| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Ogólne rozmowy - książka
MartaJS - 2012-09-05, 07:26 Temat postu: książka Słuchajcie, w nocy obudziłam się i walnął mnie w głowę pomysł, tak że potem nie mogłam spać, więc dzielę się z wami i jadę na parę godzin w teren, ciekawa jestem co powiecie.
A gdyby tak wybrać z wegedzieciaka co ciekawsze rzeczy, najlepsze przepisy, wartościowe dyskusje i co tam jeszcze, i przedstawić światu w formie strawnej również dla kogoś kto nie jest maniakiem szukania po forach, coś, co przyszłe pokolenia wykopią z gruzów cywilizacji, kiedy już burze słoneczne i wojny nuklearne zmiotą internet z powierzchni ziemi?
Coś materialnego - czyli książkę.
Nie ma sensu robić wegeportalu, zresztą co najmniej jeden już jest Kiedyś już dyskutowaliśmy o tym i doszliśmy chyba do wniosku, że byłoby z tym dużo pracy, na dodatek ciągłej. A książka to zupełnie coś innego. Ktoś kupi i postawi na półce. Jednorazowy wysiłek.
Jak to widzę? Rzecz jest do dyskusji, myślę żeby to była przede wszystkim książka kucharska, ale z zachowaniem charakteru forum - przepis na pulpety jaglane bronki, a pod spodem kilka komentarzy typu "a u mnie wyszły też niezłe z ryżem" i tak dalej. Podzielone może na pory roku (tak!) a może na grupy wiekowe, a może jeszcze inaczej, może tak jak mamy na forum. Oprócz przepisów - może jadłospisy ("co dzisiaj jadły nasze dzieci?"), przycięte do strawnych wymiarów wątki o rozszerzaniu diety, o BLW... Nie artykuły-wyrocznie, ale właśnie zapisane w formie dyskusji, wielogłosów, wymiany doświadczeń. Podpisane nickami, ale na końcu kto chce może się przedstawić z imienia i nazwiska, a kto nie chce - pozostać pod nickiem, ewentualnie napisać o sobie "mama trójki wegańskich dzieci, uwielbia kryminały Agaty Christie" albo coś w tym rodzaju.
Wszystko okraszone zdjęciami kolorowego żarcia i uśmiechniętych wegedzieciaków, na których widać, że mają rączki, nóżki i wszystko na swoim miejscu, nie są skrajnie wychudzone ani anemiczne
No i co najważniejsze - jestem w stanie z grubsza się tym zająć, oczywiście nie sama, bo to robota grupowa, ale jakoś to koordynować. Jeszcze przez jakieś 2 tygodnie mam dużo pracy, ale potem to będę głównie siedzieć i patrzeć jak brzuch mi rośnie, więc...
Otwieram dyskusję
Mikarin - 2012-09-05, 07:42
Widzę... widzę... zobaczyłam
I byłoby to wydanie nowatorskie, ale trzebaby przemyśleć sprawę formy takiego tekstu. Wiadomo, język forum jest specyficzny, a linku do artykułu w innym miejscu sieci nie skopiujesz na papier.
Ale jestem za, a nawet obok
Pipii - 2012-09-05, 07:47
Sprawa najważniejsza - które wydawnictwo to wyda na własny koszt? Trzeba już szukać. Pomysł dobry, ale ktoś to musi kupić, bo nie sądzę, aby uczestnicy zebrali około 10.000 zł na druk, a jeszcze potem trzeba to do drukarni rozprowadzić, a one mają umowy z wydawnictwami, także osoba prywatna tam nie wejdzie.. ehh.. pracuję w wydawnictwie więc wiem, jak to wygląda..
MartaJS - 2012-09-05, 07:50
No nie wiem, trzeba poszukać, myślę, że znalazłoby się jakieś. Mam już nawet pomysł...
Lily - 2012-09-05, 07:55
Pomysł fajny, tylko pytanie, czy byłby zbyt? Ja chętnie kupię, bo to w końcu kawałek życia (mimo braku dzieci), ale co z tzw. szeroką publicznością?
bronka - 2012-09-05, 10:39
MartaJS, pomysł jest bardzo dobry, ale dużo bardziej kosztowny niż portal.
Myślę, ze są to koszty kilkudziesięciu tysięcy na wydanie takiej publikacji
Lily - 2012-09-05, 10:47
| bronka napisał/a: | Myślę, ze są to koszty kilkudziesięciu tysięcy na wydanie takiej publikacji | Niekoniecznie... hxxp://wydawnictwopoligraf.pl/pytania.php Ale jak ma być dużo zdjęć to zapewne wyjdzie drożej.
koko - 2012-09-05, 12:42
Książka o nas dla nas? Bo chyba nikt inny niestety nie będzie zainteresowany...Pomysł bardzo fajny, ale obawiam się, że tylko my podejdziemy do tego z entuzjazmem.
Jadzia - 2012-09-05, 12:53
| koko napisał/a: | | Bo chyba nikt inny niestety nie będzie zainteresowany... |
Połowa rodziny dostanie pod choinkę
Pomysł bardzo fajny Ja jestem lewa do wszystkiego i w sumie niewiele potrafię przydatnych rzeczy zrobić, ale duchowo wspieram I już zgłaszam chęć zakupu
Capricorn - 2012-09-05, 12:55
| Jadzia napisał/a: | | koko napisał/a: | | Bo chyba nikt inny niestety nie będzie zainteresowany... |
Połowa rodziny dostanie pod choinkę
|
czyli: najpierw się dorzucam do wydruku, a potem kupuję w prezencie dla innych, tak? Średni interes.
Illea - 2012-09-05, 12:59
A gdyby to było w formie poradnika, to może jednak znalazłoby chętnych. Gdyby zawierało komentarze dietetyka czy jakieś porady odnośnie żywienia. Ja bym chętnie przeczytała.
Jadzia - 2012-09-05, 13:17
| Capricorn napisał/a: | | Jadzia napisał/a: | | koko napisał/a: | | Bo chyba nikt inny niestety nie będzie zainteresowany... |
Połowa rodziny dostanie pod choinkę
|
czyli: najpierw się dorzucam do wydruku, a potem kupuję w prezencie dla innych, tak? Średni interes. |
Jeśli książkę nabyliby tylko użytkownicy to może faktycznie średni interes. Wydaje mi się, że jest jednak szansa na zainteresowanie nie tylko forumowiczów zakupem.
jaskrawa - 2012-09-05, 13:37
myślę, że pomysł jednak dobry. zapewne nikt na tym nie zarobi, ale... gdyby to wydać w formie poradnika, podzielonego na działy "wiekowe" - w każdym dziale główne "problemy" charakterystyczne dla danego wieku (myślę, że najlepiej, jeśli związane głównie z jedzeniem, bo przecież to ma być "wege" książka). może te koszty wcale nie byłyby takie wysokie, jeśli nakład nie byłby zbyt duży. promocję może za darmo zgodziłyby się zrobić wege-knajpy w dużych miastach, czasopisma itd. przecież zdrowym żywieniem dzieci interesuje się mnóstwo mam (nie tylko wegetarianek), promują go gwiazdy, takie jak np. Maciej Miecznikowski (ostatnio fajny wywiad z nim czytałam, w "Zwierciadle").
wydaje mi się, że tu na forum mnóstwo ludzi się loguje, niektórzy zostają na stałe, inni tylko na chwilę. na pewno jest też masa osób, które jedynie podczytują. jeśli książkę kupiłoby 1000 osób (daję głowę, że tyle by się zebrało), załóżmy kosztowałaby 30 zł, to sobie policzcie, jaki byłby zysk brutto.
no, wiadomo. koszt wydania pewnie byłby spory. ale jeśli KAŻDY uczestnik forum wpłaciłby na ten cel powiedzmy 5 zł, to może z czasem, zanim w ogóle książka zostałaby przygotowana, może zebrałaby się odpowiednia kwota. a jeśli nie, kasę zwróciłoby się forumowiczom, albo, za ich zgodą, przekazało na "koszty utrzymania forum".
ja siedzę z dzieckiem w domu, do pracy na razie nie wracam, mogę się podjąć próby współredagowania tego.
koko - 2012-09-05, 14:55
Jedynie opcja wydruku przez jakiąś organizację, która w statucie ma krzewienie zdrowego odżywiania i wegetarianizmu ( i akurat ma kasę na druk) wchodzi w grę... Tak jak mówiłam - obawiam się dodatkowo, że byłaby to książka o nas dla nas. Chociaż serce podpowiada mi woow zróbmy to!
Jagula - 2012-09-05, 15:28
| jaskrawa napisał/a: | | . promocję może za darmo zgodziłyby się zrobić wege-knajpy w dużych miastach, czasopisma itd. przecież zdrowym żywieniem dzieci interesuje się mnóstwo mam (nie tylko wegetarianek), promują go gwiazdy |
| jaskrawa napisał/a: | | tu na forum mnóstwo ludzi się loguje, niektórzy zostają na stałe, inni tylko na chwilę. na pewno jest też masa osób, które jedynie podczytują |
Z powyższych względów pozytywnie podchodzę do tematu . To się może udać.
| jaskrawa napisał/a: | | ale jeśli KAŻDY uczestnik forum wpłaciłby na ten cel powiedzmy 5 zł, to może z czasem, zanim w ogóle książka zostałaby przygotowana, może zebrałaby się odpowiednia kwota | KAŻDY pewno nie wpłaci, można by rozważyć wykupienie udziałów albo zrobić zrzutę a zyski przeznaczyć na funkcjonowanie forum. Może jako stowarzyszenie non-profit ?
| koko napisał/a: | | Jedynie opcja wydruku przez jakiąś organizację, która w statucie ma krzewienie zdrowego odżywiania i wegetarianizmu ( i akurat ma kasę na druk) wchodzi w grę... | myślę,że wiele organizacji rzuciłoby grosik a i reklamodawcy by się znaleźli ( chociażby sklepy internetowe i nie tylko ze zdrową żywnością, restauracje wege, itp. itd.).
Zatrudnimy Lily i zrobi nam profesjonalną korektę
bronka - 2012-09-05, 15:59
| MartaJS napisał/a: | | przepis na pulpety jaglane bronki |
przyznam się, ze mimo iż jestem posiadaczka powyższego nicka, oraz autorke przepisu na pulpeciki jak czytam pulpety bronki to zawsze mam niekulinarne i głupkowate skojarzenia
Agnieszka - 2012-09-05, 16:39
Podoba mi się pomysł Marty. Jeśli większość będzie za ma to realne szanse. Moja rodzina i znajomi z pewnością by dostawali monotematyczne prezenty .
Mamy na forum różnych specjalistów np. dietetyków, osoby z doświadczeniem, utalentowanych kulinarnie, manualnie, z certyfikatami chustowymi, laktacyjnymi...... Osobę chętną do podjęcia się wyzwania.
Może nie trzeba się nastawiać na zysk ale i ideologiczne kwestie uwzględnić.
agus - 2012-09-05, 17:07
Nie odzywałam się na razie, bo nie bardzo widzę koncepcję książki, a i pomóc też z racji nawału pracy na co dzień nie będę raczej mogła... Ale pomysł ciekawy, i jeśli książka byłaby inna niż wszystkie, to ma szansę, myślę.
MartaJS - 2012-09-05, 18:26
Ludzie małej wiary
Nie, nie myślałam o książce o nas dla nas. Myślałam o przekazaniu części dorobku forum szerszemu gronu odbiorców. Bo to jest naprawdę cenny dorobek, coś, co moim zdaniem się sprzeda. Ile znacie na rynku książek o wegetariańskim, zdrowym żywieniu dzieci, z przepisami, jadłospisami, a dodatkowo różnymi poradami wokółdzieciowymi, książek dodatkowo atrakcyjnych w formie, napisanych przez duże grono sympatycznych ludzi - nie teoretyków, specjalistów, ale praktyków, rodziców na co dzień borykających się z problemami żywienia i wychowania wegedzieciaków? Myślicie, że nie byłoby zainteresowanych poza forum?
A ta książka jest już właściwie napisana, trzeba ją "tylko" zredagować, co oczywiście w tym przypadku jest sporym wyzwaniem.
To teraz modny temat. Dodatkowo tekst na okładkę czy wstęp mógłby napisać ktoś mądry.
Nie chodzi mi o to, żebyśmy się składali, raczej żeby opracować ogólny zarys - spis treści, konspekt, wstępne opracowanie jakiegoś wątku albo dwóch, kilka przepisów - i uderzyć z propozycją do wydawnictw, które wydają takie rzeczy. Może Mamania? Może jakieś inne?
Pipii - 2012-09-05, 19:25
Może Wydawnictwo "czerwony słoń"?
diancia - 2012-09-05, 19:25
Jak dla mnie pomysł bardzo dobry - rzeczywiście jest na wegedzieciaku wiele cennych informacji na każdy temat związany z żywieniem i wychowaniem provege, proeko i prozdrowotnych, warto je zebrać i ułożyć w zgrabną całość
Zgłaszam się do pomocy np. w redagowaniu, porządkowaniu itp, bo w perspektywie dużo czasu wolnego będzie (psycholog bez tysiąca szkoleń nie jest w Krakowie rozchwytywany, heh)
MartaJS - 2012-09-05, 19:33
| Pipii napisał/a: | | Może Wydawnictwo "czerwony słoń"? |
No to już mamy dwie propozycje, fajnie. Trzeba to zbierać.
diancia, fajnie Ja do 15-20 września jestem zawalona robotą, ale w sumie można już myśleć.
diancia - 2012-09-05, 19:36
MartaJS, ja będę miała wolniejszą głowę od października, jak złożę wreszcie mgr w dziekanacie. Jakbym jakimś cudem dostała kiedyś pracę, to będzie to pewnie umową o dzieło (czyli intensywnie ale na chwilę) albo jakaś cząstka etatu, więc będę do dyspozycji. Jakby co, od października czekam na zadania od Ciebie
excelencja - 2012-09-05, 19:58
jak coś- wchodzę, nie wiem co mogę zaoferować, ale pomogę jakoś. Choćby pomysł był nierozsądny
seminko - 2012-09-05, 20:04
Ja też. Ciekawy pomysł i przyznam, że podobny chodził mi po głowie, Marto
jarzynajarzyna - 2012-09-05, 20:38
| excelencja napisał/a: | jak coś- wchodzę, nie wiem co mogę zaoferować, ale pomogę jakoś. Choćby pomysł był nierozsądny |
o właśnie żem bym napisała tak samo
jaskrawa - 2012-09-05, 21:50
macie rację, trzeba by do wydawnictw uderzać z gotowym, porządnie przygotowanym materiałem. zrzutka ciągnęłaby się jak gluty - latami.
tak czy owak - jeśli nie spróbujemy, nie dowiemy się czy mamy szanse
moony - 2012-09-05, 22:15
Sercem jestem za, chyba, że ktoś wysunie tki argument przeciw, że mnie przekona.
Chetnie też pomogę jakoś.
Mikarin - 2012-09-05, 22:49
| koko napisał/a: | | Jedynie opcja wydruku przez jakiąś organizację, która w statucie ma krzewienie zdrowego odżywiania i wegetarianizmu ( i akurat ma kasę na druk) wchodzi w grę... Tak jak mówiłam - obawiam się dodatkowo, że byłaby to książka o nas dla nas. Chociaż serce podpowiada mi woow zróbmy to! | To weźcie się dogadajcie, żeby zorganizować jakąś większą imprezę, której wynikiem będzie środek trwały, czyli własnie taka publikacja - a kase wziąć z Unii... moja sugestia... niekoniecznie może być trafiona.....
gosia_w - 2012-09-06, 04:48
ja też mogę pomóc w tworzeniu
Pipii - 2012-09-06, 06:04
Mikarin z tą kasą unijną to.. baaaardzo dużo zachodu, ktoś się za to weźmie w geście charytatywnym? ja nie mam czasu...
MartaJS - 2012-09-06, 07:17
Ja proponuję na początek założyć, że nie dokładamy do tej książki. "Dokładamy" do niej naszą wiedzę i doświadczenia i szukamy wydawcy, który uzna to za warte uwagi Niekoniecznie z gotowym materiałem, ale z konkretnym pomysłem, zarysem materiału i przykładowym opracowaniem kawałka treści.
Pipii - 2012-09-06, 08:20
proponuję jeszcze wydawnictwo "Galaktyka"
Lily - 2012-09-06, 08:25
Nie trzeba mieć gotowej na 100% książki, wystarczy konkretny plan i np. jeden gotowy rozdział. No i trzeba by przekonać wydawcę, że ta książka jest potrzebna i znajdzie nabywców.
Pipii - 2012-09-06, 08:38
Lily pisze bardzo mądrze, poza tym - z tym jednym rozdziałem, który nie będzie wymagał AŻ TAK DUŻEGO nakładu pracy można wystartować do kilku wydawnictw i zobaczyć jakie jest zainteresowanie. Jeżeli będzie zerowe - trzeba odpuścić. Jeżeli jest zainteresowanie - zakasać rękawy..
diancia - 2012-09-06, 08:42
To w takim razie trzeba zastanowić się nad odbiorcami książki - o to w wydawnictwie zapytają na pewno.
Czy to będzie książka o żywieniu dzieci? Czy o żywieniu i wychowaniu? Czy promujemy dietę wegetariańską i wegańską, czy tylko wegańską? Na jakich konkretnych źródłach oprzemy wiedzę dot żywienia i ew. wychowania?
Moim zdaniem nacisk trzeba położyć na rzetelność podawanych informacji. Osobiście cenię sobie wiedzę płynącą z doświadczenia osób, które znam i którym ufam, ale jeśli chodzi o "obcych" to potrzeba mi przede wszystkim faktów popartych badaniami. Myślę, że nie jestem w tym odosobniona
MartaJS - 2012-09-06, 08:47
| diancia napisał/a: | | Czy to będzie książka o żywieniu dzieci? Czy o żywieniu i wychowaniu? |
Myślę, że głównie o żywieniu, ale może pojawić się wątek o tym jak rozmawiać z dziećmi o jedzeniu mięsa, o tym jak radzić sobie z komentarzami rodziny - są takie wątki, to się pojawia często na forum.
| Cytat: | | Czy promujemy dietę wegetariańską i wegańską, czy tylko wegańską? |
Proponuję wegetariańską z mocnym wegańskim skrzydłem.
| Cytat: | Na jakich konkretnych źródłach oprzemy wiedzę dot żywienia i ew. wychowania?
Moim zdaniem nacisk trzeba położyć na rzetelność podawanych informacji. Osobiście cenię sobie wiedzę płynącą z doświadczenia osób, które znam i którym ufam, ale jeśli chodzi o "obcych" to potrzeba mi przede wszystkim faktów popartych badaniami. Myślę, że nie jestem w tym odosobniona |
Ja myślę o tek książce przede wszystkim jako o zbiorze doświadczeń forumowiczów. A więc np. nie jedyny słuszny, oderwany od rzeczywistości schemat żywienia dzieci z jakiegoś specjalistycznego źródła, ale zbiór kilkudziesięciu ciekawych jadłospisów dzieci w różnym wieku, pokazujący jak naprawdę jedzą nasze dzieci.
diancia - 2012-09-06, 08:57
| MartaJS napisał/a: | | Ja myślę o tek książce przede wszystkim jako o zbiorze doświadczeń forumowiczów. | ja też tak to widzę, ale jeśli chcemy trafić do odbiorców niezwiązanych z WD to przydałby się choćby komentarz specjalisty albo obiektywne źródło wiedzy np. na temat ile czego w ziarnach, strączkach itp. Nie mam na myśli "jednego słusznego", ale żeby prezentowana wiedza nie pływała w próżni, żeby było odniesienie do badań ,które każdy może przeczytać i wyciągnąć wnioski.
MartaJS - 2012-09-06, 09:26
Ja osobiście uważam to za zbędne. Nie piszemy podręcznika. To nie jest wiedza pływająca w próżni, tylko wieloletnie doświadczenia setek rodziców - czy może być konkretniejszy konkret? Tabelki można znaleźć w innych źródłach. Ale jeśli uznacie, że warto, to można to rozważyć.
diancia - 2012-09-06, 09:31
| MartaJS napisał/a: | | wieloletnie doświadczenia setek rodziców - czy może być konkretniejszy konkret? | to jeśli chcesz oprzeć na tym książkę, to wtedy trzeba przedstawić bardziej choćby niektórych rodziców. Nie wiem, czy czytelnika zainteresuje żywienie sprawdzone przez "obcych, nieznanych" rodziców, ale "znany z twarzy, przyjazny" rodzic to już co innego
Wydaje mi się, że jeśli ta książka ma być "z życia wzięta" bez tabelek i innych takich, to wtedy trzeba ukonkretnić praktyków-rodziców, żeby wiedza była bardziej wiarygodna i atrakcyjna,
MartaJS - 2012-09-06, 09:48
Pisałam o tym w pierwszym poście, że kto chce, mógłby się przedstawić
diancia - 2012-09-06, 09:51
| MartaJS napisał/a: |
Pisałam o tym w pierwszym poście, że kto chce, mógłby się przedstaw | wiem, wiem chciałam tylko podkreślić, że moim zdaniem jakieś konkrety będą nam potrzebne - albo odniesienie do obiektywnych danych, albo odniesienie do konkretnych "z krwi i kości" rodziców
MartaJS - 2012-09-06, 09:53
Możemy też podać spis wartościowej literatury
seminko - 2012-09-06, 10:10
To może we wstępie przedstawić obiektywne dane (tabelki), a potem z życia wzięte historie, przepisy?
MartaJS - 2012-09-06, 10:26
Może, może.
A może "konkretem uwiarygodniającym" byłby tekst wprowadzający napisany przez jakąś szychę albo kilka małych tekstów polecających od różnych "nazwisk", albo konsultacje merytoryczne - dać komuś całość do przeczytania (Desmond?) i potem napisać, że czytał i się zgadza?
Wiele jest opcji
Lily - 2012-09-06, 10:30
Może na samym początku można umieścić stanowiska organizacji dietetycznych itp. dotyczące diet wegetariańskich, a dopiero potem polecieć z tym, jak to wygląda w praktyce?
MartaJS - 2012-09-06, 10:43
Też można. Można zacząć od rozdziału "Podstawowe założenia diaty wegetariańskiej", napisanego lub skonsultowanego z kimś z wykształceniem dietetycznym, kto zechce umieścić tam swoje nazwisko.
jarzynajarzyna - 2012-09-06, 11:16
| MartaJS napisał/a: | | albo konsultacje merytoryczne - dać komuś całość do przeczytania (Desmond?) |
właśnie w trakcie lektury wątku pomyślałam, że miss desmond koniecznie można by poprosić o komentarz może któryś z tych wegeprzyjaznych doktorów? chyba w wawie są tacy, nawet gdzieś w tv były chyba takie okazy
MartaJS - 2012-09-06, 11:44
Bardzo wstępny zarys treści - propozycja:
Podstawowe założenia diety wegetariańskiej i wegańskiej
Wegetariańska ciąża
Dla maluchów
- karmienie piersią – pytania i porady
- co zamiast mleka?
- dania dla najmłodszych
Zupy
Dania gorące
Surówki i sałatki
Na słodko
Domowa piekarnia
Przetwory
Specjalne okazje
Co dzisiaj jadły nasze dzieci? <---- tu dużo jadłospisów
Dziecko i cywilizacja - podrozdziały:
- Mamo, a co to jest mięso?
- Wśród jedzących inaczej.. (jak radzić sobie z negatywnymi komentarzami rodziny, znajomych, lekarzy?)
- Urodziny w McDonald...?
- Dieta w szkole i w przedszkolu
- Wyjazdy
Co dobrego z... czyli indeks produktów wykorzystanych w przepisach
Polecana literatura
koko - 2012-09-06, 12:23
MartaJS, jeszcze "Głupie pytania zadawane kobietom w ciąży" i "wege-nie wege dialogi".
A tak w ogóle, to szalona jesteś
excelencja - 2012-09-06, 12:30
proponowałabym, żeby ogół był wegetariański, ale przepisy wegańskie.
dorzuciłabym też eko-chemię, czyli w absolutnym skrócie przepisy na pranie, zmywanie, sprzątanie, wywabianie plam- tak na 3 strony, nie jak w innych książkach litanie na 100 stron.
excelencja - 2012-09-06, 12:30
i wegańskie kosmetyki czyli czego unikać w składzie, jak choćby sodium tallowate, o czym wiele osób nie ma pojęcia
MartaJS - 2012-09-06, 12:35
| excelencja napisał/a: | | proponowałabym, żeby ogół był wegetariański, ale przepisy wegańskie. |
A ja bym dała takie i takie. Można podzielić na wege i wegan albo zaznaczać jakoś wegan. I żeby tych wegan było dużo, ponad połowa, ale nie 100%. OK?
| Cytat: | | dorzuciłabym też eko-chemię, czyli w absolutnym skrócie przepisy na pranie, zmywanie, sprzątanie, wywabianie plam- tak na 3 strony, nie jak w innych książkach litanie na 100 stron. |
Może. Tylko to jest w "Poradniku dla zielonych rodziców" na przykład. Nie wiem czy by się nie dublowało.
bronka - 2012-09-06, 12:40
Ja bym jeszcze dodała co kilka stron jakiś cytat z Muszę Wam Opowiedzieć tak dla relaksu
Jak by coś- to ja też chętnie pomogę.
Chociaż jestem pesy- realistką w takich sprawach
MartaJS - 2012-09-06, 12:53
Inna opcja przepisów - dajemy przepisy wegetariańskie, ale pod spodem dopisujemy wegańską opcję. W ten sposób szkolimy lud polski w przerabianiu przepisów na wegańskie
bronka, realizm mile widziany
excelencja - 2012-09-06, 13:00
MartaJS, ale przepisów wegetariańskich jest bardzo dużo, wegetariańskich książek też sporo, weganizmu właśnie brakuje.
Zresztą jak ktoś będzie chciał sobie dodać ser, to przecież doda - czy masło...
but it's my opinion
excelencja - 2012-09-06, 13:02
MartaJS, tam to jest chyba opisowo, czy nie?
myślałam o czymś takim na zasadzie
pranie: orzechy, soda, kule, ocet
naczynia: przepis na coś do mycia garów
w ten deseń, absolutny skrót
Albo naturalne metody leczenia- przypisy, co podawały dziewczyny. Syrop z cebuli, mniszka, bzu czarnego, zioła Agnieszki i tak dalej.
diancia - 2012-09-06, 13:07
| excelencja napisał/a: | | weganizmu właśnie brakuje. | właśnie tak sobie myślę, że co do słuszności etycznej/zdrowotnej weganizmu pewnie zgodzimy się wszyscy. Co do szkodliwości/okrucieństwa pozyskiwania nabiału w warunkach przemysłowych też się pewnie wszyscy zgodzimy. Problem pojawia się przy produktach odzwierzęcych pochodzących od zwierząt, które np. samemu się hoduje, jak MartaJS.
Ja jestem za tym, żeby promować dietę czysto roślinną, bo wg mnie tylko ona jest 100% zdrowa, w etyczne aspekty nie wchodzę, bo tu każdy ma swoje argumenty. Trudno byłoby zamieszczać przepisy wegetariańskie z zastrzeżeniem, że tylko eko, tylko wiejskie, bo dla "przeciętnego" zjadacza różnica zdrowotna może być do końca widoczna. Może więc skupić się właśnie na samej zdrowotności przepisów i jadłospisu?
Agnieszka - 2012-09-06, 13:49
Fajny zarys ale za uwzględnieniem propozycji koko, exce, bronki jestem na tak (okrajanie, wybiórczość nie ominie). Ogród na parapecie/balkonie może też wart uwagi. Przepisy mogą być różne z zaznaczeniem wege czy wegan opcja (często modyfikujemy przepisy wg tego jak jadamy i nie bywa jednoznaczne, spójne z przepisem wyjściowym). Było wiele fajnych rozwiązań dotyczących prac manualnych z dziećmi, strojach okolicznościowych, zabawkach z tego co pod ręką. W dziale kuchennym/tyczącym domu można zamieścić info o sprzętach ułatwiających mam życie (co lubimy, co się sprawdza, z czego korzystamy często ale też praktycznych porad jak). Spis treści proponuję spójny z działami forumowymi aby komuś, kto odwiedzi forum po lekturze łatwiej było szukać informacji na stronie wd bo książka będzie stanowić wyrywnik z tego co na forum.
MartaJS - 2012-09-06, 14:19
Jeszcze co do weganizmu/wegetarianizmu: ograniczając się do vegan moim zdaniem znacznie zawężamy sobie grono odbiorców. Dla kogo ma być ta książka? Moim zdaniem dla rodziców wegetariańskich, wegańskich oraz takich, którzy żywią siebie i dzieci tradycyjnie, chcieliby spróbować, ale nie do końca wiedzą co i jak. Książka czysto wegańska moim zdaniem ich odstraszy, myślę że w naszym społeczeństwie dziecko wegetariańskie to już wystarczający hardkor. Książka, w której będzie duuużo przepisów i jadłospisów wegańskich (a nie jak zwykle jeden czy dwa na doczepkę), ale również wegetariańskie, ewentualnie z opcją przerobienia ich na wegańskie, nie tylko będzie atrakcyjna dla większego grona czytelników, ale też pokaże wątpiącym, że dieta wegan nie taka straszna, jak ją malują.
To nie jest tak, że wegetarianie zawsze mogą sobie dodać jajko czy ser. A weganie mogą pominąćm i nie dodawać, hmm? Przychodzą mi do głowy takie przepisy, które "przeciętnym rodzicom" uświadomią, że tradycyjne dania mogą też być zdrowe i wartościowe - no nie wiem, omlet z zieleniną na mące pełnoziarnistej czy gryczanej zamiast białej, albo z amarantusem.
