wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ogólne rozmowy - Naturalne planowanie rodziny?

rubra - 2007-08-20, 23:20
Temat postu: Naturalne planowanie rodziny?
Witam Wszystkie Mamy (i nie tylko mamy:) Wegatarianki:)
Zastanawiam jakie macie - jako osoby bardzo "pro-ekologiczne" - podejście do planowania rodziny?
Zaznaczam, ze nie jest to pytanie złośliwe- wynika z czystej ciekawości, chociaz sama nie jestem wegetarianką raczej osobą "symaptyzującą";)
:-)
Pozdrawiam serdecznie:)

honey - 2007-08-20, 23:25

moze bym i odpowiedzialam na pytanie...
tylko ze kompletnie nie wiem o co pytasz...??
moze cos wiecej ....?

Capricorn - 2007-08-20, 23:37
Temat postu: Re: Naturalne????
rubra napisał/a:
"symaptyzującą";)


;-)

k.leee - 2007-08-21, 01:52

rubra napisał/a:
podejście do planowania rodziny?

ja jako ojciec, też bym odpowiedział chętnie ale gdybyś mogła rozwinąć myśl :-)

rubra - 2007-08-21, 10:24
Temat postu: Naturalne-c.d.
Oczywiście- juz wyjaśniam i precyzuję swoje pytanie(chociaz myslałam, ze jest jasne;).
Chodzi mi o to, czy preferujecie w planowaniu rodziny matody antykoncepcyjne czy nowoczesne metody naturalnego planowania rodziny.Są one ekologiczne, więc jak najbardziej zgodne (przynajmniej w moim odczuciu) z pro-ekologicznym, a więc równiez wegetariańskim stylem zycia.

Pozdrawiam :-)

kasienka - 2007-08-21, 10:29

Ja preferuje metody naturalne, ale zaczęłam raczej z powodu chęci zajścia w ciążę niż jej uniknięcia, myślę, że jak wszystko się ureguluje po ciąży to wrócę do obserwacji.

Plus gumki.

- 2007-08-21, 10:29

my stosujemy naturalne metody cały czas, czasem jednak na musiku zdarzało nam się sięgnąć po gumkę.
pao - 2007-08-21, 10:51

ja uważam że dzieci i tak najlepiej wiedza gdy do nas przyjść :)

gabi pojawiła sie mimo pigułek, no to odpuściłam sobie wszelkie eksperymenty ;) czasem gumki się zdarzały, ale to sporadycznie, bo z naturą niewiele to ma wspólnego i śmierdzi jak dla mnie ;)

Alispo - 2007-08-21, 11:10

Dla mnie wegetarianskie jest to co nie szkodzi zwierzetom.Stad biore pod uwage jedynie metody nietestowane na zwierzetach i niewymagajace stosowania odzwierzecych skladnikow,a obok niektorych marek prezerwatyw takimi metodami sa metody naturalne,wiec od jakiegos czasu jestem im wierna.I bardzo tez mi sie ostatnio w nich podoba to,ze mozna je stosowac w obie strony-czyli w celu zapobiegania lub przeciwnie lub w celu obserwacji co tez los przynosi i jakie jest prawdopodobienstwo,ze cos przyniesie badz nie ;-)
- 2007-08-21, 11:30

pao napisał/a:
ja uważam że dzieci i tak najlepiej wiedza gdy do nas przyjść
popieram :-D
kasienka - 2007-08-21, 14:18

Alispo, które marki prezerwatyw są ok?

My niestety nawet teraz musimy używać raczej, bo inaczej kończy się infekcjami dziwnymi :roll:

Alispo - 2007-08-21, 14:26

Szwedzkie RFSU,jakos ostatnio mniej dostepne chyba u nas,ale przez net na pewno bez problemow.I jeszcze Mondos(w Lidlu bywaja).Jeszcze kiedys slyszalam,ze Durex,ale nie wiemile w tym prawdy co do ego nietestowania ich,natomiast podobno produkcja jest nieweganska-cos tam z mleka(w Dureksie,nie w powyzszych).
kasienka - 2007-08-21, 14:40

Szkoda, bo durexy nam jako jedyne odpowiadają...W sensie, mi jest obojętnie, ale M.tak mówi...
rodzynka - 2007-08-21, 14:58

my tez stosujemy naturalne metody

rubra napisał/a:
Zaznaczam, ze nie jest to pytanie złośliwe- wynika z czystej ciekawości, chociaz sama nie jestem wegetarianką raczej osobą "symaptyzującą";)

a Ty jako osoba 'sympatyzujaca' jakich metod uzywasz?


ps
A co to wlasciwie znaczy 'sympatyzujaca' ?

rubra - 2007-08-21, 15:48

...ja póki co - żadnych :) - nie muszę- bo nie jestem mężatką;)

A moja ciekawość i pytanie wynika stąd, ze jestem insrtuktorką NPR (prowadze poradnię) i kiedy mowie o met. naturalnych to mowie rowniez o ich ekologicznym wymiarze. Wiem też, ze część małżeństw (par) siega po nie bardziej ze względów ekologicznych niż etycznych.
Dlatego interesowało mnie jaki jest Wasz stosunek do tej kwestii.

Pozdrawiam serdecznie
i dziękuje za odpowiedzi
:-)

p.s. "sympatyzująca" oznacza (w moim przypadku) o podejściu zmienionym z neutralnego/negatywnego na pozytywne:)

Capricorn - 2007-08-21, 15:53

rubra napisał/a:
...ja póki co - żadnych :) - nie muszę- bo nie jestem mężatką;)


znam wiele niemężatek, które jednak muszą ;-) :D

rubra - 2007-08-21, 16:09

.. ja też znam ich wiele :)
ale ja jakoś nie musze;)

p.s.
ta Dziewczynka-domyślam sie, ze Twoja Córeczka jest prześliczna i jeszcze w tych makach-wyglada przecudnie!

rodzynka - 2007-08-21, 16:29

dzieki rubra za odpowiedzi
rubra napisał/a:
"sympatyzująca" oznacza (w moim przypadku) o podejściu zmienionym z neutralnego/negatywnego na pozytywne:)


no to bardzo sie ciesze :)

Capricorn napisał/a:
znam wiele niemężatek, które jednak muszą


:-D

rubra napisał/a:
Wiem też, ze część małżeństw (par) siega po nie bardziej ze względów ekologicznych niż etycznych.


prawda, prawda, prawda - mam I st. NPR i skonczylam katolicka uczelnie, na ktorej matody te nie byly zbyt popularne, a kilka dziewczyn /jak wszedzie/ najpierw zachodzilo w ciaze a potem bralo slub... i to nie byl wynik 'niesystematycznych obserwacji'
choc NPR jest glownie propagowany przez kosciól to jednak stosuja go glownie ludzie dla ktorych priorytetem jest dbanie o zdrowie i zycie w zgodzie z natura

rubra - 2007-08-21, 16:40

"prawda, prawda, prawda - mam I st. NPR"
- no proszę:)miło mi powitac "koleżane po fachu";) - ja zrobiłam tez II st. i jestem związana z Duszpasterstwem Rodzin w Poznaniu.W poradni bardzo czesto obserwuje jak ludziom "otwieraja sie oczy" i ogólnie-ku swojemu zadowoleniu-musze powiedziec, ze NPR zaczyna miec coraz więcej zwolenników, w dużej mierze włąsnie dlatego, ze daje wiedze o sobie i nie szkodzi.

Pozdrawiam

Capricorn - 2007-08-21, 16:55

rubra napisał/a:

p.s.
ta Dziewczynka-domyślam sie, ze Twoja Córeczka jest prześliczna i jeszcze w tych makach-wyglada przecudnie!


dzięki, miło się czyta takie słowa.

rodzynka - 2007-08-21, 16:58

no wiec zycze aby udalo sie otworzyc jak najwiecej oczu
i pozdrawiam rowniez

YolaW - 2007-08-21, 22:27

My używamy metod naturalnych, ale na razie w celu poczęcia. Metod naturalnych zaczęłam używac pod wpływem doświadczeń wegedzieciakowych rodzin i mam niezłą frajdę z tych wykresów, poza tym dużo większą świadomość swojego ciała. Co będzie po ewentualnej ciąży zobaczymy, w grę będą wchodziły tylko gumki lub nadal wykresy ;)
Jestem ostrą przeciwniczką hormonów np. pigułek, ktore są moim zdaniem za często przepisywane oraz np. spirali. Zbyt duża ingerencja w ciało kobiety i zbyt duży interes mają w tym ogromne firmy, które przecież nie powiedzą, że to szkodzi...

Alispo - 2007-08-21, 22:39

YolaW napisał/a:
Metod naturalnych zaczęłam używac pod wpływem doświadczeń wegedzieciakowych rodzin i mam niezłą frajdę z tych wykresów, poza tym dużo większą świadomość swojego ciała.

Moge sie pod tym podpisac:)A pod Twoim pierwszym zdaniem to powiedzmy ze polowicznie :lol:

DagaM - 2007-08-21, 22:49

YolaW napisał/a:
Jestem ostrą przeciwniczką hormonów np. pigułek, ktore są moim zdaniem za często przepisywane oraz np. spirali. Zbyt duża ingerencja w ciało kobiety i zbyt duży interes mają w tym ogromne firmy, które przecież nie powiedzą, że to szkodzi...
Ja już też. Teraz czekam na powrót cyklów po porodzie. Będę się uczyć stosować te metody, jak coś źle zinterpretuję, to najwyżej będzie drugi wegedzieciak :mrgreen:
adriane - 2007-08-21, 23:24

Metody naturalne od zawsze ;)
YolaW - 2007-08-21, 23:45

DagaM napisał/a:
jak coś źle zinterpretuję, to najwyżej będzie drugi wegedzieciak

Zawsze uważałam, że nie ma to jak rodzeństwo :mrgreen: :mrgreen:

marcyha - 2007-08-22, 00:15

Stosowałam piguły, ale kiedy dohtorka znalazła u mnie mięśniaka - rzuciłam to w cholerę. Teraz coś tak przeczuwam, że piguły mi onego mięśniaka zbudowały :-/
Teraz metody naturalne plus czasem gumiaki, chociaż małż nie przepada. Matko - ja takie rzeczy w internecie piszę :shock: :oops:

kamma - 2007-08-22, 09:48

Stosowałam pigułki, ale czułam się ich niewolnikiem. I miałam presję na seks: używam pigułek, pigułki są drogie, trzeba się często seksić, żeby się zwróciło ;)
Stosowałam gumki: trochę kłopotliwe, mogą zburzyć nastrój, ale czasem się przydają.
Metod naturalnych nie stosuję, bo nie umiem.:) Stosuję tylko bardzo intuicyjnie, z dużym marginesem bezpieczeństwa, zresztą obawiam się, że u mnie nie sprawdziłyby się. Ale tyle tu chwalenia, że może opiszecie dokładnie, jak TO się robi? :)

Alispo - 2007-08-22, 09:54

kamma napisał/a:
I miałam presję na seks: używam pigułek, pigułki są drogie, trzeba się często seksić, żeby się zwróciło ;)

:lol: :lol: :lol:

Jak TO sie robi niezle jest opisane np.tutaj: hxxp://www.npr.prolife.pl/nowoczesne_metody.htm]hxxp://www.npr.prolife.pl/nowoczesne_metody.htm

Tez myslalam,ze sie nie sprawdz,ze nie dla mnie itd.A nie taki wilk straszny :-)
Szkoda,ze przepadly tematy o metodach naturalnych z kropkowca..sporo tam naprodukowalismy na ten temat..i zapobiegania ciazy i planowania ..szkoda.

kamma - 2007-08-22, 10:02

No właśnie, jak się zalogowałam na kropkowcu, to ten temat bardzo mnie interesował. Ale zanim znalazłam chwilę, żeby nad nim usiąść, kropkowiec zniknął...
Dzięki Alispo, za namiar, sprawdzę, czy dam radę, chociaż przy moim cyklu (26-46 dni) to chyba niemożliwe :(

Alispo - 2007-08-22, 10:06

kamma napisał/a:

Dzięki Alispo, za namiar, sprawdzę, czy dam radę, chociaż przy moim cyklu (26-46 dni) to chyba niemożliwe :(

No wlasnie rzecz w tym,ze mozliwe ;-)

tomek - 2007-08-22, 10:17

A ja byłbym wdzięczny, gdyby ktoś podał jakiegoś linka lub tytuł publikacji (książka, broszura), gdzie nie ma tej całej ultrakatolickiej propagandowej otoczki, a jest tylko rzetelnie przedstawione samo npr. Czy coś takiego w ogóle istnieje?
Capricorn - 2007-08-22, 10:21

neoaferatu napisał/a:
Ja już pisałam, że bym zginęła bez metod naturalnych przy moich nieregularnych cyklach i dużej płodności cechach charakterystycznych zresztą dla rodziny ze strony mojej mamy. Pewnie dlatego moje ciotki miały 8 dziewczynek i dwóch chłopców, bo każde kochanie w dni prawdopodobnie niepłodne :roll: kończyło sie urodzeniem 9 miesięcy później dziewczynki :mrgreen: . Stąd mam 6 kuzynek.


