wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ciąża i poród - zmiana diety w ciazy??

colombe - 2009-07-27, 22:08
Temat postu: zmiana diety w ciazy??
Witam serdecznie,
Mam takie smieszne pytanko. Jestem obecnie na polmetku ciazy i zastanawiam sie czy to dobry okres na zmiany zyweiniowe. Poki co jestem laktowegetarianka, ale mam zamiar przejsc na weganizm. Wiem, ze oczywiscie moge poczekac do porodu, ale zastanawiam sie czy to rzczewiscie konieczne. Moze macie jakies info na ten temat, bo sama nic nie moge znalezc. Generalnie jestem w bardzo dobrym zdrowiu i nic poza egzema mi nic nie dolega. Chce po prostu moc przymyslec sobie czyjas jeszcze opinie zanim zapytam lekarza o zdanie, ktore zapewne bedzie negatywne :cry:
Chetnie wyslucham wszelkich opinie i prosze mnie zle nie zrozumiec, Uwazam, ze weganizm jest bardzo zdrowy w ciazy itp. Chodzi mi o sam proces przejscia...

Irokezik91 - 2009-07-30, 10:38

Pytanie wcale nie jest śmieszne, bo ja mam ten sam problem... Niby powoli zaczynam rezygnować z mleka i jajek, ale nie wiem czy powinam całkowicie zrezygnować już teraz czy dopieru po porodzie. Zresztą szczerze mówiąc mam bardzo ogólną wiedze na temat odżywiania. Może ktoś polecił by jakieś książki??
colombe - 2009-07-30, 12:39

Mysle, ze jajka nie powinny byc problem i mozesz z nich smialo rezygnowac. Pamietam jak rezygnowalismy z mezem i nie bylo zadnych efektow ubocznych typu utrata wagi czy cos w tym stylu, wiec nie powinno byc to zadne zagrozenie. Mysle ze sprobuje przejsc powoli na weganizm. Na dzien dzisiejszy i tak nie uzywam masla czy margaryny od jakis 3 lat, to samo sie tyczy jogurtow i mleka. Nadal jem jednak sery i produkty zawierajace mleko (np. czekolade). Dochodze jednak do wniosku, ze nie bedzie to bardzo radykalna zmiana, wiec wszystko powinno byc ok. Zaczne brac witaminki na wszelki wypadek i bede tez uwazac na wage. Jesli zauwaze jakis spadek to wstrzymam sie do porodu. mysle tez, ze bedac w 20 tygodniu ciazy nie powinno to tak radykalnie wplynac na malenstwo, ze groziloby poronieniem. Jutro zadzwonie do lekarza i sprobuje go poprosic o skierowanie do dietetyka. Moze mi cos poradzi.
gemi - 2009-07-30, 12:54

colombe i Irokezik91, znalazłam info, że w ciąży nie powinno się jedynie radykalnie zminiać diety. Moim zdaniem wykluczenie produktów, które jada się okazjonalnie do radykalnych kroków nie należy. Jednak przechodząc na weganizm, należy pamiętać szczególnie o witaminie B12 i roślinnych źródłach wapnia. Bo tak naprawdę braki w diecie ciążowej szkodzą bardziej matce, niż rozwijającemu się dziecku. Ale chroniczny niedobór wapnia może (podobno!) spowodować, oprócz rozrzedzenia masy kostnej u matki, również późniejsze słabe ząbki u dzieci.
Po porodzie może się okazać, że jedzenie nabiału (a już szczególnie żółtych serów) nie wchodzi w grę ze względu na nietolerancję pokarmową lub / i alegrię dzieciaczków. Oczywiście, jeśli macie zamiar karmić piersią.

dżo - 2009-07-30, 14:32

colombe, spróbuj i zobacz czy taka zmiana Ci pasuje, rezygnacja z nabiału i jajek nie jest radykalna zmianą diety więc Twój organizm na pewno nie zareaguje źle a lekarza się lepiej o takie sprawy nie pytaj, on może nawet nie wiedzieć co to jest dieta wegańska ;-) ,
zojka3 - 2009-07-30, 15:07

gemi napisał/a:
Jednak przechodząc na weganizm, należy pamiętać szczególnie o witaminie B12 i roślinnych źródłach wapnia. Bo tak naprawdę braki w diecie ciążowej szkodzą bardziej matce, niż rozwijającemu się dziecku. Ale chroniczny niedobór wapnia może (podobno!) spowodować, oprócz rozrzedzenia masy kostnej u matki, również późniejsze słabe ząbki u dzieci.

Według moich informacji nabiał nie jest wcale najszczęśliwszym źródłem wapnia. Lepszym rozwiązaniem jest sezam czy orzechy.
A z tą radykalną zmianą diety to mnie zawsze trochę śmieszy, bo chyba nie ma nic złego w tym jak przyszła matka zacznie się zdrowo odżywiać a wcześniej leciała np na coli i chipsach?

miśka - 2009-07-30, 15:17

colombe jak wynika z Twojego opisu przejscie na weganizm nie bedzie raczej radykalna zmiana, aczkolwiek ja bym dla pewnosci zasiegla jeszcze porady u dietetyka i poprosila go przykladowy jadlospis[/b]
devil_doll - 2009-07-30, 15:44

nadmiar nabialu odwapnia i jak slusznie zauwazyla zojka3 bardzo dobrym zrodlem wapnia sa orzechy,sezam, jak tez brokuly.dzo wklejala w innym watku tabele bodajze ze zrodlami wapnia :)
gosza - 2009-07-30, 15:59

Dziewczyny, a pijecie kawę? Mnie lekarz pozwolił pić niskodrażniącą astrę ze względu na niskie ciśnienie, ale nie wiem czy lepiej pić z mlekiem czy w ogóle gorzką?
Karolina - 2009-07-30, 16:29

Kawa w ciąży? :shock:
Capricorn - 2009-07-30, 16:41

zojka3 napisał/a:

