wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Nasze zwierzaki - dziki lokator

dżo - 2007-07-05, 19:18
Temat postu: dziki lokator
Od paru dni zamieszkał z nami szczur bądź szczurzyca, nocą buszuje, wyjada jedzenie z miski psa, pod zlewem urządził sobie ubikację - jednym słowem zadomowił się na dobre. Tylko my nie chcemy z nim mieszkać i tu rodzi się problem, jak bezboleśnie pozbyć się besti? Nie chcę wystawiać trutki bo mimo swej niechęci do gryzoni (w domu) nie chcę go uśmiercać.
Izzi - 2007-07-05, 19:31

Mocny zapach olejku miętowego działa odstraszająco na owady i gryzonie dla spotęgowania efektu można połączyć go np. z olejkiem eukaliptusowym. hxxp://www.avicenna.com.pl/dzis_mietowy.html]Stąd
Capricorn - 2007-07-05, 19:35

żeby tylko rodziny Ci nie sprowadził...
Alispo - 2007-07-05, 19:38

Albo kup/zrób żywołapkę.Kupic mozna czasem na allegro,nie wiem gdzie jeszcze,aha-z kupnych to jeszcze jakies urzadzenia ultradzwiekowe sa ale chyba drogie,jak na 1 lokatora;)
Polecam domowy sposob na łapke,cos w tym stylu:
hxxp://darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/ecolife/owady.html]hxxp://darmowa-energia.eko.org.pl/pliki/ecolife/owady.html

U nas R.zrobil z durszlaka;)i mysza sie zlapala szybko i najwazniejsze,ze bezbolesnie :-) .

dżo - 2007-07-05, 20:40

Capricorn, Ty to umiesz pocieszyć człowieka ;-)
Alispo, dzięki, musimy coś zadziałać bo zwierze ząbki ma ostre - zaczął nam wygryzać dziurę z drzwiach do łazienki próbując się przedostać do swojej kryjówki,

Capricorn - 2007-07-05, 20:42

mówię z własnego smutnego doświadczenia, niestety.
vlada - 2007-07-05, 21:15

moi rodzice po żniwach co roku goszczą u siebie na działce rodzinkę szczurzątek brrrr. Całe szczęście nie na długo. Moje kochane pieski szybko się z nimi rozprawiają.
oto one
hxxp://img45.imageshack.us/my.php?image=36495077wk5.jpg]

hxxp://img370.imageshack.us/my.php?image=90405150sc2.jpg]

gosiabebe - 2007-07-06, 07:29

:shock:
dżo - 2007-07-06, 08:52

vlada, mój kanapowiec nie zareagował nawet jak mu szczur z miski wyjadał, my próbowalismy go przepłoszyć a pies smacznie spał :mryellow: , juz mu nagadałam, że nie umie zarobić na miskę jedzenia,
gosiabebe - 2007-07-06, 08:54

:lol:
vlada - 2007-07-06, 09:34

nasze bestie za to łapią wszystko co tylko kręci się po działce a swoje zdobycze demonstracyjnie przynoszą pod drzwi.
Ostatnio zagryzły kunę. Walka musiała być naprawdę ostra. Widać to było po śladach zostawionych na działce. ;-)

Lily - 2007-07-06, 09:38

A może tak dosypać coś nasennego do jedzenia i wynieść daleko?
dżo - 2007-07-06, 09:45

Lily, to jest myśl, tylko czy są jakieś środki nasenne dla szczurów? Alispo, podpowiesz mi coś? mogłabym dodać do jedzenia psa i wystawić w "szczurzej" ubikacji czyli pod zlewem, pomysł bardzo mi sie podoba :-D ,
Alispo - 2007-07-06, 17:43

Raczej nie do zrealizowania;)Polecam zywolapke,dziala;)
C-Finch69 - 2007-07-06, 19:24

Ja bym ubił cholerstwo. Tylko choroby roznosi. Szkoda stworzenia, ale nie ryzykowałbym zabawy w miłosierdzie, gdy stawką byłoby zdrowie moich dzieci.
Czasu na zabawę nie ma - pamiętaj ile trwa szczurza ciąża.

