wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Artykuły o weg*anizmie i ekologii - Gomasio

zojka3 - 2007-09-25, 19:22
Temat postu: Gomasio
Nie wiem czy dobre miejsce wybrałam na wrzucenie tej stronki :oops:
AniaD wspomniała o gomasio więc zaraz poleciałam szukać informacji na ten temat. Nie jest tajemnicą jak zdrowy jest sezam ale czytając podnieciłam się strasznie ;-) więc zamieszczam do poczytania: hxxp://www.wegetarianski.pl/podstrona/czytnik.php?dzial=odzywianie&artykul=102

alcia - 2007-09-25, 22:41

Ja jakiś czas temu zaczęłam używać gomasio i...mniam! Uwielbamy :)
Jędruś - 2007-09-25, 23:03

Ja wolę nie prażyć sezamu jak to polecają w Gomasio, spożywać na surowo po zmieleniu.
Chodzi o reakcję Maillarda oraz wydzielanie się akroleiny.

Polecam przeczytać artykuł o jełczeniu tłuszczów i jakie mają oddziaływanie na nasz organizm:
hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Je%C5%82czenie

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty

zojka3 - 2007-09-26, 04:48

Jędruś zlituj się, prażóny sezam jest tak dobry. Uzasadniam sobie jego jedzenie w takiej postaci "po chińsku"-poprzez prażenie staje się bardzej ciepłe, bardziej jang a wiec na tą porę roku jak znalazł.

Kurcze, może to głupie ale nie znam się na tym zupełnie w sensie na procesach chemicznych zachodzacych w produktach pod wpływem np. wysokiej temperatury. Ale o ile smażenie jest postrzegane jako samo zło to z prażeniem już tak nie jest. Nie przypominam sobie żebym gdziekolwiek spotkała się z przestrogą przed prażeniem. Nie musi być to oczywiście dowodem na nic ale tak się zastanawiam czy można postawić znak równości pomiędze długim procesem utleniania tłuszczu i w konsekwencji jełczenia a prażeniem?

Ania D. - 2007-09-26, 07:08

Staram się bardzo delikatnie prażyć sezam i siemię, nigdy mi nie skaczą na patelni, nie zmieniają koloru. Można też podprażyć je w piecyku, w temp. 80 stopni.
Jędruś - 2007-09-26, 07:32

zojka3 napisał/a:
Jędruś zlituj się, prażóny sezam jest tak dobry. Uzasadniam sobie jego jedzenie w takiej postaci "po chińsku"-poprzez prażenie staje się bardzej ciepłe, bardziej jang a wiec na tą porę roku jak znalazł. Kurcze, może to głupie ale nie znam się na tym zupełnie w sensie na procesach chemicznych zachodzacych w produktach pod wpływem np. wysokiej temperatury. Ale o ile smażenie jest postrzegane jako samo zło to z prażeniem już tak nie jest. Nie przypominam sobie żebym gdziekolwiek spotkała się z przestrogą przed prażeniem. Nie musi być to oczywiście dowodem na nic ale tak się zastanawiam czy można postawić znak równości pomiędze długim procesem utleniania tłuszczu i w konsekwencji jełczenia a prażeniem?


Zojka3 termiczną obróbkę zwaną również reakcją Maillarda wykorzystują firmy produkujące aromaty i polepszacze smakowe. Podczas prażenia wytwarzają się bardzo reaktywne związki które reagują z kubkami smakowymi. Teraz rozumiesz jak to działa.

Sztaby ludzi są zatrudniane przez korporacje tzw. fast foodów aby oszukiwać nasze kubki smakowe.
Jak nie wierzysz to polecam poczytać artykuł o reakcji Maillarda oraz jego związkach np. akrylamidzie:
Reakcja Mailarda:
hxxp://bioinfo.mol.uj.edu.pl/articles/Zablocka05
Akrylamid:
hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Akrylamid

Na tym właśnie cały ten hokus pokus polega

Co do przestrogi przed prażeniem to polecam zapoznać się z opracowaniami Dr. Normana Walkera.
Dr. Norman Walker
hxxp://www.byronbay.name/info_Doctor_Norman_Walker.htm


Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty

puszczyk - 2007-09-26, 08:13

Jędruś, jest nieubłagany. ;-) Dzięki za info.