A z tą radykalną zmianą diety to mnie zawsze trochę śmieszy, bo chyba nie ma nic złego w tym jak przyszła matka zacznie się zdrowo odżywiać a wcześniej leciała np na coli i chipsach?


dokładnie, aczkolwiek znam kobiety, które w ciąży palą fajki, i twierdzą, że rzucenia palenia w ciąży byłoby bardziej szkodliwe dla ich organizmów niż kontynuowanie nałogu.

gemi - 2009-07-30, 16:45

Capricorn napisał/a:
dokładnie, aczkolwiek znam kobiety, które w ciąży palą fajki, i twierdzą, że rzucenia palenia w ciąży byłoby bardziej szkodliwe dla ich organizmów niż kontynuowanie nałogu

takie przypadki też znam
No i takie, które z tych samych pobudek nie zrezygnują za nic w świecie z procentów :evil:

[ Dodano: 2009-07-30, 17:47 ]
a co do serów - macie rację - najlepsze źródła wapnia to takie, które tworzą środowisko zasadowe potrzebne do jego wchłaniania. A jak wiadomo sery i inne mlekopochodne należą do kwasotwórczych.
Sezam jak najbardziej :) Podobno jeszcze mak. A suszone morele też dają radę :)

Lily - 2009-07-30, 17:07

Karolina napisał/a:
Kawa w ciąży? :shock:
jak ktoś pił do tej pory, to nie ma powodu, żeby nagle rzucać, o ile się nie przesadza... tak ja przynajmniej myślę (i większość lekarzy chyba też)
zojka3 - 2009-07-30, 17:18

gosza napisał/a:
Dziewczyny, a pijecie kawę?

ja piłam i może dlatego Kalcia teraz taka pobudzona :-P
Capricorn napisał/a:
dokładnie, aczkolwiek znam kobiety, które w ciąży palą fajki, i twierdzą, że rzucenia palenia w ciąży byłoby bardziej szkodliwe dla ich organizmów niż kontynuowanie nałogu.

nic tylko pogratulować!

colombe - 2009-07-30, 17:42

No czuje sie troche pewniej, ale sprobuje zadzwonic jutro do lekarza jak nie zapomne.
A propos orzechow, radzono mi nie jesc orzechow w ciazy ze wzgledu na alergie... moze pistacje sa ryzykowne, ale orzechy nerkowca czy migdaly? Chyba sa w mozilwe do zaakceptowania. A serek (i nie tylko) rzeczywiscie by odpadl po ciazy bo jak najbardziej bede karmic piersia :)

neina - 2009-07-30, 18:06

colombe, mysle, ze zmiana o jakiej wpomionasz nie powinna zaszkodzic ani Tobie, ani dziecku. Tak jak dziewczyny wspominaly nabial nie ma wysokiej wartosci odzywczej a z drugiej strony nie grozi Ci zatrucie zwiazane z oczyszczania sie orgazimu po nim, bo sam w sobie nie jest szkodliwy czy trujacy. W przeciwienstwie do papierosow. Jest teoria, ktora mowi, ze jak ktos duzo palil, to nie powinien rzucac, tylko ograniczyc, bo organizm po takim odstawieniu zaczyna sie intensywnie oczyszczac, co moze byc jeszcze bardziej szkodliwe dla nienarodzonego dziecka. Nie wiem, na ile to prawda, nigdy nie mialam takiego dylematu.
Kawe pilam w ciazy od czasu do czasu, po zapoznaniu sie z tematem jej ewentualnej szkodliwosci.

zojka3 - 2009-07-30, 18:08

Cytat:
A propos orzechow, radzono mi nie jesc orzechow w ciazy ze wzgledu na alergie... moze pistacje sa ryzykowne, ale orzechy nerkowca czy migdaly? Chyba sa w mozilwe do zaakceptowania. A serek (i nie tylko) rzeczywiscie by odpadl po ciazy bo jak najbardziej bede karmic piersia

ja nie jadłam w ciąży tylko ziemnych ale w ogóle ich unikam.
serek nie musi odpaść w ciąży, nie każde dziecko ma po nim brzuszkowe problemy. Są różne szkoły dotyczące żywienia po porodzie, jedni zalecają powoli rozszerzać dietę (na początku mega lekkostrawnie) inni unikać tylko silnych alergenów (np przetworów mlecznych, miodu itd) a inni jeść wszystko jak podczas ciąży obserwując czy dziecko dobrze to znosi.

ulapal - 2009-07-30, 19:09

Capricorn napisał/a:
aczkolwiek znam kobiety, które w ciąży palą fajki, i twierdzą, że rzucenia palenia w ciąży byłoby bardziej szkodliwe dla ich organizmów niż kontynuowanie nałogu.


tez znam jedna babeczke, ktora po 40wpadla, a dotychczas palila min paczke.
jak juz wiedziala ze jest w ciazy to ograniczyla, nie mniej jednak nie rzucila, nawet za zaleceniem lekarza, ze wzgledu na stress. ( gospodarka,50 krow, i dziadek z alzheimerem w domu pod opieka) tez nie wiem czy mi by bylo latwo rzucic w takiej sytuacji.

vegan ciacho - 2009-07-30, 19:17

colombe ja jadlam rozne orzechy w ciazy m.in. wloskie, pistacje, ziemne. Teraz kiedy karmie jem migdaly.

