wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - nasze "emerytury widmo"

topcia - 2010-01-18, 00:16
Temat postu: nasze "emerytury widmo"
Pewnie zastanawialiście się nad przyszłością, którą zabezpieczyć ma Wam państwo z tytułu płacenia co miesięcznych składek? Nie odkryję ameryki jeśli napiszę, że już oficjalnie w audycjach radiowych mówi się o emeryturach głodowych lu żadnych no i o zjawisku płacenia składek w UK.
Podzielicie się swoimi przemyśleniami na ten temat?

bojster - 2010-01-18, 01:23

Moje przemyślenia na ten temat są takie, że przyszłość planuję bez udziału ZUS. Chciałbym by i teraźniejszość taka była, ale tak to się nie da.

Zaraz ktoś powie że ZUS musi być, bo płacąc teraz składki utrzymujemy starsze pokolenia. Ale zaraz zaraz, czy nie lepiej by było po prostu kasę odciąganą na składki przekazywać bezpośrednio rodzicom czy dziadkom? Wiem, zbytnio upraszczam, ale moim zdaniem po zniknięciu ZUS możliwy byłby model:
a) dziecko – finansowane przez rodziców
b) młody dorosły – powoli usamodzielnia się z pomocą rodziców
c) dorosły – łoży na siebie, odkłada na dzieci, pomaga rodzicom jeśli trzeba
d) starszy dorosły z odchowanymi dziećmi – jeśli nie pracuje, korzysta z odłożonych pieniędzy i pomocy dzieci
e) starszy dorosły bezdzietny – korzysta z pieniędzy odłożonych i zaoszczędzonych na wychowaniu dzieci

Jasne, ktoś inny powie, a jak ktoś pieniędzy nie ma? Jak przehulał i nic nie odłożył? No to przecież może pracować, kto mu broni? Sprzątać chodniki, w kiosku siedzieć, co tam sobie chce. Jedno, drugie pokolenie i ludzie nauczą się odpowiedzialności za siebie.

Państwu na garnuszku zostaliby tylko obywatele *rzeczywiście* niezdolni do pracy i nie mający wsparcia znikąd, a reszta by się sama uregulowała.

Ot, takie moje środkowonocne mrzonki. A ZUS i tak padnie w cholerę, tylko jeszcze przedtem długo, długo nas będzie doił.

Wracając do tematu – jak ktoś chce mieć spokojną przyszłość, to niech w kwestii emerytury liczy raczej na siebie. :roll:


[edit] Przy okazji sam by się rozwiązał problem niechęci do prokreacji – wiadomo, trzech synów i dwie córki lepiej utrzymają rodziców-staruszków niż jedynak. ;-)

maryczary - 2010-01-18, 01:23

ja chętnie posłucham dobrych rad, jak sie zabezpieczyć przed tym i nie głodować na starość tylko jeździć po świecie :)
agus - 2010-01-18, 10:38

bojster napisał/a:
Jasne, ktoś inny powie, a jak ktoś pieniędzy nie ma? Jak przehulał i nic nie odłożył? No to przecież może pracować, kto mu broni? Sprzątać chodniki, w kiosku siedzieć, co tam sobie chce. Jedno, drugie pokolenie i ludzie nauczą się odpowiedzialności za siebie.
Mocno upraszczasz, bojsterze. Ja nie hulam, nie przepuszczam, pracuję, żyję dość skromnie i mimo to nie jestem w stanie odłożyć takich pieniędzy, żeby dla wszystkich starczyło. A mam tylko jedno dziecko! Wolę nie myśleć, co by było, jakby mi przyszło utrzymywać jeszcze rodziców z tej skromnej dość - jak na tutejsze koszty życia - pensji. A jeszcze odkładać sobie na starość... A co zrobić, gdy mimo największych chęci do pracy, tej pracy rzeczywiście nie ma albo jest marnie płatna? Albo gdy zachoruję?

Taki system (albo raczej filozofia 'każdy orze jak może') istniał przed wojną i jak zapewne wiesz, rezultaty były dość opłakane. ZUS mi też podnosi ciśnienie i uważam, że trzeba go koniecznie i bezwarunkowo zreformować, ale wprowadzenie powszechnych obowiązkowych ubezpieczeń podniosło poziom życia najbiedniejszych, bez dwóch zdań.

Niestety nie mam dobrego pomysłu, co "zamiast" ZUSu. Tu w UK państwowa emerytura to są grosze; każdy kto chce żyć normalnie na emeryturze, musi ubezpieczać się dodatkowo w funduszach. Moja firma na przykład dopłaca mi drugie tyle, jeśli zdecyduję się wpłacać na współpracujący z nimi fundusz. Tylko że fundusz też nie gwarantuje, że dostanę tyle, ile wpłaciłam, no i nie mam kontroli nad tymi pieniędzmi, co mnie bardzo nie urządza. Nie mam na razie za bardzo innych sensownych pomysłów...

Capricorn - 2010-01-18, 10:53

bojster napisał/a:
Moje przemyślenia na ten temat są takie, że przyszłość planuję bez udziału ZUS. Chciałbym by i teraźniejszość taka była, ale tak to się nie da.

(...)

Wracając do tematu – jak ktoś chce mieć spokojną przyszłość, to niech w kwestii emerytury liczy raczej na siebie. :roll:



dokładnie tak samo myślę.

