| |
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
 |
Ciąża i poród - Wyciskanie dziecka z brzucha
Martuś - 2008-07-31, 09:03 Temat postu: Wyciskanie dziecka z brzucha Nie mogę nigdzie znaleźć, jak się nazywa ten barbarzyński zabieg, czy ktoś pamięta??
Siostra Tomka dzisiaj urodziła w Wojewódzkim w Gdańsku, wycisnęli jej dziecko łokciem
W ogóle prawie od razu zabrali dziecko na parę godzin, a teraz mały nie chce ssać
ań - 2008-07-31, 09:26
Martuś, ja nie wiem czy jest jakaś nazwa na to...
ale swoja drogą...czasem to jest po prostu konieczne...przy porodzie Lwa, gdy mi Go ratowali cesarka to mimo naprawdę dużego nacięcia (bardziej sie już chyba nie dało ) trzeba Go było popchać od góry, inaczej nie dało się Go ściągnąć przez tą pępowinę...
nitka - 2008-07-31, 09:27
Martuś, masakra. to się nazywa chwyt Kristellera i jest podobno zakazany
poczytaj o tym tu: hxxp://forum.darzycia.pl/viewtopic.php?p=100800#100800&sid=6fbe344ef9fe18cde10bde528de885c0
Martuś - 2008-07-31, 09:38
Nitka, dzięki. Pamiętałam, że to miało jeszcze jakaś nazwę taką jednoczłonową, coś jak nacięcie krocza - epizjotomia, ale może mi się ubzdurało.
Ań, ale to zupełnie co innego, kiedy przy cesarce dziecko było poplątane i nie mogło się wydostać, a co innego przy sprawnie idącym porodzie naturalnym Jeśli już rzeczywiście ona za długo wg nich parła, to mogli zastosować próżnociąg
Capricorn - 2008-07-31, 10:37
mojej byłej uczennicy dwa tygodnie temu wycisnęli syna, do dziś bierze środki przeciwbólowe, bez nich nie jest w stanie funkcjonować. masakra.
ań - 2008-07-31, 10:42
Martuś, zgadzam się. Co prawda nie znam sie na tym kompletnie, ale chyba rzeczywiście próżnociąg lepszy...
z drugiej strony czasem jest to błąd w rozpoznaniu, jak u mojej siostry- gdyby nie ten masakryczny sposób to młoda by była niedotleniona, aczkolwiek oni moim zdaniem powinni wcześniej zauważyć pewne fakty i zrobić cesarkę zamiast ryzykować życie dziecka
jak byłam jeszcze w ciąży z Lwem to rozmawiałyśmy właśnie z moją siostrą, że człowiek najbardziej boi się w porodzie nie tam jakiegoś bólu tylko tego, żeby personel nie spaprał roboty
Martuś - 2008-07-31, 10:58
Dokładnie ań, gdyby nie te konowały, to z małym byłoby wszystko ok,a tak był lekko przyduszony i dostał 7 pktów A Aśce poród szedł błyskawicznie, tylko oczywiście musieli pęcherz przebić i po tym skurcze się stały nie do wytrzymania, potem nie miała już siły przeć
nitka - 2008-07-31, 11:14
neoaferatu, wszędzie w sieci napisane, że wyciskanie łokciami to chwyt Kristellera, wiele też o pozwach do sądu w związku z zastosowaniem tego chwytu i uszkodzenia dzieciątka. Ale może się mylę
Capricorn - 2008-07-31, 11:18
łokciami jest dozwolone?
nitka - 2008-07-31, 11:19
| gazeta.pl napisał/a: | | Rodzice nie mają wątpliwości: Ania urodziła się niedotleniona, bo w czasie porodu lekarz, zamiast zrobić cesarskie cięcie, zastosował zabroniony chwyt Kristellera, który polega na wypchnięciu łokciem dziecka z brzucha matki. |
biechna - 2008-07-31, 11:25
| neoaferatu napisał/a: | | Mojej znajomej która miała niewspółmierność biodrową i urodziła swoje pierwsze dziecko cieciem cesarskim |
Co to jest niewspółm. biodrowa? Wskazana jest wtedy cesarka? To to samo, że miednica krzywa? Bo ja mam, a już się znowu nastawiłam na normalny poród.
