wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Napoje - a może La pacho...

hans - 2007-06-29, 18:12
Temat postu: a może La pacho...
hxxp://www.styloweprezenty.pl/produkt.php?id=486&kat=8]La pacho
Inaczej Pau D'arco jest powszechnie stosowane w Ameryce Łacińskiej. Ma zastosowanie w leczeniu i zapobieganiu infekcji, schorzeń wywołanych wirusami, bakteriami i grzybami, powstrzymuje postęp w zakażeniach drożdżakami. Skutecznie obniża poziom cukru i wykazuje działanie przeciwzapalne. Może być stosowany pomocniczo zarówno w profilaktyce jak i leczeniu nowotworów.
Polecany w przypadku obniżonej odporności organizmu, przeziębieniach czy grypie atakuje bezpośrednio wirusy i bakterie, a przede wszystkim wzmaga odporność organizmu, zmuszając go do walki z chorobą.

arete - 2007-06-30, 16:59

Oprócz tych wszystkich prozdrowotnych właściwości, ma fantastyczny, bardzo delikatny smak i aromat, tylko sposób parzenia jak dla mnie nieco uciążliwy, widać nie mam zadatków na mistrzynię ceremonii herbaty. ;-)
kasienka - 2007-06-30, 18:09

arete napisał/a:
tylko sposób parzenia

gotuje się, prawda? kiedyś piłam, choć przyznam, że średnio mi smakowało...Właśnie ten wątek mi przypomniał, że miałam kupić dla znajomej po chemii...

Alispo - 2007-06-30, 19:36

Jak juz kiedys pisalam,podobno ma wlasciwosci antykoncepcyjne ;-)
arete - 2007-06-30, 21:40

kasienka napisał/a:
gotuje się, prawda?

Nie pamiętam dokładnie, ale chyba tak, wrzuca się na zimną wodę i gotuje przez czas jakiś.

orenda - 2007-06-30, 21:56

hans napisał/a:
Może być stosowany pomocniczo zarówno w profilaktyce jak i leczeniu nowotworów.
Dobrze, że tu zajrzałam. szukam wszelkich sposobów, żeby pomóc mamie. Co prawda ona mnie uważa bardziej za dziwaka, ale i tak chcę jej podsuwać takie rzeczy, które mogą jej teraz pomóc, bo bardzo chcę, żeby żyła jeszcze...
kasienka - 2007-06-30, 22:01

orenda, ja już pisałam o la pacho na poprzednim forum, ale powtórzę tylko, że babeczka z herbaciarni w której czasem kupuję, bardzo polecała tą herbatę właśnie po chemii i w rożnych chorobach, ponoć działa świetnie i ma dużo klientek rakowych, które po tą herbatkę przychodzą i sobie bardzo chwalą.
Swoją drogą, straszne cholerstwo ten rak :evil: Współczuję...Ostatnio tez się dowiedziałam, że koleżanki mama jest chora, ni stąd ni zowąd, rak płuc, ponoć 6-9 miesięcy zostało...Co za perspektywa, nie wyobrażam sobie tego :-/

orenda - 2007-06-30, 22:09

Na szczęście na razie nie usłyszeliśmy wyroku, ona ma nowotwór jajnika. Jest przed operacją. Bardzo chcę je pomóc, ale jedyne czym mogę to podzieleniem się informacjami na temat zmiany diety, o czym ona nie chce słychać. Niesamowite jak stereotypy żywieniowe są silne. Nawet lekarza zapytałam czy ma jakieś zalecenia co do diety, to powiedział, że nie... A ktoś inny wśród zalecanych rzeczy do jedzenia wymienia: wędliny. :evil:
kasienka - 2007-06-30, 22:14

orenda, pewnie herbatkę będzie łatwiej przełknąć niż zmianę diety ;-) Szczerze mówiąc, nie wiem, jaki wpływ na raka jajnika na przykład może mieć dieta, wiem, że przy chorobach układu pokarmowego czy serca to na pewno, ale tak to się nie orientuję.

