wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Napoje - Yerba mate.

pomarańczka - 2010-01-01, 18:53
Temat postu: Yerba mate.
Chyba nie ma takiego tematu,a więc porozmawiajmy o yerbie,co by się troszkę podyerbić :-P My pijemy yerbę już od jakiegoś czasu i nawet się w niej rozsmakowaliśmy dowoli ;-) Smakują nam czyste yerby tzn.bez dotatków np.owoców lub ziół.Zazwyczaj zalewa się ją wodą o temp.od 70-90 stopni zależy jaką.Może być pita z cukrem lub bez,z plasterkiem cytryn,a nawet z mlekiem.Można też ją pić na zimno z lodem badz zalać chłodną wodą.Co do smaku to jest specyficzny,ale nie trzeba jej sypać aż tyle ile podają w przepisach,zawsze można poeksperymentować, ba nawet to jest wręcz wskazane ;-) Ja osobiście preferuję wszelkie eksperymenty z yerbą włącznie.Ostatnio piliśmy mieszankę dwóch różnych yerb i było spoko.Yerba mate jest napojem przeciw zmęczeniu i depresji.Picie jej wpływa na doskonałe samopoczucie ,zwiększa witalność życiową oraz dostarcza energii na cały dzień.Dzięki skł.zawartym w naturalnym naparze yerba-mate doskonale wpływa na system nerwowy,ułatwia trawienie,oraz pomaga w zwalczaniu anemii.Napar można stosować bez ograniczeń zarówno przez dzieci jak i osoby starsze.W tradycyjnym sposobie picia yerba-mate używa się naczynia zrobionego z tykwy,a napar pije się przez metalową,drewnianą rurkę ( bombilla)Raz napełnione naczynie kilkakrotnie uzupełnia się wodą (4-5 razy)Yerba mate zawiera witaminy:A,B1,B2,C,E,minerały: Mg,K,Na,Ca,Fe,fosfor.Yerba rozjaśnia mi umysł.Nie ma to jak łyk yerby z rana zamiast kawy,nie powoduje takich skutków ubocznych :-? Tylko trzeba uważać by nie pić jej zbyt pózno bo nie chce się po niej spać ;-) .Wiedza sama wchodzi do głowy po wypiciu yerby bez ograniczeń i niestrawności.To tyle.Może ktoś coś ciekawego wie na temat yerba-mate to niech uchyli rąbka tajemnicy :-)
kociakocia - 2010-01-01, 19:24

Najważniejsze aktywne składniki yerba mate obejmują alkaloidy ksantyny (kofeinę, teobrominę, teofilinę), saponiny oraz 10% kwas chlorogenowy. Zawiera także sterole przypominające ergosterol i cholesterol.
Ponadto w liściu yerba mate odkryto nowy rodzaj saponin, które nazwano matesaponinami. Saponiny są roślinnym związkami chemicznymi o znanym działaniu farmakologicznym. Ostatnio przeprowadzone badania wykazują, że stymulują one system immunologiczny. Ponadto, roślina ta jest bogatym źródłem witamin, minerałów oraz 15 aminokwasów.
W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono niedawno kampanie, w których dystrybutorzy twierdzili, że yerba mate nie zawiera kofeiny, a raczej związek chemiczny do niej podobny, zwany mateiną. Mateina ma posiadać wszystkie zalety kofeiny, lecz żadnej z jej wad (a przynajmniej taką wersję dystrybutorzy podawali konsumentom). Fakt: yerba mate zawiera kofeinę. Jej obecność została chemicznie i naukowo potwierdzona, udokumentowana, zweryfikowana i potwierdzona przez niezależnych chemików i naukowców na całym świecie. Fakt ten jest potwierdzany co roku w niezależnym badaniu.
Zawartość kofeiny w yerba mate ustalono na od 0,7 do 1,8%, przy czym przeciętnie liść yerba mate oddaje 1% kofeiny. W roślinach żywych ksantyny (np. kofeina) wiążą się z cukrami, fenolami i taninami, a uwalniają się lub oddzielają w procesie prażenia lub fermentowania, które stosuje się w przetwarzaniu liści yerba mate, ziaren kawy, a nawet ziaren kakaowca. „Odkryty” związek chemiczny o nazwie mateina prawdopodobnie jest po prostu kofeiną związaną z teiną lub fenolem w świeżym liściu.

lilias - 2010-01-01, 19:53

w czym najlepiej parzyć? szklanka, kubek(bombilli nie mam jeszcze)? pod przykryciem parzyć?
pomarańczka, jaką polecasz na początek?

[ Dodano: 2010-01-01, 19:54 ]
Wojciech Cejrowski w tv nie rozstaje się ze swoją bombillą :-D

- 2010-01-01, 20:26

no ja mate piłam na studiach, ale sypałam maleńko i jako zamiennik do rooibosa piłam. Ale od jakiegoś czasu J. ją pije i postanowiłam się wkręcić. Opornie mi to idzie narazie, bo mocna jak cholera- Jac zalewa pół kubka liści. Podobno po kolejnym wlaniu wody będzie lżej ;) ale narazie niezła siekiera. Wczoraj piłam 2 zalania i jakoś nie doznałam różnicy ;) ale za to naprawdę mnie pobudziła :D dziś stanęło na pierwszym bo potem dzieciakami się zajęłam i dopiero teraz, jak zasnęły sobie będę smakować :)
my mamy w domu 3 rodzaje, narazie próbuję Rosamonte i ma posmak takiej wędzonej śliwki, bardzo ciekawy :)
generalnie będę śledziła wątek, bo wychodzi na to,z ę napój jest naprawdę wart rozsmakowania.
tylko co z naszym ekspresem do kawy teraz będzie ;)

lilias - 2010-01-01, 20:40

no to jutro startuję po mate.

, z zieloną tak miałam, że moja pierwsza była z fusami na pół szklanki. pysk mi wykrzywiło, ale nie wypadało nie wypić, bo w gościach byłam i gospodarz był ciekaw wrażeń smakowych :-> . A teraz proszę bez zielonej życia nie ma dla mnie.

Podpytam jakie mają mate w sklepie z herbatami i ciekawe co polecą, ta śliwka w smaku brzmi smacznie

nika - 2010-01-01, 20:54

lilias napisał/a:
w czym najlepiej parzyć? szklanka, kubek(bombilli nie mam jeszcze)? pod przykryciem parzyć?

zanim się zaopatrzyłam w "przybory" do picia to parzyłam normalnie w czajniczku z sitkiem, albo w czymkolwiek co daje możliwość picia naparu bez fusów.
Co do naczynek (nie wiem jak one się nazywają) to ja mam gliniane nie z tykwy, jakoś tak się obawiałam, że mi zgnije :-/ .
Yerbie nie udało się zastąpić mi kawy, ale ja kawę po prostu lubię, natomiast stała się moim napojem powszednim, ciężko mi opowiedzieć o działaniu yerby, bo jakoś tak wyszło, że picie jej zbiegło się w czasie z dużymi zmianami w moim życiu (większą uwagę przywiązuję do tego co jem, staram się kontrolować i żyć dobrze i spokojnie) więc nie wiem czy to skutkiem yerby, ale jakoś mi lepiej i zdrowiej ogólnie.
Na początku taka mocna z połowy albo więcej naczynka mi nie smakowała, ale teraz coraz mocniejszą piję.
Aktualnie mam jakąś zwykłą i miodową. Ta miodowa jest pyszna pod warunkiem, że jej dużo się nie nasypie, bo inaczej jest tak słodka, że ja nie daję rady wypić, po za tym tą miodowość traci przy kolejnym zalaniu (nie wiem jak inne smakowe)
Co do picia przed snem, to ja piję, tylko nie taka świeżo zalaną, słyszałam że w tej pierwszej jest najwięcej tej kofeiny, a następne to już minimalne ilości zawierają.
Sprzęt do yerby wykorzystuję też do picia zielonej herbaty i wszystkich innych ziółek, z których robi się napar.

