wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ogólne rozmowy - Co zmienić prócz jedzenia?

rednap - 2011-01-13, 09:23
Temat postu: Co zmienić prócz jedzenia?
Witajcie,
zaczynam stopniowo wprowadzać się w jedzenie wegetariańskie. Ograniczam wiele potraw, które dotychczas jadałem co drugi dzień. Czy powinienem zmieniać coś jeszcze poza jedzeniem? Dodam do tego, że jestem aktywny fizycznie.

Christa - 2011-01-13, 09:27

rednap, a z jakiego powodu przestawiasz sie na diete wegetarianska? Tzn. czy kryje sie za tym jedynie kwestia zdrowia, czy tez sa to powody moralne/etyczne? Tak bedzie latwiej cos doradzic, bo ja nie do konca zrozumialam, o co chodzi w Twoim pytaniu.
rednap - 2011-01-14, 08:47

Chodzi o kwestie zdrowotne, a szukam porad dotyczących codziennego życia i produktów, które wykorzystujemy na co dzień.
maga - 2011-01-14, 09:34

rednap, polecam wgłębić się w forum. Lektura powinna naświetlić Ci wiele kwestii.
A poza tym - zapraszamy do działu powitań :-)

Majka56 - 2011-01-14, 10:39

Witajcie, podczepię się pod temat - czy prawdą jest, że wegetarianie korzystają z past do zębów pozbawionych konserwantów i barwników?
kofi - 2011-01-14, 12:01

Tak.
Ale nie wszyscy.

slaw_mir - 2011-01-14, 12:38

rednap, poza tym, że możesz zmienić produkty które zjadasz. Zmieni się wiele w Twoim ciele. Organizm nie będzie zatruwany produktami przemiany materii, dokładniej toksynami które powstają w procesie trawienia mięsa. Niezatruwany organizm będzie miał więcej "siły życiowej", bo trawienie samo z siebie jest bardzo energochłonne.
rednap - 2011-01-17, 08:42

maga: czytam i czytam ;-)
slaw_mir: na to właśnie liczę ;-)
kofi: inna pasta do zębów? O tym nic nie czytałem. Jak to wygląda dokładnie?

Christa - 2011-01-17, 10:48

Ja bym na Twoim miejscu zaczela tez czytac sklady produktow na opakowaniach i oczywiscie starala sie kupowac rzeczy jak najmniej przetworzone, nie zawierajace konserwantow, sztucznych barwnikow, zbednej chemii etc.
squamish - 2011-01-17, 11:09

Ja bym zaczęła (i sama tak zrobiłam) od oczyszczenia organizmu(dla zdrowotności !)z toksyn ,pomogła mi książka pani Ewy Dąbrowskiej 'CIAŁO I DUCHA RATOWAĆ ŻYWIENIEM '.Ja zrobiłam sobie jednodniową( bo tylko tyle wytrzymałam!) głodówke na wodzie.A potem dwa tygodnie soki własnoręcznie wyciskane ,warzywa i owoce ale te mało białkowe.2-3 dni są ciężkie ale potem powinno być lepiej.Potem jadłam sobie trzy miesiące wegańsko(ze względów ideologicznych) w 80% surowo i czułam sie super!
slaw_mir - 2011-01-17, 22:09

Samo jedzenie tzn. potrzeby pokarmowe i preferencje smakowe są bardzo indywidualną sprawą. Z pewnością godne polecenia są produkty ekologiczne. Co do głodówek zimą, to ja bym się nie zdecydował :-) Wręcz przeciwnie, bo jeśli będziesz czuł się niedojedzony (w sensie dosłownym), to możesz jeść większe porcje, na początku zanim organizm się nie przestawi na pokarmy roślinne, które są łatwiej i szybciej trawione. Na oczyszczanie sokami, to polecam ten czas kiedy warzyw i owoców jest pod dostatkiem, świezych i sezonowych.
Aa co do past do zębów, to warto się rozejrzeć za taką bez fluoru.

rednap - 2011-01-18, 08:49

Dziękuję Wam za cenne porady. squamish - zobaczę w księgarni czy mają taką książkę, bo jeśli tak, to chętnie ją kupię.
Majka56 - 2011-01-18, 11:12

Również chciałabym się dowiedzieć jak wygląda sytuacja z pastami do zębów. Będę wdzięczna za informacje ;)
squamish - 2011-01-19, 08:36

Slaw_mir racja -oczyszczanie lepiej zacząć na wiosne!Ale teoretycznie można przygotować sie wcześniej.
Radnap napewno jest wiele lepszych pozycji.Ja akurat trafiłam na tę dr Ewy Dąbrowskiej i jeszcze Michała Tombaka.Napewno spotkasz w księgarni.Babka jest zaciętą katoliczką więc traktuje oczyszczanie jako post ale mnie to akurat nie przeszkadzało.Natomiast pisze jak zacząć sie po głodówce zdrowo odżywiać[podaje też przepisy] ,co łączyć ze sobą a co nie itd

rednap - 2011-01-19, 08:53

slaw_mir - istnieją pasty bez fluoru? To nie jest czasami główny składnik past do zębów?
squamish - 2011-01-19, 09:43

Oczywiście że istnieją!Ja najczęściej używam tej hxxp://www.shea.pl/?349,pasta-do-zebow-ayurcare-neem-100g
śliwka - 2011-01-19, 10:00

Nawet w prawie każdym zwykłym sklepie są 1-2 pasty bez fluoru. Np. sensodyne classic i parodontax classic.

