wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - Nareszcie czterolatki będą się uczyć ateizmu

Mirka - 2011-04-08, 07:45
Temat postu: Nareszcie czterolatki będą się uczyć ateizmu
hxxp://niewiarygodne.pl/kat,1017181,title,Szalenstwo-4-latki-beda-sie-uczyc-ateizmu,wid,13286587,wiadomosc.html
MartaJS - 2011-04-08, 08:00

Nie da się nauczyć ateizmu, tak jak nie da się nauczyć katolicyzmu czy buddyzmu. Można uczyć o katolicyzmie, buddyzmie czy ateizmie. I jest to chyba dość pożyteczna inicjatywa. Uważasz, że nie powinniśmy nic wiedzieć o innych religiach i światopoglądach, znać tylko jeden sposób myślenia?
Mirka - 2011-04-08, 08:19

MartaJS napisał/a:
tak jak nie da się nauczyć katolicyzmu

Słusznie.
Dziecko rodzi się ateistą. Tak jak ja to rozumiem, Wiara nie jest efektem "nauczenia", czy "narzucenia". Pan Bóg wybiera, a Duch Święty "wieje" tam, gdzie chce.
Ateista to taka osoba, która unika spotkania z Bogiem, by następnie rozpowiadać, że Go nie ma. Łaska wiary nie pochodzi od rodziców, czy innych wychowawców.

Capricorn - 2011-04-08, 08:28

Mirka napisał/a:

Ateista to taka osoba, która unika spotkania z Bogiem, by następnie rozpowiadać, że Go nie ma.


najlepsza definicja jaką w życiu widziałam.


;-)

excelencja - 2011-04-08, 08:39

Mirka napisał/a:
Wiara nie jest efektem "nauczenia", czy "narzucenia".

czyżby? Tym właśnie przecież jest...
Mirka napisał/a:
Ateista to taka osoba, która unika spotkania z Bogiem, by następnie rozpowiadać, że Go nie ma.

jakie to piękne!

MartaJS - 2011-04-08, 08:46

Chrześcijanie wierzą, że wiara jest łaską, pochodzi od Ducha Świętego. Jak więc nauczanie o innych światopoglądach mogłoby jej zaszkodzić? Jak w ogóle cokolwiek może zaszkodzić czemuś, co pochodzi od Ducha?

Wiedza nie szkodzi wierze, przeciwnie. Rozum pozwala odróżnić w sobie wiarę od niewiedzy.

Mirka - 2011-04-08, 08:56

MartaJS napisał/a:
Chrześcijanie wierzą, że wiara jest łaską, pochodzi od Ducha Świętego. Jak więc nauczanie o innych światopoglądach mogłoby jej zaszkodzić? Jak w ogóle cokolwiek może zaszkodzić czemuś, co pochodzi od Ducha?

Wiedza nie szkodzi wierze, przeciwnie. Rozum pozwala odróżnić w sobie wiarę od niewiedzy

Absolutnie się z tym zgadzam. Sama takiej łaski nie doznałam.

vis - 2011-04-13, 20:00
Temat postu: rodzaje ateizmu
tylko którego ateizmu? jest ich ich klika rodzajów, miejmy nadzieję, że wszystkich
ateizm powszechnie postrzegany (nieobiektywny, "humanistyczny")
ateizm Ayn Rand i obiektywizm Ayn Rand hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Ayn_Rand
ateizm będący za ochrona ludzi i zwierząt od momentu poczęcia (ochrona jednostki od momentu poczęcia) Życie i Wolnośc hxxp://www.magicforest.20x.cc

elenka - 2011-04-13, 21:45

Mirka a jak można unikać spotkania z kimś kto nie istnieje? :mrgreen:
Mirka - 2011-04-14, 12:45

elenka napisał/a:
Mirka a jak można unikać spotkania z kimś kto nie istnieje?
Rozumowanie zbudowane na zasadzie „nie, bo nie”. Boga nie ma, ponieważ założyłam, że Boga nie ma. Oparte jest ono na żelaznej logice. Argumentu „nie, bo nie” nie można obalić. Przyjmujemy założenie, które od razu jest wnioskiem. Niepodważalne.
Podobna naturalistyczna logika jest w znanej opowieści o Obywatelu Rabinowiczu.
"W Związku Radzieckim odbyła się kiedyś następująca dyskusja między śledczym z NKWD, a Obywatelem Rabinowiczem.
Śledczy: Rabinowicz, skąd macie dolary?
Rabinowicz: Wziąłem je z szafki, Obywatelu Śledczy.
Śledczy: A skąd się one wzięły w szafce?
Rabinowicz: Włożyła je tam moja żona.
Śledczy: A skąd je miała wasza żona?
Rabinowicz: Dostała ode mnie.
Śledczy: A wy skąd je mieliście?
Rabinowicz: Obywatel Śledczy już o to pytał. Wziąłem z szafki."

bojster - 2011-04-14, 14:59

Mirka napisał/a:
Dziecko rodzi się ateistą.


Właśnie! I nie musiałoby się ateizmu "uczyć" gdyby nie było od małego zatruwane jakimiś religijnymi fantasmagoriami. To przerażające że już w wieku 4 lat dzieci potrzebują odtrutki na to świństwo... :-(

Katioczka - 2011-04-14, 15:03

bojster, czuję się urażona słowami
bojster napisał/a:
od małego zatruwane jakimiś religijnymi fantasmagoriami. To przerażające że już w wieku 4 lat dzieci potrzebują odtrutki na to świństwo...

Mirka - 2011-04-14, 16:09

bojster napisał/a:
gdyby nie było od małego zatruwane jakimiś religijnymi fantasmagoriami. To przerażające że już w wieku 4 lat dzieci potrzebują odtrutki na to świństwo...

No tos pan plunął jadem.
Przestaję się dziwić, że tak "od serca" to możecie sobie pogadać wyłącznie w podziemiu.
Jak już wspominałam jestem osobą niewierzącą, ale pomimo to poczułam się tą wypowiedzią urażona.

Truscaveczka - 2011-04-14, 18:40

Jako ateistka z dziada pradziada też czuję niesmak. Bo przez takich delikwentów ateiści postrzegani są jako nawiedzeni antyklerykałowie a nie a-teiści po prostu.
Malati - 2011-04-14, 19:31

Mojemu starszemu synkowi nauka ateizmu nie grozi bo chodzi do szkoły wyznaniowej :-P ;-)
an - 2011-04-14, 23:44

Mirka napisał/a:
bojster napisał/a:
gdyby nie było od małego zatruwane jakimiś religijnymi fantasmagoriami. To przerażające że już w wieku 4 lat dzieci potrzebują odtrutki na to świństwo...

No tos pan plunął jadem.
Przestaję się dziwić, że tak "od serca" to możecie sobie pogadać wyłącznie w podziemiu.
Jak już wspominałam jestem osobą niewierzącą, ale pomimo to poczułam się tą wypowiedzią urażona.
Truscaveczka napisał/a:
Jako ateistka z dziada pradziada też czuję niesmak. Bo przez takich delikwentów ateiści postrzegani są jako nawiedzeni antyklerykałowie a nie a-teiści po prostu.
A ja mogę o sobie powiedzieć, że byłam kiedyś bardzo wierząca, naprawdę bardzo. I właśnie ta pokładana nadzieja w kimś "najwyższym" (w którego wtedy wierzyłam) - nadzieja która była pozostawiona samej sobie - różne negatywne przejawy życia, które coraz bardziej zaczęły do mnie docierać, uzmysłowiły mi, że mówienie o tym, iż "bóg jest miłością" (itp, zależnie od religii, wyznania), jest pobożnym życzeniem, ułudą ... i ogólnie wiara jest ułudą - łudzeniem się - wiele lat zajęło mi zupełne uwolnienie się od tych złudzeń, właściwie dopiero niedawno (i to pewnie nie na 100% - bo nie odrzucam nic na pewno, po prostu dałam sobie spokój z zaprzątaniem swojego umysłu tymi kwestiami). Zgadzam się z tym (o czym zresztą napomknął dziś bojster), że jesteśmy indoktrynowani kwestiami wierzenia od dziecka - zwłaszcza w kwestii wiary jest to przykre, bo o ile inne kwestie są jakoś sprawdzalne, to kwestia wiary/religii/wyznania jest właśnie przyjmowaniem na wiarę (i chociaż jako dzieciom może nam się to podobać, a bywa, że i starszym, to tak naprawdę jeśli ktoś ma własne przemyślenia i zaczyna sobie to wszystko co się w życiu dzieje, co nas dotyka, analizować, to dochodzi do smutnych wniosków, że wierzenie mija się z rzeczywistością ( i co gorsza, bywa, że ci którzy przekonują nas do słuszności tych wierzeń i wyznawania tego, często nie robią tego ze szczytnych pobudek, ale dla podtrzymywania swojej pozycji. [może i bojster użył mocnych słów, ale ja nie odbieram tego źle, krzywdząco wobec kogokolwiek, być może właśnie dlatego, że mi mnóstwo czasu zajęło uwolnienie się od tej indoktrynacji religijnej, która miała miejsce od wczesnego dzieciństwa]

[...]niczego nie wykluczam, ani nie twierdze i nie upieram się co do czegoś, o czym nie da się czegoś stwierdzić. Po prostu przestałam sobie tym zaprzątać głowę. Bo jaki sens zastanawiać się, czy coś istnieje, jeśli nie ma żadnych dowodów na to, że istnieje. Równie dobrze, można by się zastanawiać, czy np greccy bogowie istnieli... tylko jaki jest sens, są bardziej wartościowe czy pożyteczne rzeczy do robienia (kiedyś jako dziecko, nastolatka i nawet później, bardzo dużo się nad tymi kwestiami wiary, duchowości zastanawiałam i nie wydaje mi się, żeby to mnie do czegoś pozytywnego doprowadziło [raczej do coraz większych wątpliwości, sprzeczności, zawiedzenia, załamań...])
ps Pozwoliłam sobie wkleić to, co napisałam do kogoś na priv

Nie widzę tu plucia jadem ani urażenia kogoś, może dlatego, że przeszłam drogę od tej bardzo wierzącej, do niewierzącej (i chociaż zdaję sobie sprawę, że wielu wierzących jednak to jakoś ubodzie [kiedy byłam wierząca, też było mi przykro, że wielu ludzi jest ateistami :roll: nie rozumiałam dlaczego :roll: ale zawsze chciałam zrozumieć :> ], to z perspektywy czasu wiem, że takie wypowiedzi jak ta konkretna bojstera, nie są wylewaniem jadu ... lecz raczej są wyrazem rozczarowania, zawiedzenia, rozgoryczenia, bezsilności ...

bojster - 2011-04-15, 01:06

Mirka napisał/a:
Jak już wspominałam jestem osobą niewierzącą, ale pomimo to poczułam się tą wypowiedzią urażona.


