|
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
|
Dla maluchów - Karmienie wybrednego kilkulatka
gosia_w - 2011-01-25, 13:55 Temat postu: Karmienie wybrednego kilkulatka Temat przeniesiony z watku o slodyczach
dziękuję Christa To logiczne, co napisałaś. Wymyśliłam wczoraj, że zrobię muffinki z papryką i oliwkami. Ale czy nie będą wyglądały zbyt ciasteczkowo? Mogę nazwać je "bułeczki"
Poproszę o porady w sprawie menu podwieczorkowego. Raz w tygodniu są naleśniki z powidłami i raz placuszki z jabłkami, raz w tygodniu słodycze (ciasto lub ciasteczka). A pozostałe 4?
dynia - 2011-01-25, 14:24
Gosia,salatka owocowo-orzechowa,kisiel domowy z owocow czerwonych z bitavsmietana kokosowa,budyn domowy na mleku roslinnym. Polany musem oocowym,koktajl etc.U nas to najlepsze podwieczorki
maga - 2011-01-25, 14:48
Aisha, dla mnie masakra, ale moja mama podobny sposób myślenia prezentuje. Do pięciolatki, serwując herbatkę malinową: "Posłodzę ci troszeczkę, bo jest niesmaczna"
gosia_w - 2011-01-25, 15:19
dziękuję dynia za pomysły. Ja próbuję trochę ograniczyć owoce, bo na I śniadanie jest kasza z owocami i orzechami, na II śniadanie owoce, w przedszkolu kompot (czyli teoretycznie owoce) i raz w tygodniu obiad na słodko z owocami. Próbuję podwieczorki i kolacje robić bez owoców.
BTW - moja córcia nie je galaretek, ani budyniu, ale może się nauczy
maga - 2011-01-25, 17:34
gosia_w, mam podobne zdanie, jak przedmówczynie - wszystko, co jest ciast(k)opodobne, nawet gdy z razowej, bez cukru, na owocach, dla mnie jest łakociem, dawanym co jakiś czas, uatrakcyjnieniem szarości dnia codziennego Natomiast naleśniki z dżemem, racuszki z rodzynkami czy śniadaniowa kasza z owocami to po prostu normalny posiłek.
Na podwieczorki u nas goszczą np. sałatki owocowe z orzechami i/lub karobem, popingiem itp., galaretki owocowe, budenie pęczakowe, a czasem po prostu zwykłe owoce czy garść rodzynek i/lub orzechów.
gosia_w - 2011-01-25, 18:45
dynia, maga, a co dajecie na drugie śniadanie?
maga - 2011-01-25, 18:49
U nas w 90% kanapka z jakąś pastą i zieleniną, do tego ogór/ kawałek papryki/ kilka pomidorków koktajlowych. Bardzo rzadko jest to kawałek ciasta (jeśli trzeba utylizować ) albo koktajl na mleku ryżowym z owocami.
gosia_w - 2011-01-25, 18:53
no tak... To ja muszę jeszcze poczekać, aż córcia zacznie jeść kanapki
U nas drugie śniadanie jest małe, bo jest zjadane pół godziny po pierwszym. A na pierwsze micha kaszy (taka sama porcja, jak moja ). I dlatego na podwieczorek bardzo by mi pasowała kanapka. Tym bardziej, że córcia często wraca mocno głodna z przedszkola.
maga - 2011-01-25, 18:55
gosia_w, u nas śniadaniowa micha kaszy większa niż moja i Marcina W odróżnieniu od nas, Ziom budzi się z wilczym głodem.
dynia - 2011-01-25, 21:35
maga napisał/a: | U nas w 90% kanapka z jakąś pastą i zieleniną, do tego ogór/ kawałek papryki/ kilka pomidorków koktajlowych. Bardzo rzadko jest to kawałek ciasta (jeśli trzeba utylizować ) albo koktajl na mleku ryżowym z owocami. |
U nas bardzo podobnie,do tego jakis owoc i jogurt /mus owocowy w plastikowym kubku,dzieciaki biora to ze soba do szkoly.DO picia maja bidony z woda.
[ Dodano: 2011-01-25, 21:37 ]
Gosia to sprobuj robic corce salatki warzywne z domowym majonezem do tego kawalek chleba ,idealne jak na podwieczorek
gosia_w - 2011-01-25, 21:57
sałatki warzywne - nie. warzywa pojedyncze - tak, ale na podwieczorek - nie.
dzięki dziewczyny za rady, chwilowo nie mam wizji, co robić. Moje dziecko nie jest niejadkiem, je chętnie, to co lubi. A tego jest bardzo mało, jeżeli nie brać pod uwagę owoców (w zasadzie wszystkich) i orzechów (również). Małą małpkę mam w domu
Zagniotłam przed chwilą ciasto drożdżowe - spróbuję jutro podać mini pizze z kukurydzą i oliwkami.
I tak mamy postęp, bo od niedawna je kotleciki (nie zawsze, ale mniej więcej co drugi raz tak ). Ciekawe, czy zjadałaby na podwieczorek, do tej pory tylko na obiad dało radę. No i nie chciałabym spędzać pół dnia w kuchni, obecne ćwierć mi wystarczy
Christa - 2011-01-26, 03:46
gosia_w, a moze jakies proste paszteciki? Chyba w PL mozna kupic weganskie ciasto francuskie? Ja gotuje po prostu soczewice, dusze cebulke lub dymke, doprawiam, mieszam i zawijam w ciasto francuskie. Pozniej kroje na paszteciki i pieke ok. 30 min.
