wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Dziecko i cywilizacja - Jak rozmawiać z dziewczynkami - How to Talk to Little Girls

qetrab - 2013-06-14, 23:39

Ja tak nie mam, ale może dlatego, że jestem facetem :P
olgasza - 2013-06-15, 10:18

euridice, no, ja niby jestem tego świadoma (chodziło się na wykłady na gender studies), ale automatycznie mi się włącza.
Ale dzięki za przypomnienie, postaram się gryźć w język :-)

kulla - 2013-06-15, 10:24

qetrab napisał/a:
Ja tak nie mam, ale może dlatego, że jestem facetem :-P


To chyba nie ma ze sobą zbyt wiele wspólnego, bo obserwując wujków, dziadków, ojców, nie raz i nie dwa nasłuchałam się o 'pięknych księżniczkach', 'prawdziwych małych damach', 'uroczych dziewcząteczkach'. A kobietony nie lepsze. Tekst, który pogrzebał mnie żywcem do dziewczynki, która pożyczyła zabawkowy młotek od brata: 'Zostaw to, przecież dziewczynki NIE MOGĄ się bawić narzędziami. Jesteś dziewczynką czy nie?' ]:-> Zareagowałam od razu. To jak się rozmawia z dziewczynką i chłopcem wychodzi najczęściej przy rodzeństwie 'parkowym' (nienawidzę określenia 'parka', brzmi jak parka królików). Chłopca pytają i chwalą za oceny w szkole, a dziewczynka usłyszy tekst o pięknej sukience i urodziwych loczkach. Obawiam się, że ja mocno emocjonalnie podchodzę do tego tematu, ale przykłady z życia rodzinnego, niestety.

Jovana - 2013-06-15, 10:35

propos fajna książka na ten temat "Królewicz Śnieżek. Baśniowe stereotypy płci" :-)
theloudestsound - 2013-06-15, 11:17

kulla och też tego nie znoszę! U mnie w rodzinie często rodzice/babcia zwracają się do mojej małej (5 letniej) kuzynki zwrotami typu :'nie bij brata, jesteś dziewczynką' dziewczynce nie przystoi' dziewczynkom nie wolno' itd.. aż mnie skręca jak to słyszę! Ale przecież ja się nie znam na wychowywaniu dzieci i nie wolno mi się odzywać.. !
Macie jakieś pomysły na taką rozmowę 'poruszającą' umysł 3-5 latki, nie potrafiącej jeszcze czytać? Bo właśnie z dziewczynami w takim wieku najczęściej mam do czynienia i przyznam, że też zwykle zaczynam od pochwalenia ich wyglądu, nigdy nie myślałam o tym w ten sposób, a trudno się nie zgodzić z osobą, która napisała powyższy artykuł..

qetrab - 2013-06-15, 11:44

theloudestsound napisał/a:
U mnie w rodzinie często rodzice/babcia zwracają się do mojej małej (5 letniej) kuzynki zwrotami typu :'nie bij brata, jesteś dziewczynką' dziewczynce nie przystoi' dziewczynkom nie wolno' itd.. aż mnie skręca jak to słyszę! Ale przecież ja się nie znam na wychowywaniu dzieci i nie wolno mi się odzywać.. !

Tez tego nie cierpię :evil: Co prawda jeszcze mam za małe dziecko żeby coś takiego słyszeć, ale chyba teściowie (rodzicie moi są zbyt daleko żeby mieć realny wpływ na dziecko) już się nauczyli, że lepiej się nie wtrącać do naszego sposobu wychowywania ]:->

kulla napisał/a:
To chyba nie ma ze sobą zbyt wiele wspólnego, bo obserwując wujków, dziadków, ojców, nie raz i nie dwa nasłuchałam się o 'pięknych księżniczkach', 'prawdziwych małych damach', 'uroczych dziewcząteczkach'.

Ja w sumie w ogóle mam specyficzne podejście do dzieci, to znaczy nie dzielę ludzi na dzieci i dorosłych z każdym rozmawiam tak samo (ale wiadomo o sprawach, które ich dotyczą). Przez to w sumie nie potrafię się zajmować dzieckiem (oczywiście poza swoim), które nie potrafi jeszcze dobrze mówić.