Dziewczynki (podobno) poczynają się jeśli stosunek ma miejsce przed owulacją - plemniki mające dziewczynki na pokładzie są w stanie poczekać na dojrzewajace jajeczko jakiś tam czas. Za to te z chłopcami na pokładzie są szybsze, więc gdy jajeczko juz jest, to większe prawdopodobieństwo poczęcia chłopca.

niepłodnosć przedowulacyjna jest mniej pewna niz poowulacyjna. Wujkowie mieli pewnie cierpliwe plemniki,. ;-)

Lily - 2007-08-22, 10:25

hxxp://www.naturalnie.republika.pl/kim_jestesmy.html - ale ze strony niewiele się dowiesz.
Alispo - 2007-08-22, 10:30

tomek napisał/a:
A ja byłbym wdzięczny, gdyby ktoś podał jakiegoś linka lub tytuł publikacji (książka, broszura), gdzie nie ma tej całej ultrakatolickiej propagandowej otoczki, a jest tylko rzetelnie przedstawione samo npr. Czy coś takiego w ogóle istnieje?


Mozna czytac miedzy wierszami ;-)
Moze przydadza sie strony,wprawdzie juz obserwacyjne:
hxxp://www.fertilityfriend.com/]hxxp://www.fertilityfriend.com/
hxxp://28dni.pl/]hxxp://28dni.pl/
i moze jakies fora,np.:
hxxp://forum.antykoncepcja.pl/index.php?c=6]hxxp://forum.antykoncepcja.pl/index.php?c=6

Pierwszego linka polecam poczatkujacym,mozna sie upewnic w interpretacji swoich wynikow,polska strona jest samoobslugowa,nie interpretuje,i chyba platna zawsze.Fertility Friend tylko jesli chcesz miec wiecej opcji,a na poczatku i tak masz za darmo wersje poszerzona(i jeszcze co jakis czas w ramach bonusa;) )

Capricorn - 2007-08-22, 11:48

a ciocie pewnie liczyły na refleks wujków ;-) to była chyba najpopularniejsza metoda dla poprzedniego pokolenia.
Bananna - 2007-08-22, 12:05

ja sie przyznam że stosuje pigułki, oprócz ze względu na antykoncepcje to jeszcze po to żeby mieć w końcu regularną miesiączkę (bo miałam raz na 2miesiące, potem 2razy w miesiącu, potem po 4miesiącach i mi lekarka przepisała cilest i tak jakoś biore)

pao - no nie mów że podczas brania tabletek zaszłaś w ciążę? Nie strasz mnie, błagam.. Fakt chciałabym już dzieciaczka, nawet psychicznie jestem gotowa, ale chyba moich rodziców by to zabiło, więc zdecydowałam jeszcze poczekać :P

Lily - 2007-08-22, 12:09

Bananna, regularne miesiączki po pigułkach to złudzenie, masz krwawienie co miesiąc, ale nie ma to nic wspólnego z prawdziwym, regularnym cyklem hormonalnym. Odstawiasz i się sypie...
ina - 2007-08-22, 12:30

Cytat:
Bananna, regularne miesiączki po pigułkach to złudzenie, masz krwawienie co miesiąc, ale nie ma to nic wspólnego z prawdziwym, regularnym cyklem hormonalnym. Odstawiasz i się sypie...


No właśnie, czasmi to jest nawet niebezpieczne, bo nie leczy się przyczyn tych zaburzeń. Lepiej zrobić sobie badanie hormonów i potem zdecydować co będzie najlepsze w tym przypadku.

Lily - 2007-08-22, 12:32

Niedawno czytałam czy słyszałam, że wiele kobiet nie wie nawet, że są niepłodne, gdyż latami biorą pigułki, miesiączki są regularne, a potem po odstawieniu okazuje się, że cykl jest całkowicie rozwalony i nie można tego było zauważyć wcześniej właśnie przez pigułki... a im później to się leczy, tym trudniej...
ina - 2007-08-22, 12:37

Czasami, gdy bierze się pigułki, bez badań, zaburzenia hormonalne mogą się nasilić. A rezultaty są dopiero widoczne po odstawieniu tabletek.
Pamiętam jak w studenckiej przychodni lekarka wszystkim dziewczynom - dosłownie na wszystko przepisywała cilest :roll: (na bolesne miesiączki, na nieregularne itp.) bez żadnych badań :-/

Lily - 2007-08-22, 12:38

Przepisują nawet bez wywiadu. W taki sposób dostałam Proverę, nie zażywałam, bo mnie skutki uboczne z ulotki przeraziły.
ina - 2007-08-22, 12:42

haha no nieźle
za to pani doktor miała fajowe wczasy ;-)

Capricorn - 2007-08-22, 12:43

Ja miałam dwa podejścia do hormonów. W sumie lekarze nawet na jakiś wywiad sie wysilili. I miałam takie jazdy, że klękajcie narody. Wszystko z listy "możliwe działania niepożądane" plus kilka bonusowych, niewymienionych na liście - np. potężny ucisk w mostku i ból przy każdym oddechu. objawy ze strony żołądka i trzustki. Raz wytrzymałam dwa i pół miesiaca, drugi raz - 9 dni. :D

Na szczęście cykle mam dość regularne, objawy jajeczkowania bardzo czytelne i jednoznaczne (w sumie nigdy nie bawiłam się w obserwację termiczną, wystarczy mi to, co widzę ;-) )

YolaW - 2007-08-22, 14:59

ina napisał/a:
Pamiętam jak w studenckiej przychodni lekarka wszystkim dziewczynom - dosłownie na wszystko przepisywała cilest (na bolesne miesiączki, na nieregularne itp.) bez żadnych badań

Dokładnie tak się dzieje. Inną sprawą jest, że nikt nie informuje dziewczyn, że nie wolno brać pigułek więcej niż jakiś tam czas, chyba kilka lat (pomijam fakt, że wogóle lepiej ich nie brać). Moja siostra brała chyba z 5 lat i jak poszła do pani ginekolog to ta zrobiła wielkie oczy i powiedziała, że to bardzo długo. Potem siostra miała problemy z zajściem w ciążę (ale potem jednak urodziła 2 dzieci :) ).

ina napisał/a:
czasmi to jest nawet niebezpieczne, bo nie leczy się przyczyn tych zaburzeń
- tak, to prawda że sztucznie uregulowany cykl nie ma nic wspólnego z prawdziwym cyklem...
A bolesne miesiączki często przechodzą po urodzeniu dziecka :) Moja mama tak miała więc może i mnie się uda. Fakt, że czasami zwijam się z bólu, ale 2 tabletki przeciwbólowe raz w miesiącu wyrządzają na pewno mniej szkody niż hormony i wzięte na czas przywracają mnie skutecznie do świata żywych. A może znacie inne metody uśmierzania tego bólu (nietabletkowe)?

Lily - 2007-08-22, 15:38

Moja znajoma twierdzi, że trzeba się najeść bananów i wypić mocną, parzoną kawę bez cukru, a potem do łóżka. Ja aż tak nie cierpię, aczkolwiek w czasie miesiączki mam jakieś skurcze i wzdęcia, piję czasem rumianek, ale niewiele to daje. No i ciepła kąpiel trochę pomaga, można by dodać jakieś olejki aromaterapeutyczne...
ina - 2007-08-22, 15:41

Czytałam gdzieś że krwawnik lekarski dziła rozkurczowo, dodatkowo sprawdza się poduszka elektryczna lub termofor na brzuch. :-)
Lily - 2007-08-22, 15:42

Tylko od rozgrzewania trochę można bardziej krwawić... A krwawnik owszem, warto pić, choćby po to, by cykl uregulować.
hxxp://parda.w.interia.pl/096.html

YolaW - 2007-08-22, 15:44

ina napisał/a:
sprawdza się poduszka elektryczna lub termofor na brzuch.

U mnie niestety nie (próbowałam), bo bóle mam w krzyżu i gdzie nie przyłoże ciepłego to itak boli :( Na szczęście nie co miesiąc ostatnio i nie wyczaiłam jeszcze od czego to zależy...

PS. A może by wydzielić osobny temat, bo chyba już zboczyliśmy z głównego...

Lily - 2007-08-22, 15:46

no właśnie, już chciałam wklejać o tym krwawniku tekst, ale to nie na temat :)
Bananna - 2007-08-22, 17:30

ja nie mam zadnych skutkow ubocznych jesli chodzi o tabletki..
a ostatnio nie kupilam i okres dostalam fakt.. ale wydaje mi sie ze nie jest to zla metoda antykoncepcji..
moja siostra brala cilest od 18roku zycia, a teraz siedzi w norwegii (24lata ma) i sie badala i wlasnie sie stara z moim szwagrem zebym zostala ciocia ;P

ale zgadzam sie ze nie jest to zdrowe.. jednak na razie z tego nie zrezygnuje, ehh... (moja przyjaciolka ktora uzywa prezerwatyw juz dwa razy brala tabletke anty PO stosunku, bo niestety ale nawet prezerwatywy DOBRYCH firm nie sa niezniszczalne, heh)

Capricorn - 2007-08-22, 18:08

Bananna napisał/a:

ale zgadzam sie ze nie jest to zdrowe.. jednak na razie z tego nie zrezygnuje, ehh... (moja przyjaciolka ktora uzywa prezerwatyw juz dwa razy brala tabletke anty PO stosunku, bo niestety ale nawet prezerwatywy DOBRYCH firm nie sa niezniszczalne, heh)


Dochodzimy do sedna sprawy. NIE MA metod antykoncepcyjnych o skutecznosci 100% - ani naturalnych, ani hormonalnych, ani mechanicznych. Jedynym pewnym sposobem na niezachodzenie w ciążę jest całkowita abstynencja seksualna. (złośliwcy zaraz pewnie napiszą o pewnej dziewicy, której do zajścia w ciążę wystarczył anioł Pański ;-) ) Decydując się na współżycie trzeba liczyć się z jego konsekwencjami. Antykoncepcja minimalizuje szansę na powstanie / zagnieżdżenie zarodka (w zależności od rodzaju), ale jej nie eliminuje. TRzeba być otwartym na zycie, i już.

kamma - 2007-08-22, 18:11

Pięknie to napisałaś, Capricorn. Popieram całym sercem.
Capricorn - 2007-08-22, 18:18

kamma napisał/a:
Pięknie to napisałaś, Capricorn. Popieram całym sercem.


Dziękuję.

- 2007-08-22, 18:41

Capricorn napisał/a:
TRzeba być otwartym na zycie, i już.
dokładnie!
tomek - 2007-08-22, 18:52

Capricorn napisał/a:
TRzeba być otwartym na zycie, i już.

Utopia, np. uczące się nastolatki praktykujące seks nie są otwarte na życie i jest to dla mnie zrozumiałe.

- 2007-08-22, 18:57

tomek napisał/a:
Utopia, np. uczące się nastolatki praktykujące seks nie są otwarte na życie i jest to dla mnie zrozumiałe.
jasne, ale powinni być świadomi konsekwencji. Nikt nie powiedział, ze będzie łatwo.
Capricorn - 2007-08-22, 19:01

tomek napisał/a:
Capricorn napisał/a:
TRzeba być otwartym na zycie, i już.

Utopia, np. uczące się nastolatki praktykujące seks nie są otwarte na życie i jest to dla mnie zrozumiałe.


Ja uczę takie nastolatki ;-) Od czasu do czasu pojawiają sie dyskusje o seksie i antykoncepcji. I często im powtarzam coś w stylu: "nie jesteś pewna/y, że chcesz mieć z nim/nią dziecko - nie uprawiaj z nim/nią seksu". Wiele osób, nie tylko nastolatki, nie pamięta, że seks z założenia ma służyć rozmnażaniu.

pao - 2007-08-22, 20:01

Cytat:
pao - no nie mów że podczas brania tabletek zaszłaś w ciążę? Nie strasz mnie, błagam.. Fakt chciałabym już dzieciaczka, nawet psychicznie jestem gotowa, ale chyba moich rodziców by to zabiło, więc zdecydowałam jeszcze poczekać


nie straszę, stwierdzam fakt :)

żadne tabletki nie były w stanie gabryski zatrzymać ;) no i mam moją kochaną gadułę :)

YolaW - 2007-08-22, 20:08

Capricorn napisał/a:
TRzeba być otwartym na zycie, i już.

dokładnie! popieram.

ań napisał/a:
tomek napisał/a:
Utopia, np. uczące się nastolatki praktykujące seks nie są otwarte na życie i jest to dla mnie zrozumiałe.

jasne, ale powinni być świadomi konsekwencji. Nikt nie powiedział, ze będzie łatwo.

Właśnie, nawet nastolatki muszą sobie zdać sprawę, że sex to odpowiedzialność i trzeba się liczyć z ewentualną ciążą - i tu ogromne zadanie przed dorosłymi stoi: trzeba im to uświadomić! A w razie wpadki nie zostawić samych z problemem, bo jak już będzie Nowe Życie to tego nie cofniemy. Mama mojego kolegi, kiedy dowiedziała się,że będzie dzidziuś powiedziała, że stało się a teraz trzeba sie już cieszyć, że nas przybywa a nie ubywa :)

Bananna - 2007-08-22, 20:12

ale ja jestem uświadomiona.. i chcę mieć dziecko z Z. ale chcę tez zapewnić swojemu dziecku odpowiednie warunki, a jak na razie żadne z nas nie pracuje, oboje się uczymy, a nie rozumiem dlaczego mamy rezygnować z 'bliskich kontaktów' wg. mnie nie robię nic złego, uprawiając bezpieczny sex. Może tylko tyle, że nie jest to za dobre dla mojego organizmu, tabletki mam zamiar odstawić dopiero za ok. rok, jak już przynajmniej będziemy mieć wspólne mieszkanie a nie na garnuszku rodziców...
YolaW - 2007-08-22, 20:18

Bananna napisał/a:
ale ja jestem uświadomiona..

wiem, wiem :) mówiłam o nastolatkach Bananna :mryellow:
Rozumiem Cię, że starasz się podejść do sprawy odpowiedzialnie i wszystko świadomie zaplanować... niestety właśnie te tabletki są trochę paskudztwem jednak...Też nie uważałam, że robię coś złego jeszcze zanim planowaliśmy dziecko i zabezpieczaliśmy się. Ja jednak jakoś zawsze bałam się hormonów. Ciebie też nie oceniam, bo każdy ma inną sytuację i musi sam wybrać co lepsze dla niego.
Pozdrawiam Cię :)

tomek - 2007-08-22, 20:28

Capricorn napisał/a:
seks z założenia ma służyć rozmnażaniu.