W takie ciasto francuskie mozna tez zawinac tez szpinak z podsmazona dymka lub inne warzywa.
Robie tez (tak jak Ty masz zamiar teraz ) warzywne muffinki, na ktore w sumie mowimy babeczki, ale babeczki warzywne.
Mam nadzieje, ze cos w koncu Kamilce podpasuje!
gosia_w - 2011-01-26, 08:07
Dziękuję Christa. Moja córcia nie je nadzienia. Pierwsze, które udało mi się jej podać w jej 5 letnim żyiu i nie zostało odrzucone, to gotowana kiszona kapusta. Zrobiłam pierogi na święta i jej posmakowały. Nie je również żadnych sosów (z wyjątkiem chutneyu śliwkowego, który sobie niedawno upodobała, ale tam nic nie przemycę). Poza śniadaniem nie je nic wymieszanego, wszystko osobno. Je tylko kilka warzyw - gotowany kalafior, gotowane buraki, pieczone ziemniaki, surowa marchewka, pieczona papryka, kiszony ogórek, suszone pomidory, surowy ogórek (teraz nie kupuję, tylko w sezonie). Koniec. Jestem trochę zmęczona tą sytuacją Kiedyś jadła więcej warzyw, np. brokuły. Ale przestała.
Christa, a jak robisz te babeczki warzywne? Na proszku do pieczenia, czy drożdżowe?
Ale OT zrobiłam, może wydzielić temat? Pomożesz, Christa, poproszę? Mam już tytuł - "Karmienie wybrednego kilkulatka"
gosia_w - 2011-01-26, 08:58
Niestety, do tej pory to działało w ten sposób, że "już nie chcę brokułów, nie smakują mi" i nic w zamian. Awokado jadła przez kilka tygodni (raz w tygodniu dawałam), ale tylko samo i w kawałkach. Ja robię z sokiem z cytryny, pieprzem i solą - nie chciała nawet spróbować. Seler naciowy - nie chce spróbować. Słupki marchewki - tak, wczoraj zjadła nimi favę na kolację. Nie chcę też podawać dań, które zjada na kolację na podwieczorek, bo wtedy na kolację żaden pomysł już mi nie zostaje.
Zapiekać kanapki mogłabym (nawet bym kupiła maszynkę do zapiekania), gdyby dało się coś na takiej kanapce położyć... Próbowałam tostowany chleb (bardzo taki lubi) z kiszonym ogórkiem na podwieczorek - nic z tego.
Nawet nie rusza jej to, że ja jem ciągle zupy, duszone warzywa, pasty.
Pewno muszę poczekać, a na razie będzie jadła monotonnie...
Christa - 2011-01-26, 11:09
gosia_w napisał/a: | Christa, a jak robisz te babeczki warzywne? Na proszku do pieczenia, czy drożdżowe?
|
gosiu_w, ja robie na proszku do pieczenia. Tzn. robie podstawowe ciasto jak na muffiny, ale zamiast owocow i slodu dodaje starte warzywa: np. cukinie, marchewke, dynie, pokrojona dymke, czosnek. Sole, pieprze, dodaje troche curry, ewentualnie tymianku lub rozmarynu i pieke jak "normalne" muffiny.
A moze placuszki z cukini albo dyni by jej zasmakowaly?
Przed chwila, jak pisalam o tych warzywnych muffinach, wpadl mi jeszcze jeden pomysl do glowy, ale w miedzyczasie zapomnialam co to bylo .
Christa - 2011-01-26, 11:12
Aaaaaaaa, juz mi sie przypomnialo .
Moze warzywa smakowalyby Kamilce w postaci pakory? Tylko najlepiej by bylo, gdyby nie smazyc ich na glebokim tluszczu. Moze daloby rade tak cos przemycic?
U nas Max lubi tez tofu w sosie sojowym lub tempeh, wiec moze cos w ten desen by jej tez zasmakowalo?
Capricorn - 2011-01-26, 12:26
gosiu, ja mam podobną sytuację - Wojtas, lat blisko 8, jest mocno wybredny. Potrafi zjeść bardzo dużo, ale tylko tego, co lubi. W efekcie, równie często odmawia jedzenia.
U nas bardzo pomaga opcja, że Wojciech pomaga przygotowywać posiłki. Czyli - oficjalnie nie zje pizzy. Ale: jeśli sam rozwałkuje swoj kawałek ciasta, ułożymy je na osobnej blaszce, sam zdecyduje, ile sosu, ile sera, ile pieczarek, jakie przyprawy - to zjada chętnie i z radością.
Z sałatkami owocowymi tak samo - zje tylko wtedy, jeśli wczesniej pomagał owoce obrać, pokroić, decydował o dodatkach.
