wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ogólne rozmowy - Słodycze - tak czy nie?

Lily - 2011-12-04, 11:06
Temat postu: Słodycze - tak czy nie?
Zaintrygowała mnie teza Mikarin postawiona w innym wątku, jakoby weg(etari)anie unikali słodyczy. Nie jestem do niej przekonana ;)
Jak jest u Was? Dołączam ankietę :)

Malati - 2011-12-04, 11:23

od jakiegos czasu nie jadam słodyczy wogóle i co najważniejsze przestałam słodzić herbatę.Dobrze mi z tym ;-) :-)
adriane - 2011-12-04, 12:40

Nie cierpię sklepowych słodyczy, bo są dla mnie okropnie przesłodzone. Ale swoje ciasta dosładzam brązowym cukrem, zawsze sporo mniej niż jest w tradycyjnym przepisie.
arahja - 2011-12-04, 12:43

Jem takie ze sklepu, nie jem tych, o których wiem, że należą do brzydkich koncernów. Najwięcej z tego wszystkiego chyba jest czekolady, staram się ograniczać do max. tabliczki tygodniowo (choć pewnie dla niektórych i to jest kosmiczna ilość :P ).
Unikam, ale czasem mam ciąg.
Sama nie robię/nie piekę słodkości.
Słodzę kawę jedną łyżeczką cukru, półkilowy brązowy mam od maja. ;)

ma~ - 2011-12-04, 12:47

Ja słodzę herbatę miodem. Do tego cytryna:) Wiem, że miód traci we wrzątku wszystkie swoje właściwości, ale pozostaje smak.

Używamy w kuchni cukru brązowego nierafinowanego.

Capricorn - 2011-12-04, 12:51

nie słodzę kawy ani herbaty, słodycze kupuję lub piekę, i wpieprzam.
moritura - 2011-12-04, 12:54

Nie kupuję i nie robię. Ale z codziennych doświadczeń to postawiłabym tezę przeciwną: wegetarianie jedzą znacznie więcej słodyczy, niż reszta społeczeństwa (choć nie znam znowu aż tyle, żeby móc wyciągać ogólne wnioski). Kiedyś słyszałam, że to przez niedobory chromu, ale to nie ma sensu, bo jest nie tylko w mięsie, a tak niewiel go potrzeba, że pewnie z samych rodzynków już by można było go dostarczyć.
Alispo - 2011-12-04, 12:55

herabaty czy kawy nie slodze,bo nie lubie,ewentualnie wtedy jak pije kawe w jakiejs slodkiej wersji czyli karmelowa itp,albo z dodatkiem kakao.Slodycze jadam sklepowe weganskie,omijajac jak arahja pewnych producentow..domowo czasem zrobie jakies ciasto,tu roznie,z cukrem lub bez,czesto nie jest potrzebny,ale nie unikam jakos specjalnie.Moj weganizm jest prozwierzecy,niekoniecznie prozdrowotny ;-)
Jagula - 2011-12-04, 12:58

Nie mieszczę się w ankiecie :-P Czasami jem słodycze sklepowe z cukrem vegan, ciasta słodzę daktylami albo innymi suszonymi owocami, sporadycznie nachodzi mnie ochota na kawę z brązowym cukrem. Słodyczem jest już dla mnie jogurt.

W sumie unikam słodyczy :-P :mryellow: ale bardzo nieskutecznie ;-)

Kat... - 2011-12-04, 13:02

Mi się wydaje, że nie chodziło a słodycze jako o smak, tylko o cukier właśnie.
Zdecydowanie od kiedy tu jestem na forum zwróciłam uwagę na cukier. Podejrzewam, że gdybym na forum nie trafiła to nie pilnowałabym tak, żeby w diecie Zygmunta nie było cukru na początku a teraz możliwie mało.
Ja jem sklepowe, jednym z moich ulubionych wątków są słodycze vegan do kupienia w sklepach :mrgreen:

maharetefka - 2011-12-04, 13:19

zaznaczylam opcje pierwsza. co prawda gotowe slodycze kupuje sporadycznie, raczej pieke/robie sama, ale te co robie slodze daktylami, melasa lub syropem z agawy.
odslodyczowalam sie porzadnie po przejsciu na wegan, kiedy bylam wegetarianka lubilam wciagnac czekolade...

[ Dodano: 2011-12-04, 13:24 ]
Kat... napisał/a:
Zdecydowanie od kiedy tu jestem na forum zwróciłam uwagę na cukier

ja tez, przybij piatke! :mryellow:

moony - 2011-12-04, 13:36

Podpinam się pod Jagulę :P
Bardzo chciałabym od święta jeść własne wypieki, a innych unikać, ale mi nie wychodzi. Jestem kompulsywnym pożeraczem cukru.

koko - 2011-12-04, 14:01

Ja się dam pokroić za Lindory.... :roll:
malina - 2011-12-04, 14:18

Capricorn napisał/a:
nie słodzę kawy ani herbaty, słodycze kupuję lub piekę, i wpieprzam.


