| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Nasze zdrowie - Odchudzam(y?) się od 1 lipca
koko - 2012-06-27, 14:44 Temat postu: Odchudzam(y?) się od 1 lipca Kto chętny?
ropuszka - 2012-06-27, 15:01
jak najbardziej ja
koko - 2012-06-27, 15:11
Fajnie, może nastąpi zbiorowa mobilizacja, gdyż indywidualnie strasznie się zapuściłam i nie wiem, co teraz z tym zrobić
śliwka - 2012-06-27, 15:17
Ja też, ma się rozumieć. Ciężko z tym ostatnio, raz w górę, raz w dół, ale pragnę bardzo z 10kg zrzucić. Ale Ty, koko szczupła jesteś przecie.
ropuszka - 2012-06-27, 15:26
ja bym chciała 10 kg dla zdrowia zrzucić i kolejne 5 kg dla urody
go. - 2012-06-27, 15:28
ja! tak z hmm 6 kg
Kurde, najgorsze, że mi waga zdechła i nie mogę kontrolować.
Teraz dobry- świeżo-warzywny sezon na odchudzanki
mama.dama - 2012-06-27, 15:47
jeśli mogę się przyłączyć to także jestem chętna na zrzucenie 10 kg. macie jakieś specjalne techniki?
Dorota - 2012-06-27, 16:24
Jestem na TAK!
Z wielką chęcią zrzucę 10 kg albo i więcej
| gosia z badylem napisał/a: | | Kurde, najgorsze, że mi waga zdechła i nie mogę kontrolować. |
to tak jak u mnie
machok - 2012-06-27, 17:06
Ja też!!! Chciałabym tak z 7-8 kg mniej ważyć... Na razie to marzenia, może z Wami się spełni? Czy mamy jakieś specjalne metody?
kofi - 2012-06-27, 17:15
No właśnie przed chwilą zadeklarowałam na łonie rodziny, że w lipcu nie kupuję słodyczy (sobie), bo wszystkie przeznaczone na nie pieniądze wydałam na sukienkę. Tylko już robię sobie wyjątki - looody własnej produkcji i cz a s e m kupne. No i owoce z ogródka najlepiej.
koko - 2012-06-27, 17:23
O kurcze, ale odzew, super
Iw, wg tabelek mam 8kg nadwagi, wg ciuchów - 20kg
No, to skoro od pierwszego, to mamy jeszcze kilka dni żarcia. A potem przystępujemy do dzieła. Zamierzam zrzucić właśnie 8kg.
Salamandra*75 - 2012-06-27, 17:36
ja schudłam 5kg i jakos dalej nie moge a przydałoby sie z 10jeszcze dołacze sie od 1 lipca zaczynam-same warzywa zero słodyczy mój tajny plan i dudddddddddduuuuuuuuuuuuzo ruchu
kofi - 2012-06-27, 19:24
| koko napisał/a: | O kurcze, ale odzew, super
Iw, wg tabelek mam 8kg nadwagi |
Nieee, po prostu jesteś za niska.
Ja wg tabelek nie mam nadwagi, ale czuję się zapasiona i mam za duży rozmiar jak na moje oczekiwania.
seminko - 2012-06-27, 19:31
Dołączę dla towarzystwa - niby mam niedowagę, ale poporodowe kształty nie dają mi spokoju
A odhydzić się zawsze warto... (koko, to literówka w tytule wątku, czy strzeliłaś byka w fajnym neologizmie? )
koko - 2012-06-27, 19:33
Tantra, to literówka, ale nie wiem, jak poprawić? Mam nadzieję, że odchudzanie wyjdzie mi lepiej, niż nadawanie tematu wątkowi.
kofi, nie ma takiej wysokości, przy której moje bryczesy by się rozproszyły.
renka - 2012-06-27, 19:51
Z checia bede podpatrywac watek, szczegolnie, jak beda sie pojawialy rady jak utrzymac wage Duze 2 kilo weszlo mi w brzuch (m.in. przez czeresnie) i nie moge sie ich pozbyc, a glodowki prowadzic nie zamierzam.
Mimmi90 - 2012-06-27, 19:56
Mogę się dołączyć?
W zeszłym roku już sporo schudłam, ale nadal jestem za niska...
Chciałabym zrzucić jeszcze 8 kg, a potem może jeszcze 5. Ale na razie skupiam się na tych ośmiu.
Plan mam taki:
1) jeść 1200 - 1500 kcal dziennie (głównie warzywa i owoce, ograniczyć oleje)
2) co najmniej pół godziny joggingu 3 razy w tygodniu
3) w dni bez biegania spacer albo nordic walking
4) codziennie 10 min na "narzędziu tortur" - kole hula-hop z wypustkami masującymi
koko - 2012-06-27, 19:58
Mimmi90, ale oleje roślinne dobrej jakości nie tylko nie tuczą, ale wręcz wpływają pozytywnie na utratę wagi. Co innego taki olej z chipsów... niestety....
seminko - 2012-06-27, 20:05
| koko napisał/a: | | nie wiem, jak poprawić |
Zabij mnie, też nie wiem. Zakładałam kiedyś wątek, ale nie zwróciłam uwagi na opcje zmiany tytułu. Brzmi intrygująco i, jak dla mnie, może zostać
Wracając do tematu, fakt- warto ustalić wspólną strategię
Ja poważnych propozycji nie podsunę- moje metody na odchudzanie są zbyt haardkorowe dla większości- ale zgadzam się z salamandrą- ruuuch! Do tego właśnie nie umiem się zmobilizować po karmieniu- żeby uściślić: ruchu mam sporo, ale kiedyś naprawdę dobre efekty dawały sesje co wieczór po sto brzuszków, nożyce, wymachy, pompki i tym podobne- do upadu- wspaniałe uczucie, kiedy ciało tak się zmęczy. Teraz nie umiem się do tego zmobilizować
Mimmi90 - 2012-06-27, 20:09
| koko napisał/a: | | Mimmi90, ale oleje roślinne dobrej jakości nie tylko nie tuczą, ale wręcz wpływają pozytywnie na utratę wagi. Co innego taki olej z chipsów... niestety.... |
Wiem doskonale, że oleje są zdrowe, ale nie w takiej ilości w jakiej potrafię je zjeść Chcę je ograniczyć do 1-2 łyżek na surowo i jeść więcej pestek.
ropuszka - 2012-06-27, 20:12
Mimmi90, przy jakimkolwiek uprawianiu sportu bardziej 1500 niż 1200kcal. chyba że jesteś krasnalem...
hxxp://www.odchudzanie.com/kalkulatory/kalkulator_bmr/
nie powinno się schodzić poniżej BMR
koko - 2012-06-27, 20:14
Mimmi90,a, to ty taka zawodniczka jesteś. No, pestki i orzechy niestety też tuczą, ale chyba nie ma co z nich rezygnować. Ja bym nie mogła. Do ruchu też nie mogę się zmobilizować, latanie przez większość doby za moim gałganem doprowadza do stanu, że wieczorem kiedy mam czas, mogę jedynie umyć się i położyć spać. Planuję dietę ŻP z niejedzeniem po 18 i eliminacją wszelkich zachcianek. Lubimy sobie z konkubentem dogadzać kulinarnie, z tym że on ma sylwetkę grochowej tyczki. A czuję, że to rozpasanie i hedonizm mnie gubią.
renka, 2kg po czereśniach? Z czym do ludzi, no proszę cię!
ropuszka - 2012-06-27, 20:14
| Tantra napisał/a: | | koko napisał/a: | | nie wiem, jak poprawić |
Zabij mnie, też nie wiem. Zakładałam kiedyś wątek, ale nie zwróciłam uwagi na opcje zmiany tytułu. Brzmi intrygująco i, jak dla mnie, może zostać
|
edycja pierwszego postu ?
koko - 2012-06-27, 20:16
ropuszka, oł jea!
Martuś - 2012-06-27, 20:17
Ja się cały czas odchudzam,właśnie na tę okoliczność zjadłam tort No, czyli raz mi idzie lepiej, raz gorzej, docelowo mam jeszcze dychę do zrzucenia, by być piękna, jak przed ciążą
Koko,musisz edytować post, wtedy temat nad nim tez edytujesz.
renka - 2012-06-27, 20:18
| koko napisał/a: |
renka, 2kg po czereśniach? Z czym do ludzi, no proszę cię! |
Koko, mi w sam brzuch tyle poszlo (oczywiscie na oko oceniam, szczegolnie, ze przez dluzszy czas dzien w dzien jadlam po 2 kilo czeresni), bo ogolnie troche kg mi przybylo, co teoretycznie u mnie az tak sie nie rzuca w oczy, ale ten brzuch to masakra - nawet moje dziewczyny zartuja, ze chyba sie spodziewam dzidziusia
Dlatego wczesniej napisalam, ze bede podpatrywac watek (niekoniecznie sie odchudzac w jakis radykalny sposob)
diancia - 2012-06-27, 20:48
no... ja też próbuję ograniczyć jedzenie i schudnąć, ale póki co, przestałam tyć-zawsze coś
Mam do zrzucenia jakieś 12 kg. Na początku roku było 10kg, ale w magiczny sposób w połowie roku mam 2kg więcej
Postaram się sumiennie wywiązywać z diety DagiM na 1200kcal, bom leniwy krasnal i 1500kcal najwyraźniej dla mnie za dużo
Co do ruchu to spróbuję brzuszki, przysiady itp., może regularnie stosowane pomoże
Czyli co? do pierwszego mogę się jeszcze opychać, tak? Suuuuuuuper
koko - 2012-06-27, 20:51
diancia, si, do pierwszego trzeba się nażreć po kokardę, bo potem będzie bida.
bronka - 2012-06-27, 21:07
właśnie wpylam szóstego muffinka. Od pierwszego się przyłączam
ropuszka - 2012-06-27, 21:19
bronka, ja dzisiaj napiekłam chleba z kila mąki i półkila ziemniaków więc się jednoczę
jazgottt - 2012-06-27, 22:07
Euridice, mnie się kalorie nie przetwarzają na dodatkowe kilogramy kiedy nie stosuję olejów (prawie nie stosuję znaczy się;), ograniczam sól, słodzę ewentualnie tylko ksylitolem i żrę do upadłego owoce i warzywa, jem owocowo-zieleninowe szejki (na wodzie), a gotowanymi kaszami, soczewicami i ziemniakami dojadam;)
Zazwyczaj wyrabiam w ten sposób 2000-3000 kcal dziennie (o ile chce mi się wpisywać w cronometra;) i waga ani drgnie do przodu. Po prostu nie jem pustych kalorii i jem ogromne ilości witamin i minerałów i jest git. Wagę mam stale ok 55 kg na 165cm wzrostu, czyli BMI ok 20. Od dawna. Ćwiczenia mam z reguły w planach, od czasu do czasu tylko jakieś półpompki czy coś równie mało czasu zajmującego ćwiczę. Im więcej owoców i warzyw jem, tym jest ze mną lepiej i szczególnie w pasie to widać, moim niegdyś słabym punkcie:)
Może dla niektórych kobiet BMI 20 to i tak dużo - ale ja mam schiza, że złapię niedowagę i jak mam ok 19 BMI to staram się żreć więcej;) a ciężko mi, bo i tak jem często i czasem dużo:)
Tak więc uważam, że Twój pomysł na schudnięcie jest najbardziej sensowny z tych, co tu zasłyszałam - bo ograniczanie kalorii, czyli ilości jedzenia, a nie dbanie o jego jakość zachęca organizm do efektu jojo po skończeniu diety. Mniej minerałów i witamin może też niezbyt korzystnie odbić się na kondycji skóry, a nikt nie chce, żeby skóra straciła elastyczność i wisiała po schudnięciu. Przy okazji dodam, że akurat Ciebie widziałam na żywo w zeszły weekend i jak nie schudniesz, to i tak będziesz dobrze wyglądać, nie zauważyłam, abyś miała nadwagę;)
Jakby nie było trzymam za was wszystkie dziewczyny kciuki, cobyście cel swój osiągnęły:) Im więcej sexy wegetarianek i weganek, tym lepiej:) oczywiście mając nieco za dużo ciała też można być sexy - ale trzeba się tak w takim większym ciele czuć, a nie każda kobieta to potrafi, tak więc chyba łatwiej jest schudnąć;)
ropuszka - 2012-06-27, 22:13
| diancia napisał/a: | | diety DagiM |
w którym temacie ją znajdę?
jestem doświadczona w dietowaniu, ale niestety niewege
koko - 2012-06-27, 22:14
jazgottt, nasza dieta domowa to przede wszystkim kasze, makarony z pełnego ziarna, pestki i orzechy, suszone owoce, warzywa i olej. Do tego bywa, że deser (ale skromny). Jakość produktów - większość własna, większość bio, trochę konwencjonalnych. Uwierz, że na takiej diecie świetnie się tyje, zwłaszcza w trakcie i po ciąży. Wierzę, że wystarczy żreć mniej i nie podjadać ciągle nerkowców i suszonych moreli, żeby stracić parę kilo. To niby tylko tyle, ale dla mnie AŻ tyle.
euridice, jak miło cię tu widzieć, moja panno Zresztą jak całą ekipę. Ach, czuję, że z wami również wrócę do rozmiaru 34-36.
Mikarin - 2012-06-28, 00:26
Wy sobie kurde możecie, dietki, odchudzanie... zazdroszczę Ja i moje 82 kilo, i mam już dość, bo czuję się i wyglądam jak słoń, a dietować nie mogę, bo nie, bo karmię a 10 kilo do zgubienia mam
I mówi się, ze jak laska karmi piersią, to chudnie - no więc ja nie chudnę i dół...
Ale za Was wszystkie trzymam kciuki i będę kibicować
[ Dodano: 2012-06-28, 01:27 ]
Jedyne, na co się zdecyduję, to chyba nordic walking raz w tygodniu na początek, jak mi samozaparcia starczy. A potem... eh...
ropuszka - 2012-06-28, 01:01
jest taka stronka viva la vita, można sobie wygenerować miesiąc diety gratis, również wege, preferencjami, alergiami itp. ja nie zamierzam ściśle się tego trzymać, ale zawsze kilka pomysłów wpadnie
machok - 2012-06-28, 06:38
Czyli, że jak mamy wspólny plan czy nie? Przez poprawiony tytuł pczulam się zagubiona odhydzanie było wspaniałe - pokazywało cel wyrzeczneń!
koko - 2012-06-28, 06:42
Mikarin, ja też karmię i co? Też tyłam podczas karmienia piersią, ten typ tak ma. Nie musisz od razu stosować drakońskiej diety, ale jakieś drobne ograniczenia można, nie? Dołączaj
diancia - 2012-06-28, 07:48
ropuszka, tutaj: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=5572 znajdziesz o diecie DagiM, gdzieś na początku, chyba ok. 10 strony wczytaj się spokojnie jak to stosować i do dzieła! dietki wege są duuuużo wspanialsze
| koko napisał/a: | | do pierwszego trzeba się nażreć po kokardę | wchodzę w to
alcia - 2012-06-28, 08:08
euridice, powodzenia! Ja biegam i mam problemy z kolanami. Łudzę się, że jak schudnę - problemy się zmniejszą. Przecież te moje kolana
muszą udźwignąć sporo więcej niż kiedyś. Dlatego mi tez zależy, by jak najwięcej zrzucić.
Też uwielbiam jeść, uwielbiam przyrządzać pyszne jedzonko i jak tu później odpuścić sobie podjadanie. No ale staram się
Mi odchudzeniowo służy odstawienie pieczywa i właśnie surowizny. Jem tez gotowane (obiadki), ale staram się głównie jechać na sałatkach.
Ale niestety nie służy mi niekonsekwencja, a mam okresy olewania tematu..
diancia - 2012-06-28, 08:12
| Cytat: | | Mi odchudzeniowo służy odstawienie pieczywa i właśnie surowizny. | odstawienie surowizny czy wzmożone jedzenie surowizny? bo ja właśnie surowizny nie powinnam i szukam sprzymierzeńca w gotowanych warzywkach
alcia - 2012-06-28, 08:27
no tak, niezbyt czytelnie to ujęłam - odstawienie pieczywa i spożywanie sporej ilości surowizn
Tzn węglowodany też jadam, ale w postaci płatków z rana albo kaszki, albo dodatku ryżu do sałatki..
śliwka - 2012-06-28, 09:39
Na mnie też dobrze działa niejedzenie pieczywa, a tak je uwielbiam. No i to uwielbienie mnie gubi. Mam trudności z jedzeniem małych porcji, przez miesiąc-dwa jakoś idzie a potem znów żrę jak najęta. No i zachowanie odstępów 3h. Ja non stop bym coś jadła, ciągle jestem głodna. No i mam za swoje, ech...Udało mi się schudnąć 10kg od lutego a nawet 13 (te 3kg przez ostatnie kilka tygodni doszło) i dalej nie idzie. Muszę wziąć się za to porządnie w końcu.
bronka - 2012-06-28, 10:03
| Iw napisał/a: | | żrę jak najęta |
No ja tak na co dzień właśnie
Pierwszym krokiem było zabieranie obiadu do pracy. Duży plus. Wcześniej od śniadania do obiado- kolacji nie jadłam nic, albo skubałam słodycze Wracałam piekielnie głodna i jadłam przed snem horrendalne ilości.
Mój plan-odpuścić kolację i słodycze. Zwiększyć ruch. Rower ( chociaż godzinkę dziennie) i jakieś ćwiczenia 2-3 razy w tygodniu - cokolwiek.
Malinetshka - 2012-06-28, 10:21
O, jak dobrze, że taka data w wątku, bo właśnie 1 lipca wracam do domu i biorę się od nowa za siebie Dołączam, dziołchy!
Teraz, w klimacie nadmorskim, strasznie ciężko mi mało jeść... Tzn. i tak jem mniej niż przed dietą (którą stosuję od połowy kwietnia) no i mój największy sukces - nie jem słodyczy; alee... jem więcej niż w domu (ruszam się też trochę więcej niby..) i obawiam się, że jakieś kg mi powróciły..nie wiem, nie ważę się tu ale widzę po sobie, że nie jest różowo..
Moje marzenie to 60 kg i rozmiar 38.
diancia - 2012-06-28, 10:27
alcia, już kumam też powinnam ograniczyć węglowodany, od 1.07 będę się pilnować, ale póki co mam w piekarniku pyszne bułki
| Iw napisał/a: | | Mam trudności z jedzeniem małych porcji, przez miesiąc-dwa jakoś idzie a potem znów żrę jak najęta. No i zachowanie odstępów 3h. Ja non stop bym coś jadła, ciągle jestem głodna. | mam tak samo, niestety... jak jestem poza domem, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zachować odstępy czasu i nie napychać się, ale przez najbliższe 2 miechy czeka mnie siedzenie w domu i pisanie pracy mgr, więc będzie mnóstwo okazji do podjadania ja chcę do pracy!
alcia - 2012-06-28, 12:42
| diancia napisał/a: | | też powinnam ograniczyć węglowodany |
wiesz, że nawet nie chodzi mi o węglowodany, ale o samo pieczywo, zwykłe pieczywo.. Moze być czasem chrupkie, czy pumpernikiel.. ale nie zwykłe chleby, buły itp.
koko - 2012-06-28, 18:27
Najtrudniej to chyba będzie przed ciotą, was też dopada wtedy gastrofaza? Mogłaby zeżreć absolutnie każdą ilość o dowolnej porze doby. A dzisiaj chyba zeżarłam miesięczny limit słodyczy
Salamandra*75 - 2012-06-28, 18:52
koko
potwierdzam ale jak mnie napada faza słodyczowa to ide na spacer mnie pomaga ruch:P
Mimmi90 - 2012-06-28, 19:02
Mi też pomaga ruch, ale nie zawsze chce mi się zwlec tyłek z kanapy.
Zjedzenie czekolady jest jednak mniej wysiłkochłonne...
MartaJS - 2012-06-28, 19:48
| Tantra napisał/a: | Dołączę dla towarzystwa - niby mam niedowagę, ale poporodowe kształty nie dają mi spokoju |
No właśnie, co zrobić, jeśli się jest chudym jak szkielet, a po ciąży został brzydki brzuch?
koko - 2012-06-28, 19:52
| MartaJS napisał/a: | | Tantra napisał/a: | Dołączę dla towarzystwa - niby mam niedowagę, ale poporodowe kształty nie dają mi spokoju |
No właśnie, co zrobić, jeśli się jest chudym jak szkielet, a po ciąży został brzydki brzuch? |
Chyba już nic Chociaż exce ma brzuch jak marzenie, więc ona może podpowie?
seminko - 2012-06-28, 19:55
| MartaJS napisał/a: | | Tantra napisał/a: | Dołączę dla towarzystwa - niby mam niedowagę, ale poporodowe kształty nie dają mi spokoju |
No właśnie, co zrobić, jeśli się jest chudym jak szkielet, a po ciąży został brzydki brzuch? |
Kusi mnie ten (to?) hula- hoop z wypustkami No i brzuszki, brzuszki, obiecuję sobie od początku lipca. W końcu na trzydzieste urodziny (a będą w lipcu) należy mi się fajny widok w lustrze Wiem, że sesja wieczornych ćwiczeń poprawia wygląd już następnego ranka (a samopoczucie od razu).
Mimmi90 - 2012-06-28, 20:23
| Tantra napisał/a: |
Kusi mnie ten (to?) hula- hoop z wypustkami |
Serdecznie polecam. Moje 2 przyjaciółki używają regularnie i mają brzuchy jak marzenie.
Mi jakoś brakuje konsekwencji... Ale mój nieciekawy brzuch zaczął się ładnie "spłaszczać" i "wcinać w talii" od kiedy używam dość nieregularnie od jakiś 3 miesięcy. Więc jest nadzieja
MartaJS - 2012-06-28, 20:49
| Cytat: | | koko napisał/a: | No właśnie, co zrobić, jeśli się jest chudym jak szkielet, a po ciąży został brzydki brzuch? |
Chyba już nic |
Chyba że zajść w drugą ciążę... będzie ładny, okrągły...
koko - 2012-06-28, 20:56
| MartaJS napisał/a: |
Chyba że zajść w drugą ciążę... będzie ładny, okrągły... |
No, a po drugiej ciąży na resztę życia zostanie sakwojaż
Mikarin - 2012-06-28, 21:34
A wiecie co... moja koleżanka z cukrzycą insulinozależną (hm, koleżanka, siostra... ilu tych cukrzyków mam wśród znajomych...?) robiła 5 Rytuałów Tybetańskich i schudła ponad 10 kilo w pół roku, już pomijając to, ze jakaś tam choroba powiązana z cukrzycą przestała się rozwijać...
To jest coś takiego: hxxp://krainazdrowia.ovh.org/rytualy.htm
Ja korzystałam z wersji podstawowej jakiś czas.
Moje odczucia? Hm... jak pracowałam w fabryce tak mnie od ciągłego stana bolały nogi, że nie byłam w stanie kucnąć. Po tych ćwiczeniach kłopoty zniknęły, ale szczerze? Nie wiem, jak Ewa na tym schudła 10 kilo... Jakby ktoś chciał spróbować, to polecam
Mam zamiar z nich korzystać od poniedziałku i zobaczymy - nawet jeżeli nie schudnę, to poprawi mi się kondycja
jazgottt - 2012-06-28, 22:32
Dziewczyny, z moich obserwacji (znajomi, rodzina i nie tylko) wynika, że zbędne kilogramy najłatwiej panoszą się u osób, które ograniczają świeże owoce i warzywa, szczególnie owoce. Takie osoby z reguły wcześniej czy później przyłapują się na pochłanianiu słodyczy. To samo z osobami niedojadającymi, czyli ograniczającymi kalorie poniżej swojego zapotrzebowania. Panuje powszechna opinia, że owoce tuczą, nie wiem, kto to wymyślił, ale nigdy nie miałam tak idealnej wagi jak teraz, jedząc bardzo dużo świeżych owoców i warzyw. Nawet Małgorzata Desmond na wykładzie pokazywała jakąś planszę, na której były owoce i głośno mówiła: "owoce nie tuczą". Potem gdzieś tam była mowa o bananach, i nagle przerwała i powtórzyła wskazując banany: "banany nie tuczą, banany nie tuczą, banany nie tuczą". Uśmiałam się z tego, bo wiem, że owoce nie tuczą, ale bardzo dużo ludzi mi takie rzeczy opowiada i nie wiem, skąd to biorą??? Są to często osoby, które mają problem z utrzymaniem wagi i często próbują różnych diet... Czasami się zastanawiam, czy ludzie chcę się tylko odchudzać, czy serio chcą schudnąć i zachować tę wagę.
Naprawdę nie trzeba ograniczać kalorii do 1200 czy 1500 aby waga się unormowała. Chyba, że liczycie na efekt jojo. Zastosowanie diety polecanej np. w profilaktyce chorób serca świetnie odchudza. Tylko ciężko wtedy gotować i dla siebie i dla dziecka - dzieci, szczególnie małe, potrzebują więcej tłuszczu niż dorośli. One od takiego jedzenia rosną, a mamy tyją:/
ropuszka - 2012-06-29, 00:03
widzisz a ja owoców w większości nie lubię, słodyczowa też nie jestem, póki ich nie ma w domu to dla mnie nie problem, mogę nie jeść z dwa tygodnie, łącznie z niesłodzeniem herbaty itp.
gorzej natomiast ze słonym i makaronami
Pipii - 2012-06-29, 06:26
jazgott mit, iż owoce tuczą (nie tuczą!) powstał najprawdopodobniej wraz z powstaniem Indeksu Glikemicznego - owoce mają go wysoki i chyba stąd ta zmyła - to, co ma wysoki IG szybko podnosi poziom cukru we krwi, szybko też on spada i chcemy następną porcję słodkiego - tak nie jest z owocami, bo zawierają naturalny błonnik, więc nie podnoszą tego IG tak szybko. Podobny mit jest z kaloriami - tak na prawdę to jedna wielka bzdura. Stworzony w wyizolowanych warunkach ideał spalania kalorii ma się nijak do rzeczywistości i tego, co się odbywa w naszych ciałach. Podobna sprawa jak z owocami ma się z gotowaną marchewką, gotowanymi burakami - mają wysoki IG, ale mają bardzo dużo błonnika, więc nie podnoszą nagle i skokowo poziomu cukru we krwi, chociaż sam wyodrębniony IG mają wysoki.
koko - 2012-06-29, 06:52
jazgottt, a mnie się wydawało, że starczy wyeliminować słodycze i żreć mniej.
śliwka - 2012-06-29, 07:21
| koko napisał/a: | | a mnie się wydawało, że starczy wyeliminować słodycze i żreć mniej. | u niektórych to starczy, u innych nie. Np. u mnie to nie wystarczy. Ja słodyczy nie jem, może raz na 3 mies. zdarza mi się wypić colę albo zjeść baton musli. Chleba białego nie używam już z 10 lat, kawy, herbaty nie słodzę od 20 lat, makaron tylko razowy, ryż brązowy, sporo kasz, lubię sałatki. Śmieci typu chipsy to już w ogóle nie jem. No i co? I ciągle gruba jestem.
alcia - 2012-06-29, 07:32
| Iw napisał/a: | | Ja słodyczy nie jem, może raz na 3 mies. zdarza mi się wypić colę albo zjeść baton musli. Chleba białego nie używam już z 10 lat, kawy, herbaty nie słodzę od 20 lat, makaron tylko razowy, ryż brązowy, sporo kasz, lubię sałatki. Śmieci typu chipsy to już w ogóle nie jem. No i co? |
Iw, bratnia duszo - ja identycznie!! I waga mi zawsze stoi w miejscu, nic a nic zjechać nie chce. Tzn teraz od biegania schodzi, ale samą dietą nie potrafiłam.
| Mimmi90 napisał/a: | | Serdecznie polecam. Moje 2 przyjaciółki używają regularnie i mają brzuchy jak marzenie. |
ożesz kurcze blade, to ja zaraz lecę do sportowego. czy gdzie się to kupuje??
koko - 2012-06-29, 08:38
Iw, zauważ, że napisałąm też o tym, że trzeba jeść mniej Może masz za duże porcje? Albo za często?
śliwka - 2012-06-29, 10:11
| alcia napisał/a: | | Iw, bratnia duszo - ja identycznie!! |
koko, to prawda. Tylko wkurza mnie, że inni zapychają się białym chlebem, słodyczami, fast-foodami i są szczupli a ja muszę chyba jeść zawsze poniżej 1000kcal, żeby być taka. Co za niesprawiedliwość
alcia - 2012-06-29, 10:51
| Iw napisał/a: | Co za niesprawiedliwość |
No właśnie!
W ramach buntu idę sobie zrobić herbatkę Earl Grey z cukrem i cytrynką! Ha.
seminko - 2012-06-29, 11:00
W ramach przygotowań do 1 lipca kupiłam sypany pu-erh. I w ramach przypomnienia o jej mitycznych właściwościach piszę o tym tu
diancia - 2012-06-29, 11:06
| Tantra napisał/a: | | I w ramach przypomnienia o jej mitycznych właściwościach | niestety do jej mitycznych właściwości można zaliczyć też podrażnianie kosmków jelitowych
alcia, wiem, że Tobie chodziło o chleb tylko, a mi chodzi o węglowodany w ogóle muszę ograniczyć kaszowe zapiekanki, kotleciki, no i oczywiście pieczywko również
ale co? damy radę, nie?! damy radę!
seminko - 2012-06-29, 11:11
| diancia napisał/a: | | podrażnianie kosmków jelitowych |
Shit, zapomniałam- dzięki W każdym razie wierzę, że lepsze to, niż senes
diancia - 2012-06-29, 11:16
| Tantra napisał/a: | | lepsze to, niż senes | hihi, a najlepsza woda pita małymi łyczkami, regularnie w ciągu dnia
seminko - 2012-06-29, 11:22
| diancia napisał/a: | | Tantra napisał/a: | | lepsze to, niż senes | hihi, a najlepsza woda pita małymi łyczkami, regularnie w ciągu dnia |
Uskuteczniam
Malinetshka - 2012-06-29, 11:33
OK, dziewczyny, co jeszcze?
Chodzi mi o jakieś wspomagacze, jak najmniej szkodliwe..
Ja nie odstawiam kawy, bo na mnie działa świetnie, nie drażni, a pogania trawienie i dużo wody piję.
TinaM - 2012-06-29, 11:52
| Malinetshka napisał/a: | | Moje marzenie to 60 kg i rozmiar 38. |
To mój plan na najbliższe dwa miesiące . Z jakimś nietypowym dla mnie luzem i pewnością, że się uda, podchodzę ostatnio do kwestii odchudzania.
Od stycznia schudłam 8 kilo, w tempie co prawda dość powolnym, ale tylko dzięki zmianie nawyków żywieniowych. Wierzę, że dzięki temu na stałe.
No i ostatnio biegam, wkręciłam się strasznie. Trzy razy w tygodniu po ok 30min. Na razie ograniczam się ze względu na kolana i raczkującą kondycję , ale już najchętniej wychodziłabym pobiegać codziennie. Bardzo polecam:), bieganie świetnie działa też na skórkę pomarańczową - sprawdzone.
Trzymam kciuki dziewczyny za Was i za siebie też!
alcia - 2012-06-29, 11:58
| TinaM napisał/a: | | bieganie świetnie działa też na skórkę pomarańczową |
o tak, poza figurą skóra zmienia się bardzo. Fajnie się wygładza, znikają te trzęsące się grudy. Ja może nie jestem jeszcze za szczupła, łagodnie mówiąc ale ciało mam coraz ładniejsze, takie gładkie.. Celulit zniknął nie wiadomo kiedy. Też bardzo polecam!
