wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Przetwory - Potrzebna niesamowita pomoc.

AnaTheVegan - 2012-09-13, 13:42
Temat postu: Potrzebna niesamowita pomoc.
Drogi wegedzieciaku. Problem zrodził sie straszny. Weganką jestem od niespełna pół roku więc w temacie i kuchni praktycznie raczkuje. radze sobie, ale pewnie nie tak jak wiekszość z was. wracając do problemu. pojawił on sie w mojej głowie kilka dni temu. otóż wszystko zaczeło sie od tego ze na studia dostałam sie w innym miescie. od razu pytanie od moich rodziców "co ty tam bd jadła" najpierw odważnie kłóciłam sie że bede sobie gotowac jestem przeciez doroslym czlowiekiem. i skoro wszyscy inni sobie radza to dlaczego ja mam nagle nie móc. wychodzilam z takiego dumnego zalozenia az do poprzedniego tygodnia kiedy to zobaczylam moja stancje.. cud to to nie jest. za takie pieniadze to sie nawet wiecej nie moglam spodziewac. nie czarujmy sie. ale kuchnia... nie rozwine tam swoich kulinarnych skrzydel.. wiec tu przechodzimy do pytania na które licze ze macie odpowiedz. co moge sobie zapasteryzowac. wrzucic w sloik i zjesc powiedzmy po 2 tygodniach. czy moge w domku zrobic sobie np pulpeciki albo gołąbki i potem spokojnie wrzucić w gar i zjeść albo czy moge zrobić sobie jakies zupy kremowe w malych słoiczkach i wszamac sobie w przyszlosci na raz? pomocy...
Lily - 2012-09-13, 14:35

AnaTheVegan, na forum gdzieś są przepisy na słoiczki z gotowymi daniami, ale czy nie myślałaś, żeby zainwestować np. w wolnowar hxxp://allegro.pl/listing.php/search?sg=0&string=wolnowar albo parowar? Wystarczy wtedy gniazdko elektryczne.
bronka - 2012-09-13, 14:40

AnaTheVegan napisał/a:
Problem zrodził sie straszny.

bez przesady ;-)

Lily, dobrze prawi! Możesz wolnowar/parowar nawet w pokoju trzymać jeżeli w tej kuchni jest aż tak masakrycznie.

Poza tym można jeść smacznie, zdrowo i prosto, a skrzydła możesz rozwijać co 2 tygodnie w domu.

Agnieszka - 2012-09-13, 17:58

AnaTheVegan: moje pytanie: jak wygląda kuchnia, która uniemożliwia rozwinięcie skrzydeł kulinarnych? jak mieszkałaś w domu kto gotował i co? Czy faktycznie chodzi o stan, dostępność pomieszczenia, braki w wyposażeniu czy o kwestie czasowe (rozkład i intensywność zajęć, nauka ... ) stanowią problem?
Sądzę, że poddane pasteryzacji dania przywożone z domu dadzą radę. Warto poczytać na forum o pasteryzacji (sporo w tematach związanych z przetworami), słoikach na wyjazd bo dziewczyny wielokrotnie poruszały temat i wymieniały doświadczenia w tym zakresie.

AnaTheVegan - 2012-09-13, 19:11

problem polega na tym ze kuchnia sklada sie z 2 szafek kuchenki i lodowki (nie jestem pewna czy jest tam wgl mikrofalowka) kuchnia ta ma starczyc na 5 dziewczyn z czego ja i 2 inne jestesmy na tym samym roku i wydziale co oznacza ze wolny czas na gotowanie bd mialy w tym samym momencie co oznacza ze czas na pichcenie bd musiala ograniczyc do minimum. co do wolnowaru, kobieta ktora nam wynajmuje zabronila przywozic czajnik elektryczny i mikrofale wiec zakladam ze wolnowar nie wchodzi w gre rowniez. wiec albo sloiki albo codziennie kotlety sojowe a'la schabowe i puree z proszku..
AnaTheVegan - 2012-09-13, 19:17

Co do wyposażenia to mamy tez sie w nie zaopatrzyc a wiadomo przeciez nie wywioze polowy kuchni z domu tam. co najwyzej jakies garnki i patelnie wiec o zadnym blenderowaniu wgl nie ma mowy. a ja nie kremowej zupy nie zdzierżę...
Lily - 2012-09-13, 19:19

AnaTheVegan, ja bym Ci raczej polecała znalezienie innego lokum - mieszkałam z taką panią na I roku, było nas 5, to był koszmar. Naprawdę nie polecam mieszkania u kogoś, kto nie pozwala mieć czajnika.
dżo - 2012-09-13, 20:25

AnaTheVegan, z mojego studenckiego doświadczenia: rób podczas wizyt weekendowych w domu to co lubisz i możesz zamrozić np. różne wersje pierogów.

