wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek niemowlęcy - usypianie, zasypianie, sen...

lamialuna - 2011-05-19, 12:56
Temat postu: usypianie, zasypianie, sen...
moi drodzy znow mam kryzys z tym nie spaniem...
mlody jest nasz rozpuszczony i sam nie zasnie... ja niestety nie zdzierzam jekow i placzow i wlacza to we mnie agresje wiec jak mam tego sluchac przy usypianiu to wole gada puscic w samopas albo sie przytula...

problem w tym ze jak sie przytula to ja nic nie jestem w stanie zrobic i to tez wlacza program zlosciowy

samopas rowniezn nie dziala bo dziecko nie ma rytmu i rutyny i dzien jest rozwalony i jego i nasz, przedze wszystkim moj czego mam dosc

zeslijcie prosze jakas eureke...

Malati - 2011-05-19, 13:11

-----
rosa - 2011-05-19, 13:31

lamialuna, a co byś chciała osiągnąć? stałe pory drzemki/drzemek? samodzielne zasypanie?

gdy Z był w wieku Bruna usypiałam cyckiem, dla nas obojga to było wygodne,
drzemka w dzień i wieczorne kładzenie spać miały i mają mniej więcej stałe pory, w granicach do godziny
od 2-3 m-cy Z zasypia sam, doszliśmy do tego stopniowo, bez parcia i wrzasków,
teraz przebieram go w pidżamkę, włączam płytę z ptakami, gaszę światło, wciskam do ręki kotka-przytulankę i wychodzę z pokoju
za 5 min spi

priya - 2011-05-19, 13:38

rosa, jesteś dla mnie wzorem! podążać będę w Twoje ślady aż się uda :-D
Co ciekawe, Nat bardzo szybko nauczył się zasypiać sam, bardzo podobnie jak teraz zasypia Ziemuś. A przy MIkołaju wciąż muszę siedzieć aż odleci, inaczej rozbudza się całkiem i beczy. Ale i tak małymi kroczkami robimy postępy, bo na początku miesiącami trzeba go było nosic, potem zasypiał przy cycku, potem w łóżeczu, ale tylko klapany po plecach. Teraz i w południe i wieczorem zasypia w łóżeczku ze mną siedzącą na tapczanie obok.
lamialuna, ja bym zaczęła przyzwyczajać do zasypiania w łóżeczku, z Tobą czy bez Ciebie, ale w łóżeczku. To może się jednak wiązać z jękami i marudzeniem na początku, więc zdaje się, że trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość.

lamialuna - 2011-05-19, 13:55

ok dziewczeta juz ratujecie mi tylek ;)

sprostuje, ze chodzi o spanie dzienne nocne wyglada nastepujaco:
kapiel, cycek i smigamy w pizamce na gore. Brunek do lozeczka a my siedzim,y obok (raz ja raz tata, w zaleznosci kto jest w domu) i mlody powalczy, polazi po lozeczku, poprzytula sie i spi w ciagu 45 minut. czasem zasypiajuz w 5 minut a czasem godzina minie...

potem sie budzi kilka razy i kiedys szlam dawac od razu cycka... od tygodnia Jerz idzie go uspac, 5min i mlody dalej spi - dopiero kolo 24tej to przestaje dzialac i wtedy trzeba dac cyca no i wtedy juz zazwyczaj mlody zostaje z nami w lozeczku...

uwielbiam sie z nim troche pokisic ale on terror w tym lozeczku zapodaje coraz wiekszy...
kleczy z zamknietymi oczami i buczy i marudzi, dziala tylko cycy co mi sie kompletnie nie podoba...

w kazdym razie chodzi glownie o drzemki dzienne.
czarna96 sprobuje usypiania na kanapie... tylko ze wtedy juz go nie przeniose bo sie obudzi, samego nie zostanie bo zleci z tej kanapy....

rosa oba, stale pory drzemek/drzemki i by sam zasypial i to gdziekolwiek przyjdzie czas na drzemke. Ja nie z tych co beda do domu biec by dziecko poszlo spac - szczegolnie, ze nie prowadze i jestem w miescie z badziewnym transportem wiec to oznaczaloby uziemienie czytaj szalenstwo ;)
zakupie wieksza paczke cierpliwosci... pilnie :)

musze chyba odkopac zegarek na lapke i jakas rutyne ulozyc.... od nowa

Malati - 2011-05-19, 14:08

----
lamialuna - 2011-05-19, 14:17

dzis Brunek sie pokladal na dywanie... ale potem przyszedl do mnie sie przytulic i nagle mu sie przypomnialo, ze to mama i mozna cyca wymusic i padl po 2h walki przy cycu - ale tak twardo, ze odlozylam do wozka i spi na ogrodzie...

co za tym idzie jestesmy 2h w plecy z organizacja obiadu i musialam przelozyc fryzjera itd...
i wlasnie ten aspekt mnie drazni,
jak jest z gory zaplanowany dzien chocbym nie wiem jak byla przygotowana on zawsze wtedy spi i zasypia najgorzej...

[ Dodano: 2011-05-19, 13:31 ]
hmmm sprobuje te sofke i zobaczymy jak bedzie dzialalo przenoszenie do wozka...
jak jestesmy w domu to sen naogrodowy jest 3 razy dluzszy niz ten w lozeczku by byl :)

MartaJS - 2011-05-19, 15:15

Stach całkiem ładnie sam zasypia i w dzień, i wieczorem. Nie wiem, czy to nasza zasługa, czy po prostu taki typ nam się trafił. Może i jedno, i drugie. Zwracamy uwagę na rytuały przed snem - mycie (nie zawsze kąpanie, ale zawsze umycie buźki, łapek, pupy), przebranie w piżamkę, zmiana światła w pokoju na nocne, zasłonięcie okna, schowanie zabawek - i długi cyc. Podczas tego cyca Stach z grubsza zasypia, potem dostaje jeszcze smoczek, który sam wypada kiedy już zaśnie na dobre.
Czasem rozbudza się jeszcze parę razy, ale wtedy wystarczy stanąć nad nim, dać smoka, położyć na nim rękę, poszeptać coś uspokajająco - i śpi dalej. Chyba że naprawdę się obudzi i płacze, to wtedy jeszcze dostaje cyca.

W dzień najważniejsze, żeby złapać moment, kiedy on się robi zmęczony. Zwykle wtedy marudzi bez powodu - sucho ma, najedzony, a coś mu nie pasuje. Chce ssać, kręci się, wierci, stęka. Takie marudzenie przedsenne ja zaraz wyłapuję, wtedy trzeba go wyciszyć, albo mu daję cyca, albo A. trochę go pobuja, pośpiewa, jeśli na dworze to w wózku przejedzie się po podwórku tam i z powrotem parę razy - i śpi.
I takoż właśnie śpi teraz :-)

ana138 - 2011-05-19, 15:37

MartaJS, u mnie chyba ten sam typ, co u ciebie :-) tez pilnujemy rytuaów i zaslaniamy rolete tak, zeby widział, gadamy do tego jakies 'bzdetki" typu - "dobranoc słoneczko" (nawet jak leje ;-) ), kładziemy go do łózeczka, jeszcze mu cos tam pofałszuję (Lamialuna - rewelacyjna kolysanka - "gdzie nocuje konik" nie wiem, czy to moj rzewny glos, czy co, odjezdza przy niej totalnie - sciagałam z chomika a teraz spiewom sama) i jakoś to idzie, zasypia, spi długo, w nocy rewelacyjnie wręcz. w dzień jest trochę gorzej, ale tez bez szaleństw. tez staram sie wyłapać moment, kiedy jest zmęczony (Tracy Hogg mówi, zeby kłasc spać przed trzecim ziewnięciem :-) )
moze to taki typ, moze rutyna robi swoje, a moze jak bedzie starszy, to mu sie odwidzi...nie wiem.
lamialuna, a jak Brunek spał, jak byl w wieku Marcela? tez miał problemy, czy na początku spał ładnie?

lamialuna - 2011-05-19, 15:42

na wieczorne zasypianie tak jak pisalam nie narzekam ;) rutyna i rytual sa i dziala

Brunek nigdy dobrze nie spal, poprawilo sie baaaardzo po osteopacie, ale to chyba to ten typ co zeby mu cale niemowlectwo utrudniaja zycie... jak juz zab sie przebije, a przebil sie trzeci juz to sie poprawia powoli po to by kolejny sie zaczal wybijac...

myslalam, ze bede z tych co to tresuja dzieci ale mnie to nie kreci ;)
w dzien 'usypiam' jak widze ze jest zmeczenie i ziewy i pora i dalej nic z tego nie wynika...
bedziemy probowac!!!

squamish - 2011-05-19, 16:08

ana138,MartaJS ale z takimi maluchami do 6,7 miesiąca nie jest zle ze spaniem.Potem zaczynają sie schody gdy dzieciak odkrywa że moze sie przemieszczać ,odkrywać mnóstwo ciekawych rzeczy i jest tak nakręcony ,że nie umie sie dosłownie zatrzymać.Mój Tymek budzi sie w nocy ,buch na brzuch ,zamkniete oczy i chce isć naprzód... :lol: a przed nim ściana ble.W dzień również cycek ,no a kiedy jest mega markotny i juz nie umie sam zasnąć -pomagam śpiewem kołysanki,tańcze ,puszczam pozytywke jedyną i dlatego ulubioną .No a jeżeli to nie pomaga to w wózek i na spacer wzdłuż wału -same wertepy :-P
Na wieczór też ostatnio sie zmienia ,bo młody juz nie zasypia przy cycu.Zje pobryka na łóżku,poprzytula sie ,łazi po mnie,turla sie we wszystkie strony ,przybiera różne czasem smieszne pozycje i wkońcu zasypia.I też spiewam kołysanke żeby pomóc mu sie uspokoić i wyciszyć.
Co do rytmu spania to dzieci same chyba sobie ustalają nie wiem tak mi sie wydaje.Ja tak miałam ,Tymek sam wybierał sobie pory drzemek ,zmienia sie to ciągle ,teraz śpi trzy razy w ciągu dnia ,jeszcze jakiś czas temu dwa razy,widocznie teraz potrzebuje więcej snu.

ana138 - 2011-05-19, 17:31

squamish, no własnie, dlatego podejrzewam, ze to sie wszystko jeszcze moze zmienic....chociaz mam nadzieje, ze te rytuały przyniosa jakis efekt w przyszłosci...
lamialuna, np moja znajoma zostawia swojego synka w łózeczku i po prostu wychodzi, ale przypuszczam, ze nie jest to metoda, jaka chciałabys stosowac....bo mi to np nie za bardzo sie podoba. a na spacerze mała dziadyga nie spi? no i jeszcze sa jakies sposoby wychodzenia, wracania, o ktorych pisze czarna, nie wiem, co o tym sadzisz, bo to tez taka mała tresura

lamialuna - 2011-05-19, 18:41

zostawianie dziecka i wychodzenie to porazka jak dla mnie!! ciezko mi sobie wyobrazic ze mozna tak zrobic... no chyba, ze dzieciak sie obraca na druga strone i zasypia...
Brunek sam w pokoju to rzucanie sie na szczebelki...

wchodzenie i wychodzenie to to tylko napedzanie paniki...

no i wieczorem lubie z nim siedziec az zasnie :)

dzien jest problematyczny - wyjezdzanie wozkiem tylko by zasnal to uczenie kolejnego uzalezniacza, a nie pomaganie zasypiac samemu jezeli wiecie co mam na mysli?

ana138 - 2011-05-19, 20:01

no pewnie. do zestawu jest jeszcze jezdzenie samochodem az dziecko zasnie.
pytam z ciekawości, czy spi na spacerze, bo marcel jak ma takią jazdę, ze w dzien srednio spi, to nawet na spacerze nie zasnie chociaz zazwyczaj spacer=spanie.

rosa - 2011-05-19, 21:14

mój najstarszy wieczorem zasypiał bez problemu, natomiast w dzień - tylko wózek na niego działał, coś jak Bruno
ja lulałam w wózku do 2 lat :oops: , potem odmówił spania na szczęście

także priya ty też przy 3 już będziesz herosem usypiania :mrgreen:

samochód też stosowałam w podbramkowych sytuacjach, ale na szczęście się nie przyzwyczaili bo to by była kompletna porażka :lol:

Kaja - 2011-05-19, 21:31

u nas zasypianie wszelakie przy cycu, tak mi wygodnie- wychowuję sama Lil więc tatuś nie pomoże i nie wyręczy. W dzień młoda śpi dwa razy w wózku na dworze- jak zaśnie przy cycku to ją odkładam i już. Co do wszelkich wyjazdów to u nas nie ma problemu bo praktycznie co drugi dzień gdzieś wyjeżdżamy i mała jest przyzwyczajona do zasypiania czy to w parku czy w sklepie ;-)
lamialuna - 2011-05-19, 22:27

Brunek a i owszem zasnie... ale nawet jak zmeczonego wezmiesz na spacer to drugie swoje musi odpatrzec i przy dobrych wiatrach odpadnie po godzinie, dwoch, albo przy spacerowym cycu dopiero...

w domu jak zasnie przy cycku to zazwyczaj sie budzi odkladany... ot mini pobudka z wczesniejszego dziecinstwa ;) ...
z nim to malo regul jest ;) cwana bestia mala ;) wciagam go nosem 1000 razy dziennie ;)

agaB - 2011-05-19, 23:20

Z mojego doświadczenia mogę powiedzieć, że choćbym nie wiem jak kombinowała w planowaniu, to przeważnie nie wychodzi. Starsze dziecko, co parę miesięcy zmieniał swoje rytmy. W dzień wrzucałam do do Mei Tai, właczałam "Usypianki bobasa" i po drugiej melodii kładłam go na materac. Z młodszym dzieckiem tak się nie da, ale w dzień usypiam ją na rękach (jeszcze mam siłę:)) a później bardzo delikatnie odkładam. Natomiast wieczorem tato kładzie spać, abym nie musiała nonstop dawać cyca. Jak się rozbudza, to idzie tato, a jak po paru minutach krzyk nie przestanie, to ja przychodze.
My wyznajemy zasadę - rób rodzicu tak, jak tobie wygodnie, tylko bez agresji.

squamish - 2011-05-20, 07:38

Lamialuna moze coś takiego :mryellow: hxxp://www.youtube.com/watch?v=axOeUBASt7E&feature=related

[ Dodano: 2011-05-20, 07:46 ]
Kaja napisał/a:
Co do wszelkich wyjazdów to u nas nie ma problemu bo praktycznie co drugi dzień gdzieś wyjeżdżamy i mała jest przyzwyczajona do zasypiania czy to w parku czy w sklepie ;-)

U nas podobnie ,ostatnio byliśmy oglądać mieszkenie ,które wkrótce wynajmiemy,młody zasnał w trakcie naszej rozmowy i spał aż do...powrotu do domu niedługo ale zawsze cuś :-P
Jeszcze szmeranie,myzianie i wszelkie tego typu zabiegi:)Mój Tymek nie lubi :-x tylko przytulanie i całusy wchodzą w gre ale teraz też nie za długo bo mały ma ogrom pracy :mryellow: Ja uwielbiałam ,chodziłam do babci ,kładłam sie w nogach pod pierzyną ,babcia opowiadała baje albo w radiowej jedynce leciała bajkowa audycja i szmyrała po stopach! ;-) I odlatywałam w świat nieznany...

priya - 2011-05-20, 09:06

rosa napisał/a:
priya ty też przy 3
ej no, nie żebym aż tak planowała w Twe ślady podążać roska :-P :mryellow: ;-) Zdaje się, że dwójka mi wystarczy, to nie na moje nerwy ;-) :lol:
lamialuna - 2011-05-20, 13:14

agaB napisał/a:
My wyznajemy zasadę - rób rodzicu tak, jak tobie wygodnie, tylko bez agresji.
lubie :)

u nas tez jest spiewanie mizainie przytulanie i rozne inne - ale nigdy nie ma reguly, ze to zadziala.... albo ktore zadziala ;)
ja odpuszczam coraz czesciej i mlody odpada zmeczony 2h pozniej przy cycu... a nie o to chodzi..

[ Dodano: 2011-05-20, 14:45 ]
dzisiaj... 3am marudzenie. do 5rano.... cyc (moze wiecej - nie pamietam) i spanie do 9rano, sniadanie i cyc za cycem... wymuszany...

od 11 marudzenie i ziewanie...zadne spiewanki, przytulanki, cyc... nic nie dziala...
od 12:30 pelna jazda.... po 13tej mam juz dosc... jaka roznica czy placze jak go probuje przytulic czy w swoim lozeczku... ja sluchawki na uszy a on wyje u siebie w pokoju... 14:30 przychodze po raz setny do pokoju, uspokajam gada, otwieram lozko i klade - ten wstaje znow ze 20 razy wiec ja juz zaczynam ostro odkladac na plasko. 10min i spi.... zaplakany, spocony i glodny....

zadne pocieszenie, ze spi -
bo przez caly ten czas nie zdazylam mu ugotowac obiadu i dostanie gotowca z saszetki.
no i przede wszystkim nie tak ma wygladac zasypianie...

nie moge przeciez przez nastepne dwa lata zwalac wszystkliego na zeby!!??

po takiej polowie dnia mam dosc, nie mam ochoty na nic, na duze i kompletne nic :(

pandadp - 2011-05-22, 21:34

U nas nad ranem też działa trzymanie nóżek, żeby "nie biegały". Mały pomacha troszkę rączkami, pośpiewa i za jakiś czas usypia. Niestety w dzień też nie chce spać :-( , czasami jak mam dużo do zrobienia to się wkurzam, ale to działa jeszcze gorzej, bo wtedy Staśko potrafi w ogóle nie usnąć. Nieraz męczę się ponad godzinę, żeby usnął a on śpi później 20 minut. A jak raz zdarzyło mu sie usnąć na 2 godziny :shock: to i tak niewiele zrobiłam, bo co chwilę patrzyłam czy wszystko ok i martwiłam się czy może nie jest chory. Teraz robię tak, że idziemy do łóżka i jak widzę, że ze spania nici to odpuszczam i próbujemy za godzinę. Dla mojego dziecka każdy pretekst jest dobry, żeby nie spać.
devil_doll - 2011-05-23, 01:54

Cytat:
dzien jest problematyczny - wyjezdzanie wozkiem tylko by zasnal to uczenie kolejnego uzalezniacza, a nie pomaganie zasypiac samemu jezeli wiecie co mam na mysli?

ale on ma czas zeby nauczyc sie SAM zasypiac, jest jeszcze malutki. Ja usypialam w wozku lub na plecach w chuscie do lat 2 potem przestal spac w dzien.

daria - 2011-05-23, 15:45

lamialuna, nie chciałam nic pisać, ale im dłużej czytam o Twoim synku, tym bardziej przekonuję się, że ten typ tak ma - jak i moja Nata tak miała - do 1,5 roku życia budziła się co noc, kilka razy.. teraz śpi czasem całą noc, czasem obudzi się, ale jest o niebo lepiej, już nie jęczy, nie płacze tak często - im więcej wrażeń, tym gorsza noc - przeżywanie na maksa wszystkiego, gadanie przez sen...
Samo zasypianie jest u nas koszmarem, nie zawsze, ale mamy z tym problem, choć rytuał mamy identyczny każdego dnia - bajka, kolacja, kąpiel i czytanie a potem lulu, siedzimy przy niej przy łóżku, czasem trzymamy za rączkę, ale odkąd nie bierzemy na ręce jest lepiej - nauczyła się sama zasypiać ;-)
Współczuję Ci z całego serca, wiem co to znaczy nie spać od kilkunastu miesięcy - teraz jest lepiej i wiem, że będzie jeszcze lepiej i a Tobie życzę, aby u Was to nastało szybciej niż u nas - pamiętam jak napisałam, że N. przespała pierwszy raz całą noc - myślałam, że jej się coś stało i sprawdzałam rano, czy aby na pewno śpi ;-)
Musisz mieć dużo cierpliwości - nie poradzę za wiele, taki typ i już.. teraz to wiem... :* Trzymaj się!

Christa - 2011-05-23, 22:45

lamialuna, u nas ostatnio zasypianie wyglada tak, ze Filip albo zasnie w 3 minuty, albo lezy przez godzine z otwartymi oczami i za cholere nie moze ich zamknac :roll: , a ja stoje nad lozeczkiem i trzymam mu reke na plecach. Inaczej, gdybym ja zabrala, od razu by wstal i szalal po lozeczku.
Zastanawiam sie, czy w naszym przypadku nie jest juz pora na jedna drzemke w ciagu dnia. Wiem, ze to wczesnie, ale widze, ze jak z drugiej drzemki obudzi sie ok. 15.00, to nie ma szans, zeby o 19.00 zasnal od razu. To wlasnie wtedy potrafi tak lezec przez godzine, jak zahipnotyzowany.
Moze i Brunek w jakis sposob broni sie przed spaniem, bo jedna dluzsza drzemka w ciagu dnia by mu wystarczyla? Nie wiem, ale trzymam kciuki za znalezienie zlotego srodka!

lamialuna - 2011-05-26, 17:07

Christa Brunek glownie ma jedna drzemke... 10 minut przy cycu nie wliczam jako drugiej...
Coraz czesciej dochodze do wniosko, ze ten moj maly facet cudowny taka ma urode, jak pisze Daria... i w jakis magiczny sposob musze to wytrzymac...

Fakt... 5h przespane ciagiem daaaawno sie nie zdazylo... jak jest 7godzin to chodze co chwile i sparawdzam czy wszystko ok
Teraz przy czwartym zebie jest jakis odlot i juz wogole nie ma spania... wiszenie na cycku a i owszem...

Szkoda tylko, ze w najblizszym otoczeniu gdzie mieszkam, nie mam takich babek jak na WD... tutaj wszystkie sie przescigaja jakie ich dzieci sa cudownie zasypiajace... spiace cala noc i nagabujace, ze powinnam mlodego wytresowac... same czesto ukrywaja, ze tresuja swoje dzieci by spaly same cala noc...
wkurza mnie, ze caly czas musze bronic swojego dziecka... on tez jest bidul, ze sie wyspac nie moze...

rosa - 2011-05-26, 17:43

masakra z tymi koleżankami :shock: ciekawa jestem o czy świadczy przespana noc i dlaczego jest tak ważna i czego jest wyznacznikiem że ludzie mają takie parcie
lamialuna - 2011-05-26, 18:01

"ze masz zajebiste dziecko, ktore jest takie grzeczne ze spi..."
tylko, ze moje dziecko jest zajebiste ;)

no i nie chce byc jedza i np wyciagac karty, ze choc mlodszy to bardziej do przodu od reszty...

koko - 2011-05-30, 09:09

A wiecie co? Przypomniało mi się, że na studiach uczyłam się słuchając fal mózgowych w programie BrainWave Generator. No i dziś w akcie desperacji włączyłam Jerzowi ten program (no, nie na słuchawkach ma się rozumieć), opcja "induckcja snu". No i kimie, normalnie kimie! Zasnął SAM i śpi - to się u nas zdarzyło do tej pory dwa razy. Jeszcze raz sprawdzę skuteczność programu dziś wieczorem, nie wiem, czy to to podziałało, czy syn już był na maksa zmęczony..? W każdym razie wychodzi to taniej niż odpalenie suszarki do włosów ;-)
rosa - 2011-05-30, 11:08

koko, niezłe :-) powodzenia

a suszarka w dzisiejszych czasach mp3 80min

madam - 2011-05-30, 15:28

koko, :-D niezły sposób!

lamialuna, co za klimat!

Matki niektóre zadziwiają mnie doprawdy nieograniczenie!
Rety, to mi przypomina moją i Kajtka pierwszą wizytę w piaskownicy. ( A propos tresowania)
My na bosaka, zasypujemy się w piachu piszcząc przy tym radośnie - i oto - biegnie ku nam rozradowana dziewczynka. Z wypiekiem na poliku wpada do piaskownicy i już ma się nużać z nami, już piasek w łapki chwyta, już ma pupę w jasnej sukience między nas usadawiać...
Aż tu, znienacka, zaraz za nią matula biegnie wrzeszcząc:
"NIEEEEE!!! NIE SIADAJ W PIASKU!!! NA ŁAWCE SIĘ SIEDZI, MÓWIŁAM PRZECIEEEEŻ TYYLEE RAZYYY!!!"
Być może dziecię owe grzeczniejsze :-P od mojego (czystsze na pewno) ]:-> , być może nawet i nocki przesypia, być może potrafi zjeść obiad nie pobrudziwszy skrawka ubrania.
Ale - nie uśmiechnęło się w tych falbankach, sukienkach siedząc na ławce...