Cytat:
Zostaw to, przecież dziewczynki NIE MOGĄ się bawić narzędziami. Jesteś dziewczynką czy nie?

Za taki tekst to bym rozszarpał :P Wszystkie zabawki/kolory staramy się traktować tak samo i nie narzucać dziecku czym ma się bawić i jakie kolory może nosić.

kulla - 2013-06-15, 12:12

theloudestsound napisał/a:
Macie jakieś pomysły na taką rozmowę 'poruszającą' umysł 3-5 latki, nie potrafiącej jeszcze czytać?


Ze swoimi siostrzeńcami, bo do nich mi najbliżej, najczęściej wymyślam bajki na poczekaniu. Oczywiście jest to miks książek przeczytanych, bajek zobaczonych w TV, zasłyszanych historyjek. Sprawdza się chyba z każdym, bo w każdym tkwi nutka 'opowiadacza'. A rozmowę można zagaić od wszystkiego, czyli od relacji panujących w przedszkolu, słyszanej właśnie piosenki, planów na wakacje i ulubionej zabawki. Jak z dorosłymi... Chyba najważniejsze, to nie przyjmowanie, że z dzieckiem należy rozmawiać 'wyjątkowo inaczej' niż z dorosłymi. I tu się zgadzam z qetrab. Dziecko to kompetentna osoba, mająca wyrobioną opinię na większość tematów, indywidualna z humorkami i nastrojami, mająca do powiedzenia więcej niż nie jeden dorosły z 'utartymi' odpowiedziami na wszystko ;) Gorzej jeśli to już 7, 8-latka, która przez codzienne takie traktowanie zaczyna zachowywać się zgodnie z wolą najbliższych.

theloudestsound, takie zwroty 'nie bij brata', 'dziewczynki się nie biją', 'odpuść mu, jest chłopcem', mogą prowadzić do tego, że w dorosłym życiu kobieta nie poradzi sobie np. z przemocą domową, czy z przemocą w ogóle. Bo przecież nie przystoi postawić na swoim, krzyczeć i wołać po pomoc ('on może, przecież jest mężczyzną', 'mężczyźni tacy już są'). Szkoda, że tak mało osób widzi bezpośredni wpływ takiego wychowania z późniejszą sytuacją społeczną i kobiet, i mężczyzn (bo przecież chłopaki też są wtrybiane w odpowiednie 'obrazki' niepłaczących, bijących, współzawodniczących).

bodi - 2013-06-15, 21:59

Euri,dzieki :) dam malzowi do przeczytania ]:->

Btw niedawno uslyszalam of mojej siedmiolatki: "zobacz jaka jestem gruba" :evil: (ci co ja widzieli wiedza,a inni musza mi uwierzyc na slowo,ze wiele mozna o niej powiedziec ale na pewno nie to).

Agnieszka - 2013-06-16, 12:59

bodi: moja trochę starsza i wchodzi w fazę nabierania kobiecych kształtów. Znasz i mnie i ją, do owej grubości obu nam daleko. Słyszę ten sam tekst jak J. Pogadałyśmy i wiem, że dziewczynki w klasie się odchudzają, różne diety stanowią temat przewodni. Równolegle ważne są ciuchy ja jeszcze nie mam problemu bo spokojnie może chodzić w używanych, ważne aby spodnie. Natomiast też dzieciaki oceniają mamy. W szczupłości nie mam konkurencji ale jestem zbyt młodzieżowa a inna mama za dziwna/ekstrawagancka (jest aktorką ma fajne ciuchy, szyte przez projektantów, artystów). Niestety powoli u dziecia zaczyna być ważna marka (HM itp), aktualne kolekcje (tym żyje wiele jej koleżanek). Z jednej strony bardzo lubi rzeczy robione przez rosę, chce skrócenia ulubionych/wyrośniętych spodni, czegoś z ukochanej za małej koszulki, wie że wymieniamy, oddajemy, dostajemy a z drugiej strony są koleżanki. Jeśli chodzi o jedzenie nie mam niejadka ale też sama w tym i ciuchowym aspekcie musi znaleźć środek, siłę a ja mogę wysłuchać/gadać/racjonalizować/pokazywać inne alternatywy.
koko - 2013-06-16, 19:20

Pamiętacie "Kobiecą furię" Wojciecha Eichelbergera? Wrzucam.