Zaplanuj 5 dniowe proste menu.

W poniedziałek jedz to co przywiozłaś z domu, przykładowo gęsta zupa krupnik.

We wtorek odwiedzasz tani bar mleczny (mają też wegan jedzenie).

Środa pierogi z soczewicą z zamrażarki.

Czwartek makaron ryżowy + zapasteryzowane leczo.

Piątek ziemniaki + surówka z marchewki (przykładowo).

W wolnej chwili i kuchni ;-) gotuj więcej zupy (na 2-3 dni).

Na pewno uda Ci się dobrze to zorganizować, na studiach (najczęściej) czas na gotowanie zawsze się znajduje (aby tylko nie zasiąść do nauki ). ;-)

Agnieszka - 2012-09-13, 20:49

AnaTheVegan: dżo zaproponowała rozwiązanie, Lily też (i zgodzę się, że pewnie zmienisz lokum, gdy okrzepniesz w nowym mieście).
Wolnowar ma mały pobór energii a zakazy właścicielki pewnie dotyczą zużycia energii (ciekawe czy i innych mediów) i faktu, że może zostać z rachunkami jak się zwiniecie.

AnaTheVegan - 2012-09-13, 21:41

na razie na inne lokum nie ma szans. moze po semestrze ale watpie zebym cos znalazla w srodku roku. a na II bd szla do akademika.
bojster - 2012-09-14, 01:10

AnaTheVegan napisał/a:
kobieta ktora nam wynajmuje zabronila przywozic czajnik elektryczny i mikrofale


Upewnij się, że będziesz miała pozwolenie na mycie warzyw, bo jeśli nie, to zostaje stołówka studencka. :P A tak w ogóle, to chyba w każdym "studenckim" mieście jest jakaś wege knajpa, czy się mylę? Ja przez całe studia łaziłem na obiady do Wegetarianina, gdzie można było zjeść za 5-6 zł (nadal można w podobnych cenach) i nie zawracałem sobie głowy przyrządzaniem czegokolwiek prócz kanapek (zresztą na stancji bywałem tylko na noc), nie licząc okazjonalnego wspólnego gotowania ze znajomymi, no i czasem jakiegoś spaghetti w weekendy (jeśli nie pojechałem do domu). ;-)

Lily - 2012-09-14, 08:22

AnaTheVegan napisał/a:
ale watpie zebym cos znalazla w srodku roku.
Czemu? W środku roku zawsze było łatwiej i taniej.
diancia - 2012-09-14, 12:28

AnaTheVegan, ja też myślę, że będzie nawet łatwiej znaleźć coś w rozsądnej cenie i warunkach, choćby w listopadzie. Nie wiem, gdzie będziesz studiować, ale znajomi w Krakowie nawet specjalnie czekają na koniec października/listopad, żeby znaleźc coś tańszego do mieszkania (o ile mają się gdzie podziać do tego czasu ;) )

dziwna sprawa z tymi zakazami? Rozumiem zakazy dotyczące imprez kilkudniowych, ale zakaz czajnikowy? brrr! początek studiowania to i tak stresujący czas, warto mieć dowolność w robieniu herbaty choćby ;)

Lily - 2012-09-14, 14:37

diancia napisał/a:
dziwna sprawa z tymi zakazami?
Nie wiem, jak teraz, za moich czasów była dość powszechna. Na pierwszej "stancji" nie wolno było nam korzystać z lodówki, nic stawiać na stole w kuchni, gotować - można było jedynie coś podgrzać na kuchence i to krótko ;) Potem mieszkałam w bursie, gdzie nie wolno było mieć żadnych urządzeń elektrycznych poza radiem i suszarką, a zimno było jak w przysłowiowej psiarni (więc nielegalnie dogrzewałyśmy, żeby w ogóle z łóżek wyjść).
diancia - 2012-09-14, 14:43

