wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek niemowlęcy - smoczek

olgasza - 2007-09-02, 17:46
Temat postu: smoczek
Drogie mamusie i tatusiowie! Mam pytanie, czy dajecie/dawaliscie swym niemowlakom smoczek jako uspokajacz? A jesli tak, to od kiedy, a jesli nie, to jak sobie radziliscie z potrzeba ssania malucha?

Bo u nas jest tak, ze Marianka najchetniej spedzilaby caly dzien przyssana do piersi. Jedno karmienie to tak 40 minut, z czego 20 intensywnie ssie, a potem to juz przysypia i dudla tylko jak sie jej przypomni ;-) I kiedy probuje ja odessac, to przez 2 minutki jest spokoj, ale jak uswiadomi sobie, ze nie ma juz w buzi sutka, to zaczyna kwękać i ssac wlasne piąstki...
Czasem ja uspokoi spacerek na raczkach, ale na krotko.
No, i zastanawiam sie, czy jej czasem nie podac smoczka, bo nie wydaje mi sie zeby byla glodna, tylko ze po prostu potrzebuje ssac...
Ale moze mi sie tylko wydaje?
jak jest u was?

gosiabebe - 2007-09-02, 17:51

ja Majce daje smoczek i nie widze w tym nic złego i ona jest spokojniejsza i ja mam z nim większy komfort.Teraz Maja zasypia już tylko ze smoczkiem ,a jak zaśnie to go wypluwa ,zauważam ,ze powoli sama dorasta do tego żeby się z nim rozstać ,ale jak była młodsza to częsciej go uzuwała i naprawdę sie sprawdził :-P
pao - 2007-09-02, 17:56

gabryśka to cały czas ssała, bo dla niej cyc był priorytetem. smoczka nie miała i nie było takiej potrzeby.

ula woli spać niż cyckać, ale i dla niej nie widzę potrzeby smoczka.

dla mnie smoczek to niepotrzebny wynalazek i zawsze sie dziwie jak widzę go w małych buźkach :)

olgasza - 2007-09-02, 18:05

pao napisał/a:
gabryśka to cały czas ssała, bo dla niej cyc był priorytetem. smoczka nie miała i nie było takiej potrzeby.


no,ja rozumiem, ze cyc to priorytet, ale ja tez czasem potrzebuje cos zrobic, a z mloda przy cycku ciezko. Jak ty to godzilas pao?
Karmisz przy kompie? A co z wyjsciami z domu i wyjazdami?

Ja tez nie jestem jakas wielka fanka smoczka, ale to karmienie co 10 minut juz mnie zaczyna meczyc i wkurzac , a wiadomo, ze zmeczona matka to zla matka ]:->

pao - 2007-09-02, 18:09

jak gabi była mała nie miałam internetu ;)

ale tez nie było kłopotu, bo jak zasnęła (a zasypiała wyłącznie przy cycu) to odkładałam (baaardzo delikatnie) to robiłam swoje :) jakoś wspólnie ustaliłyśmy rytm i żadnej z nas niczego nie brakowało :) a miałam co robić bo pracę pisałam a potem sie broniłam :) i jakoś dałyśmy rade :) wieczorem to jak Gabi zasypiała to ja rozważałam co dalej w pracy napisać :)

Capricorn - 2007-09-02, 18:22

u mnie nigdy nie było smoczków.
orenda - 2007-09-02, 19:55

My mieliśmy smoczka do około 1 roku i 5 miesięcy. Mi bardzo zależało na nauce Liwii samodzielnego spania i smoczek nam bardzo w tym pomógł. Jak była mniejsza smoczek był częściej w buzi, a im bardziej rosła to tylko do zasypiania wieczorem. Jednak uważam, że trochę był nadużywany, bo budziła się w nocy, kiedy smoczka nie miała w buzi. Z jednej strony to był "ułatwiacz", z drugiej "utrudniacz", bo odkąd oduczyliśmy ją smoczka przesypia cała noc ciągiem i się nie przebudza.
Ja mam niską tolerancję na płacz dziecka (mam to z domu) i dla mnie na początku był zbawieniem. Choć moim ideałem jest dziecko cały czas na piersi bez smoka, to jednak ja tak nie potrafiłam.
Jeśli chodzi o zęby, bo niektórzy mają wątpliwości o wykrzywianie przez smoka. Li miała zęby od 4 miesiąca i reszta sukcesywnie jej wyrastała i dość szybko. Do tej pory nie zauważyłam, żeby jej się wykrzywiły od smoczka.

Capricorn - 2007-09-02, 19:58

orenda napisał/a:

Ja mam niską tolerancję na płacz dziecka


no, ale dzieci bez smoczków to nie są jakieś wyjce nieskończone. :D spokojnie można wypracować rozwiązania bezsmoczkowe.

pao - 2007-09-02, 20:34

wiesz, jakoś nie dostrzegałam by moje córy jakimiś wyjcami były... ale mazdy pewne rzeczy inaczej odbiera. u nas po prostu nie było potrzeby i nie zamierzam tego zmieniać :)
orenda - 2007-09-02, 20:39

Teraz bym jednak spróbowała inaczej lub przeczekać te płacze. A wtedy byłam początkująca i wszystkim prawie przerażona.
pao - 2007-09-02, 20:44

niewątpliwie jeśli dziecko już jest do smoczka przyzwyczajone to teraz zmiany wprowadzać może być trudniej.choć z drugiej strony: różnie to być może...
Tobayashi - 2007-09-02, 20:51

U nas smoczek jest od początku i nie chcę dorabiać do tego żadnej filozofii. Nie można wszystkich dzieci równać, są różne sytuacje i różne potrzeby. Jeżeli jest potrzeba, czemu nie skorzystać z wynalazku?
Ewa - 2007-09-02, 21:11

Gabryś używał smoczka tylko do 2-go miesiąca. Miał bardzo silną potrzebę ssania, a ja okropne problemy z brodawkami. Gdy moje piersi doszły do siebie smoczek poszedł w kąt. Gabryś nawet tego nie zauważył. Z Natanielem już było trudniej, bo był wyłącznie na piersi tylko przez pierwszy miesiąc, a od 3-go miesiąca już wyłącznie na butli. Potrzeba ssania więc nie bardzo zaspokojona i wszelkie próby rezygnacji ze smoczka były okupione dzikimi wrzaskami. Później smoczek był właściwie na co dzień, prawie 24 godziny. Teraz myślę, że intuicyjnie wyczuwał stres mamy i w ogóle ciężkie chwile w naszym życiu i ten smok był mu bardzo potrzebny. Gdy zamieszkaliśmy w nowym domku wszystko się jakoś unormowało, a Nati całkiem spokojnie dał się przekonać, że "dydek" będzie wyłącznie do spania. Co do wad zgryzu, to naprawdę lekka przesada z tym smoczkiem. Gabryś miał "dyda" 2 miesiące a wadę zgryzu ma już przy mlecznych. Nati "dydka" ma do tej pory a ząbki póki co proste. Moja bratanica smoczka nie miała, a wadę zgryzu tak dużą, że jeżdżą z nią specjalnie do Wrocławia, bo u nich nie znaleźli ortodonty, który by się podjął leczenia. Naprawdę różnie z tym bywa i trudno akurat kierować tym aspektem w sprawie smoczka.
kłapouchy - 2007-09-02, 22:19

Tomcio obecnie nie ssie już smoka, w ogóle zakładałam jeszcze będąc w ciąży, że mu go nie podam, ale w szpitalu kazali mi go odstawić na 24 godziny od piersi ze względu na żółtaczkę, a maluszek miał tak silną potrzebę ssania i tak było mi go szkoda, że uległam. Potem dostawał w domu smoczek b. rzadko jedynie w kryzysowych sytuacjach, kiedy płakał i nic innego już nie skutkowało. Na przełomie 2-3 miesiąca kiedy odkrył piąstki zapomniał o smoczku (pewnego dnia się kapłam, że mały od dwóch tygodni nie miał smoczka w buzi ;) ), wszystko potoczyło się więc bardzo naturalnie. Dzięki temu, że nie ssie smoka wciąż chce ssać pierś, mimo, że od początku mam duże problemy z pokarmem i cały czas jest to karmienie mieszane z przewagą butelki. Pamiętam jak rodzina, znajomi, pediatrzy, położne środowiskowe zamiast mnie wspierać w walce o laktację cały czas powtarzali, że z tego i tak nic nie będzie, bo jak je z butelki, to odrzuci pierś - dawali mi góra miesiąc, obecnie leci już szósty miesiąc a Tomcio nadal chętnie ssie pierś :) myślę, że gdyby inaczej zaspokajał potrzebę ssania to by ją dawno odrzucił. To prawda, że każde dziecko jest inne, różne też są sytuacje, jeśli nie masz problemu z naturalnym karmieniem myślę, że możesz spróbować podać małej smoczka uważając, by nie przekształciło się to w wygodny sposób do uciszenia malucha (znam takie sytuacje - mama wciska smoka zanim dziecko zdąży otworzyć buzię), kiedy małą zacznie bardziej interesować zewnętrzny świat potrzeba ssania nie powinna być już tak duża, wiem po nas - na początku Tomuś najchętniej wisiałby na piersi cały czas, obecnie domaga jej się jedynie gdy jest głodny, zmęczony, zdenerwowany itp.
majaja - 2007-09-03, 05:55