Mirciu, nie przejmuj się, wiem jak to jest. W pierwszej klasie liceum też poczułem się dziwnie dotknięty gdy kolega z klasy przyszedł do szkoły w koszulce Bad Religion (z przekreślonym krzyżem), mimo że już przystępując do bierzmowania (bodaj 7 klasa?) byłem niewierzący. Tak to już jakoś jest, że ta prowadzona od małego, przez całe jeszcze-nie-do-końca-świadome życie, indoktrynacja tkwi w nas głęboko. Ba! Do dziś dziwnie mi przykro jak ktoś coś złego o papieżu (jp2) mówi. Taki już ze mnie "ateista". ;-)

an - 2011-04-15, 01:17

bojster napisał/a:
Mirka napisał/a:
Jak już wspominałam jestem osobą niewierzącą, ale pomimo to poczułam się tą wypowiedzią urażona.


Mirciu, nie przejmuj się, wiem jak to jest. W pierwszej klasie liceum też poczułem się dziwnie dotknięty gdy kolega z klasy przyszedł do szkoły w koszulce Bad Religion (z przekreślonym krzyżem), mimo że już przystępując do bierzmowania (bodaj 7 klasa?) byłem niewierzący. Tak to już jakoś jest, że ta prowadzona od małego, przez całe jeszcze-nie-do-końca-świadome życie, indoktrynacja tkwi w nas głęboko. Ba! Do dziś dziwnie mi przykro jak ktoś coś złego o papieżu mówi. Taki już ze mnie "ateista". ;-)
Mam tak samo :roll: (dotyczy to "naszego" polskiego papieża - do dziś pamiętam, że jako przedszkolak na religii usłyszałam, że w kraju będzie papież [wczesne lata 80-te] i chciałam w oknie wystawić jakieś obrazki :) , ale nawet jeszcze w czasie matur bardzo "przeżywałam" wizytę papieża w moim miasteczku [niestety nie było mi dane go dostrzec z wystarczającej odległości]. No i też mnie jakoś "dotyka" drwienie i robienie żartów z postaci Jezusa; poza tym nie podoba mi się taki autentyczny jad pewnych niewierzących, którzy jawnie gardzą wierzącymi. Ale jad i pogarda wierzących, wobec tych którzy nie wierzą w to co oni, jest równie przykry ...
MartaJS - 2011-04-15, 07:01

an napisał/a:
No i też mnie jakoś "dotyka" drwienie i robienie żartów z postaci Jezusa; poza tym nie podoba mi się taki autentyczny jad pewnych niewierzących, którzy jawnie gardzą wierzącymi. Ale jad i pogarda wierzących, wobec tych którzy nie wierzą w to co oni, jest równie przykry ...


Wiem co masz na myśli, chociaż bardziej mnie porusza, smuci, dotyka nienawiść, jad i nietolerancja ze strony wierzących, kierowana do niewierzących lub ludzi innych wyznań, niż odwrotnie. To mnie dużo bardziej boli i wkurza. Dlaczego? Bo jest w tym sprzeczność, dysonans, totalny rozdźwięk pomiędzy deklarowaną wiarą a tym co się robi. Jezus też był za życia osobą prześladowaną, nienawidzoną, a jednak podstawą Jego pokojowego przesłania jest "nadstaw drugi policzek, przyjmij to z pokorą". Jezus nie rozpamiętywał, ile to ma wrogów, jak bardzo go nie lubią, nie robił z siebie cierpiętnika, nie rozgłaszał wszem i wobec, jacy okropni są ci wszyscy inni, do których nie dociera to co mówi, ilu jest wrogów wiary itp. Robił swoje, zachęcał do miłości nieprzyjaciół, Jego przesłanie miało charakter pozytywny. Tymczasem mam wrażenie, że niektórzy chrześcijanie dzisiaj, a szczególnie katolicy, właśnie na czymś takim budują swoją tożsamość - jestem prześladowany, wszyscy mnie nienawidzą, tępić wrogów wiary.

Jednym słowem - nie dziwią mnie drwiny wobec wierzących ze strony ateistów. Sprawia mi przykrość mowa nienawiści ze strony chrześcijan w kierunki niewierzących lub inaczej wierzących.

koko - 2011-04-15, 07:52

Jak mniemam osobom, które poczuły się urażone nie chodziło o to, że ktoś jest ateistą, tylko o słowa "odtrutka na to świństwo" (poprawcie mnie, jeśli się mylę). Faktycznie, brzydko to zabrzmiało, nieładnie o czyichś głębokich przekonaniach, w dodatku mocno nasyconych emocjonalnie mówić "świństwo". Właśnie to jest świństwem ;-)
Moim zdaniem racjonalizm/nauka nie są alternatywą dla wiary. Myślę, że wiara zaczyna się tam, gdzie nauka/racjonalizm się kończą (w tym momencie historycznym, lub w ogóle).
Istnieje coś takiego jak uniwersalny system wartości i uważam, że akurat nauczanie i wypracowywanie go w dzieciach niezależnie od wyznawanej religii, czy areligijności jest rzeczą dobrą i konieczną. Jest też sprawą społeczną i wspólną, podczas gdy wiara i religia to rzecz prywatna, której z góry narzucać nie wolno.

MartaJS - 2011-04-15, 07:57

Oczywiście. Dlatego w szkole powinna być etyka, a religia w salkach katechetycznych.
koko - 2011-04-15, 07:58

MartaJS napisał/a:
Oczywiście. Dlatego w szkole powinna być etyka, a religia w salkach katechetycznych.

Też tak myślę.

Katioczka - 2011-04-15, 08:35

jest taka zasada- przynajmniej w moim świecie- że się przeprasza, jak się kogoś
(zamierzenie lub nie) obraziło. Ja się poczułam urażona słowami bojstera...
Ateistów, innowierców nie obrażam, szanuję poglądy innych. Proszę o to samo. Tylko tyle.

Malati - 2011-04-15, 08:40

Ja jestem wierząca i praktykująca ale słowa bojster, jakoś mnie nie ruszają ;-) Moze dlatego że jestem w miarę odporna na cudze opinie w tym temacie. Każdy ma swoje stanowisko w kwestiach religii jest to temat dość cięzki i emocjonalny i jak widać nawet u ateistów wzbudza duże uczucia ;-) Nie warto wszystkiego brać tak personalnie.

Cytat:
Dlatego w szkole powinna być etyka, a religia w salkach katechetycznych.
_________________


Też tak uważam. Jeżeli ktoś chce edukować swoje dziecko w kwestiach duchowych powinien posłac go do szkoły wyznaniowej. W anglii w szkołach publicznych nie ma elementów religii , nie ma symboli religijnych na ścianach itp Od tego są szkoły wyznaniowe. I uważam że tak jest oki

bodi - 2011-04-15, 09:09

czarna96 napisał/a:
W anglii w szkołach publicznych nie ma elementów religii , nie ma symboli religijnych na ścianach itp Od tego są szkoły wyznaniowe. I uważam że tak jest oki


niestety nie jest do końca tak różowo, jest całkiem sporo szkół publicznych, rejonowych, prowadzonych przez organizacje religijne (głównie kościół anglikański lub katolicki), i indoktrynacji jest w nich znacznie więcej niż w naszych publicznych, gdzie przynajmniej (tak to pamiętam) religia ograniczała się do okreśłonych godzin lekcyjnych.

U Jagody w szkole jest śpiewanie religijnych piosenek na assembly (rodzaj apelu, z tym że jest 3/tyg.), krzyż jak najbardziej wisi w klasie, nie jest to niestety szkoła świecka.

I w odróżnieniu od polskiej szkoły, gdzie mogłabym J po prpostu nie posłać na religię i dwa razy w tygodniu siedziałaby w bibliotece, tutaj indoktrynacji jest tyle, że nie da się z niej tak łatwo "wypisać".