Haha,ja tak samo :mrgreen: :lol:
No i raczej unikam syfiastych typu cukierki,ciastka z tłuszczami trans itd

MartaJS - 2011-12-04, 14:26

Lubię słodkie, szczególnie czekoladę i domowe ciasta. Bywa, że tygodniami nie jem słodkiego albo jem bardzo mało, a czasem mam taką fazę, że trudno mi przestać. Ogólnie lubię sobie zjeść po obiedzie kosteczkę czy dwie dobrej czekolady.

Czasem w terenie albo za kierownicą kupuję sobie snikersa albo inne paskudztwo, jak muszę szybko dodać sobie energii.

seminko - 2011-12-04, 14:35

Zaznaczyłam opcję trzecią, bo to jest mój ideał, do którego dążę i przeważnie mi się udaje ;-)
Warto pamiętać, że cukier sypią także do musztardy itp... Trudno go całkowicie uniknąć w diecie, choć naszej forumowej moriturze się ponoć udaje 8-)

Kiedyś, w czasach liceum plastycznego, kiedy mieszkałam w internacie kawałek od domu (i nikt mi nie wisiał nad talerzem), zrobiłam sobie dietę czekoladowo- batonikową, trwałam na niej pół roku. Dzięki temu mialam kasę na ciekawostki i książki, schudłam drastycznie i przypuszczam, że nabawiłam się poważnych niedoborów wszystkiego :-P Ale czasem z sentymentem wspominam tamte czasy... ;-)

priya - 2011-12-04, 15:00

malina napisał/a:
Capricorn napisał/a:
nie słodzę kawy ani herbaty, słodycze kupuję lub piekę, i wpieprzam.


Haha,ja tak samo
i ja :lol:
Lily - 2011-12-04, 15:04

priya napisał/a:
malina napisał/a:
Capricorn napisał/a:
nie słodzę kawy ani herbaty, słodycze kupuję lub piekę, i wpieprzam.


Haha,ja tak samo
i ja :lol:

To tak jak mój A. - jak wspominam o cukrze, to on przecież nie słodzi, ale paczka wafelków (duża) czy nawet 2 czekolady dziennie nie sprawiają mu problemu :P (mnie na tyle sumienie nie pozwala).

[ Dodano: 2011-12-04, 15:07 ]
Tantra napisał/a:
Kiedyś, w czasach liceum plastycznego, kiedy mieszkałam w internacie kawałek od domu (i nikt mi nie wisiał nad talerzem), zrobiłam sobie dietę czekoladowo- batonikową, trwałam na niej pół roku. Dzięki temu mialam kasę na ciekawostki i książki, schudłam drastycznie i przypuszczam, że nabawiłam się poważnych niedoborów wszystkiego :-P Ale czasem z sentymentem wspominam tamte czasy... ;-)
Aż zazdroszczę, ale nie mam odwagi spróbować :P
Jadzia - 2011-12-04, 15:49

Niestety jem. Jak kładę J. spać (przy niej nie jem-świecę dobrym przykładem ;) ) to robię sobie kawkę i coś słodkiego do tego. Czasami uda mi się zjeść wafle ryżowe z melasą, czasami coś ciut bardziej grzesznego jak np kilka kostek gorzkiej czekolady, a czasami szaleję na całego i nawet niewegańskie rzeczy jem :oops: (choć na co dzień nie jem nabiału-tylko jajka 1 lub 0, i nie kupuję niczego co zawiera mleko i jego pochodne, ale niestety takim kasztankiem czy też buławką-a precz przeklętości ]:-> czasami grzeszę. Ale to tylko Wam się przyznaję ;-) Bo tak poza tym to nawet w wyjątkowych sytuacjach w gościach ciastka nabiałowego nie tknę).
ifinoe - 2011-12-04, 15:57

na szczęście nie lubię sklepowych słodyczy...wyjątkiem jest czekolada, ale jadam ją bardzo rzadko

we własnych wypiekach zdarza mi się używać cukru brązowego nierafinowanego, ale częściej daktyli albo słodu ryżowego

do końca podstawówki byłam w stanie wydać każdy grosz (zarobiony na sprzedaży butelek) na słodycze...byłam w bajaderkowym ciągu, trwającym dobre kilka lat ;)

seminko - 2011-12-04, 16:00

Lily napisał/a:
nie mam odwagi spróbować

Nie miej :-P To hardkor, choć wtedy sprawiał mi przyjemność.
Musiałabyś się zaprzyjaźnić z wiecznymi skurczami łydek i innymi atrakcjami ;-)

- 2011-12-04, 16:18

ja dużo piekę i robię słodycze dla nas, bo lubimy słodkie. Wtedy staram się dodawać zdrowsze alternatywy cukru, no i daję zwykle mniej niż w przepisie, bo przepisowe najczęściej wychodzą za słodkie.

ale ze sklepu też jemy, jestem adiktem czeklady; poza tym lubimy klasyczne princepolo
i herbatniki lubię, ostatnio hitem są wielozbożowe z Biedronki :mrgreen:

herbaty i kawy nie słodzę od czasów liceum. Herbatę ewentualnie lubię z sokiem zagęszczonym jakimś.

seminko - 2011-12-04, 16:32

ifinoe napisał/a:
albo słodu ryżowego

ifinoe i sprawdza się? On jest dość gęsty (jak każdy słód), średnio daje się mieszać z pozostałymi, mącznymi składnikami.
W jakiej formie dodajesz go do ciasta? Podgrzewasz/ rozpuszczasz przedtem?