lilias - 2010-01-01, 21:16

Dzięki, nika, :-D

[ Dodano: 2010-01-01, 21:18 ]
ja niczego do picia nie słodzę (nie lubię=wieloletni odwyk), więc ta miodowa chyba nie dla mnie

kociakocia - 2010-01-01, 21:44

uwielbiam yerbę, zrezygnowałam jakiś miesiąc temu z kawy, zastąpiłam zieloną herbatą i yerbą, przy czym yerba ma delikatniejsze na mnie działanie, ale długotrwałe, dodaje mi pozytywnych wibracji, fajnie mi sie po niej pracuje :)
kasienka - 2010-01-01, 22:04

ponoć dobrze zaparzona mate jest dużo bardziej pobudzająca niż kawa. Ja na razie jakoś nie zauważyłam, chociaż przyznam, że kawa też na mnie pobudzająco nie działa ;)

Koleżanka z herbaciarni kazała mi parzyć zalewając wodą 70%, zostawić na dość długo, nawet na noc, potem stopniowo dolewać wody. Muszę poszukać tych specjalnych naczyń to parzenia mate.

A w ogóle, to mate kojarzy mi się z "Grą w klasy" ;)

lilias - 2010-01-01, 22:37

kasienka, stopniowo dolewać wody w jakiej temp? i czy dobrze zrozumiałam, zalać 70% (objętości nasypanej)herbaty w dzbanuszku?
Soul - 2010-01-01, 23:10

Mnie wkręcił mój mąż, i już od 5 lat jestem też z nią zaprzyjaźniona :-) mój M. miał ostatnio dłuugą przerwę, jakoś chyba przez rok nie pił yerby, za to ja, jak najbardziej :mryellow:

Uwielbiam taką babską, jaką robimy sobie na posiadówkach, czyli z cukrem trzcinowym i sokiem z połowy cytryny, jest prze-pyszna! Dla mnie jest ona taka babska, bo i fakt faktem, piję ją tylko z samymi kobietkami :-P Nie lubię yerby z ziołami, ani tej z miętą, są co najmniej dziwne.. Pomarańczowa całkiem całkiem.. ;-)

Aaa, i najlepsza jaką piłam w życiu to terere, czyli zalewana wodą mrożoną w zamrażalniku (na tyle, by nie zamarzła ofkors :-P :mryellow: ) Taki proces działa na yerbę jak zalanie wodą 70 stopni, też uwalnia jej właściwości, i ją "zaparza". A smak, no czadowy, bez tej specyficznej goryczki, miodzio!

Za to nie polecam zalewania temp 90 stopni, o nie nie... :roll: Zabija cały czar, smak, właściwości, napój robi się wtedy jakiś płaski, siki jakieś normalnie, dla mnie jest to kolosalna różnica w porównaniu do tej zalanej 70 stopniami.. Ta druga ma głębię, jest aksamitna :-P

I jakby co, zarówno dla początkujących jak i starych wyjadaczy, polecam termometr do yerby, baaardzo upraszcza sprawę. Nasz jest z targów yerbowych w Berlinie, ale u nas na allegro chyba też takie były kiedyś.. O taki:



temperatura bardzo szybko spada, a tak nie ma problemu z uchwyceniem tego momentu najlepszego do zalania :-)

Aacha, nie polecam też tykwy do picia, chyba że taką obudowaną w metal, mieliśmy już 3 tykwy, i wszystkie prędzej czy później pękały, są bardzo delikatne i kruche, małe stuknięcie, jakiś wstrząs, no i już cieknie szparą. Ja pijam w wieeelkim brzoskwiniowym kubku :mryellow:

nika - 2010-01-01, 23:48

Taka tykwa chyba nie powinna nigdy wyschnąć, cały czas ma tam być herbata i opróżnia się ja dopiero jak się nową chce zrobić.

Myślę, że najlepiej zainwestować w bombillę (polecam taką z możliwością dokładnego czyszczenia, mojej nie da sięwyczyścić w środku i mnie to jakoś zaczyna stresować)

Można śmiało pić z ulubionego kubka. To naczynie specjalne jest fajne i robi klimat , ale nie jest niezbędne, no i trochę za małe jak dla mnie, bo nieco leniwa jestem i mi się nie chce ciągle do kuchni latać po dolewkę.

pomarańczka - 2010-01-01, 23:51

lilias napisał/a:
pomarańczka, jaką polecasz na początek?
ja nie mogę Ci nic polecić, ;-) bo to co jest dobre dla mnie, nie musi akurat być dobre dla Ciebie :-) sama rozumiesz :-P My zaczęliśmy swoją podróż z yerbą od Pajarito,ale ona jest dość mocna i intensywnie może zniechęcić do picia jeśli oczywiście pije się ją taką dość mocną,ale to też kwestia gustu i upodobań smakowych.Są ludzie ,kŧórym ona smakuje,a są i tacy,którym żadna yerba nigdy nie podejdzie,ale co tam ,są różne gusta i guściki :roll: Ja używam zwykły kubek do zaparzania,ale piję przez bombillę.Są takie techniki zaparzania ,że wylewa się pierwszy napar i zalewa ponownie ;-) terere też jest fajne .lilias jeśli nie wiesz jaką kupić to najlepiej kup jakąś bezsmakową bo zawsze możesz sobie coś dołożyć np. miętę, cytrynę,sok,mleko niż potem męczyć się jakiś czas z tą, która akurat Ci nie podpasuje,szkoda czasu,zdrowia,pieniędzy i serio to najlepsze rozwiązanie na obecną chwilę.Potem jak poczujesz co i jak, to się sama w tym rozeznasz,jestem tego pewna :-) Ja termometru to nie używam bo parzę na wyczucie i nigdy mnie ten sposób parzenia nie zawiódł,czuję kiedy można zalać i temp.jest odpowiednia i czas oczekiwania.Teraz pijemy taką eko i ona dość długo trzyma bo spać Nam się nie chce '' Kraus''
nika napisał/a:
Na początku taka mocna z połowy albo więcej naczynka mi nie smakowała, ale teraz coraz mocniejszą piję.
też tak mam, rozsmakowanie w yerbie się odzywa :-P
kasienka - 2010-01-02, 00:14

pomarańczka, kupowałaś bombillę gdzieś w Poznaniu?
pomarańczka - 2010-01-02, 00:20

Nie,ale we Włocławku,a co ? Jest na Jeżycach taki sklepik z herbatami jak idzie się na ryneczek Jeżycki tam są,widziałam :-) drewniane też,a raczej bambusowe :-)
kasienka - 2010-01-02, 00:24

pomarańczka, tak myślałam, żeby sobie kupić ;) Dlatego pytam. Ale może poczekam na kumpelę, która też chciała, razem z mate kupić na allegro, jak weźmiemy razem, to zapłacimy mniej za przesyłkę i pewnie taniej niż w herbaciarni. Tak czy siak, dzięki, zajrzę do herbaciarni po drodze z pracy któregoś dnia :)
Soul - 2010-01-02, 10:29

Kasieńka, jak będziesz zamawiać przez internet, jeśli będzie telefon do sklepu, przedzwoń, powiedz, że pierwszy raz zamawiasz, i zapytaj czy mają bambusowe bombille w promocji, czy coś ;-) Ja dwa razy zamawiałam, raz zestaw startowy dla mojej mamy, i potem kilka yerb owocowych, i za każdym razem dawali za darmo, jedną i raz dwie :-) No tylko trzeba było się zapytać i pogadać, i nie było problemu.. Ale jak ci zasmakuje yerba, to najlepiej by było jednak metalową, i nie przepuszcza tylu paprochów ;-)

acha, i dla użytkowników hxxp://www.yerbamateforum.pl/ są fajne zniżki :mryellow:

- 2010-01-02, 11:04

lilias napisał/a:
z zieloną tak miałam, że moja pierwsza była z fusami na pół szklanki. pysk mi wykrzywiło, ale nie wypadało nie wypić, bo w gościach byłam i gospodarz był ciekaw wrażeń smakowych
:lol: :lol:
no, w zielonej też się trzeba rozsmakować, pierwsza piłam w 6 klasie podstawówki, podobały mi się zielone liście w kubku, ale smak był obrzydliwy ;) mimo to się zaparłam, ze dam jej szansę i do dziś najbardziej lubię dużą ilość gunpowdera :)

my pijemy z bombilli i z kubka, ale chcę kupić Jacowi taką mate z tykwy, najlepiej okutą.

generalnie polecam ten sklep z Wrocka- hxxp://www.szczyptaswiata.pl/search.php?traits=1216228401&lang=pol&counter=1]szczypta świata
to jest Yerbaciarnia, mają też duży wybór produktów fairtrade i ogólnie bardzo sympatyczni ludzie i miejsce

kasienka - 2010-01-02, 11:42

Pije zielona mate od dawna,lubię ;) chciałam kupić metalowa od razu,bo chyba jest trwalsza...
Dominika - 2010-01-02, 12:31

Mi tykwa pekla, pije z kubka. Tez dobrze :-D

Ale pomysl terere Soul bardzo ciekawy, sprobuje. ale moze latem :mrgreen:

pomarańczka - 2010-01-02, 13:39

kasienko ,a może złożymy zamówienie razem ? Co Ty na to ;-) ten sklepik który podała ań ma sensowne ceny :-) no i rzeczywiście nie kupuj bombilli w herbaciarni bo jest piorunujaco droga,ja swoją kupiłam za połowę ceny :-P
Anja - 2010-01-02, 14:12

Przyłączam się do fanklubu mate. ;-) Moja tykwa i bombila stoją wysoko na półce - na co dzień piję mate parzoną w czajniczku do zielonej herbaty. :roll: Ale mnie kobitka sprzedająca mate nastraszyła, że tykwa prędzej czy później zacznie mi gnić, więc...
Ja swoją mate kupuję jak jestem czasem w Bomi, na stoisku fairtrade'owym. Jest niezła.
Aa, i też muszę wypróbować pomysł Soul. :->

tęczówka - 2010-01-02, 18:18

milusi temacik :mryellow:
wsiąkłam w yerbę jakieś 2 miesiące temu,wcześniej piłam ją tylko kilka razy-moja koleżanka jest fanką i to od niej próbowałam :-)
mam w domu obecnie Selectę tradycyjną i Kraus Organic.
pierwsza miała być boska,druga dziwna-okazało się jednak,że to Krausa pokochałam od pierwszego łyka.podobno produkowany jest w technologii bezdymnej,suszony gorącym powietrzem tylko.
jest baaaaaaaaardzo mocny,z czego ogromnie się cieszę :mryellow:
yerbę piję z kubka,wielkiego kubka przez rozkręcaną bombilkę.
miłego siorbania wszystkim życzę!

pomarańczka - 2010-01-02, 19:16

Fajnie,że tyle jest tu osób pijących yerbę to mnie wzrusza ;-) i dodaje skrzydeł :-P
nika napisał/a:
Aktualnie mam jakąś zwykłą i miodową.
ciekawe jak smakuje ta miodowa? nika ,a jak się ona zwie?
Anja napisał/a:

Przyłączam się do fanklubu mate. ;-) Moja tykwa i bombila stoją wysoko na półce - na co dzień piję mate parzoną w czajniczku do zielonej herbaty. :roll: Ale mnie kobitka sprzedająca mate nastraszyła, że tykwa prędzej czy później zacznie mi gnić, więc...
Anja do fanklubu jesteś już przyjęta,a yerbę można pić i w kubku ,a co :roll: A z tą tykwą to może i lepsza jest taka niegnijąca Działanie fizjologiczne yerby:
Podnosi:
Puls, częstotliwość oddychania, działanie systemu nerwowego,zdolność intelektualną,odporność fizyczną,działalność seksualną,przyswajanie pokarmu,pamięć.Reguluje temperaturę,ciśnienie arterii,zmęczenie,depresję,melancholię,anemię, wyczerpanie,pociąg do napojów alkoholowych.Nie powoduje bezsenności i otępienia ,nie zakłóca snu. Jeśli chce się schudnąć to świetnie reguluję przemianę materii ;-) Jak czuję się wyczerpana np. po cięzkim dniu to piję yerbę i jest mi o niebo lepiej :-D Często popijam ją jak jestem na jakiś intensywnych zajęciach yogi to daje mi takie podwójne doładowanie raz z yogi,dwa z yerby :mryellow: (jestem dość wytrzymała bez stymulacji) Yerba daje mi siłę i sprawność umysłu ;-) tęczówka my też pijemy teraz tą "Kraus",ale ja nie czuję by była taka mocna ;-) no ,ale każdy ma inne odczucia.Ponoć ona długo trzyma :-P Selecty jeszcze nie znam,ale wszystko przed nami...

agninga - 2010-01-02, 19:18

My kupujemy na allegro, zdaje się od tego sprzedawcy ma stronkę yerbastory.pl ale ostatnio cały zestaw ziele+naczynko+bombilla widziałam w carrefurze :mrgreen: także jakby co to można i tam (dział ten co japońszczyzna, chińszczyzna, mexico itp)
Mnie wciągnął mój były szef Argentyńczyk, który takie podchody, że to dobre robił do mnie z 1,5 roku ale zawsze mnie wykręcało :mryellow: potem się przekonałam i poprosiłam o zestawik prosto a Argentyny :)
Co do naczyń to on mi tłumaczył że najważniejsze żeby naczynie się lekko zwężało na górze - może być glinka(ceramiczne), tykwa albo drewniane.
Z gatunków najbardziej lubimy Rosamonte (piszę w liczbie mnogiej bo zaraziłam też męża) i mamy już kolekcję naczynek, a M sobie nawet zakupi,ł zupełnie profesjonalnie, termosik na wodę coby w pracy mieć pod ręką do dolewania :)

- 2010-01-02, 19:29

agninga napisał/a:
a M sobie nawet zakupi,ł zupełnie profesjonalnie, termosik na wodę coby w pracy mieć pod ręką do dolewania
to się nazywa fan yerby :mrgreen:
lilias - 2010-01-02, 19:47

No to po pierwszym razie jestem ;-)

Zakupiłam Yerba Mate Rosamonte Despalada i Yerba Mate Brasil Organica. Nie mieli wcale tak dużego wyboru jak myślałam. Zaparzyłam tą pierwszą (oczywiście ostrożnie :-P ) i pasuje mi . Może nawet małża na nią przeflancuję, bo siorbnął ode mnie i smakowało :mryellow: będą powtórki jak złoto :mryellow:

nika - 2010-01-02, 20:02

pomarańczka,
hxxp://www.bogutynmlyn.pl/go/_info/?id=3117&idc=42&page=
to ta miodowa

Soul - 2010-01-02, 20:03

pomarańczka napisał/a:
Fajnie,że tyle jest tu osób pijących yerbę to mnie wzrusza ;-) i dodaje skrzydeł :-P


:mryellow: a ile w Toruniu jest yerbowiczów..! :mryellow:

pomarańczka napisał/a:
ciekawe jak smakuje ta miodowa? jak się ona zwie?


a to nie jest ta przypadkiem? Ja znam tylko tę:



Tęczówka, ooo, Selecta jest super! :-P

kasienka - 2010-01-02, 20:19

Z kolei na wikipedii wyczytałam o badaniach, które dowodzą, że picie mate zwiększa ryzyko zachorowania na raka. :roll:
pomarańczka - 2010-01-02, 22:44

nika dzięki kochana widziałam ją,ale jakoś się nie zainspirowałam do jej kupna,może w przyszłości ;-)
Soul napisał/a:

:mryellow: a ile w Toruniu jest yerbowiczów..! :mryellow:
oj tak,znam nawet kilku wielbicieli :mryellow: Soul ,a jak smakuje Selecta ?
kasienka napisał/a:
Z kolei na wikipedii wyczytałam o badaniach, które dowodzą, że picie mate zwiększa ryzyko zachorowania na raka. :roll:
ja znam odwrotną opinię,że jest antyrakotwórcza ;-) ja piję w ilościach,które nie są ogromne bo pijam też i inne napoje.Nie brałabym tego aż tak serio to propaganda.Piją moi znajomi nie takie ilości jak my i są zdrowi i niczego im nie brakuje ;-) my też pijemy z różną intensywnością już jakiś czas ;-) Mnie osobiście smakuje" Cruz de Malta" :-)
kociakocia - 2010-01-02, 23:25

ciężko stwierdzic co jest prawdą a co nie, każdy może wyciagnąć wnioski osobiście, jeśli zaś chodzi o raka krtani czytałam, że mogą za to byc odpowiedzialne bardzo gorące napoje
hxxp://cebp.aacrjournals.org/content/17/5/1262.abstract (wyniki badań)
hxxp://www.mayoclinic.com/health/yerba-mate/AN01774
hxxp://www.caring4cancer.com/go/cancer/nutrition/questions
hxxp://chetroy.com/healthyvegan/?p=172 (vegan blog ;) )

dla tych co nie znają ang, tu można skopiowany tekst sobie wkleić i przetłumaczyć hxxp://translate.google.pl/#

Yerba mate - z czym to się pije?
Yerba mate jest spożywana głównie w Ameryce Południowej. Jest narodowym napojem Argentyny, gdzie na jednego mieszkańca przypada 7 kg tej rośliny rocznie. Zawiera komplet witamin, naturalnie pobudza ciało i umysł, likwiduje zmęczenie. Ale także działa rakotwórczo...

Yerba mate to właściwie wysuszone i zmielone liście ostrokrzewu paragwajskiego. Jest narodowym napojem nie tylko Argentyny, ale i Brazylii, Paragwaju i Urugwaju. Jej pozytywne właściwości zostały docenione przez indiańskie plemię Guarani, które zamieszkiwało dorzecza rzeki Parany. Żuli oni liście ostrokrzewu po to, by złagodzić uczucie głodu i zlikwidować zmęczenie. Dopiero później misjonarze jezuiccy rozpowszechnili yerba mate jako substytut herbaty.

O pozytywnym wpływie pica naparu z tej rośliny można by napisać wiele. Główną zaletą jest to, że zawiera on niemal wszystkie składniki potrzebne człowiekowi do życia. W skład suszu wchodzą: glukoza, sacharoza, białko, kofeina, witaminy (witamina C, tiamina B1, niacyna, pirodyksyna B6) oraz minerały (wapń, fosfor, żelazo, magnez, potas i sód).

Niestety nie do końca jest tak pięknie, gdyż według niektórych badań napar może zawierać wysoką zawartość wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych, które są odpowiedzialne za powstawanie nowotworów. Z drugiej strony takie same substancje można znaleźć w spalinach samochodowych, a więc picie mate jest indywidualnym wyborem każdego człowieka, podobnie jak palenie papierosów.

Lecz jeśli ktoś już się zdecyduje na picie yerba mate, to powinien uzbroić się w odpowiednie do tego przyrządy. Problemem w piciu tego napoju jest to, że liście nie opadają na dno jak przy zaparzaniu zwykłej herbaty. Można oczywiście odsączyć susz i wypić sam napar, ale południowo-amerykańscy Indianie popukaliby się z politowaniem w czoło. Specjalne naczynie, w którym zaparza się yerbę nazywamy matero. Przeważnie jest ono wykonane z tykwy lub z drewna. Fusy trzeba jakoś odsączyć, a więc w tym celu wymyślono bombillę. Jest to rurka zakończona sitkiem, która ma za zadanie odfiltrować wodę od suszu. Po zalaniu odpowiedniej ilości yerba mate wodą o temperaturze około 70 st. C (ważne, aby nie zalewać wrzątkiem!) i odczekaniu kilku chwil po to, by napar nabrał mocy, można spokojnie delektować się gorzkawym, czasami cierpkim, aczkolwiek wyjątkowym i charakterystycznym smakiem yerba mate. Ciekawe jest to, że po wypiciu pierwszego zalania ten sam susz można zalewać nawet do kilkunastu razy, dopóki nie straci on swojego smaku.

Rodzajów yerba mate jest dużo, podobnie jak sposobów na jej picie. Jednym z ciekawszych jest zalewanie suszu bardzo zimną wodą i picie jej na zimno. Można dodać lodu, plasterek cytryny czy sok z pomarańczy. Taka forma nosi nazwę terere i doskonale orzeźwia w upalne dni. Interesującą metodą jest również zalewanie suszu ciepłym mlekiem zamiast wody. Taka yerba nosi nazwę de leche.

Tak więc pić czy nie pić, oto jest pytanie. Z jednej strony komplet witamin, naturalne pobudzenie, a nawet pomoc przy odchudzaniu, natomiast z drugiej rakotwórcze policykliczne węglowodory aromatyczne. Lecz jak widać Ameryka Południowa od wieków delektuje się wyjątkowym smakiem yerby, nie zważając, albo raczej nie zauważając negatywnych skutków jej picia. Teraz mate przywędrowała do Polski, a wraz z nią pojawiła się liczna rzesza mateistów pijących ten napój. Czy warto? Być może na to pytanie będziemy znali odpowiedź po kolejnych badaniach naukowców na temat jej szkodliwości.

Źródło: hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Yerba_mate

Malinetshka - 2010-01-03, 01:09

A jaką yerbę możecie polecić komuś, kto lubi wszelkie "słabiaki"? :> bo ja uwielbiam różne herbaty, poza czarną, której nie pijam dobrych parę lat, bo mnie wykręca.. :P Ostatnio pijam m.in. sporo japońskiej zielonej, która po zaparzeniu ma kolor limonkowy :D Wyważyłam sobie odpowiednią ilość (czyt. niewielką ;) ) na kubek, żeby mi podpasowało. Świetnie pasuje do tego geranium (dzięki agninga raz jeszcze, zużywam listki, które się ułamały ;) )
Czy mam rozumieć, że wszystko zależy od ilości liści, czy też może gatunek yerby ma tutaj znaczenie?
Wydaje mi się, że piłam raz yerbę, nie mam pojęcia czy odpowiednio zaparzoną... Smak siekierkowy ;)
Dodam, że żadnego napoju nie słodzę, chodzi mi tylko o jego moc.. Podobnie mam z jedzeniem. Lubię łagodnie 8-)

Soul - 2010-01-03, 11:24

Malinetshka, spróbuj La Oracion i Amandy, te dwie kojarzę jako chyba najłagodniejsze.. Ciekawe, czy inni też je tak postrzegają :->
tomek - 2010-01-03, 12:05

Malinetshka napisał/a:
A jaką yerbę możecie polecić komuś, kto lubi wszelkie "słabiaki"?