I dodam jeszcze: nieważne, czy zarabiasz bardzo skromnie, czy też masz niezły przychód. Ważne, żeby, wydając pieniądze, nauczyć się nie przekraczać swoich dochodów. nie brać np. kredytu hipotecznego, którego okres spłaty trwa dłuzej, niż moment, w którym wkraczasz w tzw wiek emerytalny. No i w miarę możliwości dywersyfikować dochód. Znaczące nadwyżki (gdybym tylko miała je) wrzucałabym w nieruchomości, co, myślę, mogłoby być dobrym zabezpieczeniem na tzw starość.

Capricorn - 2010-01-18, 10:55

aha, model "rodzinny" też mi nie pasuje, do tej pory w mojej, khem, "rodzinie" nie sprawdzał się, ja nie mam najmniejszego zamiaru dokładać pani-poprzednie-pokolenie, i od moich dzieci tez na pewno nie będę oczekiwać wsparcia materialnego.
kofi - 2010-01-18, 11:05

Kilkakrotnie głupio zażartowałam sobie, że Daniel będzie mnie utrzymywał :oops: , bo na ZUS nie bardzo liczę i on się biedak tym bardzo przejął i teraz zastanawia się jaką ma mieć pracę, żeby utrzymać rodzinę i matkę na emeryturze :-> . Bo chce być filozofem.
Prawda jest taka, że naprawdę mam poważne obawy, że umrę śmiercią głodową na emeryturze. :oops:

bojster - 2010-01-18, 12:58

agus napisał/a:
bojster napisał/a:
Jasne, ktoś inny powie, a jak ktoś pieniędzy nie ma? Jak przehulał i nic nie odłożył? No to przecież może pracować, kto mu broni? Sprzątać chodniki, w kiosku siedzieć, co tam sobie chce. Jedno, drugie pokolenie i ludzie nauczą się odpowiedzialności za siebie.
Mocno upraszczasz, bojsterze.


Oczywiście że bardzo upraszczam (nota bene, dwa pierwsze zdanie miałem na myśli osobno, tzn. jeśli ktoś nie był w stanie odłożyć bo zawsze miał mało LUB miał dużo ale wydawał zamiast oszczędzać), ale prawda jest taka, że jeśli ktoś mało zarabia, to powinien dostosować swoje wydatki – wiele osób tego nie umie, bo przecież towary pierwszej potrzeby (wódka, papierosy) kosztują, no i zawsze się przed pierwszym kończy kasa. Potem jeszcze trzeba wziąć kredyt na święta, za 4 tysiące, i przez następny rok spłacać 6 tysięcy – zamiast od razu odłożyć te 4 i mieć dwa w kieszeni (kwoty z sufitu, nie wiem ile wynosi oprocentowanie). Ludzie nie mają mentalności oszczędzania i wcale nie jest tak dlatego, że nie mają z czego oszczędzać, ale dlatego że nie czują potrzeby.

Weź też pod uwagę, że jeśli ktoś pracuje, ale zarabia mało, to nie musząc odprowadzać składek ZUS zarabiałby nawet 2x więcej! To już chyba byłaby dobra podstawa dla oszczędności, a przecież pieniądze na lokacie rosną, co najmniej w takim tempie jak inflacja, a obecnie chyba 2x szybciej, więc to jest zupełnie inna jakość niż wrzucenie kasy w bezdenną studnię ZUS.

kociakocia - 2010-01-18, 14:23

nie liczę na emeryturę kompletnie, co miesiąc wpłacamy taką samą składkę na fundusz stabilnego wzrostu i to ma jakiś sens
misza - 2010-01-18, 14:34

My wpłacamy na 3. filar (została nam przedstawiona radosna wizja emerytów, którzy jeżdżą po świecie - podobno tak właśnie robią Niemcy...). Ale może się okazać, że ani ZUS, ani konta oszczędnościowe nam nie pomogą.
Ale, jak śpiewa nasz największy polski raper Wini: "Nic nie jest wieczne, uśmiechnij się, wszystko strzeli ch..": hxxp://www.youtube.com/watch?v=avHr1meqiqo]hxxp://www.youtube.com/watch?v=avHr1meqiqo

:lol:

agus - 2010-01-18, 19:04

bojster napisał/a:
Ludzie nie mają mentalności oszczędzania i wcale nie jest tak dlatego, że nie mają z czego oszczędzać, ale dlatego że nie czują potrzeby.

Weź też pod uwagę, że jeśli ktoś pracuje, ale zarabia mało, to nie musząc odprowadzać składek ZUS zarabiałby nawet 2x więcej! To już chyba byłaby dobra podstawa dla oszczędności, a przecież pieniądze na lokacie rosną, co najmniej w takim tempie jak inflacja, a obecnie chyba 2x szybciej, więc to jest zupełnie inna jakość niż wrzucenie kasy w bezdenną studnię ZUS.

Ja czuję potrzebę oszczędzania (lubię mieć na 'czarną godzinę'), również papierosy ani alkohol nie są produktami pierwszej potrzeby dla mnie - a jednak i tak nie jestem w stanie prawie nic oszczędzić - możesz uwierzyć w to, że niektórzy naprawdę zarabiają tylko na życie?

Płaca minimalna jest ustalona w Polsce w danej kwocie i nie jest powiedziane, że gdyby zniesiono ZUS, pieniądze ze składek dostaliby pracownicy a nie zostałyby w kieszeniach pracodawców, prawda?

Nie wiem, jak w Polsce z odsetkami lokat, ale tutaj mam oprocentowanie rzędu ułamka procenta i od tego płacę też podatek dochodowy. Jest możliwość założenia konta tzw. ISA, zwolnionego z opodatkowania i oprocentowanego ok. 3-5% rocznie, ale to jest tylko 7200 funtów - taka rządowa ulga. Niestety w kwocie znikomej, w żadnym wypadku nie mogącej być podstawą emerytury.

