wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek poniemowlęcy - niejadek - odstawiać od cyca?

jaskrawa - 2012-11-22, 18:37
Temat postu: niejadek - odstawiać od cyca?
rady potrzebuję. może ktoś miał podobne doświadczenia i powie mi, jak sobie z tym poradził. mój dzieć (półtora roku) ciągle na cycu. chciałam karmić do jej drugich urodzin. jednak zastanawiam się, czy nie odstawić jej już teraz, bo ona prawie nic poza mlekiem nie je. już kilka razy pisałam tu na forum o moim problemie z jej "niejadkostwem". no i nadal niewiele się zmieniło. owszem, mała coś tam zawsze skubnie. jest kilka rzeczy, które jej smakują i nie jest źle. problem w tym, że to nadal jest bardzo bardzo malutko (podam przykład, żebyście wiedziały, że nie przesadzam: przez cały dzień - mały kawałek jabłka, kilka rodzynek, jeden gryz grahamki z masłem, kawałek ogórka, z pięć łyżeczek zupy, łyżeczka kaszy. i tyle). no i prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że mała najada się mlekiem i nie potrzebuje więcej. dosłownie co piętnaście minut przychodzi i dobiera się do mnie. oczywiście nie dostaje mleka za każdym razem, z reguły odwracam jej uwagę zabawą, daję jej coś do picia albo oferuję przekąskę typu rodzynki czy kawałek jabłka. ale ona i tak za chwilę to samo. niestety na razie to ja siedzę z nią na wychowawczym i zaczynam myśleć, że ma to również inne minusy niż tylko permanentne zero na koncie. gdy czasem w weekendy konkubent zabiera ją na cały dzień i jadą se beze mnie w cholerę, cycek nie jest potrzebny. mała wtedy też nie rzuca się na jedzenie, ale coś tam zawsze zje i nie cierpi chyba z głodu. no ale potem, gdy on jest w pracy, to ja z nią siedzę i non stop muszę odpierać ataki na cycki. najgorsze jest to, że gdy się uprze, nie ma mowy, by zjadła coś innego. musi być cycek. z dwojga złego wolę już, by w porze obiadu zjadła kilka łyków mleka z piersi na poprawę humoru, a potem kilka łyżeczek zupy, niż by nie zjadła nic po odmowie piersi (bo tak to wygląda, wtedy tylko ryczy, rzuca łyżką, ogólna histeria).
chciałabym, by jadła mleko 2-3 razy dziennie, a nie siedemnaście. a ona wysysa ze mnie dosłownie ostatnie soki.
chciałabym zajść w następną ciążę, nasze sprawy zawodowo - mieszkaniowe układają się tak, że to naprawdę najlepszy, idealny moment (pomijam kwestię rozmaitych moich chceń, one nie są najważniejsze). no ale nie zajdę w ciążę, karmiąc tak intensywnie, to wiem. mozę gdybym odstawiła ją totalnie, zapomniałaby z czasem o cycu i już? bo teraz jest tak, że raz jej pozwalam na cycek (np. rano, idealna pora na mleko mamusi), a innym razem jej odmawiam. ona przecież tego jeszcze nie rozumie. a kategoryczna odmowa piersi z czasem musiałaby oznaczać zapomnienie o niej. co myślicie? czy odstawienie od piersi poprawi jej apetyt na stałe pokarmy? jak było u Was?
aha, można powiedzieć, że jesteśmy na BLW..., o tym, jak to u nas wygląda, pisałam w tym miejscu hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=6926&start=700

Kawonka - 2012-11-22, 21:38
Temat postu: Re: niejadek - odstawiać od cyca?
jaskrawa napisał/a:
no ale nie zajdę w ciążę, karmiąc tak intensywnie, to wiem.

