wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek poniemowlęcy - Prawie młodzież 2013 :)

-kreska- - 2014-02-28, 13:31
Temat postu: Prawie młodzież 2013 :)
Nie ma jeszcze wątku :shock:
Cóż, ja też ciągle nie mogę uwierzyć, że Kalina ma już ponad rok. A że mam dwie córki to jeszcze cięższa sprawa ;-)
Otwieram poniemowlęcy sezon 2013stek :-D
Czytam Was nagminnie karmiąc, ale jadę na 2 cyce, więc możliwości piśmienne średniawe.
Zapraszam :!:

Jabłania - 2014-03-01, 16:20

Jesteśmy :)
go. - 2014-03-02, 09:18

No tak, dorastają dzieciory :D
My jeszcze prawie 1,5 miesiąca mamy cieszenia się słodkim wiekiem niemowlęcym. Chociaż młoda już pokazuje różki. Kwiczy w niebogłosy jak jej się nie pozwoli samej po schodach wpełzywać, albo konkretnie Basta potrafi zjebać jak jej coś chce z ręki zabrać :mrgreen:

MartaJS - 2014-03-02, 09:30

Dzień dobry, dołączamy :-)

A Tymo wczoraj zrobił dwa pierwsze kroczki. Zdążył przed rokiem!

AzjaB - 2014-03-02, 12:59

Wszystkiego najlepszego dla Tyma z okazji 1 urodzin, no i gratuluję pierwszych kroków :)
malwiska - 2014-03-02, 13:51

MartaJS, Wszystkiego dobrego dla tego wielkoluda :-D
nemain - 2014-03-02, 15:11

oż kurde... to już :?: szok.... mój jeszcze mały, ale przecież też 2013...
Jabłania - 2014-03-03, 18:01

Gratulacje dla Tymka :mryellow: Ale on już duży :)

A ja mam zmartwienie z Amelką. Poziom płytek krwi 772, przy normie 210-490. Trochę przybyło tych płytek od tygodnia. Przejrzeliśmy wszystkie badania Amelki, stan taki utrzymuje się niezależnie od infekcji. Jutro idziemy do innego pediatry. Tak się tego boję, że może to świadczy o jakiejś poważnej chorobie, albo żeby skrzep się nie zrobił :-| Żelazo ciut wzrosło, teraz jest 3,9, Cały czas po maluteńku rośnie. Ale apetytu brak, Amelka je jak wróbelek. I to jest błędne koło, nie mogę poprawić żelaza pożywieniem, bo jeść nie chce, a jeść nie chce, bo ma anemię... Przestaliśmy podawać spirulinę, bo niewiele pomaga, a obawiam się analogów B 12. Na wynikach krwi napisano niedobarwliwość i anizocytoza. A wszystko zaczęło się chrzanić od pierwszego antybiotyku, bo zasiał spustoszenia i wtedy też spadł apetyt...

.....
Mamy skierowanie do poradni hematologicznej i na usg brzuszka.

koko - 2014-03-04, 07:53

MartaJS, Tym coraz bardziej zamienia się w ciebie :-)
Jabłania - 2014-03-05, 15:43

:)
Mnemozyne - 2014-03-06, 11:18

To my się też witamy w wątku, dobrze, że ktoś się wreszcie zebrał na odwagę.

U nas niestety żałoba, przyjechaliśmy w góry na święto, na weekend, jeszcze siedzimy, bo czekamy na pogrzeb...

Malinka rozwija się ostatnio znowu w tępie błyskawicy, zaczyna się już powoli uszczać przy staniu. Jeszcze nie do końca radzi sobie z łyżeczką tak jak trzeba, ale to co się da rączkami to nie pozwala się karmić tylko sama chce. Wczoraj wręcz zaczęła karmić mnie, jak już podjadła zaczęła wyciągać z miseczki po kawałeczku i wkładać mi do buzi, nie miałam serca Jej odmówić. A schody pokonuje już bez problemu i też bardzo się denerwuje jak nie może wejść(wraczkować) ,bo nie ma jej akurat kto asekurować.

No i bardzo przeżyła ten wypadek, poszła spać o 19 tego dnia, wybudziła się tylko na minutę prawdoodobnie kiedy mała umierała z ogromnym krzykiem, potem sama usnęła dalej, M. była chyba ostatnią osobą, z którą rozmawiała... wstała o 7 rano dopiero, my do 4 rano na nogach, bo policja, prokurator... masakra...

faf - 2014-03-25, 12:41

Bonjour, je suis Nina!:)
go. - 2014-03-25, 12:45

faf, ile razy Cię prosiłam o biadolenie w normalnym języku? :P
A Ninok- urocza :) ))

Rany, niedługo i my tu oficjalnie dołączymy :shock:

diancia - 2014-03-25, 13:28

faf, jakie Ty dorosłe dziecko masz! :shock: moc wspaniałości dla Ninki! :mryellow:

go. napisał/a:
Rany, niedługo i my tu oficjalnie dołączymy :shock:
a my miech po Was :shock:
MartaJS - 2014-03-25, 15:41

faf, o rany, jakie dorosłe dziecko! :-)

Tymko jednak wciąż taki totalnie niemowlęcy mi się wydaje :-)

Ostatnio wklejałam focię w wątku maluchowym, to i tutaj coś wrzucę.

faf - 2014-03-25, 19:52

go. napisał/a:
faf, ile razy Cię prosiłam o biadolenie w normalnym języku? :P

Poczekaj co to będzie dopiero jak zaraz najadą na wątek Azjaci ;-)

serio takie dorosłe dziecko? w sensie z dzioba w stosunku do rówieśników czy że ogólenie po 12 m-cach każde to "prawie młodzież"? ;)
Marta, ja nie wiem, mi się wydaję, że Tym ma Twoje rysy twarzy i już można sobie wyobrazić jakoś mniej więcej jak będzie wyglądał jako dorosły :) jaki mistrz drugiego planu w ogóle! :)

AzjaB - 2014-03-26, 18:24

Cytat:
Poczekaj co to będzie dopiero jak zaraz najadą na wątek Azjaci


faf ale do czego pijesz ;)

Nin faktycznie dorosła :) Wszystkiego najlepszego dla niej, samych wspaniałych przygód i sukcesów w podbijaniu świata :)

Marta Tymo fajny chłopak, faceci zawsze wolniej się starzeją ;)

mermezd - 2014-04-04, 22:54

AzjaB najlepsze życzenia dla Madzi z okazji urodzinek :-D :-> ( Wystąpiła w koralach?) :-)
AzjaB - 2014-04-07, 20:32

mermezd, dzięki za pamięć :) Oczywiście, nie rozstaje się z bursztynkami :)

No i Azjaci oficjalnie meldują się w Prawie Młodzieży 2013...








faf - 2014-04-09, 16:02

czołem Azjaci! :-D zarąbisty bąbel z Madzi, sama tak zapiernicza po polanach? w ogóle wygląda jakbyście fetowali kilka dni :)
AzjaB - 2014-04-09, 16:33

faf napisał/a:
sama tak zapiernicza po polanach?

Sama, trudno za nią nadążyć :) Niczego ani nikogo się nie boi i zapyla gdzie ją nogi poniosą :)

faf napisał/a:
w ogóle wygląda jakbyście fetowali kilka dni :)
od czwartku do niedzieli :) Chłop wziął wolne ;)
Jabłania - 2014-04-26, 23:00

Czy Wasze Bąble też krzyczą i piszczą, gdy czegoś chcą ;-)
Jabłania - 2014-04-27, 11:29

Zastanawiam się co mogę zrobić w takiej sytuacji, gdy Biedronka zrobiła się jakaś taka niecierpliwa i nerwowa. Czasem jest tak, że coś jej spadnie i zamiast to podnieść (co na ogół robi) to stoi, pokazuje na to palcem i krzyczy. Albo ja np potrzebuje coś sprawnie i szybko zrobić, np umyć zęby, ubrać bluzkę, włożyć coś do szafki, a Amelka stoi nade mną i krzyczy. Czasem też krzyczy i wije się przy przewinajniu i przebieraniu. Często się niecierpliwi, na co też reaguje krzykiem i piskiem. Nie wiem co robić, a dodatkowo o tygodnia jestem z nią teraz sama u Teściów (odwiedziny :) )., co nie ułatwia sprawy.
AzjaB - 2014-04-27, 12:28

Jabłania, mamy to samo... Jak nie dostanie tego czego chce, a czasem trudno odgadnąć to krzyczy, piszczy i płacze... Taki wiek.
Humbak - 2014-04-27, 22:23

Ja mam 10-miesięczniaka i też to samo :mryellow:
Jabłania - 2014-04-27, 23:17

Może to minie :) Mnie bardziej niż ten krzyk męczą komentarze w stylu "ona musi się tego oduczyć" i "nie podawaj jej".
AzjaB - 2014-04-28, 00:21

O tak, u nas to samo - dziecko musi znać granice, popłacze i jej przejdzie, nie ustępuj bo zepsujesz dziecko... Jak zawsze milion doradców... Czasem jak złapie się czegoś niedozwolonego to reaguję, w innych sytuacjach pozwalam poznać świat. A humory? O ile M. się wdała we mnie będzie coraz gorzej ;)
Mimblabla - 2014-04-28, 13:31

Humbak napisał/a:
Ja mam 10-miesięczniaka i też to samo :mryellow:


Ja mam 8- miesięczniaka i już się zaczyna ;)

MartaJS - 2014-04-30, 11:04

U nas też już wrzaski protestu i ogólnie początek podkreślania swojej indywidualności, ale ja jestem już zaprawiona w boju ]:-> A największe histerie kiedy chce cyc teraz natychmiast, a ja nie chcę dać. Niestety za dwa tygodnie kończymy z cycowaniem i chyba wyczuł sprawę, jakby chciał się napić na zapas, zwłaszcza w nocy.

Ma trzy ulubione rzeczy: muchy, buty i kamienie. Bardzo często receptą na marudzenie czy wrzaski o coś jest pokazanie muchy na szybie albo na ścianie - zaraz skupienie, a potem zachwyt, uśmiech, bzzz bzzz, próba dotknięcia palcem, ogólnie wielka fascynacja. Już nawet Stach to wie i jak Tymo płacze, to krzyczy "Tymo, mucha!!! Tymo, mucha!!!" nawet jak muchy żadnej nie ma :-P
Buty - nie wiem czemu, ostatnio spał ze swoimi butami w rączkach, nie dało się zabrać. A do kaloszy Stacha regularnie wkłada klocki ]:->
No i kamienie, jak jest na dworze to wiecznie ma pełne rączki kamyków i niestety obowiązkowo jeden w buzi, cały czas trzeba uważać, musiałabym cały czas mieć go na rękach albo w wózku, żeby tego uniknąć. Ogólnie jest straszny odkurzacz, ciągle coś w dziobie, im drobniejsze i paskudniejsze tym lepiej.

AzjaB - 2014-04-30, 20:18

Cytat:
Ogólnie jest straszny odkurzacz, ciągle coś w dziobie, im drobniejsze i paskudniejsze tym lepiej.


To jak u nas... Choć ostatnio na topie są stokrotki, one nie są aż tak obrzydliwe ;)

Ja w czerwcu wracam do pracy, ale chciałabym utrzymać karmienie rano i wieczorem. Udało nam się opanować samodzielne zasypianie w ciągu dnia, a nie przy cycu, więc już jest dobrze.

Jabłania - 2014-04-30, 21:39

Amelka wprawdzie jeszcze nie spała z butami :D ale też je lubi :) W ciągu dnia np zakłada je sobie na ręce i tak chodzi :)
faf - 2014-05-01, 13:33

MartaJS napisał/a:
Buty - nie wiem czemu, ostatnio spał ze swoimi butami w rączkach, nie dało się zabrać.

o kurde, to jest mega słodkie :) szkoda, że ninok nie ma swojego ulubionego przytulaka (znajomej syn nie rozstaje się z misiem, i tak przez 2 lata prali go może z 2 razy, za drugim razem młody zrobił matce awanturę, że próbowała misia suszyć na sznurze klamerkami przypiętymi za uszy)

Jabłania napisał/a:
Ugotowałam Amelce -nie zjadła, bo teraz jakoś nic nie chce, więc teściowa stwierdza -to jest bez smaku, nie smakuje jej. Ugotowałam z ziołami, Amelka nie zjadła, na co teściowa -nie zjadła, bo to zbyt aromatyczne jest.

Mięsa jej trzeba, wiadomo :-> ]:-> By kobieta normalnie powiedziała co jest na rzeczy i byłoby wiadomo o co chodzi. Mi siostra ostatnio prosto z mostu powiedziała, że wychowuję dziecko tak, że będzie jadła ze śmietników. Potem już była krótka piłka i nie trzeba było wsłuchiwać godzinnych podchodów ;)

Ej, laski dawajcie znać jak Wam idzie odstawianie. My próbujemy ostatnio ograniczyć, ale młoda ma bardzo emocjonalny stosunek do piersi i się filmuje, że jak jej nie daję wtenczas kiedy chcę to znaczy że ją odtrącam. :roll: Chyba najgorzej jest w nocy, bo w dzień to jeszcze jakoś idzie na tym popracować, ale wybudzona nie mam siły :-/

diancia - 2014-05-01, 13:42

A Staś za to ostatnio szaleje za skarpetkami! Zasypia zawsze z którąś, powiewa skarpetką w zabawie niczym proporczykiem, skarpetka musi być w trakcie przewijania pod ręką, żeby cały pokój nie był w kupie, skarpetki rządzą :D ale to zmienne jest, dziś skarpetki, wczoraj sznurówki, a jutro pewnie szczoteczka do zębów ;)

Jabłania, masakra :/ :/ :/ już niedługo odetchniecie w Kraku! Trzymajcie się tam!

Apropos krzyku to u nas jest ostatnio na porządku dziennym: pisk, krzyk, płacz, a za moment śmiech z byle czego - arcyciekawy i arcywyczerpujący nastał czas ]:-> ale poza tym to Staszek zrobił dziś 4 kroki, a potem jeszcze 3 :mryellow: :mryellow: :mryellow: dumna jestem, jakbym sama pierwszy raz samodzielnie kroki stawiała ;)

MartaJS - 2014-05-01, 14:19

diancia, gratulacje pierwszych kroczków :-)

Jabłania, olej. Wiem, łatwo powiedzieć... Teściowie, babcie, ciotki itp. niestety tak mają.

faf, co do odstawiania - tak jak pisałam, muszę niestety odstawić do 15 maja (gdyby się dało, karmiłabym jak najdłużej, ale mam niestety robotę wyjazdową i to bardzo niewygodne). Cóż, po prostu wyjadę na 4 dni. A na noc od dziś zakładam koszulę, do której trudno się dobrać :-P bo w nocy nie kontroluję kiedy ssak się dobiera.

Jabłania - 2014-05-01, 19:27

Brawo dla Stasia !!! :D

Amelka miała dziś świetną zabawę: gryzienie mnie po nosie :D A jak się przy tym śmiała :D

Dałam Amelce kromkę żytniego chleba, Amelka wcina, do pokoju wchodzi teściowa:
-biedactwo znowu je suchy chleb.

faf - 2014-05-01, 19:48

MartaJS napisał/a:
A na noc od dziś zakładam koszulę, do której trudno się dobrać :-P bo w nocy nie kontroluję kiedy ssak się dobiera.

lol, i tak działa po prostu? już widzę jaką borutę młoda by mi zrobiła gdyby się zorientowała, że ma access denied ;)

fajnie że masz z kim zostawić. nie z musu co prawda, ale jak mam już dosyć, to fantazjuję że bym na 3 dni z domu się urwała bez dziecka. ale chyba bardzo się boję, że spełniłaby się moja czarna wizja, że mój pan by przez ten czas karmił młoda tylko chrupkami kuku i zapomniał że trzeba jej zmieniać pieluchę ;-)

diancia gratki dla Stacha. i witajcie awansem! ;-)

MartaJS - 2014-05-01, 19:50

Jabłania napisał/a:
Amelka miała dziś świetną zabawę: gryzienie mnie po nosie :D A jak się przy tym śmiała :D


To bawi za pierwszym razem. Potem już mniej :roll: Tymo jest okropny gryzoń i też się śmieje przy tym.

Cytat:
Dałam Amelce kromkę żytniego chleba, Amelka wcina, do pokoju wchodzi teściowa:
-biedactwo znowu je suchy chleb.


Śmiej się z tego ;-) Możesz grać w bingo ;-)

faf napisał/a:
MartaJS napisał/a:
A na noc od dziś zakładam koszulę, do której trudno się dobrać :-P bo w nocy nie kontroluję kiedy ssak się dobiera.

lol, i tak działa po prostu? już widzę jaką borutę młoda by mi zrobiła gdyby się zorientowała, że ma access denied ;)


Nie wiem, dziś pierwszy raz zakładam, zobaczymy.

diancia - 2014-05-01, 20:51

Gratki Stachowi przekazane - też dumny :-D

faf napisał/a:
i witajcie awansem! ;-)
ano właśnie, my się tu pchamy, a jeszcze chwila maluchowa nam została ;) to zdjęcie będzie dopiero po roczku :P

faf napisał/a:
spełniłaby się moja czarna wizja, że mój pan by przez ten czas karmił młoda tylko chrupkami kuku i zapomniał że trzeba jej zmieniać pieluchę ;-)
hehe, a może właśnie by Cię zaskoczył? Mnie bardziej przeraża rozpacz i histeria: jak to mamy nie ma?! Zawsze jest, a teraz jej nie ma? Czeka mnie to w lipcu w sumie z własnej woli (koncert Pearl Jama na openerze :D ), ale cierpieć i tak będę...

MartaJS napisał/a:
Jabłania napisał/a:
Amelka miała dziś świetną zabawę: gryzienie mnie po nosie :D A jak się przy tym śmiała :D

To bawi za pierwszym razem. Potem już mniej :roll: Tymo jest okropny gryzoń i też się śmieje przy tym.
Staszek też gryzie, najbardziej lubi ręce, aż mi siniaki wychodzą :shock:
fila - 2014-05-02, 00:23

Hej, i my się w końcu witamy!
Już od dawna próbuję tu zawitać, ale ciągle coś wypada, jakiś niedoczas...

Jo już stary chłop. Pojutrze 15 miesięcy, ale chodzi bez problemów od 2 tygodni.
No cudny i czarowny. Owszem, awanturnik i jęczek czasami.

W rękach najczęściej trzyma klucze (z szaf, auta, do domu), doniczki plastikowe, mlecze- dziś już dmuchawce, czasem chrupki ;)

Ogólnie z jedzeniem jest tak, że nie jestem pewna czy czuje po nim sytość, bo dokarmia się z piersi regularnie.

Teraz biedniutki, bo trzonowce przebijają się do śródmieścia.

Fajnie jak już sobie chodzi, bo więcej mam czasu na ogarnianie chaosu.

W ogóle jak piszecie o odstawianiu, to ja nie wiem jak się do tego można zabrać :)

diancia, Pearl Jam?! Mój K oszaleje jak się dowie :)

AzjaB - 2014-05-02, 11:54

diancia, i my gratulujemy :)
faf - 2014-05-02, 14:34

fila napisał/a:
Fajnie jak już sobie chodzi, bo więcej mam czasu na ogarnianie chaosu.

Podpisuję się obiema rękoma (skoro są już wolne)! :)
Diancia, odezwij się jak będziesz miała wolną chwilę w 3mieście :)
Marta JS i jak noc minęła?

diancia - 2014-05-03, 00:18

Cytat:
Fajnie jak już sobie chodzi, bo więcej mam czasu na ogarnianie chaosu.
brawo brawo!!! :-D

fila napisał/a:

diancia, Pearl Jam?! Mój K oszaleje jak się dowie :)
No, Pearl Jam :D ja mdleję na samą myśl, że ich zobaczę (tak, jestem psychofanką, gdyby nie Staś i W., pewnie byłabym też ich czołową groopies :P ]:-> :oops: ) może pojedziecie, co? Nie będzie mi tak samotnie...

faf napisał/a:
Diancia, odezwij się jak będziesz miała wolną chwilę w 3mieście :)
ooo bardzo chętnie :) może się na prysznic wproszę ;)


A my za paręnaście godzin robimy Stasiowi pierwszą imprezę z cyklu "Świętujemy roczek". Dziś odsłona rodzinna, a w planach jeszcze sąsiedzka, przyjacielska i może wegedzieciakowa dojdzie do skutku :) Pasztety i murzynki upieczone, tort kokosowo-truskawkowy siedzi w lodówce, lazania dopieka się w piecu...ech, jak spokojnie jest w domu o tej porze ;)

AzjaB - 2014-05-03, 11:48

diancia, to udanego świętowania :) My też 3 dni imprezowaliśmy :)

To fakt, mobilne dziecko to duży komfort, choć u nas ostatnio etap "wejdę wszędzie" i wspina się na kanapę, krzesła, stoliki, niestety najczęsciej z powodzeniem. Mamy już zaliczone dwie duże śliwy na czole. Ale jak to mówi mój sąsiad "posiniaczone - znaczy zdrowe", to nie przejmujemy się. M. odkryła lalki, ma swoje 2 ulubione - na jedną reaguje na "dzidziuś", na drugą na "lala". Gila je w stopy, tańczy, pokazuje żeby rozebrać, ubrać... Fajne to. No i całuśna się zrobiła, chyba przez te lalki. Całuje nas, koleżanki - podchodzi do dzieci swojego wzrozstu, gładzi po głowie i całuje... Wygląda to przesłodko. Do większych dzieci na placyku wystawia ręce żeby ją nosiły (a dziewczynki się cieszą, bo mają żywą lalkę) ;)

mermezd - 2014-05-04, 21:16

Jabłania co za babsko, nie wytrzymałabym i wracałabym do siebie chyba :-?
Jak Biedrona po usg?

Diancia gratuluję pierwszych kroków :-D Pewnie pękasz zdumy :->
Lilka też uwielbia latać ze skarpetami w rączkach, śmieszne to, bo nieraz porozrzucam specjalnie kilka par po podłodze to wszystkie obzbiera po kilka do jednej rączki i tak łazi :lol:

Jeśli chodzi o okazywanie emocji to u nas już pełną parą, najlepiej jej okazać złość :-D ale i radość też:) śmieszka się zrobiła teraz z ząbkami komicznie wygląda, dziś dojrzałam już piąty, pewnie dlatego ostatnio nie chciala jeść.

faf napisał/a:
dawajcie znać jak Wam idzie odstawianie.
niedługo mnie to czeka, zupełnie tego nie widzę...
Jabłania - 2014-05-06, 20:39

Home Sweet Home!!!! Nie ma jak w domu :-)
Torbiel się zmniejsza :D Kontrola pół roku po zakończeniu karmienia. Ale nie byliśmy u gina, tylko u dobrej lekarki na usg. Usg tak dokładne, że prawie ginekologiczne. Nie wiem co na to powie nasza pediatra, że nie byliśmy u ginekologa ;) Ale nie znaleźliśmy w Krakowie dobrego. W ogóle mało jest dziecięcych ginów.