Są takie mate, które na opakowaniu mają napis "Suave", czyli łagodne i myślę, że takich możesz spróbować na początek, np. Rosamonte.
Proponowałbym też nie sypać od razu 2/3 czy 3/4 naczynia, ale np. 1/3. Następnym razem zawsze możesz sobie zwiększyć ilość, jeśli uznasz, że wolisz trochę mocniejsze.
Można też wylać pierwsze zalanie i pić dopiero od drugiego. Z każdym następnym yerba jest coraz słabsza.

agninga - 2010-01-03, 13:55

Malinetshka: geranium puściło już korzonki? :)
Co do słabości mate to obawiam się, że nie ma takiej odmiany, która zaparzona wg tradycyjnych reguł będzie dla zwolenników zielonej :) to tak jakbyś sobie zaparzyła zielonej wrzucając 1/3 szklanki - ja miałam takie porównania na początku..
Jednak, bez przyznawania się żadnemu Argentyńczykowi, można zakupić yerbę do parzenia w torebkach (tzw. cocido) i od tego zacząć. Wg reguł parzenia w tradycyjnym mate wsypuje się tego sporo, od 1/3 objętości - 1/2 - a nawet 2/3, więc niezależnie czy to same liście (despalada) czy jakaś brazylijska odmiana to i tak będzie mocne.
Z sypanej parzenia typu cocido nie polecam bo fusy się utrzymują - możesz spróbować w łyżeczce albo koszyczku do parzenia :)

lilias - 2010-01-03, 17:50

Malinetshka, ja zaparzyłam "słabiaka" bo próbuję popijać mate i się nie zniechęcić na wejściu. Do kubka wsypałam ok. łyżeczkę, zalałam gorącą wodą i przykryłam spodeczkiem. Po paru minutach zamiąchałam i wypiłam. Wiem, że teraz piszę herezyje dla prawdziwych mateistów, ale wybaczcie :mryellow:
tęczówka - 2010-01-03, 18:09

pomarańczka napisał/a:
a jak smakuje Selecta ?

wg mnie-jest bardzo delikatna :mryellow:

pomarańczka - 2010-01-03, 19:15

Malinetshka napisał/a:
A jaką yerbę możecie polecić komuś, kto lubi wszelkie "słabiaki"?
Malinetshka faktycznie możesz sobie kupić taką ekspresową i popróbować by się nie zrazić za szybko ;-) my nie zaczynaliśmy od słabych,ale to szczegół :-P
lilias napisał/a:
Do kubka wsypałam ok. łyżeczkę, zalałam gorącą wodą i przykryłam spodeczkiem. Po paru minutach zamiąchałam i wypiłam. Wiem, że teraz piszę herezyje dla prawdziwych mateistów, ale wybaczcie :mryellow:
lilias wcale się Tobie nie dziwię ;-) ot ,tak zrobiłaś i już nie widzę problemu :-) Soul ''Amanda''dla mnie słabeusz totalny i już , nic specjalnego :-/ tej drugiej nie znam.
Malinetshka - 2010-01-03, 20:57

Dzięki za rady. Jakoś bardziej do mnie przemawia zakupienie dobrej gatunkowo mate i zaparzanie dużo mniejszej ilości na początek, nawet jeśli to ma być wg "mateistów" profanacja :mryellow: , aniżeli kupić jakąś gorszą, a słabszą z natury..
Rosamonte jakoś do mnie z opisu przemawia..tak intuicyjnie ;) czy faktycznie daje się w niej wyczuć różę? :>
A najchętniej to bym się zaopatrzyła w jakiś zestaw kilku rodzajów, takich próbek ;)
Ale nie wiem czy w tej chwili, bo mam masę herbat do wypicia :>
agninga napisał/a:
geranium puściło już korzonki? :)

Nie, jeszcze nie. A powinno? :> Zmieniam wodę oczywiście...

pomarańczka - 2010-01-03, 21:54

agninga napisał/a:
geranium puściło już korzonki? :)
mnie się zmarnowało całe drzewko i bardzo ubolewam nad tym :-(
Malinetshka napisał/a:
Nie, jeszcze nie. A powinno? :> Zmieniam wodę oczywiście...
puści w swoim czasie nic się nie bój ;-) Malinetshka dobrze czujesz z tą Rosamonte ,my też tak zrobiliśmy ,ale róży to ja w niej nie wyczułam :-? Najlepiej mieć różne yerby na spróbowanie,ale zawsze możesz kupować mniejsze ilości,bo takie też są, a potem coś innego ;-) i tak dalej.... :-P
agninga - 2010-01-04, 16:15

Malinetshka: zawsze możesz do mnie wpaść na degustację :mryellow: co do smakowych to nie mam - zawsze dodają przy zakupie różne próbki, ale je szybko wydajemy, bo nam jakoś nie podchodzą ;)
Na stanie mam Rosamonte i amandę - tej drugiej sama jeszcze nie próbowałam..

ot do geranium - małe korzonki po 2 tyg powinno chyba już dać sięzobaczyć (tak prosto z łodygi wybijają)

Malinetshka - 2010-01-06, 17:58

Cytat:
Malinetshka: zawsze możesz do mnie wpaść na degustację :mryellow:

Aga, z miłą chęcią :mryellow:

Dziękuję wszystkim za rady :) będę się rozglądać i namyślać ;) a póki co, usiłuję powykańczać swoje zapasy herbaciane i herbatopodobne ;-)

della - 2010-01-15, 21:16

Zrobiłam pierwsze podejście do yerby [Rosamonte] i muszę powiedzieć, że jest ... obrzydliwa. Pachnie wręcz okropecznie i nie mogę się przełamać. Czy w ramach złagodzenia nieprzyjemnych doznań dopuszczalne jest, przynajmniej na początku, łączenie yerby z np. zieloną herbatą?
nika - 2010-01-15, 21:42

della, a czemu nie. możesz pić co chcesz :-)

może spróbuj słabszą sobie robić.

della - 2010-01-15, 21:46

spróbuję i tak, i tak. chcę się do yerby przekonać ze względu na wysoką zawartość żelaza i całą resztę zalet. zakupiłam sobie nawet tykwę i bombillę:) inwestycje poczynione-czas, żeby zaczęły procentować.
Malinetshka - 2010-01-16, 00:14

A ja "znalazłam" parę torebeczek yerby ekspresowej w chałupie :mrgreen: a raczej ona mnie znalazła, bo szukałam czegoś innego i zrobiła mi "a ku ku" ;) i sobie zaparzyłam iii.... dobre nawet i myślę, że mogłabym w to pójść... :) poczynając od małych ilości :>
agninga - 2010-01-16, 15:09

della - no witamin ma to od groma.. to się wiąże z moją teorią że dzięki mate naród argentyński wciąż żyje ... bo oni tylko mięso jedzą :shock:
Z drugiej strony, znajomy Argentyńczyk, oczywiście fan mate, ma teorie że przez nią są tacy agresywni (badania jakieś wykazały że picie w ciąży może powodować nadpobudliwość u dzieci, a tam piją wszyscy, również w ciąży rzecz jasna)

Malinetshka: cały czas zapraszam, jakbyś miała po drodze kiedyś na Karolew :) a czas mi się kurczy ;)

della - 2010-01-16, 18:26

słyszałam, że podawanie yerby małym dzieciom wzbudza silne kontrowersje, ale że w Argentynie jest to praktykowane od życia płodowego...? hm...

od jutra zaczynam oswajać potwora [yerbę znaczy:)]. dam znać, jeśli przeżyję;)

Soul - 2010-01-17, 11:17

della napisał/a:
słyszałam, że podawanie yerby małym dzieciom wzbudza silne kontrowersje, ale że w Argentynie jest to praktykowane od życia płodowego...? hm...


coo..? :shock:

pierwsze słyszę, że yerbę daje się dzieciom.. Z kilku źródeł już słyszałam, że absolutnie, najwcześniej od wieku szkolnego. Tu cytat z wywiadu z Cejrowskim np. :

Cytat:
- To dlaczego nikt nie daje pić dzieciom?

- Tradycja. U nas też dzieciom nie daje się kawy. Dopiero jak odpowiednio podrosną. Z mate tak samo.


