wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek poniemowlęcy - nasze dzieciaczki 2010

agninga - 2011-02-21, 16:40
Temat postu: nasze dzieciaczki 2010
Lenka już po roczku więc zapraszamy do poniemowlęcego!
KaliszAnka - gdzie jesteś? wywołuję do tablicy :mrgreen:

nieznajowa - 2011-02-21, 22:37

No to ja sie zgłaszam z moją Olą :)
agninga - 2011-02-22, 14:05

witam :) to jest już nas dwie!
a na chustowym chyba Cię więcej ? :-P

KaliszAnka - 2011-02-22, 19:14

Melduję się !! :)

Ja wieczory mam wolne (przynajmniej od dziecka) więc jak praca pozwoli to obiecuję się udzielać :)

Kuboł zasypia około 19:00, przesypia noce całe (sporadycznie się wybudza, ale wystarczy go pogłaskać i śpi dalej) więc mamy wieczorki dla siebie. Budzi się za to o 5:00 co dzień jak w zegarku :/

No i w ciągu dnia mało śpi - jedną drzemkę przelicza o 10:00, pośpi góra 2 h i potem hajda do wieczora :] A u was jak to jest ?

agninga - 2011-02-22, 19:42

Kaliszanka: o 5 rano ? :shock:
u nas chyba poskutkowała edukacja za młodu że rodzice nie wstają o tej porze ;-)
My właśnie jesteśmy rozczarowani faktem że małej od jakiś 3 dni się zmieniło i zaczęła się budzić 6.30-7. Wcześniej było 7-8.
Plan obecnie jest taki, że drzemka w dzień wypada około 10.30 (wcześniej około 11-12). Również 2 h snu.. (chociaż dzisiaj było np 40 min :-| ) i potem energizer do 19 :lol: o tej 19 pada nawet przy jedzeniu kaszki (wczoraj tak było - dawałam jej jaglankę na kolanach, bo z krzesełka uciekała, a ona oczy mi przymyka, ale buzię dalej otwierała i jadła :shock: M zawołałam żeby zobaczył jaki numer ;-) )
Ciekawa jestem czy to przejściowe zmiany znowu czy tak będzie teraz.. w sumie te wieczory nam pasują. Wcześniej niestety potrafiła i o 21 zasnąć co czasem oznaczało że ja też już padałam. Także coś za coś.
W nocy jeszcze nie jest idealnie - młoda się bardzo kręci, a chyba przez zęby więcej przy piersi przesypia. Jak wyrośnie w końcu 8smy (jest 7), to będę próbować odstawiania..

KaliszAnka - 2011-02-22, 20:00

My młodego odcycowaliśmy kompletnie dopiero niedawno - z miesiąc temu. Do tej pory o tej piątej dostawał jeszcze cyca bo próbowaliśmy go jakoś przetrzymać w spaniu dłużej, ale to nic nie daje niestety :/

My też nie wstajemy o tej porze więc tym bardziej dziwi to, że młody o 5:00 czuje się już wyspany i gotów do harców :/ Próbowaliśmy już przedłużyć to jego spanie na różne sposoby, włącznie z hamskim ignorowaniem jego protestów, ale jak ryczy w niebogłosy i ryczy to ja jednak nawet o tej 5:00 w końcu wstaję... Może za miękka jestem, nie wiem. To chyba jedyne znane mi dziecko które tak wcześnie wstaje ;(

priya - 2011-02-22, 20:42

weźcie mnie nie denerwujcie dziołchy! ;-) :mryellow: Całą noc? Aż do 5??? Anioły jakie czy co? Nie będę czytać tego wątku, bo mnie drażni :-P :mrgreen: ]:->
Jakbym tak mogła przespać całą noc to i o 4 bym wstawała cała w skowronkach. Nawiasem: mój starszy synek od zawsze wstawał w okolicach 5. Teraz ma czasem takie etapy, że przez kilka dni śpi do 6:30, potem znów kilka do 5 (a bywa, ze do 4:30) i tak różnie, nigdy nie przewidzę kiedy wstanie. Po 8 zdarzyło mu się 2 razy w życiu bodajże.

nieznajowa - 2011-02-22, 21:21

agninga napisał/a:
a na chustowym chyba Cię więcej ?
tak :)
Ale Ciebie z chustowego nie kojarzę :oops:
U nas dzień wygląda tak:
Ola zasypia ok 21, budzi się o 6 rano, czasem o 5 na pierś, nie ważne ile zje wieczorem :( Wcześniej budziła sie później ale sie jej odmieniło. No ale po porannym karmieniu w naszym łóżku śpimy do 7:30 lub 8:00 (dlugi czas własnie do 8 a od 3 dni coś sie wcześniej budzi i nie ma juz mowy o spaniu). Potem mamy pierwsza drzemkę o 11. Trwa bardzo róznie. Najczęściej wychodzę wtedy na spacer i Ola śpi tyle ile trwa spacer czyli minimum 1,5h. Jeśli jesteśmy w domu to potrafila spać tylko pól godziny lub wcale ale od jakiegos miesiąca wkładam ją do Bondolino, hop na plecy i robię coś w domu - sprzątam, gotuję, wieszam pranie... A ona sobie śpi, jak sie przebudzi to sie wtula we mnie i zasypia znów. Na ogól śpi ok 1,5 h. Potrzebna jest jej druga drzemka ale nie zawsze uda się jej zasnąć... Więc czasem pada nam o 19 na pół godziny a potem o tej 21 zasnąć nie może... Dziś też nadal ssie i ssie...

agninga - 2011-02-22, 21:22

pirya :shock: faktycznie nie mamy na co narzekać ;-)
noc - tak jak piszę - rożnie, bo mała jeszcze przy piersi, ale od noworodka nie miała problemów z przespaniem kilku godzin w nocy..

Kaliszanka - może faktycznie twój Kuba twardszy od Ciebie ;-) Ale też u nas inaczej bo Lenka nigdy nie płakała w takiej sytuacji - ot, sama się pobawiła misiami które na wszelki wypadek braliśmy do łóżka (sztuk dwie) i po próbach zagadywania czy też przewracania się po nas, zasypiała. Ale kilka nocy na pewno nie było lekkich bo ja trochę tak przysypiałam wtedy jak zając pod miedzą.. ale nigdy nie zapalaliśmy światła, nawet jak już nie zasypialiśmy, tylko czekaliśmy jak uśnie.
jeszcze teraz tak jest że jak od rana wstanie to jedno z nas idzie z nia do jej pokoju, przebiera, potem przysypia u niej na materacu, a mała sama się bawi :shock: jej wystarcza "śpiące" towarzystwo :lol: przynajmniej od rana.

[ Dodano: 2011-02-22, 21:25 ]
nieznajowa: bo ja na chustowym znowu gościnnie bardziej ;-) agni mam tam nicka i jestem w łódzkiej grupie - ostatnio nawet coś tam pisałam ;-) myślałam, że znajdę ludzi których na fali spotykamy z dzieckiem - chustowi i pieluszkowi. Jakoś mniej tam tematów wspólnych znajduję niż tutaj. Co chyba oczywiste bo w końcu wybór wege jest bardziej ideologiczny i długofalowy niż chusta ;-)

nieznajowa - 2011-02-26, 21:33

agninga napisał/a:
Co chyba oczywiste bo w końcu wybór wege jest bardziej ideologiczny i długofalowy niż chusta
no a ja chustowa ale nie wege :oops: Mimo to to forum bardzo mi pomaga w zdrowym żywieniu Oli, w zmianie naszych nawyków żywieniowych, czerpię stąd sporo inspiracji kulinarnych no i często znajduję tu inne ciekawe tematy ;) Dzięki temu forum moja córka je jaglankę, gryczaną i inne cuda o których niestety malo kto wie, że mozna dawać dzieciom zamiast błyskawicznych ulepków ;)
Ola od 3 dni chodzi pchając przed sobą pchacza :) Od miesiąca ją zachęcałam. Najpierw sie bała-wstawala przy pchaczu i siadala, ostatnio robiła po kilka kroków po czym te 3 dni temu wystarczyło, że mój mąż wyjął na środek pokoju pchacza, powiedział Oleńka, chodź" i Ola poszła ;) Ma radochę jak nie wiem co.

agninga - 2011-02-27, 16:41

aaa no to rozumiem :-) to zawsze miłe jak nie-wege szukają tutaj inspiracji :-)
z pchaczem też uważajcie - w sensie żeby nie za często, bo to jednak troszkę inaczej dziecko równowagę trzyma.
U nas Lence znudziło się za to chodzenie i biega albo podskakuje :shock: wygląda to przepięknie :-) tak sobie tupta śmiesznie, albo przytupuje jedną nogą jak ktoś jej pokaże :-)

KaliszAnka - 2011-02-28, 12:38

U nas sukces - do trzech dni udaje nam się zasypiać nieco później (koło 20:00) i budzić się o 6:00 :D Jeden dzień rzeczywiście zignorowałam małego (aż mnie żołądek rozbolał z nerwów, nie jestem stworzona do przetrzymywania :P ) i jakoś chyba załapał.

On często reaguje płaczem na różne rzeczy. Na zakazy, gdy się zdenerwuje, chce zwrócić uwagę. Dopiero od niedawna potrafi się zająć sam sobą i można robić coś swojego w tym samym czasie. Do roku, owszem potrafił się zająć zabawą, ale na 5, góra 10 minut i koniecznie trzeba było przy nim siedzieć. Jak nie daj boże za coś się człowiek zabrał, albo położył na kanapie to zaraz jęczał znowu :/ Nie reagujemy przeważnie na te próby wymuszenia, tłumaczymy, że niema powodu do płaczu, kontynuujemy swoje działanie i dopiero po skończeniu się zajmujemy małym, ale tak czy siak jest straszną "miągwą".

Co do chodzenia to Kuboł jest asekurantem :] Chodzi przy ścianach, meblach i na krótkich dystansach, i za rączkę, choć już ładnie mu to idzie samemu. Pchacz raczej rozkręca niż używa do chodzenia, ale do smoczka np. też nie poczuł nigdy mięty więc może instynktownie podąża za głosem natury :]

Ja też wege nie jestem, za to dom mamy wege i Kuboł zaczyna jako wege (jak to będzie w przyszłości to się okaże). Niebawem idziemy na szczepienie i zobaczymy czy pediatra zapyta o żywienie - mam z tym trochę schizę, bo pediatra starsza pani i już czuję tą reprymendę jaką dostanę, że sama jem ryby a dziecku nie daję :/

maga - 2011-02-28, 13:17

KaliszAnka, to może jest impuls do zmiany diety? Oczywiście niczego nie sugeruję :-P ;-)
U nas właśnie tak było - zrezygnowaliśmy z ryb jak zaczęłam rozszerzać Ziomkowi dietę. Małż nie był pozytywnie nastawiony, wcześniej mówił, że nie zrezygnuje i że chciałby, żeby Ziom ryby jadał. Zrezygnowałam więc sama i okazało się, że po tygodniu małż powiedział, że też nie będzie jadł. Tak już zostało i dobrze nam z tym :-)
Dawaj aktualne zdjęcie Kuboła!

agninga - 2011-02-28, 13:20

a u nas w drugą stronę ze spaniem ;-) coś chyba dzieciaki podczytują nas po cichu :lol:
wygląda na to, że Lenka zaczęła spać krócej - wcześniej zasypia - tak bliżej 19 niż 20 i budzi się przed 7 rano.. ona wstaje dość zdecydowanie i widać wtedy, że już się nie da jej przetrzymać (siada, zaczyna schodzić z łóżka i już). Do tego podejrzanie skróciła jej się drzemka dzienna stając się naprawdę drzemką (1/2h) - ale ta zmiana chyba jeszcze nie stabilna bo to jakieś 2 dni tak trwa i na dodatek akurat kiedy siedziała u dziadków w domu.

U nas smoczek niestety jest stałym elementem gry i nawet nie myślę jeszcze co z tym fantem zrobić, mając nadzieje że jakoś samo się odkręci... ale coraz mniej tej nadziei mam ;-) Właściwie okazuje się że ze wszystkim czekam na zęba - bo jak wyjdzie to chciałam i nocne karmienie "zlikwidować" i ten smoczek -ale chyba to za ambitne plany..

Lena sama też długo nie wytrzymuje. Najdłużej schodzi jej na oglądaniu wszystkich książeczek :-) normalnie to jest hicior :-> no czasem jak jest podejrzanie cicho to znaczy że przy tym jeszcze kupka idzie ;-)

Z tym płaczem to faktycznie problem - u nas jest takie bardziej werbalne biadolenie przechodzące w krzyki ;-)

Co do pediatry - no cóż - wiadomo że bywa różnie; ja jeszcze w przychodni do takich zwierzeń nie doszłam ;-) Prywatnie na jednej wizycie tak; pani doktor bardzo wiekowa więc też na początku się krzywiła ale w końcu stwierdziła że ma zaufanie do mnie (w kilku kwestiach z nią weszłam w polemikę więc chyba zauważyła że wiem co mówię) - miała po prostu złe doświadczenie z dzieckiem z dużymi niedoborami, ale nie wiedziała czy przy diecie wegan, czy vege. Z tego wiem że wystarczy podrążyć temat - i np wychodzi że nie wiedzą jakie są różnice w tych dietach, a zatem nie mają wystarczającej wiedzy żeby się wypowiadać w tym temacie i z reguły naturalnie się wtedy wycofują.
Trzymam kciuki za konstruktywną wizytę :-)

madam - 2011-02-28, 13:30

agninga napisał/a:
Z tego wiem że wystarczy podrążyć temat - i np wychodzi że nie wiedzą jakie są różnice w tych dietach, a zatem nie mają wystarczającej wiedzy żeby się wypowiadać w tym temacie i z reguły naturalnie się wtedy wycofują.


O tak! Pisałam już o tym, jako o osobistym sukcesie, bo nasza pani doktor po rozmowie ze mną sama postanowiła się doszkolić w temacie wege :-D
Także, KaliszAnka, spokojnie i bez nerwów - wiedzę na pewno masz. Kciuki trzymam.

vegAnka - 2011-02-28, 14:39

no ja jeszcze musze poczekac miesiac zanim oficialnie tutaj zawitam, ale co tam :mryellow: zagladnelam juz teraz z ciekawosci :-P

jezeli chodzi o spanie w nocy to widze ze tez nie mam na co nazekac. Julia (juz od sporego czasu) zasypia okolo 19h30 i spi do okolo 6.30 w tygodniu, bo ja budzimy do zlobka. czasem juz sama sie obudzi o 5.30 i sobie "spiewa" ;-) . W week-endy zas spimy do okolo 7°°. kiedys dzialalo podanie butelki i spalismy jeszcze do 8.30 - 9°° a teraz juz jej sie nie chce usypiac drugi raz, strata czasu ;-)
jak sie obudzi sama przed nami, to ja bierzemy do naszego lozka gdzie spedzamy naprawde super chwile patrzac jak sie smieje i wierci ;-)

za to w ciagu dnia spi tylko raz okolo 12°° przez 30 min i koniec. bardzo placze zanim usnie i jest potem troche markotna. wiec jak czytam ze wasze spia 2 godziny to zazdroszcze :->

nieznajowa - 2011-02-28, 21:55

agninga napisał/a:
z pchaczem też uważajcie - w sensie żeby nie za często, bo to jednak troszkę inaczej dziecko równowagę trzyma
a wiesz co znaczy za często? I czy w ogóle prowadzic za rece? Bo z tego co wiem to nie powinno się... Więc jaka jest alternatywa? ;)
agninga - 2011-03-01, 00:02

nie zastanawiałam się co znaczy za często, bo Lenka owszem ma pchacza ale nie była zainteresowana do nauki chodzenia - woli sama. Prowadzić unikałam - troszkę dziadkowie próbowali, ale to było niewiele (szczególnie po naszych uwagach) - jakieś 2 razy w tygodniu babcia tak kilka kroków robiła z małą. Alternatywa jedyna słuszna - dziecko ma wstawać i robić kroczki samo :-) U nas się sprawdziło: od początku Lenka była podłogowa i mało ją nosiliśmy (tyle ile potrzeba do przenoszenia, chusta (ale plus wózek więc nie zawsze) + jeśli tulenie to raczej nie na rekach, tylko też na płasko) - teraz śmiga że hej ;-)
Czy to są jej predyspozycje czy sposób chowania przetestujemy na kolejnym ;-)

nieznajowa - 2011-03-01, 08:59

agninga, moja też podłogowa w sumie od urodzenia ;) (choć noszona sporo i w chuście i od pewnego momentu na biodrze ale na ogół idąc gdzieś w domu np do kuchni wołalam ją żeby sama przyszła), zawsze miała masę swobody, szybko zaczeła sie turlać i pełzać, przy meblach chodzi od bardzo dawna a mimo to do przodu sie bała ruszyć ;) Ja myśle, że każde dziecko rozwija się we własnym rytmie, na pewno danie dziecku możliwości rozwoju, nie sadzanie od 5-6 m-ca ma znaczenie ale na pewno nie tylko i nie jest to gwarancją że roczniak będzie śmigać.
agninga - 2011-03-01, 21:31

nie no ja też myślę że to kwestia indywidualna, ale pewnie przez różne działania sprawy się ułatwia lub utrudnia ..
alcia - 2011-03-04, 20:45

Dziewczyny, zajrzyjcie tutaj, jeśli interesujecie się noszeniem dzieciaczków:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=402564&highlight=#402564

:)

KaliszAnka - 2011-03-06, 11:35

<img src="hxxps://lh3.googleusercontent.com/_sB6tPukrIwo/TUHZ0znykEI/AAAAAAAAEoU/bzULp15GVMk/s400/100_1666.JPG" height="300" width="400" />

<img src="hxxps://lh5.googleusercontent.com/_sB6tPukrIwo/TUHTx-iUxQI/AAAAAAAAEoU/HV8cj5szoiU/s400/P1130125.JPG" height="400" width="300" />

<img src="hxxps://lh5.googleusercontent.com/_sB6tPukrIwo/TUHTM0iU82I/AAAAAAAAEoU/A0bZ0lssKdY/s400/P1130069.JPG" height="300" width="400" />


Oto Kubek właśnie :)

Co do zmiany diety to i tak u mnie sporo się zmieniło. Obecnie jem tylko ryby i sporadycznie zdarza mi się zgrzeszyć kurczakiem - ale staram się z tym walczyć (niestety jest to zawsze walka a nie naturalna kolej rzeczy jak np. było z odstawieniem wieprzowiny i wołowiny). Nie bardzo mi się chce wchodzić w powody i takie tam etyczno/filozoficzne rozważania odnośnie mojej osoby, dość rzec, że urodzenie Kubka też sporo zmieniło u mnie w sensie spojrzenia na los zwierzaków i tego jak mogę na to wpływać, a poza tym nie chciałabym mu robić misz maszu w głowie tłumacząc dlaczego on i tata nie je zwierzątek a mama je.

Kuboł powoli zaczyna śmigać już zupełnie na 2 nóżkach. Łatwiej mu idzie u dziadków bo tam dywany. U nas panele i pewnie się czuje bardziej niepewnie.

Zauważyłam, że ma ostatnio strasznie suchą skórę na rękach co mnie martwi i doszukuję się jakiś podłoży alergicznych - ale może po prostu jest to kwestia znalezienia dobrego kremu. No i niestety robią mu się na pleckach takie delikatnie czerwonawe - suche placki, liszaje :/ Ja miałam identyczne w jego wieku i obawiam się, że odziedziczy po mnie skłonności do takich skórnych problemów ale staram się też poszukać jakieś przyczyny w jedzeniu. Zobaczymy.

poughkeepsie - 2011-03-06, 11:51

fajny bobas :) Kaliszanko, u nas jest podobnie, mąż je mięso, tutaj na wegedzieciaku jest dużo bardzo rozsądnych wątków jak to wytłumaczyć dziecku. Mój Jacek na razie mięsa nie je, a potem zobaczymy jak będzie.
Co do suchej skóry to o tej porze roku to dość normalne. Mamy podobny problem całą zimę. Spróbuj dodawać do kąpieli kilka kropli jakiegoś oleju jadalnego - świetne są z awokado albo lniany, a do smarowania polecam rewelacyjny balsam nawilżający z rossmanowskiej serii dla dzieci, ale ten dla skóry wrażliwej, biało-różowe opakowanie, pflege coś tam, ta seria do wrażliwej skóry jest w ogóle bardzo fajna, a do tego ma dobre ceny.
A ja chciałam bardzo przeprosić, że tak rzadko tu wpadam, ale Jacek to czyste żywe srebro, jak jestem z nim sama nie mam chwili wolnej, a popołudniami rozkręcam firmę także roboty masa! :) Ale myślę o Was ciepło, niesamowicie mi to forum pomogło w ciąży i w trudnych początkach :D
Buziaki!

KaliszAnka - 2011-03-06, 12:52

Noo wątki dotyczące tłumaczenia już mam przewertowane dokładnie - bardzo pomocne zresztą tylko to moje jedzenie/niejedzenie mięsa też umotywowane jest nieco inaczej niż u większości i długo jeszcze nie będę mogła z Kubołem sensownie porozmawiać na temat tego dlaczego np. ja to mięso (kura i ryby) czasem jem, a na co dzień nie.

Może do tego czasu zresztą sama przestanę jeść bo cały czas do tego dojrzewam. Jeszcze rok temu nie spodziewałabym się, że tak łatwo mi przyjdzie pożegnanie się z wołowiną i wieprzowiną a przyszło to tak naturalnie, że nawet się nie zorientowałam kiedy. :)

Póki co, problemów nie ma bo w domu mięsa nie jemy, dziadki nie dają, więc zgrzytów brak. No ale Kubołek jeszcze mały.

Dzięki za balsamy - spróbujemy !! Ja go właśnie niespecjalnie czymkolwiek smaruję i pewnie to też pokutuje, oliwki dla dzieci jakoś nie skutkowały więc zaprzestaliśmy używania. Poza tym on nie miał większych problemów ze skórą wcześniej. Mam nadzieję, ze to tylko kwestia pielęgnacji i obędzie się bez rygorystycznych zmian w diecie :)

poughkeepsie ja rozumiem brak czasu bo dotychczas Kuboł też nie pozwalał na długie siedzenie na necie :) Może niebawem u Ciebie się polepszy i zaczniesz zaglądać częściej. Trzymam kciuki za rozkręcanie firmy !!

alcia - 2011-03-06, 18:18

KaliszAnka, a czyj to Warwick? :) Tatuś pogrywa?
KaliszAnka - 2011-03-06, 22:32

Tatuś był swego czasu basistą dość znanego zespołu Punk Rockowego z Kalisza, ale Warwick akurat mój. Dawno temu próbowałam pogrywać na basie, niestety z mizernym skutkiem :) Warwick został, kto wie, może Kuboł się za bas weźmie. O ile sprzęt dotrwa bo póki co namiętnie wtyka różne przedmioty w ten głośnik gdy nie patrzymy :]
agninga - 2011-03-06, 22:53

hej dziewczyny,
mało wpadam bo mam popołudniowe "zmęczenie" i na nic siły oprócz snu.. czekam na koniec pierwszego trymestru ;-)
Lenka oczywiście uwagi potrzebuje więc zostaje mi zasypiać razem z nią.. dzisiaj wyjątkowo jakoś swoje zmęczenie przeczekałam, pewnie dlatego że gości miałam, ale już się zawijam ;-)

Kubol superowy - niezłą ma miseczkę kąpielową :mryellow: starcza mu?

alcia - 2011-03-06, 23:31

KaliszAnka napisał/a:
ale Warwick akurat mój

no proszę :) Ja mam Laneya, niestety u mnie z pogrywaniem na basie podobnie jak u Ciebie ;)

KaliszAnka - 2011-03-07, 21:28

Miseczka Kubołowi nie starcza - to taka kąpiel u dziadków awaryjna bo dziadki korka do brodzika nie mieli ;) U nas ma wanienkę. Pluskać się uwielbia i właśnie powoli już z wanny wyrasta a my niestety też w domu brodzik mamy :(

<img src="hxxps://lh5.googleusercontent.com/_sB6tPukrIwo/TQUjzhrlxkI/AAAAAAAAEYQ/38XRXgePKys/s720/P1110477.JPG" height="400" width="300" />

Alcia - może jeszcze nadrobimy te basowe zaległości, choć jak teraz próbuję się wziąć za granie to paluchy mam jak z gliny :/ Masakra jakaś, wszystko pozapominałam :(

daria - 2011-03-07, 21:33

KaliszAnka, słodziak z Kubusia :-) No i czas leci.. jej, leci..
madam - 2011-03-07, 21:44

To ja tu sobie zaglądam nieśmiało, co by u starszaków wiedzy nabrać, bo niebawm oficjalnie w wątku zawitam a panie (KaliszAnka, alcia, :mryellow: ) sobie pogawędkę o wzmacniaczach? Nieźle.

Kuboł kąpielowy - fajowy. A punk rocka słucha? Bo u nas Kajtek najlepiej przy takiej właśnie muzie zasypia i to im głośniej, tym lepiej ]:->
Ja co prawda na basie nie pogrywałam, ale tatuś za młodu był punkiem - anarchistą. A czym skorupka za młodu... i takie tam :-D

agninga, wysypiaj się póki masz ku temu sposobność :-D

KaliszAnka - 2011-03-07, 21:50

Na razie małemu wszystko jedno muzycznie co leci byle głośno :)
alcia - 2011-03-07, 21:59

KaliszAnka napisał/a:
Na razie małemu wszystko jedno muzycznie co leci byle głośno :)

u nas było to samo. I do dziś uwielbiają muzykę.. taka tatusiową i mamusiową również :) (czyli czy to punkrockowo, czy numetalowo, czy kultowo.. :) )

madam - 2011-03-07, 22:16

KaliszAnka napisał/a:
Na razie małemu wszystko jedno muzycznie co leci byle głośno :)


A sąsiadom?

alcia napisał/a:
I do dziś uwielbiają muzykę.. taka tatusiową i mamusiową również

Pocieszające.
A śpiewają też? O Babilonie, burzeniu systemów, nietolerancji, ignorancji, budowaniu utopii? Widzę już armię tych słodziaków - małoletnich krasnali ]:->

[ Dodano: 2011-03-07, 22:20 ]
Ejże, ejże, doczytałam dopiero
KaliszAnka napisał/a:
Alcia - może jeszcze nadrobimy te basowe zaległości

Niecierpliwam już na myśl samą :-> Fanką będę pierwszą i wierną ;-)

alcia - 2011-03-07, 23:17

madam napisał/a:
A śpiewają też?

No pewnie! :)
Pamiętam, jak mi Kaja kiedyś 220V Kazika zaśpiewała jak miała 2l.. na szczęście bez tych wstawek wiadomo jakich ;) (my tak przyzwyczajeni do naszych playlist nawet nie zwracaliśmy wtedy uwagi na takie kawałki, po tym oczywiście zaczęliśmy ;) )

maga - 2011-03-09, 09:24

Skoro rozmowa zeszła na takie tory to zaprezentuję syna mojego muzykalnego :-)

Tutaj śpiewa "Wyjechali na wakacje"


A tu spełnia swoje marzenie


Chłopak ciągle się domaga "Prose włoncyś koncert Kazia!" albo "Trebunie Tutki i Winkylbrader" ;-)

moony - 2011-03-09, 11:35

Ziom rasowo wygląda z mikrofonem i w kapturku :D Mam nadzieję, że doczekam momentu, w którym wybierze drogę zawodową - strasznie ciekawa jestem ;)
bronka - 2011-03-09, 11:46

maga, no niemożliwy jest Ziomek :lol: :lol: :lol:
rosa - 2011-03-09, 13:30

maga, chłopak rządzi po prostu!!!
mandy_bu - 2011-03-09, 15:42

maga, niezły jest :mrgreen:
maga - 2011-03-09, 19:39

KaliszAnka, Kubas superaśny :-) Ależ wyrósł!
A co do suchych placków - poczekaj do wiosny. My kolejną zimę zmagamy się właśnie z takimi problemami. W zeszłym sezonie były to placki na buźce, w tym generalnie skóra na twarzy sucha, łuszcząca, sporadycznie placki też się pojawiają (na rączkach 2 razy).
W zeszłym roku byliśmy z tym u alergologa i babka kazała obserwować i natłuszczać zwykłą oliwą. Co prawda w niczym to nie pomagało, ale na wiosnę problemy skórne całkiem zniknęły. Pojawiły się jesienią...

madam - 2011-03-09, 22:57

mago mamo Zioma - tego się obawiam - konieczności nabycia i rozstawienia perkusji w kącie pokoju i dwóch uczących się na niej grać chłopków - nieroztropków :-D
Swoją drogą "wyjechali na wakacje" to moja ulubiona, odkąd urodziłam ]:-> Hmmm, ciekawe, kiedy się ziści.... Ziom, piona!!!

Aaaa, i my też mamy suche, czerwonaśne placki na polikach, dzięki czemu Kajtek wygląda niekiedy jak matrioszka :lol:

KaliszAnka - 2011-03-14, 22:43

Ale ziom z Zioma !! :D Super !

Mój chłopiec na razie za mały na powtarzanie tekstów piosenek ale z upodobaniem brzdąka na gitarze i gwiżdże na flecie ;) Ze śpiewaniem 220v mam nadzieję poczeka :P

Byliśmy u szczepienia i pani pediatra pierwsze co zrobiła jak rozebrała Kubę to zaczęła zachwycać się... jego skórą :) Że bez uczuleń (co podobno jest rzadkością), że zdrowa i w ogóle :) Także suche placki widocznie, tak jak mówicie, związane z zimowym przesuszeniem. Ulżyło mi strasznie - aż miałam ochotę powiedzieć "to dlatego, że mięsa nie je" :)

Sąsiedzi na szczęście wyrozumiali - stare budownictwo mamy, ściany grube :) Kazik leci a jakże - obecnie wałkujemy unplugged ale i hardcory, punk rocki (tatuś) i nu metale (mamusia) lecą a jakże :)

Kto wie, może w przyszłości chłopaki będą grywać jakieś wspólne trasy :]

maga - 2011-03-14, 22:52

KaliszAnka napisał/a:
obecnie wałkujemy unplugged

U nas od Bożego Narodzenia musowo codziennie, inaczej dzień Zioma można na straty zaliczyć :mryellow:

KaliszAnka - 2011-03-20, 21:04

Byli u nas z wizytą znajomi z 8 miesięcznym szkrabem - już zapomniałam chyba jak Kuboł był w tym wieku. Niby to tak niedawno było, a patrząc na nic dwóch to niebo a ziemia. Filipek jeszcze bobas, chociaż raczkuje jak nakręcony, a Kuboł już taki chłopiec. Pomijam już fakt że Kuba gabarytowo jest duży :]

Dzisiaj latał na nogach na spacerze, co prawda się wywalał jeszcze, ale i tak zadowolony - do wózka nie chciał wcale :) Próbuje też coraz więcej gadać, póki co raczej naśladuje bo z wymową ciężko, ale jestem w stanie odróżnić kiedy stara się np. powiedzieć "dobre", "jeszcze", "gdzie" itp.

Na spacerze próbuje też podjąć nieśmiałą interakcję z innymi dziećmi, albo raczej powinnam rzec - one próbują podjąć z nim :) Przez to, że Kuboł jest mniej więcej wielkości dziecka 1,5 rocznego albo i nawet 2 latka to dzieci w tym wieku biorą go za swojaka i próbują zagadywać, zaczepiać itp. a on biedna myszka jeszcze się dziećmi niespecjalnie interesuje. Choć więcej takich spacerów i kto wie, może będzie duszą towarzystwa ? ;)

agninga - 2011-03-28, 14:27

tym razem muszę zarzucić temat jedzeniowy - Lenka w ciągu dnia je raczej dobrze, domaga się jedzenia jeśli chce itp. Tylko problem mam z nocką - ostatecznie chyba udało mi się ją odstawić, a raczej sama już się trochę odstawiała - ale w zamian musi być raz w nocy butla mleka (daję jej mod.). Ta porcja nocna nie musi być duża - tak koło 140 ml wystarczy. Z jednej strony dopiero co odstawiona, więc wcześniej przyzwyczajona, że sobie possała. Mam nadzieje że to za wcześnie żeby się martwić? Wieczorem kolację je/lub pije dużą butlę (czasem nie jest w stanie zjeść bo już jest marudna i chce się kłaść) około 18-19. Potem ta nocna butla około 23-24 no i butelczyna około 5-6 rano. Wszystkie posiłki dzienne są już "normalne" tzn nie pije już mleka w ciągu dnia.
Jak to wygląda u was? dzieciaki już dają wam radę na stałych pokarmach? mnie to jeszcze się wydaję daleką drogą..

KaliszAnka - 2011-03-29, 20:24

Kuboł co prawda starszy ale odcycowany zupełnie też coś koło roku przed spaniem zjada butle i rano zjada butle (przed odcycowaniem tu był cyc). W ciągu dnia to je już od dawna same stałe (gdzieś od 9 miesiąca - jak musiałam wrócić do roboty). My jeszcze za cycowego oduczyliśmy go wołać w nocy jeść - tata do niego wstawał i dawał mu wodę (ewentualnie z jakimś sokiem) i młody jakoś się sam nauczył przesypiać nocki na tej jednej butli (około 180ml modyfikowanego - ale ostatnio nie wypija całego). Generalnie u nas jest tak:

około 6:00 - Kuboł wstaje 180 mleka mod.
koło 10:00 - jakieś drugie śniadanie (owoce, jogurt lub kanapki)
Potem, koło 11:00 Kuboł zasypia i śpi różnie, ale co najmniej godzinę
14:00 - obiad
17:00 - podwieczorek
19:30 - 180ml mleka mod i na tym śpi całą noc.

W ciągu dnia sporo pije, najczęściej woda, herbatki dla dzieci, rzadziej jakieś soki, obowiązkowo też na drzemkę zasypia przy piciu.

Ostatnio Kubek jakby tego mleka nie specjalnie chce i zastanawiamy się nad przejściem na jakieś kaszki na kolacje. Do chudych dzieci nie należy i niejadkiem też raczej nie jest - w ciągu dnia dopomina się o jedzenie, jak nie jest głodny to ewidentnie odmawia, więc myślę, że dobrze wie ile mu potrzeba do szczęścia ;)

KaliszAnka - 2011-03-29, 20:24

Kuboł co prawda starszy ale odcycowany zupełnie też coś koło roku przed spaniem zjada butle i rano zjada butle (przed odcycowaniem tu był cyc). W ciągu dnia to je już od dawna same stałe (gdzieś od 9 miesiąca - jak musiałam wrócić do roboty). My jeszcze za cycowego oduczyliśmy go wołać w nocy jeść - tata do niego wstawał i dawał mu wodę (ewentualnie z jakimś sokiem) i młody jakoś się sam nauczył przesypiać nocki na tej jednej butli (około 180ml modyfikowanego - ale ostatnio nie wypija całego). Generalnie u nas jest tak:

około 6:00 - Kuboł wstaje 180 mleka mod.
koło 10:00 - jakieś drugie śniadanie (owoce, jogurt lub kanapki)
Potem, koło 11:00 Kuboł zasypia i śpi różnie, ale co najmniej godzinę
14:00 - obiad
17:00 - podwieczorek
19:30 - 180ml mleka mod i na tym śpi całą noc.

W ciągu dnia sporo pije, najczęściej woda, herbatki dla dzieci, rzadziej jakieś soki, obowiązkowo też na drzemkę zasypia przy piciu.

Ostatnio Kubek jakby tego mleka nie specjalnie chce i zastanawiamy się nad przejściem na jakieś kaszki na kolacje. Do chudych dzieci nie należy i niejadkiem też raczej nie jest - w ciągu dnia dopomina się o jedzenie, jak nie jest głodny to ewidentnie odmawia, więc myślę, że dobrze wie ile mu potrzeba do szczęścia ;)

vegAnka - 2011-03-30, 09:19

KaliszAnka napisał/a:
około 6:00 - Kuboł wstaje 180 mleka mod.
koło 10:00 - jakieś drugie śniadanie (owoce, jogurt lub kanapki)
Potem, koło 11:00 Kuboł zasypia i śpi różnie, ale co najmniej godzinę
14:00 - obiad
17:00 - podwieczorek
19:30 - 180ml mleka mod i na tym śpi całą noc.


u nas dokladnie tak samo :-) tzn w week-end i pod koniec dnia w ciagu tygodnia, ale mysle ze w zlobku trzymaja sie mniej wiecej takiego schematu takze.

KaliszAnka napisał/a:
W ciągu dnia sporo pije, najczęściej woda, herbatki dla dzieci, rzadziej jakieś soki
Julia tez pije sporo wody i wdac ze ja lubi. nie dawalam jej jeszcze zadnych herbatek ale zaraz bedzie miala roczek wiec zaczne, no i raz dostala troszke swiezego soku z pomaranczy (az sie oblizywala ;-) )

u nas Julcia tez ostatnio chce coraz mniej mleka (mod.) wieczorem to wypije dobre 300 ml, ale rano to cieniutko, ok 150ml gora. budzi sie okolo 6°° 6.30 (tak jak nasz budzik :lol: )

KaliszAnka - 2011-04-03, 20:40

No ja tez się walnęłam z tą ilością mleka. Policzyłam po starej butelce, którą karmiłam jeszcze ja częściej. Teraz częściej karmi "konkubin" z butli większej ;) Więc tego mleka to on tez tak koło 240ml ale to jest to z kleikiem ryżowym, zapychające lepiej :)

Nasz Kuboł pomarańcze uwielbia ale dostaje od nich wysypki, wszystko przez to, ze za szybko je wprowadziliśmy chyba :(

agninga - 2011-04-04, 11:47

o kurczę - to bardzo długo wam przesypiają maleństwa bez jedzenia - ponieważ to u mnie sprawa świeża z tym odstawieniem to nastawiam się że chwilę musi to potrwać (to dokarmianie w nocy). Ja na wieczór też dodaję łychę kaszki do mleka i wychodzi koło 220ml ale czasem to jest za mało i trzeba dorobić - może lepiej od razy większą ilość? Tylko problem w tym że czasem i przy tej ilości mała zaśnie w trakcie i zostaje do wylania jakieś 40 ml... potem poprawka koło północy musi być.. - No nic dam nam tak z 2 tygodnie i zobaczymy. U nas rano to najpóźniej o 5 rano "śniadaniowa" butla.. hmm
KaliszAnka - 2011-04-04, 20:14

U nas też bardzo długo o 5tej były pobudki. Spanie do 6:00 to mamy gdzieś od miesiąca dopiero :) A odstawianie do spania bez dokarmiania też dość długo - także cierpliwości :]
vegAnka - 2011-04-05, 15:08

no to ja juz oficialnie witam w tym watku :mryellow:

dziewczyny, a wasze pociechy chodza do zlobka czy nie?

a u nas od piatku byla wysoka goraczka (do 39,7), i tak raz mniej, raz wiecej przez 3 dni. potem bylo oslabienie (35,4) a wczoraj wysypka :-? a jak bylismy u pediatry to sam nie wiedzial od czego Julia moze miec sama goraczke, bo innych obiawow nie miala (po za lekkim kaszlem, ale kaszle jeszcze od ostatniego razu co byla przeziebiona). kazal zrobic badanie moczu (nie wiem czy ktos juz kiedys tutaj robil swojej malej, ale kurcze nie latwo cokolwiek zebrac w tym woreczku ;-) ). wyniki wyszly negatywne, wiec ok. a wczoraj z ta wysypka to sie ciut przestraszylam i poszlismy do naszego lekarza ogolnego, bo do pediatry juz bylo za pozno. lekarz ogolny powiedzial ze to rumień nagły i nic groznego. mialy to wasze dzieci? jak przechodzily? czy wysypka przeszla szybko?

KaliszAnka - 2011-04-06, 21:13

Może to była ta osławiona trzydniówka ? Często o niej mówią i objawy takie jak u was - 3 dni wysokiej temperatury (choć 39,7 to już groozaaa :shock: ), żadnych innych objawów i koniec... Organizm potem osłabiony więc mogła się jakaś infekcja w stylu tego rumienia przyplątać pewnie. Współczuję :(

Kuboł w życiu przeliczył temperaturę raz - ale nie tak wysoką, ogólnie jakieś małe zaziębienia mu się zdarzały ze 2/3 razy (kaszelek, katar) ale bez temperatury.

Do żłobka nie chodzi. Mamy to szczęście, że pod nosem mamy babcię na emeryturze która bardzo chętnie nam z maluchem pomaga. Bez niej byłoby krucho.

agninga - 2011-04-06, 22:17

my też mamy możliwość korzystania z rodzinnej opieki, ale u nas mniej standardowo jest to dziadek-rencista (mój tato). Spisuje się bardzo dobrze :-) To on np. pierwszy wysadził z powodzeniem Lenkę na nocnik :-)

vegAnka -nie miałam co prawda z trzydniówką to czynienia, ale faktycznie opis (łącznie z tą wysypką) wygląda książkowo. U nas jakiś czas temu była taka gorączka przez 2 dni i nic poza tym, więc nawet 3dniówka nie pasowała ;-) za to w uchu temp. to nawet 40 pokazywał termometr :shock: musieliśmy podawać nurofen a potem panadol, bo dawka dobowa na ten pierwszy już nam się kończyła :-|

teraz chorujemy od poniedziałku - dzisiaj już mogę pisać, ale ostatnie 2 dni wyjęte z życiorysu - mała prawie ciągle ze mną, usypianie tylko u mnie na rękach (dzisiaj mam jak z waty..) i spanie też na mnie na "małpkę". Katar Lena miała do pasa i pewnie dlatego taka pozycja była dobra (wyżej i głowa do mnie więc ją nie zatykało). Właśnie dzisiaj 2 dzień choróbska i mała zasnęła już prawie normalnie :-) zobaczymy dalej.. Do tego też od pon. chory jest M (został w domu) a wczoraj wieczorem zaczęło brać i mnie - dzisiaj mi gorzej, ale mam nadzieje że kuracja czosnkowa w końcu da efekty i to się już u mnie nie rozwinie...

vegAnka - 2011-04-07, 10:54

KaliszAnka napisał/a:
Może to była ta osławiona trzydniówka ? Często o niej mówią i objawy takie jak u was - 3 dni wysokiej temperatury (choć 39,7 to już groozaaa ), żadnych innych objawów i koniec...
nie wiedzialam ze to sie tez trzydniowka nazywa. tak tak dokladnie to musialo byc to. juz wczoraj wysypka prawie cala zeszla, czyli trwala tylko 2 dni (nie cale). no i ciesze bo mala juz ma sie lepiej (odpukac!). od wczoraj jest w zlobku i mowili ze miala dobry dzien :-)

KaliszAnka napisał/a:
choć 39,7 to już groozaaa
oj tak. ale ona juz raz miala 40,2 na koncie, jak miala zapalenie pluch :-( wtedy to myslalam ze zle widze po prostu...

KaliszAnka napisał/a:
Kuboł w życiu przeliczył temperaturę raz - ale nie tak wysoką, ogólnie jakieś małe zaziębienia mu się zdarzały ze 2/3 razy (kaszelek, katar) ale bez temperatury.
jeju ale fajnie, to ze do zlobka nie chodzi, lapie tych wirusow niewiele... az zazdroszcze ;-) (btw, ma fajna babcie ze sie nim tak opiekuje :-> )

agninga napisał/a:
my też mamy możliwość korzystania z rodzinnej opieki, ale u nas mniej standardowo jest to dziadek-rencista (mój tato).
tak? no popatrz, moj tato tez jest na recie (57 lat) i oprocz zabawy z mala to widze ze ma po prostu "dwie lewe rece" przy niej. bym sie bala mu ja dac chodzby na 15 min :lol:

agninga, zycze wam duzo zdrowka ! sami tez przechodzilismy przez "wspolne chorowanie" w zimie... to nic przyjemnego jak nikt nie potrafi chodzby zrobic zupy bo czuje sie tak wypluty ze pada...

dziewczyny, czy dajecie juz pic malym herbatke z pokrzywy?
a orzechy, algi i melasse od kiedy moge wprowadzic?

agninga - 2011-04-07, 11:01

vegAnka - teraz zimą to głównie Lipę pijemy bo pokrzywa jest wychładzająca - także z tym można poczekać do lepszej pogody. Ja dawałam pokrzywę już wcześniej, ale nie taką jakbym zaparzyła dla siebie tylko dodatkowo rozcieńczałam.
Orzechy - jeśli nie macie uczulenia to już teraz możesz mielić - może takie bezpieczniejsze jak orzech brazylijski. Migdały oczywiście też. Melasą słodziłam odrobinę te herbatki od czasu do czasu (tak czubeczek łyżeczki). Częściej miód - słodzę tym i herbatki i kaszki (góra pół łyżeczki na porcje).
Alg nie mam za bardzo w jadłospisie (własnym) i jeszcze nie dawałam.
U nas trochę lepiej, za to dziadek się rozłożył..

vegAnka - 2011-04-07, 11:24

agninga napisał/a:
vegAnka - teraz zimą to głównie Lipę pijemy bo pokrzywa jest wychładzająca - także z tym można poczekać do lepszej pogody
nie wiedzialam ze jest wychladzajaca. ale chyba juz mozna nie? bo u nas cieplutko :mryellow:

agninga napisał/a:
Orzechy - jeśli nie macie uczulenia to już teraz możesz mielić - może takie bezpieczniejsze jak orzech brazylijski
chodzi mi glownie o Omega 3 i 6 a w tych brazylijskich to nie wiem ile jest. A namaczasz je i obierasz? czy razem "ze "skorka"?

agninga napisał/a:
Melasą słodziłam odrobinę te herbatki od czasu do czasu (tak czubeczek łyżeczki).
OK, tzn ze juz moge, super :-D

agninga napisał/a:
U nas trochę lepiej, za to dziadek się rozłożył..
noz kurde! a co to za wirus macie? grypa ? u nas jak ktores z nas (doroslych) zachoruje, to nosimy maski chirurgiczne. kupilam w aptece. troche pomaga aby inni sie nie zarazali... ale bardzo nie wygodne to to jest :-P
agninga - 2011-04-07, 13:00

hmm maseczki to jest patent :-) następnym razem będziemy chodzić jak na bloku chirurgicznym ;-)
orzechy można namaczać albo sparzyć tylko po to żeby właśnie skórkę zdjąć - ale chyba nie trzeba tak na całą noc (?) Ja jak skórka jest taka szczątkowa to nie obieram..

vegAnka - 2011-04-07, 13:14

agninga napisał/a:
hmm maseczki to jest patent
:lol: odgapilam od kolegow japonczykow w pracy :mryellow:
KaliszAnka - 2011-04-07, 21:19

Tata ( w sensie dziadka) co się garnie do dzieci to rzeczywiście rzadkość :) U nas jest jak u VegAnki, tatusiowie pobawić się lubią, sporadycznie też z małym zostaną (ba, pierwszą noc bez mamy Kuboł zaliczył z dziadkiem właśnie) ale żeby się jakoś rwać to nie powiem :) Za to obie babcie (i ta na emeryturze i ta pracująca) bardzo, a podejście do wychowania wege ( w przeciwieństwie do dziadków) mają dobre, bo mama Marka (ta u której Kuboł jest na co dzień) jest wege a moja też nie protestuje jak już ją przekonała, że wiem co robię i nie skrzywdzę tym dziecka (ale dłuuugo to zajęło i myślę, że na dobre przekona się dopiero po pierwszych badaniach).

Co do tego włączania do jadłospisu to specjalnym autorytetem nie jestem, bo u nas to idzie wszystko bardzo intuicyjnie a i do tzw. zdrowego żywienia nie przywiązujemy specjalnie wagi. Kuboł migdały (w płatkach pokruszone) i różne orzechy (ze skórką i w kawałeczkach) wcina już od skończenia roku bez większych sensacji. Miód i inne słodkości to samo. Także tu niestety się nie popiszę ;)

Agninga powrotu do zdrowia życzę ! U nas odpukać żadne choróbska się nie przyplątały, ale jakby mały miał temperaturę 40 stopni to ja chyba już bym z nim w szpitalu była :shock: Mocne nerwy macie, ja to panikara jestem z dzieckiem straszna, może przez to właśnie, że rzadko nam się zdarzają zdrowotne przygody :)

agninga - 2011-04-07, 21:32

no nam też się raz zdarzyła taka temperatura ale jakoś wyjątkowo sama siebie zaskoczyłam że wiem że trzeba czekać, zbijać temperaturę i nic innego się nie wymyśli - jeśli przez 3 dni nie przejdzie (kurczę, chyba 3 dni bym nie wytrzymała, na szczęście to były 2 dni no i to nie jest tak że non stop jest 40... raz było 40 a większość dnia 38 z kreskami - a to jest "normalna gorączka" u dzieci) to dopiero wtedy do lekarza. Może moja pewność wynikła też z tego że wszystkich dookoła (męża i moich rodziców) musiał upewniać cały czas że wiem co robię :-P
No ale fakt jest taki że jak jest sama gorączka, da się czasowo zbić, i nie ma innych objawów a dziecko przynajmniej pije to na prawdę nic nie da się wymyślić a wiadomo że szpital to ostateczność i lepiej unikać..

madam - 2011-04-07, 23:01

vegAnka napisał/a:
dziewczyny, a wasze pociechy chodza do zlobka czy nie?

My jesteśmy zapisani. Od ponad roku czekamy na miejsce.
Acz - niekoniecznie skorzystamy. Wszystko zależy od tego, czy ja i tata Kajtka posiadamy moce nadludzkie, czy ludzkimi li tylko władamy i jak duże są pokłady owych sił ;-) .

Obydwoje pracujemy po prostu.

A i znikąd pomocy :-?

Obydwie babcie - mimo zapewnień, obiecanek - cacanek, ustalania, kombinowania - rakiem się wycofały :evil:
Nie, żebym była roszczeniowa - po prostu dźwięczą mi w uszach przekonywania:

- "Nie! tylko nie do żłobka. My pomożemy. Zajmiemy się. Zorganizujemy. Na spacer pójdziemy. Się zaopiekujemy"

Wobec powyższego, na pomoc, choć minimalną naiwnie liczyłam. A tu niespodzianka...


agninga, zdrowiejcie szybko!:-D

KaliszAnka - 2011-04-08, 09:41

Z jednej strony rozumiem babcie i dziadków które swoje dzieci odchowały i chcą się "wyszaleć" mieć czas tylko dla siebie i nie mają ochoty, cierpliwości i zdrowia na bawienie wnuków (może dochodzi tu też kwestia odpowiedzialności, tego, że boją się, że już nie pamiętają jak to jest z małym dzieckiem). Z drugiej strony mnie to dziwi...

U nas w rodzinie to normalne, że dziadkowie pomagają z wnukami (choć sami też są bardzo aktywni i imprezowi, moi rodzice pracują np. ale wszystko jest kwestią dogadania), z drugiej strony moi dziadkowie (obecnie tylko babcie) mogą liczyć na pomoc naszą i rodziców, na opiekę w chorobie (jedna babcia ma alzheimera, druga problemy z nerkami). To chyba normalne, że rodzina powinna się wspierać w takich sytuacjach.

Zastanawia mnie jakiej używają argumentacji odmawiając pomocy przy dziecku ? Może wystarczy czasem poprosić i nagle okaże się, że jakoś "zaskoczą" ?

Niema też co wpychać dziecka "na siłę". Moi dziadkowie od strony taty np. nie mieli podejścia do dzieci za bardzo i choć zajmowali się nami często, to nie wspominam wizyt u nich specjalnie miło. Myślę, że my jako dzieciaki nie byłyśmy u nich szczęśliwe a i oni niespecjalnie zadowoleni, że zaburzamy ich poukładane życie. No ale czasem, nie było innego wyjścia po prostu.

vegAnka - 2011-04-08, 11:03

KaliszAnka napisał/a:
jakby mały miał temperaturę 40 stopni to ja chyba już bym z nim w szpitalu była Mocne nerwy macie
no co ty, odrazu pojechalismy na pogotowe! Mala ciagnela dosc duza goraczke juz przez dobre 3 dni, i jak zobaczylam te 40,2 o 5°° rano to pojechalismy bez zadnego ale.

madam napisał/a:
Obydwoje pracujemy po prostu.

A i znikąd pomocy

Obydwie babcie - mimo zapewnień, obiecanek - cacanek, ustalania, kombinowania - rakiem się wycofały
Nie, żebym była roszczeniowa - po prostu dźwięczą mi w uszach przekonywania:

- "Nie! tylko nie do żłobka. My pomożemy. Zajmiemy się. Zorganizujemy. Na spacer pójdziemy. Się zaopiekujemy"

Wobec powyższego, na pomoc, choć minimalną naiwnie liczyłam. A tu niespodzianka...
no kurde! :-? czasami mozna liczyc tylko na siebie... niestety...
to jak robicie z malym? pracujecie w domu?
my tez bylismy na liscie w zlobku... miejsce sie zwolnilo doslownie w ostatniej chwili... Julia juz miala jakos 5 miesiecy, a zaczela zlobek majac 6.

kurde, zauwazylam ze jeden paznokiec u malej, u nog, jest ciemno brazowy :-/ juz ma tak pare dni... czy ktos jej nadepnol na nozke w zlobku czy co? mieliscie z tym przypadek? myslicie ze mam cos z tym zrobic?

madam - 2011-04-08, 11:03

KaliszAnka, ja też wyrozumiała jestem - tylko te zapewnienia...

A argumenty babć?
Cóż...
Wygląda to tak. Dzwonię do mamy swojej (babcia pracująca na 3/4 etatu) i pytam, czy mogłaby wpaść dnia któregoś na godzinę, dwie zająć się małym bo nie wyrabiam ze zleceniem.
Tak - może, wpadnie, nie ma sprawy.
Następnego dnia dzwoni mama i pyta, czy aktualne. Ja - że jak najbardziej. A ona na to, że zmęczona, że obiad musi ugotować, że może następnym razem?
Po paru takich podejściach - przestałam dzwonić i prosić. Porozmawiałam z nią tylko, żeby nie dawała mi słowa, z którego nie jest w stanie się wywiązać.

Wszystko to nie wyklucza faktu, że gdy ostatnio mama moja potrzebowała pomocy - stawiłam się późnym wieczorem na wezwanie bez mrugnięcia okiem.
Chodzi o to, że ona odczuwa jakiś irracjonalny lęk przed dzieckiem chyba...

Teściowa rano nie może - bo późno wstaje i się nie wyrobi. Po południu pracuje.

Ale - mamy pewien plan. Zobaczymy - może się uda :lol:

A swoją drogą - nie narzekam. Dobrze mi w tym macierzyństwie swoim. Spokojnie i naturalnie.
Brakuje tylko czasu na wiosenny spacer sam na sam z nie mężem. Pracujemy nad tym ;-)

vegAnka - 2011-04-08, 11:07

KaliszAnka napisał/a:
Niema też co wpychać dziecka "na siłę".
zgadam sie

madam napisał/a:
Wygląda to tak. Dzwonię do mamy swojej (babcia pracująca na 3/4 etatu) i pytam, czy mogłaby wpaść dnia któregoś na godzinę, dwie zająć się małym bo nie wyrabiam ze zleceniem.
Tak - może, wpadnie, nie ma sprawy.
Następnego dnia dzwoni mama i pyta, czy aktualne. Ja - że jak najbardziej. A ona na to, że zmęczona, że obiad musi ugotować, że może następnym razem?
Po paru takich podejściach - przestałam dzwonić i prosić. Porozmawiałam z nią tylko, żeby nie dawała mi słowa, z którego nie jest w stanie się wywiązać.
bardzo wspolczuje. Ja odrazu trace szacunek do osoby nieslownej... nie wiem, jakos tak mam.
i ze strony wlasnej matki to naprawde smutne..

madam - 2011-04-08, 11:11

vegAnka napisał/a:
to jak robicie z malym? pracujecie w domu?

Na szczęście w domu. ;-)
Dzięki czemu czasem słyszę: po co żłobek (niania), przecież obydwoje SIEDZICIE w domu. :shock:

A ciemny paznokieć - to może być, faktycznie jakiś uraz. Tak to przynajmniej u dorosłych wygląda...

[ Dodano: 2011-04-08, 11:14 ]
vegAnka napisał/a:
ze strony wlasnej matki to naprawde smutne..

Najsmutniejsze w całej tej sytuacji, niestety.
Z resztą radzimy sobie, uważam całkiem nieźle. :-D

vegAnka - 2011-04-08, 11:34

madam napisał/a:
vegAnka napisał/a:
to jak robicie z malym? pracujecie w domu?

Na szczęście w domu.
uf :roll:

madam napisał/a:
Dzięki czemu czasem słyszę: po co żłobek (niania), przecież obydwoje SIEDZICIE w domu.
"siedzicie" :shock: :lol: to chyba dobrze swiadczy o tym jak podchodza do sprawy... im sie musi wydawac ze po prostu sobie "siedzicie" ;-) wiec pomoc nie potrzebna.

madam napisał/a:
A ciemny paznokieć - to może być, faktycznie jakiś uraz. Tak to przynajmniej u dorosłych wygląda...
wlasnie. tez tak kiedys mialam, przez szew w bucie ktory znajdowal sie akurat na poziomie mojego paznokcia. a to mialy byc wygodne adidasy :lol:

madam napisał/a:
Z resztą radzimy sobie, uważam całkiem nieźle.
:-D
agninga - 2011-04-08, 12:09

.. a ja się czasami denerwuję że mój tata się zwija z posterunku po 5 godz. kiedy ja też jestem w domu, bo wiadomo, że jak pójdzie to już nic nie zrobię - ja go bardzo doceniam ale też takie mam podejście że jak pomaga to pomaga ;-) ... dlatego najczęściej zawozimy mała do niego - zresztą on też tak woli, a Lenka ma przyzwyczajenie do wychodzenia z domu :)
madam - 2011-04-10, 12:49

Jaaa cieee!!!! Agninga, 5 godzin łomatko!!!
Alem się rozmarzyła 8-)

Jak zdrówko?

Dziewczyny, a kiedy odstawiałyście od piersi?
Ja myślę o tym, ale chyba jeszcze nie jestem gotowa... Chociaż w sytuacji wiecznego, nocnego ciumkania i mojego niewyspania byłoby to z pożytkiem dla wszystkich, myślę. Jednak.
A czy odstawiałyście np. tylko nocne?

KaliszAnka - 2011-04-10, 22:01

U nas się zaczęło odstawianie jak poszłam do roboty (9 miechów miał Kuboł). Najpierw z musu "poleciały" te w ciągu dnia (ale już wcześniej małemu zdarzało się jeść normalne śniadania i obiady zamiast mleka i nie miał z tym problemu). Karmiłam więc tylko rankiem, do snu i w nocy. Potem z racji mojego niewyspania i chęci nauczenia Kuby przesypiania nocek bez podjadania, odstawiliśmy go od cyca w nocy no i potem jakoś poszło. Na ostatni ogień poszło poranne cycowanie (najmilsze w sumie, bo łóżkowe) ale mały mało już jadł, często mnie gryzł, a powrót do tabletek antykoncepcyjnych przypieczętował tą decyzję. Ostatecznie odcycowany został jakoś niedługo po 1 urodzinach.

U nas jakoś łatwo poszło, bez żalu z obu stron, ale stopniowo, małymi kroczkami.

madam - ja bym chyba nie wytrzymała z takim postępowaniem babć :/ Mam nadzieję, że twój plan wypali, bo choć osobista opieka nad maluchem jest też cudowna, to jednak mała odskocznia, chociaż raz na jakiś czas też się bardzo przydaje :)

vegAnka - 2011-04-11, 10:45

madam napisał/a:
Dziewczyny, a kiedy odstawiałyście od piersi?
u nas, podobnie jak u KaliszAnki, odstawilam mala przez powrot do pracy, a miala wtedy 6 miesiecy. zaczelam stopniowo ja przyzwyczajac do butelki jak miala okolo 5,5 miesica, bo wiadomo troche to trwa. na poczatku szlo nam niezbyt tak z 3 - 4 dni, bo mala nie kojarzyla butelki z jedzieniem, ale pewnego dnia wziela i zjadla cala porcje :-D
wtedy juz nie jadla w nocy wiec z tym nie mialam problemow. po powrocie do pracy karmilam ja jeszcze z 2 tygodnie jedynie wieczorem, a potem to juz pokarm znikal i jej nie wystarczalo wiec tez byla wieczorem butla.

KaliszAnka napisał/a:
U nas jakoś łatwo poszło, bez żalu z obu stron, ale stopniowo, małymi kroczkami.
u nas tak samo. milo ze nie karmilam malej tak dlugo jak inne kobitki z forum, jakos te 6 miesiecy mi wystarczylo ;-) czulam sie uwolniona :mryellow: no i G wkoncu tez mogl dac malej jesc.



kurde mam problem... spanie sie calkiem rozregulowalo u mojej malej :-/ jeszcze twa tygodnie temu, usypiala po jedzonku i ksiazeczce sama w lozeczku, jak nie chcialo jej sie spac odrazu to sie bawila misiem, ale nie plakala jak byla sama pokoju, lub jak wychodzilam.... teraz to odrazu placze jak tylko zrobie krok od lozeczka, drze sie mocno jak jest sama i tylko jak przyjdzie ktores z nas to sie uspakaja i albo sie chce bawic, albo zaczyna usypiac.... twa tygodnie wczesniej byla chora wiec spala z nami, i od tamtej pory budzi sie co 2 godziny w nocy i placze. chce na raczki. jak ja wezmiemy do nas to uspypia. widac ze po prosut chce spac z nami, ale mnie dziwi bo wczesniej tak nie miala. spala od 20°° do 6.30 bez przerwy. nie mam pojecia czy to taki wiek (etap) czy moze sie czegos boi (ciemnosci, koszmary) czy ma tylko taki kaprys?
czytalam ze przy kazdej wielkiej zmianie, nowym etapie w zyciu dziecka, potrzebuje ono bardziej rodzicow.. a Julia akurat jest na etapie ze juz niedlugo bedzie chodzic. czy to moze faktycznie miec cos wspolnego? sama nie wiem. no i nie wiem czy ja brac do nas (ale boje sie troche ze sie tak przyzwyczai ze potem bedzie jeszcze ciezej) czy chodzic do niej w nocy i ja uspokajac ale zostawiac w lozeczku (chociaz troche ciezko bo wstajemy o 6.15 wiec czlowiek potrzebuje sie wyspac...)

sorry ze sie rozpisalam....

KaliszAnka - 2011-04-11, 16:20

vegAnka - moja rada jest taka, żeby być jednak twardym bo dzieciaki od razu wyczuwają, że mogą sobie rodziców urobić. My do Kuby wstajemy jak się obudzi z płaczem, ale o braniu do łóżka czy nawet na ręce nie ma mowy (no dobra, czasem, ale naprawdę czasem go na ręce weźmiemy :P ). Głaszczemy, mówimy do niego, czasem damy butle z czymś ciepłym do picia bo to go uspakaja i przeważnie zasypia sam. No ale każde dziecko (a i rodzic) jest inne :)

Kubek doskonale wyczuwa, że np. babcie pozwalają mu na więcej i od wejścia prowadza je za rękę i każe chodzić wszędzie tam gdzie on chce (przeważnie do łazienki, żeby topić papier toaletowy w kiblu :/ ) a jak nie, to ryk wniebogłosy i babcie się uginają. U nas tego nie próbuje nawet, bo wie, że nie przejdzie.

madam - 2011-04-11, 21:16

vegAnka napisał/a:
Julia akurat jest na etapie ze juz niedlugo bedzie chodzic. czy to moze faktycznie miec cos wspolnego?


Tak, tak!
Pewnie, że może.
Dołóż do tego chorobę i chwilowe spanie z wami i wszystko jasne ;-)

Ja postarałabym się być konsekwentną i jeżeli wcześniej spała w łóżeczku - to próbowałabym pozostawić ten stan rzeczy.
Ale łatwo mi radzić, kiedy pół nocki mały śpi z nami, bo nie mam siły odkładać go do łóżeczka w środku nocy :oops:


KaliszAnka napisał/a:
to jednak mała odskocznia, chociaż raz na jakiś czas też się bardzo przydaje

No baaardzo się przydaje!
Właśnie - nie chodzi mi już o codzienną pomoc, ale o tę odskocznię - bom bliska szaleństwa z niewyspania i przepracowania :roll:
KaliszAnka napisał/a:
Mam nadzieję, że twój plan wypali,

Dziękuję, ja też mam nadzieję! :mryellow:

A Kajtek w dzień już od dawna nie dopomina się o cycka - tylko nocki czasem ma takie, że oderwać się nie może pozbawiając mnie tym samym resztek snu...

Zadomowiłam się w wątku na wyrost trochę :oops:
Nie przywitawszy.
O zgodę nie zapytawszy.
Zapytuję zatem poniewczasie, mogę się przedterminowo zapisać? ;-)

KaliszAnka - 2011-04-12, 10:02

Ja tam nie mam nic przeciwko :) Wątek otwarty chyba przecież :)
vegAnka - 2011-04-12, 11:24

dziewczyny dzieki! tez tak myslimy zeby byc konsekwentym bo inaczej sami sobie narobimy kaszy ;-)

KaliszAnka napisał/a:
My do Kuby wstajemy jak się obudzi z płaczem, ale o braniu do łóżka czy nawet na ręce nie ma mowy (no dobra, czasem, ale naprawdę czasem go na ręce weźmiemy ). Głaszczemy, mówimy do niego, czasem damy butle z czymś ciepłym do picia bo to go uspakaja i przeważnie zasypia sam.
tak wlasnie robimy od 2 nocy. dzisiaj sie udalo, spala do 5°° po czym bylismy dwa razy u niej na zmiane bo plakala (ale nie tez za szybko), i usnela bez lulania ale G byl przy lozeczku.

KaliszAnka napisał/a:
Kubek doskonale wyczuwa, że np. babcie pozwalają mu na więcej i od wejścia prowadza je za rękę i każe chodzić wszędzie tam gdzie on chce (przeważnie do łazienki, żeby topić papier toaletowy w kiblu ) a jak nie, to ryk wniebogłosy i babcie się uginają. U nas tego nie próbuje nawet, bo wie, że nie przejdzie.
:lol: wiem wiem ze tak jest... nie zauwazylam tego jeszcze u Julii, ale tez mysle ze np w zlobku jak ja klada na drzemke to nie robi tyle cerygieli jak u nas ;-)

madam napisał/a:
vegAnka napisał/a:
Julia akurat jest na etapie ze juz niedlugo bedzie chodzic. czy to moze faktycznie miec cos wspolnego? ;-)

madam napisał/a:
Ja postarałabym się być konsekwentną i jeżeli wcześniej spała w łóżeczku - to próbowałabym pozostawić ten stan rzeczy.
Ale łatwo mi radzić, kiedy pół nocki mały śpi z nami, bo nie mam siły odkładać go do łóżeczka w środku nocy


Tak, tak!
Pewnie, że może.
Dołóż do tego chorobę i chwilowe spanie z wami i wszystko jasne


:mryellow: :lol: :mryellow: :lol:



madam napisał/a:
Zadomowiłam się w wątku na wyrost trochę
Nie przywitawszy.
O zgodę nie zapytawszy.
Zapytuję zatem poniewczasie, mogę się przedterminowo zapisać?
:lol: no to witamy "nie oficialnie" jeszcze ;-)
squamish - 2011-04-12, 11:30

Cytat:
vegAnka - moja rada jest taka, żeby być jednak twardym bo dzieciaki od razu wyczuwają, że mogą sobie rodziców urobić. My do Kuby wstajemy jak się obudzi z płaczem, ale o braniu do łóżka czy nawet na ręce nie ma mowy

A to jest zart czy poważnie bo jeśli to drugie to bardzo mi sie to stwierdzenie nie podoba.Sorry za takie powitanie na tym wątku no ale takie mam odczucie!

vegAnka - 2011-04-12, 14:27

squamish napisał/a:
Cytat:
vegAnka - moja rada jest taka, żeby być jednak twardym bo dzieciaki od razu wyczuwają, że mogą sobie rodziców urobić. My do Kuby wstajemy jak się obudzi z płaczem, ale o braniu do łóżka czy nawet na ręce nie ma mowy

A to jest zart czy poważnie bo jeśli to drugie to bardzo mi sie to stwierdzenie nie podoba.Sorry za takie powitanie na tym wątku no ale takie mam odczucie!
squamish, mysle ze kazdy ma swoje "sztuczki" edukacyjne... kazde dziecko jest inne i bardzo ciezko porownywac. my tez, jak juz pisalam zaczynamy to stosowac, do tej pory bylismy bardziej "peace and love" ze tak powiem ;-) ale niestety teraz musimy troszke malutka uczyc pewnych regul. a Julia i tak caly czas jest na rekach, na kolanach, lub bawimy sie z nia/obok niej, wycalowana chyba juz do 18stki ;-) , mysle ze nic jej nie zaszkodzi jak sie nauczy zasypiac sama. zreszta to jest pierwszy podstawowy indywidualny krok do autonomii ktore dziecko bardzo potrzebuje. a my rodzice jestesmy jak te patyczki obok roslinki :mryellow:
no takie moje zdanie...

Asia Floyd - 2011-04-12, 18:58

Witam, ja tez sie wpraszam ;) chociaz za tydzien juz bede tu mogla sie wtracac legalnie :D

madam napisał/a:
Następnego dnia dzwoni mama i pyta, czy aktualne. Ja - że jak najbardziej. A ona na to, że zmęczona, że obiad musi ugotować, że może następnym razem? (...) Brakuje tylko czasu na wiosenny spacer sam na sam z nie mężem. Pracujemy nad tym ;-)


oj, szlag by mnie trafil! :evil: To naprawde nieprzyjemne jak sie jest tak wystawionym do wiatru i to jeszcze przez najblizszych. My mamy jakby odwrotna sytuacje, bo obie babcie sa daleko - jedna w Stanach, a druga w Polsce. A my w Holandii (chociaz obecnie w Am. Polud. wiec w ogole hardcore). Ale moja mama przyjezdza kiedy moze, juz 3 razy byla, teraz w maju znowu wpada. Bardzo nam pomaga, wyspac sie mozna :D (nie moge sie doczekac 7go maja!!) a i porzadki zrobi, i ugotuje placki ziemniaczane ;) i przywozi pierogi ruskie :D No ale na codzien niestety caly dzien ja z Aga w domu... tez w glowe dostaje. Uwielbiam ja, ale jak jej tata wraca z pracy, to dostaje córcie na rece juz od progu :mryellow:

Ale mam dobra kumpele, tu w NL, ma 'tesciow' pare ulic dalej, oboje nie pracuja, ale nie maja czasu jak ich prosi o pare godzin, bo musi isc na kurs, albo do miasta. I czesto tez tak bylo,ze dzwonili do niej godzine przed umowionym przyjsciem i odwolywali, bo musza isc na zakupy (chodza 5 razy dziennie, doslownie!). Takze ten temat mam wzdluz i w poprzek wymaglowany :)

No i my tez nie mamy jak pojsc na spacer z nie-mężem... Na zlobek nie ma szans - 2000 Euro miesiecznie to nie dla nas. :shock:

Pozdrowienia!

[ Dodano: 2011-04-12, 14:02 ]
vegAnka napisał/a:
kazde dziecko jest inne i bardzo ciezko porownywac. my tez, jak juz pisalam zaczynamy to stosowac, do tej pory bylismy bardziej "peace and love" ze tak powiem ;-) ale niestety teraz musimy troszke malutka uczyc pewnych regul. a Julia i tak caly czas jest na rekach, na kolanach, lub bawimy sie z nia/obok niej, wycalowana chyba juz do 18stki ;-) , mysle ze nic jej nie zaszkodzi jak sie nauczy zasypiac sama. zreszta to jest pierwszy podstawowy indywidualny krok do autonomii ktore dziecko bardzo potrzebuje. a my rodzice jestesmy jak te patyczki obok roslinki :mryellow:
no takie moje zdanie...


pieknie napisane, nic dodac, nic ujac. Pozdrawiam :D

KaliszAnka - 2011-04-12, 19:41

squamish nie żart, w żadnym razie. Nie zmuszam do polubienia moich metod wychowawczych, nie twierdzę też, że są najlepsze ani nawet, że są właściwe :) W końcu to moje pierwsze dziecko i doświadczenia mam zerowe. Po prostu dzielę się tym jak jest u nas, bez ogródek.

Może jeszcze doprecyzuję, bo mogło to zabrzmieć istotnie jakbyśmy "zimny chów" stosowali :) , że to nasze niewyciąganie z łóżka to ma miejsce dopiero od czasu kiedy mały został odcycowany (czyli tak mniej więcej na 10 miechów) i dochodziliśmy do tego też stopniowo. Dzisiaj wystarcza mu jak przyjdziemy, pogłaszczemy etc. i zasypia spokojnie dalej, ale wcześniej było i noszenie i spanie z rodzicami (choć to też sporadycznie) a jakże.

VegAnka dobrze to ujęła. Przychodzi taki czas, że czas dziecko nauczyć reguł, dla jego i własnego dobra. Dla każdego dziecka i rodzica ten czas będzie inny. Każdy ma też inny sposób. Nie czuję, że tym jak robię to ja, funduję jakąś traumę dziecku , albo że nie okazuję mu wystarczającej bliskości. Ale nie twierdzę też, że to reguła dla każdego rodzica i dziecka :)

[ Dodano: 2011-04-12, 19:43 ]
Asia Floyd - spoglądam na fotę z tatą i zapytuję: byliście z małą na Woodstocku czy tylko koszulka taka ? :)

No i witam w wątku oczywiście :)

squamish - 2011-04-13, 11:12

Kaliszanka nie lubie poprostu samych stwierdzeń tego typu.Ciągle je słysze w moim otoczeniu i dlatego mam alergie.Np moja mama twierdzi ze Tymek jest cwany i nas właśnie urabia.Myśle ze jest to projektowanie na dziecko dlatego ze my urabiamy sie nawzajem łącznie z urabianiem partnera ,dzieci i inn dlatego wydaje nam sie ze dziecko też urabia nas.Co jest moim zdaniem nieprwdą.Jest cwane w sensie-inteligentne,bystre ,uczy sie szybo ale napewno nie próbuje nas przechytrzyć.Jeśli coś mu jest dane a potem odbierane to raczej zawsze pojawi sie bunt.Coś co zawsze kojarzyło sie z ciepłem,bezpieczeństwem ,jak np spanie z rodzicami,cyc itp
Wczoraj czekałam w kolejce do lekarza ,moja mama trzymała Tymka na rękach,który troche marudził a jedna starsza kobieta nie omieszkała rzucić tekstem -no pewnie jest noszony ciągle na rękach !To jest trudny temat bo z jednej strony mamy stary model wychowania który gdzieś ta ciagle w nas też- świadomych rodzicielstwa ludzi,poszukujacych- ciagle jest a z drugiej strony skrajność czyli totalne danie wolności dziecku i tzw bezstresowe wychowanie które kończy sie z reguły tym ,czego boimy sie najbardziej czyli że dziecko wejdzie nam na głowe i w ogóle poczucie wolności zinterpretuje zupełnie inaczejZresztą widząc dzisiejszą młodzież -różnie to można odczytywać a najczęsciej spychamy odpowiedzialność właśnie na nich albo na samą metode.myśle ze jest coś pośredniego i to o czym pisała Jean Liedloff w " W głębi kontinuum" o dzieciach tego plemienia ze zupełnie były pozbawione agresji,złości,napięcia ,ze to nie chodzi o to ze są oderwane od współczesnej cywilizacji,przemocy itd ,pewnie poniekąd też ,choć Ci ludzie są właśnie wytworem starych metod wychowywania.Mnie oswieciło po przeczytaniu Jespera Juula 'Twoje kompetentne dziecko' facet genialnie,logicznie to tłumaczy dlaczego dzieci mogą właśnie takie być w naszej cywilizacji ,tyle że jego zdaniem rodzice powinni przestać wychowywać swoje dziecko co równa sie tresurze tajk naprawde.Metody wychowawcze jego zdaniem ingerują w wolność dziecka -wszystkie nakazy i zakazy-dzieci są istotami stadnymi poprzez obserwacje rodziców (tak jak w plemieniu)same wyrażają gotowość współuczestniczenia(Tak jest np z BLW i kobiety mówią ze ta metoda działa kiedy daje sie wolność dziecku ono Eureka nagle zaczyna jeść choć wcześniej nie chciało).Kurcze nawet taki niemowlak komunikuje nam ,ja jak widze teraz popełniałam mnóstwo błędów ,Tymek wiele rzeczy próbował mi komunikować -płaczem ,marudzeniem,albo poprostu 'współdziałał 'ze mną czyli współodczuwał moje napięcie,rozdrażnienie,nerwy-ale to już jest mój problem i to ja musze sobie z tym poradzić .Ok kończe bo sie rozpisałam zupełnie niepotrzebnie ,nikogo broń boże nie chce pouczać ani krytykować ,nie chce żebyście mnie tak odebrały.Sama sie ucze odrzucając przede wszystkim te stare ,skostniałe formy i ucząc dawać sobie totalną wolność ,mojemu partnerowi i dziecku.Ucząc sie przede wszystkim komunikacji pozbawionych właśnie takich tekstów typu że dziecko urabia sobie mnie (dziecko uczy sie byc cwane jeśli ciągle mu sie coś zakazuje i nakazuje wtedy zaczyna manewrować ,naginać ,sama tak robiłam i robie ) i inne tego typu. ;-)

madam - 2011-04-13, 12:00

squamish napisał/a:
a jedna starsza kobieta nie omieszkała rzucić tekstem -no pewnie jest noszony ciągle na rękach !

Zawsze w takiej sytuacjo odpowiadam TAK, PRAWDA - JEST NOSZONY...
I kiedy stanowczość mojego głosu stanowi barierę tonalną i konkretną - paniom starszym radzącym i komentującym brakuje argumentów.
Bo primo jestem wobec nich grzeczna, secundo przyznaję im rację ;-)

squamish napisał/a:
Metody wychowawcze jego zdaniem ingerują w wolność dziecka

squamish, nie czytałam. Ale powiedz (napisz) mi proszę, czy według niego wszystkie metody ingerują w wolność? I czy on wychował dziecko?

squamish napisał/a:
są istotami stadnymi poprzez obserwacje rodziców (tak jak w plemieniu)same wyrażają gotowość współuczestniczenia(

Tak, ale ja nie żyję w plemieniu, ani w stadzie nawet. Żyję w mieście dużym, w mieszkaniu, w kamienicy i moje dziecko nie widzi na co dzień stadnych interakcji.
Widzi mnie i swojego tatę. Czy to wystarczy?
I jeśli któreś z nas siedzi przy kompie i robi projekt, a Kajtek chce koniecznie też również powalić w klawiaturę - to wyraża gotowość przez uczestnictwo?

[ Dodano: 2011-04-13, 12:03 ]
Asia Floyd napisał/a:
oj, szlag by mnie trafil! :evil:

Już mnie trafił, alem go przegnała w siną dal :-D

squamish - 2011-04-13, 12:48

Cytat:
czy on wychował dziecko?

Oczywiście !Poza tym jest terapeutą rodzinnym,pedagogiem,Założył sieć poradni.Pracował z rodzinami trudnymi,patologicznymi również.To co mówi jest poparte doświadczeniem i rezultatami.Zresztą jak mówi -mi tylko pozostaje wierzyć-w Skandynawi wiele zmieniło sie od lat 70 jeśli chodzi o mentalność ludzi a postzreganie dziecka o wiele bardziej niż u nas.

[ Dodano: 2011-04-13, 12:56 ]
madam napisał/a:
Ale powiedz (napisz) mi proszę, czy według niego wszystkie metody ingerują w wolność?

To o wiele bardziej złożona sprawa niestety nie mam czasu zeby strzelić monolog heh najprościej przeczytać ksiażke .Mówi o tym jak rozmawiać miedzu sobą,z dziacmi,jakiego jezyka używać ,jak wyznaczać swoje granice i jak nie zaburzyć integralności dziecka.Jak nieświadomie nie ranić i nie nadużywać władzy albo w ogóle nie uzywać władzy rodzicielskiej.
Cytat:
Tak, ale ja nie żyję w plemieniu, ani w stadzie nawet

Przecież nie musisz żyć w stadzie.Waszym stadem jest najbliższa rodzina i to was obserwuje mały ,od was sie uczy.Obserwuje was w towarzystwie innych ludzi,w różnych sytuacjach itd
madam napisał/a:
I jeśli któreś z nas siedzi przy kompie i robi projekt, a Kajtek chce koniecznie też również powalić w klawiaturę

Heh ja mam dwie klawiatury jedna moja -schowana w wysuwanej szufladzie w biurku a na biurku klawiatura z ucietym kablem Tymka -oj ma radoche stukając .
madam napisał/a:
Już mnie trafił, alem go przegnała w siną dal :-D
hm :?:
KaliszAnka - 2011-04-13, 21:39

Jakoś nie przemawia do mnie ta opisana metoda. Może dlatego, że opisana skrótowo, więc jak przeczytam całość to i ja zmienię swoje myślenie. Może jednak też dlatego, że przeceniam swoje dziecko i jednak uważam, że czasem owszem mnie urabia i robi to z premedytacją ;) Nic nie poradzę, nazwij mnie skostniałą, pewnie zresztą tak jest, bo na wszelakie nowiny wychowawcze jestem jakaś instynktownie najeżona (pewnie zresztą niesłusznie, trudna rada).

Sztuczka z klawiaturą dobra - ale u nas nie działa :) Dla niego liczy się niestety efekt, czyli wyskakujące okna, piszczenie mojego zarzynanego kompa itp.

madame
- cudowny tekst z noszeniem :D Muszę wypróbować, choć nam się na szczęście podobne jazdy nie zdarzyły jeszcze.

madam - 2011-04-14, 00:39

squamish napisał/a:
w Skandynawi wiele zmieniło sie od lat 70 jeśli chodzi o mentalność ludzi a postzreganie dziecka o wiele bardziej niż u nas.

Niezaprzeczalnie!
Cytat:
Heh ja mam dwie klawiatury jedna moja -schowana w wysuwanej szufladzie w biurku a na biurku klawiatura z ucietym kablem Tymka -oj ma radoche stukając .

Tia, numer z wyciętym kablem dyskwalifikuję sztuczkę, podobnież jak u KaliszAnki liczy się wizja i fonia.
Cytat:
madam napisał/a:
Już mnie trafił, alem go przegnała w siną dal :-D
hm :?:

To ad. moich potyczek z babciami ;-)
squamish napisał/a:
Np moja mama twierdzi ze Tymek jest cwany i nas właśnie urabia.

O losie! :-/

O plemieniu pisałam w kontekście antropologicznym.
W cywilizacji zachodu można mówić o zachowaniach społecznych ale choćbym nie wiem jak bardzo chciała to nie zostanę indiańską matką plemienną ,ba nawet zwykłą polską wieśniaczką nie zostanę!(a szkoda ;-) )
Mieszkam w mieście w którym co krok - to niebezpieczeństwo, jakże dalekie od natury...
No i jak wytłumaczyć dziecku, żeby nie wybiegało na ulicę - kiedy to pędzi na złamanie karku - bez jasno określonej granicy? No jak?

squamish - 2011-04-14, 08:05

Nie ma co sie zrazac do ksiazki ,to co napisałam to mój odbiór,moja subiektywna pewnie interpretacja.Tymbardziej ze sama byłam wychowywana na starą modłe i odkąd pamiętam jestem poszukująca ,coś mi zawsze nie pasiło jak tak rozglądałam sie naokoło!I to co mówi ten pan jest bardzo logiczne i spójne.Tu jest link wklejony z wywiadem tego pana
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=10289

Dla mnie póki co to czysta teoria bo sama jestem początkującą mamą jedyne co wiem o dzieciach i ich świecie to moje własne przeżycia z dzieciństwa!Dlatego nie bede 'pojedynkować 'sie na słowa i argumenty bo nie mam ich nawet jeszcze sprecyzowanych!Dla mnie ta jak wiele innych ksiażek -moja kotwica by zobaczyć zupełnie inne perspektywy! -to EUREKA!

vegAnka - 2011-04-15, 11:47

Asia Floyd napisał/a:
Na zlobek nie ma szans - 2000 Euro miesiecznie to nie dla nas.
:shock: lo matko! a ja sie zale ze placimy 450 eur miesiecznie! ;-) tutaj jak trafi sie miejsce w zlobku panstwowym, to obliczaja zarobki i wobec tego sie placi za zlobek. ale w zlobkach prywatnych to zaczyna sie od 550 eur.

squamish, sorki ze tak ci tesciowa mowi ze Tymek jest cwany... ciezko i smutno sluchac takich rzeczy...

squamish napisał/a:
Nie ma co sie zrazac do ksiazki ,to co napisałam to mój odbiór,moja subiektywna pewnie interpretacja.
dokladnie, i masz to tego prawo, jak i my mamy prawo myslec inaczej. chociaz jestem pewna ze sie zgadzamy w wielu punktach, to techniki mamy ciut inne. trzeba tez zauwarzyc ze twoj Tymus ma dopiero 7,5 miesiecy, wiec napewno inaczej podchodzi sie do takiego maluszka niz do roczniaka lub 5 latka. kazde ma swoje granice co moze, czego nie moze zrobic.

u nas sie troche "pokrzanilo" z nasza metoda bo Julia znowu choruje od wtorku (dlatego mnie tutaj wczesniej nie bylo) wiec mimo ze lulania nie bylo, to bylam przy niej jak usypiala aby jej ulzyc... ma zapalenie ucha i wymioty :-? lekarz powiedzial ze to moze byc od zapalenia ucha :-/ co mnie dziwi ale coz. miala goraczke, potem wymioty, przez prawie 2 dni prawie nic nie jadla tylko pila duzo wody. wczoraj wieczorem zwymiotowala mleko ktore wczesniej wypila... i jest znowu na antybiotykach pffffffff tym razem dam jej jakies probiotyki (bo wczesniej o tym nie wiedzialam). myslalam ze z wiosna mina wirusy a tu masz.... :cry:

a co u was slychac?

madam - 2011-04-15, 21:36

vegAnka napisał/a:
tutaj jak trafi sie miejsce w zlobku panstwowym, to obliczaja zarobki i wobec tego sie placi za zlobek.

Podobnież, jak płaci się mandaty w Skandynawii.
Takie to logiczne. I sprawiedliwe.

squamish, przeczytałąm wywiad - gość w porządku.
A i nie zrażam si tak łatwo ;-) Do książek w szczególności.

A propos książek.
Przywołuję tekst Jean Liedloff (z "W głębi kontinuum"), który mnie zraził. Jednak.
Otóż:

"Musimy zdać sobie sprawę, że jeśli będziemy postępować z dziećmi tak, jak to się działo przez setki tysięcy lat, znajdą się wokół nas stworzenia spokojne,miękkie, nienarzucające się. Dopiero wtedy pracujące matki, które nie chcą przez cały dzień nudzić się i izolować od towarzystwa dorosłych, zostaną uwolnione z więzów okrutnego rozdarcia. Dzieci zabierane do pracy znajdą się tam, gdzie być powinny przy swoich matkach, one zaś w miejscu dla nich najwłaściwszym, w otoczeniu rówieśników, zajmując się nie tylko doglądaniem dzieci, lecz także innymi czynnościami stosownymi dla inteligentnych, dorosłych osób. Pracodawcy nie kupią jednak tego pomysłu, zanim nie poprawi się reputacja dzieci."

I co na to mamy pracujące?
Bo ja pomysłu, hmmm, choćby nie wiem co nie kupuję.
Bo rozdarta okrutnie byłabym, gdybym z dzieckiem u boku musiała pracować.

vegAnka, o rany, zdrowiejcie szybciutko! Wymioty mogą być od gorączki. Dobrze, że mała chociaż płyny jako tako przyjmuje.

nieznajowa - 2011-04-16, 11:53

madam napisał/a:
I co na to mamy pracujące?
Bo ja pomysłu, hmmm, choćby nie wiem co nie kupuję.
u mnie w pracy w ogóle nie byłoby takiej mozliwości. Wszyscy zachrzaniają, nawet czasu pogadac nie ma, siedzimy w open space... nawet jak ktoś wpadnie na moment z dzieckiem i ono zacznie plakać to niestety, ludzi to wkurza bo im to w pracy przeszkadza :( Tak to jest jak się pracxuje w dużej korporacji i ma sie do wyrobienia normę.
Malati - 2011-04-16, 14:01

Mi się "W głębi kontinuum" średnio podobało. Nie rozumiem tego wielkiego halo wokól tej książĸi ;-)
Anja - 2011-04-16, 14:38

czarna96 napisał/a:
Mi się "W głębi kontinuum" średnio podobało. Nie rozumiem tego wielkiego halo wokól tej książĸi ;-)

Ja trochę też. :->

vegAnka - 2011-04-18, 08:59

madam napisał/a:
I co na to mamy pracujące?
u mnie tez nie ma takiej mozliwosci, chodz nie ma takiego wielkiego stresu jak u nieznajowej, to ciezko sobie wyobrazam jak by to wygladalo. przeciez dziecko potrzebuje opieki i zabawy, w zlobku/przedszkolu to sie chociaz ma z kim bawic, a nie siedziec pod biurkiem mamy...

madam napisał/a:
vegAnka, o rany, zdrowiejcie szybciutko! Wymioty mogą być od gorączki. Dobrze, że mała chociaż płyny jako tako przyjmuje.
dzieki madam, od soboty juz lepiej, mala troche lepiej je i nie wymiotuje :-D

bardzo posmakowal jej chleb ostatnio, tzn dawalam jej wczesniej ale tylko miaz, a tutaj niespodzianka ze radzi sobie swietnie ze skorka ;-)

a co u was?

agninga - 2011-04-18, 12:36

vegAnka - ze skórką pewnie że da radę.. jakoś odwrotnie zaczęłaś ;-) najpierw daje się skórkę bo dobra też na dziąsła :-) Lena sobie radzi pewnie już ze 3 miesiące jak nie więcej ;-) no i w skórce jest najwięcej dobroci odżywczych..
ja dalej przez dolegliwości ciążowe nie mam czasu za wiele napisać,
Lenka zdrowa teraz, choć jeszcze cieknie jej trochę z nosa a tymczasem na szczepienie dostaliśmy wezwanie, którego to chcę uniknąć więc chyba to pierwsze wezwanie w ogóle "zagubię" ;-) (MMR)

vegAnka - 2011-04-18, 14:57

agninga napisał/a:
vegAnka - ze skórką pewnie że da radę.. jakoś odwrotnie zaczęłaś
haha no widzisz myslalam ze ze skorka bedzie problem ;-)

agninga napisał/a:
ja dalej przez dolegliwości ciążowe nie mam czasu za wiele napisać,
wspolczuje... trzymaj sie cieplukto, aby szybko minely.

wracajac do "kryzysu" ze spaniem, to u nas znowu pod gore :-(

madam - 2011-04-18, 23:41

Anja napisał/a:
czarna96 napisał/a:
Mi się "W głębi kontinuum" średnio podobało. Nie rozumiem tego wielkiego halo wokól tej książĸi ;-)

Ja trochę też. :->


Ano i ja. :->

agninga napisał/a:
więc chyba to pierwsze wezwanie w ogóle "zagubię"

Wezwanie? A dostałaś jakieś wezwanie??? ]:->
Nie, chyba nie... Nie dotarło. Listonosz się spieszył i pomylił numery przecież. ;-)

spanie, spanie, spanie...

U nas noc cudami inkrustowana.

- Mały przespał nockę z jedną pobudką na tulenie. :shock:
- Mały przespał nockę w swoim łóżeczku. :shock: :shock:
- Mały spał do dziewiątej. :shock: :shock: :shock:

mandy_bu - 2011-04-19, 09:18

madam, :lol: super
vegAnka - 2011-04-19, 10:14

madam napisał/a:
U nas noc cudami inkrustowana.

- Mały przespał nockę z jedną pobudką na tulenie.
- Mały przespał nockę w swoim łóżeczku.
- Mały spał do dziewiątej.
_________________
ale super! korzystajcie na maksa! :mryellow: :mrgreen: :mryellow: :mrgreen:

u nas tez noc nawet dobrze przespana... obudzila sie jedynie okolo 21h30 i potem o 3°° rano, ale usypiala w 2 sec ;-)

[ Dodano: 2011-04-19, 16:42 ]
robilismy ostatnio badania krwi malej, wszystko jest ok ale ma za malo cynku... czy wiecie moze w czym moge go znalesc ? i czy to czyms szkodzi ze go za malo?

dzieki!

KaliszAnka - 2011-04-19, 20:46

My po vegan weekendzie więc w zakresie zawartości substancji wykuci ;) Kubek reprezentował dzieci wegetariańskie godnie :)

Cynk w soczewicy, dyni i różnych ziarenkach (dynia, sezam, orzechy).

My na badania czekamy z ciekawością wielką, ale zrobimy dopiero na bilansie 2 latka. Wcześniej jakoś nie mamy serca kłuć - choć w sumie może trzeba ?


U nas też przeziębienie :/ Katar leci ciurkiem, zaczęło się pokasływanie... oby nic z tego się nie rozwinęło poważnego grrr... :/

squamish - 2011-04-20, 07:53

Kurde co dojde do tego wątku zeby coś skrobnąć to mi se maluch budzi :mryellow:
vegAnka - 2011-04-20, 10:00

KaliszAnka napisał/a:
My po vegan weekendzie więc w zakresie zawartości substancji wykuci Kubek reprezentował dzieci wegetariańskie godnie
super! :-D

KaliszAnka napisał/a:
Cynk w soczewicy, dyni i różnych ziarenkach (dynia, sezam, orzechy).
o dzieki wielkie KaliszAnka, dodam do jedzonka :-)

KaliszAnka napisał/a:
My na badania czekamy z ciekawością wielką, ale zrobimy dopiero na bilansie 2 latka. Wcześniej jakoś nie mamy serca kłuć - choć w sumie może trzeba
ojej tez nie mam serca kluc, tym bardziej ze raz pobierali krew jak miala wlasnie zapalenie pluc, i malenka tak plakala strasznie ze do tej pory to slysze :-( . ale odkrylam magiczny srodek :-P istnieja u nas naklejki z kremem znieczulajacym :mryellow: dajesz krem tam gdzie beda kluc, naklejasz naklejka. musi to byc zrobione chociaz godzine wczesniej. i faktycznie mysle ze znieczulilo bo Julia plakala (bo wiedziala ze cos nie tak, no i ja trzymalismy zeby sie nie ruszala), ale nie zaregowala gdy bylo klucie. wiec teraz bede jej to dawac za kazdym razem. z tym ze trzeba na to recepte... moze tez u was to jest?

KaliszAnka napisał/a:
U nas też przeziębienie Katar leci ciurkiem, zaczęło się pokasływanie... oby nic z tego się nie rozwinęło poważnego grrr...
ojej, tez mam nadzieje ze na katarze zostanie. moze jakas alergia na wiosne sie przyczepila?

squamish napisał/a:
Kurde co dojde do tego wątku zeby coś skrobnąć to mi se maluch budzi
:lol: u nas tak samo ;-) ale ja wieczorem nie ma szans abym poczytala WG, dobrze ze pracuje :lol:
bodi - 2011-04-20, 10:05

w polsce z tego co wiem można kupić krem Emla, bez recepty zdaje się, do miejscowego znieczulania skóry przed pobraniem krwi/zastrzykiem.
Ja nigdy nie stosowałam, ale mam znajome które sobie chwaliły.

madam - 2011-04-21, 20:33

squamish napisał/a:
Kurde co dojde do tego wątku zeby coś skrobnąć to mi se maluch budzi :mryellow:


Daj mu djembę, niech wali/puka/stuka weń!
A Ty tymczasem, cichutko, w klawiaturkę...
U nas działało przez moment :-P

Ze spaniem jw. z jedną poprawką - dziś mały spał do 9.30 :shock:
Ale, żeby nie było pastelowo - różowo - cukierkowo :mryellow: wczoraj w nocy mieliśmy gorączkę dość wysoką i wysypkę nieciekawą. :idea:
Soczewica prawdopodobnie tak nas zaskoczyła niemiło.