Kolejna utopia. Być może sprawdza się w niektórych krajach afrykańskich, ale tam akurat jest źródłem niezliczonych tragedii.

YolaW - 2007-08-22, 20:36

tomek napisał/a:
Kolejna utopia.

Jednak całe nasze ciało i samolubne geny są na to zaprogramowane :) Biologicznie istniejemy po to, by przedłużyć gatunek i czasami geny zagłuszają zdrowy rozsądek. Trzeba zrozumieć, że nasze ciało będzie dążyło do rozmnożenia za wszelką cenę i z tym się pogodzić i do tego jakoś dostosować no i jakoś sobie radzić. Także jeśli nie chcemy w tym momencie dzieci, to 100% daje tylko wstrzemiężliwość o czym wspomniała już Capricorn.
Nawiązuję teraz jednak głownie do biologii , bo każdy ma inną sytuację życiową i musi dokonywać innych wyborów.

pao - 2007-08-22, 20:55

Cytat:
Trzeba zrozumieć, że nasze ciało będzie dążyło do rozmnożenia za wszelką cenę


to ciekawe zjawisko:
gdy organizmom brakuje białka zaczynają sie masowo namnażać, bo natura brak białka traktuje jako głód i ryzyko wymarcia gatunku. zatem powoduje namnażanie by zwiększyć prawdopodobieństwo przeżycia jakiś jednostek.

z drugiej strony: organizmy niedożywione (jakościowo) mające poważne niedobory, ale tłuste (czyli spora ilość społeczeństwa zachodniego) zapadają na choroby układu rozrodczego by uniemożliwić dalszy rozród i degenerację DNA.

zatem jedzący dobrze a mało będą bardziej płodni niz napchani byle czym... ot uroki Matki Natury ;)

elenka - 2007-08-22, 21:01

[quote="YolaW"]
ina napisał/a:
. A może znacie inne metody uśmierzania tego bólu (nietabletkowe)?


Ja miałam od zawsze bolesne miesiączki, zdarzało mi się zemdleć, a chodzenie na kolanach do łazienki, to była norma :roll:
Moja Mama miała tak samo i po pierwszej ciąży już dużo słabsze ją bóle nachodziły więc może jest w tym prawda, niedługo sama się przekonam czy po ciąży będzie lepiej :lol:
Ja żeby sobie pomóc masowałam brzuch, tak żeby ciepło dłoni przechodziło przez skórę i to pomagało, ale tylko na początku bólu. Potem żeby nie łykać tabletek, to stosowałam Pyralginę w czopkach, jeden bardzo szybko przynosi ulgę i na wiele godzin starcza, tylko po receptę trzeba iść do lekarza. I nie drażni żołądka.

pao - 2007-08-22, 21:09

ja nie pamiętam kiedy brałam jakikolwiek przeciwbólowy, a miesiączki miałam masakrycznie bolesne... po porodzie mi minęło na szczęście :D

najlepsza metoda: zwinąć sie w kłębek i spać :) a jak sie nie da:

gdy zbliża sie okres: 0 alkoholu, 0 gazowanych, 0 strączkowych i tego co wzdyma.
w czasie okresu pić dużo wody i tez unikać tego co wzdyma

im mniejsze napięcie na brzuchy tym przyjemniej ten czas mija :)

- 2007-08-22, 21:24

ja przed poczęciem Jag też miałam okropne bóle miesiączkowe. Masakra, rzygałam, słabo mi było, nie mogłam funkcjonować, ale na to odkryłam Vegantalgin H i z tym dało się przeżyć :) teraz jest tak- przez prawie 2 lata po porodzie nic nie bolało aż tu nagle znów 1 dnia pobolewa ale już nie tak strasznie. Bywam tylko rozkojarzona. Vegantalgin jak coś mam :)
Lily - 2007-08-22, 21:25

Nie wiem, czy jest Wam znana taka ezoteryczna teoria, że samy przed narodzinami wybieramy sobie rodziców ;) Czyli że jak dziecko ma przyjść do określonej pary to przyjdzie, najwyżej będzie trochę bardziej musiało się przepychać :P Mnie jak widać jak dotąd nikt na matkę nie wybrał.
frjals - 2007-08-22, 21:28

Bananna napisał/a:
ja sie przyznam że stosuje pigułki

uff, dobrze, że ktoś jeszcze ;-)
ja też byłam sceptyczna i wcale nie chciałam hormonów. Dostałam diane na jakieśtam zaburzenia no i przy okazji... Fakt, że dla mnie to wygodne, parę razy zastanawiałam się nad odstawieniem ale jakoś nie mogę się zdecydować... :roll:
Bałabym się drugiego dziecka i to z innych powodów niż finansowe.
Bałabym sie powrotu dawnych bolesnych i długich miesiączek - teraz mam poczucie kontroli nad własnym ciałem: wiem kiedy, jak długo, a nawet, w razie czego, mogę "zaczarować" żeby krwawienia w ogóle nie było. Ja niestety od dziecka miałam lekkie problemy z zaakceptowaniem własnej płci :-?
No cóż mam tylko nadzieję, że to sie kiedyś nie zemści :-|
W każdym razie zazdroszczę i podziwiam wszystkich którzy stosują metody naturalne. Kto wie, może tez kiedyś do tego wrócę...

- 2007-08-22, 22:08

Lily napisał/a:
Nie wiem, czy jest Wam znana taka ezoteryczna teoria, że samy przed narodzinami wybieramy sobie rodziców
ja wierzę, ze tak jest :-D
Lily - 2007-08-22, 22:09

To stwarza ciekawe możliwości ... :) (ta teoria)
majaja - 2007-08-22, 22:38

Capricorn napisał/a:
nie pamięta, że seks z założenia ma służyć rozmnażaniu.

Czyjego założenia? Bo ja jakoś ostanio trafiam na mutum teorii po co nam seks i rozmnażanie to jakoś na ostatnim miejscu tam jest. :->

YolaW - 2007-08-22, 23:16

czy ten vegantalgin to tabletki? kupię to bez recepty? czy to rozkurczowe czy przeciwbólowe?
przyznam się, że mam dość niski próg wytrzymałości na ból... muszę mieć coś, co szybko działa.

Lily - 2007-08-22, 23:19

Vegantalgin H to tabletki lub czopki typowo na bóle miesiączkowe. Bez recepty. hxxp://www.gsk.com.pl/produkty/VEGANTALGIN_tabletki.html
Lily - 2007-08-22, 23:34

słowo "Bóg" ma rodzaj męski :> może być Bogini, wtedy będzie ona :)
Capricorn - 2007-08-23, 10:32

Bananna napisał/a:
ale ja jestem uświadomiona.. i chcę mieć dziecko z Z. ale chcę tez zapewnić swojemu dziecku odpowiednie warunki, a jak na razie żadne z nas nie pracuje, oboje się uczymy, a nie rozumiem dlaczego mamy rezygnować z 'bliskich kontaktów' wg. mnie nie robię nic złego, uprawiając bezpieczny sex. Może tylko tyle, że nie jest to za dobre dla mojego organizmu, tabletki mam zamiar odstawić dopiero za ok. rok, jak już przynajmniej będziemy mieć wspólne mieszkanie a nie na garnuszku rodziców...


Dopiero dzisiaj się odniosę, bo burza wczoraj była, a netu nie było :D

Nikt nie mówi, że jesteś nieuświadomiona. Nikt też Ci nie odmawia prawa do współżycia. I na Twoją korzyść działa fakt, że minimalizujesz ryzyko ciąży skoro uważasz, ze czas jest nienajlepszy. Postawa "otwarci na życie" nie oznacza, że współżyjemy jak króliki, na żywioł i bez żadnych zabezpieczeń, ale że jesteśmy gotowi zaakceptować i z miłością przyjąć życie, które w wyniku tego współżycia powstanie, nawet jeśli "nie mamy pracy, a mama padnie trupem".

Capricorn - 2007-08-23, 10:38

tomek napisał/a:
Capricorn napisał/a:
seks z założenia ma służyć rozmnażaniu.

Kolejna utopia. Być może sprawdza się w niektórych krajach afrykańskich, ale tam akurat jest źródłem niezliczonych tragedii.


tomku, ależ to nie jest moja teoria ;-) miałam na myśli prawa Matki Natury :D

chodziło mi o to, iż wiele osób podejmuje współżycie wychodząc z założenia, że seks ma być elementem dobrej zabawy. I są zdziwieni, kiedy dochodzi do poczęcia. Bo w ich mniemaniu trzeba jakichś szczególnych działań seksualnych, żeby "zrobić dziecko".

Antykoncepcja to takie troche poigrywanie z naturą, że seks chcemy, owszem, dużo i często, ale dzieci już niekoniecznie. A antura też sobie czasem z nas zażartuje, i jest równowaga. ;-)

Capricorn - 2007-08-23, 10:41

A teraz jeszcze o bólach miesiączkowych ;-)

Kiedyś miałam straszne, koszmarne. Chyba świeciłam w nocy od ilości połkniętych środków przeciwbólowych. Od kilku lat okres nie sprawia mi żadnych dolegliwości bólowych - za to mam taki PMS, że lepiej mi w drogę nie wchodzić. :D Na dodatek trwa kilka dni, na końcu już sama sobie urządzam dzikie awantury :D Nie wiadomo, co lepsze :D

Lily - 2007-08-23, 10:47

Ja w czasie PMSu ryczę. Nachodzą mnie czarne myśli i w ogóle jest do kitu.
kasienka - 2007-08-23, 13:07

temat o pigułkach po jest scalony z innym wydzielonym tematem i jest tutaj:

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=1040&postdays=0&postorder=asc&start=0

biechna - 2007-08-23, 13:16

...
Bananna - 2007-08-23, 14:34

biechna napisał/a:
Ja w czasie PMSu ryczę. Nachodzą mnie czarne myśli i w ogóle jest do kitu.


ja mam podobnie - płaczę - nawet nie wiem dlaczego, łatwo mnie wtedy urazić, zranić, wkurzyć..

Capricorn - 2007-08-23, 14:49

Bananna napisał/a:
biechna napisał/a:
Ja w czasie PMSu ryczę. Nachodzą mnie czarne myśli i w ogóle jest do kitu.


ja mam podobnie - płaczę - nawet nie wiem dlaczego, łatwo mnie wtedy urazić, zranić, wkurzyć..


hehe, ale to Lily napisała, a nie biechna ;-)

kamma - 2007-08-23, 17:01

Wiecie zapewne, dlaczego kobieta, jak jej się zbliża okres, gotuje obiad w pięciu garach?
:evil: BO TAK!!! :evil:
I ja tak właśnie mam: wściekła jak osa. A sama świadomość przyczyny i niemożność zapanowania nad tym wkurza mnie jeszcze bardziej. Biedne jesteśmy ;)

Capricorn - 2007-08-23, 17:04

kamma napisał/a:
Wiecie zapewne, dlaczego kobieta, jak jej się zbliża okres, gotuje obiad w pięciu garach?
:evil: BO TAK!!! :evil:

I ja tak właśnie mam: wściekła jak osa. A sama świadomość przyczyny i niemożność zapanowania nad tym wkurza mnie jeszcze bardziej. Biedne jesteśmy ;)


oj, tak, dokładnie ;-) u mnie pms trwa ok. 5 dni, naprawdę łatwo się narazić :D

Lily - 2007-08-23, 17:14

A mężczyźni uważają, że to nasze wredne charaktery... tymczasem trudno walczyć z czymś, co ma podłoże hormonalne i samo przychodzi i głównie NAS męczy...
- 2007-08-23, 17:20

ja nie mam czegoś takiego jak PMS.

Biechna ja polecam NPR do zaplanowania dzieciaczka. A nie dop jakby wniknęły problemy. Fajnie jest wiedzieć co się dzieje z ciałem i kiedy dokładnie poczęło się dzieciątko :)

Lily - 2007-08-23, 17:24

ań napisał/a:
ja nie mam czegoś takiego jak PMS.

szczęściara...

kasienka - 2007-08-23, 18:08

kamma napisał/a:
Wiecie zapewne, dlaczego kobieta, jak jej się zbliża okres, gotuje obiad w pięciu garach?
:evil: BO TAK!!! :evil:

świetne :)

Capricorn - 2007-08-23, 18:09

ań napisał/a:
ja nie mam czegoś takiego jak PMS.



tez kiedyś nie miałam ;-)

frjals - 2007-08-23, 19:02

Capricorn napisał/a:
tez kiedyś nie miałam

właśnie. Ja prawdę mówiąc też kiedyś uważałam że to wymysł i jakiś głupi stereotyp. Dopóki sama tego nie doświadczyłam :-( . To było krótko przed początkiem brania pigułek i od nich mi przeszło. Ale było straszne. Taki nie wiadomo od czego, za przeproszeniem, wkurw na maksa.

- 2007-08-23, 19:17

frjals napisał/a:
Taki nie wiadomo od czego, za przeproszeniem, wkurw na maksa.
:lol: :lol: :lol:
rosa - 2007-08-23, 19:43

Capricorn napisał/a:


tez kiedyś nie miałam ;-)


na też nie miałam przed trzydziestką, a teraz lepiej bez kija nie podchodzić

a bolesnych miesiączek też nie miałam przed 30, teraz boli mnie kręgosłup, ale nie jest tak strasznie

starość nie radość

majaja - 2007-08-23, 20:00

frjals napisał/a:
Taki nie wiadomo od czego, za przeproszeniem, wkurw na maksa.