Mogę jej jedynie serwować "odtrutkę" w postaci domowej edukacji religijnej i pokazywania, że ludzie na świecie wierzą w rozmaite rzeczy, różnych bogów i boginie, albo i nie. Że to nie jest prawda wyryta w kamieniu że "Jesus died on the cross and then god made him come alive again in a very special way" ;)

Malati - 2011-04-15, 09:17

bodi, ale te szkoły jasno deklarują że posiadają elemnety religijne więc jeśłi posyłasz do nich dziecko musisz się z tym liczyć. Ja np jak dowiadywałam się o polską szkołe w anglii a zwłaszcza czy religia jest obowiązkowa powiedzieli że nie ,że nie mogą nikogo zmusić do uczęstrzania na religię bo nigdzie nie mają napisane że są szkołą wyznaniową. Przymusowa religia byłaby nie zgodna z prawem.Ale moja kuzynka dała małą do szkoły prowadzonej przez kościół i tam jak nakbardziej religia jest elementem obowiązkowym. Tak więc chyba bywa różnie :roll:
Lily - 2011-04-15, 09:49

MartaJS napisał/a:
Oczywiście. Dlatego w szkole powinna być etyka, a religia w salkach katechetycznych.
Owszem. Ale w Polsce jeszcze długo, długo nie, a potem wcale...
excelencja - 2011-04-15, 11:27

koko napisał/a:
"odtrutka na to świństwo"

jest pikusiem w porównaniu z zarzutami kierowanymi w stronę ateistów.
Tyle, że ateiście trudno powiedzieć 'ojej, uraziłeś moje uczucia religijne' ... :mrgreen:


A swoją drogą uważam, że nad wyraz negatywnym (hm świństwem) jest wmawianiem dzieciom istnienia czegoś, co nie istnieje i zmuszania ich do czczenia tego czegoś...
Oczywiście szanuję ludzi wierzących - jakby nie patrzeć większość mojego otoczenia -chociaż nie pojmę nigdy absurdu istnienia wiary w bogów i religii.

bojster - 2011-04-15, 12:19

MartaJS napisał/a:
Oczywiście. Dlatego w szkole powinna być etyka, a religia w salkach katechetycznych.


To oczywiste że *powinna*, skoro Polska jest państwem świeckim. Tylko jakoś katolicy nic sobie z tego nie robią. Fajnie mieć większość, nie trzeba się przejmować szczekaniem innowierców, karawana jedzie dalej.

bodi - 2011-04-15, 12:22

czarna, jasne, wiem to wszystko, ale nadal uważam że nie jest ok że szkoły publiczne są prowadzone przez związki wyznaniowe.
excelencja - 2011-04-15, 12:41

bodi napisał/a:
że nie jest ok że szkoły publiczne są prowadzone przez związki wyznaniowe.

mhmhm

Capricorn - 2011-04-15, 12:50

Moje dziecko w tym roku kończy szkołę podstawową, świecką. Dyrekcja szkoły organizuje pożegnalną dyskotekę - w piątek, 17 czerwca. Panie katechetki wskazały dziewczynki, które pójdą poprosić księdza proboszcza o zgodę na dyskotekę w piątek. Bo, jak powszechnie wiadomo, w piątki należy się wyłącznie umartwiać, najlepiej niezależnie od wyznania.
Malati - 2011-04-15, 12:56

excelencja napisał/a:
A swoją drogą uważam, że nad wyraz negatywnym (hm świństwem) jest wmawianiem dzieciom istnienia czegoś, co nie istnieje i zmuszania ich do czczenia tego czegoś...
Oczywiście szanuję ludzi wierzących - jakby nie patrzeć większość mojego otoczenia -chociaż nie pojmę nigdy absurdu istnienia wiary w bogów i religii.


exe była już rozmowa na temat wychowywania dziecka w rodzinie wierzącej nie ma co tego jeszcze raz maglować. Skoro nie jesteś wstanie tego pojąć swoim rozumkiem to może nie próbuj szkoda tylko twojej energii :-/

an - 2011-04-15, 13:01

czarna96 napisał/a:
excelencja napisał/a:
A swoją drogą uważam, że nad wyraz negatywnym (hm świństwem) jest wmawianiem dzieciom istnienia czegoś, co nie istnieje i zmuszania ich do czczenia tego czegoś...
Oczywiście szanuję ludzi wierzących - jakby nie patrzeć większość mojego otoczenia -chociaż nie pojmę nigdy absurdu istnienia wiary w bogów i religii.


exe była już rozmowa na temat wychowywania dziecka w rodzinie wierzącej nie ma co tego jeszcze raz maglować. Skoro nie jesteś wstanie tego pojąć swoim rozumkiem to może nie próbuj szkoda tylko twojej energii :-/
Czarna, to tez nie było miłe :( W tym przypadku mam identyczne zdanie jak excelencja czy bojster, to nie jest w porządku, że ktoś wkłada coś do głowy ufnej niedojrzałej istocie, która jest zdana na tych "nauczycieli" a później czasem wiele czasu jej zajmuje, żeby sobie zrobić porządek w głowie po takiej indoktrynacji (mówię także z własnego doświadczenia)
excelencja - 2011-04-15, 13:16

czarna96 napisał/a:
Skoro nie jesteś wstanie tego pojąć swoim rozumkiem to może nie próbuj szkoda tylko twojej energii :-/


nie próbuję.
I nie chciałabym aby ktoś zmuszał do tego moje dziecko - a tak się dzieje w szkołach i tyle.
Nie neguję Twoje prawa do wyboru, ale Ty go masz w uk, ja w Pl średnio.

[ Dodano: 2011-04-15, 14:17 ]
czarna96 napisał/a:
Skoro nie jesteś wstanie tego pojąć swoim rozumkiem

popłynęłaś kochana... popłynęłaś...

Malati - 2011-04-15, 13:18

an, nie było miłe bo taki był mój zamiar. Skoro ja jako osoba wierząca mam być atakowana czasami mam ochotę na podobna reakcję. Nie mam ochoty czytać że robię krzywde właśnym dzieciom. Nie będe tłumaczyła po raz setny jak działa wychowanie dzieci choociażby w mojej religii bo można znaleść odpowiedni wątek na ten temat i sobie poczytać. Nie mam zamiaru spokonie czytać takich tekstów tym bardziej że nikt tutaj na tym forum nie prowadzi indoktrynacji w kierunku rzadnej religii i nikt nie obraża celowo ateistów.
Reakcja bojstera jest jakby dla mnie bardziej do wybaczenia. Było w jego wypowiedzi .przynajmniej dla mnie dużo emocjii i jakby rozgoryczenia. Nie dziwi mnie to jeśli nie jest się osobą wierząca a mieszka się w kraju w którym panuje tylko jedna słuszna religia. To może być frustrujące.
dzieci w szkołach też mają wiele do głowy wkłądane i jakoś nikogo to nie oburza i jakoś rodzice z ufnościa swoje dzieci oddają pod opieki "nauczycieli"? Nie martwicie się że te biedne nie myślące nie potrafiące zadawać pytan niewinne istoty zostaną uszkodzone już na zawsze przez szkodliwą szkolną indoktrynację? Dzieci które ja znam i mój starszy syn potrafią samodzielnnie myśleć. Mój Harivenu zadaje pytania na temat Boga i nie zawsze przyjumuje odpowiedz. I wierzę że wraz z wiekiem jego pytania będą ewolułować i kiedyś będzie sam podejmował decyzję czy to co już wie mu odpowiada czy pójdzie w inną stronę. Wychowanie polega na przekazywaniu swom dzieciom własnego światopoglądu. Osoba wierząca będzie przekazywac dziecku wiedze duchową nie wierzące nie będzie poruszać tych tematów. Tak trudno to zrozumieć i zaakceptowac?

[ Dodano: 2011-04-15, 14:27 ]
excelencja napisał/a:
Nie neguję Twoje prawa do wyboru, ale Ty go masz w uk, ja w Pl średnio.


dlatego też ja opuściłam polskę własnie po to aby mieć wybór i po to aby nie spotykać się na każdym kroku chociażby z taką postawa jaką ty reprezentujesz exe :-/

Mirka - 2011-04-15, 13:48

excelencja napisał/a:
Tyle, że ateiście trudno powiedzieć 'ojej, uraziłeś moje uczucia religijne'

A to dlaczego? Przecież wiara w to, że Boga nie ma jest też tylko wiarą.
Nie pamiętam, żeby ktoś tą tezę udowodnił.

excelencja - 2011-04-15, 14:07

czarna96 napisał/a:
Nie mam ochoty czytać że robię krzywde właśnym dzieciom.


szkoda, że nie zauważyłaś kontekstu ... szkoda...
Pisałam w kontekście dzieci rodziców bezwyznaniowych, które w szkołach są ukierunkowywane w konkretny sposób niezależnie od woli rodziców.

I po co ta agresja? Może na przyszłosć zacznij się bronić jak ktoś Cię zaatakuje, a nie atakuj 'na wszelki wypadek' hm?

Lily - 2011-04-15, 14:11

czarna96 napisał/a:
Skoro nie jesteś wstanie tego pojąć swoim rozumkiem
To zdecydowanie wykracza poza ramy dyskusji merytorycznej, że użyję pewnego... eufemizmu...
excelencja - 2011-04-15, 14:12

czarna96 napisał/a:
dlatego też ja opuściłam polskę własnie po to aby mieć wybór i po to aby nie spotykać się na każdym kroku chociażby z taką postawa jaką ty reprezentujesz exe :-/

uhhuu
dobrze, że nie mieszkam w uk bo musiałabym się borykać z kompletnym niezrozumieniem ze strony osób z postawą, którą Ty reprezentujesz :P

Czarna, cholera, pojechałaś paskudnie i ostro kompletnie nie myśląc, szczególnie, że wiesz o mnie całkiem sporo. Bo rozumiem, że ktoś kto czyta moją pojedynczą wypowiedź mógłby dojść do takich wniosków jak Twoje, ale Ty... sorry.

Najbardziej mnie irytuje w religii to, że tak łatwo prowadzi do agresji.

bodi - 2011-04-15, 14:27

"religia skłania dobrych ludzi, by robili złe rzeczy" ;) :P

oczywiście, w miejsce religii można podstawić ogólniejsze "ideologia" i też będzie prawdziwie.