Lily, :shock: człowiek wyrywa się z domu, żeby pobyć trochę dorosłym, a tu jeszcze więcej zakazów i zasad ;)
AnaTheVegan - 2012-09-14, 15:23

studiować bede w olsztynie wiec jesi znacie tam w miare tanie wege bary to bylabym zaiteresowana taka informacja. ;D mam nadzieje ze jak tam pojade to okaze sie ze nie bedzie az tak strasznie jesi na prawde bede musiala wyrzec sie wszystkiego to po prostu poszukam innego miejsca, ale to zalezy czy bede mogla zerwac umowe..
Maple Leaf - 2012-09-14, 18:07

AnaTheVegan, polecam Ci metodę podaną przez dżo- z własnego doświadczenia to znam ;-) Ja co prawda nie miałam takich zakazów, jak Ty, ale miałam mocno oszczędne towarzystwo, więc wielkie gotowanie nie wchodziło w grę, bo za dużo gazu pobierałam ich zdaniem (no tak... ugotowanie trzech ciepłych posiłków to jednak wydatek w porównianiu z ich jednorazowym podgrzaniem kotleta przywiezionego z domu, a potem cały dzień na białych bułach... :roll: ). Jak przyjeżdżałam do domu, to gotowałam 2-3 potrawy w większych ilościach, pakowałam pojedyncze porcje do osobnych pojemników i jak tylko przyjeżdżałam z domu, to wsadzałam wszystko do zamrażarki. Potem wyciągałam w razie potzreby i podgrzewałam w garnku albo w mikrofali. Do tego surówka i obiadek gotowy :-D
AnaTheVegan - 2012-09-14, 20:07

Maple Leaf, a zamiast mrozenia mozna pasteryzowac czy to sie za szybko bedzie psuło jak sadzisz?
Maple Leaf - 2012-09-15, 18:33

AnaTheVegan, nie za bardzo mam w tej kewstii doświadczenie, ale sądzę, że spokojnie przetwory wytrzymają jakiś czas w stanie nienaruszonym. Ja miałam ten komfort, że mogłam korzystać z zamrażarki, więc nie wpadłam na to, żeby coś sobie wsadzić do słoika ;-) Ale w temacie o przetworach owocowych jest wiele porad dot. pasteryzacji i doświadczeni "przetwórcy" na pewno chętnie rozwieją Twoje wątpliwości.
Powodzenia na studiach! ;-)

AnaTheVegan - 2012-09-16, 00:34

Maple Leaf, dziękuje ;D a studia przede mną ciężkie, więc mam nadzieje ze chociaż opracuje system żeby nie głodować ;D
MartaJS - 2012-09-16, 08:31

AnaTheVegan, ja też przez pierwsze 3 lata studiów miałąm fatalne warunki kulinarne, sporo jadałam w barach, ale ja byłam wege, nie wegan. Moja propozycja - narób sobie dużo różnych sosów, leczo itp. warzywnych kombinacji, to się doskonale pasteryzuje, z pomidorami, cebulą, papryką, co Ci przyjdzie do głowy. Codziennie robisz sobie makaron/ryż/kaszę taką, siaką, owaką (robota na 15-30 min), dodajesz sos/leczo czy co akurat masz i codziennie masz inne danie. Jeśli gotujesz kaszę czy ryż nie w woreczku, tylko normalnie, to możesz wrzucić tam garść soczewicy, żeby sobie wzbogacić, dodać pestki całe czy zmielone... i masz niezłe danie, każdego dnia inne.
koko - 2012-09-16, 17:52
Temat postu: Re: Potrzebna niesamowita pomoc.
AnaTheVegan napisał/a:
"co ty tam bd jadła" najpierw odważnie kłóciłam sie że bede sobie gotowac jestem przeciez doroslym czlowiekiem.

Jak to co będziesz jeść? To, co wszyscy studenci: kartofle, ryż, bułkę i dżem ;-)
A tak serio, to dobrze kupić sobie parowar, bo nie potrzebujesz garnków, kuchenki, ugotujesz w tym cały obiad na raz, wrzucasz warzywa i kaszę i wszystko po 20 minutach masz gotowe.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group