U nas smoczek w domu był, zakładaliśmy, że jak bardzo będzie trzeba, to damy. Próbowaliśmy zresztą stosować, głownie na spacerze, bo Miron był z tych dzieci co strasznie wyją przez godzinę zanim zasną, a potem broń boże się zatrzymać, na mrozie to kłopot. Tyle że Miron pluł nim na odległość, nie uznawał gumy z której nic nie leci.

Olgasza, ja rozumiem twój dylemat, Miron był małym koszmarkiem, ani zjeść ani się umyć, bo wiecznie przy cycu, jadłam rozgotowane pyzy ziemniaczane bo nic innego nie dawał mi przygotować. Około 5 miesiąca zaczęłam go ze sobą tachać wszędzie na lężaczku, do łazienki, kuchni, dawało się coś zrobić, gotowałam zupę, a Mały obok trzeba było gadać, śpiewać a najlepiej i tańczyć, ale wytrzymywał trochę bez cyca. Jakby chciał smoka to bym mu dawała.

gosiabebe - 2007-09-03, 06:56

neoaferatu napisał/a:
Ząbki mleczne nie wykrzywią sie od smoczka, natomiast wady zgryzu ujawniają się kiedy zaczynają wychodzić zęby stałe - gdzieś 6 lat i więcej. Źle ukształtowany zgryz spowoduje że zęby stałe nie ustawią się prawidłowo.


moja siostra i brat karmieni byli butelką ,a smoczków uzywali do 3 roku życia i mają "proste zgryzy" ,ja byłam na piersi i smoczka nie miałam i mam krzywy więc nie ma reguły szczególnie ,że w dzisiejszych czasach smoczki napewno są lepsze jakościowo niż te 30 lat temu.

ja nie czuje sie gorszą matką dlatego ,że daje Majce smoczek i żadne negatywne komentarze na temat mojego postępowania tego uczucia u mnie nie wzbudzą. Nie jestem Matką Polką i nie mam zamiaru udowadniania sobie i innym ,że jestem idealna jako matka- bo nie jestem. Dlatego olgasza, musisz zadać sobie pytania - czy jeżeli dasz dziecku smoczek będziesz się czuła gorsza od tych które nie dają? czy zle się poczujesz słuchając ich negatywnych komentarzy na ten temat?czy masz zamiar być idealną matką w każdym calu nie myśląc osobie?(chodzi mi o tą sytuacje którą opisałaś,że dziecko ciągle chce ssać) i pamiętaj przy tym ,że
olgasza napisał/a:
zmeczona matka to zla matka

ajanna - 2007-09-03, 07:17

Weronice nie dawałam smoczka,bo bałam się o karmienie. karmiłam ją przez 3 lata, ale nauczyła się ssać kciuka. bardzo trudno było jej się odzwyczaić- udało się dopiero pod koniec przedszkola :shock: . chłopcom daję smoczki od 3. tygodnia, kiedy bardzo marudzą i do zasypiania. Igor, w przeciwieństwie do Olafa, prawie nie chce ssać piersi i obaj b chętnie ssie smoczka, trudno mi teraz ocenić, co jest skutkiem, a co przyczyną. jeśli będę miała kolejne dziecko, dam mu smoczka, jeśli będzie taka potrzeba i laktacja się unormuje :->
- 2007-09-03, 07:44

Kurczę, dzieci są różne i trudno doradzić. Napiszę tylko jak u nas było. Obyło się bez smoczka, ku naszej uciesze bo nie chcieliśmy go dawać Jag. Daliśmy się namówić rodzicom, żeby kupić takowy awaryjnie, ale jak raz daliśmy go Jag to nie wiedziała o co nam chodzi i dobrze :)
Ja karmiłam przez pierwsze 3 tyg piersią na żądanie, Jag miała dni, gdy cały dzień siedziałam na kanapie, a były dni gdy były przerwy. Różnie, ale na pocz tak raczej to jest. Jednak w okolicy skończonego miesiąca, czy miesiąca i pół zauważyłam u Niej wyraźny rytm czuwania, spania itd więc wprowadziłam dla nas rytm dnia, że Jag jadła tylko po przebudzeniu, nie usypiałam Jej nigdy piersią (czasem może w ciągu półtorarocznego czasu karmienia może udało Jej się zasnąć przy piersi, ale może z 3 razy). Jakimś fuksem Jag nie domagała się żadnego uspokajacza, w sumie cały czas z Nią byłam albo ja albo Jac, gadaliśmy do Niej, śpiewaliśmy itd, była baaaardzo spokojnym dzieckiem i d dziś płacze tylko jak się gdzieś porządnie rąbnie :) Tak więc może to taki typ co to nie potrzebował uspokajacza? Paluszka trochę pchała do buzi, ale było to w czasie wychodzenia zębów i starałam się podsuwać Jej wtedy gryzaki, jakoś krótko bardzo to trwało

wydaje mi się, że to ważne aby szukać powodu rozdrażnienia a nie wciskać smoka, jeśli dziecko ma sucho i najedzone to może sie Mu nudzi? Warto ponosić po domu, pokazać różne rzeczy, pohuśtać w rękach, potańczyć, pośpiewać.. :)

Marcela - 2007-09-03, 07:50

Moje dziecko za to jest takim typem, który zasypia wyłącznie przy piersi. Zdarzyło się może kilka razy, że mała zasnęła nie przy piersi. Wcale nie jestem z tego zadowolona :-| .
W rozpaczy dałam jej smoczek kilka razy, ale odmówiła. Bawi się nim i tłucze się krawędzią w czoło, do buzi nie chce. Najgorzej, że każde zdenerwowanie ma ochotę "leczyć" piersią. W sumie to ja jestem takim żywym smoczkiem :-/

Cytrynka - 2007-09-03, 07:56

U nas Domiś nałogowo ssał smoka odkąd skończył miesiąc. Nie chciał się ode mnie odessać, a moje piersi już nie wytrzymywały gryzienia, ssania, mlaskanie, dziamgania. Mieliśmy duży problem by go odzwyczaić od smoka. Przez niespełna dwa lata ciągle latał ze smokiem w buzi, chwilowe zniknięcie "przyjaciela" wywoływało spazmy. Dodam, że Julcia jako dwulatka zaczęła podwędzać bratu smoka. Dodam, że wcześniej nie była nim zainteresowana. Mieliśmy w związku z tym trochę problemów.
Adaś nie używa, kilka razy próbowałam mu dać (z tego samego powodu, dla którego dałam Domisiowi), ale się nie przyjął. Dziś cieszę się, że przetrwaliśmy ten najtrudniejszy okres bez smoczka. No i lepiej się wychodzi na zdjęciach bez smoka w pyszczku.
No i wszystki moje dzieci najchetniej usypialy przy cycu.

dort - 2007-09-03, 09:36

smoczki zostały wymyslone, aby pomóc maluszkom karmionym butelka zaspokoić potrzebe ssania, czyli takich ktore nie maja mozliwosci zrealizowac tej potrzeby w naturalny sposób (potrzeba ta jest bardzo silna w pierwszych miesiacach zycia)

dlatego dziecko karmione piersia nie potrzebuje smoczka

a ten argument ze niby dziecko mniej placze, gdy ma smoczek to tylko taki stereotyp - czesto widac rozwzeszczane dzieciaki ze smoczkiem w buzi i takie spojone, ktore nawet nie wiedza, ze smoczek istnieje

jezeli chodzi o zęby to jest niebezpieczne tzw. patologiczne ssanie smoczka, czyli uzywanie go gdzies powyzej 2 roku zycia, wtedy istnieje niebezpieczenstwo powstawania nie tylko wad zgryzu ale i wymowy (niestety, coraz czescie spotka sie takie dzieciaki w poradni logopedycznej)
Oskarek nie dostawał smoczka i nie byl jakims rozplakanym dzieckiem

hans - 2007-09-03, 09:41

U nas takie urządzenie nie zadziałało...Iza sama zadecydowała ;-) wypluwała i już, po kilku próbach daliśmy sobie i dziecku spokój :-)
pao - 2007-09-03, 12:44

