wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ciąża i poród - staraczki

patka - 2012-07-18, 10:37
Temat postu: staraczki
Dzień dobry! Czy są na forum kobietki, które starają się/planują starania za kilka miesięcy, tak aby zostać mamą w 2013r.?
Mnie wszystko stresuje. Że się nie uda. Czy wszystko ze mną dobrze. Jak sobie dam radę. Czy dobrze się "przygotowałam" do ciąży.
Jeśli w tym cyklu się nie uda (3 miesiąc starań) to będę kupować mikroskop owulacyjny

~Jeśli tak to zapraszam do dyskusji :-)

Gudi - 2012-07-18, 10:48

mnie się udało dopiero w 5 cyklu - a od pierwszego wiedziałam kiedy dokładnie mam owulację.

wyluzuj ;) zrobi się kiedy samo będzie wiedziało, że jest najlepszy moment ;)

patka napisał/a:
mikroskop owulacyjny

a cóż to takiego? ja tylko mierzyłam temperatury zwykłym termometrem elektrycznym...

MartaJS - 2012-07-18, 10:54

patka, wydaje mi się, że pierwsza zasada starań brzmi - wyluzować. I uprawiać seks kiedy ma się największą ochotę ;-)
mabo85 - 2012-07-18, 10:58

Nam się udało po około 6 miesiącach starań, bez dodatkowych sprzętów ;) Wyjechaliśmy na tydzień w ciepłe kraje, piliśmy dużo drinków itd. itp. i się stało :) ) Najważniejsze to wyluzować :)
Życzę powodzenia :)

Pipii - 2012-07-18, 11:06

luzzzzzzzzzzzz.. a za pieniądze na ten.. mikroskop.. wyjedźcie sobie na weekend w czasie Twojej owulacji :-) i niech Wam deszcz pada :-) abyście z łóżka nie wychodzili :-) powodzenia !!
P.S Polecam Zakopane - wszyscy moi znajomi, którzy się starali, wyjechali do Zakopca i zawsze wracali.. o jedną osobę więcej :-) (w brzuszku).

patka - 2012-07-18, 11:13

Dziękuję! Z luzem to ciężko u mnie. Nerwuska jestem. Najbardziej jak się staram i coś (cokolwiek) niewychodzi :roll:

Gudi napisał/a:
a cóż to takiego? ja tylko mierzyłam temperatury zwykłym termometrem elektrycznym...


Coś takiego koleżanka z uczelni mi polecała hxxp://allegro.pl/mikroskop-owulacyjny-donna-test-ciaz-gratis-w-24h-i2480394718.html
Pipii napisał/a:
P.S Polecam Zakopane - wszyscy moi znajomi, którzy się starali, wyjechali do Zakopca i zawsze wracali.. o jedną osobę więcej :-) (w brzuszku).

haha :D Jeśli teraz się nie uda to wrzesień/październik raczej deszcze gwarantowane, wtedy może naprawdę sobie "weekendzik" zafundujemy :D

Pipii - 2012-07-18, 11:23

Polecam październik/listopad :-) pogodowo najlepszy na TAKI weekend :-) ale życzę, aby już wcześniej test pokazał dwie kreski.
Pij herbatkę z kopru włoskiego - rozluźnia.

MartaJS - 2012-07-18, 11:26

patka napisał/a:
Dziękuję! Z luzem to ciężko u mnie. Nerwuska jestem. Najbardziej jak się staram i coś (cokolwiek) niewychodzi :roll:


No właśnie wydaje mi się, że do dziecka trzeba podejść inaczej. To nie jest jeszcze jeden egzamin, sprawdzian, cel do osiągnięcia. To jest... nowy człowiek. Nie zależy do końca od Ciebie, kiedy się pojawi i jaki będzie. Trzeba spokoju, cierpliwości, nadziei... i pokory wobec Matki Natury.

Jest jeszcze jedna kwestia. Jeśli czujesz się odpowiedzialna za wszystko, myślisz, że wszystko zależy od Ciebie, osobiście przyjmujesz niepowodzenia. A prawie nigdy nie udaje się tak hop siup, od razu. Warto wiedzieć, że to nie Twoja wina. To nie znaczy, że z Tobą coś nie tak. Po prostu jeszcze nie czas.

[ Dodano: 2012-07-18, 11:29 ]
I jeśli jeszcze mogę coś dodać... Kiedy wydaje Ci się, że się udało, nie szalej. Nie sikaj co rano na trzy różne testy. Nie leć do ginekologa dwa dni po spodziewanym terminie miesiączki. Daj się tej kropelce spokojnie zadomowić w Tobie :-) Te pierwsze tygodnie to czas nadziei. Tak ja to widzę :-)

patka - 2012-07-18, 11:43

:oops:
Nie chcę, żeby to zabrzmiało jakbym zwalała "nakręcanie się" na moją ginekoloszkę, ale na wizycie "sprawdzająco-przygotowawczej" podała nam chyba ze sto rad, rób to , nie rób tamtego. Zaznacz sobie WIDOCZNIE w kalendarzu "te" dni, żeby nie zapomnieć. Obserwuj śluz. Mierz temperaturę. Kup testy owulacyjne. Nie jedz słodyczy, cukier we krwi spowalnia ruchliwość plemników. Itd..........
Oszaleć można ;-)

MartaJS - 2012-07-18, 11:47

patka napisał/a:

Zaznacz sobie WIDOCZNIE w kalendarzu "te" dni, żeby nie zapomnieć.


A to nie jest tak, że w dni płodne po prostu ma się większą ochotę na seks?

Cytat:
Obserwuj śluz. Mierz temperaturę. Kup testy owulacyjne.


Ja mierzyłam i obserwowałam, jak NIE chciałam zajść w ciążę. Jak stwierdziliśmy, że czas na dziecko, po prostu przestaliśmy sprawdzać cokolwiek. Po prostu kochaliśmy się i tyle. Polecam tę metodę ;-)

Pipii - 2012-07-18, 12:03

patka napisał/a:
:oops: Nie chc
na wizycie "sprawdzająco-przygotowawczej" podała nam chyba ze sto rad, rób to , nie rób tamtego. Zaznacz sobie WIDOCZNIE w kalendarzu "te" dni, żeby nie zapomnieć. Obserwuj śluz. Mierz temperaturę. Kup testy owulacyjne. Nie jedz słodyczy, cukier we krwi spowalnia ruchliwość plemników. Itd..........

wiesz co ... idźcie do kina na fajną komedię romantyczną, potem kupcie sobie butelkę ulubionego wina.. usiądźcie razem.. pijcie wino.. (rozluźnia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!) i .. dajcie SZANSĘ NATURZE.. Ona wie najlepiej jaki to dzień cyklu, jaki jest śluz itd itp,
Popieram MartęJS - Watykańska Ruletka jest dobra, gdy się NIE CHCE zajść w ciąże.. gdy się chce - po prostu - sex, sex, sex :-) no limits ..
z cukrem na rację - ale to nie tylko podczas starania się o dziecko :-)

sanderrra - 2012-07-18, 12:29

O, temat dla mnie! My zaczniemy starania od następnego cyklu. Tak się składa, ze wtedy mamy zamiar jechać do Zakopanego :D także kto wie... :)
Niestety należę do osób przewrazliwionych, ale staram się odganiać negatywne myśli i niepotrzebnie się nie stresować.

patka, powodzenia!

evel - 2012-07-18, 12:32

Pipii napisał/a:

Popieram MartęJS - Watykańska Ruletka jest dobra, gdy się NIE CHCE zajść w ciąże..



No ja nie byłabym taka pewna, czy dobra. :-P
W każdym razie - powodzenia! I dobrej zabawy podczas starań, oczywiście. :-)

mabo85 - 2012-07-18, 12:52

Pipii napisał/a:
potem kupcie sobie butelkę ulubionego wina.. usiądźcie razem.. pijcie wino.. (rozluźnia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!) i .. dajcie SZANSĘ NATURZE.. Ona wie najlepiej jaki to dzień cyklu, jaki jest śluz itd itp,


Moja koleżanka zaciążyła opijając winem nowe mieszkanie z mężem :) ))

Osobiście również polecam rum z Colą :D :] hihi rozluźnia doskonale ;)

A co do tych kalendarzyków to moim zdaniem też nie do końca sprawdzone, bo wszystko może wpłynąć na to czy masz owulację czy nie.

go. - 2012-07-18, 12:54

Ja jednej z dziewczyn, z którą leżałam na pooperacyjnej po porodzie słyszałam, że plemniki, żeby osiągnęły pełną dojrzałość potrzebują kilku tygodni (nie pamiętam ilu) i najlepsza jest wstrzemięźliwość i seks dopiero w okolicach owulacji. Nie wiem ile w tym prawdy, bo my nie robiliśmy takich przerw ;-)

W każdy razie patka, i sanderrra, życzę Wam powodzenia z całego serca! :-D

MartaJS - 2012-07-18, 13:12

To prawda, że plemniki dojrzewają 10 tygodni, ale to nie znaczy, że trzeba robić takie przerwy :-) Organizm ma spore zapasy plemników w różnych stopniach dojrzałości i produkcja idzie w miarę na bieżąco. Oczywiście jeśli facet wyprztyka się z plemników parę dni przed owulacją, to potem będzie miał ich mniej... Moim zdaniem optymalna jest umiarkowana wstrzemięźliwość tuż po okresie i jazda na maksa w okolicach owulacji ;-) Przy czym wcale nie trzeba trafić w punkt, bo te małe ogoniaste dranie żyją zwykle w drogach rodnych parę dni.

[ Dodano: 2012-07-18, 13:14 ]
Trochę ciekawostek ;-) hxxp://portalwiedzy.onet.pl/4868,11121,1371931,2,czasopisma.html

sanderrra - 2012-07-18, 13:21

Jeśli chodzi o rozluźnianie- żołądkowa gorzka z napojem cytrynowym typu sprite i kawałkiem ogórka! Ja ogólnie bardzo rzadko piję, ale to jest całkiem dobre :)

Co do obaw: trzy miesiące temu rzuciłam tabletki anty, także teraz okres mam w cały świat i teraz ustrzelić w płodne graniczy chyba z cudem. Ale kupiłam termometr. Jaka musi być różnica w temperaturze? Bo nie umiem się tego nigdzie doszukać.

MartaJS - 2012-07-18, 13:27

sanderrra, kilka kresek, no i wzrost temperatury oznacza, że już po ptokach. Ale jeśli nie masz doświadczenia w NPR, to polecam raczej obserwację śluzu niż mierzenie temperatury.
sanderrra - 2012-07-18, 13:38

MartaJS, w ten piątek mamy przymusową przedślubną wizytę w poradni przedmałżeńskiej także może tam mnie oświecą z tym NPR (chociaż wątpię :P ), bo w sumie moja wiedza na ten temat kuleje.
Może faktycznie lepiej jak poobserwuję ten śluz. Dzięki! :)

MartaJS - 2012-07-18, 14:21

O, tam na pewno Cię oświecą. I pewnie będziesz musiała przynieść wykresik z miesiąca żeby zaliczyli, więc termometr tak czy siak się przyda ;-)
go. - 2012-07-18, 14:34

Może ten link się przyda:
hxxp://www.babyboom.pl/forum/staramy-sie-f66/niezbednik-staraczki-6363/
tutaj w kolejnych postach są różne naturalne metody obserwowania cyklu szczegółowo opisane :)
...sama chętnie poczytam ;)

sanderrra - 2012-07-18, 15:33

MartaJS napisał/a:
O, tam na pewno Cię oświecą. I pewnie będziesz musiała przynieść wykresik z miesiąca żeby zaliczyli, więc termometr tak czy siak się przyda ;-)


Serio?! :shock: Już samo to, że mamy tam iść 4 razy mnie przeraża :-|


gosia z badylem dzięki, niejednej przyda się ten link (przynajmniej mi) :)

ana138 - 2012-07-18, 17:19

Dziewczyny, mówcie tu lepiej jak zrobić dziewczynkę ;-) pamiętam, że kiedyś YolaW pisała o jakichs sposobach ;-)
go. - 2012-07-18, 18:06

Cytat:

Dziewczyny, mówcie tu lepiej jak zrobić dziewczynkę ;-) pamiętam, że kiedyś YolaW pisała o jakichs sposobach ;-)


kochać się namiętnie kilka dni przed owulką (2-4). Plemniki z X żyją dłużej, ale są wolniejsze niż Y :-)
ana138, a już coś myślicie o drugim? :D

Gudi - 2012-07-18, 18:18

gosia z badylem napisał/a:
kochać się namiętnie kilka dni przed owulką (2-4)


moja X wytrzymała 3 dni ;)

MartaJS - 2012-07-18, 18:39

Znajomi kochali się 7 dni przed owulacją, mają chłopaka... :-P

No ale tu chodzi o statystykę, nie? ;-)

Gudi - 2012-07-18, 19:00

MartaJS napisał/a:
Znajomi kochali się 7 dni przed owulacją, mają chłopaka...


ja tam kocham cały czas się ze swoim, a nie tylko przed owulacją - co to za związek bez miłości ;P [tak tak czepiam się - po prostu osobiście śmieszy mnie to określenie...]

a co do plemników - to jakieś rambo musiały byś... albo listonosz ;P

Pipii - 2012-07-18, 20:05

Gudi napisał/a:
MartaJS napisał/a:
Znajomi kochali się 7 dni przed owulacją, mają chłopaka...


ja tam kocham cały czas się ze swoim, a nie tylko przed owulacją - co to za związek bez miłości ;P [tak tak czepiam się - po prostu osobiście śmieszy mnie to określenie...]

a co do plemników - to jakieś rambo musiały byś... albo listonosz ;P

nie, wystarczy polecony priorytet poczty polskiej :-) ))

MartaJS - 2012-07-18, 20:29

Pipii napisał/a:
Pij herbatkę z kopru włoskiego - rozluźnia.


A jeszcze do tego się odniosę - ja bym starającym się nie polecała jednak - może i rozluźnia, ale daje też mało romantyczne efekty specjalne ;-)

jarzynajarzyna - 2012-07-18, 21:08

MartaJS napisał/a:
daje też mało romantyczne efekty specjalne ;-)

to pewnie dlatego tytuł wątku przeczytałam najpierw "sraczki" :mrgreen:

MartaJS - 2012-07-18, 21:41

Nie, takie nie na szczęście, ale jest wiatropędny :-)
ana138 - 2012-07-18, 22:22

gosia z badylem napisał/a:
ana138, a już coś myślicie o drugim? :D

:mrgreen: zaczęłą mi kiełkować myśl w głowie, ale strasznie bym chciała tym razem kogoś - nie wydającego dzikich okrzyków cały czas, nie włażącego we wszystkie kąty, siedzącego czasem spokojnie, nie mającego motorka w d...... - czyli - dziewczynkę :mryellow:

MartaJS - 2012-07-18, 22:23

ana138 napisał/a:
:mrgreen: zaczęłą mi kiełkować myśl w głowie, ale strasznie bym chciała tym razem kogoś - nie wydającego dzikich okrzyków cały czas, nie włażącego we wszystkie kąty, siedzącego czasem spokojnie, nie mającego motorka w d...... - czyli - dziewczynkę :mryellow:


To chyba nie do końca tak ;-)

ana138 - 2012-07-18, 22:34

nie, no pewnie. mam teraz porównanie z córką sąsiadów w Marcela wieku i różnica jest ogromna, ale wiem, że to nie zawsze tak działa. w każdym razie marzy mi się dziewczę teraz. chociaż w rodzinie mojego męża rodzą się sami chłopcy, więc nie wiem, czy mogę mieć choć cień nadziei
madam - 2012-07-18, 22:44

MartaJS napisał/a:
optymalna jest umiarkowana wstrzemięźliwość tuż po okresie

Moje nieumiarkowanie 1 dzień (słownie: jeden :-D ) po okresie stało się "brzemienne" w skutkach. :lol:
Ale to rzadkość jest ogromna, mój gin mam wrażenie do dziś nie dowierza. ;-)

maryczary - 2012-07-18, 22:57

My będziemy się starać od października :D
Dołączam więc do tematu i do głosów mówiących, że przede wszystkim LUZ!!! Moja gin mówi, że teraz kobiety to wydziwiają: planują, biorą witaminy, przechodzą na dietę, ćwiczą, szczepią się, kombinują, szukają co jeszcze zrobić zamiast wziąć chłopa i zajść :D zupełnie się z nią zgadzam!

Malati - 2012-07-18, 23:03

maryczary, super!! Trzymam kciuki za szybkie zmontowanie maluszka :-) ;-)
sanderrra - 2012-07-19, 08:44

maryczary też się zgadzam z Twoją gin. Powodzenia! :)
mimish - 2012-07-19, 09:05

Co do tytulu to tez sie zastanawialam i pierwszy raz odczytalam niedbale i szybko jako nawracajace problemy gastryczne w dzieciecym zargonie..
diancia - 2012-07-19, 09:45

my z Mężulem też się staramy o potomka lub potomkinię :mryellow: długo o tym gadaliśmy, czy już czas, czy damy radę...w sumie zaraz kończę studia, nie mam pracy, w Krakowie dla psychologów pracy prawie nie ma (chyba że po tysiącu szkoleń, na które kasy brak), Mąż w swoim zawodzie zarabia tu 2x mniej niż np. na północy kraju, ale co tam ;) młodsza się nie robię, a i w sercach mamy coraz głośniejszy dziecięcy "tik-tak, tik-tak" :-> za 2h mam wizytę o gina i zobaczymy, co powie :)
MartaJS - 2012-07-19, 09:47

maryczary, popieram :-)
śliwka - 2012-07-19, 10:21

maryczary napisał/a:
wziąć chłopa i zajść
żeby to było takie proste...Czasem nawet po wielu latach intensywnego brania chłopa nie ma rezultatów. Jak u nas.
bronka - 2012-07-19, 10:30

jarzynajarzyna napisał/a:
to pewnie dlatego tytuł wątku przeczytałam najpierw "sraczki" :mrgreen:

ja też. Nawet zastanawiałam się nad prośbą o zmianę tytułu :->

Odnośnie płodzenia dziewczynek- podobno kobiety wegetarianki i z grupą krwi A rodzą statystycznie więcej dziewczynek.
U mnie oba warunki spełnione. Dwóch chłopaków :-P

seminko - 2012-07-19, 10:53

bronka napisał/a:
Odnośnie płodzenia dziewczynek- podobno kobiety wegetarianki i z grupą krwi A rodzą statystycznie więcej dziewczynek.
U mnie oba warunki spełnione.

U mnie też. I też potomek :lol:

Lady_Bird - 2012-07-19, 11:08

To u mnie sie zgadza- grupa krwi A i będzie dziewczynka. ;-)
Ja bardzo chciałam mieć chłopczyka na początku, zwracałam się do fasolki po imieniu, no wmówiłam sobie, że to ON i już...więc może to tez jakiś sposób na dziewuchę :-P

[ Dodano: 2012-07-19, 11:09 ]
bronka napisał/a:
jarzynajarzyna napisał/a:
to pewnie dlatego tytuł wątku przeczytałam najpierw "sraczki" :mrgreen:

ja też.


ja toże. :mryellow:

bronka - 2012-07-19, 11:13

Lady_Bird napisał/a:
To u mnie sie zgadza- grupa krwi A i będzie dziewczynka. ;-)

mój pierworodny był dziewczyną na każdym USG ]:-> Dopiero po wyjściu z brzucha ukazał nam mroczną tajemnicę. Także nie mów hop :-P

Lady_Bird - 2012-07-19, 11:17

bronka napisał/a:
Lady_Bird napisał/a:
To u mnie sie zgadza- grupa krwi A i będzie dziewczynka. ;-)

mój pierworodny był dziewczyną na każdym USG ]:-> Dopiero po wyjściu z brzucha ukazał nam mroczną tajemnicę. Także nie mów hop :-P


Powaga?Ale numer! :-)
No dzis to człowiek niczego nie może być pewnym, nawet USG kłamie! ;-)

MartaJS - 2012-07-19, 11:28

bronka napisał/a:
Odnośnie płodzenia dziewczynek- podobno kobiety wegetarianki i z grupą krwi A rodzą statystycznie więcej dziewczynek.


Dobre, dobre ;-) U mnie też oba warunki spełnione i na dodatek mąż ma A ;-)

A jeszcze są takie zależności:

- feministki rodzą chłopców
- zmęczeni faceci płodzą dziewczynki

Coś jeszcze? :-)
Generalnie płeć zależy od plemnika, więc kobieta nie powinna mieć na to większego wpływu.

bronka - 2012-07-19, 11:34

Lady_Bird napisał/a:
Powaga?Ale numer!

no ;-)

Nawet listki sromowe na USG oglądaliśmy :-P

dorothea - 2012-07-19, 11:37

MartaJS napisał/a:
Odnośnie płodzenia dziewczynek- podobno kobiety wegetarianki i z grupą krwi A rodzą statystycznie więcej dziewczynek.


hehe u mnie też warunki spełnione a będzie chłopak :D

Moja ciąża nieplanowana, ale jak najbardziej chciana :) wydaje mi się, że spontaniczność, luz i kochanie się nie z myślą tylko i wyłącznie zajścia w ciążę jest bardzo skuteczne :)

Gudi - 2012-07-19, 13:26

bronka napisał/a:
no ;-)

Nawet listki sromowe na USG oglądaliśmy


proszę tu nie straszyć ciężarnych :P ja mam nadzieję, że 3 różnych lekarzy się jednak u mnie nie myli, bo co ja zrobię z kieckami? :)

bronka - 2012-07-19, 13:50

Gudi napisał/a:
co ja zrobię z kieckami?

to był pierwszy tekst mojej siostry gdy w środku nocy dowiedziała się, ze ma siostrzeńca :mrgreen:

renka - 2012-07-19, 14:22

MartaJS napisał/a:
ana138 napisał/a:
:mrgreen: zaczęłą mi kiełkować myśl w głowie, ale strasznie bym chciała tym razem kogoś - nie wydającego dzikich okrzyków cały czas, nie włażącego we wszystkie kąty, siedzącego czasem spokojnie, nie mającego motorka w d...... - czyli - dziewczynkę :mryellow:


To chyba nie do końca tak ;-)


Zupelnie nie tak :-P

[ Dodano: 2012-07-19, 14:26 ]
bronka napisał/a:

Odnośnie płodzenia dziewczynek- podobno kobiety wegetarianki i z grupą krwi A rodzą statystycznie więcej dziewczynek.
U mnie oba warunki spełnione. Dwóch chłopaków :-P


Ja akurat moglabym potwierdzac te regule ;-)

[ Dodano: 2012-07-19, 14:27 ]
MartaJS napisał/a:
A jeszcze są takie zależności:

- feministki rodzą chłopców


W momencie, gdy mialam Ronke w brzuchu bylam jeszcze aktywna feministka, wiec.... ;-)

ana138 - 2012-07-19, 15:33

euridice napisał/a:
Sorry, ale te wegedzieciakowe (a przynajmniej te z wd, które poznałam, plus moja własna) takie nie wychodzą, za dużo mają energii życiowej, od tych warzyw czy co ;)

he he he..... to mnie pocieszyłas :-D
Iw napisał/a:
żeby to było takie proste...Czasem nawet po wielu latach intensywnego brania chłopa nie ma rezultatów. Jak u nas.

no własnie....nie każdy ma takie szczęście, ze se chłopa bierze i zachodzi :-?
bronka napisał/a:
Nawet listki sromowe na USG oglądaliśmy :-P

:lol: :lol: :lol:

neon.ka - 2012-07-19, 20:29

MartaJS napisał/a:
Generalnie płeć zależy od plemnika, więc kobieta nie powinna mieć na to większego wpływu.
Może i zależy od plemnika [tzn.na pewno :-) ], ale czytałam też, że kobieta może mieć taki specyficzny skład śluzu, że nie pozwala on przetrwać/przedostać się plemnikom określonego rodzaju. I wtedy u kogoś same dziewczynki [np. w liczbie 7 ;-) ], albo sami chłopcy. [ale nie pamiętam teraz gdzie to czytałam i o co dokładnie w tym składzie śluzu chodziło].

A tak poza tym to gdybym właśnie starała się o dziecko, to nie chciałabym siebie określać jako 'staraczka'. Jak dla mnie bardzo nieładne i nieprzyciągające określenie. :-)

patka - 2012-07-19, 21:06

Ale się temat rozwinął :)
My jeszcze dzisiaj "poprawiamy" ;-)
Jak się starać i nie zwariować ............

MartaJS - 2012-07-19, 21:25

patka napisał/a:
Jak się starać i nie zwariować ............


Kochać się zamiast starać ;-)
Nie myślcie o dziecku, myślcie o sobie.

Mia - 2012-07-20, 02:18

ekhm, mój synek ma dopiero 3 miesiące, płodność oczywiście jeszcze nie wróciła, poza tym według gina muszę odczekać 2 lata po cc, a mimo to już bym chciała dołączyć do grona staraczek... zwariowałam?! :roll: wezmę na wstrzymanie, ale będę podglądać wątek i kibicować Wam, kochane!
Malati - 2012-07-20, 10:43

Mia napisał/a:
zwariowałam?! :roll:


jak najbardziej ;-) !! :-) Poczekaj jak dzieć zrobi się bardziej mobilny może to trochę ostudzi twój zapał :mryellow:

Tytuł wątku powiem szczerze jest hm irytujący :-P Co to za słowo-staraczki? ;-)

jarzynajarzyna - 2012-07-20, 10:52

czarna96 napisał/a:
Co to za słowo-staraczki? ;-)

wymyślone :-P przynajmniej jest kreatywnie :-P
czy wszyscy muszą być śmiertelnie poważni i używać tylko słownictwa rodem z literatury pięknej? :-P

renka - 2012-07-20, 10:59

Mia napisał/a:
poza tym według gina muszę odczekać 2 lata po cc


U mnie roznica wynosi 19 miesiecy - pierwszy porod poprzez CC, ale naprawde mialam je fachowo wykonane i szybko wszystko sie zregenerowalo. Z tym, ze odnosnie drugiego dziecka ja sie nie staralam, tylko tak wyszlo.

[ Dodano: 2012-07-20, 11:01 ]
jarzynajarzyna napisał/a:
czarna96 napisał/a:
Co to za słowo-staraczki? ;-)

wymyślone :-P przynajmniej jest kreatywnie :-P
czy wszyscy muszą być śmiertelnie poważni i używać tylko słownictwa rodem z literatury pięknej? :-P


Mnie sie bardzo podoba, choc tez pierwszy raz przeczytalam sraczki i dlatego, mocno zaintrygowana taka nazwa, w ogole w ten temat weszlam :-P

squamish - 2012-07-20, 16:06

Mnie sie nazwa też podoba :-)
jarzynajarzyna napisał/a:
czy wszyscy muszą być śmiertelnie poważni i używać tylko słownictwa rodem z literatury pięknej? :-P
Przytakuje ;-) A wszystkim staraczkom -powodzenia!
Z mojego doswiadczenia moge powiedzieć ,że naturalna wstrzemiezliwość kiedy sie nie ma ochoty,luz i dzika rozpusta kiedy libido osiąga szczyty :mryellow:

alken87 - 2012-07-20, 18:40

ja tam staraczką nie jestem ale tak mi się spodobał tytuł wątku, że przeczytałam :mrgreen:
Fatty - 2012-07-20, 19:00

Ja też przeczytałam sraczki! ;) I sobie pomyślałam, ze ktoś tu swojska baba jest, ze mówi "sraczka" a nie górnolotnie "biegunka" :lol:
go. - 2012-07-22, 16:32

a tą ruchliwością· plemników to moja kumpela używała tego typu żele jak Conceive czy Pre-Seed żel
hxxp://allegro.pl/zel-conceive-plus-wspomaga-zajscie-w-ciaza-75ml-i2497997284.html

hxxp://allegro.pl/pre-seed-zel-poczecie-i-ciaza-to-juz-nie-problem-i2455152972.html

jarzynajarzyna - 2012-07-22, 22:01

Fatty napisał/a:
a nie górnolotnie "biegunka" :lol:

mi się biegunka kojarzy z jakąś biegającą w kółko babą :-P

go. - 2012-07-23, 20:11

MartaJS, a Ty coś się nie przyznałaś, że Wy też... :D
Po raz drugi, serdeczne gratulacje! :D

ana138 - 2012-07-23, 20:43

ooo...Marta, nie zauważyłam. ale fajnie, gratulacje :mrgreen:
MartaJS - 2012-07-23, 21:15

Bo my tak na razie nieśmiało ;-) no ale wygląda na to, żeśmy w staraniu skuteczni ;-)

W każdym razie polecam metodę "luz i dużo miłości" ;-)

dorothea - 2012-07-23, 21:26

MartaJS, czyli jednak ;) super! i gratulacje! :)
Mia - 2012-07-23, 21:34

MartaJS, wow, gratuluję! cieszę się razem z Wami!
go. - 2012-07-23, 21:34

MartaJS napisał/a:
Bo my tak na razie nieśmiało no ale wygląda na to, żeśmy w staraniu skuteczni

W każdym razie polecam metodę "luz i dużo miłości"


hehe tak to pewnie my za jakiś czas dołączymy do Waszego grona ;) Porzuciliśmy w zeszłym miesiącu zastrzyki anty, ale też nie strzelamy w owulkę... Fajnie by było na kolejne urodziny Małego "dać" w prezencie rodzeństwo ;)

Gudi - 2012-07-23, 21:43

MartaJS, serdeczne gratki od nas też :)

i reszcie życzę też takich owocnych 'starań' :)

KasiaQ - 2012-07-23, 23:53

neon.ka napisał/a:
czytałam też, że kobieta może mieć taki specyficzny skład śluzu, że nie pozwala on przetrwać/przedostać się plemnikom określonego rodzaju. I wtedy u kogoś same dziewczynki [np. w liczbie 7 ;-) ]

coś w tym jest - mój krewny ma 5 córek - i za każdym razem liczył na "przedłużenie rodu" ;-)
MARTA - gratulacje!!!
mi też żarówka świeci coraz mocniej, ale muszę poczekać "na lepsze czasy"
i również podpisuję się pod zaleceniami, że totalne wyluzowanie i nie myślenie jest najlepszą receptą, a wiem, co piszę po.... ponad ROKU starań :mryellow:
i jeszcze jedno - nie pamiętam gdzie to czytałam/słyszałam, ale jak tak robię wywiady, to się sprawdza (choć w opcji 50/50 może zaistnieć przypadkowość ;-) ) - że na płeć wpływają strony świata - brzmi komicznie, nie pamiętam dokładnie sensu, ale że niby wschód-zachód - jest na dziewczynkę, a północ-południe na syncia - mogę potwierdzić, że u nas się sprawdziło, a rodzic 5 córek po usłyszeniu tej teorii zaśmiał się, że nie słyszał o tym wcześniej, bo teraz już za późno na przemeblowanie (jest po 40 ;-) )

sanderrra - 2012-07-24, 08:27

MartaJS napisał/a:
no ale wygląda na to, żeśmy w staraniu skuteczni ;-)



Super! Gratuluję! :)

(Nie żebym była niecierpliwa, ale mam nadzieje, że nam też tak szybko pójdzie ;) )

diancia - 2012-07-24, 08:44

sanderrra napisał/a:
MartaJS napisał/a:
no ale wygląda na to, żeśmy w staraniu skuteczni ;-)



Super! Gratuluję! :)
i ja się przyłączam do gratulacji! Idealnie wytyczyłaś Nam szlak :mryellow:
MartaJS - 2012-07-24, 08:58

KasiaQ napisał/a:
ale że niby wschód-zachód - jest na dziewczynkę, a północ-południe na syncia - mogę potwierdzić, że u nas się sprawdziło


Eee, Stach był robiony wschód-zachód ;-)

bronka - 2012-07-24, 11:33

Jestem w lekkim szoku, że Wy tak wiecie kiedy i jak się potomek począł :->
Ja nie wiem. Tzn. wiem jak się dzieci robi ( :-P :mryellow: ) ale podczas którego starania to już nie.

Mnie się marzyło, żeby jeszcze za kilka lat dziewczynką począć, ale teraz jak już pieluchy, kupki, zupki za nami to już mi zapał opadł.

Lady_Bird - 2012-07-24, 11:38

MartaJS, ale super! Gratulacje!!! :-D
go. - 2012-07-24, 12:46

MartaJS, a Ty miałaś jakieś objawy pomiędzy zapłodnienie/zagnieżdżeniem a (nie)oczekiwanym I dniem cyklu?
MartaJS - 2012-07-24, 12:49

gosia z badylem napisał/a:
MartaJS, a Ty miałaś jakieś objawy pomiędzy zapłodnienie/zagnieżdżeniem a (nie)oczekiwanym I dniem cyklu?


Raczej brak objawów. Nie miałam typowego PMSu ;-)
Wiesz, wszystko można sobie wmówić, jak człowiek chce uwierzyć, że jest w ciąży ;-) ale ja nastawiłam się przede wszystkim na cierpliwe czekanie. Objawy się pojawiły mniej więcej w terminie, a może tuż po terminie okresu. Bolesne sutki, senność.

diancia - 2012-07-24, 12:52

MartaJS napisał/a:
ale ja nastawiłam się przede wszystkim na cierpliwe czekanie
to ja chyba też muszę, bo właśnie wróciłam z usg i okazało się, że mogę mieć policystyczne jajniki (tzn mam na usg, ale nie wiadomo, co z hormonami) :-/
go. - 2012-07-24, 13:21

MartaJS napisał/a:
Wiesz, wszystko można sobie wmówić, jak człowiek chce uwierzyć, że jest w ciąży


ja tam pytam, bo w I ciąży to my myśleliśmy, że ja jakaś chora jestem :oops:
Bo ostatnio (z 2 tyg temu) kumpela starająca się przed pół nocą zadzwoniła, że ma zgagę i to na pewno jest to. Także pytam. Chcę, żeby już zaszła w tą ciążę, bo będę mieć święty spokój z "objawami" :-P ]:->

biechna - 2012-07-24, 14:20

diancia i ja i moja b. dobra koleżanka mamy PCOs, obie z 2 dzieci, no.. ja niedługo z 2. Jej lekarze nieco pomagali farmakologicznie, ja po prostu "wpadam". Nie bój się na zapas, reguły nie ma i nie zawsze to jest poważne utrudnienie.
diancia - 2012-07-24, 14:35

george napisał/a:
Nie bój się na zapas
dzięki, spróbuję ;) czytałam przed chwilą Twój wątek, superowo, że tak ładnie i sprawnie się u Was potoczyło :-D ja niby też mam pozytywne przykłady w bliskim otoczeniu (np. koleżanka teraz jest w ciąży z drugim dzieckiem, na żadną ciążę wg lekarzy "nie miała szans" ;) ), ale zaskoczyło mnie, że mogę mieć problemy... jesteśmy z Mężulem ostro zakręceni na potomstwo - bardzo czujemy, że to już nasz czas, a tu taki "klops"... starania sobie jednak odmawiać nie będziemy :mryellow:
moony - 2012-07-24, 14:49

diancia, ja też mam. I co? Wszyscy lekarze mi wmawiali, że mogę mieć problemy z zajściem w ciążę. I co? I wpadka w pierwszym miesiącu bez tabletek (bo zapomniałam iść po receptę :oops: :mrgreen: ). Będzie dobrze, nie myśl o tym.
sanderrra - 2012-07-24, 16:08

moony, no to trochę mnie uspokoiłaś :) Bo też mam ten problem i według lekarzy to już ostatnie podrygi moich jajników. Oby się mylili! (albo żebyśmy chociaż zdążyli ;) )
diancia - 2012-07-24, 16:41

moony, jesteś kolejnym Wspaniałym Przykładem (duże litery na dowód, że Cię nie uprzedmiotawiam ;) ), że jak dziecię chce na świat, to i diagnoza go nie powstrzyma ;)

sanderrra, będzie dobrze! Coś czuje, że zaraz okaże się, że z PCOSem szybciej się zachodzi ;) :mryellow:

gemi - 2012-07-25, 11:38

MartaJS napisał/a:
W każdym razie polecam metodę "luz i dużo miłości" ;-)

dokładnie :-) u nas ta antymetoda sprawdziła się trzykrotnie :-)
to piszę ja - teoretycznie bezpłodna :mryellow:

Marta, GRATULUJĘ :!:

koko - 2012-07-25, 12:01

gemi napisał/a:

to piszę ja - teoretycznie bezpłodna :mryellow:

Serio? :shock:

gemi - 2012-07-25, 12:19

koko, serio. Planowaliśmy adoptować dzieci, więc nie mieliśmy żadnych problemów z wyluzowaniem 8-)
W pierwszej ciąży ginekolog uwierzyła w moją opowieść o pozytywnym wyniku testu ciążowego dopiero po badaniu USG :-D

diancia - 2012-07-25, 12:22

gemi napisał/a:
Planowaliśmy adoptować dzieci
wow, czyli sytuacja była poważna... gratuluję po trzykroć w takim razie! :mryellow:
koko - 2012-07-25, 12:26

gemi, a powód tej twojej domniemanej bezpłodności wolisz zachować dla siebie? Zaciekawiłaś mnie tym tematem.
gemi - 2012-07-25, 15:23

koko, żadna tajemnica. Miałam najprawdopodobniej problemy hormonalne (przede wszystkim za niski progesteron), wskutek których nie dochodziło u mnie do owulacji. Moje narządy rodne swoją wielkością i funkcjonowaniem przypominały te u dziewcząt przed okresem pokwitania. A leczenie hormonami, które miało przynieść poprawę, pogorszyło jeszcze mój stan. Do tego mocna blokada psychiczna, jak to bywa u urodzonych perfekcjonistów.

I co się później okazało - jak poznałam tego jedynego, organizm sam się odblokował i Pawełek powstał w pierwszym miesiącu naszego współżycia. Jestem pewnie jednym z wielu przykładów na to, że psychika ma ogromną rolę w tak delikatnej sprawie, jaką jest poczęcie. Więc przy następnych dzieciach po prostu znów zastosowaliśmy metodę "niestarania się" :-)

koko - 2012-07-25, 16:34

gemi, wiesz co, ten twój ostatni post powinien w tym wątku stanowić motto.
Acha, no i jak na "dziecinny" narząd to całkiem dobrze radzisz sobie nie tylko z zachodzeniem w ciążę, ale i z samym rodzeniem :mryellow: (zainteresowane odsyłam do wątku "Przebieg porodu". U gemi z naciskiem na przeBIEG)

moony - 2012-07-26, 13:49

gemi, a na kiedy masz termin? Chyba tak przed Hankowymi urodzinami co? Nie będziesz przypadkiem we Wrocławiu kiedyś? Rany, stęskniłam się za Tobą... :oops:
patka - 2012-07-29, 09:32

gemi, gratulacje!
U mnie koncówka cyklu. My trzymamy mocno kciuki.
Brzuch czasem pobolewa, ale nota bene przed okresem też czasem pobolewa. Na dniach się wyjaśni czy już czy jeszcze nie.......

go. - 2012-07-30, 14:12

patka, trzymam za Ciebie kciuki!

[ Dodano: 2012-07-30, 14:49 ]
ana138 napisał/a:

:mrgreen: zaczęłą mi kiełkować myśl w głowie, ale strasznie bym chciała tym razem kogoś - nie wydającego dzikich okrzyków cały czas, nie włażącego we wszystkie kąty, siedzącego czasem spokojnie, nie mającego motorka w d...... - czyli - dziewczynkę :mryellow:


...po znajomych patrząc to wydaje mi się, że jednak dziewczynki są bardziej... charakterne ;)

gemi - 2012-07-30, 16:10

moony, patka, dzięki!
Wg mnie dzidź urodzi się ok. 15.lutego. Do Wrocka wybiorę się towarzysko, jak tylko przestanę się czuć niczym przeżuta przez krowę :->

ana138 - 2012-07-30, 22:35

gosia z badylem napisał/a:
..po znajomych patrząc to wydaje mi się, że jednak dziewczynki są bardziej... charakterne ;)

poważnie???? to ja musiałam w moim życiu spotkać jakieś wyjątkowo spokojne dziewczynki.. ;-)
patka, trzymam kciuki i czekam na wieści.

sanderrra - 2012-07-31, 08:44

gosia z badylem napisał/a:
...po znajomych patrząc to wydaje mi się, że jednak dziewczynki są bardziej... charakterne ;)


Ooo tak! W rodzinie mojego narzeczonego wszyscy chłopcy/mężczyźni są straaasznie spokojni i hmm.. trochę ciapowaci, a dziewczynki/kobiety to diablice z piekła rodem ;-)



patka, jak tam? :)

diancia - 2012-07-31, 08:54

sanderrra napisał/a:
W rodzinie mojego narzeczonego wszyscy chłopcy/mężczyźni są straaasznie spokojni i hmm.. trochę ciapowaci, a dziewczynki/kobiety to diablice z piekła rodem ;-)
skąd ja to znam? ;) w rodzinie mego Mężula jest obecnie 20-miesięczny chłopczyk i 16miesięczna dziewuszka - chłopczyk ogólnie towarzyski, choć raczej obserwator niż dusza towarzystwa, ale jak zobaczy swoją młodszą kuzynkę to zmyka, aż się kurzy... bezcenny widok :mryellow:
patka - 2012-07-31, 09:06

Dziękuję dziewczyny za kciuki! Jeszcze nic nie wiadomo. Ani okresu, ani drugiej kreski... Test o czułości 25 miałam.
Wiecie może jakie są te testy na niekoniecznie poranny mocz?
Jeśli by okres nie przyszedł jutro-pojutrze (na tym teście co robiłam jest napisane, że co 2 dni można robić, bo nawet jeśli przekłamany wynik negatywny wyszedł to jest za słaby, żeby wyczuć zmiany po 1 dobie) to chciałabym zrobić popołudniu, po pracy narzeczonego :-)
Chociaż pewnie znów się okaże, że się niepotrzebnie nakręcam..........

Gudi - 2012-07-31, 10:15

patka, ja zrobiłam 4 dni po spodziewanym terminie okresu. Wcześniejszy nie wyszedł, a i ten po 4 dniach to była bardziej moja wyobraźnia, bo mój T nic nie widział - dopiero jak wysechł następnego dnia było coś widać;)
Lady_Bird - 2012-07-31, 10:33

Ja byłam przekonana, iż okres się zbliża...wszystkie objawy (jak co miesiąc) na to wskazywały, ale...że miałam test w domu to wstajac rano do pracy nasiurałam gdzie trzeba i poszłam pod prysznic. Jak wyszłam spod prysznica i zobaczyłam 2 krechy :mryellow: ...chyba całe osiedle miało pobudkę.

patka, dwóch krech życzę! :-D

mabo85 - 2012-07-31, 10:44

Ja miałam tak samo jak Lady_Bird, wszystko zapowiadało kolejną miesiączkę. Test zrobiłam w dniu spodziewanego okresu a kreski wyszły baaaaaardzo wyraźne.
Malena - 2012-07-31, 11:34

patka, to dołączam do wątku z zaciśniętymi kciukami.

Rozmawiałam z mężem i spróbujemy jeszcze ten jeden jedyny ostatni raz. Wiadomo, nie teraz, ale jak już macica wróci do normy, a ja nie zdążę się rozmyślić ;-) Więc mentalnie jestem już w wątku, ale fizycznie jeszcze kilka miesięcy trzeba odczekać...

Lady_Bird, ja to zupełnie nie wiem dlaczego zrobiłam test 1 kwietnia - dzień przed spodziewaną miesiączką - jakieś dziwne siły mnie do tego skłoniły co bym na tomograf nie poszła. No i wyszły piękne krechy. Szkoda tylko, że skończyło się tak szybko :(

koko - 2012-07-31, 12:26

Malena, podziwiam twoją siłę, jesteście z mężem niesamowici. Trzymam kciuki za szczęśliwy start i finał.
MartaJS - 2012-07-31, 12:33

Ludzie, ale po co wy robicie sobie te testy tak wcześnie.
Nie lepiej cierpliwie czekać? Dać tej komórce zagnieździć się w spokoju?
Będzie co ma być. Testem się niczego nie przyspieszy.
Negatywny nic nie znaczy w takiej sytuacji (więc iść na piwo też nie można ;-) ). Pozytywny... też nie oznacza na 100%, że ciąża się będzie rozwijać. BetaHCG może wydzielać po prostu zapłodniona komórka jajowa, niekoniecznie zagnieżdżona. Na tym etapie... po co się nakręcać?

Gudi - 2012-07-31, 13:30

MartaJS napisał/a:
Na tym etapie... po co się nakręcać?


jeśli się czeka na coś z utęsknieniem to ciężko się nie nakręcać. Człowiek jednak nabiera pokory po kilku miesiącach starań i ja po 2 nieudanym cyklu nie robiłam testów tylko czekałam na okres. Problem ze mną był taki, że cykle mam dłuuuugie i długo musiałam czekać. Najgorzej jak przez ten stres czekaniowy okres się spóźnia ;>

ale powodzenia dziewczyny, wielkie! :)

[ Dodano: 2012-07-31, 13:30 ]
a no i wdech wydech!! :)

Malena - 2012-07-31, 14:16

koko, trzymaj, trzymaj, każde wsparcie i dobra myśl mile widziane.

Gudi napisał/a:
Człowiek jednak nabiera pokory po kilku miesiącach starań

A po kilku latach testy traktuje jako hobby. Serio, ja niezależnie od rodzaju testu (owulacyjny, ciążowy) i oczekiwanego wyniku najnormalniej w świecie lubię sobie siknąć :mrgreen: Chociaż owulacyjne w moim przypadku to tylko strata kasy przy moim LUFciku. Ale i tak kilka razy kupiłam dla samego aktu :lol:

ana138 - 2012-07-31, 14:37

Malena, podziwiam siłę i trzymam kciuki. wiem, że to czekanie jest straszne, życzę wam dużo spokoju, wszyscy was tu bardzo wspieramy.
patka, wdech, wdech, wyluzuj ! wiem, że ciężko ;-) trzymam kciuki za twoje odstresowanie i jak najszybsze pojawienie się dwóch kresek.

[ Dodano: 2012-07-31, 13:39 ]
Malena napisał/a:
A po kilku latach testy traktuje jako hobby.

he he... ;-)
kilka lat starań to dopiero uczy pokory... ja mam alergię na testy, za dużo ich w życiu zrobiłam :roll:

gemi - 2012-07-31, 14:45

Gudi napisał/a:
Problem ze mną był taki, że cykle mam dłuuuugie i długo musiałam czekać.

Gudi, zazwyczaj mimo różnicy w długości cyklu u kobiet, większość z nas czeka na okres tyle samo dni (+/- 2), czyli 14 dni licząc od owulacji, którą można zaobserwować. Czy może jednak miałaś wyjątkowo długą fazę poowulacyjną?

Malena - 2012-07-31, 14:52

ana138, dziękuję bardzo. A czekanie nie jest takie straszne. Jeszcze sporo przede mną do zrobienia w sprawie Krzysia - urzędowo itd. Poza tym kombinuję co tu z Nel zrobić. Miała iść do przedszkola, ale zrywam umowę. I nie wiem co dalej...

ana138 napisał/a:

[ Dodano: 2012-07-31, 13:39 ]
Malena napisał/a:
A po kilku latach testy traktuje jako hobby.

he he... ;-)
kilka lat starań to dopiero uczy pokory... ja mam alergię na testy, za dużo ich w życiu zrobiłam :roll:

A ja przez ilość wykonanych się najnormalniej w świecie uzależniłam. :oops:

KasiaQ - 2012-07-31, 14:58

myślałam o was i przypomniało mi się, że i ja miałam problem z cystami itp. historiami. Walczyłam ponad pół roku z wielką cystą, której nie dało się wyleczyć farmakologicznie, aż w końcu usunęli mi ją w lutym, odkrywając przy okazji mnóstwo zrostów i "bałaganu" w środku, który jak się okazało uniemożliwiał mi sprawne funkcjonowanie, a tym samym zajście w ciążę :roll: po zabiegu miesiąc nie mogłam "nic robić", a potem zajęłam się remontem, zmianą pracy, zmieniłam tor myślenia i wręcz postanowiłam, że poczekam teraz z dzieckiem, aż się sytuacja życiowa unormuje i ni stąd ni zowąd okres zaczął mi się spóźniać :mryellow:
i teraz widzę, że najlepszą receptą jest wyluzowanie i skupienie się na innych sprawach, a wiem po sobie - nakręcanie się działa odwrotnie - i potęguje stres, a to wciąga w błędne koło...
trzymam za Was wszystkie mocno kciuki i wierzę, że Wam się uda ;-)

Gudi - 2012-07-31, 15:53

gemi napisał/a:
Gudi, zazwyczaj mimo różnicy w długości cyklu u kobiet, większość z nas czeka na okres tyle samo dni (+/- 2), czyli 14 dni licząc od owulacji, którą można zaobserwować. Czy może jednak miałaś wyjątkowo długą fazę poowulacyjną?


u mnie zawsze 13 dni od owu było ;) ale ta pierwsza faza by była owu... hohooo od 16-25 dni, albo i więcej Jagoda powstała w 24 dniu cyklu ;P

go. - 2012-07-31, 16:18

MartaJS napisał/a:
BetaHCG może wydzielać po prostu zapłodniona komórka jajowa, niekoniecznie zagnieżdżona. Na tym etapie... po co się nakręcać?


poważnie? Myślałam, że jeśli faza poowulacyjna trwa te kilkanaście dni to w termin okresu już jest komóra zagnieżdżona. 2 dni na zapłodnienie i do 10 na zagnieżdżenie, to tak mi wychodziło
Zresztą nie znam osobiście chyba żadnej laski, która starając się nie zrobiłaby testu w dniu spodziewanego okres, lub clearblue wcześniej ;)

patka, Malena, jestem z Wami!

MartaJS - 2012-07-31, 17:26

gosia z badylem napisał/a:
poważnie? Myślałam, że jeśli faza poowulacyjna trwa te kilkanaście dni to w termin okresu już jest komóra zagnieżdżona. 2 dni na zapłodnienie i do 10 na zagnieżdżenie, to tak mi wychodziło


Ale czasem się nie zagnieździ, bo coś z nią nie tak. I wydziela sobie hormony, a z ciąży nici.
To tak zwana ciąża biochemiczna.
No dobra, już przestaję siać defetyzm ;-) Sikajcie sobie ile wlezie :-P

Cytat:
Zresztą nie znam osobiście chyba żadnej laski, która starając się nie zrobiłaby testu w dniu spodziewanego okres, lub clearblue wcześniej ;)


Ja. Ani w ciąży ze Stachem, ani w obecnej :-P

gemi - 2012-07-31, 17:52

MartaJS napisał/a:
gosia z badylem napisał/a:
Zresztą nie znam osobiście chyba żadnej laski, która starając się nie zrobiłaby testu w dniu spodziewanego okres, lub clearblue wcześniej ;)


Ja. Ani w ciąży ze Stachem, ani w obecnej :-P


i ja - w dwóch ciążach :-) w obecnej musiałam wiedzieć wcześniej ze względu na roczne zobowiązanie, którego mieliśmy się podjąć. A termin ostatecznej decyzji przypadał wcześniej, niż dzień spodziewanego okresu.

ana138 - 2012-07-31, 22:17

Malena napisał/a:
A czekanie nie jest takie straszne.

no to dobrze. dla mnie czekanie było najgorsze. jestem niecierpliwa, a musiałam się naczekać 8 lat ;-)
najważniejsze, że masz siłę dalej walczyć. trzymam za was ogromniaste kciuki.
MartaJS napisał/a:
No dobra, już przestaję siać defetyzm ;-) Sikajcie sobie ile wlezie :-P

:lol: :lol: :lol:

koko - 2012-08-01, 07:44

Ja też nie robiłam testu, dopiero kiedy mocno zachorowałam (z gorączką 40 stopni) zrobiłam test żeby mieć naocznie, czy ewentualnie mogę brać jakieś prochy (akurat byłam organizatorem dużych warsztatów i nie wiedziałam, czy mogę postawić się czymś do pionu. Okazało się, że nie mogę ;-) .
go. - 2012-08-01, 08:13

kurcze... mi się też okres spóźnia. Wczoraj to myślałam, że rzygnę sobie po sosie warzywnym do ryżu co mój A.zrobił. Zachlałam wodą i jakoś cudem przeszło. Akurat teraz się okazało- po prostu nie mogę być w ciąży! :roll: :oops:
Gudi - 2012-08-01, 08:44

gosia z badylem napisał/a:
Akurat teraz się okazało- po prostu nie mogę być w ciąży!


o kurczę!

no to jeśli coś to trzeba się cieszyć!

będziesz sikać czy czekasz? :) daj koniecznie znać jak coś się wyjaśni!

go. - 2012-08-01, 08:57

Gudi, czekam... na okres ;) Pewnie jak nie przyjdzie do weekendu, albo kogoś obrzygam :P to siknę (swoją drogą tj Malena , lubię sikać :mryellow: )
A 4 (nie 2, przed weekendem:P) dni temu dzwonili do mnie z dkms-u... więc lepiej jakby te podejrzenia to jeszcze jednak nie była ciąża :-|

koko - 2012-08-01, 09:04

gocha, mnie się ostatnio ciota spóźniła o 2 tygodnie, po prawie 2 tygodniach zrobiliśmy test. No i co? No i "kochanie, gratuluję, nie będziesz ojcem!" :-D Wszystkiego dobrego także dla ciebie!
Gudi - 2012-08-01, 09:05

gosia z badylem napisał/a:
dni temu dzwonili do mnie z dkms-u... więc lepiej jakby te podejrzenia to jeszcze jednak nie była ciąża :-|

no to byleby to nie była ciążą... to może być ważna sytuacja dla kogoś w tym momencie. Ja czekam ponad 4 lata i nie dzwonią... jakieś felerne mam te hala chyba.

Malena - 2012-08-01, 11:57

MartaJS napisał/a:
Sikajcie sobie ile wlezie :-P

Haha i to będzie od dziś moje motto życiowe :mrgreen:

ana138 napisał/a:
Malena napisał/a:
A czekanie nie jest takie straszne.

no to dobrze. dla mnie czekanie było najgorsze. jestem niecierpliwa, a musiałam się naczekać 8 lat ;-)

A ja lubię, jak wszystko idzie zgodnie z planem - tylko, że ciąży u mnie nie da się ot tak zaplanować. Ten czas nauczył mnie cierpliwości i tego, że życie płata "figle" wszelakie. Na pierwszą ciążę musiałam czekać 3,5 roku, później szło łatwiej. Nel urodziła się 5,5 roku po podjęciu decyzji o dziecku. Więc i tak nam szybko poszło w stosunku do Twoich 8 lat ;-) Choć pierwsza ciąża udała Wam się szybko, prawda? Za to Krzysia (płeć nam była oczywiście obojętna) planowaliśmy zacząć majstrować na jesieni, a się zrobił na wiosnę, jak tylko podjęliśmy decyzję o powiększeniu rodziny.

gosia z badylem, to trzymam kciuki, żeby to nie było to. A swoją drogą czułam w kościach, że nie powinnam wyciągać moich intymności na forum publiczne, bo wcześniej czy później zostanie to wykorzystane. Ale cóż, taka już jestem. I walczę właśnie ze sobą żeby nie kupić testów owu, bo kurka, siknęło by się :-P

koko - 2012-08-01, 12:51

Gudi napisał/a:
gosia z badylem napisał/a:
dni temu dzwonili do mnie z dkms-u... więc lepiej jakby te podejrzenia to jeszcze jednak nie była ciąża :-|

no to byleby to nie była ciążą... to może być ważna sytuacja dla kogoś w tym momencie. Ja czekam ponad 4 lata i nie dzwonią... jakieś felerne mam te hala chyba.

Ja byłam w bazie dawców szpiku przez 10 lat i nic ;-) Wykreślili mnie sami w zeszłym roku ze względu na moje choróbsko ;-)
Ja też trzymam kciuki za was, chce się rzec... niech mocz będzie z wami!

Malena - 2012-08-01, 13:19

koko napisał/a:
niech mocz będzie z wami!


go. - 2012-08-01, 14:44

heh dzięki :mrgreen:
Ja się zapisałam dopiero 3 miesiące temu i już. Wcześniej myślałam, że właśnie przez nery się nie nadaję, ale okazało się inaczej :)

patka - 2012-08-01, 14:57

Ja nie wytrzymałam i jest blada kreseczka, blada, ale jest :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D
Jako ciemna masa zapytam, kiedy trzeba I raz iść do lekarza? :oops:

sanderrra - 2012-08-01, 15:34

patka napisał/a:
Ja nie wytrzymałam i jest blada kreseczka, blada, ale jest :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D
Jako ciemna masa zapytam, kiedy trzeba I raz iść do lekarza? :oops:


Super! Grrratuluję! :) (Hm, chociaż może lepiej powtórzyć test jak jest blada? -tak dla 100% pewności?)

bronka - 2012-08-01, 15:40

patka, gratuluję :-D
Z wizytą u gina poczekaj tydzień, dwa. Nic nie zobaczy jeszcze :->

Lady_Bird - 2012-08-01, 15:42

patka, :-D
mabo85 - 2012-08-01, 15:50

Patka gratuluję ogromnie. :)
KasiaQ - 2012-08-01, 15:52

patka wspaniałe wieści :mryellow: zapisz się, bo pewnie i tak na termin będziesz musiała czekać, no i okres urlopowy jest ;-)
gemi - 2012-08-01, 16:58

patka, gratuluję :-D
w moim odczuciu najlepiej zapisać się licząc od 8. tygodnia wzwyż (czyli w Twoim przypadku najwcześniej za 3 tygodnie). Wtedy doświadczysz oglądania bijącego serduszka na ekranie monitora :-)

evel - 2012-08-01, 17:55

Gratuluję! :-)
Do 10 tygodnia, jeśli jesteś łasa na becikowe. :mrgreen:

jaskrawa - 2012-08-01, 18:23

fajny wątek :)
dołączam do grona... yhm... staraczek. tylko że chyba na razie pozostanie mi czekać i pewnie poczekam trochę, bo... no właśnie, dziewczyny, wiecie, o co chodzi? cały czas karmię cyckiem moją Mańkę, ta ma już rok i dwa miesiące. od jakichś dwóch miesięcy pojawia się u mnie co jakiś czas typowy, ciągnący jak kisiel typowy płodny śluz (na tyle dużo, że nie da się nie zauważyć), a okresu jak nie ma tak nie ma. ki diabeł? czy to znaczy, że tej owulacji jednak jeszcze mogło nie być?
marzyłam, że na drugie urodziny nasza mała dostanie rodzeństwo, no ale aby tak się mogło stać, musiałabym już za jakieś dwa tygodnie zajść w ciążę, więc raczej nie zdążę. zwłaszcza, że chyba dobrze by było, żeby organizm trochę odpoczął, skoro do tej pory nie jest w stanie ogarnąć się z karmieniem i powrotem do płodności, nie?

koko - 2012-08-01, 18:27

jaskrawa, też karmię. Bywa, że mam normalną ciotę w terminie, ale bywa tak, że jest jakby dwutygodniowa owulacja, potem w terminie miesiączki nic się nie dzieje, a potem znowu niby owulacja. Z tego co wiem, to przy karmieniu piersią takie jazdy mogą być. Ale sądzę, że część z tych owulacji-nie-owulacji jest jednak z uwalnianiem jajka.
patka, gratulacje :-)

evel - 2012-08-01, 18:42

jaskrawa napisał/a:
od jakichś dwóch miesięcy pojawia się u mnie co jakiś czas typowy, ciągnący jak kisiel typowy płodny śluz (na tyle dużo, że nie da się nie zauważyć), a okresu jak nie ma tak nie ma. ki diabeł? czy to znaczy, że tej owulacji jednak jeszcze mogło nie być?



Podobno przy karmieniu piersią często najpierw jest owulacja, a dopiero potem miesiączka. Czyli mogła być. :-P

ana138 - 2012-08-01, 21:46

dziewczyny, sorki za ot, ale ja a propos szpiku. to prawda, ze jak się ma tatuaże, nie można być dawcą? ja bym chciała bardzo, ale na stanie u mnie 3 dziary :roll:
patka, suuuper!!!!!!! ja tez myślę, ze najlepiej iść około 8 tygodnia. do tego czasu pewnie jeszcze sikniesz kilka razy, żeby zobaczyć te kreseczkę ;-)

MartaJS - 2012-08-01, 22:14

patka, poczekaj jeszcze. Powtórz test za parę dni.

