wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Specjalne okazje - Wielkanoc

diancia - 2012-03-19, 11:09
Temat postu: Wielkanoc
Wiem, że istnieje temat o Wielkanocy wegańskiej, ale topicu o wege Wielkanocy nie znalazłam. Zakładam więc, żeby wegańskiego tematu jajkami nie zawalać ;)

Ciekawa jestem Waszych wege-pomysłów :) U nas w tym roku pierwszy raz Wielkanoc bez mięsa! :mryellow: Jupi :mryellow: Mąż sam wyczuł pismo nosem, bo rzekł do mnie kilka dni temu "Co będziemy jeść fajnego na Święta? Pewnie indyka nie zobaczę... ale może jakieś sałateczki albo tartę? I babę, koniecznie!" Jednym słowem: domyślny facet :) Chcę się w tym roku bardzo bardzo postarać, żeby zobaczył, że każda uroczystość może być wspaniała i bezmięsna!

Póki, co w Wielkanocnym menu znalazły się:

- żurek na domowym zakwasie wg kkaachyy :) + wędzone tofu
- kiełbasa z soczewicy zielonej
- jajka z ćwikłą i majonezem
- sałatka: fasola, jajka, ogórek kiszony, kiełki słonecznika, majonez
- sałatka II: brokuł, jajka, pomidor, szczypiorek, winegret
- zalewa z papryki pieczonej, ogórków konserwowych, cebulki, oliwy, oregano i przecieru pomi, a w zalewie coś udającego rybę, najprawdopodobniej seler w panierce
- twarożek z warzywami i ziołami (rzadko jemy produkty mleczne, więc będzie odświętnie i wiosennie)


- mazurek kajmakowy i czekoladowy wg Maple Leaf :)
- babka drożdżowa

- a co na obiad Świąteczny? Tu potrzebuję inspiracji przede wszystkim!

Czekam na Wasze pomysły :)

_______________________________


edit: już wiem, co :)

"atak wiosny" ;) czyli kotlety soczewicowe, sparowane: ziemniaki, brokuły, kalafior, masełko koperkowe i masełko pietruszkowo-czosnkowe oraz szpinak duszony na maśle

kkaachaa - 2012-03-19, 11:20

Cytat:
macie sprawdzony przepis na zakwas żurkowy?


mnie wychodzi za każdym razem:
ze 4 łyżki mąki razowej (ja daję pszenną, lubella pełne ziarno najczęściej)
ze 4 łyżki płatków owsianych
jak mam otręby to jeszcze trochę otrąb dosypuję
czosnek - kilka ząbków
ziele angielskie - kilka kulek
liście laurowe - ze 3
wsypuje wszystko do litrowego słoika, zalewam przegotowaną, ostudzoną posoloną woda
odstawiam
mieszam codziennie drewnianą łyżką
po kilku dniach zakwas gotowy

żurek na nim wychodzi boski

diancia - 2012-03-19, 11:40

kkaachaa, dzięki! ile dolewasz wody? odstawiasz w temp. pokojowej tak jak zakwas na chleb tak? Nie trzeba dodawać zakwasu chlebowego bądź kawałka razowca? Skorzystam chętnie, bo marzę o boskim żurku :mryellow:
kkaachaa - 2012-03-19, 11:51

diancia, wody dolewam do pełna słoika, stoi sobie w kuchni, więc temperatura pokojowa; nic więcej; żadnej skórki nie dodaje (ponoć często właśnie od tych skórek się psuje, bo nie wiadomo co w chlebie było); moja mama mi poleciła żebym sobie z mąki żytniej razowej zrobiła, a teściowa z kolei to robi ze zmielonych płatków owsianych; oba patenty musze kiedyś wypróbować
jezeli chodzi o mój patent, to jeszcze nigdy mi się zakwas nie zepsuł, a już duuużo razy robiłam ;-) praktycznie cały czas mam zakwas w pogotowiu jak się nam żurku zachce
powodzenia :-)

diancia - 2012-03-19, 15:04

kkaachaa, dzięki za wyczerpujące odpowiedzi :) mimo, że ja akurat wiem, co mam w chlebie, bo sama piekę, to jesli wychodzi bez-spróbuję bez :)
Maple Leaf - 2012-03-19, 20:33

Ja w domu raczej z wytrawnymi daniami na Wielkanoc nie szaleję (na razie, pewnie mnie ogarnie szał tydzień przed Świętami i wtedy zacznę kombinować ]:-> ), ale mogę się wypowiedzieć w sprawie deseru, bo o to dbam zawsze ;-)
diancia napisał/a:
- mazurek, tylko jaki?

Co roku piekę mazurka czekoladowego. Jest banalnie prosty do zrobienia i niewiarygodnie pyszny! Nawet moja Mama, która nie lubi czekolady (wiem, mi też jest ciężko w to uwierzyć, że można jej nie lubieć) i ogólnie je mało słodyczy, go chwali :-)
A robi się tak: piękę spód z ciasta kruchego, a właściwie półfrancuskiego (jakby co mogę podać przepis), ale niesłodzonego. A nadzienie to ganache z deserowej lub gorzkiej czekolady (zazwyczaj dekoracje z bakalii są słodkie) z takich proporcji:
18 dag gorzkiej czekolady
1/3 szklanki śmietanki kremówki
2 łyżki masła.