Cytat:
takie spojone, ktore nawet nie wiedza, ze smoczek istnieje


no ja mam takie :)

Humbak - 2007-09-03, 13:11

olgasza napisał/a:
I kiedy probuje ja odessac, to przez 2 minutki jest spokoj, ale jak uswiadomi sobie, ze nie ma juz w buzi sutka, to zaczyna kwękać i ssac wlasne piąstki...

olgasza, a czy jej piąstki wystarczą czy woła Ciebie? co robisz kiedy ją odkładasz (śpiącą czy nie?) i widzisz że je piąstki?

malina - 2007-09-03, 14:04

U nas tesciowa nauczyła Zu ssac smoczek - ja 2 tyg po porodzie wrociłam na zajecia,Zuzia nigdy nie wisiała na cycu,najadała sie w ciagu 10-15 min i wypluwała.Na poczatku jadła co 2-3 godz i na tyle chodziłam na poczatku na zajecia ale czesto było tak,ze po chwile przed moim powrotem zaczynała popłakiwac,wtedy dostawała smoczek i wytrzymywała jescze poł godz.Noszenie,bujanie w wozku nie pomagało wiec tesciowa,a pozniej moja mama czuły sie bezpieczniej majac pod reka dyda.Pozniej uzywała tylko do zasypiania,potem rozstała sie z nim bez zalu - przegryzła i wyrzuciła do smieci :-)
bojster - 2007-09-03, 17:26

Nigdy się nie zastanawiałem nad sensem lub bezsensem dawania dziecku smoczka, dopóki (ponad pół roku temu) nie przeczytałem doniesienia o badaniach, wg których smoczek zmniejsza ryzyko śmierci łóżeczkowej. To chyba „trochę” ważniejsze niż wady zgryzu, które i tak same ustąpią jeśli się nie będzie podawać smoczka do zbyt późnego wieku.

Artykuł znalazłem oryginalnie na onecie, ale już go tam nie ma, podaję więc dwie inne notki na ten temat:
hxxp://www.maluchy.pl/aktualnosci/121
hxxp://ratownictwo.blogspot.com/2007/01/smoczek-zapobiega-mierci-eczkowej.html

pao - 2007-09-03, 17:50

Cytat:
wg których smoczek zmniejsza ryzyko śmierci łóżeczkowej


cóż, badania badaniami... jeśli prawda jest, że za śmierć łóżeczkową najbardziej odpowiedzialne są szczepienia to smoczek staje sie drugoplanowy ;)

Humbak - 2007-09-03, 17:56

Byłam właśnie u lekarki która mówiła że kiedy dziecię jest malutkie to raz że wystarczy mu 15-20 minut żeby wypić ok.90% mleczka z cycusia a dwa że ma bardzo silną potrzebę ssania którą trzeba jakoś zaspokoić i smoczek jest tu super. Z tego względu dobrze jeśli dziecko ma bardzo silną potrzebę ssania dać mu smoczka. Jeśli dziecko aż tak silnej potrzeby nie ma nie będzie chciało smoczka i uda się bez niego. I czasem jest tak że dziecko akceptuje kształt jednego smoczka a innego nie.
Jedyne co warto pamiętać to o uważnej obserwacji malucha i kiedy widzimy że już wyrósł z tej aż tak silnej potrzeby oduczyć go od tego.

bojster - 2007-09-03, 18:13

pao napisał/a:
Cytat:
wg których smoczek zmniejsza ryzyko śmierci łóżeczkowej


cóż, badania badaniami... jeśli prawda jest, że za śmierć łóżeczkową najbardziej odpowiedzialne są szczepienia to smoczek staje sie drugoplanowy ;)


Co nie zmienia faktu, że lepiej jest nie szczepić i dawać smoczek niż szczepić i nie dawać smoczka... :roll:

olgasza - 2007-09-03, 18:20

dzieki wszystkim za opinie. Humbak, twoj ostatni post to istny miod na moje rozterki :-)
zwlaszcza, ze mloda dzisiaj znow mi zrobila maraton karmieniowy - dzisiejszy rekord zyciowy - godzina i piec minut przy piersi. Gratulujemy ;-)
kazda proba odessania konczyla sie kwekaniem i noszenie na rekach pomagalo na 5-10 minut ( a jakos nie mam pomyslu, jak inaczej zająć dwutygodniowe dziecko).
A zatem sprobujemy smoczka chyba, bez poczucia winy, choc rzecz jasna z umiarem...
Najwyzej sie nie sprawdzi.

gosiabebe, cudne jest to zdjecie Majki z arbuzem przy suwaczku :-)

Humbak - 2007-09-03, 18:42

Olgasza, cieszę się że mogłam pomóc :-) U mnie jest to samo tylko że mój smoczkiem pluje dalej niż widzi... i żąda cyca 24h/dobę i tak sobie siedzę z małym przy cycu, leżę z małym przy cycu, bywało że chodziłam... :roll:
Teraz powolutku oduczam już chyba 3 tydzień. Je, gdy ciamka a śpi odkładam. Oczywiście królik się budzi - początkowo od razu z płaczem. Na początku podchodziłam od razu potem prawie od razu... aż pewnego dnia zauważyłam że on nie płacze tylko krzyczy tzn jego płacz był krzykiem, wołaniem. Jak 'zawołał' 2-3 razy dopiero wtedy zaczynał 'płakać'. Przychodzę zanim zacznie płakać. I do cyca i odkładam gdy zaśnie.

Pisałam, że na początku wogóle nie spał? Potem po parę minut, teraz bywa że zaśnie na 0.5-1 godziny :-) a po obudzeniu oglądanie z gulganiem, obserwacją grzechotki nad główkę (bo już i tak bywa) to 5-20 minut, więc uważam że jest dobrze.

olgasza napisał/a:
a jakos nie mam pomyslu, jak inaczej zająć dwutygodniowe dziecko

Ja po każdym jego obudzeniu kładę go i sprawdzam na ile ma ochotę się bawić. Mówię do niego, robię różne dźwięki, prykam, kląskam itd, grzechoce przed oczami grzechotką (z buźką namalowaną), biorę na ręce, przytulam do siebie i mówię, zmieniam światła zapalone w mieszkaniu - raz tu raz tam gra światłocieni go interesuje. Jak wcale nie chce się bawić od razu do cycusia, ale jak dobrze zjadł i dobrze spał (niekoniecznie długo) to chce się bawić.

Mam nadzieję że jakoś uda się wybrnąc z tego cycuisowego maratonu :-D

kasienka - 2007-09-03, 19:00

olgasza, ja kupowałam niedawno butelki(będę musiała chodzić na zajęcia prawdopodobnie, po parę godzin) kupiłam te, które polecała Daga, Tommee Tippee. Smoczek tej butelki wygląda jak sutek(no, taki trochę dłuższy :mrgreen: ) i jak dziecko pije, to on się wyciąga, tak jak brodawka w trakcie ssania.

Widziałam tej firmy smoczki uspokajacze, ponoć są w kształcie, który nie zaburzy odruchu ssania piersi i nie wpływa negatywnie na zgryz itp.Jeśli Emil będzie jęczydło-cycadło, a ja będę już miała luz z mlekiem, to pewnie kupię właśnie takie smoczek. Zuzia nie dostawała smoczka i w efekcie ja była smoczkiem 24h, rozumiem, jak to może być męczące.

ajanna - 2007-09-04, 01:07

olgasza: my używamy tych butelek i smoczków Tommee Tippee - są chyba tylko na allegro:
hxxp://www.allegro.pl/item215135115_tommee_tippee_smoczki_uspokajajace_0_biale.html

kasienka - 2007-09-04, 08:45

Dokładnie o te mi chodziło.