Czym najlepiej wzmacniać włoski? Amelka ma ich mało, a czółko mega wysokie :) Mnie w dzieciństwie w ogóle długo nie rosły i rodzice wcierali mi zdaje się olej z łopianu.

malwiska - 2014-05-09, 18:44

Wszystkiego dobrego dla Stacha! :D

Jabłanio- dobrze, że lepiej :-)

Jabłania - 2014-05-14, 20:24

;-) :mryellow:
mermezd - 2014-05-15, 09:34

O rany jakie cuda:):)najfajniejsze chyba to drugie :lol: Kiedy CI zaczęła chodzić?
Jabłania - 2014-05-15, 10:12

Po skończonym roczku zaczęła się stopniowo coraz bardziej rozkręcać z chodzeniem :) A tak całkiem pewnie i biegać zaczęła jakoś w święta. :)
Humbak - 2014-05-15, 15:13

Jaka śliczniusia! :D
fila - 2014-05-15, 16:02

Ale super! Chodzące dzieci są już zupełnie inne :)
Mój cały czas gdzieś drepcze. Właśnie też koło świąt się rozkręcił.

No i przegapiłam urodziny Stasia! Witamy w młodzieżowym gronie. Buziaki!



Dziewczyny, a jak myjecie zęby dzieciom? Pozwalają na to? U nas to tylko szuszu i wypad z buzi...

Humbak - 2014-05-15, 16:37

fila napisał/a:
jak myjecie zęby dzieciom?
po każdym posiłku idziemy do łazienki, myjemy razem - ja swoje on swoje. Siłą rzeczy trwa to dłużej niż wtedy gdybym tylko mu zlecenie dała ;) Czasem mu pomagam, ale zazwyczaj mi na to nie pozwala i myje - albo nie myje - sam.
Jabłania - 2014-05-15, 20:04

A czym myjecie?
mermezd - 2014-05-15, 20:25

Ja tylko zmoczoną szczoteczką, no bo w sumie czym by można? Żadnej pasty przecież takie małe chyba nie wypłuka.
AzjaB - 2014-05-15, 20:40

Jabłania, Amelkowe foty urocze :) U nas też klimaty wózkowe, szaleje po calym mieszkaniu, zabiera na spacery i jest szał.

My mamy pastę Weledy od pierwszego ząbka, jej nie trzeba wypłukiwać, no i jest miętowa. Ale są różne pasty dla dzieci, bez fluoru. Ważne żeby nie kupować past smakowych, by dziecko od początku kojarzyło szczotkę z miętowym smakiem i myciem, a nie z deserem ;) Przy miętowej paście łatwiej potem nauczyć wypluwania.Myjemy rano po śniadaniu i wieczorem po kolacji. Najpierw ja myję jej, a potem ona sobie sama.

eMka - 2014-05-16, 15:14

Dziewczyny może wypełnicie? hxxps://docs.google.com/forms/d/1oDqQlcVHMLhqAmXBKl8xeROzvw0gqQ3S9qwOXxSF4TA/viewform
dot wsparcia w KP po porodzie i później.

fila - 2014-05-18, 23:44

Ja też tylko wodą, ale może zrobię jakąś domową pastę ;)
Zależy mi na tym myciu. Zwłaszcza, że mimo moich planów by młody nie jadł słodyczy, nie udaje się. Jestem z tego powodu smutna swoją drogą, bo przy tym ile je (mało) jak zje ciastko, to większość jego jedzenia dziennego.
Wkurza też mnie to, bo są takie sytuacje, że inne dziecko go częstuje, a przecież mu nie wyrwę. Chyba muszę stać się aspołeczna, bo napawa mnie zgrozą jak widzę co rózne dzieci wśród znajomych wżerają :(

mermezd - 2014-05-19, 10:43

fila a Jonek lubi banany? W końcu słodkie są. Ja mam na mojego niejadka taki patent, że np. przemycam w rozgniecionym bananie ugotowaną (wcześniej przepłukaną wrzątkiem żeby nie było goryczy) komosę. Wiadomo ile ona ma wartości a w bananie nawet jej nie czuć. Dziś mi zjadła chyba z 10 łyżeczek, niby na sucho była tylko łyżeczka ale zawsze to coś.
A jak tak lubi ciastka to próbowałaś np. ciasteczka z amarantusa? Nie raz widziałam w aptece nawet były, przypuszczam że słodkie a też wartościowe.

faf - 2014-05-19, 12:06

wowa, naprawdę takie wytyczne do kupowania pasty są? młodej kupiłam eugeniusza ziajki, na te jej 4 zęby to naprawdę idzie tego tyle co nic. wydaje mi się, że styka, ale może przemyślę jeszcze sprawę. wolę myć pastą, nie wodą, znajoma mi niedawno opowiadała, że musiała usuwać kamień nazębny swojemu 18m-cznemu dziecku, a chłopak lepiej jada niż nina.
udało nam się trochę zejść z piersi, do tego stopnie, że nin wieczorem zasypia czasami sama. w nocy też może z 2 karmienia się zdarzą tylko, a tak to radzi sobie sama :shock: w sensie że jak się wybudza, to nie trzeba jej przystawiać zaraz do piersi tylko powierci się, ułoży i znowu sama zasypia. :shock: normalnie laski czuję się jakoś osierocona, moje dziecko nie potrzebuje mojej pomocy do zasypiania ;-) ale byłam w weekend na spotkaniu z agnieszka stein i mówiła trochę o okresach gotowości do samodzielności u dziecka, że jeśli się przegapi ten moment, to potem ciężko jest zachęcić dziecko do usamodzielnia. także serce ściska, ale nie przystawiam, wygląda na to że nin sobie lepiej radzi niż ja ;)
eMka wypełnione.
ej, w ostatnim czasie trochę moich znajomych porodziło - chyba padło mi na mózg, ale nina taka lekka w wychowaniu się zrobiła i chyba chce następnego małego ssaka nosić ;)

AzjaB - 2014-05-19, 13:23

faf, no to do roboty :) Co do pasty, tak się zaleca, ale generalnie ważne by była jaka kolwiek pasta. Sama woda to zdecydowanie za mało.

Ja 2 czerwca wracam, a w zasadzie idę do pracy, bo zwolniłam się ze swojej poprzedniej i poszłam do nowej... Stres mam ogromniasty!

fila - 2014-05-19, 14:38

Hm, banany to on czasem je, jak małpa, do ręki dostaje, ale papek nie przyjmuje, czasami zupy. Chrupki to owszem. Muszę zrobić te z poppingu, bo one to właściwie z melasą są i czymś tam, a dużo za nie sobie życzą. To dziś się zmobilizuje.
A do mycia zębów to bym go musiała przywiązać albo nelsona zastosować. Ma praktycznie od początku taki jakby osad. Hm, to chyba do dentysty się wybiorę.

faf, z tym usamodzielnieniem coś jest. Też się muszę pilnować jak sobie coś sam wymyśla i się bawi. No z piersią to nie wiem co zrobić, bo w tym wypadku uzależniłam sobie dziecko od mleka ;)

mermezd - 2014-05-19, 15:03

Kurcze muszę pomyśleć o tej paście.
faf może zabrzmię jak wyrodna matka kiedy Tobie brakuje tego usypiania itp. ja Ci bardzo zazdroszczę. Uwielbiam ją karmić, ale bardzo bym chciała żeby potrafiła zasnąć sama. Do lata chcemy malutkiej przygotować pokój, fajnie by było gdyby chciała w nim spać. A kiedy jest taka gotowość do samodzielności? :-)

AzjaB trzymam kciuki za pracę :lol:

faf - 2014-05-19, 22:14

heh, mermezd pewnie u każdego dziecka różnie to może wyglądać ;) zobaczysz jak to będzie jak nagle minie Lilce wybudzanie - nie będzie wiedziała co w nocy robić. :mryellow: Nin od 6m-ce wybudzała się w nocy po naście razy i tak trwało do roku jak nauczyła się wreszcie tych swoich ruchów sekwencyjnych co to je niby dzieci ćwiczą w płytkim śnie tylko (czytaj póki nie zaczęła biegać). Teraz ninok śpi, ja nie śpię i tylko czekam kiedy się wybudzi, żebym je cyca mogła zaserwować, a ta nic - śpi dalej ;-)
słowo honoru, potrafię zrozumieć, że jak się ma deficyty na poziomie najprostszych potrzeb fizjologicznych to ciężko być dobrą, wyrozumiałą i cierpliwą mamą ;) ale już nie długo ;) potem już z górki aż do buntu dwulatka. ;-) Go ostatnio pocieszała, że teraz każdy kolejny kryzys będzie dobijał ze zdwojoną mocą ;)

lol, Azja zmiany, zmiany :-) a Madzia do żłobka czy macie opiekunkę załatwioną?

fila a próbowaliście misiowi zęby myć? u nas patent się mega sprawdza przy kiedyś znienawidzonej fridzie do nosa czy inhalatorze. wykorzystuje to, że dzieci chętnie w tym wieku naśladują obserwowane zachowania - na początek przeprowadzasz operację na sobie i na ulubionej maskotce, nagradzasz misia oklaskami, dajesz jo żeby umył zęby misiowi, ale nie nalegasz żeby sam na sobie eksperymentował. jak przyjdzie moment, że się przekona, że to fajne i bezpieczne, to zacznie sam szczoteczkę do dzioba wkładać. ważne, żeby nie naciskać i żeby to wypłynęło z woli dziecka. oczywiście może zająć trochę czasu ]:->

AzjaB - 2014-05-20, 12:13

mermezd, dzięki :)

faf, mam darmową przez rok i prawie darmową przez kolejne dwa, nianię. Razem z kuzynką (niania) bierzemy udział w unijnym projekcie powrót do zatrudnienia. W jego ramach ona dostaje pracę u mnie, a wcześniej darmowy kurs na opiekuna dziecięcego, egzamin i papier, a ja mogę wrócić do pracy. Pierwszy rok płaci urząd pracy całość, kolejne 2 lata gmina pokrywa minimum 80% jej wynagrodzenia. Mam tylko nadzieję, że zda egzamin, bo podobno jest dość trudny...

U nas znowu era buntu - tym razem rozbieranie, ubieranie spoko, ale próba zdjęcia jej czego kolwiek kończy się wojną. No i jak widzi, że korzystamy z wc to się chowa i płacze - what the fuck? Że nie chce na nocnik mimo, że już wcześniej chciała jakoś mnie nie dziwi, ale że my siadamy na kibelek to ją irytuje? :roll:

fila - 2014-05-21, 23:51

faf, dzięki, muszę popróbować.
Podobnie robiłam z jedzeniem (wiem, bez sensu, ale musiałam spróbować ;) . Że karmiliśmy figurkę wilka i nawet działało, ale już przestało. Samoloty nie bardzo. A dziś byliśmy w gościach i dzieci jadły, więc on też, trochę zupy i awokado sporo :)

Azja, to trzymamy kciuki, żeby niania zdała. Super pomysł :)

A właśnie, umówiliśmy się na wizytę u dentysty, tak na oswojenie, ciekawa jestem co będzie...

libelle - 2014-05-22, 14:25

ja daje naszczoteczke troszke oleju kokosowego ;)
Jabłania - 2014-05-22, 19:54

Dziewczyny, co wg Was jest lepsze Mei-Tai czy tula? :)
fila - 2014-05-23, 00:37

Najlepiej popróbować. Na mnie tula była za duża i pożyczony meitai też.
diancia - 2014-05-23, 05:40

Dziękujemy za życzenia! :) Zdjęcie mam piękne, jak to Staszek na stole siedzi i podziwia torta, ale tradycyjnie wcięło mi kabelek do aparatu :/ jak znajdę, to się pochwalę :)

Dobrze, że piszecie o pastach do zębów - myślałam, że nie ma takich do polykania i woda wystarczy :oops:

Jabłania, ja kupiłam nosidło od alci - śliczne jest, super jakość, tylko jeszcze nie mierzyliśmy ;) ale jakby co, to ona na wymiar szyje, jakbyście chcieli nowe, to bym do niej uderzała :)

faf - 2014-05-23, 10:15

lol, azja :) nie mogę wyjść z podziwu jakie mam sprytne koleżanki. nieźle wymyśliłaś z tą opieką. zazdroszczę zaradności :)

fila, a w sumie nie pamiętam czy próbowaliście blw? nin ma rzuty, raz jest jamochłonem, tak że nie nadążam z gotowaniem, raz niejadem i dłubie w jedzeniu. staram się nie interweniować wtedy, i w sumie nawet wierzę, że sobie sama reguluje ile potrzebuje zjeść. gdzieś kiedyś czytałam przy okazji zaburzeń odżywiania, że im mniej się "grzebie" przy jedzeniu dziecka, tym mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia zaburzeń w tym obszarze. a u mnie w rodzinie wszyscy popaprani żywieniowo, więc staram się uważać na to ;-)

jabłania, to chyba kwestia indywidualna. nie macie w kra jakiejś wypożyczalni nosideł, żeby sprawdzić? ja testowałam ost. tulę i mt i nic z tego dla mnie. a dla nin tula akurat od biedy mogła być.

ninok dzisiaj równe 14 mieszków

Jabłania - 2014-05-23, 17:27

Testowaliśmy tulę, było nam bardzo wygodnie, a w przyszłym tygodniu będziemy testować MT. Tylko zetknęłam się z opinią, że tula jest wygodna głownie dla rodziców, a że dla dziecka lepsze MT, ale nie wiem ile w tym prawdy :roll:
eMka - 2014-05-24, 21:58

co niewygodnego może być w MT?
ja uwielbiam, po szarpaninie z chustą odetchnęłam, wiąże się w 30 sekund, dzieciok nie protestuje. Mam od alci, już drugie dziecko w nim się nosi i naprawdę polecam.

fila - 2014-05-24, 22:57

faf, tak na początku było blw, ale średnie było jego zainteresowanie. Teraz zależy. Zupą lubi być karmiony (dziś wyjadł same marchewki z jarzynowej), oprócz tego cycował tyle, że dawno tak nie było i nawet na kolację coś zjadł :P

Meitai to trza dopasowany mieć, bo miałam pożyczony i beznadziejnie się nosiło.

Humbak - 2014-05-24, 23:36

My też odkąd mamy MT alciowe praktycznie nie chustujemy, zwłaszcza w te ciepłe dni... jakoś bardziej chusta w zimne się sprawdzała.

Azja, trzymam kciuki za powrót do pracy :) Ja wciąż czekam na decyzję, bo szefowa nie wie, czy chce mnie zatrudnić czy nie, ma mi powiedzieć w czerwcu a konkretnie pod koniec. Huśtawkę emocjonalną mam od kilku miesięcy na maksa :-/

My do blw dojrzewamy :-P Tosiek w jedzeniu się babrze, a jak pobabrze, wcale nie chce tego zjeść. Jedzeniem więc albo się bawi albo je, nie ma jedno i drugie. Więc to co je dostaje w stylu "masz jedz" a to czym się babrze, dostaje ode mnie. :)

MartaJS - 2014-05-24, 23:39

Ja mam MT i sobie chwalę bardzo.
AzjaB - 2014-05-25, 20:35

Dzięki za kciuki :) To moje ostatnie podrygi na wolności ;) Po za tym dostałam propozycję pracy w szkole, ale to od września... No nic zobaczymy...

faf Ninok - dalmatyńczyk ;) czaderska, no i te słodkie górne jedyneczki, my tak na nie czekamy :)

Matka Chrzestna Madzi fundnęła jej na roczek sesję zdjęciową, oczywiście moja modelka robiła wszystkie swoje najstraszniejsze miny, ale kilka zdjęć wyszło ładnie...

faf - 2014-05-27, 15:54

zarąbista :-D wydaje mi się czy ona ma rude włoski? ładnie do koralikow pasuje :)
my dzisiaj z gorączką walczymy. przeciwgorączkowy działa tylko równe 4 h, potem temp. skacze do 39.5 C i trzeba młodą wychładzać :roll:

AzjaB - 2014-05-27, 17:16

faf, o kurka, może zęby? Trzymam kciuki!

Tak, tak Rudzielec mi się trafił ;) Mąż ma rudy zarost i to chyba od tego...

Jabłania - 2014-05-27, 19:52

Śliczności :D Super prezent, fajny pomysł miała Wasza Chrzestna!

Właśnie testuję nosidło Storchen wiege, ale Amelce odciskają się na udach czerwone pręgi :shock:

faf - 2014-05-28, 22:33

AzjaB napisał/a:
faf, o kurka, może zęby? Trzymam kciuki!

niet, 3dniówka. nin co chwila w wannie ląduje, bo już nie mam pomysłu czym zbijać temperaturę. kiedyś czytałam że laski kładziecie cytrynę pod kolana?!? serio, nie wierzę żeby poskutkowało, ale chyba z bezradności spróbuję.

jabłania
, to może faktycznie jakiegoś miękkiego mietka na zamówienie?

AzjaB - 2014-05-29, 08:27

faf, zdrowiejcie :) Ze zbijaniem gorączki nie mam doświadczenia wcale...

Jabłania, co robią te biedronki na Twoim suwaczku? Staracie się o drugie? ;)

fila - 2014-05-29, 13:07

Czadowa sesja!

faf, jak J miał trzydniówkę to próbowałam z chłodnymi okładami na łydki. Obcięłam rajstopy, chłodna woda, wyżąć, siup na łydki, a na to jakieś grube skarpeciochy, lepiej dorosłe, bo na nogę po kolana wejdą. Kwadrans i ściągasz. J pomogło. To było w książce Cyran-Żak o odżywianiu dzieci (akurat porady zdrowotne fajne, bo z żywieniowymi u niej różnie).
Chociaż jak to trzydniówka, to pewnie mija, a kąpieleto takie minimalnie letnie?
A ten wątek przeglądałaś: hxxp://wegedzieciak.pl/printview.php?t=4805&start=25&sid=abf62e8dec45fa2df27f22e1aaadacb6
Pamiętam, że moja mama stowowała okłady z octem i też pomagało.

faf - 2014-05-29, 13:17

o rany, dzięki fila! :*
spróbuję tych okładów. z kąpielami to wiem. w nocy tylko mam już trochę dość, bo to upierdliwe kąpać dziecko o 24tej, potem usypiać i powtarzać znowu całą procedurę o 6tej. przeciwbólowe zbijają temp. tylko o 1-0,5 stopnia czyli gdzieś do 39,2 :roll: no nic, jeszcze doba została. :-P

Jabłania - 2014-06-03, 15:26

Pochwalę się lalką, którą uszyłam Amelce na Dzień Dziecka :D Po zrobieniu fotki wyszyłam jej jeszcze ptaszka z filcu na brzuchu i serduszko :) Niestety Amelka w ogóle się nią nie interesuje i nie bawi, bo równocześnie na Dzień Dziecka od Dziadków (moich Teściów) dostała wypasioną, płaczącą i mówiącą lalkę, z niemal każdym szczegółem anatomicznym: od paznokci po linie papilarne :shock: Także na mój prezent nawet nie raczy spojrzeć ;) ... Ale chociaż Wam pokażę :D To było moje czwarte podejście ;) Pierwsza wyszła jak skrzyżowanie ufoludka ze świnką, druga jak powykręcana parkinsonem, trzecia od razu zginęła (wypadła z wózka gdy szłyśmy na spacer). No a to jest czwarta :D
faf - 2014-06-03, 19:32

piękna ta Twoja lala! poka dwie wcześniejsze :)
diancia - 2014-06-03, 19:37

faf, jak Nin?

Jabłania, śliczna lala! I jaka rumiana :mryellow: Amelcia na pewno zaraz znudzi się lalką z liniami papilarnymi i przerzuci się na przyjaźniejszą lalkę. Jak nie, to ja chętnie przygarnę, oczywiście nie dla Staszka, a dla mnie :D

faf - 2014-06-03, 20:04

diancia napisał/a:
faf, jak Nin?

zapalenie oskrzeli i antybiotyk :-/ sama leżę z zaniedbaną anginą i nie mam fizycznie sił, żeby inhalować i podawać leki 3 razy dziennie. ogólnie "ja pierdolę", bo nie ma się kto młodą zająć, także trzymajcie kciuki, żeby było dobrze.

Jabłania - 2014-06-03, 20:28

Faf Pokażę dwie wcześniejsze, ale naprawdę nie są urodziwe :D No i Kciuki Faf Biedulko!
Diancia, dla Ciebie chętnie zrobię - za tego Misia, którego Amelka wyniosła Wam z domu :-P :) Ale to potrwa ;) Co nie zmienia faktu, że Stasiu i tak dostanie jakieś komóry ;)

eMka - 2014-06-03, 21:06

o kurczę faf, czyli żadna trzydniówka tylko młoda próbowała zwalczyć cholerstwo gorączką. Kciuki i zdrówka!

Jabłania całkiem urodziwa i rumiana :)

przyczajam się powoli do Was.

czindirela - 2014-06-03, 21:21

faf, zdrowia dla Was i dużo sił!