"Wiele kobiet, które spotykam zarówno w moim życiu prywatnym, jak i zawodowym, pyta, dlaczego doświadczają nagłych, niekontrolowanych i niezrozumiałych napadów złości. Postanowiłem więc zająć się tym tematem. Ale jak na postmodernistycznego psychoterapeutę przystało, pomyślałem najpierw: to zależy – np. od indywidualnych cech i losów danej kobiety, przecież za tym samym objawem (w tym wypadku gniewem) mogą stać bardzo różne przyczyny, a poza tym, nie ma dwóch takich samych przypadków itd., itd. W mojej wyobraźni pojawiły się stosy zapisanych stronic, układających się w obszerną monografię pod tytułem “Kobieta bez gniewu i skazy”, czy coś w tym rodzaju i… ręce mi opadły. Nigdy tego nie napiszę, pomyślałem. Za chwilę jednak poczucie obowiązku i zawodowy nawyk przychodzenia z pomocą za wszelką cenę wzięły górę. Postanowiłem zachować się jak mężczyzna i dać na to pytanie krótką, zwartą, pryncypialną i konserwatywną odpowiedź. Oto ona.


Po pierwsze – pamiętajmy, że kobieta, zanim stanie się kobietą, długo jest dziewczynką, a dziewczynka powinna być cicha, grzeczna, miła i słodka. I pamiętać, że złość piękności szkodzi. Powinna mówić cichutko i cieniutko, a najlepiej wcale, bo dziewczynki i ryby głosu nie mają. Dziewczynka powinna ustępować, oddawać, ulegać, służyć, wyręczać, opiekować się, na nic się nie skarżyć i cieszyć się, że żyje. Powinna być zwiewna i lekka jak mgiełka, poruszać się na paluszkach bezszelestnie jak motylek. Powinna być czyściutka i bielutka. Niczego brudnego nie dotykać, nie pocić się i nie wydzielać żadnego naturalnego zapachu. Oczywiście, nie powinna się niczego brzydzić, a jeśli się brzydzi, to nie powinna tego pokazywać. Od najwcześniejszych lat winna pasjonować się proszkami do prania, wybielaczami, środkami czyszczącymi i bakteriobójczymi, a nade wszystko dezodorantami. Powinna marzyć o tym, że jak będzie duża, to wystąpi być może w telewizyjnej reklamie jakiegoś superproszku, po którym pranie będzie jeszcze bielsze niż dotąd. Dziewczynka powinna jeść jak ptaszek, pić jak ptaszek i wydalać jak ptaszek. A najlepiej wcale. Umiejętność siedzenia godzinami na przepełnionym do granic możliwości pęcherzu moczowym to podstawowe wyposażenie na dalszą drogę kobiecego życia. Dziewczynka powinna szanować autorytety i wiedzieć, kto tu rządzi. Dlatego nie powinna niczego odmawiać swoim dorosłym opiekunom, krewnym, nauczycielom, korepetytorom, spowiednikom i lekarzom. A także listonoszom, strażakom, policjantom i innym ofiarnym służbom mundurowym, nie mówiąc o urzędnikach administracji państwowej i wszelkich innych szacownych instytucji. Każda dziewczynka powinna wiedzieć, że jeśli jest bita albo wykorzystywana przez silniejszych, to jest to wyłącznie jej wina. Krótko mówiąc, zasłużyła sobie. Dziewczynce nie wypada chcieć i nie wypada nie chcieć. A gdy ją ktoś zapyta, czego chce, powinna odpowiedzieć: sama nie wiem. Dziewczynka powinna się bać, wstydzić i brzydzić swego ciała (szczególnie, gdy zaczyna dorastać). Najlepiej się do niego nie przyznawać. Trzymać ręce na kołdrze i wszelkimi dostępnymi środkami walczyć z owłosieniem nóg. Jednym słowem, dziewczynka może być, a nawet jest, mile widziana pod warunkiem, że jej nie ma. Po drugie – dzięki takiemu ułożeniu dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie. A w szczególności zrozumie, że gdy ją boli, to tak naprawdę nie boli. Gdy jej się chce, to tak naprawdę jej się nie chce, a gdy nie chce, to właśnie chce. Gdy płacze, to histeryzuje i jest niewdzięczna. Gdy się na coś nie zgadza, to jest wredna i cyniczna. Gdy się cieszy, to się wygłupia albo jest pijana. Gdy chce ładnie wyglądać, to się mizdrzy, a gdy kimś się zainteresuje, to się puszcza. Gdy się wstydzi, to jest głupia, a gdy się nie wstydzi, to jest bezwstydna. Gdy się przy czymś upiera, to przesadza, a gdy się nie upiera, to nie wie, czego chce. Jak kocha, to jest naiwna, a jak nie kocha, to jest zimna. Gdy ma ochotę na seks, to jest suką, a gdy nie ma ochoty na seks, to też jest suką. Jeśli chce być kimś – to znaczy, że przewróciło się jej w głowie, a jak nie chce być kimś, to jest głupią kurą. Jeśli jest sama, to znaczy, że nikt jej nie chciał, a jeśli jest z kimś, to znaczy, że cwana. Wtedy też będzie wiedzieć, że gdy dostaje furii – to jej się tylko tak zdaje. W każdym razie, może być pewna, że nie ma żadnych prawdziwych powodów do gniewu i powinna udać się po poradę do psychoterapeuty.

