| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Ogólne rozmowy - jak powinno się postąpić?
topcia - 2010-03-13, 02:12 Temat postu: jak powinno się postąpić? Jakiś czas temu przyjechali dziadkowie. WIsia jadła śniadanie a babcia Jej czytała. BYła to bajka o misiu, który postanowił uciec z domu, żeby zwiedzać świat. W czasie wycieczki spotkał wiele negatywnych wrażeń (zimna noc spędzona w lesie, głód, spotkanie z wilkiem itd). Babcia oczywiście ze swoim "wyczuciem" przybrała taki ton głosu, wczuła się w losy misia, że nawet się nie spostrzegłam, kiedy bródka mojej Córeczki zaczęła drżeć i po chwili się rozkpłakała. Płakała bardzo. Babcia, jak to babcia zaczęła po chwili sie wycofywać i tłumaczyc na siłę, że raptem miś stał się wesoły itp. POrażka .
I zastanawiam się czy dobrze zrobiłam. PRzytuliłam WIsę i zaczęłam nazywać emocje, które mogła wg mnie w tej chwili odczuwać. Czyli "smutno Ci jest, że miś sam spał w lesie". "Weronisia współczuje misiowi" itp. WYszłam z założenia, że emocje należy przepracować, wyrazić i ja powinnam Jej w tym pomóc. ALe z drugiej strony nie powinnyśmy wchodzić w studnię bez dna, wiec każdą taką wypowiedź konczyłam w stylu "miś zwiedzał świat, było mu smutno ale teraz wrócił do mamy i jest mu dobrze". (Takie zakonczenie książka ma).
NIe wiem, czy za dużo razy skupiałam się na Jej emocjach i tym samym nakręcałam do płaczu, bo płakała długo..... Za każdym razem, kiedy mówiłam o tym, potwierdzała to werbalnie i płakała bardziej.
Dziecko ma inaczej niż dorosły. DOpiero poznaje świat swoich uczuć i dla niego wszystko jest nowe. Może nie potrafi "przepłakać" i naturalnie się uspokoić?
Samo przytulenie to za mało moim zdaniem. Trzeba wyrazić co się czuje..... Zgłupiałam.
TO dla mojej Córki bardzo ważne doświadczenie. Świat emocji jest ogromny i te obniżające nastrój też są ważne. Jaki jest złoty środek, który pozwoli wyjść na prostą nie zostawiając niepotrzebnych śladów, traumatycznych przeżyć....
W końcu dziadek wziął Ją na ręce i odwrócił uwagę. Uspokoiła się. Tylko wg mnie to nie jest rozwiązanie, bo wszystko siedzi przecież w środku. PRzygłaskanie z wierzchu to działanie doraźne jedynie.
MInęły już ze 2-3 tygodnie i WIsia babci nie chce widzieć na oczy. Dziadka jak najbardziej.
Książeczkę położyłam do innych. PO paru dniach sama ją wzięła i z tatą spokojnie oglądała. KOlejnym razem ze mną to zrobiła. Opowiedziałam jej tę historię już w innym świetle, na spokojnie. i z samą książką nie ma problemu.
CIekawe jest też to, że Wisia skupiła sie na relacjach z babcią. Sama książeczka nie jest negatywnie kojarzona. Celnie odgadła źródło problemu. Mądra dziewczynka z Niej.
Treści książki już nie chce mi się komentować Prezent oczywiście... OD babci....
samaja - 2010-03-14, 00:37
Hmmmmm , jestem tu nowa, nawet się jeszcze oficjalnie nie przywitałam,
( choć czytam Was od pewnego czasu) i zapewne nie powinnam się wtrącać , ale widzę , że nikt nic nie pisze....... , więc wyrażę swoje zdanie.
Myślę Topcia , że przede wszystkim Ty nie lubisz tej babci (!), nie wiem czy to Twoja mama ,z którą masz kiepskie relacje czy tesciowa , ale wyrażnie widac , że nie lubisz tej kobiety , negatywne nastawienie do niej jest widoczne w sposób w jaki się wypowiadasz i opowiadasz całą historię , emocje aż "wyłażą" z tego postu.