Eeeee tam, kiedy organizm jest gotowy, zachodzi się bez problemu. Zaciążyłam, karmiąc intensywnie, młody ssał przez całą bezproblemową ciążę, a potem miałam tandem.
Zaufałabym młodej, czyli nie odstawiałabym drastycznie z dnia na dzień od piersi, ale uregulowała jednak to, co mi przeszkadza. Może hxxp://forum.gazeta.pl/forum/w,21000,124240014,,Poradnik_dla_nowych_JAK_WYCHOWAC_KULTURALNEGO_SSAK.html?v=2]ten wątek i rady w nim zawarte ci pomogą. Autorka też zaszła w ciążę, karmiąc, karmiła w czasie ciąży, nadal ma tandem - znamy się z innego forum.

jarzynajarzyna - 2012-11-22, 21:47

jaskrawa, u mnie jest identycznie, idące zęby spowodowały, że przychodzi na cyca niezliczoną ilość razy. od kilku dni z apetytem jakby lepiej, ale i tak nie jest jakoś super, wcześniej - kiedy wisiała mniej na cycu - jadła więcej znacznie.
ja to cycowanie pierdolę, brzydko mówiąc. jestem wykończona fizycznie i psychicznie tym i w przyszłym miesiącu - będziemy mieć oboje wolne - odstawiam. dłużej po prostu nie wytrzymam tego.

noemi - 2012-11-22, 22:32

jaskrawa, nie dawaj jej w nocy cysia, tylko wodę do picia przez 3 dni bedzie płacz, ale śniadanko zje potem w nagrodę cysia, drugie śniadanie i znów nagroda, obiad itd, u mnie to poskutkowało.
Poli - 2012-11-22, 22:45

jaskrawa moja je podobnie i zyje na razie ;) dostaje piers w nocy i po poludniu i wieczorem, wiecej nie daje jej, a przychodzi i odciaga mi bluzke pare razy w ciagu dnia, ale odwracam uwage i zaraz zapomina :-) Moja rada to wyluzować :-> i nie dawac jej czesto piersi max 3 razy dziennie :-)
jaskrawa - 2012-11-23, 19:14

Kawonka, no a ja w ciążę jakoś nie zachodzę, mimo starań. cóż, po porodzie dopiero raz miałam okres. i teraz znowu cisza, mimo że już powinien się kolejny pojawić dawno temu... przed dzieckiem miesiączki zawsze miałam bardzo regularne, więc to, że teraz ich w zasadzie nie ma, to chyba przez karmienie, nie?
wątek fajny, zajrzałam. muszę wykorzystać te rady, dzięki.

jarzyna, rozumiem, no właśnie. też mam ochotę - założyć w końcu stanik bez tej sprzączki do odsłaniania cyca... nie ukrywam, że chciałabym też w końcu iść na piwo, najarać się podczas tego wyjścia fajek bez limitu i wrócić o drugiej w nocy. jeśli zajdę w ciążę podczas karmienia (czego oczywiście chcę!), to przede mną znowu kolejne eony ciąży, cycowania, eeeh...

noemi - ona w nocy już nie je. walczyłam o to jakieś pół roku. tzn. je najwcześniej ok. piątej rano. i nie ma opcji, by po przebudzeniu się, zarówno o piątej, jak i potem ok. ósmej, kiedy to wstaje, najpierw było jakieś śniadanie. musi być cyc, jeszcze zanim obie wstaniemy. inaczej mam przechlapane, dziecko mi po prostu urządza sajgon.

Poli, no jasne, że takie dzieci "żyją". wiesz, mnie nie chodzi o to, że coś jej będzie. tak naprawdę mogłaby jeść tylko mleko z piersi i zapewne też jeszcze przez jakiś czas miałaby się świetnie. problem tylko w tym, ile ja wytrzymam. dlatego ciężko mi wyluzować. a jednocześnie nie jestem w stanie wywalczyć tych 3 razów dziennie, bo wtedy cały dzień wypełniają płacze, jęki i błagania. i naprawdę trudno jest odwrócić jej uwagę albo omamić innym jedzeniem.

