wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek poniemowlęcy - jajka

ekoludek - 2008-01-17, 23:17
Temat postu: jajka
nasza Zuzia po pierwszym kęsie jajka ucieka i krzyczy "nie"... a podobno jajko jest bardzo ważne w diecie dzieci wegetariańskich - moze macie jakies "patenty" na przemycenie dziecku jajka w jedzeniu?
- 2008-01-17, 23:26

ja wiem czy ważne? weganie żyją jakoś bez ;)
moja Jaga lubi w postaci jajecznicy najbardziej, w sumie nigdy nie miałam problemu w tym temacie więc nie wiele pomogę chyba.
W jakiej formie jajko Jej podawałaś dotychczas?

ekoludek - 2008-01-17, 23:29

jajko na twardo na kanapce, jajecznica, jajko w zupce...
Generalnie to wychodzi na to, ze ona nie jej wcale jajek - bo jak tylko wyczuje to pluje :(

- 2008-01-17, 23:44

ekoludek, to ja bym narazie odpuściła, po co ma się dziecię zrażać? źródeł żelaza jest wiele a z aminokwasami to już nie taki problem jak się kiedyś myślało. Przeczekaj.
ekoludek - 2008-01-17, 23:55

Zuzia ma 18 miesięcy i nie chciałaym aby miała jakies niedobory... My jesteśmy wegetarianami od jakiś 3 lat, więc dopiero co zdobyliśmy wiedzę jak mamy sie odżywiać, a z dzieckiem jest niestety troche inaczej... Pocieszam sie tym, że cały czas karmię ją piersią :)
Byliśmy w Warszawie u dr Klemarczyka, który zajmuje się dziećmi wegetariańskimi i generalnie Zuzia miewa się bardzo dobrze, ale odpowiedzialność jest ogromna :)

- 2008-01-18, 00:03

ekoludek, karmisz piersią to super, niedobory narazie się uzupełniają dzięki temu. Jednak z żelazem w mleku matki nie jest tak łatwo, są raczej śladowe ilości. Ale spoko, trafiłaś tu-rozglądnij się, jest temat o żelazie dość obszerny a tam źródła tego pierwiastka itd. poczytasz, uspokoisz się, nie jajko jedno bogate w Fe :)
ekoludek - 2008-01-18, 00:19

Ań u nas żelazo jest ok, gorzej z wapniem ...
- 2008-01-18, 00:23

ekoludek napisał/a:
Ań u nas żelazo jest ok, gorzej z wapniem ...
inne źródła wapna też się znajdą bez problemu :)
Lily - 2008-01-18, 00:28

Może za dużo nabiału?
Wapń jest w warzywach, sezamie, awokado...

Malati - 2008-01-18, 00:28

Też myśle że mozna to jajko sobie narazie odpuścić. Nie sadzą aby jego brak w diecie znacząco wpłynał na stan zdrowia dzidzi. Mój filipus nigdy nie jadł jajek i szczerze powiedziawszy jakoś nie zastanawiałam sie nad tym czy z tego tytułu moze miec jakieś niedobory ;-)
k.leee - 2008-01-18, 01:03

Moje dzieciaki też nie jadły jajek. Gdy mój syn się urodził miałem podobny wege staż jak Wy teraz i choc sam byłem wegetarianinem to starałem się , żeby syn dostawał jak najmniej nabiału i jajek. Czułem, że tak jest zdrowiej ale sam nie byłem wtedy w stanie jeszcze zrezygnowac chociażby z serów ( bardzo je lubiłem).
dżo - 2008-01-18, 07:46

ekoludek napisał/a:
gorzej z wapniem

ekoludek, przejrzyj tabele ze składem poszczególnych warzyw, zobaczysz, że większość z nich ma porównywalną ilość wapnia jaką mają jajka, a duzo łatwiej jest zjeść np. 200 g brukselki, marchewki niż 200 g jajek, więc pożytek z jedzenia warzyw jest większy, już wielokrotnie pisałam, że Polskie normy na wapń sa zawyżone i bardzo trudno w codziennej diecie uzyskać zalecany poziom, wystarczy urozmaicona dieta i powinno być dobrze :-)

Ewa - 2008-01-18, 08:32

k.leee napisał/a:
Czułem, że tak jest zdrowiej ale sam nie byłem wtedy w stanie jeszcze zrezygnowac chociażby z serów ( bardzo je lubiłem).

