wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Artykuły o zdrowiu - edit. Kontrowersje wokół niesfermentowanych prod. sojowych

zou - 2013-12-16, 01:24
Temat postu: edit. Kontrowersje wokół niesfermentowanych prod. sojowych
hxxp://wolnemedia.net/zdrowie/produkty-sojowe-obietnice-i-zagrozenia/

Jedzmy tempeh częściej niż tofu ;)

qetrab - 2013-12-16, 09:31

jaaaaaakie to długie :D
ale na pewno przeczytam ;) co prawda my jemy soję raczej sporadycznie...

"Konkurencyjne produkty, takie jak mleko, mięso, sery, masło i jaja zostały z demonizowane przez odpowiednie agencje rządowe. Soja zastępuje obecnie dla nowego pokolenia cnotliwych wegetarian mleko i mięso."

no trochę dramatyzują, bo wcale tak nie jest :P

Alispo - 2013-12-16, 10:44

Mysle,ze "artykuly o zdrowiu" powinny byc jednak jakos moderowane..poki wszyscy nie uciekna z tego forum.
zou - 2013-12-16, 11:15

Alispo- przeczytałaś chociaż treść artykułu?
Może napisz swoje zdanie na temat tresci- co uważasz za błędne? To inni będą widzieli na co uważać?
Cenzura w internecie? Moderowanie?
Ja uważam, że lepiej rozmawiać na argumenty?
Czy ktoś uciekł od wegetarianizmu, bo powinien raczej kupić tempeh niż tofu? ;p
A zamiast mleka sojowego zrobić np. jaglane, czy migdałowe? Albo kupić ryżowe w Rossmanie w tej samej cenie co sojowe w Biedronce?
Czego Ty się boisz? Że będzie przez to mniej wegetarian na Forum? Serio????

Alispo - 2013-12-16, 11:22

Przeczytalam,i wynosze sie stad w koncu,bo naprawde nie tedy droga.
zou - 2013-12-16, 12:02

A którędy? O co chodzi?
Wiem ale nie powiem- to moim zdaniem też "nie tedy droga"...
Może chociaż powiedz/napisz co Cie tak oburza, że się "wynosisz"?
Bo nic z Twoich wypowiedzi nie wynika, by się tego domyslić...
ale zakładam, że masz ogromną wiedze i doświadczenie i wiesz jak trzebaby postepować na rzecz weganizmu czy wegetarianizmu...Ale sorry Alispo, tylko - przepraszam, ale - moim zdaniem to "fukasz" i "prychasz", a niewiele pomagasz np. mnie aby zrozumieć, jesli coś np. robie źle i szkodze wg Ciebie, albo szerzej pojetym akcjom, na rzecz wege :-/

Tyle że to co przytoczyłam,aby o tym tutaj porozmawiać i sie czegoś dowiedzieć, jest wg Ciebie "złe" i trzeba to wymoderować...bo szkodzi szerzej pojętej propagowanej idei wegetarianizmu i weganizmu?
Bo się ludzie zniechęcą? Ale do czego? Do bycia wege? Do forum? Do niesfermentowanej soi?

ps qetrab- oni tam głównie piszą o Ameryce, że w Ameryce zastępuje...a do nas zstępuje, i fajnie, jest wybór ale niech za nim idzie wiedza też. Bo nie wszystko KAŻDEMU służy.

qetrab - 2013-12-16, 13:44

zou, no niestety nie wiem jak jest w USA, ale jeszcze nie przeczytałem, a na pewno przeczytam - wieczorem jak będę miał więcej czasu :)

No i Alispo, zou ma rację, jeżeli faktycznie artykuł przestawia jakieś nieprawdziwe informację to proszę napisz o tym, jestem pewien, że wielu na tym może skorzystać, nie każdy posiada dużą wiedzę na temat zdrowego żywienia...

samo negowanie niczego nie wnosi :)

lemonka - 2013-12-16, 17:54

No, ja też bym chciała wiedzieć o co chodzi Alispo. Może robię, jem coś nie tak? Na forum tematycznym chyba dzielimy się wiedzą?
Lily - 2013-12-16, 18:25

Alispo chodzi o to, że cytaty pochodzą z mało wiarygodnej strony, która delikatnie mówiąc szerzy teorie spiskowe.
qetrab - 2013-12-16, 20:00

Lily, dla mnie jest to kiepskie tłumaczenie

Kiedyś kupiłem teściom książkę o weganizmie, że zdrowy i choroby leczy itp itd, nie pamiętam już tytułu. W każdym razie na pierwszej stronie (czego ja wcześniej nie zauważyłem) było napisane, że książka została napisana w oparciu o serię audycji z radia Maryja.