[ Dodano: 2007-09-04, 09:45 ]
Ale to nie ja je sprzedaję, jakby co ;)

olgasza - 2007-09-05, 11:17

kasienka, no wlasnie mialam spytac, czy to ty ;-)
ajanna, dzieki za linka.
Tak sie zastanawiam, czy inwestowac w te smoki, bo jak wczoraj sprobowalismy z normalnym, to mloda nie wykazala wielkiego entuzjazmu i po chwilce go wyplula. I tak ze 3 razy, wiec chyba niezbyt jej podszedl...
Jak widac bede sie musiala pogodzic z rola zywego smoczka...
Ale za to dzisiaj odpadl jej pepek :mrgreen:

pao - 2007-09-05, 11:25

no to gratulacje z odpadnięcia ;)

a co do żywego smoczka to nie jesteś jedyna ;)

Humbak - 2007-09-05, 11:55

Ja pępek kubusia zatrzymałam na pamiątkę :mryellow:
Olgasza, metodą zasypia - odkładam - budzi się - usypiam i tak w kółko mały zasnął dziś na ponad godzinę w wózeczku - horyzonty mi się otworzyły... czego życzę i tobie... my też bez smoczka choć decyzją kubusia nie moją ;-)

pao - 2007-09-05, 12:01

Ula ma swój talizman, to w nim pępowinkę zamknęłam :)

a co do smoczkowania: cycuś, dziecko zasypia, to odkładamy :) i tak mam mała w bujaczku, czasem ję pobujam (a od czego są nogi ;) ) a ja mam luz:) jak sie obudzi to cycuś i znów bujaczek :)
no i spi mi tak już o 10 :) zdążyłam pranie zrobić, na wegedzieciaku posiedzieć, zjeść coś :)

ale i tak najlepiej śpi sie na spacerach, w chuście :D

DagaM - 2007-09-05, 12:36

pao napisał/a:
a co do smoczkowania: cycuś, dziecko zasypia, to odkładamy :) i tak mam mała w bujaczku, czasem ję pobujam (a od czego są nogi ;) ) a ja mam luz:) jak sie obudzi to cycuś i znów bujaczek :)
no i spi mi tak już o 10 :) zdążyłam pranie zrobić, na wegedzieciaku posiedzieć, zjeść coś :)
tak trzymać! :-D
Ja w tej chwili robię właśnie za żywy smoczek, więc mogę posiedzieć na wegedzieciaku :mryellow:
Natomiast gumowy smoczek funkcjonował u nas bardzo krótko, do usypiania, a od dwóch tygodni Nina juz nie akceptuje smoka. Usypiamy ją nosząc i nucąc. Wiem, że ta metoda nie jest najlepsza, ale u nas sie sprawdza, a przy tym mam siłownię za darmo 8-)

pao - 2007-09-05, 12:46

Cytat:
a przy tym mam siłownię za darmo


nooo... ja byłam zaskoczona tym jak mi się łapki wzmocniły po gabryśce... no ale ona ważyła 6 kilo mając 6 tygodni...

rosa - 2007-09-05, 14:40

smoczka nie dawałam, butelki też nigdy - nie miałam potrzeby, dla mnie to nienaturalne. nawet nie miałam kupionych takich akcesoriów.

olgasza mój Szymon jadł godzinami, ja czytałam książkę podczas karmienia, albo robiłam na szydełku, zależy która pierś to była. tak było przez 4 m-ce, ale nie pracowałam, nie gotowałam, miałam urlop na studiach, więc mogłam sobie na to pozwolić :-)

olgasza - 2007-09-05, 15:27

he, widze ze ten watek sie przeradza w grupe wsparcia dla "zywych smoczkow" :-) )
Ja sie dzis dodatkowo zestresowalam, bo zaczelam czytac "Jezyk niemowlat" i tam pani doradza odejscie od karmienia na zadanie na rzecz "łatwego planu" czyli karmienia co 2-3 godziny i ustalenia noworodkowi programu dnia. A u nas program dnia to chyba ostatnia rzecz, generalnie jestesmy zywymi obiektami "na żądanie". Wiec sie troche pogubilam, ale i tak nie potrafie byc obojetna na kwekanie mojej malej cycoholiczki...
rosa, tez juz zaczelam czytac z nudow, musze jeszcze tylko opanowac karmienie na siedzaco, bo na razie karmie tylko na lezaco ( na siedzaco mloda sie prezy i jakos bardzo nam niewygodnie), a jak juz bede mogl asiedziec przy kompie, to w ogole bylby luz...

pao - 2007-09-05, 15:52

a ja mam małą przy cycu i klawiaturę/ monitor przed oczami :)

nadrabiam zaległości w anime ;)

DagaM - 2007-09-05, 15:59

olgasza, kup sobie poduszkę do karmienia. Ja kupiłam takiego rogala, na allegro i dzieki temu mogę czasem usiąść przed komputerem i pisać dwoma rękoma, a Ninusia leży na poduszce i je, albo ciamka.

Co do Tracy Hogg, w akcie desperacji też przeczytałam. I tak, moja bratowa stosuje ten plan, chociaż fazy aktywności to ja tam u nich nie widziałam, bo jej córcia (dzisiaj kończy miesiąc) tylko je (10-20 min na każde karmienie) i śpi. To jest bardzo małowymagające dziecko, a bratowa nigdy nie narzekała na brak pokarmu, więc karmi co 3 godziny.

U nas "Łatwy Plan" nie sprawdził się, bo Nina miała problemy z zasypianiem, co wyglądało tak, że zamiast spać przez te pół godziny do godziny (wg planu), Nina przez ten czas była usypiana, a tu juz zaczynał się jakby następny 3 godzinny cykl łatwego planu. Do tej pory Nina prawie w ogóle nie spi w ciągu dnia.
Co do karmienia co 2-3 godziny, ok, mozna to wprowadzić jeżeli już ustabilizowała Ci się laktacja. Zazwyczaj do 6 tygodni od porodu karmi się tak często jak dziecko potrzebuje i tym samym ustala się cały proces laktacji.

alcia - 2007-09-05, 16:48

Ja przy Kai starałam się nie używać (nie kupowaliśmy nawet, ale dostaliśmy niestety w prezencie od osoby, której nie dawanie dziecku smoczka wydawało się nieludzkie :roll: ). Musieliśmy sie jakoś wspomóc przy nauce samodzielnego zasypiania - wtedy smok poszedł w ruch... ale tylko na jakieś 3 tygodnie. Potem do kosza - i tyle.

Przy Lence też nie zamierzamy używać. Kupiliśmy jadąc na wakacje - tak na wszelki wypadek, jakby w dordze było ciężko itp. Ale jak zaszła potrzeba, Lenka nie wiedziała co ma z nim robić (w sumie - ku naszej radości). I na tym się skończyło. Teraz nie zamierzamy jej podawać, nawet jak nam czasem ciężko.

Uważam, że można się wspomagać smoczkiem w bardzo uzasadnionych sytuacjach, kiedy dziecko płacze godzinami, chciało by ssać przez 3/4 doby, a przecież trzeba czasem obiad ugotować, czy drugie dziecko wykąpać...
W innych wypadkach tzw. potrzeba ssania u dzidzi, to po prostu potrzeba bliskości i chcę ją dziecku zapewnić, przysatwiając do piersi, dając się ssać ile wlezie, przytulając i "rozmawiając" :) (a nie proponując silikonowego przyjaciela)

Humbak - 2007-09-05, 17:11

DagaM napisał/a:
kup sobie poduszkę do karmienia

ja też kupiłam hehe taką zwykłą w ikei :-> kładę sobie na nim kubusia i on sobie ssie :-)

A mi ta książka pomogła - umiem rozpoznać już różne rodzaje płaczu i okrzyków, wiem kiedy coś go boli a kiedy przyśnił mu się zły sen. Wiem dlaczego się wierci przy cycusiu. I ustalanie okresów aktywności nam wychodzi - cykl jest zawsze no ale nie z zegarkiem:
kuba idzie spać, budzi się z płaczem, sprawdzam czy ma czystą pieluszkę i czy chce się bawić jak marudzi zabawiam czasem sam światek ogląda i to jest ten okres aktywności jak tylko płacze to znaczy że się nie wyspał albo głodny dostaje cycusia lulu i do łózeczka :)
i tak w kółko a o której godzinie - co za różnica :-)

a co do karmienia - tak jak pisała DagaM

Wicia - 2007-09-05, 21:16

bojster napisał/a:
Co nie zmienia faktu, że lepiej jest nie szczepić i dawać smoczek niż szczepić i nie dawać smoczka...

