|
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
|
Artykuły o rodzinie - czym się różni cipka od waginy
kasienka - 2012-03-31, 22:46 Temat postu: czym się różni cipka od waginy hxxp://m.onet.pl/zdrowie/5072948,detal.html
"Czym się różni cipka od waginy
Waginoplastyka to atak na kobiecą seksualność, współczesna wersja obrzezania. Kto chciałby mieć wyrównaną skalpelem sztampową cipkę? – pyta dr Alicja Długołęcka, edukatorka seksualna.
Newsweek: Na całym świecie, a sądząc po liczbie ogłaszających się klinik chirurgii plastycznej również w Polsce, coraz popularniejsze stają się zabiegi zwężania pochwy i korygowania warg sromowych. Nie zaskakuje pani ta moda na wagino- i labioplastykę?
Dr Alicja Długołęcka: Nie zaskakuje, raczej zasmuca. Bo oznacza, że cofamy się w kwestii emancypacji kobiet na poziomie ich własnej cielesności. Kobiety pracują już na czterech etatach: prowadzą gospodarstwa domowe, wychowują dzieci, pracują zawodowo i dostosowują ciała do medialno-pornograficznych modeli. Stają się niewolnicami własnego ciała – bezkrytycznie podążają za modą, notorycznie się odchudzają, walczą z upływem czasu i decydują się na kolejne operacje plastyczne. Teraz okazuje się, że nawet ich seksualność objęta jest kontrolą kultury masowej. I one się tej kontroli poddają.
Tylko dlaczego?
Już jako dziewczynki jesteśmy uczone konformizmu i wpaja się nam przekonanie, że jeśli takie nie będziemy, to dostaniemy po głowie. Poprawność polityczna mówi, że niby wychowuje się nas na samodzielne i myślące osoby, ale już na poziomie późnej podstawówki wpadamy w tzw. rozwojowy trójkąt bermudzki, w którym nie ma miejsca na indywidualizm i intelektualną samodzielność.
Taki kryzys w rozwoju intelektualnym dziewczynek potwierdzają badania edukacyjne. Medialna, pseudokobieca papka niszczy indywidualizm gimnazjalistek, a i później okazuje się, że jako dorosłe kobiety nie dostajemy gratyfikacji matrymonialnej z tytułu niezależności. W praktyce kobieta samodzielnie myśląca jest odbierana jako mało kobieca. Wystarczy popatrzeć na mapę Polski pokazującą, gdzie jest najwięcej samotnych osób. To mężczyźni z wykształceniem podstawowym we wsiach wschodniej Polski i wykształcone kobiety w dużych miastach. O czym to świadczy, pani zdaniem?
O tym, że kobiecie rozumu ma wystarczyć na tyle, by zapamiętała, gdzie schowała garnki i szczotkę.
Powiem łagodniej: że intelekt jest wpisany w męskość, a w kobiecość już tak sobie. Kobieta ma być młoda i atrakcyjna, czyli zgodna z matrycą – na starzenie się kobiet też nie ma dziś przyzwolenia.
Czy waginy się starzeją? Pytam, bo szczerze mówiąc, nie oglądałam własnej, więc nie wiem.
Oczywiście, że tak, tak samo jak każda inna część ciała. Włosy łonowe siwieją, podściółka tłuszczowa warg sromowych robi się cieńsza, gruczoły inaczej pracują i lubrykacja jest osłabiona.
Kobieta powinna znać wygląd swoich narządów płciowych, wiedzieć, jak reagują, jak się zmieniają – nie tylko pod wpływem czasu, lecz także pod wpływem pożądania. Proszę po powrocie do domu koniecznie się obejrzeć.
Jak często zdarzają się kobiety, które nie oglądają swoich intymnych okolic?
Na moich warsztatach spotykam panie, które po raz pierwszy zapoznały się ze swoim ciałem po porodzie albo wiele takich, które nie potrafią odróżnić pobudzonych od niepobudzonych kobiecych narządów płciowych. Cóż, u mężczyzn faktycznie pobudzenie jest bardziej widoczne niż u nas, ale przecież akceptacja i świadomość własnego ciała w tym zakresie może się przydać kobietom do udanego seksu.
Myślę, że w wielu domach o waginach czy cipkach po prostu się nie rozmawia.
