wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Powitania - może w koncu się przywitam.........

samaja - 2010-03-19, 20:18
Temat postu: może w koncu się przywitam.........
Witam wszystkich

Zaczełam tutaj dość niefortunnie, bo od przepychanek z Topcią w jej wątku bajkowym, ale już wyciągnęłam z tego nauczkę na przyszłość i więcej w psychologie on-line nie mam zamiaru się bawić.

Cenię sobie to forum -od kiedy go odkryłam- ze względu na ogromny zasób informacji na temat żywienia . Sama jestem wegetarianką ,choć teraz myślę już nad przejściem na weganizm, w zasadzie już powoli przechodzę, bo z produktów zwierzęcych spożywam tylko twaróg i jajka ( mam dostęp do wiejskich, więc na razie nie rezygnuje z tego , bo mam poczucie , że mam te"zdrowsze" wersje , więc na razie niech zostaną ).

Wegetarianka jestem oficjalnie od 10 lat , obecnie mam 29 . Oficjalnie od 10 lat , gdyż mięsa nigdy nie lubiłam , wcześniej jednak mamie udawało się coś tam we mnie wmusić , w trosce o moje zdrowie niby , nigdy jednak nie tolerowałam kawałka mięsa na talerzu, jak już , to mogłam jeść to mięso tylko w postaci ukrytej (zmielone w sosie do spaghetti, zmielone jako jedna z warstw w lazanii itp.),.
Wegetarianizm jest mi więc bardzo bliski: nie musiałam z niczego rezygnować , wręcz odpadło mi tylko jedzenie na siłę tego, co mi i tak nie smakuje.

Dzieci jeszcze nie mam, ale we wrześniu wychodzę za mąż, więc pewnie w niedługim czasie będzie i dzidziuś.
Mój przyszły mąż jest mega mięsożerny :cry: ,więc będziemy musieli jakoś tak to poukładać, aby każdy był zadowolony. Będę oczywiście próbowała przeciągnąć go na wegetarianizm ,( no chociaż na semi-wegetarianizm , czy jak tam to nazywają ), ale nic na siłę. Nie mam zamiaru tłuc mu do głowy , że mięso jest niedobre, tylko postaram się robić na tyle smaczne i urozmaicone posiłki , aby w naturalny sposób "przeszedł" na moją stronę :-P
Tym bardziej , że posiłki wegetariańskie bardzo mu smakują , co nie znaczy jednak , że od razu ma zamiar wyrzec się mięsa :-/ , na razie wywalczyłam tyle , że jak już musi jeść mięsne rzeczy , to niech chociaż będą one dobrej jakości ( czyli nie parówki ,kurczaki , paszteciki z puszki i nienaturalnie różowa szynka tylko normalne mięso ).
Bardzo bym chciała być po prostu z wegetarianinem , ale cóż :-> , nie zrezygnuje z bycia z wartościowym człowiekiem tylko dlatego, że nie je tego , co ja bym sobie życzyła.
Jeśli ja wymagam aby uszanował mój sposób odżywienia , sama muszę szanować jego.
I szanuję. Na razie. :-P Bo potem jako żona i jako bogini domowego ogniska będę mieć władzę w kuchni i zamierzam ją wykorzystać :mryellow:

Dziecko, jak będzie , to będzie miało wegetariańską dietę ( no chyba że się odważę,to może nawet wegańską ) ,tu na szczęście prawiemąż nie ma nic przeciwko, jak już ,to pewnie będą problemy z dziadkami , :roll: ale tym się na razie nie martwię , będę myśleć potem , na bieżąco.

To tyle o nas , aha ,mieszkamy pod Krakowem, pracujemy w Krakowie.

samaja



PS. dziękuje kocikoci i lily za ciepłe przyjęcie i za miłe privy ,

dziękuje także dziewczynom z wątku Topci -do którego już nawet nie chcę wracać- za miłe słowa i wsparcie.