Jagula - 2011-04-15, 19:04

Formy wierzeń ,kanony wiary w rozwoju społecznym człowieka służyły jako struktury kontroli norm społecznych i etycznych . Pierwotnie 'kapłan' a potem hierarchia kościelna wywierała ogromny ( a jakże długo decydujący ) wpływ na władze świecką. Uformowanie i okrzepnięcie władzy świeckiej, rozwój nauki itd. zaowocowały znacznym zlaicyzowaniem społeczeństw. Pozostały nam wspólne dziedzictwo i wyrosłe na jego gruncie normy kulturowo- etyczne, które obowiązują w naszym kręgu kulturowym. Pozostaje nam dbać o to co napisała
koko napisał/a:
Istnieje coś takiego jak uniwersalny system wartości i uważam, że akurat nauczanie i wypracowywanie go w dzieciach niezależnie od wyznawanej religii, czy areligijności jest rzeczą dobrą i konieczną. Jest też sprawą społeczną i wspólną, podczas gdy wiara i religia to rzecz prywatna, której z góry narzucać nie wolno.

MartaJS napisał/a:
Oczywiście. Dlatego w szkole powinna być etyka, a religia w salkach katechetycznych.

tak właśnie byłoby najlepiej.

Mirka napisał/a:
A to dlaczego? Przecież wiara w to, że Boga nie ma jest też tylko wiarą.
Nie pamiętam, żeby ktoś tą tezę udowodnił.
dla osoby niewierzącej 'bóg' jest tylko pojęciem oznaczającym ' obiekt wierzeń 'osób wierzących '. Wydaje mi się , że niewierzący nie jest przez sam fakt posiadania akurat takiego światopoglądu zobligowany do szukania dowodów na to ,że nie istnieje ( nie jest poparte żadnymi znanymi naukowo sposobami ) coś co jest obiektem wierzeń innych osób .
Jak pisała an pojęcie 'bóg' może być nieobecne w życiu człowieka , dla jednych jest to 'bóg' dla innych kosmici , rok 2012 czy loża masońska.

Ale prawdą jest , że każdemu z nas instytucjonalnie czy to w zaciszach domowych mącono w głowach skrzydlatymi aniołkami , piekłem itd. ;-)

Malati - 2011-04-15, 20:23

excelencja napisał/a:
szkoda, że nie zauważyłaś kontekstu ... szkoda...
Pisałam w kontekście dzieci rodziców bezwyznaniowych, które w szkołach są ukierunkowywane w konkretny sposób niezależnie od woli rodziców.


exe nie zauważyłam kontekstu bo go niebbyło.dla mie twoje słowa były jasne pisałaś ogólnie o osobach wierzących nie ma co teraz sugerować że było inaczej i ze ja źle odczytałam Twoje słowa :roll:


excelencja napisał/a:

I po co ta agresja? Może na przyszłosć zacznij się bronić jak ktoś Cię zaatakuje, a nie atakuj 'na wszelki wypadek' hm?
_________________


nie jestesm agresywna nie zarzucaj mi uczuć które są mi obce. Poczułam się zaatakowana i zareagowałam Moja forma wypowiedzi się nie spodobała trudno nie pierwszy raz na tym forum pewne osoby moga sobie pozwalać na wiele inne nie. 8-)

excelencja napisał/a:
Czarna, cholera, pojechałaś paskudnie i ostro kompletnie nie myśląc, szczególnie, że wiesz o mnie całkiem sporo. Bo rozumiem, że ktoś kto czyta moją pojedynczą wypowiedź mógłby dojść do takich wniosków jak Twoje, ale Ty... sorry.


sorki ale aż tak ostro nie było, mogłabym mocniej :-P Nie wiem o Tobie wiele wię cproszę nie pisz tak jakbyśmy się znały bardzo dobrze i od dawna. Nigdy mnie nawet nie spotkałaś. Odbieram cię po tym co piszesz a to co napisałaś mi się nie podobało. I tyle
excelencja napisał/a:
dobrze, że nie mieszkam w uk bo musiałabym się borykać z kompletnym niezrozumieniem ze strony osób z postawą, którą Ty reprezentujesz :P


czyli jaką oświeć mnie. Jaki jest mój stosunek do osób nie wierzących. Nigdy nikogo nie szykanowałam i nie krytykowałam z tego powodu. Każdy robi co chce nie moja sprawa.

excelencja napisał/a:
Najbardziej mnie irytuje w religii to, że tak łatwo prowadzi do agresji.


np jaka religia tak łątwo prowadzi do agresji?

excelencja - 2011-04-15, 20:35

czarna96 napisał/a:
pisałaś ogólnie o osobach wierzących

ogólnie o osobach wierzący pisałam, że je SZANUJĘ acz nie rozumiem.

Ale oczywiście odczytasz jak zechcesz, proszę Cię bardzo - wybacz nie będę wchodzić z Tobą w 'dyskusję'- zwykłam dyskutować w nieco inny sposób.

[ Dodano: 2011-04-15, 21:36 ]
Cytat:
np jaka religia tak łątwo prowadzi do agresji?

KAŻDA

Malati - 2011-04-15, 20:48

excelencja napisał/a:
wybacz nie będę wchodzić z Tobą w 'dyskusję'- zwykłam dyskutować w nieco inny sposób.


tak właśnie zauważyłam ale masz rację nie ma po co ciągnąć tej rozmowy

excelencja napisał/a:
Cytat:
np jaka religia tak łątwo prowadzi do agresji?

KAŻDA

a ja to się przejawia wedłu ciebie bo nie spotkałam się z jakąs agresją w swojej religii :roll:

excelencja - 2011-04-15, 22:07

Twoja religia jest super- jedna z moich ulubionych, a w zasadzie ulubiona jeśli buddyzm wychodzi poza granice religii - ale z Jej powodu reagujesz agresywnie na wypowiedź która Cię nie dotyczyła
Bo jak po raz kolejny piszę - nie uważam, żeby rodzice krzywdzili swoje dzieci wpajając im swoje poglądy (niezależnie od tego czy są religijne czy nie), ale uważam za BARDZO ZŁE jeżeli robią to instytucje państwowe.

Czy to Ci wystarczy?

Martuś - 2011-04-15, 22:18

Jagula napisał/a:
MartaJS napisał/a:
Oczywiście. Dlatego w szkole powinna być etyka, a religia w salkach katechetycznych.

tak właśnie byłoby najlepiej.

Najlepiej również dla mojej kariery zawodowej :lol: :lol: :lol:

Malati - 2011-04-15, 22:19

excelencja, teraz napisałaś że chodzi ci o instytucje państwowe i jest to oki bo sama mam takie podejście do tego.Uważam że religia to prywatna sprawa i nie ma dla niej miejsca w szkołach .Jeśli chcemy aby nasze dzieci edukowały się także w kwestiach duchowych od tego są szkoły wyznaniowe. Co do tego obie jesteśmy zgodne. Co do tego co napisałaś wczesniej moje stanowisko znasz. ;-) Nie chciałam Cię urazić bardziej może sprowokować albo odbić po prostu piłeczkę bo poczułam się urażona. Nie uważam cię za osobę o małym rozumku. Przepraszam za moje prowokacje i słowa Mam nadzieję że już więcej nie dam się sprowokować do takich zachowań :-/ Przykro mi. Peace
an - 2011-04-15, 22:42

Mirka napisał/a:
excelencja napisał/a:
Tyle, że ateiście trudno powiedzieć 'ojej, uraziłeś moje uczucia religijne'

A to dlaczego? Przecież wiara w to, że Boga nie ma jest też tylko wiarą.
Nie pamiętam, żeby ktoś tą tezę udowodnił.
To jest bardzo częsty nielogiczny zarzut wobec niewierzących. Nielogiczny, dlatego, że ateizm czy agnostycyzm nie jest przyjęciem czegoś na wiarę, to jest po prostu odrzucenie "środka(narzędzia)" jakim jest wiara, i tym samym nie kierowanie się w swoim życiu istnieniem Boga, tak samo, jak nie kieruje się istnieniem krasnoludków, elfów, i przeróżnych innych bóstw, skupia się na tym co jest jedynie wiedzą.

czarna96 napisał/a:
an, nie było miłe bo taki był mój zamiar.
jestem zdumiona...
czarna96 napisał/a:
Skoro ja jako osoba wierząca mam być atakowana czasami mam ochotę na podobna reakcję.
A pytałaś, o tę agresję ... jak już ktoś wcześniej pisał, ja też nie rozumiem jak ktoś wierzący w Boga, nie widzi sprzeczności w takim nawet odwetowym krzywdzeniu, byciu uszczypliwym, przecież czy to Jezus, czy buddyści czegoś innego jednak nauczają (chyba, że ktoś pozostał przy wierzeniu w oko za oko...)
czarna96 napisał/a:
Nie mam ochoty czytać że robię krzywde właśnym dzieciom. Nie będe tłumaczyła po raz setny jak działa wychowanie dzieci choociażby w mojej religii bo można znaleść odpowiedni wątek na ten temat i sobie poczytać. Nie mam zamiaru spokonie czytać takich tekstów tym bardziej że nikt tutaj na tym forum nie prowadzi indoktrynacji w kierunku rzadnej religii i nikt nie obraża celowo ateistów.
Ale właśnie że obraża/ło się tu ateistów, nie raz. I ty to też teraz zrobiłaś. Pisałam wyraźnie, że też byłam wierząca - bardzo, więc rozumiem punkt widzenia wierzących, i tak szczerze, to ja rozumiem na czym polega uwierzenie w boga, w dogmaty religii - wierzenie. Więc mogę - mam prawo (jak każdy kto był wierzący) powiedzieć, że w przypadku dzieci jest to indoktrynacja. To nie to samo co nauczanie wiedzy, bo to jest wpajaniem wierzeń, nie jedynie wiedzy. A wierzenia są nieweryfikowalne.
czarna96 napisał/a:
Reakcja bojstera jest jakby dla mnie bardziej do wybaczenia. Było w jego wypowiedzi .przynajmniej dla mnie dużo emocjii i jakby rozgoryczenia. Nie dziwi mnie to jeśli nie jest się osobą wierząca a mieszka się w kraju w którym panuje tylko jedna słuszna religia. To może być frustrujące.
No widzisz, ale nie rozumiesz, że podobnie frustrujące jest - kiedy się to wszystko przeszło, obserwować, jak wiele jeszcze istnień jest przyuczanych do wierzeń, do wierzeń, które wybierają im rodzice. I żeby nie było - ja tych rodziców nie przekonuję, muszę to tolerować, ale jest mi czasem przykro.
czarna96 napisał/a:
dzieci w szkołach też mają wiele do głowy wkłądane i jakoś nikogo to nie oburza i jakoś rodzice z ufnościa swoje dzieci oddają pod opieki "nauczycieli"? Nie martwicie się że te biedne nie myślące nie potrafiące zadawać pytan niewinne istoty zostaną uszkodzone już na zawsze przez szkodliwą szkolną indoktrynację?
Jak już wyżej napisałam, to nie to samo, bo wiedza jest weryfikowalna w każdym momencie, natomiast jeśli ktoś się upiera, że taka jest jego wiara i wierzy, i tego naucza np dzieci, to tu jest dużo większy problem.
czarna96 napisał/a:
Dzieci które ja znam i mój starszy syn potrafią samodzielnnie myśleć. Mój Harivenu zadaje pytania na temat Boga i nie zawsze przyjumuje odpowiedz. I wierzę że wraz z wiekiem jego pytania będą ewolułować i kiedyś będzie sam podejmował decyzję czy to co już wie mu odpowiada czy pójdzie w inną stronę. Wychowanie polega na przekazywaniu swoim dzieciom własnego światopoglądu. Osoba wierząca będzie przekazywac dziecku wiedze duchową nie wierzące nie będzie poruszać tych tematów. Tak trudno to zrozumieć i zaakceptowac?
To jest bardzo trudna kwestia. Pewnie nie zdajesz sobie sprawy, jak wielu tych którzy byli od małego indoktrynowani do religii, a później uznali, że to nie ich wybór, ma w związku z tą indoktrynacją jakiś żal. A ilu różne wymogi religijne namieszały w głowach? Teraz może jest nieco luźniej traktowana ta indoktrynacja, ale i tak sporo ludzi nadal jej podlega. Ja doszłam do takiego punktu, że już wiem, że nie mam prawa narzucać dziecku wierzenia. Żadnego. Nie tylko religie mam na myśli.