To prawda, dziewczynki od małego się uczy, że między nogami mają "wstyd" – bo to oznacza słowo "srom"; że to jest okolica, którą należy myć, żeby nie śmierdziało; nie należy jej oglądać ani, broń Boże, pokazywać. I że kiedyś wyleci stamtąd krew, a jeszcze później, w bólach, dziecko. Na tym przekazywane informacje o "tym miejscu" się kończą.
Proszę zobaczyć, jak siedzimy – obie mamy założone nogi na nogę. Najwygodniejsza i najzdrowsza pozycja to taka, gdy mamy wyprostowane plecy i rozsunięte kolana. Ale w ten sposób wypada siedzieć tylko mężczyznom. Takie wzorce są przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Potem trzydziestoparoletnia kobieta odkrywa swoje narządy płciowe i nie potrafi ich zaakceptować, wydają się jej wstrętne, boi się, że nie są podniecające dla partnera. Nie jest pewna swojej intymnej kobiecości. Zwłaszcza że pewnego dnia odkrywa, że jej narządy płciowe wyglądają inaczej niż te, które widziała na stronach internetowych i filmach.
Pornograficznych filmach.
Wiemy, że niemal każdy mężczyzna ogląda pornografię. I ogląda takie cipki, a nie inne. Dodam tu pewne pojęciowe rozróżnienie – ogląda zinfantylizowane, odrealnione cipki, a nie sensualne i zindywidualizowane waginy.
Czy po korekcji chirurgicznej cipka staje się ładniejsza?
Jestem zdeklarowaną przeciwniczką takich zabiegów, więc nie usłyszy pani ode mnie niczego pozytywnego na ich temat. Być może podpadnę wielu środowiskom, ale przyznam, że kojarzą mi się one ze współczesną wersją klitoridektomii [obrzezania kobiet polegającego na wycięciu łechtaczki – przyp. red.]. Stanę za to w obronie kobiet, które mają "dorosłe waginy", które lubią siebie i naturalną moc własnej seksualności. Uważam, że takie zabiegi absolutnie nie mają sensu, o ile nie są podyktowane względami medycznymi, np. tym, że kobieta ma wady anatomiczne lub funkcjonalne. To jest droga na skróty, która w dodatku prowadzi na manowce. Jeśli problem tkwi w naszej głowie, w naszym braku akceptacji własnego ciała – bo jak bardzo trzeba nienawidzić własnego ciała, by chcieć je pociąć – to możemy się tak "poprawiać" w nieskończoność. I na dodatek efekt będzie taki, że będziemy miały wyrównaną skalpelem sztampową cipkę.
Także pod kątem seksuologicznym tego typu zabiegi są kompletną pomyłką. W seksie – który jest spontaniczny, pełen życia, oparty na instynkcie, ale i pełnej akceptacji drugiej osoby – liczy się także nasza fizjologia i odmienność. Dlatego warto pielęgnować to, co jest w nas fajne, indywidualne, nawet "dziwne", ale nasze własne.
Czy kliniki, w których przeprowadza się zabiegi korekty warg sromowych, reagują na potrzeby rynku, czy też raczej same te potrzeby kształtują?
To oczywiste, że wmawia się nam różne potrzeby. Przecież przez całe wieki kobiety nie poprawiały wagin. Tak jak nie walczyły z cellulitem czy nie depilowały całego ciała. A dziś dokładne wydepilowanie cipki, zgodnie z lansowanym wzorcem kulturowym, należy do codziennych czynności zadbanej kobiety. I choć owłosienie w okolicach intymnych – podobnie jak koło oczu czy w nosie – po coś natura stworzyła, nawet niektórzy ginekolodzy uważają, że kobieta niewygolona to kobieta zaniedbana. Taki jest przemożny wpływ kultury masowej, któremu ulegają młodzi mężczyźni, część kobiet i lekarze.
Pani warsztaty waginalne mają charakter teoretyczny czy praktyczny?
Tego pani nie powiem. Generalnie przebieg zajęć zależy od oczekiwań uczestniczek. Powiem za to, że najczęściej przychodzą panie, które chcą pracować nad związkiem. Ja im to wybijam z głowy, tłumacząc, że najpierw muszą popracować nad sobą, żeby wnieść autentyczną, a nie wymodelowaną radość z seksu. Ku satysfakcji własnej i partnera."
