wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Dziecko i cywilizacja - Gender w praktyce

parbleu - 2013-09-11, 13:24
Temat postu: Gender w praktyce
Witam,

Chciałabym poznać Waszą opinię odnośnie tego jak postrzegacie wpajanie już od najmłodszych lat pewnych postaw, tzn tradycyjnego podziału ról albo zasad partnerstwa. Wiem, że temat, szczególnie obecnie, wzbudza kontrowersje, ale nie chodzi mi o zaciekłą dyskusję, a raczej o wymianę poglądów.

marron16 - 2013-09-28, 19:10

Najlepiej dawać po prostu przykład swoim zachowaniem - dzieci podpatrują więcej niż się spodziewamy
Irokezik91 - 2013-10-20, 22:21

Ja przede wszystkim nigdy nie mówiłam Wiktorii, że jej coś nie wypada, bo jest dziewczynką. Nie dziele też zabawek czy ubranek na dziewczęce i na chłopiece, ma takie i takie. Wcześniej miała typowo dziewczęcą fryzurkę teraz jest obcięta na dość krótko. Wiktoria w przyszłości też zauważy, że są różne rodziny nie tylko takie gdzie jest mama, tata i dziecko, jej własna też może kiedyś będzie tego przykładem.
Dla mnie po prostu takie podziały na rzeczy, zachowania i cechy męskie i kobiece nie istnieją i to staram się przekazać córce. Nie chce by córka myślała stereotypowo, chce by była wolna od klatek i norm narzuconych przez Nasze społeczeństwo.

czindirela - 2013-10-21, 12:44

Tu jest trochę pokrewny temat hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=2904&start=0 , wiem że w jeszcze jednym miejscu toczyła się podobna dyskusja, ale nie mogę tego znaleźć. W każdym razie chodziło o to, że ludzie rozmawiają z dziewczynkami najczęściej o ubraniach i o tym jakie są śliczne.

Uważam, że takie podziały na męskie i damskie czynności, obowiązki itp. to krzywdzące wzory sprzed lat i trzeba stopniowo się ich pozbywać.
Brat mojej koleżanki nie pozwala rysować swojemu synkowi, bo uważa, że to pedalskie(aż głupio mi pisać coś takiego). Nawet szkoda komentować. Jak słyszę takie rzeczy, to żal mi się robi takich dzieci, które później zachowują się agresywnie, bo to wg ich rodziców jest męskie.
Nie znosiłam jak ktoś mówił do mnie, że dziewczynce nie wypada tego robić. Dlatego w przyszłości nie mam zamiaru mówić mojemu synkowi, że prawdziwi mężczyźnie robią to, a tego nie.

kulka2010 - 2013-10-24, 10:50

super watek!!
duzo o tym mysle...
/ale teraz mam jeden palec do stukania../

AZ - 2013-10-24, 14:46

na taki obrazek trafiłam dzisiaj w necie, pasuje do tematu
herisson17 - 2013-10-29, 12:19

Szkoda, że takie podejście jest tak źle odbierane w naszym kraju. A przecież wcale nie chodzi tu o zacieranie różnic płciowych, a o wzajemny szacunek, wiarę we własne siły i prawo do słabości.
kulka2010 - 2013-10-31, 13:57

na przyklad ;-)

hxxp://codziennikfeministyczny.pl/15-okropnych-lekcji-milosnych-od-ksiezniczek-disneya/

czindirela - 2013-11-03, 14:03

kulka2010 napisał/a:

duzo o tym mysle...
/ale teraz mam jeden palec do stukania../

:-D :-D

euridice o właśnie!

AZ - 2013-11-05, 20:48

hxxp://www.bezuprzedzen.org/doc/rownosciowe_przedszkole_program.pdf
pewnie znacie, ale nie zaszkodzi posłać dalej :->

gemi - 2014-01-08, 23:55

hxxp://www.youtube.com/watch?v=5oGL7njQwrg

Film o tym, jak pewien znany w swoim kraju Norweg stara się dotrzeć do naukowych podstaw gender. Co o nim myślicie?

MartaJS - 2014-01-09, 07:54

Ale to nie jest tak, że nie ma różnic w mózgach kobiet i mężczyzn. Gender nie neguje tych różnic (choć są badacze, którzy stawiają takie hipotezy). Nie na tym polega teoria gender. Gender studies próbują określić, na ile nasza płeć definiowana jest przez biologię, a na ile przez wychowanie, społeczeństwo - i co z tego wynika, jakie są tego konsekwencje i jak ewentualnie można to zmienić, żeby poradzić sobie z nierównością. Jest oczywiste, że ważne są oba te czynniki, pytanie tylko o proporcje. Może się okazać, że kobiety mają w większości słabsze predyspozycje do bycia inżynierami, a lepsze do bycia pielęgniarkami. Duża część tego to mogą być predyspozycje wrodzone, mózgowe, nikt nie mówi, że tak nie jest, choć zwykle jest to przeceniane. Tyle że na pewno jest jakiś odsetek kobiet, które mają zdolności matematyczne, zapewne większy niż sądzimy - czy opiekuńczych facetów, którzy lepiej sprawdzą się w przedszkolu czy hospicjum. Dążenie do równouprawnienia nie polega na tym, że nagle nakazujemy kobietom być inżynierami, a facetom pielęgniarkami, ale na tym, że każdy może być kim chce, nie blokuje go w tym kultura czy zwyczaje. Jeśli chłopiec ma skłonności opiekuńcze, ale od dziecka wmawia mu się, że lale są dla dziewczyn, a chłopcy bawią się traktorami, jeśli kobieta marzy o pracy kierowcy tira, ale otoczenie ją wyśmiewa, a inni kierowcy szykanują (była taka historia z kobietą maszynistką pociągu) - to właśnie wchodzą w problem gender.