Ja jeszcze u lekarza nie byłam :-P Idę w poniedziałek.

go. - 2012-08-01, 22:16

ana138 napisał/a:

dziewczyny, sorki za ot, ale ja a propos szpiku. to prawda, ze jak się ma tatuaże, nie można być dawcą? ja bym chciała bardzo, ale na stanie u mnie 3 dziary :roll:


dziara wyklucza tylko czasowo. Ale nie pamiętam już, albo na pół albo na rok

Lily - 2012-08-01, 22:21

Na rok.
jaskrawa - 2012-08-01, 22:22

koko, a wiesz z czego to wynika? te nieregularności... czy to znaczy, że moje ciało nie jest w stanie "wydolić" z normalnym cyklem? heh, Ty chociaż miewasz ten okres, ja wcale :D
właśnie zauważyłam, że wczoraj minęły dwa lata od mojej ostatniej miesiączki :P
nie pamiętam już jak się tampony i podpaski zakłada :D

evel, no wiem, najpierw owulacja. z tym, że jak napisałam - wydaje się, że była już co najmniej dwa razy, a okresu niet :/

jagodzianka - 2012-08-01, 22:39

gemi napisał/a:
w moim odczuciu najlepiej zapisać się licząc od 8. tygodnia wzwyż (czyli w Twoim przypadku najwcześniej za 3 tygodnie). Wtedy doświadczysz oglądania bijącego serduszka na ekranie monitora :-)

Ja w wieku ciąży 6,5 tygodnia zobaczyłam bijące serduszko.
Na pewno warto się zapisać przed 10 tyg żeby nie mieć problemu z becikowym.

moTyl - 2012-08-01, 23:48

patka, gratulacje :-D
Gudi - 2012-08-01, 23:55

patka, aleś Ty płodna :) to może od pilnowania dziecia gosia z badylem? [czy coś pomyliłam?]
notasin - 2012-08-01, 23:56

jaskrawa, nie wiem jak to u Ciebie jest, ale ja dostałam okres dopiero, gdy radykalnie ograniczyłam karmienie, po roku i dziesięciu miesiącach od porodu :) po drugim porodzie póki co też mi jeszcze nie wrócił, u mnie niepłodność laktacyjna to nie mit :)
seminko - 2012-08-02, 00:09

notasin napisał/a:
u mnie niepłodność laktacyjna to nie mit

U mnie też. 25 miesiączek mi Młody oszczędził (łącznie z ciążą) ;-)

koko - 2012-08-02, 07:39

jaskrawa, nie mam pojęcia, skąd nieregularności, ale myślę, że jestem w takim okresie przejściowym, kiedy jeszcze karmię, ale już nie AŻ TAK (3-4 razy na dobę). Okres wrócił po roku, ale myślę, że unormuje się jak synek całkiem się odcyckuje (na razie nie planuje).
patka - 2012-08-02, 08:02

Dziękuję Wszystkim!

Gudi napisał/a:
patka, aleś Ty płodna :) to może od pilnowania dziecia gosia z badylem? [czy coś pomyliłam?]


No my ostatnio niemalże że sobą mieszkamy, być może zaraziłam się od niej :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D
Teraz to się wszystkiego obawiam. Moja kuzynka, kiedy I raz zaszła w ciążę, na I wizycie okazalo się, że to ciąża pozamaciczna i trzeba ją było usunąć z jajnikiem
Dopiero po wizycie u gina powiem rodzicom. Już widzę jak będą mówić, że teraz muszę jeść mięsnie

koko - 2012-08-02, 08:35

patka napisał/a:

No my ostatnio niemalże że sobą mieszkamy, być może zaraziłam się od niej :-D :-D :-D :-D :-D :-D :-D

Ale ona ma nadzieję, że nie z wzajemnością :mryellow:

diancia - 2012-08-02, 11:13

patka, ode mnie również wielkie gratki!!!! aż miło popatrzeć, że u Was tak zgodnie z planem i marzeniami... :mryellow:
Malena - 2012-08-02, 13:16

patka, również gratuluję serdecznie.

P.S.
Jak byłam kiedyś na forum "staraniowym", to zawsze następował wysyp ciężarówek, albo przynajmniej pojawiały się parami w danym czasie. Oby i ten wątek trzymał się reguły - z wyłączeniem (przynajmniej w tym cyklu) gosi z badylem ;-)

go. - 2012-08-02, 20:57

Zrobiłam test dzisiaj, żeby w razie czego szybciej tam powiadomić. Wyszły II
jagodzianka - 2012-08-02, 21:14

Czy to znaczy, że... gratulacje?
Malena - 2012-08-02, 21:37

gosia z badylem, a miało być bez Ciebie. No ale gratuluję! Mnie się marzyła różnica 2 lat pomiędzy dzieciaczkami. ;-)
KasiaQ - 2012-08-02, 21:41

gosia miałam identyczną sytuację - nagrywałam świetną pracę i wiedziałam, że teraz nie mogę zajść - stało się (czego oczywiście nigdy nie pożałuję, pewnie teraz nie byłabym taka szczęśliwa :mryellow: )
Od niejednej osoby słyszałam (pomimo wcześniejszych starań), że zaszła, kiedy akurat "nie mogła" - głównie właśnie praca, ważny projekt lub wyjazd... może właśnie w tym szaleństwie jest metoda? :lol:
w każdym razie gratuluję :-D

sanderrra - 2012-08-02, 21:43

gosia, szkoda, że nie uda Ci się pomóc z tym szpikiem. Tak czy siak gratuluję! :)
patka -"zarażasz!" :-D

MartaJS - 2012-08-02, 21:51

gosia z badylem, no ładnie :-)
ana138 - 2012-08-03, 00:23

Gocha, ale jaja!! :mrgreen: gratulacje :mryellow:
moTyl - 2012-08-03, 01:10

Malena, jednak wykrakałaś, że parami ;-)

gosia z badylem, no to gratulacje ogromne! :-D

diancia - 2012-08-03, 06:30

:shock: o rety! gosia z badylem, patka, trzeba się do Was przejechać i dać się zarazić, bo to jakieś czary normalnie! :mryellow: gratuluje! :-)
go. - 2012-08-03, 07:46

Dzięki dziewczęta!
Kurcze, u nas radość pół na pół z rozczarowaniem... Ale to minie :)
Byłam u mojego gina 2 tygodnie temu- na kontrolnej corocznej wizycie, zdziwi się jak za 2 tygodnie przyjdę w "odmienionym" stanie ;)
I ogólnie strasznie mnie bolą plecy w odcinku lędźwiowym od dobrego tygodnia. Chyba to znak, że macica rośnie

ps. wiedzie, że już robią nawet eko-testy ciązowe? ;-)

Malena - 2012-08-03, 09:49

moTyl napisał/a:
Malena, jednak wykrakałaś, że parami ;-)

Bo to tak w grupie działa - dziwny mechanizm, ale skuteczny ;-)

moTyl - 2012-08-03, 11:53

gosia z badylem napisał/a:
I ogólnie strasznie mnie bolą plecy w odcinku lędźwiowym od dobrego tygodnia.

Może też być pod wpływem zmian hormonalnych. Mnie przy Andzi, zanim jeszcze się dowiedziałam, że jestem w ciąży, też strasznie bolały.

nemain - 2012-08-03, 12:25

dziewczyny gratulacje! :)

mi się marzy różnica 2 lat między bąblami ale na razie ze względu na sytuację pracowo-materialną nie ma co marzyć o drugim szkrabie.

[ Dodano: 2012-08-03, 12:26 ]
ps. w pierwszą ciążę też zaszłam jak absolutnie nie mogłam bo miałam nagrany staż zagraniczny na lipiec-sierpie 2012 ;) Igor urodził się koniec sierpnia 2012, ze stażu nici wyszły.

jagodzianka - 2012-08-03, 12:56

nemain napisał/a:
Igor urodził się koniec sierpnia 2012, ze stażu nici wyszły.

To masz jeszcze nie cały miesiąc do porodu. :-D

nemain - 2012-08-03, 13:07

jagodzianka napisał/a:
nemain napisał/a:
Igor urodził się koniec sierpnia 2012, ze stażu nici wyszły.

To masz jeszcze nie cały miesiąc do porodu. :-D


ooouuupssss :oops: hehehe :) to chyba przez brak snu :P oczywiscie 2011 ;)

Malena - 2012-08-03, 13:16

KasiaQ napisał/a:
Od niejednej osoby słyszałam (pomimo wcześniejszych starań), że zaszła, kiedy akurat "nie mogła" - głównie właśnie praca, ważny projekt lub wyjazd... może właśnie w tym szaleństwie jest metoda? :lol:


nemain napisał/a:
ps. w pierwszą ciążę też zaszłam jak absolutnie nie mogłam bo miałam nagrany staż zagraniczny na lipiec-sierpie 2012 ;) Igor urodził się koniec sierpnia 2012, ze stażu nici wyszły.


Coś w tym może być. Ja w każdą ciążę zachodziłam w związku z podjęciem decyzji zawodowych czy zmianą pracy. :roll:

Kat... - 2012-08-03, 13:28

Ja też w monetach kiedy nie mogłam.
Pierwsza ciąża- na początku drugiego roku studiów dziennych (nie było tego kierunku zaocznie- teraz nie wiem) z planem 8-20 co tydzień inaczej więc pozostanie na studiach niemożliwe.
Druga ciąża- przeprowadziłam się do mieszkania, na które mnie nie bardzo stać żeby mieć większą motywację do efektywnego szukania lepiej płatnej pracy. Zaczęłam rozsyłać CV i klops.
Aż się boję jakiekolwiek lany sobie robić :-)

Gratuluję dziewczyny :-)

go. - 2012-08-03, 15:28

Dziękujemy :D
Mój A. dzisiaj był w Ikei i "zamiast kwiatka" kupił mi klapki z rekinami do szpitala :lol:

jagodzianka - 2012-08-03, 16:30

gosia z badylem napisał/a:
Mój A. dzisiaj był w Ikei i "zamiast kwiatka" kupił mi klapki z rekinami do szpitala :lol:

romantyk

mabo85 - 2012-08-03, 16:46

gosia z badylem gratuluję ogromnie :) a klapki to na prawdę pomysłowy prezent. :)
jaskrawa - 2012-08-03, 18:03

gosia, gratuluję :)

kurde, a ja chcę TERAZ i dupa. staram się od jakiegoś czasu ograniczyć cyckowanie, żeby płodność wróciła. nawet udało mi się zlikwidować nocne karmienia. i co? teraz młoda złapała jakiś wirus, więc cały dzień i noc na cycu prawie non stop, poza tym prawie nic nie chce jeść.

trochę załamana jestem, bo ja się chyba nie nadaje na matkę jednego dziecka, a co dopiero dwóch. nie mogę się ogarnąć z tym jej jedzeniem :(

moTyl - 2012-08-03, 21:30

jaskrawa, nie pocieszę Cię, mam kumpelę, która też próbowała zajść w ciążę karmiąc piersią. Udało jej się dopiero jak jej córka dobiła do dwóch lat i ją odstawiła, wtedy dostała okres i zaraz po nim zaszła w drugą ciążę. Z tym, że ona sporo karmiła, w nocy szczególnie.
A z jedzeniem na pewno się poprawi, musi kiedyś!

aseret - 2012-08-04, 11:28

MartaJS napisał/a:

No właśnie wydaje mi się, że do dziecka trzeba podejść inaczej. To nie jest jeszcze jeden egzamin, sprawdzian, cel do osiągnięcia. To jest... nowy człowiek. Nie zależy do końca od Ciebie, kiedy się pojawi i jaki będzie. Trzeba spokoju, cierpliwości, nadziei... i pokory wobec Matki Natury.


Święte słowa :)

jaskrawa - 2012-08-04, 19:52

tak, święte słowa. i staram się do tego też tak podchodzić. w tej chwili moja córeczka "nie pozwala mi" zajść w kolejną ciążę, widocznie cycuś jest jej ciągle bardzo potrzebny, widocznie moje ciało też nie jest jeszcze gotowe na nowe dziecko. widocznie jeszcze nie pora. i godzę się z tym. wiem, że tak ma być i jest dobrze.
cieszę się, że mam zdrowe, fajne dziecko, które jest takie mądre i doskonale wie, że nadal nie ma dla niej nic lepszego, niż mleko.

a z drugiej strony... trochę zła jestem, że "koleżanki mogą, a ja nie" :D

eh, życie to ciągła lekcja cierpliwości i godzenia się z warunkami.

Alispo - 2012-08-04, 20:42

gosia z badylem napisał/a:

ps. wiedzie, że już robią nawet eko-testy ciązowe? ;-)

Cytat:
Pink Test Eco to pierwszy na rynku ekologiczny test ciążowy. Zmniejszyliśmy opakowanie i zrezygnowaliśmy z osobnej ulotki. Dzięki oszczędności papieru chronimy polskie lasy i dbamy o zdrowe środowisko.


:mrgreen:
nie no,zawsze to coś,ale zeby od razu ekologiczny ;-)

Gudi - 2012-08-04, 21:54

gosia z badylem napisał/a:
Zrobiłam test dzisiaj, żeby w razie czego szybciej tam powiadomić. Wyszły II


jakby nie patrzeć trza gratulować! :) mam tylko nadzieję, że nie przeszłabyś kolejnych testów w sprawie dawcy i nie byłaś potrzebna jednak.

a teraz rośnij duża okrąglutka!! :)

Mia - 2012-08-04, 23:19

patka, gosia z badylem, gratulacje ogromne!
już Wam zazdraszczam :mrgreen: ale my planujemy różnicę ok. 3 lat pomiędzy dziećmi, więc jeszcze dłuuugie oczekiwanie przede mną :->

aseret - 2012-08-05, 17:43

jaskrawa napisał/a:

a z drugiej strony... trochę zła jestem, że "koleżanki mogą, a ja nie" :D


Tak jak my jesteśmy czasami rozżaleni, że znajomi mogą mieć dzieci (czasami już trzecie), a u nas są problemy ;)

ALE ogólnie nie ma co narzekać, na wszystko w życiu przychodzi odpowiedni moment, Matka Natura czasami wie co robi :lol: Gorzej, że coraz częściej ludzie są maksymalnie potruci (jedzenie, chemia, etc.)... I płodność się zmniejsza. I zaczyna to być problem...

sanderrra - 2012-08-20, 09:49

Hop, hop! Są tu jeszcze jakieś "staraczki"? :)

Mi się coś okres spóźnia, a od wczoraj strasznie mnie mdli i wymiotuję. Także radosna pognałam z samego rana do apteki po test ...i nic. Jak byk jedna krecha :/ Na ziemię zaraz potem sprowadziła mnie wiadomość od koleżanki z pytaniem jak się czuję, bo jej młody (z którym spędziłam całą sobotę) ma grypę żołądkową i ich juz pozarażał. A już myślałam...

go. - 2012-08-20, 09:55

sanderrra, nic nie przesądzone! Głowa do góry!
Moim dwóch bliskim koleżankom też testy "delikatnie"pozytywne wychodziły dopiero 2-3dni po terminie spodziewanej cioty.
Mnie mdłości też szybko chwyciły, a nawet powiem, że stanowczo za szybko :-x
Trzymam kciuki, zebyś jak najszybciej dołączyła do Brzuszkowego 2013, bo tam na razie bardziej wiatr hula ;)

aseret - 2012-08-20, 10:38

Sanderra, są "staraczki" (o ile tak mnie można nazwać) ;-) )
A co do testu... może rzeczywiście za wcześnie? Poczekaj jeszcze z kilka dni i powtórz - trzymam kciuki :D

diancia - 2012-08-20, 10:53

sanderrra, i ja się zgłaszam jako staraczka :) we czwartek idę do gin, żeby dowiedzieć się co myśli o moich wynikach usg (wg lekarza przeprowadzającego badanie wygląda że mam zespół policystycznych jajników) i czy robimy jakieś badania dalej. A póki co, staramy się z Mężem dalej, bo to baaardzo przyjemne :mryellow:

co do testu, ja też bym poczekała kilka dni (a nawet tygodni, jak pisała wcześniej MartaJS) i na wszelki wypadek uważała z kawką i alko ;)

sanderrra - 2012-08-20, 20:04

Dzięki kobietki za miłe słowa :)

Miło by było, gdyby moje dolegliwości okazały się nie być grypą żołądkową, ale nie ma co się łudzić. Już mi trochę przechodzi, a w to miejsce zaczyna mnie pobolewać brzuch tak jak przed okresem. Widocznie stres przedślubny robi swoje. No nic, będziemy się starać dalej :)

Malena - 2012-08-20, 21:47

I ja jestem - choć w zawieszeniu do jesieni. No chyba, że coś by się wcześniej wydarzyło, ale wątpię...

sanderrra, oby to nie o grypę chodziło, trzymam

aseret, nam się Nelka "zrobiła" po 5 latach. Widzę, że i u Was już trochę czasu upłynęło. I, jeżeli można zapytać, to powiedz czy się diagnozowaliście? Leczycie?

diancia napisał/a:
A póki co, staramy się z Mężem dalej, bo to baaardzo przyjemne :mryellow:

Poza tym trening czyni mistrza

neon.ka - 2012-08-21, 00:44

Ja zrobiłam test dwa dni po terminie miesiączki [ale mam krótkie cykle 25-26 dni] i nic nie wyszło. Już chciałam się z tym pogodzić ale nadal okres się nie pojawiał i nie pojawiał... No to po tygodniu zrobiłam kolejny test. Były już dwie kreski, choć jedna blada bardzo. Po kolejnym tygodniu obydwie już były bardzo widoczne. sanderrra, więc czasem natura każe zaczekać trochę na radość. ;-)
sanderrra - 2012-08-21, 08:22

Już trzecie raz się zbieram do napisania tutaj, ale nie wiem jak mam dobrać słowa, żebyście mnie jako tako zrozumiały i nie wzięły za wariatkę. Ech! :p Za mną nieprzespana noc pełna przemyśleń. Wnioski?
1. W głębi czuję, że to chyba nie "to". Ostatnio w mirę się zabezpieczaliśmy, a i na hulanki i swawole nie było zbytnio czasu, bo mój D. często teraz jeździ w delegacje.
2. Boję się! A to, że już się w kieckę ślubną nie zmieszczę i będę w tym dniu rzygać na lewo i prawo, a to, że nie wyrobię się ze studiami. Chcieliśmy spróbować się tak "wstrzelić" żeby termin porodu wypadł na wakacje. Wiadomo- nie byłoby stresu, że "się zacznie" jak będę na uczelni (40 km od domu) i mielibyśmy więcej czasu przed nowym rokiem żeby oswoić się z nową sytuacją. Głupio marudzę? Niestety wiem.
3. Ale gdyby się okazało, że jedna to ciąża... No fajnie by było, nie powiem, że nie! :mryellow:
Bo w sumie nie da się wszystkiego zaplnowć, prawda?

Więc co by nie było i tak chyba będzie dobrze. Mnie to dogodzić! :oops: Także czekam dalej!

MartaJS - 2012-08-21, 08:46

sanderrra napisał/a:
Bo w sumie nie da się wszystkiego zaplnowć, prawda?


Nie da się. Każdy moment jest dobry i każdy jest zły. Oczywiście są gorsze i lepsze ;-)

Życzę cierpliwości... i żeby było jednak po Twojej myśli :-)

diancia - 2012-08-21, 08:53

sanderrra, ja jeszcze do niedawna myślałam podobnie; że teraz ciąża nie, bo kończę studia, ale nie mam pracy, wcześniej nie, bo jeszcze studia i nie mamy ślubu (rany, co za argument :roll: ) i przez takie myślenie gubiłam to, co najważniejsze - dziecko jest cudem, aktem miłości, a nie planem do zrealizowania :) i teraz mam o dziecku myślenie trochę magiczne, że przyjdzie kiedy samo chce, że to nie ja, nie my decydujemy o tym momencie.

więc głowa do góry! Na pewno sobie poradzicie, czy dziecko przyjdzie do Was teraz, czy za jakiś czas :) a póki co przed Wami ślub, więc cieszcie się tym! To w gruncie rzeczy fajna uroczystość ;)

sanderrra - 2012-08-21, 11:16

MartaJS napisał/a:
Życzę cierpliwości... i żeby było jednak po Twojej myśli :-)

Dziękuję :)

diancia napisał/a:
dziecko jest cudem, aktem miłości, a nie planem do zrealizowania :) i teraz mam o dziecku myślenie trochę magiczne, że przyjdzie kiedy samo chce, że to nie ja, nie my decydujemy o tym momencie.

Ładnie to napisałaś :) I oczywiście się z Tobą zgadzam (niestety jak widać takie myślenie czasem gdzieś mi umyka)


Sytuacja sama się rozwiązała. Polatałam na miotle i mopie i zaginiony okres wrócił. W sumie chyba dobrze, bo przed nami jeszcze trochę stresów, co mogłoby nie wyjść na dobre poczętemu teraz dziecku. I chyba mi trochę ulżyło. Choć z drugiej strony mi szkoda, bo bardzo chcemy i czekamy na nasze maleństwo. Jakaś taka rozdarta jetem :roll: To normalne, czy już całkiem zgłupiałam?

diancia - 2012-08-21, 11:19

sanderrra napisał/a:
To normalne, czy już całkiem zgłupiałam?
wg mnie najnormalniejsze na świecie ;) każda nowa sytuacja trochę przestrasza nawet, jeśli jest bardzo pożądana :) zresztą doskonale znam ten stan ;-)
Gudi - 2012-08-21, 12:09

sanderrra napisał/a:
Chcieliśmy spróbować się tak "wstrzelić" żeby termin porodu wypadł na wakacje. Wiadomo- nie byłoby stresu, że "się zacznie" jak będę na uczelni (40 km od domu) i mielibyśmy więcej czasu przed nowym rokiem żeby oswoić się z nową sytuacją. Głupio marudzę? Niestety wiem.


nic głupiego w tym marudzenia nie ma... sama tak nie planowała - planowałam inaczej - urodzić przed skończeniem studiów - ale córa jednak życzyła sobie na wakacje i oto jest - efekt taki, że to zdecydowanie lepsze wyjście u mnie było;)

jednak dzieciaki wiedzą czasem kiedy się nie pojawiać...

gemi - 2012-08-21, 13:22

Ja się dorzucę do tematu: "nie w porę"
W 2007 jako bezdzietna zaczęłam moje wymarzone trzyletnie studia (licencjat). Jest 2012, a ja mam ukończone 2 lata. Przede mną kolejna dziekanka :mryellow:
Sumując:
1. te studia to moje hobby
2. w międzyczasie odkryłam, że dzieci to moja prawdziwa pasja 8-)

Jadzia - 2012-08-21, 16:14

gemi, u mnie podobnie: II kreski na teście pokazały się po I semestrze ukochanych (drugich, dodatkowych) studiów. Skończony mam tylko rok, 2 lata (czyli max okres wg regulaminu studiów) dziekanki już za mną. Od października miałam wracać, ale na razie z powodu planów mieszkalno-pracowych decyzja jest w zawieszeniu. Podziwiam Kochana, że przy dwójce maluchów masz już 2 lata za sobą :)

sanderrra, chyba wiem co czujesz...miałam podobnie :) Czekam na wieści....

gemi - 2012-08-21, 18:10

Jadzia, nie ma co podziwiać. Po dwójce jeszcze nie wróciłam i póki co nie wrócę. Trzecie w drodze, a ostatniego roku (na którym jest seminarium i pisanie pracy) nie ma jak podzielić dziekanką na semestry.
U mnie było tak, że pod koniec pierwszego roku zaszłam w ciążę, drugi rok zaczęłam z brzuszkiem i w zaawansowanej ciąży zdałam wcześniej większość zimowej sesji (3. semestr). Po urodzeniu Pawełka zaliczałam ostatni przedmiot - ogólnie prawie bezstresowo. Później rok przerwy i powrót na czwarty (letni) semestr, podczas którego znów zaszłam w ciążę. Sesja zdana na medal i znów dziekanka - tym razem dwuletnia, bo nie udało mi się wrócić po roku. Przy półrocznej Hani było to za ciężkie dla całej rodziny. I gdy już skłaniałam się do decyzji o powrocie i dokończeniu studiów, zapragnęliśmy 3. dziecka :-) Według obliczeń urodzi się w lutym, więc przypuszczam, że jeszcze ze 2 lata dziekanki mnie czekają. Później, a jakże!, wrócę i dokończę. (chyba, że zdecydujemy się na czwartego potomka). A po trzecim dziecku wynik byłby następujący: 3 lata studiów, 5 lat dziekanki :mryellow: Z pewnością uczelnia mnie zapamięta nie tylko ze względu na świetne wyniki w nauce 8-)

Piszę to wszystko, żeby pokazać, jak w moim przypadku priorytety i prawdziwe pragnienia zmieniły plany, życie i spojrzenie na świat. Bo czasem nas coś blokuje a sami nie wiemy co. Czasem jest to zbytnie staranie, a czasem uczucie, że wszystko przychodzi nie w porę. A gdy wrzucić na luz, to życie układa się całkiem klawo :-D

diancia - 2012-08-21, 20:09

gemi, super historia! Świetnie się Ciebie czyta, bije optymizmem i spokojem z Twojej opowieści :) musisz być niesamowicie silną kobietą!

Czasem niestety tego "uczucia, że wszystko przychodzi nie w porę" trudno się pozbyć, ale czasem też jedno zdarzenie bądź zderzenie odpowiednich kuleczek w mózgu układa wszystko na miejscu i sercu lżej :)

koko - 2012-08-21, 20:13

gemi, a ludzie na roku patrzą na ciebie z litością i współczuciem? ;-)
go. - 2012-08-22, 08:39

gemi napisał/a:
(chyba, że zdecydujemy się na czwartego potomka).


jaaa, będąc w ciąży jeszcze chcesz więcej? :shock: Powidziwam :-D Ja przy obecnym stanie rzyganiowym już wiem, że więcej się w to z własnej nieprzymuszonej woli nie właduję ;)

A tylko dopiszę,że przed I ciążą nie miałam szans na doczuenie się, dopiero macierzyński i wychowawczy dał mi szansę na realizację siebie :mryellow: Wcześniej tylko robota i robota... W nadchodzącym jesiennym (ew. wiosennym to mogę zrobić,ale wtedy chyba ciężej będzie się uwinąć) semetrze czekają mnie uprawnienia na wszystkie traktory -20 godzin jazdy w polu w ramach mechanizacji rolnictwa :shock: A tatuś wtedy mocno socjalizuje się z synem :lol:

koko - 2012-08-22, 10:26

gosia z badylem, jazda ciągnikiem bardzo źle wpływa na macicę. Ta częstotliwość drgań robi z nią coś takiego, co boks z mózgiem boksera. No, ale 20 godzin to w zasadzie tylko chwilka.
gemi - 2012-08-22, 16:58

diancia, dziękuję. W spokojną optymistkę zmieniło mnie właśnie macierzyństwo.
koko, ludzie na roku, z którymi zaczynałam są teraz po magisterskich :mryellow: Mam nadzieję, że z dyplomem są przynajmniej tak samo spełnieni, jak ja w roli mamy
gosia z badylem, dwie poprzednie ciąże też mnie wykręcało i muliło, więc podejrzewam, że trudno mnie będzie zniechęcić do kolejnej próby. Szczególnie, że kierując się przyjętymi wartościami jestem odporna jak stonka na sugestie i przycinki osób trzecich.
A ja podziwiam, że w pierwszym trymestrze masz odwagę chociaż pomyśleć o ciągniku :-)

go. - 2012-08-23, 08:23

koko, Ty mnie trochę zmartwiłaś. Dla mnie -osoby atechnicznej, która nawet telefonu dotykowego nigdy w ręku nie miała-+ że nigdy mi się to nie przyda poza zaliczeniem- 20 godzin z maszyną to wieki... Ale sama chciała mieć mniej "asp" w szkole... ;-)

gemi napisał/a:
A ja podziwiam, że w pierwszym trymestrze masz odwagę chociaż pomyśleć o ciągniku :-)


po prostu jak mniej myślę o ciąży to mnie chyba mniej mdli ;)
Jeszcze kurcze chciałam się do policealnej zapisać na rachunkowość, żeby nauczyć się sama rozliczać i zaoszczędzić na księgowej ew. przyszłej działalności, ale jak mi do października nie przejdzie rzygolenie to odpuszczam w tym roku :(

diancia - 2012-08-24, 09:27

Już po wizycie u gina, dostałam luteinę i jeśli nic się nie wydarzy przez następnych 6 miesięcy to kolejne szczegółowe badania czekają. Pani dr życzyła mi, żebym jednak przyszła wcześniej z pozytywnym testem ciążowym - takoż życzę sobie i ja :->
sanderrra - 2012-08-24, 12:18

diancia, odpalając kompa zastanawiałam się, czy napisałaś coś po tej wizycie :) Owocnych starań życzę! Powodzenia! :)
bronka - 2012-08-24, 12:24

diancia napisał/a:
takoż życzę sobie i ja

i ja :-D

Tzn- oczywiście TOBIE ja :-P

diancia - 2012-08-24, 12:27

sanderrra, bardzo mi miło :-> i dziękuję :) a kiedy Wy macie ślub? bo to chyba już bardzo niedługo?

bronka, dziękuję :)

bronka napisał/a:

Tzn- oczywiście TOBIE ja :-P
czyżby tylko mi (mnie?)...? :-P :)
sanderrra - 2012-08-24, 13:02

diancia napisał/a:
sanderrra, bardzo mi miło :-> i dziękuję :) a kiedy Wy macie ślub? bo to chyba już bardzo niedługo?


Już niedługo, bo 29 września :) Chociaż im bliżej to ten czas jakoś strrrrasznie się dłuży...

bronka - 2012-08-24, 13:13

diancia napisał/a:
czyżby tylko mi (mnie?)...? :-P :)

chodziło mi to to, że sobie już nie. Ja raczej zakończyłam prokreację.
Dwóch zdrowych zajebistych synów mi wystarcza :-P

Innych staraczkom również życzę wspaniałego obfitego potomstwa :-D

diancia - 2012-08-24, 13:18

sanderrra, super, czyli już niedługo :) to duuuużo spokoju życzę i żeby czas oczekiwania szybciutko zleciał :)

bronka, a mi chodziło nie o to, że innym nie życzysz - nawet do głowy mi nie przyszło, że mogłabyś nie życzyć! tylko że może pewna "dwuznaczność" słowna zdradziła Twoje pragnienie jeszcze jednego potomka? :)

bronka - 2012-08-24, 13:22

diancia napisał/a:
tylko że może pewna "dwuznaczność" słowna zdradziła Twoje pragnienie jeszcze jednego potomka? :)

z jednej strony
Cytat:
Ja raczej zakończyłam prokreację.
Dwóch zdrowych zajebistych synów mi wystarcza :-P

ale z drugiej jednak jest to raczej ;-) Myślę, że w pełni świadomie w ciągu najbliższych dziesięciu lat się nie zdecyduję, ale czasem dzieci wiedzą lepiej- czy przyjść na świat czy nie ;-)

diancia - 2012-08-24, 13:31

bronka napisał/a:
czasem dzieci wiedzą lepiej- czy przyjść na świat czy nie ;-)
hihi, a no właśnie ;) ale my, staraczki, pierwsze w kolejce do dzieci! :-P
sanderrra - 2012-08-24, 13:35

diancia napisał/a:
sanderrra, super, czyli już niedługo :) to duuuużo spokoju życzę i żeby czas oczekiwania szybciutko zleciał :)


Dzięki! ;-)

bronka - 2012-08-24, 13:36

diancia napisał/a:
ale my, staraczki, pierwsze w kolejce do dzieci! :-P

ależ oczywiście :mrgreen:
Aktualny stan rodziny w pełni mnie satysfakcjonuje.

Malena - 2012-08-24, 13:52

diancia, bronka, rozbawiłyście mnie. Już sobie wyobraziłam grafik na staraczkach

diancia, tak z ciekawości zapytam, jaki masz PRG w II fazie? Czy jest ona u Ciebie widoczna?

Byłam wczoraj w szpitalu - tam, gdzie rodziłam Krzysia. Swoją drogą to już ponad miesiąc, czas strasznie szybko płynie... Ale do rzeczy. Chcą mnie tam zatrzymać na 3 dni na badania po. Z tym, że ja sporo już mam porobione, łącznie z genetyką. I teraz nie wiadomo jak to ma wyglądać. Ale pewnie przez te moje rozchwiane hormony będę musiała (jeżeli się zdecyduję) przeleżeć tam całe 3 doby. Zobaczymy. Ordynator jest póki co na urlopie i nie było się z kim skonsultować. Poza tym nie wzięłam ze sobą wyników, więc i tak czeka mnie kolejna wizyta w środę. No i te badania hormonalne przydałyby mi się, jak już będzie zielone światło na starania. Ponoć po 3 miesiącach powinno być. Zobaczymy (również w środę) w jakim stanie jest macica i czy jaja się produkują. Wczoraj przeglądałam wyniki badań i znalazłam opis z USG 3 miesiące po urodzeniu Nelki. Miałam już piękny 19 mm pęcherzyk, pomimo pełnego karmienia piersią. Ale nie pękł, tylko torbiel się zrobiła zapewne, bo w ciążę nie zaszłam. Zazwyczaj hoduję piękne torbiele - naturalna antykoncepcja

diancia - 2012-08-24, 14:19

Malena, ja jeszcze nie miałam robionych badań hormonalnych. Lekarka opiera swoją diagnozę tylko na wywiadzie i usg. Badania mamy robić dopiero za 6 miechów, jeśli nie będzie ciąży. Ja miałam jedną torbiel, po której widać ino ślad, że była, sama się usunęła. Oczywiście, mój naturopata przypisuje zasługi swojemu leczeniu ;)

Powodzenia w szpitalu! Szkoda, że aż tyle musisz leżeć, ja załatwiałabym wszystko ambulatoryjnie najchętniej ;) Trzymam kciuki, żeby wszystko szybciutko wróciło do normy! I fizycznie, i emocjonalnie. Naprawdę, jesteście bardzo bardzo dzielni.

Malena - 2012-08-24, 14:30

diancia, dziękuję.

diancia napisał/a:
Oczywiście, mój naturopata przypisuje zasługi swojemu leczeniu ;)

Niewykluczone ;-) Mój mi kiedyś "przekłuł" torbiel i myślałam, że z bólu nie wyrobię. Unieruchomił mnie na pół godziny z termoforem na plecach. Że nie wspomnę o pozycji z widokiem na świat

diancia napisał/a:
Szkoda, że aż tyle musisz leżeć, ja załatwiałabym wszystko ambulatoryjnie najchętniej ;)

Trochę ciężko byłoby stawiać się w szpitalu co 4 godz. na pobranie i to w dodatku po spoczynku. Musiałabym chyba spać w samochodzie i wynająć kierowców na 3 zmiany. Jak trzeba będzie to pójdę. Powoli przygotowuję męża na "sam na sam" z córką.

[ Dodano: 2012-08-24, 14:31 ]
I szkoda, ze nie miałaś badanych hormonów. Jak dla mnie to podstawa, bo przez takie "zobaczymy" straciłam dużo czasu i w efekcie końcowym sama się zdiagnozowałam ]:->

ana138 - 2012-08-24, 16:16

diancia, i ja tez tak myslę, jak Malena, tez straciłam bardzo duzo czasu przez takie czekania i gdybania.
a długo się staracie tak w ogóle? czy narazie przymiarki tylko na luzie?

bronka - 2012-08-24, 16:18

Malena napisał/a:
I szkoda, ze nie miałaś badanych hormonów. Jak dla mnie to podstawa, bo przez takie "zobaczymy" straciłam dużo czasu i w efekcie końcowym sama się zdiagnozowałam ]:->

A ja myślę, że pół roku starania bez interwencji medycznych tonie jest jakiś kosmos :->
Bez przesady :shock:

Malena - 2012-08-24, 16:56

bronka, ale skoro lekarka podejrzewa PCO, to przecież jest to wskazanie do sprawdzenia poziomu hormonów. Jak dla mnie jest to mniejsza interwencja niż prochy. I dlatego zapytałam o co zapytałam i powiedziałam co powiedziałam :-P
bronka - 2012-08-24, 17:00

Malena, rozumiem, ale nie dajmy się wpędzać w niepotrzebną panikę.
Malena - 2012-08-24, 23:58

Oj tam, oj tam... Grunt żeby nie zatracić przyjemności ze starań na rzecz kalkulacji i wyliczeń, że teraz trzeba, a później to już nie ma sensu. No bo przecież sens ma zawsze.

diancia, powodzenia! Trzymam kciuki za owocne prace :-P

diancia - 2012-08-25, 07:30

O raju, Dziewczyny, dziękuję Wam bardzo za zaangażowanie! :->

Ja patrzę na to tak: "staramy się" (czyt. kochamy bez zabezpieczenia, bo mierzenia temperatury i innych wyliczeń nie ma) od niecałych 2 miesięcy - moim zdaniem to bardzo niedługo tym bardziej, że w międzyczasie miałam te jazdy z torbielą i ból był zbyt duży, żeby "się starać", a nie wiem, czy mogło wtedy do czegokolwiek dojść (ja nawet mojemu naturopacie trochę wierzę, bo w sumie dzięki niemu, jego ziołom i diecie mam na tyle "gotowy" organizm, żeby łatwo reagować na niechciane twory :-> )
Decyzja o staraniu jest, staranie w praktyce jest, a czy w ciągu pół roku będzie z tego dziecko? Zobaczymy :-) jeśli nie, to wizyta u ginki w celu badań hormonalnych będzie akurat w okolicy walentynek (jestem skazana na miłość ;) ) i zobaczymy, co dalej-badania hormonalne mam wtedy obiecane.
Póki co, nastawiamy się na radosne i spontaniczne okazywanie sobie miłości :mryellow:

MartaJS - 2012-08-25, 08:47

diancia, dwa miesiące to niedługo. Fakt, nam się tak udawało właściwie za każdym razem (do 3 miesięcy), ale to nie jest reguła. Pół roku to dobry czas, ale czasem wszystko jest ok, a próbować trzeba dłużej. Cieszcie się sobą, naprawdę rzadko można pozwolić sobie na szalony nieskrępowany niczym seks bez zahamowań i zabezpieczeń - potem już tak nie będzie, w ciąży problemy, strach że coś się stanie albo wręcz zakaz, przy karmieniu też już libido nie to, nie wiesz czy masz niepłodność czy nie masz, poza tym dziecko w każdym momencie może się obudzić, więc... korzystajcie i cieszcie się ;-) W sumie czasem mamy takie chwile z mężem, że żałujemy, że tak szybko poszło ;-)
diancia - 2012-08-25, 09:00

MartaJS, bliskie jest mi Twoje spojrzenie :) też myślę, że teraz jest najprzyjemniejszy czas, potem już będzie nas tylko więcej (mam nadzieję) w domu ;) w sumie przed podjęciem decyzji nie było łatwo o spontaniczność, bo gdzieś z tyłu głowy czaiła się obawa: co jeśli będę w ciąży? czy damy radę? ale teraz wreszcie możemy spełnić zalecenie:
MartaJS napisał/a:
korzystajcie i cieszcie się ;-)

ana138 - 2012-08-25, 12:05

diancia, eeee.....dwa miesiące to nic, myślałam, że wy się juz dłuzej staracie, nie wiem czemu tak mi się uroiło. nie ma się więc czym stresować. cieszcie się robieniem i powodzenia ;-)
diancia - 2012-08-25, 12:53

ana138, my jesteśmy świeżaki w tej materii ;)
ana138 napisał/a:
cieszcie się robieniem i powodzenia ;-)
dziękujemy :)

p.s. mój Mężul powiedział, że skoro mamy taki doping, to nie mogę (a nawet NIE MOGĘ) mu odmawiać. Że nie wypada mi :roll: :mryellow:

bronka - 2012-08-25, 12:55

diancia, :lol: ale dopiero po skończeniu ciastek :lol:
diancia - 2012-08-25, 12:56

bronka napisał/a:
dopiero po skończeniu ciastek :lol:
wiadomo :mryellow:
Malena - 2012-08-25, 14:33

Ha i wyszło na to, że stoję nad staraczkami z pejczykiem i namawiam na badania. Nie, nie, nie, w żadnym wypadku. W moim odczuciu tylko wtedy, gdy coś jest warte sprawdzenia. Bo przecież najprzyjemniejsze i (mam wrażenie, że) najskuteczniejsze jest oddawanie się namiętności i przyjemności, bo nawet jak się nie zaciąży, to ma się pełną satysfakcję z tzw. pożycia.

MartaJS napisał/a:
Cieszcie się sobą, naprawdę rzadko można pozwolić sobie na szalony nieskrępowany niczym seks bez zahamowań i zabezpieczeń - potem już tak nie będzie, w ciąży problemy, strach że coś się stanie albo wręcz zakaz, przy karmieniu też już libido nie to, nie wiesz czy masz niepłodność czy nie masz, poza tym dziecko w każdym momencie może się obudzić, więc... korzystajcie i cieszcie się ;-)

To ja mam cudne dziecko, bo zdarzyło jej się jak dotąd tylko raz obudzić w nie najlepszym momencie. No i niestety fakt, że z porannego powitania nici przez najbliższe naście lat. Ale czas drzemek można należycie wykorzystać (choć te u nas bardzo rzadkie) i jednak jest wieczór i noc. Poza tym mój organizm szybko wrócił na dawne tory hormonalne (pierwsza miesiączka 2 mies. po porodzie) i nigdy też nie czułam strachu przed zajściem w ciążę, więc się nie zabezpieczaliśmy. Bardziej jednak mnie "przytłaczało", że nie zachodzę :-P Tzn. teraz (od urodzenia Nel) umiarkowanie mnie to smuci. Kurcze, nie wiem, jak to ująć. Jakby trochę żal, ale w zasadzie nic się nie stało.

Namotałam, namotałam i idę obiad robić ;-)

diancia - 2012-08-25, 14:42

Malena napisał/a:
Ha i wyszło na to, że stoję nad staraczkami z pejczykiem i namawiam na badania.
spokojnie, myślę, że każdy głos w dyskusji jest ważny. Szczególnie, że jeśli nie wiadomo, czy ktoś nie ma badań, bo nie chce mieć, czy bo nikt mu nie powiedział, że może mieć, to lepiej dmuchać na zimne i uświadamiać :)

Malena napisał/a:
nigdy też nie czułam strachu przed zajściem w ciążę, więc się nie zabezpieczaliśmy
no u nas to jest prawdziwa jakościowa zmiana, od razu jest przyjemniej, skoro wiadomo, że poza przyjemnością może postać nowe życie :mryellow:

Malena napisał/a:
Bardziej jednak mnie "przytłaczało", że nie zachodzę
ja się przyzwyczaiłam, że w moim życiu tzw. tajming jest idealny, tylko słabo kompatybilny z moimi oczekiwaniami, więc póki co się nie napinam ;)
Malena - 2012-08-25, 16:33

diancia, bo póki co nie masz powodów i obyś nigdy nie miała. Niech wszystko idzie po Twojej myśli.
ana138 - 2012-08-25, 21:48

Malena napisał/a:
Tzn. teraz (od urodzenia Nel) umiarkowanie mnie to smuci. Kurcze, nie wiem, jak to ująć. Jakby trochę żal, ale w zasadzie nic się nie stało.

ja to akurat świetnie rozumiem.
a z tymi badaniami, to wiesz, jak jest, patrzymy z własnej perspektywy - że jakby nam ktoś wcześniej zrobił, że jakby nie mówili - dajcie sobie jeszcze rok, jesteście młodzi itp.... to może nie czekałybyśmy tak długo.
No ale naszym staraczkom pójdzie ekspresowo. z takim dopingiem!!!!??? ;-)
diancia napisał/a:
mój Mężul powiedział, że skoro mamy taki doping, to nie mogę (a nawet NIE MOGĘ) mu odmawiać. Że nie wypada mi :roll: :mryellow:

o właśnie!!! hahahahah....pozdro dla męża ;-)

Malena - 2012-08-25, 22:25

ana138 napisał/a:
a z tymi badaniami, to wiesz, jak jest, patrzymy z własnej perspektywy - że jakby nam ktoś wcześniej zrobił, że jakby nie mówili - dajcie sobie jeszcze rok, jesteście młodzi itp.... to może nie czekałybyśmy tak długo.

Poniekąd na pewno. Mnie w tym przypadku jednak bardziej chodziło o to, że jeżeli lekarz podejrzewa coś, to powinien zdiagnozować do końca, a nie gdybać. Ja trafiłam na swej drodze na kilku niekompetentnych lekarzy i jestem strasznie wyczulona/cięta w tym temacie. Kiedyś też mi jedna p. dr powiedziała, że ewidentnie (po 1 badaniu USG) mam PCO. Musiałam jej udowodnić (!!!), że się myli. Ale udowodniłam. Zleciłam sama sobie serię badań, po których widać było czarno na białym, że mam LUF, a duża ilość drobnych pęcherzyków w jajnikach oznaczała jedynie, że mój organizm kilka razy w cyklu szykuje się do owulacji :-P


ana138 napisał/a:
No ale naszym staraczkom pójdzie ekspresowo. z takim dopingiem!!!!??? ;-)

No ba!


ana138, a Wy się przymierzacie może?

ana138 - 2012-08-26, 00:03

Malena, powoli się oswajam z ta myślą, ale mówie ci, mam jakos stresa. Na pewno nie takiego, jaki był przed Marcelem, ale jednak...
tez uwazam, ze przy podejrzeniu pcos badania hormonalne to podstawa. mam pcos i pierwsze, co mialam robione, kiedy padło podejrzenie, to własnie hormony.

Malena - 2012-08-29, 17:16

Byłam dzisiaj na przeglądzie podwozia i nadwozia - żadnych stanów zapalnych, wszystko w normie. Co prawda pojawił się drugi mięśniak, ale mały, głęboko w jamie macicy, więc to nie problem. Potem pojechałam do szpitala i dowiedziałam się (po pokazaniu moich wszystkich wyników po poronieniu), że nie są w stanie mi pomóc. Przy moich i Sebka prawidłowych wynikach, jedyne co mogę, to pojechać do Łodzi na odczulanie limfocytami męża. No i w okresie starań akard, a w ciąży clexane. Poza tym, o dziwo, dostałam już zielone światło na owocne prace fizyczne :-P Mam czas na naturę do końca roku. Jak się nie uda, to mam ją (lekarkę, nie naturę) znowu znaleźć. :mrgreen:

ana138, to do dzieła! Im szybciej pójdzie, tym krócej się będziesz stresować, haha.

go. - 2012-08-29, 17:21

ana138, strach strachem, ale jak już zafasolkujesz się to odwrotu nie będzie, tylko radość i to jest najlepsza droga :mryellow:

Malena, no to nic tylko się do roboty brać :D

Malena - 2012-08-29, 20:19

gosia z badylem, prawda jest taka, że my się i tak nie zabezpieczamy. No ale teraz będzie można na legalu :-P
aseret - 2012-08-29, 21:25

Malena napisał/a:

aseret, nam się Nelka "zrobiła" po 5 latach. Widzę, że i u Was już trochę czasu upłynęło. I, jeżeli można zapytać, to powiedz czy się diagnozowaliście? Leczycie?


U nas w październiku wskoczy 6-ty rok... Leczyliśmy, zrobiliśmy przerwę w leczeniu (na dwa lata) i znowu będziemy leczyć. Małżonka mego dokładniej ;) (choć cała rodzina zgodnie twierdzi, że na pewno to coś ze mną nie halo, bo przecież jem "nie tak jak trzeba" :roll: )

"No stress" absolutnie u nas ;) Kiedyś był stres... ale od 2010 roku mamy psychiczny spokój jakoś :lol:

Trzymam za Was wszystkie kobiety kciuki

(nie było mnie trochę i proszę jaki ruch się tu zrobił :lol: )

Malena - 2012-08-29, 21:54

aseret napisał/a:
"No stress" absolutnie u nas ;) Kiedyś był stres... ale od 2010 roku mamy psychiczny spokój jakoś :lol:

Bo to chyba tak jest, że na początku się człowiek strasznie napina, później jest kryzys, a po kilku latach już się wrzuca na luz - co ma być to będzie. I z takim podejściem nam się udało ;-)

A słyszałyście coś o odczulaniu limfocytami partnera? Szukam jakichś konkretnych informacji gdzie (w Warszawie) i za ile. Bo do Łodzi to mi się nie chce jeździć...

[ Dodano: 2012-08-29, 23:10 ]
Czytam o tych szczepieniach i zaczynam mieć coraz więcej wątpliwości. Znalazłam wypowiedź jednej z pacjentek stosujących: "Oczywiście przed szczepieniami cała reklamówka leków na obniżenie mojej odporności, a w trakcie szczepień kolejne "witaminki" aż do ukończenia 12 tygodnia ciąży.". Totalnie nie mam na to ochoty...

[ Dodano: 2012-08-29, 23:30 ]
No i jestem w zasadzie pewna, że te szczepienia w moim przypadku nie mają sensu, bo dotyczą wczesnych poronień. Ale może jeszcze zadzwonię do Łodzi i się podpytam. Chociaż jestem pewna, że nie będę w to wchodzić. Więc moje wcześniejsze pytanie zignorujcie.

go. - 2012-08-30, 10:49

Malena, ja chyba nie w temacie. O jakich szczepieniach piszesz? :oops:
aseret - 2012-08-30, 19:53

Malena napisał/a:
aseret napisał/a:
"No stress" absolutnie u nas ;) Kiedyś był stres... ale od 2010 roku mamy psychiczny spokój jakoś :lol:

Bo to chyba tak jest, że na początku się człowiek strasznie napina, później jest kryzys, a po kilku latach już się wrzuca na luz - co ma być to będzie.


Tak tak, doĸładnie :)

U nas było tak: rok 2007 - luz; 2008 - stresior; 2009 - smutek i złość; 2010 - leczenie i... spokój; I tak do teraz spokój (tyle, że leczenia zaprzestaliśmy ze względów najpierw finansowych, potem było staranie się o kredyt mieszkaniowy etc. No i czekamy na 2013 i ewentualne leczenie znowu ;)

A co do odczulania, to nie słyszałam, aż poszperam w internecie.

Malena - 2012-08-30, 21:16

gosia z badylem, ja też wczoraj pierwszy raz o tym usłyszałam. Chodzi o szczepienia limfocytami męża (fizycznie pobranymi z jego krwi, robi się z nich szczepionkę), żeby mój organizm nie odrzucał naszego dziecka jako intruza. Sprawa kontrowersyjna, ma tyle samo zwolenników co przeciwników. Spędziłam wczoraj nad tym pół nocy i raczej dołączam do sceptyków - przynajmniej w moim przypadku.

aseret, co do tej złości, to mnie najbardziej bolało, jak straciłam drugiego maluszka, a siostra męża zaliczyła wpadkę i posumowała: no trudno, wychowamy to dziecko, przecież nie oddamy. I czułam na tym etapie ogromną zazdrość i ból, gdy innym się udawało. Ale na szczęście mam ten etap za sobą. I od razu na sercu lżej. Choć i tak nie rozumiem dlaczego mam aż 3 aniołków. Czasem tylko się zastanawiam, czy to już koniec, czy limit nieszczęść wykorzystałam. I wiem, że muszę zaciążyć jak najszybciej, bo z dnia na dzień będzie coraz więcej strachu i wątpliwości.

go. - 2012-08-31, 13:05

Malena, dzięki za wyjaśnienie. Też pierwszy raz o tym słyszę :)
ana138 - 2012-08-31, 22:59

Malena, a czemu twój organizm odrzuca dziecko? to nie chodzi o grupy krwi, nie? ale cos z krwią ma wspólnego?
Dziewczynki, dzieki za zachetę, ale jeszcze chyba troche sie powstrzymam, choc przyznam, że mysli ciążowe mam coraz częściej ( no chyba, że marcel ma kiepski dzień, wtedy akurat mam mysli - nigdy wiecej ;-) :roll: )

jarzynajarzyna - 2012-09-01, 11:01

ana138 napisał/a:
mysli ciążowe mam coraz częściej

ja w ogóle uważam, że jedynactwo - tak samo, jak duża różnica wieku - to chujowa sprawa. ostatnio przypomniało mi się to / zostało mi przypomniane :-> ale... jakoś nie widzę się jeszcze raz w takiej akcji :roll:

jagodzianka - 2012-09-01, 11:39

jarzyna, zawsze można adoptować. :D
Ja też mam podobne zdanie, bardzo bym chciała żeby Filip miał rodzeństwo w odstępie max 5 lat, ale najpierw chłop musi wyjść, ułożyć to wszystko na nowo, więc wątpię żeby nam się udało. :/

go. - 2012-09-01, 12:21

jarzynajarzyna napisał/a:
zostało mi przypomniane


tylko nie mów, że w Twoim niedoszłym mężu obudziła się już ta myśl :mryellow:

Malena - 2012-09-01, 22:02

ana138, mamy z mężem niezgodność, ale do konfliktu w żadnej ciąży nie doszło. Na bieżąco mam monitorowane p/c anty-D. W moim przypadku wygląda na to, że odejścia aniołków mają związek z moją krwią. Chyba jestem "uczulona" na męża :-P Na poważnie. Mój organizm najprawdopodobniej wytwarza przeciwciała, traktując dzieci z chłopem mym poczęte jako "zarazki", z którymi przecież walczyć trzeba. Myślę o tym ostatnio bardzo dużo i coś w tym musi być. Ale nie będę się szczepić, zastosuję specjalne środki ostrożności po poczęciu. No i leki...
A wiecie co ten mój małżonek ostatnio wymyślił? Że fajnie byłoby mieć bliźniaki :shock: Ja się na to nie piszę :-P

ana138 - 2012-09-01, 22:53

Malena, a macie niezgodnosc w obrebie grup czy rh? sorki, ze tak drążę temat, ale my własnie tez mamy niezgodność (rh) i co rozmawiam z jakims lekarzem i sugeruje mu, że to mogło byc przyczyną utraty ciąż, to on mówi, że to niemozliwe, a mi to nie daje spokoju. jakie badania robiłaś, że wam wykryli to "uczulenie"?
ja bym bardzo chciala bliźniaki, choc na pewno jest to niezła jazda :-D jedna z moich ciąz była bliźniacza, ale po leczeniu. tak normalnie to raczej nie mamy na to szans.
jarzynajarzyna napisał/a:
ja w ogóle uważam, że jedynactwo - tak samo, jak duża różnica wieku - to chujowa sprawa.

oj tak....ja jestem jedynaczką i mój R też. chujowa jest to sprawa niesamowicie :-/
jagodzianka, a to ile ten twój chłop ma siedzieć jeszcze?

jagodzianka - 2012-09-02, 10:31

ana138 napisał/a:
oj tak....ja jestem jedynaczką i mój R też. chujowa jest to sprawa niesamowicie :-/
jagodzianka, a to ile ten twój chłop ma siedzieć jeszcze?

Ma 7 lat, wciąż czekamy na łączny, może trochę zbiją. Zresztą, z tym kryminałem to nigdy nic nie wiadomo.
A co do jedynaków to pamiętam, że unikałam ich jak ognia za łepka. Od razu czaiłam kto jest jedynakiem po zachowaniu i już wiedziałam, że nie będę tej osoby lubić (nie, że miałam uprzedzenia, ale oni po prostu byli tacy specyficzni). Bez urazy dla jedynaków oczywiście, w dorosłym wieku to już nie ma takiej różnicy.

go. - 2012-09-02, 10:50

ana138, my z moim też mamy niezgodność rh, moi rodzice też i moja przyjacióła co urodziła 2 dni temu ze swoim typem również. Wszystkie te ciąże przebiegły bez konfliktów itp., więc chyba samo rh rzeczywiście nie ma znaczenia (szczególnie w I bezkrwotocznej(poronieniu,cesarce... ciąży)
A czy jeśli się poroniło i to też dostaje się ten zastrzyk immunoglobulinę antyD w dupsko?

jagodzianka, ja Cię mega podziwiam!

jagodzianka - 2012-09-02, 12:10

gosia z badylem napisał/a:

jagodzianka, ja Cię mega podziwiam!

Dzięki, ale tu nie ma nic do podziwiania, czasem sobie myślę, jak to z boku wygląda- małolata z dzieckiem, chłop w pierdlu z nie małym wyrokiem. I do tego nie da dziecku mięsa, ani cukierka nawet- na patola po prostu jak się patrzy! :mrgreen:

go. - 2012-09-02, 18:44

jagodzianka napisał/a:
gosia z badylem napisał/a:

jagodzianka, ja Cię mega podziwiam!

Dzięki, ale tu nie ma nic do podziwiania, czasem sobie myślę, jak to z boku wygląda- małolata z dzieckiem, chłop w pierdlu z nie małym wyrokiem. I do tego nie da dziecku mięsa, ani cukierka nawet- na patola po prostu jak się patrzy! :mrgreen:


eee... mi się wydaje, ze ciezko byc tak dlugo razem niejako nie dzielac wspolnego zycia...
Tak sobie pomyślałam -myśląc o tym jak bardzo moje życie się zmieniło w ciągu ostatnich 4 a co dopiero 7 lat...

jagodzianka - 2012-09-02, 19:31

gosia, noo ja też o tym myślę, że ja się zmieniam nieustannie, za 7 lat to będę już całkiem dorosła, a jak go zabierali to jeszcze byłam szczyl. No trudno, puki co jest dobrze i to się liczy. A ciężko jest, rzeczywiście, zresztą nie mam pewności czy nam się uda po wszystkim żyć razem, ale jak nie spróbuję to się nie dowiem i potem do końca życia bym się zadręczała, że może jednak warto było. Poza tym, i to chyba najważniejsze, gdybym nie czekała to nie miałabym go wcale, a tak mam chociaż te 3 godziny w miesiącu.
go. - 2012-09-02, 19:55

jagodzianka napisał/a:
a tak mam chociaż te 3 godziny w miesiącu.


...w sumie takie oczekiwanie na te chociaż 3 godziny też może być ekscytujące :)

jagodzianka, pełen szacun :D

jarzynajarzyna - 2012-09-02, 23:27

Cytat:
tylko nie mów, że w Twoim niedoszłym mężu obudziła się już ta myśl :mryellow:

to pominąwszy, ale chodzi też o kilku z rzędu takich osobników, jak na przykład:
Cytat:
oj tak....ja jestem jedynaczką i mój R też. chujowa jest to sprawa niesamowicie :-/

:-P

Cytat:
jarzyna, zawsze można adoptować. :D

akurat tutaj trzeba spełniać dużo różnych warunków, których teraz nie spełniamy i raczej jeszcze długo nie będziemy niestety :-/ może za parę lat :-P

Malena - 2012-09-03, 14:22

ana138 napisał/a:
Malena, a macie niezgodnosc w obrebie grup czy rh? sorki, ze tak drążę temat, ale my własnie tez mamy niezgodność (rh) i co rozmawiam z jakims lekarzem i sugeruje mu, że to mogło byc przyczyną utraty ciąż, to on mówi, że to niemozliwe, a mi to nie daje spokoju. jakie badania robiłaś, że wam wykryli to "uczulenie"?

Tak, niezgodność w obrębie Rh, ale dopóki organizm nie wytwarza przeciwciał anty-D, to nie ma to żadnego znaczenia dla rozwoju i utrzymania ciąży. To nie jest problem. I "uczulenia" nie wykryli. Po poronieniach miałam robionych sporo badań, które niczego nie wniosły i nie ma mnie już na co skierować. Więc najprawdopodobniejszą opcją jest to, że uczula mnie mąż i mój organizm produkuje przeciwciała na niego. Ma to dla mnie sens, bo np. w trzech straconych ciążach współżyłam z mężem. W ciąży z Krzysiem pojechałam do rodziców bez męża, a przed wyjazdem należycie się z nim pożegnałam. Kilka dni później przestałam czuć ruchy małego. Jedyna uratowana ciąża z córką to ta, która od początku była zagrożona - 5 miesięcy plamienia, brudzenia. Te ciągłe skurcze towarzyszące nawet wyjściu do toalety. Wtedy rzadko (maks. 10 razy na całą ciążę) współżyliśmy i to zawsze w gumie, co by skurczy nie prowokować dodatkowo. Być może to uratowało Nelcię. A skoro "uczula" mnie mąż, to mogą i nasze dzieci. Przeciwciała, które wytwarzają się na mojego męża, mogą też zabijać maluchy. Mniej więcej tak to wygląda, choć pewnie nigdy nie da się tego na 100% zdiagnozować.

bronka - 2012-09-03, 14:28

Malena napisał/a:
Wtedy rzadko (maks. 10 razy na całą ciążę

przeczytałam dziennie i zrobiłam duuuże oczy :shock: :-> :-> :->
Malena, dziwna teoria, ale najważniejsze, ze jest jakiś trop. Cholernie dzielna z Ciebie kobieta :-)

Nie wiem co mnie tak przyciąga do tego wątku :-P

Malena - 2012-09-03, 15:05

bronka napisał/a:
Malena napisał/a:
Wtedy rzadko (maks. 10 razy na całą ciążę

przeczytałam dziennie i zrobiłam duuuże oczy :shock: :-> :-> :->

I szacun, co? Haha, ale to jeszcze nie miało miejsca :mrgreen:

bronka napisał/a:
Malena, dziwna teoria, ale najważniejsze, ze jest jakiś trop.