Jabłania, ale piękna lala! Zamówiłabym taką od Ciebie, gdybym miała córkę :-D Amelka na pewno ją doceni, jak będzie starsza. Mi mama kiedyś uszyła taką szmaciankę i mimo że, obiektywnie patrząc, nie była za ładna, to ja uwielbiałam ;-)

AzjaB - 2014-06-03, 21:57

faf o maj gad, ale się posypało Wam... Zdrowiejcie obie! Przesyłamy uściski :*

Jabłania śliczna lala, moja M. też dostała paskudną płaczącą lalkę od teściowej, na szczęście jej nie polubiła - mądra dziewczyna :)

My za to z mężem zrobiliśmy dla M. kuchenkę do zabawy :) Nie sądziliśmy, że aż tak jej się spodoba. Poecze, gotuje i karmi swojego Dzidziusia. Już się zabrałam za szycie warzyw z filcu do kompletu :)

P.S nie mam pojecia dlaczego wrzuca mi w poziomie...

czindirela - 2014-06-03, 22:25

AzjaB, jaka kuchnia :shock: :shock: Ja bym w życiu czegoś takiego nie zrobiła, no cudo po prostu. Jak zobaczyłam zdjęcie, myślałam, że chcesz sprzedać taką kuchnię :-D
mariaaleksandra - 2014-06-03, 22:33

AzjaB, mysle ze.mozecie sie zajac produkcja i sprzedaza takich kuchenek. Jak szukalam dla J kupnej, to nic nawet w polowie tak.fajnego nie bylo.
eMka - 2014-06-04, 09:30

AzjaB przepiękna! Naprawdę zastanów się nad produkcją takich cudeniek- przy plastikowych chińszczyznach Twoja kuchnia zrobiłaby furorę.
fila - 2014-06-05, 00:53

Nie no, cuda, lalka przednia!
U mnie się skończyło na Panu ziemniaku, dawno temu ze względu na brak zainteresowania obdarowanego.

Kuchnia to mnie rozłożyła. Rewelacyjna! A dziś Jonek też gotował, tylko w warunkach polowych- rondelek na prowizorycznym palniku a daniem były chrupki kuku :)
ja mam w planach zrobić synkowi mały warsztat, bo cały czas coś by wkręcał. A ostatnio bawił się z pół godziny wiertarką... Tylko trzeba wybrać się do jakiegoś marketu budowlanego. O coś w tym stylu: hxxp://www.lelong.com.my/bricolage-handy-man-tool-set-boys-nazrina-I1425483-2007-01-Sale-I.htm

faf, żyjecie? Współczuję i mam nadzieję, że Nin da szybko radę, a Ty z nią (ja ostatnio wciskam wszystkim chorującym duże dawki witaminy C- nawet moi rodzice stosują). Szkoda, że to nie trzydniówka była, a może była?

eMka - 2014-06-05, 09:02

fila napisał/a:
(ja ostatnio wciskam wszystkim chorującym duże dawki witaminy C- nawet moi rodzice stosują)

w jakiej postaci tą witaminę stosujesz? I jakie dawki dla dorosłej osoby?

Jabłania - 2014-06-05, 10:04

Jaka świetna kuchnia! Rewelacja! :D Marzenie wielu Dziewczynek! Tak jak Dziewczyny uważam, że spokojnie moglibyście takie sprzedawać :)

Fila, jak noga? Bardzo boli?

fila - 2014-06-05, 23:34

eMka, nie wiem czy znasz stronę AkademiaWitalności, ale ja z tamtąd info czerpałam (np. hxxp://www.akademiawitalnosci.pl/raport-klennera-czyli-czego-prawie-nikt-nie-wie-o-witaminie-c/). Kupiłam witaminę C CZDA (czyli nawet czystsza niż apteczna), kilogramową butlę.
Jak mnie coś bierze rozpuszczam sobie płaską łyżeczkę proszku z miodem i np. koncentratem aroniowym (wtedy się lepiej wchłania,). Jak symptomy przeziębienia nie odpuszczają, to powtarzam. Ze 3 tygodnie temu mnie chwytało mocne przeziębienie (niewyspana, przewiana), chyba jakieś zapalenie zatok i normalnie niesamowite, jak przeziębienie ustępowało po szklaneczce, a później wracało i kolejna szklanka, w sumie mnie nie rozłożyło, tylko katar został (a przygotowywałam jeszcze przez noc catering).


Jabłania
, noga już nie boli :) Od niedzieli kuśtykałam, a wczoraj wyszliśmy na spacer (wspaniale!)
Teraz tylko pozostaje zagoić bliznę, rozważam okłady z babki, macie jakieś dobre sposoby? :)

Humbak - 2014-06-06, 00:45

eMka napisał/a:
przyczajam się powoli do Was.
dziwne uczucie trochę nie?

faf, współczuję strasznie
U nas podobnie sajgon - miły mój na tydzień wyjechał zaraz po wyjeździe młody się zaprawił, o wysyłaniu starszego do szkoły nie ma mowy, siedzę z nim w domu i w domu robię matematykę, język, kaligrafię i co mogę... do tego jestem alergik, a wszystko kwitnie, na oczy mimo leków ledwie patrzę, kicham prycham, noce zarwane bo tosiek kicha i prycha, w dzień nie wiem gdzie ręce włożyć a na poniedziałek mam mieć gotowe scenariusze do pracy dyplomowej razem z materiałami do przeprowadzenia tych scenariuszy.

tymczasowo
faf napisał/a:
ogólnie "ja pierdolę"
i u mnie. jeszcze kilka dni wytrzymać...

Azja, rewelacja!

faf - 2014-06-06, 02:01

Dzieki dziewczyny za wsparcie. My dzisiaj dowiosłowalysmy do szpital.
Humbak, towarzyszu niedoli, tulę.

diancia - 2014-06-06, 11:33

Jabłania, dziękuję, ale spieszyć się nie musisz, ja już z lalek nie wyrastam, mogę poczekać ;)

AzjaB, wow! Kuchnia cudna, dopracowana w każdym szczególe, nawet ściereczka jest. Naprawdę, rewelka! Tak jak pozostałe mamy kupiłabym z miejsca, dla Stasia czy dla mnie, whatever ;)

fila, ale numer z tą wit c! Czytałam, że mega ilości są stosowane przeciwnowotworowo (to chyba jeszcze badania kliniczne, a nie standardowe leczenie?), a Ty tak na domowym gruncie. Nieźle :)

Humbak, dużo sił! Przetrwacie to jakoś! I tak zaradna jesteś, że naukę domowo robisz synowi! Ja bym pewnie tylko wegetowała, robiła minimum i czekała na męża ;)

faf, rety, jak to szpital?! Co się dzieje?

Mimblabla - 2014-06-06, 18:09

Jabłania, lala super! Musisz mi pokazać na żywo i nauczyć jak się robi takie główki :)

Azja B, dech mi zaparło! Piękna, idealna! Przerobiliście jakiś mebal, czy od zera?

AzjaB - 2014-06-06, 19:49

Łoooo, mąż obrośnie w piórka jak mu powiem jakie zachwyty zbiera kuchnia :) Może faktycznie pomyślimy o produkcji "masowej" ;) , Mimbla tak przerabialiśmy starą szafkę, choć nie wiem czy nie łatwiej zacząć od zera...

faf szpital? O matko! No to wysylamy moc uścisków i pozytywnych myśli :)

A ja po pierwszym tygodniu w robocie. Nie było tak źle, po za tym zmiana pracy zdecydowanie na lepsze.

Jabłania - 2014-06-09, 13:56

Mimblabla , dzięki :D Jasne, a główki dość prosto, mam nawet instrukcje w książce to mogę Ci skserować, albo książkę pożyczyć :) Może od razu będziesz mieć jakieś uwagi, co mogłoby być w lali lepiej to wykorzystam przy następnej ;)

Wróciliśmy wczoraj z Wrocławia od znajomych. Jak to jest, że ludzie tak lubią pouczać, nawet Ci, których uważamy za fajnych i lubimy ich towarzystwo?
Byliśmy na imprezie plenerowej. Gospodyni (żona bardzo dobrego kumpla mojego męża) nie dawało spokoju, że jeszcze karmie i ciągle starała się mnie przekonać, że we mnie jest jakiś problem, bo dziecko już tego nie potrzebuje, że karmię dla własnej przyjemności a nie dla dziecka i że pora już teraz ją odstawić. Nawet raz jak odchodziłam ciut na bok żeby na karmić, inny znajomy zapytał, czy idę karmić i potem coś mówił, że to jest bardzo wygodne jak się karmi, to słyszałam jak do niego mówiła, że to już jest tylko takie karmienie dla przyjemności. Poinstruowała mnie, że ona jak odstawiała to owinęła piersi bandażem, strasznie ją bolały, mleko skisło i odciągnęła potem zielone :shock: , ale że warto było...

fila - 2014-06-10, 15:52

diancia, przyniosę Ci słoiczek tego białego proszku ;)

Jeny, ale teksty. No o niczym innym nie marzysz tylko obsesyjnie wciskasz Melce cyca i będziesz tak do końca przedszkola zamierzasz.
Ja się wczoraj załamałam, bo od niedzieli tylko cycy, z drobnymi dodatkami i wczoraj zrobił kupę prawie niemowlęcą... Wyłażą mu 4., więc tłumaczę, że to przez to, ale mógłby coś zechcieć jeść...:) Nie no, wczoraj całe żółtko zjadł- to było jego życzenie kolacyjne, a tak to tylko jakieś wafle i truskawki dziś. Dziś ważyliśmy i przytył, 11 kg waży, więc rośnie :P (a ja nie schudłam). Skoro mleko pije, to się nie zapisuję do niejadów :)
Odkąd więcej gada, to takie zabawne jak przyłazi do mnie i cycy, cycuś. nie ma zmiłuj, bo już mówi konktetnie o co chodzi.
A jego pierwszym słowem takim bardziej serio było a(u)tko, teraz wszędzie ato, ato i kierownice ze wszystkiego robi, a na balkonie ogołaca mi miętę wąchając listki. Od kilku dni na pobudkę (chyba mu się śnią) dziadziuś, baba woła i czasem tato.
I sobie fajne zajęcia wynajduje, chyba, że jest cisza, to wtedy znaczy, że się wspina na oparcie wersalki, albo inne przeszkody.

eMka - 2014-06-10, 17:38

Jabłania co za laska... Nie wiem dlaczego tak wielu ludzi dookoła nie czuje nic niestosownego we wtrącaniu się w rodzicielskie sprawy.
Ja póki co wciąż spotykam się z pozytywnym odbiorem karmienia, ale ciekawe jak będzie za pół roku na przykład.

tak w temacie karmienia: wracam do pracy od połowy lipca, pierwszy tydzień- może trochę dłużej, będę codziennie dojeżdżać na szkolenia 1,5 h w jedną stronę- siłą rzeczy karmienie będzie tylko wieczorem ze 2 razy i jedno rano przed wyjazdem (w nocy młody nie je raczej- raz na kilkanaście dni się zdarzy). Myślicie że laktacja mi nie runie przez to? Potem jak już zacznę normalnie pracować, to też tego karmienia wiele nie zostanie- oprócz tych co pisałam dodatkowo jedno, może dwa. Ściągać niestety nie umiem.

mermezd - 2014-06-10, 18:31

Jabłania co za okropna baba, strasznie mnie drażnią tacy ludzie, nie wiem co bym zrobiła na twoim miejscu, chyba bym wzięła męża , dziecko , manatki i się zwinęła do domu :-x

eMka napisał/a:
Ja póki co wciąż spotykam się z pozytywnym odbiorem karmienia

Ja tak samo, tylko oczywiście moja mama mi powtarza, że no tak Li. jest zdrowa póki co ale jak przestanę karmić to i tak będzie chora jak jej mięsa nie dam...bla bla bla :-P

fila u nas od paru dni z jedzeniem to samo, dziś się nawet wkurzyłam bo zrobiłam jej na śniadanie, kleik ze startymi migdałami, suszoną morelą, komosą i musem a tu dupa liznęła i chyba poczuła morele że nie gładka konsystencja i koniec jedzenia.
Ale wracając, mi się wydaje że to przez te upały małe nie chcą jeść.

czindirela - 2014-06-10, 21:35

Seba też mało je ostatnio, ale to chyba faktycznie przez ten skwar. Ja też jakoś niespecjalnie głodna jestem :-P
AzjaB - 2014-06-11, 20:15

eMka, ja też się obawiałam o laktację, ale jak na razie wszystko działa. Karmię przed pracą, o 7.00, potem po pracy, ok. 16 i wieczorem o 20. Czasem też coś pomiędzy 16, a 20... Zależy jak M. ma ochotę.

A my mamy jakiś felerny tydzień, w poniedziałek jak M. usłyszała w radio "Halo Dziadku" tak zaczęła szaleć, że buzią uderzyła w kant szafki. Zalała się krwią, koszulkę, dywan, aż mi w oczach pociemniało. Rozwaliła wargę od środka i wędzidełko, brrrr. A dziś bawiłyśmy się w ganianego, M. się potknęła i uderzyła w plastikową osłonkę do kwiatka, nabiła wielkie limo pod okiem... Po za tym na komary reaguje jak ja, wystarczy że na niej przysiądzie, a już jest ślad, to też jest w kropkach. Na szczęscie to nie swędzi.

Apetyt też mały, jadłaby tylko truskawki...

mermezd - 2014-06-11, 20:38

O rany, bidulka :-| A Lilka znów ciągle uderza głową o kaloryfer wystarczy sekunda nieuwagi naszej, ona źle wycyrkluje jak się rzuca po łóżku i bum.. Praktycznie codzień się rozbija o coś, czasem się zastanawiam czy nic jej nie będzie.

A Magdzie halo dziadek się podoba?:) Nasza słucha tylko naszej muzyki, chyba bym dziadka nie przeżyła :-P

AzjaB - 2014-06-11, 21:10

My też do czasu słuchaliśmy tylko naszej muzyki, ale zauważyłam że bardziej podobają jej się dziecięce piosenki. Słuchamy radia dla dzieci na tuba.fm i jak tylko leci Halo Dziadku, to Magda rzuca zabawki i leci tańczyć... Zdecydowanie nie mój gust muzyczny, ale jej się podoba... A od stłuczki jak leci ta piosenka to zakrywa sobie buzię rączką i też szaleje. Wczoraj moja siostra puściła jej Bebe Lili piosenkę Głupotki, to Magda śpiewała jakby znała słowa ;) Nie wiem po kim ona ma ucho ;)
faf - 2014-06-12, 08:34

no my już w domu, infekcja opanowana. wygląda na to, że antybiotyk wcześniejszy nie zadziałał. teraz ciśniemy o wyniki lepsze wyniki krwi, bo hemoglobina spadła - młoda z tydzień siedziała tylko i wyłącznie na mojej piersi.
mamy też trylion skierowań do poradni, bo przy okazji wyszło parę rzeczy. m. in. że młoda ma problemy z krzepliwością krwi, nie wiem w sumie na ile to poważne.

go. - 2014-06-12, 08:40

faf, o rany. Trzymam mocno kciuki, żeby to bardziej wizyty zapobiegawcze niż poważne były!!
faf - 2014-06-12, 08:45

dzięki kochana :*
diancia - 2014-06-12, 08:48

faf, dobrze że już w domu, odkujecie się zdrowotnie i w ogóle! A że te rzeczy powychodziły teraz to może dobrze? Szybko się tym zajmiecie i będzie z głowy :) Zdrówka i sił!!
fila - 2014-06-12, 23:02

AzjaB, współczuję wypadków. U nas na razie nic się nie dzieje ostatnio, a był czas, że siniaki. Raz też rozwałił sobie coś w buzi, bo krew się lała, a ja cała roztrzęsiona. Teraz tylko kolana poobijane jak się potknie :)

faf, dobrze, że piszesz.
Myślisz, że morfo tak spadła przez cyca, a nie infekcję? Ja się już wybieram na jakieś badania hoho i nie mogę się zebrać. Chyba się dygam co wyjdzie u mojego niejadka- cycojadka :)

Jeszcze się z Wami podzielę radością ze spotkań dla maluchów. Plastycznych, w domu nie pozwoliłabym sobie na takie szaleństwo, a tam jest cudnie.
Acha, cieszą mnie też wyjścia na plac zabaw. Mamy stałych znajomych, miło.

Humbak - 2014-06-12, 23:36

faf, trzymam kciuki.

Z tekstów do dzieci usłyszane u mnie na podwórku: Haniu, nie bierz takiego ciężkiego wiadra z piaskiem bo ci się rączki wykrzywią :mrgreen:

AzjaB - 2014-06-13, 22:00

faf, dobrze, że już w domu. Badajcie się i dbajcie o siebie! Przesyłamy moc uścisków :*

Humbak, u nas podobne teksty tylko, że "rączki ci się wyciągną aż do ziemi..."

Moja koleżanka z pracy - "ja też nie jadam za bardzo mięsa... wolę szynkę, kiełbaskę, np.z dziczyzny, pasztet..." Ale za to rozumie, że jeszcze karmię M. piersią - "ja też długo karmiłam, przecież od tego są wymiona, żeby karmić!" A po rozmowie z dziewczyną, która nie karmi piersią, tak podsumowała ten fakt "miałam ją za fajną, ale się rozczarowałam" :) Ogólnie mam sympatycznie w nowej pracy.

Jabłania - 2014-06-15, 21:15

AzjaB, jej, jakie Biedactwo z tymi wypadkami! Współczuję krwawego wypadku! Jak się to czyta, to aż ciarki przechodzą, a co dopiero zobaczyć coś takiego u własnego dziecka!

U nas też szaleństwa i tańce na całego, a kolana całe odrapane. Czasem robi tak, że tak szybko kręci się dookoła własnej osi, chodzi do tyłu, albo z zamkniętymi oczami.

Fila, u nas też zdarzyła się kiedyś niemowlęca kupa.

Kiedyś wspominałam, że Amelka zrobiła się taka porządnicka. To się nasila :mryellow: Dziś np. było tak: jadła łyżeczką zmielone siemię lniane, sezam, orzechy i słonecznik. Za każdym razem gdy troszkę posypało się na moje spodnie, nie była w stanie jeść dalej dopóki tego nie otrzepałam :) Pokazywała mi to z takim "ee" co oznacza "posprzątaj" :) Później bawiła się lalką, tak że lalka chodziła po podłodze. Gdy skończyła wytarła lalce stopy i wyciągała niewidoczne drobinki z między palców! :-D A gdy niosłam posiekaną marchewkę i dwie drobinki spadły mi na podłogę, wróciła się po to, wyzbierała, podeszła do stolika, wspięła się na palce i położyła na talerzyku, na którym leżała marchewka :)

Nie wiem skąd się u niej wzięło takie zamiłowanie do porządku, my tacy porządniccy nie jesteśmy ;) Chociaż to wycieranie stóp lalce pewnie wzięło się z tego, że jak Amelka biega na bosaka po mieszkaniu, to później wycieram jej stopy :D

I jeszcze coś chciałam Wam opisać. Zszokowała mnie niedawna reakcja Amelki. Jakiś czas temu z kwiatków, które nazbierałam na łące wyszedł robak. Trochę podobny do pająka, ale miał sześć nóg i był podłużny. Bardzo szybki :) No i ten robak szedł sobie przez przedpokój a Amelka go obserwowała. Pomyślałam, że złapię go i wypuszczę za okno. Próbowałam go nakłonić żeby wszedł na tekturkę, ale nie chciał. W pewnym momencie niechcący dotknęłam go tekturką, a on wtedy znieruchomiał i udawał martwego. Amelka wydała wtedy z siebie taki przeraźliwy krzyk, jakby skowyt (nigdy wcześniej takiego nie wydała), aż autentycznie podskoczyłam wtedy. A Amelka po tym skowycie rozpłakała się i pokazywała palcem na nieruchomego robaka. Uspokoiła się z chwilą, gdy robak znów zaczął chodzić. Zaskoczyła mnie ta reakcja, bo przecież Amelka nie zna jeszcze pojęcia śmierci... Ale jak widać, przestraszyło ją to. A kilka dni później ...to już może przypadek, ale jaki by to był zbieg okoliczności? - gdy opowiadałam o tym zdarzeniu i ktoś żartem skomentował "nie można przy Amelce zabijać robaków" to znów się rozpłakała, a uspokoiła się, gdy powiedziałam, że nikt nie zabija robaków, że robaki wypuszcza się na łąkę. I co o tym myśleć? :)


Wiecie co... zauważyłam dziś, że Amelce zaczynają się tak jakby szczerbić ząbki :shock: : :-/ To może być brak jakiejś witaminy, albo próchnica? Słabo u nas z myciem zębów, to może od tego :oops: ?

mermezd - 2014-06-16, 22:21

Jabłania napisał/a:
Wiecie co... zauważyłam dziś, że Amelce zaczynają się tak jakby szczerbić ząbki : To może być brak jakiejś witaminy, albo próchnica? Słabo u nas z myciem zębów, to może od tego ?


Jabłania dziś zauważyłam to samo u Lilki, martwię się :-( nie daje sobie wogole myć zębów nawet palcem, boję się też że może ma za mało wapnia może, przecież ona prawie nic nie je:( zaczyna się od zębów, boję się że jeśli ma braki to pójdzie to dalej:(

AzjaB - 2014-06-18, 15:36

Dziewczyny, ja tylko z doskoku - ząbki mleczne mają takie falbanki, to nic złego :)
mermezd - 2014-06-18, 16:15

AzjaB nie wiem jak u Amelki ale u Lilki to nie falbanka taka typowa, tylko miała proste a teraz jeden narożnik ma jakby kawałeczek odłamany, mam nadzieje że to nic takiego. Gdzieś czytałam, że dzieci do roku karmione piersią nie mają prawa mieć niedoboru wapnia.

Jabłania Wczoraj kupiłam silikonową szczoteczkę do zębów nakładaną na palec, wiem że jak już tyle zębów jest to powinno się myć włosiem, ale musiałam spróbować żeby jakkolwiek myć, nie miałam wielkich nadziei ale udało się :-D Lilce się spodobało używa wtedy tego mojego palca jako gryzaka ale umyć też się daje, narazie bez pasty bo nienawidzi i już wogole byłaby dupa ale jest dobrze :-D może jak wam też licho mycie idzie to też z tym spróbujcie?
Koło 5 zł kosztuje. Lepsze coś niż nic.

AzjaB nie wiem jak wyglądały moje mlecze, ale falbanki mam do tej pory :-P

fila - 2014-06-20, 00:11

Jonek też ma wyszczerbione od strony diastemy przy górnych jedynkach. To po jakimś intensywnym gryzieniu. Ale mnie uspokojono, że to częste u takich maluchów, i jak się nic nie dzieje, nie psuje, to nie interweniować. Ewentualnie polakierować, tak AzjaB? :)
Polecam szczoteczkę curaprox jakby co. Ale u nas i tak ciężko mu porządnie umyć te zęby i ma osad.
Byliśmy na oswajającej kontroli dentysty, ale jakiś młody dentysta się trafił i trochę niemrawo do Jonka podszedł, ale zawsze to wizyta :)

AzjaB - 2014-06-20, 20:12

fila, zgadza się :) Ale preparatem bez fluoru - chyba, że Wam nie przeszkadza fluor.

mermezd, dotknij palcem to "uszczerbienie" jeśli nie jest ostre, nie ma zaczepiających krawędzi, to się nie przejmuj.

mermezd - 2014-06-20, 22:05

A jeśli będzie ostre to co może to znaczyć?
eMka - 2014-06-21, 10:25

AzjaB napisał/a:
eMka, ja też się obawiałam o laktację, ale jak na razie wszystko działa. Karmię przed pracą, o 7.00, potem po pracy, ok. 16 i wieczorem o 20. Czasem też coś pomiędzy 16, a 20... Zależy jak M. ma ochotę.