W dalszym ciągu uważam, że pójście w kwestii ubezpieczeń 'na żywioł' to bardzo nieprzemyślany pomysł, który mógłby zrodzić wiele społecznych problemów, gdy beztroscy nie-ubezpieczeni osiągnęliby wiek emerytalny.

bojster - 2010-01-18, 19:16

agus napisał/a:
Ja czuję potrzebę oszczędzania (lubię mieć na 'czarną godzinę'), również papierosy ani alkohol nie są produktami pierwszej potrzeby dla mnie - a jednak i tak nie jestem w stanie prawie nic oszczędzić - możesz uwierzyć w to, że niektórzy naprawdę zarabiają tylko na życie?


Mogę. Niestety w takim wypadku emerytura, nawet jeśli będzie, i tak będzie głodowa.

Cytat:
W dalszym ciągu uważam, że pójście w kwestii ubezpieczeń 'na żywioł' to bardzo nieprzemyślany pomysł, który mógłby zrodzić wiele społecznych problemów, gdy beztroscy nie-ubezpieczeni osiągnęliby wiek emerytalny.


Dlatego trzeba *coś* zrobić jak najszybciej, bo za parę lat może się okazać że pozostanie nam już *tylko* pójście „na żywioł”. :roll:

topcia - 2010-01-18, 23:31

kociakocia napisał/a:
co miesiąc wpłacamy taką samą składkę na fundusz stabilnego wzrostu i to ma jakiś sens

kocia, czy możesz napisać coś wiecej?

bojster napisał/a:
Dlatego trzeba *coś* zrobić jak najszybciej,

no właśnie wierci mi to dziurę w brzuchu, tylko co? Moze wyjdziemy na ulicę? :-P
A tak na serio to zastanawiam się nad wyjazdem z tego kraju, tylko napiszcie mi proszę gdzie zagwarantują mi godną emeryturę....

Capricorn - 2010-01-18, 23:36

topcia napisał/a:

A tak na serio to zastanawiam się nad wyjazdem z tego kraju, tylko napiszcie mi proszę gdzie zagwarantują mi godną emeryturę....


tak od razu, i bez pracy, to chyba nigdzie... ;-)

topcia - 2010-01-18, 23:49

Myślałam też o pracy na umowę zlecenie. Wtedy wszystkie podatki mam gdzieś i płacę tylko tam gdzie to uznam za stosowne. WYdaje ni się, że pracodawcy takie rozwiązanie też jest na rękę. Jak tak sobie policzyłam ile przez te 30 parę lat odprowadzę do zusu to świadomość, że mogłabym mieć je na koncie wprawia mnie w totalny relaks :-P
bojster - 2010-01-18, 23:52

topcia napisał/a:
Myślałam też o pracy na umowę zlecenie. Wtedy wszystkie podatki mam gdzieś i płacę tylko tam gdzie to uznam za stosowne. WYdaje ni się, że pracodawcy takie rozwiązanie też jest na rękę. Jak tak sobie policzyłam ile przez te 30 parę lat odprowadzę do zusu to świadomość, że mogłabym mieć je na koncie wprawia mnie w totalny relaks :-P


Przy umowie-zleceniu pracodawca również odprowadza ZUS. Może miałaś na myśli umowę o dzieło, ale jeśli to będzie odnawiana wielokrotnie umowa z tym samym zleceniodawcą, to w końcu oboje wylądujecie na dywaniku fiskusa.

k.leee - 2010-01-19, 04:02

bojster napisał/a:
a) dziecko – finansowane przez rodziców
b) młody dorosły – powoli usamodzielnia się z pomocą rodziców
c) dorosły – łoży na siebie, odkłada na dzieci, pomaga rodzicom jeśli trzeba
d) starszy dorosły z odchowanymi dziećmi – jeśli nie pracuje, korzysta z odłożonych pieniędzy i pomocy dzieci
e) starszy dorosły bezdzietny – korzysta z pieniędzy odłożonych i zaoszczędzonych na wychowaniu dzieci


to taki średnio-wczesny,wiecznie niespełniony JKM

bojster napisał/a:
reszta by się sama uregulowała
znaczy się , że by zeszli z tego świata ? :-?

bojster napisał/a:
powinien dostosować swoje wydatki – wiele osób tego nie umie, bo przecież towary pierwszej potrzeby (wódka, papierosy) kosztują, no i zawsze się przed pierwszym kończy kasa.

Po drugie, gdyby państwo nie uzurpowało sobie prawa do monopolu i koncesjonowania, to każdy kto by potrzebował i chciał, to by sobie sam wyhodował albo zdestylował . Poza tym ludzie się przecież specjalnie uzależniają po to , żeby robic na złośc tym co płacą ZUS.
A po pierwsze, dawno temu, zły kapitalista zmamił chłopskie dzieci by przyjeżdżały do miasta po lepsze życie. Zamiast tego dostały harówę, gówniane zarobki i wyobcowanie. A jakby siedzieli na ojcowiźnie to by i bimbru czy innego trunku narobili, i ziemniaka ze skwarkami by pojedli. A tak ich pra... siedzą w mieście, piją tanie wina, palą męskie wydając ZUS-owską zagrabioną kasę i kłują kognitariuszy w oczy puszczając banknoty z dymem i przelewając ją przez siebie.

bojster - 2010-01-19, 09:47

k.leee napisał/a:
Po drugie, gdyby państwo nie uzurpowało sobie prawa do monopolu i koncesjonowania, to każdy kto by potrzebował i chciał, to by sobie sam wyhodował albo zdestylował . Poza tym ludzie się przecież specjalnie uzależniają po to , żeby robic na złośc tym co płacą ZUS.