Też tak miałam przed pigułkami :)

kłapouchy - 2007-08-23, 20:12

Ja póki co stosuję pigułki na bazie progesteronu (estrogenów nie mogę, bo mam problemy z krzepliwością, pozatym jeszcze karmię), myślę nad wkładką. Nie mogę sobie pozwolić na wpadkę, bo aby mieć jak najwieksze szanse donoszenia ciąży muszę brać leki już przed poczęciem (a cały czas brać ich nie mogę). Zazdroszczę czasem osobom, dla których wszstko jest takie proste - zachodzą bez problemów i nie muszą się jakoś specjalnie starać, żeby ciążę donosić, wszystko dzieje się samo naturalnym rytmem...
Co do planowania chłopiec czy dziewczynka to zadziałało to u kogoś? Kiedy się staraliśmy to kombinowałam by wyszła Hania, a wyszedł Tomek ;)

arete - 2007-08-23, 20:50

U nas wprawdzie nie było planowania płci, ale ponieważ dokładnie wstrzeliliśmy się w ten dzień, było duże prawdopodobieństwo, że będzie chłopak. No i będzie. :-D
Tak sobie myślę, ze dziewczynkę to chyba trudniej zrobić, bo trzeba wiedzieć kiedy robienia zaprzestać. ;-)

magdusia - 2007-08-23, 21:37

neoaferatu napisał/a:
Ja nawet opracowałam dodatkowy sposób na chłopaka dla małżeństw, które nie mogą się dokładnie połapać, w którym momencie jest owulacja. Metoda została przetestowana z pozytywnym skutkiem.

to dawaj neo :!:
może się przyda :-)

arete - 2007-08-23, 21:53

Tak na zdrowy rozum to żeby zrobić chłopaka trzeba robić, robić, robić. ;-)
Lily - 2007-08-23, 21:56

a mojej siostrze w ten sposób wyszła dziewczynka... ale za to wygląda jak chłopczyk :P
Capricorn - 2007-08-23, 22:52

Lily napisał/a:
a mojej siostrze w ten sposób wyszła dziewczynka... ale za to wygląda jak chłopczyk :P


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

YolaW - 2007-08-23, 23:05

Bananna napisał/a:
biechna napisał/a:
Ja w czasie PMSu ryczę. Nachodzą mnie czarne myśli i w ogóle jest do kitu.



ja mam podobnie - płaczę - nawet nie wiem dlaczego, łatwo mnie wtedy urazić, zranić, wkurzyć..

Dołączam więc do waszego grona. Mam to samo :(

Bananna - 2007-08-24, 02:07

Capricorn napisał/a:
Bananna napisał/a:
biechna napisał/a:
Ja w czasie PMSu ryczę. Nachodzą mnie czarne myśli i w ogóle jest do kitu.


ja mam podobnie - płaczę - nawet nie wiem dlaczego, łatwo mnie wtedy urazić, zranić, wkurzyć..


hehe, ale to Lily napisała, a nie biechna ;-)


nie wiem czemu się tak zrobiło :\ coś komputer mego lubego szaleje :\ skorzystałam z automatycznego cytowania, eh, chyba bedzie format -_-

sylv - 2007-08-24, 10:18

neoaferatu napisał/a:
Musi być dużo razów cały czas, tak żeby te szybsze męskie ciągle i ciągle docierały pierwsze!!! Zaczęłam wyliczać jak często i wyszło mi że 3,4 razy dziennie powinno wystarczyć


tylko faceta mozna zajechac w ten sposob :lol:

Lily - 2007-08-24, 10:23

no niestety, jeśli się zmusza tylko po to, żeby zrobić dziecko, to choć na początku może być zabawnie, to z czasem przestaje tak być... tak zazwyczaj jest z parami, które bardzo chcą począć dziecko, ale jakoś nie mogą...
hans - 2007-08-24, 10:34

Lily napisał/a:
A mężczyźni uważają, że to nasze wredne charaktery

i tu powinnaś użyć słów takich jak: niektórzy, wielu lub pewni...bo takie uogólnienia są nieprawdziwe i mnie to seksizmem zalatywa :-P

Lily - 2007-08-24, 10:36

niech Ci świeci, niektóry mężczyzno :P
hans - 2007-08-24, 10:40

no ja to raczej do tych których się zaliczam, bo cierpliwie znoszę humorki i nie marudzę...przeważnie, a Azjatyckie hormonki potrafią całkiem sporo :lol:
Lily - 2007-08-24, 10:42

Już się zaczęłam zastanawiać, czy masz żonę Azjatkę :mrgreen:
hans - 2007-08-24, 10:44

tak Kraków, Azja południowo-zachodnia :mrgreen: :lol:
Lily - 2007-08-24, 10:46

no wiesz, ja mam orientalnego szwagra w Krakowie, więc... :)
hans - 2007-08-24, 10:47

no ale moja Azja nie z importu bynajmniej ;-) raczej krajowego wyrobu :lol:
Lily - 2007-08-24, 10:48

To dobrze, bo te chińskie wyroby bywają felerne :) (szwagier japoński, ale średnio udany :P )
sylv - 2007-08-24, 11:35

neoaferatu napisał/a:
Hm tylko że Maciek niczego nie zauwazył a tak w ogóle to był zachwycony że są te dni kiedy można ile się chce :oops: :oops: :oops: Dlatego ta opcja jest dla tych właśnie małżeństw :oops: :oops: :oops:


hahahahahahaha, jakie zawstydzenie... :mryellow:

eeeeej, neo, no fajnie, ze sie udalo. tylko jak to przeczytalam, to tak mi sie wydalo dosc.. intensywne ;)

Capricorn - 2007-08-24, 12:16

I dlatego właśnie w związkach rodzą się najpierw chłopcy, a potem dziewczynki ;-)
Lily - 2007-08-24, 14:38

to znaczy, że ja miałabym szansę na dziewczynkę - to dobrze, bo tylko ta opcja wchodzi w grę (a w zasadzie żadna)
zojka3 - 2007-08-24, 17:43

hmm.. coś w tym jest-mam starszego brata :mryellow:
DagaM - 2007-08-24, 19:48

neoaferatu napisał/a:
Zaczęłam wyliczać jak często i wyszło mi że 3,4 razy dziennie powinno wystarczyć oczywiście w miarę równych odstępach aż do momentu, kiedy juZ wiadomo, że owulacja nastąpiła i minęło po niej kilkadziesiat godzin i nastąpił skok temperatury. W ten sposób udało sie mi i niektórym moim koleżankom
Dajcie spokój, nie dałabym radę, zresztą mój luby też :lol:

[ Dodano: 2007-08-24, 19:51 ]
O przepraszam, mój mężuś protestuje i mówi, żebym pisała za siebie, ha, ha, ha! :mryellow:

YolaW - 2007-08-24, 20:00

DagaM napisał/a:
O przepraszam, mój mężuś protestuje i mówi, żebym pisała za siebie, ha, ha, ha!

:mryellow: :mryellow: :mryellow: :mryellow:

Lily - 2007-08-24, 20:04

Byłoby dziwne, gdyby nie protestował, ale to może być ściema :D
DagaM - 2007-08-24, 20:09

Wiecie jak to jest dziewczyny; "krowa, która najwięcej ryczy, daje najmniej mleka" ;-)
rosa - 2007-08-24, 20:10

DagaM napisał/a:

O przepraszam, mój mężuś protestuje i mówi, żebym pisała za siebie, ha, ha, ha! :mryellow:

:-D :-D :-D

oliviolina - 2007-08-24, 20:42

pao napisał/a:
Cytat:
Nie wiem, czy jest Wam znana taka ezoteryczna teoria, że samy przed narodzinami wybieramy sobie rodziców


dla mnie to oczywiste

dla mnie też :mryellow:

a co do powyższych tekstów, to mój maż stwierdził, że moje dziewczyny na forum są zboczone :shock: ha, ha a to on pierwszy napalił się by robić dziecko kilka razy dziennie :lol:

- 2007-08-25, 10:10

Lily napisał/a:
a w zasadzie żadna
dlaczego?
Lily - 2007-08-25, 12:16

Bo nie planuję dzieci.
pao - 2007-08-27, 16:34

o reinkarnacji i pochodnych tutaj:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=25807#25807

Ania D. - 2007-08-27, 18:00

Tomku, pytałeś o książkę. Ja już kiedyś polecałam ze strony hxxp://npr.pl/]LMM 'Sztukę naturalnego planowania rodziny". Tam są szczegółowo przedstawione różne okresy w życiu kobiety (planowanie ciąży, unikanie ciąży, po ciąży, menopauza), nie ma tam też odnośników do wiary. Warto też dla początkujących kupić zeszyty ćwiczeń.
My stosujemy npr od początku i nigdy nie było z tym problemów. Zabiera to tak mało czasu i nie jest trudne, a daje dużą wiedzę o funkcjonowaniu ciała i pewność co do dni płodnych i niepłodnych. Nie mieliśmy też problemu z planowaniem płci, udało się za pierwszym i drugim razem razem.
Często powtarza się obiegowe opinie, że npr to tylko dla tych, co mają regularne cykle, a to nie ma zupełnie znaczenie. NPR nie polega ni liczeniu dni (jak było w dawno już nie polecanym kalendarzyku, gdy kobiety żyły wolniej i miały regularne cykle), ale na obserwacji śluzu, mierzeniu temperatury, można też badać szyjkę.

misza - 2009-08-15, 09:50

Dziewczyny, chciałam jeszcze zapytać o coś związanego z tym tematem...
Czy któraś z Was stosowała przyrząd Ladycomp bądź Babycomp? Jeśli tak, to podzielcie się, proszę, swoimi wrażeniami :) .

Lily - 2009-08-25, 21:40

trochę na temat, ale trochę śmiesznie... można to przenieść do innego tematu ;)
Cytat:
Więcej wiemy o antykoncepcji w Rzymie niż w Grecji. Stosowano wstrzemięźliwości seksualną, stosunek przerywany ( coitus interruptus), oliwę z oliwek. Rzymianie wynaleźli też prezerwatywę zrobioną z koziego pęcherza. Lukrecjusz mówi o specjalnej technice kochania się. Kobieta ma tak poruszać biodrami, aby ejakulat lądował poza strefą zagrożenia.

Pliniusz tępił antykoncepcję, czyniąc wyjątek dla zbyt płodnych kobiet, zalecając im środki na obniżenie libido. Taka Rzymianka miała się „nasmarować mysimi odchodami”, co oczywiście odstraszało partnera.

Dioskurides Pedaniusz, autor „De materia medica”, radził, aby po stosunku umieścić w szyjce macicznej pieprz. Właśnie Dioskurides zaczął wyliczać „bezpieczne dni”. Gwarantował, że „bezpieczne stosunki” są pięć dni po menstruacji.

Najsłynniejszy ginekolog starożytności, Soranos z Efezu, oddzielił antykoncepcje od przerywania ciąży. Ostrzegał przed środkami doustnymi. Zalecał tampony dopochwowe z wełny, które były nasiąknięte oleistymi substancjami ( co osłabiało mobilność plemników) lub roztworami ściągającymi ( pod wpływem których następował skurcz szyjki macicy). Radził, aby kobieta cofała się przed nasieniem, by nie doszło do szyjki macicy, a potem miała wstać, kucnąć i kichać.

W Rzymie antykoncepcja i tak nie była potrzebna, gdyż przyrost naturalny pozostawiał wiele do życzenia. Miały na to wpływ trzy czynniki: ołów, którym Rzymianie otaczali się na co dzień( np. naczynia), alkoholizm oraz modne łaźnie rzymskie ( gorąca kąpiel wpływa negatywnie na produkcję plemników).


agaB - 2009-08-25, 23:20

misza napisał/a:
Dziewczyny, chciałam jeszcze zapytać o coś związanego z tym tematem...
Czy któraś z Was stosowała przyrząd Ladycomp bądź Babycomp? Jeśli tak, to podzielcie się, proszę, swoimi wrażeniami :) .

Ja używam Ladycomp.
Chyba nie polecam. Uważam, że jest za drogi jak na to, co w nim jest. Lepiej samemu obserwować szyjkę, śluz i temp. Możesz to wszystko zapisywać na swoim koncie na stronie chyba www.28dni.pl (ale nie jestem pewna tej nazwy).
Lepiej znajdź sobie dobrego znawcę od npr, który będzie komentował Twoje wykresy i obserwacje.

Ewa - 2009-08-26, 07:03

Lily napisał/a:
a potem miała wstać, kucnąć i kichać.
Ta metoda podoba mi się najbardziej :mrgreen:
misza - 2009-08-26, 13:25

agaB, dzięki za odpowiedź :)

No właśnie z tym obserwowaniem samej siebie jest trochę zachodu, myślałam, że komp mnie w tym wyręczy ;) .