No i oczywiście oni, że ta książka to brednie bo z radia Maryja (które dla nich właśnie było tak wiarygodnym źródłem informacji jak ta strona dla Alispo), książki nie przeczytali, z czasem ich wnuczka rozerwała ją na strzępy...

Morał: To, że dla kogoś źródło informacji jest mało wiarygodne, to jeszcze nie znaczy, że informacja jest nieprawdziwa

gosia_w - 2013-12-16, 20:48

qetrab, pewno była to książka dr Dąbrowskiej.
qetrab - 2013-12-16, 20:49

gosia_w, to było już 3 lata temu więc nie pamiętam, ale skoro tak twierdzisz, to pewnie tak :)
michał - 2013-12-16, 20:51

Mniejsza już o stronę, ten artykuł pochodzi z pisma Nexus, które publikuje m.in. artykuły o ufoludkach i jest napisany przez kobiety związane organizacją, które promuje absurdalne zalecenia żywieniowe. Przypisy z tego artykułu jakieś kuriozum - mieszanka odwołań do opracowań naukowych sprzed kilkudziesięciu lat, prasy popularnej i znachorskich periodyków.
qetrab - 2013-12-16, 21:57

w sumie to zawsze jak mi się rzucały artykuły o szkodliwości soi, to pochodziły ze stron spiskowych...
zou - 2013-12-16, 23:43

No to ciekawe by było znaleźć artykuły nowsze, które przybliżą aktualną wiedzę na te kilka najważniejszych tez czyli o fitoestrogenach, o trypsynie, i o wchłanianiu.
Np. co do kiełków lucerny i podejrzeniu (fałszywym) o wywoływanie tocznia udało mi się kiedyś tu na forum wszystko wyjaśnić, tak samo co do siemienia lnianego, są świetne strony podane, jak je przygotowywać aby było strawne i zdrowe.
Ja tam lubię strony spiskowe :-P Prawda często leży pośrodku gdzieś...
Szczególnie nową ksiażkę Campbella o przemyśle farmaceutycznym :-P

fila - 2013-12-16, 23:47

Prawie przeczytałam. Pierwsze wrażenie: o, ciekawe, ile odniesień, ale im dalej czytałam, tym większy niesmak miałam.
Od strony językowej- genistein i odmiana na różne dziwaczne sposoby i parę innych byków...
Badania- na japończykach zamieszkujących Hawaje. Kurka, ewidentna korelacja złego stanu zdrowia ze zwiększonym spożyciem tofu... A inne produkty zachodniej diety nie mają wpływu? Wszystkie te odnośniki o gorszej przyswajalności minerałów i niedożywieniu społeczeństw sojowych są z lat 70 i 80!!! :lol:
Krytyka mleka dla niemowląt na bazie soi. A w czy modyfikowane krowie nie może mieć wpływu na układ endokrynny?
I mój hit: Ci z uczestników badań, którzy spożywali tofu w wieku średnim, mieli później znacznie mniejsze zdolności percepcyjne i występowała w ich grupie znacznie częściej choroba Alzheimera i obłędy. „Co więcej” – stwierdził dr White – „ci, którzy spożywali duże ilości tofu, w wieku 75–80 lat wyglądali o pięć lat starzej”. Mięso oczywiście działa odmładzająco. Szkoda tylko, że nie dodają go do kosmetyków, podczas gdy w większości jest soja ;)
O spodziectwie też nie mają dowodów, czytałam ostatnio coś przeciwnego.
Cytat:
Przemysł od lat zdawał sobie sprawę, że soja zawiera wiele toksyn.
Oczywiście w mięsie ich nie ma.
I niezłe podsumowanie
Cytat:
muszą znaleźć coś innego, coś, co będą mogli hodować, zanim wybuchnie sojowa bomba i rynek się załamie: bydło, modyfikowane jarzyny… a może konopie do produkcji papieru na tysiące prawniczych sprawozdań.
Te konopie mogliby podchwycić, żeby tańsze były ;p
No i wisienka na torcie, autorki:
Sally Fallon jest autorką „Nourishing Traditions: The Cookbook that Challenges Politically Correct Nutrition and the Diet Dictocrats”oraz prezesem Fundacji Westona A. Price’a ((a to jednak przeciwna drużyna, która polemizuje z osiągnięciami Campbella)

Dr Mary G. Enig jest autorką „Know Your Fats: The Complete Primer for Understanding the Nutrition of Fats, Oils, and Cholesterol” („Poznaj swoje tłuszcze – kompletny przewodnik do zrozumienia wartości odżywczej tłuszczów, olei i cholesterolu”)oraz wiceprezesem Fundacji Westona A. Price’a. :roll:

Ogólnie przemysł sojowy też nie jest różowy i sama nie chcę mieć do czynienia z wysoko przetworzonymi produktami sojowymi. Ale proszę, te kobiety są zwolenniczkami mięsożerstwa i pewnie na jego korzyść lobbują...