Gdyby zamknąć kółko i dochody z koncesji przeznaczać wyłącznie na profilaktykę i terapię uzależnień oraz leczenie uzależnionych (i w drugą stronę – środki na ten cel brać wyłącznie z akcyzy), to nie miałbym nic przeciwko temu, by każdy sam niszczył się w wybrany przez siebie sposób.

Cytat:
A po pierwsze, dawno temu, zły kapitalista zmamił chłopskie dzieci by przyjeżdżały do miasta po lepsze życie. Zamiast tego dostały harówę, gówniane zarobki i wyobcowanie. A jakby siedzieli na ojcowiźnie to by i bimbru czy innego trunku narobili, i ziemniaka ze skwarkami by pojedli. A tak ich pra... siedzą w mieście, piją tanie wina, palą męskie wydając ZUS-owską zagrabioną kasę i kłują kognitariuszy w oczy puszczając banknoty z dymem i przelewając ją przez siebie.


To niech teraz dobry populista wprowadzi program repatriacji biednych potomków zmamionych chłopów do lepszego życia na sielskiej wsi popegieerowskiej. Wyobraź sobie, że nie każda chłopska rodzina snuje się po blokowiskach z flaszką w dłoni. Większość normalnych rodzin zamieszkujących obecnie miasta ma pochodzenie chłopskie, bynajmniej nie mieszczańskie czy arystokratyczne.

kociakocia - 2010-01-19, 10:36

topcia, Celem Funduszu Stabilnego Wzrostu jest stabilny i długoterminowy wzrost wartości jednostki.

Aktywa funduszu lokowane są głównie w dłużnych papierach wartościowych, w tym długoterminowych obligacjach o stałym oprocentowaniu. Nie więcej niż 20 proc. aktywów funduszu mogą stanowić akcje polskich spółek, dzięki czemu w długim okresie zyski w tym funduszu mogą być wyższe niż w przypadku funduszy bezpiecznych.

Fundusz Stabilnego Wzrostu przeznaczony jest dla osób oczekujących długoterminowego wzrostu oszczędności na poziomie przekraczającym oprocentowanie lokat bankowych przy nieco wyższym ryzyku inwestycyjnym. ;)

a najlepiej sie dowiesz wchodząc na www.expander.pl , umów wizytę przez telefon w jakiejś placówce i voila :)

i kolejnym dobrym rozwiązaniem jest III filar :)

bojster - 2010-01-19, 10:54

kociakocia napisał/a:
Aktywa funduszu lokowane są głównie w dłużnych papierach wartościowych, w tym długoterminowych obligacjach o stałym oprocentowaniu.


Weź pod uwagę to, że w przypadku bankructwa państwa, wszelkie obligacje będzie można o kant dupy potłuc.

hxxp://wyborcza.biz/biznes/1,101716,7416236,A_jesli_Stany_przestana_byc_wyplacalne.html

topcia - 2010-01-19, 23:38

kocia, dzięki.

A co myślicie o płaceniu składek w UK, jak to ma miejsce coraz częściej u nas i pracy w kraju. POwstają już firmy tak zatrudniające ludzi

bojster - 2010-01-19, 23:51

topcia napisał/a:
kocia, dzięki.

A co myślicie o płaceniu składek w UK, jak to ma miejsce coraz częściej u nas i pracy w kraju. POwstają już firmy tak zatrudniające ludzi


To jest na pograniczu prawa i długo już nie potrwa, tak przynajmniej odgrażało się ministerstwo jakieś dwa miesiące temu.

O ile chodzi o coś takiego: hxxp://niskizus.com/

kociakocia - 2010-01-20, 11:06

właściwie chyba nic nie jest pewne w tych czasach, nawet inwestowanie w nieruchomości
bojster - 2010-01-20, 11:30

kociakocia napisał/a:
właściwie chyba nic nie jest pewne w tych czasach, nawet inwestowanie w nieruchomości


Najpewniejszą inwestycją jest teraz ziemia. W razie kryzysu zawsze można posadzić marchewkę. :roll:

kociakocia - 2010-01-20, 12:47

najpewniejsza inwestycja to taka, gdzie ma się kasę na kupno ziemi, czy innej nieruchomosci, bez obciążenia kredytowego :P o!
gemi - 2010-01-20, 22:06

podzielam tu zdanie Capri.

Moim zdaniem podstawą jest zrobienie sobie bilansu przychodów i wydatków - koniecznie z uwzględnieniem aktywów i pasywów. Dopiero wtedy można zacząć myśleć nad rozwiązaniami dotyczącymi oszczędzania, biorąc przy tym pod uwagę perspektywy czasowe. Taka porządna analiza finansowa. Zabiera trochę czasu, ale warto.
Poza tym wszystkim niewprawionym w temacie przepływu pieniądza polecam grę cashflow - udowadnia, że nie trzeba mieć wielkich pieniędzy, by się zabezpieczyć finansowo. I z drugiej strony: nawet największą pensję da się rozpuścić, gdy się za bardzo wierzy w pasywa. Mnie do takiego myślenia zainspirowała książka "Bogaty ojciec, biedny ojciec". Język koszmarny (jest baaaardzo hamerykańska), ale myśl przewodnia warta uwagi.