Brzmi znajomo ? Dla mnie bardzo. Niestety.
Autor: Wojciech Eichelberger, ze zbioru tekstów pt. “Ciało i dusza”

Źródło tekstu: hxxp://flandra.wordpress.com/category/uczucia-2/

MartaJS - 2013-06-16, 20:19

koko, dzięki :-) Coś w tym jest...

A ta chorągiewka ma dwie strony, chłopiec z kolei nie może płakać.

qetrab - 2013-06-16, 21:50

koko, nic dodać nic ująć.
any_any - 2013-06-19, 09:15

też jestem przewrażliwiona na tym punkcie.

o ile wśród dzieci znajomych jakoś normalnie to wygląda, bo jak np. chłopcu zamarzą się spinki do włosów, to mama mu je kupuje i idzie w nich do przedszkola (potem mama jest wzywana na rozmowę, ale to już inny temat ;-) ), o tyle w rodzinie gorzej. to niesamowite, jak głęboko tkwią te stereotypy.

mam aktualnie dwójkę maluszków w najbliższej rodzinie, właśnie chłopca i dziewczynkę. chłopiec jest starszy (3,5 roku) i już doskonale wie, że co jest dla dziewczyn a co dla chłopaków (on ma oczywiście same zabawki "dla chłopaków"). rozmawiając z nim staram się z tego żartować i pokazywać mu, że świat jest bardziej złożony. np. zapytałam go raz "a gdzie są Twoje gumki do włosów?" - co go wprawiło w konsternację. powiedział, że nie ma, bo gumki są dla dziewczyn. a ja zapytałam "jak to dla dziewczyn? przecież wujek P. (który ma długie włosy) ma swoje gumki do włosów, a jest chłopakiem" :D

jestem na te zabawki wyczulona chyba dlatego, że sama w dzieciństwie błagałam mamę, by mi kupiła resoraki i piłkę do nogi, i ciągle jako argument na nie słyszałam, że to "dla chłopaków".

qetrab - 2013-06-19, 10:53

No właśnie... od samego początku wpaja się dzieciom stereotypowe zachowania. Kształtuje się ich myślenie, naginając do panującej normy. Strasznie ciężko z tym walczyć, bo jak spróbujesz zrobić coś innego to ludzie popukają się w czoło i powiedzą "No przecież tak ma być, tak się robi, to jest normalne" itd itp

Swoją drogą, to najbardziej niebezpieczna szufladka "normalne"

koko - 2013-06-19, 11:12

No, nasz synek jest wychowywany bez określania, że czegoś mu jako chłopcu nie wypada lub coś jako chłopiec musi. Ale co do zabawek i zainteresowań, to po prostu sam z siebie sięga po tzw. typowo męskie rzeczy. Samochody, traktory, kosiarki, narzędzia, kopary... nie przeszkadza mu to wcale wybierać dziewczęcych ubrań i butów. Ale spotkaliśmy się już nie raz z tym, że jakiś dzieciak mu nawtykał, że wygląda jak baba. Przyznam, że raz takiemu gościowi (na oko z 7 lat) odpaliłam w podobny sposób - na wyśmiewanie się różowych trampek naszego syna odpowiedziałam, że sam ma babską fryzurę i jakoś się nie wstydzi (faktycznie miał ;-) ).
qetrab - 2013-06-19, 11:54