Ania D. napisał/a:
Można też podprażyć je w piecyku, w temp. 80 stopni.

Jak długo prażysz?

Ostatnio zaczełam tak robić również z pestkami słonecznika i dyni, czy dobrze? Robią się kruche i smaczne.

tomek - 2007-09-26, 08:25

puszczyk napisał/a:
Jędruś, jest nieubłagany.

I nic dziwnego, gdyż z punktu widzenia witariańskiego wszystko co jest obrabiane termicznie powyżej iluś tam stopni, nie nadaje się do spożycia.

zojka3 - 2007-09-26, 08:48

Jędruś napisał/a:
Jak nie wierzysz to polecam poczytać artykuł o reakcji Maillarda oraz jego związkach np. akrylamidzie


Wierzę ale ile bym się nie dowiedziała gdybym nie wątpiła ;-) dzięki za info!

puszczyk napisał/a:
Ostatnio zaczełam tak robić również z pestkami słonecznika i dyni, czy dobrze? Robią się kruche i smaczne.


Własnie ta kruchość i chrupkość to jest to!

Malroy - 2007-09-26, 08:52

Ja na diecie witariańśkiej czułem się znacznie silniej niż na wegańskiej, może to kwestia nastawienia, ale tak czy inaczej planuję od wiosny przejść na witariański sposób odżywiania i go utrzymać, na razie gromadzę wiedzę.

Jędruś w Twoim podpisie jest wegano-witarianin, co w Twojej diecie jest wegańskie?

DagaM - 2007-09-26, 09:26

puszczyk napisał/a:
Ostatnio zaczełam tak robić również z pestkami słonecznika i dyni, czy dobrze? Robią się kruche i smaczne.
niezły pomysł, musze spróbować. Do tej pory robiłam tak ja Ania D. sezam z dodatkiem siemia (czy siemienia?) lnianego. Później przerzuciłam sie na gomasio z samego sezamu, ale niełuszczonego. Jest on troche cieniejszy niż zwykły sklepowy sezam i w związku z tym w czasie prażenia trudno było mi ocenić, czy już jest gotowy czy nie.

Malroy napisał/a:
Ja na diecie witariańśkiej czułem się znacznie silniej niż na wegańskiej, może to kwestia nastawienia
zawsze mnie to intrygowało, ale że jestem zwolenniczką medycyny chińskiej, a tam propaguje sie wręcz zupełnie przeciwny model spożywania jedzenia niż w witarianiźmie, więc surowizny spożywam jak najmniej. Ale chętnie poczytam o Waszych spostrzeżeniach wegańsko-witariańskich :->
Lily - 2007-09-26, 09:34

DagaM napisał/a:
jestem zwolenniczką medycyny chińskiej, a tam propaguje sie wręcz zupełnie przeciwny model spożywania jedzenia niż w witarianiźmie
no właśnie, przecież im się to sprawdza - czyli nie może być to takie złe, jak mówią zwolennicy witarianizmu
ja sobie nie wyobrażam jesieni i zimy na surowiźnie - umarłabym z zimna

Malroy - 2007-09-26, 10:18

Lily napisał/a:

ja sobie nie wyobrażam jesieni i zimy na surowiźnie - umarłabym z zimna


witarianizm to nie tylko jedzienie zimnych posiłków :) podgrzane mogą być.

Lily - 2007-09-26, 10:21

do 40 stopni mnie nie satysfakcjonuje :)
Jędruś - 2007-09-26, 12:34

Malroy napisał/a:
Jędruś w Twoim podpisie jest wegano-witarianin, co w Twojej diecie jest wegańskie?