Wklejam fragment artykułu, który kiedyś Lily podawała:
"Fluor to chyba najgorszy pierwiastek w tym towarzystwie. Jest gazem, truje, drażni drogi oddechowe, wyżera szkło i koroduje najszlachetniejsze metale. Jego nadmiar powoduje fluorozę. Fluor wpycha się na miejsce wapnia, kruszy i zmiękcza kości, odziera zęby ze szkliwa, sprawia, że stają się brązowe i wypadają. Wdychany drażni drogi oddechowe, uszkadza trzustkę, wzmaga cukrzycę. Jest kompletnie niepotrzebny w pastach do zębów. Wystarczy wypić dziennie dwie herbaty, żeby uzupełnić zapas fluoru. Działa otępiająco (podobnie jak brom), jest składnikiem wielu środków psychotropowych. Różnica między dawką toksyczną a nieszkodliwą jest bardzo mała i praktycznie niemożliwa do ustalenia. 5 gramów fluoru to dawka śmiertelna (ale można też umrzeć od 3 gramów)."

hxxp://otworz-oczy.org/index.php/cala-prawda-o-fluorze/
hxxp://nauka.wp.pl/title,Stomatologiczne-mity-obalone,wid,12555693,wiadomosc.html

koko - 2011-01-19, 11:40

rednap - takie pasty do zębów znajdziesz też w sklepach zielarskich. Opórcz past bez fluoru są też takie z naturalnym fluorem. Moim zdaniem jednak wiele z past, o których rozmawiamy bardzo różni się od siebie jakością. Po pierwszej nie trzeba się zrażać, trzeba próbować, aż znajdziesz coś dla siebie. Ja używam tej: hxxp://www.himalayaherbals.pl/sklep/sklep.html?show=item&itemID=157758
Co do jedzenia - to może i wytarte stwierdzenie, ale moim zdaniem kluczowe - nie wystarczy wyeliminować mięsa z diety, żeby jakość jadłospisu się poprawiła. Po źle skomponowanym posiłku wciąż możesz być głodny, zaspokoić głód kilogramem ziemniaków i w efekcie przytyć na wstępie 7 kg :-) No i tak jak już tu dziewczyny i chłopaki napisali, trzeba czytać etykiety produktów (jest wiele haczyków - np. żelatyna w jogurtach, ciastach, czy milion dodatków do z pozoru zwykłej śmietany).
Możesz też zrobić morfologię krwi przed przestawieniem się na vege (lub krótko po tym) i powtórzyć ją po jakimś czasie żeby mieć obraz tego, czy dobrze komponujesz sobie posiłki.
Nie wiem, jak było w waszym przypadku, ale wg mnie kompletnie bez sensu jest stopniowe eliminowanie mięsa z diety. Jak z papierochami - jak rzucać, to na dobre ;-)

Tempeh-Starter - 2011-01-19, 12:04

rednap,
Jeśli chcesz poprawić zdrowie może zamiast wegetarianizmu rozważ dietę dobrze zbilansowaną, produkty BiO, odstawienie używek białej mąki, sodu, cukru itp
Twierdzenie że mięso jest niezdrowe w moim przekonaniu jest mocno nadużywane (co na tum forum akurat nie dziwi ;) ) niezdrowe jest po prostu jedzenia mięsa bez umiaru i rozumu...

koko - 2011-01-19, 12:12

Tempeh a nie zastanawia cię (to nie jest pytanie zadane ironicznie, sama też się zastanawiam) czemu w przypadku stwierdzenia nowotworu pierwszym zaleceniem lekarzy jest wyeliminowanie mięsa z diety?
Malinetshka - 2011-01-19, 12:19

koko napisał/a:
Nie wiem, jak było w waszym przypadku, ale wg mnie kompletnie bez sensu jest stopniowe eliminowanie mięsa z diety. Jak z papierochami - jak rzucać, to na dobre ;-)

A to chyba kwestia bardzo indywidualna, bo czasem może być komuś "łatwiej" dokonać tego krok po kroczku :) Ja np. miałam tak, że najpierw rozum i wola mi się uruchomiły, a dopiero po jakimś czasie głębsze zrozumienie i klik w świadomości. Połączenie tych czynników zaowocowało całkowitym porzuceniem mięsa, ale w tzw. międzyczasie jeszcze się pojawiało (np. raz na parę tygodni).

Co do fluoru, jakie macie doświadczenia z dentystami? Bo ja mam wrażenie, że wszyscy onizafiksowani na fluor. Fluor najlepszy, fluoryzować zęby, tylko pasty z fluorem itp. Czy to jest podobnie jak z anty-wegetarianizmem wśród lekarzy? ;) Niektórzy wiedzą o co cho, ale na konferencjach stomatologicznych się o tym nie mówi? :> I kto za tym stoi? ]:-> :P Proszę, napiszcie jakie macie doświadczenia.... może to nie ten topik, ale nie wiem, w którym najlepiej o to spytać :oops: a skoro ten temat żyje... :D

kasienka - 2011-01-19, 12:21

koko, zależy jakich lekarzy....
koko - 2011-01-19, 12:26

kasienka - onkologów. Miałam wokół siebie bardzo dużo nowotworowców, w tym w rodzinie. Leczyli się u różnych lekarzy i ZAWSZE wracali z zaleceniem całkowitego odstawienia mięsa.
kasienka - 2011-01-19, 12:45

Ciekawe, u nas na onkologii dzieciecej nikt nie zachecal do calkowitego odstawienia mięsa.
koko - 2011-01-19, 13:11

Być może, ale z tego co wiem, u was była białaczka, prawda? Tu u nas jelita grube, żołądki, noga, oko, śledziona, płuca. Może przy hematologicznych chorobach nie ma takiego zalecenia? Nie wiem. W każdym razie w każdym przypadku, który znam, odstawienie mięsa było.
Tempeh-Starter - 2011-01-19, 13:14

koko
bez względu na to jaki nowotwór i czego?
to ciekawe
a nie wiesz, nie pamiętasz jak to argumentowali?

koko - 2011-01-19, 13:39

Wszystko to były nowotwory tkanek miękkich, jeden na pewno lipoma, a reszta - nie wiem. I niestety już raczej nie spytam...
Argumentów lekarzy też nie znam, nigdy się o to nie dowiadywałam (tak jak ci piszę - sama się nad nimi zastanawiam). Dowiadywałam się zwykle o tym tak przy okazji, sąsiadka mówiła że idzie robić pierogi z soczewicą, bo mężowi kazali odstawić mięso, albo że miał na mięso wielką ochotę, ale ma zakaz, itp.
Pewnie gdyby poszperać, to by się i znalazło te informacje gdzieś w necie, ale nie śpieszno mi raczej z tą wiedzą :roll:

kasienka - 2011-01-19, 14:06

U nas tak, ale przecież dzieci na oddziale miały różne nowotwory. Dieta była ustalana w zależności od stanu pacjenta. Wiadomo, że jak ma być lekkostrawnie to nie dadzą mu kotleta.