Pod tym względem dziewczynki mają chyba łatwiej
Bo jak chłopiec będzie się bawił lalkami, czy nosił różowe rzeczy to może np. zostać wyśmiany przez otoczenie. Nikt się nie będzie śmiał z dziewczynki ubranej na niebiesko z samochodzikiem w ręku.

dynia - 2013-06-19, 12:10

Ziemek jest narażony na drwiny z powodu długich włosów.Nie mówiąc już o tym jak zepnę mu je wsówką o kolorze neutralnym tudzież dam szmacianą opaskę .Strasznie się przejmuje zdaniem kolegów :-/
qetrab - 2013-06-19, 13:52

No właśnie to jest najgorsze, takim większym dzieciom rodzice już nawkładają do głowy jak trzeba się zachowywać, co trzeba robić i jak myśleć, no i potem inne dzieci cierpią z tego powodu i albo są odrzucane albo się dopasowują.
Kamyk - 2013-06-19, 14:24

dynia, sorry, ze pytam, ale Ziemek chce te dlugie wlosy? Nie pozwala sobie ich obciac, a pozniej jest mu przykro? Jesli tak to wspieralabym chlopaka I uczyla jak sie nie przejmowac opiniami innych I zyc w zgodzie z soba.
Pytam, bo mialam przyjaciolke w podstawowce, ktorej mama kupowala wszyyyystko zolte, do tego stopnia, ze rzeczywisciez ostala obiektem kpin - problem w tym, ze ona za zoltym nie przepadala...

moony - 2013-06-19, 20:33

koko, wielkie dzięki za ten tekst.
Z dzieciństwa pamiętam, że dziewczynka nie może sama sobie czegoś wybrać, nie może się wychylać (bunntowniczka!), ma siedzieć cicho i dobrze się uczyć. Okazuje się, że z wieloma kliszami jeszcze się nie uporałam.
Teraz też nie mogę się denerwować. Do tego mam dbać o dom, zarabiać forsę, gotować męzowi (!) zupy, dobrze wychowywać (!) dziecko i generalnie się poświęcać, bo kobieta musi.

kulla - 2013-06-20, 10:28

A mnie najbardziej zabawkowy podział drażni w sklepach takich wielkopowierzchniowych. Dziwnym trafem np. w Tesco 'inteligentne' zabawki znajdują się po stronie 'chłopięcej' (gry edukacyjne, szachy, itd.). U dziewczynek full wyposażenie RTV AGD pralki, odkurzacze, miksery, maszyny do szycia. Ach, grrr!

Moi siostrzeńcy mają wózek dla lalek, bo bardzo chcieli. Fajnie, kiedy rodzice są otwarci na 'prawdziwe' potrzeby swoich dzieci. Porównania 'wyglądasz jak chłopiec/dziewczynka' są straszne, bo oznaczają, że w głowie większości jest jakiś wzór idealnego chłopca i dziewczynki. Nie ma już pojedynczego i wyjątkowego Macieja, Tymka, Zuzi, Mai, Jagody, tylko jest wzór, w który już na tym etapie powinien być zapełniony.

koko - 2013-06-20, 11:06

No, mnie w ten sposób w domu nie wychowywano. Za to w szkole tak. W rodzinie S. są ludzie, którzy mają troje dzieci, 2 dziewczyny i chłopca (wszyscy w podobnym wieku). Byliśmy u nich w gościach, po skończonym jedzeniu ojciec mówi: no, to dziewczyny sprzątają i zmywają.
ja: - a chłopak?
ojciec dzieciaków: - on ma ważniejsze sprawy na głowie, musi grać na komputerze.

Ze szkoły pamiętam, że w ósmej klasie wychowawca kazał dziewczynom wycinać jakieś pierdoły na gazetkę. Dziewczyny pytają:
- a chłopaki?
wychowawca (znowu prawie taka sama odpowiedź): - oni są stworzeni do wyższych celów.