Wegedzieciak jest forum wegetariańskim, nie ściśle wegańskim, choć weganizmu tu dużo. I taka powinna być IMHO ta książka.
excelencja - 2012-09-06, 15:26
| MartaJS napisał/a: | | ograniczając się do vegan moim zdaniem znacznie zawężamy sobie grono odbiorców |
ale my im nie mówimy, że to wegańskie, książka jest wegetariańska, przepisy są wegetariańskie, ale choćby z uwagi na niedostępność bardziej etycznych mlek, jaj i tak dalej umieszczamy przepisy roślinne.
Po prostu przepisy są roślinne, nie musimy krzyczeć, że WEGAŃSKIE.
Przepisy będą wegetariańskie.
excelencja - 2012-09-06, 15:29
Dobra, nie debatuję na ten temat, a róbta co chceta
Jasne, że jako wegetarianka będziesz bronić książki z jajkami, a ja bez
I tak sobie możemy odbijać piłeczkę w nieskończoność
Tak czy srak - pomogę
bronka - 2012-09-06, 15:42
excelencja, edytuj edytuj
| excelencja napisał/a: | Jasne, że jako wegetarianka będziesz bronić książki z jajkami, a ja bez |
to nie jest wcale takie logiczne.
Ja bym chciała, żeby była vegan, ale uważam, ze opcja wege trafi do szerszej grupy odbiorców.
ja bym widziała to n a zasadzie poniższego przepisu:
| Cytat: | Kopytka dyniowe
- 250 g ziemniaków
- 250 g dyni ( waga dyni oczyszczonej bez skórki)
- 200 g mąki pszennej lub orkiszowej
- 1 jajko z gospodarstwa ekologicznego
- sól
Można przygotować wersję bez jajek, a wtedy połowę mąki pszennej/orkiszowej zastępujemy mąka ziemniaczaną.
Ziemniaki ugotować i rozdusić. Dynię upiec w piekarniku, lub ugotować na parze i zmiksować.
Ja gotując ziemniaki stawiam na garnku koszyczek do gotowania na parze z dynią.
Zmielone ziemniaki, dynię, jajko, mąkę i szczyptę soli zagnieść na elastyczne ciasto.Uformować wałek, pokroić na małe kluseczki i ugotować krótko w osolonym wrzątku.
Podawać z masłem i listkami szałwi lub jakimkolwiek innym ulubionym sosem. |
zrobić specjalną Vegan- ramkę i tam umieszczać modyfikacje czysto roślinne.
Coś jak Czy wiesz, że...
MartaJS - 2012-09-06, 15:45
Dokładnie tak to widzę
diancia - 2012-09-06, 16:03
Dziewczyny, do mnie pomysł z ramką (zieloną ) również trafia! i zaznaczenie, że jajko to nie jakiekolwiek i tak samo z produktami mlecznymi.
Warto też przedstawić przepisy czysto roślinne, ale jak najprostsze, żeby "nowe" nie odstraszało, a cieszyło
Agnieszka - 2012-09-06, 16:12
Na rynku czy w sieci więcej publikacji z potrawami wege niż wegan może opcje wegan albo właśnie możliwości przeróbki, różnorodności opcji to dobry trop. Pamiętajmy, że w wielu domach zupy zabielane, kotlety jajeczne, ciasta, placki.... jednak się pojawiają w menu.
Odbiorcy: mogą być różni: ciekawi, rozważający zmiany, zmotywowani problemami zdrowotnymi własnymi czy bliskich, dbający o zdrowie, szukający informacji i rozwiązania problemów bo dziecko zmienia dietę, córka w ciąży/ partner inaczej jedzący i pojawia się problem - tak gdybam luźno.
Capricorn - 2012-09-06, 18:04
To ja jeszcze wskażę taki słaby punkt do przeanalizowania:
skoro miało by być efektownie, obszernie, z duża ilością pięknych zdjęć, itp, itd, to taka książka musiałaby pewnie kosztować jakieś 35-50 zł.
Przypuszczam, że będą tacy potencjalni nabywcy, którzy przekartkują w księgarni, zachwyca się, i odłożą książkę z powrotem na półkę, z refleksją, że "w sieci mam to samo - za darmo".
MartaJS - 2012-09-06, 18:24
Może zdjęć tylko trochę we wkładce.
jarzynajarzyna - 2012-09-06, 18:29
jakoś mi ta ramka nie leży, kojarzy mi się, że w takie ramki daje się jakieś niesamowite informacje, a chodzi przecież o to, żeby pokazać, że właśnie vegan gotowanie jest proste i modyfikowanie przepisów też.
Capricorn - 2012-09-06, 18:32
A mnie się z kolei wydaje, że na zdjęciach lepiej nie oszczędzać.
Kawonka - 2012-09-06, 19:54
| MartaJS napisał/a: | | Dla kogo ma być ta książka? Moim zdaniem dla rodziców wegetariańskich, wegańskich oraz takich, którzy żywią siebie i dzieci tradycyjnie, chcieliby spróbować, ale nie do końca wiedzą co i jak. Książka czysto wegańska moim zdaniem ich odstraszy, myślę że w naszym społeczeństwie dziecko wegetariańskie to już wystarczający hardkor. Książka, w której będzie duuużo przepisów i jadłospisów wegańskich (a nie jak zwykle jeden czy dwa na doczepkę), ale również wegetariańskie, ewentualnie z opcją przerobienia ich na wegańskie, nie tylko będzie atrakcyjna dla większego grona czytelników, ale też pokaże wątpiącym, że dieta wegan nie taka straszna, jak ją malują. |
Zgadzam się tutaj z argumentacją Marty. Ale!
Kawonka - 2012-09-06, 19:57
| excelencja napisał/a: |
Po prostu przepisy są roślinne, nie musimy krzyczeć, że WEGAŃSKIE.
Przepisy będą wegetariańskie. |
Ale i Excelencja ma rację . Co więcej, przybywa w Polsce alergików, których rodzice zmuszeni są przygotowywać posiłki bez mleka i jajek (co nie znaczy, że z mięsa rezygnują, niestety), i dla nich takie przepisy byłyby doskonałe. Można pójść tropem diety bezmlecznej i bezjajecznej dla alergików (może i bezglutenową dorzucić. Indeks potraw na końcu z podziałem na diety?), jeśli wegańska, a nawet tylko roślinna miałyby brzmieć zbyt kosmicznie.
Marto, piszę priva.
Lily - 2012-09-06, 20:02
Wg mnie powinna być wegetariańska + wegańskie zamienniki i modyfikacje. Ja np. nadal nie robię naleśników bez jajek, bo jest katastrofa, ale pierogi bez jajek to już prosta sprawa - może nawet prostsza niż z jajkami (i nie tylko wg wegan).
ag - 2012-09-06, 20:12
| Capricorn napisał/a: | | A mnie się z kolei wydaje, że na zdjęciach lepiej nie oszczędzać. | zgadzam sie w 100%, zdjecia dużo dają
A w ogole pomysl fajny! Jesli druk wyjdzie drogo, mozna sponsora poszukac/reklamodawcy. Teraz jest sporo dzieci alergicznych na diecie bez nabialu/glutenu - mysle, ze znajda sie chętni spoza forum na zakup:-)
Pipii - 2012-09-06, 20:17
Uważam, iż nie możemy popaść w skrajność i pisać, że w 100% roślinna dieta jest najzdrowsza - to troszkę "za mocne", może niektórych odbiorców odstraszyć.
Na pewno ta książka powinna być "normalna".. pranie w orzechach, sodzie.. już jest taka książka.. Myślę, że na początek warto się skupić na odżywianiu, bo zrobimy encyklopedię, a nie książkę. Skupmy się na jednym temacie i zróbmy go najlepiej.
diancia - 2012-09-06, 20:20
ja też jestem za zdjęciami. Książki z przepisami bez zdjęć są trudne w odbiorze, a ładne zdjęcia bardzo podnoszą atrakcyjność
tak się teraz zaczęłam zastanawiać: czy są takie potrawy, do przygotowania których zamiast nabiału trzeba użyć trudnych do zdobycia/obco brzmiących produktów? W sensie czy taka ramka z zamiennikami nie będzie odstraszać
Mi weganizm kojarzy się z wprowadzaniem większej palety produktów do codziennego menu, po które nie sięgnęłabym, gdyby nie rezygnacja (nie całkowita, ale jednak zdecydowana) z nabiału. Jako lacto-owo-wegetarianka nie sięgałam np. po mąkę gryczaną czy płatki drożdżowe, a szkoda
podoba mi się target pt alergiczne dzieci, to rzeczywiście coraz większy problem i wegedzieciakowa książka mogłaby być odpowiedzią dla rodziców alergików. Choćby osobne działy by się przydały.
excelencja - 2012-09-06, 20:21
acha, bo wydawało mi się, że to miało być takie kompedium wegedzieciaka - forum.
Ale jak ma być tylko o żywieniu to tylko o żywieniu
Pipii - 2012-09-06, 20:22
ekscelencjo, my tylko dyskutujemy Nie wiemy co to ma być
MartaJS - 2012-09-06, 20:36
| diancia napisał/a: | Mi weganizm kojarzy się z wprowadzaniem większej palety produktów do codziennego menu, po które nie sięgnęłabym, gdyby nie rezygnacja (nie całkowita, ale jednak zdecydowana) z nabiału. Jako lacto-owo-wegetarianka nie sięgałam np. po mąkę gryczaną czy płatki drożdżowe, a szkoda |
A ja jako laktoowowege sięgam po mąkę gryczaną, amarantus, quinoa, bulgur, seitan i różne inne tajemnicze cuda - w dużej części dzięki wegedzieciakowi
Kawonka - 2012-09-06, 20:47
| diancia napisał/a: | Jako lacto-owo-wegetarianka nie sięgałam np. po mąkę gryczaną czy płatki drożdżowe, a szkoda
|
Jeszcze wróble nie ćwierkały o moim weganizmie, a kaszę gryczaną w domu rodzinnym, dziecięciem będąc, spożywałam. często była mielona na mąkę Moi mięsożerni bliscy również jedzą ją regularnie w obydwu formach. Amarantusa może i nie jadłam, po jaglaną sięgnęłam przy okazji diety cukrzycowej w pierwszej ciąży, jeszcze przed zmianą diety na wege, ale nie jest tak, że tylko wegusy jedzą bardziej "kosmiczne" produkty. Płatków drożdżowych nadal nie próbowałam, ale przymierzam się.
Pipii - 2012-09-06, 21:15
Oczywiście, znam bardzo wiele osób, wszystkojedzących, mięso również, którzy codziennie jedzą kasze - jaglana, gryczana, amarantus, polenta itd itp. Orzechy, pestki dodają do potraw. Nie tylko wegetarianie..
A znam niestety też sporo wegetarian, którzy jedzą na obiad jajo sadzone z ziemniakami zamiennie na kotlet z tekstury sojowej z frytkami. także, nie myślmy stereotypowo!!
diancia - 2012-09-06, 21:37
| Pipii napisał/a: | A znam niestety też sporo wegetarian, którzy jedzą na obiad jajo sadzone z ziemniakami zamiennie na kotlet z tekstury sojowej z frytkami. | o to mi chodziło, dlatego też warto, żeby w książce znalazły się ciekawe zastosowania produktów może mniej znanych, ale łatwo dostępnych (nie tylko w mitycznych sklepach ze zdrową żywnością ), tj. mąki gryczane, jaglane itp jako zmielone kasze czy posypki ze zmielonych prażonych orzechów. Wegedzieciak to prawdziwe kompendium wiedzy o takich produktach
Lily - 2012-09-06, 21:44
Tofu, soczewica, ciecierzyca - dla wielu egzotyka. Nie jestem weganką, a jem. Chyba warto ludziom przypomnieć o zapomnianych już produktach, które kiedyś były codziennością (jak np. soczewica czy kasza jaglana).
Kawonka - 2012-09-06, 22:09
| Lily napisał/a: | | Chyba warto ludziom przypomnieć o zapomnianych już produktach, które kiedyś były codziennością (jak np. soczewica czy kasza jaglana). |
Można się podeprzeć testem z czasów Łokietka: soczewica, koło, miele, młyn
jaskrawa - 2012-09-06, 22:17
jeśli mogę wtrącić trzy grosze - wydaje mi się, że lepiej, aby jakieś wegetariańskie przepisy też były - słowo "weganizm" działa nadal w naszym społeczeństwie odstraszająco. jestem za tym, żeby była duża przewaga wegańskich, a te nieliczne wegetariańskie niech będą na tyle zdrowe, na ile to możliwe. czyli eko-jajo, a nie po prostu jajko, nie mleko z kartonu, ale np. naturalny jogurt. rzeczywiście na rynku sporo jest wegetariańskich książek kucharskich, ale czasem można w nich niestety nawet przepisy na rybę znaleźć. albo np. takie, gdzie w jednym przepisie jest 10 jaj, karton mleka, biała mąka, kilo soli, margaryna kasia i do tego dziesięć deko szpinaku (co da np. "wegetariańską" tartę ze szpinakiem , przykład fikcyjny, ale moim zdaniem oddaje dramatyzm tych przepisów). niech nasza książka różni się od książek gdzie, owszem, nie ma mięsa, ale nie ma też dbałości o zdrowie, lecz raczej o "bogaty i tradycyjny" smak potraw.
ja np. nie umiem zrobić naleśników bez jajek (przysięgam, że kiedyś w wegańskich czasach robiłam i wychodziły, a teraz za cholerę nie umiem, mimo prób, a żeby jeszcze się udały z domieszką innej mąki niż ta zwyczajna, to już w ogóle nie ma opcji. a bezjajecznych kotletów mojej roboty nie tknie nikt poza mną, a i ja z pewnym smutkiem
jarzynajarzyna - 2012-09-06, 22:25
| Lily napisał/a: | | Chyba warto ludziom przypomnieć o zapomnianych już produktach, które kiedyś były codziennością (jak np. soczewica czy kasza jaglana). |
dokładnie. powiem Wam, że ostatnio częściej gadam z niewege-mothers o żarciu dzieci i okazuje się, że te ich dzieciory w ogóle nie dostają kasz - bo matki nie widzą takiej potrzeby. tzn. jako "kasza dla dziecka" rozumiany jest ulepek od nestle ewentualnie biała manna. nikt nie podaje gryczanej, jaglanej się nie je, "bo gorzka" (trzeba tłumaczyć, że kasze się płucze i to bardzo zaskakuje ludzi...).
warto kłaść nacisk na to, że lepsze żarcie domowe, niż jakieś kupne instant słoiczki cuda na kiju, ale zaznaczać, że istotne jest też to, z czego robimy to domowe jedzenie. kilka dni temu usłyszałam, że ktoś (niewege) robi dziecku 1,5 roku budyń z mąki ziemniaczanej i cukru waniliowego - ale "dobry, bo domowy, a nie kupny". może nam się wydaje to oczywistością, ale ostatnio coraz częściej dochodzę do wniosku, że nie dla wszystkich jest to oczywiste. tak samo zresztą, jak z tymi kaszami - ostatnio usłyszałam: "a po co to codziennie jeść? nie widzę potrzeby". albo spotkałam się z tym, że ktoś nie rozumie, że nie warto jeść białego pieczywa i białych kluchów, a raczej razowe. i że morela ze słoiczka to nie to samo, co suszona. wypadałoby opisywać pokrótce każde jadło i tłumaczyć łopatologicznie, dlaczego coś jest zdrowe, a inne nie
jarzynajarzyna - 2012-09-06, 22:50
a jeszcze sobie pomyślałam - bo kiedyś leżałam na kozetce u kosmetyczki na wyciskaniu syfów, a że było co cisnąć, to i długo leżałam i gadałyśmy też długo i w końcu zeszło na żarcie i ona pyta: ale jak to, tak codziennie kasza??
i tak sobie myślę - może udowodnijmy, że to naprawdę są bardzo urozmaicone jadłospisy i walnijmy na 365, a nawet 366 dni w roku? całodzienny jadłospis? byłaby kniga jak byk gruba, ale nikt nie zarzuci, że w kółko to samo się je
MartaJS - 2012-09-07, 07:27
Tak tak tak tak
Chociaż te 365 dni w roku to chyba przesada, jak mamy znaleźć rozsądnego wydawcę, ale dużo jadłospisów, dla różnych dzieci, nie 5 czy 10 jak to zwykle się spotyka, ale kilkadziesiąt różnorodnych, i to prawdziwych, konkretnych dzieciaków w określonym wieku, jeszcze może z datą z różnymi dziwnymi produktami, różnorodnych jadłospisów. I przepisów.
Dobra, do niedzieli mnie nie ma, myślcie dalej
jarzynajarzyna - 2012-09-07, 07:29
| MartaJS napisał/a: | | z różnymi dziwnymi produktami, różnorodnych jadłospisów. I przepisów. |
to może też z podziałem na pory roku? wiecie, nacisk na sezonowe owoce i warzywa i takie tam
i przy okazji zamknęło by się usta tym, którzy uważają, że zimą nie ma w polsce warzyw, bo jest zimny klimat, więc dlatego nie ma co jeść i dlatego trzeba jeść mięso i inne takie
Pipii - 2012-09-07, 08:15
tak, tak, z podziałem na pory roku!!
No i różne dziwactwa - latem mogą być potrawy raw food, ale też potrawy kuchni PP itd itp. Żeby nie było NUDNO!! Co Wy na to?
MartaJS - 2012-09-07, 08:22
To z podziałem na pory roku czy wg struktury forum? Czy jedno i drugie?
Jeszcze nie wyjechałam
Nudno nie będzie
koko - 2012-09-07, 08:25
Mnie zawsze wnerwia podział na pory roku w przepisach. Podoba mi się podział z forum + spis alfabetyczny. Myślę, że dla osoby, która przestawia się z konwencjonalnego żywienia na wege taki podział z forum też będzie prostszy, bo być może łatwiej będzie przypasować różne "dziwne" składniki do poszczególnych grup/dla dzieci/dorosłych. Ale nie upieram się przy swoiem zdaniu, może podział na pory roku jest lepszy.
diancia - 2012-09-07, 08:44
Ja jestem za kuchnią sezonową, bo taka jest najzdrowsza - często ludziom się wydaje, że muszą kupować pomidory i ogórki w zimie, bo przecież zimą nie ma żadnych warzyw na forum jest mnóstwo przepisów na proste zimowe potrawy z kilku sezonowym warzyw, fajne połączenia smaków. Dużo z tych przepisów jest Ani_D... właśnie, czy jej książka powstała? Bo ja nic o tym nie wiem, a wiem, że plany były...
Nie wiem czy pp lub raw food to dobry pomysł, nie da się o tych ideach opowiedzieć w kilku słowach, a i nie wszyscy gotujemy w ten sposób
koko - 2012-09-07, 08:48
diancia, kuchnia sezonowa jak najbardziej tak, z tym, że mnie się zwykle ciężko korzysta z książek z takim podziałem. Bo np. gdzie mam szukać placków ziemniaczanych? Albo pierogów?
jarzynajarzyna - 2012-09-07, 08:49
| MartaJS napisał/a: | Czy jedno i drugie? |
można jedno i drugie spróbować - może wyjdzie wtedy najbardziej przejrzyście?
| Pipii napisał/a: | | potrawy kuchni PP |
nie znam się kompletnie na tym, ale obiło mi się o uszy ostatnio, że PP to ściema wymyślona przez zachód, a chińczycy w ogóle nie identyfikują się z tym. ale nie wiem jak w zasadzie to jest, możecie mnie oświecić.
z mojej strony wydaje mi się, że - cokolwiek by to nie było - nie dawałabym takich przepisów za dużo, zakładając, że to ma być książka dla szerokiego grona odbiorców. skoro ludzie nie rozumieją podstawowych zasad sensownego żywienia, to trudne będzie dla nich już w ogóle przestawienie się na takie tory, a jak do tego dojdzie jeszcze wrzucanie do gara w odpowiedniej kolejności, to mało zaawansowany naród zwątpi i porzuci czynności może potraktować to jako przepisy z "levelu dla dociekliwych/ambitnych?"
jarzynajarzyna - 2012-09-07, 08:50
| koko napisał/a: | | Bo np. gdzie mam szukać placków ziemniaczanych? Albo pierogów? |
czyli musi być indeksik alfabetyczny z tyłu booka
diancia - 2012-09-07, 08:50
koko, pierogi zależnie od nadzienia a placków ziemniaczanych szukałabym zimą, bo z takich ziemniorków najlepsze myślę, że zrobimy też indeks potraw na końcu, żeby nie było dylematów - gdzie szukać, tylko sprawdzasz, lecisz na odpowiedni nr str i jest
jarzynajarzyna, dokładnie tak
diancia - 2012-09-07, 08:52
ja bym zrobiła tak: przepisy wg podziału forum, a jadłospisy wg pór roku
Lily - 2012-09-07, 09:00
| MartaJS napisał/a: | To z podziałem na pory roku czy wg struktury forum? Czy jedno i drugie? | Wg mnie podobnie jak forum, czyli zupy, desery itp.
Jagula - 2012-09-07, 09:04
| jaskrawa napisał/a: | | słowo "weganizm" działa nadal w naszym społeczeństwie odstraszająco | ponieważ adresatami mogą być rodzice dzieci alergicznych przy każdym przepisie mogą być symbole- bezglutenowe, bez nabiału, bez orzechów itd.
śliwka - 2012-09-07, 09:31
Wcale nie musi być użyte słowo "wegańskie" przy przepisach a przepisy mogłyby być roślinne. Np. miesięcznik Vege nie jest pismem wegańskim a jednak przepisy są tylko wegańskie. Nie musiałyby to być przepisy, które naśladują tradycyjną kuchnię a jeśli już to całkiem inaczej smakujące i tylko lekko zbliżone np. dosza czy samosy, jako przykład trochę innych naleśników i pierogów. Na wd jest tyle przepisów i chyba najwięcej właśnie wegańskich, więc jest z czego wybierać. Wszystkich i tak się nie da umieścić w książce, więc wg mnie lepiej jakby już od razu można było pokazać, że dieta wyłącznie roślinna jest tak urozmaicona i zdrowa. Takiej drugiej szansy może nie być.
Pomysł z książką świetny.
Lily - 2012-09-07, 09:33
| Iw napisał/a: | | Na wd jest tyle przepisów i chyba najwięcej właśnie wegańskich | No bo na wd jest silny trend wegański i chyba ludziom nawet głupio przyznawać, że jedzą ser i jajka. Tzn. mówię za siebie, ale tak mi się zdaje.
śliwka - 2012-09-07, 09:42
No, ale dobrze, że jest tyle wegańskich, bo nawet jak ktoś je te sery i jajka to sięga po nie może rzadziej jak widzi ile jeszcze zostało do wypróbowania fajnych przepisów bez tego.
Kawonka - 2012-09-07, 10:42
| koko napisał/a: | | diancia, kuchnia sezonowa jak najbardziej tak, z tym, że mnie się zwykle ciężko korzysta z książek z takim podziałem. Bo np. gdzie mam szukać placków ziemniaczanych? Albo pierogów? |
W indeksie alfabetycznym na końcu ksiązki
O, widzę, że już wyżej padły te same odpowiedzi.
Pipii - 2012-09-07, 10:55
| jarzynajarzyna napisał/a: | | nie znam się kompletnie na tym, ale obiło mi się o uszy ostatnio, że PP to ściema wymyślona przez zachód, a chińczycy w ogóle nie identyfikują się z tym. ale nie wiem jak w zasadzie to jest, możecie mnie oświecić. |
Dobrze słyszałaś, powiem szerzej - ja o tym pisałam właśnie między innymi Tobie
PP to ściema tak samo jak joga. W ogóle nie pochodzi z Chin, wymyślone jest przez zachód, ale jest bardzo, ale to bardzo potrzebne ludziom na zachodzie - tak jak joga - w Indiach się śmieją z "zachodnich joginów", u nas to bardziej gimnastyka niż rozwój duchowy, ale tego potrzebujemy. W Chinach starsze społeczeństwo gotuje w ogromną wiedzą, nie muszą patrzeć na tabelki PP, żeby ugotować coś zrównoważonego; na zachodzie nie potrafimy najczęściej ugotować zupy - kupujemy zupkę w proszku. PP uczy jak się skupiać na gotowaniu, jak wkładać w nie serce - to żadna ściema, to NAUKA od podstaw. Oczywiście, wszystko, co mówi teoria PP i ma związek z TCM jest jak najbardziej prawdą.
Także proszę - bez stereotypów pt. "PP to ściema". To brzmi bardzo nieładnie, gdyż nie znając w ogóle teorii, powstania tej zasady, ranisz ludzi, którzy temu poświęcili życie i wiele zdrowia innym ludziom uratowali.
jarzynajarzyna - 2012-09-07, 11:10
| Cytat: | ranisz ludzi, którzy temu poświęcili życie i wiele zdrowia innym ludziom uratowali.
|
ale ja nie mówię tego personalnie od siebie, jak zauważyłaś napisałam, że obiło mi się o uszy, więc nie wiem, po co odbierać to jako atak na cokolwiek / kogokolwiek. tym bardziej, że napisałam też, że może mi ktoś wyjaśnić bliżej, bo się nie znam. a nie mam w zwyczaju ranić czegokolwiek / kogokolwiek, jeśli się na czymś nie znam / nie mam podstaw.
| Pipii napisał/a: | Dobrze słyszałaś, powiem szerzej - ja o tym pisałam właśnie między innymi Tobie |
przypominam sobie teraz, że faktycznie gdzieś jakiś taki wątek był.
| Pipii napisał/a: | | na zachodzie nie potrafimy najczęściej ugotować zupy - kupujemy zupkę w proszku |
właśnie dlatego myślę, że przeładowanie książki przepisami PP może niestety odstraszyć, bo jak napisałam wcześniej, wiele osób i tak będzie musiało włożyć sporo wysiłku w to, żeby w ogóle samemu ugotować coś zdrowego.
| Pipii napisał/a: | | PP uczy jak się skupiać na gotowaniu, jak wkładać w nie serce |
z całym szacunkiem, ale myślę, że bez PP też można gotować pożywnie i z sercem.
poza tym - jeśli zakładamy, że książka ma trafić do ludzi mniej obeznanych w temacie, to rozwodzenie się nad kuchnią PP może spowodować automatyczne łączenie wegetarianizmu i PP, a przecież PP chyba z założenia nie jest kuchnią tylko wege (nawet, jeśli w dużej mierze). a stąd już o krok do pomyłek i rozgłaszania poglądów o tym, że wegetarianie w pięciu przemianach gotują mięso, a rybę pewnie też jedzą.
nie mam personalnie nic do takiego sposobu na gotowanie / życie, nawet jeśli nie korzystam z tego, bo nie wydaje mi się to potrzebne, natomiast nie wydaje mi się też, żeby silne nacechowanie w ten sposób tej książki było konieczne.
jarzynajarzyna - 2012-09-07, 11:16
| Cytat: | | ja bym zrobiła tak: przepisy wg podziału forum, a jadłospisy wg pór roku |
chyba dobra myśl, tylko trzeba rozważyć, jak to połączyć sprytnie. tzn. chodzi mi o to, że na internecie klikasz sobie linka i z jadłospisu "obiad - placki-dowolne-jakie-lubisz" płynnie przechodzisz sobie do przepisu na te placki w innym dziale. a w książce? z jednej strony dobrze byłoby pisać, jak powstało dane żarło, ale to z kolei spowoduje, że jadłospisy będą się dublowały w dwóch częściach książki. z kolei jak napisać "obiad: placki smakowite z czymś tam - przepis na stronie 958", to może się nie podobać komuś, że trzeba skakać po książce. nie wiem w tej chwili, jak to rozegrać za bardzo.
koko - 2012-09-07, 11:19
| Kawonka napisał/a: | | koko napisał/a: | | diancia, kuchnia sezonowa jak najbardziej tak, z tym, że mnie się zwykle ciężko korzysta z książek z takim podziałem. Bo np. gdzie mam szukać placków ziemniaczanych? Albo pierogów? |
W indeksie alfabetycznym na końcu ksiązki
|
Noo... nawet sama o tym napisałam we wcześniejszym poście. W każdym razie podoba mi się podział z wd. A placki ziemniaczane - moim zdaniem najlepsze z młodych kartofli, a więc nie zima, widzisz diancia, jakie to relatywne?
diancia - 2012-09-07, 11:21
jarzynajarzyna, ja bym to widziała tak - jedna część tylko z przepisami, a druga - jadłospisowa - przy większości (pewnie do wszystkich się nie uda) nr str, gdzie można znaleźć przepis na daną potrawę; oprócz tego indeks na końcu książki, żeby można było znaleźć dany przepis bez konieczność studiowania którejś z części. Nie wiem, czy dobrze to wyjaśniłam.
diancia - 2012-09-07, 11:22
| koko napisał/a: | widzisz diancia, jakie to relatywne? | widzę dlatego proponuję przepisy wg podziału z wd, a jadłospisy wg pór roku - jadłospis to tylko sugestia, każdy może sobie dogodzić placuszkami, kiedy chce
Pipii - 2012-09-07, 12:03
Ja się absolutnie nie upieram przy przepisach wg PP, po prostu - dyskutujemy
jarzynajarzyna - 2012-09-07, 12:17
| diancia napisał/a: | | Nie wiem, czy dobrze to wyjaśniłam. |
dobrze, rozumiem, jak to widzisz i to jest dobrze rozegrane w zasadzie... ja po prostu z tych, których wk... szukanie czegoś po odnośnikach, nie cierpię też przypisów i ogólnie czegoś, co mi burzy ciągłość tekstu stąd moje ględzenie natomiast nie wiem, jak można by rozegrać to inaczej, niż mówisz, heh.
diancia - 2012-09-07, 12:23
| jarzynajarzyna napisał/a: | | natomiast nie wiem, jak można by rozegrać to inaczej, niż mówisz | spoko, od tego mamy ten wątek, żeby zbierać pomysły. Ty nie wiesz, może ktoś inny wpadnie na pomysł alternatywny
jarzynajarzyna - 2012-09-07, 12:35
wiesz, że ja nie jestem fanką wertowania książek, to nie znaczy, że to jest wyznacznik tego, że wszyscy nie lubią i musi być koniecznie inaczej, bo będzie klapa wydawnicza. na pewno w twój sposób zaoszczędziło by się sporo miejsca / papieru i wlazłoby więcej jadłospisów. można by faktycznie pisać takie skrócone jadłospisy z podanymi stronami tylko. a pod spodem pikne foto apetycznego żarcia niekoniecznie wielkie zdjęcie, ale ładne.
w ogóle dużo ładnych zdjęć by było fajne...
a kto w ogóle zrobi oprawę graficzną, ja?
diancia - 2012-09-07, 13:51
jarzynajarzyna, ani Twoja, ani moja opinia nie jest wyznacznikiem wg mnie po prostu wszyscy jesteśmy odbiorcami książek o żywieniu, kulinarnych itp i w związku z tym uwagi, opinie i propozycje każdego są cenne, bo w jakiś sposób reprezentują preferencje ogółu
ja niestety ani ładnych zdjęć nie robię, ani nie znam się na grafice, ale uwielbiam oglądać ładne zdjęcia jedzenia! Napiszę więcej: wolę zdjęcie bez przepisu niż przepis bez zdjęcia
koko - 2012-09-07, 18:57
Dobra dziewczyny, ja teraz doczytałam, że chodziło o jadłospis, nie podział przepisów wg pór roku diancia, si si, przepisy wg podziału z wd i alfabetycznie, a jadłospis wg pór roku - to chyba fajne rozwiązanie.
go. - 2012-09-08, 10:48
Ja się zbieram od kilku dni żeby tu coś napisać i zawsze jak otwieram temat to już mi się nie chce gadać bo mam mieszane uczucia.