Jeśli te pielęgniarki zarabiają tyle co inżynierowie, każdy może sobie wybrać jaki zawód chce wykonywać i społeczeństwo go w tym nie ogranicza, to dla mnie to jest właśnie społeczeństwo równościowe, nawet jeśli pielęgniarki to w 90% kobiety, a inżynierowie to w 90% faceci. Ale myślę, że nawet w Norwegii spore znaczenie wciąż ma kultura.

Myślę też, że humaniści powinni częściej rozmawiać z biologami :-)

lamialuna - 2014-01-10, 20:18

kolejny temat ktory politycy postanowili wykorzstac do odwracania uwagi :(

moje dziecko od malego mialo wszystkie zabawki i ubrania unisex - tak - mial rozowych ciuszkow kilka. za rajtuzu i spodnie w kolorowe paski dostalo mi se ze geja wyhowuje; na Franka - waldorfska lalke tez niektorzy patrza z przerazeniem- tymczasem sam wybiera te bardziej chlopiece rzeczy, ale jednoczesnie widze ze jest duzo fajniejszym facetem co do malych dzieci, niemowlakow.

jak jestesmy u kumpeli to przebiera sie tam w sukienki, ostatnio ktos mu powiedzial ze nie moze miec pomalowanych paznokci bo jest chlopakiem - sprostowalam, ze czasem faceci tez maluja choc ciezko to wytlumaczyc na razie

gejow i lesbijek sie nie udalo zagazowac to teraz gender jest pod nozem - wstyd mi normalnie za brak zrozumienia. czemu ludzie nie potrafia zrozumiec ze tu chodzi o wzrastanie w tolerancji i wiedzy o drugim czlowieku i o tym co w nim jest najwazniejsze. przeciez logiczne ze kobieci i mezczyzni bardzo sie roznia.. temat rzeka.

dżo - 2014-01-23, 20:10

Mam dylemat co robić, gdy moje dziecko chce różowe kapcie (tak jak dziś). Tzn. ja nie mam z tym problemu i kupuję mu rzeczy "dziewczęce", ale raczej do domu. Trochę obawiam się reakcji w przedszkolu, nie chciałabym, aby czuł się źle w wyniku spostrzeżen/uwag dzieci/wychowawców bo podoba mu sie taki a nie inny kolor itp.
Kiedyś mieliśmy przypadek na ulicy, gdy Tymon prowadził wózek dziecięcy z lalką i jeden z chłopców oglądał się z zadziwieniem i komentował to głośno.

Co robiecie w podobnych przypadkach?

Kat... - 2014-01-24, 13:26

Rozumiem, ja też sama w sobie nie mam oporów ale boję się, że jednak mogłoby mu się zrobić przykro.
Uprzedzam co mogą mówić, że niektórzy się śmieją z takich i pytam czy czułby się ok. Z ma długie włosy i słyszy w przedszkolu komentarze (jedno dziecko nawet nie mogło zrozumieć, że to jest chłopiec i Pani zrobiłam specjalną lekcję, przyniosła zdjęcia facetów z długimi włosami żeby udowodnić, że to naprawdę nie tylko dziewczynki noszą długie) i jemu one nic nie robią.
Ma spodnie z Hello Kitty do noszenia po domu i jak się uparł to poszedł z nich do przedszkola mówiąc zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć taaak mamo wiem, ze się będą śmiać ale mi to nie przeszkadza.
Jeszcze kiedyś coś takiego typowo dziewczyńskiego zrobił czy przyniósł i mówił, że tylko się śmiali ale nic nie mówili i niech się śmieją.
Skoro on ma z tym luz, to ja się staram też mieć.

lamialuna - 2014-01-24, 13:51

my z B duzo rozmawiamy, ze niektorym moze sie nie podobac i moga sie smiac dokuczac itp - rozumie, ze beda sie smiac ale nie rozumie dlaczego;
smutne, ze nie mozemy spokojnie pozwolic by dziecko sie ubralo w co chce, bo trzeba caly czas bronic. wsrod znajomych, scinam glowy -w przedszkolu jeszcze nie mialam rozowego wejscia wiec nie wiem - najpierw uderzylabym do nauczycieli... i najpierw ladnie z prosba o wsparcie sytuacji do tego fajny bylby artykul w temacie ale nie uzywajacy slowa gender - bo najwyrazniej teraz wszyscy maja zbiorowa alergie...

kasienka - 2014-01-24, 14:34

Bardzo smutne są te uprzedzenia. Emil już sam obczaił z czego "chłopcy mogą się śmiać". Nie chce nosić pumpowatych spodni, bo wyglądają jak spódnica (wyśmiano go w przedszkolu). Petshopsami po Zuzi bawi się w samotności i mówi "tylko nie mów nikomu". Kucyki ogląda ale kolegom się nie przyzna, choć b.lubi. Śpi z misiem i ubiera go (ostatnio zamówił czapeczkę dla misia, żeby mu uszka nie marzły), ale martwi się że jest już duży i gdyby koledzy wiedzieli to by się śmiali.

Mi się serce kraje. Oprócz tego bawi się też wieloma "męskimi" zabawkami, ale strasznie mi żal, że dziecko od małego jest już tak ograniczane. Z drugiej strony - może lepiej, że sam rozpoznaje co może prowadzić do wyśmiewania się. Ja się staram zawsze tłumaczyć, że ne ma w tym nic dziwnego, że chce się bawić takimi zabawkami. Że każdy może się bawić czym chce, a jeśli ktoś się wyśmiewa to znaczy że jest w jakimś stopniu ograniczony albo po prostu nie rozumie tego, bo nikt mu nie wytłumaczył.

Myślę, że dziewczynkom jest dużo łatwiej. Lata feminizmu przyniosły efekt i raczej nikt nie wyśmiewa już dziewczynek w spodniach czy bawiących się autami albo budujących, murujących itp. Przymajmniej nie pamiętam takich akcjiz Zuzi przedszknych lat.

