| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Nasze zdrowie - Co jecie latem?
Martuś - 2007-08-14, 19:50 Temat postu: Co jecie latem? Jestem ciekawa, jak wygląda jadłospis innych forumowiczów o tej porze roku. Ja w ogóle nie mam ochoty na strączkowe, kasze ani nic co długo gotowane. I trochę sie martwię, bo szczególnie teraz w ciąży powinnam jeść więcej produktów białkowych, a jem mniej niż zimą czy wiosną.... Nie mogę zmusić nawet do pasty z soczewicy na kanapkę, najchętniej jadłabym głównie świeże warzywa, owoce i chleb.
pao - 2007-08-14, 20:02
naturalnie człowiek dostosowuje dietę do pory roku
zimą nie ma zbyt dużego wyboru, zatem kapusta, kasza i inne takie sa nasza naturalną dietą.
wiosna pojawiają sie nowalijki i ich sie organizm dopomina. po okresie zimowego postu organizm woła o warzywa
lato to czas upałów (teoretycznie) zatem mamy większe zapotrzebowanie na owoce i napoje, zatem produkty białkowe naturalnie zmniejszamy w diecie.
jesień zaś to czas przygotowywania sie do ponownego postu, zatem jedzenie najbardziej treściwe, mające przygotować nas na zimowy czas
nie ma więc sensu napychać sie na siłę białkami, lepiej zaufać intuicji bo ona najlepiej nam podpowie czego w danym okresie najbardziej potrzebujemy
no i nade wszystko martuś: w ciąży przede wszystkim intuicja ona najlepiej powie co Ci teraz potrzebne, a każdy miesiąc rozwoju dzieciaczka ma inne wymagania żywieniowe. białko będzie potrzebne w 3 trymestrze najsilniej, teraz więcej mikroelementów trza
Lily - 2007-08-14, 20:18
Jem to co zima, tylko że smakują mi surowe warzywa i owoce, a zimą nie mogę na nie patrzeć
Agnieszka - 2007-08-14, 20:21
zgadzam się z Pao
choć polecam gotowany posiłek np kasza/ płatki śniadaniowo lub zupa itp
pao - 2007-08-14, 20:41
wiesz, samej surowizny to nikt chyba przez cały czas nie je (przynajmniej w naszym klimacie) a organizm sam sie upomni o cieplejszy posiłek
taniulka - 2007-08-14, 20:44
Mnie martwi to, że jem mało surowizny, nie licząc owoców, pomidorów i ogórków. Zwyczajnie zapominam i przypomina mi się wieczorem. Obiecuje sobie,że następnego dnia zjem coś surowego i znowu zapominam. I tak to trwa i trwa
adriane - 2007-08-14, 20:45
Moje ciąże zawsze zahaczały o lato i z tego co pamiętam to w kółko jadłam arbuzy albo brzoskwinie, a na obiady przeważnie leczo
Nie martw się, że nie możesz jeść soczewicy, nadrobisz jesienią
ań - 2007-08-14, 22:27
| pao napisał/a: | no i nade wszystko martuś: w ciąży przede wszystkim intuicja ona najlepiej powie co Ci teraz potrzebne, a każdy miesiąc rozwoju dzieciaczka ma inne wymagania żywieniowe. białko będzie potrzebne w 3 trymestrze najsilniej, teraz więcej mikroelementów trza | toż samo miałam napisać
my latem jemy najwięcej warzyw na parze, dużo sezonowych głównie czyli fasolki szparagowe, kalafiory, brokuły, pomidory mmmmniammmm! mniej teraz jemy kasz bo też jakoś nie czuję fazy.