[ Dodano: 2009-07-30, 20:19 ]
euridice napisał/a:
migdał to nie orzech, migdał jest pestką :)

Wlasnie niedawno zastanawialam sie czy migdal to orzech :-P

gemi - 2009-07-30, 19:51

vegan ciacho napisał/a:
colombe ja jadlam rozne orzechy w ciazy m.in. wloskie, pistacje, ziemne. Teraz kiedy karmie jem migdaly.

ja też w ciąży wciągałam orzechy każdej maści (niesolone!). Szczególny apetyt miałam na włoskie. I nawet masełko arachidowe od czasu do czasu również.
Po porodzie zostawiłam je w diecie, bo Pawełek bardzo dobrze je znosił w mojej diecie. Masło arachidowe włączyłam dopiero miesiąc temu i też nie widzę jakichkolwiek niepokojących objawów.
Nadal unikam krowiego nabiału (na rzecz koziego, który nie powodował uczulenia u mojego bąbla) i kakao (zastępując je zgrabnie karobem).
Aha - ja jestem z tych, które stopniowo rozszerzały dietę. Zrobiłam tak, by póżniej nie szukać winowajcy na oślep.
Gdy poczytasz sobie wątek "brzuszkowe 2009" i jeszcze "nasze dzieciaczki 2009", zobaczysz, że każda mama ma swoją drogę do zapewnienia zdrowia - sobie i maleństwu

Irokezik91 - 2009-07-30, 20:23

Ja w sumie już i tak radykalnie zmieniłam jadłospis, bo moja dieta z przed ciąży wołała o pomste do nieba..., a dotego paliłam i piłam tanie wina. :P
Ja akurat zostałam wegetarianką tylko ze względów etycznych i nie zwracałam zbytniej uwagi by odżywiać się zdrowo... dlatego tez moja wiedza na ten temat jest bardzo mała. No i właśnie ostatnio mam taki problem, wiem że wegetarianie powinni szcególną uwage zwracać by jeść warzywa strączkowe, ponieważ zawieraja witaminy z grupy B i fosfor, ale niestety po nich mój żołądek się buntuje. Czym je zastąpić by nie mieć niedoborów??

*Co do kawy to uważam ją w ogóle za niezdrową, tak samo jak czarną herbate...

*Capricorn napisał/a:
dokładnie, aczkolwiek znam kobiety, które w ciąży palą fajki, i twierdzą, że rzucenia palenia w ciąży byłoby bardziej szkodliwe dla ich organizmów niż kontynuowanie nałogu

takie przypadki też znam
No i takie, które z tych samych pobudek nie zrezygnują za nic w świecie z procentów

ooo to chyba o mojej starej... :-/

dżo - 2009-07-30, 20:30

Irokezik91, nie rezygnuj z warzyw strączkowych bo to bardzo cenne źródło wielu witamin i składników mineralnych. Jeśli czujesz się źle po zjedzeniu strączków to może powinnaś stopniowo przyzwyczajać organizm do nich jedząc najpierw niewielki ilości. Poza tym jedną z metod pozbycia się składników antyodżywczych ze strączków, które moga powodować wzdęcia i uczucie dyskomfortu, jest wielokrotne wymienianie wody, w której się moczą. Namocz np. fasolę na noc, a rano wylej wodę , w której się moczyły i zalej nową i tak postepuj ze 3 razy, powinno pomóc.
I jeszcze jedna rzecz: czerwona soczewica jest najłagodniejsza ze straczków, warto od niej zacząć.

Irokezik91 - 2009-07-30, 20:37

Ostatnio przebojem w mojej kuchni jest zupa z czerwonej soczewicy. :D Oczywiście jak ją gotowałam za pierwszym razem musiałam ją przypalić, bo dopieru ucze sią gotować... (nawet ziemniaków nie obiore sama...:)
gemi - 2009-07-30, 21:12

Irokezik91 - dżo ma rację z tym moczeniem strączków. Z doświadczenia (szczególnie tego poporodowego, gdy stopniowo wprowadzałam strączki) wiem, że pomaga gotowanie ich w rozgrzewających przyprawach (majeranek, tymianek, poceany jest też cząber) i trzykrotne odlewanie wody podczs gotowania (patent wzięty z książki Bożeny Żak-Cyran "Odżywiaj dziecko zgodnie z naturą", którą z resztą bardzo Tobie polecam).
Wskaźnik, czy dobrze ugotowałam fasolę, groch, czy ciecierzycę miałam w postaci ilości i jakości gazów wydobywających się z mojego bąbla :lol: Czasem jakość była zabójcza niczym gaz musztardowy :mrgreen:
Powoli i pomału wszystkiego się nauczysz - szukaj na forum a w razie czego pytaj śmiało. No i gratuluję ugotowania zupy :-) Następnym razem uda się i bez przypalenia :)

Lily - 2009-07-30, 21:14

colombe napisał/a:
No czuje sie troche pewniej, ale sprobuje zadzwonic jutro do lekarza jak nie zapomne.
masz wegańskiego lekarza? bo jak nie to na pewno pomyśli, że na głowę upadłaś i szybko Ci te zmiany z niej wybije ;)
gosza - 2009-07-31, 07:10

Irokezik91 napisał/a:
*Co do kawy to uważam ją w ogóle za niezdrową, tak samo jak czarną herbate...

No ale astra jest przebadana klinicznie i jest uznana za kawę zdrową, bo ma podobno wytrącone te wszystkie szkodliwe substancje...
Jeśli chodzi o papierosy to też jestem za nie paleniem w ciąży.

zojka3 - 2009-07-31, 10:22

gosza napisał/a:
No ale astra jest przebadana klinicznie i jest uznana za kawę zdrową, bo ma podobno wytrącone te wszystkie szkodliwe substancje...

ale kofeiny z niej nie wytrącili czy ona bezkofeinowa jest?

nika - 2009-07-31, 14:12

colombe co do wpływu na zdrowie takiej zmiany diety to już chyba zostało napisane wszystko i ja też jestem jak najbardziej za.
Co do nabiału to u mnie sam się odstawił jak tylko rozszeżyłam swoja wiedze na jego temat. Tutaj na forum dowiedziałam się że z tym mlekiem coś jest nie tak, no i zaczęłam szukać informacji, jak znalazłam i sobie wszystko przemyślałam to nie miewam juz ochoty na mleko (jedyne w czym czsem sobioe folgujemy to lody :oops: ).
A od strony technicznej to teraz chyba łatwiej bedzie Ci zmienić dietę i trzymać ją, bo jak maleństwo bedzie już na zewnątrz to bedziesz miała sporo mniej czasu. Teraz masz czas na przestawienie siebie i spokojne wprowadzenie zmian, potem to juz chyba całkiem naturalne będzie utrzymanie takiej diaty u maluszka.