Kat... - 2014-01-24, 15:38

kasienka napisał/a:
Mi się serce kraje.
ojej nie dziwię się, strasznie przykre to co piszesz o strachu Emila przed wyśmianiem.
Z też jest do tego bardzo chłopięcy, taki walczący, strzela ze wszystkiego co mu wpadnie w ręce i też lubi kucyki, nawet miał Rainbow Dash bo sobie zażyczył na imieniny ale oddał swojej przedszkolnej miłości. Wydaje mi się, że mogło mieć na to wpływ też to, że to dla dziewczyn.
Ale on akurat od pierwszego dnia ma najlepszą przyjaciółkę/narzeczoną (mówią o ślubie) i to na jej zdaniu mu chyba najbardziej zależy.

jagodzianka - 2014-01-24, 16:48

Też się ostatnio zastanawiałam nad tym tematem. Ulubiony kolor Fi to różowy, ma różowy rower (akurat mój wybór- tańszy był :P ), różowe ciuchy, jak ma wybrać jakiś kolor to zawsze jest róż. Mi to rybka oczywiście, fajnie, że ma jakieś określone preferencje w sumie.
Kat... napisał/a:
Uprzedzam co mogą mówić, że niektórzy się śmieją z takich i pytam czy czułby się ok. Z ma długie włosy i słyszy w przedszkolu komentarze (jedno dziecko nawet nie mogło zrozumieć, że to jest chłopiec i Pani zrobiłam specjalną lekcję, przyniosła zdjęcia facetów z długimi włosami żeby udowodnić, że to naprawdę nie tylko dziewczynki noszą długie) i jemu one nic nie robią.
Ma spodnie z Hello Kitty do noszenia po domu i jak się uparł to poszedł z nich do przedszkola mówiąc zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć taaak mamo wiem, ze się będą śmiać ale mi to nie przeszkadza.

Jestem pod wrażeniem jaki Z jest hmmm nonkomformista. Też chyba obiorę taką taktykę. Kiedyś pisałaś Kat... o tym, że jak Z chce coś mięsnego to mówisz mu, że to jest z mięsem i proponujesz że spróbujesz zrobić podobne. Zgapiłam i rewelacyjnie się u nas sprawdza! Także mam nadzieję, że ten sposób z ostrzeganiem też może trafić do Fifka.
kasienka, rzeczywiście przykre i najgorsze, że chyba nic nie da się na taką sytuację poradzić. Fajnie, że jednak nie rezygnuje z tych zabaw.

dżo - 2014-01-24, 17:01

Kurcze, przygnebiające to co piszecie. Mogę spróbować tłumaczyć tak jak Kat, ale Tymon chyba tego nie pojmie, nie zrozumie dlaczego ktoś miałby się śmiać bo rzeczywiście trudno to zrozumieć.
Narazie nie kupiliśmy różowych kapci, nie było rozmiarów, ale ine raczej nie przejdą, na dodatek Tymonowi podobają się wzory w serduszka, świecące i takie tam 8-)

bronka - 2014-01-24, 17:07

dżo, może ustal, ze różowe są za jasne do przedszkola. Trzeba coś kupić ciemniejszego. W domu mogą być jasne bo jest czysto.

kasienka, smutne to co napisałaś :-/

U nas róż poszedł w odstawkę ( jako "dziewczyński" ) właśnie po rozpoczęciu edukacji przedszkolnej. W tym kontekście edukacja przedszkolna nabiera inny wymiar :roll:

kasienka - 2014-01-24, 17:24

Dla mnie najsmutniejsze jest to, że trzeba szukać wykrętów w stylu "kupimy ciemniejsze" itd :(

Może niezbyt adekwatnie napisałam, bo Emil nie ma z tego powodu jakiś większych problemów. Po prostu wie już czego ma unikać jeśli nie chce się narażać. Trochę zazdroszczę Kat, że Zygmunt ma ten swój zlew na komentarze, moje dzieci niestety chyba mają inne charatkerki i są bardziej konformistyczne - zależy im na opinii innych. Nie wiem, czy to kwestia charakteru czy wychowania, jeśli tego drugiego, to nie widzę gdzie moglam popełnić błąd.

Chociaż szczerze mówiąc myślę, że to nie ja popełniam błąd tylko społeczeństwo ;) ale jak nauczyć dziecko takiego zlewu na komentarze, poczucia własnej wartości, którego nie zachwieja głupkowate teksty kolegów?

lamialuna - 2014-01-24, 18:07

a jak sie poszuka o rozowym w koloroterapii i czakrach to kolor milosci, duchowosci - bardzo kuzwa zdrowy kolor! gdybym byla tata to bym dla supportu nosila roz - ale jako mam to malo moge... moge sobie wasy przykleic czasem :)
kasienka - 2014-01-24, 18:45

lamialuna, mój mąż nosi róż :mrgreen: I kurcze, nikt w domu nie komentował że to dla dziewczyn, albo petshopsy dla dziewczyn czy coś, więc nie wiem, skąd w Emilu ta obawa. Chyba że babcia, bo coś pamiętam, że jak był mały to babcia mu zabierała garnuszki a dawała piłkę ]:-> Może tak mocno przeżył, jak koledzy się śmiali że ma spódnicę. Chciałabym żeby miał siłę olac take rzeczy...
dynia - 2014-01-24, 19:01

Z Ziemka też się wyśmiewali w przedszkolu ,że ma długie włosy i jest dziewczynką ,bolało go to bardzo jakiś czas ale przekuliśmy to na pozytyw i teraz dumny jest ze swojej grzywy a i dzieci się przekonały,ale był czas bardzo ciężki.Nawet proponowałam mu ,że jak chce to możemy obciąć baty ale nie chciał i cieszę się bardzo,że udało mu się wygrać ten pokon.Chociaż do tej pory jakieś obce,urocze,starsze panie komentują entuzjastycznie ''o jaka ładna dziewczynka'' :-? .Ale co się dziwić dzieciom jak sama przedszkolanka dzieli na chłopięce i dziewczęce zajęcia ]:-> Ziemek z racji posiadania siostry ,lubi bawic się lalkami ,konikami ,lubi przebieranki etc.ale mówił sam ,że jakby powiedział o tym w przedszkolu to dzieci by się z niego śmiały :roll:
Kat... - 2014-01-24, 19:21

jagodzianka napisał/a:
Jestem pod wrażeniem jaki Z jest hmmm nonkomformista
ja też, ja w jego wieku czułam się gorsza i mnie by dotykały pewnie takie komentarze ale nie pamiętam żadnych nieprzyjemnych akcji z tego okresu dzieciństwa.