(Jakby ktoś w tym momencie chciał się przyczepić kwestii wegetarianizmu, to - 1. jest to inna kwestia, 2. mimo to, czasami rozważam, czy dziecko nie powinno mieć wyboru, by samo mogło zdecydować, jeśli zechce, przejść na wegetarianizm, a jeśli nie chce, nie.)

Jeszcze jeden z największych absurdów wierzeń jak dla mnie - Hindusi (wyznawcy Hinduizmu) nie jedzą zwierząt (większość) z powodu wymogu religijnego, ale nie kojarzą tego z szacunkiem dla tych zwierząt, święte krowy szanują też wyłącznie w wyniki dogmatu religijnego, natomiast innych zwierząt nie szanują specjalnie, u nich wegetarianizm nie łączy się z etyką wobec zwierząt, używanie skóry zwierząt jest ok itd... (np w UK może to być nawet skóra krowy...) Obawiam się, że u nich ten wymóg nie jedzenia mięsa wynika z podobnych przyczyn jak zakaz spożywania pewnych mięs w Islamie i Judaizmie.

ps Czarna96, nie odbieraj tego co pisałam jako czegoś przeciwko tobie.

excelencja - 2011-04-15, 22:55

czarna96 napisał/a:
Przepraszam za moje prowokacje i słowa Mam nadzieję że już więcej nie dam się sprowokować do takich zachowań :-/ Przykro mi. Peace

a widzisz :P
:*

W postach powyżej mojego poruszany był temat edukacji religijnej w szkołach państwowych, w czym brałaś udział, dlatego wydawało mi się naturalne pociągnięcie tematu - bardzo konkretnie czyli w kontekście uwagi bojstera, która właśnie takiej edukacji dotyczyła - celowo użyłam Jego określenia i nie sądziłam, że można mieć wątpliwości.
Mam trochę wrażenie, że przez to, że jesteś w mniejszości (nie tyle jako wierząca, co jako wyznawczyni rzadszej religii, czy tam odłamu) stawiasz się automatycznie w pozycji obronnej, a wierz mi, że nie przyszłoby mi głowy twierdzić, że wierzący to debile - bo jak pisałam 90% mojego otoczenia to wierzący i bardzo ważnie dla mnie ludzie.

peace :) fajnie, że to wyjaśniłyśmy, chociaż parę postów było niepotrzebnych.

[ Dodano: 2011-04-16, 00:01 ]
an napisał/a:
I żeby nie było - ja tych rodziców nie przekonuję, muszę to tolerować, ale jest mi czasem przykro.

a wiesz ilu rodziców współczuje naszym dzieciom, że pozbawiamy je prawa do obcowania z bogiem :D :D

A serio - w sprawy moralno-religijne jednostek się nie mieszam - wolność tomku w swoim domku (o ile nie naruszają prawa jednostki).

Zobacz ilu ludzi próbuje odebrać nam prawo wychowywania dzieci zgodnie z naszymi zasadami moralnymi (wege i te sprawy) - a to przecież pewien zbiór zasad moralnych, których przestrzegamy często bardziej precyzyjnie niż najzagorzalsi katolicy- jedyna 'subtelna' różnica polega na tym, że w tym bogiem jesteśmy sami.

Chyba już powinnam isć spać :D

Malati - 2011-04-15, 23:09

an napisał/a:
jak ktoś wierzący w Boga, nie widzi sprzeczności w takim nawet odwetowym krzywdzeniu, byciu uszczypliwym, przecież czy to Jezus, czy buddyści czegoś innego jednak nauczają (chyba, że ktoś pozostał przy wierzeniu w oko za oko...)


No tak Ci co wierzą w Boga są idealni nie mogą sobie pozwalać na błędy. Tak? Ponadto praktykowanie jakiegoś procesu duchowego to jak sama nazwa wskazuje jest praktyką, procesem czasem długo i cięzko dochodzi się do upragnionego celu bądź ideału.

an napisał/a:
powiedzieć, że w przypadku dzieci jest to indoktrynacja. To nie to samo co nauczanie wiedzy, bo to jest wpajaniem wierzeń, nie jedynie wiedzy. A wierzenia są nieweryfikowalne.


może dla ciebie nie dało się tego zweryfikować dla mnie się da. Religia którą ja prakyjuę to nie sentmentalizm i wiara w krasnoludki to rzetelna wiedza bardzo szeroka i często trudna w studiowaniu. I nikt nie prowadzi wśród dzieci przymusu czy prania mózgu.A dla mnie osobiście cięzko sobie wyobrazić że będąc osobą wierzącą mam nie mówić o Bogu swojemu dziecku albo niewyjaśnać mu jak działa świat poprzez pryzmat swojego wyznania. Co mają zrobić osobe wierzące? Mamy nie mieć dzieci aby im nie narzucać swoich wierzeń > Dla mnie nie możliwie. Ponadto nie da się wychowywać drugiego cżłwoieku nie narzucając mu swojego spojrzenia na świat ludzi ipt To jakaś utopia

an napisał/a:
No widzisz, ale nie rozumiesz, że podobnie frustrujące jest - kiedy się to wszystko przeszło, obserwować, jak wiele jeszcze istnień jest przyuczanych do wierzeń, do wierzeń, które wybierają im rodzice. I żeby nie było - ja tych rodziców nie przekonuję, muszę to tolerować, ale jest mi czasem przykro.


an sorki ale trochęprzesadzasz. Piszesz o swoich doświadczniach ni emoich czy kogokolwiek innego. Nie musi Ci być przykro, nie musisz tego tolerować możesz poprowadzić kampanie Nie wszelkiej religii w domu :roll:

an napisał/a:
Jak już wyżej napisałam, to nie to samo, bo wiedza jest weryfikowalna w każdym momencie, natomiast jeśli ktoś się upiera, że taka jest jego wiara i wierzy, i tego naucza np dzieci, to tu jest dużo większy problem.


Uważasz że każdą teorie naukową można zwerywikowac i udowodnić? Niestety nie każdą to raz po drugie nauka ma wiele przekłamań i tematów tabu

an napisał/a:
(wyznawcy Hinduizmu)


co to znaczy wyznawcy hinduizmu?

an - 2011-04-15, 23:17

Czarna96, przykro mi, że nie zrozumiałaś o czym pisałam :( naprawdę
specjalnie zaznaczyłam, żebyś nie odbierała tego jako ataku, ale cóż :roll:
zupełnie przeinaczasz sens moich wypowiedzi :(
a z pytaniem o Hindusów to zupełnie nie wiem o co chodzi :roll: (zdaje mi sie że wczoraj juz się natknęłam gdzieś na podobne pytanie o oczywistość, już nie pamiętam kto i gdzie pisał

Malati - 2011-04-15, 23:24

no rany ludzie ręce mi opadają ;-)

czego nie zrozumiałam prosze wypunktować to postaram się poprawić mój tok rozumowania?
po drugie nie odebrałam tego jako ataku na swoją osobę zabrałam głos w dyskusji w której już uczestniczę Czy to jakiś problem?

an napisał/a:
zupełnie przeinaczasz sens moich wypowiedzi :(

nie zmieniłam niczego w twoich wypowiedziach pisze swoje własne zdanie :roll:

a co do Hinduizmu to zadałam to pytanie po to abyś na początku wyjaśniła mi sam termin zanim podjełaś ocenie podejście ludzi mieszkających w Indiach do jedzenia i traktowania zwierząt. Hinduizm nie jest jednym wierzeniem dlatego nie da się wrzucić wszystkiego do jednego wora i pisać z takim przekonaniem że czyjeś zachowania są absurdalne :roll:

an - 2011-04-15, 23:44

czarna96 napisał/a:
no rany ludzie ręce mi opadają ;-)

czego nie zrozumiałam prosze wypunktować to postaram się poprawić mój tok rozumowania?
po drugie nie odebrałam tego jako ataku na swoją osobę zabrałam głos w dyskusji w której już uczestniczę Czy to jakiś problem?