AzjaB dzięki za odpowiedź. a powiedz: w ciągu dnia jak jesteś w pracy to M. je tylko stałe posiłki czy też Twoje mleko odciągnięte, roślinne, mm?
Jak na złość ostatnio Miłosz się bardzo cycolubny zrobił, jak nigdy.
Rany czy tylko ja tak powrót do pracy przeżywam, czy to normalne?? Przy Luizie też przeżywałam, ale chyba nie aż tak- teraz jak o tym myślę, to buldożer mi po głowie przejeżdża.

mermezd - 2014-06-22, 14:30

eMka wróciliście już z podróży? Jak było? Jak Miłosz się sprawował tyle godzin w samochodzie?
eMka - 2014-06-22, 22:06

mermezd tak- byliśmy 10 dni :) Wakacje fajne, Miłoszek w porządku- dobrze znosił ciągłe łażenie i drzemki w niestandardowych miejscach. W jedną stronę dojechaliśmy bezproblemowo, za to w drugą niestety arię dał ogromną. Płakał, marudził, nie mógł usnąć w foteliku (a zazwyczaj nie ma z tym żadnego problemu), postoje niewiele dawały. Bardzo się umęczyliśmy, ale po powrocie do domu okazało się, że dopadło go zapalenie jamy ustnej i biedaczek cierpi trochę. Niestety podjadanie piachu najwyraźniej mu nie posłużyło :/ Ale poza tym bardzo miły czas.
AzjaB - 2014-06-25, 22:25

eMka, normalne że przeżywasz, ja miałam to samo... I też przed moim powrotem do pracy Magda cycowała jak nigdy - śmiałam się, że na zapas ;) Ale coś w tym jest, dzieci doskonale nas wyczuwają. W ciągu dnia jak mnie nie ma to M. je tylko stałe posiłki, nie odciągam mleka. Czasami dostaje jakieś roślinne do śniadania, ale to tak jako urozmaicenie. Cyc nadal 3 razy dziennie, w weekend więcej :)

mermezd, jak ostre to musicie się przejść do dentysty żeby to wygładzić, bo może sobie Lilianka ranić język.

mermezd - 2014-07-06, 23:44

Wpadamy przywitać się oficjalnie w wątku :-D
Małe sprawozdanie: to był ciężki rok, ale bardzo szczęśliwy.
Lilianka rośnie zdrowo, jest niesłychanie żywym dzieckiem, z charakterkiem, niecierpliwa) podobno to wszystko po mnie :-P ) Bardzo często i z umiłowaniem używa słowa "nie". Przykład: daję jej jeść- wali w stół rękami i krzyczy "nie nie nie nie nie"-koniec jedzenia :-) Opanowała to do perfekcji.
Chodzić ani myśli, chyba za dobrze jej się raczkuje. Nauczyła się pięknie sama pić z kubeczka z takim niby niekapkiem, jest taka z siebie dumna po każdym samodzielnym łyku :->
Apetyt raz jest raz nie ma, co do nowości jest nastawiona dość sceptycznie, więc jej dieta nie jest zbyt urozmaicona :-/
Budzi się w nocy po kilka razy, ten rok mogę nazwać rokiem nieprzespanej nocy :lol:
Z sorterem w ogóle sobie nie radzi.
Mówi coraz więcej nowych słówek.
Z danych technicznych:) waży koło 9,5 kg ile mierzy nie mam pojęcia:) i ma 7 zębów, wydaje mi się że teraz idzie nowy bo od paru dni się dziwnie zachowuje.

czindirela - 2014-07-07, 08:40

To Lilka też już tutaj?! :-D Wszystkiego najlepszego dla charakternej jubilatki ;-) Piękne zdjęcia.
terra - 2014-07-07, 12:09

Lilka wygląda jak laleczka, śliczna. Przede wszystkim życzę wam, żeby następny rok był rokiem przespanych nocy ;-)
diancia - 2014-07-07, 20:10

mermezd, śliczna Lila! Drugie zdjęcie podbiło moje serce :-> wszystkiego dobrego dla Rocznej Panny! Daj Ty się Mamie czasem wyspać, co? :P jak sprawa z przeprowadzką? Daj znać czy zyskamy w Kraku nowego wegedzieciaka :D
mermezd - 2014-07-08, 13:24

diancia napisał/a:
jak sprawa z przeprowadzką? Daj znać czy zyskamy w Kraku nowego wegedzieciaka

Zyskacie :-(
Za 2 tyg J. wyjeżdża ja dojadę jak znajdzie lokum.

Ruczaj to fajne osiedle? Polecacie? Jak jest daleko od starówki? Możecie coś powiedzieć?

Wafel - 2014-07-10, 20:11

Ruczaj to duże osiedle, tramwajem na Rynek dojedziesz w 3 0 minut. Mieszkania przeważnie ładne, znane mi place zabaw są małe ale przy co drugim bloku.
Kamyk - 2014-07-10, 21:08

mermezd, glowa do gory. Krakow to jedno z fajniejszych miejsc w jakich mieszkalam, niestety tylko rok. No I ludzie fantastyczni. Jest tam tez najlepsza szkola salsy :mryellow: Zobaczysz pokochasz to miejsce, choc fakt brak wlasnego ogrodu moze dac sie Tobie we znaki.
A Lilka cudna - w jej oczach mozna utonac :-D

diancia - 2014-07-10, 21:48

mermezd, ruczaj jest duży i całkiem niezły, świetna infrastruktura (blisko duże i małe sklepy, przedszkola, szkoły, opieka med, dużo autobusów i tramwajów), niedaleko lasek, łąki, skałki twardowskiego, nie jest tak źle, a jednocześnie całkiem blisko rynku, choć w roku akademickim może być tłok w komunikacji miejskiej - studenci. Mam wielu znajomych z ruczaju (także na wd :) ), wszyscy sobie chwalą, więc spokojnie, będzie fajnie :) zresztą mieć finansowe zabezpieczenie - świetna sprawa. A co do rodziny to wiadomo, będziecie tęsknić, ale z drugiej strony ja akurat uważam, że w dorosłym życiu zamieszkanie z dala od rodziny pochodzenia pomaga utrzymać dobrostan fizyczny i psychiczny ;)
eMka - 2014-07-10, 22:23

witam w wątku oficjalnie.

mermezd głowa w górę- kraków nie jest zły, a swoim najbliższych bliskich będziesz miała ze sobą- to najważniejsze. Ruczaj jest ok, choć wypowiadam się z perspektywy studenciaka. Tak czy inaczej trochę tam mieszkałam i dobrze wspominam.

malwiska - 2014-07-10, 22:50

mermezd, jak zatęsknisz za ogrodem to 40 minut drogi i możesz zajadać (sałatę i inne takie) w moim ogródku - już teraz zapraszam :-D
mermezd - 2014-07-10, 23:00

Dzięki za dobre słowo ;-) może jakoś to będzie,początki pewnie będą trudne oby potem było tylko lepiej.
malwiska dzięki za zaproszenie :-D

eMkawitaj :lol: pokaż Miłosza!

czindirela - 2014-07-11, 09:00

eMka, sto lat dla Miłosza! Pokazuj chłopaka :mryellow:
mermezd, nic się nie martw, na pewno będziesz szczęśliwa, czasem w życiu potrzebne są zmiany ;-)

mermezd - 2014-07-11, 22:29

Wiecie, byłam dziś z Lilą u koleżanki która ma czterolatka.Wkurzyłam się strasznie bo myślałam że się "pobawią" a jak Lileczka wzięła w rączkę jego klocek czy jakąś inną zabawkę to on podchodził i dość "brutalnie" wyrywał jej, aż rączkę przetrącał. Raz, drugi a ta bida od razu płakała. Z grzeczności nie zwróciłam uwagi tylko zajęłam ją jej zabawkami, ale jak po raz kolejny sytuacja się powtórzyła to koleżanka w końcu to zobaczyła to mu wytłmaczyła że tak nie wolno itd. a ten zaczął piszczeć i w końcu się poryczał. I o co tu chodzi :shock:
Nie znam się na psychologii tego wieku. Nie wiem czy to kwestia rozpieszczenia czy dzieci w tym wieku tak mają.
Jak myślicie?

Jeszcze tylko dodam ( nie wiem czy pamiętacie jak kiedyś pisałam) że ta moja przyjaciółka która była w ciąży i dostała ospy urodziła i dziecko zdrowiutkie :-)

eMka - 2014-07-11, 22:37

mermezd 4latki tak mają. i 3 latki tam mogą mieć i 5 latki nawet, więc luz. Odwrócić uwagę i będzie spokój.

Milo:




Wracam z pracy i codziennie mam wrażenie że Miłosz jest coraz większy, nie przeżywam jakoś bardzo rozłąki, nie mam na to czasu, ale BARDZO BARDZO BARDZO szkoda mi tego naszego wspólnego wyjątkowego czasu. Miłosz na szczęście w miarę ok znosi mój powrót do pracy- dobrze się bawi z Lu i teściową, wariują jak szaleni, pluskają w basenie, zaczepiają wzajemnie. Jak wracam to obowiązkowo leci do mnie i przysysa się do cyca na kilkanaście minut, a potem przytula tymi łapkami swoimi. Ale widać, że służy mu bycie z babcią- nie jęczy już tak za mną jak do tej pory, przestał mnie traktoać jako jedynego punktu odniesienia i wygląda jakby mu było lżej z tym. Tylko w nocy nadrabia "kontakty", bo śpimy razem i dosłownie się wkleja we mnie, szuka mnie na łóżku, tuli, łapie rękami, żąda piersi, czego nie robił już od dawna. Ale nie przeszkadza mi to- wręcz przeciwnie- nie dosypiam, ale mi też go brakuje bardzo. Więc się tulimy ile wlezie. :)

mermezd - 2014-07-12, 11:02

Ale ze mnie gapa :-) rozpisałam się wczoraj a zapomniałam napisać najważniejszego:)
Lilka zrobiła wczoraj sama 2 kroki :-D bardzo wyczekane, pewnie zanim zacznie chodzić minie trochę czasu ale już jest jakiś postęp:) od kilku dni sama wstawała z rączkami w górze widać było że coś się święci :lol:

eMka Miłosz boski, jakie oczy niebieściutkie :-D i jak nic wydaje mi się podobny do Luizy!
Fajnie, że tak dobrze wam idzie jeśli chodzi o rozłąkę, u nas wciąż lęk separacyjny trwa ;-)

czindirela - 2014-07-15, 12:19

eMka, Miłosz super, wygląda na takiego przyjaznego szkraba :-D A do Luizy rzeczywiście podobny, szczególnie na 1. zdjęciu.
eMka - 2014-07-17, 21:57

mermezd gratuluję pierwszych kroczków!!
kiedy się przeprowadzacie? Będziesz szukać pracy czy siedzisz z Li?

czindirela Miłoszek to rzeczywiście mega pozytywny dzieciak, bardzo dużo się śmiejemy i przytulamy. Jak wracam z pracy, to nie odstępuje mnie na krok, a w nocy trochę na noworodka teraz żyjemy- śpimy razem z cyckiem na wierzchu.
Pamiętam, że Lu bardzo podobnie przeżywała mój powrót do pracy- właśnie w nocy- tylko wtedy nie miałam cudownego "narzędzia" pod bluzką, było trochę trudniej.

a co tam u innej młodzieży 2013?

mermezd - 2014-07-19, 15:01

eMka napisał/a:
mermezd gratuluję pierwszych kroczków!!
kiedy się przeprowadzacie? Będziesz szukać pracy czy siedzisz z Li?


Co do kroczków to na tych dwóch się zakończyło:) co do przeprowadzki...J dziś wyjechał:( ciężko bedzie bo jestem kobietą bluszczem ale musimy dać rade...za jakieś 3 miesiace dołącze do niego.

Jabłania - 2014-07-19, 23:34

Ale śliczności :) mermezd , jakież śliczne oczęta :) eMka, jaki Przystojniacha! ;)
No to zapowiada się, że będziemy mieć na Ruczaju więcej Wegusów ;)

Kamyk - 2014-07-20, 05:54

Jabłania, skupienie I radosc na twarzy - jest przesliczna :-D
mermezd - 2014-07-20, 16:22

jabłania wy tez z ruczaju? fajnie powiem wam ze juz nie moge sie docczekac az bedziemy tam juz całą trójką!!

masz piękny ogród!! i jeszcze piekniejszego w nim krasnala :-D

Jabłania - 2014-07-20, 22:53

Tak, my też z Ruczaju :D Fajnie, że będziesz tu mieszkać :) Ogródek niestety nie nasz. To ogródek działkowy moich Teściów ;) Dzisiaj pożyczono Amelce na chwilę taką ogromną, dość ciężką koparkę (ona ostatnio interesuje się samochodami ;) ) i tak ją pchała i pchała alejką pomiędzy ogródkami działkowymi i ja się patrze, a z niej kapią takie krople potu -normalnie jakby na siłowni była ;)
mermezd - 2014-07-21, 09:05

Dzieci są bardzo zawzięte, moja u mojego brata próbuje hantla podnieść ( choćby przesunąć:) różne rzeczy stara się dźwigać. Co do samochodów Lilka też uwielbia, nawet bardziej od lalek ktorymi sie wogole nie interesuje:)Od dziadka na roczek dostała straż miejską napędzaną i z zygnałem, szał jest:)

Jak wasze dzieci znoszą te upały? Lilka ma tyle energii że szok, ja padam, nie daje rady a ta szaleje bez końca, może to przez to magiczne mleko :lol: chyba sama się napiję :-D

go. - 2014-07-21, 15:25

Uwielbiam oglądać zdjęcia Waszych Młodych :) Sorki, że nie za często piszę, ale "oszczędzam czas" ;) ;)

Ja wpadłam pochwalić Gajosa, że mamy już 5 kup na nocnik odnotowanych (w tym 2 dzisiaj) i kilka sików :D To chyba zasługa podglądania i naśladowania S., bo on nocnik "zakumał" jak był o rok starszy.
:D

Jabłania - 2014-07-21, 22:30

U Amelki też mnóstwo energii :-)
Ostatnio chodzi z chusteczką higieniczną i wszystko czyści, np: framugi w dzwiach, drzwi, zamek w drzwiach, ściany, mały stołek, niskie półki, podłogę :) A dziś na koniec porządków poszła i przetarła babcię ;) Jak dorwie się do wody, sama myje sobie buzię :) Kamienie na ulicy odkłada w to samo miejsce :D Zadziwia mnie tym zamiłowaniem do porządku i czystości :-) Nauczyła się kojarzyć "au" z bólem. Jak się uderzy, pokazuje, gdzie "au". Jak jej mówię żeby zrobiła "au" to szczypie mnie lub siebie. :-)

mermezd - 2014-07-22, 14:09

:-D :-D jabłania Amelka niesamowita jest :-D rośnie Ci pedantka :-)

Gosia tylko pogratulować zamiłowania do nocnika, u nas nic tego nie zapowiada :-P

fila - 2014-07-23, 01:31

To ja też się odmeldowuję. Wpadam tu czasem, ale czytam na komórce i nie chce mi się pisać, bo jak wiecie smartfony nie są za wygodne:)

Świetne to leśne zdjęcie Amelki. I Miłoszek taki piękny i Lilka urocza :)

wrzuciłabym zdjęcie, ale to znów z komórki się tylko ładują, więc niebawem :)

U nas też kupa energii, nie wyrabiam! Zaczął mniej spać ostatnio i jestem w niedoczasie, chodze późno spać, bo mały późno chodzi i zanim wszystko ogarnę, to wiecie jak jest. Ale dziś z nim się zdrzemnęłam i od razu lepiej.

Regularnie, po spacerze chodzimy na nasz plac zabaw. Fajnie jest, w piaskownicy głównie. Dużo fajnych dzieciaczków. Niektóre trzeba trochę wychowywać, ale głównie to rodziców i babcie :P :P

Joncio mnie cieszy. Wącha kwiatki na balkonie, podlewa, wcina listki mięty. Przewala brudne ubrania, ściąga z suszarki. Robi bałagan z książek i zabawek. Potrafi bawić się kapslami przez 20 minut. Wspina się w dziwne miejsca, wciska się w zakamarki. Drepcze nieustaniie. Ogólnie ma dużo spraw, jak to dziecko :)
Lubi maziać. Do tej pory grzecznie po kartkach, albo kredą, ale ostatnio drzwi mi kredą wysmarował i wyrył reliefy w kuchennej tapecie. Na naszym targu wszyscy go znają.
Od niedawna jeździmy na rowerze i to jest ekstra! W 15 min obracam zakupy do Biedry, a nie wielka wyprawa z wózkiem...

Niezłe jest, że już tyle rozumie, ale nie może powiedzieć.
W każdym razie większość moich propozycji spotyka się z: ne.
Codziennie rano jest monolog: dziadzio [nie] ma, brum, auto. Baba, ma, auto. Tata maaa, papa i buziaczki daje.
O, jeszcze literki umie wymawiać jak się go poprosi. Chlebek to apek. Biedronka to mnie. Muzyka i taniec to amynie. No i cycy oczywiście.
Odkąd wyszły mu 4 był regres z jedzieniem, ale znów wraca do zwartych kup.
Niania się dziwi, że lubi buraki i awokado.

Hm, to Was zbombardowałam chaotycznym wpisem. Do znów! Howgh!

diancia - 2014-07-23, 07:31

fila, rety jaki piękny wpis! Tyle miłości i zachwytu dla Jona...aż mi się ciepło na sercu zrobiło jak przeczytałam :-> :-> :->

i u nas full energii na co dzień i od święta ;) jeszcze dobrze się nie obudzi aż już biegnie, potyka się, upada, wstaje, wkurza że upadł albo w ogóle nie zauważa i biegnie dalej. Uwielbia gołębie (jako jeden z niewielu w Krakowie ;) ), gołębie zaszczycił swoim pierwszym słówkiem "huś". Jak tylko zobaczy gołębia lub innego podobnego ptaka to krzyczy "huuuś!" i chce do niego iść. Poza tym zadziwia mnie swoim gustem kulinarnym - czekolada jest be, za to kotleciki z tofu i botwinką bardzo chętnie :) uwielbia tupać i tańczyć, pokazywać co umie wybranym ulubionym ciociom, wujkom i kolegom, a najbardziej jednak pewnej 1,5 rocznej sąsiadce :mryellow: od miesiąca kocha książeczki - trzeba mu wszystko nazywać, a Staś w skupieniu patrzy na usta, więc pewnie lada chwila zacznie coś gadać więcej :) Poza tym odkąd umie zaprzeczać i pokazywać że czegoś nie chce, robi to zapobiegawczo, na wszelki wypadek w prawie wszystkich sytuacjach ;) i uwielbia przytulać się czółkiem! Biega, bawi się, robi coś ważnego po czym nagle przybiega i przytula się czołem do dłoni, nogi, kanapy, poduszki. I uroczo uśmiecha przechylając główkę :-> ech... teraz dla równowagi muszę wymyśleć co takiego wspaniałego robi mój Mąż :-P

Jabłania - 2014-07-23, 23:13

Dziewczyny, jak fajnie się to czyta :D Dzieciaki dorastają... Ciekawe jak zareagują na siebie ;)
Amelka coraz więcej mówi :) Najwięcej mówi w swoim własnym języku, ale nie tylko ;) Doszło np. hau na pieska i ahaa na konika, a także "auta" na samochody. Próbuje też powtarzać moje słowa. Ja np mówię "idziemy" a Amelka powtarza "idziemy", ja "chodź" a Amelka to samo. A dziś mnie zaskoczyła, bo ja powiedziałam "pada deszcz" a ona "paba desz". Wczoraj miała jakiś miły sen o samochodach, bo z uśmiechem powiedziała przez sen "auta". Wasze Dzieciaki mówią przez sen? Amelce zdarza się jedno, lub dwa słowa powiedzieć :) No i jak to szkraby w tym wieku, wszystko rozumie co się do niej mówi, tylko sama wysłowić się jeszcze nie potrafi ;) Czasem się złości, jak jej coś nie wychodzi. Przytulaśna jest i nie mogę się doczekać, aż wrócimy do domu (jestem u Teściów).

fila - 2014-07-24, 11:57

Super zdjęcie!
Jonek też przez sen woła auto i tato :)

No właśnie, a o mężu nic nie piszę, ale u nas trudno, bo się uczy do egzaminu wielkiego i nie ma czasu. Po pracy, obiad, chwila z synkiem i nauka. Ja przez to muszę resztę rzeczywistości ogarniać i mamy mało czasu dla siebie...

malwiska - 2014-07-25, 07:02

No i my tutaj :-D Miałam pisać wczoraj, ale szykujemy się do sobotniej imprezy i wiecie jak jest. Robimy w domu więc wracam do garów ;-) Napiszę po.
mermezd - 2014-07-25, 13:30

Gutek wszystkiego najlepszego :-D malwiska dalej Gucio chodzi?