idalianna - 2012-12-19, 11:19

Oja, to nie tylko my! :mrgreen: Moje dziecko też odmawia jedzenia, ale dobiera się do cycka. Dziś np. na śniadanie mu dałam mus (banan, morelki suszone, pestki dyni, orzech laskowy, siemie lniane, mleko soj) mmm, pych, dobry jest. :-P Ale Młody się odwraca i wpycha twarz w moje ramię. Ale potem poszedł i sobie sam zjadł śniadanko - ziemię z doniczki. Ach, no i probiotyk w proszku mu smakował.
Poza tym wszyscy dookoła się pytają czy Tymo jest poważnie chory, a może ma anemię? Bo jest bardzo blady, no jeest. Jak wyzdrowieje do końca to mu robię morfo. I ew zacznę podawać żelazo w tabsach? Wydaje mi się beznadziejne, ale lesze to niż przywiązywanie go do krzesła i wpychanie szpinaku do japy.
A jeśli chodzi o cycki... też są wymęczone, haha. I ja też, chudnę, zmęczona jestem. No i mleka też tyyyle nie ma. Czasem nie ma nic, a on ciągnie i ciągnie, a mnie boli. Z rzadka się zorientuje, że to nie ma sensu i coś tam zje. Ale to rzadko raczej. Chociaż bywały takie dni, kiedy potrafił mleko jeść tylko rano i wieczorem. Kiedyś. :mryellow: Poza tym jak mnie nie ma, nie ma cycków, to coś tam zje. Wczoraj został z moją mamą i zeżarł kaszę gryczaną z brokułami i szpinakiem. Ale potem wróciłam i koniec.
Chyba nic mądrego nie napisałam. Jaaak zwykle.
Skoro ma już 1,5 roku to może spróbuj ją zostawić na kilka dni z kimś innym? A przynajmniej w ciągu dnia? Albo ją odstaw i tyle, nie ma co się męczy tak bardzo.
Jak tam w ogóle?

Mikarin - 2012-12-19, 11:49

idalianna, a mój wcina ile wlezie - kasze gryczane, jaglane, kukurydziane, pestki dyni, morele, ogórka konserwowego, jabłka, brudne marchewki z siatki z zakupami... słowem - wszystko -
a anemia jest jak byk :D

jaskrawa, zanim dasz cycka posmaruj sobie brodawkę jakimś musem owocowym albo warzywnym. Na jedno wyjdzie, a dziewczyna się zapozna z nowymi smakami. I herbatka na noc i w nocy dobry pomysl, Kuba już niemal nie ssa cyca, czasami jak mu ząbki idą, ale bez rewelacji, 20 minut w skali dnia. Miej na podorędziu pod ręką herbatke albo wode w kubku niekapku, bo popłyniesz z praniem zalanej pościeli - i trzymam za ciebie kciuki.

jarzynajarzyna - 2012-12-19, 11:49

ja odstawiłam, od piątku jest bez. trochę podle mi z tym. ale z drugiej strony się okazało, ze nagle wszystko inne smakuje. więc nie ma tego złego ]:->
Mikarin - 2012-12-19, 11:51

jarzynajarzyna, moja kumpela karmi cycem swoją 4-letnia córę, ale one obie to lubią. Poza tym ja mleka nie mam wcale, a Kuba i tak cyca - bo to jest też kwestia poprzytulania się, trochę czulości, a nie tylko konsumpcja ;)
Trzymam kciuki tez za ciebie. Przytulajcie się częściej :)

jarzynajarzyna - 2012-12-19, 12:03

no, ja wiem, jeszcze jak pierwszego dnia odciągnęłam i jej dałam z niekapa, to się krzywiła i w ogóle nie chciała pić. ale umie sobie zrekompensować brak, zrobiła się bardziej przytulasta.
martika - 2012-12-19, 13:05

jarzynajarzyna napisał/a:
ja odstawiłam, od piątku jest bez. trochę podle mi z tym. ale z drugiej strony się okazało, ze nagle wszystko inne smakuje. więc nie ma tego złego ]:->