an napisał/a:
zupełnie przeinaczasz sens moich wypowiedzi :(

nie zmieniłam niczego w twoich wypowiedziach pisze swoje własne zdanie :roll:
To na jakiej podstawie sugerujesz mi "możesz poprowadzić kampanie Nie wszelkiej religii w domu :roll: " Uważasz, że to jest miły ton rozmowy? I na jakiej podstawie piszesz "Nie musi Ci być przykro, nie musisz tego tolerować" ? Gdybym uważała, że nie ma potrzeby tolerować, to bym nie tolerowała, tymczasem ja przyjmuję do wiadomości i toleruję to, że nie mogę wtrącać się w życie innych.

czarna96 napisał/a:
a co do Hinduizmu to zadałam to pytanie po to abyś na początku wyjaśniła mi sam termin zanim podjełaś ocenie podejście ludzi mieszkających w Indiach do jedzenia i traktowania zwierząt. Hinduizm nie jest jednym wierzeniem dlatego nie da się wrzucić wszystkiego do jednego wora i pisać z takim przekonaniem że czyjeś zachowania są absurdalne :roll:
Wyraźnie zaznaczyłam, że chodzi mi o wyznawców Hinduizmu (czyli chyba oczywiste, że o religię chodzi, zresztą dalej to tez wynikało z kontekstu). I dodam, że pisząc Hinduizm, nie miałam na myśli odłamów jak Kriszna, bo wiem, ze troszkę się w tej kwestii różnią.

Przykro mi, ale nie lubię takiego stylu rozmów

Malati - 2011-04-16, 00:00

an, ty strasznie ubolewasz że nie możesz uratować tych biednych dzieci od nie dającej się naprawić krzywdy jaką jest indoktrynacja religijna. Taki ton ma twoja wypowiedź .I dla mnie troszkę przesadzasz i tyle ;-)
Piszesz przez pryzmat swoch doświadczeń nie były najlepsze zdarza się ale to nie znaczy że inni tez tak mają albo będa mieć w przyszłości ;-)

an napisał/a:
Wyraźnie zaznaczyłam, że chodzi mi o wyznawców Hinduizmu (czyli chyba oczywiste, że o religię chodzi, zresztą dalej to tez wynikało z kontekstu). I dodam, że pisząc Hinduizm, nie miałam na myśli odłamów jak Kriszna, bo wiem, ze troszkę się w tej kwestii różnią.


Hinduzim nie oznacza jednej religii To słowo jest określeniem dla całego zbioru wierzeń jakie mają miejsce w Indiach i jakie polegają na wierze w półbogów. Świadmość Kryszny nie jest odłamem Hinduizmu. Ponadto samo słowo hinduzim zostało wymyślone przez brytyjczyków.

I dlatego że jest to słowo obejmujące szereg wierzeń kwestie moralne odnośnie traktowania zwierząt są różne.

an - 2011-04-16, 00:43

czarna96 napisał/a:
an, ty strasznie ubolewasz że nie możesz uratować tych biednych dzieci od nie dającej się naprawić krzywdy jaką jest indoktrynacja religijna. Taki ton ma twoja wypowiedź .I dla mnie troszkę przesadzasz i tyle ;-)
Piszesz przez pryzmat swoch doświadczeń nie były najlepsze zdarza się ale to nie znaczy że inni tez tak mają albo będa mieć w przyszłości ;-)
Moje doświadczenia były w miarę przeciętne, ale spotykałam się też z wypowiedziami osób i o osobach o wiele bardziej "zamotanych" przez religie

czarna96 napisał/a:
an napisał/a:
Wyraźnie zaznaczyłam, że chodzi mi o wyznawców Hinduizmu (czyli chyba oczywiste, że o religię chodzi, zresztą dalej to tez wynikało z kontekstu). I dodam, że pisząc Hinduizm, nie miałam na myśli odłamów jak Kriszna, bo wiem, ze troszkę się w tej kwestii różnią.

Hinduzim nie oznacza jednej religii To słowo jest określeniem dla całego zbioru wierzeń jakie mają miejsce w Indiach i jakie polegają na wierze w półbogów. Świadmość Kryszny nie jest odłamem Hinduizmu. Ponadto samo słowo hinduzim zostało wymyślone przez brytyjczyków.

I dlatego że jest to słowo obejmujące szereg wierzeń kwestie moralne odnośnie traktowania zwierząt są różne.
To jeszcze raz uściślę, że miałam na myśli wyznawców Hinduizmu określanych tak na podstawie tego czego uczyłam się jeszcze w szkołach (polskich) z podręczników szkolnych o największych religiach - Chrześcijaństwo [też różne odłamy], Hinduizm, Buddyzm, Judaizm. I nie mam na myśli wyłącznie tych mieszkających w Indiach, gdyż ja obserwuję jedynie tych w Londynie.

excelencja napisał/a:
an napisał/a:
I żeby nie było - ja tych rodziców nie przekonuję, muszę to tolerować, ale jest mi czasem przykro.


a wiesz ilu rodziców współczuje naszym dzieciom, że pozbawiamy je prawa do obcowania z bogiem :D :D

A serio - w sprawy moralno-religijne jednostek się nie mieszam - wolność tomku w swoim domku (o ile nie naruszają prawa jednostki).
Też się nie mieszam, wywiązał się taki temat, to wyraziłam swoje przemyślenia :->
excelencja napisał/a:
Zobacz ilu ludzi próbuje odebrać nam prawo wychowywania dzieci zgodnie z naszymi zasadami moralnymi (wege i te sprawy) - a to przecież pewien zbiór zasad moralnych, których przestrzegamy często bardziej precyzyjnie niż najzagorzalsi katolicy- jedyna 'subtelna' różnica polega na tym, że w tym bogiem jesteśmy sami.
Tylko dla mnie ideologia jest czymś innym niż wierzenie :) Jeśli ideologia ma podstawy w nauce a przy tym nie krzywdzi nikogo (wegetarianizm wręcz ma na celu eliminację lub ograniczanie krzywdzenia), to to się da racjonalnie wytłumaczyć. Zaś tego co jest kwestią wierzeń, nie da się racjonalnie wytłumaczyć, zwłaszcza zważywszy na ilość różnych wierzeń, często sprzeczności czy choćby różnorodności między nimi.
Z nauką i czymkolwiek co nie jest oparte na wierze, jest inaczej.

czarna96 napisał/a:
Uważasz że każdą teorie naukową można zweryfikowac i udowodnić? Niestety nie każdą to raz po drugie nauka ma wiele przekłamań i tematów tabu
Nauka może i ma wiele niedociągnięć, nawet przekłamań, nie jest do końca poznana - to oczywiste, ale podlega racjonalnej weryfikacji. Z tematem wierzeń tak się nie da. Ktoś przyjmuje na wiarę że Adam i Ewa byli pierwszymi ludźmi i żadne racjonalne argumenty nie są w stanie dotrzeć do kogoś kto wierzy... Nawet to, że w tej samej Biblii ileś stron dalej, jest wzmianka o tym, że kiedy zdaje się że Kain gdzieś tam odchodził ze swoimi, to gdzieś w okolicy żyli jacyś inni ludzie (i bynajmniej nie chodziło o ich krewnych). Albo temat stworzenia świata... (w samej Biblii są 2 różne :roll: ) , na dodatek inny w każdym innym wierzeniu ... Itd. Jak można w kwestii wiary weryfikować coś, co jest różne w różnych wierzeniach/religiach? Które wierzenie jest prawdziwe? ...
Katioczka - 2011-04-16, 01:32

an napisał/a:
Które wierzenie jest prawdziwe?

...
pytania na miarę gimnazjum, naprawdę...
czytam ten wątek, czytam, ale się nie odzywam,
ponieważ wypowiedzi typu "szanuję, naprawdę, ale nie rozumiem jak można?!"
są bez sensu. Skoro szanuję, to nie komentuję, nie dociekam i nie analizuję.
Też nie podobają mi się krzyże w aptece czy na poczcie, religia w szkole itd.

an - 2011-04-16, 01:38

Katioczka napisał/a:
an napisał/a:
Które wierzenie jest prawdziwe?

...
pytania na miarę gimnazjum, naprawdę...
heh ...
nie no ja wysiadam ...
zauważyłaś, że to była odpowiedź, na kwestie porównania weryfikowalności nauki i wiary?

Katioczka napisał/a:
Też nie podobają mi się krzyże w aptece czy na poczcie, religia w szkole itd.
Mi się nie podoba ciągłe ubliżanie rozmówcom od małych rozumków ..., od pytań na poziomie gimnazjalisty ... itd
Nie pojmuję tego :(

Katioczka - 2011-04-16, 02:18

dobra, nie wypowiadam się już
an, nie chciałam cię urazić ani obrazić,
natomiast dyskusje pomiędzy wierzącymi i niewierzącymi
które będą schodziły do poziomu porównywania do siebie religii
lub czegokolwiek udowadniania nie ma sensu...
naukę udowodnisz, wiary- nie. Dlatego wielu ludzi nie widzi sensu w religii,
ponieważ nie można potwierdzić, zbadać, są sprzeczne wersje będące czasem tylko
symbolami itd.

excelencja - 2011-04-16, 06:34

Katioczka napisał/a:
pytania na miarę gimnazjum, naprawdę...

na które nikt nie udzielił odpowiedzi - czyli nadal bardzo wartościowe.