Pomyślnej operacji, mam w rodzinie panią po raku i amputacji piersi i jajników wraz z całą resztą niedługo potem, trzema się świetnie i właściwie jest wyleczona, a ryzyko zachorowania ponownie, jak twierdzą lekarze, jest takie jak u osoby, która wcześniej nie chorowała, więc na pewno można :-D Trzymam kciuki :)

[ Dodano: 2007-06-30, 23:14 ]
Aha, na tamtym forum ktoś pisał o soku z pokrzywy, że ponoć po leczeniu czy w trakcie bardzo dobrze robi.

orenda - 2007-06-30, 22:18

kasienka napisał/a:
na raka jajnika na przykład może mieć dieta
wiesz generalnie na cały organizm. Mama jest/ była w fatalnym stanie. Miała anemię, dostawała krew na wzmocnienie w szpitalu, ja jej przynosiłam zmielone pestki dyni, słonecznik i inne, to mnie z tym wygnała. Jak zrobiłam zupę z kaszą i warzywami, to powiedziała, że jej nie zje. U mnie w domu jest kult mięsa jako leku na wszystkie dolegliwości a ja uważam, że tak jak mama się odżywia to pogarsza swój stan, bo jeszcze bardziej się zatoksykowuje śmieciowym jedzeniem. Dlatego ja bym zmieniła jej dietę, ale masz rację, pewnie herbatkę wypije... I tak mam wrażenie, że jak jej śmierć w oczy zajrzała to zmieniła swoje podejście do życia.
arete - 2007-06-30, 22:55

kasienka napisał/a:
nie wiem, jaki wpływ na raka jajnika na przykład może mieć dieta

Choć trudno w to uwierzyć, rak piersi, macicy i jajnika to nowotwory dieto zależne - tak przynajmniej twierdzi Neal Barnard, prezes Komitetu Lekarzy Medycyny Odpowiedzialnej w książce "Uciec przed chorobą". Wiąże sie to z tym, że nadmiar tłuszczów w diecie podnosi poziom estrogenów, a te są odpowiedzialne m.in. za powstawanie guzków w piersiach. Jeśli chodzi o raka jajnika, autor wyżej wymienionej książki winą obarcza głównie nabiał. Powołuje się na badania doktora Cramera z Uniwersytetu Harvarda, który przebadał setki kobiet z tym nowotworem pod kątem ich diety. Wg niego winowajcą jest produkt przemiany laktozy - galaktoza. Jeśli jest jej za dużo, enzymy nie nadążają z jej rozkładaniem, wzrasta jej poziom we krwi, co uszkadza jajniki. Niektóre kobiety mają szczególnie małe stężenie tych enzymów i u nich występowanie tego nowotworu może być trzykrotnie większe. Jako szczególnie niebezpieczne doktor wskazuje jogurty i twarogi ponieważ zawierają szczep bakterii, który zwiększa produkcje galaktozy.

Orenda, wiem jak ciężko jest przekonać do zmiany diety taką osobę jaką jest Twoja mama. Z moimi rodzicami jest tak samo - jak tylko coś wspomnę, zaraz słyszę, że oni to właściwie mięsa nie jedzą itp. Tylko z czego się te problemy z cholesterolem biorą? Ale skoro piszesz, że mama się trochę przestraszyła, że zmieniła jej się perspektywa, może warto nad tym popracować? Hipokrates mawiał: Niech jedzenie będzie waszym lekarstwem.

P.S. Kończę posta na bojsterowym komputerze, bo w trakcie pisania szynszyla dziabnęła mi kabel od klawiatury. :evil:

kasienka - 2007-06-30, 22:56

orenda, pewnie masz rację, tym bardziej, jeśli mama ogólnie była w złym stanie, czyli anemia i to co piszesz...Szkoda, że ludzie często nie chcą sobie pomóc, nawet zjeść głupiej zupy...Ech...ale może faktycznie to przemyśli i się zdecyduje, choćby na niewielkie zmiany...dobrze, żeby się wzmocniła, skoro czeka ją zabieg i ewentualne następstwa, np, chemia, bo to dla organizmu wykańczające...Może warto z lekarzem porozmawiać na osobności, powiedzieć jak się mama odżywia, gdyby lekarz jej dał rozpiskę z wartościowymi na anemię pokarmami to pewnie by inaczej do tego podeszła :roll:

[ Dodano: 2007-06-30, 23:57 ]
arete napisał/a:
Choć trudno w to uwierzyć, rak piersi, macicy i jajnika to nowotwory dieto zależne - tak przynajmniej twierdzi Neal Barnard, prezes Komitetu Lekarzy Medycyny Odpowiedzialnej w książce "Uciec przed chorobą".

no może tak, ale z drugiej strony, są osoby super zdrowo odżywiające się, np. autorka znanych i lubianych książek o diecie wegetariańskiej, które też na raka umierają...Więc pewnie to trochę loteria... :roll:

hans - 2007-06-30, 23:07

orenda napisał/a:
hans napisał/a:
Może być stosowany pomocniczo zarówno w profilaktyce jak i leczeniu nowotworów.