Słuchajcie u nas jakis regres. Jakiś czas temu Lilka umiała naśladować głosy wielu zwierząt, biła brawo i inne takie a od paru tygodni powie tylko jak robi kura i to tyle ( co dzień rano pokazuje na okno i mówi koko musze brać ją na dwór i pokazywać przez siatkę kury sąsiada:)
Nie wiem co się stało. Poza tym myślicie że powinnam się martwić jeśli ona jeszcze absolutnie nie radzi sobie z sorterem? Panikuję?jeśli tak to proszę o opiepsz :mryellow:

Jabłania - 2014-07-25, 23:41

mermezd , Amelka czasem tak ma, że jak już coś dobrze opanuje, to potem nagle jakby "zapomina" i wtedy przychodzi czas na cos innego. Np była całkiem malutka, gdy bardzo chętnie robiła "pa pa", a potem przestała. Ludzie robią jej "pa pa", a ona nic. Raz tylko, nawet nie oglądając się za siebie, zamachała i powiedziała tak od niechcenia "pa pa" :D Wydaje mi się, że dzieciaki nie zapominają, tylko coś innego zaczyna je bardziej fascynować :) Chyba wszystko zbierają do koszyczka i nagle z tego koszyczka wszystko się wysypie i się zdziwimy ile one potrafią ;) :D

GUTEK, cuownego życia!!!

eMka - 2014-07-27, 09:22

mermezd opieprzam.
wyluzuj matka ;-)

Jabłania pięknie!
Miłoszek też wszystko czyści, chodzi i wyciera stolik, komodę, krzesełko- nawet od wraca je do góry nogami i czyści mu nóżki- pedant po mamusi :P


fila też wczoraj odważyłam się M na rower wrzucić. Nie wytrzymał za długo i szybko usnął, a niestety nie mam regulacji oparcia, więc musiałam szybko z nim do domu wrócić. Ale i tak było super, cieszę się że pierwszy raz mamy za sobą, teraz odważniej będziemy jeździć.
uwielbiam.
super opis Jonka:)

mermezd - 2014-07-27, 14:08

Dziewczyny mam wazne pytanie postaram sie strescic.
Macierzynski skonczyl mi sie pod koniec czerwca , płacił mi zus. Z wyliczen mojego szefa wynika ze wychowawczy zacznie mi sie dopiero 10 wrzesnia a w miedzyczase mam jakis zalegly urlop i mam pytanie; czy skoro zus mi juz nie płaci a zanim zacznie mi sie wychowawczy, pracodawca powinien płacic mi pensję za te 2 mce?

Jabłania - 2014-07-27, 14:11

Za zaległy urlop należy się pensja wypłacana przez pracodawce. Ja dostawałam. :)
eMka - 2014-07-27, 15:17

mermezd jak najbardziej masz normalnie płatny urlop. Pracodawca płaci.
fila - 2014-07-27, 23:59

O Gutek, to już? :)

Mi też J zasnął jak wracałam od koleżanki. Słyszę coś tak się kask obija. Mam z regulacją, ale nie odważyłam się do końca, bo jakoś to hardkorowo wyglądało. Później wyciągnęłam go bez obudzenia, windą wjechaliśmy, mieszkanie otworzyłam, no i w łóżku się obudził ;)

O właśnie, przypomniałyście mi, że mam jutro jechać do urzędu pracy na bezrobocie się zapisać. Już od pół roku się wybieram, a się okazało, że mam niedaleko :P

J też wciąż różnie z sorterami się bawi, bo on ma nerwa po mnie chyba. Jestesmy jacys niecierpliwi. Bo jak mu od razu nie wchodzi, to mu się odechciewa, trochę więc pomagam.

A wiecie, coś ruszyło znów z jedzeniem, bo w czwartek i piątek, to po 6 godzin cyca nie wołał, jadł różności. Kupę ostatnio trzy kolory w jednej zasadził: buraczek, brąz i borówka, Piękna :D :P

O i poszedł w końcu spać o 22, a nie o 24 jak ostatnio mu się zdarzało;/

malwiska - 2014-07-28, 21:58

No dobra, po imprezie, odsapnęłam więc mogę coś napisać.

Gucio chodzi jak szalony, raczkowanie stanowi może 2 % jego przemieszczania się ;) jak ruszył tak już idzie. Gada po swojemu ciągle, jak coś chce to pokazuje i woła "e", "o". "nie, nie, nie" jak czegoś nie chce, "ba" jak coś upadnie lub trzaśnie. Mówimy na niego "mały terrorysta" bo jak chce iść gdzieś gdzie nie powinien i ktoś go zabiera, przeszkadza mu to kładzie się na podłodze, sztywnieje i drze japę ;-) O! i gryzie strasznie, mnie, babcię i prababcię, tylko nas. I jak się nie pozwalamy ugryźć to chwile się śmieje a zaraz ryk. Do sortera (który dostał na urodziny) umie wrzucić kółko- czasem. Dostał też konia na biegunach i boi się go bardzo, ucieka, omija szerokim łukiem i zaczęłam go dziś oswajać, ja pogłaskałam go i on też, przytuliłam i on też- ale dystans zachowuje jak jest sam. Bardzo się lubi przytulać, najbardziej do mnie i do kota. I w ogóle od kota bardzo dużo się nauczył np. drapie się po uchu jak kot, przytula jak kot (takie ocieranie czołem) pije wodę/ zupę jak kot. Bardzo lubi pić, ze wszystkiego, jak tylko widzi szklankę, butelkę, cokolwiek. Je sam praktycznie wszystko, apetyt wielki ma po mamusi :-D nie lubi tylko niezmiennie mleka migdałowego. i spanie tez po mnie. 10-13 godzin śpi w nocy (je przez sen ze 2, 3 razy) i drzemki ma 1 lub 2 w dzień. Strasznie jest fajny, śmieje się ciągle i gada. Zabawek ma furę, a całymi dniami w garnkach siedzi. :mryellow: Fryzurę ma szałową. Wiem, już dawno obiecywałam pokazać, zrobię to. Jeszcze co do urodzin: jak goście wychodzili to każdemu język pokazał :mryellow:

Tylko z nocnikiem się trochę uwstecznił, nie chce siadać w ogóle jak go wysadzam, od razu się drze i sztywnieje no i też nie sygnalizuje, że chce. Mam nadzieję, że to przejściowe i szybko minie. A w ogóle w te upały to lata goło a ja za nim ze szmatą ;-)

Ale szybko minął ten rok. Trochę tęsknie za takim maluchem czasem, a z drugiej strony super obserwować nowe umiejętności i jak się rozwija i jak przychodzi i przytula w trudnych chwilach. Czuję się taka ważna i potrzebna. Przez ten rok ja tez bardzo się zmieniłam (choć podobno nie odbiło mi hyhy) i moje życie się zmieniło i wiem w którą stronę chcę iść. Ciekawe co przyniesie kolejny rok. :-)

AzjaB - 2014-07-30, 21:48

Gucio stoooo lat :) Rośnij nam duży wegechłopaku :)

Miłoszek jest kochany, Lilka przesłodka, a Amelka taka do wycałowania :)

No i zdolne te Nasze - Wasze dzieciaki :)

Czytam Was cały czas, ale mobilnie jak Fila, więc z pisaniem lipa ;)

U nas w końcu przełom z ząbkami - mamy 4 na górze - wychodziły dzień po dniu, ale Madzia znosiła to bardzo dzielnie i nie dała po sobie poznać.
Też wszystko rozumie, słucha w skupieniu i po chwili próbuje odtwarzać to co usłyszała, i tak - jak jest coś o spaniu, to sięga po poduszkę i kładzie nas na podłodze, jak o jedzeniu leci do swojej kuchenki przynosi miseczki i podstawia nam lub lalce łyżeczkę mówiąc "ammmm", itp. I bardzo chce pomagać, rozpakowujemy razem zmywarkę - ona wyjmuje naczynia i podaje mnie, razem zamiatamy - ja dużą miotłą, ona zmiotką, a dziś kiedy babcia wieszała pranie Madzia otworzyła sobie szafkę, wyjęła klamerki i zaczęła podawać. Razem myjemy ogórki w wodzie, a następnie ona przekłada je do czystej miski. Ściera kurze, zbiera klocki na polecenie. Poproszona o cokolwiek przynosi chętnie :) A dziś wyjęła mi z torebki swojego konika i powiedziała "i ha, i ha" :) Jak pada deszcz, to robi smutną minę i mówi "paba". Po regresie nocnikowym, wracamy na stare szlaki i znów łapiemy wszystkie kupy, jesteśmy nawet o krok do przodu i Madzia sama przynosi nocnik lub mówi "siii".
Niestety "siiii" mówi też na gorące, to zasługa niani :/ Robi też "nu nu nu" paluszkiem jak ktoś lub ona sama nabroi :) Posyłając buziaka ślini i oblizuje sobie całą dłoń, to tzw "buziak z języczkiem" ;)
W sobotę byliśmy na weselu, Madzia była gwiazdą parkietu i duszą towarzystwa :) Sama byłam zaskoczona jej odwagą i umiejętnościami tanecznymi :)

No i muszę napisać coś smutnego, bo nie umiem sobie tego w głowie sama ułożyć... Znajomym zmarła 15 miesięczna córeczka... Była miesiąc młodsza od mojej Madzi... Chorowała od 4 miesięcy, choć dokładnie nie wiadomo na co - problemy z wątrobą, płucami... Kurcze tak mi ciężko... Przepraszam, że Was tym obarczam, ale potrzebowałam się wygadać....

malwiska - 2014-07-31, 10:31

I zapomniała bym o jednym, muszę się poradzić, bo dzisiejszy ranek był ciekawy.. Dostałam w kość policzkową łyżką cedzakową, z otwartej dłoni w policzek, portfelem i taką łyżka do kawy ciężką w głowę. I co mam robić? Zawsze jak G klepnie czy uderzy człowieka czy zwierzę to tłumaczę, że nie wolno, bo to boli i pokazuję, że można pogłaskać, a nie bić i doopa. Leje wszystkich jak trza. Jakieś pomysły macie?

Azja super pomocniczka! Aż zazdroszczę ;-)

terra - 2014-07-31, 13:59

Dziewczyny- jak wygląda pobieranie krwi u takich maluchów? Bo lekarka skierowała dziś młodego na morfologię i mocz. Poszłam, bo chciałam, żeby oblukała ciemiączko (duże się wydaje), a skończyło się na tym, że choć wszystko ok, to Nati spadł w siatce centylowej, stąd te badania, tak dla pewności. Pytała, czy wszystko je, a ja się nie przyznałam, że nie je mięsa. A on ostatnio kiepsko je warzywa, jajca w ogóle odmawia (dziś wymyśliłam, że może przemycę mu je w śniadaniu, które na ogół jest słodkie- jaglanka z suszoną morelą, owocami i startym migdałem). Na szczęście lekarka pytała też o to, jak ojciec wygląda wzrostowo, jego rodzice i moi, więc w miarę racjonalnie, a nie że mały, więc trzeba go podtuczyć ;-) A ja bym już tak chciała, żeby dobił do tych 9 kg i mógł siedzieć przodem w samochodzie ;-)

A teraz lecę nadrobić zaległości co u was, póki młody śpi. Wyczytałam tylko, że Gutek ma już rok, wow. Malwiska, pokaż go koniecznie, fryz zawsze miał wystrzałowy, więc nie mogę się doczekać, jak wygląda teraz :mryellow: My też niebawem oficjalnie dołączymy do tego wątku ;-)

faf - 2014-07-31, 18:44

Malwiska, u nas tłuczenie po dziobie przeszło samo. Byle tylko nie wzmacniać przez przypadek przesadną reakcją. Mówić, że nie wolno i samo się wygasi. I poka brzdąca, no!;)
Terra, z przegubu raczej pobierają. A dużo Ci spadł w siatce centylowej? Nina niezmiennie od 10m-ca 9kg waży ;) A lekarz mówi, że spoko, niech mała je tyle ile potrzebuje. Nie ma innej opcji w sumie, zapisałam się ostatnio do wątku niejadów z młodą :P

AzjaB - 2014-07-31, 19:52

terra, u takiego malucha pobiera się podobnie jak u dorosłego, ze zgięcia łokciowego lub przegubu, zależy od personelu i współpracy dziecka. Dopytaj gdzie możesz zrobić takie pobranie, bo nie każde laboratorium pobierze takiemu maluszkowi.

U nas niezmiennie gastrofaza i 12 kg :)

strzyga - 2014-07-31, 21:26

Antosiowi w podobnym wieku robiliśmy morfologię i krew pobierana była z palca.
mermezd - 2014-07-31, 22:42

Jestem tak skonana ostatnio, że nie mam siły paru słów napisać.

malwiska najlepszego dla Gucia! Z twojego opisu wynika że fajny z niego chłopak ;-) Guciu tylko nie lej mamy :-)

AzjaB Madzia musi być strasznie słodka jak tak Ci pomaga, już sobie ją wyobrażam :->
Przykro mi z powodu znajomych, słowa w takiej sytuacji to za mało:(

terra traymaj się na pobieraniu krwi, ja bym chyba nie dała rady.

Wiecie Lila przechodzi chyba jakiś intensywny etap rozwojowy, każdego dnia widzę jak się zmienia.Dużo gada, mamy nowe słowo- kiedy chce zejść na podłogę mówi " dziuu".
Jest baaardzo ruchliwa, czasem uda jej się zapomnieć, że nikt nie trzyma jej za rączki i przejdzie z 3 kroczki jak taka kaczuszka, ale kiedy na dobre zacznie chodzic to nie wiem. ZA to z uwielbieniem chodzi jak ją prowadzam za rączki, praktycznie całe dnie nam tak lecą bo ona ciągle chce chodzić. Mamy problem ze spacerami bo już nie chce wchodzic do wózka, płacze wygina sie itp. a jak juz sie uda to jest tylko dziuu i dziuu.
Ostatnio ja nauczyłam jak się schodzi tyłem z łóżka i już ładnie podłapała.
Jak tata dzwoni wieczorami i dam go na głośnomówiący to sie główką przytula do telefonu i go całuje :-> wpogole sie dużo przytula. W ostatnim czasie dużo bardziej się do mnie przywiązała, naet u babci już nie jest tak dobrze jak kiedyś, muszę być przy niej nonstop, tak sobie myślę że może jest tak przez wyjazd J. od urodzenia były z nią dwie osoby, mama i tata nagle tata znikł, może się na swoj sposób boi ze i ja zniknę i dlatego tak do mnie lgnie...
Kochana jest niesamowicie, dużo się kąpiemy w baseniku, ogromnie lubi wodę, chyba sie streściłam:)
A i nie lubi piaskownicy ( to chyba po mnie taka czyścioszka, raziły ją piasek w butach:) chciała mi dawać każde ziarenko z osobna :-) A i zbiera paproszki z podłogi i każdemu daje. To tyle ;-) I jeszcze karmi wszystkie miśki i mówi mniam mniam a najlepsze, ostatnio wzięła maskotkę, koziołka, odsłoniła mi cycki przystawiła go do nich i zaczęła mlaskać... :mrgreen:
Jeszcze was pomęczę zdjęciami:)

terra - 2014-08-04, 21:53

Mermezd- Lilka cudeńko!

Strasznego mam stresa przed tym pobieraniem krwi. Nati nienawidzi, jak mu się coś robi z rękami, więc nie wiem, jak to się odbędzie. Długo trwa to pobieranie? Zastanawiam się nad zrobieniem od razu żelaza, żeby w razie czego, gdyby hemo wyszła Nie za bardzo się w tych siatkach centylowych rozeznaję, wcześniej mu sama nie sprawdzałam, a w tych pielęgniarskich bazgrołach z przychodni nie mogę się rozczytać dla odmiany. W necie pokazało mi, że aktualnie wagowo jest trochę powyżej 3, a wzrostowo poniżej.

mermezd - 2014-08-05, 08:44

terra lepiej zrób żelazo od razu żeby w razie czego nie trzeba było znów Natiego kłóć. Będę trzymała za was kciuki, mnie niedługo czeka szczepienie i też się bardzo boję, do tej pory J. małą trzymał, odważniejszy jest :oops:
fila - 2014-08-06, 00:02

faf napisał/a:
Nina niezmiennie od 10m-ca 9kg waży ;) A lekarz mówi, że spoko, niech mała je tyle ile potrzebuje. Nie ma innej opcji w sumie, zapisałam się ostatnio do wątku niejadów z młodą :P

Serio? Ja myślałam, że tylko Jo tak bidnie przybiera. Ostatnio nasza waga coś świruje, więc nie wiem nawet ile przybrał przez ostatnie 10 mcy.

ana138 - 2014-08-06, 18:29

o jaa....powracam po przerwie, a tu już wszyscy w młodzieży??
lecę nadrabiać ;)

AzjaB - 2014-08-06, 20:21

mermezd Lilka kochana jest :)

terra, jak wybierzesz dobre laboratorium to sprawa potrwa mniej niż minutę. I w sumie lepiej jak pobiorą z żyły bo trwa to krócej i mimo wszystko mniej inwazyjnie niż z paluszka.
Ja bym się siatką aż tak nie sugerowała, ale badania zrób. A jeżeli już siatka to bardziej bym patrzyła czy wzrost i waga są mniej więcej na tym samym poziomie.

U nas 12 kg od 11 miesiąca, ale od roczku wyrosła 6 cm :shock:

My dopiero chyba w przyszłym tygodniu wybierzemy się na MMR... Tak żeby z ostatnim szczepieniem - błonica, tężec, krztusiec wyrobić się przed sezonem chrobowym...

Moje dziecko dziś mnie zaszokowało - włączyłam kostkarkę w lodówce, M bawi się w okolicy, nagle z hałasem wysypuje się lód, M zrywa się z miejsca, jednak zawraca po lalkę i pędem do mnie. Była mocno wystraszona, pytam co się stało, a ona pokazuje na drzwi i mówi "Pan"... No i mam zagwozdkę, czy chodziło jej o "tam", czy może ktoś ją już próbował straszyć "panem". Ale jestem z niej dumna, bała się bardzo ale po swoje dziecko - lalkę wróciła :)

faf - 2014-08-07, 22:44

AzjaB napisał/a:
pokazuje na drzwi i mówi "Pan"... No i mam zagwozdkę, czy chodziło jej o "tam", czy może ktoś ją już próbował straszyć "panem"

albo "bam"? w sensie, że upadło? :) jeszcze zanim N. nauczyła się dobrze chodzić, to jedną fajną rzecz udało się jej zrozumieć: że cały świat robi "bam", przedmioty upadają i cały czas o coś uderzają i tak po prostu jest. Więc to że ona się czasem rąbnie o kant, albo się przewróci, to też jest to naturalne. Przez jakiś czas interpretowała prawie wszystko z perspektywy "bam", a teraz po prostu "na zimno" stwierdza fakt. Pierdyknie czasem naprawdę mocno o parkiet i nic, otrzepie się, mówi "bam" i idzie dalej tam gdzie miała iść. Mega użyteczna sprawa ;)

Fila, zależy jak młodą zważę. Na naszej jak ją postawię to czasami wychodziło 9,7 kg, ale zaraz potem wylądowaliśmy w szpitalu i tam na noworodkowej wystukało 9,1. Jak dla mnie ona się na tej wadze po prostu nie mieściła, ale lekarka już nie wnikała w to i stwierdziła, że młoda jest odwodniona. Teraz dla świętego spokoju mówię, że ma te 9kg :P

AzjaB - 2014-08-08, 08:34

faf jednego jestem pewna - nie chodziło o "bam", bo to ma obcykane jak Twoja Nin - do perfekcji ;) I nie pomyliłaby tego z niczym - bam to bam :) A ja wiem, że moja babcia miewa takie dziwne teksty w stylu "jak będziesz niegrzeczna to przyjdzie Pan", choć to akurat pamiętam ze swojego dzieciństwa, przy mnie do M. jeszcze tego nie mówiła :)

Wczoraj jak przyszłam z pracy do domu, dziecko wzięło mnie za rękę podprowadziło do swojego skoczka i mówi "koń", "i haa, i haa" :shock: Po za tym zaczyna się kablowanie - męczyła kota, ten się obraził i ugryzł ją w palec, na co M. przybiegła do mnie, pokazuje na palec i mówi "Lu" (Lu to imię kota) ;)

terra - 2014-08-10, 22:42

AzjaB napisał/a:
terraJa bym się siatką aż tak nie sugerowała, ale badania zrób. A jeżeli już siatka to bardziej bym patrzyła czy wzrost i waga są mniej więcej na tym samym poziomie.


Patrząc na to zdjęcie, jakoś mi na zabiedzonego nie wygląda ;-) Jutro odbieramy wyniki. Panikowałam strasznie, a faktycznie wszystko przebiegło bardzo sprawnie. Nati nawet nie drgnął, jak się wkłuła w żyłę, tylko po chwili zaczął trochę popłakiwać.

nemain - 2014-08-10, 23:18

już niebawem i my z B. oficjalnie tu zawitamy :P póki co staram się nadgonić zaległości, ale to chyba niemożliwe :)

mermezd Lila piękna :)
terra ale fajowy :) <3 my adaptowaliśmy na basen piaskownicę :P i oczywiście kciuki za wyniki

czindirela - 2014-08-11, 09:46

Ale fajny Natek :-D Seba też pluska się w baseniku, jakby mógł, to by z niego nie wychodził.
malwiska - 2014-08-11, 16:28

Oto się doczekałyście. Guciek nad wodą (wczoraj) i na jagodach.
Jabłania - 2014-08-11, 17:37

O ja..... A ja Gutka pamiętam jako takie tycie maleństwo :D
czindirela - 2014-08-11, 18:20

Ja też bym go nie poznała, gdyby nie te loki. Ale najważniejsze, że jak zawsze uśmiechnięty :-D Superaśny jest!
AzjaB - 2014-08-11, 20:17

terra, kciuki za wyniki, ale faktycznie Nati nie wygląda na "zabiedzonego" ;)

malwiska, Gutek fajowy :)

U nas basen też na topie, z tym że M. nie chce pływać w swoim małym, tylko wyciąga ręce do dużego, gdzie nawet dla mnie woda wydaje się chłodna, a ona w niej szaleje :)

terra - 2014-08-12, 23:05

Donoszę, że wyniki Natka są ok. Hemoglobina ponad 12, żelazo 53- wg opisu dla niemowląt norma tp 40-100. Mieści się w dolnej granicy, ale ważne, że mieści ;-) Jak pokazałam lekarce wyniki, to wypłynął w końcu temat jedzenia mięsa i nie umiałam zełgać. Oczywiście była przeciwna, ale na szczęście w taki stonowany sposób. Ale teraz trochę żałuję, bo pewnie ta łatka wege będzie się za nami ciągnąć przez następne lata. Przy okazji ja też sobie w końcu zrobiłam badania, wybierałam się mniej więcej od 10 miesięcy. A że kiedyś miałam silną anemię z powodu braku B12, to zrobiłam też i ją. No i też wszystko w porządku, B12 w dolnej granicy, ale się mieszczę, żelazo pośrodku- jest git :mryellow:

Malwiska- no, Gustaw po prostu bombastyczny, czaderski ma ten fryz :mryellow: I w ogóle jakiś taki doroślejszy się zrobił, mało dzidziusiowaty.