Malati - 2011-04-16, 09:27

Piszecie że poglądy naukowe można udowodnić a istnienia Boga nie. Jednak zarówno w nauce jak i w religii elementem wyjściowym jest własnie w wiara. Na początku cos zakładamy stawiamy teze że coś może mieć miejsce więc opieramy się na wierzę. Nie jesteśmy jeszcze o tym pprzekonani ale chcemy to sprawdzić Każda wiedza posiada stałe elementy założenie doświadczenie i wnioski. I elementy te występują także w wiedzy duchowej. Przyjmujemy na początku założenie że Bóg istnieje zdobywamy wiedzę na ten temat a następnie weryfikujemy ją z naszym własnym doświadczeniem. To nasza praktyka pozwala nam stwierdzić czy to co wiemy działa w naszym życiu czy to co robimy pozwala nam doświadczyć relacji z Bogiem. Zarówno w nauce materialnej jak i duchowej mamy nauczycieli którzy pokazują nam co robić aby wiedza stała się praktyczna jakie działania podjąć aby zrealizować swoją wiarę.
Niektó¶m nie udaje się doświadczyć Boga i nie zawsze jest to winna przekazu okreśłonej wiedzy chociaż czasami własnie o to chodzi. Może wiedza którą analizował nie jest pełna może nie daje nam wszystkich odpowiedzi. To może warto szukać dalej?

an podajesz tutaj argumenty z Bibli rozumem że wybierasz to pismo bo to znasz ale rozumiem też dlaczego nie dało ci to pismo satysfakcjonujacej odpowiedzi.

Mirka - 2011-04-16, 12:31

excelencja napisał/a:
nad wyraz negatywnym (hm świństwem) jest wmawianiem dzieciom istnienia czegoś, co nie istnieje i zmuszania ich do czczenia tego czegoś...

excelencja napisał/a:
Najbardziej mnie irytuje w religii to, że tak łatwo prowadzi do agresji.

Mówiąc w ten sposób wykazujesz się ignorancją.
Komuś kto nie wie czym jest wiara, trudno ją wogóle oceniać.
excelencja napisał/a:
to przecież pewien zbiór zasad moralnych, których przestrzegamy często bardziej precyzyjnie niż najzagorzalsi katolicy- jedyna 'subtelna' różnica polega na tym, że w tym bogiem jesteśmy sami.

Pokorą na pewno nie grzeszysz.
Atezim jest według ciebie ponad religiami i świadczy o poziomie cywilizacyjnym?
Dzisiejsi ateiści spóźnili się o jakieś dwa stulecia.
Bolszewicy i naziści próbowali już stworzyś zdrowe, niereligijne społeczeństwa. Skutki są znane.
Historii uczymy się nie po to, żeby do śmierci pamiętać, kiedy była np. bitwa pod Grunwaldem.
Głównie po to, żeby na bazie doświadczeń przodków podejmować właściwe decyzji odnośnie świata dzisiejszego.
Czy zarejestrowałaś, (mówiono o tym nawet w naszych mediach jakieś trzy tygodnie temu)jakie refleksje odnośnie ustalanych kilkadziesiąt lat temu założeń ideowych dla Unii Europejskiej ogarnęły przywódców Francji i Niemiec?
Uznano, że kraje te tracą swoją tożsamość. Przyznano się do błędu.

Celem religii, z tego co ja wiem (przynajmniej tej chrześcijańskiej) , nie jest
tylko i wyłącznie spełnienie moralnego imperatywu, ustanowienie norm etycznych..
Nawet jeśli prof. Środa snuje etyczne rozważania, to muszą być one oparte na filarze naszej cywilizacji, czyli chrześcijańskich wartościach.
Inaczej jej "etyka" jest wyłacznie dociekaniem nad moralnościa, a nie kodeksem norm.
Podstawowym celem religii jest zbawienie i życie wieczne, jak też
nadanie sensu ludzkiemu życiu.
Inaczej, po co być dobrym, po co się starać ?
Zakładam, że ty postępujuesz moralnie i moralność taką, jak ją rozumiesz zaszczepiasz swoim dzieciom. Moralność masz w genach.
Ale są różni ludzie, o różnych genach i różnych doświadczeniach psychologicznych i społecznych, które mogą zdeterminować ich do zła.
Tacy ludzie mogą postępować moralnie właśnie dzięki Wierze. Wiara jest dla nich formą leku, jest szansą na lepsze życie.
Czy nie widzisz lub nie chcesz widzieć, że Wiara, którą tak pogardzasz zajmuje się również tymi odrzuconymi, chorymi, z naszego punktu widzenia złymi bo popełnili jakieś ciężkie przestępstwo, dając im nadzieję?
Ciemne strony Kościoła, religii należy odrzucić, ale nie można kwestionować istoty człowieczeństwa.

W Chrześcijaństwie wiara jest łaską, łaską przeświadczenia, że świat ma sens, bo został stworzony celowo, a życie jest darem i najwyższym dobrem.
Wiara, że bycie dobrym ma sens, a nasze istnienie jest pewnym zobowiązaniem do moralnego rozwoju.
Idea Boga jako absolutu jest czymś tak odległym od naszego doświadczenia i niezakorzenionym w codzienności, że sama przez się była uważana za dowód istnienia Boga.

Obawiam się, że to co może przeciwstawić tej Idei ateizm to naprawdę żałośnie mało.

Gwoli odświeżenia pamięci cytat sprzed 5 lat związany z działalnością "partii miłości", świadczący o postępującym zdziczeniu obyczajów, braku jakichkolwiek zasad i hamulców.
"......całe szczęście że jesteście kroplą w morzu w tym kraju wy półinteligenci katolicy na wezwanie. Ciemna masa opornych i trudnych w rozwoju średniowiecznych pół ludzi."


hxxp://koteusz.salon24.pl/298801,bylem-na-krakowskim-przedmiesciu-ale-nie-na-blekitno

an - 2011-04-16, 18:33

Mirka napisał/a:
excelencja napisał/a:
nad wyraz negatywnym (hm świństwem) jest wmawianiem dzieciom istnienia czegoś, co nie istnieje i zmuszania ich do czczenia tego czegoś...
excelencja napisał/a:
Najbardziej mnie irytuje w religii to, że tak łatwo prowadzi do agresji

Mówiąc w ten sposób wykazujesz się ignorancją.
Komuś kto nie wie czym jest wiara, trudno ją wogóle oceniać.
Może w takim razie lepiej byłoby powiedzieć, że religia/wiara (nauczanie o dobru) rzadko powstrzymuje przed agresją (poza tym przez niektórych jest wykorzystywana do agresji - patrz choćby nawoływania do "świętej wojny" w pewnej religii).
To nie ignorancja.

Mirka napisał/a:
excelencja napisał/a:
to przecież pewien zbiór zasad moralnych, których przestrzegamy często bardziej precyzyjnie niż najzagorzalsi katolicy- jedyna 'subtelna' różnica polega na tym, że w tym bogiem jesteśmy sami.

Pokorą na pewno nie grzeszysz.
Może by w końcu skończyć z tym przytykaniem innym :roll:

Mirka napisał/a:
Atezim jest według ciebie ponad religiami i świadczy o poziomie cywilizacyjnym?
Dzisiejsi ateiści spóźnili się o jakieś dwa stulecia.
Bolszewicy i naziści próbowali już stworzyś zdrowe, niereligijne społeczeństwa. Skutki są znane.
Nikt tu nie nawołuje to tworzenia czy wracania do takich ideologii i systemów społeczno - politycznych

Mirka napisał/a:
Celem religii, z tego co ja wiem (przynajmniej tej chrześcijańskiej) , nie jest tylko i wyłącznie spełnienie moralnego imperatywu, ustanowienie norm etycznych..
Nawet jeśli prof. Środa snuje etyczne rozważania, to muszą być one oparte na filarze naszej cywilizacji, czyli chrześcijańskich wartościach.
A te chrześcijańskie wartości, wynikają z judaistycznych i nie tylko - ogólnie wartości dawnych cywilizacji.

Mirka napisał/a:
Inaczej jej "etyka" jest wyłacznie dociekaniem nad moralnościa, a nie kodeksem norm.
Jeśli tak patrzeć, to chrześcijaństwo (czy każdy odłam wyłaniający się na bazie innej religii) korzysta - wykorzystuje - dorobek poprzednich ...

Mirka napisał/a:
Podstawowym celem religii jest zbawienie i życie wieczne, jak też
nadanie sensu ludzkiemu życiu.
Inaczej, po co być dobrym, po co się starać ?
Po to, żeby nam sie tu teraz żyło jak najlepiej, miło, przyjemnie, bez wzajemnych uszczypliwości ? Ja zawsze tak traktowałam nauki płynące z ewangelii, ale bardzo wielu ludzi wyznających wiarę tak nie postępuje...

Mirka napisał/a:
Zakładam, że ty postępujuesz moralnie i moralność taką, jak ją rozumiesz zaszczepiasz swoim dzieciom. Moralność masz w genach.
Ale są różni ludzie, o różnych genach i różnych doświadczeniach psychologicznych i społecznych, które mogą zdeterminować ich do zła.
Tacy ludzie mogą postępować moralnie właśnie dzięki Wierze. Wiara jest dla nich formą leku, jest szansą na lepsze życie.
Czy nie widzisz lub nie chcesz widzieć, że Wiara, którą tak pogardzasz zajmuje się również tymi odrzuconymi, chorymi, z naszego punktu widzenia złymi bo popełnili jakieś ciężkie przestępstwo, dając im nadzieję?
To jest skomplikowana kwestia. Wiele razy się nad takimi przypadkami zastanawiałam. I trudno tu dojść do jednoznacznych wniosków. Oczywiście należy docenić pozytywne działania w tym zakresie (resocjalizację itp itd) ale też trudno przyjmować wszystko służące nawracaniu na ("jedyną słuszna") religię obojętnie. Zwłaszcza jeśli dotyczy to dzieci, osób jeszcze niedojrzałych.