KaliszAnka - 2011-04-23, 20:17

U nas święta pełną parą, więc czasu też niewiele. Wszystkim obchodzącym i nieobchodzącym pomyślności życzę :)

My urządzamy w tym roku na działce, mam nadzieję, że pogoda nas nie zaskoczy. Kubek namiętnie wyjada rzeżuchę z rzeżuchowego poletka co mu zasadziłam w domu. Mieliśmy malować jajka (nawet kupione ma takie ze styropianu, coby nie stłukł) ale już się nie wyrobiliśmy. Może i lepiej bo farby pewnie byłyby zjedzone, a pomimo, że jest napisane nietoksyczne to jakoś w tą nietoksyczność nie wierzę :)

Na koniec mała anegdota o znajomych wegetarianach którzy na zwyczajowe życzenia Wesołych Świąt, smacznego jajka i zająca, odparli z oburzeniem, że oni zajęcy nie jedzą :P

squamish - 2011-04-25, 09:08

madam napisał/a:
Daj mu djembę, niech wali/puka/stuka weń!
A Ty tymczasem, cichutko, w klawiaturkę...

Nie da rady bo po pierwsze straszny wiercipięta ,po drugie sam nie siedzi wiec i tak trza go trzymać.Klawitura oszukana bez kabla przez moment zajmuje malca ale po chwili jest juz znudzony i chce nowych wrażeń.

U nas spanie też sie normuje.Wyszły dwa zeby wiec częste nocne wybudzanie sie było z tym związane.A teraz od kilku nocy znów budzi sie już raz ,dwa razy.Cierpią na tym moje piersi bo zdążyły sie przyzwyczaić.Rano mam dwa bolące kamienie nic przyjemnego.

[ Dodano: 2011-04-25, 09:11 ]
KaliszAnka napisał/a:
Wszystkim obchodzącym i nieobchodzącym pomyślności życzę :)
Dołączam sie choc ja tylko współuczestnicząca w jedzeniu-oczywiście bezmiesnym !!!A u nas w 80% ze względu na nas wege ( bo mieszkamy z moja rodzinką)!!!I w ogóle te swieta wyjątkowo luzackie( bez pędu i wkurzania sie że'jeszcze tyle do zrobienia') -widze duze zmiany pozytywne w mojej familii:)
vegAnka - 2011-04-26, 11:33

w wieku 7 - 10 miesiecy Julia tez slicznie spala ;-) to na pocieszenie dziewczyny :lol:

u nas znowu zapalenie ucha... tym razem bylo ciezko, mala plakala cala noc z soboty na niedziele, dopiero o 5 rano, gdy pekla blonka w uchu, usnela. Kurde te zapelenia ucha sa bez przerwy! a w kwietniu nie bylo tygodnia w ktorym Julia nie chorowala :-( az sie zaczynamy bac o ze nas z pracy wywala bo caly czas musimy sie zwalniac, to na dzien, to na pol dnia, to o 15°° pfffffff

pozostaje nam jeszcze opcja homeopatii, i jutro bede dzwonic do dobrej pani doktor ktore wlasnie jest pediatra i homeopatem... moze zadziala...

madam - 2011-04-28, 14:33

vegAnka napisał/a:
w wieku 7 - 10 miesiecy Julia tez slicznie spala

To nasze spanie - to wypadek był przy pracy. :-) Młody śpi jak onegdaj, czyli nie wiadomo jak. :lol:

Ale co tam.
Wiosna radosna!
Rower, łąki, lasy, pola!
Ech...

Zleceń mniej, to i czasu więcej.
A i raz byłam, wyszłam z niemężem BEZ KAJTKA NA PIWO i wróciłam do dom....
UWAGA, UWAGA - o 6 rano! ]:-> ]:-> ]:->

Ha!

Dziecię u mamy mojej i taty było.
I świat się nie zawalił, o!

vegAnka, co u Was? Bo te choróbska, to niemożliwie Was męczą, no!

vegAnka - 2011-04-28, 15:30

madam napisał/a:
A i raz byłam, wyszłam z niemężem BEZ KAJTKA NA PIWO i wróciłam do dom....
UWAGA, UWAGA - o 6 rano!

Ha!

Dziecię u mamy mojej i taty było.
I świat się nie zawalił, o!
wow zaje-fajnie ;-) dobrze sobie tak czasem wyjsc nie? my jeszcze sie nie dowazylismy zostawic malej u dziadkow :roll: wiec jak juz gdzies jest wypad z G to jak mala idzie do zlobka a my mamy wolne... zdarzylo sie raz :lol:

madam napisał/a:
vegAnka, co u Was? Bo te choróbska, to niemożliwie Was męczą, no!
ah szkoda gadac! niewatpliwe kwiecien byl miesiacem paskudnym (nie przez pogode tym razem ;-) ) az niecierpliwie czekam na maj ;-)

po zapaleniu ucha, mala zaczela mocno kaszlec i ten katar ciagnela dalej... bylam wczoraj u pediatry i zlecil wizyty u laryngologa aby sprawdzic uszy. a jak wrocilam do domu to ropa jej wychodzila przez oko !!! :shock: dzwonimy do lekarza, a on na to ze to normalne bo ma duzo ropy przez zapalenie ucha i wiec musimy dawac kropelki do oka. biedna Julcia zle spi przez kaszel i jeszcze na dodatek sie jej oko zakleja! MAM DOSC!

squamish - 2011-04-29, 09:06

madam to zabalowałaś ,nie powiem ze nie zadroszczę ]:-> Zapowiada sie drugie lato abstynencji!No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :-P

Veganka kurujcie sie!!!A moze to cos z alergią związane ,wiesz katar!!!

madam - 2011-04-29, 09:39

squamish napisał/a:
zabalowałaś

Nieprawdaż? ]:->
Jednorazowa akcja to była - przecudna i urocza!
A uczyniłam to z premedytacją ]:-> Bo z moimi doświadczeniami babciowymi to krucho... Więc postawiłam sprawę na ostrzu noża. Babcie się przestraszyły... ;-)

vegAnka, kciuki za ozdrowienia i spokojny maj!

A teraz, chwalę się trochę, bo tego potrzebuję :oops:
Miś - robot: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=419926#419926

notasin - 2011-04-30, 16:51

madam napisał/a:
A i raz byłam, wyszłam z niemężem BEZ KAJTKA NA PIWO i wróciłam do dom....
UWAGA, UWAGA - o 6 rano! ]:-> ]:-> ]:->

fiu fiu! :D wspaniale :D
ja też chcę! :D

rosa - 2011-04-30, 19:05

notasin napisał/a:
madam napisał/a:
A i raz byłam, wyszłam z niemężem BEZ KAJTKA NA PIWO i wróciłam do dom....
UWAGA, UWAGA - o 6 rano! ]:-> ]:-> ]:->

fiu fiu! :D wspaniale :D
ja też chcę! :D

mnie też zabierzcie plis :mrgreen:

notasin - 2011-04-30, 20:08

rosa, jak przyjedziesz, to i ja się z chałupy wyrwę, może madam nas weźmie :D
madam - 2011-05-03, 11:26

notasin, rosa, czy ja was wezmę?
Też pytanie!
BEZAPELACYJNIE!!!
Nie mogę się doczekać okazji. :mryellow:

Kaja - 2011-05-04, 21:38

ja też chcę być wzięta!!! co prawda daleko mam troszku do Was ale kiedyś przyjadę :-P

[ Dodano: 2011-05-04, 21:39 ]
madam- a jeszcze pytanko- jak Ci się udało tego dokonać? Rozumiem, że karmisz jeszcze młodego w nocy? U mnie wyście po 20 w grę nie wchodzi bo młoda jak się przebudzi to tylko cyca chce :roll:

squamish - 2011-05-05, 08:04

A ja kombinuje jak tu wyrwać sie na joge choć raz w tygodniu na 19.30.Młody różnie zasypia czasem o 18 a czasem o 21.Ale najczęściej przy cycu.Choć wczoraj tato go ululał :mryellow: Mały sukces :-P .No ale postanowiłam juz ze karmie do sierpnia czyli roczku młodego a potem sie zobaczy ]:-> Póki co oprócz mleka to tylko owoce młodemu wchodzą!Wszelkie papki kończą sie odruchem wymiotnym a pojedyńcze próby BLW krztuszeniem :roll:

[ Dodano: 2011-05-05, 08:08 ]
Madam jeszcze mam pytanko a propos masła shea roztapiasz je na ogniu(jeszcze nie próbowałam...)?Czy jest jeszcze jakis inny sposób.Ja rozcieram w dłoniach ale zostają takie małe grudki !

madam - 2011-05-05, 10:33

Kaja, wpadaj koniecznie!
Kaja napisał/a:
jak Ci się udało tego dokonać? Rozumiem, że karmisz jeszcze młodego w nocy?

Tak, karmię na noc, w nocy i rano.
Ale u nas karmienie leży (o dziwo!) w MOJEJ, nie malucha kwestii. On się raczej nie dopomina póki nie zobaczy mojej odsłoniętej piersi.
Zasadniczo mogłabym spokojnie go już odstawić, ale... hmmm...nie jestem jeszcze gotowa. Psychologiczna bariera, jaką sobie założyłam to rok.
Myślę, że na wakacje się uwolnię - tym bardziej, że mam egzemplarz ładnie jedzący stałe posiłki.
A u babci młody w nocy dostał butlę, ale pociumkał tylko nic nie zjadłszy. Rano dostał kaszkę i szczęśliwie dzień przeżył :mryellow:

squamish, masło rozcieram w dłoniach i grudek nie zuważyłam, roztapia się idealnie :-)
A na jogę to ja za wszelką cenę jak tylko mam okazję. Poprawia samopoczucie i ustawia do pionu :lol:
Ostatnio młody zobaczył przejście ze stania na głowie do mostka i oszalał ze szcześcia! Jeszcze nigdy tak się nie śmiał - musiałam (chciałam raczej) powtarzać sekwencję aż do bólu (pleców).

squamish - 2011-05-06, 08:04

madam napisał/a:
squamish, masło rozcieram w dłoniach i grudek nie zuważyłam, roztapia się idealnie :-)

Mi to rafinowane też lepiej sie roztapiało a to nierafinowane działa raczej jak peeling w dodatku natłuszczający ,trza po rozsmarowaniu zbierać te grudki ble
Cytat:
Ostatnio młody zobaczył przejście ze stania na głowie do mostka i oszalał ze szcześcia! Jeszcze nigdy tak się nie śmiał - musiałam (chciałam raczej) powtarzać sekwencję aż do bólu (pleców)

hehe dobre

agninga - 2011-05-07, 11:36

mieliśmy niezłą jazdę - okazuję się dzisiaj że to trzydniówka za nami, bo nad ranem, własnie po 3 dniach temperatury, pojawiła się wysypka...
myśleliśmy że to ząbki - bo faktycznie też się przebijają dolne piątki, więc taki misz-masz wyszedł niefortunny :-\

vegAnka - 2011-05-12, 09:29

Julia chodzi!!!!!!!!!!!! :-D :-D :-D
mandy_bu - 2011-05-12, 09:36

vegAnka, super :-D
gratulacje :!: (bosz jak to szybko zleciało, przecież niedawno byłaś w ciąży!)

vegAnka - 2011-05-12, 10:09

mandy_bu napisał/a:
vegAnka, super
gratulacje (bosz jak to szybko zleciało, przecież niedawno byłaś w ciąży!)
:lol: dzieki! oj tak szybko szybko. a jak ja zobaczylam ze tak ladnie do mnie idzie to az mi sie lezka zrobila w oku i serducho zabilo jak zdzwon :-> bylam taka z niej dumna :mryellow:
squamish - 2011-05-12, 12:14

Veganka piękna chwila ,ciesze sie z Wami!!!
vegAnka - 2011-05-12, 12:59

squamish, dziekuje slicznie :-*
madam - 2011-05-12, 13:36

vegAnka napisał/a:
Julia chodzi!!!!!!!!!!!!


Łał !!!!!!!!!
Extra !!!!!!

priya - 2011-05-13, 11:00

vegAnka, super! gratki!
KaliszAnka - 2011-05-14, 22:19

vegAnka napisał/a:
Julia chodzi!!!!!!!!!!!! :-D :-D :-D


No to się zacznie :) Kuboł jest już level wyżej - zaczyna się wspinać. Na schody, na krzesła, na kaloryfer - gdziekolwiek można, a nawet chętniej tam gdzie nie można. W wózku też jeździć już nie chce. Tylko biegać i najchętniej nie trzymany :] Póki co jeszcze potrafimy go zdyscyplinować, ale robi się coraz bardziej buntowniczy i nieusłuchany więc niebawem sięgniemy po rozwiązanie ostateczne czyli otrzymany w prezencie od znajomych wynalazek :



Ciekawe co Kuboł na to :) No i czy doceni to, że może latać luzem (prawie, nie licząc tej "smyczy") czy raczej się zdenerwuje jakimś dziwactwem na plecach... pożyjemy zobaczymy :)

agninga - 2011-05-16, 13:10

fajny ten wynalazek- my poszukujemy jakiś szeleczek (widziałam wersję z plecaczkiem), bo my jak my - jeszcze za nią nadążamy, ale Leny pilnuje dziadek, który chodzi o lasce... więc raczej szelki pójdą w ruch :->
Co do wspinania się na wszystko to łącze się w "bólu" - czekam z niepokojem aż zaliczy konkretnie glebę, bo niestety nie da się upilnować..w domu wchodzi na krzesła i staje sobie na nich. Wynosimy też do piwnicy krzesełko do karmienia, bo nie dość, że w nim też stawała , co jest jeszcze gorsze niż na zwykłym, to już nie chce w nim jeść - tylko na normalnym krześle, jak inni :-)
no i gada po swojemu jak najęta - choć na razie zrozumiałym przez nas hiciorami (powtarza non stop) jest "nie ma" (np. od razu po przebudzeniu) i "nie".. " tak" też potrafi mówić bo odpowiada, nawet logicznie, na pytania, ale zdecydowanie rzadziej taka odpowiedź pada :lol: trzeba inaczej pytania konstruować żeby ją podejść ;-)

KaliszAnka - 2011-05-17, 13:55

No z Kubołem jest to samo od paru miesięcy. Gada coś w stylu "babababa mamama dadadata" i po intonacji można się domyśleć czy to pytanie, rozmowa, czy na nas wyzywa :)

Świadomie mówi "mama" "tata" "baba" "dziadzia" "tak" "nie" "dalej (choć to też brzmi jak dada)" "daj" ale innych słówek za chiny nie chce się uczyć czy nawet w zabawie powtarzać.

Dogaduje się zresztą dobrze, co nie powie to pokarze, na pytania odpowiada, jak jakiegoś nie rozumie to wzrusza ramionami - wtedy staramy się sformułować prościej. Ale i tak z niecierpliwością czekam aż w końcu będziemy mogli sobie trochę "pogadać".

U nas póki co zmartwienie - Kot uciekł :( Mieszkamy w centrum miasta, tuż przy ruchliwej ulicy. Kot nie wychodzący. Szanse na znalezienie marne, ale się nie poddajemy. Ja na dodatek chora, z zapaleniem zatok na L4 a juwenalia za pasem i studenci liczą, że się pojawię :/ Bieda...

Kaja - 2011-05-20, 20:01

KaliszAnka- jak sytuacja z kotem?
KaliszAnka - 2011-05-21, 22:42

Bez zmian, ale na dobrej drodze (widziano go w okolicy i być może niebawem go namierzę). Za to w domu mi się tak porobiło, że o kocie zapomniałam już nawet :/

Zapalenie błędnika dopadło znienacka mojego konkubenta tak że wylądował w szpitalu nie mogąc ruszyć ręką i nogą. Jak mu się polepszyło to rozchorował się nam mały. Dostał temperatury bez żadnych innych objawów i darł się jakby go ze skóry obdzierali :/ Wtulił się we mnie i nie chciał nawet zmienić pozycji, wszelkie próby kończyły się rykiem znowu. Po paracetamolu się uspokoiło, dzień był bez temperatury, za to dzisiaj znów 37... bądź tu mądry. Na dodatek u nas burze i mały słabo śpi. Wczoraj spaliśmy razem - a że robimy to rzadko, dzisiaj chodzę jak zombie :] Mały w nocy przewędrował przez całe łóżko chyba. Spał w poprzek, wspak, na mnie, ze mną, z przodu, z tyłu - non stop się wiercił i się bałam że spadnie :P Dzisiaj już śpi u siebie na szczęście :]

agninga - 2011-05-21, 23:28

Kaliszanka - współczucia! no i mam nadzieję że kotek też się znajdzie..
może u Kubola to ząbki kolejne? bo w trzydniówce to by dłużej temp. trzymała (no i wysypka na koniec). U nas było też tak że mała jak w panice się wczepiła we mnie jak małpka i koniec - ani odłożyć ani na inne ręce...

vegAnka - 2011-05-23, 13:02

kurde KaliszAnka widze ze u was tez niezle jazdy!!! jak sie dzisiaj maja domownicy? twoj niemaz jeszcze w szpitalu?

ja tez jestem chora od 3 tygodni!!!!!! tzn jakis wirus sie przyczepil do mnie i do G, razem chorowalimy przez tydzien w domu!!! potem byl tydzien spokoju i w niedziele tydzien temu znowu mnie zwielo! i znowu antybiotyki i tydzien w domu! kurde az mi bylo glupio do pracy dzwonic :-? dodatkowo nadwyrezilam sobie plecy i nie moglam prawie chodzic, bylam skulona jak litera L! zostal jeszcze jeden dzien antybiotykow, a ja juz sie martwie ze organizm tak oslabiony ze znowu cos zlapie... nie chce kupowac probiotykow bo u nas to w cholere drogie... jem jogurty, ale nie wiem czy to wystarczy. pije zelazo i vit C, rano robimy smoothie z wieloma owocami i mlekiem sojowym, wiec mysle ze tych witamin powinnam troche miec. nie wiem co bym mogla jeszcze jesc dodatkowo...

Julie zas chyba gardlo boli. nie mam pewnosci ale jak sie wczoraj mocno smiala (z otwarta buzka) to widzialam ze ma czerwone i jakby jakies tam babelki :-? fakt ze od dwuch dni je troche mniej, i budzi sie czesto... ale temperatury nie ma. czy moge jej dac szalwii na gardlo?

agninga - 2011-05-23, 14:51

vegAnka - akurat dzisiaj nowy wątek w sprawie żelaza: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=427058&sid=2c60afc1de67174c8ad6eb747aad60e0#427058

może zamiast suplementów po prostu pokrzywę pij?

co do tej szałwii to bym była ostrożna bo pewnie mała by przełykała - może jak ci się uda to tylko przykładanie wacikiem ?? mnie by się na pewno nie udało więc raczej słabo to widzę..

vegAnka - 2011-05-23, 15:30

agninga, dzieki za link.

agninga napisał/a:
może zamiast suplementów po prostu pokrzywę pij?
pije pokrzywe dosc czesto, moze nie codziennie ale czesto. bardzo duzo jej pilam przed ciaza i wyniki zelaza sie znacznie poprawily wtedy.

agninga napisał/a:
może jak ci się uda to tylko przykładanie wacikiem ?? mnie by się na pewno nie udało więc raczej słabo to widzę..
HAHA tez to bardzo slabo widze :lol: Julia sie zuca jak jej nos czyszcze co dopiero to ;-) tez mam watpliwosci co do tej szalwi...
madam - 2011-05-24, 09:11

Rany, ale tu smutno.
Koty zaginione, choroby męczące....
KaliszAnka, vegAnka, trzymajcie się dziewczyny!!!!!!

A, i pytanko mam - podajecie swoim dzieciaczkom modyfikowane, czy roślinne mleka?

vegAnka - 2011-05-24, 09:18

madam napisał/a:
KaliszAnka, vegAnka, trzymajcie się dziewczyny!!!!!!
dzieki :->

madam napisał/a:
podajecie swoim dzieciaczkom modyfikowane, czy roślinne mleka?
ja podawalam do niedawna modyfikowane ale od miesiaca przeszlam na mleko sojowe dla dzieci od 1+. Dlaczego pytasz? ty jeszcze karmisz?
madam - 2011-05-24, 09:44

vegAnka napisał/a:
Dlaczego pytasz? ty jeszcze karmisz?

Ano karmię :-) . Od tygodnia nie podjadamy po nockach. Zostało wieczorne i poranne.
I nastały dylematy okołomleczne... ;-)

vegAnka - 2011-05-24, 11:54

madam napisał/a:
Ano karmię .
;-)
madam napisał/a:
Od tygodnia nie podjadamy po nockach. Zostało wieczorne i poranne. I nastały dylematy okołomleczne...
zozumiem. wiec u nas Julia przeszla na mleko modyfykowane jak miala 6 miesiecy. do roku dawalismy w proszku i takie gestrze bo sie jej czesto ulewalo, a od roku kupujemy juz takie w plynie (Alpro lub Bambix u nas).

powodzenia :-D

squamish - 2011-05-26, 08:58

madam napisał/a:
podajecie swoim dzieciaczkom modyfikowane, czy roślinne mleka?

No właśnie jakie podajecie mleko modyfikowane bo większosć chyba z kawasami nasyconymi pochodzenia rybnego ble

madam - 2011-05-27, 09:28

squamish, a Ty zdecydowana jesteś na podawanie moda?

[ Dodano: 2011-05-27, 09:30 ]
vegAnka, KaliszAnka zdrowiście wszyscy już?

squamish - 2011-05-27, 10:36

Cytat:
squamish, a Ty zdecydowana jesteś na podawanie moda?

Nie pytam tak na wszelki.. ;-)

vegAnka - 2011-05-27, 10:52

madam napisał/a:
vegAnka, KaliszAnka zdrowiście wszyscy już?
jak narazie jest ok... chociaz nie wiem dlaczego od tygodnia mnie boli glowa codziennie... i szja tez zreszta pffff

KaliszAnka a jak u ciebie?

agninga - 2011-05-27, 23:25

ja podaje modyfikowane HIPP-a - nie mam pojęcia czy ma omegi czy wit d z ryb - podejrzewam, że może tak być (ale cóż zrobić - tak czułam się "bezpieczniej" jeśli chodzi o jej dietę). U mnie jest tak, że da swojej diety nie będę narzucać - bo mąż wege nie jest i takie mamy ustalenia. Na razie Lena jeszcze nic mięsnego nie jadła, ale pewnie to się zmieni (M ma przykaz że może jej zaserwować coś po swojemu, ale mięso musi być z pewnego źródła - niestety ostatnio wziął się za załatwianie wsiowego kurczaka.. no ale liczyłam się że ta chwila kiedyś nadejdzie..). Mam tylko nadzieje że córki szybko same zdecydują co chcą jeść i do tego wezmą przykład ze mnie :-D
squamish - 2011-05-28, 07:52

agninga napisał/a:
ja podaje modyfikowane HIPP-a

Intuicyjnie dobry wybór bo Hipp zawiera tłuszcze pochodzenia roślinnego.Mam wrazenie ze w Polsce ogromny monopol na mleko modyfikowane a w konsekwencji bardzo zawężony wybór ,bynajmniej w małych mieścinach.

squamish - 2011-05-28, 09:37

euridice napisał/a:
Wybacz, ale: "bynajmniej, to nie przynajmniej". Tak gwoli ścisłości ;)
hxxp://www.google.pl/sear...lient=firefox-a

no tak,tak ja osobiście nienawidze poprawiać innych ,troche mnie to ubodło ale zapamietam lekcje ]:->Bynajmniej :-P sie nie obrażam.

[ Dodano: 2011-05-28, 09:37 ]
]:->

madam - 2011-05-28, 10:11

euridice napisał/a:
Niestety "mleczne lobby" z łatwością zasiewa w rodzicach zwątpienie w zbilansowaność jakiejkolwiek diety

Prawda to.
Wiele wody w rzece upłynęło zanim pomyślałam w ogóle o możliwości nie podawania dziecku mojemu mleka. (Po odstawieniu, oczywiście. :-) )
Euri, a do jakiego wieku Panna Twa zajadała (zapijała???) mleko?
Zapytuję, gdyż temat to dla mnie ważki. ;-)

madam - 2011-05-28, 22:26

euridice napisał/a:
Wtedy byłam już trochę zmęczona karmieniem

Rozumiem doskonale. Zdaję też sobie sprawę ze swoistego "rozdwojenia", które to i mnie najprawdopodobniej czeka. Ale z racji ciumkania, a nie podjadania - dla dobra ogółu i za namową niemęża odchodzimy powoli od karmienia.

U nas BLW naprzemienne z "tradycyjnym" karmieniem. Mały czasami sprawia wrażenie, jakby nie miał czasu na machanie łyżką. :-P
Podaje ją mnie i otwiera buźkę. Ulegam. ;-)

euridice napisał/a:
No i podstawowa dla mnie zasada - nie chce, to nie je, z głodu nie umrze, zero presji przy jedzeniu, od zawsze

Otóż to!
U mnie podobnie. Jedzenie przy stole i w miarę stałe posiłki - również. :-D

euridice napisał/a:
Widzę, że Ty i Kajtek świetnie sobie radzicie, trzymajcie kurs, powodzenia

Aż się zawstydziłam :oops: , dziękuję za dobre słowo i głos. :-D

squamish - 2011-05-29, 08:21

euridice napisał/a:
No i podstawowa dla mnie zasada - nie chce, to nie je, z głodu nie umrze, zero presji przy jedzeniu, od zawsze

U mnie podobnie.całkowicie zrezygnowałam z papek i karmienia łyzeczką młodego.Byłam wykończona ,stawałam na rzęsach zeby urozmaicać te papki srapki i prawie zawsze (oprócz owocowych) kończyło sie odruchem wymiotnym .Ale nigdy mu nie wmuszałam.Jeśli po pierwszej łyżeczce nie chciał szanowałam!
Póki co mój młody na cycu(nocne cycowanie troche mnie wykańcza ble) a do tego robie mu mleczko migdałowe,ryżowe (narazie to umiem!) na zmiane z różnymi dodatkami-suszone owoce itd).
Ale pytam o mleko modyfikowane troche przewrotnie bo sama podawałam młodemu po urodzeniu przez ok miesiac -w dzień ściągałam a pod wieczór gdy już nic nie leciało dokarmiałam sztucznym(kiedy to nie umiałam poprostu karmic piersia -przystawić go-wstyd sie przyznać ale tak było)nie czytając wówczas etykietek a że mały bardzo ulewał ,zmienialismy na różne -znanych firm!Nieświadomie podawałam młodemu coś co dosyć ze świństwo to jeszcze niezgodne z moimi ideałami!

agninga - 2011-05-29, 11:48

ja mod wprowadziłam później jak już mniej z piersi jadła - to było tak około 8go miesiąca. Byłam w trakcie wprowadzania różnych pokarmów więc z powodów o których wspomina Euri (lobby plus obawy początkującej mamy co do różnych niedoborów) wprowadziłam właśnie m.m. Moje główne obawy, do tej pory nie rozwiązane tak naprawdę, to omega3 (dyskusje na forum wcale nie prowadzą do jednoznacznych wniosków..) no i może trochę to białko - ale to już raczej nieracjonalne (jakaś matkowa "norma nienormalna" czy co??).
Obecnie Lena idzie w kierunku picia mleka tylko na wieczór - przed snem (to jest też związane z tym że na razie jest to element usypiania). Do tej pory też sama się odstawiała od różnych "przyzwyczajeń" więc damy jej jeszcze czas i na tą zmianę.

vegAnka - 2011-05-31, 15:04

ja jakos sie czaje aby narescie posadzic Julcie w MT na plecy... jakos nie moge sie odwazyc... nie mam wprawy i bardzo mnie to stresuje ze mi ona spadnie :-S nawet nie wiem na jakiej wysokosci powinna byc...

po za tym malej ida dwa zabki trzonowe, troche jest goraca i marudzi. na dodatek w zlobku zauwazyli (po miesiacu!) ze ma gryzaczek z bursztynu i jej to teraz sciagaja na caly dzien. my odrazu zakladamy ale to juz nie to samo...

a co u was?

agninga - 2011-05-31, 22:02

u nas też 2 trzonowe wyżynały się z temperaturą.. teraz szyty ząbków (dolne 5 chyba) są już dobrze widoczne i powoli wychodzi reszta.
madam - 2011-06-01, 09:44

My jeszcze bez moda i bez zastępnika żadnego. Zdaje się, że obędzie się bez.
Młody, jak jest zmęczony zasypia nad miską kaszy :roll: - więc nie będę wprowadzać mleka z butli. Zresztą, z butli też nie korzystamy na co dzień. :-D
Ale muszę przyznać, że
Cytat:
lobby plus obawy początkującej mamy co do różnych niedoborów

siedzą mi w głowie. :roll:

vegAnka,na plecach nosimy się od dawna. Jest na prawdę wygodniej.

Aaaa - i, zapomniałabym. Ktoś podmienił mi dziecko. Od paru dni jęczy bidula i nie wiem o co cho. A jak nie wiadomo o co chodzi, to pewnie zębiszcza, nieprawdaż? ;-)

[ Dodano: 2011-06-01, 09:46 ]
Agninga jak się czujesz na półmetku?

rosa - 2011-06-01, 11:50

madam, w takim razie pamiętaj o B12, zmiel tabletki w młynku i troszkę dosypuj do kaszy :-)
agninga - 2011-06-01, 19:48

madam - jakoś bezbolesnie przez to mleko przechodzimy tzn Lenka sama rezygnuje z kolejnych porcji. Faktycznie już rano nie je, także zostało jeszcze zasypianie na noc...
Ja czuję się dobrze, ale fakt że przy takim brzdącu to trzeba trochę uważać na brzuszek który coraz większy się robi... mała na mnie chce się wspinać no i to nie jest z reguły dobry pomysł z punktu widzenia młodszej siostrzyczki ;-) na szczęście już przywykła, że mama tylko ewentualnie po schodach nosi :-) Z pracą to czekam na koniec semestru (pracuje na uniwerku) i będzie już luzik chociaż na tym polu :-)
U ciebie pewnie zęby, jak piszesz.. chyba że upał doskwiera - zauważyłam że na Lenę to działa..

madam - 2011-06-02, 09:49

rosa, o B 12 nie pomyślałam, może dlatego, że sama nigdy nie suplementowałam?

agninga napisał/a:
jakoś bezbolesnie przez to mleko przechodzimy

W macierzyństwie uwielbiam chwile, stany o których można napisać, że są bezbolesne. ;-)

Dziecię moje wróciło do formy.
Dolna druga dwójka już widoczna, ufff...
I myślę, że mój mały , zahartowany książę przystosował się już do panujących temperatur.

Oddychamy głęboko i spokojnie... :mryellow: :mryellow: :mryellow:

rosa - 2011-06-02, 09:50

madam, a dajesz małemu jaja i nabiał? może wtedy nie trzeba
madam - 2011-06-02, 10:04

Cytat:
madam, a dajesz małemu jaja i nabiał? może wtedy nie trzeba


Jajo czasem, ale rzadko - bo i sama rzadko jem, to zapominam :oops:
Nabiału jeszcze nie.
Więc sprawa do przemyślenia. ;-)

KaliszAnka - 2011-06-07, 10:12

U nas wszyscy zdrowi :) Nie mąż tydzień w szpitalu przeleżał, u małego było trochę temperatury, lekka biegunka - ale generalnie, nie licząc tego jednego dnia co miał wysoką temperaturę było ok. Nie stwierdził pediatra co to mogło być - może jakiś łagodny rotawirus ?

Kota nadal niema :( Chyba już nie wróci... trudno, wybrała wolność. Jej wybór, mam tylko nadzieję, że krzywda się jej nie dzieje.

Upał doskwiera Kubkowi niezmiernie, najchętniej cały dzień by siedział w ogrodowym basenie (w ogóle jest szatan na wodę). Mniej je i budzi się w nocy z gorąca co już dawno mu się nie zdarzało :/ Przedwczoraj całą noc przespałam na podłodze przy jego łóżeczku bo nie chciał zasnąć. Ot sobie leżał spokojnie a jak próbowałam go porzucić i wrócić do siebie to zaraz wstawał na równe nogi i ryczał... na szczęście nie jest to regułą bo moje kości chyba by nie wytrzymały :P

A Kuboł skończył wczoraj rok i 5 miesięcy i duży już z niego chłopak :

priya - 2011-06-07, 13:22

KaliszAnka, jaki śliczny chłopczyk! Przepiękny!
rosa - 2011-06-07, 13:29

a co żeś go w taki upał w miśka wbiła???? ;-) bardzo wydoroślał :-)
madam - 2011-06-07, 14:13

KaliszAnka, uroczy Twój Kuboł - oczu oderwać nie mogę!

A Kajtek już roczniak! 8-)
Potrafi już się kłócić, grać na ksylofonie, malować farbami, nasłuchiwać żab i obserwować ptaki...Cudnie!
Muszę przyznać, że macierzyństwo, które początkowo było dla mnie fraszką - igraszką ;-) staje się coraz bardziej świadome i pełne - a co za tym idzie, coraz bardziej absorbujące, pochłaniające i trudne. Ale lubię to! :-D

A teściowa ostatnio powiedziała: Ale on już fajny i grzeczny.
Czy ja jestem przewrażliwiona, czy też nie kumam pewnych rzeczy?
Że wcześniej był NIEFAJNY i NIEGRZECZNY? :roll: Bo potrzebował więcej bliskości i czułości z mojej strony i nie chciał iść do babci na ręce?

Asia Floyd - 2011-06-09, 21:00

czy ja juz na tym (pod)forum bylam? 3 tyg. wakacji i sie pogubilam... :) )
Pozdrawiam

[ Dodano: 2011-06-09, 16:03 ]
ps. bo kilka osob rozpoznaję ale kilku nie :)

Kaja - 2011-06-09, 22:42

KaliszAnka- aniołek śliczny, również nie mogę się napatrzeć:)

madam- a Ty kiedy Kajtkiem się pochwalisz? U mnie też macierzyństwo jakieś inne się staje, ale u mnie im Lila starsza tym łatwiej, więcej oddechu łapię :-P

agninga - 2011-06-20, 20:43

hej dziewczyny! co tam u was?! jakaś świeża krew tu by się przydała - mama nadzieję że niedługo coraz więcej dziewczyn z niemowlaków tutaj się pojawi :mrgreen: bo podglądam i widzę że tam cały czas się dzieje :-)

A u nas: mam nadzieję że rozkręca się okres słownikowy :-P Lena ćwiczy nowe słowa z różnym powodzeniem, z reguły jednak ciągle do nas (i do siebie) w sposób niezrozumiały (dla nas) nawija. Ale trafiają się rodzynki.. dzisiaj padła nowość - ewidentnie udało jej się powiedzieć "żaba"... hmm dość trudne słowo, padło w czasie przygotować do spaceru - nie wiemy czy wiedziała tak do końca co powiedziała ale powtórzyła kilka razy :mrgreen:

nieznajowa - 2011-06-20, 23:10

agninga, super :) U nas nadal trzy słowa na krzyż, pokazywanie palcem i piszczenie/inne dźwięki które mają nam powiedziec wszystko :mrgreen:
Mamy juz 12 zebów. Czwórki wyłażą bardziej bolesnie niż inne ząbki co jest zrozumiałe. Ale źle nie jest. Ola sama pokazuje juz że chce Dentinox ;)
Z malego niejadka zrobiła sie nagle a niespodziewanie obżartuchem co nas niezmiernie cieszy :) A stało się tak po jednym takim tygodniu gdy był upał, ona chora, z gorączką i jeszcze wychodzącymi zebami i nie jadla prawie nic a my jej dalismy spokój, zupełnie nie naciskaliśmy, nie wciskalismy nawet jednego posiłku dziennie (do tej pory sama musze przyznać że było tak, że np obiad odpuszczałam, luzowalam ale potem zależalo mi głupio na kolacji :-/ ). Poza tym przestąlm sie stosowac do zasady że posiłek tylko w krzeselku bo Ola znienawidziła sowje krzeselko. Zaczęla jeśc w dużym pokoju. na stoliczku stoja rozne rzeczy, może podejśc, wybrac, potem pobiegać... Efekt-teraż je jak szalona, sama sie chce pakowac do krzeselka :mrgreen:

izziland - 2011-06-21, 00:23

Mój już nie niemowlak skończył był 13 miesięcy. Wystartował bardzo godnie. 5430 i 61. Waga w gramach i wzrost w centymetrach. Proszę powiedzcie mi, że na wege diecie człowiek chudnie i marnieje ]:->
I wiecie Ben nadal rośnie ;-) Sprzed jakiegoś tygodnia bilans, tata z synem na wadze, tata sam na wadze wyszło nam, że osiągnął morderczą dla moich rąk sumę 13,5 kg.
Gdzie te dzieci tak rosną?

izziland - 2011-06-21, 00:24

Mój już nie niemowlak skończył był 13 miesięcy. Wystartował bardzo godnie. 5430 i 61. Waga w gramach i wzrost w centymetrach. Proszę powiedzcie mi, że na wege diecie człowiek chudnie i marnieje ]:->
I wiecie Ben nadal rośnie ;-) Sprzed jakiegoś tygodnia bilans, tata z synem na wadze, tata sam na wadze wyszło nam, że osiągnął morderczą dla moich rąk sumę 13,5 kg.
Gdzie te dzieci tak rosną?

agninga - 2011-06-21, 12:14

izziland: witaj :-) faktycznie masz sporego chłopca 8-)

nieznajowa: u nas też 12 zębów i piątki wychodziły dość boleśnie - Lenka pokazywała że coś tam jej przeszkadza. Teraz już sobie podrastają spokojnie :-) Co do jedzenia - pewnie spora ulga, bo oczywiście jak to mamy mają, przejmujemy się tą kwestią ;-) Czyli to jedzenie stolikowe takie bliższe blw. Krzesło wysokie i nas dawno nie w użyciu - właśnie składamy do piwnicy. Lena po prostu na nim stawała - wolę żeby już stawała na zwykłym ... mniejsza wysokość. Też zauważyłam że dziecko nie chce czasem już siedzieć ale jeść i owszem - więc dobrze jeszcze nie zwijać całości ze stołu ;-)
Znajomi kiedyś zrobili takie oczy :shock: jak zobaczyli jak Lena wcina obiad.. ona potrafi tak do buzi nakładać jakby tydzień nie jadła...

squamish - 2011-06-21, 12:58

Cytat:
czy ja juz na tym (pod)forum bylam? 3 tyg. wakacji i sie pogubilam... :) )


Oj zabłądziło Ci sie!Ja w sumie ten wątek traktuje jako cd.Tyle że jak tu zawitam oficjalnie znowu mi uciekniecie piętro niżej!;)

[ Dodano: 2011-06-21, 13:03 ]
agninga napisał/a:
A u nas: mam nadzieję że rozkręca się okres słownikowy :-P

heh u nas jeszcze nic oprócz nieśmiałego dada albo tata -trudno odszyfrować ale takie to słodkie ze czuje niedosyt i molestuje Tymka żeby powtórzył.A on i tak mądrzejszy ode mnie i 'daduje ' kiedy sam chce.Myśle ze postawił na rozwój ruchowy -oj z dnia na dzień coraz pewniejsze ruchy -myślałam ze sobie chwile odpoczne bo wstaje i stoi pewnie z podparciem ,fajnie opada na tyłek albo łapki.Ale wymyślił sobie że sie bedzie puszczał no i znowu mama musi asekurować .

agninga - 2011-06-21, 13:28

squamish - podobno właśnie tak jest że albo motoryka albo gadanie :-) Lena, tak jak u Ciebie się zapowiada, była właśnie od jakiegoś 8go miesiąca bardzo ruchliwa, w 9tym postawiła już pierwsze kroki (znaczy się serię już mam na myśli a nie pojedyncze). Także gadanie jakieś zrozumiałe dopiero teraz się zaczyna, za to biega i wspina się nieprzeciętnie :shock:
Czytałam też ostatnio że do stymulacji mowy bardzo dobre są zabawy zręcznościowe tzn takie z użyciem dłoni (sąsiadujące ośrodki w mózgu) także teraz wymyślam - ma już matę do rysowania, teraz jakieś lepienie muszę wymyślić :-)

madam - 2011-06-21, 22:42

Izziland, ależ dorodniak!
Agninga, żaba??? :shock:
Squamish, a jak przestaniesz asekurować i zechcesz odetchnąć na chwilę - to trzeba Ci będzie za synkiem ganiać. ]:->

Kajtek od dwóch tygodni przesypia nocki. 13 godzin bez przerwy!!! :-D
Opanował grę na harmonijce ustnej.
Stawia pierwsze, samodzielne kroki. Jest szybki a skuteczny. ]:->
Maluje farbami, rysuje kredkami, przy czym kredkę trzyma trzypunktowo, pęsetowo. :shock:
Zaczyna przesypywać / przekładać przedmioty z jednego pudełeczka do drugiego.
Mówi po swojemu - językiem tajemnym. Czasem zdarza się cosik sensowniejszego, ale to przypadki.

Agninga, co to jest mata do rysowania?
My mamy kartki do ściany przyklejone. Do malowania pewnie będą jakieś sztalugi przez tatę sklecone.

nieznajowa - 2011-06-22, 10:39

agninga, jak to piątki u was? Chyba czwórki? :-P
agninga - 2011-06-24, 13:14

nieznajowa - czwórki! jasne - tylko przez tą przerwę na 3-ki mi się mysli ;-)
madam - ano ewidentnie mówi żaba - ale żaba to raczej nie znaczy. I nie wiemy dalej co to, bo wychodzi jej w różnych okolicznościach. Pokazuję jej żabę na obrazku i tłumaczę, ale wtedy nie powtarza :->
Co do maty - to moja mam taką wypatrzyła - jest mata taka materiałowa nieprzemakalna a do tego flamaster napełniany wodą :-D super sprawa i można wszędzie spakować. Rysunki po krótkim czasie znikają. To się nazywa aquadoodle - jest też na allegro to możesz sobie spojrzeć.

Asia Floyd - 2011-07-13, 22:42

squamish napisał/a:
Cytat:
czy ja juz na tym (pod)forum bylam? 3 tyg. wakacji i sie pogubilam... :) )


Oj zabłądziło Ci sie!Ja w sumie ten wątek traktuje jako cd.Tyle że jak tu zawitam oficjalnie znowu mi uciekniecie piętro niżej!;)



ahaaa... kurcze, cos ostatnio czasu na nic nie mam... ale wyglada na to,ze teraz jestem na dobrym forum, bo Aga juz rok skonczyla...

mam pytanko - Aga ma teraz prawie 15 miesiecy i duzo spi - ile spia/spaly Wasze dzieci, kiedy byly w jej wieku? Nie wiem czy mam sie martwic? jak na razie nie sprawdzalam w internecie co to moze byc, bo zawalu moge dostac, popytam najpierw Was. :D

Pozdrawiam!!

Malena - 2011-07-14, 12:47

Nadszedł czas na nas, aby pojawić się na tym wątku. Na początek idę czytać, żeby się połapać kto z kim tutaj jest ;)
Asia Floyd - 2011-07-14, 12:53

Malena napisał/a:
Nadszedł czas na nas, aby pojawić się na tym wątku. Na początek idę czytać, żeby się połapać kto z kim tutaj jest ;)


witamy!! tez tu niedawno dolaczylam ;) i najlepsze zyczenia urodzinowe dla Nelki :)

Malena - 2011-07-15, 10:21

Asia Floyd, dziękuję bardzo.

Dziewczyny, mam problem i liczę na Wasze doświadczenie. Otóż, próbuję odcycować Nel. O ile w dzień i przed snem nie karmię już, to noce stały się koszmarne, jakby nadrabiała brak cyca w dzień. Czasem tak się najada, że dzienne posiłki zaczyna o 13-14 dopiero :( Jak ułatwić jej rozstanie, a jednocześnie uwolnić siebie już na 100%. Nel zupełnie nie daje się uspokoić w nocy w sposób inny niż piersiowy. Brak mi już pomysłów...

squamish - 2011-07-15, 10:40

Malena heh tak żartobliwie ,moja babcia za nic nie mogła odcycować mojego tate -sie dowiedziałam ostatnio!ciągnął do 2 i pół roku ,próbowała drastycznie nawet pieprzu i nic;)Taki cycol był!
Malena - 2011-07-15, 11:17

squamish, Ty mnie tak nie strasz, bo z nerwów mleko przestanę produkować :-P
squamish - 2011-07-15, 11:27

Nelka wie co dobre!Za półtora miesiąca gdzieś również bede odcycowywać wiec cenne rady przydadzą sie;)
madam - 2011-07-15, 13:08

Malena i Nel witajcie w wątku. :-)
Ja najpierw odstawiłam dzienne, ale wieczorne, nasenne zostawiłam i poranne też. Później odstawiłam nocne.
Jak mały budził się w nocy tata brał go na ręce i usypiał. Moja bliskość komplikowała sprawę.
A proponujesz w nocy Nelce wodę? Może to pomoże - czasami działa podobno.
Mała pije dużo płynów w dzień?

agninga - 2011-07-15, 17:47

Witamy Nelkę w gronie forumowych roczniaków :-) Wszystkiego dobrego!

Ja właśnie jedno nocne karmienie zastępowałam herbatką (nie wiem czy woda dałaby radę ;-) ) i jakoś poszło - Lena na szczęście okazała się na to gotowa. Dobrze, bo jak byłam w ciąży to wygodniej mi było odstawić szybciej niż później.
Jeszcze taka sprawa, czy decydujecie się na jakieś mleko mod. czy roślinne czy nie (regularnie). Lena piję na noc mleko mod. do tej pory.

Asia Floyd: nie wiem jakie są normy spania w tym wieku - Lena śpi tak od 40min do 2h, ale zdarza się też że w ogóle nie zaśnie... za to wtedy w nocy potrafi 12 h z hakiem przespać :->

madam - 2011-07-16, 13:09

agninga napisał/a:
jedno nocne karmienie zastępowałam herbatką (nie wiem czy woda dałaby radę ;-) )


No tak, ja w praktyce to słabo - u nas nie było potrzeby zastępowania niczym.
Kajtek bezproblemowy gość jest. ;-)

Asia Floyd, a ile ona śpi? Bo dużo to względne pojęcie.
Kajtek nocki przesypia całe zasadniczo (średnio 12 godzin).
W dzień, do niedawna miał dwie drzemki (ok. 40 min. - ale to mocno umowne ;-) ).
Teraz został przy jednej drzemce, ale dłuższej, zdarza się, że nawet do dwóch godzin. :shock: Ale bywają dni, że pada raz jeszcze na godzinkę na przykład.
Wszystko zależy od intensywności przeżyć.
Nigdy nie zastanawiałam się, czy to dużo, czy mało. :-P

Anja - 2011-07-16, 13:29

Malena, a ile razy karmisz w nocy? ja bym proponowała (tyle, że nie znam Nelki, więc wiesz... :-> ) zmniejszać ilość karmień (musisz sobie ustalić, że np. nie karmisz do 24.00, a potem do ...), w miarę konsekwentnie się tego trzymać i powoli dojść do zera. no bo jeśli Nelka jest przyzwyczajona do nocnego cycowania, to chyba(?) nie fair ją nagle ot tak odstawiać. ja też bym protestowała ostro. ;-) czasami przy odcycowywaniu pomaga podawanie mleka zbożowego, ale tak, by nie przyzwyczaić dziecięcia, że w nocy jest posiłek, więc raczej tylko przez pierwsze dni. i jeszcze jedno - jeśli Nelka często ssie pierś w nocy to to może być też jej forma uspokajania się i usypiania. i tu wtedy przydaje się tata. 8-) trzymam kciuki. :->
Asia Floyd - 2011-07-17, 18:04

agninga napisał/a:
\
Asia Floyd: nie wiem jakie są normy spania w tym wieku - Lena śpi tak od 40min do 2h, ale zdarza się też że w ogóle nie zaśnie... za to wtedy w nocy potrafi 12 h z hakiem przespać :->


dzieki. w sumie nigdy mnie normy nie obchodzily, ale tak sie zastanawialam, czy np. dziecko teraz sie szybciej meczy, bo biega caly czas i sie wspina, za duzo bnie je itp. Pewnie o to chodzi... Szukam tylko potwierdzenia moich domnieman ;)

a co do odpiersiowania - wlasnie jestem w trakcie, niestety musze, wiec juz od paru tyg. Aga dostawala piers wieczorem i rano (wczesniej jeszcze kilka razy w dzien, glownie przed drzemkami), od paru dni dostaje tylko rano, ale jest juz tego dosc malo, wiec Aga cos tam possie, potem konczy i patrzy na mnie i mowi: 'nie ma', no to ja jej tez mowie, ze juz nie mai tata jej robi sniadanko... moze ktoregos dnia - taki jest plan - po prostu jej nie dam... ale mam wrazenie, ze mi bardziej szkoda bedzie niz jej... zamiast mleka piersiowego dostaje modyfikowane, przed pojsciem spac, plus przed dwiema drzemkami.

a propos mleka mod. to bardzo sie ostatnio zdziwilam jak bylam w PL, ze do mleka mod. dodali cukier, to bylo CHYBA bebiko, ale nie pamietam... szok!

milej niedzieli!!

Malena - 2011-07-17, 23:16

madam napisał/a:
MalenaJak mały budził się w nocy tata brał go na ręce i usypiał. Moja bliskość komplikowała sprawę.
A proponujesz w nocy Nelce wodę? Może to pomoże - czasami działa podobno.
Mała pije dużo płynów w dzień?

Tata ogólnie nie jest za lulaniem Nel. W 99,99 % przypadków sprawa spania spoczywa na mnie. W tej kwestii nie mogę na niego liczyć :(
Nel w dzień dużo nie pije, to fakt (ma to po mnie). I nie chodzi o to, że jej nie daję, tylko ona weźmie kilka łyczków, a resztę wylewa. Jak jest gorąco, to dostaje dużo płynów w posiłkach, tzn. bardziej rozrzedzam zupki itd.
Próba podania Nel w nocy wody kończy się okrutnym wrzaskiem i napinaniem całego ciała niestety...

agninga napisał/a:
Jeszcze taka sprawa, czy decydujecie się na jakieś mleko mod. czy roślinne czy nie (regularnie). Lena piję na noc mleko mod. do tej pory.

Wolałabym nie, ale z dwojga złego, to wolę dać butelkę niż cycka. No i co najwyżej byłoby to mleko roślinne, bo mam dziwną alergię na dźwięk słowa modyfikowane - nie wiem dlaczego, ale za wszelką cenę chciałabym go uniknąć. Niemniej, próbowałam podawać Nel mleczko jaglane, nawet z dodatkiem owoców (choć wiem, że m.in. dla zębów niezdrowo przyzwyczajać dziecko do jedzenia cukru w nocy), ale ona tak samo, jak w przypadku wody - wrzeszczy i się napina :(

Anja napisał/a:
Malena, a ile razy karmisz w nocy? ja bym proponowała (tyle, że nie znam Nelki, więc wiesz... :-> ) zmniejszać ilość karmień (musisz sobie ustalić, że np. nie karmisz do 24.00, a potem do ...), w miarę konsekwentnie się tego trzymać i powoli dojść do zera. no bo jeśli Nelka jest przyzwyczajona do nocnego cycowania, to chyba(?) nie fair ją nagle ot tak odstawiać. ja też bym protestowała ostro. ;-) czasami przy odcycowywaniu pomaga podawanie mleka zbożowego, ale tak, by nie przyzwyczaić dziecięcia, że w nocy jest posiłek, więc raczej tylko przez pierwsze dni. i jeszcze jedno - jeśli Nelka często ssie pierś w nocy to to może być też jej forma uspokajania się i usypiania. i tu wtedy przydaje się tata. 8-) trzymam kciuki. :->

Na chwilę obecną karmię 4 razy +/-1 i nie chcę tego cyca ciach i odebrać. Chcę po ludzku, tzn. powoli. Odcycować staramy się od miesiąca i póki co świetnie nam poszło z dniem, wieczorem i porankiem. Została noc i przyszła pora, żeby coś z tym zrobić. Niestety, Nel jest innego zdania, bo dla niej najważniejsza jest "pierś relaksacyjna" (raczej nie chodzi o mleko). Jak pisałam wyżej - tata i mleko zbożowo niestety nie pomagają :(

I właśnie mnie olśniło, spróbuję jutro - podam jej swoje mleko z dodatkiem zbożowego (proporcje ok. 4:1), a później będę zmniejszać ilość mojego. Może da się skusić... Albo ten mój chłop da się przekonać do pomagania w tej kwestii (bo w innych sobie świetnie radzi, a tu się zapiera rękami i nogami)...

[ Dodano: 2011-07-17, 23:20 ]
Asia Floyd, Aga jest nieziemska, a rodzice jacy pomysłowi. Świetnie wygląda za tym biurkiem, mała bystrzacha.

Asia Floyd - 2011-07-23, 21:28

madam napisał/a:

Asia Floyd, a ile ona śpi? Bo dużo to względne pojęcie.
Kajtek nocki przesypia całe zasadniczo (średnio 12 godzin).
W dzień, do niedawna miał dwie drzemki (ok. 40 min. - ale to mocno umowne ;-) ).
Teraz został przy jednej drzemce, ale dłuższej, zdarza się, że nawet do dwóch godzin. :shock: Ale bywają dni, że pada raz jeszcze na godzinkę na przykład.
Wszystko zależy od intensywności przeżyć.
Nigdy nie zastanawiałam się, czy to dużo, czy mało. :-P


ach, nie widzialam Twojej odpowiedzi... Aga zaczela spac troche wiecej niz zwykle, co mnie zdziwilo, bo myslalam, ze to w druga strone idzie... Spi cala noc, od ok. 21-22 do ok. 8 rano, potem ok. 10-11 ze 2-3 godz. i potem ok. 15-16 tez jakies 2-3 godz. potem wstaje i o 20tej kąpu kąpu i spać... Blado troche wyglada, ale chyba zachowuje sie ok. Tzn. jak zwykle :D Miala wprawdzie wysypke na skroniach i za uszami, i na plecach jakies plamy, ale schodza juz, chyba reakcja alergiczna na cos...

Tak pytalam, bo dziwne mi sie wydalo to spanie. Aga chodzi, biega, a nagle oczka trze i ziewa i koniec, spac. Ale to moze dlatego, ze teraz duzo biega i moze sie po prostu fizycznie meczy... Ach, takie rozwazania...

agninga - 2011-07-24, 23:16

może po prostu tyle potrzebuje? jak nie daje ci to spokoju, a nie chcesz robić morfologii (to by rozwiało wątpliwości) to może jakąś żelazną- dietę jej zaserwuj? pokrzywę parz itp.
Asia Floyd - 2011-07-24, 23:22

agninga napisał/a:
może po prostu tyle potrzebuje? jak nie daje ci to spokoju, a nie chcesz robić morfologii (to by rozwiało wątpliwości) to może jakąś żelazną- dietę jej zaserwuj? pokrzywę parz itp.


tez tak pomyslalam, ale tu, w NL, to ciezko o jakiekolwiek badania. ale moz epojade do PL i wtedy zrobie. Niby nic sie nei dzieje, ale tak sie zastanawialam,czy inne dzieci w Agi wieku tez tak maja, bo pewnie to nic takiego... pokrzywke pije, razem ze mna :)
dzieki wielkie! :*

agninga - 2011-07-24, 23:43

właśnie co do tych badań to tak się domyślałam - choć może i na jakiegoś rozsądnego lekarza byś trafiła co by skonsultował?
Nigdy się nie rozpytywałam ile ludziom dzieci śpią ;-) ale z tego co wiem z najbliższego otoczenia to standardowa jest taka jedna drzemka 2-3h ( wiek 1 -2 lata). Ale to po prostu środkowy standard..
Może też niebawem jej się zmniejszyć ta ilość i będziesz wtedy żałować :-P
(Pamiętaj do tego żelaza wit. c - np sok z cytryny)

Asia Floyd - 2011-07-24, 23:47

agninga napisał/a:
właśnie co do tych badań to tak się domyślałam - choć może i na jakiegoś rozsądnego lekarza byś trafiła co by skonsultował?
Nigdy się nie rozpytywałam ile ludziom dzieci śpią ;-) ale z tego co wiem z najbliższego otoczenia to standardowa jest taka jedna drzemka 2-3h ( wiek 1 -2 lata). Ale to po prostu środkowy standard..
Może też niebawem jej się zmniejszyć ta ilość i będziesz wtedy żałować :-P
(Pamiętaj do tego żelaza wit. c - np sok z cytryny)


no wlasnie ja w sumie nie powinnam narzekac ;) )) Ale wiesz jak to jest, zawsze sie czegos szuka, dziury w calym... Ja teraz robilam sobie analize pierwiastkowa wlosa i widze, ze czasem jedna mala rzecz nie w te strone i cale zycie ci to zmienia... Poza tym biore antydepresanty i od 3 dni nie karmie piersia, wiec moze to spanie ma z tym zwiazek. Chociaz faktycznie, jak teraz pomysle, to Aga czesto gada w lozeczku, a spi coraz krocej... Musze to jeszcze przekalkulowac ;)

Oczywiscie, zelazko z cytrynka, wstrzasniete nie mieszane ;)

madam - 2011-07-25, 10:46

Asia Floyd napisał/a:
no wlasnie ja w sumie nie powinnam narzekac

Otóż to. ;-)

Przykro mi z powodu antydepresantów, nie jest to miłe - przynajmniej dla mnie nigdy nie było. :-|

agninga napisał/a:
może po prostu tyle potrzebuje?


Może tak być. :-) Nie wiem ile sypiają dzieci generalnie.
Znam dziewczynkę, która do drugiego roku życia spała w dzień dwa razy po 2 godziny - mniej lub więcej - wiadomo, reguły nie ma. :-P
Dziewczę zdrowe i pogodne. Po prostu takie miało potrzeby. :-D
Mam nadzieję, że i u Was tak jest i że nie ma się czym martwić.

Asia Floyd - 2011-07-25, 16:14

madam napisał/a:
Asia Floyd napisał/a:
no wlasnie ja w sumie nie powinnam narzekac

Otóż to. ;-)

Przykro mi z powodu antydepresantów, nie jest to miłe - przynajmniej dla mnie nigdy nie było. :-|

agninga napisał/a:
może po prostu tyle potrzebuje?


Może tak być. :-) Nie wiem ile sypiają dzieci generalnie.
Znam dziewczynkę, która do drugiego roku życia spała w dzień dwa razy po 2 godziny - mniej lub więcej - wiadomo, reguły nie ma. :-P
Dziewczę zdrowe i pogodne. Po prostu takie miało potrzeby. :-D
Mam nadzieję, że i u Was tak jest i że nie ma się czym martwić.


o! i to wlasnie, madam, chcialam uslyszec :-o

Wlasnie zauwazylam, ze Adze WYROSLY gorne trzonowe, po obu stronach, a ja nawet nie zauwazylam i sie martwilam,ze nie chciala czasem jest i byla marudna (=wkurzajaca! :P ) A tu biedactwo samo z wielkimi zebiskami walczylo...

Godzine temu ja polozylam spac, bo juz taka zmeczona byla, a ta ciagle cos tam gada za sciana ;) Ale ja tak zostawie, niech sobie pogada do siebie troche ;) Mama musi odpisac na WD :) )

A dzis rano Aga wstala z 15-oma ugryzieniami komara na buzi. Ale sie wkurzylam, ten bezczelny komar siedizal na suficie, taki opasly i az czerwony, a Aga ma chyba uczulenie, bo za kazdym razem te bąble sa takie ogromne i twarde, posmarowalam mascia, ale wiadomo,ze za duzo to to nie pomoze...

A co do antydepr. - no to nigdy nie jest fajne, tzn. ok jesli dzialaja, a u mnie jest zmniejszona dawka ze wzgledu na karmienie, wiec ani mi za bardzo nie pomaga, a nie wiem czy Adze nie szkodzi... i to jeszcze bardziej w dołek wpycha...

Pozdrawiam!!

[ Dodano: 2011-07-25, 12:10 ]
ps. mama odpisala na WD i poszla do Agi pokoju, a ta stoi w lozeczku, bez spiworka, w samej koszulce i pieluszce... wlasnie ja znowu polozylam... chyba zapeszylam to dwukrotne spanie w dzien, szyt! :roll:

madam - 2011-07-25, 21:57

Asia Floyd napisał/a:
o! i to wlasnie, madam, chcialam uslyszec :-o

:mryellow: :mryellow: :mryellow:

Z trzonowcami miałam podobnie - nie zauważyłam. :-D
A na komarowe ugryzienia - wapno może choć trochę odczuli? U nas na rynku są mleka roślinne z dodatkiem wapna.

Asia Floyd - 2011-07-25, 22:15

madam napisał/a:
U nas na rynku są mleka roślinne z dodatkiem wapna.


a jak sie nazywa takie mleko? czy chodzi o zwykle sojowe lub ryzowe, czy jakies specjalne? w zwyklym supermarkecie da sie to kupic? jade do PL za pare dni to bym sie rozejrzala... dzieki :)

madam - 2011-07-25, 22:36

Asia, niby zwykłe, ale na opakowaniu wyraźnie jest zaznaczone, że z dodatkiem wapna. (Bo i takie bez dodatków się zdarzają).
W supermarketach rzadko trafiam na sensowny wybór mlek roślinnych. Ale i w supermarketach rzadko bywam. ;-) W delikatesach (np.alma, bomi) znajdziesz na pewno.

Asia Floyd - 2011-07-25, 23:21

madam napisał/a:
Asia, niby zwykłe, ale na opakowaniu wyraźnie jest zaznaczone, że z dodatkiem wapna. (Bo i takie bez dodatków się zdarzają).
W supermarketach rzadko trafiam na sensowny wybór mlek roślinnych. Ale i w supermarketach rzadko bywam. ;-) W delikatesach (np.alma, bomi) znajdziesz na pewno.


aha, myslalam, ze to jakies special na alergie, teraz tyle tych wynalazkow, a ja w tym nie siedze :) heh, 'u nas' w Pile to same aldi i tesco ;) W Krakowie jest super Alma, drogo, ale to chyba najlepiej wyposazony sklep jaki widzialam w Polsce, no, ale Krakow troche za daleko na zakupy ;) Cos wynajde. Mam taka pania 'pod reka' co sie zajmuje med. alternat. wiec moze ma cos naturalnego. Wyciagnela mnie z niezlego bagienka zdrowotnego, wiec jej ufam.

dzieki jescio raz :) milo,ze zawsze sie ktos znajdzie, kto rozumie i jeszcze dobre slowo powie :D

agninga - 2011-07-25, 23:25

na ugryzienia to może być nawet altacet (pamiętam jak byłam mała to mi mama musiała okłady z octu robić...), albo fenistil. Ja mam jeszcze taką maść antyseptyczną Himalaya. Lenę coś porządnie dziabnęło że kilka bąbli się zrobiło o podeszło wodą :shock: (na nodze) - poszliśmy nawet z tym do lekarza bo nie wiedzieliśmy do końca co to jest ( i kiedy się stało) - zapobiegawczo dostaliśmy maść antybakteryjną żeby zakażenia nie było - na szczęście już zeszło..
Natomiast na odstraszenie to olejki cytrynowe wszelakie (np trawa cytrynowa) - jeszcze kilka innych (do wyszukania), no i oczywiście niezawodna moskitiera!

madam - 2011-07-25, 23:38

Asia Floyd, w wynalazkach ja też nie siedzę. :-)
Alma - fakt drogo, ale jak mam odpalać samochód (rowerem nie dojadę z Kajtkiem na plecach) i śmigać przez zakorkowane miasto do tańszego supermarketu - to summa summarum delikatesy (do których spacerek, albo i rowerek) górą. ;-)
Super, że masz pod ręką kogoś sprawdzonego i zaufanego. Powodzenia! :-D

Agninga, właśnie, właśnie! Ocet. Zapomniałam. Jeszcze parę lat temu po ugryzieniu pszczoły sama się octem smarowałam i pomogło. :-)
Zawsze, kiedy patrzę na Twój nick czyta mi się angina. ]:->

Asia Floyd - 2011-07-25, 23:39

agninga napisał/a:
na ugryzienia to może być nawet altacet (pamiętam jak byłam mała to mi mama musiała okłady z octu robić...), albo fenistil. Ja mam jeszcze taką maść antyseptyczną Himalaya. Lenę coś porządnie dziabnęło że kilka bąbli się zrobiło o podeszło wodą :shock: (na nodze) - poszliśmy nawet z tym do lekarza bo nie wiedzieliśmy do końca co to jest ( i kiedy się stało) - zapobiegawczo dostaliśmy maść antybakteryjną żeby zakażenia nie było - na szczęście już zeszło..
Natomiast na odstraszenie to olejki cytrynowe wszelakie (np trawa cytrynowa) - jeszcze kilka innych (do wyszukania), no i oczywiście niezawodna moskitiera!


no wlasnie te komary uspily nasza czujnosc, bo dawno jej nic nie pogryzlo, ale dzisiaj to juz przesada. Musze lepiej zabezpieczyc pokoj, olejki kupic. Teraz wyjezdzamy do PL, wiec rozgladne sie za czyms. Oklady z octu? ciekawe jakby sie to Adze podobalo. ale sprobuje, bo biedna wygada strasznie. Slyszalam tez,ze cebule mozna przykladac... Dobra krew ma dziewcze... :-/

[ Dodano: 2011-07-25, 18:44 ]
madam napisał/a:
Asia Floyd, w wynalazkach ja też nie siedzę. :-)


nie posądzałabym :mryellow:

madam napisał/a:
Zawsze, kiedy patrzę na Twój nick czyta mi się angina. ]:->


]:-> ]:-> ]:-> :lol:


DZIĘKI dziewczyny :!: :!: :!:

Malati - 2011-07-31, 21:48

------
squamish - 2011-08-01, 09:28

czarna96 napisał/a:
Dzisiaj obchodziliśmy pierwsze urodziny małego

Wszystkiego najlepszego dla Antosia!
czarna96 napisał/a:
Młody jeszcze nie chodzi co bardzo martwi moją babcię. :-P
Moja też sie martwiła ze długo nie siedział winiła oczywiscie wege diete ,że taki słabiutki.Ja sie naszczęscie nie przejmowałam.Wiesz najprosciej dziecko wsadzić w chodzik ,moja mama chciała sprezentować młodemu ble -ale po co przyspieszać jedynie dla własnej przyjemności bez sens ,wkońcu zrozumiała ze kazde dziecko rozwija sie w swoim tempie :-P
czarna96 napisał/a:
pomału przestajemy karmić piersią
Mam nadzieje że za miesiac też tak u nas bedzie :-P
vegAnka - 2011-08-02, 10:31

witam was po dlugiej przerwie :-)

czarna96, wszystkiego najlepszego dla Antosia :-) a co do chodzenia to moja mala tez nie chodzila na swoje 1 urodziny. dopiero na dzien mamy w maju :-) czyli jak miala 13 miesiecy.

male pytanko: widze ze wiele z was jeszcze karmi dzieci (piersia lub butla) tuz przed spaniem. kiedy myjecie im zeby? przed jedzeniem (lepsze niz nic) lub tuz po? wracacie do lazienki aby je umyc? u nas myje zeby Julii po kapieli ale przed jedzeniem bo pije butle przed spaniem. taki mamy rytm, ale wlasnie zastanawiam sie czy go nie zmienic tak aby mycie zebow bylo po jedzeniu. jak to jest u was?

co do komarow (sorki nie czytalam od poczatku) ale jezeli atakuja w nocy to bardzo polecam ciatke nad lozko, super dziala. my mamy taka dla Julii: hxxp://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/20130878 a u nas w pokoju wersia dla doroslych tez z ikei. tego lata nie bylo jeszcze zadne z nas ukaszone przez komara. :-P

madam - 2011-08-02, 23:22

Czarna96 witaj w wątku wraz z Antkiem. :lol:

squamish napisał/a:
Mam nadzieje że za miesiac też tak u nas bedzie :-P

Kciuki trzymam za łagodne przejścia. :-D

squamish - 2011-08-03, 07:22

madam napisał/a:
Kciuki trzymam za łagodne przejścia. :-D

Podziękowała bo przesądna nie jestem ;-) Najgorsze to usypianie cycem zwłaszcza w nocy ale miesiac to kawał czasu wiec jestem dobrej mysli :-P

madam - 2011-08-04, 09:33

squamish napisał/a:
Najgorsze to usypianie cycem

Znajdziecie inny sposób na miłe usypianki - tulanki - kołysanki. ;-)
A i może nie będzie takiej potrzeby, bo małemu wystarczy śnienia na nockę całą i wczesny poranek...

Asia Floyd - 2011-08-05, 00:02

czarna96 napisał/a:
hej dziewczyny chcielibyśmy się antkiem przywitać w nowym wątku. Dzisiaj obchodziliśmy pierwsze urodziny małego, był tort prezenty i dużo gości głównie rodzinna.Młody jeszcze nie chodzi co bardzo martwi moją babcię. :-P Ale intensywne ćwiczy utrzymywanie równowagi w pozycji stojącej i wczoraj zrobił 4 kroczki. Ponadto apetyt mu dopisuje i pomału przestajemy karmić piersią. Czasami daję mu cycka w nocy i nad ranem ale ostatnio przesypia całe noce i nie budzi się na mleczko. Planuje też odzwyczaić go od smoczka. Na razie daje mu tylko do usypiania. Nie wiem kiedy całkowicie go wyeliminuje ale mam nadzieję że małymi kroczkami dość szybko się go pozbędziemy.


hej hej, witamy ;) ja w sumie tez tu od niedawna, bo troche sie zakrecilam z tymi watkami :)
Sto lat dla synusia!! juz niedlugo pewnie bedzie smigal, to sie babcia bedzie cieszyc i za nim biegac :D Ja juz od ok. 2 tyg. nie karmie, ale Aga czasem prosi o 'bobi', ale mowie jej,ze nia ma, wiec ona powtarza,ze nie ma i jest w miare ok. Noce przesypia, ale czasem sie budzi ciut za wczesnie :-/ Powoli ja odpieluchowujemy, dzisiaj po raz pierwszy powiedziala,ze chce siku, w wannie, i od razu zaczela sikac, ale fajnie, ze zauwazyla tez fakt :D

A co do usypianek, to mam kilka bardzo fajnych albumow :)

Jestesmy wlasnie u babci w PL, ale fajnie :) Pozdrawiamy!!!

squamish - 2011-08-17, 10:55

KaliszAnko urodzinowo wszystkiego najlepszego!
A ciekawy ten Kalisz bo niedługo tam wpadniemy .Mąż dostał oferte pracy i bedzie miał rozmowe.Może wykluje sie jakiś nowy plan na przyszłość.Jeśli tak to na horyzoncie przeprowadzka -bardzo afirmuje !:)

Asia Floyd - 2011-08-19, 11:22

squamish, powodzenia w Kaliszu, ja tam bylam raz, przejazdem - na stopa haha - i podobalo mi sie to co widzialam. Choc niecierpie przeprowadzek, to czasem sa fajne. Energia przeprowadzkowa do Was leci ;)
Jadzia - 2011-08-19, 13:32

squamish, w Kaliszu w ramach zwiedzania byłam tylko raz (na zakupach i w pracy siory więcej razy) i bardzo podobało mi się to miasto. A do sąsiedniego Ostrowa mam duży sentyment i bardzo odpowiada mi klimat tego miejsca. Powodzenia na rozmowie o pracę dla Twojego męża ;-)
squamish - 2011-08-20, 08:06

Asia Floyd napisał/a:
i podobalo mi sie to co widzialam
Jadzia napisał/a:
i bardzo podobało mi się to miasto
Przekonam sie sama w poniedziałek :-D
Ja uwielbiam przeprowadzki ,zmiany.Choć jestem świeżo -zaledwie 3 miechy temu- po przeprowadzce.Niestety nowe mieszkanie niezbyt dla nas przychylne i ewakuacja bardzo byłaby na miejscu.Dlatego
Cytat:
Energia przeprowadzkowa do Was leci ;)
Bardzo dzięki przyda sie :-D Afirmuje żeby zaproponowali mężusiowi fajne warunki
Jadzia napisał/a:
Powodzenia na rozmowie o pracę dla Twojego męża ;-)
Nie jestem zabobonna -dziękuje :-P
W ogóle moje rodzime miasto-urokliwe nie powiem -wieje marazmem i nie chodzi tylko o to że tu nic sie nie dzieje (bo ja chętnie zaszyłabym sie w głuszy .lubie samotnosć i cisze) ale mentalność tutejszych ludzi -bad energy! :cry: Od zawsze odkąd pamietam chciałam stad uciec-udało mi sie 10 lat temu -był Poznań który bardzo pokochałam ,Anglia,podróze i ...pojawił sie Tymol w brzuchu wiec co?pierwsze ,najbezpieczniejsze miejsce ?wiadomo i wpadlismy (mam nadzieje nie na)dobre .Ech :-/
Oki dosyć tych wypocin .Pytanko :jaka pierwsza szczoteczka do zębów ,Tymolowi idzie już 6 wiec należałoby mu juz zaczac czyscic te zębole.Kupiłąm mu zestaw :shock: do czysczenia i jest tam szczoteczka ale z twardym włosiem.Nie powinna być mieciutka ,tak na logike,żeby nie podrażnić delikatnych dziąsełek?

madam - 2011-08-20, 08:52

squamish napisał/a:
jaka pierwsza szczoteczka do zębów

My pierwszą, pierwszą mieliśmy zakupioną w zestawie z rossmana. Była bez włosia, wypustki miękkie (silikonowe???). Przynosiła ulgę przy ząbkowaniu i masowała.
Niedawno przerzuciliśmy się na szczoteczkę z bardzo miękkim włosiem. Ale widzę, że już musimy porozglądać się za nową. :-D

squamish - 2011-08-20, 11:44

madam napisał/a:
Była bez włosia, wypustki miękkie (silikonowe???)
Taką też mam i taką okrągłą ,do masowania bodajze.Czili oki dzieki madam za podpowiedz ,bede póki co też delikatnie czyścić ta silikonową o ile jaśnie pan synek pozwoli :-x

[ Dodano: 2011-08-24, 07:09 ]
Dziewczyny ,Kalisz jest cudny!Zakochałam sie.Uwielbiam stare ,nieduże miasta.Rzeczywiscie klimatyczne miejsce.Za(C)haczyłam (nie wiem jakie h :?: :) )oczywiście o sklep ze zdrową zywnością,fajnie zaopatrzony ale te ceny :-/ I punkt informacji turystycznej mają 8-) Ogólnie 5- dla Kalisza (minus za brak baru wegetariańskiego :-x )

vegAnka - 2011-09-26, 10:02

ale tu cicho ;-)
witam was po dlugiej przerwie.

u nas dzialo sie oj dzialo... m.in. zaliczylismy ospe wietrzna i mam nadzieje ze J ja przechodzila wystarczajaco silno aby jej nie powtorzyc, bo czytalam ze jest takie ryzyko...
od wczoraj mysle ze ida nowe zeby bo J miala goraczke 38,8 i policzka baaardzo czerwone...

a co u was? jakie nowinki?

agninga - 2011-09-26, 20:15

hej :)
z ta wiatrówka to faktycznie nieźle :shock: ze żłobka?

co do nowin to pewnie przy takiej częstotliwości pisania tutaj to dużo by było pisać - ja się bardziej na brzuszkowe w tym czasie przerzuciłam :->
Lena jest bardzo energetyczna, nie choruje na szczęście (odpukać), idą już jej kiełki (do kompletu 16 zębów na ten etap ząbkowania) - był jeden dzień temperatury, ale potem już ok i dalej sobie rosną;
poza tym gada, gada, gada - powtarza prawie wszsytko i wymądzrza się - jest zabawnie. Nie wiemy czy kuma sprawę z siostrzyczką, ale wie że w brzuchu u mamy jest dzidzia i że to Ada :-) zobaczymy jak ją przyjmię z drugiej strony .. Do tego tańczy zarąbiście i śpiewa :-P

Z racji przemeblowań Lenka już śpi w dużym łóżku, nawet przestała wogóle intereoswać się tym mniejszym i naszym, więc chyba jej się podoba.

to w telegraficznym skócie ;-)

Asia Floyd - 2011-09-26, 20:28

nooo, cicho. BYŁO :) )) fajnie,ze napisalyscie, bo ja juz zapomnialam o tym forum!! a takie fajne jest :)

Najpierw do vegAnki - z ciekawosci wielkiej, jesli mozna - tatus JJ jestr jakiej narodowosci? Bo imie i nazwisko tak pieknie brzmi!! I w dodatku mala jest tylko o 17 dni starsza od mojej Agi. :-> I gdzie mieszkacie, bo ja w NL, kto wie, moze blisko?Zreszta, tu wszedzie jest blisko...

I teraz do agningi - gratulacje!! moze troche spoznione i moze juz kiedys gratulowalam nawet, ale nie pamietam :) ) Juz niedlugo, co? Fajnie :mryellow:
Wlasnie ostatnio myslalam,zeby Adze nowe lozko sprawic, ale myslalam,ze moze za wczesnie, ale widze,ze chyba nie. Pewnie jest z taka barierka, co? Mowisz,ze sie LEnce podoba? :)

Haha, ja uwielbiam jak Aga tanczy ;) spiwac za bardzo nie spiewa, tzn. nuci cos czasem, albo rusza tylko bezdzwiecznie ustami, co jest przekomiczne :) Ale za to gada juz zdaniami, co nie powinno dziwic, jesli oboje rodzice to jezykoznawcy :D Ostatnio widzac krowy powiedziala 'muuu kupa', bo jedna sie wlasnie zalatwiala, myslalam,ze spadne z roweru :D

Pozdrawiam Was serdecznie!!

agninga - 2011-09-26, 20:49

Asia: z łóżeczkiem to pojechaliśmy, bo jest bez barierek żadnych ;-) oczywiście ją zabezpieczamy - tzn obok łóżka kładziemy taką dużą pufę-sako (wypełnioną granulatem takim) i jak spada to na to i nawet się specjalnie nie budzi ;-) ale spada bardzo rzadko. To łóżko bardziej dla starszaków bo jest rozmiarów 90x200 - stwierdziliśmy że nie będziemy się bawić w takie zakupy w stulu co rok nowe łóżeczko bo tak chyba by musiało być. Potem łózko można odwrócić i spanie jest na górze (wtedy jest barierka), ale to planujemy gdzieś za rok i wtedy młodsza będzie ćwiczyć spanie na dole :-)

Co terminu - to już jestem w terminie :-) z dzisiejszego usg mała ma 3.300 i jesteśmy gotowe :-)

vegAnka - 2011-09-28, 10:20

fajnie ze sie odezwalyscie :-)

ja jeszcze musze dopisac ze J wlasnie zachorowala na zapalenie pluc :-( tym razem na szczescie jest starsza no i nie trzeba do szpitala :-) ale oczewiscie musi byc do poniedzialku w domu. nie wiem skad zlapala te cholerstwo... moze tez ze zlobka...

agninga napisał/a:
z ta wiatrówka to faktycznie nieźle ze żłobka?
wiesz ze nie mam pojecia bo nikt oprocz jej na to nie zachorowal... moze gdzies w sklepie.

Asia Floyd napisał/a:
erw do vegAnki - z ciekawosci wielkiej, jesli mozna - tatus JJ jestr jakiej narodowosci? Bo imie i nazwisko tak pieknie brzmi!!
dzieki Asia! tatus jest Belgiem :-) a jezeli ci chodzi o Zelalem to nie nazwisko tylko trzecie imie ;-) pochodzi z Afryki i oznacza "wiecznosc" (eternity) :-) chrzestny ktory mieszka w Kenii wybral ;-)
my mieszkamy nie daleko Waterloo czyli 230 km od was, bo wlasnie sprawdzilam...

agninga, no faktycznie pojechaliscie z tym lozkiem ;-) my jeszcze zaczekamy, jak narazie to J lubi swoje lozeko i nawet ostatnio polubila spac w spiworku ;-)

Asia Floyd napisał/a:
uwielbiam jak Aga tanczy spiwac za bardzo nie spiewa, tzn. nuci cos czasem,
Oj ja tez uwielbiam patrzec na mala jak tanczy :lol: zas J duzo spiewa, takie tam "la la laaa" ale takie slodkie :->

agninga napisał/a:
Co terminu - to już jestem w terminie z dzisiejszego usg mała ma 3.300 i jesteśmy gotowe
no to zycze cierpliwosci na koncowke i aby porod byl "spokojny" tzn taki jak sobie zyczysz :-)
Asia Floyd - 2011-09-28, 16:52

Asia Floyd napisał/a:
erw do vegAnki - z ciekawosci wielkiej, jesli mozna - tatus JJ jestr jakiej narodowosci? Bo imie i nazwisko tak pieknie brzmi!!

dzieki Asia! tatus jest Belgiem :-) a jezeli ci chodzi o Zelalem to nie nazwisko tylko trzecie imie ;-) pochodzi z Afryki i oznacza "wiecznosc" (eternity) :-) chrzestny ktory mieszka w Kenii wybral ;-)
my mieszkamy nie daleko Waterloo czyli 230 km od was, bo wlasnie sprawdzilam...


aaa, to tak to ;) moich znajomych synek tez dostal - chyba ze 2 lub 3 - afrykanskie imiona, bo oni robia badania w Ghanie, pamietam,ze jedno z imion to Wtorek w ichnim jezyku, bo maly Theo urodzil sie wlasnie we wtorek :D A ten chrzestny to po Amharsk u mowi? A imie Zelalem jest piekne i jego znaczenie rowniez.

No to zapraszamy do nas!!! :) Az tak daleko nie jest, o ile macie samochod, bo my niestety nie i za duzo nie podrozujemy po Beneluxie...

Usciski!!

go. - 2011-09-30, 15:38

Dziewczyny,
jakby któraś z Was chciała się pozbyć śpiworka od rozmiaru 74 w górę to ja poszukuję ;)

vegAnka - 2011-10-03, 10:51

Asia Floyd napisał/a:
aaa, to tak to moich znajomych synek tez dostal - chyba ze 2 lub 3 - afrykanskie imiona, bo oni robia badania w Ghanie, pamietam,ze jedno z imion to Wtorek w ichnim jezyku, bo maly Theo urodzil sie wlasnie we wtorek
haha fajnie! :lol:

Asia Floyd napisał/a:
A ten chrzestny to po Amharsk u mowi?
nie wiem ale pracowal w Etiopii pare miesiecy i tam slyszal wlasnie to imie ktore mu sie bardzo spodobalo. za to mowi troche po swahili, ale w Kenii wiekszosc po angiesku wiec no problem ;-)

Asia Floyd napisał/a:
A imie Zelalem jest piekne i jego znaczenie rowniez.
slicznie dziekuje :-)

Asia Floyd napisał/a:
No to zapraszamy do nas!!! Az tak daleko nie jest, o ile macie samochod, bo my niestety nie i za duzo nie podrozujemy po Beneluxie...
bardzo dziekujemy za zaproszenie :-) skorzystamy jak bedziemy sie wybierac w tamte strony, bo jednak tam i spowrotem to prawie 500 km ;-)

gosia z badylem napisał/a:
Dziewczyny, jakby któraś z Was chciała się pozbyć śpiworka od rozmiaru 74 w górę to ja poszukuję
ja niestety jeszcze uzywam ten do 90cm...

jeju ale goraco! lato normalnie lato! 8-)

Asia Floyd - 2011-10-03, 11:34

vegAnka napisał/a:


jeju ale goraco! lato normalnie lato! 8-)


nooo, ale niestety tylko do dzisiaj wg prognoz. Wczoraj bylam z kumpela w spa (okazyjnie kupiony bilet na dwie osoby - robimy sobie takie prezenty na urodziny :mryellow: ) i znacznie gorecej bylo na lezakach na zewnatrz niz w saunie podczerwonej! No, ale os czwartku 13 stopni i oczywiscie deszcze... Czy w Belgii tez sie tyle jezdzi rowerami, co w Holandii?

To czekamy na wizytke :D

vegAnka - 2011-10-03, 13:04

Asia Floyd napisał/a:
Wczoraj bylam z kumpela w spa (okazyjnie kupiony bilet na dwie osoby - robimy sobie takie prezenty na urodziny )
wow ale fajne takie relaksujace prezenty :-)

Asia Floyd napisał/a:
znacznie gorecej bylo na lezakach na zewnatrz niz w saunie podczerwonej!
:lol: jakos akurat w to uwerze bo wczoraj bylo w sloncu 37° u nas...

Asia Floyd napisał/a:
Czy w Belgii tez sie tyle jezdzi rowerami, co w Holandii?
na polnocy tak! tam maja spora infrastrukture dla rowerow, ale w Brukseli i na poludniu to masakra! nie ma prawie nic. ale ludzie jezdza sporo w naszych regionach ale dla sportu bo jest duzo gorek ;-)
Asia Floyd - 2011-10-03, 13:10

vegAnka napisał/a:
... bo jest duzo gorek ;-)


łał!!! ale zazdroszcze, tu wszystko plaskie, czasem mala gorka, to kondycha siada, bo czlowiek nieprzyzwyczajony... :) ostatnio jechalam na najwyzszym biegu przez jakie 25 min, co by zdazyc na ostatnio prom (bo po co komu most?) do mojej wiochy i masakra, nie moglam dojsc do siebie przez dobrych pare minut. ale zdazylismy :D

vegAnka - 2011-10-03, 14:41

Asia Floyd napisał/a:
łał!!! ale zazdroszcze, tu wszystko plaskie
Belgia tez dosc plaska ale dla rowerzystow jest sie gdzie "pobawic" na poludniu ;-)
zas na narty to raczej juz nie ;-)

Asia Floyd napisał/a:
czasem mala gorka, to kondycha siada, bo czlowiek nieprzyzwyczajony
+1 ;-)

Asia Floyd napisał/a:
ostatnio jechalam na najwyzszym biegu przez jakie 25 min, co by zdazyc na ostatnio prom (bo po co komu most?) do mojej wiochy i masakra, nie moglam dojsc do siebie przez dobrych pare minut. ale zdazylismy
:lol: :lol: :lol: i to jeszcze z malutka ? szacun!

ostatnio pozyczyla nam kolezanka siedzonko dla dziecka na rower. nawet nie skorzystalismy bo lato bylo w kratke, a po drugie bym musiala zamontowac na swoim rowerze na ktorym nie siadalam z dobre pare lat i z rownowaga nie jest najlepiej :-/ zas na kolarzowce G raczej by nie pasowalo ;-) zreszta ta jego kolarzowa to 4 czlonek rodziny i bron boze ja zarysowac ;-)

Asia Floyd - 2011-10-03, 23:17

vegAnka napisał/a:
:lol: :lol: :lol: i to jeszcze z malutka ? szacun!


gdzie tam, tata wiozl, ja bym juz calkiem ducha wyzionela...

Cytat:
ostatnio pozyczyla nam kolezanka siedzonko dla dziecka na rower. nawet nie skorzystalismy bo lato bylo w kratke, a po drugie bym musiala zamontowac na swoim rowerze na ktorym nie siadalam z dobre pare lat i z rownowaga nie jest najlepiej :-/ zas na kolarzowce G raczej by nie pasowalo ;-) zreszta ta jego kolarzowa to 4 czlonek rodziny i bron boze ja zarysowac ;-)


no, z siedzonkami trzeba uwazac, my kupilismy nasze jakies 2 tyg. temu i jak je zamontowalismy na mojej kierownicy, to okazalo sie,ze nie mialam miejsca,zeby na rower wsiasc... musielismy dokupic taka dziwna kierownice i wymienic i teraz jest lepiej, ale balans ciezko jest utrzymac, czasem 2-3 razy wsiadam na rower, na rozruch, zanim pojade...

czy Was tez pytaja o nastepne dziecko? bo mnie coraz czesciej... a na odpowiedz,ze nie mamy teraz mozliwosci, warunkow itp. odpowiadaja, ze eee tam, kazdy tak mowi. tylko czasem to prawda... eh... aha, a imie Twojej JJZ wymawia sie przez ż czy dż? hcociaz jak w Belgii to pewnie ta pierwsza opcja...

buzka!!

vegAnka - 2011-10-04, 10:31

Asia Floyd napisał/a:
vegAnka napisał/a:
i to jeszcze z malutka ? szacun!


gdzie tam, tata wiozl, ja bym juz calkiem ducha wyzionela...
:lol: :lol: :lol:

Asia Floyd napisał/a:
no, z siedzonkami trzeba uwazac, my kupilismy nasze jakies 2 tyg. temu i jak je zamontowalismy na mojej kierownicy, to okazalo sie,ze nie mialam miejsca,zeby na rower wsiasc...
na kierownice? nie widzialam takiego siedzonka. tutaj sie montuje tam gdzie bagaznik, czyli do rury podsiodelkowej.
ale cos mi sie przypomina ze daaaaawno temu w Polsce byly takie wyklinowe siedzonka dla dzieci i wlasnie byly na kierownicy.... :roll:

Asia Floyd napisał/a:
czy Was tez pytaja o nastepne dziecko? bo mnie coraz czesciej...
ojej tez!!!!!!! ale u nas odpowiedz jest prosta bo nie chcemy drugiego dziecka ;-) zas tak samo odrazu ludzie mowia ze kiedys zmienimy zdanie, co mnie doszczetnie wkurza :-x nie wykluczam ze nie zmienimy zdania, ale na dzien dzisiejszy jest jak jest.

Asia Floyd napisał/a:
na odpowiedz,ze nie mamy teraz mozliwosci, warunkow itp. odpowiadaja, ze eee tam, kazdy tak mowi. tylko czasem to prawda... eh..
ludzie czasem nie zdaja sobie z tego sprawy...

Asia Floyd napisał/a:
aha, a imie Twojej JJZ wymawia sie przez ż czy dż? hcociaz jak w Belgii to pewnie ta pierwsza opcja...
dobrze mowisz, przez ż :-)

Asia Floyd napisał/a:
buzka!!
:->

p.s. i koniec lata beeeeeeee :-(

madam - 2011-10-04, 11:21

vegAnka napisał/a:
na kierownice? nie widzialam takiego siedzonka.

Zerknij hxxp://kupujmarkowe.pl/index.php?products=product&prod_id=3280]tutaj na przykład. :-P
Mnie osobiście nie przekonuje.
Asia, ono wygodne jest przy skręcaniu? Nie musisz kolan "wykoślawiać"?

vegAnka - 2011-10-04, 11:52

madam, dzieki za link. nie widzialam takich tutaj.

tez jakos mi sie wydaje ze jest nie zbyt wygodnie...

Asia Floyd - 2011-10-04, 11:58

vegAnka napisał/a:
na kierownice? nie widzialam takiego siedzonka. tutaj sie montuje tam gdzie bagaznik, czyli do rury podsiodelkowej.


hxxp://www.youtube.com/watch?v=fcaQbWFgsGw]śmieszny filmik - tu jest filmik , smieszny, ale mozesz dokladnie zobaczyc jak to jest umocowane, zdjecia nie zawsze tooddaja. poza tym pani na filmiku mnie rozbawila, wiec na pewno tez sie posmiejesz ;) problem w tym,ze ta pani ma rower z rama, czyli jak wsiada, to zaklada noge do tylu, jak moj dziadek :) ) Ja mam taki babski rower i jak zalozylismy siedzonko, to nie mialam miejsca wlasnie i kupilismy taka hxxp://www.fietsmania.nl/public/fietsmania/media/image/artikel/62318100.jpg]kierownicę i jest ok.

Co do obijania sie nogami o nia, to nic takiego nei ma miejsca, nawet przy skrecaniu, ale mi nogi pod szyja sie nie koncza :D 163 cm wzrostu :) Mam tylko obiekcje do paskow, ktorymi dziecko jest przyczepione, mogliby jakis sensowniejszy system wymyslic, bo tu jak za luzno sie zrobi, to spadaja, a jak za ciasno to... spadaja, albo wbijaja sie w szyje. ja chce zainstalowac jaka 'spinke' z przodu,zeby te dwa pasy razem spiac, co by sie nie rozjezdzaly.

ale ogolnie, to fajna sprawa, chociaz ciagle sie przyzwyczajam do tych parenastu kg na kierownicy, czasami sie chwieje...

Cytat:
p.s. i koniec lata beeeeeeee :-(

beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee :( dzisiaj juz tu padalo :(

vegAnka - 2011-10-05, 14:29

Asia Floyd, dzieki za filmik ;-)
faktycznie dobrze widac o co chodzi z tym siedzionkem. jednak jakos wole te tylnie. nie wiem jakos mi sie wydaje ze dziecko jest troche bardziej ochronione niz tak z przodu...

Asia Floyd - 2011-10-05, 14:55

vegAnka napisał/a:
jakos mi sie wydaje ze dziecko jest troche bardziej ochronione niz tak z przodu...


hehe, wlasnie mialam rozmowe z kumpela i obie przyznalysmy,ze bezpieczniej z przodu ;) Mam wrazenie, ze jak dziecko siedzi w przodu i je widze, to jakos lepiej, i pic mozna dac i jesc, a do tylu sie odwracac to chyba gorzej. poza tym ja - z moja beznadziejnie czarnowidzka wyobraznia - to sobie pomyslalam,ze jakby co, to zlapie dziecko i moze jakos zaslonie... Ale to ja.

A z tylu na pewno tez sa fajne siedzonka, ale nie dam glowy czy nie sa od 15 kg, bo to sprzodu jest do 15kg. Ale moze nie, na pewno jak sie poszuka, to sie fajne i bezpieczne znajdzie. ja nie mam w tym akurat doswiadczenia, musialabys sprawdzic.

a przy okazji szukania fajnego opisu siedzonka, widzialam rower, ktory mial 2 siedzonka dla dzieci z tylu, taaaaki dlugasny :) )) Maja tu wynalazki :)

madam - 2011-10-05, 16:53

Asia Floyd napisał/a:
ta pani ma rower z rama

A jakie to są bez ramy??? ;-) Chodzi Ci o ramę męską...

Asia Floyd napisał/a:
ale nie dam glowy czy nie sa od 15 kg

Nie, nie są. Dziecko musi tylko samodzielnie i stabilnie siedzieć. Producenci zalecają od 9 miesiąca. My śmigamy hxxp://e-rower.pl/fotelik-hamax-plus-siesta-p-4676.html]takim .

Asia Floyd - 2011-10-06, 01:39

madam napisał/a:
Asia Floyd napisał/a:
ta pani ma rower z rama

A jakie to są bez ramy??? ;-) Chodzi Ci o ramę męską...


- rame, jak to sie zwyczajowo mowi - rower z rama, rower bez ramy i na ogol wiadomo o co biega ;p i nie, chodzi mi o rame w rowerze dla mezczyzn ]:->

fajne to Wasze siedzonko, madam, o takim czyms myslalam, jesli bede kupowac kolejne, na tyl. Moj facet wsiada na rower z wymachem w tyl, wiec za kazdym razem by kopal Age w łepetynke, jakby teraz z tylu bylo to siedzonko... nie wiem ,co bedzie pozniej!! :shock:

w tym moim, przednim, jest jeszcze jedna wada - nie ma zaglowka, co jest w sumie dosc logiczne, bo inaczej, to mysle,ze widocznosc bylaby znacznie utrudniona... ale jakos lepiej bym sie czula, gdyby jakis tam byl. chociaz nie wiem czy cos by to w ogole dalo, jesli chodzi o bezpieczenstwo...

a Aga na rower mowi 'lobang'. Pojechali wczoraj z tata do tzw. zagrody - kurki, kozki, owce itp. i Aga dostala jakies ciastko czy cos (swoja droga, NIECIERPIE jak obcy dokarmiaja moje dziecko!!) i stala tak wsrod tych miniaturowych kózek, az jedna podeszla i jej ciacho zjadla... a Aga dalej stala wpatrzona jak sroka w gnat ;) )) Szkoda,ze fotek nie ma :)

a ponizej moje dziecko bawi sie z mamusia w 'nie dlub w nosie, bos nie prosie', jakos ta zabawa bardzo sie jej podoba, mimo ze nie dlubie, a tylko wklada palucha do nosa, ale zabawa jest przednia :D jeszcze pare dni temu pogoda byla piekna, spacerek w krotkim rekawku...

madam - 2011-10-06, 09:03

Asia Floyd napisał/a:
rower z rama, rower bez ramy

Pierwsze słyszę, że tak się mówi. Ja zawsze mówiłam; rama męska/damska. :-)
Asia Floyd napisał/a:
Moj facet wsiada na rower z wymachem w tyl, wiec za kazdym razem by kopal Age w łepetynke, jakby teraz z tylu bylo to siedzonko... nie wiem ,co bedzie pozniej!! :shock:

:mryellow: Przyzwyczai się. Mój też był przerażony, twierdził, że wsiada tak automatycznie i że może pewnego razu się zapomnieć. :roll:
Jeździmy od ponad pół roku i nic strasznego się nie stało. :-P

vegAnka - 2011-10-06, 14:37

Asia Floyd napisał/a:
jak to sie zwyczajowo mowi - rower z rama, rower bez ramy i na ogol wiadomo o co biega
tez tak zawsze slyszalam i mowilam ;-)
moze zalezy od regionu ;-)

Asia Floyd, ale ta twoja Aga jest sliczna!!!! :->

Asia Floyd napisał/a:
Pojechali wczoraj z tata do tzw. zagrody - kurki, kozki, owce itp
moja by chyba nie chciala z tamtad isc ;-)

[ Dodano: 2011-10-13, 09:51 ]
hej dziewczyny! co tam u was?

u nas jesien na calego. po paru dniach deszczu fajnie zobaczyc slonko za oknem 8-)

Julia robi duze postepy i mowi co raz to wiecej slow. bardzo duzo powtarza po nas. wlasnie teraz staram sie mowic do niej caly czas po polsku. widze ze mnie rozumie ale mowi troche mniej po polsku. co sie dziwic, w zlobku caly dzien po francusku slyszy.
ostatnio jej ulubione slowo po polsku to "kura" ;-)

a jak tam wasze maluchy? duzo juz mowila?

w poniedzialek mielismy wizyte u pediatry: 12kg400, 84 cm :-)

agusieg - 2011-10-16, 12:53

Cześć . Mam dwie córeczki. Ja jestem wege a dzieci nie, mąż nie, ale staram się by jedli tak jak ja co w dużej mierze się udaje. Podziwiam Was jak umiejętnie tworzycie jadłospis swoim dzieciom. Jestem pod wrażeniem i gratuluje Wam, bo dla mnie to jest mistrzostwo. Ja jestem laikiem , bo to dopiero początki.
Cytat:
vegAnka
moja Blanka jest młodsza i mówi coś tam po swojemu, oczywiście mama tata, choć ostatnio zaczęła mówić dzieci jak podjeżdżamy pod przedszkole. Wiele rozumie, a to że nie mówi za wiele to się nie przejmuje, bo sądzę, że nas jeszcze zagada. Uwielbia zwierzątka, a jak płacze to wystarczy jej powiedzieć, że idziemy zobaczyć baranki i płaczu nie ma. Tak żywe baranki bo szwagier chowa , i one sobie chadzają po łące.
Malati - 2011-11-05, 00:36

----
pandadp - 2011-11-05, 20:32

czarna96 napisał/a:
Uwielbia się kąpać wystarczy powiedzieć że idziemy się myć a już biegnie pod drzwi od łazienki. Apetyt mu ciągle dopisuje, ma wrażenie że ciągle je :-P ... mój młody nie chce za bardzo słuchac od razu wyrywa mi książki i ogląda chwile sam .


zupełnie jakbym czytała o moim smyku :)
Wydaje mi się, że to taki wiek. Staś jak był malutki to lubił słuchać, a teraz szkoda mu chyba na to czasu.