Taki mały OT - sorry ;-)

ana138 - 2011-05-30, 17:26

madam napisał/a:
Aż tu, znienacka, zaraz za nią matula biegnie wrzeszcząc:
"NIEEEEE!!! NIE SIADAJ W PIASKU!!! NA ŁAWCE SIĘ SIEDZI, MÓWIŁAM PRZECIEEEEŻ TYYLEE RAZYYY!!!"

he he.....no tak....tez byłam śwaidkiem podobnej sceny nad morzem, jeszcze bez Marcela, znajomi byli z synem i mama biegała za nim co chwilę wykrzykując: "zostaw to, ubrudzisz się, nie kotłuj się w tym piachu, nie wchodz do wody, bo się cały zmoczysz!!!" :shock: ja sobie wtedy pomyslalam, ze jak bede miec dziecko, to na plazy oboje się wytaplamy w piachu i w wodzie i w ogole w czym się tylko da :mryellow:
myslicie, ze suszarka to dobry sposób???
lamialuna, zobaczysz, w cyganskim lesie Brunek zaśnie jak zaczarowany i tak mu juz zostanie ;-) co do jego zajebistosci, to sie nawet nie wypowiadam, bo przeciez wiadomo, że jest :-)

rosa - 2011-05-30, 17:47

przepraszam, że tak nachalnie wszędzie wciskam, ale wiem że nie wszyscy czytaja całe forum
mam do sprzedania książki, może któraś z was jest na coś chętna, to wtedy proszę o pw, do cen trzeba doliczyć koszty przesyłki

blw - 20zł
hxxp://merlin.pl/Bobas-lu...CFQWDDgodcGC2Hg

cyran-żak 18zł
hxxp://merlin.pl/Odzywiaj...2D7C39E92DB.LB1

te dwie w komplecie za 10 zł
hxxp://merlin.pl/Wegetari...t/1,171144.html
hxxp://www.lideria.pl/Weg...p/opis?nr=13854

świetna książka, attachment parenting w usypianiu 25zł
hxxp://merlin.pl/Zasypianie-bez-placzu-jak-pomoc-swojemu-dziecku-zasnac-i-spokojnie-przespac-noc_William/browse/product/1,599154.html

go. - 2011-06-10, 11:11

Nasz Bąbel generalnie potrafi zasnąć w każdym miejscu, które tylko nie jest jego łóżeczkiem. Nie ważne czy to chusta, ręce, nasze łóżko, przewijak, czy tak ulubione przez tatę miejsce do kładzenia i uspakajania dzieci-suszarka na pranie. Da się spać (i to dość szybko i bezboleśnie) wszędzie o ile tylko nie jest to łóżeczko.
I skubaniec ma jakiś taki radar gdzieś w bani zamontowany, że śpi, śpi, a gdy go chcemy otworzyć to bankowo z 10 cm nad swoim materacykiem otworzy oczy i... szantaż- albo nie śpię, albo mnie stąd zabieracie :P
U siebie śpi tylko po kąpieli :roll:

fiwen - 2011-06-12, 11:52

To ja się pochwalę, że moje male od 10 dni samo zasypia w łożeczku. Do tej pory zasypiała tylko w bliskim przytuleniu. A ostatnio woła "Aaaa...Aaaa!", kładę ją do łożeczka, a ona zamyka oczka i po prostu zasypia! Ostatnie dwie noce przespała sama bez przerwy. Jedną od 23 do 6, a dziś od 23 do 9. Normalnie dziecko mi dorasta!! :mryellow:
go. - 2011-07-02, 15:19

odkryłam patent na swojego dziecia!
Czytałam o nudzeniu się pozycji dzieciom i na moim to działa jak nic innego ;) Kiedy leży już w łóżeczku i marudzi to trzeba mu zmienić pozycję na jakąś nie na wznak i wtedy jest w stanie zasnąć w sekundę. Za pierwszym razem jak go na brzuch odwróciłam to myślałam, że umarł :shock: dosłownie za moment cisza i bezruch :mryellow: No i dodatkowo już potrafi spać od 22:30 do 5:30 :)

A ostatnio najchętniej sypia tak :shock:

koko - 2011-07-02, 21:02

Słodki :-) Ale mam 2 pytania:
- pozwalasz mu spać w nocy na brzuszku, czy tylko tak zasypia, a potem go przekręcasz na wznak?
- śpi od 22.30 do 5.30 bez karmienia?

MartaJS - 2011-07-02, 21:04

gosia z badylem, super pozycja :-) Jak w brzuszku u mamy :-)
Stach miał taki czas, że spał od 20 do 7 rano... to były czasy ;-)

go. - 2011-07-03, 10:35

koko,MartaJS, dzięki :oops:

koko napisał/a:

- pozwalasz mu spać w nocy na brzuszku, czy tylko tak zasypia, a potem go przekręcasz na wznak?


nie, śpi na brzuszku całą noc. Na początku panikowałam i sprawdzałam co chwilę czy oddycha, ale teraz już jestem spokojna o niego. Śpi bez poduszki, więc nie ma nic w co mógłby się "wgnieść" i udusić. Podczas przerwacania na wznak zawsze się przestraszał, budził wznów był płacz. Na początku jeszcze zamiast pod kołdrą wkładałam go w śpiworek asekuracyjnie, żeby na główkę nie zaciągnąć sobie nic, ale teraz już i kołdra nam nie straszna :)

koko napisał/a:
- śpi od 22.30 do 5.30 bez karmienia?


bez :D ok 20stej zaczynamy go męczyć godzinnym (albo dłuższym) spacerem, potem z 20 minut w wiadrze, karmienie i o 22:30 pada jakby orał cały dzień ;-)

MartaJS napisał/a:
Stach miał taki czas, że spał od 20 do 7 rano... to były czasy ;-)


nie strasz, że to przejściowe :mryellow:

MartaJS - 2011-07-03, 10:45

gosia z badylem napisał/a:
nie strasz, że to przejściowe :mryellow:


No... dzisiaj było żarcie cyca o 2 w nocy, potem o 5, potem o 6 i 7.30, w międzyczasie chyba z 10 pobudek, a od 5 spanie już tylko z mamą w pozycji "na czepiaka", tzn. jakby miał ogon to jeszcze ogonem by się pewnie owinął. Zwykle bywa spokojniej, ale ostatnio zaczynają się jakieś niepokoje nocne, trudności w zasypianiu itp.

go. - 2011-07-03, 10:54

No to rzeczywiście nocny marek ze Stasia ;)
ja mam ten (jeden) plus butelkowy, że żarełko jest bardziej kaloryczne i przez to rzadziej karmię. Teoretycznie co 3 godziny, ale noc tego nie obejmuje, rano po prostu pomiędzy karmieniami dwoma pierwszymi przerwa ma 2 godzinki
...Kurde, a już myślałam, że mi chłopak dorasta :mryellow:

MartaJS - 2011-07-03, 11:01

gosia z badylem, bo dorasta. Mój też dorasta :-)
Ja byłam karmiona niemal wyłącznie butelką, więc też nie jadłam nocami, ale ok. 7-8 miesiąca miałam taką serię, że każdej nocy ok. 2 budziłam się z wrzaskiem i nie dało się mnie uspokoić przez godzinę, po czym zasypiałam. I następnej nocy to samo. I tak przez parę tygodni ]:-> Może pomogłoby wzięcie mnie do łóżka albo coś w tym rodzaju, ale w tamtych czasach to była zgroza i nie do pomyślenia.

Jadzia - 2011-07-03, 12:18

MartaJS napisał/a:
a od 5 spanie już tylko z mamą w pozycji "na czepiaka", tzn. jakby miał ogon to jeszcze ogonem by się pewnie owinął


Pięknie to ujęłaś :) U nas też era "na czepiaka" wciąż trwa ;)

gosia z badylem, w wieku Sebastiana Jagna też uwielbiała spanie na brzuszku. Teraz na brzuszku nie zaśnie, chyba że leży na tatowym brzuchu (+lulanie).

koko - 2011-07-03, 22:24

U nas też od 4-5 spanie na czepiaka ;-) Zasypianie po nocnej kąpieli i karmieniu (sam w łóżku), karmienie o 2, 4 i 6, czasem o 23.00. Jerz śpi na pleckach, ale budził go odruch Moro. Sam sobie wykombinował wsuwanie zgiętych rąk pod poduszkę (wiecie, w geście "poddaj się") i dzięki temu odruch Moro (czy jak mówi mój brat - odruch macho) mu nie przeszkadza.
priya - 2011-07-04, 09:43

U nas "na czepiaka" oznacza bezustanne przyczepienie paszczy do cyca ;-) Tak między 4 a 5 nad ranem się zaczyna i trwa do rana ;-)
Ale za to czuję, że jestem o krok od tego, o czym marzyłam. A marzyłam by wieczorem ułożyć dzieci w łóżkach, poczytać, pośpiewać, poopowiadać, zgasić światło, powiedzieć dobranoc i wyjść. Mikoś jeszcze wymaga bym siedziała przy nim aż zaśnie, ale widzę że od kiedy śpi z bratem w pokoju jest coraz lepiej. Dziś po pobudce o 2 nakarmiłam, odłożyłam i choć nie spał, wyszłam. Zasnął po kilku minutach gadania i spał do 4:30. Dla nas to sukces, choć niektórzy nie uwierzą ;-) Potem wzięłam do siebie i ciamkał do 6:30 ;-)

Jadzia - 2011-07-04, 12:31

priya napisał/a:
Zasnął po kilku minutach gadania i spał do 4:30


Gratuluję. Dla mnie to sukces :) Mam wrażenie, że moje dziecko im starsze tym o wiele mniej samodzielne w nocy, ale cierpliwie czekam na ten moment gdy J. zaśnie sama i nie będzie się budzić co 30min (gdy nikt przy niej nie leży).
Ostatnio J. czasami domaga się żeby usypiał ją tatuś: wypluwa cycka, z ledwo otwartymi oczami rzuca się po całym łóżku, płacze i często mówi "tata" (nie wiem na ile w tym wieku może to być świadome tata). Wchodzi tata, bierze ją na swój brzuch (brzuszek do brzuszka) i po 2-5min śpiewania i lulania można odłożyć J. na bok.

koko - 2011-07-04, 12:37

A u nas występuje jeszcze codziennie taka dziwna akcja, może wiecie, co to oznacza, lub u was też tak było? Jerz rano śpiąc z cycem lub koło cyca co chwilę wybucha płaczem-jękiem przez sen (tak ok. 6-7 rano). Bardzo ciężko jest go wtedy obudzić, ale jak już się to uda, to w jednym momencie (otworzenia oczu) staje się najszczęśliwszym chłopczykiem na ziemi, rozdaje uśmiechy na prawo i lewo, w ogóle ani cienia smutku czy cierpienia.
lamialuna - 2011-07-14, 19:18

hmmm u nas...
zasypianie kolo 20tej... po cycu glownie tata usypia, siedzac przy otwartym lozeczku...
potem tata wstaje do kazdej pobudki az do 24tej kiedy jest cyc... i potem to roznie... niestety zazwyczaj ja zasypiam i mlody zostaje z nami w lozku... jak sie obudzi przed 5ta rano to dostaje wody i tulimy i coraz czesciej zasypia bez dramy...
o 5tej znow cyc... i spane do okolo 7mej...

niby to wszystko poukladane a jednak brak snu... z mojej strony....

koko - 2011-08-10, 21:42

Może macie pomysł, jak nauczyć dziecko spania w dzień? Mamy taką sytuację, że Jerzyk jest bardzo zmęczony i śpiący, ale jeśli już jakimś cudem uda mi się go odłożyć od piersi do łóżeczka, to albo od razu ryczy i się rozbudza, albo śpi jakieś 10-20 min i wstaje wciąż niewyspany. O zasypianiu w łóżeczku nie ma mowy (wieczorem nie ma z tym problemu). Dobrze śpi w chuście - jakieś 2 godziny, ale jednak nie o to mi chodzi.
W dzień ma bardzo słaby sen, wścieka się, gdy zauważy, że przysypia czy ziewa. To jego niewyspanie tylko nakręca zły humor i zmęczenie (ma aż bordowe z niewyspania oczka), robi się błędne koło. Dodam, że nie ma też takiej możliwości, żeby uśpić go na rękach, czy w chuście i odłożyć. Sposoby typu spokojna muzyka, zasłanianie rolet, stałe pory snu, kołysanie, śpiewanie - nie działają. Co z tym robić? Jestem już wyczerpana sytuacją, bo nie mam nawet kiedy zrobić obiadu, czy nastawić prania.

MartaJS - 2011-08-10, 21:47

koko, współczuję. Ja w takich sytuacjach używam smoka... To ostatnia sytuacja, kiedy jeszcze się przydaje, bo tak to całkiem odstawiony. Cycuję Stacha, aż zaśnie, odkładam delikatnie, a jak się rozbudzi - zatykam dziób smokiem. Po chwili smok wypada, a dziecko śpi. Tak samo wspomagam się wieczorem, chociaż ostatnio coraz rzadziej to jest potrzebne.
A gdybyś kładła się z nim przy piersi w jakimś miejscu gdzie mógłby spać bezpiecznie i nie odkładała do łóżeczka, jak już przyśnie?

koko - 2011-08-10, 21:56

MartaJS, Jerz smoka w ogóle nie uznaje, wózek oczywiście też odpada. Owszem, jest taka opcja że zasypiam z nim, ale wtedy muszę już z nim zostać, bo co chwilę sprawdza przez sen rączką, czy jestem obok i jeśli odchodzę - budzi się, ewentualnie też ryczy. Ba, tak siędzieje nawet gdy odwrócę się do niego plecami...
O dziwo, z zasypianiem na noc nie ma problemu - wędruje do łóżeczka i zasypia bez sprzeciwu bez żadnych wspomagaczy.
Wszystkie pomysły co z tym zrobić są mile widziane.

lilias - 2011-08-10, 22:11

może po prostu nie usypiać w dzień tylko odkładać w takie miejsce, żeby być w zasięgu wzroku i gadać wtedy do niego. albo zaśnie, albo nie, ale może chociaż coś w domu zrobisz. posiłkowałam się wózkiem (wiem, że Jerzyk nie lubi), ale do kuchni co innego można wstawić, żeby zrobić cokolwiek? nie usypiaj na siłe, bo to nic nie da, trzymaj się swojego wypracowanego systemu w końcu zaskoczy, ale podejrzewam, że będzie duży opór, żeby odzwyczaić go od rączek. u mnie było podobnie i o ile na początku dotyczyło to kolek ( i mojej niepewności razem z przekonaniem, że dziecko nie powinno płakać bo coś mu się stanie i jest nieszczęśliwe) to potem wymuszał wrzaskiem wszystko do około roku czasu. musiałam coś zmienić. nie spałam, nie jadłam, zakupy były niemożliwe, obiady nieugotowane, czasem pranie zrobione, mąż długo w pracy.
jak synek śpi 10-20 minut to też nie go pogardzenia, chyba, że usypiasz godzinę, albo dwie, to wtedy rzeczywiście się nie kalkuluje. nie ma jednej złotej recepty, a synek jest towarzyski i nie umie jeszcze sam się wyciszyć, zrelaksować. kiedyś czytałam o masażach dla małych dzieci, chyba nawet na wd też coś było na ten temat. może to by pomogło?

koko - 2011-08-10, 22:34

lilias... masaż... może to jest myśl? Spróbuję jutro. Jasne, że posiłkuję się wrzucaniem go w leżak, albo na koc na podłodze, umie się tak zająć sam przez jakieś 10 minut (jak był młodszy i miał te swoje czarno-białe wzory, to był spokój przez 40minut). Potem domaga się już towarzystwa i zorganizowania "czegoś". Nie rzucam wszystkiego na jego pierwsze zawołania, ale nie może też tak siedzieć i płakać/wołać w nieskończoność.
Mój czas i spokój to jedno, a to, że ciągle jest niewyspany i wyczerpany - to drugie. Dzisiaj domagał się pójścia spać na noc już o 17, zasnął w kąpieli (za chwilę z wrzaskiem się obudził, oczywiście). Najzwyczajniej w świecie martwię się o jego zdrowie (także psychiczne) i rozwój przy takim ciągłym niewyspaniu. No nic... jutro popróbuję z masażem ;-)

lilias - 2011-08-11, 12:51

koko, a może na ścianie w kuchni strzelisz dla synka wystawę wzorków i obrazków? ;-)
arete - 2011-08-11, 21:18

koko, nasz Fran miał identyczne kłopoty ze spaniem w dzień, kiedy był w podobnym wieku co Jerzyk. Próbuję sobie przypomnieć jak i kiedy się to zmieniło... Chyba nie trwało to długo, on się po prostu musiał nauczyć czuć bezpiecznie w swoim wózku, potem łóżeczku. Też nie lubił wózka, pomogło odkładanie go na brzuszek (do tej pory głównie tak lubi spać) i kołysanie. Imaliśmy się też wszystkich Twoich sposobów - chusta (tylko tak był w stanie przespać 2h), spanie z dzieckiem/pod dzieckiem, ukradkowe wymykanie się też szybko namierzał. Teraz myślę o tym jak o etapie przejściowym, musiało coś w w główce zaskoczyć: "aha, to teraz mam idziemy spać".

U nas też długo używana była suszarka do usypiania i to musiała chodzić przez całą drzemkę. Nie chcę myśleć ile nam kilowatogodzin zeżarła.

MartaJS - 2011-08-11, 21:29

Przyszły mi jeszcze takie rzeczy do głowy...
- pijesz kawę/herbatę w dzień?
- czy jak kładziesz go spać, to on słyszy różne odgłosy z domu (jeśli tak, to może lepsza byłaby cisza), czy nie (w takim razie może lepiej, żeby słyszał)?
- może trochę herbatki z rumianku czy melisy dobrze by mu zrobiło?

koko - 2011-08-11, 21:57

arete, twój post podniósł mnie na duchu :-)
MartaJS, kawa, herbata i odgłosy nie są problemem. Na początku nie piłam ich wcale, teraz łoję rano kawę i różnicy w zachowaniu nie ma. Jerzyk jest przyzwyczajony do spania w normalnym, ludzko-mieszkaniowym szumie, wieczorem zero problemu. Jedyny sen-kiler to odgłos gniecionej plastikowej butelki.
Co do melisy - nigdy niczego poza mlekiem do dzioba nie dostał (no, może jeszcze kocie kłaki). Melisa to chyba nie ta droga, to raczej dla dziecka, które jest naturalnie naspidowane i trzeba je wyciszyć. A Jerz jest śpiący na maksa, tylko pilnuje, żeby nie usnąć. A jak przyśnie, to za 3 sekundy ocknie się wściekły. To nie to, że jestem marudna i odrzucam wszystkie twoje pomysły, jestem za nie wdzięczna i jak coś ci jeszcze wpadnie do głowy - pisz koniecznie.
arete ale... to tak po prostu minęło??

arete - 2011-08-11, 22:40

koko, tak po prostu to pewnie nie minęło, trochę to trwało zanim się nauczył spać, było trochę tych trudnych dni np. problemem była drzemka popołudniowa, czasem zasypiał dopiero ok. 17 no i potem padał dopiero ok 23, a my padaliśmy po dwugodzinnym usypianiu. Generalnie drzemka poranna była łatwiejsza - szybciej zasypał, z popołudniowej czasem rezygnował. Wszystko się jeszcze bardziej unormowało po rezygnacji z popołudniowego spania, co u nas nastąpiło jakoś po 6 - 7. m-cu. Teraz Fran, choć czasem ma jakieś swoje "odpały" (np. wczoraj nie chciał spać wcale, uśpił go dopiero tata po południu) jest bezproblemowy w tej materii - usypia na rękach, ale w pionie, gdy chce spać, kładzie główkę na ramieniu, jakieś mruczanko nucono-szeptane do uszka i delikwent uśpion. Cała operacja 3 do 5 minut.

Myślę - ale to pewnie wiesz - że musicie wypracować rytuały związane ze spaniem w dzień (na noc jest łatwiej, bo jest kąpiel) i tak jak pisze lilias spowodować, że czynności/miejsce będą mu się kojarzyć ze spaniem. I druga rzecz, też pewnie oczywista - nie przesuwać za bardzo pory spania, bo bardziej zmęczone dziecko dużo trudniej zasypia.

moony - 2011-08-13, 13:50

koko, Ty spróbuj napić się melisy. Na B. kawa też nie działa, ale melisa owszem. Czasami się wspomagam ;)
koko - 2011-08-13, 16:21

szzz kurna... no bo nic nie działa, masaże-sraże. 30 minut spania i to jest maks, przerobiam to znów i non stop.
lilias - 2011-08-13, 17:57

koko, włącz zennnn............. jak nie śpi to nie śpi, odłóż tak, żeby miał Cię w zasięgu wzroku (głosu), nie zabawiaj, nie noś i tak stopniowo. najpierw będziesz podchodzić co 5 minut, potem, co 10,... i koniecznie spróbuj uspokajacza-smoczka, są różne typy. mój synek najeden typ miał odruchy wymiotne ;-) a drugi potrafił zassać jak był na wybudzaniu. jak zasnął, smoka wypluwał. no masz w domu taki egzemplarz i nie poradzisz tak raz, dwa. jak się obudzi podchodzisz zaraz do niego, czy ma chwilę na otwarcie oczu, obejrzenie ścian, rączek, itp.? dziecko jakiś czas oswaja się ze sobą samym, z ciszą, z brakiem intenswnych impulsów, trzeba mu tylko dac szansę, zeby spróbowało, żeby ciszy nie odbierało jako stanu zagrożenia, czy opuszczenia. początkowo będzie niezadowolenie, ale to to samo co nauka samodzielnego jedzenia, zabawy, czy załatwiania się na nocnik. najpierw bunt, złość, niechęć, potem coś zwyczajnego i naturalnego.

polecam na chwilę oddechu wciskać go domownikom do zabawiania na leżaczku (nie na rękach!!!!!!!), żebyś mogła się zdrzemnąć, czy wyjść po zakupy, czy tylko wziąć kąpiel i poczytać książkę. taki oddech pomaga odzyskać cierpliwość czy spojrzeć na bieżący problem z dystansem.

pamiętaj im bardziej będziesz nerwowa (rozczarowana, niecierpliwa i wkurzona) tym mniejsze szanse na wyciszenie maluszka i czerpanie z mamusiowania przyjemności i satysfakcji. mi bardzo pomogło, kiedy przestałam walczyć ze sobą samą i na każdy wrzask reagować złością i przygnębieniem. spokojna rezygnacja i powtarzalność w końcu dają efekty, zobaczysz sama.

w najgorszym przypadku sytuacja poprawi się jak mały zacznie chodzić, chyba, że nauczy się, ze go zabawiać będziesz przez cały dzień i nie dasz mu szansy nawet na szczątkową samodzielność. w takim przypadku za jakiś masz szanse zdobyć tytuł "nielubianej teściowej" :mryellow: (sorry za żarcik).

lamialuna - 2011-08-13, 18:08

u nas bylo spane gora 15-20minut az sie przeszlismy do osteopaty - juz gdzies na forum o tym pisalam... pomoglo zaczelo sie od 40minutowych drzemek teraz czasem i 3h...

chodz sam proces zasypiania dalej pozostawia wiele do zyczenia

ps.pewne rzeczy jak masaz i olejek do masazu zbytnio budzacy, silny itp - budza zamiast pomoc w zasypianiu

koko - 2011-08-13, 19:33

lilias, ale których domowników?? Ja jestem z nim zupełnie sama, tzn. niby jest moja mama która mówi, że nie ma do niego cierpliwości. I to tyle. Calutki dzień i calutką noc zajmuję się nim sama. Nie pamiętam, kiedy byłam na zakupach, czy w ogóle gdziekolwiek sama, no tak, wczoraj u lekarza i kilka dni temu wieczorem gdy usnął - wynieść śmieci. No tak, w kiblu jeszcze bywam :-| Problem też w tym, że J. ciągle zrzędzi i nie potrafi zająć się sam sobą. Oczywiście, że zostawiam go z zabawkami na kocyku albo w leżaku i próbuję, ale zawsze kończy się to histerią (może płakać dowolnie długo, płaczu nie da się NICZYM uspokoić, rosa też próbowała, bo nie wierzyła, że tak może być). Tak samo jest przy zostawieniu w łóżeczku (z głaskaniem lub bez). On jest taki od samiuteńkiego początku, teraz i tak jest już o niebo lepiej, niż było.
lamialuna, a czemu akurat do osteopaty?

[ Dodano: 2011-08-13, 19:45 ]
sorry za taki niegramotny post, ale znowu się piłował a mnie brak już cierpliwości.

MartaJS - 2011-08-13, 20:15

A psycholog dziecięcy?
Kaja - 2011-08-13, 20:20

koko- moja Lila też taka była, w 6 tygodniu kiedy nie mogłam się spokojnie umyć podałam smoczka i było ciut lepiej. Ale swoje musiałam wynosić i wygłaskać. W leżaczku nosiłam ją ze sobą wszędzie, na zmianę z chustą. Wychowuję córę sama i teraz z perspektywy czasu jest dużo lepiej choć nadal szalenie absorbująca - jak zaczęła chodzić to spalam kalorie w ekspresowym tempie :-P dasz radę kochana, nie kombinuj tylko zaakceptuj stan taki jaki jest- z czasem będzie łatwiej. Dziś Lila np, zasypiała z szaleństwem w oczach, gryzła mi piersi specjalnie i wiła się jak piskorz- w końcu padła w myśl mantry którą nucę w takich chwilach " każde dziecko w końcu zaśnie" :mrgreen:
koko - 2011-08-13, 21:59

Kaja, wiesz, napisałaś coś prostego, ale dla mnie - odkrywczego, to, żeby nie kombinować i zaakceptować. Nie wiem, może mam naturę ulepszacza, wszystko ma być jak powinno... Obawiam się jednak trochę, że jak wyluzuję, to wyrośnie mi z dziecka totalny rozpasaniec i terrorysta. Podziwiam twoje samotne rodzicielstwo. I twoją mantrę, muszę o niej pamiętać.

PS. Do smoczka nie mogę przekonać, do wózka także.

MartaJS, nie wiem, gdzie jest granica, po której kończy się potrzeba konsekwentnego wychowywania przez rodzica a zaczyna być potrzebna pomoc psychologa.

lilias - 2011-08-13, 22:13

koko, biedaku :-( nie miałam pojęcia, że nawet na chwilę nie możesz odetchnąć. chyba naprawdę zostaje Ci tylko pogodzić się z sytuacją i przy nim być. przy nim, czyli obok, a nie tylko na Tobie. powtarzalność i spokojna rezygnacja. wiem, że się powtarzam, ale to Ci pomoże.

hxxp://www.gwiazdy.com.pl/component/content/article/4267-terapia-czaszkowo-krzyzowa
hxxp://www.craniosacral.pl/

przypomniał mi się artykuł o tym powyżej, może się do czegoś Ci przyda, zwłaszcza, że dotyczy też leczenia nadpobudliwości, urazów okołoporodowych, zaburzenia snu i nastroju i to zarówno u dorosłych i dzieci (nawet bardzo małych). czy warto spróbować? to chyba to o czym wspominałalamialuna, ale nie jestem pewna.

