wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Tylko dobre wiadomości - Gratulacje dla Martuś i Tomka :-)

malina - 2008-02-14, 19:32
Temat postu: Gratulacje dla Martuś i Tomka :-)
Spiesze donieść,że dziś o 13.10 urodził się Jaś :-) Ma 53 cm i waży 3410g - od razu przyssał się do mamy :mryellow: Martuś zmęczona ale czuje się dobrze.jeszcze raz serdeczne GRATULACJE!!!
alcia - 2008-02-14, 19:36

malina, super wieści przynosisz! :-D Właśnie myślałam o Marcie i szukałam info co tam u niej.. więc:


Gratuluję przeogromnie, cieszę się, że mamusia tuli już w ramionach swoje upragnione maleństwo!! Cieszcie się sobą i odpoczywajcie. :)

Kreestal - 2008-02-14, 19:36

W końcu Martuś sie doczekała :) Ogromne gratulacje! :)
pao - 2008-02-14, 19:38

super!! wielkie gratulacje dla całej trójki :D
ewatara - 2008-02-14, 19:40

gratulacje i wszystkiego dobrego :)
adriane - 2008-02-14, 19:42

Super, że Jaś już na świecie. Martuś gratulacje ogromniaste :)
mossi - 2008-02-14, 19:49

genialna wiadomość! Gratuluje serdecznie! Tak czułam, że to dziś będzie ;-)
ina - 2008-02-14, 19:52

Gratuluje :-D
siwa - 2008-02-14, 20:02

Wspaniale :-D Martuś ogromne gratulacje :!:
kasienka - 2008-02-14, 20:09

nareszcie, cudownie :) :) :)
Agnieszka - 2008-02-14, 20:17

serdeczne gratulacje :-D

no i zawitał w walentynkowy dzień - dosłowny owoc miłości :-D

martka - 2008-02-14, 20:19

już? ;-)

serdeczne gratulacje, cieszymy się z wami :-D

arete - 2008-02-14, 20:20

No nareszcie Jasiek skończył z tym kunktatorstwem. ;-) Witamy na świecie, Janie Kosmo i gratulujemy świeżo upieczonym rodzicom. :-)
dynia - 2008-02-14, 20:23

Witaj Jasku !!!Gratulacje dla dzielnej mamuski!!!

malina - 2008-02-14, 20:27

Agnieszka napisał/a:
no i zawitał w walentynkowy dzień


Ja już od dawna mówiłam,że On własnie na to czeka ;-)

Capricorn - 2008-02-14, 20:31

ogromne gratulacje!
Malinetshka - 2008-02-14, 20:38

Uf, jak dobrze, że już Jasio na zewnątrz :D Gratulacje wielkie i duuużo zdrówka dla Was i odpoczynku :)
frjals - 2008-02-14, 20:41

Ufff! No nareszcie. :mryellow:
Martuś, super. Czekam na relację, ciekawa jestem jak tam się teraz rodzi w tym Pucku ;-) .

Malati - 2008-02-14, 20:51

Fantastyczne wieści :-) No w końcu Martuś doczekała się swojego maleńkiego Jasia :-)
Ania D. - 2008-02-14, 20:53

Gratulacje!
agaw-d - 2008-02-14, 20:54

Ogromne gratulacje :-D
gosiabebe - 2008-02-14, 20:54

gratulacje :D
Tusia - 2008-02-14, 21:01

Gratulacje! :-D
kamma - 2008-02-14, 22:35

jeeeee!
Gratulacje serdeczne!
witamy, witamy!

babaaga - 2008-02-14, 22:36

och, witaj jasiu:")))))!!!!
Azja - 2008-02-14, 22:39

Nooo, super...Gratuliren dla całej Trójeczki :-D
renka - 2008-02-14, 22:40

Jak milo Jasiu, ze w koncu zechciales opuscic te oaze ciepla i dac nieco ulzyc matce, ktorej pewnie teraz dasz popalic :-P ;)

Gratulujemy :)

Ewa - 2008-02-14, 22:53

Super!!! Witamy Jasiu, mama się w końcu Ciebie doczekała :-D
strzeszynek - 2008-02-14, 23:55

Serdeczne gratulacje!!!
puszczyk - 2008-02-15, 00:11

Witaj Jasieńku! :-D
Wymiary podobne do Weroniki.
No proszę, codziennie nowy wegedzieciaczek, super. :-D

Christa - 2008-02-15, 01:53

No nareszcie!!! :-) Martus, przeogromne gratulacje! Ciesze sie jak cholera, ze nie musisz sie juz meczyc i czekac! :-)

Wklejaj zdjecia!!!