iris - 2009-07-31, 20:11

gosza napisał/a:
i jest uznana za kawę zdrową, bo ma podobno wytrącone te wszystkie szkodliwe substancje...

jak ma coś wytrącane to zdrowa na pewno nie jest, chyba, że wytrącali trzęsąc ziarnami ;-)

colombe - 2009-07-31, 20:53

to ja tak a propos astry. pracowalam w kawiarni astry na studiach i fakt jest to kawa polecana osobom z klopatami zoladkowymi, bo nie podraznia (w koncu nazywa sie niskodrazniaca :) ), ale nijak sie to ma do obizonej zawartosci kofeiny. A przeciez o to chodzi z problem kawy u ciezarnych, ze nie poleca sie picia kofeiny. Na pobudzenie polecam zielona herbatke, ktora nalezy zalewac woda o temperaturze 70 stopni i parzyc nie dluzej niz 3 minuty. Yerba mate tez chyba bedzie lepsza opcja niz kawa, ale moim zdaniem i tak ma za duzo kofeiny, wyjatkiem jest mate grun choc ciezko ja dostac. Na pewno jest w autoryzowanych sklepach astry, ale nie wiem gdzie jeszcze. Osobiscie pijam tylko wode i rooibosa, a na poczatku ciazy woda z sokiem z polowki cytrynki pomagala mi nie zasnac jak dobre espresso.
Z tymi migdalami to czuje sie jak idiotka :oops: . uwielbiam je a zrezygnowalam jak tylko dowiedzialam sie ze jestem w ciazy.
Generalnie zyje na emigracji i tu ograniczanie zaleca sie juz w czasie ciazy. Co jest dla mnie w sumie logiczne, bo to co jemy ma wplyw na malenstwo w brzuszku rowniez, tak jak mleczko pozniej. Zaleta jest to ze lekarze podchodza do wegetarianizmu ogolnie profesjonalnie, bez emocji i dramatyzmu. Moj poradzil tylko wieksze ilosci straczkowych i nawet nie zajaknal sie o zadnych negatywnych aspektach :) Jednak weganizm nadal jest uwazany za dosc radykalna diete, a ze bylam dzis bardzo zajeta, to w koncu nie zadzwonilam. teraz choc czuje sie juz pewniej z tym przejsciem i zamierzam jutro wybrac sie na zakupy do sklepu ze zdrowa zywnoscia w celu uzupelnienia brakow do wytworzenia hummusa tudziez innych weganskich past, aby zlikwidowac potrzebe serka, to zadzwonie do lekarza mimo wszystko, zeby chociaz uslyszec co powie na ten temat :)

gosza - 2009-08-01, 07:26

iris napisał/a:
jak ma coś wytrącane to zdrowa na pewno nie jest, chyba, że wytrącali trzęsąc ziarnami ;-)


Ja znalazłam hxxp://pl.astra.lider.pl/-81_2003-astra.html]taki artykuł na temat astry a poza tym wygrzebałam takie info, że dostępne na polskim rynku kawy niskodrażniące Astra są otrzymywane w procesie naturalnym – ekologicznym (bardzo ważny atut), bez użycia środków chemicznych i termicznych. Naturalny proces obniżania poziomu substancji drażniących jest oparty w całości na patencie polskich naukowców.

gemi - 2009-08-01, 08:28

mam pomysł, by wydzielić wątek o Astrze do działu "produkty spożywcze", by był łatwiej dostępny
Irokezik91 - 2009-08-03, 10:38

gemi napisał/a:
mam pomysł, by wydzielić wątek o Astrze do działu "produkty spożywcze", by był łatwiej dostępny


Jestem za. Chętnie również dowiem sie czegoś więcej o tej kawie, bo mój G. ma kłopoty z brzuszkiem, a lubi kawy się napić.

poughkeepsie - 2009-08-03, 13:23

a ja piję kawę jedną słabiznę dziennie, bo mam bardzo niskie ciśnienie i potworne migreny inaczej. Nie należy po prostu przesadzać z kofeiną. Zielona herbata w ciąży jest niewskazana ze względu na działanie pobudzające właśnie. Alkohol i papierochy to czysta głupota, palenie zwiększa o 40% prawdopodobieństwa astmy i alergii, a o zespole FAS to chyba wszystkie wiecie.
Jeżeli chodzi o orzechy to w USA robiono badania i JEDYNĄ udowodnioną alergią jaka może przejść na dziecko to na orzechy ziemne, więc nie powinno się ich raczej jeść w ciąży.
Diety nie należy zmieniać radykalnie w ciąży, ale ja bym poczekała ze zmianami do urodzin dziecka, w końcu te kilka miesięcy Cię nie zbawi, a jednak organizm pewnie już przystosował się do czerpania określonych składników z określonych rzeczy, które jest.

Irokezik91 - 2009-08-04, 16:12

Nigdy o tym nie słyszałam by zielona herbata była nie wskazana w czasie ciąży... :shock: Poszperałam troche w necie na ten temat i się mocno zdziwiłam... . Byłam przekonana że zielona herbata nie zawiera teiny..., myślałam że ma ją tylko czarna herbata... :roll:
Są jakies herbaty które są jej pozbawione (oprócz tych dla dzieci), bo nie moge nic w googlu znaleść...??