Capricorn - 2010-01-20, 22:29

gemi, a wiesz, ze ja tez czytam "bogatego ojca, biednego ojca"? :D niektóre sprawy podobnie widziałam juz dawno, ale niektóre są dla mnie dość odkrywcze. treści lekko sekciarskie odsiewam :D
topcia - 2010-01-20, 23:44

bojster napisał/a:

O ile chodzi o coś takiego: hxxp://niskizus.com/

chyba o to

gemi - 2010-01-23, 08:02

Capricorn napisał/a:
treści lekko sekciarskie odsiewam
a jest co odsiewać :-)
capri, a zauważyłaś taką tendencję u nas w kraju, że niezależnie od stanu posiadania ludzie mówią, że nie mają z czego odłożyć na później? U nas jest raczej modne życie ponad stan - czyli na kredyt. Jak już się ktoś "dorobi", to zamiat odłożyć część z tego, kupuje sobie lepszy samochód, meble, ciuchy, robi remont, itp. A życie na wyższym poziomie kosztuje, więc za moment trzeba posiłkować się kredytem.

Kilka razy słyszałam smutne historie o ludziach, którzy wygrali konkretną kwotę pieniędzy. Otóż wiele z nich znowu ledwo wiąże koniec z końcem.

[ Dodano: 2010-01-23, 08:19 ]
kociakocia napisał/a:
najpewniejsza inwestycja to taka, gdzie ma się kasę na kupno ziemi, czy innej nieruchomosci, bez obciążenia kredytowego o!
i tu się nie zgodzę. Bo:
1. co Kociu zrobiłabyś, gdyby w momencie Twojego przejścia na emetryturę, sytuacja na rynku nieruchomości byłaby fatalna?
2. moja paca polega na spotykaniu się z ludźmi. Wielu z nich to szefowie firm, biznesmeni, inwestorzy. Wszyscy zgodnie twierdzą, że nieruchomości kupuje się na kredyt , a gotówę inwestuje się. Wynajmując taką nieruchomość, zyskujemy praktycznie comiesięczną wysokość raty. Poza tym odsetki od zysków z zainwestowanej kwoty cały czas mogą być pomnażane. No i jeszcze jeden plus - ta kwota zostaje jako zabezpieczenie, co wpływa na niższą marżę kredytu. Dobrze jest tak pokombinować, by marża kredytowa była mniejsza, niż planowany zysk z zainwestowanej gotówki.
3. Najbezpieczniejsza emerytura pochodzi ze zdywersyfikowanego (zróżnicowanego) portfela. Czyli dobrze mieć nieruchomość na wynajem, jakiś własny interes (odpowiednio skonstrułowany prawnie), trochę jednostek uczestnictwa w różnych funduszach, trochę wpłacić na kapitałowe fundusze ubezpieczeniowe (korzyści podatkowe i prawne). Wykupić lokaty na różny termin, kupić jakąś ciekawą strukturę. Możliwości jest mnóstwo

adriane - 2010-01-23, 09:10

Cytat:
To jest na pograniczu prawa


A czemu na pograniczu prawa? Bo właśnie się nad tym poważnie zastanawiam.

[ Dodano: 2010-01-23, 09:10 ]
Cytat:
To jest na pograniczu prawa i długo już nie potrwa, tak przynajmniej odgrażało się ministerstwo jakieś dwa miesiące temu.

O ile chodzi o coś takiego: hxxp://niskizus.com/

devil_doll - 2010-01-23, 09:42

odnoszac sie do slow Topci nie wiem gdzie za samo bycie daja dobra emeryture.
w Kanadzie minimalna to jest ok 300 dolarow + socjal moze wyjsc ok 500 . to sa zadne pieniadze zeby sie utrzymac i miec na zycie. wiec najczesciej albo ludzie sie dodatkowo ubezpieczaja inwestuja etc chyba ze masz dobra panstwowa prace i pracujesz dziesiat lat.
czyli edukacja (nauczyciele przechodza na emeryture w wieku 55 lat i maja bdb emeryture sluzba zdrowie itp.
ja zgadzam sie z gemi w kwesti emerytury etc.

Mirka - 2010-01-23, 09:57

gemi napisał/a:
Moim zdaniem podstawą jest zrobienie sobie bilansu przychodów i wydatków - koniecznie z uwzględnieniem aktywów i pasywów.

Całkowicie się z tobą zgadzam.
Jakiś czas temu zadałam sobie trochę trudu, żeby zrobić taki bilans mojej usamodzielniejącej się rodzinie.
Opadły mi wtedy całkiem ręce i nie z powodu tego, że takie podstawowe pojęcia jak aktywa czy pasywa nie były im znane.
Osoba wykształcona chełpiła się wręcz tym, że nie ma głowy do finansów i nie zamierza nawet zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi.
Choć minęło juz wiele lat odkąd nastał u nas kapitalizm, to jednak edukacja finansowa poczynając od dzieci jest nadal na poziomie zerowym.
Kto je ma zresztą edukować? Szkoła się tym nie zajmuje, a rodzice w większości również nie mają o tym pojęcia, a najgorsze jest to, że wielu z nich nie ma żadnej motywacji, żeby się za taka edukację zabrać.

bojster - 2010-01-23, 19:58

adriane napisał/a:
Cytat:
To jest na pograniczu prawa


A czemu na pograniczu prawa? Bo właśnie się nad tym poważnie zastanawiam.