[ Dodano: 2012-06-29, 12:59 ]
| TinaM napisał/a: | | ale tylko dzięki zmianie nawyków żywieniowych. |
\możesz napisać więcej? Jakie były, a jakie są aktualnie?
seminko - 2012-06-29, 12:07
| Malinetshka napisał/a: | | OK, dziewczyny, co jeszcze? |
Mate i zielonka, niezawodny duet . Znaczy, yerba mate i zielona herbata.
TinaM - 2012-06-29, 12:27
| alcia napisał/a: |
TinaM napisał/a:
ale tylko dzięki zmianie nawyków żywieniowych.
\możesz napisać więcej? Jakie były, a jakie są aktualnie? |
Hmmm, były takie że w ogóle nie zwracałam uwagi na to co jem , słodycze, ciasta, chleb, ser - za dużo i za często, jedzenie późnym wieczorem, minimalne ilości surowych warzyw, za mało owoców (też głupia myślałam, że tuczą..).
Od stycznia zero cukru (w każdej postaci) i zero białej mąki. To moim zdaniem podstawa. W zasadzie wszystko odwrotnie niż wcześniej, jak najwięcej surowizn, ograniczenie dodanych tłuszczów jest bardzo ważne, chociaż wciąż mam z tym problem. Staram się gotować jak najprościej, najczęściej na obiad kasza/makaron + strączki + warzywa.
Bardzo mi się podoba to co pisze jazgottt, jedząc w ten sposób też czuję się najlepiej.
Niestety zbyt często jeszcze zdarzają mi się odstępstwa od powyższych reguł, gdyby nie to, to pewnie schudłabym ze dwa razy więcej
Najważniejsze to odkryć co nam szkodzi, a co pomaga i zastosować w praktyce.
Mimmi90 - 2012-06-29, 15:53
| alcia napisał/a: |
| Mimmi90 napisał/a: | | Serdecznie polecam. Moje 2 przyjaciółki używają regularnie i mają brzuchy jak marzenie. |
ożesz kurcze blade, to ja zaraz lecę do sportowego. czy gdzie się to kupuje?? |
Ja akurat kupowałam na allegro, nie widziałam w żadnym sportowym sklepie.
Ja mam o takie:
hxxp://allegro.pl/hula-hop-super-slim-95-cm-1-2-kg-hula-hoop-i2436859672.html
Część koleżanek takie:
hxxp://allegro.pl/hula-hop-110-cm-80-kulek-z-terapeutycznym-magnesem-i2424305414.html
i takie:
hxxp://allegro.pl/kolo-hula-hop-hulla-hoop-z-masazem-odchudzajace-i2444369900.html
Podobno im większe i cięższe tym się łatwiej ćwiczy. Ja np. w ogóle nie potrafię kręcić takim zwykłym, dziecięcym hula-hopem, a na tym potrafię ćwiczyć kilkanaście minut bez ani jednego "spadnięcia".
alcia - 2012-06-29, 19:18
Mimmi90, dzięki wielkie.
Ja zawsze po bieganiu robię 8 min abs, teraz dołożę jeszcze kilalknaście minutek hula hopu. Fajnie
Mimmi90 - 2012-06-29, 19:49
Mi się po bieganiu nic już nie chce. Ćwiczę zazwyczaj wieczorami, kiedy oglądam jakiś film.
Jeśli mogę to się tu pochwalę. Biegałam przedwczoraj po raz pierwszy w życiu ponad godzinę (dokładnie godzinę i 5 minut ) i pokonałam 9 km. Jestem zdziwiona, bo w ogóle nie czułam się jakaś super zmęczona i gdyby nie to, że zaczęło padać, a ja zbliżałam się już do domu, to pewnie biegłabym jeszcze ze 20 minut.
jazgottt - 2012-06-29, 19:57
TinaM, tego swojego sposobu odżywiania to sama nie wymyśliłam, po prostu próbuję się żywić tak, aby możliwie głęboko wejść w profilaktykę nowotworów, chorób układu krążenia i przy okazji nie załapać się na astmę i cukrzycę jak mój Tata. Te darmowe wykłady Małgorzaty Desmond + China Study + Forks over Knifes mnie zainspirowały do zmian. Też wciąż nie jem idealnie, ale prawie idealnie i to jest naprawdę mega kop dobrej energii i waga sama się trzyma gdzie należy:) Polecam każdemu:) Tym bardziej, że cholernie dla mnie jest ważne, aby nie słaniać się na nogach z niedożywienia, oraz aby moja skóra nadążała za zmianami wagi, bo biust to u mnie, pomimo tego, że nie byłam w ciąży do tej pory, nigdy szczególnie jędrny nie był. Dzięki naprawdę dużych ilościom warzyw i owoców (świeże głównie, plus gotowane też, owoce kaloryczne jak świeże daktyle, winogrona czy banany też), dużej ilości wody (samej, z cytryną) biust pomimo zmniejszenia się jest w sumie w lepszym stanie niż wcześniej a niezmiernie rzadko smaruję się czymkolwiek, więc to na pewno nie sprawka pielęgnacji, tylko diety, bo tylko to się zmieniło:) dla mnie to ważniejszy efekt niż zmiana wagi, bo waga i tak była w normie, tylko wyższa niż teraz o kilka kilo.
idalianna - 2012-06-29, 23:28
Tak sobie szamam chleb z pasztetem sojowym ziołowym po północy i natrafiłam na temat.
Więc dołączam się. W maju byłam w większości witarianką, ha! I to było w sumie super, jeśli chodzi o wagę. Codziennie rano 600ml wody z cytryną, potem mix banan+pietrucha, podjadałam pestki, orzechy w małej ilości, dużo surowych owoców i warzyw i trochę gotowanych tych drugich. I piłam naprawdę sporo wody. I schudłam trochę, ale potem rozeszło się to gdzieś i teraz znów obżeram się chlebem i już nie chudnę. Co prawda cukru i białej mąki unikam, ale i tak nie jem tak jak bym chciała. Przez ostatnie 2 tygodnie chodziłam na zumbę 4-5 razy w tygodniu i zamierzam w jakimś stopniu kontynuować ćwiczenia. Waga nie spada, ale zaczynam czuć, że mam jakieśtam miąchy pod tą warstwą tłuszczu.
Byłam dziś na darmowych konsultacjach dietetycznych. BMI w porządku, ale faktycznie mam trochę za dużo tłuszczu w moim składzie , pociążowy tłuszczyk... Dowiedziałam się, że żebym teraz schudła muszę dużo pić, żeby dobrze oczyszczać organizm. Młody w dodatku wypiła ze mnie sporo, więc tak z 3l wody dziennie to minimum.
CEL: - 5kg, poprawić sobie skórę (tu mam nadzieję, że tabletki ze skrzypem zdziałają cuda...)
JAK:
- brak białej mąki, cukru, soli
- ograniczać chleb
- duuuużo owoców i warzyw - głównie surowe, ale nie stronić od gotowanej fasolki...mmm... bez bułki tartej na oleju koko.
- dzień zaczynać od wypicia sporej ilości wody
Kashmiri - 2012-06-30, 00:56
Jeszcze ja. BMI 24,9. Wyższa już na prawdę nie chciałabym być i to znaczy, że najwyższy czas się opamiętać z jedzeniem. Przede wszystkim przestać tyć - przez ostatnie 2 lata przybyło mi 10 kg. To prawda, miałam większe zmartwienia niż BMI, ale pora już się ogarnąć i bardziej zadbać nie tyle może o figurę, bo jakoś bardzo (chyba sporo za bardzo) wyluzowana jestem w temacie, ale o zdrowie i profilaktykę przypadłości, które zafundować mi może moja jedzeniowa niefrasobliwość (czyli byle co, byle było veg). A chcę być zdrowa, bo potrzebuję być zdrowa, bo muszę być zdrowa i już
Ponieważ sezon sprzyja przyjmuję strategię jazgottt, i mam nadzieję, że BMI samo jakoś wróci do siebie
kofi - 2012-06-30, 08:39
| Mimmi90 napisał/a: |
Podobno im większe i cięższe tym się łatwiej ćwiczy. Ja np. w ogóle nie potrafię kręcić takim zwykłym, dziecięcym hula-hopem, a na tym potrafię ćwiczyć kilkanaście minut bez ani jednego "spadnięcia". |
No właśnie ja też nie umiem - w dzieciństwie miałam i super mi się kręciło, a teraz sobie kupiłam takie dziecięce i spada. Mam wielką ochotę na to z wypustkami, tylko u mnie ciężko z systematycznością.
No, ale my rodzinnie musimy c o ś zrobić, bo ledwie się dopięłam w moich ulubionych spodenkach dzisiaj, a Daniel wczoraj się nie dopiął w swoich, niedawno kupionych , nie wiem, może się sprały, bo to len.
Mikarin - 2012-06-30, 09:12
| jazgottt napisał/a: | | Te darmowe wykłady Małgorzaty Desmond + China Study + Forks over Knifes mnie zainspirowały do zmian. Też wciąż nie jem idealnie, ale prawie idealnie i to jest naprawdę mega kop dobrej energii i waga sama się trzyma gdzie należy:) Polecam każdemu:) Tym bardziej, że cholernie dla mnie jest ważne, aby nie słaniać się na nogach z niedożywienia, oraz aby moja skóra nadążała za zmianami wagi, bo biust to u mnie, pomimo tego, że nie byłam w ciąży do tej pory, nigdy szczególnie jędrny nie był. Dzięki naprawdę dużych ilościom warzyw i owoców (świeże głównie, plus gotowane też, owoce kaloryczne jak świeże daktyle, winogrona czy banany też), dużej ilości wody (samej, z cytryną) biust pomimo zmniejszenia się jest w sumie w lepszym stanie niż wcześniej a niezmiernie rzadko smaruję się czymkolwiek, więc to na pewno nie sprawka pielęgnacji, tylko diety, bo tylko to się zmieniło:) dla mnie to ważniejszy efekt niż zmiana wagi, bo waga i tak była w normie, tylko wyższa niż teraz o kilka kilo. | :)
Mój cel to 10 kilo. Zobaczymy
koko - 2012-06-30, 10:36
| kofi napisał/a: |
No właśnie ja też nie umiem - w dzieciństwie miałam i super mi się kręciło, a teraz sobie kupiłam takie dziecięce i spada. |
Może ...ekhm....za małą masz siłę odśrodkową?
A ja kupiłam wagę
alcia - 2012-06-30, 10:53
| Mimmi90 napisał/a: | Biegałam przedwczoraj po raz pierwszy w życiu ponad godzinę (dokładnie godzinę i 5 minut ) i |
wow, szacun
Ja jestem dopiero na etapie 35 min (7km). I kondycyjnie o wiele dłużej bym mogła, ale kolana bardzo mnie bolą, tak nie do zniesienia -już po 30 minutach. czuję, jak by mi się zacierały z braku smaru.
Kupiłam wczoraj ten hula hop:
hxxp://allegro.pl/hula-hop-110-cm-80-kulek-z-terapeutycznym-magnesem-i2435779464.html
nie mogę się go doczekać
[ Dodano: 2012-06-30, 11:56 ]
| Mikarin napisał/a: | | Mój cel to 10 kilo. |
mój też.
Mimmi90 - 2012-06-30, 11:16
| alcia napisał/a: |
Kupiłam wczoraj ten hula hop:
|
Tylko się nie przeraź, bo po pierwszym razie wszystkim wychodzą potworne siniaki.
Ja wyglądałam, jakby mnie ktoś regularnie maltretował
alcia - 2012-06-30, 13:09
hehe, fajnie Tak, czytałam o tym, postaram się nie chodzić nago przez jakieś 2 tygodnie
Strasznie się na to napaliłam. Bo ja sobie chudnę fajnie od biegania, ale właśnie te ciężkie partie idą słabo - czyli dolna część brzucha - grudowata, wiotka i nieestetyczna + boczki.. nadające mi taką "fajną" kwadratowość sylwetki Mam nadzieję, że hula hop na to pomoże.
Mia - 2012-06-30, 22:43
| MartaJS napisał/a: | | Tantra napisał/a: | Dołączę dla towarzystwa - niby mam niedowagę, ale poporodowe kształty nie dają mi spokoju |
No właśnie, co zrobić, jeśli się jest chudym jak szkielet, a po ciąży został brzydki brzuch? | mam podobny problem - brzuch obkurczony, prawie płaski, ale brak dawnej jędrności i kaloryfera, hehe, a brzuszki mogę zacząć robić dopiero po 6 miesiącach od cc Może więc chociaż taki hula-hop jest dopuszczalny? Może nie nadwyręża tych przekrojonych mięśni?
Mam nadzieję, że syn pomoże mi schudnąć - do tej pory przez prawie 2,5 miesiąca wyssał ze mnie 13 kg albo może nawet 15 (nie wiem ile dokładnie ważyłam w końcówce ciąży). Ale teraz wolniej już gubię ciążowe kilogramy, poza tym mam taką ambicję, żeby po ciąży wrócić do wagi sprzed kilku lat, więc zostało mi jeszcze z 8 kg do zrzucenia. W trakcie karmienia odchudzać się nie mogę, ale postaram się jeść zdrowiej, bo przyznaję się bez bicia, że z braku trzeciej ręki i czasu na gotowanie po porodzie często wciągam na szybko coś słodkiego, żeby zabić głód A w żołądku ssie mnie praktycznie cały czas, powinnam jeść co 3 godziny max, w przeciwnym wypadku padam.
Mam jeszcze jeden cel - zwalczyć pociążowy cellulit Na bieganie raczej nie mam szans, więc postaram się chociaż masować ciało szczotką codziennie podczas kąpieli i pić więcej wody - narazie jakoś nie daję rady wyduldać tych zalecanych 3 litrów.
[ Dodano: 2012-06-30, 23:47 ]
hm, chciałabym jeszcze codziennie wygospodarować kilka minut na jogę lub pilates, ale nie wiem czy będzie to możliwe, więc nie dopisuję tego do listy postanowień będę próbowała w miarę możliwości!
koko - 2012-07-01, 07:23
Dziś wielki dzień, zaczynamy akcję.
Mnie kryzys jeszcze nie dopadł Zapomniałyśmy sprawdzić, w jakiej fazie księżyca trzeba rozpocząć odchudzanie, żeby było skuteczne. Tak czy siak, motywację mam silną. Na razie
Mikarin - 2012-07-01, 08:27
| koko napisał/a: | | Mnie kryzys jeszcze nie dopadł Zapomniałyśmy sprawdzić, w jakiej fazie księżyca trzeba rozpocząć odchudzanie, żeby było skuteczne. | Aby UTRACIĆ kilogramy księżyca musi ubywać, czyli od pełni do nowiu. Jeżeli chcemy zyskać, np zdrowie, czy te wałeczki o których tak marzy MartaSJ, to wtedy księżyca musi przybywać, więc od nowiu do pełni
Ja dzisiejszy dzień zaczęłam od dwóch zakupów. Pierwszym jest hula hop z wypustkami - meine liebe chłop też ponoć chce z niego korzystać
Drugi zakup do kijki do nordic walking i wyciągnięcie dresu. Jeszcze przeglądam kijki i zobaczymy.
I oczywiście przymierzam się do tej wody z cytryną
Ale szczerze? Przysiegam solennie skontrolować wagę za dwa tygodnie. Nie ma sensu wczesniej.
kofi - 2012-07-01, 09:05
O, dobrze, że spojrzałam, że dziś 1, wczoraj wcięliśmy 40 dag cukierków , kupione na tydzień (głównie ja wcięłam - raczki i fistaszkowe), ufff koniec z tymi cukierkami. Do kawy mleko sojowe - popijam kawę mlekiem, zamiast słodyczy. Dobrze, że porzeczki się zaczęły...
Piszcie jak działa hula hop - może jednak się skuszę, chociaż mam kłopoty z systematycznością, mnie by się przydał inny przyrząd, zaraz poszukam... hxxp://allegro.pl/new-ab-twister-rocket-plaski-brzuch-zestaw-cwiczen-i2428514062.html]takie coś
go. - 2012-07-01, 09:08
aaaa, też biorę ten hula hop ale fajnie
No...u mnie się wszystko rozchodzi o zmiejszoną ilość ruchu niż... jużwsumieniepamiętamkiedyśtam
śliwka - 2012-07-01, 09:14
A ja z tej okazji zapiszę się na fitness. Muszę ćwiczyć mięśnie, a w domu nie mogę się zmotywować. A nic mnie tak nie motywuje jak opłacony z góry karnet Przy okazji pozbędę się też bólu kręgosłupa. Zwykle takie ćwiczenia mi pomagały.
go. - 2012-07-01, 12:54
Też się zastanawiałam nad zumbą, aquaerobicem (dla mnie nudny, ale fajny bo nie męczy, a efekty widać) albo spinningiem. Nawet w fitness&aquaparku we Wro jest sala zabaw dla dzieci, na czas treningów-niby bez norm, ale od 3 lat
ana138 - 2012-07-01, 13:50
gosia z badylem, zumbę polecam, jest super i naprawdę widać efekty.
Mi zostało jeszcze 7 kg... cholera, ale teraz ciężko u babci na wakacjach.. jak się dorwałam do polskiej buły, to nie mogłam się od niej odczepić. zjadłabym z 10 koko, jakiś plan dietowy masz konkretny?
koko - 2012-07-01, 14:06
ana, tak, mam konkretny plan: żreć, kiedy jestem głodna, połowę tego, co dotychczas, nie jeść po 19 i zrezygnować ze słodyczy Mam 8kg do zrzucenia, więc podobnie do ciebie.
kasienka - 2012-07-01, 14:58
A macie jakieś fajne przepisy na koktajle z warzywami? Takie co by miały dużo witamin itd, ale przy okazji były w miarę smaczne (nie smakowały jak trawa zmielona ).
Ja bym chciała jeszcze 5-6 kilo się pozbyć, ale jakoś mi nie idzie. W każdym razie przynajmniej przestałam żreć i jem mniejsze porcje no i staram się nie jeść śmieci (czasem jakiś słodycz wpadnie niestety )
Mikarin - 2012-07-01, 15:27
kasienka, mi dziewczyny dawały przepis na koktajl pietruszkowy - jabłko,pietruszka, do sokowirówki. Ponoć bomba witaminowa, czuć jabłko i ma soczyście zielony kolor
madam - 2012-07-01, 15:43
To i ja się zapiszę.
Słodyczy nie jem od niepamiętnych czasów.
Ruszam się w miarę możliwości. Samochód stoi nieużywany prawie - młodzież w końcu wytrzymuje długie rowerowe trasy bez mędzenia.
Niestety o ilości i regularnej dawce ruchu sprzed dwóch lat (min. joga 3x w tygodniu po 1,5 - 2h) nie ma co marzyć przy obecnym nakładzie pracy i trybie życia.
Wobec tego plan działania zerżnę konkretnie od Koko:
| koko napisał/a: | | żreć, kiedy jestem głodna, połowę tego, co dotychczas |
Jakiś czas temu zatrzymałam się na wadze, podejrzewam zmniejszoną aktywność fizyczną + późne kolacje.
Wobec tego, na początek uderzę we wroga sprytnie, pod osłoną nocy:
| koko napisał/a: | | nie jeść po 19 |
[ Dodano: 2012-07-01, 16:45 ]
| kasienka napisał/a: | | Ja bym chciała jeszcze 5-6 kilo się pozbyć, ale jakoś mi nie idzie. |
O, i ja plus minus. I też nie idzie.
machok - 2012-07-01, 21:03
Ech, przewrotna natura ludzka. Od dziś chce mi się wszystkich zywieniowych śmieci!
koko - 2012-07-01, 21:49
Koniec dnia pierwszego. Uff. Idę spać głodna, jeeeeaaa! Nie, nie głodziłam się, po prostu zjadłam kolację jak człowiek. Jak wam poszło? Ile kryzysów, ile porażek, ile zwycięstw?
Nie wiem jak wy, ja tam wewnętrznie już czuję się schudnięta;-) Mimo wszystko na wszelki wypadek nie przymierzałam jeszcze przedciążowych ciuchów.
ana138 - 2012-07-01, 22:07
ja w przedciążowe wlazłam, co prawda tłuszcz wyłazi, ale wcisnęłam.
u mnie dzis poracha - piwo do meczu plus kanapka z pasztetem sojowym 10 minut temu...
Mikarin - 2012-07-01, 22:08
Ja pożarłam owoce kupiłam hula-hop i dowiedziałam się, ze nie mam kondycji
madam - 2012-07-01, 22:27
Ja dostałam okres, więc cokolwiek się zdarzyło i tak spuchłam.
Kolację zjadłam około 20 - (nie wzięłam pod uwagę przedłużającej się wyprawy rowerowej) ale tylko pół pomidora i parę plastrów tofu.
Normalnie w "tym" stanie, po paru godzinach pedałowania zżeram wszystkie resztki obiadowe i wymiatam pół lodówki zagryzając wiórkami koko, albo co tam się nawinie.
Więc nie jest tak źle.
machok - 2012-07-01, 23:00
A ja zjadłam białą tortille z nutellą
Od tygodni nie jadlam takich rzeczy, ale to mecz i tak plan rozwalił
Jutro będzie inaczej.
śliwka - 2012-07-02, 07:27
A ja do meczu piłam wodę z kapką herbatki pokrzywowo-aroniowej i sokiem z cytryny. Kolacji nie jadłam ale można powiedzieć, że jadłam obiado-kolację o godz. 16. Potem już tylko ta woda. I nie chciało mi się jeść, szok! Samej wody mi się nie chce pić za bardzo. A ta mieszanka wchodzi mi pięknie. I dziś pół kg mniej na wadze .
Powodzenia wszystkim Wam, kobitki życzę.
Mimmi90 - 2012-07-02, 07:46
U mnie jak na pierwszy dzień nie było źle. Zjadłam tylko to, co sobie zaplanowałam, wypiłam hektolitry wody i herbatki pokrzywowo-miętowej. A w południe stwierdziłam, że wypadałoby się ruszyć i poszłam pobiegać. W największym słońcu Ale dałam radę, nawet nie tak źle mi się biegało.
Trzymajcie się!
machok - 2012-07-02, 08:42
Dziś z rodziną wyjeżdżam na wieś, głuchą i deskami zabitą. To pewna pomoc, bo jeść to będę mogła chyba tylko to, co sama przywiozłam. Tam jest mega problem z warzywami. Nawet moja bardzo tradycyjna pod tym względem rodzina narzeka na braki. Tak wiec, żywność reglamentowana i już
alcia - 2012-07-02, 08:44
Ja obiecałam sobie, że nie będę piła piwa, a wczoraj wypiłam. eh.
Mikarin - 2012-07-02, 09:07
A ja zaczęłam dzień od lodów ALE. Dotrzymałam słowa i jesm tyle, co mam na talerzu i nie więcej, niż mi się chcę, staram się nie objadać i nie jeść po 20. działa
diancia - 2012-07-02, 09:13
a ja wczoraj dopiero w połowie dnia zauważyłam, że 1 lipca był wczoraj nie dziś... więc moje dietkowanie siłą rzeczy zaczynam od 2 lipca
planuję zjadać 4-5 posiłków dziennie, ostatni najpóźniej o 19. Ponieważ uwielbiam podjadać, muszę się tego bardzo wystrzegać, czyli mieć wodę zawsze przy sobie z ćwiczeń zaczynam brzuszki i zobaczymy co dalej.
Powodzenia wszystkim!
seminko - 2012-07-02, 09:20
Co Wy z tym meczem?
Ja lecę na surowiznie, dobrze mi to robi, zwłaszcza w taki upał
diancia - 2012-07-02, 09:23
| Tantra napisał/a: | Ja lecę na surowiznie, dobrze mi to robi, zwłaszcza w taki upał | oj zazdroszczę, zazdroszczę! ja niestety tak nie mogę, warzywa i owoce muszę mieć co najmniej zblanszowane, a najlepiej duszone, żeby się dobrze czuć ale i tak wariuję od świeżych warzyw na targu! Wszystko chciałoby się zjeść
seminko - 2012-07-02, 09:27
diancia, nie, no, daleko mi do ortodoksji- brokuły z woka są pyszne Chyba grunt to dobrze wyważona dieta.
madam - 2012-07-02, 09:58
| alcia napisał/a: | | Ja obiecałam sobie, że nie będę piła piwa, a wczoraj wypiłam. eh. |
Dlatego ja TAKICH rzeczy sobie nie obiecuję.
Alcia, a jak to jest z bieganiem? Pierwszy raz biegłam całkiem niedawno. (godzina dziesięć, tempo dość wolne). Zachęciła mnie znajoma, którą zachęcił jej nibymąż biegający od paru lat.
I on powiada, że na spalanie tkanki tłuszczowej ma wpływ nie tyle wysiłek intensywny, co czas (ponoć spalanie zaczyna się po 50 min. biegania). Jak to jest? Wiem, jak to działa z jazdą na rowerze. W zależności od oczekiwanego efektu jeździ się na małych, albo dużych przełożeniach... ale chodzi nie o spalanie, tylko albo o kondycję, albo o rozwój mięśni...
Wczoraj zasypiałam około 3 z burczącym brzuchem.
bronka - 2012-07-02, 10:19
| diancia napisał/a: | | moje dietkowanie siłą rzeczy zaczynam od 2 lipca |
moje też
Zajadam czereśnie zamiast czekolady, pojechałam rowerem do pracy i zaczęłam wczesny poranek intensywnym wysiłkiem fizycznym
Jak na razie - nie jest źle
alcia - 2012-07-02, 10:28
| madam napisał/a: | Alcia, a jak to jest z bieganiem? Pierwszy raz biegłam całkiem niedawno. (godzina dziesięć, tempo dość wolne). Zachęciła mnie znajoma, którą zachęcił jej nibymąż biegający od paru lat.
I on powiada, że na spalanie tkanki tłuszczowej ma wpływ nie tyle wysiłek intensywny, co czas (ponoć spalanie zaczyna się po 50 min. biegania). Jak to jest? |
\ja czytałam, że nie po 50 minutach, tylko po 30. Zresztą znajomy rehabilitant sportowy też mi tak mówił, prowadzi siłownie i zawsze zachęcał, żeby najpierw 30 minut aerobów sobie zapodać, dopiero później ćwiczenia na poszczególne partie mięśni (dlatego teraz biegam, a po bieganiu od razu brzuszki robię, bo robione na zimno prawie nic nie dają).
Ale do rzeczy; rzeczywiście nie wysiłek na maxa intensywny, powinno się utrzymywać tempo na 65-75% swojej wydolności, przy większym nie spalamy tak dobrze. To jest taki wysiłek, kiedy czujesz go, ale możesz swobodnie rozmawiać w trakcie.
Ale ja się do końca nie zgadzam z tym, ze po 50 minutach (z tym, to się wogóle nie zgadzam, bo tyle jeszcze w życiu nie przebiegłam), a nawet, ze tylko powyżej 30 minutach biegu zaczynasz spalać. Trzeba by widzieć moją szacowną d. 3 miesiące temu, a teraz. I teoria pada Straciłam masę tłuszczu z tyłka, nóg, bioder i brzucha, nawet pleców, rąk.. a 30 minut biegu przekroczyłam dopiero z 2 tygodnie temu. (stopniowo zwiększałam dystans, zaczynając na początku do 2 km, teraz jestem na etapie 7km).
Pewnie to jest tak, że wtedy spalanie jest najintensywniejsze. Ale na pewno nie tak, że tylko wtedy się spala. Ja dążę do tego, by zwiększyć dystans i biegać godzinę, ale spokojnie, nie chcę się forsować, bom po-kontuzyjna..
śliwka - 2012-07-02, 10:30
| madam napisał/a: | | ponoć spalanie zaczyna się po 50 min. biegania | ja wiem, że po 30 min. i nie tylko biegania ale w czasie też innych ćwiczeń aerobowych.
kofi - 2012-07-02, 10:43
alcia szacun z tymi 7 km.
Ja mam beznadziejną kondycję, pewnie jakbym tyle przeszła byłabym padnięta.
Dzisiaj bardzo krytycznie obejrzałam swój brzuch i nabrałam jednak ochoty na maskarujące hula hop. Piszcie o efektach dziewczyny, proszę.
(U mnie z odchudzaniem kiepsko - wczoraj zjadłam kilka ciastek, dzisiaj już 1.
koko - 2012-07-02, 11:08
madam, z tym spalaniem znam tę samą wersję, co Iw, ALE: bieganie samo w sobie nie jest zbyt efektywne w utracie wagi. Organizm przyzwyczaja się do pracy w regularnym, tylko szybszym tempie. Najszybciej chudnie się ćwicząc w zmiennym tempie, np. grając w tenisa, czy gry zespołowe. Zrestą takie zmienne tempo jest cholernie męczące
U mnie rano wykaszanie niedojadów po młodzieńcu (owsianka), teraz jagody. Jest nieźle
śliwka - 2012-07-02, 11:14
| koko napisał/a: | | ALE: bieganie samo w sobie nie jest zbyt efektywne w utracie wagi. Organizm przyzwyczaja się do pracy w regularnym, tylko szybszym tempie. Najszybciej chudnie się ćwicząc w zmiennym tempie, np. grając w tenisa, czy gry zespołowe. Zrestą takie zmienne tempo jest cholernie męczące | też o tym czytałam i doświadczyłam Potwierdzam.
koko - 2012-07-02, 11:14
| Iw napisał/a: | | koko napisał/a: | | ALE: bieganie samo w sobie nie jest zbyt efektywne w utracie wagi. Organizm przyzwyczaja się do pracy w regularnym, tylko szybszym tempie. Najszybciej chudnie się ćwicząc w zmiennym tempie, np. grając w tenisa, czy gry zespołowe. Zrestą takie zmienne tempo jest cholernie męczące | też o tym czytałam i doświadczyłam Potwierdzam. |
Takoż i ja.
Malinetshka - 2012-07-02, 11:48
Hej Kobity, wróciłam do domu wczoraj w nocy i dzisiaj rano z walącym sercem stanęłam na wadze... i oto niespodzianka, mam ponad kg mniej niż przed wyjazdem na wywczas a tak się bałam, że jest więcej, bo tak się zaczęłam czuć... a to po prostu chyba jest jeszcze ten nadmiar, którego chcę się pozbyć, a nie nowy tłuszcz. Przyzwyczaiłam się już do mniejszych gabarytów i zaczęło mi przeszkadzać to, co pozostało do zrzucenia. Uffff Co więcej, pisałyście o Księżycu...teraz właśnie go przybywa, a ja wczoraj w podróży dodatkowo dostałam okres i mam baloniasty brzuch, więc może nawet mam wagę zawyżoną w chwili obecnej. Życie jest piękne
Zatem z uśmiechem na ustach zasiadłam do owsianki, yeah!
No i aktualizuję suwaczek, z wielką radością w tę dobrą stronę
Trzymam kciuki za Was!
alcia - 2012-07-02, 11:58
| koko napisał/a: | | bieganie samo w sobie nie jest zbyt efektywne w utracie wagi |
co innego stwierdzam patrząc na współtowarzyszy biegu mijanych na ścieżkach biegowych. Znam sporo osób, które od biegania sporo schudły, nie robiąc z odchudzaniem nic więcej. I druga obserwacja - z osób biegających regularnie, mijanych na trasach - nie widziałam nigdy innych niż szczupłe.
A do chudnięcia rzeczywiście polecają najbardziej bieganie sekwencyjne- mieszanie na zmianę tempa spokojnego ze sprintem. Ja sobie obiecałam, że jak będę w stanie biec ciągiem przynajmniej pół godziny, to zacznę to robić. I dzięki za temat, bo miałam okazję sobie o tej obietnicy przypomnieć
Co do wagi zresztą nie wiem.. mi kompletnie waga lata, zależy mi na fajnej figurze po prostu.
kofi - to stopniowo samo przychodzi.