[ Dodano: 2011-08-13, 22:19 ]
koko, pamiętaj, że jesteś świetną matką, tylko teraz stres, obowiązki i brak odpoczynku zżera to morze cierpliwości, które w Tobie siedzi. nic się nie martw o konsekwencję, masz tą cechę w sobie i ona się odezwie kiedy trzeba. zaufaj sobie, bez względu na to jak w tej chwili się czujesz. :**

arete - 2011-08-13, 22:38

koko, a może to jakiś skok rozwojowy? To byłoby pocieszające, bo zwykle szybko mija. Był gdzieś wątek o skokach.

Trzymaj się jakoś, z czasem będzie coraz łatwiej, naprawdę.

notasin - 2011-08-13, 23:08

koko, a noszenie przez Ciebie go uspokaja? czy chodzi o to, że on mógłby tak cały dzień na Tobie i wtedy się nie drze?
nie mam pojęcia co doradzić, być może faktycznie on przeżywa ten poród, pamiętam, że był mega ciężki, a może po prostu taki charakter, czy też etap.. trzymaj się :*

squamish - 2011-08-14, 08:09

Tak żartem to kiedyś kobiety na wsiach uważyły dziecku maku i spał nieborak cały dzień.A tek serio to bardzo współczuje bo jak tu siły zregenerować.Pewnie to skok rozwojowy ale taką meliske od czasu do czasu moze warto wypić.A jeśli chodzi o kawe to ja też pije ale parze bardzo słabą w kawiarce,potem nalewam tak z cm do szkl (żeby tylko oszukać zmysły) i zalewam jeszcze wodą (pół szkl )i pije takie 3 rozłozone w czasie a w sumie to jakbym wypiła pół szkl słabej kawy.Nie zauważyłam zmian u dziecia ,śpi normalnie tak jak z a czasów gdy tej kawy nie piłam.Choć tą kawe wcześniej zastępowałam zbożówką gdy Tymol był malutki.
lamialuna - 2011-08-14, 09:54

koko a wiec,
o osteopacie troche tutaj - hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=9767

polecam tez watek, ktory sama w desperacji zalozylam i czasem tam wracam... ciezko jest caly czas, czasem lezej czasem latwiej, a poniej znow przychodza schody. niespanie dziecka czy czeste badz wieczne marudzenie moze doprowadzic do szalu - wiem cos o tym :(
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=9416

my mamy znowu jazde z zasypianiem wieczornym - 2h siedzimy przy lozku Brunka!!! jest spiacy od 3h ale nie zasnie, szmaci, chce wyjsc z lozka, marudzi...
wczoraj dostalam piany i zamknelam lozko, a za kazdym razem jak wstal kladlam spowrotem - zasnal placzac a mi przelecialo przez oczy jak bylam mala i plakalam marzac by mama przyszla i mnie przytulila. pamietam to uczucie, ze nikt mnie nie kocha i jestem tu sama....
bylam tam z nim, glaskalam po glowie i po pleckach ale jednak kac moralniak jest...

noszenie... moze chusta? dla nas to byla czasem jedyna opcja. aczkolwiek dluga tkana nie dzialala, bo niczym sie zamotalismy to mlody juz bil taka piane ze trzeba bylo wyciagac...

trzymam kciuki

[ Dodano: 2011-08-14, 09:05 ]
tutaj o skokach rozwojowych - hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=6719

[ Dodano: 2011-08-14, 09:31 ]
lilias napisał/a:
hxxp://www.craniosacral.pl/

przypomniał mi się artykuł o tym powyżej, może się do czegoś Ci przyda, zwłaszcza, że dotyczy też leczenia nadpobudliwości, urazów okołoporodowych, zaburzenia snu i nastroju i to zarówno u dorosłych i dzieci (nawet bardzo małych). czy warto spróbować? to chyba to o czym wspominałalamialuna, ale nie jestem pewna.


tak :)
rowniez kolki itp

lilias - 2011-08-14, 16:56

Jenny, to prawda, że dotlenione dziecko lepiej śpi, ale przyznam, że u mnie bywało po całym dniu wrzasków nie miałam siły walczyć jednocześnie z wózkiem i dalej wrzeszczącym potomkiem :oops: zazdroszczę zajęć na basenie z maluchami, kiedyś tego nie było :-/
koko - 2011-08-14, 20:07

lilias, lamialuna, dziękuję za informacje o tej terapii. Niedawno mój chłopek mówił o tym, ma jakąś znajomą, która się tym zajmuje. Gadaliśmy dziś i będziemy drążyć temat, pewnie zdecydujemy się na wizytę.
Jenny, u nas jest dokładnie odwrotnie - im fajniejszy dzień i lepsze wrażenia, nowa zabawa, spotkanie z ludźmi, im więcej radości - tym gorszy ryk na wieczór. Jerzyk jest potwornym wrażliwcem i zwykle widząc go szczęśliwym już żal mi go, bo wszystko będzie musiał odreagować. Co do snu - im gorzej śpi w dzień, tym gorzej zasypia wieczorem. Dzisiaj udało mi się wymusić na nim terrorem 2 x 30 min. drzemki (oczywiście ryczał, ale cel osiągnięty) :!: :-) Dzięki temu cały dzień był zadowolony i pogodny, nawet dwukrotnie byliśmy na czterdziestominutowych spacerach W WÓZKU ( :!: :!: ). A na wieczór zasnął jak złoto, zadowolony i wyluzowany. Jutro znów zastosuję przemoc drzemkową.

Jadzia - 2011-08-14, 20:50

koko napisał/a:
Jutro znów zastosuję przemoc drzemkową.


Może po kilku dniach "załapie" i będzie ładnie zasypiał bez przemocy ;) Bardzo Ci tego koko życzę. Jak ostatnio bezproblemowo (przy cycku) usypiałam Jagnę to myślałam sobie o Tobie i Jerzyku. Trzymam za Was kciuki!

lilias - 2011-08-14, 22:11

koko, trzymam kciuki i wysyłam wsparciuchy :***
squamish - 2011-08-15, 09:28

Tymek teraz ma tak że jeśli nie zdrzemnie sie choć pół godzinki a ma dużo wrazeń (no a ma!) to jest mega marudny i też musze go jakby przemocą czyli pomagam mu zasnąć -usypia przy cycu ale musze nosić kloca lekko bujając.Ostatnio wymieka przy Marley'u (zwłaszcza przy Africa Unite) ja sie kołysze w rytm a on odpływa :-P Oj trzeba kombinować :-x .Powodzenia
ana138 - 2011-08-15, 11:39

biedna koko!!!! nie mialam pojecia, że Jerzu taki rozbójnik spaniowy... :-/ przesyłam wsparciuchy i trzymam kciuki, zeby sytuacja sie poprawiła!!!
a tak w ogole tooo.......na czym polega przemoc dżemkowa? ;-)

lamialuna - 2011-08-16, 12:28

ana138 napisał/a:
.na czym polega przemoc dżemkowa? ;-)

noooo na czym? ;)

ana138 - 2011-08-16, 12:35

noooo...koko, na czym??? :lol:
koko - 2011-08-16, 13:14

Przemoc drzemkowa polega na tym, że po dwóch ziewnięciach młodzież przystawiana jest do piersi na tzw. unukanie, wiecie, ssanie bez jedzenia. Kiedy zacznie lekko przysypiać najpierw jak każde dziecko jest kołysany, a potem ląduje w salonie tortur, czyli łóżeczku. Ja chwytam wtedy za akcesoria usypiające: słuchawki, krążki laktacyjne (jako izolator pod słuchawki) i książkę (bynajmniej nie dla synka). No i sobie czytam drugą ręką głaszcząc Jerzyka, zaś on pilnuje na wszelkie sposoby, by nie usnąć (głównie rycząc). Po jakimś czasie przegrywa tę nierówną walkę. W trakcie usypiania ma prawo do jednokrotnego wyjęcia z łóżeczka celem przytulenia. W całym opisie słabo podkreśliłam wagę elementu ryku w procesie usypiania.
lamialuna - 2011-08-16, 13:58

probowalam... podobna wersje... zaryczane dziecko zasypiajace nie dla mnie :(
mialam flash-back z dziecinstwa jak tak wylam i chcialam zeby ktos przyszedl i mnie przytulil... itd

MartaJS - 2011-08-16, 14:16

koko, myślę, że jeśli cały czas jesteś przy nim, dotykasz go, on wie i czuje że jesteś i że jest bezpieczny, to jest OK. To nie ma nic wspólnego z zostawianiem ryczącego dziecka samego w łóżeczku. Nie robisz tego dla własnej wygody, tylko dla zdrowia swojego i dziecka, wypróbowałaś wszystkie inne sposoby. Może ten typ właśnie tego potrzebuje. Przecież nie będzie tak w nieskończoność.
koko - 2011-08-16, 14:57

lamialuna, ale ja go głaszczę, przytulam i całuję, tylko nie wyjmując z łóżeczka. Jestem z nim dopóki nie zaśnie.
MartaJS, tłumaczę to sobie właśnie tak, jak to napisałaś.

sunny - 2011-08-16, 15:20

koko pamiętam, że w jakimś wątku chyba dżo polecała książkę "Zasypianie bez płaczu" - może tam znajdziesz jakiś sposób dostosowany do Jerzyka?
ana138 - 2011-08-16, 15:44

myslę tak samo jak martaJS. bedzie dobrze koko, moze on potrzebuje takiej małej przemocy dżemkowej, a jezeli przytulasz, glaszczesz itd to wydaje mi sie, ze jest OK.
lamialuna - 2011-08-16, 15:45

koko napisał/a:
lamialuna, ale ja go głaszczę, przytulam i całuję, tylko nie wyjmując z łóżeczka. Jestem z nim dopóki nie zaśnie.

zle mnie zrozumialas, ja nie mowie, ze masz tak nie robic czy cos...

ja tez bylam przy B i glaskalam i uspokajalam, ale to nie bylo wystarczajace i bylo wyte na maxa dalej, a ja mialam moralniaka. subiektywnie co do wlasnej sytuacji.
wiesz, ja zawsze myslalam, ze jako matka bede umniala wytresowac dziecko... nieeee ;)

[ Dodano: 2011-08-16, 14:46 ]
MartaJS napisał/a:
koko, myślę, że jeśli cały czas jesteś przy nim, dotykasz go, on wie i czuje że jesteś i że jest bezpieczny, to jest OK. To nie ma nic wspólnego z zostawianiem ryczącego dziecka samego w łóżeczku. Nie robisz tego dla własnej wygody, tylko dla zdrowia swojego i dziecka, wypróbowałaś wszystkie inne sposoby. Może ten typ właśnie tego potrzebuje. Przecież nie będzie tak w nieskończoność.



dokladnie!
co dziecko to inne, co matka to inna, co duet to inny... meczzace te przeprawy i frustrujace potrafia byc, ale na koncu cos sie gdzies ustawia logicznie :)

ana138 - 2011-08-16, 16:51

lamialuna napisał/a:
co dziecko to inne, co matka to inna, co duet to inny... meczzace te przeprawy i frustrujace potrafia byc, ale na koncu cos sie gdzies ustawia logicznie

swięta prawda :-)
ja tez miałam moralniaka, ze tylko głaszcze itp... jak buczy, ale jak zaczelam go wyjmowac do przytulania, to sie tylko jeszcze bardziej rozbudzał i było błędne koło. wiec teraz, jak jest zły dzień, to sobie jakos na tym głaskaniu usypiamy.

squamish - 2011-08-17, 11:04

koko ale spanie w łózeczku to jedyna opcja?A próbowałaś kłaść w ciagu dnia na swoim łóżku ,oczywiscie zabezpieczyć łóżko z każdej strony ,lub też włożyć do łóżeczka coś Twojego ,nie wiem jaśka ,ubranie żeby młody czuł Twój zapach.
koko - 2011-08-17, 11:18

squamish napisał/a:
koko ale spanie w łózeczku to jedyna opcja?A próbowałaś kłaść w ciagu dnia na swoim łóżku ,oczywiscie zabezpieczyć łóżko z każdej strony ,lub też włożyć do łóżeczka coś Twojego ,nie wiem jaśka ,ubranie żeby młody czuł Twój zapach.

As a matter of course...On nie chce czuć mojego zapachu z bluzki, on chce czuć MNIE.
Pół nocy śpi u siebie, pół nocy ze mną (i ryczy gdy chcę jakkolwiek zmienić pozycję)

fiwen - 2011-08-17, 11:46

Masakra z tym spaniem. Ja na szczęście - odpukać- nie mam tego problemu. Moje dziecko po prostu zasypia, gdy jest zmeczone.
Słyszałam, że czasami działa np. włączenie odkurzacza, że szum uspokoja i usypia dzieci. Albo jeżdżenie z dzieckiem samochodem (tylko, że to nie-eko i paliwo drogie jak diabli).

lilias - 2011-08-17, 12:08

szum morza czy suszarki na mp3 (pisała o tym rosa) :-)
squamish - 2011-08-17, 12:10

koko napisał/a:
On nie chce czuć mojego zapachu z bluzki, on chce czuć MNIE.
Pół nocy śpi u siebie, pół nocy ze mną (i ryczy gdy chcę jakkolwiek zmienić pozycję

w takim razie to chyba przeczekać trzeba Ci ,ten etap szybko minie ,obaczysz ;-) a ja trzymam kciuki.

[ Dodano: 2011-08-17, 12:14 ]
lilias napisał/a:
szum morza

ja dostałam taką zabawke rozgwiazde -wyświetlacz z fisher price'a z melodyjkami i szumem morza w dwóch opcjach heh to rzeczywiście uspokajająco działało na młodego

lamialuna - 2011-08-17, 12:15

koko napisał/a:
Pół nocy śpi u siebie, pół nocy ze mną (i ryczy gdy chcę jakkolwiek zmienić pozycję)


to moze potrwac jeszcze miesiace albo i lata.... zdaje sie, ze glownie chlopcy sa takie mamincycki :)

koko - 2011-08-17, 21:32

Tak tak, suszarka, szum morza, próbwałam też brain wave generator, szumu fal alfa.... Uwierzcie, jak dziecko postanawia, że nie chce spać, to naprawdę nic nie zadziała, poza totalnym wyczerpaniem.
Jeżdżenie samochodem u nas działa, ale musiałabym tak zapierdzielać całą noc, bo budzi się wraz z wyłączeniem silnika (tak samo jak na zmianę mojej pozycji, próbę odłożenia, rozwiązanie z chusty, itd.... itd....)
lamialuna, tak jest strasznym cyckiem, pół doby chce na mnie spać, a drugie pół się we mnie wpatruje z podziwem i uwielbieniem (no wiesz, jestem najpiękniejszą na świecie królewną :roll: ). To naprawdę cecha wszystkich chłopaków?
Dzisiaj udało mi się go położyć przed południem na drzemkę. I co? I po 10 minutach kurf... sąsiadka zaczęła domofonem wydzwaniać jak dzika (bo oczywiście jeden raz nie wystarczy), pies się rozszczekał, Jerzyk się obudził i dupa z tego wyszła. A sąsiadka chciała tylko spytać, czy ją słyszę, bo u niej się zepsuł domofon i nic nie słychać :evil:

MartaJS - 2011-08-17, 21:53

koko napisał/a:
Dzisiaj udało mi się go położyć przed południem na drzemkę. I co? I po 10 minutach kurf... sąsiadka zaczęła domofonem wydzwaniać jak dzika (bo oczywiście jeden raz nie wystarczy), pies się rozszczekał, Jerzyk się obudził i dupa z tego wyszła. A sąsiadka chciała tylko spytać, czy ją słyszę, bo u niej się zepsuł domofon i nic nie słychać :evil:


Wyżyłaś się na sąsiadce? To pomaga :-)
Ja niestety czasem na psach się wyżywam niewinnych, jak się rozedrą nie w porę :oops: I wydzieram się na nie, biedaki :oops: :oops:
Będzie coraz lepiej, na pewno.

Poli - 2011-08-20, 16:59

A ja mialam wczoraj niezla niespodzianke. Usypialam mala od 20 , juz przed 22 nie mialam sily na spiewanie i lulanie jej, wiec wlozylam ja do "kolyski" ( jest to pleciona miekka kolyska , ktora wiesza sie pod sufitem- wisi kolo naszego lozka) i poszlam zrobic sobie herbate i do lazienki, wracam a ona spi :!: Wiec musze czesciej probowac tego patentu :mryellow: moze ona po prostu czekala az wloze ja do lozka i dam jej w koncu spac :-P
arete - 2011-08-21, 00:12

Cytat:
Dzisiaj udało mi się go położyć przed południem na drzemkę. I co? I po 10 minutach kurf... sąsiadka zaczęła domofonem wydzwaniać jak dzika (bo oczywiście jeden raz nie wystarczy), pies się rozszczekał, Jerzyk się obudził i dupa z tego wyszła. A sąsiadka chciała tylko spytać, czy ją słyszę, bo u niej się zepsuł domofon i nic nie słychać :evil:

Taka akcja świętego by wyprowadziła z równowagi. My staramy się zawsze pamiętać, aby odłożyć słuchawkę od domofonu, dzwonek przy drzwiach już dawno wyłączyliśmy i opatrzyliśmy instrukcja "proszę pukać".

lilias - 2011-08-21, 15:46

moja teściowa jak już raczyła nas nawiedzić, to pierwsze co robiła to było naparzanie w dzwonek "bo nie po to przyjechali, żeby dziecko spało". długo trwało zanim z grubsza jej to zapomniałam i przestało mnie trząść na sam jej widok. teraz jest fajna bo na odległość (mniej kilometrów, ale dystans został) no i dzieciaki duże :-) najlepszy czas na kontakt z moimi dziećmi przegapiła. jej strata, o której już teraz wie.
koko - 2011-08-21, 20:00

lilias :shock: :evil: No tak, babcia przychodzi, więc dzieci mają być pocieszne, a nie spać, kurna!
go. - 2011-08-22, 10:59

lilias, co za gościówka w ogóle :shock:

A my mamy patent co do może- szybszego zasypiania małego, gdy jest już padnięty, ale jeszcze resztkami sił by sobie pogruchał trochę. Jak widzimy, że już jest zmęczony- ale i po ciepłym mleczku w sumie też to działa- kilka razy delikatnie i powolutki przejeżdżamy mu palcem po nosku. Wtedy on odruchowo zamyka oczy... i zazwyczaj już jego powiekom więcej nie chce się walczyć z grawitacją :mryellow:

ana138 - 2011-08-22, 13:08

gosia z badylem, mi koleżanka sprzedała jakis czas temu ten sposób i działa zarąbiście, ale tez nie zawsze. a czasem po prostu - odpływa od razu.
lilias, masakra. moja jest podobna. jak ja uciszam, to mówi: 'niech sie przyzwyczaja'... ręce opadają

koko - 2011-08-22, 19:40

gosia, ana138, u nas działa przykrycie oczu ręką. Jak się zabiera rękę, to oczy są zamknięte :-D Może warto wypróbować sposób jak z papugą, tj. zarzucanie czarnej płachty na łóżeczko?
MartaJS - 2011-08-23, 08:10

lilias, ana138, współczuję teściowych. Z domu wyrzucić - niech się przyzwyczaja ;-)

U nas sposób z palcem działał jak Stach był malutki.

Ostatnio Stach się odsmoczkował - myślałam, że zostanie smokoholikiem, że będę musiała jakieś specjalne metody stosować na odzwyczajanie od smoczka - a on po prostu pewnego dnia stwierdził, że to ohyda i fuj. Ale za to cyc. Cyc, cyc i cyc. Dziś pół nocy przy cycu.

ana138 - 2011-08-23, 22:41

koko napisał/a:
u nas działa przykrycie oczu ręką. Jak się zabiera rękę, to oczy są zamknięte

hhmmmm...mój by sie chyba wkurzał, ale spróbuje
MartaJS napisał/a:
Z domu wyrzucić - niech się przyzwyczaja

:lol: :lol: :lol: chyba tak zrobię ;-)
MartaJS napisał/a:
a on po prostu pewnego dnia stwierdził, że to ohyda i fuj.

no i super. widać, że inteligentny facet. mam nadzieje, że Marcel zrobi tak samo ;-)

moony - 2011-08-24, 05:53

B. ostatnio w ciągu dnia nie śpi dłużej niż 30 minut, robi sobie trzy takie drzemki. Potem pada ok. 20-21, wciągu pierwszych trzech godzin nocnego snu budzi się z wrzaskiem dwa razy - karmię, zasypia. Śpi dwie godziny, zostaje nakarmiony, odkładam, za dziesięć minut wrzask. Więc zabieram pisklę do łóżka, bo nie jestem w stanie się obudzić. Codziennie to samo. No, dziś spał sam, ale to chyba dlatego, że ja nie mogę :-|
koko - 2011-08-24, 06:43

moony o to to to! U nas jest toćka w toćkę tak samo z tym, że drzemki w dzień są dwie. No i po tym karmieniu ok. 2 w nocy też już nie mogę odłożyć go do łóżeczka.
moony - 2011-08-24, 13:32

O, siostro w niedoli :lol:
koko - 2011-08-24, 13:57

Moony, do nocek się przyzwyczaiłam, więc raczej doli, niż niedoli ;-) Kumpel ma taką 10-miesięczną córę, która w nocy się budzi szczebiocząca i co? I kosi kosi łapci. Więc nie narzekam.
MartaJS - 2011-08-24, 14:32

U nas ostatnio w nocy pobudki i ryk z zamkniętymi oczami, jak tylko cyc zniknie z zasięgu dzioba, więc może wolałabym kosi kosi jednak ;-)
moony - 2011-08-24, 14:39

B. czasami budzi się po 6-7 godzinach snu (nie, nie ciagłego) i turla się pomiędzy nami, kopiąc po zebrach, łapiąc za nosy i włosy. Poturla się 1,5 godziny i sam zasypia. P. śpi mimo wszystko, ja nie mogę. Boli.
lamialuna - 2011-08-25, 14:46

sasiadke odszczelic albo na czas drzemki zdjac sluchawke z domofonu ;) a na drzwiach przykleic karteczke by nie dzwonic tylko pukac ;)

z tego co slysze od mam chlopcow i od mam ktore maja i dziewuchy i chlopcow - to chlopcy czesciej sa mamin-cyckami

Syncios ostatnie 2h w dzien spal minimum 2h, 3h to byla norma... dzis niestety juz tylko godzina... no i zasypianie dalej nie do ogarniecia - usypianie a w zasadzie jego zasypianie tra i 2h czasem.

koko - 2011-08-25, 19:56

U nas Jerzyk jako tako przyzwyczaił się do przedpołudniowej, 30-minutowej drzemki. No i potem po południu śpi 2 godziny razem ze mną. Wolę tak, niż gdyby miał nie spać wcale. Tym bardziej, że gdy wstanie to jest nie to samo dziecko, co wcześniej. Jest radosny i chętny do zabawy. Następnym etapem będzie chyba odcyckowanie go ode mnie na czas popołudniowego snu. Choć nie sądzę, żeby sam dał radę przespać aż 2 godziny.
MartaJS, to co Stach robi ostatnio znam od początku od Jerzyka ;-)

lilias - 2011-08-26, 09:20

koko, "ku lepszemu, lepsiejszemu jutru" idzie :-D (chyba cytatu nie skopałam ? :mryellow: )
Jadzia - 2011-08-26, 13:32

MartaJS napisał/a:
U nas ostatnio w nocy pobudki i ryk z zamkniętymi oczami, jak tylko cyc zniknie z zasięgu dzioba

Taka wersja jest i tak spoko. Gorzej jest gdy nic na ryk nie pomaga, nawet cycek :roll:

koko, gratulejszyn postępów!

ana138 - 2011-08-26, 16:56

u nas ostatnio podobne problemy, musze sprawdzic, czy to nie jaki skok rozwojowy????
koko ja też gratuluje postepów

koko - 2011-08-27, 10:50

ana138 a jak jest skok, to dziecko gorzej śpi? Serio pytam. Co z Marceluchem?
lamialuna - 2011-08-27, 11:22

zazwyczaj jest tak, ze wszystko szlak trafia albo jak ida zeby albo przychodzi skok rozwojowy ;)

my przed wczoraj znow sprobowalismy usypiania/zasypiania samemu... najpierw wchodzilam co 3 minuty, potem co 4 potem co 5... tym razem bylo plakane ale nie wyte, nie bylo rzucania na szczebelki itp po godzinie Mlody zasnal.
za kazdym razem jak wchodze daje buziaka klada na brzucho i glaskam, potem trzymam reke na pleckach i z kazdym wydechem troche ja podnosze... jak zamyka oczka wychodze ... on znow wstaje i znow powtorka
wczoraj po 20minutach spal... a jak wchodzilam do pokoju czekal na buziaka i sam sie kladl..

myslalam, ze bedzie gorzej - bo jak wczesniej probowalismy to bylo mega wyte aka obdzierane ze skory plus rzucanie sie po lozku...
widocznie z buntem jednolatka, po ostatniej goraczce przyszla rowniez inna dojrzalosc :)

ana138 - 2011-08-27, 12:11

koko, chyba tak właśnie jest, przynajmniej tak gdzieś czytałam. Marceluch kiepsko zasypia ostatnio, walczy strasznie - dziś rano 40 minut, co na niego jest straaaasznie długo. no i w ogóle marudny jest. ale może to faktycznie zęby? chociaz nic tam sie jeszcze nie pojawia. a skok niby ma być w okolicach 26 tygodnia, ale może zacząc się juz w 23, co by sie zgadzało, bo Marcel w poniedziałek będzie miał 24.

dziewczyny, ja wam strasznie współczuję, ja od kilku dni chodzę na rzęsach przez to niespanie i myslę, że to ten stres chyba jest tak męczący. a jesli tak jest cały czas to masakra totalna.
lamialuna, gratuluję postępów ;-) Brunek już w końcu poważny facet w słusznym wieku ;-)

MartaJS - 2011-08-27, 16:36

U nas wyszedł ząbek i Stach w dzień jest bardzo fajny, ćwierkający i w ogóle. Ma 2-3 całkiem przyzwoite dzienne drzemki, zasypia przy cycu. Za to w nocy jest ciężko nadal. Budzi się ciągle, masakra. Łóżeczko ma już obniżone na najniższy poziom, wkładanie go tam i wyjmowanie co chwila... mój kręgosłup woła o pomoc. A w nocy jakoś te mięśnie są nierozgrzane i wydaje się, że dziecko waży 100 kilo.