Ponieważ jest to zatrudnienie wirtualne, mające konkretny cel nieoddawania kasy ZUSowi i wyciągnięcia kasy od jego brytyjskiego odpowiednika. Prędzej czy później któraś z tych instytucji weźmie się za to poważnie, a wtedy najprawdopodobniej wszyscy biorący w tym udział, nie tylko pomysłodawcy, zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Oczywiście nie wykluczam że te firmy zabezpieczyły się już do tej pory bardziej, niż gdy zaczynały działalność i gdy zapoznawałem się z tymi mechanizmami, ale mimo wszystko obchodzenie prawa, i to dwóch krajów naraz, nie może trwać w nieskończoność. Tak że zalecałbym ostrożność z tymi ofertami.

bojster - 2010-01-23, 20:37

A propos zadbania o własne finanse na starość:
hxxp://wiadomosci.onet.pl/2116546,12,zmarla_najstarsza_aktywna_zawodowo_kobieta,item.html

Można? Można. Ja też zapewne będę pracował długo po emeryturze, biorąc przykład z ojca. Gdyby na emeryturę szli tylko ci co *muszą* (ze względu na stan zdrowia), że nie wspomnę o tych wszystkich fałszywych rencistach, to skarb ZUSu miałby się całkiem dobrze...

U nas na osiedlu hoża staruszka zamiata, grabi liście, skuwa lód z chodnika – i nie ma do nikogo pretensji że jej na jedzenie nie starcza. Zapewne na zdrowie też nie narzeka.

kociakocia - 2010-01-23, 20:40

gemi napisał/a:
kociakocia napisał/a:
najpewniejsza inwestycja to taka, gdzie ma się kasę na kupno ziemi, czy innej nieruchomosci, bez obciążenia kredytowego o!
i tu się nie zgodzę. Bo:
1. co Kociu zrobiłabyś, gdyby w momencie Twojego przejścia na emetryturę, sytuacja na rynku nieruchomości byłaby fatalna?
2. moja paca polega na spotykaniu się z ludźmi. Wielu z nich to szefowie firm, biznesmeni, inwestorzy. Wszyscy zgodnie twierdzą, że nieruchomości kupuje się na kredyt , a gotówę inwestuje się. Wynajmując taką nieruchomość, zyskujemy praktycznie comiesięczną wysokość raty. Poza tym odsetki od zysków z zainwestowanej kwoty cały czas mogą być pomnażane. No i jeszcze jeden plus - ta kwota zostaje jako zabezpieczenie, co wpływa na niższą marżę kredytu. Dobrze jest tak pokombinować, by marża kredytowa była mniejsza, niż planowany zysk z zainwestowanej gotówki.
3. Najbezpieczniejsza emerytura pochodzi ze zdywersyfikowanego (zróżnicowanego) portfela. Czyli dobrze mieć nieruchomość na wynajem, jakiś własny interes (odpowiednio skonstrułowany prawnie), trochę jednostek uczestnictwa w różnych funduszach, trochę wpłacić na kapitałowe fundusze ubezpieczeniowe (korzyści podatkowe i prawne). Wykupić lokaty na różny termin, kupić jakąś ciekawą strukturę. Możliwości jest mnóstwo

może się za bardzo nie rozpisałam, ale wydaje mi się, że napisałaś podobnie co ja, jak ma się pieniądze to kupuje się np.ziemię, lub załóżmy mieszkanie i je wynajmuje, to jest inwestycja, ktoś płaci za wynajem, a ja czystą gotówkę dalej pomnażam, czy wkładam na lokaty, etc.
w momencie kiedy biorę na kredyt mieszkanie i je wynajmuję, ktoś spłaca mi ten kredyt i jestem na zero
jeśli zaś chodzi o ziemię czy inwestycje na kredycie, nigdy nie nie wiadomo jakie będą notowania waluty i czy ziemia za 20 lat bedzie na wagę złota czy będzie mniej warta i czy dalej bedziemy spłacać te nieszczęsne zaciagnięte 20 lat temu 500tysięcy.
tu dużo by mówić i niemało czynników się nakłada na to, by nasze pieniądze były szczęśliwie ulokowane, jeden z istotniejszych w tej kwestii to dobra lokalizacja.

gemi - 2010-01-23, 23:34

kociakocia napisał/a:
może się za bardzo nie rozpisałam, ale wydaje mi się, że napisałaś podobnie co ja, jak ma się pieniądze to kupuje się np.ziemię, lub załóżmy mieszkanie i je wynajmuje, to jest inwestycja, ktoś płaci za wynajem, a ja czystą gotówkę dalej pomnażam, czy wkładam na lokaty, etc.
kocia - otóż właśnie jestem przeciwnego zdania. Ziemia i nieruchomość - tylko na kredyt. Gotówka - inwestycja od zaraz. Gdy zamienisz kolejność bardzo wiele tracisz na tzw. procencie składanym. Do tego koszty obsługi instrumentów finansowych z jednorazową wpłatą są nieporównywalnie niższe, niż tych z wpłatami regularnymi. Poza tym pomyśl, co się stanie w sytuacji, gdy nie znajdziesz najemcy w sytuacji:
1. kupna nieruchomości na kredyt
2. kupna za gotówkę.

kociakocia - 2010-01-24, 09:49

gemi napisał/a:
Poza tym pomyśl, co się stanie w sytuacji, gdy nie znajdziesz najemcy w sytuacji:
1. kupna nieruchomości na kredyt
2. kupna za gotówkę.
nie mam tego problemu i nigdy nie mialam :P zawsze udwało mi się znaleśc zainteresowanych w ciągu max.kilku dni. tak jak mówiłam, na to się składa bardzo wiele; lokalizacja, aranżacja/wyposażenie mieszkania, cena, etc.

ale wiem o co ci chodzi ;-) , zdecydowanie lepiej jak wynajmie się szybko kredytowe mieszkanie...