Dr Alicja Długołęcka, adiunkt na wydziale rehabilitacji warszawskiej AWF. Edukatorka seksualna, prowadzi warsztaty waginalne dla kobiet.
bodi - 2012-04-01, 10:27
ciekawe jak wyglądają te warsztaty
fajny artykuł
KasiaQ - 2012-04-02, 00:00
bodi napisał/a: | ciekawe jak wyglądają te warsztaty
fajny artykuł | miałam napisać to samo
Pipii - 2012-04-02, 07:53
idziemy, Dziewczęta?
Lily - 2012-04-02, 09:03
bodi napisał/a: | ciekawe jak wyglądają te warsztaty | No cóż, między innymi bierzesz lusterko i oglądasz Gdzieś w tv o tym słyszałam.
mimish - 2012-04-02, 09:27
Bardzo fajna inicjatywa. Powinni wprowadzic takie spotkania do szkol srednich.
kasienka - 2012-04-02, 10:26
Lily napisał/a: | między innymi bierzesz lusterko i oglądasz |
na pewno nie zawsze. Autorka sama pisze, że to zależy od kobiet, które w tym uczestniczą.
Ja bym nie chciała brać udziału we wspólnym oglądaniu. Dla mnie gdzieś wcześniej jest granica intymności i to nie wynika ze wstydu - bo to brzydkie. Po prostu uważam, że to są części ciała zarezerwowane dla mnie i partnera. Ja sobie chce pooglądać, mogę to zrobić w domu.
Artykuł mi się podoba w kontekście ingerencji w ciało i przycinania go do modelu promowanego przez kulturę masową powiedzmy. Natomiast mam mieszane uczucia co do wywyższania cipki ponad inne cześć ciała i wielbienia jej w jakiś sposób.
Lily - 2012-04-02, 10:30
kasienka napisał/a: | Artykuł mi się podoba w kontekście ingerencji w ciało i przycinania go do modelu promowanego przez kulturę masową powiedzmy. Natomiast mam mieszane uczucia co do wywyższania cipki ponad inne części ciała i wielbienia jej w jakiś sposób. | Zgadzam się. Już wystarczy, że część facetów ma takiego fioła na punkcie swoich genitaliów
mabo85 - 2012-06-09, 09:44
świetny artykuł myślę, że takie zajęcia są baaardzo ciekawe
nemain - 2012-06-21, 14:12
Lily napisał/a: | kasienka napisał/a: | Artykuł mi się podoba w kontekście ingerencji w ciało i przycinania go do modelu promowanego przez kulturę masową powiedzmy. Natomiast mam mieszane uczucia co do wywyższania cipki ponad inne części ciała i wielbienia jej w jakiś sposób. | Zgadzam się. Już wystarczy, że część facetów ma takiego fioła na punkcie swoich genitaliów |
w moim odczuciu nie chodzi o wywyższanie, a o przywrócenie normalnej hierarchii.
kiedyś pracowałam przy telefonie zaufania dla nastolatek i pamiętam, że wiele pytań dotyczyło właśnie seksu oraz sfer intymnych. jestem zwolenniczką takich inicjatyw i uważam, że bardzo byłyby potrzebne w szkołach średnich i w gimnazjach.
a co do oglądania to przecież może to być zaproponowane jako forma pracy domowej a nie zbiorowo.
kasienka - 2012-06-21, 14:26
nemain napisał/a: | o przywrócenie normalnej hierarchii | to znaczy? Bo to w sumie część ciała jak inne...
Chodzi Ci o to, że wiele lat cipka była traktowana jako coś brudnego, do ukrycia i wstydzenia się, dużo bardziej niż jakakolwiek inna część ciała chyba (no, może odbyt jeszcze by się załapał )?
Tanpopo - 2012-07-18, 19:43
"Cipka" brzmi dla mnie rynsztokowo, tak jak "fiut". Wolę używać słowa "wagina", bo brzmi estetycznie, no i jak to słowo, z czasem powinno zyskać odpowiedni, mniej podręcznikowy wydźwięk.