śliwka - 2012-07-02, 12:16
| alcia napisał/a: | Ale ja się do końca nie zgadzam z tym, ze po 50 minutach (z tym, to się wogóle nie zgadzam, bo tyle jeszcze w życiu nie przebiegłam), a nawet, ze tylko powyżej 30 minutach biegu zaczynasz spalać. Trzeba by widzieć moją szacowną d. 3 miesiące temu, a teraz. I teoria pada Straciłam masę tłuszczu z tyłka, nóg, bioder i brzucha, nawet pleców, rąk.. a 30 minut biegu przekroczyłam dopiero z 2 tygodnie temu. (stopniowo zwiększałam dystans, zaczynając na początku do 2 km, teraz jestem na etapie 7km).
Pewnie to jest tak, że wtedy spalanie jest najintensywniejsze. Ale na pewno nie tak, że tylko wtedy się spala. Ja dążę do tego, by zwiększyć dystans i biegać godzinę, ale spokojnie, nie chcę się forsować, bom po-kontuzyjna.. | to prawda, co piszesz. Przez te 30 min. też się spala ale po 30 min. spala się dużo szybciej, chyba 2 czy 3 razy szybciej. Podobno.
Mikarin - 2012-07-02, 12:21
Nie no... jeżeli o to chodzi to mi też waga lata - chciałabym mieć ładny brzuch, bo reszta pójdzie sama jak się nad brzuchem popracuje. I znów chciałabym wbić się w rozmiar 40 te spodnie, które nosiłam do 5 miesiąca ciąży teraz są na mnie akurat
poza tym - weszłam dziś z synem na górkę, na wysokość 2 piętra i się zasapałam! Kurwa! Tak nie może być! Sześć lat temu, jak byłam kurierem w Skarbówce (windy siadły) to zapieprzałam z 7piętra do piwnic i z powrotem po kilka-kilkanaście razy dziennie i nic mi nie było, a dupę to miałam tak twardą, ze kosmos! A teraz! wejście na 4 piętro to dla mnie zadyszka murowana! COś z tym zrobię
bronka - 2012-07-02, 12:30
Malinetshka, gratuluję
Malinetshka - 2012-07-02, 12:42
bronka, dzięki Mam chęć, żeby dalej coś z tym robić. Każdej z Was życzę takich pozytywnych objawień każdego dnia
bronka - 2012-07-02, 12:51
U mnie objawieniem jest naprawiony rower
Zapomniałam już jak przyjemnie się jeździ. A przynajmniej trochę ruchu mam, bo z tym u mnie fatalnie.
Mikarin - 2012-07-02, 15:31
Malinetshka, oj, ja wiem, co czujesz raz z 73 kilo jak się zaperzyłam, tak zrzuciłam do 57 i wyglądałam suuuuper - a potem rzuciłam fajki i do przodu 10 kilo Tak więc gratuluję również
Malinetshka - 2012-07-02, 15:47
Dziękuję Mikarin
A Wam jak mija drugi dzień, hm?
bronka - 2012-07-02, 15:53
U mnie świetnie. Z sprawą czereśni wcale nie chce mi się jeść.
Właściwie zjadłam kanapki na śniadanie, a potem jabłko i czereśnie.
Normalnie bym już była po dwóch śniadaniach, kawach i obiedzie
Planuję lekką niepóźną kolację i jakiś ruch wieczorny- może dłuuuuuugi energiczny spacer z psem, albo piłka z chłopcami
śliwka - 2012-07-02, 17:45
Muszę kupić czereśnie,hehe.
U mnie ok. Staram się ograniczać chleb, ale pasty, które robię dla męża i dzieci strasznie mnie kuszą, więc muszę polubić jedzenie ich z samymi warzywami. Dziś tak hummus na kolację jadłam i nawet nawet.
No i wykupiłam karnet miesięczny na fitness, 3x w tyg. Zaczynam od jutra. Biegać raczej jednak nie będę przez ten miesiąc, póki kręgosłup mi nie przestanie boleć. Mam nadzieję, że pozbędę się bólu dzięki ćwiczeniom.
ropuszka - 2012-07-02, 18:33
ależ mi "idzie" odchudzanie...
-wczoraj ciocia odwiedziła i trzeba było narobić sałatek itp. to i też zjadłam tego...
- a dzisiaj siedzę poza domem i parę dni będę
Salamandra*75 - 2012-07-02, 19:26
ja wczoraj jadłam od 15 same jabłka oj jak cięzko...ale sie nie daje pije duzo wody upał robi swoje od piatku dorzucac joge i ćwiczenia w lesie
kofi - 2012-07-02, 20:32
| Iw napisał/a: | | Muszę kupić czereśnie,hehe. |
No, ale przecież renka pisała, że utyła od czereśni. Też się dzisiaj rzuciłam, bo były takie słodkie. I na śliwki, chociaż ja przecież nie lubię śliwek (ale były pyszne ). Poczytałam sobie o tym hula hop i kusi mnie bardzo. Chyba się zaraz skuszę, bo za parę dni nie będę mieć już forsy... Ale wybrałam sobie takie z 1 poziomu - 48 kulek, boję się od razu takiego hardcora z 3 poziomu. Ja mam miękkie ciało i skłonne do sinioli...
śliwka - 2012-07-02, 20:49
| kofi napisał/a: | Iw napisał/a:
Muszę kupić czereśnie,hehe.
No, ale przecież renka pisała, że utyła od czereśni | ale za to bronka pisała, że dzięki czereśniom jej się nie chce jeść Poza tym mi się chce a mało ostatnio coś jem w ogóle owoców, a czereśnie krótko są i trza korzystać a ja tak uwielbiam czereśnie.
kofi - 2012-07-03, 07:59
Sprawdziłam - 61-61 kalorie w 100 gramach, a np. porzeczki 31-36 - tylko czereśni można chyba zjeść więcej. Pół kilo czereśni to już sporo kalorii, a tak miło wchodzi.
Dlatego renka jedząc 2 kg dziennie (ja bym sikała po tym 100 razy dziennie) dostarczała sobie 1200 kalorii.
Właściwie można sobie zrobić 1 dzień na samych owocach, teraz trochę tego jest.
seminko - 2012-07-03, 08:05
Ja tam nie odradzam czereśni- jedzcie na zdrowie, byle przed południem
Pipii - 2012-07-03, 08:13
| kofi napisał/a: | | Sprawdziłam - 61-61 kalorie w 100 gramach |
ciekawe czy te 100 g z pestkami czy bez
Malinetshka - 2012-07-03, 08:19
| kofi napisał/a: | Właściwie można sobie zrobić 1 dzień na samych owocach, teraz trochę tego jest. |
Słyszałam, że jak najbardziej oczyszczanie czereśniami jest ok tylko właśnie w systemie: jedynie czereśnie cały dzień, nic więcej. Zatem - do dzieła!
priya - 2012-07-03, 08:20
O rany, jak wy się torturujecie laski. Ja tak nie moge. Idę usunąć swój suwak wagowy, bo musiałabym go zmienić, ale niestety w odwrotną niż zamierzona stronę
ana138 - 2012-07-03, 14:00
Kupiłam wreszcie baterie do wagi i - sukces!!! nie schudłam, o nie ale też nie przytyłam, a biorąc pod uwagę mój jadłospis urlopowy, to prawdziwy cud. ja nie wiem....chyba wakacje to nie najlepszy moment na odchudzanie...ech...
bronka - 2012-07-03, 16:10
| kofi napisał/a: | | Sprawdziłam - 61-61 kalorie w 100 gramach, a np. porzeczki 31-36 - tylko czereśni można chyba zjeść więcej |
Oki, ale mnie np. zastępują czekoladę ( ponad 600 kcal na 100g ) i kanapeczki.
Renka to nie moja klasa wagowa (moja zdecydowanie cięższa).
Dawno dawno temu jak byłam szczupła to też mi brzuch wyskakiwał po objedzeniu czereśniami. Teraz już nie ma różnicy
[ Dodano: 2012-07-03, 17:14 ]
| Cytat: | | a czereśnie krótko są i trza korzystać |
Też tak uważam
i fasolka szparagowa!
Dziś na kolację mam w planie mega talerz szparagowej!
Salamandra*75 - 2012-07-03, 16:17
a ja sie dawno nie ważyłam i dzis patrze a tu 2kg mniej super!
czekam na dalsze spadki wagi dużo pije wody, mniej jem ...zobaczymy
bronka - 2012-07-03, 16:23
Jejku ale fajnie, ze Wam kilogramy uciekają.
Chyba w końcu sobie wagę kupię
Ale w pierwszej kolejności hula-hop dla masochistów
priya - 2012-07-03, 16:56
Hula-hop też mnie nęci, ale niedawno w decathlonie próbowałam i okazuje się, że rzeczywiście nie jest to już tak łatwe jak 20 lat temu
bronka - 2012-07-03, 16:58
Pani w sportowym powiedziała mi, ze do takiego zwykłego trzeba nasypać piachu albo fasoli/ grochu. Jak jest cięższe to da się kręcić
priya - 2012-07-03, 17:00
o, bronka, dzięki za radę Chyba sobie sprawię w takim razie
alcia - 2012-07-03, 18:26
Do mnie dziś przyszedł mój nowy hula hop i.. czizys, już wiem skąd te siniaki na początku się biorą.
Poczytałam najpierw, że najskuteczniejsze są te z większą średnicą i większą wagą, najlepiej koło 2kg i oczywiście taki też zakupiłam - jak działać to na maxa, a nie półśrodkami.
A teraz tak na niego patrzę i patrzę.. i przerażenie mnie ogarnia.
Nie żebym planowała się poddać, oj nie.. ale muszę sobie znaleźć jakiś fajny przedmiot, by móc na nim zęby z bólu zaciskać w trakcie planowanego wieczorem pierwszego ćwiczenia. I mam nadzieję, że to tylko tak na początku ciężko będzie.
Salamandra*75 - 2012-07-03, 18:32
alcia
moja znajoma chciala przed ślubem schudnąc i sie tym kołem"łamała", jakie miala siniaki masakra! ale efekty były-schudła- ja sie nie odważyłam:p
powodzenia
ropuszka - 2012-07-03, 19:00
ja jestem u koleżanki i próbowałam kręcić...
nic z tego
koko - 2012-07-03, 19:39
Trzeci dzień uczciwie się odchudzam, ale waga na razie szaleje - raz mam o 1,5kg więcej, raz o kilogram mniej... nie wiem, pewnie to te upały i jazdy z zatrzymaniem wody, czy coś?
W każdym razie czuję się trochę oszukana. Ale nie żrę dalej. Jak u was?
kofi - 2012-07-03, 20:14
Pełnia idzie, może być z zatrzymaniem wody.
Dzisiaj przechodziłam w sklepie obok półek ze słodyczami masochistycznie obejrzałam i nie kupiłam ale nie mogę się pozbyć marzeń o czekoladach, krówkach i ciasteczkach. Yyyy, rogaliki drożdżowe upiekłam, w ramach śniadania, podwieczorku i czegoś jeszcze jedliśmy, ale p r a w i e bez cukru, z marmoladą jabłkową niskosłodzoną.
A miałam już taki okres w życiu, że patrzyłam na słodycze bez bólu i myślałam, że to takie niepotrzebne.
Hula hop kupiłam i w ramach kolacji koktajl porzeczkowy na mleku sojowym z biedry - nie wiedziałam, że naturalne, jest takie dobre.
alcia no właśnie widziałam w linku, że pojechałaś po całości z tym hula hopem, ja się odważyłam tylko na kilogramowe i 48 kulek i tak będę pewnie miała siniaki. Gdzieś pisali, że na początku można ćwiczyć w takim pasie neoprenowym, czy jak to się nazywa i w grubszej odzieży. W kurtce?
madam - 2012-07-03, 20:30
Koko, ja na wagę wlazłam w niedzielę i postanowiłam ponowić bliskie z nią spotkanie za tydzień. Więc nie wiem.
Się ograniczam uczciwie w jedzeniu.
Jestem też niepoprawną kawoszką. Hektolitry zwykłam pochłaniać z mlekiem. I cukrem.
Dziś przy trzeciej dawce wyeliminowałam zbędne dodatki. Machnęłam espresso. I zamierzam tak trzymać.
Dziewczęta hula - hopowe, te siniaki w Waszych postach... Trzymajcie się!
[ Dodano: 2012-07-03, 22:37 ]
A z tym bieganiem - też coś mi nie grało, że zaczyna cokolwiek działać po tak długim czasie.
sunflower_ren - 2012-07-04, 08:05
| kofi napisał/a: | | Dzisiaj przechodziłam w sklepie obok półek ze słodyczami masochistycznie obejrzałam i nie kupiłam ale nie mogę się pozbyć marzeń o czekoladach, krówkach i ciasteczkach |
o tak, tez tak mam
| kofi napisał/a: | | A miałam już taki okres w życiu, że patrzyłam na słodycze bez bólu i myślałam, że to takie niepotrzebne. |
a tak też miałam, szkoda, że czas przeszły.
temat przeczytałam i będę podglądać
ja niby jestem szczupła, ale jak sobie pofolguję to przybywa trochę. Później się mobilizuje i to gubię, ale motywacja słabnie i wracam do starych nawyków. I tak w kółko. Mam słabość do słodyczy przede wszystkim, poza tym chipsy i pizza czasem
alcia - 2012-07-04, 08:54
Dziewczyny - tyle pysznych owoców teraz mamy, na co Wam te fe-słodkości? Opanować się proszę
A ja wczoraj wytrzymałam kwicząc z bólu te 2 minuty na hula hopie. Na raty po minucie No nic, liczę na to, że skóra przywyknie. Bieg też mnie na początku bolał , a teraz luzik.. może z hh będzie podobnie? Tak się pocieszam, bo nie odpuszczę.. ale wolałabym, by to było przyjemniejsze.
Malinetshka - 2012-07-04, 09:07
| alcia napisał/a: | tyle pysznych owoców teraz mamy, na co Wam te fe-słodkości? Opanować się proszę |
właśnie! łatwo mi mówić, skoro wyszłam z nałogu... Ale jaka to ulga...ufff.
Mi lecą kolejne dekagramy i aż się chce tańczyć
śliwka - 2012-07-04, 09:24
| alcia napisał/a: | | A ja wczoraj wytrzymałam kwicząc z bólu te 2 minuty na hula hopie. Na raty po minucie | ło matko! masakra! Czy to hh aby na pewno służy do ćwiczeń?
Malinetshka super! Tak trzymaj!
Wczoraj byłam na tbc w fitness clubie. Fajowo było, zmęczyłam się, tego mi brakowało właśnie.
bronka - 2012-07-04, 09:34
Malinetshka, gratuluję!
alcia, wytrwałości życzę Też dzisiaj kupię. Na allegro - nie mam czasu na bieganie po sklepach, a w naszym osiedlowym sportowym kosztuje 120 złotych
U mnie wczoraj:
2x35 minut rowerem ( do pracy i z pracy)
fasolka szparagowa zamiast obfitej kolacji.
Jak mnie przypiliło na słodkie to zjadłam miseczkę owoców ( porzeczki z malinami czarnymi)
I loda zjadłam. Mąż mnie zaprosił to jak mogłam odmówić
[ Dodano: 2012-07-04, 10:35 ]
| Iw napisał/a: | | Wczoraj byłam na tbc w fitness clubie. Fajowo było, zmęczyłam się, tego mi brakowało właśnie. |
boskie uczucie. Teraz nie mam czasu na fitness niestety. Ale jak sie porządnie spocę na rowerze to też mam przypływ dobrej energii
seminko - 2012-07-04, 09:36
Malinetshka, . A skąd masz taki emoticon?
Malinetshka - 2012-07-04, 10:05
Tantra, wyguglałam
hxxp://lizards-subs.pl/images/smiles/dance.gif
seminko - 2012-07-04, 10:28
| Malinetshka napisał/a: | Tantra, wyguglałam
hxxp://lizards-subs.pl/images/smiles/dance.gif |
Nie wiedziałam, że jest taka opcja
sunflower_ren - 2012-07-04, 10:41
alcia, no właśnie się opanowuje. Wprawdzie nie od 1 lipca, bo 1 chipsy i piwo do meczu, dzień później ciasto Także założenie od wczoraj dopiero. Oby na długo
alcia - 2012-07-04, 10:58
ja myślę, że jak się czasem kawałek ciasta zje, to żądna tragedia. Grunt, by odpuścić sobie nawykowe kupowanie słodkości na codzień.
Malinetshka - wow, 9kg? Super, gratuluję i ja też tak chcę
Wiecie co? Mi kilogramów wiele nie ubyło. (ze 4?), ale figura baaardzo mi się zmieniła, już się czuję dobrze w swoim ciele - zwłaszcza w ubraniach. Bo bez jest trochę lipa, ale pracujemy nad tym
koko - 2012-07-04, 11:48
madam, oj, kawa tak.Nie piję hektolitrów, tylko 2-3 razy dziennie, bo karmię jeszcze młodzieńca. No i bez cukru jednak. Możesz zamiast cukru słodzić np. inuliną, czy coś.
Ja całymi dniami popierdzielam za wózkiem lub dzieckiem saute. Na inny wysiłek mnie nie stać, choć na zajęcia zorganizowane chodziłabym baaardzo chętnie. No, ale nie mam co robić z tym małym gałganem
sunflower_ren - 2012-07-04, 12:33
nie no, codziennie słodyczy nie jem (chociaż zdarzają się okresowo ciągi takie), raz na parę dni (takie założenie)
no i biegam też, ok 3razy w tyg, 40 min, część marsz, część wolniejszy bieg i część szybszy. Lubię się zmęczyć a bieg to zapewnia
Malinetshka - 2012-07-04, 12:58
| alcia napisał/a: | już się czuję dobrze w swoim ciele - zwłaszcza w ubraniach. Bo bez jest trochę lipa, ale pracujemy nad tym |
No ja też już lepiej się czuję, ale właśnie w ubraniach (niektórych).
Ja jeszcze kilka kg muszę zrzucić.. po prostu muszę. I zrzucę
Dzięki za gratki
W ogóle wczoraj w sklepowej przymierzalni uznałam, że bardzo mi potrzeba jakiegoś doradcy ciuchowego.... ech w ogóle nie umiem się ocenić, jak w czym wyglądam i co nosić. Gok Wan, where R U?
OT:
| Cytat: | Nie wiedziałam, że jest taka opcja |
Wkleiłam po prostu tego linka poprzez guzik IMG (po prawicy okna szybkiej odp)
polena - 2012-07-04, 15:38
Podczytuję Wasz wątek, bo też ostatnio mi sporo przybyło... Powiedzcie mi proszę, czy to naprawdę tak ważne, żeby pić dużo wody? Ciężko mi to idzie, ale jeśli pomaga przy odchudzaniu?
bronka - 2012-07-04, 15:40
| alcia napisał/a: | | się czuję dobrze w swoim ciele |
Mnie tego najbardziej właśnie brakuje
Ale naprawdę rower stawia mnie na nogi. Świetnie się czuję dzięki odrobinie ruchu.
[ Dodano: 2012-07-04, 16:42 ]
polena, ważne. Woda wypłucze toksyny i inne świństwa z organizmu, poprawi trawienie itp.
Możesz pić słabe napary ziołowe, owocowe itp. Albo np. wodę z cytryną jeśli nie lubisz samej.
[ Dodano: 2012-07-04, 16:43 ]
Kiedyś czytałam ciekawe porównanie między piciem wody a coli. Taka mnie-więcej różnica jak byś colą podłogę umyła
polena - 2012-07-04, 15:50
Dzięki, bronka, przynajmniej obrazowe Idę pić w takim razie.
Poza tym postanowiłam regularnie odwiedzać basen, wczoraj byłam też w saunie pierwszy raz, muszę przyznać. Uczucie super ale czy ma jakiś wpływ na wagę...? Pewnie nie?
bronka - 2012-07-04, 15:54
| polena napisał/a: | | przynajmniej obrazowe |
Mnie też się podoba ta prostota przekazu
Na saunie wypocisz wodę ( to Ci ujmie jakieś (deka)gramy )
Malinetshka - 2012-07-04, 16:39
Sauna jest suuuper.. Na wyjeździe miałam okazję korzystać i teraz szukam jakiejś przyjemnej sauny w Łodzi. Polecam poczytać co nieco o zasadach użytkowania sauny fińskiej i jej zaletach oczywiście też Ja się dowiedziałam ciekawych rzeczy, dosyć istotnych. Np. żeby się dokładnie wytrzeć przed wejściem do sauny, nie zostawiać na ciele kropelek wody, które schładzają skórę i uniemożliwiają pocenie. Zasada jest generalnie taka: 15 min sauny, chłodzenie (zimny prysznic czy inne, bardziej drastyczne metody ), 15 min wypoczynku (w tym czasie uzupełniamy wodę w organizmie) - i ten cykl powtarzamy w 3-4 podejściach. Więcej nie ma sensu ponoć, a też można przedobrzyć, a nie o to chodzi przecież... Pierwsze wejście do sauny może być trudne do wytrzymania. Trzeba obserwować swoje samopoczucie. Jeśli robi się słabo - wychodzimy. Jednak jeśli jest nam tylko "zbyt gorąco" to warto poczekać parę minut aż będziemy się intensywnie pocić, a pod koniec saunowania, polać kamienie wodą (o ile pozostali współużytkownicy nie mają nic przeciwko), żeby podgrzać atmosferę na ostatnią minutę lub dwie Wtedy pocenie odbywa się na maksa Ważne jest też podobno to, aby mieć ciepłe stopy przed seansem, a także - aby były ułożone na wysokości reszty ciała, nie niżej. No i masa innych rzeczy...
Ale jestem zdania, że sauna na pewno sprzyja chudnięciu, a przynajmniej - detoksykacji No i pić się chce po więc tak- sprzyja.
Dzisiaj spijam wodę z cytryną. Przy takim upale - nie mam najmniejszego problemu z dużymi jej ilościami
Pipii - 2012-07-04, 18:08
Dziewczyny, przy ANEMII SAUNA JEST całkowicie PRZECIWWSKAZANA. Nie mówi się o tym, ale na prawdę - trzeba to rozpowszechniać!!
Malinetshka - 2012-07-04, 18:20
A ktoś tu pisał, że ma anemię?
Przy anemii to i samo odchudzanie jest przeciwwskazane... i w ogóle jakiekolwiek, że tak to ujmę, nadwyrężanie ciała..
maga - 2012-07-04, 18:26
| Malinetshka napisał/a: | | bardzo mi potrzeba jakiegoś doradcy ciuchowego.... |
Dwie mamy z naszego przedszkola (wizażystka i fotografka) organizują co jakiś czas (ostanio w maju) "Metamorfozy". Możesz się zapisać, jeśli masz taką potrzebę. Tutaj sesja z jednych metamorfoz hxxp://www.artisticzoom.pl/metamorfozy/
Małgosia, Anetta i Grażka to nasze panie przedszkolanki
Malinetshka - 2012-07-04, 18:40
maga, ale fajnie zgłębiam temat, dzięki!
kofi - 2012-07-04, 19:56
maga faaaajne.
U mnie dziś porażka - bo byłam u przyjaciółki, no mufinki to może przejdą, bo razowe i mało cukru, ale lody Tłumaczę sobie, że lody zawsze jem przy odchudzaniu, nie umiem inaczej...
Ilościowo zdecydowanie mniej, niż zwykle.
polena - 2012-07-04, 21:39
Malinetshka, uff,dzięki za hints
Co prawda na razie byłam tylko w parowej i mimo, że moje ciało ogólnie czuje się ekstra - mile zmęczone, jak po masażu i wysiłku fizycznym itd to nadal nie wiem jak oddychać w saunie, bo nosem nie mogę Dlatego mam w planie teraz zwiedzić suchą i infrared - czy ktoś próbował? A, i nie mam anemii - ogólnie wybaczcie ten saunowy offtop. W każdym razie dziś za mną 1,5 litra wody (jupi).
Mikarin - 2012-07-04, 22:24
Ja odkurzyłam dzisiaj rowerek treningowy. Może, jak juz sobie pojeżdżę i się spocenia maks to dam rade coś zrzucić. Niestety, na rowerze jeździć nie potrafię, więc pozostaje mi treningowy
sunflower_ren - 2012-07-05, 09:21
a mnie wczoraj (wieczorem ) przycisnęło na ciastka. Jakoś dałam radę, ale ciężko było
Malinetshka - 2012-07-05, 10:02
polena, z sauny parowej korzystałam kiedyś i wydawało mi się, że jest super, a w suchej wytrzymać nie mogłam. Ale dzisiaj widzę, że nie wiedziałam co mówię po prostu nie rozumiałam idei sauny. W suchej jest zdecydowanie goręcej, ale też ma dużo głębsze działanie. No i jakaś taka zdrowsza mnie się wydaje dziś Nadal jednak polecam zgłębić temat odrobinę przed spróbowaniem, bo warto I po jednym razie się nie poddawać. Potem już jest tylko lepiej.
kofi - 2012-07-05, 13:02
W suchej jest cieplej, ale mniejsza wilgotność, mnie np. jest dużo cieplej w mokrej. Wolę suchą, bo można się położyć, niestety mam problem z poceniem, nawet jak mam suche ciało.
Przyszło moje hula hop - dobrze, że wzięłam ten 1 krok - nie masakruje tak strasznie, chociaż Daniel, który obejrzał ze mną te siniaki na zdjęciach chyba strasznie chciałby się takiego dorobić, a tu nic. Na razie tylko parę obrotów zrobiłam, ale nie boli jakoś strasznie.
Piszą, żeby skontaktować się z lekarzem, jak po 2 tygodniach będzie bolało.
A teraz na końcu małym druczkiem wyznam że zjadłam 2 śliwki w czekoladzie u rodziców
Ale lody zrobię z samych bananów i porzeczek, postaram się bez cukru, może z mlekiem sojowym, ono jest słodkie trochę.
machok - 2012-07-05, 13:26
Mi idzie dobrze, limitów nie przekraczam
Nakladam cała dużą porcję na talerz, wpatruję się, sycę oczy i jem. Potem nie ma dokladki, chocby nie wiem co... Myję zęby i potem się trzymam. Zwłaszcza mycie zębów pomaga:)
bronka - 2012-07-05, 13:54
kofinku, rzuć linka co kupiłaś, bo zwariuję z allegro, a chciałabym dziś kupić
kofi - 2012-07-05, 15:53
bronka hxxp://allegro.pl/kolo-hula-hop-anion-1-z-masazem-100-oryginalne-i2443355779.html]takie. Nie boli na razie, gdzieś z 10 min. mam za sobą, teraz Daniel mi zabrał i się nim bawi, mam nadzieję, że nie połamie.
Mikarin - 2012-07-05, 15:57
| machok napisał/a: | | Nakladam cała dużą porcję na talerz, wpatruję się, sycę oczy i jem. Potem nie ma dokladki, chocby nie wiem co... | Mnie taki system pomógł ograniczyć podjadanie miedzy posiłkami
bronka - 2012-07-05, 16:11
kofi, dzięki!
koko - 2012-07-05, 16:24
Ja byłam z siostrą ciot. na kawie mrożonej, po pierwszym łyku okazało się, że jest ciepła i zawiera dużo lodów oraz bitą śmietanę Nie, nawet nie była smaczna. Na wadze wciąż żadnych zmian, ale zauważyłam, że bebech mi się zmniejszył. Niestety, dupsko i bryczesy jakie były, tak są. Mam niestety kolejność chudnięcia: cycki, brzuch, gęba, długo długo nic, dupa, długo długo nic, nadkolana, długo długo nic, bryczesy (jeśli w ogóle). Też tak macie? No przecież to człowieka ch*j może strzelić Macie sposoby na pozbycie się poddupia i udzisk?
alcia - 2012-07-05, 17:03
| kofi napisał/a: | A teraz na końcu małym druczkiem wyznam że zjadłam 2 śliwki w czekoladzie u rodziców |
niezła jesteś. Ja, gdybym miała okazję, zjadłabym pewnie z 20.
| koko napisał/a: | | Też tak macie? |
ja tak. Przypuszczam, że większość tak ma. A sposób - po prostu wytrwałość, to leci na końcu, więc trzeba najpierw przelecieć wcześniejsze etapy i nie poddać sie po drodze
śliwka - 2012-07-05, 21:01
Ale dziś na fitnessie wycisk . Myślałam, że wyzionę ducha. Oj, z kondycją moją kiepaaaawo
koko, ja mam tak samo, a przecież najbardziej mi na nogach zależy, zawsze mam takie kloce. A cycki to mogłyby zostać takie jakie są, a one w pierwszej kolejności znikają i do tego flaczeją, kurna.
koko - 2012-07-05, 21:49
alcia, no właśnie z tymi nogami jest problem, kiedyś po szpitalu ważyłam 48kg (przy normalnej mojej "szczupłej" wadze ok. 55kg), wszystko na mnie wisiało a bryczeszy i buły przy kolanach wciąż były. Czasem mam wrażenie, że one nie są z tłuszczu, tylko z czegoś... no nie wiem, strukturalnego, czego nie da się usunąć nawet, jeśli cała jestem szkieletem.
Iw, ja pierdzielę, masakra. Beznadzieja. Dno. Ech... Nic to, od jutra znowu walka
Mikarin - 2012-07-06, 01:36
koko, chola laska, weź pod uwagę, ze niektóre panie mają taką a nie inną sylwetkę. Boczki trudno jest stracić, jeżeli o to chodzi. Ja mam sobie do zarzucenia łydki - nie jeżdżę na rowerze, bo nie umiem, pływać nie umiem, sportów nie uprawiam, bo się peszę, bo kondycja całe życie do dupy, ale mięśnie w łydce mam tak podniesione, jakbym wyciskała codziennie. I oficerek nie kupię (chociaż tak bym chciała takie buty!), bo mi wszystkie zatrzymują się na tym podniesionym mięśniu. No, teraz tego nie widać, bo tłuszczyk przykrył, kondycja słabsza, więc się nieco zmniejszyły od braku ćwiczeń, ale jak tylko chodzę na spacery, długie, bo takie lubię, to kijowo - podnosi się i mam muł jak kulturysta...
[ Dodano: 2012-07-06, 02:38 ]
| koko napisał/a: | | Iw, ja pierdzielę, masakra. Beznadzieja. Dno. Ech... Nic to, od jutra znowu walka | A spójrz na to z tej strony - nareszcie jest wymówka na koktajle warzywno-owocowe, zajadanie się owocami po gardło, sałatki, dbanie o siebie, peelingi... Przecież skóra przy odchudzaniu nie może sflaczeć... Normalnie zielona herbata, jarmuż i gra gitara
koko - 2012-07-06, 07:19
Mikarin, no, ale ja normalnie jem zdrowo, tylko za dużo i jeszcze na deser bywa że walę słodycze. I jem po 19-20, jak wypadnie z grafiku, jak uda mi się wytruć młodego.
Co do do peelingów i dbania o siebie, to niestety nie mam kiedy, jestem bardzo zadowolona, gdy zdążę umyć włosy
Mikarin - 2012-07-06, 07:37
koko, wiesz co... jeżeli waga ci stoi (bo ja tak swojego czasu miałam), to kilka ćwiczeń i będzie git. Byle nie za szybko chudnąć. Ja tak kiedyś traciłam 6 kilo. I nie wróciły
koko - 2012-07-06, 07:39
Waga stoi (chociaż dziś tak jakby ruszyło, ale wiadomo, w upały dzieją się cuda z wodą), ale brzuch mniejszy. Szukam sposobów na te buły przy kolanach i poddupie - znasz na to jakieś ćwiczenia?
priya - 2012-07-06, 08:13
Mnie upały dobrze robią - pocę się i jem mniejsze porcje niż dotąd. Od pierwszego lipca ubyło mi 1,5kg, więc nie jest źle.