Dlatego że niektórzy witarianie spożywają surowe jajka lub/i niepasteryzowane mleko lub jego produkty (lakto-owo-witarianizm).

Natomiast wegano-witarianin (-ka) odpowiada terminowi angielskiemu raw vegan w odróżnieniu od raw wegetarian.

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty

Kitten - 2007-09-26, 13:25

Ja zwykle nie prażę sezamu, tylko mielę i dodaję do kaszy na śniadanie (już po jej ugotowaniu). Czasem tylko robię coś podobnego do gomasio - sezam leciutko podsmażam na oliwie, dodaję soli i polewam tym warzywa, np. zestaw ziemniaki + kalafior +fasolka szparagowa (+ świeży koperek do ziemniaków). Pyszności :mrgreen:

Jędruś napisał/a:
niektórzy witarianie spożywają surowe jajka lub/i niepasteryzowane mleko

Fuuuj... :-?

Co do witarianizmu, przychylam się do tez zawartych w hxxp://www.animal-liberation.pl/index.php?d=316]tym artykule. Innymi słowy - uważam go za nieco przereklamowany ;-) . Na swoim przykładzie widzę pozytywne (szczególnie teraz, gdy na dworze jest chłodniej) działanie większej ilości gotowanych posiłków w ciągu dnia, szczególnie śniadania. Poza tym, wyraźnie - w porównaniu z latem - zmniejszył mi się apetyt na surowiznę.

DagaM napisał/a:
jestem zwolenniczką medycyny chińskiej, a tam propaguje sie wręcz zupełnie przeciwny model spożywania jedzenia niż w witarianiźmie, więc surowizny spożywam jak najmniej.

Mnie temat medycyny chińskiej i kuchni 5 przemian bardzo zainteresował... DagaM, czy mogłabyś podać jakieś dobre książki/źródła internetowe, z których korzystasz? A na początek w paru słowach napisać, co Chińczycy radzą jeść? ;-) Będę ogromnie wdzięczna :-)
Mam wrażenie, że coś robię źle, bo od czasu przejścia na dietę wegańską (+ sporadycznie jajko), zrobił się ze mnie straszny zmarzluch... Śpię pod dodatkowym kocem, piję mnóstwo gorącej wody, ale rozgrzewa tylko na chwilę... :-?

Jędruś - 2007-09-26, 21:36

Witam Kitten
Z tego artykułu który podałaś wziąłem sobię spis literatury (Przypisy):
1. „Nutrition and Food Science” (z prasy)
2. J Agri Food Chem 2000;48:1315
3. J Nutr 1992;122:442
4. Caries research 1999;33:74
5. Scand J Rheum 2000;29:308
6. Nutrition and Food Science (z prasy)
7. J Nutr 1992;122:924
8. Toxicology 2000;155:45

Teraz zobacz najnowsze artykuły z tej listy są z roku 2000 teraz jest rok 2007!!!

Do niedawna głównym błędem witarian było jedzenie surowego niepodgrzanego pokarmu i zapominanie o witaminie B12 ale to zostało już rozwiązane poprzez podgrzewanie witariańskich potraw do 40 stopni i suplementacji B12.
Zobacz ten artykuł: Podgrzewanie ożywionej żywności:
hxxp://www.surawka.republika.pl/PL5.htm

Nadal krytukuje się Howella (t.j. twórca koncepcji enzymów pokarmowych) twierdząc że w żołądku zostają ww. enzymy pokarmowe zniszczone. OK ale:

Ale na to też jest wyjście wystarczy witariańskie zupki kiełkowo-owocowe itp. podgrzać do 40-45 stopni otulić ręcznikiem i pozostawić na ok. 10 minut, to się nazywa inkubacja. Wtedy gwarantuje ci że enzymy zawarte w surowej żywności przetrawią bardzo skutecznie całe jedzonko, wszystko staje się słodsze, i to co twierdził Howell sprawdza się.
Teraz widzisz jak można tego rodzaju zarzuty zanegować i to poprzez zwykłą inkubację.

