wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Śniadania i kolacje - Morelowa jaglanka dla niemowlaka i przedszkolaka

Sylwia8 - 2013-01-14, 14:37
Temat postu: Morelowa jaglanka dla niemowlaka i przedszkolaka
Dziś moje starsze dziecię zaspało do przedszkola a że młodsze zaczyna pomału próbować dorosłego jedzenia miałam chęć zrobić śniadanie dla nas 3... Maja upierała się do tej pory, że jaglanki nie lubi ale po dzisiejszym śniadaniu zmieniła zdanie :)

- 1,5 szklanki wody wlać do garnka i na gaz
- 0,5 szklanki jaglanki opłukać i odstawić
- do garnka sypnąć garść pokrojonych na ćwiartki moreli (żelazo), garść żurawiny (wit.C) i garść rodzynek (słodki smak bez cukru, miodu itp.) - chwilkę pogotować i potraktować blenderem (to ze względu na niemowlaka)
- do tej gotującej się paćki owocowej wrzucić kaszę, nic nie solić ani w ogóle nic nie robić już do końca gotowania - ja gotuję tylko tyle, żeby ziarna zmiękły, nie lubimy takiej rozgotowanej jaglanki ani zresztą nic; można czasem przemieszać

Niemowlę dostało łychę na talerzyk, rozłożona na płasko porcja szybciutko stygnie; przedszkolak i mama porcyjkę do miseczki i na to jeszcze pokrojone w plasterki banany - zjadłyśmy wszystko z uśmiechami, mama z dokładką :)
Całość ma piękny morelowy kolor, przetykany nitkami żurawiny, naprawdę radosne śniadanko, polecam!

neina - 2013-01-15, 02:36

Sylwia8, fajny patent gotować w owocowej ''paćce'', wypróbuję :-)
Sylwia8 - 2013-01-15, 09:11

Zrobiłam tak pierwszy raz, nie wiem skąd mi to wpadło do głowy i sama jestem zaskoczona super efektem, na pewno będę tak robić częściej. Tak patrzałam potem na resztki tej jaglanki i pomyślałam, że mogłaby robić też w takiej postaci za smarowidło do naleśników...
koko - 2013-01-22, 21:49

W sumie z tego co wiem to raczej codzienny posiłek u większości dzieciaków tutaj ;-) Tylko... po co gotujesz te owoce? Można je zblendować bez gotowania, ewentualnie po namoczeniu.
Sylwia8 - 2013-01-22, 23:43

koko, u nas jaglanka z owocami i orzechami to też prawie codzienny posiłek i wiem, że u większości WD tak jest :) chodziło mi o gotowanie jej w tej owocowej pulpie, takiej jaglanki jeszcze nie mieliśmy...

A po co gotuję owoce? Po pierwsze, właśnie nie chce mi się ich wcześniej moczyć, więc zawsze wrzucam je opłukane do wody, w której za chwilę będzie gotować się kasza (nastawiam wodę, do tego wrzucam orzechy, potem owoce suszone, potem kaszę), po drugie one nie są Ugotowane tylko PODgotowane, moja jaglanka gotuje się na małym ogniu 10-15 minut, no i po trzecie - po co blendować coś osobno jak można zrobić wszystko w jednym garnku? właśnie od tego kasza miała tym razem kolor moreli i naprawdę świetny smak bez jakichkolwiek przypraw...

Poza tym - wszystkie owoce suszone jakie wypróbowałam gotując razem z kaszą są o niebo smaczniejsze, niż dorzucone na koniec, zwłaszcza morele i FIGI - mniam!

A miksowanie było dla najmłodszej, ja raczej radzę sobie z pogryzieniem moreli ;)

koko - 2013-01-23, 08:20

Acha czaję ;-) Mnie jednak szkoda wszystkich wartości, które te owoce tracą w trakcie gotowania. No, ale ja mam dziecko, które nie je owoców świeżych, więc bardzo zależy mi na choćby suchych.
Sylwia8 - 2013-01-23, 09:12

Moja Maja owoce je chętnie prawie wszystkie ale właśnie świeże, z suszonymi gorzej, a ciężko w zimie np. o świeże morele...No i właśnie dlatego nie chciała nigdy tej jaglanki tak normalnie, jak już to samą kaszę wydziobać a w tej wersji zjadła wszystko. A wczoraj mieliśmy jaglankę normalnie zrobioną m.in. z figami całymi, nie pokrojonymi. Maja oczywiście że nie chce bo "przecież ja od lat nie jem fig" (hahahahahaha, od lat!).
No nic, ja wcinam, zachwycam się, że taka miękka ta figa i słodziutka jak miód, którego już nie jemy, daję do possania najmłodszej, też zadowolona, no to Maja nagle też chce. I co, wciągnęła 2 i chciała jeszcze - pierwszy raz zjadła w ogóle i chciała jeszcze figi. Więc może warto czasem jednak te suszki zrobić inaczej :) Taka figa chyba nie straciła więcej właściwości przez 10 minut towarzyszenia gotującej się kaszy niż przez noc moczenia, a smak bez porównania lepszy, naprawdę polecam.

koko - 2013-01-23, 09:20

Noc moczenia? :shock: Ja moczę w tylko wtedy, kiedy paczka już jakiś czas jest otwarta i owoce twardnieją. Ale moczę w ciepłej wodzie przez jakieś 5-10 minut.
Sorry za OT, ale próbowałaś dawać daktyle?

Sylwia8 - 2013-01-23, 09:33

No, z tą nocą to trochę zażartowałam :) ale jak moczę to jednak dłużej niż 10 minut (a orzechy naprawdę przez noc, oprócz nerkowców).

Tak, dawałam daktyle, normalnie jak z innymi owocami suszonymi - nie chce. Jak dostała w jaglance tak, że ich nie widać to zjadła :-P Przemyciłam też raz w "nutelli" z cieciorki i raz w mleku orzechowym, ona nie może tego widzieć po prostu :lol:

Oczywiście, gdyby jej coś NIE SMAKOWAŁO, to bym jej na siłę nie dawała nigdy ale ona mówi, że to jest pyszne :) a całego nie chce, no to muszę sposobem...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group