Śniadania i tak jemy raczej ciepłe(tu kaszowy wyjątek stanowi jaglana ), jako że bliska jest mi kuchnia pięciu przemian. a obiad raczej późny bo za dnia napychamy się sezonowymi owocami i pijemy wodę do woli!
zojka3 - 2007-08-15, 03:35
Właśnie intuicja! Nie ma co na siłę w siebie pakować jak się nie ma na coś ochoty. W ciąży tym bardziej kiedy to trzecie oko otwiera się szerzej warto iść za wewnętrznym głosem
Mi nie wchodzą latem zupy. Gotowane owszem ale takie, że łyżka staje. Może trochę więcej surowych owoców ale bez szaleństwa.
alcia - 2007-08-15, 20:11
Ja się staram o źródła białka mimo, że apetytu na strączki nie mam. Uważam, że białko jest Kai potrzebne, dbam też o jakość mojego mleka, którym karmię Lenkę. Wcale nie trzeba się zapychać ciężkimi posiłkami, jeśli nie ma się na nie ochoty. Dodawanie do lecza, sałatek, surówek, past do chleba, czy innych dań garści pestek czy orzechów (najczęściej słonecznik i dynia, orzech włoski - wcześniej namoczone i wypłukane; bo one nie psują smaku dań) nie jest kłopotliwe, a wzobgaca danie też w inne sładniki odżywcze.
majaja - 2007-08-15, 20:22
Urodziłam na początku września, także ostani trymestr przypadł na lato. Szczęśliwa że jednak nie mam alergii na pomidory i truskawki niewiele więcej jadłam, no voila, ponad 4kg i wszystko jak trzeba. Natura wie co robi.
Lily - 2007-08-15, 22:46
Martuś, tak mi wpadło do głowy - zrób sobie kiełki z zielonej soczewicy, świetnie się nadają do sałatek.
arete - 2007-08-16, 09:38
| Lily napisał/a: | | kiełki z zielonej soczewicy |
Oj, nie wiem. Wczoraj czytałam (był artykuł na onecie "Ciążowe mity", ale dziś już nie mogę go znaleźć), że powinno się unikać wszelkich kiełków w ciąży.
Ja też nie mam ochoty na kasze i strączki, ale staram się je od czasu do czasu jeść w niewielkich ilościach. Nie mam apetytu i wciąż sobie wyrzucam, że nie dostarczam wszystkiego co powinnam w diecie. Staram się ratować bombami witaminowo-mineralnymi typu zarodki pszenne czy pyłek pszczeli. No i pestki, sezam do porannej kaszki. Jeśli chodzi o intuicję, za bardzo bym jej nie ufała; myślę, że człowiek już dawno zatracił ten pierwotny instynkt i ciąża nie przywraca go w sposób magiczny.
Lily - 2007-08-16, 09:39
dlaczego unikać kiełków w ciąży? pierwsze słyszę...
a hxxp://209.85.135.104/search?q=cache:wHacKXgvXiAJ:www.babyboom.pl/ciaza/zdrowie/zywienie_kobiety_w_ciazy_w_okresie_wiosennym.html+kie%C5%82ki+ci%C4%85%C5%BCa&hl=pl&ct=clnk&cd=3&gl=pl&client=firefox-a]TU np. przepisy z kiełkami właśnie...
Albo hxxp://kopalniawiedzy.pl/wiadomosc_592.html]TO
arete - 2007-08-16, 10:29
Samą mnie ta informacja zdziwiła. Myślę, że może chodzić o surowe pokarmy w ogóle: informacja o kiełkach była podana obok ostrzeżeń dot. jedzenia surowych jajek, niedogotowanego mięsa, serów pleśniowych. Szkoda, że nie mogę znaleźć źródła.
Lily - 2007-08-16, 10:36
ojej, to warzywa tez podejrzane,w końcu zaczynają się od kiełków
Capricorn - 2007-08-16, 10:45
| arete napisał/a: | Samą mnie ta informacja zdziwiła. Myślę, że może chodzić o surowe pokarmy w ogóle: informacja o kiełkach była podana obok ostrzeżeń dot. jedzenia surowych jajek, niedogotowanego mięsa, serów pleśniowych. Szkoda, że nie mogę znaleźć źródła. |
mozliwe, że chodzi o to, że istnieje dość spore ryzyko występowania pleśni w kiełkach.
