wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ogólne rozmowy - grzyby

kofi - 2010-09-14, 08:29
Temat postu: grzyby
Kiedyś uwielbiałam i zbierać i jeść. Teraz coraz mniej. W tym roku po tych wszystkich informacjach o zatruciach całkiem mi się odechciało. Tym bardziej, że właściwe nie są zdrowe. Wszyscy dookoła zbierają, ekscytują się tym, ze jest ich tak dużo.
Jecie grzyby?

Lady_Bird - 2010-09-14, 08:48

Uwielbiam zbierać i jeść :-D W sumie to pierwsze bardziej ;)
Wychowałam się na wsi, takiej otoczonej lasem więc było gdzie szaleć.
Grzyby zbieram tylko takie, których na stówe jestem pewna. Zresztą w domu Mama zawsze jeszcze ogląda każdego nim ten trafi na patelnie czy do słoika.
Nawet miałam się wybrać w strony rodzinne na grzybobranie, ale jakoś nie wyszło (a szkoda).

Anja - 2010-09-14, 09:19

Uwielbiam grzyby!!!
Także te dziwne, typu ucho bzowe (krewniak muna - zbieramy również w zimie), zółciak siarkowy, czy ozorek dębowy (te dwa ostatnie - nadrzewne). :-)
kofi napisał/a:
Tym bardziej, że właściwe nie są zdrowe.

To akurat sprzeczne - tak mówi stara szkoła. Nowe badania - malo tego - mówią, że grzyby jeść warto, a nawet, że są lecznicze. :->

Lily - 2010-09-14, 09:28

Nie zbieram, nie znam się, jadam tylko pieczarki.
MartaJS - 2010-09-14, 09:36

Oj, napisałam długiego posta i mi skasowało :-(

Więc w skrócie - uwielbiam grzyby zbierać i jeść. Co do wartości odżywczych, to wbrew panującym opiniom mają ich całkiem sporo. Białko - 3-6%, w tym przyswajalne 30-90%, w zależności od źródła danych i od gatunku). Tłuszcze - niedużo, podobne do zwierzęcych. Witaminy i minerały - tu prawdziwa kopalnia, przede wszystkim witamin z grupy B - tyle co np. w drożdżach, ale także witamina A (szczególnie w grzybach żółtych czy czerwonych, jak rydze albo kurki), witamina PP, witamina D (tej jest sporo w borowikach i podgrzybkach), trochę witaminy C. W grzybach jest też dużo potasu, żelaza, cynku, magnezu, fosforu.

Poza tym coraz więcej mówi się o różnych innych cennych substancjach, np. grzyby są bogate w polisacharydy takie jak betaglukan, o właściwościach antycukrzycowych, antycholesterolowych, przeciwrakowych.

Co do pomyłek... fakt, jest kilka takich gatunków, z którymi lepiej nie mieć do czynienia. Powiem tak: dla botanika, dla kogoś kto ma oko do cech charakterystycznych, te gatunki są łatwe do rozpoznania i odróżnienia. Dla kogoś kto nie ma wprawy w oznaczaniu gatunków, sprawa może byc trudniejsza. Jeśli chcecie, mogę napisać parę słów o tym jak się nie pomylić. Przede wszystkim - przy najmniejszych wątpliwościach grzyb zostaje w lesie.

W tym roku byliśmy już kilka razy, dziś chyba też podjadę.

Lily - 2010-09-14, 10:06

Aisha napisał/a:
(może jakiś borowik szatan?)
Borowik szatan wygląda tak hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Borowik_szata%C5%84ski
A Tobie pewnie chodzi o goryczaka hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Goryczak_%C5%BC%C3%B3%C5%82ciowy - potocznie nazywanego szatanem.