Generalnie, małymi kroczkami idziemy...
devil_doll - 2011-01-26, 12:51
gosiu a muffimy brokulowe z tofu ja robie na sodzie albo pesta z roznych warzyw ktorych normalnie nie je ?
rosa - 2011-01-26, 14:19
ja juz o Fra i jego wybredności nie będę się wypowiadać
maga - 2011-01-26, 14:56
Aisha, ja nie daję. Nam wystarcza słodkość suszonych i świeżych owoców
Kat... - 2011-01-26, 14:59
Z też jest z niepróbujących nawet tego czego nie chce i zajadaniu dużych ilości ulubionych rzeczy. Miałam nadzieję, że z tego szybciej się wyrasta
gosia_w - 2011-01-26, 15:43
Kat... napisał/a: | Miałam nadzieję, że z tego szybciej się wyrasta | Ja też... Capri mnie zasmuciła.
Córcia chętnie przygotowuje posiłki ze mną. Np. robimy pizzę - chętnie układa cebulę, brokuły, "To będzie dla taty, to dla mamy, a ta część pizzy będzie dla mnie". I zostaje część bez cebuli i bez brokułów
Muffinek na słodko, w których jest marchewka córcia nie tyka. Dynię udało mi się przemycić korzystając z przepisu dżo. Ale co do zasady nie chcę przemycać warzyw w słodkich daniach.
Dzisiaj na podwieczorek były pizzetki (malutkie, tak z 10 cm średnicy) - do wyboru z kukurydzą, z oliwkami, albo z solą. Zjadła kukurydziane i oliwkowe. W sumie 6
Jutro będą placuszki z jabłkami. Jeszcze piątek i sobota mi zostały do wymyślenia . Chyba na razie skupię się na wprowadzeniu niesłodkich podwieczorków, a jak się temat ugruntuje, to będę próbowała wprowadzać nowe smaki.
rosa, wypowiedz się, napisz choć jak sobie radzisz z jego wybrednością.
devil_doll - 2011-01-26, 15:53
ja tez chetnie poslucham rosy u nas kroluja dwie zupy (pomidorowa i brokulowa) z razowym makaronem tofu +chlebek razowy, jablko i dlugo nic.
gosia_w - 2011-01-26, 16:10
devil_doll, dzięki za radę w sprawie pesto. Pesto akurat córcia je, nawet często, bo makaron z suszonymi pomidorami i pesto je 3 razy w tygodniu na kolację Muszę tylko ostrożnie przemyt uprawiać, bo kiedyś zrobiłam bazylię z natką pietruszki w proporcji 2/3 do 1/3 i córcia wyczuła Jak wyczuje, że coś nie tak, to mówi, że nie smakuje i nie chce jeść.
2 dni temu była na kolację czerwona kapusta z migdałami (o, jeszcze jedno warzywo, które jest zjadane ). "Dzisiaj nie mam ochoty na kapustę" i zjadła tylko suchy chleb. Dobrze chociaż, że sporo w nim pestek dyni i słonecznika...
priya - 2011-01-28, 12:57
U nas w zasadzie podobnie jest. Nat je całkiem sporo, ale mimo wszystko, przy obiedzie zawsze musi być marudzenie i narzekanie. Mało jest dań obiadowych, które lubi. Choć gotować ze mną uwielbia wszystko. Tylko potem nie chce wcale tego jeść...
maga - 2011-01-28, 13:29
Dziewczyny, a Wasze dzieciaczki od początku były niejadkami czy dopiero po jakimś czasie odrzuciły jedzenie?
Tak pytam, bo Ziomek ma apetyt ogromny, zawsze jadł chętnie, ale od jesieni nie tyka surowych warzyw, czasem nie ma też ochoty na niektóre ogotowane. Byc może to jest zupełnie naturalne, ale tak się zastanawiam, czy nie jest wstępem do wybiórczego traktowania posiłków
bronka - 2011-01-28, 13:34
maga, ja bym się nie martwiła. Feli do dwóch lat jadł wszystko jak leci ( oprócz opcji nabiałowych, których się szczerze brzydził ) Franio ma teraz ten sam okres- czyli co da sie zjeść- on zje
Do 2 roczku zaczął trochę wybrzydzać i do dziś kombinuje czasem, że niby czegoś tam nie lubi. Ale czasem lubi, czasem nie. generalnie je dobrze.
maga - 2011-01-28, 13:40
bronka, nie martwię się, o nie. W chwili obecnej bardziej martwiłabym się nadmiernym apetytam Zioma, niż tym, że kilku produktów nie je. Tak się tylko zastanwiam
gosia_w - 2011-01-28, 13:45
maga, moja córcia zawsze traktowała produkty spożywcze mocno wybiórczo. Choć nigdy nie była niejadkiem. Staram się dawać jej to, co akceptuje plus coś do spróbowania. Z wiekiem z niektórych produktów jedzonych wcześniej zrezygnowała, pojawiło się kilka nowych. Tych jedzonych jest wciąż bardzo mało. Trochę się martwię, że ma zbyt mało urozmaicenia i nie dostaje wszystkich potrzebnych witamin i minerałów.
