wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - Ekshibicjonizm internetowy

tomek - 2007-09-11, 11:31
Temat postu: Ekshibicjonizm internetowy
Poruszając się w sieci już od paru lat odnoszę wrażenie, że nasila się zjawisko, które można nazwać internetowym ekshibicjonizmem. Na publicznych stronach, gdzie każdy człowiek może wejść, ludzie piszą o sobie, rodzinie, często różnych problemach, a nawet sprawach intymnych, publikują również zdjęcia swoje i najbliższych. Mam tu na myśli oczywiście fora dyskusyjne, albumy (np. picassa) i blogi.
Co o tym sądzicie? Jak daleko sami posuwacie się w sieciowym obnażaniu? Gdzie widzicie tę granicę? Czy nie przeszkadza wam to, że całkowicie obcy ludzie mogą czytać to co piszecie?

Malroy - 2007-09-11, 11:54

ciekawe czemy akurat teraz taki wątek?

Moim zdaniem każdy niech pokazuje, czy opisuje co tylko chce, ważne jest to, aby przy tym obnażaniu nie krzywdzić innych i w razie czego, pisząc o nich, mieć świadomość, że oni wiedzą co się o nich pisze.

(nauczony doświadczeniem ja)

Ciekawi mnie co jest według Was powodem takiego obnażania się, lub co jest celem.

Ewa - 2007-09-11, 12:04

Każdy człowiek ma czasem potrzebę wygadania się. Niekiedy łatwiej jest to zrobić zupełnie obcej osobie, do tego nie musząc patrzeć prosto w oczy. Korzyść też taka, że osoba zupełnie postronna może doradzić nam coś zupełnie obiektywnie, nie znając nas i osób z nami związanych. Czasem z bliskimi trudno jest porozmawiać. Ja się o tym przekonałam w zeszłym roku. Nie miałam z kim rozmawiać o swoim mężu, bo każdy z mojego otoczenia był z nim jakoś związany i każdemu trudno było o tym mówić. A wieczorkiem na GG zawsze ktoś na mnie czekał z wegedzieciaka i mogłam wtedy pisać. Komuś, kto nie znał W. było łatwiej słuchać. Kilka osób mi wtedy naprawdę bardzo pomogło i uważam, że nie ma nic złego w uzewnętrznianiu się osobom postronnym. Czasem właśnie ta "obcość" pomaga.
Capricorn - 2007-09-11, 12:22

"ekshibicjonizm internetowy" może mieć wiele powodów. Jednym z nich (i chyba najpotężniejszym) jest samotność w realu. Coraz mniej mamy czasu dla przyjaciół, a oni dla nas. Człowiek jest jednak istotą społeczną, potrzebuje kontaktów towarzyskich, w tym wirtualnych. Internet daje przy okazji (bardzo złudne) poczucie anonimowości.

Drugi powód - zaspokajanie potrzeby próżności. Chodzi mi np. o wątki, gdzie ludzie chwalą się domami czy mieszkaniami, autami, itp.

Ja nie mam i nie będę mieć żadnych albumów na picassie, zdjęcia dzieci pokazuję wyłącznie na jednym forum zamkniętym (no, dla was czasem robię wyjątek ;-) ). Zdaję sobie sprawę, że latwo mnie zidentyfikować (w sensie: równie łatwo jak kogokolwiek innego), piszę tylko to, z czego nie muszę się wycofywać. ;-)

Na innym forum otwartym jest dziewczyna, która podaje lokalizację, miejsce pracy swoje, i męża, itd - do błyskawicznej identyfikacji. I zakłada wątki o nadużywaniu alkoholu przez męża, próbach samobójczych brata, o ciężkich relacjach z koleżankami z pracy...

Tobayashi - 2007-09-11, 12:24

Tak, Ewo, ale rozmawiałaś intymnie przez gg, kiedy potrzebowałaś przyjaciela. A tu bardziej chodzi o upublicznianie swoich prywatnych spraw. JA mam w tej kwestii granice, opory, ekshibicjonistką nie jestem. Czasem podziwiam ludzi za ich szczerość czy może otwartość, powiedzenie na forum czegoś, czego ja bym nigdy nie powiedziała. Każdy czyni jak mu w duszy gra.

Capricorn - Ciebie podziwiałam za odwagę mówienia o swoim domu rodzinnym...