Mam problem, zupełnie nie wiem jak go ubierać na noc. Jak śpi u siebie w łóżeczku, to strasznie się rzuca i kocyk w ogóle nie spełnia swojej roli, więc w ogóle go nie przykrywam, tylko ubieram cieplej - tak że jak śpi sam w łóżeczku, to jest w sam raz, nie poci się, ale i nie marznie. Jak zaczyna rano łazić, ruszać się, to go przebieram w ubranko "letnie" i jest ok. Tyle że jak go biorę do nas do łóżka, to zaraz robi mu się gorąco. Mamy za mało miejsca w łóżku, żeby spać z nim całą noc...

koko - 2011-08-27, 20:02

MartaJS, u nas spanie w cienkim śpiworku i pieluszce. W ogóle nie wyobrażam sobie bez śpiworka życia. Dziecko znajomych spało w śpiworku do 6 roku życia, nauczyło się w nim chodzić ;-) Może Staś też się nauczy, póki ma mało zębów? :mrgreen:
MartaJS - 2011-08-27, 20:42

Mieliśmy śpiworek jeden, Stach wyrósł, teraz ma drugi, większy... i jakoś nam się to nie sprawdza. Stach większość czasu śpi na boku, tańczy po całym łóżku, przewraca się na brzuszek, potem znowu na bok, obraca się w poprzek łóżeczka... No jakoś nie widzę tego. Poza tym ja go cycuję, on zasypia, a potem delikatnie go odkładam - jak zapinam do śpiworka, to się wybudza. I usypianie od nowa.
Jesienią, jak się zrobi chłodniej, to może będzie najlepsza opcja.

koko - 2011-08-27, 20:58

A... bo widzisz, u nas jest ubieranie w śpiworek tuż po kąpieli, potem cyckanie i odkładanie bez zapinania, już "na gotowo". W przewalankach i spaniu na bokach wcaleśpiworek nie przeszkadza. Może to po prostu kwestia przyzwyczajenia, Jerzyk śpi tak prawie od początku. I właśnie dlatego, że od zawsze miał nerwowe nóżki które wydostawały go z każdego kocyka, a nawet z becika.
sunny - 2011-08-30, 12:02

Dziewczyny, ja mam pytanie o miejsce do spania Waszych dzieci. Na sen nocny planuję jednak osobne łóżeczko, ale w naszej sypialni, zastanawiam się tylko nad drzemkami dziennymi, a w przypadku niemowlaka to jednak trochę ich będzie. Mam mieszkanie dwupoziomowe, sypialnia z łóżeczkiem byłaby na górze, większość dnia spędzamy na dole, tutaj jednak nie miałabym miejsca na wstawienie dodatkowego łóżeczka :roll: Teraz się zastanawiam, czy dziecia kłaść na podłodze na kocyku, czy w jakimś koszu, czy w gondoli od wózka... czy na drzemki odnosić na górę :roll: w późniejszym okresie może odnoszenie na górę zda egzamin, ale na początku przecież nie będę z dzieckiem latać po tych schodach co chwila. Macie jakieś patenty?
ana138 - 2011-08-30, 12:27

sunny, u nas właśnie jest tak jak u ciebie- dwa poziomy. na górze mamy łóżeczko, w pokoju Marcela, ale obok moje łózko i tak spimy w nocy. w dzień na poczatku kladlam go na dole w gondoli, żeby go mieć na oku, bo spał dość często. teraz ma dwie drzemy dziennie, jak dobrze pojdzie - trzy. pierwsza jest zawsze na dole, w ogrodzie, w wózku, ale juz na kolejne noszę go do łóżeczka. myslę, że to niezły patent. przydatna będzie niańka. wszystko tez zależy od tego, jak dziecko będzie spać.
sunny - 2011-08-30, 12:56

ana138 niania to musowo będzie kupiona. Najbardziej newralgiczny będzie chyba ten pierwszy okres, bo jak będą już dwie-trzy drzemy to można odnieść na górę + jak zrobi się lato, to jeszcze na tarasie pewnie będziemy urzędować tudzież wybywać do dziadków/pradziadków na działki. Właśnie ta gondola wydaje mi się najlepszym pomysłem, bo i tak będzie kupiona.
koko - 2011-08-30, 13:33

sunny niańka elektroniczna. Nie wyobrażam sobie życia bez niej :-)
MartaJS - 2011-08-30, 13:50

Popieram. Niańka to naprawdę przydatny gadżet.
ana138 - 2011-08-30, 13:56

sunny, tez myslę, że gondola to dobry pomysł. na początku zastanawiałam sie nad koszem, ale jak masz wózek z gondolą, to zupełnie zbędny wydatek.
koko napisał/a:
niańka elektroniczna. Nie wyobrażam sobie życia bez niej

oj taaaak... ;-)

sunny - 2011-08-30, 13:59

Wyobrażam sobie, że niania jest pożyteczna, szczególnie dla mojego męża, który lekko niedosłyszy (lub nie chce dosłyszeć)...

ana138 wózka jeszcze nie mam, ale kupimy, gondolka będzie odczepiana, bo planuję taki wielofunkcyjny nabyć.

ana138 - 2011-08-30, 14:13

sunny, oj....zapędziłam się.. ;-) szesnasty tydzien to faktycznie jeszce możesz wózka nie mieć :-D w każdym razie plan dzemkowy mysle, że masz dobry :-)
koko - 2011-08-30, 19:52

A u nas od trzech dni wstawanie poranne 3.40-4.00. W dzień klasycznie 2 drzemki - 30 min + 1,5h. Jest super ]:->
MartaJS - 2011-08-30, 21:13

Właśnie łapię się na tym, że z przerażeniem myślę o nocy... W dzień jest fajnie, dwie długie drzemki, a czasem jeszcze jakieś krótkie pomiędzy. Ale w nocy facet budzi się co 2-3 godziny i bywa, że jest nieodkładalny. To jest negatywny skutek odsmoczkowania - kiedyś się smokiem zatkało, po 10 minutach wypluwał i już spał. Teraz tylko cyc. A w łóżku naszym, a właściwie na tapczanie jednak ciasno w trójkę... tzn. wszyscy się wygodnie mieszczą oprócz mnie.
koko - 2011-08-30, 21:34

MartaJS, u mnie dokładnie to samo. Tylko że smok nie wchodzi w grę od początku, no i śpimy na podłodze, więc jest bardzo wygodnie (nie mnie, bo muszę leżeć z dostępnym cyckiem) i każdy ma tyle miejsca, ile potrzebuje.
rosa - 2011-08-30, 22:53

sunny, ja mam piętrowy dom, na górze dzieciok spał z nami na materacu, na dole na czym popadnie, w chuście, kocu na stole, wózku,
a od kiedy śpi raz dziennie (mniej więcej od 10 m-ca) to na górze
nianię elektr pożyczyłam na chwilę jak przenosiliśmy dziecko do innego pokoju, ale nie jest to jak dla mnie rzecz pierwszej potrzeby (jestem starej daty hehe)

moony - 2011-08-30, 22:58

właśnie P. walczy z dzieciem. Od dwóch dni mały praktycznie nie śpi w dzień (dwa, trzy raz po 10-15 min.), wieczorami jest go trudno odłożyć. Uspokaja się zaraz po nasmarowaniu dziąseł bobodentem (czyli zęby), ale odłożyć go nie idzie, a u nas śpi pięknie: P. pod ścianą, ja na brzegu, a królewicz rozwaaalony :P
lamialuna - 2011-09-12, 13:41

u nas tata sie zbuntowal co do metody z wychodzeniem i czekamy az wroci z pracy i on go usypia jak tam sobie chce... to coz nie dociera do niego, ze jak on jest na wyjezdzie to ja nie bede tam gnila 2h w pokoju bo mam inne rzecxzy do ogarniecia i fizycznie nie mam sily 'walczyc' z dzieckiem ktore ma w poszanowaniu spanie jak sa cycki w pokoju....

anyway tata przytula, pospiewa i mlody odlatuje...

wychodzenie nauczylo go ze zostajemy z nim w pokoju ale tylko jak lezy ladnie a nie wyrywa sie (to bardziej dziala z tata, niestety)... normalnie mielismy pelen popis, buziaki, spiewanie, zabawy - wszystko co najslodsze by nie spac.

lilias - 2011-09-14, 12:13

lamialuna, nie przejmuj się. młody załapie, że tata przychodzi usypiać, a mama całuje i wychodzi. tylko spokojnie :-) powtarzalność powinna sprawę załatwić. he, oczywiście nie bez protestów zainteresowanego ;-) za dobrze by było
lamialuna - 2011-09-14, 18:32

to nie problem, ze jest lament bo ja wychodze - trudniej jest jak to ja usypiam ;) ))

[ Dodano: 2011-10-04, 11:31 ]
tata przejal paleczke w dobrym momencie...
najpierw byl cyc potem butla z tata i zasypianie w lozeczku z tata siedzacym na fotelu...
teraz jest butla u taty i tata siedzi dalej... i pobudka czesto jkest dopiero na cyc o 5tej rano... mam nadzieje ze wychodzace zeby nam tego nie zabiora bo juz zaczynalam odsypiac ostatni rok !! :) ))

tora - 2011-11-02, 21:40

Mamy problem. Na własne życzenie. Nie mamy na miejscu wózka ani kołyski i usypiamy dziewczyny na rękach. Efekt? Od kilku dni małe nie będą spały inaczej niż w ramionach, przede wszystkim mamusi. Rozumiem, że potrzeba bliskości, mama, cyc i w ogóle, ale jakoś muszę funkcjonować. Z zabieraniem do łóżka też jest problem. Już zaczynają się orientować, że jedna znika z łóżeczka. Przecież nie będziemy spali obłożeni dziećmi.
Zapoznałam się z całym wątkiem. Dzisiaj przeprowadzamy terror łóżeczkowy ]:->

Kat... - 2011-11-02, 21:52

tora, nie polecam. To jedna z rzeczy jakich najbardziej w życiu żałuję chociaż byłam tak przemęczona, że nie widziałam innej drogi. Ja do teraz mam problemy z zagonieniem Z do łóżka, nie lubi spać, źle mu (i nie tylko jemu) się wieczory i zasypianie kojarzą.
Jak nie reagujesz na płacz dziecka to dochodzi do zmian w mózgu. Ja to sobie tłumaczyłam tym, że przecież chodzę do niego co kilka minut. Naprawdę żałuję. Przemyśl to jeszcze.

MartaJS - 2011-11-02, 22:03

tora, Twoje dziewczyny są jeszcze malutkie. Rozumiem, że jest Ci trudno, ale na samodzielne zasypianie chyba jeszcze zdecydowanie za wcześnie.
koko - 2011-11-02, 22:06

tora, u nas terror łóżeczkowy zdziałał cuda. Jerz idzie w kimę o 19 bez gadania, nie ryczy, często się uśmiecha tak sobie albo do miśka. Jak się zbytnio kręcę koło niego, głaszczę itp. to czasem nawet się wkurza. I gdy na chwilę zostanie sam-zasypia. Terror był przykry, ale nie żałuję.
MartaJS - 2011-11-02, 22:11

koko, ale jednak Jerz jest trochę starszy...
Kat... - 2011-11-02, 22:16

koko, u nas tez zadziałał, byłam zachwycona. Po chyba miesiącu czy półtora się skończyło. Mam nadzieję, że Jerzykowi tak zostanie, dla mnie usypianie to największa trauma macierzyństwa.
koko - 2011-11-02, 22:57

MartaJS, Kat, właśnie zasypiania w łóżeczku uczyłam Jerza odkąd miał jakoś tak 3-4 tygodnie. I potrafi to do teraz, jest wręcz super. Ze spaniem dziennym były jazdy nieziemskie, ale też się powoli normuje.
lilias - 2011-11-03, 07:56

dzieci są różne, a tora masz dwa domagające się noszenia egzemplarze naraz :-> ja Cię rozumiem. moje starsze dziecko było noszone :evil: moje drugie bez zgrzytów spało w łóżeczku, gdzie starsze już dzieki Bogu nie wymagało noszenia. inaczej niczego bym nie zrobiła ani przy dzieciach, ani w domu i migałby mi w oczach neon "wariatkowo witaj".

jednemu przy zasypianiu przeszkadza cisza, innemu radio. próbuj wszystkiego, a dzieciaczki pokażą co im bardziej leży. :-) ważne żeby dzieciom nie przekazać własnych lęków.

Kat... - 2011-11-03, 08:09

lilias napisał/a:
jednemu przy zasypianiu przeszkadza cisza, innemu radio
z mojego doświadczenia wynika, że najlepszy jeśli chodzi i dźwięki jest jakiś szum. Moja mama usypiała mnie zmywając, ja przez długi czas nastawiałam pralkę przed usypianiem Zygmunta w ciągu dnia. Jak była cisza to głupie skrzypnięcie podłogi go budziło, jak nastawiałam radio żeby sobie brzęczało to i ugotować coś mogłam.
tora - 2011-11-03, 12:47

Z tym terrorem to przesadziłam, albo wasze wyobrażenia poszły za daleko :-) . Wczoraj wieczorem, zamiast czekać aż zasną mi na rękach, odłożyłam je półsenne do łóżeczka, aby nie obudziły się zdezorientowane, że mamy nie ma. Kilka razy jęknęły, raz wzięłam na ręce, lekko ukołysałam, i gładząc je po twarzy czekałam aż zasną. I pięknie zasnęły :-) A w nocy, zamiast żonglować raz jedną raz drugą do naszego łóżka, zastosowałam podobną metodę: kołysane, gładzenie po twarzy, trzymanie za rączkę.
Muszę coś w tym zrobić, bo nie mogę znieść, i one pewnie również, spazmatycznego płaczu podczas samotnego karmienia. Po karmieniu jednej, chciałabym aby ta była w miarę spokojna, abym mogła nakarmić drugą. Nie mam możliwości lulania jednej, a karmienia drugiej :-( Czasem udaje mi się je uspokoić, ale z reguły mam albo krzyk jednej, albo żonglowanie dziewczynami..

Kat... - 2011-11-03, 12:51

tora napisał/a:
Z tym terrorem to przesadziłam, albo wasze wyobrażenia poszły za daleko
przepraszam, mi po prostu to się kojarzy z wypłakiwaniem, nie reagowaniem na wołanie. Dobrze, że tak łatwo poszło :-)
tora - 2011-11-03, 12:59

Kat, to, że tak łatwo poszło, nie oznacza, że łatwo będzie szło..Dzisiaj jestem pełna szczęścia, bo jestem w miarę wyspana.
Może wzięłabym pod uwagę w chwili słabości opcję "wypłakiwanie", ale w przypadku dwójki jest to niemożliwe. Jedna nakręca drugą.

A co do szumu: moja prawie-teściowa jest zbulwersowana suszarką, bo przeczytała w jakimś babskim czytadle, że dźwięk suszarki wywołuje strach u dziecka i dlatego tak szybko się uspokaja, co w przyszłości gwarantuje u niego nerwicę. Ktoś coś wie na ten temat?

koko - 2011-11-03, 20:05

Kat, a kto mówi o pozostawieniu dziecka samego sobie do wyryczenia? Źle ci się skojarzyło ;-)
Jenny, tora, też słyszałam o czymś takim, ale jakoś nie wierzę w tę teorię. Kto zbadał i w jaki sposób, że chodzi o stres? I dlaczego dziecko miałoby bać się akurat spokojnego szumu? Jeśli chodziłoby o stres i wyłączanie się od strachu, to najlepiej powinno się usypiać mając przed oczami rysunek potwora a na uszach słuchawki z odgłosami wojny.
Kołysanie w chuście też jest monotonne i dziecko też zasypia, podobnie jak w wózku czy aucie. A nikt nam nie wmówi, że będąc w chuście wyłącza się, żeby nie przeżywać stresu, no nie?
U nas bardzo sprawdzało się usypianie przy włączonym kombajnie zbożowym :mryellow: (najlepiej w chuście oczywiście). Na drugim miejscu była maszyna do tłoczenia oleju, na trzecim - betoniarka ;-)

Kat... - 2011-11-03, 20:14

koko napisał/a:
Kat, a kto mówi o pozostawieniu dziecka samego sobie do wyryczenia?
nikt, przeprosiłam. Po prostu słowo terror nie oznacza dla mnie nic miłego a to jedna z częściej stosowanych metod uczenia dzieci spania.
jarzynajarzyna - 2011-11-03, 20:14

Jenny napisał/a:
tora napisał/a:
A co do szumu: moja prawie-teściowa jest zbulwersowana suszarką, bo przeczytała w jakimś babskim czytadle, że dźwięk suszarki wywołuje strach u dziecka i dlatego tak szybko się uspokaja, co w przyszłości gwarantuje u niego nerwicę. Ktoś coś wie na ten temat?

Czytałam o bardzo podobnej rzeczy - mocne bujanie "zabujowywanie" w wózku dziecka skutkuje zaśnięciem dziecka ale jego zaśnięcie jest ucieczką przed stresem, który go spotkał.


e, to chyba gówno prawda. u nas się doskonale śpi przy odkurzaczu, kokon nie wygląda na zestresowanego ani w ogóle żadnego takiego.

Kat... - 2011-11-03, 20:43

Pierwszy raz się z tym spotykam, tzn z taką teorią i też mnie jakoś nie przekonuje.
MartaJS - 2011-11-03, 21:10

Ja czytałam o dziecku, które spało tylko i wyłącznie przy suszarce. W końcu rodzice poszli do psychologa i okazało się, że zasypianie było właśnie lękową reakcją "wyłączającą". Ale jest też teoria, że dziecko - małe dziecko, powiedzmy przez ten słynny "czwarty trymestr" czyli pierwsze 2-3 miesiące - lepiej śpi przy dźwiękach przypominających dźwięki z brzucha matki. Czyli szum i łomot o natężeniu zbliżonym do suszarki lub odkurzacza właśnie.
Poli - 2011-11-03, 21:19

tora napisał/a:
Mamy problem. Na własne życzenie. Nie mamy na miejscu wózka ani kołyski i usypiamy dziewczyny na rękach. Efekt? Od kilku dni małe nie będą spały inaczej niż w ramionach, przede wszystkim mamusi.


Tora moja zasypiala w moich albo meza ramionach i bylo super . Wiesz dlaczego ? Poniewaz moje ramiona sa wszedzie : w domu, sklepie, w restauracji czy u znajomych. Jak bylam w Polsce niedawno babcie oduczyły spania w ramionach, byl wozek, lezaczek, itd. Wiec obecnie jest walka z usypianiem, nie chce spac w moich ramionach i obecnie nigdzie indzie. (tylko jak wyjde z nia na dwor w nosidelku).
Wiec nawet nie mozemy nigdzie wyjsc z mezem, poniewaz jak sie zmeczy to tylko krzyczy, krzyczy i krzyczy :-?

tora - 2011-11-04, 12:15

Ależ nam się teorii namnożyło. W każdym razie suszarkę odstawiliśmy. Była ona używana z 5 razy, więc ewentualnej nerwicy chyba ich nie nabawiłam. Nie wiem natomiast co myśleć o prenatalnych kołysankach, które również są pełne szumu.

Dzisiejsza noc również była spokojna. Obyło się bez płaczu, za to warowałam długo przy łóżeczku, przez co spałam łącznie z 3,5 godziny, aby w razie kryzysu ululać czy pogładzić po twarzy. Metoda typu: kołysanie, oczka lekko klapią, myk do łóżeczka, gładzenie po twarzy, na razie się sprawdza :-)

Poli, ojej, współczuję, bo mała musi się teraz bardzo męczyć, a wy razem z nią :-/ Ale przecież jest szansa, że na nowo przekona się do ramion. My teraz nie mamy wózka ani kołyski. Zastanawiam się jak zareagują na bliźniakowóz..

squamish - 2011-11-25, 09:57

Teraz ja wracam z 'problemem'.Nocne pobudki juz nie na moje siły.dziś próbowałam gow nocy zwyczajnie ululać ,to odpychał mnie ,kopał dopóki nie otworzył oczu czyli wybudził sie był jak w jakims amoku.Zachowuje sie jak lekowe dziecko i to mnie i martwi i przeraża.To mogą być te cholerne zęby bo dziąsła rozpulchnione ,popuchnięte.Śpi najczęściej w pozycji żabki na brzuchu ,potem scięrpnięty wybudza sie i zakopany w kołdre nie umie obrócić ale gdy próbuje go obrócić on już z płaczem,krzykiem siada albo łazi po łóżku z zamkniętymi oczami i tylko cyc najwidoczniej daje mu poczucie bezpieczeństwa.Podaje młodemu popołudniu od dwóch dni melise może to pomoze mu sie wyciszyć:(
koko - 2011-11-25, 10:16

squamish, może zamiast kołdry warto spróbować śpiworka? Jerzyk śpi w żabce na brzuchu jak Tymko, ale może swobodnie zmieniać pozycję (lubi też spanie na boku).
A smarujesz mu dziąsła jakimś żelem przeciwbólowym?

go. - 2011-11-25, 16:05

dziewczyny, a tak zapytam- śpicie (choć czasem) ze swoimi maluchami?
Dzisiaj w jednym z tych super programów śniadaniowych kątem oka zobaczyłam info "spanie z dziećmi zabija" i mnie mocno to zaintrygowało. Potem oczywiście babeczka przesyłała komunikaty "drogie mamy, nie leńcie się" -w sensie, że to z lenistwa mamy biorą dzieci do swojego łóżka, żeby nie trzeba było wstawać.
My szczególnie w dzień lubimy razem przysnąć... ale nie czuję się specjalnie jak wyrodna matka :roll:

A co do śpiwórków to ja na początku myślałam, że nam się w ogóle nie przydadzą, a teraz tylko w nich S. śpi, bo kołdra ląduje pod przewijakiem po ok 2 minutach leżenia czy snu ;-)

bodi - 2011-11-25, 16:17

ja spie z Mila od poczatku , planowalam to jeszcze w ciazy wiec nawet nie mamy lozeczka :P :)

tak nam wszystkim jest najlepiej i najwygodniej, niemowlaki nie sa stworzone do samodzielnego spania, takie moje zdanie :D

ale ja w ogole AP jestem ;)

go. - 2011-11-25, 16:32

my mieliśmy mieć łóżeczko przy samym łóżku ze zdjętą boczną ścianą
teraz jest inaczej przez remont
ale Bąbel i tak z nami dość dużo czasu w łóżku spędza ;-)

rosa - 2011-11-25, 17:15

my spalismy z Ziemkiem przez 16 m-cy, z Fra przez 18 m-cy, Szymek spał w łóżeczku :-)
moony - 2011-11-25, 17:37

gosia z badylem napisał/a:
Dzisiaj w jednym z tych super programów śniadaniowych

Tia, aż mama do mnie zadzwoniła z relacją na żywo ]:->
Przyznaję, bardziej się wysypiam bez dziecka, które potrafi ułożyć się w poprzek i zepchnąć nas pod ścianę. Ale jeśli mm co pół godziny schodzić i usypiać to ja dziękuję, wolę spać z dzieckiem. Jakoś nie wierzę, że matka świadoma tego, że zasypia z bobasem może mu coś zrobić.

koko - 2011-11-25, 17:42

My śpimy razem od 2 w nocy do rana + wspólna drzemka w dzień.
Moja mama słyszała w radio audycję o tym, że wg badań (nie pomnę, czyich) dzieci śpiące z rodzicami wbrew pozorom szybciej się "odpępiają", bo mają większe poczucie bezpieczeństwa
i parcie na poznawanie świata. Ja bardzo lubiłabym spać z dzieckiem, gdyby nie to, że ono nie pozwala mi zmienić pozycji. Przez sen pilnuje cały czas, dziad, a mnie pierońsko bolą plecy i miednica.

[ Dodano: 2011-11-25, 17:58 ]
Acha, dodam, że jak dziecko znajdzie się w łóżku, to bywa tak, że nie wiemy, które z nas je przyniosło :roll:
I co do tego lenistwa matki - zapomniałam, że w PL matka ma być męczennicą, niedojedzoną, niedospaną, znoszącą pokornie WSZYSTKO - wtedy jest dobrą matką.

Poli - 2011-11-25, 19:52

koko napisał/a:
I co do tego lenistwa matki - zapomniałam, że w PL matka ma być męczennicą, niedojedzoną, niedospaną, znoszącą pokornie WSZYSTKO - wtedy jest dobrą matką.