Malinetshka - 2012-07-06, 08:18
koko, cierpliwości ja w pierwszych dwóch tygodniach miałam zbyt duże oczekiwania, tzn chciałam szybko szybko... a efekty były tylko w postaci zrzucenia tych pierwszych płynów, jakieś 1,5kg. A potem stało. To było mało (!) i mnie dobijało... Może być wrażenie zatrzymania chudnięcia bądź jego w ogóle nierozpoczęcia, ale myślę, że to jest kwestia uruchomienia pewnych mechanizmów w organizmie. Pomyśl sobie o swoim ciele jak o maszynie, sterowanej przez mózg, który potrzebuje czasu, żeby załapać, że już nie będzie dostawał tylu łakoci i musi sobie zacząć trochę inaczej radzić.. czerpać z zapasów. Przeprogramowanie trwa. Zdecydowanie lepiej jest wolniej chudnąć. Ja liczę na trwałość moich osiągnięć Poza tym Ty jesteś laska i nie masz dużo do zrzucenia (jeśli w ogóle, ale to Ty sama wiesz najlepiej czego masz za dużo). Mnie się cierpliwość opłaciła Za chwilę mija trzeci miesiąc (z wyłączeniem 3 tygodni na zlot i morze (gdzie troszkę inaczej wyglądała moja dieta znaczy się, nie było ŻP -żryj połowę, tylko ŻTMNJW - żryj trochę mniej niż jadłaś wcześniej oraz BC - bez cukru) i jestem zadowolona z tego, co do tej pory się udało Dzisiaj znów 30 dkg mniej niż wczoraj a nadmienię że wczoraj na kolację wyjątkowo wypiłam piwsko z sokiem (słodkim! bleh), bo spotkałam się ze znajomymi w knajpowym ogródku i tak mi do tego upału pasowało... Piwa nie piłam chyba lata całe.. Ale nic nie jadłam do tego (godzinę wcześniej jadłam sałatkę). Po powrocie do domu wieczorem ino jabco pochłonęłam wiem, że owoców na noc się nie powinno, ale ssanie mi się włączyło i stwierdziłam, że lepsze jabco niż cokolwiek innego... Dzisiaj jest ok. Z resztą, rano wszystko ze mnie....khem... wyszło ale tą dobrą stroną
Od rana uraczyłam się dużą ilością wody z zamrożonym sokiem z pokrzywy i teraz piję kawkę...
[ Dodano: 2012-07-06, 09:19 ]
| Malinetshka napisał/a: | | Mnie upały dobrze robią - pocę się i jem mniejsze porcje niż dotąd. |
Ja mam tak samo
| priya napisał/a: | | Od pierwszego lipca ubyło mi 1,5kg, więc nie jest źle. |
gratulacje!!
bronka - 2012-07-06, 09:40
U mnie jest tak: nie mam wagi. Na razie więcej się ruszam, mniej jem, nie jem słodyczy ( oprócz lodów z małżonkiem - 2 razy się zdarzyło), kolacje jem bardziej warzywne i mało węglowodanowe.
Nic mi nie zmalało, ale czuję się już lepiej- bardziej rześko i sprawnie.
ja też ogólnie jem dość zdrowo. Nie jadam rzeczy przetworzonych, w ponad 90% bio, pełne ziarna, kasze, mnóstwo warzyw i owoców, urozmaicone strączki itp
Ale też słodycze i duże porcje mnie gubią
priya, gratuluję!
| koko napisał/a: | | Mam niestety kolejność chudnięcia: cycki, brzuch, gęba, długo długo nic, dupa, długo długo nic, nadkolana, długo długo nic, bryczesy (jeśli w ogóle). Też tak macie? |
ja bym tak chciała
Mia - 2012-07-06, 09:46
koko, nie pocieszę Cię pewnie, ale te nogi to chyba taka budowa niestety przynajmniej u mnie - udziska są moją piętą achillesową, hehe. szczupłe nigdy nie były, nawet jak ważyłam 50 kg i mniej. teraz po ciąży i z braku ruchu w ogóle są monstrualne, a nad kolanem i po wewnętrznej stronie kolana mam taki wałek, fuj. za to nigdy nie miałam boczków ani brzucha, ale już wolałabym, żeby tkanki rozkładały się bardziej równomiernie, bo taka talia osy w zestawieniu z wielkimi udziskami wygląda karykaturalnie nie wiem czy cokolwiek może nam na to pomóc - może jakiś masaż, ćwiczenia ukierunkowane na uda... ale nie mam złudzeń - nawet to ich całkiem nie zlikwiduje, jedynie poprawi jędrność i wygląd skóry, a na efekty i tak trzeba bardzo długo czekać - ja się doczekałam dopiero kiedy przez rok ćwiczyłam jogę 3 razy w tygodniu po 1,5h, chodziłam od czasu do czasu na basen i dzień w dzień jeździłam na rowerze - wtedy latem odważyłam się założyć szorty odsłaniające uda po raz pierwszy, heh, i pewno po raz ostatni, bo tyle ćwiczeń to było dla mnie maksymalne zaangażowanie czasowe, teraz nie ma szans żeby to powtórzyć. to się pożaliłam
z jedzeniem u mnie w miarę ok, chociaż karmiąc piersią co 3 godziny nie daję rady jak Wy nie jeść po 19, bo o godz. 22-23 dopada mnie dziki głód, o 5 rano powtórka odchudzać się nie mogę, więc jedynie na maksa ograniczam słodycze, choć wczoraj się złamałam i wieczorem wciągnęłam lody
bronka - 2012-07-06, 11:59
ropuszka - 2012-07-06, 12:43
milion stopni ciepła... jedyne co jestem w stanie przełknąć to sok
Malati - 2012-07-06, 12:55
Dziewczyny ja polecam na schudnięcie przejście na prawie rawfood. Piszę prawie bo myśle że jeden gorący posiłek dziennie np obiad a reszta dnia na surowiźnie to świetny sposób żeby schudnąć. Polecam zielone szejki.Ja pijam je codziennie sa pyszyne,dają móstwo energii. Myśle ze wprowadzenie większych ilość surowego jedzenia plus jeden zdrowy gorący posiłek ( typu kasze, pełnoziarnisty ryż warzywa zero smażenia i śmieciowego jedzenia) umożliwia schudnięcie bez dragońskich diet.
seminko - 2012-07-06, 13:00
czarna96, popieram. Mnie super robi taka właśnie dieta
Mikarin - 2012-07-06, 14:58
| czarna96 napisał/a: | | Polecam zielone szejki.Ja pijam je codziennie sa pyszyne,dają móstwo energii. | A ja w mikserze próbuję robić sobie taki koktajl z pietruszki i jabłuszka. I ogonki od pietruszkowych liści się nie mielą co robić?
Malati - 2012-07-06, 15:05
Mikarin, a jaki masz mikser?
Malinetshka - 2012-07-06, 16:49
Edytowałam poprzedniego posta, bo napisałam 3dkg, a miało być 30 ;P w sensie... 0,3 kg
Malinetshka - 2012-07-07, 06:30
Dzisiaj poszło kolejne 0,7kg Kocham upały....
Mikarin - 2012-07-07, 09:44
czarna96, taki z multipaku różnych koncówek z Biedronki. Guzik daje
Malinetshka, aż mnie zazdrość zżera! Ja wczoaj pograłam trochę na Kinekcie ze swoim chłopem i po czterech rundach jakiejś gierki dla dzieci byłam spocona jak szczur.
Potem jeszcze włączyl mi konfrontacje sztuk walki, więc już w ogóle popłynęłam... Ale na wadze nie stanęłam jeszcze nie pora
Za to żeby ni epodjadać, stosuję zasadę, że jem tylko z talerzyka. Na razie pomaga.
Malati - 2012-07-07, 14:47
Mikarin,ja mam taki
hxxp://imageshack.us/photo/my-images/525/27503198260x26000brevil.jpg/
Ja najczęściej robię szejki ze szpinaku, natki pietruszki, jarmużu albo pokrzywy świeżej. Na poczatku miksuje zieleninę z dodatkiem wody.Potem dodaję słodkie owoce czasami daktyle albo rodzynki żeby było bardziej słodkie. Ale bakalie nie są konieczne wystarczy dac słodkie owoce. Odkąd piję reguralnie te smoothie mój żylak na lewej nodze( który był naprawdę paskudny) zmniejsza się systematyczne.
Gorąco polecam green smoothies
kofi - 2012-07-07, 16:15
czarna muszę spróbować, kiedyś robiłam pietruszkowe, ale już zdążyłam zapomnieć, czy mi smakowało.
Po hula hopie mam 2 małe siniaki na bokach, ale jestem zadowolona - trochę boli, tylko na początku, i myślę, że mojemu brzuchowi i "boczkom" dość obleśnym przyda się taki masaż. Nawet jakbym nie miała od tego schudnąć.
Nawiasem mówiąc u Pratcheta jest taki motyw, że Niania Ogg, chwali się, że nadal waży tyle ile w młodości (jest staruszką), co babcia Weatherwax komentuje, że rozkład się zmienił. No więc u mnie coś takiego...
Kaja - 2012-07-07, 22:30
noooo... dołączam- bez entuzjazmu i uśmiechu jakiegoś niezwykłego- już kilka razy próbowałam, nawet w wątku stosownym pisałam cosik i gówno wychodziło- przy jakiejkolwiek stresującym dniu wracałam do starych nawyków żywieniowych. Mnie chudnięcie nie cieszy, męczy mnie toto i generalnie zmuszam się by jeść tak i tak, ruszać się więcej itd. Ale patrzeć na siebie nie mogę- brzuch, tyłek, uda są zdecydowanie za duże. Pewnych elementów swej urody nie jestem w stanie zmienić (chyba, że operacje plastyczne których nie uznaję:)) i zaakceptowałam to, ale figura jak najbardziej jest czymś co prawie zawsze możemy kształtować i tu mnie męczy
[ Dodano: 2012-07-09, 22:55 ]
taka cisza w wątku- czyżby wszyscy intensywnie się odchudzali?
Mam pytanie- dziś wmusiłam w siebie płatki jęczmienne z malinami i posypką z pestek- uparłam się, że będę jeść ciepłe śniadanie. No i kompletnie mnie odrzuca- apetyt spada i w sumie mogę powiedzieć, że głód znika. Co robić w takich momentach? Nie jeść nic? Czy się zmuszać? Oczywiście gdy pomyślę o kanapkach z czymśtam to ślinka leci- ale chciałabym w końcu coś zmieniać na lepsze.. Lubię praktycznie wszystko jeść ale muszę mieć ochotę a tu dupa jednym słowem- śniadanie nie takie jak do tej pory, do kawy nic innego niż coś słodkiego mi nie pasi, obiad też fajnie by był bardziej hmm kaloryczny (np. dziś fasolkę szparagową bez masła zjadłam- zero przyjemności z jedzenia) Generalnie jedzenie staje się traumą bo nie smakuje- przejdzie mi to?
W ogóle marzy mi się weganizm ale puki co to rozkładam się po dwóch dniach wmuszana w siebie żarcia bez smaku
Malinetshka - 2012-07-10, 10:02
Melduję się
U mnie progres, co mnie niezmiernie cieszy Przepraszam Was, że się tak chwalę ale radość mnie rozpiera.... Strasznie długo czekałam na ten moment.
Wczoraj łaziłam po mieście i miałam swój Najchudszy Dzień Roku No dobra, chudością to tego nie można nazwać, ale wreszcie....., no wreszcie czuję się dobrze.
Powiem Wam coś ciekawego. Przypomniało mnie się, że rok temu latem robiłam sobie zdjęcie w bikini (odbicie w lustrze) i że mam je gdzieś na kompie... Zanim je obczaiłam to cyknęłam sobie przed chwilą zdjęcie w tym samym bikini, tak samo, w lustrze. I jakie było moje zdziwienie gdy wygrzebawszy to zdjęcie z 2011 odkryłam, że robiłam je dokładnie tego samego dnia, 10 lipca Isn't it magic?!?
Zdjęć nie pokażę, he he ale zrobiłam sobie katalog-dokumentację
W ogóle to polecam Wam zapisywać sobie aktualną wagę, jeśli się ważycie i ma to jakieś znaczenie dla Was, oczywiście. Ja prowadzę sobie w kalendarzu taki mini-raport Zapisuję w danym dniu aktualną wagę, ale jeśli się zdarza, że któregoś dnia ważę tyle samo lub więcej (a bywało...) to nie zapisuję żeby nie utrwalać skoków, takam szczwana Polecam! Bo z czasem się zapomina te liczby, szkoda sobie nimi głowę zaprzątać... A można dzięki temu łatwo wrócić do tego, kiedy się ile ważyło i w ogóle zaczęło odchudzanie.
| Kaja napisał/a: | | Generalnie jedzenie staje się traumą bo nie smakuje- przejdzie mi to? |
Wiesz co, myślę, że może przejść tylko trzeba cierpliwości.. 2 dni temu miałam takie dni, że mnie mdliło i w ogóle nie miałam apetytu na nic a z rozsądku chciałam zjeść cokolwiek. Ale przypuszczam, że wątroba mi się czyściła, może jakieś złogi się uwalniały... stąd te mdłości. Już jest ok Aaaa.. brałam węgiel na noc, w ramach absorpcji toksyn i to po nim mnie tak mdliło... więc może "robił swoje" i to takie skutki uboczne...
A wracając do jedzenia to potrzeba czasu, żeby niesłone lub mało słone i mało słodkie zaczęło smakować. Na pewno kilka tygodni, jeśli nie miesięcy.. W wątku cukrowym dziewczyny pisały o 90 dniach. Mogę napisać z autopsji, że nie mam w tym momencie potrzeby szukania zastępników cukru. Jem jedynie owsiankę na różnych mlekach i z różnymi płatkami (bez żadnych suszonych owoców, słodów, miodu czy innych słodkich rzeczy) - generalnie nigdy nie lubiłam słodkich śniadań, też mnie mdli; czasem zjem bułkę np. z tofu, awokado czy pomidorem, ale rzadko; do tego owoce, warzywa... ryż, kaszę. Raczej nie solę. Do kawy nie jem nic i jest git. Z tym, że ja kawę piję wyłącznie z mlekiem (nie jestem wegan), bo innej nie lubię. Więc ona siłą rzeczy jest słodkawa od mleka. Można się przyzwyczaić do niezagryzania kawy/herbaty...
Pozdrawiam znad arbuza
seminko - 2012-07-10, 13:17
Ja ważyłam się przedwczoraj. Czterdzieści dwa kilogramy w ciuchach (letnich ). Chyba nie powinnam więcej chudnąć , ale po prostu kompletnie nie mam apetytu w takie upały... Jem, bo mam resztki rozumu...
Myślę też, że masa powinna mi pójść w mięśnie Jak tu się zmusić do ćwiczeń..?
Malinetshka - 2012-07-10, 13:27
| Tantra napisał/a: | | mam resztki rozumu |
uffff...
| Tantra napisał/a: | | Jak tu się zmusić do ćwiczeń..? |
Nie wiem, sama próbuję się czasem zmusić, dziś rano się udało, może jeszcze na rower pójdę dziś, na razie za gorąco... Teraz mam potrzebę już ćwiczyć, wcześniej po prostu miałam dużo ruchu, ale potrzebuję się trochę... "napiąć" tu i ówdzie
bronka - 2012-07-10, 13:31
Tantra, jeszcze raz Cię zobaczę w wątku o chudnięciu to zacznę ignorować
Do mnie dotarło hula-hop. Wieczorem testy. Brzuch mam wzdęty jak miałam, ale to tak co miesiąc mam
Niby jem mniej, więcej się ruszam, ale chyba nie chudnę. Wagi nie posiadam.
kofi - 2012-07-10, 13:38
| Tantra napisał/a: | Ja ważyłam się przedwczoraj. Czterdzieści dwa kilogramy w ciuchach (letnich ). |
No wwwiesz... takie świństwa w tym wątku pisać?
bronka a jakie masz? Ja wczoraj nie hulahopiłam, to dzisiaj podwójny wycisk. Jakiś film chyba obejrzę, bo czyta się przy tym kiepsko.
A ja kupiłam baterie do wagi i nie działa nadal. Mąż ocenił, że złe baterie (takie jak poprzednio ) i że sam kupi lepsze. Zo-ba-czy-my.
Dzisiaj powąchałam sobie słodycze w sklepie i dzielnie nic nie kupiłam, zjadłam za to lody z porzeczek zmiksowanych z mlekiem sojowym z biedry - naturalnym, no i szczyptą cukru. Pyszne było. Na obiad chłodnik z botwiny i placki ziemniaczane, ale obiecuję sobie, że zjem mało placków...
bronka - 2012-07-10, 13:39
| kofi napisał/a: | | bronka a jakie masz? |
takie jak Ty
[ Dodano: 2012-07-10, 14:40 ]
kofi, przy aukcjach allegro h-h piszą, żeby się nie forsować to będą lepsze efekty
bronka - 2012-07-10, 14:20
| euridice napisał/a: | | Mnie gubi tryb pracy; czas, żeby zjeść spokojnie mam tylko wieczorem i strasznie trudno mi sobie wtedy tej przyjemności odmówić |
ja mam dokładnie to samo. No i jestem łasuchem
Malinetshka - 2012-07-10, 14:25
Ach, no właśnie, ja mam dokładnie takie bańki, dzięki za przypomnienie, euri! no to już wiem co dokładam do moich codziennych czynności... Chociaż sobie samej to ciężko robić, ale lepsze to niż nic. Są takie miejsca na udach, że przesuwanie bańki po skórze wywołuje u mnie grymas i wytrzeszcz ale należy po prostu dostosować sobie siłę przyssania do danej partii ciała..
W tamtym roku łaziłam sobie na takie zabiegi:
20 minut masażu nóg takim aparatem, który działa jak bańka chińska właśnie - i to było dobre, bo ja leżałam rozluźniona, a masażystka działała...
20 minut masażu pośladków takimi dwiema kulistymi przyssawkami z podczerwienią
20 minut ćwiczeń na platformie wibracyjnej
Efekty? Brak, bo miałam nadwagę No, może skóra była ładniejsza....
Potem sobie kupiłam bańki chińskie, trochę stosowałam, ale zniechęcało mnie to, że i tak jestem gruba. No to może chociaż teraz się wspomogę nimi....
| euridice napisał/a: | Mali, gratuluję, idziesz jak burza! |
dzięki dzięki! jeszcze z 5-6 kg bym chciała....... a najlepiej 6,5... do równych 60kg.
| euridice napisał/a: | Mnie gubi tryb pracy; czas, żeby zjeść spokojnie mam tylko wieczorem i strasznie trudno mi sobie wtedy tej przyjemności odmówić |
Kurczę, nie dziwię się, że trudno.. Trzymam kciuki, żeby Ci się udało jakoś przeorganizować. Czy się nie da?
seminko - 2012-07-10, 14:59
| bronka napisał/a: | | jeszcze raz Cię zobaczę w wątku o chudnięciu to zacznę ignorować |
| kofi napisał/a: | | No wwwiesz... takie świństwa w tym wątku pisać? |
Ale wiecie, ja mogę złapać swój brzuch w garść i wiem, że to nie jest sama skóra Dlatego tu jestem
koko - 2012-07-10, 15:18
| Tantra napisał/a: |
Ale wiecie, ja mogę złapać swój brzuch w garść i wiem, że to nie jest sama skóra Dlatego tu jestem |
Ja próbuję złapać w dwie garści i boki nadal się wylewają. A dzieciak trzęsie moim tłuszczem jak galaretą i dostaje głupawki.
I nie jem, naprawdę nie jem. Posiłki typu pół szklanki jagód. I co? Półtora kilo na plusie. To chyba jednak przedciocie i jazdy z wodą.
Malinetshka - 2012-07-10, 15:43
| koko napisał/a: | | To chyba jednak przedciocie i jazdy z wodą. |
Z pewnością. Spokojnie, jeszcze ruszysz
madam - 2012-07-10, 16:09
| Malinetshka napisał/a: | Najchudszy Dzień Roku No dobra, chudością to tego nie można nazwać, ale wreszcie....., no wreszcie czuję się dobrze. |
C-u-d-o-w-n-i-e!!!
| Tantra napisał/a: | | Czterdzieści dwa kilogramy w ciuchach |
Przegięcie.
Tantro droga, ja Cię proszę, oszczędź nas!
W kwietniu zgubiłam kilo. W maju też. W czerwcu stanęłam w miejscu. Teraz poszło z pół kilo - ważyłam się wczoraj.
A sadło jak było tak jest. Zwaliste i niefajne.
Myślę, że to kwestia zaniechanej jogi trzy razy w tygodniu. Tylko jak ja mam to ogarnąć.
No i jeszcze codziennie, późnym wieczorem jestem wystawiana na próbę, bo mój niemąż zjada bardzo późne kolacje.
I pachnie tymi przyprawami, pomidorem, ogórem, naleśnikiem i wszystkim, czego ja postanowiłam nie tykać!
I cierpię katusze wodę łykając. I zamiast miło spędzać czas z nim (często jedyny wspólnie wolny) ewakuować się muszę z kuchni i separować.
seminko - 2012-07-10, 16:16
| madam napisał/a: | | pomidorem, ogórem |
I na tym się skup. Nadal może być romantycznie, choćby przy surowym kalafiorze
Ja może i jestem lekka, ale cierpię na poporodowy zanik mięśni. I wcale tego tak po mnie widać, że tylko tyle ważę. No, chyba, że mam zaburzony obraz swojej osoby, właściwy osobom z ED. Ale chyba nie
Malinetshka - 2012-07-10, 16:29
| Tantra napisał/a: | | madam napisał/a: | | pomidorem, ogórem |
I na tym się skup. Nadal może być romantycznie, choćby przy surowym kalafiorze |
true, true..
Tantra, może kości masz pneumatyczne....
Wróciłam z roweru. Krótko, bo krótko, ale spociłam się było parę razy pod górkę, nawet biegu nie zmieniałam, żeby trudniej było, ha!
seminko - 2012-07-10, 17:00
| Malinetshka napisał/a: | | może kości masz pneumatyczne |
Zaczęłam to podejrzewać- w końcu mówią mi "Ptaszku"
A ja zmyłam podłogi- boshh, ledwie żyję
Pewnie ze 30 gram mniej
kofi - 2012-07-10, 17:25
| Tantra napisał/a: | Nadal może być romantycznie, choćby przy surowym kalafiorze |
Uwielbiam surowe kalafiory.
| Tantra napisał/a: | | osobom z ED |
Oświeć mnie co to znaczy?
Wróciłam ze spaceru z psami (kije wzięłam, ale rudno się szło, bo strasznie wysokie zielsko) i okropnie mnie kuszą lody - to są mrożone porzeczki z mlekiem sojowym, ale i mrożone banany z nutellą, chyba zanurkuję po nie...
Z hula hopem będę szaleć jak się chłodniej zrobi.
seminko - 2012-07-10, 17:34
| kofi napisał/a: | osobom z ED
Oświeć mnie co to znaczy? |
Eating disortion, czy jak to tam (raczej inaczej się pisze, a może nie) Mówiąc po ludzku- zaburzenia odżywiania. Takim osobom przeważnie wydaje się, że dysponują większymi gabarytami, niż to jest w rzeczywistości.
[ Dodano: 2012-07-10, 18:37 ]
| kofi napisał/a: | | Uwielbiam surowe kalafiory. |
Ja też
madam - 2012-07-10, 18:15
| Tantra napisał/a: | I na tym się skup. Nadal może być romantycznie, choćby przy surowym kalafiorze
|
| kofi napisał/a: | Uwielbiam surowe kalafiory. |
Ja też lubię surowe kalafiory. I pomidory i ogórki.
ALE: postanowiłam nie jeść po 19 czy 20, (w zależności od rytmu dnia).
I nie mogę zrobić wyjątku dla pomidora, ogórka czy kalafiora bo zaraz zrobi się z tego sałatka z tofu, ziarnami, oliwą i chrupkim pieczywem o północy.
Ja miętka jestem, nie twarda i jak zrobię wyjątek to poleci po równi pochyłej i znowuż będę żreć na noc.
Malinetshka - 2012-07-10, 18:28
madam, a o której chadzasz spać? Bo ja mimo wszystko potrafię coś wszamać nawet o 22 ale zwykle jest to coś na zasadzie: sam ogórek, sam pomidor, nawet pół awokado etc. Nieduża ilość i żadnych kalorycznych rzeczy,...tylko, żeby ssanie wyciszyć i siup do wyra... nie od razu nawet, ale ja nie chodzę jakoś wcześnie spać i gdybym nie jadła od 18-19 to mój własny żołądek by mnie wessał do środka
Wydaje mnie się, że najważniejsze jest to aby ogółem w ciągu dnia nie przekroczyć założonej ilości kalorii... no i nie napełniać się po kokardę. Jeść mało, często i nie mdleć
madam - 2012-07-10, 23:17
| Malinetshka napisał/a: | | madam, a o której chadzasz spać? |
A chadzam sobie różnie. Między pierwszą a trzecią.
To mówisz, że ta 19/20 to wcześnie na ostatnią przekąskę?
Właściwie co to za różnica, jak i tak nie chudnę.
Malinetshka - 2012-07-11, 06:23
| madam napisał/a: | | To mówisz, że ta 19/20 to wcześnie na ostatnią przekąskę? |
Wg wszelkich diet nie za wcześnie. Ale wg mojego zegara biolo - owszem więc nie wiem czy warto mnie słuchać
Mikarin - 2012-07-11, 10:03
pół kilo w dół
madam - 2012-07-11, 10:52
| Malinetshka napisał/a: | | Wg wszelkich diet nie za wcześnie. Ale wg mojego zegara biolo - owszem |
Otóż to, wszelkie diety nie biorą pod uwagę indywidualnego trybu życia (nocnego na przykład ) i zegara biologicznego.
A właściwie, to ile godzin przed snem najlepiej nie jeść według tych diet wszelakich?
diancia - 2012-07-11, 11:06
| madam napisał/a: | | ile godzin przed snem najlepiej nie jeść według tych diet wszelakich? | ja czytałam o min 3h przed spaniem. Generalnie jest tak, że nie powinno się chodzić spać później niż o 22-23, i dlatego najlepiej jeść ostatni posiłek koło 19. Wtedy organizm ma czas zająć się regeneracją, a nie trawieniem. Ale wiadomo, ludzie różnie sypiają , a głodzenie się to bardzo niemądry pomysł, więc myślę, że jedz ostatni posiłek na 3h przed spankiem i będzie ok
u mnie lipa z odchudzaniem mój organizm ostatnio wariuje, zatrzymuje wodę. Przez ostatnie 2 tygodnie czuję się jakbym miała dostać okres, ale zamiast tego mam dziwne plamienia jutro idę do naturopaty, w przyszłym tygodniu do gina i mam nadzieję, że coś się wyjaśni, bo ile można... póki co, staram się nie objadać i nie jeść 3h przed snem
Gratki dla pierwszych Schudniętych! Oraz kciukasy trzymane za Resztę!
Malinetshka - 2012-07-11, 12:34
Czasem jak bardzo wcześnie wstanę lub kiepsko spałam poprzedniej nocy to owszem, o 22 zbieram się do spania, ale i tak najwcześniej o 23 ląduję w łóżku. W każdym razie jak przekąszę np. wspomnianego pomidora to mam poczucie, że 1h i strawiony A przynajmniej nie ma go już w żołądku. Nie jest to jakiś złożony, duży posiłek, który układ pokarmowy musi międlić godzinami. To takie moje obserwacje ino, nie jakieś naukowe dowody.
machok - 2012-07-13, 04:57
1 kg mniej....
Mikarin - 2012-07-13, 07:44
machok,przybij piątkę
benek - 2012-07-13, 17:31
Zrezygnowałem z coli i w ciągu tygodnia 2kg mniej. Jestem bardzo zdziwiony a jeszcze bardziej zadowolony
Mikarin - 2012-07-13, 19:58
benek, normalne. Ja jak zrezygnowałam z Coca-Coli, w ciągu dwóch tygodni zrzuciłam 4 kilo, potem niestety waga stanęła.
Malinetshka - 2012-07-14, 08:02
seminko - 2012-07-14, 08:17
Malinetshka,
maharetefka - 2012-07-14, 09:28
Malinetshka, cudne , no i gratuluje utraty 11 kg, wow!
ja sie poddalam, motywacji nie mam .
wszystkim zycze powodzenia w chudnieciu!
Mikarin - 2012-07-14, 09:32
maharetefka, czasami na 1 kilo trzeba czekać miesiąc. Ja się tak jarałam tym, ze pół kilo poszło do góry, a tu lipa, wróciło po dwóch dniach. Daj sobie trochę dystansu, wiary w siebie i tej pewności, że przecież chcesz trochę schudnąć, a WSZYSTKO w życiu można osiągnąć
machok - 2012-07-14, 21:32
Mnie trzyma to, ze nastawilam sie na efekty po długim czasie...
AZ - 2012-07-15, 16:54
dopiero teraz przeczytałam, ale dołączam :}
do kompletu rzucam fajki
Malinetshka - 2012-07-15, 16:57
| machok napisał/a: | | Mnie trzyma to, ze nastawilam sie na efekty po długim czasie... |
I bardzo dobrze.
Pomyślałam, że mój przykład należy wyjaśnić ja się odchudzam od połowy kwietnia... więc cierpliwości dziewczyny
koko - 2012-07-16, 07:49
U mnie ruszyło, myślałam, że już nigdy się to nie stanie. 1,8kg na minusie
priya - 2012-07-16, 08:05
koko,
Malinetshka - 2012-07-16, 08:42
koko, super! go on, girl!
Mikarin - 2012-07-16, 13:57
koko, cacy, super! A ile chcesz się pozbyć?
kofi - 2012-07-16, 16:05
koko ale za to z kopyta ruszyło.
Moja waga nadal nie działa - mimo, że R. kupił kolejną parę - właściwych jego zdaniem baterii. Coś nie kontaktuje, myślę, że mógłby ją naprawić, pewnie jakiś kabel trzeba polutować, szkoda forsy na nową.
Ja niestety ni cholery nie mogę utrzymać się w ryzach, nie kupuję słodyczy, ale one się za mną ciągną, wszędzie są i atakują. Za to hula hop fajne i po 30 min dziennie lekko mi wychodzi. Dłużej mi się nie bardzo chce...
Kurczę, jak było ciepło miałam okres, a teraz jest zimno i nie mam odwagi pływać w jeziorze. Dzisiaj w akcie desperacji miałam ochotę zajechać na basen pobliski (którego nie lubię) i zobaczyć czy nie mają jakiejś zniżki latem.
Malinetshka - 2012-07-17, 08:47
Mnie denerwuje to zimno.... zdecydowanie lepiej się czułam w czasie upałów i nie chciało mnie się jeść... i humor miałam lepszy...
Ale i tak mogę się pochwalić kolejnym kg jupi!
idalianna - 2012-07-21, 10:06
To ja się też może pochwalę. Jem i jem i... jem cały czas. Bez cukru, z małą ilością soli, ale za to z dużą owoców i warzyw i ziółek. Jakimś magicznym sposobem ważę już 10kg mniej niż po porodzie i 3kg mniej niż przed ciążą. I czuję się coraz lepiej, jeszcze 2kg i trochę ćwiczeń na brzuch i będzie DOBRZE!