Humbak - 2007-09-11, 12:26

Piszę o wszystkim czego się nie wstydzę, nawet jeśli są to prywatne uczucia i myśli. Piszę również o bliskich, jeśli ich nie obrażam tym co napisałam. Nie widzę w tym nic złego.
tomek napisał/a:
Czy nie przeszkadza wam to, że całkowicie obcy ludzie mogą czytać to co piszecie?
Nie. Właśnie dlatego.

A poza tym nie mam jak rozmawiać twarzą w twarz. Kiedy nie było internetu byłam sama, niemal 24h na dobę z dzieckiem... można krzyczeć do ścian a i tak cię nie usłyszą - nikomu nie życzę :-/
tomek napisał/a:
Jak daleko sami posuwacie się w sieciowym obnażaniu?
tak jak napisałam - nie piszę rzeczy o innych któreby ich obrażały i były wyrazem braku szacunku do nich
Ewa napisał/a:
Czasem właśnie ta "obcość" pomaga.
w moim przypadku odwrotnie - zazwyczaj rozmawiam nawet na forum z kimś kogo znam i dlatego wierz mi, tomku, że gdyby nie te zdjęcia picassy, szczerość, uczciwość, ja bym się na tym forum nie udzielała - za dużo byłoby polityki w tych dyskusjach. :roll: Jestem przekonana że żywotność tego forum istnieje właśnie dzięki temu co tak medialnie ;) nazwałeś obnażźaniem się.
Słowem - na grzyba mam tracić czas i uzewnętrzniać się komuś kto tylko wysłucha a nic nie powie w imie o ochronę danych osobistych :?:

Capricorn - 2007-09-11, 12:33

Tobayashi napisał/a:

Capricorn - Ciebie podziwiałam za odwagę mówienia o swoim domu rodzinnym...


yyyyyyyy?

o swoim własnym domu to tutaj chyba dość niewiele napisałam. Więcej o doświadczeniach z dawnych czasów, nie mam oporów, żeby z tamtych cokolwiek ukrywać - wręcz przeciwnie, książkę mogę napisać, a jeśli ktoś wyda, to wyślę egzemplarz z autografem omawianym w niej osobom. ;-)

Tobayashi - 2007-09-11, 12:51

Capricorn - to własnie miałam na myśli oczywiście, Twoich rodziców. Zamawiam książkę :mryellow:
Capricorn - 2007-09-11, 12:55

Tobayashi napisał/a:
Capricorn - to własnie miałam na myśli oczywiście, Twoich rodziców. Zamawiam książkę :mryellow:


zapamiętam ;-)

Naprawdę nie potrafię znaleźć powodu, dla którego miałabym ukrywać swoje doświadczenia z dzieciństwa.

Lily - 2007-09-11, 12:56

Różnie to bywa, ale generalnie anonimowość sprzyja zwierzeniom, na które ludzie nie odważyliby się wobec osoby znajomej... i to chyba dobrze, że jest gdzie spuścić trochę pary. Czasem to wstęp do rozmowy z kimś "bardziej prawdziwym".
Ja osobiście zazwyczaj wyrażam się dość oględnie, pomijam różnorakie szczegóły. Na tym forum czuję się też dosyć rodzinnie...

Tobayashi - 2007-09-11, 13:00

No właśnie - forum jest dość rodzinne :-D Może to dobrze, że każdy może je czytać - dobre wzory trzeba propagować. Ja niedawno na górze mojego postu napisałam "Cieszę się, ze tu jestescie" - ja właśnie przerabiam samotne siedzenie w domu z dzieckiem, w obcym mi mieście, i dlatego cieszę się, że tu jesteście.
Karolina - 2007-09-11, 13:34

Tobayashi napisał/a:
ja właśnie przerabiam samotne siedzenie w domu z dzieckiem, w obcym mi mieście, i dlatego cieszę się, że tu jesteście

podpisuję się pod tymi słowami!
A picassa jest super, bardzo wygodne rozwiązanie - nie trzeba rozsyłać zdjęć dzieci znajomym, rodzinie, wystarczy adres. I co z tego, ze potencjalnie każdy ma do nich dostęp - przecież nikogo nie inetresują zupełnie obce dzieci. Zdjęcia i informacje nabierają znaczenia jeśli kogoś już znamy!

frjals - 2007-09-11, 13:36

tomek napisał/a:
Czy nie przeszkadza wam to, że całkowicie obcy ludzie mogą czytać to co piszecie?

jasne, że mi przeszkadza.
Ale to moja paranoja, myślenie o tym, że jestem obserwowana, albo zastanawianie się właśnie kto czytał to co napisałam. I że może napisałam za dużo. Tak więc staram się hamować, szczególnie pisząc o to co dotyczy innych.