MartaJS - 2010-09-14, 10:50

To najpierw napiszę jak to jest z tymi szatanami.
Mam mnóstwo pracy ale strasznie mi się nie chce jej robić, więc wynajduję czynności zastępcze ;-)

Ogólnie, najsmaczniejsze, najpopularniejsze i najbezpieczniejsze grzyby leśne to takie z tzw. hymenoforem rurkowym, czyli po prostu z taką jakby gąbeczką pod spodem kapelusza, w odróżnieniu od hymenoforu blaszkowego, czyli tych blaszek-listewek które mają np. pieczarki albo muchomory.

Są to przede wszystkim borowiki (różne gatunki), maślaki, siniaki i żółciaki (które tak naprawdę też są maślakami), podgrzybki (różne gatunki).
Większość z nich jest jadalna i smaczna. Niektóre są trujące, ale nie ma tu takich strasznych gatunków jak muchomor sromotnikowy - raczej powodują ból brzucha, niestrawność, wymioty, zwykle tylko na surowo.

Te nieciekawe gatunki to:
Borowik szatański - gatunek w Polsce wymierający, bardzo rzadki, znane są dwa stanowiska w całym kraju! Więc nie da się na niego trafić na normalnym grzybobraniu. Poza tym bardzo charakterystyczny - kapelusik ma jasny, a trzonek jaskrawy, purpurowo-żółty, jak się przetnie to miąższ najpierw jest biały, a potem siniejący. Tu jest fotka:
hxxp://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/8c/Boletus_satanas.JPG
W smaku jest całkiem podobno przyjemny. Trujący, chociaż nie jakoś śmiertelnie, po prostu powoduje bóle brzucha i wymioty. Są jeszcze inne borowiki z czerwonym trzonkiem, jadalne i niejadalne. Jeśli boimy się pomyłki, to można po prostu założyć, że z czerwonymi trzonkami nie zbieramy i już. Jest np. borowik ponury, też ma czerwony trzonek, mocno sinieje po przecięciu, słabo trujący, borowik winnoczerwony, trujący na surowo. Wszystkie one mają trzonki czerwone, czasem jeszcze z siateczką czerwonych żyłek.

Nasze jadalne borowiki mają trzonki białe, szare, brązowawe, z siateczką żyłek białych lub brązowawych, rurki (gąbeczkę) pod spodem żółtą lub żółtawą. Wyglądają naprawdę całkiem inaczej.

Goryczak żółciowy - to grzyb najczęściej mylony z borowikiem, podgrzybkiem itp. Nie jest trujący! Jest za to paskudnie gorzki. Jeden mały goryczak psuje całą potrawę z grzybów. Jeśli naprawdę mamy wątpliwości, czy to co trzymamy w ręku jest goryczakiem czy borowikiem, wystarczy dotknąć językiem ułamany kawałek - nie ma możliwości pomyłki. Borowik jest łagodny, słodkawy, a to - tfu, tfu. Gorzkie. Nie otrujemy się i nic nam się nie stanie, a pewność jest. Ale można też odróżnić bez próbowania: cechy dla mnie najłatwiejsze to białawo-różowawy kolor rurek (czyli tej gąbki) - u borowika żółty, żółtawy, jeśli rurki uszkodzimy to czerwienieją - u borowików najwyżej sinieją (a i to nie zawsze), miąższ też po przełamaniu lekko różowieje. Inne cechy to zamszowaty kapelusik (podobno u starych okazów zamszyk może się wytrzeć) i wyraźna siateczka na trzonku, ale to takie mniej pewne cechy, bo borowiki mają też siateczkę - to już kwestia opatrzenia.

Podsumowując - jeśli grzyb, który naszym zdaniem może być borowikiem, ma czerwony lub purpurowy trzonek, siateczkę czerwonych żyłek na trzonku, to może to być (choć nie musi) któryś ze szkodliwych borowików - lepiej zostawić w lesie. Jeśli grzyb ma rurki różowawe, zamszowaty kapelusik i paskudnie gorzki smak - to jest to goryczak i omijamy go łukiem, bo chociaż nie jest trujący, zepsuje nam cały obiad.

sylv - 2010-09-14, 11:01

MartaJS, DZIĘKI! napisz jeszcze o kaniach - łatwo się pomylić? my zbieramy, zwłaszcza mój mąż uwielbia, ale ja ZAWSZE mam schizę i się trzęsę później cały dzień, czy to aby na pewno była kania :-/
Katioczka - 2010-09-14, 11:08

MartaJS, dzięki za obszerne info!