Jako psycholog dziecięcy powiem krótko , nic złego się nie stało , że babcia kupiła książeczkę ze smutna bajką , która ostatecznie dobrze się skończyła, nic złego w tym , że babcia zmieniała intonację głosu , wprowadzając nastrój grozy itd.( zwróć uwage , że bajki w formie audio nagrywane czasem przez różne znane osoby , także bazują na wręcz aktorskim odegraniu scenek za pomocą głosu), mała się rozpłakała, bo jak dobrze sama wydedukowałaś dopiero uczy się przeżywać różne emocje, Twoje podejście na zasadzie obgadania tego dlaczego dziecku zrobiło się smutno było świetne , na pewno nie należy w takim wypadku zaprzeczać , zmieniać historii bajki itd, wystarczy powiedzieć , że misiu taką miał przygodę, ale przygoda dobrze się skończyła. Bajek ,które czasowo wprowadzają smutny element jest mnóstwo , choćby Jaś i Małgosia, (zgubili się w lesie , czarownica chciała zjęść dzieci itp , teoretycznie w każdym momencie dziecko może się rozpłakać, bo zrobi mu się smutno) . Nie upatrywałabym winy w tym , że była to zła bajka, ani też w tym , że była opowiedziana taką a nie inną intonacją głosu.
Dlaczego mała tak długo płakała?
Sama się zastanów jaką być może stworzyliście sytuację "przy stole ". tuz po tym jak się rozpłakała, ja nie wiem oczywiście jak było , mogę się tylko domyślać : babcia próbuje uspokajać po swojemu , Ty po swojemu, byc może fuknełaś na babcię , że ale narobiła, babcia sie broni , coś tam jeszcze próbuje po swojemu ugadać itd. Dziecko rozpłakało się z jakiegoś tam powodu, załóżmy , że z powodu zasmucenia przygodami misia, ale potem czując tyle złych emocji wokól siebie , czując , że coś się dzieje niedobrego , mamusia zła na babcię itd, nie miało warunków aby wrócić do równowagi. Dziecko jest generatorem emocji , wyłapuje wszystko , a Twoją niechęć do tej kobieciny czuje nawet ja i to tylko czytając Twój post.
gemi - 2010-03-16, 14:45
| samaja napisał/a: | | Bajek ,które czasowo wprowadzają smutny element jest mnóstwo , choćby Jaś i Małgosia, (zgubili się w lesie , czarownica chciała zjęść dzieci itp , teoretycznie w każdym momencie dziecko może się rozpłakać, bo zrobi mu się smutno) . Nie upatrywałabym winy w tym , że była to zła bajka, | odbiegając trochę od tematu: dla mnie ta bajka to tragedia. Z resztą, jak wiele innych bajek ma ukryty kontekst, który wcale nie jest ani różowy, ani bajkowy.
topciu, ja też uważam, że dla Weroniki było to ważne wydarzenie. Skoro ogląda z Wami tą książeczkę ze spokojem, to na tej płaszczyźnie wydaje się być ok. Myślę, że emocje nie zostały przygłaskane, gdyż pomogłaś je ponazywać i nie zaprzeczałas im. Co do relacji Wisi z Babcią - nie wypowiem się, bo za małą mam wiedzę w tym temacie. Mimo wszystko dobrze byłoby wybadać przyczynę niechęci Weronisi do Babci.
Tempeh-Starter - 2010-03-16, 15:52
Ja myślę że Wisia płakała nie tylko z powodu misia.
Zaskoczyło ją fakt że bliska przyjazna osoba okazała się nagle przekazicielem złych doznań
Humbak - 2010-03-16, 20:08
samaja, witaj na forum
Kitten - 2010-03-16, 22:43
O bajkach, ich wpływie na dzieci, i o tym, czy powinno się bajki cenzurować, był swego czasu potężny offtop w hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=1522&postdays=0&postorder=asc&start=0]tym temacie : .