Z drugiej strony to dla mnie prawdziwe wybawienie, że nie muszę się spotykać osobiście, żeby z kimś porozmawiać. Jak już pisałam jestem nieprawdziwa i jest mi łatwiej w ten sposób podtrzymać iluzję ;-) .
Mogę się zastanowić co mam napisać, bo często to co mówię wydaje mi się potem powiedziane za szybko, bez przemyślenia, (albo w ogóle nie potrafię znaleźć języka w gębie) i to mnie potem obsesyjnie męczy.
Po prostu spotkania osobiste mnie stresują. Internet prawie całkowicie zaspokaja moją potrzebę kontaktów z ludźmi :-> (niestety :-| )
Ale, ale, czy nie napisałam aby za dużo? :-o

Lily - 2007-09-11, 13:37

frjals napisał/a:
Internet prawie całkowicie zaspokaja moją potrzebę kontaktów z ludźmi
- o tak...
frjals napisał/a:
Z drugiej strony to dla mnie prawdziwe wybawienie, że nie muszę się spotykać osobiście, żeby z kimś porozmawiać. Jak już pisałam jestem nieprawdziwa i jest mi łatwiej w ten sposób podtrzymać iluzję
- to też coś tak jak ja...
Tobayashi - 2007-09-11, 13:50

Karolina, frjals, Lily: :mryellow: :mryellow: :mryellow:
rosa - 2007-09-11, 14:39

Lily napisał/a:
frjals napisał/a:
Internet prawie całkowicie zaspokaja moją potrzebę kontaktów z ludźmi
- o tak...

a ja wprost przeciwnie, wolę ludzi w realu, i telefon
zawsze się godzinami zastanawiam co napisać, nie umiem żartować w necie, a na codzień bardzo rzadko jestem poważna
lubię poczytać, ale pisanie mi nie wychodzi

poza tym mam mnóstwo kompleksów, jak czytam jakimi jesteście rodzicami dla swoich dzieci to jeszcze bardziej się dołuję i wtedy odechciewa mi się pisać w ogóle

Tobayashi - 2007-09-11, 14:57

Rosa, a jednak tu jesteś :-D Co Cię tu przyciąga?
rosa - 2007-09-11, 15:11

chyba to, że ludzie starają się szanować poglądy innych; poruszają ciekawe tematy;
nie wszystkie czytam bo nie mam czasu, te o ciąży i maluszkach mnie nie dotyczą, więc je najczęściej omijam
myślę, że jak będę miała więcej czasu to też założę album, uważam, że to fajny pomysł

alcia - 2007-09-11, 15:47

rosa napisał/a:
a ja wprost przeciwnie, wolę ludzi w realu, i telefon
[...] nie umiem żartować w necie, a na codzień bardzo rzadko jestem poważna

rosa, mam identycznie :) Wolę real, mam ogromną potrzebę kontaktów z innymi ludźmi... ale niestety przy dzieciach moje życie towarzyskie mocno się ograniczyło, więc to forum pomaga mi zaspokoić potrzebę kontaktu z innymi. Nie to samo co real, ale lepsze to niż prawie nic.. ;)
Z tym żartowaniem i powagą, również mam tak samo. W rzeczywistości non stop ironizuję, używam przenośni, non stop żartuję. A na forum zraża mnie to, że ludzie zbyt poważnie traktują niektóre wypowiedzi mimo emotikonek... wole więc nie żartować i być śmirtelnie poważna, niż co chwilę odkręcać i tłumaczyć co miałam na myśli... To taki jedyny mankament forum :)
rosa napisał/a:
poza tym mam mnóstwo kompleksów, jak czytam jakimi jesteście rodzicami dla swoich dzieci to jeszcze bardziej się dołuję i wtedy odechciewa mi się pisać w ogóle

Ja też mam mnóstwo kompleksów, ale dla mnie patrzenie na bardziej idealnych niż ja jest pobudzające do działania. Cały czas staram sie nad sobą pracować. Bo jak inni potrafią, to dlaczego nie ja? :)

dynia - 2007-09-11, 17:24

Karolina napisał/a:
I co z tego, ze potencjalnie każdy ma do nich dostęp - przecież nikogo nie inetresują zupełnie obce dzieci.Zdjęcia i informacje nabierają znaczenia jeśli kogoś już znamy!