My szczepiliśmy i smoczka nie dawaliśmy. Była za to pierś na zawołanie, zawsze i wszędzie. Zdaję sobie jednak sprawę, że nie każda mama ma na to ochotę. W pierwszych miesiącach ja prawie nie sypiałam było na zmianę karmienie i pilnowanie czy dziecko się nie dusi ;-) Szybko jednak zaufałam Karolince, spała na brzuszku (to też potencjalne zagrożenie śmiercią łóżeczkową) i okazała się być bardzo silną. Prawie od urodzenia sama przekręcała główkę więc nie było problemu. Ciekawe bojster kto sponsorował te badania, może przemysł smoczkowy... :roll: Jakoś mnie to nie przekonuje. Dzieci, które nie mają ani piersi ani smoczka zaspokajają się kciukiem i to wydaje mi się bardziej naturalne.

Humbak - 2007-09-05, 21:23

Mój zaspokaja się rączkami, obślinia je a potem marznie bo są lodowate...
Karolina - 2007-09-09, 12:09

Nie widzę nic złego w smoku. Mia dostaje tylko na zasnięcię, sama wykrzywia bużkę jak nie chce. Nie uważam go za kawał okropnej gumy, jak wszystko na świecie może być korzystnym ułatwieniem albo niekorzystnym nawykiem. Po prostu trzeba ustalić normalne granice jego użytkowania. Co zrobić jak dziecko wrzeszczy przy piersi, bo mleczko leci a ono chce tylko possać a nie jesć?
Wogóle na czym polega to psucie zgryzu? Chyba na tym, że dziecko 24h ssie tego smoka to do póżnego wieku. Wiadomo, ze jak zęby wychodzą to smoczek precz, ale wcześniej wydaje mi się bezpieczny.
Z Tymkiem czekałam aż skonćzył 1,5 miesiąca, dziecko ryczało mi na rękach przed zasnięciem, wykręcało przy piersi albo ssało 40 minut. A Mia, która ma smoka od 2 tygodnia życia normalnie zasypia sama, a jak jest trochę gorzej to na rękach ze smoczkiem. Też wierzyłam, ze zaburzy odruch ssania ale nic takiego się nie stało. Ona wie po prostu, ze smok to smok a pierś to pierś. Mamy zwykłego Nuka.

DagaM - 2007-09-10, 18:23

Karolina napisał/a:
Też wierzyłam, ze zaburzy odruch ssania ale nic takiego się nie stało. Ona wie po prostu, ze smok to smok a pierś to pierś.
Też tak uważam.
kasienka - 2007-10-05, 19:21

Kontynuując temat...jakich smoczków używacie? Oczywiście pytanie do tych, którzy używają ;)

My kupiliśmy tommee tippee, ale z taką końcówką jak te aventu chyba, Emilowi zupełnie nie podszedł...potem kupiłam jeszcze normalny, chyba nuka, z klasyczną końcówką...Też tak średnio, ale bardziej mu pasuje...
widziałam jeszcze takie
hxxp://www.allegro.pl/item252359106_tommee_tippee_smoczki_uspokajajace_0_rozowe.html
i się zastanawiałam, ale końcówka jest w sumie chyba podobna do tego, który mu nie podszedł..

Karolina - 2007-10-05, 19:52

Z przezroczystym smokiem dziecko wygląda jak mały mutant ;-) Swego czasu Tymuś dostał podobny ale nie mogłam patrzeć na to...
U nas Nuk, w sumie jest ok.

bojster - 2007-10-05, 19:58

Karolina napisał/a:
Z przezroczystym smokiem dziecko wygląda jak mały mutant ;-)


Gorzej niż coś takiego? ;-)
hxxp://browndailysqueal.com/archives/baby_ugly_pacifier-t.jpg
hxxp://www.flatrock.org.nz/news/assets/pacifiers.jpg
hxxp://babygearguru.com/wp-content/uploads/2007/03/baby-pacifier.jpg

kasienka - 2007-10-05, 20:45

bojster, zakupiłeś już taki model? :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
A ten ostatni jest śmieszny, w ogóle dzieciaczki zabawanie wyglądają, jak są takie owinięte, nie?

Lily - 2007-10-05, 20:47

:mrgreen: lepszy niż mr green :)
bojster - 2007-10-05, 20:54

kasienka napisał/a:
bojster, zakupiłeś już taki model?


Jeszcze nie doszliśmy do tego etapu zakupów. Na razie kupiliśmy ciężki sprzęt, na gadżety przyjdzie czas. ;-)

Karolina - 2007-10-05, 21:28

kasienka napisał/a:
w ogóle dzieciaczki zabawanie wyglądają, jak są takie owinięte

?!

kasienka - 2007-10-05, 21:40

Karolina, w kocyk owinięte :D wyglądają tak pociesznie :)

A tak a propos, znalazłam jednak fajny kocyk w domu i Emilowi jest wygodniej w nim, niż w tym flanelkowym-pieluszkowym, choć tak ściśle nie zawijam go, bo się buntuje i wkurza...Mia się nie wkurza na unieruchomienie rąk?

Karolina - 2007-10-05, 21:50

To było tak, że jak już się uspokoiła na rękach, widziałam, że zaraz zaśnie dopiero wtedy ją zawijałam. Potem jak przywykła to latwiej było.
PS Kasia, dostałaś te maile ode mnie?

kasienka - 2007-10-05, 21:53

Karolina, odpisałam Ci!
ajanna - 2007-10-05, 22:25

Kasienka: my próbowaliśmy Chicco bodajże i były dla chłopców za duże, teraz używamy Tommee Tippee i oni wyglądają z nimi jak glonojady :lol:
eenia - 2007-10-05, 22:44

U nas avent.
Karolina - 2007-10-06, 14:03

Sorry Kasia, zaraz zaglądam na skrzynkę :oops:
zina - 2008-02-18, 23:46

Odswiezam smokowy temat :-)
Wlasnie jestesmy na etapie rozwazania smoczka dla Klary.
Do tej pory myslalam o tym wynalazku nienajlepiej ale kiedy juz dwa razy w taksowce musialam jej dawac kostke mojego palca na uspokojenie (co bardzo jej pomoglo) naprawde powaznie sie zastanawiam zeby jednak sprobowac.
Poza tym w nocy budzi sie co chwile i ssie piers co 1,5 godz i wydaje sie byc czyms bardzo podirytowana.
Pakuje sobie raczki do buzi i bardzo szybko wkurza bo oczywiscie nie ma jeszcze nad tym pelnej kontroli. Wtedy zaczyna szybko sapac i prychac z irytacji az do momentu przystawienia do piersi i tak do rana.
Nie wiem czy czekac do jej skonczonego miesiaca bo widze ze sa hxxp://www.boots.com/shop/product_details.jsp?productid=1071935&classificationid=1042457]smoczki dla maluszkow od urodzenia.

alcia - 2008-02-19, 00:31

zina napisał/a:
Nie wiem czy czekac do jej skonczonego miesiaca bo widze ze sa smoczki dla maluszkow od urodzenia.

są takie smoczki, jednak odradza sie stosowanie w pierwszym mies. życia ze wzgl. na ryzyko zaburzenia ssania u maluszka (smoczek ssie się bardzo płytko, dziecko może później źle łapać pierś), później jest to na tyle utrwalone, że ryzyko maleje.
Poza tym się nie wypowiadam, bo ogólnie przeciwna jestem, ale sama wiesz lepiej czy rzeczywiście jest potrzeba.

gosiabebe - 2008-02-19, 10:29

jeżeli dziecko dobrze nauczyło się chwytac pierś smoczek nie powinien przeszkodzic w karmieniu
Karolina - 2008-02-19, 18:28

alcia napisał/a:
smoczek ssie się bardzo płytko, dziecko może później źle łapać pierś

zależy jaki smok - Tommy Tipee robi głębokie, Mia ma od tygodnia życia i nie miała problemu.

zina - 2008-02-19, 19:06

Karolina napisał/a:
zależy jaki smok - Tommy Tipee robi głębokie, Mia ma od tygodnia życia i nie miała problemu.

hxxp://www.bobosklep.pl/product_info.php?products_id=4910]Taki rodzaj wlasnie zamowilam, czy masz taki sam?