Ech, nie przesadzaj. dlaczego podle? W końcu to duża dziewczyna jest. a na pocieszenie dodam że ja też odstawiałam od poniedziałku.
U mnie była zupełnie odwrotna sytuacja. Idę moja pierś przestała interesować w zasadzie już kilka miesięcy temu. Uwielbia jeść i poznawać nowe smaki, więc cycek to dla niej żadna atrakcja. Używała go tylko do zasypiania i w nocy. W dzień tylko ewentualnie do drzemki. Od paru miesięcy jak próbowałam ją uśpić piersią to okropnie gryzła mnie po sutkach i jak krzyczałam i ryczałam, to się śmiała. Musiałam wyczekiwać na moment jak już będzie tak bardzo padnięta że mnie nie ugryzie. Postanowiłam że ją odstawię gdy mój wróci z trasy. Jednak jakoś psychicznie ciężko mi z tym było, aż do kolejnego ugryzienia.
Dawałam jej mm, ale nie chce pić. I o niebo lepiej śpi odkąd jej już w nocy nie karmię. Śpi teraz z tatą.

MartaJS - 2012-12-19, 13:13

jarzynajarzyna, czego się obwiniasz? W ciąży też bym odstawiła bez zastanowienia.

Ja odstawiłam Stacha w wieku 15 miesięcy nie z powodu ciąży, nie z powodu tego że nic innego nie jadł, ale z totalnie egoistycznego powodu pt. "mama chce sobie czasem pojechać na jakąś konferencję i warsztaty, nie ciągnąc ze sobą przy tym całej rodziny".

jarzynajarzyna - 2012-12-19, 18:42

no bo kurde tu w dużej mierze taka atmosfera na forum jest, żeby karmić do matury co najmniej, mam wrażenie ]:->
ale nie żałuję :-P tyle, że ona teraz wstaje o 3 w nocy i musi coś zjeść, bo nie wytrzyma do rana i nie wiem, jak to rozwiązać za bardzo.

MartaJS - 2012-12-19, 18:48

Może picie jakieś?
evel - 2012-12-19, 18:49

Moja znajoma jak odstawiała córkę (jakieś 30 lat temu ;) ) to dawała w nocy jej wodę z cytrynką do picia. I podobno działało, ja ekspertem nie jestem, ale może to jakiś trop.

W każdym razie życzę powodzenia, żeby odbyło się w miarę bezboleśnie. ;-)

jarzynajarzyna - 2012-12-19, 18:53

picie też ma, ale ona jest głodna ewidentnie (banan, pół miski kaszy gryczanej itd...)
idalianna - 2012-12-19, 19:00

Ja tam uważam, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Pewnie, fajnie długo karmić piersią, ale nie jeśli ma być to kosztem złego samopoczucia matki. Są matki, które odstawiają dziecko jak ma 6 msc i chociaż sama nie uważam, żeby to było fajne, to najpewniej mają ku temu powody na tyle ważne, żeby to robić. Tak samo jest z jedzeniem np, chociaż to bardziej rozległy temat. Jak dzieciak nic nie je, ale żarcie ze słoików na przykład lubi - to co, nie damy mu, niech głoduje? Zakładamy, że będzie BLW, a dzieć nie chce jeść sam to go nie karmimy? Każda matka (poza skrajnościami) wie co jest dobre dla niej i dla jej dziecka. Wszędzie trzeba wyczuć swoje miejsce, dostosować do siebie schemat. Najważniejsza jest własna wygoda, nie dostosowywanie się do swoich wcześniejszych wyobrażeń czy - co gorsza - do aktualnie panujących trendów (na wegedzieciaku :lol: )

jarzynajarzyna napisał/a:
nie wiem, jak to rozwiązać za bardzo.

ja bym ją nakarmiła. ]:->
A tak poza tym to - GRATULACJE!!! :->

Mikarin, a to właściwie z jakiego powodu? Z tego co pamiętam on ma anemię od dawna, kiedy jeszcze tylko mleko pił? Właściwie jaka jest przyczyna?

jarzynajarzyna - 2012-12-19, 19:11

Cytat:
ja bym ją nakarmiła. ]:->

no spoko, tylko takie żarcie w nocy to nie wiem, jak się ma do higieny zębów zaś i ogólnie nie wiem, na ile zdrowe w tym wieku jest.

idalianna napisał/a:
A tak poza tym to - GRATULACJE!!! :->

:-P

jagodzianka - 2012-12-19, 19:34

jarzynajarzyna napisał/a:
Cytat:
ja bym ją nakarmiła. ]:->

no spoko, tylko takie żarcie w nocy to nie wiem, jak się ma do higieny zębów zaś i ogólnie nie wiem, na ile zdrowe w tym wieku jest.