Lily - 2009-08-04, 16:19

Irokezik91 napisał/a:
Są jakies herbaty które są jej pozbawione (oprócz tych dla dzieci), bo nie moge nic w googlu znaleść...??
rooibos jest godny polecenia ;)
dynia - 2009-08-04, 16:22

Irokezik91 napisał/a:
Nigdy o tym nie słyszałam by zielona herbata była nie wskazana w czasie ciąży... :shock: Poszperałam troche w necie na ten temat i się mocno zdziwiłam... . Byłam przekonana że zielona herbata nie zawiera teiny..., myślałam że ma ją tylko czarna herbata... :roll:
Są jakies herbaty które są jej pozbawione (oprócz tych dla dzieci), bo nie moge nic w googlu znaleść...??

Wszystkie rodzaje herbat (tzn biała,zielona ,czerwona ,czarna ) zawierają teinę.Wolne od niej są rooibos,napary ziołowe i 'herbatki' owocowe ale bez dodatków czarnej oczywista ;-)

Irokezik91 - 2009-08-04, 16:32

Co za szybka odp. :mryellow: Dzięki za info.
poughkeepsie - 2009-08-04, 18:19

aczkolwiek rooibos tez ma pobudzacze tylko innego rodzaju. Ile Ty tej herbaty dziennie chcesz pić? Najlepiej w większości chlać wodę mineralną po prostu :)
Irokezik91 - 2009-08-05, 21:51

Z tego co czytałam na wikipedii to rooibos może byc pita nawet przez dzieci i również przez kobiety w ciąży. To samo czytałam o białej herbacie, ponieważ zawiera ona najmniej teiny ze wszystkich.
Ja pije 3 - 4 szklanki herbaty dziennie (białą, zieloną, czerwoną i rzadko czarną). Nie chodzi mi o to by zupełnie z nich zrezygnować tylko zamienić 1 - 2 szklanek herbaty na takie, która nie bedą zawierać teiny. Nie chce by fasolka źle sie czuła. ;-) Wiem jak ja sie telepie po 2 kawach... To jak może się czuć takie maleństwo...? :-/
A wode mineralną to pije głównie gdy jestem na mieście. :-)

poughkeepsie - 2009-08-05, 22:05

wydaje mi się, że 3-4 szklanki dziennie w ciąży to duuuużo za dużo. Jedna i koniec jak z kawą i to słaba. Pomyśl, że 4 szklanki herbaty zawierającej teinę to aż litr płynu! Pamiętaj, że dziecko nie umie metabolizować tych wszystkich dopalaczy, więc dużo dłużej u niego trwa pozbycie się ich z organizmu i ma dużo większe oddziaływanie na nie. Naprawdę polecam wodę, im więcej tym lepiej, a 8 szklanek dziennie to spokojnie, w upał nawet więcej. A jeżeli chodzi o wikipedię jako źródło wiedzy wszelkiej to sory :) Ja tam uważam, że lepiej sobie darować spożywanie czegoś dyskusyjnego niż narażać ewentualnie dziecko na niepotrzebne negatywne skutki. W końcu ciąża nie trwa całe życie.
A tak z ciekawości to co pijesz oprócz tej herbaty?Bo jeżeli poprzestajesz na litrze płynów to zdecydowanie za mało. pamiętaj, że musisz też wody z czegoś wyprodukować ;-)
Ja piję słabiuteńką kawę - jest półprzezroczysta, ale inaczej migreny by mnie wykończyły, a to też nie za dobrze dla malca.

colombe - 2009-08-06, 13:39

Rozmawialam wczoraj w koncu z lekarzem. Niewiele mi poradzil, ale nie odradzil co tez sie liczy. za 3 tygodnie mam spotkanie z polozna (dzieki Bogu nie musze sie uzerac z lekarzami w czasie ciazy :mryellow: ) i wtedy mam jeszcze to przedyskutowac z nia. Generalnie poradzil mi poczytac, jako ze jestem blada zlecil mi tez badanie krwi, probowalam tlumaczyc, ze moze to dlatego, ze unikam slonca, ale ostatecznie niech bedzie. Przynajmniej bedzie kolejny argument w rece. Przemyslec te kilka tygodni i jak nadal bede zdecydowana to poprosic o skierowanie do dietytyka. Wiec jestem pozytywnie nastawiona. :-D
Irokezik91 - 2009-08-28, 09:55

Ostatnio problem herbaty sam się rozwiązał, bo przy przejściu na wegan coraz mniej mi smakuje. :-P W ogóle teraz smak mi się zmienił. A poza herbatką pije wode (ostatnio kupuje codziennie butelke 1,5l)... ;-)

colombe no to życze powodzenia :-)

colombe - 2009-08-28, 13:00

oj, nie kupuj wody w butelce. To takie nieekologiczne...
Nie chce wyjsc na fanatyczke, ale do produkcji 1litrowej butelki plastikowej zuzywa sie ok 7 litrow wody. Poza tym woda w kranie jest czesciej kontrolowana niz woda w butelce i czesciej stawiaja jej wieksze wymagania.
Suma sumarum, po prostu gotujemy wody i wlewamy do dzbanka potem pijemy ostudzona. I jest ok :mryellow:

maryczary - 2009-08-28, 13:08

colombe napisał/a:
po prostu gotujemy wody i wlewamy do dzbanka potem pijemy ostudzona. I jest ok
gotowana woda mi okropnie nie smakuje blehh, dlatego za radą ojca Grande odstawiam na noc wodę w garnku, rano ją delikatnie przelewam do świeżego naczynia dzbanek czy coś innego) i taką piję, a garnek z nocy trzeba dokładnie wymyć bo tam zostaja syfy. W nocy chlor ulatuje. Adulce też taką podaję :)
Irokezik91 - 2009-08-28, 13:22