Cytrynka - 2008-02-15, 06:06

Wspaniała wiadomość. Gratulacje.
vlada - 2008-02-15, 07:24

w końcu Jaś postanowił obejrzeć swoich rodziców. ;-) GRATULACJE
PiPpi - 2008-02-15, 07:51

super! miło Jasiu, że się zdecydowałeś ;-) gratulacje :-D
Dorota - 2008-02-15, 07:58

Gratulacje :-D
kofi - 2008-02-15, 08:23

Witaj Jasiu. :-)
Gratuluje rodzicom! :-)

nitka - 2008-02-15, 08:26

co za wysyp wegedzieciakowy :) )) Gratulacje dla Mamy, Taty i Nowego Jasia :) )))
- 2008-02-15, 09:16

Hurra, Hurra! Nareszcie Brawo Jasiu i wielkie gratulacje dla rodziców!! Martuś, dzielna jesteś :D
biechna - 2008-02-15, 09:25

Ufff! Nareszcie jesteś chłopie! :-D
agata - 2008-02-15, 09:43

Gratulacje! Witamy walentynkowego chlopaka!
Lily - 2008-02-15, 10:09

Witam i gratuluję :)
zina - 2008-02-15, 17:37

Po dlugich wahaniach witaj Jasiu :-D Gratulacje dla mamy i duzo sil :-D
magdusia - 2008-02-15, 17:57

Gratuluję i tu :-)
kasienka - 2008-02-15, 18:57

puszczyk napisał/a:
codziennie nowy wegedzieciaczek
:mrgreen:
elenka - 2008-02-15, 21:28

Brawo Martuś. Moje gratulacje przeogromne :-)
DagaM - 2008-02-15, 21:32

Gratulacje Martuś! Wspaniale! :-D
Kamm - 2008-02-16, 06:36

Ogromne gratulacje ! :-D
Martuś - 2008-02-16, 18:52

Witajcie, jestesmy juz w domu, nie wiem, od czego zaczac pisac, bo mam natlok mysli. Porod byl dla mnie bardzo ciezkim przezyciem, powiedzialabym, ze za ciezkim, plakac mi sie chce ilekroc sobie o nim pomysle. Szpital faktycznie spełnia kryteria akcji rodzic po ludzku, ale ja przez caly pobyt tam mialam niestety wyjatkowego pecha do personelu, w czasie porodu rowniez nie czulam zadnego emocjonalnego wsparcia ze strony poloznej, mimo, ze byla fachowa, ale bardzo mi brakowalo z jej strony takiego wsparcie, mialam wrazenie, ze ja w ogole sie nie licze w tym porodzie, a jedynie dobro dziecka. W kazdym razie juz sie nigdy nie zdecyduje rodzic bez znieczulenia, ten bol byl ponad moje sily (chociaz moze byloby naczej, gdyby nie bole krzyzowe, ktore najbardziej mnie obezwladnily). Opieka poporodowa srednia, jak sie czlowiek o cos sam nie zapyta, to sie nim nie zainteresuja raczej, z wlasnej inicjatywy nie doradza, chociaz sa generalnie mile i tlumacza, gdzie zabieraja dziecko, pokazuja, jesli sie je zapyta itp. Mam mase pytan i watpliwosci, m.in. co do karmienia, chyba pojade jutro do pediatry, to moze sie troche uspokoje.
Acha, Jas oczywiscie jest cudny :) Wyglada jak maly Tomek, i jest kochany i słodziutki. Przez pierwsza dobe byl bardzo ospaly i malo jadl, przez co dosc duzo spadl na wadze - 290 g. I podobno ma lekka zoltaczke :| Na dodatek jakies plamki mu sie zaczely robic na buzi i nozkach, ale to moze byc juz zasluga szpitalnej diety poporodowej... Ze ssaniem mu sie teraz odmienilo, bo je non stop (tzn. mam nadzieje, ze je i ze mam wystarczajaco duzo pokarmu :| ), ale kazali mi go dostawiac jak najczesciej ze wzgl na ta zoltaczke..No i szkoda, ze nie wiedzialam, ze karmienie tak strasznie boli, bym sie na to psychicznie przygotowala..
Oto zdjecia Jasia, na razie nie zdazylismy go dobrze obfotografowac::
hxxp://imageshack.us]
hxxp://imageshack.us]
hxxp://imageshack.us]