Fragment o Howellu z cytowanego przez ciebie artykułu:
<Trawienie białek, węglowodanów i tłuszczy wymaga konkretnych enzymów. Zgadza się – pokarmy roślinne zawierają enzymy. Ale są to enzymy niezbędne dla rozwoju rośliny i nie mają one nic wspólnego z trawieniem u ludzi. Więcej, trawienie w dużym stopniu odbywa się w jelicie cieńkim. Enzymy pokarmowe, tak jak wszystkie inne enzymy są białkami i przestawają działać kiedy trafiają do kwaśnego środowiska żołądka zanim wogóle dotrą do jelita cieńkiego>.

Teraz widzisz zanim trafią ww. enzymy do żołądka wystarczy dać enzymom czas i warunki aby wszystko przetrawily, a to można zrobić poprzez zwykłą inkubację a to co jest napisane ww. fragmencie jest już wtedy nieaktualne. :)

Jak nie wierzysz to sama sprawdź: porównaj smak świeżego zimnego soku marchewkowego oraz soku marchewkowego podgrzanego do 40 stopni i inkubowanego przez ok. 10 minut, lub innego soku, czy miksu kiełkowo-owocowego itp.

Natomiast to co mnie rzuca u niektórych Guru witariańskich to podejście do witaminy B12 ale np. David Wolfe i wielu innych znanych witarian zmieniło już swoje stanowisko w tej sprawie a to wyjdzie na dobre całemu ruchowi entuzjastów surowego odżywiania.

Piszesz że tobie w okresie jesienno-zimowym chłodno i musisz spożywać gotowane pożywienie.

Moja odpowiedź: ponieważ nie inkubujesz i nie podgrzewasz soków lub miksów kiełkowo-orzechowo-owocowych lub warzywnych. To wszystko.

Teraz dodatkowa rada jeżeli po inkubacji zupa witariańska itp. przechłodziła się zbytnio to jeszcze raz podgrzewasz do 40 stopni od razu spożywasz.

Po co pić herbatę czy kawę w oparciu o gotowaną wodę jak można podgrzać soki do 40-45 stopni też rozgrzeją

A na koniec nie trzeba być w 100% na diecie surowej, nikt z witarian tego od razu nie wymaga, dieta 70% surowa zalicza się do diet witariańskich.

100% jest w matematyce.

Ja nie twierdzę że wszystko u mnie jest w 100% surowe, dla przykładu suszone daktyle już nie są surowe podobnie z suszonymi glonami np. nori. Ale wolę daktyle niż komercyjne słodycze a zamiast surowego nori wraz z konserwantami, suszone nori (glony morskie) bez konserwantów, jest wtedy zdrowiej chociaz nie na surowo. :)

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty

YolaW - 2007-09-26, 21:45

wiem, że temat zaczyna się artykułem ale może by przenieść ten temat do działu "kuchnia"? Tam bym chyba trafiła szybciej szukając tego tematu (może inni też?)... co o tym sądzicie?
Kitten - 2007-09-27, 09:41

Jędruś, a ja gotowałam, gotuję i gotować będę, bo lubię. Amen ]:->

YolaW, pomysł sensowny :-)

A' propos sezamu, lubię też z niego robić smarowidło do kanapek: 2/3 mielonego słonecznika, 1/3 mielonego sezamu, słodka papryka, imbir w proszku, oliwa (lub woda w wersji 'light'). Pychota 8-)

alcia - 2007-09-27, 12:30

YolaW napisał/a:
wiem, że temat zaczyna się artykułem ale może by przenieść ten temat do działu "kuchnia"?

W kuchni są przepisy, a informacje nt. jedzenia w pozostałych działach forum. :)

YolaW - 2007-09-27, 15:43

wiem alciu zasugerowałam się tym, że niektórzy podają jak to gomasio robią, ale może za bardzo się wyrychliłam :oops:
Jędruś - 2007-09-27, 23:30

Kitten napisał/a:
Jędruś, a ja gotowałam, gotuję i gotować będę, bo lubię. Amen


Kitten jesteś dobra z tym amen. :)
To tak jak w książce Karola Maya Winetou: Azali tak jest? Hough!!!