Nie chciałam, żeby mój głos zabrzmiał jak czepianie się. Chodzi mi tylko o to, że mięso samo w sobie nie jest szkodliwe (oczywiście zależy skąd itd) a dieta polegająca na wyłączeniu z jadłospisu mięsa nie będzie od razu zdrowym odżywianiem.

Tempeh-Starter - 2011-01-19, 15:23

kasienka,
to nie czepianie się bynajmniej tylko 100% racji :-)

koko - 2011-01-19, 15:46

kasienka ja też bynajmniej nie odbieram twoich postów jako czepialstwo.
Miałam wrażenie, że razem się nad czymś zastanawiamy, żadne z nas nie ma monopolu na wiedzę. Dzielimy się spostrzeżeniami, ot, co :-)

slaw_mir - 2011-01-19, 16:32

Co dobrego jest w mięsie (tzn. zdrowego)??
Łatwiej nie jeść go wcale niż troche.

Jagula - 2011-01-19, 17:20

Tempeh-Starter napisał/a:
koko
bez względu na to jaki nowotwór i czego?
to ciekawe
a nie wiesz, nie pamiętasz jak to argumentowali?
ponieważ mam ( ja i bliscy ) podobne doświadczenia jak koko dodam - pierś i krtań . Nie znam całej argumentacji ale chodziło o zminimalizowanie toksyn na jakie jest wystawiony organizm chorego podczas leczenia. Zalecano lekkostrawną urozmaiconą dietę roślinną.
Aha, piszę o trzech przypadkach leczonych w trzech różnych miejscach.

Lily - 2011-01-19, 17:24

kasienka napisał/a:
Chodzi mi tylko o to, że mięso samo w sobie nie jest szkodliwe
Zdaje mi się jednak, że obce białka (także z mleka itp.) aktywują pewne procesy w układzie immunologicznym. Oczywiście nie w każdej chorobie można się spodziewać poprawy po odstawieniu, ale generalnie zdrowa dieta zakłada jedzenie mięsa co najwyżej 2-3 razy w tygodniu i generalnie unikanie czerwonego. Jak ze wszystkim potrzebny jest umiar.

[ Dodano: 2011-01-19, 17:27 ]
kasienka napisał/a:
Ciekawe, u nas na onkologii dzieciecej nikt nie zachecal do calkowitego odstawienia mięsa.
Być może dzieci gorzej znoszą psychicznie takie zmiany? Nieraz mnie dziwiło, że ciężko chore dzieci, na choroby, w których dieta jest istotna, jadły batoniki itp. strasznie niezdrowe produkty - przypuszczam, że dorośli im chcieli umilić życie... W CZD w Warszawie karmią dzieci z ciężkimi chorobami wątroby kurczakami - a co jest w takich sklepowych kurczakach to nikomu na tym forum nie trzeba mówić. Bo kurczaków z eko hodowli na pewno tam nie kupują.

[ Dodano: 2011-01-19, 17:35 ]
hxxp://www.wprost.pl/ar/?O=78007 A tu jeszcze ciekawe dane.

Jagula - 2011-01-19, 17:52

Lily napisał/a:
Być może dzieci gorzej znoszą psychicznie takie zmiany?
albo , co bardziej prawdopodobne - opiekunowie i rodzice dzieci ( nie w sensie psychicznym ale zmiany trybu, nawyków itd, itp.). Takie zalecenie byłoby pewnie odbierane jako nieracjonalne a lekarzom trudno byłoby odpierać zarzuty wobec niepowodzeń w leczeniu , "że to nie przez wegetarianizm".

Lily fajny artykuł- znalazłam akapit , który zawiera to czego niektórzy moi oponenci nie chcą słyszeć więc zobaczą ;-)

Lily - 2011-01-19, 17:59

Jagula napisał/a:
co bardziej prawdopodobne - opiekunowie i rodzice dzieci
To też, w końcu to rodzice często napierają, żeby dziecko jadło jakąś konkretną rzecz - pamiętam sąsiadów, których córka ustawicznie pluła mięskiem z zupki, ale nie odpuszczali, choć pewnie samą zupę chętnie by zjadła. No ale przecież tak nie można ;) O akcjach słodyczowych wobec dziecka, które ich nigdy nie lubiło, nie wspomnę ;)
kasienka - 2011-01-19, 18:37

Jagula napisał/a:
Lily napisał/a:
Być może dzieci gorzej znoszą psychicznie takie zmiany?
albo , co bardziej prawdopodobne - opiekunowie i rodzice dzieci ( nie w sensie psychicznym ale zmiany trybu, nawyków itd, itp.). Takie zalecenie byłoby pewnie odbierane jako nieracjonalne

ja czegoś takiego nie obserwowałam. Raczej niemal w stu procentach rodzice dostosowywali się do zaleceń lekarzy i dietetyk w kwestii diety. Nawet jeśli ta dieta to była sucha bułka, bo nic innego dziecko zjeść nie mogło :/ Faktem jest jednak, że Zuzia nie jadła mięsa w czasie choroby. Nie namawiano nas tez jakoś szczególnie na jego wprowadzanie. Ale też nie odradzano.