Malinetshka - 2012-07-21, 10:14
idalianna, bossko!! łączę się w radości
jazgottt - 2012-07-21, 22:30
idalianna, gratuluję:) stosuję podobną metodę odżywiania, ale w celu utrzymania wagi i zdrowia i też działa:)
ropuszka - 2012-07-25, 11:35
przyznam się, że z dietą u mnie słabo, ale waga spada
teraz będzie nawet łatwiej bo mama do mnie dołączy - w sumie niewesoło, bo cholesterol musi zbić i strasznie marudzi ale jakoś to wypracujemy
koko - 2012-07-25, 12:48
U mnie bez zmian. Widzę co nieco ubytku w ciuchach, ale cały czas jakaś taka ciężka i gruba się czuję, chyba to efekt upału, zatrzymania wody, itp.
Idalianna, graty, nieźle ci idzie!
Malinetshka, a ty to już w ogóle szalejesz.
alcia - 2012-07-25, 12:57
Gratuluję sukcesów, dziewczyny!
Ja też chcę się pochwalić
Póki co spadło mi 5kg. I jeszcze przynajmniej z 5 chce, a jak by poszło z 10, to byłoby już absolutnie bossko
Póki co efekty oparte na bieganiu + staram się unikać pieczywa (ale nie absolutnie bezwzględnie, jak mam czasem smaka, to sobie jem) i nie jadam kolacji.
Ogólnie chudnę dzięki bieganiu. Ale od dwóch ostatnich brzuch mi mega wciągnęło, bez żadnego dodatkowego wysiłku. Polubiłam kłaść się spać z lekkim głodem i budzić się z pustym żołądkiem
Poza tym jem normalnie, choć nie jem zbędnych przekąsek.
Malinetshka - 2012-07-29, 22:02
| koko napisał/a: | | Malinetshka, a ty to już w ogóle szalejesz. |
Ano nie wiem, coś się zatrzymało to pewnie ten księżyc rosnący...
Salamandra*75 - 2012-07-30, 12:10
u mnie też sie zatrzymało i wywaliło mi brzchuch ech pms;-(
ana138 - 2012-07-30, 13:38
u mnie kilo mniej. jestem w szoku, bo z dietą nie za bardzo mi idzie. ale to pewnie więcej ruchu po prostu (brak małża i samochodu ).
Gratuluję sukcesów.
koko, jak tam u ciebie?
koko - 2012-07-30, 15:42
ana138 u mnie tak, jak u ciebie To, co straciłam na razie się utrzymuje, ale niestety las obfituje w grzyby, sad w jabłka, więc ciężkie żarcie aż samo pcha się na stół...
Malinetshka - 2012-07-31, 08:17
Eee no, jabłka to nie takie ciężkie żarcie chyba, że w konfiturze lub szarlotce
Oficjalnie chwalę się 13kg yeah!
alcia - 2012-07-31, 09:06
wow, dajesz czadu
madam - 2012-07-31, 09:07
Malinetshka, bomba!!!
U mnie dwa kilo.
semoilna - 2012-08-15, 13:13
Dolaczam sie do chudnacych
Takze na diecie/niediecie od jakiegos miesiaca i juz 5 kg za soba, mimo, ze jeszcze 10 do zrzucenia (do wagi przed ciazowej) juz czuje sie jak motylek i gdyby nie waga/metki na ubraniach i lutro nigdy nie dalabym sobie powiedzeic, ze mam nadwage
Dieta weganska + proby unikania cukru. Uwielbiam byc na takiej diecie
Mikarin - 2012-08-15, 15:47
Cóż... wróciłam z wakacji z jakimiś wegetariańskimi przepisami na zapiekane pieczarki i gołąbki i znów 83 kilo... załamałam się. Dlatego sprzedaję swoje stare ciuchy sprzed ciąży - i nie mam zamiaru ciągle patrzeć na wagę, bo popadam w nerwówkę.
koko - 2012-08-17, 18:46
U mnie też z dupy. Czy żrę czy nie żrę, czy ruszam się czy nie, waga wciąż stoi w miejscu. Zwalam wszystko na hormonalną huśtawkę, pełnię i w ogóle wszystko, co ode mnie niezależne
alcia - 2012-08-22, 15:24
wróciłam z wojaży wakacyjnych i ważę kolejne 2kg mniej. A zawsze po powrocie miałam z 2-5 więcej. Także cieszę się bardzo, już w sumie -7kg I widac bardzo bardzo bardzo
Mikarin - 2012-08-22, 15:37
alcia, gratki
ja poszłam na piknik, urobiłam się jak głupia i 3 kilo mniej i też mi lepiej, chociaz nie widać
bronka - 2012-08-22, 15:57
alcia, gratuluję
arete - 2012-08-22, 18:52
alcia, gratuluję! 7 kg na pewno widać, to pewnie ze dwa rozmiary różnicy.
kasienka - 2012-08-22, 18:59
alcia, Malinetshka - gratulacje Po obu Was widać zmianę, kurde, zazdroszczę trochę.
U mnie nie idzie, ale przynajmniej mniej żrę. Chociaż w sumie od czasu jak zaczęłam się pilnować kilka miesięcy temu to zeszło mi jednak trochę, może nawet ze 4,5 kg. Ale po pierwsze - nie widzę tego ani po ciuchach, ani po ciele, a po drugie - mam wahania wagi do 1,5 kg w ciągu 2 dni, więc nie wiem, czy to jest w ogóle miarodajne
machok - 2012-08-22, 22:38
Ja straciłam 2,5 kg.Ale zeskoczyłam o rozmiar!
Pipii - 2012-08-23, 10:02
Czy słyszałyście o preparatach z wyciągiem z owoców acai? Podobno odchudza.. nie wiem co o tym myśleć, nie wiem jak to działa - można schudnąć nawet 20 kg w 8 tyg, to strasznie dużo. Brał to ktoś z Waszych znajomych? Miałyście z tym do czynienie? Osobiście nie znam nikogo, kto tego używa, ale reklam jest sporo. Ja do tego podchodzę bardzo ostrożnie. Jak dla mnie - spadek masy ciała większy niż 1 kg tygodniowo to za dużo, za bardzo obciąża organizm, nie wiem jakie są skutki uboczne, które przyjdą PO kuracji..
No bo podobno są to "magiczne" tabletki - jesz 2 razy dziennie tabletki i jesz normalnie, to, co chcesz, nie musisz ćwiczyć a i tak się udaje
semoilna - 2012-08-23, 10:14
| Pipii napisał/a: | Czy słyszałyście o preparatach z wyciągiem z owoców acai? Podobno odchudza.. nie wiem co o tym myśleć, nie wiem jak to działa - można schudnąć nawet 20 kg w 8 tyg, to strasznie dużo. Brał to ktoś z Waszych znajomych? Miałyście z tym do czynienie? Osobiście nie znam nikogo, kto tego używa, ale reklam jest sporo. Ja do tego podchodzę bardzo ostrożnie. Jak dla mnie - spadek masy ciała większy niż 1 kg tygodniowo to za dużo, za bardzo obciąża organizm, nie wiem jakie są skutki uboczne, które przyjdą PO kuracji..
No bo podobno są to "magiczne" tabletki - jesz 2 razy dziennie tabletki i jesz normalnie, to, co chcesz, nie musisz ćwiczyć a i tak się udaje |
Pewnie i mozna schudnac 20kg w ciagu 2 miesiecy, ale prawdopodobnie PO trzeba zainwestowac w operacje plastyczna, by pozbyc sie zwisajacej skory Druga sprawa co PO skonczonej kuracji, raczej powrot do normalnej diety i utrzymanie skutkow preparatu nie wchodzi w gre, czyli albo caly czas zazywac preparat (kiepsko to widze), albo dieta, czyli moze od tego lepiej zaczac Nie slyszalam nigdy o tym cudzie, nie wierze, ani w super diety ani w inne wynalazki ktore magicznie redukuja mase. Szkoda pieniedzy a przede wszystkim zdrowia.
alcia - 2012-08-23, 10:37
dzięki za gratki
Ja wciąż tylko biegam co dwa dni, nawet na urlopie biegałam (jeszcze więcej) i nie jadam wieczorami (obiad koło 16-17 i koniec, ew. jakiś owoc, jak mam ssanie). i tyle, poza tym jem normalnie.
A co do rozmiaru - ze 2-3 m-ce temu kupiłam w sklepie u koleżanki spodnie, w które byłam w stanie się wcisnąć tylko na wdechu i i tak wszystko się wylewało Ostatnio sobie o nich przypomniałam, założyłam - i są idealne, a nawet nieco luźne
W końcu nie odpycha mnie mój widok w lustrze, nawet, jak nie mam nic na sobie
bronka - 2012-08-23, 10:39
alcia, jak tak piszesz to mnie zazdrość zżera Ale taka pozytywna. cieszę sie z Twoich sukcesów. Mam nadzieję, ze na mnie też przyjdzie niedługo czas
maharetefka - 2012-08-25, 12:39
a ja sie pochwale. schudlam 4 kilo w dwa tygodnie (wiem, ze szybko) odstawiajac zupelnie olej i margaryne. chudne z dnia na dzien, moje obcisle spodnie zaczely na mnie wisiec , ciekawe jak dlugo bede tak chudnac?
diancia - 2012-08-25, 12:42
| alcia napisał/a: | W końcu nie odpycha mnie mój widok w lustrze, nawet, jak nie mam nic na sobie | i to jest prawdziwa miara sukcesu! gratulacje
maharetefka, super! Gratuluję | maharetefka napisał/a: | moje obcisle spodnie zaczely na mnie wisiec | to też motywacja niczego sobie
ja póki co na zmianę chudnę i tyję, choć chyba zobaczyłam światełko w tunelu... staram się nie jeść po 18.00 i od tygodnia tylko chudnę. No zobaczymy, czy to tylko kaprys mojego ciałka, czy stała tendencja
alcia - 2012-08-26, 17:37
bronka, u Ciebie też ruszy. A co robisz, dietujesz się, czy ćwiczysz coś?
maharetefka, gratuluję
| diancia napisał/a: | | ja póki co na zmianę chudnę i tyję |
ja tak miałam, jak próbowałam chudnąć dietą. Nie dla mnie to jednak.
idalianna - 2012-08-26, 22:55
A ja nadal chudnę, w sumie mniej już ważyć nie chcę, ale muszę trochę się ujędrnić. Cały czas bez cukru, białej mąki, chociaż słodzę duuużo - ostatnio taki kaprys na słodkie, mmm... syrop klonowy. Mimo wszystko ważę już 5 kg mniej niż PRZED ciążą i 12 kg mniej niż 2 tyg po porodzie. Wszystkie spodnie ze mnie mocno spadały, więc poszłam do sklepu i... zakupiłam spodnie w rozmiarze XXS, 32.
jarzynajarzyna - 2012-08-26, 23:02
dziewczyny, znacie jakieś przykładowe jadłospisy z tzw. diety dąbrowskiej? jak rozumiem, to ta baba od warzyw i owoców only? kumpel, co waży >120 kg postanowił zrzucić to i owo, więc podpuściłam go na te dąbrowską właśnie i teraz żąda ode mnie odpowiedzi na pytanie "ile i jaka pasza", bo on "głupot po necie szukał nie będzie", a jak nie znajdę "to on takie coś pierdoli" więc wolę mu wyłożyć kawę na ławę, szkoda typa, żeby taki opasły był, już raz mi zarwał wyro i innej koleżance też, poza tym zaczynają mu się boleści w stawach i nadciśnienie
alcia - 2012-08-26, 23:20
ale jak on ma takie podejście, to mu i tak nie pomożesz...
diancia - 2012-08-27, 06:24
| alcia napisał/a: | diancia napisał/a:
ja póki co na zmianę chudnę i tyję
ja tak miałam, jak próbowałam chudnąć dietą. Nie dla mnie to jednak. | alcia, nie strasz! na ćwiczenia to ja zdrowia nie mam
[ Dodano: 2012-08-27, 07:26 ]
jarzynajarzyna, ja też uważam, że może powinien mieć więcej motywacji wewnętrznej do chudnięcia, żeby odchudzanie przyniosło efekty... jednak to są wyrzeczenia, czasem niemałe i jeśli sam tego nie chce, to może nie sprostać - efekt jojo może jeszcze pogorszyć sprawę
jarzynajarzyna - 2012-08-27, 07:14
nie nie, chodzi o to, że typ jest zmotywowany, tylko nie umie się zabrać za to. dla facetów "dieta" bywa pojęciem abstrakcyjnym
maharetefka - 2012-08-27, 08:26
diancia, alcia, dzieki !
jeszcze tak mi nigdy pieknie sadlo nie znikalo jak po odstawieniu oleju , no ale przeciez nie pilam go szklankami . cera tez przestala sie przetluszczac. i wlosy
ps. nawet w samej bieliznie juz wygladam niczego sobie
Mikarin - 2012-08-27, 08:37
| jarzynajarzyna napisał/a: | | nie nie, chodzi o to, że typ jest zmotywowany, tylko nie umie się zabrać za to. dla facetów "dieta" bywa pojęciem abstrakcyjnym | poza tym dla faceta słowo "dieta" = liczenie kalorii, głodzenie się, niejedzenie po 18:00, odmawianie sobie najlepszych rzeczy, czyli smażonych i piwa, zajadanie się samą sałatą i ogórkami. Proszę. Nawet wegetarianin tego nie wytrzyma A wydaje mi się, ze facet chce schudnąć, ale się dyga tych wszystkich obostrzeń dietowych... O diecie Dąbrowskiej nic nie mam. Może Eurydyka czymś dysponuje?
U mnie dalej potworny ból gardła, mówię średnio, zatoki zawalone, śluz w gardle, kolejne kilo na plusie, załamka, już nawet w lustro nie patrzę, bo ostatnio dorwałam moje zdjęcie sprzed dwóch lat z wakacji (68 kilo) i z zimy (74 kilo) i nie moge teraz na siebie patrzeć
Niech ktoś ode mnie pokupuje ciuchy, bo wpadnę w depresję!
bronka - 2012-08-27, 09:42
| alcia napisał/a: | | bronka, u Ciebie też ruszy. A co robisz, dietujesz się, czy ćwiczysz coś? |
nie Czekam na wenę
A tak na serio to małżonek mój ukochany idzie dziś odebrać dla mnie otwarty roczny karnet na fitness i siłownię 10 minut piechotką od domu
Z wrażenia dziś na obiad zabrałam do pracy sałatkę i ugotowaną fasolkę. zamierzam nie jeść słodyczy i żywić się jak najbardziej wegańsko potrafię.
Więc u mnie na dobrą sprawę zacznie się w tym tygodniu.
jarzynajarzyna,
niech kupi książkę. Nie da się tego tak prosto opisać. A najlepiej jak by zaczął na turnusie i potem kontynuował sam. Ale przy takiej otyłości to na bank będzie się fatalnie czuł na tej diecie ( toksyny się uwalniają i takie tam).
Lepiej do dietetyczki na ustalenie dietki.
alcia - 2012-08-27, 09:53
maharetefka, super, mam to samo
Teraz jestem sama w domu przez tydzień, spróbuję też odstawić wszelkie tłuszcze (normalnie jak dzieciom gotuję, to mi ciężko).
| bronka napisał/a: | | Lepiej do dietetyczki na ustalenie dietki. |
też tak uważam.
bronka, to powodzenia
bronka - 2012-08-27, 09:54
alcia, dzięki
jarzynajarzyna - 2012-08-27, 10:27
| bronka napisał/a: | | A najlepiej jak by zaczął na turnusie i potem kontynuował sam. |
no to samo właśnie mu powiedziałam
semoilna - 2012-08-27, 10:31
Chyba za szybko sie pochwalilam ...
Po stracie 4 kg nic i nic, ale wiem dlaczego Czemu zycie towarzyskie nie sprzyja diecie
Mikarin - 2012-08-27, 10:50
jarzynajarzyna, ale pogadanka z dietetykiem to nie jest taki zły pomysł. Tym bardziej, że dalej będzie jadł to, co do tej pory, tylko w nieco inny sposób i zacznie tracić na wadze.
Z tego, co pamiętam, dietetyk tez dopasowuje pory posiłków do trybu pracy danej osoby - pracy zmianowej, w danym wymiarze godzin etc., więc np. przestrzeganie 5 posiłków dziennie przy pracy 12/12 graniczy z cudem, a tak babeczka mu to dogra.
bronka - 2012-08-27, 10:54
Ja kupiłam jakiś czas temu obiadowy termos. Teraz jeszcze pojemnik na sałatkę. Dzięki temu 2 posiłki jem w pracy i nie wracam wściekle głodna o 19 do domku. Poza tym jak zjem w pracy posiłek to nie kusi tak słodkie.
jazgottt - 2012-08-27, 15:07
| jarzynajarzyna napisał/a: | nie nie, chodzi o to, że typ jest zmotywowany, tylko nie umie się zabrać za to. dla facetów "dieta" bywa pojęciem abstrakcyjnym |
Dla takiego gościa wystarczyłoby na początek lekka zmiana nawyków, to jest niech wszystko, ale to dosłownie każdy posiłek, nauczy się jeść z warzywami. Nie ważne, czy to kanapka, czy zupa, czy kawałek ciasta, niech zaczyna od warzyw a potem dopiero jazda z tym, co zamierzał zjeść. Może być sałata z pomidorem, może być marchewka z groszkiem, ważne, że oprócz soku z cytryny lub musztardy niech niczym tego nie "dekoruje", żadnych warzyw w majonezie, oleju czy innym tłustym sosie. Co ma pod ręką i może zdefiniować jako warzywo:) Na początek mogą to być nawet 2 małe pomidory, chodzi o wyrobienie nawyku. Potem jakby już powiedzmy po miesiącu zatrybił, to niech zaczyna jeść tych warzyw naprawdę sporo na raz, np. zamiast 2 małych pomidorów, 4 małe pomidory i marchewka. Serio takie coś działa cuda.
Owoce też mogą być oczywiście, są kaloryczne, ale nie tuczą, jednak nie będzie takich protestów, że ma jeść jajka na twardo z sałatą i pomidorem, niż jakby miał jeść z bananem i kiwi;)
Jak potem nauczy się pić prawie wyłącznie wodę, a wszelkie napoje inne najwyżej szklaneczka, 2 dziennie, to nie poznasz gościa:)
tutusia - 2012-08-27, 18:01
jarzynajarzyna, na diecie dr Dąbrowskiej się pięknie chudnie, ale potem też pięknie tyje. Wczoraj była u mnie pani, która w ciągu dwóch tygodni schudła 4 kg, podczas kolejnych dwóch na diecie wegetariańskiej z tendencją do wegańskiej przybyło jej 10 kg
jazgottt - 2012-08-27, 18:09
| tutusia napisał/a: | jarzynajarzyna, na diecie dr Dąbrowskiej się pięknie chudnie, ale potem też pięknie tyje. Wczoraj była u mnie pani, która w ciągu dwóch tygodni schudła 4 kg, podczas kolejnych dwóch na diecie wegetariańskiej z tendencją do wegańskiej przybyło jej 10 kg |
A czy Pani ta miała wyjściowo nadwagę, niedowagę czy wagę w normie? To wbrew pozorom ważne pytanie, bo zdrowe diety nie odchudzają, o ile są prawidłowo stosowane, poniżej zdrowej wagi, to jest BMI 18,5.
Pipii - 2012-08-27, 18:16
| tutusia napisał/a: | jarzynajarzyna, na diecie dr Dąbrowskiej się pięknie chudnie, ale potem też pięknie tyje. Wczoraj była u mnie pani, która w ciągu dwóch tygodni schudła 4 kg, podczas kolejnych dwóch na diecie wegetariańskiej z tendencją do wegańskiej przybyło jej 10 kg |
Zgadzam się w 100%
Poza tym - dieta dr Dąbrowskiej NIE JEST dla każdego i nie każdemu służy. Jest to silnie restrykcyjna dieta - praktycznie ala POST.
jazgottt - 2012-08-27, 18:29
Pipii, masz rację, mam 2 książki na ten temat, ale się spieszę i nie wyszperam tutaj dokładnych informacji, ale tak pamiętam z lektury, że to jest post owocowo-warzywny i jako post jest i tak niezły, bo ludzie poszczą o sokach lub samej wodzie, więc jak już ktoś chce koniecznie pościć to już mimo wszystko lepiej na owocach i warzywach, przynajmniej lewatywy nie potrzeba.
Jeśli chodzi o dietę, to po poście owocow-warzywnym jest proponowana dość sensowna dieta wegetariańska lub wegańska, nie pamiętam dokładnie. Mimo wszystko najprościej zamiast postów i różnych diet -cudów po prostu zacząć jeść sensowniej:)
Pipii - 2012-08-27, 18:43
Poza tym - każdy turnus na diecie Dąbrowskiej jest pod stałym nadzorem lekarza i pielęgniarki, gdyż - trzeba badać ciśnienie tętnicze krwi, poziom cukru we krwi i ewentualnie korygować dawki leków zażywanych przez pacjentów. To na prawdę nie jest dieta - hop - siup - zrobię sobie oczyszczanie. Bardzo, bardzo dużo dolegliwości może się "uaktywnić" podczas tej diety - poczytajcie książkę, poczytajcie w internecie. Na pewno nie polecam wykonać tego na własną rękę w domu, szczególnie, jeżeli ktoś cierpi na jakieś choroby cywilizacyjne, ma otyłość - wtedy na bank uruchomi się wewnętrzny lekarz i zacznie się oczyszczanie, a to już nie będzie przyjemne - czasami na poście Dąbrowskiej trzeba podać kroplówkę, leki dożylne - to na prawdę nie jest taki sobie post..
tutusia - 2012-08-27, 19:26
Ta pani miała sporą nadwagę (teraz to już początek otyłości) i stosowała dietę dr.Dąbrowskiej na własną rękę. Makabrycznie zwolnił jej metabolizm, według jej obliczeń dostarczała sobie ok. 500 kcal. Teraz mimo, że je bardzo niewiele, 4 posiłki dziennie, zero cukru, niewiele tłuszczu waga powoli, ale ciągle rośnie.
Mikarin - 2012-08-27, 20:44
Ktoś może zamieścić jakiś link do tej diety? Szukałam, szukałam i znajduję jakieś mało ważne informacje.
Natomiast mnie koleżanka powiedziała, że w ciągu pół roku straciła 4 rozmiary., ale na diecie pszenicznej. Była na monodiecie tydzień czy dwa i potem dorzucała pszenice do każdej zupy, więc jadła garść dziennie. I szprycha, a lat ma ponad 40 O.o o tym moze też ktoś słyszał?
jazgottt - 2012-08-27, 21:11
| tutusia napisał/a: | | Ta pani miała sporą nadwagę (teraz to już początek otyłości) i stosowała dietę dr.Dąbrowskiej na własną rękę. Makabrycznie zwolnił jej metabolizm, według jej obliczeń dostarczała sobie ok. 500 kcal. Teraz mimo, że je bardzo niewiele, 4 posiłki dziennie, zero cukru, niewiele tłuszczu waga powoli, ale ciągle rośnie. |
Niewiele tłuszczu to nie wiadomo, czy je. Nawet łyżka oliwy to już jest dużo tłuszczu i puste kalorie. Lepiej zjeść słonecznik zamiast oleju słonecznikowego, wtedy trudniej przedawkować:) Choć jak ktoś zje paczkę słonecznika na raz i to każdego dnia to jednak je za dużo tłuszczu. Czy wiesz, co ona je, czy tylko Ci opowiada? Bo jak znam ludzi, to potrafią ubarwiać;)
Niekoniecznie post jest dobrym sposobem na odchudzanie, powolna zmiana nawyków, ale za to konsekwentna, bez wracania do poprzednich zwyczajów żywieniowych daje bardzo dobre rezultaty, waga spada dość wolno, ale potem co ważne nie wraca. No i to jest zdrowe, a nie ma nic ważniejszego niż zdrowie:) No i w niczym się lepiej nie wygląda niż w zdrowym ciele;)
Rezygnacja z olejów na rzecz pełnych pestek i orzechów, rezygnacja z cukrów i słodzików na rzecz całych owoców i słodkich warzyw, wymiana produktów z białej mąki na pełnoziarniste, woda (sama czy z cytryną) w miejsce pepsi czy soków kupnych - w ten sposób można schudnąć trwale i nie trzeba zmagać się z żadną dietą-cud.
Najlepsza dieta cud to jest żreć i czekać na cud;)
[ Dodano: 2012-08-27, 22:13 ]
| Mikarin napisał/a: | Ktoś może zamieścić jakiś link do tej diety? Szukałam, szukałam i znajduję jakieś mało ważne informacje.
Natomiast mnie koleżanka powiedziała, że w ciągu pół roku straciła 4 rozmiary., ale na diecie pszenicznej. Była na monodiecie tydzień czy dwa i potem dorzucała pszenice do każdej zupy, więc jadła garść dziennie. I szprycha, a lat ma ponad 40 O.o o tym moze też ktoś słyszał? |
Mikarin, monodieta bananowa, jaglana czy nawet jajeczna też spowoduje schudnięcie. Raz że monodieta jest bardzo lekkostrawna, dwa nie zjesz więcej niż potrzebujesz kalorii, prędzej mniej niż potrzebujesz, jedząc w kółko to samo;)
tutusia - 2012-08-27, 22:03
jazgottt, ta pani to moja pacjentka, opisałam swoje wnioski na podstawie analizy jej sposobu żywienia. Ustaliłyśmy odpowiednią dla niej dietę wegańską i czekamy na rezultaty.
"powolna zmiana nawyków, ale za to konsekwentna, bez wracania do poprzednich zwyczajów żywieniowych daje bardzo dobre rezultaty, waga spada dość wolno, ale potem co ważne nie wraca. No i to jest zdrowe, a nie ma nic ważniejszego niż zdrowie:) No i w niczym się lepiej nie wygląda niż w zdrowym ciele;) " Podpisuję się rękami nogami
Monodiety odradzam!
jazgottt - 2012-08-27, 23:29
| tutusia napisał/a: | jazgottt, ta pani to moja pacjentka, opisałam swoje wnioski na podstawie analizy jej sposobu żywienia. Ustaliłyśmy odpowiednią dla niej dietę wegańską i czekamy na rezultaty.
"powolna zmiana nawyków, ale za to konsekwentna, bez wracania do poprzednich zwyczajów żywieniowych daje bardzo dobre rezultaty, waga spada dość wolno, ale potem co ważne nie wraca. No i to jest zdrowe, a nie ma nic ważniejszego niż zdrowie:) No i w niczym się lepiej nie wygląda niż w zdrowym ciele;) " Podpisuję się rękami nogami
Monodiety odradzam! |
Tutusiu, czy ta pani używała olejów, czy majonezów lub masła, jakiegokolwiek źródła skoncentrowanego tłuszczu? Jeśli tak to według najnowszych badań jednak przesadzała z tłuszczem. Chyba, że jadła max łyżeczkę dziennie i do tego żadnych pestek, awokado, orzechów. Tak max 10-20% kalorii z tłuszczy by się zdało tej kobiecie, a to łatwo przekroczyć.
Pipii - 2012-08-28, 07:03
Monodieta jest dobra np raz na rok przez tydzień max. No i nie radzę pszenicznej, bo jest bardzo ciężkostrawna. Jeżeli już to ryżowa. Oczywiście - monodietę i posty powinny wykonywać tylko osoby ZDROWE, albo nadmiarowe. Na pewno nie PO PORODZIE, w czasie karmienia piersią, po chorobach, w czasie choroby itd itp.
Mikarin - 2012-08-28, 08:03
| Pipii napisał/a: | | Na pewno nie PO PORODZIE, w czasie karmienia piersią, po chorobach, w czasie choroby itd itp. | J atak właśnie miała sobie przejśc na mono jaglaną z powodu zajechanego gardła: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=537378#537378, ale potem mnie olśniło, ze przecież przy karmieniu nie wolno stosować żadnych diet. I tak źle, i tak niedobrze...
Stąd wniosek, ze i tak należy się wybrać do dietetyka, jeżeli waga nie będzie chciała ruszyć w dół, odpuścić sobie wszystkie smażone rzeczy, zapisywać ile i czego się zjadło i eliminować słodycze, nawet te ukryte...
Aua. właśnie mnie olśniło, kiedy nauczyłam się jeść słodycze. Bo do 24 roku życia nie jadałam słodyczy jako takich, czasami była czekolada, czasami ciacho (czasami znaczy raz w tygodniu) - mama strasznie dbała o to, żebyśmy nie futrowali tych świństw. A potem zamieszkałam z moim ówczesnym chłopakiem i on zawsze musiał mieć w domu coś słodkiego - jakieś groszki w czekoladzie, czekoladę na gorąco, wafelki, ciasteczka, cukierki w czekoladzie... Do tego moja skłonność do podjadania i klops....
tutusia, poradź - bo ograniczyłam wcinanie słodyczy, ale za to zaczęłam słodzić kawę zbożową. Kaw piję dwie dziennie, a wcześniej codziennie zjadałam pół czekolady, jakieś chipsy, kilka cukierków. Wymiennik dobry? Bo jak na razie w miarę konsekwentny.
tutusia - 2012-08-28, 11:05
Mikarin, zależy jakiego mleka używasz i ile słodzisz. Powiedzmy, że jest to kroczek do przodu. Spróbuj teraz ograniczyć się do jednej kawy zbożowej dziennie, albo nie słodzić/ostatecznie słodzić mniej.
moritura - 2012-08-28, 13:35
| Cytat: | Wszystkie spodnie ze mnie mocno spadały, więc poszłam do sklepu i... zakupiłam spodnie w rozmiarze XXS, 32. |
To można nosić rozmiar 32 i nie mieć ostrej niedowagi????
I Ty się odchudzasz wciąż...?
Ile masz wzrostu?