Cytat:
dżo, może ustal, ze różowe są za jasne do przedszkola
właśnie mi się przypomniało, że Z kiedyś też chciał różowe buty i z jednej strony to był wykręt w obawie przed niezrozumieniem przedszkola i czepianiem, ale z drugiej prawda i to podałam jako główny argument- odpadają bo kolorystycznie do niczego ci nie będą pasowały. I też się kiepsko czuję z tym, że muszę argumentów zastępczych szukać. Tzn nie muszę ale jednak tak trochę tak robię. Poza tym, że naprawdę by mu nie pasowały.

kasienka napisał/a:
Chociaż szczerze mówiąc myślę, że to nie ja popełniam błąd tylko społeczeństwo ;) ale jak nauczyć dziecko takiego zlewu na komentarze, poczucia własnej wartości, którego nie zachwieja głupkowate teksty kolegów?
oj tak, to strasznie trudne. W tej chwili Z ma na to zlewkę ale coś czuję, że tak nie będzie zawsze.

Ja jeszcze kiedyś mu mówiłam, i to do niego chyba najbardziej trafiło, że jak się ktoś śmieje z niego, że jest dziewczynką to czy on się nagle nią staje? A jakby ktoś powiedział, że jest chomikiem? To co? Stałby się nagle chomikiem? Powiedzieć można wszystko, można pośmiać się z innymi bo to rzeczywiście zabawne mówić takie nieprawdziwe rzeczy.

dynia, jego całego w spidermanach też mylą.
Kiedyś jakaś starsza pani w piaskownicy powiedziała Z, że jak jest chłopcem to musi obciąć włosy na co on spokojnie odpowiedział, że nie zetnie bo zapuszcza żeby mieć takie długie jak tata (do pasa) ]:->

dżo - 2014-01-24, 19:37

Wychodzi na to, że ten cały rozgłos na temat gender jest jak najbardziej potrzebny.
Tymon ma czapkę kota, z różowym nosem i ten nos powoduje konsternację niektórych osób, które nie do końca wiedzą czy T. to chłopak czy dziewczyna ]:->

rosa - 2014-01-24, 19:49

Fra, 196 cm wzrostu na wycieczce klasowej znowu był wzięty za dziewczynę, myśleliśmy, że to już za nim, ale jak widać jeszcze nie :mrgreen:
Ziemek lubi różowy, jak ma coś w tym kolorze to chętnie zakłada, jak na razie w przedszkolu nikt nie komentował, dzisiaj był w różowo-fioletowych rajstopkach

jagodzianka - 2014-01-24, 20:34

Cytat:
Chociaż szczerze mówiąc myślę, że to nie ja popełniam błąd tylko społeczeństwo ;)

To na pewno. Mi już czasem cycki opadają jak słyszę różne mądre teksty dorosłych do dzieci. I to wydawałoby się niegłupich dorosłych.
dżo napisał/a:
Tymon ma czapkę kota, z różowym nosem i ten nos powoduje konsternację niektórych osób, które nie do końca wiedzą czy T. to chłopak czy dziewczyna ]:->

To już ostre przecięcie. :evil:

Jak moja mama spacerowała z moim najmłodszym bratem to kiedyś usłyszała, że ma ładną wnuczkę. ]:->

majaja - 2014-01-24, 22:01

dżo napisał/a:
które nie do końca wiedzą czy T. to chłopak czy dziewczyna
Mati mimo tego że w różowej kurtce w kwiatki, i z lalką bywa brana za chłopca. Z chol. nie wiem dlaczego
rosa napisał/a:
Fra, 196 cm wzrostu na wycieczce klasowej znowu był wzięty za dziewczynę, myśleliśmy, że to już za nim, ale jak widać jeszcze nie
moim zdaniem nawet jakby zaplótł włosy w wrkoczyki i wplótł w nie wstążeczki to i tak by nie wyglądał jak dziewczyna.
Chyba niektórzy po prostu nie patrzą na ludzi, w ogóle. Miałam bardzo krótkie włosy, ścięte faktycznie na chłopaka i byłam brana za chłopaka nawet w pełnym makijazu i kiecce

maga - 2014-01-28, 18:50

Kat... napisał/a:
spokojnie odpowiedział, że nie zetnie bo zapuszcza żeby mieć takie długie jak tata

Lowe :D
Ja miałam tylko raz taką sytuację, że przekonywałam Ziomka, żeby wybrał do przedszkola inną koszulkę, bo się mogą z niego śmiać - różowo - fioletową z jelonkiem Bambi i koronkowymi falbanami. I serce mi pękało, bo mu zależało, żeby pokazać kumplom, jaki ma fajny ciuch.
Za to w rajtkach w kwiatki i motylki, także różowych, śmiga regularnie i chyba nie ma problemu

- 2014-01-28, 22:32

no właśnie lipa są te ograniczenia kulturowe dobrze że się o tym mówi; śmieszne że większość patrzy na to jako kolejny wybryk feministek a to tak na prawdę bardziej jest teraz potrzebne facetom.