No dziwna, ja to w pierwszej chwili przyjęłam z ogromnym sceptycyzmem. Później jednak czytałam i czytałam o tych szczepieniach limfocytami męża, przeanalizowałam naszą historię i nabrało to dla mnie sensu. Po prostu zaczęło brzmieć prawdopodobnie.

bronka napisał/a:
Nie wiem co mnie tak przyciąga do tego wątku :-P

Widać lubisz science-fiction ]:-> Albo chcesz nas czymś zaskoczyć. :-P

bronka - 2012-09-03, 15:20

Malena napisał/a:
I szacun, co? Haha

absolutny :lol: :lol: :lol:

Malena napisał/a:
Widać lubisz science-fiction ]:-> Albo chcesz nas czymś zaskoczyć. :-P

nie chcę :-P
Uznajmy, ze Wam pokibicuję po prostu :mrgreen:

neon.ka - 2012-09-03, 22:50

gosia z badylem napisał/a:
A czy jeśli się poroniło i to też dostaje się ten zastrzyk immunoglobulinę antyD w dupsko?
Tak.
Tylko nie wiem, czy tylko wtedy, gdy stwierdzą niezgodność Rh matki i dziecka [czy przy poronieniu we wczesnym etapie w ogóle można to stwierdzić?], czy po prostu tak z marszu, w każdym przypadku.

Malena, kibicuję, trzymam kciuki i naprawdę strasznie mi przykro, że tyle trudu Cię spotkało...

iris - 2012-09-04, 07:44

ja dostałam też przy poronieniu na wczesnym etapie, ale nie wiem czy to standard
Malena - 2012-09-04, 09:46

bronka, już tu taka jedna była w celach "towarzyskich" :-P

neon.ka, dziękuję.

A co do immunoglobuliny anty-D jest tak, że standardem jest podanie jej po poronieniu w ciąży starszej niż 6 tygodni.

Pusia84 - 2012-09-05, 18:01

Hej dziewczyny,
My z mężem również staramy sie o maleństwo. Niestety ja mam prawdopodobniej zespół policystycznych jajników - zaburzenia hormonalne i widoczny łańcuszek pęcherzyków na usg. Dostałam skierowanie do klinki endokrynologi - gin ale jak to w Polsce bywa termin na grudzień. Na szczęście lekarka się włączyła i być może jeśli będą mieć miejsce przyjmą mnie we wrześniu. Półki co dostaliśmy zielone światło żeby się starać bo może sie uda :mryellow:

jarzynajarzyna - 2012-09-05, 21:34

Pusia84 napisał/a:
widoczny łańcuszek pęcherzyków na usg

u mnie grzebacz też takie coś widział i też mówił o policystycznym jajniku i o tym, że "będzie ciężko zajść w ciążę". wtedy byłam zbyt strachliwa mimo wszystko, żeby się seksić bez zabezpieczenia, skoro miało być tak trudno o ciążę, ale kilka lat później uznałam, że skoro ryzyko wpadki takie mizerne, to hulaj dusza - piekła nie ma :-P piekła faktycznie nie było, okresu jednak też już nie, za to całkiem dorodna córka. mnie się zdaje, że oni ogólnie lubią diagnozować te jajniki, wszyscy wokół mają policystyczny jajnik, a tyle co właśnie zaliczyła wpadkę kolejna laska - także z takowym jajnikiem. więc bym nie traktowała takiej diagnozy póki co jako zapowiedzi długich i żmudnych starań :-P

Pusia84 - 2012-09-06, 07:30

Mam nadzieję, że to tylko takie mówienie aczkolwiek od kiedy ostawiłam tabletki - w kwietniu to nie dostałam okresu i muszę brać luteine żeby go wywoływać
diancia - 2012-09-06, 07:42

Pusia84, przybij piątkę - też mam podejrzenie pco, a dziś wezmę pierwszą dawkę luteiny :) na razie przez pół roku mam brać i duuużo się z Mężem starać, a jak nie wyjdzie to czekają nas szczegółowe badania. Więc póki co, hulamy i staramy się nie martwić ;) widzę, że u Was sytuacja podobna :mryellow:
Pusia84 - 2012-09-06, 12:01

Miejmy nadzieję, że szybko nam pójdzie i obejdzie się bez ingerencji lekarzy :-)
Malena - 2012-09-08, 20:34

Pusia84, witaj w wątku i owocnych starań życzę.

Dziewczyny, jeżeli macie problem z brakiem okresu i będziecie jednak zmuszone zrobić badania hormonów, to sprawdźcie poziom testosteronu. On potrafi dużo namieszać w tej kwestii i utrudnić zajście w ciążę bardzo skutecznie. Ale jednak życzę, aby nie było to potrzebne, to tylko taka sugestia jakby...

A mnie zaczyna łapać stres okołociążowy. Zaczynam mieć stracha, co jeżeli i jak będzie, jak się skończy. Mam chyba zbyt dużo czasu na myślenie. I jeszcze moje chore (zawirusowane) dziecko, które nagminnie odmawia drzemek w dzień powoduje, że wieczorem padam na twarz. I nikt mi nie chce wierzyć, że ona tak sama z siebie nie chce. Ale tak jest. Nawet obiad ciężko w spokoju zrobić, bo tu gorące, tam ostre itd. Co najwyżej możemy jakieś spaghetti poczynić. Tylko ile można na tym żyć? No i zupy obowiązkowo, ale to nie problem.

Ach, to się pożaliłam. Jakiś słaby dzień mam, śpiący i nic nie chcący...

diancia - 2012-09-08, 21:09

Malena, to zrozumiałe, że się obawiasz, jak to będzie, kiedy zajdziesz, a jak będzie, jesli nie... w końcu masz za sobą wyboistą drogę, wiele starań, trudnych chwil... ale z tego co i jak piszesz, bije ogromna siła; widzę, że jesteś silną i zdeterminowaną kobietą, więc cokolwiek się nie stanie, dasz sobie radę! :) a wirus w końcu minie, Nelka pośpi w dzień i da wytchnienie, już niedługo ugotujesz obiadek full wypas :mryellow: (sugestia o testosteronie zapamiętana!)
Pusia84 - 2012-09-08, 22:39

Ja już miałam badania robione mam za dużo androstendionu i prolaktyny. Testosteron w normie. Przez ten androstendion włosy mi tak wypadają, że ja póki co bardziej martwię sie tym, że będę łysa, a staraniami się po prostu cieszymy.
Malena nie martw się dzieci mojej siostry też ciągle nie chcą spać, niektóre maleństwa tak mają.

Malena - 2012-09-08, 23:35

diancia, nie obawiam się braku ciąży, bo jak nie pójdzie naturalnie, to się wspomogę farmakologicznie i będzie dobrze., Chociaż powiem szczerze, że nie cieszy mnie myśl o medykamentach. Pewnie chcieliby mnie stymulować, a to nie dla mnie, bo ja tylko "nie pękam". Ja zaczynam łapać cykora na to, czy donoszę ciążę i urodzę żywego malucha.

Co do Nelki, to ona mając 2 miesiące spała nam max. 3x po max. 15 minut. Czasem na spacerze pociągnęła do pół godziny, ale wtedy olewała pozostałe 2 drzemki. Masakra, bo co tu robić z takim maluchem przez cały dzień. Z drzemek w ogóle zaczęła rezygnować jako roczniak. Ostatnio przy upałach się zdarzały, ale raczej w tym nie gustuje. A dodatkowo teraz, jak ten mój nerwus jest nakręcany przez złe samopoczucie to najnormalniej w świecie nie jest łatwo. Tym bardziej trudno, że jesteśmy w czterech ścianach we dwie i zaczynamy mieć siebie dość, tzn. brakuje nam jakiegoś oderwania, wyjścia, innych twarzy. Nie jestem jej np. przez cały dzień dać tyle, co godzina na placu zabaw i do tego spacer. Dziecko jest wtedy zupełnie inne. A tak musi ze mną wytrzymać, a ja marudzę, że może teraz zajmie się sobą, bo muszę to czy tamto. :mrgreen:

Ale mniejsza już co z Nel - damy radę. Jutro tata (Neluśki, nie mój) się nią zajmie. A ja przestaję zaśmiecać wątek.

Pusia84, radość ze starania najważniejsza!

Malena - 2012-09-12, 11:59

Wszystkie się starają i nawet nie mają czasu, by tu zajrzeć :-P

A ja nie mam siły na prace, bo najnormalniej w świecie jest mi potwornie niedobrze i w gardle drapie - co nie wpływa pozytywnie na romantyzm z mojej strony. Tak się ostatnio zastanawiałam, czy nie stchórzę. Mam taki mętlik w głowie - tego się bałam najbardziej. Niby już możemy i nagle tyle wątpliwości. Takiej to nie dogodzisz ;-)

sanderrra - 2012-09-12, 22:04

Malena, życzę Ci dużo dużo siły. I żeby Twoje wątpliwości poszły sobie w las! :)

My już odrzuciliśmy wszelkie wątpliwości i wzięliśmy się do roboty :) Przy okazji zaczęłam obserwację temperatury i śluzu. Rany, jak dla mnie- czarna magia! Długo długo nie miałam skoku, ból owulacyjny (o ile to to) trwał sobie trzy dni, a jak już miałam skok to nie wiem, czy to nie przez stan zapalny, który przypałętał mi się nie wiadomo skąd :-? W przyszłym cyklu (jak się z tego dziadostwa wyleczę) mam zamiar iść do lekarza zobaczyć, czy coś takiego jak owulacja w ogóle u mnie występuje. I mam ogromną nadzieję, że te policystyczne jajniki to u mnie jakaś zwykła pomyłka...

jarzynajarzyna - 2012-09-12, 22:34

uch, zastanawiałam się, gdzie zapytać o to, ale chyba większość z Was będzie wiedzieć, a widzę, że ten wątek jest wyjątkowo żywotny :-P
a więc:
jak okres wraca (np. 9 czy 10 miesięcy po porodzie), to jest regularny, czy niekoniecznie? jak jeden zaczął się 11. sierpnia, a drugiego jeszcze nie ma, a wcześniej były cykle 21 - 22 dni, to co to znaczy?

olgasza - 2012-09-12, 22:45

u mnie jak wrócił, to był i jest w miarę regularny. Zrób test? :->
sanderrra - 2012-09-12, 22:45

Po porodzie to jest chyba w cały świat. Przynajmniej moja koleżanka tak miała. Niekiedy miała mega długie przerwy, innym razem -co dwa tygodnie, także ciągle musiała być w gotowości. A kiedy się normuje? Póki co nie mam pojęcia :-P
jagodzianka - 2012-09-12, 23:30

Moje są nie regularne, ale ja dostałam 3 msc po porodzie, nie wiem czy to ma znaczenie.
Jadzia - 2012-09-13, 08:26

jarzyna, mój gin twierdzi, że po porodzie i laktacji często okres bywa nieregularny, można mieć nawet 1-2 dniowe plamienia zamiast normalnego okresu, dłuższe cykle itd. Kazał się tym nie przejmować i przyjść na wizytę kontrolną po dwóch w miarę regularnych miesiączkach. U mnie okres wrócił w formie bardzo regularnej. Od razu tydzień plamienia, a po równych 28 dniach kolejna @.
go. - 2012-09-13, 08:59

jarzynajarzyna, testuj :D będziesz miała pewność :mryellow:
jarzynajarzyna - 2012-09-13, 09:40

dzięki dziewczymy, mam nadzieję, że dołączę do grona nieregularnych po prostu :-P

olgasza napisał/a:
Zrób test? :->

gosia z badylem napisał/a:
testuj :D


nigdy! chyba bym na zawał padła... ]:-> jeśli to prawda, to wolę się dowiedzieć jak najpóźniej - nie palę, najebana nie chodzę, więc...
:shock:

koko - 2012-09-13, 10:13

Jarza, ja miałam nieregularnie, czasami nie było przez 2 m-ce, robiłam test 2 razy i zawsze wychodził niegatywnie. Dopóki karmisz, wszystko jest możliwe. Niestety ciąża też, więc uwaga.
Malena - 2012-09-13, 12:42

sanderrra, dziękuję. I owocnych prac fizycznych życzę :-P

jarzynajarzyna, często po porodzie cykle są nieregularne, zwłaszcza przy karmieniu. Karmisz? Wszystkiemu winne są hormony. Poza tym nawet jak Ci się cykle wyregulują, to niekoniecznie do tej samej długości co przed porodem.

Pusia84 - 2012-09-13, 20:51

A czy któraś z Was była na oddziale endokrynologii ginekologicznej w związku z zaburzeniami hormonalnymi i brakiem @? Zastanawiam się jakie robią tam badania?
biechna - 2012-09-13, 20:59

Pusia84 napisał/a:
jakie robią tam badania?

Lekarz kierujący nic nie powiedział? USG, całodobowa zbiórka moczu (spr. hormony), wywiad dot. problemów skórnych, takie tam.

rosa - 2012-09-13, 21:18

jarzynajarzyna, ja miałam nieregularne strasznie i co chwila wydawało mi się że mam owulację

przeczytałam ciekawy wątek, zaintrygowana tytulem, bo mi się staraczki skojarzyły z babkami które decydują się na dzieciaka w podeszłym wieku (babki nie dzieciaki) i chciałam sie udzielić :-)

lilias - 2012-09-14, 08:14

rosa napisał/a:
...przeczytałam ciekawy wątek, zaintrygowana tytulem, bo mi się staraczki skojarzyły z babkami które decydują się na dzieciaka w podeszłym wieku (babki nie dzieciaki) i chciałam sie udzielić :-)


:mryellow: mam podobne skojarzenia

go. - 2012-09-14, 13:14

rosa napisał/a:
i chciałam sie udzielić


w sensie, że zdecydowaliście się na czwartego brzdąca? :D
bo z Twoją podeszłością to nie przesadzaj :>

jarzynajarzyna, ja tam jestem zdania, że szybko robić dzieci, żeby tylko odbębnić ciążę. Potem się jeszcze szybko odchowa i druga młodość :mrgreen:

lilias - 2012-09-16, 18:49

gosia z badylem, gdzie? jaka druga młodość? niepokój z kim, gdzie, kiedy, czy na dobrych ludzi trafiają. gotować się nie chce, wychodzić się nie chce. smutno i płaczliwie (po kątach) :roll: bezsens
go. - 2012-09-17, 09:27

lilias napisał/a:
gosia z badylem, gdzie? jaka druga młodość? niepokój z kim, gdzie, kiedy, czy na dobrych ludzi trafiają. gotować się nie chce, wychodzić się nie chce. smutno i płaczliwie (po kątach) :roll: bezsens


ja patrząc po moich rodzicach- to aż tak źle nie jest. Mają więcej czasu dla siebie, jeżdżą na wakacje, wkręcili się w pogadanie przy remoncie mieszkania/budowie domu. Zabrali się za ogródek. Ganiają po lasach na grzyby z 3 psami. A do życia najbardziej napędza ich wnuk. A w przyszłym roku wnucząt będzie już 3. A jak mają dość dzieci to zawsze mogą się zmyć ;)

sanderrra - 2012-09-17, 09:33

W zeszły piątek podobno obudziłam się w środku nocy z hasłem "chyba jestem w ciąży!" i poszłam spać dalej. Jakoś mnie olśniło, czy co? :lol: A to wszystko przez mojego narzeczucha, który usilnie wmawia mi, że to chyba już. Ja zwariuję! :mryellow:
go. - 2012-09-17, 09:35

sanderrra, a kiedy testujesz?
Trzymam mocno kciukensy!!!! :D

sanderrra - 2012-09-17, 09:47

Dzięki! :) Sprawdzę za tydzień w poniedziałek, chociaż mam przeczucie, że się nie udało. Gorzej z moim chłopem, bo strasznie przeżywa i we wszystkim (np. w zmęczeniu -spowodowanym 5cioma godzinami snu, bólu kręgosłupa, braku apetytu itp.) doszukuje się "swojego Tymona" :mryellow: I za choinkę nie da mu się przegadać, że to za wcześnie na takie osądy. A myślałam, że to ja będę głupieć hehe
MartaJS - 2012-09-17, 09:50

sanderrra, powiedz chłopu, żeby wyluzował, na tym etapie zazwyczaj nie ma jeszcze żadnych objawów.
sanderrra - 2012-09-17, 09:58

No właśnie mu mówię, ale on i tak to swoje "ale kto wie, kto wie...". Jak znajdę chwilkę to mu poszukam jakiś artykułów, albo zamówię jakąś fachową książkę, żeby się trochę uspokoił. Fajnie, że się angażuje i że bardzo chce mieć dziecko, ale jak już na etapie starań mu odbija, to ja nie wiem, co to będzie jak mu kiedyś pokaże test z dwoma krechami :shock: :-D
lilias - 2012-09-17, 11:35

gosia z badylem, ja z końcem września dopiero drugi rok całkiem bez dzieci w domu rozpocznę :-( działki nie mam(kasy na działkę też nie), zwierzaki schorowane, mąż i ja nienormowany czas pracy, a do tego rozpoczyna pan inżynier magisterkę zaocznie. aktualnie łapię doła, chyba, że chodzę wkurzona, ale ile można latać z nerwem? wnuków jeszcze nie widać ;-) nie sądziłam, że jestem tak walnięta na punkcie dzieci, jak to mówią wyszło w praniu :roll:
lilias - 2012-09-17, 11:41

sanderrra, kibicuję i chyba dobrze byłoby znaleźć jakąś robotę dla starającego się (niech nadmiar energii dobrze spożytkuje) bo na razie to śmisznie jest, a potem z nerw możesz wyjść ;-) :-D
MartaJS - 2012-09-17, 11:53

sanderrra, jak już zajdziesz, to nadmiar entuzjazmu chłopa może się przydać, I trymestr do łatwych nie należy, będzie zmywał, sprzątał, gotował, podczas gdy Ty będziesz leżeć i inkubować ;-)
lilias - 2012-09-17, 12:33

MartaJS napisał/a:
sanderrra, jak już zajdziesz, to nadmiar entuzjazmu chłopa może się przydać, I trymestr do łatwych nie należy, będzie zmywał, sprzątał, gotował, podczas gdy Ty będziesz leżeć i inkubować ;-)

o to, to właśnie :-D

Lily - 2012-09-17, 12:38

rosa napisał/a:
bo mi się staraczki skojarzyły z babkami które decydują się na dzieciaka w podeszłym wieku
To chyba staruszki :P :mrgreen:
lilias - 2012-09-17, 12:44

Lily napisał/a:
rosa napisał/a:
bo mi się staraczki skojarzyły z babkami które decydują się na dzieciaka w podeszłym wieku
To chyba staruszki :P :mrgreen:


o żesz Ty :mrgreen:

sanderrra - 2012-09-17, 12:54

Dzięki lilias i MartaJS. Zapamiętam to sobie ;-)
adriane - 2012-09-17, 12:59

rosa napisał/a:
bo mi się staraczki skojarzyły z babkami które decydują się na dzieciaka w podeszłym wieku


Gorzej. Ja cały czas czytam tytuł tego wątku jako "sraczki". :oops:

jagodzianka - 2012-09-17, 19:39

adriane napisał/a:

Gorzej. Ja cały czas czytam tytuł tego wątku jako "sraczki". :oops:

A ja strączki

lilias - 2012-09-17, 20:03

he, he skojarzenia mamy, że hej :mryellow:
diancia - 2012-09-22, 14:03

miałam nie zaglądać na wegedzieciaka, tylko tańcować na weselichu i odpoczywać. No ale myślę sobie wczoraj tak - luteinę odstawiłam 2 tygodnie temu, okresu nie ma, a na weselu alkohol i będzie zagwozdka czy pić, to może zrobię test. No to zrobiłam dziś rano i... 2 kreski w ciągu paru sekund się pojawiły :shock: już mogę się cieszyć? :mryellow:
MartaJS - 2012-09-22, 14:11

diancia, no to chyba sobie nie popijesz :mryellow: Super wiadomość, zapraszam do brzuszkowego wątku!
diancia - 2012-09-22, 14:14

MartaJS, no chyba nie ;) dziękuję, zresztą staraczkowe zachodzenie w ciążę zaczęło się od Ciebie :-P do wątku brzuszkowego dołączę, jak mi oficjalnie doktor powie w poniedziałek, że fasolka rzeczywiście jest i ładnie rośnie (jestem na wyjeździe, ale myślę, że jestem co najmniej w 4 tc, więc pewnie będzie cokolwiek widać i zaufam pierwszemu z brzegu ginowi ;) )
MartaJS - 2012-09-22, 14:19

diancia, może być widać, a może nie być, ja byłam u gina dopiero w 10 tc, wcześniej zrobiłam sobie czas nadziei i oczekiwania - ale co kto lubi ;-)
diancia - 2012-09-22, 14:22

MartaJS, ja mam taką sytuację, że za tydzień widzimy się z moimi rodzicami i możliwe, że będzie to jedyna okazja przekazać im nowinę w realu (mieszkamy 700km od siebie, a oni nie specjalnie do nas przyjeżdżają), dlatego wolę wiedzieć i im ew. od razu powiedzieć :)
ana138 - 2012-09-22, 16:50

diancia, gratulacje!!! super wieści :mrgreen:
eMka - 2012-09-22, 17:01

na luzie dołączam do wątku. :)
bronka - 2012-09-22, 17:54

diancia, woow! Gratuluję :mryellow: :mrgreen: :mryellow:
mabo85 - 2012-09-22, 20:38

diancia moje gratulacje :D ciesz sie ciesz :) ) mi tez 2 kreski wyskoczyly w kilka sekund :)
diancia - 2012-09-23, 11:54

dzięki dziewczyny :) sama jestem zdziwiona, że gdzieś między przetworami a mgrką udało się kogoś zmajstrować ;) ale, ale, oficjalne wieści dopiero jutro, póki co, to tylko dwie krechy na teście i kilka mało przyjemnych objawów :-P
diancia - 2012-09-23, 11:54

eMka, uważaj, bo tu się podejrzanie szybko rozwija akcja ;) witaj i powodzenia!
seminko - 2012-09-23, 12:27

diancia, chyba mogę Wam gratulować :mryellow: :-D !
go. - 2012-09-23, 12:49

diancia, swietne wiesci! GRATULACJE OGROMNE! I zapraszamy do brzuszkowych 2013 :D
Jak chcesz to zapisz się do gina już,bo i tak pewnie przyjdzie Ci poczekać kilka tyg w kolejce? ;)
Ja byłam w 6(skonczonym) tyg wykluczyć, że nie jest to pozamaciczna, bo dopadły mnie niepokojące bóle podbrzusza

sanderrra - 2012-09-23, 15:37

diancia ekstraaa! Gratuluję :* :)
Jabłania - 2012-09-23, 19:30

Diancia, gratuluję :mryellow:
Gudi - 2012-09-23, 22:54

diancia, gratki gratki!

aż strach wchodzić na ten wątek, jak on taki płodny... :>

Kat... - 2012-09-24, 00:29

diancia gratulejszn! Na razie dwóch kresek ;-)
go. - 2012-09-24, 10:15

diancia, liczyłaś, albo liczył Ci jakis kalkulator na kiedy będziesz miała termin?:)
lilias - 2012-09-24, 10:31

Kat... napisał/a:
diancia gratulejszn! Na razie dwóch kresek ;-)


przyłączam się do gratulacji :-)

diancia - 2012-09-24, 13:03

Bardzo bardzo Wam dziękuję! :-> aż mi się ciepło na sercu robi od Waszych gratek :) wróciłam wlaśnie od gina, pogmyrała i stwierdziła, że to pewnie 3-4 tc, bo jeszcze nie wyczuwa ciąży w badaniu. Jutro odbieram wyniki bety, to będę wiedzieć dokładnie. Jeny, już bym się chciala ucieszyć, a ciągle nie wiem, czy mogę :roll:
MartaJS - 2012-09-24, 13:14

diancia, test ciążowy wykrywa właśnie beta-HCG. Jeśli ucieszysz się na podstawie samego wyniku bety, to możesz cieszyć się już teraz. Ale ja bym po prostu poczekała na Twoim miejscu :-) Pierwsze tygodnie to czas nadziei :-)
diancia - 2012-09-24, 13:17

MartaJS, lekarka mi powiedziała, że na podstawie bety wiadomo, który jest tydzień. A jak zobaczę wyniki z krwi to już się chętniej ucieszę :)
Malena - 2012-09-24, 15:32

diancia, również dołączam do gratulacji!
Pusia84 - 2012-10-03, 21:14

Ja jestem w 5 tyg. co zostało dzis potwierdzone u gina, test zrobiłam w sobotę ale że niby mam zaburzenia hormonalne to myslałam, że pewnie mam torbiel a nie dziecko. Ale sie udało od piewrszego miesiąca
koko - 2012-10-03, 22:22

Pusia84, super, gratuluję! Kolejny raz potwierdza się przekonanie, że jak się człowiek nie nastawia (bo ma np. "zaburzenia hormonalne"), to wszystko łatwiej przychodzi. Udanego ciążowania :-)
Gudi - 2012-10-03, 22:51

koko napisał/a:
że jak się człowiek nie nastawia

taaa u mnie było
"cykl bezowulacyjny" i "mam za cienkie endometrium" :)

diancia - 2012-10-04, 08:11

Pusia84, super! Gratuluję :) :) :) Ja mam wizytę za 2 tygodnie już w Kraku u swojej gin. Jak wszystko dobrze pójdzie, to będziemy rodzić w baaardzo zbliżonym terminie :mryellow:

Ten wątek jest naprawdę magiczny :->

sanderrra - 2012-10-09, 19:45

Po krótkiej nieobecności, melduję, że ja nadal tutaj. Już z dłuższym nazwiskiem, wypoczęta po (aż) półtygodniowej podróży poślubnej także jest nadzieja... :) Chociaż widzę, że lepiej będzie jak powiem, że na nic nie liczę i się nie nastawiam :mryellow:
ana138 - 2012-10-09, 23:41

sanderrra, gratulacje slubne i trzymam kciuki.
i w ogóle to juz nie zagladam na ten zaraźliwy wątek, bo mi się okres spóźnia :shock: :lol:

diancia - 2012-10-10, 07:47

sanderrra, i ode mnie gratulacje wielkie! :mryellow: mam nadzieję, że to był dla Was wspaniały dzień i doskonała zapowiedź reszty życia :-D
sanderrra napisał/a:
lepiej będzie jak powiem, że na nic nie liczę i się nie nastawiam :mryellow:
hihi, zdecydowanie :mryellow:

ana138 napisał/a:
i w ogóle to juz nie zagladam na ten zaraźliwy wątek, bo mi się okres spóźnia :shock: :lol:
no wiesz, teraz to już może być bez znaczenia :mryellow: trzymam kciuki, żeby było po Twojej myśli!
go. - 2012-10-10, 08:10

sanderrra, gratki. Teraz już formalnie i bogowo możecie powiększać rodzinę ;)

ana138 napisał/a:
bo mi się okres spóźnia :shock: :lol:


jejeje :mryellow: :-D

Gudi - 2012-10-10, 10:47

Cytat:
i w ogóle to juz nie zagladam na ten zaraźliwy wątek, bo mi się okres spóźnia

to ja chyba też przestanę zaglądać, bo wyjdzie tak, że mi się w ogóle okres nie pojawi po porodzie... aż do po następnym :>

ana138 - 2012-10-11, 23:38

diancia napisał/a:
trzymam kciuki, żeby było po Twojej myśli!

no własnie..... trudno mi dogodzic, bo niby bym chciała, ale jeszcze nie, moze za chwile :roll: :roll:
w każdym razie ciotka wreszcie sie pojawiła, co w sumie mnie ucieszyło. gorzej z chłopem. cos czuje, że bedzie cisnął na drugiego dzieciora... ]:->

diancia - 2012-10-12, 06:58

ana138, czyli dziecko samo wie, kiedy zawitać ;) wydaje mi się, że każdy moment jest i dobry, i kiepski naraz - zawsze można by coś jeszcze zrobić, inaczej zaplanować zanim się pojawi, ale jak już jest, to okazuje się, że nie jest najgorzej ;) z jednej strony pewnie miałabyś dużo ruchu w drugiej ciąży sądząc po wieku Waszego synka ;) ale z drugiej to ogromna wartość, jeśli można mieć w domu kogoś do zabawy, do pomocy, do podziwiania poza Rodzicami, nie? :) Owocnego rozstrzygania kwestii drugiego dzieciora z Chłopem :mryellow:
eMka - 2012-10-27, 21:18

buu, okres przyszedł po kilku dniach spóźniania i rosnącej nadziei. weszłam na wątek bo podobno zaraźliwy:)
Malena - 2012-10-27, 21:59

eMka napisał/a:
weszłam na wątek bo podobno zaraźliwy:)

I tego się trzymajmy :-P Powodzenia!

sanderrra, a co u Ciebie?

Ktoś się jeszcze stara?

Gudi - 2012-10-28, 12:42

eMka napisał/a:
okres przyszedł po kilku dniach spóźniania

u mnie w sumie było na tej samej zasadzie - okazało się, że ciąża biochemiczna... a następny cykl pyk pyk i mam Jagódkę :)

nieustannie trzymam za Was kciuki:)

sanderrra - 2012-10-30, 17:12

Laski! Dziękuję za gratulacje :-)

Malena napisał/a:
sanderrra, a co u Ciebie?


Niestety, nadal nic. Postanowiłam rzadziej tu zaglądać - żeby już tyle o tych dzieciach nie myśleć ;-) Ale nawet dając sobie bana na WD i tak mi to cholerka nie wychodzi. Trzy cykle to nie długo, chociaż powoli tracę już nadzieję. I zaczynam myśleć, że dziecko to cud, na który może nie zasługujemy.

koko - 2012-10-30, 19:09

sanderrra napisał/a:
I zaczynam myśleć, że dziecko to cud, na który może nie zasługujemy.

No chyba cię pogięło kobieto ?!
Cierpliwości!
Chociaż... im wcześniej stracisz nadzieję, tym większe szanse na ciążę, no wiesz, słynny seks bez napinki ;-)

Fatty - 2012-10-30, 19:16

koko napisał/a:
im wcześniej stracisz nadzieję, tym większe szanse na ciążę, no wiesz, słynny seks bez napinki


dzisiaj znajoma mnie odwiedziła- ma dwójkę dzieci w wieku gimnazjalnym, wiem, że parę lat temu temu usilnie się starała z chłopem swym dorobić starszej dwójce rodzeństwo. Nic. To machnęła ręką. A dzisiaj patrzę- baryła jest. "Wpadłam, jak już se dałam spokój"- stwierdziła cieżarówka.

diancia - 2012-10-30, 19:25

sanderrra napisał/a:
I zaczynam myśleć, że dziecko to cud, na który może nie zasługujemy.
sanderrra, ło rety! :shock: dziecka przecież nie dostaje się za żadne zasługi! Zresztą na pewno sama o tym wiesz, tylko się martwisz mocno, że nie wychodzi i stąd takie myślenie.. przytulam Cię mocno! Jeszcze się wystaracie, zobaczysz! pewnie presja utrudnia starania i zajście... A im mniej złych myśli, tym milsze starania i łatwiej o maluszka :mryellow: więc głowa do góry i do roboty! ;-)
pancia - 2012-10-30, 20:28

witam drogie Panie :)
no my sie tez staramy dopiero zaczelismy po dluuuugiej fazie tabletkowej i zobaczymy co bedzie ;)

sanderrra - 2012-10-30, 20:31

koko napisał/a:
Chociaż... im wcześniej stracisz nadzieję, tym większe szanse na ciążę, no wiesz, słynny seks bez napinki ;-)

No właśnie! Cały problem w tym, że podczas starań nie ma żadnej napinki tylko hmm... no fajnie jest :mryellow: a jak już powoli zbliża się data, w której (nie)powinien nadejść okres gdzieś z tyłu głowy zaczyna się nerwowe oczekiwanie. Większość starających się chyba to zna.


diancia napisał/a:
pewnie presja utrudnia starania i zajście...

Właściwie nie ma już żadnej presji. Początkowo naszym wrogiem był czas- planowaliśmy działać tak, żeby urodzić w wakacje. Teraz już tak nie myślimy, tylko cieszymy się sobą. Co ma być, to będzie.

Jeżeli już się martwię to bardziej o moje cykle. Pierwszy mierzony -bezowulacyjny, drugi -za krótka faza lutealna, a teraz temperatura podskoczyła mi dopiero w dniu spodziewanej miesiączki, także jeszcze sobie poczekam. W następnym chyba termometr wcisnę głęboko do szuflady, żeby się już nie dobijać i pójdę do lekarza.


Wybaczcie, włączyła mi się "maruda" :oops:

jarzynajarzyna - 2012-10-30, 20:48

sanderrra, może znajdź sobie jakieś długofalowe zajęcie, które ciąża doskonale by pokrzyżowała? jakaś nowa praca, jakieś studia? coś, co trwa ze 2 lata. idealny moment na wpadkę :-P człowiek się nastawi na rozwijanie siebie, to mu się rozwinie co innego :-P
sanderrra - 2012-10-30, 21:06

jarzynajarzyna, o widzisz! w sumie to zaczęłam magisterkę... i znalazłam fajną pracę... jest nadzieja! :mryellow:
go. - 2012-10-30, 21:13

jarzynajarzyna napisał/a:
może znajdź sobie jakieś długofalowe zajęcie, które ciąża doskonale by pokrzyżowała? jakaś nowa praca, jakieś studia? coś, co trwa ze 2 lata. idealny moment na wpadkę człowiek się nastawi na rozwijanie siebie, to mu się rozwinie co innego


naj;epszy to jest sposób! Również polecam :mrgreen:

koko - 2012-10-31, 08:21

sanderrra napisał/a:

Jeżeli już się martwię to bardziej o moje cykle. Pierwszy mierzony -bezowulacyjny, drugi -za krótka faza lutealna, a teraz temperatura podskoczyła mi dopiero w dniu spodziewanej miesiączki, także jeszcze sobie poczekam. W następnym chyba termometr wcisnę głęboko do szuflady, żeby się już nie dobijać i pójdę do lekarza.

O to to to, wspomnę jeszcze raz dr Preeti Agrawal która napisała, że znanym zjawiskiem jest, że kobiety które podświadomie starają się o dziecko i mają nawet lekką napinkę, tym swoim stresem (nawet nieuświadomionym) wpływają na owulację np. w ten sposób, że przesuwa się ona o kilka dni (występuje wcześniej, niż planowo).
Może popróbuj się uregulować np. szałwią, olejem z ostropestu, lnu, soją?

Gudi - 2012-10-31, 08:34

sanderrra napisał/a:
Trzy cykle to nie długo, chociaż powoli tracę już nadzieję. I zaczynam myśleć, że dziecko to cud, na który może nie zasługujemy.

ja czekałam 5 cykli i też zaczynało mnie denerwować już, ale nigdy nie pomyślałam, że musi się stać cud :) A ten cud leży obok mnie, wiec głowa do góry! :)

diancia - 2012-10-31, 08:44

sanderrra, ja też myślę, że może nie tyle presja, co rodzaj "oczekiwań" od siebie, od swojego cyklu może mieć wyraźny wpływ na rytm czy biochemię organizmu. A chyba nic nie pozwala tak zapomnieć o dziecku i staraniach o nie jak długofalowe plany, w których ów dziecko mogłoby namieszać ;)
mabo85 - 2012-10-31, 08:45

sanderrra napisał/a:
Trzy cykle to nie długo, chociaż powoli tracę już nadzieję.


Kochana.. 3 cykle to na prawdę nic. Nadzieji tracić nie można ! Rozumiem Twoje zaniepokojenie, ale mam koleżankę w pracy która 16 lat starała się o pierwsze dziecko... a 2 tyg temu urodziła nr 3 :)
My czekaliśmy coś tak jak Gudi ok 5 cyklów.. i mnie też powoli różne myśli nachodziły. Spokojnie, będzie dobrze. Trzymam kciuki za owocne starania ! :)

go. - 2012-10-31, 08:57

podobno w każdym cyklu jest tylko 20% na zajście w ciążę.
Czyli... w wg forum wychodzi na to, że w 5 cyklu jest 100? :-P :mryellow: :mrgreen: :-P

MartaJS - 2012-10-31, 09:02

sanderrra, 3 cykle to chyba takie minimum, standard. Rzadko udaje się szybciej.

Odłóż ten termometr, po prostu kochajcie się często plus minus w środku cyklu, wtedy kiedy się najbardziej chce.

koko - 2012-10-31, 09:19

gosia z badylem napisał/a:
podobno w każdym cyklu jest tylko 20% na zajście w ciążę.
Czyli... w wg forum wychodzi na to, że w 5 cyklu jest 100? :-P :mryellow: :mrgreen: :-P

Czyli te 4 razy można opuścić ;-)

mariaaleksandra - 2012-10-31, 10:17

MartaJS napisał/a:
sanderrra, 3 cykle to chyba takie minimum, standard. Rzadko udaje się szybciej.

Odłóż ten termometr, po prostu kochajcie się często plus minus w środku cyklu, wtedy kiedy się najbardziej chce.

No to my szczęściarze, przy pierwszym się udało :) Poszła decyzja, że chcemy dziecko, poszliśmy do gina się przebadać czy wszystko ok i czy można, jeszcze zanim dał "zielone światło" (tak to śmiesznie określiła) to zaczęliśmy "starania". Nie czekaliśmy na środek cyklu. Nie oszczędzaliśmy się :) że okresy miałam krótkie i nie wiem kiedy owulacja, to korzystaliśmy ze współżycia ile wlezie :) Gin dała "zielone światło" na kolejnej wizycie, ale też od razu skierowanie na badanie krwi, bo już mi się coś wydawało, że to już, no i udało się :)
Nie mierzyłam temperatury, nie kupowałam testów owulacyjnych, tylko metodą im więcej seksu tym większa szansa :) Ale gin na początku powiedziała: "Muszą się państwo przygotować, że to nie jest takie łatwe (zapłodnienie). WHO mówi o problemach z zajściem w ciąże dopiero po 2 latach starań", bardzo mnie tym zasmuciła :)
Ale słyszałam różne historie, chyba najczęśćiej przeszkodą jest właśnie psychika. Trzeba wyluzować.

go. - 2012-10-31, 10:30

koko napisał/a:
Czyli te 4 razy można opuścić

:mrgreen: :lol:
tylko po co? ]:-> :mryellow:

sanderrra - 2012-10-31, 12:07

koko napisał/a:
Może popróbuj się uregulować np. szałwią, olejem z ostropestu, lnu, soją?

Szałwię to chyba pić. A co się robi z resztą?

koko napisał/a:
gosia z badylem napisał/a:
podobno w każdym cyklu jest tylko 20% na zajście w ciążę.
Czyli... w wg forum wychodzi na to, że w 5 cyklu jest 100? :-P :mryellow: :mrgreen: :-P

Czyli te 4 razy można opuścić ;-)

A w życiu! :-P

Dzięki kochane moje! :* O tym czekaniu i wyluzowaniu to ja niby wiem, ale jak czasem coś mnie najdzie... Rozumiecie? :->

Wdech... wydech... kiedyś na pewno się uda!

eMka - 2012-10-31, 19:02

u mnie od kiedy zaczęłam myśleć o dziecku (jeszcze nawet bez starań), wydłużył się cykl, zaczął się spóźniać okres (a zawsze miałam bardzo regularne). Więc psychika gra ogromną rolę, mimo że podchodzę do sprawy bardzo luźno.
sanderrra - 2012-11-01, 06:43

Moje ciało robi sobie ze mnie jaja :-| Dziś jest 11 dzień wysokich temperatur, a od 4-5 dni obserwuję u siebie duuużo śluzu. Tak, że pływam! Co to może oznaczać, wiecie może?
seminko - 2012-11-01, 09:59

sanderrra, ja naprawdę się nie znam, nie mam przygotowania medycznego, może plotę głupoty, a może nie, ale w takiej sytuacji, chcąc dziecka, rzuciłabym się na swojego faceta ;-) Bo coś mi to wygląda na wyjątkowo płodne dni :-)
sanderrra - 2012-11-01, 10:16

seminko napisał/a:
rzuciłabym się na swojego faceta ;-)


To to swoją drogą :mryellow:
Ale nie wydaje mu się właśnie żeby to były płodne, bo w sumie jestem przed okresem. Hmm... :roll:

Malena - 2012-11-01, 10:20

sanderrra, to jest 11 dzień fazy lutealnej i na razie niczego nie oznacza, bo zazwyczaj faza ta trwa ok. 14 dni. Zwiększona ilość śluzu może, ale wcale nie musi czegokolwiek oznaczać. Fakt, w ciąży produkujemy więcej, ale jest to kwestia hormonów niekoniecznie z nią związanych. Teraz trzeba cierpliwie ;-) czekać co przyniesie nowy tydzień - jeżeli nie będzie to @, można zrobić test.
P.S.
W tej sytuacji dni są zdecydowanie niepłodne, ale wiesz - trening czyni mistrza :-P

Mia - 2012-11-07, 02:39

sanderra, cierpliwości! my staraliśmy się 9 miesięcy, udało się dopiero na urlopie, bez napinki - widocznie trzeba było wcześniej na ten urlop jechać ;-) w ogóle u wszystkich znajomych u mnie w pracy (6 ciąż na piętrze) poczecia nastąpiły właśnie na urlopach/ w podróżach poślubnych itp., więc może jakiś zimowy wypad w góry zaplanujcie? :-)
Gudi - 2012-11-07, 04:58

sanderrra, skojarzyło mi się... znajomym udało się w Egipcie na wakacjach ;P
sanderrra - 2012-11-07, 07:59

Mia napisał/a:
sanderra, cierpliwości! my staraliśmy się 9 miesięcy, udało się dopiero na urlopie, bez napinki - widocznie trzeba było wcześniej na ten urlop jechać ;-) w ogóle u wszystkich znajomych u mnie w pracy (6 ciąż na piętrze) poczecia nastąpiły właśnie na urlopach/ w podróżach poślubnych itp., więc może jakiś zimowy wypad w góry zaplanujcie? :-)


O to to. Słyszałam już kiedyś, że najczęściej udaje się podczas urlopowania :) W zeszłym cyklu pojechaliśmy poślubnie relaksować się do Pragi i już już myślałam, że się udało... ale... moje ciało lubi mi sprawiać niespodzianki i wydłużyło sobie cykl o kilkanaście dni, także (mimo, że mi się wydawało) nie trafiliśmy w płodne :evil: No ale wiadomo -stres przedślubny zrobił swoje. W tym roku planowaliśmy jeszcze jechać do Zakopanego. Dobrze, dobrze :mryellow:

A powiedzcie mi moje drogie, czy siemię lniane działa podobnie jak wiesiołek? Do tej pory nie używałam ani jednego, ani drugiego, także nie wiem. Ostatnio wreszcie zaczęłam używać siemienia, więc może stąd u mnie tyle śluzu? :roll:


PS. Jest tu jeszcze ktoś ze starających się? Helooou? ;-)

diancia - 2012-11-07, 08:43

sanderrra, to ja tylko napiszę, że jeśli po cichutku sobie kombinujesz "może na urlopie się uda..." - to wiesz, znów presja się robi ;) wiem z doświadczenia, że maleństwo to i w chwili ogromnego stresu można począć, więc wg mnie najważniejsze to się bardzo nie nastawiać na poczęcie. Stresy na innym tle niż starania nie przeszkadzają ;) odpuśćcie sobie myślenie o staraniu, a dzieciaczek sam do Was przyjdzie, zdziwicie się, że tak szybko i nie wiadomo skąd :mryellow:
sanderrra - 2012-11-07, 08:56

diancia napisał/a:
sanderrra, to ja tylko napiszę, że jeśli po cichutku sobie kombinujesz "może na urlopie się uda..." - to wiesz, znów presja się robi ;)


O mamoooo! :mryellow:
Nie no. Dotarło już do mnie, że to nie jest takie hop-siup, także na nic się już nie nastawiam. Postnowilismy z mężem nacieszyć się sobą i wykorzystać moment życia tylko we dwoje i tego teraz będziemy się trzymać :)

diancia - 2012-11-07, 08:58

sanderrra napisał/a:
Postnowilismy z mężem nacieszyć się sobą i wykorzystać moment życia tylko we dwoje i tego teraz będziemy się trzymać :)
hihi, a no właśnie! świetny pomysł :-D musicie najpierw pobyć trochę Nowożeńcami :mryellow:
Kamyk - 2012-12-09, 15:58

Witam, mimo, ze nie jestem wegetarinaka (jeszcze) to postanowilam zawitac na Waszym forum i mam nadzieje, ze pozwolicie mi tu pozostac i podzielicie sie Waszymi doswadczeniami. Przeczytalam wiele watkow na tej stronie i z wiekszoscia sie identyfikuje, "kupilyscie" mnie takze rodzinna atmosfera.
O malenstwie marzylam juz jako nastolatka, ale zajelo mi troszke znalezienie perfekcyjnego tatusia ;-) Obecnie mam 33 lata i jesli wszystko pojdzie zgdonie z planem to nasze zycie w trojke rozpocznie sie na koniec swiata, czyli 21 grudnia ;-) )
Hormony jeszcze w normie, a ja juz pelna emocji...

go. - 2012-12-09, 16:02

hej kamilaczyzyk@wp, !
Owulacja? :>

Kamyk - 2012-12-09, 16:40

Czesc Gosia! Ostatnia misiaczka (jesli bede miala duuuuuzo szczescia 7 grudzien), cykle ksiazkowo 28 dniowe, wiec wychodzi 21 grudzien ;-)
Forumowo zupelnie raczkuje, czy ktos moze mi powiedziec jak zmienic nicka? W profilu wyglada, ze moge zmienic wszystko oprocz tej jednej rzeczy.

diancia - 2012-12-09, 16:45

kamilaczyzyk@wp, witaj! :) z tego co wiem, to można albo założyć nowe konto albo napisać do administratora w sprawie zmiany nicka; samemu nie można.

Powodzenia w staraniach! Najlepiej sprawdza się zasada: dużo miłości, zero myślenia :mryellow:

go. - 2012-12-09, 17:30

kamilaczyzyk@wp, napisz do bojstera
Trzymam kciuki za "pęcherzyk" :D

anyanka - 2012-12-16, 19:55

W końcu dołączam i ja do starających się, i powiem szczerze że mam obawy... ale mam nadzieję że będzie dobrze bez żadnych złych momentów
diancia - 2012-12-16, 20:16

anyanka, powodzenia! Czemu się obawiasz? Widzę, że wprawę już macie ;)
Kamyk - 2012-12-16, 20:27

anyanka, szybkich przenosin do Brzuszkowych 2013 :-)
anyanka - 2012-12-16, 21:03

Dzięki :-) a czemu sie obawiam? Staraliśmy się 4 lata. W ciągu tych starań straciłam 3 ciąże... Na początku tej (4) ciąży było wiele strachów że nie doniosę, bo były krwawienia do końca I trymestru. Stąd moje obawy
MartaJS - 2012-12-16, 21:04

anyanka, powodzenia, trzymam kciuki, oby tym razem było jak najmniej strachu.
anyanka - 2012-12-16, 21:07

dzięki Marta :-)
ana138 - 2012-12-17, 15:33

anyanka, u mnie było dokładnie tak samo, tylko troche dłużej to trwało. i też sie teraz obawiam i nie moge sie przełamać.
trzymam kciuki za was, powodzenia, zły czas na pewno już za wami.

jagodzianka - 2012-12-30, 16:50

Piszę w tym wątku choć broń boże nie staram się o żadne wrzeszczące cudo! Ale. Jeżeli jedyna szansa na zapłodnienie była w poprzednim miesiącu i miałam już okres to raczej nie powinnam być zaciążona, nie? Spóźnia mi się już długo i bardzo mnie to wkurza.
strzyga - 2012-12-30, 17:15

Szansa zawsze jest. Może zrób test?
jarzynajarzyna - 2012-12-30, 17:26

jagodzianka, raczej szykuj suwaczek ]:-> ]:-> ]:-> ]:-> ]:-> ]:-> ]:->
jagodzianka - 2012-12-30, 17:42

strzyga napisał/a:
Może zrób test?

Przez taki stres na bank bym poroniła.
Cytat:

jagodzianka, raczej szykuj suwaczek ]:-> ]:-> ]:-> ]:-> ]:-> ]:-> ]:->

Kracz, kracz- w tedy się na pewno nie spełni. :mryellow:

jarzynajarzyna - 2012-12-30, 19:13

mi się zawsze spełniało, jak ktoś mi wykrakał :-P
raz wracając od dżina (w ogóle w innej sprawie) weszłam do koleżanki, miała akurat małe dziecko i gada do niego: "widzisz, ciocia będzie też mieć dzidziusia niedługo." ze 2 miechy potem wpadka i córa. potem zamówiłam sobie ten wybitny mikroskop, oglądam, patrzę, w końcu mówię do chłopa - "ciekawe, kiedy się na tym przejedziemy" - ale w sumie nie wierzyłam, że tak będzie. i przejechałam się zaraz po tym, jak zaczęłam używać. więc wiesz - słowo miewa moc sprawczą :mryellow:

koko - 2012-12-30, 20:16

jagodzianka, wyluzuj najpierw. Karmisz? Przy tym bawają takie jazdy hormonalne, że szok. Mnie się praktycznie co drugą ciotę wszystko spóźnia o jakiś tydzień - dwa. Ale na wszelki wypadek nie użynaj się w trupa ;-)
jagodzianka - 2012-12-30, 20:34

jarzynajarzyna napisał/a:
mi się zawsze spełniało, jak ktoś mi wykrakał :-P

Ja mam na szczęście odwrotnie, gdyby się spełniało to wychowałabym już drużynę piłkarską.
koko, no karmię. Miałam tak, że każdy następny okres spóźniał się trochę, ale tak jak by coraz mniej (10 dni, 8, 6, 4, 2), a teraz już jest 10. I tak się nie urżnę bo karmię, a nawet jak bym nie karmiła to nie mam kiedy bo cały czas F przy mnie (Sylwester oczywiście w domu spędzam :-/ ).

jagodzianka - 2012-12-31, 16:22

Z ulgą donoszę, że dziś krew się polała. :mrgreen: Filip zostaje jedynakiem puki co.
Kamyk - 2013-01-07, 12:45

Niestety dzidzius nie chcial być z "końca świata", a może po prostu zbyt dużo czasu spędziłam w ostatnim okresie w samolotach. Czy wy jakoś szczególnie dbałyście o siebie podczas starania się o maluszka?
Nastepne podejscie dopiero w lutym, bo niestety w tym miesiacu robie za słomianą wdowę.
anyanka, a jak u Ciebie ze staraniami?

gaba - 2013-01-09, 21:34

To i ja się dołączam i ogłaszam starania za rozpoczęte. Jednocześnie życzę wszystkim "staraczkom" powodzenia.
Kaja - 2013-01-11, 14:25

wiecie co.. ja się tutaj chyba też dołączę- tak troszkę z mieszanymi uczuciami bo nie planujemy dzieciątka jakoś świadomie, ale skoro miałam załamkę gdy dostałam ostatnią @ to... chyba się staramy:):)
go. - 2013-01-11, 15:19

gaba, Kaja, to kiedy teraz za Was kciukole trzymac? :D
Kaja - 2013-01-11, 15:23

Gosia z badylem- ja 23-24 każdego miesiąca mam regularnie ostatnio @ więc wtedy trzymać coby się nie pojawiła tym razem ;-) ja nie wiem kiedy mam dni płodne, jak tam moja owulacja się ma i ile trwa mój cykl- się nie zabezpieczamy, kochamy się kiedy mamy ochotę i dzidzia też nadejdzie w swoim czasie ;-)
go. - 2013-01-11, 15:26

okej, załatwione :) ))
diancia - 2013-01-11, 16:00

gaba, Kaja, powodzenia i duuużo przyjemności w staraniach! :mryellow:
MartaJS - 2013-01-11, 16:05

gaba, Kaja, trzymam kciuki i pamiętajcie o zasadzie naczelnej - luz i dużo miłości :mryellow:
gaba - 2013-01-11, 21:30

gosia z badylem, dzisiaj kciuki trzymać i jutro :)

a tak po za tym to dziwnie sie czuję kiedy wiem że te zbliżenia mają służyć nie tylko przyjemności ale również powiększeniu rodziny, chciałabym żeby było jakoś inaczej, wyjątkowo, nie wiem jak to wytłumaczyć ale to pierwszy miesiąc więc jestem podekscytowana.

MartaJS,diancia, dzięki wielkie

go. - 2013-01-11, 21:48

gaba, w takim razie mocno zaciskam :D
diancia - 2013-01-11, 21:53

gaba, spokojnie, skoro macie Javiera, to wiecie, jak zrobić dziecko ;) ja polecam zbliżenia pełne miłości i namiętności - nawet jak się komóreczki nie spotkają, to przynajmniej będzie przyjemnie :mryellow: zresztą, gdzieś czytałam, że przyjemność odczuwana przez kobietę zwiększa szansę na zapłodnienie ;)
sanderrra - 2013-01-12, 08:39

Za mnie kobiety chyba coś słabo trzymacie! :evil: :-) Caaały czas tu jestem (choć podczytuję forum, rzadko się odzywam ze względu na brak czasu -niestety). W międzyczasie przypałętało mi się zapalenie(?) gruczołu Bartholina, czy coś takiego. W każdym razie miałam robione nakłucie, dostałam antybiotyki i przez ten cykl mamy bana na staraniowe seksowanie. Łech! Ale jest postęp: mimo, że na widok niemowląt powiększają mi się źrenice i serce zaczyna mocniej bić, to już przynajmniej nie wyję przez poł nocy przy okresie (oklaski!) :)

Powodzenia dziewczyny! Nie dajcie się zwariować (tak jak np. ja) ;)

Kamyk - 2013-01-12, 10:14

sanderrra, trzymam kciuki! I szybkiego powrotu do pełni zdrowia.
pancia - 2013-01-12, 18:15
Temat postu: a my 3-ci miesiac probujemy
i teraz niewiem co jest grane, bo zawsze mialam wszystko jak w zegarku a tu @ ni ma juz 5ty dzien - a testy wychodza negatywne :( ... moja druga polowa pelna nadziei ale ja niewiem co o tym myslec, jakies pomysly doswiadczone kolezanki?
nemain - 2013-01-12, 18:43

to ja też się przyłączam :) starania rozpoczęte w grudniu, zobaczymy czy owocne niebawem :)
nemain - 2013-01-12, 18:44

pancia - jak się @ spóźnia to może idź do przychodni na test z krwi beta hcg? u mnie z młodym test ciążowy wyszedł tak mało widoczny, że jedynie pod światło było widać kreskę :P za to beta wyszła odpowiednio :)
MartaJS - 2013-01-12, 18:52

pancia, po prostu poczekaj parę dni :-)
pancia - 2013-01-12, 19:05

planuje zrobic jeszcze jeden test jutro rano, jesli negatyw to w poniedzialek na test krwi sie sprobuje dostac (niestety w uk nie tak prosto sie testowac - nawet prywatnie)
w sumie oprocz jakichs kloc po lewej stronie brzucha 2 dni temu, nic innego sie nie dzieje.. jakies inne objawy ktorych powinnam szukac?

eMka - 2013-01-12, 19:47

MartaJS napisał/a:
pancia, po prostu poczekaj parę dni :-)


też bym poczekała. Jak rzeczywiście jesteś w ciąży, to na pewno prędzej czy później to potwierdzisz- nie da się sprawy przeoczyć ;)

za wszystkie staraczki trzymam kciukasy . Czerpcie przyjemność z tego niepowtarzalnego czasu, kiedy seks jest zupełnie beztroski.

Lily - 2013-01-13, 09:15

Nie wiem, gdzie to wrzucić, żeby nie tworzyć nowego tematu, na próbę tutaj :P
hxxp://poradnikdomowy.pl/poradnikdomowy/1,116269,13160071,Wiecej_tluszczu_w_diecie_to_mniej_plemnikow.html

pancia - 2013-01-15, 23:27

dalej nic :( kolejny test negatywny..
koszmar brytyjskiej sluzby zdrowia zaczac czas ( wybaczcie slowotok nadal jestem poirytowana):
poszlam wczoraj do przychodni, wyjasnilam w czym rzecz... Pani z mina znudzonej lalki powiedziala mi ze najblizszy termin maja na koniec stycznia i ze mam sie "wyluzowac" bo uwaga! do 3-ciego miesiaca, ciazy nie traktuje sie tu jak ciazy a poza tym duzo kobiet ma poronienia wiec zrelaksuj sie i czekaj i zobaczysz czy lekarz wogole zgodzi sie na test
kopara mi opadla po chwili walki pani dala mi termin na przyszly poniedzialek rano...

dzisiaj rano zadzwonila do mnie, ze maja blad w systemie i nie moze mi zaoferowac wizyty az do lutego. Po mojej wkurzonej odpowiedzi stwierdzila, ze powinnam sie "przetestowac sama" na dalsze pytanie czy mam sobie sama pobrac krew i wykonac testy w kuchni - westchnela tylko i stwierdzila ze lekarz moze do mnie zadzwonic na konsultacje
lepszy rydz niz nic...
zadzwonilam prywatnie: "no lepiej jak pani pojdzie do swojego lekarza gp bo i tak trzeba bedzie do niego pojsc zeby cokolwiek zrobic"
pozostalo poczekac na obiecany telefon...
nareszcie dzwoni, zastanawiam sie 'oby to byl jedyny sensowny lekarz w tej praktyce z calej tej 4-ki paracetamoli'
wyjasniam co i jak, ze nie jestem panikara ani hipohondryczka, ale czasem w teatrze musze pprzemiescic jakis element sceneri i wolalabym wiedziec co i jak...
"testow w przychodni nie robimy ale dam pani skierowanie do szpitala, prosze odebrac i nie jest od wieczora i na glodniaka pojsc, dowidzenia"
pytam szybko: a co z wynikami, mam sie zglosic spowrotem do was, tam w spzitalu mi ktos cos powie?
lekarz: yyyyy aaaaa eeee zadzwoni sobie pani i znajdzie wolny termin z wynikami, dowidzenia

tak wiec jutro odbieram skierowanie i zobaczymy, trzymajcie kciuki zeby jakis fasol tam siedzial, bo zachodu tyleeeee ;) ))))

diancia - 2013-01-16, 11:14

pancia, :shock: tyle zachodu o jedne "głupie" badania?! w Polsce poszłabyś gdziekolwiek, zapłaciła koło 30zł i po sprawie... współczuję potrzeby walki z systemem! I tym bardziej trzymam kciuki za Fasolkę :mryellow:

sanderrra, o kurcze, ale się porobiło... szybkiego powrotu do zdrowia i do aktywnych starań oczywiście! :mryellow:

nemain, powodzenia! :)

gaba - 2013-01-17, 14:01

pancia, powodzenia w bojach, sama miałam przeboje z brytyjską służbą zdrowia więc wiem jak to jest, chociaż nie mogę powiedzieć, że wszystko było złe, swojego czasu pomogli mi i okazali wiele wsparcia (poronienie) jak pewnie nie dzieje się w polskich szpitalach ale......do rzeczy

u nas starania intensywne :) odbyły się w miniony weekend a ja już od wczoraj czuję powiększone piersi :) czy to wogóle możliwe? czy raczej obsesja jakaś, złudzenie, urojenia....

sanderrra,nemain, trzymam mocno kciuki

pancia - 2013-01-17, 17:39

Dziekuje za wsparcie dziewczyny!
krew pobrana, testy sie robia ale... po powrocie ze szpitala @ sie przypatal :( (
no nic tylko probowac dalej pozostalo ;)
jedyna dobra rzecz ze wszystko juz pobrane, wiec jakies tam sprawdzenie stanu zdrowia ogolnego bedzie z tego

Gaba - do boju!!! ;) ))

MartaJS - 2013-01-21, 21:00

Parę razy pisałam tutaj, że niekoniecznie trzeba na początku ciąży robić test, niecierpliwić się, sprawdzać codziennie... Teraz zebrałam te myśli w takim krótkim tekście, może komuś się przydadzą te refleksje:
hxxp://kurazdoktoratem.blogspot.com/2013/01/troche-w-ciazy.html

gaba - 2013-01-23, 09:10

MartaJS, bardzo ładnie napisane a ja własnie jak ta głupia nie dość, że codziennie się dopartuję oznak bycia w ciązy to jeszcze zrobiłam test kilka dni przed spodziewaną miesiączką ( totalne ogłupienie :) ). Test oczywiście wyszedł negatywny ale piersi ciagle duże i wrażliwe więc jest nadzieja.
Kompletne szaleństwo mną zawładnęło i nie mogę wyluzować. To czekanie jest okropne....[/b]

nemain - 2013-01-24, 08:02

MartaJs zgadzam się z Tobą :) też nie jestem zwolenniczką robienia szybkich testów, ale jak sama piszesz czasem to po prostu uspokaja. Ja robiłam wcześnie ze względu na leki właśnie, ale dwa razy kreski w testach domowych wychodziły tak niewyraźne, że zupełnie im nie ufam teraz :) a niby robiłam pierwszego dnia spodziewanej miesiączki.

ps. Marta Twój futurystyczny tekst na blogu jest the beściak!! czekam na ciąg dalszy :mryellow:

MartaJS - 2013-01-24, 10:42

gaba napisał/a:
To czekanie jest okropne....