Lily - 2011-12-04, 16:39

Słód się sprawdza do piernika, ale do ciasta bardziej puchatego to moim zdaniem nie bardzo...

[ Dodano: 2011-12-04, 16:39 ]
ań napisał/a:
ostatnio hitem są wielozbożowe z Biedronki :mrgreen:
A u mnie owsiane Sante, są bez pszenicy, uwielbiam je :oops:
gosia_w - 2011-12-04, 17:16

Lily napisał/a:
Słód się sprawdza do piernika, ale do ciasta bardziej puchatego to moim zdaniem nie bardzo...
piekę puchate drożdżówki na słodzie ryżowym :-D

Nie używam cukru, czytam etykiety i nie kupię nawet chrzanu czy musztardy z cukrem. Do pieczenia używam słodu ryżowego lub syropu z agawy oraz suszonych owoców, zazwyczaj w proporcji 3 łyżki słodu na 2 (a czasem nawet 3) szklanki mąki. Dla mnie to odpowiedni poziom słodkości :-D

Oczywiście czasem zdarza mi się zjeść coś z cukrem, np. na spotkaniu wegedzieciakowym ;-) :-P

dundunkini - 2011-12-04, 17:22

cukier, slodycze i ja - odwieczny temat i problem;) nie mieszcze sie w ankiecie. ale prawda jest taka, ze u mnie wegetarianizm i zainteresowanie zdrowym odzywianiem zaczely sie jednoczesnie - wtedy zaczelam zwracac uwage na cukier i starac sie go unikac. ostatnio znowu probowalam rzucic slodycze, udalo mi sie na 2 tygodnie (a mialo byc do Bozego Narodzenia :oops: ), ale generalnie mniej mi smakuja i kupuje rzadziej niz przedtem, zwlaszcza czekolade.

Wiec tak - slodze kawe jedna lyzeczka cukru brazowego nierafinowanego. Herbate slodze tylko czarna, ale ostatnio prawie takiej nie pije (na korzysc czerwonej z dodatkiem np. lukrecji). nie jadam raczej dzemow czy marmolad, nie jadam slodkich platkow sniadaniowych ani jogurtow (chyba ze, ale to bardzo rzadko, sojowe desery Alpro). slodycze (batoniki, ciastka, czekolade) kupuje rzadko i to z poczuciem winy... czasami robie domowe ciasta bez cukru i jem rodzynki i daktyle, slodkie owoce (np. dojrzale banany, co ciekawe, kiedys uwielbialam ananasy, teraz sa dla mnie za slodkie). wiec nie mieszcze sie w ankiecie, bo jem i kupne i domowe slodycze.

idealem do ktorego daze jest niekupowanie slodyczy, ale pieczenie domowych ciast bez cukru i robienie deserow raw. podoba mi sie, ze wreszcie zmienia mi sie smak i powoli przestaja mi smakowac tak jak dawniej kupne slodycze, nawet czekolada - kiedys nie do pomyslenia!

seminko - 2011-12-04, 17:23

gosia_w, a istnieje kupna musztarda bez cukru..? Proooszę, powiedz, która... :-)

Nawet chrzan z tzw. zdrowej żywności u nas ma w składzie cukier :-P

Lily - 2011-12-04, 17:26

dundunkini napisał/a:
bo jem i kupne i domowe slodycze.
No to się mieścisz w opcji 1, ja oczywiście jadam i to, i to, ale nie tylko domowe ;) Chodziło mi raczej o odpowiedź na pytanie, czy w ogóle jemy słodycze, a nie czy tylko takie ;) Trudno w krótkiej ankiecie zawrzeć wszystkie opcje.
dundunkini - 2011-12-04, 17:30

No to zaznaczylam pierwsza opcje :)
gosia_w - 2011-12-04, 17:30

Tantra napisał/a:
gosia_w, a istnieje kupna musztarda bez cukru..? Proooszę, powiedz, która... :-)

ta hxxp://sklep.smaknatury.pl/p/pl/4019736003397/musztarda+pelnoziarnista+160ml+eko.html :-)

seminko - 2011-12-04, 17:33

Dziękuję, gosiu :->
Lily - 2011-12-04, 17:41

Tantra, Kamis robi Dijon bez cukru:

Ja jednak pozostanę przy zwykłej kremskiej z Kielc albo tej czeskiej ;)
9 zł za malutką musztardę to dla mnie kosmiczna cena.

seminko - 2011-12-04, 17:45

Lily napisał/a:
9 zł za malutką musztardę to dla mnie kosmiczna cena.