Dobrze, że tu zajrzałam. szukam wszelkich sposobów, żeby pomóc mamie

Dałem do opisu herbatki to co wiedziałem na jej temat, nie przypuszczałem nawet że to tak szybko może się przydać :-)
Jeśli da się zastąpić la pacho tradycyjne polskie napitki w diecie mamy, z pewnością wyjdzie jej to na zdrowie...a w wychodzeniu z nowotworów podobno najbardziej przydatne jest pozytywne nastawienie…

kasienka napisał/a:
Szczerze mówiąc, nie wiem, jaki wpływ na raka jajnika na przykład może mieć dieta

Podobno długotrwała głodówka lecznicza jest w stanie pokonać raka, organizm musi się jakoś odżywiać i kiedy nie dostarczamy mu pokarmu zaczyna konsumować sam siebie, na pierwszy ogień idą złogi i wszystko co zbędne więc również komórki ze zmianami nowotworowymi. No ale tego typu kuracje to raczej tylko pod okiem doświadczonego medyka bo samemu to jeszcze bardziej namieszać można...

arete - 2007-06-30, 23:35

kasienka napisał/a:
z drugiej strony, są osoby super zdrowo odżywiające się, np. autorka znanych i lubianych książek o diecie wegetariańskiej, które też na raka umierają

Moja ciocia zmarła na raka płuc choć nigdy w życiu nie paliła. Są rzeczy, na które nie mamy wpływu, ale jeżeli wiadomo, że coś jest szkodliwe, a coś innego może pomóc, rozsądniej jest wyeliminować to pierwsze, a zastosować drugie.

kasienka - 2007-06-30, 23:41

arete, na pewno masz rację, ja nie negowałam roli diety, tylko pisałam, że nie wiem, jaki ma związek z tą chorobą.
pao - 2007-07-01, 08:52

Cytat:
nie wiem, jaki wpływ na raka jajnika na przykład może mieć dieta


no to tak po chłopsku:

kiedy mamy niedobry (a właściwie wszyscy je mamy tylko w różnym stopniu) organizm potrzebne składniki wysyła wpierw do mózgu i serca, bo to jest najważniejsze byśmy przeżyli. analogicznie: najmniej ważna jest skóra, kończyny (w tym stawy i kości) i układ rozrodczy (szczególnie, że naturze nie opłaca sie rozmnażać słabych jednostek). zatem by organizm jednak przeżył okradane są konkretne miejsca organizmu i skumulowane tam toksyny i niedobory składników odżywczych finiszują różnymi schorzeniami.

zatem doprawdy wiele chorób ma bezpośrednie powiązanie z tym co jemy. wedle niektórych nawet 80% chorób można by wykluczyć właśnie przy odpowiedniej diecie.

niestety marketing robi swoje i moda na dany specyfik powoduje większa ilość substytutu tego specyfiku, zatem mając dwie rzeczy o tej samej nazwie (np la pacho na przykład) niekoniecznie ich jakość musi być równa. tak więc by móc o siebie rzeczywiście zadbać, potrzeba szukać jak najpewniejszych źródeł a to wcale łatwe ni e bywa...

kasienka - 2007-07-01, 08:58

pao, na pewno coś w tym jest, ale to już "wyższa" filozofia, trudno niestety oczekiwać od "normalnych" lekarzy, by o tym pamiętali i doradzali pacjentom zmianę diety :-| Choć akurat w przypadku mamy orendy to byłoby jak najbardziej na miejscu, skoro oprócz nowotworu ma anemię i wycieńczony organizm...
pao - 2007-07-01, 09:17

Cytat:
by o tym pamiętali i doradzali pacjentom zmianę diety :-|


dwie rzeczy mi sie nasunęły:
moja koleżanka walczyła z rakiem piersi i w ramach tej walki przeszła na wegetarianizm, bo wyczytała, ze ta dieta jest wysoce wskazana. w szpitalu zapytała lekarki jak teraz ma sie odżywiać w nadziei na jakieś konkretne wytyczne a usłyszała "normalnie, tak jak zawsze" a gdy koleżanka poinformowała, że właśnie zmieniła dietę lekarka nawydzierała sie na nią koszmarnie...

