wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Powitania - Uwaga, na forum grasuje krokodyl!

Krokodyl - 2011-02-19, 02:38
Temat postu: Uwaga, na forum grasuje krokodyl!
Mam na imię Aneta (29 lat) a na to forum trafiłam zupełnym przypadkiem, ale pomimo tego, że pozornie mnie nie dotyczy (nie mam dzieci i nie jestem wegetarianką) mnie zainteresowało i wczytuję się w różne wątki.

Nie oczekuję nawracania na jedyną słuszną drogę i sama absolutnie nie zamierzam nikogo pouczać co powinien a czego nie (choć lubię polemizować, ale to nie to samo).
Oczekuję natomiast ciekawych rozmów na różne tematy, innych poglądów, argumentów, nowych dla mnie informacji, które warto przemyśleć, inspiracji...

Ponieważ jestem wszystkożerna postanowiłam trochę obszerniej się przedstawić, gdyż brakuje mi jakiegoś prostego sposobu na określenie, kim jestem. Wegetarianizm to pewien system wartości (oczywiście biorę poprawkę, że dla niektórych to tylko dieta). Wszystkożerność to jednak pojęcie tak szerokie, że nie znaczy w zasadzie nic. Nie tylko nie da się z tego określić mój system wartości, ale nawet samej diety, bo to nie prawda, że jem wszystko. Ani jako mięsożerca nie mogę się określić, bo mięso stanowi bardzo mały procent tego, co jem.

Moja krótka historia:
Wyrosłam na fatalnej "diecie", często wynikającej niestety z braku pieniędzy (czasami jadłam tylko makaron, lub ryż z cukrem ). Niestety nawet jak później się usamodzielniłam, to nie zmieniłam jakoś super diametralnie nawyków. Śniadania brak, obiady w stołówce w pracy, na kolację wystarczył mi chleb z serkiem topionym i papryką, czy pomidorem albo zapiekanki. Kupowałam sobie nawet owoce i orzechy, bo je lubię, ale niestety również chipsy i krakersy.
Nigdy się nie nauczyłam gotować (szczyt moich umiejętności to była jajecznica).
I przez zadziwiająco długi okres (jak na taką dietę) byłam w miarę szczupła, zdrowa i w dobrej formie.

Potem przez pięć lat pracowałam i niestety zapadłam w pracoholizm (uzależnienie, przy którym traci się poczucie rzeczywistości). Brak snu, dużo stresu, złe odżywianie , przepracowania i siedzący tryb pracy po kilku latach doprowadziło mnie do kompletnej ruiny.
Przez następne dwa lata "wypoczywałam" w szpitalach i na chorobowym. W skutek brania różnych lekarstw (hormonalne substytuty itp.) przytyłam w krótkim czasie prawie 30 kg, co było dla mnie ogromnym szokiem i początkiem depresji. Nawet miałam do rodziców żal, że mnie nie uczyli od dziecka zasad zdrowego odżywiania się i zdrowego trybu życia i generalnie uważałam, że całe życie straciłam przez to.

Przez ostatnie dwa lata mam się całkiem dobrze. Na tyle, na ile to możliwe pogodziłam się z tym, czego już zmienić nie mogę. Wiem, że już nigdy nie będę w pełni zdrowa, ładna itd. ale nie chcę się tym ciągle użerać i żałować czegoś, bo to nie pomaga.
To, co mogę, staram się stopniowo zmienić, bo nie potrafię (a może nie chcę?) zrobić takich tych szokowo-skokowych zmian.

Bardzo bym chciała wrócić do swojej poprzedniej wagi, ale nie chcę i nie odważę się zastosować żadnej drakońskiej diety. Zresztą nawet jakbym się na taką zdecydowała, to pewnie bym nie wytrzymała, bo bardzo lubię jeść. :)
Nie potrzebuję efektu natychmiastowego, wystarczy mi widzieć, że się poprawia.