Asia Floyd - 2011-11-06, 22:45

czarna96 napisał/a:
Jak jest u Was dziewczyny?



[ Dodano: 2011-11-06, 17:45 ]
czarna96 napisał/a:
Jak jest u Was dziewczyny?


HEj czarna96, moja Aga tez tak miala jeszcze niedawno - ja tu jej chce ksiazeczki czytac, a ta zamyka ksiazke, czasem tak 'radosnie',ze wyrywa kartke... Ale juz jakis czas temu, bez ogladania nie usnie. Moja siostra kupila jej taka gruba ksiege, z grubymi kartkami - hxxp://www.burak.pl/szukaj/Polscy-poeci-dzieciom/ i sa tam wiersze Tuwima itp. I ilustracje, niektore nawet OK. Aga przewraca kartki, mowi co widzi, a gada duzo, nawet juz zdaniami, nie chce potem odlozyc ksiazki na bok i isc spac. A ostatnio nawet wysluchala calego wierszyka! Bo zwykle to przerzucala strony po kilku strofach mojej deklamacji :P Mysle,ze to kwestia czasu, albo po prostu mlody nie jest zainteresowany, nic w tym zlego. :)

A ja tez mam pytanie - Aga ssie kciuka i od jakiegos czasu jest on czerwony, chyba ma krwiaka. Posmarowalam go czyms tlustym, ale nie za wiele dalo, skora popekala, i Aga mowi,ze ja boli. Zawinelam jej kciuka na noc, ona wie,ze nie moze, wiec stara sie nie ssac, ale kciuk wyglada nieciekawie. Czy wiecie co z tym zrobic? Wazelina? Zawijanie? Wczoraj nie dalam gazy i palec sie troche 'odparzyl', skora zbielala. ZObaczymy czy z gaza jutro bedzie lepiej...

/Usciski!!

madam - 2011-11-06, 23:39

czarna96 napisał/a:
Jak jest u Was dziewczyny?

U nas, generalnie - dzień bez książki to dzień stracony.
Młody uwielbia.
Taszczy tomiszcza za nami, zasypia przy czytaniu, sam sobie książki z półki wybiera, ogląda, czasem przynosi nam, żeby poczytać.
I tak jest od chwili, kiedy samodzielnie sięgnął po książkę i mógł dokonać wyboru, czyli od momentu kiedy zaczął raczkować. :-P

Jadzia - 2011-11-08, 12:18

Cytat:
Taszczy tomiszcza za nami, zasypia przy czytaniu, sam sobie książki z półki wybiera, ogląda, czasem przynosi nam, żeby poczytać.
I tak jest od chwili, kiedy samodzielnie sięgnął po książkę i mógł dokonać wyboru, czyli od momentu kiedy zaczął raczkować. :-P
_________________

Po mamusi? ;)

Asia Floyd, nie mam zielonego pojęcia co doradzić. Mam tylko nadzieję, że szybko ten krwiak /nie-krwiak zniknie i Aga nie będzie w przyszłości ssać kciuka.

Jagna też ma świetny apetyt-nie można przy niej zjeść niczego, bo od razu "am, am", "chce"-nawet jeśli 5min wcześniej zjadła ogromną michę kaszy :-P Najbardziej kocha kiszone ogórki, chleb i płaty nori.
A książeczki/bajeczki raczej służą do oglądania i pokazywania paluszkiem różnych rzeczy niż do czytania.
Ostatnio J. nauczyła się mówić: liść - "iść", patyk- "patyś" i tańczyć-"taczyć". I chyba mówi też widzisz -"idzisz", bo ciągle używa tego słowa pokazując na różne rzeczy palcem.
Dorzucam zdj z parku panny J (zdjęcie robione 1 listopada-kocham taką pogodę w listopadzie ;) ).

madam - 2011-11-08, 23:01

Jadzia napisał/a:
Po mamusi? ;)

Tiaaa, matka też zazwyczaj przy książce zasypia. :-)
Za to, po tatusiu młody mało rozmowny jest.
Apetyt, nie wiem po kim. :-P

Jagna liściasto - listopadowa urocza, jak zwykle. :-)

vegAnka - 2011-11-10, 11:42

hejka kobitki! :-)

czarna96, co do ksiazek to jak J byla mlodsza, lubiala sluchac i patrzec na ksiazki, a teraz jest w kratke, tzn zalezy od dnia, czasem slucha uwaznie jak czytam, a czasem chce poogladac obrazki. zas ogolnie ksiazki bardzo lubi i nazywa ich "akala" ;-) nie wiem z jakiego to jezyka bo ani po PL ani po FR ;-)
czasem nawet do zlobka bierze ksiazke ;-)

Asia Floyd, i jak ten kciuk ? mam nadzieje ze lepiej? ciezko mi cos doradzic...
dla doroslego bym poradzila "homeoplasmine" hxxp://boiron.ca/produits/allergies/homeoplasmine/ masc homeopatyczna, powinnas znalesc w NL... mi bardzo pomaga jak w zimie mam popekana skore na rekach, ale jezeli sie nie myle to jest dopiero od lat 3...

Jadzia napisał/a:
Ostatnio J. nauczyła się mówić: liść - "iść", patyk- "patyś" i tańczyć-"taczyć". I chyba mówi też widzisz -"idzisz", bo ciągle używa tego słowa pokazując na różne rzeczy palcem.
wow ale fajnie! moja J po polsku mowi latwiejsze slowa jak: buty, kura ;-) z trudniejszych to wiecej po FR.

czy wasze coreczki bawia sie juz lalkami? u nas to ostatni hit! ;-) ma dzidzie i wozeczek i wozi je po domu ;-)

aha i tez ostatnio naklejki bardzo lubi :lol:

Asia Floyd - 2011-11-20, 17:27

vegAnka napisał/a:


Asia Floyd, i jak ten kciuk ? mam nadzieje ze lepiej? ciezko mi cos doradzic...

czy wasze coreczki bawia sie juz lalkami? u nas to ostatni hit! ;-) ma dzidzie i wozeczek i wozi je po domu ;-)

aha i tez ostatnio naklejki bardzo lubi :lol:


HEj! dzieki,ze pytasz, VegAnka, kciuk juz OK, okazalo sie,ze musialysmy isc do lekarza - przyszla do mnie kumpela i tam razem stwierdzilysmy, ze cos za bardzo fioletowy sie paluszek zrobil, wiec jeszcze w ten sam dzien, w przerwie na lunch,jak milo, pani doktor nas przyjela. Powiedziala,ze moze byc infekcja, bo skora byla peknieta. Dala jakis antybiotyk miejscowy, wiec smarowalismy 3 razy dziennie, na drzemke i na noc, skarpetke na dlon i po jakichs 3 dniach caly strupek odpadl, a paluszek byl troche suchy, skora sie luszczyla jeszcze przez pare dni, ale juz jest ok.

Aga w miedzyczasie ssala drugiego kciuka, bo tamten 'boli boli' ;) ) Teraz juz wrocila do swojego ulubionego... Myslalam,ze juz przestanie, ale instynkt ssania widocznie jeszcze nie zanikl...

Co do lalek - Aga dostala pojednej od kazdej babci, w tym bobasa, ktory mowi mama, papa, placze i sie smieje, wydaje tez odglos picia mleka, ale do niczego to niepodobne... :P Tez ma wozek i wsadza lale, lale spia itp. Moja mama wynalazla moja stara lalke, Anie :D , ktora otwiera i zamyka oczy, wiec tez hit. ;) Wiecej chyba nie bedziemy kupowac... Ale Aga lubi lale, to chyba ta faza. Kladzie je do lozka, misie tez, przykrywa koldra, 'lala piii i misiu piiii' :)

NAklejki ostatnio przyklejalysmy na taka plastikowa torebke (chyba w niej kiedys kupione jakies sparpetki czy majtki, ale sie teraz ladnie przydaje) - ale Aga nie byla za bardzo zajarana. Ja uwielbiam naklejki, mam maly projekt naklejenia obrazka na sciane, ale musze go najpierw wyciac z folii samoprzylepnej :-/ Juz kilka miesiecy sie do tego zabieram...

Jadzia, Twoja corcia jest sliczna!!! Piekna pogoda juz sie u nas skonczyla...

[ Dodano: 2011-11-20, 12:36 ]
vegAnka napisał/a:

wow ale fajnie! moja J po polsku mowi latwiejsze slowa jak: buty, kura ;-) z trudniejszych to wiecej po FR.


Aga juz sobie calkiej niezle radzi, zdanka rzuca i smiejemy sie caly czas. Wczoraj nauczyla sie 'olej'. Tez tak mamy,ze jak slowko polskie jest za trudne, to uczymy po angielsku, np. ksiezyc - moon, wiadomo. Ogladalysmy dzisiaj Krecika, a tam sobie letnicy zrobili impreze i pojechali, a Aga mowi - 'bagagan!' - bałagan ;) A jak skacze po naszym łóżku, to wola 'uważaj, uważaj', ale tylko wtedy jak widzi ,ze ja sie patrze :D spryciula :) A ostatnio odpowiedziala na pytanie, gdzie jest tata, ze 'tata pii paci' - tata spi w pracy :) ))

Fajnie,ze dzieci juz sie zaczynaja komunikowac, ze boli, ze kupa, ze pic czy jesc. Padam jak Aga mowi,ze chce 'jebka' - chlebka :) )) czasem mowi chjebka, ale czasem o ch zapomina i mamy radoche ]:-> O wlasnie znalazla pusty woreczek i mowi: "nie ma kupika" - ze nie ma rodzynek... Ksiazke mozna napisac! A Wy spisujecie slowka i zdanka dzieci? Ja sie od 1,5 roku za to zabieram... :P

Malati - 2011-11-23, 00:14

-----
Asia Floyd - 2011-11-23, 00:19

ooo prosze! :) Aga dzisiaj powiedziala 'ulica' ;)
squamish - 2011-11-23, 07:51

Hej dziewczynki!
Już nie wiem gdzie mam pisać ,takie rozdwojenie jazni!Nie mieliśmy przez moment neta i fajnie jest pożyć w ciszy bez bełkotu telewizora i nałogu internetowego.No ale wracam do zywych.No i na dzień dobry mam nowine chyba pewną bo dziś właśnie zrobiłam sobie test no i pojawiły sie dwie krechy,co prawda jedna bardzo bledziuchna ,ale inne objawy mówią mi ze to to;)W sobote zrobie drugi test dla pewności.
Tymol śmiga ,fajnie zaczyna mówić ,ostatnio rozwala mnie jego -mama ama ama -gdy chce jeść hehe.Fajnie już je łyżeczką i widelcem i w ogóle sam fajnie je (BLW dało rade!!!) i lubi jesć(zmiana ogromna!).Jedynie co mnie martwi to to ż emłody nie umie sam zasypiać jak tylko przy cycu ,oczywiscie nocne pobudki utrzymują sie.Próbowaliśmy go odstawić dwie noce z rzedu ale ł wpadał w taką furie wrecz.Masakra.A ja nie chce tak drastycznie.Póki co bede go karmić choć w perspektywie rozwijającej sie potencjalnej ciąży trzeba bedzie niestety młodego odstawić:(Trafił nam sie straszny cycowy przypadek.Próbujemy go warunkować(niestety butla,żadne kubki ,smoczki nie wchodzą w rachube) gdy go karmie daje mu misia z pozytywką.Czasami gdy sie budzi w nocy wystarczy ten dzwiek pozytywki i zasypia a czasami jest taki ryk że nie ma bata!Myśle czy by siekierki nie zamienić na kijek i nie sprawić sobie fotela bujanego moze to by by sposób na młodego skoro w aucie zasypia bezproblemowo.Poza tym ostatnio od wczoraj daje mu herbatke z melisy popołudniu ,moze da to jakis rezultat.
Ksiażeczki u nas tylko te obrazkowe ,tylko te sa w stanie zainteresować na moment małego wiercipiete ,choć co wieczór czytam mu bajke gdy on bawi sie z tatą(bajka w tle zawsze to coś:).Ostatnio ukochał sobie bardzo kaczuchy parkowe ,fajnie je naśladuje a potem pokazuje właśnie w książeczce ,tak samo pieska ,kotka.

[ Dodano: 2011-11-23, 07:51 ]
Zapodaje fotki

[ Dodano: 2011-11-23, 07:52 ]
i jeszcze jadna

[ Dodano: 2011-11-23, 07:53 ]
Jagna jesienna śliczna!

Jadzia - 2011-11-23, 12:25

squamish napisał/a:
ziś właśnie zrobiłam sobie test no i pojawiły sie dwie krechy,co prawda jedna bardzo bledziuchna ,ale inne objawy mówią mi ze to to;)

Aaa.... :mryellow: Gratuluję :) :) :) Na początku zawsze kreseczki są bledsze ;) Super nowina, cieszę się razem z Tobą.

squamish napisał/a:
Póki co bede go karmić choć w perspektywie rozwijającej sie potencjalnej ciąży trzeba bedzie niestety młodego odstawić:(

Jeśli ciąża będzie przebiegać ok, to nie musisz Tymka odstawiać. Z czasem będzie i tak jadł coraz mniej-jeśli nie chcesz karmić potem dwójki to wystarczy, że będziesz stopniowo T. odcycowywać- masz na to aż 9 miesięcy ;-)

Niezły łobuziak z Tymka,a raczej rezolutny chłopak i włoski mu chyba trochę pojaśniały.

Asia Floyd - 2011-11-23, 14:02

squamish napisał/a:
i pojawiły sie dwie krechy

młody nie umie sam zasypiać jak tylko przy cycu


Po pierwsze: GRATULACJE!!! Jak sie czujesz? Podobno druga ciaza jest totalnie inna, dziecko zreszta tez. To bedziesz rodzic latem, fajnie!!! Ostatnio rozmawialam z kumpela, ktora w przyszlym roku chce miec drugie dziecko, mowila,ze nawet jej sie to snilo, a mi samej tez chodzi to po glowie i co wiecej, tez mi sie to snilo :) moze dlatego,ze sie obawialam,ze jestem w ciazy, bo chce sobie teraz oczyszczanie jelit zrobic, a w ciazy to nie da rady... I mimo ze ta mysl o drugim dziecku gdzies mi kolo glowy lata, to nie mamy teraz za bardzo warunkow na braciszka/siostrzyczke dla Agi...

A co do cyca, to ja,jak odstawialam, po 14 miesiacach, to powiedzialam Adze,ze nie ma juz 'bobi łata' (to mleko z piersi po surinamsku:D i Aga pod taka nazwa je znala haha) i przez jakies trzy dni chodzila jeszcze wokol cyca, ale potem juz dala spokoj. Nie bylo histerii, poszlo gladko. Chyba ze juz nie pamietam :) Ale serio, jakos to zrozumiala. Wiem,ze mielismy szczescie. I dlatego nei wiem co Ci squamish doradzic... Aga rozumiala koncepcje,ze czegos nie ma, wiec pojela i to... Trzymam kciuki, ja sie bardzo balam odstawic, bo obie to lubilysmy, no ale niestety musialam...

Pozdrawiam!!

madam - 2011-11-24, 13:03

squamish napisał/a:
dwie krechy

Zatem, oficjalnie już i publicznie pogratulować mogę!!! :-D

[ Dodano: 2011-11-24, 13:05 ]
Jadzia napisał/a:
Jeśli ciąża będzie przebiegać ok, to nie musisz Tymka odstawiać.

Dla mnie ciąża + karmienie to za duże obciążenie. Jednak. Starość nie radość :mrgreen: :mrgreen:

squamish - 2011-11-24, 20:19

Dzięki bardzo dziewczyny choć wiad dostatecznie nie potwierdzona więc wiecie...ale gdyby to wolałabym Tymka odstawić (choć dalej wierze ze sam sie odstawi:) żeby tak jak napisała madam nie obciążać organizmu no i
madam napisał/a:
Starość nie radość :mrgreen: :mrgreen:
,trzydziecha na karku :-/ obaczymy
Asia Floyd napisał/a:
Aga rozumiala koncepcje,ze czegos nie ma, wiec pojela i to
Tymek też rozumie że czegoś nie ma ,tym sposobem też próbowałam ale ze strony mojego cycożercy chęci współpracy nie było.
A co do objawów to podobne bardzo jak przy pierwszej (mniemam że to 4-5 tydzień) oprócz mdłosci których jeszcze niet a tak -okres sie spoznia,sikanie co 10min co jest zmorą gdy wychodzimy z tYmolem na spcer do parku ,moje zwieracze ledwo co wytrzymują a szaletów w poblizu niet :evil: ,apetyt taki ze wcinam np na śniadanie 4-6 kanapek i w sumie jeszcze bym mogła no i te zmienne humory,choć zmęczenie już przeszło a jakaś fala energii mnie zalała co jest pozytywne no ale we will see...

agninga - 2011-11-25, 01:14

squamish gratulacje!! fajnie, fajnie - będziesz miała 2 latka róznicy, to trochę mniej obicążenia :-) Moja starsza - owszem kumata, ale ciągle przy niej trochę latania i przetłumaczyć wszystkiego się nie da, więc czasem ciężko jest...

A ponieważ tu weteranka jestem z Leną, jeśli chodzi o wiek, to mogę się pochwalić, że Lena gada niemożliwie - składa już proste zdania i używa od kilku dni czasu przeszłego! normalnie codziennie coś wprowadza nas w szok :mrgreen:
Najlepsza jest wersja "baranka" Kazika: "a baranek, a motylek, a słonia nie ma" :lol:
Śpiewać też się stara - najdłuższa wersja to "aaa kotki dwa, sza..-bu-ee obyda" :-P
Potrafi też pokazać 3 i 5 na palcach - ale dlaczego akurat te to nie wiem ;-)
Za to nie możemy się pochwalić postępami w kwestii smoczka i nocnika - lipa normalnie: jesli chodzi o smoka to chyba idą 5ki i nie da sobie w nocy odebrać, a jeśli chodzi o nocnik to "łapania" nie liczę - świadomie siusia tylko na wejściu do kąpieli ;-)

Jakbym się nie odzywała to pochłania mnie ta dwójka :-P ale czytam co kilka dni minimum :-)

Jadzia - 2011-11-25, 10:38

agninga napisał/a:
Lena gada niemożliwie - składa już proste zdania i używa od kilku dni czasu przeszłego! normalnie codziennie coś wprowadza nas w szok :mrgreen:

Wow. Brawa dla Lenki. U nas bez czasu przeszłego, ale też codziennie nie mogę się nadziwić, że moje dziecko już tyle wie, tyle rozumie itd Za niedługo z dumy pęknę ;)
agninga napisał/a:
"a baranek, a motylek, a słonia nie ma" :lol:

Boska jest!!! Musicie mieć codziennie niezłą radochę.
A jak Lenka dogaduje się z Adą? Nie jest zazdrosna?
agninga napisał/a:
Za to nie możemy się pochwalić postępami w kwestii smoczka i nocnika - lipa normalnie

Nie można mieć na raz wszystkiego ;)
Co do ząbków łączymy się w bólu-wczoraj cały dzień Młoda śliniła się okropnie (aż miała czerwone policzki), a dziś w nocy od 23 do ok 3 w nocy nie spała w ogóle tylko pokładała się po mnie i po mężu, do tego miała gorączkę (38st.). Dziś już bez temp, nic innego jej nie dolega, ale zębów też nie widać (czekamy teraz na dolne dwójki, górne już są) :roll:

MartaJS - 2011-11-25, 17:23

squamish, wow! Wszystkiego dobrego w związku z 2 kreskami!
Ja u Stacha już prawie odstawiłam cycowanie nocne - było ciężko ale dało się. Chociaż wyglądało na całkiem niewykonalne. Teraz cyc ma być tylko jako jedzenie w dzień. Powodzenia!

W wolnej chwili muszę wkleić jakieś zdjęcia Stacha... ale nie mam wolnej chwili...

agninga - 2011-11-25, 23:57

Jadzia - pewnie że jest zazdrosna i ma takie fazy że wszystko zabiera - nawet mi poduszkę spod ręki jak karmię małą :-? a potem takie że ją obcałowuje po policzkach, delikatnie łapie za rączkę i mówi dziękuje :->
Staramy się ciągle zmieniać przy dzieciakach rolami żeby nie miały odczucia, że tylko mama (młodsza), albo tylko tata (starsza). Musieliśmy tylko zmienić funkcję nocną co do Leny, tzn do tej pory wołała mnie i ja do niej chodziłam; po dwóch dniach kiedy pojawiła się w domu Ada, Lena po protestach typu "tata nie" kiedy przychodził zamiast mnie, zaczęła wołać "tata" :->

squamish - 2011-11-26, 06:04

MartaJS napisał/a:
wow! Wszystkiego dobrego w związku z 2 kreskami!
dzięki ,dwie krechy potwierdzone dzisiejszym rankiem;)I ide sobie w ramach jakiejś akcji w prywatnej przychodni do gin za free.
MartaJS napisał/a:
Ja u Stacha już prawie odstawiłam cycowanie nocne - było ciężko ale dało się
Podaj szczegóły akcji !

[ Dodano: 2011-11-26, 06:10 ]
agninga również dzięki !Momentami dopada mnie dół ,jak ja sobie dam rade ,z brzucholem ,drugie piętro ,wózek chyba na plecy ;a młody to juz chyba bedzie potrafił złazić i włazić po schodach?O mamma mia !No i ta zadrość :evil: i milion innych problemos!

MartaJS - 2011-11-26, 10:23

squamish, no po prostu odstawiłam. W dzień jeszcze je i tak ma być, nad ranem (4-5) je i nie do końca mi to pasuje, bo jednak mu się miesza, on się nie zna na zegarku - czemu o 5 można jeść, a o 2 nie?
Za to z zasypianiem nie było większego problemu, parę dni ostrych wrzasków aż do chrypy - od się darł, my go nosiliśmy, śpiewaliśmy, głaskaliśmy, aż się udało. Teraz zasypia w swoim łóżeczku, oczywiście nie sam, trzeba przy nim być, głaskać, śpiewać, opowiadać bajki, ale zasypia. Pomogło ubieranie grubego swetra do zasypiania, żeby nie czuł tych cyców blisko, w nocy normalna koszula nocna, tzn. bez otworów na cyca, ogólnie nie prowokowanie gołymi cyckami na wierzchu, woda do picia w nocy (ale to akurat średnio działało), wsparcie męża.
Nad ranem staram się karmić go tylko na siedząco, w dzień zresztą tak samo, żeby w ogóle nie było kontekstu łóżko-leżenie-karmienie.

madam - 2011-11-26, 11:38

squamish napisał/a:
a młody to juz chyba bedzie potrafił złazić i włazić po schodach?

Powinien. :-) Mój schodził i wchodził jakoś latem już. Sprawiało mu to ogromną frajdę, a ja nie zabraniałam, nie brałam na ręce, nie ględziłam, że niebezpiecznie, że stromo, że spadnie. Starałam się wspierać go w tej wspinaczce wysokogórskiej. Teraz śmiga bez problemu. Czasem nawet już ręki dać nie chce.
A Twój już biegający jest i stabilny?
Dacie radę. ;-)
MartaJS napisał/a:
on się nie zna na zegarku

Nie??? :mryellow: :mryellow: :mryellow:

Jadzia - 2011-11-26, 14:37

squamish napisał/a:
a młody to juz chyba bedzie potrafił złazić i włazić po schodach?

Myślę, że wchodzić na pewno-schodzenie jest troszkę trudniejsze (przynajmniej w przypadku Jagny), ale macie z Tymkiem jeszcze ponad 8 miesięcy na naukę samoobsługi schodów-będzie dobrze ;)
MartaJS, gratuluję sukcesów w bezcyckowym zasypianiu. U nas nadal tylko cycek wchodzi w grę, a nieprzespanych nocek to może w ogóle nie będę komentować :-/ W dzień też się buntuje i czasami jest problem z zaśnięciem.
agninga napisał/a:
a potem takie że ją obcałowuje po policzkach, delikatnie łapie za rączkę i mówi dziękuje :->

Słodka :) Z ciekawością czytam jak to jest między rodzeństwem, gdzie jedno jest 1-2 lata starsze od drugiego- jak pomyślę, że Jagna za kilka miesięcy miałaby siostrę/brata to jakoś sobie tego kompletnie nie wyobrażam (to nawet zbyt skomplikowano-nierealne dla mojej wyobraźni ;) ). A propos rodzeństwa: kilka dni temu mój dziadzio składając mężowi życzenia imieninowe życzył mu syna, J. bronił się, że "no nie wiem", "na razie nie...takie rzeczy trzeba dobrze przemyśleć", na co mój dziadzio: "tu nie ma nad czym myśleć" :mryellow: :shock:

MartaJS - 2011-11-26, 14:50

Jadzia napisał/a:
a nieprzespanych nocek to może w ogóle nie będę komentować :-/


Ja właśnie miałam tego dość, Stach wisiał na cycu całą noc, budził się (i mnie) co chwilę, a ja chodziłam jak zombi i nie byłam w stanie za nic się zabrać. Stąd właśnie taka decyzja. Teraz śpi dużo spokojniej, część nocy z nami, część w swoim łóżeczku, ale zdecydowanie dłuższe ma te okresy snu.

squamish - 2011-11-27, 07:36

madam napisał/a:
A Twój już biegający jest i stabilny?
Tak biegający ,mega stabilny ,mobilny ]:-> włażacy wszedzie i na wszystko.Pozwalam mu łazić ,włazić ,czołgać sie po wzgórkach,pagórkach i po schodach różnych również co juz nie raz nie obyło sie bez komentarzy przechodniów zwłaszcza starszego pokolenia :evil: Po schodach tych w kamienicy włazi na czworaka bo są wysokie natomiast po takich małych schodkach z poreczą daje rade no ale wiadomo niestabilnie jeszcze.
Ostatnio miałąm taką sytuacje w parku .Wchodziliśmy i zbiegaliśmy z górki z Tymem śmiejąc sie przy tym bardzo.A obok przechodziłą paniusia z dziewczynką moze 2-3 letnią w białym płaszczyku ,ślicznych bicikach.Paniusia prowadziła jedną reką wózek a drugą operowała mobile'm.Dziewczynka bezpłciowo szła przy wózku.Gdy Tymek podleciał do niej odsunęła sie jakby z niechęcią ,ja to tak odebrałam ,-a fe nie dotykaj mnie ,brudny dzieciaku :evil: .No to my nic dalej do zabawy ,a te ciągle tam krażyły i w pewnym momencie ta wpół żywa dziewczynka chyba poczuła zew swojej dzikosci heh i zapragnęła polatać z nami i z gracją zaczęła włazić na pagórek.Matka krzyczy-nie wchodz tam bo sie pobrudzisz,nie wchodz tam bo spaniesz itd,a potem skapitulowała i stwierdziła że jej pomoże na co mała odburknęła ja siama!-Ty zawsze musisz wszystko sama!ble .Mała usmiechnęła sie i zaczęła z nami zbiegać,złapałam ją za ręke żeby nie rzeczywiście nic sie jej nie stało ,wkońcu to ja głupia stara baba byłam prowodyrką.Matka zaraz ja 'sprzątnęła' i nagle dziewcze powróciło do manekinowej pozycji...Żal ,smutek

[ Dodano: 2011-11-27, 07:39 ]
Jadzia napisał/a:
nieprzespanych nocek to może w ogóle nie będę komentować :-/
witaj w klubie 'umeczonych' :( .Ja siłą rzeczy chodze spać juz o 20 inaczej umarłabym...A gucio jeszcze śpi ....ale wczoraj tylko miał jedną dzienną drzemke ,dziadkowie przyjechali i troche go wymęczyli :)
Jadzia - 2011-11-27, 08:44

squamish napisał/a:
.Ja siłą rzeczy chodze spać juz o 20 inaczej umarłabym...A gucio jeszcze śpi ....ale wczoraj tylko miał jedną dzienną drzemke ,dziadkowie przyjechali i troche go wymęczyli :)

Teraz musisz się wysypiać- na początku ciąży z J. mogłam spać non stop (nie mam zielonego pojęcia jak wtedy się wyrobiłam z podwójnymi studiami i praktyką, no ale to i tak bardziej lajtowe niż taki aktywny roczniak). Jagna zasypia ok 20, ale ja siedzę dopóki nie padnę (23-24 przeważnie), jak w dzień śpi (ok kilku miesięcy już tylko raz dziennie) to też nie śpię-potrzeba czytania, ogladania filmów czy też potrzeba niezależności i poczucia, że ma chwilę tylko dla siebie i, że w końcu nic mi nie wisi na rękach, przy nodze albo na cycu jest silniejsza niż potrzeba snu. Podsumowując: wybrałam bycie matką zombie zamiast matki wyspanej za cenę odrobiny "samorozwoju".

Co do historii z parku: fajnie, że Tymek ma taką mamę jak Ty, która nie ogranicza, nie zabrania itd Mi nie zawsze się udaje wyluzować, ale ze spaceru ciągle wracamy z brudnymi i zimnymi łapami-bo rękawiczki są bee, a w około jest tyle fajnych liści, patyków itd :-D
squamish napisał/a:
.Gdy Tymek podleciał do niej odsunęła sie jakby z niechęcią ,ja to tak odebrałam ,-a fe nie dotykaj mnie ,brudny dzieciaku :evil:

Może nie miała aż takich myśli ;) Jagna ostatnio też się odsuwa jak jakieś dziecko próbuje dać jej cześć czy dotknąć- robi taką urażoną, lekko przestraszoną minę i się odsuwa albo przytula do mnie.

MartaJS - 2011-11-27, 15:56

A my ostatnio chodzimy spać o północy albo później, Stach jest tak absorbujący w ciągu dnia, że ten wieczór to jedyny czas, kiedy można coś zrobić, pobyć ze sobą, posiedzieć razem przy kominku... Oczywiście przez to jestem ciągle niewyspana, no ale coś za coś.
madam - 2011-11-27, 23:23

squamish napisał/a:
witaj w klubie 'umeczonych'

Drogie umęczone, siły i mocy życzę. :-D

MartaJS napisał/a:
jestem ciągle niewyspana

I wyspania, jednak. Od czasu do czasu chociaż. :-D

Idę sobie poczytać.
Albo film obejrzę.
Aaaa - pamiętacie Teatr Sensacji KOBRA? Rewelacja. Wczoraj w nocy dwa odcinki wchłonęłam, niezła gratka.

squamish - 2011-11-28, 06:59

madam napisał/a:
Idę sobie poczytać.
Albo film obejrzę.
Aaaa - pamiętacie Teatr Sensacji KOBRA? Rewelacja. Wczoraj w nocy dwa odcinki wchłonęłam, niezła gratka
Nie bój żaby 'umeczone' też sobie odbiją ,znaczy sie ja nie wiem kiedy ]:->
Jadzia napisał/a:
Mi nie zawsze się udaje wyluzować
Jadzia z tym wyluzowaniem to nie zawsze jest tak lajtowo (choć poza domem akurat jestem -aura przestrzeni chyba na mnie tak działa bo w zamknięciu szlak mnie nieraz trafia kiedy musze zmienić piąty raz bluzke Tymkowi ,albo trzeci raz myć dupsko ,bo pan Tymek robi po 3-4 kupy dziennie :shock: itd itp.) np Tymek garnie sie do wszytskich napotkanych psów w parku,troche moja wina bo go tak nastwiam do zwierząt ale czasami to już jest męczące zwłaszcza że większość czworonogów nie jest zachwycona i trzeba go łapać na ręce i zagadywać ,zmieniać front bo buczy ze piesek i pokazuje palcem że chce .Ło matko :roll:
madam - 2011-11-28, 15:18

squamish napisał/a:
Nie bój żaby 'umeczone' też sobie odbiją

Nie wątpię!
Ale dodam, że u mnie wcale nie jest tak lajtowo, bo po nocach zazwyczaj pracuję.
Na szczęście jestem przypadkiem potrzebującym stosunkowo mało snu.
W erze przedkajtkowej spałam mało, teraz jeszcze mniej - ale nie odczuwam tego jakoś specjalnie. Zasadniczo 5-6 godzin snu dostarcza mi tyle energii ile potrzebuję.

[ Dodano: 2011-11-28, 15:28 ]
squamish napisał/a:
większość czworonogów nie jest zachwycona

Ja wychodzę z założenia, że jeśli mój ukochany synek potrafi mnie wyprowadzić z równowagi ]:-> to psa tym bardziej.
(Tyle, że ja co najwyżej warknąć mogę. Ugryźć nie ugryzę, zębiszcza mam za słabe.)
Dlatego my podchodzimy do wszelakich czworonogów z miłością oczywista, ale z dystansem przede wszystkim.
Wynika to po trochu z mojego braku wiedzy czy doświadzenia (z kotami żyję w spokojności, psa nigdy nie miałam), a po trochu z ostrożności.

agninga - 2011-12-02, 23:35

dzisiaj Lena mnie zszokowała.. bez zająknięcia, przy oglądaniu książeczki z myszką miki, w pewnym momencie, pomiędzy pojedynczymi wyrazami (głównie kto jak się nazywa) tłumaczy:
"a tu Miki samolotem leci, a tu drugi w piłkę gra.." :shock:

się nie obejrzę a mi całą bajkę opowię :shock:

Jadzia - 2011-12-03, 08:49

agninga napisał/a:
"a tu Miki samolotem leci, a tu drugi w piłkę gra.."

Niesamowita :) Lena jakoś w mig się nauczyła tak zdaniowo mówić, przecież jeszcze nie tak dawno pisałaś, że mówi chyba "żaba", a tu proszę :mryellow:
U nas jakiś postępów w mówieniu nie ma, ale za to J. z dnia na dzień robi się coraz bardziej społeczna-we wszystkim chce pomagać, wszystko co robimy ją interesuje: sama wyrzuca pieluszki do kosza, podaje ziemniaki przy obieraniu, pomaga ładować kołdrę i poduszki pod kanapę, układa bajeczki na półce.
A najsłodzsze słowo Jagienki to "cycuś"- potrafi dobrać się do cycusia tylko po to zeby go pocałować, pogłaskać albo po purkać i już jest cała szczęśliwa, nawet nie musi jeść :-D

agninga - 2011-12-06, 00:43

Jadzia napisał/a:
agninga napisał/a:
"a tu Miki samolotem leci, a tu drugi w piłkę gra.."

.. przecież jeszcze nie tak dawno pisałaś, że mówi chyba "żaba"..

no to było spory czas temu! po prostu czas tak nam leci!
Z dostępem do "cycusia" przy gadającym dziecku to musi być zabawne ;-) "Mama jeść" i nie chodzi tu o cosik na talerzu ;-)

MartaJS - 2011-12-06, 11:17

No to chyba oficjalnie się tu przywitamy, chociaż jak zwykle mam rozdwojenie jaźni i o grudniowym Stachu pisałam dotąd częściej w Dzieciakach 2011 ;-) Ale tu chyba ogólnie więcej ludzi jest, więc pewnie będę zaglądać częściej. O rany, moje dziecko już nie jest niemowlakiem! :shock:

Oto poniemowlak albo nie-niemowlak (chociaż nie gada nic a nic) ;-)

squamish - 2011-12-06, 11:48

100 lat dla rocznego Stasia!Jeszcze sie rozgada !Póki co inne rzeczy ważniejsze mu w głowie :mryellow:
madam - 2011-12-06, 21:25

O noł!
Spóźniłam się z życzeniami dla Stasińskiego o cały jeden dzień! ;-)
A więc życzę jubilatowi najpiękniejszych cudowności.
Dla mamy również najlepszego! :-D

MartaJS napisał/a:
(chociaż nie gada nic a nic)

Mój też się ociąga, a starszy nieco.
Gada mało (właściwie nie nazwałabym tego gadaniem) - ale kiedy on ma gadać jak całą chatę trza odkurzyć, śrubki wszystkie poprzykręcać, groch od fasoli oddzielić, makulaturę z kartonu wyrzucić i włożyć spowrotem, na bębnach pograć, porysować... No, kiedy?

MartaJS - 2011-12-06, 21:28

madam napisał/a:
Gada mało (właściwie nie nazwałabym tego gadaniem) - ale kiedy on ma gadać jak całą chatę trza odkurzyć, śrubki wszystkie poprzykręcać, groch od fasoli oddzielić, makulaturę z kartonu wyrzucić i włożyć spowrotem, na bębnach pograć, porysować... No, kiedy?


Stach podobnie :-) Też cały czas strasznie zajęty.
On ogólnie wydaje dużo dźwięków, tyle że nie za bardzo artykułowanych.
Chociaż dzisiaj pokazuję mu obrazek w książce i mówię "miś", a on na to "iś, iś", więc chyba coś z tego będzie.

madam - 2011-12-06, 21:57

MartaJS napisał/a:
i mówię "miś", a on na to "iś, iś", więc chyba coś z tego będzie.

Mój miewał przebłyski, ale chwilowe.
Teraz szczytem finezji w jego werbalnej komunikacji jest: "daj" :roll:

Kaja - 2011-12-06, 22:27

MartaJS- gratki dla Stasia;) Ma super bujaczek- widać że mu dobrze się huśta:)

Ja jakoś mało piszę ostatnio na WD- śledzę regularnie niektóre wątki ale pisać mi się nie chce jakoś :oops:

Jeśli już w temacie gadania (lub nie gadania ;-) jesteśmy to Lilek gada tak hmm średnio- ale spokojnie jej wystarcza by wszystkie potrzeby zwerbalizować a resztę bogatą panomimą uzupełnia :-P Jest fanką Arki Noego- "a gu gu" jest hitem i śpiewa razem z dziećmi o dziwo bardzo rytmicznie. Generalnie po tatusiu muzykę ukochała i ciągle tańczy:)
Na mieście zadaje się z żulami- zwykle do takich podchodzi i daje piątkę, ostatnio w autobusie z jakimś bezdomnym sie bawiła- nie wiem skąd takie upodobania :roll:

No i lalki są na topie- całowanie, usypianie i karmienie- Mikołaj jeszcze wózeczek dźwiga ale w końcu doniesie :-P

squamish- gratuluję brzuszka :mryellow: :mryellow: zazdroszczę jak cholera ;-)

Jadzia - 2011-12-07, 08:32

MartaJS, spóźnione życzenia wszystkiego najlepszego dla rocznego Stasia :-D

MartaJS napisał/a:
jak zwykle mam rozdwojenie jaźni i o grudniowym Stachu pisałam dotąd częściej w Dzieciakach 2011 ;-)

I takim sposobem Stach jest jednym z najmłodszych wśród dzieciaków 2010 i najstarszym w 2011 :mryellow:

Kaja napisał/a:
No i lalki są na topie- całowanie, usypianie i karmienie- Mikołaj jeszcze wózeczek dźwiga ale w końcu doniesie :-P

U nas też lala na topie-wczoraj J. dostała od Mikołaja i teraz ją nosi, całuje, karmi jabłkiem, daje pić z mojego kubka, a z nocnika lalki zrobiła sobie miskę (pewnie dlatego, że sama korzysta z nakładki na wc, a nie nocnika i nie kojarzy do czego on służy) :-D
J. uwielbia walić w klawiaturę i ma opracowane przyciskanie dwóch konkretnych klawiszy: "windows-start", co jest lekko wkurzające jak co chwilę włącza się start, ale jeszcze "fajniejsza" jest sytuacja gdy podchodzi znienacka do włączonego laptopa i wciska przycisk "wyłącz" ]:-> I ma przy tym taką zaciekawiono-niewinną minę :mryellow:

squamish - 2011-12-07, 09:42

Kaja napisał/a:
Lilek gada tak hmm średnio- ale spokojnie jej wystarcza by wszystkie potrzeby zwerbalizować
u nas podobnie .Ogólnie Tym gada dużo i chce mówić ale po swojemu ,cieżko go niestety zrozumieć heh.Troche taki zastój z tym mówieniem no ale ma milion innych rzeczy do ogarnięcia.
Kaja napisał/a:
squamish- gratuluję brzuszka :mryellow: :mryellow:
dzieki ,wiesz brzuszka to jeszcze nie ma ;-)
Kaja napisał/a:
zazdroszczę jak cholera ;-)
na tym etapie chyba bym sie zastanowiła -czuje sie jak na psychotropach ,totalne flaki z olejem,naprawde musze sie wysilać i kosztuje mnie ogrom energii żeby ogarnąć wszystko co związane z Tymkiem ,nie mówie o syfie w domu :shock: .Mdłosci to też nieciekawa sprawa ,kwas w gębie i ciągłe ssanie na zołądku co jeszcze potęguje wiecie co ,ale chyba Ci nie obrzydziłam sprawy :mryellow: Instynkt poszedł se precz a rozum nagle sie pojawił i sie mądruje pacan jeden,a gdzie był wcześniej?

[ Dodano: 2011-12-08, 12:10 ]
Oj chyba zamuliłam wątek...
Padał u Was śnieg wczoraj?Bo u nas wieczorkiem leciały takie wieeeelkie płaty ,Tymek piszczał z radosci.No a dziś deszcz puka w szyby ,to juz wole śnieg i mróz!

fylwia - 2011-12-08, 14:32

Jak zwykle brakuje mi czasu, żeby pisać, ale czytam regularnie. W tym wątku chyba mnie jeszcze nie było, witam u starszaków! :)

Squamish, ja też zazdroszczę baaardzo, mam już straszną jazdę na kolejne dziecko ;) i gratuluję mocno, wkrótce poczujesz się lepiej, sama wiesz jak to działa. Ja pierwszego trymestru prawie nie pamiętam, chodziłam półprzytomna i mogłam spać na stojąco.

Dzisiaj zresztą też bym mogła, bo mi Tymek zrobił pobudkę w nocy i po długim cycowaniu i marudzeniu o 3.20 poszedł się bawić :shock: . Pierwszy raz mieliśmy coś takiego. Po godzinie skusiłam go cycem ]:-> z powrotem do łóżka i zasnął, ale nad ranem znowu była sesja cycowa. Będę próbowała te nocne karmienia ukrócić pod koniec grudnia, bo mam wrażenie, że to już bardziej z przyzwyczajenia niż z potrzeby. A mój niemąż będzie miał kilka wolnych dni, łatwiej będzie odespać ewentualne jazdy. Ale ponieważ zęby w natarciu wcale nie jestem pewna, czy się uda.

U nas od jakiegoś czasu samodzielne kroki - po kilka bez trzymania i na tym staneło. Plus wszelkie akrobacje, wspinanie się na krzesełko, kanapę itd.
Za to gada jak najęty - powtarza po nas i ma z tego straszną radochę, komunikuje czego chce i nazywa rzeczy (głównie wychodzą mu z tego nazwy jedno lub dwusylabowe, przesłodkie) .I tak słoń to oń, miś to mii, kot to kot albo mijałmijał, pies - pie albo auau, tata- tata, tatuuu albo Daniel ;) , picie - pi, herbata - ba, kubek - ku, baban - ba, ogórek - ogu, marchewka - ma, kanapka - ka, odkurzacz- oku (brzmi jakby chciał sobie zakląć ]:-> ), klamka - kamka, kran - kan, nocnik - nio, pępek - pepe, pupa - pupa, mycie zębów - mijumiju, daj - daj, dziękuje - dzieki, OK - okiej i tak dalej - mnóstwo tego jest, chyba sobie któregoś dnia spiszę na pamiątkę.

Poza tym szał książeczkowy się utrzymuje - podsuwa pod nos jedną za drugą albo siedzi sobie i ogląda sam, pokazuje obrazki i mówi co tam jest albo czeka, żeby mu powiedzieć, nazywa też swoje ulubione książki - np "Gałgankowy skarb" to gałga albo buuu (bo Kasia tam płacze) a "Bum, bum, bum" to bumbu. Rozumie polecenia typu "przynieś mi cośtam" albo "chodź zrobimy cośtam").
No po prostu starszak nagle mi się zrobił pełną gębą, tylko cycoholik straszny póki co ;) .

Jadzia - 2011-12-08, 17:38

fylwia, ależ gaduła z Tymona. Gratulacje!!! Musi być świetny na żywo :) U nas słów mało, a te które były poszły w większości w zapomnienie. Ale Jagna doskonale potrafi powiedzieć (tymi swoimi hmm..mm...aaa...am...itd) i wygestykulować czego chce. Za to chodzenie ma dobrze opanowane. Wchodzenie na krzesła i stół też ]:-> Dziś podusnęła sobie taki stoliczek-zabawkę pod łóżeczko, weszła na to, a potem fikołkiem do łóżeczka (przez górę)-zobaczyłam ją w locie/fikołku i serce mi zamarło, bo lądowała tak dziwnie (i z wysoka), że bałam się o jej kręgosłup. Na szczęście nic się nie stało. Dodam, że mamy łóżeczko turystyczne z półokrągłym na stałe odsuniętym wejściem-nie chodziło więc mojemu łobuzowi o wejście do łóżeczka, ale o fiknięcie górą :roll:
Fajnie, że Tymon pozwala sobie czytać książeczki: u nas tylko oglądanie, pokazywanie i ew. opowiadanie wchodzi w grę. Jak zaczynam czytać to J. przewraca na następną stronę albo zamyka książkę.

squamish u nas dziś paskudny wiatr i deszcz i nie byłam z J. na spacerze :oops: Takie "niewychodzenie" to nam się zdarza raz na 1-2 miesiące, ale dziś ani ja, ani mąż nie mieliśmy siły na chodzenie po parku i babranie się w mokrych patyczkach :-?

squamish - 2011-12-08, 20:19

fylwia napisał/a:
U nas od jakiegoś czasu samodzielne kroki - po kilka bez trzymania i na tym staneło. Plus wszelkie akrobacje, wspinanie się na krzesełko, kanapę itd.
Za to gada jak najęty
To jest dowód na to ze dziecko potarfi skupić sie na rozwijaniu tylko jednej czynności bo mój Tymek odwrotnie.Ja mu mówie nosek a on -nunek ,ja mu oko a on coś tam :mryellow: .U nas miś to też -mi a w ogóle wszystko co zaczyna sie na m to -ma ,tylko zmienia si eakcentowanie i tak mój brat Marcin to -ma ,maciuś -kot ,maaa ,nie ma -ma z gestykulacją .Ostatnio lubi śpiewać i krecic tyłkiem jak tylko zagra muzyka ,nawet ostatnio w supermarkiecie dał popis.A robi to tak paradnie że zrywamy boki,szkoda ze nie mamy kamerki co by uwiecznic te kocie ruchy.A ostatni zaczął mówić -me co chyba znaczy -daj mi albo -moje cholera wie.Ale najlepsze jest mama -ama ama a po odstawieniu od piersi młody jest ciagle głodny co godzine ama,ama juz nie wyrabiam co mu dawać do zarcia ble.
fylwia napisał/a:
Poza tym szał książeczkowy się utrzymuje - podsuwa pod nos jedną za drugą albo siedzi sobie i ogląda sam, pokazuje obrazki i mówi co tam jest albo czeka, żeby mu powiedzieć, nazywa też swoje ulubione książki - np "Gałgankowy skarb" to gałga albo buuu (bo Kasia tam płacze) a "Bum, bum, bum" to bumbu. Rozumie polecenia typu "przynieś mi cośtam" albo "chodź zrobimy cośtam")
wow super!
Jadzia napisał/a:
lądowała tak dziwnie (i z wysoka), że bałam się o jej kręgosłup
Co za akrobatka ,odważna dziołcha :-P
Cytat:
squamish u nas dziś paskudny wiatr i deszcz i nie byłam z J. na spacerze :oops:
Ja też nie była :oops: Miałąm wypuscić go na balkon ale zapomniałam :oops:

[ Dodano: 2011-12-08, 20:21 ]
A i
fylwia napisał/a:
i gratuluję mocno
dzięki ;-)
agninga - 2011-12-08, 22:43

tak na szybko ;-)

rozmawiam z Lenką:
ja: dziadek wychodzi, zobacz; idź się pożegnać,
lenka: (nos w klockach - zero reakcji)
ja: no idź zrób papa dziadkowi bo idzie
Lenka: (dalej nic)
ja: zobacz co dziadek ma na głowie (ma czapkę ;-) )
Lenka: (w końcu się patrzy na dziadka): czapkę
ja: no to co to oznacza ? (wg mnie że wychodzi ;-) )
Lenka: (dalej nic ;-) klocki w tle rzecz jasna )
ja: no co się robi jak się wychodzi ? (mam na myśli że się czapkę zakłada ;-) )
Lenka: zimno !

:mrgreen: no to utrafiłam za córką co? ;-)

Jadzia - 2011-12-10, 20:35

agninga napisał/a:
:mrgreen: no to utrafiłam za córką co? ;-)

:mryellow:
Jagna dziś po raz pierwszy ułożyła klocki. Do tej pory tylko rozwalała, dziś sama ułożyła wieżę z 5 pojedynczych klocków :-D Potem budowałyśmy fotel dla lali.

madam - 2011-12-10, 20:42

Jadzia napisał/a:
wieżę z 5 pojedynczych klocków

Czad! Wieża to niezłe wyzwanie. :-D

[ Dodano: 2011-12-10, 20:43 ]
Agninga, ależ gaduła z małej. :shock:

MartaJS - 2011-12-10, 20:51

Jadzia, gratulacje! Stach układa 2-3 klocki. Ale najbardziej jest nakręcony na wkładanie i wyjmowanie do i z pudełek ;-)
gadzia2 - 2011-12-11, 01:44

To ja tez się przywitam - po latach niebywania na szanownym forum - a raczej przedstawię 20ms Mikołaja, wcale znów świętego;)
Jadzia - 2011-12-11, 12:30

MartaJS napisał/a:
Ale najbardziej jest nakręcony na wkładanie i wyjmowanie do i z pudełek ;-)

U nas to stały element dnia. Do pudełka, torebki itd itp można włożyć dosłownie wszystko. A jak się później fajnie targa taką ciężką torbę po mieszkaniu :mryellow:

gadzia2, witaj wraz z Mikołajem :) A jaki miałaś poprzednio nick (jeśli można spytać)?

squamish - 2011-12-14, 10:23

agninga napisał/a:
:mrgreen: no to utrafiłam za córką co? ;-)
heh mała dobrze kojarzy!
Cytat:
Jagna dziś po raz pierwszy ułożyła klocki. Do tej pory tylko rozwalała, dziś sama ułożyła wieżę z 5 pojedynczych klocków :-D
Szuper!Nasz pan też powolutku zaczyna budować i z jeszcze większą pasją rozkminia sorter!Te 'myślące' zabawki tzn dające do myslenia są wciaż przez niego adorowane natomiast te nudne dawno odeszły do lamusa...
Postanowilismy mu sprawić coś fajnego ale nie wiemy jeszcze co,wczoraj rozglądalismy sie w sklepie i ogarneła mnie paranoja ,jakie te zabawki są straszne,hałaśliwe,kolorowe aż oczy wykręca i do tego mało interesujące.
gadzia2
Jadzia napisał/a:
A jaki miałaś poprzednio nick (jeśli można spytać)?

?Próbowałam rozszyfrować sprawe ale juz sama nie wiem :-P Mikołaj śliczny chłopak !
U nas idą czwórki,dwie już wylazły ale widać ,czuć ,słychać że walka trwa!...

go. - 2011-12-14, 10:34

agninga napisał/a:

:mrgreen: no to utrafiłam za córką co? ;-)


padłam :lol: :lol:

Jadzia - 2011-12-14, 12:50

squamish napisał/a:
U nas idą czwórki,dwie już wylazły ale widać ,czuć ,słychać że walka trwa!...

Szybkiego zwycięstwa Wam życzę ;) Wiem, że to "nie ten wątek", ale jak się czujesz? Mówicie już jakoś Tymkowi o bracie/siostrze?

Jagna zaczęła nawiązywać znajomości w piaskownicy-dziś nawet współpracowała z koleżanką w zakopywaniu piłki, inne rodzaje interakcji trochę mnie pozytywne: wyrywanie lalki itd ;)
Wracam 2 dni temu z zakupów a J. w asyście męża kopie piłkę po korytarzu (pomiędzy mieszkaniami-fajny, duży, ciepły korytarz) jak zawodowy piłkarz :mryellow:

squamish - 2011-12-15, 13:45

Jadzia napisał/a:
Szybkiego zwycięstwa Wam życzę ;)
ojjjjjjjjjjjj przydałoby sie!Wyłażą mu wszystkie naraz ,młody jest mega marudny.A do tego dziś nam sprawił o 3 nad ranem pobudkie ...ech życie :evil:
Jadzia napisał/a:
Wiem, że to "nie ten wątek", ale jak się czujesz?
Zmęczenie wczesnociążowe mineło ,przynajmniej moge coś zrobić ale niestety musiałam zrezygnować z południowych spacerów z Tymkiem,mdłosci i wymioty zwłaszcza rano -masakra!
Jadzia napisał/a:
Mówicie już jakoś Tymkowi o bracie/siostrze?
Próbuje mu mówić,pokazywać na brzuch i ze tam dzidzia ale on jeszcze nie rozumie ,myśli ze to zachęta do zabawy i poklepuje mnie śmiejąc sie łobuzersko.
Jadzia napisał/a:
J. w asyście męża kopie piłkę po korytarzu
Jadzia napisał/a:
jak zawodowy piłkarz :mryellow:
szkoła taty!(Ja w podstawówce grałam w 'noge' ,jezdziłysmy z dziewczynami na zawody gminne,rejonowe i były też sukcesy :-P )

Wczoraj sie uśmiałam
Mój Z zagaduje do Tymka 'A ty baba jesteś czy chłop?'
-baba -bardzo szybko skwitował ale tak paradnie że myślałam że umre
Za drugim razem powiedział-hop -jak na półślązaka przystało!

Jadzia - 2011-12-15, 13:55

squamish napisał/a:
Wczoraj sie uśmiałam
Mój Z zagaduje do Tymka 'A ty baba jesteś czy chłop?'
-baba -bardzo szybko skwitował ale tak paradnie że myślałam że umre
Za drugim razem powiedział-hop -jak na półślązaka przystało!

:mryellow:

squamish napisał/a:
Zmęczenie wczesnociążowe mineło ,przynajmniej moge coś zrobić ale niestety musiałam zrezygnować z południowych spacerów z Tymkiem,mdłosci i wymioty zwłaszcza rano -masakra!

Teraz czas na ciążową euforię, nadmiar energii itd, przynajmniej dopóki brzuszek nie urośnie. Trzymaj się :-D

Jagnie wyszły dwie dolne czwórki- jestem w szoku, bo...ona nie ma jeszcze na dole ani dwójek, ani trójek :shock:

MartaJS - 2011-12-15, 13:57

Jadzia napisał/a:
Jagnie wyszły dwie dolne czwórki- jestem w szoku, bo...ona nie ma jeszcze na dole ani dwójek, ani trójek :shock:


Hehe, czyli zarówno Jagna, jak i Stach mają gdzieś tabelki rozwojowe ;-) Gratulacje :-)

Jadzia - 2011-12-15, 14:01

Cytat:
Hehe, czyli zarówno Jagna, jak i Stach mają gdzieś tabelki rozwojowe ;-)

Najwidoczniej :) Obserwując swoje dziecko, jak również inne często widzę, że wszelkie tabelki i normy rozwojowe są po to, żeby im zaprzeczać. Co dzieć to inny "szlak rozwojowy" :)

Kaja - 2011-12-15, 20:19

Jadzia- z tymi zębami to czesto jest tak że czwórki wychodzą wcześniej niż dwójki czy trójki- zaglądałam do kilku malych buziak i często tak było właśnie;) Moja Lil ma już z 18 zębów- ale ona już w 10mcu miała 8- więc szybko poszło- teraz już nie liczę- po prostu przybywa:)

Gratulacje dla twórczej zabawy waszych dzieci:)

jejku jestem zaskoczona jak różnić się mogą gabartyowo dzieci- ostatnio byłam w knajpie dla dzieci i spotkałam matkę z na oko 2-2,5letnią dziewuszką- owa mama widząc moje drobinkowo biegające tu i tam zapytala ile ma- jak powiedzialam ze 16 miesięcy to byla w szoku bo nie dala by więcej niż rok- okazało się że jej córka jest o dzień młodsza :mryellow: a panna o głowę wyższa i włoski prawie do ramion.
Jak wracałam pociągiem to spotkałam inną mamę która widząc jak Lila schodzi mi z kolan i se idzie też była zaskoczona bo myślała że ma 10mcy jak jej synek śpiący w wózku który był mniej więcej jej wielkości..
LIlka cały czas jest w 25 centylu od urodzenia, waży 9-10kg i fakt drobna jest ale nie sądziłam, że aż tak..

daję aktualne fotki młodej bo dawno nie było:)

hxxp://imageshack.us/photo/my-images/51/namisiu.jpg/]

Uploaded with hxxp://imageshack.us]ImageShack.us


a poniżej jesienno-zimowe szaleństwo z ukochaną ciocią:)

hxxp://imageshack.us/photo/my-images/4/superninia2.jpg/]

Uploaded with hxxp://imageshack.us]ImageShack.us

[ Dodano: 2011-12-15, 20:25 ]
jeszcze wrzucam zdjęcie bez łachów:) na fotce z większym od niej rocznym Cyprianem :-P

hxxp://imageshack.us/photo/my-images/14/lilaicyp.jpg/]

Uploaded with hxxp://imageshack.us]ImageShack.us

squamish - 2011-12-16, 09:08

Kaja napisał/a:
i fakt drobna jest ale nie sądziłam, że aż tak..
skoro jest na 25 centylu to nie jest zle.Poza tym tak jak piszesz każde dziecko jest inne.Tymek też jest drobniutki,ja jestem niska więc nie ma co sie dziwic,ojciec troche wyższy.,ale gdy był chłopcem też był drobniutki.Dzieci po kimś te gabaryty dziedziczą i tzreba na sparwe patrzeć indywidualnie .Ja znam dziewczynke starszą od Tyma a bardzo drobniutką ale świetnie sie rozwijającą ,mega bystrą wiec wszystko gra.Ja ogólnie mam wrażenie ze Tymek zastopował z rośnięciem bo ciągle ubieram go w ciuchy na 80 cm ,stopa 20-21,główke ma małą bo nawet niekóre zeszłoroczne czapki są na niego dobre.
Lila ślczna a czapa jaka cudna!

Jadzia - 2011-12-16, 14:50

Kaja napisał/a:
jejku jestem zaskoczona jak różnić się mogą gabartyowo dzieci

oj mogą, mogą. Jagna ma taką "piaskownicową koleżankę", która jest niewiele wyższa od niej a ma 2,5 roku i mówi pięknie całymi zdaniami (byłam zaskoczona jak zobaczyłam, że taka mała tak dużo mówi, a dopiero potem dowiedziałam się w jakim jest wieku). A wczoraj spotkaliśmy chłopczyka, który i wzrostowo i gabarytowo był większy od J., a wiekowo młodszy o miesiąc. Każdy dzieciak jest inny- i fajnie, że jest taka różnorodność ;)
Jeśli chodzi o wagę to J. też nie przekroczyła 10kg. Jest szczupła, a wzrostowo wydaje mi się, że dosyć wysoka jak na swój wiek.
Lila ślicznie wygląda w tej czapeczce i z buzi jest już taka dorosła, nie jak niemowlak ;-)

Kaja - 2011-12-16, 20:28

to widzę, że u Was też rozmiary dzieci są różne:)

W ogóle Lila zaczęła strzelać fochy jak nastolatka- czasem udaje, że mnie nie słyszy i patrzy w okno jakby tam jakie dziwy się działy- na początku pierwsza myśl "o Boże autyzm" a potem się przekonałam,że jak tylko otoczenie się zmieni dla niej korzystnie- np znikniną zabawki do posprzątania to łaskawie wraca na ziemię :-P

Jadzia, Squamish- dzięki za pozytywne komentarze o fotkach:) Fakt- Lila pozbyła się dość szybko fafuśnych policzków i teraz ma bardziej wyraźne rysy- ciekawam jak będzie wyglądać jak się owłosi trochę bardziej ;-)

[ Dodano: 2011-12-16, 20:30 ]
jakie prezenty dajecie dzieciom pod choinkę- szukam inspiracji.. Lil dostanie kilka drewnianych zabawek typu przeplatanka czy jakaś kolejka ale zastanawiam się np nad konikiem bujanym- sama jak byłam mała uwielbiałam tą zabawkę- ale teraz sama nie wiem.. tyle tego.. :roll:

Malati - 2011-12-16, 20:33

-----
rosa - 2011-12-16, 21:29

Kaja, konik jest git! mój nastarszy dostał pod choinkę jak był w wieki Lil. od tamtej pory mineło 15 lat i Ziemczyk jest 6 dzieckiem uwielbiającym bujanie :-) mamy takiego zwykłego drewniaka. zdjęcia małej superowe :-)
Kaja - 2011-12-16, 22:24

Roska przekonałaś mnie ostatecznie i kunia drewnianego zamówiłam na allegro:)
agninga - 2011-12-16, 23:31

a ja myślałam że teraz jakaś ogólna tendencja na duże dzieci, bo jakoś ciągle na takie trafiamy ;-)
pewnie że nie należy się jakoś przejmować dopóki małe nie jest apatyczne, dobrze się czuje, śpi itd :-)
Lena z tych dużych jest i goni znajome 3-latki :shock: zawsze była wysoka, ale dość szczupła - dobija teraz do 90 cm i ciuchy na 92-98 jej kupuję :-> Myślałam że na 86 zatrzyma się jakoś dłużej, ale nie wyszło ;-) wagowo chyba przeciętnie, bo koło 14kg. Ada też zapowiada się na dużą pannę - dzisiaj się okazało że na 97 centylu jest (wagowo i wzrostowo) :shock:

squamish - 2011-12-17, 07:22

My poganie jesteśmy i w zasadzie bedziemy uczestniczyć w wigilii u dziadków ale wiecie...
A nieoficjalnie dowiedziałam sie że dziadki juz kupili Tymolowi konika na biegunach :-P Ciekawe jak zareaguje bo świetnie udaje rżenie konia hehe.
A my chcemy mu kupić jakąś fajna zabawke drewnianą z takich 'inteligentniejszych' najlepiej żeby mógł otwierać i pomęczyć sie przy tym,wkłądać,wyciągać cuś, i zeby jeszcze było pare innych opcji :shock: w sumie widziałam juz cos takiego choc nietaniego.A jak nie to jakieś auto mu kupimy albo klocki.

[ Dodano: 2011-12-17, 07:24 ]
agninga to Wy chyba też wielcy ludzie jesteście? ;-)
agninga napisał/a:
się okazało że na 97 centylu jest (wagowo i wzrostowo) :shock:
:shock:

[ Dodano: 2011-12-17, 07:26 ]
czarna96 napisał/a:
Charakterek ma duży boję się co będzie później :-P
Witaj w klubie mój dzieć też niepokorny ,zaczyna wymuszać płaczemi ,kładzie sie na podłoge i fika nogami a jak nie działa to naciska guzik 'furia'.Już sama nie wiem czy popełnilismy gdzieś błąd czy taki typ nam sie trafił :roll:

[ Dodano: 2011-12-17, 07:29 ]
Teraz marzy nam sie córcia taka spokojniutka,cichutka co by leżała sobie cały dzień w łóżeczku i wszystko jej pasiło a nie kolejny' saton'

[ Dodano: 2011-12-17, 07:45 ]
A tu nowe wcielenie Tymka z przyciętym włosiem!(ciemieniuchy pozbywanie sie cd. :-/ )

[ Dodano: 2011-12-19, 13:08 ]
A tu wczorajsze wyczyny mojego dziabąga

agninga - 2011-12-19, 22:18

squamish: ja bym chyba tam poduszki podłożyła przed oddaleniem się do zdjęcia :-P
Lena ma łóżeczko z drabinką i czym prędzej uszyłam na nią pokrowiec bo się niebezpiecznie już wspinała na samą górę...

Co do dużych ludzi ;-) to Lena też była na 97 ale wzrostem - wagą na 50tym. Ja jestem za to średnia krajowa: 166cm, but 39 i przed ciążami jakieś 58kg :-> Mój mąż trochę wyższy niż średnia bo 185cm więc pewnie dlatego tak rosną ;-)

Naradziliśmy się z przyjaciółmi, z którymi wymieniamy się też prezentami na święta, że dawkujemy dzieciom powoli i w ten weekend dostały właśnie prezenty od nas. Ich 3 letni synek dostał wszystko w zeszłym roku na raz i to była przesada dla takiego malca stąd taka decyzja. Lena od rana bawiła się właśnie tym nowym prezentem - domek z lego duplo i pierwszy raz od jakiegoś czasu obyło się bez bajek w tv od rana :shock: , a kolega spał z motorówką (też lego) :lol: także warto przemyśleć święta pod tym kątem ;-)

madam - 2011-12-19, 22:49

agninga napisał/a:
także warto przemyśleć święta pod tym kątem


O tym samym pomyślałam, że dzieć tyle dóbr otrzyma na raz, że ja spokojnie mogę sobie odpuścić.
I nie kupuję. (No, chyba że książkę jakąś wypatrzę znowuż ]:-> )
Tym bardziej, że w tym miesiącu młody dostał już oldskulowy kalejdoskop, krzesełko, szydełko + kłębki włóczki i zestaw narzędzi. A i domino zajebiste jeszcze - zwierzaki z kaszubskimi motywami .

Kaja - 2011-12-19, 22:51

Ja też Lilce dałam już dziś część prezentów- przeplatankę i przebijankę ikeowską którą kupiłam na WD:)

agninga
- wrzuć jakie zdjęcia Twych córeczek:)

[ Dodano: 2011-12-19, 22:55 ]
madam- szydełko? :mryellow: :mryellow: wcześnie chłopak zaczyna:)

squamish- cudne zdjęcia:) My mamy w domu antresolę duużą i drabinkę do niej ofkors puki co jakoś Lile nie ciągnie- chyba że jest ktoś na górze- wtedy się dopomina- ale jak powiem "nie wolno" to odpuszcza (na razie :mryellow: )

madam - 2011-12-19, 23:00

Przebijanka... czad!
Przeplatanka też, bo można poprzybijać młotkiem różne rzeczy i pokręcić śrubokrętem. ;-)

Kaja napisał/a:
madam- szydełko? :mryellow: :mryellow: wcześnie chłopak zaczyna:)

No chciał to dostał. Oddałam mu swoje, drewniane. Włóczki sam wybrał. I dzierga ze mną. :mryellow:

Kaja - 2011-12-22, 18:56

Lilka, idziesz spać?
Nie!
a kochasz mamę?
Tak!


Dla takich chwil warto żyć :mryellow:

adamiko - 2011-12-26, 21:32

Często zaglądałam na niemowlęcy a tam pustki...a okazało się, że teraz tu towarzystwo pisze. Gapa jestem, ze szok! Teraz będę zaglądać częściej, chociaż mój za dużo nie gada...coś sobie pod nosem często tłumaczy po swojemu- komiczny jest!
Dzieciaczki już takie duuuże, Mikołaj zadziwia mnie każdego dnia!
Dzień przed swoim roczkiem zaczął stawiać kroczki a teraz już śmiga po domu.
squamish- gratulacje!!!! bardzo bardzo, na pewno dacie radę!
powodzenia w odstawianiu! Miki nadal na cycku, też sądzę, ze sie sam odstawi...tylko czasami tak bym chciała sie wyspać:P jak Tymek z nockami?
MartaJS-my też późno chodzimy spać, aby jakiś wieczór mieć dla siebie...
Chciałabym poświętnie życzyć wszystkiego co najlepsze rodzicom i maluchom!!!
Mikołaj też charakterk pokazuje, piszczy strasznie jak coś chce a nie moze dostać i kładzie się na ziemi i ryk...ehhh nei wiem skad to wziął.... .
Wszystkie dzieciaki są boskie!!!

squamish - 2011-12-28, 20:47

adamiko napisał/a:
squamish- gratulacje!!!!
dziękuje ;-)
adamiko napisał/a:
powodzenia w odstawianiu!
Nieaktualne :-P bo młody juz jakis czas odcycowany uff.
adamiko napisał/a:
jak Tymek z nockami?
No to teraz bede sie chwalić ,uwaga!Pięknie przesypia noce od 20 do 6-7 rano.

[ Dodano: 2011-12-28, 20:50 ]
adamiko napisał/a:
Chciałabym poświętnie życzyć wszystkiego co najlepsze rodzicom i maluchom!!!
Dzięki i dołączam sie do zyczeń teraz juz noworocznych -wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla wszystkich dzieciaczków 2010 i rodziców!
MartaJS - 2011-12-29, 00:14

squamish, gratulacje odcycowania!

U nas jeszcze to trochę potrwa. Mieliśmy już bezcycowe noce chyba przez 2-3 tygodnie, ale jak Stach miał jednej nocy gorączkę to dawałam mu cyca i tak już chwilowo zostało :-P

Radość świąteczna:

squamish - 2011-12-29, 07:43

MartaJS napisał/a:
squamish, gratulacje odcycowania!
;-)
Ach Stach jaki elegancki!Nic tylko sie zakochać :-P

Jadzia - 2012-01-09, 13:00

MartaJS, świąteczny Staś cudny. Chyba też muszę poszperać w zdjęciach ;)

A my tzn Jagna wita Nowy Rok z 10 zębami (to połowa mleczaków, nie? ;) ), coraz bogatszym słownictwem (normalnie chyba zaraz jej wątek założę w dziale "muszę Wam opowiedzieć" :D ) i jeszcze większą upartością niż dotychczas :roll:

MartaJS - 2012-01-09, 13:05

Jadzia, nieźle :-) U nas 6 zębów i zero słów ;-) Za to dołączamy do Tymka squamish ze zdobywaniem wysokości :-)
Malati - 2012-01-09, 18:11

------
pandadp - 2012-01-09, 20:49

MartaJS słodki maluch, bo Staśki to w ogóle fajne są ;)
Nam się teraz wyrzyna kilka zębów, 3 zdążyłam policzyć (8 już ma), bo nie chce pokazać :roll:
Mówić za bardzo nie chce, pokazuje i stęka. Ale wszystko rozumie, tylko czasami udaje, że nie słyszy, jak mówimy nie ruszaj. Też wchodzi wszędzie, im wyżej tym lepiej. I zrobił się taki przytulajek, nawet dla kocicy już delikatniejszy :) A poza tym to ciągle jest głodny...

MartaJS - 2012-01-09, 20:54

pandadp napisał/a:
MartaJS słodki maluch, bo Staśki to w ogóle fajne są ;)


No :-) Twój Staś też fajny :-)


Cytat:
Nam się teraz wyrzyna kilka zębów, 3 zdążyłam policzyć (8 już ma), bo nie chce pokazać :roll:


Stach gryzie jak się chce sprawdzić :roll:

Cytat:
Mówić za bardzo nie chce, pokazuje i stęka. Ale wszystko rozumie, tylko czasami udaje, że nie słyszy, jak mówimy nie ruszaj.


U nas to samo :-)

agninga - 2012-01-09, 22:27

cudne dzieciaki!
my niedługo robimy imprezę dwulatkową :shock: czas leci!
Lena gada i gada - wstaje i zaczyna od gadania ;-) np mama wstawaj, mama obudź się :lol: Potem gada do siebie przy zabawie, no i potem koniecznie tv :-| bo ma etao bajkouzależnienia.. szczególnie wchodzi jej klub myszki miki i nadaje przy nim jak radio ;-) zna imiona wszystkich postaci i rozwiązania niektórych zagadek (jak ktoś już przerabiał to wie o co chodzi ;-) ). Dośpiewuje też wyrazy w piosenkach :-P
Też chyba wątek w końcu założę co tam wygaduje - ale mam ograniczony czas. Na szczęście mąż zapisuje sporo, więc mam co spisać :-)

squamish - 2012-01-10, 07:42

MartaJS napisał/a:
Za to dołączamy do Tymka squamish ze zdobywaniem wysokości :-)
I znosisz te wyczyny ze stoickim spokojem? :mryellow: Ile ja sie nasłuchałam że dzieco zabije albo takie tam.A tymczasem Tymek ma drabine na maksa obczajoną do tego stopnia :shock: że trzeba ją było po 4-mięsiecznej zabawie-zwinąć, już za pewnie sie na niej czuł.Na samej górze puszczał łapy,odchylał do tyłu ...Za to pomogło mu bardzo to ćwiczenie bo świetnie zaczyna wspinać sie na schody.
Tymek też gryzie ,mam nadzieje że to przez ząbkowanie .Oj a zęby idą pełna parą!
Staśki super!
Dziewczyny wymiatają gadka niezle!
Tymek sporo gada ale niezrozumiale ,na mleko mówi -nana.Rano i wieczorem histeria bo chce swoje -nana.

[ Dodano: 2012-01-10, 10:39 ]
Dziewczyny a jak tam u Was mycie zębów.Stosujecie jakieś pasty?Jak dzieciaki znoszą te zabiegi?U nas cienko :roll:

madam - 2012-01-10, 11:12

squamish napisał/a:
a jak tam u Was mycie zębów.Stosujecie jakieś pasty?

Nenedent bez fluoru.
Młode, jak widzi nas ze szczoteczkami też chce, dostaje i same łazi ze szczoteczką w buzi. Przed snem daje sobie przeszczotkować.

Jest teraz na etapie robienia wszystkiego, co robi dorosły.Ostatnio podsunął krzesło pod kuchenkę i grzejący się gar z owsianką, złapał za łychę - pomieszał w garze, sprawdził (posmakował) czy ciepła już - po czym zlazł z krzesła, podsunął je pod zlew, wlazł, łychę umył i powiedział "mama da".
Mama miskę podała, młody nałożył sobie i zjadł.

Dzieciaki wszystkie niemożliwie szybko się uczą. :shock:
Momentami ciężko nadążyć. :mryellow:

A drabina to najlepsze wyzwanie wysokościowe dla chłopców w pewnym wieku - jest co zdobywać i perspektywa się zmienia. Również przerabialiśmy. :-P

Malati - 2012-01-10, 15:30

madam napisał/a:
squamish napisał/a:
a jak tam u Was mycie zębów.Stosujecie jakieś pasty?


Nenedent bez fluoru.
Młode, jak widzi nas ze szczoteczkami też chce, dostaje i same łazi ze szczoteczką w buzi. Przed snem daje sobie przeszczotkować.


U nas tak samo tylko pastę mamy innej firmy ale też bez fluoru.

MartaJS - 2012-01-10, 22:31

squamish napisał/a:
I znosisz te wyczyny ze stoickim spokojem? :mryellow:


Nie ;-) ale co mam robić, włazi i tyle. Pozostaje asekurować i ograniczać możliwości zabicia się.

Cytat:
Dziewczyny a jak tam u Was mycie zębów.Stosujecie jakieś pasty?Jak dzieciaki znoszą te zabiegi?U nas cienko :roll:


Ja myję na razie samą wodą. Stach toleruje o ile często moczę szczoteczkę i on sobie z niej wodę spija/wysysa a ja mu te 6 zębów szczotkuję :roll: więc na razie z pastą dajemy sobie spokój.

squamish - 2012-01-10, 22:33

madam napisał/a:
Młode, jak widzi nas ze szczoteczkami też chce, dostaje i same łazi ze szczoteczką w buzi
u nas podobnie ,ale nam tam grzebać nie pozwala.I do tej pory próbowalismy bez pasty.Czas to zmienić i zaczać porządnie dbać o te piekne,białe kły :mryellow:
madam napisał/a:
Jest teraz na etapie robienia wszystkiego, co robi dorosły
u nas podobnie ,dziś wkładał ze mna ciuchy do pralki (pralke włączamy razem -mam funkcje blokady wiec luz) ,wieszał pranie na niskiej suszarce zawieszonej na kaloryferze (potem to wszystko zrzucał ,ale co tam bawił sie przy tym świetnie).Niestety jest świadkiem moich wymiotów ,bo gdy jestem sama z nim nie moge zamknąć drzwi do łazienki.No i udawanie mnie też mu świetnie wychodzi :roll: Rodzinka ma ubaw.
madam napisał/a:
Ostatnio podsunął krzesło pod kuchenkę i grzejący się gar z owsianką, złapał za łychę - pomieszał w garze, sprawdził (posmakował) czy ciepła już - po czym zlazł z krzesła, podsunął je pod zlew, wlazł, łychę umył i powiedział "mama da"
wow,ale super!
madam napisał/a:
Dzieciaki wszystkie niemożliwie szybko się uczą. :shock:
Momentami ciężko nadążyć. :mryellow:
Zmiany nastepują tak szybko,dzieciaki dorastają ,my sie starzejemy ,choć ja mam wrażenie ze tylko cyferki mi sie zmieniają ,wewnątrz jestem małolatem ;-)
Jadzia - 2012-01-10, 22:49

My od jakiegoś miesiąca (może trochę dłużej) używamy pasty z Ziaji od pierwszego ząbka, bez fluoru. Ale Jagna póki co woli wysysać pastę niż nią myć zęby. Dlatego dostaje jednorazowo mini-ilość pasty, a ząbki "szoruje" z moją pomocą (o ile sobie pozwoli).

madam, wyobraziłam sobie Kajtka mieszającego tę owsiankę :mryellow: Niezły z niego agent :-D

Pochwalę się: J. od 3 dni zasypia bez cyca i w nocy też bez cyckowo. Wczoraj zasnęła szybko i ładnie, bo nie spała w dzień. Dziś spała w dzień (padła na spacerze) i... usypiałam ją ponad godzinę (zasnęła o 22) , a ona miała jeszcze tyle energii, że mogłaby siedzieć z nami do północy. Chyba powoli nadchodzi kres spania w dzień. Chlip, chlip :-/ Ale najważniejsze, że brak piersi w nocy nie okazał się powodem płaczu itd. Wytłumaczyłam młodej, że cycusie w nocy też potrzebują się wyspać i po wieczornym karmieniu (z zaświeconym światłem i w pozycji nieleżącej) Jagna robi cyciusiom "pa, pa" i nie ma żadnego płaczu. W nocy czasami wkłada mi rękę pod bluzkę i to jej wystarcza.

squamish - 2012-01-11, 11:59

Jadzia napisał/a:
Chyba powoli nadchodzi kres spania w dzień
eeee chyba jeszcze za wcześnie .Tymek robi sobie jedną drzemke ale taką porządną ok dwie godz w południe.W ogóle jakos dużo śpi .Zasypia o 20 i śpi do 7-8.Rzadko budzi sie wcześniej.Taki zimowy niedzwiadek :-P
Jadzia napisał/a:
Pochwalę się: J. od 3 dni zasypia bez cyca i w nocy też bez cyckowo
tak trzymać! ;-)
Malena - 2012-01-11, 13:20

Tyle czasu mnie tutaj nie było, że nie wiem od czego zacząć. Trochę Was podczytywałam, więc jestem w miarę na bieżąco :)

Ale od początku - squamish, ogromne gratulacje!!! I również dołączam do zazdrośnic :-P Chociaż powiem w tajemnicy, że z S postanowiliśmy spróbować raz jeszcze - może starczy mi sił na walkę. Tak więc za jakiś czas możecie zacząć trzymać kciuki. Na razie muszę ogarnąć hormony - głównie tarczycy.

Wasze dzieciaczki cudne. I jak tak sobie oglądam zdjęcia, to widać, jak maluchy już "wydoroślały". Zupełnie inne buźki, bystre spojrzenia. Jestem zakochana we wszystkich wegedzieciakach 2010 na raz i w każdym z osobna. ;-)

No i mam pytanie dodatkowe do szczotkowania zębów: jak często Wasze maluch TO robią? :lol: Dajecie radę po każdym posiłku? Bo u nas to na razie nie przechodzi. Jedynie wieczorne mycie w wanience jakoś idzie - Nel się ostatnio zaczęła ładnie szczerzyć, bo wcześniej to tyko pastę zasysała.

Pytanie kolejne, choć wiem, że jest do tego odrębny wątek, ale co tam: jak Wam idzie odpieluchowanie? U nas jakby coś ostatnio drgnęło, ale chyba brakuje mi trochę samozaparcie. No po prostu kopniak w tyłek by mi się przydał :-P

I na koniec - wrzucam moją Nel.

Ze swoim pieseczkiem.


Wieczorowa stylizacja.


W klubie malucha.


[ Dodano: 2012-01-11, 13:24 ]
pandadp napisał/a:
Mówić za bardzo nie chce, pokazuje i stęka. Ale wszystko rozumie, tylko czasami udaje, że nie słyszy, jak mówimy nie ruszaj.

To tak samo, jak u nas. Nel mówi w zasadzie tylko pod wpływem silnych emocji. I nie chodzi tu o problemy z wymową, jej się po prostu nie chce. No szkoda na to czasu, bo jest tyle rzeczy do zrobienia. Potrafi powiedzieć poprawie trudne wyrazy, jak np. czterdzieści czy odejdź. Ale nie nadużywa tego :-P A jak broi i weźmie coś czego nie powinna, to biegnie do drzwi balkonowych i chowa się za firanką - bo przecież tam jej nie widać ;-)

Malati - 2012-01-11, 13:33

------
MartaJS - 2012-01-11, 13:35

Malena, ale duża dziewczyna z Nelki :-) Pamiętam ją taką, no... jak na suwaczku :-) Brałyście wtedy udział w jakimś konkursie foto, gdzie się klikało i jakoś zapamiętałam ten bezzębny uśmiech :-)

Szczotkujemy raz dziennie przy wieczornym myciu.

Odpieluchowywanie - daleko przed nami :-)

Malena - 2012-01-11, 13:37

czarna96, a ja liczyłam na kopniaka, a teraz to zupełnie się chyba rozleniwię :D
Moja Nel jest już raczej gotowa, bo nie ucieka z nocnika i wieczorem pięknie ciśnie kupkę przed snem. Zawsze po pobudce jest siusiu, czasem zdarzy nam się od tak usiąść i jest efekt.

[ Dodano: 2012-01-11, 13:38 ]
MartaJS, a brałyśmy z miną szaleńca, jak miała 3 miesiące :lol: I pocieszyłaś mnie ze szczotkowaniem.

MartaJS - 2012-01-11, 13:40

To jeszcze wstawię fotę kąpielową :-)
Malati - 2012-01-11, 13:45

-----
Malena - 2012-01-11, 13:50

czarna96, ja też leniwa i liczyłam na to, że mnie zawstydzicie :lol:
Może też spróbujemy rano się szczotkować. Nie wiem tylko, co na to Nel.

MartaJS, Staś jaki poważny. No, ale wiadomo, kąpiel to nie byle co... ;-)

pandadp - 2012-01-11, 13:51

Malena napisał/a:
A jak broi i weźmie coś czego nie powinna, to biegnie do drzwi balkonowych i chowa się za firanką - bo przecież tam jej nie widać ;-)


a mój jak coś spsoci to przybiega do mnia z przerażoną minką, ciągnie mnie i pokazuje palcem :evil:

Co do odpieluchowywania, to jest nieźle. Kupy w pieluszce mogłabym policzyć na palcach jednej ręki odkąd zaczął siedzieć. A siku też pokazuje, ale nie zawsze i nie wiem od czego to zależy. Dwa dni nie zmoczy pieluszki, a trzeciego zsika się za każdym razem. A w ogóle to Staś uwielbia siedzieć na nocniku i "czytać" :mrgreen:

Zęby myjemy przed kąpielą pastą bez fluoru.

Malena - 2012-01-11, 13:54

pandadp napisał/a:
A w ogóle to Staś uwielbia siedzieć na nocniku i "czytać" :mrgreen:



MartaJS - 2012-01-11, 13:55

Stach jak coś spsoci to chichocze. Jak jest długo cisza a potem znaczące chichotanie to już wiadomo że coś zdziałał ;-)

Moje dziecko za skarby nie da się posadzić na nocniku. On w ogóle nie znosi siedzieć. Tylko biega ;-) Jak widzicie, nawet kąpiel na stojąco. Ostatnio po prostu robię mu prysznic, bo po co wodę do wanny wlewać, jak i tak tylko w niej stoi.

Malena - 2012-01-11, 15:02

MartaJS, Nel na początku nawet misiowi nie pozwalała siadać na nocniku. :lol: No ale świetnie to urządzenie zastępowało... kapelusz... :-P Jak już się oswoiła (nocnik cały czas stał wśród zabawek) i zrobiła pierwsze siusiu (nagrodzone gromkimi brawami) to jakoś się przemogła. Tylko skubana sama jeszcze nie komunikuje swoich potrzeb...
pandadp - 2012-01-11, 16:25

:mrgreen:
Jadzia - 2012-01-11, 17:55

Nel i Staś (ale ładnie pasuje :) ) świetnie wyglądają na swoich nocnikowych tronach. Jagna na nocniku siedziała chyba raz w życiu-nie spodobało jej się. Za mając 9 m-cy pokochała nakładkę na wc i od tamtej pory codziennie coś tam robi. Jeszcze do niedawna kupę trzeba było wyłapywać po jej minie i szybko zasadzać, w czasie pobytu świątecznego u babci nauczyła się wołać jak chce kupę: "siku" i goni do łazienki :)
pandadp, Staś ma piękne włosy i spodnie (Twoja robota?) ;)

pandadp - 2012-01-11, 20:51

Jadzia napisał/a:
Staś ma piękne włosy i spodnie (Twoja robota?) ;)

dziękuję :)
spodnie to robota babci, zresztą włosy też ma po babci :mryellow:

agninga - 2012-01-11, 22:18

kurcze: a u nas nocnik w odstawce/ zawiadmomienie o kupie idzie z reguły za późno żeby zareagować i też samo robienie idzie jej szybko ;-) Problem że czasu mam też mniej z powodu drugiej dzidzi żeby wszystko tak ogarnąć w czasie ;-)

co do ząbków to nam się udaje umyć tak 2x dziennie - idzie już druga pasta-żel Logodent miętowa i jest na tyle dobra że Lena czasem życzy sobie odrobinę na paluszek :-) Jest jeszcze odmiana truskawkowa, ale jej nie podpasowała.

Cały czas podziwiam zdjęcia! i ciągle sobie myślę że włosy jednak dużo dodają :mryellow: Lenie już grzywka lepiej widoczna i zaczyna wyglądać jak duża dziewczynka (a jest duża, bo ma już 90cm..)

Kaja - 2012-01-11, 22:36

Super te Wasze dzieciaki :mryellow: Zdjęcia bosskie- te nocnikowe zwłaszcza:)

U Lili to mycie zębów samą wodą wieczorem- spiewam jej jedną z piosenek i otwiera buzie na sekund parę. Odpieluchowanie w ciemnym lesie- Lila nic nie sygnalizuje, jak raz ją kiedyś posadziłam to po paru sekundach wstała i poszła pod krzesełko do karmienia i patrząc mi w oczy nasikała na podłogę :roll: Z kupą może chodzić i wogóle jej to nie przeszkadza :roll: Planuję na wiosnę po prostu ściągnąć pieluchy i niech łazi bez aż się nauczy- będzie ok :-P

Z gadaniem to się rozwija dość fajnie- co chwilę nowe słowo załapie- pierwsza piosenka wymyślona przez młodą już za nią:)

Mam dziecko cygana normalnie- garnie się do ludzi bardzo bardzo, wstydzi się może z minutę a czasem wogóle- może dlatego że sporo podróżujemy i Lila ma mnóstwo ciotek i wujków i dobrze wie jak nimi manipulować by osiągnąć cel- zabawę :->

MartaJS - 2012-01-11, 22:45

Kaja napisał/a:
jak raz ją kiedyś posadziłam to po paru sekundach wstała i poszła pod krzesełko do karmienia i patrząc mi w oczy nasikała na podłogę :roll:


Stach to załatwia po męsku - podchodzi do narożnika kanapy albo szafy i leje na stojąco ;-)

madam - 2012-01-11, 22:50

agninga napisał/a:
ciągle sobie myślę że włosy jednak dużo dodają :mryellow:

Prawda to :mryellow:
Malena napisał/a:
jak Wam idzie odpieluchowanie?

Ja wiem, kiedy należałoby - ale kupa idzie z rana i nie ma takiej siły, która by mnie z łóżka wyciągnęła. Niemąż też do skowronków nie należy.

Nie gada, ale kiedy czytam - wytrzymuje dwa w porywach do trzech opowiadań. A już myślałam, że ma adehade... :mrgreen:

Malati - 2012-01-11, 22:51

-----
madam - 2012-01-11, 22:52

MartaJS napisał/a:
leje na stojąco ;-)

Kajtek też tak. ;-)
Jadzia napisał/a:
od 3 dni zasypia bez cyca i w nocy też bez cyckowo.

Elegancko. :-D

squamish - 2012-01-12, 09:06

Malena napisał/a:
squamish, ogromne gratulacje!!! I również dołączam do zazdrośnic :-P
Malena dzieki
Nelka wyglada na dużą dziewczyne!Fajna jest!Też chcieć córeczke :-D
Nam nocnikowanie jakos nie idzie i mysle sobie że damy sobie narazie spokój ,też zaczekam do wiosny,póki co w mieszkaniu raczej chłodno niż ciepło ,nie bede młodego niepotzrebnie rozbierać.Ja też jakos sie nie garne z konsekwencją w temacie.Leń jestem i tyle.Młody woli załozyc sobie nocnik na głowe albo napluć i babrac sie w tym niż sikać czy robić kupe.Chociaż czasem siada i robi' śśśs' -naśladuje nas! :-D .A poza tym
MartaJS napisał/a:
Moje dziecko za skarby nie da się posadzić na nocniku. On w ogóle nie znosi siedzieć. Tylko biega ;-)
ten sam typ :mryellow: . Nam sie nie spieszy.Zreszta tkupy robi na raty cały dzień ,kurcze musiałby narawde ciągle latać bez pieluchy a ja za nim :roll:
Póki co wzieliśmy sie za szczotkowanie zębów ,takie porządne.Kupiłam ten nenedent i młodemu opcja mycia razem nami bardzo podpasiła :-D Także w tym temacie zmobilizowąłyscie mnie.Dzięki
Cytat:
To jeszcze wstawię fotę kąpielową :-)

heh mina super.Stach wyglada na takiego małego filozofa !
Jadzia napisał/a:
pandadp, Staś ma piękne włosy i spodnie
włosy szuper!Spodnie też ;-)
Kaja napisał/a:
Mam dziecko cygana normalnie- garnie się do ludzi bardzo bardzo, wstydzi się może z minutę a czasem wogóle- może dlatego że sporo podróżujemy i Lila ma mnóstwo ciotek i wujków i dobrze wie jak nimi manipulować by osiągnąć cel- zabawę :->
fajnie,fajnie !Mój Timoteo ma wewnętrzny czujnik (podobnie jak ja) i niektórych ludzi od razu akceptuje ,innych nie i jest jeszcze typ ,który go przyprawia o płacz hm.Pozostawiam to jemu!
No i młody załapał wirucha !W nocy katar ,spływający do gardła.Dziś marudny ,choć jeszcze mam nadzieje że to pzrez zęby.Ale raczej zaraził sie od meża :-(

Jadzia - 2012-01-13, 11:40

Skoro tyle zdjęć się posypało, to pozwolę sobie również na dodanie :)
squamish - 2012-01-13, 12:46

Śliczna!W ogóle ma ciekawą urode i strasznie fajne oczy!Podobną bardzo dziewczynke do Jagny spotykamy na placu zabaw.
koko - 2012-01-13, 12:50

"ciekawa uroda" mi się kojarzy z dyplomatyczną odpowiedzią na czyjąś brzydotę. A Jagna jest piękna babka!
squamish - 2012-01-13, 12:56

to nie miała być dyplomatyczna odpowiedz bo oczywiste jest ze Jagna jest prześliczna , ma ciekawą jak dla mnie skandynawską urode!
MartaJS - 2012-01-13, 12:57

Śliczna jest :-) Zwłaszcza w zupce brokułowej :-)
rosa - 2012-01-13, 13:05

Jagna słodziak, jakie ma włosy cudne :-)
Malena - 2012-01-13, 13:51

pandadp, to możemy sobie piątkę przybić :-P

Jadzia, ale wszyscy wiedzą o co chodzi z "siku" i to jest najważniejsze. No i super, że woła, bo mojej to trzeba zasugerować sadzając na nocniku.
Patrzę na zdjęcia i jestem w szoku, jak to się Jagna zmieniła - śliczna jest! Nie to żeby wcześniej była brzydka (co to, to nie), ale teraz tak "wykobieciała" na buzi.

agninga, Twoja Lenka jest wielka. A Ada też taka długa? I po kim to mają? Chyba kadra siatkarek nam rośnie. Tylko jeszcze kilku brakuje... ;-)

squamish, co ma być to będzie, chociaż córeczki są takie rozkoszne z tymi kiteczkami i kiecuszkami - polecam! Ale z drugiej strony fajnie jest mieć dwójkę tej samej płci. Ja to sama nie wiem, czy jako drugie wolałabym chłopca czy dziewczynkę. Zobaczymy, czy w ogóle będzie drugie :lol:

rosa, a inne dzieciaki to nie?.. :-P

pandadp - 2012-01-13, 20:39

Jadzia, śliczna córeczka. Ona sama całą zupę potrafi zjeść? Zazdroszczę ]:-> mojemu to się nie chce machać łyżką, woli być karmiony - moja wina :oops:
Malati - 2012-01-13, 23:07

----
MartaJS - 2012-01-13, 23:18

czarna96 napisał/a:
Gaura potrafi wtrąbić takie ilości że zastanawiam się gdzie on to mieści.


Pamiętam, jak się martwiłaś, że on taki malutki i nic nie je :-)

To wstawię jeszcze coś - Stach co prawda na nocniku nie siedzi, ale lubi siedzieć w czymś - na przykład w koszyku wiklinowym na zabawki albo w misce - sam ją sobie przynosi, wchodzi do niej, siada - i zagłębia się w lekturze ;-)

koko - 2012-01-13, 23:34

Hehehe Stach ma w sobie coś z kota :-D
agninga - 2012-01-13, 23:34

Jadzia :-) super zajadacza masz :-) jak ja się cieszę że ten etap za mną i nie cieszę że przede mną po raz drugi ;-) To chyba jedyna rzecz za którą nie przepadam - sprzątaniem po "fristajlowym" jedzeniu ...