Tempeh-Starter - 2010-03-17, 08:24
...a gdzieś tak od 3-5 rż. do bajek dołączy TV, gry, internet, oraz patogenni rówieśnicy w przedszkolach i zerówkach (oj może zabraknąć włosów do rwania )
topcia - 2010-03-18, 00:44
| samaja napisał/a: | | Myślę Topcia , że przede wszystkim Ty nie lubisz tej babci |
to już moja kwestia. . niE o to pytam .
| samaja napisał/a: | | Ty po swojemu, byc może fuknełaś na babcię |
nietrafione . Jestem świadoma tego, zeby nie robić kotła emocjonalnego .
| samaja napisał/a: | | Dlaczego mała tak długo płakała? |
Właśnie sie nad tym zastanawiam. Zaczęła płakać i za każdym razem, kiedy mówiłam, że miś poszedł do lasu, było mu smutno itp. płacz się nasilał. BYć może empatia. TYlko, że kończenie zdania typu: "ale już wrócił do mamy" nie przynosiło dużych rezultatów. Wisia potwierdzała, zmieniajac ton głosu "ooo", żę przyjmuje to do świadomości, ale nie uspokajała się. WIec powtarzałam komunikat, za każdym razem kończąc optymistycznie, ale bez wiekszych rezultatów. Sądzę, tak mniemam, że największe wrażenie wywarło to, zę tęsknił za mamą. Ona jest bardzo ze mną związana i to chyba poruszyło jakąś strunę w Jej serduszku. Utożsamiła się z tym misiem.
| gemi napisał/a: | | Z resztą, jak wiele innych bajek ma ukryty kontekst, |
w tej bajce (naszej) przesłanie było porażką. Sorki, ale nie wiem co za tuman taką treść wymyślał a drugi dopuścił do druku: trzymaj się mamy fartuszka, nie odkrywaj siebie, swoich możliwości, samostanowienia, zeby doswiadczać świata, bo swiat jest przerażający .
| gemi napisał/a: | | Mimo wszystko dobrze byłoby wybadać przyczynę niechęci Weronisi do Babci. |
wydaje mi się, że powiązała swoje negatywne przeżycie z jej osobą. Tak zakodowała. NO ale babcia przyjechała, weszła na Jej emocje, pobawiła się z NIą i jest już ok .
| Tempeh-Starter napisał/a: | | Zaskoczyło ją fakt że bliska przyjazna osoba okazała się nagle przekazicielem złych doznań |
aha. CIekawe. Dzięki. Zawsze otrzymywała od niej tylko pozytywne emocje. ALe żeś trafił, chyba w 10.
| Tempeh-Starter napisał/a: | | dołączy TV, gry, |
TV nie mamy . Gry też widzę daleko za horyzontem
[ Dodano: 2010-03-18, 02:02 ]
samaja, miałam nie pisać, ale nie mogę się powstrzymnać. Z mojego doświadczenia zawodowego wynika, ze to tak trochę nieprofesjonalnie wchodzić w czyjeś relacje emocjonalne nieproszonym, nadinterpretowywać je i do tego zajmować stanowisko, ew. ustawiać po swojemu osoby w tej realacji .
Tempeh-Starter - 2010-03-18, 11:33
@topcia
ta babcia to nie wiem - mama czy teściowa - ale ma u Cibie kompletnie przejexxxx...
maryczary - 2010-03-18, 11:46
| Cytat: | samaja, miałam nie pisać, ale nie mogę się powstrzymnać. Z mojego doświadczenia zawodowego wynika, ze to tak trochę nieprofesjonalnie wchodzić w czyjeś relacje emocjonalne nieproszonym, nadinterpretowywać je i do tego zajmować stanowisko, ew. ustawiać po swojemu osoby w tej realacji . | samaja odpowiedziała ci tylko na twoje pytanie, przecież sama chciałaś, nie rozumiem twojego oburzenia. Każdy myśli po swojemu, samaja chciała pomóc rozwiązać twój problem a rozwiązanie nie leży po twojej myśli więc chcesz za to ją krytykować - oj nieładnie!
samaja - 2010-03-18, 13:48
To teraz Ja Ci napiszę co mnie poruszyło w Twoim poście
Ciekawe jest też to, że Wisia skupiła sie na relacjach z babcią. Sama książeczka nie jest negatywnie kojarzona. Celnie odgadła źródło problemu. Mądra dziewczynka z Niej.