Martuś - 2008-07-31, 11:27
Też tak wyczytałam, m.in. na forum gazety, gdzie ekspertem jest położna Monika Staszewska. Ona pisze też tam, że próżnociąg jest już lepszym rozwiązaniem.
Tak czy inaczej, są to rozwiązanie w ostateczności, a nie w przypadku, kiedy lekarzom się najwyraźniej spieszy, i zamiast kazać przybrać pozycje wertykalną, to wypychają pod górę. Nie wiem szczerze mówiąc, w czym wypychanie łokciami miałoby być lepsze od wypychania chustą.
pao - 2008-07-31, 11:34
pamiętajcie, ze wiele osób myli pojęcia. jest prawdopodobne że łokcie są dopuszczalne a wersja podana przez neo nie. to jak z wegetarianami co to jedzą ryby wiedza faktyczna a wiedza powszechna często sie różnią
ale to tyko moje przypuszczenia
Lily - 2008-07-31, 11:53
Ten zabieg oficjalnie został zaniechany na rzecz kleszczy i próżnociągu. Może prowadzić do pęknięcia macicy Moja siostra była wyciskana, a mama miała krwotok.
nitka - 2008-07-31, 12:06
znalazłam w angielskich źródłach opisy Kristeller's Procedure, potwierdzające metodę łokciową. Dodam jeszcze, że metoda opisywana przez neo w wolnym tłumaczeniu zwana jest Bandażem Verbova (bądź Chustą Verbova)
Lily - 2008-07-31, 12:15
hxxp://www.noworodek.pl/index.php/index.php?ms=4&eks=816
hxxp://64.233.183.104/search?q=cache:o3l0askVuZsJ:www.pz.podlasie.pl/dokumenty/chwyt.doc+chwyt+Kristellera&hl=pl&ct=clnk&cd=1&gl=pl&client=firefox-a
itp...
Dorota - 2008-07-31, 13:04
gdy rodziłam zastosowano mi ten zabieg ale gdybym wcześniej wiedziała że taki zabieg jest zakazany to bym jakoś zareagowała a tak to myślałam że tak trzeba
Capricorn - 2008-07-31, 13:10
mi brakuje wyobraźni do tego, żeby zrozumieć, w jaki sposób wypycha się dziecko chustą
nitka - 2008-07-31, 13:20
capri odnoszę wrażenie, że wyobrażasz sobie wkładanie chusty a potem pociąganie za nią
Capricorn - 2008-07-31, 13:25
| nitka napisał/a: | capri odnoszę wrażenie, że wyobrażasz sobie wkładanie chusty a potem pociąganie za nią |
nieprawda.
wyobrażam sobie chustę jak najbardziej zewnętrznie ale co, jeden z jednej strony, drugi z drugiej, zaczepiają o wypukłość brzucha i spychają w dół?
nitka - 2008-07-31, 13:31
| Capricorn napisał/a: | | eden z jednej strony, drugi z drugiej, zaczepiają o wypukłość brzucha i spychają w dół? | ja to tak właśnie widzę. ale to ruska metoda jest, także może być przewrotna
Martuś - 2008-07-31, 13:34
Ale macie wyobraźnię, ja nie byłam w stanie tego wykumać, myślałam, że oni ta chustę tak wbijają zamiast łokcia
Capricorn - 2008-07-31, 13:35
| Martuś napisał/a: | Ale macie wyobraźnię, ja nie byłam w stanie tego wykumać, myślałam, że oni ta chustę tak wbijają zamiast łokcia |
musiałaby być BARDZO mocno nakrochmalona ta chusta
Martuś - 2008-07-31, 13:41
No właśnie coś mi się nie zgadzało
A jeśli to, co wykombinowałyście to prawda, to rzeczywiście masakra Chociaż i tak wydaje mi się to mnie inwazyjne, niż nagłe wbicie łokcia, ale może znowu coś źle sobie wyobrażam
Lily - 2008-07-31, 15:44
| Dorota napisał/a: | gdy rodziłam zastosowano mi ten zabieg ale gdybym wcześniej wiedziała że taki zabieg jest zakazany to bym jakoś zareagowała a tak to myślałam że tak trzeba | ano właśnie, to dotyczy wielu kobiet i wielu zabiegów, dlatego tak wiele kobiet jest zadowolonych z "opieki" w szpitalach, bo myślą, że to tak właśnie musi być...