Malena - nie wiem czemu one takie duże.. Ada też taka rośnie, nawet jest większa niż Lena w jej wieku. Jest na 97 centylu i wagą i wzrostem... Co do siatkarek - jestem za :mrgreen: Ale mój mąż gra w kosza (amatorsko) i widzi je raczej w tym sporcie :lol: ale wszyscy powtarzają, że laski grające w siatkę są zgrabniejsze ;-) Aha - jak jednak któraś nie będzie wysoka to ma być rozgrywającą :lol:

Jadzia - 2012-01-14, 08:52

Dziękujemy za komplementy.
pandadp, J. czasami je całą zupę sama, czasami pół na pół (w sensie sama+ja karmię), czasami ją karmię, a ona bawi się łyżką (przelewa, rozlewa ;) ). Wczoraj pomidorową z ryżem zjadła sama, potem jeszcze dokładkę i dopiero przy zbieraniu resztek z talerza jej pomogłam.

MartaJS, Studiujący w pudle Staś jest świetny. Ma taką minkę jakby faktycznie z zapałem czytał i głowił się nad tym wytrwale :-D Masz wtedy chociaż chwilkę spokoju ;-)

agninga, faktycznie siatkarki Ci rosną. A Lena dużo je? Czy jest po protu takim "wysoko-dużo-centylowym" typem? Jagna je spore porcję (czasami więcej ode mnie, a ja mało nie jem ;) ), a jest szczuplutka. Waży niecałe 10kg, duży ma tylko brzuch po obfitym posiłku.

pandadp - 2012-01-14, 20:09

czarna96 napisał/a:


Gaura potrafi wtrąbić takie ilości że zastanawiam się gdzie on to mieści. Ostatnio zjadł 3 miski zupy pomidorowej z makaronem.



Staś też je baaardzo dużo, więcej niż ja, tyle, że trzeba go karmić, sam łyżką nie chce. W rączce różne rzeczy chętnie trzyma i je, no ale zupy się tak nie da :-(
Od kilku dni Staś zaczął tak mocno szczypać i wie, że tak nie wolno a mimo to robi tak. Nie wiem co z tym zrobic :?:

MartaJS - 2012-01-14, 20:25

pandadp napisał/a:
Od kilku dni Staś zaczął tak mocno szczypać i wie, że tak nie wolno a mimo to robi tak. Nie wiem co z tym zrobic :?:


Gdyby robił to pies, poradziłabym, żeby odwrócić się wtedy od niego, nic nie mówić, po prostu nie nagradzać go swoją uwagą w tym momencie. Być może z dziećmi jest podobnie :-) Jeśli zwrócisz na niego uwagę, to nie ma znaczenia, czy krzykniesz na niego, czy pochwalisz. On dostał Twoją uwagę - to o co mu chodziło i to jest największa nagroda :-)

Nie chodzi mi o to, żeby ignorować dziecko, ale żeby to konkretne zachowanie powodowało że nagle znikasz :-) nie dosłownie, nie całkiem, ale znika Twoja uwaga.

Malena - 2012-01-17, 13:56

MartaJS, Staś-naukowiec powalający. Ma takie poważne, mądre spojrzenie.

agninga, to kiedy następna? ]:->

pandadp, ja unieruchamiam Nel - tzn. uniemożliwiam jej machanie łapkami (ona jak się zdenerwuje, to uderza ręką wszystko i wszystkich) i czekam, aż się opamięta powtarzając, że tak nie wolno, boli itd. itp. Jak ochłonie, to na spokojnie jeszcze ekspresowa pogadanka w temacie i przepraszanie.

A my dzisiaj byłyśmy w przedszkolu, bo powoli zaczynam wariować w domu. Muszę wyjść do ludzi i strasznie tęsknię za pracą inną niż sprzątanie, gotowanie i dzieckiem zajmowanie. Mam bardzo pozytywne odczucia po tej wizycie. Jest tam tak ciepło, rodzinnie - podobało mi się. Zapytałam też o wege wyżywienie oczywiście - no i są otwarci, choć Nel byłaby pierwszą wegetarianką :-P Ogólnie mają catering i musiałabym z nim ustalić co i jak. Więc opcje są następujące:
1. Catering w pełni odżywia moje dziecko.
2. Jeżeli lista produktów/potraw wege byłaby zbyt uboga, to część posiłków donoszę ja.
3. Gdyby catering nie dał rady, ja donoszę całe wyżywienie.
Przedszkole znajduje się w domku, blisko park i plac zabaw dla maluchów (na terenie przedszkola jest niewielki). I z domu miałybyśmy jakieś 2-3 minuty spacerkiem. A poza tym opłaty do przyjęcia, bo choć to placówka w pełni prywatna, to miesięcznie 520zł. +wyżywienie. Chyba się zdecydujemy od września.

[ Dodano: 2012-01-17, 14:00 ]
A, jeszcze mi jedno pytanie przyszło do głowy: suplementujecie maluchom B12? Jak to wygląda ilościowo i w jakiej postaci?

Jadzia - 2012-01-17, 14:06

Malena napisał/a:
A, jeszcze mi jedno pytanie przyszło do głowy: suplementujecie maluchom B12? Jak to wygląda ilościowo i w jakiej postaci?

1/3 tabletki Naturell mielona razem z lnem/sezamem itp dodawana do kaszki. Poza tym Jagna nadal cyca, więc ma dodatkową porcję B12.
Fajnie z tym przedszkolem-zwłaszcza z wyżywieniem. Ja jeszcze nie myślę o takich rzeczach. Nie mam zielonego pojęcia gdzie będę mieszkać za rok czy też 2 lata, nie mówiąc o tym, że nie mogę sobie wyobrazić, że ktoś inny opiekuje się/wychowuje moje dziecko (to chyba kwestia czasu, a może drugiego dziecka ;) ).

Malena - 2012-01-17, 14:10

Jadzia, to pewnie też kwestia tego, że ja z Nel spędzam 99,9% czasu, albo i więcej. Od kiedy się urodziła, byłam poza domem sama może łącznie 10 godzin. Nie mam rodziny w Wawie i co za tym idzie nikogo kto by chociaż raz na jakiś czas np. zabrał Nel na spacer - a to naprawdę wiele zmienia.

[ Dodano: 2012-01-17, 14:10 ]
Jadzia, a tą B12 jak często?

squamish - 2012-01-17, 14:51

Malena napisał/a:
to pewnie też kwestia tego, że ja z Nel spędzam 99,9% czasu, albo i więcej
Znam ten ból.Ja dodatkowo nikogo nie znam w tym nowym mieście.Zdziczałam totalnie.Też myśle o złobku dla Tymka ,ale to jak skończy 2 lata ,jedynie przeraża mnie kwestia choróbsk :-/ Chociaż żeby raz w tygodniu szedł sobie na pare godz.
A teraz obczailiśmy nawet mozliwy klub malucha gdzie młody mógłby sobie troche pobrykać i zużyć nadmiar energii.Narazie odpada bo jest chory i tymbardziej jesteśmy uziemieni w domu :-(

Malena - 2012-01-17, 15:50

Nel będzie miała 2 lata w lipcu, a do przedszkola pójdzie od września. Teraz szukamy, choć chyba się zdecydujemy na biedroneczkę i nigdzie nie będziemy więcej chodzić. :) Można tam oddać małą na 4 godziny, ale to tylko 100zł. różnicy w opłacie, a jak bym znalazła pracę, to nie będę musiała się martwić o małą. No a przecież Nel nie będzie tam musiała siedzieć od otwarcia do zamknięcia.

Do klubu malucha chodzimy już od października. Tylko, że tam dziecko musi być z opiekunem, więc to dla mnie owszem atrakcja (jest do kogo otworzyć usta), ale nie odsapnięcie od macierzyństwa.

No i w Wawie miałam trochę znajomych bliższych bądź dalszych. Ale część "zniknęła" w okolicach ślubu. Resztę "odstraszyło" dziecko. Ja nie jestem warszawska i strasznie tęsknię za moim kochanym Szczecinem. Ale cóż, teraz tutaj jest mój dom...
No to posmęciłam troszkę. I żeby nie było - KOCHAM PRZEOGROMNIE TO MOJE 1,5-ROCZNE SZCZĘŚCIE!!!

Tak więc squamish, jesteśmy w podobnej sytuacji, choć Ty krócej kaliska... :roll:

agninga - 2012-01-17, 17:03

Malena zobacz na suwaczki :-P już ma drugiego ssaka - także powtórka z rozrywki za jakieś 2 miesiące ..

Ja też się rozglądam w temacie przedszkola /klubu malucha. Mamy tu kilka prywatnych, ale i tak jest problem z dostaniem się. Zobaczymy czy uda się do najbliższego.. mam nadzieję. Lena ma tyle energii że też czekam na ten moment kiedy ją spożytkuje na zabawę z dziećmi ;-)
A tymczasem chorujemy wszyscy po kolei - teraz Lena i Ada, przy czym Lenie już przechodzi.. ale i tak dawno nie było takiej nocy jak ta, że marudziła, włącznie z zanoszeniem się płaczem tak gdzieś od 24 do 4 rano :shock: Nie wiem ile mąż w pracy dzisiaj kaw wypił... W każdym razie mieszanka bunt dwulatka+choroba ni niesie ze sobą nic dobrego...

squamish - 2012-01-17, 18:06

Mój maż pozarażał całą rodzine -Tymka,moich rodziców ,jedynie o dziwo mnie ominęło(troche kataru).Młody ma katar i troche zaczyna pokasływać nieciekawie.Poza tym żadnych innych objawów ale i tak dla swiętego spokoju pojedziemy do lekarza( tyle ze chłop w tym tyg ma popołudniową zmiane :-/ ).Byle młodemu przeszło do soboty bo ruszamy na Poznań 8-) jupi jej
Kaja - 2012-01-17, 23:17

jeszcze w kwesti odpieluchowania- Lila przybija piątkę puki co z tym dzieciaczkiem z linku:P

hxxp://kwejk.pl/obrazek/842805

madam - 2012-01-18, 22:58

Kaja napisał/a:

hxxp://kwejk.pl/obrazek/842805

Niezłe :mryellow: :mryellow: :mryellow:
Kaja napisał/a:
puki co

póki co ]:->

[ Dodano: 2012-01-18, 22:59 ]
Agninga, squamish, jak zdrówko?

agninga - 2012-01-18, 23:42

dzięki madam - zdrówkowo Lena Lepiej ale ma jakieś napady gniewu - zdaje się do cieknącego nosa przyszedł jeszcze bunt dwulatka :-? dzisiaj taki popis dała, że hej - nie dotykaj. Kazałam jej się wypłakać jej pokoju, a ryk był że hej i rzucanie się też :-? Miała już raz tak kiedyś - ale to było koło 1.5 roku więc myślałam że wcześnie przyszło i poszło ;-)
za to u Ady katar tęgi cały czas i kaszle teraz tym co naspływało na oskrzela - pewnie jutro lekarza zaliczymy dla osłuchania małej..

squamish - 2012-01-19, 06:57

madam napisał/a:
squamish, jak zdrówko?
Tymek wszystkie przeziębienia lekko przechodził.Tym razem wychodzi na to ze też ,ma tylko katar i czasami pokasłuje ale coraz mniej.Żadnej gorączki,infekcja gardła odpada.W tym tygodniu podaruje sobie lekarza bo w zasadzie nic sie negatywnego nie dzieje.Smaruje mu na noc piersi i stópki pulmeksem baby.Czyścimy nos i czekamy.
agninga może młoda troche zazdrosna?

Jadzia - 2012-01-19, 09:47

squamish, agninga, zdrówka dla Waszych pociech, zwłaszcza dla Ady, najmłodszej chorej bidulki.
madam - 2012-01-19, 10:31

Agninga, ale wesolutko! :roll:
Masz kogoś do pomocy, czy sama zmagasz się z katarem, kaszlem i buntem?
Zdrowiejcie dziewczyny!

squamish napisał/a:
Tymek wszystkie przeziębienia lekko przechodził.

Elegancko. :-D

squamish - 2012-01-20, 08:51

Dziewczyny dzięki!

Fajny artykuł w zasadzie wywiad z psychologiem
hxxp://www.egodziecka.pl/Czytelnia/Relacje/Zamiast-nagrod-i-kar-%E2%80%93-rozmowa-z-Natalia-Dorna.html

MartaJS - 2012-01-20, 09:31

A co wasze dzieci noszą po domu na nóżkach?
Stachowi kupowałam takie hxxp://sklep.ekodzieciak.pl/buciki-paputki-p-987.html]paputki , niestety skórzane, ale bardzo fajne, tyle że przy jego aktywności zdzierają się teraz błyskawicznie i trochę drogo ten interes wychodzi. Właśnie mu się zdarły i podarły. W samych skarpetkach antypoślizgach? Zimna podłoga... Podeszwa miękka, twarda?

madam - 2012-01-20, 09:56

MartaJS, ciepłe skarpety antypoślizgowe.
Podłogi u nas zimne, temperatura około 18 stopni.

madam - 2012-01-20, 10:05

squamish napisał/a:
Ważne zeby zacząć uczyc dziecko radzić sobie z emocjami a nie zaprzeczać im,uciszać je.

Ale... nikt tu nie mówił o zaprzeczaniu, czy uciszaniu emocji przecież...

squamish - 2012-01-20, 10:08

Wcześniej całe lato młody śmigał w samych skarpetkach z antypoślizgiem rzecz jasna albo z taką podeszwą imitującą skóre albo na bosaka.Teraz ma bamboszki z materiału na gumowej podeszwie.Albo dwie pary skarpet i juz ale to gdy jest zdrowy!U mnie drewniane podłogi ale też ciagnie ,sama łaże w rajtkach +skarpety+ kapcie :roll: zmarzluch straszny jestem

A skasowałam ten wpis zeby nie było że sie mądrze!Not important!

Jadzia - 2012-01-20, 12:36

MartaJS napisał/a:
A co wasze dzieci noszą po domu na nóżkach?

Skarpetki+pantofle kupione w ccc (w sumie mało pantoflowate,zakrywają stópkę, zapinane na pasek z rzepem, coś w tym typie hxxp://allegro.pl/balerina-kapcie-pantofle-amelia-lemigo-r-26-i2050752965.html ). Tylko, że niestety J. poci się nóżka w tych bucikach, więc co jakiś czas biega w samych skarpetkach albo rajtuzki+ skarpetki z abs. Najchętniej puściłabym ją w samych skarpetkach, ale na większości podłóg mamy linoleum i jest cholernie zimno :/

squamish - 2012-01-20, 12:44

Jadzia napisał/a:
Tylko, że niestety J. poci się nóżka w tych bucikach
to samo ,musimy czesto zmieniać skarpety czy rajtki a bambosze suszą sie na noc na kaloryferze.
MartaJS - 2012-01-20, 12:48

No właśnie w tych skórzanych się w ogóle nóżka nie pociła. Poszukam grubych skarpet.
squamish - 2012-01-20, 13:01

W wełnie też sie nie poci ,można by było coś wydziergać ,ale problem nr 1 nie umiem :oops: problem nr2 wełna troche mi nie pasi
Malena - 2012-01-20, 13:50

MartaJS, moja Nel w befado śmiga - o hxxp://sklep.befado.pl/index.php?c=produkt&id_pro=5000]TAKICH
MartaJS - 2012-01-20, 14:01

Ale to są takie trochę sztywniejsze butki... O takich marudzi mi cały czas mama, a ja jednak bardziej wierzę w teorię wolnej stopy... Hmm...
Malena - 2012-01-20, 14:09

Ja też się wahałam, ale okazuje się, że nie taki diabeł straszny.... 3 miesiące po tym, jak Nel zaczęła chodzić, byłam z nią na wizycie kontrolnej u ortopedy. Był w szoku, że Nelcia chodzi tylko te 3 miesiące, bo ortopedycznie wygląda to dużo lepiej - ponoć niektóre dzieci chodzące rok czasu czasem nie mają jeszcze takich (cytując lekarza) "ładnych stópek". Wszystko pięknie się rozwija, nóżki zdrowe, więc się nie boję bucików/kapciuszków.
MartaJS - 2012-01-20, 14:10

Pewnie, całe nasze pokolenie wychowało się w sztywnych butkach i jakoś nie jesteśmy wszyscy platfusami :-) ale ja chyba jednak zostanę przy miękkich.

A z jakiegoś konkretnego powodu byłaś z nią u orto, czy tak sobie?

rosa - 2012-01-20, 14:11

ja nie jestem fanką kapci, ani żadne z moich dzieci, podłogę mamy chłodną umiarkowanie, Ziemczyk śmiga w rajtach, a jak idziemy do mojej ppracowni gdzie podłoga jest strasznie zimna to zakładam mu grube skarpety z lidla
squamish - 2012-01-20, 14:16

W początkowej fazie chodzenia też jestem za 'wolna stopą' .A jakie butki zakładasz MartaJS na dwór?
Malena - 2012-01-20, 14:17

MartaJS napisał/a:
A z jakiegoś konkretnego powodu byłaś z nią u orto, czy tak sobie?

Zwykła kontrola po 3 miesiącach od rozpoczęcia samodzielnego chodzenia - zgodnie z zaleceniami pediatry. Tak samo, jak np. wcześniej z bioderkami.

P.S.
Nie przekonuję do kapci, tylko mówię, że my się ich nie boimy i nam nie szkodzą ;-)

[ Dodano: 2012-01-20, 14:18 ]
squamish napisał/a:
W początkowej fazie chodzenia też jestem za 'wolna stopą' .

No tak, Nel "ruszyła" na lato i chodziła albo w skarpetach, albo na boso.

squamish - 2012-01-20, 14:19

rosa napisał/a:
ja nie jestem fanką kapci, ani żadne z moich dzieci, podłogę mamy chłodną umiarkowanie, Ziemczyk śmiga w rajtach, a jak idziemy do mojej ppracowni gdzie podłoga jest strasznie zimna to zakładam mu grube skarpety z lidla
rosa masz racje ,ja wychowywałam sie na wsi ,po podwórku latało sie na bosaka latem i nikt nie przywiazywał do tego duzej wagi.Jak młody wróci do zdrowia też mu ściągam te kapcie bo pocenie sie stóp wcale nie jest zdrowsze .W sumie to jak to jest z tym usztywnianiem stóp w pozniejszej fazie chodzenia ?

[ Dodano: 2012-01-20, 14:21 ]
Malena napisał/a:
No tak, Nel "ruszyła" na lato i chodziła albo w skarpetach, albo na boso.
my też mielismy to szczęście że trafiło na lato ale po domu też śmigał na bosaka ,bo wtedy mieliśmy dywany.
Malena - 2012-01-20, 14:23

U Nel nie zaobserwowałam pocenia stóp, ale od naszej podłogi bardzo ciągnie. Stare budownictwo, wilgotne, sąsiadka emerytka z dołu oszczędza na ogrzewaniu, a przy podłodze koło ścian "wieje". :roll:

[ Dodano: 2012-01-20, 14:38 ]
I jeszcze muszę dodać, że choć przy nauce chodzenia puszczałam Nel najczęściej bez obuwia, to jednak na sklepowych płytkach wolałam ją w sandałkach ze stabilizacją piętki puścić (butki jak w linku).

Jadzia - 2012-01-20, 15:08

Też nie jestem za usztywnianiem i wolę "wolną stopę", ale lodowate nogi też mnie nie przekonują. Dlatego metoda pół na pół wydaje mi się dobrym kompromisem ;)
Co do lidla: muszę kupić grube skarpety i rajtki, bo "zimowe" buty okazały się być słabo ocieplone. Chyba w przyszłym tyg mają być w ofercie.

madam - 2012-01-20, 15:26

MartaJS napisał/a:
a ja jednak bardziej wierzę w teorię wolnej stopy...

Ja też jestem zwolenniczką wolnej stopy. Bliższe naturze się to wydaje.
Jadzia napisał/a:
ale lodowate nogi też mnie nie przekonują.

Dwie pary skarpet i po problemie. ;-)

Kaja - 2012-01-20, 19:09

u nas sakrpetki tylko, jak sobie ściągnie to boso- mamy i drewnianą podłogę i kafelki ale młodej nie przeszkadza zimna podłoga, latanie nago po całym mieszkaniu też nie;)
MartaJS - 2012-01-20, 20:59

No to zaopatrzyliśmy się w kilka dodatkowych par skarpet i takie "kapcioskarpetki", ciekawe na ile wystarczą. Stopa wolna póki co :-)

Na dworze Stach chodzi w sztywnych, ale jednak większość czasu przebywa w domu.

agninga - 2012-01-20, 22:13

dziewczyny dochodzą do siebie :-)

Lena też nosiła skarpety jak było cieplej, a teraz skarpeta+skrapeto-kapcie, lub takie fajne kozaczko-pantofle (mięciutkie po całości) soxo z rossmana. właśnie z tej ostatniej firmy kupuje też dla siebie - są miekkię więc i moje i Leny szybko się zdzierają, no ale coś za coś ... (tej firmy czasem rzucą też coś w carrefurze)

pandadp - 2012-01-20, 22:47

U nas też skarpetki albo rajtuzy, a po dworze też raczej miękkie kozaki, bo w inne buty Stasiowi noga nie weszła.
squamish - 2012-01-21, 06:51

Pytam o to usztywnienie (i nie wiem o co konkretnie chodzi ,co to ma być usztywnione kostka?Czy to takie konieczne) bo te wszystkie buty zimowe dla najmniejszych dzieci takie sztywne,sztywno zabudowane.Tymek dziwacznie w takich chodzi,wygląda to jakby chodził na szczudłach.I to ma tak wyglądać?Oblecieliśmy wiekszosć sklepów obuwniczych i wszystkie buty w takim stylu.Ja myślałam obardziej o śniegowcach ale nie ma w takich małych rozmiarach.
madam - 2012-01-21, 08:57

squamish napisał/a:
co to ma być usztywnione kostka?Czy to takie konieczne

Według starej szkoły - konieczne.
Teraz ortopedzi mówią o usztywnionej pięcie co najwyżej, generalnie idzie się w kierunku wolnej stopy.

squamish napisał/a:
Ja myślałam obardziej o śniegowcach

Śniegowce widziałam w Decathlonie, rozmiary - o ile dobrze pamiętam - od 19.

Malati - 2012-01-21, 09:44

----
Jadzia - 2012-01-21, 11:06

czarna96 napisał/a:
Później jak się uspokoił patrzył na kobitkę spod łba spojrzeniem zabójcy.Pierwszy raz miał taką minę padaliśmy ze śmiechu :-)

Dzielny chłopak, próbował wystraszyć niezapowiedzianego najeźdźcę :)
Cieszę się, że z wagą Gaury jest już ok.

Co do kapci/skarpet spróbuję faktycznie przerzucić się w większości na grube skarpety. Zresztą wczoraj J. sama ściągnęła sobie pantofle i biegała pół dnia w rajtuzach i cienkich skarpetach, widocznie coś jej nie pasowało w kapciach ;) A nogi miała tylko lekko zimne (nie lodowate).

squamish, z butami zimowymi miałam ten sam problem-wszystkie mega usztywniane i te co kupiliśmy też lekko usztywnione, ale za to nieskórzane i z nieprzemakalną membraną :)

Jagna też lubi się wspinać (poniżej zdj :P ). Najlepiej wychodzi jej wyciąganie stołka spod stołu w kuchni- wszystko po to żeby móc na niego wejść i zobaczyć co się dzieje na stole :-D (stół jest za wysoki i stawanie na palcach nie daje porządanego rezultatu ;) )

pandadp - 2012-01-21, 16:25

My mamy takie zimowe buty, kupione w markecie. Staś je bardzo lubi. Długo szukaliśmy butów, które dałoby radę włożyć mu na stopy i te były jedyne, które pasowały.
MartaJS - 2012-01-22, 20:09

czarna96, to dobrze że wszystko ok :-)

Jadzia, no właśnie, jakbym Stacha widziała. Ostatnio podsuwa sobie krzesełko żeby sięgnąć do umywalki i puścić wodę.

pandadp, butki faktycznie wyglądają na fajne, z jak z czyszczeniem?

agninga - 2012-01-22, 22:49

na zeszłą zimę mieliśmy stonz-y (dostepne w kilku miejscach w necie) - super się sprawdziły. Myślałam, że są drogie ale jak zobaczyłam ile kosztują buty zimowe (sztywniaki) to zmieniłam zdanie ;-) Na tą zimę Lena ma już takie coś a'la trapery - niestety wyrosła z miękkich rozmiarowo - teraz nosi 25-26 czyli tak na pograniczu kolekcji dla małych i większych dzieci... bardzo trudno wtedy coś znaleźć.
pandadp - 2012-01-22, 22:52

MartaJS, czyszczenie bezproblemowe, można nawet wyprać w pralce.
agninga, stonz-y też mi się podobają, ale cena mnie odstraszyła :-|

agninga - 2012-01-22, 22:59

pandadp jak kupowałam rok temu to jeszcze były ciut tańsze. Były na jesień zimę i wiosnę bo rozmiarówka jest dość elastyczna i faktycznie to się sprawdza - stópka rośnie wtedy szybko więc w tym czasie byśmy musieli z 2 pary butów kupić! liczyłam po cichu że i ten sezon w nich zacznie ale niestety już z nich lekko wyrosła - za to w przyszły sezon będą dla Ady więc inwestycja jak najbardziej opłacalna - no i nie widać po nich śladów użytkowania! Pewnie sprzedać też potem łatwo - bo przecież je się normalnie pierze więc nie ma czegoś takiego jak w normalnych butkach że możesz się obawiać ;-)
Aha - nawet latem użyła kilka razy w deszczowe dni na wakacjach. Kalosze mnie odstraszają..

squamish - 2012-01-23, 09:08

Te stonzy są kosmicznie śmieszne tzn fajne ale cena jeszcze bardziej kosmiczna :-/
madam napisał/a:
Śniegowce widziałam w Decathlonie, rozmiary - o ile dobrze pamiętam - od 19
dzięki za cynk!Sprawdzimy!
pandadp wcześniejsze buciki mieliśmy podobne ,lekkie,mięciutkie tyle że teraz na te pluchy nie nadawałby sie -łatwo przemakalne.
My mamy problem z doborem bo Tymek ma grube łydki,szeroką stope i chyba wysokie podbicie bo za nic nie mozna wepchnąć mu girek do tych buciorów-traktorów.Poza tym buty muszą byc krótkie w przegubie.Teraz i tak nie mamy kasy ale w przyszłym miesiącu zainwestujemy w coś wygodniejszego o ile znajdziemy coś takiego :roll:

Malena - 2012-01-23, 12:38

Co do kapci, to odważyłam się puścić Nel w podwójnych skarpetach, jak palimy w kominku - nogi nie były zlodowaciałe, więc czasem dam jej trochę "luzu" :-P

Buty zimowe z decathlonu polecam. Nel ma wysokie podbicie i za nic nie mogłam dla niej butów znaleźć. A tam kupiłam hxxp://www.decathlon.com.pl/PL/bibou-niiebieskie-47224610/#]takie śniegowce i choć nie te mi wpadły w oko (jedyny model, który wszedł na nogę małej), to i tak jestem zadowolona. Mam nadzieję, że Nelcia również :lol:

squamish - 2012-01-23, 21:38

Malena napisał/a:
Buty zimowe z decathlonu polecam
myślałam ze będą droższe.Bardzo fajne te śniegowce!
Malena napisał/a:
Co do kapci, to odważyłam się puścić Nel w podwójnych skarpetach
heh ja też ,tylko o zgrozo robi po mieszkaniu kałuże (kubkiem niby nie-kapkiem ]:-> ) i łazi po tym ,trzeba mu czesciej te skarpeciska zmieniać,poza tym skubany przyzwyczaił sie do tych lekko podwyższanych bamboszy i po zdjęciu łazi na palcach(a moze mu jednak zimno :-? ?)
MartaJS - 2012-01-23, 21:41

squamish napisał/a:
tylko o zgrozo robi po mieszkaniu kałuże (kubkiem niby nie-kapkiem


Aaaaaa, nie cierpię tego. Zabieram zaraz. Natomiast tata pozwala, tyle że oprócz tego daje mu ściereczkę. I on chodzi, rozlewa i ściera. Tyle że potem próbuje wyssać wodę ze ściereczki, więc nie wiem co gorsze :roll:

madam - 2012-01-23, 21:52

squamish napisał/a:
i po zdjęciu łazi na palcach

Mój tak chodził przez tydzień bez mała, jak odkrył, że tak można.
Może Twój po uwolnieniu stopy zdobył nową umiejętność i teraz ją trenuje?

squamish - 2012-01-23, 22:06

madam napisał/a:
Może Twój po uwolnieniu stopy zdobył nową umiejętność i teraz ją trenuje?
e umiejętnosć stania na palcach odkrył wcześniej ,kiedy wykombinował ze tak moze sięgnąć coś ze stołu ,parapetu ,wlezć na krzesło ...
MartaJS napisał/a:
I on chodzi, rozlewa i ściera. Tyle że potem próbuje wyssać wodę ze ściereczki, więc nie wiem co gorsze :roll:
:mryellow: przeczekać trzeba nam...
madam - 2012-01-23, 22:16

squamish napisał/a:
umiejętnosć stania na palcach odkrył wcześniej

A chodzenia? ;-)

squamish - 2012-01-24, 06:44

Chodzenie na palcach to tak ,to nowy wyczyn :mryellow:
Wczoraj wyciągnęliśmy drabine (mąż zakładał żyrandol w kuchni) ale była radość :-D
W niedziele zabraliśmy szkraba do wielkiej sali zabaw ,było mnóstwo dziciarni,jeden wielki hałas(mi uszy pękały od tych decybeli) myślałam ze młody zaraz wymięknie ,bedzie płakał a on czuł sie w tym Akwarium (taka nazwa!) jak rybka w wodzie.A ja po raz pierwszy nie czułam stresa gdy on sobie przewalał te wszystkie zabawki ,rzucał piłkami i bałaganił.No i wtórował piskami innym -to było fajne i śmieszne.A potem spał jak zabity do 8 rano uff.W sobote zaliczyliśmy wycieczke do Poznania i min ikee (tam też był mega szał ,zwłaszcza na dziale dziecięcym).Mój dzieć potzrebuje dużo wrażeń ,musimy częściej z nim wychodzić :!:
Co nam wszystkim dobrze zrobi ,ostatnio kisimy sie w tych naszych czterech scianach w sosie własnym :roll:

[ Dodano: 2012-01-24, 06:45 ]
Pooglądałam sobie te stonzy na nogach dzieci,poczytałam o nich i sie zakochałam.Kurcze czemu one takie drogie :-x A allegro używanych niet :-/

madam - 2012-01-27, 23:50

Dziewczęta, a w co się bawicie z dzieciaczkami???
Mróz idzie tęgi, trza się jakoś przygotować. :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

U nas:
- malowanie/rysowanie/lepienie/wycinanie
- szydełkowanie/nawlekanie
- puzzle/mozaika/domino
- konstrukcjie z klocków
- segregowanie/przesypywanie/turlanie
- memo dotykowe (tak to się chyba nazywa)
- w chowanego/berka i różne aktywności fizyczne, z czego mały najbardziej lubi taniec współczesny :shock:
- czytanie
- śpiewanie
- muzykowanie z prawdziwym instrumentarium
- i, oczywiście wszystkie czynności okołodomowe, które wykonać należy, a z pomocnikiem idzie jak z płatka ]:->

Zabawek mamy mega mało. I mam fazę, że może przesadzam z alergią na plastc :roll: , bo dziecko nie ma się, biedniutkie czym bawić. A jak ma, to drewniane i bezgłośne... albo tekturowe...
Dużo robimy sami, np. kulodrom z tutki po papierze i orzechów włoskich, puzzle itepe. (Po waldorfsku - to nawet tak mądrze nazwać można i po kłopocie. ;-) )
Ale. Serio, serio - może jest coś, co się u Was sprawdza? Chętnie zgapię. :-P

MartaJS - 2012-01-28, 09:17

My mamy zabawek całą górę, w tym również plastikowych. Ale Stach i tak najbardziej jest zainteresowany dorosłymi rzeczami, a już naj naj naj są garnki, łyżki, pokrywki i inne sprzęty kuchenne.
Jadzia - 2012-01-28, 09:25

madam, moje dziecko ostatnio sporo bawi się samo :shock: Ale my mocno plastikowi ;)
A zabawy:
-oglądanie (czytanie niekoniecznie ;) ) bajek, książeczek, najlepiej tych ze zwierzątkami
-zabawa garnkami, miskami itd
- rysować jeszcze za bardzo nie lubi
- muzyka+tańczenie
- opieka nad lalą (rozbieranie, wożenie w wózku itd)
- skakanie z tatą/mamą i min. 2 lalkami na dużej (średnica 75cm) piłce gimnastycznej - ta piłka to prawdziwy hit
To tyle z tych najczęstszych zabaw, nie przepraszam jest jeszcze jedna-hit nad hitami: wyciąganie mamy bielizny i wkładanie na siebie-bo korale z 5 majtek są w modzie :mryellow:

pandadp - 2012-01-28, 21:02

Jadzia napisał/a:

-oglądanie (czytanie niekoniecznie ;) ) bajek, książeczek, najlepiej tych ze zwierzątkami
- muzyka+tańczenie

u nas podobnie, poza tym ulubione "wygłupki" Stasia, czyli bieganie w kółko, podrzucanie Stasia, bujanie itp. :mryellow:
ponadto uwielbia wkładać klocki czy papierki do pojemniczków, butelek i im mniejszy otwór tym lepiej- potrafi tak wiele minut wkładać i wyjmować
Zabawki też mamy drewniane głównie lub robione ręcznie, wyjątkiem są klocki Duplo i kubeczki z Ikei, z których się buduje wieżę. Bawimy się też nimi tak, że biorę 3 kubeczki, pod jeden coś chowam, przesuwam je i Staś zgaduje, pod którym jest to coś schowane.

seminko - 2012-01-28, 21:06

Jadzia napisał/a:
wyciąganie mamy bielizny i wkładanie na siebie-bo korale z 5 majtek są w modzie

... ych :mryellow:

Kaja - 2012-01-28, 21:09

u nas w sumie jeśli chodzi o zabawy to tak po trochu jak u Madam i Jadzi- plastikowych zabawek praktycznie Lila nie ma- staram się drewniane kupować, u znajomych się plastkiem nabawia :-P Lila tak sama z siebie bawi się dużo ale raczej nie zabawkami tylko jak Staś- domowymi pierdołami, bieliznę też przerabialiśmy- zwłaszcza przy opróżnianiu pralki:)
Książeczki oglądamy przy jedzieniu i część już zna na pamięć, tzn wie gdzie co jest. Lila dużo się bawi też z kotem- gonią się nawzajem i oboje mają radochę. Jakieś rysowanie czy lepienie to jeszcze nie jest fascynujące chociaż mazakami ciekawe tatuaże sobie robi na całym ciele.

Kurczę dziś Lilka kończy półtorej roku- jak to zleciaało... im jest starsza to macierzyństwo mi się bardziej podoba :mryellow: Tyle już rozumie, ostatnio jak wstanie to idzie sama do szafki i przynosi sobie skarpety i spodenki a ja mogę jeszcze 20min pokimać, ostatnio na spacerze sama przeszła niecały kilometr na luziku a dziś ze zrozumieniem obejrzała całą bajkę krecika- a jeszcze rok temu takie cycowe maleństwo toto było ;-)

pandadp - 2012-01-28, 21:32

Kaja napisał/a:
Lila dużo się bawi też z kotem- gonią się nawzajem i oboje mają radochę.

Staś też :) i rzucanie papierków kocicy i później sam biegnie jak najszybciej żeby zdążyć przed nią i przynieść pierwszy

seminko - 2012-01-28, 21:43

Kurczę dziś Lilka kończy półtorej roku- jak to zleciaało... im jest starsza to macierzyństwo mi się bardziej podoba :mryellow: Tyle już rozumie, ostatnio jak wstanie to idzie sama do szafki i przynosi sobie skarpety i spodenki a ja mogę jeszcze 20min pokimać, ostatnio na spacerze sama przeszła niecały kilometr na luziku a dziś ze zrozumieniem obejrzała całą bajkę krecika- a jeszcze rok temu takie cycowe maleństwo toto było ;-) [/quote]

:-D

madam - 2012-01-28, 22:42

Jadzia napisał/a:
moje dziecko ostatnio sporo bawi się samo :shock:
Tak, to cudowne, że dzieciaczki potrafią już same znaleźć sobie zajęcie.
Jadzia napisał/a:
wyciąganie mamy bielizny i wkładanie na siebie-bo korale z 5 majtek są w modzie

Młody paraduje w biżu prawdziwej, bieliznę oszczędza na razie...
Cytat:
biorę 3 kubeczki, pod jeden coś chowam, przesuwam je i Staś zgaduje, pod którym jest to coś schowane.

Tego jeszcze nie próbowałam, dzięki!

MartaJS - 2012-01-28, 22:44

Jadzia napisał/a:
bo korale z 5 majtek są w modzie :mryellow:


U nas w modzie są majtki mamy na głowie.

squamish - 2012-01-29, 07:09

U nas chyba jeszcze za wcześnie na artstyczno-manualne wyczyny.Młody nie usiedzi na miejscu,poza tym on jeszcze wszystko bierze do buzki albo smaruyje całe otoczenie .
U nas ostatnio mega okres wspinaczkowy i to jest główna zabawa Tymka.
Potem 'dmuchanie' wystarczy fafoł z podłogi ,kawałek waty lub piórko i młody dmucha i chichra sie przy tym.Albo zapalamy zapałki i zdmuchujemy.
Balonik albo chusta też podobnie.
Oczywiscie bańki mydlane ciągle robią furrore.
Zabawek mamy umiarkowanie plastików też głównie od dziadków :shock: ale co tam.Ostatnio kupilismy łodemu mule w ikei i nawet go interesuje od czasu do czasu.Ale on jednak woli przedmioty domowe i tak przenosi mi z umiarem maniaka kuchnie do salonu.W ogóle wywala wszystko z szafek.
Ostatnio robiliśmy śnieg z papieru toaletowego.Bo ukradł rolke i rozbabrał po całym salonie.Wziełam głęboki oddeeeeeeeeeech...za oknem padał śnieg ,grube płaty a Tymol chory wiec nie mógł tego doswiadczyć,zapaliła sie lampka-robimy snieg.Kawałeczki papieru latały po cąłym pokoju :roll: .Ale wole tą opcje niż topienie rolek w kiblu :-/ .W ogóle kibel bardzo sobie upodobał .Trzeba pilnować bo laduje w nim wszystko co popadnie,albo wrzuca do pralki.Męża nie moge sie doprosić żeby załozył haczyk :-x
Poza tym przelewanie ,przesypywanie...
Konik na biegunach z melodyjką kowbojską też bardzo lubiany przez Tymka,nawet juz umie sie na niego wszkrobać.
A propos bamboszy to wynalezlismy fajne w Pepco ,przecenione z ok 8 zł na 3zł,ciepłe z polarku,nawet sie nie zsuwają.

[ Dodano: 2012-01-29, 07:13 ]
No i gratki dla półtorarocznej Lilki.

madam - 2012-01-29, 16:03

squamish napisał/a:
głównie od dziadków

Ja jestem dumna z dziadków, bo okazało się, że idea DIY wciąż jest im bliska. Ostatnio młody był z nimi na wsi i dziadek zrobił mu sanki z resztek dech. :-D
A babcia przerobiła starą moją kieckę niemowlęcą na ubranko dla lalki (też chyba mojej).
squamish napisał/a:
wywala wszystko z szafek.

Nas to wybebeszanie szczęśliwie omija. Wciąż nie mamy frontów w kuchni, więc wyciąganie czegoś, co jest właściwie na wierzchu słabą jest zabawą. :mryellow:
Ubrania go nie kręcą, może dlatego, że szafa stoi w pracowni i żeby się do niej dostać trzeba najczęściej przejść przez gąszcz mega fajnych rzeczy, które to walają się pod nogami. (Matka do porządnickich nie należy).
I jak już się chłopak obwiesi wszelkimi błyskotkami, dorwie narzędzia, naprawi rower, obmaca paletę z zaschniętą farbą, a jak dobrze pójdzie to i pędzel i nożyczki - to po co mu szafa? :-P

Dmuchanie też lubimy.
Śniegu papierowego na razie nie pokażę. ]:->

adamiko - 2012-01-29, 21:33

Witajcie!
pandap- świetne te butki na zimę.
My butów na zimę nie mamy niestety...na razie były taki traperki jesienne, ale nagle pojawiły się mrozy i moze być mały problem... .;/ Te z decathlonu wyglądają ciekawie tylko nie wiem jak z rozmiarem w takich śniegowcach. I mamy taki problem, ze jak buty są wysokie to Mikołajowi nei chce noga wejść do końca;/
Po domku śmigamy albo w takich skarpetach antyposlizgach, albo w kapciach befado jak jest u mojej cioci, która się nim zajmuje.
squamish- jak samopoczucie u Ciebie? jak się miewa fasolka?:)

Co do zabaw to nie wiem skąd Miki takie coś załapał, ale uwielbia jakieś rzeczy sprzętowe;/ nie podoba mi sie to, ale on lubi kabelki, miarki męża itp... a oprócz tego to oglądanie ksiażeczek.
próbowałam artystyczne, ale jescze nie rozumie, choć od czasu do czasu coś rysujemy.

Kaja - 2012-01-30, 10:58

Hej:)

Czy wasze dzieci też gadają po chińsku :lol: Lila gada cały czas, często ciągnie mnie za rękę i i coś mi tłumaczy, pokazuje tyle że po swojemu. Jak wczoraj zapytałam tak z głupia frant jak się czuje- to walnęła taki elaborat że aż mi szczęka opadła- normalnie z gestykulacją i modulacją głosu, raz śmiechem raz szeptem itd- nic z tego nie zrozumiałam poza słowem bam czasem wplatanym to tu i tam. Często się nabijam ze znajomych do których Lil podchodzi i strzela jakąś wiązankę znakiem zapytania na końcu- ich miny są powalające :mryellow:
Myślicie, że jak zacznie gadać już po polsku to zostanie jej ten słowotok? Już się boję :-P


No i Lila od kilku dni nadużywa słowa "sama" co doprowadza mnie do białej gorączki kiedy mamy coś zaplanowane :roll: staram się być cierpliwa ale w środku czasem wrzy :-P

MartaJS - 2012-01-30, 11:04

Stach gada głównie na migi, ale bardzo dużo potrafi w ten sposób przekazać.
squamish - 2012-01-30, 12:10

madam napisał/a:
I jak już się chłopak obwiesi wszelkimi błyskotkami, dorwie narzędzia, naprawi rower, obmaca paletę z zaschniętą farbą, a jak dobrze pójdzie to i pędzel i nożyczki - to po co mu szafa? :-P
no ale bałagany błogie i tak Was nie omijają :-P
adamiko napisał/a:
squamish- jak samopoczucie u Ciebie? jak się miewa fasolka?:)
hm samopoczucie róznie ,powoli wracam do świata zywych po półtoramiesięcznej prawie głodówce i wymiotach (choc jeszcze sie zdarzają) -organizm mega osłabiony ,musiałam sie asekurować witaminami ,no ale już zaczęłam jeść wiec jest dobrze.
W srode udaje sie do lekarza.Niestety nie zobacze fasolki bo lekarz nie ma w gabinecie sprzetu usg a badanie zleca pracowni.Więc ....mam nadzieje ze da mi skierowanie teraz bo jesli nie bede musiała isć prywatnie zeby w ogóle zobaczyć kruszyne po raz pierwszy :roll: i dowiedzieć sie czy wszystko ok.Zobaczymy...Ale chyba juz czuje pierwsze ruchy ,tak mi sie wydaje ,tzn wczoraj poczułam :-)

[ Dodano: 2012-01-30, 12:14 ]
Cytat:
Czy wasze dzieci też gadają po chińsku :lol:
taa po chińsku,arabsku ,język kosmiczny.Najbardziej mnie rozbawia jego gestykulacja (naśladuje ojca ,który naduzywa moim zdaniem :lol: ) kiedy puszcza taki elaborat.
Malena - 2012-01-30, 14:13

squamish napisał/a:
Chodzenie na palcach to tak ,to nowy wyczyn :mryellow:

O tak, chodzenie na palcach, na piętach, do tyłu, w bok i z wybicia i w podskokach. Wiele tego jeszcze. A później czas na chodzenie w kuckach, na czworaka z wyprostowanymi nogami do tyłu. Ło matko, że też to wszystko moje dziecko w miesiąc odkryło... :shock:

madam napisał/a:
Dziewczęta, a w co się bawicie z dzieciaczkami???

To ja na wspólną zabawę jeszcze polecam latające piłeczki :)
Mogą być do ping-ponga, bo są lekkie i krzywdy nie zrobią. Trzeba wziąć np. ręcznik - dziecko łapie z jednej strony, rodzic z drugiej, na ręcznik piłki i trzeba robić sztorm żeby piłki pospadały. Im wyżej latają tym fajniej. To u nas ostatnio hit i Nel bawiłaby się w to godzinami.

adamiko napisał/a:
Te z decathlonu wyglądają ciekawie tylko nie wiem jak z rozmiarem w takich śniegowcach. I mamy taki problem, ze jak buty są wysokie to Mikołajowi nei chce noga wejść do końca;/

Na pewno są rozmiary takie: 18/19, 20/21, 22/23, 24/25 (te największe). Na pulchniutką łydkę też wejdą, bo nie trzeba rzepa zapinać na styk, bo jest tam wszyte sporo wodoodpornego materiału. Warto podjechać i zobaczyć, na żywo łatwiej ocenić. Moja Nel uwielbia w nich chodzić nawet po domu (muszę chować przed nią).

Kaja napisał/a:
Czy wasze dzieci też gadają po chińsku :lol:

Przede wszystkim ;-)
Nelcia ogólnie niewiele mówi, ale potrafi po polsku i chyba w każdym możliwym innym języku. No poliglotka mała!
A ostatnio chodziła po mieszkaniu i mówi pod nosem "mama mama mama mama" i tak bez ustanku. Ja w tym czasie rozmawiałam z osobistą mamą przez tel. i ta do mnie, że to pięknie tak słuchać. Odpowiadam więc, że pięknie to było przez kilka pierwszych miesięcy, a teraz jest to już zbyt upierdliwe i mogłaby w końcu powiedzieć coś innego, jak tata. No i dalej coś mówię, a moje gumowe ucho (zwane potocznie Kornelią) nagle "tata" :mrgreen:
Tak przy okazji, to Nel na męża też mówi mama i jak czegoś chce to mama! krzyczy.

squamish napisał/a:
Ale chyba juz czuje pierwsze ruchy ,tak mi sie wydaje ,tzn wczoraj poczułam :-)

Gratulacje!!!
A ja coraz bardziej Tobie zazdroszczę. Nawet podjęłam pierwsze kroki w kierunku ciąży, tzn. badanie tarczycy i wszystkie hormony są w normie!!!!!!!!!! Jeszcze kilka miesięcy i może dołączę do brzuchatych :-P Choć pewnie na miesiącach się starania nie skończą, ale na pewno zaczną działać gdzieś na wiosnę. To już tuż tuż :-P

[ Dodano: 2012-01-30, 15:23 ]
i zapomniałam zupełnie, po dwóch dniach ganiania w skarpetkach Nel miała gorączkę 38,5!!!

adamiko - 2012-01-30, 20:33

squamish- no to mam nadzieję, że już wychodzisz na prostą i będzie tylko lepiej:)
Malena wiesz co u ans w pobliżu nie mażadnego sklepuz decatholonem;/ neistety:(

Miki też po chińsku gada, a nawet tłumaczy książki polskie na chiński:)

fylwia - 2012-01-31, 00:19

Witajcie dziewczęta :) Powracam z mocnym postanowieniem wygospodarowania więcej czasu dla siebie - czyli na siedzenie na WD! :-P

Tymon sporo się bawi sam, albo robimy zabawę z tego co jest do zrobienia w domu. Do ulubionych zabaw należą: mieszanie - może być w pustej misce, nieważne ;) , przesypywanie, przelewanie - to głównie przy posiłkach i w kąpieli) chowanie się, najlepiej poprzedzone uciekaniem, buszowanie w szafkach i szafach, budowanie wieży ze słoiczków, puszek itp (klocki mniej go absorbują), wspinanie się i schodzenie po schodach (ostatnio na szczęście przystopował i nie muszę tkwić w zimnym przedpokoju, żeby go asekurować ;) ), zabawa samochodami - głównie sprawdzanie co się w/na nie zmieści i jak to potem wyjąć, rozpakowywanie zmywarki, "odkurzanie" dowolnym fragmentem odkurzacza ;) , turlanie się z dużym psem-pluszakiem, sortowanie np. pocztówek, wypatrywanie przez okno samolotów (albo śmieciarki, kotów, ptaków), ostatnim hitem jest przebijanka i dźwig z magnesowymi klockami z ikei. I oczywiscie niezmiennie czytanie i ogladanie książeczek. I często u nas w tle lecą piosenki lub wierszyki i Tymulek ma swoje ulubione, pamieta je i robimy do nich róźne wygłupy albo po prostu mu śpiewam i czasem wtraca tu i ówdzie jakieś słowo. Poza tym łaskotki i inne "zaczepianki" typu "idzie rak nieborak" muszą być codziennie po kilka razy.
Problemem jest, że moje dziecko chce się bawić z kotką, która nie podziela tego zapału, poza porą karmienia - wtedy łasi się do Tymka i je mu z ręki, bo od niedawna to niego dostaje chrupki na kolację (kolejna fajna zabawa - wege chrupki to są żeby się przy tym syfu nie najadł) ]:-> . Ogólnie od tego czasu kotka jest dla dziecka milsza, pozwala się głaskać (nauczyliśmy go, że kotkę można tylko głaskać, więc chodzi za nią z wyciągniętą rączką i mówi "gaaaa, gaaaa, gaaaa").

Z zabawek czasem podsuwam mu drewniane układanki, klocki, piłki, wieżę sobie czasem ulozy z kółek - ale to już bez pasji, zajęcie na kilka minut.

Zabawy artstyczne - poza muzyczno-literackimi ;) - u nas jeszcze nie funkcjonują, czasem próbujemy rysowania, ale kredki mają zbyt ciekawy smak, żeby nimi rysować. Zębów ledwie 6 więc jeszcze często się włącza gryzienie na maksa, bo coś tam się w paszczy nowego szykuje.

Wynika z tego, że mało mojej inicjatywy w tym wszystkim - raczej swoboda ;) . A poważnie to staram się (natchniona wątkiem o Montessori ;) ) podsuwać mu ciekawe zabawki, najchętniej drewniane, z którymi coś się robi, a nie takie, które same coś robią. Jeśli coś go zajmuje to staram się wycofać, nie przeszkadzać, nie zagadywać, żeby mógł się skupić nad tym co robi. Poza tym cały dom to plac zabaw, jeszcze nie do końca odkryty i zabawki nie są wcale najbardziej interesujące ]:->

Mam kilka pomysłów do zrealizowania - instrumenty muzyczne, puzzle, memo, malowanie, lepienie, jakieś wkręcanie śrubek na najbliższy czas szykuję ;) . Strasznie mnie też kręcą montesoriańskie klimaty, ale to już inny wątek ;) .


Co do gadania, to zrobiło się tego paplania sporo i ja już przestaję go rozumieć ;) . Do tej pory komunikował bardzo wyraźnie o co mu chodzi, nadal nazywa rzeczy dość sensownie, ale zaczyna klecić z tego jakieś większe wypowiedzi, a to już dla mnie za trudne. Zaskoczył mnie ostatnio sensownym łączeniem dwóch wyrazów typu "ma-nie" (czyli "nie ma"), ale to sporadycznie, może przypadkiem ;) .

madam - 2012-01-31, 10:59

squamish napisał/a:
no ale bałagany błogie i tak Was nie omijają

:mryellow:
Jasne, że nie! Sami bałaganiarze w domu, jeden większy od drugiego. ;-) Staram się tylko, żebyśmy sprzątali wspólnie.
Kaja napisał/a:
Czy wasze dzieci też gadają po chińsku

Nie. Generalnie chłopiec jest raczej bezgłośny.
Zaczyna powoli gadać dopiero teraz i od razu po polsku.
A jeśli wyraz dla niego za trudny do powtórzenia - to nie zawraca sobie nim głowy w ogóle, przemilcza uznając, że nie ma sprawy.
Konkret chłopak, aż się boję.

Dialog z dziś:
- Kochasz mamę?
- Nie-e-e-e-e ]:->
- A śniadanie zjesz?
- Taaaak!!!

fylwia napisał/a:
wkręcanie śrubek

Oooo, to pyszna zabawa jest!
Do nauki zakręcania/odkręcania polecam...hmmm... pojemniki na mocz do kupienia w aptece. Co prawda nie drewniane, ;-) ale tanie, wielofunkcyjne i zajmujące.

MartaJS - 2012-01-31, 11:20

Jak Stach chce powiedzieć że czegoś nie ma to wali się rączką w głowę. Nie wiem skąd mu się to wzięło i dlaczego tak :-)
agninga - 2012-01-31, 18:01

co do zabaw to niezły macie rozkład zajęć :-P czasem też tu się zastanawiam co tu mogę jeszcze Lenie nowego wymyślić, tym bardziej że już dużo kapuje i jest sprawna dość manualnie (ostatnio rysuje już sama domknięte figury - kółkopodobne ;-) choć twarze to jeszcze czysta abstrakcja a'la picasso :-) ) ale chodzi mi o to co już nie angażuje zbyt dużo mojego czasu ze względu na Adę która może wezwać w każdej chwili ;-) Niestety Lena uzależniła się od bajek tv i jak nie chce już się bawić z nami to nic nie pomaga - tylko tv i koniec (mam nadzieję że nic na siłę i stopniowo z porą roku jej przejdzie ;-) )

Z hitów to ostatnio są figurki porcelanowe małe - dostała oldschoolowy komplecik kotków, piesków itp i chodzi z nimi wszędzie (również oglądać tv) - ogólnie to przechodzi etap fanki miniutaryzacji - im mniejsze przedmioty/figurki tym lepiej :-) pokazuje ciągle paluszkami jaki malutki kotek albo piesek, albo myszka ;-)
Ma też (prezentowy) wypasiony domek duplo z rodzinką (mama, tata, dziewczynka i dzidziuś) i to też jest hicior (dla mnie też bo ja jestem na razie głównym budowniczym) a o relacjach w rodzince nieźle mogę się nasłuchać: ostatnio zachustowałam dzidziusia na mamusi, a Lena za jakiś czas poleciła mi wyjąć dzidziusia i zachustować córeczkę ;-) oczywiście wszystko rzutuję naszą rodzinkę ;-)

w chwili wolnej postaram się wkleić foto kolekcji porcelanowej :-) układanie w rządku jest jedną z opcji zabawy ;-)

aaa : a na urodziny kupiłam jej bilibo i jestem ciekawa jak ten gadżet się sprawdzi :-)

squamish - 2012-02-05, 07:16

Malena napisał/a:
Nawet podjęłam pierwsze kroki w kierunku ciąży, tzn. badanie tarczycy i wszystkie hormony są w normie!!!!!!!!!! Jeszcze kilka miesięcy i może dołączę do brzuchatych :-P
wow wow wow no to trzymam kciuki!
Malena napisał/a:
i zapomniałam zupełnie, po dwóch dniach ganiania w skarpetkach Nel miała gorączkę 38,5!!!
ale już lepiej?
adamiko napisał/a:
squamish- no to mam nadzieję, że już wychodzisz na prostą i będzie tylko lepiej:)
tak ,dziekuje ;-)
fylwia napisał/a:
Problemem jest, że moje dziecko chce się bawić z kotką, która nie podziela tego zapału, poza porą karmienia
hehe ,my nie mamy u siebie zwierząt ale u rodziców dwa psy i kota.Tymek niestety wykazuje na tym etapie sadystyczne zapędy ,bo bije zwierzaki czym popadnie,ciagnie za uszy,ogon.Najmniejszy pies Reksio (też mały terrorysta!) nie daje sie tzn schodzi mu z drogi albo warczy ,natomiast Barry ,owczarek niemiecki jest tak łagodny ,zero reakcji.A kot bardzo nieufny w sensie że daje sie pogłaskac tylko nielicznym ,a napewno potrzebuje czasu żeby sie oswoić z nami kiedy odwiedzamy rodzinke ,a do TYmka zaraz po wejsciu do domu łasi sie ,Tymek moz erobic z nim co chce ,a jak już ma dosyć ucieka.Ni ewiem oni mają jakis potajemny układ.W sumie Maciek (kot:)) uwielbiał spać w czymkolwiek co należało do Tymka gdy był malutki,łóżeczko,przewijak,fotelik...
madam napisał/a:
Dialog z dziś:
- Kochasz mamę?
- Nie-e-e-e-e ]:->
- A śniadanie zjesz?
- Taaaak!!!
Konkretny!
Tymek z powtarzaniem słów jest oporny ,raczej tworzy swoje własne :mryellow: ale za to naśladuje nasze miny ,gesty ,mała małpka ;-)
agninga wszystkiego najlepszego dla Lenki ,ogromniaste buziaki.Zleciało co ?

madam - 2012-02-05, 23:07

agninga napisał/a:
na zeszłą zimę mieliśmy stonz-y

Agningo, a one bez wkładki na wiosnę byłyby ok?
A jak w nich z podeszwą? Rzeczywiście dobrze izoluje?
Na filmikach wygląda na mega cienką, zapewne to wygodne, ale jak dzieciak trafi na ostry kamień, albo szkło rozbite? Dadzą radę?

[ Dodano: 2012-02-05, 23:14 ]
Wszystkiego najsłodszego dla Lenki :-D
Jak bilibo?

Jadzia - 2012-02-06, 07:39

sto lat Lenko :*
agninga - 2012-02-06, 14:34

Dzięki dziewczyny za życzenia dla Leny! impreza jedna za nami druga przed nami (podział na znajomi+młodzi z rodziny) i potem dziadkowie za tydzień :-P Bilibo damy jakoś w tygodniu bo i tak dużo prezentów było i musielismy z pewnych powodów niespodziankowych schować (gość Lenki ma dostać też bilibo od nas na swoje urodziny za tydzień ;-) )

Madam Stonzy na wiosnę też raczej z ociepleniem - bez ocieplenia to myślę że tak może od 15 stopni? trudno wyczuć, ale jak kupować na nasze pogody to lepiej z ociepleniem. Lena chodziła w nich po parku, po chodnikach, sniegu.. ale raczej nie po czymś bardzo kamienistym więc trudno mi powiedzieć co z kamieniem ostrym, szkłem itp. Zresztą z takich powodów - miękkości podeszwy nie kupiłabym jednak ich na ten sezon kiedy już dziecko chodzi bardzo dużo. Fajne są dla małego dreptaka :-) albo i dla większego ale na snieg, a nie na miejskie warunki.

Malena - 2012-02-06, 14:39

adamiko, ja to zakładam (wiem - zupełnie niesłusznie), że każdy ma blisko :oops:

MartaJS, moja w złości tłucze się po głowie lub twarzy. Też nie wiem skąd się to wzięło... Ale wolałabym u niej Stasiowe zachowanie...

agninga, mówisz o tej wersji "nocnikowej", gdzie dziecko może sobie usiąść w środku np.? Spodobało się? Jak wrażenia?
I przyłączam się do życzeń 100 lat dla Lenki!

squamish, dziękuję za troskę - to była jednodniowa akcja temperaturowa. Później wszystko wróciło do normy.
A co do naśladowania zachowań, to Nel też jest na tym etapie - papuguje praktycznie wszystkie gesty, pozy itd. Jest to przekomiczne i przeurocze :-P

[ Dodano: 2012-02-06, 14:41 ]
Widzę agninga, że spóźniona jestem z pytaniami :mrgreen:

madam - 2012-02-06, 14:47

agninga napisał/a:
Zresztą z takich powodów - miękkości podeszwy nie kupiłabym jednak ich na ten sezon kiedy już dziecko chodzi bardzo dużo

Ok, dziękuję za odpowiedź i odpuszczam w takim razie.
Myślałam, że mogłabym je małemu zakładać na spacery np do lasu, ale coś mi ta podeszwa nie pasowała właśnie.

Aaaa i czekam na relację zabaw z Bilibo, zaciekawił mnie kiedyś dizajn i prostota tej "michy". ;-) Może też się skuszę?

agninga - 2012-02-06, 22:20

madam mnie się w tym podoba właśnie połączenie zabawki kreatywnej z "fizyczną". Lena ma od groma zabawek ale właśnie trudno o takie połączenie :-)
madam - 2012-02-07, 22:30

agninga napisał/a:
Stonzy na wiosnę też raczej z ociepleniem - bez ocieplenia to myślę że tak może od 15 stopni?

Rety, ja tyle teraz na chacie mam, a chłopiec w skarpetach śmiga. :-P
agninga napisał/a:
połączenie zabawki kreatywnej z "fizyczną"

No właśnie. Coś jakby karton (cudownie kreatywna zabawka :-) ). Tyle, że można się jeszcze dodatkowo pokręcić.

KasiaQ - 2012-02-10, 12:26

Ratunku! Ala ma napuchnięte całe dziąsło i.... od wczoraj wieczora nie dostała cyca :cry:
ilekroć jej dawałam to rzucała się na niego z zębami (podobnie jak na wszystko co da się włożyć do buźki) i pomimo kilkunastu prób, tłumaczenia, że ała, nie wolno, bo boli mamę itp. nic nie skutkuje i... dziś rano było to samo.... w dodatku nie interesuje jej cycuś, jakby w ogóle przestał być dla niej ważny :-| mam mętlik w głowie.... bo wiadomo, laktacja jak się to nie zmieni zaniknie, a ja teraz sama nie wiem, czy to efekt ząbkowania czy sama postanowiła się odstawić :-( w dodatku próbowałam ściągnąć laktatorem, ale namordowałam się niemiłosiernie a efekt opłakany był i tylko bardziej mnie to dobiło :cry:
błagam pomóżcie czy pogodzić się z sytuacją, bo dzieci same się odstawiają czy walczyć?
mam wyrzuty sumienia jak diabli bo tak chciałam jeszcze pokarmić :-(

squamish - 2012-02-10, 12:43

KasiaQ napisał/a:
Ratunku! Ala ma napuchnięte całe dziąsło i.... od wczoraj wieczora nie dostała cyca :cry:
ilekroć jej dawałam to rzucała się na niego z zębami
nie ma co sie dziwić zębiska idą moze hurtem ;-) albo trójeczki bleeeeeee,dobry moment na odstawienie ale jeśli nie chcesz to przeczekaj to długo pewnie nie potrwa.Ja miałam tak dwa razy z Tymolem ,gryzł ,nie jadł,wkurzał sie ...Smaruj jej te dziasełka czymś żeby jej ulżyć (u mnie najlepiej zadziałał dentinox) ,albo przemywaj np rumiankiem jeśli nie jest uczulona.Kapturek moze byłby jakąś ochroną,choć niewiadomo jak młoda zareaguje.A z butelki twojego mleka nie chce pić choc po trosze?A laktator jaki masz?U mnie ręczny sie nie sprawdził ,elektr,jak najbardziej a najlepiej ręcznie :-P
MartaJS - 2012-02-10, 12:49

KasiaQ, ale czemu masz wyrzuty sumienia? Jak dziecko nie chce, to nie chce. Tak od razu mleko Ci nie zaniknie.
KasiaQ - 2012-02-10, 12:56

squamish dziękuję za szybki odzew! zaczęłam właśnie od wczoraj smarować również dentinoxem i pomaga, bo wtedy dopiero zasnęła i to aż do rana. Myślałam rano, że się przeprosi z cycem, ale jest jeszcze gorzej :-( co do laktatora - mam ręczny, przed elektrycznym sprzętem zbliżającym się do ciała od zawsze mam lęk heh, ale nawet i to wiele nie zdziała, bo albo mam złą technikę ściągania, albo nie potrafię odpowiednio się do tego nastawić... jakoś trudno jest mi sobie wyobrazić, że to mógłby być koniec karmienia, nadzieja w moim gryzoniu, że zapanuje nad kłami ;-)

[ Dodano: 2012-02-10, 13:02 ]
MartaJS napisał/a:
czemu masz wyrzuty sumienia?

pewnie dlatego, że gdzieś słyszałam, że zima nie jest najlepszą porą na odstawienie malucha, bo zwiększa się ryzyko infekcji, no i jakoś tak się nie przygotowałam na odstawienie z dnia na dzień...
zanik mleka od razu domyślam się, ze nie nastąpi, ale ja karmiąc Alę do tej pory 2x dziennie i tak nie miałam go tak dużo :-/ więc każde odejście od karmienia oznacza dla mnie, że będzie go jeszcze mniej niż dotychczas...

squamish - 2012-02-10, 13:09

Cytat:
zanik mleka od razu domyślam się, ze nie nastąpi, ale ja karmiąc Alę do tej pory 2x dziennie i tak nie miałam go tak dużo :-/ więc każde odejście od karmienia oznacza dla mnie, że będzie go jeszcze mniej niż dotychczas...
dziewczyno ja zaraz po porodzi eściagałam co dwie godz przez półtora miesiaca z przerwami nocnymi!Jesli chcesz karmić to bedziesz karmić ,pytanie czy mała tego jeszcze chce?Dlatego warto spróbować ściągnać i dać jej w butli albo kubku niekapku ,moze smoczka gryzć do woli i zobaczyć jak reaguje.A w ogóle coś je teraz?
KasiaQ napisał/a:
zanik mleka od razu domyślam się, ze nie nastąpi,
co ty to nie tak szybko ,ja dstawiałam z dwa miesiące temu i jescze jak nacisne leci!
KasiaQ - 2012-02-10, 13:23

squamish napisał/a:
A w ogóle coś je teraz?

trafił mi się typ żarłoka, który kocha jeść, więc z tym nie mam żadnego zmartwienia ;-)
squamish napisał/a:
esli chcesz karmić to bedziesz karmić ,pytanie czy mała tego jeszcze chce?

no i to mnie właśnie gryzie,... Wygląda na to, że to mnie bardziej zależy :-/
ściągać dalej będę i zobaczę jak się sytuacja wyklaruje, może ona jest jedną z nielicznych, które same rezygnują?
w każdym razie dziękuję za wsparcie, bardzo!

rosa - 2012-02-10, 13:35

KasiaQ, mojemu najstarszemu jak miał około 10-mcy tak spuchły dziąsła, że nie był w stanie ssać, kilka zębów na raz się pchało, trwało to długo. wypozyczyłam laktator, przez miesiąc ściągałam mleko i dodawałam mu do kaszy, co jakiś czas próbowałam go przystawić, ale był wrzask, odwracanie głowy itp. dla mnie to był mega stres, chciałąm karmić dłużej, przeżyłam to strasznie, czułam sie wręcz odrzucona, musiałam sobie w głowie poukładać :-) zęby się przebiły jak miał rok
mam nadzieję że u was będzie bardziej lajtowo :-)

MartaJS - 2012-02-10, 13:45

U nas jest dokładnie odwrotnie, jak zęby idą, to cyc jest na I miejscu, w dzień i w nocy, jak noworodek. Ale nie ma tych dziąseł za bardzo opuchniętych na szczęście.
KasiaQ - 2012-02-10, 15:25

ROSA, mam podobne odczucia jak Ty miałaś, też czeka mnie zmiana nastawienia, co obecnie jest dla mnie trudne...
dla mnie ona jest nadal taka malutka, a tu wzięła sobie do serca, że przestała już być niemowlakiem i zaczyna coraz częściej "rządzić" - heh, trzeba się przyzwyczaić ;-)
aaaa, no i żeby mi zrekompensować brak czułości podczas cycuchowania od dobrych kilku dni zrobiła się taka kochliwa! rozdaje nam co chwilę całusy i mocno się przytula :-D

madam - 2012-02-10, 15:27

KasiaQ napisał/a:
Wygląda na to, że to mnie bardziej zależy

rosa napisał/a:
czułam sie wręcz odrzucona,


Jak ja to rozumiem! Odrzucona i niepotrzebna? Jakby to nie dziecko, a matka została odstawiona, nie?
Rocznego malucha musiałam odstawić ze względów zdrowotnych (moich - hardkorowe leki :-| ) na trzy doby.
Po tym czasie cyc nie był już dla niego atrakcyjny.
Czułam się odrzucona do czasu pierwszego wypitego piwa. ]:->

Powodzenia!

squamish - 2012-02-10, 15:40

madam napisał/a:
Czułam się odrzucona do czasu pierwszego wypitego piwa. ]:->
tia se wypije za dwa lata jak dobrze pójdzie! :evil:
Ja odstawiałam młodego sama ale i tak było żal ,w zasadzie sama musiałam też przejść odstawienie psychiczne.Ale za to młody zrobił sie bardzo kochliwy od tamtego czasu ,wcześniej jakos tak nie lubił sie przytulać ...

[ Dodano: 2012-02-10, 15:42 ]
KasiaQ napisał/a:
dla mnie ona jest nadal taka malutka
no co ty ,masz roczniaka!Gratki i buziaki dla Alutki!
KasiaQ - 2012-02-10, 15:53

squamish napisał/a:
Ale za to młody zrobił sie bardzo kochliwy od tamtego czasu ,wcześniej jakos tak nie lubił sie przytulać ...

kochane dzieciaczki, wiedzą jak udobruchać "odrzuconą" mamusię :mryellow:
squamish napisał/a:
masz roczniaka!Gratki i buziaki dla Alutki!

serdecznie dziękujemy :mryellow:

[ Dodano: 2012-02-10, 15:55 ]
madam napisał/a:
Czułam się odrzucona do czasu pierwszego wypitego piwa. ]:->


właśnie uświadomiłaś mi, że ta sytuacja może mieć jeszcze jakies plusy :mrgreen:

[ Dodano: 2012-02-10, 20:48 ]
jesteśmy po usypianiu, gdzie zawsze niezbędnym elementem był cyc i.... żal mi jej, bo widzę, że powodem są w 100% ząbki :-/ bardzo chciała, ale automatycznie wpychała paluszki do buzi i krzyczała ała :-( znalazłam winowajców - ostatnio dolna 4 przebiła się bezproblemowo i szybko, więc jak odkryłam, że widać pozostałe - uznałam, że i tym razem będzie tak samo (stąd suwaczek), a tu skubańce tak do 1/3 dopiero wyszły, no i to jak wspomniała squamish hurtem :evil:
tak więc zakasam rękawy i idę na powrót zaprzyjaźniać się z laktatorem ;-)
liczę, że szybko się przebiją i wrócimy do karmienia, bo żal patrzeć na jej mękę, a o swoich atrakcjach wspominać już nawet nie będę..

madam - 2012-02-11, 22:23

squamish napisał/a:
tia se wypije za dwa lata jak dobrze pójdzie!

Wiesz...Każdy kij dwa końce ma.
Dobrze Ci z tym brzuszkiem wszak, no nie?

Odkryliśmy znikopis i samodzielne poruszanie się na laufradzie. Szaleństwo. :lol:

squamish - 2012-02-11, 22:30

madam napisał/a:
Wiesz...Każdy kij dwa końce ma.
Dobrze Ci z tym brzuszkiem wszak, no nie?
no przecie nie narzekam :-P
madam napisał/a:
Odkryliśmy znikopis i samodzielne poruszanie się na laufradzie. Szaleństwo.
wow to już!A jaki macie.Łe fotki to i tak sie nie doprosze pana Kajtka w akcji :evil:
Nasz laufradzik czeka grzecznie u dziadków w komórce ,mam nadzieje,że doczeka sie wiosny bez żadnych usterek!Drewniany ,czerwoniasty ,wyhaczony na pchlim targu,wytargowany za 15 zł :-D

Kaja - 2012-02-11, 22:34

madam- a jakiego laufrada macie? Ja też bym chciała na wiosnę Lilce sprawić ale nie wiem czy wzrostowo nie będzie za mała... U nas znikopis też hitem:)
madam - 2012-02-11, 22:47

squamish napisał/a:
Łe fotki to i tak sie nie doprosze pana Kajtka w akcji :evil:

Mam opory przed zamieszczaniem naszych facjat w sieci. 8-)
Są dwie opcje: albo priv, albo spotkanie w realu. :-P
squamish napisał/a:
Drewniany ,czerwoniasty ,wyhaczony na pchlim targu,wytargowany za 15 zł :-D

ŁaaaaŁ!!!!
Kaja napisał/a:
madam- a jakiego laufrada macie?

A hxxp://tuptupbikes.eu/product/mini/]takiego. :-)
Wywierciliśmy jeszcze dziurę i siodełko jest obniżone na maxa.

Kaja - 2012-02-11, 23:46

madam dzięki za info:) będę podobnego szukać ale bez siedziska wykończonego skórką :-P
squamish - 2012-02-13, 14:20

madam napisał/a:
Są dwie opcje: albo priv
to ja poproszę ;-)
madam napisał/a:
albo spotkanie w realu.
,tę opcje również :-P jak sie tylko zrobi cieplej ,zimą ja zapadam w sen leniwca i wegetuje :roll:
madam napisał/a:
A takiego.
mamy bardzo podobny
madam napisał/a:
Wywierciliśmy jeszcze dziurę i siodełko jest obniżone na maxa
przy pierwszej okazji wizyty u dziadków musze sprawdzić czy też sie da tak zrobić :-D
Póki co mam z młodym urwanie głowy ,ciągle trzeba mieć go na uwadze ,wystarczy spuscić go z oczu dosłownie na sekunde a on już siedzi na stole i bawi sie czymś czym nie powinien sie bawić :roll: No i ma obsesje na punkcie piosenek dla dzieci ,ciagle podchodzi do komputera i woła -la,la .Problem w tym że on nawet nauczył sie w południe przy nich zasypiać i nie ma innej opcji.Wieczorem bez problemu kłądzie sie do łożka i zasypia sam leżąc obok nas a w dzień musi byc -lala :-x Czasami słuchamy godzine tych samych kołysanek ble
A Wasze pociechy zasypiają bezproblemowo w ciagu dnia?

Kaja - 2012-02-13, 22:44

squamish- w dzień Lila śpi w wózku i usypia przy playliście z kompa:) Jak usypiam poza domem to śpiewam coś tam i po chwili śpi. Na necie też lubi oglądać różne piosenki i no i bajka przed spaniem nocnym 5-minutowa na dobranoc jakaś musi być a matka cichaczem karmi kaszą :-P

U nas bunt dwulatka się zaczyna pełną parą- wszystko na nie, uciekanie gdy tylko ją zawołam i śmiech w twarz gdy się wkurzam. Z jadka zrobiła się wybredna i jedzenie lata gdy jej coś nie spasuje- stresujące strasznie... Dziś był pierwszy foch ubraniowy- chciałam jej rajstopy założyć zielone a ta w ryk i pokazuje że chce granatowe :shock: Myślałam, że mam jeszcze trochę czasu na takie akcje :roll: Oczywiście odkąd stabilnie stoi ta taborecie kuchennym przesuwa go sobie wszędzie gdzie jej pasi i włazi i nooo ehhm pomaga sprzątać. Dziś przysunęła sobie do zlewu i wylała na siebie specjalnie całą miskę wody- dopiero co ją ubrałam w suche ciuchy po tym jak to samo zrobiła z miską wody od kota- musiałam wyjść by jakoś się opanować :oops: Oczywiście po między swoimi wybrykami jest słodka szalenie :lol: i tak jakoś ciągniemy dzień po dniu wyczekując wiosny...

dzisiejszy dialog

Ja: Jak masz na imię
L: Lila
Ja: A jesteś mały łobuz?
L śmiejąc się: Nie! Mama!

madam - 2012-02-13, 23:26

squamish napisał/a:
A Wasze pociechy zasypiają bezproblemowo w ciagu dnia?

Jeśli usypia tata - to regasie i manduca. Jak ja to regasie i przytulaski.
Wieczorem do snu czytamy.
Raz lepiej, raz gorzej, ale ok. :-D
Kaja napisał/a:
Dziś przysunęła sobie do zlewu i wylała na siebie specjalnie całą miskę wody

Oł jes! Bosska zabawa! Znamy ją! Zmywanie naczyń jest fajne. :lol:

agninga - 2012-02-13, 23:47

Kaja - :lol: fajnie się czyta, ale przeżyć takie bunty gorzej ;-) Lena też miała kilka "napadów" właśnie tak koło 1.5 roku... raz nie chciała w piżamkę się ubrać i ryczała tak z 15 min na maxa pokładając się pod drzwiami wejściowymi (płytki) i tknąć jej palcem nie było można...

Teraz też strzela czasem focha, ale daje się częściej jakoś dogadać :-P

No i gada fajnie bo składa już po kilka zdań i takie wywody sobie urządza czasem (widać że te zdania wynikają z różnych rozmów z nami, a ona sobie potem to składa do kupy :-P ):
tekst z dzisiaj pt." dlaczego Ada nie je z nami śniadania":
L: "Ada jest za mała. Ada nie ma ząbków; niedługo Adzie wyrosną ząbki i tata przyniesie Adzie krzesełko" :shock:

squamish - 2012-02-16, 09:13

Wkońcu prawdziwa ,biała zima.My zaklinamy i czarujemy śnieg żeby jeszcze choc do soboty sie ostał gdyż bo ...jedziemy do dziadków a tam czekają na TYmola sanki i to by była jego pierwsza sankowa przygoda :-D
No i idą dolne trójki ]:-> Nie wiem czy to przez te zęby ale ostatnie dni mam wrazenie że młody nie chce już spać w dzień :-x do tej pory to była sielanka ,dwie godzinki oddechu :-?

[ Dodano: 2012-02-16, 09:16 ]
Wczoraj zadałam Tymkowi głupie pytanie i dostałąm głupia ale bardzo natychmiastową odpowiedz ]:-> -Tymuś a pokaż mamie jak mame kochasz (liczyłam na buziaka obśliniańca :-) ) i dostałam ubijaczką w łeb z łobuziarskim uśmieszkiem (niezłe ziółko mi sie wyhodowało :roll: strach sie bać )

[ Dodano: 2012-02-18, 09:22 ]
No to czas pokazać Tymola

[ Dodano: 2012-02-18, 09:23 ]
:)

[ Dodano: 2012-02-18, 09:24 ]
no i jeszcze jedno

[ Dodano: 2012-02-18, 09:25 ]
To ostatnie zdjecie pokazuje nasze faworkowe ,czwartkowe szaleństwo :mryellow:

KasiaQ - 2012-02-19, 20:15

squamish śliczny synuś i jak ochoczo pomaga mamusi :lol:
a jego wyrażanie miłości jest po prostu jedyne w swoim rodzaju :mryellow:

MartaJS - 2012-02-19, 21:20

Jakbym Stacha widziała :-) Szczególnie ostatnie zdjęcie :-)
Jadzia - 2012-02-19, 22:23

Kaja napisał/a:
Ja: A jesteś mały łobuz?
L śmiejąc się: Nie! Mama!

Córki nie oszukasz :-P

squamish napisał/a:
i dostałam ubijaczką w łeb z łobuziarskim uśmieszkiem

love :mryellow:
Widzę, że Tymek też lubi gotować razem z mamusią. Jagnie najlepiej wychodzi próbowanie czy już się ugotowało- w ramach tego próbowania jest nawet gotowa zjeść od razu połowę potrawy :-P Lubi też robić ze mną mleko roślinne: razem nalewamy wodę do maszyny, wsypujemy soję itd , a jak tylko usłyszy "pip" (czyli koniec robienie mleka) to krzyczy "mle, mle" i oczywiście próbuje czy wyszło dobre ;)
Dziś mnie zaskoczyła: ułożyła lalki na sako, poprawiła je kilka razy, potem sama się pomiędzy nie wdrapała z bajką w ręce- wszystko po to, żeby na końcu pokazać lalom co ciekawego jest w książce :-D

KasiQ, jak ząbkowanie u Ali? Chętniej już cycka?
My też mamy teraz mały problem z cycaniem-J. ma katar i ssanie z gilami w nosie wkurza ją.

KasiaQ - 2012-02-20, 11:51

Jadzia napisał/a:
ułożyła lalki na sako, poprawiła je kilka razy, potem sama się pomiędzy nie wdrapała z bajką w ręce- wszystko po to, żeby na końcu pokazać lalom co ciekawego jest w książce


jaki mądrasek :-D a na żywo mega rozczulające pewnie!

Jadzia napisał/a:
KasiQ, jak ząbkowanie u Ali? Chętniej już cycka?


wyszła jej całkowicie tylko jedna czwórka, druga w połowie (przez to ma trudności z zasypianiem, krzyczy ała aż nie padnie i maść nie pomoże :-/ ) a ta trzecia stanęła w miejscu :-x cycka podstawiałam regularnie przez 3 dni, ale było tak samo - próbowała ssać, po czym zaciskała mocno ząbki, puszczała i płacząc krzyczała "ała" :-( jak pytałam ją czy chce cycusia to tylko kręciła przecząco głową i... odpuściłam :-/ nadal ściągam, ale z dnia na dzień widzę, że jest coraz mniej pokarmu i.... jakby ktoś wypuszczał z moich piersi powietrze :evil: masakra jakaś hehe muszę odszukać dawne staniki :-P

a Ty też masz niewesoło z tym katarem :-/ nas na szczęście tej jesieni i zimy nie dopadł

Jadzia - 2012-02-20, 13:09

KasiaQ, przykro mi, że z cycaniem nadal problem. Ściągaj cierpliwie i nie stresuj się, jak Ala będzie w końcu w stanie ssać to szybko rozkręci laktację na nowo. Jak wyjdą jej 4, to powinna znowu zatęsknić za cycem. Wczoraj też ściągałam laktatorem, bo Jagna miała utrudnione ssanie przez katar, po 2-3 łykach wkurzała się i mówiła "nie", a za chwilę znowu chciała i znowu po kilku łykach nerwy i "pa,pa" do cyci. Młoda bardzo się ucieszyła z mleczka, potem pokazywała laktator i mówiła "mle, mle", chciała żebym jeszcze jej ściągnęła :-D
squamish - 2012-02-20, 13:20

KasiaQ napisał/a:
nadal ściągam, ale z dnia na dzień widzę, że jest coraz mniej pokarmu
a dajesz jej modyfikowane lub inne?
KasiaQ - 2012-02-20, 13:37

Jadzia walczę o tą laktację jak szalona ale (najtrudniejsze były pierwsze dni po tym "buncie" kiedy ryczałam razem z Alą) powoli oswajam się z myślą, że to chyba koniec cycowania... Walczyłam o rok karmienia i się udało (wbrew wszystkim, no może oprócz męża i mojej mamy) więc i tak jestem dumna, że tyle mi się udało :-D marzyło mi się półtora roku, no ale skoro A. nie chce (teraz to nawet nie próbuje ssać, tylko ledwo otwiera paszczę i od razu z zębami :evil: ) to pora się z tym pogodzić... MartaJS pisała, że skoro dziecko nie chce, to nie i nie ma co zmuszać na siłę i tak jakoś mi to tkwi w głowie ;-)


squamish napisał/a:
a dajesz jej modyfikowane lub inne?

no właśnie nie i nie wiem, co z tym dalej, bo na krowie ma uczulenie, że nawet ja sobie deczka nie mogłam do kawy dodać i póki co raz na ruski rok robię jej zbożowe z płatkami, ale to pewnie za rzadko :roll:
popróbować muszę mleczka zalecane przez dziewczyny, ale typ leniwca ze mnie i ciężko mi jest zabrać się za nie :-P

madam - 2012-02-20, 14:04

Squamish, ale Ty masz już dorosłe dziecko! :lol:
A poliki zaczerwienione on ma cały czas? (Gdzieś jeszcze mignęła mi podobna fota.)

KasiaQ napisał/a:
popróbować muszę mleczka zalecane przez dziewczyny, ale typ leniwca ze mnie i ciężko mi jest zabrać się za nie :-P

Też było mi ciężko, a teraz nie mogę przestać. :-D
Karmić przestałam, jak Kajtek miał rok, moda nie podawałam wcale.
Przygodę z roślinnymi zaczęłam od mega prostego mleka słonecznikowego (Euri podaje najszybszy przepis świata na swoim blogu).

KasiaQ - 2012-02-20, 22:50

madam napisał/a:
Euri podaje najszybszy przepis świata na swoim blogu


zauważyłam, że jest mistrzynią w tych tematach ;) zajrzę na pewno , dzięki ;-)

squamish - 2012-02-21, 08:18

KasiaQ napisał/a:
walczę o tą laktację jak szalona ale (najtrudniejsze były pierwsze dni po tym "buncie" kiedy ryczałam razem z Alą) powoli oswajam się z myślą, że to chyba koniec cycowania
wiesz nie zawsze jest tak jak bysmy chcieli ,najważniejsze ze próbujesz,próbowałaś...U mnie też wyszło inaczej niz miało być i wolałabym zeby moje młode też tak lightowo samo sie odstawiło i nie musiało pzrechodzić tej traumy ale wyszło inaczej.Natomiast o samym cycku bardzo szybko zapomniał.Przez pierwsz dni próbowałam ściagać żeby nie doprowadzić do zapalenia piersi ,dałam młodemu ale on juz nie chciał...posmakował w innym smaku.Natomiast od czasu do czasu próbuje dawać mu roślinne -ryzowe,sojowe,sezamowo-słonecznikowe,migdałowe - no nie lubi ,pluje ,grymasi...a szkoda.Ale ja juz powoli bede odchodzic od podawania mleka ,rano już sie nawet juz sam nie prosi wiec kwestia decyzji kiedy.

[ Dodano: 2012-02-21, 08:19 ]
PS w imieniu Tyma dzieki za wszystkie komplementa:)

[ Dodano: 2012-02-21, 08:20 ]
madam napisał/a:
A poliki zaczerwienione on ma cały czas?
nie no nie cały czas ,ale czasmi tak bywało ,okazało sie ze banan jest winowajcą.
KasiaQ - 2012-02-21, 10:50

squamish napisał/a:
okazało sie ze banan jest winowajcą

Ala miała bordowe policzki po nabiale - odstawiłam - problem zniknął, a na banana miała dziwną reakcję - w kupie miała pełno czarnych jakby nitek :shock: ale to jakiś czas temu, niedawno próbowałam i jest lepiej.
i dziękuję za słowa wsparcia - w obecnej sytuacji są dla mnie jak miód dla duszy ;-)

Jadzia - 2012-02-22, 08:56

euridice napisał/a:
jeśli mleka będzie więcej niż kawy, i jeśli mleko będzie ciepłe, to nawet takie domowe się nie rozwarstwi; kawę wlewamy do mleka, nie odwrotnie

euridice, cudowna wiadomość :) , może z max 2 razy udało mi się uzyskać efekt nie ściętej kawy po dodaniu domowego roślinnego mleka, ilości ohydnej ściętej kawy już nawet nie liczę. Będę próbować Twojego sposobu do skutku ;) nie po to kupiliśmy soymilker żeby pić bezmleczną kawę.
Mam wszystkie składniki i odpowiedni blender-chyba sobie zaraz z Jagną zrobimy takie mleczko :P
Jeszcze jedno pytanie (pytania ;) ): maku nie moczysz? Nie zagotowujesz później mleka? Jak długo można takie niepasteryzowane mleko trzymać w lodówce?

KasiaQ - 2012-02-22, 17:13

euridice serdecznie dziękuję za szczegółowy opis - nie brzmi tak groźnie :-P zaraz się biorę za robotę :mryellow:

[ Dodano: 2012-02-22, 21:30 ]
ogłaszam, że kolacja na bazie przepisu mleka Euri wsunięta i to z głośnym mniam! co jakiś czas :mryellow: jej, jaka ja jestem wdzięczna za bądź co bądź prosty przepis (nawet dla kogoś takiego jak ja, gdzie zrobienie naleśników to nie lada wyzwanie :oops: :roll: ) i nie powiem, smakuje i Ali i mnie wybornie, choć przyznam, że codziennie nie mogłabym go pić/jeść ;-) ale takie bomby witaminowe z pewnością będą dla niej substytutem maminego mleka :-)

adamiko - 2012-02-22, 22:33

kurka znowu mnie nie było troszkę...praca popołudniami a do południa syntosiek:)
Jakie fajne te nasze dzieciaczki już! Jak dużo rozumieją, czasami jestem w szoku... .
No i uwielbia książeczki, pół dnia oglądmau książeczki, a na nocniku to już w ogóle mus i cały stos w okół niego.:)

Mikołaj jest ostatnio taki grzeczny i kochany, gorzej noce- no ale idzie się przyzwyczaić to xx pobudek;/ Nadal cycamy, tylko w nocy...

Wiecie co mnie martwi , ze ostatnio ma jakiś wstęt do warzyw w czystej postaci czy też ugotowanych. Ziemniak, marchewka itp no ni chce, a kiedyś łapkami zajadał wszytsko...a dziś wziął łychę zupy brokułowej, wzdrygnął się ale coś tam jeszcze podjadł aż zaczął wymiotowywać....

U nas mleko migdałowe na stałe w jadłospisie, tak z 2 razy w tygodniu, czasami jescze z nerkowców robię.

squamish- Miki tez lubi dźwięk przy zasypianiu w dzień,był okres, ze włączałam mu okap :oops:
ale teraz muzyczkę jakąś włączam...

Jadzia - 2012-02-23, 08:17

KasiaQ, też zrobiłam wczoraj to mleczko ;) Jagna była gotowa wypić od razu całą szklankę :P
Udało Ci się dobrze zblendować mak? U mnie blender tylko trochę naruszył ziarenka, w większości nie udało mi się ich rozbić. Ale posmak maku w mleku był i tak wyczuwalny.
adamiko, może to tylko przejściowe z tymi warzywami...dzieciaki mają przeróżne etapy jedzeniowe. A warzywa zmiksowane jako sos np do makaronu też nie są akceptowane?

Malena - 2012-02-23, 10:55

euridice, jestem dozgonnie wdzięczna za przepis mleczny. Zrobię dzisiaj i się pewnie zapijemy z Nel :-P

KasiaQ, powodzenia w walce o karmienie. Ale na pocieszenie Ci powiem, że ja karmiłam niecałe 13 miesięcy, Nel nie dostawała żadnych modyfikowańców i ma się dobrze.

Później postaram się bardziej zagłębić w wątek. Pozdrawiamy, ja i zasmarkaniec!

KasiaQ - 2012-02-23, 14:56

Jadzia napisał/a:
Udało Ci się dobrze zblendować mak?

niestety z braku tegoż nie użyłam, ale i tak było/jest pycha :) dodałam więcej kokosu, mniam! :mryellow:

Malena napisał/a:
powodzenia w walce o karmienie

dziękuję serdecznie :) ja też nie mam zamiaru dawać jej modyf. bo sama nazwa mnie odrzuca, jakkolwiek byłoby zachwalane i zalecane :-> póki co muszę zrobić zapas słonecznika :-D

squamish - 2012-02-23, 18:45

Zaraz bede robić mleczko ,zobaczymy czy mój pan raczy wypić .Spróbuje rozdrobnić mak w młynku do kawy.Więc do dzieła :-P
KasiaQ - 2012-02-23, 20:27

ucieszyłam się zawczasu, bo Ala ma na jakiś składnik tego mleczka uczulenie :evil:
obstawiam kokos i po cichu nawet na to liczę, bo słonecznik to samo dobro :-?
czytałam, że podanie zbyt małej dawki alergennego produktu może nie wywołać reakcji i pewnie dlatego dopiero dziś nastąpiła, bo wieczorem wczoraj jak dostała, to nic rano nie było poznać po niej, ale przed południem poprawiłam dając jej mleko z płatkami i długo nie musiałam czekać :-/ zastanawiam się ile jej podać jutro kokosu, aby sprawdzić, czy to faktycznie to? a może lepiej dać słonecznik i jak nie będzie jej nic, tzn. że to na pewno kokos :roll: hmmm chyba sama sobie odp. :mryellow: cieszę się tylko, że nie dałam maku, bo dopiero bym miała zagadkę :-P

squamish - 2012-02-23, 20:53

KasiaQ ups
Musze powiedzieć ,że mleczko wyszło w smaku rewelacja!Dodałam też cukier trzcinowy z braku cokolwiek innego.No i kurka nie udało sie zmielić maku bo młody juz zaczął histeryzować i musiałam troche przyspieszyc cały proces.Suma sumarum młody dużo nie wypił aczkolwiek pijac mruczał 'mmmmm' co znaczy że mu smakowało :-) po czym znów wołał swoje 'na na' (typ nałogowca :-? przyzwyczaił sie do jednego smaku ,ale te zalete ma,ze jak szybko sie przyzwyczaja tak też szybko odzwyczaja) ale nie dostał ]:-> Ja dodałam mniej wody wiec wyszła bardziej śmietanka.Meżowi bardzo smakowało ,on lubi nowe smaki i jutro zażyczył sobie do kawy :-P
Chciałam jeszcze powiedzieć ,ze byłam w Decalthonie obejrzeć śniegowce no i fajne są choc teraz już sie robi ciepło to sie chyba juz nie opłaca kupować ale ,ale jest jedna para na polarku taka w sam raz na cieplejsze dni ,nieprzemakalne więc równie dobrze mogą słuzyć za gumowce.Niestety młody nam zasnął i z przymierzania nici.

KasiaQ - 2012-02-23, 21:14

squamish napisał/a:
dodałam mniej wody wiec wyszła bardziej śmietanka

też mam zamiar tak zrobić następnym razem, bo mnie się wody trochę "przelało" i mogłoby być bardziej zawiesiste ;-)
squamish napisał/a:
Niestety młody nam zasnął i z przymierzania nici


ja w tym widzę pozytywy, bo i kasy więcej w portfelu i... :shock: on jest niezły skoro potrafi w sklepowym zgiełku i tłoku zasnąć :mryellow:

squamish - 2012-02-23, 21:27

KasiaQ napisał/a:
ja w tym widzę pozytywy, bo i kasy więcej w portfelu i... :shock:
nie ,chcielismy tylko przymierzyć,zobaczyć jak młodemu w czyms takim by sie chodziło .
KasiaQ napisał/a:
on jest niezły skoro potrafi w sklepowym zgiełku i tłoku zasnąć :mryellow:
a w życiu by nie zasnął ,zgiełk jak zgiełk ale ile rzezcy do wywracania,przekładania z półki do półki,wywalania z półek i co tam mój diabello moze jeszcze wymyśleć ]:-> ,zasnął wcześniej w aucie :-P
KasiaQ - 2012-02-23, 22:17

squamish napisał/a:
ale ile rzezcy do wywracania,przekładania z półki do półki,wywalania z półek i co tam mój diabello moze jeszcze wymyśleć

o matko :mryellow:
my póki co nie mamy takiego problemu, bo zazwyczaj w centrach handlowych wsadzamy ją do wózka sklepowego - do tego siedziska za rączką do pchania i bacznie wszystko obserwuje i śmieje się do każdego (rośnie mi optymistka pełną gębą :lol: ) ale nie wiem, jak będzie za te kilka miechów jak "dobije" do Tymusia hihi

squamish - 2012-02-23, 23:02

KasiaQ napisał/a:
ale nie wiem, jak będzie za te kilka miechów jak "dobije" do Tymusia hihi
zawsze trzeba mieć nadzieje że Ci sie trafił spokojniejszy egzemplarz a nie taki dzikus :roll: Wkońcu trza było wyjać ostatecznie szuflade z kuchni gazowej i wywalić na strych bo młody ostatnie pare dni przeginał włażąc na nią co by tylko powyciągać palniki ,zrzucić kratke,dorwać sie do garnków ,nie mówiąc o próbach odkręcenia gazu :roll:
adamiko - 2012-02-23, 23:31

Dziś Mikołaj odmówił jedzenia, ulubionego niegdyś makaronu ze szpinakiem...buuuu

squamish- ja kurcze kupiłam jakis tydzień temu śniegowce ( w pepco) a tu dziś 8 stopni i śniegu zero od 3 dni.

squamish - 2012-02-23, 23:43

adamiko napisał/a:
squamish- ja kurcze kupiłam jakis tydzień temu śniegowce ( w pepco)
no patrz a u mnie były tylko duże rozmiary ,musze tam jeszcze zajrzeć,za to pepcowe polarkowe bamboszki są super!
adamiko napisał/a:
a tu dziś 8 stopni i śniegu zero od 3 dni.
nie wiem czy to pocieszenie :roll: ale długofalowe prognozy (choć teraz rzadko sie spełniają ale kto wie) są takie że mróz ma jeszcze powrócić ,także pewnie sie jeszcze przydadzą ,marzec jeszcze moze zaskoczyć.Choć niektórzy juz widzieli skowronki :mryellow:
adamiko napisał/a:
Dziś Mikołaj odmówił jedzenia, ulubionego niegdyś makaronu ze szpinakiem...buuuu
wiesz co mnie warzywa zimą też nie smakują no chyba że dajesz eko.Pewnie taki etap ma chłopak albo spróbuj jakieś inne warzywka podać coś czego jeszcze nie jadł.TYmek wczoraj wtryniał pizze z cukinią i bakłażanem.W ogóle zakochałam sie ostatnio w bakłażanach :-)
madam - 2012-02-23, 23:48

squamish napisał/a:
Choć niektórzy juz widzieli skowronki :mryellow:

Na przykład ja... :mryellow: :mryellow: :mryellow:

KasiaQ - 2012-02-29, 21:16

Mam pytanie, a nie wiem, gdzie je zadać i tak sobie pomyślałam, że może Wy mi tutaj pomożecie :roll:
czy możliwe jest, aby po odstawieniu od piersi (niestety, to definitywny koniec, bo laktatorem po pół godzinie pracy wychodziło nawet nie pół kieliszka :-/ a piersi bolały jak diabli :-( ) tak mi szalały hormony, że w miarę uregulowany cykl maksymalnie zbzikował ??
Miałam już 3 miesiączki, następujące po sobie po jakichś 31 dniach, a w tej chwili czekam i czekam, a tu 2,5 tyg. minęło od tych 31 dni i cisza.... Zanim polecę po test, wolę Was zapytać, bo może to zupełnie normalne jest i wszystko musi mi się na nowo ustabilizować :?:
Miałyście podobnie? :roll:

squamish - 2012-03-01, 06:29

KasiaQ napisał/a:
Miałyście podobnie? :roll:
aha ,kiedy zaciążyłam :-P .Zrób test kobieto ;-)
KasiaQ - 2012-03-01, 12:54

squamish :mryellow: dopiero dziś kupiłam test - zrobię go jutro, żeby wynik był pewniejszy :-P


ale ponawiam pytanie: czy koniec laktacji może mieć wpływ na rozregulowanie cyklu? ;-)

madam - 2012-03-01, 13:29

KasiaQ, ale Ty masz nerwy stalowe. Ja już dawno byłabym po testach i wizycie u gina ;-)
KasiaQ napisał/a:
czy koniec laktacji może mieć wpływ na rozregulowanie cyklu?