Mam mieszane uczucia co do inicjatyw w szkołach. Kiedy wyobrażam sobie, że któryś z moich byłych nauczycieli zachęca mnie do oglądania intymnych części ciała to ogarnia mnie uczucie niesmaku. Myślę, że bardzo fajnym pomysłem byłyby ulotki dostępne w szkolnych klasach i na korytarzach. Temat przestałby być tabu, ale zachowanoby granice intymności - między innymi samodzielność w wyborze osoby, z którą rozmawia się o kształcie, rozmiarze czy depilacji
Gudi - 2012-07-18, 21:31
Tanpopo napisał/a: | "Cipka" brzmi dla mnie rynsztokowo, tak jak "fiut". Wolę używać słowa "wagina", bo brzmi estetycznie, no i jak to słowo, z czasem powinno zyskać odpowiedni, mniej podręcznikowy wydźwięk. |
no właśnie... jak mówić na narządy damskie by nie było to obleśne, wstydliwe itp? No babę będę miała to się jakoś chcę dokształcić ;P
u mnie się mówiło "psiocha"...
jagodzianka - 2012-07-18, 22:47
Gudi napisał/a: | u mnie się mówiło "psiocha"... |
Dla mnie to jest jakieś takie... kojarzy mi się z psią cipą.
Chyba najlepsza jest cipka. Ewentualnie piczka, picz.
maryczary - 2012-07-18, 23:04
Gudi napisał/a: | "psiocha" | to dla mnie brzmi rynsztokowo... Ja lubię słowo cipka a z córką jak rozmawiam to używam przede wszystkim słowa cipulka, jest takie zabawne i miękkie i dziwczęce.
Malati - 2012-07-18, 23:05
Już chyba był wątek na temat określeń dla męskich i żeńskich narządów płciowych?
Ja lubię indyjskie określenie Joni i takiego używam.
Tanpopo - 2012-07-18, 23:08
Koleżanka mamy mówiła "Marzena". Myślę, że fajnie byłoby gdyby takie małe dziewczę nadawało zabawne albo pasujące mu nazwy i imiona - czułe, zabawne, przekorne, romantyczne
Jestem przeciwna "cipce", wolałabym już "rogalika" albo coś co jest wytworem dziecięcej fantazji. Jeżeli mówimy o oswajaniu dziecka z niełatwymi i intymnymi zagadnieniami, to najlepiej byłoby rozbudzić w nim naturalne zainteresowanie tą "waginą" z podręcznika do anatomii.
Joni jest śliczne!
jagodzianka - 2012-07-18, 23:23
Dla mnie nadawanie imion jest trochę dziwne. Przecież nie nazywamy swojej ręki czy nogi.
W ogóle to przecież dla dziecka to nie jest coś trudnego z czym musi się oswoić. To część ciała jak każda inna.
Gudi - 2012-07-18, 23:37
jagodzianka napisał/a: | kojarzy mi się z psią cipą. |
maryczary napisał/a: | to dla mnie brzmi rynsztokowo... |
no właśnie nie dopisałam - dla mnie to okropne określenie...
mój chłop mówi, że będzie mówił "myszka", bo "cipka" się wstydzi;P
czarna96 napisał/a: | Już chyba był wątek na temat określeń dla męskich i żeńskich narządów płciowych? |
nie szukałam nawet... po prostu mi się skojarzyło jak ten temat wyskoczył.
Tanpopo - 2012-07-18, 23:43
Dla mnie to nie jest to samo co ręka i noga. Z waginą mimo wszystko łączą się silniejsze emocje i nie chciałabym jej trywializować. Ponad to nadawanie imion lewej i prawej nodze świadczy o poczuciu humoru dzieciątka. Moja koleżanka nazwała swój brzuch "zbysław" i to w niej lubię. ;>
maga - 2012-07-19, 10:00
Ja też mam problem z neutralną nazwą cipki. Wszelkie cipki, pipki, piczki, psiochy itp. brzmią mi - jak to nazwałyście - rynsztokowo. Wagina jest zbyt oficjalna, podręcznikowa, nie pasuje mi. Rozmawiając z Ziomkiem na ten temat używam słowa psitka, co też nie specjalnie mi się podoba, ale brzmi lepiej niż pipka, której z kolei używa mój małż
Moja mama używała słowa psipsiula - dziś brzmi mi to przepaskudnie
Cytat: | Moja koleżanka nazwała swój brzuch "zbysław" |
Bardzo obrazowo mi to zabrzmiało Mniemam, że brzuch nie należał do najmniejszych
śliwka - 2012-07-19, 17:54
My tzn. ja, mąż i dzieci mówimy "pipunia".
maharetefka - 2012-07-19, 18:59
a ja mowie (w rozmowie z joshem) "pipi" .
a w ramach ciekawostki, w uk na cipke mowi sie "lady's garden"
edit: poprawilam bledzik
jagodzianka - 2012-07-19, 19:29
maharetefka napisał/a: | a w ramach ciekawostki, w uk na cipke mowi sie "laydy's garden" |
Fajnie!