Co do grzybów...u mnie w rodzinie się zbierało, ja od najmłodszych lat chodziłam
z tatą na grzyby, potem mama siedziała i obierała, czyściła, suszyła, marynowała...

mąż z gatunku "homo niezbieracz" więc jakoś tak...ciężko jest chodzić po lesie zbierać grzyby,
jak obok idzie taki osobnik ;)
Ja lubię jajecznicę z kurkami, zresztą wolę zbierać niż przyrządzać, jeść też lubię!
jak mnie ktoś zabierze, to chętnie pojadę na grzybobranie, o!

Lady_Bird - 2010-09-14, 11:10

sylv napisał/a:
MartaJS, DZIĘKI! napisz jeszcze o kaniach - łatwo się pomylić? my zbieramy, zwłaszcza mój mąż uwielbia, ale ja ZAWSZE mam schizę i się trzęsę później cały dzień, czy to aby na pewno była kania :-/


też mam schizę kaniową, nigdy nie zjadłam i nie zjem-tak się boję. Tylko z opowieści wiem, że pyszna.

MartaJS - 2010-09-14, 11:17

Ogólnie - moim zdaniem trudno się pomylić. Przede wszystkim kanie są wielkie. Jeśli to co zbieramy to są wielkie parasole (więcej niż 12 cm średnicy, czasem nawet 30 cm), koloru białego lub szarego, z ciemnym, twardym guzkiem-garbkiem na środku, z ciemnymi łuseczkami, szarym trzonem i białym pierścieniem (trzon zwykle pusty w środku), o charakterystycznym zapachu, to nie ma się czego bać. Młode osobniki to takie kule wysoko wyniesione na trzonkach, ciemniejsze niż dorosłe, mają więcej łusek.

Jeśli znaleźliśmy małe kanie (do 12 cm), białe, z wytartymi łuskami, bez ciemnego guzka na środku albo z guzkiem białym, z białym trzonkiem, to... hmm, możliwe, że to są po prostu jakieś dziwne kanie. Istnieją cechy, które pozwalają odróżnić je od muchomora, ale jeśli ktoś nie czuje się naprawdę pewnie, to lepiej takie małe białe zostawić. Natomiast wielkie, szare, łuskowate parasole - są bezpieczne.

Napiszę jeszcze więcej o tych wszystkich blaszkowych, ale później.

sylv - 2010-09-14, 11:34

MartaJS napisał/a:
wielkie parasole (więcej niż 12 cm średnicy, czasem nawet 30 cm), koloru białego lub szarego, z ciemnym, twardym guzkiem-garbkiem na środku, z ciemnymi łuseczkami, szarym trzonem i białym pierścieniem

no właśnie - pierścień. D. twierdzi, że jeżeli pierścień jest ruchomy, to to jest kania na 100% - na pewno tak jest?

kurki, mhmmmm........ ale drogie w tym roku, a sama ich akurat nie zbieram...

kofi - 2010-09-14, 11:37

sylv napisał/a:
kurki, mhmmmm........ ale drogie w tym roku, a sama ich akurat nie zbieram...

No właśnie wczoraj koleżanka mnie oświeciła, że kurki sa "wielokrotnego użytku", tzn., że komletnie się ich nie trawi. A tak lubię...
Chociaż ostatnio robiłam coś z mrożonych i były wstrętne.

Jadzia - 2010-09-14, 11:38

uwielbiam kanie i gołąbki. Kanie zbieram z mężem- ufam jego wieloletniemu doświadczeniu (wiele lat mieszkał przy dużym lesie i w sezonie zbierał grzyby niemal codziennie). W tym roku nie byliśmy na grzybobraniu. Wczoraj kupiliśmy kanie na targu, ale z racji ciąży bałam się jeść. Marzy mi się taka smażona w panierce kania.
Mój mąż również twierdzi, że dorosłą kanię bardzo trudno pomylić z innym grzybem, wystarczy znać kilka podstawowych cech.