AzjaB - 2014-08-13, 19:50

terra, dobre wiadomości :) Super!
ana138 - 2014-08-13, 21:54

Dzieciaki cudne i duuuuuużeeee!!!!!
terra super, że wyniki ok!!!
ja sie zawsze "przyznaję" do wegetarianizmu i jeszcze nigdy nie spotkałam się z krytyką, wręcz przeciwnie. chyba trafiam na fajnych lekarzy :mrgreen:
Próbuję wstawić zdjęcie i mi nie wychodzi. a kiedyś umiałam. help!!!

terra - 2014-08-13, 22:36

ana138 napisał/a:
Próbuję wstawić zdjęcie i mi nie wychodzi. a kiedyś umiałam. help!!!

Wybierasz załącznik, a potem po prawej stronie okienka z "dodaj komentarz" kliknij "Dodaj załącznik". Dawno nie pokazywałaś Igora, dawaj, dawaj. Co prawda my jeszcze nie prawie młodzież, ale nasz wątek cóś już umiera.

ana138 - 2014-08-13, 23:01

no wlasnie tak, kochana, próbuje i mi wyskakuje takie cós: Tried to upload empty file
nie wiem, o so cho.

prawda, w naszym wątku nic się nie dzieje. chyba czas sie wprosic do starszaków ;-)

terra - 2014-08-14, 22:03

ana138 napisał/a:
no wlasnie tak, kochana, próbuje i mi wyskakuje takie cós: Tried to upload empty filenie wiem, o so cho.


Aaaa, to nie wiem. Może zdjęcie ma jakiś nietypowy format? Spróbuj otworzyć je choćby w programie paint i zapisz je pod inną nazwą.

ana138 - 2014-08-14, 22:55

dobra, próbuję jeszcze raz ;-)
ana138 - 2014-08-14, 22:57

ooo....jest. dzięki terra ;-)
to zdjęcie z chrztu w PL. Akurat dzień wcześniej się wywalił i zdarł sobie brodę. wyglądał jak mały zbir ;-)
A w ogóle, to w Polsce się rozkręcił z chodzeniem. Marcel ma teraz przerąbane ;-)

terra - 2014-08-14, 23:00

O rany, ale się zmienił! I jaki przystojniak :mryellow: A jak dostaliście się do PL?
ana138 - 2014-08-14, 23:05

lecieliśmy do Berlina i z Berlina samochodem. trochę to było przerąbane, ale bilety połowę tańsze. z Irlandii do PL ceny po prostu masakra!!!
Ale wakacje były super. Igor na plaży pożerał piach i właził ludziom za parawany ]:->

a u was jak wakacje w ogóle? (pytanie do wszystkich ;-) )


się rozkręciłąm, to jeszcze kilka fotek z wakacji wrzucam ;-)

AzjaB - 2014-08-15, 21:13

ana ho ho ho ale masz przystojniaków!

A my teraz się weekendujemy, Magda zakochana w gołębiach, każdego chce złapać, albo chociaż pogłaskać :)

ana138 - 2014-08-15, 22:06

Azja!! Jaka ona już duuuża!!! szok!!
terra - 2014-08-17, 09:51

Azja- no właśnie, Madzia bardzo się zmieniła od kiedy ostatni raz ją widziałam, taaaaaka duża :mryellow:

Ana- lecieliście, czy jechaliście do Polszy? a jak Igor znosi żłobek? Bo zdaje się, że już dawno musiałaś wrócić do pracy?

Dziewczyny, jakie tabletki przeciwzapalne/ przeciwbólowe można stosować przy karmieniu piersią? Wczoraj chyba nadwrężyłam sobie staw biodrowy, po nocy jest gorzej i niektóre pozycje (np. podnoszenie się z kucek, z siadu) powodują, że w ogóle nie mogę stanąć na tej nodze, ból jest okropny.

fila - 2014-08-17, 11:55

A ja Was podglądam. I się zachwycam jakie dzieciaki fajne :)
Terra, jestem na bieżąco (bo mam zapalenie piersi) i w pierwszej kolejności ibuprofen. Paracetamol też przejdzie.

Jeszcze Ci napiszę
terra napisał/a:
Przy okazji ja też sobie w końcu zrobiłam badania, wybierałam się mniej więcej od 10 miesięcy. A że kiedyś miałam silną anemię z powodu braku B12, to zrobiłam też i ją. No i też wszystko w porządku, B12 w dolnej granicy, ale się mieszczę, żelazo pośrodku- jest git :mryellow:
Samo badanie B12 jest niemiarodajne, z tego co się orientowałam. Jak chce się wiedzieć, czy z B12 w organizmie jest ok to homocysteina, wskaźnikiem, że coś jest nie tak może być też podwyższone MCV. I chyba z kwasem foliowym też jest powiązane. Mogę Ci poszukać gdzie czytałam, bo też wybierałam się na badania i od 1,5 roku nie byłam...
ana138 - 2014-08-17, 13:06

terra, lecieliśmy. podróż samochodem jest lekko rzeźnicka. ja sama ledwo kiedyś wytrzymałam, a z chłopakami, to już sobie w ogóle nie wyobrażam. może kiedyś, jak trochę podrosną.
co do przeciwbólowych, to przy karmieniu dostawałam paracetamol.
do żłobka Igor jeszcze nie chodzi. moja mama była u nas przez kilka miesięcy, więc jakos sie przekulaliśmy. teraz mam wolne do konca sierpnia, siedzimy więc sobie na chacie. a od wrzesnia tez nie wiem, co będzie, tzn nie wiem, czy będę mieć pracę.
nie mam problemu, żeby młodego do żłobka wysłać, tym bardziej, że bym go miała na oku. tylko, że to cholernie drogie jest. nie opłaca mi się pracować normalnie :roll:
a z naszej ferajny sierpniowo-wrześniowej ktoś już żłoba zaliczył?

terra - 2014-08-17, 13:48

fila napisał/a:
Samo badanie B12 jest niemiarodajne, z tego co się orientowałam. Jak chce się wiedzieć, czy z B12 w organizmie jest ok to homocysteina, wskaźnikiem, że coś jest nie tak może być też podwyższone MCV. I chyba z kwasem foliowym też jest powiązane. Mogę Ci poszukać gdzie czytałam, bo też wybierałam się na badania i od 1,5 roku nie byłam...


Jak masz czas, to poszukaj, ale alarmu nie ma. MCV mam w normie, ale przy dolnej granicy. Zawsze mam za to wyższe erytrocyty. Jak miałam tę silną anemię, to łykałam kwas foliowy, więc pewnie jest coś na rzeczy.

A z przeciwbólowych wyczytałam, że najbezpieczniejszy ibuprofen, paracetamol w drugiej grupie. Tu dosyć przystępnie opisali: hxxp://www.sosrodzice.pl/leki-w-czasie-laktacji/

Mimblabla - 2014-08-18, 10:27

Witajcie:) Po przerwie postanowiłam już w tym wątku napisać, bo cisza w maluchach, a zresztą my już za niedługi czas oficjalnie młodzieżą zostaniemy ;)

Muszę nadrobić czytanie, a tymczasem napiszę co u nas :)
Bogdan świetnie radzi sobie na 2 nogach, od czasu do czasu puszcza się przy meblach, staje bez podparcia. Rozgadał się niesamowicie, zapałał wielką miłością do psów ( w końcu mu się to jego warczenie na coś przydaje - tak robi jak widzi psa), no i do samochodów - tutaj motorek ustami :) Bardzo szybko kojarzy fakty, wczoraj rozgrzebała moją kosmetyczkę i od razu złapał szczoteczkę i pastę i udaje ze nakłada... Nauczył się odkręcać zakrętki, chowa nam różne rzeczy po szufladach, wywala do kosza i gada przez sen. Mówi "da", czasem "daj", "cycy", uniwersalne "bam", "bim bam" na dzwony i inne takie.
Szykujemy się do imprezki urodzinowej, nie mogę się doczekać, zwłaszcza,że w końcu mam piekarnik!
Już niestety zaliczamy żywieniowe porady, jestem po 1,5 tyg u mamy... Bogdan był dopajany słodkimi kompotami - no bo jak to tak samą wodę, każde danie wnikliwie analizowałam, czy czasem nie podlane "rosołkiem"... :-( niestety nie mam zaufania. I też to strasznie infantylne seplenienie do dziecka.. Zawsze miałam z mamą dobre układy, wydawała mi się pro wege, sama zalicza kilku miesięczne epizody, a tu nagle słyszę "od czasu do czasu trzeba zjeść mięso" trochę wróciłam smutniejsza.

[/b]

terra - 2014-08-18, 11:02

Mimblabla- moja mama ma taką formułkę: "Ja się nie wtrącam, ty jesteś matką, ale za moich czasów..." i tu różnie, np. że herbatki rozwodnione się dawało, bułeczkę itp. Na szczęście nie ingeruje w sprawie wege, za to rodzice tatusia to już trudniejsza sprawa. Mi osobiście nic nie mówią (póki co), ale R. cisną ostatnio o chrzest. Nie wiedzą, że ja jestem tak bardzo niekościelna, że nawet chrztu nie miałam;) To Bogdan cały czas przoduje w naszej ferajnie :mryellow: Nati trzyma się jedną ręką, a jak się puści to leci. Zakrętek na szczęście jeszcze nie odkręca ;-) Z gadania najlepiej wychodzi mu nie-nie-nie. Daj to da. Powtarza be, jak czegoś nie może dotknąć, ale sam z siebie świadomie nic nie gada. Sylabizuje, warczy, terkocze, śwista, cuda wianki potrafi wydać tą swoją paszczą. I w ogóle nie mogę uwierzyć, że zaraz stuknie mu roczek :shock:
ana138 - 2014-08-18, 11:11

ech, u nas to samo. porady, wciskanie bułek itd... :roll:
Igor już łazi. Najpierw zaczął za takim dziecięcym wózkiem sklepowym Marcela, a potem się wypuścił i lata po całej chacie. przypomniało mi się, jakie to fajne jest, jak taki smieszny pingwin się chyboce miedzy nogami :mryellow:
ja też nie mogę uwierzyć, że to juz rok będzie!!! jakie torty planujecie?

Mimblabla - 2014-08-18, 11:20

ana, u nas tort prosty, blaty pełnoziarniste ciemne (karobowe), plus bita śmietana,mam nadzieje, że wyjdzie mi ta kokosowa... do dekoracji borówy amerykańskie.

ja też nie wierzę w roczek, odzywają mi się wspomnienia z porodu i ciąży, aż by się chciało raz jeszcze, ale trochę mi brakuje odwagi na razie :P

czindirela - 2014-08-18, 11:36

O jaaa ale Igor się zmienił, taki dorosły już. A ja go pamiętam z tego zdjęcia świątecznego, jak był pulchnym bobaskiem :-D

Madzia też tak urosła, że szok!

Ja mam chętkę na taki tort hxxp://mobloguje.pl/2014/07/23/pyszny-weganski-tort-urodzinowy-pulpeta/ , moja mam też szukała jakichś przepisów, ale jeszcze decyzja nie zapadła.

Seba wstaje, jak tylko ma okazję i od kilku dni jak jest na łóżku to się puszcza, ale zawsze upada i ma z tego wielka radochę. Gada jak nakręcony, ale raczej nic co brzmiałoby jak ludzka mowa :-P Chociaż czasami powie mama, da, baba. I jak mówię, żeby dał mi smoczek, to mi go daje. Przez prawie 2 tyg. przesypiał całe noce, ale od 2 dni kręci się i jest niespokojny, mam nadzieję, że przejdzie.

terra - 2014-08-18, 11:43

U nas się szykują dwie imprezy. W związku z rozmaitymi kryzysami w relacjach z tatusiem młodego żyjemy w zasadzie na dwa domy. W sumie to specjalnie jeszcze o tym nie myślałam, ale teraz jak tak rzuciłyście temat, to mam ochotę zrobić imprezy takie że hej :mryellow: Ale tortu to ja nigdy nie robiłam, Mimblabla, twój brzmi obiecująco, zapodasz przepis? Mamy roczniaków- może podzielicie się swoimi doświadczeniami z roczku? :-)

Ja z pewnego rodzaju sentymentem spoglądam teraz na wszystkie ciężarne i wspominam zeszłe lato, kiedy człowiek się zastanawiał jeszcze jak to będzie i myślał, że "o jacie, w przyszłym roku o tej porze dziecko będzie miało już prawie rok!". Trudno to było sobie wyobrazić. A teraz myślę sobie, że za rok o tej porze młody będzie już pewnie przechodził bunt dwulatka, że będzie biegał i gadał. A noworodki wydają mi się teraz takie maleńkie, jak widziałam ostatnio takiego, to myślałam, że to wcześniak. A się okazało, że ma 4kilosy.

Baby, poradźcie, jak karmicie swoje dzieciaki? Mój nie chce jeść warzyw, brakuje mi już pomysłów co mu dawać. Doszło już do tego, że gdzie się da dodaję do warzywa banana, żeby choć trochę zjadł (wczoraj i dziś dynia z marchewką, suszonymi morelami, migdałami i bananem oczywiście). Stosowałam już i BLW, i gotowanie specjalnie dla niego, i dawałam mu w desperacji to co my mamy na talerzu- wszystko go odstręcza. A zapowiadało się, że tak ładnie będzie wszystko jadł... No, chyba że ja tak strasznie gotuję :-/

czindirela - 2014-08-18, 12:41

terra, a może to przejściowe, skoro mówisz, że wcześniej jadł ładnie. Jakiś nowy ząb się szykuje albo coś innego, co go rozprasza.
terra - 2014-08-18, 13:19

czindirela napisał/a:
terra, a może to przejściowe, skoro mówisz, że wcześniej jadł ładnie. Jakiś nowy ząb się szykuje albo coś innego, co go rozprasza.

Wcześniej, tzn. na samym początku rozszerzania diety. Niechęć do warzyw ma już chyba z 2 miesiące. Albo i więcej.

Mimblabla - 2014-08-18, 13:53

Terra, u nas jest jedzone wszystko co podam właściwie, mniej lubi surowiznę, woli gotowane. Aktualnie jest szał na pierogi ( robię ciasto razowe, z dodatkiem przypraw takich jak papryka, oregano, to ciasto jak na normalne pierogi tylko trochę więcej oliwy) napycham te pierogi czym się da - wszystkie warzywa, kasze, strączki, doprawiam, zapiekam i on je bardzo chętnie wcina. Zupy robię gęste, wszędzie pcham ile się da wysokoodżywczych rzeczy, strączków, amarantusa, pestek mielonych. Teraz ma trochę gorsze dni z jedzeniam, ale nie dziwię się, bo patrząc na jego dziąsła, mam wrażenie, że zaraz mu wyjdą wszystkie zęby na dole (ma w sumie 8) Wiem,że to trudne, ale chyba warto wrzucić na luz, bo mam wrażenie, że zamartwianie się udziela się młodym i skutek odwrotny. U mojego męża w domu jest takie powiedzonko " Jak mu w d... przewietrzeje, to zje" :P

Co do przepisu na tort, to jeszcze nie ustaliłam, bo zawsze piekę "na oko" :P myślę zrobić te "biszkopty" z ciasta jak na muffinki, które zawsze wychodzi. Ale je też robię na oko ;) Jak będę jutro robiła muffinki, to postaram się spisać ile daję czego i Ci powiem :)

Mimblabla - 2014-08-18, 14:21

Przypomniało mi się jeszcze - Bogdan bardzo lubi kanapki. Robię mu różne strączkowo - warzywne pasty, na to pomidor (bardzo lubi) i z dobrym chlebem wychodzi pełnowartościowy posiłek. On je takie kanapki jak dorosły (podaję mu do gryzienia omijając skórki jeśli twarde)
Takie same pasty (lub resztki kaszy ze śniadania) można zawinąć w razowy naleśnik. A w cieście naleśnikowym też da się różności upchnąć :)

malwiska - 2014-08-18, 16:28

u nas pomidor rządzi. Zje pomidorową, samego pomidora, sok pomidorowy, kanapki- z pomidorem wszystko wchodzi. A i obok pomidora najlepsze są zboża- chleb, kasze, płatki i inne takie najlepsze. A poza tym też nie ma problemu z jedzeniem, jak mu coś nie smakuje to zawsze jest to chwilowe, nie zniechęca się, próbuje znów.

Ja tort urodzinowy robiłam z tego biszkoptu co wszystkie go znamy ;-) i bita kokosowa, do tego borówy amerykańskie, wiśnie ze słoika, wiórki kokos i napis z czekolady gorzkiej. Robiłam mało cukrowy. I wszyscy zjedli i do tej pory pewnie nawet nie podejrzewają, że wegan ;-)

ana138 - 2014-08-18, 17:07

dziołszki, gdzie tę bitą kokosową znajdę??
terra, ja miałąm ten sam problem z M. nigdy nie chciał jesc warzyw i nie je do tej pory.przemycam, gdzie się da. naleśniki z nadzieniem warzywnym + feta/tofu, kotlety (hit) zupy na gęsto z ciemnym makaronem/ryżem. nie lubi chleba z pastą, ale tu tez masz ogromne pole do popisu. do twarogu dodaję awokado, inaczej by nawet na nie nie spojrzał. dopiero w te wakacje przekonał się do kalafiora i fasolki szparagowej, wcześnie nie jadł warzyw żadnych. oprócz ogórka kiszonego ;-)
za to Igor wsuwa wszystko, bez mrugnięcia okiem.
u nas tez zębowo. marudzenie, gorączka.

terra - 2014-08-18, 17:55

Ło, matko, ale wy gotujecie... I w ogóle jak znajdujecie czas na takie gotowanie :evil: Ja to jestem ciemna masa, jeśli chodzi o wszelkie "tradycyjne" potrawy. Pierogi mi nigdy nie wyszły. Naleśniki jako tako. A jak robicie ciasto- dodajecie jakieś mleko? Wszystko już dajcie tym prawie roczniakom? W sensie, że tofu, że wszystkie strączki, kasze, płatki? Może ja po prostu za bardzo zachowawcza jestem. Nati raz z apetytem wciągał zupę- żurek zrobiony przez moją mamę. Przypomniało mi się, jak już zjadł, że były tam suszone grzyby i więcej już nie dostał ;-) Ale bez grzybów też da się go zrobić, chyba muszę wziąć przepis. Ogórkową też robicie?
go. - 2014-08-18, 21:58

ana138 napisał/a:

za to Igor wsuwa wszystko, bez mrugnięcia okiem.


Gajos tak samo. Dzisiaj zdjęła z włosów najulubieńszą niebieską spinkę i się chciała z dziewczynką za wafla ryżowego zamienić :mryellow:

G. je wszystko to co S. i w sumie to co my, oprócz syfów ;) Fajnie, bo nie muszę jej osobno gotować tylko jeden gar dla całej rodziny, luksus :-D
Chociaż szczerze jak wczoraj zrobiłam leczo to "robiło im ała w buzię" i dostały zamiast weg fasolę po bretońsku z ryżem z kurkumą, kiełkami i olejem

ana138 - 2014-08-18, 22:45

go. napisał/a:
Dzisiaj zdjęła z włosów najulubieńszą niebieską spinkę i się chciała z dziewczynką za wafla ryżowego zamienić :mryellow:

hahahahaha...padłam :lol: :lol: :lol:
terra, ja daje w zasadzie prawie wszystko. je to, co my. chyba, że jest jakis syfex, to dostaje cos innego. ogórkową właśnie jutro robię ;)
do nalesników możesz dodać kozie albo ryżowe. niby do roku krowiego nie, ale mi się zdarzyło cos tam dawać z krowim, własnie jakieś naleśniki. owsiankę raz Marcelowi zeżarł, tez na krowim. było ok.

nie mam kiedy gotować. najłatwiejsze i najszybsze przemycacze, to kotlety chyba. no i zupy. naleśniki raz na miesiac ]:->

ps. spróbuj bardziej zdecydowanych smaków. skoro żurek mu smakował, pewnie lubi kwacholce. jak Marcel. miał okres, ze tylko kapuśniak, ogórowa, żurek, ogórki kiszone i kapucha. reszta była nudna ;-)

go. - 2014-08-18, 22:52

ja naleśniki robię ze zmiksowanej podgotowanej kaszy gryczanej jak zostanie z obiadu to na następny dzień na przemiał (blendowanie) na naleśniki właśnie idzie :oops: :mryellow: z siemieniem, mlekiem sojowym i jakimiś warzywami, np. pomidor, papryka,cebula, czosnek, czerwona fasola i natka pietruchy, albo co tam jest, jakaś soczewica, cukinia, zazwyczaj też resztek z dnia wcześniejszego- wszystko podduszone na patelni, albo zapieczone w piekarniku
ana138 - 2014-08-18, 23:00

Goh wytłumacz tępakowi kulinarnemu, jak to robisz. blendujesz kasze i używasz jej jakby mąki, tak? plus mleko i siemię?
go. - 2014-08-18, 23:04

ana138, dokładnie! Zazwyczaj blenduje kaszę na sucho, ale z podgotowanej al dente też się da. Czasem nawet surową kaszę zostawiam do namoczenia na noc pod naleśniki, lepiej się klei. I koniecznie niepalona, prażona jest za mało tłusta(?), jakby za sucha i się nie chce trzymać. Ale wiadomo, niepalona zdrowsza, więc nie ma po co po prażoną sięgać w ogóle ;)
Podobnie robię mąkę z ciecierzycy i migdałów, i owies. Te dwie pierwsze ciężej się robi, bo się bardziej kleją. Czy fajnie idzie w większości zależy od młynka/blendera.
Tylko z jaglanki mi się nie chce działać, bo albo trzeba mieć już fachowy sprzęt, albo jakoś ją oprawiać, piec kilka razy czy coś tam, zrezygnowałam zanim dobrnęłam do końca instrukcji :mrgreen:
I jeszcze z ryżu podobno fajnie wychodzi, ale też pierwsza próba jeszcze (pewnie daleko) przede mną.

aha, co do gryczanej na "mąkę"- do smażenia namoczona (łatwiej się scala), do pieczenia (ciastka, spody do pizzy itp)- sucha

Mimblabla - 2014-08-19, 00:30

O, ja też podobnie naleśniki robię, ale kaszy używam zblendowanejwraz z wodą zamiast mleka ( w sensie ta mikstura robi za mleko w cieście) do tego dodaję mąkę pełnoziarnistą, płatki owsiane zmiksowane lub jajko, inne badziewie - wychodzą zawsze, byleby konsystencja była dobra.