No własnie z tym to tak nie do końca jest.Dlatego ja spasowałam z ochoczym umieszczaniem fotek Jagi w sieci.Natknęłam sie na parę nieciekawych akcji podkradania zdjec cudzych dzieci(dodam,ze nie dotyczyło to bezposrednio mnie) i jakos to wypaliło mój entuzjazm :-?

Jagula - 2007-09-11, 17:53

Zastanawiałam sie jakiś czas temu nad tym zagadnieniem i powiem Wam ,że bardzo dużo czasu upłynęło nim umieściłam na pewnym forum zdjęcie swoje a potem mojego dziecka.Tu nie chodzi tylko o kwestię zaufania do pozostałych forumowiczów ale do ludzi z zewnątrz.Ta refleksja naszła mnie w związku z bezpieczeństwem dziecka...
Kolejna kwestia to moje bezpieczeństwo ;-) Mogę to ująć w żartobliwy sposób ale żyjemy w dziwnych czasach i kto wie kiedy i przez kogo moje wypowiedzi mogą zostać "zanalizowane" i odpowiednio wykorzystane :mryellow: :mryellow:
A potrzeba uczestniczenia w wirtualnych społecznościach? To kompensacja osamotnienia w realu i poszukiwanie bratnich dusz...realizacja własnych zainteresowań. Z mężem korzystamy z jednego kompa a uczestniczymy w życiach innych forów :mryellow: :mryellow: Na szczęście nie dopadła nas jeszcze taka potrzeba uzewnętrzniania żeby pisać blogi ;-)
Osobiście wolę formę pisaną bo jestem wielkim raptusem i potem żałuję ,że coś zabrzmiało nie tak jak chciałam albo nie zdołałam wykorzystać wszystkich lub odpowiednich argumentów...a jeśli ktoś nie zrozumiał moich emotek to trudno- realu tez często robię głupie miny ;-)

Cytrynka - 2007-09-11, 18:01

Staram się być ostrożna z "obnażaniem się" w necie. Zdjęcia właściwie umieszczam tylko na jednym prywatnym forum. Mąż ma album w picassa, dostepny dla tych, którym podamy linka.
Co do moich wypowiedzi, czasem potrzebuję rady jak rozwiązać jakiś osobisty problem i wiele razy pomoc otrzymałam. Niestety, wielokrotnie w moich wypowiedziach doszukiwano się drugiego dna, np. wtedy kiedy nie wiedziałam jak rozwiązać sprawę diety i szczepień między mną i mężem. Na kropkowcu jedna z forumek pokusiła się nawet o stwierdzenie, że sypiam z wrogiem. Teraz staram się pisać ostrożnie, nie chcę, by ktoś wyraził krzywdzącą mnie i moich bliskich opinię.

Agnieszka - 2007-09-11, 18:17

Ekshibicjonizm - może faktycznie tak bywa, wszystko zależy od ludzi i sytuacji.

Dzięki innej stronie wegetariańskiej szukając wege rodziców poznałam wielu ludzi. Nasze znajomości przeniosły się w real i mam wielu fajnych znajomych bliższych i dalszych. Mimo wszystko preferuję kontakt realny i telefoniczny (choć różne bywa nie zawsze działają mi telefony i nie lubię esemesów) choć wirtualnie też się komunikujemy.

Forum wd jest mi bardzo bliskie (na innych praktycznie nie bywam, no chyba że szukam jakichś informacji lub wiedzy/porady z określonej dziedziny) i jeśli mam odmienne poglądy jestem szanowana, interesują mnie poruszane tematy, wiele nauczyłam się. Trochę osób znam realnie albo wirtualnie bliżej i są to znajomości dla mnie ważne. Niestety nie ma zbyt wiele czasu na kontakty (prowadzę monotonne życie) wiec moja potrzebę kontaktu z ludźmi net w jakimś stopniu zaspakaja.
Co do zdjęć ja nie mam albumu choć lubię patrzeć na zdjęcia innych. Opory przed założeniem mam (ale to już moje niepokoje) dodatkowo komputerowy cienias ze mnie i jestem posiadaczem lustrzanki.

Frjals: jesteś fajną i pozytywną osobą.