A skoro szalejecie z nabiałem, to może pascha? To właściwie taki jakby sernik bez spodu, ale z suszonymi owocami i orzechami. Ja uwielbiam :-)

W kwestii baby się nie wypowiem, bo do tej pory Babcia się tym zajmowała :-P

diancia - 2012-03-19, 21:11

Maple Leaf, dzięki za przepis na czeko nadzienie! Brzmi pysznie i prosto :) poproszę o przepis na spód półfrancuski-nigdy takiego nie piekłam :) zapytałam właśnie męża czy chce mazurka z czekoladą, odpowiedział "No pewnie!", pytam: "to już nie chcesz daktylowo-pomarańczowego?" on "aaaa, to muszę wybrać, tak?" :mryellow:

co do nabiału to nie, że szalejemy, jak byśmy poszaleli to murowany katar i zły humor przez następny tydzień ;) ale dzięki temu, że rzadko jemy, to nawet zwykły serek z ziołami smakuje pysznie :) pascha byłaby super, ale teściowa pewnie upiecze 3 blachy sernika, to nie chcę robić konkurencji ;)

babka to u nas podstawa, oboje uwielbiamy drożdżowe wypieki, więc wyrobiłam już co najmniej kilkadziesiąt bab - moja faworytka ma w prawdziwą wanilię, skórkę pomarańczową i lukier, żadnych dodatków więcej nie potrzebuje.

własnie największy problem mam z niesłodkościami. Chcę zrobić coś takiego "odświętnego" na maska...

Maple Leaf - 2012-03-19, 22:00

diancia napisał/a:
"aaaa, to muszę wybrać, tak?"

:lol: Nie, nie, nie! Można przecież zrobić 2 małe mazurki ;-) Mi z tego ciasta wychodzą conajmniej dwa spody, bo nie robię ich dużych, rancik upleciony w warkoczyk też jest :-)

Więc tak jest z tym ciastem:
- 120g masła (bardzo zimnego, najlepiej pokroić je na małe kawałeczki i zamrozić),
- 200g mąki,
- szczypta soli,
- bardzo zimna woda (można wrzucić kostki lodu).

Przygotowuje się je taką samą metodą, jak tradycyjne kruche ciasto, czyli: najpierw mąkę z solą zagniatamy z masłem, a potem dolewamy po troszeczku wody, by zbiło się w kulę. ALE kluczem do sukcesu jest bardzo szybkie działanie, badzo zimne składniki i mogą zostać takie większe kawałki masła, które nie połączyły się z mąką (tworzą się potem w niektórych miejscach takie płatki jak w cieście francuskim). Pomocne może być użycie malaksera, chociaż ja robię ręcznie, bo maszynie ufam ;-) Zawijamy ciasto w folię i do lodówy na ok. 30 minut. Ja je rozwałkowuję na grubość ok 1 cm, wycianam nożem prostokąty, z reszty ciasta roluję wałeczki, zaplatam warkoczyki i przyklejam do tych prostokątów, tworząc rant. Można na koniec włożyć do zamrażarki na kilka minut, a potem do pieca na ok. 20 minut w temp. 180 st.C.
Mam nadzieję, że wyraziłam wszystko to, co chciałam i to w miar zrozumiale ;-)

A mogę prosić o przepis na Twoją najlepszą babę? Babci już nie ma, to może odważę się zrobić. Bo Rodzina bardzo lubi... ;-)

diancia - 2012-03-20, 08:32

Maple Leaf napisał/a:
Można przecież zrobić 2 małe mazurki ;-)
hihi, zostałam poinformowana przez Męża, że mam zrobić duuużo małych mazurków i część będziemy dawać w prezencie, więc czeka mnie robota słodka i wielokrotna ;) dzięki za przepis na ciasto! W życiu takiego nie robiłam, ale nadrobię w najbliższych dniach, żeby spróbować to cudo :mryellow:

co do baby, to najczęściej robię z tego przepisu: hxxp://mojewypieki.blox.pl/2009/03/Wielkanocna-baba-drozdzowa-z-rodzynkami.html tylko dodatki takie jak pisałam wyżej: skórka pomarańczowa, wanilia i lukier. Ale z babą można kombinować na wiele sposobów ;) Ważne, żeby była mokra, czyli warto nasączyć po upieczeniu lub dać lukier, polewę. Ja najczęściej drożdżowe wyrabiam ręką, bo lubię ;) , ale pewnie w robocie też będzie ok.

Nie wiem, czy ten przepis dorówna Babcinemu - babcinym przepisom mało co dorównuje... ale jak będziesz zagniatać ciacho z myślą o Babci, to pewnie łatwiej będzie zbliżyć się do ideału :)

Maple Leaf - 2012-03-20, 08:39

diancia, fajnego masz Męża ;-) Życzę więc cierpliwości przy dekoracji tych wszystkich mazurków, bo dla mnie to jest wyzwanie, w przeciwieństwie do samego pieczenia :-P

Dziękuję za przepis, na pewno skorzystam i dam znać, jak wyszło. Pominę tylko skórkę, bo w Rodzinie nikt za nią nie przepada ;-)

Jeśli chodzi o paschę i całe to nabiałowe szaleństwo, to rozumiem Cię, zwłaszcza w kwestii Teściowej;-)
Przypomniało mi się, że kiedyś widziałam w tv to: hxxp://www.kuchniaplus.pl/kuchnia_przepis_0-0-4517_pascha-z-mango.html - wegańska pascha Słomy i Trymbulaka. Może niekoniecznie na te Święta, ale może Komuś się kiedyś przepis do czegoś przyda.

diancia - 2012-03-22, 10:09

Maple Leaf, fajna ta tofu-pascha. Może za rok ;) w tym roku już się martwię o mazurki, muszę poczytać, a raczej pooglądać, jak ładnie je udekorować :) A co będzie u Was na obiad świąteczny?
Maple Leaf - 2012-03-22, 20:48

No dekorowanie to dla mnie udręka :-/ Niby lubię się w takie rzeczy bawić, niby jakieś zdolności manualno-plastyczne mam, ale jak przychodzi co do czego, to okazuje się, że nie mam pomysłów, że co chwila ktoś się przez kuchnię przekręci i mi przeszkadza, albo że zapomniałam składników kupić...