Lily - 2010-03-19, 20:26

Witaj na forum :)
gosia_w - 2010-03-19, 20:27

Witaj :-D
kociakocia - 2010-03-19, 20:29

cieszę się, że ktoś taki jak Ty do nas doszedł, no i życzę Wam przyszła rodzino, abyście wspólnie wegusowali, może i małżonek z czasem po maluśku zacznie chrupać warzywka :D
jest takie powiedzenie: kropla drąży skałę. widzę efekt moich przemów do rodziny, przyjaciół, nawet i niani, nikogo nigdy nie namawiam, jedynie staram się nakreślić w czym tkwi istota zdrowia. ważne jest by pokazać ludziom cierpienie zwierząt, pokazać, że cierpiące krowy, czy kury, to toksyczny pokarm; myślę, że to i aspekt zdrowotny wydrążyć może i w nich nową ścieżkę ;-)

maga - 2010-03-19, 20:34

samaja, nie przejmuj się niefortunnym rozpoczęciem i pisz pisz! Trafiłaś po prostu na niewłaściwą osobę, więc luzik! Twoja interpretacja problemu była bardzo interesująca i mam nadzieję, że nie będziesz się powstrzymywać w przekazywaniu nam swojej wiedzy ;-)
WITAJ! :-)

dżo - 2010-03-19, 20:35

samaja, witaj :-) , nie zniechęcaj się i służ nam radą psychologiczną :-) ,
maryczary - 2010-03-19, 20:35

samaja, cudownie, że jesteś, ja mam podobną sytuację dietowo-rodzinną :)
miło, ze sie nie zraziłaś i zostajesz.

Do następnego napisania! :-D

dżo - 2010-03-19, 20:36

maga napisał/a:
Twoja interpretacja problemu była bardzo interesująca

Dokładnie, bardzo mnie zaintrygowała :-) .

gosia_w - 2010-03-19, 20:39

maga napisał/a:
Twoja interpretacja problemu była bardzo interesująca

przeczytałam sobie odpowiedni wątek i bardzo mi się spodobała Twoja interpretacja :-) .

alcia - 2010-03-19, 20:41

Ja tam nic nie wiem na temat Twojego niefortunnego początku. Brzmi intrygująco ;) Ale nie mam czasu szukać.
Witaj na forum :)
samaja napisał/a:
Nie mam zamiaru tłuc mu do głowy , że mięso jest niedobre, tylko postaram się robić na tyle smaczne i urozmaicone posiłki , aby w naturalny sposób "przeszedł" na moją stronę :-P

oto było właśnie moje podejście i skutkuje tym, że mój mąż nie je w domu mięsa nigdy, bo nie widzi potrzeby. Zdarza się czasem poza domem, jak mu ktoś coś pod nos podsunie, ale nigdy z własnej inicjatywy. Czyli je ze 2-4 razy w roku jakoś przypadkiem.
A jak go poznałam, żywił się prawie samym mięsem - z takiego domu pochodził i tyle :)
Także rób swoje, a mąż z czasem może sam zacznie rezygnować.

Humbak - 2010-03-19, 20:49

maga napisał/a:
Twoja interpretacja problemu była bardzo interesująca
oj tak.
samaja napisał/a:
w psychologie on-line nie mam zamiaru się bawić
byłoby to ogromną stratą dla forum :->

jak już pisałam - witaj :D

Anja - 2010-03-19, 21:00

samaja, bardzo miło Cię tu widzieć! witaj i rozgaszczaj się! :->
natka - 2010-03-19, 21:17

cześć samaja :-D
ja też nic nie wiem na temat tego niefortunnego początku, nie ma czym się przejmować! dobrze jest mieć swoje zdanie nawet kiedy inni myślą inaczej;)
pozdrawiam!

adriane - 2010-03-19, 21:24

Witaj samaja :-D
Arielka.v - 2010-03-19, 21:56

samaja, witam naszą forumową Panią Psycholog. :-)
pisz z nami dużo :-)
jesli chodzi o meza to pewnie nawet sam nie zauwazy kiedy zostanie wegetarianinem :mryellow:

miłego klikania ;-)

Malinetshka - 2010-03-20, 00:37

witaj, samaja :)
rosa - 2010-03-20, 07:43

witaj :-)
mandy_bu - 2010-03-20, 08:13

witaj :-)
krop.pa - 2010-03-20, 08:38

Witaj samaja :-)
bodi - 2010-03-20, 08:39

witaj samaja :)
czytaj ile wlezie i nie bój się pisać ;)