Podsumowując, niezła manipulacja. Ale zasiała ziarenko niepewności. Nie przeszkodziło mi to zjeść domowego tofu skropionego sosem sojowym w ramach sajgonek na kolację ;)


michał ostatnio wrzucał link o soi z veganhealth. Jestem w trakcie czytania, autorstwa Norrisa, polecam.

lemonka - 2013-12-17, 05:53

Ja jestem zielona jeszcze w sprawach wegetarianizmu i weganizmu. Zaczynam mieć mętlik w głowie. Czytam rózne wątki na forum, zaglądam też na inne fora i strony. Już nie wiem co i jak. Zastanawiałam się nad zakupem jednej z książek Campbella. Podpowiedzcie proszę gdzie mogę znaleźć wątek z wiarygonymi nazwiskami, autorami publikacji na tematy wege. Samej jeszcze trudno mi się rozeznać choć staram się filtrować wszelkie info i jakoś je weryfikować.
Dotychczas opierałam się na Paulu Pitchfordzie i Bożenie Żak-Cyran, trochę na Victorii Boutenko.

zou - 2013-12-17, 10:04

Lemonka - masz dobre książki. Campbell to też rzetelne bandania i mądra ksiażka. Przydaje sie tez wszystkojedzącym, zachęcając do chociaż ograniczenia spożycia mięsa i nabiału do poniżej tych 10%w diecie (co wtedy mocno zniża ryzyko chorób).
Pitchford (Tcm) - podstawy, dobrze, ze masz te książkę, to jest skarbnica wiedzy, trudno tu coś napisać w kilku słowach :)
Żak- Cyran (naturalna, wg TCM (trad.chińskij medycyny) - wspaniałe książki, sezonowe jedzenie, także z ukłonem do lokalnego
dr Dąbrowska (to dieta warzywno-owocowa przydatna w leczeniu chorób autoimmunologicznych (alergie, azs, astma, cukrzyce i przy oczyszczaniu np.w przypadku candidy czy pasozytów)
Campbell- "Nowozcesne zasady odzywiania" - podstawa. Dużo wiedzy na temat wegańskiej diety, ale też badan i argumentów co do lekarstw, farmaceutyków, odporności, prod. zwierzęcych i chorób onkologicznych. Podstawa podstaw.
Boutenko - RAW- aktualna jest jej wiedza z ksiażki Zielony eliksir zycia - tam jest sporo wytłumaczon gównie na temat bardzo odzywczych własciowości zielonych roslin, znaczenia omeg 3, soku zołądkowego i diety goryli, Rewolucja zielonych koktaili - o niskotłuszczowym "zielonym" weganiżmie surowym. Wcześniejsze jej książki (Raw Family) - dotyczyły tzw. wysokotłuszczowego surowego weganizmu (jedli wtedy za mało zielonych roślin, a za dużo orzechów, pestek, nasion przez około 10 lat zaczęli sięźle czuć i mieć niedobory, wtedy dopełniła swoją diete Raw o rośliny zielone i w sumie jakby zgodziła się z innym raw food dietetykiem P Nilsonem)
D.Graham RAW- to jest jakby 80/10/10 - 80 % weglowodanów z głównie owoców, 10% białka, 10% tłuszczu (Boutenko wczesniej jadła z 40% tłuszczu zamiast weglowodanów). To jest dieta surowa wegańska, na której ćwiczy wielu sportowców, trenujących itd. Ale podaz kalorii tam jest duża 2500-3000 kcl i dużo ćwiczeń zalecane, ruch i energia, suplementacja spiruliną i chlorella (pełne łańcuchy aminokwwsów, bo oni nie jadają strączków gotowanych) , wit B12 i D.
R. Young - Cud równowagi PH - b. ciekawa ksiażka o przyczynie chorób wynikajacych z zakwasznia oganizmu, diety roslinne same z siebie sprzyjają odkwaszeniu jeśli sa np. wg TCM,
D.Pinnock - Talerz zdrowia (ciekawe własciowości i skłądniki roślin na diecie wegańskiej)
J.Hever - Dieta roslinna na co dzien
w surowym weganizmie też Paul Nilson