devil_doll - 2010-01-24, 09:57

kociu ale w pl nie bylo kryzysu nieruchomosci , w kanadzie jest i w ON nawet w duzych miastach ze swietna lokalizacja czynsze i najmy pospadaly, najgorzej jak musisz sprzedac nieruchomosc i sprzedajesz ja za 1/3 ceny bo potrzebujesz gotowki a chetnych brak
kociakocia - 2010-01-24, 10:05

ja to rozumiem, w pl tez był spadek, ale napewno nie taki jak w innych krajach, zgadzam się, wydaje mi się, że ryzyko nieprzewidywalności tego co może sie zdarzyć w tych czasach jest bardzo duże i nie wiadomo co to będzie za 5 a co dopiero za 10 lat
ale w ten sposób myśląc człowiek bałby się poczynić jakikolwiek krok inwestycyjny. deweloperzy tez nie przypuszczali, że biorąc kredyty na budowę złapią się w pułapkę kryzysu

devil_doll - 2010-01-24, 10:37

mnie chodzilo o zdywersyfikowany dochod :) Czyli nie polegam na jednej inwestycji ot co.
a Polska jest bardzo nieprzewidywalna :lol: ja wciaz pamietam cale dzielnice w Toronto domow zajetych przez banki i ile stracili znajomi mojego meza ktorzy przenosili sie za praca do innej prowincji bo im sie kontrakt na uniwerku konczyl.
Odnosilam sie tez do tego,ze decyzje o kupnie wynajmie nie podejmuje sie na zalozeniu bo zawsze sie szybko wynajmuje etc ;-)

kociakocia - 2010-01-24, 11:19

;)
wiecie co jest najgorsze, że tak naprawdę nie wiadomo komu ufać w tych czasach, linki, programy, wszystko to sponsorowane jest, zmanipulowane. ileż to razy się naczytałam sprzecznych artykułów w zeszłym roku na temat kryzysu u nas. na dziś dzień pozostaje mi własna intuicja, póki co na niej jak na razie się nie zawiodłam,
życze wszystkim powodzenia w interesach :D i zmykam do szycia :D diabli wiedzą co jutro przyniesie ;)

gemi - 2010-01-24, 20:45

kociakocia napisał/a:
na dziś dzień pozostaje mi własna intuicja,
gdy do intuicji doda się rzetelną wiedzę o rynku kapitałowym, to żadna medialna propaganda nie przeszkodzi w rozsądnym inwestowaniu.
kociakocia - 2010-01-25, 00:04

gemi, mądrze powiedziane i mam nadzieję, ze tak właśnie jest ;)
topcia - 2010-01-25, 00:15

NO dobrze. A czy nie lepiej zamiast płacić na 3 filary odkładać sobie pieniądze na konto? Duzej różnicy chyba to nie stanowi, a przynajmniej wiem, że je mam...
gemi - 2010-01-25, 07:04

topcia napisał/a:
A czy nie lepiej zamiast płacić na 3 filary odkładać sobie pieniądze na konto?
topciu, co do pierwszych dwóch to i tak nie masz wyjścia. a ten 3.filar to są właśnie te dobrowolne oszczędności.
Tutaj raport o oszczędnościach Polaków pod kątem emerytury:
hxxp://www.egospodarka.pl/11015,Emerytura-a-oszczednosci-Polakow,1,39,1.html

topcia - 2010-01-25, 23:47

gemi napisał/a:
topciu, co do pierwszych dwóch to i tak nie masz wyjścia

ale jestem zielona :-> . POtrącają je z wypłąty czy jak? DOdatkowo jestem w Comercial union. DOmyślam się, że to pierwszy filar? A drugi? A moze ZUz to pierwszy? :-? . Ojeja, jak ja nie lubię się interefere takimi sprawami :-)

Lily - 2010-01-25, 23:49

topcia napisał/a:
DOdatkowo jestem w Comercial union.
To jest II filar, obowiązkowy. III jest dobrowolny. I to ZUS.
topcia - 2010-01-25, 23:52

NIo ;-)

[ Dodano: 2010-01-26, 00:58 ]
gemi napisał/a:
a ten 3.filar to są właśnie te dobrowolne oszczędności.

to tak cofnę się-czy nie lepiej samemu wpłacać regularnie na konto? Jak się szybciej zemrze, to przynajmniej rodzina skorzysta :-D

gemi - 2010-01-26, 08:43

topciu, I filar to emerytura z ZUSu, II filar to emerytura z OFE (Otwartych Funduszy Emerytalnych - są prowadzone przez Towarzystwa Ubezpieczeniowe). I te 2 są obowiązkowe.
III filar to dobrowolne oszczędności. W latach 90tych dostępne były na ogół polisy ubezpieczeniowe z funduszem kapitałowym, sprzedawane m.in. przez Commercial Union. Jednak zawierają one mnóstwo kosztów związanych z sumą ubezpieczenia na wypadek śmierci (+ew. opcje dodatkowe). Emerytury z tego wielkiej nie będzie, ale za to jest zabezpieczenie dla rodziny w przypadku szybszego dostania się w zaświaty (tak jak pisałaś).
Myślę, że warto się podszkolić z wiedzy finansowej, by nie być taką zieloną. Ta wiedza to rówież inwestycja w przyszłość. Bez niej łatwo można dać się manipulacjom i paść ofiarą nierzetelnych doradców finansowych.

topcia - 2010-01-26, 23:26

gemi,
gemi napisał/a:
Myślę, że warto się podszkolić z wiedzy finansowej,

racja. POwinnam się przyłożyć. "bogaty ojciec, biedny ojciec" pomoże mi w tym? :-)

gemi - 2010-01-27, 17:41

topcia napisał/a:
gemi napisał/a:
Myślę, że warto się podszkolić z wiedzy finansowej,

racja. POwinnam się przyłożyć. "bogaty ojciec, biedny ojciec" pomoże mi w tym?
na pewno bardzo dużo podpowie, jak poruszać się po rynku finansów i dóbr materialnych
bojster - 2010-01-27, 19:28