Bardzo lubię też gołąbki-wg mnie to jedne z najsmaczniejszych grzybów.

MartaJS - 2010-09-14, 11:47

Cytat:
no właśnie - pierścień. D. twierdzi, że jeżeli pierścień jest ruchomy, to to jest kania na 100% - na pewno tak jest?


A jak się muchomorowi urwie albo kani przyklei? ]:->
Ale fakt, jest taka cecha podawana. Kania i muchomor mają ten pierścień całkiem inny. U kani to jest właśnie taki pierścionek, obrączka, łatwo się to odrywa i przesuwa, a u muchomorów to raczej taki kołnierz, kryza. Można sobie w lesie znaleźć coś co na pewno jest muchomorem (np. czerwonego z kropkami) i przyjrzeć się dokładnie jak u niego wygląda ten pierścień, pochwa itp. - wszystkie muchomory mają to podobne.

maga - 2010-09-14, 13:47

Ja też uwielbiam zbierać grzyby. Wolę zbierać, niż jeść. Nie wiem, dlaczego, ale z roku na rok mi coraz mniej smakują.
Anja - ja też zbieram różne dziwolągi, ale trochę inne niż Ty. Szukam od jakiegoś czasu ucha bzowego, ale nie mogę znaleźć. Za to ubóstwiam hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Szmaciak_gałęzisty]szmaciaki , których jest jak na lekarstwo. Wiem, wiem... są pod ochroną.
Jeśli chodzi o pomyłki sromotnika z kanią, to jakoś mi się to w głowie nie mieści...

sylv - 2010-09-14, 13:56

D. ostatnio szmaciaka znalazł, ale właśnie ze wzgl. na tą ochronę zostawił.

maga napisał/a:
Jeśli chodzi o pomyłki sromotnika z kanią, to jakoś mi się to w głowie nie mieści...

no niestety, tydzień temu dziewczyna się pomyliła i jest w stanie ciężkim. i to jest chyba już 7 czy 10 osoba tylko w tym sezonie...
Cytat:
A jak się muchomorowi urwie albo kani przyklei? ]:->

no właśnie... a D. jutro na grzyby jedzie :-/

maga - 2010-09-14, 14:00

sylv napisał/a:
no niestety, tydzień temu dziewczyna się pomyliła i jest w stanie ciężkim. i to jest chyba już 7 czy 10 osoba tylko w tym sezonie...

Ja wiem, że ludzie się mylą, tylko nie mieści mi się w głowie taka pomyłka :roll: W/g mnie te grzyby się bardzo różnią.

sylv - 2010-09-14, 14:06

no właśnie, ja się też zastanawiam, jak to jest, że w sumie one się różnią i śmiertelnie trujących jest niewiele, a mylą się bardzo często "starzy grzybiarze"....
przy okazji ostatnich wypadków dowiedziałam się, że co roku umiera w ten sposób ok. 60 osób!
u mnie w domu (uD. też) zawsze się zbierało, ja uwielbiam grzyby, ale mam też od dziecka schizę - nasi sąsiedzi się zatruli, cała rodzina, dziecko i dziadek zmarli. masakra :-/
zawsze jak zbieram, to oddaję do sprawdzenia tacie albo teściowej, a i tak się tych kani boję (a one są takie pyszne...)

maga - 2010-09-14, 14:13

sylv napisał/a:
a mylą się bardzo często "starzy grzybiarze"....