Fakt, że cena raczej zniewala, ale wiele opinii, które poznałam jest dobrych.
Ale rozumiem, że u Ciebie jako metoda antykoncepcji Ladycomp działa dobrze :lol: ?

majaja - 2009-08-26, 22:18

Lily napisał/a:
ołów, którym Rzymianie otaczali się na co dzień( np. naczynia),
To jest akurat grube uproszczenie, bo rzecz w tym, że rury doprowadzające wodę były ołowiane. A poza tym (z biologii to ja noga jestem), wydawało mi się że ołów to raczej debilizm powoduje...?
gemi - 2009-08-26, 22:57

Ewa napisał/a:
Lily napisał/a:
a potem miała wstać, kucnąć i kichać.
Ta metoda podoba mi się najbardziej

może więc lekarze powinni zacząc leczenie niepłodności od porządnego wyleczenia kataru? ;-) :mrgreen:

gemi - 2009-09-03, 07:51

znalazłam artykuł na temat planowania płci dzieci: hxxp://npr.pl//index.php/content/view/303/42/

a tu jeszcze coś o samym cyklu miesiączkowym i płodności: hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Cykl_miesi%C4%85czkowy

Alispo - 2009-09-05, 16:03

Kilka linków w temacie NPR:
hxxp://www.poradynazdrowie.pl/termometr-geratherm-solar-speed.html]eko-termometr:)
(moze sobie kupie bo moj elektroniczny gdzies w przeprowadzce utknal ;-) )

Ze sprzętów ułatwiających pomiary:
hxxp://www.casiosklep.pl/termometr-owulacyjny-citizen-ct915-p-644.html]hxxp://www.casiosklep.pl/termometr-owulacyjny-citizen-ct915-p-644.html
hxxp://apt.republika.pl/]hxxp://apt.republika.pl/

i znana moze niektórym choćby z mediów naprotechnologia;)
hxxp://www.ecolife-newlifestyle.com/]hxxp://www.ecolife-newlifestyle.com/
Jak dla mnie..niezła ściema..z metod naturalnych robi sie nie wiadomo co,sprzety nie sprzety za które trzeba słono płacić,trendy ekologiczna otoczka,generalnie jak z czegos prostego zrobic biznes i pokazac ze skutecznie moze byc tylko z termometrem danej marki ;-) i przy okazji wykpic"niedobre"in vitro,bo przeciez nie ma to jak cud prawdziwego odkrycia-naprotechnologii :roll:

Sprzęty typu ladycomp itp.moim zdaniem moga byc ewentualnie przydatne poczatkujacym ,jak komus tak latwiej..ale to bardziej dzialanie psychologiczne;)Juz chyba lepiej wtedy wykupic sobie pakiet Vip na fertilityfriend.com jesli zuje sie potrzebe zeby cos/ktos interpretowal obserwacje..ale najwazniejsze sa osobiste obserwacje!

misza - 2009-09-05, 20:22

Alispo napisał/a:

Sprzęty typu ladycomp itp.moim zdaniem moga byc ewentualnie przydatne poczatkujacym


No właśnie, czyli mnie ;)

Alispo napisał/a:
najwazniejsze sa osobiste obserwacje!


Też tak sądzę, jednak chyba jestem trochę wygodnicka i czuję, że takiemu sprzętowi bardziej zaufam (przynajmniej na początku) niż sobie :roll: .

Alispo - 2009-09-05, 20:26

Właśnie właśnie,o to zaufanie w tym chodzi ;-) Powodzenia :-)
DagaM - 2009-09-05, 21:26

misza, a ja swojego czasu zamówiłam cały pakiet edukacyjny (książka, zeszyt do ćwiczeń itp.), polecam! Przerobiłam wszystko w jeden z ostatnich weekendów i muszę stwierdzić, ze to naprawdę nie jest takie trudne i czasochłonne, aż sama jestem zaskoczona. Na razie obserwuję drugi cykl, jest fajnie, mam z tego satysfakcję :-)

[ Dodano: 2009-09-05, 21:33 ]
Alispo, a te termometry, do których podałaś linka są straszliwie drogie!!! :shock: I jakie duże, jak kombajn. Ja używam takiego: hxxp://www.sklep4u.com/pokaz_produkt.php?idprod=14 chyba wystarczy nie?

misza - 2009-09-05, 21:39

Alispo, dzięki :) .

DagaM, to podbudowujące, co piszesz. Życzę Ci powodzenia w dalszych obserwacjach ;) .

Ja na razie zbieram kasę na lejdikompa :-P

poughkeepsie - 2009-09-05, 21:42

ale co mam być trudnego w mierzeniu temperatury i obserwacji jednego albo dwóch czynników :) Żadna filozofia, jedyne co należy sobie wyrobić systematyczność i tyle. Aczkolwiek jako antykoncepcji polegania wyłącznie na tej metodzie na pewno bym nie poleciła, bo za dużo czynników zewnętrznych ma wpływ na kobiecy cykl. Ale do planowania zajścia w ciążę rewelacja :)

[ Dodano: 2009-09-05, 21:44 ]
Daga pewnie, że wystarczy ja też używałam normalnego, taniego elektronicznego, grunt żeby pokazywał to jedno miejsce po przecinku.

Alispo - 2009-09-05, 22:05

poughkeepsie napisał/a:
Aczkolwiek jako antykoncepcji polegania wyłącznie na tej metodzie na pewno bym nie poleciła, bo za dużo czynników zewnętrznych ma wpływ na kobiecy cykl.

Ale te zmiany sie widzi,o to wlasnie chodzi,dlatego sprawdza sie tez u kobiet o nieregularnych cyklach np.
Daga-tamten termometr to bardziej taki komputerek,zapamietuje duzo temperatur,rysuje wykres nawet,stad cena.Tez mam zwykly elektroniczny(gdzies w garazu moze :lol: ),a Ty nawet masz ten polecany microlife ;-)

poughkeepsie - 2009-09-05, 22:35

Alispo mam spore doświadczenie w obserwacji swoich cyklów i w życiu bym nie polegała na niej wy Łącznie jako metodzie antykoncepcji. No chyba, że mówimy o wyłącznie po skoku temperatury, a wcale przed. Ale ja panikara jestem i jak nie chciałam dziecka to faktycznie go nie chciałam, nie miałam nastawienia "co ma być to będzie", więc zależało mi na skutecznej antykoncepcji. Z tego zresztą powodu wiele lat brałam tabletki.
DagaM - 2009-09-06, 11:09

Alispo napisał/a:
Daga-tamten termometr to bardziej taki komputerek,zapamietuje duzo temperatur,rysuje wykres nawet,stad cena.Tez mam zwykly elektroniczny(gdzies w garazu moze :lol: )
piękna sprawa :-D
Alispo napisał/a:
a Ty nawet masz ten polecany microlife ;-)
troche poczytałam i kupiłam (jakies sto lat temu ;-) )
poughkeepsie napisał/a:
No chyba, że mówimy o wyłącznie po skoku temperatury, a wcale przed

a to się dziwię, metody npr'u narzucają, jak dla mnie, taką nadgorliwą ostrożność, że przestrzegając dokładnie zasad wydaje mi się niemalże niemożliwe zajść przypadkowo w ciążę. U mnie pierwsza faza zupełnie odpada, ze względu na długość okresu, który nie kończy się przed pojawieniem się II fazy :-/
Do tabletek już nie wrócę. Po 9 latach brania hormonów, mój układ rozrodczy po prostu zasnął. Musiałam ostro postarać się, aby moje ciało zaczęło samoistnie funkcjonować bez wspomagania hormonami.

Jeszcze na koniec napiszę, że bardzo podoba mi się w npr'u, że wszystko opiera się na obserwacjach, bo przecież nie ma dwóch identycznych kobiet o takich samych cyklach itp. Wszelkie zakłócenia od razu łatwo wyłapać, więc naprawdę npr jest metodą bardzo zindywidualizowaną (ale wymysliłam słowo :lol: )

poughkeepsie - 2009-09-06, 11:43

Daga, a ja napiszę tylko, że obserwujesz drugi cykl dopiero :) Poobserwuj rok, dłużej i zobaczysz, ile czynników ma na niego wpływ :) I owszem "przypadkowe" zajście w ciążę jest bardzo możliwe. I to nie chodzi o przestrzeganie zasad tylko o psikusy, które robi nam nasz organizm, tu trochę stresu, tam trochę zmęczenia przesunie Ci się o 2-3 dni i gotowe :D Zawsze należy pamiętać, że gatunek dąży do rozmnożenia się.
Ja brałam tabletki 8 lat i w pewnym momencie mój organizm przestał je tolerować, jak nigdy nie miałam skutków ubocznych to zaczęłam mieć masę i to po różnych tabletkach. Ale wróciłam do normy w ciągu 2 cykli i sobie chwalę w stosunku do czasu sprzed brania, jest dużo lepiej.

Alispo - 2009-09-06, 11:59

poughkeepsie napisał/a:
Daga, a ja napiszę tylko, że obserwujesz drugi cykl dopiero :) Poobserwuj rok, dłużej i zobaczysz, ile czynników ma na niego wpływ :)

Właśnie.I wtedy jak sie przestrzega zasad(swoich,zindywidualizowanych;) to mozna uwzglednic szanse na przesuniecie.A ze kompletna rewolucja moze nam sie przydażyc w jakims ulamku procenta to wiadomo,nie ma 100%-owych metod.Po prostu trzeba umiec oceniac obserwacje,kazdy tez ma inny stopien ryzykanctwa;)

DagaM - 2009-09-06, 17:58

Dziewczyny, ale przecież właśnie po to się obserwuje swój osobisty śluz ;-) i zmiany w temperaturze (szyjki nie obserwuję), żeby wiedzieć, czy coś nam się przesunęło czy nie. Wydaje mi się, że jeżeli umiemy dobrze interpretować te "psikusy" to nie ma aż takiego ryzyka zajścia w niechcianą ciążę. Zresztą, tak jak napisała Alispo w ostatnim zdaniu.
poughkeepsie - 2009-09-06, 19:23

a ja się powtórzę, poobserwuj dłużej to zobaczysz, że to wcale takie oczywiste nie jest :) Sama z czasem zobaczysz.

[ Dodano: 2009-09-06, 19:24 ]
Zobaczysz ile sama temperatura potrafi namieszać. Okres przed jej skokiem nigdy nie jest "pewny" tak naprawdę.

daria - 2009-09-06, 20:06

poughkeepsie napisał/a:
Ja brałam tabletki 8 lat i w pewnym momencie mój organizm przestał je tolerować, jak nigdy nie miałam skutków ubocznych to zaczęłam mieć masę i to po różnych tabletkach. Ale wróciłam do normy w ciągu 2 cykli i sobie chwalę w stosunku do czasu sprzed brania, jest dużo lepiej


mój organizm po tabletkach ześwirował i nie miałam jajeczkowania nawet rok po odstawieniu.. musiałam wywoływać.. teraz się zastanawiam, czy znów brać, chociaż drugiego dziecka raczej nie planuję i nie wiem, co może bardziej zabezpieczyć :roll: a raczej nie chciałabym wpaść ;-) wieć naturalna metoda dla mnie odpada całkiem...

Karolina - 2009-09-06, 20:38

Daria myślę, że dobrym sposobem jest seks bez zabezpieczeń tylko po owulacji, w pozostałe dni już bardziej "ryzykowne" inne formy pieszczot, miłości. Jeśli potrafisz dokładnie ocenić kiedy masz jajeczkowanie to myslę, że to nie jest ryzykowna metoda.
Po drugie jeśli ne masz problemu z ochotą na seks to Mirena by się dobrze sprawdziła, wiele kobiet ją poleca.

daria - 2009-09-06, 20:44

Karolina napisał/a:
Jeśli potrafisz dokładnie ocenić kiedy masz jajeczkowanie


nie potrafię, mam bardzo nieregularne cykle, czasem brak jajeczkowania

teraz lekarz przepisał mi Azalię, dla matek karmiących, ale mi i tak się nie spieszy... you know why :->

DagaM - 2009-09-06, 22:37

poughkeepsie napisał/a:
a ja się powtórzę, poobserwuj dłużej to zobaczysz, że to wcale takie oczywiste nie jest :) Sama z czasem zobaczysz.
pewnie, pewnie, nie będę gadać skoro na razie nie mam doświadczenia :-)
poughkeepsie napisał/a:
Okres przed jej skokiem nigdy nie jest "pewny" tak naprawdę.
taki okres to podobno jest zaliczany jako plamenie śródcykliczne i nie jest prawdziwym okresem, ale to jest tylko to, czego nauczyłam się z książki, więc nie będę mędrkować :lol:

daria, gdy karmiłam Ninę, w ogóle dałam sobie spokój z npr'em, byłam tak nieprzytomna, że nie było mowy o jakimkolwiek myśleniu, analizowaniu, obserwowaniu ;-) , że już nie wspomnę o samym seksie :-P

poughkeepsie - 2009-09-06, 22:56

Daga "okres" chodziło mi o przedział czasowy od początku cyklu do skoku temperatury :) On nigdy nie jest pewny jeśli chodzi o ewentualne zajście w ciążę, nigdy nie ma 100% pewności, że się nie "trafi" ;-) Skok temperatury też nie jest gwarantem, że była owulacja - tu już mnie doedukowała moja gin, że to jest tylko dowód, że wydzielił się hormon, progesteron.
Daria, jeżeli miałabyś znowu brać tabletki to koniecznie zrób sobie poziom hormonów, bo absolutnie po odstawieniu nie powinno być tak, że się miesiącami nie ma prawidłowego cyklu, do 2-3 powinno się unormować. Albo miałaś źle dobrane tabletki albo ogólnie źle na nie reagujesz. Może faktycznie warto rozważyć tę mirenę.

majaja - 2009-09-07, 07:04

Czy któraś z was tak miała, że po odstawieniu tabletek dostawała mega bolesnych okresów plus tydzień przed? Bo jak to mam tak wyglądać to chyba wrócę do tabsów, żylakami zacznę się martwić jak będę je miała :(
poughkeepsie - 2009-09-08, 19:29

jeszcze mi się przypomniało, że brałam bardzo fajną homeopatię na regulację cyklu mastodynon się ten preparat nazywa, bardzo polecam; cykle się regulują, okres jest mniej bolesny, itp.
hxxp://www.aptekaeskulap.pl/mastodynon-120-tabletek-p-5500.html