sylv - 2007-07-06, 19:29

kiedys byl chyba podobny temat...

u moich rodzicow byl szczur i szalal w piwnicy, wygryzl calikem niezly kawal drzwi i zaczal urzedowac w kuchni. spotkalam sie raz z nim oko w oko (siedzial na polce) i byl niezla wojna nerwow. stalismy prawie nos w nos, i chociaz zwinal sie pierwszy, to wcale mu/jej sie nie spieszylo.. ;)

w koncu rodzice trutke wylozyli. wydaje nam sie, ze jej nie tknal, ale sie wyniosl: moze zrozumial, ze przyszedl czas na ciezki kaliber? ;)

Alispo - 2007-07-06, 19:39

C-Finch69 napisał/a:
Ja bym ubił cholerstwo. Tylko choroby roznosi. Szkoda stworzenia, ale nie ryzykowałbym zabawy w miłosierdzie, gdy stawką byłoby zdrowie moich dzieci.
Czasu na zabawę nie ma - pamiętaj ile trwa szczurza ciąża.

I co tym twoim dzieciom niby zrobi?bez przesady...choroby..choroby sa wszedzie..nie wiem skad sie bierze taki strach przed szczurami..

C-Finch69 - 2007-07-06, 19:46

Alispo napisał/a:
I co tym twoim dzieciom niby zrobi?

Wystarczy pomyśleć gdzie szczur może bywać. Nie wykluczone jest roznoszenie jakichś chorób. Dla mnie wystarczy.
Jak lubisz, możesz mieszkać z dziećmi i ze szczurami, ale dla mnie to sytuacja nie do przyjęcia.

Ania D. - 2007-07-06, 19:48

Alispo, może nic nie zrobi bezpośrednio, ale może dostać się do jedzenia i je zanieczyszczać. Dla mnie to wizja niezbyt miła. Zniszczenia w domu też zresztą nie.
Alispo - 2007-07-06, 19:50

C-Finch69 napisał/a:

Jak lubisz, możesz mieszkać z dziećmi i ze szczurami, ale dla mnie to sytuacja nie do przyjęcia.

Moge tez mieszkac bez szczurow,ale ich nie "ubijajac",ale dla niektorych to widocznie zbyt duzy klopot...

Nova - 2007-07-06, 19:53

Jest takie urządzenie -antymysior się nazywało. Wygląda jak latarka na dwie bateryjki R-20 tylko nie świeci a piszczy. Kupowałam to kiedyś na krety ale w instrukcji było napisane, ze ten dźwięk jest przykry dla innych gryzoni też. Działa pół roku, potem trzeba zmienić baterie. Jest stosunkowo niedrogi ok 20 zł (trzy lata temu) no i krety się wyniosły...
C-Finch69 - 2007-07-06, 20:03

Alispo napisał/a:
Moge tez mieszkac bez szczurow,ale ich nie "ubijajac"

Szczerze gratuluję. Bez przekasu, poważnie. Ja nie znam pokojowej, szybkiej i niezawodnej metody na szczury. Nie wierzę w stawianie im kadzidełek czy dzwoneczków - można się tak bawić np. w altance działkowej, gdzie nie trzeba mieszkać, ale nie w domu. Szczur rozmnaża się w 3 tygodnie, więc szybko możemy mieć mieć pod podłogą całe gniazdo.

Alispo - 2007-07-06, 20:07

Juz w tym watku padlo pare metod.Obys nie byl zmuszony ich stosowac;)
C-Finch69 - 2007-07-06, 20:10

Alispo napisał/a:
Obys nie byl zmuszony ich stosowac;)