Można się zastanowić, jak "starzy" są to grzybiarze. Może oni tacy "starzy" z własnego punktu widzenia? ;-)

Anja - 2010-09-14, 14:36

maga napisał/a:
Anja - ja też zbieram różne dziwolągi, ale trochę inne niż Ty. Szukam od jakiegoś czasu ucha bzowego, ale nie mogę znaleźć.

maga, a szukałaś na czarnym bzie, prawda? ciekawe, bo u nas tego dużo. nie wiem, jak w lecie, ja zazwyczaj zbierałam go późna jesienią i zimą.
a tak w ogóle, to ucho bzowe ma własciwości lecznicze. :-)
hxxp://www.kki.pl/zenit/grzyby_spyt/lecznicze_ucho_bzowe.htm

Katioczka napisał/a:
mąż z gatunku "homo niezbieracz" więc jakoś tak...ciężko jest chodzić po lesie zbierać grzyby, jak obok idzie taki osobnik ;)

mój też z tego gatunku. okazalo się, że ma grzybową traumę. ;-) jak był dzieckiem, to jego rodzice zabierali jego i siostrę na całodzienne grzybobranie i oni się tam kompletnie "wynudzali". no a jeszcze potem dom zamieniał się w zakład przetwórstwa grzybów... można się było zniechęcić. ja mam kompletnie inne doswiadczenia z dzieciństwa - chodziłyśmy z mamą na 2-3 godziny, więc spodobało mi się. :-)

tęczówka - 2010-09-14, 15:30

uwielbiam grzyby ale nie uwielbiam kleszczy,których w tym roku jest w ch*j.
ostatnio pojechałam do babci do lasu żeby cusik zebrać,ale jako że było cholernie mokro w lesie to wróciłam się do domu babci po gumowiaki i odkryłam kleszcza na łydce.od razu miałam zawał serca :mrgreen: na pogotowiu mi jeszcze łeb wyciągali bo się ostał.
najbardziej lubię kanie,zawsze po zapachu i takim czymś aksamitnym na nóżce je poznawałam.u nas szatany się poznaje po smaku,ile ja się ich nalizałam w dzieciństwie to strach myśleć nawet.
tylko te kleszcze...

MartaJS - 2010-09-14, 16:20

Myślę że ludzie najczęściej mylą muchomory nie z kaniami, tylko z gołąbkami (surojadkami), ew. gąskami zielonkami. Jedne i drugie nie mają pochewki ani pierścienia.

A kleszczy w tym roku dużo? Gdzie? Ja mam wrażenie że w tym roku prawie ich nie ma, po ostrej zimie, w porównaniu do lat ubiegłych. Po psach widzę przede wszystkim, ale po ludziach też. Ja jestem zawsze dyżurna od wyciągania ;-)

Lady_Bird - 2010-09-14, 16:27

w Trójce właśnie o grzybach mówią .
Lily - 2010-09-14, 16:29

MartaJS napisał/a:
A kleszczy w tym roku dużo? Gdzie? Ja mam wrażenie że w tym roku prawie ich nie ma, po ostrej zimie, w porównaniu do lat ubiegłych. Po psach widzę przede wszystkim, ale po ludziach też.
U mnie (Śląsk) jest masa, widzę po kotach, wiosną były oblepione, teraz też mają.
MartaJS - 2010-09-14, 17:01

Tak, są też ludzie którzy jedzą olszówki, czyli krowiaki, gotują je kilka razy z odlewaniem wody, ale są też bardzo poważne zatrucia tym grzybem. To jest też chyba kwestia predyspozycji osobniczych, jedni jedzą i nic, innym wątroba wysiada.

A piestrzenice ludzie mylą ze smardzem. Ja osobiście nie zbierałam ich nigdy ani nie jadłam.

pomarańczka - 2010-09-14, 17:07

MartaJS napisał/a:
Tak, są też ludzie którzy jedzą olszówki, czyli krowiaki, gotują je kilka razy z odlewaniem wody, ale są też bardzo poważne zatrucia tym grzybem. To jest też chyba kwestia predyspozycji osobniczych, jedni jedzą i nic, innym wątroba wysiada.
ja jadłam kiedyś czerwone muchomory i żyję :-P ;-) Uwielbiam zbierać grzyby tylko nie mam gdzie :-/ bo nie znam tutaj lasu .
kofi - 2010-09-14, 17:07