Zgadza sie ;-)

Co do tej akcji , nie spij z dzieckiem bo je zabijesz to jest jakas akcja amerykanska, a u nas zobaczyli ze to z zagramanicy to uznali ja za swietosc :lol:

My mamy lozeczko przystawione do naszego lozka i usunieta barierke , wiec lozeczko jest jakby przedluzeniem naszego lozka, pomimo to od 5 rano Lila spi na naszym lozku.
Jak bylam w ciazy to mielismy plany , aby mala spala a nami , ale w praktyce nie sprawdzilo sie, tzn, Lila zajmowla 2/3 lozka, a ja z mezem 1/3 ;-)

go. - 2011-11-25, 20:30

Poli napisał/a:

My mamy lozeczko przystawione do naszego lozka i usunieta barierke , wiec lozeczko jest jakby przedluzeniem naszego lozka, pomimo to od 5 rano Lila spi na naszym lozku.
Jak bylam w ciazy to mielismy plany , aby mala spala a nami , ale w praktyce nie sprawdzilo sie, tzn, Lila zajmowla 2/3 lozka, a ja z mezem 1/3 ;-)


mogłabym napisać
j.w.
:mrgreen:

lamialuna - 2011-11-25, 21:51

ja z szybkim updatem... odkad nie karmimy cycem mlody spi wiekszosc nocy u siebie (oraz wreszcie przesypia noce!!!), okolo 5-7 pobodka na butle i wtedy chwile z nami jeszcze albo trzeba wstac organizowac kaszke :)

zdaza sie pobudka o1ej w nocy albo o 3ej i wtedy laduje u nas w lozku - co raz za czas jest milusie - na dluzsza mete sie nie mozna z nim wyspac bo oczywiscie jak wiekszosc dzieci spi w poprzek... :)

z zasypianiem stanelo, na butli, potem przytuleniu sie i Mlody smiga do wyra a my dalej siedzimy na tym fotelu az zasnie. Jak ida zebiszcze to jest dramat i walka, ale w normalne dni dziala milo i czasem zasypia w oka mgnieniu.
Czasem cos pospiewamy - czytanie niestety dalej odpada :(

squamish - 2011-11-26, 05:50

koko napisał/a:
może zamiast kołdry warto spróbować śpiworka?
Też o tym pomyślałam ,z braku laku wsadziłam go do zwykłego śpiwora ale to troche jak kołdra ,zsuwa sie ,mota gdzieś w nogach.Musze coś wykombinować ale nie mam pojęcia jaki a Ty koko jaki masz(fotka że tak nieśmiało poproszę :-D )
Cytat:
A smarujesz mu dziąsła jakimś żelem przeciwbólowym?
a i owszem ,teraz mam dentinox i jest skuteczny tzn szybko działa (w przeciwieństwie do camilli czy bobodent),tej nocy młody obudził sie dwa razy (uff) raz cyc (i rzeczywiscie sporo wypił) ,za drugim razem miś-pozytywka dał rade.Ale przed snem rzeczywiscie posmarowałam mu dziąsełka i wypił pare łyżeczek melisy ,a ja cały kubeł :-P
Jenny napisał/a:
Dopiero zauważyłam, że Tymoteusz (piękne imię, mój drugi syn będzie tak miał na imię) urodził się w moje urodziny
mój brat również ;-) też panienka!
gosia z badylem napisał/a:
dziewczyny, a tak zapytam- śpicie (choć czasem) ze swoimi maluchami?
spaliśmy do ok 8 miesiąca tzn dopóki nie zaczął nas kopać i wypychać z materaca.A teraz ma swój prywatny materac 8-) tuż obok nas i w razie potrzeby przypełza :roll:
koko - 2011-11-26, 22:24

squamish, mamy kilka śpiworków, większość z dziadów, z ciuchów znaczy. Ten najfajniejszy ma odpinane długie rękawy. Zdjęcia mogę zrobić, a tak na szybko pokażę ci śpiwór ikea, który też mamy i bardzo go sobie chwalę:
hxxp://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/90130078/
Proponuję jednak kupić na ciuchach, jest o wiele taniej a jakością wcale nie ustępują nówkom.

squamish - 2011-11-27, 07:22

koko dzięki ,ja jestem mega lumpeksiara wiec skorzystam z opcji nr dwa hehe.Jak tylko konto sie zapełni wyrusze na poszukiwania .Na początku gdy Tym był malutki miałam jeden bombkowy i trzy wąskie a długie.Ale wtedy być może za grubo go ubierałam ,mieszkalismy u rodziców a tam w domu zimą sauna ,inna sytuacja,być moze teraz to będzie strzał w 10 bo na ten przykład młody wybudzał sie tej nocy bo zakopywał sie w tej kołdrze a zasnać rzecz jasna nie umi.W akcie desperacji wsadziłam mu smoczka do buzi -siłą.Skubany wypluł :evil:
martika - 2011-11-27, 10:15

Też mam śpiwór z Ikea, ale taki :

hxxp://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/10162817/

W zasadzie mam ich kilka ale ten jest najszerszy i jedyny do którego mała nam się mieści wraz z szyną.
Pozostałe zdobyłam na ciuchach, od teściowej i z wegedzeciaka. Wolę mieć kilka na zmianę bo mała czasem ulewa.

Od jutra śpiwory w dobrej cenie będą też w lidlu:

hxxp://www.lidl.pl/cps/rde/xchg/lidl_pl/hs.xsl/offerdate.htm?offerdate=22866

Tutaj znalazłam śpiworki po ok. 7 zł:

hxxp://ubrankaniemowlece.com.pl/pl/15-akcesoria

go. - 2011-12-05, 11:50

wrzucam link do szałowego apelu w dzień dobry tvn:
hxxp://dziendobry.tvn.pl/video/spanie-z-dzieckiem-moze-je-zabic,1,newest,15883.html

go. - 2011-12-05, 12:39

:lol: coś w te manke
go. - 2011-12-05, 12:58

samiuśka puenta jest najlepsza :evil:
Jenny napisał/a:
światopogląd im się samoczynnie niezauważalnie zmienia w zależności od tego z kim rozmawiają, co czytają

i tak może być...

Nie, no my to ostatnio prawie sobie oko taśmą mierniczą wydłubaliśmy :oops: :-|

go. - 2011-12-05, 13:17

ta co już pisałam "drogie mamy nie leńcie się" :lol:
koko - 2011-12-05, 13:44

U nas Jerzyk wciąż rano czeka, aż ja się obudzę. A najbardziej mnie bawi, że gdy śpię, to on mówi szeptem :-D
Poli - 2011-12-05, 21:21

Jenny napisał/a:
A ten plakat to dla mnie jak... sama nie wiem



No jak w ameryce , wszystko przesadzone !!! :-P

koko napisał/a:
U nas Jerzyk wciąż rano czeka, aż ja się obudzę. A najbardziej mnie bawi, że gdy śpię, to on mówi szeptem :-D


Niezle ;-) pamitam jak moj syn budzil sie wczesniej a ja kimnelam sobie, to szedl do kuchni i wysypywal maki i cukry z szafek i oczywiscie ukladal garnki :mryellow:

Jenny a on po prostu znalazl nowy instrument muzyczny :lol:

Malati - 2011-12-06, 01:16

Jak oglądam takie wypowiedzi ja ten odnośnie kampani przeciwko spania z dziećmi to mnie kurka( miałam ochotę użyć innego słowa) krew zalewa. Nie ma to jak zasiać w ludzich strach i uprzedzenia. Wypowiedz pani psycholog że dziecko w łózku rodziców symbolizuje kryzys w związku powalił mnie totalnie. Wyłączyłam po tym zdaniu bo jabmym musiała dalej słuchać takich głupot to bym zaczęła chyba kląć i pobudziłabym 2 dzieci które właśnie spią ze mną w jednym łóżku. Szkoda tylko że docierają takie wypowiedzi to wielu ludzi poprzez media i odsuwają na dalszy plan idea bliskiego rodzicielstwa. Ja mówię nie łóżeczkom !!!! ;-)
seminko - 2011-12-06, 07:28

Młody też spał z nami przez cały okres karmienia piersią. Teraz ma łóżeczko tuż obok naszego łóżka- kiedy chce i potrzebuje, przyłazi do nas. Też lubiłam z nim spać.
Nie rozumiem całej akcji z nagłym i nerwowym "odstawianiem" dzieci od siebie.

jarzynajarzyna - 2011-12-06, 08:27

mnie ta kampania się nie podoba, bardzo "amerykańska"... ale chyba nie jest taką całkowitą ściemą, sama nie dalej, jak kilka dni temu znalazłam swoje młode zakopane w kołdrze razem z głową... :shock:
maga - 2011-12-06, 08:48

czarna96, podpisuję się obiema rękami. Ten program wywołał we mnie podobne emocje. Matki śpią z dzieckiem z lenistwa... :evil:
jarzynajarzyna, pewnie, że dziecku zdarza się zakopać pod kołdrą, ale każde ma wrodzoną zdolność zrzucania z głowy wszelakich materiałów, gdy mu na głowę coś położyć. Wiem, że noworodek sobie nie poradzi, ale dziecko kilkumiesięczne juz tak (na plakacie były takie dość odchowane niemowlaki). Śpiąc z dzieckiem od urodzenia instynktownie reagowałam na każdy jego ruch, jęk; spałam jak zając.
Wiem, że spanie z dzieckiem nie jest dobre dla każdego, nie wszyscy tego potrzebują, nadają się, ale uogólnianie, że absolutnie spać z dzieckiem nie wolno uważam za przegięcie. Program był tendencyjny, nie zaprosili żadnego eksperta, który by był zwolenniekiem spania z dzieckiem, dlatego od razu byłam na nie.
Btw - czytałam badania (nie pamiętam już gdzie, chyba Searsowie o tym pisali?), że większość śmierci łóżeczkowych zdarza się podczas samotnego spania dziecka, więc wciski, że wszystkiemu winne jest wspólne spanie z rodzicami wkładam między bajki (no dobra, biorę poprawkę na to, że w Stanach może faktycznie jest większy odsetek ze względu na otyłość Amerykanów)

go. - 2011-12-06, 09:34

Jenny napisał/a:
"A wiesz, że znam przypadek (oczywiście z bliskiego otoczenia) jak kot przegryzł gardło dziecku podczas snu?!" Każdy kuźwa ma w najbliższym otoczeniu kogoś, komu kot gardło przegryzł.


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

koko - 2011-12-06, 10:31

gosia z badylem napisał/a:
Jenny napisał/a:
"A wiesz, że znam przypadek (oczywiście z bliskiego otoczenia) jak kot przegryzł gardło dziecku podczas snu?!" Każdy kuźwa ma w najbliższym otoczeniu kogoś, komu kot gardło przegryzł.


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

:mryellow: :mryellow: :mryellow: :mryellow: A przegryzają, bo: a. są wredne, b. grdyka się ruszała :mrgreen:

[ Dodano: 2011-12-06, 10:36 ]
Dołączę jeszcze zdjęcie kota, podczas próby przegryzienia gardła mojemu dziecku

maharetefka - 2011-12-06, 10:53

ja tez slyszalam historie o falszywych kotach przegryzajacym gardla niemowletom... :mrgreen:
a co do programu w tvn- zgroza :evil: , zwlaszcza puenta o leniwych matkach :shock:

[ Dodano: 2011-12-06, 10:54 ]
koko, fajna fota :-D

ana138 - 2011-12-06, 22:30

koko cudna fota. jeden z moich kotów tez tak Marcelowi gardło przegryza. ;-)
a kampanię uważam, że przesadzoną. chociaz ja z Marcelem nie śpię.

lilias - 2011-12-07, 00:07

[quote="maga"]czarna96, podpisuję się obiema rękami. Ten program wywołał we mnie podobne emocje. Matki śpią z dzieckiem z lenistwa... :evil:
program taki sobie. spokojnie :-) nie z lenistwa, tylko z przemęczenia i w ten sposób "kupują" sobie chwilę snu (moim zdaniem kosztem późniejszej huśtawki emocjonalnej dziecka, która prędzej czy później nadejdzie bo dziecko musi spać oddzielnie i wypocząć, jak rodzice zresztą).
[ Dodano: 2011-12-07, 00:09 ]
koko, fotografia piękna, rozczuliłam się :-)

Malati - 2011-12-08, 00:05

lilias napisał/a:
moim zdaniem kosztem późniejszej huśtawki emocjonalnej dziecka, która prędzej czy później nadejdzie bo dziecko musi spać oddzielnie i wypocząć, jak rodzice zresztą).


mogłabyś rozwinąć tę myśl bo nie bardzo rozumiem o co chodzi? Uważasz że konsekwencją wspólnego spania są problemy emocjonalne dzieci? I według ciebie wspólne spanie nie przynosi wypoczynku ani rodzicom ani dzieciom?

lilias - 2011-12-08, 07:30

czarna96 napisał/a:
lilias napisał/a:
moim zdaniem kosztem późniejszej huśtawki emocjonalnej dziecka, która prędzej czy później nadejdzie bo dziecko musi spać oddzielnie i wypocząć, jak rodzice zresztą).


mogłabyś rozwinąć tę myśl bo nie bardzo rozumiem o co chodzi? Uważasz że konsekwencją wspólnego spania są problemy emocjonalne dzieci? I według ciebie wspólne spanie nie przynosi wypoczynku ani rodzicom ani dzieciom?


maga napisał/a:
czarna96, podpisuję się obiema rękami. Ten program wywołał we mnie podobne emocje. Matki śpią z dzieckiem z lenistwa... :evil:
program taki sobie. spokojnie :-) nie z lenistwa, tylko z przemęczenia i w ten sposób "kupują" sobie chwilę snu ...
to właśnie mam na myśli jak również to, że przyzwyczajamy dzieci do naszej ciągłej obecności przez co sami stwarzamy sytuację, że dzieci mają bardzo długo lęki separacyjne (nawet kilkuminutowe) i potem dodatkowy stres związany z konieczną w końcu wyprowadzką dziecka z rodzicielskiej sypialni, czy to z powodu wieku, czy wyczerpania rodziców, czy nawet przyjścia na świat następnego dziecka, które "zajmuje " miejsce starszego w sypialni rodziców (nowego kocha bardziej). krótko mówiąc robimy co możemy, żeby dziecko nie spało samo z pobudek, które ewoluują z czasem, ale do altruistycznych nie należą. najpierw konieczność karmienia piersią i karmienie na żądanie, więc dziecko często wisi na piersi non-stop, a tata nie zawsze się angażuje, żeby dziecko podać, odbić i odłożyć do łóżeczka stojącego obok łóżka rodziców, później chęć przedłużenia snu dziecka, żeby samemu spokojnie pospać (matka nie cyborg, a niektóre dzieci są gotowe do zabawy o 5 rano), a potem żeby do śpiącego dziecka sie poprzytulać. fundujemy więc dziecku niechcący niepotrzebne stresy i napięcia, bo śpi czujnie jak zając, bo potem nie rozumie, że spanie w "swoim" łóżeczku to nie kara i dlaczego mama chce (a w rzeczywistości musi) iść do drugiego pokoju, kuchni, czy toalety sama. z naszej strony jest to delikatnie mówiąc strzał w stopę. żeby nie było, chodzi mi dokładnie o zapewnienie dziecku i sobie spokojnego snu, a nie żeby dziecko tresować i izolować. potem i dziecko, i my jesteśmy bardziej wypoczęci i łatwiej nam być razem w ciągu całego dnia i byle co wtedy człowieka (małego i dużego)nie wyprowadza z równowagi. to mniej więcej tyle.
rosa - 2011-12-08, 08:22

lilias, nie zgadzam się z tobą. za bardzo generalizujesz, dzieci i rodzice mają różne potrzeby, nie da się wszystkich do jednego wora wrzucić, a lęki separacyjne i huśtawki emocjonalne są etapami przez które przechodzą dzieci niezależnie od spania z rodzicami :-)
z mojej trójki najbardziej trzymający się mojej spódnicy był S, który spał w łóżeczku. :-)

lilias - 2011-12-08, 09:39

rosa, u mnie dokładnie tak było jak napisałam :-) przy pierwszym dziecku chodziłam na rzęsach, kolki przez wiele godzin w dzień i w nocy, spanie w jednym łóżku bo "to" bo "tamto", bo każde 5 minut to regeneracja sił. powstał problem nawet z wysikaniem się, dziecko bało się nawet chwilę zostać samo bardzo, bardzo długo. jak urodziłam drugie to brak czterech rąk i jeszcze paru użytecznym umiejętności typu rozdwajanie się zmusiło mnie do zmiany gospodarowania snem i czasem. do dzisiaj pamiętam swoje zdumienie, że raptem dziecko umiało zasnąć samo bez jakiejś walki i wrzasków rozdzierających :-) że znalazł się czas na sikanie, czy szybki obiad. przy R. popełniłam sporo błędów, których potem nie powtórzyłam, może dlatego, że byłam już pewniejsza siebie i nie bałam się tak wszystkiego. ale jednego jestem pewna, że wyspane dziecko i mama to dużo przyjemniejszy czas razem :mryellow:
p.s. to, że z młodszym dzieckiem nie wprowadziłam nocnego stałego zwyczaju spania razem, nie znaczy, że nie leżałam obok w trakcie zasypiania i nie głaskałam (a czasem na chwilę przysnęłam). i to ja wędrowałam w nocy do naszego łóżka, a nie maluch ;-) :-) mimo wszystko mniej stresu.

MartaJS - 2011-12-08, 11:08

U nas ostatnio jest hardkor. Kurcze, mam dość. Było tak, że budził się w nocy co godzinę na cyca. Odstawiłam nocnego cyca licząc na spokój, a ten nadal budzi się co godzinę czy dwie.

Usypiam go o 19. Bywa, że ze strasznym wrzaskiem, bywa, że usypia spokojny i uśmiechnięty. Różnie. Zwykle spokojnie. Usypiałabym później, ale on dłużej nie wytrzymuje, a ja też chcę mieć trochę czasu dla siebie i na pracę.
Za godzinę albo dwie - pobudka. Znowu lulam, śpiewam, głaszczę, przytulam, czasem to trwa minutę, czasem 15 minut, czasem pół godziny.
Po godzinie albo dwóch - to samo.
W nocy - w końcu ląduje u nas w łóżku. OK. Ale też się budzi. Czasem budzi się i wrzeszczy, a czasem budzi się całkiem przytomny, chce się bawić, gada sobie, wbija mi stopy w brzuch, łazi po mnie, wali łapkami, ciągnie za włosy, wkłada palec w oko, w końcu niecierpliwi się i zaczyna się drzeć. Czasem to jest histeria totalna, trudna do uciszenia.

W dzień ma wciąż dwie drzemki i potrzebuje ich, próbowaliśmy przestawić na jedną, ale to dla niego za mało. Ale doprowadzenie do tych drzemek to też jest często udręka. Zmęczony jest, ledwo żyje, ale spanie traktuje jako osobistego wroga nr 1.

Powiedzcie mi, że to normalne i że minie :-(

lilias - 2011-12-08, 11:27

MartaJS, jakby mnie głaskali, lulali i za każdym razem jak się obudzę to też bym budziła się co godzinę ;-) :mryellow: najważniejsze , że to minie, ale czy w ciągu kilku miesięcy, czy w ciągu najbliższych 3 lat zależy od Was dorosłych. usypianie w łóżeczku, a nie lulanie na rękach. głaskanie, trzymanie za rękę, bajeczka, wyłączenie światła, zasłonięcie okien i brak reakcji na zaczepki zabawowe stopniowo zacznie pomagać, ale trochę cierpliwości i konsekwencji. a nie pomogłoby gdyby to tata odkładał synka do łóżeczka? i mama krzywda mu się nie dzieje, jesteś obok, ciepło, sucho, brzuszek pełen, dobrze jest :)
p.s. ja się mu nie dziwię, że łóżeczko wróg jak można mamie podłubać w oku czy poskakać na brzuchu ;-) najpierw parę pary zdarzy się zasnąć na podłodze koło łóżeczka, ale potem wszystko się normuje. trzymaj się:**

squamish - 2011-12-08, 12:05

lilias napisał/a:
wyspane dziecko i mama to dużo przyjemniejszy czas razem :mryellow:
co do tego nie ma żadnej wątpliwości .Natomiast to o czym piszesz jest bardzo subiektywne i wynika z własnych doswiadczeń więc nie można generalizować i wkładać wszystkiego do jednego wora.Bo dzieci śpiące w łózeczku a karmione piersią też wiszą na cycku ,bo kłopoty łóżkowe rodziców niekoniecznie moga byc zwiazane z pojawieniem sie dziecka(tu trzeba by było kazdą sytuacje przeanalizować odzielnie) ,bo psychologowie trąbią o tym i nawet juz w kazdej podrzędnej gazecie dla rodziców mówi sie o potrzebie bliskości maluchów i ze najlepiej kiedy matka śpi z dzieckiem i jest to poparte mnóstwem eksperymentów itd...).Natomiast myśle że przychodzi moment(dla każdego dziecka indywidualny) który trzeba wychwycić -na łóżkowe usamodzielnienie sie -u nas to było jak Tymek miał ok 9 -10 miesięcy).A czym jest wkońcu nowoczesna matka?(w ogóle wszelkie etykietki tego typa jak i eko mama i sratata rozwalają mnie)I czy łóżeczko to jedyna alternatywa?Bo mój Tymek ma swój materac przylegąjący do naszego i sam sie tam przeniósł ,widocznie stwierdził że u nas mu za ciasno :mryellow: Jest blisko ale u siebie.A seks?...Tu nie potrzeba łóżka ]:->
MartaJS u nas minęło .Ale my odcycowalismy Tymka i wieczorem wypija butle mleka z kaszką-śpi jak bąk :-P
Natomiast programu nie ogladałam bo nie posiadam tv ale moge sobie wyobrazić... :-/ Ja wole wiedze naukową a tej ,ostatnio co do rozwoju i emocji dzieci mój mąż studjujący psychologie przynosi mnóstwo.

madam - 2011-12-08, 12:18

lilias napisał/a:
ale czy w ciągu kilku miesięcy, czy w ciągu najbliższych 3 lat zależy od Was dorosłych. usypianie w łóżeczku, a nie lulanie na rękach. głaskanie, trzymanie za rękę,


U nas mija zawsze po paru dniach/tygodniu i myślę, że ma to związek z rozwojem dziecka, a nie ze sposobem, w jaki jest usypiany - bo tego nie zmieniłam. Jest wspólne zasypianie, głaskanie i tulenie. Jeśli mały przyjdzie mi w nocy do łóżka to nie jestem w stanie czekać, aż zaśnie głębokim snem i odkładać do łóżeczka - wtedy dopiero byłabym niewyspana. ;-)
Lilias, mamy bywają różne i dzieciaki też - choć doświadczenie moje niewielkie, ale już dawno nauczyłam się, że przy dzieciach żadne reguły nie obowiązują.
Dodam też, że Kajtek nie należy do tych, co spódnicy matczynej się trzymają, wręcz przeciwnie.

squamish - 2011-12-08, 12:27

madam napisał/a:
mamy bywają różne i dzieciaki też - choć doświadczenie moje niewielkie, ale już dawno nauczyłam się, że przy dzieciach żadne reguły nie obowiązują.
święta prawda ]:->
madam napisał/a:
Dodam też, że Kajtek nie należy do tych, co spódnicy matczynej się trzymają, wręcz przeciwnie
Mój Tymi też nie ,przykład wczoraj poszłam z nim z nim na stary rynek miejski ,natrafilismy na mikołaja i gromadke dzieci otaczającego go ,puściłam Tymka co by sobie pobiegał ,jemu w to graj ,łazi gdzie popadnie i nie spojrzy nawet na mnie ,podleciał do dwójki może 8-latków ,jeden z nich trzymał batonika a ten wrzeszcy głośno -ama ama -co znaczy -daj mi tu zaraz co tam masz!Ogarnęło mnie przerażenie kurde czyżbym wychowała małegoterroryste ulicznego? :-P
koko - 2011-12-08, 12:41

MartaJS, u nas toćka w toćkę tak samo, tylko w tych godzinach 19-24.00 po przebudzeniu nie ma hiterii, zwykły ryk ;-) .
U nas doraźnie działa sposób odkryty przypadkiem (pomijam budzenie na karmienie):
płacze - biorę na ręce - przy pierwszym cichszym płaczu odkładam - płacz ucicha zupełnie w chwili położenia do łóżka, lub - jeśli popłakuje dalej - masuję plecy kolistymi ruchami, po około minucie gość na spokojnie odjeżdża. Co zrobić z budzeniami po północy- nie wiem. Może i coś bym wymyśliła, gdyby nie to, że jestem kompletnie nieprzytomna i nawet nie wiem, w jaki sposób dziecko znalazło się przy mnie.
A może zamiast redukować Stachowi jedną drzemkę dzienną, może odbywać te swoje dwie, ale po prostu krótsze? Ile on czasu śpi w dzień?
U nas jedna drzemka przedpołudniowa 30min-godzina, druga- popołudniowa - 50min - 1h30 min.

Jadzia - 2011-12-08, 12:52

MartaJS, może to taki krótki okres w rozwoju, który zaraz minie? Jagna śpi ze mną, cyca w nocy (ale nie każda pobudka=cyc, je ok 2 razy+czasami poranno-świtowe wiszenie na cycku) i zachowuje się podobnie jak Staś: czasami nie śpi w dzień, a i tak ma problemy z zaśnięciem, budzi się przeważnie po 1-1,5 godz i trzeba jej śpiewać i/lub tulić itd, czasami po 30min jest kolejna pobudka, czasami uda się, że pośpi z godzinkę. Jak już się koło niej kładę na noc (ok północy) to nadal jest niespokojna, wędruje przez sen po materaca, pojękuje itp
Zazdroszczę, że Stach śpi 2 razy dziennie. U nas jest jedna drzemka, a czasami w ogóle :roll:
Jak J. miała problemy z zasypianiem o przyzwoitej porze i budziła się bardzo często w nocy (ok 10 miesiąca życia) to zlikwidowaliśmy drugą drzemkę, pierwszą przesunęliśmy na 1,5 godziny później i dało to fajne efekty (zasypianie bez większych problemów ok 20, w miarę mocny sen w dzień, mniej pobudek w nocy) na kilka tygodni.

lilias - 2011-12-08, 14:09

squamish napisał/a:
madam napisał/a:
mamy bywają różne i dzieciaki też - choć doświadczenie moje niewielkie, ale już dawno nauczyłam się, że przy dzieciach żadne reguły nie obowiązują.
święta prawda ]:->

miłość, rozsądek i konsekwencja to jest potrzebne przy wychowywaniu dziecka, wg mnie, oczywiście.
jak dziecko raz może harcować do północy na łóżku rodziców, to dlaczego innym razem ma iśc spać o 19-tej i to w swoim łóżeczku? sami sobie robimy pod górkę przez brak konsekwencji i "szarpanie" dziecka raz w jedną, raz w drugą. jak mamy dobry humor, czy ochotę to może nie spać, jak mamy robotę czy chcemy pospać to wtedy koniecznie ma iść spać? dziecko nie jest na guzik, dlatego uważam, że w pewnych sytuacjach konieczna jest konsekwencja, bo z dziecka nie robi się wariata i tyle. dziecko też człowiek.

rozumiem, że za stara jestem na ten wątek, ok, juz sie nie wtrącam :-)

fylwia - 2011-12-08, 15:38

MartaJS napisał/a:
Powiedzcie mi, że to normalne i że minie :-(


MartaJS, to normalne i minie, obiecuję ;) . I to minie niezależnie od taktyki jaką przyjmiesz, więc głowa do góry ;-) .
Może to rzeczywiście taki kryzysowy czas - u nas było podobnie przed przejściem na jedną drzemkę - Tymon się często przebudzał wieczorem (mam na myśli między 20.00 a 24.00) - czasem raz, czasem pięć. Zwykle zasypiał po wzięciu na ręce i przytuleniu, ale czasem nie spał jeśli nie zostawałm przy nim w łóżku (mamy zsunięte i Tymek śpi w swoim albo w naszym jeśli woli). Nie mogłam mu "zabrać" drugiej drzemki bo padał, potrzebował jej, ale stopniowo się opóźniała i potem przez kilka dni budziłam go po 30-40 minutach, bo inaczej nie mógł zasnąć wieczorem. I potem było kilka dni bez drugiej drzemki bo Tymek był zajęty, potem znowu kilka razy się zdarzyła i stanęło na jednej. Od tego czasu praktycznie nie budzi się wieczorem, a dzienna drzemka czasem trwa nawet 3 godziny :shock: choć bywa, że pół mu wystarczy, gdy coś go niespodziewanie obudzi (np zaśnie w samochodzie i muszę go zanieść do domu).