Ale właśnie chyba nie musi być okropne :-) Można potraktować to dziecko jak kota Schroedingera - jednocześnie jest i go nie ma, dopóki nie powiesz "sprawdzam" ;-)

Powodzenia wszystkim starającym :-)

Kaja - 2013-01-24, 13:51

u mnie miesiączka. Przyszła 3 dni wcześniej niż zwykle- dobijające to..
gaba - 2013-01-29, 08:46

....no i u mnie też niestety przyszła :-( , cóż jeszcze nie tym razem ....
Kamyk - 2013-01-29, 09:55

Dziewczyny życzę wiecej powodzenia w przyszłym cyklu.
Ja jakoś nie stresuję się, czy to będzie w tym, czy w przyszłym, czy jeszcze kolejnym miesiącu, tym bardziej, że te wszystkie chwile na "ciężkiej pracy" ;-) tworzenia nowego czlowieka, są bardzo mistyczne. Nie wiem czy wy też tak macie, ale taka ukierunowana milosc mi wydaje sie jakas bardziej wyjatkowa, a i o atmosferę jakoś tak bardziej teraz dbamy, zeby bylo bardziej niepowtarzalnie, co jeszcze bardziej rozpala pożadanie miedzy nami.
Test po spóźnieniu się miesiaczki jednak zrobię. Jak zobacze kreseczke to bede najszczesliwsza osoba na swiecie, jak nie to dalej bede zyc marzeniami. Troche tak jak granie w totolotka. Pomimo, że sprawdzilo się wyniki losowania mozna wyslac kolejny kupon. I w jednym i w drugim wypadku piekne wydaje mi sie fantazjowanie co sie zrobi z "wygrana", ale fantazjowanie po terminie miesiaczki/losowania takie logiczne dla mnie juz nie jest.

gaba - 2013-01-29, 13:38

Kamyk tobie również powodzenia życzę, jak dobrze pójdzie to może pospacerujemy razem z potomstwem po Szczecinie :)
Kamyk - 2013-01-29, 14:02

Byłoby super :-) Mam zamiar wrocic na pare miesiecy w rodzinne strony, a ze rodzicow, mimo, ze osobno, oboje mam w okolicach szczecinskiej Gubałówki to spacerowac jest gdzie. A Ty gaba, z jakich okolic?
sanderrra - 2013-01-29, 15:27

Marto podoba mi się zarówno Twoje nastawienie jak i tekst (choć obawiam się, że nerwusek i tak nie przekona). Myślę, że niektórym potrzeba trochę czasu, by moment starań z nerwowego sikania na testy przemienić w czas nadziei i spokojnego oczekiwania. Mi to zajęło aż pół roku. Teraz czuję wewnętrzny spokój i magię. Szczęśliwie, mój stan udziela się także mężowi ;) Jest cudnie!


Powodzenia dziewczyny! (plus dużo miłości i spokoju ;) )

Kaja - 2013-01-31, 23:12

panny a wy stosujecie testy owulacyjne? ja bez chciałam ale teraz jakoś się łamię..
Kamyk - 2013-01-31, 23:18

ja na razie daję szansę naturze, żadnych testów, żadnego mierzenia temperatury, oglądania śluzów, czy innych cudów, po prostu pasja bez żadnych ograniczeń, ale może jak dzidziuś każe na siebie czekać rok to zmienię podejście
A Ty Kaja, od dawna się starasz?

sanderrra - 2013-02-01, 07:40

Ja mierzyłam temperaturę, ale po kilku cyklach dałam sobie spokój. Myślałam o tych testach, ale ja nie zawsze mam owulację także się nie podjęłam, żeby się nie wkurzać :-P Niech się dzieje co chce! Kiedyś w końcu sie uda ;)
nemain - 2013-02-01, 07:58

ja nie stosowałam testów ale przed pierwszą ciążą poczytałam trochę o naturalnych metodach i obserwacji śluzu szyjkowego. u nas to wystarczyło
Kaja - 2013-02-01, 19:59

Kamyk- w sumie to nie zabezpieczamy się od 5 miesięcy.

My też raczej na luzaka i bez zbędnego stresu działamy prokreacyjnie a zwłaszcza partner:) ja jakoś taka niecierpliwa ostatnio- w pierwszą ciążę zaszłam po dwóch miesiącach starania ( z innym menem) i teraz jakoś mnie ponure myśli dopadają, ze coś może pójść nie tak:(

anyanka - 2013-02-02, 19:49

Kamyk ze staraniami kiepsko bo ja chorowałam potem on a teraz był @. Zobaczymy co przyniesie nowy miesiąc :-) Najważniejsze że nie załamuję się tj kiedyś jak dostaję @.
Trzymam kciuki za pozostałe staraczki! Obyście szybko zobaczyły 2 kreseczki!

go. - 2013-02-02, 20:50

anyanka, podjęliście decyzję, że się jednak staracie? Chłop wyluzował? Mam nadzieję...

Trzymam kciuki za kolejny Wasz cykl dziewczyny :D

anyanka - 2013-02-02, 21:56

Tak gosia podjęliśmy że sie staramy choć czasem się obawiam z czym mi znów wyskoczy no ale na razie jest dobrze :-)
go. - 2013-02-03, 10:00

anyanka, o, to dobre wieści :D powodzenia :D
Kamyk - 2013-02-03, 13:59

Kaja, według literatury to przeciętna para (znów te śrenie :roll: ) stara się pół roku, a o jakiejkolwiek diagnostyce bezpłodności można mówić po roku frywoli ;-)
Więc więcej uśmiechu i beztroski, mniej wypatrywania nieprawidłowości z pewnością wszystkim nam zrobi dobrze.
gosia z badylem, dzięki za kciuki i też trzymam za Wszystkie!
My w tym miesiącu podejście nr 2 i to po jego 3 tygodniach w Chinach, a teraz moim 10 dniowym pobycie w Polszy, więc może być ogniście ]:->

Kaja - 2013-02-05, 15:50

Kamyk trzymam kciuki:) zagęszczona esencjonalna i podwójna dawka uczuć spowodowana rozstaniem powinna być skuteczna :mryellow:

Mnie z kolei czeka 10 lutego wyjazd miesięczny. Myślicie że skoro miałam @ 21 stycznia i trwała ona do 26 stycznia to mamy szansę trafić na owulację do tego czasu? kompletnie się gubię w tych cyklowych zmianach :oops:

Lady_Bird - 2013-02-05, 15:58

A powiedzcie mi, jak się nie ma okresu to po jakim czasie od współżycia test może coś pokazać?
(lub badanie z krwi?).

Kamyk - 2013-02-05, 16:06

O ile dobrze pamietam, to przy normalnie funkcjonujacym cyklu owulacja jest 2 tygodnie PRZED miesiaczka. Przy regularnych cyklach dosc proste powinno byc jej wyliczenie.
Kaja, jeśli masz np 28 dniowy cykl to owulacje powinnas miec 4 lutego, czyli wczoraj - mam nadzieję, że miło spędziliscie wieczór ;-) Oczywiście zarowno plemniki jak i jajeczko są w stanie troszkę przetrwac, wiec dni plodnych jest wiecej.

jarzynajarzyna - 2013-02-05, 16:07

Lady_Bird! czyżby mikroskop? :mryellow: :mrgreen: ]:-> :-P
go. - 2013-02-05, 16:10

]
Kaja napisał/a:

Mnie z kolei czeka 10 lutego wyjazd miesięczny. Myślicie że skoro miałam @ 21 stycznia i trwała ona do 26 stycznia to mamy szansę trafić na owulację do tego czasu? kompletnie się gubię w tych cyklowych zmianach :oops:


zależy od Twojej fazy lutealnej, ile trwa. Ale standardowo to tak na styk :)
Dodam, że ja teraz w drugą ciążę zaszłam też ze styku (dzień i 2 dni przed wyjazdem moim się kochaliśmy i reisefieber nie zaszkodził ;)

Lady_Bird napisał/a:
A powiedzcie mi, jak się nie ma okresu to po jakim czasie od współżycia test może coś pokazać?
(lub badanie z krwi?).


z krwi to jakoś szybciej niż z moczu, ale tak conajmniej 2 tygodnie po współżyciu bym poczekała (przy normalnych cyklach)

Kamyk - 2013-02-05, 16:11

jarzynajarzyna, niezla jestes, hahaha. Jak teraz mi się nie uda, to moze powinnam sie podpytac o firme tego "Twojego" urzadzenia i zaczać sie zabezpieczać - wyglada na to, że to najszybsza droga by zaciążyć, hahaha
Lady_Bird, najszybciej test powinno się robić w dniu przewidywanej miesiączki, ale to też bardzo zalezy od czulosci testu.

Lady_Bird - 2013-02-05, 16:16

jarzynajarzyna napisał/a:
Lady_Bird! czyżby mikroskop? :mryellow: :mrgreen: ]:-> :-P


:mrgreen: :mryellow: :mrgreen: :mryellow:

Powiem szczerze i z ręka na sercu, że jeszcze nie zaczęłam go używać. :oops:
Przymierzam się dopiero do niego. Bo normalnie to nie ma nawet kiedy ten teges :lol:

A pytam, bo myślałam, że mam wyedukowanego chłopa, a on myśli, że jak karmię cyckiem to hulaj dusza. Nooo, ale mam nadzieję, że nic nie będzie jednak. ]:->

Wszystkim staraczkom życzę powodzenia! :-D

Lady_Bird - 2013-02-05, 16:19

Kamyk napisał/a:

Lady_Bird, najszybciej test powinno się robić w dniu przewidywanej miesiączki, ale to też bardzo zalezy od czulosci testu.


Wiem wiem, jakbym miała ciotę to bym wiedziała przed testem. Ale właśnie ja nie mam jeszcze okresu po porodzie i przez to jestem rozbita.

Kamyk - 2013-02-05, 16:25

Lady_Bird, jak masz okres to z pewnością nie hulaj dusza, a jak nie masz... to pierwsza owulacje bedziesz miala 14 dni przed pierwsza misiaczka ]:-> , wiec tez raczej ciezko przewidziec.
Prolaktyna, ktora wspomaga laktacje w teori hamuje owulacje, ale wszystko zalezy od reularnosci karmien, poziomu hormonow itd.

ana138 - 2013-02-05, 20:39

jarzynajarzyna napisał/a:

Lady_Bird! czyżby mikroskop? :mryellow: :mrgreen: ]:-> :-P

umarłam :lol: :lol: :lol:
Kaja, jak na moje oko to trzeba jechać od teraz aż do dziesiątego ;-)
powodzenia

Kaja - 2013-02-05, 22:37

dzięki dziewczyny:) no to w takim razie zabieramy się do roboty :mryellow: to, że wyjeżdżam na tak długo sprawia, że czujemy potrzebę nasycenia się sobą na zapas więc czas sprzyja ;-)

Lady_Bird-
po porodzie normalnie masz owulację tylko krwawienia nie ma- możesz bardzo szybko zajść w ciążę- ponoć wtedy jakaś bardzo intensywna owu jest. Ja bym jakoś tak mniej więcej co miesiąc sobie robiła teścik- a jak przyjdzie @ to już wiadomo.

gaba - 2013-02-07, 08:16

Wszystkim życzę szczęścia i przede wszystkim dużo przyjemnośći w tym staraniu :)
Ja narazie się wypisuję bo druga starająca połówka się rozmyśliła ale będę tu zaglądąć i kibicować :)
Powodzenia

Kaja - 2013-02-15, 10:39

jak tam u Was panny starające się o malucha? ja za tydzień planowo @ mam mieć i już nie ma dnia bym o tym nie myślała :roll:
pancia - 2013-02-15, 21:14

jakos tak niesmialo...

okres spoznia mi sie drugi dzien dzisiaj, zrobilismy test przed chwila no i sa dwie kreski... troche nie wierzymy wiec jutro z rana zrobie nastepny test i wtedy bedziemy bardziej pewni?!?
hehehe dziwne to wszystko, moj drugi polowek caly test stal z zacisnietymi kciukami a teraz chodzi z bananem na twarzy :)

Kaja - 2013-02-15, 21:32

pancia- gratulacje:):) zrób drugi teścik jutro tak dla pewności ale na pewno, że się potwierdzi i będziecie świętować na całego:)

długo się staraliście?

eMka - 2013-02-15, 21:33

pancia jak są 2 kreski, to znaczy że na rzeczy jest DZIECKO!:D gratuluję i życzę, żeby wszystko poszło dobrze, dzieciaczek się zadomowił i został w Tobie na kolejne 9 mcy:)
pancia - 2013-02-15, 22:05

Zaczelismy jakies tam starania i przygotowania w pazdzierniku 2012.
Wczesniej bralam przez bardzo dlugi czas tabletki anty; w sierpniu zjadlam ostatnia, miesiac przerwy no i w pazdzierniku czas rykowiska ;)
cos nie moge w to uwierzyc hehe, ja rano zobacze drugie 2 krechy to... no wlasnie co potem
kiedy do lekarza pierwszy raz trzeba isc?

sciskam staraczki, dajcie znac co u Was i dziekuje za cieple slowa!

eMka - 2013-02-15, 22:18

pancia poczekaj z lekarzem tak minimum 7 tyg od daty OM. a niektórzy zalecają nawet dłużej. Po co masz iść wcześniej, nic nie zobaczyć na usg i się stresować. daj sobie teraz czas, i wysyłaj ciepłe myśli do brzuszka, żeby wszystko się udało.
MartaJS - 2013-02-15, 22:54

pancia napisał/a:
sciskam staraczki, dajcie znac co u Was i dziekuje za cieple slowa!


Masz czas do 10 tygodnia, jeśli chcesz dostać becikowe :-) Myślę, że 7-8 tc jest ok.

pancia - 2013-02-16, 14:47

drugi test tez z dwoma kreskami :)
jako ze jestem w UK, moze ktoras z Was dziewczyny ma doswiadczenie jak tutaj to wszystko wyglada i kiedy potwierdzaja i jakies usg robia?

Kaja - 2013-02-16, 15:29

pancia- w dziale spotkania masz wątki o ludkach z Londynu- ja nie pomogę bom sama zielona w tym temacie- w UK jestem od 4 miechów dopiero
ana138 - 2013-02-16, 15:59

pancia, gratulacje :mrgreen:
ja co prawda w Irl nie w Anglii, ale przypuszczam, że wyglada to tak samo. musisz iśc do swojego GP, a on skieruje cie na usg do szpitala.

sanderrra - 2013-02-16, 19:20

pancia, ogromne gratulacje!!! :)

U nas już 7 miesiąc starań. Mąż mnie namawia na wizytę u gina, ale jakoś nie chcę. Boję się, że jak już się zaczną jakieś badania/tabletki/kontrole, to będzie już tylko gorzej.

Kamyk - 2013-02-16, 20:22

pancia, rewelacyjna informacja :-D gratulacje!
Kaja - 2013-02-16, 20:29

sanderra- a kiedy byłaś u gina ostatnim razem? ja nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu- skoro rok starań to norma to w sumie macie jeszcze trochę czasu ;-) to też zależy od Ciebie- czy potrafisz tak na luzie do tego podejść- ja nerwus i niecierpliwiec raczej więc pewnie gdyby mój chłopak coś takiego zasugerował to kto wie czy bym nie poszła zbadać się pod tym kątem. No i mąż też by musiał być z Tobą- jego też warto zbadać jak coś...

A tak po za tym to kiedy u Was zaciskać kciuki w tym miesiącu? Ja staram się wrzucić na luz. Ostatnia miesiączka 21 była, dwa dni wcześniej niż normalnie- więc nie wiem kiedy się okresu spodziewać. Staram się o tym nie myśleć ale drażliwe piersi i pobolewanie w podbrzuszu mi w tym przeszkadzają :roll:

Kaja - 2013-02-17, 13:05

u mnie w nocy pojawił się okres- tydzień przed spodziewaną datą- smutek, ból i zmęczenie- staram się to olać. Mam w d... starania- niech się dzieje wola nieba.
Lady_Bird - 2013-02-17, 13:35

Kaja napisał/a:
niech się dzieje wola nieba.


:!:

A wiecie co?Dopisuję się tutaj. :mrgreen:
Bez spiny i na luzie (póki co). :-)

Kciuki za wszystkie staraczki!

koko - 2013-02-17, 13:51

Lady_Bird, niezły z ciebie zawodnik! To trzymam kciuki.
sanderrra - 2013-02-17, 15:55

Kaja prędzej czy później i Wam i nam się uda! Byle bez spiny :)

Kaja napisał/a:
sanderra- a kiedy byłaś u gina ostatnim razem? ja nie wiem co bym zrobiła na Twoim miejscu- skoro rok starań to norma to w sumie macie jeszcze trochę czasu ;-) to też zależy od Ciebie- czy potrafisz tak na luzie do tego podejść- ja nerwus i niecierpliwiec raczej więc pewnie gdyby mój chłopak coś takiego zasugerował to kto wie czy bym nie poszła zbadać się pod tym kątem. No i mąż też by musiał być z Tobą- jego też warto zbadać jak coś...


Ostatnią wizytę miałam w zeszłym miesiącu. Ale byłam w sprawie przytkanego gruczołu, także nie badała mnie pod tym kątem. Teraz w sumie zmuszona jestem iść na kontrolę, także sprawdzi mi co i jak przy okazji. Też jestem nerwus, więc boję się, że jak zaczną się te wszystkie badania, to ruszy lawina... Nie wiem jak to wytłumaczyć. W głębi duszy boję się, że jak oficjalnie padnie hasło "problemy z płodnością", czy "nieowocne starania" to się przyblokuję i faktycznie zaczną się problemy. Chociaż przynajmniej w razie co może lepiej wiedzieć wcześniej żeby się nie nastawiać i nie wkurzać się przez kolejne cykle? No sama nie wiem. Mąż mi teraz wyjechał na szkolenie za granicę, więc będę musiała iść sama. Ale dobrze, dobrze... Jak wróci to akurat trafi na płodne ;) A że to jeszcze będą przy okazji moje urodziny... oj będziemy hulać :mryellow:


Lady_Bird
, trzymam kciuki! :-)

go. - 2013-02-17, 15:56

Lady_Bird, najważniejsze, że masz mikroskop. To już dobrze wróży :mrgreen:

Kciukongi za wszystkie staraczki! Żebyście dołączyły do brzuchów z rozpakowaniem jeszxze na 2013 :D

Lady_Bird - 2013-02-17, 16:21

koko napisał/a:
Lady_Bird, niezły z ciebie zawodnik! To trzymam kciuki.


Chłop mnie namawiał, namawiał i dałam się przekonać. :->
Zresztą...jakoś tak tęsknię za brzuchem. :oops:

gosia, no wiadomo, mikroskop to podstawa. :mryellow:

Noo, ale ja karmię więc pewnie troszkę potrwa nim lokator się pojawi. Pozostają przyjemne starania. :-)

Gudi - 2013-02-17, 20:35

Cytat:
A wiecie co?Dopisuję się tutaj. :mrgreen:
Bez spiny i na luzie (póki co). :-)

o zgrozooo, ale powodzenia:) jak macie warunki, chęci itp :) mój chłop przeciwnie - na drugie mówi na razie stanowcze niet ;/ a wcześniej były inne cudowne dla mnie plany...

mabo85 - 2013-02-17, 21:05

Lady_Bird oooooossstro! :) )))) no trzymam mocno kciuki za owocne starania! Super! Mój tak jak u Gudi... ale to przez kolki, a teraz swędzące dziąsełka... no ale za rok, może dwa i ja się dopiszę:)))))
Lady_Bird - 2013-02-17, 21:20

Wiecie, jakbym nie była w klubie 30+ to może bym przemyślała sprawę. Poza tym chcę małą różnicę wieku między dziećmi (moi bracia rok po roku prawie jak bliźniacy i super kontakt, ja i mój trzeci brat urodziliśmy się późno, znaczy spora różnica wieku i nie było kontaktu, dobrze, że koleżanki miałam). Co do warunków, to kto posiada idealne?No cóż, rodzice mnie, ani męża nie utrzymują. Raczej zdarza się, że mąż spłaca długi teściówki. ]:-> Chłopa mam życiowo zaradnego, to myślę, że damy radę. Zawsze jakoś to jest. W końcu nie planuję dziesiątki, tylko dwójeczkę. Ew. trójkę. :lol:
anyanka - 2013-02-17, 22:01

pancia gratuluje 2 kreseczek! :-)
-kreska- - 2013-02-18, 08:58

pancia, dołączam do gratulacji :!:
diancia - 2013-02-18, 10:36

pancia, i ja gratuluję! i zapraszam do brzuszkowych jak już będziesz pewna :)

Lady_Bird, ale fajnie! Miłych i owocnych starań! :D

sanderra, moim zdaniem to czy "problemy z płodnością" potraktujesz jako wyrok czy jako wyzwanie zależy tylko od Ciebie! Jasne, że istnieje ryzyko, że zamkniecie się z Mężem w tej sytuacji i będzie trudniej... ale z drugiej strony lekarz może pomóc, nakierować Wasze działania na lepszy efekt, więc to może być pomocne :) i tak w staraniach najważniejszy jest brak presji i seks - dużo jednego i drugiego Wam życzę :D

kciuki za wszystkie Staraczki! :mryellow:

dorothea - 2013-02-18, 11:29

Lady_Bird, PODZIWIAM!! :) trzymam kciuki za owocne starania!! :)
Pozostałym starającym również wszystkiego dobrego i pozytywnych teścików ;)

ana138 - 2013-02-18, 19:08

Lady_Bird, uuuuu....odważna z ciebie kobieta ;-) trzymam kciuki.
sanderra też mi sie wydaje, że wszystko zależy od twojego podejścia. to nie musi być porażka, tylko po prostu zgłoszenie się o pomoc, jakas podpowiedź. czasami nie gra jakaś mała rzecz i potem człowiek mysli "po co sie tak długo męczyłem". Ale jesli uważasz, ze cię to zestresuje, to popróbujcie jeszcze na luzie do roku, jak radzą lekarze. trzymam za was kciuki mocno, mocno.

Lady_Bird - 2013-02-18, 19:28

Ej, no co Wy z tą odwagą i podziwem. :lol:
Póki co to słomiana wdowa jestem przez najbliższe tygodnie. :-x

Kamyk - 2013-02-18, 20:04

Kaja, dłuższe staranie, więcej nieskrępowanej rozkoszy ]:->
Lady_Bird, trzymam kciuki, i jak staranie idzie Tobie tak zawodowo jak bieganie, to pewnie wszystkie nas przegonisz

MartaJS - 2013-02-18, 20:59

Lady_Bird, ale fajnie, w sumie nawet jak nie wyjdzie od razu, to będziecie mieli po prostu seks na luzie w czasie laktacji :-)
Gudi - 2013-02-18, 22:33

MartaJS napisał/a:
to będziecie mieli po prostu seks na luzie w czasie laktacji :-)

hmm o tym plusie nie pomyślałam... może pogadam z moim i użyję innych argumentów:P

sanderrra - 2013-02-18, 23:27

diancia, ana138, dzięki za te słowa :*
pancia - 2013-02-20, 22:36

dziękuje dziewczyny za mile słowa i wsparcie!

wczoraj poszlam potwierdzic (tylko siusiany test robia tutaj) no i potwierdzilo sie ze ciaza jest :)
oczywiscie pan-midwife-pielegniarka od razu mi powiedzial zebym sie nie cieszyla i wrzucila na luz, bo do 12 tygodnia to wogole nie ma po co komukolwiek mowic bo i tak wiekszosc sie konczy poronieniem (co za pelen fachowosci czlowiek i wsparcia ma sie rozumiec) dodal tez ze w moim wieku (35) to juz wogole ..pierwsze dziecko, ryzyko etc...

wiec niewiem teraz co zrobic, rodzicom bysmy chcieli powiedziec ale...
a co Wy dziewczyny uwazacie?

za wszystkie staraczki trzymam kciuki!!!!

p.s. zabronili mi jezdzic na rowerze :cry:

Kat... - 2013-02-20, 23:53

pancia, gratulacje
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=11906 :-)

majaja - 2013-02-21, 07:23

pancia napisał/a:
wiec niewiem teraz co zrobic, rodzicom bysmy chcieli powiedziec ale...
a co Wy dziewczyny uwazacie?
zgadzam się z pielęgniarką (tak z własnego doświadczenia), jak to pomoże to pomyśl o tymjako że nie chcesz zapeszyć
iris - 2013-02-21, 12:27

majaja napisał/a:
zgadzam się z pielęgniarką (tak z własnego doświadczenia),


ja też, niestety

MartaJS - 2013-02-21, 12:50

pancia, że większość to bzdura, ok. 20% pierwszych ciąż kończy się wczesnym poronieniem. Mnie też to spotkało. Na pewno warto wrzucić na luz, m.in. dlatego ja wolę w ogóle nie robić testu, tylko czekać. Ale jednak - po pierwsze - z każdym tygodniem ryzyko się zmniejsza, po drugie - trudno tak zupełnie udawać, że nic się nie dzieje. Można np. wstrzymać się z mówieniem znajomym, a rodzicom powiedzieć. Albo poczekać jeszcze np. do pierwszego USG. Jest takie stare określenie ciąży - być przy nadziei - bardzo dobrze pasuje do tego pierwszego okresu. Życzę Ci, żeby wszystko było w jak najlepszym porządku :-)
diancia - 2013-02-21, 13:37

pancia napisał/a:
wiec niewiem teraz co zrobic, rodzicom bysmy chcieli powiedziec ale...
ja byłam u gina w 5-6 tc (zaraz po zrobieniu testu) żeby potwierdzić, bez usg, bo mieliśmy rzadką okazję powiedzieć moim rodziców na żywo (mieszkają daleko, a akurat u nich byliśmy), a i tak zastanawiałam się, czy nie za wcześniej.. ale to wszystko zależy, jakie macie układy ze swoimi, jak jesteście z nimi blisko, czy macie ich "pod ręką", czy są wspierający itp. Przede wszystkim życzę dużo sił i spokoju w tym burzliwym okresie pierwszego trymestru :)
pancia - 2013-02-22, 09:10

No wlasnie caly szkopul w tym, ze rodziece daleko... Trzymaja kciuki od poczatku naszych staran, a moj Tato ma urodziny na poczatku marca i chcielibysmy mu powiedziec bo mysle ze bylby to "prezent" jego zycia ;)

Na razie czuje sie dobrze (odpukac w choinke ;) , mdlosci nie mam, senna troche bywam w ciagu dnia, jedyne co to w brzuchu kreci, jakis maly skurczyk czasem zlapie no i wiadomo gorne partie /\/\ ;) mnie troche pobolewaja.

Piaaatek milego weekendu pczatek!

Zmykam do pracy

Kamyk - 2013-02-23, 10:55

Mnie sie wydaje, ze to bardzo zalezy od osoby, czy chce sie wiadomoscia dzielic czy nie. Ja nie wyobrazam sobie nie podzielenia sie takim szczesciem z bliskimi mi ludzmi. Jesli nie bede mogla zajsc w ciaze, czy strace maluszka tez bym nie chciala zostac z tym sama. Ale rozumiem tez, ze ktos moze to odczuwac inaczej.
go. - 2013-02-23, 11:06

ja w sumie trochę uważam jak Kamyk. I z drugiej strony też jakbyś od początku myślała, że tyle jest samoistnych poronień to bym prędzej sfiksowała niż cieszyła się larwą ;)
jarzynajarzyna - 2013-02-23, 11:07

a myśmy powiedzieli familii 2 tygodnie temu ]:-> ich miny - bezcenne :mryellow:
poprzednim razem powiedzieliśmy w 14 tygodniu :mryellow:

ale my bardzo lubimy robić takie niespodzianki ]:-> :mryellow:
np. o tym, że chodzę na prawo powiedziałam po zdanym egzaminie, albo mms do starych z podpisem "nasza fura" :mryellow:

więc co kto lubi :mrgreen:

go. - 2013-02-23, 11:17

jarzynajarzyna napisał/a:
:mryellow:
np. o tym, że chodzę na prawo powiedziałam po zdanym egzaminie, albo mms do starych z podpisem "nasza fura" :mryellow:

więc co kto lubi :mrgreen:


eee ja też zdałam, i to za I razem(!) jakiś czas temu i też nikt nic nie wie. Dopiero jak kupie furę to zdziwko będzie :-P ]:-> :mrgreen: (tym bardziej, że się odgrażałam, że nigdy. Ale z 2 bobasów coś załatwić to autobusem albo rowerem zimą czy w chorobie se nie wyobrażam :roll: Albo tarabanienia się nad jakieś morze... :shock:

Lady_Bird - 2013-02-23, 11:23

jarzyna, podoba mi się Twoje podejście. ;-)
bronka - 2013-02-23, 11:23

gosia z badylem napisał/a:
eee ja też zdałam, i to za I razem(!) jakiś czas temu i też nikt nic nie wie

eeeeeeeeeeeeej - no to gratulacje :-D

gosia z badylem napisał/a:
Dopiero jak kupie furę to zdziwko będzie

zrobiłam tak samo niemalże :->

jarzynajarzyna - 2013-02-23, 11:30

gosia z badylem napisał/a:
eee ja też zdałam, i to za I razem(!) jakiś czas temu i też nikt nic nie wie.

wtf?? a my?? :mryellow:

go. - 2013-02-23, 13:33

jarzynajarzyna napisał/a:
wtf?? a my?? :mryellow:


no już wiecie, jesteście jedyne :mrgreen:

Dzięki bronka, Ty to chyba w ogóle jedyna poza 3 kolegami instruktorami wiedziałaś co jest grane ;) mimo, że to rodzice mnie od 8 lat namawiali :P
Teraz czasem jak mnie ojciec demotywuje to się jeszcze zastanawiam czy mu nie wyskoczyć z "to pożycz samochód", ale się wstrzymam jeszcze do pożyczenia na benzynę :lol:

MartaJS - 2013-02-23, 13:53

gosia z badylem, jarzynajarzyna, niezłe jesteście z tymi niespodziankami ;-)

Ja zdawałam 9 razy, więc trochę trudno było nie zauważyć ;-)

bronka - 2013-02-23, 13:58

gosia z badylem napisał/a:
Dzięki bronka, Ty to chyba w ogóle jedyna poza 3 kolegami instruktorami wiedziałaś co jest grane ;) mimo, że to rodzice mnie od 8 lat namawiali :P
Teraz czasem jak mnie ojciec demotywuje to się jeszcze zastanawiam czy mu nie wyskoczyć z "to pożycz samochód", ale się wstrzymam jeszcze do pożyczenia na benzynę :lol:

ha! Czuję się zaszczycona :-D :mryellow:

Kamyk - 2013-03-02, 09:08

W lutym niestety tez sie nie udalo.
Na dolaczenie do Brzuszkowych 2013 zostal juz tylko miesiac. Jak dzidz bedzie sie dalej czail to pozostanie mi zalozyc temat Brzuszkowe 2014 :-)
Ponawiam swoje pytanie, czy Wy jakos szczegolnie dbalyscie o siebie w trakcie staran? Ja biore kwas foliowy i pije acerole zgodnie z zaleceniami homeopatki. W marcu udalo mi sie wyeliminowac latanie samolotem i pozostala tylko jedna wyprawa do Republiki Moldawi, ale to jest tylko 5h samochodem, wiec raczej nie bardzo meczace. Nie maz kazal mi sie tez zobowiazac do nie zarwania zadnej nocy - cierpie na syndrom studenta i zawsze pare razy w miesiacu zarwe noc by cos jeszcze poprawic w planach, prezentacjach, obiczeniach... :oops:
Czy po prostu zupelnie wyluzowac i zachowywac sie jak wczesniej?

jarzynajarzyna - 2013-03-02, 10:21

Kamyk, ja oba razy wpadłam w momentach największej orki i najgorszego odżywiania, więc może faktycznie
Kamyk napisał/a:
zachowywac sie jak wczesniej

albo i gorzej ]:->

ana138 - 2013-03-02, 12:02

i u mnie jak u jarzyny. do tego dochodziły jeszcze huczne imprezy.
diancia - 2013-03-02, 13:29

Kamyk, a ja myślę, że każdy musi znaleźć swój sposób ;) ja też w sumie byłam w trakcie pisania magisterki, stresu okołopracowego oraz w ferworze przerabiania wszystkiego na przetwory (wicie gniazda? ;) ), niespecjalnie o siebie dbałam, żłopałam kawę za kawą i zarywałam noc za nocą. Ale innym służy właśnie spokój, wyciszenie, harmonia, dbanie o siebie i zanurzenie się w swoje potrzeby... spróbuj sama wyczuć, co Ci bardziej służy - myślenie czy niemyślenie ;)
jarzynajarzyna - 2013-03-02, 14:23

ana138 napisał/a:
do tego dochodziły jeszcze huczne imprezy.

]:-> ]:-> ]:-> ]:->
hahahhaa, się poimprezowało, to się tera utnie na długi czas :mryellow: :mryellow: :mryellow: :mryellow:

Kamyk - 2013-03-02, 15:11

Dzieki dziewczyny za odzew.
W sumie do miesiaczki to jakos sie specjalnie nie stresowalam, ale jak mnie facet zaczyna tulic i mowic, ze sie nic nie stalo i ze jak jeszcze dwa miesiace nam nie wyjdzie to sie pojdzie przebadac to mi sie tak na przekor stres zaczyna wlaczac, ze moze jednak powinnam cos zaczac robic inaczej.
Jarzyna, ale Tobie to chyba tez ten tajemniczy mikroskop "anytkoncepcyjny" pomogl :lol: ?

jarzynajarzyna - 2013-03-02, 20:00

Kamyk, tak, ja go kupiłam, wyrzuciłam 8 dych, miał pokazywać dni płodne i niepłodne - pokazywał cały czas niepłodne, więc byłam super zadowolona, a wierzyłam w to święcie, bo karmiłam wtedy, więc czemu nie ]:-> efekt w suwaczku poniżej ]:-> ale podobno na niektórych to działa i faktycznie te dni płodne widać, więc może jak komuś zależy na zmajstrowaniu tego i owego, to może być chyba przydatne...
faf - 2013-03-02, 22:54

jarzynajarzyna napisał/a:
efekt w suwaczku poniżej ]:->

:-D

ja prowadziłam 8 m-cy wcześniej kalendarzyk owulacyjny. wybraliśmy się w podróż poślubną i wg kalendarza wyglądało na to, że nie ma żadnych szans żebym zaszła w ciążę. a jednak. fakt, że wcześniej miałam trochę szarpaniny, raczej nerwowy okres i chyba to wystarczyło żeby ostatni cykl był o parę dni wydłużony.

Kaja - 2013-03-02, 22:58

Kamyk- zatem trzymamy kciuki za marzec:)

dostałam od zaciążonej kumpeli worek testów owulacyjnych- porobię sobie chyba je by sprawdzić czy moje obserwacje ciała są trafne;)

pancia - 2013-03-03, 02:13

Kamyk,
my bralismy oboje witaminy dla starajacych sie, ale poza tym to praktycznie wszystko zostalo po staremu.
Moja polowka jedynie ze tak powiem, za kazdym razem "przytrzymywal" moment opuszczenia mojej "gosciny" ;-) , tlumaczac ze tamuje wyjscie chlopakom zeby nie bylo prob ucieczki :lol:

Kamyk - 2013-03-03, 18:30

faf, jarzynajarzyna, jak marzec bedzie tez bez "rezultatu" to kupuje mikroskop i zaczynam sie obserwowac. Dzidz ma jeszcze jedna szanse by sie obylo bez tych ceregieli :lol:
Kaja, to za marzec i Ty chyba bedziesz jakies dwa tygodnie przede mna ;-) pancia, wspomne swojemu o barykadach i blokadach dla szarrzy uogonionych zolnierzy :lol:

Gudi - 2013-03-03, 21:57

hehe u mnie właśnie wręcz przeciwnie - udało się w momencie gdy mieliśmy kilka minut, bo zaraz rodzice wracali ;P nie było czasu na tamowanie, nóg w górze itp ;P a plemniory na dodatek 3 dni wytrwały - więc tooootalnie nie ma reguły!
Kaja - 2013-03-15, 13:15

jak tam dziewczynki??:) Wiosna nadchodzi co sprzyja prokreacji 8-) może ktoś dołączy do starających:) raźniej będzie
go. - 2013-03-15, 13:20

Kaja, a jak Twoja posucha? Skończona? :-D
Kaja - 2013-03-15, 13:27

Gosia- w tym miechu mam luuuz totalny bo owulka była wtedy gdy chłopa nie było więc czekam se na okres :-P
sanderrra - 2013-03-15, 13:31

Kaja napisał/a:
jak tam dziewczynki??:)


Caaaaały czas (cholerka) tu jestem. Przy ostatnich staraniach prawie nie wychodziliśmy z wyra :mrgreen: no ale temperatura mi spadła, także pewnie zaraz będę miała okres. Nosz ile my się mamy seksić, żeby "pykło"?! Ja się przez to kiedyś wykończę! :mryellow: :)

A co u Ciebie Kaja?

Kamyk - 2013-03-15, 15:03

My "ciezko" ]:-> pracujemy, a o efekcie bede mogla powiedzic cos wiecej pod koniec miesiaca. A tak wlasciwie to praca polega glownie na ograniczaniu sie troszke, bo luby wyczytal gdzies, ze armia potrzbuje czasu by sie uzbroic, hahaha.
go. - 2013-03-15, 15:30

Kaja napisał/a:
Gosia- w tym miechu mam luuuz totalny bo owulka była wtedy gdy chłopa nie było więc czekam se na okres :-P


a może to jest właśnie przepis na sukces i niezłe zdziwko ;)

koko - 2013-03-15, 15:41

gosia z badylem napisał/a:
Kaja napisał/a:
Gosia- w tym miechu mam luuuz totalny bo owulka była wtedy gdy chłopa nie było więc czekam se na okres :-P


a może to jest właśnie przepis na sukces i niezłe zdziwko ;)

Zajść w ciążę pod nieobecność męża? No tak, zdziwko faktycznie by było spore, zwłaszcza u męża :lol:

go. - 2013-03-15, 16:02

koko, głupol :P
Chodzi o owulacje, że niespodzianki robi, plemniki i ich długość życia zresztą też 8-)

Kaja - 2013-03-15, 16:06

Koko- nooo na pewno było by zdziwienie :mrgreen: jam wierna więc tylko samozapłodnienie by wchodziło w grę:)

cóż, ja w lutym okres dostałam 16, do 10 marca nie miałam niemęża, od 10 to sobie latamy już łóżkowo - tak czy siak szansa na dzidka to baaardzo nikła- teorytycznie jutro okres powinnam dostać.

sanderra, kamyk
- trzymam kciuki! Trza wierzyć, że kiedyś wreszcie się uda, u mnie z każdym miesiącem spada napięcie w oczeki.waniu- zaczynam myśleć o posłaniu młodej do przedszkola i załapaniu pracy.[/b]

kulka2010 - 2013-03-15, 16:36

o jaki fajny wątek (chociaz średnio się łapie...)

za swojej strony mogę dodać, że przy pierszym się slabo staralismy tylko liczylam pi razy oko - byly chyba 4 proby, przy obecnym wstrzelilismy sie za pierszym razem (tez na oko tj drugi tydzien po tygodniu z okresem LOL)

co do 'zbrojenia armii' to moze byc cos na rzeczy bo seksu było raczej za mało niż wiele

(w ogóle nie sądzilam, że bede to pisac i tez mysle, ze to bardzo wzgledne i zalezy od indywidualnych kątow i anatomii, ale nam sie udawalo w akcji 'od tylu' i nie wiem czy dlatego, ze glebiej siega, czy dlatego ze bylam nieco pochylona. no i nie zrywalam sie po)

powodzenia! :-) )

Gudi - 2013-03-15, 17:28

kulka2010 napisał/a:
ale nam sie udawalo w akcji 'od tylu'

u nas raczej też:>

toż to przecież najbardziej zwierzęca pozycja! więc najbardziej naturalna ;>

Kamyk - 2013-03-15, 22:20

Gudi, kulka2010, wezme to pod uwage ;-)
Tak poza tym to sie dziwnie w tym miesiacu czuje, po pobolewa mnie brzuch i urosly mi piersi, a ja nigdy nie mialam takich objawow na jajeczkowanie. Staram sie nie wkrecac, ale to nie jest latwe :roll:

Paulis - 2013-03-16, 19:09

Zaglądam tu i zaglądam od kilku miesięcy...postanowiłam w końcu napisać :-) Trochę dziwnie się czuję, bo jeszcze nikomu o swoich planach głośno nie powiedzieliśmy :-) jesteście pierwsze :-D
Gudi - 2013-03-16, 19:49

Paulis napisał/a:
jesteście pierwsze :-D

ale nas zaszczyt kopnął :) powodzenia i zapraszamy do działu powitań :)

kulka2010 - 2013-03-16, 22:15

patrz pani gudi!
trzeba teorie zmontowac!
(bosz, jakie my naturalneeee!)

Alispo - 2013-03-16, 22:46

Gudi napisał/a:
kulka2010 napisał/a:
ale nam sie udawalo w akcji 'od tylu'

u nas raczej też:>

toż to przecież najbardziej zwierzęca pozycja! więc najbardziej naturalna ;>

No i faktycznie jedna z/najbardziej skuteczna ponoć.

Gudi - 2013-03-16, 22:59

kulka2010 napisał/a:
patrz pani gudi!
trzeba teorie zmontowac!
(bosz, jakie my naturalneeee!)

hehe może jeszcze będziemy szkolenia prowadzić ;P

MartaJS - 2013-03-16, 23:25

Hehe, jak przed ślubem musieliśmy odbębnić kościelną poradnię małżeńską, to tam pan opowiadał, że misjonarska jest najlepsza, bo wtedy wszystko optymalnie się układa do zapłodnienia i kobieta leży, więc nic nie wycieka ]:-> A ja nawet nie wiem, jak nasze zrobione ;-)
sanderrra - 2013-03-17, 00:59

Alispo napisał/a:
Gudi napisał/a:
kulka2010 napisał/a:
ale nam sie udawalo w akcji 'od tylu'

u nas raczej też:>

toż to przecież najbardziej zwierzęca pozycja! więc najbardziej naturalna ;>

No i faktycznie jedna z/najbardziej skuteczna ponoć.


A nam jakoś cholerka nie chce zadziałać :/ :P

Paulis - 2013-03-18, 21:19

I co, ledwie dołączyłam, uzewnętrzniłam i już pierwsze przeszkody...mam grypę :-( w idealnym momencie. Eh :-?
Kaja - 2013-03-19, 12:44

Paulis- grypa może utrudnić ale nie przesądza sprawy ;-) i jak tylko poczujesz się na siłach by działać to działajcie ;-) Fajnego masz avatarka- swego czasu też miałam swojego hasiora na zdjęciu:)

Pancia- trzymam kciuki:)


a u mnie okresik się pojawił- spóźniony o 3 dni, już miałam jakieś tam nadzieje, że może coś... a tutaj przyszedł utajony- bez żadnych objawów. Zła jestem bo moje ciało jes takie zmienne- raz przed okresem boli kilka dni, raz coś tam zakłuje a raz jak teraz- cisza do momentu krwawienia. No i ta nieregularność- raz tydzień wcześniej, raz później- kiedyś by mnie to mało obchodziło a teraz... wku**ia niesamowicie :evil:

Kamyk - 2013-03-29, 11:19

:-( no i lipa, od rana z dokladnoscia do nanosekund po 28 dniach pojawila sie miesiaczka i po co mi te idealne cykle skoro z nich nic nie wynika, wrrr
Dzisiaj kupuje termometr i zaczne sie obserwowac, choc troszke mi przykro, ze nie dalo sie tak na zywiol ]:->
I tak poplynely marzenia o dolaczeniu do mojego ulubionego watku Brzuszkowe 2013...
I mimo, ze wiem, ze do roku staran to tak zupelnie fizjologicznie to zaczynam sie martwic, tym bardziej, ze juz 34 lata na karku...
Przed rozpoczeciem staran zrobilam badania krwi, USG przyszlego domku maluszka i wszystko bylo wzorcowo wraz z pieknym pecherzykiem tuz przed owulacja. Od pol roku lykam kwas foliowy. Jakies inne badania zrobic?

ana138 - 2013-03-29, 12:05

Kamyk, jak długo się staracie? jeśli długo, wyślij chłopa na badania. jeśli nie - próbuj dalej i otwieraj szybko wątek 2014 ;-)
Kamyk - 2013-03-29, 12:23

Niby niedlugo: 3 cykl spelzl na niczym. Jak to pisze i obiektywnie na to patrze to samej mi sie chce z siebie smiac.
Jako, ze oboje jastesmy naznaczeni prowadzeniem projektow, to zanim przeszlismy do fazy "egzekucji" byla dluga faza planowania, hahaha, wiec mi sie wydaje, ze o to malenstwo to juz sie staramy ponad rok ;-) ;-)
Facet sam sie na badania wyrywa, ale ze jest rozwodnikiem z dwoma corkami to raczej jest to malo prawdopodobne.

Kamyk - 2013-03-29, 12:24

I dziekuje za motywowanie do otwarcia watka 2014 :-D
Mam nadzieje, ze otworzy go Kaja, bo cykl ma przede mna, a ja sie skormniutko dopisze :-P

kulla - 2013-03-29, 12:38

Kamyk, dobrze rozumiem to poczucie, że się człowiek stara już od roku, a tak naprawdę niewiele czasu minęło ;) U nas rozmawialiśmy, rozmawialiśmy i ciągle byliśmy na 'nie', bo to, bo tamto, bo może lepiej jak skończę jeszcze tu i tam... I nagle błysk, że może jednak już ;) Że idealny czas na dziecko nie istnieje. Teraz jesteśmy w fazie działania.
Termometr dobra rzecz. Zobaczysz jak długą masz fazę lutealną, bo czasem regularny cykl, ale krótka właśnie ta faza i starania wyglądają wtedy już trochę bardziej skomplikowanie (podobno, bo my staramy się od jednego).

Alispo - 2013-03-29, 12:48

kulla napisał/a:
Zobaczysz jak długą masz fazę lutealną, bo czasem regularny cykl, ale krótka właśnie ta faza


jak to?akurat lutealna jest raczej stala..

kulla - 2013-03-29, 12:55

Alispo napisał/a:
jak to?akurat lutealna jest raczej stala..


Niestety, nie zawsze ;) Jestem np. tym niechlubnym wyjątkiem, który ma fazę lutealną 9 czasem 10-dniową. Czyli krótką. To nie jest tak, że faza lutealna ma określoną długość. Niektóre kobiety mają krótszą, inne dłuższą. Te z krótszą mają problem z wiadomych przyczyn... Czasem wydaje się, że regularna miesiączka jest jedynym wyznacznikiem 'zdrowia' w tych kwestiach, a później termometr i zapisy pokazują coś innego.

Kaja - 2013-03-29, 13:27

hej dziewczynki!

pancia- wiem, że to oczekiwanie na maleństwo jest bardzo dziwnym czasem, staramy się nie napinać, wrzucić na luz a jednocześnie w głowie ciągle znaki zapytania. Trzymaj się ciepło i miejmy nadzieję, że z wiosną ruszy wsio w dobrym kierunku!

kulla- trzymam kciuki! kompletnie nie wiem o co kaman z tą fazą lutealną- jak Ci się będzie chciało to przybliż temat ;-)

a ja byłam o krok o wypisania się z wątku- kłótnie straszne z partnerem sprawiały, że myśl o dzieciaczku z nim wywoływała falę strachu. Na szczęście wyszliśmy z dołka i dalej trzymamy się dalej- i jesteśmy jeszcze bliżej niż wcześniej.

Kamyk - 2013-03-29, 13:31

kulla napisał/a:
Teraz jesteśmy w fazie działania

W takim razie trzymam kciuki!
U nas przedluzona faza planowania wynikala z tego, ze niemaz jest Rumunem i chce byc blisko corek, a ja ze wzgledu na zawod i zamilowanie do swiata lubilam sie przemieszczac, wiec on sie obawial, ze mu znikne :roll:
A potem :oops: to ja chcialam czekac na grudzien, by zgodnie z kaledarzem chinskim sprowadzic na ten padol najpierw chlopaka, hahaha. Do tego poczecie przy przyjeciu owulacji na 14 dnien cyklu wychodzilo nam na koniec swata i nam sie ten pomysl bardzo spodobal.
Faza lutealna jest stala dla jednej kobiety i bedzie taka sama nawet jak miesiaczkowanie u niej jest nieregularne. Za norme uznaje sie 10-16 dni, no i chyba czym dluzsza tym lepiej...

kulla - 2013-03-29, 13:43

Kamyk napisał/a:
Faza lutealna jest stala dla jednej kobiety i bedzie taka sama nawet jak miesiaczkowanie u niej jest nieregularne. Za norme uznaje sie 10-16 dni, no i chyba czym dluzsza tym lepiej...


10-16 dni uznaje się za normalne w fazie lutealnej. Teoretycznie przyjmuje się, że te 10 może być problematyczne (chociaż w ciążę zachodzą też dziewczyny z krótszą). To jest ostatnia faza w cyklu, kiedy jest czas na zagnieżdżenie się dziecia ;) 7 dni wędrówki do macicy plus 2 dni na zagnieżdżenie, tyle czasu potrzebuje, stąd problem z krótką fazą lutealną. Kobieta ma zazwyczaj 'stałą' ilość dni w fazie lutealnej, ale można ją 'przedłużyć'. Gin przepisuje progesteron. Oczywiście, na necie można wyczytać, że pomaga też dieta: olej z wiesiołka, wit. B6, magnez i wapń w stosunku 2:1. Te 10 dni to podobno 'wartość graniczna' ;)

Paulis - 2013-03-29, 14:07

Kurcze, trochę mnie zaniepokoiłyście informacjami o fazie lutealnej, bo z moich obserwacji wynika, że moja też jest raczej krótka - 12 dni...
Kamyktrzy cykle to krótko jeszcze, przynajmniej ja tak się pocieszam, bo my próbujemy teraz 4 cykl, a też jestem już po 30-tych urodzinach :-) . Czasem też się frustruję.
Aktualnie czekamy na miesiączkę lub nie (mam nadzieję), planowo powinna być w pon lub wtorek. Nie wiem, czy w tym przypadku przeczucia odgrywają jakąś rolę, ale poprzednie 3 razy po prostu wiedziałam, że się nie udało i teraz też tak mi się wydaje... :-?
Trzymam mocne kciuki za Was wszystkie i za nowy wątek 2014 :-D

kulla - 2013-03-29, 14:14

Paulis napisał/a:
że moja też jest raczej krótka - 12 dni...


Mój gin mówił, że 12 dni to byłby już luksus ;) Głowa do góry! Też trzymam kciuki :D
Kamyk, ja też z wędrujących. Jeszcze dwa miesiące temu myślałam o tym, żeby wyjechać do Czech na pół roku (z wizytami weekendowymi w domu), ale instynkt zaczął wołać...
Kaja, trzy minuty gapienia się na stepującego kurczaka - zaliczone!

Kaja - 2013-03-29, 14:16

a jak tą fazę lutealną obliczyć i po czym poznać że właśnie się ona zaczęła, trwa i się skończyła? Ja jak w tym cyklu niewypał będzie to zaczynam jeść pyłek pszczeli- ponoć ma wpływ:)
kulla - 2013-03-29, 14:43

Kaja napisał/a:
a jak tą fazę lutealną obliczyć i po czym poznać że właśnie się ona zaczęła, trwa i się skończyła?


Faza lutealna inaczej jest nazywana fazą 'wyższych temperatur'. Mierzenie temperatury standardowo rozpoczyna się w 5 dniu cyklu o stałej porze (plus jeszcze kilka innych 'zmiennych'). Od 1 dnia cyklu do dnia owulacji występuje faza folikularna. Dzień owulacji to dzień, kiedy następuje nagły skok temperatury (o przynajmniej 0,5 stopnia C w stosunku do ostatnich 6 pomiarów temperatury). Za początek fazy lutealnej przyjmuje się właśnie dzień skoku temperatury i trwa ona aż do końca cyklu.

Alispo - 2013-03-29, 15:27

Juz byly tu na forum wątki o NPR,troche wiedzy sie przewinelo i tam,jakby ktos byl zainteresowany bliżej.
Kamyk - 2013-03-29, 15:57

Paulis, trzyma, m kciuki, aby przeczucie sie sprawdzilo.
Alispo, dzieki za rade gdzie szukac informacji. Biore sie za czytanie.

Paulis - 2013-03-29, 16:06

Kamykżeby sie nie sprawadziło, proszę trzymaj kciuki :-) bo ono mi mowi, ze nic z tego i tym razem...
Kamyk - 2013-03-29, 16:09

Paulis, komunikacja trudna rzecz, czytanie ze zrozumieniem mi sie klania ;-) , a wiec by sie przeczucie nie sprawdzilo! :-D
Kaja - 2013-04-10, 13:50

jak tam panny? nowy miesiąc leci ;-)

ja sobie porobiłam testy owulacyjne- i nic :roll: wg nich nie mam owulacji, zaczęłam tydzień po okresie codziennie aż do wczoraj- 19 mam spodziewaną miesiączkę dostać więc raczej już nie będzie owulki. Więc albo miałam owulację jakoś wcześniej albo trefne testy albo jej nie było- może tak być? :roll:

sanderrra - 2013-04-10, 17:15

Kaja napisał/a:
jak tam panny? nowy miesiąc leci ;-)


Eee... u mnie nie leci :-/
Prawie w ogóle się z mężulem nie widzimy, do tego podupadł mi na zdrowiu, także stwierdziliśmy, że zawieszamy starania. Przykro mi cholerka, (dlatego ciężko mi było zabrać się do napisania...) ale wiem, że tak będzie lepiej i już. Nie wyobrażam sobie teraz bycia w ciąży, czy porodu, gdy przez jego delegacje widzimy się raz na dwa tygodnie (w sumie w ten sposób nawet szanse na dzieciaczka spadają do minimum). Póki co robimy przerwę do zimy. Może wtedy sytuacja w mężowej pracy się uspokoi i będzie miał lżej,

Cały czas trzymam za Was kciuki! (i mam nadzieję, że wrócę tutaj jeszcze w tym roku :) )

Kamyk - 2013-04-11, 09:24

Kaja, ja stawiam na trefne testy i trzymam kciuki by 19 zaczelo rosnac napiecie i chec wykonania testu.
Ja zaczelam mierzyc temperature i jestem troche w tym pogubiona. Mialam pierwszy skok temperatury juz w 5 dniu cyklu i wczoraj drugi w 12, ale w obu przypadkach temperatura na drugi dzien spadala do wyjsciowej. Zalogowalam sie na 28 dni i przeczytalam watek o npr. Jakos w tym miesiacu nie bardzo wierze by sie udalo.
sanderrra, no to do zimy, albo wczesniejszej wpadki :lol:

Jadzia - 2013-04-11, 09:30

Kaja, z własnego doświadczenia powiem Ci, że z tymi testami owu różnie bywa. Koleżance pięknie przed owu wyszły pozytywne i udało się "zrobić" dzidziusia. Za to mi np. wychodzą przeróżnie. Kiedyś miałam 12 dni pod rząd pozytywne-spanikowałam już, że jestem w ciąży (wtedy ponoć testy owu są pozytywne). A w tym cyklu pozytywne wyszły mi w dniu miesiączki :shock: (przetestowałam się dlatego, że miałam owulacyjne objawy i musiałam ;) to sprawdzić), potem po 3 dniach cisza, a potem w 15 dniu cyklu znowu pozytywny. Przecież nie można mieć dwóch owulacji w ciągu 2 tygodni. Aż z ciekawości zrobię dziś (17 dzień cyklu) test.
MartaJS - 2013-04-11, 09:42

Kaja, w tym momencie na forum jest co najmniej jedna ciąża z negatywnego testu owulacyjnego ;-)
Kaja - 2013-04-11, 09:59

dzięki dziewczyny za pomoc.

Jadzia- to z Twoich doświadczeń testy to jedne wielkie oszustwo:)

sanderra
- trzymaj się ciepło!

ciężko w to uwierzyć ale być może i my zawiesimy starania- kiepsko ostatnio między nami + dziecię w fazie buntującej się nastolatki sprawia, że o 21 padamy na pysk :roll:

Jadzia - 2013-04-11, 11:39

Kaja napisał/a:
Jadzia- to z Twoich doświadczeń testy to jedne wielkie oszustwo:)

Dziś, 17 dzień cyklu znowu pozytywny. Moje hormony chyba jakieś niestandardowe są albo jakimś cudem w ciąży jestem ;)

kulla - 2013-04-12, 13:32

My czekamy na wiadomy dzień w miesiącu: co to będzie, czy będzie, a może ni będzie? ;)
Byłam u gina i akurat trafiłam na 'prawie' pękający pęcherzyk Graafa. Powiedział, że mamy wziąć się do roboty jeszcze wieczorem ;) Zobaczymy. Bez ciśnienia, staram się nie nakręcać na cokolwiek. Chociaż mam swoje wizje, np. tańczącej komórki jajowej w otoczeniu tych wszystkich mikro panów z witkami w rytm piosenki Glorii Gaynor 'I will survive' i 'I need a hero' Bonnie Tyler :mryellow:

Kaja - 2013-04-12, 18:38

Jadzia [/b- ]to kiedy się dowiesz czy testy wariują czy Twoje ciało poprostu przyjęło nową istotkę??:)

[b]kulla
- kiedy trzymać kciukasy?

Kamyk - 2013-04-12, 20:28

kulla, fajne wizualizacje :-D trzymam kciuki by bylu tez skuteczne
kulla - 2013-04-12, 22:51

Kaja napisał/a:
kiedy trzymać kciukasy?


25 kwietnia ;) Zobaczymy, zobaczymy.

Kaja, ściskam kciuki, żeby wątpliwości się rozwiały (w odpowiednią stronę), a starsza latorośl nie dawała tak w kość.
Kamyk, próbowałam tutaj wygrzebać wątek o npr, ale nie znalazłam. Na 28 dniach można znaleźć większość informacji. Ja się dokształcałam na podstawie książki 'Sztuka planowania rodziny' Rotzera. Nie trafiłam niestety na podręcznik wolny od ideologii... :roll:
Jadzia, czekamy na testy z krwi? I jakikolwiek znak życia ;)

Kamyk - 2013-04-12, 22:58

kulla, hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=1012&highlight=npr
Wiecej informacji na koncu watku.
Trzymam kciuki za 25 ;-)

MartaJS - 2013-04-12, 22:58

kulla, no to do roboty :mryellow: Przyjemności życzę :-)

Jadzia, a próbowałaś standardowej obserwacji objawowo-termicznej?

kulla napisał/a:
próbowałam tutaj wygrzebać wątek o npr, ale nie znalazłam.