A jesli chodzi o obiad, to jakoś nie mam pomysłu wcale... Chciałabym przygotować coś, czego na codzień nie jem, tzn. albo jest za drogie albo na przykład smażone w głębokim tłuszczu ]:-> Za to utarło się tak w domu, że przeważnie są młode ziemniaczki z koperkiem. Wiemy, że to importowane, napakowane chemią świństwo, ale jakoś nie możemy się oprzeć ;-)

A Ty diancia co przygotowujesz?

diancia - 2012-03-22, 20:56

Maple Leaf napisał/a:
Chciałabym przygotować coś, czego na codzień nie jem, tzn. albo jest za drogie albo na przykład smażone w głębokim tłuszczu ]:->
myślę dokładnie o tym samym! :) i póki co wymyśliłam, że fajnie byłoby zjeść taki super wiosenny obiad, warzywa, których jeszcze nie powinniśmy jeść, bo nie z Polski bądź spod folii, ugotowane na parze bądź zgrillowane i polane masełkiem ziołowym i/lub sosem czosnkowym... tak, chętnie zjem taki obiad na Wielkanoc :) i ziemniorki z koperkiem obowiązkowo! :mryellow: w mojej mięsożernej rodzince znany i ceniony jest taki obiad: ziemniaki z koperkiem, fasolka szparagowa + kalafior z bułką tartą, mizeria, jajko sadzone - ten obiad to oznaka wiosny i je się go często aż do października. Własnie o coś takiego mi chodzi...
Maple Leaf - 2012-03-22, 21:21

diancia napisał/a:
ziemniaki z koperkiem, fasolka szparagowa + kalafior z bułką tartą, mizeria, jajko sadzone - ten obiad to oznaka wiosny
No popatrz, w mojej mięsożrenej Rodzinie to samo! :-) Dodałabym jeszcze do tego szpinak z cebulką, czosnkiem i moją tajną bronią- gałką muszkatołową, z odrobinką kwaśnej śmietany.

Co do obiadu- ostatnio widziałam w delikatesach Braised Tofu. Cena: 17 zł za coś ok 200g puszkę. Drogo, ale strasznie mnie kusi :roll: Widiziałam na blogu edysqi to coś w postaci niby-kaczki smażonej (choć akurtat nie mam ciągot do mięsno-podobnych dań)...

Agnieszka - 2012-03-22, 22:39

U nas wariant kombinowany (wege i vegan). Wszystkiego z pewnością nie zrobię ale coś pewnie zamówię (np. kotlety choc i to w opcji wegan, raczej na obiad a do tego ziemniaki, surówka), jajka faszerowane. U nas problem, że nie wiemy jeszcze gdzie, na ile osób itd (reszta w innym temacie Wielkanocnym)
diancia - 2012-03-26, 08:23

Maple Leaf napisał/a:
Braised Tofu
nie znam, ale cena rzeczywiście godna Świąt ;) u mnie mała zmiana planów, bo podobno mamy gościć Teściów na wielko-niedzielnym obiedzie. Wymyśliłam "atak wiosny" ;) czyli kotlety soczewicowe, sparowane: ziemniaki, brokuły, kalafior, masełko koperkowe i masełko czosnkowe oraz coś surowego, mizeria, a może sałata ze szpinakiem?
Maple Leaf - 2012-03-26, 19:22

diancia, dobry pomysł z tym obiadem wiosennym! Sama bym taki zjadła z chęcią :mryellow: Sałata ze szpinakiem? Taka z winegretem? Czy jak? Proszę o instrukcję ;-)
diancia - 2012-03-26, 20:48

Maple Leaf napisał/a:
Sałata ze szpinakiem?
albo taka z fetą i winegretem albo szpinak blanszowany na masełku z czosnkiem. Ale nam się prywatny wątek zrobił ;)
Maple Leaf - 2012-03-26, 21:21

diancia napisał/a:
Ale nam się prywatny wątek zrobił

No troszku :oops:

diancia - 2012-03-27, 08:38

Maple Leaf napisał/a:

No troszku :oops:
eee, nie ma się co czerwienić ;) w każdej chwili chętny do rozmowy o wege Wielkanocy może się przyłączyć :)
Maple Leaf - 2012-03-27, 17:58

diancia napisał/a:
w każdej chwili chętny do rozmowy o wege Wielkanocy może się przyłączyć

Ano prawda :mryellow:

A mi się już powoli klaruje menu na te Święta, więc tak sobie dla porządku napiszę, co i jak ;-) Tak więc:

- barszcz biały (spróbuję chyba sama zrobić zakwas) z parówkami sojowymi lub wędzonym tofu;
- pasztet z pestek dyni lub jakiś inny pasztet lub musaka;
- sałatka jarzynowa (postaram się odłożyć dla siebie część podczas przygotowań i dodam jakiś sos, może hxxp://www.kuchniaplus.pl/kuchnia_przepis_0-0-1163_skordalia-z-ziemniakow-lub-z-migdalow.html]ten z migdałów , bo nie przepadam za majonezem);
- jajka faszerowane nie-wiem-czym;
- na obiad będą ziemniaczki z koperkiem, pieczona papryka faszerowana szpinakiem z fetą;
- dzisiaj w tv widziałam takie "pakieciki" z sałaty wypełnione sałatką z pieczonej papryki, więc może się skuszę;
- mazurek czekoladowy;
- pascha;
- babka.