Wydaje mi się, że u nas jeszcze jedna rzecz wpłynęła na poprawę jego komfortu spania - zdjeliśmy barierkę z łóżeczka pomiędzy jego a naszym materacem. Założyliśmy ją czasowo jak Tymon zrobił się bardzo ruchliwy z obawy, żeby sobie nie zrobił krzywdy wylatując z łóżka (zdarzało mu się stawać w nim w nocy z zamknietymi oczami). Pozbyliśmy się jej jak opanował do perfekcji schodzenie tyłem z łóżka. Barierki mu przeszkadzały, złościł się gdy trafiał na drewniane pręty łóżeczka a nie na nas albo wolną przestrzeń.

lilias, teoria, którą przedstawiłaś brzmi zupełnie sensownie, ale mnie nie przekonuje do spania osobno ;) . Bo równie dobrze prawdą może się okazać, że dziecko, któremu nie szczędzi się bliskości samo się odsunie czy usamodzielni w pewnym momencie, bez walki i zbędnych awantur. Ja lubię mieć Tymka blisko, wiem, że jest mi to dane tylko na pewien czas i delektuję się tą fizyczną bliskością. Nie zamierzam go na siłę przy sobie zatrzymywać jeśli nie będzie tego potrzebował, ale też nie widzę potrzeby odhaczenia kolejnego etapu i przejścia na poziom zaawansowany: moje dziecko śpi samo. Przyjdzie właściwy moment, zero presji, nie dajmy się zwariować. To zupełnie naturalne, że mały człowiek instynktownie garnie się do swoich opiekunów, jeszcze za tym zatęsknimy ;) . Nie jest natomiast naturalne powszechne w naszej kulturze zostawianie dziecka samego, mimo, że nie żyjemy w dżungli i jest bezpieczne - ono tego nie wie ;) .
Takie jest, w dużym skrócie, moje zdanie.

Polecam książkę w tym tonie: hxxp://www.mamania.pl/ksiazki/wiez-daje-sile-emocjonalne-bezpieczenstwo-na-dobry-poczatek,16]Więź daje siłę. Emocjonalne bezpieczeństwo na dobry początek.

madam - 2011-12-08, 16:24

lilias napisał/a:
rozumiem, że za stara jestem na ten wątek, ok, juz sie nie wtrącam

Ja też stara jestem. :-)
Może i dziecko nowe, ale to zmyła.
Bałam się najbardziej tego, o czym piszesz; konsekwencji i rytmu - sama nie wypracowałam tego u siebie, z lenistwa chyba, albo z braku potrzeby.
Nie umiem dzieciaka kłaść o jednej porze, bo się nie wyrabiam. :oops: Albo on się nie wyrabia. Albo zasypia wcześniej niż zwykle. Mamy dość duże czasowe widełki.
Ale też nie wymagam od niego, żeby kumał stałość w rytmie dnia.
To jeszcze konsekwencja, czy już chaos?

Marta, minie, byle szybko! :-P

ana138 - 2011-12-08, 16:28

lilias, no to ja też jestem stara, bo sie z grubsza z toba zgadzam ;-)
marta trzymam kciuki, żeby Stanisław się ustatkował. u nas tez ostatnio gorzej ze spaniem, odkad zaczął wstawać :roll: :->

lilias - 2011-12-08, 17:57

kurczę miałąm już Wam nie marudzić :roll:
madam, przy dzieciach wszystko jest mniej więcej, a zegarek zwłaszcza :-D (już kiedyś pisałam chyba w wątku o rytmie dnia) dla mnie ważne było, żeby zasypiania, czy jedzenia z zabawą nie mieszać i żeby dziecko nie kojarzyło tych czynności z jakąś karą. tylko, żeby były to czynności normalne, codzienne, że tak się robi i już, bez strachu i stresu.

paulina - 2011-12-08, 19:04

mnie pierwszy potwór, obecnie radosnie chodzacy do szkoly (zerowka) umeczyl strasznie. nie spal po nocach, budzil sie o 4 do zabawy, na drzemke szedl o 8.30 rano, wiisal na cysiu nocami do wieku roku i 8 miesiecy. od zawsze byl odwazny i lekow separacyjnych nie uswiadczylam. w ogole problemow psychologicznych nie bylo, a wiem co mowie bo to moj zawod. wprawdzie mowia ze szewc bez butow chodzi, ale tym razem sie udalo(tzn.nieposluszny jest :mrgreen: , ale to inna sprawa). i on ma do tej pory faze na spanie u nas, wiec bywa, ze spimy we czworke na naszym "lotnisku". za to 3-miesieczna cora jest po prostu inna temperamantalnie. spi dopoki szalony brat jej nie obudzi, rano nawet do 8.30. nie musi byc non stop przytulana, a on musial. i do tej pory zostalo. zobaczymy, moze sie to zmieni, ale oni sa po prostu inni.
przy synu umeczylam sie okropnie, odchorowalam to. ale spal przez rok sam, z wlasnej inicjatywy, a i tak sie budzil. u nas wyszlo, ze nie ma znaczenia, gdzie spi, jak zasypia - i tak sie budzil :evil: i to radosny, w srodku nocy gotow do zabawy, oj masakra to bya. ale minelo i jest spokoj teraz, choc jest bardzo zywym dzieckiem do tej pory. baaardzo zywym.
kaszka na noc sie sprawdza, bo jesli jest z pszenica, to sie dlugo trawi i dzecko spi, bo ma uczucie pelnego brzucha. u nas sie nie sprawdzilo, bo maly ma metabolizm blyskawiczny i teraz tez budzi sie o 6 rano...z glodu. niewazne, ile zezarl na kolacje i czego.
marta. to naprawde mija. a jesli dziecko jest zdrowe, to bedzie dobrze za jakis czas, choc trudno to przetrwac. i nie dawaj sie wkrecac w pomysly, ze cos robisz zle, bo dziecko nie spi. niektore dzieci tak maja i juz i nie jest to wina/zasluga rodzcow :mryellow:

MartaJS - 2011-12-08, 19:46

lilias, jakbym go nie lulała i nie głaskała, to darłby się tak że dostałby chrypy :-) Już zresztą raz dostał. Czasem daje się uśpić w łóżeczku, a na rękach dostaje histerii, a czasem odwrotnie, zależy jaki ma dzień :-) Dzisiaj nieźle poszło, nie miał drzemki popołudniowej, padł szybko i bezboleśnie, ale pewnie za godzinę się obudzi.

Nie przeszkadza mi że śpi z nami przez część nocy, tylko niech śpi, a nie urządza corridę z mamą w roli byka ;-)

koko, on ma różnie z tymi drzemkami, zależy czy psy się rozedrą itp., generalnie nie dłuższe niż godzina, czasem pół godziny. Bardzo rzadko dłużej.

Dzięki, dziewczyny, może to faktycznie taki okres w rozwoju. Jak miał 3-4 miesiące, przesypiał całą noc ;-) a potem im więcej ruchu, aktywności, wstawania, chodzenia, tym gorzej. Teraz ma fazę bardzo intensywnego rozwoju, odkrywa m.in. że rzeczy mają nazwy, ciągle pokazuje na coś palcem i "pyta" co to, budzi się i od razu ten palec wysunięty :roll:

Ciekawe, co za noc dzisiaj będzie...

squamish - 2011-12-08, 20:02

To bardzo intensywny czas dla jego szarych komóreczek,mózg przerabia dzienne wrażenia i nie ma co sie dziwić że śpi niespokojnie ,byc moze naprawde intensywnie przeżywa ,jest taki typ dzieci.Moze popołudniu spróbuj dawać mu herbatke z melisy .Poza tym swiadomosć dopiero sie budzi ,im starszy tym wiecej bedzie ogarniał.
Co do drzemek to chyba jeszcze za wcześnie na jedną drzemke w dzień.Tymek dopiero teraz robi sobie dwugodzinną drzemke w dzień.
To mogą być zęby,które też dają popalić ,spróbuj moze przed snem smarować dziąsła jakimś kremem moze to przyniesie ulge.
Ważne są rytuały czyli powtarzające sie czynnosci a nie tyle czas ich wykonywania.Przecież nie da sie zaplanować pobudki dziecka a wszystko w zasadzie od tego zależy .Bo gdy Tymek wstaje o 6 to wiadomo że drzemka bedzie wcześniej ,spacer wcześniej i prawdopodobnie pójdzie spać 0 19 a nie 20.U nas też generalnie chaos ale w tym całym chaosie mamy stałe czynnosci jak mycie ranne,śniadanie,drugie śniadanie, drzemka,spacer,obiad ,kąpiel(nie codziennie -tego nam sie codziennie nie chce!!!) kolacja.
Trzymam kciukasy!

[ Dodano: 2011-12-08, 20:05 ]
ana138 napisał/a:
no to ja też jestem stara
tia :shock:
madam napisał/a:
Ja też stara jestem. :-)
Stara aż skrzypi ,weżcie nie przesadzajcie dziewczyny!Stare to są baby po 60 ai niejedna by sie obraziła za takie anty-komplementa...
MartaJS - 2011-12-08, 20:16

squamish, dzięki! Z zębami chyba chwilowo spokój, wyszło 6 i na razie nie widać nic nowego pod powierzchnią.
Rytuały mamy. Dlatego zasypianie wieczorem jest ok. Tyle że potem tysiąc pobudek.

koko - 2011-12-08, 20:32

MartaJS, no to właściwie sama odpowiedziałaś sobie na pytanie, skąd to się wzięło (emocje związane z intensywnym poznawaniem świata) i co z tym zrobić (przeczekać) :-)
Wytrzymaj to jakoś kochana, teraz przez parę lat będzie już tylko lepiej.
U nas czasem zdarza się akcja z chętką na zabawę około północy, ale wtedy nie zwracam na dziecko uwagi, co jakiś czas podchodzę, pogłaszczę i się uśmiechnę (nic nie mówię).
Za jakieś 30 minut dziecko usypia dzierżąc w dłoniach swojego ulubionego pieska preriowego.

squamish - 2011-12-08, 20:43

A moze patent z misiem nie jest taki zły.Ja juz pisałam o tym , gdy karmiłam w nocy dawałam małemu misia -pozytywke ,żeby mu sie fajnie kojarzył uspokajająco.I teraz gdy przebudzi sie w nocy wystarczy włączyć pozytywke albo dać misia do ręki i szybciutko zasypia ,albo nieraz mu sie chce zwyczajnie pić to mam pod ręką butle z wodą,napije sie i też zasypia.
MartaJS - 2011-12-08, 20:52

U Stacha w łóżeczku jest boberek i łoś. Odkąd tam siedzą, łóżeczko dużo lepiej się kojarzy , zdecydowanie pomagają.
Velana - 2011-12-08, 20:56

MartaJS sprobuj jeszcze z tym przestawieniem na jedna drzemke jak napisala wczesniej fylwia. Nie bede sie juz powtarzac ale u nas bylo tak samo. I u wielu znajmych okolo roczku wlasnie. Cholernie ciezko bylo przejsc na jedna drzemke, i jemu i mi :mrgreen: Ale odkad zaczal spac raz, 2-3 godz. dziennie nocne klopoty sie skonczyly.
I faktycznie nie mozna zaczac sie bawic z dzieckiem w nocy, chociaz bardzo zacheca ;-) . Znam pare, ktora niestety zaczela i tak sie bawili kazdej nocy z dzieckiem po godzinie chyba do trzeciego roku zycia bo sie przyzwyczaila :shock:
Wyprowadzac Alexa z naszego lozka tez nie staralam sie na sile. Chociaz w ciazy bylo juz ciezko i coraz czesciej go odkladalam po zasnieciu do wlasnego wyrka ktore jest zaraz przy naszym. Nawet kilka razy co noc. Stopniowo wracal do nas coraz rzadziej i teraz robi to sporadycznie. Ale nigdy go nie wywalam, czasami spimy we czworke, tzn. dzieci spia bo ja z moim tylko usilnie probujemy bo jest tak ciasno :mryellow:

madam - 2011-12-08, 21:13

Velana napisał/a:
I faktycznie nie mozna zaczac sie bawic z dzieckiem w nocy, chociaz bardzo zacheca ;-) . Znam pare, ktora niestety zaczela i tak sie bawili kazdej nocy z dzieckiem po godzinie chyba do trzeciego roku zycia bo sie przyzwyczaila :shock:

My się tak zabawialiśmy około ósmego miesiąca chyba. :roll:
Nasza "wina" leżała w tym, że jak on się budził to my byliśmy na chodzie. Pracowaliśmy, albo się krzątaliśmy po domu.
Skąd on miał wiedzieć, że to noc? Wszędzie światła, pełnia życia.
Samo chłopcu przeszło nim dał nam w kość.

Velana - 2011-12-08, 21:17

madam z tego co piszesz wnioskuje ze jestescie takimi samymi nocnymi markami jak my. Ale nasze dzieci tez pozno chodza spac ;-) Jakos wczesniej sie nie wyrabiam :-P
madam - 2011-12-08, 21:18

Velana napisał/a:
wnioskuje ze jestescie takimi samymi nocnymi markami jak my.

Ano - jesteśmy. :-)

lamialuna - 2012-01-24, 22:02

Jenny napisał/a:
...bo za to lenistwo można dostać rano z pięty. albo z główki. aha aha


hahah :)

[ Dodano: 2012-01-24, 21:06 ]
u nas dalej jedno z nas musi sie z mlodym polozyc (lozeczko juz dawno w nielasce, mlody spi na duzym materacu pod wielka koldra, spiworki tez juz sie nie przydaja) i wiertoli sie pyra mala strasznie. czasem trzeba wyjsc z pokoju i zejsc na dol wtedy czaji ze to juz nie zabawa i przelewy tylko trzeba sie ladnie polozyc...

popisy wieczorne sa prze kochanskie bo oczywiscie pelne szol, wszystkie slowka i pokazywanki i gilgotki, syn cud malina - tylko nie spiacy ;)

coraz rzadziej sie budzi w nocy, musimy tylko pamietac by kolo 23 zmienic mu pieluche bo przesikane lozko gwarantowane

rano przytuptuje slodziak do nas :) co uwielbiam :) !
no chyba ze wnocy sie obudzi :) wtedy jaka tata usypia to wraca, jak ja ide to na pol lunatyka i juz tam zasypiam :)

[ Dodano: 2012-01-24, 21:09 ]
dodam z obserwacji innych dzieci, ze rytm robi przysluge ogromna.. no i senny dom, czyli prasowanie, czytanie, jakis cichy film... jak inaczej dziecko ciekawskie swiata ma odpusic i zasnac? :) )

jaskrawa - 2012-02-14, 14:41
Temat postu: chyba się wyprowadzę :D
Nie mam tyle czasu, by czytać cały wątek :(
Może ktoś mi podpowie, kiedy te małe smrody zaczynają przesypiać noce? Ja już padam, cały czas chodzę niewyspana, boli mnie łeb itd.. Mańka ma dziewięć miesięcy, budzi się w nocy chyba z siedem razy. W dodatku za każdym razem gdy się budzi, wrzeszczy jak opętana. Wieczorem zasypia przy piersi z reguły ok. 21-22 (a czasem nie daje się uśpić do 23...), przekładam ją do łóżeczka, bo boję się zostawić ją samą w sypialni na naszym łóżku, a my jeszcze zazwyczaj się kręcimy po kuchni, dziennym pokoju itd.. Budzi się mniej więcej po godzinie-dwóch (zazwyczaj już wtedy się kładziemy lub śpimy w naszym łóżku) i wrzeszczy, dopóki nie dostanie cycusia. Potem z reguły nie chce mi się już jej odkładać z powrotem i śpi resztę nocy z nami, jednak towarzystwo starych nie czyni jej snu spokojnym. Budzi się średnio co półtorej godziny i wrzeszczy głośno, więc w panice i pośpiechu wsadzam jej cycek w dziób. Najczęściej to skutkuje i zasypia, wtedy zabieram cycka (niewygodnie mi spać w pozycji karmiącej) i śpimy dalej. Czasem jest jednak tak, że nie chce zasnąć, wije się, płacze, siada, łazi po wyrze, w związku z czym my też nie śpimy. Próbowałam już ubierać ją w samego bodziaka (bo może gorąco), w spodenki, w bluzę na bodziaka (bo może zimno?), w skarpetki, bez skarpetek itd. Nigdy to nie skutkuje, więc chyba nie chodzi o temperaturę. Kołderkę ma ciepłą, ale lekką. Strasznie jestem zmęczona, bo to budzenie się tyle razy w nocy powoduje, że nigdy nie zdążę dobrze zasnąć. W dzień dosypiam trochę razem z małą, ale sytuacja wygląda podobnie - jej drzemki są przerywane co 15 minut, dostaje cycek i śpi dalej.
Próbowałam jej na kolację dawać kaszkę - kukurydzianą lub jaglaną, ale po niej, mam wrażenie, było jeszcze gorzej. Mała wiła się, pierdziała, kręciła itd. Zrezygnowałam więc ze "stałej" kolacji i wieczorem je tylko mleko.
Aha, dodam, że mała rozwija się świetnie, przybiera na wadze, niedawno zaczęła raczkować. W ogóle w ciągu dnia jest aniołkiem. Umie się ładnie sama bawić na dywanie etc.. Zatem choroby też wykluczam.
Zdaję sobie sprawę z tego, że z niemowlakami już tak jest, że się budzą, ale u mnie te przebudzenia są coraz częstsze i trochę zaczęło mnie to już martwić, nie mówiąc o tym, że jestem w coraz gorszej formie fizycznej.
Doświadczone mamy - czy u Was też tak było, a jeśli tak, to kiedy przeszło?

priya - 2012-02-14, 14:44

jaskrawa napisał/a:
Może ktoś mi podpowie, kiedy te małe smrody zaczynają przesypiać noce?
Wtedy, kiedy w nocy przy każdej pobudce przestajesz im wpychać cyc w buzię. U moich obu synów nie byłam w stanie nic wskórać dopóki nie osdtawiłam całkiem i kategorycznie nocnego karmienia. Wcześniej budzili się po 7-10 razy.
lamialuna - 2012-02-14, 14:51

podobnie u nas... dopiero po odstawieniu od cyca jak B mial 15 miesiecy zaczal przesypiac cale noce...

ale zaczelo sie dziac lepiej jak dostawal cycka tylko rano i wieczorem a w nocy oferowalam wode do popicia..
Wiekszosc z nas tutaj wie przez co przechodzisz! Trzymaj sie dzielnie, to minie :)

jaskrawa - 2012-02-14, 15:03

dziewczyny, ale jak radzić sobie z tym okropnym płaczem, gdy cycka odmawiam? jak Wy to wytrzymałyście? kilka razy próbowałam. mała zasypiała po półgodzinie wyczerpana wyciem, ale budziła się po pięciu minutach i płakała dalej. oczywiście zawsze przegrywam i daję cycka. ona wtedy tak ssie jakby nigdy w życiu nic nie jadła, a biednym ciałkiem jeszcze wstrząsają spazmy, póki nie uśnie. do niedawna myślałam, że po prostu z czasem sama przestanie się budzić, nie chciałam być zimną suką, która odmawia tego cycka, a jeszcze naczytałam się, że to nocne mleko bardziej tłuste itd. a moje dziecko tych stałych pokarmów na razie nie bardzo... tylko jaglankę rano wcina, obiadku już nie bałdzo. w sumie jesteśmy na BLW, ale ona w ten sposób w zasadzie nic nie zjada, więc czasem daję papki, ale też nie chce za bardzo. więc myślałam, że może w nocy rekompensuje braki w żywieniu i nie miałam sumienia odmawiać po tych kilku tragicznych próbach...
czy komuś dziecko po prostu przestawało się budzić? tak samo z siebie...

lamialuna - 2012-02-14, 15:13

na dlugie wycie, niestety Tylko cycem zatykalam.... myslalam, ze jestem z marmuru ale nie bardzo...
co kilka tygodni probowalam z woda w nocy az w koncy zalapal mlody, ale to bylo okolo 12/14miesiaca nie wczesniej.

Dla mnie rozwiazaniem bylo spanie z Mlodym. B spal po miedzy nami i jak sie budzil w nocy to dostawal cycka i spalam dalej ;)

priya - 2012-02-14, 16:49

U mnie mąż załatwił sprawę( wprzypadku Mikośka). Miał dość zmęczenia wszystkuich domowników i pewnego wieczoru poprostu nie zawołał mnie gdy mały przebudził się i płakał. Robiłam przetwory zamknięta w kuchni i nic nie słyszałam, jak przyszłam, to juz była końcówka płaczu, właśnie się uspokajał. Zasnął na 3 godziny, potem znów płacz. Poszłam do niego, przytulałam, proponowałam wodę, nic nie działało, ale się zaparłam. Nastęna noc była o niebo lepsza a za kilka kolejnych spaliśmy już normalnie wszyscy. Różnica między nami a Wami jest taka, że ja zrobiłam to dopiero gdy chłopcy mieli prawie 2 lata ;-) W sumie więc zaliczyłam 4 lata nieprzespanych nocy. Wystarczy. ;-)
rosa - 2012-02-14, 22:35

jaskrawa, mój Z tez sie budził w nocy co 2 godziny, ja jestem leniwa i nawet nie próbowałam innych sposobów, od razu cyc w gębę i śpimy dalej, spał z nami do 14 m-ca, wtedy przestałam go karmic w nocy (5 rano to juz dzień :-) ) i dostał swój materac i pokój.
kładłam spać młodego koło 20, usypiałam wyłacznie cyckiem, sama szłam spać chwilę po nim, albo razem z nim.
polecam tą ksiązkę hxxp://merlin.pl/Zasypianie-bez-placzu-jak-pomoc-swojemu-dziecku-zasnac-i-spokojnie-przespac-noc_William/browse/product/1,599154.html
dużo siły ci zyczę :-)

KasiaQ - 2012-02-14, 22:41

podpisuję się rękami i pozostałymi kończynami pod tym, co napisała ciocia euri :mryellow:
MartaJS - 2012-02-14, 22:42

rosa, wspaniała kobieto, dzięki Ci za ten link! Czemu ja nie miałam pojęcia o istnieniu tej książki! Tych autorów kupuję w ciemno. Zamawiam, zanim dziecko się obudzi ;-)
rosa - 2012-02-14, 22:46

MartaJS, :mrgreen: cudna jest ta książka, oni maja takie intuicyjne podejście, zero tresury :-)
żuk - 2012-02-15, 13:46

euridice, a gdzież nabyć można takie naszyjniki? znajduję tylko takie długie zwisające, co by miały być zarazem gryziakami i aż tak odważna to ja nie będę..ale krótki to bym nabyła :-)
rosa - 2012-02-15, 14:01

ja nie euri, ale np hxxp://sklep.ekodzieciak.pl/dziecka-gryzaczki-bursztynu-c-39_62.html
lamialuna - 2012-02-15, 19:05

Bursztyn juz chyba wszedzie kupisz, my na poczatku sciagalismy w nocy ale i z tego wyroslam ;)
robilam rowniez eksperyment - dzieki bursztynowi nasze dziecko sie nigdy nie slinilo(!)
jak tylko sciagnelam to zaczynal sie atak sliny..
bursztyn co jakis czas trzeba przeplukiwac pod strumieniem zimnej wody i wystawiac na slonce by sie 'doladowal' ;) )

co do irysa to w mojej instrukcji pisalo by dawac go ssac tylko kilka razy dziennie raczej nie dluzej niz 5minut, B i tak mial go w ... poszanowaniu

jaskrawa u nas tez bylo ciezko, ja wtedy zaczelam watek mam dosc - i tam dzieczeta rowniez dawaly fajne pomysly - jak przetrwac
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=9416

i jeszcze jeden temat mialam Ci poslac... i wczoraj w nocy pamietalam....