Generalnie ubielwiam papierowe, pachnące, świeżutkie książki,
ale ile teraz ludzi chodzi po księgarniach, kupuje i czyta książki?
Sporo wegetarianek w ciąży czy ludzi zainteresowanych czymkolwiek najpierw usiądzie do sieci poszukać informacji. Bo taniej i z domu wychodzić nie trzeba. Forum jest interaktywne, na bieżąco mogą pytać i zdobywać informacje. Przez papier niestety się nie da.
Można poznać inne wegerodzinki i usiąść przy kawie na sojowym pogadać o danonkach, problemach z mięsożerną rodziną czy wielorazowych pieluchach czy po prostu iść na rower/plac zabaw a współspacerowiczka nie wyskoczy z kabanosem
Ale jeśli już by zapadła decyzja i książka miała wyjść to jestem jak najbardziej za
No i tak jak dziewczyny pisały, chyba najlepiej by było wegetariańsko+wg mnie antysuplementowo z wegańskimi przepisami. (osobiście jak jarza też nie jestem za PP). Z tym, że każdy rozdział kończyła bym takim samym zdaniem -żeby ufać sobie i kierować się intuicją. ...sama przekonuję się jak ludzie sztywno potrafią trzymać się wyznaczonym ram, zero inwencji
Lily - 2012-09-08, 21:07
| gosia z badylem napisał/a: | Generalnie ubielwiam papierowe, pachnące, świeżutkie książki,
ale ile teraz ludzi chodzi po księgarniach, kupuje i czyta książki? | Ha, ale książkę można i trzeba promować w sieci. Ona chyba nie musi być dochodowa, wystarczy, żeby się zwróciło, nie?
| gosia z badylem napisał/a: | | antysuplementowo | Hmm, ja bym jednak wspomniała o B12 i D.
ana138 - 2012-09-08, 21:56
suuuuuuper pomysł!!!!
zgłaszam chęc pomocy jakby co, choc talentów brak, ale może i dla beztalencia cos sie znajdzie.
zdjęcia koniecznie. Za PP też nie jestem. schemat przepisu wg bronki bardzo mi sie podoba. miałam kilka ksiażek z przepisami wege, ale jakos żadna nie była rewelacyjna. a ta bedzie. juz ja widzę normalnie
go. - 2012-09-09, 13:31
| Lily napisał/a: | Ha, ale książkę można i trzeba promować w sieci. Ona chyba nie musi być dochodowa, wystarczy, żeby się zwróciło, nie?
|
tak, ale jednak te kilkanaście tys wypadałoby przychodu mieć
...a może z reklam jakiś wege knajp, sklepów, czy innych ekoprzedszkoli na ostatnich stronach?
| Lily napisał/a: |
gosia z badylem napisał/a:
antysuplementowo
Hmm, ja bym jednak wspomniała o B12 i D. |
no to możnaby 2 opcje, wegan + B12 i D, i total antysuplementowe owo... Albo chociaż wzmianka o tym. Dla mnie osobiście (nie urażając nikogo! szanuję i wybór jak najbardziej popieram!) wegan jest kurcze, nie wiem jak to nazwać- sztuczną(?) dietą- ze względu własnie na suplementację. My dlatego wybraliśmy drogę z eko-jajcami, a bez żadnych piguł (w dalszej przyszłości jak już się dorobimy domku, czyli w planach za jakieś 7-8 lat- ze swoimi kuram love )
i mi osobiście się mega koko pomysł też podoba
| koko napisał/a: | | a jadłospis wg pór roku - to chyba fajne rozwiązanie. |
seminko - 2012-09-09, 17:08
| gosia z badylem napisał/a: | | ale ile teraz ludzi chodzi po księgarniach, kupuje i czyta książki? |
Nie wiem, ile, ale wiem, że sama chodzę I ilekroć jestem w księgarni, widzę, że nie jestem jedynym klientem, a pozycje kulinarne/ poradniki trzymają się mocno
olgasza - 2012-09-09, 17:17
śledzę sobie dyskusję, no i tak sobie pomyślałam, że może na początek wydać ebooka? Odpadają wszelkie koszty drukowania i dystrybucji, bo można wydać w trybie selfpublishing, więc tak naprawdę wystarczy w przejrzysty sposób opracować treść...
Coraz więcej osób ma czytniki i z nich korzysta. Ja osobiście byłabym przeszczęśliwa
Gorzej ze zdjęciami, ale nie wszyscy są takim fanami ilustrowanych książek kucharskich jak niektórzy tutaj
Hm?
seminko - 2012-09-09, 17:24
olgasza, bardzo dobry pomysł, mnie samej coś takiego chodziło po głowie, ale wątpiłam, czy dam radę technicznie ( ja jestem komputerowy antytalent)
excelencja - 2012-09-09, 19:35
| gosia z badylem napisał/a: | | nie wiem jak to nazwać- sztuczną(?) |
może i sztuczną. Jednak wolę do końca życia żreć tabletki niż mieć na sumieniu tysiące istnień.
Kupując kury też ponosisz odpowiedzialność, za te, które zginęły, by te, które kupiłaś mogły żyć... niestety - to nie jest czysty biznes
gosia_w - 2012-09-09, 19:54
gosia z badylem, w Polsce zalecana jest suplementacja wit. D dla wszystkich, niezależnie od tego co jedzą od października do marca
czyli mieszkanie w Polsce jest nienaturalne
go. - 2012-09-09, 19:55
| excelencja napisał/a: |
może i sztuczną. Jednak wolę do końca życia żreć tabletki niż mieć na sumieniu tysiące istnień.
Kupując kury też ponosisz odpowiedzialność, za te, które zginęły, by te, które kupiłaś mogły żyć... niestety - to jest czysty biznes |
Dorosłość wlicza w cenę odpowiedzialność, przyzwyczaiłam się
idealistką nie jestem. Życie takie rzeczy świetnie weryfikuje.
Do produkcji wszystkiego można wliczać najróżniejsze straty dla środowiska. Oczywiście wraz z przemysłem farmaceutycznym, który swoją drogą też jest czystym biznesem.
Więc luz i indywidualny wybór każdego
excelencja - 2012-09-09, 20:26
| gosia z badylem napisał/a: | | Więc luz i indywidualny wybór każdego |
no raczej
ale argument o nienaturalność lekko mnie dziwi sam w sobie
jarzynajarzyna - 2012-09-18, 10:56
MartaJS, to jak, poobrabiałaś się ze swoimi rzeczami? kiedy rozdzielasz robotę przy książce?
MartaJS - 2012-09-18, 11:24
Powoli, powoli się wygrzebuję Cierpliwości
MartaJS - 2012-10-26, 09:16
No dobra, to bierzmy się za to Spisałam co jest do zrobienia na początek, szukam teraz chętnych którzy się tym po trochu zajmą. Chodzi o to, żeby spróbować, zacząć - zobaczymy jak będzie nam szło, jak nam się pracuje, czy wyłoni się jakaś grupa redakcyjna, wypracować jakieś wzorce działania, a jednocześnie przygotować jakąś wstępną propozycję do pokazywania wydawnictwom.
Co proponuję na początek:
1. Dopracowanie, dyskusja nad spisem treści oraz ogólnymi założeniami książki
2. wybór kilku przykładowych przepisów z różnych działów, opracowanie ich – wypracowanie wzorca według którego będziemy opracowywać przepisy, wybór komentarzy pod przepisami, redakcja, sensowne ułożenie,
3. wybór kilku albo więcej jadłospisów i ich redakcja,
4. przygotowanie jednego z rozdziałów z działu „Dziecko i cywilizacja” - do wyboru. Czyli do zrobienia jest – przejrzenie odpowiedniego wątku lub wątków, wybór najciekawszych wypowiedzi, ułożenie ich w jakąś całość, redakcja, poprawki itp. Być może te rozdziały powinny mieć też jakieś krótkie wprowadzenia, a może nie, zobaczymy.
I jeszcze mam zadanie specjalne dla osoby z zacięciem prawnym. Trzeba się dowiedzieć, jak to jest z prawami autorskimi w przypadku forum? Do kogo należą? Czy potrzebujemy jakąś formę zgody czy w ogóle cokolwiek od osób które będziemy cytować w książce? Czy możemy cytować osoby które np. zniknęły z forum i nie ma z nimi kontaktu?
Beata - 2012-10-26, 10:37
A ja wydałam swoja pierwszą książkę kulinarną, rozeszła się i wznowiłam kolejne wydanie.
Jestem owo - wegetarianką od ponad 20 lat. Jestem matką dorosłych już dzieci, które od początku wychowywałam na diecie owo-wegetariańskiej, ze względu na alergie pokarmową bez mleka i przetworów. Okresowe badania nigdy nie wykazywały jakichkolwiek niedoborów oraz nieprawidłowości rozwoju psychofizycznego. Jedynym mlekiem w okresie intensywnego wzrostu i rozwoju dzieci było mleko kobiece dostarczane w okresie karmienia piersią. Nie stosowałam żadnej suplementacji. Jestem z zawodu dietetykiem. Od lat udzielam porad, a w zakresie stosowania diety wegetariańskiej, w tym owo-wegetariańskiej i wegańskiej, mam wiele pozytywnych doświadczeń. Stosuję również te diety w leczeniu dietetycznym z pozytywnym skutkiem. Moja ponad dwudziestoparoletnia praktyka zawodowa pokazuje, że dieta wegańska i wegetariańska daje dobre rezultaty w profilaktyce i leczeniu dietetycznym wielu schorzeń. Wszelkie niedobory żywieniowe bilansuję wprowadzając do codziennego żywienia odpowiednie surowce czy produkty żywnościowe. Moja książka "Przepisy na zdrowie" zawierająca przepisy wegańskie i wegetariańskie (z niewielkim udziałem masła i śmietany) jest owocem moich wieloletnich doświadczeń.
Dietetyk Beata Mońka
jarzynajarzyna - 2012-10-26, 12:18
| MartaJS napisał/a: | No dobra, to bierzmy się za to |
wreszcie
to może zacznijmy od tego, że niech każdy przedstawi swoją wizję treści, czyli spis właśnie, a potem zespołowo dojdziemy do jakiegoś kompromisu?
co do wyboru przepisów, to też bym tak zrobiła, że padną propozycję i wybierzemy wspólnie.
nie wiem, jak to zrobić, żeby się nie zrobił ogólny burdel zakończony bijatyką
ja mogę zrobić redakcję czegoś, wprawdzie polonistką nie jestem ale może dam radę. będzie tego sporo, nie wiem, czy jedna albo nawet dwie fachowe osobniki nie byłyby za bardzo obciążone, zatem jestem do dyspozycji.
i grafika, ach och
MartaJS - 2012-10-26, 12:20
No, ja już wstępną wizję treści przedstawiałam kiedyś:
Podstawowe założenia diety wegetariańskiej i wegańskiej
Wegetariańska ciąża
Dla maluchów
- karmienie piersią – pytania i porady
- co zamiast mleka?
- dania dla najmłodszych
Zupy
Dania gorące
Surówki i sałatki
Na słodko
Domowa piekarnia
Przetwory
Specjalne okazje
Co dzisiaj jadły nasze dzieci? <---- tu dużo jadłospisów
Dziecko i cywilizacja
- Mamo, a co to jest mięso?
- Wśród jedzących inaczej.. (jak radzić sobie z negatywnymi komentarzami rodziny, znajomych, lekarzy?)
- Urodziny w McDonald...
- Dieta w szkole i w przedszkolu
- Wyjazdy
Co dobrego z... czyli indeks produktów wykorzystanych w przepisach
Polecana literatura
| Cytat: | i grafika, ach och |
Masz jakąś wizję?
W ogóle myślę sobie, że jak się wyklaruje jakaś grupa redakcyjna i już będzie więcej coś wiadomo (np. wydawca?) to może jakąś zamkniętą grupę sobie zrobimy do dyskutowania o szczegółach. Ale póki co jedźmy tu.
jarzynajarzyna - 2012-10-26, 12:28
| MartaJS napisał/a: | | przedstawiałam kiedyś: |
nie widziałam tego nigdy wcześniej, nie wiem dlaczego
mnie się podoba to, chyba jest wszystko. może co najwyżej ewentualnie jeszcze "wege w gościach"? nie wiem, czy taki wątek jest osobno, być może wszystko się zawrze w tych rozdziałach, które podałaś, więc może niepotrzebne. może jeszcze coś mi przyjdzie do głowy, ale póki co to chyba jest git,
chociaż zrobiłabym "ciąża wegetariańska i wegańska"
a jak widzisz wybieranie tego? tzn. jak podzielić się tym? demokratycznie, czy raczej, że konkretne osoby będą wybierać z konkretnych działów, a reszta ewentualnie się zgadzać albo nie?
| MartaJS napisał/a: | Masz jakąś wizję? |
ja mam co rusz wizje jakieś tak na serio, to powinnam wiedzieć, ile tego wyjdzie objętościowo, żeby konkretnie gadać. chociaż jakieś wizje mi się rodzą powoli, muszę to sobie ułożyć pod kopułą i wówczas zwerbalizuję
jarzynajarzyna - 2012-10-26, 12:31
a myślisz, że powinniśmy zabiegać o opinię jakiegoś speca typu miss desmond? w sensie, żeby było napisane coś w rodzaju, że w książce nie ma bredni i użytkowanie nie grozi śmiercią?
MartaJS - 2012-10-26, 13:09
Początkowo wydawało mi się, że to totalnie zbędne, teraz myślę, że może po kilka zdań rekomendacji od dietetyka, lekarza itp. w takiej książce przyda się osobom które szukają "dowodu dla rodziny", że nie morzą potomka głodem. Ale moim zdaniem i bez tego książka się wybroni.
jarzynajarzyna - 2012-10-26, 13:48
tak mi się też zdaje.
ropuszka - 2012-10-26, 13:53
ja bym była jednak za e-bookiem. bo właśnie w e-booku można poszaleć ze zdjęciami, przecież nie wszyscy muszą go czytać na czytnikach. koszty małe itp.
jak by byli ludzie którzy nie mogliby żyć bez wersji papierowej, wtedy lecimy i drukujemy
z tego co się orientuję to np blogerzy najpierw orientują się ile jest chętnych i wtedy drukują odpowiednią ilość
a i moja uwaga: jakiś znaczek do przepisów, żeby oznaczyć jedzenie po taniości. mit kosztownego wege się trzyma, warto zaznaczyć obiady poniżej pewnej kwoty
znam się trochę na składaniu książek, niestety bardziej naukowych miemniej wszystko jest do ogarnięcia, ale od połowy grudnia.
Beata - 2012-10-26, 17:22
Ja już zaczęłam trochę zbierać materiały do kolejnej książki dotyczącej odżywiania dzieci i poszukuję różnych inspiracji. Może ktoś pomoże?
MartaJS - 2012-10-26, 17:57
To może ja poproszę osoby, które chciałyby wejść do grupy redakcyjnej, o kontakt ze mną na priv - myślę, że lepiej będzie, jeśli konkrety będziemy uzgadniać w zamkniętym gronie. Tutaj proponuję kontynuować dyskusję ogólną.
Lily - 2012-10-27, 21:50
| euridice napisał/a: | | promowanie diety wegetariańskiej jest po prostu nie fair. | Yyy, w ogóle na wd jest niemile widziane pisanie, że się np. zjadło jajko. Zupełnie nie rozumiem dlaczego, bo zdaje mi się, że wegan i wegetarian z przyczyn etycznych nie jest tu aż tak wielu.
seminko - 2012-10-27, 23:01
| Lily napisał/a: | | że się np. zjadło jajko |
Moim zdaniem, nic w tym złego.
Ja weganizuję, bo źle mi robi element odzwierzęcy na talerzu
Zwierząt nie jadam z pobudek estetycznych (padlina na talerzu? Moim? Mojego dziecka??), nie etycznych, choć zagadnienia etyczne pojawiają się w pogadankach moich z dzieciem.
Gwoli sprostiwania: moje dziecko lubi nabiał. Staram się, żeby był Bio, właściwie innego nie dostaje.
MartaJS - 2012-10-28, 07:47
To zmieńmy podtytuł forum na "forum rodzin wegańskich", ja się wtedy wypisuję i sprawa z książką z głowy.
go. - 2012-10-28, 07:58
oo, i m.in .dlatego podchodziłam do pomysłu książki sceptycznie
Ale kurde, ludziska! Nieważne jaka opcja weg... to i tak jesteśmy w jednej drużynie!
Były tu już wojny religijno-filozoficzne, niech nie przychodzi czas na koflikty weg-weg Kazdy jest inny i każdy ma swoje racje.
bez sensu.
MartaJS - 2012-10-28, 08:08
Nie jestem weganką i póki co, nie planuję być. Nie traktuję mojego wegetarianizmu jako przystanku na drodze do weganizmu, jakbym chciała być weganką, byłabym nią, nie potrzebuję etapów przejściowych. Tak, pożeram kurzą owulację i piję mleko od kozy Beaty, a nawet, o zgrozo, kupuję sery naznaczone śmiercią cieląt i cierpieniem krów. Kupuję też raz na parę lat buty ze skóry, ostatnio kupiłam sztuczne i niestety żałuję wyboru. A nawet czasem piorę w mydle z sodium tallowate, jak nie mam innego.
Uważam, że każdy może wybrać swoją drogę ulepszania świata. Ktoś wybiera taką, ktoś inną. W porządku. Coś nas łączy - nie jemy mięsa, nie dajemy go dzieciakom. Dla większości ludzi to nie do pomyślenia, więc moglibyśmy zrobić książkę o tym, że jednak można. Książkę dla zwykłych ludzi, którą wyda mniej więcej znane wydawnictwo. Moim zdaniem w przypadku diety wegańskiej to nierealne - zwykły człowiek nie kupi, a znane wydawnictwo nie wyda. Ale chcecie robić wegańską - proszę bardzo, droga wolna.
excelencja - 2012-10-28, 09:06
MartaJS, ale to nie o to chyba chodzi tylko o oto, że jesteśmy wegetarianami, ale nie promujmy jedzenia produktów odzwierzęcych.
Czyli o tym, co usiłowałam powiedzieć od początku. Książka niech będzie o alternatywnym trybie życia. Ale promowanie mleka i jajek zwierząt i proponowanie go ludziom jest właśnie nie fair chyba.
Też mam stare buty ze skóry, ale nie będę proponowała tego w książce.
Książka nie musi krzyczeć 'dla wegan' o tym też była mowa. Wystarczy, że będzie dla wegetarian.
Obawiam się, że to, co napisałam nie jest jasne, ale cóż.
Nie chodzi o to, że wegetarianie niech sobie idą z tego forum cholera no! Tylko może nie promujmy czegoś, co jest nieetyczne, nawet jeśli sami tego używamy, bo nikt nie jest bez grzechu- wiadomo.
excelencja - 2012-10-28, 09:06
| MartaJS napisał/a: | | Książkę dla zwykłych ludzi, którą wyda mniej więcej znane wydawnictwo. Moim zdaniem w przypadku diety wegańskiej to nierealne - zwykły człowiek nie kupi, a znane wydawnictwo nie wyda |
ale kto im powie, że to o weganizmie?
MartaJS - 2012-10-28, 09:19
Nie uważam jedzenia jajka od wiejskiej kury za bardziej nieetyczne niż np. jedzenie quinoa przywiezionej 10 tys. km z Boliwii przy zużyciu ton paliwa zmieszanego z krwią afrykańskich dzieci. Że nie wspomnę o kosztach środowiska. Wybór między sodium tallowate a sodium palmate też nie jest dla mnie oczywisty - czy lepsze mydło z resztek poubojowych, czy z oleju palmowego, wyprodukowanego kosztem miejsca życia zwierząt z wymierających gatunków? Nie wiem. Trudno określić. Jeśli wejdziemy teraz w zagadnienia etyczne, możemy się pogubić.
excelencja - 2012-10-28, 09:26
MartaJS, jeżeli wegetarianizm ograniczałby się do jedzenia jajek od wiejskiej kury to masz rację.
Ale dodaj do tego mleko z kartonu, przetworzone sery i wszystkie składniki gotowców- ciast, drożdżówek, batoników, jogurtów. Tam nie mam jajek wiejskich ani mleka, które krowa z radością oddaje swoim gospodarzom.
I to jest ten problem. Promując wyzyskiwanie zwierząt nie promujesz głównych idei wegetarianizmu. Zatem uważam, że należy skupić się na promowaniu diety roślinnej, pomijając aspekt wykorzystywania zwierząt, bo bardziej etyczne ich wykorzystywanie (brzmi idiotycznie) jest nierealne na większą skalę.
Przeciętny Warszawiak nie hoduje kurki na balkonie tylko kupuje ciasteczka w markecie.
MartaJS - 2012-10-28, 09:36
exce, nie tłumacz mi oczywistości.
Nie mam ochoty współpracować w atmosferze "tolerujemy was, chociaż błądzicie".
A książkę zrobią zaraz panie z wegemalucha, już się czają, jak widać. Z rybami i kaszką manną. Powodzenia.
excelencja - 2012-10-28, 09:43
MartaJS, no nie o to chodzi chyba
| MartaJS napisał/a: | | "tolerujemy was, chociaż błądzicie" |
Myślisz, że uczucie, jakim żywią Cię weganie - na przykład Ala albo ja to TOLERANCJA.
Nie Marta, ale chyba nie muszę Ci tego tłumaczyć, bo dobrze wiesz, że to coś zupełnie innego.
diancia - 2012-10-28, 09:46
MartaJS, a może zamiast wchodzić w sprawy etyczne skupić się na zdrowotności? Wiadomo, że przekonań etycznych nikomu narzucić nie wolno (a już na pewno nie czytelnikom), ale już o faktach zdrowotnych warto pisać. Wydaje mi się, że np. eko-nabiał bez tych wszystkich antybiotyków i innej chemii podawanej zwierzętom ma walory zdrowotne, choć nie dla wszystkich etyczne i to warto promować. Zdrowie. Zresztą chyba większość z nas niewegan i tak przyzna, że nabiał należy jeść zdecydowanie z umiarem, co innego rośliny, te są zdrowe bez ograniczeń
MartaJS - 2012-10-28, 09:55
Wydaje mi się, że dyskusja na ten temat już się odbyła parę stron wcześniej i ustaliliśmy, że robimy książkę, w której - tak jak na forum - są zarówno przepisy wegańskie, jak i wegetariańskie, ale pod wegetariańskimi - o ile to możliwe - są adnotacje o możliwych zastępnikach.
Ale widzę, że temat wraca i będzie wracał.
MartaJS - 2012-10-28, 11:21
| euridice napisał/a: | Obawiam się trochę... Żeby to nie było zbyt hermetyczne: czy komuś będzie się chciało czytać pogaduszki rodziców z jakiegoś forum? Żeby to nie było takie kopiuj-wklej |
Moim zdaniem będzie totalnie hermetyczne, jeśli będzie książką z wegańskimi przepisami. Istotą i wartością forum jest różnorodność, również różnodność postaw, nurtów, sposobów żywienia - i wydawało mi się, że właśnie to będzie ciekawe. Czytelnik będzie mógł przeczytać, że jedna osoba podaje dziecku na śniadanie jaglankę, inna razową kanapkę z masłem i pastą soczewicową, jeszcze inna - jajko na miękko. I to wszystko jest wegetarianizm.
Nie wiem, muszę na spokojnie przemyśleć temat, na razie źle się z tym poczułam po prostu.
excelencja - 2012-10-28, 11:46
| MartaJS napisał/a: | | będzie totalnie hermetyczne, jeśli będzie książką z wegańskimi przepisami |
czemu?
nie kumam
myślę, że wręcz przeciwnie
jarzynajarzyna - 2012-10-28, 11:48
spokój, k..wa, co to za przepychanki słowne, no dziewczyny
powiem tak - nic nie jest czarne i białe. można dążyć do tego, żeby jeść/żyć jak najbardziej etycznie, ale czy zawsze się udaje? spójrzcie na przykład sodium tallowate / palmowate - i tak źle, i tak niedobrze. albo: co jest lepsze (gorsze): miód, który powstał w znanych nam warunkach u wujka w pasiece, czy słód daktylowy z drugiego końca świata? są wybory, kompromisy, czasami trzeba wybierać mniejsze zło.
ja myślę, że mniejszym złem jest pokazanie wegetarianizmu w taki sposób, jak tu, na forum (nie ma tu przepisów ociekających masłem i jajcami, jak np. w książce trymbulaka i słomy, nikt też nie zapodaje białej manny i rybki, jak wiadomo gdzie).
czy nie możemy potraktować tej książki jako wstępu do projektu o diecie całkiem roślinnej? mi się wydaje, że jeśli to będzie książka stricte wegańska, to będzie ludzi odstraszać. pokażmy może najpierw, że można obyć się bez mięsa, a potem niech kropla drąży skałę czy mi jako wegance taki trochę półśrodek się podoba? tak sobie, wolałabym, żeby wszyscy byli weganami oczywiście, ale znam realia i mam świadomość tego, że chwilowo to niemożliwe.
nie wydaje mi się, żeby ktoś chciał tu jakoś ekstra promować nabiał, raczej chyba tendencje są takie, że używa się tego w niezbyt dużych ilościach, jeśli w ogóle.
| euridice napisał/a: | Moja wizja: dieta roślina, dużo apetycznych zdjęć, klarownie posegregowane informacje, doświadczenia własne rodziców.