Karolina - 2008-02-20, 10:01

U nas takich nie było, chyba mają nową kolekcję...my mamy taki

[ Dodano: 2008-02-20, 10:02 ]
Taki zwykły, podobny do Nuka, ale głębszy gdzieś o 7mm.

szo - 2008-02-20, 11:55

Może i ja sie dołączę do rozmowy.
Moja Kaja dopiero od pół miesiąca używa smoczek, ponieważ był problem z zaakceptowaniem przez nią niektórych modeli aż wreszcie moja koleżanka podarowała nam 2 szt. AVENT , które miała z USA i zaskoczyło.
Całe szczęście :-D ponieważ przemawia do mnie fakt odzwyczajania dziecka od smoczka a nie od kciuka, który ma zawsze przy sobie.
Mam od nie dawna 2 dzieci i obserwuje różnice jakie są miedzy nimi w okresie niemowlęcym. Np. Jovan ( starszy syn ) miał być dzieckiem wychowywany bez smoczka daliśmy radę tylko do 3 miesiąca życia ;-) dobrze ssał pierś itp. i równie fajnie zniósł moment rozstania się na zawsze ze swoim " przyjacielem "
A przed oczami mam jego kolegę z którym chodził do przedszkola do starszaków ( 5 lat ) kiedy ten chłopczyk kiedy czuł się nie pewnie lub był zmęczony, szedł do kąta odwracał się plecami do dzieci i ssał kciuk :-| .
Wiedziona doświadczeniami z lat wcześniejszych bez obaw wprowadziłam Kaji ( 5 miesięcy ) smoczek :-D Może i w tym przypadku rozstaniemy się z nim bezproblemowo.
A w swoich poszukiwaniach smoczka " idealnego " natknęłam się na jeszcze fajny smoczek firmy NUBY imitujący sutek matki podczas ssania

dort - 2008-02-20, 13:46

szo napisał/a:
Całe szczęście :-D ponieważ przemawia do mnie fakt odzwyczajania dziecka od smoczka a nie od kciuka, który ma zawsze przy sobie.


nie ma żadnej reguły co do ssania kciuka - Oskarek nigdy nie miał smoczka i jakoś nie ciągneło go specjalnie do ssania kciuka - także nie musiałam go niczego oduczać

szo napisał/a:
A przed oczami mam jego kolegę z którym chodził do przedszkola do starszaków ( 5 lat ) kiedy ten chłopczyk kiedy czuł się nie pewnie lub był zmęczony, szedł do kąta odwracał się plecami do dzieci i ssał kciuk :-| .

tak czasami dzieci radza sobie a raczej nie radzą z emocjami - dorośli mogą obgryzać paznokcie a dzieci ssać kciuk lub np. bluzkę

alcia - 2008-02-20, 14:47

Moje obie dziewczyny są chowane bez smoczka i też nie ma problemów ze ssaniem palców (Lena miała fazę na ssanie palca, zaczęłam się tym martwić i jak zwykle niepotrzebnie, bo przeszło samoistnie po tygodniu, bez żadnych akcji z mojej strony). Do ssania jest cycuś, kiedy głód przyciśnie. I tyle.
zina - 2008-02-20, 14:52

alcia napisał/a:
Do ssania jest cycuś, kiedy głód przyciśnie. I tyle.

No wlasnie, zgadzam sie :-)
Kiedy jednak mam uczucie ze moj cycek sluzy do mietoszenia (niekiedy co godzine) to nie sadze ze chodzi tutaj glod.

alcia - 2008-02-20, 15:07

zina napisał/a:
Kiedy jednak mam uczucie ze moj cycek sluzy do mietoszenia (niekiedy co godzine) to nie sadze ze chodzi tutaj glod.

wtedy trzeba już intuicją się kierować. Może chodzić o potrzebę bliskości - nie warto tego smoczkiem rozwiązywać. Może chodzić o zwiększenie potrzeb żywieniowych - wtedy dziecko dużo więcej ssie, by mleczka więcej sie produkowało - tutaj też rozwiązanie sprawy smoczkiem tylko problemów przysporzy. A może chodzić o dużą potrzebę ssania - wtedy niech mama decyduje, czy lepiej smoczek, czy może dziecku częściej cyca zapewnić.

dynia - 2008-02-20, 15:10

Ehhh...z tym smoczkiem to nie jest taka prosta sprawa.Jaga była dzieckiem totalnie bezsmoczkowym nigdy nie używała nawet nie próbowalismy jej dawać.Ten wybór o niedawaniu był dla nas oczywisty bylismy całkowice antysmoczkowi.Jaga mogła całymi dniami wisiec na cysiu ,ja nie musialam nic innego robic tylko ja karmiłam i czytałam sobie jednoczesnie ,jednym słowem sielanka.No ale z Ziemkiem jest już inna historia ,on uzywa smoka w chwilach kryzysowych nie moge pozwolić mu na wielogodzinne cycanie z racji tego,że jest też Jagoda ,która wymaga ode mnie uwagi i Ziemek spiacy u cyca to model niewykonalny przynajmniej dla nas .Usypiam go dajac mu piers zawsze ale pod koniec ,kiedy już jest prawie całkowicie w objeciach Morfeusza ,próba wyciagnięcia cyca konczy sie natychmiastową pobudka dlatego dokonuje wtedy podmianki na smoczek i młody sobie spi a ja moge ten czas wykorzystać inaczej niz leżąc bezwładnie na wyrku,robiąc np dla niej obiad ;-)
szo - 2008-02-20, 18:14

alcia napisał/a:
wtedy niech mama decyduje, czy lepiej smoczek, czy może dziecku częściej cyca zapewnić.


Również jestem tego zdania, każda matka wie co jest najlepsze dla jej dziecka, ile jest kobiet np. w Polsce to tyle opinii na ten temat i każdy powinien być traktowany z osobna.

[ Dodano: 2008-02-20, 18:24 ]
dynia napisał/a:
Usypiam go dajac mu piers zawsze ale pod koniec ,kiedy już jest prawie całkowicie w objeciach Morfeusza ,próba wyciagnięcia cyca konczy sie natychmiastową pobudka dlatego dokonuje wtedy podmianki na smoczek i młody sobie spi a ja moge ten czas wykorzystać inaczej niz leżąc bezwładnie na wyrku,robiąc np dla niej obiad ;-)


Ja jestem w podobnej sytuacji, więc doskonale cię rozumiem ;-)

[ Dodano: 2008-02-20, 18:27 ]
dort napisał/a:
szo napisał/a:
Całe szczęście :-D ponieważ przemawia do mnie fakt odzwyczajania dziecka od smoczka a nie od kciuka, który ma zawsze przy sobie.


nie ma żadnej reguły co do ssania kciuka - Oskarek nigdy nie miał smoczka i jakoś nie ciągneło go specjalnie do ssania kciuka - także nie musiałam go niczego oduczać


To należy Ci pogratulować :!: :mryellow:

[ Dodano: 2008-02-20, 18:30 ]
dort napisał/a:
szo napisał/a:
A przed oczami mam jego kolegę z którym chodził do przedszkola do starszaków ( 5 lat ) kiedy ten chłopczyk kiedy czuł się nie pewnie lub był zmęczony, szedł do kąta odwracał się plecami do dzieci i ssał kciuk :-| .

tak czasami dzieci radza sobie a raczej nie radzą z emocjami - dorośli mogą obgryzać paznokcie a dzieci ssać kciuk lub np. bluzkę


Zgadzam się z Tobą bez dwóch zdań i jestem tego świadoma.

Karolina - 2008-02-20, 20:47

Moim zdaniem smoczek jest bardzo dobrą rzeczą do gryzienia gdzy dziecku idą zeby bo przecież nie każde potrafi utrzymać gryzaka - a z czasem, kiedy dziecko nauczy się samo trzymać w raczce różne przedmioty mozna smoka ograniczać. U nas z reguły jest już przed zaśnięciem, w czasie snu ( Mia jest na maxa smoczkowa jak śpi). Dziecko przecież ciąge coś w tej buzi mieli, paluszki przestają być przydatne, kiedy mocno potrafi zacisnąć szczęki, to po prostu staje się bolesne. Ja tam się rozgrzeszyłam, zimą wszyscy się nudzą, siedzą w domu nie ma co robić, przyjdzie wiosna i dłuugie spacery, smok przestanie być potrzebny :-P
szo - 2008-02-20, 22:37

Też racja.
zina - 2008-02-26, 21:39

No i mam zapas smoczkow na chyba pol roku ale Klara ssala przez minutke moze i wyplula.
Potem agresywnie przyssala sie do mojego palca ktory ssie juz trzeci wieczor z rzedu, wtedy bardzo sie uspakaja i prawie zasypia. Jak palec wyciagam wkurza sie i irytuje, normalny wnerw sie jej wlacza :-/
Nie slyszalam o takiej metodzie i boje sie zeby jej nie zranic buzi...Ciagle bede probowala z tym smoczkiem bo przy najwiekszym placzu nasze dziecko ma tak starszna potrzebe ssania ze widac jej desperacje przeogromna a przeciez dopiero co skonczyla ssac mleko mamy :-/
Wymiekam czasem przy niej...