Mi tam cipka nie brzmi rynsztokowo, ale pasuje tylko do małej dziewczynki, do kobiecej to mi już mniej podchodzi to określenie. A wagina zbyt naukowo.
Tanpopo - 2012-07-20, 23:12
"Lady's garden" Muszę to zapamiętać. Tyle jest fajnych pomysłów, że trzeba je wykorzystać i to tak, żeby wszyscy pozapominali o psiochach. Mam nadzieję, że coś tę rynsztokową plagę zwalczy, bo cipsko miało już swoje medialne święto, które zorganizowały feministki no i wydano tę okropną książeczkę dla dzieci.
maga napisał/a: |
Cytat: | Moja koleżanka nazwała swój brzuch "zbysław" |
Bardzo obrazowo mi to zabrzmiało Mniemam, że brzuch nie należał do najmniejszych |
Ma skłonności do tycia w "brzuszydle". Poza brzuszydłem i zbysławem zapamiętałam jeszcze "zbigniewa".
Gudi - 2012-07-20, 23:38
Tanpopo napisał/a: | Poza brzuszydłem i zbysławem zapamiętałam jeszcze "zbigniewa". |
u mnie zawsze być Maciej
Lady_Bird - 2012-07-21, 01:28
Gudi napisał/a: | Tanpopo napisał/a: | Poza brzuszydłem i zbysławem zapamiętałam jeszcze "zbigniewa". |
u mnie zawsze być Maciej |
u mnie w domu też się zawsze Maciek mówiło
Tanpopo - 2012-07-21, 12:16
Maciek brzmi sympatycznie i obrazowo jest raczej neutralny, średniej wielkości
go. - 2012-07-21, 13:14
Lady_Bird napisał/a: | Gudi napisał/a: | Tanpopo napisał/a: | Poza brzuszydłem i zbysławem zapamiętałam jeszcze "zbigniewa". |
u mnie zawsze być Maciej |
u mnie w domu też się zawsze Maciek mówiło |
u nas mówi się maciek na ...mięsień piwny
jagodzianka - 2012-07-21, 14:22
A znacie Jakuby i biszkopty?
Gudi - 2012-07-21, 17:31
jagodzianka napisał/a: | A znacie Jakuby i biszkopty? |
yyy biszkopty mi się z piersiami kojarzą
Tanpopo - 2012-07-21, 20:16
Ja mam arepas A co do Jakubów, to nie wiem kim są.
jagodzianka - 2012-07-21, 20:20
Jakuby to duże palce u stóp, a biszkopty to pięty.
Gudi - 2012-07-21, 21:17
jagodzianka napisał/a: | Jakuby to duże palce u stóp, a biszkopty to pięty. |
hihi trochę to inne miejsca niż intymne z tematu ;P
ja na swoje mówiłam swego czasu biustyny [Justyna mi na imię;P]
kasienka - 2012-07-22, 00:13
Dla mnie cipka nie brzmi zupełnie rynsztokowo i nawet trudno mi sobie wyobrazić, że może tak brzmieć. Cipa owszem, ale cipka absolutnie nie. To jedno z najładniejszych słów jakie znam żadne inne z wymienionych określeń mi się nie podoba i nie umiałabym go używać.
Jak byłam mała mówiło się pupa u mnie w domu, czego nie rozumiałam, bo pupa jest z tyłu przecież.
neina - 2012-07-22, 10:57
maharetefka napisał/a: | a ja mowie (w rozmowie z joshem) "pipi" |
Ja też, jakoś tak samo wyszło.
maharetefka napisał/a: | a w ramach ciekawostki, w uk na cipke mowi sie "lady's garden" |
No proszę, po 6 latach pobytu w uk dowiaduję się tego na wegedzieciaku
[ Dodano: 2012-07-22, 11:01 ]
Lady_Bird napisał/a: | u mnie w domu też się zawsze Maciek mówiło | u mnie też, przez co mam nie najlepsze skojarzenia z osobnikami płci męskiej o tym imieniu
Alispo - 2012-07-22, 13:46
kasienka napisał/a: | Dla mnie cipka nie brzmi zupełnie rynsztokowo i nawet trudno mi sobie wyobrazić, że może tak brzmieć. . |
Też tak mam.
dynia - 2012-07-22, 14:03
Alispo napisał/a: | kasienka napisał/a: | Dla mnie cipka nie brzmi zupełnie rynsztokowo i nawet trudno mi sobie wyobrazić, że może tak brzmieć. . |
Też tak mam. |
Ja również.