Mam jeszcze jedno na głowie po ostatnim pobycie u rodziny - B. był z teściową i moją młodą szwagierką w kuchni, ja na górze. Jak zeszłam, na stole stały kanapki z takim kremem ala nutella z biedry. B. wyrwał się do mnie od razu i poczułam z jego buzi zapach tego kremu :-/
Zapytałam czy coś jadł, bo akurat chciałam mu podać jego zaplanowany posiłek, obydwie bardzo żarliwie zaprzeczyły, strasznie mi to siedzi na głowie, bo nie jestem z tych, co się rzucają, zwłaszcza, że nie mam pewności. Dziś zapytałam męża, co o tym myśli, czy to możliwe, że by mu dały, powiedział, że możliwe :(
Trzy dni temu to było, miałam zamiar nie spuszczać go z oka do końca wyjazdu, ale pech chciał, że wczoraj z rana czymś się podtrułam i pół dnia nie mogłam wstać z łóżka i wymiotowałam, więc B. przebywał z nimi w dużej mierze. Dziś dostał wysypki, dawno mu się już nie zdarzało. Nabrałam podejrzliwości, a nie lubię takiego stanu.
Czuję się jakby robiono ze mnie idiotkę - nie mam po co pytać, bo i tak się wyprą. A jak nie patrzę, byle by w niego nawpychać. Miałam chyba naiwnie zaufanie, że będzie moje zdanie szanowane, bo jestem matką. Będzie coraz gorzej pewnie.
Co myślicie?

malwiska - 2014-08-19, 00:43

A ja zrobiłam fajne wczoraj- placki ziemniaczane były ino dla nas z sosem grzybowym, a żeby G. suchych nie żarł to miał bogatsza wersję samych placków, do ziemniaków dowaliłam marchew i jarmuż i mąkę mojo-przemiałową i jajo. I dobre! Do napakowania zdrowych rzeczy kotlet dobre, ale mnie się zawsze i wszystkie rozwalają, a te placki super, bez jaja też.

Aha, i troszeczkę oleju i smażę na suchej patelni.

A powiedzcie mi, jak u waszych bobasów z hemoglobiną? Bo u nas trochę mało. Poszłam do lekarki prywatnie na taki bilans, bo w przychodni to szkoda gadać. No i mówi, że trza nad tym popracować i mówi: "Trzeba by było mu dietę wprowadzić mięsną. Czy on lubi mięso?" No więc powiedziałam co i jak i że owszem dietą to ja chce popracować, ale bynajmniej nie mięsną ;-) I powiedziała, że pewnie, jak najbardziej, po miesiącu kontrola i dopiero wtedy jakiś suplement- jeśli hemo nie ruszy. Więc jaja mu pakuję i zielone i pokrzywę z kwaśnym i jestem dobrej myśli. Co jeszcze mogę?
No i mimo tradycyjnego, mięsnego podejścia Pani lekarki, nie powiedziała nic niemiłego, że "nie eksperymentujcie na dzieciach" czy coś ;-) tylko uszanowała i poradziła co robić w zgodzie z naszym żywieniem.

terra - 2014-08-19, 14:15

malwiska- u Natiego hemoglobina 12,4.

Mamy dziś pewien progres, młodemu zasmakował pomidor z awokado :mryellow:

Mimblabla - 2014-08-19, 22:08

Bogdan ma 10,8, czyli nie za wysoko. Wyniki z ubiegłego tygodnia, właśnie walczę o podniesienie hemo, zresztą u siebie też.
Terra, a mały mleko cycowe czy mm ?
Pomidor rządzi :) Bogdan też lubi smaki wyraziste.

ana138 - 2014-08-19, 22:16

terra napisał/a:
młodemu zasmakował pomidor z awokado :mryellow:

a widzisz!!! smakosz :)
u nas tez pomidor rządzi. u młodszego of kors ;)
malwiska może jeszcze amarantus? pestki dyni?
a do kotletów próbowałas dodać zmielone siemię albo płatki owsiane? mi się zawsze wtedy pieknie lepią i trzymają.
narobiłyście mi chętki na te naleśniki. tylko sobie kaszy niepalonej zapomniałam z Polszy przywieżć :roll:

terra - 2014-08-19, 22:32

Mimblabla napisał/a:
Terra, a mały mleko cycowe czy mm ?

Cycowe.

Pomidor zasmakował, za to patison z ziemniaczkiem, awokado, masłem i zmielonym słonecznikiem już nie. A nie był taki zły ;-) No, dobra, może trochę mdły, ale żeby aż mieć odruch wymiotny... :evil: Za to pomidor z formie zupy pomidorowej, czy sosu to już chłopakowi nie pasi.

Na podbicie hemo wciskam w młodego żółtko. Właściwie codziennie. I zawsze dodaję suszoną morelę do porannej jaglanki (już na etapie gotowania). A ja piję pokrzywę wymieszaną z dziką różą.

Mimblabla - 2014-08-19, 23:28

Jeszcze jedno w kwestii żelaza. Jeśli błonnika jest zbyt dużo w diecie, to może powodować niedobory żelaza, bo obniża jego wchłanianie. I jeszcze związki fitynowe ze zbóż. Tzn może to oczywiste, ale gdyby nie to piszę ;)
fila - 2014-08-20, 00:31

Kurczę, wstyd się przyznać, ale my od po pierwszej wizytcie u pediatry nie byliśmy na morfologii. Nie mogę się wybrać, jak to ja. Bo w ośrodku były straszne pielęgniarki, a do szpitala, gdzie fajnie, jakoś nie po drodze.
Z takim 1,5 roczniakiem trzeba na czczo?

W ogóle coś rusza u nas z jedzeniem.
Dziś zrobił awanturę w lidlu, że chce awokado, apykym czy jakoś tak, no ale nie było mu jak dać... Obiecałam banana. Rzucił się jak drapieżnik na ofiarę. Później na targu upominał się o pomidora. Pani ma takie z napisem eko to mu dałam. Później w domu jak go usypiałam wypluł mi skórkę. A wieczorem też zrobił jeszcze aferę o awokado, mimo, że jeszcze niedojrzałe. Oprócz tego jadł jeszcze inne frykasy ;)

Odnośnie tego żelaza, to chyba fajnie w róznych koktajlach przemycać. W suszonych morelach też są chyba pokaźne ilości, to nawet w łapę można dać. A najlepiej to chyba jakaś chlorella albo jakiś inny zielony sproszkowany produkt. Tylko jak to podać...
Mój Jo jest taki blady, ale łudzę się, że nie ma anemii.

W ogóle to wracam do żywych. W zeszłym tygodniu padałam na twarz, bo Jon miał zapalenie jamy ustnej, a mieliśmy gości. Nie chciał jeść, mało spał cycował, zakaził mi pierś. Dostałam zapalenia piersi, ale myślałam, że przechodzi, a w piątek zaatakowało tak, że zdecydowałam się na antybiotyk, gorączkowałam, mocno, na nic siły nie miałam. Na szczęście rodzice przyjechali i się małym zajmowali. Nawet pierwszy raz z nimi pojechał w gości i opowiadali jak to ładnie jadł kaszę gryczaną i inne rzeczy. No ale stan zapalny jednak się nie zmniejszał i trzeba było inny antybiotyk w żyłę i pielęgniarka, doświadczona nie mogła się wkłuć, bo krew nie leciała, okazało się, że ciśnienie mi spadło do 60/45. Dostałam 2 kroplówki, bo jak byłam chora to jednak niewystarczająco piłam i chyba dlatego tak ciężko się było wbić. Więc wenflon mam w łokciu, ale jeszcze tylko raz dostanę dawkę antyi spokój mam nadzieję.
Teraz trzeba wzmocnić odporność. Czelendż!

Jutro jedziemy do rodziców :)

Ale żalów nie koniec. Jak Jon był chory nie wzięłam papierka od lekarki, że chory, a miałam tego dnia iść do urzędu pracy. Po rozmowie z jakąś urzędniczką wynika, że zasiłek przepadnie... Ale to jest wnerwiające. Nachodzi się człowiek i sobie zawali przez swoje rozglidajstwo.

terra - 2014-08-20, 14:03

O rany, fila, jakie przeżycia... Współczuję :-( A nie dałoby się zagadać z lekarką, żeby ci wystawiła wstecznie jakieś potwierdzenie, że miałaś wtedy chore dziecko...? Co do pobierania krwi- chyba dziecko nie musi być na czczo, mój nie musiał. Ale lepiej się upewnij u źródła ;-)
faf - 2014-08-20, 21:39

Eh, fila. Może jeszcze się da ten papier od lekarki załatwić? Współczuję przeżyć. Dobrze, że miał się kto J. zająć jak się rozłożyłaś.

Nam hemo spadło od momentu infekcji z 12 na 11,5 pomimo pokrzywy, pietruszek, suszonych morelek, cebionów, spacerów itd. :-/ jeszcze myślę żeby przestać młodej siemię mielić i tylko olej lniany podawać i jakoś inaczej przemycać b12, bo nic co tym skażone nie zje. Jutro mamy kolejną wizytę w poradni hematologicznej, to może będzie coś więcej wiadomo z wyników.

fila - 2014-08-20, 23:50

Z taką hemo trzeba do hematologa?

Dziś miałam dzień stania w kolejce, a Jonek dzień z babcią. Dali rade Lekarka wystawiła zaświadczenie, że Jon był chory i byłam u lekarza. Co trwało trochę, bo wszystkie dzieci na dziecku zdrowym. A później pojechałam do urzędu i zrobiłam wielkie oczy, jak zobaczyłam salę oczekiwań. Ale nie było źle. Tylko długo. W końcu się okazało, że utraciłam status bezro, ale mogę się odwołać, więc spoko. Napiszę im, bo już miałam ochotę wypisać się z systemu i jechać do Amazonii.
Do tego pojeżdziłam na rowerze, dobrze się jechało autem do rodziców, choć niektórzy kierowcy wnerwiający (:P) i Jonasz wreszcie konkretnie szamie. Ale to chyba powinnam w 3 powodach do mruczenia podać :) .

mimblabla, w ogóle ciekawostki dietetyczne mile widziane. My tu wszystkie w temacie, ale nie zawodowo, więc powtórki się nawet przydadzą :) (do dianci to też piszę)

Mimblabla - 2014-08-21, 00:02

fila napisał/a:


mimblabla, w ogóle ciekawostki dietetyczne mile widziane. My tu wszystkie w temacie, ale nie zawodowo, więc powtórki się nawet przydadzą :) (do dianci to też piszę)


Jeśli coś mi się jeszcze nasunie, napiszę, skoro tak :)
Współczuję przeżyć. Zapalenie piersi brzmi strasznie :-/

terra - 2014-08-21, 11:09

fila- no to trzymamy kciuki za odwołanie, oby trafiło do jakiejś przychylnej baby, która też jest matką ;-)

Sprzedajcie mi swoje patenty na zajęcie czymś niemowlaka. Robotę mam do zrobienia i nie wyrabiam. Nati generalnie chce teraz eksplorować teren, ale czasem uda się go na chwilę przyszpilić (np. na darciu chusteczki higienicznej :mryellow: ), ale ogólnie rzecz biorąc pomysłów mi już ostatnio brak. Strasznie mnie wnerwia, że nie mogę się z niczym wyrobić- mam wrażenie, że ciągle albo za nim ganiam, albo stoję przy garach, albo sprzątam, albo robię zakupy, a i tak wszystko jakby na pół gwizdka.

diancia - 2014-08-21, 11:41

fila, rety ale zwroty akcji u Was ostatnio! Dobrze, że już dobrze :) trzymam kciuki, żeby jedne zaświadczenia były podstawą do następnych zaświadczeń, a tych skutkiem było świadczenie ;)
fila napisał/a:
Jonasz wreszcie konkretnie szamie.
gratki! pisz koniecznie co Jonek zjada! U nas znów regres pod tym względem, bo jakaś wirusówka się przyplątała więc znów humorki jedzeniowe :roll:
Cytat:
My tu wszystkie w temacie, ale nie zawodowo, więc powtórki się nawet przydadzą :) (do dianci to też piszę)
ja się jakoś szczególnie kompetentna nie czuję, ale co się dowiem to napiszę :)

terra, pocieszę Cię, że jak Natek zacznie poruszać się na dwóch nogach to po możliwym początkowym chaosie (chcę być wszędzie!) będziesz miała wreszcie chwilę spokoju :) Staszek odkąd chodzi, lepiej i dłużej sypia, kolejny plus. Tylko teren trzeba porządnie sprzątnąć, żebyś nie martwiła się za każdym razem jak Maluch odejdzie dalej niż na metr ;) także spokojnie, przeczekaj. Co do zabawiania niemowlaka - u nas raczkowanie trwało dosłownie ze 3 tygodnie, ale wtedy najfajniejsze było latanie do zabawek, wspinanie się na poduszki, koc. W sumie nic konkretnego go wtedy nie zajmowało, przemieszczanie było priorytetem i główną atrakcją ;)

Mimblabla - 2014-08-21, 14:05

terra, Bogdan biega na czworakach, wspina się na łóżka, otwiera szuflady... zrobić coś przy nim to masakra, a też jestem pracująca w domu i nie mam nikogo do pomocy, doskonale wiem co czujesz, czasem potwornie mnie to przerasta, wiele rzeczy zaniedbuję... trudne to.
Chowam na jakiś czas niektóre zabawki, kiedy o nich zapomni, bawi się potem dłuuugo. Hitem jest wózek z ikei z klockami (kupione za 25 zł) bawi się tym ciągle, gra klockami, wysypuje, wsadza, gryzie, teraz ma fazę na auta no to sunie klockami po podłodze.
Drugi hit to koraliki na drutach z tej samej serii, wiem ze niektóre dzieci maja to gdzieś, ale on siada przy oknie i manipuluje koralikami, potrafi tak dlugo.
Inna sprawa, to wypełniłam dwie najniższe szuflady w kuchni rzeczami bezpiecznymi dla niego, może tam grzebać do woli, wywala i wkłada znów. Ciągle mam bałagan na podłodze w kuchni, ale zajęcie jest. To samo z komodą z jego ciuchami - pozwalam mu je wyciągać i wkładać.
A w chwilach desperacji - daję mu rolkę papieru toaletowego ;)

ana138 - 2014-08-21, 14:50

fila, Dżizassss.... tez trzymam.
terra a masz możliwość zrobienia młodemu jakiegos kącika? my zrobiliśmy jeden pokój taki "bezpieczny", w drzwiach bramka, w przejściu (taki łuk jakby) stawiam kojec. wrzucam mu tam rózne rzeczy, zabawki i inne atrakcje. czasem idzie jakiś obiad ugotować. albo chociaż nakarmić koty ]:->
Mimblabla napisał/a:
wypełniłam dwie najniższe szuflady w kuchni rzeczami bezpiecznymi dla niego, może tam grzebać do woli, wywala i wkłada znów.

u nas to samo :mrgreen:

terra - 2014-08-21, 15:16

W domu babci mamy wielki kojec drewniany, ale i tak nie chce w nim już siedzieć. Staje przy prętach i buczy (cichaczem mówimy na ten kojec więzienie :mryellow: ). Kombinuję teraz właśnie, żeby zrobić mu taki bezpieczny pokój. U tatusia pracuję w kuchni, zamontujemy bramkę, bo kuchnia bez drzwi i chyba tu zrobię mu bawialnię . Obczajam na allegro wszelkie zabezpieczenia. W tym tygodniu i w następnym załatwiłam pomoc rodzinyna jakieś 2 godz. dziennie, ale i tak połowę tego czasu spędzam przy garach- no bo trzeba też przecież coś jeść. Albo piszę na WD, jak widać ;-) Klocki na drutach z ikei już go znudziły. Papier toaletowy- o, to jest myśl... :mryellow: Co prawda zżera mi jeszcze wszystko (co nie służy do jedzenia), ale może jak go przytkam smoczkiem to będzie w miarę bezpiecznie.

Aha, mam dziś sukces jedzeniowy (po wczorajszym regresie)- zjadł trochę zupki kalafiorkowej!. Dodałam do niej parę ziaren kukurydzy z kolby i ona tak przyjemnie osłodziła zupkę, że nie dość, że jadł, to jeszcze domagał się następnej łyżeczki :mryellow:

Aha, jeszcze pytanie o banany- dajecie eko, czy może takie zwykłe? Eko się nam skończyły i na razie nie mam ich gdzie kupić. Kupiłam zwykłe. Chyba się nie otruje? ;-)

Ana- ile masz tych kotów???

ana138 - 2014-08-21, 17:53

terra napisał/a:
Ana- ile masz tych kotów???

:-D :-D w domu dwa i na dworze dwa ;-)
banany daję eko. kiedyś jakiś film widziałam o bananach i, nie za bardzo pamiętam, co w nim było ]:-> ale pamietam, że sobie wtedy obiecałam kupować banany tylko eko i fair trade.
ale....pewnie się nie zatruje ;-)
też mówimy na kojec więzienie ;)
i tez nie chce w nim siedzieć. ale jak mu w tym pokoju zastawić drog wyjścia i drzwi w kojcu zostawić otwarte, to siedzi w nim i się bawi.
aha - pomocny tez jest starszy brat :mrgreen: Igor obserwuje, że Marcel bawi się samochodami, klockmi itp.. i chce robic to samo. pamiętam, że z Marcelem pojedynczym było o wiele bardziej przerabane :->

faf - 2014-08-21, 19:20

fila napisał/a:
Z taką hemo trzeba do hematologa?

Nie, my do hemo z wydłużonym wskaźnikiem krzepliwości krwi chodzimy. Dzisiaj jak byłam to powiedziała że 11 to dobry wynik. Jak by spadło do 10 to wtedy ew. można się zastanawiać.
Cytat:
pamiętam, że z Marcelem pojedynczym było o wiele bardziej przerabane :->

z podwójnym, potrójnym, to by było dopiero przerąbane :shock: wczoraj gin mnie spytał czy nie staram się o kolejne. (nie wiem, jak tam u Was, ale u mnie w regionie wysyp trojaczków, nie wiem, kwaśne deszcze czy co...) w każdym razie porechotałam trochę w odpowiedzi na jego pytanie i powiedziałam, że nie mam tyle miejsca w samochodzie. ;-)

ana138 - 2014-08-21, 19:30

nie no....takich podwójnych czy potrójnych w jednym wieku to sobie nawet nie wyobrażam :mryellow:
ale jak jedno jest starsze, to nawet całkiem spoczko ;-)

AzjaB - 2014-08-21, 20:40

fila, świetnie rozumiem bòl "zapalonego" cyca...

terra, u nas szuflada na pierwszym miejscu, nic tak długo i skutecznie nie zajmowało mi dziecka.

go. - 2014-08-21, 21:07

ana138 napisał/a:
ale jak jedno jest starsze, to nawet całkiem spoczko ;-)


podpisuje się pod tym! Nawet jak się tłuką to przynajmniej im się nie nudzi :mrgreen:

eMka - 2014-08-21, 21:59

i ja potwierdzam! u nas też wspólna zabawa, rysowanie, ganianie po pokoju, klocki, wyścigi samochodów. aż miło patrzeć.
Miłosz dziś zaczął chodzić tak już naprawdę.
terra Miłosz uwielbia się garami bawić albo otwieram mu zmywarkę (niezapełnioną oczywiście) i sobie w niej grzebie. albo wsadzam do wanny suchej. albo pozwalam wywalać wszystkie ciuchy z szuflady, daję do zabawy kluczyki samochodowe, latarkę, pojemnik z grochem/soczewicą. i spokój jest.
ale w sumie od kiedy pracuję, to po pracy nic nie robię tylko się przytulamy i wygłupiamy. uwielbiam go.

jaka produkcja tu ostatnio- bardzo się cieszę :) podczytuję was w pracy, ale nie mam czasu pisać, wieczorem padam na twarz, mam jakiś kryzys energetyczny.

malwiska - 2014-08-21, 22:15

gary rządzą! I łyżki szerokopojęte. G. nawet taka sałatkową plastikową, wielką jak pół jego głowy zupę je :-D A zabawek 4 wory w garażu, bo nudne są ;p jeden tylko koń paskudny, odziedziczony i brzydki jak mało który- nie nudzi się.
Mnie też cieszy ta produkcja.

terra - 2014-08-22, 11:16

Nieskromnie mówiąc produkcja jest, bo wprosiłyśmy się do starszaków :-P

Ha, szuflada powiadacie. To muszę jakąś zorganizować. Bo u nas jakoś tak wyszło, że królują szafki. No, ale może tatuś i babcia odstąpią choć jedną cenną szufladę :-)

ana138 napisał/a:
terra napisał/a:
Ana- ile masz tych kotów???

:-D :-D w domu dwa i na dworze dwa ;-)


Łeee, rozczarowałaś mnie, myślałam, że z 10 :-P

Wczoraj doszłam do wniosku, że moje dziecko chyba mogłoby na jakieś 2 godziny chodzić do żłobka, bo nie ma z nim żadnego problemu, jak jest w obcym miejscu z obcą osobą. Od tygodnia zajmuje się nim jego kuzynka, w zasadzie wcześniej jej w ogóle nie znał- jedzie z nią i nawet się za mną nie obejrzy. A wczoraj zabrała go do siebie do domu i był w euforii. Bardzo lubi nowe miejsca, nie boi się obcych. Przypomina sobie o mnie dopiero, jak mnie zobaczy (co trochę rani me matczyne serce ;-) , ale jednak to dosyć wygodne).

eMka - 2014-08-22, 11:40

terra napisał/a:
Nieskromnie mówiąc produkcja jest, bo wprosiłyśmy się do starszaków :-P

dajcie już spokój z Maluchiami- przecież lada dzień ;-)

Mi wydawało mi się że będzie b. ciężko z powrotem do pracy, bo Miłosz był na mnie mega uwiązany (nie bez powodu piszę "na mnie"- najchętniej to by mi nie schodził z rąk jeszcze do niedawna). Ale od samego początku nie robi żadnych problemów przy zostawaniu u babci czy u mojej siostry. Bawi się u nich doskonale, je bezproblemowo, śpi bezproblemowo, a jest u nich ok. 8,5- 9 h. Po powrocie z pracy rzuca się na pierś, naprzytula się i potem znowu do zabawy. Faworyzuje mnie wyraźnie w niej, ale przestał traktować mnie jako jedną jedyną.

Mimblabla - 2014-08-22, 14:16

Ja mam od kilku dni siostrę męża w domu, nastolatkę. Bogdan za nią przepada, bawią się razem i jakby nie to, że zaczyna się rok szkolny, to bym jej nie oddała ]:->
Ale też mi chodzi po głowie jakaś doraźna opieka dla Bogdana, jest bardzo społecznym dzieckiem, więc nie było by problemu myślę.