Ewa - 2008-02-16, 19:17

Śliczny :-D
Azja - 2008-02-16, 19:20

Hm...natłok myśli chyba każdy ma w takich chwilach jak poród...to przecież tyle przeplatających sie uczuć, emocji...nadzieja, wiara, zaskoczenie, ból, zdumienie...

początek czegoś nowego...wydaje się, że wiemy wiele, bo oczekiwaliśmy na Narodziny Dziecka - w ogóle samo dziecko...a tu trach - radość rozbijana bólem...

Ja swój poród też podobnie oceniałam....byłam taka zagubiona...kłębowisko pytań i wątpliwości...byłam taka malutka, chyba czułam sie mniejsza od mojej Izuni...chciałam uciec z tego szpitala jak najszybciej...dobrze, że Iza była zdrowiutka i wyszłyśmy po standardowych 3 dniach...a piersi to tak bolały, że płakałam...


teraz widzę troszkę inaczej...chyba wiele rzeczy głębiej rozumiem...i czuję się baaaardziej dojrzalsza...

Martuś - synek wspaniały :) I postaraj się zupełnie wyluzować...masz TO FORUM i wiele osób Ci odpowie chętnie na pytania...pomoże....ja nie miałam tej cudownej opcji...ale przeżyłam ;)

moTyl - 2008-02-16, 19:23

Martuś, Jaś jest piękny! Gratuluję Małego Ssaka! ;-)

Spadek wagi i żółtaczka występują u wielu dzieciaczków, więc Jaś na pewno szybko sobie poradzi z obydwoma.
A jeśli chodzi o karmienie to ból przejdzie po jakimś czasie jak piersi się przyzwyczają.
Dużo radości i jak najmniej zmęczenia w tych pierwszych dniach! :-D

pao - 2008-02-16, 19:36

śliczny jest :) po prostu śliczny :)

raz jeszcze wielkie gratulacje :)

a co do karmienia: z początku może boleć: piersi nie są przyzwyczajone, laktacja nie jest uregulowana zatem średnio to miłe w najlepszym wypadku (w najgorszym wyje sie z bólu ;) ) ale jeśli Cie to choć trochę pocieszy, gdy już pierwsze nieprzyjemności mina karmienie to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy :) uwielbiałam karmienie zarówno przy gabi jak i przy uli, to jest naprawdę przyjemne uczucie, kiedy już wszystko jest unormowane ;) zatem życzę szybkiej normalizacji ;)

dynia - 2008-02-16, 19:38

Martuś,żóltaczka to bardzo częsty objaw u niemowlaków.Ziemek też miał jej lekka forme po urodzeniu w szpitalu taka młoda i swietna pediatra powiedziała mi,ze w słoneczny dzięń mam go wystawiiać z gołą głowką i rozpiętą koszuliną koło szyby(zamknietej) ,żeby maił tam naturalną formę fototerapii,u nas faktycznie pomogło po kilku dniach juz nie był małym Chinczykiem ;-)

jasiek jest sliczny,gratuluje raz jeszcze :-D

martka - 2008-02-16, 19:44

Martuś, śliczny Jasiulek :-D
Martuś - 2008-02-16, 20:06

Dziękuję Wam wszystkim bardzo za gratulacje i ciepłe słowa, trochę się dzięki Wam uspokajam, chociaż hormony szaleją i płaczę co chwila. Jaś słodko śpi od jakiejś pół godziny, więc zostawiłam go z tatusiem i chcę się chwilę po forum porozglądać. W takich chwilach naprawdę docenia się jak to wspaniale, że jesteście :'''''''
alcia - 2008-02-16, 20:10