bronka - 2011-01-28, 13:53
gosia_w, a tak na OT to przeczytałam temat jako karmienie wrednego kilkulatka i mnie wcięło ze taki założyłaś
mandy_bu - 2011-01-28, 13:54
bronka,
gosia_w - 2011-01-28, 13:55
no nie, moja córcia wredna nie jest
devil_doll - 2011-01-28, 21:23
maga moje dziecko bylo niejadkiem od zawsze problemy z karmieniem, potem modi ktorym plul itd kolo roku ciut lepiej i znowu regres...... potem 2,5 roku ciut lepiej teraz odechciewa mi sie gotowac. nawet na zupy krzywo patrzy a niedawno uwielbial.
ogolnie kombinuje jak sie da.
gosia_w - 2011-02-02, 16:30
Dzisiaj na podwieczorek upiekłam muffinki z papryką. Córcia nawet nie spróbowała - powiedziała, że takich rzeczy na podwieczorek jeść nie będzie. Dam jeszcze szansę muffinkom na kolację. Zjadła miseczkę domowej granoli oraz chleb żytni z suszonymi śliwkami (tzn. chleb piekłam ze śliwkami). Czyli znowu owoce
Od poprzedniego poniedziałku nie jadła ani razu, poza niedzielą, na podwieczorek słodyczy (czyli czegoś w formie ciasta, czy ciastek), ale wytrawne danie tylko raz (pizzetki). A reszta to dania z owocami. Zupełnie nie mam pomysłu, jakie dania wytrawne robić na podwieczorek
Wczoraj na kolację była alu patra z kalafiorem - miałam nadzieję, że posmakuje i będę mogła robić na podwieczorek. Ale nie za bardzo posmakowała - na kolację było tylko trochę ciasta poskubane, dopiero godzinę później zjadła 3 sztuki (normalnie nie dostaje posiłku w 2 rzutach, wczoraj tak wyjątkowo wyszło).
maga - 2011-02-02, 17:27
gosia_w, a dlaczego chcesz unikać owoców na podwieczorek?
gosia_w - 2011-02-02, 17:38
Owoce są na pierwsze śniadanie jako dodatek do kaszy (np. 4 morelki suszone i pół jabłka albo 2 figi i pół gruszki), potem suszone owoce na drugie śniadanie (mieszanka różnych owoców - w sumie ze dwie garście - moje albo mniej suszonych i surowe jabłko), kompot do obiadu (czasem w przedszkolu makaron z truskawkami). Wydaje mi się, że to dużo. Dlatego staram się, żeby na podwieczorek i kolację nie było codziennie owoców. Raz w tygodniu mamy na kolację naleśniki z powidłami. Raz w tygodniu naleśniki z powidłami są na podwieczorek, a raz są placuszki z jabłkami.
maga - 2011-02-02, 17:50
gosia_w, no w sumie sporo tych owoców. Faktycznie, skoro Kamilka je niewiele produktów, musisz się nieźle naginmastykować, żeby coś przemycić
dżo - 2011-02-02, 22:08
gosia_w, wpadłam na jeszcze jeden pomysł: paszteciki z warzywnym nadzieniem. Myslisz, że by przeszły? Pisałaś, że Kamilce posmakowały pierogi z kapustą i śliwkami, więc może na poczatek takie paszteciki (na bazie ciats drożdżowego lub na zakwasie) a potem z warzywami.
gosia_w - 2011-02-03, 07:51
dziękuję dżo, spróbuję. Kamilka innego nadzienia w pierogach nie jada, więc to raczej kwestia nadzienia, a nie opakowania. Ale spróbuję, może coś jej podpasuje.
gosia_w - 2011-02-17, 18:52
Relacja z placu boju
Jeżeli chodzi o ograniczenie słodyczy do niedziel i świąt - nie ma problemu. Minęły już 2 tygodnie, myślę, że temat się przyswoił. Kolejny etap procesu to gotowanie jednej kolacji dla wszystkich. Robię tak prawie od tygodnia i w miarę działa. Tzn. jeden raz była zupa i córcia zjadła tylko 3 łyżeczki, ale był też chleb, wiec głodna nie była. Pozostałe kolacje były dla niej "łatwiejsze" i zjadała z apetytem. My też
W dalszych planach mam:
1. ograniczenie owoców do 2 porcji dziennie (to już częściowo wprowadziłam - daję mniej owoców do śniadania, a więcej kaszy, później zamierzam dawać niedużą porcję owoców na I śniadanie oraz albo na II śniadanie albo na podwieczorek)
2. wdrożenie wytrawnych podwieczorków 3-4 razy w tygodniu (teraz 1 raz w tygodniu). Muffinki wytrawne robiłam 2 razy i nie spotkały się z uznaniem, więc raczej będę używać drożdży lub zakwasu do wytrawnych wypieków.
A potem spojrzę, jak wygląda jadłospis córci i mam nadzieję, że już będę zadowolona.
gosia_w - 2011-07-01, 19:13
pfff... moje dziecko od dzisiaj ma 2 m-ce wakacji. Czyli 62 obiady przede mną 61, bo dzisiejszy już był. Nawet nieźle poszło, trochę nowości było, sałata zjedzona (do tej pory nie jadła), pomidory spróbowane (nie smakowały). Na początku była straszne kręcenie nosem, że jest kasza gryczana (jedyna, którą jada, orkiszowa, jęczmienna nie ma mowy, jaglana tylko z owocami), ale posypałam orzechami i zjadała. Za to kolacją wzgardziła, ale dałam suszone pomidory, ze stołu wzięła trochę surowych warzyw, kawałek chleba i jakoś się najadła.