- 2010-03-20, 09:28

samaja, witajta!!
zina - 2010-03-20, 09:50

samaja, witaj :-)
Wegan - 2010-03-20, 09:54

Witaj samaja :->
bronka - 2010-03-20, 10:24

witaj samaja
blamagda - 2010-03-20, 10:26

Cześć i czołem! :-)
samaja - 2010-03-20, 10:48

Dzięki wszystkim za serdeczne przyjęcie :-D
padma - 2010-03-20, 11:45

Witaj samaja :-D
Jagula - 2010-03-20, 11:59

cześć samaja :mryellow:
Cytat:
ale nic na siłę. Nie mam zamiaru tłuc mu do głowy , że mięso jest niedobre, tylko postaram się robić na tyle smaczne i urozmaicone posiłki , aby w naturalny sposób "przeszedł" na moją stronę :-P
ja z moim mężem kłóciłam się regularnie jeśli chodziło o kwestię odżywiania ;-) na początku...a potem ....heheh - własny przykład i smaczne gotowanie zrobiły swoje ;-) :-P więc trzymam kciuki :-D i pozdrawiam
martka - 2010-03-20, 14:34

samaja, witaj, rozgość się :-D
priya - 2010-03-20, 14:40

samaja, witaj serdecznie i nie wycofuj się z wyrażania własnych opinii, sporo z nas chętnie ich wysłucha i skorzysta :-D
lilias - 2010-03-20, 15:04

Witaj :-)
Shaera - 2010-03-20, 16:09

samaja, vitaj ;-)
karmelowa_mumi - 2010-03-20, 16:38

samaja, miło mi Cię przywitać :)
Dorota - 2010-03-21, 16:40

Witaj :-D
samaja - 2010-03-21, 17:15

Witam wszystkich serdecznie :lol:
Hexe - 2010-03-22, 12:29

Witaj :mryellow:

A Twój przyszły mąż może Cię jeszcze zadziwić. Jak to pisała kocia kropla drąży skałę, wiem coś o tym ;-)

samaja - 2010-03-22, 17:30

Dzięki dziewczyny :-D ,

skoro Wam się udało "nawrócić " Wasze połówki , tym większą mam nadzieję , że i mnie się uda ;-) . Zresztą nawet nie zakładam , że może się nie udać (poza domem od czasu do czasu niech je ,jak chce i jak już musi :-P , tu będę wyrozumiała ;-) ) .

Bardziej boję się jak teście to przyjmą , :roll: , niby to rozsądni ludzie i nie mają tendencji do wtrącania się, ale już chyba średnio im się podoba sam fakt , że ja tego mięsa nie jem , a gdyby znali moje plany , że mam zamiar "głodzić " im synka i potencjalnego wnuka ,to już by mnie chyba pogonili :-P

W sumie to mam tylko wsparcie taty (sam mięsożerny , ale na tyle światły i rozsądny,że rozumie , że różnie ludzie się odżywiają i wie że ważne , aby odpowiednio zastępować produkty , które się wyeliminowało z diety i już , dla niego nie ma problemu),

za to moja mama do dziś labidzi , że tego mięsa nie jem, choć trwa to już lata całe....... :evil: , a teraz ma kolejne zmartwienie : co to ze mną będzie , jak będę w ciąży :roll: ,
( ile bym jej " mądrych "książek nie zniosła, na temat diety wegetariańskiej w ciąży , ona wie swoje!, więc trudno , przykro mi , że się o mnie martwi , ale nic więcej nie mogę zrobić)

Ciężko być vege w tym kraju :-( , mentalność ludzi jest taka jaka jest i ciężko coś tu zmienić (ciężko nawet wpłynąć na zmianę myślenia najbliższych , a co dopiero na masy całe :-/ ).
Mieszkałam kilka lat za granicą i tam całkiem naturalnie było przyjmowane to , że ktoś nie je ryb , ktoś inny mięsa, a ktoś tam jeszcze nie tyka się weglowodanów itp. , ludzie byli bardziej otwarci , tolerancyjni .......,
szkoda że mimo zniesienia granic, u nas dalej taka zaściankowość w myśleniu.

kociakocia - 2010-03-22, 17:57

samaja, będzie dobrze, nie ma co się z góry przejmować, niech sobie ludzie gadają, tak czy inaczej zawsze ktoś znajdzie powód do pozrzędzenia ;) robić swoje i tyle :D
Kahela - 2010-03-23, 09:33

samaja, bry :mrgreen:
karmelowa_mumi - 2010-03-23, 09:50

samaja, życzę powodzenia. Myślę, że najlepszym co można zrobić to samemu nabierać spokojnej niezłomnej pewności słuszności drogi ;)
alcia - 2010-03-23, 10:04

samaja napisał/a:
teraz ma kolejne zmartwienie : co to ze mną będzie , jak będę w ciąży