beatad315 - 2012-03-27, 22:56

\wlasnie pieke (po raz pierwszy :shock: ten pasztet z pestek dynii...
dam znac jutro, to moj pierwszy raz z pieczeniem...

diancia - 2012-03-28, 09:30

Maple Leaf napisał/a:
spróbuję chyba sama zrobić zakwas
pewnie, że spróbuj! Ja też debiutuję w tym roku :)

Maple Leaf napisał/a:
"pakieciki" z sałaty wypełnione sałatką z pieczonej papryki,
pewnie będzie ślicznie wyglądać i pysznie smakować!

beatad315, daj znać jak Ci posmakował pasztet, wiem z doświadczenia, że albo od razu zjada się pół foremki, albo patrzy z niedowierzaniem i nie zjada ani grama ;)

bronka - 2012-03-28, 10:44

diancia napisał/a:
Maple Leaf napisał/a:

No troszku :oops:
eee, nie ma się co czerwienić ;) w każdej chwili chętny do rozmowy o wege Wielkanocy może się przyłączyć :)

a jaki jest tego sens skoro od kilku Wielkanocy jest wątek kulinarny dotyczący tych świąt?
Wegański nie jest od dawna. Wystarczy przeczytać 3 ostatnie strony :roll:

diancia - 2012-03-28, 11:05

bronka, wiem, że jest taki wątek i chętnie go czytam, ale dla mnie jeśli wątek jest wegański (a jednak wspomniany przez Ciebie wątek w przeważającej większości jest wegan), to nie chcę w nim wypisywać, że chętnie zjem na Święta produkty mleczne czy jajka. Tak z czystej kultury, czy jakkolwiek tego nie nazwać ;)
beatad315 - 2012-03-28, 20:07

diancia napisał/a:

beatad315, daj znać jak Ci posmakował pasztet, wiem z doświadczenia, że albo od razu zjada się pół foremki, albo patrzy z niedowierzaniem i nie zjada ani grama ;)

wczoraj wcisnelam plaster i bylo niby ok - ale wczoraj w ogole mialam slaby dzien
dzisiaj mi nie smakowal :-( chyba nie lubie selera jednak

sprobuje go dosmaczyc jakims innym warzywkiem i przerobic na kotlety jutro
i musze dokupic pestek dyni, i sprobowac bez selera...

mnie to by sie chyba przydaly lekcje gotowania wege by Euridice, cos czuje, nic mi nie smakuje...

panikanka - 2012-03-31, 10:07

My na święta jedziemy do moich rodziców u których niestety stół zawsze ugina się od mięcha. Jestem właśnie na etapie wege-negocjacji :lol: z mamą, żebym miała co jeść, bo dlaczego mam w święta głodować i się uśmiechać, że wszystko jest ok. Tak robiłam do tej pory :cry:

Mama obiecała mi bezmięsne farsze do jaj, choć muszę ją przypilnować bo według mamy kawior czy anchois to nie mięso :evil: Zamiast samych wędlin kupi trochę koziego sera, czy dobrego sera długodojrzewającego np. Bursztyna. Choć nie lubię zbyt często jeść sera ani jaj, ale raz na jakiś czas mogą być.

Ja mam zamiar upiec pasztet wegetariański z fasoli i pieczarek. Babcia przygotowuje zawsze świeży chrzan więc będzie pycha :-P No i mam plan zrobić jakąś ekstra surówkę (tyle że bez plastikowych teraz pomidorów czy sałaty;), więc muszę jeszcze się zastanowić z czego. No i może uda mi się wymusić wege-żurek, dla mięsożerców z kiełbachą, oby nie grzaną w zupie :evil: , dla nas żurek z żurkiem :lol:

Kat... - 2012-03-31, 15:34

panikanka, żurek możecie zjeść z parówkami sojowymi, a właściwie wędzonymi kiełbaskami sojowymi

albo wędzonym, podsmażonym tofu. Smakuje podobno prawie jak tradycyjny.

diancia - 2012-03-31, 15:50

Cytat:
albo wędzonym, podsmażonym tofu.
uwielbiam żurek z wędzonym tofu! Nie pamiętam co prawda jak smakuje mięsny, ale z tofu wędzonym to rewelacja, niepogardzana nawet przez mięsożerców :)

panikanka napisał/a:
dlaczego mam w święta głodować i się uśmiechać, że wszystko jest ok. Tak robiłam do tej pory :cry:
jasne! skoro jedziesz w gości, to też musisz być ugoszczona :)

panikanka napisał/a:
ekstra surówkę
może być trudno, bo rzeczywiście warzyw teraz jak na lekarstwo albo plastiki :/ a może zrób wersję niesurową? np. różne pieczone warzywa (marchew, pietruszka, seler, burak + coś zza mórz w stylu cukinii lub bakłażana) z oliwą, czosnkiem i ulubionymi ziołami, a jak wystygnie to można polać winegretem czy innym ulubionym sosem i jest :)
Maple Leaf - 2012-04-03, 11:04

Pragnę tylko donieść uprzejmie, że w piątek "postawiłam" zakwas na żurek wg. kkaachyy. Wczoraj wstawiłam go już do lodówki, a dzisiaj zrobiłam "próbę żurkową" , żeby mieć pewność, że w Święta nie będzie niepowodzenia ;-) I jest pycha! To moje pierwsze podejście do zakwasu żurkowego i bardzo się cieszę, że smakuje jak taki ze sklepu (albo i lepiej). Dziękuję! :-)
kkaachaa - 2012-04-03, 11:16