Mam swoją, wypróbowaną. ]:->

kasienka - 2007-07-06, 20:11

C-Finch69 napisał/a:
Mam swoją, wypróbowaną

bardzo wegetariańską...nie rozumiem, po co zabijać, skoro można się pozbyć w inny sposób :roll:

dżo - 2007-07-06, 20:12

C-Finch69, ja nie mam dzieci więc nie panikuję, szukam jakiejś metody bo mimo wszystko trutka to zabijanie i choć nie darzę szczurów symaptią to mam dla nich szacunek, mąż nasączył wczoraj bułkę jakimś preparatem ale zwierze się nie skusiło więc dziś kolejna noc z chrobotaniem, już kiedyś mielismy podobną sytuację i udało się szczura wygonić na podwórko (mieszkamy na parterze w budynku wolnostojącym) z tym, że wyszedł na światło dzienne i uciekał przed nami, tym razem cwaniaczek wychodzi tylko nocą na żer, niestety,
C-Finch69 - 2007-07-06, 20:12

kasienka napisał/a:
C-Finch69 napisał/a:
Mam swoją, wypróbowaną

bardzo wegetariańską.

Oczywiście, że wegetariańską - nie zjadam go potem.

[ Dodano: 2007-07-06, 21:17 ]
dżo napisał/a:
kolejna noc z chrobotaniem

Jeśli do tego ogranicza się problem i jest czas na testowanie różnych "pokojowych" metod, to też bym tak robił. Wydaje mi się, że jestem dość tolerancyjny dla zwierząt, w tym ludzi, póki nie stanowią zagrożenia dla mnie i mojej rodziny.

dżo - 2007-07-06, 20:29

C-Finch69 napisał/a:
póki nie stanowią zagrożenia dla mnie i mojej rodziny
to zrozumiałe, w obecnym domu to czwarty szczur i nigdy nie zdarzyło mi się aby któryś z nich był niebezpieczny w bezpośrednim kontakcie, one boją się nas tak samo jak my ich, jakoś nie wyobrażam sobie szczura atakujące człowieka np. we śnie,
vlada - 2007-07-06, 20:56

dżo ja Was podziwiam. Ja znieść nie mogę myszy biegającej po domu, o szczurze nie wspomnę brr
C-Finch69 - 2007-07-07, 05:28

dżo napisał/a:
jakoś nie wyobrażam sobie szczura atakujące człowieka np. we śnie,

Za dużo filmów katastroficznych? ;-) :-)

Marcela - 2007-07-07, 06:28

Kochani, ale naprawdę tzw. "zywołapka" działa bardzo dobrze. Mój mąż sam zrobił taką i jesienią wyłapujemy wszystkie gryzonie, które wśliznęły nam się do garażu. i nie trzeba nikogo truć, ubijać czy zabijać przy pomocy psów. Zabijanie chyba nie jest za fajne.
C-Finch69 - 2007-07-07, 06:54

Marcela napisał/a:
jesienią wyłapujemy wszystkie gryzonie, które wśliznęły nam się do garażu.

I co z nimi robicie?

A przy okazji - tak mi się skojarzyło z tą dyskusją:

<object width="425" height="350"><param name="movie" value="hxxp://www.youtube.com/v/ACzWdSfZXmw"></param><param name="wmode" value="transparent"></param><embed src="hxxp://www.youtube.com/v/ACzWdSfZXmw" type="application/x-shockwave-flash" wmode="transparent" width="425" height="350"></embed></object>

sylv - 2007-07-07, 07:34

Bylam w tej swiatyni. D. nie dal rady :mrgreen:

Szczury kompletnie nie zwracaja tam uwagi na ludzi, biegaja, spia i robia wszystkie inne szczurze rzeczy. zrobilam pelno sdjec, moglam wsadzac im obiektyw praktycznie w nos - zwisalo im to. rozsmieszyla mnie ta panna na poczatku filmu: "I'm petrified" - czym, przepraszam? banda 30-krotnie mniejszych zwierzakow, ktore nie wykazuja sladu agresji? :roll:

ciekawe jest stwierdzenie, ze w swiatyni i okolicach nigdy nie wykryto od-szczurzych chorob. o tym nie wiedzialam.