Tutaj
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=1012&postdays=0&postorder=asc&start=0

kulla - 2013-04-12, 23:02

Dzięki dziewczyny ;-) Muszę przyznać, że dla mnie to temat naprawdę interesujący (nawet pomijając same starania). Z chęcią poczytam!
Jadzia - 2013-04-13, 00:07

kulla napisał/a:
Jadzia, czekamy na testy z krwi? I jakikolwiek znak życia ;)


Dziewczyny spokojnie...ja się nie staram o dzidziusia. Choć przyznaję, że nie mam już takiej "niechęci" do drugiego baby jak do tej pory ;) (nawet widok kobiet w ciąży mnie wzrusza ;) )

MartaJS, próbowałam jeszcze przed Jagną. W sumie kilka miesięcy-temp, śluz, ba -nawet mikroskop Donna posiadałam :-P Ale nigdy nie udało mi się do końca wsłuchać w swój organizm/wyłapać kiedy na 100% mam owu itd.

Dziewczyny starające się-trzymam za Was kciuki! Owocnego starania się :->

go. - 2013-04-15, 10:17

Ja ciągle wiernie kibicuję starającym się forumowym kobitkom! I forumowej niestarającej się Jadzi również :D
Czekam na Wasze II! :D

kulla - 2013-04-15, 19:42

No, czekanie jest taaaaakieeeee się ciągnące! Staram się przemawiać do tego (jeśli tam jest) kogoś, ale brak sygnałów zewnętrzno-wewnętrznych! Mógłby się odezwać albo przemówić w jakiś inny sposób (bocian przelatujący nad głową? kapuściany sen?) ;)
Kaja - 2013-04-16, 15:53

moje pojechane ciało znowu zrobiło mi niespodziankę i zaczęło miesiączkować o 5 dni wcześniej. W d##ie mam takie układy :evil:
Kamyk - 2013-04-16, 16:17

Kaja, Moze to stresy? Tylko jak z nimi walczyc w naszym zwariowanym swiecie?
No to trzymam kciuki za kolejny cykl...

kulla - 2013-04-17, 10:52

Kaja, a nie chcesz sprawdzić czy masz owulację przez mierzenie temperatury (to odnośnie kilku postów wyżej)? Stres pewnie też się przyczynia, skoro starsze dziecię się buntuje...
Kamyk - 2013-04-17, 13:11

Dziewczyny, kiedy ma sie owulacje na poczatku skoku temperatury, czy na jego koniec? Wczoraj temperatura podskoczyla mi o kreske do 36.7, dzisiaj do 36.9. Jesli dzisiaj mam owulacje to przy moim idealnym cyklu wychodziloby, ze mam faze luetealna tylko 9-cio dniowa :-?
MartaJS - 2013-04-17, 13:12

Kamyk napisał/a:
Dziewczyny, kiedy ma sie owulacje na poczatku skoku temperatury, czy na jego koniec? Wczoraj temperatura podskoczyla mi o kreske do 36.7, dzisiaj do 36.9. Jesli dzisiaj mam owulacje to przy moim idealnym cyklu wychodziloby, ze mam faze luetealna tylko 9-cio dniowa :-?


Jeśli trzy dni pod rząd trzyma się wyższa temp, to przyjmuje się że owulacja już była. Skok jest po owulacji, wyższa temp trzyma się zwykle do okresu (albo zostaje podwyższona, jeśli jest ciąża). Podejrzewam że już miałaś owulację, jeśli masz 36,9.

Malena - 2013-04-17, 13:13

Skok jest po owulacji, temperaturę podnosi progesteron w fazie lutealnej.
Malena - 2013-04-17, 13:14

Marta, byłaś szybsza 8-)
Kamyk - 2013-04-17, 13:22

Dziekuje Marta za odpowiedz. :oops: nie latwo sie na starosc dowiedziec, ze nic sie o sobie nie wie :lol:
Kamyk - 2013-04-17, 13:25

Malena, Dziekuje i Tobie. Jakos w glowie mialam, ze skok trwa trzy dni, a nie ze sie utrzymuje do konca fazy lutealnej. Cale zycie sie czlowiek uczy...
koko - 2013-04-17, 13:40

Kamyk napisał/a:
Dziekuje Marta za odpowiedz. :oops: nie latwo sie na starosc dowiedziec, ze nic sie o sobie nie wie :lol:

A obserwacja śluzu i "chciejstwa"?

Kamyk - 2013-04-17, 15:40

koko, co do sluzu to wyzsza szkola wtajemniczenia, zaczne od nastepnego cyklu. Jesli o chciejstwo chodzi to mam taki okaz w domu, ze nie bardzo mam czas sie zastanowic czy ja mam ochote bo on wiecznie ma ochote ]:-> mnie zdarza sie go wyprzedzic z raz na miesiac z inicjatywa. Do tego wydaje mnie sie, ze moje chciejstwo bardziej zalezy od mojego wyspania, niz od hormonow :roll:
Wy odczuwacie zmiany "chciejstwa" wraz z uplywajacymi dniami cyklu?

kulla - 2013-04-17, 21:16

Najważniejsze, że ten skok jest, bo to on świadczy o tym, że owulacja była ;) A obserwowanie śluzu nie jest takie trudne. Szczególnie jeśli mamy fokus na ten płodny. Jest bardzo charakterystyczny i myślę, że większość kobiet z łatwością mogłaby go rozpoznać.
MartaJS - 2013-04-17, 21:22

Najlepiej łączyć kilka objawów - temperaturę, śluz, nastrój, można też się macać po szyjce macicy (miękka czy twarda, otwarta czy zamknięta, wysoko czy nisko), chociaż to już wyższa szkoła jazdy. Ale ja osobiście nie widzę za bardzo sensu w tak szczegółowych obserwacjach przy staraniu się. Przy zapobieganiu ciąży - wtedy to ma sens, jak się ma kilka objawów, notuje, porównuje, liczy, to rzeczywiście skuteczność tych metod objawowo-termicznych może być wysoka. A przy staraniu się najlepiej moim zdaniem nic nie mierzyć, tylko się kochać ;-)

Chyba że ktoś chce po prostu poznać swoje ciało.

Śluz nie u każdego jest wyraźny, warto dużo pić jeśli jest trudny w obserwacji.

kulla - 2013-04-17, 21:28

MartaJS napisał/a:
A przy staraniu się najlepiej moim zdaniem nic nie mierzyć, tylko się kochać


Bo przecież o to w tym wszystkim chodzi! :D

sylv - 2013-04-18, 14:04

kulla napisał/a:
Najważniejsze, że ten skok jest, bo to on świadczy o tym, że owulacja była

Ja tylko dodam od siebie, że jeżeli podejrzewacie problemy z jajeczkowaniem, nie sugerujcie się tylko skokiem temperatury. Mnie się kilka razy w ciągu 2 lat pomiarów zdarzył niepęknięty pęcherzyk, który przekształcił się w torbiel (czyli do owulacji nie doszło), a wykresy temperaturowe cykli były książkowo dwufazowe, ze skokiem temperatury identycznym, jak w cyklu owulacyjnym. Dlatego obserwacja organizmu się przydaje, ale w monitorowaniu owulacji i tak nic nie zastąpi monitorowania cyklu przez codzienne usg - ale to już oczywiście wtedy, jak rzeczywiście są podstawy, by twierdzić, że coś jest nie halo.

A, no i trzeba pamiętać, że skok można określić wtedy, kiedy temperatura utrzymuje się na poziomie minimum 0.2 stopnia wyższym niż przez 6 poprzednich dni. Czyli np. przez 6 dni temperatura była między 36.4 a 36.6, a nagle rośnie do 36.8 i w górę i utrzymuje się na tym poziomie - wtedy mamy skok.

zlotooka - 2013-04-18, 22:00

Hej Dziewczyny

wychodzę z przyczajenia szukając wsparcia...
Bardzo chciałabym dołączyć do grona wege-mam, niestety jak na razie po 2 latach starań co miesiąc nadchodzi nieupragniona miesiączka...

Przeszłam już różne fazy: spontaniczne starania; samoobserwację - pomiary temperatury, obserwację śluzu, testy owulacyjne, usiłowanie trafienia w idealny dzień (niezależnie od kondycji męża), no i serię badań: nasienie męża, USG, HSG, AMH, poziom hormonów, obserwacja owulacji przez USG (jest)... Brałam też progesteron przez 2 miesiące, teraz znowu dostałam na niego receptę, choć z zastrzeżeniem, że nie ma żadnej pewności, że on pomoże... Moja lekarka doradza jak najszybszą inseminację, a w przypadku jej trzykrotnego niepowodzenia - in vitro... i "pociesza" mnie, że w 30% przypadków przyczyna niepłodności nigdy nie zostaje wyjaśniona...

Mówię Wam, zwariować można, do tego oczywiście ciągłe pytania i nagabywania otoczenia oraz złote rady bliskich i dalszych osób...

Ech... pocieszycie mnie jakoś? :-(

ana138 - 2013-04-18, 23:08

zlotooka, witaj.
byłam w podobnej sytuacji. Nic nie pomagało. a potem jednak się udało więc miej nadzieję i nie poddawaj się i ty.
co wam wyszło z badań?
zlotooka napisał/a:
ciągłe pytania i nagabywania otoczenia oraz złote rady bliskich i dalszych osób...

a tak, to jest koszmar.. :-( życzę ci dużo siły.

Kamyk - 2013-04-19, 06:35

zlotooka, witaj w grupce starajacych sie. Glowa do gory jesli badania nic nie wykryly to moze po prostu nie jest jeszcze czas na przeznaczonego Wam bobasa. Bedziesz sie decydowac na inseminacje?
sylv - 2013-04-19, 08:15

zlotooka napisał/a:
Ech... pocieszycie mnie jakoś?

Ja to przerabiam już prawie 3 lata. Nie będę Cię na siłę pocieszać, tak, jak i siebie.... Ale wczoraj przeżyłam piękny moment, który daje nadzieję - moja koleżanka po 6 latach starań i czwartym in vitro usłyszała bicie serca swojego 1.5 cm dziecka. Więc trzeba pchać ten wózek, mimo że boli jak cholera, i za każdym razem bardziej.

Mam pytania do Twoich badań:
Czy miałaś badaną prolaktynę? Poziom hormonów to pewnie tarczyca i w kierunku PCO, tak?
Czy miałaś sprawdzaną ewentualną endometriozę lub zrosty - laparoskopowo lub histeroskopią?
Dlaczego brałaś progesteron? Wyszedł niski w 2 fazie? Od którego dnia cyklu go brałaś?
Czy Twoja lekarka specjalizuje się w leczeniu niepłodności?
Czy konsultowałaś się z endokrynologiem?

Kamyk napisał/a:
jesli badania nic nie wykryly to moze po prostu nie jest jeszcze czas na przeznaczonego Wam bobasa

Jeśli badania nic nie wykryły, to albo są niepełne, albo złotooka ma niepłodność idiopatyczną. Z doświadczenia własnego i znanych mi niepłodnych kobiet ok. 30tki, starających się od lat, dookoła których co miesiąc jest nowa ciąża lub rodzi się dziecko - również nieplanowane, z przypadku,etc., rady "to jeszcze nie czas", albo - co gorsza- "musisz się wyluzować" powodują w większości przypadków tylko jeszcze większą frustrację. :-( Na niektóre kobiety może to działa motywująco, ale ile można tak sobie tłumaczyć? Rok? Dwa? Pięć? do menopauzy? :-(

Kamyk - 2013-04-19, 08:50

sylv, z pewnoscia masz racje. Zwykle projektujemy wlasne doswiadczenia, zachowania na innych. Na szczescie Ty masz wieksze doswiadczenie w staraniu wiec i pocieszanie madrzejsze. Ja staram sie dopiero czwarty cykl, ale ze 34 lata na karku to i stres chyba ciutke wiekszy. Na razie sobie tlumacze, ze to nie czas na mojego bobasa, bo niesmiale stworzenie i tak tez probowalam pomoc. Mam nadzieje, ze Twoja wiedza nie bedzie mi potrzebna, ale jakby co to bede wiedziala do kogo zwrocic sie o fachowe porady ;-) A i trzymam kciuki takze za Ciebie i Twoje malenstwo ;-)
sylv - 2013-04-19, 08:55

Oooj, wierz mi, wolałabym stanowczo być na radosnym etapie początkowym - 4 miesiące, to się w ogóle nie ma czym stresować :-) a po fachową poradę to do lekarza ;-) Ja w tym roku skończę 32 lata, a zaczęłam się starać w 2010r., mam już serdecznie dość.

Z tym pocieszaniem chodziło mi o to, że jak to się ciągnie tyle czasu, to nie ma sensu zaklinanie rzeczywistości, tylko warto posprawdzać pewne rzeczy, bo czasem przyczyna jest naprawdę banalna (typu wysoka prolaktyna- parę miesięcy brania tabletek i po krzyku), a ciąży latami nie ma... NO a czasem niestety nie jest :-/

Dziękuję za kciuki. Nie pisze tutaj, bo już nie mam siły często, ale zaglądam do wątku i też ciągle kciuki trzymam za nas wszystkie.

zlotooka - 2013-04-19, 17:51

ana138 napisał/a:
byłam w podobnej sytuacji. Nic nie pomagało. a potem jednak się udało więc miej nadzieję i nie poddawaj się i ty.
co wam wyszło z badań?


Ana138 - co Wam pomogło?
A co do badań - właśnie za bardzo nic nie wyszło... wszystko jest niby ok... co prawda raz wyszło, że endometrium za małe w 2 fazie, ale już w kolejnym cyklu było ok. Wg mojej lekarki mam za niski progesteron (13 w 21 dniu), ale wg norm jest to ok?

sylv napisał/a:
Mam pytania do Twoich badań:
Czy miałaś badaną prolaktynę? Poziom hormonów to pewnie tarczyca i w kierunku PCO, tak?
Czy miałaś sprawdzaną ewentualną endometriozę lub zrosty - laparoskopowo lub histeroskopią?
Dlaczego brałaś progesteron? Wyszedł niski w 2 fazie? Od którego dnia cyklu go brałaś?
Czy Twoja lekarka specjalizuje się w leczeniu niepłodności?
Czy konsultowałaś się z endokrynologiem?


Sylv - jesteś rok do przodu, ale wiek ten sam :) W wieku 32 lat ja już zaczynam łapać stresa, więc "może jeszcze nie czas" zdecydowanie mnie nie pociesza...

Co do Twoich pytań - z hormonów miałam badane tylko FSH, LH, estradiol i progesteron. Progesteron brałam na 2 fazę, poprzednio był zapisany trochę w ciemno, brałam od 2 dnia podwyższonej temp przez 2 miesiące, nie pomógł. Teraz mam zapisany po wyniku 13 w 21 dniu (że niby za niski) - mam brać od 19 dnia przez tydzień, w zasadzie do odwołania (lub skutku).

U endokrynologa nie byłam - powinnam? Prolaktyny ani nic w kierunku tarczycy nie sprawdzali - powinni?
Endometrioza - nic na nią nie wskazuje - wyszłoby w USG chyba? Poza tym żadnych objawów nie mam. Zrosty by chyba wyszły z HSG? Jajowody mam drożne.

Moja lekarka specjalizuje się w niepłodności, i poradziła inseminację, właściwie jak najszybciej. Dla ułatwienia decyzji postanowiłam zasięgnąć opinii drugiego lekarza - też specjalisty od niepłodności - idę jutro z całym pakietem badań, zobaczymy, czy coś jeszcze wymyśli...

Sylv - a Ty? Na jakim etapie jesteś tej wykańczającej (zwłaszcza nerwowo) drogi?
Proponuję stworzyć grupę wsparcia - na razie mini, ale może będzie nas więcej :)

sylv - 2013-04-19, 18:14

zlotooka napisał/a:
U endokrynologa nie byłam - powinnam? Prolaktyny ani nic w kierunku tarczycy nie sprawdzali - powinni?

Jeżeli to tyle trwa, to tak. Termin oczekiwania na nfz to jakieś pół roku, więc prywatnie, tylko zrób wywiad, kto jest dobry w Twoim mieście. Zbyt wysoki poziom prolaktyny utrudnia, lub wręcz uniemożliwia zajście w ciążę, to się zazwyczaj leczy tabletkami i moje 2 koleżanki mają dzięki temu dzieci po latach starań. Tarczycę zbadaj koniecznie, zacznij od TSH i ft4, problemy z tarczycą powodują niepłodność i poronienia - tu Ci też endokrynolog, albo dobry gin. od niepłodności wyjaśni, w necie też możesz poczytać.
Poza tym ja miałam też robiony pakiet na PCO - testosteron, androstendion, kortyzol, DHEA-S, SHBG, mimo, że nie miałam objawów - ale skoro nie wiadomo co, to sprawdzali wszystko (i wszystko jest w normie).
zlotooka napisał/a:
Progesteron brałam na 2 fazę, poprzednio był zapisany trochę w ciemno, brałam od 2 dnia podwyższonej temp przez 2 miesiące, nie pomógł. Teraz mam zapisany po wyniku 13 w 21 dniu (że niby za niski) - mam brać od 19 dnia przez tydzień, w zasadzie do odwołania (lub skutku).

Jeżeli masz niski progesteron, to suplementacja po owulacji jest ok, ale jeżeli on mieści się w normie, to faktycznie to jest na zasadzie "nie zaszkodzi, a może pomoże". Ja mam progesteron powyżej 20, a i tak dostałam duphaston u pierwszej lekarki, potem w klinice leczenia niepłodności mi kazali odpuścić, bo w normie, to w normie, suplemetowanie gestagenów nazywali w tej sytuacji "malowaniem trawy"...
zlotooka napisał/a:
Endometrioza - nic na nią nie wskazuje - wyszłoby w USG chyba?

Nie, to wychodzi tylko w badaniach "od środka" - laparoskopia i histeroskopia (miałam, żadna tragedia, mały zabieg w znieczuleniu ogólnym, tylko zwolnienie potem 2 tyg.). Endometrioza nie zawsze daje objawy (u mnie było podejrzenie z powodu bolesnych miesiączek, okazało się, że wszystko ok).
zlotooka napisał/a:
Zrosty by chyba wyszły z HSG? Jajowody mam drożne.

Ja też mam niby drożne, a zrosty na jajowodzie i jajniku były... Lekarz powiedział, że "z powietrza" to się nie wzięło - i też dopiero w laparoskopii wyszło.
zlotooka napisał/a:
postanowiłam zasięgnąć opinii drugiego lekarza - też specjalisty od niepłodności - idę jutro z całym pakietem badań, zobaczymy, czy coś jeszcze wymyśli...

i bardzo dobrze. ja tak zrobiłam po roku chodzenia do jednej lekarki, drugi lekarz kazał odstawić wszystkie leki (te brane na zasadzie "może pomoże" i z powodu rzekomej hiperprolaktynemii) i po miesiącu byłam w ciąży.. biochemicznej. po pół roku w kolejnej (po inseminacji tym razem) - też biochemicznej :-(
zlotooka napisał/a:
poradziła inseminację, właściwie jak najszybciej.

pogadaj jeszcze z drugim lekarzem, czy nie powinnaś jednak najpierw porobić badań..

rudi99 - 2013-04-19, 20:48

Aż 3 dni ?
kulla - 2013-04-19, 20:51

Moja siostra z PCO, usuwaniem torbieli z jajników i endometriozą doczekała się trójki chłopaków, chociaż wróżyli, że jedno będzie cudem. Przy drugim starali się trzy lata, w końcu się udało. Dlatego trzymam kciuki mocno i rozumiem jak bardzo może to być wyczerpujące i frustrujące.
zlotooka - 2013-04-19, 21:01

@sylv - oczywiście, sprawdzę, czy jakieś badania jeszcze nie są potrzebne... ale szczerze mówiąc nie chcę leczyć się sama i sama wyznaczać sobie badań do zrobienia, w tym przypadku ufam lekarzom. BTW już raz lekarkę zmieniałam...

A co do prolaktyny i tarczycy - czy jest jakiekolwiek wskazanie do badania ich, jeśli występuje owulacja? Miałam monitorowane 3 cykle, i za każdym razem owu była... tylko jakieś 12 dni po niej - miesiączka :(

no i nie napisałaś nic, co w końcu zdiagnozowali u Ciebie?

sylv - 2013-04-19, 21:19

zlotooka napisał/a:
no i nie napisałaś nic, co w końcu zdiagnozowali u Ciebie?

nic. niby jesteśmy zdrowi oboje :-/ hormony ok, owu są, w środku wszystko dobrze. niepłodność idiopatyczna.
zlotooka napisał/a:
ale szczerze mówiąc nie chcę leczyć się sama i sama wyznaczać sobie badań do zrobienia

no jasne, tylko jestem szczerze mówiąc zaskoczona, że miałaś tyle badań, a tarczycy ani prolaktyny nie. Ja miałam potwierdzone owulacje i mimo to 2 lekarzy niezależnie zleciło mi te badania. Problemy z tarczycą to nie brak owulacji, ale b. wczesne poronienia i/lub niemożność implantacji zarodka. Badanie TSH jest też robione przed in vitro, więc jest to istotna rzecz. a co do zaufania.... wiadomo, paranoja niewskazana, ale lekarze to też tylko ludzie - mylą się jak każdy, mają też różne podejście do niektórych spraw. Poza tym, opieram się tylko na tym, co napisałaś na forum- Twoja lekarka na pewno ma więcej danych (i może dlatego nie zaleciła Ci badania prolaktyny), ale przez te kilka lat czytania i kontaktu z innymi osobami w tej sytuacji widzę, że pewne elementy diagnostyki są raczej standardem i dlatego pytałam.
kulla napisał/a:
Moja siostra z PCO, usuwaniem torbieli z jajników i endometriozą doczekała się trójki chłopaków

też znam takie przypadki :-)

arete - 2013-04-19, 21:41

zlotooka, jeśli nasienie męża jest ok i u Ciebie owulacja występuje może warto zrobić test po stosunku (PCT?), żeby sprawdzić żywotność plemników w śluzie. Zdarzają się jakieś historie pt. wrogi śluz, gdy układ odpornościowy kobiety zwalcza nasienie lub traktuje zarodek jak wroga. Żeby poprawić ukrwienie endometrium można brać powszechnie dostępne leki jak aspiryna lub acard.

Co do monitoringu owulacji - miałaś usg przed i po, gdy już pęcherzyk pękł? Było ciałko żółte? Czasem pęcherzyki rosną, ale nie pękają, tylko przekształcają się w torbiele.

zlotooka - 2013-04-19, 21:45

arete napisał/a:
zlotooka, jeśli nasienie męża jest ok i u Ciebie owulacja występuje może warto zrobić test po stosunku (PCT?), żeby sprawdzić żywotność plemników w śluzie. Zdarzają się jakieś historie pt. wrogi śluz, gdy układ odpornościowy kobiety zwalcza nasienie lub traktuje zarodek jak wroga. Żeby poprawić ukrwienie endometrium można brać powszechnie dostępne leki jak aspiryna lub acard.

Co do monitoringu owulacji - miałaś usg przed i po, gdy już pęcherzyk pękł? Było ciałko żółte? Czasem pęcherzyki rosną, ale nie pękają, tylko przekształcają się w torbiele.


Pękają :) Tylko niestety nic z tego nie wynika...

Co do badań - tak jak pisałam - na razie ufam w tym temacie lekarzom. Kto wie, może jeszcze zaordynują coś więcej?

ana138 - 2013-04-19, 22:02

zlotooka napisał/a:
Ana138 - co Wam pomogło?

no właśnie nie wiem...
Staraliśmy się o dziecko od 2003 roku. W ciążę zaszłam od razu, ale ją straciłam. potem dwa lata starań i znowu poronienie. Kolejne lata starań, zdiagnozowane PCO, no i właśnie inseminacja (nieudana), 3 razy IVF, za 3 razem udane, ciąża podwójna, ale znowu ją straciłam.
Potem odpuściliśmy, staraliśmy się o adopcję, ale też z tym nie szło, bo my w Irl, adopcja w Pl, panie w ośrodku adopcyjnym jakoś nas nie polubiły i ciągle rzucały kłody pod nogi.
Już byłam w takiej desperacji, że zaczęłam zaznajamiać się z tematem surogatek i wtedy okazało się, że jestem w ciąży. no i udało się. Nie mam zielonego pojęcia, co w końcu zadziałało.
zlotooka, daj znać, co powiedział drugi lekarz.Czy potwierdził tę inseminację i czy zlecił jakieś inne badania.
sylv, no a jak sprawa wygląda u ciebie? Zamierzacie spróbować inseminacji albo ivf ?

sylv - 2013-04-19, 22:11

ana138 napisał/a:
Zamierzacie spróbować inseminacji albo ivf ?

jestem po 3 nieudanych inseminacjach (tzn. 1 ciąża biochemiczna z tego była), a co do dalszych działań, to na razie nie zapeszam ;-) ale na pewno jeszcze napiszę.
ana, a u Ciebie znana była przyczyna pronień? Bo u mnie niestety nie :-(

ana138 - 2013-04-19, 23:15

sylv, u mnie tez niestety nie. to cholernie komplikuje sprawę, nie? jakby człowiek wiedział, co jest nie tak, to by się starał to naprawić, wyleczyć. a tak - kompletna bezsilność.
śliwka - 2013-04-20, 00:11

Czy Was, którym trudno zajść w ciążę przeraża myśl o in vitro? Jeśli tak, to dlaczego? Czy chodzi o to, że jest drogie?
ana138 - 2013-04-20, 10:24

Mnie nie przerażała. Chciałam po prostu, żeby w końcu ktoś mi pomógł.
Sama procedura nie była za fajna. Przygotowania, badania, mnóstwo leków, zastrzyków, byłam cała pokuta. No i stres do tego.
Wsparcie bliskich było bardzo ważne.
Horrendalna cena to inna sprawa :evil:
a co z dofinansowaniem? Gdzieś mi się coś obiło ostatnio, że ma być refundacja w Polsce w końcu ???

zlotooka - 2013-04-20, 18:18

No i już po wizycie u drugiego lekarza.
Przejrzał badania, stwierdził, że wszystko jest ok, nawet progesteron, i on zaleca inseminację - oczywiście do naszej decyzji, bo możemy jeszcze czekać, jeżeli chcemy. Żadnych dalszych badań nie zalecił, stwierdził, że mam komplet.
Przyczyny niepłodności nie stwierdzono.

Cóż... zaczekamy jeszcze z cykl czy 2, i chyba się zdecydujemy, jeśli się nie uda nadal.

go. - 2013-04-20, 18:25

Z tą inseminacją to kumpela mi mówiła jak się starała, że to ma skutecznosc 7%. Ona po 4tym razie zregynowała(mocno podłamana) i zaszła samoistnie w ciążę samoistnie jak się odstresowała "zachodzeniem" w ciążę pół roku później :)

Trzymam kciuki, żeby wszystko sie udało, najlepiej w najbliższym cyklu czy dwóch :-D

nemain - 2013-04-20, 18:36

zlootoka, jeśli rzeczywiście nie stwierdzono fizycznych przyczyn niepłodności to bardzo możliwe, że problem jest natury psychicznej. warto przed inseminacją wybrać się na spotkanie z psychologiem specjalizującym się w tej działce bądź z coachem płodności. W PL to nadal mało popularne, ale na zachodzie poleca się to parom w takich sytuacjach.
sylv - 2013-04-20, 19:14

gosia z badylem napisał/a:
Z tą inseminacją to kumpela mi mówiła jak się starała, że to ma skutecznosc 7%. Ona po 4tym razie zregynowała(mocno podłamana)

Skuteczność inseminacji na cyklu stymulowanym to ok. 15%. Na cyklu naturalnym nie przekracza zwykłego stosunku. Po 3 nieudanych próbach szansa - nawet na cyklach stymulowanych - bardzo spada. Obecnie nie rekomenduje się więcej niż 3 prób, chociaż można wykonywać "na upartego" 4-6. hxxp://spin.org.pl/wp-content/uploads/Post%C4%99powanie-z-niep%C5%82odn%C4%85-par%C4%851.pdf Mi lekarz po 3 kazał dać sobie spokój. Chociaż znam dziewczyny, które zaszły w ten sposób.

nemain napisał/a:
bądź z coachem płodności.

ciekawe, ile za taką przyjemność.... A jakie trzeba mieć do tego kwalifikacje? Serio pytam. Ostatnio sprawdzałam kwalifikacje "eksperta" od naprotechnologii w Szczecinie - z wykształcenia bibliotekarka :lol:

nemain - 2013-04-20, 19:23

sylv napisał/a:


nemain napisał/a:
bądź z coachem płodności.

ciekawe, ile za taką przyjemność.... A jakie trzeba mieć do tego kwalifikacje? Serio pytam. Ostatnio sprawdzałam kwalifikacje "eksperta" od naprotechnologii w Szczecinie - z wykształcenia bibliotekarka :lol:


nie wiem jakie są kwalifikacje cochów w Polsce bo to u nas stosunkowo nowa profesja, a i sama ustawa o zawodzie psychologa leży i kwiczy.

W mojej subiektywnej opinii powinna to być osoba z trzonowym wykształceniem psychologicznym + podyplomowe studia z cochingu zdrowia lub certyfikat z cochingu zdrowia z uznanych i akredytowanych europejskich organizacji zrzeszających coachów (ICF, ACCA). Nie oszukujmy się jednak - zdobycie papiera cocha międzynarodowego jest bardzo kosztowe (podstawowe szkolenie to wydatek rzędu 20 tys. zł + godziny mentorskie, łącznie wyjdzie około 30 tys.) więc i ceny za usługę muszą mieć odpowiednie. Z krajowych uczelni dobrych coachów zdrowia wypuszcza podobno SWPS.

sylv - 2013-04-20, 19:31

A, czyli jest szansa trafić na kogoś kompetentnego. To, co się ogólnie dzieje przy niepłodności, ci "pseudospecjaliści", to jest masakra - typu 150zł za wizytę u pani, która poszła na kościołowy kurs nauczania metody Creightona :-/ no ale człowiek zdesperowany łapie się wszystkiego... Zaciekawiłaś mnie tym coachem, w klinikach pracują psychologowie, ale opinie o ich przygotowaniu do tematu są średnio zachęcające (przynajmniej ja się z takimi spotkałam....) Szczerze, mam mega mieszane uczucia do "czynnika psychicznego". Kiedyś w to wierzylam, ale odkąd poczytałam, że w programach ivf rezultaty odsetek ciąż u kobiet z zaburzeniami (m.in.depresją) spowodowanymi niepłodnością praktycznie nie odbiega od tych psychicznie odporniejszych, to jakoś zwątpiłam.
nemain - 2013-04-20, 19:41

sylv rozważam czy nie robić podyplomówki z coachingu zdrowia dokładnie w kontekście płodności i stąd trochę się orientuje jak to wygląda od strony organizacyjnej ale nie jestem specjalistką w tym temacie więc nic więcej powiedzieć nie mogę :)

osobiście na pewno sprawdzałabym kompetencje człowieka, do którego idę - czy to psychologa czy coacha - bo niestety dla pacjentów/klientów w myśl dzisiejszych przepisów to hydraulik sobie może napisać, że jest psychoterapeutą :/ i dlatego potem opinie o pracy czy skuteczności metod terapeutycznych są różne...

sylv - 2013-04-20, 20:06

nemain napisał/a:
sylv rozważam czy nie robić podyplomówki z coachingu zdrowia dokładnie w kontekście płodności

powodzenia w takim razie :-D myślę, że klientów będziesz miała na pęczki, patrząc, co sę dzieje w klinikach.

nemain - 2013-04-21, 15:27

dzięki ;) na razie koszty tej zabawy mnie trochę odstraszają... ale ciągle myślę ;)
Kamyk - 2013-04-25, 15:51

A jest jakis dobry sposob by odpuscic? By podejsc do tematu bez stresu i czekac co przyniesie los?
Dzisiaj dzien @, na razie brak, jakies pobolowanie brzucha jest, ale nic zdecydowanego. Za to mam rumince jak po dlugim biegu na mrozie. Ogolnie mi goraco, a palce jak wyjete z lodowki. Staram sie nie wkrecac ale nie powiem, zeby mi to bardzo dobrze wychodzilo :oops:

MartaJS - 2013-04-25, 16:06

Kamyk, chyba nie da się tak do końca odpuścić i nie stresować. Co na mnie dobrze działało - nie stosowanie zadnych metod, żadnego liczenia, mierzenia, sprawdzania, żadnych testów ciążowych. Po prostu cieszyć się sobą nawzajem, cieszyć się dobrym seksem, bo potem już wszystko będzie inaczej ;-)

Trzymam kciuki :-)

nemain - 2013-04-25, 18:03

ja polecam w ramach "odstresowania" wybrać się na kurs fundacji Art of living (www.artofliving.pl) - najlepiej na jakiś weekendowo-wyjazdowy, żeby oderwać się zupełnie od zmartwień codziennych :) polecałam to rozwiązanie już kilku osobom i wszyscy byli zadowoleni z tego czego się tam dowiedzieli :)

(nie jestem w żaden sposób związana z tą fundacją, po prostu uważam, że mają świetny materiał szkoleniowy i fajnych nauczycieli)

mariaaleksandra - 2013-04-25, 18:25

Kamyk mi pomogla 4dniowa wizyta kuzynow z malym dzieckiem (nieznosnm) i ogladanir na placu zabaw innych dzieci- niektore sa takie, odechciewa sie o prostu :)
koko - 2013-04-25, 22:03

mariaaleksandra napisał/a:
Kamyk mi pomogla 4dniowa wizyta kuzynow z malym dzieckiem (nieznosnm) i ogladanir na placu zabaw innych dzieci- niektore sa takie, odechciewa sie o prostu :)
:mrgreen:
Kamyk - 2013-04-26, 12:21

MartaJS, dzieki za kciuki, na razie dzialaja, dzien opoznienia... Moze to nie duzo ale cieszy i daje nadzieje
nemain, pomysl super, ale jako, ze miszkam w Rumuni to bede musiala zaplanowac na urlop ;-)
mariaaleksandra, koko, tylko, gdzie znalezc te diablatka, ja spotykam same na wskros slodkie

kulla - 2013-04-26, 14:57

Kamyk, dzień opóźnienia to już coś :) My dalej jesteśmy w trakcie starań ;)
Kamyk - 2013-04-26, 21:49

kulla, pozostaje mi tylko zyczyc dobrej zabawy ]:->
Gudi - 2013-04-26, 22:27

dziewczyny [te starające się dłużej], a miałyście robioną prolaktynę z wyrzutem? kiedyś się robiło, teraz niby już nie, ale to też może być istotny problem, bo znam osobę u której właśnie z wyrzutem dopiero wychodziły kwiatki w wynikach i to jest problemem i tylko dzięki tabletkom zachodziła w ciąże.
nemain - 2013-04-26, 23:08

Kamyk ta fundacja działa w przeszło 140 krajach świata więc jest szansa, że i w Rumuni znajdziecie szkolenie :)
Kamyk - 2013-04-27, 09:45

nemain, dziekuje, strona w jezyku rumunskim jest, ale niestety kursow brak. Brzmi ciekawie, wiec przy okazji wizyty w Polsce moze sie na jakis skusze.
Stwierdzilam, ze chyba nie jestem jednak az tak zestresowana i obsesyjna na punkcie maluszka, bo przez podroze sluzbowe udalo mi sie pokrecic dni i dopiero dzisiaj jestem termin @+1 dzien, ale wciaz bez wiec moze, moze...

zlotooka - 2013-04-28, 10:13

Gudi napisał/a:
dziewczyny [te starające się dłużej], a miałyście robioną prolaktynę z wyrzutem? kiedyś się robiło, teraz niby już nie, ale to też może być istotny problem, bo znam osobę u której właśnie z wyrzutem dopiero wychodziły kwiatki w wynikach i to jest problemem i tylko dzięki tabletkom zachodziła w ciąże.


Ja nie miałam... A podobno już wszystkie potrzebne badania mam zrobione.

Cóż, u mnie teraz 4ty tydzień cyklu, czyli ten najgorszy :) Nadzieja przecież umiera ostatnia.

@Kamyk, a Tobie życzę, żeby to było to!

Kamyk - 2013-04-28, 11:18

zlotooka, dzieki :-D
Juz termin @+2 dni i zadnych pryszczy na twarzy, ktore zwiastowalyby jej nadejscie...
Trzymam kciuki by i Twoj tydzien 4 przeciagnal sie do 40 i bysmy szybciutko zalozyly Brzuszkowe 2014 :-D

Gudi - 2013-04-28, 13:27

zlotooka napisał/a:
Ja nie miałam... A podobno już wszystkie potrzebne badania mam zrobione.

bo tego "już się nie robi" "bo nie". mam nadzieję, że się uda tym razem, ale jak coś to zrób po prostu prywatnie. Koszt chyba 40zł u nas.

Kaja - 2013-04-28, 14:52

kamyk, złotooka-trzymam kciuki!!!

U nas starania zawieszone...

sylv - 2013-04-28, 15:04

Gudi napisał/a:
bo tego "już się nie robi" "bo nie"

hm. mi wyszedł wynik po obciążeniu niedobry, łykałam bromergon przez chyba pół roku, w ciążę nie zaszłam, zmieniłam w międzyczasie lekarza, który kazał mi to odstawić, nie dlatego "bo nie", tylko dlatego, że obciążenie to sytuacja skrajna, która nie ma miejsca w rzeczywistym życiu, bo nawet stres nie powoduje takich wyrzutów. Co innego podwyższona prolaktyna bez obciążenia - to jest istotny problem. Poza tym zrobiłam drugie badanie prolaktyny (bez obciążania) i się za głowę złapali, bo prawie przegięłam przez te leki w drugą stronę, ledwo się mieściłam w normie. Po miesiącu od odstawienia bromergonu i innych leków byłam w ciąży (tylko 5 tyg.). Mój lekarz jest przewodniczącym sekcji płodności i niepłodności Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego - rekomendacje dot. badań i postępowania w niepłodności można sobie tutaj poczytać:
hxxp://spin.org.pl/propozycja-rekomendacji-ptg-i-ptmr-w-sprawie-rozorodu-wspomaganego-medycznie/

Gudi - 2013-04-28, 21:58

sylv, no u tej osoby się sprawdziło i tylko w czasie brania leków była ciąża. Teraz w trakcie starań o drugie chyba też będzie próbować. Poza tym występuje też mleko w piersiach [nieznacznie] w różnych fazach cyklu, więc może rzeczywiście coś ma nie halo z tym hormonem.

no i 3mam kciuki za Was wszystkie :)

sylv, a z napro też spotkałam tę babkę... zapalona katoliczka i jak powiedziałam, że mierzyłam temp w celu antykoncepcji to mnie prawie zabiła wzrokiem:> :)

sylv - 2013-04-29, 07:47

Gudi, no tak, Ty ze Sz-na przecież! Trzeba się spotkać :) I Kamyk też pewnie czasem wpada do rodzinnego miasta, hmm?
Kaja, a co się stało?

Gudi - 2013-04-29, 09:02

sylv napisał/a:
Trzeba się spotkać :)

no to po majówce czas zrobić szczecińskie biesiadowanie na błoniach :)

Kaja - 2013-04-29, 12:30

sylv- wróciłam do Polski, a niemałż został w UK- bardzo źle się tam czułam i dla zdrowia psychicznego swojego i córki i naszego związku wróciłam do kraju.

proszę powiedzcie- jaki jest proces badania braku zachodzenia w ciążę, jeśli kobieta ma już jedno dziecko więc raczej płodna jest a drugie próbuje skombinować z innym partnerem? Rozumiem, że w pierwszej kolejności jest badany partner?

Kamyk- jak tam?:)

Kamyk - 2013-04-29, 12:46

Kaja, wciaz nic. Dzisiaj zrobilam test - wyszedl negatywny. Jajeczkowanie wedlug temperatury mialam 10 dni przed spodziewana data @, wiec moze za wczesnie. W zeszlym tygodniu narzekalam na idealne cykle, z ktorych nic nie wynika, wiec moze moj organizm postanowil mi je rozregulowac bym nie miala powodow do marudzenia ]:->
Powodzenia w urzadzaniu zycia w kraju ;-) tez mi sie teskni...
sylv, wpada, wpada, teraz bedzie w Szczecinie 20-24 maja i 26-28.
sylv, Gudi, moze jakas wspolna kawka, tudziez wycieczka rowerowa w okolicach Glebokiego?

sylv - 2013-04-29, 12:58

Kamyk napisał/a:
sylv, Gudi, moze jakas wspolna kawka, tudziez wycieczka rowerowa w okolicach Glebokiego?

doskonale. to może piątek, 24.05? Albo środa 22.05?

Kamyk - 2013-04-29, 13:06

Optuje za sroda. Przenioslam nas tutaj hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=592597#592597, by nas nie pogoniono z off-topicem ;-)
nemain - 2013-04-29, 13:37

Kaja napisał/a:

proszę powiedzcie- jaki jest proces badania braku zachodzenia w ciążę, jeśli kobieta ma już jedno dziecko więc raczej płodna jest a drugie próbuje skombinować z innym partnerem? Rozumiem, że w pierwszej kolejności jest badany partner?


hmm przy niepłodności wtórnej chyba robi się dokładnie takie same badania jak przy niepłodności pierwotnej, bo ze strony kobiecego organizmu od czasu poprzedniej ciąży mogło się sporo pozmieniać (infekcje, zapalenia etc.)
ale to wiedza zasłyszana z telewizji śniadaniowej ;) jakoś ostatnio o tym mówili.

Kamyk - 2013-05-01, 08:16

no i przyszla sobie @, 5 dni spozniona, takie igranie z uczuciami powinno byc prawnie zabronione :evil:
od czego zaczelyscie badania? Wiem 4 cykle to nie tragedia, ale ze 34 latka na karku to nie chce czekac przepisowego roku

zlotooka - 2013-05-01, 09:00

@Kamyk - współczuję i wiem, co to znaczy... Ja nigdy nie wiem, kiedy jest termin (nieregularne cykle), więc to pełne nadziei oczekiwanie trwa czasem nawet jakieś 1,5 tyg...
Co do badań - z moich doświadczeń wynika, ze najlepiej zgłosić się od razu do speca od niepłodności, w przeciwnym razie możesz stracić sporo czasu. Ale wydaje mi się, że 4 miesiące to jeszcze za wcześnie :)

@sylv - dzięki za tę stronkę! Dzięki niej wiem, że moja diagnostyka przebiegła prawidłowo. Tylko wg tej rekomendacji niepotrzebny jest progesteron, który teraz biorę, pewnie dlatego drugi lekarz go odradził... Ale pewnie na zasadzie "nie zaszkodzi"...
A jak teraz sytuacja u Ciebie?

Paulis - 2013-05-01, 10:55

Kamyk przykro mi bardzo, ale uszy do góry. Wierzę, że się uda!

U mnie też bez zmian...w zeszłym miesiącu 6 dni spóźnienia, miałam dużą nadzieję. W tym, coś czuję, że podobnie, właśnie czekam, cała 'popryszczona'.

Trzymaj się!

Kamyk - 2013-05-01, 11:03

Paulis, zlotooka, dzieki za pocieszenie...
Paulis, no to trzymam kciuki!
sylv, mozesz polecic jakiegos speca ze Szczecina?
Wiem, wiem pewnie mnie pogodni, ze jeszcze nie czas, ale ja nie chce czekac roku, by pozniej np. zrobic jeden test i by sie okazalao, ze to jakas glupota, ktora mozna szybko rozwiazac. Mam raczej charakterek, ktory mi kaze dzialac i takie bezczynne czekanie zaczyna mnie lekko irytowac ;-)

sylv - 2013-05-01, 11:54

Kamyk, klinika leczenia niepłodności - wejdź na vitrolive.pl. Ja chodzę do prof. Kurzawy i dr Bączkowskiego. Również Sienkiewicz i Głąbowski są b. fajni. Wszyscy oni pracują w szpitalu klinicznym PUM w Policach, na stronie są zresztą ich cv.
Kamyk - 2013-05-01, 11:56

sylv, dzieki
sanderrra - 2013-05-02, 16:28

Kamyk jeśli chodzi o badania to chyba nie zawsze trzeba czekać, aż minie ten "przepisowy" rok.
W zeszłym tygodniu byłam u mojej ginekolog i mi powiedziała, że czasem są wyjątki (wiek, PCOS itp.), gdzie takie długie czekanie nie ma sensu. Dlatego mam zbadać poziom testosteronu, prolaktyny i TSH i zrobić badanie na toxo. Będę też miała sprawdzaną drożność jajowodów - ale to przy okazji usuwania torbieli (przez rok gadzina urosła mi z 4mm do 7cm :/ )
Ale trzymam kciuki, żeby udało Wam się przy następnym cyklu bez żadnych badań! :)

I w ogóle życzę powodzenia Wam wszystkim! :)

Kamyk - 2013-05-02, 23:04

sanderrra, ja juz niedlugo zalapie sie na wiekowe staraczki te po 35, wiec rzeczywiscie bede w innym worku ;-)
Trzymam kciuki by badania pomogly i niedlugo pojawil sie ciazowy brzuszek ;-)

gaba - 2013-05-28, 08:20

wszystkim życzę powodzenia :)

u mnie dziś pierwszy dzień opóźnienia a ja już wariuję, nawet śniło mi się że dostałam @ właśnie w nocy i ten sen był taki realny, że obudziłam się rano załamana a tu .....niespodzianka, więc jeszcze jest nadzieja.....
i już okropnie się wkręcam a przecież wiem że nie powinnam żeby za chwilę nie było bolesnego rozczarowania ale się nie da.....

sanderrra - 2013-05-28, 13:25

Gaba, trzymam kciuki! :) A który to cykl starań? Ja na początku strasznie sobie wszystko wkręcałam i świrowałam, jednak po kilku cyklach mi minęło i teraz, po roku czasu podchodzę do sprawy ze stoickim spokojem.
U mnie równy tydzień opóźnienia. Ale wcale nie mam powodów do radości, bo w zeszły piątek test pokazał jedną krechę :/ Ciekawe o co temu mojemu ciału chodzi...

gaba - 2013-05-29, 06:58

Dzięki.... dziś ciągle nic :lol: w piatek zrobię test
to już piąty cykl i zaczynam się martwić, co prawda ja już w ciąży byłam ( 2 razy ) ale tym razem nowy partner i różne myśli przychodzą do głowy.....

evel - 2013-05-29, 07:39

sanderrra, dwie kreski na teście pokazaly mi sie dopiero 3 tygodnie po spodziewanym terminie miesiączki, wiec bądź dobrej myśli, jedna o niczym nie świadczy :)
sanderrra - 2013-05-29, 09:44

evel miło mi to czytać ;-) Oby w moim przypadku to się sprawdziło! :)
sanderrra - 2013-05-30, 07:51

9ty dzień opóźnienia i jedna krecha... Chyba powinnam przestawić myślenie i odrobinę(!) krwi w śluzie dzień przed spodziewaną miesiączką wziąć za początek nowego cyklu. :/
gaba - 2013-05-30, 07:59

sanderrra, teraz dopiero doczytałam że byl test i jedna krecha, no to jedziemy na tym samym wózku, 5 dzień opóźnienia i jedna krecha ;-)

Tym bardziej trzymam kciuki za wszystkich !!!!

gaba - 2013-05-30, 08:01

evel, jak bardzo chciałabym żeby tak było, dzięki za otuchę
diancia - 2013-05-30, 12:01

sanderrra, gaba, trzymam kciuki również, żebyście dołączyły do Ciążówek 2014 :mryellow: wiadomo jak to z tymi testami, więc... :-)
Jadzia - 2013-05-30, 15:26

sanderrra,gaba, trzymam za Was kciuki. Z testami bywa różnie, czasami trzeba poczekać dłużej na wynik dwóch kresek. Moja koleżanka miała negatywne testy po terminie miesiączki, a wyniki BetaHCG pokazały już piękną ciążę. Także kciuki zaciśnięte ;)
sanderrra - 2013-05-31, 07:13

Dzięki dziewczyny za kciuki i wsparcie:* Chociaż ja już chyba wolę nie mieć nadziei i może miło się zaskoczyć, niż czekać na to, że może jutro/za tydzień jednak pojawi się druga kreska. Swoją drogą... jeśli testy wychodzą pozytywne dopiero po kilku tygodniach od terminu spodziewanej miesiączki to chyba zły znak? Bo oznacza za niski poziom bhcg. Dobrze myślę?
nemain - 2013-05-31, 07:21

sanderra u mnie też testy były negatywne a ciąża się rozwijała zdrowo... nawet jak na początku były bliźniaki i w krwi było dużo bhtcg to test wyszedł negatywny. trzymam więc kciukasy :)
gaba - 2013-05-31, 07:52

Dzięki dziewczyny, tak właśnie chciałabym myśleć tym bardziej że przy pierwszej ciąży ta druga kreseczka była tak delikatna że ledwo widoczna i nie uwierzyłam, musiałam pójsć do przychdni i tam zrobić badanie :)

5 dzień bez, chociaż niestety wszystkie oznaki przedmiesiączkowe nastąpiły nawet comisięczny wielki pryszcz na twarzy ;-) , więc pewnie lada chwila nadejdzie

diancia - 2013-05-31, 09:00

gaba napisał/a:
nawet comisięczny wielki pryszcz na twarzy ;-)
ja też miałam, a jednak Staś już się kokosił w brzuszku ;)

dziewczyny, ale emocje! Naprawdę bardzo bardzo Wam kibicuję :D

mariaaleksandra - 2013-05-31, 10:12

U mnie pare testow wyszlo negatywnie. Jeden z nich wyrzucilam do lazienkowego smoetnika i dopiero rano byla jedna ledwo blada kreska. Dopiero badanie z krwi potwierdzilo bardzo wczesna ciaze.
gaba - 2013-06-01, 19:56

No i niestety przyszła bardzo niechciana miesiączka :-x ........może następnym razem się uda.......
sanderrra - 2013-06-02, 17:18

gaba, przytulam... Oby następnym razem się udało!
Jadzia - 2013-06-02, 19:14

gaba, w tym cyklu też będę trzymać kciuki :*
sanderrra, za Ciebie też trzymam kciuki żeby ten brak @ okazał się być dzidziusiem.

sanderrra - 2013-06-03, 08:52

Jadzia, kciuki mile widziane! Dzięki! :)
Dzisiaj idę na betę. Ale się stresuję!

eMka - 2013-06-03, 09:35

sanderrra kciuki
nemain - 2013-06-03, 09:42

sanderrra kciuki trzymane :)
diancia - 2013-06-03, 10:04

gaba, nic się nie martw, przynajmniej macie kolejny miesiąc przyjemnych starań ;) trzymam kciuki!

sanderrra, o raju! daj znać koniecznie o wynikach! kciuki, kciuki!

ana138 - 2013-06-03, 12:07

sanderrra, czekam z niecierpliwością. kciuki mocno zaciśnięte !!!
kulla - 2013-06-03, 12:07

diancia napisał/a:
sanderrra, o raju! daj znać koniecznie o wynikach! kciuki, kciuki!


Przyłączam się! :)

go. - 2013-06-03, 13:32

sanderrra, od nas też kciukensy!!
jarzynajarzyna - 2013-06-03, 13:59

gosia z badylem, widząc twój post jako ostatni w tym wątku byłam pewna, że zasadzacie się już na trzecie :mrgreen: :-P
sanderrra - 2013-06-03, 14:30

Laski, przeogromniaste dzięki! :* :-) Oby Wasze kciuki coś zdziałały, bo... jak tylko wyszłam z przychodni to mnie naszło: e. a niby czemu miałoby się udać? to nie jest takie proste, a w sumie nie mam żadnych objawów... No a na domiar złego włączyło mi się okropne gastro (tak jak zazwyczaj przed okresem) :-?
Wiem, straszna ze mnie maruda. Mam nadzieję, że wszystko będzie po naszej myśli i to dwutygodniowe opóźnienie to po prostu przyczajona ciąża :mryellow:

gaba - 2013-06-03, 21:45

Jadzia napisał/a:
gaba, w tym cyklu też będę trzymać kciuki :*


wielkie dzięki, nie może się nie udać z takim wsparciem :)

sanderrra, dzięki i oczywiście sercem jestem z Tobą :)

Gudi - 2013-06-03, 22:18

gaba
u mnie test wyszedł negatywnie, beta wyszła dodatnia, ale była to ciąża biochemiczna. Czasami te kilka dni spóźnienia [jeśli są cykle regularne] to oznacza jednak taką ciążę. Dla pocieszenia dodam, że z cyklu po takiej biochemicznej mam córę;) ale owulacja była opóźniona

jarzynajarzyna napisał/a:
gosia z badylem, widząc twój post jako ostatni w tym wątku byłam pewna, że zasadzacie się już na trzecie :mrgreen: :-P

jak tylko zobaczyłam wpis gosiowy to się przestraszyłam! nie kuś babo losu!! :>

go. - 2013-06-03, 22:27

Gudi napisał/a:

jarzynajarzyna napisał/a:
gosia z badylem, widząc twój post jako ostatni w tym wątku byłam pewna, że zasadzacie się już na trzecie :mrgreen: :-P

jak tylko zobaczyłam wpis gosiowy to się przestraszyłam! nie kuś babo losu!! :>


no jarza, ja chwilowo mam dosyć :mrgreen: Młoda ma takie hc, że przesypia mi góra 1,5 godziny i do tego zazwyczaj nie jest to sen synchroniczny ze snem S. :evil: +świadomie ngdy chyba się nie zdecyduję na kolejne pół roku ostrej zgagi i sikania pod murami ]:-> Taka wizja to byłby dla mnie pełen frustrat :-|
Ale wiecie co, podobno w tym programie co od przyszłego roku wchodzi- dofinansowań mieszkań dla młodych ludzi- ma być, że jak w danym mieszkaniu urodzi się 3 lub kolejne dziecko to dopłacają jeszcze 5%wartości mieszkania :mrgreen:

Kamyk - 2013-06-04, 09:30

Ja sie ostatnio nie odzywalam bo balam sie zapeszac.
Dzisiaj szosty dzien po niedoczekanej miesiaczce.Ppierwszy test, a wynik na zdjeciu :lol:
5 cykl okazal sie dla nas szczesliwy. I oczywiscie mam troszke poczucia winy, bo byl to pierwszy cykl gdzie:
- nie lykalam kwasu foliowego
- pilam cole
- zrobilam zmodyfikowana diete kapusciana
- pojechalam tam i z powrotem do polski, czyli w dwa tygodnie przesiedzialm 6 tys km w samochodzie
- pofarbowalam wlosy
- spedzilam w 4 tygodniu cala noc na weselu przy jakis 100 dB
i jeszcze pare innych grzechow mam na sumieniu :evil:
Powiedzcie, ze z fasolka wszystko ok, a takie odpuszczenie to byl wlasnie przepis na sukces :oops:
Gaba trzymam kciuki za kolejny cykl.
Sanderra i jak wyniki?

Jadzia - 2013-06-04, 09:39

Kamyk, gratuluję serdecznie. Czyli potwierdza się zasada, że im mniej skupisz się na zajściu w ciążę tym szybciej pojawi się Fasolka ;)
Myślę, że wszystkie Twoje grzechy w żaden sposób nie zaszkodziły na tym etapie ciąży. Miłego ciążowania!

diancia - 2013-06-04, 10:23

Kamyk, jupi! gratki ogromne! :mryellow: :mryellow: ja też bardzo się martwiłam, że zaszkodziłam Stasiowi na maksa złym prowadzeniem się (w ciągu pierwszych 5 tc pisałam na szybko pracę mgr-czyli ogromny stres, kiepsko jadłam, piłam 3 kawy dziennie, a kwas foliowy nawet mi do głowy nie przyszedł) i dziewczyny uspokoiły mnie, że:
1. witaminki i inne ważne składniki się kumulują w organizmie, więc nawet jeśli trochę odpuściłaś to Fasolka i tak ma skąd brać np. ten kwas foliowy
2. Fasolka jest teraz maluteńka, więc niewiele jej trzeba, aby się rozwijać
3. przez pierwszy ciążowy czas Fasolka jest chroniona przez Twój organizm przed czynnikami teratogennymi (ciałko żółte czy coś?), więc luzik

przyjemnego ciążowania!!!

ana138 - 2013-06-04, 11:10

Kamyk, nic sie nie przejmuj. jakbym ci wymieniła moje grzechy z czasów niewiedzy, żem w ciązy, do włos by stanął na głowie ;-)
gratuluje dwóch kreseczek.
sanderra jak wyniki? czekam z niecierpliwością.

sanderrra - 2013-06-04, 13:58

Wynik zupełnie nie taki jakbyśmy chcieli: 0,1 - brak ciąży :(
Jak poszłam odebrać ‡ to pani w laboratorium podają…c mi karteczkę spojrzała mi prosto w oczy i u™śmiechn곂a się™ serdecznie. Pomyślał‚am: Udało się! Udało!. A potem takie rozczarowanie... Serce mi pękł‚o i przeryczał‚am większość drogi do pracy... Normalnie odechciało mi się™ żyć‡ :(
Tylko po kiego czorta okres spóźnia mi się™ już drugi tydzień?! :/

go. - 2013-06-04, 13:58

Kamyk, gratulacje :D Widzisz, grunt to się nie przejmować, nie liczyć- nie przeszkadzać naturze:) Super wieści :) )))))
Lady_Bird - 2013-06-04, 14:11

Kamyk, gratulacje! :-D :-D

sanderrra, trzymaj się...Przytulam:*

A ja się dziwnie czuję, chociaż pewnie i tak nic. Zresztą jeszcze za wcześnie, bo raptem kilka dni minęło. Niby trafiliśmy w płodne, jak się potem okazało, ale kto tam wie...

diancia - 2013-06-04, 14:15

sanderrra, o kurka :cry: przykro mi... przytulaski dla Ciebie i niezmiennie kciuki! Uda Wam się, najpewniej jak już przestaniecie się specjalnie starać ;)
jugra - 2013-06-04, 14:36

gosia z badylem napisał/a:
Ale wiecie co, podobno w tym programie co od przyszłego roku wchodzi- dofinansowań mieszkań dla młodych ludzi- ma być, że jak w danym mieszkaniu urodzi się 3 lub kolejne dziecko to dopłacają jeszcze 5%wartości mieszkania :mrgreen:
A koniecznie musi się urodzić w mieszkaniu? Szpital odpada :-P ]:->

A poważnie to przyszłam napisać, że też trzymam kciuki i ogromnie życzę Wam wszystkim powodzenia.

Od tego wątku zaczęły się takie moje konkretniejsze starania. Czytałam go uważnie i powiedziałam sobie, że jak nam nie wyjdzie w trzecim cyklu to się tutaj ujawnię... Tylko, że właśnie w trzecim wyszło ;-)


Kamyk też robiłam zdjęcia :lol:
I nawet jeszcze gdzieś w szafce w łazience leży test. U mnie to malutki paseczek więc miejsca nie zajmuje a ja jakoś go omijam bo nie mam sumienia wyrzucić :roll: - coś ze mną nie tak? :oops:

Co do grzechów to dziecko przez pierwsze tygodnie jest świetnie chronione. Gdyby tak nie było to chyba nasz gatunek by wyginął już, bo przecież większość do 5-6 tygodnia nawet nie wie o ciąży ;-)

A kwas foliowy...
Wstyd mi jak nie wiem, że zwątpiłam w naszą dietę, ale złamałam się i w ósmym tygodniu zaczęłam brać. Przecież głupia nie jestem i wiem, że zapasy starczają nam na długo a nie miałam niedoborów a jednak dwa tygodnie wymiotów (dość intensywnych) i pięć tygodni biegunki mnie przeraziły. W Polsce po prostu zrobiłabym badanie krwi i podjęła decyzję, ale że żyję tu gdzie żyję... ech.
Ostatecznie zrobili mi badanie (jeszcze zanim zaczęłam brać) i udało nam się doprosić o wyniki (ale trwało to trochę, bo muszą wysyłać pocztą itp)... Okazało się, że napisali, że z moim kwasem jest wszystko ok i nie muszę się martwić :lol:

No i dlaczego zwątpiłam, nie wiem...

Morał z tego taki, że naprawdę trudno jest się nam dorobić niedoborów, skoro ja ich nie miałam po takich sensacjach.