Maple Leaf, wiedziałam, ze Ci wyjdzie i będzie smakował! U nas zakwas ten wychodzi ZAWSZE i zawsze żurek z niego pychota :-)
Pozdrawiam i smacznego życzę!

p.s. a jak za mało kwaśny to niech dłużej zakwas postoi zanim do lodówki wstawisz, wtedy będzie kwaśniejszy - zależy co kto lubi - u mnie czasem i tydzień stoi w kuchni, tyle, ze ja lubie taki mocno kwaśny

diancia - 2012-04-03, 11:45

kkaachaa, ja Twój zakwas zrobiłam w niedzielę i napatrzeć się na niego nie mogę! Taki finezyjny, śliczne warstwy się robią :) a pachnie zniewalająco! Czuję, że będzie znakomity :mryellow: mam jeszcze pytanie techniczne - teraz stoi sobie poza lodówką w słoiku, przykryty gazą. A jak wstawię do lodówki to ile mogę go tam trzymać (chcę mieć w pogotowiu na przyszłość, bo żur to przecież zdrowa zupa :) ) i jak przykryć - zakręcić czy tak samo z gazą?
kkaachaa - 2012-04-03, 11:54

diancia, szczerze mówiąc to nie mam pojęcia ile może stać, bo u nas jak tylko się zakisi to zaraz jest żurek na obiad :-) a jak nie to stoi w kuchni czasem i tydzień i nic mu nie jest, tylko bardziej kwaśny. ze dwa razy może chowałam do lodówki (normalnie zakrecałam słoik), ale nie postał za długo - moze ze 2, 3 dni - bo zaraz zjedliśmy :-)
myślę, że on może raczej długo stać. jak robię buraczany to mi nieraz tygodniami w lodówce stoi w butelce i nic mu sie nie dzieje - a to też zakwas przecie
musisz wypróbować. daj znać czy da się go długo trzymać.
Cieszę się, ze Wam smakuje. Ja po świetach wypróbuję z samej mąki żytniej i zdam relację czy toto jadalne jest

diancia - 2012-04-03, 12:00

kkaachaa napisał/a:
Ja po świetach wypróbuję z samej mąki żytniej
zapomniałam napisać, że ja dałam zamiast pszennej razowej żytnią razową, bo akurat pszennej nie miałam. Więc troszkę ogląd będę mieć ;)
panikanka - 2012-04-03, 13:37

Kat... parówki sojowe jadłam chyba tylko raz w życiu i jakoś się do nich nie przekonałam, ale mam pomysł, żeby upiec parę ziemniaczków z czosnkiem i wrzucić je do tego żurku, ziemniaki i pieczony czosnek są słodkie a żurek kwaśny, będzie pycha :-P
diancia dzięki za pomysł, moja surówka nadal w fazie projektu ;)

Narobiłyście mi smaka na żurek:)

Maple Leaf - 2012-04-03, 18:29

kkaachaa napisał/a:
a jak za mało kwaśny to niech dłużej zakwas postoi zanim do lodówki wstawisz
oj, ja lubię taki kwaśny :-D Kapustę kiszoną i ogórki jem bez mrugnięcia okiem, a swego czasu nawet całą cytrynę wchłaniałam z uśmiechem na ustach. Chętnie bym zakwas jeszcze potrzymała na blacie kuchennym, ale Rodzice mają dość wrazliwe żołądki, więc niestety odpada. Ale i tak jest pyszny!
Cytat:
Pozdrawiam i smacznego życzę!
Dziekuję, dziękuję i także pozdrawiam ;-)

[ Dodano: 2012-04-03, 19:31 ]
diancia napisał/a:
zamiast pszennej razowej żytnią razową
To chyba taki żurek śląski wychodzi wtedy, tak? Mi się wydaje, że jak z pszenną to taki barszcz biały, a z żytniej żurek śląski. Mam rację? Niech mnie Ktoś zaznajomiony uświadomi :-P
kkaachaa - 2012-04-03, 18:44

Cytat:
Mi się wydaje, że jak z pszenną to taki barszcz biały, a z żytniej żurek śląski. Mam rację? Niech mnie Ktoś zaznajomiony uświadomi


No właśnie - jaka jest różnica między żurkiem, a barszczem białym? Czy jest jakaś czy to tylko nazwy różne w zależnosci od regionu. Tez chętnie sie dowiem

Jeszce muszę wypróbować taki z samych zmielonych płatków owsianych - teściowa taki własnie robi. Ciekawe czy to bedzie wtedy żurek czy barszcz biały? :-)

Maple Leaf - 2012-04-03, 18:52

Tata właśnie spróbował żurku (smakował Mu bardzo, a jest koneserem żurku) i powiedział, że Jemu to podchodzi pod, cytuję: "żurek krakowski" :shock: Teraz to już wogóle nie wiem co i jak z tymi żurkami i barszczami :roll:
Agnieszka - 2012-04-03, 20:03

Maple Leaf: dobrze, że mój tata nie jest takim koneserem ;-) . Jada co robię a w żurku wystarczą mu ziemniaki i sojowy wędzony dodatek (bez też ok)

kkaachaa: wg mojej wiedzy mąką używaną do kiszenia podstawy treści: żur - żyto, biały barszcz - pszenica. Jeśli moje przeświadczenie błędne proszę korygowac. Zatem w domowej opcji jadamy żur bo pszenicy unikamy. Ciekawe jak zatem nazwac te warianty na zakwasach bezglutenowych? Ja w każdym razie nazywałam żurkiem.