Mądra dziewczynka z niej , bo załapała że od babci to najlepiej z daleka? Że babci najlepiej nie lubić ? ,bo mamusia jesli nie lubi babci, to jest cała szczęsliwa , żę córka też się poznała na babci i też jej nie lubi ?
Sama książeczka nie jest negatywnie kojarzona. Celnie odgadła źródło problemu
Czyli nie książeczka Twoim zdaniem była jednak problemem? Tylko babcia, tak ?
i Twoja córeczka celnie odgadła , że problemem jest babcia i teraz jej nie lubi .Super.
Pomyślałaś jak w tej całej sytuacji musiała się czuć ta babcia ? Kupiła wnusi książeczkę , przyszła , przeczytała , na pewno chciała jak najlepiej, a okazało się , żę bajkę to w ogóle głupią kupiła i jeszcze śmiała ją z takim wczuciem czytać , żę aż mała się przestraszyła.
Napisałam Ci jasno , że ja nie wiem jak było , ale sądząc po tym jak przedstawiasz tą historię , raczej nie okazałaś zrozumienia w kierunku babci, która w końcu nic złego nie zrobiła i na pewno też było jej przykro , gdy wynikła taka sytuacja, żę dziecko się popłakało. Nie dokonałam żadnej nadinterpretacji , z Twojego postu jasno widać , że całą winą obarczasz babcię!
Babcia oczywiście ze swoim "wyczuciem" przybrała taki ton głosu, wczuła się w losy misia, że nawet się nie spostrzegłam, kiedy bródka mojej Córeczki zaczęła drżeć i po chwili się rozkpłakała.
Babcia, jak to babcia zaczęła po chwili sie wycofywać i tłumaczyc na siłę, że raptem miś stał się wesoły itp. POrażka
Treści książki już nie chce mi się komentować Prezent oczywiście... OD babci....
Jesli będziesz okazywała babci niechęć ,albo żle o niej mówiła, rozmawiając z mężęm lub z koleżanką ,w towarzystwie córki , (która niby i tak jeszcze nie rozumie bo jest za mała) ,to Twoja córka dopiero wtedy będzie miała niezły kocioł emocjonalny!
Wiem to z autopsji , nie z książek!
(Jak byłam mała mieszkaliśmy z dziadkami i moja mama,delikatnie mówiąc ,nie przepadała za swoją mamą. Ja byłam poniekąd karta przetargową. A kiedy moja mama żle mówiła o babci np. do kolezanki ,aż się w mojej małej głowie gotowało ,dlaczego mama nie lubi babci, jak babcia jest kochana. I wtedy z kolei ja byłam zła na mamę, że tak nadaje na babcię.Szarpanina emocjonalna na całego )
Więc nie lub sobie tej babci ile wlezie , ale przynajmniej trzymaj od tego dziecko z daleka!
A w sytuacji którą opisałaś , mogłaś po prostu zapytać Wisię :dlaczego nie chcesz babuni? dlaczego uciekasz od babci ? co Ci babcia zrobiła , że jej nie chcesz ?