Dla mnie tez nieco zbyt wygórowana. Ale wierzę, że dobra :-)
Lily napisał/a:
Tantra, Kamis robi Dijon

No, może trzeba by się przeprosić z Kamisem :-P

Czeska horcice wymiata :mrgreen:

Lily - 2011-12-04, 17:46

Dla mnie musi być gładka, żeby była dobra, taka z ziarenkami jest fuj :roll:
seminko - 2011-12-04, 17:52

Lily napisał/a:
taka z ziarenkami jest fuj

Niemężowi substytuje kawior :-P :-P :-P

Malinetshka - 2011-12-04, 18:09

Lily napisał/a:
A u mnie owsiane Sante, są bez pszenicy, uwielbiam je :oops:

Mam to samo.. są boskie :>

gosia_w - 2011-12-04, 18:21

Są też bez ziarenek, ja akurat taką najbardziej lubię :-D Mi taka musztarda wystarcza na pół roku, więc cenę da się przeżyć.
Agnieszka - 2011-12-04, 19:23

Nie bardzo wiem jak zagłosowac. Ja nie bardzo lubię, czasem czekolada skusi, sezamki albo coś honorowo zjem. Domowo stosuję np. ksylitol, daktyle, słody, miód, czasem wywar z lukrecji (pewnie mamy inną tolerancję słodkości bo odwyk zaliczony). Bywają czasem owoce w puszce - zazwyczaj dostajemy. Kupuję dziecku np. dukaty z eg, czasem ma dyspensę na spotkaniach ale w większości uznaje, że to za słodkie, na wyjazdach do frytek bywa, że weźmie keczup (jak pamiętam tam najczęsciej: cukier i ocet). Dla gości miewam czasem cukier zazwyczaj brązowy. U dziadków jak wypije sok malinowy (domowy ale z cukrem) nie panikuję. Czekolada na gorąco za słodka - chciało spróbowało i mam spokój.
Dziś domowo rogaliki: w cieście miód a nadzienie domowy wyrób owocowy bez cukru.
W pieczeniu miód, słód dla mnie ok, jeśli słodycze np. faworki albo nasze rodzinne fikołki, które są w głębokim, to tłuszczu łatwiej się przypalają. Biszkopt by babcia z ksylitolem a mąka orkiszowa i jak nie jest mega wyrośnięty nie przeszkadza, wg. mnie mąki razowe są cięższe, bezglutenowe jak kukurydziana, amarantusowa, gryczana.... jeszcze bardziej.
Ciasta sporadycznie popełniam, kilka co zawsze wychodzi bo jak ktoś nie fan słodkiego, to i serca brakuje w wytworach.

Agnieszka - 2011-12-04, 19:33

euridice: stewia jako zioło nie pasuje nam, u Dagi próbowałam ekstrakt był ok i nie zalatywał bagienkiem
lilias - 2011-12-04, 19:52

Capricorn napisał/a:
nie słodzę kawy ani herbaty, słodycze kupuję lub piekę, i wpieprzam.

podobnie, aczkolwiek wpylam słodkie falami, mam dziwne podejrzenie, że ma to u mnie związek z pmsem :->

Mia - 2011-12-04, 20:10

Zagłosowałam na 1, chociaż bardziej skłaniam się ku 2 - po prostu nie smakuje mi większość sklepowych słodyczy, zajeżdżają mi chemią, wolę sama piec ciasta i inne pyszności (mniam! :-P ), ale czekoladkę od czasu do czasu wciągnę, poza tym kupuję ją, żeby dodać pokruszoną np. do muffinek. Herbaty nie słodzę od zawsze i przy wszystkich pozostałych okazjach staram się ograniczać cukier, ale jak mówi mój mąż "biez fanatizma" :-D
martika - 2011-12-04, 20:16

Obserwując moich wege znajomych wynikałoby że wegetarianie zazwyczaj nie mają nic przeciwko słodyczom wszelakim. Weganie zdecydowanie częściej unikają cukru.
koko - 2011-12-04, 20:17

To, że żremy sklepowe słodycze nie oznacza, że to jedyne słodycze, które jemy, oraz że nasze ulubione. Ale pytanie było o to, czy w ogóle je jemy, a to akurat prawda.
Mikarin - 2011-12-04, 20:33

Ha, i tym samym moja teza została obalona :D
A już powiem, czym się tak zainspirowała Lily. W innym temacie była dyskusja, w której poparłam się następującym argumentem: (nawet wygrzebałam tę ksiażkę, oto cytat:)
Cytat:
Wegetarianizm jest zwalczyny, ponieważ stanowi zagrożenie dla koncernów: mięsnego, paszowego, monopolowego (wegetarianie raczej nie piją, a na pewno nie nadużywają alkoholu), kawowego (unikają używek), cukierniczego (starają się nie jeść słodyczy), a nwet mleczarskiego (coraz więcej wegetarian odchodzi od mleka i jego przetworów).
E. Kowalewska, Pokochaj wegetarianizm, Warszawa 2010, s.19.
Jak to jest z tą kawą, to już wiemy z innego wątku ;)
A teraz obalono mit o wegetarianach niejedzących słodyczy :D Chociaż zgadza się stwierdzenie, że staramy się unikać :mryellow: Wiem, też wciągam kakao słodzone, czasami jakąś czekoladę, bajaderka się trafi raz w miesiącu - po prostu muszę. Ale nie słodzę - jedyny plus :)

Chociaz powiem, że kiedyś byłam na diecie wegańskiej przez tydzień - tylko warzywa i ŻADNEGO CUKRU, tylko oleje, octy i inne balsamy - i zmienił mi się smak... i dowiedziałam się, ze cukier jest we wszystkich płynnych przyprawach oraz w saszetkach z gotową mieszanką do sosu sałatkowego :( Eh...