Staram się zmieniać swój jadłospis na coraz zdrowszy, choć nie ciągnie mnie do ekstremalnie ortoreksyjnych diet.
Przeczytałam dużo artykułów na temat odżywiania i nawet poszłam do dietetyka, ale nadal nie potrafię ogarnąć tych kwestii pierwiastków i witamin, węglowodanów, kwasów, białek i co to wszystko tam jeszcze jest. Wydaje mi się to strasznie skomplikowane i w ogóle to przeraża mnie wizja jedzenia z kalkulatorem.

Dietetyk dał mi taką prostą tabelę na "zamienniki" i żeby nie liczyć kalorii, ale uproszczenie na działki. Ale to też, mimo że prostsze, do mnie jakoś nie przemawia, więc jak na razie robię to bardziej intuicyjnie. Zmniejszyłam porcje, żeby się nie przejadać, stopniowo z nauką gotowania staram się zamienić gotowe przetwory na gotowanie ze świeżych warzyw itd.

Może nie odżywiam się zdrowo (jeszcze), ale na pewno zdrowiej.
Odkryłam, że żyłam w zupełnie błędnych przekonaniach. Np. zawsze byłam przekonana, że zdrowe odżywianie jest drogie i mnie na to i tak nie byłoby stać. Bardzo mnie zaskoczyło odkrycie, że gotowanie z świeżych jarzyn jest w rzeczywistości tańsze niż z przetworów. Dwa miesiące temu znowu ze zdziwieniem stwierdziłam, że pieczenie domowego pieczywa też wychodzi taniej. Nie wiem skąd mi się wzięły takie dziwne przekonania, ale wydaje mi się, że dużo ludzi niestety tak uważa.

Mam też swoje poglądy na temat wegetarianizmu. Np. niczym nie podparte przekonanie, że wegetarianie świetnie gotują i że lepiej się odżywiają nawet nie tyle z powodu tego co (nie)jedzą, ale że mają ogólnie większą wiedzę na tematy związane z odżywaniem i ich dieta jest bardziej przemyślana.

Już teraz, kiedy tak przeglądam i czytam forum widzę, że będę musiała zweryfikować niektóre swoje poglądy.

Chciałam tu jeszcze napisać co nieco o ekologii, oraz o tym, jak się ma mięsożerstwo do ideologii cruelty free, bo wg mnie "wszystkożerny" nie oznacza automatycznie obojętny na cierpienie zwierząt, ale już i tak post zrobił się za długi, więc może przyszłym razem. ;)

Niestety miewam czasami skłonności do grafomanii i czasami nie potrafię się streszczać, ale miewam ostatnio mało czasu, więc mam nadzieje, że nie będzie to uciążliwe (w ostateczności można mnie zbanować) ;)

an - 2011-02-19, 03:16

Hej, witam :-)
ujeła mnie twoja wypowiedź :)

Co do wiekszej wiedzy u wegetarian na temat zdrowego odżywiania to hmm :)
różnie bywa, myślę, że w teorii - chyba więcej wege stara się pogłębiać wiedzę, a w praktyce - stosowaniu tego, to juz bardziej od silnej woli chęci, sumiennosci (pracowitości), a także otwartości na rózne smaki zależy (u mnie w każdym razie duzo lepiej w teorii, gorzej w praktyce ;p)

Pozdrawiam :)

moony - 2011-02-19, 06:34

Witaj Krokodylu :)
gosia_w - 2011-02-19, 08:34

Krokodyl, witaj :-D
Kahela - 2011-02-19, 08:43

Krokodyl, witam i ja :mryellow:
sylv - 2011-02-19, 08:49

Cześć Forfiter :)
priya - 2011-02-19, 09:35

Krokodyl, witaj.
bronka - 2011-02-19, 10:47

witaj :-D
zou - 2011-02-19, 11:25

Cześć grasujący Krokodylu! Tak fajnie, pozytywnie piszesz, że widać , że dużo już przeszłaś w swoim życiu. Masz autodystans.
To moim zdaniem dobry moment na zmiany - tak jak piszesz, na spokojnie i na dłuższy czas, jeśli nie na całe życie? Fajnie się Ciebie czyta. Z całego serca Ci życzę powodzenia i zdrowia.