Kurka, chyba mam tak samo :oops:

Ekoludek, mój młodszy syn w przeciwieństwie do starszego, też na jajko nie może patrzeć. Ale jada jajka np. w kotletach, zapiekankach, w niektórych ciastach domowych. Jedyną potrawą typowo jajeczną, za którą przepada są kotlety z jajek, ale te akurat jakoś wybitnie często u nas nie bywają. Myślę, że takie jajko w kotlecie czy zapiekance, to wystarczy.

- 2008-01-18, 10:16

my np jemy jajka tylko jak się uda uzyskać od jakiejś znajomej babci, gdzie kurki wolno chodzą i są szczęśliwe a jajka nie sa zapłodnione. Czasem ciężko z tym bywa więc nie jemy jaj jakiś czas, ale nie martwię się tym bo Jaga lubi bardzo brokuły, lubi pasty z avokado i porem nie pogardzi...
@Lilith - 2011-09-27, 14:13
Temat postu: Re: jajka
ekoludek napisał/a:
nasza Zuzia po pierwszym kęsie jajka ucieka i krzyczy "nie"... a podobno jajko jest bardzo ważne w diecie dzieci wegetariańskich - moze macie jakies "patenty" na przemycenie dziecku jajka w jedzeniu?


Wiem, że to stary temat ale odgrzebałam i tak mnie naszło - jak można "być na diecie wegetariańskiej i jeść jajka"?? Jesli dieta wege polega na wykluczeniu wszelkich rodzajów mięsa i ryb oraz produktów odzwierzęcych, to skąd jaja?
A jesli dieta wege została wprowadzona w powodów ideologicznych to jaja też są w pewnym sensie aborcją.
Czegoś tu nie rozumiem.

bronka - 2011-09-27, 14:40

@Lilith, przybyłaś trollować?
Agnieszka - 2011-09-27, 17:55

no chyba mamy trola
W kwestii wege może warto poznac jego odmiany zaczynając od laktoowowegetarianizmu. Pamiętaj też, że kura nie musi byc zapłodniona by powstało jajko.

@Lilith - 2011-09-28, 08:16

Dziewczyny, nie zacietrzewiajcie się. Wegedzieciak nie jest zamkniętym forum dla wyznawców jednego stylu życia.
Chyba można tu też podyskutować a wyrażanie własnego zdania nie jest trollowaniem. Znam odmiany wege, podzielone i nazwane przez rozbujałą potrzebę w stylu 'co komu pasuje to wybiera'. Jednak filozofia wege polega przede wszystkim na etyce a jedzenie usmażonych płodów kurzych (czyli zwierząt w studium zalążkowym) etyczne nie jest. To prawda, nie każde jajo jest płodem ale kto po jego rozbiciu robi weryfikację czy jest czerwona kropka czy jej nie ma?

Ciekawi mnie więc jak przeciwnik krzywdzenia zwierząt ze smakiem wcina odzwierzęce jaja i nie widzi w tym związku. Co nie znaczy, że to neguję, każdy je co chce.

