| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Powitania - Nowa wegemama
Spooky82 - 2009-09-13, 15:51 Temat postu: Nowa wegemama Cześć!
Choć mamą jestem od niedawna, wegetarianizm to już z górą 20-letnia część mojego życia. To skutek naturalnej niewymuszonej awersji do mięsa, która pojawiła się u mnie w wieku dziecięcym Nigdy nie miałam żadnych dylematów związnych z tym wyborem (który żadnym wyborem w istocie nie był), żadnych wątpliwości, czy okresów przejściowych. I, że się tak wyrażę... TRWAM od tamtej pory:D Zaczęło się od prawdopodobnie estetycznej (nad)wrażliwości, ale dziś jako doedukowana osoba zdaję sobie z ideologicznej doniosłości wegetarianizmu. Mimo, że istnienie i znaczenie samego terminu "wegetarianin" odkryłam lata od momentu, kiedy rzeczywiście mogłabym zacząć się nim określać, dzielnie zwalczyłam próby "nawrócenia" mnie przez rodzinę... oczywiście w dobrej wierze Uwierzcie mi, napiętnowanie dziecka jako "dziwoląga", choć stosunkowo bolesne, nie jest w stanie wiele zmienić, co jest być może zasługą dziecięcej przekory... Lubię jednak myśleć o sobie jako konsekwetnej odpowiedzialnej młodej osobie, która w wieku lat 6/7 potrafiła zmierzyć się z potęgą narodowej tradycji kulinarnej uparcie kultywowanej przez pokolenie naszych rodziców.
Dziś jestem dumną mamą prawie 8-miesięcznego Steven'ka i chociaż mój mąż jest zaprzysiężonym mięsożercą, syna zdecydowaliśmy się wychować na wegedzieciaka Cóż... argumenty przemawiające ze dobrymi nawykami żywieniowymi wynikającymi w prostej linii z wegetarianizmu są jednak nie do obalenia.
Pozdrawiam wszystkie silne i mądre Mamy, Ojców i oczywiście Dzieciaki!
Przepraszam, ze dopiero teraz znalazłam chwilę na przedstawienie się, choć już od jakiegoś czasu podczytuję to i owo na forum Trudno o czas w ferworze obowiązków macierzyńskich...
Dorota - 2009-09-13, 16:07
Witaj
alcia - 2009-09-13, 16:19
hej
lilias - 2009-09-13, 17:59
witaj
zina - 2009-09-13, 18:20
Spooky82, witaj serdecznie
szo - 2009-09-13, 18:48
Spooky82, witaj
angaaa - 2009-09-13, 19:18
Spooky82, cześć
karmelowa_mumi - 2009-09-13, 19:24
Spooky82, witaj, zapraszamy
krop.pa - 2009-09-13, 20:10
Witaj Spooky82
Malinetshka - 2009-09-13, 20:16
witaj
neina - 2009-09-13, 20:18
Witam serdecznie Twoja historia moja mi przypomina.
maryczary - 2009-09-13, 21:14
Spooky82, witaj - no staż imponujący, pozdrowienia dla Steve'ka czytaj i pisz
martka - 2009-09-13, 21:37
witaj
Jagula - 2009-09-13, 22:57
cześć i czołem
Spooky82 - 2009-09-14, 14:41
| neina napisał/a: | | Twoja historia moja mi przypomina. |
A w jakich okolicznościach Ty zaprzestałaś jedzenia mięsa?...
Acha, i... jak "tłumaczysz się" z tego ludziom w sposób najbardziej zwięzły? Pytam, bo z doświadczenia wiem, że "naturalny wegetarianizm" jest czymś, co jest niektórym trudno ogarnąć rozumem. Zawsze czekają na ciebie tysiące argumentów przemawiających przeciwko choćby istnieniu takiej możliwości.
pzdr!
neina - 2009-09-14, 15:29
| Spooky82 napisał/a: | To skutek naturalnej niewymuszonej awersji do mięsa, która pojawiła się u mnie w wieku dziecięcym |
Nigdy nie lubilam miesa, jak bylam dzieckiem i mi wmuszano, to przewaznie chomikowalam je w buzi i wypluwalam przy najblizszej okazji. Czasami nawet rano z kolacji, jak sie nie dalo wieczorem. W koncu w wielu 11 lat oswiadczylam mamie, ze zostaje wegetarianka, ona na to, ze tez i tak jest do dzis Ludziom jak sie pytaja, czemu nie jem miesa odpowiadam w pierwszej kolejnosci, ze nie lubie, a za tym idzie ocalanie zwierzat od smierci i moje zdrowie.