Lily napisał/a:
Nieraz mnie dziwiło, że ciężko chore dzieci, na choroby, w których dieta jest istotna, jadły batoniki itp.
- sama tez czasem "umilałam" Zuzi życie w czasie, gdy nie było "medycznych" przeciwwskazań. To bardziej wynikało z myślenia "nie wiadomo, ile życia jej zostało, niczego jej nie wolno, wszystko ją omija, czy mam prawo odmawiać jej jednego batonika w imię teorii, że cukier jest szkodliwy w takich chorobach". Pewnie to ciężko zrozumieć, gdy nie jest się w takiej sytuacji. Dawniej pewnie tez bym powiedziała, że jako rodzić mam obowiązek zrobienia wszystkiego co w mojej mocy by zapobiegać chorobie. Jednak teorii jest tyle, że nie starczyłoby jednego dziecka do ich testowania.

Lily napisał/a:
generalnie zdrowa dieta zakłada jedzenie mięsa co najwyżej 2-3 razy w tygodniu i generalnie unikanie czerwonego. Jak ze wszystkim potrzebny jest umiar.
dokładnie.

koko napisał/a:
kasienka ja też bynajmniej nie odbieram twoich postów jako czepialstwo.
uff. Czasem piszę szybko i nie zastanawiam się do końca jaki to będzie miało wydźwięk. A wiadomo jak ze słowem pisanym. Tym bardziej, że od pewnego czasu jestem osobą jedzącą "od czasu do czasu mięso" więc mogę nie brzmieć do końca wiarygodnie ;) Uważam, że dobra dieta wege jest zapewne jedną z najlepszych. Ale też nie zgadzam się z poglądem, że każde mięso to trucizna.
pomarańczka - 2011-01-19, 18:46

rednap przede wszystkim powinieneś zmienić swoje myślenie na temat dotychczasowego odżywiania .
Tempeh-Starter - 2011-01-19, 19:14

Jagula napisał/a:

Lily fajny artykuł- znalazłam akapit , który zawiera to czego niektórzy moi oponenci nie chcą słyszeć więc zobaczą ;-)


tylko nie pokazuj oponentom tego akapitu ;)
Cytat:
Dieta sukcesu
Czerwone mięso dostarcza pełnowartościowego, zawierającego wszystkie aminokwasy białka i witamin z grupy B. Jest też najlepszym źródłem łatwo przyswajalnego cynku i żelaza. Błędne jest jednak przekonanie, że człowiek nie może żyć bez czerwonego mięsa, bo będzie pozbawiony energii i niezbędnych składników pokarmowych. Jedynie koty nie mogą żyć bez mięsa. U ludzi czerwone mięso można zastąpić rybami i mięsem białym, ...


ja jednak uważam że kwestia zdrowotna to słabe ogniwo w promowaniu wegetarianizmu
to znaczy było by ok gdyby ludzie uwierzyli że mięso zabija i bali się go (tak jak boją się wódki i papierosów (???) ;) ale niestety
koncepcja mięsa jako najzdrowszego i najbardziej wartościowego jedzenia - odzwierciedlona w słynnym babcinym tekście "no dobrze ziemniaczki zostaw ale zjedz chociaż mięsko" trzyma się mocno...

Jagula - 2011-01-19, 19:37

Tempeh-Starter napisał/a:
tylko nie pokazuj oponentom tego akapitu ;)
;-) przecież to główny argument używany przez oponentów za tym żeby jeść , następnie trzeba dodać o wszystkich [i]szlachetnych inaczej[i] dodatkach występujących w mięsie itd itp.
Tempeh-Starter napisał/a:
ja jednak uważam że kwestia zdrowotna to słabe ogniwo w promowaniu wegetarianizmu
i poniżej sam napisałeś dlaczego jednak ta kwestia jest zawsze poruszana ;-) niestety nikt nie chce rozmawiać o stronie etycznej czy ekologicznej pozyskiwania produktów zwierzęcych bo wygodniej jest nie widzieć, nie słyszeć i nie wiedzieć a korzystać.
slaw_mir - 2011-01-19, 21:12

Jedynie koty nie mogą żyć bez mięsa, to chyba najważniejsza prawda z tego artykułu.
Skoro człowie nie potrzebuje to po co.
Dieta bez mięsa może być niezdrowa ale dieta z mięsem nie może być zdrową. Wyłączenie mięsa z diety to nie wszystko ale pierwszy krok do zdrowego odżywiana.

pomarańczka - 2011-01-19, 22:19

Jagula napisał/a:
niestety nikt nie chce rozmawiać o stronie etycznej czy ekologicznej pozyskiwania produktów zwierzęcych bo wygodniej jest nie widzieć, nie słyszeć i nie wiedzieć a korzystać.

i to jest właśnie prawda która boli i kłuje w oczy :-?
Co do ekologicznego mięsa to na dobrą sprawę takiego nie ma ,to tylko nazwa ,słowo :-|
slaw_mir napisał/a:
Wyłączenie mięsa z diety to nie wszystko ale pierwszy krok do zdrowego odżywiana.

Pewnie ,że tak ;-)

Tempeh-Starter - 2011-01-19, 22:39

w kwestii zdrowia mięso idealnie załapuje się na eko żywność

Może i mięso jest niezdrowe ale tylko to złej jakości, barwione, nastrzykiwane solanką, perfumowane czyli to tanie z marketu
Szynka eko z "Krakowskiego Kredensu", bekon ze "Spiżarni" czy BiO kabanosy z "Organic Farma Zdrowia" na pewno są zdrowe bo są najwyższej jakości
i po rozmowie

przed świętami kolejka do "Kredensu" w Warszawskiej Arkadii była długa jak po papier toaletowy w stanie wojennym...