pidzama - 2008-02-27, 09:58

Zina
My tez zgromadzilismy chyba wszystkie rodzaje smoczkow:-) a mlodemu glownie moj maly palec pasowal albo piers; kazda proba smoczka konczyla sie dalekim pluciem:) albo placzem
dopiero w 3 miesiacu, jak zaczal wkladac wszystko do buzi do mu smok podpasowal; uzywamy tylko w kryzysowych sytuacjach; ale np u nas nie da sie uspokoic w sytuacji mocnego placzu...
ponoc dzieci karmione piersia nie lubia smoczkow...

szo - 2008-02-27, 13:20

pidzama napisał/a:
ponoc dzieci karmione piersia nie lubia smoczkow...

chyba nie ma co ufać ogólnie znanym teorią ;-) ponieważ moje dzieci, Jovan do 2 r.ż. a Kaja jest karmione piersią i bardzo potrzebowali i potrzebują smoczusia.
Różnica była tylko w tym kiedy zaczęli go ssać, Jovan miał 3 m. a Kaja 5 m.
A palcem widziałam jak pielęgniarki na porodówce tak dzieci uspokajały :lol:
A wczoraj dowiedziałam się, że chłopczyk z tego samego miesiąca co Kaja ma już 2 dolne ząbki :shock:
Ja chcę ;-) żeby Kaja miała później :mryellow:

dynia - 2008-02-27, 13:29

szo napisał/a:

A wczoraj dowiedziałam się, że chłopczyk z tego samego miesiąca co Kaja ma już 2 dolne ząbki :shock:
Ja chcę ;-) żeby Kaja miała później :mryellow:

Ziemek kilka dni młodszy od Kaji i tez ma2 dolne zębiska(mam nadzieje,ze ich nie będzie próbował ich na mnie) ;-)

majaja - 2008-02-27, 13:36

Ja tam zazdrościłam mamom, których dzieci chciały ssać smoka. Miron na spacerach strasznie się darł, a że to zima porządna była to co i rusz próbowałam go smokiem zatkać, ale on nigdy nie uznawał w buzi niczego co nie do jedzenia.
ajanna - 2008-02-27, 18:57

Zina: my Weronice dawaliśmy ssać nasze palce, smoków nawet jej nie kupiliśmy. potem nauczyła się ssać kciuka i ssała go jeszcze w przedszkolu. trochę się tym wtedy martwiłam, ale teraz się z tego śmiejemy :lol: chłopcy obaj używają smoczków tommy tippee od 2-3. tyg życia do zasypiania i na wlkie płacze
gosiabebe - 2008-02-27, 22:40

syn mojej siostry ( siedem tygodni) też nie chce smoka ,tylko albo pierś ,albo palec mamy :roll: i tak w kólko jeżeli nie ma jednego albo drugiego w buzi to płacze,strasznie mi jej żal bo ciągle się zamartwia ,że coś mu jest a nikt nie wie jak mu pomóc :( teraz widzę ,że moja Majka to był bezproblemowy anioł (choć teraz potrafi dać w kość ;) no i smoczek nadal u nas rulez choć już nie powinien:P )
szo - 2008-02-28, 10:29

dynia napisał/a:
szo napisał/a:

A wczoraj dowiedziałam się, że chłopczyk z tego samego miesiąca co Kaja ma już 2 dolne ząbki :shock:
Ja chcę ;-) żeby Kaja miała później :mryellow:

Ziemek kilka dni młodszy od Kaji i tez ma2 dolne zębiska(mam nadzieje,ze ich nie będzie próbował ich na mnie) ;-)

No kochana życzę Ci z całego serca :-D :!: :!: :!:
Ale muszę nadmienić iż Jovan ( karmiony do 2 r.ż.) był wyjątkowo delikatny ;-)

PiPpi - 2008-05-09, 05:14

przeczytałam wszystkie posty i mimo tego nie wiem co z tym smokkiem :roll: z tym ssaniem u Karolki, ech...zobaczymy i dę do niej się pomilic ;-)
Manu - 2008-05-14, 16:05

Pola nie chciala smoczka a teraz juz nawet nie probuje jej przekonywac bo sie obawiam zapalenia ucha srodkowego.
Karolina - 2008-05-15, 09:50

Manu czy możesz wytłumaczyć jaki to ma związek?
Manu - 2008-05-15, 09:59

nie, ale na wszystkich info po niemiecku, na jakie sie napotykam - z cyklu "za i przeciw" - jest wlasnie ten argument.

[ Dodano: 2008-05-15, 11:04 ]
hxxp://www.babycenter.at/baby/pflege/schnuller_procontra/#6
Man vermutet, dass Schnullernuckeln eine Infektion begünstigt, die vom Mund in die Eustachische Röhre (das ist die Verbindung zwischen Mittelohr und Nasen-Rachen-Raum, auch Ohrtrompete genannt) wandert

magcha - 2008-05-15, 10:09

Po niemiecku nie panimaju... Mieszko nie chciał smoczka (nie leci jedzenie więc po co ssać) ale za to wszystkie pozostałe rzeczy bierze do buzi (najbardziej mu smakuje ręka R. - porobił już siniaki :lol: :lol: )
zina - 2008-05-15, 10:18

hxxp://www.babycenter.ca/baby/dailycare/dummies&pacifiers/]Tu ta sama wiadomosc po angielsku.

Hmmm...nie mialam pojecia o tych zagrozeniach :roll:

Cytat:
This can be partly explained by other life circumstances linked to poor health, such as poor housing and low income, which are factors for many families that use soothers.

:shock: Wiekoszosc uzytkownikow smoczkow jest wsrod biednych rodzin?? Z tym bym sie nie zgodzila.

martka - 2008-05-15, 10:25

no też mnie zszokowała ta informacja :shock:
Manu - 2008-05-15, 11:48

w austrii tez takie dane sa podawane- smoczki w biednych rodzinach- a z tym uchem to przypuszcza sie, ze infekcje z jamy ustnej przenosza sie do ucha i ma to nie powodowac ale ulatwiac wlasnie smoczek.
Karolina - 2008-05-15, 16:43

Kurcze...
bojster - 2008-05-15, 16:50

zina napisał/a:
Cytat:
This can be partly explained by other life circumstances linked to poor health, such as poor housing and low income, which are factors for many families that use soothers.

:shock: Wiekoszosc uzytkownikow smoczkow jest wsrod biednych rodzin?? Z tym bym sie nie zgodzila.


Ale przecież tu jest jedynie napisane, że wiele rodzin, w których używa się smoczka, ma problemy finansowo-lokalowe. Co jest o tyle naturalne, że wiele rodzin ma takie problemy. Równie dobrze można by napisać, że wiele rodzin czytających poranną prasę ma problemy finansowe... :roll:

No i druga rzecz, jakieś teorie typu niedawanie smoczka to raczej fanaberie klasy średniej, która się nudzi i wymyśla, a niższe klasy nie mają głowy do takich rzeczy i robią to, co się zawsze robiło. ;-)

(to wyżej było z przymrużeniem oka, na wszelki wypadek piszę, żeby nie było że jestem zgryźliwy :-P )

Jagula - 2008-05-15, 20:14

bojster napisał/a:

Ale przecież tu jest jedynie napisane, że wiele rodzin, w których używa się smoczka, ma problemy finansowo-lokalowe. Co jest o tyle naturalne, że wiele rodzin ma takie problemy. Równie dobrze można by napisać, że wiele rodzin czytających poranną prasę ma problemy finansowe... :roll: )


W erze smoczka mieliśmy owe :mryellow: problemy ale Radziej i tak nie chciał smoka...w okresie kiedy rosły mu zęby wsadzał paluchy do buzi a przy zmęczeniu miętosił swoje ucho, koło 2 roku przy zasypianiu miętosił moje ucho :roll:
Wydaje mi sie ,że kwestia lubienia lub nie smoka przez dzieci to tak jak z ich temperamentem i chyba nie ma żadnych reguł...