Ja mam kłopoty z układem moczowym i nie chciałabym go obciążać, a niestety woda u mnie w domu nie jest chyba najlepszej jakości tzn. jest "twarda".
poughkeepsie - 2009-08-28, 13:47

o matko, wodę z kranu przegotowaną pić? :shock: ja taka odważna nie jestem, sory, szczególnie w ciąży, dziecku też bym nie dała w życiu. U nas taki syf z kranu leci, że jak się zaparzy herbatę to u góry pływa piękny kożuch. Poza tym chlor i inne zanieczyszczenie, przecież to jest normalna przemysłowa woda, bez żadnych właściwości, które woda powinna mieć. Ja teraz w ciąży odpuściłam i piję mineralną - śmieci segregujemy i butelki trafiają do pojemników na plastik. Potem będę pić gotowaną źródlaną.
Mamy też dojście do super wody źródlanej i jeżeli jakąś wodę gotować i pić to tylko taką, na pewno nie kranówę :/ Mamy ok. 50 butelek 5-ciolitrowych i robimy sobie zapas zawsze, tylko na tej wodzie gotujemy i pijemy. Jakbyś miała źródełko gdzieś w okolicy to dobre rozwiązanie, tylko surowej też nie pij.

maryczary - 2009-08-28, 14:36

poughkeepsie, ja w żaden sposób nie sugerowałam, pić takowej wody w ciąży, po prostu wyraziłam swój niesmak do wody przegotowanej :) Przepraszam jeśli kogoś wprowadziłam w błąd. Irokezik91, nie pij wody z kranu w ciąży!
priya - 2009-08-28, 14:40

A u nas kranówa całkiem smaczna jest. Najczęściej przegotowaną pijamy, ale zdarza się i prosto z kranu. Mamy 3 głowne filtry w piwnicy, a dodatkowo filtrujemy jeszcze bezpośrednio w mieszkaniu dwoma różnymi filtrami. Smakuje jak źródlana i podaję ją czasem również mojemu 3-latkowi.
Fakt faktem, woda wodzie nierówna. W Wa-wie na przykład nie jestem w stanie nawet herbaty przełknąć na gotowanej kranówie. Tam pijam wyłącznie mineralną z butelki. U teściów też mi nie smakuje. Za to u nas w górach bez porównania :-)
Tak nawiasem - czytałam kiedyś artykuł w którym wspomniano, że niektóre mineralki z butelek po przebadaniu okazały się bardziej zanieczyszczone niż przeciętna kranówka! :shock:
A źródełko to teoretycznie fajna sprawa. Przez dłuższy czas woziliśmy wodę źródlaną, dopóki nie okazało się, że i ona zawiera jakiś nieciekawy syf. Przynajmniej ta z dwóch źródeł z których my korzystaliśmy...

Ewa - 2009-08-28, 14:49

poughkeepsie napisał/a:
Mamy ok. 50 butelek 5-ciolitrowych i robimy sobie zapas zawsze
Taka woda może stać najwyżej 2 dni. Wbrew pozorom woda jest najszybciej psującym się produktem :roll:
poughkeepsie - 2009-08-28, 14:53

no jakoś nam się nie psuje, stoi w zimnej i ciemnej piwnicy, może dlatego. Poza tym nie używamy jej surowej. Widać ta woda jakaś niepsująca, bo wszyscy użytkownicy źródełka robią zapasy i żyją :) A źródło jest badane przez gminę, w której leży. Nigdy nam nic nie było tylko jak pisze, ona stoi w ciemności i chłodzie.

[ Dodano: 2009-08-28, 15:54 ]
Maryczary ja nie pisałam do Ciebie tylko do Colombe :)

priya - 2009-08-29, 08:07

poughkeepsie napisał/a:
no jakoś nam się nie psuje


Tego nie widać ani nie czuć. Poprostu mnożą się w niej bakterie gdy tak stoi. Ponoć otwartą raz mineralną należy trzymać w lodówce i to nie dłużej niż 2 doby właśnie.

poughkeepsie - 2009-08-29, 13:10

Priya, ale to chodzi o wodę źródlaną, a nie mineralną. I jak piszę, nie używamy jej surowej, wyłącznie gotowanej, więc raczej wrzątek bakterie zabija. Już kilka lat ją pijemy i jakoś na razie nas szlag nie trafił, więc może nas ta woda nie wykończy? ;-)
colombe - 2009-08-30, 18:54

Mi w sumie chodzilo o plastikowe butelki. Staram sie je w zyciu codziennym ograniczyc do minimum. Ale fakt faktem "kranowka" to inny smak niz woda butelkowana. Ale ostatnio bardzo interesuje sie ekologia, a poza tym od czego sa filtry :) Zreszta nie chce za bardzo rozpoczynac takiej dyskusji, bo pewnie moze wybuchnac mala burza ;-)
Alispo - 2009-08-30, 19:23

colombe napisał/a:
Zreszta nie chce za bardzo rozpoczynac takiej dyskusji, bo pewnie moze wybuchnac mala burza ;-)

Raczej nie,jesli juz to ciekawa ta burza,my tu wszyscy jestesmy nienormalni ;-)

priya - 2009-08-31, 06:54

poughkeepsie, z gotowaną to chyba wszystko ok jest :-D Jak mnie kranówa (i to niegotowana) nie wykończyła to Ciebie z pewnością ta źródlanka też nie zabije :mryellow: Zresztą wcale nie zamierzałam się czepiać, przypomniało mi się tylko co kiedyś słyszałam (to trzymanie w lodówce przez 2 doby dotyczyło wszelkiego rodzaju wody - mineralki i źródlanej też). :-)
Lily - 2009-08-31, 09:49

ja mineralną trzymam przez kilka dni i to wcale nie w lodówce, a jak dotąd nigdy się nie zatrułam, może to jakoś inaczej działa ;)
miśka - 2009-09-01, 18:38

Lekarze wegetarian

Dzięki pomocy czytelników i samych zainteresowanych lekarzy od kilku lat tworzymy Listę Lekarzy Przyjaznych dla Wegetarian. Poniżej prezentujemy, wciąż kompletowaną przez nas, listę (by znaleźć się na liście, napisz do redakcji "WŚ"):