Jagula - 2011-01-20, 01:48

Tempeh-Starter napisał/a:
w kwestii zdrowia mięso idealnie załapuje się na eko żywność
no jak eko :-> ileż to energii i surowców trzeba zużyć na wyprodukowanie rzeczonego kabanosika ???
Tempeh-Starter - 2011-01-20, 08:43

albo komputera ;)

Nigdy nie wdziałaś eko kabanosów??? :-)


hxxp://ekosfera24.pl/kabanosy-hedwizyn-250g-eko-w-stalej-sprzedazy.html
hxxp://www.eko-styl.com/kabanosy-jelicie-naturalnym-ekologiczne-p-531.html
hxxp://ekosfera24.pl/kielbasa-chlopska-hedwizyn-500g-eko-na-zamowienie.html

odpowiedź przemysłu mięsnego na pytanie czy mięso jest zdrowe jest prost - widać gołym okiem - oczywiście że zdrowe, ekologiczne!

rednap - 2011-01-20, 08:54

Czego to człowiek nie dowie się na takim forum ;-)
Poszukam sobie w internetowych aptekach jakiejś pasty, zobaczę ile to w ogóle kosztuje.

squamish - 2011-01-20, 08:58

Jedzenie czy niejedzenie mięsa czy też zwierząt to nie jest kwestia zdrowia fizycznego ile zdrowia psychicznego.Uświadomienie sobie że nie odbiera sie już życia jednak może być swoistym catharsis.Eichelberger fajnie mówi o hipokryzji mięsożernej

- Od dziecka jesteśmy w tej sprawie uczeni hipokryzji. Małe dziecibardzo kochają zwierzęta. Dziecięca miłość do zwierząt jest naturalna iwszechogarniająca. Gdy byłem dzieckiem, wszystko, co żyje pies, kot,koń, ptak, motyl, robak, ryba, meduza, jaszczurka czy wąż -przedstawiało sobą jakieś zachwycające objawienie. Ku utrapieniu mamyhodowałem z bratem w domu, co się dało. Sporo czasu w dzieciństwiespędzałem na wsi. Pamiętam, jak godzinami przesiadywałem w żłobie upewnego konia. Uwielbiałem patrzeć, jak zanurza w owies swój wielkipysk, wydmuchuje nozdrzami powietrze i powoli, cierpliwie żuje. To byłogromny pociągowy koń, spokojny i silny. Dobrze było być blisko niego.Moje dziecięce serce pełne było zachwytu i przywiązania do wieluróżnych zwierząt. To z nimi przeżywałem swoje pierwsze miłości. Myślę,że niemal każdy dorosły, jeśli mu pamięć dopisuje, odnajdzie w sobiepodobne wspomnienia. A mimo to, jak większość dzieci jadłem mięso. Zpewnością któregoś dnia na moim talerzu też wylądowało "mięsko" albo"kotlecik". Dziecko nie wie przecież, skąd się wzięło "mięsko". Niebyło świadkiem zabijania tego zwierzęcia. Pyta więc rodziców, co tojest. Wtedy wyraźnie zmieszani rodzice mówią mu, że "to taki kawałeczekcielaczka albo kurczaczka, albo świnki. Dziecko jest zaskoczone,zaczyna mieć pierwsze wątpliwości, pyta zatem, co się stało z tymkurczaczkiem. Czy to znaczy, że został zabity? Wtedy słyszy, że zostałzabity jakiś inny kurczaczek, nie ten, którego zna i lubi. W tenwłaśnie sposób uczymy się hipokryzji i podwójnej moralności. Rozpoczynasię w nas proces wewnętrznego rozszczepienia na dwie niemające ze sobąnic wspólnego części. Jedna przeżywa w związku ze zwierzętami niestetyjuż nieprawdziwe, egzaltowane miłosne wzruszenia, a druga zachwyca sięsmakiem mięsa i udaje, że nie ma nic wspólnego z zabijaniem. Już jakodzieci całujemy i przytulamy zwierzątka, jednocześnie nieświadomieuczestnicząc w ich zabijaniu. Świat naszych wyższych uczuć oddziela sięcałkowicie od świata kuchni i stołu. Zwierzęta, które żyją obok nas imają swoje imiona, nazywamy przyjaciółmi. Cała anonimowa reszta jest dozabicia i zjedzenia. Zaczynamy żyć podwójnym życiem

[ Dodano: 2011-01-20, 08:59 ]
Tak objawia się owo rozszczepienie, o którym mówiłem wcześniej.Gdy w okolicach trzydziestki zacząłem robić wewnętrzne i zewnętrzneporządki w swoim życiu i m.in. zdecydowałem się na wegetarianizm,bardzo pomógł mi tekst, na który natknąłem się w książce PhiiipaKapleau "Ochraniać wszelkie życie": "Od setek tysięcy lat z mięsaduszonego w garnku sączy się wywar żalu i nienawiści, którym tak trudnojest położyć kres. Jeśli chcesz wiedzieć, skąd biorą się na świecienieszczęścia wojen, wsłuchaj się w rozpaczliwy krzyk dochodzący zrzeźni o północy". Ktoś mógłby zapytać, jaki jest związek międzyjedzeniem mięsa a wojną. Myślę, że bardzo wyraźny. Po to, by móc braćudział w szaleństwie wojny i zabijać ludzi, najpierw musimy sięwewnętrznie rozszczepić. Tak jak dzielimy zwierzęta na te do kochania ite do zabijania, tak samo musimy podzielić ludzi na tych, którychkochamy, i na tych znienawidzonych, których można, a nawet trzebazabić. Wojna jest tragicznym wyrazem ludzkiego rozszczepienia, któregoprototypem może być nasze dziecięce doświadczenie z kurczaczkiem dogłaskania i kurczaczkiem do jedzenia

koko - 2011-01-20, 09:09

squamish otóż to! Dzięki za ten cytat, akurat zupełnie go nie znałam.
Jeszcze w kwestii dzieci - mała bratanica slaw_mira jest wychowywana na wsi i wie, skąd bierze się mięso. Powiedziała mi jakiś czas temu, że może jeść tylko anonimowe zwierzęta.

mimish - 2011-01-20, 09:12

squamish, bardzo trafne. dziekuje.
Tempeh-Starter - 2011-01-20, 09:58

squamish,
jesteśmy gatunkiem ekspansywnym, bardzo agresywnym i nad reaktywnym; i jeszcze na dodatek o silnej potrzebie tzw. sprawstwa
myślę więc że jedzenie mięsa i wojny mają raczej wspólne korzenie (a nie wywodzą się od siebie)
samo zabijanie było (a może i jest dalej) silnym czynnikiem integrującym, jest obszarem na którym dochodzi też do ustalania hierarchii
w pierwotnych kulturach zabijanie tylko po części ma związek z jedzeniem - jest także rytuałem samym w sobie, jakkolwiek by to nie zabrzmiało dziwacznie czynnikiem kulturowym.