szo - 2011-02-19, 11:33

witaj :-)
krop.pa - 2011-02-19, 12:00

Krokodyl, witaj :-)
Malinetshka - 2011-02-19, 12:20

Krokodylu, witaj :)
euridice napisał/a:
Zostań z nami i pisz, dobrze się Ciebie czyta :D

Dokładnie tak. :) Aż mi się chce z Tobą "rozmawiać", ino czasu w tej chwili nie mam, bo wychodzę.. ;) Ale wrócę! :P

Jagula - 2011-02-19, 15:04

cześć krokodylu chwytliwy wstęp :mryellow:
czytaj, czytaj i pisz :-P

sunflower_ren - 2011-02-19, 16:14

Witam serdecznie :-)
zina - 2011-02-19, 16:33

Krokodyl, witaj :-)
Lily - 2011-02-19, 17:58

Cześć ;) Coś o Czechach pisałaś, tam mieszkasz? ;)
ag - 2011-02-19, 18:42

krokodyl witaj. Co do powrotu do wagi to pamiętaj też o aktywnosci fizycznej, to bardzo pomaga :-)
lilias - 2011-02-19, 23:41

Witaj :)
Tempeh-Starter - 2011-02-20, 09:47

witaj!
rosa - 2011-02-20, 10:12

witaj :-) skąd jesteś?
olgasza - 2011-02-20, 11:15

Krokodyl, witaj i pisz :-)
malva - 2011-02-20, 11:50

witamy :)
alcia - 2011-02-20, 14:29

hej, miło CIę "poznać" :-)
madam - 2011-02-20, 14:52

Dzień dobry Krokodylu ;-)
arahja - 2011-02-20, 18:14

hej, Krokodyl, w wątku o odchudzaniu była dokładna rozpiska, ile czego powinno się zjadać - jak wpadam w okres przejadania się, to przypominam sobie, jak to powinno wyglądać. ;)
miłego buszowania :)

mimish - 2011-02-20, 18:42

Krokodyl, witaj i rozgosc sie!
dynia - 2011-02-20, 20:48

Czesc Krokodyl :-D
Krokodyl - 2011-02-21, 00:00

Bardzo dziękuję za tak ciepłe i miłe powitanie!

Gdybym wiedziała jak cieplutko mi się zrobi po takim miłym powitaniu, to już pierwszego dnia bym tu coś naskrobała :mryellow:

Lily napisał/a:
Cześć ;) Coś o Czechach pisałaś, tam mieszkasz? ;)

Pochodzę ze Śląska, konkretnie z Czeskiego Cieszyna, potem mieszkałam kilka lat w Pardubicach. Potem w szpitalu to głównie Ostrava, potem jakieś zawirowania i w końcu wylądowałam obecnie we Wrocławiu.

Nawiasem mówiąc przeżyłam kilka wstrząsów kulturowych, bo dorastając na granicy byłam święcie przekonana, że bardzo dobrze znam kulturę czeską i polską (i słowacką). :mryellow:
Wrocław to niby też Śląsk, i nie tak daleko jest, a ja czasami miałam wrażenie, jakbym się przeprowadziła do zupełnie obcego mi kraju :shock:

A przy okazji jakby ktoś miał przepis na Czesko-Cieszyński chleb kminovy, konzumni. Taki tyn ganc obyczejny, to bardzo bym prosiła.