mojej rodzince było z tym łatwiej, bo byli przekonani, że na wegetarianizmie nie da się zajść w ciążę. :roll:
Potem, jak już zaszłam - że nie urodzę. Urodziłam. Ok, to dziecko będzie chore. Ale dziecko było zdrowe, i to jak... I w końcu dali sobie spokój :)

biechna - 2010-03-23, 11:37

samaja, witaj :-)
Ja akurat nie z tych, co mężów nawracają, bo ja też nie z tych, co jako żony przejmują kuchnię ]:-> ale życzę powodzenia, jeśli to dla Ciebie ważne 8-)
Pisz, czytaj, czuj się jak u siebie :-D

samaja - 2010-03-23, 23:36

alcia napisał/a:

mojej rodzince było z tym łatwiej, bo byli przekonani, że na wegetarianizmie nie da się zajść w ciążę. :roll:
Potem, jak już zaszłam - że nie urodzę. Urodziłam. Ok, to dziecko będzie chore. Ale dziecko było zdrowe, i to jak... I w końcu dali sobie spokój :)


U mnie podobne gadanie: :-? że zapewne nie zajdę , a jak już jakimś cudem zajdę , to nie donoszę , a jak już jakimś cudem donoszę i urodzę , to dziecko będzie małe , słabe i z anemią , a ja zapewne nie będę miała mleka , żeby naturalnie karmić :evil:

Fakt faktem mam problem z niską hemoglobiną , ale pierwszy raz mega dużą anemie miałam mając 15 lat, a wtedy jadłam "normalnie ",
na wege przeszłam dopiero mając ok.19 lat ( jak poszłam na studia i zamieszkałam poza domem), więc widocznie jestem typem niskohemoglobinowym i dieta nie ma tu nic do rzeczy.
(Ale dbam o produkty bogate w żelazo i o dobre połączenia ;-) , tylko po prostu co bym nie robiła i tak jestem na granicy normy :-/ .Nie dam sobie jednak wmówić , że mięso by mi coś tu pomogło)

dort - 2010-03-24, 07:27

witaj ciepło :-)
samaja - 2010-03-24, 21:47

dort, witaj :-)
Humbak - 2010-03-24, 22:26

samaja napisał/a:
zapewne nie zajdę , a jak już jakimś cudem zajdę , to nie donoszę , a jak już jakimś cudem donoszę i urodzę , to dziecko będzie małe , słabe i z anemią , a ja zapewne nie będę miała mleka , żeby naturalnie karmić
jak w 'potworach i spółce' - miła moja tak ślicznie dziś wyglądasz, coś zrobiłaś ze swoją cerą prawda? napewno coś zrobiłaś, może to maseczka, może to lifting, albo przeszczep skóry, ale coś na pewno ;)
k.leee - 2010-03-25, 02:16

Witam Cię samaja bardzo serdecznie :-) psychologiczne interpretacje są mi jak najbardziej bliskie :-)
samaja napisał/a:
Ciężko być vege w tym kraju :-( , mentalność ludzi jest taka jaka jest i ciężko coś tu zmienić (ciężko nawet wpłynąć na zmianę myślenia najbliższych , a co dopiero na masy całe :-/ )


To może dlatego Ci ciężko, próba zmieniania masy ludzi musi być obciążająca.
Podpisuje się pod tym co napisała Alcia.

alcia napisał/a:
samaja napisał/a:
Nie mam zamiaru tłuc mu do głowy , że mięso jest niedobre, tylko postaram się robić na tyle smaczne i urozmaicone posiłki , aby w naturalny sposób "przeszedł" na moją stronę :-P

oto było właśnie moje podejście i skutkuje tym, że mój mąż nie je w domu mięsa nigdy, bo nie widzi potrzeby


Choć dziś trudno mi w to uwierzyć, gdy poznałem Anię ponad 11 lat temu jadła mięso a dziś jest zaangażowaną weganką :-)
Widzę po sobie, jak robienie swojego , czyli smacznego gotowania, wiary i przekonania w to, że to jak żyję jest fajne wpływa na innych. Moim zdaniem warunkiem takiego wpływania na innych , jest zostawienie im przestrzeni na decyzję, nie spinania się na efekt. Każdy ma swoją drogę. No to jakoś tak by było :-)
Samaja czy nasza forumowa majaja to Twoja rodzina ;-)

samaja - 2010-03-25, 12:24

k.leee napisał/a:

Samaja czy nasza forumowa majaja to Twoja rodzina ;-)


Nie , ;-) , przypadkowa zbieżność ników.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group