tylko właśnie, wkurza mnie wykorzystywanie nagłośnionego tematu aby odwrócić uwagę od kolejnych tajnych ustaw :evil:

wracając do tematu- u nas Lefo jest pod silnym wpływem siostry więc bawił się lalkami i konikami i petszopami i też lubi oglądać LittmePony choć Jego ulubioną postacią jest smok. Lalek Barbie od początku używał jako samochody (przymuszała Go do zabawy Jaga) ;) nawet nie wiem jak to jest ale On raczej od zawsze ma takie "typowo męskie" zainteresowania i mimo samych dziewczynek na około przerabiał wszystko na swoją nutę. Mimo iż od zawsze siostra Go wciągała w swoje zabawy. Lefo jakoś ma swój świat i swój styl. Włosy ma krótkie z kitą z tyłu bo lubi się nią bawić i jest to wg Niego fryzura Lefowa; oczywiście w przedszkolu w 1 dzień fryzury kilka dzieci się śmiało :roll: ale uznał, że to jest Jego fryzura i chce wyglądać tak jak Lefo i tyle.
Ciuchy dziewczyńskie Go nie interesowały, choć preferuje kolorowe, ale róż jakoś nigdy. Więc nie miałam problemu typu wybór między ubraniem Go w to co che vs reakcja otoczenia. Smutne jest to jak ciężki to wybór :(

Cieszę się jedynie, że Jac ma taką osobowość, że totalnie leje na to co myślą inni i często wręcz specjalnie prowokuje jakimś dziwnym ciuchem - do tego uczy Ich od początku dystansu co jest moim zdaniem genialną sprawą :) W ogóle Jac jest takim pięknym zrównoważeniem cech kobiecych i męskich i robi to co chce a nie to co powinien, kocham to w Nim i widzę, że Lefo przejawia takież cechy, mam nadzieję, ze Dobry też.
Za to Jagoda jest taką księżniczką od urodzenia, ale z chochlikami w oczach ;) ma silną osobowość, wierzę, że będzie robiła co zechce; jedynie trochę martwi mnie to jak uważa na to co widzą w Niej inni...

lamialuna - 2014-01-29, 00:51

my wczoraj bylismy na tancach z grupa homeschoolingowa i jeden ze starszych kumpli B wjechal w rozowym tutu - kocham!
jako ze ja matka w planie mam sobie takie zapodac to pewnie syn tez bedzie chcial - tymbardziej ze zamierzamy te hulanki taneczne kontynuowac - w koncu przebieranie dziala w dwie strony...

maga - 2014-01-29, 09:02

No i mam dylemat rajtuzowy :/
Wczoraj M mi z wieczora zapodał, że pani przedszkolanka poprosiła, żeby Ziom po przedszkolu chodził w spodniach, nie w rajtuzach, bo już nie jest maluchem.
Trochę mnie to zagotowało, bo i dla niego i dla nas to bardzo wygodne - nie musimy nosić dodatkowych ciuchów (wystarczy, że ciągniemy torbę z 4 posiłkami :roll: ), nie musimy tracić czasu na przebieranie, a i Ziom woli rajty niż portki.
No i teraz nie wiem, o co chodzi... Czy problemem dla tej pani jest estetyka czy przeszkadza jej np. to, że wczoraj mój syn śmigał w jaskrawo zielonych rajtach w kwiatki :roll:
Gryzło mnie to przez cały wieczór. Dziś pogadałam na ten temat z Ziomem - pani mu powiedziała, żeby przynosił spodnie, bo mu w rajtuzach za zimno :-> Spytałam, czy ktoś inny na to zwracał uwagę, czy dzieciom to przeszkadza, czy innym wychowawcom może? Powiedział, że nie, że dzieciaki nie zwracaja na to uwagi i tylko ta pani wczoraj mu KAZAŁA przynieść spodnie. No i że on nie chce, że chce w rajtuzach, i żebym z pania porozmawiała o tym.
Czy widzicie jakiś problem w tym, że pięcioletni chłopiec chodzi po przedszkolu w rajtuazach? Może to ja mam coś nie tak pod czerepem? :-/

kasienka - 2014-01-29, 09:29

maga, u nas np myślę, że w zimie byłoby dzieciom w rajtach za zimno. Jesiennie czasem dawałam rajtki plus krótkie spodnie, takie za kolano. Pogadaj z panią o ci jej chodzi :>
rosa - 2014-01-29, 09:39

maga, u nas w przedszkolu znowu gorąc okrutny, ziemek też w rajtach biega, zero komentarzy
zapytaj pani o co cho, a inni chłopcy nie chodzą w rajtkach?

maga - 2014-01-29, 09:46

Pytałam Zioma, czy mu nie jest za zimno. Zaprzeczył. Tym bardziej teoria o zbyt niskiej temperaturze wydaje mi się dziwna, że sporo dzieciaków śmiga w krótkich rękawach.
Inni młodsi chłopcy czasem chodzą w rajtkach, ale chyba w jego wieku to już nie wypada ;)
M miał pogadać dziś z panią. Jeśli tego nie zrobi, sama pogadam.

Kat... - 2014-01-29, 10:31

maga napisał/a:

Czy widzicie jakiś problem w tym, że pięcioletni chłopiec chodzi po przedszkolu w rajtuazach? Może to ja mam coś nie tak pod czerepem?
ja mam jedynie estetyczny, jak Z chodził jako dwulatek do żłobka to mu zakładałam spodnie bo mi się po prostu same rajstopy bez spódnicy czy sukienki nie podobają. Jak Dane tak tata ubierze to też ją czasem przebieram bo mimo, że chodzi to jeszcze dużo takich rzeczy robi, że sukienka tylko przeszkadza.
Ale jak nie macie z tym problemu to bym pogadała z przedszkolanką żeby się, delikatnie mówiąc, odczepiła :-)

- 2014-01-29, 10:58

maga, pamiętaj, ze dużo dzieci siedzą na podłodze i babce może chodzić o to dokładnie, ze słabo jak siedzi w samych rajtach-może Mu być zimno... a dres nie jest ok?
dżo - 2014-01-29, 11:30

TYmon zimą chodzi w rajtuzach w przedszkolu, sporo dzieci tak chodzi bo to wygodne, szczególnie przy wyjściu na podwórko.
Jestem ciekawa co odpowie wychowawczyni Zioma, czy to je aby jej widzimisie.

ana138 - 2014-01-29, 12:33

maga, jeśli jest cos nie tak z ubiorem, przede wszystkim powinna porozmawiać z tobą, a nie mówić dziecku, że nie jest już maluchem i nie powinien nosić rajstop.
tez jestem ciekawa, co powie.