Lily - 2007-08-16, 10:47
Sklepowe często są spleśniałe, dlatego ja wolę sama robić...
pao - 2007-08-16, 10:58
jak dla mnie to tylko o kwestię pleśni może chodzić. innego wytłumaczenia nie widzę. ale przecież wystarczy sparzyć przed zjedzeniem
ciekawe czym to uzasadnili. ja tam kiełkami sie zajadam czy to w ciąży czy bez
Martuś - 2007-08-16, 12:19
Kiełki nie są moim przysmakiem, a tych z soczewicy wprost nienawidzę Na widok kiełków obecnie uaktywnia mi sie reakcja zwrotna Ja normalnie ufam mojej intuicji, chociaż może nie powinnam, bo mam podobno blokadę na trzecim oku Na pewno nie zmuszam się nigdy do jedzenia czegoś, co mi nie wchodzi, bo jeśli pożywienie w gardle staje, to jest źle trawione, jeszcze gorzej przyswajalne i więcej z niego szkody niż pożytku. Orzechy i pestki staram się dodawać w miarę regularnie do potraw. Ostatnio tylko zastanowiła mnie ta moc mojej intuicji, kiedy przez kilka dni miałam niesamowita ochotę na sok pomarańczowy 100% Tymbarka (bez cukru) i wypiłam go w ciągu ostatniego tygodnia w wersji rozcieńczonej parę litrów, a podobno soki z kartonu to takie bezwartościowe są, więc już sama nie wiem
Lily - 2007-08-16, 12:43
Martuś, może przekonasz tych, którzy mnie namawiają na cebulę, której organicznie nie znoszę ( a cebula jest taka zdrowa), boli mnie po niej żołądek, smak czuję przez 3 dni, a smród jest dla mnie nie do zniesienia
Martuś - 2007-08-16, 12:52
Namawianie czy wmuszanie w kogoś czegokolwiek do jedzenia to wg. mnie czysty debilizm A wciskanie w siebie różnych specyfików mimo odruchu wymiotnego mija sie z celem, bo i tak nic sie z tego nie przyswoi, tylko zaburzy cały proces trawienia. Pisali już o tym w 'Kosowskiej kuchni jarskiej' z 1929 roku
pao - 2007-08-16, 12:55
nic na siłę. przymus jest nie zdrowy.
jeśli przymuszamy sie do czegoś to tak naprawdę walczymy sami ze sobą a to zawsze najbardziej destrukcyjna walka z możliwych.
marysia - 2007-08-16, 13:32
| Lily napisał/a: | Martuś, może przekonasz tych, którzy mnie namawiają na cebulę, której organicznie nie znoszę ( a cebula jest taka zdrowa), boli mnie po niej żołądek, smak czuję przez 3 dni, a smród jest dla mnie nie do zniesienia |
Może jesteś uczulona na cebulę? Jagna "od zawsze" nie lubiła cebuli pod każdą postacią. Kiedy w czasie chorób dostawała syrop z cebuli, ujawniało się uczulenie, ale lekarz zwalił winę na czosnek (którego trochę tam dodawałam) albo miód. A okazało się, że dziecko na cebulę właśnie jest uczulone.
Lily - 2007-08-16, 13:42
Możliwe, po cebuli miewam nawet biegunkę, która w zasadzie nigdy mi się nie zdarza.
kasienka - 2007-08-17, 14:57
My jemy ostatnio często ziemniaczki młode, kalafiora i fasolkę szparagową-stały zestaw. Poza tym- o dziwo-ja właśnie mam ochotę na kasze, których normalnie nie lubię, więc jemy też kasze, np. z kurkami, dość sporo soczewicy pod postacią kotlecików, ogórki małosolne obowiązkowo i dużo pomidorów, póki są w przystępnych cenach Również często cukinię, kabaczka(czasem jako leczo, czasem jako "kotlety", dodatek do sou), makaron razowy z różnymi dodatkami...I surowiznę...
a mimo to mam ponoć anemię
koniczynka_k - 2007-08-17, 15:16
My wcinamy ogórki i pomidory, jako że w tym roku mam swoja folię
nigdy w życiu tylu ogórków nie jadłam
a hitem ostatnich dwóch tygodni jest makaron z sosem pesto (kupnym) i serem
do tego owoce, aktualnie brzoskwinie i melony
z ciepłych posiłków - fasolka szparagowa i zupa...pomidorowa
|
|