Może, chociaż mnie nic nie rozregulowało. Dostałam okres, jakieś 4, 5 tygodni po porodzie. Regularne, pełne cykle, jak w zegarku. :roll:

KasiaQ - 2012-03-01, 14:10

madam napisał/a:
ale Ty masz nerwy stalowe.

chyba tak :roll: ale pracowałam na to latami :-P
madam napisał/a:
mnie nic nie rozregulowało

a przestałaś karmić??

Kaja - 2012-03-01, 14:21

mnie też nic się nie rozregulowało:)
madam - 2012-03-01, 14:37

KasiaQ napisał/a:
a przestałaś karmić??

Tak, 8 miesięcy temu.

KasiaQ - 2012-03-01, 17:52

aleście mnie "pocieszyły" ]:->
hmmm, to jednak zrobię ten test :mryellow:

Jadzia - 2012-03-01, 18:13

KasiaQ, chętnie pocieszyłabym Cię, ale: a) karmię , b) cykle mam niemal idealnie równe ;)
KasiaQ - 2012-03-01, 18:35

Jadzia doceniam dobre chęci :-D
rachunek sumienia wykonany, jeśli wyjdą dwie krechy, to cisnę do lekarza i... trzeba będzie wprowadzić kilka zmian w życie :roll:

Jadzia - 2012-03-01, 19:50

Czekam zatem na wieści ;-)
Po dzisiejszym dniu: trochę przeziębiona, jedynym marzeniem mym było wygrzanie się w łóżku, sama z J. do 19, czasie popołudniowego spania J. =40min :roll: , stwierdzam, że ja się na drugie dziecko nie nadaje... (ups...przepraszam, że tak niepocieszająco to brzmi :oops: )
A tak z ciekawości jeszcze spytam: skąd Kasiu jesteś? Wcześniej miałaś w podpisie Olesno...

KasiaQ - 2012-03-01, 21:47

Jadzia napisał/a:
czasie popołudniowego spania J. =40min

no to zbytnio się nie wygrzałaś :-P
Jadzia napisał/a:
stwierdzam, że ja się na drugie dziecko nie nadaje...

i ja tak o sobie myślę i mam nadzieję, że będę mogła do tej decyzji tak, jak tego zawsze chciałam, jeszcze z dwa, trzy lata dojrzeć :roll:
jutro mój sądny dzień ]:->
Jadzia napisał/a:
skąd Kasiu jesteś? Wcześniej miałaś w podpisie Olesno.

generalnie jest tak, że ja całe swoje życie (do X.2011r) spędziłam na Śląsku, cała moja rodzina stąd pochodzi, przeniknęłam tymi spalinami, ruchem ulicznym i innymi atrakcjami, a teraz wyprowadziliśmy się pod Olesno... Mąż mój (też rodowity Ślązak) marzył o tym, aby nasze dziecko nie musiało dorastać w tych spalinach, aby mieszkać blisko lasu, wdychać świeże powietrze i cieszyć się spokojnym życiem i tak też się stało - sprzedaliśmy mieszkanie i w zamian mamy mały domek w bardzo spokojnej okolicy 300m od lasu :-) grunt to czegoś mocno pragnąć - w naszym wypadku niemal zawsze się spełnia to, co sobie wymarzymy :lol:
nawet Ala jest dokładnie taka, jaką ją sobie w ciąży będąc wymarzyłam :-D
(czasem ta siła podświadomości mnie przeraża, swoją drogą polecam pozycję "potęga podświadomości" Joseph Murphy)

squamish - 2012-03-02, 06:31

KasiaQ napisał/a:
sprzedaliśmy mieszkanie i w zamian mamy mały domek w bardzo spokojnej okolicy 300m od lasu :-)
ale Wam zazdroszcze ale tak pozytywnie ,tzn też myslimy coraz intensywniej no i wszystko zalezy czy mój Z dostanie kontrakt na stałe w firmie a to już okaże sie w kwietniu :-? w kazdym razie musimy też mieć plan B na wypadek gdyby jednak mu podziękowali :roll:
KasiaQ napisał/a:
(czasem ta siła podświadomości mnie przeraża, swoją drogą polecam pozycję "potęga podświadomości" Joseph Murphy)
Wiesz co mni eteż przeraża bo po tej ksiażce tak sie nakreciłam i tak afirmowałam ze udałomi sie sprzedać dom rodziców na wsi ale takiej nieciekawej wsi ble po dziesięciu latach starań(dla mnie to był prawdziwy szok!)w zaledwie 5 miesiecy :-) I znalezliśmy fajny domek dla nich ,niby miasto ,ale na peryferiach ,blisko rzeki a naprzeciwko połacie zieleni ,spore sztuczne bajoro ,blisko do lasu-piękne rejony doliny Warty i mnóstwo ptactwa,latem cudnie jest sie tu budzić ,śpiew ptaków rewelacyjny :-)

[ Dodano: 2012-03-02, 07:58 ]
U nas faza wymuszania płaczem :-(

madam - 2012-03-02, 11:12

KasiaQ, co słychać? ]:->
squamish napisał/a:
U nas faza wymuszania płaczem

Współczuję.
A u nas wiosna! :-D
squamish napisał/a:
blisko rzeki a naprzeciwko połacie zieleni ,spore sztuczne bajoro ,blisko do lasu-piękne rejony doliny Warty i mnóstwo ptactwa,latem cudnie jest sie tu budzić ,śpiew ptaków rewelacyjny :-)

Rozmarzyłam się...
Cholera, nie mam co sprzedać... hipoteka obciążona. :roll:

KasiaQ - 2012-03-02, 12:28

squamish napisał/a:
udałomi sie sprzedać dom rodziców na wsi ale takiej nieciekawej wsi ble po dziesięciu latach starań(dla mnie to był prawdziwy szok!)w zaledwie 5 miesiecy
no to utwierdzam się w tym, że warto się uwziąć na coś, bo się spełni :mryellow:
a tyle mam jeszcze niezrealizowanych planów :-P
squamish napisał/a:
wszystko zalezy czy mój Z dostanie kontrakt na stałe

wierzcie w to mocno, bo w końcu na to zasłużył swoją pracą i oddaniem - prawda? i ani cienia wątpliwości, że może być inaczej! 8-) póki co trzymam kciuki i daj znać gdzie będziecie świętować to wydarzenie ;-)

Jadzia - 2012-03-02, 12:28

KasiaQ, w ślicznym miejscu mieszkania, miło jest czytać jak spełniają się czyjeś marzenia :)
U nas jest na odwrót: i ja i mąż wychowaliśmy się na wsi, na Podkarpaciu: blisko do gór i lasów, a aktualnie od 6 lat (czyli od czasu jak zaczęliśmy studiować) mieszkamy w Katowicach. Czasami tęsknię za wioskę, zielenią i świeżym powietrzem, ale z drugiej strony tutaj możemy spokojnie żyć wg własnych zasad bez uprzejmych rad na temat wychowania, żywienia itd otrzymywanych od rodziny, tutaj mąż ma pracę, ja mam zamiar skończyć drugie studia. Ale kto wie czy nie wrócimy za jakiś czas w rodzinne strony- mój rodzinny dom i duży jabłkowo-agrestowo-porzeczkowy ogród czeka, żeby ktoś się nim zajął za kilka lat.

squamish, u nas od jakiegoś tygodnia Jagna ma fazę na "nie", które przechodzi w płacz, który potrafi się szybko zamienić w kilku-kilkudziesięcio minutową histerię :roll: Przesyłam wsparciuchy.

madam, u nas też wiosna. Przedwczoraj była w wersji słoneczkowo-bezwietrznej, a dziś jakaś paskudna mgła i szaro-ponure wydanie.

KasiaQ - 2012-03-02, 12:34

madam napisał/a:
KasiaQ, co słychać? ]:->

ku rozpaczy mojego męża (jakie to miłe ehhh) wyszła jedna gruba krecha :roll: nie wiem sama, czy śmiać się czy płakać, bo z jednej strony fajnie, mam czas, aby się przygotować na drugie dziecko, no i Ala trochę podrośnie, będzie mi lżej nieco; z drugiej zaś - ładnie mi się coś porobiło :roll: w czwartek mam się zgłosić na kontrolne po porodowe usg (jeszcze nie miałam :-/ ) to i na wizytę się zapiszę... może do tego czasu @ się pojawi :->
póki co życzcie mi powodzenia, bo jedziemy do teściów na kilka dni :-? skaczę z radości normalnie :-P
no i miłego weekendu Wam życzę :*

[ Dodano: 2012-03-02, 12:42 ]
Jadzia napisał/a:
Ale kto wie czy nie wrócimy za jakiś czas w rodzinne strony- mój rodzinny dom i duży jabłkowo-agrestowo-porzeczkowy ogród czeka, żeby ktoś się nim zajął za kilka lat.

jeśli tego zapragniecie - tak się stanie, póki co korzystajcie z możliwości, jakie daje wielkie miasto - mnie obecnie tego, nie powiem brakuje... w ogóle jestem taka rozdarta wewnętrznie, bo niby dobrze nam tutaj, ale brakuje mi tego, że na Śląsku masz "wszystko pod ręką" i łatwo się dostać wszędzie nawet na piechotę...
ale jak wszystko w życiu ma plusy i minusy i dwie strony medalu, a ja tylko pilnuję się, aby nie być dowodem na stwierdzenie, że Polakowi i tak nie dogodzisz ]:->
zmykam już, bo kawa wypita i w drogę czas :roll:

Jadzia - 2012-03-02, 21:08

KasiaQ napisał/a:
ku rozpaczy mojego męża (jakie to miłe ehhh) wyszła jedna gruba krecha :roll:

ach Ci mężczyźni... ;)

KasiaQ napisał/a:
z drugiej zaś - ładnie mi się coś porobiło :roll:

Przypomniałam sobie, że na wizycie kontrolnej 10tyg po porodzie gin mówił mi, że pierwsze cykle po powrocie miesiączki mogą być nierówne, same miesiączki mogą być tylko niewielkimi krwawieniami i że mam się zgłosić na następną kontrolę dopiero jak będę miała 2 normalne (w sensie długości i intensywności) okresy. Jak przyszłam do niego po tych 2 "normalnych" miesiączkach to jeszcze za nim zrobił mi usg powiedział, że choć cykle są regularne to mogą być jeszcze bezpłodne, bo czasami potrzeba czasu aż się wszystko wyreguluje (na usg wyszło, że piękna płodna komórka jajowa czeka sobie na zapłodnienie :-D ).
Może u Ciebie też się niebawem wszystko wyreguluje. Myślę, że te opóźnienia to nic poważnego. Trzymam kciuki za szybki @ ;)

KasiaQ - 2012-03-05, 22:20

Jadzia napisał/a:
Może u Ciebie też się niebawem wszystko wyreguluje. Myślę, że te opóźnienia to nic poważnego. Trzymam kciuki za szybki @

no mam taką nadzieję, czekam i czekam ale nadal nic :roll: no i z usg znowu nici, bo wizyta nam się tu (u teściów) przeciągnie do piątku, a gin. tylko w czwartki i to o "świcie" robi to bad. Nie ma sensu iść do innego lek. bo wprowadzać go od początku - na co, po co i dlaczego - nie mam ochoty, więc nie pozostaje mi nic innego tylko czekać. Dobrze, że czas tak szybko leci :-P choć nie powiem ciekawa jestem bardzo, co by mi powiedział :roll:
póki co to trzymanie kciukasów nadal się przyda hi ;-)
pozdrawiamy
z innej beczki - moje dziecko, które po raz pierwszy miało styczność ze schodami domowymi, wdrapywało się po nich takim biegusiem, że w niezłym byliśmy szoku :shock: :-D

MartaJS - 2012-03-05, 23:01

squamish napisał/a:
U nas faza wymuszania płaczem :-(


U nas zaciśnięte pięści i wściekłe stękanie przechodzące w mrożący krew w żyłach pisk ;-)

Kaja - 2012-03-05, 23:06

u nas uciekanie i chowanie się pod kanapą gdzie nie mam prawa wstępu :-P serio serio - nie wcisnę się tam- jak Lila tam zwieje to muszę czekać aż łaskawie wyjdzie :roll:
squamish - 2012-03-07, 13:38

MartaJS napisał/a:
U nas zaciśnięte pięści i wściekłe stękanie przechodzące w mrożący krew w żyłach pisk ;-)

Kaja napisał/a:
u nas uciekanie i chowanie się pod kanapą gdzie nie mam prawa wstępu :-P serio serio - nie wcisnę się tam- jak Lila tam zwieje to muszę czekać aż łaskawie wyjdzie :roll:
to też macie wesoło :roll: TYmol do tego ma faze klepania nas po twarzy i obserwuje nasze reakcje :-? ,faze plucia śliną ale też i wodą z kupka ,pije a potem pluje ,okno balkonowe całe pomyziane i poplute :-)
Wczoraj miał ostatnie szczepienie :/ wieczorem temperatura ale znośna najwyższa 38 ,nie mogłam spać mierzyłam co godz ,naszczescie dużo pił wody.A od rana bryka ;-) i cieszy sie zabawkami bo go tydzień nie było w domciu.
Prosiłam lekarke o skierowanie na morfologie żeby sprawdzic czy wszystko ok a ona skwitowała ,że anemii nie widzi :shock: i ze jak mam takie widzi mi sie to moge co tydz robić prywatnie ,bo to grosze kosztuje,sie wkurzyłam :-x

Jadzia - 2012-03-07, 15:51

squamish napisał/a:
Wczoraj miał ostatnie szczepienie :/ wieczorem temperatura ale znośna najwyższa 38

O kurcze, kolejny NOP Was dopadł :-/ Dobrze, że jest już ok.
U nas też lekko chorobowo: stan podgorączkowy i minimini katar i kaszel (możliwe, że od tego, że ciągle trzyma paluchy na dziąsłach i mocno się ślini). Dwójek Jagna wciąż nie ma, więc kto wie czy to nie one nadchodzą (tylko, że ja na te nieszczęsne dwójki czekam od 3 m-cy ;) ).

Czekam na prawdziwą wiosnę (ponoć już za tydzień :-) ) i na koniec katarów, gorączek itd

pandadp - 2012-03-07, 20:39

squamish napisał/a:
TYmol do tego ma faze klepania nas po twarzy i obserwuje nasze reakcje :-? ,faze plucia śliną ale też i wodą z kupka ,pije a potem pluje ,okno balkonowe całe pomyziane


a ja ciągle słyszę od mojej mamy jaki mój Staś jest niegrzeczny, a widzę, że nie tylko on się tak zachowuje. Myślałam, że naprawdę nie umiem wychowywać dziecka, bo krzyczy, złości się i wyciera ręce o szybę balkonową... mam nadzieję, że te piski itp. kiedyś mu przejdą, bo swoją drogą doprowadza mnie to do szału :evil:

Mam problem z kupnem bucików na wiosnę, możecie mi coś polecić? Znalazłam w necie buty Rileyroos, jedyne które mi odpowiadają, ale są ze skóry :-( Przymierzyłam Stasiowi większość butów jakie były w sklepach, ale żadnego nie udalo mi się nawet siłą wcisnąć. Ani tych tanich ani najdroższych.

squamish, Jadzia zdrówka dla maluchów

Kaja - 2012-03-07, 21:37

Jadzia- to Jagna ma ile ząbków teraz?:)
Pandap- ja chyba będę kupować w jakimś CCC czy innym podobnym sklepie takie paputki w stylu Befado- u nas się sprawdzają- mają też takie bardziej trampkowe. Zależy mi by były miękkie i nieusztywnione.

Co do wybryków maluchów to jak ciągle sobie powtarzam, że to taki czas i w końcu przeminie, gdzieś czytałam że dzieci w tym wieku nie potrafią być złośliwe i nie robią specjalnie na złość rodzicom- czasem trudno mi w to uwierzyć jak widzę co Lila wyprawia :roll:

Lila cofnęła się w rozwoju i polubiła zupy krem :-P ja jestem przeszczęśliwa bo wrzucam co chcę a młoda za makaron tudzież grzanki z razowca lub ryż w zupie da się pokroić i zjada całą michę :mryellow: Dziś zjadła barszcz z brukselką i duuuużo natki do tego-sama stwierdziłam ze wyszło obrzydliwe ale jak młodej smakowało... ;-)

pandadp - 2012-03-07, 21:51

Kaja napisał/a:
ja chyba będę kupować w jakimś CCC czy innym podobnym sklepie takie paputki w stylu Befado- u nas się sprawdzają- mają też takie bardziej trampkowe. Zależy mi by były miękkie i nieusztywnione.



Mi też na tym zależy, ale czy w takich butkach nie będzie wiosną za zimno?

Kaja - 2012-03-07, 22:29

hmm to zależy jakie masz zimówki, tzn czy się noga nie poci- My np. mamy takie, ze do 15 stopni Lila może sobie w nich chodzić na wiosenne chlapy- powyżej to już nie będzie chyba za zimno:) Tak jak wspomniałam są też takie trampkowe butki to może coś z tego wybierzecie?:)
squamish - 2012-03-08, 07:00

pandadp napisał/a:
zdrówka dla maluchów
dzięki ,tej nocy juz było w normie,organizm przewalczył swoje i już oki :-) Twardy chłop
Kciuki za Jagne!
pandadp napisał/a:
a ja ciągle słyszę od mojej mamy jaki mój Staś jest niegrzeczny, a widzę, że nie tylko on się tak zachowuje
teksty moich rodziców ,takie schematyczne też mnie wkurzają ,szkoda ze nie widzą jak ich zachowanie wpływa na emocje dziecka :-x .Mnie też czasami ogarnia frustracja ale ale trzeba dziecku pozwolić wyrażać wszelkie emocje ,taki etap.Nas ciagle uciszano jak nie smoczkiem to przekupywano.Widze jak moja mama lata nad TYmkiem gdy ten grymasi a moze ciasteczko ,amoże to sramto...
Pandadp my mamy kalosze na cieplejsze dni ,tylko musze kupić jakieś ciepłe skarpety.
Jadzia napisał/a:
Czekam na prawdziwą wiosnę (ponoć już za tydzień :-)
ja też już nie moge sie doczekać,prognozy są takie ze od połowy miesiąca 15 stopni :-) oby sie sprawdziły,w sobote ma być już fajnie ,my ruszamy sie leśnym szlakiem :-P

[ Dodano: 2012-03-08, 07:02 ]
pandadp napisał/a:
ale żadnego nie udalo mi się nawet siłą wcisnąć
mamy to samo ,kalosze musiałam przyciąć bo inaczej nie mozna było wsadzić :mryellow:
MartaJS - 2012-03-08, 08:06

Hej, kobity z dzieckiem odstawionym, a dajecie wy swoim dzieciakom jakieś inne mleko? Wiem, że był taki temat, zaraz poszukam, ale chciałam też tu zapytać...
squamish - 2012-03-08, 09:12

Ja daje sztuczne rano,wieczorem z kaszkami przeróżnymi.Czasami próbuje nawrócić młodego swoimi robionymi z różnym skutkiem :roll: .Na wiosne bedziemy sie odstawiać chyba od mleka w ogóle ,pożyjemy zobaczymy...
Kaja - 2012-03-08, 10:26

nie podaję, tylko jak już to roślinne.

kalosze u nas tylko na mega deszcze- po prostu są niewygodne :roll: chyba ze ktoś ma jakies wypasione..

madam - 2012-03-08, 11:03

MartaJS napisał/a:
dajecie wy swoim dzieciakom jakieś inne mleko?

Nie.
Na początku (około roku) robiłam roślinne i na nich gotowałam kasze na przykład, ale mleka jako takiego, nie podawałam.
Kajtek też nie był nim zainteresowany.

Temat kiedyś założyłam hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=10602]tu .

madam - 2012-03-08, 11:10

A propos butów: trampki z h&m. Bawełniane, niedrogie, miękka podeszwa.
W zeszłym sezonie mieliśmy hxxp://allegro.pl/hm-granatowe-trampki-baby-dept-r-22-super-i2172973666.html]takie.
W tym sezonie też pewnie coś podobnego do biegania/na zmianę kupimy.

Kaja - 2012-03-08, 11:21

madam-fajne;) Może jakieś zielone będą :-P
MartaJS - 2012-03-08, 11:29

Dzięki, no to trzymajcie kciuki, odstawiam bestię, jutro wyjeżdżam, w niedzielę wracam, Stach zostaje z tatą :-)
squamish - 2012-03-08, 11:35

Kaja napisał/a:
kalosze u nas tylko na mega deszcze- po prostu są niewygodne :roll: chyba ze ktoś ma jakies wypasione..
wcale nie wypasione ,tanie ,lekkie bardzo gumiaki ,fajniej TYmolowi sie chodzi niz w zimowych traperach,a do lasu i na wszelakie wertepy wypas

[ Dodano: 2012-03-08, 11:36 ]
Gumiaki są obcięte ,siegaja teraz do kostki ,a to czerwone wystajace to prowizorycznie zrobione przeze mnie skarpety z obciętych śpiochów polarowych :mryellow:

[ Dodano: 2012-03-08, 11:37 ]
MartaJS kciuki,współczuje tacie :roll:

[ Dodano: 2012-03-08, 11:37 ]
Trampki też fajne!

Kaja - 2012-03-08, 11:39

MartaJS[/b- trzymam ;-) ;-)

[b]Squamish
- fanie to wykombinowałaś:) Nam jednak gumiaki nie pasują :-P

Jadzia - 2012-03-08, 11:39

Śliczne trampki. Będziemy takich szukać ;)
Kalosze chyba też kupimy, bo Jagna kocha pluskać się w kałużach. Zamówiłam pannie kurtkę na allegro, rozmiar 92 (bo takie ciuchy już nosi) i Jagna się w niej dosłownie gubi. Czyli mamy kurtkę na następną wiosnę ;)

Jagna od wczoraj jest wesolutka, bez temp, z apetytem i...od dziś rana z kaszlem :-/ Przez 2 godziny biłam się z myślami: iść-nie iść do lekarza. Nie mam totalnie doświadczenia z takimi maluchami. Sama ze sobą nie poszłaby. W końcu poszłyśmy do apteki, spotkałyśmy miłego pana farmaceutę, wyłożyłam mu co mnie martwi i dręczy, wypytał dokładnie o stan Jagny i uspokoił, że taki kaszel to normalna rzecz u dziecka, syrop-kilka dni i będzie po kaszlu. Straszna ze mnie panikara: Jagna oprócz odrywającego się kaszlu (i nie kaszle non stop) wygląda jak prawdziwy okaz zdrowia, a ja już mega czarne myśli miałam.

[ Dodano: 2012-03-08, 11:41 ]
squamish, zazdroszczę tego błotka Tymkowi.
MartaJS, Tobie też zazdroszczę. 3 dni bez dziecka...ale to musi być hm...dziwne uczucie :-D

[ Dodano: 2012-03-08, 12:01 ]
Kaja napisał/a:
Jadzia- to Jagna ma ile ząbków teraz?:)

10: jedynki, górne dwójki, wszystkie czwórki. Choć czwórki wyszły już dawno, dolnych dwójek jeszcze nie ma :roll:

fylwia - 2012-03-08, 15:40

Squamish, nie wiem czy nie pójdę w Twoje ślady i też nie przytnę Tymelkowi gumowców - fajny pomysł! Ostatnio zakładam mu do biegania po ogrodzie (bo miałam dość codziennego prania/czyszczenia butów po harcach w trawie) i trochę mi nie pasuje, że nóżki takie usztywnione są. Niby Tymon nie protestuje, że mu niewygodnie, ale on zrobi wszystko, żeby wyjść na dwór (no może poza założeniem rękawiczek) ;) .

Jadziu, u nas dolna dwójka pokazała się dopiero dzisiaj (za nami ciężka noc), poza tym podobnie jak u Jagny, ale mniej - jedynki, górne dwójki, 2 czwórki + jedna widocznie w drodze. Babcia ciągle mi truje, że strasznie mało ząbków i ojejejejej :roll: .
Zdrówka dla Jagny, oby szybko kaszel ustąpił!

Moje dziecko jest strasznie jęczące ostatnio, ale to dosłownie - zawodzi jak stara babulinka - to nie jest płacz ani nic co do tej pory znaliśmy ;) , tylko takie niekończące się "YYYyyyYYYyyyYYYyyy" , które niestety mocno działa mi na nerwy :oops: . Powtarzam sobie, że to tylko zęby i musimy się oboje uzbroić w cierpliwość...

Jadzia napisał/a:

MartaJS, Tobie też zazdroszczę. 3 dni bez dziecka...ale to musi być hm...dziwne uczucie :-D

Oj, rozmarzyłam się... ;)

MartaJS, powodzenia!

Jadzia - 2012-03-08, 15:49

fylwia napisał/a:
Zdrówka dla Jagny, oby szybko kaszel ustąpił!

Dzięki. To nasz pierwszy kaszel i nie mam zielonego pojęcia co o nim myśleć: czy jest normalny, czy powinien mnie już niepokoić,nie mam ochoty na wizytę w przychodni pełnej chorych dzieci u lekarki, która będzie nas wypytywać o zaległe szczepienia :roll:

squamish - 2012-03-09, 07:53

Jadzia poczekaj pare dni ,może to nic poważnego!
U nas też te zęby wyłażą ,wyłażą i wyjść nie mogą ble.Popuchnięte dziasła ,wczoraj smarowaliśmy maścią bo młody ciągle paluchy w buzi ,trójki :-/
A górne dwójki też jakoś pozno wyszły.
TYmol zafascynowany kredkami świecowymi :-)
I od niedawna wynalazł taką oto zabawe (bo lubi wszystko co milutkie w dotyku ,ma swój kochany kocyk polarkowy i kocyk akrylowy)-przynosi któryś z tych kocyków ,podaje z mruczeniem mmmmmmmmmm żeby mu nałożyć na plecy i jak książe chodzi śmiesznie przydręptując z bananem od ucha do ucha.

Jadzia - 2012-03-09, 12:56

squamish napisał/a:
TYmol zafascynowany kredkami świecowymi :-)

Jagna także ;)
fylwia napisał/a:
tylko takie niekończące się "YYYyyyYYYyyyYYYyyy" , które niestety mocno działa mi na nerwy :oops:

Mnie też ten dźwięk do szału potrafi doprowadzić. Długo się trzymam i cierpliwie czekam aż pannie przejdzie, ale czasami nerwy biorą górę :/

Idziemy popołudniu do lekarza. Trzymajcie kciuki za "zdrową" diagnozę.

A teraz czas na zdjęcia ;) Jagna w blaszce do pieczenia oraz J. w grochy :D

squamish - 2012-03-09, 13:03

Ależ jej już włosy urosły :-) Ja obcinałam TYmolowi ostatnio dwa razy ale wkońcu udało nam sie pozbyć ciemieniuchy uff i teraz już sie zapuszczamy :-)
KasiaQ - 2012-03-10, 00:01

MartaJS, powodzenia ;)
Jadzia jak u lekarza??
squamish dużo cierpliwości na tym etapie rozwoju, wyczytałam że trwa on tak do dwóch lat, więc się przyda ;-) psychologowie zalecają wyrozumiałość dla niedojrzałości sfer motorycznej, językowej i emocjonalnej, wtedy łatwiej nam zapanować nad zachowaniem dziecka - a żadnym dziadkom łatwo to nie przychodzi...
my w końcu u siebie :mryellow:

Jadzia - 2012-03-10, 11:31

Cytat:
Jadzia jak u lekarza??

Antybiotyk i podejrzenia szkarlatyny (choć wydaje mi się, że nie słuszne), a antybol ze względu na brzydkie gardło i niewiadomego pochodzenia wysypkę. Smutno mi. Mam tylko nadzieję, że szybko z tego wyjdziemy i wiosenne spacery pozwolą J. dojść do siebie, a mi zapomnieć o całej antybiotykowej aferze.

madam - 2012-03-10, 12:41

Ło rety!
Dziewczęta, ale niefajnie. :-/
Trzymajcie się bidule i dochodźcie szybko do formy.
A jakie są symptomu szkarlatyny? Wysypka właśnie? I gorączka?

madam - 2012-03-10, 14:03

Cytat:
Zapalenia gardła bardzo często są wirusowe :>

Za to szkarlatyna to bakteria... :roll:

Ależ ja się boję choróbsk i lekarzy i decyzji takich właśnie. Lęki mam, że jak nas dopadnie to oszaleję. ;-)

Jadzia - 2012-03-10, 14:49

madam napisał/a:
Lęki mam, że jak nas dopadnie to oszaleję. ;-)

Ja jestem bliska tego żeby oszaleć.

euridice, za późno. Bałam się ryzykować z tym gardełkiem +paskudnym kaszlem (całe szczęście, że oskrzela i płuca są czyste), a na antybiogram czeka się chyba kilka dni. Następnym razem (jeśli taki będzie) poproszę o wymaz. Póki co dajemy antybiotyk, ale zrobiliśmy też badania pod kierunkiem szkarlatyny-jeśli to nie jest to poskudztwo, to leczenie antybiotykiem będzie o wiele krótsze niż przy szkarlatynie.

madam, objawy szkarlatyny to m.in wysypka, gardło jak przy anginie, czerwone poliki (J. takie miała u lekarki, myślałam, że z gorąca, a dziś po południu znowu ma czerwonawe), ale poza tym jest też masa innych dolegliwości, których J. nie ma (np wymioty, wysoka do 40 stopni gorączka). Później pojawia się malinowy język i skóra schodzi/łuszczy się.

Jadzia - 2012-03-10, 15:16

euridice napisał/a:
(mimo używania probiotyków w trakcie i po)

Jak długo używałaś probiotyków "po"? My podajemy Lacido Baby 2 razy dziennie. Myślałam też o czymś wzmacniającym odporność np sok z noni. Cholernie boję się tego okresu "po" antybiotyku, ale jak widać nie podania go bałam się jeszcze bardziej :-?

madam - 2012-03-10, 15:40

euridice napisał/a:
Spokojnie, nie kwestionuję diagnozy lekarza :)

Nawet tak nie pomyślałam. Po prostu nie znam się na choróbskach i antybiotykach... Stąd wątpliwości me.

A lekarze robią wymaz "na życzenie"? Czy trzeba zapłacić, albo iść prywatnie?

Jadzia - 2012-03-10, 18:14

madam napisał/a:
A lekarze robią wymaz "na życzenie"? Czy trzeba zapłacić, albo iść prywatnie?

Podejrzewam, że są oporni. Wczoraj gdy usłyszeliśmy, że to może szkarlatyna, to mój mąż zapytał czy można potwierdzić to jakimś badaniem, potem musieliśmy dopytywać czy w każdym labolatorium można to zrobić, skąd pobiera się krew (palec czy żyła) itd. Sama lekarka od siebie pewnie nie wspomniałaby o tym badaniu, zresztą padło sformułowanie:"jeśli państwo chcą męczyć i kłuć dziecko..." :roll:
A skierowania nie zaproponowała ;-)

madam - 2012-03-10, 18:39

Jadzia napisał/a:
"jeśli państwo chcą męczyć i kłuć dziecko..." :roll:

Co za tekst. Nie zazdroszczę.
I co, męczycie?

Ciekawe, czy antybiotyk na "może szkarlatynę" byłby mniej męczący...

Jadzia - 2012-03-10, 18:53

madam napisał/a:
I co, męczycie?

A jakże z dziką radością pojechaliśmy dziś do jedynego czynnego w sobotę laboratorium ]:-> Jagna była dzielna do momentu jak pani drugi raz się wkuła w poszukiwaniu żyły i zaczęła ruszać igłą na boki żeby coś poleciało. Potem był płacz, ale i tak było lepiej niż wczoraj u lekarki-Młoda ma chyba po mamusi uraz do lekarzy ]:->

A co (wesołego) u Waszych pociech słychać (potrzebuję rozweselacza ;) )?

pandadp - 2012-03-10, 20:15

Jadzia, współczuję bardzo, ale pamiętaj, ze antybiotyki wynalazł ktoś mądry, po to by leczyć. Czasami są po prostu niezbędne. Trzymajcie się ;-)

Wesołego to chyba nic nie napiszę, bo na dzisiaj mam dosyć. Tak jak zawsze byłam cierpliwą osobą, tak nie jestem odporna na jęki i mymranie mojego dziecka :evil: Cały dzień na mnie wisi. A jak przez chwilę zmywałam w kuchni i zapanowała cisza to szybko poszłam zobaczyć co się święci i się okazało, że Staś poodgryzał rysiki ze wszystkich kredek i niewinnie patrząc na mnie kręcił główką, że tak nie wolno...
Od 2 tygodni śpimy bez pieluchy, a dzisiaj zdjęłam mu także na dzień, ale nie wiem czy na to nie jest za wcześnie. W nocy jest ok już od bardzo dawna, ale w dzień jak ma majtki to chyba mu się podoba jak tak po nóżkach leci :-/

KasiaQ - 2012-03-10, 23:12

Jadzia i ja myślę, że czasami antybiotyki są niezbędne, a Wasza sytuacja tego wymagała... Podawaj córci kefirek, probiotyki i szybko wróci po tej kuracji do siebie ;-) nas stale Ala czymś zaskakuje, najwspanialsze jest to, że żaden dzień nie jest taki sam (a tak bywało zanim się pojawiła :-> ) i że codziennie mogę obserwować jak szybko się rozwija i z dnia na dzień jest coraz mądrzejsza :-D i tak pozytywnie łobuziasta :mryellow:
dzieci to prawdziwy cud a wspieranie ich w rozwoju to swoisty dar :mryellow:

squamish - 2012-03-11, 09:28

Jadzia trzymajcie sie tam ,zdrówka dla Jagny!Jak dzisiaj?
adamiko - 2012-03-11, 12:45

Witam!

Jadzia zdróweczka dla córeczki!

U nas od kilku dni takie rzężenie, kaszel i katar, wzbraniam się cały czas przed lekarzem, nie wiem czy dobrze robię... może to głupie, ale nie mam czasu się do lekarza wybrać na dodatek. A w weekendy przychodnia neiczynna, tylko dyżurny lekarz rodzinny, który już raz kiedyś mnie zawiódł... Boję się tylko, zeby przez to 'zaniedbanie' nie przerodziło się w jakies zapalanie płuc. Inhalacji osttanio nei da rady zrobić, daję mu na kaszel syropek, nacieram plecki i daję syrop z pączków sosny roboty mojej mamy (ponoć świetny na takie infekcje)...

No ale z dobrych rzeczy, to powrócił mu apetyt na warzywa i ogólnie obiadki i jest lepiej.
Dziś pierwszy raz przespał całą noc bez cycka, wprawdzie budził się 2 razy (może 3), ale M. do niego poszedł i spał dalej. Za to o 6 rano jak się dorwał stęskniony!

pozdrawiam Was i dzieciaczki!

Jadzia - 2012-03-11, 13:30

adamiko, współczuję dylematów, niech matczyna intuicja podpowie Ci najlepsze rozwiązanie.
Spróbuj jeszcze sok z cebuli-Jagna po tym ładnie odkaszluje i napar z tymianku do picia (pomaga mi na końcówce kaszlu, Jagna też chętnie pije). Zdrówka!

squamish, dzisiejsza noc bezkaszlowa, w dzień też mniej+mniejszy katar. Wysypka blednie, poliki czasami czerwone (np po płaczu, spaniu), ale ogólnie normalne, bez gorączki. Samopoczucie bardzo dobre :-)

pandadp, niezłe macie postępy w odpieluchowywaniu. U nas tylko (aż ;) ) większość kup trafia do wc, a cała reszta w pieluchę.

adamiko - 2012-03-11, 14:16

Jadzia- dzięki za podpowiedzi! Cieszę się, że z Jagną już lepiej.
madam - 2012-03-12, 17:40

pandadp napisał/a:
Od 2 tygodni śpimy bez pieluchy

ŁaaaŁ!!! :shock:

Jadzia, jak zdrówko, masz wyniki?

Marta JS, jak poszło? Bestia odstawiona? Chłop żyw? :mrgreen: (Kciuki trzymałam, jakby co. :-) )

Moje chłopaki rozpoczęły dziś sezon rowerowy! :-D
Czekamy na ospę ;-) , mieliśmy kontakt z wirem, ale coś czuję, że Kajtek ze swoją odpornością kicha :-P na wirusy.

MartaJS - 2012-03-12, 18:56

madam napisał/a:
Marta JS, jak poszło? Bestia odstawiona? Chłop żyw? :mrgreen: (Kciuki trzymałam, jakby co. :-) )


Dzięki za kciuki :-) Bestia odstawiona. Nie przejął się za bardzo. Chłop dał radę spokojnie, teraz dostał zlecenie trzydniowe i pojechał odreagować. Cycki jeszcze bolą, ale już najgorsze za nimi :-)

KasiaQ - 2012-03-12, 20:20

Marta JS gratuluję - dobrze, że obyło się "bezboleśnie" ;) a biednym cyckom pomoże minimalne ściąganie pokarmu, aby zlikwidować napięcie, a przy okazji syncio skorzysta ;-) mnie to bardzo pomogło :->
pandadp - 2012-03-12, 20:21

madam napisał/a:
Moje chłopaki rozpoczęły dziś sezon rowerowy! :-D


A jaki macie rowerek dla małego? Zastanawiam się nad rowerkiem biegowym, ale czy to nie za wcześnie?

MartaJS, super, ze tak gładko poszło :-D

madam - 2012-03-12, 21:21

MartaJS napisał/a:
Nie przejął się za bardzo.

To i dobrze. :-D
Gratuluję całej trójce.

Pandadp, Kajtek od paru miesięcy oswaja się z biegowym.
Na początku miał za krótkie nogi, ale rower fascynował go jako taki.
Teraz sam już potrafi się odpychać, choć na długiej asfaltowej prostej raczej bym go jeszcze samopas nie puściła. :-D
A dziś śmigał z tatą w foteliku rowerowym.

Jadzia - 2012-03-12, 21:36

madam napisał/a:
Jadzia, jak zdrówko, masz wyniki?

Mam:ASO (czyli czy Młoda ma paciorkowca/szkarlatynę): norma do 150, Jagna (ja także ;) ) ma poniżej 20.
Oprócz tego (to już bez związku z obecną chorobą):
- przeciwciała wzwb: od 100 jest "dobra odporność" J. ma ponad 1000 :shock: Wiem, że to nie daje 100% pewności, że jest odporna, ale wynik imponujący. Badania robiliśmy, żeby sprawdzić czy szczepienie "po swojemu" (większe odstępy między dawkami) dało pożądany efekt (w przychodni marudzą, że trzeba będzie powtarzać szczepienie przez nasze fanaberie)
-morfologia: hemoglobina powyżej normy :-D Norma do 14,2, J. ma 14,3-niech żyje wege :-D

Jutro idziemy na wizytę z wynikami, dowiedzieć się ile antybol ma być brany (+osłuchanie, bo Młoda nadal kaszle...ale taki mokry,częściowo odrywający się kaszel nie przejdzie przecież od razu i może chyba nawet do kilku tyg trwać (?)).

MartaJS, cieszę się, że tak łatwo poszło.

madam zazdroszczę spaceru ]:->

MartaJS - 2012-03-12, 21:48

Jadzia, a jak w końcu szczepiłaś na wzw? W jakich odstępach?
madam - 2012-03-12, 22:13

Jadzia napisał/a:
madam zazdroszczę spaceru ]:->

Ja też.
W pracy byłam. ;-)
Super wyniki, no, no, no! :-D

Jadzia - 2012-03-12, 22:32

MartaJS napisał/a:
Jadzia, a jak w końcu szczepiłaś na wzw? W jakich odstępach?

Chcieliśmy się zmieścić w roku, ale w związku z trzydniówką nie udało się. Ostatecznie wyglądało to tak: I dawka po urodzeniu, II -prawie 7 miesięcy, III- 13 miesięcy.
Teraz myślimy nad polio, ale póki co trzeba odbudować odporność ;)

MartaJS - 2012-03-12, 22:47

Też będziemy szczepić na polio w najbliższym czasie, ale chcę poczekać przynajmniej 2-3 tygodnie od odstawienia od piersi. Zawsze to jakaś zmiana dla układu odpornościowego.
squamish - 2012-03-13, 06:35

MartaJS napisał/a:
Bestia odstawiona.
No brawo,zwłaszcza dla taty,dał rade!!! :-)
pandadp napisał/a:
A jaki macie rowerek dla małego? Zastanawiam się nad rowerkiem biegowym, ale czy to nie za wcześnie?
Mój TYmek jakoś niezbyt zainteresowany ,troche sie przy nim pokręci a potem leci explorować inne inności ,ale jest i sobie czeka...Musimy obniżyć mu siedzonko,wtedy powinien już sięgać do ziemi.
Jadzia niezłe wyniki!
Ja też zazdroszcze spacerów bo wychodze tylko w asyscie :-/ Ni emoge dzwigać młodego bo mi od razu brzuchol twardnieje i pobolewa.Zapuszczamy sie na balkon :mryellow: a potem jak tata wraca z pracy wychodzimy gdzieś dalej.TYmek już zupełnie w wózku nie chce babol jeden :evil:
Teraz super wiad w weekend ma byc w niektórych rejonach Polszy nawet 20 stopni ,wierzycie?Cud malina :-P
Tyle ze mój chłop znowu jakieś choróbsko przydzierżył ,znów zakatarzony ble i czekam :roll: aż sie sama rozłoże ,ostatnio mnie jakoś omineło ,TYmka złapało lekko.
TYmek zaszczepiony ,teraz bedzie dylemat z drugim,szczepic czy nie szczepić ble...

[ Dodano: 2012-03-13, 06:37 ]
No to fotka naszego biegacza :mryellow:

Jadzia - 2012-03-13, 10:43

MartaJS napisał/a:
Też będziemy szczepić na polio w najbliższym czasie

Zdecydowaliście się na jedną dawkę? Taka opcja bardzo mi się podoba, ale w przychodni to mnie chyba zjedzą za to (hmm...a można zbadać przeciwciała na polio? ). Np w przypadku HiB jest zarządzenie sanepidu, że po 1 roku życia tylko 1 dawka, ale przy polio nie ma już żadnego zróżnicowania.

squamish, biegacz świetny. Też chcemy Jagnie kupić takie cudo- tylko nie wiem czy uda jej się "załapać" już w tym sezonie.

MartaJS - 2012-03-13, 11:00

Jadzia napisał/a:
Zdecydowaliście się na jedną dawkę?


Tak. Ale my prywatnie, do przychodni w ogóle nie jesteśmy zapisani.

Jadzia - 2012-03-13, 11:29

MartaJS napisał/a:
my prywatnie, do przychodni w ogóle nie jesteśmy zapisani.

Tak, wiem. I zazdroszczę ]:->

Kat... - 2012-03-13, 12:10

Jadzia napisał/a:
Też chcemy Jagnie kupić takie cudo
to ja jako matka dziecka, które od kiedy wyszło z chusty porusza się prawie wyłącznie na rowerku polecam hxxp://www.aktywnysmyk.pl/rowerki-biegowe-puky/605-rowerek-biegowy-puky-lr-m-zielony.html]taki. Z śmigał na nim do żłobka, teraz codziennie jeździ do przedszkola, na zakupy. Ten podnóżek to genialna sprawa bo nawet jak są duże kałuże to się nie moczy. Uwielbia przejeżdżać przez nie z nogami na podnóżku. Tak samo zjeżdża ze zjazdów dla wózków pod sklepami. I w ogóle lubi się rozpędzać i jechać. Wygląda wtedy jak na mikro skuterku :-) I co najważniejsze- nie marudzi, że na rączki, nie wlecze się tylko jedzie moim tempem.
On co prawda zaczynał dużo później, bo po drugich urodzinach, ale jest bardzo niski jak na swój wiek i tu dosięgał ziemi.
Przepraszam, że tak wyskakuje (nie, nie płacą mi za reklamę) ale naprawdę polecam bo potem można podnieść siodełko, kierownice a dziecko i tak nie zwieje daleko bo ten najmniejszy model ma małe koła :-)
I jako, że nie jest drewniany to pogoda mu nie szkodzi. Nasz jest od września codziennie cały dzień przypięty do ogrodzenia pod przedszkolem. Śniegi i deszcze jeszcze nie zostawiły na nim śladu.

Jadzia - 2012-03-13, 12:26

Kat, dzięki za podpowiedź. Myślałam nad kupnem jakiegoś używanego (żeby nie zbankrutować ;) ). Będę mieć na uwadze ten model :)
Kaja - 2012-03-13, 13:30

ja teraz nadrobiłam wieści z wątku-

Jadzia- współczuję stresów w związku z chorobą Jagny- dobrze, że już jest lepiej. Gratuluję super wyników małej :mryellow:

MartaJS- super, że odstawienie już za Wami:)

squamish- Tymol czai że w brzuszku masz dla niego siostrę??:)

Ja ze szczepieniami nie wiem co robić- ostatnio Lila była szczepiona skojarzoną (wybrałam to bo nie stać mnie na kupowanie każdej osobno a tych z nfz bym za żadne skarby nie dała) i żółtaczką w wieku 9miesięcy. Potem odwlekałam i teraz nasza karta szczepień jest w innej przychodni bośmy się przenieśli tak jak nasza pediatra. Nie upominają nas więc mam spokój puki co- ale pewnie pediatra zacznie się wypytywać co robimy w końcu.. i jakoś nie mam odwagi walnąć że serce mi podpowiada że do 3roku życia bym nie podejmowała żadnych szczepień... sama jestem ofiarą poszczepiennej odry której skutki się będą wlec ze mną do końca życia i są mega dokuczliwe.. Teraz syn przyjaciółki po szczepieniu w szpitalu leżał bo gorączka nie do zbicia 42C- jakoś się boję po prostu..

[ Dodano: 2012-03-13, 13:31 ]
Kat..- rowerek fajny ale cena zabójcza :roll:

Jadzia - 2012-03-13, 18:44

Wieści po wizycie: gardło prawie ok, osłuchowo ok, dziś na te same symptomy (lekka widoczna pod światło wysypka, której w domu nie było i zaczerwienione policzki) usłyszeliśmy, że widocznie taka jej uroda, że pod wpływem np stresu skóra tak reaguje :roll:
Najważniejsze, że jest ok, w czwartek kończymy antybol (jak się zaczęło to trzeba skończyć), ale pozwolenie na wychodzenie mamy już teraz pod warunkiem dobrej pogody :)
Także szukam kurteczki dla Jagusi na necie, potem rowerku i ruszamy :-D

squamish - 2012-03-13, 20:16

Kat... napisał/a:
to ja jako matka dziecka, które od kiedy wyszło z chusty porusza się prawie wyłącznie na rowerku polecam taki
Też fajny.I napewno kierownica bardziej skrętna niz (przynajmniej naszym) w drewniaku.
Cytat:
squamish- Tymol czai że w brzuszku masz dla niego siostrę??:)
e raczej nie ,pokazuje palcem gdy podniose bluzke do góry na brzuch i mówi -dzi ,całuje brzuch no ale to wyuczone ,wątpie żeby czaił ;-)
pandadp - 2012-03-13, 20:42

squamish, czy to drewno w rowerku to jest takie solidne, że nie popęka od razu przy pierwszym uderzeniu? Ja się zakochałam w tych drewnianych, chociaż teraz już sama nie wiem. Tamten ma cenę nieosiągalną dla mnie.
Jadzia, super, że już dobrze z Jagną :)

squamish - 2012-03-13, 21:12

pandadp trudno mi powiedzieć ,zupełnie nie mam doświadczenia z laufradami ,ja nasz wyhaczyłam na pchlim targu ,kupiłam prawie za free -15 zł ( czy 10 juz nie pamietam)i nie jest pierwszej młodości to widać po zadrapaniach ale trzyma sie :-)
madam - 2012-03-13, 22:04

squamish napisał/a:
Kat... napisał/a:
to ja jako matka dziecka, które od kiedy wyszło z chusty porusza się prawie wyłącznie na rowerku polecam taki
Też fajny.I napewno kierownica bardziej skrętna niz (przynajmniej naszym) w drewniaku.

Pewnie tak, ale założę się, że Wasz drewniak lepiej się toczy z racji większych kół...
My braliśmy pod uwagę wielkość kół, no i jednak zdecydowanie wolimy drewno. Ale zupełnie nie pomyślałam o tym, o czym napisała Kat, że:
Kat... napisał/a:
dziecko i tak nie zwieje daleko bo ten najmniejszy model ma małe koła :-)

Cóż, w praktyce wyjdzie wszystko. Najwyżej będziemy gonić. :lol:

Jadzia, miłych spacerów. :-D

Kaja - 2012-03-13, 22:38

Squamish- tak się właśnie zastanawiałam, czy takie małe dzieci rozumieją o co kaman z ktosiem w brzuchu:)

Jadzia- a Ty ją wysypkę już wcześniej dostrzegałaś cz tylko przy silnym świetle wychodzi?

Czy Wasze dzieci umieją dmuchać nos? Lila ma ok kilku dni mocny lejący się katar i za nic nie umiem jej wytłumaczyć na czym dmuchanie polega- jak pokazuję, to ona albo dmucha buzią albo zwiewa :-P

adamiko - 2012-03-13, 22:42

Jagna[b]- dobrze, że lepiej!
Ja poszłam jednak do lekarza, bo zagorączkował...niby osłuchowo ok. Daje mu jakieś tam lekarstwa plus domowe sposoby, ale dziś gorzej kaszle... . Najgorsze jest to, że zaczęłam praktyki w szkole plus po południami zajęcia z dziecmi, których nie mogę odwołać i nie mam jak tego wszystkiego dopilnować:(

madam - 2012-03-13, 22:54

Kaja napisał/a:
jak pokazuję, to ona albo dmucha buzią albo zwiewa :-P

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Mój umie. Tata mu pokazał dawno temu.

Kaja - 2012-03-13, 23:03

madam- zazdroszczę ;-)
MartaJS - 2012-03-13, 23:09

Kaja, Stach bardzo chce, próbuje, podoba mu się to, chyba jest blisko nauczenia się. Pokazuję mu na sobie, głośno dmucham nos, a jak wycieram jego nos chusteczką, to on też niby dmucha. Ale nie wiem, na ile to byłoby skuteczne przy katarze.

Muszę go jeszcze nauczyć wypluwać pastę, a nie zjadać.

Kaja - 2012-03-13, 23:14

MartaJS napisał/a:


Muszę go jeszcze nauczyć wypluwać pastę, a nie zjadać.


u nas też by się przydało :-P

squamish - 2012-03-14, 07:51

Kaja napisał/a:
Czy Wasze dzieci umieją dmuchać nos?
zabawowo niby troche tak ,czasami jak napotka chusteczke na swojej drodze ,przytyka do nosa i udaje że smarka.Ale gdy miał katar to nie było tak wesoło z tym smarkaniem.Za to strasznie rozśmieszała go frida i o dziwo pozwalał sobie-ale bardzo delikatnie musiałam to robić- czyścić ten nos.
Cytat:
Muszę go jeszcze nauczyć wypluwać pastę, a nie zjadać
:-) Tymek najpierw wysysa paste ze szczoteczki a potem myje.Połyka wsjo a potem pluje do kibelka.Ale,ale juz powoli zaczyna szorować kły a nie tylko miętolić tą szczoteczke ]:->
adamiko napisał/a:
Ja poszłam jednak do lekarza, bo zagorączkował
Trzymajcie sie !nas póki co odpukać ,tfu tfu ,nie bierze a meżowi juz przechodzi.
Za to idą dolne trójki teraz juz na bank!
Gdzie to słońce?

Jadzia - 2012-03-14, 08:31

squamish napisał/a:
Gdzie to słońce?

Wyjdzie w piątek ;)

Jagna wie o co chodzi z dmuchaniem, jak leci jej katar to mówi "tata(r)" i jak ma pod ręką chusteczkę to wyciera nos. Ale nie potrafi wydmuchać. Także działamy
Pasty też nie potrafi wypluwać, ale pozwala sobie wymyć czwórki przez czas dłuższy niż 2 sekundy (co uważam za sukces ;) ).

adamiko, a jak kaszle-mokro? Ma katar?

[ Dodano: 2012-03-14, 08:38 ]
Kaja napisał/a:
Jadzia- a Ty ją wysypkę już wcześniej dostrzegałaś cz tylko przy silnym świetle wychodzi?

To co lekarka nazywa wysypką dla mnie nią nie jest- to takie mini-centki, jak np robią się dziecku po wyjściu z wody, przy zmianie temp otoczenia, praktycznie niewidoczne. W domu wcześniej tego nie zauważyłam, teraz jak pilnie pod światło oglądam J., to czasami coś tam widzę-ale nie mam zamiaru przez to świrować ;)

fylwia - 2012-03-17, 10:53

Jadzia, adamiko - mam nadzieję, że maluchy już zdrowe? My też mieliśmy ciężki tydzień, Tymon miał gorączkę, katar i kaszel - na szczęście od wczoraj jest znacznie lepiej.

Kat, rowerek rewelacyjny, myślę, że na ten właśnie się zdecydujemy - zależy mi na tym, żeby był wytrzymały i nie bał się deszczowych dni ;) . Ale to za jakiś czas, na razie Tymelek za mały jeszcze. Póki co kupiliśmy małe siedzenie montowane z przodu na dużym rowerze, hxxp://www.amazon.co.uk/WeeRide-Front-Mounted-Childrens-Safest/dp/B002MCYWHG/ref=sr_1_2?ie=UTF8&qid=1331977793&sr=8-2]o takie, i będziemy śmigać jak tylko pogoda się poprawi :) .

Czy wasze dzieci też tak chętnie spędzają czas na dworze niezależnie od pogody? Ja mam często problem z namówieniem Tymka na powrót do domu. A przypuszczam, że chłopak dopiero się rozkręca ;) .

Kaja - 2012-03-17, 11:23

fylwia- oooo taaak :mryellow: generalnie wszędzie poza domem jest najlepiej- nawet klatka schodowa jest zwiedzana z entuzjazmem w deszczowe i mocno wietrzne dni :-P
pandadp - 2012-03-17, 21:35

Mój Staś uwielbia chodzić na plac zabaw, ale bardzo lubi też wracać do domu. W ogóle od jakiegoś czasu zrobił się strasznie dziki :( Boi się ludzi, chowa się za mnie i trzyma za nogę. Kiedyś bał się tylko mężczyzn, teraz nie daj boże niech jakiś go zaczepi to jest ryk na całego. Dzisiaj byliśmy na urodzinach u mojej babci (92 :mrgreen: ) i Staś 2 godziny wył, bo tam mieszka też wujek, którego on się boi. Po 2 godzinach przyzwyczaił się do babci, ale wujek siedział w drugim pokoju, a Staś na sam dźwięk jego głosu zaczynał płakać. Z tego stresu nawet apetytu nie miało, moje wiecznie głodne dziecko :(
MartaJS - 2012-03-17, 21:58

pandadp, może to taki etap. Mój Stach też dzikus, ale tylko na początku, po krótkiej chwili jednak się oswaja. No i nie cierpi kiedy ktoś próbuje mu "podać rączkę", cofa, wyrywa, zaczyna się szarpanina, potem wycie itp.

[ Dodano: 2012-03-17, 22:00 ]
fylwia, ja zawsze opowiadam mu jakie wspaniałości nas w domu czekają :-) no i potem przynajmniej z części tych rzeczy trzeba się wywiązać ;-) W ogóle ostatnio robi się ze mnie mistrz negocjacji, z dworu ściągam obiecując że pójdziemy do łazienki się bawić (woda!!!), z łazienki wywabiam obiecując że pójdziemy do babci, od babci... ee, czasem kończą się argumenty ;-)

KasiaQ - 2012-03-19, 00:39

MartaJS napisał/a:
W ogóle ostatnio robi się ze mnie mistrz negocjacji

pogratulować, ja muszę nad tym popracować, szczególnie, że ta umiejętność zaczyna mi być coraz bardziej potrzebna - zaczyna nam się "mały bunt" ]:->
marzę o "wyjściu z pieluch" choć wiem, że to jeszcze potrwa, ale każde przewijanie to jakiś koszmar jest :roll: wrzaski takie, że aż mi głupio okno otworzyć , tym bardziej, że mieszkamy tu od pół roku i każdy i tak wścibsko przez płot zagląda szukając postępów remontu i dalszych zmian :evil:

squamish - 2012-03-19, 06:54

fylwia napisał/a:
Czy wasze dzieci też tak chętnie spędzają czas na dworze niezależnie od pogody? Ja mam często problem z namówieniem Tymka na powrót do domu.
Oj taaaaaaaaaaak.Uwielbia ,nawet godz moze siedzieć na balkonie i obserwować co tam dookoła sie dzieje,naśladować dzwięki.Weekend spędziliśmy u dziadków na działce ,młody całe dwa dni na dworze,wybiegał sie ,wybawił i spał w nocy jak zabity :mryellow: Przeszcześliwy :-P
pandadp napisał/a:
W ogóle od jakiegoś czasu zrobił się strasznie dziki :( Boi się ludzi, chowa się za mnie i trzyma za nogę. Kiedyś bał się tylko mężczyzn, teraz nie daj boże niech jakiś go zaczepi to jest ryk na całego.
Tymek też boi sie starszych facetów:/ nie wiem skad to ,był taki okres że mojego ojca też sie bał i w ogóle nie chciał do niego na ręce.A tak w nowych miejscach ,najpierw obserwuje ,chyba analizuje otoczenie a po chwili rozkręca sie na maksa ]:->
Nie mam pojęcia co z tym lękiem do poszczególnych osób ,czy to taki etap czy z tymi ludzmi coś nie tak:/

Jadzia - 2012-03-19, 08:46

fylwia napisał/a:
Jadzia, adamiko - mam nadzieję, że maluchy już zdrowe?

Tak, zdrowe. Teraz tylko z jakimiś podrażnieniami/uczuleniami/potówkami na skórze walczymy.
Mam nadzieję, że Tymon też jest już całkowicie zdrowy.

pandadp, też sądzę, że to taki "dziki etap". Jagna też tak do niedawna miała. A teraz jak widzi pana portiera/ochroniarza to wyciąga łapę- "cześć", "papa", zaczepienie się uśmiecha, a wczoraj próbowała go zabrać ze sobą na spacer, a potem zaczepiła obcego faceta w windzie- i od razu "cześć" do niego :D Dobrze, że ma dobry gust-zaczepia ładnych i sympatycznych :P

squamish - 2012-03-19, 15:43

Cytat:
Tak, zdrowe.
to fajnie!
Jadzia Ty dziś urodzinowa:)Wszystkiego najpiękniejszego ,radości ,optymizmu i zdrowia:)

KasiaQ - 2012-03-19, 22:33

Jadzia i ja życzę wszystkiego, co najlepsze, zdrówka, uśmiechu na co dzień oraz spełnienia wszelkich marzeń :-D
no i super, że córcia już zdrowa :)

Jadzia - 2012-03-20, 15:16

squamish, KasiaQ, dziękuję za życzenia. Jestem miło zaskoczona :)
Kaja - 2012-03-20, 20:34

Jadziu- spóźnione życzonka:) duużo uśmiechu i zdrówka dla całej rodzinki!

Byłam kilka dni temu z Lilką u pediatry bo trochę kaszlała- na szczęście to tylko infekcja katarowa i nic nie muszę podawać bo samo przejdzie. Jestem z siebie dumna bo wydukałam że nie chcę szczepić dziecka i o dziwo spokojnie przyjęte zostało choć z pewnym dystansem bo dotąd takiej sytuacji nie mieli :roll: Muszę z ichniejszą pielęgniarką pogadać co z papierami i co podpisać ale uciekłam bo coś czuję że z pigułą nie pójdzie tak lekko :evil:

a tak po za tym Lila wagowo ok- 10.5kg tyle że niska jest bo 80cm tylko mierzy. Wyniki morfo też ok- nie jakieś rewelacyjne ale w normie. Będę jeszcze bardziej się przykładać do diety coby lepsze były. Dopiero mam zrobić badania na bilans dwulatka więc jestem miło zdziwiona wyluzowaniem naszej pediatry :-P

No i mamy nianię na miesiąc cobym mogła napisać pracę licencjacką z którą jestem daleko w lesie- moja dobra przyjaciółka co właśnie jako niania się trudni u nas pracuje i super sobie radzi- Lila z nią szaleje non stop, zjada ponad normę- chyba jej się mama troszku znudziła :roll: ja tam nie narzekam- jak dobrze mieć trochę luzu od gotowania :-P

madam - 2012-03-20, 21:44

Jadzia, spóźnione życzenia. :-D
squamish - 2012-03-20, 23:39

Cytat:
a tak po za tym Lila wagowo ok- 10.5kg tyle że niska jest bo 80cm tylko mierzy
TYmek młodszy od Lili tylko miesiąc a też tyle waży ,dokłądnie 10,4.Ma ok 86 cm.Ale wcale nie wygląda na chudzine,lekarka stwierdziła że wszystko w normie ,tymbardziej ,ze dziecko energiczne,żywe ,wesołe ,dobrze sie rozwija nie ma co sie martwić.Ale morfo też musze zrobić.
Cytat:
No i mamy nianię na miesiąc cobym mogła napisać pracę licencjacką z którą jestem daleko w lesie- moja dobra przyjaciółka co właśnie jako niania się trudni u nas pracuje i super sobie radzi-
korzystaj ile wlezie :mryellow:
Kaja napisał/a:
Lila z nią szaleje non stop, zjada ponad normę- chyba jej się mama troszku znudziła :roll:
o maleńka nutka zazdrości ,no co ty raczej fascynacja nowością ,ale nie wynikająca ze znudzenia Tobą(no może troszku heh ,mój TYmek też tak ma,zwłaszcza kiedy jedziemy do dziadków,wtedy tylko babcia sie liczy heh ).
Powodzenia z nie-szczepieniem !

KasiaQ - 2012-03-22, 01:21

squamish napisał/a:
mój TYmek też tak ma,zwłaszcza kiedy jedziemy do dziadków,wtedy tylko babcia sie liczy heh

i u nas podobnie - jak jest babcia, to nawet nie mam co liczyć na buziaka tak na co dzień oferowanego dość często, bo wszystkie są przeznaczone dla niej, a dziś były pół dnia tylko we dwie i ani cienia tęsknoty nie wykazała :p
squamish napisał/a:
TYmek młodszy od Lili tylko miesiąc a też tyle waży ,dokłądnie 10,4.Ma ok 86 cm

to moja Ala faktycznie duża, ma 10,8 i 85 cm :shock: :-)
ale wyczytałam, że wszystko jest w normie, nie cierpi na jakiś gigantyzm, bo do wysokości urodzeniowej nalezy dodać 25cm i wychodzi przybliżona miara dziecka na roczek, u nas to się zgadza, bo miała 59 cm :->
wagowo niby potraja się masa, co akurat się nie sprawdziło, ale mi dziecko nie usiedzi i mimo wielkiego apetytu - wszystko "wybiega" :->

Kaja - 2012-03-22, 13:14

Squamish- korzystam ile wlezie z pomocy niani- normalnie nie uwierzyłabym, że nauka będzie kiedyś dla mnie taką przyjemnością:)

KasiaQ- moja Lila urodziła się ważąc 2700 i mając 52 cm- wiec była malutka i teraz też do kolosów nie należy ale centylowo rośnie dobrze. Twoja Ala waży i mierzy normalnie- tyle i przeciętnie powinien mieć roczniak:)

fylwia - 2012-03-22, 15:49

Jadziu, pourodzinowe serdeczności ;) .

MartaJS napisał/a:
ja zawsze opowiadam mu jakie wspaniałości nas w domu czekają :-) no i potem przynajmniej z części tych rzeczy trzeba się wywiązać ;-) W ogóle ostatnio robi się ze mnie mistrz negocjacji

O tak, z tym, że u nas najlepiej działa informacja, o tym, że pójdziemy spać, bo dla mojego dziecka spanie=cyc :-P . Inne moje argumenty rzadko go przekonują... Zwłaszcza, że pogoda u nas coraz piękniejsza.

Zastanawia mnie dlaczego Tymek ma często czerwone policzki kiedy śpi (jak wstaje to rumieńce znikają) - nie przykryty niczym, zwykle przy uchylonym oknie, więc gorąco raczej mu być nie powinno. Z przykrywaniem się poddałam już dawno bo i tak się rozkrywa, a nawet potrafi się obudzić ze złością, kiedy go delikatnie nakrywam. Zagadka ;) . Macie jakieś pomysły?

Pożalę się Wam jeszcze, a co ;) . Choć Tymek już zdrowy, kaszlnie jeszcze tylko od czasu do czasu, ale apetyt mu nie wrócił. Chudy nie jest, więc się nie martwię, ale głównie na mleku moim żyje ostatnio. Ja jestem zawsze głodna i ciągle jem, a on dziabnie czasem 2 kęsy i tyle. Nie wciskam oczywiście, nie namawiam, ale proponuję co jakiś czas i ciągle słyszę bardzo stanowcze "nie!" Nawet gdy widzę, że jest głodny albo sam pokazuje, że coś chce to i tak za chwilę jest "nie!". Pewnie to kolejne zęby się szykują i staram się o tym pamiętać i wyluzować, ale powiem Wam, że to "nie!" napawa mnie strachem na przyszłość bliższą i dalszą ;) .

Jadzia - 2012-03-22, 17:25

fylwia napisał/a:
Zastanawia mnie dlaczego Tymek ma często czerwone policzki kiedy śpi (jak wstaje to rumieńce znikają)

Bardzo chciałabym Ci odpowiedź na to pytanie, ale my też borykamy się z czerwonymi nie wiadomo od czego polikami-raz są, raz ich nie ma. Np ostatnio 4 dni były po spacerze, po spaniu, po jedzeniu czegoś kwaśnego. A od wczoraj spokój. Najgorsze jest to, że powodów tego stanu rzeczy może być tysiąc.
U Tymona wygląda tak jakby powód był jakiś konkretny...hm...może wtedy w pobliżu jest coś drażniącego-pościel, jakiś kwiatek itd

Apetyt pewnie przez zęby. Nie dziwię się, że się martwisz- tym bardziej, że normalnie z tego co kojarzę to Tym miał mega apetyt. Będzie dobrze...tylko trochę czasu trzeba (albo jakiegoś nowego zęba ;) ).

Kaja, gratuluję stanowczości u lekarza. Pielęgniarka pewnie trochę pomarudzi (bo to jednak ona a nie lekarka pilnuje, żeby statystyki były czyste), ale potem też odpuści. Nas się tylko pyta: "państwo mają zaległe szczepienia, panujecie nad sytuacją i macie dalszy plan szczepienia?", odp: "tak, tak mamy dalsze plany szczepienia, panujemy nad sytuacją" ;-)

A wagowo: Jagna 10kg, wzrost-hm...nigdy jej nie mierzą w przychodni, ubranka 86 albo 92.

squamish - 2012-03-22, 19:56

fylwia napisał/a:
Zastanawia mnie dlaczego Tymek ma często czerwone policzki kiedy śpi (jak wstaje to rumieńce znikają)
może młody śpi ciągle na brzuchu i obracając głowe trze o pościel ,dziwne ze potem znika.Ale sucha,zaczerwieniona ta skóra?Czym smarujesz?
Moze pierzesz posciel w czymś co podrażniea skóre,powodów moze byc wiele hm :roll:

adamiko - 2012-03-23, 23:14

Witam i pozdrawiam mamy i dzieciaczki!

U nas sajgon:) W zeszłym tygodniu Mikołaj chorował, zaczęło się od tego nieszczęśnego kaszlu.,..na szczęście został tylko katar. Ja zaczęlam praktyki pedagogiczne w podtawówce- jest masakra;/ nie miałam pojęcia, że dzieci w takim wieku takie coś prezentują...
takze rano praktyki, na chwilę do domu a popołudniu do pracy...ehhh ale jest wiosna i jest cudnie!:)

Kaja- fajnie Ci z tą nianią:) powodzenia w pisaniu pracy!
no i miło, że wizyta w przychodni bez akcji typy:' co Pani tu wymyśla...'

MartaJS - 2012-03-23, 23:34

fylwia, nie zagłodzi się. Nie naciskaj, on wie lepiej.

Jak już się mierzymy i ważymy, Stach 10,8 kg, mierzy nie wiem dokładnie ile, ale 80 cm na pewno. Ostatnio jakby urósł, muszę go zmierzyć.

Moje dzikie dziecko:



Sadza z kominka ;-)

pandadp - 2012-03-24, 20:54

To my chyba tutaj najwięksi... Staś ważył już jakiś czas temu 12,5kg :shock: i ma 86cm albo więcej, nie chciał stać spokojnie jak go mierzyłam

adamiko napisał/a:
w podtawówce- jest masakra;/ nie miałam pojęcia, że dzieci w takim wieku takie coś prezentują...


to jest straszne- byliśmy w czwartek na placu zabaw na orliku i było tam pełno dzieci z podstawówki- pomijam nawet to jak one się wyrażają i zachowują, ale o czym rozmawiają??? żenujące i przerażające, stwierdziliśmy, że Staś nie pójdzie do szkoły :roll:

KasiaQ - 2012-03-24, 22:55

Kaja napisał/a:
Twoja Ala waży i mierzy normalnie- tyle i przeciętnie powinien mieć roczniak:)

wagowo - tak, ale jesli chodzi o wzrost - jest ponad skalą :-P podobno po roczku intensywność wzrostu maleje, więc gdzieś tam się wyrówna, póki co bawią mnie reakcje zaczepiających głównie pań kiedy odpowiadam im na pyt. ile ona ma (w sensie wieku ;-) )
MartaJS Staś jest mega przystojniakiem i te jego chochliki w oczkach :mryellow:
pandadp napisał/a:
pomijam nawet to jak one się wyrażają i zachowują, ale o czym rozmawiają??? żenujące i przerażające, stwierdziliśmy, że Staś nie pójdzie do szkoły :roll:

no właśnie strach pomyśleć co będzie jak nasze szkraby pójdą do szkoły, skoro już teraz maluchy tak wymyślają... z rok temu byłyśmy z mamą na mieście i zwróciłyśmy uwagę dwóm smarkaczom na oko 1-2 klasa szkoły podstawowej, że papierosy są dla osób dorosłych nie dla dzieci - byście nie uwierzyły jaką puścili wiązankę :shock: :roll: zero wstydu - po prostu brak słów....

adamiko - 2012-03-25, 12:54

Powiem Wam, że z każdym kolejnym dniem w podstawówce jestem coraz bardziej przerażona...Nie żebym nie miała wczesniej w ogóle pojęcia jakie dzieci są, bo mam brata w 2 klasie podstawówki, ale stosunek do nauczyciela na przykład. Te dzieci nie mają wogóle jakiegoś poczucia, że instnieją autorytety. Moja znajoma w zeszłym roku wymyślała różne gry, ciekawe zajęcia a dzieciaki olewały to totalnie, potrafiły powiedzieć: 'Ale to głupie', 'to dla gówniarzy', 'sama sobei to rób', więc sobie odpuściła... No masakra.
Na dodatek to co słyszę na zajęciach na studiach podyplomowych (bo robię przygotowanie pedagogiczne) i stąd te praktyki- choć strasznie załuję, bo już mam inne plany:/ Ten system kształcenia w Posce jest chory. Trobią nam o podejściu indywidulanym, aktywizacji uczniów i inne cudowne idee, ale jak tylko nauczyciel się wychyla to już nie ejst takie fajne, bo nie pasuje do programu nauczania...ehhhh dużo by gadać...

KasiaQ - 2012-03-25, 22:50

adamiko napisał/a:
strasznie załuję, bo już mam inne plany:/ Ten system kształcenia w Posce jest chory

wszyscy krytykują nauczycieli, że niby dużo zarabiają, mają tyle wolnego, ale tak naprawdę nie zdają sobie sprawy, jaka to trudna i niewdzięczna w dodatku JAK odpowiedzialna praca! nie zazdroszczę żadnemu, tym bardziej, że wydaje się być z roku na rok coraz trudniej, bo i młodzież bardzo się zmienia i jak wspomniałaś brak jest autorytetów, zmienił się system wartości i generalnie jest nieciekawie, stąd i ja zmieniłam swoje plany - wystarczyło kilka tygodniowych praktyk w różnych miejscach - i myślę o "przekwalifikowaniu" - bom i ja pedagog ;-) ale od trudnych przypadków (res.)
a z innej beczki: powiedzcie mi drogie panie kiedy Wasze skarby zaczęły stawiać pierwsze samodzielne kroki? :->

MartaJS - 2012-03-25, 22:52

KasiaQ napisał/a:
a z innej beczki: powiedzcie mi drogie panie kiedy Wasze skarby zaczęły stawiać pierwsze samodzielne kroki? :->


Stach bardzo szybko, pojedyncze kroczki jak miał 10-11 miesięcy, na roczek już całkiem pewnie chodził.

Kaja - 2012-03-25, 23:28

ja kończę w tym roku pedagogikę przedszkolną i wczesnoszkolną i mam za sobą ponad 200godzin praktyk i nie mam żadnych złych wspomnień- dzieci jak to dzieci, czasem rozbrykane ale naprawdę wierzcie mi- to, że są złośliwe, czy nie słuchają bądź olewają- wszystko wynoszą z domu bądź podwórka- same w sobie nie są niczemu winne- staram się w każdym dziecku znaleźć pozytywny i dawać mu odczuć że jest ważne- to sprawia cuda- z początku dzieci pyskujące, rzucające swoimi rzeczami stają się po jakimś czasie może nie aniołkami ale kochanymi łobuziakami. Inne moje koleżanki mają podobne odczucia- niestety, syf, patologia i chore społeczeństwo jest wszędzie i cierpią na tym najbardziej dzieci- jako tako można jeszcze cokolwiek zmienić, próbować zmienić w przedszkolu i podstawówce- potem zwykle jest już za późno- więc dziewczyny- siły i cierpliwości Wam i sobie życzę ;-)

co do chodzenia to Lila też wcześnie zaczęła chodzić- jak miała 11 to już stabilnie chodziła więc myślę, że pierwsze kroki koło 10mca

squamish - 2012-03-26, 06:50

Ja mam zamiar zdawać właśnie na pedagogike.Jest mnóstwo do zrobienia w tej materii ... i
Cytat:
ja kończę w tym roku pedagogikę przedszkolną i wczesnoszkolną i mam za sobą ponad 200godzin praktyk i nie mam żadnych złych wspomnień- dzieci jak to dzieci, czasem rozbrykane ale naprawdę wierzcie mi- to, że są złośliwe, czy nie słuchają bądź olewają- wszystko wynoszą z domu bądź podwórka- same w sobie nie są niczemu winne- staram się w każdym dziecku znaleźć pozytywny i dawać mu odczuć że jest ważne- to sprawia cuda- z początku dzieci pyskujące, rzucające swoimi rzeczami stają się po jakimś czasie może nie aniołkami ale kochanymi łobuziakami. Inne moje koleżanki mają podobne odczucia- niestety, syf, patologia i chore społeczeństwo jest wszędzie i cierpią na tym najbardziej dzieci- jako tako można jeszcze cokolwiek zmienić, próbować zmienić w przedszkolu i podstawówce- potem zwykle jest już za późno- więc dziewczyny- siły i cierpliwości Wam i sobie życzę ;-)
zgadzam sie w 100%
KasiaQ napisał/a:
powiedzcie mi drogie panie kiedy Wasze skarby zaczęły stawiać pierwsze samodzielne kroki? :->
pierwsze kroki też ok 10 miesiaca .Na roczek już dreptał:)

[ Dodano: 2012-03-26, 07:25 ]
Staś dorośleje!Śliczne niebieskie oczęta:)

[ Dodano: 2012-03-26, 14:28 ]
A tak poza tym to jestem zła,rozczarowana i zdołowana bo... ogólnie nastawiamy sie na kupno mieszkania w mieście ale ostatnio przeglądalismy ogłoszenia i wpadł nam w oko piękny ,wymarzony ,wyafirmowany dom -stary ,drewniany ale wyremontowany -piękny z cudną działką i 2h ziemi w tym 8a lasu ,przy lesie,spokój,cisza ,leśny mikroklimat ,taniocha ,ogłoszenie sprzed 2 miesiecy,dzwonimy wczoraj i...okazało sie,że ktoś nas ubiegł,w środe podpisują umowe u notariusza :cry:

pandadp - 2012-03-26, 21:01

squamish, to przykre, ale może znajdziecie jeszcze fajniejszy domek ;-)

Co do chodzenia- Staś zaczął się "puszczać" jak skończył roczek, potem przestał, tak jakby się bał, a jak skończył 13 m-cy to zaczął normalnie chodzić; nigdy go też nie prowadzaliśmy za rączki.

A teraz się pochwale moim synkiem :mrgreen: Zabrał mi rano przy ubieraniu pieluszkę i kręcił głową, że jej nie chce. Pytam go czy będzie wołał i nie zsika się w majtki, zamruczał, że tak... i słowa dotrzymał :)

MartaJS - 2012-03-26, 21:25

pandadp, gratulacje! U nas w tym temacie jeszcze marnie... Chociaż ostatnio po zdjęciu pieluchy natychmiast leje (na podłogę, dywan), wbrew pozorom to dobry znak - pojawia się jakaś kontrola nad tym procesem ;-) Teraz tylko trzeba to ukierunkować ;-)
squamish - 2012-03-28, 07:19

pandadp napisał/a:
squamish, to przykre, ale może znajdziecie jeszcze fajniejszy domek ;-)
wiadomo kto szuka ten wkońcu znajduje ;-) tylko,ze takie okazje-perełki trafiają sie rzadko :roll: ale nic to.
Na świeta zapowiada sie piękna,wrecz upalna :shock: pogoda ,my wyruszamy na Górny Śląsk do rodzinki (Mysłowice) moze tym razem spotaknie by sie udało.Ktoś chętny?

[ Dodano: 2012-03-28, 07:23 ]
MartaJS napisał/a:
U nas w tym temacie jeszcze marnie...
u nas bez postępów ,ale ja przyjęłam taktyke -bez musu-i czekam aż młody bedzie gotowy ,nie chce go wytresować ,chce by sam mógł ,był w stanie zrozumieć ,a że w tej chwili nie kuma to nie naciskam ,zobaczymy za miesiąc ,dwa.Poza tym w dalszym ciągu te siki i kupy chaotyczne bez określonych pór.

[ Dodano: 2012-03-28, 07:24 ]
A poza tym podłoge -drewnianą -mi juz kilka razy też zalał ]:->

KasiaQ - 2012-03-28, 15:20

squamish napisał/a:
tylko,ze takie okazje-perełki trafiają sie rzadko

po swoim przykładzie mogę napisać,że najlepiej jest szukać na żywo, w miejscu, które Was interesuje, bo wiele osób nie zamieszcza w internecie swoich ofert, a jedynie w lokalnych gazetach. W ten sposób kupiliśmy swój domek i szukaliśmy domku dla teściów, z tym, że im póki co do wynajęcia, co się okazało o wiele trudniejsze :roll: ale udało się po tygodniu intensywnych poszukiwań i... poznaniu wielu przesympatycznych ludzi :-D
pandadp napisał/a:
Staś zaczął się "puszczać" jak skończył roczek, potem przestał, tak jakby się bał

i u nas podobnie, raczkuje jak szalona odkąd skończyła 7 miesięcy, chodzi trzymając się czegoś, można powiedzieć, że biega z "pchaczem", ale samodzielne 2 kroki zrobiła z niesamowitym wysiłkiem, wręcz wydając "dzikie okrzyki" i... na tym zakończyła póki co...
podobno jest (chodzenie) uwarunkowane genetycznie: mąż zaczął na roczek, a ja leniuch 2 miesiące po :roll: ale fakt jest taki, że rośnie mi mała roztropnisia, bo jak jej się powie, że np. nałożone na talerz papu jest gorące-si, to mimo wielkiego głodu i apetytu czeka grzecznie i dmucha ze mną 8-) a jak staje na krzesełku do karmienia, to sama woła "bam" hehe i ma przy tym wielkie oczka, więc wie, czym to grozi :-P
ale przyznam wam, że trochę mnie irytuje, kiedy tak patrzą na nią i się dziwią, że taka duża i jeszcze nie chodzi :-/ (w przychodni ostatnio było dziecię pół głowy niższe i dosłownie biegające wszędzie i nie obyło się bez komentarzy... ehhh okropne są te wrzucania dzieci do jednego wora, bo każde rozwija się na swój sposób :-? )

Jadzia - 2012-03-29, 21:16

squamish napisał/a:
my wyruszamy na Górny Śląsk do rodzinki (Mysłowice) moze tym razem spotaknie by sie udało.Ktoś chętny?

My uciekamy na Święta w Wasze regiony (Ostrów), niestety się rozminiemy :/ Szkoda, że nie będę mogła Cię zobaczyć z brzuszkiem.

KasiaQ, bardzo mądra i przewidywalna jest Twoja panna Ala :)

Jagna zaczyna kojarzyć/pamiętać treść bajek, np otwieram stronę na której jest napisane, że pan byczek starał się być cicho żeby nikogo nie obudzić, a ona zanim padnie słowo "cicho", mówi i pokazuje "ciii". Uwielbia też opowiadać lalom, misiom itd bajki, książeczki: "co to? tu, tu" (i pokazuje ręką lali jakąś tam rzecz) :D Nie miałam wcześniej styczności z takimi małymi dziećmi i nie wiedziałam, że są już tak bystre i kumate w tym wieku :)

MartaJS - 2012-03-29, 22:02

squamish napisał/a:
ja przyjęłam taktyke -bez musu-i czekam aż młody bedzie gotowy


Ja tak samo - żeby było śmiesznie, u niego umysł wyprzedza ciało w tej kwestii :-) Mówi si, mówi ee, jak go zapytać gdzie to się robi, pokazuje kibelek albo nocnik, jak zrobi na podłogę to pokazuje i mówi że to jest si, czasem nawet jak pielucha już mu się przepełnia to pokazuje i mówi że to jest si. Wszystko wie, tylko nie umie jeszcze przełożyć na praktykę ;-)

adamiko - 2012-03-29, 22:45

Kaja- ależ oczywiście, ze to nie jest wina dzieci i ze wyniosły to z domu, środowiska- tak zostały wychowane. No i trzeba poszukiwac pozytywów- jak wszędzie. Może trafiłaś na całkiem miłą szkołę, bo ja robię praktyki w dosyć nieciekawej dzielnicy... .
I oczywiście chciałoby się dzieciom pomóc, pokazac inną stronę życia, zachecić, zmotywować, ale czasami ręcę opadają co widzę i słyszę i zastanawiam się: skoro rodzice do takiego stanu doprowadzili swoje dzieci, to co ja tu mogę zdziałaś, tak naprawdę?.

Cytat:
Inne moje koleżanki mają podobne odczucia- niestety, syf, patologia i chore społeczeństwo jest wszędzie i cierpią na tym najbardziej dzieci-

Nigdy bym tak nie pomyślała o dzieciach...Dla mnei chory jest system, który nie daje szansy na indywidualizacje uczniów i prawdziwej pracy z uczniem wymagającym. ..

pandadp- no Stasiu nei puszcza słów na wiatr:) gratuluję!
squamish- na pewno Wasz domek na Was czeka!

KasiaQ - 2012-03-29, 23:01

Jadzia napisał/a:
Nie miałam wcześniej styczności z takimi małymi dziećmi i nie wiedziałam, że są już tak bystre i kumate w tym wieku

mnie również to fascynuje, ale :
MartaJS napisał/a:
umysł wyprzedza ciało
podobnie jak rozumienie wyprzedza mowę :-)
byłyśmy dziś na kontroli u ortopedy (bioderka, ale na szczęście wszystko ok) i powiedział, że jeszcze jest niegotowa na chodzenie (podtrzymywana za rączki - wpierw idzie tułów, potem nóżki :-> ) ale wyruszy za 4-6 tygodni hmmm pożyjemy, zobaczymy 8-)
w tej sytuacji martwią mnie jedynie jej wiecznie czarne na kolankach spodnie i dłonie ]:->

pandadp - 2012-04-01, 09:33

A my dochodzimy do siebie po szczepieniu mmmr :-( nie było tak źle, tylko gorączka i brak apetytu przez kilka dni, ale i tak współczuję mamom niejadków... Mój Staś jest wiecznie głodnym dzieckiem, a taki niejadek jakim był ostatnio to nic fajnego.
No i dziś kończymy półtora roku :-D

KasiaQ - 2012-04-01, 23:42

pandadp na nas to czeka od 3 tyg. i przeciągamy, bo tu katar, tu podwyższona temp. a ja nie mam odwagi zrezygnować całkowicie :roll: - i mam ogromną nadzieję, że ominą mnie te poszczepienne "tragedie" ;-) Wszystkiego dobrego dla Stasia, ten wiek brzmi dumnie :)
u nas.... zęby - a w zasadzie odkąd zaczęły wychodzić czwórki, to praktycznie nie mamy spokoju - skubane wychodziły jakieś 2 miesiące, a teraz znów jej coś w buzi przeszkadza i masuje sobie dziąsełka/przygryza paluszek, czasem żaląc się "ała" :roll:
i teraz nas dopadło piszczenio-płaczo-wymuszanie :evil: uwielbiam sprawdzać jakie fazy mają Wasze skarby, wtedy wiem, na co się przygotować, zupełnie jak młodsze rodzeństwo, które zawsze ma łatwiej/lżej :-P

squamish - 2012-04-02, 09:04

Prognozy chyba sie zmieniły i pogoda juz sie taka fajna na weekend nie zapowiada ble:/

Kurcze TYmek od wczorak a w zasadzie od wieczora przedwczoraj robi non stop kupy nie wodniste tylko takie bardziej sraczkowate,tyłek cały podrażniony i czerwony.Wczoraj pił po trochu cały dzień kobylak i na wieczór te kupy były już normalne.Ogólnie żadnych innych objawów.Mały jest energiczny ,wesoły jak zawsze jedynie jakby mniej je ,ale je.Dwa dni temu wypił pół szkl maślanki ,byłam też cztery dni u rodziców a tam wolna amerykanka ,mówie rodzinie,żeby nie dawali mu dziwnych rzeczy do jedzenia a oni potajemnie i tak mu dają chipsy i różne takie ,teraz mają nauczke!Poza tym dorwał sie do chrupków kota ,ale wcześniej też juz miał z nimi doczynienia,wiec myśle ze to nie to :roll:
Najgorsze,ze w dzisiejszej kupie było troche śluzu i troche krwi,czekam aż mąż wróci z pracy :-/

MartaJS - 2012-04-02, 09:17

squamish, zdrowia dla Tymka. A może podaj mu węgiel? Prosta rzecz, a ewentualne świństwa w układzie pokarmowym zwiąże.
Jadzia - 2012-04-02, 10:06

pandadp napisał/a:
A my dochodzimy do siebie po szczepieniu mmmr :-(

Ojej. Dobrze, że jest już lepiej.

squamish, szybkiej poprawy zdrowia dla Tymka. Może faktycznie zaszkodziły mu te wszystkie żywieniowe rewelacje...chipsy dla 1,5 roczniaka :roll: Oby wyciągnęli jakieś wnioski na przyszłość.

squamish - 2012-04-03, 06:37

Dziewczyny dzięki!Mały już dobrze ,kupy powiedzmy w porządku .Ale,ale znalazłam dobrą pediatre,gastrologa w Kaliszu i próbuje sie znia umówić.Bedziemy robić badania i,żeby wykluczyć wszelkie alergie.Najbardziej jakoś tak mysle o celiakii :roll:

[ Dodano: 2012-04-03, 06:40 ]
Poza tym hurtem przebijają sie trójki wiec to też moze być powód luzniejszych kup.Ale on ogólnie robi dużo kup w ciagu dnia,obfitych,jedzenie jakby przez niego przelatywało ,śmierdzą niezle,mało przybiera -nie hcce nic sobie wmawiać bo naczytałam sie wczoraj i wszystkie objawy mi pasują ale wole sie upewnić :-/

[ Dodano: 2012-04-03, 06:42 ]
Cytat:
My uciekamy na Święta w Wasze regiony (Ostrów), niestety się rozminiemy :/
My jednak nie jedziemy,pare spraw sie nałzyło na ten termin,przekładamy wyjazd na weekend majowy.

[ Dodano: 2012-04-03, 06:44 ]
Jadzia napisał/a:
Szkoda, że nie będę mogła Cię zobaczyć z brzuszkiem
Może sie zmotywuje i wstawie fotke w galerii brzuchatych chociaż nie wiem,przytyło mi sie sporo :-x
MartaJS - 2012-04-03, 08:45

A u nas w ciągu ostatnich dni przebiły się 3 czwórki! Czwarta w drodze. W sobotę nic jeszcze nie było, wczoraj wieczorem wsadzam palec, a tam zęby! No, był trochę marudny, ma też chrypkę od jakiegoś czasu, która nie mija, ale żeby trzy naraz? ;-)

Trójek nie ma.

Jadzia - 2012-04-03, 08:55

squamish, odwiedzić dobrego specjalistę nie zaszkodzi-mam nadzieję, że uspokoi Cię i okaże się, że wszystko ze zdrowiem Tymka ok.

MartaJS, gratki!!! Dzielny Stach.
U nas z czwórkami było podobnie: matka czekała i macała dwójki,a tu nagle odkryła 3 co najmniej kilkudniowe czwórki :)
U nas wczoraj pokazała się dolna dwójka, a w natarciu jest górna trójka. Nie wiem czy to z tego powodu czy z innego Jagna co chwilę wrzesczy i płacze- wystarczy byle pretekst a ta już w taki przyprawiający o ból uszu ryk. Dziś nawet pół nocy tak wyglądało :-(

MartaJS - 2012-04-03, 08:56

Jadzia, pewnie to przez zęby właśnie. U nas dwójki już są, ale ostatnia niedawno wyszła, więc myślałam, że na kolejne zęby jeszcze sobie poczekamy.
squamish - 2012-04-03, 11:28

Ja wypatruje dwa miesiace trójek ,wczoraj coś mi migło ale ciezko zajrzeć w paszcze -mój zwierzak gryzie :mryellow: ,oprócz tego ciągle dziąsła spuchnięte.
Jutro idziemy do pani doktor ,oczywiscie prywatnie :roll: oby okazała sie dobrym specjalistą ,bo juz mam dość lekarzy.Poza tym postanowiłam zrobić miesieczny eksperyment,odstawiam całkowicie na ten czas nabiał i gluten ,oj czeka mnie mega wyzwanie kulinarne :-? Najgorzej bedzie z mlekiem.

madam - 2012-04-03, 13:36

squamish napisał/a:
Najgorzej bedzie z mlekiem.

A mleka roślinne? Migdałowe, ryżowe, kokosowe, jaglane...

squamish - 2012-04-04, 06:45

Cytat:
A mleka roślinne? Migdałowe, ryżowe, kokosowe, jaglane...
Nieakceptuje zamienników :roll: Wypluwa.
KasiaQ - 2012-04-04, 22:19

squamish powodzenia! myślę, że jakby Tymuś miał alergię na mleko - zauważyłabyś od razu, choć nie wiem czy to typowe, ale u nas buzia Ali po białku mleka (o dziwo po przetworzonym nabiale nie) na momencie robi się dosłownie bordowa i jakby w tym miejscu świecąca, taka bardzo delikatna jakby hmmm skóra węża (ale takiego drobniutkiego ;-) ) -Swoją drogą dałaś mi do myślenia, Ala też rąbie kupska jak szalona, nieraz 4 dziennie, a smród czasem jest nie do wytrzymania -a w sumie rzadko kiedy robi taką zwięzłą (a nieraz mam wrażenie jakby był tam śluz :roll: - ale trudno mi powiedzieć, czy może takie też są prawidłowe?)
a u tak małych dzieci oprócz diety eliminacyjnej są możliwe jakieś testy wykluczające alergię? coś kojarzę, że u niemowląt one nie mają sensu, ale nie wiem od kiedy są najbardziej wiarygodne...

squamish - 2012-04-05, 06:46

Cytat:
squamish powodzenia!
KasiaQ dzięki :)
KasiaQ napisał/a:
myślę, że jakby Tymuś miał alergię na mleko - zauważyłabyś od razu
wiesz co ,to nie taka prosta sprawa.Ja ogólnie mam luzackie nastawienie do alergii,sama ja mam i właściwie lekki katar sienny w sezonie nigdy nie był dla mnie udręką ani zmorą z którą trzeba walczyć,natomiast po urodzeniu Tymka i ostatnie dni alergia mi sie strasznie nasiliła ,mam nocne ataki kataru ,co jest meczące i to uświadomiło mi ze TYmek też moze mieć i moze to być dla niego niekomfortowe.Miał coprawda czesto zaczerwienione poliki ale to zaczerwieienie pojawiało sie i znikało niekoniecznie po mleku modyfikowanym :roll: .W każdym razie bylismy u lekarki ,na dzięń dobry diagnoza AZS i wyeliminowanie nabiału ,czyli jednak.Gluten niekoniecznie.Wiec nie bedziemy sie katować choc nie zaszkodzi jednak zmniejszyć ilosć i teraz bacznie obserwować.Młody dostał probiotyk w kropelkach na uregulowanie kupy,zyrtek na zmniejszenie objawów i recepte na mleko dla alergików.Śpi niespokojnie w nocy tzn przesypia ale kreci sie ,przemieszcza i to też jest objawem.Ja kojarzyłam AZS z rzeczywiscie różnymi innymi wykwitami skrórnymi,córka koleżanki ma place w różnych miejscach ciała ,bardzo swedzace .Sama musze odstawić nabiał i wybrać sie wkońcu do alergologa (btw gdy byłam w wieku TYma też miałam skaze białkową),mój ojciec też ma alergie :roll: I tak sobie przekazujemy z pokolenia na pokolenia tą niemiłą predyspozycje :-?