Marcela - 2007-07-07, 08:25

FINCH, wynosimy daleko od domu i wypuszczamy.
C-Finch69 - 2007-07-07, 08:53

Pewnie sąsiedzi się cieszą. ;-) :lol:
Marcela - 2007-07-07, 11:06

Wynoszę na pola, na otwartą przestrzeń, ale podsunąłeś mi pomysł... :lol:
C-Finch69 - 2007-07-07, 11:52

Marcela napisał/a:
Wynoszę na pola, na otwartą przestrzeń

Wydaje mi się, że w obliczu nadchodzącej zimy, to tylko trochę odsuwa ich nieuchronną śmierć.
Proszę jednak o zrozumienie. Nie krytykuję Cię, Marcela. Doceniam to, że się starasz i że po prostu Ci "się chce". Dobrze to świadczy o Tobie choć, prawdę mówiąc, nie widzę w tym działaniu sensu.
Podrzucenie szczurów sąsiadom dałoby im większe szanse na przeżycie. ;-)

Humbak - 2007-07-07, 12:19

"zwierzęta ze świątynie nie wychodzą na zewnątrz a spoza niej nie wchodzą do wewnątrz"
hahahahahaha... sorki, ale naiwność tych ludzi jest porażająca... :roll:

sylv napisał/a:
ciekawe jest stwierdzenie, ze w swiatyni i okolicach nigdy nie wykryto od-szczurzych chorob. o tym nie wiedzialam
ciekawe zwłaszcza w świetle faktu, że nikt tam takich badań najprawdopodobniej nie przeprowadzał a te wszystkie stwierdzenia wynikają z naiwnej wiary w szczury... :roll:
no sorki, rozumiem wiarę, ale nie muszę powtarzać tych bzdur, kiedyś w jednej z gazetek była rubryka 'kto chce niech wierzy' :mryellow:

Alispo, ale są żywołapki dla szczurów? Z mojego doświadczenia pamiętam, że lapią się w nie myszy, norniki, nornice, nawet popielice, notabene fajne zwierzątka, ale nie szczury... zabierają żarcie i uciekają z pułapki, nie mam pojęcia jak, ale nie pozwalają się tej bramce zamknąć za sobą :roll: No ale spróbować można... myszy się łatwo łapią na chleb z dżemem, może szczury podobnie

[ Dodano: 2007-07-07, 13:21 ]
Marcela napisał/a:
wynosimy daleko od domu i wypuszczamy

Nie chcę nic mówić ale ja nie widzę problemu by szczur nie trafił do ciebie z powrotem... no chyba że u sąsiada trafi mu się lepsze żarcie... ]:->

sylv - 2007-07-07, 13:02

Humbak napisał/a:
a te wszystkie stwierdzenia wynikają z naiwnej wiary w szczury... :roll:


coz, jedni modla sie do szczurow, inni do zacieku na scianie w ksztalcie Matki Boskiej.. Dla jednych bzdura, dla innych swietosc.

Humbak - 2007-07-07, 13:32

sylv napisał/a:
coz, jedni modla sie do szczurow, inni do zacieku na scianie w ksztalcie Matki Boskiej.. Dla jednych bzdura, dla innych swietosc.

no fakt.

jednak jak mi wiadomo matka boska nie przenosi chorób... a śmiertelność w indiach - z różnych przyczyn również szczurów jest powalająca...
Nie potępiam innych religii czy kultur, ale nie muszę się też z nimi zgadzać. Podobnie jak protestuje przeciwko ogłupianiu wiernych przez kościół u nas. W indiach z tego co mi wiadomo mają jakieś święto w którym na polu podżynają gardła swoim świętym krowom i puszczają je wolno na te pola intensywnie się modląc. W tym czasie krowy biegają oszalałe ze zwisającymi głowami aż do momentu kiedy się wykrwawią. Rozumiem wiara ale nie muszę się tym zachwycać... a tym bardziej tego powtarzać...