A ty nigdy w nocy nie robiłaś pielgrzymek do lodówy?
Jak masz siłę to może przeciągać to karmienie jak najpóźniej? Tak, że najpierw się przestawi na 3.30 potem 4 i tak dalej, aż do w miarę akceptowalnej pory wstawania? Tak mi się zdaje, że gdzieś czytałam o takim sposobie, ale głowy nie dam.

idalianna - 2012-12-19, 19:39

Aha... no tak, możliwe, że żarcie w nocy niezdrowe dla zębów. Mój nadal sypia z cyckiem w buzi. To się nie wypowiadam. :-P A sama woda sprawy nie załatwi?
jarzynajarzyna - 2012-12-19, 19:55

jagodzianka napisał/a:
Jak masz siłę to może przeciągać to karmienie jak najpóźniej?

haha, wiesz, ja wtedy śpię, bo jakby mnie zobaczyła, to by zaraz chciała cyca :-P więc tylko z opowiastek wiem, co kto w nocy zjadł :-P

idalianna napisał/a:
A sama woda sprawy nie załatwi?

jest ewidentnie żądna posiłku :-P

Kat... - 2012-12-19, 21:05

jarzynajarzyna, idalianna mądrze prawi.
A jeśli chodzi o zęby to kilka tygodni/miesięcy nie powinno sprawić że nagle wypadną. Są dzieci, które nie myją zębów regularnie a mają zdrowe jak i takie co robią wszystko co się da a zęby w rozsypce. To bardziej geny robią.
Poza tym sama wiesz, że "w tym wieku" wszystko jest przejściowe. Skoro do niedawna jadła w nocy to nie dziwne, że jest głodna.

lilias - 2012-12-19, 21:17

jarzynajarzyna, może zamiast konkretów nad ranem to jabłuszko w wersji surowej lub musu na ciepło? organizm się przestawia, dobrze jest :-D no i dobrze sprawdzić czy w nocy nie ma za ciepło (i duszno) to zawsze wybudza i to bardziej niż burczący brzuszek. idalianna, i MartaJS, dobrze prawią.

co do zębów to wszystko zależy, np. od genów, od tego czy mama w ciąży dostawała antybiotyki, itp, itd (niedostateczna higiena również). mój synek jak był mały miał początkowo piękne małe, białe ząbki, które potem zaczęły się ścierać i czernieć. wyć się chciało. w końcu jako przyczynę podali mi właśnie antybio we wczesnej ciąży. teraz uzębienie ma niczym rekin- pełne, ale wiem, ze niektórzy dorośli też mają ubytki w szkliwie i to w zębach stałych

zauważyłam suwaczek :-D Gratki

moony - 2012-12-21, 17:42

jaskrawa, u nas było bardzo podobnie.
Już się martwiłam, że bobas nie chce prawie nic jeść, a był dokładnie w tym samym wieku. Postanowiłam karmić rano i wieczorem, w nocy ile chce. Takie ograniczenie trwało dwa tygodnie, potem Bartek zachorował i musiałam go w ogóle odstawić. Nie było tragedii. Ale oczywiście nie życzę nikomu takiego odstawiania.