To Ci powinno wystarczyc aby zbudować rzetelną podstsawową wiedzę na temat Twojego żywienia.
Przy weganiźmie trzeba suplementować B12 i pilnować czy jest wszystko ok z wit D.
Jak będziesz jeśc róznorodnie, to nie będzie niedoborów białka. Omegi 3 bierzesz z siemienia i nasion chia, żelazo z zieleniny i pestek,ew. herbatki z pokrzywy, cynk z moreli, migdałów, wapń z sezamu, maku i zielonych roślin...No ale tak mozna wymieniac, i wymieniac ale jak zrobisz dania wg Żak - Cyran i tydzień pojesz zupy, kasze, strączki, posypując pestkami i wypijając zielony koktail, to dieta będzie własnie urozmaicona i sama będziesz wiedziała czego potrzebujesz częściej. Czy się dogrzać, czy kalorii, czy z kolei zmniejszyć spozycie orzechów i nasion, bo przybierasz na wadzę, albo że za mało kasz bo jestes głodna. Między diata gotowaną a rawem sa zasadnizce różnice. Ale nie trzeba zaraz być po jakiejś ze stron. Trzeba słuchac własnego organizmu. Czyli Twojego :) :):)

Inne sprawy np. soja- tak/nie, cukier tak/nie, oleje rafinowane/tak nie...itd. To sa indywidualne wybory, często podyktowane chorobami, sytuacją konkretnych organizmów. Jeśli jestes zdrowa, to urozmaicona dieta roślinna i pamiętanie o suplementach B12, powinna być ok. Natomiast jesli masz jakąś dlegliwość, to wtedy ludzie piszą różne watki, co im pomogo a z czego rezygnują. Np. część osób nie je cukru - bo zakwasza, a inni nie jedzą soi- bo mają niedoczynnosc tarczycy, jeszcze kto inny je wszystko po prostu wegańsko, byle nie było prod. ubojowych. - dlatego w różnych watkach są rózne opinie.
Ale wiedza z tych nazwisk i ksiażek co Ci mapisałam jest naprawdę dużą wiedzą i jak wnikliwie przestudiujesz, to już sama zaczniesz sobie ufać i rozumieć dlaczego w jednym watku ludzie piszą coś sprzecznego z innym- to zalezy od tego jakie mają poglądy etyczne i jakie mają dolegliwości, które próbują wyeliminować. Np. zakwaszenie, albo zaparcia, albo nie wiem - cokolwiek innego...

Powodzenia...!

jagodzianka - 2013-12-17, 10:29

Cytat:
Te konopie mogliby podchwycić, żeby tańsze były ;p

o tak ]:-> ]:-> ]:->

fila - 2013-12-17, 14:34

zou, super zestawienie! :) Polecasz talerz zdrowia?
lemonka, to i tak dużo wiesz :) Ja utknęłam na początku Pitchforda.
Mogę Ci polecić z internetowych źródeł strony:
hxxp://www.vegetarian.org.uk/
hxxp://www.veganhealth.org/
o składnikach pożywienia:
hxxp://nutritionfacts.org/
A tu jest wiele ciekawych informacji wg mnie, ale to prywatna strona:
hxxp://www.akademiawitalnosci.pl/

zou - 2013-12-17, 14:54

fila - w Talerzu zdrowia są zawarte ciekawe informacje, bardziej związane z roślinami leczniczymi, jadanymi przez nas codziennie ale posiadającymi specyficzne, mocniejsze od zwykłych warzyw i owoców właściwości, ale nie tal lecznicze jak już zioła i przyprawy. Np. inaczej działać na organizm będzie często spożywany ananas, a inaczej np. imbir. To fajna książka. I pomysłowo napisana.
lemonka - 2013-12-18, 06:00

Zou, fila - jesteście nieocenione :-) Bardzo Wam dziękuję :-)

Pitchforda poznałam ( książkę, nie autora :lol: ) dzięki znajomej, która studiowała TCM . Niestety ze znajmomą mam sporadyczny kontakt, a szkoda. Potem kupiłam kilka książek pani Cyran i to one zakręciły mnie na całego. Dużo dają mi też niektóre blogi. Poszukam książek, o których napisała zou i zajrzę na strony podane przez filę. Już się na to cieszę :-)