Spooky82 - 2009-09-14, 15:38
neina, no to moje gratulacje, że i mama Ci sprzyja! ja prędzej zęby bym zjadła zanim przekonała swoją rodzinę ... Chociaż ostatnio twierdzą, że jedzą więcej warzyw WOW! Zauważyłam też, że jednak ludzie starzejac się, tak jak moi rodzice, stopniowo zmieniają dietę na rzecz potraw lekkostrawnych, więc warzywa-owoce-nabiał narzucają się same jako substytut ciężkostrawnego mięsiwa.
mandy_bu - 2009-09-14, 15:45
Spooky82, witaj
Kasiula2305 - 2009-09-18, 10:46
Spooky82, Witaj
Spooky82 - 2009-09-18, 14:12
| Kasiula2305 napisał/a: | Spooky82, Witaj |
To już niedługo na świat przyjdzie Twój maly bobo... oooo, pamiętam ten czas oczekiwania Życzę cierpliwości i bajecznego porodu!
Jego pierwszy uśmiech zamieni Cie w gąbkę
Tak wyglądało to w wykonaniu mojego synka:
karmelowa_mumi - 2009-09-18, 19:28
najs!
Suryani - 2009-09-18, 20:32
witaj Spooky82
A nie przeszkadza Ci to, że Twój mąż je mięso? Nie śmierdzi Ci w kuchni? Nie czujesz obrzydzenia? Bo ja też się naturalnie stałam wegetarianką, choć później niż Ty, ale nie wyobrażam sobie życia z mięsożercą, używania tych samych naczyń, całowania się itd. No tak już mam
alcia - 2009-09-18, 21:17
| Suryani napisał/a: | A nie przeszkadza Ci to, że Twój mąż je mięso? Nie śmierdzi Ci w kuchni? Nie czujesz obrzydzenia? Bo ja też się naturalnie stałam wegetarianką, choć później niż Ty, ale nie wyobrażam sobie życia z mięsożercą, używania tych samych naczyń, całowania się itd. No tak już mam |
a mogę ja też się wypowiedzieć?
Bom ten sam przypadek (choć w domu mięsa nie ma)
Nie, nie ma obrzydzenia dla osoby którą się kocha, a która je mięso. Ja czuję to tak, że kochamy ludzi za to jakimi są, całujemy, bo chcemy bliskości, potrzebujemy czułości. Nie wyobrażam sobie w takiej sytuacji analizować, czym ta osoba się żywi. Tym bardziej w naszej, jak by nie było - mięsożernej codzienności.
Dominika - 2009-09-20, 08:21
Witaj Spooky82!
daria - 2009-09-20, 08:25
hej
Spooky82 - 2009-09-20, 16:06
| Suryani napisał/a: | witaj Spooky82
A nie przeszkadza Ci to, że Twój mąż je mięso? Nie śmierdzi Ci w kuchni? Nie czujesz obrzydzenia? Bo ja też się naturalnie stałam wegetarianką, choć później niż Ty, ale nie wyobrażam sobie życia z mięsożercą, używania tych samych naczyń, całowania się itd. No tak już mam |
Owszem, przeszkadza mi no, ale przecież się nie rozwiodę...
Jeżeli już sobie cos tam pichci w kuchni, to raczej nie ma mnie w pobliżu. Czasami gotuje dwie wersje tej samej potrawy: jedną z mięsem dla siebie, a drugą bez - dla mnie. A muszę nadmienić, że kocham jego gotowanie! No i co ja mam zrobić, heh?
A teraz całkiem serio: nie jest to dla mnie priorytet, bo mój mąż to ciągle "pełnowartościowy człowiek" i (tak jak alcia Swojego męża) nie będę go oceniać z punktu widzenia diety, bo to tylko mała część stylu życia. Nie ustaje jednak w wysiłkach, żeby zmienić jego sposób odżywiania.
Syrenka - 2009-09-20, 19:58
Witaj Spooky82
dort - 2009-09-21, 08:38
witaj
PiPpi - 2009-10-01, 19:29
hej
Shaera - 2009-10-21, 18:02
Spooky82, vitaj
|
|