Babuni chce się płakać , żę Wisia już jej nie kocha itp. I zareagowałabyś wtedy adekwatnie do tego co by Ci odpowiedziała.
priya - 2010-03-18, 15:42
topcia, odpowiadajac na Twoje zapytanie krótko i zwięźle, sądzę, że skoro już doszło do takiej sytuacji to Twoja reakcja była całkiem uzasadniona, a córcia musiała poprostu przeżyć to (te emocje), co w niej się wzbudziło. Za to nie rozumiem ataku na samaja. Przecież bardzo fajnie, ładnie i razsądnie odpowiedziała na Twoje pytanie. W dodatku zdaje się, że ma ku temu zawodowe przygotowanie. A nawet gdyby nie miała pytasz o nasze opinie, więc pozwól je wyrażać. Poruszyłaś temat zwiazany bezpośrednio z emocjami, relacjami, uczuciami, więc nie dziw się że do tego się właśnie odwołujemy.
topcia - 2010-03-18, 23:56
| maryczary napisał/a: | | odpowiedziała ci tylko na twoje pytanie, |
właśnie weszła na teren, na który nie życzę sobie wchodzić. Poruszyła kwestię relacji mojej z babcią-a o to nie pytałam. Gdybym chciała, założyłąbym osobny wątek.
samaja,
nie chcę nawet czytać co napisałaś, bo ewidentnie wchodzisz mi na emoje i próbujesz manipulować. NIełądnie. NIe znasz sytuacji, także zejdz proszę już z tematu babcinego, bo to osobna kwestia. Tez jestem psychologiem i świadoma jestem. Oddzielam relacje "ja-babcia" od "babcia-Wisia". ZResztą po co się tłumaczę. KOńczę temat babciny .
Natomiast chętnie poczytam Wasze dalsze opinie odnośnie tematu, który poruszyłam początkowo. samaji, także.
Tak jeszcze odnosnie domniemywanego wpływu mojego stosunku do babci na Wisię-do czasu feralnej książeczki nie było problemu i pilnie dbam, oby takiego wpływu nie było. Także argument nietrafiony. Znowu się tłumaczę
Jeżeli natomiast by rozpatrywać mój stosunek do samej babci, to uważam, że jest ona jak najbardziej prawidłowy, zdrowy . Za dużo by pisać na ten temat, cała książka by wyszła .
[ Dodano: 2010-03-19, 00:12 ]
samaja, wiesz, wg mnie jeżeli ja chcę kogoś zrozumieć, np. pacjenta to przede wszystkim uwazam, czy podświadomie nie próbuje traktować go z góry. Wg mnie to jest podstawowy błąd. A określanie dziecka typu "mała" o czymś świadczy . Nie kierują mną urażone uczucia matczyne.
Nova - 2010-03-19, 00:50
Moja córka książeczkę o misiu ,który postanowił udać się w świat bo jest już duży , zna na pamięć (jeśli o tej samej bajeczce, pisanej wierszem mówimy). Ja nie znalazłam w jej treści niczego niepokojącego, ot bajeczka z morałem, że lepiej trzymać się mamy.Zresztą mama misia przedstawiona jako kochająca, nie złoszcząca się, wyrozumiała i miś wyciągający trafne wnioski.Amka nie przeraziła się wilka (w większości bajek wilki są gorzej przedstawiane). Nigdy nie czytałam jej o czerwonym kapturku bo tam wilk jednak zjadł babcię, o Jasiu i Małgosi też nie bo dla mnie to głupia bajka. Myślę,że sama treść nie wywołała tych emocji (mogę się mylić bo dzieci są różne), może faktycznie przekaz babci był jak dla tak małej dziewczynki zbyt dramatyczny.
Ja zapytałabym małą dlaczego płacze zamiast roztrząsać:
| topcia napisał/a: | | "smutno Ci jest, że miś sam spał w lesie" |
| topcia napisał/a: | | "Weronisia współczuje misiowi" |
Skąd dwulatek może wiedzieć co to jest współczucie?Może wcale nie było jej smutno tylko przeraziła się babci wczuwającej się w rolę bo do tej pory babcia była zawsze ciepła i uśmiechnięta a tu nagle jej "przerażona" mina?