Kashmiri - 2007-07-07, 14:37

moje trzy grosze: szczura jednak lepiej się pozbyć, niż z nim żyć (to przecież też jest opcja, nie :) ) jako dziecko miałam białego szczura i byłam z tymi zwierzątkami oswojona, więc kiedy na naszej klatce schodowej pojawił się szczur nie uciekałam, ale po prostu ignorowałam go i robiłam swoje, i szczur jednak zaatakował, ugryzł mnie. skończyło się to dla niego o tyle fatalnie, że trzeba go było zabić, oddać do sanepidu, żeby zbadali, czy nie ma wścieklizny i nie potrzebuję szczepień. był zdrowy.
dalej, co do żywołapek: w indiach to popularny towar i każdy ma w domu taki sprzęt - działa na szczury tak samo, jak na myszy i inny drobiazg. niestety szczury mają długie ogony. kiedyś szczurek złapał mi się, ogon się przyciął, a przez noc zwierzątko dosłownie obdarło go sobie ze skóry :-(
wypuszczanie, nawet dość daleko, też niewiele daje - szczurek wraca. no, chyba, że wywiezie się go autem gdzieś na prawdę daleko, tego już nie sprawdzałam.
ostatecznie jedyną metodą, która działała w moim przypadku było sprawić, by moje lokum było dla szczurka nieciekawe - zabezpieczyłam dokładnie żywność (metalowe pojemniki, lodówka) i pilnowałam, by nic, dokładnie nic nie zostawało na noc na wierzchu, nawet brudny talerzyk, czy okruchy. ostatniej nocy zeżarł mydło i się wyprowadził ...
powodzenia!

[ Dodano: 2007-07-07, 15:42 ]
Humbak napisał/a:
W indiach z tego co mi wiadomo mają jakieś święto w którym na polu podżynają gardła swoim świętym krowom i puszczają je wolno na te pola intensywnie się modląc. W tym czasie krowy biegają oszalałe ze zwisającymi głowami aż do momentu kiedy się wykrwawią.

przez tych kilka lat, które tam mieszkałam nigdy nie spotkałam się z podobnym obyczajem, ani w sposób bezpośredni, ani z przekazu ustnego, ani nie spotkałam podobnego opisu w literaturze. skąd wiesz o takim obyczaju? brzmi fatalnie, ale indie to w końcu wielki kraj, może do mnie nie doszło...

Humbak - 2007-07-07, 15:11

Kashmiri napisał/a:
skąd wiesz o takim obyczaju?

z 'national geographic channel' - dlatego nie potrafię dokładnie powiedzieć co to za święto, niestety nie pamiętam... :-( mam w głowie tylko obraz tych krów i tekst 'w indiach'... :-(

dżo - 2007-07-07, 16:08

moi drodzy, dziękuję wszystkim za uwagi, chyba jednak nie obejdzie się bez trucia bo dziś wyszło na jaw, że to szczurzyca z małymi, także Capricorn, miałaś rację, sprowadziła bądź urodziła nam rodzinę, więc problem stał się poważny,
Marcela - 2007-07-08, 21:58

Szczur to nie gołąb pocztowy czy bumerang :-D Złapany i przetransportowany gdzieś na pewno nie będzie z uporem maniaka wracał w to samo miejcse. Taka przymusowa przeprowadzka jest dla niego zbyt dużą traumą. Może warto któregoś zaobrączkować i sprawdzić czy wróci z własnej i nieprzymuszonej woli? Wątpię.
Wyrzucenie szczura z domu nie powoduje jego śmierci. Gryzonie świetnie sobie radzą zimą, szczury są wędrowne i wędrują o każdej porze roku.
Najlepiej dzikiego lokatora złapać, wynieść i stworzyć w swoim domu warunki nieprzychylne dla nieproszonego gościa - odciąć dostęp do żywności, uniemożliwić wejście do domu itd..
Można je zatruć, ale przecież zaraz mogą pojawić się nowe, i co wtedy? Warto też pomyśleć o tym, że trując szczura uśmierca się kolejne zwierzęta - koty, psy czy świnie które go zjedzą. Dla mnie jednak zabijanie matki z młodymi jest bardzo niewegetariańskie (no chyba, ze wegetarianizm traktuje się tylko i wyłącznie jak zdrowe odżywianie i nic więcej). Zrobiłabym naprawdę wszystko żeby tego uniknąć.
Myślimy o szczurach tylko i wyłącznie w kategoriach szkodników, ale przecież dla wielu ludzi wilki i bobry to też tylko szkodniki.