Zobacz deklarację Arnolda:
hxxp://www.surawka.republika.pl/W10.htm

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty

zojka3 - 2007-09-28, 03:50

Ja też nie zrezygnuję z gorowania i nie na zasadzie "bo tak". Poprostu dobrze się po tym czuję, surowe mi nie służy i wiem to po wielu latach doświadczeń. Dla mnie przejście na weganizm, gotowane potrawy i do tego wg 5p było zwrotem o 180stopni. Nigdy nie czułam się lepiej.
Pozbyłam się wielu dolegliwości i dyskomfortów. Nie będę dalej eksperymentować, bo nie mam takiej potrzeby.
Myślę, że nie ma uniwersalnego sposobu odżywiania dla każdego. Jedna osoba świetnie toleruje surowiznę inna nie. Ja akurat jestem zmarźluch z natury i surowe potrawy nie wchodzą w grę.

Kitten - 2007-09-28, 17:36

Jędruś napisał/a:
Zobacz deklarację Arnolda:
hxxp://www.surawka.republika.pl/W10.htm

Przeczytałam. Nie podoba mi się. Tekst przeegzaltowany, mieszający ideologię z kwestiami zdrowotnymi, traktujący zagadnienie wybiórczo (pączki i mięso vs witarianizm - a gdzie się podział cały, ogromny obszar POMIĘDZY ? ;-) ) . Nie przemawia to do mnie. Za to przemawiają do mnie sygnały mojego organizmu... Tu mogę się podpisać pod postem zojki3, bo mam identyczne odczucia :-) . Tylko nie znam jeszcze kuchni wg 5 przemian - ale poznam ją niebawem. Czuję, że mi się spodoba 8-)

Jędruś - 2007-09-28, 20:46

Kitten napisał/a:
Przeczytałam. Nie podoba mi się. Tekst przeegzaltowany, mieszający ideologię z kwestiami zdrowotnymi.


Kitten a co powiesz o swojej deklaracji z tym Amen.
Arnolda deklaracja jest podobna do twojej nie zauważyłaś tego.

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty

Kitten - 2007-09-28, 20:58

Jędruś, różnica jest zasadnicza - ja wypowiedziałam się żartobliwie ;-) . Tak, jak napisała zojka3,
Cytat:
nie ma uniwersalnego sposobu odżywiania dla każdego

I tym stwierdzeniem proponuję zakończyć dyskusję ;-)

Jędruś - 2007-09-28, 21:43

Kitten a ja patrząc na emontikota przy słowie Amen w twojej poprzedniej wypowiedzi byłem przekonany o bardzo poważnym zaangażowaniu się.

A z drugiej strony dlaczego taką dyskusję typu Wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia kończyć.

Pozdr.
Jędruś wegano-witarianin + B12
Zwolennik soku marchewkowego własnej roboty

Kitten - 2007-09-29, 08:30

Jędruś napisał/a:
emontikota

Miauuu, cóż za prześliczna literówka :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

kociakocia - 2009-02-19, 12:19

odświeżając temat powiedzcie proszę jak najlepiej przechowywac gomasio? lodówka? i jak długi ma termin przydatności do spozycia ? ;-)
bodi - 2009-02-19, 12:54

ja gomasio przechowuję zawsze w lodówce żeby nie jełczało. Co do terminu przydatności nie wypowiem się, bo znika dość szybko ;)
Ania D. - 2009-02-19, 12:55

Zielińska podawała, że w zamkniętym słoiku w lodówce do dwóch tygodni. Ja staram się robić za każdym razem świeże i do razu je zjadamy.
kociakocia - 2009-03-23, 20:34

dziękuje :-D

zrobiłam dzis gomasio makowe, zainspirował mnie czarny sezam 8-)
zmixowałam razem z solą mak, wyszło pycha! :-D


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group