Ja tą książeczkę przerabiałam jak Amka miała też ok 2 lat i też jestem "prawie" psychologiem Zakończyłam edukację w tym kierunku właśnie dlatego, że nie uważam (między innymi szeroko pojętymi nurtami współczesnej psychologii)że: | topcia napisał/a: | | Trzeba wyrazić co się czuje.. |
a już na pewno nie wtedy , kiedy ktoś inny tego oczekuje, nawet jeśli to jest własna mama
samaja - 2010-03-19, 01:04
Topcia, ja w swojej praktyce nauczyłam się wyłapywać to , czego ludzie nie chcą powiedzieć wprost ,a co jest istotne.( sygnalizują coś ,chociażby dlatego, żę nie są w stanie pewnych rzeczy ukryć ,ale nie mówią o tym , bo nie chcą ).
Z Twojego postu wyłapałam przede wszystkim Twoją niechęć do babci, ale masz racje :nie moja sprawa!
Po co ja mam się denerwować , po co mam Cię denerwować , po co mamy się przerzucać cytatami kto co napisał, kto kogo uraził itd.?
( naprawdę nigdy nie mówisz o córeczce : moja Mała?), moim zdaniem to nie jest obrażliwe , ale w sumie mogłam chociaż napisać z dużej litery
( wcześniej , bo teraz już napisałam tak jak trzeba)
W każdym razie , wszystkiego dobrego i już Ci nie mam zamiaru zaśmiecać wątku,
(choć za cholere nie rozumiem po co go założyłaś, bo przecież sama wiesz , że postąpiłaś prawidłowo nazywając emocje Wisi i "przerabiając " z nią bajkę , myślałam, że naprawde nurtuje Cię dlaczego Wisia znielubiła babcię i dlatego zasugerowałam , że może robisz/zrobiłaś coś , co mogło mieć na to wpływ, w końcu z boku bardziej widać,ale jak wiesz lepiej co robisz żle, a co dobrze to nie ma tematu. )
topcia - 2010-03-19, 01:26
| Nova napisał/a: | | Moja córka książeczkę o misiu ,który postanowił udać się w świat bo jest już duży |
tak, to chyba ta książeczka.
| Nova napisał/a: | | dzieci są różne |
dokładnie
| Nova napisał/a: | topcia napisał/a:
"smutno Ci jest, że miś sam spał w lesie"
topcia napisał/a:
"Weronisia współczuje misiowi"
Skąd dwulatek może wiedzieć co to jest współczucie? |
Tym bardziej, nie powie Ci, | Nova napisał/a: | | Ja zapytałabym małą dlaczego płacze | .
| Nova napisał/a: | że nie uważam (między innymi szeroko pojętymi nurtami współczesnej psychologii)że:
topcia napisał/a:
Trzeba wyrazić co się czuje..
a już na pewno nie wtedy , kiedy ktoś inny tego oczekuje, nawet jeśli to jest własna mama |
a ja uważam, ze dzieci nie potrafią identyfikować i nazywać swoich uczuć i należy ich tego uczyć.
| samaja napisał/a: | | przede wszystkim Twoją niechęć do babci, |
zejdz już z babci, bo biedulka nie udzwignie tego
| samaja napisał/a: | | aprawdę nigdy nie mówisz o córeczce : |
nigdy
| samaja napisał/a: | | i dlatego zasugerowałam |
widzisz Kochana. NIe czytasz moich postów? NIe sugerujesz, tylko wyraźnie próbujesz mi wchodzić sama wiesz gdzie i robić, sama wiesz co. Pisałam juz o tym .
Wracając do bajek: zakłądam, że prowadzimy dyskusję na poziomie stricte naukowym. | samaja napisał/a: | | nagrywane czasem przez różne znane osoby |
| samaja napisał/a: | | czasowo wprowadzają smutny element jest mnóstwo , choćby Jaś i Małgosia, (zgubili się w lesie , czarownica chciała zjęść dzieci itp |
dla mnie takie argumenty są nie do przyjęcia:
1. nie znaczy to, że bajka nie mogła mieć wpływu na dziecko
2. rozumiem, ze wg Ciebie baji zawierające drastyczne treści nie mogą wpływać negatywnie na psychikę dziecka? Idąc dalej, wpływają pozytynie bądź są neutralne?