Rozgadałam się... idę już ]:->



Ps. sanderrra, wolno pisałam i w trakcie się odezwałaś.
Trzymaj się. Może faktycznie ta odrobina krwi była czymś na zasadzie zamiennika okresu. Przedziwna sytuacja :-(

eMka - 2013-06-04, 14:47

sanderrra przykro mi. owocnych dalszych starań! żebyś po następnej becie leciała do pracy na skrzydłach!

kamyk gratuluję! :D

dorothea - 2013-06-04, 14:48

Kamyk, gratulacje! i te szaleństwa w niczym Fasolce na pewno nie zaszkodzą ;)
Przyjemnej ciąży!

sanderrra,przytulam mocno!

Lady_Bird, rozumiem, że mam trzymać kciuki za pozytywny wyniki rodzeństwo dla Natki! :)

sylv - 2013-06-04, 14:53

Kamyk napisał/a:
- pilam cole

to straszne, zgłośmy do opieki społecznej ]:->
oczywiście, ogrooomne gratulacje!!! :mrgreen:
Jadzia napisał/a:
Czyli potwierdza się zasada, że im mniej skupisz się na zajściu w ciążę tym szybciej pojawi się Fasolka

aaaaaaaaa!!!! Przepraszam, ale nienawidzę tego tekstu ;-)
jugra napisał/a:
No i dlaczego zwątpiłam, nie wiem...

bo jesteś w ciąży i masz emocjonalny rollercoaster? :-P ;-)

jugra - 2013-06-04, 15:11

sylv napisał/a:
Kamyk napisał/a:
- pilam cole

to straszne, zgłośmy do opieki społecznej ]:->
bo jesteś w ciąży i masz emocjonalny rollercoaster? :-P ;-)
Czyli wolno mi było zwątpić, tak po prostu :lol: ;-)

Co do coli to przyznam, że przed ciążą starałam się żywić zdrowo i raczej nie sięgałam po takie rzeczy ale w szóstym tygodniu bym bez niej nie wytrzymała - potem mi przeszło i nie mogę na nią patrzeć. Za to gdyby nie sklepowa pizza i frytki to nie raz bym z głodu padła a wcześniej jadłam takie rzeczy raz na ruski rok.

Ps. Pizza przestała mi smakować wczoraj ]:->

Przyszłam tu z nadzieją, że kogoś "zarażę" może i że się na coś przydam :lol: Boję się tylko, że złapie to kogoś przypadkowego typu Gosia ]:->

jaskrawa - 2013-06-04, 17:07

Kamyk, w ogóle się nie przejmuj grzeszkami. Ja w poprzedniej ciąży zrobiłam test kilka dni po terminie miesiączki, wyszedł negatywny, więc poszłam na piwo z koleżanką. Wypiłam jedno i wypaliłam z pięć fajek. Dziecko żyje ogólnie i cwane jest jak wszyscy diabli.
Kilka dni później beta mi wyszła ciążowa :D

W tej ciąży - w ogóle nie spodziewałam się ciąży! Mniej więcej tydzień - dwa po zapłodnieniu byłam z siostrą w knajpie - dwa browary plus pół paczki fajek (ja tak mam - nie palę, ale jak gdzieś wyjdę na piwo, to lubię i to niemało).

Pocieszam się opowieścią mojej szefowej, która będąc w b.wczesnej ciąży poszła na imprezę, nawaliła się jak meserszmit i jeszcze najarała. Dziecko żyje i wszystko z nim w porządku.

To chyba prawda z tym ciałkiem żółtym. Natura jest mądra. Daje objawy ciąży dopiero wtedy, gdy kobieta już powinna się chronić przez wpływem trucizn. Teraz gdybym poczuła zapach dymu, puściłabym pawia.

Gudi - 2013-06-04, 21:57

Kamyk napisał/a:
5 cykl okazal sie dla nas szczesliwy.

u nas też był 5;) a jednak się udało ;) no to git :) teraz rośnij duża okrąglutka:)

ana138 - 2013-06-04, 22:31

sanderrra, trzymaj się kochana, bardzo mi przykro. wiem, jakie to okropne, a ta cholerna miesiączka potrafi być naprawdę złośliwa :evil:
nie trać nadziei.
sylv napisał/a:
aaaaaaaaa!!!! Przepraszam, ale nienawidzę tego tekstu ;-)

:mrgreen: też na mnie działał stresująco- wkurzająco ;-)

sanderrra - 2013-06-04, 22:37

Dziękuję za słowa otuchy i wsparcie. Są mi one bardzo pomocne, tym bardziej, że całe to zamieszanie chyba przerosło mojego mena.
Jestem wykończona...



Kamyk serdecznie gratuluję! Ciążuj radośnie i zdrowo :*

sylv - 2013-06-04, 22:39

sanderrra, trzym się, do zawiedzionych oczekiwań dokłada się zawsze emocjonalna jazda związana z okresem :-| za parę dni zaświeci pewnie słońce... Trzymam kciuki mocno!
Kamyk - 2013-06-04, 22:42

Dziekuje za wszystkie slowa wsparcia. Nie spodziewalam sie, ze bedzie ich az tyle :oops:
sanderrra, mocno przytulam. W zeszlym cyklu miesiaczka spoznila mi sie o pare dni, wiec wiem jak frustrujace moga byc te sadystyczne "zabawy" naszego ciala z psychika. Nadzieja kielkuje i rozczarowanie jest wielkie. Na pocieszenie dodam, ze w kolejnym cyklu ujrzalam swoje 2 kreseczki, wiec trzymam mocno kciuki by i u Ciebie tak bylo.
Lady_Bird, czekamy niecierpliwie na Ciebie w watku brzuszkowych ;-)
jugra, test skrzetnie przechowywany, wiec jak to nienormalne to jest nas dwie
Gudi, jak z piatego cyklu wychodza takie rewelacyjne dzieci jak Twoja Jagoda to drugie tez chce z 5 cyklu :lol:

zlotooka - 2013-06-04, 23:25

sanderrra, trzymaj się. Współczuję Ci, że tak wyszło... Kurczę, ciężko się nie nakręcać w takiej sytuacji, więc rozumiem, że czujesz się teraz fatalnie... ale jesteśmy z Tobą :)

Kamyk, moje gratulacje!!!
Weszłam na ten wątek spojrzeć co tam słychać, i przeczytać, że komuś się udało - i proszę! Więc sobie myślę - to może mi się też wreszcie uda??? (na razie niestety nadal nic :( )

Kamyk - 2013-06-05, 07:31

zlotooka, dziekuje za gratulacje i trzymam kciuki za Twoj kolejny cykl ;-)
Jadzia - 2013-06-05, 10:29

sylv napisał/a:
Jadzia napisał/a:
Czyli potwierdza się zasada, że im mniej skupisz się na zajściu w ciążę tym szybciej pojawi się Fasolka

aaaaaaaaa!!!! Przepraszam, ale nienawidzę tego tekstu ;-)

Ups ;) Ten tekst stąd, że znam sporo przypadków, że w czasie kiedy para zapominała o staraniu się: stres, sesja na uczelni, zła dieta itd itp pojawiała się fasolka. Ale rozumiem, że może ten mój banialuk brzmieć głupio.

sanderrra, przykro mi, przytulas :*

sylv - 2013-06-05, 10:36

Jadzia napisał/a:
Ale rozumiem, że może ten mój banialuk brzmieć głupio.

To chyba często kwestia tego, ile czasu się starasz... Jak słyszałam "wyluzuj się" po 2 latach, to miałam ochotę gryźć i kopać ;-)

sanderrra, czasem się dzieje tak, że cykl jest bezowulacyjny bo pęcherzyk nie pęka i tworzy się torbiel, która się wchłania po miesiączce - czasem powoduje to zmianę długości cyklu, może dlatego tak Ci się opóźniło....Może też stres, podróż, zmiana rytmu dnia... 1-2 cykle bez owu w roku to norma dla zdrowej kobiety. Trzymaj się.

ana138 - 2013-06-05, 10:50

sylv napisał/a:
To chyba często kwestia tego, ile czasu się starasz... Jak słyszałam "wyluzuj się" po 2 latach, to miałam ochotę gryźć i kopać ;-)

o tak, to prawda. jak ktoś stara się 5-6 miesięcy, to jeszcze można mu bez obciachu powiedzieć, żeby się wyluzował, starał nie myśleć itp. Ale po kilku latach to już inna bajka.
A że Kamyk zaszła w piątym cyklu, to w sumie spoko, Jadzia, nie popełniłaś nietaktu ;-)
sanderra a powiedz mi, co mówi lekarz? czy wy już robiliście jakieś badania?

MartaJS - 2013-06-05, 11:32

ana138 napisał/a:
o tak, to prawda. jak ktoś stara się 5-6 miesięcy, to jeszcze można mu bez obciachu powiedzieć, żeby się wyluzował, starał nie myśleć itp. Ale po kilku latach to już inna bajka.


Co nie znaczy, że takie sytuacje się nie zdarzają. Bywa, że bezpłodna para adoptuje dziecko, a potem pojawia się ciąża, a nawet ciąże :-) Ale rozumiem, że taka gadka może być wybitnie wkurzająca i frustrująca...

sylv - 2013-06-05, 11:47

MartaJS napisał/a:
Co nie znaczy, że takie sytuacje się nie zdarzają. Bywa, że bezpłodna para adoptuje dziecko, a potem pojawia się ciąża, a nawet ciąże

No bezpłodna to niestety nie - bo to są takie rzeczy, których nie da się zmienić, np. brak jajowodów, jąder, jajników, przedwczesna menopauza - czasem inf może pomóc tylko (np. przy braku jajowodów, jajko nie ma jak inaczej dojść do macicy). Ale u niepłodnych jasne, zwłaszcza hormonalnych i idiopatycznych.

ana138 - 2013-06-05, 11:56

MartaJS, pewnie. sama jestem tego najlepszym przykładem :-D
ale akurat w czasach starania się ten tekst na mnie działał jak płachta na byka, ju noł, tak samo jak "najwyżej sobie adoptujecie" albo "będziecie mieć inne dziecko" - po poronieniu.

gaba - 2013-06-05, 21:31

sanderrra, bardzo mi przykro .... przytulam i do dzieła w następnym cyklu ;-)

Kamyk, Gratulacje!!!!!!!!!! No to teraz już naprawę muszę się postarać żeby pospacerować razem jak zawitasz do Szczecina. I zupełnie się nie przejmuj tymi małymi grzeszkami........fasolka jest chroniona !!!

Za wszystkich starających się trzymam kciuki.

sanderrra - 2013-06-05, 22:26

sylv napisał/a:
sanderrra, czasem się dzieje tak, że cykl jest bezowulacyjny bo pęcherzyk nie pęka i tworzy się torbiel, która się wchłania po miesiączce - czasem powoduje to zmianę długości cyklu, może dlatego tak Ci się opóźniło....Może też stres, podróż, zmiana rytmu dnia... 1-2 cykle bez owu w roku to norma dla zdrowej kobiety. Trzymaj się.


Dzięki! Obstawiam, że to torbiel, bo w sumie od dawna mam z nimi nie mały problem.

ana138 napisał/a:
sanderra a powiedz mi, co mówi lekarz? czy wy już robiliście jakieś badania?


Jeszcze się nie widziałam z moją panią doktor. Byłam u niej w zeszłym miesiącu i tak jak już wcześniej pisałam - mam PCOS, i póki brałam tabletki anty moja trzecia, nie usunięta jeszcze torbiel miała 4mm, a po odstawieniu powiększyła się do 7cm. Nie wiem jak mam teraz liczyć przez te cyrki z okresem, ale o ile dobrze liczę, to już nasz 11 cykl starań. Dostałam skierowanie na badania (TSH, prolaktyna i testosteron) i przy kolejnej laparoskopii (1 lipca) sprawdzą mi jeszcze drożność jajowodów). Potem mam się do niej zgłosić ze wszystkimi wynikami i będziemy myśleć co dalej.
Przy pierwszym usunięciu torbieli (19 lat) śmiałam się, gdy mówili, że mam nie odkładać w nieskończoność planów o dziecko, ale się nie spodziewałam, że miną zaledwie cztery lata, a ja już będę miała aż takie problemy... Pociesza mnie fakt, że po laparoskopii podobno łatwiej się "zachodzi".

gaba - 2013-06-06, 06:57

sanderrra napisał/a:
Przy pierwszym usunięciu torbieli (19 lat) śmiałam się, gdy mówili, że mam nie odkładać w nieskończoność planów o dziecko, ale się nie spodziewałam, że miną zaledwie cztery lata, a ja już będę miała aż takie problemy... Pociesza mnie fakt, że po laparoskopii podobno łatwiej się "zachodzi".


;-) Pamiętam jak pierwszy raz usłyszałam, że mam PCOS miałam może 18 - 19 lat, wtedy pani doktor powiedziała mi że mam się do niej zgłosić na dwa lata przed planowaną ciążą i zaczniemy leczenie. Wtedy wydało mi się to abstrakcją: ciąża, dwa lata planowania, zupełnie sobie tego nie wyobrażałam. Okazało się, że w ciąże zaszłam miesiąc po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych (po 8 latach przyjmowania) niestety okazało się że zapłodnione jajeczko nie rozwija się. A potem po półtora roku zaszłam w ciąże w najmniej nieodpowiednim okresie życia. Gdybym spośród całego dorosłego życia miała wybrać najgorszy monent, czas, miejsce i faceta to to był właśnie ten czas.
Więc podpisuję się czterema łapami pod tym że im mniej myślisz i planujesz tym szybciej przychodzi. Chociaż teraz wiem jak trudno jest NIE MYŚLEĆ i NIE PLANOWAĆ :-D

sylv - 2013-06-11, 10:15

ekhm, no więc jak obiecałam, że napiszę, tak piszę - kończę 11 tydzień :-D nasz pierwszy program IVF okazał się owocny i szczęśliwy i bardzo proszę o kciuki. Ściskam Was Staraczki, oby Wasza droga nie trwała już długo :*
sanderrra - 2013-06-11, 10:23

:)
Jadzia - 2013-06-11, 10:23

sylv. cudownie, gratuluję, ściskam i trzymam za Was kciuki :* Jak wiedźmy ;) z wd poczarują to będzie wszystko dobrze.
ana138 - 2013-06-11, 10:48

a tu też napiszę, bo bardzo się cieszę, aż się wzruszyłam - ogromne gratulacje!!! :mrgreen:
Kaja - 2013-06-11, 11:23

sylv- gratulacje ogromne!!! niedowiarku;)
any_any - 2013-06-11, 20:31
Temat postu: dzień dobry
nieśmiało się wcinam w wątek.

gratuluję wszystkim dziewczynom, od jakiegoś czasu staramy się z mężem o dziecko. na razie bez "spinki", ale jak się dowiedziałam, że w mojej najbliższej rodzinie występują problemy z zajściem w ciążę to się niestety zmartwiłam i już nie wiem co myśleć :(
niby wszystko ok, zawsze miałam w miarę regularne cykle, żadnych problemów zdrowotnych, ale kiełkuje we mnie takie nastawienie, że nie damy rady. nie wiem skąd się to wzięło i dlaczego tak się ułożyło. ostatnio mocno odświeżyłam kontakty z ciężarnymi koleżankami oraz młodymi mamami, które mi opowiadają, że to jest takie proste, żebym się nie martwiła, pozytywnie nastawiła. a ja nawet nie mam podstaw, żeby sądzić, że coś jest ze mną nie tak..
no i teraz co drugi dzień robię test, choć wiem, że za wcześnie. i tłumaczę sobie, że jak w tym miesiącu wyjdzie jedna kreska, to nic to, jeszcze pójdę zęby do końca wyleczę, pomaluję łazienkę itp. ale wiem, że to tylko takie sobie pocieszanie, że się asekuracyjnie nastawiam na nie.
przepraszam za te smuty, jutro rano znowu zrobię test. i trzymam kciuki. przecież taka ciąża to naturalna sprawa..

zlotooka - 2013-06-11, 22:31

sylv - gratuluję!!!

:-)

Paulis - 2013-06-13, 08:40

any_any przede wszystkim głowa do góry!Takie momenty zwątpienia często się zdarzają, wystarczy, ze zajrzysz, do wcześniejszych postów ‘staraczek’, ale jednocześnie historie te pokazuja, że się udają, że jest dobrze i u Cieie tez tak będzie!!!Trzymaj się mocno:-)!
zlotooka - 2013-06-13, 22:53

any_any, rozumiem Cię doskonale... też miałam jakieś takie schizy od początku, że na pewno akurat ja będę miała problemy. Teraz się zastanawiam, czy sama ich sobie nie wykrakałam? Nie jest to logiczne wytłumaczenie, ale żadnego innego logicznego też nie ma :-)

W mojej rodzinie też były jakieś problemy, a potem udało się, co natchnęło mnie optymizmem :-) Podobnie jak wpisy dziewczyn - staraczek.
Więc uszy do góry! I pracuj nad sobą, żeby odganiać wszelkie takie myśli.

jaskrawa - 2013-06-14, 12:51

any_any, nie martw się na zapas, ale nie martw się też, ze się za bardzo martwisz :)
ja dawniej też myślałam, że będę miała problem z ciążą. gdzieś we mnie była jakaś myśl, że raczej nie będę mogła mieć dzieci. a potem zaszłam jednak w ciążę, mimo wcześniejszych obaw.
przed drugą ciążą miałam trochę problemów z tarczycą. jeszcze kilka miesięcy temu płakałam po wizycie u endokrynologa, bo byłam pewna, że nigdy więcej dzieci, że na pewno się nie uda itd.. a teraz jednak jestem w ciąży, problemy z tarczycą na razie się nie odzywają. chyba nawet żałuję, ze w ogóle odkryliśmy, że coś się tam działo, bo póki co wychodzi na to, że samo przeszło. i tylko stres niepotrzebny przeżyłam.

Paulis - 2013-06-15, 17:45

Po pierwsze to gratulacje dla Kamyka i Sylv!Bardzo się cieszę!
Jakiś czas się nie odzywałam, gdyż ciągle w podróżach byłam i zestresowana na dodatek różnymi kwestiami. Piszę, bo mam dziś za sobą dwa testy, obydwa pozytywne, 9 dni po spodziewanej miesiączce, więc trzymajcie kciuki proszę, bo oczywiście teraz się stresuje, czy wszystko w porządku będzie :-) .

MartaJS - 2013-06-15, 17:46

Paulis, no to trzymamy kciuki, dwa pozytywne testy 9 dni po terminie - to chyba coś z tego będzie :-)
Paulis - 2013-06-15, 17:48

MartaJS dziekuję bardzo!
ana138 - 2013-06-15, 18:10

Paulis, super!!! gratuluję :mrgreen:
Paulis - 2013-06-15, 18:24

ana138 dzięki :-D Tak, jak w przypadku Kamyka, to był miesiąc, kiedy mało dbałam o siebie, zdarzały mi się imprezy, kilka ciężkich podróży, nowa praca męża (a więc stres) no i w sumie doszlam od wniosku, że to znowu nie tym razem...Więc zapisałam się na naukę gry w squasha (zakupiłam buty i inny sprzęt dla siebie i męża, bo zawsze, o tym marzyłam), na kurs prawa jazdy i na studia podyplomowe dofinansowane z pracy...Eh:-)
Kamyk - 2013-06-15, 18:59

Paulis, gratulacje! Dolaczaj szybciutko do naszego ciazowego watku ;-) Mam nadzieje, ze bedziesz sie czula w ciazy tak jak ja, czyli bezobjawowo i uda sie Tobie wszystkie zobowiazania doprowadzic do konca ;-)
any_any - 2013-06-16, 21:20

Paulis, gratuluję!

zlotooka, jaskrawa i Paulis - dziękuję za ciepłe słowa! od razu po przeczytaniu Waszych postów poczułam się silniejsza.
wydawało mi się do tej pory, że tylko ja mam takie myśli, że jestem jakaś dziwna. trochę czasu mi zajęło przekonanie mojego M., że czas leci i pora na dzidziusia. teraz sytuacja jest taka, że oboje bardzo tego dzidziusia nie możemy się doczekać, chyba za bardzo.
staram się odganiać te złe, szykujemy się na starania w kolejnym cyklu. w tym cyklu się nie udało, ale też popadłam prawie w paranoję, żeby się wyleczyć pobiegłam na badanie krwi, bo nie mogłam spać, nie mogłam się skupić w pracy, bonie wiedziałam. a nawet jak się dowiedziałam, że nie, to i tak było to lepsze niż oczekiwanie i robienie testów co dwa dni. i dobre to było także dlatego, że mi się miesiączka spóźnia, ale przynajmniej wiem, że to stres, a nie ewentualna ciąża - a tak to bym sobie robiła niepotrzebnie nadzieję.

gaba - 2013-06-17, 00:03

sylv, gratuluję z całego serca
U nas kolejny miesiąc starań ale chyba powoli robię się spokojniejsza, staram się "wyluzować" jak radzą wszyscy dookoła a najlepiej by było zaplanować coś co skomplikowałoby posiadanie dziecka i wtedy na pewno by się pojawiło :->
zaczynam cieszyć się z samych "starań" a nie tylko myśleć czy trafiliśmy w dni płodne czy nie :->
Wszystkim starającym się życzę przyjemnych starań ;-)

sylv - 2013-06-17, 08:20

Paulis, wielkie gratulacje :-D
gaba, dzięki, kciuki trzymam :)

Lady_Bird - 2013-06-18, 14:04

U mnie doopa. Przyjechała ciota, regularnie jak w zegarku.
Nic to, niedługo jedziemy na wakacje to się bardziej z chłopem do tematu przyłożymy. ;-)
Spiny nie ma (jeszcze).

jugra - 2013-06-18, 14:32

Paulis gratulacje! Chodź do nas na wątek, zapraszamy.

Reszcie życzę spokoju i czerpania przyjemności ze starań.

Kamyk - 2013-06-18, 17:52

Lady_Bird, 2014 dopiero zainicjowany, z pewnoscia zdazysz do nas dolaczyc. Przyjemnego wakacjowania ;-)
zlotooka - 2013-06-18, 22:49

Gratuluję wszystkim jeszcze raz, no i zazdroszczę po cichutku ;-)

My chyb zdecydujemy się niedługo na inseminację, ale daliśmy sobie jeszcze chwilę. W międzyczasie pani doktor zaproponowała mi jeszcze badania w kierunku niepłodności immunologicznej. Macie jakieś doświadczenia? Warto?

Gudi - 2013-06-19, 10:25

Lady_Bird, po prostu nowe dziecko znów czeka na sierpień :)
gaba - 2013-06-19, 14:04

Paulis, super gratulacje!!!!

Jakie zawrotne tutaj tempo, co tydzień nowa fasolka ;-)
No i tak trzymać!!!

dorothea - 2013-06-20, 10:37

Lady_Bird, życzę Wam owocnych wakacyjnych starań ;)

Paulis
gratulacje! :)

zlotooka - 2013-06-25, 17:39

Hm, widzę że chyba nie macie doświadczeń z tą immunologią. No nic, ja idę jutro do speca, zobaczymy co wymyśli.
sylv - 2013-06-25, 17:56

zlotooka napisał/a:
chyba nie macie doświadczeń z tą immunologią.

no właśnie, zapomniałam Cię zapytać - chodzi o autoimmunologię typu toczeń czy zespół antyfosfolipidowy? Czy np. uczulenie "na partnera"?

zlotooka - 2013-06-26, 21:13

sylv napisał/a:
zlotooka napisał/a:
chyba nie macie doświadczeń z tą immunologią.

no właśnie, zapomniałam Cię zapytać - chodzi o autoimmunologię typu toczeń czy zespół antyfosfolipidowy? Czy np. uczulenie "na partnera"?


Hm żebym to ja wiedziała :) Na razie dostałam skierowanie na mnóstwo badań w kierunku chorób zakaźnych oraz przeciwciał rozmaitych, oczywiście za sporą sumkę... Nie wiem jeszcze, czy będę je wszystkie robić.

sanderrra - 2013-06-28, 11:43

W poniedziałek idę do szpitala pozbyć się torbieli - trzymać kciuki, żeby to pomogło :)

Orientujecie się może czy trzeba się jakoś przygotować do badania prolaktyny, testosteronu, tsh? Trzeba być na czczo, czy coś? Miałam już to zrobić parę tygodni temu, ale chyba mam po moim ojcu podejście e, lepiej nie badać, bo jeszcze coś wyjdzie i trudno mi się zebrać. :roll:


W papierach do szpitala mam rozpoznanie: torbiel jajnika lewego, niepłodność pierwotna Strasznie się na to patrzy!

Kamyk - 2013-06-28, 12:06

sanderrra, trzymam kciuki za poniedzialkowy zabieg.
Co do oznaczania poziomu hormonow to nie trzeba sie do tego przygotowywac, ale trzeba robic we wlasciwym dniu cyklu.

sanderrra - 2013-06-28, 12:17

Kamyk napisał/a:
sanderrra, trzymam kciuki za poniedzialkowy zabieg.
Co do oznaczania poziomu hormonow to nie trzeba sie do tego przygotowywac, ale trzeba robic we wlasciwym dniu cyklu.


Dzięki. A który dzień jest właściwy, wiesz może? ;)

Kamyk - 2013-06-28, 12:35

FSH, LH, testosteron, estradiol 3-5 dzien cyklu
estradiol 12-14 dc
prolaktyna progesteron ok 21 dc

arete - 2013-06-28, 23:19

sanderrra, do badania prolaktyny warto podejść na spokojnie, bo stres podnosi jej poziom. Co do rozpoznania, nie przejmuj się nim za bardzo - lekarze często muszą tak pisać, żeby podać uzasadnienie do badań. Powodzenia!
sylv - 2013-06-29, 07:22

sanderrra napisał/a:
W papierach do szpitala mam rozpoznanie: torbiel jajnika lewego, niepłodność pierwotna Strasznie się na to patrzy!

rozpoznanie to pierwszy krok wkierunku rozwiązania problemu, tak do tego podejdź :*
arete napisał/a:
do badania prolaktyny warto podejść na spokojnie, bo stres podnosi jej poziom.

dokładnie. poza tym można mieć w stresie i po obciążeniu duże wyrzuty i NIE MIEĆ hiperprolaktynemii, czego jestem żywym przykładem :-)

Dobrze, że wycinają torbiel, bo przy okazji obejrzą dokładnie Twoje wnętrze - laparoskopia diagnostyczna jest dość podstawowym badaniem, więc od razu będziesz miała z głowy.
KCIUKI!

sanderrra - 2013-07-02, 11:55

Kamyk dzięki za info z tymi badaniami.
Dziewczyny dzięki za kciuki, ale niestety się nie przydały - nie przyjęli mnie do szpitala :evil: Po załatwieniu wszystkich papierkowych spraw przypomniało im się, że nie mam jednego badania. No i wyszło, że mam mało tych "dobrych" bakterii i jakieś tam lekkie zapalenie. Dobrze, że trafiłam na pojętnego lekarza. Powiedział, że w zasadzie mogliby mi zrobić ten zabieg, bo nie jest ze mną jakoś tragicznie, ale jest szansa, że "złe" bakterie przejdą wtedy dalej i zamiast leczyć niepłodność mogliby mi jeszcze zaszkodzić. Nie wiem skąd to, przecież się kurcze myje :oops: :/
W każdym razie dostałam jakieś leki i mam przyjść za miesiąc. Czyli znowu musimy czekać.

W ogóle ten wczorajszy dzień był jakiś pogrzany. Napisała do mnie kuzynka z gratulacjami i pytała, kiedy mam termin porodu :roll: Super plota. I miło mi, że hej.

Z pozytywów - dowiedziałam się wczoraj, że siostra męża jest w 5 tygodniu. :) I chyba cieszę się bardziej niż przyszli rodzice :)

MartaJS - 2013-07-02, 12:03

sanderrra napisał/a:
Nie wiem skąd to, przecież się kurcze myje :oops: :/


Może za bardzo ]:->
Ważne, żeby w pochwie było dużo bakterii kwasu mlekowego i kwaśne środowisko, wtedy inne bakterie - np. paciorkowce - nie rozwijają się. Mydło i podobne specyfili są często zasadowe (a paciorkowiec właśnie uwielbia zasadowe środowisko).
Czytałam jakiś czas temu opinię pani ginekolog, że najlepiej podmywać się samą wodą i ja tak właśnie robię - tyle że najpierw trzeba odzwyczaić skórę od detergentów. Wcześniej używałam laktacyd i też było ok.

any_any - 2013-07-07, 12:18
Temat postu: testy owulacyjne
czy któraś z was stosowała może testy owulacyjne paskowe do monitorowania owulacji? jakie wrażenia?

ja próbowałam, ale tylko większy zamęt po tym mam - zawsze wychodził mi na teście taki jaśniejszy drugi pasek, a jednego dnia wyszedł trochę ciemniejszy (ale i tak jaśniejszy od kontrolnego) i już nie wiem sama co myśleć :-(

jeśli w tym cyklu się nie uda, to pewnie wrócę do mojego gina po poradę.

(przepraszam za smuty i marudzenie)

ana138 - 2013-07-07, 13:25

any_any, ja kiedyś próbowałam i też coś mi nie pasowało. nie pamiętam dokładnie co, bo to było wieki temu.
jak długo się staracie?
trzymam kciuki.

any_any - 2013-07-07, 15:00

ana138, dzięki za odpowiedź, trochę mnie uspokoiłaś, zwłaszcza, że widzę u Ciebie dwa suwaczki :-)

staramy się ponad pół roku, od dwóch cykli tak bardziej "regularnie" - bo najpierw myśleliśmy, że wystarczy sex bez zabezpieczeń i będzie ok, ale okazało się, że to nie wystarczy - szybko zorientowaliśmy się, że zawsze w połowie cyklu a to jakaś delegacja wypadnie, a to trzeba dłużej w pracy zostać i jest się bardzo zmęczonym. mija drugi cykl kiedy robimy sobie "luźniejszy" tydzień - idziemy do pracy na późniejszą godzinę, ograniczamy towarzyskie spotkania, mamy więcej czasu dla siebie. mam nadzieję, że poskutkuje ;-)

Kamyk - 2013-07-07, 16:52

any_any, ja testow owulacyjnych nie robilam, ale mnie bardzo pomogly wegedzieciakowe tematy o NPR w drugim monitorowanym cyklu zaskoczylo :-D a owulacje mialam jak na dloni
zlotooka - 2013-07-07, 20:19

any_any, ja robiłam i tak jak Ty - wprowadzały tylko zamęt. Nigdy nie uchwyciłam, kiedy jest ten dzień, a owu była na pewno (wg temperatur no i później usg też to potwierdziło). Więc ja nie polecam. Myślę, że bardziej skuteczna jest obserwacja śluzu lub własnych hormonów (w "te dni" libido zdecydowanie rośnie!)

Te testy wprowadzały tylko dużo stresu, chyba niepotrzebnego.
Chociaż moje rady może nie są zbyt trafne, bo nam się jeszcze nie udało... Z testami czy bez :(

any_any - 2013-07-07, 21:51

zlotooka trzymam kciuki.

ja też mierzyłam temperaturę, muszę jeszcze potrenować z tym śluzem. no chyba, że to już nie będzie potrzebne ;-)

co do libido - jak jesteśmy mniej spracowani, to ono naturalnie wzrasta i może zafałszować wyniki :lol:

ana138 - 2013-07-07, 22:50

any_any, he he...może trzeba codziennie i juz ]:-> ]:->
na pierwszego syna czekałam osiem lat. no i w końcu się doczekałam. także nie poddawac się dziewczyny, tylko....wiecie co.... ]:-> ]:->
popróbujcie sobie jeszcze na luzie (wiem, że to trudne, wiem). a jak się nie uda, to wizyta u gina nie zaszkodzi.
ale pewnie się uda, trzymamy kciukasy i czarujemy ;-)

gaba - 2013-07-07, 23:21

any_any napisał/a:
bo najpierw myśleliśmy, że wystarczy sex bez zabezpieczeń i będzie ok, ale okazało się, że to nie wystarczy - szybko zorientowaliśmy się, że zawsze w połowie cyklu a to jakaś delegacja wypadnie, a to trzeba dłużej w pracy zostać i jest się bardzo zmęczonym.
u mnie identycznie, dokładnie tak samo myślałam, że wystarczy kochać się bez zabezpieczenia miesiąc, dwa góra trzy a tu wygląda na to że nie będzie tak łatwo. To już siódmy cykl starań i naprawdę zaczynam się martwić, na razie staram się wyluzować ale to nie takie proste. Nie mierzę temperatury bo jestem nie systematyczna i nie dałabym rady, jedynie obserwuję śluz i nie wiem co jeszcze mogę zrobić oprócz pozytywnego myślenia :)
any_any - 2013-07-07, 23:42

ana138 czaruj, czaruj :)

gaba trzymam kciuki :)

ja też już nie wiem, co jeszcze mogę wymyślić, by było bardziej pozytywnie. najlepiej, to o tym nie myśleć. ale jak to zrobić? jutro prowadzę szkolenie przez pół dnia - w jednym oknie kończę prezentację, a w drugim poczytuję o NPR.. (szkolenienie nie jest z NPR :-P )

dzięki dziewczyny za wsparcie!

mariaaleksandra - 2013-07-08, 13:28

Postanowilam zaczac obczajac swoj cykl i mierzyc temp z fertility friend. Nie wiem kiedy sie bedziemy starac bo nie mozemy sie e tej kwestii dogadac, ale jak juz postnowimy to moze bede woedziec kiedy warto probowac.

Czy owulacja jest wtedy kiedy skok temp?
Czy wystarczy zwykly termometr?

zlotooka - 2013-07-08, 22:44

mariaaleksandra, owulacja jest PRZED skokiem temperatury, więc żeby ją obczaić, najlepiej obserwować śluz.
Też używałam ff, fajny jest, bo pokaże Ci estymowany dzień owulacji. Bardzo fajna pomoc do poznania swojego cyklu.

any_any i gaba, mogę tylko dać rady doświadczonej staraczki ;) - nie dajcie się zwariować, ani sterroryzować swojemu cyklowi ("to musi być dzisiaj!"). Niestety takie podejście, z termometrem, testami owu, ciągłym sprawdzaniem śluzu, może prowadzić po pewnym czasie do mniejszych lub większych napięć w związku, więc nie polecam!

A co do stresu - myślę, że najlepiej ustalcie sobie jakiś horyzont czasowy, do którego będzie "na luzie", no a potem, jeśli trzeba, wybierzcie się do speca od niepłodności (nie marnujcie czasu na niezajmującego się tym gina).

No i - nie tracić nadziei :) Ja ciągle wierzę, że i u mnie w końcu zaskoczy.

ana138 - 2013-07-08, 23:00

zlotooka napisał/a:
A co do stresu - myślę, że najlepiej ustalcie sobie jakiś horyzont czasowy, do którego będzie "na luzie", no a potem, jeśli trzeba, wybierzcie się do speca od niepłodności (nie marnujcie czasu na niezajmującego się tym gina).

tak jest ! popieram i podpisuję się.

żuk - 2013-07-09, 13:22

mariaaleksandra napisał/a:
Postanowilam zaczac obczajac swoj cykl i mierzyc temp z fertility friend. Nie wiem kiedy sie bedziemy starac bo nie mozemy sie e tej kwestii dogadac, ale jak juz postnowimy to moze bede woedziec kiedy warto probowac.

to jak ja/my ;-) a masz już okres? Bo ja jakies plamienie w maju zaliczyłam i od tamtego czasu ciiisza

mariaaleksandra - 2013-07-09, 15:00

Mialam ponad miesiac temu plamienie, potem dluzsza cisza (myslalam ze moze ciaza...) ale znowu dostalam i juz chyba normalny. Choc J tak ciagnie cyca, ze raczej regularne te okresy nie beda.
Po za tym malz chce syna i pomyslalam, ze moze jak bysmy sprobowali w owulacje to woeksza szansa by byla (choc osobiscie nie lubie gmerac w naturze...). Ale na razie to wciaz brakuje decyzyjnosci.

lilias - 2013-07-09, 17:02

mariaaleksandra napisał/a:
Mialam ponad miesiac temu plamienie, potem dluzsza cisza (myslalam ze moze ciaza...) ale znowu dostalam i juz chyba normalny. Choc J tak ciagnie cyca, ze raczej regularne te okresy nie beda.
Po za tym malz chce syna i pomyslalam, ze moze jak bysmy sprobowali w owulacje to woeksza szansa by byla (choc osobiscie nie lubie gmerac w naturze...). Ale na razie to wciaz brakuje decyzyjnosci.


z podpowiedzi natury warto korzystać ;p mój syn z tejże receptury :) ale jak to mówią i tak babka na dwoje wróżyła

żuk - 2013-07-10, 20:27

hehe, chyba sobie okres wywołałam pisaniem że nie ma, bo dziś juz jest. i nie wiem, cieszyć się czy nie cieszyć 8-)
mariaaleksandra - 2013-07-11, 11:18

Ja mimo ze nie lubie okresowac cieszylam sie, bo juz jakos dziwnie, niepelnowartosciowo sie czulam bez... Tym bardziej ze caly czas liczylam na cicha wpadke (ze niby pierwsza jest owulacja potem krwawienie...) ale sie nie doczekalam. Wiec ja sie ciesze :)
gaba - 2013-07-16, 06:47

A ja wczoraj byłam u ginekologa na takim kontrolnym zwykłym badaniu i wspomniałam, że staramy się o maleństwo. To bardzo konkretny lekarz, zapytał jak długo, no to ja że od grudnia czyli już 8 cykl będzie a on od razu zlecił badania nasienia i dla mnie jakieś hormony. powiedział, że w dzisiejszych czasach niepłodność dużo częściej jest po stronie mężczyzn i że nie ma na co czekać jeśli można już coś wiedzieć. Wypatrzył na usg piękny pęcherzyk bo akurat owulacja u mnie i zalecił owocny wieczór :) . Zastosowaliśmy się do zaleceń i teraz czekamy a jak i tym razem nic to trzeba będzie się zacząć badać.
any_any - 2013-07-16, 08:24

a u mnie kolejny cykl nic. od wczoraj chodzę zdołowana, bo dostałam @.

no ale jeszcze jakoś potrafimy sobie to wyjaśniać, szukając różnych zewnętrznych czynników, wertując kalendarz w te i wewte. dajemy sobie jeszcze dwa cykle (w tym jeden "wakacyjny" ;-) ), a jak się nie uda, to we wrześniu do lekarza. ale mam nadzieję, że nie będzie to konieczne.

staram się myśleć pozytywnie. zwłaszcza, że mi się w najbliższej rodzinie ciąża pojawiła i to w tej, co miała z zajściem problemy, czym się martwiłam.

liquorice - 2013-07-16, 12:09

Dołączam właśnie do wątku bo i myśli o dzieciaczku naszym coraz częstsze. Oficjalnie zaczniemy się starać za jakieś 3 cykle, ale już coraz bardziej skłaniam się do przyznania, że za bardzo kombinujemy i planujemy, a tu chyba trzeba zaufać Bogu i cieszyć się z uczucia i samych starań :) Tym, którym się udało gratuluję a Tym, które się starają życzę owoców tych starań, mając nadzieję, że dołączymy wkrótce do tej Pierwszej Grupy :)
gaba - 2013-07-16, 12:53

any_any, oj znam to uczucie, znam. Cóż tak jak piszesz pozostało nam pozytywne myślenie :) Trzymam kciuki.
any_any - 2013-07-24, 00:18

gaba trzymam kciuki i czekam na wieści :-)

ja też jutro idę do ginekologa, na takie zwykłe kontrolne badanie, ale że jestem prze owulacją, to mam nadzieję, że na USG będzie widać, czy tam jakiś pęcherzyk dojrzewa..

a co do facetów- też ostatnio na mojego patrzę podejrzliwie, że może nam się tylko tak wydaje że jesteśmy młodzi, zdrowi i sprawni.. ech. szaleństwo jakieś.

mam jednak wrażenie, że im dłużej się staramy, tym bardziej nam się te starania podobają i jest przy tym mniej stresu, a wertowanie kalendarza i przeglądanie zapisków co wieczór stają się normą.. mam w moim M. duże wsparcie, oboje już bardzo dzidziusia chcemy.

any_any - 2013-07-24, 17:17

uwielbiam mojego ginekologa, który dziś wcielił się w rolę psychoterapeuty. obejrzał mnie dokładnie, rozwiał wszystkie wątpliwości, opowiedział o statystykach zachodzenia w ciąże, odpowiedział spokojnie na dziesiątki pytań, pokazał na USG dojrzewający pęcherzyk i życzył miłego weekendu :)
gaba - 2013-07-27, 09:59

any_any napisał/a:
pokazał na USG dojrzewający pęcherzyk i życzył miłego weekendu :)


dokładnie tak jak u mnie,miły weekend za nami czekamy na brak miesiączki, jeszcze 4 dni.
I znowu zaczyna się czekanie i nadzieja....

zlotooka - 2013-07-28, 21:51

No a u mnie kolejna miesiączka właśnie dziś nadeszła... Chociaż ten miesiąc wiadomo było, że był stracony, bo miałam jakieś infekcje i byłam praktycznie cały czas "wyłączona z użytkowania". Ale zabawne jest to, że nadzieja i tak była, że może a nuż jakimś cudem się uda
:-)

Zrobiłam kolejny zestaw badań, tym razem w kierunku autoimmunologicznym, za 1,5 tygodnia wizyta, zobaczymy... A oprócz tego jutro wybieram się do psychoterapeuty w klinice leczenia niepłodności, bardzo jestem ciekawa, czy jakoś mnie to wesprze. Opowiem.

Kamyk - 2013-07-29, 11:52

any_any, gaba, trzymam kciuki!
zlotooka, szkoda, ze to jeszcze nie ten cykl. Daj znac jak psychoterapia.

gaba - 2013-08-01, 07:43

Nieśmiało informuję,że dziś trzeci dzień, wstaje rano biegnę do łazienki a tu ciągle NIC :-) oczywiście nie muszę dodawać, że już od przedwczoraj o niczym innym nie myślę i przed zrobieniem testu ratuje mnie tylko to, że jestem na wakacjach u siostry na wiosce totalnej i nie mam gdzie go kupić, dopiero dziś jedziemy na zakupy do miasteczka gdzie jest apteka więc wszystko będzie wiadomo wieczorem. Trzymajcie kciuki :-D
sanderrra - 2013-08-01, 07:54

gaba, trzymam kciuki! :) Odezwij siępotem koniecznie! ;)
nemain - 2013-08-01, 07:57

zlotooka ja tak z ciekawości zawodowej chcę podpytać jak po wizycie u psychoterapeuty? jesteście zadowoleni ze spotkania? poznaliście konkretne techniki radzenia sobie ze stresem, komunikacyjne etc? czy to był psychoterapeuta czy psycholog a może seksuolog? jeśli możesz odpowiedź, a jak nie to trudno :) podpytuje bo ja prawie psycholog i myślę o rozwoju w podobną stronę :)
jugra - 2013-08-01, 12:24

gaba napisał/a:
Nieśmiało informuję,że dziś trzeci dzień, wstaje rano biegnę do łazienki a tu ciągle NIC :-) oczywiście nie muszę dodawać, że już od przedwczoraj o niczym innym nie myślę i przed zrobieniem testu ratuje mnie tylko to, że jestem na wakacjach u siostry na wiosce totalnej i nie mam gdzie go kupić, dopiero dziś jedziemy na zakupy do miasteczka gdzie jest apteka więc wszystko będzie wiadomo wieczorem. Trzymajcie kciuki :-D
Kciuki zaciśnięte.

Oj pamiętam to napięcie i oczekiwanie..

A jeszcze zapytam bo mnie to intryguje - robicie testy wieczorem?
Zawsze mi się wydawało, że zaleca się żeby to był poranny mocz i tak też robiłam, ale może to zależy od testów..

Jadzia - 2013-08-01, 15:48

jugra napisał/a:

A jeszcze zapytam bo mnie to intryguje - robicie testy wieczorem?

Na "moim" teście (jakiś płytkowy) w instrukcji jest napisane, że przed terminem miesiączki należy test wykonać rano, po terminie o dowolnej porze dnia. W poprzedniej ciąży w dniu spodziewanej miesiączki wyszedł mi pozytywny test po południu. I nie był to test hiper czuły, najtańszy paskowy.

gaba, trzymam mocno kciuki. Tak jak dziewczyny pisały wiele objawów wczesnej ciąży jest podobne do tych okresowych.

go. - 2013-08-01, 16:08

Cytat:

jugra napisał/a:

A jeszcze zapytam bo mnie to intryguje - robicie testy wieczorem?

Na "moim" teście (jakiś płytkowy) w instrukcji jest napisane, że przed terminem miesiączki należy test wykonać rano, po terminie o dowolnej porze dnia. W poprzedniej ciąży w dniu spodziewanej miesiączki wyszedł mi pozytywny test po południu. I nie był to test hiper czuły, najtańszy paskowy.


teraz te testy są nowej generacji i w terminie/po terminie nienadeszłej (jak to się cholesrtwo odmienia?) można robić o dowolnej porze dnia, byle wcześniej nie wypić 1,5l wody, bo skład moczu będzie rozwodniony:)

gaba, kciuki!
Jejku, jak ja lubiłam testować... ]:->

kulla - 2013-08-01, 16:10

gosia z badylem napisał/a:
teraz te testy są nowej generacji i w terminie/po terminie nienadeszłej (jak to się cholesrtwo odmienia?) można robić o dowolnej porze dnia, byle wcześniej nie wypić 1,5l wody, bo skład moczu będzie rozwodniony:)


A ja jestem przykładem, że lepiej z porannego ]:-> Na wszelką wypadkę :)

Jadzia - 2013-08-01, 16:11

gosia z badylem napisał/a:
Jejku, jak ja lubiłam testować... ]:->

To już pod jakieś zboczenie się łapie ;) :D

kulla - 2013-08-01, 16:16

Jadzia napisał/a:

To już pod jakieś zboczenie się łapie ;-) :-D


Też lubiłam testowanie. Czytałam o nich w necie. Bobasy, rossmannowskie i inne... ;) Nie mniej nieustająco trzymam kciuki za Wasze testy i rychłe przerzucenie się na ciążowy wątek! Mocno, mocno, kciuki!

nemain - 2013-08-01, 16:33

ja zaś jestem przykładem zawodności testów wszelakich ;) w obu ciążach testowane już po terminie miesiączki z rana nic nie wykazały (no może jakiś bardzoooo delikatny drugi paseczek po nieskoniecznie długim czasie oczekiwania). dopiero beta potwierdzała u mnie ciąże.
go. - 2013-08-01, 16:47

Jadzia napisał/a:

To już pod jakieś zboczenie się łapie ;) :D


może być :mrgreen:
Mogłabym jeszcze potestować, no, ale ostatecznie nie robią 3-osobowych przyczepek do rowerów :mryellow:

jagodzianka - 2013-08-01, 17:51

gosia, Bastek na fotelik i masz już jedno wolne miejsce w przyczepie!
go. - 2013-08-01, 17:53

jagodzianka, nie podpuszczaj mnie ]:->
gaba - 2013-08-01, 19:09

jugra napisał/a:
A jeszcze zapytam bo mnie to intryguje - robicie testy wieczorem?
Zawsze mi się wydawało, że zaleca się żeby to był poranny mocz i tak też robiłam, ale może to zależy od testów..


Ja zwykle nie wytrzymuję do rana i tak było i tym razem, ale uważnie przeczytałam instrukcję i było napisane że można robić o każdej porze dnia z tym, że rano najlepiej. Więc ja zrobiłam o 16 i...................... nie uwierzycie: DWIE KRESECZKI :-D :mrgreen: :mryellow: :-) :mryellow:

jugra - 2013-08-01, 19:23

cudownie! gratulacje :-D
Kamyk - 2013-08-01, 19:25

gaba, gratulacje!!!! :-D :-D :-D
Mowilam Tobie, ze na szczecinskich spotkanich WD dziala jakas specialna sila :lol:

nemain - 2013-08-01, 19:32

gaba gratulacje! :)
sanderrra - 2013-08-01, 19:35

gratuluję gaba! :) super wiadomość :)
Jadzia - 2013-08-01, 19:35

gaba, gratulacje! Piękne wieści :D
ana138 - 2013-08-01, 20:04

gaba gratulacje!!!! ale super :mrgreen:
koko - 2013-08-01, 20:15

gaba napisał/a:
DWIE KRESECZKI :-D :mrgreen: :mryellow: :-) :mryellow:

Zaraz zaraz, czy nie byłaś pewna, że ta cera to przed ciotą? 8-) Super, gratuluję! :-)

czindirela - 2013-08-01, 21:18

czyli to jednak ciążowe pryszcze :mryellow: gratki!
kulla - 2013-08-01, 21:56

jagodzianka napisał/a:
gosia, Bastek na fotelik i masz już jedno wolne miejsce w przyczepie!


A za niedługo na własny rower ;)

Gaba, gratulacje! Gratulacje nie tylko ciążowych pryszczy :lol:

sylv - 2013-08-02, 00:05

Kamyk napisał/a:
gaba, gratulacje!!!! :-D :-D :-D
Mowilam Tobie, ze na szczecinskich spotkanich WD dziala jakas specialna sila :lol:

Haaaaaa!!! Mówiłyśmy Ci!!! :mryellow: GRATULACJE!

Malena - 2013-08-02, 07:46

Kamyk napisał/a:
Mowilam Tobie, ze na szczecinskich spotkanich WD dziala jakas specialna sila :lol:

Eeee, to ja chyba rezygnuję ze spotkania z Wami, zbyt duże ryzyko. :-P

gaba, gratuluję!

sanderrra - 2013-08-02, 08:53

Kamyk napisał/a:

Mowilam Tobie, ze na szczecinskich spotkanich WD dziala jakas specialna sila :lol:


Oj, chyba muszę Was odwiedzić... :)

Kamyk - 2013-08-02, 09:16

Malena, jak na razie zadzialalo tylko na dlugo starajace sie kobitki, wiec wydajesz sie byc bezpieczna, hahaha.
sanderrra, zapraszamy, zapraszamy.

gaba - 2013-08-02, 17:25

Dzięki wszystkim naprawdę!!!! I z tymi spotkaniami szczecińskimi to prawda, to działa :-) więc zapraszamy wszystkich :-D
Naprawdę sama nie mogę w to uwierzyć a jeszcze mój mąż, który zupełnie nie wzruszony powiedział mi, że on dopóki nie potwierdzi lekarz to w nic nie wierzy, jakoś zaburzył moją radość....
Ale co tam ja i tak się cieszę :mryellow:
Dziękuję za kciuki, zadziałały :)

fasolka - 2013-08-02, 19:26
Temat postu: Witajcie! :)
ja również serdecznie gratuluję gaba! :)

Poczytywałam ten wątek od jakiegoś czasu i postanowiłam się ujawnić bo już od kwietnia staramy się z mężem o dziecko. Był taki moment, że myślałam, że po prostu wystarczy się kochać bez zabezpieczenia, ale jednak to nie takie proste ;) i jestem teraz staraczką 8-)

Już kiedyś witałam się na forum w dziele powitań, więc może tylko krótko napomknę, że od niedawna mieszkamy z mężem i pieskiem na swoim :) w małym mieszkanku pod Poznaniem, mam prawie 30 lat i od 13 lat jestem wegetarianką.

Czasami się trochę martwię czy wszystko ze mną ok i nie wiem ile trzeba czekać przed pójściem do lekarza, czy ew. iść do gina czy może lepiej do jakiegoś specjalisty? Z metod pomocniczych używam "kalendarzyka" ale takiego prostego, na telefon ;) , obserwuję śluz i ostatnio kupiłam taki żel intymny, który zdaje się poza nawilżeniem ma wspomagać plemniki w drodze ku górze ;-)

nemain - 2013-08-02, 19:46

fasolka witaj :) jam nie specjalistka w temacie ale wydaje mi się, że na kontrolnej wizycie u gina można wspomnieć o staraniach. niby specjalistyczne badania zleca się dopiero po roku od zaczęcia starań ale już z tych podstawowych (usg, cukier, morfologia, hormony) można czasem ustalić ewentualną przyczynę problemu :) tymczasem trzymam kciuki za owocne starania :)
Jadzia - 2013-08-03, 15:50

gaba napisał/a:
mój mąż, który zupełnie nie wzruszony powiedział mi, że on dopóki nie potwierdzi lekarz to w nic nie wierzy, jakoś zaburzył moją radość....

Ach ci faceci ;)

fasolka, trzymam kciuki! Powodzenia.

any_any - 2013-08-04, 01:08

gaba, gratulacje! ogromnie się cieszę!

mam nadzieję wkrótce też zobaczyć wymarzone dwie kreski. pozdrawiam ciepło :)

zlotooka - 2013-08-04, 23:50

gaba, wielkie gratulacje!

sanderra, a jak u Ciebie? Dawno się nie odzywałaś.

Ja kontynuuję mój niekończący się korowód badań, w środę idę z wynikami do lekarza od immunologii, coś tam niby wyszło, ale zobaczymy, co on powie.

Jeśli chodzi o psychologa, to był to psycholog, nie psychoterapeuta, i byłam sama (mój mąż raczej nie uznaje takich metod). Pani naprowadziła mnie na kilka tropów odnośnie tzw. blokady psychicznej (czyli wszelkich czynników, które mogą mnie powstrzymywać w warstwie psychicznej przed zajściem w ciążę), nie powiem, było to ciekawe, chociaż do większości rzeczy doszłam już wcześniej sama. Oprócz tego dała mi kilka konkretnych porad, jak radzić sobie w pewnych sytuacjach i jak kilka rzeczy poprawić. Podsumowując, polecam wszystkim staraczkom rozmowę z kimś, kto będzie w stanie wysłuchać i obiektywnie spojrzeć na sytuację (niekoniecznie z psychologiem, ale czemu nie). To pomaga.

No u nas jeśli nic się nie zadzieje do tego czasu, to na początku października idziemy na inseminację (wcześniej różne wyjazdy wakacyjne, więc nie da rady). Zobaczymy, zobaczymy...

sanderrra - 2013-08-05, 21:46

zlotooka napisał/a:
sanderra, a jak u Ciebie? Dawno się nie odzywałaś.


A żyję, żyję. W zeszły poniedziałek usunęli mi torbiel, która mogła przeszkadzać w staraniach i sprawdzili jajowody - drożne! :) Teraz powinnam iść na te wszystkie hormonalne badania, ale ciągle nie mam kiedy.

zlotooka mam nadzieję, że zadziałają u Was te wakacyjne wyjazdy i żadna inseminacja nie będzie potrzebna ;)

zlotooka - 2013-08-06, 22:09

sanderra, ech, dzięki, chociaż wiesz - ja już w te cuda trochę nie wierzę, bo od początku starań tych wyjazdów już mieliśmy naprawdę dużo. Ale... oczywiście też liczę na taki rozwój wydarzeń :-) A Tobie życzę oczywiście powodzenia i sukcesu bez żadnych przeszkód.

A w ogóle muszę Wam napisać, że ostatnio jakoś spokojniej patrzę na ten swój problem... Ostatnio ktoś opowiedział mi swoją historię związaną z tym samym tematem i stwierdziłam, że moje problemy to jednak pikuś. Więc czasem dobrze też spojrzeć z takiej szerszej perspektywy.

fasolka - 2013-09-07, 12:54

Cześc dziewczyny, byłam wczoraj u lekarza, tak trochę kontrolnie, trochę z pytaniami i na cytologię bo już minął ponad rok od poprzedniej. Wcześniej bywałam w tej poradni ale pierwszy raz u nowego lekarza.
Pytałam o nasze starania i na razie bez nerwów, zaprosił mnie na jeszcze jedną wizytę by sprawdzic czy pęknie mi pęcherzyk, który był wczoraj widoczny. Opowiadałam też o moich krótkich cyklach (22-24 dni) co troszkę go zaniepokoiło i dlatego poprosił bym przyszła za tydzień.
Zalecił więcej starań i nie tylko w te potencjalnie płodne dni ;) i gdyby nic to za 4 miesiące chyba by podał coś na wydłużenie cyklu i poprawę endometrium, tak przynajmniej zrozumiałam.
Zobaczymy co za tydzień będzie z tym pęcherzykiem, czy urósł i pękł czy nie. To chyba coś wyjaśni.

Czy któraś z Was też ma takie krótkie cykle?

Mam objawy owulacji (śluz) więc mam nadzieję, że ją mam :) w każdym razie staram się jeszcze nie denerwowac i czekam co będzie :) Ale przykro mi nieraz gdy przychodzi kolejny okres :/

A co u Was słychac?
Pozdrawiam :)

any_any - 2013-09-07, 22:32

hej fasolka, głowa do góry, trzymam kciuki!
najważniejsze, to znaleźć odpowiedniego, troskliwego lekarza, który rzeczowo podejdzie do tematu.

ja to od kilku dni jestem w urojonej ciąży chyba, najpierw przez dwa dni spałam po 12h, teraz ciągle się źle czuję, po południu mam mdłości, nawet zrobiłam z ciekawości test, ale wyszedł negatywny. z resztą to za wcześnie, bo okres mam mieć najwcześniej we 10.09. chyba za dużo przebywam z moją ciężarną koleżanką, która mi o różnych swoich dolegliwościach opowiada.

staram się nie nakręcać, jeszcze bardziej wyluzowałam, co o dziwo skutkuje tym, że mój M. jeszcze bardziej się stara. czyli że czekamy.

sanderrra - 2013-09-08, 11:30

Hej fasolka! Trzymam kciuki, żeby Wam się udało jeszcze w tym cyklu :) Jak długo się staracie?

fasolka napisał/a:
Ale przykro mi nieraz gdy przychodzi kolejny okres :/


Oj, znam to...


Any_any! Wdech, wydech... luz i opanowanie! ;) Wiem, wiem - łatwo się mówi.
Możemy sobie przybić pionę - ja od czwartku śpię po kilkanaście godzin, wstaję rano i najchętniej spałabym dalej. Oczywiście drzemka w ciągu dnia obowiązkowa! Ale staram się nie brać tego za pierwsze objawy - za wcześnie. (okres powinnam mieć 11.09.) Mam tylko nadzieję, że to nie przez jakąś anemię, czy niedobory. Jeśli chodzi o nasze starania to już wrzuciliśmy na luz (mimo, że minął rok i powinniśmy się zacząć niepokoić). Pożyjemy, zobaczymy.

Trzymam za Was kciuki! :)

fasolka - 2013-09-08, 12:09

sanderrra my staramy się od kwietnia tego roku. Takie dobre pół roczku.

Dzięki za kciuki Dziewczyny i również trzymam za Was!

any_any - 2013-09-08, 20:07

sanderrra, staram się wyluzować, staram. i mój M. też wyluzowany - nawet mi pozwala już alkohol pić w drugiej połowie cyklu, bo wcześniej mnie "terroryzował", że może "się udało" - a ja się w to wkręcałam. teraz mamy luz - ciąża będzie jak będzie, pożyjemy zobaczymy.

no ale jeśli miałam tak, że najpierw było mi strasznie zimno, potem dwa dni bardzo dużo spałam, a potem co bym nie zjadła, to i tak po południu i wieczorem źle się czuję.. i jak jeszcze policzyłam, że to się zaczęło jakieś 7 dni po owulacji, to sama rozumiesz. im bardziej nie chcę, tym bardziej o tym myślę. staram się jednak zajmować czymś głowę - nie jest to trudne, bo mam teraz gorący okres w pracy.

zdaje się, że będziemy się w tym samym czasie "testować" - trzymam kciuki :) fasolka za ciebie tez mocno trzymam :)

sanderrra - 2013-09-09, 11:40

any_any napisał/a:

no ale jeśli miałam tak, że najpierw było mi strasznie zimno, potem dwa dni bardzo dużo spałam, a potem co bym nie zjadła, to i tak po południu i wieczorem źle się czuję.. i jak jeszcze policzyłam, że to się zaczęło jakieś 7 dni po owulacji, to sama rozumiesz.


Oby Twoje przeczucia się sprawdziły! :) Trzymam kciuki!

Mnie obudził w nocy ostry ból brzucha, a teraz zaczęłam plamić. Także znowu nic... Czasami mam wrażenie, że nigdy nam się nie uda :-(


Fasolka kiedy idziesz do lekarza?

fasolka - 2013-09-09, 18:33

sanderrra idę w piątek sprawdzić czy była (a może dopiero będzie?) owulacja. Teoretycznie powinno być już po.

