| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Nasze zdrowie - Koszmarny ból stawów
Martuś - 2009-05-06, 08:54 Temat postu: Koszmarny ból stawów Mam problem, i nie wiem zupełnie, co mi jest i jak temu zaradzić. Otóż wczoraj wstałam z łóżka taka 'połamana', z zesztywniałymi kończynami, nie mogłam prawie ruszać ręką. Ale że nie było to jeszcze strasznie dokuczliwe to stwierdziłam, że to pewnie z powodu spania w jakiejś wykrzywionej pozycji z ręką za głową i czkałam, aż 'się rozchodzi'. Ale niestety, z godziny na godzinę było coraz gorzej, wieczorem już praktycznie wszystkie stawy (chyba stawy?) bolały mnie tak, że nie mogłam zrobić kroku bez syczenia z bólu, a przejście kilku kroków skończyło się płaczem. W nocy c.d. koszmaru - budziłam się ze 100 razy, bo każda zmiana pozycji to kilka minut bólu i nieudanych prób przesunięcia ręki, nogi itd. Nie mogę praktycznie rozprostować żadnego stawu do końca, więc jak siedzę ze zgiętymi nogami i rękami to jest ok, ale jak próbuję wstać to zaczyna się koszmar, z trudem dochodzę do toalety na ugiętych nogach wyjąc z bólu. Ból jest taki tępy, silny, jakbym miała wszystko 'zastane', albo jakbym miała zakwasy niesamowite czy jakiś silny stan zapalny we wszystkich stawach. Nie mam pojęcia, co robić, jestem przerażona, bo w jeden dzień stałam się niepełnosprawna. Zastanawiam się, czy to nie powikłania po anginie, którą przeszłam 3 tyg temu (miałam jeszcze podejrzenie, że ugryzł mnie kleszcz trzy dni temu, ale to przecież by było za wcześnie na takie objawy).
[ Dodano: 2009-05-06, 10:10 ]
Aha, mam cały czas temperaturę (teraz 38,0, wieczorem 39,2) i spuchnięte dłonie i stopy...
gosia_w - 2009-05-06, 09:30
Martuś, nie potrafię doradzić w kwestii tego bólu, ale trzymam kciuki, żeby szybko minął.
maryczary - 2009-05-06, 09:33
Martuś moja mama mi wczoraj opowiadała o koledze którego strasznie bolały stawy, lekarze rozkładali ręce. Okazało się, że miał gronkowca i coś jeszcze w tym stylu (nie jestem ekspertem w tej dziedzinie) na migdale. Z chwilą usunięcia migdałka objawy w większości ustały natychmiastowo. Podobno te bakterie(?) zatruwały wszystkie stawy i je niszczyły. Szczegółów nie znam a opowieść jest z drugiej ręki.
Malati - 2009-05-06, 09:33
Martuś, po prostu wybierz sie do lekarza.Może to zapalenie stawów.Obecność gorączki świadczyłaby o jakiejś infekcji.Mam nadzieję że szybko dolegliwości miną.Zdrówka zyczę
maryczary - 2009-05-06, 09:34
| czarna96 napisał/a: | | zapalenie stawów | na zapalenie w organiźmie chyba się robi wynik ASO
Lily - 2009-05-06, 09:49
Dziewczyny mają rację, trzeba do lekarza, bo to wygląda na zapalenie stawów, samo nie przejdzie. Trzymaj się i zdrowiej szybko.
Kamm - 2009-05-06, 10:23
Martus znam ten ból
Tak jak dziewczyny piszą do lekarza , potrzebne bedzie pewnie skierowanie do reumatologa . Nie zwlekaj za dlugo , ja mialam juz takie stany ze wogole nie moglam sie ruszyc ani w tą ani w tamtą stronę
Martuś - 2009-05-06, 11:35
Dzięki dziewczyny, oczywiście wybieram się do lekarza, dzisiaj udało się na wieczór załatwić wizytę u znajomej pediatry (Jasia), ale wiadomo, że ona za dużo mi nie pomoże, pewnie będę musiała iść na jakieś badania i nie wiadomo gdzie jeszcze I znowu zajebiste problemy z organizacją tych wizyt, transportem itd
Najbardziej przeraża mnie to, że nie mogę się normalnie Jasiem zajmować, dzisiaj Tomek wziął urlop, ale od jutra go nie ma, nie wiem, jak sobie poradzę I boję się, że będę go musiała odstawić od piersi
Teraz wzięłam gorącą kąpiel, nasmarowałam chociaż kolana naproksenem i minimalnie zelżało (tzn tak, że będę w stanie Jasia wyjąć z łóżeczka jak się obudzi, bo T. musiał wyjść na godzinę..).
