| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Dom rodzinny - rodzeństwo - wspólny pokój czy osobne?
eenia - 2008-02-24, 22:12 Temat postu: rodzeństwo - wspólny pokój czy osobne? mam pytanie do rodziców dzieci w wieku powiedzmy przedszkolnym, jak zapatrujecie się na wspólny pokój dla dzieci różnej płci? mnie się wydaje, że nie jest to dobry pomysł, a Wy jakie macie doświadczenia?
Ewa - 2008-02-24, 22:23
Ja na przykładzie dzieci tej samej płci mogę z całą stanowczością powiedzieć, że jeżeli jest tylko taka możliwość, to lepiej pokoje osobne. U mnie chłopcy po przeprowadzce mieli dwa pokoje wspólne - jeden do spania, drugi do zabawy. Po jakiś 10 miesiącach pokoje zostały podzielone i każdy ma swój. Nawet u dwulatka było bardzo widoczne zadowolenie, że ma swoje królestwo, o 5-latku to już nawet nie wspomnę . Jak dla mnie, podzielenie im pokoi było najlepszym pomysłem z możliwych.
rosa - 2008-02-24, 22:26
jak mieszkaliśmy w bloku chłopcy mieli wspólny pokój, teraz mają osobne. ale to dwaj chłopcy. ja też miałam wspólny z siostrą i marzyłam o własnym
Piotrek ma młodszą siostrę i oni mieli oddzielne pokoje, klity maksymalne, ale własne. P miał w swoim tylko tapczanpółkę
mossi - 2008-02-24, 22:38
ja miałam osobno z bratem i zawsze się z tego cieszyłam. Jak mieliśmy ochotę to bawiliśmy się razem, ale troszke prywatnosci jednak się przydaje nawet małym dzieciom. Poza tym jak przychodziły kolezanki się "pobawić" to żaden samiec nie przeszkadzał i sie nie śmiał
Kasia B. - 2008-02-25, 00:21
ja miałam wspólny pokój z moją siostrą, nie polecam
każde dziecko musi mieć swoje małe królestwo, gdzie nikt nie będzie przeszkadzał
alcia - 2008-02-25, 09:39
| Kasia B. napisał/a: | ja miałam wspólny pokój z moją siostrą, nie polecam |
ja też, straszne...
też wolałabym osobne
bodi - 2008-02-25, 10:44
też z własnego doświadczenia potwierdzę - jeśli tylko się da lepiej by były pokoje osobne. Kiedy przeprowadzka?
eenia - 2008-02-25, 10:58
| bodi napisał/a: | | Kiedy przeprowadzka? |
prawdopodobnie na przełomie maj/czerwiec, choć zapewne do września będziemy głównie w Zawoi.
Tusia - 2008-02-25, 11:32
Ja mam młodszego o 4 lata brata, od zawsze się ścieraliśmy, walczyliśmy o miejsce. Mieliśmy swoje osobne biurka, osobne łóżka, ale mimo wszystko były problemy. Pamiętam nawet taki czas, gdy połowa tapety w pokoju miała dodany pasek z samochodami wyścigowymi, a druga połowa w jakieś kwiatki... Poza tym, gdy przyszła szkoła, on się chciał bawić ja uczyć, ja oglądać tv, lub słuchać muzyki on spać itp itd...
Karolina - 2008-02-25, 11:48
Ja miałam Pokój wspólny z siostrą właściwie do liceum. Potem mieszkałam w internacie. Powiem tak - w dzieciństwie mieszkało się nam super, spałsmy w jednym łózku na waleta. Miałyśmy super zabawy, w wieku przedszkolnym wogóle nie odczuwałm, ze potrzebuję jakieś tam prywatności. Z tego co wywnioskowałam wszyscy piszecie o wieku póżniejszym niż przedszkolny, oprócz Ewy.
Szczerze mówiąc nie podoba mi się teoria, że dziecko powinno dostać swój "własny kąt" w oddzielnym pomieszczeniu w takim wieku. Mieszkanie razem uczy dzieci dzielenia się, wyznaczania terytorium na podstawie rozmów, sprzeczek, konfrontacji - póżniej dziecko uczy się w ten sposób kompromisów, dyplomacji i porozumienia. A nie po kłótni po prostu trzasnie drzwiami swojego pokoju i nic z tego nie winika.
Moim zdaniem cezurą może być okres wieku dojrzewania, może troszkę wcześniej, kiedy rodzi się naprawdę potrzeba intymności, kiedy człowiek ma potrzebę introspekcji. Chce fizycznie się odciąć od świata itd.
Między mną a siostrą bylo 2 lata różnicy, może dlatego było nam fajnie. Pamiętajmy, że Eenia pyta o wiek przedszkolny
Kasia B. - 2008-02-25, 11:59
Dużo też zależy od dzieci i ich charakterów.
My ciągle się z siostrą kłóciłyśmy i tłukłyśmy odkąd pamiętam.