priya - 2011-09-28, 08:24

@Lilith, ja jajek nie jem wprawdzie i jeść nie będę, ale wiem, że można kupować je z hodowli, w których nie ma kogutów, nie ma więc też zalążków, dziwi mnie że o tym nie słyszałaś. Czy jesteś weganką? Bo picie mleka i jedzenie jego przetworów również dalekie jest od ideału (sama jako laktowege jestem od niego daleka).
@Lilith - 2011-09-28, 08:35

priya, nie nazywam siebie ani weganką ani wegetarianką, ani lakto ani owo.
;-) Nie potrzebuję szuflady ani ideologii. Nie lubie mięsa od dziecka bo w pewnym sensie mnie brzydzi. Mleka nie pije od lat bo uważam że zwierzece mleko nie jest dla ludzi. Jem wiejskie jaja to bogactwo pokarmowe.
Rzeczywiście nie słyszałam o farmach bez kogutów, poszukam w moich okolicach.

priya - 2011-09-28, 08:44

@Lilith, to ja chyba nie rozumiem Twoich poprzednich postów. Czytam w kółko wszystko co napisałaś do tej pory i odnoszę coraz bardziej wrażenie, że chcesz koniecznie do czegoś się przyczepić, przy czym Twoja własna postawa ma się absolutnie nijak do tego wszystkiego. Wybacz, ale nie kumam.
@Lilith - 2011-09-28, 08:54

hmmm jak by Ci tu wyjaśnić... mój sposób odżywiania nie jest podyktowany ani ideologią ani etyką. Dlatego nie mówię o sobie wege. Ale jeśli ktoś z wyższych przyczyn jak napisałam wcześniej, mianuje się wege, porzuca mięso i wcina jaja, jest dla mnie niezrozumiałe.
Dlatego kiedy naszła mnie taka refleksja to tu ją wklepałam, w celu aby mi koleżanki wyjaśniły jak to same czują.

Wracając do samych jajek, uważam je za bardzo potrzebne w diecie.

priya - 2011-09-28, 08:57

No mniej więcej rozumiem. Ale wciąż nie wiem dlaczego zarzucasz komuś jedzenie jajek, a nie czepiasz się (mnie na przykład) za picie mleka.
Cytat:
Wracając do samych jajek, uważam je za bardzo potrzebne w diecie.
Przewrotne są Twoje posty i brzmią wyzywająco.
MartaJS - 2011-09-28, 09:02

Jedząc jajka niezapłodnione warto się zastanowić, co się stało z kogutem. Dla mnie nie ma znaczenia, czy jajka są zapłodnione czy nie (fermowe, klatkowe nie są), ważne w jakich warunkach żyją kury, a kogut to też element kurzego szczęścia ;-) Tak ja to widzę.
priya - 2011-09-28, 09:06

MartaJS, jednak zjedzenie kurzego zarodka to już zjedzenie czyjegoś ciała, gdybym jadła jajka to by to u mnie nie przeszło. Naszczęście nie jem i tego akurat dylematu nie mam ;-)
@Lilith - 2011-09-28, 09:21

priya napisał/a:
Ale wciąż nie wiem dlaczego zarzucasz komuś jedzenie jajek, a nie czepiasz się (mnie na przykład) za picie mleka.


Nie zarzucam niczego tylko widzę sprzeczność. Żeby napić się mleka nie trzeba zabić. Żeby zjeść zapłodnione jajo trzeba je zabić. Że jest to sprzeczne z ideą wege nie trzeba wyjaśniać.

priya napisał/a:
Przewrotne są Twoje posty i brzmią wyzywająco.

Co widzisz przewrotnego? Jem jaja, nie jestem wege i nie muszę się zastanawiać czy jest to słuszne z moją ideologią czy nie. Czy jest to wyzywające?;-)

MartaJS dzięki za odpowiedź. O to mi chodziło, żeby poznać cele, poglądy. Widać dla jednego wege ważna jest jakość życia zwierząt, a drugi wege brzydzi się wszelakim mięsem niezależnie od tego co z nim się działo przed śmiercią.

kofi - 2011-09-28, 09:50

@Lilith napisał/a:
hmmm jak by Ci tu wyjaśnić... mój sposób odżywiania nie jest podyktowany ani ideologią ani etyką. Dlatego nie mówię o sobie wege. Ale jeśli ktoś z wyższych przyczyn jak napisałam wcześniej, mianuje się wege, porzuca mięso i wcina jaja, jest dla mnie niezrozumiałe.
Dlatego kiedy naszła mnie taka refleksja to tu ją wklepałam, w celu aby mi koleżanki wyjaśniły jak to same czują.