Nie wierzę do końca w to, co się dzieje, nie wiem, jak w jeden dzień z normalnie funkcjonującego człowieka można stać się 'inwalidą'.. Jakbym miała za mało problemów
Martuś - 2009-05-06, 20:22
Wróciłam od lekarza, lekarka po telefonicznej konsultacji z reumatologiem potwierdziła moje najczarniejsze przypuszczenia i również podejrzewa zapalenie stawów poanginowe Mam skierowanie do szpitala, muszę jutro tam jechać, nie wiadomo na ile
Najgorsze jest to, że muszę Jasia z dnia na dzień odstawić od piersi, i że w dodatku będę musiała się z nim rozstać
Jestem zupełnie zdruzgotana i sama do końca w to nie wierzę..
gosia_w - 2009-05-06, 20:26
Martuś, a może dasz radę odciągać mleko dla Jasia? A jeżeli nie, bo nie będzie miał kto wozić ze szpitala, to chociaż tyle, żeby utrzymać laktację na po powrocie? A może pobyt w szpitalu nie będzie konieczny i da się leczyć w domu? Jutro pewno dowiesz się więcej, nie martw sie na zapas. Trzymaj się!
Lily - 2009-05-06, 20:30
Martuś, trzymaj się, Jaś da radę, być może to Tobie będzie ciężej, ale w tej chwili to zdrowie Twoje jest priorytetem. Zdrowiej i wracaj szybko!
| gosia_w napisał/a: | | A jeżeli nie, bo nie będzie miał kto wozić ze szpitala | nie ma to chyba sensu, bo Martuś pewnie dostanie antybiotyki i mleko się nie będzie nadawało, ale laktację pewnie da się utrzymać
puszczyk - 2009-05-06, 20:40
Laktacja tak od razu nie zanika, może da się wrócić do karmienia. Martuś, pomogłaś mi przy moim problemie, teraz ja wysyłam chociaż dobre myśli. Trzymaj się i wyjdź szybko z tego.
martka - 2009-05-06, 20:45
Martuś, trzymaj się, zdrowia życzę ze wszystkich sił
(parę dni temu wyjechała ode mnie teściowa, którą też w czasie pobytu u nas dopadł ból stawów; też się okazało zaraz po jej powrocie do domu, ze to zapalenie stawów poanginowe - jest w domu na antybiotyku. oby szpital był w twoim przypadku potrzebny tylko do potwierdzenia diagnozy)
Martuś - 2009-05-06, 21:20
Dziękuję Wam kochane :*
Jeśli okazałoby się jakimś cudem, że to nie jest tak poważna sprawa, to oczywiście wrócę po paru dniach do karmienia (tymczasem kazałam już Tomkowi kupić jutro butelkę i mleko..). Ale sęk w tym, że najprawdopodobniej będę musiała brać leki, które wykluczają karmienie, i to leczenie będzie najprawdopodobniej długie, więc np. po miesiącu to nie chciałabym już do karmienia wracać i dziecku w głowie mącić, sama już zresztą nie wiem
Jestem totalnie rozwalona, jak myślę o tym, że jutro mój synek będzie zasypiał beze mnie i z butelką zamiast mojego cyca, a ja w tym czasie będę w jakimś szpitalu z usychać z tęsknoty z piersiami pełnymi mleka, to serce mi pęka
Nie tak to się miało skończyć, pomijając już fakt, że jestem w kwestii karmienia bez cyca totalnie zielona, chcę jednak dać Jasiowi butelkę i jakieś mleko, żeby mu trochę tego cyca zrekompensować, tym bardziej, że on nawet smoczka nie używa, więc nie wyobrażam sobie, żeby tak z dnia na dzień mu zabrać przyjemność ssania...
pidzama - 2009-05-07, 05:24
Martuś, życzę dużo zdrówka
Ewa - 2009-05-07, 07:07
| Martuś napisał/a: | | nie wiem, jak w jeden dzień z normalnie funkcjonującego człowieka można stać się 'inwalidą' | I takie sytuacje mnie czasem przerażają, bo nie wiem co bym miała niby zrobić gdyby mnie coś takiego dopadło
Martuś, trzymam kciuki oby jak najszybciej Ci przeszło.
zina - 2009-05-07, 09:51
Martuś, a moze rozwazysz odciaganie mleka?