To nie były konfrontacje i rozmowy, a wojny
alcia - 2008-02-25, 13:56
Na razie moje dziewczyny mają wspólny pokój i tak pozostanie jeszcze przez jakiś czas, ale zaczęłam się zastanawiać pod wpływem tego tematu, kiedy nadchodzi ten odpowiedni czas. Może jak kaja pójdzie do szkoły?
gosiabebe - 2008-02-25, 14:33
ja miałam pokój z siostrą i bratem -nienawidziłam tego
alcia - 2008-02-25, 15:11
Ja w sumie nigdy nie miałam własnego pokoju, właśnie sobie z tego zdałam sprawę
Do 18stki z siostrą w małej klitce, potem w jeszcze mniejszych klitkach 6 lat w akademikach z "obcymi" osobami, potem w pokoju z mężem i czasem dziećmi na dokładkę. Marzę czasem o odrobinie własnej prywatnej przestrzeni...
rosa - 2008-02-25, 15:14
moi chłopcy mieli wspólny pokój do zeszłego roku, czyli Szymek w 5 klasie, Franek w 2 klasie. oni ani słowem nie wspominali o własnych pokojach, ale jak zaczęlismy mówić o budowie i tym że każdy będzie miał swój pokój, to bardzo im się ten pomysł spodobał. zwłaszcza Szymkowi
nie zauważyłam żeby posiadanie wspólnego pokoju było dla nich problemem. w nowym domu Frankowi trudno było się przyzwyczaić do spania samemu w pokoju.
Lily - 2008-02-25, 15:18
Ja do 10 roku życia mieszkałam w pokoju nie tylko z siostrą, ale i z rodzicami. Potem się przeprowadziliśmy i miałam swój pokój. Na studiach się tułałam po pokojach wieloosobowych i to był koszmar dla mnie, bo nie tylko nie mogłam się na niczym skupić w spokoju, ale też nie mogłam się w samotności wypłakać, choć to mi było potrzebne. Generalnie jak ktoś jest introwertykiem to własny pokój jest mu bardzo potrzebny, żeby mieć odskocznię do miejsca tylko dla siebie. Tu niestety mamy wszystko wspólne, choć są 3 pokoje, a najbardziej mi brakuje własnego łóżka...
Dzieci brata mojego niemęża, chłopiec i dziewczynka, mają wspólny pokój - chłopiec ma 8 lat, dziewczynka 2, słabo widzę przyszłość takiego układu.
Humbak - 2008-02-25, 15:22
Ja miałam pokój wspólny z bratem młodszym o 7lat do końca podstawówki chyba. Nie brakowało mi własnej przestrzeni bo każdy miał swoje półki, przestrzeń pokojową to my już sobie sami podzieliliśmy - jak coś jego lądowało u mnie, to szybko 'się' przenosiło na miejsce. Konfliktów nie bylo bo się kochaliśmy i jeśli już to nie przenosiło się z tego co pamiętam jakoś urazy na pokój. Ale gdy dostałam swój to cieszyłam się jak dzika kotka to fakt.
Nie wiem jak by to było przy mniejszej różnicy wieku. U nas dzieciaczki mają oddzielne pokoje i uwielbiają wędrować do siebie nawzajem i bawić się tym co u brata/siostry
Ewa - 2008-02-25, 20:11
| Humbak napisał/a: | | U nas dzieciaczki mają oddzielne pokoje i uwielbiają wędrować do siebie nawzajem i bawić się tym co u brata |
U nas wygląda identycznie
dort - 2008-02-26, 09:54
ja mam 4 lata młodszego brata i do 5 klasy podstawówki mieliśmy wspólny pokój (podobnie jak u rosy) - potem była przeprowadzka i dostalismy osobne. nie wspominam jakoś traumatycznie tych wspólnych lat w pokoju, raz było wesoło raz burzliwie, myśle, że sporo się od siebie nauczyliśmy i napewno zbliżyliśmy. podsumowując ja polecam wpólny pokój na początku, granicą tego okresu może być np. 4 klasa podstawówki (starszaki) mniej wiecej w tym czasie zmieniają sie potrzeby i sposób spostrzegania swiata na taki "bardziej dorosły"
Christa - 2008-02-26, 11:51
Ja mialam wspolny pokoj ze starszym o rok bratem do okolo 13 roku zycia i od zawsze marzylam o wlasnym. Moj brat byl wtedy strasznym "tyranem" i pokoj byl podzielony na czesc jego i moja, a ja musialam miec przepustke, jesli chcialam skorzystac z "jego" czesci. Teraz mnie to oczywiscie bawi, ale kiedys ostro wkurzalo.