Martuś, ślicznego masz syna... :)
frjals - 2008-02-16, 20:30

Swietnie, że już jesteś w domu, Martuś :-) .
Martuś napisał/a:
Opieka poporodowa srednia

wiesz co, ja też miałam takie odczucia :->
Martuś napisał/a:
szkoda, ze nie wiedzialam, ze karmienie tak strasznie boli

a jesteś pewna, że dobrze przystawiasz? moze warto to skonsultować? ja już nie pamiętam czy na początku mnie bolało, wydaje mi się, że nie... Jak pisze pao - karmienie jest super. Mam nadzieję, ze to tylko chwilowe problemy.
Martuś napisał/a:
ten bol byl ponad moje sily

przysięgam, że myślałam tak samo :-) . Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu, zresztą zgodnie z tym co mówiły inne kobiety, z czasem te wspomnienia bledną :shock:

Karolina - 2008-02-16, 20:41

Gratulacje Martuś:) piękny synuś:)
Chłopaki tak chyba mają, że mocno ssą cycuszki :-P Tymek też nieżle po moich pojechał. Czasem trzeba zacisnać zęby, po prostu niektóre kobiety mają bardzo unerwione sutki.
Jesteś teraz pewnie w małym szoku, nie wszystko było tak pięknie jak u niektórych mam na forum. Pierwszy poród jest naprawde poteznym przeżyciem, czasem traumą. Wiesz ja płakałam jeszcze kilka miesięcy po porodzie jak sobie przypomniałam. Dzisiaj jednak patrzę na to z innej perspektywy, drugi poród był zupełnie inny, chociaż też wiele rzeczy bym zmieniła :roll:
Mia też miała żółtaczke, ale mi nikt nie powiedział nawet. Plamki mogą być od kosmetyków szpitalnych, Mia miała całe ciało w ropnych wypryskach. W domu jej nie myłam i zeszło.
Trzymaj się, odpoczywaj i nie myśl za dużo. Zbieraj siły na macierzyństwo :lol:

malina - 2008-02-16, 20:42

frjals napisał/a:
Martuś napisał/a:
szkoda, ze nie wiedzialam, ze karmienie tak strasznie boli

a jesteś pewna, że dobrze przystawiasz? moze warto to skonsultować


No własnie,ja miałam podobnie.Zuzia jedną pierś chwytała za płytko,położna która przyszła pokazała mi co i jak i było po problemie.Świetny doradca laktacyjny jest na Zaspie w szpitalu jakby co.

kasienka - 2008-02-16, 20:49

Przesłodki Jaś :"") Martuś, strasznie się cieszę, macie takiego cudownego synka :"") Ech, wzruszyłam się...

Na brodawki polecam glicerynę na spirytusie, mi bardzo pomogła tym razem, po tygodniu miałam już totalnie wygojone, choć trochę jeszcze bolało przez jakiś czas przysysanie. U Zuzi mi się długo paprały. Możesz poprosic lekarza o receptę : gliceryna:90 spirytus:10, takie proporcje. Jest słodkie w smaku, nie trzeba zmywac przed karmieniem, lepsze niż te wszystkie kremy, które rozmiękczają tylko...Najlepiej chodzić z cycem na wierzchu po domu, smarowac też mlekiem własnym.