Alispo - 2009-09-13, 13:04

poughkeepsie napisał/a:
Skok temperatury też nie jest gwarantem, że była owulacja - tu już mnie doedukowała moja gin, że to jest tylko dowód, że wydzielił się hormon, progesteron.

hm..bez powodu sie nie wydzielil..mozesz cos wiecej napisac na ten temat?

poughkeepsie - 2009-09-13, 18:09

wiesz co, nie drążyłam specjalnie tematu, bo nie mam problemów z cyklem jak do tej pory. Ale moja lekarka wspomniała, że to że wydzielił się hormon niekoniecznie jest równoznaczne z wystąpieniem owulacji.
arete - 2009-09-13, 19:39

Alispo, czasem jest tak, że pęcherzyk nie pęka tylko przekształca się w torbiel (zluteinizowany pęcherzyk), która również wydziela progesteron, choć w mniejszych ilościach. Tak więc skok temperatury niekoniecznie świadczy o owulacji. Tak naprawdę jedynym pewnym potwierdzeniem wystąpienia owulacji jest ciąża.
Alispo - 2009-09-14, 16:18

Faktycznie!Cos ciemna ostatnio jestem ;-)
gemi - 2009-09-14, 16:36

poughkeepsie napisał/a:
jeszcze mi się przypomniało, że brałam bardzo fajną homeopatię na regulację cyklu mastodynon się ten preparat nazywa, bardzo polecam; cykle się regulują, okres jest mniej bolesny, itp.
moja przyjaciółka brała i też sobie zachwalała

A z tym bezowulacyjnym cyklem i torbielem to dla mnie nowość. Zastanawiałam się często nad tym i miałam niezłą zagwozdkę :-)

kazuyoki - 2009-10-14, 09:55

hxxp://familie.pl/profil/marcin1984/305,Albo-wegetarianizm-albo-ciaza.html

polecam, dla wszystkich planujących dziecko

martka - 2009-10-14, 10:33

no bardzo wartościowy artykuł :lol: :lol: :lol:
Lily - 2009-10-14, 10:47

kazuyoki, nie ośmieszaj się na tym forum ;)
sylv - 2009-10-14, 10:52

"Żeby dziecko dobrze się rozwijało, potrzebne są tłuszcze i białko. Jeśli kobieta żywi się samymi roślinami, to istnieje większe zagrożenie, że dziecko może się dobrze źle rozwijać. Na czas ciąży wegetarianka powinna zweryfikować swoje nawyki żywieniowe, aby nie zrobić krzywdy dla swojego dziecka."

zajebisty lekarz: analfabeta. najwyraźniej, nie uważał ani na polskim, ani na studiach... :lol: :lol: :lol:

agninga - 2009-10-14, 11:34

to "dobrze źle" to pewnie na zasadzie - niepotrzebne skreślić ;-)

wracając do tematu: będę zaglądać do wątku bo również stosowałam npr (wolę nazwę nrp - naturalne rozpoznawanie płodności) i mam zamiar dalej to robić po ciąży.
Nie jestem specjalistą po szkoleniu, ale na ile mogę to służę radą w metodzie Roetzera, a najlepiej w niemieckiej - bo do niej się ostatecznie przekonałam i stosowałam.
Mogę też chętnym przesłać skan podręcznika do m.niemieckiej.. jakby co na priv proszę :)

do poprzedniej dyskusji o bezowulacyjnym cyklu, ze skokiem temperatury - to tzw zespół LUF - niestety do rozpoznania tylko przy monitoringu usg

nie wiem czy przewinęło się wcześniej w tym wątku, ale do regulacji cyklu i na PMS może zadziałać lek ziołowy Castagnus (herbapolu) - bierze się przez 90 dni (bez względu na długość cykli i bez przerw) - ja zdążyłam przez około 60 dni bo zaszłam w ciążę :) . Pozatym Magnez+B6 - ma duży wpływ na fazę lutelną i ewentulanie przebieg PMS.

ajanna - 2009-11-27, 17:50

majaja napisał/a:
Czy któraś z was tak miała, że po odstawieniu tabletek dostawała mega bolesnych okresów plus tydzień przed? Bo jak to mam tak wyglądać to chyba wrócę do tabsów, żylakami zacznę się martwić jak będę je miała :(

dopiero tu zajrzałam... ja tak miałam po usunięciu spirali - mega obfite i bolesne okresy - częściej niż zwykle - mój rekord to było 14 dni :shock: . w ciągu 4 msc-y się ustabilizowało i po pierwszym "normalnym" cyklu zaszłam w ciążę :mryellow:

sylv - 2009-11-28, 13:14

agninga napisał/a:
wolę nazwę nrp - naturalne rozpoznawanie płodności)

fajnie, zaklepuję :-P ;-) :mryellow:
mam pytanie: skończyłam tabsy, okres dostałam po 35 dniach. chciałabym zacząć prowadzić obserwację temperaturową, i nie wiem, kiedy zacząć :/ od pierwszego dnia miesiączki? czy jak?

agninga - 2009-11-28, 20:41

sylv - tak - wszystko obserwujesz i notujesz najlepiej od pierwszego dnia cyklu=1 dzień miesiączki. Jeśli jest już później to też nie szkodzi - po prostu ten cykl będzie niepełny.
Pisząc 'wszystko' mam na myśli - pomiar temperatury (tpc - temperatura podstawowa ciała) czyli przed wstaniem, termometr musi stykać się ze śluzówką - czyli w ustach, waginalnie lub rektalnie. Poza tym obserwujesz śluz - to nie takie uporczywe jak czasem się myśli - po prostu w toalecie (np rano/wieczór) zapisując jego cechy, oraz zapisujesz odczucia (tu jest różnie z opisem w metodach ale na początek możesz pisać wiele 'rozmyślań" - potem dojdziesz do wprawy :) ). Z reguły chodzi o odczucia sucho/wilgotno/mokro (tutaj uwaga - takie odczucia 'zagłuszone" są przez wkładki..).
Czyli 3 rubryczki powstają: tpc/wygląd śluzu/ odczucia.

jest wiele stron opisujących podstawy obserwacji, ale dobrze przeczytać sobie jakąś książkę. Mam skan metody niemieckiej - mogę przesłać mailem.
Jeśli chodzi o strony to polecam hxxp://28dni.pl i tam też sporo poczytasz. Portal z wiedzą jest otwarty, natomiast rejestracja jest do aplikacji gdzie można prowadzić wykresy - pierwszy miesiąc jest bezpłatny więc można sprawdzić jak taki wykres wygląda (mnie wciągnęło i płacę). Znajdziesz ten linki to stron z wiedzą. Jest też forum - m. in. rozległy wątek 'potabletkowy'.
Inne strony - jedna z bardziej powszechnych metod opisana jest np tutaj: hxxp://iner.pl/?x=1&s=3 i tutaj hxxp://www.embrion.pl/npr/metroetz.htm

DagaM - 2009-11-28, 23:10

agninga napisał/a:
ile mogę to służę radą w metodzie Roetzera, a najlepiej w niemieckiej - bo do niej się ostatecznie przekonałam i stosowałam.
a możesz coś więcej napisać o metodzie niemieckiej, jak ona ma się do metody Roetzera?

sylv, mi najbardziej pomógł w zgłębieniu tej "tajemnej" wiedzy ;-) zakupiony zestaw edukacyjny, o którym wcześniej była mowa. Po przeczytaniu podręcznika dalej nie wiedziałam o co chodzi, dopiero po przerobieniu zeszytu ćwiczeń poczułam sie pewnie. Właśnie kończę 5 cykl obserwacji i nadal nie mam żadnych wątpliwości w rozpoznawaniu faz. Cały czas nie zgadzam się z poughkeepsie, że z interpretacją temperatury bywa różnie. Sama obserwacja temperatury może wzbudzać dużo wątpliwości, ale jeżeli do tego dołączy się obserwację choćby śluzu - eliminuje się niejasne sytuacje, wszystko jest jak "czarne na białym" :-D

Kat... - 2009-11-28, 23:24

No ja się doczekałam okresu, ten pierwszy cykl przegapiłam, a jako, że nie nienawidzę zaczynać w połowie, to od następnego cyklu spróbuje ten pierwszy bezpłatny miesiąc na 28dni.pl. Właściwie to rano karmię Zygmunta (bez wstawania- mama donosi :mryellow: ) więc nawet czas na pomiar mam :-)
A jak jest z tymi wkładkami? Ja sobie nie wyobrażam chodzić teraz bez. Będę musiała jednak spróbować czy mogę np sprawdzać śluz po przebudzeniu?

arete - 2009-11-28, 23:31

Kat..., całkiem za darmo nie tylko przez miesiąc jest na www.fertilityfriend.com. No i czytelniejsze są wykresy moim zdaniem.
Kat... - 2009-11-28, 23:41

arete, dzięki, nie jestem biegła, to fajna okazja do poznania nowych słówek ale "This service is open only for people trying to conceive" więc chyba nie dla mnie. Ja chcę wiedzieć jak wyczuć moment żeby tak się nie stało :-)
Alispo - 2009-11-28, 23:42

I jest opcja Vip,normalnie płatna,ale czasem dają pare dni gratisu raz na jkais czas,poza tmy na poczatku chyba tez.I wtedy masz razem z interpretacją.Oczywiscie lepiej oprocz tego miec wlasny rozum i nie sugerowac sie za bardzo,bo komputer gorzej zna nasz organizm;)Bardzo fajna stronka moim zdaniem,dobrze sie z tego korzysta.Ale może komus innemu bardziej podpasuje 28dni.

[ Dodano: 2009-11-28, 23:44 ]
Kat... napisał/a:
arete, dzięki, nie jestem biegła, to fajna okazja do poznania nowych słówek ale "This service is open only for people trying to conceive" więc chyba nie dla mnie. Ja chcę wiedzieć jak wyczuć moment żeby tak się nie stało :-)

Kat..to takie gadanie tylko ;-) Mi sie przydaje na odwrót.To tak jakby powiedziec ze ogolnie NPR jest tylko dla starajacych sie..

arete - 2009-11-28, 23:49

Kat... napisał/a:
"This service is open only for people trying to conceive"

No fakt, zapomniałam. ;-) Ale po porodzie używałam tego serwisu głównie po to, aby się w sobie rozeznać i na pewno niekoncepcyjnie. Niezależnie od intencji, obserwacje prowadzi się tak samo, jedynie ewentualne działania podejmuje się w innym czasie. ;-)

Kat... - 2009-11-29, 21:56

arete napisał/a:
Niezależnie od intencji, obserwacje prowadzi się tak samo, jedynie ewentualne działania podejmuje się w innym czasie. ;-)
no tak racja. U mnie działania się skończyły jak w ciąże zaszłam. Chcę się poobserwować i nauczyć się siebie bezpiecznie, tak na sucho :mryellow:
agninga - 2009-11-30, 21:59

Kat.. z wkładkami też tak mi się wydawało.. w sumie to mogą faktycznie dawać komfort 'typowi mokremu'. Ale jeśli dni niepłodne faktycznie są suche to nie ma problemu.. Ja omijałam ten problem bo sprawdzałam śluz szyjkowy (czyli wewnątrz, te obserwacje "na papierze" jakoś mi nie wychodziły) - trzeba znaleźć swój sposób :)

DagaM - co do metody niemieckiej, to powstała na podstawie badań w jednym z instytutów w Niemczech (Uniwersytet w Dortmundzie zdaje się). Kraj laicki więc po prostu podchodzą do tego naukowo i powstanie metody to przede wszystkim przeprowadzenie rzetelnych niemieckich badań :mryellow: i znalezienie najbardziej uniwersalnych i bezpiecznych algorytmów - również czerpiąc z istniejących metod.
Mnie przekanało też to, że metoda 'podana' jest właśnie jako metoda rozpoznawania płodności bez żadnych naleciałości kościelnych i ideologicznych. Książka jest po prostu tylko o metodzie, a nie morlaności etc. (Jestem niewierząca więc przebrnięcie przez książki roetzera byłoby trudne..). W książce od niemieckiej jest też dużo o badaniach, podane źródla do publikacji - no ogólnie fachowo jest zrobiona :mryellow:

Jeśli chodzi o konkrety, to w metodzie Roetzera, na początku mogą sprawiać problem I i II wyjątek od reguły - o to zawsze jest dużo pytań, a nie są to wcale takie wyjątki (mam na myśli często się zdarzają). A dziewczyny czytają że 'wyjątki' i nie przyswajają tej wiedzy bo myślą, że nie będzie ich dotyczyć (takie moje wnioski..) W każdym razie, metoda jest prosta i polecam - dużo jest w necie materiałów, co jest też na plus dla tej metody.