Ale śmierć jest na tyle przerażająca że jest też wielkim tabu (nie mówienie dzieciom skąd się bierze mięso oraz mówienie że babcia pojechała tak daleko że już nigdy nie wróci)

Kwestia mięsa i jego pochodzenia faktycznie ciekawa jest u dzieci ze wsi. (Miejskie dzieci nie wiedzą nawet skąd się bierze keczup i frytki ;)

Cokolwiek nie mówili by czy mówili rodzice szansa natknięcia się w stodole na starą dziecięcą wanienkę wypełnioną po brzegi świńską krwią jest b. duża więc tajemnica pochodzenia kotlecika b. szybko się rozwiewa
ciekawe jak to oswojenie śmierci przekłada się na procenty (vege miasto - wege wieś)

Jest jeszcze jedna rzecz w kwestii zwierzątek co mają imiona (już chyba gdzieś to pisałem)
Jestem przekonany że większość rolników lubi swój przychówek, głaszcze cielaczka, pomaga mu stanąć na nogi, rozczula się na widok małych różowych prosiaczków i autentycznie o nie troszczy - co wcale nie przeszkadza, gdy już przyjdzie czas, pójść do drewutni po siekierę....

(kurcze miało być o paście do zębów ;) )

slaw_mir - 2011-01-20, 10:55

rednap
Co do tych past ;-)
Fluor zapewne jest pomocny w walce z próchnica ale wpływa tez na inne układy, organy narządy poza zębami i lepiej unikać go, tymbardziej ze łatwo połknąć go wraz z pastą.
I nie są one droższe od konwencjonalnych.
Tempeh-Starter
Słowa Plutarcha, który twierdził, że za znęcanie się nad zwierzętami czeka nas moralne otępienie.

"Zaczęło się od zabijania i zjadania zwierząt groźnych, potem przyszła pora na wołu, który z nami pracuje, do owcy, której runo nas okrywa, do koguta, który strzeże naszych domostw. Łatwo już potem przejść do zabijania ludzi w wojnach okrutnych".(Ossowska, Maria. 1985. Normy moralne. Próba systematyzacji. Warszawa: Państwowe Wydawnictwo Naukowe. s.: 49)
Wojny są nastepstwem mięsożerstwa :cry:

pomarańczka - 2011-01-20, 11:38

squamish dziękuje Ci za słowa Eichelbergera .
Tempeh-Starter napisał/a:
Nigdy nie wdziałaś eko kabanosów??? :-)

A w ogóle takie istnieją ? :-/
Cytat:
odpowiedź przemysłu mięsnego na pytanie czy mięso jest zdrowe jest prost - widać gołym okiem - oczywiście że zdrowe, ekologiczne!

Hipokryzja !

Jagula - 2011-01-20, 11:50

Tempeh-Starter napisał/a:
albo komputera
ale nikt nie nakleja na komputery naklejek eko , bio, czy organic ;-)
Tempeh-Starter napisał/a:
Nigdy nie wdziałaś eko kabanosów???
nie jestem pewna czy widziałam - ale słyszałam o takim dziwolągu
Tempeh-Starter napisał/a:
odpowiedź przemysłu mięsnego na pytanie czy mięso jest zdrowe jest prost - widać gołym okiem - oczywiście że zdrowe, ekologiczne!
no i to jest skrajna hipokryzja :-> ciekawe czy możliwe byłoby wprowadzenie oznaczeń na produktach spożywczych ile zużyto wody i paszy w procesie produkcji ( a np. w tabelce obok jakie jest dzienne zapotrzebowanie człowieka :-P )
squamish, slaw_mir pięknie napisane...
Tempeh-Starter napisał/a:
jesteśmy gatunkiem ekspansywnym, bardzo agresywnym i nad reaktywnym; i jeszcze na dodatek o silnej potrzebie tzw. sprawstwa
Ty o tym wiesz, ja o tym wiem i większość na tym forum też o tym wie - tylko dlaczego nie chcą wiedzieć o tym Ci co są bezpośrednio odpowiedzialni ?

rednap to pełnowymiarowego poczucia bycia odpowiedzialnym za siebie i swoje środowisko dobrze jest jeszcze pamiętać o zasadzie 3R : reduse, reuse, recycle

Tempeh-Starter - 2011-01-20, 11:57

slaw_mir,
Plutarch nie mógł wiedzieć, że zaczęło się od wybierania piskląt z gniazd, ślimaków spod kamieni, łapania żab i jaszczurek oraz odganiania innych zwierząt od padliny
polowania ludzi pierwotnych miały w równym stopniu aspekt praktyczny co magiczny czy rytualny - nigdy nie były niezbędne były tylko możliwe (dzięki rozwojowi intelektu)
hodowla (wół, kogut itd) to zupełnie inna kwestia właśnie nie myśliwska
a wojny to zupełnie swoją drogą


co do kabanosów eko to przydał by się i u nas green wash
tylko kto ma go robić jak wszyscy w Smoleńsku ;)

squamish - 2011-01-20, 12:36

Rytuały naszych przodków to rzeczywiście piękna sprawa ale ja bym pozostała jednak na samym podziwie.Jednak my-ludzie tkwimy ciągle mentalnie w czasach barbarzyńskich rozpływając sie w okrucieństwie.I co jak już wybijemy ii zjemy wszystko co można by było zjeść i wykarmić nasze dzieci wrócimy do kanibalizmu?Tłumacząc sie że tacy już jesteśmy , poddając sie cechom pierwotnym.Dlaczego boimy przyznać sie głośno ze jesteśmy bardzo drapieżnymi i okrutnymi zwierzętami?Do oświecenia jeszcze długa droga!