Mikarin - 2012-12-22, 19:51

idalianna napisał/a:
Mikarin, a to właściwie z jakiego powodu? Z tego co pamiętam on ma anemię od dawna, kiedy jeszcze tylko mleko pił? Właściwie jaka jest przyczyna?
Zaczęło się od tego, że kiepsko przybierał na wadze (mam trefny pokarm, niestety). Lekarz kazała zrobić mu morfo jak mial niecale 3 miechy - i wyszła anemia. Podnieśliśmy tę hemo i rezerwy żelaza, ale teraz Kuba był chory. pediatra kazała dla pewności zrobić morfo i bach! znowu anemia.
Ale mój brat miał takie wariacje z żelazem do 10 roku zycia, więc wszyscy się śmieją do mojej mamy, ze to "Babci wnuczek", czyli że nazwisko ma po ojcu, reszta "urody" po mojej linii. Nie ma w tym nic niepokojącego, z teo się wyrasta, ale póki organizm nie radzi sobie z samodzielnym uzupełnianiem rezerw żelaza z pożywienia trzeba kontrolować stan rzeczy, żeby ten lekki deficyt nie zrobił się dużym zagrożeniem. Dołuje mnie to, ale trzymam się tej myśli, że Kuba z tego wyrośnie.

idalianna napisał/a:
Ja tam uważam, że są rzeczy ważne i ważniejsze. Pewnie, fajnie długo karmić piersią, ale nie jeśli ma być to kosztem złego samopoczucia matki. Są matki, które odstawiają dziecko jak ma 6 msc i chociaż sama nie uważam, żeby to było fajne, to najpewniej mają ku temu powody na tyle ważne, żeby to robić. Tak samo jest z jedzeniem np, chociaż to bardziej rozległy temat. Jak dzieciak nic nie je, ale żarcie ze słoików na przykład lubi - to co, nie damy mu, niech głoduje? Zakładamy, że będzie BLW, a dzieć nie chce jeść sam to go nie karmimy? Każda matka (poza skrajnościami) wie co jest dobre dla niej i dla jej dziecka. Wszędzie trzeba wyczuć swoje miejsce, dostosować do siebie schemat. Najważniejsza jest własna wygoda, nie dostosowywanie się do swoich wcześniejszych wyobrażeń czy - co gorsza - do aktualnie panujących trendów (na wegedzieciaku )
ano... ja się strułam kaszką z nestle. Rzygałam jak kot jeden dzień, kolejny mialam biegunke gigant i szarpnięta wątrobę do tej pory. Chyba dlatego nagle waga zaczęła mi skakać w góre iw górę... Ale znam babeczki, dla których jestem dziwna, bo gotuję dziecku kaszki sama :roll: Jak one dają słoiczki 0 nie odzywam sie już - jej dziecko, jej błędy wychowawcze. tez bym nie chciała, zeby mi ktoś prawił morały, że jaglanka na śniadanie o zapychanie żołądka, a od niedawania mięsa będzie uczulenie na bialko zwierzęce :roll:
MartaJS - 2012-12-22, 20:08

Mikarin napisał/a:
Zaczęło się od tego, że kiepsko przybierał na wadze (mam trefny pokarm, niestety).


Nie ma czegoś takiego jak trefny pokarm. To bzdura, mit powtarzany niestety często przez lekarzy. Musiało być coś innego nie tak, może technika ssania, może jeszcze coś, może taka uroda dziecka po prostu, przybieranie na wadze też nie każdy ma jak w tabelkach. W każdym razie pokarm zawsze jest odpowiedni i dziwię się, że ten szkodliwy mit jeszcze krąży. Szkodliwy, bo wiele matek w to wierzy i włącza do diety mleko sztuczne. Ale cóż, stoi za tym tak ogromny biznes, że właściwie nie ma się co dziwić.