Mysle jednak podobnie jak Karolina, ze dla dzieci w wieku przedszkolnym (tzn. jesli roznica wieku nie jest zbyt duza) wspolny pokoj jest lepszym rozwiazaniem niz osobny, choc sama pamietam, ze moim najwiekszym marzeniem z tamtego okresu bylo zabudowanie lozka od gory do dolu tak, zeby sie zrobilo cos w rodzaju drewnianego domku, gdzie moglabym miec kawalek swiata tylko dla siebie.
neuro - 2008-02-26, 12:29
Tak się teraz nad tym zastanawiam i dochodzę do wniosku, że wspólny pokój z moją siostrą (4 lata młodszą) zaczął mi przeszkadzać gdzieś właśnie pod koniec podstawówki. Najgorzej było w liceum, bo nie dość, że nie miałam własnego kąta w domu, to jeszcze rodzice nie przestrzegali prywatności naszego wspólnego pokoju z siostrą. Wchodzili, kiedy chcieli, nie pukając, nie pozwalając zamykać się na klucz, mama nawet do łazienki właziła, mając gdzieś nasze uczucia i wściekłość. Brak intymności w domu to wbrew pozorom straszna rzecz na dłuższą metę
Ale teraz współlokatorka mi się wyprowadziła i wreszcie mam tylko swój, wymarzony pokoik
Martuś - 2008-02-26, 12:39
Ja miałam chyba do 7. roku życia wspólny pokój z siostrą, rok młodszą, więc niby 'powinno' być cudownie, a ja od zawsze marzyłam o własnym pokoju, i byłam wniebowzięta, jak wreszcie go dostałam. To jest jak widać indywidualna sprawa, zależy, jak się dzieci dogadują ze sobą, czy ich rytmy dobowe się zgadzają, czy mają potrzebę stałego przebywania ze sobą czy wręcz przeciwnie, czy mają silną potrzebę odrębności i prywatności, i to jest chyba najważniejsze, ważniejsze od różnicy płci, do pewnego wieku oczywiście.
pao - 2008-02-26, 12:39
| Cytat: | | Brak intymności w domu to wbrew pozorom straszna rzecz na dłuższą metę |
i to jest dużo większy problem niż ilość pokoi... jeśli ludzie potrafią te potrzeby uszanować to mogę mieszkać w 5 osób w kawalerce i będzie im dobrze, jeśli nie potrafią to każdy może mieć "własny" pokój a i tak w najlepszym razie będą się po prostu mijać...
ja nie mam rodzeństwa (mam przyrodnie zatem się nie liczy w tym okolicznościach) ale patrząc na gabi, to nie wyobrażam sobie by teraz miała pokój oddzielny od uli. za kilka lat, pewnie o tym pomyślimy, ale teraz? teraz dla nich obu jest to najlepsze rozwiązanie (choć nie zawsze dla mnie wygodne...)
Wicia - 2008-02-26, 13:39
A ja mam jakieś indiańskie zapędy Osobne pokoje i osobne łóżka wydają mi się sztucznym wymysłem cywilizacji. Najlepiej się czuję jak wszyscy jesteśmy razem Kiedyś William Wharton w jednej ze swoich książek opisywał takie wielkie 7 osobowe łoże. Rodzice spali z 5 dzieci, a kiedy potrzebowali intymności to mieli taką zasłonkę na łóżku No ja bym się aż tak daleko nie posunęła
neuro - 2008-02-26, 14:41
| Wicia napisał/a: | | Osobne pokoje i osobne łóżka wydają mi się sztucznym wymysłem cywilizacji |
Jakbym miała mieszkać z moją najbliższą rodziną w jednym pokoju i w jednym łóżku sypiać, to by się to skończyło albo czyimś zgonem albo ucieczką z domu... I tak się wyprowadziłam od nich tuż po maturze.
Może to zależy od rodziny i głównie od atmosfery, którą potrafią w niej stworzyć. Jak mówiła Pao, to kwestia ustalenia i przestrzegania granic, by każdy czuł się komfortowo.
Mieszkanie w jednej izbie było wtedy przymusem, nie wyborem. I wątpię, żeby taka sytuacja kogokolwiek cieszyła.
Malati - 2008-02-26, 16:46
| Wicia napisał/a: | | Kiedyś William Wharton w jednej ze swoich książek opisywał takie wielkie 7 osobowe łoże. Rodzice spali z 5 dzieci, a kiedy potrzebowali intymności to mieli taką zasłonkę na łóżku No ja bym się aż tak daleko nie posunęła |
Wicia on opisywał wówczas swoją właśną rodzinę To był fragment z jego zycia jak wiele innych w jego ksiązkach.Przepraszam za małe wyskoczenie z tematu
Alispo - 2008-02-26, 16:59
Ja mialam bardzo dlugo pokoj z bratem(2 lata mlodszym),chyba gdzies do czasow liceum,w sumie nawet nie z koniecznosci..swietnie sie dogadywalismy i lubilismy razem przebywac,rozmawiac godzinami przed zasnieciem itd.W koncu sie podzielilismy i troche nudno sie chyba zrobilo,w kazdym razie czesto do niego przychodzilam.Wiec nie ma reguly mysle,ze w duzej mierze to zalezy od relacji miedzy rodzenstwem,czy to dotyczy wieku przedszkolnego czy pozniejszego.