źródło: hxxp://www.cejrowski.com/rozmaitosci/index.php?p=yerba_mate#rytual

tu ze strony o yerbie:

Cytat:
Rząd Ameryki Południowej, przed laty propagował program włączania ostrokrzewu paragwajskiego do diety młodzieży szkolnej, traktując yerba mate jako swoisty suplement diety. Program ten był skierowany do ubogich rodzin, w których nie co dzień na stole pojawiał się pełnowartościowy posiłek. Jednak, ze względu na zawartość kofeiny osobiście odradzałbym podawania yerby małym dzieciom … oczywiście "siorbnąć" nie zaszkodzi, ale do własnej tykwy - trzeba dorosnąć :)


źródło: hxxp://yerbaline.pl/#2

maga - 2010-01-17, 13:04

Hmmm... a ja czytałam, że dzieciom można podawać :roll:
No a w takim razie można pić ją karmiąc piersią?

agninga - 2010-01-18, 11:17

zalecenia zaleceniami - to tak samo jak u nas z kawą/herbatą w czasie ciąży.. niektórzy się nie przejmują. Mój znajomy mówił, że w ciąży też piją, ale pewnie nie jest to reguła. Artykuł o badaniach to on kiedyś czytał, ja niestety nie wiem co tam dokładnie było.

Co do picia w czasie karmienia - myślę że tak samo jak z kawą/herbatą, czyli ograniczyć o ile w ogóle nie zrezygnować. W końcu zawiera substancje pobudzające podobne do kofeiny.

Położna w szkole rodzenia, a propos takich używek, zalecała że jeśli już to zaraz po karmieniu, a nie tuż przed ;)

Malinetshka - 2010-01-18, 15:30

agninga napisał/a:
Malinetshka: cały czas zapraszam, jakbyś miała po drodze kiedyś na Karolew :) a czas mi się kurczy ;)

Pod drodze to zupełnie nie mam :> ale.... ;) może się jakoś uda :)

Lady_Bird - 2010-01-18, 19:50

della napisał/a:
Zrobiłam pierwsze podejście do yerby [Rosamonte] i muszę powiedzieć, że jest ... obrzydliwa.



byłam w herbaciarni i zamówiłam to to. po pierwszym łyku myślałam, ze piję wywar z "popularnych" bleeee
ja nie wiem, czy mi za mocna zrobili?no w kazdym bądz razie w gębie mialam posmak fajek łącznie z fusam :-x

della - 2010-01-18, 21:06

Toteż właśnie o tym pisałam. Niektórzy podają od małego i nie widzą w tym nic nagannego. Osobiście jestem bardzo przeciwna, zwłaszcza że zdrowe dzieci z reguły nie potrzebują żadnych "wspomagaczy";)

Piłam dzisiaj słabą yerbę [słabą, czyli zamiast tradycyjnego 3/4 naczynia zasypałam pewnie 1/4] i ... przeżyłam:)

[ Dodano: 2010-01-19, 09:26 ]
Lady_Bird napisał/a:
po pierwszym łyku myślałam, ze piję wywar z "popularnych" bleeee
ja nie wiem, czy mi za mocna zrobili?no w kazdym bądz razie w gębie mialam posmak fajek łącznie z fusam :-x

skąd ja to znam?;)

powiem jedno, robię sobie teraz słabszą, i jest zdatna do picia:) jako że mam właśnie sesję egzaminacyjną, a stres zawsze mnie wykańczał, wczoraj o 20.00 miałam kryzys i myślałam, że zasnę na stojąco. dzięki yerbie prosperowałam na wysokich obrotach do drugiej rano. warto się przełamać dla takich efektów!

Sylwiaca - 2010-01-21, 19:47

Lady_Bird napisał/a:
po pierwszym łyku myślałam, ze piję wywar z "popularnych" bleeee

No wlasnie... Mialam identyczne skojarzenie... Tez dopiero co zaczynam przygode z yerba i jak na razie to troche sie do tego picia przymuszam, bo wiem ze z kazdym dniem bedzie lepiej...
Tak sie zastanawiam jak dlugo te "fusy" sa dobre. Tzn. wiem ze yerbe mozna zalewac kilka/ kilkanascie razy, zanim sie ja wyrzuci, tylko ze jesli ja na razie pije jedno zalanie dziennie to przez ile dni to bedzie dobre, tzn sie nie zepsuje/ splesnieje?
A tak poza tym dreczy mnie caly czas mysl czy to aby napewno nie jest szkodliwe?
Wy sie nie obawiacie tych poglosek o rzekomych jej rakotworczych wlasciwosciach?
pozdrawiam :lol:

agninga - 2010-01-21, 22:10

Sylwiaca - nie zalewa się po takim czasie jak piszesz fusów, nawet jak zalewasz 1 raz. To kilkakrotne zalewanie dotyczy "w miarę" ciągłego picia (zresztą naczynka są małe) i w przypadku Rosamonte to tak do 8 razy bym powiedziała. Potem zostawiasz, żeby naczynko nie schło, a wyrzucasz przed kolejnym posiedzeniem i napełnianiem naczynka :)

Co do zdrowotności to chyba mimo wszystko ma więcej zalet, a w te badania z rakiem miałabym ograniczone zaufanie - należałoby się przyjrzeć próbie na jakiej robiono badania - w Argentynie piją na potęge, nie raz dziennie, albo na kilka dni, tylko właściwie cały czas od wczesnych lat młodzieńczych.. Jak ze wszystkim - trzeba umiaru :)
Z tego co pamiętam to miał być rak krtani przez to że napój piję się od razu taki gorący bezpośrednio do przełyku prawie. Może wystarczy pić normalnie nabierając najpierw łyka ? No i można jeszcze też pić zimne ;)

della - 2010-01-23, 15:53

Pierwszy raz słyszę o właściwościach rakotwórczych. Wydaje mi się, że gdyby naprawdę było to mocno szkodliwe, to sprawa byłaby bardziej rozdmuchana. Poza tym yerba to skarbnica zdrowia ze względu na obecność witamin i minerałów. Sama nie wiem. Czynników kancerogennych można dopatrywać się wszędzie, tak na dobrą sprawę. Nie da się skutecznie zapobiec nowotworowi, bez względu na tryb życia.
Kahela - 2010-01-27, 12:48

della napisał/a:
Pierwszy raz słyszę o właściwościach rakotwórczych
teraz o wszystkim mozna usłyszeć że ma właściwośi rakotwórcze, więc ja bym się specjalne nie przejmowała :mryellow: mate kiedyssobie kupiłam dla eksperymentu (bo zaczytywałam się w Cortazarze i "Grze w klasy" :mrgreen: ) i w miarę mi smakowała, choć miłość od pierwszego wejrzenia to nie była :-P Ale przeczytałam wątek i mi smaka zrobiłyście :-P Gdzie ja w Krakowie mogę takie mate prawdiwe kupić? Bo wolę sama niż przez internet, choć w ostateczności też będzie :-D
della - 2010-01-28, 09:37

ha, nie jestem z Krakowa, także nie wiem, ale polecam sklepy ze zdrową żywnością. ja sama kupuję na allegro, bo w sumie cenowo wychodzi b. korzystnie, jak się dobrze poszuka.
Lady_Bird - 2010-01-28, 10:52

Kahela napisał/a:
Gdzie ja w Krakowie mogę takie mate prawdiwe kupić?


możesz tutaj:
hxxp://www.eherbata.pl/
na Floriańskiej 13 mają herbaciarnię

albo w sklepiku naturalnym na Krupniczej,
albo pewnie w jeszcze kilku miejscach ;)

Kahela - 2010-01-28, 16:28

Lady_Bird, dzięki koleżanko krakusko :mrgreen: :mrgreen: obczaje, ale muszę poczekać do pierwszego z zakupami bo z kaską krrrrrucho niestety :-/
Lady_Bird - 2010-01-28, 17:46