Agnieszka - 2011-12-04, 20:37

koko: oczywiście ale odpowiedź "tak" dla kogos, kto raz w roku kupuje czekoladę, gotowe sezamki nie z cukrem i ciastka ze słodem także nie jest adekwatne do zadanego pytania

[ Dodano: 2011-12-04, 20:45 ]
Mikarin: niestety cukier znajduje się w ogromnej ilości rzeczy, nawet tych co się nie spodziewamy a zwłaszcza gotowców (trzeba czytac składy)

maryczary - 2011-12-04, 21:01

Jem i to za dużo!! Mało które mi smakują ale jak się dorwę do ptasiego mleczna to masakkrrrra, lubię to z Lidla i waniliowe i czekoladowe.
Polecam ]:-> ]:-> ]:->

koko - 2011-12-04, 21:08

Agnieszka, racja.
Mikarin, nic tak człowieka nie relaksuje, jak dobra książka, choćby "Pokochaj wegetarianizm". Ocywiście najlepiej w towarzystwie kawy i czekolady ;-)

Mikarin - 2011-12-04, 21:16

koko, kawy i takiego tłustego ciastka kremowego posypanego czekoladą ]:->
Agnieszka - 2011-12-04, 21:19

ptasie mleczko, torcik wedlowski i coś tam polo dla mnie kompletnie nie są jadalne, ciast/ ciastek też nie fan jestem
w dzieciństwie z cukierków: landrynki i miętowe landrynkowe
Przy pms u mnie kukurydza z puszki wywołuje ślinotok ale to raczej w czasie gdy nie ma truskawek, śliwek

Lily - 2011-12-04, 21:31

Mikarin napisał/a:
Wegetarianizm jest zwalczyny
Oświeć mnie, co to miało znaczyć :mrgreen:
koko napisał/a:
nic tak człowieka nie relaksuje, jak dobra książka, choćby "Pokochaj wegetarianizm". Ocywiście najlepiej w towarzystwie kawy i czekolady ;-)
:D (chociaż ja akurat w czekoladzie najmniej gustuję, moim faworytem są kruche ciastka, najlepiej z orzechami :P ).
madam - 2011-12-04, 21:39

Capricorn napisał/a:
nie słodzę kawy ani herbaty, słodycze kupuję lub piekę, i wpieprzam.

Ja zupełnie na abarot.
Słodzę kawę i herbatę, słodyczy nie kupuję, nie piekę i nie wpieprzam.

Choć ostatnio to i z kawą i z herbą różnie bywa.

sunny - 2011-12-04, 21:56

To zależy o jakiej ilości mówimy. Od lat nie słodzę ani kawy ani herbaty - nie tknę słodzonej, bo mi przez gardło nie przechodzi. Jeśli chodzi o słodycze, to piekę sporadycznie, sklepowe kupuję głównie dla męża w ograniczonej ilości i ew. mu coś tam podjem. Mój luby ma bardzo wybiórczy gust słodyczowy, więc w zasadzie za wiele tego w domu nie mamy, np. jedna tabliczka czekolady na tydzień, z czego ja zjadam max 2-3 kostki. Lubię za to chlebek z miodem lub dżemem kupnym, ale słodzonym sokiem z winogron.
rosa - 2011-12-04, 22:01

słodzę kawę i herbatę, cukrem białym mniam mniam
piekę ciasta w ilościach półhurtowych, często słodzę daktylami albo agawą, ale jak nie mam albo kasy mało to cukrem białym. uwielbiam domowe wegan ciasta, no i uwielbiam piec, zeszłą zimę co dzień piekłam blachę :oops: :oops: :oops: , teraz staram się nie przesadzać, tylko dwa-trzy razy w tygodniu :oops:
słodycze kupne to u nas: wegańskie ciastka i czekolada gorzka

zaznaczyłam opcję 1

[ Dodano: 2011-12-04, 22:03 ]
za dżemami na chlebie nie przepadam, chłopcy tez nei za bardzo, naleśników nie smażę, bo nie mam na to siły,
mam trochę dżemów własnej roboty, większośc slodzona daktylami, używam do kaszy albo do ciasta

to też niezłe: u mnie trochę, to dla kogoś innego zapas na 3 lata :mrgreen:

koko - 2011-12-04, 22:03

Lily, u mnie też czekolada to raczej dalsze miejsce na liście ulubieńców, no, chyba że to wspomniane czekoladki Lindor.
A top one są brytyjskie ciasteczka maślane, wiesz, takie słone i jednocześnie słodkie, do kupienia np. w Marks&Spencer, albo w Lidlu (choć te drugie to już nie to, ale też dobrze wchodzą, nie oszukujmy się 8-) )

kofi - 2011-12-04, 23:13

Ojeeeej, ślinotoku dostałam czytając ten wątek ]:-> . Dla mnie ideałem jest to, co napisała gosia_w, niestety często jem czekoladę, albo trufle jakieś. Jasne, że wolę upiec i wtedy raczej na brązowym cukrze i w mniejszej ilości, słodu ostatnio jakoś nie kupowałam. Ale ostatnio upadek totalny - używałam białego, bo nie miałam na brązowy. Ale z radością obserwuję, że jakoś mniej jem słodyczy. Z biedy, ale też ze szczęścia, że schudłam, nie chcę utyc znowu.
koko - 2011-12-04, 23:36

kofi napisał/a:
Ale ostatnio upadek totalny - używałam białego

U mnie jakoś nie używało się w domu białego cukru (matka kupuje 1kg raz w roku - przed świętami Bożnar). W nieużywaniu utwierdziła mnie wycieczka do cukrowni Glinojeck, wiecie, jak ten cukier obrzydliwie wali przy produkcji? Od tej pory już zawsze wyczuwam tę nutę w jego hm... bukiecie smakowo-zapachowym.
A poniżej wrzucam zdjęcie ze wspomnianej wycieczki. Z lewej strony na dole jadą (oj tak, jadą jadą ostro) buraki cukrowe pociapane na sieczkę.

Lily - 2011-12-04, 23:38

Ale biały czy brązowy - cukier to cukier, sacharoza ;)
Po miesiącu bez słodyczy przestały mi smakować, ale się przyzwyczaiłam na nowo. Faktem jest, że źle się czuję jak cięgle jem, ale to jedna z moich niewielu przyjemności (w komplecie z książką i kawą).

[ Dodano: 2011-12-04, 23:39 ]
koko napisał/a:
A top one są brytyjskie ciasteczka maślane, wiesz, takie słone i jednocześnie słodkie, do kupienia np. w Marks&Spencer, albo w Lidlu (choć te drugie to już nie to, ale też dobrze wchodzą, nie oszukujmy się 8-) )
Muszę spróbować :P
Agnieszka - 2011-12-05, 00:16

My odwyk cukrowy przeszłyśmy było hc i apetyt mega. Ówczesnych nadwyżek już nie pamiętam u siebie (zresztą ja z tych co szybciej gubią). U nas cukru w domu nigdy nie brakowało, dzielony z tymi co latają.
koko: wycieczkę w pdst miałam, ledwo żywa wyszłam. I chyba co do sugestii wychowawcy, co do ciekawych miejsc bym zaproponowała, tylko znów będę.... a do szkoły nie ja chodzę a problemów mi nie brakuje i córce tez nie zamierzam piętrzyc. Ona wie, że nietolerancja jest cechą głupców ale wiele rzeczy przeżywa.

Malinetshka - 2011-12-05, 00:30

Myślę, że dużo zależy od tego z jakich pobudek ktoś nie je mięsa. Jeśli ze zdrowotnych to faktycznie może być tak, że o innych sferach spożywczo-używkowych pomyśli i wprowadzi jakieś zmiany ;) Jeśli z innych pobudek, to może, ale niekoniecznie.
Być może u niektórych przejście na wege skutkuje odstawieniem słodkiego w naturalny sposób (szczęściarze :> ), ale duża część pewnie będzie mimo wszystko uzależniona od słodyczy.
U mnie opcja 1. niestety.

gosia_w - 2011-12-05, 06:58

My przez Glinojeck jeździmy kilka razy w roku. Śmierdzi na drodze, nie trzeba wjeżdżać do zakładu.
priya - 2011-12-05, 08:25

gosia_w, fakt, my też przejeżdżamy tamtędy jadąc do teściów ;-)
Pipii - 2011-12-05, 08:35

opcja 3.
puszczyk - 2011-12-05, 09:32

A czy mogę zaznaczyć wszystkie 3 opcje? :mryellow:

[ Dodano: 2011-12-05, 09:34 ]
Malinetshka napisał/a:
Myślę, że dużo zależy od tego z jakich pobudek ktoś nie je mięsa.

Dokładnie. Np. bezdzietni weganie ideologiczni zazwyczaj używają cukru, gdy urodzi im się dziecko dla jego dobra przestawiają się czasem na tryb bezcukrowy. :-P

koko - 2011-12-05, 10:58

euri, nie znam ciasteczek Digestives, chodziło mi o takie:
hxxp://entengvince.files.wordpress.com/2009/07/cookie-marks-spencer-shortbread.jpg?w=500&h=375]hxxp://entengvince.files.wordpress.com/2009/07/cookie-marks-spencer-shortbread.jpg?w=500&h=375
i takie:
hxxp://www.e-commerce.pl/zdjecia/Ciastka-i-herbatniki/Sondey-Ciastka-maslane-50834-big.jpg]hxxp://www.e-commerce.pl/zdjecia/Ciastka-i-herbatniki/Sondey-Ciastka-maslane-50834-big.jpg

bronka - 2011-12-05, 12:07

zaznaczyłam opcję nr 1.