WYbacz, ale nie czytałam pracy potwierdzającej takie informacje. ALe moze czegoś nie wiem???
Dla mnie kanibalizm czy też wspomniana już bajka o Czerwonym Kapturku nie jest odpowiednia dla małych dzieci. Owszem, znam dwie wersje: my akurat mamy taką, w któej myśliwy traktuje wilka ze znieczuleniem, czyli najpierw go zabija (co widać na obrazku i co Wisię bardzo kręci> Sam strzał, bo chyba nie skojarzyła jeszcze z zabiciem wilka-może dlatego, ze padający wilk jest na drugiej stronie) i drugą, kiedy od razu brzuch mu jest rozcinany . Takie bajki są bardzo nieetyczne wg MNIE, a na pewno bardzo niewegetariańskie i argumenty, zę zę inni je czytają czy nagrywają (dla mnie nie ma znaczenia, czy to są osoby znane) jest irytujący. To może wyrywajmy muszkom łapki, strzelajmy do kaczek albo dawajmy dzieciom mieso, bo inni też tak robią?
Bez urazy
[ Dodano: 2010-03-19, 01:31 ]
Ah, no jeszcze: wez na warsztat bajki terapeutyczne, które mozemy mniej wiecej potraktować za jako taki wzór. ZNajdziesz tam takie okrucieństwa?
Swoją drogą, ciekawa jestem opinii Kammy na ten temat, bo bardzo cenię sobie JEj wypowiedzi.
honey - 2010-03-19, 03:17
SAMAJA.. jestes bardzo inteligentna dziewczyna...
czasami ci ktorzy prosza o porady niekoniecznie chca ich sluchac, jezeli odbiegaja od tego co c-hcieliby uslyszec- bo to boli.. takie to juz zycie
priya - 2010-03-19, 09:12
| topcia napisał/a: | | A określanie dziecka typu "mała" o czymś świadczy | Oł maj god! O czym??? Bo ja na moich synków non stop mówię: "mały"..
karmelowa_mumi - 2010-03-19, 10:32
| priya napisał/a: | | topcia napisał/a: | | A określanie dziecka typu "mała" o czymś świadczy | Oł maj god! O czym??? Bo ja na moich synków non stop mówię: "mały".. | a ja nawet mówię "maluda" albo "potwornicka"
Humbak - 2010-03-19, 11:59
| honey napisał/a: | SAMAJA.. jestes bardzo inteligentna dziewczyna...
czasami ci ktorzy prosza o porady niekoniecznie chca ich sluchac, jezeli odbiegaja od tego co c-hcieliby uslyszec- bo to boli.. takie to juz zycie | to prawda. Ja tu nie widzę kłopotu bo rozwiązanie kłopotu nie jest wg autorki źródłem kłopotu. Radzę poszukać wiernego sancho pansy.
Tymczasem smykam - wg mnie co miało być tu napisane napisali inni.
samaja, nie wszyscy tak tu reagują na porady
[ Dodano: 2010-03-19, 12:01 ]
| topcia napisał/a: | | Swoją drogą, ciekawa jestem opinii Kammy na ten temat, bo bardzo cenię sobie JEj wypowiedzi. | to napisz jej priva albo zasugeruj w temacie że atek jest skierowany GŁównie do niej
maryczary - 2010-03-19, 12:15
| topcia napisał/a: | maryczary napisał/a:
odpowiedziała ci tylko na twoje pytanie,
właśnie weszła na teren, na który nie życzę sobie wchodzić. | nie napisałaś, ze sobie nie życzysz!
| topcia napisał/a: | samaja,
nie chcę nawet czytać co napisałaś, bo ewidentnie wchodzisz mi na emoje i próbujesz manipulować. | a po co miałaby tobą manipulować? w jakim celu? przecież nawet Cie nie zna!!!
| topcia napisał/a: | | Oddzielam relacje "ja-babcia" od "babcia-Wisia" | tego sie nie da oddzielić, dziwne ze masz przygotowanie psychologiczne a tego nie wiesz...