Kahela napisał/a:
Lady_Bird, dzięki koleżanko krakusko :mrgreen: :mrgreen:


luzik ;-)
a krakuska żem przyszywana :mryellow:

Kahela - 2010-01-29, 10:05

Lady_Bird napisał/a:
a krakuska żem przyszywana :mryellow:
pewnie wsiąknełaś juz na dobre :-P :-P
a tsk pomyślałam, w sumie w każdej wiekszej herbaciarni jest opcja żeby mate znaleźć, tylko na razie nie mam jak :evil: poszukam i będę się produkowac jak mi smakuje :-P

della - 2010-02-06, 14:27

u mnie w mieście w sklepach ze zdrową żywnością można dostać całą gamę rodzajów yerby oraz osprzęt; dzisiaj zakupiłam sobie La Rubię -herbata ekologiczna, fair trade i co nie tylko. Działa silniej niż Pajarito, a smakuje o niebo lepiej [mnie Pajarito wręcz odrzuca; piłam na upartego]. Wprawdzie cena mocno mnie zabolała [26 zł za półkilogramową paczkę], ale następnym razem zaopatrzę się w jakimś sklepie internetowym.

[ Dodano: 2010-02-06, 15:07 ]
na allegro znalazłam La Rubię nawet za 12 zł!

pomarańczka - 2010-02-28, 13:46

Spróbowaliśmy yerby"La Rubia " i jest o.k ma taki specyficzny smak :-) polecam ;-)
della - 2010-02-28, 19:52

ja ostatnio spróbowałam także Selecty z pomarańczą i czymś tam jeszcze. walory smakowe nie powalają jakoś specjalnie, ale ta mieszanka zawiera boldo, zioło o silnych właściwościach detoksykacyjnych.
maga - 2010-03-04, 18:01

No a ja sie muszę "pochwalić".
Mój M od jakiegoś miesiąca regularnie yerbi i jest pod wrażeniem energetyzującego działania tego trunku. Ja kilka razy próbowałam, ale nie czułam, żeby jakoś szczególnie stawiał na nogi. Do dziś. Wypiłam kubek i poszłam na zakupy. No i w sklepie tak mnie szarpnęło, że mało z butów nie wyskoczyłam :mrgreen: Dziwi mnie tylko, że efekt był odczuwalny po 2,5h od wypicia :roll:

della - 2010-03-05, 09:48

fakt, dziwnie, że tak późno... może to nie yerba tylko jakieś czynniki zewnętrzne? maga, a jak dużą ilość parzysz? może stosujesz za małe dawki [bo wcześniej Cię nie ruszało]? ja na takiego ludzia jak ja [1,70m, budowy normalnej] sypię 5 czubatych łyżek yerby. i działa:)
maga - 2010-03-05, 13:53

della, nie sądzę, żeby to był inny czynnik. No bo jaki? Zakupy w hipermarkecie :lol:
Wiesz, mam takie sitko do parzenia herbaty, nie wiem, ile tam wchodzi, może właśnie z 5 łyżek? No i takim tradycyjnym sposobem piłam juz kilka razy i nic :roll: Przy takich samych dawkach mój mąż mówi "łał!" ;-) Tym razem piłam z ekspresu do kawy (wczesniej też tak juz piłam i nic)

della - 2010-03-05, 14:06

to jestem w szoku... jesteś pierwszym przypadkiem, który znam i którego nie ima się działania yerby...
pytałam o inne czynniki, bo ja często jak się czymś zdenerwuję, to mam nagły przypływ energii - może nie pozytywnej, ale nie pozwala mi ona spokojnie usiąść.
ale że yerba nie działa, tom w szoku głębokim...

maga - 2010-03-05, 16:06

della, ja ciągle jeszcze karmie piersią. Może to hormony jakies tak działają, że blokują działanie tego zacnego trunku? Dodam, że niedawno odstawiłam nocki a 2 dni temu wrócił mi okres, więc moze to faktycznie to?
della - 2010-03-05, 17:40

może. inna sprawa też w jakiej jesteś formie, bo jeśli przemęczona, co przy maleństwie jest normą, to nawet yerba nie pomoże. bynajmniej tak wynika z moich doświadczeń: po całym tygodniu spania po 4-5 godzin na dobę, ślęczenia nad książkami i stresu, ciepła yerba działa po prostu jak każdy inny ciepły napój: kojąco i usypiająco.
maga, jesteś na macierzyńskim czy pracujesz?

maga - 2010-03-05, 18:22

mam ten komfort, że mogę być na macierzyńskim :mryellow:
della - 2010-03-05, 18:38

super:) moja kuzynka też była na macierzyńskim długo-długo i jak dla mnie - bajka:) zresztą sama często ją odwiedzałam i widziałam, że każdy dzień z dzieckiem to dla niej wielka radość. fakt - każdy potrzebuje odskoczni, ale mi się marzy bycie kurą domową [chociaż hiszpańskie wyrażenie ama di casa - dusza domu- lepiej wyraża moje marzenia] piekącą ciasteczka gromadce dzieci i mężowi leśniczemu/drwalowi/stolarzowi. tylko czas pokaże czy będą możliwości - w dzisiejszych czasach poświęcenie się domowi i dzieciom to komfort i niemalże burżuazja.
tak w ramach offtopu;)

tęczówka - 2010-03-05, 19:34

zakupiłam ostatnio yerbę pt "Villa Bonita" i jest zajebista po prostu :mryellow:
delikatna w smaku a jednocześnie dająca kopa.
co do działania yerby-gdy zaczynałam z nią moją przygodę,wypiłam yerbę z 5 łyżek Krausa.
czułam się jak po maryhuaninie,serce mi waliło dziwnym rytmem,nie mogłam usiedzieć w miejscu.
teraz muszę walić o wiele więcej suszu(tj pół kubka 330 ml),żeby cokolwiek poczuć :lol:
no ale ja należę do osób które zasypiają po kawie z 5 łyżeczek,więc trzeba brać poprawkę na moje doświadczenia ;-)

della - 2010-03-06, 08:29

ha! ja jestem osobą, na którą kawa nie działa. znaczy działa tak, że wali mi serce, ale nie czuję przypływu energii, czuję się jakbym była wyczerpana, ale miała przy tym napad lękowy:/ natomiast zauważyłam, że jeżeli piję za dużo yerby, to kręci mi się w głowie. także wszystko z umiarem. a kawę piję od czasu do czasu, ale dla walorów smakowych jedynie, mniam mniam mniaaaaam...
Malinetshka - 2010-03-06, 09:26

della, mam identyko z kawą :> dlatego pijam czasami, ale słabiznę ;) i wtedy jest ok. Po prostu smacznie :)
maga - 2010-03-06, 13:24

No a ja właśnie potrzebuję kawowego kopa z rana. Chciałam się na yerbę przerzucić, ale cóż... Dziś znów bez efektu :-? Za to brak porannego kopa wywołał u mnie mega rozdrażnienie :evil:
No nie wiem, co ja taka yerboodporna jestem :roll:

della - 2010-03-06, 14:46

ja też nie wiem, maga. pocieszę Cię, że jesteś po prostu wyjątkowa:) ja dzisiaj cały dzień jadę na słabej yerbie, ale to już w sumie dla smaku -przyzwyczaiłam się i polubiłam.

kawę może zaserwuję sobie na kolację. polecam z cynamonem:)

Kahela - 2010-03-06, 15:01

della, ja kupiłam dzis jakąś yerba, ale mam złe przeczucie że to nie jakaś prawdziwa, tylko takie siano :oops: ale nevermind. Wyjaśnij mi łopatologicznie jak to się pije/parzy :-D bp ja wcześniej wrzycałam ze 2 łyżki na sitko takie do herbaty, czekałam z 10 minut, wyciągałam i piłam... Ale to widzę nie jest sposób na mate :oops:
della - 2010-03-06, 16:18