Piekę co weekend ( na razowej mące) najczęściej bez cukru, lub z brązowym jak mnie przyszpili.
Pozwalam sobie na kupne słodycze. Czekoladę, batonika czasem :-P

arahja - 2011-12-05, 12:21

Oświećcie mnie - do czego używacie musztardy? Ja już z 10 lat nie jadłam, od ostatniej kiełbasy z grilla. :>
koko - 2011-12-05, 12:22

Acha, skoro jesteśmy przy słodyczach, może to i żadne odkrycie, ale ktoś jakiś czas temu na wd o to pytał:
hxxp://bioplanet.pl/produkty/dla-dzieci-produkty/zelki-owocowe-bez-zelatyny-bio/
Więc: tak, są żelki bez żelatyny.

maharetefka - 2011-12-05, 12:24

koko napisał/a:
tak, są żelki bez żelatyny.

no wlasnie zelki to moj faworyt ]:->

pomarańczka - 2011-12-05, 12:28

arahja napisał/a:
Oświećcie mnie - do czego używacie musztardy? Ja już z 10 lat nie jadłam, od ostatniej kiełbasy z grilla. :>

można odrobinę dodać do surówki np .z kapusty białej ,czerwonej albo pasty z dyni ,albo surówki z pora itp. ja tak bynajmniej dodaję ;-) a jak ktoś jada kiełbaskę sojową to można zjeść ją właśnie z musztardą , tylko nie wszyscy lubią takie substytuty :-P

Agnieszka - 2011-12-05, 12:46

ja nie lubię musztardy wiec nie używam
bronka - 2011-12-05, 12:53

Co do musztardy- używam pół łyżeczki do młodej kapustki na gęsto. Pycha.
seminko - 2011-12-05, 13:01

arahja, gotowana brukselka, maczana w musztardzie...
Ostanio musztarda uratowała zbyt "suche" kulki sojowo- warzywne, kupione w zdrowej żywności w ramach szybkiego obiadu.
Ale- co kto lubi, ja miewam musztardowe okresy, ale zdarza mi się na dłuższy czas zapomnieć o jej istnieniu.
A gdzieś ostatnio przeczytałam o uodparniających właściwościach gorczycy, może warto jednak jeść- taką bez cukru- na jesieni..? ;-)

lilias - 2011-12-05, 13:05

:lol: :lol: fajnie mamy, temat o słodyczach i zeszło na musztardę :mryellow: nie powiem, żeby to był mój ulubiony łakoć, ale czasem używam do sojonezu, do smarowania czegoś np. tofu, czy selera przed smażeniem, czasem z sojową parówką, czasem do sosu sałatkowego, no i sos musztardowy do jajec, moje dzieci i małż uwielbiają. mam za to jeden rodzaj musztardy uwielbianej (określenie mocno na wyrost zważywszy ilości używane do konsumpcji :-) ), reszta to zamienniki :-P
sunflower_ren - 2011-12-05, 13:07

Ja musztardy używam gł. do surówek, a poza tym czasem na kanapkę do sera na przykład.
A co do słodyczy, to niestety jem. Jestem na ciągłym odwyku można powiedzieć :p bo co jakiś czas się rzucam na słodkie..
Teraz w grudniu znów staram się bezcukrowo (nie całkiem, bez przesady..ale mało). Ostatnio tydzień ładnie, ale jak pojechałam do domu to oczywiście musiałam się naopychać, jak zawsze :( I jeszcze mama na mikołajki dała mi cały worek batoników, schowałam póki co głęboko w szafie. Tylko przede mną to czasem taka szafa musi być zamknięta, bo silnej woli chyba nie mam :roll:

Ciasta też piekę, ale daję bardzo mało cukru. Co ciekawe to nie są dla mnie za mało słodkie. Sklepowe mi smakują, jedynie po dłuższej przerwie mniej, ale to przez chwilę i szybko sie przyzwyczajam na nowo...

seminko - 2011-12-05, 13:13

lilias napisał/a:
fajnie mamy, temat o słodyczach i zeszło na musztardę

Też się uśmiechnęłam pod nosem :-P

go. - 2011-12-05, 15:22

to ja się doankietowuję też:
słodycze- raczej rzadko- generalnie nie lubię, chyba że mam PMS to wtedy czekolada albo pierniki obowiązkowo, najlepiej na szybko (więc ze sklepu) jak jest akurat zachciewajka.
Cukier- w domu sama mam zazwyczaj tylko brązowy. Biały tj u koko- 1 kg na rok :mryellow:
Nie słodzę herbaty/kawy,
ale co caiphirini oczywiście że jest. No i do dań takich, gdzie chcę żeby warzywa, ew. owoce sok puściły efektowniej, np do łyżka do gotowanej czerwonej kapusty 8-)

gosia_w - 2011-12-05, 19:07

to ja jeszcze o musztardzie ;-) używam do majonezu (robię na bazie nerkowców) oraz do sosu musztardowego, który świetnie pasuje do sałaty z pomidorami :-)
arahja - 2011-12-05, 21:14

przepraszam za off-topic, ale to mnie naprawdę zaintrygowało. ;) ale jednak nie widzę zastosowania u siebie, uff. ;)
koko - 2011-12-05, 21:35

gosia_w napisał/a:
to ja jeszcze o musztardzie ;-) używam do majonezu (robię na bazie nerkowców) oraz do sosu musztardowego, który świetnie pasuje do sałaty z pomidorami :-)