Wicia - 2008-02-26, 17:51
Wiem Czarna byłam jego fanką, jego życia, śledziłam go w Paryżu i spotkałam się z nim też
quatrolibro - 2008-02-26, 18:12
w wieku przedszkolnym i w pierwszych klasach podstawówki miałem wspolny pokój z bratem (dwa lata młodszy) potem wyemigrowałem do własnego. Było mi z tym dobrze, ale był to początek końca w kontaktach z bratem...
Pamiętam że koledzy z podstawówki, jak mieli wspólne pokoje z braćmi to się nawzajem bawili swoimi "ptaszkami" i takie tam, nie wiem jak to wyglądało w relacjach brat - młodsza siostra ale ja bym się bał trzymać taki zestaw razem w pokoju.
Od czasu wyprowadzki z domu nie mam swojego pokoju i nie potrafię się z tym pogodzić.
Lily - 2008-02-26, 18:44
| Wicia napisał/a: | Osobne pokoje i osobne łóżka wydają mi się sztucznym wymysłem cywilizacji. Najlepiej się czuję jak wszyscy jesteśmy razem | no cóż, każdy ma inne potrzeby, ja bym się zadusiła w parę dni
Malati - 2008-02-26, 19:09
| quatrolibro napisał/a: | | ak mieli wspólne pokoje z braćmi to się nawzajem bawili swoimi "ptaszkami" i takie tam, nie wiem jak to wyglądało w relacjach brat - młodsza siostra ale ja bym się bał trzymać taki zestaw razem w pokoju. |
Wicia super zazdroszczę
ewatara - 2008-02-26, 20:35
każdy powinien mieć swój kawałek podłogi, szczególnie jeśli rodzeństwo jest różnej płci. Każdy poczebuje intymności itd. Znałam osoby, gdzie wspólny pokój rodzeństwa brata i siosry kończył się zachowaniami kazirodczymi, choc wcale sie nie lubili zbytnio, a rodzice albo tego nie zauważali albo nie chcieli zauważyć nie będę sie rozpisywać jak to sie odbija na psychice obojga tych dzieci - bo każdy sie pewnie domyśla
[ Dodano: 2008-02-26, 20:40 ]
| Wicia napisał/a: | | byłam jego fanką, jego życia, śledziłam go w Paryżu i spotkałam się z nim też | - a mnie chcieli swatać z jego synem
quatrolibro - 2008-02-26, 20:57
czarna96,
w tych słowach nie ma nic smiesznego,ja bym się bał że starszy brat będzie molestował siostrę.
A co do zachowań seksualnych pomiedzy chłopcami, w moim domu nic ciekawego nie było ale pierwszy wyjazd na kolonię w wieku lat około dziesięciu pokazał mi do czego chłopcy są zdolni i ze można być bitym jak się czegoś robić nie chce i że donieść wychowawy czy rodzicom nie jest łatwo. Mieszkaliśmy przez dwa tygodnie po 4 chłopaków w jednym domku.
Kasia B. - 2008-02-26, 21:04
| quatrolibro napisał/a: | czarna96,
w tych słowach nie ma nic smiesznego,ja bym się bał że starszy brat będzie molestował siostrę.
. |
To chyba dotyczy jakis patalogicznych rodzin, bo w normalnej zdrowej rodzinie, gdzie rodzice mają dobry kontakt z dziećmi, rozmawiają z nimi, to ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji.
Lily - 2008-02-26, 21:40
| Kasia B. napisał/a: | To chyba dotyczy jakis patalogicznych rodzin, bo w normalnej zdrowej rodzinie, gdzie rodzice mają dobry kontakt z dziećmi, rozmawiają z nimi, to ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji. |
szczerze mówiąc nie przyszło mi do głowy, że brat mógłby siostrę molestować we wspólnym pokoju... choć znam dziewczynę, która faktycznie była przez brata molestowana przez 2 lata, a rodzinę trudno nazwać patologiczną, choć rodzice są dość surowi
co do patologii to jednak ona kiedyś tam od czegoś zaczyna i nigdy nie można chyba tego wykluczyć - wszak w rodzinach, gdzie do takich rzeczy dochodzi, zazwyczaj rodzic (najczęściej matka) absolutnie nie przyjmuje do wiadomości takiej możliwości, nawet jeśli dziecko sie poskarży
mimo wszystko nie sądzę, żeby przyczyną był wspólny pokój...
ewatara - 2008-02-26, 21:59
| Lily napisał/a: |
mimo wszystko nie sądzę, żeby przyczyną był wspólny pokój... | ... przyczyną pewnie nie, ale tak jak okazja czyni zlodzieja, tak i tu sprzyjają takie warunki do pewnych sytuacji, gdyby pokoje były dwa, to juz rodzice mogą się domysleć czemu jedno z dzieci wymyka się do pokoju drugiego, że jest ciemno itd, a tak nawet tego nie zauważają
Lily - 2008-02-26, 22:00
| ewatara napisał/a: | | to juz rodzice mogą się domysleć czemu jedno z dzieci wymyka się do pokoju drugiego | myślisz, że komukolwiek tak straszna myśl przejdzie przez głowę albo odważy się ją głośno wypowiedzieć? chyba bardzo rzadko...