Wierzę, że nam wszystkim uda się zmajstrować Wegedzieciaczki! :->

zlotooka - 2013-09-21, 19:31

No i jak u Was, dziewczyny? Mam nadzieję, że się udało.
Ja znowu czekam na okres - 29 dc (ale u mnie bywa i ponad 30) - jeśli do środy nadejdzie, to idę na pierwszą wizytę przygotowującą do inseminacji... Trzymajcie kciuki...

any_any - 2013-09-22, 21:55

u mnie nic. kolejny cykl starań, duże, coraz większe wsparcie od M. podejście mamy takie - kiedyś się uda.

co do ewentualnych dalszych kroków, jakby się jednak nie udało: ustaliłam z moim ginekologiem, że jak się do określonego miesiąca nie uda, to mam przyjść i będziemy szukać innych rozwiązań. z tym że od razu powiedział, żeby się nie pokazywać bez wyników płodności M., bo on nie chce sytuacji, które ponoć często się zdarzają, że leczy się kobietę, podczas gdy problem jest po stronie faceta.
ale mam nadzieję, że nie będzie to konieczne i następne spotkanie z ginekologiem będzie jednak na inny temat ;-)

Kamyk - 2013-09-23, 14:41

fasolka, i jak badania?
zlotooka, trzymam kciuki by @ nie nadeszla.
any_any, jak zblizalo sie pol roku naszych staran to mi babcia wypalila, ze moze trzeba sprobowac z innym partenrem :shock: hahaha, biedny dziadek, chyba nie mogl miec pewnosci, czy corki sa jego z takim podejsciem do tematu

fasolka - 2013-09-23, 17:22

Cześć Dziewczyny!

u mnie na razie bez zmian. Tj. powinnam dostać okres w środę, zobaczymy...

U lekarza miałam być jak sądziłam już po owulacji, ale okazało się, że był pęcherzyk, ale duży, 22,5 mm średnicy. ja osobiście boję się, że mi tworzą się z nich torbiele i chciałam to sprawdzić. Lekarz powiedział, że "wygląda jakby miał pęknąć" i powiedział, że będzie to jutro. Chciałabym mu wierzyć :-> ale to chyba nie na tym polega, aby tak prorokować.

Mówiłam mu, że zdarzały mi się takie torbiele, na pewno 3 razy z tego co było stwierdzone, raz nawet taka torbiel wypełniona krwią :-( I czuję, że ok 17, 18 dc boli mnie bardziej brzuch, mam skurcze i zastanawiam się dlaczego. Wg tego lekarza owulację miałam mieć 13 dc. Ale nie chciał bym przychodziła sprawdzić czy pęcherzyk pękł.

Jeśli ten miesiąc się nie uda to wydaje mi się, że zmienię lekarza i powiem jeszcze raz co u siebie podejrzewam i poproszę o jakieś badania, sądzę, że monitoring cyklu by to wyjaśnił. A właściwie to podejrzewam u siebie LUF hxxp://forum.28dni.pl/discussion/2052/luf-zespol-luteinizacji-niepeknietego-pecherzyka-jajnikowego/

zlotooka, any_any, trzymam też kciuki!

Kamyk jejć ale rada ;-)

zlotooka - 2013-09-25, 19:27

No niestety @ nadeszła...

Dzisiaj pierwsza oficjalna wizyta w sprawie IUI - jeszcze parę badań przed nami, więc pewnie od następnego cyklu będziemy walczyć. Życzcie powodzenia :-)

Kamyk - 2013-09-25, 20:54

zlotooka, powodzenia!
ana138 - 2013-09-25, 21:41

zlotooka, trzymam kciuki.
Malena - 2013-09-25, 22:05

fasolka, jestem posiadaczką LUFcika i powiem Ci na pocieszenie, że czasem organizm "zaskakuje" sam. A jeżeli nie, to łatwo wywołać owulację. Mój osobiście zaskoczył 5 razy. :-P

Powodzenia życzę wszystkim staraczkom! I na marginesie zastanawiam się co mnie przygnało na ten wątek. Ale nie, nie, nie ]:->

mika123 - 2013-09-29, 23:21

witam czymozna sie dolaczyc :-)
any_any - 2013-10-01, 20:12

jasne mika123,
oby na krótko (do tego wątku) ;-)

kulka2010 - 2013-10-08, 13:55

cos dla was - cyklicznie ciekawe - into your face...
hxxp://www.beautifulcervix.com/cervix-photo-galleries/photos-of-cervix/

(powodzenia)

mariaaleksandra - 2013-10-13, 22:26

Kurcze, moze niezbyt apetyczne focie :) ale bardzo to ciekawe... Dla mnie iednak temat z kosmosu. Podziwiam koboty ktory potrafia tak obserwowac swoj organizm...
mariaaleksandra - 2013-10-19, 10:26

Chcialabym zaczac obserwacje sluzu pod katem zajscia w ciaze. Srednio obczajam to wszystko...
Czy mozecie polecic jalas strone, ksiazke gdzie jest opisane jak.to dokladnie robic? Mam aplikacje fertility friend wiec niby trzeba tylko wpisywac pomiary, ale nawet nie wiem jakiego termometru uzywac..

MartaJS - 2013-10-19, 10:41

hxxp://www.npr.pl/
sylv - 2013-10-19, 11:21

mariaaleksandra napisał/a:
Mam aplikacje fertility friend

mnie ona jako początkującej nie podeszła zupełnie. Od paru lat używam 28dni.pl, trzeba parę złotych zapłacić, ale wszystkiego się tam nauczyłam. poza tym jest fajna baza wiedzy, forum. teraz prowadzę tam też kartę ciąży.

Kat... - 2013-10-19, 13:06

mariaaleksandra, polecam taki termometr. Ja go kupiłam kiedyś właśnie w celu prowadzenia obserwacji (nie w celu zajścia, wręcz przeciwnie) i mimo, że nie robiłam tego długo, to byłam bardzo zadowolona.

kulla - 2013-10-19, 17:35

Też polecam microlife. Ja zapisuję temperaturę i śluz na normalnej karcie do takich zapisów, ale już przeglądałam 'portale' tylu ffriend i 28dni. Najprawdopodobniej wybiorę ten drugi zaraz po porodzie, kiedy będę wracać do obserwacji ;)
mariaaleksandra - 2013-10-20, 21:27

Dzieki za rady, strony super. Zaczytuje sie w wolnych chwilach i jestem pod wrazeniem a wlasciwie zdolowana swoja nieswiadomoscia ciala :)
Termometr chyba tez taki zakupie bo boje sie rteciowke wkladac :/

mariaaleksandra - 2013-10-23, 14:49

Czy ktoras sie jeszcze stara? Bo taka cisza w watku... Mam pytanie. Czy skoro mialam juz 4 okresy od porodu, wciaz karmie piersia to mozliwe ze ta sa jKies bezowulacyjne cykle?
Zastanawia mnie czy ograniczac J cycka, zeby plodnosc wrocila czy tez to nie ma znaczenia skoro okres jest? Nie chce jej w sumie odstawiac na razie :/

Jadzia - 2013-10-23, 15:49

mariaaleksandra napisał/a:
Czy skoro mialam juz 4 okresy od porodu, wciaz karmie piersia to mozliwe ze ta sa jKies bezowulacyjne cykle?

Mój gin twiedził, że pierwsze okresy po ciąży mogą być bezpłodne. Mówił, że tak do dwóch powinno się wyregulować, ale jak przyszłam do niego po 2 normalnych okresach na kontrolę to usłyszałam, że to nie oznacza, że jajniki wypuszczają już jajeczka, ale u mnie akurat trafił na jajeczko tuż przed owu (w sensie na usg było widać, że zaraz będzie owu).

zlotooka - 2013-10-23, 17:19

No ja już chyba się wymiksowuję z tego wątku :)

Będziecie pierwszymi, którym się pochwalę - po 2 testach z bladymi drugimi kreskami poszłam na betę... wynik to 444 jednostki - czyli - pozytywny!!!!

Aż nie mogę w to uwierzyć...
A najbliższy termin u mojej gin dopiero za 2 tygodnie...

MartaJS - 2013-10-23, 18:01

zlotooka, gratulacje.

mariaaleksandra, mogą być bezowulacyjne, ale mogą być też normalne, kobitki zachodzą w ciążę karmiąc. Najłatwiej sprawdzisz właśnie notując temperaturę i objawy. Ja to robiłam w normalnym zeszycie :-)

Termometr miałam zwykły elektroniczny, taki z miękką końcówką. Mierzyłam w ustach. Ważne żeby zawsze w tym samym miejscu i zaraz po obudzeniu.

żuk - 2013-10-23, 18:59

MartaJS, jak Cięzobaczłam w tym wątku już chciałam podziwiać za odwagę ;-)
a co do npr- czy da się jakoś bez mierzenia temp? ja jakos się nie mogę wyzbierać w tej sprawie, albo zapomnę albo o całkiem różnych porach bym mierzyła, no ogólnie kicha :-/ a cz termometr taki bezdotykowy na czoło mógłby być?

any_any - 2013-10-23, 21:37

zlotooka gratulacje! :)
ana138 - 2013-10-23, 23:36

zlotooka, gratulacje !!! :mrgreen:
MartaJS - 2013-10-23, 23:47

żuk napisał/a:
a co do npr- czy da się jakoś bez mierzenia temp?


Niby można same objawy obserwować, śluz, szyjkę, ale w sumie najwięcej mówi temperatura moim zdaniem, te inne są pomocnicze.

Cytat:
a cz termometr taki bezdotykowy na czoło mógłby być?


Chyba za mało dokładny.

pancia - 2013-10-24, 02:48

zlotooka, gratulacje!
Kamyk - 2013-10-24, 09:06

zlotooka, gratulacje!
sylv - 2013-10-24, 09:21

zlotooka napisał/a:
No ja już chyba się wymiksowuję z tego wątku

no to zapraszamy do Ciążówek 2014 :) Gratulacje!

żuk napisał/a:
a cz termometr taki bezdotykowy na czoło mógłby być?

z tego, co wiem, to tylko w ustach, pochwie albo odbycie i dopuszczalne wahnięcia dobowe do godziny.

fasolka - 2013-10-25, 17:00

złotooka serdeczne gratulacje!!!

ja na ten miesiąc zawieszam starania bo byłam dziś na badaniu HSG i muszę ten cykl się zabezpieczać. Czy któraś z Was była na takim badaniu? Zastanawiam się czy na pewno kolejny cykl będzie już bezpieczny dla starań pod względem tego przyjętego promieniowania.
Samo badanie dość nieprzyjemne ale tylko chwilkę więc ufff a teraz czuję się dobrze, normalnie :) No i mam na szczęście drożne jajowody :->

Więc teraz chyba czeka mnie endokrynolog, bo będąc na studiach się leczyłam Eutyroxem a później to zaniedbałam :oops: To było już 10 lat temu i czuję się zdrowa więc jakoś nie dociera do mnie, że coś z tą tarczycą może być nie tak. Ale wolę to sprawdzić. Nie wiecie czy lekarz rodzinny może wypisać skierowanie na badania krwi pod kątem hormonów tarczycy?

A w zeszłym miesiącu byłam na badaniach hormonów, prolaktyny i estradiolu i wszystko z nimi gra :) Troszkę mnie to przeraża, że już tyle tych badań za mną, ale z drugiej strony pewne niepokoje odeszły. Teraz pozostaje tylko czekać ;-) Na szczęście jestem cierpliwa :-)

powodzenia dla Was!
ps. idę robić kompot :->

mariaaleksandra - 2013-10-25, 17:44

Zlotooka gratuluje :)

Fasolka ja nic nie wiem o tych badaniach :/

Mam pytanie jeszcze do stosujacych obserwacje. Kupilam microlife, jutro planuje zaczac pomiary ale ne wiem czy oralnie czy waginalnie? Jakies rady?

Alispo - 2013-10-25, 19:37

Raczej nie ma znaczenia,ale mozesz tez poobserwowac w jakim miejscu wyrazniej widac u ciebie wahania temperatury.
Fertility Friend moim zdaniem jest spoko.

Fajowe te fotki szyjki ;-) no ale to trzeba miec sprzet,a w sumie i tak sie jest to w stanie zwizualizowac wyczuwając(o ile sie umie)

neon.ka - 2013-10-25, 20:18

mariaaleksandra, mi na kursie mówili, że w ustach najmniej polecają. Najbardziej waginalnie. Dla mnie to było spoko. Ważne, żeby pomiar był pierwszą rzeczą po przebudzeniu, bo poruszanie się wpływa na zmiany temperatury i mogą wyjść przekłamania [tzn. to są warunki idealne, o które często trudno, zwłaszcza przy małym dziecku, ale warto o nich wiedzieć :-) ]. I żeby pomiar był po przynajmniej 3 godzinach snu. I żeby był mniej więcej o tej samej porze [z tego, co pamiętam, to zakres 1,5 godz. może być, tzn. od 45 minut przed do 45 minut po wyzanczonej na stałe godzinie].
Wypity poprzedniego dnia alkohol też wpływa na pomiar [chociaż u Ciebie to raczej małe szanse na razie na ten warunek ;-) ].

Powodzenia w staraniach! :-D

EDIT: ach, zlotooka - super, że się udało! :-)

MartaJS - 2013-10-25, 20:59

neon.ka napisał/a:
mariaaleksandra, mi na kursie mówili, że w ustach najmniej polecają.


A u mnie właśnie najbardziej polecali właśnie w ustach, pod językiem. Ważne, żeby zawsze w tym samym miejscu.

Mała Mi - 2013-10-26, 21:08

Cześć Dziewczyny :)
To mój pierwszy post ponieważ jeszcze do niedawna temat dzieci był mi całkiem obcy. Ale ponieważ powoli zaczynam się oswajać z myślą że już niedługo może nie będzie, postanowiłam się zarejestrować na forum i trochę sobie poczytać. Tak więc chciałam się przywitać na początek :)
Mam do Was pytanie, ponieważ mamy w domu kota chciałam sobie zrobić badanie na odporność na toksoplazmozę, widziałam też na tym wątku że warto zrobić na różyczkę? Czy po skierowanie na takie badania trzeba iść do internisty czy do ginekologa?
Macie jakieś dobre rady dla osoby, która pierwszy raz w życiu przestała się zabezpieczać? ;)

Kamyk - 2013-10-27, 06:54

Mała Mi, witaj I powodzenia. Zrob sobie tez poziom kwasu foliowego I jesli masz niedobor lub malo to warto zaczac suplementowac przez rozpoczeciem staran I w 1 trymestrze.
zlotooka - 2013-10-27, 16:23

Dziewczyny, dziękuję bardzo za gratulacje!
Ja sama do końca nie wierzę... Ironia losu - mieliśmy już dwie wizyty przygotowujące do inseminacji, a ja już pogodziłam się z myślą, że czekają mnie 4 próby IUI, a może nawet 2 IVF... I co najmniej kolejny rok walki i czekania. A tu taka niespodzianka!

Nawet testu nie zrobiłabym tak szybko (nieregularne cykle), gdyby nie zbieg okoliczności (musieliśmy szybko podjąć decyzję zależną od ciąży lub jej braku).
Jestem cały czas przed pierwszą wizytą u gina, więc nadal czuję, jakby to się nie działo naprawdę...

any_any - 2013-10-29, 14:31

witajcie,

mam takie pytanie - od kilku miesięcy wiem, że mam tyłozgięcie macicy. oczywiście (niestety) czytam o tym w sieci, czy ma to wpływ czy nie na poczęcie (oczywiście mój gin zapewnia, że nie ma, a ja staram się mu ufać). nie potrafię sobie jednak wyobrazić jak takie tyłozgięcie wygląda? znam schemat budowy narządów kobiety, ale przekopuję internet w poszukiwaniu obrazka jak wygląda taka "tyłozgięta" macica. może któraś z was mogłaby uraczyć jakimś linkiem do grafiki?

my na razie odpuszczamy trochę, przeżywamy radość z ciąży w najbliższej rodzinie :-)
czuję, że jak i mnie w końcu to spotka, to będę dobrze wyedukowana ;-)

koko - 2013-10-29, 14:57

any any, wyobraź sobie, że przed tobą stoi kobieta, jest ustawiona prawym bokiem do ciebie. Zrób z lewej ręki pięść (kciuk do ciebie, mały palec od ciebie) - to macica tej kobiety, nadgarstek jest szyjką macicy. Jak zegniesz rękę w nadgarstku (tak, jak "chce się" zgiąć) to macica jest w przodozgięciu. Jak wygniesz rękę w nadgarstku do tyłu - masz tyłozgięcie.
Też mam tyłozgięcie, miałam je przed pierwszą ciążą, po pierwszej ciąży i myślę, że po tej ciąży również będę je już miała. W ciążę zachodziliśmy nadpspodziewanie łatwo.
Kiedy spytałam gina, w czym przeszkadza tyłozgięcie, odpowiedział, że najwyżej jemu w badaniu ;-)
Co do tego odpuszczania i ciąży w najbliższej rodzinie - może to właśnie będzie i wasz szczęśliwy moment, powodzenia :-)

Jadzia - 2013-10-29, 15:12

any_any, podpisuję się pod koko: mam tyłozgięcie od kiedy pamiętam, a dzieci poczęte bardzo łatwo.
any_any - 2013-10-29, 19:33

dzięki, próbuję jakoś to sobie zwizualizować ;-)
Mała Mi - 2013-11-05, 22:39

Po skierowanie na badania to chyba jednak do ginekologa bo jak zapytałam internistę czy oprócz toksoplazmozy i różyczki coś mi jeszcze poleca to powiedziała że nie ma pojęcia :shock: nie wiedziała też czy ten poziom kwasu foliowego można zbadać. W końcu sama sobie jeszcze doszperałam że warto się zbadać na jeszcze jedno choróbsko więc idę jutro na pobranie krwi i cały komplet sobie zrobię. A przy okazji jeszcze poziom B12, wapnia i żelaza tak z ciekawości czy wszystko ok ;-)
No i okazało się przy okazji że wszystkie badania są odpłatne :( czyli jak chcesz o siebie zadbać to musisz mieć na to kasę, ech :-/

mariaaleksandra - 2013-11-06, 22:21

Ja tez musze porobic czesc badan... Wciaz sie staramy, i ostatnio wpisalam w pierwszy lepszy kalkulator porodu jaka bylaby data porodu gdyby udalo sie zajsc w tym cyklu. I wiecie co? Strona kalbi.pl powiedziala mi ze to musi byc ciaza urojona !!! Teoche bylam w szoku ze ktos cos takiego wymyslil... Ja rozumiem ze to moze byc jeszcze za wczesnie ale napis ze to nakprawdoppdpbniej ciaza urojona jest mocnym przegieciem :/
Mała Mi - 2013-11-13, 21:40

Odebrałam dziś wyniki badań, są chyba w miarę ok, na różyczkę jestem odporna, toksoplazmozę muszę powtórzyć za 2 tygodnie (być może przeszłam niedawno chorobę, mam nadzieję że dzięki temu będę odporna?), niestety nie mam przeciwciał na cytomegalię. No ale skoro przez całe życie się tym paskudztwem nie zaraziłam to może się nie zarażę teraz :) No i jednak nie musiałam płacić za badania :) Przy okazji jestem bardzo zadowolona z pozostałych badań: wapń, żelazo, B12 i kwas foliowy w normie (mniej więcej w połowie zalecanego poziomu). To wszystko po 20 latach wegetarianizmu i 7 miesiącach weganizmu :mryellow: Bałam się najbardziej o poziom wapnia bo sporo biegam i przez to mam większe zapotrzebowanie a tu miła niespodzianka :) Teraz tak się zastanawiam jak mam ten kwas foliowy pośrodku normy to chyba nie muszę suplementować? Jak uważacie? Bo wszędzie piszą że koniecznie przed ciążą trzeba. Ale chyba taki poziom jest bezpieczny?
A tak z innej beczki, wiem że to kwestia bardzo indywidualna ale tak średnio ile czasu mogą potrwać "starania"? Po jakim czasie uznałybyście że coś może jest nie tak? Gdzieś czytałam że zdrowa para może czekać nawet 2 lata ale wydaje mi się że po roku "starania" już bym myślała że coś jest nie w porządku. Czy rok czasu to wg Was nie jest tak długo?

mariaaleksandra - 2013-11-13, 22:07

Mala Mi moja ginekolog mowila ze rok staran to norma, a ze o problemach z zajsciem mozna mowic dopiero po dwoch latach.
sylv - 2013-11-13, 22:21

mariaaleksandra napisał/a:
moja ginekolog mowila ze rok staran to norma, a ze o problemach z zajsciem mozna mowic dopiero po dwoch latach.

po dwóch latach bezowocnych starań to się ma kliniczne objawy depresji :roll:
Mała Mi napisał/a:
Czy rok czasu to wg Was nie jest tak długo?

moim zdaniem wystarczająco, żeby zacząć się badać. my zaczęliśmy po pół roku się trochę martwić a po roku badać.

W ogóle to polecam wywiad z Bogdą Pawelec w ostatnich WO:
hxxp://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,127763,14918251,Czy_nieplodnosc_to_wyrok_.html

zlotooka - 2013-11-13, 22:24

Mała Mi, wg mojej wiedzy (i różnych książek), o niepłodności można mówić po roku nieudanych starań, i wtedy najlepiej zgłosić się po pomoc.
Na bazie moich doświadczeń mogę dodać, że najlepiej do specjalistycznej placówki, bo "zwykły" gin pewnie nie będzie nawet wiedział, od czego zacząć.

U nas zajęło to troszkę dłużej, a i tak obeszło się bez leczenia :-)

Mała Mi - 2013-11-13, 22:26

Ech chyba muszę się uzbroić w cierpliwość :-/ Pierwszy miesiąc bez zabezpieczenia a ja już sobie myslę: będzie miesiączka czy nie będzie :oops: wiem że to pewnie potrwa ale jak człowiek się w końcu zdecyduje to by chciał już. Chociaż z drugiej strony czasem się zastanawiam czy ja na pewno wiem w co się pakuję :mryellow:

Sylv dzięki za linka.

sylv - 2013-11-13, 22:29

Mała Mi, nie ma reguły. Bywa, że się zaskakuje w pierwszym cyklu, bywa, że i w trzydziestym niestety nie :-/ nie myśl, działaj ;-) Powodzenia! :mryellow:
Mała Mi - 2013-11-13, 22:30

sylv napisał/a:
Mała Mi, nie ma reguły. Bywa, że się zaskakuje w pierwszym cyklu, bywa, że i w trzydziestym niestety nie :-/ nie myśl, działaj ;-) Powodzenia! :mryellow:

Nie dziękuję :mryellow:

Kamyk - 2013-11-13, 22:52

Mała Mi, srednio to chyba pol roku staran, ale zycie to nie srednia, wiec moze byc roznie. Badania na bezplodnosc przed 35 rokiem zycia robi sie po roku bezowocnych staran. Po 35 zalacaja juz po pol roku. Mniej stresu wiecej zabawy ;-)
ana138 - 2013-11-14, 01:21

sylv, nie mogę tego artykułu przeczytac bez zapłacenia. to tak jest czy ja tępak nie umim??
a cholera, zainteresowały mnie te emocje podobne do przeżywanych w czasie ciężkiej choroby.

sylv - 2013-11-14, 12:04

ana138 napisał/a:
nie mogę tego artykułu przeczytac bez zapłacenia. to tak jest czy ja tępak nie umim??

może dlatego, że to świeży numer... w sobotę kolejne WO, może udostępnią...

Mała Mi - 2013-11-14, 20:35

Pół roku brzmi lepiej niż 2 lata ;-) No nic, zobaczymy :-)
Czy zmieniłyście jakoś dietę pod kątem ew. ciąży? Jakieś zalecane produkty (wagańskie)? Ja póki co staram się ograniczyć słodycze i jeść więcej owoców, zajadam też codziennie orzechy włoskie. Może macie jakieś patenty na zdrowe jedzonko?

koralina1987 - 2013-11-15, 00:36

Mała Mi napisał/a:
Ech chyba muszę się uzbroić w cierpliwość :-/ Pierwszy miesiąc bez zabezpieczenia a ja już sobie myslę: będzie miesiączka czy nie będzie


Mam dokładnie to samo, to nasz pierwszy miesiąc (cykl), miesiączka powinna być 24 list. ale mam nadzieję, że nie będzie...Z jakich stron obliczacie dni płodne? Jak sobie spisałam odstępy między okresami to co miesiąc jest inaczej (a wydawało mi się, że mam regularne cykle :-? )
31 dni, 32 dni, 31 dni, 29 dni, 30 dni, 35! dni....i jak tu obliczyć poprawnie? Ostatnio okres miałam 24.10 więc chyba już jestem po, ale moj cykl nie można chyba nazwać regularnym....

Życzę powodzenia dziewczyny, żebyśmy szybko i bezproblemowo zabąbelkowały :-P

zlotooka - 2013-11-15, 10:12

koralina1987, ja korzystałam z FertilityFriend. Dobra stronka do obserwacji cyklu. Polecam Ci także obserwację temperatury albo chociaż śluzu (to dużo łatwiejsze), dzięki temu mniej więcej będziesz wiedzieć, kiedy są dni płodne (chociaż i tak najlepiej kierować się instynktem :-) )

Ja też mam cykle nieregularne, dzięki czemu miałam mniejszego stresa co miesiąc po 28 dc. Ale pewnego miesiąca zamiast @ pojawiły się 2 kreseczki na teście :-)

mariaaleksandra - 2013-11-15, 10:33

Karolina specjalistka nie jestem ale regularnosc Twoich cykli wyglada calkiem niezle... Takie odchyly to norma.
Ja teraz porownuje fertility friend i 28dni.pl i aplikacje my days. Ogolnie warto obserwowac, szczegolnie przy staraniach bo nawet jak jestes poczotkujaca w obserwacji to widzisz mniej wiecej sie sie dzieje.

kml - 2013-11-15, 11:40

A czemu nie używacie testów owulacyjnych? To chyba daje największe prawdopodobieństwo trafienia w te dni ;)
Jadzia - 2013-11-15, 11:54

kml napisał/a:
A czemu nie używacie testów owulacyjnych? To chyba daje największe prawdopodobieństwo trafienia w te dni ;)

Tylko, że testy owu wyłapują pewien poziom LH, u kogoś mogą wyjść pozytywne przez 3 dni cyklu, a u kogoś innego pozytywne przez 10 dni ;) U mnie totalnie się nie sprawdziły. Potrafiłam mieć przez 12 dni pozytywne :roll: I gdzie tu szukać owu? ;)

zlotooka - 2013-11-15, 12:09

U mnie też się nie sprawdziły. Ciągle miałam negatywne, a potem temperatura rosła, więc owu jednak była. Poza tym strasznie trudno się je odczytuje (jedna kreseczka musi być ciemniejsza od drugiej).

A tak w ogóle, to polecam Wam prowadzić te obserwacje raczej po to, by poznać cykl, a nie po to, by planować moment poczęcia. Bo to strasznie zabija spontaniczność :-)

koralina1987 - 2013-11-15, 15:48

Dzięki za podanie stron, już sobie popatrzyłam co i jak, teraz tylko przydałby się termometr (bośmy się jeszcze nie dorobili...). Czas przyjrzeć się swojemu ciału, mam nadzieję, że ono najlepiej mi pokaże ten czas :lol:

W nocy przeczytałam cały wątek, napawa optymizmem to, że wiele z dziewczyn planujących dzidziusia już przeszło do wątków ciążowych, gratuluję!

Mnie ogromną radość sprawia seks teraz, fajnie w końcu sobie pofolgować, ale widzę że szanowny małżonek coś stresa złapał i chyba z przyzwyczajenia chciałby przerwać, jak przecież można do końca... Chyba jeszcze go przeraża wizja ojcostwa, ale myślę, że za jakiś czas zaśpiewa taką piosenkę
hxxp://www.youtube.com/watch?v=Ih4Fvr8Uo3o

Miłego weekendu dziewczyny!

strzyga - 2013-11-15, 19:12

koralina1987 napisał/a:
z przyzwyczajenia chciałby przerwać

:shock: :shock: :shock: myślałam, że takie metody odeszły już do lamusa, okazuje się, że jednak nie :-D (sorki za uwagę - nie mogłam się powstrzymać :mrgreen: )

koralina1987 - 2013-11-15, 20:10

strzyga napisał/a:
koralina1987 napisał/a:
z przyzwyczajenia chciałby przerwać

:shock: :shock: :shock: myślałam, że takie metody odeszły już do lamusa, okazuje się, że jednak nie :-D (sorki za uwagę - nie mogłam się powstrzymać :mrgreen: )


hihi no właśnie to niby żadną metodą nie było, tabletki odstawiłam już jakiś czas temu bo żadne mi nie pasiły (libido mniej niż zero) a w sumie to nawet jakby była tzw. wpadka to i tak by było spoko, dlatego nie zawracaliśmy sobie głowy innymi metodami (choć wiadomo zawsze coś a to praca, a to awans, a to mgr, a to... no i tak się bujaliśmy z decyzją jakiś czas) - choć jak widać prl-owskie metody też się sprawdzają bo nic nie zmontowaliśmy....

Mała Mi - 2013-11-25, 21:27

Ja jakoś zawsze zapominałam zapisywać sobie kiedy okres dostałam więc nawet nie wiem jak długie mam cykle (kiedyś zapisywałam i były dosyć regularne), dopiero teraz zaczęłam i pierwszy wyszedł równiutko 28 dni, zobaczymy jak następne. Ile jest w sumie tak naprawdę płodnych dni w miesiącu bo na tych kalkulatorach wychodzi bardzo duży zakres, jakieś 10 dni, czy to rzeczywiście tak wygląda? Czy trzeba się wstrzelić w konkretny dzień?
zlotooka - 2013-11-26, 09:02

Mała Mi, tak naprawdę kilka dni niestety... Ze 3-5 dni przed owu i 1 po, tak mniej więcej (jajeczko żyje tylko 1 dzień, za to plemniki mogą ponoć do tygodnia).

Życzę, żeby jak najszybciej się udało!!!

koralina1987 - 2013-11-27, 16:04

U nas 1 cykl bez zabąbelkowania, niestety dziś dostałam okres. Tym razem między tą a ostatnią miesiączką było 35 dni...kalkulatory on-line wskazują, że dni płodne będą w połowie miesiąca, choć rozbieżności między jednym kalkulatorem a drugim są duże, nawet 5 dni różnicy...miałam się nie nakręcać, ale myślę o tym teście owulacyjnym....ale nie, ten miesiąc jeszcze popróbujemy na czuja...nie dajmy się zwariować ;) (no no łatwo się pisze, gorzej zapanować nad serduchem...). A jak u Was?
mariaaleksandra - 2013-11-27, 18:13

Ja uwazam ze kalkulatory internetowe to slaby wyznacznik... Albo spontan, a jak chcesz cos wiecej wiedziec to lepiej kupic termometr, patrzec na sluz i ew szyjke. chociaz zasada co drugi dzien tez chyba niezla.. No ale to co pisaly dziewczyny, nie ma sie co spinac zeby nie uciekla przyjemnosc z seksu
koralina1987 - 2013-12-05, 16:31

W Lidlu będzie teraz termometr na podczerwień - nie wiem czy się nada do mierzenia temp.do sprawdzania cyklu, bo ponoć trzeba mierzyć temp. w ustach - a taki na podczerwień to chyba odpada. Czy z czoła lub ucha pomiar będzie wiarygodny?
mariaaleksandra - 2013-12-05, 22:33

Owulacyjny microlife jest dosyc tani wiec mysle ze nie ma co kombinowac z podczerwienia... Chociaz ostatniocytalam jakis art iner-u ze lektroniczne maja spory blad pomiarowy (ja na razie jakis razacych bledow nie zauwazylam).
Polecaja klasyki szklane owulacyjne (dokladniejsza skala) ale zaznaczaja ze za czasow powstawania metody takich nie bylo i wystarczal tradycyjny rteciowy lekarski.

kulka2010 - 2013-12-09, 10:08

green porn z niebylekim;-)
niech was zainspiruje!

hxxp://www.youtube.com/watch?v=T-V621BxHZQ&list=PLC8E51EC59AFC2299

olgasza - 2013-12-09, 12:02

Sorki, że tak się wam wcinam w wątek, ale może to was zainteresuje: hxxp://staraniowy.pl/
A tak w ogóle to trzymam kciuki za wszelkie starania :-)

mariaaleksandra - 2013-12-09, 12:33

Fajnie ze powstal taki portal, tylko jeszcze strona nie dziala do konca... :-/
zlotooka - 2013-12-09, 12:50

Ja też trzymam kciuki i czekam na nowe "ciążówki" w naszym ciążowym wątku! Bo od ponad miesiąca jakiś zastój - nikt nie dołączył :-(
fasolka - 2013-12-09, 18:01

Hej dziewczyny, czy któraś z Was miała badany poziom prolaktyny w obciazeniu metoklopramidem? Ja miałam go jakiś czas temu i byłam na krótkiej konsultacji u gin z wynikami, uspokoiła mnie, że są prawidłowe. Postanowiłam sprawdzić sama i znalazłam 2 informacje, które wskazują, że mam hiperprolaktynemie - tak też jest wpisane na kartce z wynikiem ze szpitala :/ I zglupialam, mój wynik to przed 9,67, po podaniu 288, a po 2h 173. Macie jakąś podpowiedź, doświadczenie?
sylv - 2013-12-09, 18:19

fasolka, ja mam - długo brałam leki na rzekomą hiperpolaktynemię, której nie miałam wcale, w końcu specjalista ds. niepłodności kazał mi wywalić bromergon do kosza. Test z metoklopramidem nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistym życiu, w sensie wysokości i czasu trwania wyrzutów. Jeżeli Twoja prolaktyna jest prawidłowa bez obciążenia, to jest ok, tak jak Ci gin powiedziała. Zresztą, pisałam o tym kiedyś w wątku, poczytaj sobie zalecenia PTG w sprawie badania prolaktyny w kierunku niepłodności.
Mała Mi - 2013-12-18, 21:44

No ja właśnie mam okres i to po 25 dniach :-/ Ale jakoś w tym miesiącu nie było nastroju na intensywne starania, dużo pracy i przemęczenie, może w święta bardziej poszalejemy :mryellow: Po świętach chyba muszę się przejść do ginekologa tak ogólnie się zbadać, zobaczyć czy wszystko jest ok, byłam ostatnio w wakacje ale myślę że warto teraz też się przejść.
any_any - 2013-12-24, 00:32

melduję, że u mnie nic nowego - kolejny miesiąc mija, tym razem nawet prób nie podejmujemy bo chorujemy mocno i przytulanie to ostatnia rzecz na jaką mamy ochotę, a całowanie jest wręcz zakazane :(
ale wierzę, że ta zima kiedy minie :)

ana138 - 2013-12-24, 01:09

any_any, na pewno minie ;-) trzymajcie się.
liquorice - 2014-01-01, 08:26

Po dłuuugiej nieobecności wracam do Was Dziewczęta ;) My jesteśmy po pierwszym 'prawdziwym' (testy owulacyjne i przytulanki w dni płodne) miesiącu starań. Jutro termin spodziewanej @. Jestem mega podekscytowana, bo jakoś tak czuję, że zaskoczyło. A że nowy rok się rozpoczął to i nadzieja nowa jest :)
Pozdrawiam Noworocznie!

any_any - 2014-01-02, 01:45

liquorice trzymam kciuki! :-)

a powiedz mi, jak te testy ci wychodziły? ja raz próbowałam, ale szczerze mówiąc pokazywało mi tylko jakieś blade kreski, nic z tego nie wynikało i odpuściłam. stwierdziliśmy, że za bardzo się napinamy ;-)

liquorice - 2014-01-02, 07:31

any_any najpierw mniej więcej obliczyłam sobie dni płodne, potem obserwowałam śluz i potem, aby mieć pewność, że to ten czas zrobiłam test owulacyjny nawet nie po to, aby się jakoś intensywniej starać ale, aby mieć potwierdzenie że to na 100% owulacja (to był dzień urodzin mojego D, ;)

właśnie jestem po porannym testowaniu, jest druga blada kreseczka, ledwo widoczna, ale jest!!! :)

Jadzia - 2014-01-02, 09:07

liquorice napisał/a:
właśnie jestem po porannym testowaniu, jest druga blada kreseczka, ledwo widoczna, ale jest!!! :)

Ciążowy test? Wow..cudownie, gratulacje!!!

Malena - 2014-01-02, 10:30

liquorice, gratulacje! Rośnijcie zatem zdrowo przez kolejnych 8 miesięcy!

any_any, zależy jakie testy kupiłaś. Te z allegro są słabe i rzadko komu dobrze wychodzą. Jeżeli chcesz używać owulacyjnych, to warto zainwestować w coś dobrego. Ja np. stosowałam testy hxxps://www.google.pl/search?q=lh+test+hydrex&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ei=ezHFUsf5MYXJhAeOyoCgCQ&sqi=2&ved=0CAcQ_AUoAQ&biw=1259&bih=863]Hydrexu

zlotooka - 2014-01-02, 13:50

liquorice, gratulacje, i zapraszamy na "Ciążówki 2014"!!!
ana138 - 2014-01-02, 14:16

liquorice, gratulacje. nieźle wam poszło ;-)
Kamyk - 2014-01-02, 16:33

liquorice, gratulacje!
Paulis - 2014-01-02, 20:10

liquorice gratulacje i przybywaj do Ciazowek 2014 niech nam watek rosnie :-D
liquorice - 2014-01-04, 09:19

Dzięki Dziewczęta! Dołączę do wątku po kolejnej wizycie u gina (za 2 tygodnie), na razie USG nic nie wykazało (za wcześnie), HCG potwierdziło ciąże :)
zlotooka - 2014-01-05, 16:56

liquorice, no to trzymamy kciuki, żebyś na USG usłyszała bijące serduszko!
Daj znać po.

atropabelladonna - 2014-01-05, 21:12

My przy pierwszym dziecku staraliśmy się 9 miesięcy. Teraz jestem w drugiej ciąży, na, którą czekaliśmy ponad 2 lata. Od tego starania już zaczynałam wątpić, ale kupiła mieszankę ziołową ojca Grzegorza Sroki na bezpłodność. Przez pierwsze dwa miesiące picia cykl się unormował, a w trzecim zobaczyłam dwie kreski na teście. Teraz jesteśmy w 17-tym tygodniu :)
zlotooka - 2014-01-06, 09:31

atropabelladonna, oczywiście zapraszamy na Ciążówki 2014 :-)
Tusia - 2014-01-07, 14:41

Cześć dziewczyny. Tak zwlekam, zwlekam z zapisaniem się do was z nadzieją, że od razu wskoczę do innego wątku. Ale, że pół roku trwa to moje zwlekanie, może wreszcie się tu wpiszę... Dziś zrobiłam test, co prawda o 13, jest jeszcze ok. 4 dni do dnia @, ale test nie zdany ;) :( Więc może wątek pomoże ;)
mariaaleksandra - 2014-01-07, 15:14

Tusia strasznie wczesnie ten test, jeszcze jest szansa ze wyjdzie pozytyw w tym cyklu. Powodzenia!
zlotooka - 2014-01-07, 15:16

Tusia, powodzenia i nie łam się! Czasem trzeba czekać dłużej, czasem krócej... ale na pewno się uda! Oby jak najszybciej oczywiście :-D
Mała Mi - 2014-01-19, 20:16

Co tu taka cisza? My się nadal staramy :-) na razie naturalnie, bez żadnych pomiarów tylko mniej więcej dni płodne sprawdzam żeby wiedzieć kiedy jest szansa. Ale cykle mam jakieś nieregularne, raz dłuższe raz krótsze więc wybieram się do gin. na kontrolę i wypytać czy to normalne. Powodzenia dziewczyny :-D
any_any - 2014-01-19, 21:21

nie ma nas tu, bo się staramy ;)
fasolka - 2014-01-19, 21:23

U nas też cisza na razie :-] ale wybieram się do innego lekarza po poradę. Podejrzewam te niepekajace pęcherzyki tylko jakoś diagnozy i może odrobiny leczenia brak. Są też takie cykle kiedy wcale nie zauważam objawów płodności. Aha i od listopada leczę lekką niedoczynność tarczycy : euthyrox i jod, więc jakoś w lutym pójdę sprawdzić czy coś drgnęło w tych hormonach. No i tak czekam...
fasolka - 2014-01-19, 21:26

any_any napisał/a:
nie ma nas tu, bo się staramy ;)

No właśnie ;-)

Mała Mi - 2014-01-20, 22:34

Fasolka a jakie objawy płodności masz na myśli?
Zimowe wieczory dobre na starania :mryellow:

fasolka - 2014-01-21, 22:00

Mała Mi napisał/a:
Fasolka a jakie objawy płodności masz na myśli?

Zmiany śluzu szyjkowego. Zazwyczaj mam to "białko jajka" ;) ale nie raz to właściwie sucho cały miesiąc. A cykle bardzo regularne 24 dniowe.

Mała Mi - 2014-02-03, 13:29

Mam dziś 27 dzień cyklu, ostatnie dwa miesiące dostałam okres 25 dnia więc już od soboty obserwuję czy będzie czy nie :) okresu na razie nie widać ale mam jakieś dziwne objawy, od kilku dni bardzo delikatnie boli mnie podbrzusze (na początku myślałam że to właśnie okres się zbliża), przeczytałam gdzieś że może być to objaw ciąży ale nie musi. Przeczytałam też o podwyższonej temperaturze w tym czasie i rzeczywiście mam 37,2 kreski ale wczesniej nie mierzyłam więc nie mam porównania. Pewnie sobie wkręcam i zaraz dostane okres :-/ ale przynajmniej przez chwile sobie powyobrażam że może :-) Czy któraś z Was dziewczyny słyszała o takich objawach?
MartaJS - 2014-02-03, 14:24

Mała Mi, to mogą być zarówno objawy ciąży, jak i nadchodzącego okresu. A cycki? U mnie przed ciążą bolały zdecydowanie bardziej, szczególnie sutki. Czekaj cierpliwie, jak już zacznie się na dobre, na pewno nie przeoczysz :-)
mariaaleksandra - 2014-02-03, 15:19

Mala Mi, tak ja pisze Marta. Jak sie bardzo chce to duzo ciazowych objawow.mozna siebie znalezc, nawet nie bedac w ciazy... Na poczatku.najwaznoejszy stoicki spokoj i cierpliwpsc, choc to trudne. Potem zaraz beda nerwy kiedy usg, a ze nic nie widac, a nie ma.echa zarodka albo beta zle przyrasta... Wizualizuj sobie najlepsze ale nie skupiaj sie na objawach i faktach. Przebiegu ciazy tak sie niestety nie przyspieszy.
U mnie pierwszym objawem, jesCze na pare dni przed data miesiaczki byly zaparcia, ewidentnie progesteronowo-ciazowe...

Mała Mi - 2014-02-03, 16:31

No właśnie obawiam się że sobie wkręcam ;-) (cycki niestety w normie). no nic, postaram się o tym nie myśleć, jak dostane okres, trudno się mówi :->
koralina1987 - 2014-02-03, 18:30

U mnie byly bole brzucha jak na okres...lazilam nawet z podpaska bo juz prawie czulam ze dostane...i smieszne uczucie ze siki mocno pachna hihi jak siedzialam na kibelku to czulam sie jak w kuwecie kota....wzmozone zapachy zostaly mi do teraz duzo rzeczy mi smierdzi. Trzymam kciukasy!
Mała Mi - 2014-02-03, 20:03

Dzięki :) Póki co okresu niet no ale nie nastawiam się, bo jeszcze za wcześnie.
lenka86r - 2014-02-03, 20:55

Mała Mi, trzymam kciuki :lol:
Kamyk - 2014-02-03, 23:12

Mała Mi, i ja czaruje, zeby to bylo to na co czekasz ;-)
Mała Mi - 2014-02-04, 21:06

No niestety nie tym razem :-( dzięki dziewczyny za kciuki! Okresu co prawda nadal nie mam ale dziś rano miałam silne objawy stanu zapalnego dróg moczowych i trochę się zestresowałam że to mogłoby źle na ewentualną ciążę wpłynąć więc poleciałam do apteki po test no i wyszedł negatywny. Z jednej strony to może lepiej bo wyleczę ten stan zapalny porządnie bo już od wielu lat mam tego typu problemy, po ostatnim leczeniu przez kilka miesięcy było ok a teraz widzę znowu nawrót. Więc moje objawy (bóle podbrzusza i stan podgorączkowy) były pewnie wynikiem stanu zapalnego. Rano trochę miałam doła (bo jednak już sobie tą ciążę wyobraziłam za bardzo) ale teraz już mi przeszło (po półtorej godziny biegania na świeżym powietrzu świat od razu wygląda lepiej :) ). Wyleczę się i staramy się dalej :)
Lady_Bird - 2014-02-05, 10:43

Mała Mi, mam identyczną sytuację, no poza zapaleniem. Zdrówka i...kto wie?;)

Wkurza mnie, że te objawy na @ i ciążę są takie same. ]:->

any_any - 2014-02-05, 23:55

ja się staram nie nastawiać, też mi już pora miesiączki mija (zwykle mam cykle 28-31 dni, a dziś minął 32), ale test negatywny wychodzi :/
mój M. niby pół-żartem mówi, że test może kłamać, ale ja nie chcę sobie robić nadziei. no, gdzieś tam się ona oczywiście tli, ale staram się mieć tyle spraw na głowie, by za bardzo nie myśleć o tym teraz ;)

test kupiłam, jutro rano znowu robię. ale mam takie wrażenie, że ta druga upragniona kreska jest tak nierealna.. ech..

trzymam za Was kciuki dziewczyny!

koralina1987 - 2014-02-06, 09:16

any_any napisał/a:
test kupiłam, jutro rano znowu robię. ale mam takie wrażenie, że ta druga upragniona kreska jest tak nierealna.. ech..


Życzę II kreseczek, u mnie pojawiły się po 3 dniach od spodziewanej miesiączki, przy silnych bólach brzucha jak na okres...i nie było wątpliwości, krechy grube i wyraźne. Test robiłam tylko raz, taki z Rossmanna.

mariaaleksandra - 2014-02-06, 10:35

U mnie nawet.5.dni po byl negatyw, stwierdzilam ze szkoda kasy.na sikance, poszlam na bete. potem na usg wyszlo ze owulacja byla pozniej
Mała Mi - 2014-02-06, 21:45

any_any jak tam test? Trzymam kciuki :)
Też mi się czasami mało realne wydaje zajście w ciążę, przez te wszystkie lata jak się zabezpieczałam gdzieś tam mi po głowie chodziła myśl że co będzie jak się okaże że nie mogę zajść. No ale to pewnie jakieś negatywne myśli i lęki po prostu. Staram się myśleć pozytywnie :)

zlotooka - 2014-02-06, 22:39

Mała Mi, też tak miałam i też wydawało mi się to mało realne, ale to nic w porównaniu ze zdziwieniem, kiedy zobaczyłam tę drugą kreseczkę po wielu miesiącach bez sukcesu.
Do dziś nie wiem, czemu akurat wtedy się udało.

any_any - 2014-02-06, 23:48

test negatywny,
czuje że jutro przyjdzie miesiączka.

a dzidziuś przyjdzie wtedy, gdy nadejdzie jego czas. na jego miejscu wybrałabym jednak wiosnę ;)

Mała Mi - 2014-02-09, 20:50

To staramy się dalej dziewczyny :) Już na pewno niedługo :)
Mała Mi - 2014-03-28, 22:18

Co tu taka cisza? Nikt się już nie stara? :)
EwaKonewa - 2014-03-29, 14:54

Cześć dziewczyny! Jestem z Wami tematycznie bardzo mocno, kolejny miesiąc nadzieja wielka i rozgrzewajaca serducho.. test i rzeczywistość.. eh.. żebym to ja tak bardzo nie chciała jak bardzo chcę to może bym tego co miesiąc nie przezywala.. i za każdym razem sobie powtarzam, żę w następnym m-cu juz się nie bedę tak nastawiać, myśleć..
Staramy się od ostatniej naszej straty siódmy miesiąc. Od lekarki ogólnej (tu w Holandii) dowiedziałam się że rok po, jesli nie zajdę w ciążę mogę odwiedzic specjalistę.. Boję się, z jednej strony tak strasznie chaiałabym nie musieć go odwiedzać, zaczynac procedury, badania, leczenie... moze się uda zanim minie rok, a z drugiej strony, może właśnie potrzebuję leczenia, może właśnie moj organizm czeka na jakąs pomoc z zewnątrz abym móc zajść w ciążę..
Wiecie pewnie dokładnie co czuję, pewnie wiele z Was tez tak ma.
Dobrze że robi się ciepło, dobrze ze nowe przychodzi- zmiany, praca ludzie.. wpadnę w to, zanurzę się w każdym dniu, zmęczę się bieganiem, pomaganiem, działaniem i nie będę miała czasu myśleć, wtedy może samo o sobie da znać, że znów jest powód aby się śmiać..

Mała Mi - 2014-03-30, 17:11

Witaj Ewa :) Trzymam mocno kciuki żeby się udało jak najszybciej, jeszcze przed wizytą u lekarza :)
My już 5 miesięcy próbujemy i nic. Na razie nie panikuję ale już mnie to zaczyna zastanawiać. Jako że za oknem wiosna i więcej się chce postanowiłam w ramach starań odstawić cukier (jestem uzależniona od słodyczy :-/ ), może to pozytywnie wpłynie na starania. Odkryłam też ostatnio dwie rzeczy, które chcę przetestować: olej z wiesiołka (wegańską wersję tabletek ma firma Solgar), bierze się w pierwszej połowie cyklu i bardzo dobrze wpływa na śluz i pomaga przemieszczać się plemnikom. Oraz druga rzecz - testy owulacyjne. Wcześniej nie wiedziałam że coś takiego istnieje i teraz chcę skorzystać. Używacie może tych testów?

Kamyk - 2014-03-30, 21:27

EwaKonewa, przytulam I trzymam kciuki bys szybko dolaczyla do Ciazowek
Mała Mi, testow nie uzywalam, ale zaczelam badac temperature. Trzymam kciuki by w brzuszku pojawil sie Maly Ktos

zlotooka - 2014-03-30, 23:25

Mała Mi, ja używałam, ale u mnie się niestety nie sprawdziły. Nie mogłam się jakoś doczekać nawynik pozytywny, a wzrost temperatury potem był, więc i owulacja też. Dla mnie najbardziej niezawodna była obserwacja śluzu.
Zresztą i tak zaszłam jak już dałam sobie spokój z obserwacjami, temperaturą i testami. Życzę Ci jednak, żeby Tobie udało się dużo szybciej!

Tusia - 2014-03-31, 09:04

Ja korzystałam z testów, które wykazały owulację, w ten sam dzień ginekolog na usg nie widział nic, dwa dni później też nie.
any_any - 2014-03-31, 11:32

też używałam testów ale nic nie pokazały. a jak powiedziałam ginekologowi, to tylko się pobłażliwie uśmiechnął.

lepiej skupić się na obserwacji własnego organizmu. ja też praktykuję obserwację śluzu. olej z wiesiołka drugi miesiąc spożywałam do połowy cyklu. i jeszcze guajazyl w okresie owulacji, bo ponoć pomaga na śluz.

a teraz mam zmartwienie, bo od połowy cyklu boli mnie podbrzusze, mam skurcze takie, że chwilami po nospę sięgam. nigdy tak nie miałam. i martwię się, że to jakaś poważniejsza dolegliwość może być. a mój ginekolog na urlopie, dopiero w poniedziałek będzie :/

naczytałam się oczywiście już, jakie to straszne dolegliwości może zwiastować, przeklęty wujek google mi te okropności podpowiada :(

zlotooka - 2014-03-31, 16:29

any_any, oby to nie były dolegliwości, tylko dobry znak :-) Życzę Ci z całego serca 2 kresek na teście :-D
any_any - 2014-03-31, 17:58

to byłoby najpiękniejsze, ale obawiam się, że za wcześnie na jakiekolwiek objawy. to dopiero 23 dc, przy cyklach 28-30 dniowych. no i nie chcę się nakręcać. mam bardzo stresujący czas w pracy, obstawiam że to raczej jest przyczyną :/

nawet na betę chyba za wcześnie, żeby sprawdzić. jak myślicie, kiedy najwcześniej można betę zrobić?

koralina1987 - 2014-03-31, 18:13

any_any napisał/a:
to byłoby najpiękniejsze, ale obawiam się, że za wcześnie na jakiekolwiek objawy. to dopiero 23 dc, przy cyklach 28-30 dniowych. no i nie chcę się nakręcać. mam bardzo stresujący czas w pracy, obstawiam że to raczej jest przyczyną :/

nawet na betę chyba za wcześnie, żeby sprawdzić. jak myślicie, kiedy najwcześniej można betę zrobić?


U mnie tak się ciąża objawiła, bóle jak na miesiączkę miałam takie, że w nocy mnie budziło...i z podpaską tydzień łaziłam, bo miałam wrażenie, że zaraz będzie...także trzymam kciukasy. A Ty spokojnie, nie nerwuj się ;)

Mała Mi - 2014-03-31, 19:32

Kurcze szkoda, myślałam że z testami będę miała ułatwione zadanie :-/ no nic, kupię i wypróbuję i zobaczymy. Śluzu jakoś nie jestem w stanie zaobserwować, mam wrażenie że go nie mam albo jest go bardzo mało, muszę się przyjrzeć dokładnie. Jak się pojawi taki śluz to znaczy że już owulacja jest w tym momencie?
any any trzymam kciuki :)

zlotooka - 2014-03-31, 19:37

any_any, poczekaj jeszcze parę dni i zrób najpierw domowy test siuśkowy. Tak za jakieś 5 dni już możesz. Wiem - to czekanie jest koszmarne... Trzymam kciukasy!

Mała Mi, u mnie przed owu pojawiał się śluz wodnisty, a w czasie to takie rozciągliwe cuś jak białko jaja. Też dużo go nie było, ale jak zaczniesz obserwować, to zauważysz. A, no i libido rośnie też :-) Mój M nawet narzekał, że go traktuję jak samca rozpłodowego ;-)

mabo85 - 2014-03-31, 20:19

No ja dolaczam do grona staraczek. To moj 2. cykl po stracie wiec juz mozemy sie starac. Nie kupilam testu owul. patrze tylko na kalendarzyk. To bedzie pracowity tydzien ;) ) trzymam za was kciuki dziewczyny!!! Pozdrawiam serdecznie.
Mała Mi - 2014-03-31, 22:39

Witaj mabo :) i powodzenia :)
mariaaleksandra - 2014-04-01, 08:42

Trzymam za Was kciuki. mala Mi poczytaj w necie o npr, to naprawde proste i pomocne przy staraniu. ja mierzylam temperature, ale glownie po sluzie wieedzialam ze to juz.
EwaKonewa - 2014-04-02, 17:53

Cześć dziewczyny, Mała Mi, ja tez uzywałam testów owu, ale kompletnie nic mi nigdy nie wskazały.. zużyłam jakos cały zapas w 3 miesiące i więcej nie mam zamiaru kupować. Ja tez staram się obserwowac śluz, a w tych dniach i naokoło ( z dużym zapasem ) probujemy intensywnie majstrować.. :)

Pozdrawiam wszystkie Staraczki i dzięki za ciepłe słowa.

any_any - 2014-04-03, 18:18

ale jestem głupia. oczywiście nie wytrzymałam, zwłaszcza że mam laboratorium pod domem. w 25 dc beta 0,1, no co zrobić? czekać, czekać, czekać.. i nie zwariować ;-)
EwaKonewa - 2014-04-03, 20:08

najgorsze to czekanie, masz rację any_any, , my jestesmy teraz na etapie działania ;-) a za 2 tygodnie i ja bedę się "wygłupiać" z testami.. 3mam kciuki!
zlotooka - 2014-04-03, 20:14

any_any, no chyba pozostaje Ci tylko czekać... chociaż ten wynik niestety na ciążę raczej nie wskazuje :(
any_any - 2014-04-03, 20:26

zlotooka niby teoretycznie to wiem, ale nadzieja umiera ostatnia. no bo przecież omże się okazać (chociaż z małym prawdopodobieństwem), że beta jeszcze nic nie pokazuje, bo się owulacja przesunęła, bo zagnieżdżanie dłużej trwało itepe. sama sobie się dziwię, że tak irracjonalnie się zachowuję i takie mnie dziwaczne myśli nachodzą. i jeszcze Wam tu marudzę na forum.

EwaKonewa trzymam kciukasy :-)

Mała Mi - 2014-04-05, 23:28

any_any coś nowego?
Poczytałam trochę o naturalnych metodach wykrywania owulacji i zakupiłam dziś termometr elektroniczny, od jutra zaczynam mierzyć temperaturę :) i dziś pierwszy raz udało mi się swój śluz zobaczyć, okazuje się że jednak coś tam jest, mam dziś 8 dzień cyklu i śluz jest taki lepki i rozciąga się między dwoma palcami. Ciekawe doświadczenie :) Kupiłam też test owulacyjny, wypróbuję, jak się nie sprawdzi to zostanę przy naturalnych metodach.

mabo85 - 2014-04-06, 07:42

EwaKonewa to ty tak samo masz cykl jak ja. Za dwa tygodnie test. Trzymam kciuki :) )) bysmy razem rodzily jak sie uda :p
EwaKonewa - 2014-04-06, 11:41

mabo85, eh jak fajnie to zabrzmiało ! ;-) pewnie, że bym chciała, też 3mam kciuki! Wiecie co dobrze jest tu Wam móc "pomarudzić" bo mam wrażenie że moje otoczenie już trochę za bardzo wyeksploatowałam w tym temacie i maja mnie dosyc.. ale mężu wiernie wysłuchuje, cierpliwie..
Takie mam myśli, ostatnim razem jak zaszliśmy w ciążę to było tak, ze odwiesiłam ten temat na hak, nie było czasu na starania, były wyjazdy wakacje, ale takie gdzie my innych goscilismy więc i zaganiana byłam, na intymnosci tez czasu ani sily nie było, więc ja byłam mega zaskoczona i nie dowierzałam.. zresztą razem z ciążą mega choróbska się wykluły, angina, intymne dolegliwości, więc wiadomość o ciązy była totalnym zaskoczeniem, ale do sedna... bo chodzi mi o to , że znów zaczyna się bardzo intensywny czas, sużo pracy, nowych obowiązków, spotkania, wyjazdy.. i taka nowa nadzieja mi się w głowie rodzi taki irracjonalny pomysł że jak się nie bedę tak starać i na tym skupiać to się uda tak jak wtedy.. ;-) Tylko ze teraz to tak celowo się niby na tym nie koncentruje.. masło maślane :lol: czy tylko ja to rozumiem..? czy wy tez tak macie ?

mabo85 - 2014-04-06, 15:11

Wiem o co chodzi :) moje ptoczenie wie ze juz sie staramy znowu. Jesli sie uda to oficjalnie bede sie chwalic po 12.tyg. Rodzinie tez nie powiem bo sie boje...
Mała Mi - 2014-04-06, 19:55

Ja rodzicom nic na razie nie mówiłam żeby nie zapeszyć no i chciałam im niespodziankę zrobić bo wiem że bardzo by chcieli drugą wnuczkę (jedną już mają bo się siostra postarała ;-) ). Ale nieraz mnie język świerzbi żeby się mamie zwierzyć. Tak samo ze znajomymi (poza tymi najbliższymi), nie chcę za bardzo rozpowiadać ale czasem człowiek ma ochotę się wygadać więc forum jak znalazł wtedy :)
Nie wiem czy znacie stronkę Ovufriend. Ja zaczęłam z niej korzystać wczoraj i jestem bardzo zadowolona. Mam nadzieję że mi pomoże poznać trochę mój cykl bo do tej pory to specjalnie się tym nie zajmowałam. Ech dziewczyny też już bym chciała te 2 kreski zobaczyć ;-)

mabo85 - 2014-04-06, 21:26

Tak szczerze wydaje mi sie ze sie udalo. Mam kilka "objawow" ciazy. No ale poczekamy do testu.
mariaaleksandra - 2014-04-06, 22:14

Mala Mi znam ovufriend, fajna, choc mi najlepiej sie sprawdzala aplikacja fertility friend. jest jeszcze polskie 28dni.pl. moja rodzina wciaz nie wie zem w ciazy ;) nie chce zapeszac.

mabo trzymam kciuki ;)

any_any - 2014-04-07, 15:45

Mala Mi nic nowego niestety. test w 30 dc negatywny :-(

ja też nie opowiadam nikomu, że się staramy. i jak się uda, to też pewnie po I trymestrze się dowiedzą. ale najpierw muszą się te wyczekane II kreski pojawić. a tu lipa, jedna kreska i nawet pod światło i przy mocnym wpatrywaniu drugiej nie widać ;-)

trzymam za was kciuki dziewczyny!