Karolina - 2008-08-03, 17:46
Tymka mi lekarka wycisneła. Na szczęscie jemu nic się nie stało, czego nie mozna powiedzieć o moich otworkach. Szczęście po raz drugi - wszystko zagoiło się idealnie, choć lekarka ponoć nie mogła spać w nocy z obawy o moje zwieracze ( i pewnie swoją posadę)...
Ewa - 2008-08-03, 18:21
U mnie obaj chłopcy byli wyciskani łokciem, przy czym Gabryśkowi nic nie było, a Natiemu w ten sposób złamano obojczyk, poza tym chyba coś było z pępowiną (była natychmiast przecięta, jedyna pępowina nie przecinana przez męża) i krzyk położnej do lekarza, aby przestał świadczył raczej o tym, że mogłoby być różnie.
puszczyk - 2008-08-04, 07:34
Kamilek też został tak potraktowany, ale wszystko było ok.
neina - 2008-08-04, 13:33
Z Waszych postów wynika, że robią to częściej niż się można spodziewać
milka - 2008-09-23, 09:59
Ludzie swieci..toz to strach wogole rodzic
neina - 2008-10-24, 21:06
Moja najlepsza kumpela urodzila dzis coreczke. Zaplacila gruba kase za polozna, zeby zajela sie nia lepiej, niz bez placenia... Jak pojawila sie w szpitalu wczesnym rankiem, owa polozna od razu uprzedzila, ze sie spieszy, bo ma dzisiaj szkole. Kolezanka miala juz 5 cm i akcja dosc szybko postepowala, jednak polozna od razu zaaplikowala oksytocyne. Podala ja w sumie kilka razy. Po trzeciej zaczely sie parte. Po ok godzinie, polozna stwierdzila, ze musi zaraz isc i przy pomocy drugiej postanowila "pomoc" Lence przysc na swiat. Jedna z nich polozyla sie na brzuchu mowiac do drugiej "pilnuj, czy nikt nie idzie". Kolezanka wolala o ratunek... No i pochwili urodzila sie Lenka
zina - 2008-10-24, 21:42
neina, horror!
Nie chce mi sie normalnie wierzyc w cos takiego
arahja - 2008-10-24, 21:44
Jezus Maria, to jakiś horror! To w Polsce się działo? Gdzie konkretnie? Obym nigdy nie trafiła w to miejsce Jak się czuje Twoja koleżanka? Wszystko w porządku z nią i dzieckiem? Mam nadzieję, że nie będzie żadnych problemów... Zamordować to za mało
neina - 2008-10-24, 22:02
To bylo w Gdansku, nie wiem dokladnie w ktorym szpitalu. Jak ktos jest zainteresowany, to moge spytac o nazwisko poloznej. Na szczescie nic sie nie stalo jej ani malutkiej. Ale glos jej sie lamal jak o tym opowiadala i powtarzala, ze przezyla traume. Strasznie mi sutno i jestem wsciekla na ta polozna, ja osobiscie bym ja gdzies zaskarzyla.
Martuś - 2008-10-24, 22:05
neina
Ciekawe, czy to też w Wojewódzkim Co za koszmar, ja bym tego na pewno tak nie zostawiła..
martka - 2008-10-25, 08:42
neina, to jakiś koszmar... kilka razy czytałam co napisałaś i nie mogłam uwierzyć
ań - 2008-10-25, 08:46
o ja pier przecież zrobiły masakrę z tak ważnego procesu dla matki i dziecka, traumę mają pewnie obydwie. Niech Ona to zgłosi! i to "pilnuj, czy nikt nie idzie", co to ma być?
biechna - 2008-10-25, 09:10
neina, o rety, nie mogę aż uwierzyć co za koszmar! te położne powinny zostać poważnie ukarane, jeju, ależ mi szkoda koleżanki Twojej, od samego wyobrażenia sobie tej sytuacji aż mnie w brzuchu ściska
Nimrodel - 2008-10-25, 09:52
koniecznie niech to zgłosi, a położne powinny być ukarane!
A na jeszcze jej płaciła???
A gdzie był lekarz?