Kahela, a gdzie kupiłaś? najbezpieczniej chyba w sklepach z eko-żywnością albo przez internet u sprzedawców cieszących się dobrymi opiniami.

yerbę polecam pić przez bombillę [taka rurka specjalna, może być metalowa bądź bambusowa, ale tę drugą trzeba systematycznie wymieniać ze względów higienicznych]. obecność rurki eliminuje potrzebę parzenia yerby na sitku.

ja robię tak: do tykwy albo sporego kubka wkładam bombillę, zasypuję ją pięcioma łyżkami suszu i zalewam wodą w temp. 70-80 stopni C. i gotowe.

kolejność jest ważna: sitko bombilli wraz z suszem na wierzchu zatrzymuje dryfujący "muł"; jeżeli bombillę położymy na wierzch kopczyka suszu, to niestety, ale drobiny będziemy mieli między zębami - nie polecam.

lepiej jest z bombillą niż z sitkiem - woda cały czas drenuje liście, przez co napar jest bogatszy. poza tym ten sam susz możemy zalewać nawet do 8 razy i jest to wygodniejsze niż ciągłe zabawy z sitkiem. bombillę można nabyć pewnie w zakresie 20zł i jest to inwestycja długoterminowa [ja mam niklowaną; najlepsze są ze stali nierdzewnej/chirurgicznej, ale także dwukrotnie droższe].

jeżeli nie dysponujesz termometrem kuchennym [ja swój popsułam, bo mi spadł:/], a nie wiesz jak zmierzyć temp., to proponuję byś zalała to szklanką wody, gdzie 3/4 lub ciut mniej to wrzątek, a reszta to woda w temp. pokojowej - mineralna bądź przegotowana. działa:)

Kahela - 2010-03-06, 18:34

della napisał/a:
a gdzie kupiłaś?
w zwykłej herbaciarni, był taki słój z napisem 'mate' to poprosiłam. Potem patrzyłam na allegro, to tego od groma jest, i o wiele tańsze, ja dychę zapłaciłam za 10 dkg :evil: :evil:
della napisał/a:
yerbę polecam pić przez bombillę
tego nie mam dlatego sobie na sitku montuję, hm... muszę się zastanowić nad kupnem, bo lubię mate bardzo :mryellow:
dzieki za wykład :-D

della - 2010-03-06, 22:29

sama mate to nie to samo co yerba mate, to jakaś inna odmiana zielska, chyba o innych właściwościach. koleżanka była na zawodach w Paragwaju i przywiozła, ale smakuje to to i działa inaczej. jednak na allegro jest dużo taniej. ja jeszcze się nie zawiodłam, a ceny są naprawdę korzystne.
kasienka - 2010-03-08, 12:11

mam taką mate, która się zwie Pajarito.

Za bardzo nie mogę tego pić, jak Wy dajecie radę? Porównanie do popielniczki było na miejscu ;) Na razie jedyny sposób jaki na nią znalazłam to przecedzanie przez sitko i dodawanie cytryny i miodu...Mam metalowa bombilę, ale i tak z niej się nie da pić bo cały muł wpada do środka :/ Czy każda mate jest taka? Ja dotychczas piłam taką z herbaciarni, nie była taka sianowata tylko jakby pokruszone liście raczej...

[ Dodano: 2010-03-08, 12:16 ]
o, znalazłam na stronie takie info:
Cytat:
Tradycyjna paragwajska yerba o ostrym, wyrazistym smaku i lekko "tytoniowym" posmaku.

ha, tytoniowy posmak, więc jednak jest w tym sporo prawdy ]:->

della - 2010-03-08, 17:48

kasienka, Pajarito cechuje się mocnym, dymnym smakiem, ale daje też niezłego kopa. warto się przełamać, wierz mi. ja po pierwszym parzeniu yerby musiałam zrobić dwa tyg. przerwy, żeby się zmusić, ale teraz już przyzwyczaiłam się i nawet polubiłam, mimo że na początku miałam odruch niemalże wymiotny i byłam skłonna przysiąc, że takiej ohydy nigdy wcześniej nie miałam w ustach. pierwsze parzenie najgorsze, potem już z górki.
Katioczka - 2010-05-07, 20:18

czytam ten wątek, czytam...narobiłyście mi wielkiej ochoty na yerbę...
lubię herbaty owocowe, jestem fanką zielonej, znoszę Rooibos i czerwoną,
myślicie, że dam radę pić yerbę? :)
i jeszcze mam pytanie odnośnie wpływu yerby na sylwetkę-macie takie informacje
lub, jeszcze lepiej, osobiste doświadczenia? Czy yerba ma właściwości wyszczuplające/drenujące?

pomarańczka - 2010-05-08, 07:11

Dasz radę kobieto tylko zacznij od jakiejś słabszej albo od mniejszej ilości ( nie przychodzi mi nic w tej chwili do głowy, może pózniej mnie oświeci ;-) albo poczytaj sobie cały watek :-) )
Cytat:
jeszcze mam pytanie odnośnie wpływu yerby na sylwetkę-macie takie informacje
lub, jeszcze lepiej, osobiste doświadczenia? Czy yerba ma właściwości wyszczuplające/drenujące?
Coś w tym jest bo sprawia ,że nasza przemiana materii się wzmaga ( ja schudłam ,a wcale tego nie chciałam, no i ma się mniejszy apetyt )
maga - 2010-05-08, 08:43

Katioczka, z tym apetytem to różnie bywa. Ja u siebie nie zauważyłam zmniejszenia (choć ja dużo nie piję, bo karmię jeszcze piersią). Mój M i jego koleżanka z pracy zauważyli za to wzmożoną przemianę materii ;-)
Co do smaku, to hm... jest to kwestia osobnicza. Musisz spróbować, przekonasz się sama. Na pewno nie polecam na początek yerby La Rubia, bo jest to jedyny model (z tych, co próbowałam), którego nie jestem w stanie wypić. Ma bardzo intensywny smak, mnie wali wędzonką ;-)

Soul - 2010-05-09, 10:58

Katioczka, mi się zawsze mniej chce jeść po yerbie. Mam wrażenie, że jakby "zapominam", ale to po prostu dlatego, że nie jestem głodna. No coś takiego ma yerbinka w działaniu..
dynia - 2010-05-09, 16:21

Teraz piję Rosamonte ale zaparzaną w torebkach jak ekspresowa herba,jest super szybko i bez fusów ,piję z cytryna i dużą ilości lodu taką mrożoną ,boska jest na upały i nieźle spiduje 8-)
tęczówka - 2010-05-10, 08:12

mi się zawsze chce jeść(pozdro dla mojego tasiemca!),ale rzeczywiście,yerba jest bardziej "syta" niż inne twory herbatowe :-D
ja dość dawno nie piłam yerby,uczyłam się przy kawie,ale jako że kawy szczerze nienawidzę(i zapachu i smaku i wyglądu),to wracam do yerby :mryellow:

chrediver - 2010-07-03, 17:37
Temat postu: YerbaMate
Nice!!! But its better to drink 3x a day. just try it
pomarańczka - 2010-07-05, 10:00

tęczówka napisał/a:
co do działania yerby-gdy zaczynałam z nią moją przygodę,wypiłam yerbę z 5 łyżek Krausa.
a my piliśmy jako pierwszą Paharito ona też nie należy do słabeuszy. A teraz pijemy Rosamonte i jest o.k Zawsze można sobie przygotować taką ilość suszu by poczuć się komfortowo i jednocześnie dostać kopa do działania ( bo ja czuję coś takiego po yerbie :-P także bez niej ani rusz )W upały polecam yerbę na zimno z lodem i z cytryną ;-)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group