Kuchnia sezonowa, opierajaca się w głównej mierze na lokalnych, świeżych produktach, z wieloma zastępnikami produktów pochodzenia zwierzęcego, przepisy na "polskie hity": tradycyjne zupy, kotlety, naleśniki, placuszki, pierogi, klasyczne wypieki, torty, pomysły na świąteczne potrawy, bigos, finger food dla maluchów, bezcukrowe smakołyki na urodziny, sto domowych mlek, co na biwak, takie tam
W każdym razie jakbym kiedyś pisała książkę (poproszę trzymiesięczny urlop ), to właśnie tak wyglądałaby zawartość. |
stara, to tak jak u mnie i myślę, że Marta też nie wbija do każdej potrawy jajca, zalewając litrem śmietany myślę, że pozwalając na niewegańskie jadło i pokazując, że można zrobić z tego wersję vegan i wyjdzie to samo, to będzie też dobre rozwiązanie.
excelencja, euridice, ludzie reagują dziwnie na weganizm. w ciągu ostatnich kilku dni miałam dwie sytuacje:
1. podesłałam znajomej jadłospis bobe (miała problemy żywieniowe z córką, liche wyniki, ogólnie niejadek). jadłospis - jak dla mnie i dla Was pewnie też - prosty. 99% wegan, przez 10 dni ze 2 jajka (to nie tylko moje dziecko, więc musiałam dojść do porozumienia z facetem). komentarz znajomej: "to jakaś masakra"
2. sąsiadka przyszła pożyczyć jajko. mówię, że nie mamy, bo sami nie jemy, a dla małej miewamy rzadko. sąsiadka: ja chciałam do ciasta...
ja: to nie ma problemu, mogę dać pani olej, siemię lniane, skrobię kukurydzianą, wszystko się nada...
ona: o nie, to nie...(plus mina: )
zwegetarianizujmy najpierw to społeczeństwo, no! a potem róbmy dalej swoje
| MartaJS napisał/a: | | Nie wiem, muszę na spokojnie przemyśleć temat, na razie źle się z tym poczułam po prostu. |
marta, dziewczyny nie chciały Cię urazić, to już chyba tak jest, że zawsze będzie jakieś spięcie na linii wege - wegan. a przecież powinniśmy się trzymać wszyscy kupy i walczyć z mięsojadstwem
| MartaJS napisał/a: | | Czytelnik będzie mógł przeczytać, że jedna osoba podaje dziecku na śniadanie jaglankę, inna razową kanapkę z masłem i pastą soczewicową, jeszcze inna - jajko na miękko. I to wszystko jest wegetarianizm. |
i ja też wolę takie coś, niż np. przepisy dla dzieci z podawaniem koniny (jakby ktoś nie wiedział - tak się "zwalcza anemię" )
go. - 2012-10-28, 11:53
| MartaJS napisał/a: | | A książkę zrobią zaraz panie z wegemalucha, już się czają, jak widać. Z rybami i kaszką manną. Powodzenia. |
łot?
go. - 2012-10-28, 12:08
| euridice napisał/a: | | w gruncie rzeczy ludzie są już całkiem nieźle oswojeni z tą ideą. |
i z jedzeniem ryb i harribosów (bo przecież nie mają mięsa!) przez wegetarian również
jarzynajarzyna - 2012-10-28, 12:19
och
| euridice napisał/a: | Dzielimy się beznadziejnymi reakcjami na weg*anizm, ale może pora założyć wątek na temat super reakcji? Może one nam jakoś umykają? |
oj chciałabym bardzo, żeby tak było ale, mimo, że mam uszy i oczy otwarte, to nie docierają do mnie żadne pozytywne sygnały oczywiście poza weg*ańskim kółeczkiem wzajemnej adoracji jeśli spotykam się z tolerancją / olewaniem, to już jest dużo
| euridice napisał/a: | Ostatnio miałam całą serię pozytywnych zaskoczeń, zupełnie nie-wege ludzie postrzegali mój weganizm jako coś, do czego warto by aspirować Byli pozytywnie nastawieni, zaciekawieni. Rożne grupy wiekowe, społeczne, obie płcie. |
to gdzieś Ty była, w polsce?? cieszę się, może to jakaś oznaka zmian na lepsze, oby i mi było dane uraczyć takich reakcji.
| euridice napisał/a: | | Myślę, ze takich osób będzie coraz więcej, warto ich edukować i pokazywać, że jedzenie bez produktów odzwierzęcych jest smaczne, kolorowe, sycące, zdrowe, łatwe do przygotowania i przy okazji etyczne. Utwierdzać w przekonaniu, ze dieta bez cholesterolu, bez nazbyt skoncentrowanych żródeł tłuszczu i białka, bez silnych alergenów jest tania i dobra dla osób w każdym wieku. |
też jestem tego zdania. ale mimo wszystko wydaje mi się, że chyba trochę bezpieczniej byłoby zacząć od czegoś, co jest już społeczeństwu choć trochę minimalnie znane.
| euridice napisał/a: | | Dla mnie promowanie TERAZ wegetarianizmu to krok w tył. |
zależy jaki to wegetarianizm. jest wegetarianizm złożony z danonków, grubej warstwy masła, kupnych słodyczy i kilogramów żółtego sera. nie wszyscy wege są świadomi aspektów żywieniowych, serio (przypadek w mojej rodzinie x 2, plus znajomi x 2 co najmniej... trochę ich jest). jest wegetarianizm złożony z rybki pływającej w mannie (sorry, że jestem taka monotematyczna, przypomniała mi się sprawa ). i jest wegetarianizm ten tutaj - gdzie tych produktów jest naprawdę niewiele. ja bym się nie bała o zdrowie dzieci jedzących w ten sposób. od łyżki twarogu czy jajka jeszcze nikt nie umarł. chodzi tylko o kwestie poglądowe i fajnie byłoby z tym dojść do jakiegoś... nie wiem, porozumienia? może się da?
| euridice napisał/a: | | Wegetarianizm miał swoje pięć minut, był wszędzie, w gruncie rzeczy ludzie są już całkiem nieźle oswojeni z tą ideą. |
chyba w stolicy, bardzo cywilizowana ta wawa musi być
a tak na serio - jak dla mnie nie bardzo to tak wygląda niestety
MartaJS - 2012-10-28, 12:59
| euridice napisał/a: | | Dla mnie promowanie TERAZ wegetarianizmu to krok w tył. |
Dla Ciebie. Ty tak to widzisz. Widzisz wegan jako ludzi odżywiających się właściwie, a wegetarian jako niedorobionych wegan, którzy tkwią jeszcze w swojej hipokryzji, ale może pewnego dnia odkryją, że się mylą i nawrócą na jedynie słuszną dietę. Ludzi, którzy są na dobrej drodze, ale jeszcze nie doszli do celu. A tymczasem nie zawsze tak jest.
Nie wiem, czy ta książka ma cokolwiek promować - taką a nie inną dietę czy postawę. Ja widzę ją jako zestawienie dorobku forum, pokazanie, że są różni ludzie, którzy w różny sposób karmią swoje dzieci, różnie je wychowują, ale łączy ich to, że nie dają im mięsa. Nie ma to być - przynajmniej w mojej wizji - zestaw idealnych jadłospisów, najzdrowszych, najbardziej etycznych i w ogóle naj (zresztą tu też nie doszlibyśmy chyba łatwo do porozumienia), mnie osobiście takie rzeczy raczej odrzucają niż zachęcają czy inspirują. Nie ma to być promocja diety idealnej. Do tego rzeczywiście najlepiej byłoby wziąć dietetyka czy kogo tam jeszcze, niech ułoży, napisze, jak to ma wyglądać. Ale wartością tej książki mogłoby być to, że byłaby zbiorem żywych, różnorodnych przykładów. A na tym forum są nie tylko weganie, co było widać choćby na zlocie.
Alispo - 2012-10-28, 13:45
hm..na razie nie wiem co myslec,opcja ksiazka -fajna,ale nie wiem czy nie lepiej e-book,a moze powrot do kwestii portalu skoro i tak cos ma byc tworzone(to moze niehc bedzie jak najbardziej dostepne).
Co do weg(etari)anizmu-zgadzam sie w calosci z Euri.Tez uwazam,ze juz czas na weganizm,z doswiadczenia aktywistycznego rowniez (ale moze przez tą Warszawę faktycznie )
seminko - 2012-10-28, 13:54
Rozumiem Martę (sama ciążę w stronę weganizmu, ale dzieć ma inne zdanie, a niemąż w ogóle jest nie wege i musimy jakoś pogodzić te opcje); jednocześnie całym sercem podpisuję się pod słowami euri.
Książkę widziałabym bardziej wegan.
excelencja - 2012-10-28, 14:05
W zasadzie to czemu zależy Wam na promowaniu idei jedzenie jajek i picia mleka krowy?
Zauważyliście w Vege jajka? Bo ja jakoś nie, a przecież to gazeta wegetariańska, a nie wegańska. I ja tak to widzę. Książka wegańska, ale nie epatująca ideologią.
W każdym razie róbta co chceta ja się już nie mieszkam, nie zamierzam się z nikim spierać, bo to bez sensu.
kissss
Alispo - 2012-10-28, 14:52
Vege czy chociazby program"Zostan Wege na 30 dni" i w ogole inne dzialania Vivy!-chociaz juz coraz czesciej tez mowia wyraznie o weganizmie,a to mocno mainstreamowa organizacja.
To sie ma nijak do tematu ksiazki,ale tak o zauwazam;)
jarzynajarzyna - 2012-10-28, 15:27
| excelencja napisał/a: | | W zasadzie to czemu zależy Wam na promowaniu idei jedzenie jajek i picia mleka krowy? |
ale komu, na jakim promowaniu? ja nie widzę tego tak ani trochę.
priya - 2012-10-28, 15:33
Dziwię się strasznie, że dopiero odkryłam ten temat Nie lubię brać udziału w takich rozmowach stukając w klawiaturę. Powiem więc krótko i jasno, żeby było wiadomo jakie jest moje zdanie: Marta, pomysł i zarys bardzo mi się podobają. Kibicuję z całego serca książce. I nie przeszkadza mi, jeśli nie będzie wegańska, ani to, że ma "promować" (nietrafne wg mnie określenie)np. jajka, mimo, że sama nie jem ich od 20 lat.
devil_doll - 2012-10-28, 16:09
sklaniam sie w strone alipso i euri ksiazki w wersji vegan, wegetarianizm swoje 5 min mial a weganizm jeszcze nie.
Robi - 2012-10-28, 16:15
Na forum udzielaja sie zarowno wegetarianie jak i weganie, wiec nie rozumiem dlaczego ksiazka "podsumowujaca" kopalnie wiedzy jaka jest to forum miala by byc wylacznie o weganizmie. Chyba, ze ma to byc ksiazka promujaca ta "lepsza" czesc forum. ?? Nie wyobrazam sobie tez, aby osoba piszaca ta ksiazke, a bedaca wegetarianka miala pisac o weganizmie.
| euridice napisał/a: | | Uważasz, że chodzi mi o wegetarian? Otóż nie, chodzi mi o zwierzęta. | euridice, a wegetarianom to niby o co chodzi?
MartaJS - 2012-10-28, 16:29
| jarzynajarzyna napisał/a: | | excelencja napisał/a: | | W zasadzie to czemu zależy Wam na promowaniu idei jedzenie jajek i picia mleka krowy? |
ale komu, na jakim promowaniu? ja nie widzę tego tak ani trochę. |
Ja też nie. Przypomina mi się określenie "promocja homoseksualizmu" pojawiające się przy okazji różnych marszy równości i innych takich - nigdy nie rozumiałam, o co chodzi i zawsze mnie to określenie trochę bawiło bo nie widziałam w tym nigdy żadnej promocji.
Możemy zrobić nawet sto książek wegańskich, ale jeśli chcemy robić książkę zbierającą doświadczenia uczestników tego forum na temat żywienia dzieci, książka czysto wegańska będzie po prostu niepełna. I to nie ma znaczenia, czy weganizm jest lepszy, czy gorszy, chodzi o to, że na forum są ludzie z doświadczeniami z weganizmem i wegetarianizmem. I nieszczególnie widzi mi się cenzurowanie czyichś wypowiedzi, bo gdzieś tam pojawiło się jajko albo trochę sera.
Ja w każdym razie nie piszę się na koordynowanie prac nad książką wegańską, chociaż chętnie pomogę przy pracach, jeśli ktoś się podejmie.
śliwka - 2012-10-28, 16:32
Weganizm to rodzaj wegetarianizmu, więc zamieszczając w książce przepisy wegańskie wegetarian się nie pomija, ale zamieszczając wegetariańskie - wegan już tak. Bo pewnie tę książkę będą też chcieli kupować ludzie spoza forum. Weganie wtedy jej nie kupią zapewne.
Przecież, tak jak wcześniej pisałam, nie trzeba używać słowa "weganizm" w tej książce. Np. "spaghetti alio, olio, pepperoncino" jest daniem bez żadnego produktu pochodzenia zwierzęcego a nikt nie podaje, np. w karcie dań restauracji włoskiej,że to danie wegańskie. W wielu zwykłych restauracjach znajdą się dania wegańskie, ale nie są tak nazywane, a nawet są w jednej kategorii razem z mięsnymi. Tu, na forum przeważają wegańskie przepisy, więc jest z czego wybierać.
Dlatego uważam, że to, co kto je u siebie w domu, to wyłącznie jego sprawa, ale jeśli jest możliwość zrobienia czegoś DODATKOWO dla zwierząt, to można by to wykorzystać. Wegetarianie na pewno na tym nie stracą.
majaja - 2012-10-28, 16:51
| śliwka napisał/a: | | Weganie wtedy jej nie kupią zapewne. | bo skaziłaby etycznie czystą kuchnię?
śliwka - 2012-10-28, 17:05
| majaja napisał/a: | | bo skaziłaby etycznie czystą kuchnię? | kupiłabyś książkę pt. "1000 przepisów na dania z wołowiny"?
MartaJS - 2012-10-28, 17:10
| śliwka napisał/a: | | Weganizm to rodzaj wegetarianizmu |
Lakto-owo-wegetarianizm również.
| Cytat: | | kupiłabyś książkę pt. "1000 przepisów na dania z wołowiny"? |
Nie, ale mam w domu sporo książek kucharskich, w których oprócz wegetariańskich są również potrawy z mięsem.
Czy jeśli ktoś chce wydać przewodnik turystyczny o najciekawszych przyrodniczo miejscach w Polsce, oskarżymy go o promowanie zanieczyszczania środowiska, bo do tych miejsc trzeba dojechać samochodem?
karmelowa_mumi - 2012-10-28, 17:15
ja mam zupełnie inne doświadczenia niż Euri czy Alipso w sprawie tego czy wegetarianizm już miał swoje 5 minut.
Chyba na świecie, bo w Polsce w większości hotelowych restauracji w dużych miastach, przyjmujących przecież najróżniejszych klientów, proponują mi prawie zawsze wegetariańskie danie numer jeden - rybę. Gdy "stwarzam kłopot", odmawiając, proponują mi prawie zawsze wegetariańskie danie numer dwa - ser camembert w panierce
Być może jest to kwestia obracania się w danych środowiskach - ja zazwyczaj jestem pierwszą i jedyną "dziwaczką" w środowiskach, w których pracuję. Bywają w nich co prawda "wegetarianie" jedzący ryby, zawsze coś.
Zupełnie więc mam inne spojrzenie na to, że wegetarianizm jest znany i oswojony.
Natomiast podoba mi się idea promowania żywienia wegańskiego:
| śliwka napisał/a: | | nie trzeba używać słowa "weganizm" w tej książce. Np. "spaghetti alio, olio, pepperoncino" jest daniem bez żadnego produktu pochodzenia zwierzęcego |
w sposób podkreślający zdrowotne aspekty takiego żywienia (aczkolwiek witarianiści pewnie by skorygowali te przepisy )
I jak znam ludzi to znacznie więcej sięgnie po "zdrowe żywienie" niż "obronę praw zwierząt".
Capricorn - 2012-10-28, 17:43
| MartaJS napisał/a: | | jeśli chcemy robić książkę zbierającą doświadczenia uczestników tego forum na temat żywienia dzieci, książka czysto wegańska będzie po prostu niepełna. |
skoro jest taki sprzeciw ze strony wegan (a nawet nie tylko wegan) wobec propagowania treści nie-wegan, to należy brać pod uwagę również taką opcję, że rodzice dzieci wegańskich po prostu nie wyrażą zgody na publikację ich doświadczeń obok doświadczeń nie-wegan.
I wtedy tez publikacja będzie niepełna.
lilias - 2012-10-28, 17:45
co do książki o treści "bez mięsa" powinno się myśleć kategoriami- kto ją kupi. czy będzie to kolejna książka dla osób z kręgu już nie jedzących mięsa, czy też dla innych, mięsojedzących, którzy chcą jeść zdrowiej i przy okazji oszczędzą życie grupie zwierząt. grupa wegan i wegetarian jest znacznie mniejsza niż mięsożerców, a kupcy znajdą się pewnie po jednej i drugiej stronie, tylko chodzi chyba o to by grupka mięsożerców malała na korzyść wegan i wegetarian.
czy nie można wydać książki z przepisami, gdzie (dosłownie i w przenośni) obok przepisu wegetariańskiego, znajdzie się wersja wegan? (obie za zdjęciami) w zalezności od stopnia "wtajemniczenia" i często składników w domu będą mogły skorzystać wszystkie trzy grupy potencjalnych klientów. przecież chyba chodzi o jak najszersze propagowanie życia bez wykorzystywania zwierząt i ich ciał. cel jest wspólny, czyli, żeby jak najwięcej ludzi przestało jeść mięso, następny krok ludzi poszukujących to weganizm lub korzystanie z produktów odzwierzęcych (mleko, ser, jajko,...) wyłącznie dobrej jakości i zwierząt hodowanych z poszanowaniem ich życia.
p.s. jeżeli ktoś chce porzucić mięso z czystego egoizmu- dla swojego zdrowia to niech tak jest, kupę zwierzów można w ten sposób ocalić
może warto określić grupę docelową odbiorców, a nie licytować co jest lepsze i bardziej etyczne. rozumiem, że dla wegan wegetarianizm to archaizm, ale ludzie, którzy mają dopiero porzucić mięso chcą znanych sobie składników i nie rzucą się hurtem na tofu w sklepie, bo twarogu tez już nie mają jeść. Ci ludzie, nie wierzą, że można żyć bez mięsa, a bez mleka, jaj, czy twarogu to już wcale Przepisy wegan mają tą zaletę, że ludzie nie zawsze mogą spożywać nabiał i chętnie nauczą się korzystać z zamienników a już sercowcy, miażdżycowcy i alergicy najchętniej (chociaż tu występuje element niepewności, bo trzeba jednak samodyscypliny )
kochane ludki może należy z tej strony podejść do problemu/ ewentualnej książki? nie każdy potrafi przeskoczyć od razu z "zatwardziałego mięsożercy" na "etycznego weganina" a książka ma się sprzedać, ma ludziom i zwierzętom służyć. chyba, że umieszczenie przepisów wegan obok wegetariańskich uwłacza tym pierwszym (mam nadzieję, że nie o to chodzi)tylko gdzie w tym wszystkich interes nadrzędny, czyli zwierzaki i przyciągnięcie do siebie ludzi?
lilias - 2012-10-28, 17:53
| Capricorn napisał/a: | ...skoro jest taki sprzeciw ze strony wegan (a nawet nie tylko wegan) wobec propagowania treści nie-wegan, to należy brać pod uwagę również taką opcję, że rodzice dzieci wegańskich po prostu nie wyrażą zgody na publikację ich doświadczeń obok doświadczeń nie-wegan.
I wtedy tez publikacja będzie niepełna. |
skąd takie czarne myśli? myślę, że to da się pogodzić. jeżeli nie obok, to część pierwsza i druga, chociaż w wersji "przepisy obok" uda się przemycić więcej treści związanych z weganizmem osobom, które znają się na nim jak kury na pieprzu, ale z zasady są przeciw
diancia - 2012-10-28, 17:54
lilias, ja tylko wtrącę, że nie każdy wegetarianin postrzega wegetarianizm jako "przystanek" czy "formę pośrednią" w drodze do weganizmu i chyba stąd cały problem i emocje.. dopiszę jeszcze, że to czy widzisz wegetarianizm jako efekt końcowy czy drogę do weganizmu moim zdaniem ustawia dyskusję na ostrzu noża.. może niezamierzenie, ale wegetarianizm jest w tej drugiej sytuacji traktowany jako półśrodek i nietrudno czuć się gorszym czy odebrać taką opinię osobiście, a wtedy trudno się dogadać..
śliwka - 2012-10-28, 17:59
| lilias napisał/a: | | Ci ludzie, nie wierzą, że można żyć bez mięsa, a bez mleka, jaj, czy twarogu to już wcale | a potrzebny jest twaróg do dania pt. "pasztet z pestek dyni", czy jajko w daniu pt. "bigos bez kapusty" lub w "kapuście z ziemniakami", albo ser w falafelu czy hummusie? Wg mnie fajnie jest propagować przepisy, które są łatwe, pyszne i do tego roślinne i to właśnie dlatego, że ludzie, w sensie mięsożercy sobie tego nie wyobrażają jak usłyszą , że coś jest z samych roślin i właśnie dlatego dobrze byłoby udowodnić, że nie taki diabeł straszny. Mojej teściowej bardzo posmakowały dania niektóre tak szczególnie, że poprosiła mnie o przepisy na nie i wcale nie wybrzydzała, że są bez mięsa, jajek, mleka, twarogu, masła, sera.
olgasza - 2012-10-28, 18:04
| lilias napisał/a: | | czy nie można wydać książki z przepisami, gdzie (dosłownie i w przenośni) obok przepisu wegetariańskiego, znajdzie się wersja wegan? |
fajny pomysł! Także dla tych, którzy dopiero flirtują z myślą o przejściu na weganizm albo mają w rodzinie weganina i nie wiedzą, co mu przygotować na obiad (może to działać tez w tą stronę, że jestem weganką i kupuję książkę mojej babci prosząc, żeby zrobiła kluski "po wegańsku"). Umieszczenie zamienników ucieszy tez wszystkich rodziców alergików, którzy nie są wege, ale wykluczają jajka i nabiał z powodu alergii.
majaja - 2012-10-28, 18:25
| śliwka napisał/a: | | majaja napisał/a: | | bo skaziłaby etycznie czystą kuchnię? | kupiłabyś książkę pt. "1000 przepisów na dania z wołowiny"? | nie, ale Kuchnię Polską gdzie 70% to mięso mam i korzystam.
lilias - 2012-10-28, 18:33
diancia, dlatego napisałam to co napisałam(powyżej P.s.). poza tym nie czuję się gorsza tylko dlatego, że nie jestem weganką, ale rzeczywiście nie lubię kiedy to inni chcą używać wobec mnie dosłownie lub w podtekście, "gorsza"
śliwka droga, ja i jeszcze trochę ludzi wie, że można "bez". podziwiam Twoją kreatywność i umiejętności, ale rzeczywiście falafla czy hummusu nie wyobrażam sobie z jajkiem, czy twarogiem Twoja teściowa ma to szczęście, że posmakowała, zobaczyła i uwierzyła. Ci inni co mają trochę mniej szczęścia, czyt. nie spotkali na swojej drodze kogoś takiego co udowodni i pokaże. dla nich treść musi być przyjazna i do zaakceptowania, i sprzyjająca eksperymentom (tu waśnie opcja wegan ma przestać kojarzyć się mięsożercom z ufo)
lilias - 2012-10-28, 18:33
| majaja napisał/a: | | śliwka napisał/a: | | majaja napisał/a: | | bo skaziłaby etycznie czystą kuchnię? | kupiłabyś książkę pt. "1000 przepisów na dania z wołowiny"? | nie, ale Kuchnię Polską gdzie 70% to mięso mam i korzystam. |
ja też korzystam
śliwka - 2012-10-28, 18:45
| majaja napisał/a: | | nie, ale Kuchnię Polską gdzie 70% to mięso mam i korzystam. | kupiłaś ją sobie będąc wegetarianką?
Lily - 2012-10-28, 18:48
Mam wrażenie, że się z tego robi krucjata. Naprawdę, nie mam nic przeciwko weganom, nie jestem fanką mleka, ale forsowanie opcji wegańskiej, bo jest "lepsza etycznie", mimo że można podać wegańskie zamienniki albo w ogóle nie wspominać o wegańskości czy wegetariańskości budzi mój niesmak Nikt nie lubi być ulepszany, ani mięsożercy, ani wegetarianie...
lilias - 2012-10-28, 18:54
śliwka, nie wiem jak majaja ale ostatnio na starociach kupiłam sobie "Dobrą Kuchnię" i "Kołduny, pyzy i inne przysmaki" czyli książki gdzie jest tzw. mydło ipowidło, ale jest za to trochę przepisów z których na 100% skorzystam np. kotleciki z kaszy jaglanej i marchwi, albo baba ziemniaczana. podrasuję co trzeba i będę próbować
Lily masz rację, trochę smutno się robi. i znowu gdzieś gubi się cel nadrzędny, czyli jak to u nas. "lepsze jest wrogiem dobrego" i w efekcie zostanie "nic"
śliwka - 2012-10-28, 19:03
lilias, spoko, rozumiem. Ale ja bym się jednak najbardziej ucieszyła jakbym trafiła na taką z wegańskimi przepisami . Dobrze byłoby jakby ta forumowa książka była promowana i polecana na wegańskich blogach, których jest wysyp aktualnie a nie tylko na tych wegetariańskich.
lilias - 2012-10-28, 19:12
śliwka, myślisz, że gdyby były przepisy wegan obok wegetariańskich to weganie by tą książkę zignorowali? kurczakczek. przecież to fascynujące jak naleśnik bez jajca wygląda i smakuje jak z jajcem (zdjęcie, przepis i zachęta)
śliwka - 2012-10-28, 19:18
lilias, wiadomo że jak mięsożerca zobaczy obok siebie na jednej stronie przepis na naleśnik z jajkami i mlekiem krowim, a na drugim bez jajek i z mlekiem sojowym, to wybierze bez wahania ten pierwszy - bo wyda mu się po pierwsze bardziej "swojski", a po drugie - składniki łatwiej dostępne. Tak jest z wieloma przepisami, które mają warianty laktoovo i wegański - bo zastępowanie mleka i jajek właśnie często nie jest takie proste. Dlatego najlepiej wybrać takie przepisy, które są mniej skomplikowane - od razu nie wymagają żadnego nabiału ani jaj.
Capricorn - 2012-10-28, 19:30
no dobra, a jeszcze taka sprawa: weganie nie mogliby za bardzo używać tej książki jako oręża do "walki" z tradycyjnie jedzącą rodziną. Co więcej, sprezentowanie takiej książki np. babci mogłoby się odwrócić przeciwko ofiarodawcy - i można by oberwać tekstem typu: "to chociaż mleko/jajka jej/mu/im dawaj! bo w tej Twojej książce podają!"
Alispo - 2012-10-28, 19:31
własnie.może też mamy troche inne wyobrażenie przepisow w książce.nie widze nic heretycznego czy odstraszajacego w w pokazaniu ciasta bez jajek czy niezabielonej zupy.naprawde nie musi byc ze smietaną słonecznikową czy czymstam.
ropuszka - 2012-10-28, 19:42
| Cytat: |
lilias, wiadomo że jak mięsożerca zobaczy obok siebie na jednej stronie przepis na naleśnik z jajkami i mlekiem krowim, a na drugim bez jajek i z mlekiem sojowym, to wybierze bez wahania ten pierwszy |
a jak nie będzie laktoovo to rzuci w cholerę
zamiana mleka krowiego/koziego na roślinne to prawie żadna, podobnie z tofu sałatkowym i "fetą" , banan w cieście ok , siemię lniane zamiast jajka w naleśnikach - też , ale przy np. "drożdżowym żółtym serze" robi się naprawdę grząsko
a i jeszcze jedno... niektórzy ludzie mają bardzo małe horyzonty kulinarne i nie mam tu na myśli diet wege ale ogólnie
prosty przykład: opowiadałam koledze że na świątecznym obiedzie u siostry babci był kulebiak, on nie wiedział co to więc mu wytłumaczyłam co i jak a on na to że jak to ciasto może mieć farsz na słono i że to musi być obrzydliwe
jeżeli dla mięsożercy abstracją jest użycie śliwek i jabłek do mięs, to jak zareguje na mleko kokosowe w wege curry?
edit: curry to zły przykład ale chyba wiadomo o co mi chodzi
jarzynajarzyna - 2012-10-28, 19:56
nie wiem w ogóle, skąd pomysł, że nabiał będzie w każdym przepisie nikt nic takiego nie powiedział przecież.
MartaJS - 2012-10-28, 20:12
| jarzynajarzyna napisał/a: | nie wiem w ogóle, skąd pomysł, że nabiał będzie w każdym przepisie nikt nic takiego nie powiedział przecież. |
No dokładnie, podejrzewam że 95% albo więcej przepisów czy jadłospisów i tak byłoby wegańskich. Wkurza mnie tylko zamykanie się na opcję wegetariańską. Jeśli mamy się wykłócać o każde jajko albo ktoś z powodu tego jajka nie kupi książki, to ja pieprzę taką robotę.
devil_doll - 2012-10-28, 20:12
z anglojezycznych pozycji jest ogromny wybor vegan, raw. z polskich nie. fajnie byloby kupic obez jajeczno mleczno pozycje.
| Cytat: | | własnie.może też mamy troche inne wyobrażenie przepisow w książce.nie widze nic heretycznego czy odstraszajacego w w pokazaniu ciasta bez jajek czy niezabielonej zupy.naprawde nie musi byc ze smietaną słonecznikową czy czymstam | .
no wlasnie.
śliwka - 2012-10-28, 20:13
ropuszka, ja myślę że jak ktoś kupuje książkę "sygnowaną" przez "forum rodzin wegańskich i wegetariańskich", to już w jakimś tam stopniu jest otwarty na inne smaki i kulebiak na słono to nie jest dla niego kosmos
jarzynajarzyna - 2012-10-28, 20:19
| MartaJS napisał/a: | | No dokładnie, podejrzewam że 95% albo więcej przepisów czy jadłospisów i tak byłoby wegańskich. |
raczej. prawie jak "zakamuflowana opcja wegańska"
| devil_doll napisał/a: | | z anglojezycznych pozycji jest ogromny wybor vegan, raw. z polskich nie. |
bo to są dwa światy póki co. u nas brakuje nawet fajnych książek o wegetarianizmie, a co dopiero wegan...
| devil_doll napisał/a: | | fajnie byloby kupic obez jajeczno mleczno pozycje. |
to i tak byłaby w bardzo dużej mierze bezjajecznomleczma pozycja. wystarczy przejrzeć przepisy tu - nabiał występuje sporadycznie.
excelencja - 2012-10-28, 20:21
I właśnie tego się po tym wątku spodziewałam.
devil_doll - 2012-10-28, 20:23
ja widzialam niejedna ksiazke wege w ksiegarni,wegan coz .kuchnia matki weganki. nie mam zamiaru sie klocic wiec znikam z watku. nie ja wpadlam na pomysl ksiazki, nie ja ja bede wydawac.
lilias - 2012-10-28, 20:34
hm, lepiej odciąć od wegetarianizmu (tfu, tfu, czarna ospa i cholera zarazem) niż wyciągnąć z gara mięsożercy ileś tam kurczaków i świń w ciągu roku, no bo przecież ten serrrrrrr...............
Capri zrozumiałam, że to miała być książka o zdrowym i smacznym gotowaniu dla ludzi wege, wegan i niewege, a nie biblia kulinarna
ok, dajmy spokój całej sprawie.
lilias - 2012-10-28, 20:35
| excelencja napisał/a: | | I właśnie tego się po tym wątku spodziewałam. |
a ja nie
devil_doll, mnie nie przeraża książka wegańska tylko mały rynek zbytu i automatyczne wykluczenie się z grupy osób mięsożernych. to jest dla ludzi, którzy już w tym siedzą.
angielskojęzycznych książek jest tyle bo środowiska wege i wegan w krajach, gdzie operuje się angielskim, są wielomilionowe. nakłady się zwracają
Capricorn - 2012-10-28, 20:37
| śliwka napisał/a: | | książkę "sygnowaną" przez "forum rodzin wegańskich i wegetariańskich" |
myślę, że o "sygnowaniu" można zapomnieć do momentu osiągnięcia porozumienia na tymże forum w tymże temacie, a dopiero potem wychodzić z oferta poza forum.