Capricorn - 2008-10-25, 09:53
o ja pierdzielę. Położna wzięła łapówkę za pomoc, i tak bardzo jej zależało, żeby rodząca nie zażądała zwrotu kasy za nieobecnosć przy porodzie, że wycisnęła dziecko na siłę, żeby udowodnić, że kasa jej sie należała?
Czy partner tej kobiety był przy porodzie? Ma jakichś świadków? Sprawa do sądu, jak nic.
Żabka - 2008-10-25, 10:21
O Boże! Straszne, aż nie chce się wierzyć, żeby w 21 wieku takie barbarzyńskie metody. Ale niestety, przypadków głupoty, bezmyślności i okrucieństwa jest więcej. Moja przyjaciółka przez "nadgorliwego" lekarza straciła dziecko. Straszna tragedia. I to w prywatnym szpitalu, gdzie każda minuta, zastrzyk i witamina jest opłacana.
Ja nie mam żadnego zaufania do takich miejsc. Jest to smutne stwierdzenie, ale niestety prawdziwe. Dlatego zrobie wszystko, żeby B byl wtedy ze mną.
neina - 2008-10-25, 12:29
To bylo w jakims malym szpitalu na Zaspie. Marta byla tak pozytywnie nastawiona do porodu, ufala poloznej. Przez telefon ma bardzo smutny glos. Mala kilka razy budzila sie w nocy z jakby drgawkami, M. mowi, ze wygladala na przerazona. Tak sie cieszylam na jej przyjscie, a mi smutno
Martuś - 2008-10-25, 12:39
Na Zaspie nie ma małego szpitala, jest wielki moloch - wylęgarnia, byłam tam na Izbie Przyjęć przez pół h i było to straszne przeżycie, przyjęto w tym czasie chyba 4 kobiety do porodu, wszystko odbywało się jak na taśmie.. Tak mi przykro, nie mogę się z tym pogodzić, że kobiety i ich dzieci są traktowane w najważniejszych chwilach w życiu jak przedmioty
W Pucku nie było idealnie, ale coraz bardziej doceniam to, że tam pojechałam (a to, jak poród tam wygląda, powinno być minimalnym standardem..)
Żabka - 2008-10-25, 13:51
neina, bardzo dużo pozytywnej energii dla Twojej przyjaciółki i jej kruszynki, oby jak najszybciej otrząsnęły się z tego strasznego przeżycia.
neina - 2008-10-25, 16:20
Dzieki, ja tez mam nadzieje, ze obie szybko o tym zapomna.
Malinetshka - 2008-10-25, 22:30
Nie mam słów...
Karolina - 2008-10-26, 08:19
Szkoda, że była sama bez zaufanej , doświadczonej osoby. Myślę, że wielką stratą jest to, że nie mogą by z nami nasze mamy, czy inne kobiety, które już rodziły, mające doświadczenie.
moTyl - 2008-10-26, 09:08
Nie tylko słów brakuje, ale po prostu wierzyć się nie chce, że położna, która ma być doświadczoną, profesjonalną osobą traktuje pacjentkę w taki sposób... tak jakby ona nie miała nic do powiedzenia....
mam nadzieję, że nie obędzie się to bez konsekwencji dla tego babsztyla, a Twojej koleżance i Malutkiej życzę, żeby jak najszybciej zapomniały o przebiegu jej przyjścia na świat i miały tyle siły żeby móc się po prostu cieszyć sobą...
YolaW - 2008-10-26, 09:45
neina masakra Uwierzyć nie mogę, że te położne taką konspirację zrobiły...przecież to się mogło źle skończyć!!
Wiem co czuje Twoja koleżanka, mnie też Olafka wyciskali bez mojej zgody i wiem ile siły lekarz w to wkłada...aż cud, że nic się nie stało...
neina - 2008-10-26, 17:56
Dzisiaj Marta opowiedziala mi o kolejnych atrakcjach, ktore zafudnowala jej polozna - od razu przebila pecherz i masowala szyjke, przy bardzo bolesnych juz skurczach. Wszystko, zeby przyspieszyc. Lekarza nie bylo przy tym i do dzis nie wie, co sie dzialo. Mialam dzis mysl, ze to moze bylo celowe znecanie sie?Lekarz podejrzewa uraz obojczyka, jest jakas opuchlizna. Biedna kruszynka
M. mowi, ze nie bedzie zaskarzac poloznej, bo nie chce jej sie z nia szarpac. Moze jak ochlonie, to zmieni jeszcze zdanie. Warto by bylo przede wszystkim na inne mamy, ktore beda w przyszlosci korzystaly z uslug tego babsztyla.