Tanpopo - 2012-07-23, 15:35
"Cipka" najładniejszym okresleniem? Polski język jest wyjątkowo ubogi w nazwy narządów płciowych nie licząc tych wulgarnych (chuje, kutasy, fiuty, cipy, pizdy), więc nie ma w czym wybierać.
Róża nazywana cipką na pewno nie pachniałaby tak samo. Nowo wprowadzane nazwy niestety mogą brzmieć sztucznie albo kuriozalnie, ale myślę, że warto próbować. <3
Malinetshka - 2012-07-23, 18:03
Mnie się "cipka" nie podoba... ale to pewnie kwestia tego z jaką intonacją i w jakich sytuacjach słyszało się to określenie w życiu, dzieciństwie... i jak się owe słowo zakodowało w głowie. "Cipkę" zawsze, ale to zawsze słyszałam w obraźliwych kontekstach. Dla moich uszu to taka mniejsza, ale bardziej swawolna wersja "cipy"... wielkiej różnicy nie widzę niestety... a szkoda.
Tanpopo - 2012-07-23, 19:10
Brzmi rozmiękle, brudno i ma nieciekawą historię, a do mediów wprowadziły ją feministki, które traktują ideologicznie owłosione nogi, a nie wyzwolone kobiety. *bezlitośnie tępi*
jagodzianka - 2012-07-23, 19:23
cipka brudno?
Skoro nie cipka to jak ją zwać?
Malinetshka - 2012-07-23, 19:24
Mnie się żadna nazwa nie podoba
MartaJS - 2012-07-23, 19:39
Tanpopo napisał/a: | a do mediów wprowadziły ją feministki, które traktują ideologicznie owłosione nogi, a nie wyzwolone kobiety. |
Oj, ktoś tu chyba ma jakieś uprzedzenia.
Wagina - brzmi medycznie.
Pochwa - to tylko część sprawy.
Srom - no jakoś nie bardzo.
Dla mnie słowo "cipka" jest ładne. Różowe i miękkie Wolę już cipka niż pipka.
"Pipi" jest fajne.
Jak byłam mała, to mówiło się "sisinka"
kasienka - 2012-07-23, 20:01
Tanpopo napisał/a: | Brzmi rozmiękle, brudno | - dodaj może "dla mnie", bo mi i paru innym osobom brzmi zupełnie inaczej. Ale może też dlatego, że ta część ciała w ogóle nie kojarzy mi się brudno i rozmiękle, tylko ładnie, miękko, czysto, świeżo i przyjemnie.
Tanpopo napisał/a: | feministki, które traktują ideologicznie owłosione nogi, a nie wyzwolone kobiety |
w sumie na takim poziomie to chyba nawet nie ma co dyskutować
MartaJS - 2012-07-23, 20:14
Tanpopo napisał/a: | Róża nazywana cipką na pewno nie pachniałaby tak samo. |
Na pewno nie tak samo, ale pewnie całkiem przyjemnie
seminko - 2012-07-23, 20:25
Mnie się cipka (i wiele innych określeń) również nie podoba. W rozmowach z facetem funkcjonowała pieszczotliwa mandarynka albo moja mała , ale chętnie przyglądam się Waszej dyskusji, bo oto z Symfonistą drążymy temat (już od jakiegoś czasu), "Czy mama już zamontowała sobie siusiaka?" , no i, szczerze mówiąc, właśnie nie przychodziło mi żadne naprawdę fajne określenie. Sisinka mnie ujęła i chyba zapożyczę
Tanpopo - 2012-07-23, 22:03
MartaJS napisał/a: | Na pewno nie tak samo, ale pewnie całkiem przyjemnie |
MartaJS, temu nie mogę zaprzeczyć
kasienka, wyluzuj Nie napisałam tego serio, jeszcze trochę i poczuję się jak jakiś troll.
kasienka napisał/a: | - dodaj może "dla mnie", bo mi i paru innym osobom brzmi zupełnie inaczej. Ale może też dlatego, że ta część ciała w ogóle nie kojarzy mi się brudno i rozmiękle, tylko ładnie, miękko, czysto, świeżo i przyjemnie. |
Mnie większość częsci ciała może kojarzyć się świeżo i nieświeżo, o ile nie wszystkie.
kasienka - 2012-07-23, 23:10
Tanpopo napisał/a: | wyluzuj Nie napisałam tego serio, jeszcze trochę i poczuję się jak jakiś troll |
nie znam Cię, więc nie znam też Twojego poczucia humoru. Ale mam alergię na taki ton wypowiedzi sugerujący posiadanie jedynej prawdy i właściwych przekonań czy odczuć. Na tym forum staramy się, by każdy mógł wyrazić swoje zdanie i przekonania nie narzucając ich innym użytkownikom.