Agnieszka - 2011-07-02, 14:52
gosia: jaka sałata przypasowała? A może żółte pomidory się sprawdzą (zobacz czy kolorystyka też ma znaczenie), jasną gryczaną też robiłam na słodko z owocami i była ok dla mojego dziecka.
Z zupami testowałaś w wariancie krem i grzanki do nich?
gosia_w - 2011-07-02, 18:09
Agnieszka, zwykła sałata masłowa. Żółte pomidory spróbuję, dzięki za pomysł. Chcę też podać zwykłe, nie koktajlowe, ale czekam, aż będą smaczniejsze. Jasnej gryczanej z owocami moje dziecko nie jada Szkoda, bo jaglanka i owsianka mi się trochę znudziły, na szczęście "owsiankę" robię z różnych płatków i tam mogę trochę urozmaicić.
Zupy w żadnej formie, ani z kawałkami warzyw, ani czyste, ani krem. Wyjątek od jakiegoś czasu - pomidorowa krem z makaronem lub grzankami. A właściwie grzanki lub makaron z zupą
Dziś było kiepsko - obiad słabo smakował, a kolacja jeszcze gorzej. 60...
seminko - 2011-07-02, 18:35
gosiu, a quinoa? Można by ją przemycać w różnych zestawieniach, kto wie, może nawet w chlebie, który pieczesz...
[ Dodano: 2011-07-02, 19:38 ]
I jeszcze mi przyszło do głowy, a chyba nie pojawił się tu temat- jak mała zapatruje się na sosy warzywne?
gosia_w - 2011-07-02, 20:49
dziękuję Tantra, przemycam quinoa w kotletach lub "owsiance", ale w niewielkiej ilości, bo jest łatwo namierzana W postaci kaszy do obiadu (ja tak jadam i bardzo lubię nie jest jedzona).
Sosy warzywne - żaden
seminko - 2011-07-02, 21:05
Hmmm, szkoda
A może spróbuj, no choćby te sosy, ale ze świeżych warzyw..?
Na przykład, nie wiem, improwizuję, papryka zmiksowana z orzechami?
Pomidor nie podchodzi? Może Córa nie toleruje psiankowatych?
Może trzeba przyjrzeć się temu, co lubi i spróbować znaleźć "biologicznie" pokrewne warzywa/ owoce..?
[ Dodano: 2011-07-02, 22:18 ]
Właśnie przypomnialam sobie, że Kamila zjadła zupę pomidorową (więc to raczej nie awersja do psiankowatych ) i już nie wiem, co Ci poradzić
Przeczekaj.
Ja Małemu wkladam wprost do ryjka, kiedy jest zajęty zabawą. Wiem, że to wysoce niewychowawcze, ale to czasem jedyny sposób, bo też trafił nam się niejadek
Może po prostu kasza jęczmienna z sosem z soczewicy lub wymieszana z soczewicą, do tego jakiś fajny olej i coś kiszonego, surowa marchewka, którą Mała lubi i/ tudzież sałata
Czasem najprostsze rozwiązania są najskuteczniejsze
gosia_w - 2011-07-03, 06:14
Dziękuję Tantra za rady. Robię właśnie prosto - kasza lub ryż do tego warzywa gotowane i warzywa surowe, czasem strączki. Problem w tym, że kasza może być tylko gryczana (choć ostatnio i ta wpadła w niełaskę, jęczmiennej, orkiszowej córcia nie tknie, mówi, że chce się jej od tego wymiotować), warzywa gotowane to tylko burak, kalafior, czasem czerwona kapusta, surowych warzyw trochę więcej (ale i tak gównie ogórek), strączkowe to jedynie ciecierzyca i fasolka szparagowa. Martwię się taką mocno ograniczoną dietą Ucieszyłam się z zupy pomidorowej, bo tam mogę coś przemycić, ale córcia jada jej tak mało, że z tych przemyconych też niewiele korzysta. No i marudzi dlaczego pomidorowa nie jest czerwona, tylko pomarańczowa albo zielonkawa. Kiedyś jadła dyniową - przestałą i do ust nie bierze, piła czerwony barszczyk, ale też popadł w niełaskę. Niedawno zrobiłam pesto (które lubi) z niewielkim dodatkiem brokuła - wyłowiła taki jeden maluteńki niezmiksowany kawałek (główka wielkości 1 mm i nóżka długości 3 mm) i zapytała skąd się wzięły brokuły w pesto.
Myślę, że u nas nie jest problem biologiczny, tzn. że któraś grupa warzyw jej nie podchodzi, tylko emocjonalny. To chyba taka próba samostanowienia, decydowania o sobie. "Ja decyduję, co jem".
seminko - 2011-07-03, 07:08
W takim razie pozostaje Ci, gosiu, zaufać dziecięcemu instynktowi
Agnieszka - 2011-07-04, 17:39
gosia: może jak poszła sałata masłowa to kolejny etap karbowana a potem lodowa itd. Może sprawdzi się surówka z sałaty, szpinaku, ogórka, oliwek, kukurydzy (nie za dużo szczęścia na raz tak stopniowo zaczynając od 2, 3 składników)
Jak u Kamilki z kolbami kukurydzy (z wody, uparowane).