I jeszcze ten sam wychowawca:
jeden z chłopaków z jakiegoś powodu mnie kopnął i podrapał wyzywając od najgorszych, więc pchnęłam go (zgniótł kosz na śmieci). Wychowawca wezwał mojego ojca i powiedział, że nazwałam kolegę palantem i go pchnęłam.
ojciec: - no tak, broniła się, on zresztą potraktował i nazwał ją gorzej
wychowawca: - no tak, ale to jest DZIEWCZYNKA!

ana138 - 2013-06-20, 12:18

koko, świetny tekst.
miałam podobną sytuacje w szkole. chłopakowi nikt nic nie powiedział. wszystko skupilo sie na mnie. smutne to, naprawdę. te dwie inne sytuacje, ktore opisałas, też.
kilka razy spotkałam sie ze stwierdzeniam, że jak się chłopcu pozwoli bawić wózkami, lalkami itp... to będzie gejem. masakra, ręce i wszelkie inne członki opadają :-(
ciekawe, co bedzie z dziewczynką bawiącą się młotkiem i samochodem???

bojster - 2013-06-20, 12:44

ana138 napisał/a:
ciekawe, co bedzie z dziewczynką bawiącą się młotkiem i samochodem???


Pewnie zostanie feministką. :P

Ja również z domu nie wyniosłem żadnych podziałów czy poczucia wyższości, owszem, podział obowiązków w domu był dość tradycyjny (mama gotuje i kupuje ubrania, tata zmywa, sprząta i naprawia), ale oboje rodzice pracowali, zarabiali itd. Przez to bardzo długo nie mogłem zrozumieć o co chodzi z tym patriarchatem, dyskryminacją itp. Czasem myślałem, że ludzie przesadzają z tą nierównością, to znów, że wszyscy niezależnie od płci są jednakowo poje...chani; znałem wprawdzie domy gdzie kobieta była bez jakiegokolwiek wykształcenia, bo "mąż nie pozwolił jej iść do matury", znałem też żuli i ich teksty o kobietach, ale myślałem, że to jest totalny margines. Nie rozumiałem nawet, gdy arete mi tłumaczyła jak ten świat wygląda z punktu widzenia kobiety. I dopiero ten tekst wklejony przez koko pomógł mi to ogarnąć umysłem. Może musiałem to usłyszeć od faceta, żeby w pełni uwierzyć ;-) , ale faktycznie wygląda to bardzo słabo, i wygląda na to że prym w gnębieniu dziewczynek wiodą starsze kobiety, chyba na zasadzie "ja tak musiałam, to dlaczego tobie miałoby być lepiej". Na szczęście w naszym domu stereotypów nie kultywujemy - chłopaki mają zarówno lalkę i kuchenkę (chcieli, i faktycznie się bawią), jak również kolekcję samochodów i klocków - każdy bierze to, na co w danym momencie ma ochotę. Niestety stereotypy przesiąkają z zewnątrz i o ile bezpośrednio (np. na placu zabaw) da się z nimi walczyć, to już w przedszkolu nie, więc Antek nieomylnie potrafi wskazać które zabawki są "dla dziewczynek", a które "dla chłopców" kierując się samym kolorem czy motywami zdobień (kuchenką się bawi bez oporów może dlatego, że jest szaro-czerwona, a nie np. różowa). Franek przez prawie 3 lata miał długie włosy, ale mu w końcu ścięliśmy, bo ludzie ciągle go traktowali jak dziewczynkę, przez co zaczął mówić "zrobiłam" itd. Żeby się już nie rozpisywać, zwłaszcza że nie chce mi się dzielić na akapity ;-) , nie rozumiem tych wszystkich sztucznych podziałów i nie wiem komu to służy, chyba zamknięte umysły potrzebują powkładać wszystko do szufladek, czują się wtedy bezpieczniej - ale ja tego nie potrzebuję i mam nadzieję że chłopaki też wyrosną ponad idiotyczne stereotypy. Aha, i dzięki koko za tekst. :-)

Lily - 2013-06-20, 12:47

ana138 napisał/a:
ciekawe, co bedzie z dziewczynką bawiącą się młotkiem i samochodem???
Na starość będzie szydełkować i sadzić pomidory w doniczkach? :P Ja się bawiłam samochodami ;)
koko napisał/a:
W każdym razie, może być pewna, że nie ma żadnych prawdziwych powodów do gniewu i powinna udać się po poradę do psychoterapeuty.