Rosa: nie ma ideałów a ja b cieszę się, że mogłam poznać realnie.

pao - 2007-09-11, 19:23

tylko pojawia się kwestia granicy, bo to dla jednej osoby będzie zwykłą rozmową ze znajomymi dla innej może być już ekshibicjonizmem...
majaja - 2007-09-11, 19:56

Zdjęć nie zamieszczam, przyznaję, że mam lekką obsesję na punkcie psycholi różnych. Kontakt wolę realny, jakbym pisać umiała tobym pisarką została, a tak to tylko cyferki dodaję :) . Zresztą, mam wrazenie że gdy chcę wyrazić coś pozytywnego to jest to odnierane wprost przeciwnie, ja generalnie nie lubię się wywnętrzać, i jest masa rzeczy, których nawet przyjaciele nie wiedzą. Mnie też ekshibicjonizm czasami męczy, mimo że wiem że to kwestia indywidualnego odbioru.
kasienka - 2007-09-11, 20:16

A ja jestem papla i lubię pogadać... :oops:

A serio, też czasem myślę nad tym, czy to dobrze, że tak łatwo mnie "zdemaskować", myślę, że po uważnym przeczytaniu moich postów spokojnie ktoś obcy może wywnioskować gdzie mieszkam, jak się nazywam ,co robię, ile mam dzieci czym się zajmuje mój mąż itd...Ale z drugiej strony, nie tylko w sieci są świry, ja wierzę, że tutaj nie trafiają...A co do obnażania się...myślę, że to forum jest specyficzne...Dla mnie przynajmniej(z innych nie korzystam). Głównie ze względu na atmosferę, właśnie na to, że nie jesteśmy anonimowi, nie jesteśmy "nickami", tylko ludźmi z krwi i kości, wielu z nas się spotyka również w realu, przez to, że jesteśmy "sobą" odpowiadamy też na swoje słowa, szanujemy innych itd...

Staram się nie pisać za dużo o problemach prywatnych, wiem, że dla mojego męża to nie było by fajne...Jak się muszę porządnie wyżalić, to wolę przez gg, bardziej prywatnie ;) Pewnie nie umieściłabym też w albumie np. roznegliżowanych zdjęć nikogo ze swojej rodziny, również dzieci... :roll:

marcyha - 2007-09-12, 01:16

Jakiś czas temu sądziłam, że kontakty z ludźmi na forach są dla osobników samotnych, nie umiejących nawiązać znajomości "normalnie". A jeszcze, że w necie trudno stwierdzić, kto jakim jest człowiekiem itp... Pewnego pięknego dnia trafiłam jednak na forum, które wciągnęło mnie okropniasto (mimo, ze nigdy nie miałam problemów z nawiązywaniem kontaktów bezpośrednich :-> ), poznałam potem wielu forumowiczów z onego forum w realu - świetni ludzie! Tak więc zweryfikowałam poglądy ;-) .
Ale blogi - nie uwierzyłabym, gdyby mi ktoś wcześniej powiedział, że coś takiego będzie istnieć :roll:

pepper - 2007-09-12, 01:28

Mnie nie przeszkadza ekshibicjonizm netowy, jeżeli nie przekracza granic mojego dobrego smaku. Na niektórych stronach czytam, co ktoś sobie pomyślał, zrobił, cyknął. Innych pierdół nie czytam, nie komentuję. Ja na swoim blogu na początku się tylko obnażałem, teraz już mniej. Jakby ktoś czytał moje exhibi, to przez najbliższe 2 tygodnie może nie zaglądać. Chyba nic nie napiszę.
rebTewje - 2007-09-12, 03:22

ale pozniej bedzie wzruszajaco?
Malroy - 2007-09-12, 07:23

rozbrajająco, raczej :)
bojster - 2007-09-12, 09:37
Temat postu: Re: Ekshibicjonizm internetowy
tomek napisał/a:
Co o tym sądzicie?


Dziwi mnie czasem, gdy widzę ile inni są w stanie odsłonić. Jeszcze bardziej mnie dziwi, gdy przypadkiem się dowiem ile z tego jest nieprawdą. Cóż, uroki internetu.

Cytat:
Jak daleko sami posuwacie się w sieciowym obnażaniu? Gdzie widzicie tę granicę?


Publicznie staram się ukryć najbardziej jak to możliwe. Granicę widzę tam, gdzie ktoś jest w stanie skojarzyć moją sieciową reprezentację z rzeczywistym człowiekiem i dotrzeć do mnie w ten czy inny sposób. Niestety, tę granicę już chyba (z konieczności) przekroczyłem. Ale nadal staram się odsłaniać jak najmniej.