ana138 - 2012-04-03, 21:59

Agnieszka, według mojej wiedzy też ;-) wolę żurek od białego, bo jakiś taki bardziej wyrazisty mi się wydaje. u nas w domu musi być kwas na maksa, bo mąż taki uwielbia.
u nas bedzie żurek z parówami sojowymi, ale po waszych postach chyba sie skuszę na tofu wędzone jednak
jaja nadziewane pieczarkami
jajka zapiekane w kokilkach
tarta ze szpinakiem
pasztet z pestek dyni
sałatka jarzynowa
i jak zwykle nie mam pomysłu na druga sałatkę :-/ co wy podajecie?

Maple Leaf - 2012-04-03, 22:39

Agnieszka napisał/a:
dobrze, że mój tata nie jest takim koneserem . Jada co robię a w żurku wystarczą mu ziemniaki i sojowy wędzony dodatek (bez też ok)
Mój Tata to twardy zawodnik kulinarny, ma wymagania ogromne i potrafi dostrzec najdrobniejsze zmiany w smaku, do którego jest przyzwyczajony lub który preferuje. Z jednej strony mnie to denerwuje, bo czasem bardzo się staram, a i tak wtrąci swoje trzy grosze, coś mu nie pasuje. Ale za to z drugiej strony, jak mnie chwali za moje kulinarne wyczyny, to wiem, że jest to szczera prawda i jeszcze więcej mi to radości sprawia :-)
ana138 napisał/a:
i jak zwykle nie mam pomysłu na druga sałatkę co wy podajecie?
Może z pieczonej papryki? Ja przymierzam się do takiej: hxxp://www.kuchniaplus.pl/kuchnia_przepis_0-0-3392_salatka-z-pieczonej-papryki-i-baklazana.html
Albo coś z kuskusem albo pęczakiem? Tabuleh?

Agnieszka - 2012-04-03, 23:53

ana138: moja mama pewnie zrobi klasyczną jarzynową. Mnie kusi wariant bronki (bardziej to surówka) ale drogo wyjdzie więc:
wariant pierwszy: fasola biała, czerwona, rodzynki, ananas i sos: majonez (wegan lub tradycyjny) z dodatkiem pieprzu, curry, soku z cytryny, soli, ksylitolu (miodu lub słodu tak niewiele do smaku albo/i garam masali) ale jeśli będzie wuj to taki wariant odpada, bo nie jada sosów majonezowych i podobnych w konsystencji/kolorze.
drugi: parowane/podgotowane (nie powinny byc zbyt miękkie) warzywa (fasolka szparagowa, brokuł/kalafior, brukselka) + ogórki kiszone domowe, suszone pomidory (można zastąpic pomidorami żywymi), oliwki i zioła (rzeżucha, natka, szczypiorek lub koperek - u mnie pierwsze 3 bo rosną na parapecie), kiełki (proponuje te grubsze jak soja, słonecznik itp), opcjonalnie można dodac kukurydzę z puszki czy rzodkiewkę a sos w temacie winegret (można z majonezem/ sosem jogurtowym czy wegan zastępstwami w/w, nuta chrzanu też mu doda uroku a wówczas bym pomijała oliwki). Sałatka nie jest rozdrobniona, warzywa w kawałkach (mrożonek nie lubię więc nastawiam się na wariant z żywych, no może z wyjątkiem fasolki bo jeszcze paczka żółtej w zamrażalniku). W wersji z majonezem można dac jajka ale ja jednak jestem za wersją bez, bo i tak u mnie w domu zagoszczą na świątecznym stole i nie muszą znajdowac się we wszystkim (mamy szczęśliwe kury i bez koguta :-) )
Fajną sałatkę chyba ag robiła na jednym ze spotkań m.in z ryżem i granatem i jest gdzieś w przepisach sałatkowych na forum, ciekawa dla mnie smakowo była też taka w wykonaniu Iw na jednym ze spotkań (z cieciorki) ale też jeśli mają jeśc inni warto znac ich smaki/preferencje/ obwarowania dietowe (tak ja u nas z wujem wymienionym wyżej czy drugim, który omija żywe ogórki).
Maple Leaf: łagodny mój ojcowski egzemplarz i jeszcze sadzi stosownie do naszych preferencji choc i tak bywa, że zaskakuje wyzwaniami i np.na wsi mam do żywienia robotników (oczywiście jedzą wege/wegan :-) ). O tak z pęczaku fajne sałatki i zależnie od składników kolejnego dnia mogą byc dodatkiem do II dania na ciepło ;-)

Jadłonomia - 2012-04-04, 00:25

O właśnie co z tą sałatką? Ja też nie mam pomysłu a chciałabym żeby było odświętnie :)

Do tego u mnie będzie żur, wszyscy wolą żur od barszczu białego! I mam takich samych twardych zawodników sałatkowych, jeśli wkroję do sałatki mniej sałatki niiż w przepisie mamy to wszyscy będą kręcić nosem :)
Obok będzie po raz pierwszy pasztet z galaretką u góry, wszyscy są zachwyceni tą galaretka, najbardziej tata więc musi być :)

hxxp://www.jadlonomia.com/2012/04/wegetarianski-pasztet-z-tatarska.html

śliwka - 2012-04-04, 07:38

Agnieszka, ta sałatka z ciecierzycy, o której piszesz jest tu: hxxp://www.youtube.com/watch?v=xNcMfRdOVN8 . Ja dodawałam garam masalę.
Maple Leaf - 2012-04-04, 09:52