Jesli leki w tym nie przeszkodza.
Dwa tygodnie odciagalam tylko recznie i mam dalej niemalo mleka.
Duzo zdrowia i sil zyczymy!
Karolina - 2009-05-07, 10:39
Martuś moja nerka była leczona antybiotykiem, który przeznaczony był do leczenia kości, stawów a przy okazji wydzielał się do nerek. Niestety nie pamiętam nazwy ale coś takiego istnieje!
maga - 2009-05-09, 21:43
Martuś, strasznie mi przykro. Mam nadzieję, że to jednak okaże się niezbyt poważne i nie będziecie się z Jasiem musieli tak drastycznie odstawiać.
Ja miałam coś podobnego tydzień temu, ale w znacznie łagodniejszej formie. kilka dni bolały mnie stawy i mięśnie karku. Początkowo myślałam, że źle sypiam, źle się w nocy układam do karmienia itp. Ból ograniczał moje ruchy, ale nie był aż tak straszny. Po kilku dniach pomyślałam, że złapał mnie kryzys pociążowy, ale wkrótce dopadła mnie wysoka gorączka (39st), która po 2 dniach puściła a bóle zelżały i zupełnie minęły (po 2-3 dniach). Na szczęście u mnie udało się to przetrwać na 2 paracetamolach.
Przytulam i trzymam kciuki za pomyślną diagnozę!
bodi - 2009-05-10, 08:42
Martuś, mam nadzieję że jak najszybciej wrócisz do zdrowia. Pozdrawiam :*
neina - 2009-05-10, 19:15
Martuś, dopiero dotarlam do tematu Trzymam kciuki z calych sil, zeby chorobsko szybko usapilo.
Malati - 2009-05-10, 21:50
Martuś, co u Ciebie? Mam nadzieję ze jest lepiej
Martuś - 2009-05-11, 10:05
Dziękuję Wam za zainteresowanie :*
Na szczęście stał się cud i na następny dzień ból znacznie osłabł, aż w końcu praktycznie zniknął, tak więc w szpitalu mnie odesłali z zaleceniem zrobienia sobie badań w przychodni (co swoją drogą jest skandalem, że mnie tak odesłali nawet bez zrobienia badań, no ale mi to było bardzo na rękę). Pediatra Jasia (bo to ona się mną 'zajmuje') potwierdziła moje przypuszczenia, że prawdopodobnie był to taki 'wyrzut' paciorkowca i zapisała mi antybiotyk, na szczęście Augumentin, więc mogę karmić
W czwartek byłam na badaniach OB, ASO i inne takie, w wynikach widać, że przeszłam infekcję paciorkowcową i że nadal coś mnie toczy, także mam brać antybiotyk przez 10 dni i potem kontrola.
zina - 2009-05-11, 10:06
Martuś, super wiesci!
Duzo zdrowia!
puszczyk - 2009-05-11, 10:16
Martuś, ja własnie przedwczoraj skończyłam moja dawkę Augmentinu. No to zdrówka.
maga - 2009-05-11, 10:25
Martuś, całe szczęście, że odpuściło I oby nie wracało!
Karolina - 2009-05-11, 10:28
Martuś ze szpitalami jest niestety tak, że musisz leżeć u nich ponad 5 dni aby zrefundowano im koszty Twojego leczenia.
Ciesze się, że jednak nie było tak źle jak się spodziewałaś:)
gosia_w - 2009-05-11, 10:37
Martuś, cieszę się bardzo, że się tak dobrze skończyło. Przynajmniej możesz karmić synka i byc cały czas przy nim. Życzę, żebyś jak najszybciej wyzdrowiała.
neina - 2009-05-11, 12:12
Martuś, wspaniale! Bardzo sie o Was martwilam.
maryczary - 2009-05-11, 19:16
dobrze, że wiesz co ci jest,
zdrówka życzę
martka - 2009-05-11, 20:59
no i super
bodi - 2009-05-11, 23:51
super że obyło się bez szpitala i nagłego odstawiania
Manu - 2009-05-19, 09:56
Martuś,juz po fakcie - na szczescie
|
|