Cytat:
Czy nie przeszkadza wam to, że całkowicie obcy ludzie mogą czytać to co piszecie?


Mnie nie przeszkadza, bo pisząc zawsze biorę to pod uwagę...

kasienka - 2007-09-12, 10:31

bojster napisał/a:
Granicę widzę tam, gdzie ktoś jest w stanie skojarzyć moją sieciową reprezentację z rzeczywistym człowiekiem i dotrzeć do mnie w ten czy inny sposób. Niestety, tę granicę już chyba (z konieczności) przekroczyłem. Ale nadal staram się odsłaniać jak najmniej.

nie sądzisz, że są ludzie, z którymi tę granicę warto przekraczać? Ja się bardzo cieszę z kilku znajomości, które przeniosły się do reala z tego forum i tych które z konieczności pozostają "korespondencyjne"...

bojster - 2007-09-12, 11:57

kasienka napisał/a:
nie sądzisz, że są ludzie, z którymi tę granicę warto przekraczać? Ja się bardzo cieszę z kilku znajomości, które przeniosły się do reala z tego forum i tych które z konieczności pozostają "korespondencyjne"...


Pisałem o przekraczaniu granic publicznie, np. w postach na forum. Rozmowa na gg to inna historia, np. z arete przekraczam tam wszelkie granice. :>

kasienka - 2007-09-12, 12:09

bojster napisał/a:
z arete przekraczam tam wszelkie granice.

:mrgreen:
chodziło mi bardziej o to, że gdybyśmy wszyscy byli tak uczuleni, żeby nic o sobie za dużo nie napisać, to pewnie i o kontakty bardziej prywatne byłoby trudniej...Bo taka "ukrywająca" się osoba trudniej wzbudza zaufanie :roll: Tak mi się wydaje...Że właśnie specyfiką tego forum jest to, że niewielu z nas się ukrywa, przez to łatwiej się poznać i przenieść taką znajomość do reala...Gdybym nic o Was nie wiedziała, to nie byłabym chętna na spotkania...Myślałabym sobie pewnie"e, nie wiem, kto to jest, może jakiś świr? Albo w rzeczywistości jest zupełnie inny niż mogłoby to wynikać z jego postów...A może wcale nie ma dzieci, tylko udaje, w końcu nawet nie widziałam żadnego zdjęcia, to skąd mogę wiedzieć, że to nie jest tylko kreacja?...Lepiej się nie narażać na nieprzyjemności..."

Ale rozumiem tez takie podejście jak Twoje i absolutnie nie uważam, że wszyscy koniecznie muszą sie otwierać, pokazywać itd, to przecież wybór każdego z osobna :)

Capricorn - 2007-09-12, 16:49
Temat postu: Re: Ekshibicjonizm internetowy
bojster napisał/a:
tomek napisał/a:
Co o tym sądzicie?


Dziwi mnie czasem, gdy widzę ile inni są w stanie odsłonić. Jeszcze bardziej mnie dziwi, gdy przypadkiem się dowiem ile z tego jest nieprawdą. Cóż, uroki internetu.



Dokładnie, wiele jest osób, które się bardzo nakręcają w necie, i tworzą sobie alternatywne osobowości. Warto na to brac poprawkę.

Capricorn - 2007-09-12, 16:51

kasienka napisał/a:
Że właśnie specyfiką tego forum jest to, że niewielu z nas się ukrywa, przez to łatwiej się poznać i przenieść taką znajomość do reala...Gdybym nic o Was nie wiedziała, to nie byłabym chętna na spotkania...Myślałabym sobie pewnie"e, nie wiem, kto to jest, może jakiś świr? Albo w rzeczywistości jest zupełnie inny niż mogłoby to wynikać z jego postów...A może wcale nie ma dzieci, tylko udaje, w końcu nawet nie widziałam żadnego zdjęcia, to skąd mogę wiedzieć, że to nie jest tylko kreacja?...Lepiej się nie narażać na nieprzyjemności..."


hehe, moja pierwsza znajomość przeniesiona ze świata wirtualnego do realnego miała miejsce poprzez wegedzieciaka właśnie :D

Christa - 2007-09-13, 03:03

kasienka napisał/a:
A ja jestem papla i lubię pogadać... :oops:

A serio, też czasem myślę nad tym, czy to dobrze, że tak łatwo mnie "zdemaskować", myślę, że po uważnym przeczytaniu moich postów spokojnie ktoś obcy może wywnioskować gdzie mieszkam, jak się nazywam ,co robię, ile mam dzieci czym się zajmuje mój mąż itd...