Trzymaj się kochana :*

ina - 2008-02-17, 07:44

Ale fajny ten Wasz Jaś :-D
zina - 2008-02-17, 08:54

Sliczne fotki Jasia :-D
Dla pocieszenia Klara na poczatku strasznie gryzla mi brodawki ale juz widze ze z czasem mozna sie przyzwyczaic i juz tak nie piecze jak jeszcze pare dni temu :-)
Zwroc uwage na odpowiednie przystawienie, zeby Jasio chwytal brodawke z otoczka a nie tylko sama brodawke bo wtedy moze bolec.
Zycze Waszej trojeczce duzo dobrego. Bycie mloda mama to piekne momenty ale tez duze wyzwanie :-)

agaw-d - 2008-02-17, 14:47

Martuś Jasiu jest śliczny :-D Trzymaj się i życzę, żeby z dnia na dzień Twoje samopoczucie było co raz lepsze :-D
Martuś - 2008-02-17, 15:19

Dziękujemy za komplementy :)
Jaś właśnie zasnął, więc mam chwilę, bo karmiłam go ciurkiem jakieś 3 godziny :shock: :lol: Co do przystawiania, to jestem pewna, że dobrze to robię, chwyta brodawkę z cała otoczką, wygląda to tak 'książkowo', no i jeszcze w szpitalu się pytałam dwóch położnych. Po prostu mam bardzo wrażliwe brodawki, ale faktycznie dzisiaj są już trochę bardziej zahartowane, mimo, że Jaś ssie coraz więcej, to chyba mniej boli. Pokarm też raczej leci, jak trzeba, nie zawsze sama mogę coś wycisnąć, ale widzę, że on połyka (tak raz na kilka ssań) i czuję takie mrowienie przy karmieniu, poza tym już ze dwa razy sporo ulał, no i moczy często pieluchę (ale kupki nie robił od dwóch dni :| ) Więc chyba powinno być w porządku :| Takie plamki czerwone mu się pojawiają i znikają, ale nie rzucają się mocno w oczy (to nie może yć po kosmetykach, bo tam żadnych nie używali poza wycieraniem pupy chusteczkami, które ja kupiłam), w tej chwili praktycznie ich nie widać, za to zrobiły mu sie krostki na powiekach, wygląda jak tradzik, mam nadzieję, że to nie żadne uczulenie :|
Tak naprawdę to nie czuję się źle psychicznie, jestem bardzo szczęśliwa, chociaż dużo rzeczy mnie martwi (m.in. moje studia :( ), tylko sam poród był dla mnie straszny, no i to niepotrzebne siedzenie w szpitalu od wtorku i czekanie na poród :| Teraz, chociaż nie mogę chodzić, to i tak ogólnie fizycznie też nie jest źle, szczerze mówiąc, to spodziewałam się, że będzie gorzej. A to fotka z dzisiaj:
hxxp://imageshack.us]

[ Dodano: 2008-02-17, 15:20 ]
Kurde, nie pospał nawet godziny.. No to będziemy razem forum czytać :->

zina - 2008-02-17, 15:28

Suuuper fotka, widac za chce mamy mleczka ;-)
Ja juz po tygodniu moge stwierdzic ze brodawki ladniejsze ale ze spaniem pojawiaja sie klopoty, wygladamy juz pomalu jak Zombi :->

malina - 2008-02-17, 18:51

Martuś napisał/a:
Jak tak u nas będzie to mnie ze studiów wyrzucą :|


Własnie Martuś - po awarii kompa wcięło mi wszystkie nr gg więc pisze tu - jak coś my się chętnie Jasiem zajmiemy,jak bedziesz miała zajęcia czy coś :-)

YolaW - 2008-02-18, 09:47

Martuś dopiero zajrzałam na forum więc spieszę Wam gratulować :) Super Ci poszło, Jasiu przesliczny po prostu, mam nadzieję, że z każdym karmieniem brodawki odporniejsze a samo ssanie Malca przyjemniejsze dla Ciebie.
Cieszę się tym bardziej, że wiem jak bardzo chciałaś Go już zobaczyć.
Napisz w chwili czasu coś więcej o porodzie: ile trwał, w jakiej pozycji parłaś, czy musieli Cię nacinać itp. Ciekawi mnie to tym bardziej, że to podobno jedyny szpital w Polsce gdzie można rodzić po ludzku...
Niech Jasiu chowa się zdrowo i rośnie. A te wszystkie krostki na pewno przejdą jak skóra dojrzeje :)

Martuś - 2008-02-19, 14:23

YolaW napisał/a:
Napisz w chwili czasu coś więcej o porodzie: ile trwał, w jakiej pozycji parłaś, czy musieli Cię nacinać itp. Ciekawi mnie to tym bardziej, że to podobno jedyny szpital w Polsce gdzie można rodzić po ludzku...