Mikarin - 2012-08-28, 13:40
tutusia, nie korzystam z mleka. Dzięki za odpowiedź
[ Dodano: 2012-08-28, 14:43 ]
moritura, jeżeli dziewczyna jest niska i drobnej budowy - chyba możliwe. Przy mojej postawie to już by była zaawansowana anoreksja, a i tak bym nie weszła w portki, bo by się na kościach zatrzymały
jazgottt - 2012-08-28, 14:30
Kurczę, nie wiem, czy można, nawet będąc niską osobą, nosić rozmiar 32 bez niedowagi, jakoś ciężko mi w to uwierzyć. Dlatego sama chętnie posługują się wskaźnikiem BMI jak rozmawiam z jakąś potencjalną odchudzającą, aby wiedziała, czy w ogóle potrzebuje odchudzania, czy za dużo modelek się naoglądała;) oraz aby wiedzieć, kiedy przestać się odchudzać. Prawidłowe BMI to minimum 18,5. Niżej należy zacząć się martwić o swoje zdrowie.
kasienka - 2012-08-28, 15:44
jazgottt, no ale jak ktoś ma np. 155 cm wzrostu, waży 44 kg, to BMI jest ok a rozmiar pewnie będzie właśnie taki maleńki, co nie? Poza tym - rozmiary są zaniżane, żeby nam było lepiej
Tak czy siak - mi się szkieletowate dziewczyny niezbyt podobają. Nie znam też faceta, który jest fanem szkieletów Więc chyba przesada nie ma najmniejszego sensu...
jazgottt - 2012-08-28, 17:04
| kasienka napisał/a: | jazgottt, no ale jak ktoś ma np. 155 cm wzrostu, waży 44 kg, to BMI jest ok a rozmiar pewnie będzie właśnie taki maleńki, co nie? Poza tym - rozmiary są zaniżane, żeby nam było lepiej
Tak czy siak - mi się szkieletowate dziewczyny niezbyt podobają. Nie znam też faceta, który jest fanem szkieletów Więc chyba przesada nie ma najmniejszego sensu... |
Bmi w podanym przez Ciebie przykładzie jest nieco mniejsze niż 18,5. 45 kg przy wzroście 155cm to początek normy:)
Nie wiem, czy mimo wszystko rozmiar 32 pasuje na kogokolwiek, nawet o niskim wzroście, kto wagę ma w normie. 34 przy niższej dziewczynie to jeszcze uwierzę, ale 32 to chyba jednak dla wyraźnie niedowagowych. Czy jest tu jakaś drobna, dość niska osoba, która nosi rozmiar 32 i ma bmi minimum 18,5?:) Istnieje takie zjawisko?:) Jeśli tak, to błagam, ujawnij się:)
aha - rosnące nastolatki jeszcze bezbiodrowe się nie liczą;)
kasienka - 2012-08-28, 17:55
Niektórym biodra nigdy nie rosną, miałam znajomą mojego wzrostu 173 około, ważącą normalnie, biust spory, a dupcia mała i nogi szczupłe. Ona kupowała rozmiar 32 na dół
arete - 2012-08-28, 21:48
Ja mam znajomą, dorosła kobieta, niziutka, drobniutka, bezbiodra acz dwoje dzieci urodziła, która ubrania kupowała sklepach dziecięcych. Myślę, że to nawet nie było 32.
jazgottt - 2012-08-28, 22:37
Czyli takie istnieją, ale ich bmi nie znamy. Jakby była taka wśród nas, to by był lepszy przykład, choć zaczynam lekko w to wierzyć:)
alcia - 2012-08-28, 23:25
a co za różnica jakie BMI. Człowiek to człowiek. Istnieje.
jazgottt - 2012-08-28, 23:32
| alcia napisał/a: | | a co za różnica jakie BMI. Człowiek to człowiek. Istnieje. |
Bo ja pytałam o osobę bez niedowagi, czyli z bmi powyżej 18,5. Czy jest taka osoba i nosi rozmiar 32. Dlatego jest różnica. Bo że z niedowagą można nosić rozmiar 32 to rzecz oczywista. Szukam przypadków stanowiących wyjątek, ponieważ z tego wątku dowiaduję się, że można nosić 32 i nie mieć niedowagi, a to mi się nie zgadza z tym, co obserwuję:)
więc pytam. dla mnie to ważne pytanie:)
idalianna - 2012-08-29, 11:35
To był chyba przypadek, że roz 32 ze mnie już spada. W inne 34 się ledwo mieszczę. Nie mam niedowagi, BMI 19,8. Ale faktycznie, mam raczej chude nogi i biodra (po porodzie cc mój lekarz powiedział, że ze względu na wąskie biodra może bym nie dała i tak rady urodzić...). Chodzi o brzuch - tłuszcz chciałabym zamienić na mięśnie, trochę to wszystko ujędrnić.
ok 165cm, 53-54kg
alcia - 2012-08-29, 11:51
ja z chęcią bym przyjęła taki brzuch.
Ćwicz sobie 8 min abs, fajnie robi:
hxxp://www.youtube.com/watch?v=sWjTnBmCHTY
no i oczywiście jak zawsze bieganie polecam Mi od biegania brzuch zszedł z 7 m-ca ciąży do jakiegoś 3-4 (póki co)
Pipii - 2012-08-29, 12:03
AAAAAAAaaa.. teraz już wszystko jasne!! Numeracja spodni jest inna, 32 spodni to około 38/40 numeracji klasycznej Nie musimy się przejmować, że wyglądasz anorektycznie
jazgottt - 2012-08-29, 12:06
idalianna, widocznie miałaś wadliwy rozmiar 32;p Nie wierzę w to, że ktoś kto nie ma niedowagi mieści się w standardowy rozmiar 32, a nie jakiś wyjątkowo zawyżony:) masz prawie identyczną wagę i wzrost co ja, sama mieszczę się 36-38, ale jestem dość równomiernie rozłożona. Być może w jakiś zawyżony 34 też bym wlazła, ale nie znoszę ciasnych ubrań, więc się nawet w takie nie wciskam, prędzej w za dużych chodzę niż w za małych.
Ty wyglądasz prawidłowo, zdrowo, choć wiadomo, po ciąży z brzuchem nie ma lekko i o idealny trudno, choć Twój akurat brzuch jest niczego sobie:)
[ Dodano: 2012-08-29, 13:08 ]
| Pipii napisał/a: | AAAAAAAaaa.. teraz już wszystko jasne!! Numeracja spodni jest inna, 32 spodni to około 38/40 numeracji klasycznej Nie musimy się przejmować, że wyglądasz anorektycznie |
Pipii, rzeczywiście, że też nikt wcześniej na to nie wpadł:)
moritura - 2012-08-29, 12:28
No, to bystre było, nie ma co. Chyba ja zaczęłam falę zdumienia o rozmiar 32 - nikt się tym nie przejął na poprzedniej stronie, pewnie każdy od razu wpadł na to, że to rozmiar spodni.
Ja mam 166 cm, 58 kg, na oko znacznie mniejszy brzuch - a noszę rozmiar 38 (czasem góra 36, czasem dół 40). Już przy rozm. 34 wyglądałam jak trupek-kościotrupek, dlatego się zaniepokoiłam.
jazgottt - 2012-08-29, 12:33
| moritura napisał/a: | No, to bystre było, nie ma co. Chyba ja zaczęłam falę zdumienia o rozmiar 32 - nikt się tym nie przejął na poprzedniej stronie, pewnie każdy od razu wpadł na to, że to rozmiar spodni.
Ja mam 166 cm, 58 kg, na oko znacznie mniejszy brzuch - a noszę rozmiar 38 (czasem góra 36, czasem dół 40). Już przy rozm. 34 wyglądałam jak trupek-kościotrupek, dlatego się zaniepokoiłam. |
Sama pomyślałam od razu, że 32 to strasznie mało i może oznaczać niedowagę, ale nie chciało mi się odzywać. Czyli też zabłysłam;) Na swoje usprawiedliwienie dodam, że bardzo rzadko kupuję ubrania, a spodnie kupowałam wieki temu, więc wyleciała mi z głowy ta nieużywana wiedza:)
Czyli jak ktoś ma rozmiar spodni 32, to ok. Jak to jest rozmiar ogólny garderoby, to warto rozważyć, czy anoreksja nie grozi:)
kasienka - 2012-08-29, 13:06
to ja już nie wiem, o jakie 32 chodzi? Ja noszę normalny rozmiar 38/40. Dżinsy kupuję w rozmiarze 29 albo 30. Chodziło o taką rozmiarówkę?
jazgottt - 2012-08-29, 13:07
| kasienka napisał/a: | | to ja już nie wiem, o jakie 32 chodzi? Ja noszę normalny rozmiar 38/40. Dżinsy kupuję w rozmiarze 29 albo 30. Chodziło o taką rozmiarówkę? |
Najwyraźniej:)
nina - 2012-08-29, 15:38
. Chodzi o brzuch - tłuszcz chciałabym zamienić na mięśnie, trochę to wszystko ujędrnić.
no to zamień słodycze na owoce np w formie sorbetów (polecam firmę grycan, mają bardzo niskokaloryczne produkty), każdą formę posiłku na gotowane jedzenie a siedzenie przed telewizorem na ćwiczenia!!!
powodzenia!!!
idalianna - 2012-08-29, 20:34
No teraz to może już brzuch mam mniejszy, bo to fota sprzed jakiegoś czasu, sprzed kilku kg. Ale i tak jeszcze coś tam zostało...
A 32 to rozmiar normalny, nie spodniowy. 32 spodniowy to jest duży raczej rozmiar.. Bo prostu mają taką "fajną" rozmiarówkę w croppie.
Co do ćwiczeń to staram się deskę robić wieczorem. A biegać bym chciała, ale nie mam z kim dziecia zostawiać.
jagodzianka - 2012-08-29, 20:49
| idalianna napisał/a: |
Co do ćwiczeń to staram się deskę robić wieczorem. A biegać bym chciała, ale nie mam z kim dziecia zostawiać. |
Ja też mam ten problem. Trochę mi się udawało z moją mamą, ale już jej się znudziło i zasłania się robotą. Ale te kilka dni co pobiegałam rano przed śniadaniem dały imponujące efekty, tłuszczu na udach mniej o połowę (a to zawsze był mój słaby punkt). W sumie dobrze, że nie mogę już biegać bo chuda się robię, że chłop się mnie pyta za każdym razem czy nie jestem chora na coś i czy na pewno się nie odchudzam i kiedy w końcu przytyję.
moritura - 2012-08-29, 23:08
| Cytat: | Bo prostu mają taką "fajną" rozmiarówkę w croppie. |
Kiedyś taka fajna rozmiarówka w innym sklepie niemal doprowadziła mnie do palpitacji serca, gdy nie mogłam dopiąć spodni, na których jak byk pisało: 42 (poprzednie kupowałam 38).
arete - 2012-08-30, 15:59
moritura, to mogła być włoska rozmiarówka, włoskie 42 to właśnie nasze 38.
moritura - 2012-08-30, 16:27
Po prostu taki bazarkowopoobny badziew
Rozmiarówki sieciówkowe są bezpieczniejsze...
Mikarin - 2012-09-03, 07:47
dziewczyny - depnęłam dziś na wagę i już jest 80,1 ! jejejeje, ciesze się, waga ruszyła w dół. Ale coś za coś - przerzuciłam się na full wegan (no, może nie całkiem wegan), ale obiady gotuję z warzyw, kasz, ryżu... full wypas, mnie smakuje, mąż zadowolony, bo doprawione po jego myśli, żyć nie umierać i co najważniejsze dla mnie - zachowana perystaltyka jelit - czyli kupka jak u synka co rano zawsze przy zmianie sposobu jedzenia miałam kłopoty z zaparciami i nareszcie problem znikł.
Ale powtórzmy jeszcze raz - 80,1
Opłaciło się wyliczanie sobie słodyczy, zastępowanie czekolady owocami, zajadanie się śliwkami i robienie gołębi z ryżu, marchwi i kopru (polecam zresztą, bo pyszne). Życie zaczyna być coraz piękniejsze!
Mikarin - 2012-09-03, 07:49
P.S. Po wakacjach w Boszkowie na koniec lipca było 85 kilo, potem po pikniku w pracy gdy wróciłam po całym dniu niejedzenia do domu i zjadłam banana poszło 2 kilo i nie wróciło, potem przy kolejnej imprezie poszło 2 kilo nie wróciło, a reszta uciekła w ciągu ostatniego tygodnia
bronka - 2012-09-03, 09:22
Ja od dziś zamierzam nie jeść słodyczy
Od jutrzejszego poranka na siłownię co świt. Zobaczymy na ile starczy zapału. Na siłowni też użyję wagi ( w domu nie mam). Pewnie z przerażenia schudnę z kilogram
bronka - 2012-09-03, 09:22
Mikarin, gratulacje
maharetefka - 2012-09-03, 17:01
bronka, powodzenia!
u mnie w koncu ponizej 60! (dzieki eliminacji oleju i margaryny)
kasienka - 2012-09-03, 17:19
bronka, trzymam kciuki i kurde, no, żeby mi się udało coś zrzucić...Wkurzam się, jak patrze na moje chude siostry i wiem, że też taka byłam. Fakt - 10 lat różnicy, ja mam dwoje dzieci itd, ale dwa lata temu miałam 6 kg mniej Jestem po prostu leniwa i nie umiem sobie odmówić.
maharetefka, czy co, nie jesz w ogóle oleju i margaryny, masła? Wegańsko poza tym?
Weganizm jest dla mnie nie do osiągnięcia, choć wiele rzeczy robię tak. Za bardzo lubię nabiał. Ale może tłuszcze udało by mi się wyeliminować...
maharetefka - 2012-09-03, 17:22
| kasienka napisał/a: | | maharetefka, czy co, nie jesz w ogóle oleju i margaryny, masła? Wegańsko poza tym? |
tak, wegansko jem prawie od roku. dopiero calkowita eliminacja tluszczow przetworzonych dala pozadane efekty .
jazgottt - 2012-09-03, 19:48
| maharetefka napisał/a: | | kasienka napisał/a: | | maharetefka, czy co, nie jesz w ogóle oleju i margaryny, masła? Wegańsko poza tym? |
tak, wegansko jem prawie od roku. dopiero calkowita eliminacja tluszczow przetworzonych dala pozadane efekty . |
No i zdrowotnie są same plusy takiej zmiany:)
kasienka - 2012-09-03, 20:18
maharetefka, ja jem właściwie tylko masło, ale to pewnie też kiepskie...może spróbuję bez. Po jakim czasie widziałaś efekt?
maharetefka - 2012-09-03, 20:40
| jazgottt napisał/a: | | No i zdrowotnie są same plusy takiej zmiany:) |
cera mi sie bardzo poprawila i wlosy (pozbylam sie lupiezu, przy dredach duza ulga ). polecam, choc nie powiem, smaczne smazone
kasienka, szybko, 5 kg w miesiac.
bronka - 2012-09-03, 20:44
maharetefka, 5 kg? Wooow ale orzechy/pestki i inne naturalne tłuściochy jesz?
maharetefka - 2012-09-03, 20:48
bronka, jem, ale nie duzo. powiedzmy, lyzke stolowa mielonej posypki dziennie. i awokado czasem, ale nie codziennie i nie cale na raz.
jazgottt - 2012-09-03, 21:51
| maharetefka napisał/a: | | jazgottt napisał/a: | | No i zdrowotnie są same plusy takiej zmiany:) |
cera mi sie bardzo poprawila i wlosy (pozbylam sie lupiezu, przy dredach duza ulga ). polecam, choc nie powiem, smaczne smazone
kasienka, szybko, 5 kg w miesiac. |
mnie już nie bardzo smakuje, choć gdzieś tam kiedyś unikałam smażonego z rozsądku, teraz organizm zmądrzał i woli świeże i gotowane. nie to, że nie zjadłabym smażonego, ale mając wybór wybrałabym coś świeżego lub gotowanego, a smażone ewentualnie z dużą surówką by poszło:)
alcia - 2012-09-03, 22:50
u mnie na dzień dzisiejszy -8kg.
madam - 2012-09-04, 01:26
Mikarin, Maharetefka, Alcia - gratuluję.
U mnie -5. Ale niestety depresyjnie i stresowo, a nie zdrowo i sportowo.
bronka - 2012-09-05, 10:41
Dziś byłam o świcie na siłowni. Zważyłam się. Mam ponad 12 kg do zrzucenia
Poza ciążami w życiu nie byłam taka gruba
Poznałam bardzo fajnego trenera Obiecał pomóc zgubić sadełko. Jutro się umówiliśmy po 7 rano
Poza tym 3 dni nie jem słodyczy. U mnie to już sukces
bronka - 2012-09-05, 11:00
Zrobiłam suwak. Nie wiem jak mogłam się doprowadzić do takiego stanu
diancia - 2012-09-05, 11:11
bronka, ale w ogóle nie jesz słodyczy, nawet pełnoziarnistych ciastek na słodzie czy suszonych owoców? Czy słodyczy w rozumieniu syfu-z-pustymi-kaloriami? Bo ja nie jem wyłącznie tego drugiego (choć Mąż w ramach dopingu moich pisarskich wypocin chciał mi kupić michałki i dawać 1 szt na 1 stronę napisaną ) Powodzenia w zmaganiach!
Ponieważ mam do zrzucenia ponad 10kg jeszcze przed dzieciakami , to wzorem maharetefki ograniczam tłuszcze do 1 łyżeczki dziennie zużytej np do pasty chlebowej, kotletów itp. Staram się nie podjadać pomiędzy posiłkami, duuużo piję (głownie woda i herbata zielona), kończę jedzenie o 19, a po obiedzie staram się już tylko warzywnie. Zobaczymy
bronka - 2012-09-05, 11:15
| diancia napisał/a: | | bronka, ale w ogóle nie jesz słodyczy, nawet pełnoziarnistych ciastek na słodzie czy suszonych owoców? |
2 dni nie jadłam nic słodyczy. Dziś ma 3 maluteńkie półsłodkie ciasteczka na razowej mące i miodzie. Do tego mała garstka słonecznika - jako drugie śniadanie. Po kubeczku malin ( to bym wstęp do drugiego śniadania.
diancia, ja jestem obżartuch wstrętny. Uwielbiam słodycze w każdej formie.
diancia, trzymam za Ciebie kciuki!
diancia - 2012-09-05, 11:18
bronka, dziękuję ja jestem typem obżartucha, który uwielbia jeść, tak po prostu dobrze, że nie odbierasz sobie smaku słodkiego, to już by było okrucieństwo!
bronka - 2012-09-05, 11:21
| diancia napisał/a: | | że nie odbierasz sobie smaku słodkiego, to już by było okrucieństwo! |
są teraz maliny, śliwki, winogrona, gruszki- słodko, a zdrowo.
diancia - 2012-09-05, 11:23
| Cytat: | | są teraz maliny, śliwki, winogrona, gruszki- słodko, a zdrowo. | o tak, uwielbiam choć winogrona chyba przy odchudzaniu niewskazane? obiło mi się o uszy, że dużo cukru i szybko człowiek głodny po spożyciu.
bronka - 2012-09-06, 10:53
Dziś znów po siłowni porannej. Czuję się jak młody Bóg!
Kolacja wczoraj- tylko sałatka.
Dziś mam spakowane do pracy 3 posiłki. Na kolacje znów ma być sałatka ( już w domu).
edit:
Nie wiem czy mi endorfiny po siłowni już zeszły, ale czuję wszystkie mięśnie. Nawet nie wiedziałam, ze je mam
diancia - 2012-09-06, 12:35
| bronka napisał/a: | czuję wszystkie mięśnie. Nawet nie wiedziałam, ze je mam | zdrowy objaw po siłowni - znaczy, że wycisk był
ja po spacerku miejskim kilka kilosów w nogach, a w łapkach kilka kilogramów warzyw i owocków. Na kolację będzie zupa warzywna
bronka - 2012-09-06, 12:38
| diancia napisał/a: | zdrowy objaw po siłowni - znaczy, że wycisk był
|
Trener ustalił mi ścieżkę. Straszny chojrak byłam. Zrobiłam tylko to co kazał, a chciałam więcej. Trzeba słuchać mądrzejszych
Nie wiem czy jutro wstanę
| diancia napisał/a: | ja po spacerku miejskim kilka kilosów w nogach, a w łapkach kilka kilogramów warzyw i owocków. Na kolację będzie zupa warzywna |
ha! i same plusy
bronka - 2012-09-10, 11:04
Powoli wchodzi mi w krew poranna siłownia
Mąż zadziwiony moją sumiennością ( nie jest to moja mocna cecha) w tym temacie.
Jutro będzie tydzień to się zważę. Nawet dziś chciałam, ale okazji jakoś nie było
Na bieżni już interwał, a nie- zwykłe truchtanie, na rozgrzewce też staram się bardziej spocić.
| diancia napisał/a: | | Mąż w ramach dopingu moich pisarskich wypocin chciał mi kupić michałki i dawać 1 szt na 1 stronę napisaną |
Nasi mężowie mają podobne systemy motywacji i okazywania miłości. Nic dziwnego, że moja nadwaga ma takie rozmiary
bronka - 2012-09-11, 10:02
Monologu cd
Zgubiłam pierwsze pół kilograma Już tylko 12
Słodyczy nie jem, daję sobie wycisk na siłowni, staram się nie jeść kolacji.
Czuje się już znacznie lepiej
W weekend jadłam domowe ciasto, ale niesłodkie i niewiele.
Dziękuję za uwagę
pozdrawiam
bronisława
diancia - 2012-09-11, 10:07
| bronka napisał/a: | | Nasi mężowie mają podobne systemy motywacji i okazywania miłości. | hihi, i jak tu takiemu zmyć głowę?
bronka, brawo! Czytam o Twoich wyczynach i dumna jestem z Ciebie! Słodyczy nie tykasz (domowe ciacho niesłodkie się nie liczy ), na siłkę biegasz... ho, ho, charakter rośnie w siłę!
Zrzucaj kilogramy, nabieraj doświadczenia i będziesz mnie odchudzać, jak już zostanę bezrobotną mgrką
Do boju!
Mikarin - 2012-09-12, 09:24
Taaa... mój zrobił frytki - z ziemniaków, sam osobiście poobierał, pokroił etc. I dałam się skusić. I dupa, kilogram do przodu, grrrr
bronka - 2012-09-12, 09:39
| Mikarin napisał/a: | Taaa... mój zrobił frytki - z ziemniaków, sam osobiście poobierał, pokroił etc. I dałam się skusić. I dupa, kilogram do przodu, grrrr |
żeby przybrać kilogram musiałabyś zjeść 7000kcal czyli 3,3 kg frytek
Dziś dzień bez siłowni. Mam przykaz zrobić minimum 2 dni w tygodniu wolne. Z nadmiaru czasu upiekłam rano dyniowe babeczki. Zjadłam tylko jedną i na pewno nic nie będzie w domu jak wrócę, więc kłopot z głowy.
Niby tylko tydzień, ale chodzę już bardziej wyprostowana, czuję się lepiej i lżej.
lilias - 2012-09-12, 09:43
bronka, wiem, że polecają mierzyć i porównywać obwód tego i owego, bo waga czasem za wolno spada i zniechęca do starań (tkankę tłuszczową zastępują mięśnie).
ja z kolei szukam sposobu na zmniejszenie obwodu w samym pasie . no nic, podczytuję i kibicuję.
hxxp://zdrowie.onet.pl/newsy/oponki-na-brzuchu-sa-gorsze-niz-otylosc-wiesz-dlac,1,5230445,artykul.html
bronka - 2012-09-12, 09:53
| lilias napisał/a: | | bronka, wiem, że polecają mierzyć i porównywać obwód tego i owego, bo waga czasem za wolno spada i zniechęca do starań (tkankę tłuszczową zastępują mięśnie). |
Nie mierze się, ale na pewno to cenna rada. Ale doprowadziłam się do takiego stanu, ze wolę nie Domyślam się, że waga gwałtownie nie spadnie jeśli będzie przyrost mięśni ( a będzie).
Mnie nic nie zniechęci chyba Karnet mam na rok nie wiem jak to będzie zimą jak będę szła rano po ciemku, ale na razie jest super
A tak na marginesie- bardzo miło Ciebie widzieć
Mikarin - 2012-09-12, 10:03
| bronka napisał/a: |
Mikarin napisał/a:
Taaa... mój zrobił frytki - z ziemniaków, sam osobiście poobierał, pokroił etc. I dałam się skusić. I dupa, kilogram do przodu, grrrr
żeby przybrać kilogram musiałabyś zjeść 7000kcal czyli 3,3 kg frytek | W dwa dni chyba tyle było cóż... ale jedyna poprawa w tym, ze już nie słodzę i nie jem słodyczy.
alcia - 2012-09-12, 10:09
Bronka - miło obserowac Twój power, oby tak dalej
lilias, witaj, fajnie, ze jesteś
bronka - 2012-09-12, 10:10
| Mikarin napisał/a: | | już nie słodzę i nie jem słodyczy |
super! To już bardzo dużo
U mnie rzucenie słodyczy to był wieeeelki postęp
kofi - 2012-09-12, 10:12
Bardzo offf top: bronka jak robisz dyniowe bułeczki? Z surowej dyni, czy z gotowanej/pieczonej.
U mnie dupa. Gruba jestem jak byłam.
lilias - 2012-09-12, 10:15
bronka, no przy karnecie na rok też bym sie pewno sprężyła teraz sama nie wiem co ćwiczyć, próbuję używac steppera używany nabyłam
Mi też bardzo miło Ciebie widzieć
bronka - 2012-09-12, 10:20
| kofi napisał/a: | | Bardzo offf top: bronka jak robisz dyniowe bułeczki? |
babeczki
Zmiksowałam pół małej dyni z olejem, mlekiem owsianym i miodem. Obok wymieszałam orkiszową mąkę z proszkiem. Wymieszałam wszystko i do foremek.Upiekłam na złoto. Bardzo smaczne. A w weekend zrobiłam dyniową drożdżówkę. Mama nie mogła uwierzyć, ze bez jaj i mleka. Pyszna była
| kofi napisał/a: | U mnie dupa. Gruba jestem jak byłam. |
A ja jeszcze aż taka gruba jak teraz nie byłam w życiu Nie licząc ciąż ofc
alcia, dziękuję. Chyba w końcu nadszedł mój czas
lilias - 2012-09-12, 10:22
alcia, ) dzięki
ja tak trochę chyłkiem, bom narwana i kuleję z komunikacją (nie ma się czym chwalić ) , ale czytam Was wytrwale i to nie tylko w wątku o gubieniu oponek
bronka - 2012-09-12, 10:22
lilias, ja nie umiem się sama zmotywować. Hula-hop się kurzy. Może 3 razy używałam. Na siłowni wykorzystuję każdą minutę z godzinki jaką mam.
alcia - 2012-09-12, 10:34
Ja tak schudłam, że nie mam w czym chodzić. Wszystko ze mnie leci bez rozpinania (mówię o spodniach, spódniczkach). Niby fajnie, ale lubię moje ubrania i na następne nie mam kasy.
Ważę teraz 62kg (w marcu ważyłam już 70 w najbardziej krytycznym momencie, po 2 m-cach bez ruchu po kontuzji). Jeszcze z 5kg i będę zachwycona
Ale fajnie mi idzie - tak bezboleśnie, bez wysiłku, jem co chcę, nawet ostatnio coraz więcej.. a chudnę i chudnę
alcia - 2012-09-12, 10:35
a hula hop też póki co zlewałam, muszę się z tym zmobilizować. Tylko... ałłłłaaaaa, to tak boli
lilias - 2012-09-12, 10:35
bronka, no próbuję, a jak nie to młodsze dziecko sprzęt zmonopolizuje. żebym była tak całkiem zdyscyplinowana to nie powiem, hm
kofi - 2012-09-12, 19:53
A mnie już nie boli po hula hopie i nawet się zastanawiam, czy nie kupić tego cięższego, takiego jak ma alcia, ale coś mam ostatnio problem z systematycznością.
Od powrotu do pracy najchętniej bym tylko spała. I jadła, jak wracam do domu...
Za to R. zaczął biegać ze psem - kupił 2 pary szelek - dla siebie i suki i biegają, tylko suka rozczarowana, że tak wolno.
alcia 18 km to dla mnie kosmos, gdybym tyle przeszła, to bym chyba padła.
alcia - 2012-09-12, 23:21
Dla mnie też jeszcze niedawno był to kosmos.. i samo przyszło
A co do hula hop - czyli przywyknę do tego bólu? Kurcze, ja tylko kilka razy próbowałam, może nawet "kilka" to przesadne określenie. Nie mam weny, by wbić się z tym w trans (mi zawsze najgorzej coś zacząć, jak zacznę, to już jakoś leci).
bronka - 2012-09-13, 10:39
alcia, czy ja dobrze zrozumiałam, ze schudłaś 8 kg na samym bieganiu i bez zmiany diety,czy żadnych obostrzeń?
| alcia napisał/a: | | wbić się z tym w trans (mi zawsze najgorzej coś zacząć, jak zacznę, to już jakoś leci) |
mam to samo
Z hula-hop mam jeszcze drugi problem. Żeby ćwiczyć muszę odsunąć stół pod ścianę, bo nie mam miejsca I mogę ćwiczyć tylko jak dzieci śpią, a wtedy sama mam ochotę paść już na pysk ( i kładę się z kocykiem na kanapie z kubkiem herbaty)
alcia - 2012-09-13, 11:12
| bronka napisał/a: | | czy ja dobrze zrozumiałam, ze schudłaś 8 kg na samym bieganiu i bez zmiany diety,czy żadnych obostrzeń? |
tak. Choć - staram się nie obżerać (co często ni wychodzi) i raczej nie jadam po 18 (też nie zawsze). A tak - tylko bieganie, od początku kwietnia do teraz i -8kg. Na początku długo stało, a potem jak ruszyło - w dwa miesiące wszystkie ciuchy zaczęły ze mnie lecieć.
bronka - 2012-09-13, 11:14
woooow. Tym bardziej jestem pod wrażeniem
alcia - 2012-09-13, 12:22
no też jestem w szoku. Jakie to proste. A wcześniej kombinowałam z siłowniami, aerobikami, basenami, na koniec z dietami - i nic, albo tyłam. Wystarczyło zacząć biegać i po problemie
adriane - 2012-09-13, 12:29
| koko napisał/a: | | Mimmi90, ale oleje roślinne dobrej jakości nie tylko nie tuczą, ale wręcz wpływają pozytywnie na utratę wagi. Co innego taki olej z chipsów... niestety.... |
Możesz tę tezę rozwinąć, bo bardzo mnie zaciekawiła? Dziękuję
Ja nie muszę się odchudzać, ale chciałabym się pozbyć brzuszka. Obecnie chodzę z kijami (nordic walking) i widzę, że to pomaga ( wyraźnie spadły mi boczki na razie, brzuch trochę). Staram się dziennie przejść godzinkę z kijami. Z aktywności fizycznej uprawiam też jazdę na rowerze (zamiennie z kijami). Myślę, że nordic walking jest idealny dla osób, które nie lubią biegać, a efekt może być podobny jak przy bieganiu. Ja nie lubię biegać, a chodzenie fajnie u mnie się sprawdza
Podaję link dla osób, które chciałby się nauczyć tej techniki chodzenia:
hxxp://strefanordicwalking.pl/index.php/2009/01/podstawowa-technika-nordic-walking/
lilias - 2012-09-13, 13:01
bronka, to dla Ciebie steper skrętny też dobry w miarę cichy, potrzebuje mało miejsca i można oglądać cos przyjemnego, wtedy za bardzo się nie zastanawiasz, że ciężko idzie i łatwiej rytm złapać. mam tylko problem z kupnem linek. poprzedniemu użytkownikowi się rozlazły, a nowych nie umiem namierzyć, a wierzcie mi, że próbowałam prawie wszędzie póki co bieganie u mnie odpada, bo jak podbiegam do autobusu to zipię jak stary parowóz, a gdzie dalej
bronka - 2012-09-13, 13:29
alcia, super! Każdy ma na pewno gdzieś tam nieodkryty ( albo odkryty) typ aktywności fizycznej idealny dla organizmu.
| lilias napisał/a: | bronka, to dla Ciebie steper skrętny też dobry w miarę cichy, potrzebuje mało miejsca i można oglądać cos przyjemnego, wtedy za bardzo się nie zastanawiasz, że ciężko idzie i łatwiej rytm złapać. |
muszę poszukać w sieci. Chociaż teraz i tak nie mogę więcej ćwiczyć niż na siłowni.