Moja mama i babcia jadły olszówki. I nic podobno.
No właśnie mnie jakoś też coraz mniej smakują. Może się zniechęciłam czytając, że nie mają zbyt wiele wartości odżywczych (w jakimś atlasie), może to te wieści okropne o tych zatrutych ludziach.... :roll: Jak parę lat temu strasznie mnie ciągnęło na grzyby, tak teraz - chodzę oczywiście po lesie, bo mam blisko, ale jako jedyna rodzina we wsi naszej chyba nie zbieramy grzybów.

pomarańczka - 2010-09-14, 17:11

Cytat:
ale jako jedyna rodzina we wsi naszej chyba nie zbieramy grzybów.
serio? A czemu,nie lubicie?
Jagula - 2010-09-14, 17:12

euridice napisał/a:
Aha, wiecie gdzie jest raj dla grzybiarzy? W Szwecji 8-) Nikt tego nie zbiera
W Szkocji tez nie narzekamy na konkurencję w grzybobraniu :-P ale lasy naszej niebiańskiej wyspy są ubogie same w sobie i ubogie w grzyby też niestety
( maślaczki, prawdziwki i koźlaki ).

kofi - 2010-09-14, 17:13

No pisałam wyżej, jakoś znielubliśmy, nie wierzymy, że to zdrowe, nie wierzymy, że potrafimy je dobrze rozróżniać, bo dawno nie zbieraliśmy. :roll:
pomarańczka - 2010-09-14, 17:20

kofi może jeszcze Wam się zmieni ;-) bo grzyby są pyszne :-) ja uwielbiam takie smażone z cebulką( z chlebkiem bądz ziemniakami )mniam ,ale sobie smaku narobiłam :-P
kofi - 2010-09-14, 17:26

No, pewnie nam się zmieni, jak już nie będzie. :->
pomarańczka - 2010-09-14, 17:28

Nigdy nie wiadomo ;-)
Capricorn - 2010-09-14, 17:30

ja lubię pieczarki :) , które kupuję na targu, oraz kurki, które kupujemy od przydrożnych grzybiarek, najczęściej w okolicach Wałcza, jeśli akurat przejeżdżamy, a kobietki z grzybami stoją. Sama nie zbieram.
Jednak ostatnie tragiczne przypadki szeroko omawiane w mediach sprawiają, że mam schizy. (wcześniej też miałam, ale takie spokojne w miarę - ot, na przykład wyrzucałam do śmieci suszone grzyby otrzymane od osób wątpliwie mi przychylnych ;-) )

Jagula - 2010-09-14, 17:34

kofi napisał/a:
No pisałam wyżej, jakoś znielubliśmy
też miałam taki okres jak za bardzo siedziałam w diecie candidowej ;-) :-P
A teraz jestem jeszcze fanką boczniaków i shiitake...dobrze zrobionymi pieczarami nie pogardzę :-P

Jadzia - 2010-09-14, 19:18

euridice napisał/a:
grzyby oferowane przez babcie na samozwańczych stoiskach jakoś mnie nie przekonują:
1) kto wie kto to zbierał i z czym pomylił? :>
2) cena, zabójcza zazwyczaj ]:->


W Katowicach dziwne jest to, że podgrzybki, kanie, prawdziwki, kurki, maślaki (i może jeszcze jakieś grzyby) sprzedają nie "samozwańcze babcie" czy też dziadkowie, owe grzyby sprzedawane są w normalnych warzywniakach. Ceny nie są zabójcze np podgrzybek 10zł/kg, kania 15zł/kg. Wydaje mi się, że skoro zwykłe warzywniaki decydują się na sprzedaż kani, która powszechnie uchodzi za łatwą do pomylenia z trujakami, to muszą je mieć z pewnego źródła. Aż kiedyś się spytam. W podrzybki warzywniaki zaopatrują się na giełdzie.