ewatara - 2008-02-26, 22:03
pewnie tak, ale chyba by pomyśleli "coś tu nie gra, idę , sprawdzę ..."- oby
Ewa - 2008-02-26, 22:13
| Kasia B. napisał/a: | | To chyba dotyczy jakis patalogicznych rodzin, bo w normalnej zdrowej rodzinie, gdzie rodzice mają dobry kontakt z dziećmi, rozmawiają z nimi, to ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji. |
Bardzo się mylisz. Patologia nie ma tu nic do rzeczy. Wspólny pokój zresztą też nie.
Kasia B. - 2008-02-26, 22:31
| Ewa napisał/a: | | Kasia B. napisał/a: | | To chyba dotyczy jakis patalogicznych rodzin, bo w normalnej zdrowej rodzinie, gdzie rodzice mają dobry kontakt z dziećmi, rozmawiają z nimi, to ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji. |
Bardzo się mylisz. Patologia nie ma tu nic do rzeczy. Wspólny pokój zresztą też nie. |
Karolina - 2008-02-26, 23:46
| quatrolibro napisał/a: | | Pamiętam że koledzy z podstawówki, jak mieli wspólne pokoje z braćmi to się nawzajem bawili swoimi "ptaszkami" i takie tam, nie wiem jak to wyglądało w relacjach brat - młodsza siostra ale ja bym się bał trzymać taki zestaw razem w pokoju. |
co jest w tym złego? po prostu dzieci poznają swoje ciało, u chłopców masturbacja to chyba już nie tabu. Sama się z siostrą bawiłam w doktora, nakryła nas mama ale nic nie powiedziała, po prostu wyszła, bo rozumiała, że to normalne u dzieci.
[ Dodano: 2008-02-26, 23:47 ]
| quatrolibro napisał/a: | | ja bym się bał że starszy brat będzie molestował siostrę. |
to Ty się boisz, ten lęk z czegoś wynika...
[ Dodano: 2008-02-26, 23:49 ]
Wiecie co tak czytam to jakaś paranoja się kroi. Jakie wykorzystywanie młodszej siostry? Przez to, że razem w pokoju mieszkają?
Lily - 2008-02-26, 23:56
| Karolina napisał/a: | | Przez to, że razem w pokoju mieszkają? | przez samo to na pewno nie... po prostu czasem zainteresowanie seksualnością idzie w nieodpowiednim kierunku, a czemu tak się może zdarzyć to już chyba pytanie do seksuologów...
renka - 2008-02-27, 00:06
| Karolina napisał/a: |
[ Dodano: 2008-02-26, 23:47 ]
| quatrolibro napisał/a: | | ja bym się bał że starszy brat będzie molestował siostrę. |
to Ty się boisz, ten lęk z czegoś wynika...
[ Dodano: 2008-02-26, 23:49 ]
Wiecie co tak czytam to jakaś paranoja się kroi. Jakie wykorzystywanie młodszej siostry? Przez to, że razem w pokoju mieszkają? |
Ja osobiscie znam taki przypadek...Rodzenstwo mieszkalo w jedym pokoju, bo bylo to mieszkanie w bloku i generalnie byly tylko 2 pokoje. Ale wg mnie to sa sporadyczne wyjatki, na ktore skladaja sie rozne czynniki - niekoniecznie wspolny pokoj...
Ja osobiscie dzieciom w wieku dzieci eeni chyba jeszcze nie oferowalabym osobnych pokoi. Chyba, ze starszy synek bardzo pragnie miec juz wlasny kat i sa do tego warunki mieszkaniowe.
Karolina - 2008-02-27, 00:14
Moją koleżankę wykorzystywał starszy brat, ale mieli oddzielne pokoje. Rodzice widać nie zauważyli, że się wymykał...
Jeśli taka sytacja ma miejsce - oznacza, że rodzina jest chora.
Humbak - 2008-02-27, 10:34
| Karolina napisał/a: | | po prostu dzieci poznają swoje ciało, |
| Karolina napisał/a: | | Sama się z siostrą bawiłam w doktora, nakryła nas mama ale nic nie powiedziała, po prostu wyszła, bo rozumiała, że to normalne u dzieci. | no to chyba mam fuksa, że nie bawiłam się w doktora, bo mam dwóch braci... u nas mama nas pilnowała żeby takich zabaw nie było... z dzieciństwa pamiętam jedną scenę, w której brat chciał mnie podglądnąć w łazience - powiedziałam mamie, wzięła go od razu na stronę i nie było więcej czegoś takiego... TAKA zabawa w doktora nie jest dla mnie czymś normalnym, chyba że polega na samotnych oględzinach siebie...
ale jak widać co doświadczenie to pogląd.