Jest wiele niezrozumiałych rzeczy na świecie, cóż, masz ambicję, żeby wszystko pojąć? Małe szanse.

@Lilith - 2011-09-28, 09:56

kofi napisał/a:
Jest wiele niezrozumiałych rzeczy na świecie, cóż, masz ambicję, żeby wszystko pojąć? Małe szanse.

A kto mówi że wszystko? I że chcę cokolwiek pojąć? Poznanie nie oznacza zrozumienia. Moge nie rozumieć ale mieć wiedzę, poznać, poszerzyć światopogląd. Po to są dyskusje. Oczywiście jeśli ktoś chce się swoim zdaniem podzielić.

lamialuna - 2011-12-15, 19:13

priya napisał/a:
@Lilith, ja jajek nie jem wprawdzie i jeść nie będę, ale wiem, że można kupować je z hodowli, w których nie ma kogutów, nie ma więc też zalążków, dziwi mnie że o tym nie słyszałaś. Czy jesteś weganką? Bo picie mleka i jedzenie jego przetworów również dalekie jest od ideału (sama jako laktowege jestem od niego daleka).


priya jak ja przestawalam jesc jajka to najpierw kupowalam z hodowli by byly tam same kury - dziewczyny. Wtedy roniez wreszcie nauczylam sie by rozbijac jajka do misczki obok przed dodaniem ich do miejsca docelowego... i....
pewnego razu otwieram a tam rosnacy kurak!!!!!!!!!!!!

znalazlam potem w necie artykul, ze kury jak i kazdy inny gatunek potrafi sie mobilizowac by przetrwac i wtych tysiacach kur z niektorych robia sie koguty i dzialaja...
troche podobnie do zon marynarzy ktore maja/ moga miec kilka owulacji jedna po drugiej jak tylko maz wroci na chwile do domu ;)

priya - 2011-12-16, 10:30

lamialuna napisał/a:
znalazlam potem w necie artykul, ze kury jak i kazdy inny gatunek potrafi sie mobilizowac by przetrwac i wtych tysiacach kur z niektorych robia sie koguty i dzialaja...
no to nieźle...moje zanie na temat jajek znasz dobrze ;-) , ale myślałam, że teoretycznie można je jeść bez zabijania zarodków.
yuka66 - 2011-12-16, 10:37

Nawet jesli sie je jaja z hodowli bez kogutow, to trzeba sobie odpowiedziec na pytanie co sie dzieje z tymi kogutami, same kury sie rodza czy co?
priya - 2011-12-16, 10:44

yuka66 napisał/a:
Nawet jesli sie je jaja z hodowli bez kogutow, to trzeba sobie odpowiedziec na pytanie co sie dzieje z tymi kogutami, same kury sie rodza czy co?
to oczywiste, chodziło mi wyłacznie o sprawę zarodków. Argument, którego użyłaś dotyczy równeiż mleka i przechyla szalę na korzyść weganizmu.
jaskrawa - 2011-12-16, 13:50

w hodowli przemysłowej to chyba niemożliwe, by jaja były zapłodnione. widziałam takową, wszystko odbywa się osobno. hodowla na mięso, nioski z jajkami itd.
a w takiej "eko" to nie wiem, sama się zastanawiam. jem jajka, ale tylko ekologiczne. myślicie, że zjadam zarodki? oszkurde...
koguty w hodowli ekologicznej zapewne są karmione, zabijane i sprzedawane jako "eko-mięso". jeśli ich życie jest fajne (chodzą i grzebią w ziemi, prowadzą naturalny koguci żywot), to nie boli mnie aż tak bardzo ich zabijanie (tzn. boli, ale mniej niż śmierć tych przemysłowych - ja wyznaję etykę Petera Singera, jeśli chodzi o niektóre sprawy przynajmniej, dla niego priorytetem jest zminimalizowanie cierpienia, a niekoniecznie życie za wszelką cenę), chociaż oczywiście mięsa bym nie zjadła.