A z tym hula-hop to lekka przesada, ze potrzeba pół salonu, żeby poćwiczyć. Jakoś wcześniej o tym nie pomyślałam
Ja po tygodniu siłowni czuję się duuużo sprawniejsza. Chociaż dzisiaj dostałam nowe ćwiczenia na nogi i wymiękałam jaka jestem sztywna i łajzowata
kofi - 2012-09-13, 15:50
| bronka napisał/a: | | alcia, super! Każdy ma na pewno gdzieś tam nieodkryty ( albo odkryty) typ aktywności fizycznej idealny dla organizmu. |
Pewnie tak. U R. np. to bieganie też się sprawdza. Ja myślałam, ale wydumałam sobie milion przeszkód - materialnych i organizacyjnych. Najbardziej lubię pływać, a w tym roku coś ciężko będzie z basenem logistycznie i póki co brak kasy, więc trzeba kombinować z tym, co jest pod ręką/nogą.
alcia - 2012-09-13, 18:00
| bronka napisał/a: | | Każdy ma na pewno gdzieś tam nieodkryty ( albo odkryty) typ aktywności fizycznej idealny dla organizmu. |
otóż to, ja się z moim długo mijałam
lilias, jak byś kiedyś chciała spróbować biegania, to nie przejmuj się marną kondychą - są na to sposoby. Zaczynasz od minutki lekkiego truchtu. Jak nie dasz rady, może być nawet pół, albo sam marsz na poczatek. Sama tak zaczynałam, wszystkie moje koleżanki również. W razie czego - pisz, to Ci dokładnie napisze co i jak.
lilias - 2012-09-13, 18:57
alcia, dzięki, spróbuję, ale najpierw muszę się zebrać w sobie i troche podreptać na stepperze co może oddech chociaż trochę wyrównam podczas wysiłku za to lubię szybszy spacer, więc pewno mam szansę jakoś zebrać się do kupy i może nawet nauczyć się od nowa biegać
alcia - 2012-09-14, 08:13
dasz radę, a potem odkryjesz, jakie to potwornie przyjemne
bronka - 2012-09-14, 09:40
Zważyłam się dziś. Kilo mniej
Czuję się świetnie. Jakby te 1,5 kg mi zeszło z brzucha
Poza tym mam potworne zakwasy w nogach. Ledwo doszłam dziś na siłownię. Ale doszłam.
I nie zjadłam wczoraj smażonych na złoto ziemniaczków, które przyrządził sobie do kolacji mąż
lilias - 2012-09-14, 09:54
| alcia napisał/a: | dasz radę, a potem odkryjesz, jakie to potwornie przyjemne |
kusisz kobieto
bronka1,5 kg w tydzień, suuper. jak takie tempo utrzymasz to za jakieś 8 tygodni zgubisz te planowane 12 kilo
mamuśku! ratunku! jak nie zjeść ziemniaczków na złoto? takich na oliwie?
bronka - 2012-09-14, 10:05
| lilias napisał/a: | | bronka1,5 kg w tydzień, suuper. |
prawie 1,5 tygodnia
Tak myślę, ze do końca roku zgubię niepotrzebne kilogramy. Liczę na to.
| lilias napisał/a: | mamuśku! ratunku! jak nie zjeść ziemniaczków na złoto? takich na oliwie? |
no Potwór nie mąż. Ale przeprosił i zapytał czy może zjeść w pokoju. Najpierw oczywiście 3 razy się upewnił, czy nie zjem z nim.
Coś mnie nawet słodycze nie ruszają. A to już przedziwne.
lilias - 2012-09-14, 10:14
| bronka napisał/a: | | ...Coś mnie nawet słodycze nie ruszają. A to już przedziwne. |
no wiesz, endorfinki masz z ćwiczeń, słodkie to taka już mniej potrzebna namiastka uważaj, bo chłopaków na cukrowy odwyk weźmiesz
bronka - 2012-09-14, 10:20
| lilias napisał/a: | uważaj, bo chłopaków na cukrowy odwyk weźmiesz |
coś Ty. Ostatnio nawet ( też pewnie pod wpływem endorfin) po wafelku im kupiłam
Piekę co weekend jak zwykle ( i takiego domowego bezcukrowego kawałek zjem).
Poza tym chłopaki zapychają się owocami póki są. I granolą.
alcia - 2012-09-14, 12:29
| lilias napisał/a: | kusisz kobieto |
kuszę kuszę, wiesz ile osób już nakręciłam na bieganie? Przestałam już dawno liczyć, ale dziesiątki.... I wszyscy teraz mają taką sama korbę na tym punkcie, jak ja, i dziwią się, jak mogli tak późno to odkryć.
Wokół mnie już prawie wszyscy biegają.
bronka - 2012-09-17, 09:31
Tra la la la la.
Uszło kolejne pół kilo
Słodycze mogą nie istnieć. Kolacja też.
Kupiłam sobie wściekle zieloną bluzeczkę, w której wyglądam jak bym nie miała wiszącego brzuchola
Czuję się uskrzydlona
go. - 2012-09-17, 09:41
| bronka napisał/a: | Tra la la la la.
Uszło kolejne pół kilo
Słodycze mogą nie istnieć. Kolacja też.
Kupiłam sobie wściekle zieloną bluzeczkę, w której wyglądam jak bym nie miała wiszącego brzuchola
Czuję się uskrzydlona |
ależ zazdraszczam! Moje odchudzanie skończyło się po niecałym miesiącu, jak ledwo hula hop doszedł Już czuję jak puchnę, blokowana przez luteinę woda w organiźmie pokazuje się coraz brdziej, a ja się w ogóle nie pocę
alcia - 2012-09-17, 11:21
bronka, gratki!! Oby tak dalej
A ja już -9kg. Wyglądam chyba całkiem dobrze, a przynajmniej tak się czuję
lilias - 2012-09-17, 11:33
ja też tak chcę tylko muszę sobie przypomnieć gdzie jest miejsce w którym powinna być talia
Malinetshka - 2012-09-17, 12:55
Hej dziewczyny, gratuluję postępów!
Ja się trzymam z moim -13kg co jest dla mnie miłą niespodzianką, bo na wyjeździe znów jadłam inaczej...i mimo iż się pilnowałam ze słodyczami i nieprzeginaniem kalorycznym...to jednak jadałam również wege fast foody w biegu..a tam jakiś majonez i inne takie. Ale jest ok Chcę jeszcze polecieć 3-4 kg w dół...tylko trochę przeraża mnie nadchodzące zimno, które już zaczynam w chłodniejsze dni odczuwać Jednym ze sposobów jakim się raczę jest barszczyk czerwony z kartonu (Hortex, niezły skład, żadnego tłuszczu czy glutaminianu sodu). Podgrzewam, dodaję majeranku i piję.... na trochę daje radę
Ale od dzisiaj wdrażam regularny ruch, bo chodzenia już nie będzie tyle dzień w dzień co miałam w czasie wakacji..
bronka - 2012-09-17, 13:06
Malinetshka, jak długo zrzucałaś 13 kg? Super, ze waga się ustabilizowała
| lilias napisał/a: | tylko muszę sobie przypomnieć gdzie jest miejsce w którym powinna być talia |
alcia, dzięki
gosia z badylem, czego zazdraszczać? 12 kg do zrzutu?
Malinetshka - 2012-09-17, 13:30
bronka, 3 miesiące w lipcu się spowolniło i utrzymuje się do dziś.
bronka - 2012-09-17, 14:06
Malinetshka, dodajesz mi nadziei, że wyrobię się końca roku
Malinetshka - 2012-09-17, 14:55
Dasz radę! pogadamy na Gwiazdkę z połową bronki
W ogóle muszę powracać częściej do tego wątku, bo jest zaiste motywujący
Dziołchy, a może by tak zrobić spis potraw rozgrzewających i małokalorycznych zarazem, ke?
Na pierwszy rzut proponuję wszystko co płynne...wodniste, a ciepłe. Wspomniany barszczyk, dobry na krew co jeszcze...?
adriane - 2012-09-17, 16:49
Herbatka imbirowa.
Zupa dyniowa również z imbirem.
Malinetshka - 2012-09-17, 18:03
Imbir, oczywiście
Tak myślałam o zupie z dyni, można jak najbardziej wersję diet zrobić..
lilias - 2012-09-17, 19:12
mnie rozgrzewa w potrawach czosnek i kombinacja czerwonej papryki z kurkumą jak coś konkretnego sobie przypomnę to wrzucę.
kofi - 2012-09-17, 19:36
| bronka napisał/a: | Tra la la la la.
Uszło kolejne pół kilo
Słodycze mogą nie istnieć. Kolacja też.
Kupiłam sobie wściekle zieloną bluzeczkę, w której wyglądam jak bym nie miała wiszącego brzuchola
Czuję się uskrzydlona |
Dlaczego ja nie mogę tak napisać?
Gratuluję bronka i podziwiam.
adriane - 2012-09-17, 20:38
| Malinetshka napisał/a: | | Tak myślałam o zupie z dyni, można jak najbardziej wersję diet zrobić.. |
Ja już zrobiłam wczoraj, a dziś ją dojadłam. Bo my tu w Irlandii pogodę mamy taką ostatnio, że człowiek chce się dogrzewać I na kije się nie chce wychodzić, bo bardzo mocno wieje i pada co chwilę, ale i tak wychodzimy i dziś nawet nas nie zmoczyło
Mikarin - 2012-09-18, 07:29
A ja do przodu pół kilo po urodzinach J. i teraz mam na wadze równe 80,00.... Cóż. Poszalało się z chipsami, orzeszkami, ciastami i sałatkami, to teraz trzeba się wyspowiadać
J. już na mnie zaczyna krzyczeć, że mam się nie głodzić, ale nie rozumie, że jak siedze z dupskiem w pracy przez 4 godziny i w tym czasie ofutruje kilo śliwek to jestem w stanie się tak zasycić, ze trzyma mnie do wieczora do obiadu...
A dziś w domu na obiad cebulowa. Bo niestety, ale ja się tez muszę dogrzewać
bronka - 2012-09-18, 09:33
Mikarin, jak się będziesz głodzić i najadać na wieczór to wszystko odłoży Ci się w oponie brzusznej. Wiem, bo robiłam to samo. 8h w pracy na kawce i jakimś słodyczu, a po powrocie do domu wielka obiado-kolacja.
Teraz biorę w termosie obiad i w ciągu dnia zjadam. Jak wrócę do domu to zjem troszkę i starczy.
| kofi napisał/a: | Gratuluję bronka i podziwiam. |
Wiesz- jak zleci mi to wymarzone 12kg to pewnie będę miała taką wagę jak Ty teraz. naprawdę niema czego zazdrościć No chyba, ze zapału i konsekwencji- z tego to sama jestem z siebie dumna
Jutro ustawowo wolne ( środa i sobota są bez siłowni). Kupiona w zeszłym tygodniu spódniczka chyba sie leciutko rozciągnęła Boshhhhh jakie to miłe uczucie jak ciuchy się nie kurczą, a nawet lekko rozciągają
Malinetshka - 2012-09-18, 11:17
| Cytat: | No chyba, ze zapału i konsekwencji- z tego to sama jestem z siebie dumna |
wg mnie to jest 90% Twojego sukcesu już! o!
wiem, co mówię
Trzeba tylko pilnować, żeby codziennie się na nowo nakręcać niezależnie od nastroju... Cel powinien być nadrzędny...choćby się waliło i paliło albo koleżanka z pracy przyszła z imieninowym tortem
Taki fajny tekst niedawno na fejsie ktoś wklejał..nie pamiętam dokładnie, ale parafrazując: "Mówi się, że automotywacja jest krótkotrwała. Tak samo jest z kąpielą. Dlatego zalecamy ją powtarzać codziennie" yeah!
bronka - 2012-09-18, 11:39
| Malinetshka napisał/a: | "Mówi się, że automotywacja jest krótkotrwała. Tak samo jest z kąpielą. Dlatego zalecamy ją powtarzać codziennie" yeah! |
| Malinetshka napisał/a: | Trzeba tylko pilnować, żeby codziennie się na nowo nakręcać niezależnie od nastroju... |
ja na razie 2 tygodnie, ale nakręcona jestem mocno. Tym bardziej, że brzuch - mój największy kompleks0 widocznie się zmniejsza
Chociaż przyznam, ze dziś ledwo co zeszłam z bieżni - tak mi się nogi trzęsły od wysiłku
Mikarin - 2012-09-18, 19:02
| bronka napisał/a: | | Mikarin, jak się będziesz głodzić i najadać na wieczór to wszystko odłoży Ci się w oponie brzusznej. Wiem, bo robiłam to samo. 8h w pracy na kawce i jakimś słodyczu, a po powrocie do domu wielka obiado-kolacja. | Wstaję z młodym rano o 7-8, jadam sobie kawkę zbożową i kanapkę, na 12 do pracy, pochłaniam lekka kawkę rozpuszczalną i pól kilo lub kilo śliwek albo ogromne jabłko i mnie trzyma do wieczora, czyli do 18:00, potem jadam jakiś obiad i potem już nic. Nie wiem, czy to jest godzenie się rano i niestety, pocholowałam sobie ze słodyczami i mam efekt...
SZukałam sobie też, ile powinien wynosić mój BMI, żeby był właściwy i wyszło, ze powinnam wazyć 66 kilo Przy tej wadze wystają mi kości z miednicy poza brzuch... i nie wiem...najlepiej się czułam przy 70 kilo, a do tego jeszcze 10 do zrzucenia... daleka droga...
bronka - 2012-09-20, 10:57
| Mikarin napisał/a: | | SZukałam sobie też, ile powinien wynosić mój BMI, żeby był właściwy i wyszło, ze powinnam wazyć 66 kilo Przy tej wadze wystają mi kości z miednicy poza brzuch... i nie wiem...najlepiej się czułam przy 70 kilo, a do tego jeszcze 10 do zrzucenia... daleka droga... |
jak sie dobrze czujesz przy 70 to ustal sobie taką wagę. BMI to nie jest wyrocznia.
A z tym głodzeniem- zasugerowałam się Twoją poprzednią wypowiedzią.
Jadam teraz posiłki częściej i mniejsze i czuję się z tym o niebo lepiej.
U mnie waga stanęła -na chwilę - ( za często się pewnie ważę).
Wczoraj szłam obok cukierni taaaaak pachniało, ze żołądek mi się wywrócił. Ale przeszłam jak najszybciej i schowałam się w obuwniczym Kupiłam półbuciki na przecenie Dużo nieskórzanych butów mieli za 20 złotych i 2 lata gwarancji.
bronka - 2012-09-20, 10:59
Malinetshka, napisałabyś jakiś przykładowy jadłospis Twojej diety. 13 kg w miesiące brzmi strasznie kusząco
go. - 2012-09-21, 10:33
| bronka napisał/a: |
gosia z badylem, czego zazdraszczać? 12 kg do zrzutu? |
mi 5 jeszcze po I ciąży zostało, więc poII będę miała pewnie conajmniej tyle
Dziewczyny, wnioskuję, żebyście zróbiły fotki figury z początku odchudzania i potem jak już cel zostanie osiągnięty, żeby było co podziwiać i żeby zostały na forum do motywowania przyszło-odchudzających
bronka - 2012-09-21, 10:58
| gosia z badylem napisał/a: | | Dziewczyny, wnioskuję, żebyście zróbiły fotki figury z początku odchudzania |
w życiu
Waga stoi. Nawet wskazała waga ciut więcej, ale to pewnie szklanka wody była.
Trochę dziś miałam kryzys na siłowni, a wczoraj wróciłam do domu głodna i zmęczona i pozwoliłam sobie na większy posiłek
Ale nic- zagryzam jabłko i brnę dalej.
Jak robię brzuszki i ćwiczenia na talię to zęby zaciskam z bólu. Taki flak mam zamiast brzucha
Mali ponawiam prośbę
Malinetshka - 2012-09-21, 11:56
Fotki mam, ale za nic nie pokażę! heheh
bronka, nosz cinżko jadłospis wypisać, ale spróbuję 4 YOU
Płatki z mlekiem (różne płatki z różnym mlekiem, ale również krowie)
kawa z mlekiem (3-4 dziennie zaspokaja głód, a jakże)
owoce (np. banan, superpomocnik na ssanie i sprzyja chudnięciu)
lekkie zupki warzywne
sałatki (to zwykle na mieście, gdy trzeba w biegu)
okazjonalnie kanapki np. takie: chlebek/bułka, (bez masła), na górę pomidorek, awokado...jakieś zielsko, np. bazylia, czasem oliwki (tak, z zalewy, z olejem )
czasem jakieś gotowane warzywo, np. brokuł, posypany sezamem albo taki saute
czasem kasza, ryż...
Najważniejsze zasady moje to:
- zero smażenia (lub raz na ruski rok )
- zero słodyczy (lub dwa razy na ruski rok w ilościach homeopatycznych.,..czyli np. jak już tak bardzo bardzo muszę to kostka gorzkiej czekolady na wzmocnienie ale to raczej nie w tym pierwszym okresie odchudzania...)
- malusieńkie porcje (ze 3 razy mniejsze niż ogniś ), czyli w sumie po całym dniu musisz mieć poczucie, że niewiele kalorii pochłonęłaś. Dokładnie nie liczę. Nie dopuszczam do tego, że się skręcam z głodu i idę spać, nie nie...wtedy wrzucam na ruszt np. połówkę awokado/banana/trochę płatków z mlekiem.. żeby zaspokoić głód... i idę spać
- nienajadanie się przy każdym posiłku (żołądek ma się skurczyć, a organizm załapać ideę czerpania z zasobów tkanki tłuszczowej)
- dużo picia, wody
- jeśli soki to tylko świeżo wyciskane
- ograniczenie soli i cukru (dlatego płatki z mlekiem dają radę, bo nie wymagają doprawiania są ciepłe, fajnie wypełniają brzuszek i jeszcze sprzątają.. ) - a jak tylko zjem coś słonego to automatycznie czuję wstrzymanie wody w komórkach... ostatnio pojadłam snacków od przyjaciółki z Japonii i już miałam efekt...
Co zaobserwowałam poza spadkiem wagi i wzrostem sił witalnych? Brak zgagi i dobry humor
PODSUMOWANIE: Jeść co się lubi, byle mało wyczuć tą granicę, gdy jesteśmy w stanie spowodować obkurczenie się naszego żołądka, a jednocześnie nie katować się... U mnie nie wchodzi w grę niejedzenie po 18 czy 20, bo chadzam spać najczęściej po północy...Staram się nie jeść po 22 A jeśli jem tak późno to nigdy się nie napycham.. I tyle chyba
Aha, ćwiczeń na początku specjalnie nie wdrażałam, nie miałam na to siły... W marcu zaczęłam chodzić na basen raz w tygodniu. Teraz jeszcze się nie zapisałam, ale ogólnie dużo się ruszam i jak mam przypływ werwy to idę na rower albo orbitreka.
bronka - 2012-09-21, 12:42
U mnie rano kawa. Potem siłownia ( na siłowni 1-1,5 litra wody). Potem śniadanie - jaglanka/płatki/ kanapki ( już coraz rzadziej, bo zimno idzie), potem w pracy owoce/ trochę pestek, zupa z termosu gęsta od warzyw( pół litra), w domu drugie danie obiadowe niesmażone.
Jak jest cieplej to sałatka do pracy ( bez tłuszczu).
Powinnam jeść śniadanie 1,5 godziny przed siłownią, ale nie będę w tym celu wstawała o 5
Kawa - jak u Mali-( dzięki, że napisałaś ile pijesz kaw- uspokoiłaś moje sumienie ). Wieczorami pokrzywa/ miodunka/ owies/ ewent. zbożówka , na siłowni woda.
Chyba podobnie jemy
Mikarin - 2012-09-21, 18:58
Cóż, ja chwilowo odpuściłam. Jestem chora, wiec wlewam w siebie litry zupy cebulowej. O każdej porze dnia i nocy. I czosnek. Tego mi potrzeba. Wagą będę się przejmować, niestety, kiedy indziej...
lilias - 2012-09-21, 19:12
nieustannie kibicuję. póki co nie mam się jeszcze czym chwalić
Malinetshka - 2012-09-22, 09:33
Eej..chciałam zaktualizować suwaczek i widzę, że strona im akurat nie działa. No co za pech
| bronka napisał/a: | Kawa - jak u Mali-( dzięki, że napisałaś ile pijesz kaw- uspokoiłaś moje sumienie ). |
Polecam się na przyszłość Póki co nie planuję z kawy zrezygnować, to jest mój deser
Troszkę trudniej chyba teraz trzymać dietę (co nie znaczy, że nie da się chudnąć, tylko jeść malutko - to jest trudne). Zdecydowanie bardziej odczuwam zimno mniejszą będąc... Ale nie narzekam (tylko trochę)
Dziewczyny, ja wierzę, że Wam się uda. Dodam od siebie, że na początku niezbyt wierzyłam, że MNIE się uda..
bronka - 2012-09-22, 09:50
| Malinetshka napisał/a: | Póki co nie planuję z kawy zrezygnować, to jest mój deser |
u mnie tak samo. Zamiast słodyczy w nagrodę ( ) piję sobie kawkę
| Malinetshka napisał/a: | Dziewczyny, ja wierzę, że Wam się uda. Dodam od siebie, że na początku niezbyt wierzyłam, że MNIE się uda.. |
:*
| Malinetshka napisał/a: | | Eej..chciałam zaktualizować suwaczek |
na ile?
Malinetshka - 2012-09-22, 10:49
| bronka napisał/a: | | na ile? |
1 kg mniej..taki naciągany trochę
bronka - 2012-09-22, 11:03
Malinetshka, naciągany, czy nie- gratki ogromne!
lilias - 2012-09-22, 11:30
Mali ja też gratuluję i zawiść mnie żre bo zdjęcia widziałam
maharetefka - 2012-09-22, 11:38
| bronka napisał/a: | Malinetshka napisał/a:
Póki co nie planuję z kawy zrezygnować, to jest mój deser
u mnie tak samo. Zamiast słodyczy w nagrodę ( ) piję sobie kawkę |
dolaczam do klubu
no i zeszlam ponizej 59, teraz jest 58,2. zdziwilam sie, bo myslalam, ze juz nie chudne , zwlaszcza, ze nie oszczedzalam na weglach i bialku, no lubie sobie podjesc jednym slowem. na prawde polecam odstawienie oleju i innych smarowidel maslopodobnych.
Malinetshka - 2012-09-22, 12:46
maharetefka, super! Ja też ograniczyłam tłuszcze bardzo (teraz sporadycznie dressing w sałatce.., czasem wspomniane oliwki). Ale np. wcinam awokado, czasem orzechy (w umiarkowanych ilościach). Traktuję taki tłuszcz zupełnie inaczej.
bronka, lilias, dzięki
bronka - 2012-09-24, 11:03
A ja sobie lubię lnianym na pomidora chlupnąć
U mnie pół kilo w dół. Zawsze coś.
Mam zalążek tzw. talii
Apetycik też mam
Ale udało mi się wczoraj przeżyć imprezę bez ciastek, ciast i tortu. Wypiłam 2 kawy i wcale nie cierpiałam z braku słodyczy.
lilias - 2012-09-24, 11:43
| bronka napisał/a: | ...Mam zalążek tzw. talii
Apetycik też mam ... |
boś pewno "gruszka" a nie "jabco" jak ja
swoim hartem ducha mi imponujesz kobieto
apetycik u mnie też niczego sobie, a dieta u mnie taka sobie bo anemię zwalczam (tzn. żelazo żrę i parę innych gówien) i jak przychodzi do uczucia głodu to mi niedobrze i mnie pędzi w powszechnie wiadomym kierunku bleh...
bronka - 2012-09-24, 11:47
| lilias napisał/a: | boś pewno "gruszka" a nie "jabco" jak ja |
gruszka z cyckami D-E?
Hart hartem, ale 3 razy dziś budzik przestawiałam rano. A jeszcze nie jest najgorzej, bo widno. Jak to będzie jak będę ciemną nocą biegać poćwiczyć to nie wiem
lilias, mam bardzo fajne ćwiczenia na talię, ale w domu to chyba ciężkie do wykonania
bronka - 2012-09-24, 11:49
lilias, poczekaj z hamowaniem apetytu aż nadgonisz żelazo
Aż takie kiepskie wyniki, że tablety wcinasz?
lilias - 2012-09-24, 11:52
| bronka napisał/a: | | lilias napisał/a: | boś pewno "gruszka" a nie "jabco" jak ja |
gruszka z cyckami D-E?... |
no a to coś pomiędzy cyckami a biodrami w pionie to podobno talia . no popatrz mamy taki sam rozmiar u góry, nie zapytam o rozmiar w talii bo musiałabym swój podać i się nie udławić
Malinetshka - 2012-09-24, 11:55
| bronka napisał/a: | | lilias napisał/a: | boś pewno "gruszka" a nie "jabco" jak ja |
gruszka z cyckami D-E?... |
To klepsydra raczej czyli ideał
lilias - 2012-09-24, 11:56
| bronka napisał/a: | lilias, poczekaj z hamowaniem apetytu aż nadgonisz żelazo
Aż takie kiepskie wyniki, że tablety wcinasz? |
walczę od wakacji. uciekłam ze skierowaniem do szpitala i znalazłam lekarza, który mnie wsparł i zgodził się na leczenie poza szpitalem. żelazo drgnęło w górę i teraz po m-cu idę na kontrolne, trochę pietra mam, ale dziąsła i pod paznokciami mam różowe to chyba lepiej jest.
lilias - 2012-09-24, 11:57
| Malinetshka napisał/a: | | bronka napisał/a: | | lilias napisał/a: | boś pewno "gruszka" a nie "jabco" jak ja |
gruszka z cyckami D-E?... |
To klepsydra raczej czyli ideał |
o, to, to to włąśnie podejrzewam bronkę
bronka - 2012-09-24, 12:46
lilias, :* no to mam nadzieję, ze nabijesz porządne wyniki żelaza.
| Malinetshka napisał/a: | To klepsydra raczej czyli ideał |
| lilias napisał/a: | o, to, to to włąśnie podejrzewam bronkę |
aj Wy baby złośliwe
Taka klepsydra w kartonie chyba
A talię ( lekki zarys) na razie widać tylko en face, ze tak to ujmę. Z profilu nada wisi brzuchol paskudny Ale za 10 kg go nie będzie
Malinetshka - 2012-09-24, 12:47
lilias, zdrówka!
Malinetshka - 2012-09-24, 12:48
bronka, klepsydra może być tzw. "powiększona" jak i jabco (tudzież "lizak" ) lub gruszka vel grucha
lilias - 2012-09-24, 14:16
| Malinetshka napisał/a: | bronka, klepsydra może być tzw. "powiększona" jak i jabco (tudzież "lizak" ) lub gruszka vel grucha |
ja to nazywam "znak drogowy" ale "lizak" też pasuje
bronka Mali dobrze rozszyfrowała co chciałam napisać jesteś klepsydra tylko na razie trochę powiększona.
Dzięki Mali
bronka - 2012-09-24, 14:43
Nie kontynuuję tych dywagacji
Mikarin - 2012-09-25, 14:57
A mi waga szaleje. Raz jest 80,8, raz jest 79,3 Nie wiem... na razie stanęło na 78. Jeszcze kilo w dół i osiągnęłabym wagę sprzed ciąży. A że nie mogę jeść przez tę masakrę z zębem, pewnie poleci.
Nie powiem, cieszę się, że waga leci w dół, ale mam wrażenie, że najpierw poszło przy jednym choróbsku, potem przy drugim, a teraz przy zębie - i to nie jest zdrowe chudnięcie Wiem, wiem, marudzę, ale jak patrzę na Malinetshkę, to normalnie aż jestem pełna podziwu - takie samozaparcie, praca, efekty i ta satysfakcja, ze się tego dokonało własnym uporem i siłą charakteru. Zazdrość takiego hartu ducha. A ja gubię tu kilo przy chorobie, tu kilo przy chorobie... Chudnąc w ogólności lubię, ale nie w ten sposób
bronka - 2012-09-25, 15:26
Mikarin, ciesz się z tego co masz:*
Malinetshka - 2012-09-25, 16:51
Mikarin, przykro czytać, że jesteś przygnębiona...
Ja trochę się musiałam namęczyć, żeby w ogóle sobie wmówić, że dam radę.. serio, było ciężko na początku, łzy mi stawały w oczach. Teraz akurat mam tak, że dobrze się czuję, raczej nie choruję, nie przeziębiam się, ale kiedyś bywało kiepsko. Ale rozumiem, że w czasie choroby to się nic nie chce i wiele czarnych myśli napływa. Zatem wyzdrowiej porządnie i ewentualnie spróbuj coś zrobić dalej, jeśli jest tak, że źle się czujesz w swoim ciele. Bo to chyba podstawa, by dobrze się czuć. Z tego rodzi się motywacja. Moja motywacja urosła do wielkich rozmiarów, inaczej nie byłoby mnie w tym wątku
Malinetshka - 2012-09-25, 20:58
Właśnie znalazłam fajny podcast nt. awokado, po angielsku. Generalnie lubię słuchać tego kanału, polecam: hxxp://www.diki.pl/radio/podcasty/mp3/?id=30538&play=1
Awokado to jeden ze składników mojej diety, dlatego tu o tym
lilias - 2012-09-26, 07:56
Mikarin, współczuję problemów szczękowych i podzielam zdanie, że ciesz się chociaż z takiej utraty wagi teraz za to kombinuj jak tą niższą wagę utrzymać. to niełatwe przecież
Mikarin - 2012-09-26, 08:14
dwie kostki czekolady wieczorem - od razu waga mi skacze do góry o 1,5 kilo. Już to wyczaiłam. Jak jem twardego landrynka tego problemu nie ma i oczywiście dużo owoców do południa, jakieś jabłko, śliweczki, itp, itd i powinnam utrzymać.
Wczoraj cały dzien nie mogłam jeść, a wieczorem, jak już mogłam, tak mnie żołądek z tego głodu i nerwów bolał, że poszłam spać, wstałam dopiero dziś rano i na wadze 77 kilo a mam kurde jeszcze 3 zęby do usunięcia, z czego jeden na pewno na szczękowej.
Wiem, wiem, ze powinnam się cieszyć z tego, co mam, ale wiecie, jak się patrzy na chudniecie wywołane chorobą - że to coś niezdrowego. I ja się tak teraz czuję Cóż, mam nadzieję, że przejdzie.
bronka - 2012-09-26, 14:26
| Mikarin napisał/a: | | dwie kostki czekolady wieczorem - od razu waga mi skacze do góry o 1,5 kilo |
Mikarin, wybacz, ale to jest irracjonalne.
Ja zważę się dopiero we wtorek. Nie mogę częściej niż raz na tydzień, bo schizuję potem
Spódniczka coraz luźniejsza się robi ( w biodrach- yes yes yes).
Wczoraj na kolacje mąż przygotował wielki talerz gotowanego kalafiora i brokuła. Tak to może rozpieszczać
lilias - 2012-09-26, 14:35
| bronka napisał/a: | ...Wczoraj na kolacje mąż przygotował wielki talerz gotowanego kalafiora i brokuła. Tak to może rozpieszczać |
ze lnianym może? się ośliniłam normalnie, mniam. najważniejsze te centymetry, a waga to tylko waga. kibicuję
bronka - 2012-09-26, 14:45
| lilias napisał/a: | ze lnianym może? |
nie
Dla mnie solo. Chłopaki z rumianą bułeczką (ale mnie jakoś nie ruszała ).
Dzięki lilias, coraz luźniejsze ciuchy dodają mocno motywacji
Mikarin - 2012-09-26, 19:03
bronka, bo potem wcinam słodycze i nie patrzę, ile, i tak waga idzie w górę, w górę. Jak jestem na samych warzywach i owocach, bez słodyczy, to łatwiej jest mi się kontrolować
Po urodzinach męża, zjedzonych chipsami, ptasim mleczkiem i innymi ciastami poszło 2 kilo do góry A skusiłam się na jedną kostkę czekolady
seminko - 2012-09-26, 19:10
| lilias napisał/a: | | najważniejsze te centymetry, a waga to tylko waga. |
Też tak sądzę Dżokejem nie jestem, konia nie mam na sumieniu- zależy mi na widoku w lustrze
Mikarin - 2012-09-27, 08:23
Wczoraj było 77? dziś jest 76... Kuźwa, zaczynam się schizować...
bronka - 2012-09-27, 09:45
| Tantra napisał/a: | | zależy mi na widoku w lustrze |
mnie też. Dodatkowym plusem jest to, ze kręgosłup nawet po przerzuceniu kilku skrzynek warzyw nie daje o sobie znać ( a to dopiero 3 tygodnie ).