Mój ojciec miał na to inny tekst (do mamy): "Weź sobie coś na uspokojenie". Mama miała nerwicę i posiadała takie środki, w związku z czym oczywiście nigdy nie mogła być zła, ludzie z nerwicą wszak nie posiadają takich emocji.
Książkę Eichelbergera "Kobieta bez winy i wstydu" mam i czytałam kilkakrotnie, ale jest strasznie bolesna dla mnie, choć nie wszystko co tam opisuje, jest u mnie takie samo...

qetrab - 2013-06-20, 17:39

koko napisał/a:

jeden z chłopaków z jakiegoś powodu mnie kopnął i podrapał wyzywając od najgorszych, więc pchnęłam go (zgniótł kosz na śmieci). Wychowawca wezwał mojego ojca i powiedział, że nazwałam kolegę palantem i go pchnęłam.
ojciec: - no tak, broniła się, on zresztą potraktował i nazwał ją gorzej
wychowawca: - no tak, ale to jest DZIEWCZYNKA!


Uwielbiam rozmawiać z takimi ludźmi :mrgreen:

A co do stereotypów to przed nimi się nie ucieknie, w okresie przedszkolnym i wczesnoszkolnym dzieci są bardzo podatne na wpływy rówieśników. Można jednak w domu przedstawiać dziecku zupełnie inny świat co zbuduje pewien fundament w jego świadomości, a później gdy osiągnie wiek, w którym nie będzie się już tak przejmować zdaniem otoczenia, to będzie w stanie wyzwolić się z narzuconych stereotypów i żyć tak jak ma ochotę :)

moTyl - 2013-10-28, 06:39

Ja się trochę przyczepię - nie uważam, że powinno się dziewczynki traktować inaczej niż chłopców, ale też nie powinno się czynić z tematu własnego ciała i wyglądu tabu. Poza tym kobiety i mężczyźni różnią się i tak samo jest z dziewczynkami i chłopcami. Myślę, że nie powinno się niczego narzucać, ale też szanować wybór dziecka (np. moja córka chciała nosić tylko różowe ubrania - zabronić jej, bo to zbyt dziewczęce?), często dzieci po prostu same wybierają ubrania/zabawki, które są postrzegane jako przynależne do ich płci.
Dr Chrisiane Northrup we wstępie do książki 'Beautiful Girl: Celebrating the Wonders of Your Body' pisze, że pozytywne spojrzenie dziewczynki na własne ciało ma wpływ na jej samopoczucie i zdrowie w dorosłym życiu. Więc nie jest to temat, którego powinno się unikać, może jedynie zastanowić się nad formą przekazu.

MartaJS - 2013-10-28, 07:24

Na pewno nie można unikać, ale też nie robić z niego jedynego tematu. Nie mam córki, ale od lat z mamą wypróbowujemy powyższe techniki na różnych dziewczynkach :-)

Czasem to jest naprawdę patologia. Znam taki przypadek, dziewczynka urodziła się jako późne, ostatnie dziecko w rodzinie, gdzie dotąd byli chłopcy (dwóch, straszne rozrabiaki) i matka marzyła bardzo o córce. I to w co ją wciska, to jest naprawdę dramat. Fajna dziewczyna, już nastolatka, różne zainteresowania, inteligentna, wrażliwa, a matka się uparła, że będzie tancerką, aktorką albo w ogóle artystką. A ona nie bardzo w tym kierunku, jeszcze się podporządkowuje, ale niedługo to huknie...

AZ - 2013-11-20, 21:46

hxxp://www.upworthy.com/if-3-little-girls-did-this-to-my-house-id-do-everything-i-could-to-get-them-full-rides-to-stanford?c=ufb1

niby reklama, ale mnie wzruszyło podejście.
fajne te dziewuszki :mrgreen:

agus - 2013-11-21, 13:31

AZ napisał/a:
hxxp://www.upworthy.com/if-3-little-girls-did-this-to-my-house-id-do-everything-i-could-to-get-them-full-rides-to-stanford?c=ufb1

niby reklama, ale mnie wzruszyło podejście.
fajne te dziewuszki :mrgreen:
Ciekawe, że np. na Bliskim Wschodzie i w Indiach mnóstwo kobiet studiuje inżynierię i nie pokutują tam już od dawna stereotypy, że to 'nie dla kobiety'.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group