Tusia - 2008-02-27, 11:29
Tez pamiętam jak młodszy brat przechodził fazę na podglądanie, zaglądał do łazienki przez dolne kratki. Rodzice z nim rozmawiali, zdarzyło się to kilka razy, ale nie pamiętam żeby to miało jakiś negatywny posmak.
Całe życie mieszkałam z bratem w pokoju, jak pisałam bywało ciężko, nawet jeszcze parę lat temu, i nigdy nie było między nami ani cienia tego o czym piszecie. Wiem, że to tylko mój przykład, ale ja znam, pewnie jak wielu z Was, mnóstwo rodzin zmuszonych warunkami mieszkaniowymi do tego, aby dzieci mieszkały w jednym pokoju. Za ściana mieszkało rodzeństwo, z którym byłam blisko, tez nigdy nie było u nich nic takiego, chociaż rodzina podpadającą pod patologię. Z drugiej strony 3 dzieci. I jeśli chodzi o zabawy w doktora czy oglądanie swoich narządów, jakże innych i ciekawych, to chyba normalne, ja pamiętam właśnie jak z kolegą z zza ściany w pokoju pokazywaliśmy sobie co tam mamy... Bez żadnych podtekstów seksualnych, po prostu ciekawość. Humbak, | Cytat: | | ale jak widać co doświadczenie to pogląd |
To na pewno, nie ma co demonizować, przecież to od Nas w dużej mierze zależy jak będą wyglądać stosunki między rodzeństwem, i międzynwami a dziećmi. Jesli relacje między wszystkimi będą bliskie, to nie dojdzie do niczego niezdrowego albo w porę zauważymy symptomy... tak myślę.
Humbak - 2008-02-27, 14:30
| Tusia napisał/a: | | przecież to od Nas w dużej mierze zależy jak będą wyglądać stosunki między rodzeństwem, i międzynwami a dziećmi. | to prawda
dort - 2008-02-27, 22:31
myślę, że tak jak w każdym przpadku tak i tu mogą sie trafić jakieś patologiczne relacje, wątki ale one zawsze są w mniejszości i jakoś nie widzę związku między takimi zachowaniami a wspólnym pokojem (dzieci w przedszkolu rownież często oglądają sie i dobrowolnie pokazują - wynika to z naturalnej ciekawości i chęci poznania siebie oraz przeciwnej płci
| ewatara napisał/a: | mimo wszystko nie sądzę, żeby przyczyną był wspólny pokój...
... przyczyną pewnie nie, ale tak jak okazja czyni zlodzieja, tak i tu sprzyjają takie warunki do pewnych sytuacji, gdyby pokoje były dwa, to juz rodzice mogą się domysleć czemu jedno z dzieci wymyka się do pokoju drugiego, że jest ciemno itd, a tak nawet tego nie zauważają | )
sorry, ale to mi zabrzmiało jak zdanie "gdyby się tak nie ubrała to by jej pewnie nie zgwałcił" - a przecież jak ktoś ma predyspozycje to okazje sobie znajdzie
gosiabebe - 2008-02-27, 22:55
o matko! przerażacie mnie czasami! wątek o wspólnym pokoju a tu zaraz o jakiś molestowaniach...co ma jedno do drugiego? myślę ,że gdyby dzieci chciały molestować swoje rodzeństwo( tak jak dorośli dzieci ) to nie było by różnicy czy maja pokój razem czy osobno.Przecież i tak często bawią się razem ( a raczej zazyczaj) Moja rodzina była troche patologiczna spałam w jednym łózku z siostrą i bratem ,a jakoś nikt nikogo nie molestował.
A wracając do tematu wspólonego pokoju to wydaje mi się ,że jeżeli jest możliwość to lepiej ,żeby każde dziecko miało swój pokój ,ale jeżeli takowej nie ma możliwości to nie ma co demonizować tego wspólnego mieszkania razem. Najlepiej jak najlepiej rozplanować przestrzeń pomieszczenia aby każde dziecko miało wydzieloną częśc tylko dla siebie i wiedziało o tym ,że to jest tylko jego przestrzeń.
quatrolibro - 2008-02-27, 23:13
| Karolina napisał/a: | quatrolibro napisał/a:
ja bym się bał że starszy brat będzie molestował siostrę.
to Ty się boisz, ten lęk z czegoś wynika... |
nie mam żadnych konkretnych relacji czy doświadczeń, było to po prostu pierwsze co pomyślałem.
z czego to wynika ? z tego co widzę na około, z mojego podziału świata, na kobiecy dobry i męski zły ? nie wiem i chyba nie ma po co się zastanawiać, już raz skierowałem ten temat w stronę patologi i wystarczy, nie chce pisać o swojej.