Mikarin - 2012-12-23, 09:47

Ponieważ zrobiło się OT, to maął czcionką :)
MartaJS napisał/a:
W każdym razie pokarm zawsze jest odpowiedni i dziwię się, że ten szkodliwy mit jeszcze krąży.
Ha, ja w niego tez nie wierzyłam, dopók nie wydarzyły się dwie rzeczy:
1. Kuba zaczął rosnąc i się względnie uspokajac dopiero po butli
2. Spotkałam koleżankę z pracy, która urodziła drugie dziecko. Piersze karmiła cycem do 2 roku życia. Przy drugim dostala gorączki, podobnie jak ja - i sama stwierdziła, że ma pokarm "zważony" (???). A że miała porównanie z pierworodnym - miesiąc się męczyła z wykarmieniem malucha, a ten spadł po porodzie i przybierał minimalnie. Też przeskoczyła na butelkę, z bólem, ale jednak.
Kuba wisiał na cycku 3 miesiące non stop i guzik to dało, a jak zobaczyłam wyniki krwi to się złapałam za głowę i miałam takie wyrzuty sumienia, ze ze łzami w oczach dawałam mu MM, żeby tylko się najadł.
I cho****nie zazdroszczę tym, które mogą swoje bąki karmić cycem. Ja nie dałam rady. Dobra, może to jest mit, więcej go nie powtórzę w takim razie, ale zrobiłam wszystko, co w mojej mocy - z nieprzerwanym karmieniem nocnym, wspomaganiem laktatorem i wszystkimi możliwymi zielskami dostępnymi na rynku, od herbatek po łuski kakaowe. Efektu brak.
MartaJS napisał/a:
Szkodliwy, bo wiele matek w to wierzy i włącza do diety mleko sztuczne. Ale cóż, stoi za tym tak ogromny biznes, że właściwie nie ma się co dziwić.
Ja walczyłam, ile mogłam i tak, jak mogłam. Jak już stanęło na butli, to ryczałam ja głupia przy każdej butelce, jaką dawałam Kubie. Dobra,niech będzie mit, koncerny itd. Mam chorego bąka, którego cyckiem byłabym zagłodziła. Już kiedyś poruszałam ten temat i uważam to za osobistą tragedie, ale fakt taki, ze wolę dać u butlę niż obserwować pogarszające się wyniki i słuchać jego płaczu bo jest głodny, a pierś nie produkuje.

Kat... - 2012-12-23, 10:44

Mikarin napisał/a:
Kuba zaczął rosnąc i się względnie uspokajac dopiero po butli
czytałam o badaniach, z których wyszło, ze dzieci karmione piersią są bardziej upierdliwe a te po butelce spokojniejsze. Miało to być spowodowane tym, że po pierwsze skład mleka modyfikowanego jest zawsze taki sam, a z piersi się zmienia dobowo (jakiś czas temu gdzies tu nawet wklejałam artykuł o PPN- popołuniowym porykiwaniu niemowląt :-) ) oraz zapewnieniem sobie przez dziecko braku konkurencji w postaci rodzeństwa przez utrzymywanie jak najdłużej niepołodności laktacyjnej matki.

Nie rozumiem o co chodzi ze zważonym pokarmem. Nie ma czegoś takiego. Ja karmiąc Z kilka razy miałam bardzo wysoką gorączkę niewiadomego pochodzenia i mimo tego po prostu normalnie go dalej karmiłam. Dzieci nie rosną zawsze równomiernie, niektóre skokowo. Poza tym to mogło się nałożyć z jakimś kryzysem laktacyjnym lub skokiem rozwojowym (a te też się lubią na siebie nakładać). Nie piszę tego żeby Cię oceniać tylko na przyszłość dla tych co niepewne są. Właśnie często lekarze przez straszenie nieprzybieraniem dziecka tyle ile by chcieli (me piszę o Waszych anemicznych) zasiewają ziarno wątpliwości. Siatki centylowe są dla dzieci karmionych butelką.

Mikarin - 2012-12-23, 11:22

... OK, tematu nie było, wyszło upierdliwe OT :/
W każdym razie gratuluję szybkiego i bezstresowego odstawienia.