bronka - 2014-01-29, 14:24

ana138 napisał/a:
maga, jeśli jest cos nie tak z ubiorem, przede wszystkim powinna porozmawiać z tobą, a nie mówić dziecku

ale chyba przedszkolanka zapodała temat tacie, a nie dziecku ;-)

Moi w rajtach nie chodzą po przedszkolu, bo jak mam swój prywatny schiz i dzieci w samych rajtkach nie lubię :->
Ostatnio zakładamy dresy i skarpetki, na to zimowe spodnie ( śniegowce). W przedszkolu ściągają te grube spodnie i zostają w dresikach. U nas jest chyba ze 30 stopni. Ja nie wiem kto za ogrzewanie płaci ]:->

dort - 2014-01-29, 14:44

u nas odkąd Oskar poszedł do szkoły to pod wpływem, dość silnego nacisku, kolegów i naturalnej w tym wieku potrzebie konformizmu, bardzo zwraca uwagę na dziewczęce i chłopięce - kolory, wzory, zabawy - jedynie jak ma dłuższą przerwę od szkoły (a raczej szkolnych kolegów) to wtedy tak naturalnie przestaje zwracać uwagę na te sztuczne podziały :roll: wcześniej nie przejmował się tak kolegami i pomimo ich złośliwych komentarzy robił swoje - także zacisnęłam zęby i mam nadzieję, że niedługo przejdzie mu i z powrotem będzie kierował się własnymi upodobaniami a nie kolegów :->
dynia - 2014-01-29, 15:15

dort napisał/a:
mam nadzieję, że niedługo przejdzie mu i z powrotem będzie kierował się własnymi upodobaniami a nie kolegów :->

To raczej nacisk zewnętrzny niż upodobania kolegów,wszyscy są przepychani przez ta bezlitosną machinę,ciężko ostać się jednostce...

frjals - 2014-01-29, 15:36

jagodzianka napisał/a:
najgorsze, że chyba nic nie da się na taką sytuację poradzić

dałoby się gdyby przedszkola chciały realizować np takie programy jak wspomniany wyżej w tym wątku :evil: . Niestety dzięki idiotom od "ideologii gender" odwlekliśmy takie działania na nie wiadomo jak długo :evil:
dżo napisał/a:
Wychodzi na to, że ten cały rozgłos na temat gender jest jak najbardziej potrzebny.

ale nie taki rozgłos! Jestem przekonana, że ludziom na hasło gender zostanie w głowach skojarzenie typu "seks przedszkolaków" :-?
maga napisał/a:
bo już nie jest maluchem

ale co to w ogóle jest za argument :roll:

dort - 2014-01-29, 15:42

dynia to wiem, ale nadzieję pokładam w rozwoju i przez to wyjściu z fazy komformizmu, a dążeniu do samostanowienia i niezależności - ale to jeszcze pewnie kilka lat potrwa ten proces, więc pewnie za parę lat będę mogła powiedzieć, w którą stronę zdecydował się pójść mój syn (tak patrząc na rosowych synów mam nadzieję, że pójdzie w ślady niezależnej matki :-P )
ana138 - 2014-01-29, 17:07

bronka napisał/a:
ale chyba przedszkolanka zapodała temat tacie, a nie dziecku ;-)

aaaa......to sorki, jakoś nie zrozumiałam. i tak się wyraziła do ojca, że dziecko ma nie nosić rajstop bo nie jest już maluchem?

maga - 2014-01-29, 18:05

Nie było rozmawiane, bo pani nie było.
Temat był zapodany i tacie ("...bo już nie jest maluchem") i dziecku ("...bo może mu być zimno" - o ile dziecko czegos nie przekręciło ;) ).
Ja myślę, że to jest po prostu "problem estetyczny" - jak to nazywacie - tej pani. Tak czy siak pogadam na pewno.
My z Ziomasem w rajtach nie mamy absolutnie problemów estetycznych, on zaś ma potrzebę w tych rajtach chodzić, więc myślę, że pani da się jednak przekonać :-)
Zobaczymy jutro.

priya - 2014-01-29, 18:13

maga, może kalesonki byłyby kompromisem pomiędzy panią a Wami? To głupie oczywiście, że przedszkolanka z takim tekstem wyskakuje. Pierwsze co miałam pisać, to że u nas najmniejszego problemu nikt z tym nie ma - dziecku ma być przede wszystkim wygodnie. Ale właśnie przypomniało mi się, że nasze panie proszą, o ile to możliwe, żeby kalesonki bawełniane zakładać - wtedy gdy np. zmocza skarpetkę, nie trzeba ściagać wszystkiego ;-) Może kalesony, jako męski jakby nie było atrybut, nie będą tak owej pani kłuć w oczy? ;-)
kasienka - 2014-01-29, 18:29

priya, ale Ziemkowi mogą się nie podobać, skoro lubi kwieciste i kolorowe ;)
dżo - 2014-01-29, 18:30

A mnie wkurza i oburza, że trzeba się dostosować do potrzeb pań, bo niby dlaczego?
- 2014-01-29, 18:54

dżo napisał/a:
A mnie wkurza i oburza, że trzeba się dostosować do potrzeb pań, bo niby dlaczego?
może poczekajmy co pani powie, bo może jest tak jak pisałam- chodzi jej o siedzenie w samych rajtach na podłodze. U nas chłopcy mają na rajty zakładane krótkie spodenki, ja robię tak jak Bonka - Lew przychodzi w śniegowcach a pod spode ma sztuksy
majaja - 2014-01-29, 22:30

maga napisał/a:
Czy widzicie jakiś problem w tym, że pięcioletni chłopiec chodzi po przedszkolu w rajtuazach? Może to ja mam coś nie tak pod czerepem?
my mieliśmy odwrotny problem, bo Miro odmawiał w ogóle publicznego pokazania się w rajtkach, jego ceregiele przy przebieraniu (chował się w kiblu) doprowadzały wszytkich do szału i ciągle nas pytano, czy nie mógły jak wszyscy chodzić w rajtkach. Ale był teżproblem z ze zmuszaniem go do ubierania się cieplej, ale zwykle stanowcze zwrócenie uwagi by dali mu spokój na jakis czas pomagało
priya - 2014-01-30, 09:27