Mała Mi - 2014-04-07, 20:04

any_any przykro mi :( No ale nowy cykl to nowa szansa. Ja sobie tak powtarzam za każdym razem, chociaż też już bym chciała nie czekać dłużej. Już się niecierpliwię :-/ Ale będzie dobrze, musi być ;-)
zlotooka - 2014-04-07, 21:22

Trzymam kciuki za Was wszystkie dziewczyny. Wiem, że nie jest łatwo, to czekanie co miesiąc jest naprawdę dołujące... Ale kiedyś będziecie to pamiętać jako mgliste wspomnienie :-)
mabo85 - 2014-04-07, 21:55

Zlotooka masz racje :) to czekanie tak sie dluzy. Pozniej juz prawie sie o tym nie pamieta.
koko - 2014-04-07, 22:01

mabo85 napisał/a:
moje ptoczenie wie ze juz sie staramy znowu.

Macie cienkie ściany i pootwierane okna? :mrgreen: Trzymam kciuki za was i resztę dziewczyn w wątku. Idzie wiosna, maj i tego, wiecie same... ;-)

mabo85 - 2014-04-08, 10:37

koko hehehehehehe no cos w tym stylu :D hehehe
no padlam jak przeczytalam twoj komentarz :D :D :D

Mała Mi - 2014-04-08, 22:09

Coś jest u mnie nie tak :-( Od kilku miesięcy co jakiś czas pobolewało mnie podbrzusze, najpierw ginekolog nic mi nie poradziła, usg w porządku, myślałam że może to przez infekcję układu moczowego (wyszła mi bakteria coli) ale od ponad tygodnia biorę antybiotyk i nie przeszło :-( dziś rano tak mnie brzuch rozbolał jakbym miała okres. Poszłam do innego ginekologa i wczoraj miałam pobraną próbkę do badań na bakterie, które mogą powodować takie objawy. Niestety wyniki dopiero za 3 tygodnie a ból się nasila :-( i w ogóle mam wrażenie że antybiotyk, który biorę na układ moczowy nie działa, nadal mam objawy jak wcześniej. Już nie wiem co robić i co o tym myśleć :cry: czy któraś z Was miała podobne problemy albo wie skąd takie bóle mogą się brać?
Lily - 2014-04-08, 22:11

Endometrioza? Na USG nie wyjdzie.
mariaaleksandra - 2014-04-08, 22:51

Tez od razu pomyslalam o endometriozie... na sg chyba moze wyjsc, ale nie zawsze, na mri widac
Lily - 2014-04-08, 22:53

W zasadzie to pewna diagnoza jest przy laparoskopii...
mariaaleksandra - 2014-04-08, 23:01

W zasadzie to chyba lepiej nie diagnozowac bo wlasciwoe nie ma skutecznego leczenia... :/
Mała Mi - 2014-04-08, 23:04

Co to jest mri? Ginekolog nic nie wspominała o endometriozie :( no teraz to już się całkiem załamałam :cry:
mariaaleksandra - 2014-04-08, 23:07

Rezonans magnetyczn
Lily - 2014-04-08, 23:07

MRI - rezonans magnetyczny. Moja siostra się parę lat leczyła na endometriozę, a potem w czasie laparoskopii się okazało, że jej nie miała. Też miała niezidentyfikowane bóle, z których nic nie wynikło. Może to jakaś infekcja rzeczywiście, a może po prostu nic? Chyba nie trzeba się niepotrzebnie straszyć.
mabo85 - 2014-04-09, 21:44

Snilo mi sie ze zrobilam test i wyzzedl pozytyeny. Bylam bardzo szczesliwa. No i sie obudzilam... moje rozczarowanie bylo ogromne. Musze jeszcze tydzien poczekac. Pozdro dziewczyny.
Mała Mi - 2014-04-10, 21:18

Mi się kiedyś śniło że miałam bobasa już na rękach :) fajny sen :) Mabo jeszcze trochę cierpliwości ;-)

Lily a jak się twoja siostra leczyła?

mabo85 - 2014-04-10, 21:22

a w tym snie test wyszedl pozytywny 6 dni po zaplodnieniu, a to pewnie temu bo przeczytalam wieczorem na opakowaniu ze ten test jest tak czuly ze juz wtedy moze wykryc. hyhy

a tak serio, robicie testy wczesniej niz w dniu oczekiwanej miesiaczki?

mariaaleksandra - 2014-04-10, 21:41

Ja robilam, ale bez sensu, nawet 3dni po terminie miesiaczki nic nie wychodzilo. pozniej odkrylam laboratorium niedaleko domu i lepiej te 3dychy wydac niz sie.bawic.w.testy, ktory sa malo czule i tak.
Lily - 2014-04-10, 21:42

Mała Mi napisał/a:
Lily a jak się twoja siostra leczyła?
Brała jakieś zastrzyki powodujące sztuczną menopauzę.
Mała Mi - 2014-04-10, 22:17

Lily napisał/a:
Mała Mi napisał/a:
Lily a jak się twoja siostra leczyła?
Brała jakieś zastrzyki powodujące sztuczną menopauzę.

O matko, koszmar :shock: I tak bez 100% diagnozy ją leczyli? Masakra.

zlotooka - 2014-04-11, 09:02

mabo85, ja robiłam zazwyczaj w dzień miesiączki. A ten, który wyszedł pozytywny, w 29. dc (miałam cykle średnio 29-dniowe).

Mała Mi, moja bratowa też ma endometriozę, i dwóch synków, w tym jednego półrocznego :-) Zaszła w ciążę, zanim lekarka zaaplikowała jej jakieś hormony.

mabo85 - 2014-04-11, 17:47

zlotooka, mariaaleksandra dzieki za odpowiedzi. No to poczekam do srody :)
Mała Mi - 2014-04-13, 22:46

Jakie są szanse na ciążę jeśli seks był na 3 dni przed owulacją? Wiem że teoretycznie plemniki mogą przeżyć nawet dłużej ale czy to się często zdarza czy raczej wyjątkowo? W tym miesiącu trochę odpuściliśmy starania bo czekam na wyniki badań ale wg moich obliczeń 3 dni po ostatnim razie miałam owulację.
mabo85 - 2014-04-13, 23:04

Tak jak mowisz sama. Szanse jakies sa w tym przypadku. Nigdy nie wiadomo ktory plemnik sie przyczaji na twoje jajo. ;)
zlotooka - 2014-04-14, 08:40

Wydaje mi się, że u mnie było parę dni przed owu... Tak obliczam. No i się udało, w odróżnianiu od cykli, gdzie próbowałam utrafić w ten dzień :-)
Malena - 2014-04-14, 12:14

Mała Mi napisał/a:
Jakie są szanse na ciążę jeśli seks był na 3 dni przed owulacją?

Moja Nelka jest z 5-dniowego plemnika. Szansa jest realna, a statystycznie rzecz ujmując większa na dziewczynkę. ;-)

mabo85 - 2014-04-14, 13:49

Niestety w tym miesiacu nic z tego. Okres.
zlotooka - 2014-04-14, 16:11

mabo85, :-(
Mała Mi - 2014-04-14, 19:26

Fajnie, zawsze jakiś cień nadziei będzie :)
mabo 85 przykro mi ale jak nie teraz to w najbliższym czasie się uda na pewno.

mabo85 - 2014-04-19, 12:20

No kobietki co tam u Was slychac ???????? jakas cisza zapadla w temacie. wszystkie tak intensywnie sie staraja czy jak???? ;)
any_any - 2014-04-19, 19:17

staramy, staramy, śledzimy pęcherzyk,
a jajko jako symbol życia nabiera nowego znaczenia w te święta ;-)

EwaKonewa - 2014-04-19, 19:57

ja tam nic nie mówie, bo nic jeszcze nie wiem, test chcę zrobić w poniedziałek (jak wytrzymam do poniedziaku ;-) )
any_any - 2014-04-19, 22:17

trzymam kciuki :)
za test i za cierpliwość ;-)

mabo85 - 2014-04-20, 06:41

EwaKonewa no to mocno trzymam kciuki i czekamy na wiadomosci !

W takim razie Wesolych Jajek dziewczyny :D :D :D

EwaKonewa - 2014-04-21, 14:49

nic.. dziewczyny, ostatnio to już nawet mnie nie smutkiem a złościa i frustracja napawa. Ale tez zawsze po negatywnym tescie mimo wszystko dalej mam nadzieję no bo @ jeszcze nie ma.. irracjionalna! :)
zlotooka - 2014-04-21, 16:09

EwaKonewa, zawsze jest nadzieja... Najważniejsze to się nie poddawać! Chociaż rozumiem Cię doskonale, pamiętam też swoją frustrację...
mabo85 - 2014-04-23, 18:05

No laski kupilam te testu owu. Zobaczymy co to z tego wyjdzie.
mabo85 - 2014-05-08, 21:58

Czy w 23. dniu cyklu/ciazy wyjdzie pozytywna betaHCG????
any_any - 2014-05-08, 23:29

mabo85 tak jak było pisane już wcześniej pewnie: wyjdzie albo nie wyjdzie, zależy kiedy była owulacja. po około 10 dniach od owu może już wyjść. ale niekoniecznie.

cierpliwość i spokój, a najlepiej zając sobie czymś innym głowę ;-)

mabo85 - 2014-05-09, 07:34

Dziekuje za odp. any_any. No z tym zajeciem sie czym innym to latwiej powiedziec niz zrobic ;) byle do wtorku!
mabo85 - 2014-05-12, 21:33

powiem tak... brak pryszczy na twarzy i ladna cera sprawily ze bylam na 90 % pewna ze ciaza. Do tego pragnienie jak na pustyni i wielkie cyce. Tak samo bylo poprzednie dwa razy w ciazy.
No ale moj entuzjazm opadl gdy wczoraj zaczelam plamic. To nie jest jeszcze okres, ale nic dobrego nie wrozy. Jutro wypada termin miesiaczki. Musze jednak przyznac, ze troche to dziwne. Nigdy wczesniej nie mialam plamien przed okresem.
Pozostaje dalej probowac i trzymac kciuki, moze nastepnym razem sie uda.

koko - 2014-05-12, 22:31

mabo85, może to to plamienie implanmantmamtamnam.....cyjne? No wiesz, o co cho ;-) A ciąża ciąży nierówna przecież, mimo podobieństw.
mabo85 - 2014-05-13, 08:14

implantacja gdyby byla, to jakis tydzien temu. a dzis mam konkretny okres :\
koko - 2014-05-13, 09:11

mabo85 napisał/a:
implantacja gdyby byla, to jakis tydzien temu. a dzis mam konkretny okres :\
:-/ Ale nic to. Dzieć wie, kiedy się począć, żeby się donosić i urodzić zdrowo. Powodzenia następnym razem!
mabo85 - 2014-06-03, 23:23

co tam laski?

u mnie powolutku... sikam sobie na te testy i sikam...
Kupilam sobie taki test z Clearblue ktory pokazuje jak juz poziom hormonow wzrasta, no i oczywiscie gdy jest najwyzszy poziom tuz przed jajeczkowaniem.
a tu od kilku dni pokazuje mi ze mam wysoki poziom hormonow, ale jakby wciaz przed owulacja.
Dzis jest 22 dzien cyklu a dwa ostatnie cykle mialam po 29 dni. Ostatnia miesiaczka byla 13 maja.

Ja nie wiem o co kaman. Czuje ze wpadam w depresje...

mabo85 - 2014-06-04, 09:03

No i dzis juz po dniach plodnych. Nie ma szans ze bede w ciazy w tym miesiacu. Czekamy do nastepnego zatem.
mariaaleksandra - 2014-06-04, 09:31

Mabo85, w sensie ze wedlug testow? Wiem, ze ciezko odpuscic, ale staraj sie az tyle nie analizowac, bo psychika nie lubi takiej kontroli, bawcie sie z mezem ile wlezie i na pewno szybko ta zabawa zaowocuje. Zachodzenie w ciaze to nie statystyka a testy owu nie sa az tak precyzyjne ;)
dorothea - 2014-06-04, 12:12

mabo85, dokładnie tak jak pisze mariaaleksandra, wrzuć na luz ;) nie starajcie się aż tak bardzo, zwykle jest tak, że jak się odpuści to potem jest niespodzianka ;)
mabo85 - 2014-06-04, 15:08

macie racje dziewczyny. Więcej nie kupię tego szajsu! Zainwestuję w wino !!! :D :D :D
Damy radę !

any_any - 2014-06-04, 18:33

zgadzam się z dziewczynami powyżej, wyluzujcie! macie już jedno dziecko, więc drugie prędzej czy później się pojawi.

my właśnie niestety zbieramy się po diagnozie niepłodności i zacieśniamy relacje z kliniką. tak więc na razie znikam z tego wątku, mam nadzieję, że spotkamy się wszystkie w ciążówkach 2015 :-)

trzymam mocno kciuki za wszystkie starające się!

dorothea - 2014-06-06, 13:39

any_any napisał/a:
tak więc na razie znikam z tego wątku, mam nadzieję, że spotkamy się wszystkie w ciążówkach 2015 :-)


powodzenia! i mam nadzieję do zobaczenia w 2015 :D

mabo85 - 2014-06-19, 13:31

Ja tez spadam z tego wątku, bo się za bardzo nakręcam. Powodzenia dziewczyny!
go. - 2014-06-19, 19:10

mabo85, kciuczę za Was!!
mabo85 - 2014-06-19, 22:34

Dziekuje :) przyda sie. Jednak trafic w te jajo to ciezka robota ;)
Junka - 2014-06-23, 19:16

Dołączam się. Pierwsze starania za nami. Czekamy na efekt :roll:
mabo85 - 2014-07-04, 12:34

moja beta hcg wyszla mi 7. pobrane ok 8-9 dni po owulacji.
termin miesiaczki mam na nadchodzacy poniedzialek wiec jeszcze nasikam sobie na test.

mabo85 - 2014-07-10, 22:11

moja beta rosnie jak trzeba:
02.07 wynosila 7, po 07.07. czyli w dniu spodziewanej miesiaczki wynosila 224 :D poryczalam sie ze szczescia jak bobr !!!
wypisuje sie stad i spadam na Ciaza 2015 :D

ps.
trzymajcie kciuki zeby tym razem bylo wszystko dobrze.
Moja radosc jest przeogromna, ale strach tez.

any_any - 2014-07-12, 23:55

mabo85 gratulacje :-)
mabo85 - 2014-07-13, 14:02

any_any dziekuje bardzo! trzymam mocno za Ciebie kciuki i reszte staraczek.
zlotooka - 2014-07-13, 22:06

mabo85, też gratuluję! Rośnijcie zdrowo!
mabo85 - 2014-07-13, 22:50

zlotooka wielke dzieki :D
lenka86r - 2014-07-13, 23:22

mabo85, gratuluję :)
mabo85 - 2014-07-14, 06:33

lenka86r bardzo dziekuje :) ))
ajlon - 2014-07-24, 09:25

Witam wszystkich bo jestem świeżakiem :)


Zapisuję się do wątku choć mam nadzieję, że lada chwila będę mogła się z niego wypisać.
@ powinna przyjść w miniony poniedziałek, na razie cisza. Trochę zwlekam z tym testem bo wtedy już będzie wszystko czarno na białym :->

mabo85 - 2014-07-24, 23:14

ajlon trzymam kciuki za pozytywny test :)
ajlon - 2014-07-28, 07:50

Test zrobiony tydzień po spodziewanej miesiączce. Wyszły błyskawicznie bardzo wyraźnie dwie krechy :mryellow: :-> Drugi cykl starań.
Jutro pójdę na beta hcg i zapisać się na wizytę do gina.

:mryellow: :mryellow: :mryellow:

zlotooka - 2014-07-28, 10:37

ajlon, gratulacje!!! Szybciutko się udało :-) Rośnijcie zdrowo!
go. - 2014-07-28, 10:50

ajlon, gratulacje! No to zaczęłam się Wasza przygoda :D
biały lis - 2014-08-06, 11:22

Po ponad roku starań mam nadzieje, że i mi się w końcu udało. Test wyszedł pozytywnie ale z wizytą u lekarz jeszcze poczekam. Prawdopodobnie to 6 tydzień. Przy pierwszym dziecku zabardzo się pośpieszyłam i tak naprawdę zostałam odesłana z kwitkiem :)

Dodam tylko, że prze ostatnie dwa miesiące spożywałam olej z wiesiołka i siemie lniane w dużych ilościach. Dzięki temu wyraźnie odczułam swoje dni płodne na podstawie śluzu. Zawsze miałam z tym problem.

pozdrawiam wszystkie staraczki!

Kamyk - 2014-08-06, 12:00

biały lis, gratulacje I niech fasolka zdrowo rosnie ;-)
an - 2014-08-18, 05:23

Witam, może niektóre z Was zainteresuje.

Trafiłam ostatnio na informację, że u kobiet poddających się zabiegowi IVF u których był obecny niedobór witaminy D, prawdopodobieństwo poczęcia dziecka było o połowę niższe, i tak sie zastanawiałam, że być może ma to podobne znaczenie w przypadku ogólnej zdolności kobiet do zachodzenia w ciążę.

hxxp://www.medicalnewstoday.com/articles/281138.php
hxxp://www.figo.org/news/deficiency-vitamin-d-reduces-success-ivf-0012451
i wiele innych artykułów

kira - 2014-08-26, 18:18

dziewczyny! czy są tutaj takie, które starają się o dziecko od mniej więcej 2 lat? udało się Wam urodzić dzidziusia po latach niepłodności? pocieszcie mnie :(
Momo - 2014-08-26, 18:47

Nie wiem jak u Ciebie wygląda "staranie się". Nam zajęło około dwóch lat samodzielne podejmowanie działań, a pod koniec, za namową gina, wzięłam to co przepisał i się udało. Z drugim i trzecim już nie było problemu. Ale to też było jakoś tak, że dałam w tamtym czasie za wygraną i pogodziłam się z myślą o bezdzietności. I wtedy się pojawiło :)
ana138 - 2014-08-26, 18:56

kira, mi się udało po ośmiu, także ju noł...nie trać nadziei. leczycie się jakoś? czy próbujecie sami?
zlotooka - 2014-08-26, 19:16

kira, nam się udało po 2,5. Samo z siebie, kiedy już przeszliśmy wszystkie badania i byliśmy zdecydowani na inseminację. Chcieliśmy tylko jeszcze polecieć na wymarzone wakacje do Tajlandii. Nie zdążyliśmy :-P
xexaa - 2014-08-26, 20:58

kira, ja zaszłam w ciążę po ponad 3,5 roku. Byliśmy na jednej wizycie niepłodnościowej, która nas totalnie zniechęciła, ale to była tylko pogadanka i zlecenie badań, których nie zrobiliśmy. Nic poza tym. I nagle okazało się, że jestem w ciąży, choć byliśmy już pewni, że nie będziemy mieli dzieci.
kira - 2014-08-27, 10:15

u mnie to wygląda tak, że po prostu współżyjemy bez zabezpieczenia.
dzisiaj byłam u mojej ginki, wg niej jajniki i endometrium ok, za tydzień będą wyniki cytologii. jest infekcja grzybicza i dostałam na to leki. ona twierdzi, że z moją płodnością nie powinno być problemów i że partner powinien zbadać nasienie. owulacja była i ogólnie wszystko w porządku.
chyba powinnam zrobić badania hormonów, tak? orientujecie się ile się płaci za nie i jakie warto zbadać?

zlotooka - 2014-08-27, 12:57

kira, najlepiej moim zdaniem podejść do tego kompleksowo - hormony, monitoring owulacji, badanie nasienia. Inaczej możesz się bujać z tymi badaniami nie wiadomo ile. Czy w Twoim mieście jest jakaś klinika leczenia niepłodności? Jeśli tak, to może się tam udajcie, chociaż impreza droga. Wizyta i wszystkie badania to dobre kilka stówek będzie (albo i więcej).
Taka jest moja rada, jeżeli chcecie działać. No chyba, że wolicie zaczekać jeszcze. U nas wystarczyło podjąć decyzję o leczeniu i się udało. Być może zadziałało to po prostu na moją psychikę, kto wie?

ana138 - 2014-08-27, 23:03

Zgadzam się ze złotooką. najlepej zrobic kompleksowe badania, żeby wiedzieć, na czym się stoi. Może się okazać, że jest jakiś malutki problem i bardzo szybko temu zaradzić.
Tusia - 2014-09-02, 15:45

Nam stuknął właśnie rok starań, bezowocnych. Co prawda czasami ciężko z regularnością- cóż życie. Od czerwca biorę 1/4 tabletki Bromergonu- na podwyższoną lekko prolaktynę. Zrobiłam wymazy ogólny, na chlamydię, i ureoplazmę (pierwszy raz w życiu- mimo mojej bogatej historii infekcji intymnych), które nic niepokojącego nie wykazały. Spędziliśmy cudowny tydzień w ciepłym kraju na relaksie i mizianiu w najlepszym czasie cyklu- nic. Planuję w czwartek powtórzyć hormony: LH, FSH, PRL, estradiol, TSH, testosteron. We wtorek za tydzień mam wizytę u swojego lekarza, poproszę o skierowanie na drożność- powiedział, że tylko to warto zrobić w Cz-wie, potem tylko klinika specjalistyczna- polecał Warszawę i Łódź. Ale to cholernie droga sprawa, musimy dozbierać, jeśli będzie konieczna.

Strasznie mi już ciężko. Dziś dowiedziałam się, ze moja koleżanka z pracy jest w 6 miesiącu- nic nie widać, trzymała w tajemnicy z powodów "pracowych". Cieszę się z nią, choć ciężko mi, że u nas znowu nic. Coraz ciężej mi cieszyć się szczerze ze szczęścia znajomych... Jak sobie z tym radzicie?

sylv - 2014-09-02, 17:48

kira, 2.5 roku - efekt w suwaku ;-) wspomagany co prawda, ale za to JAKI :lol:
Zanim u CIebie zacznie się kompleksowa diagnostyka, niech partner zbada nasienie, bo to prościej, szybciej, nie trzeba czekać na odpowiednie dni cyklu, etc. Badanie poziomu hormonów najlepiej, żeby zlecił specjalista od niepłodności, one są drogie, szkoda robić niepotrzebne...

Tusia, ja sobie średnio radziłam... zalogowałam się na Nasz Bocian i tam na zasadzie wspólnoty problemów i starań znalazłam dużo wsparcia. Tak doskonale Cię rozumiem... Te wszystki ciepłe kraje, te wakacje, kiedy "miało się udać"... :roll: Eh. uda się, na pewno, może po prostu już czas się wspomóc. Ściskam!

ana138 - 2014-09-02, 18:42

Tusia, ja sobie radziłam bardzo źle. wszystkie moje koleżanki, znajome, sąsiadki - zachodziły w ciążę, a u nas nic. w pewnym momencie już się bałam z ludźmi kontaktowac, żeby się nie dowiadywac o kolejnych ciązach.
trzymam za was kciuki, a wy trzymajcie sie mocno. sylv dobrze prawi. może potrzebna lekka pomoc. aha - i faktycznie, badajcie facetów. to może zaoszczędzic dużo czasu i kasy ;-)

mabo85 - 2014-09-02, 18:50

Tusia moja przyjaciolka zaszla po 18 miesiacach staran. wszystkie wyniki obydwoje mieli super... Glowa do gory! trzymam mocno kciuki.
Tusia - 2014-09-02, 19:12

Najgorsze jest to, że ja tej pomocy szukam, ale nie jest z tym łatwo. W czerwcu trafiłam w końcu na lekarza, który się przejął. W sensie: zebrał wywiad, szczegółowo, nawet pytając o uczulenia i moje reakcje alergiczne, powiedział, że w moim wieku (31,5) to najwyższy czas zacząć szukać pomocy u specjalistów. Liczę jeszcze na badanie drożności. Jestem też skołowana: z jednej strony niby wiem, że są kobiety, które zachodzą w ciąże po roku/dwóch starań i to jest normalne, a z drugiej boję się że będę "beztrosko" czekać i będzie za późno... Tak ciężko wyluzować, nie nakręcać się.
neina - 2014-09-02, 22:52

Tusia, a partner się badał? Powodzenia, uda się. Choć mogę sobie wyobrazić tylko, jak Wam ciężko.
Malena - 2014-09-03, 12:02

Tusia, ja na pierwszą ciążę czekałam 3,5 roku. Niestety, dzidziuś odszedł dość szybko. Z każdą kolejną ciążą szło nam o wiele łatwiej, a w ostatnią zaszłam chyba w chwili podjęcia decyzji o dziecku lub tuż przed :-P W zasadzie sama się zdiagnozowałam, jeżeli chodzi o problemy z zajściem. Najważniejsze to znaleźć lekarza, który Cię poprowadzi. Ja nie miałam takiego szczęścia i problemu szukałam po omacku. Chociaż w każdą ciążę zaszłam naturalnie, bez jakiegokolwiek wspomagania. Podstawa to zbadanie chłopaków i hormony w połączeniu z monitoringiem cyklu, no i tarczyca. Od tego trzeba zacząć, a jak tu wszystko gra, to szukać "głębiej". Powodzenia!
Tusia - 2014-09-03, 14:59

neina badał się, wszystkie parametry doskonałe, aż lekarze byli pod wrażeniem. W. się śmiał, że warto było wydać kasę, żeby się tego dowiedzieć ;-)
Tarczycę mialam zbadana, pomyślałam jeszcze o cukrze i nie badałam poziomu testosteronu. Wg lekarza cykl jest ok,regularne miesiączki, owulacja w porządku chociaż jajka nie widział, tylko płyn który pozostał po pęknięciu pęcherzyka. Robię jutro badania a we wtorek wizyta i trzymajcie kciuki żebym dostała skierowanie na badanie drożności.
malena dzięki za kciuki. Wiem jak trudni znaleźć lekarza, to mój trzeci... Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie.

mabo85 - 2014-09-03, 19:29

a probowaliscie z testami owulacji?
Tusia - 2014-09-03, 20:29

mabo85, tak, próbowaliśmy. Pięknie pokazywały, że będzie/jest. Sęk w tym, że w dzień, w którym zrobiłam test, u ginekologa na usg (wg niego- ordynator jednego ze szpitali w moim mieście, szef/właściciel kliniki leczenia niepłodności) nie było nic widać. Choć mój obecny lekarz, widząc zdjęcie z tamtego usg powiedział, że on tu widzi płyn pozostały po pęknięciu pęcherzyka. Można oszaleć z tymi lekarzami ;-) Tamtego zapytałam o testy owulacyjne, powiedział z uśmieszkiem, że można je robić, ale on ma czulsze narzędzia. Obserwuję u siebie objawy owulacji (szczególnie odkąd biorę Bromergon), ale nie obserwuję śluzu (przepraszam za dosłowność) w pozostałym czasie cyklu. Nie wiem, czy tak być powinno, szczególnie że kiedyś było u mnie inaczej.
mabo85 - 2014-09-03, 21:46

ja bym nie rezygnowala z tych testow.

wiesz u nas tez pokazywalo ze jest owulacja, bylam tego dnia u gina. widzialam ten pecherzyk. seks byl, romantyczny wyjazd, a ciazy nie. czasami tak bywa ze wszystko jest co trzeba, a jednak sie nie zajdzie. ot ci matka natura.

rozumiem cie doskonale i wiem jak ciezko jest wyluzowac, pomimo ze nasze starania byly krotsze niz Wasze.

zlotooka - 2014-09-03, 22:01

Tusia, współczuję i przytulam :-|
My się staraliśmy 2,5 roku, badaliśmy, wszystko było OK... Znajome zachodziły w ciążę, a ja nic... Co miesiąc ryczałam jak bóbr przy każdym kolejnym okresie. No i te rady - "wyjedźcie gdzieś", "musisz się wyluzować", itp, itd. W końcu nie wiem, co u nas zadziałało, pewnie jakaś blokada psychiczna jednak puściła, bo w momencie, kiedy już byliśmy zdecydowani na wspomaganie (IUI), zaszłam w ciążę... Ot tak, po prostu, po 30 miesiącach, podczas których robiliśmy wszystko, żeby się udało.

Trzymaj się, zrób badania, a potem przemyślcie co dalej. Wiem, że jest ciężko, mi też było, bardzo. Wierzę, że się uda.

Tusia - 2014-09-03, 23:00

Bardzo Wam dziękuję dziewczyny . Wasze suwaczki też mnie podbudowują :-)

zlotooka, właśnie, ja czasami ryczę już parę wieczorów przez okresem, czując że się zbliża. Albo po prostu wpadam w dół. Choć staram się mocno... kiedyś złapałam się na myśli: "chyba nigdy się nie uda" i od tego czasu jak tylko poczuję chociaż cień zwątpienia to świadomie "głośno" w myślach mówię sobie "My już wkrótce, my niedługo...".

zlotooka - 2014-09-03, 23:03

Tusia, ech pamiętam te depresje i frustracje...
Nie traktuj tego jako rady, ale nam się udało spłodzić potomstwo po bardzo zakrapianym wieczorze, i uwierz, że nie myślałam wtedy, czy dzień płodny czy nie, i czy się może uda. Bo ten seks wg kalendarza to chyba najgorszy był. Rujnacja związku normalnie!

xexaa - 2014-09-04, 08:36

zlotooka napisał/a:
Nie traktuj tego jako rady, ale nam się udało spłodzić potomstwo po bardzo zakrapianym wieczorze

W naszym przypadku był to kac po bardzo zakrapianym wieczorze. I też bez żadnej rozkminy czy będzie coś z tego, czy nie. Zresztą po kilku latach przestałam w ogóle o tym myśleć.

kira - 2014-09-04, 17:31

ja nie mam aż takiego ciśnienia, do 30 brakuje mi kilku lat i w tym czasie chciałabym urodzić. może to być za rok, za 1.5... byle było, później będzie chyba coraz trudniej?
ostatnio ciężko u mnie pod względem finansowym, ciąży mi kilka niezałatwionych spraw i co najgorsze nie jestem pewna, czy facet odpowiedni, bo i w związku coraz gorzej :-/

kciukasy dla wszystkich staraczek! myślę o Was ciepło :)

mabo85 - 2014-09-04, 18:46

noooo nasz pierworodny tez sie poczal wlasnie po zakrapianym wieczorze ;) widze ze nie jestesmy sami w tym temacie hehehe
Tusia - 2014-09-16, 20:11

Robiłam cukier, testosteron, nawet andriostendion (czy jak to tam ;) )- wszystko w normie. Mój lekarz dał mi skierowanie na laparoskopię, ale najpierw będę miała robione HSG. Jestem w trakcie załatwiania szczegółów- bez mojego lekarza, któremu coraz bardziej ufam, miałabym problem. A tak, on wziął telefon, zadzwonił do kolegi z drugiego szpitala, zapyta i siup, na początku następnego cyklu będę miała badanie drożności. Cieszę się.
frotka - 2014-09-21, 07:49

Dziewczyny- kilka dni po owulacji zaczęłam brać luteinę (z powodu lipcowego poronienia). Tydzień temu powinnam dostać miesiączkę. Dziś zrobiłam test ciążowy - negatywy. Wszystko wskazuje zatem na to, że w ciąży nie jestem, ale miesiączki luteina też jakoś nie wywołuje. Jedna lekarka, z którą się konsultowałam powiedziała, żeby lek nadal brać, ponieważ ciąża może być wczesna. Druga - by luteinę odstawić, wtedy miesiączka pojawi się. Czy któraś z Was może miała jakieś doświadczenia z luteiną? Ja ją biorę dopiero jeden cykl.
Martuś - 2014-09-21, 13:46

frotka, dopóki nie odstawisz luteiny to miesiączka sie raczej nie pojawi, nawet jak nie jesteś w ciąży. Na wywołanie okresu właśnie bierze się ją w ten sposób, że po kilku dniach przyjmowania odstawiasz i ten spadek hormonów wywołuje miesiączkę (ja mam doświadczenia z luteiną sprzed 1. ciąży). Nie wiem, co w takim przypadku, gdy ciąży się nie stwierdza, czy dalej brac czy nie, bo to jakby nie było zaburza naturalny cykl.
Malena - 2014-09-21, 14:36

frotka, luteina powoduje wzrost progesteronu w II fazie cyklu, tzw. lutealnej. Jeżeli nie dochodzi do zapłodnienia, to naturalnie ilość hormonu się zmniejsza i następuje menstruacja. W przypadku suplementacji i braku ciąży należy tabletki odstawić, bo to w tym momencie powoduje jedynie przedłużenie cyklu. Przez ile dni przyjmowałaś luteinę? Jeżeli trwa to dłużej niż 2 tygodnie, to raczej ciężko tu mówić o zbyt wczesnej ciąży, bo do zapłodnienia musiałoby dojść przed wprowadzeniem leku. Później i tak wysoki poziom progesteronu zahamowałby ewentualną późniejszą owulację. A jeżeli po kilku dniach okazałoby się, że wcześniejszy test był błędnie negatywny i ciąża faktycznie jest, to ten "chwilowy" niższy poziom progesteronu nie miałby negatywnego skutku dla maluszka.

P.S.
Nie wiem co mnie tak ciągnie ostatnio do tego wątku. :-P

frotka - 2014-09-21, 15:44

Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Martuś no właśnie jest tak jak mówisz. Niestety głupio zaufałam lekarce, która dała mi zalecenie "brać aż pojawi się miesiączka". Nigdy wcześniej nie miałam styczności z tym lekiem i głupio się przyznać, ale jakoś szczególnie nie analizowałam tego , co mi powiedziała. Właściwie to wczoraj wieczorem odstawiłam luteinę na własną rękę, wbrew temu co radziła pani doktor. Malena brałam ją 10 dni - zaczęłam tydzień po owulacji (wtedy miałam wizytę i kazała od razu zacząć suplementować, aż pojawi się krwawienie).

Czeka mnie chyba wizyta u innego lekarza, bo ta moja pani doktor to jakaś nieteges. A tak w ogóle to sadzicie, ze dużą krzywdę zrobiłam sobie przyjmowaniem tego leku w taki sposób i bardzo rozregulowałam cykl, czy może gdy pojawi się krwawienie to znów będzie ok? :-/

Martuś - 2014-09-21, 16:19

frotka, mój Jaś jest z pierwszego naturalnego cyklu po miesiączce wywołanej luteiną (a cykle miałam nieregularne i problematyczne), więc na pewno wielkiej krzywdy sobie nie zrobiłaś ;) W sumie pacjent nie ma obowiązku wnikac w działanie leków, więc to żaden wstyd, tylko niestety jak pokazuje praktyka lepiej się kierowac zasadą ograniczonego zaufania w stosunku do lekarzy i wszystko sprawdzac. Też bym zmieniła lekarza, niestety ogromna częśc ginekologów umie głównie wypisac antykoncepcję i jest niedouczona (jak lekarz może nie wiedziec, że przy braniu luteiny nie pojawi się miesiączka?).
Tusia - 2014-09-22, 16:04

Ja biorę Duphaston od 16 dnia cyklu, mam brać do 30. I zdarza się, że dostaję okres w ostatni dzień brania Duhastonu. A z tego co czytałam, luteina i duphaston to prawie to samo. Nie wiem więc czy to takie jednoznaczne zawsze jest....
Martuś - 2014-09-22, 16:16

Duphaston ma mniejszą dawkę hormonów z tego, co pamiętam.
dynia - 2014-09-22, 17:02

Załączę taką ciekawostkę jeszcze:
hxxp://zdrowie.wieszjak.polki.pl/wiadomosci/ciekawostki/325598,Slina-zabija-plemniki.html

frotka - 2014-09-23, 18:55

Co do luteiny, czytałam na jakimś forum, że zdarza się, że lekarze zalecają ją przyjmować, aż do krwawienia. Do swojej lekarki juz nie pójdę i pewnie nie dowiem się, czy zaleciła ją tak przyjmować, ponieważ uważa, że wywoła okres - czy może to jej "do okresu" w rezultacie nie oznacza samego krwawienia, a po prostu dzień spodziewanej miesiączki.
Tusia - 2014-10-10, 10:57

Wczoraj miałam HSG. Przyjęto mnie o 8, o 9 miałam badanie. Po zabiegu czułam się świetnie, wyszłam niecałe dwie godziny później.

Wynik do odebrania dzisiaj, ale lekarz powiedział, że jajowody drożne, jedynie prawy był lekko skręcony- ale kontrast przeszedł. :-)

Czekam aż przestanie boleć mnie brzuch- wczoraj wieczorem miałam stan podgorączkowy, poszłam spać o 19, wstałam dziś o 9. Brzuch jest bolesny, szczególnie po prawej stronie, gdzie kontrast musiał się przecisnąć. Boli mnie w sumie cały brzuch przy nacisku- nawet pod żebrami i na środku nad pępkiem... trochę mnie to martwi.

Mała Mi - 2014-10-23, 22:40

Hej dziewczyny, dawno mnie tu nie było ale niestety nic się nie zmieniło :( Pomyśleć że rok temu jak zaczęliśmy starania byłam pełna wiary że kilka miesięcy max i będę w ciąży. Przez ten rok się staraliśmy i nic. W przyszłym miesiącu będę miała pierwsze badania żeby zobaczyć co jest nie tak, monitoring cyklu, badanie hormonów pewnie. Najgorsze jest to że mam 34 lata i boję się że zwlekaliśmy zbyt długo :( Bardzo jest mi smutno z tego powodu :( Tusia jak tam Twoje badania? Jestem chyba w podobnej sytuacji co ty.
zlotooka - 2014-10-25, 11:21

Mała Mi, nie łam się! Nam się udało w wieku lat 32, po ponad 2 latach starań :-?
Zacznijcie badania, zobaczycie, na czym stoicie.

koko - 2014-10-25, 12:01

Mała Mi, moja ciot-siostra starała się o ciążę dwa lata, w dniu umówionej wizyty w klinice leczenia bezpłodności okazało się, że są w ciąży. Sio miała wówczas 31 lat i była na maksa zdołowana.
Momo - 2014-10-25, 18:42

Mała Mi, będzie dobrze. Też już byłam na skraju wyczerpania wiary w cuda, a jednak mając 31 lat pojawił się pierwszy dzieć. A teraz, mając 37 powiję trzeciego, tak mnie odblokowało :-P Trzymaj się dobrej myśli.
ana138 - 2014-10-26, 00:37

Mała Mi, nie łam się. ja - 34 lata, pierwszy dzieć, po wielu latach starań. masz jeszcze czas i, najważniejsze, że zaczęliście badania. trzymam kciuki.
mabo85 - 2014-10-31, 07:01

Nie poddawajcie sie dziewczyny! Moja mama zaszla w ciaze po 5 latach staran. Niby zdrowa, tata tez, wszystko ok. Az pewnego dnia wrocil tata z poligonu iiiiii ta da ! Jestem ! :D
Mała Mi - 2014-11-01, 22:33

Dziewczyny bardzo Wam dziękuję za ciepłe słowa, to naprawdę bardzo ważne dla mnie. W tym miesiącu zaczynam badania, jeszcze nie wiem dokładnie jakie, moja ginekolog (zaufana) ma obmyśleć plan działania. Mam nadzieję że czegoś się dowiem i znajdziemy jakiś sposób żeby w końcu się udało.

W piątek mam pierwszą wizytę, pewnie będzie USG (monitoring cyklu) i dowiem się więcej jakie badanka ewentualnie zrobimy. Jestem dobrej myśli, trzymajcie kciuki kochane :->

any_any - 2014-11-16, 18:02

ja tu na chwilkę, staramy się ze specjalistycznym wsparciem, ale cały czas nic z tego :-(
Mała Mi a badałaś swojego mężczyznę? - proszę Cię, zrób to jak najszybciej, wystarczy podstawowe badanie nasienia. za dużo znam historii leczenia kobiet, gdzie na końcu się okazywało, że jest problem u partnera.
u nas było podobnie - badanie miało być rutynowe, a się okazało, że jest dramat. chłop zdrowy, wysportowany, młody, ale jak się okazało - genetycznie obciążony. mój gin powiedział: zanim zaczniemy konkretnie panią leczyć, proszę mi przynieść wyniki partnera. no i nie przyniosłam, tylko wylądowałam z nimi od razu w specjalistycznej klinice.
Mała Mi trzymam kciuki, by wszystko było dobrze i sie udało :-)

Momo dziękuję za Twoją historię, bardzo dodaje mi otuchy! mam 30 lat, marzę o trójce dzieci.. a na razie o pierwszym.. :roll:

dorothea - 2014-12-10, 09:08

Dziewczyny wczoraj niestety poroniłam.. wczesna ciąża, którą organizm usunął. Przykro mi bardzo ale ufam naturze i swojemu ciału. Teraz macica się oczyszcza, po skończeniu krwawienia mam iść na kontrolę. Dostałam kwas foliowy w większej dawce i multiwitaminy bo wyniki krwi mam trochę słabe. Ginka mówiła, że nie musimy czekać ze staraniami ;)
To krwawienie mam traktować jako miesiączkę i wg. niego obliczyć termin kolejnej?
Chciałam jeszcze Was spytać czy wiecie może jakie zioła pomagają na regenerację i wzmocnienie macicy?

strzyga - 2014-12-10, 14:41

Co do ziół i terminów niestety nie pomogę bo się nie znam, ale mocno przytulam, dorothea. Też mi się wydaje, że organizm wie co robi, widocznie tak miało być. Nie wiedziałam, że staracie się o rodzeństwo dla Tymka. Powodzenia!
mariaaleksandra - 2014-12-10, 16:12

Dorothea ,wpolczuje i przytulam. Cykl przed zajsciem z Jerzem tez poronilam wczesnie, dwa tyg pozniej mialam okres i to byl ostatni przed ciaza, mam nadzieje ze u Ciebie tez tak bedzie ;)
Cos mi sie wydaje ze liscie malin, poczytaj i pewnie czystek ,nabwszystko dobry ;)

mabo85 - 2014-12-11, 12:37

dorothea bardzo Ci wpolczuje :( (((((
mysle ze branie kwasu foliowego i zdrowe odzywianie powinno wystarczyc..
Nam ginek zalecil wstrzymac sie 1 miesiac po poronieniu, a potem szalec do woli. Nie robilam nic specjalnego aby wzmocninc macice. Wierze ze jak ma byc dobrze to bedzie.
Tak, to krwawienie traktuj jako miesiaczke i z tego wylicz termin nastepnej.
Trzymam mocno kciuki za owocne starania!!!

Malati - 2015-04-20, 12:21

....
ina - 2015-04-20, 13:06

Malati, słuchaj serca. Znam sporo osób, ktore żałują po czasie że nie zdecydowali sie na więcej dzieci. Natomiast nie znam nikogo, kto żałuje że się zdecydował na kolejne dziecko :)
neina - 2015-04-20, 13:10

Malati, ja dobrze znam to uczucie, tyle że jestem sama, więc nie mam jak spełnić tego pragnienia. A wszyscy odradzają bo co?!
Tusia - 2015-04-20, 13:23

Dziewczyny proszę zalożcie temat o dylematach na temat kolejnego dziecka. Większość z nas w tym wątku stara się o pierwsze, wymarzone -nierzadko przez długi czas. Może będę komuś wydać się przewrazliwiona, ale coraz częściej widzę, że zrozumieć ten problem może tylko kobieta z tym samym doświadczeniem. W tym celu ten temat myślę powstał. Życzę Malati szczęścia i właściwch dla Waszej rodzinki decyzji.
Lady_Bird - 2015-04-20, 13:39

Malati, to dobry pomysł, żeby założyć nowy temat. Jest juz temat o drugim dziecku. Może załóż o dylematach z trzecim. Sama z chęcią poczytam co mówią mamy trojga. I powodzenia! :-D

Tusia, ściskam Ciebie. Mogę sobie tylko wyobrażać co czujesz. :-(

Malati - 2015-04-20, 14:14

Tusia, przepraszam nie chcialam żebyś się źle poczuła.Zastanawiałam się czy to dobre miejsce na mój wpis przeczytałam jeszcze raz pierwszy wpis i po jego treści wywnioskowałam że to wątek dla starających się o dzieci niezależnie od tego czy ma się już jakieś czy nie. Nie mam nic przeciwko założeniu osobnego wątku i usuniecia stąd moich wpisów. :-)
Zuri Zuri - 2015-09-29, 19:41

Witajcie kochane, niedawno rozpoczęłam starania - dziś byłam u gina na wizycie kontrolnej i z zapytaniem o dodatkowe badania i testy, które warto zrobić przed ciążą, zaczęłam też dziś łykać kwas foliowy. Trzymajcie kciuki! Ja za Was mocno trzymam! ;-)
Fatty - 2016-08-14, 10:21

Zaczęłam myśleć o dziecku :shock:
Sęk w tym, że powody mam delikatnie mówiąc : niepoprawne. :( Przede wszystkim: chciałabym aby moi rodzice zostali dziadkami, szczególnie tata- widzę jak przepada za prawnukami swojej siostry. Moja mama nie ma zdrowia ani cierpliwości ;) - ale taką zdystansowaną babcią zostałaby chętnie. Ród zaczął mi się sypać ostatnimi czasy, to mam takie przemyślenia dziwne, bo bardziej niż kiedykolwiek dociera do mnie że bywa tak, że pstryk i nie ma nic. :(

Zahaczając o wątek mojej toksycznej pracy: to albo składam wymówienie, albo się "staram" o potomka, aby z zapierdolu pracowego przenieść się w domowy.


Sama z siebie nie chcę, mam problem z samym "aktem tworzenia", to dla mnie duży kłopot :/ Przerażają mnie kobiety cieżarne, młode nadwrażliwe matki,boję się problemów, lekarzy, bólu, tego co z kotami(wiem, że wokół tokspolazmozy narosło wiele mitów) bo będą naciski, tego, że wszystcy wiedzą lepiej, i tego, że na 4 pietrze mieszkam i chyba bym nie wylazła na góre...

Musiałam te rozważania wywalić z siebie.

zojanka - 2016-08-14, 12:23

może w takim razie zacznij od usunięcia z profilu "dzieci: NIGDY!" ;p Druga sprawa - czy jesteś pewna że twój obecny partner jest tym, z którym chcesz spędzić resztę życia (lub przynajmniej wiele lat), czy macie wspólne poglądy na życie, wychowanie dzieci itd., żebyś nie została się nagle sama z dzieckiem. Jakiś czas temu, z tego co pamiętam, opisywałaś go jako mięsożernego maminsynka - coś się zmieniło? Żeby potem nie okazało się, że teściowie decydują jak masz wychowywać i karmić dziecko. A jak już to rozpracujesz, reszta jest do przeskoczenia - sama mam upierdliwą i wtrącającą się rodzinę, ale dajemy radę. Ważne, żeby partner był po twojej stronie. I wziął na siebie sprzątanie kuwety ;p
Pani D. - 2016-08-15, 08:16

Fatty, nie rób tego. Jeśli nie czujesz wewnętrznie, że tego chcesz, to nie ma sensu. Poczekaj do momentu aż naprawdę go będziesz pragnąć. Co teraz będziesz mu w stanie dać? Przede wszystkim pomyśl o tym maluchu, potem o sobie, a potem o uszczęśliwianiu np swojego taty.
Uciekniesz od swojej pracy na rok i co później? Z brzdacem w domu nie jest łatwiej się rozwijać, zakładać firmę, zmieniać życie. Oczywiście, jest to możliwe ale wymaga to więcej wysiłku.

eM - 2016-08-15, 08:37

Pani D. napisał/a:
Poczekaj do momentu aż naprawdę go będziesz pragnąć.

Czekając tak, można się nagle obudzić a będzie już za późno. (akurat w tym temacie pewnie dużo kobiet coś o tym wie)
W życiu różnie się dzieje, ale uważam, że nie ma co zwlekać i odkładać w nieskończoność, bo będzie za późno. Jak się myśli o dziecku lub chociaż o tym, że kiedyś bym chciała mieć to nie ma co zwlekać. A jak nigdy się go nie pragnęło i dzieci to nie nasza bajka to po prostu nie ma co się zastanawiać ;)
Chociaż pewnie są sytuacje, że ktoś nigdy nie pragnął dziecka, zapierał się, a po urodzeniu nagle coś się zmieniło i teraz nie wyobraża sobie swojego życia bez tej istoty. Dlatego każdy decyduję za siebie, w głębi wie czego pragnie i nikt mu nie powie co ma zrobić.

majczi - 2016-08-15, 09:57

Pani D. napisał/a:
Fatty, nie rób tego. Jeśli nie czujesz wewnętrznie, że tego chcesz, to nie ma sensu. Poczekaj do momentu aż naprawdę go będziesz pragnąć. Co teraz będziesz mu w stanie dać? .

A co takiemu maluszkowi jest potrzebne, prócz zaspokojenia podstawowych potrzeb i kochającej mamy? Chodzi Ci o dobra materialne, dobrze płatna praca? To może sie pojawić, albo nie pojawić, obecność dziecka niczego nie przekreśla. Dojrzalosc? To też nie zawsze przychodzi ;)Uważam, ze dziecko moze być motywatorem do działania, owszem, jest trudniej, ale czasami mimo ze jest łatwo, nie ma wystarczających chęci, a dla dziecka chcesz się rozwijać, choćby właśnie dla polepszenia jego komfortu zycia. Pisze oczywiście to wszystko przez swój pryzmat, bo dopiero po urodzeniu dziecka znalazłam chęć i silę do działania. A co ważne w sumie - moja ciąża byla absolutnie nie planowana, a wręcz na samym poczatku nie chciałam jej. 21 lat, ani studiów, ani stalej pracy, z ojcem mojego dziecka, moim partnerem spotykalam sie wówczas dopiero pól roku. A jednak teraz mogę powiedziec, ze od momentu narodzin naszego synka ani razu nie zalowalam, ze tak sie sprawy potoczyly, nie wyobrażam sobie, ze mógłby być inaczej :) jestem sto razy bardziej szczęśliwą kobietą, mam ulsztaltowane plany, chęć do ich realizacji. Nie twierdze, ze to regula, ale u mnie tak to wlsnie wygląda.

Pani D. - 2016-08-15, 10:48

Po prostu uważam, że nie każda kobieta powinna się decydować na dziecko. Pomijam kwestię nieplanowanej ciąży, to inny temat. Pisząc ' co mu możesz dac' mam na myśli: dobrze jest mieć wszystko poukładane w głowie oraz - tak! pieniądze na wychowanie dziecka.
Okej, dziecko może być supermotywatorem. Ale co w przypadku gdy będzie odwrotnie? Jak już się z pełną świadomością powołuje na ten świat nowego człowieka, to przecież chyba rozsądniej jest stworzyć mu dobre warunki,czyli: szczęśliwą mamę,która będzie potrafiła zapewnić mu wraz z ojcem dziecka( lub bez) przyzwoity byt.
Maluch na początku potrzebuje niewiele z rzeczy materialnych ( jeśli jest zdrowy) ale potem te potrzeby rosną.
Fatty, pozwoliłam sobie się wtrynic bo sama do tego nas tu sprowokowalas, mam nadzieję, że nie zrozumiesz moich słów opatrznie :) oczywiście, nikt za Ciebie nie podejmie decyzji i sama wiesz najlepiej,co robić. Nie twierdzę, że byłabyś zlą mamą. Po prostu śledząc Twoje posty na forum twierdzę, że jeszcze dobrze by było żebyś zrobiła ład w swoim życiu emocjonalnym.

zojanka - 2016-08-15, 11:21

Na pewno nie można zachodzić w ciążę tylko dlatego, że rodzice chcą zostać dziadkami - ale to co opisuje Fatty może być po prostu początkiem instynktu macierzyńskiego. Sama tak miałam - przez lata nie chciałam mieć dzieci, do tej pory nienawidzę ciąży, użerania się ze służbą zdrowia, nie łapię tego rozczulania się nad "dzieciątkami" - a dziecko (planowane) mam i wbrew opiniom niektórych, jakoby dziecko wymagało całodobowego noszenia na rękach, szeptania rozczulających zdrobnień i pani do sprzątania domu, wychowuję je na miarę swoich możliwości i nie sądzę, by działa mu się krzywda. Sama chciałam się najpierw ustabilizować finansowo, ale że przez parę lat udawało mi się znaleźć tylko dorywcze zajęcia to uznałam, że nie ma co dłużej czekać - tutaj też zależy, ile kto ma lat i czy bliżej mu do 25, czy 35. Tylko uwzględniłam, że mamy mieszkanie (małe, ale łóżeczko się zmieściło) i w miarę stabilną sytuację finansową (praca męża).
Fatty - 2016-08-15, 17:16

Pani D. napisał/a:
Fatty, pozwoliłam sobie się wtrynic bo sama do tego nas tu sprowokowalas,


o to mi chodziło.

Na liczniku mam 28, więc sama jestem jeszcze dzieckiem. Takie tam gdybania, jestem na świeżo z tematami przemijania etc.

Zdaję sobie sprawę ze swoich problemów emocjonalnych, ale wydaje mi się, że jestem z tym nieszkodliwa dla otoczenia- bo gryzę się sama ze sobą. Będę sobie trawiła te sprawę przez następne miesiące i lata , bo to nie tak, że upiję się i zakrzyknę "chodź i płódź". W tej chwili gdyby mnie to spotkało traktowałabym jako straszną karę.

majczi - 2016-08-15, 19:25

Fatty napisał/a:

Na liczniku mam 28, więc sama jestem jeszcze dzieckiem.

Schlebiasz sobie :-P

kml - 2016-08-15, 22:55

Pani D., ja znam odwrotne sytuacje, dziecko wyczekane, chciane i wielkie rozczarowanie, problemy :-| Niczego nie przewidzisz. Z finansami też, dziś masz perspektywy, jutro mozesz być pod kreską.

Moim zdaniem jak ktoś myśli o dziecku, a znajduje sobie różne powody dlaczego tak, to być moze sam przed sobą boi się przyznać, ze chce dziecko, bo przecież całe życie sobie i innym wmawiał, że NIGDY :mrgreen: a tu jak to kurde :-P Tak to u mnie wyglądało i choc dalej uważam, ze nie lubię małych dzieci i cieszę się każdym krokiem do przodu mojej córki, to jest to najwspanialszy przypadek w moim życiu, bo dziecko to nie tylko ciąża, świecenie cycem i pieluchy ;) Po tym trudnym dla mnie okresie czeka nas jeszcze mam nadzieję kilkadziesiąt wspólnych lat :mryellow:

A w kwestii finansów - dziecko naprawdę niewiele potrzebuje, chociaż wiem, że w tak konsumpcyjnym społeczeństwie to ciężkie.

riku17 - 2017-04-18, 21:52

Hej,

Czy ktoś tu jeszcze zagląda? Gdzie ten obiecany temat o wątpliwościach?

Nie wierzę, że to mówię, ale chyba chciałabym się o drugie dziecko postarać :lol:

Dajcie znać czy tu jesteście :mryellow:

Pozdrawiam!!

OlciaTR - 2017-06-19, 15:55

Fatty napisał/a:
Pani D. napisał/a:
Fatty, pozwoliłam sobie się wtrynic bo sama do tego nas tu sprowokowalas,


o to mi chodziło.

Na liczniku mam 28, więc sama jestem jeszcze dzieckiem. Takie tam gdybania, jestem na świeżo z tematami przemijania etc.

Zdaję sobie sprawę ze swoich problemów emocjonalnych, ale wydaje mi się, że jestem z tym nieszkodliwa dla otoczenia- bo gryzę się sama ze sobą. Będę sobie trawiła te sprawę przez następne miesiące i lata , bo to nie tak, że upiję się i zakrzyknę "chodź i płódź". W tej chwili gdyby mnie to spotkało traktowałabym jako straszną karę.


Czy coś się zmieniło?Jestem sama w podobnym momencie.Życie mam dość stabilne-ten sam partner,praca,generalnie wszystko dobrze.Jednak mam kłopot z określeniem,czy chcę być mamą.Partner nigdy nie naciskał może raz czy dwa zaśmial się na temat poszerzenia rodzinki,ale to chyba nie były żadne sugestie,skoro nie robi tego często.Kiedyś mu nawet mówiłam że nie planuję dzieci.
Naciska mnie jednak reszta rodziny,siostra też ma już dziecko i tak się przypatruję i rozważam,czy to jest dla mnie czy nie.Smutno mi się robi,wiem że robię się coraz starsza i straszą mnie zegarem biologicznym,a ja czuję, jakby mi nie dawali czasu na zastanowienie się, czy się sprawdzę jako mama,tylko poganiają :-/
Czy mi się zdanie jeszcze może zmienić,czy po prostu powiedzieć im,co o tym w tej chwili sądzę?Boję się, że jak za rok jednak mi się odmieni,to będą mi co końca życia wytykać,że się tak wzbraniałam.

Fatty - 2017-06-20, 09:51

Zmieniło się -już nie dywaguję, wiem, ze matką nie będę. Koleje losu są różne, owszem - ale faktycznie, ledwo radzę sobie ze sobą a co dopiero ogarniać mała drzymordę ;)

Moje siostry są bezdzietne, ale kuzyn ma wnuki i czasami się z nimi bawię - na chwilę są ok ;) na codzień bym ich nie chciała. Partner liczy, ze mi sie kiedyś odmieni i mu siepnę dwójeczkę, najlepiej płci obojga: ale i sam akt tworzenia jest nie do zniesienia :/ w roli matki sie nie widzę- myślę, że to będzie powód ewentualnego rozstania.


Olcia, oni może poganiają, ale to Twoje życie- prawda taka, że ktoś naciska, a bujać się z tym będziesz głównie Ty. Co byś nie zrobiła- ktoś i tak będzie gadał ;) Jeżeli Ci to przeszkadza to asekuruj się tym, że nie wiesz, nie jesteś pewna czy chcesz być mamą- w razie gdybyś zaczęła jednak owocować zostawiasz sobie furtkę ;)

OlciaTR - 2017-06-20, 12:28

Dzięki,chyba chciałam po prostu przeczytać,że nie tylko ja mam takie wątpliwości.Nie odrzucam całkiem myśli o macierzyństwie,albo może inaczej,jak każda kobieta próbowałam sobie wyobrazić jak by to było,gdybym miała dziecko.No i trudno mi to sobvbie wyobrazić..Co ciekawe najbardziej mnie poganiają właśnie kobiety i one się dziwią że jeszcze dziecka nie mam,a nie mężczyźni.
Fatty - 2017-06-20, 13:05

OlciaTR napisał/a:
Co ciekawe najbardziej mnie poganiają właśnie kobiety i one się dziwią że jeszcze dziecka nie mam


kiedyś koleżanka mnie tak maglowała(ten sam rocznik co ja, ona ma 2 synów) - tyle lat razem i jak to tak, bez dziecka?Zrobiłabyś sobie. Automatycznie zapytałam, nic złego nie mając na myśli "Coo, chcesz żebym miała tak samo przekichane jak Ty?" ;) Najpierw ją zatkało, potem zaczęła się śmiać.

Myślę, że w Twoim przypadku warto byłoby się po prostu uodpornić na tego typu komentarze- złota zasada: nie wchodzić w dyskusję! ;) Coś dowcipnego nawet powiedzieć i uciąć. Gdy wdasz się w dyskusję, masz 90 % szans na usłyszenie żelaznego klasyka(którego nienawidzę) " a kto Ci poda szklanke wody na starość" :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Inny powód do niewchodzenia w dyskusję: część matek wieść o tym, że ktoś nie chce macierzyństwa odbiera jako atak, nie zgłębiam dlaczego, po prostu ucinam i zmieniam temat, gdy drąży a ja wyczuwam skok ciśnienia ;)

OlciaTR - 2017-06-20, 15:41

Chyba masz racje,tylko po prostu mam jakby to opisac,dosc roszczeniowa rodzinke,ktora w niczym latwo nie odpuszcza,przynajmniej jesli chodzi o mame i siostre.Bede musiala chyba sie pogodzic z tym,ze maja swoje widzimisie,a ja swoje.
Lily - 2017-06-20, 18:06

Stworzenie nowego człowiek dla czyjegoś widzimisię to dopiero błąd.
Moja teściowa z 10 lat temu (albo i 12) powiedziała do nas "moglibyście mieć JUŻ dziecko", tak jakby oczywistością było, że będziemy mieć. No cóż, ja nie chciałam i nie mamy, mam już ponad 40 lat, więc mieć (mam nadzieję!) nie będziemy. Tylko tak mi do głowy ostatnio przyszło, że nie będzie co napisać na mojej klepsydrze, bo pewnie umrę ostatnia :P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group