MartaJS - 2011-12-16, 14:17

Ja wolę jeść jaja z zarodkami od kur, które żyły sobie szczęśliwie z kogutem, niż bez zarodków od kur z przemysłowej hodowli. Moim kurom jest dobrze z kogutem :-) a i kogut, przynajmniej jeden, uratowany od przerobienia na rosół. Jajka zabieram od kur w ciągu kilku godzin od zniesienia i daję do lodówki, nie ma szans, żeby tam było coś więcej niż kilka komórek.
yuka66 - 2011-12-16, 15:44

Z tego co wiem, to koguty nie są hodowane na mięso - za wolno rosną i mają za duzo mięśni w stosunku do mięsa - nie opłaca się. Więc maleńkie kogutki po prostu sie wrzuca do worków foliowych, zawiązuje i na śmieci albo do przemiału (na żywca) hxxp://www.huffingtonpost.com/2009/09/01/chicks-being-ground-up-al_n_273652.html]FILM
MartaJS - 2011-12-16, 16:40

W przemysłowej hodowli - tak. W ekologicznej, np. w przypadku zielononóżek, zwykle jednak hoduje się je na mięso.
jarzynajarzyna - 2011-12-16, 16:44

lamialuna napisał/a:
pewnego razu otwieram a tam rosnacy kurak!!!!!!!!!!!!

hahahaha, też tak kiedyś miałam, to było moje ostatnie jajo :mryellow:

jaskrawa - 2011-12-16, 17:14

MartaJS napisał/a:
Ja wolę jeść jaja z zarodkami od kur, które żyły sobie szczęśliwie z kogutem, niż bez zarodków od kur z przemysłowej hodowli. Moim kurom jest dobrze z kogutem :-) a i kogut, przynajmniej jeden, uratowany od przerobienia na rosół. Jajka zabieram od kur w ciągu kilku godzin od zniesienia i daję do lodówki, nie ma szans, żeby tam było coś więcej niż kilka komórek.


Chyba się zgadzam. Lepsze nawet te zarodki zjedzone niż przemysłowe jaja bez nich. Na ten film o wyrzucaniu kogutków nie klikam, bo potem będzie mi się to śniło po nocach. Wystarczy mi fakt, że wiem. :(

lamialuna - 2011-12-22, 12:54

jaskrawa, nie wieze w hodowlw bez zarodkow - ja mialam takie wlasnie jajko...


co do kogutow - sa na zywca za malucha mielone na pasze dla kur...

edysqa - 2011-12-22, 20:43

Ja po obejrzeniu wykładu Garego Yourofsky (chociaż przestałam wcześniej jeść jajka), nie mogę przestać myśleć o jajkach jak o kurzej mensturacji. Ostatnio jak bylismy w sklepie i ludzie rzucali sie na przecenione platonki jajek 3, wyobrażalismy sobie że będą jedli gotowaną na twardo kurzą menstruację albo jajecznicę, od razu przechodzi ochota na jajka ;-)
xy - 2011-12-26, 21:33

Kurzą owulację prędzej :D Ale szczerze mówiąc akurat to spojrzenie mnie specjalnie nie rusza, mechanika taka sama jak i moja..
edysqa - 2011-12-26, 21:52

Tfu, miała być owulacja :)
lilias - 2011-12-27, 07:00

:lol:
edysqa napisał/a:
Tfu, miała być owulacja :)
:lol: :mryellow:
edysqa - 2011-12-27, 10:35