kasienka, nie wiem jak teraz, ale jakiś czas temu H&M miał chłopiece kolorowe różne ;-) Osobiście uważam kalesony za bardzo wygodny wynalazek - łatwiej założyć niż rajty, łatwiej w razie czego przebrac np. jedną zmoczoną sopę.
dżo, ale rozumiem, że wkurza Cię ten konkretny przypadek, tak? Mnie też. Ale tak ogólnie konieczność dostosowania się do potrzeb pań to rozumiem w sumie. Załóżmy np. wymóg jednopalczastych rekawiczek w przedszkolu. NIe muszę tłumaczyć dlaczego chyba ;-)
Dobra, zaczęłam robic OT, spadam ;-)

maga - 2014-01-30, 19:36

Rozmawiałam z panią. Okazało się, że głównym powodem są względy estetyczne (chyba tylko jej, choć nie wiem, może rozmawiali na ten temat w szerszym gronie pedagogów). Powiedziała, że Ziomek jest już w sumie na tyle duży, że to trochę niefajnie wygląda, a i dzieciaki mogą się z niego śmiać i wtedy dopiero pojawi się problem. Wyjaśniłam, że nam jest wygodnie z rajtami a i Ziom bardzo chce w tych rajtach łazić i nie chce zmianiać na portki. Przekonałam ją, że dzieci póki co nie mają nic do tego, a jak się pojawi problem, to Ziom to albo oleje albo natychmiast sam z siebie wskoczy w spodnie.
No i rajty zostają :)

priya - 2014-01-30, 19:42

maga, dobrze, że pogadałaś, choć podejście pani dla mnie jest szokujące :shock: Co to znaczy, że nie fajnie wygląda?? Bo jej się nie podoba? No kurde, no! Oburza mnie to szczerze mówiąc.
Tak przy okazji i trochę w temacie: nasze panie plotą Mikośkowi warkoczyk na grzywce, żeby mu włosy do oczu nie leciały i jakoś nie wpadły na to (dzięki bogu!), że ktoś może się z niego śmiać. Nawiasem - są jedynymi osobami, którym Miko pozwala to zrobić, mnie nie wolno ("bo będę wyglądał jak dziewczynka" :roll: )

kasienka - 2014-01-30, 19:53

priya, :)

maga, dobrze, że się wyjaśniło. Przypuszczam, że pani mogła to powiedzieć w dobrej wierze, może rzeczywiście chciała chronić Ziemka przed ewentualnymi dogryzaniami ze strony rówieśników. Ale smutne, że tak bywa.

ana138 - 2014-01-30, 22:13

priya napisał/a:
choć podejście pani dla mnie jest szokujące :shock: Co to znaczy, że nie fajnie wygląda?? Bo jej się nie podoba? No kurde, no! Oburza mnie to szczerze mówiąc.

mnie też oburza. zdarza mi się prosić rodziców o zmianę ubioru (gdy np dziecku jest za ciepło, but się ciągle rozwiązuje itp) ale, że nie fajnie wygląda?? phi!

u mnie kiedyś była taka sytuacja, że miałam chłopca w grupie, który uwielbiał się przebierać. a jego ulubionym strojem była sukienka i buty na obcasie ]:-> ojciec kiedyś przyszedł wcześniej i zobaczył go w tym stroju. był bardzo oburzony. powiedział, że sobie tego absolutnie nie zyczy :roll:

priya - 2014-01-31, 08:30

ana138 napisał/a:
(gdy np dziecku jest za ciepło, but się ciągle rozwiązuje itp
no i to jest oczywiste i w takich sytuacjach uważam, ze rodzic powinien współpracować właśnie i dostosować się, ale ocena estetyki już do przedszkola nie należy.
maga - 2014-01-31, 09:12

Też uważam, że względy estetyczne nie powinny mieć miejsca. Oczywiście - jeśli dziecko chodzi w brudnym czy podartym ubraniu, można zwrócić uwagę, porozmawiać, dlaczego tak się dzieje (być może jest głębszy powód), ale rajtuzy (także w kwiatki u chłopca) w/g mnie nie powinny być problemem estetycznym w przedszkolu.
Niemniej jednak uważam, że pani nie miała złych intencji. Myślę, że faktycznie mogła się trochę przejmować reakcją dzieci (choć pewnie trochę też jej osobiste preferencje tutaj zagrały). Najważniejsze, że bez problemu dało się dojść do porozumienia :)
Dziś zapytałam Zioma, co by zrobił, gdyby dzieci się z niego śmiały, że chodzi w rajtuzach (nie z zaskoku, wcześniej już o tym gadaliśmy). Odpowiedział, że chodziłby w spodniach :-P

dżo - 2014-01-31, 11:50

Nawet jeśli intencje przedszkolanki były dobre to nie tak to powinna rozwiązać. Czy nie lepsza byłaby rozmowaz dziećmi, że nie ma znaczenia co kto na sobie nosi i że ubiór nie jest powodem do takich to a takich reakcji. Przecież to doskonała okazja do nauki tolerancji i akceptowania odmienności.
bronka - 2014-01-31, 12:14

dżo napisał/a:
nie ma znaczenia co kto na sobie nosi i że ubiór nie jest powodem do takich to a takich reakcji

"nie rzucaj tą siekierą w szybę od kominka"
Po co rozmowa z dziećmi zwracanie uwagi na temat, który dla nich nie istnieje? Nikt ( z dzieciaków) nie zauważył, że ktoś z nich nieelegancko wygląda w rajstopkach. A tak- tema poruszony i juz powód do wstydu/ zmian ubioru.

