wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Co dobrego z... - nać marchwi

gosia_w - 2010-05-27, 20:47
Temat postu: nać marchwi
Czy używacie naci marchwi? Zastanawiałam się nad dodaniem do zupy (w czasie gotowania).
Capricorn - 2010-05-27, 21:04

nigdy nie miałam podobnego pomysłu, czy to na pewno jest jadalne?
gosia_w - 2010-05-27, 21:28

wydawało mi się, że makrobiotycy jedzą...
Lily - 2010-05-27, 21:34

Prawdopodobnie zawiera trującą solaninę (tę samą, która jest w pędach ziemniaka).
alcia - 2010-05-27, 21:37

No właśnie też coś kojarzę, że jest niejadalna...
gosia_w - 2010-05-27, 21:39

ja też zawsze myślałam, że niejadalna, przeczytałam w jakiejś książce makrobiotycznej, że jadalna i należy jeść. Poczekam, może ktoś napisze, że jadł, znaczy się, żyje ;-)
Mala_Mi - 2010-05-27, 21:41

Ja też do tej pory żyłam w przekonaniu, że niejadalna. Ale chętnie się dowiem, jeśli jest inaczej.
Lily - 2010-05-27, 21:49

Właśnie przeczytałam, że można jej używać do posypywania potraw podobnie jak natki pietruszki. Trochę mnie to dziwi, ponieważ ta sama makrobiotyka uważa psiankowate - głównych dostarczycieli solaniny - za trujące.
Agnieszka - 2010-05-29, 12:46

U nas zawsze jakieś sierściuchy, dla których nać marchewkowa jest przysmakiem. Nie jadłam, nie podejmowałam prób. Ciekawa jestem cd tego tematu.
Lily - 2010-05-29, 16:05

hxxp://www.carrotmuseum.co.uk/carrotops.html tu są przepisy na dania z nacią - piszą, że jest jadalna, ale może uczulać. Zresztą jak wszystko ;)
Pączuś - 2010-06-01, 12:22

Ja uzywam normalnie, jakoś nie wiedziałam, że cos jest z nią nie tak,
gosia_w - 2010-06-01, 13:12

Pączuś, a możesz coś więcej napisać o tym "normalnie"?
Pączuś - 2010-06-02, 18:05

Gosiu_w chodziło mi o to, że tak jak natkę pietruszki ;) u mnie to głównie do zupy, do past kanapkowych oraz na kanapkę jak w paście nie ma.
gosia_w - 2010-06-02, 20:27

dziękuję Pączuś :-)
Malinetshka - 2010-06-03, 13:25

Oglądałam wykład Victorii Boutenko, witarianki, która zaleca zielone koktajle i nać marchwi jest jedną z roślin, które wymienia jako ok. Ponadto, wysnuwa ona tezę, że każde liście każdej rośliny zawierają jakiś składnik niekorzystny dla nas, dlatego nie należy jeść ich na okrągło, monotonnie, np. tylko jednego rodzaju liścia, a raczej zmieniać je, robić rotacje w diecie. Ja się nie znam, przytaczam tylko co ona mówiła. Ponoć taki szkodliwy składnik w danej roślinie (w małej dawce będący nieszkodliwym) ma jej zapewnić przetrwanie gatunkowe, żeby zwierzęta po pewnej "dawce" rezygnowały z jej spożywania i szły na poszukiwania innej roślinki. Sorry za język, ale jakoś nie umiem tego ładnie ująć :>
Bożena Cyran też podaje przepis na zupę z naci marchwi. Ona sporo czerpie z makrobiotyki, więc to by się zgadzało.

gosia_w - 2010-06-06, 19:58

Dziękuję Malinetshka.
Kupuję następną marchew z nacią :-)

agazima - 2010-07-21, 10:20

ja bym z takiej natki zrobila napar albo dodala do makaronu(pycha) albo mozna dodac do jakiegos kokatjlu owocowego. Wg makrobiotyki powinno sie zjadac i korzen i liscie aby uzyskac balans energi yin i yang. Tak samo liscie rzodkiewki sa jadalne.
gosia_w - 2010-07-24, 21:16

dzięki agazima, rozumiem, że jadasz? Ja z rzodkiewki często, surowe lub daję do zupy, tylko z tą marchwią mam wątpliwości.
gosia_w - 2010-09-04, 22:20

znalazłam coś takiego hxxp://www.dietawarzywnoowocowa.pl/2010/07/zielony-sok-z-marchwi.html#more
MartaJS - 2010-09-04, 22:37

Jak najbardziej nać marchewkowa jest jadalna. Marchew zresztą nic nie ma wspólnego z psiankowatymi ani z solaniną - toż to baldaszkowate typowe, jak pietruszka, koper czy seler (choć nie powinno to usypiać naszej czujności, wśród baldaszków też się nieźli truciciele zdarzają, ale zwykle jeśli już to dzikie i w całości - choćby przysłowiowy szalej).