Albo - nie pytać nikogo o zdanie, napisać całkowicie po swojemu - ale też nie powoływać się na forum.
Capricorn - 2012-10-28, 20:39
| lilias napisał/a: |
Capri zrozumiałam, że to miała być książka o zdrowym i smacznym gotowaniu dla ludzi wege, wegan i niewege, a nie biblia kulinarna
|
a gdzie ja stosuję porównania do biblii?
ja zrozumiałam tyle: książka ma czerpać z forum.
Lily - 2012-10-28, 20:39
Chyba trzeba zmienić nazwę tego forum przed wydaniem książki i już będzie OK...
Myślałam, że ma ona mówić o doświadczeniach tutejszych rodziców - wszystkich (których dotyczy nazwa wegedzieciak), a nie tylko wegańskich.
śliwka - 2012-10-28, 20:39
Capricorn, dobrze prawisz
lilias - 2012-10-28, 20:43
| Capricorn napisał/a: | | no dobra, a jeszcze taka sprawa: weganie nie mogliby za bardzo używać tej książki jako oręża do "walki" z tradycyjnie jedzącą rodziną. Co więcej, sprezentowanie takiej książki np. babci mogłoby się odwrócić przeciwko ofiarodawcy - i można by oberwać tekstem typu: "to chociaż mleko/jajka jej/mu/im dawaj! bo w tej Twojej książce podają!" |
tutaj
Capricorn - 2012-10-28, 20:53
| lilias napisał/a: | | Capricorn napisał/a: | | no dobra, a jeszcze taka sprawa: weganie nie mogliby za bardzo używać tej książki jako oręża do "walki" z tradycyjnie jedzącą rodziną. Co więcej, sprezentowanie takiej książki np. babci mogłoby się odwrócić przeciwko ofiarodawcy - i można by oberwać tekstem typu: "to chociaż mleko/jajka jej/mu/im dawaj! bo w tej Twojej książce podają!" |
tutaj |
serio, widzisz tutaj aż taką analogię?
wiele osób w pierwszych postach tej (coraz dziwniejszej) dyskusji pisało, że chciałoby taką książkę sprezentować np. babciom czy ciotkom, aby pokazać im zdrowe, pełne energii dzieci nie jedzące mięsa. Babcie czy ciotki wegan wyszukają te nieszczęsne jajka czy mleko, i będą drążyć. Myślę, że to jeszcze za mało, aby nadać tej publikacji atrybut biblijny.
Ale z racji tego, że:
1. nie ja tę książkę chcę pisać,
2. moje dzieci nie mają żadnych ciotek czy babć, które się nimi interesują,
3. nie przepadam za Biblią,
4. mam dużo roboty
odpadam z tego wątku, życząc Wam osiągnięcia porozumienia w atmosferze wzajemnego zrozumienia i życzliwości.
Aha, i chociażby z racji tego, że 2/3 moich dzieci nie jest wege - proszę o nieumieszczanie żadnych ich wypowiedzi czy innych tam o nich w omawianej publikacji. Z góry dziękuję.
lilias - 2012-10-28, 20:56
Capri, ja też odpadam z tego wątku jakoś tu nieprzyjemnie się zrobiło
jarzynajarzyna - 2012-10-28, 21:09
| lilias napisał/a: | | jakoś tu nieprzyjemnie się zrobiło |
miało być dobrze, a wyszedł kwas. spoko, nie róbmy niczego. wegemaluch zrobi na bank.
| Cytat: | | I właśnie tego się po tym wątku spodziewałam. |
to znaczy czego?
majaja - 2012-10-28, 21:14
| śliwka napisał/a: | | kupiłaś ją sobie będąc wegetarianką? | nie jem mięsa ponad 20 lat, więc ta książka pojawiła się w czasach mego wegetarianizmu, natomiast nie pamietam czy ją kupiłam, mąż kupił czy to prezent. Natomiast jakbym nie miała to bym kupiła, we wszystkich znanych książkach kucharskich wegetariańskich króluje gee, curry i mleczko kokosowe (przykładowo), a brak jest kurek i borowików, ciężko o dania do kórych składniki kupię na miejscowym bazarze.
śliwka - 2012-10-28, 21:16
| jarzynajarzyna napisał/a: | | wegemaluch zrobi na bank. | i nie tylko on. Każdy ma prawo wydawać co tam sobie chce jak ma możliwości. To nie oznacza, że my nie możemy zrobić tego też.
Wg mnie nie ma co się obrażać. Wiadomo, że fajniej byłoby pogadać na żywo i wtedy inne byłyby wrażenia z dyskusji. Odzywajcie się mimo wszystko .
jarzynajarzyna - 2012-10-28, 21:22
| śliwka napisał/a: | | To nie oznacza, że my nie możemy zrobić tego też. |
tylko najpierw trzeba by się było porozumieć...
| śliwka napisał/a: | | Wg mnie nie ma co się obrażać. |
chyba się nikt nie obraził póki co, ja mam nadzieję, że uda się coś ustalić wspólnie.
excelencja - 2012-10-28, 21:22
| jarzynajarzyna napisał/a: | | to znaczy czego? |
awanti oczywiście
Alispo - 2012-10-28, 21:26
| lilias napisał/a: |
devil_doll, mnie nie przeraża książka wegańska tylko mały rynek zbytu i automatyczne wykluczenie się z grupy osób mięsożernych. to jest dla ludzi, którzy już w tym siedzą. |
Właśnie rzecz w tym,że niekoniecznie.
Ale widac sie nie dogadamy
jarzynajarzyna - 2012-10-28, 21:33
| excelencja napisał/a: | | awanti oczywiście |
a, no. a ja miałam nadzieję, że jednak nie.
| Alispo napisał/a: | Ale widac sie nie dogadamy |
z takim podejściem pewnie nie.
majaja - 2012-10-28, 23:53
tak jeszcze myślę sobie, w zasadzie w pierwotnym zamyśle Marty to nie miała być książka kucharska, a skoro tak, to powinna być reprezentowana każda opcja, wege, wegan, PP i tak dalej. Dlaczego nie można by nawet obok przepisów zaprezentować waszych zastrzeżeń wobec wegetarianizmu. Jak dla mnie z jajkami to akurat najmniejszy problem, sądząc po tym ile u mnie na bazarze "jajek od szczęśliwych kurek" (cytat) to to że te wiejskie są lepsze, choćby dlatego że zdrowsze to spora część społeczeństwa wie. Zastrzeżenia zdrowotne wobec nabiału plus etyczne ... i przepisy prezentujące że da się zastąpić.
Według mnie ważniejszą rzeczą, nie tylko marketingow, ale też pragmatycznie jest to by wybrać przepisy łatwe i możliwe do wykonania bez wizyty w sklepie ze zdrową żywnością. Że mleko roślinne, majonez roślinny można zrobić samemu, gdzie można nabyć jeśli nie w sieci O., która jest piekielnie droga. Generalnie ja uważam, że powinno mniej być W-wy, a więcej miasteczek. Porady jak rozwiązywać kwestie przedszkole i dieta. To raczej w tym kierunku powinno iść
an - 2012-10-29, 01:32
Czytałam ten temat kiedy powstawał, a teraz powrót do niego i myślę, że niektrzy zgubili wątek : >
Zgadzam się przede wszystkim z z MartaJS, Lily, jarzynajarzyna i lilias oraz majaja i Robi
Drogie weganki i pro-weganie czy na forum wegedzieciak przeszkadzają wam posty lacto-owo- lactowegetarian albo owowegetarian? Myślę że nie wspólnie koegzystujecie, szanujecie się, nawet lubicie - działacie na wspólnej platformie,
więc skąd ten opór, że książka która w zamyśle miała być kwintesencją tego forum (patrz pierwsze posty), nie może pokazywać także tych innych niż weganizm ścieżek wegetarianizmu??
Dziewczyny już trafnie zauważyły, że takie przepisy z jajem czy mlekiem to będzie ułamek całości, poza tym można przy ich okazji dodać, że jest - są alternatywy, zamienniki (i obok te przepisy z zamiennikami), co więcej można zawsze podkreślać, że jeśli jajko - to eko od kury z wolnego chowu, zerówka, jeśli mleko to od gospodarza ze wsi, eko itp,
jeśli da się tak funkcjonować na forum, to dlaczego w książce miałoby się nie dać?
Przecież to miała być książka forumowa, a to forum to różnorodność w obrębie wegetarianizmu.
Życzę wam, żebyście się porozumiały i powodzenia
lilias - 2012-10-29, 08:21
Alispo, cholercia, nie umiem się z tym pogodzić, że w akcjach prozwierzęcych i proekologicznych nikt nie pyta i nie segreguje kto wege, wegan czy mięsojad. zbiera się kasę i podpisy od wszystkich, szuka się wsparcia wszędzie gdzie się da, a książka z założenia mająca pomóc w Polsce eliminować ze stołów mięso nie może powstać w naszym gronie, bo wege jest "gorsze" (jednak na to tu chyba wychodzi) od "wegan".
ludziska przecież z boku (i ze środka) to wygląda co najmniej niefajnie nieswojo mi, musze złapać dystans i odsapnąć od wątku
excelencja - 2012-10-29, 09:55
| lilias napisał/a: | | bo wege jest "gorsze" (jednak na to tu chyba wychodzi) od "wegan". |
a nie jest tak? Piszą to jako wegetarianka wieloletnia i świeża weganka
Przez 10 lat byłam wegetarianką. Coś tam mi nie grało etycznie w temacie jajek i mleka, ale generalnie uważałam, że robię dużo nie jedząc mięsa.
Bo to prawda. Robiłam dużo.
A z wygody miałam w nosie weganizm. Uznałam, że to zbyt trudne i nie da się.
Poza tym nie chciało mi się.
Ale zdawałam sobie sprawę z tego, że wegetarianizm nie jest do końca fair i nie wmawiałam nikomu, że jest.
Mało tego, teraz jako świeża dwuletnia weganka- uważam, że weganizm nie jest fair.
Choćby przez wspomniane quinoa, cukier trzcinowy czy olej palmowy.
Choćby przez chemię i kosmetyki, które kupuję w markecie.
Ale tak, uważam, że wegetarianizm jest lepszy niż mięsożerstwo, weganizm niż wegetarianizm, weganizm skrupulatny lepszy niż weganizm ogólny, skrupulatny weganizm eko-bio-organic lepszy niż weganizm skrupulatny i tak dalej.
Super, że wszyscy walczymy o prawa zwierząt, że nie jemy ich.
Mega.
I chwała za to!
Pewnie nikt nie skuma co autor posta miał na myśli, bo pokrętnie się wyrażam.
W każdym razie tak, uważam, że weganizm jest o poziom wyżej od wegetarianizmu i to samo uważałam będąc wegetarianką.
I chodzi mi o to ŻE TO NIE MA UBLIŻAĆ wegetarianom.
To Wasz wybór, nasz wybór. Ale nie chodzi o to, by komuś ubliżać i wartościować.
Naturalne jest, że weganie nie chcą widzieć w książce dla siebie przepisów z mlekiem.
No i ja nie kupiłabym książki kucharskiej wegetariańskiej.
to tak na marginesie.
Ale w sumie rozumiem- to ma być zbiór forumowy, jasne.
Zapominamy o głównej idei.
Kat... - 2012-10-29, 10:20
Ja się temu wątkowi przyglądam z ciekawości, do tworzenia książki się nie włączam bo sama jestem teraz na etapie tworzenia segregatorów z zalaminowanymi (żeby można było używać w kuchni i się nie bać) przepisami jak nas nakarmić dla babć z ogólnie dostępnych składników. I nie wiem czy chciałoby mi się czytać forum na papierze. Nie potrafię sobie wyobrazić jak to by mogło wyglądać po prostu.
Mało się przyjemnie tu zrobiło. Przykro się czyta zarzuty pod kątem wegan, że się wywyższają, że czują lepsi, nie chcą skalać etycznej kuchni. Ja w wegańskich wpisach tego nie widzę ale być nie jestem obiektywna. W każdym razie ja tak nie myślę. Mam nadzieję, że dojdziecie do porozumienia i wydacie to bo ciekawa jestem jak to będzie wyglądać.
Jagula - 2012-10-29, 11:53
| MartaJS napisał/a: | | Jeśli mamy się wykłócać o każde jajko albo ktoś z powodu tego jajka nie kupi książki, to ja pieprzę taką robotę. | Marta, chyba nie ma się o co wkurzać . Jakby miał wyglądac wstęp do działu "nabiałowego " Mimo , że w wielu miejscach naszego forum poruszany jest temat szkodliwości nabiału i nieetyczności jego pozyskiwania, w trosce o dobre sampopoczucie wegetarian proponujemy niedzielną jajeczniczkę na masełku ze szczypiorkiem itp... | lilias napisał/a: | hm, lepiej odciąć od wegetarianizmu (tfu, tfu, czarna ospa i cholera zarazem) niż wyciągnąć z gara mięsożercy ileś tam kurczaków i świń w ciągu roku, no bo przecież ten serrrrrrr...............
| W wielu książkach kucharskich jest dział jarski czy wegetariański i myślę,że zainteresowani bez problemu znajdą przepis na potrawy zawierające nabiał. Dlaczego mamy nie promować wegetariańskiej kuchni roślinnej ? Kurczowe trzymanie się nabiału w przepisach odbieram tak jak euri jako krok w tył.
| an napisał/a: | | nie może pokazywać także tych innych niż weganizm ścieżek wegetarianizmu?? | a po co wybierać okrężną droge ?Jeśli ktoś korzystający z książki będzie miał taką wolę zawsze może wbić dodatkowe jajko czy sypnąć serem. Opcja z przypisami czy dodatkiem jak zweganizować przepis wegetariański jest zbędną komplikacją. O co w sumie chodzi ? Żeby wybrać przepis gdzie zupa zabielana jest krowią śmietaną a nie wspomnieć, że można zblendować migdały czy słonecznik i efekt ( wizualny) będzie taki sam bo to już urąga poczuciu spełnienia misji gorszych wegetarian ? | majaja napisał/a: | | Dlaczego nie można by nawet obok przepisów zaprezentować waszych zastrzeżeń wobec wegetarianizmu. | Można, jak najbardziej należałoby rozwinąć to zagadnienie bo w efekcie dziecko wegetariańskie ( jak np. moje) jest traktowane podczas rodzinnych czy podobnych spotkań głównie jajkami i serami bo to zdrowe przecież dla wegetarian.
| excelencja napisał/a: | Ale tak, uważam, że wegetarianizm jest lepszy niż mięsożerstwo, weganizm niż wegetarianizm, weganizm skrupulatny lepszy niż weganizm ogólny, skrupulatny weganizm eko-bio-organic lepszy niż weganizm skrupulatny i tak dalej.
Super, że wszyscy walczymy o prawa zwierząt, że nie jemy ich.
Mega.
I chwała za to! | dobre podsumowanie. | excelencja napisał/a: | | I chodzi mi o to ŻE TO NIE MA UBLIŻAĆ wegetarianom. | to jest oczywiste i mam nadzieję,że nie byłam nieprzyjemnie dosadna i tak jak nie nękam i nie prześladuję swoich domowych wegetarian jako weganka nie uważam innych wegetarian za gorszych.
MartaJS - 2012-10-29, 12:24
Nie zrozumiemy się chyba.
| Cytat: | | Jakby miał wyglądac wstęp do działu "nabiałowego " |
Jakiego "działu nabiałowego"?? Skąd to się wzięło, że ma być jakiś dział nabiałowy? Proszę, przeczytajcie ogólne założenia książki i spis treści. Działy będą takie jak na forum. Chodzi tylko o to, że jak będziemy wybierać przepisy, kierując się głównie ich popularnością, nie odrzucać z góry tych, w których autor/ka umieściła jajko. Albo - jak będziemy zamieszczać jadłospisy, to żeby nie odrzucać tych, w których dziecko zjadło na drugie śniadanie chleb z serem, a niemowlak wypił przed spaniem butlę mleka mod. Bo nie robimy książki o idealnym odżywianiu, tylko o tym, jak odżywiają się wegetariańskie i wegańskie dzieci. Prawdziwe, żywe dzieci, nie takie z tabelki.
exce, ja rozumiem. Wartościujesz, oceniasz postawę, nie konkretnych ludzi. Weganizm uważasz za lepszy od wegetarianizmu, ale wegetarian nie uważasz za gorszych od wegan. Tak? Ja natomiast nie widzę tego liniowo (mięsożerstwo-wegetarianizm-weganizm-i tak dalej, aż do fotosyntezy ), raczej postawa etyczna każdego człowieka jest wielowymiarowa, wielopłaszczyznowa i nie określa jej tylko stosunek do jedzenia zwierząt i ich wytworów.
jarzynajarzyna - 2012-10-29, 12:40
| Jagula napisał/a: | Jakby miał wyglądac wstęp do działu "nabiałowego " Mimo , że w wielu miejscach naszego forum poruszany jest temat szkodliwości nabiału i nieetyczności jego pozyskiwania, w trosce o dobre sampopoczucie wegetarian proponujemy niedzielną jajeczniczkę na masełku ze szczypiorkiem itp... |
chyba nikt tego nie widzi w taki sposób, ani w ogóle obecności działu nabiałowego.
ja - tzn. nie wiem w sumie jak np. Marta, ale bym widziała to tak z grubsza na przykład:
(może to przykład z czapy, ale póki co jedyna rzecz, która mi się przypomina, że można wrzucić coś nabiałowego)
"Pierogi ruskie
składniki na ciasto: mąka, olej, woda, sól
składniki na farsz: ziemniaki, twaróg, pieprz, sól, cebula
W wersji wegańskiej twaróg z mleka krowiego zastępujemy twarogiem sojowym czyli tofu. Jest to obecnie łatwo dostępny produkt, który także możemy z powodzeniem zrobić w domu (przepis na stronie 4854839535). Zachęcamy do wprowadzania takich zmian, gdyż w ten sposób unikamy jajek, na które wiele osób ma alergie, a także nie wspieramy chowu przemysłowego."
Nie wiem, czy to faktycznie jest aż tak nie do przyjęcia? Nikt nie chce serwować jajecznicy, takie cuda umie zrobić każdy i przepis na to nic nie wnosi do książki. Co innego tofucznica
jarzynajarzyna - 2012-10-29, 12:46
w ogóle zresztą, jeśli już brać pod uwagę słownictwo, to w ogóle można nazywać za każdym razem - no nie wiem, jak chciałybyście, ale przecież czy krowie, czy roślinne - to zawsze mleko. tak samo jak ten twaróg - od krowy czy od soi to wciąż twaróg. można to napisać w taki sposób, że każdy wybierze mleko czy twaróg wedle własnego uznania, przekonania, dostępności, jakkolwiek.
co do jajek - nie wiem, kiedy widziałam ostatnio jakiś przepis na forum w ogóle z użyciem takowego, wydaje mi się, że w ogromniej mierze to się samo wyeliminuje.
excelencja - 2012-10-29, 12:47
| MartaJS napisał/a: | a rozumiem. Wartościujesz, oceniasz postawę, nie konkretnych ludzi. Weganizm uważasz za lepszy od wegetarianizmu, ale wegetarian nie uważasz za gorszych od wegan. Tak? Ja natomiast nie widzę tego liniowo (mięsożerstwo-wegetarianizm-weganizm-i tak dalej, aż do fotosyntezy ), raczej postawa etyczna każdego człowieka jest wielowymiarowa, wielopłaszczyznowa i nie określa jej tylko stosunek do jedzenia zwierząt i ich wytworów. |
that's right, to było uproszczenie.
To nie jest aż tak linowe w rzeczywistości:)
Lily - 2012-10-29, 13:27
| jarzynajarzyna napisał/a: | | W wersji wegańskiej twaróg z mleka krowiego zastępujemy twarogiem sojowym czyli tofu. Jest to obecnie łatwo dostępny produkt, który także możemy z powodzeniem zrobić w domu (przepis na stronie 4854839535). Zachęcamy do wprowadzania takich zmian, gdyż w ten sposób unikamy jajek, na które wiele osób ma alergie, a także nie wspieramy chowu przemysłowego." | Też tak to widzę.
Albo np. przepis na ciasto, które zawiera jajka. Gwiazdka - w wersji wegańskiej zamiast jajka dajemy np. łyżkę oleju i łyżkę mleka.
Ale dobra, ja się już nie wtrącam, prawdę mówiąc czuję się ogólnie urażona.
Temat wrzucam do ignorowanych, dzieci nie mam, więc mnie w sumie kuchnia wegandzieciakowa nie dotyczy.
excelencja - 2012-10-29, 13:37
Albo przepis wegański
* w wersji wegetariańskiej łyżkę oleju i mleka możemy zamienić na 1 jajko kury
:P
dobra, to miał być żart- napiszę, że żart zanim ktoś mi do gardła skoczy albo śmiertelnie się obrazi.
Albo się obrazi za to, że napisałam, że się obrazi.
MartaJS - 2012-10-29, 13:39
| excelencja napisał/a: | Albo przepis wegański
* w wersji wegetariańskiej łyżkę oleju i mleka możemy zamienić na 1 jajko kury |
Proponuję "na kurzą menstruację"
seminko - 2012-10-29, 13:49
Ale się porobiło
Ludzie, nie skaczmy sobie do gardeł...
Oczywiście, że weganizm jest wyższą formą wtajemniczenia. Bo jest i nie ma o co kruszyć kopii.
Ale, do cholery, chciałabym mieć książkę z WD, niech by i w 1/5 nabiałowej, z zaznaczeniem pod gwiazdką, że każdy prócz ludzkiego nabiał zaśluzowuje, nie zalecany przy katarze, alternatywy etc. Ma to być w końcu pigułka z WD
Marto, zapytam w miarę rzeczowo: masz na oku jakiegoś wydawcę? Jest realna szansa na wydanie takiej broszurki/ książki?
Jagula - 2012-10-29, 13:51
| jarzynajarzyna napisał/a: | | w ogóle zresztą, jeśli już brać pod uwagę słownictwo, to w ogóle można nazywać za każdym razem - no nie wiem, jak chciałybyście, ale przecież czy krowie, czy roślinne - to zawsze mleko. tak samo jak ten twaróg - od krowy czy od soi to wciąż twaróg. można to napisać w taki sposób, że każdy wybierze mleko czy twaróg wedle własnego uznania, przekonania, dostępności, jakkolwiek. | dobre rozwiązanie - jako składnik ser, mleko a w domyśle - do wyboru. | MartaJS napisał/a: | | Albo - jak będziemy zamieszczać jadłospisy, to żeby nie odrzucać tych, w których dziecko zjadło na drugie śniadanie chleb z serem, a niemowlak wypił przed spaniem butlę mleka mod. | zgadzam się Marta, nikt przecież nie ma zamiaru ukrywać wegetarian i wegetariańskich przepisów a tym bardziej ukrywać karmienie z butli. Wracam do tego,że jest mnóstwo dostępnych wegetariańskich przepisów , dlaczego więc nie mamy być awangardą i nie skoncentrować się na diecie roślinnej ? Nie wiem, może przez te kilka lat zapomniałam o jakiś ekstra , super nieznanych szerokiemu ogółowi potrawach , których nie się zrobić w wersji wegańskiej. Jedynymi chyba takimi potrawami, których nie jestem w stanie przerobić jest smażony ser i pizza cztery sery ale bez wątpienia jesteśmy zgodni, że mimo iż takie dania goszczą na naszych stołach to nie służą promowaniu zdrowej diety dzieci czy dorosłych .
| Lily napisał/a: | | Ale dobra, ja się już nie wtrącam, prawdę mówiąc czuję się ogólnie urażona. | Lily, no przestań, po to jest forum żeby dyskutować i Twój głos jest tak samo ważny jak każdy inny.
| excelencja napisał/a: |
dobra, to miał być żart- napiszę, że żart zanim ktoś mi do gardła skoczy albo śmiertelnie się obrazi.
Albo się obrazi za to, że napisałam, że się obrazi | też do końca nie wiem jak tutaj pisać, nie lubię podziałów i mierzi mnie to,że muszę to ująć w ten sposób- dlaczego wegetarianie obrażają się na wegan z powodu tego,że weganie twierdzą (zgodnie z prawda przecież), że nabiał ani zdrowy nie jest ani nie jest pozyskiwany etycznie.
jarzynajarzyna - 2012-10-29, 13:52
przeleciałam - bez skojarzeń, zboki - 2 pierwsze strony wątku o ciastach i 99% jest wegan. to gdzie te jajca?
MartaJS, czy Tobie przeszkadzałoby, jeśli ciasta byłyby tylko wegańskie? można nie uwzględnić tych kilku przepisów, gdzie jest masło od krowy, i tak wszystko się nie zmieści, jak myślisz?
excelencja - 2012-10-29, 13:56
| MartaJS napisał/a: | Proponuję "na kurzą menstruację" |
o jak ładnie ))
an - 2012-10-29, 21:33
| Jagula napisał/a: | | an napisał/a: | | nie może pokazywać także tych innych niż weganizm ścieżek wegetarianizmu?? | a po co wybierać okrężną droge ?Jeśli ktoś korzystający z książki będzie miał taką wolę zawsze może wbić dodatkowe jajko czy sypnąć serem. Opcja z przypisami czy dodatkiem jak zweganizować przepis wegetariański jest zbędną komplikacją. O co w sumie chodzi ? Żeby wybrać przepis gdzie zupa zabielana jest krowią śmietaną a nie wspomnieć, że można zblendować migdały czy słonecznik i efekt ( wizualny) będzie taki sam bo to już urąga poczuciu spełnienia misji gorszych wegetarian ? | No własnie też bym chciała zapytać Przeciez dokładnie to zaproponowałam, bardziej konkretnie ujęła to jarzynajarzyna w kolejnym dzisiejszym poscie
A że to droga okreżna nie uważam, po prostu jakoś naturalnie przyjęłam, że skoro książka ma oddawać ducha forum, to niech tak będzie.
Przecież to nie jest forum wegańskie, myślę, że mniej niż połowa użytkowników to weganie, choć może sie mylę.
No i osobiscie myślę (choć może według niektórych sie mylę), że jajko eko zdrowsze jest niż olej zwłaszcza w daniu smażonym - pieczonym, gdzie ulega utlenianiu. Dlatego nie przekreślam zupełnie wegetarianizmu, głównie owo-wege. Co do etyki to jak już wspomniano - bardzo wielowymiarowa kwestia, a każdy ma swoją drogę.
Jabłania - 2012-10-30, 11:37
Przepraszam, że się wtrącę, bo nie brałam udziału w całej dyskusji i nie czytałam dokładnie całego wątku, ale w związku z ostatnimi postami jakie się tu pojawiły, chciałam wyrazić swoje odczucia
Tak jak już wyżej napisano, bez zwątpienia weganizm jest wyższym stopniem wtajemniczenia, ale przecież jak wspomniała An, to nie jest forum ściśle wegańskie.
Pytanie, czemu ma służyć ta książka i do kogo ma być skierowana? Jeżeli dzięki tej książce, ktoś miałby zmienić sposób myślenia i podejścia do jedzenia, to przecież dla zdecydowanej większości ludzi już sam wegetarianizm wydaje się zbyt trudny do zrealizowania, a droga do weganizmu najczęściej wiedzie właśnie poprzez wegetarianizm. Mało kto robi skok prosto z mięsożerstwa do weganizmu. Czy nie można by zamieszczać zarówno wegetariańskich jak i wegańskich przepisów, z zaznaczeniem, że do zabielania zupy nie trzeba używać nabiału, bo można to także zrobić w taki a taki sposób?
Jagula - 2012-10-30, 11:59
| Jabłania napisał/a: | | Przepraszam, że się wtrącę, bo nie brałam udziału w całej dyskusji i nie czytałam dokładnie całego wątku, ale w związku z ostatnimi postami jakie się tu pojawiły, chciałam wyrazić swoje odczucia | nie ma co przepraszać , chodzi o to żeby każdy mógł się wypowiedzieć, to, że akurat mi się jakiś pomysł nie podoba to nie znaczy,że nie będzie zastosowany.
Dziwi mnie to rzucenie swojego zdania , odcinanie się i obrażanie ( nie piszę tego do nikogo personalnie , to ogólny wniosek ).
Pewno łatwiej będzie znaleźć wydawcę i ogarnąć powstanie książk finansowo niż dogadać jej formę i szczegóły
lilias - 2012-10-30, 13:30
| Jagula napisał/a: | ...Pewno łatwiej będzie znaleźć wydawcę i ogarnąć powstanie książk finansowo niż dogadać jej formę i szczegóły |
zgadzam się
uważam, że sam pomysł książki jest genialny. formuła będzie mi odpowiadała jeżeli w miejscach, gdzie przytrafi się nabiał będą zamieszczone informacje o zamiennikach. nie wiem czy na samym początku/ lub końcu działu kulinarnego nie można by umieścić szczegółowych przepisów na wykonanie zamienników (np. majonez z ziemniaka, z sojowego mleka- mi wyszedł nawet z mleka kupnego czy fasoli białej) , żeby potem w przepisach nie dzielić włosa na czworo przy np. jednym jajcu czy sałatce, lub przy zabielaniu zupy.
cel napisania książki: zmiana stylu życia (w tym odżywiania) na zdrowszy i bardziej etyczny (?)
odbiorca docelowy: wegetarianin, weganin, mięsojedzący, alergicy, itd. (w zależności od stopnia wtajemniczenia, czyli od poziomu zero do poziomu wegan) (?)
tak to subiektywnie odbieram. ciekawa jestem czy macie podobny odbiór
Jabłania - 2012-10-30, 14:54
| lilias napisał/a: | formuła będzie mi odpowiadała jeżeli w miejscach, gdzie przytrafi się nabiał będą zamieszczone informacje o zamiennikach. nie wiem czy na samym początku/ lub końcu działu kulinarnego nie można by umieścić szczegółowych przepisów na wykonanie zamienników (np. majonez z ziemniaka, z sojowego mleka- mi wyszedł nawet z mleka kupnego czy fasoli białej) , żeby potem w przepisach nie dzielić włosa na czworo przy np. jednym jajcu czy sałatce, lub przy zabielaniu zupy. |
Myślę, że to by było ciekawe. Na przykład na końcu byłby taki rozdział ze szczegółowymi przepisami na wykonanie zamienników. Dajmy na to gdzieś na początku (np. we wstępie) byłby zapis, że każdy składnik nabiałowy posiada swój zamiennik roślinny i gdy np. w przepisie pojawia się majonez, to przy nim dodany jest odnośnik do przepisu jak wykonać wegański majonez. Książka pozostałaby w duchu WD, a byłaby bogatsza o dodatkowe informacje i przepisy. A we wstępie można by wspomnieć, że forum tworzą wegetarianie i weganie.