Lily - 2008-10-26, 18:03
| neina napisał/a: | | M. mowi, ze nie bedzie zaskarzac poloznej, bo nie chce jej sie z nia szarpac. | może niech chociaż złoży skargę do rzecznika praw pacjenta? to było w Polsce, tak?
adriane - 2008-10-26, 18:28
| neina napisał/a: | | Jedna z nich polozyla sie na brzuchu mowiac do drugiej "pilnuj, czy nikt nie idzie". |
W dodatku jeszcze niektóre położne czy lekarze uważają, że osoby rodzące są głuche
Bardzo wpółczuję Twojej koleżance.
Tusia - 2008-10-26, 20:13
Po prostu szok, nie mogę w to uwierzyć, aż się płakać chcę jak myślę co twoja koleżanka i jej dzidzia przeżyły i nadal przeżywają. Rozumiem, że nie ma siły szarpać się z tą babą, ale może chociaż opisanie "akcji" na stronie fundacji "Rodzić po ludzku" żeby inne kobiety wiedziały co za "położna" tam pracuje.
YolaW - 2008-10-27, 00:01
| neina napisał/a: | | M. mowi, ze nie bedzie zaskarzac poloznej, bo nie chce jej sie z nia szarpac. Moze jak ochlonie, to zmieni jeszcze zdanie. |
wiesz, jak Ją rozumiem...ja też nie miałam siły się szarpać a potem chciałam o wszystkim zapomnieć. Teraz miałabym ochotę napisać co mi zrobili, ale na stronie fundacji nie znalazłam miejsca gdzie można napisać coś na szpital...wiecie gdzie można? Chętnie bym napisała parę słów...
A co do lekarzy to można o nich poczytać opinie i samemu napisać co się o nim myśli na stronie:
www.znanylekarz.pl
Lily - 2008-10-27, 00:09
Ło matko, to se poczytałam o mojej byłej lekarce
neina - 2008-10-30, 00:29
Lekarz stwierdzil zlamanie lub pekniecie obojczyka u malutkiej, odmowil jednak usg, okolice obojczyka wciaz spuchniete. No i Lenka ma zoltaczke, pomimo naswietlania poziom bilirubiny nie spada, wiec pediatra kazal odstawic mala od piersi i karmic sztucznie, twierdzac, ze to mleko matki pogarsza sprawe. Czy to normalne
Lily - 2008-10-30, 00:33
| neina napisał/a: | wiec pediatra kazal odstawic mala od piersi i karmic sztucznie, twierdzac, ze to mleko matki pogarsza sprawe. Czy to normalne | tak mówią, choć ponoć wystarczy własne mleko przegotowane podawać
YolaW - 2008-11-02, 21:48
| neina napisał/a: | | pediatra kazal odstawic mala od piersi i karmic sztucznie, twierdzac, ze to mleko matki pogarsza sprawe |
faktycznie mleko matki spowalnia wydalanie bilirubiny, ale nie oznacza to, że ona nie spadnie u dziecka karmionego piersią - proces o prostu będzie wolniejszy. Jak wysoka jest u Małej ta bilirubina? U Olafa był wysoki poziom (26), ale larmiłam tylko piersią i w końcu spadł mimo, że ze szpitala byliśmy wypisani gdy poziom wciąż był jeszcze wysoki...
neina - 2008-11-02, 23:35
Kilka dni temu byl 18, teraz juz jest lepiej, ale dziewczyny ciagle sa w szpitalu i mala jest naswietlana. Je juz mleczko mamy, chyba sa juz na prostej.