A te wszytskie ciuszki ,ksiązeczki ,zabaweczki z aplokacjami zwierzątek,wyjścia do zoo ,kupowanie zwierzątek do przylulania ,w lepszym wypadku tylko pluszaków to preludium do czego?A za chwile -no zjedz nóżke albo skrzydełko!!!A ta nóżka przed chwilą sobie skakała po trawce!Totalne rozszczepienie jazni!Społeczeństwo wychowywane w takiej paranoi i hipokryzji,kłamstwie nigdy nie bedzie zdrowe psychicznie a co za tym idzie fizycznie!

mimish - 2011-01-20, 13:30

"Jak możemy oczekiwać idealnych warunków na Ziemi, skoro nasze ciała są żywymi grobami pomordowanych zwierząt? Dopóki będą istniały rzeźnie, będą istniały i pola bitew" - Lew Tołstoj
Tempeh-Starter - 2011-01-20, 17:18

aczkolwiek ma się ku lepszemu ;)
slaw_mir - 2011-01-20, 17:49

"Człowiek" za wcześnie spadł z drzewa i zamiast dalej spożywac owoce, zaczął od wysysania szpiku z kości, którym nie dały rady sępy i hieny. To jednak nie zbliżyło nas do człowieczeństwa a wręcz przeciwnie, zrobiliśmy zwrot w inną stronę..
rednap - 2011-01-21, 08:29

Hehe.... ale wyszedł temat długi ;-)
slaw_mir: znalazłem kilka takich past, można je kupić za mniej niż 10 zł
Aisha: czyli ten fluorek sodu jest be?

Tempeh-Starter - 2011-01-21, 09:04

co jest potrzebne w paście (jeśli darujemy sobie fluoryzację)

jakiś detergent (mycie)
jakaś krzemionka (ścieranie)
jakiś smak i zapach (choć niekoniecznie)
coś antyseptycznego (tak dla fasonu bo nawet wypłukanie ust szklanką czystego spirytusu nie zlikwiduje bakterii mnożących się w przestrzeniach między zębowych i w płytce nazębnej)
spoiwo i emulgator oraz pewnie jakiś anty zbrylacz (które sprawią że pasta się z tubki nie wyleje i nie rozwarstwi w niej na poszczególne składniki i nie stwardnieje na kamień)
jeśli dobierzemy do tego tubkę i grafikę "po taniości"
jest szansa na pastę za 4.50 która będzie nawet myła zęby ;-)

Z pastami jest taki myk że są kosmetykiem, środkiem higieniczno-upiększającym tym czasem konsekwentne pokazywanie w co drugiej reklamie aktorów w białych fartuchach stworzyło przekonanie że to jest jakiś lek, preparat stomatologiczny, zwróćcie też uwagę na szatę graficzną większości past - czyż nie jest "apteczna" (?)

slaw_mir - 2011-01-21, 15:57

Uzywałem pasty z Tołpy, trochę trąci błotem :-D , albo torfem, ale mi to nie przeszkadzało, teraz mam Himalaya Herbal i chwale ją sobie.

rednap, takie podstawowe pytanie: chcesz sie "zdrowo" odżywiać, czy odżywiać wegetariansko? :-)

squamish - 2011-01-21, 17:45

Przepis na paste:
soda
sól
woda utleniona
stewia w proszku( zastępuje słodzik)
olejek miętowy

[ Dodano: 2011-01-21, 18:02 ]
Ale przepisu jeszcze nie testowałam;)

ammounie - 2011-01-21, 19:57

rednap,

Jeżeli nie chcesz przyczyniać się do cierpienia zwierząt możesz kupować produkty wolne od okrucieństwa, czyli takie do produkcji których nie użyto substancji odzwierzęcych i nie testowano ich na zwierzętach.

"Zdecydowana większość popularnych kosmetyków i środków czystości sprzedawanych w sklepach zawiera składniki pochodzenia zwierzęcego. Dochodzi do tego jeszcze kwestia przeprowadzania przez koncerny kosmetyczne i farmaceutyczne badań na zwierzętach, wątpliwych zresztą z punktu widzenia zasadności. Dlatego najlepiej wybierać kosmetyki, co do których możemy mieć pewność, że nie zawierają substancji pochodzenia zwierzęcego oraz ich produkcja nie wiązała się z jakimikolwiek testami z udziałem zwierząt (cruelty-free).

Odpowiedzmy sobie na następujące pytania. Czy chcemy kupować i stosować produkty okupione cierpieniem? Jak będziemy czuć się wiedząc, że poprzez nasz zakup przyczyniliśmy się do cierpienia innych i tym samym daliśmy nasze przyzwolenie na stosowanie okrutnych praktyk? Czy wiemy, że kupując kosmetyki testowane na zwierzętach, wspieramy tych, którzy stosują ten haniebny proceder; wspieramy bezpośrednio, ofiarowując nasze pieniądze?

Poprzez nasz wybór mamy możliwość wpływać bezpośrednio na tę sytuację, kształtować i zmieniać ją na lepsze. To ludzie kształtują rynek. Wystarczy uważniej przyglądać się temu, co kupujemy."

Na stronie hxxp://www.ok.3bird.net/ znajdziesz wykaz kosmetyków, do produkcji których nie użyto substancji odzwierzęcych i nie testowano ich na zwierzętach. Na forum są też wątki poświęcone firmom które nie znalazły się na liście Klubu OK.