I owulacja i menstruacja brzmią w kuchni niezbyt smacznie :-)
MartaJS - 2011-12-27, 11:37

Eee, idąc tą drogą, dojdziemy do organów rodnych roślin (kwiaty), a zarodki pszenne was nie brzydzą? ;-)
edysqa - 2011-12-27, 12:12

Nieee :lol:
co innego zarodki kurze lub innego stworzenia (oczywiście patrząc kulinarnie).

klakierzyca - 2011-12-28, 21:57

Ja Gabi daje jajka, te , które uwielbia czyli przepiórki. Dużych nie tknie. Dopiero się rozkręcamy w temacie Wege. Mam nadzieję, że mnie nie wywalicie. Stawiam pierwsze kroki :)
MartaJS - 2011-12-28, 22:15

klakierzyca, nie wywalimy :-)

Stach jest maniakiem jajek. Mógłby się żywić głównie jajkami - na miękko albo w formie jajecznicy.

klakierzyca - 2012-01-01, 22:00

A powiedzcie mi, gdzie kupuje się eko kurczaki albo indyki? Poza babciami na targu, chodzi o certyfikowane. Potrzebuję info dla męża
yuka66 - 2012-01-01, 23:40

Żeby je zjeść? :0
klakierzyca - 2012-01-02, 00:40

no cóż zrobić. Jesli mąż nie chce być wege to chociaż dobrze by było, żeby były z lepszym życiorysem niż brojlery. A chyba są tu na forum kobiety, których mężowie nie porzucili mięsożerstwa... ?
yuka66 - 2012-01-02, 07:50

Ja mam, ale nie zajmuję się dostarczaniem mu kurczaków do jedzenia. Jedyne mięso jakie udaje mu się zjeść, to na mieście albo u Mamusi.
MartaJS - 2012-01-02, 10:07

klakierzyca, pewnie u rolników ekologicznych trzeba pytać. Ale to chyba nie jest forum odpowiednie na takie dyskusje.
feminka - 2012-01-02, 16:33

klakierzyca napisał/a:
. A chyba są tu na forum kobiety, których mężowie nie porzucili mięsożerstwa... ?


Są niestety :-| Ale ja także mięsa nie kupuję i m też do domu nie dostarcza. Je tylko poza domem i ja sobie głowy nie zaprzątam jakie. Chce KFCsyf - trudno, co ja na to mogę. MOże kiedyś zmądrzeje.

klakierzyca - 2012-01-02, 18:02

jak to kiedyś wyczytałam tu na forum "forum jest widoczne i ogólnodostępne dla wszystkich, więc trzeba trochę tolerancji dla różnych opinii, sytuacji i zawartości" coś w tym stylu. Poza tym proszę, czytajcie ze zrozumieniem:

"A powiedzcie mi, gdzie kupuje się eko kurczaki albo indyki? Poza babciami na targu, chodzi o certyfikowane. Potrzebuję info dla męża" czy to znaczy, że będę mu je dostarczać? To mój mąż, ojciec Gabi, więc zależy mi aby jadł i (być może dawał Gabi pod moja nieobecność) już nieraz czytałam tu na forum dyskusję o mięsie więc nie sądzę, że powiedziałam coś nietaktownego. Ale ok, temat zamknięty.

arahja - 2012-01-02, 18:08

Ale skąd myśl, że wegetarianie mają wiedzę o dostępności mięsa? Tu się raczej każdy stara kupować w miejscach, które nie wykorzystują zwierząt...
klakierzyca - 2012-01-02, 18:25

tak jak mowiłam, nie każdy ma w pełni wegetariańską rodzinę.
Mikarin - 2012-01-02, 19:11