Dziś niestety nie byłam na siłowni dałam sobie wczoraj w kość z zaprawami ( a dodatkowo byłam po ciężkim dniu w pracy) i nie mogłam rano wstać
Ale małżon kończy dziś wcześniej to może wieczorem skoczę.
Mikarin, waz się raz w tygodniu. Inaczej idzie w łeb dostać.
W sumie kilogram to 4 szklanki płynu, albo porządna wizyta w ubikacji
Dodatkowo przed miesiączką też jest woda zatrzymywana.
moritura - 2012-09-27, 10:37
| Cytat: | | Dwie kostki czekolady wieczorem - od razu waga mi skacze do góry o 1,5 kilo |
Hmmm, to może przerzuć się na normalną czekoladę? Ok. 30 kcal w kostce. Nawet jak zjesz tabliczkę - nie ma szans, żebyś przytyła od tego choćby pół kilo. A ta Twoja to wychodzi jak nic, że ma 5000 kcal na kostkę
Mikarin - 2012-10-19, 07:11
Dobra, dziewczyny po kilku grubych wahaniach wagi (rano 76, wieczorem 79) waga stanęła na 76,6 i powolutku spada :)cieszę się, bo jeszcze ze 2 kilo i osiągnę wagę sprzed ciąży Cieszę się strasznie
A jak u was?Malinetshka, bronka, idzie jakoś? Bo chyba suwaczki żeście niedawno aktualizowały
śliwka - 2012-10-19, 07:30
Mikarin, najlepiej ważyć się zawsze rano na czczo. I właśnie tak jak bronka pisała, raz w tygodniu.
W ogóle gratuluję Wam, dziewczyny tego chudnięcia. Ja ostatnio mam strasznego pakmana, nie mogę go opanować. Nie wiem co mi jest... I taka zła na siebie jestem za to, ech.
Malinetshka - 2012-10-19, 08:26
U mnie stoi, pilnuję aby nie szło w górę
myślę, że jeszcze te 2-3 kg się może udać, ale możliwe, że muszę dać temu czas.
Na razie staram się wdrażać więcej ruchu, żeby ujędrnić flaka
Ważenie zdecydowanie tylko rano, na czczo i nago. Wieczorne bym odpuściła, bo nic istotnego nie wnosi. Jeśli notowanie wagi to tylko tej coraz mniejszej. Nawet jeśli jest chwilowy skok to nie przyjmować go do wiadomości. Pamiętajmy jak ważna jest psychika... Polecam kodowanie w myślach wymarzonej liczby na wadze. To precyzuje cel działania, motywuje
Malinetshka - 2012-10-19, 09:20
Yyy...nie ważyłam się kilka dni, a tu pacze: spadł 1kg ale znów coś się strona suwaczkowa zacięła i nie mogę uaktualnić
bronka - 2012-10-19, 10:15
Dawno się nie ważyłam, ale czuję, ze leci waga.
Słodyczy nie jem ( z 3 małymi wyjątkami- urodzinowego tortu kęs), kolacji unikam, ćwiczę.
Jak się zważę to zaktualizuje suwak.
lilias - 2012-10-19, 11:01
bronka, Mali, podtrzymujcie tu ducha bo mój normalnie upada coś
bronka - 2012-10-19, 11:50
lilias, nie upadaj
Malinetshka - 2012-10-19, 12:11
Pozwolę sobie ustanowić zakaz upadania
Nie no, źartuję. Łatwo się mówi... W lepszym nastroju jestem niż przez kilka ostatnich tygodni, zatem chętnie tym pozarażam.
bronka, suuuper! dajesz!
Na mnie zdecydowanie motywująco działa sukces. Zatem cieszę się z każdego pół kg w dół i z tej okazji jem właśnie owsiankę
Dziś już z pełną świadomością stwierdzam, że po prostu zmieniłam sposób odżywiania i staram się go utrzymać. Z małymi wyjątkami. Na początku wprowadziłam sobie większy rygor. Teraz po prostu się pilnuję, uważam. Jeśli zdarzy mi się zjeść coś śmieciowego to w małych ilościach, niezbyt często i potem np.przez parę godz.jem bardziej dietetycznie... Raz nawet zjadłam pączka no... 3/4 pączka
lilias - 2012-10-19, 19:26
jak zakaz to zakaz, siedzieć będe i super fajnie, że wam wagę żre
Mikarin - 2012-11-16, 08:12
Malinetshka, dziewczyny, raczej wycofuję się z wątku o odchudzaniu do czasu wizyty u dietetyka. Miałam trochę nerwów ze stratą pracy, walniętym szefem, ogólnym stresem i dostałam ssawę na słodycze, więc z tych 76 już jest 80...
Cóż, jak sobie dowalać to na całej linii. Chyba muszę pogadać ze specjalistą, bo sama siebie nie jestem w stanie przypilnować. Próbuję się zebrać, ale nie wiem, co z tego wyjdzie. Powodzenia całej reszcie
lilias - 2012-11-16, 12:30
Mikarin, no coś Ty z powodu tylko 4 kilosów rezygnowac z tak świetnego towarzystwa? nie wygłupiaj się. jak mnie przyciśnie to też pochłaniam słodkie, ale za to upieram się, że lubię tylko 1 rodzaj czekolady kupnej(Herbe Sahne z Lidla), 1 rodzaj wafelków (Teatralne) i 2 rodzaje cukierków(czekoladki z wiśnią i alkoholem i z Wisły takie podobne do Michałków z dawnych czasów) to mnie silnie ogranicza coś ok. 4 dni temu pożarłam sporo cukierków ale od tamtej pory nic słodkiego oprócz raz dziennie herbatki z kwiatu czarnego bzu z sokiem z czarnego bzu. mniam, ratuje mnie w chwilach zwątpienia co ciekawe niczego cukrem nie słodzę, a brązowy używam sporadycznie i co powiesz? pomieszanie z poplątaniem. bądź dla siebie dobra no i przeczytałam niedawno, że ciągoty do cukru wynikają ze zbyt małego spożycia tłuszczu ciekawa hipoteza, nie powiem.
Mali, bronka, poproszę o wsparcie, bo tu skrzydełki nam coś opadają
bronka - 2012-11-16, 12:39
Ja 3 tygodnie już nie ćwiczę. Chwili dla siebie nie mam
W związku z tym nie ważę się
Ale- kupiłam sobie spódniczkę nową ( 38 rozmiar, ale zaniżony), a przed dietą miałam dużą 40, czyli i tak nie najgorzej chyba.
Marzy mi się takie realne 38 ( nie z optymistycznej zaniżonej numeracji )
Mam nadzieję, ze do końca roku się wezmę w garść.
ja pogrzeszyłam 2 razy- gorzką surową czekoladą Pyszna jest cholernica
Malinetshka - 2012-11-16, 13:16
Teraz jest trudniej z dietą. Jest zimniej, ciemniej... Jem więcej niż jadłam latem. Waga stoi lub waha się nawet do 1,5 kg w górę innego dnia spada, ale już nie spada bardziej niż spadła w sierpniu Cóż, staram się po prostu nie przejadać... raczej nie jem słodyczy. Raczej - bo czasem się zdarzy, ale w umiarkowanych ilościach, głównie kawałek ciemnej czekolady. A poza tym jem orzechy (wybitnie wiewiórkowo się futruję na zimę...), żurawinę, czasem jakieś owsiane ciastko... Ptysie sobie darowałam jak familia jadła z torta ukroiłam sobie dosłownie 1cm, na smak.
Wiem, że aby jeszcze nad sobą bardziej popracować to muszę poczekać do wiosny (lub chociaż do nowego roku ). Zgubienie tłuszczyku spowodowało, że jest mi zimniej niż bywało wcześniej... a stopnie coraz bardziej spadają za oknem...
Mnie się udało osiągnąć swobodne 38 Czasem, w zależności od rozmiarówki sklepu, wchodzę w 36 co miało u mnie ostatnio miejsce na początku podstawówki chyba
Z ruchem w ostatnich dniach u mnie kiepsko, bo mnie coś wlazło na oskrzela.. i kuruję się głównie w pieleszach. Ale zanim mnie położyło to prawie codziennie coś starałam się robić. Jakiś drobny ruch, przebieżka bądź gimnastyka. Wracam do tego jak wrócę do żywych.. Wspomniany wcześniej basen też mam w planach.
Ludzie mi mówią, że ja chyba dalej chudnę, ale ja nie chudnę, waga nie kłamie wydaje mi się, że po prostu sylwetka mi się trochę zmienia... Oby na dłuuuugo... Mam trochę lęki, żeby mi się jo-jo nie zrobiło, więc pilnuję się, no bo co innego mogę.
Malinetshka - 2012-11-16, 13:17
| lilias napisał/a: | przeczytałam niedawno, że ciągoty do cukru wynikają ze zbyt małego spożycia tłuszczu ciekawa hipoteza, nie powiem |
orzechy, orzechy, orzechy... na maksa kaloryczne, wiem, ale jednak to nie słodycze
lilias - 2012-11-16, 13:55
orzechy Dobra Kobieto mówisz? dobra jedno musze usunąć drobny problem techniczny w postaci ubytku w środku zęba używanego przeważnie do rozdrabniania
no i chyba zacznę ten kokosowy używać bardziej regularnie jakieś sugestie może ?
bronka - 2012-11-16, 14:44
| Malinetshka napisał/a: | Mnie się udało osiągnąć swobodne 38 Czasem, w zależności od rozmiarówki sklepu, wchodzę w 36 co miało u mnie ostatnio miejsce na początku podstawówki chyba |
woooooooooooow
Pewnie w dodatku jesteś z 10 cm wyższa ode mnie
Gratki wielkie!
bronka - 2012-11-16, 14:47
| lilias napisał/a: | orzechy Dobra Kobieto mówisz? dobra jedno musze usunąć drobny problem techniczny w postaci ubytku w środku zęba używanego przeważnie do rozdrabniania |
jak by co mam fantastycznego dentystę w bdg. Fobię miałam straszną z dzieciństwa, a teraz wchodzę z uśmiechem do gabinetu ( no- portfel mój na tych wizytach szczupleje bardziej niż ja na diecie, ale co tam )
Malinetshka - 2012-11-16, 14:49
| lilias napisał/a: | no i chyba zacznę ten kokosowy używać bardziej regularnie jakieś sugestie może ? |
znaczy się tłuszcz kokosowy?
z tłuszczy polecam awokado
bronka, fenk ju mam 169cm chyba, nie wiem tak dokładnie
Mikarin - 2012-11-16, 15:21
Aha, czyli tłuszcze... dtto by się zgadzało, bo wczoraj zjadłam jakieś ciasto z masakrycznie tłustym kremem i mi przeszło na jakiś czas... ale jestem załamana. Jak poznalam J. wazyłam 68 kilo, przed ciążą 74 i tyle mi się marzy, a jak patrzę w lustro na ogromny tyłek (bo cycki dalej mam w rozmiarze male B), jeszcze do tego waga wyświetla 80 kilo i naprawdę płakać mi się chce... Cóż...
Ja mam 172 cm, jestem masywna i przy 68 kilo zaczynały mi wystawać kości miednicy mój ukochany rozmiar to 40, do niego próbuję dążyć. Na razie weszłam w 4, to i tak lepiej, bo jak zaczęłam się odchudzać to wchodziłam w 44
Malinetshka - 2012-11-16, 15:34
Tak czy inaczej, Mikarin, zachęcam do pozostania w wątku, to zawsze taka "zawieszka" w umyśle, że coś tam robimy ze sobą w tym kierunku.. jak nie dziś to jutro... Ja się boję stąd wypisać, hehe...
Dodam jeszcze od siebie, że przy planie schudnięcia 10 lub więcej kg to naprawdę wymaga czasu i konsekwencji... Zgubienie 2-3 kg to takie "nic" niestety..a może się okazać, że jeszcze pogorszy sprawę, bo organizm nie zdąży się rozkręcić w tym spalaniu i za chwilę nadrobi z nawiązką.
Co by nie było, może po prostu to jeszcze nie jest Twój czas, co? Ja trochę czekałam na swój moment... i też tylko ryczeć mi się chciało... więc rozumiem. Czasem trzeba się po prostu mocno przytulić do siebie samej i wykazać duuuużą dozą zrozumienia.
lilias - 2012-11-16, 15:47
bronka, dzięki bardzo, ale mój portfel aktualnie świeci pustkami i musze to jakoś taktycznie rozegrać
Mali, aaaaaaaaaa......, to całe 11cm więcej ode mnie niby nie jest tak źle bo jeszcze łatwiej mnie obejść jak przeskoczyć, ale jakoś uwiera mnie moje 62kg przy 158cm (i obwodzie w pasie 83cmm) a co do avocado mam mały repertuar
bronka - 2012-11-16, 16:52
| Malinetshka napisał/a: | bronka, fenk ju mam 169cm chyba, nie wiem tak dokładnie |
ej- no to Ty szprycha teraz niezła musisz być
pokaż sie w wątku to może mi motywacja wzrośnie
No ja mam 5 cm mniej
bronka - 2012-11-16, 16:58
lilias, myślę ( a raczej dedukuję z Twoich wymiarów) żeś dużo ode mnie szczuplejsza
Ale muszę się przyznać, że jakoś po tych kilku kilogramach zrzuconych dużo lepiej się ze sobą czuję, a jeszcze jak w jakiś mniejszy ciuszek uda mi się wślizgnąć to samoocena rośnie
Za 1,5 tygodnia ( jak wrócę z urlopu) wracam do gry. lilias, mam nadzieję na Twoje towarzystwo
lilias - 2012-11-16, 17:32
bronka, "bende.......... jak Tommy Lee Jones w Ściganym"
Malinetshka - 2012-11-16, 17:36
| bronka napisał/a: |
Ale muszę się przyznać, że jakoś po tych kilku kilogramach zrzuconych dużo lepiej się ze sobą czuję, a jeszcze jak w jakiś mniejszy ciuszek uda mi się wślizgnąć to samoocena rośnie |
O to chodzi
Kurczę, dziołchy, może lepiej nie porównujmy się, bo przecież każda ma inną konstytucję
| bronka napisał/a: | pokaż sie w wątku to może mi motywacja wzrośnie |
Yy... pomyślę jesteś na fejsie?
Kobity, ja stąd nie znikam, bo muszę trzymać fason, no muszę!
bronka - 2012-11-16, 17:45
| Malinetshka napisał/a: | Yy... pomyślę jesteś na fejsie?
|
no
Malinetshka - 2012-11-16, 17:59
wyslalam pw
go. - 2012-11-18, 13:02
Malinetshka, a ja też chcę zobaczyć bo wynik na suwaczku rzeczywiście imponujący
Malinetshka - 2012-11-18, 15:08
gosia z badylem, a czy ja Cię nie mam w znajomych na fb?
Nie będę w necie wstawiać zdjęć "przed", no way!
Malinetshka - 2012-11-18, 15:53
Taką mam refleksję ostatnio... kochajmy siebie bez względu na wymiary, ok? z jednej strony miło się słucha pochlebstw, z drugiej, jest mi przykro, bo widzę, że wygląd rzutuje na to jak ludzie nas traktują.. Nie odkryłam Ameryki, wiem Ale, kurde, to nadal my, te same istoty, zasługujące na najlepsze. O.
go. - 2012-11-18, 16:41
| Malinetshka napisał/a: | | gosia z badylem, a czy ja Cię nie mam w znajomych na fb? |
aaaaa jo czekaj, czekaj, idę zatem galerii szukać, bo w takim razie coś przeoczyłam
I refleksja jak najbardzie słuszna! Tylko czasem jak wszystko idzie nie tak to i wielka dupa wydaje się większym problemem
Malinetshka - 2012-11-18, 17:06
To zrozumiałe, tylko, że wg mnie "moja d*pa - mój problem" a ludzie niestety lubią czepiać się cudzych... jakkolwiek dwuznacznie to nie brzmi
lilias - 2012-11-18, 18:39
| Malinetshka napisał/a: | To zrozumiałe, tylko, że wg mnie "moja d*pa - mój problem" a ludzie niestety lubią czepiać się cudzych... jakkolwiek dwuznacznie to nie brzmi |
a ja tam zazdroszczę, jak ktoś ma dupę, za przeproszeniem, bo ma szanse na wcięcie w talii i nie będzie wyglądał jak purchawka na stare lata, a mi to grozi
z resztą przyzwyczaiłam się już do swoich niedoskonałości i nie warczę do lustra, aczkolwiek nie poddałam się
Mikarin - 2012-11-19, 08:39
Cóż, a ja mam doła jak patrzę na zdjęcia sprzed dwóch lat (68 kilo) i teraz (79 kilo) i mnie trzepie. Tym bardziej, że wszystkie lampucery dookoła mnie zaczęły się obnosić i wbijac szpilę (chyba prowokuję), A już najbardziej mnie wkurza sąsiadka mojej mamy. Co mnie widzi, to mówi, że gruba jestem, ale ostatnio przeszła sama siebie. Kuba jest normlanym dzieckiem - ani nie pulchnym, ani szczypiorek, zreszta na zdjęciach widać. A ta widząc Kube na plecach u mnie wywaliła do mnie z tekstem: "No popatrz, skóra zdjęta z matki, też pulchniutki!" Myślałam, że w twarz jej dam za ten tekst. Zabolał...
go. - 2012-11-19, 08:48
Mikarin, Ty się w tym wieku (żeby nie było to nie wrzuta co do wieku ) nie przyzwyacziłaś jeszcze, że ludzie gadają, żeby pogadać i się dowartościować? Wrzuć na luz, zmień podejście, nastawienie w głowie i od razu wszystko zacznie się układać
diancia - 2012-11-19, 08:58
Mikarin, olać takie wstrętne baby! Wiesz, że Synka masz ładnego i zdrowego, a co te baby wiedzą?! Że tak im we własnym życiu niewesoło, że kosztem innych muszą się podbudowywać wierzę, że przykro słuchać chamskich tekstów, ale najlepsza broń przeciwko nim to nie przejmować się i robić swoje
groszek - 2012-11-19, 10:11
Ja od dziś dołączam do Was.
Kiepsko się czuję psychicznie, ale liczę na to, że chociaż mały sukces w zrzucaniu balastu tłuszczowego pomoże mi w innych sprawach.
Teraz mam 75. W planach zejście do 68.
Mikarin - znam to. A że mam teraz strasznie kruchą psychikę, to takie teksty mną wstrząsają na całę dnie:(
Tak jak dziewczyny piszą - otrząsnąć się z tego balastu. Dosłownie, jak otrzepanie sie z liści, zrzucić z siebie te złe myśli. I kopem w kosmos. Mi to często pomagało.
mada - 2012-11-19, 12:38
To ja za jednym zamachem też dołączę. Podobnie jak groszek ważę już 75 kg, a muszę zejść tak do 63 kg. Dałam sobie czas do kwietnia- maja, bo wtedy zaczniemy wyjeżdzać na działkę i chcę w letnich ciuchach wyglądać normalnie, a nie jak w worku...
Malinetshka - 2012-11-19, 14:03
No właśnie o tym pisałam, o czym Mikarin opowiedziała. Co kogo obchodzi cudza waga, wygląd, skąd to podłe czepialstwo.. Nie akceptuję tłumaczenia, że to z troski taaa
Dziewczyny kochane, to ja tym bardziej tu zostanę i będę Wam kibicować :*
Nie wiem jak u Was to działa, ale dla mnie kluczowe było pielęgnowanie tego szacunku do siebie samej.. Trudne cholernie..., ale to takie głaski, których strasznie mi trzeba. I właśnie nie od innych ludzi, bo raz powiedzą coś miłego, a drugim razem "bach!" - szpila.. Podam przykład. Od czasu schudnięcia słyszę raczej miłe słowa od osób, które widziały mnie wcześniej. Ale raz niespodziewanie usłyszałam: "jak można było taką figurę zmarnować?!" No gdybym była w kiepskim stanie psychicznym to chyba miałabym zmarnowany dzień. Ubodło mnie to, bo dla mnie to jest równoznaczne z "tak jak teraz wyglądasz to jesteś super, ale wcześniej byłaś "zmarnowana", niefajna, źle się na ciebie patrzyło"... No nie jest tak?
Nie sztuka patrzeć na swoje ciało przychylnie gdy jest całkiem ładne dla naszego oka. Sztuką jest odnajdywać świetną babkę w ciele, które nie do końca akceptujemy. Dlatego zacznijcie siebie kochać już w tej wadze, w której jesteście. To dobry start, a potem już będzie tylko coraz lepiej
Poza tym zaznaczę raz jeszcze, że ja nie mam dzieci, więc "co ja tam wiem" o kilogramach Sama se je wyhodowałam...
mada - 2012-11-19, 14:11
Dziewczyny kochane, a myslicie, ze przy karmieniu piersią odchudzanie może być troszkę łatwiejsze? Ja nigdy się nie odchudzałam, a wszystkie dodatkowe okoliczności mogą mi tylko pomóc:) Czyli mniej będę jadła, zdrowiej, bez chleba i słodyczy i powinno być ok?:)
bronka - 2012-11-19, 14:24
| lilias napisał/a: |
a ja tam zazdroszczę, jak ktoś ma dupę, za przeproszeniem, bo ma szanse na wcięcie w talii i nie będzie wyglądał jak purchawka na stare lata, a mi to grozi
|
zawsze można wyglądać jak purchawka z dupą
| Malinetshka napisał/a: | Poza tym zaznaczę raz jeszcze, że ja nie mam dzieci, więc "co ja tam wiem" o kilogramach Sama se je wyhodowałam... |
ha! Myślisz, ze moje kilogramy wyhodowały dzieci? Aż taka obłudna nie jestem.
Ogólnie mi też chodzi tylko o to, żeby się dobrze ze sobą czuć. I wchodzić w ładne ciuchy i móc się ładnie ubrać. Kropka.
Mikarin, napisze Ci szczerze, ze często Twoje posty mnie szokują. Dlaczego Ty pozwalasz innym ludziom tak się traktować? A to szef, a to teściowa, a na dokładkę sąsiadka? I to na różne tematy. Wegetarianizm, waga, wygląd, fryzury. Nie możesz stawiać się w pozycji ofiary i wystawiać brzuszek, żeby Cię kąsali swoimi uwagami.
Uwierz w siebie i nie pozwól już nigdy na takie traktowanie. To przechodzi naprawdę moje pojęcie
Sąsiadka? Gruba? - to jej odpal- przyganiał kocił garnkowi!
Chuda? To warknij, że lepiej mieć tłuszczyk niż być zgorzkniałą babą. Da sobie spokój z uwagami.
Ja najczęściej osoby mało przyjemnych ( w urzędach, na poczcie itp) pytam czy zawsze są złośliwe czy trafiłam na gorszy dzień. Natychmiast się reflektują. Bo nie można stawiać się w pozycji ofiary tylko dlatego, że chcesz nadać paczkę, złożyć deklarację ZUS itp. Tak samo nie można tylko dlatego, że ma się zbyt mały wzrost w stosunku do BMI, czy pozostałość ciążowych kilogramów.
Przepraszam za te wywody, ale naprawdę nie mogłam tego nie napisać
tutusia - 2012-11-19, 14:28
Nie zalecam diety odchudzającej w trakcie karmienia. Laktacja, opieka nad maluszkiem to dostatecznie duży wysiłek dla organizmu. W tym czasie zapotrzebowanie energetyczne jest większe niż w trakcie ciąży. Jeśli chodzi o słodycze, to zawsze warto się ich pozbyć z jadłospisu, a właściwie wymienić na zdrowsze przekąski np. owoce, pestki, orzechy. Dlaczego chcesz wykluczyć chleb? Taki pełnoziarnisty, na zakwasie jest wielce ok.
mada - 2012-11-19, 14:54
Ja należę do tej nieszczęsnej frakcji, która podczas karmienia piersią tyje. Ważę już 4 kg więcej niż tuż po porodzie. Czyli mogę jeść chleb pełnoziarnisty? to dobrze:)
Malinetshka - 2012-11-19, 14:54
| bronka napisał/a: | ha! Myślisz, ze moje kilogramy wyhodowały dzieci? Aż taka obłudna nie jestem. |
Nie to miałam na myśli, absolutnie! Chodzi mi raczej o to, że nie mam wymówki w tejże postaci, a wiem, że często tak się dzieje, że jednak ciąża rozregulowuje co nieco i trudniej nabyte kg zrzucić. Nie przyszłoby mi do głowy, żeby dzieci "obwiniać"
| tutusia napisał/a: | | Taki pełnoziarnisty, na zakwasie jest wielce ok. |
Zależy jednak tuczy trochę... choć ja jem. Na samym początku diety ograniczyłam pieczywo do minimum, ale teraz jem od paru miesięcy dość często i jest ok. Poza tym indywidualna kwestia trawienia zbóż też ma duże znaczenie.
Malinetshka - 2012-11-19, 14:56
mada, z tego co wszem i wobec się mówi to podczas karmienia jednak nie wolno się odchudzać. Ale myślę, że odstawienie słodyczy i ich zamiana na zdrowe przekąski to strzał w dziesiątkę Może po prostu od tego zacznij póki karmisz.
bronka - 2012-11-19, 15:15
| Malinetshka napisał/a: | | Chodzi mi raczej o to, że nie mam wymówki w tejże postaci, |
ale to taka zapasowa wymówka. Zawsze łatwiej powiedzieć, ze to po ciąży. A ciąża nie powoduje otyłości. Nadmierny apetyt ją powoduje
| Malinetshka napisał/a: | mada, z tego co wszem i wobec się mówi to podczas karmienia jednak nie wolno się odchudzać. Ale myślę, że odstawienie słodyczy i ich zamiana na zdrowe przekąski to strzał w dziesiątkę |
tpo samo chciałam napisać. Mniejsze ( ale częstsze) porcje, zero słodyczy i karmienie, a waga poleci. Bez "odchudzania".
Na karmienie zużywa się około 500 kcal
ropuszka - 2012-11-20, 04:55
| Malinetshka napisał/a: | Nie sztuka patrzeć na swoje ciało przychylnie gdy jest całkiem ładne dla naszego oka. Sztuką jest odnajdywać świetną babkę w ciele, które nie do końca akceptujemy. Dlatego zacznijcie siebie kochać już w tej wadze, w której jesteście. To dobry start, a potem już będzie tylko coraz lepiej |
o to to to
( przyznam się że odchudzanie poszło się j$#!% )
chciałam tylko powiedzieć, że bardziej akceptuję swoje ciało teraz niż w liceum, kiedy jeszcze się mieściłam w górnej granicy normy. niestety wtedy bardzo brałam do serca rodzinkowe komentarze a najdziwniejsze i dla mnie najsmutniejsze jest to, że za młodu chodziłam z mamą na zakupy ubraniowe i do tej pory mogę się wcisnąć w niektóre bluzki (po jakimś + 15 kg). Nic dziwnego że miałam zły obraz siebie skoro ubrania dodawały mi tyyyle centymetrów.
Malinetshka - 2012-11-22, 23:15
A ja wlazłam w moją sukienkę... ze studniówki i... jest luźniejsza niż ongiś
Mikarin - 2012-11-23, 00:26
trochę dołujesz...
Ja teraz pracuję z licealistkami i one wszystkie mają figurę że hej...
Ale pocieszam się, że już niedługo pojadę do dietetyczki
Malinetshka - 2012-11-23, 08:08
Nie miałam na celu dołować... Akurat jako licealistka byłam zawsze trochę za duża.
Mikarin - 2012-11-23, 08:27
| Malinetshka napisał/a: | | Nie miałam na celu dołować... | :*
Ja też, zawsze te 5 kilo za dużo. A jak się wbilam w rozmiar 38 to fruwałam pod sufitem mi teraz waga idzie sukcesywnie do góry...
Ale i tak ci gratuluję. Jak patrzę na Twój suwak to normalnie szacun. A ile jeszcze chcesz zrzucić? 5 kilo?
Malinetshka - 2012-11-23, 08:53
Teraz to już jakieś 2-3 maksymalnie. Ale nie zależy mi, żeby to było teraz, na zimę. Ważne, żeby w ogóle, docelowo Więc mój cel na teraz to utrzymać to, co uzyskałam.
| Mikarin napisał/a: | Ja też, zawsze te 5 kilo za dużo. A jak się wbilam w rozmiar 38 to fruwałam pod sufitem |
Tak samo u mnie.
Trzymam kciuki za dietetyczkę tzn. za Ciebie u dietetyczki
go. - 2012-11-23, 08:55
| Malinetshka napisał/a: | | A ja wlazłam w moją sukienkę... ze studniówki i... jest luźniejsza niż ongiś |
oooo! to jest chyba najlepszy poprawiacz humoru co?
Też bym chciała jakiś czas po drugiej ciąży tak móc. Chyba będę się motywowała patrząc na Twój wyczyn
Mikarin - 2012-11-23, 09:06
Malinetshka, zrób to dla nas i zamieść zdjęcia przed i po - bez twarzy, jeżeli ci to nie pasuje, ale różnica w sylwetce musi już teraz być imponująca
Malinetshka - 2012-11-24, 11:46
Nie no, kobitki, nie wstawię do netu takich zdjęć.. Bliskim nie pokazuję zdjęć sprzed tych nastu kg (nie mówiąc o tym, że unikałam aparatu jak ognia), a co dopiero w necie może pomyślę nad jakąś reprodukcją kreskówkową
bronka - 2012-11-29, 13:56
| Mikarin napisał/a: | | trochę dołujesz... |
Dołuje????
Jak może Cię dołować czyjeś szczęście i sukces?
Wolałabyś, żeby inni mieli gorzej? To by Cię uskrzydlało?
Malinetshka, bardzo się cieszę Twoim szczęściem. Oby waga się utrzymywała ( do grobowej deski ) albo spadła jeszcze tyle ile chcesz :*
Ja jestem już na miejscu i wracam do gry
Może od niedzieli uda mi się wrócić do ćwiczeń ( na razie chcę się wyspać jeszcze )
Mikarin - 2012-11-29, 14:54
| bronka napisał/a: | | Wolałabyś, żeby inni mieli gorzej? To by Cię uskrzydlało? |
go. - 2012-11-29, 20:57
| bronka napisał/a: | Ja jestem już na miejscu i wracam do gry
Może od niedzieli uda mi się wrócić do ćwiczeń ( na razie chcę się wyspać jeszcze ) |
nie przejmuj się! przecież budują ścieżkę rowerową bdg-trn, jak codziennie w dwie strony obrócisz to w miesiąc będziesz "szprycha";) Albo latem możemy się w połowie drogi na odpoczynek umawiać
Malinetshka - 2012-11-30, 19:19
bronka, dzięki.
Na razie wagowo jest super, zobaczę co będzie jak mrozy przyjdą.. no wiecie, z zapotrzebowaniem na żarełko ale mam nadzieję, że będzie dopsz. <popija_kawkę>
Wczoraj byłam na ćwiczeniach pt "płaski brzuch", a w poniedziałek na zumbie. Nadal mam w planach wrócić na basen, ale jak karnet na fitness mi się skończy... czyli pewnie wraz z nowym rokiem
Siłownia mnie nie interesuje...
Mikarin - 2012-12-01, 13:41
Wypisuję się z wątku. niestety, nie mam teraz głowy ani niczego do odchudzania się. Niestety, może za jakiś czas. Wam życzę powodzenia
Malinetshka - 2012-12-01, 15:09
Mikarin, trzymaj się! ja jednak polecam zaczynać od miesiąców cieplejszych niż listopad czy grudzień początki są kluczowe i najtrudniejsze.
Mikarin - 2012-12-01, 22:39
Malinetshka, może kiedyś. Na razie, zamiast pilnować swojej diety muszę pilnować diety Kuby. Więc autoatycznie przeskakuję na dietę wysokożelazową zobaczymy...
|
|