W każdym razie peace
PS. przez tą dyskusję Twój login już zawsze pewnie będzie mi się kojarzył z tamponem (żartobliwie to piszę, jakby co)
Malinetshka - 2012-07-23, 23:29
A mnie się zaczyna podobać "cipka" przez tą dyskusję
Tanpopo - 2012-07-24, 00:20
kasienka, niektóre osoby i bez tego miały to skojarzenie "Tanpopo" to po japońsku "dmuchawiec".
dort - 2012-07-24, 10:31
już kilka lat temu trawiłam ten temat i właśnie z powodów o jakich pisze MartaJS zdecydowałam, że nazwa cipka najlepiej mi pasuje, jakoś udało mi się ją odczarować pomimo wcześniejszych uprzedzeń i teraz mam tylko pozytywne skojarzenia poza tym np. tłumacząc świat dziecku staram się nie komplikować niczego i oddawać rzeczywistość taką jaka jest, dlatego mój syn od początku na pytanie co mają dziewczyny słyszał od nas, że cipki i on nie ma negatywnych z tym wyrazem skojarzeń
bronka - 2012-07-24, 14:11
kasienka napisał/a: | anpopo napisał/a:
feministki, które traktują ideologicznie owłosione nogi, a nie wyzwolone kobiety
|
dzizas- no faktycznie porywający tekst
A ja się z nazewnictwem zgapiłam i nie zdążyłam chłopcom wyjaśnić co i jak
Podejrzeli naszą sikającą suczkę. Stwierdzili, ze nie ma siusiaka, a ma bułę.
Zostało więc buła. Dla mnie na maksa idiotyczne, aseksualne i abstrakcyjne. Czyli w sam raz dla dzieci
jagodzianka - 2012-07-24, 14:18
Pamiętam mówiło się buła we wczesnej podstawówce. A na cycki pomarańczki.
moritura - 2012-08-01, 11:24
Cytat: | Dla mnie nadawanie imion jest trochę dziwne. Przecież nie nazywamy swojej ręki czy nogi. |
Jak byłam mała, to lewa noga miała na imię "buńćka", a prawa - "bańćka" (tak sobie radziłam z myleniem prawej i lewej strony - teraz nazywać już nie wypada i znowu mi się miesza ).
Nie ma chyba sensu dyskusja, czy "cipka" - obiektywnie - jest wulgarna, czy nie jest. W jednym rodzinach/regionach ma wydźwięk lekki i przyjemny, w innych - kolokwialny, a nawet wulgarny. U mnie w domu nie nazywało się żeńskich miejsc intymnych W OGÓLE. Po prostu temat nie istniał. Gdy byłam już starsza i użyłam w zdaniu słowa "pochwa" albo "wagina", wciąż spotykało się to z oburzeniem - mama była w zasadzie przekonana, że ją prowokuję. Na męskie mówiło się "siurek" i nie było z tym problemu, ale tylko w stosunku do dziecka (bo to słowo jest jednak strasznie infantylne - okropnie go nie znoszę).
W "dorosłym" wieku w jednym związku funkcjonowało słowo "muszelka" (pewnie, że infantylne, ale jednak urocze - przywodzi na myśl bardzo ładny skrywany sekret, perełkę). W ostatnim chłop forsował "cipkę", a ja od tego chorowałam, bo się czułam uprzedmiotowiona i spornografizowana.
jagodzianka - 2012-08-01, 11:47
moritura napisał/a: | Cytat:
Dla mnie nadawanie imion jest trochę dziwne. Przecież nie nazywamy swojej ręki czy nogi.
Jak byłam mała, to lewa noga miała na imię "buńćka", a prawa - "bańćka" (tak sobie radziłam z myleniem prawej i lewej strony - teraz nazywać już nie wypada i znowu mi się miesza ). |
Ale to była tylka alternatywa. Mama nie uczyła cię raczej od początku mówić buńćka na lewą nogę, tylko normalnie- noga.