Jak robi się majonez na bazie nerkowców? (nerkonez? :mryellow: )
Ja musztardy używam tak, jak dziewczyny - do surówek, czasem lubię pieczywo z musztardą dziabnąć. Ale wolę olej gorczycowy.
Cukru brązowego nie używam. Biały 1 kg na rok jest kupowany, jak wspomniałam (ale to nie znaczy, że go zużywamy ;-) ).
Przy PMS jest mi wszystko jedno, czy jem słodkie, czy konkret, ważne, żeby było dużo i gęsto.

gosia_w - 2011-12-05, 21:53

koko, moczę pół szklanki nerkowców przez jakieś 2 godziny, miksuję, dodaję 1 czubatą łyżkę musztardy, sól, pieprz, 2-3 łyżki oleju (olej dodaję po 1 łyżce, miksuję i dopiero kolejna) i sok z 1/2 cytryny. Jest pyszny i nie ma efektów ubocznych takich jak ten na bazie białej fasoli.
koko - 2011-12-05, 21:57

gosia_w, oooo coś dla mnie. Gdybym mogła, na bierzmowaniu nadałabym sobie imię Nerkowiec, kocham je. Koniecznie muszę wypróbować Twój przepis. Dzięki!
Lily - 2011-12-05, 21:59

arahja napisał/a:
Oświećcie mnie - do czego używacie musztardy? Ja już z 10 lat nie jadłam, od ostatniej kiełbasy z grilla. :>
Do tego, o czym nie wolno mówić, bo jest z soi, facet używa do żółtego sera, pasztetu itp. U nas dużo schodzi raczej.
gosia_w - 2011-12-05, 22:02

koko, smacznego! Jeszcze jedna ważna uwaga - olej musi być koniecznie Sławkowy ;-)
Alispo - 2011-12-05, 23:01

Ja czasem musztardy uzywam do kanapek,dzis wlasnie jadlam kanapki z soczewicą i z musztardą ;-)
Ad.słodycze,tez z dzis;)inka z karobem-mniam,dodalam sobie lyzeczke cukru zlego bialego zdrowie rujnujacego ;-)

priya - 2011-12-07, 18:24

Musztarda u nas do sosów sałatkowych używana. tzn. do majonezu i do sosu a'la winegret.
Rudolfina - 2011-12-08, 08:53

Nie słodzę kawy ani herbaty, ale nie wyobrażam sobie popołudniowej kawki bez domowego ciasta. Piekę tak 1-2 razy w tygodniu, to wychodzi akurat po jednym kawałku dziennie dla 2 osób. Antek dostaje ciasto tylko w weekendy. Zazwyczaj używam białego cukru, czasem brązowego. Po przeczytaniu tego wątku muszę jednak pokombinować z suszonymi owocami i miodem. Tylko nie wiem jak mój ślubny to zniesie bo i tak narzeka, że wszędzie dorzucam mąkę razową...
koko - 2011-12-08, 09:26

Rudolfina, to znaczy, że w dni powszednie Antoś po prostu patrzy, jak rodzice popołudniami raczą się kawką z ciastem? :lol:
Wiecie co... bo tak w ogóle w słodyczach jest lecytyna sojowa...ciekawe, co gorsze, czy cukier, czy ta lecytyna?

Rudolfina - 2011-12-08, 10:31

koko :mryellow: , W dni powszednie to jem kawkę z ciachem w pracy, więc dziecko nie widzi :) a jak jesteśmy w domu to czekam aż młody pójdzie spać - taka ze mnie wredna matka, sama zjem a dziecku nie dam :)
gosia_w - 2011-12-08, 12:41

koko napisał/a:
Wiecie co... bo tak w ogóle w słodyczach jest lecytyna sojowa...ciekawe, co gorsze, czy cukier, czy ta lecytyna?
dlatego najlepsze domowe :-P
Pipii - 2011-12-09, 14:20

gosia_w napisał/a:
koko napisał/a:
Wiecie co... bo tak w ogóle w słodyczach jest lecytyna sojowa...ciekawe, co gorsze, czy cukier, czy ta lecytyna?
dlatego najlepsze domowe :-P

+ mleko w proszku i jaja w proszku :mryellow: :mryellow:

malinka - 2011-12-20, 21:38

Hmm nie wiele jem słodyczy. Od czasu do czasu. Jak mam ochote. Ze sklepu albo domowej roboty mamity. Czekolade bardzo lubie.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group