Capricorn - 2007-07-08, 23:52

C-Finch69 napisał/a:
Wydaje mi się, że jestem dość tolerancyjny dla zwierząt, w tym ludzi, póki nie stanowią zagrożenia dla mnie i mojej rodziny.


Mam podobne stanowisko w tej sprawie. Daliśmy szczurowi trzy dni na wydostanie się z naszego poprzedniego mieszkania żywym, w tej tam żywołapce - w efekcie mieliśmy kilka szczurów, w różnych punktach mieszkania. Masakra, i nikomu tego nie życzę.

I chyba mniej więcej w tym samym czasie taka historia była w wiadomościach, ze w jakimś żłobku szczur wszedł do łóżeczka i pogryzł dziecko :shock: szczury, oprócz wielu innych chorób, wściekliznę też chyba przenoszą...

Humbak - 2007-07-09, 08:31

Marcela napisał/a:
Dla mnie jednak zabijanie matki z młodymi jest bardzo niewegetariańskie (no chyba, ze wegetarianizm traktuje się tylko i wyłącznie jak zdrowe odżywianie i nic więcej).

No to miła ideologia ale w przypadku szkodników życzę powodzenia w takiej walce - właśnie 'na moment' przed porodem dowiedziałam się że mam pluskwy w domu - ponoć też nieszkodliwe tylko żywią się krwią... :-/ Jestem bardzo niewegetariańska, sorry ale zabijam jak leci :evil:

Marcela - 2007-07-09, 08:44

Jasne, co jakiś czas pojawiają się takie informcje ("szczur pogryzł dziecko"), ale ile razy już słyszeliśmy o tym, ze pies zagryzł na śmierć dziecko czy dorosłego? Jakoś nikogo to nie powstrzymuje od trztmania w domu potencjalnych morderców. No ale to inna rzecz.
Dla mnie jest oczywiste, że w domu nie ma miejsca dla szczurów - pozostaje tylko kwestia tego, w jaki sposób się go pozbędziemy. Sądzę, że to nie jest kwestia tolerancji a raczej naszego stosunku do zwierząt w ogóle - nie tylko tych miłych i ślicznych jak małe kotki, króliki itp.
Wiecie jak ludzie na wsi pozbywają się szczurów? Dają im do zjedzenia mąkę z gipsem! Bo taniej - na trutkę nie trzeba wydawać pieniędzy. Nie muszę wam mówić jak taki zwierzak cierpi zanim zdechnie. Znam też jednego bardzo miłego i wrażliwego pana, który pozbył się szczura z garażu w bardzo okrutny sopsób: Zagonił go do rury, zatkał wloty i nie pojawił się w garażu przez 2 tygodnie. Przez ten czas dalej był bardzo miłym, wrażliwym i delikatnym panem....

Alispo - 2007-07-15, 20:09

Gips,no niezle..ale nie wiem czy to gorsze niz trutka,wlasciwie nie ma chyba gorszej smierci niz od trutki tej dla szczurow :roll:
co do wscieklizny-wlasciwie bez szans zeby sie zarazic od szczura,one sa co prawda wrazliwe na wirusa wscieklizny,ale w praktyce szanse niemal zadne..ale ludzie wszystkiego sie tak panicznie boja..kiedys na praktykach mielismy szczura(laboratoryjny,ale znaleziony na dworze..) na obserwacji bo ugryzl,dla swietego spokoju babeczki spanikowanej tylko ta obserwacje prowadzilismy,swoja droga ta szczurzyca potem wyladowala u pewnej milosniczki szczurkow(hehe,zgadnijcie;) i zyla dlugo i szczesliwie :-)
P.S. my tez wynosilismy kawalek od domu,po prostu tam gdzie nie ma domow,zeby zwierzaki sie trzymaly z daleka od ludzkich siedzib.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group