[ Dodano: 2012-04-05, 06:49 ]
Na dowidzenia dostaliśmy genialną rade co by dziecka nie katować dietą wegetariańską ,a najlepszy tzn najzdrowszy królik ]:-> O raju :roll:

[ Dodano: 2012-04-05, 06:54 ]
KasiaQ napisał/a:
a u tak małych dzieci oprócz diety eliminacyjnej są możliwe jakieś testy wykluczające alergię? coś kojarzę, że u niemowląt one nie mają sensu, ale nie wiem od kiedy są najbardziej wiarygodne...
Chyba od trzech lat ,koleżanka (choć mieszka w Irlandii)naciskała na lekarzy i wkońcu dostali skierowanie (jej córeczka miała wtedy pół roku ,ale strasznie cierpiała ).Musze wiecej poczytać na temat AZS ,znależć dobrego pediatre w Kaliszu na NFZ i działać w temacie.
Jadzia - 2012-04-05, 12:54

squamish napisał/a:
W każdym razie bylismy u lekarki ,na dzięń dobry diagnoza AZS i wyeliminowanie nabiału

To taka pewna diagnoza czy bardziej przypuszczenie?
Może faktycznie dobrze Wam (Tobie i Tymkowi) zrobi wyeliminowanie nabiału z diety. Życzę dużo wegańskich pomysłów kulinarnych ;)

squamish napisał/a:
ajzdrowszy królik ]:->

Mój dziadek dla wnuczków hodował króliki :evil:

Co do wegańskiego mleka:masz może w Kaliszu Aldi? Ostatnio były tam mleka ryżówo-sojowe (4,6zł za litr), bardzo podobne w smaku do krowiego, eko, bez cukru i innych syfów. Nie wiem czy są w stałej ofercie.

KasiaQ - 2012-04-05, 14:58

squamish o rany, to faktycznie niewesoło :-/ i jeśli to sprawa genetyczna, to chyba oprócz odpowiedniej diety niewiele można zrobić... a rada z królikiem i katowaniem - brak słów - faktycznie mięso lekarstwem na wszystko :roll:
a lekarza dobrze szukać na forach - ja w ten sposób znalazłam świetnych specjalistów - i to w zupełnie obcym środowisku ;)
w każdym razie
Jadzia napisał/a:
Życzę dużo wegańskich pomysłów kulinarnych
podpisuję się i ja :)
squamish - 2012-04-06, 09:48

Jadzia napisał/a:
To taka pewna diagnoza czy bardziej przypuszczenie?
Diagnoza ' na oko' :mryellow: .Nic to odstawiamy nabiał ,mleko powolutku elimunujemy .Kupy młody juz ma fajne.
KasiaQ napisał/a:
Jadzia napisał/a:
Życzę dużo wegańskich pomysłów kulinarnych
podpisuję się i ja :)
no nie do końca wegańskich bo jednak przy jajkach zostajemy.Najgorsze są nieudane próby kaulinarne :-/ jak moje wczorajsze ptasie mleczko na mleku własnej roboty ze słonecznika i nerkowców.Ścieło sie fajnie ale w smaku ohyda :roll: .Chyba zrobie z alpro waniliowego bo mam smaka na coś słodkiego :-P
adamiko - 2012-04-07, 17:36

squamish- powodzenia z przepisami i gotowaniem!
no ale trzymam kciuki aby jednak diagnozy się nie powierdziły...bo wiadomo, co innego zrezygnować z czegoś z własnej woli, a co innego jak trzeba z powodów zdrowotnych:(

U nas leniwie, odpoczywam przynajmniej po ciężkim okresie i szykuję się do okresu poświatecznego w szkole.
Z dobrych wieści, to okresy niejadkowania poszły w zapomnienie i Mikołaj jest ostatnion straaaasznym łakomczuszkiem. Je duuużo i zazwyczaj wszytsko:) Puszysty sie zrobił anwte na buźce:)

Pozdrawiam mamusie i dzieciaczki!

KasiaQ - 2012-04-11, 23:57

squamish i jak sobie radzisz?? no i Tymcio bez mleka? :roll:
a ja się troszkę pochwalę :D Ala od 3 dni po położeniu jej do łóżeczka i trzymaniu chwilkę za rączkę - sama zasypia (najczęściej po ok. 1-2 min. wychodzę z pokoju - zawoła z 2, 3 razy i... cisza) i..... najważniejsze! od kilku dni chodziła sobie z punktu A do punktu B sama ale max. 2 kroczki, aż tu dzisiaj złapałam aparato-kamerę do ręki i poprosiłam, żeby pokazała, jak ładnie chodzi (w sensie przemieszczenia się od krzesła do krzesła) a ona odwróciła się od krzesła i... sfilmowałam fantastycznych 8 kroków :mryellow: byłam tak podekscytowano-zszokowana, że zaczęłam się śmiać i płakać jednocześnie :-P
cały filmik mi drga i słychać dziwne przeze mnie wydawane dźwięki :roll: :mrgreen:
nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwaaaa :lol:

MartaJS - 2012-04-11, 23:59

KasiaQ, gratulacje podwójne! :-)

A u Stacha się dla odmiany górne trójki przebijają :roll: Hurtem te zęby idą u niego :-) Palec w buzi non stop. Ale ogólnie nieźle to znosi.

squamish - 2012-04-12, 10:41

Cytat:
Pozdrawiam mamusie i dzieciaczki!
Dziękujemy!

[ Dodano: 2012-04-12, 10:53 ]
KasiaQ napisał/a:
squamish i jak sobie radzisz?? no i Tymcio bez mleka? :roll:
Coraz lepiej,jakoś sie organizujemy.Młody dostał bebilon pepti na recepte ,wprowadzaliśmy po jednej łyżce do mleka które pił do tej pory i codziennie zwiekszaliśmy dawke bebilonu a zmniejszaliśmy gerbera.W tej chwili młody pije już bebilon choc jest ohydne w smaku ale zaakceptował :shock: .Także kilka dni zupełnie bez nabiału ale te zmiany na polikach nie znikają ,czasem te poliki są jeszcze zaognione :shock: .Na drugie śniadanie młody wypija jakąś kaszke albo smoothies na mleku roślinnym ,mysle,ze płynnie zastąpimy powoli rannego bebilona mlekami roślinnymi ,póki co młody zaznajamia sie ze smakami.Dzisiaj na ten przykład bardzo mu smakowało mleko z nerkowców zblendowane z bananem i podgotowanym karobem z kaszką ryżową ,sporo wypił :-) A mnie zachycają wegańskie śniadania -chleb zamoczony w oliwie albo masełko słonecznikowe z oliwą tudzież z nerkowców(pozostałosć po robieniu mleka) ,na to avocado,pomidor ,kiełki rzodkiewki ,lucerny ,rzeżucha i oliwki do łapy-niebo w gębie,chyba rzeczywiscie przejde pełną parą na weganizm -znów!!!Mąż raczej nie bo on uwielbia sery przeróżne ale to jego sprawa,póki co delektuje sie smakami ze mną :-P .Jest dobrze.
Gratki dla Ali !!!Niedługo bedzie nie do opanowania heh ]:->
MartaJS u nas też idą trójki ,na dole jedna i na górze już sie przebiły ,jeszcze dwie ,TYmek też dobrze znosi choć marudny bardzo :-x
Poza tym my zakatarzeni ,ale wydaje mi sie ,ze to zwiazane z alergią choc gardło mnie pobolewało ze dwa dni.

[ Dodano: 2012-04-12, 11:05 ]
Z nowinek rozwojowych ,oj dzieje sie :)
Młody uwialbia nas rozśmieszać ,robi dziwne miny ,albo włozy coś do buzi i paraduje pzred nami,próbuje łazić śmiesznym krokiem w naszych łapciach ,naśladuje nasze gesty...Próbuje powtarzać zdania ,np wczoraj wystzrelił niewiadomo skad z 'gdzie jest tata' heh .Sporo juz słowek sie uzbiera -auto,chleb ,dwa ...Zabawki leżą w kacie nie tknięte takze ład i skład zapanował ale ale żeby nie było nudno młody ma faze przelewania wszystkiego i plucia tzn nabiera np wody z niekapka lub kubka(bo juz pije z kubka samodzielnie ,z butelki ,z czego sie da :mryellow: ) i wypluwa do garów ,szklanek ,na podłoge ,na łóżko ,jest nie do opanowania :roll: Przestał za to gryzć ,za to ciagnie za nosy i bada giętkość skóry.Już w lustrze wie ze on to on ,pokazuje palcem na Z i mówi z pełna świadomoscią tata i takoż na mnie.
Co tam jeszcze ,włazi gdzie popadnie ,najbardziej mnie wkurza,ze pzrysuwa sobie antylope do stołu,włazi na krzesło,potem na stół a ze stołu hyc do krzesełka :shock: I to jest sekunda.Wrzeszczy ama,ama i koniec ,trzeba niepokornemu dać jeść.Chce w pełni uczestniczyć we wszystkim co robimy ,odkurzać ,zmywać gary, gotować ,wszystko go juz zaczyna interesować.
Można by pisać i pisać ,a wszystkie umiejętności teraz nabierają tempa.Uwielbia obserwować starsze dzieci i naśladuje ich ruchy.Fajne to choc śmieszne bo nieporadne :-)

fylwia - 2012-04-12, 13:38

KasiaQ, cudne sa takie momenty :)

Ja sie ostatnio wzruszylam, jak sie zorientowalam, ze Tymon mowi o sobie po imieniu, pokazuje sie w lustrze. I jak slodko i jeszcze nieporadnie dopowiada slowa przy czytaniu to tez mnie rozbraja. Jestem w ogole zaskoczone jaka niesamowita pamiec ma taki maly czlowiek i jak wiele rozumie.

Squamish, dzielna kobieto, trzymam kciuki za was i za dalsze sukcesy w eliminowaniu mleka, wkrótce Tymek sie przyzwyczai do nowych smakow. Fajny ten twoj lobuziak :-) .

Ja sie zastanawiam, czy u nas nie ma alergii na nerkowce. Przestalam ich uzywac kilka tygodni temu, skora sie w tym czasie Tymelkowi poprawila - te rumience z policzkow zeszly i na nozkach tez mu tak skora nie czerwienieje w kapieli. Ale wczoraj zrobilam mleczko z nerkowcow na sniadanie i od tego czasu byly dwie wielkie plynace kupy zamiast normalnych. Z dwojga podejrzanych wolalabym alergie na nerkowce niz na soje, bo Tymon uwielbia tofu i jogurt sojowy.

Poza tym u nas bylo ostatnio niewesolo, bo stracilam ciaze... chyba juz wyplakalam swoje, ale boje sie powtorki w przyszlosci. Strasznie mi smutno jak pomysle, ze w listopadzie mogloby sie nam urodzic malenstwo :cry: . Coz, zycie toczy sie dalej, Tymcio nie daje mi forow i zbyt wiele czasu na uzalanie sie nad soba. Latwiej mi sobie z tym poradzic dzieki niemu.

Dosc tego smecenia, do garow marsz! ;-) . A potem moze sie pogoda poprawi i pobrykamy na dworze.

(Wybaczcie brak polskich znakow, cos mi tu dzisiaj wariuje w komputerze znowu).

Jadzia - 2012-04-12, 13:47

fylwia :* Trzymaj się dzielnie.
KasiaQ - 2012-04-12, 15:14

dziękujemy za gratulacje - Ala ćwiczy dzielnie :mrgreen:
a mnie rozczula, jak Ala woła naszego psa po imieniu, w jej wydaniu jest to przesłodkie :lol: - i też w końcu przestałam być "tatą" :-P taki awans wręcz :-D ale jeszcze jej się miesza, bo na moją mamę, tak jak na mnie wołała tata, to teraz dla odmiany mówi do niej mama he, jak nic po tym będzie babą :mryellow:
squamish MartaJSpowodzenia z ząbkami ;-)
fylwia życzę dużo siły!

squamish - 2012-04-13, 08:29

fylwia przykro :-( Trzymaj sie kobieto,przytulam...
MartaJS - 2012-04-15, 00:32

Jak wasze dzieci reagują na obcych?

Stach ma etap "jestem dzikie dziecko i wilcy mnie w lesie chowali" :roll:

Fakt, że niewiele czasu potrzebuje, żeby się oswoić - kilka, killkanaście minut i już zaczepia, przynosi zabawki, zagaduje. Ale na poczcie czy w kościele po prostu się nie da, bo włącza syrenę jak tylko ktoś obcy zagada albo nawet spojrzy ;-)

[ Dodano: 2012-04-15, 00:34 ]
fylwia, przykro mi. Też mam takie doświadczenie za sobą. O tym się nie mówi, czasem mam wrażenie, że jest jakaś zmowa milczenia... a przecież kilkadziesiąt tysięcy kobiet rocznie traci ciążę...

[ Dodano: 2012-04-15, 00:34 ]
fylwia, przykro mi. Też mam takie doświadczenie za sobą. O tym się nie mówi, czasem mam wrażenie, że jest jakaś zmowa milczenia... a przecież kilkadziesiąt tysięcy kobiet rocznie traci ciążę...

squamish - 2012-04-15, 07:26

Cytat:
Jak wasze dzieci reagują na obcych?

Stach ma etap "jestem dzikie dziecko i wilcy mnie w lesie chowali" :roll:

A propos wczoraj mieliśmy gosci ,początek był traumatyczny ,młody uciekał do kuchni,płakał nie chciał wyjść.Reaguje tak na faceta który przyszedł(ogólnie na starszych facetów albo takich co mu nie paszą).Po 5 minutach bawił sie z dzieciakami i było super.Potem rozpłakał sie na pozegnanie :-)
Ogólnie reaguje dystansem na ludzi ,chociaż niektóre osoby lubi już 'na dzień dobry'.Długo ,długo reagował płaczem na mojego ojca :-?

[ Dodano: 2012-04-15, 07:29 ]
Staramy sie nie reagować ,tzn nie używać żadnych tekstów typu -to nie bój sie ,bla bla bla.Przytulamy jak chce ,jak nie zostawiamy.Ale wie ,że jesteśmy blisko i może czuc sie bezpiecznie.W głowie pojawia sie milion myśli i wątpliwości ale najważniejsze to nie dać sie im ponieść ,moje dziecko teraz tak ma i koniec ,daje mu wolność wyrażania siebie.

adamiko - 2012-04-15, 11:09

Mikołaj sczegolnie upodobał sobie mężczyzn, młodych, starszych woli od kobiet. Pewnie dlatego, że pojawienie się kobiety u nas w domu zazwyczaj równa się z tym, że ja wychodzę... .
Zazwyczaj nie boi się ludzi, ale jak ktoś do niego na ulicy podejdzie to zaraz zwiewa.

fylwia- bardzo mi przykro:( dużo siły!

madam - 2012-04-15, 12:31

MartaJS napisał/a:
Jak wasze dzieci reagują na obcych?


Kajtek płakał i wkurzał się na obcych w okolicach 9-12 miesięcy.
Teraz gości wita z uśmiechem i okrzykiem radości zazwyczaj.
Poza domem ignoruje jeśli coś mu się nie podoba, jeśli się podoba - pójdzie z obcym wszędzie zostawiając matkę, ojca, kota, wózek, rower... co tam jeszcze...
Ufny jest aż za bardzo.
Kilka razy pozwoliłam mu pójść z obcym(-i) za rękę. Chciałam sprawdzić, czy jest w stanie się oddalić. Niestety jest. :shock:

Kaja - 2012-04-16, 13:27

Fylwia- gorąco przytulam i dużo siły życzę- i nie poddawaj się:*

Lila to teraz ma etap wstydu, i jak obcy się do niej zbliży to się chowa za mnie albo zakrywa oczki łapkami. Tylko chwilowo tak ma bo potem podobnie jak młody Madam szybko jest gotowa pójść z obcymi poznawać świat :-P

Lila gada coraz więcej, sama pokazuje mnóstwo przedmiotów i je nazywa, czasem jakieś zdanie jej się skleci ale to rzadko. Śpiewa bardzo dużo i o dziwo bardzo czysto. Dużo się bawi sama i już wyobraźnia mocno działa bo misie zaczęły gadać między sobą ;-)

Słuchajcie potrzebuję waszej rady- mianowicie Lila bardzo ale to bardzo się boi much, wpada wtedy w taką panikę, że ostatnio rozdrapała mi całą szyję. Żadne tłumaczenie nie pomaga, jak zobaczyła ostatnio tłukącą się o szybę muchę to nie chciała wejść do kuchni przez pół godziny i płakała tak jak nigdy....Jeszcze mało latającego drobiazgu ale boję się co to będzie dalej- zwłaszcza, że my się za dwa tygodnie wyprowadzamy w górską dzicz a tam tego od groma przecież.. Staram się z nią gadać o tym, naśladować muchę i wsio jest ok do czasu az nie zobaczy jej na żywo. Reaguje tak jak Ci co mają jakąś fobię przed pająkami czy innymi takimi milusińskimi. Doświadczeń żadnych złych nie ma z muchami, nic jej nie ugryzło itp. Po prostu przez zimę nie widziała ich i teraz coś jej się poprzestawiało... Co robić w takich sytuacjach....

Tu fotki aktualne:)


By hxxp://profile.imageshack.us/user/niewielkie_cos]niewielkie_cos at 2012-04-16


By hxxp://profile.imageshack.us/user/niewielkie_cos]niewielkie_cos at 2012-04-16

adamiko - 2012-04-16, 15:19

Kaja ale śliczne ząbki pokazuje Lilka!
z tym lękiem przed muchami nie pomogę niestety:( nigdy wcześniej się z tym nie spotkałam...

KasiaQ - 2012-04-16, 23:51

MartaJS napisał/a:
Jak wasze dzieci reagują na obcych?

Ala się krzywi i oddala, jeśli ktoś jej dotknie za rączkę, kiedy taka jej reakcja nie odstraszy obcego - zaczyna marudzić, co pewnie przeobraziło by się w ryk, ale na szczęście wtedy odpuszczają - najgorzej jest właśnie w sklepach, gdzie szczególnie starsze panie muszą ją sobie "pomacać" :evil:
Kajasama mam arahnofobię i jedyne co mogę doradzić, to starać się oswajać z "gadziną" co oczywiście nie jest łatwe, ale w sumie to nic innego mi nie przychodzi do głowy... no i dodatkowa trudność to wiek swoją drogą uroczej Lilki ;-) może z tego wyrośnie :roll:

MartaJS - 2012-04-17, 00:03

Kaja, może jak będzie much dużo, to w końcu przywyknie? Tłumacz, przekonuj, zamieniaj w zabawę, to może nie przynieść efektu od razu, ale z czasem na pewno będzie lepiej. Przecież nie będzie się bała much do końca życia :-)

Stach uwielbia wszelkie owady, pająki, to wszystko jest "wwww". Bardzo się nakręca i zawsze chce dotknąć, co dla delikatniejszych zwierzaków nie zawsze kończy się dobrze :roll:

Dziś byliśmy na poczcie i nie było ryku ;-)

Cytat:
kiedy taka jej reakcja nie odstraszy obcego - zaczyna marudzić, co pewnie przeobraziło by się w ryk, ale na szczęście wtedy odpuszczają


No Stach właśnie stoi jak słup i nic nie marudzi, tylko usta zaciska, a potem nagle na cały głos AAAAAAAA! co robi wrażenie zwłaszcza w kościele :lol:

KasiaQ - 2012-04-17, 00:08

MartaJS napisał/a:
co robi wrażenie zwłaszcza w kościele :lol:

tym pewnie większe im "lepszy" moment sobie wybierze ]:->
oczyma wyobraźni widzę taki okrzyk w chwili klęczenia przed komunią a pomiędzy słowami Baranku Boży :lol:

MartaJS - 2012-04-17, 00:11

KasiaQ, zwykle duużo wcześniej ;-) Ale fakt, zwykle stara się trafić w chwilę ciszy.
KasiaQ - 2012-04-17, 01:14

MartaJS napisał/a:
zwykle stara się trafić w chwilę ciszy

reakcja osób głównie przed wami - bezcenna :-P

squamish - 2012-04-17, 06:44

Lilka ślicznosci!A kapelusik czad!!!Jak bys chciałą kiedyś odsprzedać to jestem pierwsza w kolejce :mryellow:

Kaja aż tak bym sie nie przejmowała ,to pewnie przejsciowy etap( i też próbowałabym jakoś werbalnie nie zwracać na to uwagi w sensie ,nie gadałąbym zeby sie nie bała i takie tam,próbowałabym odciagnąć delikatnie jej uwage ) i próbowała Lilke zafascynować światem owadów.U nas od początków TYma jest wyszperana gdzieś tam w lumpkach ksiązeczka o pszczółce (są tam też inne owady),po angielskiemu ale co tam.Opowiadamy różne historie,śpiewamy,bzyczymy.Ostatnio młody uczestniczył w akcji wypuszczania pszczoły no i na żywo poznał panią pszczółke.Zauważy nawet najmniejszą muszke i pokazuje paluszkiem mówiąc 'mu' albo 'bzzzzzz' :-)
W encyklopedii którą lubi sobie ogladać naśladujac zwierzaki też juz rozpoznaje.A ostatnio zafascynowany jest sowami ,a to za sprawą pewnej ślicznej jegomości która do nas przyleciała aż z Irlandii :mryellow: Lamialuna wydziergała TYmowi piekną sówke ,TYm zauroczony ,'huhu-ha' namiętnie :mrgreen: .Wszystkie miśki i zwierzaki zapoznane,przyjęły nową panią bez problemów do stada,nawet dają buzi pani sowie na dobranoc :-P

MartaJS - 2012-04-17, 07:04

squamish, Stach też ma totalną fazę na sowy, chyba zamówię sowę u rosy dla niego :-)
Jadzia - 2012-04-17, 08:42

Kaja, a może jakieś filmiki z youtuba z prawdziwymi muchami mogłyby pomóc? Lila widziałaby prawdziwe muchy, słyszała bzyczenie, a z drugiej strony czułaby się bezpiecznie (bo to "tylko" film). W które dzikie strony jedziecie?
Lila cudna, piękna i urocza jak zawsze :)

Jagna uwielbia mrówki, pająki, biedronki itd Najgłośniej jest jak wejdziemy do "Biedronki", co kilka sekund J. krzyczy na pół sklepu "bie" :D

Ostatnio mamy etap na wymuszanie i reagowanie krzykiem i płaczem na wszystko co jest nie tak jak panna sobie wymyśliła. W piątek J. darła się (krzyk to przy tym pikuś) przez ok 20-30 min niemal non stop, czyli jakąś 1/3 całego naszego spaceru. A od soboty ma chrypę. Trójek nadal nie ma...więc w efekcie mam przebudzające się co chwilę w nocy dziecko, które nie będzie spało inaczej niż otoczone ramieniem mamy (budzę się codziennie obolała ]:-> ).

madam - 2012-04-17, 10:24

squamish napisał/a:
ostatnio zafascynowany jest sowami

MartaJS napisał/a:
Stach też ma totalną fazę na sowy

Kajtek też sfazowany, właśnie robię sowę na szydle. :lol:
Zastanawiam się też nad nową miłością młodego dzięciołem. :-P

A może Lilce trzeba wydziergać jakąś muchę? A nuż się zaprzyjaźnią?

MartaJS napisał/a:
Przecież nie będzie się bała much do końca życia

Oby...

MartaJS - 2012-04-17, 11:48

madam napisał/a:
Kajtek też sfazowany, właśnie robię sowę na szydle. :lol:
Zastanawiam się też nad nową miłością młodego dzięciołem. :-P


Dzięcioł na obrazku = stukanie palcem w obrazek ;-)

squamish - 2012-04-17, 12:40

Oto nasza sowa:)

[ Dodano: 2012-04-17, 12:41 ]
...

agninga - 2012-04-17, 22:41

Ale Tymek fajny! i taki poważy się wydaje - szczególnie na tym ujęciu z sową :-)
A jak tam forma u Ciebie squamish ? Lena ostatnio ma fazy przytulania się do Ady i mówi jej "kocham Cię, Ado" albo "piękna jesteś, Ado" :mrgreen: albo pokazuje jej jak zajada się tarte jabłuszko :mrgreen: Także czeka Cię też wiele takich chwil :-)

MartaJS - 2012-04-17, 22:46

Am is fun ;-)
squamish - 2012-04-18, 07:04

agninga napisał/a:
i taki poważy się wydaje - szczególnie na tym ujęciu z sową :-)
e to raczej kiepski fotograf ,który nie potrafi nigdy zdażyć z tym aparatem a potem młody juz pozuje albo mina jakaś taka nietęga :-) Ogólnie to śmieszek :mryellow:

agninga napisał/a:
A jak tam forma u Ciebie squamish ?
Oprócz typowo ciażowych dolegliwosci typu zylaki ,spuchnięte giry bla.bla,bla jest dobrze.Brzuch jeszcze nie taki duży więc jestem jeszcze sprawna :-) .Pozytywne hormony mnie zalały bo odczuwam spokój i cierpliwosć jakiej wcześniej mi brakowało :roll: .Młody też wkracza w fajny okres ,komunikacja z nim poprawia sie z dnia na dzień,rozumie już wiele i to ułatwia życie.
agninga napisał/a:
Lena ostatnio ma fazy przytulania się do Ady i mówi jej "kocham Cię, Ado" albo "piękna jesteś, Ado" :mrgreen:

Ła ale fajnie.Lena jaka rozgadana wow :-)
agninga napisał/a:
Także czeka Cię też wiele takich chwil :-)
Oby tylko mądrosci i cierpliwosci macierzyńskiej nie zbrakło :-?
MartaJS napisał/a:
Am is fun ;-)
No Stach jest fajny :mryellow:
KasiaQ - 2012-04-18, 23:35

ale macie udane dzieciaczki :mryellow:
Ala właśnie przestała jak coś chce mówić "to,to,to" tylko zaskoczyła nas od wczoraj mówiąc "kciem" :-P i tak powtarza wyrazy, że szok - dziś teść wołał swojego psa, a ona zaraz po nim :shock: :lol: potem chodziła po domu i na zmianę wołała naszego psa i teściów
tyle radości nam sprawia ta kruszyna, że aż sobie nie potrafię wyobrazić, jakie to musi być szczęście mieć takie dwa kochające się skarby :mryellow:
agninga napisał/a:
Lena ostatnio ma fazy przytulania się do Ady i mówi jej "kocham Cię, Ado" albo "piękna jesteś, Ado"
no to mnie po prostu ujęło za serducho - rozpłynęłabym się widząc tak kochające się siostrzyczki :lol:
Jadzia - 2012-04-19, 08:11

KasiaQ napisał/a:
tyle radości nam sprawia ta kruszyna

:lol:

MartaJS, Stach bardzo przypomina mi Jagnę- ta samo radość i fascynacja żarciem :-P

squamish, Tymek bardzo wydoroślał, poważny facet się z niego robi :)

Z okazji 1,5 rocznicy Jagnie przebiły się wczoraj dwie górne trójki :mryellow: :lol:

Kaja - 2012-04-19, 22:48

Jadzia a raczej Jagienko- gratuluję półtorarocznicy:):) no i kolejnych ząbków do kolekcji!

Dzięki za porady w sprawie strasznych much- puki co żadna nie miała czelności się pojawić w otoczeniu więc problemu nie ma... mam nadzieję, że to takie chwilowe i minie...

KasiaQ - 2012-04-19, 23:26

Jadzia napisał/a:
Z okazji 1,5 rocznicy Jagnie przebiły się wczoraj dwie górne trójki

podwójne gratulacje :D
Kaja napisał/a:
mam nadzieję, że to takie chwilowe i minie...

i tego Wam życzę - pewnie się oswoi i przestanie na nie zwracać uwagę ;)

fylwia - 2012-04-20, 16:33

Dziewczyny, dzieki za dobre slowo. Jestem dobrej mysli i o dziwo mam wrazenie, ze minelo juz kilka miesiecy a nie kilka tygodni.

Piekne wasze dzieciaki :)
Kaja, kapelutek Lilki przepiekny, a jaka podobna do ciebie! Pamietam twoje zdjecie, bo dzieki Tobie odkrylam polar dla dwojga ;) .

Squamish, ja tez sie zaczajalam sie na ta sowe z zielonymi oczami od Lamialuny! Teraz mysle o jakims kocie do przytulania, bo nasza Kocia raczej niechetna a Tymelek napiera ;) .

Marta zazdroszcze zainteresowania jedzeniem, dla Tymona to nuda. Ostanio udaje mu sie usiedziec przy stole dopiero kiedy puszczam mu plyte z wierszykami Tuwima :roll: .

Dzielna Jagna, my tez mamy nieustajaca akcje "zeby w natarciu".

Wlasnie usiluje wrzucic fote, ale pokazuje mi sie komunikat "Tried to upload empty file". Dziwne, juz kiedys mi sie to pokazywalo, nie wiem dlaczego. Popytam mojego speca od komputerow ;-) jak wroci z pracy i moze wtedy sie uda.

MartaJS - 2012-04-20, 16:46

fylwia napisał/a:
Marta zazdroszcze zainteresowania jedzeniem, dla Tymona to nuda. Ostanio udaje mu sie usiedziec przy stole dopiero kiedy puszczam mu plyte z wierszykami Tuwima :roll: .


Zazdroszczę zainteresowania wierszykami, Stach usiedzi słuchając czegoś tylko jeśli dam mu przy tym coś do jedzenia ;-)

agninga - 2012-04-20, 22:24

KasiaQ - kochają się :-) ale powrzeszczeć "troszkę" jak Ada już śpi Lena też potrafi ;-) troszkę zazdrości czasem musi wyjść... obserwuję jednak postępy i pod tym względem.
squamish - komunikacja to krok milowy - też to tak wspominam i nie mogę doczekać się jak Ada też zacznie nawijać :-) Teraz pewnie Ci zleci i nie zauważysz kiedy całe zdania padną .. bo jak dziecko zaczyna łapać słówka to już efekt łańcuchowy jest :-)
A Lena wygadana to mało powiedziane: sytuacja z wczoraj: siedzę przy stolę i powtarzam po raz kolejny że śniadanie na stole bla bla... zero reakcji :-/ Lena bardzo zajęta ;-) w końcu mój mąż mówi - "mam coś mówi do Ciebie", a Lena niespodziewanie w końcu się odzywa: "na temat?"
Kaja - z muchami niezłą jazdę masz - nie mam pojęcia co można zrobić - pewnie jedna rozmowa/pomysł to za mało - na kilku frontach trzeba (może poradzic się jakiegoś psychologa co sie robi w takich sytuacjach? na pewno nie lekceważyć bo można zranić uczucia takiego malucha..)
MartaJS - fajnie jest z takim "jadkiem" :-) Lena też tak miała.. teraz za to bywa różnie, choć ogólnie nie mogę narzekać :-)

Lena właśnie przeszła kolejną wirusówkę (miała już klasyczną 3-dniówkę) - tym razem gorączkę miał tylko przez jedną noc i może trochę dnia, poza tym katar dość duży i wysypka od wczoraj - dzisiaj już zanikająca. Niestety zaraziła i mnie i Adę - malutka właśnie ma zatkany nos :-/ choć bez specjalnej gorączki ( może dzięki karmieniu przejdzie już łagodniej...)

Asia Floyd - 2012-04-24, 16:56

eeeh, ja jak zwykle do tylu ze wszystkim.... ale sie tylko pochwale, ze moja Aga skonczyla w czwartek 2 latka, a bunt dwulatka jest w pelnym rozkwicie :P
agninga - 2012-04-24, 22:25

Asia sto lat dla Aguli! fajowa fotka :mrgreen:
Asia Floyd - 2012-04-24, 23:18

agninga napisał/a:
Asia sto lat dla Aguli! fajowa fotka :mrgreen:


dziekiiiii! :)

Kaja - 2012-04-24, 23:36

śliczna Aga:) gratulacje dla małej i twardej mamy:)
squamish - 2012-04-25, 12:36

100 lat dla Agnieszki i dla mamy też bo niedawno całkiem chyba też obchodziła swoje urodziny ;-)
Asia Floyd - 2012-04-25, 13:34

squamish napisał/a:
100 lat dla Agnieszki i dla mamy też bo niedawno całkiem chyba też obchodziła swoje urodziny ;-)


haha, a to prawda, dzien po Adze ;) Dziekuje ;) ) Aga urodzila sie o 22.20 19go, a moje urodziny sa 20go i BARDZO zalezalo mi na tym,zeby to wlasnie 19tka widniala w jej akcie urodzenia ;) Nie dosc, ze to numerologiczna 8ka, to jeszcze mam 2 dni do imprezowania, a nie jeden ;) Chociaz musze powiedziec, ze troche to meczace :P

Sciskam Was!!! :)

adamiko - 2012-04-25, 20:41

Piękne to zdjęcie Agutki!!!!
Spóźnione życzenia dla mamusi i córeczki!

KasiaQ - 2012-04-29, 23:58

witam serdecznie po dłuższej ciszy ;-)
u nas wreszcie nastały lepsze dni, bo męcząca Alę trójka się ukazała :mryellow: a dzięki temu dziewczęcie moje jest spokojniejsze i lepiej śpi w dzień no i zasypiając pomiędzy 20-21 bez budzenia się w nocy śpi do 7-8 rano - ale mnie cieszy brak jej płaczu :lol: nie chcę wyjść na marudę, ale ta radość nie potrwa zbyt długo, bo widzę kolejną trójkę w natarciu.. coś jej szybko te ząbeczki wychodzą - to nie za dobrze podobno, no ale cóż poradzić - taka jej uroda ;-)
rozwojowo szokuje mnie co dzień, bo jak poproszę, to ładnie wyrazy powtarza, a dziś częstowała mnie chrupkiem z pytaniem "sce?" (babcia u której byliśmy kilka dni, mi mówiła, że lekką mowę ma po mnie, podobno nie mając 2 lat z lekkim wsparciem w kilku momentach - recytowałam "lokomotywę" i wierszyk o chorym kotku hmmm)
co do chodzenia to biega ale nie sama niestety, w dalszym ciągu puszcza się na kilka kroków i siada, albo chodzi tym razem na kolanach, a to bierze mnie za rękę i prowadzi gdzie oczy poniosą :-P (ciocia moja wspominała o córci znajomej, która zaczęła chodzić mając rok i 7 miesięcy :shock: patrząc na Waszych biegaczy przedroczkowych, ja już się zastanawiam, czy wszystko jest ok, a co dopiero w tak późnym czasie, ale faktycznie teraz dziecię albo zaczyna mega szybko albo kilka miechów po roczku...)
a jak Wasze pociechy? :-D

adamiko - 2012-05-06, 11:11

KasiaQ widocznie Alunia jest typem intelektualistki jak tak pięknie mówi i powtarza. Do chodzenia spokojnie, wszystko w swoim czasie.
Mój Mikołaj śmigał chwilę przed roczkiem, ale za to komunikację mamy raczej niewrebalną: nie, mniam, mniam, mama tata- to owszem, ale niewiele więcej. Też mnie zadziwia jak taki maluch wszystko rozumie co sie powie do niego. Ze spaniem u nas bez zmian, czyli zasypia koło 22 i kilka pobudek do rana.

Własnie mamy za sobą majówkowe spotkanie z babeczkami, które poznałam jeszcze w ciąży na innym forum. Było cudownie, dzieciaczki zachowywały się jakby znały od zawsze- bo w sumie tka było, a i my gadałyśmy jak przyjaciółki.:)
Powoli wracamy do rzeczywistości po majówkowym lenistwie:)

KasiaQ - 2012-05-06, 22:11

adamiko napisał/a:
widocznie Alunia jest typem intelektualistki

pewnie tak - jest bardzo roztropna i szybko się uczy - teściowa się nadziwić nie może :-P
w ogóle kontakt nam się bardzo poprawił (relacje też) odkąd Ala się pojawiła na świecie :-> i wreszcie przestała mi rządzić, pewnie też dlatego, że zauważyła, że jej "starania" idą na marne, no i decydują tylko mama i tata ;-)
mam pytanko do was - korzystacie z fotelików na rower?? sprawdzają się? zastanawiam się nad zakupem, ale jakoś nie jestem przekonana :roll:

madam - 2012-05-07, 09:52

KasiaQ napisał/a:
korzystacie z fotelików na rower??

Ja bez roweru - jak bez ręki ;-) .
Korzystam z fotelika od zeszłego sezonu. Moim zdaniem na miasto sprawdza się lepiej niż przyczepka.

Asia Floyd - 2012-05-07, 23:10

KasiaQ napisał/a:

w ogóle kontakt nam się bardzo poprawił (relacje też) odkąd Ala się pojawiła na świecie :-> i wreszcie przestała mi rządzić, pewnie też dlatego, że zauważyła, że jej "starania" idą na marne, no i decydują tylko mama i tata ;-)


no to gratulacje!! :) Moi 'tesciowie' za oceanem i wprawdzie mowia,ze tesknia, ale niczego nei robia w kierunku lepszego kontaktu... No, ale sie przynajmniej nie wtracaja :)

Cytat:
mam pytanko do was - korzystacie z fotelików na rower?? sprawdzają się? zastanawiam się nad zakupem, ale jakoś nie jestem przekonana :roll:


u mnie tez obowiazkowe, mam takie z przodu i polecam zdecydowanie! z tym,ze mieszkam w Holandii, a tu drog rowerowych wiecej niz samochodowych i bezpieczniej itp. W Polsce, 'u mnie' w Pile, jest kilka drog, ale gdzies za miastem, do centrum jechac to masakra... Moja znajoma ma siodelko z tylu, ale jej syn ma juz ponad 4 lata. Dla dzieciakow ponizej 15 kg sa wlasnie te siodelka z przodu. Gdzies tu byla chyba rozmowa na ten temat, moze nawet w tym watku, poszperaj, sa jak zwykle za i przeciw ;)

Gudi - 2012-05-08, 10:13

podpatruję was czasami :)

Asia Floyd napisał/a:
Gdzies tu byla chyba rozmowa na ten temat

ostatnio była o tu hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=3285&postdays=0&postorder=asc&start=250 :)

jam kolejna co bez roweru jak bez ręki bez względu na kraj :P

Asia Floyd - 2012-05-08, 10:49

Gudi napisał/a:


jam kolejna co bez roweru jak bez ręki bez względu na kraj :P



wierz mi, to ma znaczenie. Jak jechalam z Aga na rowerze po raz pierwszy, to bylam totalnie zestresowana, a jak mowilam, sa tu piekne drogi rowerowe, rowerzysci maja pierwszenstwo nawet na rondzie, mimo to swiadomosc, a moze zbyt wybujala wyobraznia, doprowadzily mnie prawie do rozstroju nerwowego, ale to bylo chwilowe ;) I bynajmniej panikara nie jestem, ale jesli chodzi o moje dziecko... zobaczysz jaki to stres...

A kiedy pomysle wlasnie o np. Pile, gdzie mialabym kluczyc w koleinach, miedzy trabiacymi autami albo zlowrogo patrzacymi pieszymi, z dzieckiem, ktore jakby nie patrzec dodaje ladnych pare kilo w strone braku balansu i mozliwosci manewru, to oj... Ale ja tez bez roweru jak bez reki, a raczej nogi, wiec wszelkie przeszkody pokonane. Jednak nie jest to bez znaczenia gdzie sie jezdzi, sa kraje gdzie o rowerze mozna zapomniec...

Posumowujac - rower to sama radosc i zdrowie ;) ) Podobno dobrze dzialana zrzucanie pociazowych kilogramow :) Pozdrowienia!! :)

Gudi - 2012-05-08, 15:39

Asia Floyd napisał/a:
wierz mi, to ma znaczenie.

ja wiem, że ma znaczenie - też się najeździłam po Holandii czy Danii rowerem i wiem jaki to komfort. Ale w pl też się najeździłam trochę - z dziećmi na fotelikach i bez. Może być stresujące, ale nauczyłam się sporo asertywności przez to - jak czuję się zagrożona po prostu jadę środkiem i nie interesuje mnie czy ktoś z tyłu będzie trąbił czy nie. Nigdy też nie jadę tuż obok krawężnika - tylko 1m od. Podstawowa zasada jazdy po mieście. A z dzieckiem to już teraz przecież jeżdżę ;) tylko takim schowanym :)
Z jazdą po mieście jak z byciem wege - trzeba się przekonać :)

fylwia - 2012-05-08, 15:51

KasiaQ napisał/a:
mam pytanko do was - korzystacie z fotelików na rower?? sprawdzają się? zastanawiam się nad zakupem, ale jakoś nie jestem przekonana :roll:


Pisałam o tym już kiedyś w tym wątku - my sprawiliśmy sobie fotelik montowany z przodu i jesteśmy bardzo zadowoleni. Ale też nie mam porównania, nigdy nie używałam innego. Napisałam o nim przed chwilą w wątku podanym dwa posty wyżej przez Gudi.

A teraz będę się chwialić ;-) :mryellow: . Tymon zaczyna składać całkiem sensowne zdania. A rodzice aż puchną z dumy :-P ;-) . A poza tym zna na pamięć kilka książeczek i wierszyków, jak się zagapimy to sam mówi co jest dalej albo nagle z niczego zaczyna sobie mówić fragmenty w sklepie czy na spacerze. Ostatnio próbował zagadnąć dziewczynkę, ale chyba nie wiedział co jej powiedzieć to zaczął mówić wierszyk o lisku :mryellow: .

Asia Floyd - 2012-05-08, 15:52

Gudi napisał/a:

ja wiem, że ma znaczenie - też się najeździłam po Holandii czy Danii rowerem i wiem jaki to komfort. Ale w pl też się najeździłam trochę - z dziećmi na fotelikach i bez. Może być stresujące, ale nauczyłam się sporo asertywności przez to - jak czuję się zagrożona po prostu jadę środkiem i nie interesuje mnie czy ktoś z tyłu będzie trąbił czy nie. Nigdy też nie jadę tuż obok krawężnika - tylko 1m od. Podstawowa zasada jazdy po mieście. A z dzieckiem to już teraz przecież jeżdżę ;) tylko takim schowanym :)
Z jazdą po mieście jak z byciem wege - trzeba się przekonać :)


super!! :) zalozylam,ze z dziecmi nie jezdzilas ;) Bo ja nie jezdzilam, dopoki nie mialam swojego... I dla mnie byla to ogromna roznica. Pamietam jak kiedys kolezanka zostawila mi auto na kilka tygodni, malego forda Ka, i jak zjezdzalam nim po slimaku z autostrady, to 50tką, bo tak sie balam wyleciec z drogi. A wczesniej, moze nie jezdzilam jak szalona, ale nie az tak hiper ostroznie...

I mi tez chwile zajela ta drogowa asertywnosc, ale jak widzialam Holenderki jadace srodkiem jak swiete krowy, to coz, nie bede sie koleinami pchac ;) Mam tez juz duze sukcesy bycia asertywna jako kierowca samochodu - od niedawna mam swoje pierwsze auto i powoli tez mi zaczyna zwisac, czy ktos mi 'siedzi na ogonie', bo uwaza,ze 50 w miescie to przesada. A juz na pewno jak jade z dzieckiem - nic mnei nie rusza ;)

Co do jazdy po miescie, to zgoda, tutaj sie nie boje, ale myslalam o jezdzie po centrum w Pile i az wlos mi sie zjezyl ;) W sumie nie jest tak zle, ale nigdy tam nie jezdzilam z Aga i jakos mi nieswojo ;) Ale do tej sytuacji dlugo jeszcze nei dojdzie, wiec sie tym nie martwie :) Pozdrawiam!! :)

[ Dodano: 2012-05-08, 10:56 ]
fylwia napisał/a:


A teraz będę się chwialić ;-) :mryellow: . Tymon zaczyna składać całkiem sensowne zdania. A rodzice aż puchną z dumy :-P ;-) . A poza tym zna na pamięć kilka książeczek i wierszyków, jak się zagapimy to sam mówi co jest dalej albo nagle z niczego zaczyna sobie mówić fragmenty w sklepie czy na spacerze. Ostatnio próbował zagadnąć dziewczynkę, ale chyba nie wiedział co jej powiedzieć to zaczął mówić wierszyk o lisku :mryellow: .


Ale slodziak!!!! haha, zagadnal wierszykiem o lisku, rozplywam sie ;) Pamietam w jakim szoku bylam jak spiewalam adze piosenke i zrobilam krotka przerwe na odchrzakniecie, a ona zaczela kontynuowac! Nie sadzilam,ze ona juz ja dawno na pamiec znala, teraz recytuje wszystko jak leci ;)

Aga jakis czas temu zaczela wymawiac zbitki spolgloskowe (sorry, jestem fonetyczka i dla mnie to prawie ze punkt honoru haha) na poczatku wyrazow i teraz sama siebie poprawia - mowi np. Aga pii, a potem Aga śpi. :) Slodkosc! :) Pozdrawiamy Tymonka!! :)

AneczkaK - 2012-05-08, 16:08

Gudi. A jak widzisz samochód to może lepiej zjechać. Zatrzymać się na 30sek i pojechać dalej. Bo tak narażasz się jeszcze bardziej. W końcu różnie kierowcy jeżdżą a ty łamiesz prawo w ten sposób (blokowanie ruchu jest łamaniem prawa).
Masz natomiast prawo jeździć po chodniku jeśli ma ponad dwa metry lub jedziesz z dzieckiem w wieku do 10 lat, a na przyległej do niego drodze ograniczenia pozwalają na poruszanie się z prędkością wyższą niż 50 km/h.
Ale pamiętaj wtedy że pierwszeństwo mają przechodnie i musisz na nich zwracać uwagę.

Ogólnie tak mówiąc szczerze bardzo nie lubię rowerzystów ;) Mało kiedy znają się na ruchu drogowym ale uważają że im wszystko wolno. W Krakowie afera że dmuchali rowerzystów i jak tak można bo sobie człowiek wypije i co? nie może włączyć się do ruchu drogowego? Jak doprowadzi do wypadku samochodowego to oczywiście wina kierowcy samochodu tak? Moja znajoma miała przetrącony kręgosłup jak jej rowerzysta zajechał drogę i ta nie chcąc w niego wjechać uderzyła w drzewo,
Poza tym od wprowadzenia nowych przepisów parę razy miałam dzięki rowerzystom posiniaczone ręce. Raz tak mocno że nie mogłam nią przez parę dni ruszać. szłam z dzieckiem na rękach po chodniku koło drogi z ograniczeniem do 30km/h a ta baba postanowiła sobie przejechać bardzo szybko obok mnie nie zwracając uwagi na pieszych, bardzo mocno oberwałam kierownicą w przedramie. Zatrzymała się na czerwonym świetle, mąż ją dogonił i zwrócił uwagę (bo ja mam skórę zdartą z ramienia, siniak wokół, dziecko na rękach wrzeszczy i przerażona jestem że coś mu zrobiła ta nawet się nie odwróciła) i że niby skrucha? Oczywiście nie. Z wrzaskiem do męża: "przecież mi wolno! nie słyszałeś że weszły nowe przepisy! jak twoja głupia kobieta nie potrafi chodzić to niech siedzi w domu!) i tak skończył mi się urlop że wylądowałam na izbie przyjęć a przez jakiś czas każdy ruch sprawiał mi ból.
Problem jest taki że tego typu rowerzystów spotykam często w parku, podczas spacerów. Jadąc samochodem jakoś żaden nie pokusi się na włączenie świateł nawet w nocy czy podczas mgły.

Wszyscy tak marudzą na brak ścieżek rowerowych i jak to gdzie indziej jest lepiej a my po prostu nie dorośliśmy do rowerów.
Łapka w górę ci co zapoznali się z zasadami ruchu drogowego, znakami drogowe i prawami i obowiązkami rowerzystów zanim wsiedli na rower.

-----------'

Asia Floyd my też nie jeździmy szybko. Jak jest 50/h to tyle jedziemy a jak są złe warunki atmosferyczne to nawet wolniej (bo nigdy nie wiadomo cz coś ci nie wyskoczy, a jeden raz co mieliśmy "wypadek" to zdarzył się podczas pierwszego ataku zimy w 2009 roku kiedy to niepostrzeżenie zamarł zakręt - jako że jechaliśmy 25/h to tylko zderzak na wymianę, nie chce myśleć co by było jakbyśmy jechali dopuszczalne 60). A na takich co siedzą na ogonie (takie działanie jest nie zgodne z prawem, ale myślą że się przestraszysz) mamy taki sposób:
Lekko hamujemy. Tak by się tylko zaświeciły światła hamowania. Zobaczysz jak nagle zwolnią. 2-3 razy i już jadą zgodnie z prawem ;) - a na w razie czego gdyby jednak by się zdarzyło że się stuknie lekko to też jest sposób (bo takie działanie z bezzasadnym hamowaniem też jest śliskie jeśli chodzi o prawo) "kot mi przebiegł po drodze" - nikt nie udowodni że to nie prawda a winę całkowicie ponosi palant który przykleił się do zderzaka.

Asia Floyd - 2012-05-08, 16:57

AneczkaK napisał/a:
Gudi. A jak widzisz samochód to może lepiej zjechać. Zatrzymać się na 30sek i pojechać dalej. Bo tak narażasz się jeszcze bardziej. W końcu różnie kierowcy jeżdżą a ty łamiesz prawo w ten sposób (blokowanie ruchu jest łamaniem prawa).
Masz natomiast prawo jeździć po chodniku jeśli ma ponad dwa metry lub jedziesz z dzieckiem w wieku do 10 lat, a na przyległej do niego drodze ograniczenia pozwalają na poruszanie się z prędkością wyższą niż 50 km/h.
Ale pamiętaj wtedy że pierwszeństwo mają przechodnie i musisz na nich zwracać uwagę.

Ogólnie tak mówiąc szczerze bardzo nie lubię rowerzystów ;) Mało kiedy znają się na ruchu drogowym ale uważają że im wszystko wolno. (...)

-----------'

Asia Floyd my też nie jeździmy szybko. Jak jest 50/h to tyle jedziemy a jak są złe warunki atmosferyczne to nawet wolniej (bo nigdy nie wiadomo cz coś ci nie wyskoczy, a jeden raz co mieliśmy "wypadek" to zdarzył się podczas pierwszego ataku zimy w 2009 roku kiedy to niepostrzeżenie zamarł zakręt - jako że jechaliśmy 25/h to tylko zderzak na wymianę, nie chce myśleć co by było jakbyśmy jechali dopuszczalne 60). A na takich co siedzą na ogonie (takie działanie jest nie zgodne z prawem, ale myślą że się przestraszysz) mamy taki sposób:
Lekko hamujemy. Tak by się tylko zaświeciły światła hamowania. Zobaczysz jak nagle zwolnią. 2-3 razy i już jadą zgodnie z prawem ;) - a na w razie czego gdyby jednak by się zdarzyło że się stuknie lekko to też jest sposób (bo takie działanie z bezzasadnym hamowaniem też jest śliskie jeśli chodzi o prawo) "kot mi przebiegł po drodze" - nikt nie udowodni że to nie prawda a winę całkowicie ponosi palant który przykleił się do zderzaka.


Musze sie z Toba zgodzic, nie bardzo nasz narod dorosl do rowerow, ale i do aut. Po prostu z kultura i stosowaniem (i znajomoscia!!) przepisow jest bardzo zle, czymkolwiek by sie nie jechalo. Bo ja moge, bo mi sie nalezy itp. Kierowcy tez jezdza jak palanci, jak jade do Niemiec, to jestem zachwycona ich kultura jazdy, nam do tego neistety daleko... Dlatego sie obawiam jezdzic w PL...

A co do ogonow - tak tez robie ;) ) Czasem minimalnie zwalniam, albo po prostu jade 50tka i juz. Na poczatku wychodzilam z samochodu spocona ze stresu, a tez luzik ;) To z kotem jest dobre ;) )) DZIEKI :D

AneczkaK - 2012-05-08, 17:10

Daleko mi do chwalenia kierowców samochodów.
Znajoma zdając prawo jazdy dyskutowała ze mną że na przejściu dla pieszych to samochód ma pierwszeństwo - i o zgrozo zdała prawo jazdy! (wtf?)
Innym razem gdy miałam zielone światło a kierowca "warunkowe zielone" ten w ostatniej chwili zatrzymał się, totalnie rozwścieczony wyszedł z samochodu, zaczął na mnie krzyczeć i już do mnie chciał podchodzić z zaciśniętymi pięściami że szybko uciekłam.

Tylko o chamstwie, braku poszanowania i lekceważącym podejściu do innych członków ruchu wśród kierowców mówią wszyscy. Natomiast piesi i rowerzyści którzy stanowią takie samo zagrożenie dla siebie i innych już są ogólnie święci, zawsze stawiani na pozycji "ofiar tych paskudnych kierowców" a to często oni stanowią takie samo źródło problemów i nieszczęść co samochody

Gudi - 2012-05-08, 18:37

Widzę, że się dyskusja wywiązała.
Z tym jechaniem środkiem mam na myśli bardziej gdy np. dzisiaj jechałam bardzo wąską uliczką, która po 50m miała jednak rozszerzenie tak, że można będzie mnie wyprzedzić, no niestety gość za mną robi gazem 'wrr wrr' bym przykleiła się do parkujących obok samochodów. Dla własnego bezpieczeństwa na te 50m pojechałam bardziej środkiem, bo po 1 boję się takich co na styk będą chcieli wyprzedzać, a po 2 nigdy nie wiadomo kiedy z auta ktoś wysiądzie i otworzy drzwi [parkowanie równoległe było].
Dodatkowo wg nowych przepisów zbliżając się do skrzyżowania i bezpośrednio na nim mam prawo jechać środkiem pasa jeśli z danego pasa można skręcić w więcej niż jednym kierunku. [w powyższej sytuacji tego prawa nie miałam - ale bezpieczeństwo wzięło górę]. Ten przepis jest rewelacyjny w szczególności na warunki szczecińskie, gdzie jest kilkadziesiąt rond, na których jadąc przy samej krawędzi kierowcy ewidentnie zajeżdżają drogę - jadąc środkiem widzą mnie. Poza tym rondem jedzie się taką samą prawie prędkością jak samochody - więc różnicy nie ma.

Ja jeżdżę samochodem - swego czasu jeździłam jeszcze więcej, ale szkoda mi nerwów na korki, parkowanie itp. Gdy wsiadam za kółko szanuję każdego użytkownika drogi, nie wyprzedzam na styk rowerzystów, staram się przepuszczać pieszych, bo to oni powinni być priorytetami w mieście. Niestety nasza polityka transportowa jest na poziomie lat 70 z innym krajów zachodnich, a my zamiast uczyć się na błędach innych i nie powielać tych schematów - myślimy, że polityka pro samochodowa akurat w naszym kraju przyniesie efekty - niestety tak nie będzie. Na szczęście widzę zmianę powoli w polityce wielu polskich miast, w tym powoli w Szczecinie.

Chodnik jest dla pieszych, rowerzysta kieruje pojazdem i ma prawo być na jezdni, a spychanie na chodniki jest złym myśleniem. Im więcej rowerzystów w mieście i na ulicy tym bezpieczniej, bo kierowcy zaczynają zwracać uwagę na tych użytkowników ruchu. Co widać doskonale np. w Holandii - dużo rowerzystów - zwiększone ich bezpieczeństwo.

I to nie jest tak, że ludzie nie dorośli do rowerów, jakoś Ci sami ludzi wyjeżdżając zagranicę nagle stają się dorośli i jeżdżą rowerami do pracy - wracają do Polski i znów są niedorośli? Nie tędy droga.

Ja wiem, że wiele wody musi w Odrze i innych Wisłach się przelać zanim będzie lepiej, ale już jest. Ja widzę ogromną różnicę w jeździe po mieście 5 lat temu a teraz! I nie mówię tu o drogach rowerowych tylko o zwykłej jeździe po mieście wśród samochodów. I to się chwali :)

Nie będę bronić rowerzystów za ich zachowania, bo wiem, że chamstwo jest wszędzie czy to w samochodzie czy na rowerze.

Aha co do jeżdżenia 50km/h - dobrze robicie - czasami sobie myślę, że jadąc przepisowo, a za mną baran jakiś chce pocisnąć 100km/h a ja mu nie pozwalam to może dzięki temu uratuję komuś życie...

AneczkaK napisał/a:
A jak widzisz samochód to może lepiej zjechać. Zatrzymać się na 30sek i pojechać dalej.


jeszcze w zeszłym roku taki przepis był! rowerzysta powinien się zatrzymać i przepuścić samochód!

AneczkaK napisał/a:
szłam z dzieckiem na rękach po chodniku koło drogi z ograniczeniem do 30km/h a ta baba postanowiła sobie przejechać bardzo szybko obok mnie nie zwracając uwagi na pieszych,


bardzo współczuję takiej sytuacji i całego stresu.
Jeśli już jestem zmuszona lub chcę jechać chodnikiem to piesi mają u mnie zdecydowane pierwszeństwo, bo to ich miejsce, a ja jestem gościem i tyle.

Najgorsze, że media nieraz krzywo przedstawiały nowe przepisy - bo nie zawsze można jeździć chodnikiem, a większości teraz wydaje się, że tak.

Nawet jak można w kilku przypadkach wymienionych przez was wyżej (plus złe warunki pogodowe) to mimo to rowerzysta jest tylko gościem i basta.

Aha zauważam też dużą różnicę gdy jeżdżę z dzieciakiem w foteliku - kierowcy mają jakie tako poczucie, że zwalniają lub wyprzedzają szerszym łukiem. Świadomość się zwiększa, może przez wyjazdy zagranicę, może przez media nie wiem. Ale jest lepiej ;)

madam - 2012-05-08, 19:55

Gudi napisał/a:
Dla własnego bezpieczeństwa na te 50m pojechałam bardziej środkiem, bo po 1 boję się takich co na styk będą chcieli wyprzedzać

Też tak robię. ;-)
AneczkaK napisał/a:
a ty łamiesz prawo w ten sposób (blokowanie ruchu jest łamaniem prawa).

Mój instruktor prawa jazdy zapewniał, że rower jest takim samym uczestnikiem ruchu jak samochód i jeśli znajdzie się na ulicy z powodu braku chodnika/pobocza/ścieżki - to nie ma mowy o blokowaniu ruchu.
AneczkaK napisał/a:
Łapka w górę ci co zapoznali się z zasadami ruchu drogowego, znakami drogowe i prawami i obowiązkami rowerzystów zanim wsiedli na rower.

Posiadam nawet taki relikt przeszłości jak karta rowerowa. :-D

Na rowerze jeżdżę po mieście od niemal dwóch dekad (jezu, taka jestem stara???? :roll: ). Prawo jazdy mam od lat czterech (około) i muszę przyznać, że nim wsiadłam do samochodu wysłuchiwałam od kierowców kalumnie na temat rowerzystów, że wyskakują znienacka, że ich nie widać, nie słychać, że nie można oszacować w jakiej są odległości od przejścia...
Cóż - mnie żaden rowerzysta nie wyskoczył, za to raz wyskoczył z fury swej pan z wąsami i obrzucił mnie obelgami, za to, żem ustąpiła pierwszeństwa rowerzyście na ścieżce rowerowej. Trąbienie i machanie kończynami jest na porządku dziennym. No, ale ja jestem kierowcą samochodu z nawykami rowerzystki :-)

Zdecydowanie wolę rower i rowerzystów - nie klną tak przeraźliwie i nie są tacy nerwowi okropnie, ale to pewnie kwestia stania w korkach. ;-)

Z dzieckiem na rowerze jeżdżę tak, jak jeździłam w ciąży - tryliard razy wolniej i ostrożniej. Da się, przynajmniej w Gda - gdzie infrastruktura rowerowa jest (w porównaniu z innymi miastami w Polsce) na wysokim poziomie. :-D

AneczkaK - 2012-05-08, 22:34

madam napisał/a:

Mój instruktor prawa jazdy zapewniał, że rower jest takim samym uczestnikiem ruchu jak samochód i jeśli znajdzie się na ulicy z powodu braku chodnika/pobocza/ścieżki - to nie ma mowy o blokowaniu ruchu.


Ale jak samochód jedzie 15 na godzinę na drodze to jest to blokowanie ruchu ;) Jeśli traktor, furmanka jedzie wolno to nie może jechać środkiem drogi. O to mi chodzi. Jak najbardziej rower jest uczestnikiem ruchu dlatego ma obowiązek stosować się do prawa drogowego - i tego który pozwala mu skręcać na skrzyżowaniu i tego które mówi że ma być trzeźwy i nie może blokować ruchu ;)

Też mam gdzieś kartę rowerową. Uważam że to genialny pomysł zmuszać młodocianych do nauki zasad ruchu drogowego gdy chcą być jego uczestnikami ;)

My mieliśmy jeden niebezpieczne zdarzenie gdy jadąc pod Krakowem drogą na wschód (kto tamtędy jechał to wie jakie tam się slalomy uprawia), rowerzysta jadący naprzeciwko, bez świateł, w mgle ściął sobie zakręt. Przypuszczam że gdyby nie przytomność męża który prowadził byłby placek albo z niego albo z nas. ale często zdarza się że widzimy inteligentów którzy uważają że odblask na zderzaku zupełnie wystarczy jako oświetlenie roweru.

A wąsaci panowie są o niebo gorsi i bardziej niebezpieczni niż młodzi co właśnie dostali prawo jazdy. Ale jako że to właśnie wąsaci panowie w średnim wieku siedzą na wiejskiej to bardziej gnębi się nowych co jeszcze pamiętają zasady ruchu drogowego niż "doświadczonych panów drogi"

KasiaQ - 2012-05-08, 23:30

dziękuję za wszystkie odpowiedzi i dodatki do nich ;-)
informacje jak zwykle przydatne, jakbym mogła, przyznałabym Wam punkciki :mryellow:

neon.ka - 2012-05-09, 00:26

Zawsze możesz napisać PW do założyciela danego wątku z prośbą o przyznanie punktów za pomoc osobom, które mu wskażesz. O ile tylko założyciel wątku dalej się udziela na forum, nie powinno być problemu. Więc widzę, że w tym temacie tak właśnie jest. :-)
Ja kiedyś tak zrobiłam w wątku ciążowym.

squamish - 2012-05-09, 06:04

Z rowerzystami jako kierowca czy pasażer auta nigdy nie miałam żadnych incydentów.Natomiast jako piesza w ciazy zaliczyłam kilka sytuacji gdzie trzeba było z pasów jak najpredzej uciekać bo ktoś jechał autem tak,że trudno przewidzieć było dalszą reakcje -idioty:/ .Autem jeżdzimy przepisowo albo nawet wolniej a że ciagle na walizkach to tych kilometrów robimy sporo ,z dzieckiem na pokładzie, drugim w brzuchu i leciwym autem żartów nie ma .Natomiast to co sie dzieje obok nas przechodzi ludzkie pojęcie i juz byłam swiadkiem tylu wypadków :evil: -wyprzedzanie na lini ciągłej -notorycznie,trąbienie i pospieszanie nas też ...zwłaszcza właściciele nowych ,wypasionych fur czują sie jak królowie szos ,dla mnie porażka :roll:

Kurde TYmek w nocy zgrzyta zębami co to moze być -robale?Co jeszcze?Jedziemy dziś do lekarza bo młody z pobytu u rodzinki ze Śląska znów wrócił chory tzn ma tylko kaszel i katar ale ,ale wole mieć pewność że nie rozwinie to sie w zła strone.

[ Dodano: 2012-05-09, 06:06 ]
Słuchajcie mam trzy pary sandałek nr 20 do oddania ,TYmek dostał je po jednym chłopcu ale akurat nie wstrzelił sie w numeracje.Prawdopodobnie są ze skóry(sie nie znam) ,normalnie nie uzywam ale jak juz dostane to mówi sie trudno :roll: Zapodam foty moze w weekend bo teraz siedze u rodziców -jedna para granatowa a dwie beżowo-pomarańczowe.

madam - 2012-05-09, 09:12

squamish napisał/a:
TYmek w nocy zgrzyta zębami co to moze być -robale?Co jeszcze?

Reakcja na zmiany, emocje, stres, lęk...

fylwia - 2012-05-09, 13:59

Asia Floyd napisał/a:

Pozdrawiamy Tymonka!! :)


Dziękujemy i również pozdrawiamy zdolną Agę :)

squamish napisał/a:
Kurde TYmek w nocy zgrzyta zębami co to moze być -robale?Co jeszcze?Jedziemy dziś do lekarza bo młody z pobytu u rodzinki ze Śląska znów wrócił chory tzn ma tylko kaszel i katar ale ,ale wole mieć pewność że nie rozwinie to sie w zła strone.


A może jakiś ząb nowy mu się szykuje? Tymelek tak miał przy ostatniej czwórce, że sobie zgrzytał, tak jakby mu coś w buzi przeszkadzało.

Hmm, sporo emocji budzi ta samochodowo-rowerowa dyskusja... Miałam nie brać w niej udziału, ale napiszę co myślę ;) . Otóż myślę, że więcej dystansu potrzeba, drogie panie, bo same się pozamieniamy w "wąsatych starszych panów" co to wszystko wiedzą najlepiej ;) . Kierowcy samochodów i rowerów to nie są przecież zawodnicy stający do walki naprzeciw siebie tylko użytkownicy tych samych marnych dróg... A wygląda na to, że każdy kierowca pamięta tego jednego rowerzystę, który mu podpadł trzy lata temu, a samochodów, które mu podpadają na każdym kroku nie dałby rady spamiętać. I odwrotnie: rowerzysta rowerzyście bratem ale kierowcy samochodu wilkiem ;) .

Malena - 2012-05-10, 12:44

Ale tu motoryzacyjnie :-P
Melduję się cała, zdrowa, przeszczęśliwa i podwojona :-D

U nas wszystko dobrze, Nel dalej niewiele mówi, za to nadrabia swoją aktywnością. Czy Wasze dzieci też nie lubią spać w dzień? Nam nie zawsze się udaje z drzemką, a ja tak na nią czekam - zwłaszcza teraz...

AneczkaK - 2012-05-10, 13:35

Młoda też jak jej szły dwa ostatnie zęby to strasznie zgrzytała. Zęby wyszły i przestała ;)
KasiaQ - 2012-05-10, 23:24

Malena napisał/a:
Ale tu motoryzacyjnie

rozpętałam burzę i to całkiem niewinnym pytankiem :-P
Malena napisał/a:
Melduję się cała, zdrowa, przeszczęśliwa i podwojona

serdecznie gratuluję!!!!
madam napisał/a:
squamish napisał/a:
TYmek w nocy zgrzyta zębami co to moze być -robale?Co jeszcze?

Reakcja na zmiany, emocje, stres, lęk...

też tak myślę - u nas ma podobnie, ale mąż :roll: :->

[ Dodano: 2012-05-10, 23:29 ]
squamish napisał/a:

Słuchajcie mam trzy pary sandałek nr 20 do oddania

wspomnij o tym w ogłoszeniach drobnych/ ew. rocznik 2011 - to zdaje się mniejszy rozmiar niż noszą nasze bąble (choć ważniejsza jest długość wkładki, nacięłam się kupując butki przez internet i teraz na to aż nadto zwracam uwagę ;) )
aaa i miałam się pytać squamish jak sobie radzisz z przewijaniem Tymka???

Kaja - 2012-05-10, 23:39

Malena- gratuluję dwupaku:) spokojnej ciąży życzę:) Co do spania w dzień to Lila nadal potrzebuje tej jednej godzinnej drzemki, ale zdarza się że ją przetrzymuję lub sama nie chce iść spać i wtedy wcześniej pada wieczorem po prostu.

Lila też miała okres zgrzytania i jak zapytałam o to pediatrę to powiedziała, że to właśnie emocje mogą być.

My po majówce w górskiej bieszczadzkiej dziczy- było naprawdę pięknie, jedzenie gotowane na ognisku, spanie w namiocie i kąpiele w strumieniu. Lilka super się czuła w takich warunkach i miałam wrażenie, że jest w swoim prawdziwym świecie. Zabawa kamieniami, patykami, latanie boso (ma fazę na ściąganie butów) i kompletna ignorancja deszczu i zimna- dopiero po kilku dniach wyluzowałam z nadmiernym ochranianiem jej i przebieraniem itd- niby tylko 10 dni minęło a dzieciak bardzo się rozwinął pod względem samodzielności:)

squamish - 2012-05-13, 06:14

madam napisał/a:
Reakcja na zmiany, emocje, stres, lęk...
Cytat:
A może jakiś ząb nowy mu się szykuje?
To może ,mogło( bo od paru nocy juz nie słysze choc moze śpie twardo :roll: ) być i stres i zęby i niewiadomo co jeszcze .Ale,ale wyszła TYmolowi ostatnia trójka więc to zębiszcze mogło byc powodem dyskomfortu młodego.Poza tym dostał skierowanie na posiew na jaja pasożytów.Zobaczymy czy coś wyjdzie z jednego badania.
Oby nie choć i tak mam zamiar go profilaktycznie odrobaczyć.

[ Dodano: 2012-05-13, 06:16 ]
Malena napisał/a:
Melduję się cała, zdrowa, przeszczęśliwa i podwojona :-D
Malena a Ty ciuszki po Nelce wyprzedajesz :-P Gratki wielkie i kciuki zacisniete żeby wszystko było ok i ciąża Ci lekką była :-)

[ Dodano: 2012-05-13, 06:18 ]
Cytat:
wspomnij o tym w ogłoszeniach drobnych/ ew. rocznik 2011 - to zdaje się mniejszy rozmiar niż noszą nasze bąble
no tak z tą numeracją gubie sie na maksa!W ogóle bede pozbywać sie ciuchów po TYmolu bo juz szafa pęka wiec napwno wkrótce jak tylko ogarne wsjo zamieszcze ogł i fotki.

[ Dodano: 2012-05-13, 06:27 ]
KasiaQ napisał/a:
aaa i miałam się pytać squamish jak sobie radzisz z przewijaniem Tymka???
no radze sobie :mryellow: Musze choć jeszcze młody nie odpieluchowany ,choć coraz częsciej łazi po domu czy podwórku jak jesteśmy u dziadków w samych majtasach lub bez :-) ale efekty póki co małe.Choć młody coraz bardziej odczajny wiec mysle że to kwestia miesiaca -dwóch.
Co do drzemek to TYmol ma jedną w ciagu dnia ok 11-12 zasypia.I spi od 1 godz do 3 :shock: Czasem sam zasypia ale w wiekszości przypadków pomagam mu żeby mieć chwile oddechu ,a sam widze ,ze marudny i oczy trze.Za to potem ma ekstra humor i mnóstwo energii co by latać do 21 (ostatnio przedłużył sobie dzień bo do niedawna zasypiał o 20 jak w zegarku :-/ ).A teraz jesteśmy tydzień u dziadków na działce wiec młody od rana do wieczora na dworze,babra sie w piachu ,wodzie ,podlewa kwiaty i ogólnie ma mnóstwo pracy i rzeczy do ogarnięcia ale za to potem pada i spi twardo:)
Kaja napisał/a:
My po majówce w górskiej bieszczadzkiej dziczy- było naprawdę pięknie, jedzenie gotowane na ognisku, spanie w namiocie i kąpiele w strumieniu.
Ale fajowo!
Jadzia - 2012-05-13, 08:28

Malena, gratulacje :*

Kaja, Lilka widocznie po rodzicach odziedziczyła miłość do gór, ciszy i dzikości. Masz jakieś zdjęcia Lilii z tego wypadu? :)

Byłyśmy 2 tyg z Jagną u dziadków i pradziadków. Jagna bardzo szybko się odnalazła w nowym świecie pełnym kotów (2 babci, 1 przyjezdny siostry, 1 stały bywalec od sąsiadów), co chwilę za nimi biegała i wołała po imieniu. A prababcia ciągle kopiąca coś w ogródku (jak nie ziemniaki, to kwiatki i tak w kółko) stała się Jagny guru :-D Młoda bardzo chętnie jej pomagała.
Jagna od wczoraj próbuje łączyć słowa w mini-zdania i tak wczoraj powiedziała: "tata jedzie baba", "burza idzie", "idzie husia" (w sensie na plac zabaw ;) ). No i liczy do trzech: "eden, dwa, czy" albo wariant "eden, du, czeczi", w porywach do pięciu już kombinuje :shock:
Z takich innych nowości: Jagna od kilku nocy (po powrocie od dziadków) śpi na swoim materacyku z łóżeczka, który jest przysunięty do naszego :-D I tak o to, po ponad roku mąż wrócił do mojego łóżka :-P

Coś brakuje mi zdjęć Waszych śliczności...może ja zacznę na początek? ;)

Kaja - 2012-05-13, 13:41

Jadzia super fotki:):) Jagna ma już takie dłuugie włoski i tak dziewczęco już wygląda. Rysy twarzy zdradzają upartość chyba ?:) U nas też jest eden i tsy :mrgreen:

Ja zdjęć z wypadu niestety nie mam, jakoś w tym roku aparatów mało było a i prądu brak więc nie ma jak ładować baterii. Żałuję bardzo bo widoczki dech zapierające i fotka Lilki w strumieniu z wodospadem i rosnącą obok kwitnącą jabłonią piękna by była.

MartaJS - 2012-05-13, 14:28

Fajna z Jagny dziewczynka :-)

To ja wklejam Stacha.

KasiaQ - 2012-05-13, 20:14

squamish napisał/a:
młody coraz bardziej odczajny wiec mysle że to kwestia miesiaca -dwóch

to i tak bardzo szybko, choć lato sprzymierzeńcem odpieluchowania ;) - a ja pytałam w sensie dźwigania go np. do wanny itp. bo w Twoim stanie to zabronione, a nie wyobrażam sobie jakbym miała przewijać Alę będąc w ciąży, gdzie ona swoje waży i nadal rąbie 3 kupy dziennie :roll: swoją drogą idę jutro do pediatry po skierowanie na bad. kału, bo nie daje mi to nadal spokoju :-/ ona przez całe swoje życie zrobiła może ze 3-4 "plastelinki" w dodatku robi te kupki tak cuchnące (wiem, że pachnieć nigdy nie będą, ale jak dziś ciocia była świadkiem zmieniania pieluchy, powiedziała, że normalnych to ona kup nie robi, a ten ich zapach to coś nienormalnego) i postanowiłam zbadać sprawę dokładniej..
no i świetne fotki dziewczyny! a Stasiu - w wersji romantycznej z tulipanem mnie zwyczajnie rozczulił :-D

pandadp - 2012-05-13, 21:53

Ależ śliczne te dzieciaczki :)

Malena, gratuluję ;-)

U nas teraz był/ jest etap wybuchów złości. Jak się coś Stasiowi nie podoba to najpierw rzuca tym co ma pod ręką, złości się a potem obraża. A taki obrażony to jest grzeczny jak aniołek, tylko wygląda jakby miał za chwilę pęknąć. To jest straszne :evil:

Na zdjęciach mój odpieluchowany synuś :)

Kaja - 2012-05-13, 23:13

pandap- gratuluję odpieluchowanego Stasia i zazdroszczę :-P u nas ten temat w ciemnym lesie, zbyt dużo podróżujemy coby na spokojnie pieluchę zdjąć :roll:


Ze strachem czekam na grypę żołądkową- moja 6-letnia siostra przywiozła z zielonego przedszkola gdzie trójka dzieci w szpitalu wylądowała przez to cholerstwo. Dziś moją mamę już dopadło :cry: znacie jakieś skuteczne sposoby profilaktyczne? Jutro lecę po jakiś probiotyk coby już sobie i Lilce podawać...

KasiaQ - 2012-05-13, 23:47

Kaja napisał/a:
znacie jakieś skuteczne sposoby profilaktyczne?

myślę, że na wzmocnienie odporności nie da się wpłynąć jednego dnia, a przypuszczam, że poprzez wasze zdrowe odżywianie i hartowanie odporność zwiększoną i tak macie ;) ale probiotyk nie zaszkodzi na pewno - też bym podała na wszelki wypadek ;)

squamish - 2012-05-14, 07:11

Wszystkie dzieciaki cudne!!!:)

To i ja zapodaje aktualne majowe fotki:)

[ Dodano: 2012-05-14, 07:12 ]
druga fotka

[ Dodano: 2012-05-14, 07:14 ]
trzecie zdj u drugiej babci którą widzi niestety raz na rok:/ Pokochał jej kury!

[ Dodano: 2012-05-14, 07:15 ]
No i z ulubieńcem TYma z Maćkiem:)

[ Dodano: 2012-05-14, 07:22 ]
KasiaQ napisał/a:
ona przez całe swoje życie zrobiła może ze 3-4 "plastelinki" w dodatku robi te kupki tak cuchnące (wiem, że pachnieć nigdy nie będą, ale jak dziś ciocia była świadkiem zmieniania pieluchy, powiedziała, że normalnych to ona kup nie robi, a ten ich zapach to coś nienormalnego) i postanowiłam zbadać sprawę dokładniej..
A dajesz jej probiotyki?U nas kupy po Bio Gai sie fajnie ustabilizowały ,robi teraz dwie mniej wiecej o tej samej porze.Poza tym odstawienie nabiału pomogło.Ale śmierdzą jak śmierdziały :mryellow:
KasiaQ napisał/a:
a ja pytałam w sensie dźwigania go np. do wanny itp.
e TYmek już duży chłop ,sam biegnie do łazienki na hasło -idziemy sie myć:)myje delikwenta pod prysznicem a potem co by go nie ganiać po całym domem łapie go w bezpieczny dla mnie sposób i już.Zresztą coraz wiecej czasu spędzam u moich rodziców zwłaszcza gdy mąż ma zjazdy weekendowe,pomagają mi a ja moge troche odsapnąć.
Tymek już czai o co chodzi z sikaniem ,musi sobie jeszcze powiązać fifolek-siku-nocnik ,już zaczyna oznajmiać ze zrobił siku wiec postęp duży.Choć my też ciagle na walizkach,zmiany otoczenia raz tu ,raz tu ,to wprowadza troche chaos!

[ Dodano: 2012-05-14, 07:33 ]
Kaja napisał/a:
znacie jakieś skuteczne sposoby profilaktyczne?
zrób miksturke ,gdzieś juz podawałam przepis ale napisze jeszcze raz ,ja TYmkowi daje od łyzeczki (on uwielbia wiec chce jeszcze) do paru;)
Do blendera wrzucasz -wode mineralną (żeby rozrzedzić) ogórki kiszone ,kapuste kiszoną (koniecznie z beczki ) ,z łyżke ,dwie jakiegoś oleju zimnotłoczonego ,obraną cytryne,pare ząbków czosnku ,koper albo natke pietruszki do smaku -blendujesz wszystko.
Możesz małej dolewać do ostudzonej herbaty lub wody sok z dzikiej róży ale to napewno wiesz.Wcale nie musi zachorować a jeśli juz to moze sie u niej objawić bardzo łagodnie wiec sie nie martw:)TYmek też coś złapał ,pediatra zapisała mu antybiotyk ale nie podałam bo TYmi miał tylko kaszel i katar i juz przeszło.

KasiaQ - 2012-05-14, 22:39

squamish napisał/a:
A dajesz jej probiotyki?

lekarka przepisała jej dziś właśnie to Bio G. i mam nadzieję, że zadziała - jutro idziemy na bad. krwi - o dziwo lek. nie protestowała, kiedy poprosiłam o zestaw: morfologia, żelazo, wapń i ob - gdzie dla porównania poszłam chwilę później po skierowanie dla siebie, to z ledwością dostałam na morfologię i jeszcze ochrzan, że to powinien mi wystawić gin skoro po porodzie miałam hemoglobinę 9,4 a nie, że ja do niego przychodzę :shock: ani słowem nie wspomniałam o wege bo pewnie bardziej by się otworzył :-P
squamish napisał/a:
odstawienie nabiału pomogło

no to super!!! my jak nadal tak będzie dostajemy skierowanie na oddział więc liczę, że wkrótce się wyjaśni i unormuje wszystko :roll:
co do przewijania faktycznie nie wzięłam pod uwagę wieku i rozumku Tymka :-P choć i u nas widzę pod tym kątem poprawę - już nie wrzeszczy jak opętana, choć mam kapryśny model i tak ]:->
Tymuś przystojniacha! i jakie ma prześliczne ząbeczki!!!
to i ja w końcu pochwalę się Alą :mryellow:

squamish - 2012-05-15, 08:02

Alutka śliczności!!!

A mnie moje dziecko zadziwia z dnia na dzień,starzeje sie i robi sie z niego już chłopak!:)Widać ,ze dąży powoli do samodzielności.Sam już wchodzi i schodzi ze schodów w ogóle bez podpórki,u dziadków zbiegał :shock: a ja drżałam :roll:
Porozsypuje coś a potem leci do szafki pod zlewem wyciaga małą zmiotke i szczotke i próbuje zamiatać.
Przy ubieraniu podnosi nogi,podaje łapy co jest sporym już ułatwieniem dla mnie:)
Wczoraj mnie zadziwił ,po momentach lęków przed obcymi -etap ten mija bo wczoraj w sklepie podszedł do dwóch dziewczyn wykładajacych towar na półki ,sam podał im reke na 'cześć' ,zagadywał po swojemu ,potem zrobił'papa' i poleciał dalej eksplorować półki sklepowe :mryellow: .Nie mówiąc juz o tym ze naśladował nas wrzucajac co różne rzeczy do koszyka ,ubaw mieliśmy niezły.
Próbuje sam sie myć ,włosy,rece mydłem ,po umyciu zębów tzn wyssaniu pasty 8-) naśladuje nas i wypluwa śline ,zawsze coś!
No i kojarzy już ból ,pokazuje swoje zadrapania na kolanach i mówi 'ała',gryzie sie lub nas albo szczypie i też mówi 'ała'.Zaczyna też pewne rzeczy przewidywać chyba troche świadomie.
I mozna by tak było mnożyć...Ciekawe jak to będzie za miesiąc,dwa ,trzy... :-)

KasiaQ - 2012-05-15, 22:30

squamish dziękuję :mryellow:
Tymek faktycznie sporo już osiągnął, ale że sam sobie radzi ze schodami :shock:
mój tchórzyk przestał się bać chodzenia i ubaw mamy nie z tej ziemi :mryellow: więc zbieganie po schodach to dla mnie abstrakcja póki co :-P
dziś też mnie zszokowała, bo na widok dawno nie widzianej cioci krzyknęła radośnie ciocia po swojemu, ale fonetycznie wyraźnie -( z wrażenia niestety nie pamiętam :-? ) a przy zmianie pieluchy, wyrywała się i krzyczała "ne ście" - swoją drogą jeśli nie przyuważę w porę robienia kupy i przewinę ją choćby kilka minut później - ma takie odparzenia, że nie dziwię się jej, że nie chce być dotykana.. oby jej te Bio Gaia pomogły, bo jest coraz gorzej :-/

Jadzia - 2012-05-15, 23:03

KasiaQ napisał/a:
oby jej te Bio Gaia pomogły

Trzymam kciuki :*

Śliczne są Wasze dzieciaki, takie coraz bardziej dorosłe i charakterne ;)

KasiuQ, kiedy przekuwałaś Ali uszy?

Malena - 2012-05-16, 08:35

KasiaQ, Kaja, squamish, Jadzia, pandadp, dziękuję Wam bardzo!

Dzieciaki Wasze przecudne. Można tak patrzeć godzinami...

Jak Nel była malutka (kilka mies.), to lekarz zalecił dawać jej BioG. To była trauma - tak się mała po niej darła i napinała, kupa jej się zatrzymała na 3 dni. To był jakiś koszmar! Nie wiem dlaczego tak zareagowała, ale nigdy więcej takich wynalazków.

KasiaQ - 2012-05-16, 20:48

Jadzia napisał/a:
kiedy przekuwałaś Ali uszy?

wcześnie, za wcześnie :oops: ale w sumie nie żałuję, bo teraz traktuje je jako część swojego ciała i się w ogóle nimi nie interesuje :-P
była przed roczkiem (ale wiecie, że wymiarowo jest duża) i po konsultacji z Panią zabieg robiącą - która potwierdziła, że można robić - nie wahałam się ani przez moment, tym bardziej, że moja mała blondyneczka miała włosów jak na lekarstwo i każdy zachwycał się "chłopczykiem" co mnie nieźle irytowało - pomimo np. ubrania od stóp do głów w różowy strój i paputki w kwiatuszki :-P no i kolczyki bez wątpienia są dziewczyńskie, więc wraz z nimi skończyły się komentarze ;-)

Malena napisał/a:
nigdy więcej takich wynalazków

i oby nigdy więcej takich sytuacji...

a my po wizycie u lekarza.... za 2 tyg. mam ponowić badania bo wyszło jej pomieszanie z poplątaniem w dodatku wapń poniżej normy :-( no ale bezmleczna moja córa (choć żółty i biały ser czasem je), więc poniekąd się można było spodziewać :-/ się doedukuję na wd w tym temacie i będzie lepiej ;-) musi być, bo wizja szpitala i to odległego o 40 km mnie przeraża...
aaaaa no i dostałam prikaz ograniczenia jej o połowę spożywanych posiłków :shock: :-( :-P

agninga - 2012-05-16, 21:36

Sqamish: chłopak dorasta ;-) faktycznie do wiek w którym wszystko dzieje się szybko. Mam wrażnie że właśnie w tym okresie od roku do dwóch latek osiągnięcia dzieciaków są najbardziej (dla nas dorosłych ..) spektakularne :-)

Tymczasem u nas niewesoło bo Lena właśnie wychodzi z zapalenia płuc.. :shock:
biegała z katarem niestety za długo :-( nie miała żadnych innych objawów, więc i na spacery chodziliśmy, ale pogoda do tego się dołożyła na 100% bo w weekend kiedy z prawie 30st. zrobiło się 10 byliśmy na wyjeździe..
Na szczęście leczenie w domu, chodź mieliśmy zastrzeżenie że jakby co to szpital :-|
Kupiliśmy takie urządzonko - nebulizator i do tego mamy leki do wdychania. W sobotę mamy jeszcze jedną wizytę (a były już 3) i mam nadzieję że ostatnią, bo już wczoraj były zmiany schodzące "tylko" w jednym oskrzelu.. ehh dobrze że Lena to jakoś zniosła; tak naprawdę, jak zwykle, najgorszy był katar.

pozdrawiam wszystkich!

Kaja - 2012-05-16, 22:10

agninga- a co Cię zaniepokoiło, że poszłaś do lekarza z małą? Moja też już drugi tydzień z katarem i gra jej w piersiach, czasem zakaszle ale bardzo rzadko- byłam w piątek z nią u lekarza i nic nie wysłuchał. Jutro jedziemy w góry i mam stracha coby się nic nie rozwinęło..

Dzięki dziewczyny za słowa otuchy co do grypy jelitowej- puki co nas nie dopadło ale nadal się boję :-?

[ Dodano: 2012-05-16, 22:11 ]
KasiaQ- dlaczego masz dawać mniej jedzenia młodej? na zdjęciach wcale nie wygląda otyle :shock:

agninga - 2012-05-16, 22:40

Kaja- wcześniej był tylko katar, ale w ostatni czwartek poszło lawinowo i wieczorem już dychała jak stary astmatyk (wiem, bo mam astmę :roll: ), Zauważyłam to jak poszła spać - w dzień nie spała, była w zasadzie z dziadkami i niestety mi to umknęło...kolega zbadał ją wieczorem i stwierdził że jak coś będzie się działo gorzej to do szpitala bo zmiany na oskrzelach są, a jak nie to rano do lekarza. Do rana dała radę, a lekarka stwierdziła rozwinięte zapalenie oskrzeli, poleciła przyjść już następnego dnia, żeby to monitorować i w razie czego szpital... W sobote inna lekarka stwierdziła że to zapalenie płuc ale możemy jeszcze zostać w domu i kontrola we wtorek. Widzieliśmy że jest lepiej więc już nie panikowaliśmy.
Kaja - 2012-05-16, 22:50

współczuję przeżyć :-( cieszę się, że już dobrze, miejmy nadzieję, że limit na chorowanie u małej się skończył i będziecie mieć już spokój :->
KasiaQ - 2012-05-16, 23:13

agninga no to naprawdę swoje przeszliście :-/ dobrze, że już wychodzi z tego choróbska, no i że Adusia chroniona jeszcze maminym mleczkiem (karmisz nadal, nie?)
ja właśnie najbardziej obawiam się chorób "ukrytych", bo nigdy nie wiadomo kiedy reagować, żeby nie być zbyt przewrażliwioną i latać jak to mówią z byle katarem do lekarza... jak widać taki nic nie znaczący katarek przyczynił się do takiego choróbska :shock: współczuję...

Kaja napisał/a:
dlaczego masz dawać mniej jedzenia młodej?

przytyła równo 1kg w niemal 1,5 miesiąca, co lekarka skwitowała, że w jej wieku to jest nienormalne! Fakt, że wygląda normalnie, bo jest przy tym wysoka, ubranka 92 już od dobrych kilku tygodni goszczą w jej szafie i na placu zabaw robi furorę wśród mamusiek, które w pierwszym kontakcie myślą, że jest jakaś chora, skoro tak nieporadnie się porusza, a wizualnie jest jak - jak się dowiaduję - bawiące się ich dzieci - dwulatki :roll:
no i ponadto Ala potrafi zjeść tyle co ja na śniadanie, w zasadzie ona by mogła jeść 24h na dobę, muszę przed nią chować jedzenie :-P ale się nie spodziewałam, że w jej wieku i na tym etapie rozwoju mam jej liczyć kalorie :shock: :-/ póki co minimalnie jej zmniejszyłam jedzonko, bo nei mam zamiaru jej głodzić. no ale z całą pewnością nie jest to dla nas komfortowa sytuacja :->

agninga - 2012-05-17, 00:05

KasiaQ - tak karmię :-) ale i tak gil jest potężny - na szczęście na oskrzelach czysto- katar jednak lubi zejść na oskrzela - to akurat wiem z autopsji, więc trzeba być czujnym te kilka dni po katarze.
Z tą wagą dziwne faktycznie - musisz obserwować.. a od początku była wysoko w centylach? czy tego nie sprawdzałaś?

squamish - 2012-05-17, 06:37

Cytat:
Jak Nel była malutka (kilka mies.), to lekarz zalecił dawać jej BioG. To była trauma - tak się mała po niej darła i napinała, kupa jej się zatrzymała na 3 dni. To był jakiś koszmar! Nie wiem dlaczego tak zareagowała, ale nigdy więcej takich wynalazków.
U nas odwrotnie ,kiedy TYmek był malutki miał często wzdecia,prężył sie ,wyginał i podanie bio gai pomogło.

[ Dodano: 2012-05-17, 06:40 ]
agninga to sie porobiło!Zdrowia dla Lenki.Ta pogoda teraz jest fatalna ,nie lubie takich skoków temperatury:/

[ Dodano: 2012-05-17, 06:41 ]
KasiaQ napisał/a:
ubranka 92 już od dobrych kilku tygodni goszczą w jej szafie
wow!A mnie dziwi bo TYmek też w ciuchach 86-92 czyli ksiażkowo jak na swój wiek a wszyscy gadają ,że taki mały,chudziutki :roll:
Jadzia - 2012-05-17, 07:55

agninga, zdrówka dla obydwu dziewczyn :*

Jagna od kilku dni mówi non stop "co to?" i pokazuje palcem na wszystko co zna z nazwy. Nazywa po swojemu daną rzecz i czeka aż ja potwierdzę, że dobrze ją nazwała. Powoli zaczyna mnie głowa boleć :->

KasiaQ - 2012-05-17, 21:43

agninga napisał/a:
od początku była wysoko w centylach? czy tego nie sprawdzałaś?

zawsze była poza skalą, ale z wzrostem, wagowo mniej więcej powyżej połowy... podobno jak dziecko zaczyna być bardziej aktywne fizycznie i pojawia się ciekawość świata - zainteresowanie jedzeniem maleje, natomiast u nas jest nadal tak samo silne, jak nie bardziej... ograniczyłam jej jedzonko i jakoś strasznie z tego powodu nie cierpi :roll:
no i widzę, że krople przynosza efekt - więc u nas jak u squamish - pomaga
squamish napisał/a:
wszyscy gadają ,że taki mały,chudziutki

ludzie zawsze będą komentować, choćby było idealnie, że coś jest nie tak - znam 18mies. dziewczynkę chodzącą w ubrankach 74-80 - i ona ewidentnie jest malutka - a Tymek nie uważam, żeby był za mały na swój wiek :-| o Ali to słyszałam, że za chuda jest :shock: haha, więc nie mam pytań co do tych komentarzy :-P
Jadzia napisał/a:
Powoli zaczyna mnie głowa boleć :->

uuuuuu a to dopiero początek :-P też się boję tego okresu, bo ja nie z tych nadmiernie gadatliwych, ale pocieszeniem jest to, że ten czas kiedyś minie :lol:

squamish - 2012-05-18, 07:15

KasiaQ napisał/a:
no i widzę, że krople przynosza efekt - więc u nas jak u squamish - pomaga
Fajnie gdyby sie unormowało!
Cytat:
ludzie zawsze będą komentować, choćby było idealnie, że coś jest nie tak
Tak wiem.Ale wczoraj widziałam 14-miesięcznego chłopca tych samych gabarytów ,w parku ludzie gadają 'o taki mały i już biega' jasneeeeeeeeeee...Ja mam 1.62 ,mąż 1,78 czyli jesteśmy średni.Mnie to nie przeszkadza boje sie jedynie jakichs błedów żywieniowych i tego że przez to ten wzrost mógł sie zachamowac i dochodzi sprawa alergii pokarmowej (przy uczuleniu na gluten może sie tak dziać )a wizyte u alergologa mamy dopiero w pazdzierniku ble.Bo do pewnego momentu rósł szybko a potem bardzo zwolnił.Pewnie to naturalne i sobie coś niepotzrebnie wkręcam.Bo oprócz tego wzrostu i wagi rozwija sie super.
KasiaQ - 2012-05-18, 22:38

squamish napisał/a:
Ja mam 1.62 ,mąż 1,78

podobnie u nas - ja 1,64 mąż 1,75 ;)
squamish napisał/a:
boje sie jedynie jakichs błedów żywieniowych i tego że przez to ten wzrost mógł sie zachamowa

zważając na to, jak same się odżywiamy - nie ma szans, aby "źle karmić" dziecko - choć może moja wypowiedź w tej kwestii nie będzie adekwatna :p (w końcu ja Alę przekarmiam ]:-> ) a jeśli chodzi o wysokość stężenia minerałów - wystarczy poprosić o skier. pediatrę na odpowiednie bad. krwi - nam dzięki temu wyszedł ten wstrętny niedobór wapnia... :-x
squamish napisał/a:
wizyte u alergologa mamy dopiero w pazdzierniku ble.Bo do pewnego momentu rósł szybko a potem bardzo zwolnił.Pewnie to naturalne i sobie coś niepotzrebnie wkręcam

wizyta faktycznie późno :-/ trochę lipnie, bo jak coś mu szkodzi, a nadal to dostaje, to nie polepsza się sytuacji (mam te same obawy i też przy następnej wizycie u pediatry poproszę o skier. do alergologa). Dynamika wzrostu faktycznie po roku się uspokaja - mój malutki kuzynek, który będzie mieć 4 latka - pamiętam po ubrankach, że wchodząc w kolejny rok życia miał je o kolejny rozmiar większe i tak teraz niedawno wskoczył w 104 (też jest drobinka i chudzinka)

KasiaQ - 2012-05-19, 20:55

pochwaliłam się, że krople działają, a dziś znów to samo... muszę znaleźć winowajcę, bo mi się dziecko męczy :cry: w dodatku jest tak przeziębiona, że z nosa jak z kranu jej cieknie i pokasłuje :-| ale i mnie gardziel drapie, więc pewnie wisi coś w powietrzu. jak to mówią jak nie urok to sraczka :-P
mogłaby któraś z Was zerknąć w rozmaz krwi swojego bąbelka? informacje w necie są jak zwykle pomieszane a potrzebowałabym malutkiego uspokojenia duszy ;-) Ali wyniki są jak nic koszmarne, a wyczytałam, że w jej wieku takie zwiększenie limfocytów nie musi oznaczać nic strasznego i wolałabym wiedzieć, jak jest rzeczywiście :roll:

adamiko - 2012-05-20, 09:24

squamish- wiesz co, u nas jest podobnie. Panie na podwórku: ile ma synek? 18 mies. - ooo jaki drobniutki!
A wcale nie jest, bo wzrostem porównując z innymi półtoraczniakami jest taki sam, a że szczuplutki to wiecie- dużo ruchu:) a poza tym mąż byl chudzina jak był malutki:)

U nas dobrze, dużo pracy, w weekend studia, więc mam teraz czas coś poczytac na niezaciekawym wykładzie:)

KasiaQ- nie pomogę, bo nie mam aktualnych wyników krwi....

squamish - 2012-05-20, 10:58

KasiaQ w poniedziałek ide z młodym do laryngologa i przy okazji zrobie mu morfologie więc dam znać jakie wyjdą wyniki.No i wkońcu zaniesiemy próbke kału.
KasiaQ napisał/a:
w dodatku jest tak przeziębiona, że z nosa jak z kranu jej cieknie i pokasłuje :-|
uuuu ,kurujcie sie obie.Pogoda super wiec sprzyja wyzdrowieniu.
adamiko napisał/a:
a poza tym mąż byl chudzina jak był malutki:)
mój mąż też zawsze był najmniejszy ,drobniutki,chudziutki,nawet ostatnio mi zdjęcia pokazywał i rzeczywiście teraz wierze :-P
KasiaQ - 2012-05-20, 23:36

squamish z góry dziękuję - mam też nadzieję, że u Was wszystko wyjdzie ok...
dziś pół dnia spędziłyśmy na dworze, bo faktycznie upalnie, a w domu chłodno...
i już się cieszyłam, bo niby lepiej dzisiaj - katar już się uspokoił, a tu... wieczorem przy kolacji jak z niej wybiło, to zwymiotowała chyba z litr :-( nie wiedziałam co robić, normalnie spanikowałam :oops: dobrze, że mąż był akurat w domu, w piwnicy, to przyleciał na ratunek... rano ją poobserwuje i chyba lekarz nas nie minie :roll:
to tragedia, kiedy dziecko cierpi :-/ a jeszcze większa, kiedy nie wiesz, jak możesz mu pomóc :roll:

squamish - 2012-05-21, 06:54

KasiaQ napisał/a:
chyba lekarz nas nie minie :roll:
Faktycznie idzcie ,dla własnego spokoju choćby.Kciukasy !
Jadzia - 2012-05-22, 13:57

KasiaQ, zdrówka dla Ali. Jak się dziś czuje-jest poprawa?
adamiko - 2012-05-22, 20:28

KasiaQ- też mnie zastanawia jak Alusia?
AneczkaK - 2012-05-23, 10:14

A może ten kilogram w 1,5 miesiąca to wina wagi albo siedzącym w jelitach jedzeniu? Jak się młoda urodziła i spadała z wagi (nie miałam pokarmu a tam polityka karmienia to była jakaś patologia) to żeby wypisać ją ze szpitala lekarka (jedna normalna która uważała że to co się z nami dzieje to wina szpitala i całych nerwów) dała mleko które dłużej siedzi w jelitach tak że "przytyła" prawie 300gram w ciągu doby.