Sam pomysł powstania książki mnie również wydaje się genialny
Z mojego punktu widzenia, książka byłaby cennym źródłem wiedzy dla wegetarian i wegan, jak również dla ludzi, którzy dopiero myślą nad zmianą sposobu odżywiania się.
jarzynajarzyna - 2012-10-30, 15:15
| Jabłania napisał/a: | | Dajmy na to gdzieś na początku (np. we wstępie) byłby zapis, że każdy składnik nabiałowy posiada swój zamiennik roślinny |
ja w ogóle myślałam, żeby po prostu pisać w przepisach tylko "mleko" czy "twaróg", a na początku napisać, ze mleko może być takie czy siakie, tak jak twaróg z mleka czy soi. ale to nie jest dobry pomysł, bo jak ktoś niewegan nie przeczyta wstępu, tylko zacznie od środka, to jak zobaczy samo słowo "mleko", to pójdzie do biedry i przyniesie łaciate czy inne takie bez wdawania się w szczegóły czy możliwości.
go. - 2012-10-30, 15:32
| jarzynajarzyna napisał/a: | | tylko zacznie od środka, to jak zobaczy samo słowo "mleko", to pójdzie do biedry i przyniesie łaciate czy inne takie bez wdawania się w szczegóły czy możliwości. |
jarzynajarzyna, jak ktoś jest nieczytaty, niekumaty to nawet jakbyś mu na odkładce piktogramy namalowała to by nie sczaił o co biega
śliwka - 2012-10-30, 16:58
euridice, podoba mi się to, co napisałaś. Nic dodać nic ująć. Myślę tak samo, chociaż tak pisać nie umiem
jarzynajarzyna - 2012-10-30, 17:22
euridice, ja jestem bezradna wobec twojego toku rozumowania. bo z jednego powodu z oczywistych przyczyn jestem zgodna, a z drugiej wiem, gdzie żyjemy i obawiam się, że taka wersja książki trafi do mało kogo. może gdyby dało radę pogodzić nomenklaturę tak, jak proponowałam, to trafiłoby do większej ilości ludzi. ja widzę w każdym razie w tym metodę na udowodnienie, że mleko krowie da się super zastąpić roślinnymi (w ogóle nie lubię słowa "zastąpić", chodzi o to, że roślinne mleko jest tak samo praktyczne/używalne).
nie wiem, może źle rozumuję, albo otaczają mnie głównie półgłówki, ale wokół sobie nie widzę nikogo, kto mógłby być odbiorcą książki o stricte roślinnym żywieniu bez uprzedniego udowodnienia, że wspomniane wyżej mleka/twarogi są równoważnie zastosowalne (nie mówię o etyczności teraz, bo skupiam się na przeciętnym odbiorcy). może to zabrzmi wieśniacko i zaściankowo, ale chyba jednak stolica to miejsce, gdzie - nie wiem, jak to nazwać - jest bardziej podatny grunt na nowe rzeczy.
mimo, że nie jestem przekonana co do skuteczności całkiem wegańskiej książki, to chętnie bym wzięła udział w takim czymś. ale np. Marta nie chce, z tego co napisała wcześniej, koordynować wegańskiej książki. więc nie wiem.
widzisz jakieś rozwiązanie? serio pytam, bo chciałabym, żeby takie coś doszło do skutku, ale jednocześnie już nie wiem, jak do tego doprowadzić, bo przez 10 stron wątku nie udało się niczego pogodzić/ustalić.
devil_doll - 2012-10-30, 17:44
ja sie moge podpisac pod euri.
Lily - 2012-10-30, 17:56
Po prostu trzeba część ludzi z tego forum wyprosić, zmienić nazwę i napisać jedynie słuszną książkę wegańską No sorry, ale nie widzę innej opcji, skoro weganie stąd nie zgadzają się na książkę o doświadczeniach forumowiczów w ogóle, a nie tylko ich wegańskiej części.
Aż się ma ochotę na jajecznicę z szynką.
śliwka - 2012-10-30, 17:57
| jarzynajarzyna napisał/a: | | nie wiem, może źle rozumuję, albo otaczają mnie głównie półgłówki, ale wokół sobie nie widzę nikogo, kto mógłby być odbiorcą książki o stricte roślinnym żywieniu bez uprzedniego udowodnienia | a jak udowodnisz? Chyba właśnie po to książka w oparciu o forum, gdzie uczestnicy piszą wrażenia o przygotowanych wg danego przepisu potrawach. I jeśli chociaż kilka osób ugotowało to, potrawa się udała i do tego była bardzo smaczna to czego chcieć więcej? W innych książkach kulinarnych nie widziałam takiej opcji. A skąd miałabym pewność, że jakaś tam potrawa z książki pt. np. "Ziołowe gotowanie" wyjdzie i do tego będzie smaczna? Chyba jeśli się kupuje jakąś książkę o gotowaniu to dlatego, żeby móc wypróbować te przepisy.
Robi - 2012-10-30, 18:06
| Lily napisał/a: | Po prostu trzeba część ludzi z tego forum wyprosić, zmienić nazwę i napisać jedynie słuszną książkę wegańską No sorry, ale nie widzę innej opcji, skoro weganie stąd nie zgadzają się na książkę o doświadczeniach forumowiczów w ogóle, a nie tylko ich wegańskiej części.
Aż się ma ochotę na jajecznicę z szynką. |
zgadzam sie w 100%
śliwka - 2012-10-30, 18:08
Lily, przecież Ty sama dawałaś na forum przepisy wegańskie np. na pulpety hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=2562 ,które są bardzo smaczne i zawsze mi wychodzą. Chciałabym, żeby ten przepis znalazł się w książce a przecież jesteś wegetarianką. No i co z tego? Też gotujesz wegańsko. Poza tym trzeba by się trochę wysilić, żeby znaleźć na tym forum potrawy z jajkami czy nabiałem. Większość to przepisy wegańskie, które dają też wegetarianie.
MartaJS - 2012-10-30, 18:15
| euridice napisał/a: | | Mówię "wegedzieciak", myślę "weganizm", myślę "antygatunkowizm", myślę "szacunek dla wszystkich matek", może tu jest problem. |
A ja mówię "wegedzieciak" i myślę - zbiór bardzo różnych ludzi, wegetarian, wegan, o różnych motywacjach i światopoglądach, których łączy jedno - nie jedzą mięsa i zasadniczo wychowują dzieci bez mięsa, choć tu też bywa różnie.
| Cytat: | | Jeśli moja perspektywa, a tym samym moje wypowiedzi kogoś uraziły, to przepraszam. |
Nie uraziły, raczej zniechęciły. Z doświadczenia wiem, że można wspólnie zrobić naprawdę duże i spektakularne rzeczy z osobami nawet bardzo się różniącymi światopoglądowo, pod jednym warunkiem - żadna z tych osób nie jest przekonana, że jej światopogląd jest tym jedynym słusznym.
Alispo - 2012-10-30, 18:21
| jarzynajarzyna napisał/a: |
nie wiem, może źle rozumuję, albo otaczają mnie głównie półgłówki, ale wokół sobie nie widzę nikogo, kto mógłby być odbiorcą książki o stricte roślinnym żywieniu . |
Wszyscy ktorzy nie boją się słowa wegetarianizm,bo takie by sie jak rozumiem ,pojawiło.Weganizm nie.
Jeżeli przepisy nie byłyby za bardzo egzotyczne,z "dziwnymi" składnikami to nie widzę problemu,żeby miało to nie byc przystępne dla przecietnego odbiorcy.
Jeżeli problemem jest 100% roslinny przekaz to nie wiem co by zmieniło jakby te 5 % (wyzej wspomniane)nabialowych przepisow jednak nie było nabialowych,wtedy by wszystkim weg*** pasowały chyba,weganizm zawiera sie w wegetarianizmie,odwrotnie nie.Ale tu chyba chodzi o "wyższość wegan".
zgadzam sie z euri.
Jabłania - 2012-10-30, 18:28
| euridice napisał/a: | | Jabłania napisał/a: | | Na przykład na końcu byłby taki rozdział ze szczegółowymi przepisami na wykonanie zamienników. Dajmy na to gdzieś na początku (np. we wstępie) byłby zapis, że każdy składnik nabiałowy posiada swój zamiennik roślinny i gdy np. w przepisie pojawia się majonez, to przy nim dodany jest odnośnik do przepisu jak wykonać wegański majonez. |
Czyli dla przeciętnego Polaka wygląda to tak: norma to jaja i mleko, a jeśli z dowolnych powodów chcesz być freakiem, chcesz być ultra-alternatywny, to idź na szary koniec książki i wydłub sobie receptury na majonezy z roślin. | To raczej chodzi o przejrzystość. Wydaje mi się, że łatwiej by było, gdyby przepisy na wegańskie odpowieniki nabiału były w jedym miejscu (równie dobrze mogą być na początku), niż przeplatane w poszczególnych przepisach. Zwłaszcza, że można ich używać także do innych potraw -nie tylko do tych, które można będzie znaleźć w książce.
| jarzynajarzyna napisał/a: | | nie wiem, może źle rozumuję, albo otaczają mnie głównie półgłówki, ale wokół sobie nie widzę nikogo, kto mógłby być odbiorcą książki o stricte roślinnym żywieniu bez uprzedniego udowodnienia | Ja także spotykam się z bardzo wieloma opiniami mięsożerców, że wegetarianizm jest trudny, a weganizm to już niewykonalny kosmos.
WD tworzą zarówno weganie jak i wegetarianie, a droga do weganizmu najczęściej prowadzi przez wegetarianizm (zazwyczaj wieloletni). Dlaczego nie pokazac odbiorcom tej drogi, którą przecież zdecydowana większość wegan przeszła? Jeżeli odbiorcami książki mają być mięsożercy, których chcemy przekonać do zmiany sposobu myślenia, to dla nich te przepisy muszą być na tyle przystępne, aby zdecydowali się je wypróbować.
jarzynajarzyna - 2012-10-30, 18:40
| Alispo napisał/a: | | Wszyscy ktorzy nie boją się słowa wegetarianizm,bo takie by sie jak rozumiem ,pojawiło.Weganizm nie. |
nie, nie pojawiłoby się. właśnie chodzi o to, żeby nie dzielić i nie klasyfikować.
| Alispo napisał/a: | | Jeżeli przepisy nie byłyby za bardzo egzotyczne,z "dziwnymi" składnikami to nie widzę problemu,żeby miało to nie byc przystępne dla przecietnego odbiorcy. |
to akurat różnie bywa, u mnie - miejscowość 5000 mieszkańców - nie można nawet dostać soczewicy ani dyni w sezonie. dalej - w moim rodzinnym mieście - 250 000 mieszkańców - nie ma ani jednego rossmanna ze stoiskiem bio, gdzie można dostać roślinne mleka. a zdobycie sojowego z biedry też bywa wyczynem. nie chodzi mi tu, że dlatego trzeba się posiłkować krowim, ale o to, że "dziwne składniki" są pojęciem względnym.
| Alispo napisał/a: | | Ale tu chyba chodzi o "wyższość wegan". |
nie wiem, jak mam to skomentować, nie czuję wyższości, nie potrzebuję nabiału, oczekiwałabym propozycji, jak przedstawić typowemu odbiorcy, że nie jest potrzebny. na razie nie widzę takiego czegoś.
moim zdaniem, dostawszy przekaz "mleko", matka najpierw zrobi dziecku może faktycznie naleśnika na krowim mleku, ale otrzymawszy informacje o wszystkich zaletach roślinnego mleka wraz z opisem, jak to zrobić - na drugi raz spróbuje roślinnego mleka i - oby - zostanie przy tym. jeśli padnie tylko hasło "mleko ryżowe", laska stwierdzi - "pierdolę, co za cuda na kiju" i poda dziecku na kolację parówkę. i tego się właśnie obawiam.
jarzynajarzyna - 2012-10-30, 18:44
| Cytat: | | Poza tym trzeba by się trochę wysilić, żeby znaleźć na tym forum potrawy z jajkami czy nabiałem. Większość to przepisy wegańskie, które dają też wegetarianie. |
to już napisałam jakiś czas wcześniej, ale wszyscy byli zbyt zajęci skakaniem sobie do gardeł, żeby zauważyć, że problem jest mniejszy, niż się w rzeczywistości wydaje. bo jest wojna o nabiałowe przepisy, które nie wiem kto gdzie widział ostatnio.
Jabłania - 2012-10-30, 18:44
| jarzynajarzyna napisał/a: |
moim zdaniem, dostawszy przekaz "mleko", matka najpierw zrobi dziecku może faktycznie naleśnika na krowim mleku, ale otrzymawszy informacje o wszystkich zaletach roślinnego mleka wraz z opisem, jak to zrobić - na drugi raz spróbuje roślinnego mleka i - oby - zostanie przy tym. jeśli padnie tylko hasło "mleko ryżowe", laska stwierdzi - "pierdolę, co za cuda na kiju" i poda dziecku na kolację parówkę. i tego się właśnie obawiam. |
Też tak to widzę.
śliwka - 2012-10-30, 18:49
Ale dlaczego MUSZĄ to być przepisy na dania potrzebujące użycia jakiegokolwiek mleka czy czegoś podobnego do nabiału czy jajka? A mało to na tym forum oryginalnych przepisów "bezzastępnikowych"? Np. te pulpety Lily- czy one mają jakieś mleko sojowe, tofu czy śmietanę słonecznikową?
Malinetshka - 2012-10-30, 19:43
Czytam i mam mieszane uczucia.
Bo z jednej strony: sama jem wegetariańsko dopuszczając nabiał, ale nie jem go jakoś dużo, nie przeważa w mojej diecie. Dla mnie akurat numerem jeden jest zdrowotność mojego jedzenia, gdzieś w tle z kwestią energetyczną (trupom mówię niet).
Z drugiej strony: jestem zafascynowana wegańskimi alternatywami. Bo nie sztuka zrobić wegetariańskie ciasto, deser, gdyż większość taka jest (pomijam kopce kreta z żelatyną czy lody ze smalcem). Wszędzie też (w sklepach wśród "gotowców" czy w barach) znajdzie się pierogi ruskie bez skwarków i smalcu, czy naleśniki z serem, jajecznicę... a już gorzej z wegańskimi potrawami.
Dlatego jeśli chodzi o dział kulinarny wegedzieciakowej książki to chyba bardziej by mnie ciągnęło w stronę przepisów wegan. Bo serem to sobie może każdy posypać to, co tam ma na talerzu.
Ale właśnie: czym ma być ta książka. Bo jeśli odbiciem lustrzanym forum wegedzieciak.pl to mam wątpliwości czy to wykonalne Nawet jeśli zgodzimy się na jakiś tam układ...nie wiem... 80% wegan, 20% wege.. czy coś, to zawsze coś komuś nie będzie pasować. A bo ktoś usunął przecinek, a bo nie umieściliśmy tej czy innej wypowiedzi lub została nieprawidłowo zredagowana itp. Hmmmm... no nie wiem, nie wiem
Forum to forum. Każdy prezentuje tutaj swój własny osobisty światopogląd i nie sposób tego "zredagować"... i wcisnąć w książkę... Mowa była wcześniej choćby o homeopatii czy innych rzeczach, co do których jedni mają wątpliwości, a inni - bez których nie wyobrażają sobie tej pozycji.
Z trzeciej strony byłoby fajnie mimo wszystko zebrać to jakoś do kupy w pigułce nawet jeśli ta pigułka miałaby być niekompletna..
No ale ja mam tak... czytam np. euri i myślę: ma kobita rację! potem czytam np. MartęJS i myślę dokładnie to samo! więc jestem rozdarta jak stare dżinsy na kolanie ale będę Was czytać dalej
śliwka - 2012-10-30, 19:58
Chyba nie jest możliwe, żeby książka była sygnowana przez wszystkich uczestników. Na forum każdy post jest indywidualny i każdy podpisuje się tylko pod tym co sam napisał, a w książce znajdą się elementy takie, które są niezgodne z czyimiś przekonaniami i na pewno nie zechciałby się pod tym podpisać. Ja nie akceptuję książki niewegańskiej, mimo, że uczestniczę w forum, ale forum to jest wymiana poglądów i nie muszę się zgadzać z postami np. o dobroczynności diety jajeczno-mlecznej. Tu są też ludzie jedzący mięso, a przynajmniej ryby, mają dzieci jedzące mięso. Skoro ma być to książka sygnowana przez forum to też takie osoby trzeba brać pod uwagę i ich zdanie.
MartaJS - 2012-10-30, 20:37
| euridice napisał/a: | | Nie rozumiem, nie wiem dlaczego niektórzy się bronią, chociaż nie ma ataku. |
Bo nikt nie lubi być traktowany z góry.
| Cytat: | | Nie wiem co wegetarianie mogliby na takiej książce stracić, wiem co zwierzęta, wegetarianie i weganie mogliby na tym zyskać. |
Wszystko, co wegetarianie mogliby stracić, jest dla Ciebie nieetyczne, niezdrowe i całkowicie zbędne. Rozumiem ten pogląd, jest w nim sporo racji. Ale rozumiem też inne poglądy. Jest na przykład takie słowo "kompromis", bardzo przydatne czasami.
Moim zdaniem nie dojdziemy do porozumienia, a na pewno nie w atmosferze, w której chciałabym pracować, nawet gdyby mi za to płacili.
jarzynajarzyna - 2012-10-30, 20:45
| euridice napisał/a: | | Trochę jakbym czytała dyskusję pomiędzy jedzącymi tradycyjnie i wegusami, przykre to. |
ten sam odbiór u mnie.
| euridice napisał/a: | | Nie rozumiem, nie wiem dlaczego niektórzy się bronią, chociaż nie ma ataku. |
ja powiem tak z mojego punktu widzenia: jakiś kwas jest. nie umiem tego ubrać w słowa, ale przez ten wątek przewija się coś dziwnego. coś jak pogarda dla tych, którzy są tylko wege, a nie wegan? nie wiem, nie chcę żeby wyszło coś opatrznego z tego, co mówię, ale chyba gdybym jadła nabiał, to poczułabym się w tym wątku dziwnie. nie umiem tego jasno określić sama nawet, ale coś tu jest niefajnego.
| euridice napisał/a: | | Właśnie jeszcze nie wiem, na razie przedstawiam tyko swój punkt widzenia (jako i inni czynili to w tym wątku), sama się zastanawiam jak można by to zrobić i czy w ogóle da się. |
no dobra. a gdyby przyjąć takie rozwiązanie, że nie nazywamy nikogo wege, wegan, czy jak tam się kto zowie. niech to będzie książka o smacznym, zdrowym i kolorowym żarciu dla każdego.
we wstępie zaznaczymy, że to nie jest typowa książka kucharska, gdzie zaglądasz do przepisu, robisz i jesz. tylko taka, której założenia i rozdziały należy najpierw dobrze przeczytać.
później dajemy rozdział o mleku. piszemy, że tutaj słowo mleko to niekoniecznie produkt odzwierzęcy. że istnieją roślinne alternatywy. wymieniamy zalety (nawet niekoniecznie pierwsze skrzypce musi grać etyczna agitka, zdrowotnych zalet jest wystarczająco dużo, aby mleka roślinne się wybroniły). podajemy przepisy. na koniec piszemy, że dla uproszczenia w książce padnie słowo mleko. albo "mleko"? jakkolwiek może wyróżnione graficznie, żeby czytelnik pamiętał, że niekoniecznie od krowy?
tak samo robimy z innymi pierdołami typu kefir, twaróg, jogurt (używa ktoś tego do gotowania w ogóle? ja nie, ale ze mnie licha kucharka, więc nie wiem, może kto używa )
a potem są przepisy i nie definiujemy, jakie mleko, jaki twaróg, jeśli już to w ogóle wystąpi. jednak jakoś zaznaczamy, że chodzi tu o coś innego niż tradycyjne rozumienie takiego pojęcia.
nie wiem, co z jajcami. na to nie mam pomysłu.
jak sądzicie?
an - 2012-10-30, 21:43
| MartaJS napisał/a: | | euridice napisał/a: | | Mówię "wegedzieciak", myślę "weganizm", myślę "antygatunkowizm", myślę "szacunek dla wszystkich matek", może tu jest problem. |
A ja mówię "wegedzieciak" i myślę - zbiór bardzo różnych ludzi, wegetarian, wegan, o różnych motywacjach i światopoglądach, których łączy jedno - nie jedzą mięsa i zasadniczo wychowują dzieci bez mięsa, choć tu też bywa różnie.
| Cytat: | | Jeśli moja perspektywa, a tym samym moje wypowiedzi kogoś uraziły, to przepraszam. |
Nie uraziły, raczej zniechęciły. Z doświadczenia wiem, że można wspólnie zrobić naprawdę duże i spektakularne rzeczy z osobami nawet bardzo się różniącymi światopoglądowo, pod jednym warunkiem - żadna z tych osób nie jest przekonana, że jej światopogląd jest tym jedynym słusznym. | - dodałabym - a przynajmniej nie daje innym tego odczuć.
Nie pierwszy raz zgadzam się z tym co MartaJS pisze, ale chciałabym się wyraźnie pod tym podpisać.
Ponadto to forum jest wegetariańskie (skupia wegetarian), a wegetarianizm niekoniecznie wynika z ideologi gatunkowizmu, niekoniecznie etyka prozwierzęca ma miejsce, czasem to tylko albo głównie dieta, względy zdrowotne, czasem estetyka, wstręt do mięsa itd
To co wyszło w tym temacie, to fakt, że niektórzy weganie nie chcą przyjąć do wiadomości, że ktoś może dążyć do doskonałości inną drogą, niekoniecznie gorszą...
Bo co z tego, że ktos jest weganinem, jeśli jest złym człowiekiem dla ludzi, planety (nie mówie o nikim z was, ale czy nie ma takich ludzi?)
Czy nie lepiej przekonać kogoś choćby do wegetarianizmu? Nie lepiej miec do czynienia z wege, ktory świadomy - tak jak potrafi i może, ogranicza produkty z hodowli zwierząt?
Nie wiem, ale jakoś mi sie kojarzy to takie napiętnowanie wegetarian przez wegan jakie sie ujawnilo w tym temacie, z jakimis nietolerencjami społecznymi - "Tolerujemy wegetarianizm, ale nie pozwolimy wam zachęcać do niego"
I jeszcze mi sie przypomniala inna dyskusja a własciwie narzucanie swojego zdania na innym forum, że prawdziwy wege nie powinien mieć dzieci! bo ludzkie życie tak krzywdzi zwierzęta ...
śliwka - 2012-10-30, 21:48
an, ale przecież czy któryś z wegan tutaj wegetarianom czegokolwiek zabrania? Jeśli chcą, to mogą przecież wydać książkę podpisaną "część wegetarianska forum wegedzieciak.pl". Dziwne byłoby oczekiwać tolerancji czegoś, co jest komuś obce. To trochę odwracanie kota ogonem twierdzić, że weganie robią wielką krzywdę wegetarianom i ich napiętnują przez to, że... nie chcą się podpisać pod ich książką
an - 2012-10-30, 22:00
| śliwka napisał/a: | an, ale przecież czy któryś z wegan tutaj wegetarianom czegokolwiek zabrania? Jeśli chcą, to mogą przecież wydać książkę podpisaną "część wegetarianska forum wegedzieciak.pl". Dziwne byłoby oczekiwać tolerancji czegoś, co jest komuś obce. To trochę odwracanie kota ogonem twierdzić, że weganie robią wielką krzywdę wegetarianom i ich napiętnują przez to, że... nie chcą się podpisać pod ich książką |
Nie, nie przez to że nie chcą podpisać, lecz przez to, że przez zamkniecie na innych, tarcą okazję do zrobienia czegoś co mogłoby zmniejszyć ilość mięsojadów.
Bo jak już kilka razy pisano - mało kto zostaje od razu weganem, mało kto z nas(was) stał sie z wszystkojada od razu weganem
an - 2012-10-30, 22:24
| euridice napisał/a: | I - gwoli ścisłości - weganizm (ani żadna inna dieta czy sposób życia) nie jest doskonały. Jest po prostu dobry.
I, cytuję Empatię, "jest to sposób życia dążący do rzeczywistej minimalizacji uczestnictwa w eksploatacji zwierząt". I to jest ta największa różnica. A czy ktoś jest zły, że o tym przypominam czy ma wyrzuty sumienia czy odczuwa jakiś dysonans wewnętrzny... nie wińcie mnie proszę za swoje odczucia. Dziękuję.
|
Ja nie mam wyrzutów sumienia po tym co tu pisałaś (a pewnie powinnam )
Z etycznego punktu widzenia, byłabym bardzo zadowolona gdyby więcej ludzi dążyło do diety choćby takiej jak ja (prawie zero nabiału, jajka głownie free range), gdyby więcej było w sprzedaży tanich wegańskich lub owowege zdrowych przekąsek, półproduktów i dań które dam rade zjeść, ale z drugiej strony nie jestem przekonana (pomimo tego że mam wiedzę o aktualnie poznanych wege niedoborach) że to dieta która na pewno nikomu nie zaszkodzi (tak, wiedza o żywieniu nie raz już nas zaskakiwała, 20 - 10 - 5 lat temu, twierdzono, że oleje roślinne to wprost eliksir zdrowia), może dlatego nie jestem taką skrajnie pro wegetariańską osobą, pomimo bycia wegetarianką.
Weganizm jak piszesz nie jest doskonały, nie ma doskonałych sposobów, są różne drogi dążenia do doskonałości, dla niektórych ważniejsze jest ogólne dobro, nie tylko wobec zwierząt. Warto chcieć to zauważyć.
(jeśli zeszłam na nieco "filozoficzny" grunt, to można śmiało wydzielić mój post /moje posty )
jarzynajarzyna - 2012-10-30, 22:29
| euridice napisał/a: | jarzynajarzyna, nie widzę tego, jak napiszesz im wszędzie "mleko", to wiadomo, że chodzi o to mleko dla cielaka, zaraz zapomną, że są alternatywy i klops |
widzisz no, czyli jednak to społeczeństwo nie jest takie światłe i kumate
| euridice napisał/a: | | Mam porzucić nadzieje? |
wierzę, że nie. ale póki co nie mam innych pomysłów, jak to pogodzić.
może gdybyśmy wybrali przepisy, to problem rozwiązałby się sam? okazałoby się, że nigdzie nie ma jaj i po awanturze
ale jestem ogólnie zmęczona tematem już
neina - 2012-10-30, 22:30
Mam pomysł na zaradzenie Waszym tutaj dylematom - ankieta
Rzadko się udzielam, więc nie przejmujcie się moim głosem, ale uważam, że pomysł na wegańską książkę, bez tytułowania jej jako takiej to super pomysł. Na forum jest masa przepisów prostych, nie wymagających zamienników.
Marta, rozumiem Twoją postawę i założenie, zawsze uważałam, że bardzo fajny układ masz ze swoimi kurkami i kozą, wzajemnie sobie pomagacie. Ale niestety fakt jest taki, że większość konsumentów zaopatruje się w produkty pochodzenia zwierzęcego pozyskiwane z masowej hodowli
Pewnie, że większość wegan na początku była wegetarianami i większość użytkowników nadal nimi jest i jakiejś części jest z tym dobrze, inni myślą o zmianie, ale, tak myślę, chyba większość bardzo chwali sobie przepisy wegańskie i zdaje sobie sprawę, że dieta roślinna służy im, zwierzętom, środowisku itd.
Książka mogłaby być atrakcyjna nawet dla mięsożerców - tylko trzeba wybrać najlepsze przepisy, dodać trochę apetycznych fotek, trochę zachęcających faktów naukowych, bez trąbienia, że to wegan.
Tak czy inaczej, życzę Wam powodzenia, jakbym mogła jakoś pomóc (zamiatanie magazynu, czy coś ), to z przyjemnością.
MartaJS - 2012-10-30, 22:53
| Cytat: | | A ja się jeszcze łudzę, że może coś się z tego wykluje. |
Może się wykluje, ale to już będzie coś innego. Można wydać wiele książek z wegańskimi przepisami, zdaje się, że ostatnio jakaś powstaje, ale to już nie będzie to, o co chodziło.
Myślę, że po prostu pewien eksperyment, ciekawy socjologiczny eksperyment, którym mogła być ta książka, nie udał się. A mogła być ciekawa właśnie też z socjologicznego punktu widzenia. Mogła pokazywać jakąś społeczność, jej różnorodność, różnice w opiniach i punkty wspólne. A jednocześnie być inspiracją, zbiorem wartościowych informacji, zaproszeniem do zmiany swojego życia. Okazuje się jednak, że społeczność ma problem z akceptacją tej różnorodności...
Ja w każdym razie, jak już kilkakrotnie napisałam, nie mam już ochoty w to się bawić. Chyba się zestarzałam, w każdym razie rozpoznaję już, kiedy dalsza dyskusja nie ma sensu i trzeba odpuścić, przestać się szarpać, bo nie ma o co, nie jest to aż takie ważne.