W niemieckiej obserwacje te same, oczywiście, trochę inne oznaczenia (ale po przeczytaniu książki można się przestawić). W analizie patrzy się osobno na dwa objawy: /1/ tpc (muszą być 3 wyższe od 6 kolejnych niższych-> wyznaczyć linię pomocniczą) - 3dzień wieczorem po skoku faza niepłodna, /2/ szczyt śluzu - 3 dzień wieczorem faza niepłodna, i co wyjdzie później określa się jako faktyczny początek fazy niepłodnej. Może wyjść oczywiście zgodnie. Ten algorytm eliminuje część wyjątków u Roetzera. Są też 2 dodatkowe zastrzeżenia co do liczenia tych 3 wyższych w tpc, ale nie wiem czy dalej pisać.. ? może przygotują jakąś zwięzła notatkę o analizie jak chcecie :)

Kat... - 2009-11-30, 22:12

agninga, a ta książka jest przetłumaczona na polski? Ja głupia się zorientowałam, że chcę zacząć a nawet nie wiem jak, co i kiedy się robi. Przez katolickie też by mi było trudno przebrnąć raczej, potrzebuję informacji a nie nauki o moralności.
Jak się bada śluz szyjkowy?
Ojej ja naprawdę nic nie wiem :->

agninga - 2009-11-30, 22:46

Kat.. tak to jest książka po polsku :) napisz mi na priv email to się przekonasz - ciekawa lektura i oswaja z tematem ;-)
...no szyjkowy bada się normalnie wewnątrz - jak mam jaśniej napisać ;) palec i do środka :oops: (oczywiście wszystko na 'czysto' - ja przy wieczornym prysznicu sprawdzałam) i sprawdzasz: rozciągliwy czy nie / mętny-biały czy przejrzysty - przy okazji, jak ktoś nie ma oporów, to jest też można badać szyjkę i będzie to 3cia obserwacja do 2 (tpc i śluz) pomocnicza. Szyjkę określa się przez: zamknięta-otwarta/nisko-wysoko/miękka-twarda. Czasem kobitki mają problem ze śluzem i obserwacja szyjki ratuje (ważne przy staraniach). Szczyt szyjki jest określony jako otwarta-wysoko-miękka.

priya - 2011-01-24, 07:59

A ja się niedawno dowiedziałam ku wielkiemu zaskoczeniu mojemu, że u niektórych kobiet w niektórych cyklach owulacja może wystąpić dwa razy! Tak zdarzyło się mojej znajomej, która aktualnie jest w 4-tej ciąży, a zaszła w nią pod sam koniec cyklu, tuż przed spodziewaną miesiączką. Wielkie było jej zdziwienie, jednak lekarz właśnie tak jej to tłumaczył: druga owulacja w trakcie jednego cyklu :shock:
moony - 2011-01-24, 13:14

A dlaczego się tak dzieje? Od czego to zależy?
priya - 2011-01-24, 13:18

moony, tego nie wiem. Z tego co mówiła ta znajoma (jej lekarz znaczy się) wynika, że zależy to raczej od ... no właśnie od niczego, od przypadku. Może ktoś tu coś wie na ten temat?
Velana - 2011-01-24, 21:54

Dlatego chyba warto zafundowac sobie zestaw testow owulacyjnych. Planujac pierwsze dziecko skorzystalam z nich i udalo sie za piewszym razem ;-)

Kiedys przeczytalam ze niektorzy lekarze twierdza, chociaz ponoc nie jest to potwierdzone zadnymi badaniami, ze kobieta jest zdolna do dodatkowej spontanicznej owulacji w wyniku np. naglego podniecenia, strachu itp. Niezaleznie od aktualnej fazy cyklu.

Lily - 2011-01-24, 22:10

Velana napisał/a:
ze kobieta jest zdolna do dodatkowej spontanicznej owulacji w wyniku np. naglego podniecenia, strachu itp.
Tak, dlatego czasem owulacja następuje zaraz po miesiączce. Pytanie tylko, czy takie jajeczko jest dojrzałe w 100% i nadaje się na ludzi? ;)
Velana - 2011-01-24, 22:36

Nie wiem Lily :-?
Ale w druga ciaza zaszlam w 7 dniu, praktycznie zaraz po skonczonej miesiaczce, a zawsze owulacje miewalam 14-15 dnia cyklu :-/

Lily - 2011-01-24, 22:39

Velana napisał/a:
Nie wiem Lily :-?
Nie no, ja się tylko zastanawiam, czy taka komórka ma szansę na zapłodnienie i rozwój, nie nad tym, czy dziecko będzie zdrowe ;) Nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało.
Velana - 2011-01-24, 22:46

Nie no spoko ;-) Tylko niech mi ktos kiedys zacznie prawic cos o metodzie kalenadarzykowej to... :mrgreen:
Kolejny raz przekonalam sie ze natura nie ma granic. Swoja droga jestem bardzo ciekawa tego trzpiota co tak bardzo chcial przyjsc na swiat. Jakos czuje ze bedzie zaskakiwac mnie cale zycie :-P

arahja - 2011-01-24, 23:04

Lily napisał/a:
Pytanie tylko, czy takie jajeczko jest dojrzałe w 100% i nadaje się na ludzi?


Na ile mi wiadomo, kobieta się rodzi ze swoimi jajeczkami i nie produkuje w ciągu życia nowych, tylko te z rozwoju płodowego dojrzewają. Skoro dojrzewa i jest owulacja, to czemu miałoby być niepełnowartościowe?

gemi - 2011-01-25, 07:48

Ja zrozumiałam słowa Lily w zupełnie innym kontekście. Że ta dodatkowa (czyli nie jedyna) owulacja w cyklu może dać jajeczko, które nie zdąży dojrzeć, skoro uwalniane jest spontanicznie, pod wpływem impulsu. To trochę tak jak ze spadającym z jabłoni zielonym jabłkiem. Co innego, gdy organizm kobiety "sam zaplanował" wcześniejszą, lub późniejszą owulację. Po prostu jakieś okoliczności skłoniły go do hormonalnych zmian prowadzących do dojrzewania jajeczka i jego uwalniania z jajnika.
To takie moje gdybanie oparte wyłącznie o moją dotychczasową wiedzę. Jak mnie to będzie dalej nurtować, to znając moją upartość, będę drążyć temat do skutku ;-)

Velana napisał/a:
Tylko niech mi ktos kiedys zacznie prawic cos o metodzie kalenadarzykowej to...
Velana, to jest metoda z pokolenia naszych babć i matek. Dziś naturalne metody opierają się na bardzo wielu czynnikach podlegających obserwacji. Z resztą na ich podstawie bazują apteczne testy owulacyjne.
Ja znałam momenty wszystkich swoich owulacji pomiędzy dwoma ciążami. A w związku z karmieniem miałam tak nieregularne cykle, że chcąc je zbadać za pomocą testów owulacyjnych, musiałabym wydać majątek w aptece. Dla przykładu: w jednym z cykli owulacja wystąpiła u mnie ok. 32. dnia

Lily - 2011-01-25, 10:43

gemi napisał/a:
Że ta dodatkowa (czyli nie jedyna) owulacja w cyklu może dać jajeczko, które nie zdąży dojrzeć, skoro uwalniane jest spontanicznie, pod wpływem impulsu.
Tak, tak - bo chyba dojrzewanie jajeczka wiąże się z uwalnianiem przez jakiś czas odpowiednich hormonów itd. Wiem, że już się rodzimy z kompletem jajeczek ;)
Velana - 2011-01-25, 14:12

Postaram sie dotrzec do tego fragmentu o tym w ksiazce ktora przeczytalam i dokladnie napisze co oni tam sugerowali. Pamietam jedynie ze to nie jest poparte badaniami.

gemi napisał/a:
to jest metoda z pokolenia naszych babć i matek.

O tak, szczegolnie mojej mamy, ktora twierdzi ze cale zycie jej wystarczyla i miala dwie corki w takim odstepie jakim sobie zaplanowala ;-) , tata pewnie jak zwykle nie mial tu nic do gadania :-P
Dodam ze to metoda wykladana przez zazwyczaj bezdzietne i samotne osoby na kursach przedmalzenskich :-/ . Nasz ksiadz nam tego oszczedzil i sam zaproponowal antykoncepcje bo nie moze byc "co rok to prorok" jak sie wyrazil :shock: i tylko sie z tego wyspowiadaj pozniej dodal :shock: :-P

[ Dodano: 2011-01-25, 15:29 ]
gemi napisał/a:
Dziś naturalne metody opierają się na bardzo wielu czynnikach podlegających obserwacji. Z resztą na ich podstawie bazują apteczne testy owulacyjne.

A dokladnie?
Te ktorych ja uzywalam to byly na poziom hormonu LH w moczu. To chyba raczej trudno zaobserwowac :-?
Planujac pierwsza ciaze prowadzilam zapiski temperatury itd, ale nie bylam pewna i postanowilam kupic te testy dla potwierdzenia swoich obserwacji. Dosyc ze je potwierdzily to jeszcze rozpoznalam wtedy tzw. Mittelschmerz, ktory wczesniej jakos mi umykal i nigdy nie wiedzialam ze to wlasnie to. Od tamtej pory tez zaczelam latwiej rozpoznawac dni plodne. Ale jesli ktos faktycznie nie chce zajsc w ciaze to lepiej sie zabezpieczac albo zostac abstynentem :mrgreen:

gemi - 2011-01-25, 15:46

Velana, chodziło mi bardziej o związek przyczynowo skutkowy. Skoro hormon pojawia się w moczu, to występuje on zawsze obok innych objawów, które można spokojnie zaobserwować.
Dziwię się postawie księdza, który zasugerował antykoncepcję w formie umyślnego grzechu. Może to świadczyć o jego nikłej wiedzy na temat NPR. Nie dziwię się więc, że większość ludzi ma później tak małe zaufanie do własnego ciała.
Jestem naprawdę skomplikowanym przypadkiem jeśli chodzi o cykle. Do tego stopnia, że przez kilka lat lekarze wmawiali mi bezpłodność i wciąż nakłaniali do poważnego leczenia hormonalnego, które poturbowało moje zdrowie. Okazało się, że rzetelna wiedza połączona z obserwacjami była w moim przypadku o niebo skuteczniejsza. Bo właśnie jestem w końcówce drugiej bezproblemowej, zaplanowanej ciąży :-)

Velana - 2011-01-25, 20:30

gemi mysle ze nie jedna kobieta pozazdroscilaby Tobie takiej wiedzy o swoim ciele, chociaz jak piszesz kwestia wiedzy i obserwacji. Dobrze ze to piszesz, przekaze kilku moim kolezankom ktore to samo uslyszaly od lekarzy :-/ i lecza sie hormonalnie.

Co do ksiedza to mnie ta wypowiedz wprost zszokowala. Dlugo myslalam nad tym. Doszlam do wniosku ze on chyba NPR uwaza za cos bardziej pomagajacego zajsc w ciaze ale juz nie koniecznie jako skuteczna metode antykoncepcyjna.
Powiedzmy ze stosunek odbyty zostal zaraz po miesiaczce, do regularnej owulacji zostal jeszcze tydzien, plemniki zyja sobie do czterech dni (ponoc moga nawet do 5 :shock: ) no i teraz wydarza sie cos nieoczekiwanego, kobieta sie stresuje, owulacja nastepuje wczesniej i zachodzi w ciaze. I nawet ona moze zdac sobie sprawe z wczesniejszej owulacji ale zajscie w ciaze nie jest juz od niej zalezne bo czasu nie cofnie. A gdzie tu jeszcze te wyzej wspominane nadprogramowe owulacje ;-)
Mysle ze jemu o to wlasnie chodzilo.

MartaJS - 2011-01-25, 20:41

Podwójna owulacja zdarza się ponoć podczas kuracji hormonalnych, ew. po odstawieniu pigułek antykoncepcyjnych. Ale to ponoć bardzo rzadkie zjawisko. Większość tzw. podwójnych owulacji to chyba sytuacje, w których owulacja w normalnym terminie z jakiegoś powodu nie następuje (chociaż pojawia się np. śluz szyjkowy i inne objawy), opóźnia się i pojawia się kilka dni przed spodziewaną miesiączką. Kobieta może to odbierać jako dwie owulacje. Dlatego skuteczność naturalnych metod opiera się jednak na obserwacji wielu objawów.
koko - 2011-01-25, 22:16

MartaJS, mnie też się zdaje, że częściej występuje opisana przez ciebie sytuacja. Koleżanka miała ogromne problemy z cyklem miesiączkowym (zresztą pierwszą miesiączkę wywołano u niej w 19 roku życia), kilku lekarzy niezależnie od siebie stwierdziło, że dzieci raczej mieć nie będzie. Dziś ma 2 dorosłych synów, z czego jeden począł się w trakcie ( :-? ) miesiączki.
Wydaje mi się, że może skoro np. stosując antykoncepcję hormonalną występuje taka "niby-miesiączka" chociaż de facto cyklu nima, to czemu miałaby nie występować u kobiety nie stosującej antykoncepcji, ale mającej rozregulowany cykl, niezależnie od owulacji?

gemi - 2011-01-26, 07:20

Velana, no to mamy podobne odczucia co do wypowiedzi tego księdza.
Podobno wiele "nieplanowanych" dzieci powstało właśnie po miesiączce lub w jej trakcie, kiedy to trudno jest jeszcze zaobserwować ewentualne objawy nadchodzącej płodności. Dlatego dni przed nazywa się okresem niepłodności względnej. Dopiero po owulacji (którą już mozna spokojnie prześledzić) następują te pewne niepłodne dni.
A wiedza to skutek mojej niepohamowanej ciekawości na temat siebie. Bo doszło do mnie, że żyję na tej ziemi jakieś dwadziścia kilka lat i jeszcze tylu rzeczy o sobie nie wiem :oops: Jeśli masz ochotę, to podeślę Ci na priva źródła, z których korzystam.

Marta, mam dokładnie tak, jak piszesz. Na moich wykresach wyraźnie widać, że pierwsze symptomy wcale nie są owulacją (brakuje określonego schematu wzrostu temperatury). Mój organizm jakby szykuje się, ćwiczy. Zazwyczaj po tygodniu, dwóch mam tę właściwą owulację.
Ale wciąż się zastanawiam, czy może dojść do owulacji podwójnej. Jeśli tak, to jak w takim przypadku wygląda cykl jeśli chodzi np. o krwawienie i plamienie... No to mam zagwozdkę.