Zaczęłam pisać taką dłuższą relację z porodu, ale w połowie stwierdziłam, że to jednak zbyt intymne i nie chcę, żeby to każdy mógł na forum przeczytać.. W każdym razie, poród liczą mi od 6. rano do 13.10, ale zanim trafiłam na porodówkę, leżałam najpierw przez 1,5 doby na położnictwie z rozwarciem na dwa palce. W środę cały dzień miałam częste, dość regularne skurcze (co 3-5 min), ale jeszcze nie bardzo bolesne ('siedemdziesiątki' na ktg). Wieczorem stały się one intensywniejsze, położna stwierdziła, że pewnie w nocy się rozkręci i kazała spać, żeby mieć siłę na poród. Przespałam do 6. rano i po obudzeniu stwierdziłam, że nie mam skurczy, jednak po kilkunastu minutach zaczęło się ponownie rozkręcać (regularne 'setki'), po 7. poprosiłam położną, żeby mnie zbadała (badała mnie wieczorem, więc miała porównanie) i w badaniu wyszły trzy palce, i od tego czasu już wszystko ruszyło z kopyta. Tak więc mam wrażenie, że rodziłam parę dni.. Przez cały okres porodu przybierałam różne pozycje, pod koniec 1. fazy byłam też w wannie, bo chciałam tam rodzić, ale było mi tam za gorąco, źle, i parcie w wodzie wymagałoby ode mnie bezwzględnej dyscypliny, a ja nie panowałam nad swoim ciałem, mimo, że bardzo się starałam, wiec ostatecznie wolałam urodzić 'na lądzie'. Faza parcia trwała godzinę, główka schodziła i się cofała, w czasie parcia również przybierałam najróżniejsze pozycje, nie mogłam się zdecydować, ostatecznie - nie pamiętam, jak urodziłam, ale albo na krześle porodowym albo stojąc / w kucki. Nie miałam jednak szczęścia do personelu, położna była bardzo fachowa, ale kompletnie brakowało jej empatii, moja wygoda się tak naprawdę nie liczyła, tylko dobro dziecka (oczywiście dla mnie to też było najważniejsze, jednak instynktownie w takiej sytuacji człowiek robi wszystko, żeby sobie ulżyć w bólu, a ona miała do mnie pretensje o to, że chcę, żeby mi było wygodnie i że jestem niezdyscyplinowana i niezdecydowana :/ ), no i lekarka, która wpadała raz na jakiś czas, to był koszmar, największa jędza na oddziale, kompletny brak empatii (szyderczym tonem potrafiła powiedzieć 'no, pani jest taaka cierpiąca, że ja nie wiem, czy uda się rodzić w wodzie' czy 'pani sama nie wie, czego chce' podśmiewając się :| ). Dziewczyny, które rodziły w nocy przede mną, trafiły na wspaniałe położne i świetnego lekarza, szkoda, że mi się akcja porodowa na noc zatrzymała :| Co do nacięcia, to lekarka stwierdziła, że krocze stanowi przeszkodę i w końcu mnie nacięli, ale fakt, że nie mogłam go długo wyprzeć, w końcu główka stanęła jakby w połowie i nie chciała wyjść (dodatkowo Jaś się rodził z rączka przy główce) i w tamtym momencie bolało mnie to tak, że gdyby kazali mi cierpliwie czekać, to sama zaczęłabym błagać o nacięcie (chociaż położna po fakcie, jak już nie było lekarki stwierdziła, że krocze było elastyczne i można było spróbować nie nacinać). Tak więc technicznie - od strony pozycji itp. było bardzo po ludzku, ale w moim przypadku zabrakło niestety ludzkich ludzi :|