Agnieszka napisał/a:
łagodny mój ojcowski egzemplarz i jeszcze sadzi stosownie do naszych preferencji
Agnieszka, tylko pozazdrościć Taty ;-) Choć i tak wiadomo, że swojego kocham chocby nie wiem co :-)
diancia - 2012-04-04, 11:00

Ja nigdy nie wiedziałam, jaka różnica jest między żurkiem i barszczem, a dzięki Wam już wiem, że w słoiku w mej kuchni kisi się żur, a nie barszcz :)

co do sałatek to u mnie będą dwie

- sałatka: fasola, jajka, ogórek kiszony, kiełki słonecznika, majonez
- sałatka II: brokuł, jajka, pomidor, szczypiorek, winegret

wśród rodziny bardzo lubiane, pierwsza bardziej zimowa, druga już wiosenna.

W mężowskiej gałęzi rodzinnej od lat królową sałatek jest taka: seler ze słoika, kukurydza, groszek, ogórek konserwowy, jajka, ananas, jabłko, cebula i majonez. Wszyscy się nią zajadamy i każdy tęskni mimo, że jest naprawdę na każdej imprezie ;)

ana138 - 2012-04-04, 22:10

dzieki za pomysły!!! diancia, ta twoja z ananasem mnie nęci, bo jeszcze z czasów mięsnych pamietam, że uwielbiałam tuńczykową z ananasem. a inne tez brzmia smakowicie. i znowu nie wiem, na co sie zdecydować ;-)
a ten seler ze sloika to jakis w zalewie? nie wiem, czy tu dostanę :-? normalny seler nie wchodzi w grę?

diancia - 2012-04-05, 08:57

ana138, to taki seler konserwowy w słoiku, w zalewie...hm... konserwującej ;) nie wiem, czy Irlandczycy są tak rozwinięci w konserwowaniu warzyw jak Polacy ;) zwykły seler może być za mało sprężysty-jeśli zetrzesz na tarce lub zbyt twardy-jeśli posiekasz, ale można z powodzeniem użyć selera naciowego. Naprawdę polecam! :)
ana138 - 2012-04-05, 14:25

na pewno nie są ;-) na szczescie mamy tu polskie sklepy. chociaz seler w słoiku nigdy nie rzucił mi się w oczy. jak coś, spróbuję z naciowym, dzięki :mryellow:
Maple Leaf - 2012-04-09, 11:48

Podsumowując pierwszy dzień Świąt w moim domu:

żurek okazał się największym hitem, bez dwóch zdań! Wszyscy się nim zachwycali, chwalili i wogóle ochi i achy ;-) Mięsożercy mieli swój, a ja miałam swój z wędzonym tofu i majerankiem- wart grzechu. Oprócz tradycyjnej sałatki jarzynowej zrobiłam też jaja faszerowane, które mogę z czystym sumieniem polecić. Farsz składał się z rozgniecionych widelcem żółtek, śmietanki, parmezanu (tzn. sera parmezano-podobnego tak na prawdę) i zielonej pietruszki. Nadziałam tą masą białka i ułożyłam je na szpinaku (z mrozonki) podsmażonym na maśle z czosnkiem, przyprawionym solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Dobre na ciepło i na zimno, a jajka faszerowane + szpinak- genialne połączenie. Tradycyjnie już na świąteczną kolację był pasztet z pestek dyni :-) Z deserów najlepsza okazała się pascha- rozeszła się w 3 minuty :-D Podałam ją z sosem truskawkowym (rozmroziłam truskawki, zmiksowałam je z łyżką cukru i przetarlam przez sitko, żeby pozbyć się pestek). Udała się też baba drożdżowa z przepisu dianci, którą zrobiłam tylko z wanilią (Mama i brat- babkożercy byli usatysfakcjonowani ;-) ). Mazurek też nie najgorszy :-)
Generalnie wszystko byłoby świetnie, bo mieliśmy sporo gości, wszystko im smakowało, atmosfera była zadziwiająco przyjazna przez większość czasu. Nawet niektórzy "ryzykanci" z trwogą w oczach odważyli się po raz pierwszy zjeść wędzone tofu i kiełki :shock: Czar prysł, gdy wieczorem wszystkim zebrało się na wspominki z dzieciństwa, jak to fajnie się na wsi spędzało dzieciństwo z dziadkami itd. i nagle pojawiły się "przezabawne" historie o tym, jak fajnie było skręcać karki gołąbkom oraz wsadzać kurczakom łby pod pachę, kręcić dookoła ich własnej osi i patrzeć, jak nie wychodzą poza narysowany okrąg, bo to takie "głupie Jasie" były. Bez komentarza...

diancia - 2012-04-11, 18:03

Maple Leaf, ale miałaś pyszne Święta! Gratuluję :mryellow:
Maple Leaf napisał/a:
Bez komentarza...
dołączę się, bo brak mi słów...

u mnie też sukces :) śniadanie było bardzo wiosenne, obiad też udał się wspaniale! Teściówka nie mogła się nachwalić kotlecików (trochę wg Jadłonomii, a trochę po mojemu) :) i że tyle warzyw i że pyszne :) bardzo mi miło i przyjemnie było :-D w pewnym momencie Teściówka odważyła się (widziałam, że zbierała się z tym pytaniem od kilku dobrych tygodni) i zapytała Męża: to ty teraz też jesteś taki jak Diana (w sensie że nie je mięsa)? Mężu powiedział, że tak, że nie je mięsa ze sklepu, bo to niezdrowe :) :) może nie do końca podoba mi się argumentacja i furtka pt. "mogę zjeść mięso eko", ale z drugiej strony wiem, że dzięki takiej jego postawie przez zdecydowaną większość czasu zwierząt nie tknie i to jest dla mnie super wiadomość! Prawdziwy świąteczny prezent :mryellow:

Poza tym żurek - zdecydowany hicior! Jeszcze raz wielkie dzięki kkaachaa! :mryellow: mazurek też uwielbiany, wszyscy chwalili bardzo chrupiący spód - wielkie dzięki Maple Leaf :)

Maple Leaf - 2012-04-11, 20:10

diancia, przede wszystkim gratuluję!!! Postawa Męża godna naśladowania ;-)
Cieszę się, że mazurek smakował :-)

OT: po bardzo długiej przerwie odwiedziłam dzisiaj Kraków jak za dawnych czasów i tak mi się łezka w oku zakręciła jak wstąpiłam na Kleparz... Te wszystkie warzywa, owoce, bakalie, prawdziwe sery i jaja. U siebie to ja takich frykasów, jak tam nie znajdę :-(

diancia - 2012-04-12, 08:44

Maple Leaf, ja też wczoraj byłam na kleparzu! :) ale wróciłam załamana :/ mnóstwo zagraniczniaków-pomidorów, winogron, nektarynek, truskawek :shock: , a ziemniaki i kapusty im się prawie pokończyły, por za 2,5/sztuka, seler za 5zł/kg... co ja będę jeść? ;)
kkaachaa - 2012-04-12, 08:44

diancia, cieszę sie, ze zurek wyszedł i smakował
pozdrawiam

Maple Leaf - 2012-04-12, 21:04

diancia napisał/a:
ja też wczoraj byłam na kleparzu!

Kto wie, kto wie? Może się minęłyśmy nie wiedząc o swoim istnieniu? ;-) :-P
diancia napisał/a:
mnóstwo zagraniczniaków-pomidorów, winogron, nektarynek, truskawek

To fakt, sama byłam zaskoczona tą "różnorodnością". Ale za to kilka fajnych kiszonek widziałam (jakieś papryki i ogórki nadziewane kapuchą) :-)
diancia napisał/a:
co ja będę jeść?

Kaszę! :mryellow:

diancia - 2012-04-13, 08:07

Maple Leaf napisał/a:
diancia napisał/a:
co ja będę jeść?

Kaszę! :mryellow:
:mryellow: się głupio pytam ;)

Maple Leaf napisał/a:
kilka fajnych kiszonek widziałam (jakieś papryki i ogórki nadziewane kapuchą)
bardzo fajny wynalazek! Kupiłam kilka razy i podpytałam panią o produkcję - ładują surową kapustę do papryki lub ogórka i marynują niestety głównie w occie, więc to takie bardziej kwaszonki-pikle. Ale smaczne do obiadu, szczególnie w ostrej papryce, bo ostrość fajnie podkręca smak. Ale drogie to to, 4 sztuki koło 15 zł.
Maple Leaf - 2012-04-13, 16:56

diancia napisał/a:
Kupiłam kilka razy i podpytałam panią o produkcję - ładują surową kapustę do papryki lub ogórka i marynują niestety głównie w occie, więc to takie bardziej kwaszonki-pikle. Ale smaczne do obiadu, szczególnie w ostrej papryce, bo ostrość fajnie podkręca smak.

Mogłam się skusić :-/ ciapa ze mnie :roll: Ale Kraków niedaleko, pewnie niedługo znów zawitam, więc nic straconego ;-)

diancia - 2012-04-13, 17:29

Maple Leaf napisał/a:
pewnie niedługo znów zawitam
daj znać, to razem pobuszujemy po Kleparzu ;)
Maple Leaf - 2012-04-13, 21:28

diancia, oczywiście, że dam znać ;-) :mryellow:
ana138 - 2015-04-02, 22:24

Czy jak jutro wstawię zakwas wg kkaachaa, to jeszcze mi dojdzie do soboty? czy za póżno?

przepis taki:
kkaachaa napisał/a:
ze 4 łyżki mąki razowej (ja daję pszenną, lubella pełne ziarno najczęściej)
ze 4 łyżki płatków owsianych
jak mam otręby to jeszcze trochę otrąb dosypuję
czosnek - kilka ząbków
ziele angielskie - kilka kulek
liście laurowe - ze 3
wsypuje wszystko do litrowego słoika, zalewam przegotowaną, ostudzoną posoloną woda
odstawiam
mieszam codziennie drewnianą łyżką
po kilku dniach zakwas gotowy

diancia - 2015-04-03, 05:46

ana138, ja wstawiłam wczoraj ok południa, więc Ty też ryzykuj :D zakwas naprawdę wychodzi super i dość szybko się robi, powinnyśmy zdążyć :)
gosia_w - 2015-04-03, 07:26

Można dodać łyżeczkę zakwasu chlebowego, wtedy po 24 godzinach jest gotowy.
ana138 - 2015-04-04, 21:36

jestem w tym roku mega spózniona, bo mialam anginę i praktycznie dziś zaczęłąm wszystko przygotowywać :roll: jutro rano dodam zakwas do zurku, diancia, gosia_w, dziekuję za porady ;-)
Wicia - 2016-03-24, 08:59

U nas jeszcze obowiązkowo uwielbiana przez dzieci warzywna galaretka z sejtanem na agarze no i paszteciki z kozim serem i ze szpinakiem :)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group