To troche czasu by mu to zajelo, zeby przesledzic Twoje ponad 2000 postow :-P .

Jezeli chodzi o mnie, to na pewno w sieci nie kreuje sie na nikogo innego, ale staram sie za bardzo nie uzewnetrzniac ze zdjeciami czy z jakimis szczegolami prywatnymi.
Dlatego na przyklad jak wrzucam zdjecia do galerii brzuszkow, to zawsze sa to zdjecia tylko brzuszka, a nie mnie calej. Jasne, ze mozna od razu wejsc w moja picase i zobaczyc, jak wygaldam, ale to wymaga dodatkowych dwoch klikniec mysza, wiec moze nie kazdemu postronnemu bedzie sie chcialo :-) .

Wegedzieciak jest na pewno bardzo specyficznym forum i uwielbiam tu wchodzic i pisac, ale tez czasem mam bariere, zeby sie tak do konca uzewnetrznic.

A najbardziej nie moge odzalowac, ze sie z Wami raczej szybko w realu nie spotkam, a jestescie takimi fantastycznymi ludzmi!

ps. aha zapomnialam napisac, ze tak naprawde to ja nie nadaje z Australii, tylko z Koziej Wolki pod Garwolinem ;-)

muz - 2007-09-13, 10:57

Christa napisał/a:
ps. aha zapomnialam napisac, ze tak naprawde to ja nie nadaje z Australii, tylko z Koziej Wolki pod Garwolinem

biedna, po nocach musi tu siedziec dla niepoznaki :mrgreen:

YolaW - 2007-09-14, 23:55

Ja też jestem tu na forum sobą, bo traktuję ludzi z wegedzieciaka jak znajomych, których chciałabym poznać, więc nie udaję nikgo innego. Nie podaję (chyba) jakichś bardzo intymnych szczegółów, a zdjęcia też chyba raczej neutralne. Przy opisywaniu naszych problemów czasami niektórzy podają intymne szczegóły, ale chyba tylko wtedy kiedy jest to istotne, by otrzymać trafioną poradę, a nie dla samego obnażenia się.Albumy w picasa lubię bo znając wygląd ludzi stają mi sie bliżsi :)
Blogów nie piszę, a to forum jest pierwszym. Jestem tu dość często, bo fajne to uczucie kiedy wszyscy naokoło kumają wegetarianizm :)

zina - 2007-09-15, 08:40

Musze przyznac ze jestem zarejestrowana na wielu forach ale dopiero TO przyciagnelo moja szczegolna uwage pewnie najbardziej za wzgledu na moj obecny stan ale rowniez ciekawe spoleczne tematy, ktore zawsze mnie interesowaly (ciagatki socjologiczne ;-) )
Co do ekshibicjonizmu netowego to nigdy nie nalezalam do tych co lubia sie chwalic totalnie wszystkim i wstawiac swoje fotki. Podoba mi sie za na wege dzieciakow mam dostep do fajnych zdjec sama nie majac zadnych (to nie jest powszechne)
Mysle ze za wiele teraz roznych przekretow i sklonna jestem moze kiedys zalozyc sobie "picasse" ale pewnie z dostepem wybranych mi bliskich osob. Innym powodem dlaczego do tej pory jej nie mam jest przeogromna ilosc zdjec ktorych w dawnych czasach nie ogladalo sie w komputerze, nie wiedzialabym jak to wszystko wyselekcjonowac :lol:

pepper - 2007-10-12, 01:51

Na swoim blogu przekroczyłem chyba swoje granice ekshibicjonizmu. Mi akurat to pomogło. Powoli zaczynam się wygrzebywać z doła, którego sobie zafundowałem.
Christa - 2007-10-12, 02:02

pepper, musze chyba nadrobic zaleglosci, bo dawno nie bylam na Twoim blogu. Nie znam jeszcze szczegolow, ale przykro mi z powodu Twojego dola.
Karolina - 2007-10-12, 11:38