Jadzia napisał/a:
Jagna od kilku dni mówi non stop "co to?" i pokazuje palcem na wszystko co zna z nazwy. Nazywa po swojemu daną rzecz i czeka aż ja potwierdzę, że dobrze ją nazwała. Powoli zaczyna mnie głowa boleć :->


Ja coś takiego przeżywałam jak miała 13miesięcy. Teraz już jej przeszło na rzecz innych irytujących czynności :P (daj! i am! - am jest co 10 min, głodna nie jest, po prostu jedzenie jest świetną zabawką)
I jeszcze rzewne "nie ma" i pokazywanie rączek i domyślaj się matka czego nie ma bo jak nie to płacz

KasiaQ - 2012-05-23, 22:30

dziękuję dziewczyny za troskę ;-) katar ma nadal, ale gęsty, co do pozostałych atrakcji - nie mam pojęcia co to było, ale wczoraj rano mąż "heftował" a ja dziś w nocy - do tego mega ból żołądka i ogólne osłabienie - on zdychał pół dnia - rano wstał jak nowo narodzony, ja z kolei byłam nieprzytomna do godziny 12.30 i praktycznie cały czas spałam do tej pory... minęło parę godzin, a ja jak nowo narodzona, nawet pracowałam w ogrodzie - nie wiem, co to było :roll: wisi jakieś dziadostwo w powietrzu chyba...
KasiaQ - 2012-05-23, 22:37

AneczkaK napisał/a:
A może ten kilogram w 1,5 miesiąca to wina wagi albo siedzącym w jelitach jedzeniu?

nie wiem, co o tym myśleć, bo zazwyczaj jak szła do ważenia, to po załatwieniu się (zazwyczaj budziła się z kupą, a kolejną sobie machnęła tuż po śniadaniu - nieraz w trakcie) więc jelita miała na bank puste.... swoją drogą dzięki tym kropelkom - nie ma tej wczesnoporannej kupy i nie robi ich już 3-4, tylko 2 :-D

[ Dodano: 2012-05-23, 22:41 ]
AneczkaK napisał/a:
I jeszcze rzewne "nie ma" i pokazywanie rączek i domyślaj się matka czego nie ma bo jak nie to płacz

uuuuuu ;-) u nas to z kolei wszystko "ście" lub "sie" i trzeba się dopytywać, bo też nie zawsze wiadomo o co kaman, ale na szczęście jest chętna na wszystko, więc cokolwiek jej się nie zaproponuje - zgadza się :-D

[ Dodano: 2012-05-23, 22:43 ]
squamish jak wyniki Tymka? no i co u lekarza?

Jadzia - 2012-05-24, 07:54

KasiaQ, cieszę się że Waszymi brzuchami już lepiej. Dolegliwości żołądkowe męczą człowieka okrutnie :/
Myślałam o Tobie i Ali ostatni-w weekend dwukrotnie przejeżdżaliśmy przez Olesno :)

Co do przyrostu wagi dziecka. Każdy dzieciak jest inny, poza tym dzieciaki lubią rosnąć skokowo. U nas było tak, że przez 2-3 miesiące Jagna ważyła ciągle tyle samo 10-10,2kg (ale rosła przy tym i robiła się coraz bardziej szczupła), a tu nagle po 2-3 tygodniach nieważenia okazało się, że panna waży już 10,5-10,7 kg. Czyli 0,5 kg w pół miesiąca. Wreszcie z chudzielca zamieniła się w szczupłą dziewczynkę ;)

Mamy kolejne 2 zęby :mryellow: Okupione jedną płaczliwą nocą, która akurat przypadła na nocleg u znajomych: wszyscy średnio się wyspali ;)

squamish - 2012-05-24, 11:24

KasiaQ oj pewnie coś Wam zaszkodziło -jakieś lekkie zatrucie :roll:

Cytat:
squamish jak wyniki Tymka? no i co u lekarza?
Wyniki w normie Hemoglobina 7.3 mmol/l(norma 6.57-9.17) ,gdy miał pół roku i robiliśmy mu badania hemoglobine miał 12,4 g/dl( 9.0-14.0)
Wtedy jak i teraz ma zwiekszona liczbe limfocytów ale u dzieci do lat 4 to norma.
U laryngologa nie bylismy bo była taka kolejka do rejestracji-musielibyśmy tam spędzić pół dnia.Z kałem też nie wyszło ble bo laboratorium do którego dostaliśmy skierowanie czynne pon,wt i sr tylko do 10.W pon moja mama jechała do pracy na 10 (wiec fajnie sie składało),w pół do 10 młody zrobił kupe co było okupione naszym stresem i wkońcu ulga i radoscią ,mama od razu popedziła do labor gdzie była po 10 min czyli za 20 -10:00.A na miejscu okazało sie ze lab nieczynne bo pani laborantka pojechała juz z próbkami do głównego laboratorium!Ale sie wkurw... :-x W środe TYmek zrobił kupe o 10 :mryellow: ,zostaje nam jeszcze jutro :roll: Kiedyś robilismy to badanie prywatnie -troche to kosztuje jednak :-/

[ Dodano: 2012-05-24, 11:38 ]
A TYmek ma szał jeśli chodzi o kwiaty,liscie,drzewa i ptaki .kwiaty to 'la' drzewa to 'du' znaczy sie ze duze ,liscie 'li' a ptaki to 'kaki' 'le' czyli ze lecą.Ni pozostaje mi nic innego jak podzielać jego fascynacje 100 razy na dzień komentując albo przytakując :-) Ale mozna fajnie sie juz z nim dogadać,ja go rozumiem bo spędzam z nim najwiecej czasu .Ma faze mówienia NIE albo kiwania przecząco głową ,co ułatwia zycie bo jeśli czegoś nie chce to nie chce i już.
Faza lęków przed obcymi odeszła w niepamieć ;-)

Jadzia - 2012-05-24, 13:01

squamish, gratuluję dobrych wyników i trzymam kciuki za kupę przed 10 ;)

U nas lęk przed obcymi przerodził się w lęk przed dziećmi. Starsze o kilka lat z rodziny toleruje, a wręcz uwielbia gdy się z nią bawią. Ale na placu zabaw krzyczy i płacze gdy tylko jakieś dziecko zaczyna do niej podchodzić.

agninga - 2012-05-24, 19:40

Dzięki dziewczyny za "zdrówka" :-*

Z rozmiarami/gabarytami dzieci nie ma co się specjalnie przejmować jak widać :-) jak piszecie - każde inne i w różnym tempie rosną.. po roczku to już potrafią się bardzo różnić. Rozmiarów ciuszków to w ogóle nie ma co używać do porównań bo firmy też różnie szyją. Ja Lenie kupuję teoretycznie na 98, ale czasem trzeba większe :-)
Wieści z frontu chorobowego - Lena zdrowa jak ryba (wizyta była w pon.) za to Ada z tym katarem ciągle.. podałam jednak ten Zyrtec, choć mi się to nie podoba, ale trochę zeszło.

Jadzia - pewnie to tylko taka faza.. Lena nie miała jakiegoś lęku, ale za to nie tolerowała dzieci w pobliżu 1/2m ;-) jak było bliżej, szczególnie na zjeżdżalni to odpychała ;-)


squamish niezła historia z tym łapaniem qpy ;-) pamiętam jak mama kiedyś na mnie się wkurzyła że od rana siku nie chciałam zrobić ahahha - chyba już była sfrustrowana mocno :->


aaaa - no i dzisiaj zapisałam Lenę do przedszkola! klamka zapadała - idzie od września, w formie abonamentu godzinowego - tak że wychodzi 3godz. dziennie :-) zobaczymy jak zareaguje! bardzo jestem ciekawa. Przedszkole prywatne, małe i bardzo blisko dziadków którzy ją będą tam prowadzać. Ale jesteśmy wygodni :-P

KasiaQ - 2012-05-24, 22:20

Jadzia napisał/a:
cieszę się że Waszymi brzuchami już lepiej

dzięki ;)
Jadzia napisał/a:
w weekend dwukrotnie przejeżdżaliśmy przez Olesno

no proszę - a my akurat u teściów ;-) albo oni u nas (nie wytrzymali tęsknoty za Alą - sprzedali dom i wynajmują teraz 20 km od nas :-P bez komentarza :roll: )
Jadzia napisał/a:
Mamy kolejne 2 zęby :mryellow:

gratuluję - no to teraz z górki :) Ali wychodzą teraz dolne 3 już ma opuchnięte dziąsła i też spokój jakiś czas będzie :lol:
squamish napisał/a:
pewnie coś Wam zaszkodziło -jakieś lekkie zatrucie

no właśnie nie - akurat tego dnia każdy jadł co innego :p poza tym ja i mąż polegliśmy dzień później... dziwne to - już byłam skłonna obwiniać czereśnie, ale córcia ich nie jadła, więc tylko się cieszę, że było - minęło :)
dobrze, że Tymek ma niezłe wyniki (a jak poziom granulocytów - bo mnie to m.in. zaniepokoiło) i też mam nadzieję, że uda się pobrać próbkę - wiem ile to nerwów i czasu kosztuje - nic przyjemnego :-> i też nie mogę się doczekać, kiedy będę się mogła dogadać z Alą, ale widzę i tak duże postępy i cieszę się każdego dnia :-D
agninga rozmiarówki wiem, że robią co firma inne, nam też trafia się 86 szczególnie z 1 firmy która ma jakby zawyżoną zawsze numerację, jest i 98 nieraz ;-)
muszę ją zmierzyć, dawno tego nie robiłam ;-) no i od września będziecie mieć już całkiem poważną dziewczynkę - super!!! co do wygody - trzeba korzystać, jak się da :mryellow:
ale posta wypisałam, ale nie mam ostatnio tyle czasu bo wkoło domu wiecznie coś do zrobienia, moja mama się na mnie pogniewała, bo.... przerzuciłam 17 taczek gruzu (ok.150kg jedna) ale się wyżyłam ]:-> no i ktoś musiał pomóc bo inaczej trwało by to tydzień, a nie 2 dni :mryellow:

KasiaQ - 2012-05-24, 23:17

Kaja ostatnio zastanawiałam się czy małej przeszedł strach z muchami?? oswoiła się już?
AneczkaK - 2012-05-24, 23:26

KasiaQ - siłaczka z Ciebie ;)
Ja mam moją mamę niedaleko - ostatnio odwiedziła mnie w grudniu ;)
Jak mieszkała 5 min pieszo to też było raz na miesiąc ;)

KasiaQ - 2012-05-24, 23:44

AneczkaK napisał/a:
siłaczka z Ciebie ;)

bardziej uparciuch, który chce pokazać, że też potrafi ]:->
(chyba się zahartowałam przy dźwiganiu Ali, bo nawet - co mnie najbardziej zaskoczyło - nic mnie nie boli - zobaczymy, czy będą zakwasy :-P )
AneczkaK napisał/a:
Ja mam moją mamę niedaleko - ostatnio odwiedziła mnie w grudniu ;)
Jak mieszkała 5 min pieszo to też było raz na miesiąc ;)

rany - jeśli chodzi o moją mamę, to bym tyle nie wytrzymała - codziennie do siebie dzwonimy, a widzimy się jakoś 2 razy w miesiącu (60km - kijowy dojazd + mama pracuje :-/ ) ale ponoć tak jest, że jak się mieszka blisko, to nigdy nie jest po drodze :-P

Kaja - 2012-05-26, 22:06

squamish- terapia "mucha wcale nie jest straszna" poskutkowała ;-) Lil co prawda nie dotknie za nic w świecie żadnego owada ale już nie ma ryku tylko dystansik.

A ja powoli czuję że mam już duże dziecko- ostatnio tak fajnie bawi się sama i z innymi dziećmi pod warunkiem, że jestem w pobliżu i partner zabaw jest starszy przynajmniej o rok :mryellow: Teraz mieszkamy na końcu świata w górskiej dolinie gdzie Lila ma do dyspozycji młodszego od siebie o 5 miechów kumpla i kłócą się okropnie- wyrywają zabawki, rywalizują ze sobą o wszystko,np przy oglądaniu wspólnie książki wzajemnie odpychają sobie palce przy pokazywaniu i takie tam pierdoły :-P wiem, że to rozwojowe ale strasznie wkurzające te ciągłe ryki. Po za tym młoda składa pomału zdania i jej pierwsze brzmiało "mama idź tam" i wskazała samochód bym się do niego wpakowała i dała jej w spokoju zjeść chrupki które ukradła swojemu koledze :-P

MartaJS - 2012-05-26, 22:38

A Stach w ogóle nie ma okazji do takich interakcji z rówieśnikami, muszę zerknąć kto będzie na zlocie, może trochę nadrobi :-)
Jadzia - 2012-05-27, 07:36

Kaja napisał/a:
"mama idź tam" i wskazała samochód bym się do niego wpakowała i dała jej w spokoju zjeść chrupki które ukradła swojemu koledze :-P

Konkretne zdanie :->

Kaja - 2012-05-27, 22:57

Jadzia- Zodiakalny lewek się odzywa ;-)
KasiaQ - 2012-05-27, 23:03

Kaja napisał/a:
Zodiakalny lewek się odzywa

i to jak zdecydowanie :mryellow: postępy robią te nasze szkraby dzień w dzień - a te sytuacyjne są najlepsze :lol:

MartaJS - 2012-05-28, 07:43

Stach bierze mój telefon i gada, większość to jest po prostu auauauaua, ale też wstawia tam "swoje" słowa (mama, dada, g (piesek), am, www (auto) itp.) i moduluje głos jak ktoś kto rozmawia naprawdę, no paść można :-)
squamish - 2012-05-28, 12:03

Kaja napisał/a:
Zodiakalny lewek się odzywa ;-)
Jak na lwice przystało charakterna :mryellow:
MartaJS napisał/a:
Stach bierze mój telefon i gada, większość to jest po prostu auauauaua, ale też wstawia tam "swoje" słowa (mama, dada, g (piesek), am, www (auto) itp.) i moduluje głos jak ktoś kto rozmawia naprawdę, no paść można :-)
hehe mała papuga ,teraz już bedzie coraz wiecej takich sytuacji :-)

TYmek uczy sie chodzić w naszych butach ,łapciach ,teraz juz zaczyna zakładać dwa

[ Dodano: 2012-05-28, 12:10 ]
Ostatnio też powtarza ciagle niemal śpiewająco i łączy ze sobą sylaby 'pipa ' 'pita' 'pitipa' żebym to ja wiedziała co to ma znaczyć :roll:

[ Dodano: 2012-05-28, 12:12 ]

Jadzia - 2012-05-31, 14:04

squamish, fajny Tymek w tych butach. Jagna od niedawna robi tak samo :-D
KasiaQ - 2012-06-03, 14:48

hihi, widać, że Tymek, to taki "mały aparat" i wesoło się z nim macie :lol:
wczoraj była u nas teściowa, ja robiłam generalkę w łazience ale słyszałam jak rządzą :-P i zbliżała się pora drzemki Ali. słyszę:
B:chcesz spać?
A:sce
B:to chodź się tu połóż
A: nie!
B: jak to nie, przecież powiedziałaś, że chcesz spać?!
A:sce!
B:to chodź tutaj
A:nie!
po chwilce nastąpiła cisza, więc dziewczyny się dogadały :mryellow:

Malena - 2012-06-04, 10:02

KasiaQ, Twoja Ala jest bardziej wegedzieciakowa 2010 niż moja Nel :lol:

squamish, Jadzia, Nelka w naszych butach chodzi już dobre pół roku i poszukuje nowych wyzwań - ostatnio ubrała... nocniki! Niestety, zdjęć brak. :cry:

squamish, Tymek wygląga mi na takiego małego kabareciarza - miny bezcenne. Uwielbiam go!
I nie wiem, czy wspominałam, ale z Kornelią też miałam termin na 30 lipca :-P

KasiaQ - 2012-06-04, 22:54

Malena ona się uczy od mistrzów 2010 właśnie :-P
nie wiem, czy to teściowa, czy moje dziecię tak ma, ale codziennie (lub ew. co 2 dni) uczy się i wymawia nowy wyraz/wyrazy (i to najczęściej po jej wizytach :roll: )- dziś o mało nie zebrałam szczęki, kiedy usłyszałam rechot teściowej, wyjrzałam zaciekawiona o co cho?, a ona: Alusia powiedz mamie, co to jest i wskazała na podokienną piwonię, a Ala: "kfatee" :shock:
czasem to aż żal mi, że nie mogę Ali poświęcić tyle czasu, ile bym chciała, bo przez to urządzanie się jest wiecznie masa roboty....
w dodatku odszedł mój ukochany psiur i jakoś nie mogę dziur po nim w serduchu załatać (a był ze mną/przy mnie odkąd skończył 6 tyg. i to do swoich prawie 8 lat...... ) a Ala nadal jak co rano wygląda za nim przez okno i go woła :-/

[ Dodano: 2012-06-04, 23:04 ]
Malena napisał/a:
ostatnio ubrała... nocniki! Niestety, zdjęć brak. :cry:

uuuuu szkoda, ale może powtórzy ten wyczyn ;) mój aparat zawsze w gotowości - bo zdarzyło się wcześniej kilka cennych chwil pominąć :->

KasiaQ - 2012-06-08, 14:14

czy mamy na forum kogoś obeznanego w interpretowaniu wyników krwi???
pandadp - 2012-06-08, 16:30

KasiaQ napisał/a:
czy mamy na forum kogoś obeznanego w interpretowaniu wyników krwi???


mogę spróbować pomóc :)

KasiaQ - 2012-06-08, 21:42

pandadp napisał/a:
mogę spróbować pomóc :)
cudownie!!! i z góry dziękuję, bo chyba zwariuję do poniedziałku - do wizyty lekarza :roll:
poprzednie wyniki były nieciekawe, dlatego po 2 tyg. ponowiliśmy i wyszło:
płytki krwi - 402 tys/ul (normy podam w nawiasach, bo chyba nie wszyscy stosują jednakowe; ) (150-400)
wzór odsetkowy krwinek białych:
pałeczki 1% (2-5)
segmenty 32% (50-70)
eozynocyty 8% (2-4)
monocyty %% (2-6)
Limfocyty 49% (25-40)
limfocyty atypowe 5%
(poprzednio wyszły jej jakieś pojedyńcze limfocyty o cechach pobudzenia :shock: )
naprawdę dziękuję za chęć pomocy i czekam z niecierpliwością na interpretację

pandadp - 2012-06-08, 22:47

Wg mnie te wyniki nie są złe, wyglądają trochę poinfekcyjnie (zwłaszcza limfocyty atypowe, a wcześniej pobudzone). A co do płytek krwi, może Ala była lekko odwodniona? Powinna więcej pić.
KasiaQ - 2012-06-08, 23:13

pandadp dziękuję Ci kochana!!!! lżej mi na duchu :mrgreen:
co do picia, hmmmm wypija różnie, nie licząc kaszki i zup, a wsuwa zawsze pełną miseczkę, wypija 2 kubki herbatki/soku czyli z 0,5l jakoś - to mało? zawsze się zastanawiałam, ile powinna wypijać, ale nigdy w nią nic nie wmuszam, zresztą odkąd kazała jej doktórka ograniczyć jedzenie (co nadal jest dla mnie dziwne :roll: ) to ja już w ogóle nie wiem, ile powinna jeść i pić :oops:

idalianna - 2012-06-09, 00:20

Czemu ograniczyć jedzenie? :shock:
pandadp - 2012-06-09, 10:29

Ja też nie wiem ile takie dziecko powinno jeść i pić. Mój Staś mógłby jeść na okrągło i pije też bardzo dużo, na pewno więcej niż 0,5l. Jednego dnia mu mniej więcej liczyłam ile wypił, to wyszło 1,5l ale tego dnia pił więcej niż zwykle.
KasiaQ - 2012-06-09, 20:35

idalianna napisał/a:
Czemu ograniczyć jedzenie? :shock:

bo jest dzieckiem wręcz żarłocznym i ostatnio ważona wyszło, że przybrała 1kg w ciągu 1,5 miesiąca, co w jej wieku nie jest normalne... jak lekarka usłyszała, ile Ala zjada zrobiła wielkie oczy i kazała dawać jej o połowę mniej jedzenia, a jak powiedzieliśmy, że ona jak tylko widzi coś do jedzenia, to się upomina, choćby była po sytym obiedzie, to... kazała chować przed nią, a nam jadać w ukryciu :shock: :roll:
wiem, że powinnam się cieszyć, że ma apetyt, ale dokładnie 4 miesiące temu(zapisałam sobie tą datę, żeby nie wyleciała z głowy) byłam bardzo ciekawa, jak to z nią jest - i ile potrafi zjeść - czy faktycznie ma "worek bez dna" i.... zjadła 7 ruskich pierogów :shock: po 7 wyciągnęłam ją z krzesełka, bo zwyczajnie się przeraziłam (sama zjadłam 9 i myślałam, że pęknę....) dodam, że na śniadanie zjadała pełną salaterkę gęstej kaszki i zaraz potem (bo i my jedliśmy) zjadała 1 wielką kromkę chleba z czymś tam :roll:
teraz po prostu daję jej mniej kaszki i pół kromeczki i natychmiast wyciągam z krzesełka... najgorsze, że nie mam wśród znajomych dzieci w podobnym wieku i zwyczajnie czuję się w temacie zagubiona, bo jakbym od paru osób słyszała od samego początku, że za dużo wcina, to może by sobie żołądka nie rozciągnęła, a słyszałam od mojej mamy i teściowej, że się powinnam cieszyć, że je i że jak zacznie się bardziej interesować światem, to jej przejdzie, bo nie będzie miała czasu na jedzenie i po prostu czekałam... :oops:
choć powiem Wam, że patrząc na nią, naprawdę nie widać, że tyle je - i nie wiem, czy przesadzam i wyolbrzymiam sprawę czy co...
pandadp są dni, że Ala wypija więcej, ale przeciętnie to 2 szklaneczki....
mam prośbę do Was - zapiszcie tak +- ile dzieciaczki Wasze wypiły i zjadły - wiem, że to zależy od dnia, temperatury i innych czynników, ale sobie dzięki tym danym poukładam może to wszystko..

[ Dodano: 2012-06-09, 20:37 ]
pandadp napisał/a:
ednego dnia mu mniej więcej liczyłam ile wypił, to wyszło 1,5l

tyle ja wypijam w ciągu dnia i to nie zawsze.. :roll: tzn. wiem, że powinno się wypijać min. 2 l dziennie, ale jak się nie pilnuję, to trudno mi osiągnąć ten wynik (no chyba, że dojdzie jakieś piwko, to tak, bo to zawsze 0,5l na plusie :-P )

pandadp - 2012-06-09, 21:45

KasiaQ, widzę, ze mój synek ma podobny apetyt do Twojej Ali. Na śniadanie zjada miseczkę gęstej i bardzo sycącej kaszki (ja nie dałabym rady tyle zjeść), oprócz tego zawsze wyżebrze od nas kanapki. Często zjada tez coś już przed swoim śniadaniem, jak nie może się doczekać kaszki. Jak idziemy po śniadaniu do babci to też tam zawsze coś zje, dzisiaj np. zobaczył ugotowane ziemniaki z wczoraj i zażyczył sobie ich natychmiast- zjadł talerz smażonych... a był godzinę po śniadaniu. I podobnie jest przez cały dzień- jego życie składa się z jedzenia i oczekiwania na nie ]:-> Moja mam była na początku przerażona i teraz też jej go żal, że on taki głodny biedny, nie je mięsa i słodyczy... Ale Staś nie przybiera jakoś bardzo na wadze, jest baaardzo ruchliwy i wszystko spala. Może Twoja Ala była źle zważona, przed wypróżnieniem itp.?

Staś wypił dzisiaj 330ml herbatki owocowej, ok. 600ml kompotu, trochę wody - czyli ok. litra płynów. Nie liczę tu jeszcze mleka i zupy.

KasiaQ - 2012-06-09, 22:37

pandadp napisał/a:
Może Twoja Ala była źle zważona, przed wypróżnieniem itp.?

już o tym pisałam, że wykluczyłam to wraz z lekarką, bo była wtedy po 2 kupach i godzinę ponad od śniadania, po którym nic nie dawałam, zeby nie zafałszować wyniku... dziwna ta cała sprawa, w poniedziałek się okaże co powie, bo ostatnio sugerowała, żeby jak wyniki się nie poprawią wysłać ją na oddział... wyciągnę z niej, jakie ma podejrzenia i dlaczego tak, bo wtedy nie było czasu rozmawiać, gdyż jedną nogą była za gabinetem...
patrząc na Stasia chyba rzeczywiście za mało pije.... no i apetyt zupełnie ten sam - jakbyś "nie zabroniła" jadłaby non stop ]:->

KasiaQ - 2012-06-09, 23:30

euridiceod wczoraj chodzi mi to po głowie, bo tu niestety jest zaledwie 2 pediatrów i "jedna lepsza od drugiej" :roll: dobrze, że w dzisiejszych czasach dostęp do wiedzy nie jest utrudniony, ale fajnie byłoby trafić na takiego lekarza, któremu ufa się przynajmniej w 90% i nie trzeba się zastanawiac, czy aby na pewno ma rację i wziął wszystko pod uwagę...
zobaczę co powie w poniedziałek, a póki co faktycznie poszukam kogoś "dobrego" w że tak powiem, okolicy ;-)

Poli - 2012-06-10, 12:49

Kasia noc co ty, zdrowe dziecko lekarka chce wyslac na oddzial :roll:

Ja ograniczaniem jedzenia u dzieci jestem przeciwniczka, jak juz to dawanie świeżych owocow czy warzyw do posilkow jako "dopelnienie".
Nie wyciagalabym dziecka z krzeselka, tylko po posilku polozyla owoce pokrojone i warzywa na tacke i czekalbym az sie najje do syta. Surowe owoce i warzyw sa nisko kaloryczne wiec nie ma co sie przejmowac ze "przytyje" a zawieraja sporo przydatnych rzeczy.
Kurna a moja to niejadek :-(
Ostatnio widzilam co zjadl chlopiec 9 miesieczny to takze bylam w szoku,: kromke chleba z pasztetem, duzy sloik owocow a potem jeszcze banan :shock: a on dopiero 9 miesiecy , a moja pare kwadracikow chleba i 3 lyzeczki owocow i plaster banana ;-)

KasiaQ - 2012-06-10, 22:15

macie rację - odżywiam ją zdrowo (przyznam się bez bicia, że dostanie ciastko, kiedy i my je mamy do kawy :oops: ) dziennie dostaje surowe warzywa/owoce, jakieś pestki, zboża itp. i podobnie jak u Ciebie euri wyciąga się i nie jest absolutnie otyła tylko baaaardzo proporcjonalna i każdy komu mówię o tym ograniczaniu patrzy na mnie jak na wariatkę :-/ dodałyście mi wewnętrznej siły i jutro się nie dam :-P no chyba, że pośle nas do gastroenterologa, to nie odmówię...
Poli nie martw się, że mało zjada - jeśli nie odmawia różnorodnego jedzonka - no i jest na cycu - z pewnością otrzymuje wszystko, co jest jej potrzebne ;-) (mojej znajomej syn nie zje nic, co nie jest słodkie - zapomnij o kwaśnym jabłku czy owocu i warzywie innym niż marchewka, ziemniak, dynia i cukinia, to dopiero jest jazda z kombinowaniem z obiadem - pomijam oczywiście zjadane danonki, słodkości i..... ketchupowe cheetosy :shock: a gościu ma dopiero 7 miesięcy :-? )

kamma - 2012-06-12, 16:11

dziewczęta, wybaczcie, że wkraczam z prywatą, ale mam sporo ciuszków po Tymku, sprzedam tanio, rozm. 80/86. A czas na sprzedaż tylko do jutra rana. Dużo wygodnych spodenek, piżamki, rajtki... Tutaj wątek na ten temat:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=524235#524235

KaliszAnka - 2012-06-15, 13:18

Mój Kuboł na samym cycu ważył 10 kg w 6 miesiącu :shock: Teraz ma 2,5 i waży 14kg :)

Myślę, że dziecko doskonale wie kiedy i ile jedzenia jest mu potrzebne, do nas należy kontrolowanie by to co je było zdrowe po prostu.

U nas z tym niestety różnie - mały ma wstręt do wspólnych posiłków i żadne figurki na talerzu układane pieczołowicie z warzywek nie pomagają. Najlepiej go podkarmiać podczas oglądania bajek :/ Wszelkie zmuszanie do wspólnego jedzenia kończy się wyciem i wielkim fochem, ewentualne obracanie jedzenia we wspólną dobrą zabawę skutkowało zamienieniem stołu w małe pole bitwy...

Nie przejmowałabym się, że mam w domu niejadka gdyby nie dziwne problemy skórne jakie nam się ostatnio zaczęły :/ Szukam teraz na gwałt na forum co mogłam zaniedbać...

Pozdrawiam wszystkie znajome i nieznajome forumowe mamy wege - choć się nie udzielam (czasu brak) to nadal
podczytuję regularnie :)

squamish - 2012-06-20, 07:02

KaliszAnka napisał/a:
Teraz ma 2,5 i waży 14kg :)
sporo!Mojej sąsiadki pięcioletni syn waży 15-ale to typowy przykład totalnego niejadka.A TYmka już nie waże bo wydaje mi sie że wagowo stoi pewnie w miejscu.Je często ale mało :roll: Teraz tymbardziej bo zaczął sie sezon owocowy ,siedzimy na działce u rodziców i TYmol ciagle je jakieś owoce -poziomki,truskawy,porzeczki.Ale takie przegryzki krzywdy mu nie zrobią :-)

[ Dodano: 2012-06-20, 07:03 ]
KaliszAnka napisał/a:
KaliszAnka napisał/a:
Nie przejmowałabym się, że mam w domu niejadka gdyby nie dziwne problemy skórne jakie nam się ostatnio zaczęły :/
Ale co sie dzieje?
agninga - 2012-06-20, 23:28

KaliszAnka witaj po przerwie ! jak tam Kuba się chowa ciekawa czasem byłam :-) wrzuć jakieś foty przy okazji :-) Lena wagowo tak samo - ma około 14kg teraz ale jest doś wysoka bo chyba 96cm.
Też dodam pytanko co z tą skórą się dzieje?

iris - 2012-06-22, 21:23

Dziewczyny - półtoraroczniak i 10 kg to chyba ok? bo lekarz próbuje mi wmówić, że Igor za mało waży :->
agninga - 2012-06-22, 23:38

iris to bardzo ogólne pytanie - Ty najlepiej widzisz/sprawdzasz czy przybiera na wadze, je regularnie itp, bo to najlepszy sposób na to żeby się nie stresować. Lekarz nie widuje was przecież codziennie, a statystyki są różne ;-)

A ja dzisiaj mam stres na odległość bo Lena u dziadków i pierwszy raz w życiu wymiotowała... :cry: albo się przejadła (wczoraj, bo dzisiaj od rana narzekała że brzuszek ją boli), albo coś leżało jej na żołądku..

Gudi - 2012-06-25, 17:44

agninga napisał/a:
albo się przejadła (wczoraj, bo dzisiaj od rana narzekała że brzuszek ją boli), albo coś leżało jej na żołądku..

a nie ma wersji, że dali jej coś 'nowego'?
oby szybko przeszło!

KasiaQ - 2012-06-25, 21:20

Gudi napisał/a:
a nie ma wersji, że dali jej coś 'nowego'?

też tak pomyślałam... mam nadzieję, że dziś już wszystko ok ;)

agninga - 2012-06-25, 22:22

no niestety wyszło że to zatrucie pokarmowe :-? dzisiaj rano byliśmy u lekarza - i jeszcze od rana Lena wymiotowała wypitą od rana wodą :shock: nie ma już gorączki, a jak miała to i tak krótko, wymioty i rozwolnienie też były na zmianę z fazami dobrego samopoczucia.. teraz oczywiście nie dojdziemy od czego mogło to pójść ale podejrzewamy owoce bo tego dnia były i czereśnie i maliny (może coś nie domytego?). Ja byłam w krytyczny dzień z Leną u dziadków (tzn doszłam trochę później) bo były imieniny mojej mamy i sama zresztą te maliny kupiłam zamiast kwiatka.. no ale nie wiadomo czy to to. Dziadkowie raczej się trzymają moich dietowych wytycznych ale w tym dniu było trochę więcej (torcik babci - tego nie widziałam, podobno mały kawałek, ale każdy jadł i mu nic nie było..).
Dzisiaj oprócz poranka już lepiej i pojadła po południu trochę bez zwracania... Leki ma przeciwbakteryjne i ma być poprawa za 3 dni widoczna. Poza tym trudno poznać że to chore dziecko :->
s
edit; kiedyś już pisałam, że Lena, z racji naszych ustaleń małżeńskich, je wszystko (nie jest wege) i dziadkowie mają pozwolenie na podawanie czasem mięsa (głównie sprowadza się to do drobiu). Krzywię się na wędliny wszelkie ale trudno mi upilnować.. bo jak dziadkowie jedzą to ona też chce z reguły. Na razie jest lekarski zakaz wędlin to może moja mama trochę się wystraszy :evil:

KasiaQ - 2012-06-26, 11:38

agninga biedaczka z Lenusi.... nieźle ją wymęczyło - życzę dużo zdrówka i oby nigdy więcej takich atrakcji! ściskam mocno ;-)
nie wiem co jej mogło zaszkodzić, ale czereśnie ostatnio i Ali nie służyły - biegunkę miała :-/ a i męża żołąd pobolewał :roll: ja skubnęłam kilka i nic nie poczułam - niezbyt chętnie na nie patrzałam, bo były z mięsem ]:-> a wydłubywanie go dziecku dla mnie jest oczywiste, a już dla mnie samej się nie chciało i wolałam nie jeść :-P

Malati - 2012-06-29, 14:28

------
adamiko - 2012-06-30, 23:26

Witam, mnie też dawno nie było, podczytuje tylko czasami. Mimo, że koniec roku szkolnego i teoretycznie czasu więcej powinnam mieć, to nagle mnóstwo spraw się napatoczyło.

Wiem, że kiedyś już pisałyście o tym... ale nie znajdę nooo:P Odstawiliśmy się z Mikim od cycucha w zeszłym tygodniu. Jak to u Was jest z mlekiem? Podajecie mm? Bo tego raczej nie mam zamiaru, raz na parę dni robię migdałowe czu kupuję sojowę, ale czy Wasze malchy piją mleko codziennie?

MartaJS - 2012-07-01, 09:08

adamiko, z tego co wiem na tym forum co osoba to sposób ;-) Ja podawałam jakiś czas mm, teraz mam kozę i daję kozie. Rano i wieczorem. Ale wiele osób nie daje wcale albo daje migdałowe, ryżowe, sojowe czy jakie tam. Dobrze mieć świadomość, że jeśli dziecko dobrze się odżywia, to nie musi pić mleka. A na pewno nie musi pić mleka mod. Ja robiłam to z czystego lenistwa :-P
adamiko - 2012-07-01, 10:34

MArtaJS dzięki! ja właśnie z lenistwa nie robię mleka codziennie... .I owszem wiem, że mleko nie jest niezbędne, tym bardziej krowie, którego nie używamy- no chyba, ze do kawy:) PS.zazdroszczę Beaty:)
MartaJS - 2012-07-01, 10:50

adamiko, u mnie lenistwo polegało na tym, że rano Stach wstaje i domaga się natychmiast śniadania, to mleko zaspokajało go na chwilę - można jeszcze poleżeć chwilę, spokojnie wstać itp. ;-)
madam - 2012-07-01, 11:00

Adamiko, młodego odstawiłam jak miał rok. Mm nie podawałam. Na początku starałam się regularnie podawać mu roślinne różne, najczęściej robiłam sama.

adamiko napisał/a:
czy Wasze malchy piją mleko codziennie?

Nie.
Twój Mikołaj już duży jest, niekoniecznie musi pić codziennie przy zbilansowanej diecie, moim zdaniem. :-) (Ale, jak napisala Marta - co osoba to sposób.)

Malati - 2012-07-01, 13:00

----
squamish - 2012-07-22, 07:02

Cytat:
Dziewczyny czy wasze pociechy już odpieluchowe?
Mój jeszcze nie!Nie miałam ani siły ani ochoty na konsekwencje w temacie.Teraz mąż ma 2 tygodnie urlopu wiec jemu powierzam tę misję :mryellow: Zresztą sam sie zaoferował ;-) Młody niby wszystko wie,rozumie,pokazuje a i tak sika gdzie popadnie.Zwykłe majtki to dobra opcja na trening ale gdy byłam sama z nim nie miałam siły z brzuchem mu tych gaci ciągle zmieniać ,prać...
Cytat:
A czy wasze dzieciaki używają smoczków?
Tu nie pomoge bo mój TYmek od noworodka nie akceptował ustrojstwa.Były momenty,że chcieliśmy na siłe :mryellow: mu smoczek zaaplikować ale i tak sie nie dało,wypluwał z uporem maniaka :-)
Wszystkie lękowe,furjowe akcje za nami.Przygotowujemy młodego na przyjscie siostry ,mam nadzieje ,że jakoś to zniesie.Głównie parudniowe rozstanie ze mną :roll:
My mamy problem z gryzieniem.Młody gryzie nas ,głównie wtedy gdy coś mu nie pasi albo sie nudzi-daje w ten sposób upust emocjom.Staramy sie zachować kontrole i reagować ze spokojem mówiąc porostu -nie gryz !To boli!Ale czasami sie nie da gdy wbije sie tymi ostrymi kłami :evil: Gdy mała sie pojawi problem moze sie nasilić ble

Kaja - 2012-07-22, 22:55

Moja Lila uparta jest zarówno w kwestii smoka jak i pieluch. Próbowałam ściągać pieluchę- kupę wstrzymuje i wyraźnie się męczy, sika wszędzie gdzie popadnie i wogóle się nie przejmuje mokrymi majtkami :roll: Co do smoczka to swojego przegryzionego w połowie nadal z lubością trzyma w buzi do spania ( o ssaniu to przy pękniętym nie ma mowy) więc też klapa.
Malena - 2012-07-23, 10:05

U nas też lipa i z pieluchą i ze smoczkiem. Nel potrafi 2 dni pięknie załatwiać się na nocnik, a trzeciego leje w majty i się drze, ze ma mokro (tak, zaczęło jej to przeszkadzać). Do południa zużywa 5 par majtek, a więcej nie mamy, więc się poddaję. Smoczek też kocha nad wyraz. Pozwalam jej tylko do zasypiania, ale próbuje mnie co chwila na litość brać i się drze i płacze. Jak to nie działa, to cwaniakuje - idzie na łóżko i udaje, ze chce spać. I wygląda to, jak u Lilki
Kaja napisał/a:
przegryzionego w połowie nadal z lubością trzyma w buzi do spania ( o ssaniu to przy pękniętym nie ma mowy)

MartaJS - 2012-07-23, 10:14

Smoczka na szczęście Stach wypluł definitywnie w 8 miesiącu. Co do pieluch... ładnie sika na nocnik jak lata bez gaci - czasem zdarzają się wpadki. Póki co nie jarzy zupełnie że jak coś się ma na pupie to trzeba to zdjąć, żeby się wysikać. Ale chyba wszystko przed nami.
pandadp - 2012-07-23, 17:03

Staś od 3 miesięcy odpieluchowany, a smoczek zabrałam jak miał 6 miesięcy, bo bałam sie, że im później tym będzie ciężej.
agninga - 2012-07-23, 21:28

co do pieluch- to dziewczyny. pocieszam :-) - bez stresu, będziecie widziały kiedy przyjdzie czas. Na Lęnę dopiero przyszedł teraz nie dawno - jakieś 3 tygodnie biega już w majteczkach :-) i zdarza się jej jeszcze popuścić, albo zrobić kupę nawet w kącie ;-) Ale pierwszy tydzień to kałuże były że hej :->
Smoczek niestety u nas w akcji przy zasypianiu wieczornym i nie mamy na razie koncepcji co dalej..

Malati - 2012-07-25, 23:03

------
agninga - 2012-07-26, 00:01

czarna: u nas smoczek to "munio" ;-) do obecnego stanu doszliśmy etapami - właśnie od ograniczenia w dzień (np tylko przy zasypianiu na drzemkę). Z nami w dzień w ogóle nie używa już, choć dla zasady woła , np w samochodzie.. po czym zasypia :-P U dziadków udaje jej się czasem doprosić. My wprowadziliśmy w pewnym momencie dość restrykcyjne prawo ;-) że smoczek, owszem jest, ale tylko w łóżku. I na początku faktycznie zawsze przy poduszce czekał. Trochę było płaczu że nie może już sobie dowolnie z nim chodzić, ale że w ogóle gdzieś był to dała radę. Niedawno oddała jednego (z trzech) burzy, bo wymysliłam na bieżąco, że burza pewnie coś da w zamian i faktycznie nad ranem Lena znalazła ładny kamyczek. Ale kolejnego oddać na razie nie chcę. Kolejnego mój m "brutalnie" obciął ale to nie było chyba dobre bo tylko się popłakała... teraz obmyślam historię jakąś na 3go ostatniego ;-)
vegAnka - 2012-07-30, 10:55

Witam dziewczyny ! Dawno tu nie zagladalam…

Ucieszylam sie czytajac o odpieluchowaniu bo u nas tez marnie ;-) czasem J sama idzie na nocnik i zrobi siusiu, a wiekszosci majtki sa mokre. Zas zostawiam u niej pieluche dopuki nie zrobi kupki bo ona raczej na rzadko robi i wcale nie cche mi sie tego sprzatac :-P tym bardziej ze juz widze jak ona w to wchodzi i lata po calym domu myslac ze to fajna zabawa hehe ;-)

Co do smoczka to u nas tez nigdy nie byl w akcji. Julia od malego zawsze go wypluwala.

Po za tym bylismy tydzien w Polsce u rodziny. W samolocie bylo OK ale tuz przed wejsciem do niego przezylam istny koszmar i to we dwie strony! J ryczala cala para, wywijala sie mi na rekach jak swieza ryba na patelni :-/ do tego mialam plecak I mowe wiam nie mam ochoty przezyc tego jeszcze raz! Wiem ze to taki wiek (bunt 2 latka) I ze trzeba to przepekac ale musze sie wyzalic :-|

po za tym zalapala wiele polskich slow i mam nadzieje ze dzisiaj w zlobu nie beda sie glowic o co jej chodzi ;-)

Malena - 2012-07-31, 11:40

vegAnka napisał/a:
Dawno tu nie zagladalam…

Haha, chyba większość z nas ma ten problem.

Co do odpieluchowania, to jesteśmy na dobrej drodze. W dzień (łącznie z drzemką) jest toaleta albo sporadycznie nocnik. Nawet dzisiaj w wielkich trudach i nerwach w końcu kupka trafiła gdzie trzeba. Moje dziecko starało się zatrzymać proces, ale jak zorientowała się, że to nieuniknione, to w ostatniej chwili usiadła na nocniku :mryellow: A ja pękam z dumy!

Malati - 2012-07-31, 12:52

-----
Malena - 2012-07-31, 14:48

czarna96, dziękuję.

czarna96 napisał/a:
Młody dostaje smoka kiedy idzie spać. Takto go zabieram i chowam.

U nas od dłuższego czasu tak to wygląda. Choć niektórzy twierdzą, ze Nel jest malutka i się nad nią pastwię. Ale zasady są proste - dyduś do spania. Przez to moje dziecko, jak ma zły dzień, co chwilę wybiera się spać :lol:

I przez te wszystkie zawirowania zapomniałam wrzucić moją 2-latkę.

1. Czekamy na gości.


2. Dmuchamy świeczki ;-)


3. I zajmujemy się prezentami.

KasiaQ - 2012-07-31, 15:12

sto latek dla Nelki - śliczna ta Twoja córeczka! :-D a kucyki ma odlotowe :mryellow:
my smoczka nigdy nie używaliśmy - od początku z uporem maniaka wypluwała..
no i nadal czekamy na wizytę u lekarza, jeszcze tylko tydzień :-D

Gudi - 2012-07-31, 16:00

Malena, cudna Twa córa! przecudna achy i ochy! :)
go. - 2012-07-31, 16:38

Malena, ale laska! :D :D
MartaJS - 2012-07-31, 17:46

Ale fajna dwulatka :-)

Jest Nel, no to wstawiam Stasia ;-)

Jadzia - 2012-07-31, 19:16

Malena, MartaJS, śliczne, radosne dzieciaki :) I jeszcze te łobuzerskie, ciekawe świata miny-bomba :-D

Wrzucam moją nieodpieluchowaną, bezsmoczkową od 4 m-ca życia, gadającą całkiem sporo (łączącą powoli słowa w zdania), nadal cyckową i przekochaną pannę :)

pandadp - 2012-07-31, 20:25

Śliczne dzieciaczki, a Jagna ma piękne niebieskie oczy :)

Oto mój Staś, na wakacjach nad morzem

KasiaQ - 2012-07-31, 20:35

rany, ale macie śliczne dzieciaki :-D
vegAnka - 2012-08-01, 09:08

czarna96 napisał/a:
vegAnka, współczuję podróży.
dzieki ci :-> faktycznie nielatwo sie podrozuje z dziecmi w tym wieku... a czekaja nas jeszcze wakacje na poludniu Francji we wrzesiu... 1250 km autem, bedzie ciezko :-?

ale macie sliczne dzieciaczki, naprawe! :-D Malena, zazdroszcze kitek u twojej coreczki :-> moja nie da sie nawet uczesac jak ma krotkie wlosy, a co dopiero dlugie ;-) mam nadzieje ze jej przejdzie...

Malena - 2012-08-01, 12:19

KasiaQ, Gudi, MartaJS, Jadzia, pandadp, vegAnka, dziękuję w imieniu Nel.

Gudi, a Ty się nie rozpływaj tak nad Nel, bo Ci ją kiedyś podrzucę i zobaczysz jaki z niej cud-krzyk :mrgreen:

MartaJS, Staś w misce jest bombowy. Dalej podtrzymuję, ze chcę go na zięcia, haha!

Jadzia, Jagna w kapeluszu wygląda przecudnie. Mój mąż stwierdził, że jakby ktoś nas (mnie i męża) za bardzo nie znał, to łyknąłby, że to nasz maluch. Wypisz, wymaluj, nos i bródka mojego męża :lol:

pandadp, patrzę na pierwsze zdjęcie, a na nim Twój Staś wygląda na takiego poważnego i dojrzałego. Potem patrzę na drugie zdjęcie, a tu łobuziak z tym uśmiechem normalnie. :lol:

vegAnka, Nel zawsze chodzi "związana", bo już jako 5-miesięczniakowi grzywka wchodziła jej do oczu. Oczywiście przechodziła okres buntu w tym temacie, ale ja byłam bardzo stanowcza i wypracowałam sobie przyzwolenie na czesanie :-P

Jadzia - 2012-08-01, 13:39

Malena napisał/a:
Wypisz, wymaluj, nos i bródka mojego męża :lol:

To może Twój mąż jest bratem bliźniakiem mojego? ;) Po te części twarzy Jagna odziedziczyła po swoim tacie. Po mnie ma oprawę oczu (ale nie kolor).

pandadp, Staś wygląda tak dorośle i poważnie, że aż trudno mi uwierzyć, że jest w wieku Jagny.

Co do czesania: J. nie pozwala sobie na żadne gumki itp, ale ostatnio pozwoliła sobie na założenie spinek (dzięki czemu w końcu nie miałam włosów w oczach), które wcześniej sama sobie wybrała w sklepie. Najpierw od rana mówiłam, że kupimy ładne spinki, potem było wspólne oglądanie różnych wariantów, potem zaniesienie pani do kasy, a na końcu dumnie paradowała w nich przez kilka :shock: godzin :)

Malena - 2012-08-01, 13:42

Jadzia napisał/a:
Malena napisał/a:
Wypisz, wymaluj, nos i bródka mojego męża :lol:

To może Twój mąż jest bratem bliźniakiem mojego? ;) Po te części twarzy Jagna odziedziczyła po swoim tacie. Po mnie ma oprawę oczu (ale nie kolor).

Przez chwilę podejrzewałam Sebka o bigamię, ale to niemożliwe :-P
A oprawę oczu też Nel ma po mnie, a kolor już taty. Ogólnie taka tatowa jest.

KasiaQ - 2012-08-01, 14:48

Jadzia, Malena nawet nie wiecie, jakbym chciała mieć takie "włochate rozterki" hihi :-P Ali tak skromnie rosły włoski - trochę z tyłu i na czubku, zero po bokach - wyglądała jak mały pancur - więc się zdecydowałam.... i wycięłam do zera :oops: nie mam teraz żadnych imprez ani wyjść, a do zimy odrosną, no i w końcu nie ma sianko-piórek, tylko odrastają takie grube i zdrowe :-D
ale co się od teściowej nasłuchałam :roll: zaś moja mama stwierdziła, że bardzo dobrze zrobiłam, bo szybko odrosną i będą zdrowsze ;-)

vegAnka - 2012-08-01, 15:58

Jadzia napisał/a:
Co do czesania: J. nie pozwala sobie na żadne gumki itp, ale ostatnio pozwoliła sobie na założenie spinek (dzięki czemu w końcu nie miałam włosów w oczach), które wcześniej sama sobie wybrała w sklepie. Najpierw od rana mówiłam, że kupimy ładne spinki, potem było wspólne oglądanie różnych wariantów, potem zaniesienie pani do kasy, a na końcu dumnie paradowała w nich przez kilka godzin
kurcze Jadzia, wyszlo ci to ;-) My tez tak robilismy pare razy ale spinki byly na jaj glowie doslownie z 20 min po czym sie nimi bawila ;-)

Malena napisał/a:
vegAnka, Nel zawsze chodzi "związana", bo już jako 5-miesięczniakowi grzywka wchodziła jej do oczu. Oczywiście przechodziła okres buntu w tym temacie, ale ja byłam bardzo stanowcza i wypracowałam sobie przyzwolenie na czesanie
moja nie miala co spinac w tym wieku ;-) i powiem nawet ze miala bardzo zabawny naelektryzowany jezyk na glowie ;-)

KasiaQ napisał/a:
więc się zdecydowałam.... i wycięłam do zera
:lol: Julia tez miala takie cieniutkie wloski do okolo roczku. potem scinajac regularnie na krotko (nie na zero ;-) ) wlosy sa mocniejsze i grubsze.
KasiaQ - 2012-08-01, 17:53

vegAnka napisał/a:
Julia tez miala takie cieniutkie wloski do okolo roczku. potem scinajac regularnie na krotko (nie na zero ;-) ) wlosy sa mocniejsze i grubsze

rany, teraz widzę,co napisałam :oops: zapędziłam się - miało być na bardzo krótko, ale na zero to w sumie jakby na milimetr, a ja jej coś ok. 1cm zostawiłam (tzn. z tyłu krócej troszkę, bo się kręciła, więc wyrównywałam i wyrównywałam :mryellow: )
na zdjęciu po drugim podejściu, tj. na zupełnie świeżo, jeszcze miała mokre włoski ;-) tzn. to, co z nich zostało :-P

Malena - 2012-08-02, 13:17

KasiaQ, ależ Twoja Ala opalona. I jakie ma piękne oczka i zalotne spojrzenie :->
KasiaQ - 2012-08-02, 14:07

Malena oczka i to spojrzenie ma po tacie - urzekły mnie od pierwszego spotkania :oops: co do opalenizny - to hmmm, nie jestem nią zachwycona... Ale ostatnio nie tylko ja się nią zajmuję i nie jestem w stanie przypilnować, aby większość czasu spędzała w cieniu i była wysmarowana jakimś faktorem :evil:
Malena - 2012-08-03, 10:03

KasiaQ napisał/a:
Malena oczka i to spojrzenie ma po tacie - urzekły mnie od pierwszego spotkania :oops:

Wcale się nie dziwię :-P

A ja chciałam pochwalić moje dziecko - w pieluchach jest tylko na noc. W dzień chodzi bez, czy to po domu, czy gdy wychodzimy. Jedyny problem jest taki, że nie chce się załatwiać na zewnątrz. Tzn. nawet w toalecie w urzędzie wpadła w histerię. Jakieś ma lęki przed obcymi miejscami. Wzięłam jej nawet jej własną nakładkę na WC, bo myślałam, że będzie jej łatwiej, ale zabrała ją szybciej niż ja położyłam. Ale nie zlała się, dotrzymała do domu (2,5 godz.). Jestem dumna z mojej córci!

agninga - 2012-08-03, 23:00

wow dziewczyny! gratuluję postępów i pięknych dzieciaczków :mrgreen:

Lena całkowicie odpieluchowana - lekkie wpadki z popuszczaniem, ale ogranicza się to do pokropionych majteczek - a jak leci wtedy do kibelka :lol:

dzisiaj wpadła na to że fajne jest słowo skupiać się -
oto taka dzisiejsza scenka z samochodu: zazwyczaj chce żeby tata jechał szybciej, ale dzisiaj od rana słyszymy:
"Jechaj wolno tato"
zdziwilliśmy się, ale po chwili usłyszeliśmy uzasadnienie:
"Jedź wolno, muszę się skupić na żołędziach" (w rączce trzymała jednego zielonego żołędzia, a ściślej, w jednej główkę, w drugiej czapeczkę)
Po opuszczeniu samochodu Lena rzuciła z wyrzutem:
"Nie mogłam się skupić tato! "

:mryellow:

KasiaQ - 2012-08-06, 22:40

gratuluję postępów nocnikowo - bezpieluchowych, to już naprawdę duży sukces jest :mryellow:
no i agninga Lenka jest świetna :lol: załóż jej wątek z tekstami ;-) niezła tekściara z niej :lol:
a my po lekarzu (gastroenterologu) i powiem tak, że dawno mnie nikt tak nie wkurzył :evil: aż mnie żołądek z tych "kwasów" i nerwów rozbolał - pomijając fakt, że na moje wątpliwości i problemy nie odpowiedziała / pomogła, to.... zarzuciła mi, że Ala je za dużo warzyw i owoców :shock: no po prostu takiej wizyty ja się nie spodziewałam :-| pomijając już jej zdanie, podejście i w ogóle całokształt tych koszmarnych niemal 30 min. tam spędzonych (A. jak tylko otworzyliśmy drzwi gabinetu i zobaczyła sobie panią dr jak nigdy zaczęła tak przeraźliwie krzyczeć, że nie wiedziałam, co jej się stało.. musiała ją od razu wyczuć :-P a ja, żeby nie przedłużać jej koszmaru poprosiłam męża, aby z nią wyszedł i że ich zawołam, jak będzie potrzeba i tym się już na starcie zbulwersowała, bo chciała zacząć od badania :shock: ehhh mówię wam koszmar...)

agninga - 2012-08-06, 22:47

KasiaQ - współczucia... szkoda nerwów -może warto gdzieś dalej się wybrać do jakiegoś polecanego lekarza?

no to jeszcze tekst z dzisiaj, w czasie prób wytłumaczenia Lenie, że może Ada nie chce iść za nią do namiotu (takiego zabawkowego), kiedy Lena uparcie obstawała przy tym, że Ada chce z nią iść (nie chciała, bo ciągle szła w inna stronę ;-) )
my: - a jak ci to Ada powiedziała?
Lena: - prostym językiem!

przypominam (patrz suwaczki) że Ady szczytem jest obecnie guganie bababab mamamma ;-)

Malena - 2012-08-07, 08:40

agninga, wow, Lenka jest boska.
KasiaQ napisał/a:
załóż jej wątek z tekstami ;-) niezła tekściara z niej :lol:

O właśnie, świetny pomysł!

KasiaQ, współczuję wizyty. Poszukaj może kogoś polecanego i spróbujcie raz jeszcze. Przecież niczego mądrego nie wyniosłaś z tego spotkania...

A propos lekarzy, mieliśmy wczoraj bilans dwulatka. Nel rozwija się prawidłowo, waży 12,5 kg. i mierzy 94 cm.!!! Rośnie nam duża babeczka. Lekarz zaproponował zrobienie badań (krew, mocz, USG brzuszka), jak to ujął, niezależnie od diety dla pełnego obrazu. Twierdzi, ze raz na rok warto sprawdzić, jak to wygląda. Decyzję zostawił nam do tego stopnia, że nie wpisał na skierowaniach dat - sami mamy podać, jak/jeżeli się zdecydujemy. Więc myślimy...

agninga - 2012-08-07, 09:27

hmmm to mi przypomina że my nawet nie byliśmy na takim bilansie, choć odkąd Lenka skończyła 2 latka u lekarza byliśmy tak ze 2 razy z choróbskami i nic nie mówili... chyba jej zrobimy bilans 3 latka ;-)

Malena- wysoka dziwczynka! Lena też tak właśnie idzie.. ma długie stopy i wzrostu też słusznie - obecnie jakoś 96-98cm.. na sezon jesień/wiosna kupuję rzeczy na 104 :-> stopy przymierzyła ostatnio ze stopami znajomej 4,5latki i ta druga miała niewiele większe...to jest o tyle problem że buty już są w tym zakresie takie bardziej dla starszaków (twardsze)

a z wątkiem gadającej Leny chyba z rok się zbieram :-) na szczęście mój mąż zapisuje większość więc mam archiwum żeby kilka hiciorów jeszcze odświeżyć ;-)

MartaJS - 2012-08-07, 09:33

My pewnie też nie pójdziemy na bilans, chyba że gdzieś prywatnie. Mierzę i ważę Stacha regularnie w domu, kontroluję jego rozwój, nie sądzę żeby lekarz w 10 minut zobaczył coś czego ja nie widzę przy obserwacji dziecka 24 godziny na dobę.
KasiaQ - 2012-08-07, 16:15

agninga, Malena dziękuję za wsparcie ;) faktycznie poszukam innego specjalisty, bo do niej, mimo, że to ponad 70km pojechaliśmy tylko ze względu na dość szybki termin...
Ale mówię wam, co za babsko - ja jej się na starcie nie spodobałam, bo powiedziałam, że nie jem mięsa, więc w kwestii zdrowego odzywiania raczej pojęcie mam, to mi na każdym kroku chciała dopiec i rzucała "kontry" zamiast podejść życzliwie i ciepło... dziś poszliśmy do pediatry i opowiedziałam jej o tej wizycie i aż ją zatkało, sama zleciła badania i odpowiedziała na moje pytania...
No i my również mamy pomiary: 88-89cm i 12,1kg , na szczęście przestała tak przybierać, więc odetchnęłam z ulgą :lol:
MartaJS dokładnie - dlatego wnerwia mnie, że lekarze czasem wysnuwają jakieś dziwne teorie na podstawie tego, co się im powie (ta gastroent. TYLKO Alę osłuchała, jakby dzięki temu miała się dowiedzieć, co jej siedzi w jelitach :-| )

squamish - 2012-08-08, 13:24

Kurcze nie mam juz czasu napisać ,tak tylko skrobne ,że wszystkie dzieciaki świetne i śliczniaste!I jakie czupryny!U TYmka włosie skromne:)
Lena wymiata z gadaniem ,niezle!
Wszystkiego najlepszego dla ślicznej Nel i dla wszystkich dwulatków!

go. - 2012-08-10, 14:49

Przeglądałam fotki Waszych cudnych DUŻYCH dzieci i zaczęłam się zastanawiam- śpią już w "dorosłych" łóżkach? Zastanawiam się, czy jak mójS. będzie miał 2 lata to już nie będzie się tak rzucał i będzie mógł zwolnić łóżeczko młodszemu rodzeństwu?
agninga - 2012-08-10, 22:15

gośka moja Lenka poszła spać na swoje duże do swojego pokoju jak miała trochę ponad roczek - sama chciała - przestrzeń jej odpowiada, bo ma takie "normalne" 90x160 :) Byłam wtedy tak jak ty w ciąży i mi ulżyło bo miałam obawy że jak większy brzuch i zacznie mi Lena rozkopywać pod bokiem to będzie słabo. Tak samo łatwo (no może ciut trudniej) poszło z karmieniem..
Lianis - 2012-08-14, 11:28

Witam, tak sobie zajrzalam co u rowniesniakow mojego najmlodszego slychac, a ze podczytywac nieladnie to sie witamy, jesli nie macie nic przeciwko.
Marcello ma 2 lata i 4 miesiace, ur 7 kwietnia 2010, jakis taki niewyrosniety przy tych Waszych dzieciaczkach bo zaledwie 91cm i ok14.5kg!!! Ale no jedzenie to, to co tygryski lubia najbardziej. Dzis zaliczona owsianka na mleku kokosowym, jablko, banan i grapefruit a dopiero zblizamy sie do drugiego sniadania...
Marcel spi w swoim pokoju, ale ciagle jeszcze w szczebelkach, ma lozeczko 70 na 140cm, tak sie nocami tlucze po lozeczku, ze boje sie dac go na duze, zeby nie zlecial...

go. - 2012-08-14, 13:45

agninga, dzięki! ...no to chyba czas powoli rozejrzeć się za "młodzieżowym"piętrusem :-)
MartaJS - 2012-08-14, 13:51

gosia z badylem napisał/a:
Przeglądałam fotki Waszych cudnych DUŻYCH dzieci i zaczęłam się zastanawiam- śpią już w "dorosłych" łóżkach? Zastanawiam się, czy jak mójS. będzie miał 2 lata to już nie będzie się tak rzucał i będzie mógł zwolnić łóżeczko młodszemu rodzeństwu?


Stach śpi z nami na materacu 200x200 cm, ale chcemy go do urodzin młodszego przenieść na własny materac. Rzuca się, wędruje, zwłaszcza wieczorem, kiedy ma całe dla siebie ;-) no ale to będzie materac na podłodze, a nie łóżko.

go. - 2012-08-14, 15:51

MartaJS, my z materaców zrezygnowaliśmy. Zajechaliśmy ostatnio w 1,5roku- znaczy rozjechal się na boki. Jakby był trzymany w ramie pewnie by się tam nie stało.
Zresztą póki co mamy za małe mieszkanie. Jakjuż dorobimy się domku nad morzem to będziemyy kombinować. Póki co zostaje nam rozkładana kanapa, a dzieciaczkom piętrowe z takim jakby zabeczpieczającym (?)balbachimem :lol:
Nawet obecnie S. nie ma opcji, że z nami zaśnie, zawsze idzie do siebie, do Badyla na ponton albo na podgłogę. Chyba mu przeszkadzamy :mryellow:

squamish - 2012-08-16, 06:14

gosia z badylem napisał/a:
Zajechaliśmy ostatnio w 1,5roku- znaczy rozjechal się na boki
To albo materac badziewie albo ...hm nie chce wiedzieć co tam żeście na nim robili :roll: .My dwa lata śpimy na materacu używanym po rodzicach i jest ok.Młody spał z nami do 8-9 miesiąca kiedy to już mieliśmy dosyć jego wierzgania ,kupiliśmy mu jedynke dziewiędziesiątke(zabezpieczyliśmy ściany) i bardzo mu sie ta opcja spodobała;)
U dziadków śpi w turystycznym ale rzeczywiscie obija sie o te ścianki i śpi niespokojnie:/

Moje młode zaczyna z uporem maniaka przyswajać nowe słowa i chcieć bardzo ,bardzo mówić!Ale fajnie:)

go. - 2012-08-16, 11:17

squamish napisał/a:
To albo materac badziewie albo ...hm nie chce wiedzieć co tam żeście na nim robili :roll:


niby jakiś ergonomiczny dostosowywujący się do ciała :lol:

Gudi - 2012-08-16, 16:41

squamish napisał/a:
gosia z badylem napisał/a:
Zajechaliśmy ostatnio w 1,5roku- znaczy rozjechal się na boki
To albo materac badziewie albo ...hm nie chce wiedzieć co tam żeście na nim robili

no cóż.. w końcu nowy suwaczek jakoś musiał powstać;)

go. - 2012-08-16, 17:05

Gudi napisał/a:

no cóż.. w końcu nowy suwaczek jakoś musiał powstać;)


hehe, tu akurat testowaliśmy już nową kanapę :mryellow:
Swoją drogą się cieszę, że znów nie będę musiała z poziomu zero się z brzuchem co chwilę podnosić na siku :mrgreen:

fylwia - 2012-08-16, 23:49

My się przymierzamy do kupienia łóżka dla Tymona, tylko nie wiem, czy chłopak zechce się wyprowadzić z naszej sypialni. Na razie śpi na łóżeczku dostawionym do naszego i często ląduje na mojej poduszce ;) . Zwlekamy z tym trochę, bo szukamy domu i chcielibyśmy się przeprowadzić w tym roku i nie chce nam się urządzać mu pokoju na chwilę a potem znowu go przesiedlać. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Skończyliśmy karmienie piersią. Poszło gładko, bez nacisków z mojej strony, bo ciągle odkładałam to na bliżej nieokreślone później, jak już poczuję się lepiej ;-) . Powoli go przestawiałam na mleczko ryżowe z małego kartonika, proponowałam różne inne rzeczy do picia. W pewnym momencie zostały nam tylko karmienia usypiające i to były bardziej chwile na ssanie niż jedzenie, laktacja mi się powoli zatrzymywała. Aż któregoś wieczoru Tymon nie upomniał się o pierś tylko o kartonik z mleczkiem ryżowym to poszliśmy za ciosem i następnego dnia też był kartonik. Za jakiś czas kartoniki tuż przed snem też pójdą w odstawkę ze względu na ząbki (niby nie zawiera cukru ani innych dosłądzaczy,ale jednak wolałabym, żeby ząbki świeżo po umyciu zostały czyste). Nie miałam żadnego problemu z produkcją mleka po odstawieniu Tymka, naturalnie wygasła, piersi nie były ani trochę mniej sflaczałe ;) .

Jedyny problem, jaki się pojawił w związku z odstawieniem to brak dziennej drzemki, bo Tymon zasypiał albo przy piersi albo na dworze w wózku. Więc jeśli akurat nie miałam siły na długi spacer to spania nie było albo padał o 15.00-16.00 zamiast o 12.00-13.00 (oczywiście potem był problem z zaśnięciem wieczorem). Sporadycznie działało wyciszanie, leżenie na kanapie i czytanie książeczek, zwykle wygląda jakby miał zasnąć po czym się zrywa i bawi się pełen nowych sił ;) . Chyba normuje nam się teraz sytuacja, że nie śpi w dzień wcale, ale wieczorem zasypia w miarę szybko i śpi długo i mocno. Za wcześnie jeszcze, żeby dostrzec w tym schemat, wkrótce się okaże ;) . Ciężko mi się przyzwyczaić do nowego rytmu dnia i przetrwać cały dzień bez chwili, żeby odetchnąć i coś na spokojnie zrobić. Ale pewnie jeszcze tydzień albo dwa i oboje się przystosujemy do nowej sytuacji.

KasiaQ - 2012-08-17, 01:18

fylwia, super, że tak gładko poszło Ci odstawienie Tymka ;)
my też rozważamy zmianę na duże łóżko, ale.... pasuje mi, że rano mogę spokojnie dojść do siebie, zanim zostanę obskakana, wyściskana i wycałowana przez moją A. :-P choć nie raz zdarzyło się, że zniecierpliwiona już nieco, sobie do nas "wpadła" :shock: ]:-> (jej łóżeczko stoi u wezgłowia naszego łoża)

Jadzia - 2012-08-19, 08:31

fylwia, gratuluję bezbolesnego i szybkiego odcycowania. My na razie nie planujemy odstawienia od cycka, ale czarno to widzę w przyszłości. Jagna aktualnie jest na etapie ubóstwiania cycka, nie je często, za to za każdym razem jak cyca to robi "mój, mój cycio", głaska, przytula się, a ostatnio bawi się w "noski-eskimoski" :-D
vegAnka - 2012-08-21, 10:34

kurcze dziewczyny, Julia dzisiaj w nocy spadla mi z lozka :-? u nas ostatnio tak goraco ze kazde spi osobno, czyli jak mala przyjdzie w nocy to do mnie do lozka i wiec nie ma G z drugiej strony. spalam czujnie ale widocznie mala sie przesuwala (a i tak miala prawie cale lozko ;-) )

troche plakala ale mysle ze to bardziej od zaskoczenia niz od bolu... potem usnela.

teraz sie troche martwie czy aby nic jej po tym nie bylo... spadla z prawie 1 m !

mysle ze jezeli nie bedzie wymiotow to powinno byc OK prawda? :-/ kurde pociezcie mnie proszem :-(

MartaJS - 2012-08-21, 10:37

vegAnka, Stach ciągle z czegoś spada. Dziś dwa razy z krzesła. Dzieci są przystosowane do spadania dużo lepiej niż dorośli. Wiadomo, wypadki się zdarzają, czujność trzeba zachować, obserwować, jeśli noc jej nie boli, nie zachowuje się nietypowo, normalnie biega, gada, to wszystko jest ok :-)

A do spania polecam materac :-) Stach w te upały często przesuwa się tak że w końcu znajduje się na podłodze - tam chłodniej :-)

vegAnka - 2012-08-21, 11:04

MartaJS, dzieki! tez tak mysle ze dzieci to tacy mali "kaskaderzy" ;-) ale wiadomo ze potem po glowie chodza rozne mysli...

w miedzy czasie zadzwonilam do zlobka (bo nie wiedzialam czy G im cos mowil rano) aby jej sie dobrze przygladali.

MartaJS napisał/a:
A do spania polecam materac Stach w te upały często przesuwa się tak że w końcu znajduje się na podłodze - tam chłodniej
no G wlasnie od paru dni spi na materacu obok lozka, ale mala i tak do mnie przychodzi ;-) a jej lozeczko jest nizko i dalismy jeszcze przed nim taki "dywanik" z gumy, wiec jak czasem spada to jest amortyzacja :lol:
KasiaQ - 2012-08-21, 11:33

vegAnka, Ala kiedyś zleciała na kafelki - myślałam, że padnę ze stresu, ale zadzwoniłam do lek. i kazała obserwować - jeśli nic niepokojącego się nie dzieje:
MartaJS napisał/a:
Dzieci są przystosowane do spadania
- należy przyjąć te słowa za fakt i... no cóż, czekać, aż z tego "wyrosną" ;-)
u nas wczoraj jeszcze lepiej - otworzyłam zmywarkę, żeby jej dołożyć, a brakowało właśnie parę szt. ze śniadania i odwróciłam się po nóż, który zauważyłam, naraz słyszę, jak się Ala krztusi i zaczyna płakać - wygrzebała palcem jakiś skrawek rozciapanej tablety ze zmywarki :shock: błyskawicznie ją pod kran (jedyne co mi przyszło do głowy) i zaczęłam wygrzebywać wszystko z buzi łącznie z szorowaniem języka i.... do poradni. Na szczęście okazało się, że ma lekko podrażnioną śluzówkę i w jednym miejscu nieco uszkodzoną, więc muszę jej smarować dentoseptem, ale co ja przeżyłam :roll: no i teraz choćbym nie miała czym herbaty pomieszać - puszczać ją będę w czasie snu Ali :oops: oj to prawda, że przy dziecku trzeba mieć oczy naokoło głowy...

MartaJS - 2012-08-21, 11:40

A jeszcze takie info co do spadania dziecka, z zakresu pierwszej pomocy - jak dziecko upadnie nam poważnie na głowę, to pierwsza zasada brzmi - nie usypiać. Szczególnie przy niemowlakach to kusi - dać cyc, uspokoić, śpi. A właśnie trzeba odwrotnie - niech pochodzi, pobawi się, poobserwować, czy porusza się, zachowuje normalnie, czy normalnie patrzy, jak starsze to czy gada itp. Bo jeśli w mózgu się zrobił jakiś krwiak, obrzęk czy inne paskudztwo - rzadko, ale się zdarza - to we śnie stan może się pogorszyć, poza tym - nie zaobserwujemy szybko tej zmiany. Chodzi oczywiście o poważne upadki na głowę, a nie takie tam codzienne bęcki.
lamialuna - 2012-08-23, 00:41

fylwia napisał/a:
Jedyny problem, jaki się pojawił w związku z odstawieniem to brak dziennej drzemki, bo Tymon zasypiał albo przy piersi albo na dworze w wózku. Więc jeśli akurat nie miałam siły na długi spacer to spania nie było albo padał o 15.00-16.00 zamiast o 12.00-13.00 (oczywiście potem był problem z zaśnięciem wieczorem). Sporadycznie działało wyciszanie, leżenie na kanapie i czytanie książeczek, zwykle wygląda jakby miał zasnąć po czym się zrywa i bawi się pełen nowych sił ;) . Chyba normuje nam się teraz sytuacja, że nie śpi w dzień wcale, ale wieczorem zasypia w miarę szybko i śpi długo i mocno. Za wcześnie jeszcze, żeby dostrzec w tym schemat, wkrótce się okaże ;) . Ciężko mi się przyzwyczaić do nowego rytmu dnia i przetrwać cały dzień bez chwili, żeby odetchnąć i coś na spokojnie zrobić. Ale pewnie jeszcze tydzień albo dwa i oboje się przystosujemy do nowej sytuacji.


tez to przerabialismy, myslalam ze nie dam rady. Brunek ma tyle energii, ze ta jego drzemka to mi ratoiwala zycie. Ale szybko sie okazalo, ze duzo fajniej jak on zasypia bez najmniejszego problemu o 19tej a nie o 21ej ;)
i jakos ogarnianie swiata o 19tej ma wiecej sesu dla mnie samej niz jak zwykle po 21ej :) dla Ciebie teraz to pewnie masakra energetycznie.
Ja generalnie jestem spioch ale w ciazy to moglam spac 20h na dobe

squamish - 2012-08-28, 06:53

Ale jestem zła na siebie!!!Zaniedbać taką sprawe!TYmka czeka operacja :/Wczoraj byliśmy u chirurga.Chodzi o napletek ,my mu sie ściągaliśmy zgodnie z tym co twierdzili pediatrzy ,że nie broń boze i masz ci los.Ale wolimy zrobić to teraz kiedy jeszcze jest mało świadomy niż za rok czy dwa.Choć jeszcze mamy próbować ściągać delikatnie i za miesiąc przyjść na konsultacje, jeśli nic nie ruszy(a on twierdzi ze raczej nie bo jest bardzo sciągnięty) musimy zdecydować sie na termin.Operacja pod narkozą to mnie najbardziej martwi :-(

Poza tym młodemu wychodzą ostatnie już uff zębiska -piątki ,śpi bardzo niespokojnie i jest mega nerwowy co nie sprzyja relacji z siostrą.Musimy bardzo uważac bo chce ją bić,pluje na nią ,ciągnie i generalnie jeśli coś jest nie tak od razu leci do Lili żeby sie wyżyć.Nasza cierpliwość jest chyba u szczytu bo łazimy oboje z Z podminowani ostatnio .Miało być idealnie a nie kuzwa nie jest!

MartaJS - 2012-08-28, 09:06

squamish, w sprawie napletka spróbowałabym poradzić się jeszcze innego pediatry.
bronka - 2012-08-28, 11:00

squamish, spokojnie. Skierowanie na operację dwulatka już???? Zaproponowali maść sterydową chociaż? Jeszcze nie czas na takie brutalne diagnozy!
Jadzia - 2012-08-28, 12:57

squamish, u mojego chrześniaka też wyglądało to bardzo groźnie i wręcz kwalifikowało się pod zabieg, ale udało się maściami wyprowadzić siusiaka na dobrą drogę. Czego Wam też życzę! :*
Malena - 2012-08-28, 13:57

squamish, nic nie poradzę w temacie, bo nic na ten temat nie wiem. To mnie właśnie przeraża w suisiakach - że ja zupełnie nie będę wiedziała, jak dbać. Będę musiała sobie (haha, nie tak zupełnie sama) kolejną dziewczynkę zrobić. Powodzenia i trzymam kciuki, żeby się udało bezinwazyjnie. I może faktycznie warto to z kimś jeszcze skonsultować.
agninga - 2012-08-28, 22:00

squamish trzym się! będzie dobrze jeszcze między nimi - nie ma wyjścia ;-) tylko takie małe dla niego pewnie nie kumate i w tym okresie to faktycznie może go stresować ( i wasza uwaga na małej pewnie). U nas oprócz tego że dużo roboty to między dziewczynami super - czasem Lena ją obudzi albo ugryzie, albo nakrzyczy bo inaczej nie potrafi jak się sfrustruje, ale w przewadze miłość ;-) Nie miała jednak tak jak piszesz - żeby agresywnie reagować na takiego kilkutygodniowego brzdąca, więc nie wiem co rzecz konkretnego.
squamish - 2012-08-29, 06:58

Pójdziemy jeszcze do urologa.Choć nie napisałam że mój mąż miał stulejke.Jego matka zaniedbała sprawe i ciąg dalszy nie był wesoły.Wychodzi na to że Tymek ma to samo.To jest tak bardzo zwężone że chyba nie da rady ściągnąć,zresztą chirurg dziecięcy to sam stwierdził ,że próby mogą skończyć sie popękaniem ,ranami i bólem dla malca.Więc ja sie nie tykam,mąż próbuje mu delikatnie sciągać ale twierdzi ze raczej wajcha.Martwi mnie że ta końcówka jest często zaczerwieniona .Zobaczymy co urolog na to powie.

[ Dodano: 2012-08-29, 07:03 ]
Cytat:
squamish trzym się!
:-? dzieki ,przeżywam cały wachlarz emocji!Z dwójką dzieci w tak małą różnicą bez pomocy z zewnątrz to już nie wczasy.W dodatku Lila w dzień śpi jak zając a TYmek ma dzikie pomysły,od rana do wieczora maraton.Dobrze że młody spi do 8 a Lila też drzemie z przerwami ,moge choć troche coś dla siebie.
agninga napisał/a:
Nie miała jednak tak jak piszesz - żeby agresywnie reagować na takiego kilkutygodniowego brzdąca, więc nie wiem co rzecz konkretnego
moze dlatego ze to facet ;-) Owszem cąłuje małą ,chce ją brać na rece,mówi papa Lila jak idzie spać ale zaraz potrafi też walnąć albo ugryzć.No i koniec pisania panna Lilianna się obudziła :-/
agninga - 2012-08-29, 22:14

no podobno z chłopcami starszymi ciężej - trzeba jakiś sposób na niego znaleźć, ale przecież nie można też go przekupywać ciągle - my sporadycznie "przekupujemy" tzn dostaje coś od Ady - na Ady urodziny był rowerek :-) Na początku starałam się jak mogłam nie odstawiać na bok Lenki nawet jak robiłam coś przy małej - z tym nagłym gryzieniem itp to chyba norma - Lena też tak ma, ale teraz jej się to włączyło - po prostu walczy czasem o swoje i nie rozumie jak jej ugryzienie boli - zrobiłam jej nawet szkolenie z gryzienia ;-) tzn w ramach zabawy pokazywałyśmy sobie jak różny nacisk zębów boli (na palcu) i chyba podziałało - ostrzegam teraz tylko jak widzę że tak się bawią (bo Ada ma etap wkładania paluszków wszędzie). Wyluzowałam w tym względzie - dopóki nie robią sobie krzywdy - muszę się jakoś podocierać, a Lena nie może ciągle widzieć że bronię tylko Ady, czasem też głośno mówię że do Ady że czegoś nie może (np. zabierania zabawki, burzenia klocków, ale wiadomo że jeszcze nie rozumie - chodzi o samo wrażenie i poprawność polityczna ;-) )

Popychanie u nas to teraz zabawa która bardzo Adzie się podoba - Lena ją popycha głową jak kozioł ;-) a Ada bach na plecy i się śmieje :-P razem się tak przewracają i ściskają jak w zapasach - bosko to wygląda :mrgreen:

madam - 2012-08-29, 22:50

Squamish, no lekko nie masz...
Kciuki trzymam za nieinwazyjną (jednak) diagnozę stulejkową.

lamialuna - 2012-09-02, 16:39

nie straszcie tym napletkiem - tutaj w Irlandii wszyscy zbywaja i kaza czekac - wk...a mnie to niemilosiernie

Squamish jestem z Toba na czasie w temacie piatek - B generalnie zeby przechodzi masakra, ale latwiej nie jest - nawet przy piatkach...

squamish - 2012-09-17, 07:33

Cytat:
Squamish jestem z Toba na czasie w temacie piatek
oj dwie już wyszły ,teraz wychodzą dwie ostatnie ,chyba sie już przebiły ale
lamialuna napisał/a:
B generalnie zeby przechodzi masakra, ale latwiej nie jest - nawet przy piatkach...
u nas podobnie :roll: znów wybuchy złosci,furii ,młody uwielbiał sie kąpać a teraz to masakra rezultat tydzień łazi brudny ,włosy tłuste.Z ubieraniem sie toż samo.Choć z drugiej strony chłopcze przeszedł w fajną faze niesamowitej smiałosci do ludzi wszelkiej płci i wieku ,czasem aż wprawia nas w zażenowanie ,nie wiemy jak zareagować :mryellow:
Za tydzień przeprowadzamy sie do naszego domu(tia będzie za 30 lat jak dorzyjemy :mryellow: ),nie jest to coprawda siedlisko jakie wcześniej mieliśmy kupić ale niestety właściciel sie wycofał ale bedziemy mieć małą działke i wkońcu berbeć bedzie mógł sie wybiegać za wszystkie czasy ,chyba tylko to go uspokaja i wprawia w nastrój:)
W srode jedziemy do dr n med urologa zobaczymy co on powie względem stulejki.Byłam teżz młodym u pediatry homeopatki no i dziś zaczynamy kuracje oczyszczania organizmu.Ja sceptyczna-ciekawa jestem rezultatów.

MartaJS - 2012-09-17, 20:22

squamish napisał/a:
młody uwielbiał sie kąpać a teraz to masakra rezultat tydzień łazi brudny ,włosy tłuste.


A dajecie mu zabawki do wanny? Bo wiesz, Stach robi dziką karczemną awanturę jak któregoś dnia go NIE kąpiemy. Kąpiel wygląda mniej więcej jak w załączniku, w wannie nie ma za bardzo miejsca na dziecko, sam sobie to wszystko przynosi i wrzuca, a potem przelewa, oblewa mamę, oblewa tatę, wylewa na podłogę i w ogóle jest fun. Nie lubi mycia głowy, ale fakt, że głowę myjemy mu rzadko, czasem nawet co 2 tygodnie, bo włosy mu się nie przetłuszczają jakoś w ogóle. Tyle tylko, co wetrze tłuszczu wycierając ręce po obiedzie :-P A największa afera jest jak trzeba z wanny wychodzić.

madam - 2012-09-18, 00:58

squamish napisał/a:
Za tydzień przeprowadzamy sie do naszego domu

Cudnie!!!
squamish napisał/a:
młody uwielbiał sie kąpać a teraz to masakra

U nas też bywa, że kąpiel jest złem, a wraz z nią wszystkie kąpielowe zabawki. ]:->
squamish napisał/a:
względem stulejki

Squamish, a czy przy sikaniu mocz zbiera się małemu pod napletkiem tworząc balonik tak zwany?

Marta Stasinek urokliwy.

squamish - 2012-09-18, 22:18

MartaJS napisał/a:
A dajecie mu zabawki do wanny? Bo wiesz, Stach robi dziką karczemną awanturę jak któregoś dnia go NIE kąpiemy
No jasne że tak.Do niedawna jeszcze też tak u nas było,przelewanie,zabawki,miseczki,butelki,sitka,gąbki...to była podstawa a teraz bąk stwierdził,że czas na zmiany.Nic to -przeczekać trzeba nam ten trudny dla niego i dla nas okres.Wczoraj moje chłopcze łaziło cały dzień w kaloszach po mieszkaniu ,przy próbach zdjęcia -ryk niesamowity.Ostatnio ubrać sie nie chciałw konsekwencji łaził nago ponad godzine ,ale zimno go przyparło do muru i skapitulował:)Te furie to mega szał-próby przytulenia ,zmiany uwagi i cokolwiek powodują jeszcze większe rozwścieczenie...Trzeba poprostu być i czekać ażsie uspokoi ,a potem znów jest uśmiechnięty ,radosny i klepie swoje trzy po trzy.A gada sporo i buzia mu sie nie zamyka,powtarza słowa często opacznie ale co tam:)
madam napisał/a:
Squamish, a czy przy sikaniu mocz zbiera się małemu pod napletkiem tworząc balonik tak zwany?
Niestety tak.
squamish - 2012-09-18, 22:19

Stasinek bardzo urokliwy i podobny do swojej muter!
squamish - 2012-09-18, 22:22

Moja trzódka
MartaJS - 2012-09-18, 22:34

squamish napisał/a:
Wczoraj moje chłopcze łaziło cały dzień w kaloszach po mieszkaniu ,przy próbach zdjęcia -ryk niesamowity.


Wchodzimy w to. Dzisiaj uwziął się, że on MUSI mieć kosz na śmieci z łazienki, taki najbrudniejszy z najbrudniejszych, do którego wrzucamy brudne jednorazówki. Afera trwała ponad godzinę. Albo ma takie akcje, że nie da sobie zdjąć swetra na dworze, mimo że gorąco.

Rodzeństwo słodkie, obrazek jak z "Mamo to ja" czy innej sielskiej gazetki ;-)

Malati - 2012-09-18, 22:36

-----
Jadzia - 2012-09-19, 08:57

czarna96 napisał/a:
squamish, u nas też napady złości przeplatające się z napadami płaczu . Ponadto nasz młody uparty jest jak osiołek, potrfi swoimi jękami doprowadzić mnie do szału :roll:

Aaa...u nas to samo. Panna jęczy co chwilę, a ten jęk potrafi bardzo szybko przejść w płacz. Ostatnio wyła niemal cały dzień, aż na drugi dzień miała lekką chrypę (co spowodowało u mnie dodatkowy stres). Już czasami mam wątpliwości czy aby na pewno urodzenie dziecka to był dobry pomysł, zdarza mi się coraz częściej podnosić głos, ech... :(

Śliczne są Wasze dzieciaki, widzę, że blondasy królują :)

Jagna też już wszystko kuma. W sumie wszystko też mówi, tylko czasami po swojemu i od razu się denerwuje jak jej nie rozumiemy. I ma niesamowitą pamięć co do miejsc. Gdyby ją wypuścić na osiedle z kimś kto tu nie mieszka to bez żadnego problemu zaprowadziłaby do piekarni, warzywniaka, ulubionego placu zabaw, potem kolejnego placu zabaw i do parku róż... na spacerach bardzo często mnie zaskakuje swoją pamięcią.
Z zabaw-zajęć na topie są kredki, w parku kreda i oczywiście huśtawki. Powoli przymierzam się do pierwszych farbek i pędzelka.
Panna nadal cyca, ale już tylko rano i wieczorem. A ostatnio zdarza jej się z przekory odmówić cyca. Mama wrażenie, że ta przekora, kłótliwość itd to nie tylko kwestia wieku, ale również charakterku panienki ]:->

squamish - 2012-09-19, 10:55

MartaJS napisał/a:
Rodzeństwo słodkie, obrazek jak z "Mamo to ja" czy innej sielskiej gazetki ;-)
Póki co sielsko tylko na obrazku ;-)
Jadzia napisał/a:
Aaa...u nas to samo. Panna jęczy co chwilę, a ten jęk potrafi bardzo szybko przejść w płacz. Ostatnio wyła niemal cały dzień, aż na drugi dzień miała lekką chrypę (co spowodowało u mnie stres). Już czasami mam wątpliwości czy aby na pewno urodzenie dziecka to był dobry pomysł, zdarza mi się coraz częściej podnosić głos, ech... :(
witaj w klubie wyrodnych matek.Ja przeżywam straszny kryzys rodzicielski z myślami typu 'po co mi to było' ,ech życie...Jestem chodzącym demotywatorem ciąż,posiadani dzieci sratatata...jeśli ktoś potzrebuje to zapraszam na sesje :mryellow: darmową rzecz jasna :-)
Ululałam Lile (co jest mega wyczyn ) a ten diobeł przystawił taboret do wózka i tak głośno wrzasnął że trza bedzie od nowa.Syzyfowa praca!Kończe bo teraz musze uśpić dwójke żeby choc chwile odsapnąć ble
Gaura jak malowany :-)

Malati - 2012-09-19, 11:04

-------
Jadzia - 2012-09-19, 12:33

squamish napisał/a:
Kończe bo teraz musze uśpić dwójke żeby choc chwile odsapnąć ble

aaa... zapomniałam się pochwalić, że jagienkowy potwór od jakiś 2 tygodni nie śpi w dzień ]:->

Malati - 2012-09-19, 12:40

-------
MartaJS - 2012-09-19, 12:46

Stach tak miał przez jakiś czas, że nie spał w dzień, na szczęście wrócił do spania - uff... Właśnie śpi...

Z nocnikiem było u nas super, pięknie sikał, aż przesta i teraz znów siedzimy w pieluchach. No cóż. Kiedyś dojrzeje.

Bywa ciężko, wczoraj rzuciłam nawet krzesłem o podłogę taka byłam sfrustrowana i wściekła :-P ale na razie ochota na dzieci mi nie przeszła - drugie rośnie w brzuchu ;-)

Malati - 2012-09-19, 12:57

------
madam - 2012-09-19, 14:04

Jadzia napisał/a:
jagienkowy potwór od jakiś 2 tygodni nie śpi w dzień ]:->

Witaj w klubie ]:-> U nas od paru miesięcy brak drzemki.
Ale, ma to swoje dobre strony - szybciej pada wieczorem. :-)

agninga - 2012-09-19, 22:29

taaa.. Lena też z nie śpiących; jak tak pomyślę to chyba tak odkąd skończyła 2 latka to nie sypia, tzn są wyjątkowe dni kiedy śpi, albo w samochodzie jak dłuższa droga, ale "normalnie" to nie. I wcale to nie oznacza wcześniejszego spania... dzisiaj np zasnęła ok 20.30, a wstanie pewnie koło 7-7.30. Z wiadomości rodzinnych - mój mąż podobno też nie spał za wiele ;-)

Lena w przedszkolu miała lekki kryzys (mam nadzieję że lekki) bo po tygodniowej przerwie na choróbsko za nic nie chciała do przedszkola wracać. Wczoraj z nią siedziałam z godzinę, dzisiaj po pół godzinki udało mi się wyjść i podobno tylko raz jej się jeszcze zebrało na łezki, a potem było ok.. Zobaczymy jak będzie jutro.

squamish cudnie :-) relacje ze starszakiem wam się poprawiły?

madam - 2012-09-20, 01:02

agninga napisał/a:
I wcale to nie oznacza wcześniejszego spania... dzisiaj np zasnęła ok 20.30

Pisząc o wcześniejszym spaniu miałam na myśli takie do 21. ;-)
Ale ja jestem zwierz nocny. Poranki mnie dyskwalifikują, nie wiem jak się nazywam, staję się wtórną analfabetką i takie tam przypadłości...
Dla zachowania przyzwoitości nie napiszę co u nas w domu znaczy poranek. :-)

Malati - 2012-09-20, 11:01

------
MartaJS - 2012-09-20, 13:02

Ja mam w kwestii spania dziecko idealne, wstaje między 7 a 8, drzemka między 11 a 13, czasem trochę opóźniona, spać idzie wieczorem o 20-20.30. Trzeba mu poczytać, pośpiewać, aż całkiem zaśnie, czasem szybko zasypia, czasem można dostać cholery, ale w końcu zawsze pada :-P Zwłaszcza jak tata zaintonuje "o mój rozmarynie" :-P
KasiaQ - 2012-09-20, 23:16

u nas podobnie - drzemka w ciągu dnia między 12-13 tak na godzinkę, półtorej - zasypia między 20-21 i nawet jeśli wstanie trochę po 7 to przychodzi do mnie i śpimy dalej do 8-8.30. Ja też z tych, co rano "nie wiedzą nic" :lol: aż strach myśleć, jakby to było, gdybym musiała wrócić do pracy teraz :-P
agninga - 2012-09-21, 23:09

ale fajnie macie :->
co prawda teraz to dziadków bardziej dotyczy no ale nas w weekend też...
A mimo spania całą noc, zdarza się taka jak ostatnia - pobudka o 4 rano.. "mamo poczytaj, zrób mi mleczko w małym kubeczku i połóż na stoliku.." - to idzie w jednym zdaniu, a mleka i tak potem nie pije, albo 2 łyki, ale być musi bo inaczej wstanie znowu :roll: No i o tej 4 rano drzemałam u niej na górze po namiotem :mryellow: to faktycznie gwarancja że wcześniej nie wstanie.

I poranne wywody Lenki:
zasłyszała w rozmowie naszej (z meżęm) że mówię o swoich 'rodzicach'. Poszłam do pracy. Maż z młodymi idzie to tychże rodziców, a Lena zaczyna:
-gdzie jest mama?
-mama poszła do pracy
-a kto to "rodzice"
.. tu mąż tłumaczy że dziadkowie
.. następuje chwila przerwy, po czym Lena:
-a wiesz? (jej ulubiony sposób zaczynania opowieści o różnych ciekawostkach), dziadek na babcie mówi Alusia,
-a jak babcia mówi na dziadka (mąż ciągnie temat ;-) )
- kurczę
..