Wegetarianie też czasem chorują i bywa, że zmuszeni są korzystać z porad lekarzy. Dobrze byłoby czuć się ówczas, w gabinecie lekarskim bezpiecznie, móc bez strachu "przyznać się" do nie jadania mięsa i otrzymać diagnozę i poradę. Gdy szukamy pomocy dla siebie lub osób bliskich, otwieramy się na lekarza, wyłączając różne mechanizmy obronne. Jakże przykro jest wtedy usłyszeć, że musimy swoje ideały odłożyć na później, bo najlepszym lekarstwem będzie rosół z kury lub, że przyczyną choroby jest właśnie wegetarianizm. Wywoływanie u chorego poczucia winy z powodu jego ideałów prowadzi do utraty zaufania do lekarza i utrudnia powrót do zdrowia. Proces leczenia przebiega znacznie lepiej, gdy pacjent ufa lekarzowi, a lekarz akceptuje styl życia pacjenta. Osłabiony chorobą organizm nie powinien być dodatkowo wystawiany na stres spowodowany "dyskusją" z lekarzem. Organizm wegetarianina, który dzięki diecie wolny jest od wielu toksyn i posiada sprawny układ immunologiczny, niewątpliwie wymaga innego sposobu leczenia, niż zatruwanie go antybiotykami, czy też inną chemią farmaceutyczną. Silne leki mogą spowodować w nim większe spustoszenie, niż nawet sama choroba.

To prawda, że źle ułożona dieta wegetariańska czy wegańska może powodować negatywne skutki. Wówczas zadaniem lekarza byłoby tak ją skorygować, aby pacjent nie musiał rezygnować z przyjętych przez siebie zasad. Wymaga to jednak od lekarza wiedzy, która niestety, w naszym kraju, nie wchodzi w zakres programów dla studentów medycyny. Jest jednak wiele dokumentów, prac badawczych, raportów na temat diety wegetariańskiej, ogłoszonych w światowej literaturze medycznej, opartych na długoletnich specjalistycznych badaniach nad tą dietą i potwierdzonych w praktyce przez życie milionów ludzi na świecie nie jadających mięsa, z których lekarz - jeżeli ma na to czas i ochotę - może czerpać wiedzę. Większość polskich lekarzy - jak jednak pokazuje praktyka w gabinetach lekarskich - woli, na wszelki wypadek, "wylać dziecko z kąpielą", niż brnąć na własną rękę przez obcojęzyczne dokumenty. O opracowanie informacji dla lekarzy przez polskich specjalistów, na podstawie tych dostępnych u nas dokumentów, środowisko wegetariańskie w naszym kraju od lat nie może się doprosić.Czyż nie lepiej więc wcześniej znać przyjazne gabinety, aby nie szukać ich w chwili choroby, gdy potrzebujemy skutecznej pomocy, a nie wędrówki i związanego z tym stresu?



BRAŃSK:
Waldemar Rybiński
wegetarianin; specjalizacja 1o z chorób wewnętrznych, homeopata i homotoksykolog; Przychodnia Rejonowa w Brańsku (woj. białostockie); tel. do przychodni: (0-85) 73-75-367, tel. domowy: (0-85) 73-75-198.

GDAŃSK:
Piotr Szymański
wegetarianin od 7 lat; specjalista anestezjologii i intensywnej terapii; leczenie akupunkturą, laseroterapią, dietą, terapie manualne. Gabinet lekarski: Gdańsk, ul. Bzowa 7/60, tel: 554-56-62 lub 0-603 694 063.

GOLENIÓW:
Ewa Fenc-Czajka
wegetarianka od 5 lat; specjalista chorób wewnętrznych, gastroenterolog; leczenie dietą warzywno-owocową chorób przewlekłych: metabolicznych, cywilizacyjnych, głównie zespołu X. Gabinet prywatny: ul. Matejki 22, Goleniów tel. (0-91) 418 47 75, 0-602 30 19 49.

GOLUB-DOBRZYŃ:
Grażyna Ziółkowska
wegetarianka, lekarz pediatra wychowująca dziecko po wegetariańsku, otwarta na nowe metody leczenia (reiki, regresing). Kontakt: Nowy Młyn 1, 87-400 Golub-Dobrzyń, woj. kujawsko-pomorskie, tel. (056) 683 91 11.

LUBLIN:
Tomasz Nocuń
weganin; autor książki „Lepsze zdrowie dla każdej kobiety”. Gabinet Lekarski: ul. Hutnicza 3, 20-218 Lublin, tel: (0-81) 746-4811, hxxp://www.nocun.com/

ŁÓDŹ:
Magdalena Frydrych-Głowacka
wegetarianka; internista; Przychodnia Rejonowa nr. 24, Łódź-Górna, ul. Rzgowska 170, tel: 646-15-23; 646-18-02; 646-18-01.
Wiesław Niwald
wegetarianin; specjalista ginekolog-położnik; CONCEPT Ginekologia - Gabinet Specjalistyczny, Łódź, ul. Piotrkowska 79; informacje i zapisy: tel. domowy (0-42) 673 00 19 lub 0-601 690 019.

KRAKÓW:
Ewa Selwa-Wasilewska
wegetarianka; pediatra; gabinet w domu lub wizyta u pacjenta - ustalać telefonicznie; 31-136 Kraków, ul. Sobieskiego 6/6; tel: (0-12) 634-02-61.

PIŁA:
Magdalena Morawska
specjalista II stopnia z ginekologii i położnictwa; leczenie krwawień młodocianych oraz objawów menopauzy - bez hormonów. Poradnictwo dla małżeństw przed poczęciem dziecka, szerokie omówienie diety przyszłej matki, prowadzenie ciąży u wegetarianek, ziołolecznictwo, homeopatia, leczenie dietą, głodówką. Specjalistyczna Przychodnia PKP, ul. Żeromskiego 7, Piła. Gabinet prywatny w Pile: tel: (0-67) 213 12 99, ul. Szarych Szeregów 65 lub ul. Korczaka 23 A.