Mirka napisał/a:
Ciemne strony Kościoła, religii należy odrzucić, ale nie można kwestionować istoty człowieczeństwa.
Ale to nie religia stanowi o istocie człowieczeństwa. Natura jest istotą człowieczeństwa

Mirka napisał/a:
W Chrześcijaństwie wiara jest łaską, łaską przeświadczenia, że świat ma sens, bo został stworzony celowo, a życie jest darem i najwyższym dobrem.
Nie mogę się zgodzić - jak wiara - własny wybór, ma być łaską? Łaską kogo wobec czego? Wiara to przyjmowanie czegoś na wiarę. A najczęściej w wyniku wpajania czegoś od dzieciństwa.

Mirka napisał/a:
Wiara, że bycie dobrym ma sens, a nasze istnienie jest pewnym zobowiązaniem do moralnego rozwoju.
Idea Boga jako absolutu jest czymś tak odległym od naszego doświadczenia i niezakorzenionym w codzienności, że sama przez się była uważana za dowód istnienia Boga.
Mam wrażenie, że takie tłumaczenie sobie tego, daje sobie przyzwolenie na to, że tak trudno być dobrym, że robi się to z myślą o wizji "sądu po śmierci". To jest być może dobre dla osób, które łapią się na taka formę resocjalizacji ? Ale ludzie żyjący w miarę normalnych rodzinach powinni dostawać takie wzory bez związku z religią. I tak się w rodzinach niereligijnych dzieje. a odstępstwa zdarzają się wszędzie.

Mirka napisał/a:
Obawiam się, że to co może przeciwstawić tej Idei ateizm to naprawdę żałośnie mało.
To tylko twoje poglądy :) Wolę niewielu uczciwych, etycznych niewierzących, niż wielu wierzących - uważających się za wierzących, ale nieetycznych, nieuczciwych, nie szanujących innych...

ps
Mirka napisał/a:
cytat sprzed 5 lat związany z działalnością "partii miłości"

Bardzo proszę aby nie ponawiać takich wypowiedzi i nie drążyć takich tematów dotyczących prywatnych ocen konkretnych grup politycznych, wyznaniowych i bezwyznaniowych, które to oceny tylko oskarżają większe grupy i prowadzą do nieprzyjemnej atmosfery.

Mirka - 2011-04-16, 19:57

an napisał/a:
rzadko powstrzymuje przed agresją

Wogóle nie rozumiem, jak agresja jako taka ma się do tej, czy innej religii.
an napisał/a:
jak wiara - własny wybór, ma być łaską? Łaską kogo wobec czego? Wiara to przyjmowanie czegoś na wiarę. A najczęściej w wyniku wpajania czegoś od dzieciństwa.
Mogłaś poszukać, ale podaję źródło: Ewangelia Jan. 20:30-31
an napisał/a:
Bardzo proszę aby nie ponawiać takich wypowiedzi i nie drążyć takich tematów dotyczących prywatnych ocen konkretnych grup politycznych, wyznaniowych i bezwyznaniowych, które to oceny tylko oskarżają większe grupy i prowadzą do nieprzyjemnej atmosfery.

Ho, ho. To jakoś strasznie z "grubej rury".
To prośba prywatna, czy grupowa?
To strasznie śmieszne wezwanie, biorąc pod uwagę, że właśnie w tym wątku dyskutujemy o konkretnej "grupie... wyznaniowej" , no i chyba bezwyznaniowej również.

an - 2011-04-16, 20:33

Mirka napisał/a:
an napisał/a:
rzadko powstrzymuje przed agresją

Wogóle nie rozumiem, jak agresja jako taka ma się do tej, czy innej religii.

zasady etyczne, moralne propagowane przez religie mają na celu zapobiegać konsekwencjom zła w tym agresji, czy nie?...

Mirka napisał/a:
an napisał/a:
jak wiara - własny wybór, ma być łaską? Łaską kogo wobec czego? Wiara to przyjmowanie czegoś na wiarę. A najczęściej w wyniku wpajania czegoś od dzieciństwa.
Mogłaś poszukać, ale podaję źródło: Ewangelia Jan. 20:30-31
an napisał/a:
Bardzo proszę aby nie ponawiać takich wypowiedzi i nie drążyć takich tematów dotyczących prywatnych ocen konkretnych grup politycznych, wyznaniowych i bezwyznaniowych, które to oceny tylko oskarżają większe grupy i prowadzą do nieprzyjemnej atmosfery.

Ho, ho. To jakoś strasznie z "grubej rury".
To prośba prywatna, czy grupowa?
To strasznie śmieszne wezwanie, biorąc pod uwagę, że właśnie w tym wątku dyskutujemy o konkretnej "grupie... wyznaniowej" , no i chyba bezwyznaniowej również.

Bardzo trudno było mi w tamtym fragmencie ująć słowami to co chciałam przekazać, jednak zdawało mi się, że domyślisz się o co chodzi (z racji tego co pisałam...).
Przygnębiają takie reakcje, ciągłe nieporozumienia ... muszę nabrać trochę dystansu.

excelencja - 2011-04-16, 20:34

Mirka napisał/a:
Pokorą na pewno nie grzeszysz.

prawda
Mirka napisał/a:
Atezim jest według ciebie ponad religiami i świadczy o poziomie cywilizacyjnym?
Dzisiejsi ateiści spóźnili się o jakieś dwa stulecia.
Bolszewicy i naziści próbowali już stworzyś zdrowe, niereligijne społeczeństwa. Skutki są znane.

tak - ateizm według mnie jest ponad religiami - chyba nie sądzisz, że miałabym poglądy, które uważam za gorsze. Zapewne ludzie wierzący uważają, że religie są ponad ateizmem.
A co do drugiego to cóż - nawet nie powinnam komentować... i chyba nie muszę przypominać ile to ofiar WIARY było po drodze... hmmmmmmmmmm.
Mirka napisał/a:
Podstawowym celem religii jest zbawienie i życie wieczne, jak też
nadanie sensu ludzkiemu życiu.
Inaczej, po co być dobrym, po co się starać ?


Mirka napisał/a:
Ale są różni ludzie, o różnych genach i różnych doświadczeniach psychologicznych i społecznych, które mogą zdeterminować ich do zła.


Czyli religia jest dla ludzi, którzy nie potrafią samodzielnie znaleźć motywacji i określić dobra i zła, a jednocześnie wybrać dobra?

Mirka napisał/a:
że Wiara, którą tak pogardzasz

nie gardzę i nikim i niczym (no dobra, jest jeden wyjątek - moja wychowawczyni z podstawówki, ale to niezależne od wiary:P)

Wiara, zajmuje się również tymi odrzuconymi, chorymi, z naszego punktu widzenia złymi bo popełnili jakieś ciężkie przestępstwo, dając im nadzieję?

Ależ na zdrowie, istnienie wiary i religii w ogóle by mi nie przeszkadzało, o ile nie pakowałoby się z butami w świeckie życie moje i mojej rodziny - a to czyni niestety - szczególnie w tak katolicko-świeckim państwie.

Mirka napisał/a:
że świat ma sens


oczywiście, jedynym sensem istnienia każdego jego elementu - z nami na czele- jest rozmnażanie.
Dość wzniosłe, chociaż lekko przygważdżające

Marcela - 2011-04-16, 21:07

Mirka napisał/a:
wiara w to, że Boga nie ma jest też tylko wiarą.
Nie pamiętam, żeby ktoś tą tezę udowodnił.

Bo nie ma takiej potrzeby. Tak samo jak nie ma potrzeby udowadniania tego, że się kogoś nie zabiło, że się nie jest żyrafą.. itd... Natomiast to, że jest się żyrafą już trzeba udowodnić, podobnie jak należy udowodnić winę ( a nie niewinność). W przypadku Boga i udowadniania (choć to połączenie jest już z założenia absurdalne) to chyba raczej należałoby udowodnić że jest. Tak mniej więcej jak z ufo ;-)

Mirka - 2011-04-17, 08:57

Marcela napisał/a:
Bo nie ma takiej potrzeby

Ja to doskonale wiem. Od iluśset lat trwają o tym dysputy. Myślałam, że coś świeżego i odkrywczego zaistnieje na tym forum.
Swoją drogą to niezwykłe jak na światopogląd wpływa rodzaj uprawianej nauki.
Czytałam, że biolodzy i psychologowie to przeważnie ateiści, ale już wśród fizyków i lekarzy ateiści stanowią zaledwie kilkanaście procent.
Fizyków rozumiem, bo wciąż muszą ćwiczyć wyobraźnię i przebywać poza obszarami materializmu, na którym opiera się ateizm.
Mirka napisał/a:
Czy zarejestrowałaś, (mówiono o tym nawet w naszych mediach jakieś trzy tygodnie temu)jakie refleksje odnośnie ustalanych kilkadziesiąt lat temu założeń ideowych dla Unii Europejskiej ogarnęły przywódców Francji i Niemiec?
Uznano, że kraje te tracą swoją tożsamość. Przyznano się do błędu

Czytam dziś w tvn24:
"Szkoły w Izraelu mają wzmacniać żydowskie i syjonistyczne wartości kosztem promowania praw obywatelskich, demokracji i żydowsko-arabskiej koegzystencji - wynika z broszury programowej rozesłanej do dyrektorów szkół przez tamtejsze ministerstwo edukacji. Instrukcja zawierająca jedenaście wytycznych programowych już wzbudziła opory części dyrektorów.
Na pierwszym miejscu na liście zaleceń znalazło się "pogłębienie kształcenia na rzecz wartości żydowskich i syjonistycznych". Temu celowi mają służyć m.in. lekcje na temat "kultury i dziedzictwa historycznego Izraela" oraz zajęcia terenowe zachęcające do służby wojskowej. W państwie żydowskim jest ona obowiązkowa bez względu na płeć. Mężczyźni służą trzy lata, kobiety dwa."
Żydzi też zaczynają wyciągac wnioski z historii najnowszej.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group