Lily - 2008-02-19, 14:28

Martuś napisał/a:
Nie miałam jednak szczęścia do personelu, położna była bardzo fachowa, ale kompletnie brakowało jej empatii, moja wygoda się tak naprawdę nie liczyła, tylko dobro dziecka (oczywiście dla mnie to też było najważniejsze, jednak instynktownie w takiej sytuacji człowiek robi wszystko, żeby sobie ulżyć w bólu, a ona miała do mnie pretensje o to, że chcę, żeby mi było wygodnie i że jestem niezdyscyplinowana i niezdecydowana :/ )

no bo jednak szpital to szpital... choć są lepsze i gorsze... znamienne dla mnie były słowa tej położnej z Opola, która przyjmuje porody domowe - że nigdy w szpitalu nie widziała naprawdę fizjologicznego porodu, zawsze są jakieś ingerencje...
współczuję przykrych przeżyć Martuś, dobrze, że masz to już za sobą

magdusia - 2008-02-19, 14:30

Jaś śliczny :-) i faktycznie taki Tomkowy :-)
Tobayashi - 2008-02-19, 18:03

Życzę, żeby udało Ci się szybko "przeboleć" ten poród i żeby pozostała tylko radość z kochaniutkiego synka :mryellow:
jasminea - 2008-02-19, 18:04

Martuś gratuluję z całego serca synka! :-D
Dobrze, że już poród masz za sobą. Nie miałam (jeszcze) takich doświadczeń, ale z moją wrażliwością na ból, to jestem naprawdę pełna podziwu, że byłaś taka dzielna (że wszystkie takie byłyście/jesteście).

Jeszcze raz gratuluję!
Myślę o WAS ciepło!!!

- 2008-02-19, 18:18

Martuś napisał/a:
od strony pozycji itp. było bardzo po ludzku, ale w moim przypadku zabrakło niestety ludzkich ludzi
kurczę, Martuś, współczuję tych ludzi :( najważniejsze, że już jesteście z Jasiem w domku :D
kasienka - 2008-02-19, 19:03

Martuś napisał/a:
dodatkowo Jaś się rodził z rączka przy główce

kolejny rewolucjonista na forum, może też powinien być Emilem? :mrgreen:
Fajnie, że mogłaś wybrac pozycję...Szkoda, że tak na ludzi trafiłaś...najlepiej, jakby było wszystko super, ale nieczęsto się tak udaje...Ja z kolei miałam fajną położną, ale pozycji wybrać nie mogłam :/ no i lekarz...jak mój gin mnie widział po porodzie, to stwierdził, że szycie można następnym razem poprawić :lol:

ewatara - 2008-02-19, 20:31

Jeszcze raz gratulacje :)
a co do plamek:
[quote="Martuś"] Na dodatek jakies plamki mu sie zaczely robic na buzi i nozkach, ale to moze byc juz zasluga szpitalnej diety poporodowej... /quote] myślę, że to prawdopodobnie będzie reakcja skóry na nowe środowisko i po jakimś czasie minie. U nas bylo podobnie, tez sie przestraszyłam, że powiedziałam prawie w nocy mojemu K., żebyśmy pojechali do szpitala bo był weekand i lekarz powiedział, że to normalne i że skóra musi się po prostu przyzwyczaiś do nowego " niebrzusinowo-mamusinowego " świata ;)

frjals - 2008-02-19, 20:32

Martuś, to kiszka z personelem rzeczywiście :-| . Ale... no właśnie, na szczęście już po wszystkim :-) . Wypada powiedzieć, że następnym razem będzie lepiej :mrgreen: ;-)
YolaW - 2008-02-19, 21:44

Martuś dzięki za wyczerpującą relację :) Z tego co piszesz szkoda, że zabrakło tej jakże ważnej empatii, ale chociaż rodziłaś w pozycji wertykalnej...Byłaś bardzo bardzo dzielna :) Fajnie, że już jesteś po wszystkim :)
Wicia - 2008-02-20, 13:47