dżo - 2014-01-31, 12:22

bronka, miałam na myśli, to, że gdyby fakt wyśmiewania się zaistniał to może warto byłoby właśnie tak postąpić a nie zamiatać problem pod dywan. Nie sugerowałam, że teraz trzeba z dziećmi zrobić pogadankę o tolerancji.
Niedoskonałośc komunikacji internetowej.

maga - 2014-01-31, 15:53

dżo, masz rację. Na szczęście panie się starają takie sytuacje rozwiązywać w podobny sposób, o jakim wspominasz. Pamiętam jedną akcję - przywieziono do przedszkola nowe puzzle, niektóre były z księżniczkami w różowych kolorach. Jeden z chłopców powiedział: "Eeeee, to dla dziewczynek", na co pani poprowadziła temat w dobrym kierunku mówiąc, że nie dla dziewczynek, tylko o dziewczynkach i że także chłopcy mogą takie puzzle o dziewczynkach układać.
No nie jest idealnie, ale najważniejsze, że są starania i da się dogadać :)
(Btw - podczas wycieczki do Zoo dzieci miały pogadankę o tym, że te zwierzęta w klatkach są smutne i cierpią, bo są w niewoli. Taki mały OT, ale mi sie przypomniało i chciałam się z Wami podzielić ;-) )

Soul - 2014-02-03, 12:54

Moja pierwsza myśl - Matko, Ignaś też lata w rajtach! Druga myśl: chwila, no ale przecież ma tylko 3 latka... :lol:

Mikołaj ma 6 lat, i po domu lata w rajstopkach lub bawełnianych pumpach, czarnych miękkich spodniach od dresu i koszulkach.. Wygodnie mu tak, ale fakt, u niego w grupie dzieci jakoś tak od 4 lat już nie biegały na rajtkach, nie spotkałam się z tym.. Co nie znaczy, że nie można, skoro Ziom chce i woli :)


A co do wątku gender w praktyce - w ogóle, to Mikołaj swego czasu, jak miał 3 i 4 lata, miał swoją ukochaną lalkę barbie - Arielkę. Nosił ją dumnie do przedszkola nawet parę razy, mimo, że cierpiał trochę z powodu komentarzy kolegów.. Worek do przedszkola też szyłam z Arielką, wyhaftowałam ją jakoś, super to wyglądało - Arielka i u góry wielkie imię chłopięce - MIKOŁAJ :mryellow: :lol:

Na urodziny (trzecie lub czwarte właśnie) poprosił ciocię (forumową Orendę 8-) ) o księżniczkę Disneya, jakąś Barbie.. Dostał, odpakował, był mega szczęsliwy i ma ją do dziś :-) Do przedszkola również nosił ;-) Panie w przedszkolu też się nieco podśmiewały, niby łagodnie, bez przykrych słów, ale ich rozbawienie było bardzo widoczne.

Potem była ogromna fascynacja My Little Pony, bajką na Mini Mini, zbieraliśmy małe gumowe figurki kucyków, i tu już było spokojniej w przedszkolu, bo kucykami bawiło się również 3 jego kolegów z grupy.. Prawie rok zbierał do skarbonki, aż uzbierał całą sumę na.. chodzącą i mówiącą Pinkie Pie, za którą z dumą płacił pani przy kasie milionem drobnych ze swojej świni (skarbonki).

Potem popsuł nam się tv, i jakoś tak wyszło, że nie mamy do tej pory - myślałam, że etap z poniaczami już za nami, ale ekhm... Jak zobaczył reklamę nowej bajki Equestria Girls, tak się zawziął, że obejrzał do końca cały odcinek po francusku, bo innego na youtubie wtedy nie znalazłam :lol:

Mikołaj jest normalnym chłopcem, do tego włosy ściął ostatnio, więc już go nie mylą z dziewczynką ;-) kocha Gwiezdne Wojny, ma 3 kandydatki na żony w przedszkolu i z każdą z nich ma obgadane imiona ewentualnych wspólnych dzieci, itd. co nie przeszkadza mu lubić z całej rzeszy zabawek również lalki i kucyki Pony. Po prostu :)

A co dostał na gwiazdkę, pod choinkę, o czym tylko i wyłącznie pisał w liście do świętego Mikołaja z Laponii...? Hm, noooo... na jego półce między lordem Vaderem, szeryfem Chudym z Toy Story, a statkami kosmicznymi Lego stoi tak jakby lalka Twilight Sparkle, ta z nogami, w fioletowych kozakach..

:lol: :lol: :lol:

gaba - 2014-02-03, 14:28

Ciekawy temat, tym bardziej, że u mnie też był problem z rajstopkami, tylko było odwrotnie bo to ja w tym roku uznałam, że jakoś nie wypada czterolatkowi ganiać w rajtuzach i zaczęłam kombinować, jednego dnia dałam mu do przedszkola krótkie spodenki, które miał założyć na rajstopki i jak przyszłam po niego to miał je ubrane owszem ale pod rajstopkami, czyli po spaniu ubrał majteczki, krótkie spodenki i rajstopki, wyglądał komicznie i pewnie nie było mu wygodnie a razem z nim zeszła pani, zapytać mnie czy nie może chodzić po porostu w rajstopach bo tak jest za ciepło i nie potrzebnie itd. Nie macie pojęcia jak było mi głupio, przecież to było logiczne, dziecku dobrze i wygodnie, po co kombinować ?
Jeśli chodzi o róż i kwiatki to jak się młody uprze to idzie do przedszkola w czym tam chce i to raczej we mnie tkwi ta obawa, że będą się z niego śmiali, a śmieją się i ja strasznie to przeżywam. Widzę, że chłopcy nie chcą się z nim bawić i czasem się śmieją, czasem odsuwają albo mówią wprost, że go nie lubią. Cóż jest inny, ale nie sądziłam, że dzieci w przedszkolu mogą być takie......podłe (żadne inne słowo nie przychodzi mi do głowy). Javierek ma długie włosy, dziwne imię, lubi bawić się z dziewczynkami, nie wie co to auta-kule, transformersy i nie gra na komputerze a to już powód żeby go nie lubić. Boję się co będzie dalej ..... :-(


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group