Wiecie co wogóle nie myślałam o tym, ze zdjecia mogą być niebezpieczne. W sumie to równie dobrze ktoś może mnie zobaczyć na ulicy z dzieckiem i pójść za mną do domu i zobaczyć gdzie mieszkam.
pao - 2007-10-14, 23:32

pepper, twój blog jest żywy i dlatego lubię go czyta. może i to jakiś ekshibicjonizm, jednak dla mnie nie tak to wygląda. dla mnie jest on po prostu żywy i tyle.
efcia - 2007-10-15, 10:29

Karolina napisał/a:
Wiecie co wogóle nie myślałam o tym, ze zdjecia mogą być niebezpieczne. W sumie to równie dobrze ktoś może mnie zobaczyć na ulicy z dzieckiem i pójść za mną do domu i zobaczyć gdzie mieszkam.


Przedewszystkim to ja bałabym sie mając tak dużo informacji, jakiś pedofil czy inny kidnaper może zdobyć zaufanie dziecka.

"Cześć Małgosiu, Twoja , mamusia mnie prosiła, żebym odwiózł cię do Babci Bożenki na obiad, bo babcia nie może przyjśc bo znowu boli ją nóżka, ale specjalnie dla ciebie usmażyła placki z cukinii, a Twoja mamusia musiała iść z Malinką do pani doktor, a Twój Tatus musiał pojechać do Zielonki, zobaczyc jak sie buduje wasz domek i przypilnować żeby panowie pomalowali twoj pokoik na różowo tak jak chciałaś I mówiła jeszcze żebyśmy po drodze kupili whiskas dla Mruczka, tylko koniecznie z indykiem, bo mruczek taki najbardziej lubi. itd"
Nawet jak dziecko wie zeby nie wsiadac do samochodu z obcym to tego kto wie tak duzo o jego rodzinie za obcego nie uzna

hans - 2007-10-15, 11:44

Cóż idąc przez życie wykreowaliśmy nas samych, na istoty o tysiącach twarzy i mnie osobiście pisanie na forum pomaga w pozbywaniu się kolejnych masek...
Myślę że im mniej jest tych gotowych uśmiechów i smętków we mnie, im bardziej otwartą osobą sie staję, tym bardziej, dogłębniej, pełniej jestem sobą...
Jeśli mógłbym być naprawdę uczciwy względem siebie i innych...to mógłbym być również zupełnie szczery, bo cóż wtedy miałbym do ukrycia?
Tak mało mam tu w mieście osób z którymi można po prostu pogadać o wszystkim, w tym i o sobie. I z tego powodu takie forum staje się po prostu bezcenne...to dzięki niemu poznaję wiele ciekawych osób, których z racji skrajnej odmienności światopoglądowej, pewnie nigdy w życiu bym nie spotkał (poruszamy się innymi ścieżkami, odwiedzamy inne miejsca i instytucje :lol: )
Czasem to właśnie dzięki murowi niezrozumienia z którym się zderzam, mogę odkryć owo niezrozumienie w sobie samym...i coś z nim zrobić, coś pozytywnego...
...chyba nie jest to ekshibicjonizm...a i na pikasie nie wystawiam fotek w negliżu, tylko te "obyczajne" ;-)

hans
nazwisko i adres znane redakcji...

pepper - 2007-10-20, 01:03

pao napisał/a:
pepper, twój blog jest żywy i dlatego lubię go czyta. może i to jakiś ekshibicjonizm, jednak dla mnie nie tak to wygląda. dla mnie jest on po prostu żywy i tyle.


Założyłem bloga głównie dla siebie i dla znajomych jeszcze przed wyjazdem z Polski, żeby zapisywać swoje wrażenia i zmianę mojego samopoczucia. Teraz, kiedy już kilka razy mój blog pojawił się na głównej stronie onet.eu, zastanawiam się, kiedy zostanę rozpoznany w realu. W tej małej społeczności, gdzie co 100 Polak ma Internet jest to jednak możliwe. W sumie chyba nie mam się czego wstydzić, chyba że swojej słabości. A może za bardzo jestem czasem przemądrzały....

pao - 2007-10-20, 09:44

pepper, początkowo to chyba większość pisze dla siebie i znajomych :)

ja byłam przekonana że mój czytają 4 osoby w porywach do 6 a tu niespodziewajkę mi zrobiono w komentarzach ;)

a co do ekshibicjonizmu: mając świadomość ile osób może to przeczytać pewnych rzeczy sie nie pisze, lub pisze tak by postronni nie zrozumieli :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group