[ Dodano: 2012-02-15, 19:19 ]
oczywiscie dodam, jak reszta dziewczyn ze 'to minie' best mantra ever...
moj buntownik teraz nawet sam zaczal zasypiac - utuli sie , pognieździ a potem buziak daje i wychodzimy a on sam zasypia - jak mial 9miesiecy myslalam szczerze, ze bede musiala z nim spac do poznej starosci :) ))

jaskrawa - 2012-02-16, 14:15

dzięki Wam za rady :)
budzenie się to chyba nie przez ząbki, bo z miesiąc temu wyszły kolejne dwa (mamy już 4 :) ) i póki co dziąsełka miękkie. poza tym gdy szły ząbki, to wybuchała charakterystycznym płaczem i wsadzała rączkę do buzi, teraz tego nie robi. smarowałam żelem i dawałam gryzaki, pomagało tak sobie, bo dziecko ten żel chyba po prostu zbyt szybko zjada... a w nocy z gryzakiem to też tak średnio... w kryzysowe noce, gdy ząb się wyrzynał, kilka razy podałam po prostu ibuprofen dla dzieci.

zastanawiałam się nad tym, co napisała euridice - że trzeba znaleźć przyczynę. doszłam do wniosku, że mała całą noc powinna spać z nami, konkubent też tak uważa. już się przyzwyczaił do "spania stacjonarnego" czyli bez rzucania się po całym łóżku, ale wciśnięcia się w kącik :D . pomyślałam, że mała tak często się budzi z płaczem przez to, że wieczorem kładę ją do łóżeczka, a potem, gdy się w nocy obudzi, już jej nie przenoszę, tylko śpi z nami i może jest od tego spania w dwóch miejscach skołowana trochę. raz się budzi i mamusi nie ma, a potem, nawet, gdy mamusia jest, to myśli, że nadal jest sama w łóżeczku i dlatego krzyczy...
ostatnie dwie noce spała tylko z nami i jest lepiej. budzenie nie co chwilę, ale - wczoraj - o 23, a potem dopiero ok. 4-5 rano (nie pamiętam). zatem wyspałam się, że hoho :)
dzisiaj w nocy - zasnęła dość późno, bo ok. 22:20 (jakoś wczoraj w dzień jej się baaardzo długo pospało), a potem obudziła się raz ok. 1. i potem dopiero ok. 5 :)
myślę sobie, że olewam to, co będzie później i "naukę samodzielnego spania". może zacznę dopiero wtedy ją kłaść w łóżeczku, gdy już z nami będzie w stanie całą noc przespać. nie potrafię być twarda jak skała i odmawiać jej piersi, gdy płacze. trudno. w ogóle jestem zdania, że niemowlaka mniej więcej do roku nie ma co katować metodami "wychowawczymi", tylko dawać mu to, czego chce (oczywiście prócz rzeczy dla niego niebezpiecznych/niezdrowych itd. no i nie ulegać przy byle okazji, np. gdy nie chce abym ją ubrała na spacer - spacer musi być, więc mam gdzieś jej chwilowe marudzenie przy zakładaniu kombinezonu). aczkolwiek w nocy staram się nie podawać jej piersi od razu, gdy się obudzi, próbować ją jakoś utulić bez mleka, a dopiero gdy to nie pomoże, podać cyc.
zobaczymy, jak będzie dalej. mantra "to minie" jest dobra :)

lamialuna - 2012-02-16, 17:33

z ta nauka samodzielnego spania to presja spoleczenstwa i innych matek - strasznie mnie to irytuje bo tez sie temu dalam poniesc matkom ktore wytresowaly swoje dzieci do spania samodzielnie w swoim spokoju w lozeczku jak te mialy 6-8tygodni!!!!!
i chwalily sie ze odtad te dzieci przesypiaja minimum 10godzin... szlak mnie trafial bo ja bylam zombie - a teraz widze, ze samo w swoim czasie sie wszystko uklada...
i ciesze sie, ze udalo nam sie nie dac zwaryjowac :) )

i mimo, ze B spi juz dawno sam to uwielbiam jak rano przylazi do nas sie pokisic albo jeszcze troche pospac ;)

MartaJS - 2012-02-17, 12:15

Doszła książka, na razie przejrzałam pobieżnie, na pierwszy rzut oka genialna, polecam ;-)
maga - 2012-02-17, 13:48

MartaJS, książka jest super! Pozwoliła mi się uwolnić od ogromnych wyrzutów sumienia związanych ze wspólnym spaniem. Przestałam się też przejmować reakcją otoczenia na własną decyzję i nie zafundowałam dziecku tego, co miałam w planach (metody typu pani Tracy Hogg) :-)
MartaJS - 2012-02-17, 13:49

Ja nie miałam ogromnych wyrzutów sumienia, ale... jakąś taką niepewność, czy dobrze robię, podsycaną przez rodziców. Stach jako mały niemowlak pięknie spał w swoim łóżeczku, teraz śpi wyłącznie z nami, bardzo niespokojnie i wędrująco :-) Nie przeczytałam jeszcze całości, ale zaczyna mi się rysować koncepcja odłóżkowywania ;-) chociaż na pewno jeszcze nie teraz.
jaskrawa - 2012-02-17, 14:29

też sobie muszę tę książkę kupić. dzisiejsza noc była koszmarna. maleństwo budziło się milion razy i za każdym razem głośno. śpi z nami, ale nie mam już pewności, czy w ogóle nasza obecność jest jej potrzebna, chodzi chyba tylko o cycek. gdy próbujemy ją przytulić, pogłaskać, cokolwiek, odpycha nas, złości się. dopiero cycek ją uspokaja, ale ona je tak strasznie długo przez sen, a ja, karmiąc ją co dwie godziny, jestem wykończona. nie umiem zasnąć, gdy ona je, a gdy zabieram pierś przedwcześnie, budzi się i wrzeszczy.
gdy odmawiam cycka, wpada w nieziemską histerię, cała się trzęsie i wrzeszczy. najgorsze jest to, że ja nie wiem, czy mogę pozwalać jej tak strasznie płakać, boję się, że coś jej się stanie dosłownie. a z drugiej strony, sama też już nie mam sił :(
dzisiaj próbowałam odespać, ale w dzień jest dokładnie to samo. gdy już zasypiam obok niej, ta się budzi, chce cycek, dostaje go, zasypia jedząc, a ja czekam, aż przestanie. w końcu zabieram pierś, pośpię pięć minut i zabawa zaczyna się od początku :(

lamialuna - 2012-02-17, 16:24

rosa napisał/a:
ja nie euri, ale np hxxp://sklep.ekodzieciak.pl/dziecka-gryzaczki-bursztynu-c-39_62.html


ktos powinien upomniec laski w tym sklepie - bo to nie powinno sie nazywac gryzaczek! dziecko nie ma tego do paszczy wkladac! teraz dopiero zauwazylam...

[ Dodano: 2012-02-17, 15:26 ]
rosa napisał/a:
polecam tą ksiązkę hxxp://merlin.pl/Zasypian...t/1,599154.html
dużo siły ci zyczę :-)


jakies streszczenie??? poprosze bardzo ladnie :)
z ciekawosci pytam

bodi - 2012-02-17, 16:31

lamialuna, też mnie to zdziwiło.


jaskrawa, współczuję bo bardzo dobrze znam takie nocne klimaty (przerabiałam/przerabiam przy obu dziewczynach)... Searsów nie czytałam, ale z opinii na amazonie domyślam się że ich rada to będzie właśnie karmienie piersią i wspólne spanie... (może rosa albo MartaJS mnie poprawia). Wydaje mi się że po prostu niektóre dzieci tak mają, a rodzice muszą wytrzymać i jakoś przetrwać ten czas ;)

a w dzień Marysia nie zaśnie w chuście lub w wózku na spacerze? U nas to jedyna alternatywa dla cycka, często wychodzę z nią na dwór tylko po to żeby zasnęła, na szczęśćie teraz zwykle nie budzi się jak wprowadzę wózek do domu, odkrywam ją tylko, otwieram drzwi do ogrodu żeby nadal świeże powietrze ją usypiało, i czasem udaje mi się coś zrobić.

A przy pracach domowych (gotowanie itp) ratowala mnie chusta,bo egzemplarz nr 2 był równie naręczny co starsza siostra.

Za to teraz, kiedy juz raczkuje i wstaje, jest bardzo samodzielna, i mogę dużo zrobić podczas gdy ona po prostu kręci się w pobliżu :)

W jakim wieku jest Twoja córeczka?

jaskrawa - 2012-02-18, 00:12

bodi, na spacerze czasem zasypia (jeśli akurat wyjdziemy w porze spania), ale baardzo często budzi się przy wprowadzaniu wózka, nawet jeśli dopiero zasnęła :(
poza tym, jeśli śpi w wózku, to potem w domu jej gorąco w tym wszystkim. lubi się kręcić śpiąc, a w spacerówce za bardzo się nie da i nawet jeśli się nie obudzi przy samym wprowadzaniu, to potem i tak budzi się za chwilę, jest zła, niewyspana, a trudno ją uśpić znowu. zatem przy tych mrozach wychodzę na dwór po spaniu.
w chuście jej ostatnio nie noszę, bo dla mnie zbyt ciężka jest już na noszenie z przodu (ma 9 mcy i waży prawie 9 kg), a z tyłu wiązać nie umiem na razie samodzielnie, ale uczę się. zresztą to niewiele by dało w kwestii mojego spania :)
ostatnio biegam za nią po całym domu, bo się tak pięknie rozkręciła z raczkowaniem, a gdy już naprawdę muszę coś zrobić w kuchni, to sadzam ją tam w krzesełku :) gdy jest wyspana, to jest taka cudowna, grzeczna, wesoła... a w nocy diabeł w nią wstępuje... zobaczymy jak będzie dzisiaj.
siedzę jeszcze w necie, bo nie mogę zasnąć! czasem jestem zbyt niewyspana by spać i to jeszcze bardziej nakręca spiralę niewyspania.. zbyt zmęczona też na cokolwiek konstruktywnego albo jakąś medytkę czy cokolwiek.
dobra, może się jednak położę, bo chyba już bredzę :D

maga - 2012-02-18, 09:15

bodi napisał/a:
domyślam się że ich rada to będzie właśnie karmienie piersią i wspólne spanie...

Searsowie nie proponują wspólnego spania jako jedynej słusznej drogi. Oni przedstawiają kilka możliwych wariantów i zaznaczają, żeby słuchać siebie i swoich potrzeb. Są zwolennikami spania z dzieckiem, ale nie upierają się, żeby to robić za wszelką cenę.
Autorzy są lekarzami i w książce przytaczają wiele doświadczeń swoich pacjentów, przez co jest ona bardziej autentyczna. , Pokazują, jak można ułatwić sobie i dziecku życie nocne :-)
Tak w skrócie, bo książkę czytałam prawie 2,5 roku temu, więc część mi już umknęła. Muszę jednak do niej wrócić, bo maleńkimi kroczkami wchodzimy w kolejny etap - Ziomas 2 noc spał w swoim pokoju. No, może nie wygląda to tak, jak powinno, bo wczoraj spał z nim tata a dziś przywędrował do nas o 3 (a tata wywędrował ;-) ), ale najważniejsze, że zabraliśmy się wreszcie za to :-D
jaskrawa, doskonale pamiętam nocki, gdy Ziom był w wieku Marysi. Byłam jak zombie... Pamiętam też to, o czym piszesz - wszyscy dookoła powtarzali: "Połóż się z dzieckiem za dnia, chodź z nim spać wcześnie itp.", a ja nie mogłam. Nawet jak się już położyłam to nie mogłam zasnąć. I tak w kółko... Nie doradzę, co jest lepsze dla Waszej córeczki - wspólne spanie czy spanie osobno. Może faktycznie mniej by się wybudzała, gdyby spała sama? A może byłoby odwrotnie? Ziomas był (jest) przytulasem, więc u nas samotne spanie nie wchodziło w grę.
Pomyśl o sobie - czy dłabyś radę wstawać do małej kilka razy w nocy? Dla mnie to było nie wykonalne, więc mimo swego niewyspania nie wyobrażałam sobie przeniesienia Zioma "na swoje".

paulina - 2012-02-18, 22:56

jaskrawa doskonale Cie rozumiem. przy starszym przerabialam to dokladnie tak samo - czyli niespanie w nocy (bo mały je i ja nie spie, czekam az skonczy a on nie konczy i zaraz chce znow) i niemoznosc spania w dzien. dodatkowy smaczek to to, ze on wstawal np.4.30 huehue i przez caly dzien byl wsciekly. spal tylko na spacerach, jak wozek jechal albo szlam z chusta. siadalam lub stawalam-ryk.
okreslenie "zywy smoczek" pasuje do mnie, gdy moje dzieci sa male. teraz cora ma 5 miesiecy i spi w zasadzie z cysiem w paszczy na okraglo. nauczona doswiadczeniami z poprzedniego karmienia (rok i 8 miesiecy, hehehehe i nocki podobne jak 2 krople wody) kupilam: miekki materac, poduszki do podkladania pod pupe i plecy, by spac na boku, dobra poduszke w jysku, zeby ni ebolal kark i kregoslup, worek herbatki z melisy i wygodna pizame - czyli duzy dekolt a na to cienka bluza rozpinana od dolu. dodatkowo uzbroilam sie w przekonanie, ze jest ajk jest i nie bedzie inaczej, a proby walki sa tylko frustrujace i bez sensu. mnie pomoglo i spie z cyckiem na wierzchu :) a teraz pisze lezac na boku a mala w trakcie pisania przyssala sie po raz 4, od 21 liczac.

Kaja - 2012-02-18, 23:27

jaskrawa- Lilke karmiłam w nocy do 2-3 godziny rok i dwa miesiące, spała ze mą mega niespokojnie i najlepiej z cycem właśnie. Jak się w sumie w dzień sama odstawiła to przytaszczyłam łóżeczko i młoda się bezboleśnie do niego przeniosła i cycowanie skończyło się. Łóżeczko przylega do mojego i w każdech chwili mogę ją pogłaskać- ma też wyjęte szczebelki by przejść do mego łóżka- puki co tylko sporadycznie jej się zdarza przychodzić do mnie.
No, cóż- Lilka była poprostu gotowa by się odessać, nic na siłę, na luziku- i tobie i wszystkim zassanym nocnie babom też radzę sobie wizualizować że kiedyś się skończy to co teraz Cię męczy i jeszcze za tym zatęsknisz ;-)

[ Dodano: 2012-02-18, 23:29 ]
paulina- super podejście :mryellow: , przy drugim dzieciaczku bym dokładnie tak samo przedsięwzięła podobne środki ułatwiające :-P

Figa - 2012-02-19, 01:02

jaskrawa, ja mam to samo. niestety w naszym przypadku to nie minelo. ale przynajmniej mamy wydanie light. przyczyn naszego galimatiasu jest kilka.
po pierwsze, karmie piersia od dwoch lat. jak D byl w wieku twojej corci byl tylko na cycu, bo nie tolerowal zadnych pokarmow stalych, jedynie swiezo wycisniete soki i tak do 10 mca. w nocy jak sie wssal to nie odpadal GODZINAMI. opanowalam trzymanie pelnego pecherza do perfekcji, bo kazda moja proba wymkniecia sie nawet do kibla na minute wiazala sie z wiskiem jakby go obdzierali ze skory (tesciowie w sasiednim pokoju narzekali). zasypial, spal i budzil sie przy cycku. ludzie mowia "pospij jak karmisz" a nie maja pojecia jakie to niemozliwe, kiedy reka ci zdretwiala, a nie ma jak zmienic pozycji.
po drugie, D nigdy nie zostawal z nikim tylko ze mna, bo tesciowie byli niechetni, a innej rodziny nie mam. wiec jak mama (cyc) znikla (tj wyszla do kuchni, kibla, itp) to bylo wielkie porzucenie.
po trzecie, D nigdy nie spal sam. Zawsze z nami na naszym materacu. I chyba tak sie przyzwyczail. Teraz jest duzy i dostal swoj materac, na ktorym skonczylo sie tak, ze spi jego tata. :-(
po czwarte, ja jestem straszny mieczak i nie dam rady "dac mu sie wyplakac" albo "znalezc sobie pozycje" albo "jakiekolwiek inne zlote rady". na moje sumienie nic nie poradzi zaklinaczka niemowlat ani super niania. bejbe ma fiola na punkcie moich balonikow i tyle, nie wygram z nim.
I tu przechodze to "wnioskow" ;-) , a mianowicie akceptacja tego stanu pozwolila mi na lagodniejsze podejscie do samej siebie w kontekscie rodzicielstwa (bo stale narzucalam sobie stygme zlej matki). Wole, zeby moje dziecko ssalo moja piers niz kciuk albo smoka.
Piszesz, ze probowalas dac jej solidniejsza kolacje, ale nie poskutkowalo. Moze jak bedzie starsza to sie zmieni, u nas zdecydowanie jest scisla relacja miedzy jakoscia kolacji a jakoscia snu. Im pozniej zjedzona (wiem, wiem, nie wieszajcie mnie) tym lepiej spi. Zapewnienie D wielu atrakcji w ciagu dnia tez ma niemale znaczenie, moze jak twoja malenka sie wyraczkuje do upadlego to oprozni piers duszkiem i padnie? Moze przed snem zabrac ja jeszcze na krotki spacerek po osiedlu? A macie balkon? Bo jesli tak, to kiedy zasnie w wozku to postawic ja mozna przy otwartych drzwiach balkonowych (ubrac sie w kurtke i spac w fotelu jak na dworcu hahaha)
Wydaje mi sie, ze najwazniejsze kombinowac na wszelkie sposoby, sluchac instynktu i olewac supernianie. ]:->

[ Dodano: 2012-02-19, 01:04 ]
i jeszcze tak mi sie przypomnialo, jak z twoja laktacja? masz wystarczajaco pokarmu? moze zmniejsza sie jego ilosc i dlatego berbec zawodzi?

[ Dodano: 2012-02-19, 01:11 ]
hxxp://www.facebook.com/photo.php?fbid=10150545496904831&set=a.10150545496889831.397558.606384830&type=1&theater]spojrzcie na to

jakby sie nie chcialo wyswietlic to piszcie, zapodam inny link.

w ktorej pozycji wy spicie?

koko - 2012-02-19, 10:12

Figa, rewelacyjny rysunek :mrgreen:
jaskrawa, u nas jest to samo, co u dziewczyn.
J. do 1.30 śpi sam (budzi się na karmienie o 22.30, lub częściej na przytulenie, ale zawsze z płaczem). Potem już śpi z nami, a w zasadzie wisząc na mnie. Teraz już do tego przywykłam, tylko ból pleców i bioder jest dla mnie dotkliwy. Wiesz, gdybyś dawała dziecku mleko z proszku z kaszą i cukrem przed snem, to spałoby koncertowo i bezproblemowo ;-)

MartaJS - 2012-02-19, 10:43

jaskrawa, trzymaj się. To minie. Miałam taki czas, że też myślałam, że już nie wytrzymam, miałam dość tego wiecznego nocnego ciumkania i pobudek co chwilę, drażniło mnie wycie jak tylko cyc wysunął się z buzi, bolały mnie plecy, wiecznie chciało mi się spać, a jak akurat dziecko spało, to dopadała mnie bezsenność.

Wtedy postanowiliśmy, że kończymy z nocnym żarciem. Częściowo się udało. Stach wył, rozpaczał i krztusił się płaczem na rękach próbującego go utulić męża, a ja ryczałam pod stołem w innym pokoju. Albo ja go usypiałam i wył w moich ramionach, przy czym trwało to dłużej, bo przez ten czas próbował dobrać się do cycków. Ale w końcu było jako tako. Budził się w nocy, płakał, ale było to coraz rzadsze. A potem na jedną noc dostał kataru i gorączki, więc cyc wrócił i tak pozostał :-) Nie jestem w stanie przechodzić przez to drugi raz.

Teraz czuję, że jest coraz lepiej. Budzi się coraz rzadziej. Kryzys chyba za nami. Bywają kiepskie nocki, ale dziś np. obudził się o 23 (za to wesolutki i do zabawy, brrr), godzinę się z nim męczyliśmy, zasnął i spał do 6.30. Potem cyc i do 8 spał dalej. Czasem karmię go jak kładziemy się spać (23-24) i potem śpi do 4-5. Odpowiada mi to. W sumie najbardziej mnie chyba wkurzają jego pobudki zanim my pójdziemy spać, budzi się, widzi że światło się pali w pokoju obok, ze chodzimy, a on jest sam i buczy.

Cytat:
Wiesz, gdybyś dawała dziecku mleko z proszku z kaszą i cukrem przed snem, to spałoby koncertowo i bezproblemowo


Wcale niekoniecznie, bywaja dzieci, które na mieszance budzą się nawet parę razy w nocy.

moony - 2012-02-19, 11:29

Figa, :mrgreen: U nas pozycje 1,3,4 i 6, a dzis rano - 8.
Poli - 2012-02-19, 22:30

Omg Figa, ale sie usmialam :mryellow: U nas 1,2 i 3 ;-) jak na razie :-)
bodi - 2012-02-19, 22:51

Figa, piekne :)

maga, dziękuję, w takim razie może się jednak skuszę na tych Searsów... Tak jak pisałam, po przeczytaniu opinii z amazona byłam bliższa kupienia raczej tej książki
hxxp://www.amazon.co.uk/gp/product/0071381392/ref=ord_cart_shr

jaskrawa - 2012-02-20, 10:06

jakoś mi lżej, gdy widzę, że wszystkie to przerabiałyście. wiem, że to nie jest tak, że coś nie tak robię, że ją "rozpuściłam", albo że jest głodna, albo coś tam. po prostu dzieci tak mają :)

maga, jasne, że lepiej jest, kiedy śpimy razem. tzn. nie zawsze jest dobrze, ale "statystycznie" chyba lepiej. nawet jeśli mała się budzi często, ja nie wybudzam się tak bardzo, gdy po prostu daję jej pierś, niż wtedy gdy słyszę jej płacz z łóżeczka, dwie minuty leżę i zbieram się, by wstać po nią, potem schylam się i łamię sobie kręgosłup, żeby ją podnieść z łóżeczka, potem przenoszę, odkładam na łóżko (ona wtedy zaczyna wrzeszczeć, bo myśli, że mama przytula i odkłada ją z powrotem, nie rozumie, że dostanie za chwilę pierś), kładę się obok itd. dlatego teraz nawet wieczorem jej w łóżeczku nie kładziemy, śpi z nami całą noc.

paulina, gratuluję zaradności! :) ja siedzieć w necie przy karmieniu mogłam tylko wtedy, gdy Maryś była maleństwem i kładłam ją często na poduszce do karmienia, a przede mną na stole stał laptop. teraz jeno w komórce mogę necik przeglądać, ale pisać to by mi się nie chciało :)

Kaja, odcycowywać nie mam na razie zamiaru, bo uwielbiam karmić. tylko te noce... :)

Figa, no właśnie. ja nie wiem, jak to robią dziewczyny, które karmią i śpią jednocześnie. tzn. przyznam, że kilka razy rzeczywiście zdarzyło mi się usnąć w trakcie, ale po krótkim czasie budziłam się, bo było mi niewygodnie. teraz jakoś już nie potrafię.
baaardzo mnie pocieszasz, pisząc, że Twój synek do 10tego miesiąca nic nie jadł poza mlekiem i sokami :) moja Marysia ma to samo, z tym że kaszkę jaglaną na śniadanie wciąga nosem, ale potem już nic nie chce. ewentualnie chrupki kukurydziane czasem, skórkę chleba. ale to nie jest tak, że się tym najada i nie chce potem obiadu. przed obiadem nic jej nie daję stałego, żeby potem trochę dziubnęła. ale to dopiero po południu, grubo po obiedzie. ona je zjada raczej dla zabawy niż zabicia głodu. zje jednego, góra dwa. warzyw na obiad jednak nie chce. już nawet postanowiłam na jakiś czas zrezygnować z BLW, bo w ten sposób i tak nie zjada nic, ani się też nie bawi dobrze, posiedzi na krzesełku minutę i już znudzona, warzywa czy jakąś sklejoną kaszę bierze na chwilę do łapki, potem odkłada i żąda wypuszczenia jej na dywan. zaczęłam zatem miksować jej papki warzywne, kombinuję z różnymi warzywami, wymyślam... i nic.
u mnie też jest problem z siku. piję kosmiczne ilości wody, więc w nocy czasem ze dwa razy wstaję. gdy wstanę, a ona się obudzi jest tragedia i płacz. a czasem z pełnum pęcherzem czekam, aż skończy cyckować... a trwa to wieki.
balkonu nie mamy niestety, w dodatku mieszkamy na parterze przy dość ruchliwej ulicy, więc pożytek z okna niewielki. w tym też upatruję też przyczyn naszego złego spania. planujemy w ciągu najbliższych mniej więcej dwóch lat budowę domku pod miastem i ja już nie mogę się doczekać. marzy mi się spanie przy otwartym oknie, śniadania na trawie itd.. mam wrażenie, że to rozwiąże wszystkie nasze obecne problemy :) spacerku chyba nie chce mi się wieczorem urządzać. nienawidzi ubierania w te wszystkie bety i rozbierania, dość mam już krzyku przy dziennym spacerze.
co do laktacji to nie mam pojęcia, mleka w piersi nie zmierzę, mała na wadze przybiera (chociaż chyba powinniśmy wybrać się na ważenie, żeby to skontrolować, bo ostatnio ważyliśmy ją miesiąc temu na szczepieniu), w ciągu dnia na cyc nie rzuca się specjalnie. zje trochę i woli się bawić, niż wisieć przy piersi. nie sądzę, aby głodna była. zwłaszcza, że jak pisałam, głównie z piersi je, więc chyba nie ma powodu, dla którego pokarm miałby mi zanikać...
śpimy głównie w pozycji H is for Hell :D . zdarza się też The Dog House :D

koko, prawda:) cholera mnie bierze, kiedy słyszę relacje mojej kuzynki, która dziecko karmi butlą (ma wcześniaczkę z alergią na laktozę, która na piersi po prostu wyrzygiwała wszystko, co zjadała i nawet odstawienie przez kuzynkę nabiału z jej diety nic nie dało, więc lekarz stwierdził, że nie ma sensu męczyć siebie i dziecko i przeszli na jakiś hydrolizat czy coś tam) i mimo że jej córka jest kilka miesięcy młodsza od mojej, zaczęła sobie spokojnie noce przesypiać....

MartaJS, twardzielka z Ciebie. ja wolę chyba karmić ją pięć razy na noc do jej 18 roku życia :D niż wytrzymać choćby pół godziny tej histerii, którą urządza. pocieszające jest to, co piszesz, że jest coraz lepiej, mimo wcześniejszego powrotu do nocnego cyckowania.

tak czy owak dzisiaj i wczoraj było naprawdę lepiej. dziś w ogóle obudziła się RAZ :D :D:D:D
myślę, że pomaga też lekkie uchylanie okna, zamiast wietrzenia i zamykania przed snem. co prawda trochę trudno mi spać przy hałasie z ulicy, ale myślę, że z czasem jakoś się przyzwyczaję, zresztą, hałas maleje im późnej w noc.