lekarza koleżanka zmieniła i trafiła w końcu na takiego co to wie o co chodzi, niestety było już za późno. gdyby dało sie wcześniej do tego lekarza trafić, to pierś była by uratowana. zatem lekarze... trafi sie na łapiducha i wtopa... na przeziębienie można umrzeć :/

a druga kwestia (na szczęście to jeszcze nie polska, ale zdaje mi się, ze do tego zmierzamy niestety). w stanach lekarz nie ma prawa zalecić zmiany diety czy ziół bo może stracić prawo do wykonywania zawodu. było sporo takich przypadków, gdzie lekarze zostali pozbawieni prac, bo zalecili zmianę diety i więcej ruchu zamiast przepisać chemię... niestety ale naszych lekarzy kształcą farmakolodzy i firmy farmaceutyczne, zatem, jeśli nie trafimy na lekarza z głową i chęcią poznania więcej to kiepski los pacjentów...

ja nie mam zbyt wiele styczności z lekarzami (bo i nie choruję) ale ci do których chodzę to wzorowe przykłady jakich dobrze by było więcej. ostatnio byłam u diabetyka i też łebski facet. po prostu więcej takich lekarzy a ludzie by byli zdrowi a nie chorowali ;)

p.s. ciekawe czy nadal by lekarze tak chętnie chemię przepisywali, gdyby prawo zmienić i płacić lekarzowi gdy jest sie zdrowym zaś w chorobie to on ponosi koszta leczenia? w chinach tak to było ;)

k.leee - 2007-07-01, 11:25

hans napisał/a:
Inaczej Pan D'arco

Pau d'arco. Dzięki, zapowiada się pysznie i zdrowo.

hans - 2007-07-01, 11:49

Już zmieniłem dzięki...tak to jest jak się człowiek śpieszy...
dort - 2007-07-01, 11:50

moja tesciowa jest po dwóch operacjach piersi - i chodziaż w szpitalu zalecali jej dietę bezmiesną, to ona, zagożała przeciwniczka naszego sposobu odżywiania, nie mogła tego przeżyć i tak męczyla lekarzy czy może chociaż kurczaka zjeść, że któryś jej wreszcie przytaknal i od tej pory twierdzi, że mieso musi jeść, bo tak lekarz powiedział :-/ - takze jak ktos sie mocno upiera i nie chce czegos zmienic to i tak bedzie robil swoje :evil:
Lily - 2007-07-01, 12:03

Nie mogę tego czytać... właśnie zamartwiam się mamą i tym, że w ogóle nikt mnie nie chce słuchać w sprawach diety... Nikt z mojej rodziny nie wierzy, że dieta ma kluczowe znaczenie dla zdrowia i bardzo się obawiam tego, do czego prowadzi to, jak jedzą... nawet miałam założyć wątek na temat mojej chorej głowy, która nie może porzucić tematu odżywiania i dać im wszystkim spokoju (skoro i tak nikt mnie nie chce słuchać...).
pao - 2007-07-01, 12:47

Cytat:
Nikt z mojej rodziny nie wierzy, że dieta ma kluczowe znaczenie dla zdrowia


wiesz, mnie tez brali za dziwadło, ale jakoś z czasem nie tylko przywykli ale i zaczynają słuchać :) zatem dając dobry przykład wiele zdziałać można :)

Lily - 2007-07-01, 16:03

Mam taką ciotkę, która o tym ciągle mówi - rodzice uważają, że jest w sekcie.
kasienka - 2007-07-01, 18:58

Mi się czasem wydaje, że nie warto strzępić języka, jak rodzina ma takie podejście...Może faktycznie lepiej dawać sobą dobry przykład i jak pytają to odpowiadać...Bo chyba nasze gadanie nie zmieni ich podejścia, skoro tyle lat już byli oporni...Aż się nie chce wierzyć w takie historie, jak orenda pisze czy dort, no ale, widocznie niektórzy nie chcą spróbować sobie pomóc...W sumie, są dorośli i przez własną głupotę sami będą najwięcej cierpieć... :-/
pao - 2007-07-01, 19:20

jak gadamy to oni czują sie nawracani i zamiast dialogu mamy monolog i wychodzimy na nawiedzonych. jeśli po prostu robimy swoje to w końcu zapytają, a wtedy mamy pełne prawo poinformować co i jak :) efekty przyjemniejsze ;)
kasienka - 2007-07-01, 19:23

Dokładnie, też mi się tak wydaje.
pao - 2007-07-01, 19:24

bo to tak jak z dziećmi: ile byśmy się nie nagadali one i tak będą robić to co widza a nie to co słyszą ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group