Niektórym dzieciom smakuje pęczak (może dlatego, że kształtem przypomina ryż.
Jeśli spróbowała alu patry z kalafiorem może kolejną przetestuj z nadzieniem ziemniaczanym.
Na jedno ze spotkań Rosa zrobiła makaron (takie duże muszelki) nadziewane tofu z ziołami, pewnie ziołowy dodatek mogą zastąpic suszone pomidory czy oliwki.
Lily - 2011-07-04, 17:47
gosia_w, a nie jecie ziemniaków? Ja się nie dziwię tak bardzo Twojej córeczce, że nie lubi kasz, ja też w sumie nie przepadam, jako dziecko jadałam co prawda krupnik, za to moja siostra nie tykała, mówiąc, że ją kłuje w zęby.
Tantra napisał/a: | W takim razie pozostaje Ci, gosiu, zaufać dziecięcemu instynktowi | Też mi się tak zdaje Tych produktów nie jest przecież aż tak mało, ważne, ze z każdej grupy. Są przecież dzieci, które jedzą np. tylko buraczki albo tylko ogórki, a rodzice się cieszą, ze w ogóle jakieś warzywa zjadają
Agnieszka - 2011-07-04, 17:58
o właśnie a może ziemniaki pieczone się sprawdzą albo na domowy podwieczorek (chociaż może nie nazywac tak posiłku a raczej I obiad, II obiad) placki ziemniaczane czy babka ziemniaczana
gosia_w - 2011-07-04, 18:36
Ziemniaki pieczone tak - dzięki temu mam kolację raz w tygodniu. Częściej nie robię, bo córcia lubi takie pokrojonego w cienkie plasterki i mocno przypieczone - dużo roboty i niezbyt zdrowe.
Placki ziemniaczane zamierzam zrobić (jeszcze nigdy nie robiłam ), jedliśmy w podróży w restauracji i smakowały.
Dzięki Agnieszka, za różne pomysły. Zrobię mieszane sałaty, będę dalej w kierunku alupatry działać, makaron też fajny pomysł (zioła akurat mogą być). Kukurydza gotowana i pęczak nie wchodzi.
Agnieszka - 2011-07-04, 19:15
gosia: pisz o postępach
jak oswoicie placki ziemniaczane to można próbowac warianty łączone: ziemniaki + cukinia. Nie wiem z czym podróżniczo konsumowałyście ale czy wariant pt. tzatziki by się nie sprawdził (np. na bazie kefiru z grzyba albo dostępnych kupnych śmietanek zbożowych itp) - moje dziecko lubi z takim sosem młode ziemniaki czy kalafiora z wody (kalafior musi byc lekko twardawy a w żadnym razie nie rozgotowany) zresztą surowego podobnie jak kalarepkę, rzodkiew też lubi maczac.
gosia_w - 2011-07-04, 20:27
Sosy, które przypominają mleko, nawet jeśli nim nie są, odpadają. Podobnie sery/nie-sery. Moje dziecko od początku nie chciało mleka, ani żadnych jego przetworów z wyjątkiem krótkiego epizodu, kiedy jadło przez kilka tygodni jogurt naturalny. Od tego czasu żadne mleko nie wchodzi w grę, nawet orzechowe. Choć orzechy bardzo lubi.
W podróży miałyśmy placki jako dodatek do obiadu (nasz obiad to: placek ziemniaczany, kasza gryczana, gotowane buraki, surówka z marchwi i kiszony ogórek). Cukinii nie chce jeść, raz przemyciłam w pesto i się udało, ale innym razem placuszki z cukinią (takie z mąką) zostały nietknięte. Za bardzo widoczne. Planuję jeszcze ciasto czekoladowe z cukinią i mam zamiar powiedzieć, że w środku jest cukinia
Tak jeszcze myślę o tej intuicji - moje dziecko, gdyby mogło, jadłoby owoce, orzechy i słodycze. To chyba jednak zaufam swojej intuicji i będę jej dawać kasze i warzywa
Lily - 2011-07-04, 20:31
gosia_w napisał/a: | jadłoby owoce, orzechy i słodycze | Prawie jak paleo dieta, tylko zamiast słodyczy jest tam mięso
gosia_w - 2011-07-04, 20:39
Lily,
Agnieszka - 2011-07-04, 20:43
to trzymam kciuki za domowe placki ziemniaczane
m.in z ziemniaków i orzechów chyba Margot robiła krokiety (niestety nie mam komputera swojego więc nie sprawdzę) - przepis był przy okazji świąt
seminko - 2011-07-04, 20:45
gosia_w napisał/a: | Tak jeszcze myślę o tej intuicji - moje dziecko, gdyby mogło, jadłoby owoce, orzechy |
Moje tak samo (miast słodyczy, ale tego jeszcze nie zna - warzywa)
Plus cieciorkę, fasolkę czasem i ze skrobiowych- ziemniaki.