I to wcale nie dlatego, że...
| euridice napisał/a: | | ktoś jest zły, że o tym przypominam czy ma wyrzuty sumienia czy odczuwa jakiś dysonans wewnętrzny... |
...zupełnie nie. Moje sumienie, dziękuję, radzi sobie jakoś, zdaję sobie też sprawę z cierpienia zwierząt, które zwykle towarzyszy produkcji jajek czy nabiału, nie potrzebuję przypominania, podobnie jak zdaję sobie sprawę z wielu innych źródeł cierpienia i zła na świecie. Czasem wolałabym nie wiedzieć.
Zmniejszenie cierpienia zwierząt jest dla mnie ważne i dlatego (między innymi) jestem wegetarianką, chociaż wyobrażam sobie, że ktoś może w zgodzie ze sobą dążyć do tego samego, jedząc od czasu do czasu mięso, może nawet być skuteczniejszy. Ale nie jest to priorytet w moim życiu, nie jest to oś mojego światopoglądu - raczej jego dopełnienie, jeden z elementów.
jarzynajarzyna - 2012-10-30, 22:53
| euridice napisał/a: | | ale może warto poznać jeszcze pogląd tak ze 100-150 osób |
wynik takiego czegoś pewnie kwalifikowałby się pod pojęcie "mordobicie"
pchły na noc!
lilias - 2012-10-30, 23:09
książka książką, będzie to będzie, nie, to nie. a teraz to już całkiem nie wiem, czy weganin, z którym w danej rozmawiam jest osobą chociaż z grubsza mi życzliwą, czy raczej kimś kto za sposób odżywiania się traktuje mnie z góry i bardzo to lubi. straciłam serce do tego wątku i zastanawiam się nad tym co w nim przeczytałam
MartaJS, wyszło ciekawie, że tak powiem. coś jak: "kto nie z nami weganami, ten przeciwko nam"
Kat... - 2012-10-30, 23:19
Ej przepraszam bardzo, odezwę się bo ciągłe zarzuty o traktowanie z góry mnie osobiście dotykają. Czy wegetarianie traktują z góry osoby jedzące mięso, czują się lepsze, są im nieżyczliwi? Nie wydaje mi się. Starają się działać wg swojego własnego sumienia i możliwości, robią swoje i już. Skąd pomysł, że weganie jako grupa, bo tak myślące osobniki znajdują się zapewne w każdej grupie i są to zwykle neofici, tak się zachowują i myślą? Dlaczego więc weganom od razu zarzuca się wywyższanie się?
lilias - 2012-10-30, 23:31
Kat..., wegetariańskie i wegańskie przepisy w jednej książce nie są mile widziane (dot. tego forum). propagowanie wegetarianizmu, nie może odbywać się razem z propagowaniem weganizmu, bo weganizm jest lepszy i etyczny (hm, ciekawe jaki jest wtedy wegetarianizm) i dla wegan jest to "krok w tył".
jakoś idea książki dla wszystkich m.in. dla mięsojadów mających porzucić mięso się zagubiła. to o czym teraz piszę jest w tym wątku, przeczytaj proszę. nie tylko ja mam takie odczucia.
nie uważam, że każdy weganin jest taki sam. myślę, tylko że niektórzy lubią czuć się lepsi od innych, ale akurat ta wada dotyczy wszystkich społeczności. ten wątek jakoś zachwiał moją wiarą, że wzajemnie szanujemy swoje wybory
MartaJS - 2012-10-30, 23:31
| Kat... napisał/a: | | Czy wegetarianie traktują z góry osoby jedzące mięso, czują się lepsze, są im nieżyczliwi? |
Chyba sporo jest takich.
Ale pewnie, że nie można generalizować na całą grupę - tak samo jak w przypadku wegan.
Kat... - 2012-10-30, 23:44
| Cytat: | | Kat..., wegetariańskie i wegańskie przepisy w jednej książce nie są mile widziane | tak jak podejrzewam wegetarianie niemile widzieliby nawet niewielki procent np ryb w przepisach (ja wiem, że wegetarianie nie jedzą ryb, chociaż są ludzie, którzy tak myślą, chodzi mi o analogię) ponieważ na forum są osoby jedzące ryby. Sądzę, że argumenty na nie byłyby bardzo podobne do wegańskich, które tu już padały.
Wy się tu kłócicie o treść a mnie bardzo interesuje forma takiej książki. Jak to by miało wyglądać? Np adnotacja pod przepisem, że udał się 34 użytkownikom czy kopiuj/ wklej komentarze z forum? Poważnie pytam. W ogóle nie widzę przeniesienia forum, gdzie prowadzi się dyskusje, zadaje pytania do formy papierowej. Co innego blog, tak jest monolog.
lilias - 2012-10-30, 23:50
Kat..., ale na naszym forum przepisów z rybami niet więc i w ksiązce forumowej musi być niet. za to jajco, czy twaróg, rzadko, ale się trafi
excelencja - 2012-10-30, 23:52
| lilias napisał/a: | | wegetariańskie i wegańskie przepisy w jednej książce nie są mile widziane |
oj oj oj, nikomu o to chodziło.
Tylko o to, że weganie nie chcą podpisać się pod nabiałem i jajkami.
Tak samo jak wielu wegetarian nie miałoby ochoty na podpisywanie się pod książką z 'przepisami' mięsnymi.
Jesooooooooo, w sumie pomysł kwintesencji forum był fajny.
Nom.
Chociaż ja bym to chyba wolała widzieć w postaci e-booka, przynajmniej odpadłby dramat z 'robieniem książki pod potencjalnego kowalskiego, który i tak jej nie zrozumie'
Nie podoba mi się to, co stało się z wątkiem.
Nie podoba mi się temat wywyższania, jest obleśny i wychodzi wtedy, kiedy brakuje normalnych argumentów. Takie mam wrażenie.
Pewnie miewam podobne odczucia jak ktoś pyta w czym piorę...
no dobra
nie mam mocy by dodać wątek do ignorowanych
lilias - 2012-10-31, 00:07
exce, proponowałam zapisywać oba przepisy wege i wegan obok siebie, dziewczyny podsuwały kolejne pomysły, m.in. żeby w przepisie wymieniać zamienniki (z uzasadnieniem). proponowałam, żeby na początku lub na końcu części kulinarnej pięknie rozpisać przepisy na zamienniki. wyszło na to, że jak ktoś zobaczy w przepisie twaróg i tofu to na pewno wybierze twaróg, więc pomysł jest do bani. ja jakoś bardziej wierzę w ludzi i myślę, że nawet jak wybiorą na początku twaróg, czy jajco, to następnie chociażby z czystej ciekawości spróbują tofu. tak było w wielu przypadkach ze mną. pomysł przepadł, nowych nie mam, jakoś łapanie dystansu mi nie idzie.
dobranoc
MartaJS - 2012-10-31, 00:24
| Kat... napisał/a: | | tak jak podejrzewam wegetarianie niemile widzieliby nawet niewielki procent np ryb w przepisach |
Tyle że to nie jest forum wegańskie, ale wegetariańsko-wegańskie.
| Cytat: | | Wy się tu kłócicie o treść a mnie bardzo interesuje forma takiej książki. Jak to by miało wyglądać? Np adnotacja pod przepisem, że udał się 34 użytkownikom czy kopiuj/ wklej komentarze z forum? Poważnie pytam. W ogóle nie widzę przeniesienia forum, gdzie prowadzi się dyskusje, zadaje pytania do formy papierowej. Co innego blog, tak jest monolog. |
Kiedyś brałam udział w czymś podobnym. Temat może jeszcze trudniejszy, bo o poezji było
Przykład jak by to mogło być - oczywiscie jeszcze poprawki redakcyjne, ortografia, interpunkcja, styl itp.
Na podstawie:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=13155&start=0
------------------------
Mój najlepszy bulion wegetariański (Jadłonomia)
(tu przepis)
Dyskusja:
Gudi: A jak mam tylko susz rozmarynu i lubczyku? ;/ Chętnie spróbuję przepisu, bo od dłuższego czasu za mną chodzi taki 'rosół'.
Jadłonomia: Jak masz suszone to zamiast tego daj więcej lubczyku i więcej pietruszki, też będzie git
Poli: Właśnie ostatnio zastanawialam sie czym jeszcze wzbogadzic rosol aby mial wiecej smaku a probowalas z suszonymi grzybami ?
dżo: Cebula lekko "zwęglona" na suchej patelni bardzo podkreśla smak bulionu.
koko: Tak! I suszony grzybek. Co do cebuli, to moja mama zawsze kładzie ją prosto na odpalony palnik gazowy.
Agnieszka: Ja robię nieco inaczej bo nie daję pieczarek ani pomidorów ale wyciskam trochę soku z cytryny, cebuli nie chce mi się opalać ale wbijam w nią 2/3 goździki, czasem ząbki czosnku (cebula i czosnek też wyłuszczone). Lubię gdy warzyw jest dużo, dodatek natki selera a jak mam to gałązkę małą lubczyku, kawałek żywego imbiru - zima więcej, pieprzu tyle nie daję ze 2 ziarnka. Pęczek natki stosuje jak robię gar na rodzinne imprezy, zazwyczaj wystarcza kilka gałązek. Pora nie drobnie ale to opcja córki, która nie lubi ciągnących się nitek po zębach (zazwyczaj wrzucam do gara te ciemniej wybarwione fragmenty w dużych kawałkach). Gotuję na małym gazie, on sobie pyrta długo albo w wolnowarze. Dodatek kurkumy stosuję, czasem i słodkiej sproszkowanej papryki. Jadany najczęściej z makaronem, kostkami polenty dodatkowo posypany natką. Dobry olej wkrapiam bezpośrednio na talerz, wino mi tu jakoś nie pasuje ale każdy ma swoje smaki.
----------------
excelencja - 2012-10-31, 09:55
MartaJS, super
Jabłania - 2012-10-31, 10:10
Pozwolę sobie wtrącić się raz jeszcze
Gdyby nawet książka była ściśle wegańska, to myślę, że rezygnowanie z informacji o zamiennikach do nabiału i koncentrowanie się tylko na takich przepisach, które ich nie zawierają, byłoby stratą dla książki. Mało kto z mięsożerców (i nie tylko) wie, jak np. zabielić zupę bez użycia śmietany. To są bardzo ciekawe i cenne informacje i sądzę, że nawet osobny rozdział zawierający takie przepisy byłby super sprawą.
Co do argumentu o rybach... nawet jeśli są takie osoby na forum, to nie jest to forum "semiwegedzieciak", ani "dzieciakrybojad", tylko "wegedzieciak". Zresztą nie widziałam tutaj ani jednego takiego przepisu. Chociaż rozumiem, czemu ten argument ma służyć
Pomysł MartyJS na samą książkę jak i jej formę wydaje mi się naprawdę super. Mogłoby powstać coś naprawdę fajnego. Tylko tutaj potrzebne jest jeszcze porozumienie pomiędzy weganami i wegetarianami. Smutne by było to, że z powodu niemożności dojścia do porozumienia, nie doszłoby do skutku coś, co mogłoby się przyczynić do tego, że więcej osób zachęciłoby się do zmiany sposobu życia i odżywiania.
excelencja - 2012-10-31, 10:13
| Jabłania napisał/a: | | że rezygnowanie z informacji o zamiennikach do nabiału |
ale czemu mielibyśmy z tego zrezygnować?
MartaJS - 2012-10-31, 10:46
No właśnie, no to pogadajmy na konkretnym przykładzie. Załóżmy, że pod powyższym przepisem ktos odważył się zamieścić taki oto komentarz:
X: A ja lubię do bulionu dodać dla smaku małą łyżeczkę masła.
I teraz pytanie, czy taki komentarz programowo wycinamy jako złooo, czy rozpatrujemy go na takiej zasadzie jak pozostałe - czy coś wnosi nowego, czy komponuje się z resztą itp.
excelencja - 2012-10-31, 10:59
| MartaJS napisał/a: | | czy coś wnosi nowego |
eeee
zastanawiamy się
ale- żaden weganin zapewne nie uzna, że łyżka masła wnosi coś nowego/pozytywnego i afera gotowa ))
A posty typu:
"Żeby oduczyć moje dziecko negatywnych zachowań strzelam je packą na muchy"
?
Pytam żeby zastanowić się jak wyznaczyć granice forum, tzn czy pokazujemy różnorodność na maxa czy tylko to, co jest względnie pozytywne...
Bo w zasadzie to masło niczego pozytywnego nie wnosi z żadnej strony, nie?
Ale na przykład przepis -
biszkopt:
przepis z jajkami
ktoś:
Zrobiłam taki w wersji wegańskiej, wyszedł zajebisty.
Generalnie zawsze jak jest w przepisie jajko, to zamiast 1 jajka daję łyżeczkę zmielonego siemienia i łyżeczkę oleju i wychodzi zawsze super
w mojej wersji wyglądał tak:
*&^%$^&&*&%^
W sumie to bym łyknęła chyba
Jak zwykle wyszedł mi z tego zaczepny post, ale nie mogłam się powstrzymać.
MartaJS - 2012-10-31, 11:12
| excelencja napisał/a: | | Bo w zasadzie to masło niczego pozytywnego nie wnosi z żadnej strony, nie? |
Dlaczego? Wnosi choćby tradycyjny smak, do którego wielu ludzi jest przywiązanych, co może mieć spory wpływ na odbiór wegetariańskiej potrawy w rodzinie. Ja na przykład do potraw dla gości daję często ser wędzony, który niekoniecznie wnosi wiele odżywczo, ale przez swojski smak nastawia ludzi naprawdę megapozytywnie do wegetariańskiej kuchni.
O wartościach odżywczych można dyskutować i każda strona miałaby równie mocne argumenty.
lilias - 2012-10-31, 11:26
exce, granacik
ta "packa" to tez przykład i sporo wypowiedzi i argumentów za tym, żeby jej nie używać. jak ten kawałek się wywali to może zabraknąć czytającym informacji na co i dlaczego, tak a nie inaczej, odpowiadają uczestnicy dyskusji. ale to oczywiście jest do dogadania
Jabłania - 2012-10-31, 12:29
| excelencja napisał/a: | | Jabłania napisał/a: | | że rezygnowanie z informacji o zamiennikach do nabiału |
ale czemu mielibyśmy z tego zrezygnować? |
Gdzieś wyżej padła propozycja, żeby z tego zrezygnować i wybrać przepisy, w których nie ma potrzeby dodawania nabiału/zamienników.
| excelencja napisał/a: |
Ale na przykład przepis -
biszkopt:
przepis z jajkami
ktoś:
Zrobiłam taki w wersji wegańskiej, wyszedł zajebisty.
Generalnie zawsze jak jest w przepisie jajko, to zamiast 1 jajka daję łyżeczkę zmielonego siemienia i łyżeczkę oleju i wychodzi zawsze super
w mojej wersji wyglądał tak:
*&^%$^&&*&%^
W sumie to bym łyknęła chyba" |
A to by było fajne. Przepis np z jajkiem, a poniżej post, że to jajko wcale nie jest konieczne. I być może czytelnik najpierw zrobi z jakiem, a później wypróbuje ten sam przepis bez jajka.
karmelowa_mumi - 2012-10-31, 12:35
| MartaJS napisał/a: | | Tyle że to nie jest forum wegańskie, ale wegetariańsko-wegańskie. | i to jest sedno.
Pomysł na książkę miał odzwierciedlać przepisy z forum wegedzieciak. A to nie jest forum wegańskie. Proste.
agus - 2012-10-31, 13:29
Przyznam, ze sledze dyskusje w tym watku, choc sie nie wypowiadalam dotad, bo na poczatku bylam jedna z nielicznych osob, ktora nie bardzo widziala marketingowa koncepcje takiej ksiazki. Przekonalyscie mnie jednak wspanialymi pomyslami i w duchu kibicowalam ksiazce, choc nie zglaszalam sie do pomocy, bo wiedzialam, ze nie mam czasu.
Odkad jednak ktos wystartowal z akcja 'weganizm kontra wegetarianizm' i 'nie sygnujemy ksiazki nie-weganskiej', zrobilo mi sie bardzo nieprzyjemnie i niesmacznie. Skoro ksiazka, ktora miala byc produktem roznorodnosci forum jest nie do zaakceptowania, to co z nami samymi?...
Mialam dopisac wiecej, ale po co. Nie ma tez sensu powtarzac banalow w stylu, ze w jeden dzien nie nawroci sie calej ludzkosci na weganizm - tu tez by mozna dyskutowac, czy naprawde uszczesliwiloby to wszystkich. Naprawde udalo sie temu watkowi mnie zdenerwowac, a to nie takie proste.
Marto, Twoj pomysl byl i jest fajny - tylko moze musimy dojrzec jeszcze do jej napisania, zanim zaprezentujemy reszcie spoleczenstwa.
śliwka - 2012-10-31, 13:45
Powodzenia w tworzeniu książki wegetariańskiej. Uprzejmie proszę o nieumieszczanie w niej moich postów (na szczęście nie ma ich aż tak dużo).
MartaJS - 2012-10-31, 14:06
| agus napisał/a: | Marto, Twoj pomysl byl i jest fajny - tylko moze musimy dojrzec jeszcze do jej napisania, zanim zaprezentujemy reszcie spoleczenstwa. |
Chyba tak. Wiem, że pomysł fajny, dlatego ciągle tu wracam, chociaż już parę razy powiedziałam sobie i napisałam, że to pieprzę
To co, może jednak zamkniemy ten wątek?
bojster - 2012-10-31, 14:27
Weg(etari)anie potrafią pokłócić się o wszystko, siła mięsożerców tkwi w błyskawicznym jednoczeniu się ich w obronie swoich racji / atakowaniu wszelkich innożerców.
Ja również jestem za napisaniem *wegetariańskiej* książki w sensie klasycznym, gdzie wegetarianizm oznaczałby dietę z wyłączeniem produktów pochodzenia zwierzęcego. To dobry sposób na przedstawienie zdrowych, "roślinnych" przepisów ludziom, którzy boją się "radykalnego" weganizmu. No ale treść książki zależy wyłącznie od jej autorów, jeśli ktoś napisze taką, i zawrze w niej "treści laktowege" itd., to i tak dobrze, że taka powstanie. Nic nie stoi również na przeszkodzie, by napisać "wegański sequel". Jeśli ktoś ma ochotę pisać i promować eko/wege, to tylko się cieszyć.
sweet cherry - 2012-10-31, 20:08
To może ja coś dorzucę, co prawda nowa na forum, więc raczej pewnie mój wpis nic nie zmieni, ale wątek przeze mnie śledzony i chciałam po prostu dodać, iż taka książka to wg mnie super pomysł, na pewno bym ją zakupiła, także trzymam kciuki, może się jeszcze dogadacie.
Generalnie wydaje mi się, że tutaj efektem końcowym ma być uświadomienie jak największej części społeczeństwa, że bez mięsa da się żyć…i pokazanie tej różnorodności, jak to wygląda w praktyce. Część osób pisało, że teraz już nadszedł czas na zweganizowanie społeczeństwa… ale dla kogo ten czas? Dla tych, którzy już siedzą w temacie? Na to wychodzi, że dla tych już po części „uświadomionych”. Tylko co z całą resztą? Dla mnie kiedyś weganizm był czarną magią w ogóle, jednak odkąd czytam to forum już nie jest tak odległy. Raczej weganką nie zostanę, ale mimo to też chętnie podczytuje wątki o zamiennikach i próbowałam czasami z niektórych sposobów korzystać… i uważam, że dużo prościej (po lekturze tego forum) z wegetarianizmu przejść na weganizm niż przestawić się z jedzenia mięsa na całkowite jego odrzucenie. Dla wielu ludzi wegetarianizm to jest dalej coś tak bardzo dziwnego, a co dopiero weganizm. Ja np. mieszkam w Rzeszowie – no fakt, Warszawa to to nie jest, ale wieś też nie, miasto w sumie rozwijające się…. i co z tego…. mogę tutaj wymienić kilka przykładów, z którymi pewnie każdy nie raz się zetknął: ze 2 lata temu koleżanka z pracy pyta czy coś chcę do jedzenia, bo będą zamawiać. Powiedziałam, że kanapkę tylko bez szynki. A ona, no najwyżej sobie wyciągnę i żebym nie wydziwiała. To jej podziękowałam, skoro to taki wielki problem powiedzieć przy zamówieniu. Rok temu na podyplomówce mieliśmy obiady, bo był to projekt dofinansowany z ue: poprosiłam o wersję bezmięsną, wszystko ok, aż tu pewnego razu ryba. Poprosiłam więc jeszcze raz, aby były to posiłki bezmięsne, czyli również bez ryby. Niby zrozumieli, a i tak rybę dostałam jeszcze ze 2 razy co najmniej. Przynajmniej się nie „zmarnowała”, bo do domu wzięłam i koty zjadły.
Albo znów w pracy nie dalej jak 2 tyg. temu koleżanka pyta czy bym chciała coś do jedzenia, bo będą zamawiać. Zapytałam z jakiego miejsca, okazało się, że z jakiegoś fast-fooda więc podziękowałam, bo tam same hamburgery i mówię, że ja mięsa nie lubię na co ona (nie złośliwie ale z mega zdziwieniem i z wielkimi oczami) ale jak to tak w ogóle? tak nic a nic? TO CO TY JESZ? i takich przykładów jest mnóstwo. Więc naprawdę jest bardzo mała świadomość. Czas na weganizm, ale co z tymi, którzy jedzą mięso, ale z jakichś tam przyczyn boją się spróbować przestać go jeść. I nie wierzę, aby osoba która je mięso cały czas, nagle przeszła od razu na same roślinki całkowicie (no chyba ze jakaś tam choroba, dieta itp.). Wg mnie na tej grupie należy się bardziej skupić, na tych którzy chcą coś zmienić, ale nie widzą jak, jak się za to zabrać, są pełni obaw itp. I super wydaje mi się opcja gdzie jakiś tam przepis na ciasto jest w wersji standardowej czyli np. z jajkiem a pod spodem opis, że można zamiast jajka dać gluta z siemienia. A czemu nie od razu? a bo dla większości osób zaczynających takie nowe składniki to czary-mary i nie wierzę to, że jakaś tam przypuśćmy 16 letnia dziewczyna która chce przejść na wege, która musi stoczyć batalię z rodziną, że jak to nie będzie jeść mięsa, zazwyczaj bez kasy i umiejętności kulinarnych nagle zacznie piec super wegańskie ciasta, a nie oszukujmy się, jest to o wiele trudniejsze mimo, że dla większości tutaj proste. Dla tych, którzy są wprawieni w boju, którzy w tym siedzą pewnie wydaje się, że głupoty piszę, no ale sama byłam zła że się porwałam czasem z motyką na księżyc i zamiast zrobić coś nowego „tradycyjnie” to na siłę w wersji wegańskiej próbowałam i nie wychodziło. Popatrzy ktoś, że strasznie to wszystko skomplikowane (bo dla początkujących to są nowe rzeczy i wszystko jest trudne, zdenerwuje się, rzuci książkę w kąt i stwierdzi że to wszystko bez sensu). A nawet jak zrobi te naleśniki z jajkiem jeden czy drugi raz…, ale za 3 czy 4 razem może spróbuje już bez tego jajka jak będzie opcja inna na dole pokazana. Na prawdę, wydaje mi się, że lepiej przyczynić się do zminimalizowania zła w jakimkolwiek (uważam że i tak bardzo dużym stopniu) niż nic nie zrobić bo w dwóch na 10 przepisów będzie występować jajko i ktoś nie będzie się chciał pod tym podpisać. Aspekt czasochłonny i finansowy dla początkującej osoby (zarówno w wegetarianizmie-nauce ”nowego” gotowania-zmianie sposobu żywienia na ten lepszy to dość istotne. Jeszcze do tego dochodzi całkowicie inny smak. Człowiek jedzący mięso i nabiał dzień w dzień raczej nie zmieni upodobań od razu. Zobaczy, że jest jakaś zupa, której nigdy nie robił z łyżką masła czy śmietany, spróbuje i stwierdzi że kurcze bez mięsa i nie jest taka zła. A za którymś razem już może nie doda tego masła, bo już mu się trochę smak zmieni, stopniowo się będzie odzwyczajał, albo zrobi śmietanę ze słonecznika itp. Popatrzcie na ludzi z najbliższego otoczenia - pracy/szkoły – jak się odżywiają, zazwyczaj kanapka z szynką i serem, zupa zazwyczaj na niedzielnym rosole. I zachwycanie się faktem, iż dziecko, które ma niecałe 3 latka zjadło 2 parówki na kolacje i to wszystko mówione z uśmiechem i pytania do innych: „a wasze dzieci też teraz mają fazę na parówki? Bo moja mała uwielbia…”.
Wydaje mi się, że ta książka byłaby impulsem do działania dla wielu osób, którzy jeszcze nie mają wiedzy nt. wegetarianizmu i przede wszystkim na tym najlepiej się skupić. No i sam pomysł autorki…. książka przekrojowa o różnorodności tego forum itp… bo z tego co czytam naprawdę forum jest super i ciężko byłoby pewnie wyciąć niektóre rzeczy, nie widzę też jakiegokolwiek uwsteczniania się nawet jak w przepisie wystąpi jajko, jeśli cel jest słuszny i dzięki temu jakaś inna osoba może przestanie jeść mięso. To takie moje skromne przemyślenia…
agus - 2012-10-31, 21:39
sweet cherry, dobrze napisałaś. Zgadzam się i z Tobą i z bojsterem.
Widzę jeszcze jeden sposób, by zadowolić potencjalnych autorów przepisów: dodać klauzulę na początku książki,wołami, że jest ona zbiorem doświadczeń różnych osób, różnie się odżywiających i że nie wszystkie osoby podpisują się pod wszystkimi wariantami diety, coś w tym stylu, tylko znacznie ładniej.
Na pewno z kłócenia się o warianty wege wynika znacznie mniej pożytku niż z propagowania tegoż na szerszym polu.
Kat... - 2012-10-31, 22:28
sweet cherry, przyznam szczerze, że wcześniej nie bardzo wierzyłam w powodzenie tego projektu, jakoś nie widzę tej książki, nie bardzo wiedziałam komu by się chciało to czytać. Po Twoim poście chyba pierwszy raz pomyślałam, że to jednak jest dobry pomysł. MartaJS mam nadzieję, że daj masz pałera, nie jesteś już zupełnie zniechęcona i coś się z tego wykluje.
Powodzenia.
PS. jeśli jakiś mój przepis lub modyfikacja miałaby się znaleźć w książce, to nie miałabym nic przeciwko temu, nawet uważam, ze byłoby to dość miłe
Alispo - 2012-11-01, 16:58
| sweet cherry napisał/a: |
Generalnie wydaje mi się, że tutaj efektem końcowym ma być uświadomienie jak największej części społeczeństwa, że bez mięsa da się żyć…i pokazanie tej różnorodności, jak to wygląda w praktyce. Część osób pisało, że teraz już nadszedł czas na zweganizowanie społeczeństwa… ale dla kogo ten czas? Dla tych, którzy już siedzą w temacie? Na to wychodzi, że dla tych już po części „uświadomionych”. |
w"weganskim aktywizmie" nie chodzi o to,ze nagle,na hurra,wszyscy przejda z miesozerstwa na weganizm,jasne,ze nie..chodzi o to,zeby promowac postawe minimalizujaca cierpienie zwierzat,z jasnym przekazem.Wiadomo,ze kazdy z tego wezmie na poczatek tylko troche..chociaz sa i tacy co od razu przechodza na weganizm,podobnie jak Euri-troche takich znam.Serio da sie tak,co pokazuja chociazby akcje portretowe Empatii-weganskie wylacznie a uliczne,z docieraniem do przecietnego przechodnia.I jest zainteresowanie i dialog itd.
machok - 2012-11-01, 17:57
Zgadzam sie ze sweet cherry - przejście na weganizm z tradycyjnej miięsnej diety jest trudne. I nie tylko chodzi o decyzję - to tez trudno, ale o praktykę. Wszystko co nowe jest trudne. Ja przeszłam na weganizm nagle i pomimo zmotywowania uważam, ze tomjest wyzwanie. Mój mąż tez zmotywowany, a jednak przeszliśmy ciężkie chwile. Do tej pory wiele dańi nie wychodzi, często mamy chęć na stary smak. Mnóstwo produktów jest dla mnie zupełnie nowych.
Warto podawać przepisy weganskie i wegetarianskie razem.
alcia - 2012-11-01, 21:04
Moje zdanie nie musi być brane pod uwagę, bo aktywnie działać w tworzeniu tej książki nie zamierzam (czasu nie mam). Ale:
książka powinna być wege, moim zdaniem. Jak ma to być wytwór forum, to właśnie tak to powinno wyglądać, bo to w końcu WEGEdzieciak. Co nie znaczy, ze spora część przepisów może być wegan (ja jestem wegetarianką, a jednak najczęściej gotuję wegańsko), a pod wegetariańskimi przepisami mogą być instrukcje jak przepis zweganować
A osoby wyskakujące z fochem pt. ja się tam nie chcę pokazywać, skoro to nie jest wegańskie.. Ja Was pytam - co Wy tu robicie? Nie razi Was forumowa współegzystencja z takimi jak ja?
Sorry, ale śmieszne to i dziecinne. Ale w sumie też zabawne
śliwka - 2012-11-01, 22:29
| alcia napisał/a: | | A osoby wyskakujące z fochem pt. ja się tam nie chcę pokazywać, skoro to nie jest wegańskie.. Ja Was pytam - co Wy tu robicie? Nie razi Was forumowa współegzystencja z takimi jak ja? | a to dlatego, że książka to jest całkiem coś innego niż forum, tak jak już pisałam. Książka jest jakby "dziełem skończonym", nic nie można dodać, dopowiedzieć, podyskutować. Poza tym może trafić do szerszego grona ludzi. Na forum b. rzadko rejestrują się mięsożercy. Książkę mogą nawet niechcący kupić (bo promocja była ) czy dostać w prezencie. W książce wszystkiego na pewno się nie zawrze, wszystkich naszych dyskusji, postów o nieetyczności hodowli krów i kur. Tu często tematy są jakby niedokończone ale zawsze ktoś coś może dopowiedzieć, kogoś np. przekonać. W książce to niemożliwe. Nie wiem, dla mnie to proste.