znalezione przed chwilką: hxxp://kuchnia.wp.pl/index.php/gallery/prop/id/167

melba - 2010-09-14, 19:27

ja tez uwielbiam i zbierac i jesc, chociaz grzybiarz ze mnie marny, musze schylona calkiem chodzic bo mi sie wszystko mieni w oczach :)

w tym roku jakis wysyp kani niesamowity jest u moich rodzicow, tyle nazbieralismy nie wychodzac nawet daleko, ze musialam porzucic panierowanie i udusic je z cebulka. bardzo byly delikatne i pyszne z ziemniakami. jadlam trzy dni pod rzad ale jeszcze bym zjadla...

nie ogladam telewizji wiec psychoza zatruciowa mnie ominela na szczescie :)

Malinetshka - 2010-09-15, 14:39

MartaJS napisał/a:
A piestrzenice ludzie mylą ze smardzem. Ja osobiście nie zbierałam ich nigdy ani nie jadłam.

Z tym myleniem z piestrzenicą to ja nie rozumiem. Piszę o tym też tutaj: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=8333 i nie rozumiem jak można pomylić te 2 grzyby :> Smardze jadłam w tym roku po raz pierwszy i są smakowite :)
Ale euri, że ty piestrzenicę jadłaś w dzieciństwie to niezły hardcore :> :)

Lily - 2010-09-15, 17:49

Aisha napisał/a:
Tak, w Katowicach grzyby w warzywniakach :-) cena NIEWIELKA w porównaniu z zeszłym rokiem :) gdy sprzedaje się grzyby w warzywniaku trzeba mieć certyfikat i grzyby kupować ze skupu, gdzie jakiś ekspert ocenia (tak słyszałam) czy ta kania to na pewno kania :)
A na targu? Bo ja właśnie oglądam Aktualności na TV Katowice, i mówią o kontroli na targowiskach - dziennikarze znaleźli ludzi, którzy sprzedają bez atestu. A sam atest jest ważny tylko 48 godzin, podpisany przez grzyboznawcę.
U mnie można czasem w sklepie kupić kurki lub podgrzybki, ale nie kupowałam ;)

eMka - 2010-09-15, 18:56

ja grzyby uwielbiam, znam się tylko na tych pospolitych i takież zbieram. choruję na kanie, ale w tym roku nam się jeszcze nie trafiły :-/
i wkurza mnie nagonka medialna na grzyby, jakby wcześniej nigdy ludzie się grzybami nie truli, teraz nagle wysyp...

Cytat:
w tym roku jakis wysyp kani niesamowity jest u moich rodzicow, tyle nazbieralismy nie wychodzac nawet daleko, ze musialam porzucic panierowanie i udusic je z cebulka.

jadę do Was.

excelencja - 2010-09-15, 19:15

A ja chciałam rzec, że uwielbiam grzyby jeść, zbierać średnio niestety.
Miałam przyjemność mieć cały przedmiot o grzybach leśnych, gdzie obalono wiele mitów, np mój ulubiony o muchomorze czerwonym, który trujący nie jest - w odróżnieniu od cielistego.
Że najlepsze grzyby to takie, których nikt nie zbiera i śmiało można iść w las po przejściu chmary grzybiarzy bo i tak najlepsze zostanie :)
Że popularne borowiki i takie tam są mierne smakowo i daleko im do ciekawszych gatunków.
Wiele pysznych grzybów jest pod ochroną.
A większość trujący jest na czerwonej liście i tak serio bardzo trudno pomylić grzyb jadalny z trującym - wystarczy zaopatrzyć się w zwykły atlas grzybów- tam są WYRAŹNE różnica wskazane - jak się o nich wie- nie sposób się rąbnąć.
Profilaktycznie kilku gatunków gąsek można nie zbierać.