dobrze ze pojawiły się głosy przeczące mojej uwadze
ań - 2008-02-28, 00:26
gosiabebe, podpisuję się pod każdym zdaniem z Twojego postu (no poza tym spaniem w łóżku z rodzeństwem, bo akurat miałam swój pokój )
ina - 2008-02-28, 07:42
| quatrolibro napisał/a: | | z mojego podziału świata, na kobiecy dobry i męski zły |
[ Dodano: 2008-02-28, 07:43 ]
| ań napisał/a: | | gosiabebe, podpisuję się pod każdym zdaniem z Twojego postu |
ja też.
gosiabebe - 2008-02-28, 08:24
ań, no ja miałam jeden pokój z siostrą i bratem do 11-12 roku życia potem przeprowadziliśmy się i miałam pokój z siostrą a brat osobno, jak miałam ok 17-18 lat już nie wytrzymałam z nią w tym jednym pokoju i zamieniłam sobie pomieszczenie gospodarcze na pokój,(przyznam ,że to polepszyło znacznie relacje mi,edzy nami) długo się tym swoim pokojem nie nacieszyłam,bo z domu rodziców wyprowadziłam sie gdy miałam nicałe 19 lat
ewatara - 2008-02-28, 09:27
| dort napisał/a: | - wynika to z naturalnej ciekawości i chęci poznania siebie oraz przeciwnej płci
| ewatara napisał/a: | mimo wszystko nie sądzę, żeby przyczyną był wspólny pokój...
... przyczyną pewnie nie, ale tak jak okazja czyni zlodzieja, tak i tu sprzyjają takie warunki do pewnych sytuacji, gdyby pokoje były dwa, to juz rodzice mogą się domysleć czemu jedno z dzieci wymyka się do pokoju drugiego, że jest ciemno itd, a tak nawet tego nie zauważają | )
sorry, ale to mi zabrzmiało jak zdanie "gdyby się tak nie ubrała to by jej pewnie nie zgwałcił" - a przecież jak ktoś ma predyspozycje to okazje sobie znajdzie |
to źle mnie zrozumiałaś, ale fakt faktem, że właśnie jak będzie chiał i miał predyspozycje to tak jak napisałaś okazje sobie znajdzie, chodzi mi o to , że to sprzyja takim sytuacjom, ułatwia itd
Karolina - 2008-02-28, 10:21
Po prostu dziwię się, że masz takie pierwsze skojarzenie...Mi by to do głowy nie przyszło po prostu.
dort - 2008-02-28, 10:58
| ewatara napisał/a: | | to źle mnie zrozumiałaś, ale fakt faktem, że właśnie jak będzie chiał i miał predyspozycje to tak jak napisałaś okazje sobie znajdzie, chodzi mi o to , że to sprzyja takim sytuacjom, ułatwia itd |
a ja nadal bede twierdziła, że to nie ma nic do rzeczy i niczemu nie sprzyja
jestem jak najbardziej daleka od demonizowania wspólnego pokoju rodzeństwa, szczególnie gdy sa w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym, potem to juz wiadomo, ze wygodniej dla nich samych było by mieć oddzielne pokoje - o czym świadczy kilka powyższych opisów dziewczyn
Alispo - 2008-02-28, 11:29
| gosiabebe napisał/a: | o matko! przerażacie mnie czasami! wątek o wspólnym pokoju a tu zaraz o jakiś molestowaniach...co ma jedno do drugiego? myślę ,że gdyby dzieci chciały molestować swoje rodzeństwo( tak jak dorośli dzieci ) to nie było by różnicy czy maja pokój razem czy osobno.Przecież i tak często bawią się razem ( a raczej zazyczaj) |
podpisuje sie.
Humbak - 2008-02-28, 14:08
| gosiabebe napisał/a: | | spałam w jednym łózku z siostrą i bratem ,a jakoś nikt nikogo nie molestował. | z psychologicznego punktu widzenia jest to całkiem normalne, bo jak pokazują badania, dzieci wychowane od poczatku razem tzn tak blisko (nie mówię o sąsiadach nabierają do siebie awersji seksualnej, nawet gdy nie są rodzeństwem - małżeństwa kojarzone między osobami mieszkającymi pod jednym dachem np w chinach ale nie tylko częściej się rozwodzą, zdradzają, a nawet mają kłopoty z płodnością
malina - 2008-02-28, 14:23
| Alispo napisał/a: | gosiabebe napisał/a:
o matko! przerażacie mnie czasami! wątek o wspólnym pokoju a tu zaraz o jakiś molestowaniach...co ma jedno do drugiego? myślę ,że gdyby dzieci chciały molestować swoje rodzeństwo( tak jak dorośli dzieci ) to nie było by różnicy czy maja pokój razem czy osobno.Przecież i tak często bawią się razem ( a raczej zazyczaj)
podpisuje sie. |
Ja tez.Tym bardziej,ze przez 8 lat miałam wspólny pokój ze starszym o 6 lat bratem.
gosiabebe - 2008-02-28, 14:50
| Humbak napisał/a: | | gosiabebe napisał/a: | | spałam w jednym łózku z siostrą i bratem ,a jakoś nikt nikogo nie molestował. | z psychologicznego punktu widzenia jest to całkiem normalne, bo jak pokazują badania, dzieci wychowane od poczatku razem tzn tak blisko (nie mówię o sąsiadach nabierają do siebie awersji seksualnej, nawet gdy nie są rodzeństwem - małżeństwa kojarzone między osobami mieszkającymi pod jednym dachem np w chinach ale nie tylko częściej się rozwodzą, zdradzają, a nawet mają kłopoty z płodnością |
? bez komentarza.