Pomysły na rozwiązanie kryzysu emerytalnego:
hxxp://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,7497757,Bomba_emerytalna__czyli_pomysly_Inicjatywy_Obywatelskiej.html

topcia - 2010-01-27, 23:42

bojster napisał/a:
Pomysły na rozwiązanie kryzysu emerytalnego:
hxxp://gospodarka.gazeta....watelskiej.html

no i oceniacie?

bojster - 2010-02-01, 13:03

Jak się rozpływają nasze pieniądze...
hxxp://wyborcza.biz/biznes/1,100896,7514317,ZUS_zakodowany.html

topcia - 2010-02-01, 23:13

bojster napisał/a:
hxxp://wyborcza.biz/bizne...zakodowany.html

nie czytam, bo sam nagłówek powoduje, wraca mi ból głowy :-P

yolin - 2010-02-07, 19:47

gemi napisał/a:
Najbezpieczniejsza emerytura pochodzi ze zdywersyfikowanego (zróżnicowanego) portfela. Czyli dobrze mieć nieruchomość na wynajem, jakiś własny interes (odpowiednio skonstrułowany prawnie), trochę jednostek uczestnictwa w różnych funduszach, trochę wpłacić na kapitałowe fundusze ubezpieczeniowe (korzyści podatkowe i prawne). Wykupić lokaty na różny termin, kupić jakąś ciekawą strukturę. Możliwości jest mnóstwo

... no dobrze jest miec, ale wielu nie ma.... i co wtedy z emerytura? cienko,

topcia - 2010-02-07, 23:04

yolin napisał/a:
.. no dobrze jest miec, ale wielu nie ma.... i co wtedy z emerytura? cienko,

nio :roll:

[ Dodano: 2010-02-11, 02:57 ]
Tak sobie liczyliśmy, że odkładając przez 30 lat miesięcznie 500zł przy 10% w funduszach inwestycyjnych (przy takim procencie chyba nie ma ryzyka, co?) uzbieralibyśmy 1000000 pln. Odkładając 250zł połowę tej kwoty. To chyba nie jest źle....

gemi - 2010-02-11, 16:23

yolin napisał/a:
no dobrze jest miec, ale wielu nie ma.... i co wtedy z emerytura? cienko,
problem jest w tym, że nasze społeczeństwo jest niedoedukowane. Wielu skupia się na gadaniu o I i II filarze (ZUS) i w tym pokłada nadzieję. Jak z kimś rozmawiam, że to nie wystarczy i że trzeba zacząć samemu oszczędzać, to ludzie zmieniają temat, bo taka świadomość jest niewygodna. I za przeproszeniem chleją piwsko i kopcą faje, ale na emeryturę nie odkładają, bo nie mają z czego :evil: I to dotyczy nie tylko pokolenia +40 lub +50, które miało średnią okazję poinwestować (bo niby w co? W słynne książeczki z PZU?), ale również ludzi przed 30-stką. Uważają oni, że "jeszcze mają czas", "trzeba się wyszumieć", itp. Jak wspominam, że zaczęłam oszczędzać na emeryturę w wieku 22 lat, spotykam się ze spojrzeniami pełnymi politowania, albo z szyderczym śmiechem.
Nie twierdzę, że bez nieruchomości przeznaczonej na inwestycje to człowiek będzie "na starość" biedny. Ale na pewno będzie żył w niedostatku, jeśli nie będzie robił nic i czekał na "mannę z nieba" (moje, ulubione z resztą, określenie ZUSu :-P ). Mówienie, że "jakoś to będzie" nie zmieni przecież stanu oszczędności in plus.
No, ale zawsze będą oni, nie my

Lily - 2010-02-11, 18:19

gemi napisał/a:
I za przeproszeniem chleją piwsko i kopcą faje, ale na emeryturę nie odkładają, bo nie mają z czego :evil:
Ja nie chleję i nie kopcę, a nie odkładam, bo nie mam z czego ;) Oczywiście nie jest to zabawne, ale cóż mi pozostało oprócz śmiechu ;)
yolin - 2010-02-19, 17:27

Lily napisał/a:
Ja nie chleję i nie kopcę, a nie odkładam, bo nie mam z czego

no ja tez, i wcale mnie to nie bawi :roll:

topcia - 2010-04-08, 01:10

W jakich bankach polecacie lokaty długoterminowe czy może raczej beztermnowe (na razie nie rozróżniam które nadają się na kilkudziesięcioletnie wpłacanie)? ;-)

[ Dodano: 2010-04-27, 00:52 ]
A co myślicie o propozycji Pawlaka (ZUS 120 zł itp?). Czy jest szansa, że ustawa przejdzie?

[ Dodano: 2010-05-07, 02:18 ]
Czy może mi ktoś zorientowany wyjaśnić: " Ostrzega, że w pewnym momencie podatnicy mogą wypowiedzieć umowę, na podstawie której muszą ponosić koszty przyznanych przywilejów. " stąd hxxp://emerytury.wp.pl/kat,7531,title,Emerytury-rozsadzaja-budzet,wid,12237364,wiadomosc.html .
WYnika z tego, że mogę wypowiedzieć jakąś umowę, o której nic nie wiem i z powodu której finansuję ze swoich dochodów wielu spasionych grubasów?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group