Też bohatersko forsuję kaszę, choć z różnym skutkiem... Jak się coś przyklei do plastra pomidora/ marchewki, to przejdzie Czasem, o dziwo, hapsnie całą łyżkę samej kaszy
gosia_w - 2011-07-04, 20:58
Aga, krokiety margot robiłam i smakowały, dzięki za przypomnienie, muszę kupić ziemniaki i zrobić. I te placki też
Tantra, u nas kasza śniadaniowa z owocami i orzechami świetnie wchodzi, ale gdyby był wybór, to pewno owoce i orzechy byłyby bez kaszy.
seminko - 2011-07-04, 22:11
gosia_w napisał/a: | u nas kasza śniadaniowa z owocami i orzechami świetnie wchodzi |
Zazdraszczam. u nas tego typu śniadania ostatnio w niełasce
(dziś- rano-młody ostatecznie zaakceptował małą kromkę chleba żytniego z rozsmarowanym nerkowcem i słonecznikiem, polaną kapką oleju lnianego i obłożoną plastrami ogorka kisz. (przypuszczam zresztą, że ten ogórek to był główny wabik )
priya - 2011-07-05, 08:10
Co dziecko to inna historia Mikoś o chlebie, plackach itp. nie chce słyszeć w ogóle. Kasze z owocami i dodatkami obu chłopakom wchodzą cudnie za to.
Nat od dłuższego już czasu jest głodny cały czas Ale to nie znaczy, że zje wszystko. Śniadaniowo-kolacjowe dania typu właśnie kasze z owocami, kanapki, musli, owsianki - to zjada chętnie. I wiele zup. Ale z drugim daniem często jest problem. Choć generalnie i w tej kwestii się poprawia i w zasadzie nie mogę narzekać.
margot - 2011-07-05, 17:48
nie martwcie się mój siostrzeniec jako 6-7 latek jadł trzy rzeczy na krzyż , teraz 10 lat później lubi wszystko i wyrośl aż za dobrze bo ma już dobrze ponad 190cm
A pamiętam jak jadł rano kaszę jaglana , potem chleb najlepiej suchy no z a masłem ew. tez mógłby, makaron z jakiem , jako na twardo, krupnik , placki ziemniaczane , naleśniki9puste ) hm może jeszcze 2-3 potrawy
gosia_w - 2011-07-05, 18:26
dzięki margot za posta
gosia_w - 2011-08-05, 05:46
Minęła połowa wakacji. Uff... Są posiłki zjadane z apetytem i takie, przy których siedzimy godzinę. Zdarzają się zaskakujące dla mnie dni, np. wczoraj zostały spróbowane i zaaprobowane 2 potrawy - duszony szpinak i bakłażan pieczony z czosnkiem.
Agnieszka - 2011-08-05, 08:34
super
gosia_w - 2011-09-16, 20:20
Dziś miałam chwilę załamania w związku z tematem odżywiania dziecka, po czym wpadłam na pewien pomysł. Zrobiłam tabelkę - w jedną stronę warzywa, które jadamy w domu (wyszło mi na oko ponad 30), a w drugą metodę przygotowania, czyli surowe, gotowane, pieczone, smażone, kiszone. Duszone kwalifikuję do gotowanych, bo moje dziecko bardzo nie lubi tego sformułowania i nie chce jeść duszonego, choć nie jest wege Po czym wpisywałam po kolei warzywa i prosiłam, żeby córcia wybrała formę, w jakiej będzie je jadła. Większość trafiła do kategorii gotowane, ale tylko w zupie. Ale są też w innych kategoriach, no i wreszcie przestanę się chować z gotowaniem zupy . Mam nadzieję, że to zadziała, sama decydowała, kazałam się jej podpisać, no i wisi w widocznym miejscu obok stołu. Przy okazji zaproponowałam, żeby wybrała jeszcze drugą zupę, którą je (od kilku m-cy je tylko pomidorową, wcześniej tylko dyniową) - skoro większość warzyw w zupie, to zup powinno być więcej. Zdecydowała się na dyniową. Zapisałyśmy
A na początku września ustaliłyśmy, że 3 razy w tygodniu będą wytrawne podwieczorki, a 4 razy słodkie. Słodkie oznacza, że mogą być owoce, wafle ryżowe z miodem, chrupki kukurydziane, itp.. Słodycze - zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami tylko w niedziele i święta. Przy czym są to słodycze domowe plus ewentualnie skrawek czekolady (co jakiś czas), z wyjątkiem urodzin koleżanek i kolegów, kiedy może jeść, co chce, a ja kontroluję ilość (ale rozsądnie, pozwalam wtedy na dużo, ale tak żeby nie zaszkodziło). Z wytrawnych podwieczorków był dotychczas ryż z migdałami oraz makaron razowy z suszonymi pomidorami i pesto. Inne muszę wymyślić. Dotychczas nie ma problemu z tą nową zasadą, dziś dopisałyśmy ją na kartce z warzywami.
Opisuję tak szczegółowo, bo może ktoś będzie miał podobny problem i skorzysta z moich pomysłów.
dżo - 2011-09-16, 20:27
gosia_w, świetny pomysł
gosia_w - 2011-09-16, 20:29
dziękuję dżo
priya - 2011-09-16, 20:42
gosia_w, bardzo fajnie!