Martuś - 2008-05-15, 20:21

Jaś dostaje smoczek do zasypiania i na podróże, jak chce zasypiać ze smoczkiem (tylko sobie possać), to pluje cycem i uspokaja się, jak smoczek dostaje, czasem najwidoczniej chce się przytulić i wtedy pluje smoczkiem a przyjmuje cyca. Problemy finansowe mamy i mielibyśmy je również, gdybym smoczek wywaliła :P A takimi rewelacjami jak wpływ smoczka na rozwój jakichś chorób bym sie nie przejmowała, człowiek by zwariował jakby tak sie każdą rewelacją i 'najnowszymi badaniami' miał przejmować, niemowlęta zawsze coś ssą, dlaczego niby akurat ssanie smoczka miałoby powodować choroby?? Są też np. badania wg których podawanie smoczka zmniejsza ryzyko SIDS.
bojster - 2008-05-15, 20:31

A nie przyszło tym badaczom do głowy, że może więcej jest chorób w rodzinach, gdzie smoczek nie jest dobrze opłukiwany po tym jak upadł na ziemię? ;-)
Jagula - 2008-05-15, 20:36

albo oblizuje go mama z pruchnicą (to widziałam...) :-|
malina - 2008-05-15, 20:41

Jagula napisał/a:
albo oblizuje go mama z pruchnicą (to widziałam...) :-|

To norma - tak samo jak łyżeczki itd :roll:

Karolina - 2008-05-15, 20:41

Dzieciaki to gorsze rzeczy od smoczka zjadają. Mia na przyklad ma na swoim koncie dwa królicze bobki :-x
Malati - 2008-05-15, 21:27

Karolina napisał/a:
Mia na przyklad ma na swoim koncie dwa królicze bobki :-x


:-)

Mój jak miał jakieś 8 miesiecy zjadł trochę karmy dla tchórzofretek,śmiałyśmy się z koleżanką że wypiął sie juz na wegetarianizm ;-)

renka - 2008-05-15, 22:39

czarna96 napisał/a:
Karolina napisał/a:
Mia na przyklad ma na swoim koncie dwa królicze bobki :-x


:-)

Mój jak miał jakieś 8 miesiecy zjadł trochę karmy dla tchórzofretek,śmiałyśmy się z koleżanką że wypiął sie juz na wegetarianizm ;-)


No, skoro temat rozwinal sie w ta strone to ja napisze, ze wczoraj puscilam Fionke na trawe kolo domu, wystarczyla chwila nieuwagi (czyli cala uwaga przeniesiona na oblizujaca grabki Ronke) i Fionka skubnela troche zaszuszonej bodajze kociej kupy oraz zjadla mrowke (mrowki?)... Generalnie ten skrawek trawy jest raczej czysty, wiec nie wiem jak w tak krotkim czasie udalo jej sie znalezc akurat te kupe... Krolicze bobki to swego czasu byla specjalnosc Ronki - takze kocia karma... O innych rzeczach, ktore mogly znalezc sie w jej buzi (lub teraz w buzi Fionki) wole nie myslec. Te, o ktorych wiem i tak sa dla mnie wystarczajace...

A my ciagle bezsmoczkowe (zas Ronka ciagle kciukowa...). Fionce to nawet nie probowalam dawac smoczka, bo nie mialam takiej potrzeby. Ronce 1-2 razy probowalam na samym poczatku, ale sie nie przyjal.

- 2008-05-18, 17:42

u nas też bezsmoczki
Manu - 2008-06-03, 16:14

nie chcialam dawac smoczka ale Polka sie tak meczy ze dwa dni probowalam ja przekonac do smoka - ale sie nie dala. Biedna sie tak meczy, dzisiaj chociaz juz zaczela regularniej trafiac piastka do buzi i mam wrazenie, ze polknie reke wlasna. Mojego palca juz nie chce ssac a pierś ja czasem denerwuje (bo nie chce mleka).
A o piatej rano zaczyna koncertowac jak nie jest przy piersi - nie placze tylko krzyczy.. :shock:
Macie moze jakies specjalne pomysly? Jak to jest u Bezsmokow???

magdusia - 2008-06-03, 16:36

Manu napisał/a:
Jak to jest u Bezsmokow???

wiszą na cycu ;-)
tak było u nas :-> :-)

Manu - 2008-06-03, 17:24

magdusia napisał/a:
Manu napisał/a:
Jak to jest u Bezsmokow???

wiszą na cycu ;-)
tak było u nas :-> :-)


a my to sie chyba spotkamy - tak? ja rozpieszczam moja coreczke ile wlezie - w oczach rodziny to ja mam totalnego fiola (dziecko bez wlasnego lozka, bez WOZKA, bez smoczka - herezja!) ... z tym ssaniem to obled, moze byc tak, ze wychodza jej ZEBY??

daje jej piers w celach czysto rekreacyjnych - dziumdzianianie, ale nie wyrabiam nad ranem bo mi sie chce cholernie spac i potwornie niewygodnie na boku lezec i to w takiej pozycji wywazonej, ze jak zasne to sie na plecy odwracam a nie na dziecko... Dziecko zaspokoic i samemu sie nie wykonczyc - ekwilibrystyka

Martuś - 2008-06-03, 17:29

Manu, moim zdaniem to teraz już nie ma sensu dawać smoczka, ja założyłam sobie, że smoczek będzie dopóki Jaś nie odkryje własnych rączek, i rzeczywiście, od jakichś dwóch tygodni, odkąd zaczął je coraz namiętniej ssać, już smoczka nie używaliśmy. Czasami wisi więcej na cycu, czasami się frustruje, bo jego ruchy są jeszcze nieprecyzyjne i nie umie dobrze trafić piąstką/gryzakiem do buzi, to mu pomagam. To jest taki okres, że dzieci dużo już by chciały zrobić, a jeszcze niewiele umieją, dociera do nich coraz więcej bodźców, i różne płacze, frustracje są nieuniknione, ale bez sensu moim zdaniem na tym etapie zapychać je smoczkiem, lepiej poczekać, aż dziecko swoją własną piąstkę będzie ssało - ona jest zawsze przy nim, a smoczek niekoniecznie.
Manu - 2008-06-03, 19:59

Martus,dzieki, ja tez pomagam Poli trafic raczka ale samej jej to coraz lepiej wychodzi :-> jakie dokladnie gryzaki?
ajanna - 2008-06-03, 22:23

Manu, Martuś, nie wiem jak u Was będzie, ale właśnie przed własną rączką, którą dziecko zawsze ma przy sobie, chciałabym Was przestrzec. tzn. to nic strasznego, teraz myślę o tym z uśmiechem, ale pamiętam, że długo spędzało mi sen z powiek, to, że Weronika ssała kciuka praktycznie do końca przedszkola :shock: też chciałam ją wychować bezsmoczkowo, ale w trakcie kolek nauczyłam ją ssać :-( mój palec, a potem przerzuciła się na własny kciuk. chłopcom daję smoczki - Olaf mało go ssie, ale Igor jest bardzo uzależniony :-( . niemniej wiem, że potem obu będzie łatwiej się odzwyczaić. syn mojej kuzynki np. przeżył spektakularne pożegnanie ze smoczkiem z okazji 3. urodzin - długo o tym rozmawiali, ustalili taki termin i udało się bez większego problemu :-)
ewatara - 2008-06-03, 23:21

Manu napisał/a:
Jak to jest u Bezsmokow???
super jest !
ja jestem bardzo zadowolona, że nie ma, nie jest i nie było u nas smoczka, przynajmniej jeden problem mniej do oduczania, no i nie ma problemów, że nie będzie płaczu: bo się zapomniało smoczka,że się zgubił, że spadł i jest brudny itd itd

[ Dodano: 2008-06-04, 00:22 ]
ajanna napisał/a:
Weronika ssała kciuka praktycznie do końca przedszkola
:shock: u nas czegoś takiego nigdy nie było, myślę że to juz inywidualnie ...
Martuś - 2008-06-04, 14:47

Ajanna pamiętam o Twojej córce, ale to chyba kwestia tego, żeby uchwycić ten moment, kiedy zaczyna się uzależnienie, Jaś nie był mocno przyzwyczajony do smoka, używał go do zasypiania i samochodu, niedawno zauważyłam, że stopniowo przestaje mu być potrzebny, czasem possie rączkę, często kimnie na cycu, a czasem tak po prostu.. Teraz jest taki etap, że dziecko i tak pcha wszystko do buzi. A co do ssania, to ssać można naprawdę wszystko, ja pamiętam, że jeszcze w wieku 7 lat ssałam swoje włosy, tylko u mnie to był zdecydowanie takie samo uspokajanie znerwicowanego dziecka.
Mi chodzi o to, że skoro dziecka przetrwało już pierwsze, krytyczne miesiące bez smoka, to nie warto mu teraz go podawać.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group