Mikarin - 2012-12-23, 12:23

Nie no, napiszę, bo mnie to boli, a moda jakiegoś prosze o wydzielenie, bo niepotrzebnie robi się OT.
Nie uważam, żeby karmienie piersią było jedynym słusznym wyjściem dla wszystkich dzieci. Inaczej mleka typu Pepti nie mialyby racji bytu. Nie mam tez pewności, czy przytaczane przez Was badania nie sa jeszcze jednym pismem propagandowym, odbijającym w drugą, tę korzystniejsza i naturalną stronę, a prawda leży i tak gdzieś pośrodku. Nie mam pewności, ze autor badań przytoczonych przez Kat... nie ukryl części wyników, która nie pasowała do całkowitego obrazu, ani tez nie wiem, na ile propaganda i mity przytaczane przez MartęSJ to faktycznie mity (w propagandę nie wątpię).
Więc skoro nie ma czegoś takiego jak spalony pokarm, technika ssania u dziecka była w porządku, dopilnowane było wszystko, co tylko mogłam dopilnować, a i tak guzik to dało... czuję się zaatakowana najnowszymi wynikami badań i propagandą karmienia piersią. Mam do tego prawo.
Cieszę się, ze Wam się udało wykarmić swoje maluchy bez większych problemów pomimo gorączki i innych kłopotów. Widać ja mam pod górkę, mnie się nie udało. I czuję się tak, jakby Wasze wypowiedzi odmówiły prawa do tej właśnie porażki. W świetle tego, że Wam się udało (i że badania to potwierdzają), mi też powinno, a widać nie jestem kolejnym wynikiem badań potwierdzającym, że cycek to dar natury a butla samo zło. Tylko szkoda, ze odmawia mi się prawa do posiadania innej sytuacji, bo w badaniach tego nie ma, czy tez badania udowodniły, ze tego nie ma.
Przepraszam za OT. Mam nadzieję, ze ktoś to wydzieli albo skasuje.

MartaJS - 2012-12-23, 12:53

Mikarin napisał/a:
Nie uważam, żeby karmienie piersią było jedynym słusznym wyjściem dla wszystkich dzieci.


Ja też tak nie uważam.

Cytat:
Więc skoro nie ma czegoś takiego jak spalony pokarm, technika ssania u dziecka była w porządku, dopilnowane było wszystko, co tylko mogłam dopilnować, a i tak guzik to dało... czuję się zaatakowana najnowszymi wynikami badań i propagandą karmienia piersią. Mam do tego prawo.


Czuć się masz prawo, ale nikt Cię nie atakuje. Napisałam tylko, że trefny, słaby, za chudy czy za tłusty, czy zwarzony pokarm to bzdura i tyle. Nie wiem, co było przyczyną tego, co Ty uważasz za porażkę w swoim karmieniu naturalnym, ale musiało to być coś innego niż słaby pokarm. I nie jest to Twoja wina, po prostu tak się stało.

Kat... - 2012-12-23, 13:22

Mikarin, aż przeczytałam raz jeszcze własnego posta. Przykro mi, że poczułaś, że odbieram Ci prawo do innej sytuacji. Absolutnie nie o to mi chodziło. Napisałam wyraźnie, że nie o Twojej sytuacji mówię bo tu z tego co piszesz nie wchodzi w grę brak chęci/wiedzy a fizyczny problem jakim jest anemia. I ja się z tym nie kłócę.
Wszystko co napisałam nie miało sprawić, że się źle poczujesz, oskarżać Cię czy coś w tym rodzaju ale oprócz tego, ze teraz na bieżąco ten wątek czytamy, on zostaje, będzie wisiał. Może ktoś niechcący tu wejdzie i upewni się. Przeczyta, przeanalizuje. Tylko o to mi chodzi.
Jest milion rzeczy, na które sama bym nie wpadła. Gdzieś niechcący się natknęłam i zmieniło się wszystko.
Te badania nie wiem kto robił ale wątpię żeby upierdliwość miała być postrzegana na korzyść. Czytając wyniki odniosłam inne wrażenie.

I jeszcze powiem Ci, że mimo, że wiem, że to o złym pokarmie, zważonym mleku itp to mity, to wiem też że takie sytuacja jak Twoja się czasem zdarzają. Jest mi przykro, że na Was trafiło bo wiem jak bardzo się starałaś, czytałam o Waszych problemach. Najważniejszy jest Kuba. Zrobiłaś wszystko co mogłaś.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group