WARSZAWA:
Minakshi Gupta-Galińska
przyjazna wegetarianom; specjalista chorób wewnętrznych i Ayurvedy, Hinduska, ukończyła AM w Polsce i Ayurvedę w Indiach. Leczy ziołolecznictwem, klasycznym masażem indyjskim i jogą. Przyjęcia: Warszawa, ul. Żuławskiego 2, piętro I, tel. 0-609-547-809.
Agnieszka Jurecka
wegetarianka z długoletnim stażem. W 2001 roku ukończyła Śląską Akademię Medyczną w Zabrzu, obecnie przygotowuje się do egzaminu specjalizacyjnego z pediatrii. Od wielu lat interesuje się szeroko pojętą medycyną alternatywną, zwłaszcza leczeniem dietą, ziołolecznictwem, aromaterapią, medycyną chińską, jogą. Kontakt: Warszawa ul. Świderska 109h/19, tel. 0504257817, (0-22)8892753.
Witold Klemarczyk
przychylny nie-wegetarianin; pediatra; Poradnia dla Dzieci na Diecie Wegetariańskiej, Instytut Matki i Dziecka, Warszawa ul. Kasprzaka 17A, tel: 632-12-81 wew. 428.
Danuta Myłek
przyjazna wegetarianom; alergolog i dermatolog, Centrum Profilaktyki i Leczenia Alergii w Stalowej Woli; ul. Jana Pawła II 13, tel: (0-15) 842-09-27; Wojewódzka Poradnia Alergologiczna w Stalowej Woli, ul. Wyszyńskiego 2 tel: (0-15) 844-08-29; konsultacje w Warszawie ul. Żytnia 64 raz lub 2 razy w miesiącu; tel: (0-22) 632-00-68.
Jacek Oczkowski
przychylny wegetarianom; homeopata, z 15-letnią praktyką; gabinet prywatny: Warszawa, ul. Andersa 1 m. 3; zamawianie wizyt: tel: (0-22) 831-56-38.
Ewa Pietkiewicz-Rok
wegetarianka z długoletnim stażem; pediatra, współpracuje z fundacją „Rodzić po ludzku”; gabinet: Warszawa, ul. Krasickiego 45c/2, zapisy u Małgorzaty Czarnieckiej tylko w godz. 17-20 pod numerami: 0 691 538628, (22) 817 34 62.
Edyta Wlaźlak
wegetarianka od 8 lat; w trakcie specjalizacji o kierunku ginekologia i położnictwo; zajmuję się irydologią, hydrocolonterapią czyli głębokim płukaniem jelit i homotoksykologią; gabinet Hyndrocolonterapii: „Param”, Warszawa, ul. Mokotowska 55, tel: (0-22) 6292400, 0-602 851192.

WROCŁAW:
Preeti Agrawal
wegetarianka od urodzenia, doktor nauk medycznych, specjalista II stopnia z ginekologii i położnictwa, Wrocław. Medycyna holistyczna i medycyna psychosomatyczna, specjalizuje się w naturalnym prowadzeniu ciąży i porodu. Rejestracja telefoniczna: 071 78 67 105 lub 0609 539 201.
Ewa Bobińska
próbuje przejść na dietę wegetariańską; pediatra, homeopata; gabinet w domu: Wrocław, ul. Partyzantów 94 m. 3, tel: 72-95-72, godz. przyjęć ustalać telefonicznie.
Alicja Chybicka
pediatra; Wrocław, wizyty u pacjenta; tel: 63-13-14.
Wojciech Mikulewicz
docent, laryngolog, ordynator oddziału laryngologicznego w Szpitalu im. Kamieńskiego we Wrocławiu; Wrocław, ul. Lądecka 4, tel: 364-22-44; godziny przyjęć w Przychodni Rejonowej ul. Żelazna we Wrocławiu: środa 16-17.
Małgorzata Trejgo-Gerszendorf
wegetarianka; lekarz rodzinny, homeopata; Wrocław, wizyty u pacjenta tel: 55-81-00.

SZCZECIN:
Andrzej Budziszewski
wieloletni weganin, specjalista II stopnia z protetyki. Kompleksowe leczenie stomatologiczne, protetyczne, chirurgiczne, ortodontyczne. Rejestracja telefoniczna lub bezpośrednio w gabinecie w godz. 10.00-20.00; gabinet specjalistyczny Dentomat, tel.: 91-4844036, kom.: 0504645487, Szczecin ul. Pocztowa 41a.
Leszek A. Podzierski
wegetarianin od 9 lat; kardiologia, homeopatia klasyczna (11-letnia praktyka), irydologia, leczenie antropozoficzne nowotworów, elektropunktura, naturalne leczenie dorosłych i dzieci. ul. Sabały 28, Szczecin-Pogodno 71-141; tel./fax. ( 0-91) 48 700 10, 0-604 232 157; e-mail: alpolesl@Inet.com.pl

STALOWA WOLA:
Danuta Myłek
przyjazna wegetarianom; alergolog i dermatolog, Centrum Profilaktyki i Leczenia Alergii w Stalowej Woli; ul. Jana Pawła II 13, tel: (0-15) 842-09-27; Wojewódzka Poradnia Alergologiczna w Stalowej Woli, ul. Wyszyńskiego 2 tel: (0-15) 844-08-29; konsultacje w Warszawie ul. Żytnia 64 raz lub 2 razy w miesiącu; tel: (0-22) 632-00-68.

ZIELONA GÓRA:
Czesława Kamińska-Komańska
witarianka; specjalista anestezjolog; sprzedaż wysyłkowa ziół na otyłość, choroby prostaty, oczyszczających i innych. W recepturze uwzględniono etnologię chorób. Zamówienia: tel. 0601 96 19 18; 65-057 Zielona Góra 5, skr. 25, rejestracja telefoniczna: tel: 0-601 96-19-18.

żródło :hxxp://weganizm.republika.pl/


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group