[ Dodano: 2010-03-19, 12:21 ]
| honey napisał/a: | SAMAJA.. jestes bardzo inteligentna dziewczyna...
czasami ci ktorzy prosza o porady niekoniecznie chca ich sluchac | potwierdzam
| Humbak napisał/a: | samaja, nie wszyscy tak tu reagują na porady | więc się nie zniechęcaj proszę
Chyba już wszystko zostało w tym watku powiedziane i nie zostało przyjęte przez autorkę pytania, a szkoda... Może to było pytanie retoryczne?
Kitten - 2010-03-19, 12:56
| Humbak napisał/a: | | Radzę poszukać wiernego sancho pansy. |
Humbak, lowe!
| maryczary napisał/a: | honey napisał/a:
SAMAJA.. jestes bardzo inteligentna dziewczyna...
czasami ci ktorzy prosza o porady niekoniecznie chca ich sluchac
potwierdzam |
Dokładnie! Mądrze piszesz, z przyjemnością Cię jeszcze poczytam . Serio, większość forumowiczów jest bardziej otwarta na dyskusję
olgasza - 2010-03-19, 12:57
| Kitten napisał/a: | | Dokładnie! Mądrze piszesz, z przyjemnością Cię jeszcze poczytam . Serio, większość forumowiczów jest bardziej otwarta na dyskusję |
Mogę się tylko podpisać, witaj samaja
bodi - 2010-03-19, 19:27
| topcia napisał/a: | 2. rozumiem, ze wg Ciebie baji zawierające drastyczne treści nie mogą wpływać negatywnie na psychikę dziecka? Idąc dalej, wpływają pozytynie bądź są neutralne?
WYbacz, ale nie czytałam pracy potwierdzającej takie informacje. ALe moze czegoś nie wiem??? |
po raz kolejny polecam lekturę Bettleheima "Przyjemne i pożyuteczne".
Jagienka - 2010-03-19, 22:12
| honey napisał/a: | SAMAJA.. jestes bardzo inteligentna dziewczyna...
|
to prawda
pisz więcej, bo to co masz do powiedzenia jest wartościowe i wiele wnosi.
topcia - 2010-03-21, 02:15
No to widzę, ze wątek podsumowany.
Na większość pytań, które zadałyście udzieliłam odpowiedzi jwyzej, więc nie będę się odnosic do nich po raz kolejny.
CIekawą sytuację zaobserwowałam u WIsi wczoraj. Tak jak intuicja mi podpowiadała: wygląda na to, że najbardziej przeżyła motyw rozstania misia z mamą i jego tęsknoty za nią, co babcia bardzo akcentowała (wręcz przesadnie ) czytając książkę. Otóż wczoraj WIsia przyniosła mi ją po raz kolejny (wcześniej oglądała ją raz na jakiś po feralnej lekturze) i poprosiła o opowiadanie. W czasie, kiedy to robiłam uparcie wracała do motywu, gdzie miś tęskni za mamą, powtarzając słowo naduzywane przez babcię "mamo, mamo!!" w formie zawodzenia i takoż przez nią (babcię) wymawiane. Zaczęła płakać. Za każdym razem, kiedy chciałam już przejść do części dalszej, weselszej wracała do tego motywu. NIe trwało to długo. Ja też juz tak się nie angażowałam emocjonalnie, zeby Jej pomóc. POtem zajęła się czymś innym. Uffff..... Kurcze, sądziłam, ze wtedy przeżyła to wystarczająco a Ona nosiła w sobie te emocje do tej pory. Teraz dopiero je przepracowała, przeżyła od nowa, oswoiła się. Szok. Szkoda, że często nie widać po dzieciach co noszą w swoich serduszkach.
|
|