Nie podoba mi się to właśnie o czym piszesz, że słowo cipka jest wypowiadane szeptem, z rumieńcem na policzku. Powinna być ogólna nazwa którą można spokojnie mówić normalnym tonem głosu w miejscach publicznych.
moritura - 2012-08-01, 11:58
Cytat: | Nie podoba mi się to właśnie o czym piszesz, że słowo cipka jest wypowiadane szeptem, z rumieńcem na policzku. Powinna być ogólna nazwa którą można spokojnie mówić normalnym tonem głosu w miejscach publicznych. |
Non sequitur. "Normalnie" używana nazwa - tak, ale czemu akurat "cipka"? Skoro wiadomo, że dla wielu osób to słowo ma wydźwięk kolokwialno-wulgarny, i to bynajmniej nie przez wzgląd na desygnat?
jagodzianka - 2012-08-01, 12:42
moritura, mi też się średnio podoba, ale nie mam innego pomysłu.
Imiona, muszelki, Bożenki i inne są ok- w intymnej rozmowie z partnerem, jako alternatywa, ale moim zdaniem trzeba też mieć słowo takie normalne, żeby ta część ciała miała jakąś, tylko swoją, nazwę.
moritura - 2012-08-01, 13:06
Cytat: | ale moim zdaniem trzeba też mieć słowo takie normalne, żeby ta część ciała miała jakąś, tylko swoją, nazwę. |
No i ma: "wagina".
(Jak dla kogoś zbyt sterylnie, może partnerce do uszka mówić choćby "pikaczu", ale to już nikomu nic do tego).
Ja nie chcę, by jakakolwiek część mojego ciała była wulgaryzowana - czy tylko: automatycznie erotyzowana - w publicznym dyskursie.
jagodzianka - 2012-08-01, 13:21
moritura napisał/a: | Ja nie chcę, by jakakolwiek część mojego ciała była wulgaryzowana - czy tylko: automatycznie erotyzowana - w publicznym dyskursie. |
Dla mnie cipka nie jest ani wulgarna, ani erotyczna. Ale, wiadomo, o gustach się nie dyskutuje.
Raczej nie powiem do dziecka: "nie kop mnie w waginę"
moritura - 2012-08-01, 13:37
A ja bym nigdy przenigdy nie powiedziała przy dziecku słowa "cipka" - byłoby to dla mnie równie nie do przejścia, jak "siurek" czy "fiutek".
Różne słowa mają różne znaczenie. W okolicach, z których pochodzę, słowo "menda" oznacza tyle, co "nudziarz", a "buc" jest żartobliwym określeniem osoby zarozumiałej, w zasadzie ledwie pejoratywnym. Tymczasem w Krakowie - wiadomo Ale do tego to musiałam się przyzwyczaić, jak mi parę razy zwrócono uwagę
kasienka - 2012-08-01, 14:31
Zu wczoraj mnie spytała, jak "normalnie" mówi się na cipkę. Zaproponowałam waginę, spytała o pochwę, powiedziałam że też dobrze (choć to słowo mi się nie podoba, po pierwsze nie jest określeniem całości a tylko części kobiecych narządów płciowych, po drugie sugeruje, że służy do schowania w niej czegoś, wiadomo czego. Kojarzy mi się więc z jakimś uzupełnieniem mężczyzny, opakowaniem, niezbyt mi to pasi ale o tym jej nie mowilam, bo po co, skoro to slowo naturalnie jej przechodzi przez gardlo, to moze dla niej jest odpowiednie).
Agnieszka - 2012-08-05, 00:56
kasieńka: u nas cipka, cipalek, niższy otworek, końcówka tak domowo najczęściej ale po obejrzeniu książek dzieć mi zadał pytanie i jak przed klasą/ nauczycielem mam mówić i w pierwszym rzucie padło pochwa, wagina (chyba jest też tak że rozgraniczmy życie i słownictwo nasze domowe i to zewnętrzne w różnych aspektach) - czy dobrze nie wiem ale z drugiej strony gdyby miała określać przed klasą, że jaspisowa komnata u kobiety.... to chyba też nie jest wyjście.
dort - 2012-08-06, 15:17
jak czytam to co piszecie o zabarwieniu danego słowa to przypomina mi się historia innego - a mianowicie słowo "kobieta" było kiedyś bardzo obraźliwe, więc dużo może się jeszcze zmienić
|
|