MartaJS - 2012-02-20, 10:46

Bardzo duży skrót z rozdziału Searsów o tym dlaczego dzieci tak czujnie śpią, tak trudno zasypiają i tak często się budzą:

- dzieci mają ogólnie krótszy cykl REM-NREM
- dłuższa faza REM (płytki, czujny sen)
- dłużej wchodzą w NREM (fazę głebokiego snu), faza ta trwa krócej

Dzieci są tak po prostu zbudowane i ma to znaczenie dla ich rozwoju i bezpieczeństwa. Dlaczego?

- faza REM pozwala pobudzać mózg dziecka w okresie szybkiego wzrostu, w tej fazie mózg się rozwija
- ma to ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa, dziecko musi budzić się i informować rodziców że jest mu zimno, ma zapchany nos i problemy z oddychaniem, coś je zabolało, czegoś się przestraszyło, jest głodne. Zaburzenie tego mechanizmu mogłoby być bardzo niebezpieczne (np. gdyby dziecko nie budziło się kiedy się dusi).
[/quote]

KasiaQ - 2012-02-20, 11:37

MartaJS napisał/a:
Dzieci są tak po prostu zbudowane i ma to znaczenie dla ich rozwoju i bezpieczeństwa.
[/quote]

to tak oczywiste a jednocześnie bez uświadomienia sobie tych informacji - trudno zrozumieć te nasze szkraby ;-)

jaskrawa - 2012-02-20, 17:12

MartaJS, dzięki za to streszczenie, bardzo ciekawe informacje.
paulina - 2012-02-20, 22:29

moja mała ma teraz katar to spi tylko z cysiem w paszczy, bo tak sie jej lepiej oddycha. i tak 4 noc z rzedu... ale dajemy rade.
MartaJS - 2012-02-26, 21:00

Najnowszy Bachor Magazyn (znacie?) o spaniu właśnie... ]:->
hxxp://bachormagazyn.pl/2012/02/25/prawda-was-wyzwoli-czyli-10-wpieniajacych-bajek-o-zasypianiu/

KasiaQ - 2012-02-26, 22:29

niezły ten blog ]:-> widziałyście jej galerię?? milusie te maskotki :mryellow:
moony - 2012-02-26, 23:15

Pirania i krowa są czarujące :D Ja już nawet nie wiem, ile razy karmie w nocy, śpię snem kamiennym, a mimo to jesteśmy cali i zdrowi ;)
go. - 2012-02-27, 09:58

świetny portal zamiast smucącej wyborczej na dzień dobry :lol: :lol: :lol:
jaskrawa - 2012-02-27, 11:13

ale się uśmiałam :D
a kiedyś wydawało mi się, że słaby ten "bachor", bo wszystkie teksty (przeczytałam ze dwa...) na jedno kopyto i jakieś takie "na siłę śmieszne". a jednak śmieszne :D

a tak w ogóle - ciąg dalszy moich przygód ;) - dwie noce temu czara goryczy się przepełniła. gdy dziecko po trzech godzinach od zaśnięcia (o drugiej w nocy) po raz drugi obudziło się i otworzyło dziób, aby dostać cyca, pomyślałam "o nie! koniec z tym". głaskałam, tuliłam, na zmianę z tatusiem. gdy to nie przyniosło żadnych rezultatów, zamieniłam się w kamień. udawałam, że śpię. mała zasnęła po dwóch godzinach ryczenia, przerywanego zasypianiem na chwilę i budzeniem się z jeszcze większym rykiem. rzucała się na mnie, na kołdrę, na ojca. w końcu padła, głową w stronę moich nóg, o czwartej. spała do siódmej, wtedy dostała już cycek i spała jeszcze trochę. nie mam wyrzutów sumienia. przecież ona i tak tego nie pamięta... czy kocha mnie mniej przez to, że nie dałam jej piersi dwie noce temu? a gdzie tam... oczywiście w trakcie tego jej ryczenia, łzy kapały mi na poduszkę, ale teraz sobie myślę, że to chyba jedyne wyjście.
kolejna noc - udało mi się ją uśpić już o 21wszej. a potem - nie obudziła się jak zwykle dwie godziny po zaśnięciu, ale dopiero o drugiej. dałam pierś, bo nie chcę tak od razu przeskakiwać z trybu karmienie pięćset razy w nocy do opcji, że żadnej piersi w nocy. myślę, że jej żołądek trzeba stopniowo odzwyczaić od nocnego mleka. zasnęła i spała prawie do siódmej, bez problemów. a dzisiaj w nocy spała od 22 do 6 rano :D . w nocy budziła się kilka razy, ale sama zasypiała bez piersi i w ogóle żadnej pomocy. o 6 dostała pierś i spała do wpół do dziewiątej. tak to ja rozumiem. ciekawe czy to przypadek czy pomogła ta odmowa cycka. jeśli tak, to zaskakująco szybko poszło. za szybko abym mogła sądzić, że to jakiś dłuższy sukces.

lamialuna - 2012-05-22, 13:48

oj znam to bylam tam... na moje szczescie spiocha w nocy wywalalam cyca i zasypialam niczym mlody skonczyl..
taka uroda duzej czesci cyckowych dzieciakow, wyrastaja z tego - a my dochodzimy do siebie. jedno jest pewne - potrafi byc baaaardzo ciezko.

Brak snu to przeciez jedna z najstarszych tortur..

mariaaleksandra - 2012-06-20, 16:54

Hej,
Jestem "nowa" jeszcze nie zdążyłam się wpisać w powitaniach, a mam ważne pytanie. Kupiłam łóżeczko z komplecie z materacykiem gryczanym. Wprawdzie dziecko jeszcze w brzuchu, ale ojciec dziecka przerażony tą gryką. Że twarda, szeleści i się wbija...

I mam pytanie, bo materac ma dwie strony. Czy dziecko ma spać na tej stronie z gryką czy na drugiej stronie materaca (która jest bardziej miękka)? Czy ktoś ma taki materac? Jak się sprawdza?

Z góry bardzo dziękuje za pomoc :)

śliwka - 2012-06-20, 18:06

Mieliśmy taki sam. Spanie było na tej stronie bardziej płaskiej, ale nie pamiętam czy to była ta strona z gryką czy z kokosem. Było ok.
Kat... - 2012-06-20, 18:17

mariaaleksandra, u mnie strona płaska jest twardsza a nie bardziej miękka bo tam kokos jest. Z tego co wiem, to właśnie na tej kokosowej- twardszej stronie dziecko powinno spać najpierw. Gryka na później, jak zacznie stawać do masowania stópek.
Maja Ż-C - 2012-08-22, 21:02

U nas zasypianie do tej pory jest masakrą (11 mies), ale to dla mnie czas na poprzebywanie z małą, więc nawet jak się magluje, trąboli, sto razy wyłazi z łóżka, próbuje spać na stojąco, stawać na głowie itp. to i tak mam z tego radochę. Każdy sposób działa na nią tylko raz. Raz zasnęła przy kołysance, raz przy odgłosach lasu, raz przy głaskaniu po głowie... Usypianie trwa od 20 min do 2 godzin i polega na czekaniu aż potwór padnie.
lamialuna - 2012-08-22, 22:57

Maja Ż-C napisał/a:
U nas zasypianie do tej pory jest masakrą (11 mies), ale to dla mnie czas na poprzebywanie z małą, więc nawet jak się magluje, trąboli, sto razy wyłazi z łóżka, próbuje spać na stojąco, stawać na głowie itp. to i tak mam z tego radochę. Każdy sposób działa na nią tylko raz. Raz zasnęła przy kołysance, raz przy odgłosach lasu, raz przy głaskaniu po głowie... Usypianie trwa od 20 min do 2 godzin i polega na czekaniu aż potwór padnie.


uwielbiam :)

biały lis - 2012-10-03, 09:07

U nas zasypianie jest ok. Zasypia ze mną lub z tatem chwile po wypiciu butli. Pogmera troche, poszarpie za włosy i śpi. Ale samo spanie jest koszmarem. Budzi się często. W okolicy 1 w nocy na jedzenie. Plus wstawanie niekontrolowane, niewiadomo z przyczyn jakiej ;/ aLE TORTURY ZOSTAWIA SOBIE NA KONIEC. Od godziny 2-3 wieci sie nie do wytrzymania. Ma bardzo płytki sen, siada, wymachuje nogami. Czasem popłakuje. Nawet kiedy sobie śpi tym soim lekkim snem i się nie budzi przez 30 minut to ja spać nie moge. Bo sie tak wierci i ręką gmera. I ciągnie mnie za włosny. Jak mu zabieram albo się barykaduje poduszką to płacze. Podstawiałam misia. Podkładałam sztuczne włosy to zmyłka była tylko chwilowa.
lamialuna - 2012-10-09, 00:54

chamomilla homeopatyczne kulki przed snem? to tak na zebole i spokoj?
na zmiane z olejkiem lawendowym w kominku?

u nas takie zachowanie jest przy zebach- odpukac wszystkie sie juz przebily! albo przy corobskach czyli zagluconej paszczy a wiec glowie - mlody sie uspokaja wtulajac do mnie na siedzaco... pozycja masakra ale jak zasnie to sie obnizam i spimy.

w planie mam tez osteopate - polecam przy sennych problemach

biały lis - 2012-10-09, 11:57

lamialuna napisał/a:

w planie mam tez osteopate - polecam przy sennych problemach
to mi sie jakoś z krękosłupem kojarzya nie ze spaniem ;] .
a czy tak camomilla to to samo co camilla?

lamialuna - 2012-11-03, 19:39

tutaj znajdziesz cos wiecej w temacie - hxxp://www.craniosacral.pl/

kurde nie wiem... chamomila powinnam byla napisac - tu zdaje sie jest wzmianka o tym - hxxp://rymandawniej.republika.pl/zabkowanie.shtml

neon.ka - 2014-01-12, 01:45

Przeczytałam kilka dni temu cały temat i w wielu historiach tu przytoczonych mogłabym się odnaleźć...
Niezależnie od mojego czytania przypadkiem zdarzyło się tak, że będę musiała [a właściwie już muszę] odstawić Tadzia od piersi w nocy w szybkim tempie, ale i tak zapytam o to, co chciałam na początku.

Większość wypowiedzi w tym wątku dotyczyła dzieci ok. rocznych - dziewczyny, teraz Wasze dzieciaki są już dużo większe - napiszcie w jakim wieku uporałyście się z problemem nocnego nie_spania i wieczornego nie_zasypiania i jak to ostatecznie przebiegło? [T. ma teraz prawie 1,7 rż]
Jestem bardzo ciekawa, czy komuś tu na forum dzieciaczek postanowił sam zrezygnować z piersi nocami i wieczorami [jak zapowiadane jest w książkach o rodzicielstwie bliskości] i nic nie trzeba było robić, czy jednak żadna z Was nie miała cierpliwości doczekać do tego momentu, albo po prostu się tak nie da?

koko - 2014-01-12, 08:22

neon.ka, u nas było tak, że młody w wieku ponad roku (nie pamiętam jakim dokładnie) budził się nad ranem raz na cyckanie. Któregoś wieczoru (usypiałam jeszcze wtedy piersią wieczorem) powiedziałam mu, żeby nie wołał o cyc kiedy obudzi się w nocy. Powtórzyliśmy tę informację 100 razy. Pierwszej nocy chwilę płakał, ale szybko zasnął, następnej już nie płakał.
Kiedy przestałam usypiać go w dzień cyckiem okazało się, że zasypia szybciej niż przy piersi. Najgorzej było zaprzestać wieczornego usypiania piersią, ale on w ogóle jest strasznie oporny w zasypianiu, więc tego się spodziewaliśmy. Mimo wszystko przeszło to bez jakiejś traumy i płaczu, po prostu miał problem z samym zaśnięciem (ale sama wiesz, jak jest przy takim ruchliwym dziecku). Tadzio jest już przecież w wieku, kiedy sporo możesz mu powiedzieć i wytłumaczyć, a on to przyjmie (łatwiej lub trudniej). Spróbuj po prostu z nim pogadać :-)

lamialuna - 2014-01-13, 12:25

neon.ka, u nas jak juz B sie odstawil od cycka jak mial 15miesiecy to zaczal przesypiac noce w swoim pokoju. Czesto tak jest, ale nie jest to regula. Teraz ma 3.5roku i dalej lubi jak sie z nim zasypia.
dorothea - 2014-01-13, 13:03

neon.ka, ja nic nie pomogę bo sama staram się wymyślić jakąś strategię na zasypianie i sen w nocy bez cyca, ale póki co to nic mądrego nie wymyśliłam i nadal cycujemy na dobranoc. Nie będę tego zmieniać jeszcze, uznałam, że poczekam przynajmniej do wiosny i zrobię tak jak pisze koko będę gadać z nim na ten temat, a właściwie do niego :)
Mia w wątku mowlakowe2012 polecała książkę Searsów Zasypianie bez płaczu-kupiłam i szczerze polecam!!
neon.ka, trzymam kciuki za Was! dawaj znać jak idzie :*

lamialuna - 2014-01-13, 23:29

neon.ka, no i nie zakladaj moze obu na raz?
u nas pamietam tata dawal butle z owsianym albo millet mlekiem na wieczor i usypial spiewajac Mlynarskiego i prztulajac (nie pachnialo mu mama, bylo latwiej). Oczywiscie na poczatku nie chial tego mleka i marudzil i usypianie szlo dluzej.. ale wreszcie zaskoczylo. Wtedy zaczal przesypiac noce.
I w przeciagu kilku tygodni przestal pytac o porannego cycka.... tak mi sie wydaje ze w takiej kolejnosci to bylo.
I to etap jeden - odstawianie od piersi.

A z zasypianiem to kompletnie inna bajka. Do teraz musimy sie przytulac i czekac az zasnie on tak lubi, tak czuje sie bezpiecznie... i na poczatku mnie nerwowalo, ze ja musze isc, posprzatac, przygotowac na jutro, miec chwile swojego czasu... do momentyu kiedy do mnie doszlo ze za kilka lat juz nie bedzie sie chcial przytulac, a ja bede tesknic. Ze to tez jest jakosciowy czas z dzieckiem. I jak zmienilo sie moje nastawienie tak jest o niebo lepiej :)
Oczywiscie czaasem mi sie to znow wlacza, a on swoim czujnikiem wie kiedy i wtedy jeszcze dluzej nie chce zasnac.

No i u nas ogromnie pomogla rutyna - ta sama od urodzenia 18ta godzina jesc i spac. Teraz siedzi coraz dluzej w pokoju juz zapizamowany bo co pol roku o pol godziny mu sie przesunelo zasypianie i teraz zasypia kolo 20tej.

A ze tez jest ruchliwe i zywe dziecko, obowiazkowo trzeba gada wybiegac, wychodzic, wyrowerowac. W kominku wieczorem olejek lawendowy, masaz po prysznicu czy kapieli, bajki czytane i przytulanki juz przy zgaszonym swietle. Teraz jest faza ze musi byc swiatlo wiec latarke sobie w rece trzyma az zasnie.

Powodzenia

MartaJS - 2014-01-14, 06:30

U nas Stach do teraz w nocy jak się obudzi życzy sobie butli z mlekiem, chociaż taki stary chłop :roll: Ostatnio co prawda zwykle wystarczy powiedzieć "ok, już robię" i nie robić, a on zasypia uspokojony ]:-> Najgorsze to odmówić, wtedy cyrk ;-)
lamialuna - 2014-01-14, 11:51

uwielbiam :)
squamish - 2014-01-14, 12:02

My przeszliśmy z TYmkiem traume odcycowywania ,miał rok i 4 miechy ,ja w ciaży nie dawałam rady bo budził sie w nocy co pół godziny .Pierwsza noc była najgorsza ,płakał strasznie po nie wiem jakim czasie 2-3 godz skapitulowałam (dużym czynnikiem było to ze mieszkalismy wtedy w kamienicy i nie czułam sie komfortowo bo 'co ludzie powiedzą' ),drugiej wytzrymałam ale dzieki meżowi który mnie motywował ,nosił malca itp ,miałam ochote zmieknąć ale dałam rade ,na trzeci dzień zapomniał ,dostał oczywiscie zastepczo butle ,rano i wieczór i to mu wystarczyło.Ale jak wczesniej był egzemplarz bardzo nie przytulaśny tak potem mu sie zmieniło troszku ,zaczął wiecej jeść wciągu dnia bo wcześniej wisiał ciagle na cycu i przesypiał noce:)Także nie ma tego złego...Tylko z tą butlą też potem były przeboje jakoś ok dwóch lat udało sie odstawić czy nawet pozniej ,furie były straszne brrrrrr
Ale nie chciałabym tego powtarzać:/ Mam nadzieje ciągle że z Lilką będzie inaczej ale póki co cieżko w temacie :roll: Chociaż ona sporo je w dzień oprócz cyca i w nocy budzi sie tylko raz/dwa

priya - 2014-01-15, 13:19

MartaJS, I love Stach! :lol:
lenka86r - 2014-01-25, 09:04

dziewczyny nie wiem czy było już takie pytanie,ale powiedzcie mi w jakiej pozycji należy układać dziecko do snu?każdy mówi co innego, zwariować już można ;-)
czindirela - 2014-01-25, 09:25

Najbezpieczniej na boku, żeby w razie czego dziecko się nie zakrztusiło. Ja często kładłam na plecach. Na początku nie kłaść tylko na brzuchu.

MartaJS :mryellow: :mryellow: sprytna jesteś!

MartaJS - 2014-01-25, 09:43

W dzień, kiedy mamy dziecko na oku, jak najbardziej można na brzuchu. Ulga dla brzuszka, dobrze dla bioderek. Wtedy też dzieci często spokojniej śpią, chociaż nie wszystkie. Tylko w nocy na brzuszku lepiej nie.
Na boczku dobrze jeśli dziecko ulewa, szczególnie po jedzeniu. Jeśli się maluchowi odbiło, spokojnie można też na pleckach.

Albertyna - 2014-01-25, 13:26

lenka86r napisał/a:
dziewczyny nie wiem czy było już takie pytanie,ale powiedzcie mi w jakiej pozycji należy układać dziecko do snu?każdy mówi co innego, zwariować już można ;-)


Do spania najbezpieczniej jest ułozyć na boczku.

lenka86r - 2014-01-25, 16:44

a stosujecie te wałeczki albo rolujecie ręcznik?czy tak kładziecie?
Martuś - 2014-01-25, 16:50

Ja kladlam prawie od poczatku na brzuchu/brzuchoboku, bo moje dziecko po prostu nie chcialo inaczej spac, na plecach wybudzalo sie od razu i wsciekalo, na boku mniej,ale tez nie byl zadowolony. Jakos malo wierze w ta SIDSowa propagande, glowa i tak lezy na bok, tym bardziej, ze spalam z Jasiem i bylam wyczulona na kazdy ruch, a jak nie spalam, to tez bylam tym bardziej czujna.. Moim zdaniem predzej dziecko sie moze zadlawic jak lezy na plecach, a wiekszym zagrozeniem jest zbyt miekki materac, poduszki czy jakiekolwiek inne przedmioty w okolicy.
MartaJS - 2014-01-25, 16:52

Ja kładłam normalnie, czasem trochę kocyk zwijałam.
terra - 2014-01-30, 08:40

A czy w tej książce Searsów są podane metody, które nie opierają się na przeczekiwaniu płaczu? Bo tego nie jestem w stanie znieść- młody zanosi się wtedy TAKIM płaczem, że ma się wrażenie, że sobie zaraz płuca wypluje. To nie wydaje się dobre dla niego, ani dla mnie.

Podczytywałam książkę "Każde dziecko może nauczyć się spać" i choć argumenty wydają się dosyć przekonywujące, to nie jestem w stanie zastosować się do ich metody. Moje dziecko od urodzenia nie umiało samo zasypiać. Teraz już można go chociaż odłożyć do wózka po uśpieniu (mam ambicję, żeby spróbować go teraz odkładać do łóżeczka). W nocy śpimy razem. Jak już w końcu uda się go uśpić, to nieskończoną ilość razy musi się uspokajać cyckiem. Być może teraz to kwestia ząbkowania (jeden ząb już wylazł, ale czają się już następne), bo wcześniej już zdarzało się, że pierwsze 4 godziny przesypiał ciągiem. W zasadzie nie przeszkadza mi to nocne nieustanne karmienie (moje plecy i ręce powiedziałby pewnie co innego ;-) ). Wystarczyłoby mi, żeby zasypiał wieczorem, a nie w okolicach północy albo i później. Bo owszem, po wieczornej kąpieli ok. 19tej, zasypia po 20tej, ale budzi się po godzinie cały rześki ]:-> W nocy muszę mieć stale suszarkę pod ręką, w dzień z kolei muszę z nim tańczyć albo truchtać w chuście, żeby usnął. Doszłam więc do wniosku, że najwyższa pora coś z tym zrobić. A przynajmniej spróbować ;-)

MartaJS - 2014-01-30, 09:14

terra napisał/a:
A czy w tej książce Searsów są podane metody, które nie opierają się na przeczekiwaniu płaczu?


Searsowie są absolutnie przeciwko przeczekiwaniu.
Tam właściwie nie ma metod jako takich. Jst trochę porad, ale przede wszystkim tłumaczenie jak działa sen dziecka i czego ono potrzebuje, żeby spokojnie spać.
Zwykle niestety rodzica po prostu ]:->

terra - 2014-01-30, 09:26

MartaJS napisał/a:
Searsowie są absolutnie przeciwko przeczekiwaniu


A, to w takim razie kupię.

mariaaleksandra - 2014-01-30, 10:18

Terra odnosnie ksiazki o ktorej piszesz pierwszy raz przeczytalam ja jak J miala wlasnie ok 5 miesiecy. Nnawet nie cala bo metoda wydawala mi sie na tyle glupia ze nie dla mnie. Ale jak miala 8 miesiecy mielismy taki kryzys ze spaniem ze bylam gotowa sprobowac wszystkiego, probowalam wszystkiego i wrocilam do tej ksiazki. Troche zmienilam ich zalecenia, zaczelam.od dziennych drzemek, po 2 czy 3 djiach wieczornego zasypiania i cala 'nauka' trwala wlasnie ze dwa czy trzy dni. Nie zostawialam jej na tyle minut co autor zaleca tylko wracalam co 30-60sekund i mowilam do niej, ze juz dluzej tak nie moge, zeby zasnela itd.
Takze metoda dla mnie nie do przyjecia, ale pomogla. Pozniej jeszcze wrocilam do wyciszania cyckiem tuz przez spaniem, ale samo zasniecie bylo w lozku. Dosyc szybko wszystko skumala, sypia sama, juz sie nie budzi. Czasem warto sprobowac. Nie uwazam zebym jej zaszkodzila. Nigdy nie placze przy zasypaniu i mysle ze to noe jest stlumienie wolania o potrzeby tylko wie, ze czas na sen. Tyle ze ona jest z tych co nie lubila z nami spac, bo sie nawzajem wybudzalismy.

kaczki_i_psy - 2014-02-27, 13:14

nasz Adaś od urodzenia śpi we własnym łóżeczku i w zasadzie nie mieliśmy problemów z jego spaniem. w nocy po prostu wstawałam na karmienie, dostawał cycka - czasami zasypiał i udawało się odłożyć go do łóżka, czasami przy odkładaniu budził się i trzeba było czarować, żeby zasnął. nie używałam smoczka, bo nawet nie miałam. smoczek dostałam od babcji, jak Mały skończył 1,5msca i w zasadzie ułatwiło to zasypianie - odstawiałam od cycka i dawałam smoka. W ciągu dnia smoczka nie używa (czasami na spacerze), bo po prostu nie chce.

Teraz ma ponad 9 miesięcy i raz śpi całą noc, raz budzi się kilka razy - wtedy albo smoczek, albo woda, czasami wystarczy go lekko dotknąć, albo poprawić kocyk, żeby spał dalej. Je z nami kolację (między 18.30 a 19.30) i potem dostaje butlę (najczęściej kaszę własnej roboty) między 4 a 6 rano. Wiele zalezy od tego jak spędził dzień.

Czasami zasypia sam, wtulony w kocyk, czasami trzeba lulać (mamy podwieszaną podłogę w łóżeczku, więc jest łatwo), jeszcze kiedy indziej wystarczy mu śpiewać. A i są takie wieczory, że bardzo chce spać, ale nie życzy sobie żadnych "technik usypiania" ;) i wtedy jest cyrk.

Kąpiele go pobudzają, nie ma opcji, żeby zasnął po kąpieli...;)

Zdarza się, że śpimy i nagle słyszę te jego "gruuuu grrrr" wypuszczone w eter, jakby czekał na odpowiedź. Wtedy wiem, że koniec spania >< wstaję, siadam na krzesełku koło jego łóżka i patrzymy na siebie. Staram się nie odzywać, bo zaczyna się wierzganie i zabawa na całego. Czasami wystarczy 40 min, innymrazem godzina i śpi dalej - na szczęście zdarza się to bardzo rzadko.

Śpi w piżamce na gołe ciało,przykryty kocykiem lub dwoma, zależy jak się owinie :) bez poduszki. Temperaturę w pokoju mamy niską, na pewno nie przekracza 16/17stopni, czasami włączam kaloryfer na minimum, więc jest koło 18..

Dzisiejszej nocy zrobił niezły cyrk, bo obudził się o 1:00 z płaczem i tak do 3:50...

lamialuna - 2014-05-19, 19:00

Ja tylko tak dorzuce, ze z tymi ksiazkami to tak jak z wszystkim innym - nie kazda metoda dziala na kazdego i nie chodzi tylko o dziecko ale i o mame i o tate. Czesto uspypianie to 3 indywidulanosci zaangazowane. Co dla jednych dziala dla drugich kompletnie nie bedzie, ale warto probowac bo jakos przeciez trzeba znalesc co dziala... no i czytajac watek, potwierdzam co mi zawsze dziewczyny pisaly, ze wszystko sie kiedys unormuje :) wiem wiem zerowe pocieszenie, ale naprawde tak jest! :) ))

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group