Alispo - 2012-11-01, 22:55
Podpisuje się.Współegzystencja a przekaz to duża różnica.Pisząc na forum piszesz w swoim imieniu.W ksiązce też chciałoby się w swoim,stąd każdy widzi ją inaczej,logiczne.
majaja - 2012-11-01, 23:07
| Cytat: | | Poza tym może trafić do szerszego grona ludzi. Na forum b. rzadko rejestrują się mięsożercy. Książkę mogą nawet niechcący kupić (bo promocja była ) czy dostać w prezencie | książki o nieetyczności hodowli krów to on nawet do ręki nie weźmie. bo jak na razie to Polacy są jednym z najbardziej mięsożernych narodów w Europie
alcia - 2012-11-01, 23:20
| Alispo napisał/a: | | Pisząc na forum piszesz w swoim imieniu. |
tak. Moim zdaniem w książce pisząc też pisze się w swoim. Bo niby w czyim.
| śliwka napisał/a: | | W książce wszystkiego na pewno się nie zawrze, |
w poście również.
Alispo - 2012-11-02, 00:40
a kto chce pisac o krowach albo przechodzeniu z mięsożerstwa na weganizm? Książkę każdy w swoim imieniu napisałby inną..inaczej nie byłoby tej dyskusji.
agus - 2012-11-02, 05:05
| śliwka napisał/a: | | Tu często tematy są jakby niedokończone ale zawsze ktoś coś może dopowiedzieć, kogoś np. przekonać. W książce to niemożliwe. | Osoby zainteresowane moga przeciez zajrzec na forum po lekturze ksiazki. Internet wiele osob teraz ma, nawet na wsiach.
śliwka - 2012-11-02, 07:52
| alcia napisał/a: |
Alispo napisał/a:
Pisząc na forum piszesz w swoim imieniu.
tak. Moim zdaniem w książce pisząc też pisze się w swoim. Bo niby w czyim. | ta książka miałaby być pisana w imieniu forum, do którego należy wiele osób o różnych poglądach a nie jeden autor lub kilku o wspólnym, spójnym stanowisku.
To jest tak jakby moja rodzina była producentem tradycyjnych kiełbas i chcieliby o tych swoich kiełbasach wydać książkę. Ja jedyna w tej rodzinie byłabym wege i nie podobałby mi się pomysł wydawania o tym książki, byłabym przeciwna propagowaniu mięsnych kiełbas. Na pewno nie chciałabym się pod nią podpisać. Ale przecież z rodziny tylko dlatego bym się nie wypisała.
an - 2012-11-02, 20:42
A wyobraź/cie/ sobie śliwka, że nasz admin albo ktoś inny z forum zostaje zaproszony do jakichś mediów porozmawiać o forum, o tym co forum prezentuje...
Czy miałby nie mówić, że to forum to także a może i przede wszystkim lacto - owo - wegetarianie??
Na prawdę tak to obciążajace, gdyby ukazała się kziążka będąca kompilacją wypowiedzi z forum i opatrzona informacja, że tym właśnie jest?
Przecież rejestrując sie na forum /piszac w jakimkolwiek serwisie komentarze/ stajemy się jednocześnie twórca takiego serwisu.
Dodam jeszcze, że według mnie jesli ktoś by jednak pisal taka ksiązke na podstawie forum, to myslę, że dobrze byloby zapytać wszystkich tych których wypowiedzi miałyby sie ukazać, o zgodę na wykorzystanie tych fragmentów.
karmelowa_mumi - 2012-11-02, 20:49
czy nie ma forów czysto wegańskich, które chciałyby zrobić książkę o jedynej słusznej drodze?
bo ja caly czas nie rozumiem, czemu forum wegetarianskie, jakim jest wegedzieciak mialoby robic ksiazke tylko i wylacznie weganska? prosze, niech mi ktos to łopatologicznie wytłumaczy.
(oslabilo mnie jeszcze bardziej po przeczytaniu dyskusji o niniejszym watku na fb)
arahja - 2012-11-02, 20:50
Ale co złego w napisaniu wegetarianizm i podaniu wegańskich przepisów? I wilk syty, i owca cała.
excelencja - 2012-11-02, 21:07
| karmelowa_mumi napisał/a: | | (oslabilo mnie jeszcze bardziej po przeczytaniu dyskusji o niniejszym watku na fb) |
oooo coś przegapiłam, pędzę czytać:P
Ja przepraszam, ja widzę że traktujecie tę awanturę zupełnie serio, a ja nie kumam czemu.
Ludzie są różni, a to jest internet, zaciemnia przekaz.
Dziś odkryłam skąd mój dystans i polewka z tego typu afer.
Oglądałam epoką lodowcową 4.
I tam były 2 oposy, które generalnie miały FUN
I taki jeżokret pyta 'czy nie martwi was to, że za chwile może nastąpić koniec świata'
Na co oposy konspiracyjnie (no nie jest to dosłowny cytat) 'Nie. Zdradzimy ci naszą tajemnicę. Jesteśmy głupi'
W takim razie ja jestem głupia. Bo nie rozumiem skąd to zacietrzewianie się. Cholera chyba za mało problemów realnych jest na świecie.
Be ZEN
| arahja napisał/a: | | I wilk syty, i owca cała. |
tylko krowa i kura umarły. Owca być może tez, bo te oscypki
siprasiam
excelencja - 2012-11-02, 21:11
No gdzie ta afera na fb proszę proszę proszę - pokażcieeee nooo
karmelowa_mumi - 2012-11-02, 21:26
| excelencja napisał/a: | | Bo nie rozumiem skąd to zacietrzewianie się | jeśli to do mnie, to BARDZO GRUBA nadinterpretacja ;P
eMka - 2012-11-02, 21:48
tak zupełnie z boku poczytałam i myślę, że:
- w związku z tym że forum jest wegetariańskie, a książka miała być inspirowana forum to nikt nie powinien się dziwić, że i książka ma być wegetariańska, a nie wegańska.
- co nie zmienia faktu, że większość forumowych przepisów i tak jest wegańska
- przy wyborze przepisów jednak kryterium powinna być popularność i "fajność" potrawy, a nie to czy ma w składzie nabiał.
- jednak dla zaniepokojonych wegan i tak zdecydowanie pocieszający jest punkt drugi
- gdyby się jednak zdarzyło, ze w jakimś przepisie będzie składnik poch. zwierzęcego to myślę że w nawiasie można umieścić zamiennik. tak po prostu, bez tłumaczenia po co i dlaczego. tzn. jak akurat nie mam jajek w domu, to użyję składnika z nawiasu i nie będę od razu nadawała tej potrawie przymiotnika.
- powiem więcej. żeby dotrzeć do szerszego grona w ogóle poszłabym w stronę tytułu zdrowe przepisy a nie wegetariańskie/wegańskie przepisy. bo moda na zdrowie jest i warto by pójść na fali. a że bez mięsa? mniej bystry czytelnik może się nawet nie zorientuje.
to tak całkiem ode mnie, osoby mało zaangażowanej w ideologię, z małego miasta, ze zwyczajnymi znajomymi, dla których kotlet z kaszy to kosmos.
mabo85 - 2012-11-02, 21:55
| eMka napisał/a: | | żeby dotrzeć do szerszego grona w ogóle poszłabym w stronę tytułu zdrowe przepisy a nie wegetariańskie/wegańskie przepisy. bo moda na zdrowie jest i warto by pójść na fali. a że bez mięsa? mniej bystry czytelnik może się nawet nie zorientuje. |
totalnie się z tym zgadzam
seminko - 2012-11-02, 22:17
eMka, i o!
Capricorn - 2012-11-02, 22:20
| excelencja napisał/a: | | No gdzie ta afera na fb proszę proszę proszę - pokażcieeee nooo |
też się chętnie dowiem
alken87 - 2012-11-02, 22:27
mi tam się wydaje że wegańska by była lepsza. daje szerszy obraz tego czym jest dieta oparta na pożywieniu roślinnym, poza tym książek wegetariańskich jest już dużo i szczerze mówiąc to nuda
i mówię to jako nieweganka
alcia - 2012-11-02, 22:29
| Alispo napisał/a: | | Książkę każdy w swoim imieniu napisałby inną..inaczej nie byłoby tej dyskusji. |
tak, ale tu nie jest mowa o pisaniiu książki indywidualnej, tylko zlepka wypowiedzi masy. Wegedzieciakowej masy. A okazuje się, że część tej masy chce wypowiedzi tylko swej części, co by nie leżeć gdzieś w wydrukowanym materiale koło osób z innymi poglądami. A ja nadal nie widzę różnicy m. "leżeniem" koło siebie różnych poglądów w wersji internetowej, a wydrukowanej.
A Wasze przybliżenia nic a nic w moim nierozumieniu nie zmieniły.
| śliwka napisał/a: | | ta książka miałaby być pisana w imieniu forum, do którego należy wiele osób o różnych poglądach a nie jeden autor lub kilku o wspólnym, spójnym stanowisku. | O! w końcu znalazło sie coś, co rozumiemy podobnie. No i gdzie zaczyna się dla Ciebie problem? Przecież swoimi wegańskimi wpisami ani na forum, ani w ew. książce nie propagujesz wege. Czy TY jednak uważasz, ze propagujesz? Jak tak, to nie rozumiem, dlaczego uważasz, że nie propagujesz będąc uczestnikiem wege forum.
Ale żeby było jasne - ja nie robię z tego problemu, tylko próbuję zwyczajnie zaspokoić swoją ciekawość. Mi takie sprawy nie potrafią ciśnienia podnosić. Lubię rozmawiac o tym, czego nie rozumiem i już
arahja - 2012-11-02, 23:37
| excelencja napisał/a: | tylko krowa i kura umarły. Owca być może tez, bo te oscypki
|
Ej, laska, napisałam: "napiszmy wegetarianizm, przepisy dajmy wegańskie"
excelencja - 2012-11-02, 23:42
no przecież mówiłam, że jestem gupia
co się dziwisz?
Alispo - 2012-11-03, 08:29
alcia-chodzi o rożnicę między zlepkiem a wspolnym tworem.książkę jednak ustala.y wspolnie.jej zamysł.i tu są kontrowersje.gdyby forum przelac na papier sprawy by nie było.książka jest jednak bardziej całoscią.
ag - 2012-11-03, 08:51
śledząc dyskusję zaczynam nabierać podejrzeń, że książka jednak nie powstanie, bo wszystkich nie da się zadowolić.
moritura - 2012-11-03, 13:49
Pozowolę sobie włączyć swoje skromne zdanie do dyskusji choć nie mam specjalnie znaczącego udziału w tym forum, a już na pewno nie w części z przepisami.
Jestem weganką od roku z okładem, a moim zdaniem książka powinna być laktoowowegetariańska, z wyraźną przewagą weganizmu. Takie jest to forum. Ja rozumiem, o co chodzi Euridice - że to ruch wstecz, że nie chcemy promować jedzenia nabiału, że na jedno wychodzi etc. Tylko że, powołując się na moje anegdotyczne doświadczenie, forum o takiej właśnie formie - mleczno-jajecznej - pozwoliło mi podjąć jedyną słuszną (nie boję się tych słów, wciąż niesiona falą neofickiego zacietrzewienia ) decyzję o przejściu z wegetarianizmu na weganizm.
Byłam od prawie 10 lat wegetarianką (od pójścia na studia w 90% laktowegetarianką, bo jajek nie kupowałam nigdy, jadłam tylko jak miałam od babci), niejedzenie mięsa było dla mnie najnaturalniejszą rzeczą na świecie - a weganizm wciąż wydawał się abstrakcją i ekstrawagancją, która nie może się skończyć dobrze dla zdrowia i życia towarzyskiego. Nie szukałam informacji o weganizmie (bo po co?) - ale dzięki temu, że trafiłam na forum wegetariańskie, zaczęłam czytać posty pierwszych prawdziwych wegan, żyjących w warunkach polskich, jakich "spotkałam" w życiu (tak! nie znałam ŻADNEGO weganina!!). Bez logowania, podczytywałam przez kilka miesięcy. Zapoznałam się z przepisami, dowiedziałam o suplementacji B12 i D2. Przekonałam sama siebie, że skoro małe dzieci mogą się tak żywić, to i mnie nic się nie stanie - a skoro matki dwojga i trojga są w stanie gotować w ten sposób, to i ja znajdę czas
Na marginesie, była wczoraj u mnie koleżanka na kawie - podałam jej mleko ryżowe waniliowe z Rossmana, nawet okiem nie mrugnęła (mam fajnych znajomych). A pamiętam, jak mnie na wakacjach zeszłego roku spędzało sen z powiek, że już nigdy nie napiję się takiej pysznej kawusi, jak miałam w zwyczaju (z duuużą ilością krowiego mleka i miodu). Teraz kawa znowu jest pyszna nawet nie tęsknię za dawnym smakiem (co innego za serami pleśniowymi...).
Ad rem, bo odbiegam od sedna sprawy okrutnie. Jeśli dla mnie, po bezmięsnej i bezrybiej dekadzie wciąż wydawało się w zasadzie niemożliwe odstawienie mleka (które piłam wprost z kartonu litrami) czy sera żółtego (zawsze w lodówce, ulubiony zestaw z masłem orzechowym ), to co dopiero dla przeciętnego mięsożercy, który za rewolucję na talerzu uznaje podmienienie schabowego podczas niedzielnego obiadu na sojową tekturkę albo - no, właśnie - sadzone jajko?
Zwróćcie uwagę, że ludzie w Polsce NIE WIEDZĄ, co to jest weganizm. Więc sygnowanie książki jako wegańskiej, jeśli celem jest promocja etycznego jedzenia, zwyczajnie nie ma sensu! Przez ten rok (i lata wcześniejsze) wielokrotnie słyszałam na przykład, że różnica polega na tym, iż wegetarianie nie jedzą tylko mięsa, a weganie także ryb i owoców morza. Zresztą znam - jak chyba każdy - kilku "wegetarian", którzy jedzą ryby. Podawano mi mleko kozie do kawy - jako wegance, która nie pije krowiego; był także incydent z mlekiem w proszku. Mylono weg(etari)anizm z dietą bezglutenową (sic!) - to pomysł ciotki, która jest pielęgniarką... Wreszcie ta sama ciotka, wraz z moją babcią, przekonane są święcie (wbrew mojemu oponowaniu), że jak tylko zajdę w ciążę, to zacznę jeść mięso - bo ok, dorosły człowiek sam na sobie może eksperymentować (jakkolwiek nierozważnie czyni), ale własnemu dziecku przecież tego nie zrobię: bez mięsa w ciąży wpadnę w anemię, a bez mleka po porodzie nie będę mieć mleka. KAŻDY to wie.
Zapewne na Zachodzie jest inaczej. Być może już w Warszawie jest inaczej. Ale różnicy między Krakowem, Katowicami i dwoma mniejszymi miastami, w których też mieszkałam - różnicy w mentalności - w zasadzie nie dostrzegam.
Z tych powodów:
1) faktycznego stanu forum, które wegańskie nie jest,
2) kompletnej niegotowości potencjalnego czytelnika do podjęcia decyzji przejścia na weganizm,
3) siły sprawczej książki/forum wegetariańsko-wegańskiego w kwestii przechodzenia z pierwszej opcji na drugą (lepszą! zdrowotnie i etycznie, nie boję się tego powiedzieć)
- jestem za wydaniem książki laktoowowegetariańskiej, ze sporym udziałem zarówno wegańskich przepisów, jak i informacji, że nie taki diabeł straszny i dzieci od tego nie padają jak muchy też. Można poprzeć tę śmiałą tezę zdjęciami owych, a nawet trzeba.
A ogólnie pomysł świetny też o tym parę razy myślałam, jaki dobrostan się marnuje w sieciowej niszy i że już dawno powinien ujrzeć światło dzienne. Oferuję również - jeśli ktoś chciałby skorzystać - pomoc w pracy redakcyjnej nad tekstem (mam pojęcie i robię tego trochę na co dzień, od dobrych kilku lat).
Alispo - 2012-11-03, 14:28
książka nie miałaby byc sygnowana jako weganska ani namawiac na weganizm.mowa jedynie o doborze przepisow.Mam wrażenie że nadal sie nie rozumiemy nawet.
neina - 2012-11-03, 14:32
Widać już, że zgody w kwestii wege - wegan nie będzie, pytanie teraz, czy ktoś wciąż ma ochotę taką książkę zredagować? Jeśli tak, to pozostaje tylko jedno - kompromis, który, wiadomo, łatwy nie jest. Ale jeśli ma powstać coś fajnego, co będzie pomocą, inspiracją, motywacją (właśnie tym jest wegedzieciak), dla szerszego grona odbiorców, to może warto?
Każdy przecież mógłby się podpisać pod swoim przepisem, dodając kilka słów o swoim wegetarianizmie/weganizmie (jak to się w ogóle pisze??). Np. ''Ja bazuję na produktach roślinnych, ponieważ taka dieta dostarcza mi optymalnych wartości odżywczych. Weganizm w wielu krajach uznawany jest za bezpieczny na wszystkich etapach życia człowieka. Będąc weganką tryskam zdrowiem i wigorem, przyczyniając się jednocześnie do ochrony wykorzystywanych zwierząt i naszej planety'' Inny, pod podpisem owowege napisze, przykładowo oczywiście ''używam jajek tylko ze sprawdzonych źródeł, z hodowli bezklatkowej'', ktoś inny napisze ''priorytetem jest dla mnie zdrowie i dobra forma'', ktoś inny ''nie chcę, by moja dieta była powodem zabijania zwierząt'' itd. Całość musiałaby być starannie przemyślana, tysiąc razy konsultowana, udoskonalana... To kawał roboty i bardzo niełatwe zadanie. I myślę, że jako takie będzie wymagało kompromisu na różnych etapach powstawania.
moritura - 2012-11-03, 14:32
| Cytat: | | książka nie miałaby byc sygnowana jako weganska ani namawiac na weganizm.mowa jedynie o doborze przepisow.Mam wrażenie że nadal sie nie rozumiemy nawet. |
To ja czegoś rzeczywiście fundamentalnie nie rozumiem. Myślałam, że to nie ma być po prostu książka kucharska? Tylko odzwierciadlająca całe bogactwo wątków na forum?
Malinetshka - 2012-11-04, 13:26
Jeśli tematem sporu jest wyłącznie część kulinarna z przepisami to byłabym za wegańskimi, z bardzo prostego powodu, o którym już trochę napisałam wcześniej.
Na co komu przepis na zapiekankę czy pizzę z serem albo jajecznicę, ciasto z jajkiem itp.? Przecież tych przepisów jest tysiące, wszędzie, w każdej książce i zakamarku internetu
Ale już nowością (nadal) są mleka roślinne, wegańskie zastępniki jajka jako "sklejacza" itp. itd. Jest tu, na wd, cała masa sprawdzonych przepysznych przepisów stricte roślinnych, które z chęcią testują również wegetarianie (w tym ja, wegetarianka). Dla mnie zrobienie choćby chocoloco na sojowym czy zupy z mlekiem kokosowym (zamiast śmietany) albo wegan-ryby (tofu zawinięte w nori) to były super ekstra eksperymenty kulinarne, do których powracam i z uśmiechem przyrządzam, częstuję wszystkojedzących, którzy się oblizują
I nie piszę tego z podtekstem "przerzućmy ludzi na wegan", "popuśćmy ich" raczej: "pokażmy im, że na samych roślinach jest wyśmienicie, zdrowo i że DA SIĘ". Dla mnie to nadal dość fascynujące
lilias - 2012-11-04, 15:28
Mali, dla mnie to również fascynujące i nieustannie eksperymentuję w kuchni, ale książka ma być nie tylko dla nas, a przede wszystkim dla tych co chcą porzucić kotleta i nie wiedzą jak, bo: przyzwyczajenia, opór rodziny, strach przed nieznanymi składnikami, żal starych smaków, itd. to ma być książka również dla ludzi, którzy nie mają podbudowy ideologiczno-etycznej, za to bardzo zależy im na własnym zdrowiu no i trzeba uczciwie powiedzieć, że nie tylko weganie to wegetarianie. odbiorca nie jest głupi, potrafi czytać i wyciągać wnioski. informacje muszą być rzetelne i zachęcać, a nie objawiać"jedyne" prawdy. tak to widzę. ludzie nie lubią kiedy ich się ogranicza. lepiej reagują na zachętę, przykład, nowinki
Malinetshka - 2012-11-04, 15:56
Każdy z Was ma po trosze rację i to jest ten ból
śliwka - 2012-11-04, 15:57
Malinetshka, zgadzam się z Tobą w pełni.
lilias, jak ktoś nie chce to niczym się go nie przekona do niejedzenia nawet mięsa. Mi nie chodziłoby o przekonywanie do czegokolwiek tylko o zaprezentowanie przepisów na potrawy ciekawe, inne, zdrowe, przyrządzane w inny sposób niż wszyscy znają, ale przy tym też, jak najmniej szkodzić zwierzętom. I nie trzeba do tego dorabiać żadnej filozofii i wyjaśniać dlaczego te przepisy są z samych roślin. A czy wegańskie potrawy nie są jednocześnie wegetariańskimi? Pewnie większość ludzi, do których trafiłaby ta książka nawet nie zwróciłaby uwagi na to, że nie użyto w przepisach ani jajka ani nabiału. A chciałabym taką książkę dać w prezencie mojej mamie i teściowej, bo one nigdy nie wiedzą co nam ugotować.
an - 2012-11-04, 16:48
| Malinetshka napisał/a: | Na co komu przepis na zapiekankę czy pizzę z serem albo jajecznicę, ciasto z jajkiem itp.? Przecież tych przepisów jest tysiące, wszędzie, w każdej książce i zakamarku internetu
Ale już nowością (nadal) są mleka roślinne, wegańskie zastępniki jajka jako "sklejacza" itp. itd. Jest tu, na wd, cała masa sprawdzonych przepysznych przepisów stricte roślinnych, które z chęcią testują również wegetarianie (w tym ja, wegetarianka). Dla mnie zrobienie choćby chocoloco na sojowym czy zupy z mlekiem kokosowym (zamiast śmietany) albo wegan-ryby (tofu zawinięte w nori) to były super ekstra eksperymenty kulinarne, do których powracam i z uśmiechem przyrządzam, częstuję wszystkojedzących, którzy się oblizują
I nie piszę tego z podtekstem "przerzućmy ludzi na wegan", "popuśćmy ich" raczej: "pokażmy im, że na samych roślinach jest wyśmienicie, zdrowo i że DA SIĘ". Dla mnie to nadal dość fascynujące | Ja bym się pod tym podpisała, tylko czy to czasem nie miały być przede wszystkim przykłady jak żywicie Wasze dzieci?
lilias - 2012-11-04, 16:55
śliwka, weganin jest wegetarianinem, wegetarianin nie musi być weganinem. jasne, ale ponieważ tak jest to omijanie treści wegetariańskich, niewegańskich jest pewną manipulacją czytelnikiem. wydaje mi się, ze jeżeli w książce nie będzie nawet szczątkowych wzmianek o nabiale (bo tak wygląda to na naszym forum, nabiał występuje od przypadku do przypadku) to nieco blado wypadnie część o zastępnikach i przepisach na nie. jezeli w ogóle będzie sens te informacje zamieszczać.
naprawdę, nie mam nic przeciwko przepisom wegańskim, ale nie jestem weganką i pomijanie pewnych informacji z forum nie jest ok. jeżeli założymy, że wyłącznie weganizm to "prawdziwy" wegetarianizm to kim jestem i co tu robię Twoim zdaniem ?
alcia - 2012-11-07, 15:42
Ja powiem tak - nadal nie ogarniam postawy wegan.
sama gotuję generalnie wegańsko. Czasem może sypnę serem żółtym na lasagne, albo rozbełtam jajko (swojskie chowane bez kogutów ) do kotlecika (rzadko).
Ale nadal nie widzę w czym może być problem, by po napisaniu przepisu przez jakąś mamę, dodać pod spodem:
kotleciki z jajek i brokuła
...
...
...
...
*jajka weganie mogą zastąpić tofu, dodatkowo warto dodać 2 łyżki zmielonego siemienia
alcia mama Kai (8l) i Lenki (5l) - wegetarianka
[przykład z kosmosu, nie robię takich kotlecików, żeby nie było, że jajka reklamuję )
kotleciki z płatków owsianych i brokuła
...
...
...
...
roślinka, mama Jowitki 4l - weganka
kotleciki z płatków jęczmiennych, pieczarek i mleka (grrr )
...
...
...
...
*mleko krowie weganie mogą zastąpić dowolnym mlekiem zbożowym
Hubert, tata Grizoldy 9l - laktowege
no i wytłumaczcie mi proszę, tak łopatologicznie - kogo coś takiego by urażało. Nikt tu nie jest jedynym autorem książki, przepisy to zbiór tych występujących na forum (razem z nami, autorami) - tych najbardziej lubianych, popularnych.
??
Kat... - 2012-11-07, 18:22
alcia, mi by to nie przeszkadzało. I tak większość świetnych przepisów jest wegańska. A opcja jak zastąpić na pewno przydałaby się niejednemu np: wegetarianinowi kiedy nie miałby np jajek w domu czy nie chciałoby mu się iść po mleko.
ropuszka - 2012-11-09, 02:54
| Kat... napisał/a: | | A opcja jak zastąpić na pewno przydałaby się niejednemu np: wegetarianinowi kiedy nie miałby np jajek w domu czy nie chciałoby mu się iść po mleko. |
to mi się dzisiaj przydarzyło. robiłam boczniaki w cieście naleśnikowym i stwierdziłam, że wyjść po jajka to daleko i to i tak będą trójki no ale mam siemię lniane
no i mleka roślinne: gdzie ja znajde waniliowe mleko krowie w litrowych kartonach?
semoilna - 2012-11-20, 11:16
Mimo, ze sie nie udzielam w watku (ze wzgledu na staz na forum) podczytuje go. Dzis mialam (mam nadzieje) proroczy sen, mianowicie snilo mi sie, ze kupilam Wasza ksiazke, byla przeslicznie wydana, a ksiazke otworzylam na wpisie Matki Weganki Dziewczyny, do dziela!
olgasza - 2012-11-20, 11:32
| semoilna napisał/a: | Mimo, ze sie nie udzielam w watku (ze wzgledu na staz na forum) podczytuje go. Dzis mialam (mam nadzieje) proroczy sen, mianowicie snilo mi sie, ze kupilam Wasza ksiazke, byla przeslicznie wydana, a ksiazke otworzylam na wpisie Matki Weganki Dziewczyny, do dziela! |
semoilna, jakby to był fb, to bym kliknęła "lubię to"
machok - 2012-11-20, 18:15
Na forum jestem od niedawna, więc nie nie wiem, czy liczy sie moje zdanie
Jakoś b. mi przykro, ze pomysł książki jakby umarł. Ja byłabym z tych kt kupuje taka książkę w ilościach hurtowych. Uwielbiam książki, poligrafię itd. Rozdawałabym ja jako prezent wszystkim moim ulubionym mięsożercom. Gotuję właściwie weganańsko, ja i mój mąż jemy jak weganie. Dzieci raczej wegetarianie, z szacunku do ich przyzwyczajeń smakowych pozwalam na żółty ser, czasami ekologiczne jajka. Mleka nie używamy bezwzględnie.
Mimo to, niektóre wegańskie przepisy są ciagle jeszcze dla mnie za trudne. Zdziwiło mnie, ze może być takie napięcie między weganami a wegeterianami. Nie przypuszczalabym. Większość moich znajomych nawet nie zna pojęcia "weganie". Dla nich książka z przepisami roslinnymi, bez nabiału, byłaby wegetariańska. Ważne byłoby tylko by wybrać przepisy bez "egzotykow", jeżeli już nie możemy przepisów wegetainskich umieścić z wegańskimi... Chociaż nawet po przeczytaniu całego wątku nie ogarniam dlaczego tak jest Niby jak czytam post to rozumiem, nawet czasem sie zgadzam, i z jednym stanowiskiem, a potem zaraz z drugim - rownież się zgadzam
A pózniej jak skończę to wszystko zapominam i nic nie rozumiem...
Może sie dogadajmy i opublikujmy jednak!
Jolus - 2012-12-17, 23:19
Witajcie,
cieszyłam się i cieszę się na myśl, że książkę jednak wydacie. Jestem wegetarianką od niedawna, choć powoli staję się weganką, bo karmię syna piersią, który słabo toleruje jajka, a mleka i jego pochodnych wcale. Sama jednak jajka bardzo lubię, lubię też mleczne lody i parę innych rzeczy z nabiału. Trafiłam na to forum w poszukiwaniu informacji o wegetarianiźmnie, bo weganizm wydawał się kosmosem. I chyba właśnie tu jest droga. Prezentowanie przepisów lakto-owo-wege z opcją wegańską. Ludzie zaczną powoli się przestawiać, ja też się przestawiam. Potrzebuję takiej książki, po prostu. Bo samo forum, choć czytam je od roku, zgłębiłam może w 10 %.
Jestem w stanie wesprzeć tę ideę, może udałoby się znaleźć mi drukarnię, która to wyda w rosądnej cenie. A może udałoby się zaangażować osoby znane. Nic nie mogę obiecać, ale jeśli konkretny plan prac się pojawi, postaram się ruszyć kontakty. Bo moim zdaniem warto promować zdrowy, rozsądny sposób żywienia. I może właśnie powoli, od wege do wegan.
|
|