Czy dobrze zarejestrowałam, mały Jaś urodził się w walentynki? :mryellow: Cudownie, gratulacje wielkie i od nas! Co do karmienia, to ja cierpiałam okropnie na początku, po miesiącu było już miło :-)
alcia - 2008-02-20, 14:54

Martuś, k. pytał czy już urodziłaś i prosił, bym Ci pogratulowała :)
Ania33 - 2008-02-21, 12:57

Martus, GRATULACJE OGROMNE!
Jas przesliczny :-) a co do karmienia to sutki sie przyzwyczaja "stwardnieja" do miesiaca czasu i powinno byc juz dobrze. U mnie trwalo ze 2 tyg. Polozna radzila na popekane tylko mlekiem swoim smarowac i czesto wietrzyc(czyli wywalic na wierzch :mrgreen: ) i dalej karmic ta piersia chyba ze leci krew to nie. Pomoglo rewelacyjnie.
A co do personelu to niedlugo nie bedziesz pamietac ich i nie zaprzataj sobie tym glowy ( choc wiem ze to jest swierze i takie niewygodne-po prostu ma sie zal).
Glowa do gory Martus i ciesz sie slodka kruszynka.
Zycze duzo cierpliwosci i samych pozytywnych mysli. :-D

rosa - 2008-02-21, 18:55

martuś, gratulacje!!!
najważniejsze że wszystko jest ok, potem się już tych niespecjalnie przyjemnych porodów wcale nie pamięta :-)
człowiek wyjedzie na parę dni a tu takie rzeczy się na świecie dzieją :-)

bodi - 2008-02-22, 11:30

Martuś, Tomek, graulacje przeogromne :D Jasiu witaj :D super chłopak i faktycznie tomkowy :D

Martuś, ja też pamietam z pierwszych dni płacze i totalny emocjonalny chaos, to kwestia raptownego odcięcia od hormonów ciążowych, nie wspominając o szoku zmiany jaką jesut pojawienie się dziecka :D piersi na pewno wkrótce dojda do normy, ja z początku miałam tak poranione brodawki, że przy każdym przystawieniu aż podskakiwałam (bez przenośni :-> ) ale kiedy się już zahartowały, karmienie było super przeżyciem czego i Ty wkrótce doświadczysz :D
wszystkiego dobrego :D

Martuś - 2008-02-26, 12:27

Dziękuję jeszcze raz wszystkim za gratulacje :) Poród już przebolałam jakoś, rzadko już o tym myślę, no i cieszę się Jasiem :) Hormony też już nie szaleją aż tak, jak przez pierwsze parę dni, a piersi prawie nie bolą (chyba, że się mały ssak przyssie bardzo łapczywie) :-)
Nawet już myślę o następnym dziecku (za parę lat oczywiście) :mrgreen:

alcia - 2008-02-26, 12:34

Martuś napisał/a:
Nawet już myślę o następnym dziecku (

no to nieźle, nieźle :)

magdusia - 2008-02-26, 12:58

jak dla mnie całkiem prawidłowo :-)
fajnie że u was już stabilizacja :-)

YolaW - 2008-02-26, 22:53

Martuś super, że coraz lepiej :)
frjals - 2008-02-27, 13:33

Martuś napisał/a:
Nawet już myślę o następnym dziecku

to ty szybka jesteś :shock:

Martuś - 2008-02-27, 13:35

frjals napisał/a:
Martuś napisał/a:
Nawet już myślę o następnym dziecku

to ty szybka jesteś :shock:

To znaczy dopuszczam taką możliwość za parę lat :P Poza tym czuję, że ktoś tam na nas jeszcze czeka :)

frjals - 2008-02-27, 13:37

Ja jeszcze długo po nawet takiej myśli nie dopuszczałam...
A teraz to i tak niemożliwe... :roll:

Sylwek - 2008-02-27, 16:06

Martuś gratulacje :D

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group