I jeszcze zapomniałam wcześniej - Maja Błaszczyszyn "Pełnia życia" - polecam, książka o zdrowym, naturalnym odżywianiu i stylu życia, trochę jak u B. Żak-Cyran i V. Boutenko.

alken87 - 2013-12-21, 00:41

heh, myślałam, że wszelkie bzdury na temat soi mające źródło w Weston Price Foundation zostały obalone i zaginęły w czeluściach internetu, ale jednak wracają jak niestrawność :mryellow:
ciekawe, że nie natknęłam się nigdy na żadne artykuły ani badania mówiące o szkodliwości soi, które by nie prowadziły w konsekwencji do tejże fundacji :roll:
efekt tego jest taki, że większość osób, niezainteresowanych tematyką żywienia, które "cośtam słyszały o tej soi" wiedzą tyle, że od tego facetom rosną cycki a kobiety mają raka.

zou - 2013-12-21, 09:06

alken87 - a pamietasz moze gdzie o tym czytałaś? To może warto tutaj dać linki, ja bym chetnie (bardzo) przeczytała jak i w jakich badaniach zostały obalone wyniki tych badań o fitoestrogenach niesfermentowanej soi, trypsynie i o skomplikowanej wchłanialności pierwiastków z soi niesfermentowanej, spozywanej w duzej ilości (ponad te 50-100g dziennie) Bardzo bym chciała bo jestem "za soją" ale na razie za sfermentowana, a resztę jako dodatek.
Jakz najdziesz te linki, albo namiary na książkę, to bardzo poproszę!!!

alken87 - 2013-12-21, 10:32

ja nie widzę sensu obalania badań, które zostały przeprowadzone przez nieobiektywną fundację, bo w nie nie wierzę ;) oczywiście w drugą stronę też to działa, jeśli kit jest wciskany przez coś, co jest pro-wege.

nie widzę zagrożenia w spożywaniu CZEGOKOLWIEK (nawet mięsa, nabiału czy cukru) w rozsądnych ilościach i tego staram się trzymać, gdybym miała jeść soi ponad 50-100g dziennie to bym pewnie rzygała tą soją po tygodniu, nikt tyle nie je.
poza tym ciągle pojawiają się jakies badania, które wzajemnie się wykluczają, mówią o zdrowotności/szkodliwości róznych produktów, gdybym miała się tym przejmowac to już dawno bym się nabawiła zaburzeń odżywiania.

a co do wchłaniania to do zawsze mówi się o tym że przetwarzanie z udziałem temperatury (dot. wszelkich strączków) niweluje te problemy, więc nie wiem w czym problem. nie jada się soi na surowo.

hxxp://zenhabits.net/soy/ -> tutaj artykuł (bardziej wyniki wyszukiwania informacji) z linkami do źródeł, nie wiem czy takie Cię zadowolą. to dość stary tekst więc pewnie niektóre linki prowadzą donikąd.
żeby pogrzebać głębiej pewnie trzeba mieć dostęp do naukowych baz danych.

zou - 2013-12-21, 19:54

Alken87- Dzięki za ten link...Mam tv i widzę ile potrafi zjeść Amerykanin... ;) Czy to Mc donalda, czy sojburgera...Jedno zamieni na drugie, - i tyle, 100g wciągnie nosem ;) i to lekko codziennie, popije sojdrinkiem, albo szejkiem sojowym, pójdzie na lody sojowe, potem zje fake meata... W przesadzie obojetnie w jaką ze stron, zawsze będzie sedno choroby.
alken87 - 2013-12-21, 23:57

zou napisał/a:
.Mam tv i widzę ile potrafi zjeść Amerykanin... ;)


a to akurat prawda, ale wydaje mi się że problem bardziej leży w wysoko przetworzonej śmieciowej żywności a nie samej soi ;)

Lily - 2013-12-22, 11:14

Soja to roślina strączkowa. Akurat zawiera dużo białka. Jest też mało wydajna w uprawie, dlatego została zmodyfikowana, żeby rodziła więcej "fasolek". Chyba na tym się kończy lista jej grzechów. Poza tym nadmiar czegokolwiek zazwyczaj szkodzi.
A propos podobnych roślin - znacie kudzu? hxxp://en.wikipedia.org/wiki/Kudzu , hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Opornik_%C5%82atkowaty Polecam obejrzenie sobie zdjęć z kudzu obrastającym dosłownie wszystko, co napotka na swojej drodze. U nas na razie uważany za pomoc w walce z nałogami, ale zdaje się, że Amerykanie robią z tego dosłownie "wszystko".


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group