Ja widzę jak teraz gdy jesień za pasem Natek zafascynowany jest robieniem zapasów na zimę. Może dla niektórych to też jakiś trop? Tzn. Nat np. postanowił spróbować cukinię, której nie cierpiał dotąd, tylko dlatego, że robiliśmy z niej leczo na zimę. Marzy też już o tym jak zimą będzie wcinał zbierane teraz orzechy itd.
gosia_w - 2011-09-16, 20:45
dzięki priya
U nas wspólne przygotowanie jedzenia nie działa, tzn. córcia bardzo chętnie pomaga, a potem mówi, że tego nie będzie jadła Przetwory akurat robię sama, głównie wieczorami, kiedy ona już jest w łóżku.
priya - 2011-09-17, 06:03
Właśnie nie chodzi mi ogólnie o wspólne przygotowywanie, tylko konkretnie o 'zapasy'. To słowo powoduje u Natka absolutne ożywienie. Chętnie próbuje co nam wyszło. Mam nadzieję, że zimą, gdy nadejdzie czas zjadania przetworów, jego entuzjazm nie osłabnie
gosia_w - 2011-09-17, 06:28
A, już rozumiem
Agnieszka - 2011-09-17, 10:27
gosia: bardzo pomysłowe, powodzenia
gosia_w - 2011-09-17, 12:51
dzięki Agnieszka Córcia dzisiaj sprawdzała w tabelce, czy zrobiłam obiad wg rozpiski oraz jaki dziś podwieczorek - słodki czy wytrawny
Agnieszka - 2011-09-17, 13:46
super, fajny początek
a jak z II daniami, rozumiem, że w tygodniu w przedszkolu a weekendowo?
napisałaś, że Kamila lubi ryż z migdałami ale może przetestuj (najwyżej sama zjesz, naprawdę świetna) jaglaną z migdałami (jadłam w wykonaniu k.leee więc najlepiej o przepis upomniec się bezpośrednio u wykonawcy)
gosia_w - 2011-09-17, 14:02
Agnieszka napisał/a: | a jak z II daniami, rozumiem, że w tygodniu w przedszkolu a weekendowo?
|
Tak, w domu robię ryż lub gryczaną, do tego gotowane warzywo oraz surowe i co jakiś czas kotleciki (w których co nieco da się upchnąć). Dzieć lubi chutney, więc kotletów zjada duuuużo. Bo wtedy chutney też może Kotlety są zbożowo-warzywne, z pestkami, ziołami itp. Kofta rządzi
Dopytam o jaglaną, dzięki
rosa - 2011-09-18, 18:24
gosia_w, chylę czoła, fajnie że działa
gosia_w - 2011-09-18, 18:46
dzięki rosa
Wczoraj zaproponowałam na kolację zupę z pieczonej papryki (nie mamy jej na liście jedzonych zup, ale tydzień temu zrobiłam i została zjedzona). Zaproponowałam córci, żeby wybrała, które warzywa mam dodać. Wzięła listę i wybrała marchewkę, pora, czosnek i pomidory. Zabawne było patrzeć jak sobie czyta te nasze zapiski i analizuje Zupa była bardzo smaczna (od siebie dałam sól, pieprz, tymianek, odrobinę oliwy i trochę jaglanej antykatarowo, a warzywa wg planu). Zupa zjedzona, cała miska.
priya - 2011-09-19, 05:30
gosia_w, zdaje się że opracowałaś bardzo skuteczną strategię Trzeba to opatentować!
gosia_w - 2012-05-24, 19:05
Mam kolejne ulubione danie - pieczone niby sajgonki. Niby, bo robiłam z ciasta filo, jako nadzienie posłużyła w wersji oficjalnej poduszona tarta marchewka (nieoficjalnie jeszcze była tarta dynia i cukinia) wraz z pokrojoną w słupki papryką, do tego makaron z munga, przyprawione czosnkiem, imbirem, sosem sojowym. olejem sezamowym, solą. Na filo kładłam liść szpinaku, na to nadzienie, zawinęłam, posmarowałam cienko oliwą, upiekłam. Dziecko zachwycone, zjadła chyba z 6 albo 7 na kolację (spore paczuszki były).
maga - 2012-05-24, 19:08
gosia_w, super pomysł na przemycenie wielu składników
A tak w ogóle, jak ostatnio z apetytem u Kamilki?
gosia_w - 2012-05-24, 20:02
Apetyt w porządku, jeżeli coś jej smakuje, zjada ogromne porcje Czasem aż się martwię, czy brzuch z przejedzenia nie będzie bolał.
bronka - 2012-05-25, 10:14
gosia_w napisał/a: | Mam kolejne ulubione danie - pieczone niby sajgonki. Niby, bo robiłam z ciasta filo, jako nadzienie posłużyła w wersji oficjalnej poduszona tarta marchewka (nieoficjalnie jeszcze była tarta dynia i cukinia) wraz z pokrojoną w słupki papryką, do tego makaron z munga, przyprawione czosnkiem, imbirem, sosem sojowym. olejem sezamowym, solą. Na filo kładłam liść szpinaku, na to nadzienie, zawinęłam, posmarowałam cienko oliwą, upiekłam. Dziecko zachwycone, zjadła chyba z 6 albo 7 na kolację (spore paczuszki były). |
brzmi swietnie! Muszę wypróbować
Mnie oststnio wysiadła inwencja twórcza w kuchni. W kółko robię to samo
|
|