YolaW - 2008-11-02, 23:40
| neina napisał/a: | | Kilka dni temu byl 18, teraz juz jest lepiej |
to super! Nas wypisali ze szpitala jak poziom był jeszcze 21 i sam spadł mimo 100% karmienia piersią (choć wolno). U nas przy takim poziomie już nie naświetlali...Powiedzieli, że jesli spada to w końcu spadnie a najważniejsze, że idzie w dół i powiedzieli, że możemy iść do domu.
maga - 2008-11-03, 08:05
a w ogóle to skąd ta żółtaczka poporodowa się bierze? Można temu jakoś zapobiec?
martka - 2008-11-03, 09:42
| neoaferatu napisał/a: | | My(rodzice niepełnosprawnych dzieci) uważamy ze osłabieniu dziecka sprzyja szczepienie, dziecko jest słabsze i żółtaczka może się nasilić. |
pewnie może, ale nie musi. moi chłopcy byli naświetlani z powodu żółtaczki po porodzie, a nie są szczepieni.
dżo - 2008-11-03, 10:13
| maga napisał/a: | | Można temu jakoś zapobiec |
o to pytałam połozne w piatek podczas wizyty u nich i wyjaśniły mi, ze zapobiec nie można ALE ..... naświetlanie powinno wykonywac się tylko w przypadku silnej żółtaczki, w zależności od stanu dziecka a nie standardowo jak to sie robi u nas w szpitalach,
powiedziały też, ze jesli dziecko ma lekką żółtaczkę to wystarczy odpowiednia dieta matki (jeszcze nie wiem jaka) i picie danej mieszanki ziół, przeczekanie i żółtaczka sama przechodzi,
YolaW - 2008-11-04, 21:11
| maga napisał/a: | | a w ogóle to skąd ta żółtaczka poporodowa się bierze? Można temu jakoś zapobiec? |
Mnie powiedziano w szpitalu, że przy ciężkim porodzie żółtaczka jest zazwyczaj dość mocna. Ale nie sądzę, by to był jedyny czynnik i by to przesądzało, że ona będzie.
| neoaferatu napisał/a: | | My(rodzice niepełnosprawnych dzieci) uważamy ze osłabieniu dziecka sprzyja szczepienie, dziecko jest słabsze i żółtaczka może się nasilić. Wg nas porodówka to nie jest czas ani miejsce na szczepienie malutkiego niedojrzałego dziecka, które musi przestawić sie z fazy życia płodowego w fazę życia pozamacicznego i w związku z tym jego organizm jest obciążony różnymi zadaniami. |
Zgadzam się z tym. Myślę, że gdyby Olafka nam nie zaszczepili to nie byłoby takiego problemu z żółtaczką jaki był...
| dżo napisał/a: | | naświetlanie powinno wykonywac się tylko w przypadku silnej żółtaczki, w zależności od stanu dziecka a nie standardowo jak to sie robi u nas w szpitalach, |
tak, a chłopcy muszą mieć chronione jąderka (oprócz oczu oczywiście). Ja nie wiedziałam o tym kiedy naświetlali Olafka (na szczęście "tylko" jedną dobę i parę godzin następnego dnia - choć to itak sporo) i nie dopilnowałam i w sumie nie wiem czy w szpitalu o to zadbali.
| dżo napisał/a: | | przeczekanie i żółtaczka sama przechodzi, |
Mnie to samo powiedzieli przy wypisie z wciąż jeszcze wysoką bilirubiną. Kazali cierpliwoe czekać. I przeszło
notasin - 2009-03-03, 01:00
mojej znajomej tez wyciskali coreczke z brzucha, tez w gdnsku, na zaspie i tez zaplacila.. na dodatek cieszy sie, ze tak zrobili, bo malej spadalo juz tetno, znajoma straszyli kleszczami, jak dla mnie hardcore.. a ona jest im wdzieczna, myslala ze tak to powino byc!
a opsac porod i odradzic komus szpital mozna tu: hxxp://www.rodzicpoludzku.pl/
ja zagladalam zanim sie zdecydowalam gdzie rodze.
nitka - 2009-03-03, 09:05
| neoaferatu napisał/a: | | KIedy cesarka była niemozliwa, bo dziecko było juz w kanale i spadało mu tętno wolałam(instynktownie?) naciśnięcie łokciami od góry macicy niż kleszcze. | ale dlaczego?? Chwyt łokciowy najczęściej rozwala macicę, a kleszcze nie.
nitka - 2009-03-04, 00:58
ale to nie jest wyciąganie na siłę przecież, tylko na skurczu raczej przytrzymanie, żeby się nie cofał dzidź. No i rozwalenie macicy - przy chwycie tego całego kristerella czy jak mu tam oznacza po prostu, że często macica pęka.
|
|