W Pardubicach, to nawet nie zwracałam uwagę na to, jakie pieczywo jem, dopiero tu we Wrocławiu, bo tu w Polsce są te chleby wszystkie jakieś takie inne i żadnego nie wytrzymuję długo jeść. Ja nie mówię, że są złe, ale mi się bardzo szybko przejadają a ten cieszyński to nigdy mi się nie przeje. Jak jestem w rodzinnych stronach na święta, to się obżeram chlebem (suchym), albo jem czeskie bułki, dalamanki, rohliki.. Ja wiem że nie zdrowe, ale mi ich tak brakuje... :roll:

ag napisał/a:
krokodyl witaj. Co do powrotu do wagi to pamiętaj też o aktywnosci fizycznej, to bardzo pomaga :-)

Pamiętam i staram się w miarę moich możliwości. W zeszłym roku udało mi się zacząć bardzo często i regularnie chodzić pływać i świetnie się z tym czułam.
Teraz przestałam z powodu sesji, ale odliczam dni do końca marca i będę mogła powrócić do tego. Zamierzam też odwiedzać siłownię :)
Jedyne, czego chyba nie jestem w stanie robić regularnie, to ćwiczenia we własnym domu. :-/

A tak poza tym to mam "niemęża" Wojtka, z którym jesteśmy od 7 lat (chyba) i kota. Kot jest jeden, ale imion ma chyba z 200 :lol:

W każdym razie pozdrawiam serdecznie wszystkich Ślązaków, Czechów, Polaków, Weg(etari)an z całego świata i w ogóle wszystkich. :mryellow:

Lily - 2011-02-21, 00:03

Krokodyl napisał/a:
Pochodzę ze Śląska, konkretnie z Czeskiego Cieszyna, potem mieszkałam kilka lat w Pardubicach. Potem w szpitalu to głównie Ostrava, potem jakieś zawirowania i w końcu wylądowałam obecnie we Wrocławiu.
Aaa, tak pytam, bo ja w Cieszynie mieszkam, ale nie pochodzę stąd ;)

[ Dodano: 2011-02-21, 00:04 ]
Krokodyl napisał/a:
W Pardubicach, to nawet nie zwracałam uwagę na to, jakie pieczywo jem, dopiero tu we Wrocławiu, bo tu w Polsce są te chleby wszystkie jakieś takie inne i żadnego nie wytrzymuję długo jeść. Ja nie mówię, że są złe, ale mi się bardzo szybko przejadają a ten cieszyński to nigdy mi się nie przeje. Jak jestem w rodzinnych stronach na święta, to się obżeram chlebem (suchym), albo jem czeskie bułki, dalamanki, rohliki.. Ja wiem że nie zdrowe, ale mi ich tak brakuje... :roll:
To chyba kwestia przyzwyczajenia, w końcu Polacy na emigracji tęsknią za polskim chlebem ;) A czeski rzeczywiście trochę inny, choć ja akurat nie przepadam. Przepisu niestety nie mam...

PS Ciekawe, czy o coś takiego chodzi, cytuję :P

Cytat:
900gr muki hladke,400 gr muki žitne / ně vic,bo inak je z teho bomba/
voda asi 800ml,do ni 3 pol.lžyce soli a 3 pol. lžyce octa,ten je misto teho kvasku.
1 cely saček kmina,nejlepši pul na pul cely z rozdrcenym./ Anna,kup se ho v Česku do zasoby/
a kvasnice,to da rozum.
Jak se potem strči těsto do trubu tak se to peče asy 45 min., nejdřiv 20 min. prudce,potem mirnějši ale musy se to podlivať vodu jak kačenu.


Znalezione w komentarzach tu hxxp://ostravak.bloguje.cz/358759-jak-ide-zivot.php

Krokodyl - 2011-02-21, 00:29

Lily, na czeskich stronach dużo przepisów jest na czeskie pieczywo i nawet całkiem smaczne mi wychodzą, ale to ciągle nie jest TO. Sama nie potrafię powiedzieć, czemu akurat ten Czesko-Cieszyński taki inny jest...
Zresztą ja najpierw muszę się nauczyć piec na samym kwasie, bez użycia drożdży, to może w końcu będzie mi wychodziło coś podobnego. :)

Swoją drogą już wcześniej zauważyłam, że niektóre z was tak jak ja po nocach przy komputerze siedzą :mryellow:

Lily - 2011-02-21, 10:31

Krokodyl, bo pewnie jakiś polepszacz dosypują, ja też piekę chleb, ale nigdy nie przypomina sklepowego, czasem szkoda ;)
k.leee - 2011-02-22, 03:20

Witaj Krokodylko :-) Mi też dobrze się Ciebie czyta :-)
tora - 2011-02-22, 16:32

Witaj, Krokodylu. Myślę, że trafiłaś w mądre miejsce.
Chyba każdy z nas wiele w życiu przeszedł i trzyma w sobie lub szafie demony z przeszłości. Czasem chciałoby się to wszystko zamknąć za sobą, ale głowa nie pozwala. Mam nadzieję, że znajdziesz w sobie siłe, aby rozkwitnąć na wiosnę.

AZ - 2011-02-23, 10:57

witaj i powodzenia życzę w przechodzeniu na jasną stronę mocy :->
karmelowa_mumi - 2011-02-27, 22:49

Krokodyl, witaj :)

dałaś czadu :)


jest tu taki wątek: odchudzanie 1200 - zawiera fajne porady i inspiracje - polecam.

aaa, a co studiujesz?

Krokodyl - 2011-02-28, 15:26

Informatykę, ale już kończę. Chyba nie trafiłam za dobrze z wyborem, ale do tego doszłam dopiero pod koniec, więc postanowiłam mimo wszystko dociągnąć to do końca. A co dalej, tego jeszcze nie wiem.

Widziałam, że jest taki wątek, ale na razie nie zaglądałam. Sama nazwa mnie trochę straszyła (liczenie kalorii) a poza tym żeby go przeczytać będę musiała wygospodarować więcej czasu (74 strony) ;-)
Ale skoro polecasz, to na pewno skorzystam przy najbliższej okazji. :)

karmelowa_mumi - 2011-02-28, 19:03

Krokodyl, tam nie trzeba właśnie liczyć kalorii, tylko całodzienne jedzenie podzielone jest na określoną ilość porcji produktów zbożowych, białkowych, tłuszczów, itd. Można dosyć swobodnie żonglować sobie swoimi ulubionymi daniami - jest tylko mocno ograniczona wielkość porcji (przy okazji można uświadomić sobie, jak nieźle się przejadamy).

W każdym razie polecam :)

A co do studiów to przynajmniej bardzo praktyczne się wydają

excelencja - 2011-03-01, 10:29

Krokodyl, witaj :)
patasznikowa - 2011-03-02, 11:47

witaj Krokodylu :-D
fajnie ze dolaczylas!

Krokodyl - 2011-03-02, 12:56

Mimo tego, że mam w tym miesiącu bardzo mało czasu to wegedzieciak na stałe zagościł w mojej przeglądarce. Czytam niektóre wątki "na raty" w wolnych chwilach.

Niektóre rzeczy mi się tu nie podobają, niektóre mnie szokują, smucą, albo denerwują. Ale w sumie czasami warto takie poczytać - przynajmniej wiem, że są też tacy ludzie, którzy tak myślą...
Ale są też takie, które mnie o czymś informują, rozweselają, śmieszą, zastanawiają inspirują, uczą, i za to właśnie chciałabym WAM podziękować. ;-)

Jeszcze mało was znam, ale niektóre z was zdążyłam już szczerze polubić.

Wczoraj ugotowałam seler wg hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=276184#276184]tego przepisu i mój "mięsolubny" chłopak był zachwycony. Ja też, zwłaszcza, że przepis taki prosty i łatwy. ;) Bardzo nam smakowało.

Więc za to wszystko WAM dziękuję :mryellow:

Dominika - 2011-03-07, 12:54

Krokodyl, witaj :-D
karmelowa_mumi - 2011-03-07, 13:00

Krokodyl, miło :) świetne oko w awatarze :)
Irokezik91 - 2011-03-16, 09:28

Witaj! :-)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group