klakierzyca, jak się jest wegetarianinem, to się nie zwraca uwagi na takie informacje :) Może nawet komuś się obiło o uszy, że gdzieś tam są, ale takie info jest od razu kasowane z pamięci. Tutaj w większości są ludzie, którzy nie jedzą mięsa, więc takiej wiedzy po prostu nie posiadają.
Tam gdzieś wcześniej @Lilith ruszyła temat różnicy między rzuceniem miesa a rzuceniem jajek. Hm, filozofia wedyjska ma dużo do powiedzenia w tym temacie :) Tylko że kto by przypuszczał w czasach, gdy Kryszna dawał nauki, że nasz współczesny świat zdegeneruje do granic nawet kwestię mleka. teraz to nie ma różnicy miedzy mlekiem, jajkiem a mięsem - aby osiągnąć którekolwiek z nich na skalę przemysłową trzeba wyeksploatować zwierzę do granic ;-( Wtedy jedyną formą uzyskania od zwierzęcia czegoś bez jego wykorzystywana było podbieranie mleka (jajka w wedzie są już traktowane jako zwierzątka). To tak gwoli wyjaśnienia, czy naświetlenia.
P.S. Jarzka, ciasto na samosy indyjskie robi się bez jajek, masz gwarantowane u mnie. Jak się kiedyś uda, pożyczę Ci moją Kuchnię Kryszny - ani jednego jaja nie masz w przepisach w całej książce, za to jednak korzystają z mleka ( ;-( ) ale też nie we wszystkich przepisach.
Jajami się nie przejmujcie, jeżeli chodzi o dzieci. Ile jest maluchów ze skazą białkową, a rosną jak na drożdżach? A? ;) Jajka do szczęścia potrzebne nie są, więc najlepiej nie zmuszać, bo potem wyrośnie takie coś jak ja - że miechem plułam i pluję na lewo i prawo :)

klakierzyca - 2012-01-02, 19:35

temat mięsa zamknięty :)
Mleka przez całe swoje życie wypiłam chyba łącznie litr. Niecierpię!!

jaskrawa - 2012-01-03, 10:56

przedwczoraj dałam małej dynię z dodatkiem żółtka z jajka ekologicznego.
na buzi wyskoczyły ze trzy małe krostki, a dziecko przez pół nocy się darło i pierwszą połowę dnia nie mogło zrobić kupki. czy to mogło być od jajka? dodam, że pije ogromne ilości mleka cyckowego i wodę też popija...
tamtego dnia nic więcej nie jadła stałego. generalnie stosujemy BLW i idzie to na razie bardzie cienko i tylko do tego żółtka jej papkę zrobiłam.
na razie wstrzymałam się z jajkiem i jakoś sama też nie mam ochoty.... zresztą ja jem jajek ostatnio bardzo mało.

klakierzyca - 2012-01-03, 19:37

a ile ma maluszek?
jaskrawa - 2012-01-03, 22:09

klakierzyca siedem i pół miesiąca
Poli - 2012-01-05, 21:32

Dobrze, ze temat jajek zostal odgrzebany , niedlugo bede rozszerzac diete mojej Malej i dylemat czy podawac jej jajka?
W jednej ksiazce o weganizmie dzieci, autorka napisala ze jajka sa wazne z diecie dziecka , ze wzgledu na choline, ktora wystepuje w 99 % w swiecie zwierzecym i K2 takze rzadkie wystepowanie, wiec ona zaleca podawanie zoltka jajka po ukonczeniu karmienia piersia.

Sama nie wiem co o tym myslec, w koncu jest tyle dzieci wege wychowanych bez jajek :roll:

MartaJS - 2012-01-05, 21:41

Ja dawałam na początku samo żółtko, potem całe jajka. Ale tak jak piszesz...

Cytat:
w koncu jest tyle dzieci wege wychowanych bez jajek


...można, nie trzeba :-)

Lily - 2012-01-05, 22:23

Poli napisał/a:
W jednej ksiazce o weganizmie dzieci, autorka napisala ze jajka sa wazne z diecie dziecka
O weganizmie?
Poli - 2012-01-06, 21:22

Lily napisał/a:
O weganizmie?


Cos nie pasuje :mryellow:


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group