:mrgreen:

lamialuna - 2012-10-09, 01:18

hahaha fajnie sie dziewczyny czyta ostatnie dwie strony - generalnie opisy buntu dwulatka :) )
moje ziolko tez na tym etapie.
przy "nie" dostalam piany w tamtym tygodniu ;)

czasem wymysli cos takiego ze az rece opadaja, a powod do zadymy im kosmiczniejszy tym lepiej.

jednak tekst "po co mi to bylo" zadaje sobie tylko w kwestii jego taty :(

Kaja - 2012-10-19, 09:42

hej dziewczyny! Dłuugo mnie nie było w tym wątku- mało miałam dostępu do neta, czasem podczytywałam co u Was więc jestem mniej więcej na bierząco ;-)
Dzieciaki śliczne!!! Boszz jak ten czas leci- jeszcze niedawno takie małe robaczki a teraz już rasowe dzieciaki ;-)

U nas też pomalutku do przodu, bunt dwulatka w rozkwicie- Lila należy do TYCH dzieci żywych, kombinujących wiecznie i walczących o swoje bo wszystko wie najlepiej. Jest fanką świnki Peppy i za odcinek sprzedałaby własną matkę- dosłownie. Uwielbia bawić się figurkami zwierząt- wyobraźnię ma niesamowitą- właśnie hipoptam jedzie na koniu z głośnym "pitataj pitataj" :mryellow: D,o tego puzzle są na topie- takie 27 elementowe już prawie sama układa
Rozgadane toto strasznie, pełne zdania jakoś od miesiąca w użytku. Pieluchowo mamy spory postęp, kupa zawsze do kibelka, siku jak jej przypomnę to też- jak nie, leje pod siebie- ma zawsze ważniejsze sprawy do załatwienia. Nocki w pieluchach jeszcze, dzisiaj w nocy chyba przez sen sama sobie zdjęła pieluchę i zlała się na łóżko :evil:

Mam czasem ochotę oddać dziecko gdzieś bardzo daleko ale jedno jej dziecinne "dobźe mamo" lub " jesteś świetna mamo" puszcza w niepamięć wszystkie spinające chwile ;-)

squamish - 2012-10-30, 15:03

Witam po mesiącu mojej nieobecnosci na forum.To jedyny wątek w którym nie mam zaległosci :mryellow: no wiem ,wiem dwulatki są bardzo absorbujące ;-)
U nas mnóstwo pozytywnych zmian.Jesteśmy tadam miesiąc po przeprowadzce 'na swoim'.Jest suuuuuuuper!Rózne historie-histerie TYma sie wyciszyły.Młody uwielbia sie kąpać ,mamy wielgachną łazienke i wielgachną wanne:),działeczke niewielką ale zawsze ,kota Mao ,spadek po poprzednicj właścicielach a w sąsiedztwie wielkiego Myszołowa ,uwielbiam obserwować jego wyczyny!Niby peryferie miasta ale u nas całkiem wiejsko ,fajne widoki i w ogóle:)
TYm przeszczęśliwy ma mnóstwo roboty a my niezłego pomagiera!

agninga - 2012-10-30, 20:13

squamish w tym wątku akurat trudno o zaległości ;-) ja też już sporo czasu nie pisałam...
Fajna współpraca na zdjęciu :-)
My mamy za sobą roczek Ady. Siostry fajnie się dogadują choć czasem jest niezłe wrzask bo żadna nie daje sobie w kaszę dmuchać... Ale z reguły jest miłość :mrgreen:
Co do samej Leny to mamy drobne potknięcia, które nie wiem jeszcze czy mogą być niepokojące, tzn zastanawiam się czasem czy na za dużo nie pozwalamy jej.. nie wiem.. intuicyjne wydaje mi się że jest ok, ale zdarza się że jest uparta, wrzeszczy wtedy i ogólnie jest na "nie" - i właśnie zakładam że takie próby to chyba normalka?
Ostatnio taki tekst poleciał:
maż: "chyba będziemy musieli pomyśleć o jakiś karach"
Lena: " a co to są kary? " :-P

Kaja - 2012-10-30, 21:20

Squamish- super fotka, mały pomocnik:) Zazdroszczę własnego kąta! Gdzie mieszkacie teraz?

agninga- u nas też bunt i foch codziennie kilka razy po dwa razy i na koniec jeszcze raz- dzisiaj tekścioch " jestem mała dziewczynka i nie będę wchodzić po schodach!" i foch i ryk, nic po moich tłumaczeniach że wózek muszę tachać i takie tam- sumasumarm wchodziła chyba z 10 minut z wyciem- aż sąsiedzi drzwi uchylali :oops:
Cóż, chyba taki czas i trza przeczekać. Moje dziecko też jeszcze nie wie co to kara :mryellow:

MartaJS - 2012-10-30, 21:57

squamish, super fotka :-D

agninga, normalka. Ona właśnie zauważyła, że jest kimś oddzielnym, odrębnym i ma własne zdanie. I musi ciągle na nowo przekonywać o tym was i siebie samą :-) Drugie podejście będzie w okresie dojrzewania. Jesper Juul pisze, że czasem dziecko mówi "nie" nie dlatego, żeby się nie zgodzić, ale właśnie po to, żeby podkreślić swoją odrębność. Bywa, że po chwili zgadza się już bez problemu, jeśli się nie robi z tego "nie" wielkiej afery. U nas też nielekko w tej kwestii, są wrzaski, chociaż ostatecznie zwykle dogadujemy się. Trzymajcie się!

agninga - 2012-10-30, 22:03

MartaJS właśnie się Juulem zaczytywałam ostatnio dlatego nie panikuje i kar żadnych dalej nie wprowadzam :-) a już nas korciło :oops: akurat o tym "nie" jakoś nie czytałam - pewnie nie w tych odcinkach co mam (albo tak szybko czytałam że mi umkneło akurat o tym)
A dokładnie właśnie się to u Leny sprawdza - po chwili często jest już na tak; sprawia to wrażenie jakby właśnie zapomniała o wcześniejszym proteście ;-) Gorzej ma teraz tata bo niestety Lenie czasem się zbiera na "nielubienie" go i pada "idź sobie" a potem jest wrzask o mamę...

fylwia - 2012-10-31, 18:18

squamish, bardzo się cieszę, że tak się Wam fajnie układa po przeprowadzce! Sama się trochę boję co będzie u nas, jeśli uda nam się przeprowadzić - ale to pewnie najwcześniej w grudniu. Boję się, że tyle zmian dla Tymka to będzie zbyt dużo, a potem zaraz pojawi się braciszek i jeszcze bardziej wszystko się zmieni. Mam cykora ;)

W ogóle to jakiś kryzys jesienno-ciążowo-wychowawczy mnie dopada. Tymon budzi się w nocy z płaczem, czasem wielokrotnie, trudno go uspokoić i potem oboje jesteśmy niewyspani i marudni. Podejrzewam, że to mogą być zęby w drodze, ale tak naprawdę to sama nie wiem. No i takie tam dwulatkowe klimaty, same wiecie ;) . Głównie chodzi o to, żebym robiła dokładnie to, czego on chce już natychmiast teraz bo inaczej jest płacz i cierpienie. ("Mama nie chce jeść", "mama nie musi gotować obiadu", mama chce zobaczyć kurkę/tunel/pociąg, poczytać o Zuzi/misiu/kolejarzu albo budować tory/garaż/domek itp).

MartaJS, powiedz mi, którą książkę Jespera Juula polecasz na ten moment, żeby utwierdzić mnie w przekonaniu, że nic nie robię źle, tylko mam w domu normalnego dwulatka? :-P Którąś kiedyś czytałam, ale nie pamiętam tytułu, muszę poszperać.

Swoją drogą gorąco polecam hxxp://www.mamania.pl/ksiazki/rodzicielstwo-przez-zabawe,24]Rodzicielstwo przez zabawę Cohena, czytam sobie ostatnio do poduszki - rewelacja.

Poza tym mam lekkiego doła, że pieluchy ciągle w akcji bez widoków na zmianę w najbliższej przyszłości. I chyba nawet bardziej mnie trapi fakt, że moje dziecię nie lubi jeść samo, tylko chce być karmione... a przecież było blw i te sprawy ;) . A tu panicz oddaje mi łyżeczkę "mama pomoże". Czasem owszem je sam, ale szybko mu się nudzi. Umie ale nie chce. Jak jest u was? Zasadniczo staram się tym nie przejmować i dać mu tyle czasu ile potrzebuje, delikatnie zachęcam, bez nacisków. Nie stosujemy przekupiania, karania itp klimatów. Ale w takich dniach jak dzisiejszy trochę mnie to przytłacza.

Poza tym jest fajnym młodym człowiekiem i zasadniczo świetnie się dogadujemy ;) . Zwłaszcza, że nawija jak szalony i to z sensem ;) . A od niedawna rozczula mnie na maksa, bo przychodzi się przytulić i mówi mi, jak mnie kocha i ta miłość dosłownie bije z tej małej buźki :-) .

MartaJS - 2012-10-31, 21:54

fylwia, chyba "Twoje kompetentne dziecko" będzie ok, chociaż na dwulatkowe odjazdy może przydać się też "NIE z miłości" ;-)

U nas też pieluchy w akcji, był moment że sikał właściwie tylko na nocnik jak latał z gołą pupą, a potem mu przeszło i ani drgnie. Z karmieniem tak jak piszesz - miał etap zachwytu samodzielnym jedzeniem, a teraz mama i tata mają karmić. Chyba że jest coś naprawdę atrakcyjnego, a on jest głodny.

lamialuna - 2012-11-03, 18:54

Widze, ze raczej nie mamy spokojnych dwulatkow :) ))
B to male tornao, faza NIE przyjumje rozne postacie...
ale tez nam sie w zyciu pokombinowalo. Niepotrzebnie wrocilam do pracy - zmeczenie jeszcze wieksze, a ze mlody ze mna w pracy - psychicznie nie jest lekko.

Generalnie z tych fizycznych dzieciakow - czyli procz baterii slonecznych w zestawie ma tez odruch bicia jako zwracanie uwagi na siebie.
To zamiennik tantrum z przezd pol roku. Teraz chcodzi o frustracje komunikacyjna ale po angielsku. Rozumie juz duzo, ale slow dalej ma malo i wtedy lapki ida w ruch. A nie daj boze jakas dziewczynka ktora lubi nie odpowie mu na "hello x..."
Wiec jest stressu troche :)

Zazdraszczam przeprowadzek, u nas kroi sie rozwod wiec tez bede czegos szukac, ale to jak wrocimy z PL (hurra ponad rok nas nie bylo w domu wiec prawie dwa tygodnie spedzimy na maciezystej ziemi :) )

squamish - 2012-11-06, 07:41

lamialuna napisał/a:
u nas kroi sie rozwod
lamialuna przykra sprawa:/ trzymam kciuki żeby sie Wam jak najlepiej poukładało.Miłego odpoczynku w Polszy ,odpocznij kobieto ,bo jak śledze Twoje wyczyny na fejsie to Ty bardzo jesteś aktywna i zaangażowana osoba:)Powodzenia
Kaja napisał/a:
Gdzie mieszkacie teraz?
mieszkamy w Kaliszu i chyba tak juz na dłuzej zostanie.Kupiliśmy(rzecz jasna wzieliśmy kredyt) mały domek z działką ponad 10 ar na peryferiach Kalisza ,właściwie nasza ulica już na pograniczu miedzy Kaliszem a wsiami ,blisko lasy ,pola .Mieszkamy sobie fajnie schowani ,wiec naszego domu nie widać ,tylko wtajemniczeni wiedzągdzie my som;) I mnóstwo zwierząt nas odwiedza ,jest fajnie ,że mamochote sie tu zakotwiczyć ale zobaczymy jak nam bedzie szło ze spłatami.
TYmek jest szczęśliwy ,cały gospodarz ,z tatą pali w piecu ,pracuje na działce ,ma gdzie ten swój nadmiar energii spożytkować :)
fylwia napisał/a:
Sama się trochę boję co będzie u nas, jeśli uda nam się przeprowadzić - ale to pewnie najwcześniej w grudniu. Boję się, że tyle zmian dla Tymka to będzie zbyt dużo, a potem zaraz pojawi się braciszek i jeszcze bardziej wszystko się zmieni. Mam cykora ;)
Będzie dobrze :)mówcie dużo młodemu o tym co sie będzie działo .A co do rodzeństwa ,ja żałuje że wcześniej nie kupiłam TYmkowi lalki żeby go wcześniej oswoić z nową istotą .KUpiliśmy kiedy lIla se juz urodziła ,na początku przytula łlalke a potem gryzł,rzucał nią ,bił a teraz juz kocha swoją lale;)ale jakieś przebieranie,przewijanie itp go nie bawi:)
Pozycje Juula polecam wszystkie przetłumaczone ,Juul to mój guru ,ogromnie si e ciesze że (dzieki Manu:)) zetknęłam sie teraz z tym panem imogłam mnóstwo rzeczy w sobie przeanalizować i naprawić i naprawiać bo to proces na całe życie:)

squamish - 2012-11-06, 07:46

fylwia napisał/a:
Poza tym mam lekkiego doła, że pieluchy ciągle w akcji bez widoków na zmianę w najbliższej przyszłości. I chyba nawet bardziej mnie trapi fakt, że moje dziecię nie lubi jeść samo, tylko chce być karmione... a przecież było blw i te sprawy ;) . A tu panicz oddaje mi łyżeczkę "mama pomoże". Czasem owszem je sam, ale szybko mu się nudzi. Umie ale nie chce. Jak jest u was?
U mnie też pieluchy w akcji ,ale ja sie tym nie przejmuje i ciągle czekam na odpowiedni moment ,jak ze wszystkim -z mlekiem modyfikowanym itd .Młody już wie że chce mu sie siku czy kupe,zrobił pare razy do nocnika ale to jeszcze nie ten czas.Natomiast jak tylko go odpieluchujemy młody bedzie miał zabieg stulejkowy!
fylwia trzymam kciuki ,pamietam jak sie czułam w końcówce ciaży i zaraz po urodzeniu .Będzie dobrze!:)

squamish - 2012-11-06, 07:47

Fajnie te Wasze dzieciakijuą gadają!TYmek gada ale i chce mówić ,buduje póki co krótkie zdania ,troche cieżkomu mowa idzie ale nie zraża sie i z uporem powtarza ,naśladuje choć se pleni i td itp
agninga - 2012-11-07, 23:07

ale dzisiaj dzień...
zaczęło się super bo udało mi się zapisać Lenę do przedszkola do którego chciałam i mam nadzieję że spodoba się jej tam jak i mnie :-P ma chodzić od stycznia...

ale żeby nie było różowo - pół godziny później telefon - Lena spadła z drabiny (dziadkowi pomagała..), rączka boli .. - mąż z pracy pojechał jak najszybciej. potem lekarz, szpital (oddział pomocy doraźnej) bo podejrzenie złamania obojczyka no i faktycznie - obojczyk złamany i bandaż taki specjalny od szyi do pępka... :cry:

Jadzia - 2012-11-08, 08:36

agninga, ojej :-/ Bidula :-/ . Jak długo będzie musiała chodzić w takim pancerzu?
squamish - 2012-11-09, 07:24

agninga ale pech :/ I jak mała sobie radzi ,no właśnie i jak długo bedzie musiała w tym chodzić ble?
agninga - 2012-11-09, 16:24

dzięki dziewczyny - w tym bandażu ma chodzić tydzień, także nie jest źle. Potem podobno coś takiego podobnego do "pajączka" może nosić. Radzi sobie bardzo dobrze - przy zakładaniu była panika, a teraz płaczliwie jest tylko przy zasypianiu... a problem jest że czasem tam ją zaswędzi i też wtedy jest źle.
Na czwartek mamy wizytę kontrolną i mam nadzieję że to będzie koniec komplikacji.
Gorzej że przy takim urazie RTG naświetla też tarczycę a to podobno niedobrze... teraz szukam info czy powinnam jej teraz suplementować coś, np jod.

Malati - 2012-11-19, 12:03

-----
Poli - 2012-11-20, 14:14

agninga napisał/a:
Gorzej że przy takim urazie RTG naświetla też tarczycę a to podobno niedobrze... teraz szukam info czy powinnam jej teraz suplementować coś, np jod.


Polecam kupic kelp w tabletkach i sprawa jodu zalatwiona :-D

Jadzia - 2012-11-20, 14:42

czarna96, zdrówka dla Gaury. Jak nie gorączkuje to może ten kaszel tylko tak brzydko brzmi, niekoniecznie są chore oskrzela... (w sumie to zdałam sobie sprawę, że ja nie mam zielonego pojęcia jaki to jest ok-kaszel, a jaki "oskrzelowy").

agninga, jak się Lena czuje? Bandaż ma już ściągnięty?

Ciągle się zabieram za napisanie czegoś o J i jako mi nie wychodzi. Panna moja jest już bardzo rozmowna, mówi całymi zdaniami, czasami mnie nieźle zaskakuje, bo nie wiedziałam, że zna/rozumie dane słowo. Ulubione bajeczki zna prawie na pamięć (ja czytam kawałek, ona dopowiada itd). Czytanie to jej ulubione zajęcie, bo gotowaniu ze mną w kuchni/gotowaniu na niby dla zabawek i zabawą malutkimi zabawkami (lalki średnio ją kręcą, chyba, że te małe).
Jagna nadal 2 razy dziennie cycka. Ale poza tymi 2 razami (a czasami jest to tylko raz) nie molestuje mnie o cycka, nie zagląda co chwilę pod bluzkę itd. Jeśli muszę wrócić później do domu to zasypia z tatą, bez piersi. Myślę, że tak do wiosny pewnie będę ją jeszcze karmić (chyba, że ona wcześniej zdecyduje, że nie chce).

Kaja - 2012-12-12, 18:27

hej:)

Jadzia daj fotkę Jagny- ciekawam jak wygląda:)
W ogóle pochwalcie się swoimi maluchami:)

My z Lilą wyjechałyśmy do Anglii.. chyba tam zostaniemy na dłużej-ciekawe jak się nam tu poukłada... Lila puki co dobrze znosi wyjazd, dużo gada i się śmieje. Ulubioną zabawą jest drewniany domek i laleczki które w nim mieszkają- potrafi godzinami odgrywać różne scenki, pozatym w ogóle wszystko ożywia i się bawi w najlepsze:) w kuchni warzywami i owocami, w łazience szczoteczką i płynem do kąpieli a w aucie czy autobusie- swoimi paluszkami:)

hxxp://imageshack.us/photo/my-images/837/piamkowoumiechowo.jpg/]

Uploaded with hxxp://imageshack.us]ImageShack.us

KaliszAnka - 2012-12-13, 21:45

squamish czy ja dobrze wyczytałam, że ty teraz mieszkasz w Kaliszu?!

Czyżby nareszcie na wegedzieciaku jakaś jeszcze kaliska mama wege 3 latka :) ?!

squamish - 2012-12-13, 22:11

Cytat:
squamish czy ja dobrze wyczytałam, że ty teraz mieszkasz w Kaliszu?!
i to już rok :mryellow:

Ależ Lila się zmieniła ,śliczna pannica.Trzymam kciuki,żeby Wam sie tam poukładało w England a możesz napisać w jaki rejon uderzyłyście?

KaliszAnka - 2012-12-13, 23:37

No tak... nie było mnie na forum tyle czasu i proszę co się dzieje :)

Super! Nareszcie będę mogła z kimś wymienić doświadczenia na lokalnym gruncie, bo nie licząc znajomych wegan których dzieci już nastoletnie, to nie znam niestety żadnych kaliskich mam wege maluchów. W przedszkolu Kubek był pierwszy wege więc przecieramy szlaki :P

squamish - 2012-12-14, 00:39

KaliszAnka napisał/a:
No tak... nie było mnie na forum tyle czasu i proszę co się dzieje :)
Oj dzieje sie dzieje :mryellow:
A możesz zdradzić w której częsci zamieszkujesz?My rok wynajmowaliśmy na Warszawskiej a teraz już na swoim na Winiarach :)Temat przedszkola u mnie na świeczniku :)Fajnie,że sie odezwałaś ;-)

KaliszAnka - 2012-12-14, 12:00

My śródmieście - praktycznie koło ratusza ul. Św. Stanisława zaraz za kościołem o.o. Franciszkanów (mam nadzieję, że woda święcona im się nie gotuje z tego powodu :) ).

Kupiliśmy mieszkanie w centrum ze względu na imprezowy tryb życia a tu nie dość, że dziecko skutecznie nas z niego wyleczyło, to jeszcze ostatnio Kalisz imprezowo umiera zupełnie (może właśnie przez to, że nas nie ma :P )

Ja na Winiarach pracuję (PWSZ tzw. Bulionik) więc okolice dobrze znam :)

My z przedszkola zadowoleni ale nie wiem czy na tyle, żeby polecać. Wegedzieciaki w Kaliszu to temat dość świeży, więc ciężko mówić o jakiś wielkich doświadczeniach. My wybraliśmy pierwsze przedszkole które nie robiło problemu z wege dietą i tu mały został, ale podejrzewam, że można by znaleźć dużo fajniejsze jeśli dobrze popytać.

Przedszkole na Cmentarnej gdzie chodzimy jest dość posępne jeśli chodzi o budynek, no i jedzenie też nie jest jakieś specjalnie wartościowe (np. uwielbiane przez Kuboła pyzy z sosem truskawowo-jogurtowym :roll: ), ale mały jest tam tylko do 12:00 i większość posiłków i tak je w domu.

Uznaliśmy, że jest jeszcze za młody żeby zostawać na cały dzień (nie ma 3 lat, a większość dzieciaków u niego w grupie już dawno pokończyła) a poza tym mamy jeszcze babcię chętną do pomocy więc korzystamy :) Ta różnica wieku w sumie widoczna jest najbardziej w zachowaniach socjalnych z którymi u Kuboła ciężko. Dopiero po pół roku zaczął rozmawiać z paniami przedszkolankami coś więcej, a w domu paszcza mu się nie zamyka :) O zabawach w grupie do tej pory niema mowy... "Badi nie lubi dzieci" - powiada młody...

squamish - 2012-12-14, 15:08

Cytat:
Ja na Winiarach pracuję (PWSZ tzw. Bulionik)
no to zapraszam na kawe:) my mieszkamy tuż przed Nędzerzewem.Wieczorkim napisze pw.Ale fajnie:)
squamish - 2012-12-22, 08:00

A to mój crazy man :)
MartaJS - 2012-12-22, 09:33

hehe, niezły :-) Widzę że ściany w podobnym stanie jak u mnie :-)

To wstawię i mojego.

squamish - 2012-12-22, 11:04

MartaJS napisał/a:
Widzę że ściany w podobnym stanie jak u mnie :-)
z dnia na dzień w coraz gorszym;)Musiałam sie z tym pogodzić.Ale nawet te malunki fajne. :-D Póki co nie akceptuje kartek,malowanek itd itp
madam - 2012-12-22, 13:59

Fajne te Wasze chłopaki są! :-D
KaliszAnka - 2012-12-22, 21:51

Ja na pobazgranych ścianach wyrysowałam drzewko i inne takie rzeczy. Wszystko zakryło bazgroły a Kuboł jakoś niespecjalnie się garnie do rysowania po ścianach już (w ogóle się do rysowania nie garnie, ku mej rozpaczy bo ja plastyk jestem :/ ).

Dużeee chłopaki wasze :) Mój niebawem 3 lata skończy a nie widać wielkiej różnicy pomiędzy nimi.

squamish - 2012-12-27, 07:16

KaliszAnka napisał/a:
w ogóle się do rysowania nie garnie, ku mej rozpaczy bo ja plastyk jestem :/
TYmek ma bzika na punkcie bajki Luluś ,może dlatego bazgrze wszędzie gdzie sie da tylko nie standardowo :-)
KaliszAnka napisał/a:
Dużeee chłopaki wasze :) Mój niebawem 3 lata skończy a nie widać wielkiej różnicy pomiędzy nimi
KaliszAnka mój TYmek jest malutki,drobniutki.
squamish - 2012-12-27, 07:18

My nie świętujemy bośmy wierzący inaczej ale święta spedzaliśmy u dziadków ichcieliśmyze wzgledu na TYmka zachować całą otoczke.Ta u góry to nasza choinka z pzryciętego Derenia:) u dziadków ubieraliśmy prawdziwą ale sztuczną.Był szał!A z prezentami trafiliśmy w dziesiątke!
MartaJS - 2012-12-27, 10:15

squamish, ile Tymek waży?
Ostatnio Stacha za nic zważyć nie mogę, bo tupta. Chyba że jak niemowlaka spróbuję, na rękach.

Też z prezentami trafiliśmy super, dostał auta - jedno duże i trzy małe - szał był i jest do tej pory. No i od dziadków układankę ze zwierzątkami i książeczkę "Lokomotywa".

squamish - 2012-12-27, 22:31

MartaJS napisał/a:
squamish, ile Tymek waży?
Miesiąc temu ważył pięć razy oko
MartaJS napisał/a:
Ostatnio Stacha za nic zważyć nie mogę, bo tupta
no właśnie :mryellow: 11 kilo :roll: ,teraz byłam u rodziców ale zapomniałam go zważyć ,wątpie jednak żeby przez miesiac coś nadgonił.Natomiast przy okazji wizyty u kardiologa(szmery w sercu) musieliśmy zrobić morfologie i zbadać mocz no i wyniki wyszły super:) Co mnie bardzo cieszy:)
MartaJS - 2012-12-28, 10:18

squamish napisał/a:
11 kilo :roll:


No to Stach przy nim tłuścioch, bo wychodzi tak gdzieś między 12,5 a 13 kg. Ale to chyba tak czy siak nie jest dużo. Moim zdaniem lepiej jak dziecko jest chudsze niż grubsze, chociaż mam wrażenie, że lekarze bardziej panikują jak jest niedowaga niż nadwaga - plagą dzisiaj jest raczej to drugie, ale oni uczyli się lub byli uczeni przez ludzi, którzy mieli do czynienia raczej z problemem niedożywienia.

KaliszAnka - 2013-01-02, 11:05

Kuboł waży ponad 15kg no ale on już w przededniu 3 roku życia, w porównanoi do Martowego Stasia to prawie rok różnicy a rocznikowo równolatki :) Na wagę nie narzekamy, ale moja mama wiecznie ma schizę, że dziecko niedożywione (bo on niejadek raczej jest, a na cycu był pączek). Wyniki ostatnio robione (żelazo, cukier, b12 i inne pierdoły, więc po raz pierwszy z żyły :/ ) i wyszły książkowo (b12 nawet w nadmiarze) ale mojej mamy to nie uspakaja... ech te mamy :)
squamish - 2013-01-07, 07:54

100 lat dla Kuby!!!
A my znowu chorzy tzn ja przeszłam najgorzej u dzieciarni tylko katar.
15 kg to fajna waga ,mojej znajomej prawie sześciolatek tyle waży -prawdziwy niejadek!

Wczoraj moje dziecko zdziwiło mnie na maksa,puściłam mu kilka razy zamiast bajek alfabet nagrany przez jakaś babke,niefajne to (tzn zrobione w nudny ,monotonny ,nieatrakcyjny jak dla mnie sposób )ale TYmkowi bardzo sie spodobało.Babka wymawia kilka razy każdą literke ,która wyświetla sie też na ekranie i mówi żeby powtórzyć ot cała rozrywka.Wczoraj na wieczór czytamy sobie książeczke a on pokazuje nam litere W nazywając ją ,potem N a potem O.Byliśmy w szoku :-)
W piatek mamy wizyte w poradni wad postaw bo młodemu nogi zrobiły sie w kształcie x,lekarz musi to zobaczyć.

pandadp - 2013-01-07, 13:44

To i ja się pochwalę moim ciężarkiem, bo również waży ok 15 kg... ale zjada dużo więcej niż ja chociaż nie je w ogóle cukru.

squamish, napisz co lekarz powiedział, bo Staś jak stoi też ma nogi w lekki X, ale to chyba od złego siedzenia, chociaż ciągle go poprawiam.

squamish - 2013-01-11, 07:30

pandadp ależTwój Staś wydoroślał! :-)
squamish - 2013-01-13, 20:53

No dobra wkońcu moge przysiąść i napisać a propos wizyty w poradni postaw.Ortopeda łagodnie wysmiał naszą nad gorliwość ale tak czy siak mamy przyjść za pół roku.Powiedział,że do czwartego roku taka koślawość jest ok ,apogeum przypada właśnie na czwarty rok i jeśli po tym czasie koślawość sama sie nie naprawi ,trzeba będzie coś działać.Zasada jest taka ,że poważny stan jest gdy przy złozeniu nóg odległość między kostkami jest wieksza niż 5 cm.
Tak jak napisałam mamy kontrolować sprawe (podobnie z sercem(młody ma szmery ),następną wizyte u kardiologa mamy pod koniec lutego).A profilaktycznie mamy uczyć młodego siadać po turecku i zapodał nam ćwiczenie-chodzenie z piłką miedzy nogami .Co do butów stwierdził że takowe nie mają wpływu no nic pozostaje mi wierzyć i sie nie martwić :-)

Jadzia - 2013-01-14, 12:45

squamish, cieszę się, że jest ok. I dzięki za szczegóły. Jagna ma też troszkę koślawe kolanka (albo ja przewrażliwiona jestem)-zamierzam podpytać o to wujka-pediatrę jak się w ciągu kilku najbliższych miesięcy zobaczymy.

pandadp, Twój Staś jest taki bardzo poważny jak na swój wiek, przystojny i w ogóle ślicznota :)

squamish, Twój Tymek też jest rozkoszny i Lila już nieźle wyrosła :) Fajnie widzieć ich razem.

Kaja, powodzenia w Londynie :*

Mało piszę i mało czytam wd, bo teraz mam przed-sesję i jestem mega niewyspana, przemeczona itd Tak krótko co u nas: Jagna mega rozwija się językowo: ciągle nowe wierszyki nam opowiada, dosyć dobrze operuje czasem przeszłym i przyszłym, rozpoznaje kolory, fajnie konstruuje zdania i co chwilę jakimś tekstem nas zaskakuje/albo szokuje :D Uwielbia bajki, zabawę ludzikami z kinder niespodzianek i wspólne gotowanie...a najbardziej to podjadanie-nadal jest obżarciuchem, na szczęście uwielbia całą masę zdrowych rzeczy np co rano słyszę "wstawaj mamusiu, idziemy robić kaszę" :) I nadal cyckamy-już tylko wieczorem.

squamish - 2013-01-16, 14:09

Jadzia napisał/a:
Jagna mega rozwija się językowo: ciągle nowe wierszyki nam opowiada, dosyć dobrze operuje czasem przeszłym i przyszłym, rozpoznaje kolory, fajnie konstruuje zdania i co chwilę jakimś tekstem nas zaskakuje/albo szokuje :D Uwielbia bajki, zabawę ludzikami z kinder niespodzianek i wspólne gotowanie...a najbardziej to podjadanie-nadal jest obżarciuchem, na szczęście uwielbia całą masę zdrowych rzeczy np co rano słyszę "wstawaj mamusiu, idziemy robić kaszę" :) I nadal cyckamy-już tylko wieczorem
mega zdolniacha!Nie planujesz odwiedzić siostry w najblizszym bądz dalszym czasie? :-) Moglibyscie wpaść na nasze nowe śmieci:)Ostatnio miałam Ci wysłać smsa bo tak sie nie odzywałaś.Prosze fotke młodej !
squamish - 2013-01-18, 23:22

Zajrzałam dziś w paszcze mojego lwa a tam -nie wierze- cały skład ,pełna dwudziestka :mryellow: No i młody nauczył sie wkońcu wypluwać paste:)
KaliszAnka - 2013-01-21, 14:00

Mój tam nadal zjada :/ Niby pluje, ale to raczej takie udawanie plucia jest (chociaż potrafi wypluwać ogólnie). Jemu ta pasta po prostu smakuje niestety chyba :/ Ja zresztą miałam tak samo...

Nie pomagają prośby, groźby, pokazy plucia w moim wykonaniu itd. myślę, że samo musi przyjść. Obecnie mamy z niemężem labę bo mały pojechał na narty z dziadkami :) Nie wiem czy w ogóle go jazda na nartach zainteresuje, no ale sam wyjazd w góry, na cały tydzień strasznie przeżywał i teraz szaleje na śniegu. Ja w pracy, choć w Kaliszu śniegu też mnóstwo, zazdroszczę :)

agninga - 2013-01-22, 22:02

KaliszAnka: sto lat dla Kubusia!! duże mamy dzieciaki co? Lena jeszcze tygodnia bez nas nie miała.. (przy moim porodzie wyszło może z 5dni) - pewnie w wakacje będzie okazja/ Na razie też tak jest że dziewczyny za sobą zaczynają tęsknić (Lena w przedzszkolu, Ada u Dziadków) więc jednej na tak długo byśmy jeszcze nie puścili :)

W przedszkolu Lena jest na pełen wymiar od 2 tygodni i tym razem próba to strzał w dziesiątkę (próbowalismy kilka miesięcy temu ale nie chciała) - teraz nie chce z przedszkola wychodzić :shock: Mam problem żeby ją do ubierania namówić (choć to akurat zimowa przypadłość)

pozdrawiam wszystkich!

Malati - 2013-01-23, 12:52

-----
squamish - 2013-01-23, 13:20

Tymek też od września ,mam nadzieje że też przestanie gryzć i robić w pieluchy do tego czasu :roll:
Malati - 2013-01-23, 13:30

-----
agninga - 2013-01-23, 23:26

squamish - Lena miała właśnie tak koło 2 lat z hakiem (3-4miesiące) jak pieluchy poszły w odstawkę - no ale to była wiosna i lato; myślę że od wiosny też wam już pójdzie z górki :-)
Czarna - w przedszkolu może zupełnie inaczej się zachować ( i może to też nie mieć przeniesienia na reakcje w domu...) U nas różnie - potrafi się przy nas rzucić na podłogę a w przedszkolu ani razu nie miało to miejsca; tylko raz płacz że odpowiedniego kolory woreczków nie dostała ;-) Dyrektorka powiedziała że dobrze że do przedszkola trafiła :-)

Od jutra Lena ma przerwę w przedszkolu bo chrypi, gorączka i kaszel... martwię się żeby nie oskrzela, albo jakieś grypsko poważne, które w naszym regionie teraz panuje. Nie dość że od dzieci coś mogła "przynieść" to jeszcze w tramwajem podróżowałyśmy codziennie.. ech
zobaczym jutro jak rozwój wypadków...

MartaJS - 2013-01-23, 23:43

KaliszAnka napisał/a:
Mój tam nadal zjada :/ Niby pluje, ale to raczej takie udawanie plucia jest (chociaż potrafi wypluwać ogólnie). Jemu ta pasta po prostu smakuje niestety chyba :/ Ja zresztą miałam tak samo...


Stach uwielbia pluć wodą :roll: Problemem jest raczej przekonanie go, że plucie pastą przy myciu zębów jest ok, a plucie wodą z sokiem podczas obiadu - niekoniecznie :roll:
Zębów tych jest na razie 16.

Jeśli chodzi o pieluchy, u nas ciemna dupa, no ale kiedyś to się skończy.

Poza tym ostatnio ma takie ataki wścieklizny, że masakra. Cóż, rozwija się podręcznikowo ]:->

squamish - 2013-01-24, 08:20

czarna96 napisał/a:
Młody mówi do mnie mamusiu😃
jak słodko:)TYmek mówi mamo,mamuś bo podobne do tatuś -a tate kocha nad życie,i mami:)
agninga napisał/a:
squamish - Lena miała właśnie tak koło 2 lat z hakiem (3-4miesiące) jak pieluchy poszły w odstawkę - no ale to była wiosna i lato; myślę że od wiosny też wam już pójdzie z górki :-)
no właśnie też tak mi sie wydaje ,dlatego teraz ciagle próbujemy,na kibelku czytamy sobie Maksa ,zrobił raz klopsa do nocnika ,siku robi na stojąco i do nocnika i do kibelka -tylko nie woła,tzn na zawołanie ,jak sie go pyta 'czemu nie mówisz'- mówi -tata siku,mama pupa(tak mówi na kupe).
czarna96 napisał/a:
Z mową ciągle robimy postępy
my też ale nie ukrywam że raczej cieżko niż lekko,chociaż coraz mniej dzwięko naśladowczych wyrazów.Najlepsze ze rozpoznaje litery drukowane,prawie wszystkie a gadać nie umie heh.'Mam oko na litery' bardzo mu sie spodobała ta kniga,bardzo,bardzo.
Cytat:
Zębów tych jest na razie 16
A ja właśnie siedziwiłam że młody ostatnio tak dobrze śpi i nawet długo dopóki nie zajrzałam w paszcze .No to teraz spokój:)
MartaJS napisał/a:
Poza tym ostatnio ma takie ataki wścieklizny
współczuje ,u nas sie wycisza aczkolwiek jeszcze sie zdarza ,zwłaszcza gdy jest fest głodny albo zmęczony :roll: Ale nie chciałabym przechodzić tego jeszcze raz ,moge mieć tylko nadzieje,że z Lilka juz nie będzie tak tragicznie,zresztą ona nie jest tak wrażliwa na nadmiar bodzców ,jest typowym sangwinikiem .
Dawajcie foty dziewczyny!
A i podstawowe pytanie-co to jest-do znudzenia :-)

Malati - 2013-01-24, 08:52

-----
Malati - 2013-01-24, 09:01

------
Kaja - 2013-01-25, 16:06

Czarna- Przystojniak z młodego :-) i świetne okulary- sam chce nosić czy ma założone tak do zdjęcia?

Jadzia- dzięki za kciuki- przydają się ;-) Jej, fajnie by było się spotkać z Wami po latach :-> i zrobić znowu zdjęcie dziewczyn. :mrgreen: Będziemy od 10 lutego w Polsce na miesiąc to może wypali?:) Lila też mega gaduła więc by sobie panny pogadały.

Squamish- jak ogarniasz dwójeczkę? Taki dwulatek to absorbujący bardzo tu jeszcze dzidź maleńki.. a Mała ma Lilianna na imię?


U nas temat pieluch już za nami- Lil woła siku i kupę, ostatnio nam płakała bo w metrze jej się zachciało a do pieluchy nie chciała zrobić- trzymała ponad pół godziny by do kibelka zrobić. W nocy zakładam jeszcze pampka ale już daawno nie miała mokro, jakoś boję się tego przelanego materaca :-P Się babeczki nie stresujcie- u nas Lila musiała do tego sama dojrzeć i chcieć wołać- cały proces odpieluchowania trwał z 4 miesiące z okresami powrotu do pieluch, notorycznego przesikiwania ciuchów. Ostatnio też miała dzień, że trzy razy zsikała się do majtek a na pytanie czemu nie wołałaś padała odp "nie wiem"- podejrzewam że pęcherz przeziębiła po następnego dnia już wsio ok było.


Ostatnio padł tekst małej " wyjdź z pokoju bo muszę porozmyślać" - jak te dzieci szybko się rozwijają :mryellow:

KaliszAnka - 2013-01-25, 18:50

Ale fajowy chłopak czarnej :D Zresztą wszystkie fajowe.

U nas odpieluchowanie samo przyszło jakoś - takie zupełne, na noc, stosunkowo niedawno (z miesiąc, dwa temu) ale w ciągu dnia to już całą jesień bez pieluchy przechodził.

Ja myślałam, że to Badi jest agresor jak się zezłości, ale jak czytam o waszych gryzakach to się uspokoiłam trochę, że to najwyraźniej normalne :)

Mieliśmy problem z gryzieniem i drapaniem jak miał 2 lata - wtedy tak reagował np. na starsze dzieci, ale tak od 2,5 skończyło się definitywnie. Zostało mu tylko szczypanie mamy - przy butli, takie pocycowe odruchy chyba, niby z miłości ale czasem nieźle zaboli, szczególnie, że to w cycucha najczęściej szczypie. No i coraz częściej próbuje bić jak jest niezadowolony - nie wiem czy to z przedszkola mu się wzięło, bo wcześniej jakoś nie miał tego. Reagujemy od razu i póki co to incydenty raczej niż standard, ale bywa złośnikiem (rzuca książkami jak jest rozżalony itp.)

Mam z Kubołem jeszcze jeden ciekawy problem - mianowicie w zabawach (głównie "klokami" duplo) zawsze znajduje sobie jakiegoś kozła ofiarnego (zwierzątko, ludzika itp) i na nim się wyładowywuje - rzuca, zamyka w więzieniu, odgrywa scenki odrzucenia przez inne ludziki, palenia w ognisku itp. Dziwne jest to o tyle, że od małego uczony jest troski o zwierzątka, nie oglądamy żadnych bajek agresywnych ani sami tak się nie zachowujemy. Na mamine próby odgrywania smutku tych zwierzątek jest nieczuły... Jedyne co mnie cieszy, to to, że absolutnie nie przekłada tego na rzeczywistość i wobec normalnych zwierzaków jest zawsze uważny i troskliwy. Macie coś podobnego u siebie, bo ja niewiem jak to ugryźć (i czy w ogóle jest czym się martwić) :roll:

MartaJS - 2013-01-25, 20:17

KaliszAnka, moim zdaniem to dobrze jak odgrywa takie scenki. Gdzieś jednak musiał takie rzeczy zobaczyć, przeczytać i musi je sobie przerobić. A nawet w takim Reksiu masz scenki jak pies goni kota, biją się dwa zwierzaki itp.
squamish - 2013-01-27, 08:47

Gaura wyglada na bystrzaka-cwaniaka :mryellow:
Cytat:
Squamish- jak ogarniasz dwójeczkę? Taki dwulatek to absorbujący bardzo tu jeszcze dzidź maleńki.. a Mała ma Lilianna na imię?
Liliana (przez jedno n) Antonina.Teraz już nie tak zle i coraz lepiej.Pierwsze trzy miesiace to był niezły harcore.Na moje szczęście Lila jest dzieckiem bardzo wesołym,wszystko ją bardzo fascynuje wiec każda zabawka dana jej do reki jest przepracowana,przemymlana :mryellow: .Mamy jakąś tam swoją rutyne.I tego sie trzymamy.No a TYmek w stosunku do Lilki przeżywa cały wachlarz emocji bo i przytula,i całuje,i przynosi jej zabawki ,chce podnosić ale i potarfi uderzyć i ugryzć :roll:
Ale Lilka coraz bardziej kumata i skora do zabawy wiec i TYmek ma'wiecej pożytku' że tak brzydko napisze i teżcoraz częsciej zwraca na nią uwage i zaprasza do zabawy.
Cała reszta zależy mam wrażenie od mojego nastawienia ,im wiecej spokoju i cierpliwosci tym jakoś lepiej przeżywamy każdy dzień.Odliczam dni do wiosny :-D
Co do pieluch jeszcze to w ogóle nie mam parcia,spasowałam ,chce to robi do kibelka czy nocnika,nie chce to luz.Nie zmuszamy,maż przejął pałeczke i to on mu pokazuje ,poświeca czas w temacie.
KaliszAnka słyszałaś jakieś opinie o przedszkolu na Chełmskiej?Bo zdaje sie że tutaj mamy najblizej i podoba mi sie opis
'
zapewniamy opiekę, wychowanie i uczenie się w atmosferze radości, akceptacji i bezpieczeństwa
pomagamy wszystkim dzieciom w pełnym rozwoju ich talentu
wyrabiamy wrażliwość na wartości estetyczne w otoczeniu, przyrodzie i sztuce
organizujemy atrakcyjne zajęcia z uwzględnieniem różnorodnych form twórczości i ekspresji muzycznej, plastycznej i słownej
uznajemy priorytet domu rodzinnego w wychowaniu, pełniąc wobec rodziny funkcję doradczą i wspierającą działania wychowawcze
wszyscy pracownicy są wychowawcami, wychowują swoją postawą i tym samym wpływają na kształtowanie właściwych postaw wśród dzieci'
I zwłaszcza ' Od 2008 roku przedszkole realizuje program edukacji przyrodniczo-ekologicznej opracowany przez nauczycieli przedszkola, pt. "Żyj z przyrodą w zgodzie" przy współpracy z Leśnym Centrum Edukacyjnym - Las Winiary'

Malati - 2013-01-30, 15:45

------
Jadzia - 2013-01-30, 16:35

Kaja napisał/a:
Będziemy od 10 lutego w Polsce na miesiąc to może wypali?:)

Odezwij się koniecznie. Nr telefonu mam ten sam ;)
Na szybko wrzucam zdj, o które prosiła squamish. Ostatnio nie ogarniam, więc napiszę wiecej innym razem ;)

Kaja - 2013-01-30, 16:52

Jadzia- cuuudowna Jagna- jakie dłuugie włoski ma i takie jasne- śliczna dziewczynka! Odezwę się na pewno!

czarna- Lila lubi plastelinę, malowanie, klejenie, rysowaniem za to gardzi - ostatnio widziałam rysunki jej rówieśnicy która rysuje normalnie już głowę, oczy i patykowate kończyny- moja Lil ledwo jakiś bazgroł wyczaruje :-P Najbardziej puki co się interesuje figurkami różnego rodzaju- organizuje im biwaki i pikniki (świnka Peppa ją nauczyła:)) LUbi też naklejki i wszystkie książeczki edukacyjne dla 2-latków. Co do ubierania to maleńtasy się chyba zgadały w sprawie niechęci do spodni :-P akceptuje tylko sukienki (które się kręcą, bo w reszcie nie umie tańczyć :roll: ) i ewentualnie rajstopy lub getry- próba założenia spodni kończy się rykiem i fochem.

squamish
- trzymam ciuki za dogadywanie się rodzeństwa- jak Lila dobije do dwóch lat to już będziesz miała luzik:)

KaliszAnka - 2013-01-30, 22:40

squamish na Chełmskiej ponoć fajnie - młoda ekipa i dużo się dzieje. Myślę, że z powodzeniem można próbować - ja osobiście, ani żadna z moich znajomych przedszkolanek złego słowa o tym przedszkolu nie słyszały :)

Co do zabaw to Badi preferuje "kloki" czyli różnego rodzaju układanie klocków, drewnianych albo duplo, trochę od biedy pobawi się pociągiem ale generalnie najbardziej lubi odgrywanie scenek w budowanych przeze mnie dekoracjach kartonowych (samochody, dom, sklep, poczta czy... praca :P ) Kartony przerabiamy błyskawicznie nożem (to ja oczywiście) taśmą i mazakiem - na nic więcej nie starcza cierpliwości Baduchy bo przy dłuższym pacykowaniu się z kartonem się nudzi. Potem taki karton jest użytkowany do granic możliwości i na końcu palony w kominku (to jest właściwie ulubiona zabawa mojego syna, to palenie. Zaraz po cięciu piłą, wierceniu wiertarką i innych rzeczach absolutnie niewskazanych dla 3 latka)

Plastycznych zabaw niestety nie lubi (chyba, że mazanie farbami po wszystkim naokoło), kulinarne też nieszczególnie (choć bardziej gotować niż jeść), pluszaki olewa od małego a puzzle raczej rozwala niż układa. Mamy parę interaktywnych gier w które lubimy grać no i ipad też jest w użyciu często (ja jestem strasznym giercownikiem więc pasją zarażam małego).

Staram się raczej od małego "zarazić go" takimi zabawami które będą też fajne dla mnie jako, że spędzam z nim raczej sporo czasu. Z niektórymi się udaje (lego, gry, kartonowe budowle) z innymi mniej (rysowanie, gotowanie). Ostatnim odkryciem jest taka prymitywna forma RPG (którego jestem fanką) czyli opowiadanie bajek, w których mały jest głównym bohaterem i może w niektórych momentach decydować o przebiegu historii. Fajna rzecz kiedy niema się już siły na szaleństwa bo można sobie po prostu poleżeć i poopowiadać :) Minusem (albo i plusem) jest to, że na jednej takiej bajce zazwyczaj się nie kończy i trzeba nieźle improwizować :)

KaliszAnka - 2013-01-31, 09:46

Moje przedszkole dzisiaj podpadło mi z jadłospisem. Dzieci mają ryż i potrawkę z kurczakiem a wege dzieciak... potrawkę. Kiedyś w menu pojawił się też... rosół. Chcę wierzyć, że ten rosół to po prostu bulion z warzyw, a potrawka będzie wege potrawką a nie po porostu potrawką z kurczakiem minus kurczak, ale zaczynam mieć wątpliwości... Chyba czeka mnie rozmowa na ten temat :/

Jak ja mam sprawdzić co naprawdę je mój dzieciak w przedszkolu? Mały mówi różne rzeczy o jedzeniu (najczęściej, że nie jadł :P albo że codziennie kluski) ale raczej nie sygnalizuje, żeby dostawał mięso (on raczej mięsa by nie zjadł tak czy siak) no ale ewentualne mięsne zupy czy potrawki pewnie nie wzbudzają jego podejrzeń. Jadalnia maluchów jest na samym końcu sali zabawowej, praktycznie nigdy tam nie zaglądamy bo dzieci odbiera się z sali zabaw. Nie podejrzewam nikogo w przedszkolu o złą wolę, raczej brak doświadczenia (choć wyraźnie napisaliśmy, że zupy i sosy na mięsie odpadają) ale zastanawiam się jak to rozwiązać, żeby nie wyjść na robiącą problemy wegemarudę...

pandadp - 2013-01-31, 20:55

Jadzia, córeczka śliczna, też bardzo wydoroślała :)

Mój Staś zaczyna wreszcie gadać, powtarza wszystko, nawet po kilka słów naraz, chociaż trochę przekręca, ale to zawsze jakiś postęp.
Co do zabawek to kocha wszelkie pluszaki, wszystko przytula i całuje, chętnie także żywe zwierzaki. Lubi też autka, klocki i książeczki, a najbardziej katalog Lego... to by mógł cały dzień oglądać na okrągło.

Malati - 2013-01-31, 21:09

------
MartaJS - 2013-01-31, 21:17

Stach bardzo lubi rysować, na razie jeszcze nie są to oczywiście konkretne rzeczy, raczej bazgroły, kreski, kropki, pętle, chociaż on zawsze mówi co to, wie co narysował. Lubi jak ja rysuję i on rysuje razem ze mną. Często moje rysunki znikają zaraz pod plątaniną linii :-) Ale czasem on rysuje jakiś bazgroł, a ja dorysowuję do tego np. uszka, łapki i powstaje myszka albo coś innego.

Poza tym budowanie z klocków, robienie domków z mebli i kocy, generalnie robienie totalnej demolki w chacie.

Tutaj rozsypał sól i rysuje w niej palcem :roll:

pandadp - 2013-01-31, 22:22

czarna96 napisał/a:
Teraz jest fanem bajki ciekawski george ,ciągle chce ją oglądać. Na drugim miejscu jest klub myszki miki i świnka peppa.



a mój w ogóle nie jest zainteresowany bajkami, czołówkę z piosenką albo jakiś teledysk dla dzieci to chętnie obejrzy, bajki ani minuty. Za to laptop interesuje go baardzo, dzisiaj na chwilę go zostawiłam to miałam zmienioną tapetę, kolory w windows i pootwieranych kilka okienek. Także myszką operuje bez problemu :D

MartaJS, taka zabawa to nie na moje nerwy- za dużo sprzątania :P

MartaJS - 2013-01-31, 22:31

pandadp napisał/a:
MartaJS, taka zabawa to nie na moje nerwy- za dużo sprzątania :P


Na moje też nie, ale - jak to mówi mój mąż - jeśli to przerwiesz i zabronisz mu tego, skąd wiesz, że nie zajmie się czymś gorszym, bardziej niebezpiecznym i bardziej brudzącym? No i chyba ma rację... Dochodzę do etapu, że w takich momentach cieszę się chwilą spokoju ;-)

Stach ma fioła na punkcie ciekawskiego Georga.

Malati - 2013-01-31, 23:04

-----
squamish - 2013-02-01, 08:59

Ale żeście napłodziły :shock:
Zaczne od Jagny niezmiennie podziwiam urode młodej,kurcze kolor włosów ma jak malowany i cudne oczy.

squamish - 2013-02-01, 09:07

czarna96 napisał/a:
Ataki wścieklizny jestem w stanie wytrzymać ale przy jękach wysiadam psychicznie
Mam podobnie ,w ogóle mam niski próg wytrzymałosci na krzyki takie jęczące ,wyk konkretny ogólnie wysokie rejestry ,a ten mój potrafi ,zagryzam wtedy wargi,choć nieraz zdarzy mi sie krzyknąć :roll:
Kaja napisał/a:
jak Lila dobije do dwóch lat to już będziesz miała luzik:)
codziennie powtarzam sobie jak mantre ;-) byle by już zaczęła siedzieć choćby ]:->
KaliszAnka napisał/a:
squamish na Chełmskiej ponoć fajnie - młoda ekipa i dużo się dzieje
oto fajnie,spróbujemy tam uderzyć bo mamy rzut beretem:)
KaliszAnka napisał/a:
Moje przedszkole dzisiaj podpadło mi z jadłospisem. Dzieci mają ryż i potrawkę z kurczakiem a wege dzieciak... potrawkę. Kiedyś w menu pojawił się też... rosół. Chcę wierzyć, że ten rosół to po prostu bulion z warzyw, a potrawka będzie wege potrawką a nie po porostu potrawką z kurczakiem minus kurczak, ale zaczynam mieć wątpliwości... Chyba czeka mnie rozmowa na ten temat :/
bez sensu że takie rzeczy trzeba forsować itd itp.Najłatwiej byłoby samemu gotować i dawać tylko do odgrzania.Gdyby przy tym jeszcze obniżyli cene.
No to se pipisałam.Musze kończyć pozniej możeskończe ble

pandadp - 2013-02-01, 09:52

MartaJS napisał/a:

Stach ma fioła na punkcie ciekawskiego Georga.

u nas czasami przejdzie Świat Małego Ludwika

Cytat:
przy jękach wysiadam psychicznie

to dobrze, że nie tylko ja tak mam, ale ja niestety krzyczę :( Na szczęście mój Staś zrobił się bardzo spokojny, nie wrzeszczy i nie jęczy, jak mu coś nie pasuje to się po prostu obraża. Śmiesznie to wygląda, ale przynajmniej jest cicho.

seminko - 2013-02-01, 10:03

squamish napisał/a:
Kaja napisał/a:
jak Lila dobije do dwóch lat to już będziesz miała luzik:)

Błehehe... ]:->
Dziecko dwuletnie jest niesamowicie inspirujące, kochane, czułe, no, może poza momentami ;-)

MartaJS - 2013-02-01, 10:46

seminko napisał/a:
Dziecko dwuletnie jest niesamowicie inspirujące, kochane, czułe,


Taaak... sama słodycz... ]:->

squamish - 2013-02-01, 11:08

MartaJS napisał/a:
Taaak... sama słodycz... ]:->
misz masz słodyczy,kwasu i goryczy :mryellow:
Ale ja jednak wole ,jeśli moge tak napisać,ryczące dwulatki niż ryczące nie-mowlaki.
Co do rysowania ,TYmek lubi ale po scianach i nie kredkami ale długopisem ew mazakami jak sie dorwie.Kólka mu nawet fajne wychodzą.Zabawki leżą nie ruszone ,nic jedynie książki (tylko strasznie je niszczy!) ,piłka,klocki ,misie maswoje ulubione zwłaszcza króliczek i kotek.
Ostatnio podoba mu sie podskakiwanie i fikołki.Jutro wkońcu po okresie chorób wybieramy sie gdzieś razem,do sali zabaw ,może jakieś muzeum.
KaliszAnka poleć jakieś fajne miejsca ,mam wrażenie że to martwe miasto .Byłaś na Babi'm targu w Tęczy? My robilismy podłoge i niestety nie dalismy rady.CDN :mryellow:

KaliszAnka - 2013-02-01, 14:28

Kurcze... pisałam posta i mi wcięło... nie znoszę :/ Napisz mi co cię interesuje (jedzenie, lody, imprezy, muzyka, atrakcje dla dzieciaków) i na pewno coś znajdę :)

Jutro w MDK kiermasz używanych książek, gier i zabawek. My na pewno wpadniemy.

Od jakiegoś roku Kalisz niestety wymiera i żal patrzeć jak moje ukochane miasto, w którym tyle się działo (i sama wiele robiłam) powoli zmienia się w jakąś kostnicę :/ W lecie generalnie dzieje się więcej, ale i zimą coś znajdziemy :)

Babi Targ udany, my byliśmy ale przelotem. Ludzi sporo, ciuchy typowo dla pań i sporo takich "szafiarskich". Ja jednak w takim zgiełku jakoś się nie odnajduję i tylko sobie poobserwowałam - generalnie dziewczyny planują kolejne edycje więc może następnym razem się załapiesz :)

squamish - 2013-02-02, 23:04

KaliszAnka napisał/a:
Napisz mi co cię interesuje (jedzenie, lody, imprezy, muzyka, atrakcje dla dzieciaków) i na pewno coś znajdę :)
jakieś fajne miejsca do obejrzenia typu rezerwat na Zawodziu ,galerie itd,imprezy dla dzieci ,żarełko wege też gdzie mozna zjeść choć w Kaliszu z tym kiepsko :-/
KaliszAnka napisał/a:
Jutro w MDK kiermasz używanych książek, gier i zabawek. My na pewno wpadniemy
my nie byliśmy ,kasy brak więc po co kusić los ,zresztą Z uczy sie do egzaminów i tylko pozwolilismy sobie wyrwać sie na godzinke do sali zabaw co by TYmcio poszalał sobie i zmienił klimat :-)
KaliszAnka napisał/a:
generalnie dziewczyny planują kolejne edycje więc może następnym razem się załapiesz :)
o to fajnie ;-)
wege kalisz na fejsie to Twoja sprawka? :-)
Jestem w szoku TYmek zaczął lubić sie przytulać ,myziać tzn sam dozuje czas i natężenie ]:-> A wczoraj pocałował Lile na dobranoc i ogólnie zaczął postrzegać nas jako rodzine czterosobową bo gdy mówie ze gdzieś pojedziemy albo coś zrobimy to wymienia wszystkich pokolei i o siostrze nie zapomina :-P

MartaJS - 2013-02-02, 23:08

Z cyklu "przytulanki mojego dziecka" ;-)
Malati - 2013-02-02, 23:13

------
squamish - 2013-02-02, 23:14

zwłaszcza wiertarka bardzo milusińska :-) no cóż o gustach sie nie dyskutuje :-D
Malati - 2013-02-02, 23:16

MartaJS, Staś boski :-) I śpi z tą wiertarką całą noc czy mu ją zabieracie jak już uśnie?
squamish - 2013-02-02, 23:22

czarna96 zmęczonaś !Ja mam to samo mam wrażenie że moja cierpliwość na skraju a potem przepaść i niewiadomo co :roll: Czasem załątwiam sprawe niestety krzykiem kiedy np karmie Lile a on przysuwa krzesło do kuchni,czego nie lubie -ale kuchnia,gotowanie ,gary-to jego konik- i chce dobrać sie do gorącej kawiarki ble.Czasem jak mam dobry humor zajmuje go czymś innym.Zauważyłam ze gdy pewnie mówie -nie on chwile pojęczy i zajmie sie czymś innym a gdy zaczynam tłumaczyć ze teraz nie bo cośtam coś tam rykiem wymusza ,wczoraj dostałam po głowie :roll: Nie wiem już nic o wychowywaniu dzieci :-| Chce sie dobrze a wychodzi inaczej ,ciągła walka nie macie wrażenia ,ech troche to bez sensu.
agninga - 2013-02-02, 23:23

czarna testuje Cię :-) spokój spokój spokój - trzeba dużo spokoju ćwiczyć i liczyć ;) Ja staram się też mówić zawsze czego ja chcę, a nie tylko ze nie wolno bo to nie jest zrozumiały komunikat..

Lena kończy 3 latka, ale impreza dziadkowa jutro więc dzisiaj w gronie domowym :-) szybki torcik z pomocą Lenki - spoko :) truskawkowy :)

A na koniec tekst od Lenki prosto z kibelka :mrgreen:
Mówię: - o duża kupa chyba,
Lena: - nie, mała
Ja (zaglądając ;-) ): - duża!
Lena (powaga): nie żartuj, że duża, jak jest mała ..

wymiękam :lol:

Malati - 2013-02-02, 23:35

-----
squamish - 2013-02-02, 23:43

czarna96 napisał/a:
ale co robić żeby gada nie ubić? ]:-> ;-)
wyślij do jakiegoś klubu malucha zanim nie pójdzie do przedszkola i po sprawie :-)
Ja Ci nie odpowiem bo u mnie chaos ,raz tak ,raz siak ,mój chłop generalnie mądrzejszy i ma fajniejsze podejscie.

MartaJS - 2013-02-03, 12:38

czarna96, hehe, jakbym czytała o moim dziecku ]:-> To chyba znak, że rozwija się podręcznikowo. Nawet z tym odmawianiem żarcia i mówieniem że gorące jest identycznie ]:-> Ale ja go nie karmię wtedy, nie ma mowy.

Z wiertarką tylko zasypia, potem zabieramy.

Generalnie moje doświadczenia z małym potworem są takie: im więcej się zabrania, zwraca uwagę, krzyczy, mówi "nie", tym gorzej. On w tym momencie ma fazę na podkreślanie swojej odrębności, więc nawet jak chce powiedzieć "tak", to powie "nie" tak dla zasady. Nawet jeśli potem zrobi to o co się go prosi, to najpierw musi zaprzeczyć.

Stach na krzyczenie, upominanie nie reaguje wcale albo reaguje przeciwnie. To znaczy właśnie robi to, co się mówi, że ma nie robić. Oczywiście, jak człowiek sobie wrzaśnie, to może się chwilowo rozładuje, ale w sumie to frustrujące, że gardło zdzierasz, a potwór chichocze i robi swoje. Wtedy faktycznie tylko zabić.

Przede wszystkim trzeba głęboko oddychać ;-) serio. To brzmi banalnie, ale jeden głęboki oddech przed reakcją często zmienia wszystko.

No i teraz tak: czy rzeczywiście trzeba zabraniać wszystkiego, czego się zabrania. Wielu rzeczy - owszem, tak. Bicia, prześladowania kogoś, robienia rzeczy naprawdę niebezpiecznych dla dziecka albo dla innych, ruszania tego co cenne i może się zepsuć. Najlepiej żeby to wszystko było zabezpieczone i schowane, ale wiadomo, nie zawsze się da. Ale większość rzeczy taka nie jest. Właściwie dlaczego zabraniasz mu otwierać i zamykać pralkę? Dziecko w tym momencie ma niesamowite parcie na samodzielność i naśladowanie rodziców. Zrobi to dwadzieścia, może trzydzieści razy i mu przejdzie, nasyci się, a potem pójdziecie załadować pranie i będzie przeszczęśliwy, że może pomóc. Fakt, czasem z takiej dziecięcej aktywności jest więcej sprzątania. Ja jednak wolę sprzątanie podłogi niż sprzątanie... hmm, głowy, duszy? Pamiętam jak strasznie mnie wkurzało, jak Stach niedelikatnie obchodził się z ozdobami choinkowymi. Niektóre były bardzo stare i lubiłam je. Coś tam rozerwał, coś tam bałam się że upuści (nie upuścił w końcu), po prostu miałam ochotę zdzielić go w łeb. I wtedy pomyślałam - co jest tak naprawdę cenniejsze? I to jest ta myśl, która mi bardzo często pomaga. Głęboki oddech i myśl - co jest cenniejsze - moje dziecko czy te trochę rozsypanej soli, rozlanego soku, podartej gazety? A to w sumie są wszystko bardzo rozwojowe zajęcia ;-) Bardziej edukacyjne niż jakakolwiek super zabawka rozwojowa.

No ale może przez to mam ciągle chaos w domu.

Pewnie, że są rzeczy wartościowe, których szkoda, są rzeczy których nie wolno i już, ja na przykład mam fioła na punkcie chleba leżącego na podłodze, może jestem staroświecka, ale nienawidzę tego. I na to się nie zgadzam. Ale tutaj też jest jedna rzecz która mi działa - tłumaczenie, wyjaśnianie nie ma sensu w momencie kiedy się zabrania, kiedy dziecko bardzo chce, wyje, buntuje się, ja wyrywam mu coś z rąk, on rzuca się na ziemię, wrzeszczy - wtedy można równie dobrze gadać do ściany. Zabrać co zakazane, zamknąć pomieszczenie, przeczekać atak szału, nawet przytulić jak się da, a dopiero potem, kiedy jest spokój, powiedzieć - nie chcę żeby chleb leżał na podłodze, chleb ma być na stole. I może przećwiczyć to na pluszakach ;-) Ale nie w momencie ataku szału.

Ja generalnie jestem strasznie niecierpliwa, narwana, sama się zachowuję jak dwulatek, szczególnie teraz, w końcówce ciąży, kiedy absolutnie nie wolno mi dźwigać i kiedy on włazi na półkę, to nie mam szans go zdjąć stamtąd, nie mam możliwości np. wynieść go z jakiegoś pomieszczenia. Pozostaje wrzeszczeć (co nie działa albo działa odwrotnie), negocjować albo po prostu wrzucić na luz i głęboko oddychać... I wtedy okazuje się, że dziecko jednak nie spada, talerz się nie rozbija, a rozsypany makaron, no cóż, przynajmniej przez 15 minut była cisza i spokój, bo bawił się w kuchnię.

Miałam pisać o tym na blogu (jako kontynuację tekstu o samodzielnym dwulatku), rozpisałam się tutaj ;-) ale może jeszcze zbiorę te myśli jakoś do kupy.

squamish - 2013-02-03, 13:01

No tak ale czarna ma na głowie Oliviera jeszcze i swojego starszaka ,sama zobaczysz jak to jest przy większej bandzie ]:->

A i 100 lat dla Lenki:)

MartaJS - 2013-02-03, 13:19

squamish, no tak mnie wszyscy straszą, ale nie wydaje mi się, żeby przy większej bandzie krzyczenie nagle zaczęło działać, a głębokie oddychanie - przestało ;-)

I jeszcze raz napiszę: ja też tracę cierpliwość, wrzeszczę, rzucam przedmiotami, wybucham płaczem i mam ochotę wyrzucić dziecko przez okno. Czasem jestem gorsza od dwulatka, zwłaszcza teraz z wielkim brzuchem i hormonalną huśtawką. Ale wiem, że to wrzeszczenie nie działa, że to raczej porażka, a nie metoda. Wrzeszczy dziecko. Ja niby jestem dorosła i moja rola jest inna. Działa spokój, jak już się go znajdzie. Szukam nieustannie ;-)

squamish - 2013-02-04, 15:26

MartaJS napisał/a:
ale nie wydaje mi się, żeby przy większej bandzie krzyczenie nagle zaczęło działać, a głębokie oddychanie - przestało ;-)
tak jak najbardziej ale nie zawsze w pierwszej kolejności myslisz o oddechu
squamish - 2013-02-04, 15:26

MartaJS napisał/a:
Szukam nieustannie ;-)
ja toż samo :)
MartaJS - 2013-02-05, 10:41

squamish napisał/a:
MartaJS napisał/a:
ale nie wydaje mi się, żeby przy większej bandzie krzyczenie nagle zaczęło działać, a głębokie oddychanie - przestało ;-)
tak jak najbardziej ale nie zawsze w pierwszej kolejności myslisz o oddechu


No właśnie, dlatego chyba najlepiej, żeby wykształcić w sobie nawyk, ćwiczyć to, aż stanie się odruchem, jak rozglądanie się przy dojeżdżaniu do skrzyżowania czy redukcja biegów przed ostrym zakrętem. Jestem pewna, że to możliwe, że takie rzeczy można po prostu wytrenować. Ja jestem z natury niespokojna, niecierpliwa, porywcza i dlatego szukam takich prostych rozwiązań, bo boję się, że kiedyś naprawdę w łeb trzasnę albo powiem kilka głupich słów za dużo, jak już będzie większe i rozumniejsze. Czasem np. głupie i sztuczne wydają się te wszystkie rady z poradników, typu "pomóż dziecku nazwać uczucia", bla bla bla, jak to zrobić, jeśli ani u nas w domu się tego nie robiło, ani nawet nie umiemy mówić o uczuciach własnych. Przynajmniej we mnie jest jakiś opór, nieśmiałość, to nie jest łatwe na początku, bo jest sprzeczne z modelem jaki znamy z domu. Ale w pewnym momencie zaczyna działać...

Jadzia - 2013-02-05, 12:23

Mi w sytuacjach kryzysowych pomogło to co napisała kiedyś MartaJS: "warczenie", jak sobie warknę, zacisnę pięści, potupię nogami to mi lepiej. Ponad to staram się mówić: "jestem zła", "denerwuje mnie Twoje zachowanie", "jest mi smutno" itd Niestety do krzyku i paru słów za dużo też czasami dochodzi. Ale ostatnio nieźle się z młodą dogadujemy: ona zamiast wymuszać płaczem albo jęczeć bez powodu ( a przynajmniej bez wyraźnego/widzialnego przeze mnie) potrafi powiedzieć "jestem zła, przytul mnie"/ "jestem smutna, chce mi się płakać" itd
squamish - 2013-02-05, 14:55

Dziewczyny do waszych superowych rad dorzucam hxxp://fabrykaszczesliwosci.wordpress.com/2013/02/05/wyrazanie-gniewu/]to właśnie znalezione i przeczytane :)Od dziś ćwicze oddechy ,itd itp no więcej ,więcej spacerów i medytacji!
Jadzia napisał/a:
ona zamiast wymuszać płaczem albo jęczeć bez powodu ( a przynajmniej bez wyraźnego/widzialnego przeze mnie) potrafi powiedzieć "jestem zła, przytul mnie"/ "jestem smutna, chce mi się płakać" itd
ale fajnie!Dziewczyny chyba jakieś bardziej rozgarniete jeśli chodzi o gadanie i komunikacje :-)
lamialuna - 2013-02-07, 20:15

jakies newsy od Flywii?
fylwia - 2013-02-11, 16:14

Lamialuna, jestem, ledwie zywa w zwiazku z przeprowadzka I moim dwulatkiem, ale ciagle jeszcze w dwupaku.
O Tymku dlugo bym mogla pisac, ale nie mam sily na nic. Moze jakos sie kiedys wreszcie ogarne I napisze cos wiecej.

squamish - 2013-02-11, 19:24

fylwia Ty już na mecie :shock: o rajuśku ale zleciało, trzymam kciuki:)
MartaJS - 2013-02-11, 20:14

squamish, to chyba u was był jakiś czas temu problem z kąpielą? I jak to rozwiązaliście?

Bo u nas właśnie kryzys w tym temacie. Właściwie kryzys to mało powiedziane ;-)

squamish - 2013-02-11, 22:25

Pojechaliśmy wtedy do dziadków na pare dni ,młody zapomniał ,a po powrocie wszystko już było ok.
A u nas faza na NIE jeśli chodzi o ubieranie :roll:

squamish - 2013-02-12, 07:15

Fr nowej ksiażki Juula po polskiemu mnie podbudował
Często powracająca idea Jespera Juula: swoim przykładem uczcie dzieci mówić ,,nie''!

,,Co robić z rozczarowaniem dziecka, które spotkała odmowa? Rozczarowanie to zdrowa i naturalna reakcja. Nie należy dziecka specjalnie uspokajać, odwracać jego uwagi czy pocieszać, lecz po prostu dać mu czas na wyrażenie swoich uczuć. To dla niego ważne doświadczenie. Na dłuższą metę życie w rodzinie, w której ludzie biorą odpowiedzialność za swoje potrzeby i potrafią odmówić, jeśli coś im się nie podoba, przyniesie mu wielką korzyść. Najpóźniej w wieku dwunastu lub trzynastu lat okaże się, czy rozwinęło ono umiejętność mówienia ,,tak’’ lub ,,nie’’ alkoholowi, narkotykom, pornografii, natarczywym dorosłym albo przekraczającym granice znajomym. Dzieci muszą nauczyć się, że mówienie ,,nie’’ jest koniecznym składnikiem ludzkich relacji, zarówno rodzinnych, przyjacielskich, zawodowych, jak i społecznych''

KaliszAnka - 2013-03-08, 11:01

Próbowałam trzy razy odpisać squamish na posta z zapytaniem o fajne miejscówki w Kaliszu i za każdym razem, po napisaniu gigantycznego elaboratu (to moja specjalność) jakiś błąd wcinał mi tekst :/

Przez jakiś czas strzeliłam więc focha na wegedzieciaka, ale już mi przeszło :)

WegeKalisz na facebooku to między innymi moja sprawka, ale jest nas tam więcej. Teraz przeważnie tylko ja coś tam zapodaję a i tak coraz rzadziej.

lamialuna - 2013-03-25, 22:03

fylwia napisał/a:
Lamialuna, jestem, ledwie zywa w zwiazku z przeprowadzka I moim dwulatkiem, ale ciagle jeszcze w dwupaku.
O Tymku dlugo bym mogla pisac, ale nie mam sily na nic. Moze jakos sie kiedys wreszcie ogarne I napisze cos wiecej.


Kochana mam nadzieje, ze wszystko jest ok?! Komora mi wciela Twoj numer wiec bede Cie scigac na skypie.

Asia Floyd - 2013-05-26, 22:26

Hej dziewczyny!! Znalazłam Was! :) Trochę mnie nie było... Jakoś nie mogę się usystematycznić, mam nadzieję, że mnie ktoś pamięta ;)

Od paru miesięcy jesteśmy w Polsce - i właśnie przenoszę dziecko do wegańskiego przedszkola, bo obecne nie spełnia moich oczekiwań ;) Więc będę częściej tu zaglądać!

I w sumie, przyszło mi na myśl - czy któraś z Was miałaby ochotę wziąć udział w badaniu naukowym nt. rozwoju języka dzieci? Akurat nasze pociechy pięknie się łapią wiekowo... Chcę jeszcze to w osobnym poście obwieścić, bo czasu mam trochę mało...

Tak czy inaczej, wracam do świata żywych (oj, się działo!!) i pozdrawiam Was ze stolycy :)

adamiko - 2013-05-28, 12:48

to moze i ja się przywitam. też ostatnio powróciłam, choć w sumie wcześniej też raczej podczytywałam więcej niż pisałam.

chętnie pomogę w badaniu jakby co. sama jestem filolożka to lubię takie tematy:)

Asia Floyd - 2013-05-28, 14:29

adamiko napisał/a:
to moze i ja się przywitam. też ostatnio powróciłam, choć w sumie wcześniej też raczej podczytywałam więcej niż pisałam.

chętnie pomogę w badaniu jakby co. sama jestem filolożka to lubię takie tematy:)


to tak jak ja ;) powiem szczerze, że mnie przeraża to ciągłe klikanie na nieodczytane posty itd. No ale to chyba taki trik, żeby częściej tu przychodzić ;) Ale nie mam nic przeciwko :D

Serdeczne dzięki!! tu jest link: hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=597634#597634

Pozdrawiam!! :)

squamish - 2013-07-08, 21:58

Troche mnie nie było :) Co tam u Was i Waszych trzy- lub prawie -latków?
Tymek pomaszeruje od wrzesnia do przedszkola wiec ostro wzieliśmy sie za odpieluchowywanie .

Malati - 2013-07-29, 11:15

------
żuk - 2013-07-29, 13:01

czarna96, ja trochę offtopowo, Gaura ma długie włosy bo wg Waszej religii zetniecie mu później czy po prostu tak się Wam/Jemu podoba? Najlepszego dla Jubilata!!
Jadzia - 2013-07-29, 16:12

czarna96, pięknego masz syna! Sto lat Gaura :) Pamietam jak zamieściłaś na forum zdjęcia G. po narodzinach-był taki spokojny i w ogóle nie zmęczony porodem. Ale ten czas szybko leci.

Jagna przez ostatnie miesiące tak się rozwinęła...że nie nadążam chwilami. Ma świetną pamięć i wyobraźnię. Mówi non stop, ciągle o coś pyta, domaga się wyjaśniania rzeczy dosyć skomplikowanych jak na 3latka: skąd się bierze deszcz, dlaczego dzieci są w brzuchu zanim się urodzą, dlaczego księżyc widać tylko w nocy... Oprócz tego dzielnie wędruje z nami po górach...i widać, że zdobywanie szczytów bardzo ją cieszy. Uwielbiam ją pomimo upartego czasem charakterku ;)
Może wieczorem jakieś zdj wrzucę.

A jak reszta Dzieciaków 2010? Co u Waszych pociech słychać?

Malati - 2013-10-08, 20:49

-----
squamish - 2013-10-11, 07:20

Kurcze już miałam tyle podejsć w tym wątku ,pisałam cuś i ciagle coś/ktoś przerywa pisanie w pół może tym razem sie uda:) Spóznione życzenia dla Gaury :oops: I w ogóle dla wszystkich trzylatków .
TYmo ledwo polazł do przedszkola i ciagle chory mam nadzieje ze si wkońcu uodporni.
Co tu dużo pisać taki trzylatek to już zaawansowany stan :) Z komunikacją coraz lepiej chociaż ataki histerii ciągle sie zdarzają .Multum energii i nadaktywność ,czasem chaos i walka a czasm przyłóż do rany:) No i fajne teksty ,A najsmutniejsze jest to że mój wegedzieciak przeszedł na ciemną strone mocy:( Sam zażyczył sobie u dziadków spróbowania mięsa i mu zasmakowało ,dziadki oczywiscie happy:/ No ale nie moge mu zabronić moze kiedyś zrozumie :roll: W przedszkolu też je bo ogólnie pani dyrektor dała do zrozumienia ,że byłby to dla nich problem a mi sie nie chce specjalnie dla niego gotować wiec spasowaliśmy ,jest to moja porażka na całej lini :-(

Malena - 2013-10-11, 13:24

squamish, mam dokładnie to samo - zbierałam się dobrych kilka miesięcy żeby coś tu napisać. Młoda "chodzi" do przedszkola, tzn. zazwyczaj siedzi w domu zasmarkana, a w przedszkolu jest gościem. Początkowo chodziła na 4 godziny, ale na żądanie córki czas ten został wydłużony do 7. Z bratem dogaduje się świetnie, taka typowa starsza siostra. Nikomu go nie odda i jest tylko jej. ;-)
Jak Nel zacznie naprawdę zostawać w przedszkolu i ogarnę dom (mamy remont), to obiecuję powrócić na poważnie. Trochę nam podupadł wątek. A swoją drogą, czy nie powinniśmy się przenieść do przedszkolaków?

I jeszcze moje słodziaki




squamish - 2013-10-11, 14:22

Malena napisał/a:
Młoda "chodzi" do przedszkola, tzn. zazwyczaj siedzi w domu zasmarkana
no u mnie to samo a mnie szlak trafia bo niestety z moim rodzeństwem sielanki nie ma :-P
Nelka wydoroślała ,ile ma wzrostu?Duża sie wydaje .Mój młody w ogóle nie rośnie:/ Małe,chude ,już kilka razy słyszałam tekst 'jaki bystry i wygadany na dwa lata' :roll:

Malati - 2013-10-11, 18:37

---
MartaJS - 2013-10-11, 22:43

U nas sikanie i kupa już 100% na kibelek, tylko na noc pielucha, czasem przez sen woła, że siku, ale wtedy pielucha już full :-)

Do przedszkola nie wybieramy się raczej, a na pewno nie przed 4-5 rż.

Co do mięsa, Stach nie ma zabronione, ale go nie ciągnie, w sumie rzadko ma okazję oglądać. Niedawno u ciotki jadł rybę, bo była w panierce, a on lubi to co chrupiące. Ale gdyby zaczął jeść, nie uważałabym tego za porażkę, jego wybór, squamish, może jak Tymo więcej zrozumie, to zmieni zdanie.

A śpi na materacu obok naszego, czasem w nocy przychodzi do nas, a czasem dopiero nad ranem.

Jadzia - 2013-10-12, 11:15

czarna,Malena, śliczne te Wasze dzieciaki :)

U nas również bez przedszkola, za rok pewnie też niet...bo będziemy myśleć o przeprowadzce.
Co do mięsa: my z mężem nie jemy, więc nie wyobrażam sobie sytuacji, że Jagna je albo, że ktoś jej daje mięso. Poza tym ona wie, że mięso to zabite zwierzę i myślę, że świadomie nie tknęłaby go. Rodzina szanuje nasz wybór, moja mama jest nawet na tyle ok, że jak dziś była z Jagną w sklepie to kupiła jej jajko niespodziankę mówiąc, że zabawka jest dla Ciebie, a babcia zje sobie czekoladę (nabiału J. również nie je, a słodycze rzadko i raczej zdrowsze wersje) i dla Jagny nie był to żaden problem.

Poza tym panna urosła ostatnio- u babci mamy wiszący "miernik", na którym zaznaczamy daty i w ciągu ostatniego miesiąca J. urosła 2,5 cm (ma 100cm) :shock: Co widzę po ciuchach i tym, że coraz ciężej jest mi ją podnieść (ograniczyłam do minimum, ale czasami trzeba ;) ). Panna gadatliwa, ciągle o wszystko pyta, wszystko komentuje. Trochę mamy ostatnio "problemów" z przystosowaniem do nowej sytuacji-Jagna cieszy się z brata w moim brzuchu, ale jednocześnie coraz częściej bawi się, że jest małym dzidziusiem: krzyczy, piszczy zamiast rozmawiać. Próbuje wymuszać płaczem- czego nigdy wcześniej nie robiła.

Co do spania: śpi z nami, albo tylko ze mną (jak nas tatuś ma dosyć, to wynosi się na materac obok) ]:->

Malena - 2013-10-12, 21:12

squamish napisał/a:
jest to moja porażka na całej lini :-(

Rozumiem to w całej rozciągłości. Ja jednak sama napisałam wytyczne do diety w taki sposób aby catering w przedszkolu się nie podjął i udało się. :-P Wstaję o 7, gotuję 2-daniowy obiad i o 9 mam to z głowy. I cały dzień na niestanie przy garach. Czasem tylko w nocy na pieczenie mnie nachodzi, np. gdy w przedszkolu na podwieczorek jest coś słodkiego, to trzeba ciasto zrobić. Jakoś się w tym odnalazłam.
Ale mimo wszystko rozumiem prawo wyboru, również u takiego małego człowieka. Ale w końcu decyzji nie podejmujemy raz na całe życie, jest więc jeszcze nadzieja. ;-)

squamish napisał/a:
Nelka wydoroślała ,ile ma wzrostu?Duża sie wydaje .Mój młody w ogóle nie rośnie:/ Małe,chude ,już kilka razy słyszałam tekst 'jaki bystry i wygadany na dwa lata' :roll:

Równo 104 cm., duża jakaś nie wiem po kim. Grunt, że zdrowa. Ostatnio badaliśmy jej krew, mocz + USG brzuszka i, jak to powiedział lekarz, nie ma się do czego przyczepić. Jestem więc mega szczęśliwa. Tylko nie wiem skąd ta niska odporność...

MartaJS napisał/a:
U nas sikanie i kupa już 100% na kibelek, tylko na noc pielucha, czasem przez sen woła, że siku, ale wtedy pielucha już full :-)

Gratulacje dla Stasia. I powodzenia w rezygnacji z nocnego pieluchowania.

Jadzia napisał/a:
Jagna cieszy się z brata w moim brzuchu, ale jednocześnie coraz częściej bawi się, że jest małym dzidziusiem: krzyczy, piszczy zamiast rozmawiać. Próbuje wymuszać płaczem- czego nigdy wcześniej nie robiła.

Ja chyba jeszcze tego nie zrobiłam, więc GRATULACJE Jadzia synka! Nasz też wcześnie (w 12tc) wystawił siusiaka podczas USG niczym maszt. Ja do końca nie ufałam temu widokowi, ale jednak chłop jak dąb. Co do Jagny i jej zachowania w związku z braciszkiem, to nic nie powiem i nie podpowiem, bo Nel tak nie miała. Od razu jakoś zaakceptowała fakt, że zostanie starszą siostrą. Jedyne co robi, to przymierza wszystko w co udaje jej się chociaż częściowo wcisnąć, a już hitem są wózki - choć sama odmówiła współpracy ze spacerówką gdy miała 1,5 roku.

squamish - 2013-10-13, 10:19

Ja nie moge rodzicom w ich domu zabronić im jesć mięsa,Tymek widzi i chce (mają zastzreżone ,że dają tylko wtedy gdy Tymek faktycznie chce),jego wybór.Być moze Wasze dzieci są inteligentniejsze,rozumieją ,Tymek nie rozumie ,być moze ja nie potarfie mu dobrze wytłumaczyć , ja na tym etapie nie mam zamiaru go indoktrynować.W domu nie je.W przedszkolu też spasowałam ,zwyczajnie nie chce mi sie gotować ,poza tym skoro spróbował u dziadków i bardzo mu zasmakowało :roll: wątpie że nie chciałby jeść .Porażke odczuwa moję ego które chciało by mieć kontrole nad wszystkim i w ogóle zeby wszystko działo sie idealnie wokół mnie ale życie weryfikuje wsjo.
Co do sikania /srania młodemu czasami zdaży sie zsiurać ale tylko w trakcie zabawy albo gdy nie zdaży do kibelka .Na noc jeszcze zakładamy mu pieluche ale mysle ,ze to kwestia czasu.
Z kupą jest gorzej nie żeby robił w majty wręcz przeciwnie robi do nocnika,tylko nauczył sie rozbierać i czasami nie zdąży zdjać majtek/spodni(zwłaszcza gdy spodnie mają ściagacze) i kupa ląduje w kilku miejscach na podłodze:) Poza tym luz bleus
Co do gadania słabo gada ale za to jest fizycznie mega rozwinięty i generalnie nad-actif boy.
Wczoraj oglądał bajki na kompie ,Lila gramoliła sie na biurko a TYmol krzyczy
-mama posprzątaj Lile ,rozbawił mnie na maksa

squamish - 2013-10-13, 10:24

Cytat:
Równo 104 cm., duża jakaś nie wiem po kim. Grunt, że zdrowa. Ostatnio badaliśmy jej krew, mocz + USG brzuszka i, jak to powiedział lekarz, nie ma się do czego przyczepić. Jestem więc mega szczęśliwa. Tylko nie wiem skąd ta niska odporność...
My dostaliśmy skierowanie na badania ale czekam aż młody skończy antybiotyk i troche sie podkuruje.Sam niski wzrost mnie nie martwi ale on ma ostatnio ciągle zaczerwienione oczy i sińce i chce sprawdzić czy faktycznie wszystko jest ok .Malena co do odpornosci TYmol pzrez trzy lata bytowania w domu sporadycznie chorował,bardzo lekki przebieg ,myslałam ,ze ma super odpornosć ale tydzień w przedszkolu i wiruchy go zmogły.Trzy tygodnie w domu ,powrót na tydzień i znowu choroba i pierwszy w jego zyciu antybiotyk.Jutro znów przedszkole...
squamish - 2013-10-13, 10:25

Malena napisał/a:
Ja chyba jeszcze tego nie zrobiłam, więc GRATULACJE Jadzia synka!
też gratuluje:)
Malena - 2013-10-13, 10:57

squamish, ja też myślałam, że Nelka ma niezłą odporność. Przez 2 lata chodziła przecież do klubu malucha i co prawda zdarzyło się jej kilka razy mieć katar, ale sam przechodził po kilku dniach i w zasadzie nic poważniejszego z tego nie wynikało. A teraz to bywa gościem w przedszkolu. Też zaliczyła już swój pierwszy antybiotyk. Kurację skończyła w zeszłym tygodniu, od poniedziałku była w przedszkolu, a w piątek znowu zasmarkana. W sobotę miała potworną chrypę i ból gardła. No i znowu wszyscy kisimy się w domu.
Jadzia - 2013-10-21, 14:42

Malena, squamish, dziękuję za gratulacje.
Przesyłam Wam moją urodzinową Jagnę i kawałek tortu :P

squamish - 2013-10-24, 06:23

100 lat dla pięknej Jagny:)
agninga - 2014-01-04, 21:43

Hej ho? Jest tu jeszcze kto czasem?
Całe wieki nie byłam i nie wiem kto jeszcze wpada :-P
W tym roku mamy czterolatki!
Pozdrawiam !

Jadzia - 2014-01-04, 23:31

My jesteśmy na forum, ale wątek zamarł ;)
agninga, masz rację, że w tym roku 4-latki, ale ja moją traktuje jako trzylatkę. W sumie to bliżej nam do dzieciaków z 2011r ;) Jak mi mąż dziś uświadomił kiedy J. pójdzie do zerówki to złapałam się za głowę, że to już tak niedaleko :roll:

MartaJS - 2014-01-05, 06:16

Ja jestem, ale ponieważ tu pusto, a my z grudnia, więc piszę częściej w 2011 :-)
squamish - 2014-01-05, 09:39

TYmek urodził sie w 2010 więc jestem wierna wątkowi tylko jakoś tak ostatnio weny brak na pisanie :oops:
TYmol to już starszak pełną gębą ,gada dużo ,zafascynowany bardzo autami i ksiażkami zwłaszcza Charlie i Lola to jego ulubieni bohaterowie ostatnimi czasy:)
Do przedszkola jeszcze sie nie przekonał ,nie chce tam chodzić ale z drugiej strony społecznie bardzo fajnie sie rozwija.
Fajnie mozna sie z nim dogadać choć zdarzają mu sie jeszcze histerie ,wszystko zależy od naszego (dorosłych) stanu umysłu,w każdym razie jeśli traktujemy go bardzo poważnie -poprostu spokojnie rozmawiając z nim ,słuchając go i pozwalając na własne zdanie -nie ma problemu.
Maniak kompiuterowy nam rośnie ,musimy zabezpieczać komputer bo potrafi sobie sam włączyć ,potem (jako ze ma zajawke na nauke liter) włącza sobie worda ,doskonale potrafi zmieniać wielkosć czcionki,kolor ba robi sobi napisy w rzutach ,potem szybcikiem przłacza sie na youtuba i załącza Charlie i lole a gdy zblizam sie bo słysze ze majstruje w necie szybko przełącza sie na worda.Siłą rzeczy musimy ograniczać bo to bystre zwierze uzurpuje sobie bardzo szybko wsjo nawet kompjuter:/

agninga - 2014-01-05, 11:45

:-) o super, ze jesteście!
Lena była jedna ze starszych w tym wątku wiec rozumiem ze pewnie nic się nie zmieniło choć mógł się jeszcze ktoś pojawić :-P
Squamish : Tymek faktycznie niezły wyjadacz komputerowy :mrgreen: Lena ma tablet, a do kompa ich nie dopuszczamy...
MartaJS: do wątku 2011 tez zaglądam ale Ada z kolei z końca roku, a przy drugim już tematy obcykane ;-)
Jadzia: ano, niedługo trzeba się za szkoła oglądać, a różnice miedzy dzieciakami zaczną się zacierać

Sorry za polskie znaki ale próbuje nowy sprzęt ogarnąć i słownik nie ma chyba wszystkich polskich słówek
Lena z przedszkolem już się zaprzyjaźnila i chce chodzić . Ma jedna bliska koleżankę i one bez siebie teraz nie mogą żyć. Mamy teraz taki problem ze być może będziemy musieli zmienić przedszkole, bo mało miejsc nowych będzie i Ada może się nie dostać ... A obie chcemy w jednym miejscu z powodów logistycznych.

Na dole zdjęcie dziewczyn grających obok :-)

Jadzia - 2014-01-05, 19:21

agninga, ale duża dziewczyna i jaka fajna fryzura :) U nas fryz na krótko-do ucha, bo panna nie znosi spinek, gumek itd
MartaJS, regularnie podczytuję wątek dzieciakowy 2011, tylko nie piszę ;)
squamish,a jak relacje między Tymkiem a Lilą? Nadal trochę walecznie?

My bez-przedszkolni. Ale dobrze nam z tym. Jagna fajnie się rozwija, lubimy razem spędzać czas...a za niedługo pojawi się brat, więc będzie jeszcze więcej atrakcji ;) Bajkowo u nas króluje teraz Kubuś Puchatek. No i młoda kocha czytać. Ma założoną kartę w bibliotece i najchętniej co tydzień wymieniałaby swoje książki na nowe. W piątek pożyczyła 5, to przez całą sobotę albo my jej czytaliśmy albo czytała sama. Cieszy mnie to, że mam już taką fajną, dużą córkę z którą mogę pójść do biblio (gorzej, że potem ja nie mogę czytać swoich książek ;) ).
Zazdrosna, płaczliwie reagująca na moją ciążę Jagna zamieniała się w wyczekującą kochającą siostrę. Całuje mi brzuch, ciągle coś mówi do Ignasia albo jak się np bawi, że jest wilkiem to mówi, że drugi mały wilk mieszka w moim brzuchu itd. A dziś gdy miała okazję zobaczyć 12dniowego synka koleżanki to była mega szczęśliwa-śmiała się, głaskała i tak w kółko. Także obydwie nie możemy się doczekać małego I :-D

squamish - 2014-01-07, 09:45

Cytat:
squamish,a jak relacje między Tymkiem a Lilą? Nadal trochę walecznie?
wygląda na to ,że jest coraz lepiej bo i Lilka starsza i Tymek może sie z nią pobawić no i Tymek sie wciaż zmienia zwłaszcza społecznie i tu duża zasługa przedszkola (jakie jest takie jest ale widze,że nie ma tego złego...) bo Tymek nauczył sie być i bawić z dziećmi ,tam też zachowuje sie zupełnie inaczej niż w domu ,w domu wybuchowy ,dominujący tak jest grzeczniutki ,przerwa 8 godzin też jest ok bo młode stesknią sie za sobą i potem chętniej ze sobą przebywają/bawią niż w dzień wolny kiedy są ze sobą cały dzień.Ale żeby dodać dziegci często mamy konflikt interesów bo młoda bardzo lubi naśladować Tymka i chce sie bawić tymi samymi autkami co Tymek w danym momencie i szybko wywiązuje sie kłótnia albo ,budujemy garaż z klocków i czy układamy puzzle a Lila ma faze na demolke i sie nie da przy niej ,co mnie doprowadza do szewskiej pasji :mryellow: a co dopiero powiedzieć o takim trzylatku :-) jest coraz lepiej ,doszliśmy już teraz do takiej rutyny i spokoju sprzed narodzin Lilki kiedy to mamy sielanke:) no prawie ;-)
squamish - 2014-01-07, 23:00

Co do biblioteki u mnie nie realne ,Tymek już nie ale LIla strasznie niszczy książki :(
lamialuna - 2014-01-19, 01:27

Ano Witam Sie Ponownie :) )) bo wieki mnie nie bylo na WD, a juz na pewno w tym watku. Odlot jak te dzieciaki nasze urosly szybko!!! I Gratulacje kolejnych pociech, moze jeszcze mi kiedys bedzie dane.
A tymczasem sprobuje wkleic fote Synia... ok nie wkleje na razie bom tuman IT i to musze z jakims swiezym mozgiem poczytac jak sie to robi :)

ulcia-p - 2014-01-20, 16:44

Dziewczyny, a jak ze spaniem w nocy czy Wasze dzieci mają sny i budzą się w nocy?
My się baliśmy, że to mały będzie ją budził, a tu na odwrót...
Z zasypianiem problemu nie ma, tylko potem trochę gorzej,aż w końcu ląduje w naszym łóżku zasypia i przenosimy do swojego i tak prawie codziennie, nie ważne czy była mniej czy bardziej zmęczona w ciągu dnia.
Ja myślałam o robakach, a moja mama na to,że w tym wieku to normalne, a za to babcia wymyśliła,że dzieci widzą duchy :) to mnie już wogóle rozwaliło :mryellow:

squamish - 2014-11-14, 21:36

OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOdświeżam wątek ,cio to ?Jak by to zapytała moja Lulcia ,cio to tu sie dzieje ,no właśnie nic ,cisza jak makiem zasiał???
Jak tam wasze czterolatki ?chwalić sie:)

lamialuna - 2014-11-21, 00:25

u nas powoli do przodu. od roku mieszkamy z syniem sami i mlody dalej to rozkminia.
B jest mega energiczny, dwujezykowy i bless dalej po czesci nie swiadomy ogromu mainstreamu.
ostatnio duzo je i znow rosnie (juz jest wzrostu swoich rok starszych kolegow), uwielbia kolor rozowy i wrozki, lego, dinozaury i smoki i oczywiscie resoraki :)
fajny facet chodz po mamusi uparty czasem jak cholera!
cudnie sie z nim rozmawia i rozkminia swiat :)

Malati - 2014-11-22, 16:00

Czesc No cóz nasz czterolatek słodziak i rozrabiaka ale w granicach normy. Chodzi do przedszkola ostatni rok Od wrzesnia do szkoły. Przedszkole lubi ale codziennie rano obarowuje mnie lawiną całusów i uścisków zanim wyjdę i zostawię go z Paniami. Ostatnio ma fazę na literki cyferki i kształty więc ciągle je rysuje pisze i każe mi wycinać kształty z czego tylko się da. Angielski mu się rozwija coraz lepiej jego najlepszy przyjaciel jest anglojęzyczny więc ma tez okazję ćwiczyć poza przedszkolem. Stał się łatwiejszy jeśli chodzi o wybór ubrań i butów- chętniej zakłada nowe rzeczy. Nadal hitem są konstrukcje z lego i ostatnio wszelkie prace plastyczne. Kocha tupcia chrupcia i franklina a z bajek Dore. Nie jest wielkim fanem oglądania bajek ,włączam mu czasami raz na tydzień. Bardzo mnie cieszy że to go tak nie pociąga woli sie bawić. Z bratem kłócą się często ale bez większych konfliktów .Lubia razem sie bawić nawet do toalety na siku chodza razem:) Generalnie nie mamy z nim problemów> Nie choruje odpukac wogóle -zahartowany jest mocno całą wiosnę i lato chodził praktycznie bez butów ,nie zależnie od miejsca i pogody. Teraz nadal nie zakłąda kurtek i czapki ciągle chodzi w bluzach i swetrach. Więc myślę że to w dużej mierze dzięki temu nie choruje. Teraz właśnie płacze bo brat mu coś zabrał /- muszę zmiatać
koralina1987 - 2014-11-25, 08:01

Dziewczyny off top - u Was w grupie to już pewnie same laseczki i szprychy przy takich "odchowanych" dzieciach - ja natomiast muszę ciutkę wymienić garderobę, dlatego wyprzedaję swoje ubrania, które nosiłam przed ciążą, ceny śmieszne - max 10 zł. Zostało jeszcze kilka rzeczy - zapraszam :)
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=678170#678170

ptak10 - 2015-05-16, 15:27

Witam wszystkich serdecznie z moim dwuletnim Szymonkiem. Ma fazę na otwieranie szafek i robienia mi porządków w ubraniach ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group