Poradnik świadomego konsumenta: hxxp://www.ekonsument.pl/

PETA Caring Consumer - wykazy firm, które do produkcji swoich kosmetyków wykorzystują/nie wykorzystują testów na zwierzętach. Dodatkowo lista składników pochodzenia zwierzęcego, stosowanych w produkcji kosmetyków. hxxp://search.caringconsumer.com/

Np. Pastę do zębów BIO UrteKram 75ml która nie jest testowana na zwierzętach i ma same naturalne składniki kupisz za 15zł.

Katioczka - 2011-01-21, 22:18

squamish napisał/a:
Przepis na paste:
soda
sól
woda utleniona
stewia w proszku( zastępuje słodzik)
olejek miętowy

nie radzę stosować wody utlenionej na co dzień w paście do zębów,
jest bardzo silną substancją, może podrażniać dziąsła

Lily - 2011-01-22, 09:08

ammounie napisał/a:
Jeżeli nie chcesz przyczyniać się do cierpienia zwierząt możesz kupować produkty wolne od okrucieństwa, czyli takie do produkcji których nie użyto substancji odzwierzęcych i nie testowano ich na zwierzętach.
Ale autor pisał, że chodzi mu o względy zdrowotne, nie etyczne. Oczywiście etycznych nie wykluczam.
squamish - 2011-01-22, 09:34

Ja na początku mojej drogi usunęłam z kuchni wszystko co zawierało glutaminian sodu,aspartam,jak najmniej chemii w spożywce i kosmetykach -u mnie to był powolny proces dokształcania sie;) wymieniałm wszystkie plomby amalgamatowe (a było ich sporo) i zrobiłam sobie kuracje oczyszczającą z chlorelli.I fajnie ze udało mi sie to zrobić przed moją i tak nie planowaną ciażą:)
rednap - 2011-01-24, 08:09

Hehe... nie nadążam za tym wszystkim co piszecie ;-)
Odnośnie fluoru to również znalazłem publikacje w internecie --> hxxp://www.eioba.pl/a76208/szkodliwe_dzia_anie_fluoru
Cały czas bardziej chodzi mi o względy zdrowotne - ale być może z biegiem czasu, również i względy etyczne będą miały dla mnie znaczenie.

Tempeh-Starter - 2011-01-24, 09:35

czyli w kwestii zmian:
A) pasta do zębów
B) światopogląd ;)

Majka56 - 2011-01-24, 10:18

Widziałam w aptece jedną z past, które wymienili w artykule - Ajone. Kilka innych również kojarzę z nazwy, chyba nawet w TV je widziałam.
Tasak - 2011-01-24, 10:20

Majka56 napisał/a:
chyba nawet w TV je widziałam.
uff, to znaczy, że istnieją!
squamish - 2011-01-24, 12:19

Znalazłam w moich starych zapiskach taki przepis ,musze spróbować zrobić na paste do zębów rzecz jasna
28g green clay
4 teaspoons fine sea solt
30-50 ml plant glicerine
20 drops peppermint essential oil
5 drops mynth essential oil
blend well

Malinetshka - 2011-01-24, 13:25

rednap napisał/a:
Cały czas bardziej chodzi mi o względy zdrowotne - ale być może z biegiem czasu, również i względy etyczne będą miały dla mnie znaczenie.

U mnie chyba nadal jest więcej względów zdrowotnych niż etycznych. Tzn. jeszcze inaczej: powiedziałabym, że to taki zblendowany wzgląd zdrowotno-etyczny ;) , bo nie chcę w siebie ładować martwych ciał zwierząt. Nie chcę zjadać dla zdrowia (wg mnie mięso jest syfem, choćby nie wiem jak ekologiczne było... jest ciałem zwierzęcia, które najpewniej było nosicielem pasożytów, jest naszpikowane toksynami ze swojego życia itp. Również nie wierzę w eko-kiełbasę) i dla samych zwierząt również (one nie są do jedzenia). Mięso to nie pokarm dla mnie, na dzień dzisiejszy i jutrzejszy.

Lily - 2011-01-24, 14:11

Nie wiem, czy ktoś już o tym wspominał, ale warto np. zamienić sól warzoną z antyzbrylaczem na zwykłą kamienną (antyzbrylacz ma w składzie aluminium, którego złogi znajdują się w dużej ilości w mózgach chorych na Alzheimera), podobnie rzecz ma się z dodawaniem cytryny do czarnej herbaty - wytrącają się związki aluminium.

Warto tez zadbać o równowagę kwasowo-zasadową - produkty zasadotwórcze powinny stanowić ok. 80% menu. Zestawienie tutaj: hxxp://zdrowezywienie.w.interia.pl/ciekawostki.htm#rownowaga

slaw_mir - 2011-01-25, 14:27

Najwazniejsze jest to co wkładamy do ust, ale nie tylko co, lecz z czym i kiedy i w jakiej postaci. Potrzeba troche doswiadczenia żeby nauczyć się odpowiednio - dla siebie komponować posiłki. Więc poza jedzeniem zmieniamy nastawienie do jedzenia :-D
rednap - 2011-01-26, 08:36

squamish: życzę powodzenia ;-)
Lily: sól? ok to nie duży problem.
Majka: ta Ajona lepsza od pozostałych? Bardziej pytanie do innych forumowiczów niż do Ciebie.

Majka56 - 2011-01-27, 08:55

Nie wiem czy jest lepsza - poczytaj na necie, zapytaj dentystę. Jeszcze nie dotarłam do tego etapu, by zmieniać pastę. Na razie próbuję się edukować ;)
koko - 2011-01-30, 22:29

Nie wiedziałam, czy wrzucić ten link w artykuły o zdrowiu, czy tu. W końcu jednak zdecydowałam, że tu, bo poruszaliśmy ten wątek przez jakiś czas.
Chodzi o fluor:
hxxp://www.edziecko.pl/zdrowie_dziecka/1,80256,1396650.html


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group