Humbak - 2008-02-28, 15:45
| gosiabebe napisał/a: | | ? bez komentarza | to prawda co napisałam prosto z wykładu
ale miał być żart, nie chciałam tu nikogo urazić. eh to słowo pisane...
Cytrynka - 2008-02-28, 16:36
Dwa tygodnie temu Julcia dostała własny pokój, a Adaś przeniósł się do Dominika (wcześniej był z nami). Julcia jest bardzo szczęśliwa.
ewatara - 2008-02-28, 20:00
dort - nigdzie nie napisałam, że takie rzeczy zdarzają się (bardzo) często jeśli rodzeństwo mieszka razem, ja również nie chcę tu niczego demonizować, ani nikogo straszyć, nie piszę też, że jeśli brat z siostrą mieszka (-ł) w 1 pokoju, to już takie rzeczy się dzieją, bo wiadomo, że nie, i nie wiem czemu niektórzy zaraz to biorą tak do siebie- szczególnie jak w ten sposób mieszkali.
Ten temat jest trudny, tabu, bardzo mało ludzi (mających takie doświadczenia) chce go poruszać z psychologami , mało jest literatury...
Moje zdanie na ten temat wynika z tego, że po prostu rozmawiałam z kilkoma osobami, które miały tego typu doświadczenia, czasem wynikało to ze zwykłej ciekawości brata i siostry, za ich obopólna zgodą, a czasem, ktoś kogoś zmuszał.
A napisałam, że sądzę iż sprzyja temu wspólny pokój (jeśli już dochodzi do takiej sytuacji !), ponieważ: 1. u nich tak to wyglądało (a wiek dzieci 5-9 lat czyli właśnie przedszkolno-szkolny)) 2. jeśli ktoś chce to zrobić, to wiadomo że w dzień przy rodzicach nie za bardzo, łatwiej mu będzie jeśli pokój jest wspólny, a siostra zastraszona nie piśnie w nocy słowa- ponieważ rodzice w nocy mają mniejsze szanse na zauważenie takiej sytuacji (a przynajmniej teoretycznie), niż jeśli by się jedno do drugiego wymykało - przy 2 oddzielnych pokojach. ( w znanych mi sytuacjach właśnie tak było, chociaż co historia może być inaczej).
Piszę tu o skrajnych zachowaniach, a nie, że jeśli już się tak się mieszka, to do tego musi dochodzić- choć wcale nie były to takie patologiczne rodziny, jakby się mogło wydawać. Chodziło mi o to, że jeśli ma się szanse dać dzieciom 2 oddzielne pokoje to warto to zrobić z różnych względów.
dort - 2008-02-29, 11:09
| ewatara napisał/a: | | i nie wiem czemu niektórzy zaraz to biorą tak do siebie- szczególnie jak w ten sposób mieszkali. |
absolutnie nie wziełam tego do siebie i moje własne doświadczenia nie maja z tym nic wspólnego
| ewatara napisał/a: | | Moje zdanie na ten temat wynika z tego, że po prostu rozmawiałam z kilkoma osobami |
i zostańmy przy tym - ty rozmawiałaś z kilkoma osobami, ktoś inny zna kilka osób, które mają w tym temacie zupełnie inne doświadczenia
nie generalizujmy tych negatywnych doświadczeń ponieważ one nie sa w żaden sposób obiektywne czy reprezentatywne dla tej grupy
poza tym każdy ma prawo do własnego zdania i innych spostrzeżeń w tej kwestii
ewatara - 2008-02-29, 13:41
| dort napisał/a: | | nie generalizujmy tych negatywnych doświadczeń ponieważ one nie sa w żaden sposób obiektywne czy reprezentatywne dla tej grupy |
ale ja niczego nie generalizuję:
cytat:
"Piszę tu o skrajnych zachowaniach, a nie, że jeśli już się tak się mieszka, to do tego musi dochodzić..."
"nigdzie nie napisałam, że takie rzeczy zdarzają się (bardzo) często jeśli rodzeństwo mieszka razem"
"Chodziło mi o to, że jeśli ma się szanse dać dzieciom 2 oddzielne pokoje to warto to zrobić z różnych względów" .
| dort napisał/a: | | poza tym każdy ma prawo do własnego zdania i innych spostrzeżeń w tej kwestii | jaknajbardziej
|
|