Ale nam się piękny OT zrobił. Choć z drugiej strony nasze wypowiedzi mogą co nieco rozjaśnić w temacie wykonania testu ciążowego :->

arete - 2011-01-26, 09:54

Aisha, szczyt śluzu występuje zwykle przed owulacją właśnie po to, aby plemniki miały szansę doczekać się na komórkę jajową. To że nie widzisz śluzu w czasie owulacji nie oznacza, że go nie ma na szyjce. Ból owulacyjny nie oznacza dokładnego momentu pęknięcia pęcherzyka, może się pojawić po uwolnieniu komórki jajowej. Wg mnie wszystko jest u Ciebie w porządku.
gemi - 2011-01-26, 09:59

Aisha, trochę mało danych, bym mogła coś stwierdzić. Więc możemy pogdybać. Ile dni trwają Twoje cykle? I czy ten 17.dzień jest pierwszym bez zaobserwotylko wanego śluzu (obserwacja zewnętrzna / wewnętrzna) ?
w większości przypadków samo pojawienie się śluzu nie oznacza jeszcze owulacji. Szczytem jest zazwyczaj faza wysychania, która u Ciebie może się pokrywać akurat z bólem w jajniku.

MartaJS - 2011-01-26, 11:06

Aisha napisał/a:
otóż - śluz pojawia się około 13 dnia cyklu. Jest ok. Odnotowuję to jako owulację. Natomiast ból, kłujący, rozrywający ból w jajniku pojawia się.. około 17 dnia cyklu.. bez śluzu zupełnie.. ból ten trwa około pół dnia, kilka godzin.. jak na to patrzycie?


Moim zdaniem bez temperatury nie da się za wiele powiedzieć. Ale śluz jak najbardziej może się pojawiać przed owulacją. Nie owulacja steruje śluzem, tylko wysoki poziom estradiolu, który poprzedza owulację. Sama owulacja może być już po szczycie estrogenowym, czyli po szczycie śluzu.

MartaJS - 2011-01-26, 13:11

A okres występuje zwykle kiedy, 13-15 dni po szczycie śluzu czy 13-15 dni po bólu jajnika?
Polecam mierzenie temperatury, naprawdę wtedy wszystko ładnie widać. Ja notowałam trzy czynniki - śluz, temperaturę i nastrój (pluszak czy żyleta) ;-)

koko - 2011-01-26, 15:11

Aisha jeszcze libido ;-)
gemi - 2011-01-26, 15:21

Aisha, czyli ten ból w Twoim przypadku wygląda na poowulacyjny, szczególnie, że pojawia się stale po lewej stronie. Może warto, byś się wybrała do dobrego lekarza i dla spokojnego sumienia omówiła z nim tą sprawę.

A pomiary temperatury faktycznie mogą Ci wiele podpowiedzieć.

Velana - 2011-01-26, 20:00

A zmiany położenia szyjki macicy?
Macie jakies doswiadczenia w badaniu sobie samej? Ja nigdy tego nie robilam ale ciekawam czy trudno to wybadac.

[ Dodano: 2011-01-26, 21:03 ]
gemi napisał/a:
podeślę Ci na priva źródła, z których korzystam

Tak poprosze, jesli znajde kiedys czas :roll: to chetnie sie wczytam :->

MartaJS - 2011-01-26, 21:08

Macałam sobie szyjkę, wyraźniejsze były zmiany miękka/twarda niż położenie. Ale ta szyjka jakoś mi się nie zgadzała nigdy. Może kwestia wprawy.
maga - 2011-01-26, 21:59

Velana napisał/a:
gemi napisał/a:
podeślę Ci na priva źródła, z których korzystam


Tak poprosze, jesli znajde kiedys czas to chetnie sie wczytam

Też poproszę. Jak czytam, co wiecie o swoim ciele to aż mi wstyd, że moja wiedza taka mizerna :oops:

agninga - 2011-01-26, 22:18

nie wiedziałam że pod takim tematem kryję się o wiele więcej ;-) myślałam, że tu faktycznie kącik porad kiedy zrobić test ciążowy ;-) ale że coś długi na taką poradę się wydawał to weszłam ;-)

z hibiskusem też nie wiedziałam - ale jakoś nie pijam szczególnie,
dobrze wiedzieć na zaś :-)

nie wiem czy było - ale za to na polepszenie śluzu siemie lniane jest dobre (picie) a do owulacji można brać mielonego wiesiołka. Z ziołowych preparatów regulujących cykl jest castagnus (ja brałam zanim zaczęliśmy starania (1 cykl) i potem w drugim cyklu zaszłam, ale trudno powiedzieć czy coś poprawił z samą płodnością bo wcześniej nie próbowaliśmy ;-) ) - to ma szerokie spektrum głównie na dolegliwości przed i miesiączkowe.

gemi - 2011-01-27, 08:14

agninga, uściski za Twój głos w sprawie :*

u mnie szyjka sprawdzała się jako jeden z pewniejszych objawów. badałam ją pod kątem:
- miękka / twarda
- opuszczona / uniesiona
- otwarta / zamknięta
Przy czym ten ostatni parametr stał się dla mnie po porodzie zdecydowanie mniej miarodajny i zapisywałam jego obserwacje bardziej jako ciekawostkę.

maga, Velana, wszystkiego można się nauczyć (to tak jak z przyswajaniem i wdrażaniem tutejszej forumowej wiedzy)
no więc zaczynam rozsyłanie :-)

koko - 2011-01-27, 09:15

Kurczę.... naprawdę robiłyście sobie takie świństwa przed poczęciem dziecka? ;-)
A poważnie: dobrze, że są metody, dzięki którym kobieta lepiej może poznać swój cykl. Zastanawiam się tylko, czy w przypadku osób, którym trudniej przychodzi pogodzić się z tym, że w kolejnych cyklach do zapłodnienia nie dochodzi, badanie wszystkich objawów nie nakręca takiej wiecie....słynnej nerwowej spirali, kiedy życie zaczyna być podporządkowane poczęciu, a mąż wybiega ze środka zebrania do domu, bo żona wysłała alarmowego smsa, że "TRZEBA TERAZ!" (sorry za zdanie wielo, wielokrotnie złożone). Taka nerwówa z kolei jeszcze bardziej zmniejsza szanse na dziecko. Może przesadzam, bo nie byłam w sytuacji i nie musiałam sprawdzać u siebie płodności, ale wydaje mi się, że nerwy, stres i brak spontantu (jakież to banalne) jednak w dużym stopniu wpływają na nieudane próby poczęcia dziecka.

agninga - 2011-01-27, 11:21

koko - fakt że wiele dziewczyn wchodzi w temat samoobserwacji dopiero w momencie jak zaczyna się starać - wcześniej kojarzy się to raczej dość "kościelnie" i nie bierzemy takiej metody na poważnie jako sposób na rozpoznanie płodności = odkładanie/unikanie poczęcia. Ja też trafiłam na ten temat jak zaczęłam myśleć o dziecku, choć wcześniej miałam jakieś pojęcie o podstawowych objawach płodności i tabletek nie "jadłam" kilka lat. (aż dziwne że nie wpadliśmy :mryellow: ) .
Zaczęłam stosować NMRP ( naturalne metody rozpoznawania płodności - taką nazwę preferuję :-) ) właśnie z powodu pierwszego przedrostka i po porodzie też cały czas się obserwuję stosując metodę niemiecką (jedna z metod NMRP) i mam do tego zaufanie. Szyjka jest dodatkowym parametrem i nie wydaję się niczym szczególnym ;-)
Faktycznie po porodzie jest mniej miarodajna w kwestii otwarta-zamknięta ;-)
Dla starających się jest jednak dość istotnym parametrem bo po pierwsze - szczyt śluzu,ze szczytem szyjki może się "rozjeżdżać" co ma wpływ na ocenę okresu płodnego.
Co do określania "najlepszego" momentu to kwestia dialogu pary, czy do tego podchodzą na luzie - choć pewnie po dłuższym czasie nikt nie jest na luzie (czego nie doświadczyliśmy - może z racji mojego przygotowania? biorąc pod uwagę moje 34 lata w czasie starań, nie chciałam tego zostawiać "losowi" - mężowi mówiłam tylko jak się sam zainteresował, czy teraz mam płodne ;-) )

aha - gdzieś tu był wątek o metodach naturalnych!

gemi - 2011-01-27, 11:26

koko, ja jestem zdania, że nie szkodzi sama wiedza, tylko jej wykorzystanie. Niestety znam pary, które pasują jak ulał do Twojego opisu... Jednak wiele par zachowuje się właśnie w ten sposób niezależnie od tego, czy kobieta prowadzi obserwacje, czy korzysta z testów owulacyjnych, hormonalnej kuracji, czy też wróżki.

Ja na samą myśl o zaplanowanym seksie dostaję drgawek, więc nie przywiązuję wagi do celowania w daty. Jednak na koniec cyklu, mając przed sobą kartę obserwacji, lubię dowiedzieć się dlaczego się udało / nie udało :-) Wtedy upewniam się, że ze mną, z moim zdrowiem i znajomością ciała jest wszystko ok.

koko - 2011-01-27, 11:42

gemi zgadzam się z tobą. Wiedza jest potrzebna, ale jeśli babki stają się jej niewolniczkami, to kanał i nic dobrego z tego nie będzie. Właśnie ta desperacja w staraniach jest najgorsza i - jak chyba wcześniej pisałam - potwierdza to fakt, że wiele teoretycznie niepłodnych par zachodzi w ciążę po adopcji dziecka, kiedy spada z nich napięcie.
agninga - znowu odwołam się do Agrawal, która pisze, że po 30-tce może i nie ma już szałowego szczytu płodności, ale emocjonalnie właśnie wtedy jest najlepszy czas na rodzenie dzieci, przechodzenie ciąży i sam poród.
Ja nie zakładałam, że w konkretnym cyklu zajdę w ciążę, albo że stanie się to w jakimś tam odstępie czasu. Myśleliśmy po prostu o tym, że chcielibyśmy mieć dziecko, że natura jest od nas mądrzejsza i że kiedy będziemy najbardziej zdrowi/płodni/przygotowani, to ono się pojawi. Może dzięki temu nastawieniu synek począł się szybciej, niż moglibyśmy przypuszczać i tym bardziej wiadomość o jego obecności sprawiła nam wielką radość.

gemi - 2011-01-27, 11:55

koko napisał/a:
Ja nie zakładałam, że w konkretnym cyklu zajdę w ciążę, albo że stanie się to w jakimś tam odstępie czasu. Myśleliśmy po prostu o tym, że chcielibyśmy mieć dziecko, że natura jest od nas mądrzejsza i że kiedy będziemy najbardziej zdrowi/płodni/przygotowani, to ono się pojawi. Może dzięki temu nastawieniu synek począł się szybciej, niż moglibyśmy przypuszczać i tym bardziej wiadomość o jego obecności sprawiła nam wielką radość
jakbym o nas czytała :-D
koko napisał/a:
po 30-tce może i nie ma już szałowego szczytu płodności, ale emocjonalnie właśnie wtedy jest najlepszy czas na rodzenie dzieci, przechodzenie ciąży i sam poród.
z drugiej strony jest zdecydowanie ciężej fizycznie. No, ale widać, że jakaś równowaga musi być ;-)
MartaJS - 2011-01-27, 13:12

Może da się wydzielić rozmowy o obserwacjach i NPR w odrębnym wątku?

Ja się obserwowałam przede wszystkim żeby nie zajść (ok. 1,5 roku), ale jednocześnie żeby się przygotować na zajście - znać swój organizm, wiedzieć że wszystko jest ok, jak działa itp. Nie był to żaden "zaplanowany seks", nie czuliśmy się niewolnikami obliczeń. Po prostu jak zdecydowaliśmy, że chcemy mieć dziecko, to przestaliśmy przejmować sie dniami płodnymi czy niepłodnymi - a w płodne dni i tak libido jest wyższe ;-) Chociaż fakt, gdyby nam się przez dłuższy czas nie udawało, to pewnie mogłoby się zrobić nerwowo - mam znajomych, którzy już drugi rok się starają i pewnie na dobre by im wyszło, gdyby rzucili w diabły te wykresiki, wyjechali w góry i wypili po lampce wina.

agninga - 2011-01-27, 23:37

w ogólnych było kiedyś o npr hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=1012

a lampkę wina to jak najbardziej ;-)

gemi - 2011-01-28, 07:25

z tym wydzieleniem i doklejeniem do wątku wskazanego przez agningę to bardzo dobry pomysł. Napiszę zaraz do , która jest moderatorką działu.
sylv - 2011-02-16, 12:07

Dziewczyny, czy któraś z Was jest zarejestrowana na 28dni.pl i może mi pomóc w pierwszych krokach i intrpretacji wykresu?

Dzięki piękne z góry! :-D

MartaJS - 2011-02-16, 12:20

Ja mam tam konto, chociaż nigdy nie wrzucałam żadnych swoich danych. Może coś doradzę.
Alispo - 2011-02-16, 18:47

sylv-a nie wolisz Fertility Friend,dla mnie jakis fajniejszy,i interpretuje za free w vipowskie dni.
agninga - 2011-02-17, 13:58

sylv - ja jestem na 28 dni stale ;-)
zaraz wyślę ci na priv namiary

[ Dodano: 2011-02-17, 14:02 ]
z tego co wiem na ff serwis nie jest aż tak rozbudowany - tutaj masz wybór kilku metod no i zawsze ktoś chętnie doradzi. Ja płacę za konto (nie jest to jakoś dużo), a z grona "przyjaciółek" zawsze jakieś gratisowe miesiące się trafią..
Jest też karta ciąży (imo mało użyteczna ale ok że coś takiego jest)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group