Lily - 2010-09-15, 19:21

A powiedzcie mi jedną rzecz - czemu ludzie kopią grzyby w lesie (i nie tylko)? Wiele razy widziałam skopane grzyby, nie rozumiem tego zachowania. Że niby trujący, to go trzeba kopnąć?
MartaJS - 2010-09-15, 19:54

Niestety, też często widuję takie "skopane" grzyby :cry:
Pół biedy, jeśli ktoś się pomylił, zebrał grzyba a potem się przyjrzał i wyrzucił - ale czasem widać wyraźnie pokopane, podeptane np. muchomory...

kofi - 2010-09-15, 20:04

Lily napisał/a:
A powiedzcie mi jedną rzecz - czemu ludzie kopią grzyby w lesie (i nie tylko)? Wiele razy widziałam skopane grzyby, nie rozumiem tego zachowania. Że niby trujący, to go trzeba kopnąć?

Jasne, zniszczyć :evil:
A czemu kopią zwierzęta, albo uczą dzieci "niedobra mucha, trzeba zabić". :roll:
:roll: Tacy są niektórzy ludzie.

excelencja - 2010-09-15, 20:17

Lily, bo idioci winią grzyby za to, że są trujące. Całe szczęście, że jednak owocnik to tylko owocnik, a grzybnia jest panią świata. Przeważnie
mamaipapa.pl - 2013-10-01, 08:17

Tutaj artykuły, co prawda wyszukało mi w sieci artykuły z faktu, ale można zobaczyć i porównać grzyby na zdjęciach.

hxxp://pieniadze.fakt.pl/atlas-grzybow-grzyby-jadalne-sa-bardzo-podobne-do-trujacych,artykuly,419462,1.html

A tutaj konkretnie jak rozpoznawać pyszne kanie ;-)
hxxp://www.fakt.pl/Nie-pomyl-kani-z-trujacym-muchomorem-Obydwa-grzyby-sa-bardzo-podobne-ale-mozna-je-odroznic,artykuly,178914,1.html

MartaJS - 2013-10-01, 08:59

Cały czas zbieram się żeby napisać na bloga o grzybach, tymczasem sezon się kończy i chyba nic z tego nie będzie. Ale zasadnicza myśl jest taka: co zrobić, żeby nigdy się nie pomylić, wszystko jedno, czy przy grzybach, czy przy roślinach? Patrzeć na cechy, a nie na wrażenie ogólne. Poznać te cechy, nauczyć się ich i posługiwać się cechami. Botanik rozpoznaje kilka tysięcy gatunków, bo zna cechy, na które trzeba zwrócić uwagę, wiele jest gatunków, które na pierwszy rzut oka wyglądają podobnie, ale jeśli zna się cechy, różnica jest wyraźna. I w ten sposób, podchodząc do grzybobrania analitycznie ;-) nie da się pomylić. Bo jeśli brakuje cech, grzyb zostaje w lesie.
Soul - 2013-10-01, 09:58

MartaJS napisał/a:
Cały czas zbieram się żeby napisać na bloga o grzybach


Marta, jakby coś, zachęcam! Będziesz mieć na pewno na starcie już jedną wierną fankę, i blog na pewno będzie b. ciekawy! Dobrze ci to wychodzi, piszesz z sercem, pasją i tak dogłębnie, rzetelnie... Bardzo lubię cię czytać :)

A propo tematu, my chodzimy - ja nie znałam się na grzybach, mój mąż mnie wszystkiego nauczył, potem kilka innych starszych osób, z którymi chodziliśmy... Zbieramy głównie borowiki (takie se, przejadły mi się chyba już, strasznie mało aromatyczne są dla mnie), koźlarze, maślaki, podgrzybki, kurki. W ilościach hurtowych zawsze latem sowy, czyli kanie.
Zbieramy też w parku opieńki, i robimy je w occie :)

Teraz wysyp gąsek, ukrytych sprytnie w piachu - uwielbiam je!!!! Ostatnio zrobiliśmy pasztet ze zmiksowanych gąsek smażonych z cebulką - zmiksowane na koniec z zieloną soczewicą, pycha :-)

PS a na święta mam już ususzone 3 worki grzybów, dla nas i 2 rodzin :mryellow:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group