Niepopularna, bo bardziej żylasta i trawiasta niż seler, pietruszka itp. Ja używam głównie młodej, jak zielenina dopiero w ogrodzie wschodzi, dodaję do botwinek, szpinaków itp.

gosia_w - 2010-09-04, 22:44

dziękuję MartaJS
Jabłania - 2013-08-19, 13:54

Podczas dnia wege rozmawiałam z dietetyczką, która powiedziała mi, że można jeść zieleninę z marchewki :) Tak samo jak listki rzodkiewki. Powiedziała, że zawiera bardzo dużo żelaza :)

Kupiłam dziś marchew z nacią -w ogóle to w większości warzywniaków i w sklepie ze zdrową żywnością widuję samą marchew pozbawioną zieleninki.
Pani z warzywniaka standardowo mnie zapytała, czy uciąć zielone, ja mówię, że nie, że poproszę z tym, a jakaś babcia, która też kupowała: -aaaa, pewnie dla królika. :D

Marta, gotujesz to z zupie, czy dodajesz surowe?

Maple Leaf - 2013-08-19, 19:23

Jabłania napisał/a:
a jakaś babcia, która też kupowała: -aaaa, pewnie dla królika. :-D


Jak zawsze wtedy odpowiadam "tak, tak, dla królika", chociaż gryzonia nie mam. Nie chce mi się tłumaczyć, że dla mnie, bo i tak dziwnie się patrzą :-P

noelka - 2013-08-21, 21:51

Jadłam i żyję ;)
Czytałam książkę Victorii Boutenko o raw food i zielonych koktajlach. Ja do takich koktajlów dodawałam.

MartaJS - 2013-08-21, 22:00

Jabłania napisał/a:
Marta, gotujesz to z zupie, czy dodajesz surowe?


Zwykle gotuję. Trochę też w tym roku zasuszyłam i zamroziłam. Tylko taką zupełnie młodą, wiosenną siekam czasem do sałatek.

zou - 2013-08-22, 09:57

noelka - też zainspirowana ta ksiażką dodawałam nać marchwii do koktaili.
gosiaw - też robię z tej naci domowe pesto - jak z liści rzodkiewki. (oliwa, czosnek, może orzechy laskowe, sól i nać) - pasta może być jako smarowanie do chleba, do tortilli z fasolą czerwona, jako warstewka do grzanek z piekarnika, do zapiekanek warzywnych, jako dodatkowa warstwa w lazanii..., ale też do zapiekanki plasterkowej: marchewka (jak się da ją na dole, to w wypadku przyrumienienia wydziela grzybowy aromat a ziemniaki nie) ziemniaki, marchewka, pomiędzy nimi cieniutko pesto z naci, sos beszamel i tofu wedzone, często też do wszelkich wiosennych kotlecików, krokiecików po łyżce do posypania.
Maple Leaf - haha, też mi się zdarza takie kłamstewko, szczególnie jak ktoś przede mna na rynku kupuje marchew i prosi o oberwanie naci a ja się pytam czy zatem mogłabym dla mnie to kupić, a pani daje za darmo, no bo ludzie to wyrzucają...Ale raz się odważyłam odpowiedzieć że to dla nas, ja to jem, no...jako pesto. Ale widziałam, że duuuużo trzebaby tłumaczyć i im bardziej brnełam :"no wie Pani na patelnie zmiksowane... z makaronem" tym większe obrzydzenie na twarzach (zielona breja z niejadalnych części)...To czasem mówię że dla świnki morskiej, chociaż w rzeczywistości to nać uwielbiają u mnie papugi faliste ;) Ale ta odpowiedź tylko odrealnia więc czasem mówię to co ludzie chcą słyszeć, aby długo nie stać w kolejce i nie wnikać.

Maple Leaf - 2013-08-22, 19:54

zou napisał/a:
Ale raz się odważyłam odpowiedzieć że to dla nas, ja to jem, no...jako pesto. Ale widziałam, że duuuużo trzebaby tłumaczyć

O... tak, tak, to też częste zjawisko :mrgreen:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group