No i pokażę Wam mojego szejkowego opoja :)

ana138 - 2014-08-22, 16:09

go. napisał/a:
Nawet jak się tłuką to przynajmniej im się nie nudzi :mrgreen:

:lol: :lol: :lol:
dokładnie :mrgreen:
eMka napisał/a:
u nas też wspólna zabawa, rysowanie, ganianie po pokoju, klocki, wyścigi samochodów. aż miło patrzeć.

super!!!

Mibla ale zarąbiste zdjęcie :mryellow: Bogdan się zmienił!! ale dalej jest przystojniakiem ;-)
terra napisał/a:
Nieskromnie mówiąc produkcja jest, bo wprosiłyśmy się do starszaków :-P

tak jest ! ]:->
terra napisał/a:
Łeee, rozczarowałaś mnie, myślałam, że z 10 :-P

he he.....kiedyś ferajna podwórkowa była liczniejsza, ale się porozłaziły po świecie. a te, co zostały, wysterylizowałam i populacja spadła ;-)

no to my się pokażemy, jak wcinamy obiad :->

malwiska - 2014-08-22, 20:50

B. czarujący a I. zaczarowany :-)
fila - 2014-08-24, 16:06

O, ale fajne zdjęcia znowu!

go., wrzucisz przepisy gryczane do kuchennych wątków? :)

A ja mam wrażenie, że im starszy, tym gorzej, ostatnio nic nie mogę zrobić, bo mamo,mamo. Ziemniaka jednego nie obiorę, a jak jestem z nim i patrzę, to sam się bawi. Gadałam wczoraj ze znajomą, że też miała taki kryzys około tego wieku, więc mam nadzieję, że przejściowe...

Czytam ostatnio, Nie z miłości, bo ktoś polecał, dobre!

A jak jest u Was ostatnio w nocy, bo mój się wciąż budzi na cycy.

faf - 2014-08-25, 14:03

Fila, u Brazeltona chyba, czytałam że drugie półrocze jest zwykle trudniejsze czyli po 6, 18 i 30 m-cu (czyli bunt 2 latka to tak naprawdę 2,5 latka ;) ). Także chyba pozostaje tylko przeczekać ;)
A i Juula też lubię :) Ostatnio z tego samego wydawnictwa czytałam "Kiedy twoja złość krzywdzi dziecko". Ćwiczę na mężu, bo my z Niną teraz mamy złoty okres. Ma fazy na uciekanie kiedy ją wołam, ale zwykle jak poproszę żeby coś przyniosła, albo odłożyła, to zrobi. Pomaga mi lustra pucować, pranie robić (ciuchy, zabawki, ogórki chowa do bębna ;) ) i dzisiaj tak się zmachała przy pracy, że o proszę:

AzjaB - 2014-08-25, 14:55

faf, no wiesz - tak wymęczyć dziewczynę? ;) Nie mniej słodko to wygląda :)

U nas podobnie - są chwile buntu, ale krótkie - zwykle jest różowo i całkiem przyjemnie. Co do ładowania pralki ostatnio załadowała mi razem z praniem saszetkę z jedzeniem dla kotów, moją kosmetyczkę i kapcie męża... No i nauczyła się wymawiać swoje imię i cały czas powtarza "Madziulka" :)

terra - 2014-08-25, 16:26

faf- :mryellow: :mryellow: :mryellow:

Mimblabla- Bogdan cudny jak zwykle:D Pochwal się, co za szejka robiłaś, może się natchnę.

Ana- kurczę, z Igora to naprawdę przystojniacha, gdzie się podziała ta dzidziusiowata kluska...

Mimblabla - 2014-08-25, 21:15

ana, Wow, Igor przystojniak!

Zdjęcia z pralką bomba :D

Terra, szejk akurat był jabłko - banan - szpinak, ale zamiast szpinaku daję co jest sałata, pietruszka. Dziś np. mieliśmy sałata, awokado, banany. Odkąd polubił banany, to takie szejki robią u nas robotę :)

co chwila zadziwia mnie na nowo jak Bogdan jest kumaty już. Czuję się jakbyśmy "rozmawiali", gesty, miny, dźwięki i półsłówka - ogarnia coraz bardziej skomplikowane sprawy :D
2 dni temu wstał rano, wylazł z łóżka i poszedł buszować na pokój. znalazł dwie swoje skarpetki, usiadł na podłodze, podniósł nogę do góry i przykłada skarpetkę do stopy, pociera tą skarpetką o stopę, próbuje dwoma rączkami, kładzie na stopie i uklepuje(stęka przy tym strasznie) - no ale skarpetka się nie ubrała. Więc idzie do łóżka, jęczy i wciska śpiącemu ojcu w rękę która zwisa spod pierzyny, musiał mu ubrać na śpiochy i był spokój :D

terra - 2014-08-25, 21:28

Mimblabla- twój Bogdan to w ogóle bystrzak. Ale historia ze skarpetkami świetna :mryellow: Myślę, że te nasze dzieci kumają już więcej niż się nam wydaje. A te liściaste warzywa to nasz eko, czy "normalne"? Usłyszałam kiedyś, że liściaste lepiej, żeby było eko i zablokowało mnie to kompletnie, bo nie mam do takich dostępu. Działkowicze jakoś zawodzą i jeszcze ani razu nie widziałam u nich liściastych warzyw. Może powinnam poszukać w tym internetowym sklepie.
Mimblabla - 2014-08-25, 21:39

terra, czasem eko, czasem nie. Jakie akurat mam, sama zawsze jadłam na tej samej zasadzie - co było, teraz jak robię sobie, to musiałabym pić w ukryciu, żeby nie chciał ode mnie.
Mam niedaleko dobrze zaopatrzony sklep eko, ale z kasą nie najciekawiej ostatnio, a cenowo jednak jest różnica.
Ale to prawda, że liściaste lepiej wybierać eko, a jeśli już nie eko, to nie takie pakowane w paczuszki i też, żeby nie trzymać w domu we workach, bo azotany przechodzą jakieś niekorzystne przemiany wtedy. Kiedyś próbowałam coś wysiać i nic mi z tego nie wyszło, ale zabrałam się tak na spontana, może warto by się wgłębić w temat...

ana138 - 2014-08-25, 23:14

Dzięki :mrgreen:
mibla skarpety czad :mryellow: niedługo będziesz zakładac wątek "muszę wam opowiedzieć" ;-)
terra faktycznie, odkąd zaczął łazić, to schudł strasznie. w ogóle apetyt trochę zmalał, ku rozpaczy babć ]:->
faf he he...super foty :mryellow:
też mam "kiedy twoja złośc..." świetna książka. też na męzu ćwiczę ]:-> no i jeszcze Rosenberga, tego od Ciebie ;-)
Dziewczynki, Igor ma na skórze głowy jakies krosty. wyglądają jak ugryzienia i swędzą go strasznie. lekarka stwierdziła, że to "chyba jakaś infekcja bakteryjna" i przepisała antybiotyk, ale miałam wrażenie, że nie ma pojęcia, co to :roll: przemywałam rumiankiem, smarowałam maścią nagietkową i przyschły, ale swędzą go dalej. spotkałyście się w ogóle z czymś takim? co to za cholera może być?
małż ma teorię, że to może łojotokowe, bo Igi ma problem z ciemieniuchą od początku, tak mu to zanika i wraca. już sama nie wiem, co o tym sądzić.
a jeszcze a propos pobierania krwi. jak wasze dzieciaki to zniosły? MArcelowi robiłam, jak miał ponad rok i była to masakryczna trauma. i Igorowi się teraz boję robić. byłyście w ogóle przy tym? bo mnie panie wyprosiły z sali. wyszłam, a potem żałowałam. nie wiem, co gorsze :roll:

Mimblabla - 2014-08-26, 00:03

ana, też pomyślałam o łojotokowym. Skoro tylko skóra głowy, to może mieszki włosowe w tym obszarze czymś się zakaziły? Choć mało prawdopodobnie to brzmi, ale tak kombinuję. Oby szybko minęło!
Na pobieraniu byliśmy 3 tygodnie temu, Bogdan strasznie panikował, bo babka się długo cackała strasznie i ukapywała z tego palca długo, potrzebna była krew na dwa badania, więc trwało i trwało. On nie lubi jak obcy coś koło niego robią. Następnego dnia byliśmy u pediatry, bo nie mogłam sobie poradzić z wysypką na jego jajkach i było widać, że zapamiętał traumę z pobierania, po prostu ledwie położyłam go na stoliku u lekarza, a o popatrzeniu w krocze prawie nie było mowy, tak wierzgał.
Dość niska mu ta hemoglobina wyszła, tzn.w normie,ale na granicy, więc chętnie bym sprawdziła znów za jakiś czas, bo teraz ciśniemy z dietą i chciałabym zobaczyć czy są wymierne efekty, ale mi go żal.

ana138 - 2014-08-26, 10:55

A widzisz, to stary może dobrze kombinuje. a jesli to łojotokowe, to czym to traktować? macie jakieś pomysły?

strasznie bym chciała sprawdzić chłopaków, co tam we krwi słychać, ale mam traumę nie do pokonania ]:->

terra - 2014-08-26, 13:24

U nas pobieranie krwi poszło nad wyraz spokojnie. Nati zamarł i nawet nie drgnął podczas wkłucia.Trochę pochlipał, ale szybko przestał. Widocznie pielęgniara była dobra. W tym laboratorium mają specjalną pielęgniarkę, która pracuje na oddziale noworodków, więc ma doświadczenie.

Ana- ja niestety nie pomogę. Jak Nati miał zaczątki ciemieniuchy to smarowałam olejem migdałowym i wyczesywałam. Teraz codziennie przy kąpieli nacieram mu główkę oliwką. Ale wg twojego opisu, to Igi ma co innego.

Dziewczyny, dajecie dzieciakom te mleka ryżowe/migdałowe z kartonu, np. z rossmana? A co dajecie z nabiału? koleżanka ostatnio powiedziała, że ona od 9 miesiąca dawała już np. ser biały, co mnie nieco zdziwiło. Myślę, że jogurt naturalny mogłabym wprowadzić, ale żeby już sery...?

fila - 2014-08-26, 14:26

faf, cudna Nina <3

Dziewczyny, w ogóle dzięki za słowa wsparcia we wcześniejszych postach!

A co do jedzenia, to sie pospieszyłam z tym, bo po zapaleniu piersi niby coś ruszyło, ale teraz z cofaniem się znów do picia z piersi.
Cieszyłam się, bo trochę jaglanki śniadaniowej zajadał. Zupy więcej łyżeczek, niż by się chciało liczyć. Jakąś gryczaną kaszę z sosem z pestek dyni, placuszki, wczoraj wcinał humus. Ogólnie myślę, że na te 2 kupy dziennie pracują banany ;) No i przysmakiem spacerowym są wafle owsiane przełożone tahini. Wolałabym, zeby więcej kalorycznych rzeczy zjadał, bo wczoraj się zasadził na winogrona, kiedyś indziej na maliny, ale może wreszcie coś ruszy.
Przez ostatnie pół roku już nie przybiera chyba...

ana138 - 2014-08-26, 17:09

terra, ale zazdroszczę takiej pielęgniary!!
co do nabiału, to kilka razy się zdarzyło, że Igor capnął MArcelowi (który jest potworem twarogowym). nic się nie działo, więc mu małe ilości dawałam. twaróg z awokado to jest u nas hit stulecia :mrgreen: niedawno zaczęliśmy też jeść kozie jogurty i kozi ser (ale tym akurat Igor wzgardził).
już niedługo chłopaki skończą rok, więc myślę, że możesz spokojnie wprowadzać.
faf napisał/a:
u Brazeltona chyba, czytałam że drugie półrocze jest zwykle trudniejsze czyli po 6, 18 i 30 m-cu

własnie tego doświadczam. Marcel jest nie do przejścia normalnie. wychodzę z siebie. "Bunt dwulatka" wydaje mi się teraz pryszczykiem. Spię z "Kiedy twoja złośc..." pod poduszką ]:->

diancia - 2014-08-27, 13:20

terra napisał/a:
dajecie dzieciakom te mleka ryżowe/migdałowe z kartonu, np. z rossmana?
ja daję, od ok 6 miesięcy. Staszek bardzo lubi, choć ostatnio rządzi mm. Owsiane, ryżowe i migdałowo-ryżowe (nie z rossmanna), sojowe też w miarę wypije. Ryżowego ostatnio staram się nie dawać za często bo czytałam o badaniach, w których wyszło, że w większości mlek ryżowych dostęonych na rynku brytyjskim znaleziono arsen :shock: nie dotyczy to mlek domowych oraz nie wiem, czy dotyczy tego z rossmanna, ale ciut mnie to zaniepokoiło, więc ograniczyłam.

U nas z nabiału poza mlekiem na razie nic konkretnego nie było, czasem twaróg czy feta w jakimś kotlecie czy jogurt w domowej muffince, ale to raczej śladowe ilości. Jakoś mam opory przed podaniem większej ilości nabiału, bo jednak krowi zaśluzowuje, a kozi mi śmierdzi ]:->

ana138, współczuję tego swędzącego czegoś na główcę Igiego :( oby szybko minęło!


U nas też ostatnio złoty okres :mryellow: Staś nauczył się przytulać, więc ciągle to robi, wszystko go śmieszy, uwielbia bawić się w chowanego i inne wariacje akuku, czyta książeczki, gania za gołębiami, zmywa chusteczkami blat krzesełka, podłogę oraz framugi okienne, nuci rockowe kawałki (uwielbia pearl jama oraz dream theater), gotuje w rondelku zupy z klocków, nawet zaczął lepiej jeść...albo podmienili mi dziecko albo w ciągu ostatniego tygodnia zrobił z pięć skoków naraz :lol: nie żebym go wcześniej nie uwielbiała, ale teraz jakoś tak łatwiej jest :mryellow: :->

Jabłania - 2014-08-27, 13:28

faf, o rany! Ale słodkie :D

Ależ te dzieciaki rosną :D Cudny czas ;)
Też się pochwalę, że u Amelki w zawrotnym tempie poszerza się słownictwo i zaczyna budować 2 wyrazowe zdania, np "auto papa", "tata kicha" "papa, idę" (to było wczoraj do psa" :) A rozczula mnie, jak coś podaje i mówi "poszę" (proszę ;) ) Ale jak pojawia się ktoś obcy w pobliżu, to raczej milczy, lub wydaje jakieś bliżej nieokreślone dźwięki ;)
Jak długo trwają drzemki u Waszej młodzieży? Amelkia drzemie ok 40 minut koło południa, a czasem słyszę o dzieciach w jej wieku, przesypiających 2-3 godzin :shock:

diancia - 2014-08-27, 13:34

Jabłania napisał/a:
A rozczula mnie, jak coś podaje i mówi "poszę"
:-> :-> :->

Cytat:
Jak długo trwają drzemki u Waszej młodzieży?
Staś śpi od 2 miesięcy 2-3h w ciągu dnia, raz w tygodniu nawet ze 4-5h, chyba nadrabia cały tydz ;) ale on w nocy śpi tylko jakieś 8-9h, zasypia ok 21 i śpi do 5-6, z 1-2 pobudkami na tulenie/picie.
go. - 2014-08-27, 16:30

faf, to dopiero sposób na usypianie :mryellow:

Cholera, szukam co gryczanego tam wypisywałam :oops: Ale pewnie, że się podzielę :)

Gajoś śpi około 40-60minut raz dziennie. Ale w nocy od 21 do 8 :)

Dzielę się zdjęciem z wakacji sprzed miesiąca:

Jabłania - 2014-08-27, 18:06

O jak fajnie, wakacyjnie :)
Kamyk - 2014-08-27, 18:21

go., tanecznie, chyba czas rozejrzec sie za szkola :lol: Fajne masz dzieci ;-)
AzjaB - 2014-08-27, 21:52

Jabłania, M. śpi 2h w ciągu dnia, spałaby dłużej ale wtedy wieczorem się męczy i nie umie zasnąć, bo przyzwyczajona do swojej pory, a jednak spać się nie chce, więc czasami musimy ją budzić ze spania... W nocy śpi od 20 do 7, 7.30.

go., dzieciaki super ;)

ana do schrupania masz chłopaka :)

ana138 - 2014-08-27, 22:44

AzjaB, dzięki ;-)
goh super fota. aż mi się łezka zakręciła z tęsknoty za domem..
diancia dzięki kochana. z główką już lepiej. mam nadzieję, że problem już nie powróci.
Jabłania, Igor śpi ok. 3-4 godz w dzień. ale on jest nieco młodszą młodzieżą, więc pewnie będzie mu się to skracac z czasem. W nocy śpi super, chyba, że go zębiska męczą, jak np teraz ]:->
W ogóle to już bym chciała młodych ulokowac razem w pokoju i kupić piętrowe łóżko. to takie spełnienie mojego marzenia z dzieciństwa :mrgreen: ale chyba na to jeszcze będzie trzeba trochę poczekać.
jak w ogóle wasze dzieciaki śpią? z wami? w swoich łóżeczkach? a może już w swoim pokoju?

go. - 2014-08-28, 09:58

dzięki :oops:

Co do spania to myślałam, żeby im osobne pokoje za rok zrobić, ale szczerze mówiąc oba będą wstawały o tej samej porze do jednego przedszkola, oba na wieczór chcą się przytulać i przykrywać, i byłaby walka o rodzica. Bez sensu. Młoda śpi w łóżeczku obok materaca S., który jest obok naszego łóżka. A my śpimy w zależności- jak ktoś się chce wyspać, bo jest zajechany, albo uczy się do egzaminu to śpi piętro wyżej ;)

Gajos jest żarłokiem okrutnym. Wczoraj pokroiłam resztę kiszonych ogórów, na stole w kuchni roboczo zostawiłam otwarty słoik z wodą, czosnkiem, chrzanem itp. Poszłam coś tam porobić w międzyczasie. Wracam, a tam G. przysunęłam taboret, wlazła na stół i wyjadła cały ten kiszony czosnek i chrzan. Śmierdzi jest z dzioba do tej pory :-P

fila - 2014-08-28, 14:39

My dalej w jednym łóżku. Tak chyba nam wygodniej, jemu chyba też. Wczoraj już nie wiedziałam, co robić, bo nie spał i położyłam go w łóżeczku. Zażyczył sobie misie i przez niemal godzinę coś mu opowiadałam, a on tylko co to co to o misie się pytał.

W końcu się rozbudził i poszedł spać o 1, bo czekałam na męża, żeby mieszkanie posprzątać.

Ale wcześniejszą część dnia mieliśmy fajną, na boisku Jo brodził w kaloszach po kałużach i próbował karmić dżdżownice jarzębiną.

go., ale agentka z G! A zdjęcie z wakacji superowe.

terra, kiedyś Ci pisałam o b12. Ja to na forum veg czytałam, ale łatwiej mi znaleźć było tu ;) : hxxp://www.pepsieliot.com/jak-odroznic-czy-anemia-wynika-z-niedoborow-zelaza-czy-b12/

czindirela - 2014-08-28, 19:03

go., super fota, Gaja wygląda na większą od Seby :-D
Sebek zazwyczaj śpi w swoim łóżeczku, chyba że budzi się co chwilę, to go biorę do łóżka.

AzjaB - 2014-08-28, 21:05

Magda śpi u siebie w pokoju w swoim łóżeczku, jak ma gorszą noc to z nami, ale wtedy śpi krócej.
Mimblabla - 2014-08-28, 21:34

My wszyscy w jednym ciasnym łóżku. Ale tak się B. rozpycha, że coraz mniej wygodnie (chociaż przyjemnie). Po przeprowadzce łóżeczko zostało złożone, ale myślę o ponownym rozłożeniu, ale może jeszcze nie teraz. Myśl krąży.

Ale, ale!
My od wczoraj pełnoprawnie w młodzieży, Bogdan skończył okrąglutki rok, a mnie zalała fala porodowych wspomnień. Jestem wdzięczna za to, że mogłam go urodzić i, że jest z nami od roku. Że wszystko toczy się spokojnie, a Bogdan jest "kimś o wiele ponad" niż moje wyobrażenie o dziecku, zanim jeszcze go nie miałam. Każdy dzień z nim mnie zadziwia i spełniam się!

eMka - 2014-08-28, 21:39

Mimblabla najlepszego dla roczniaka! Pięknie razem wyglądacie.

fila czy ja coś pokręciłam czy Ty sprzątałaś mieszkanie o 1 w nocy??

Miłosz zasypia w łóżeczku w swoim pokoju (z siostrą). Czasem przesypia całą noc bez żadnej pobudki, czasem już o 12 śpi z nami, czasem biorę go nad ranem. Tak czy inaczej zawsze chodzi spać przed 20 i dosypiamy do budzika przed 7.

terra - 2014-08-28, 21:57

go.- dzieciary bombastyczne, a Gajowa jaka wielka panna :shock:

Mimblabla
- kto by nie był zachwycony takim dzieckiem jak Bogdan, mnie zachwyca niezmiennie przy każdym nowym zdjęciu, to co dopiero ciebie :mryellow: Wszystkiego co najlepsze dla twojego roczniaka! Była już impreza, czy dopiero będzie?

Nati początek nocy śpi w łóżeczku, ale po jakichś 2-3 godzinach ląduje ze mną w wyrku. Nie daje się już odłożyć do łóżeczka.

fila- dzięki za ten tekst, aczkolwiek coś mi się tu nie zgadza, wg niego powinnam mieć niedobory żelaza, a w badaniu wyszło ok (bo MCV mam w dolnej granicy(.

eMka- pokaż swojego Miłosza!

mermezd- halo, halo, co z wami?

A to mój szczerbol:

ana138 - 2014-08-28, 22:48

mimbla wszystkiego najlepszego dla naszego przystojniaczka!!! ładnie napisałaś, aż mi się łezka zakręciła. my już przygotowani do jutrzejszej imprezy. balony wiszą, a ja zrobiłam pierwszy w życiu tort ]:-> wygląda tak sobie.... ciekawe, jak będzie smakował.. ]:->
terra, ale fajny wrzaskun. taki do schrupania :mrgreen:

to nie tylko my jeszcze się z młodym kokosimy, wychodzi na to :mryellow: no nic, w koncu się może doczekam na to pietrowe łóżko.. może na drugie urodziny ;-)
mermezd no właśnie.... co tam u was???

Mimblabla - 2014-08-28, 22:57

Dzięki :)

My imprezujemy w sobotę, jutro przygotowania. Dochodzą mnie słuchy, że nasi niewege goście już się ślinią na smalec z fasoli :P (to must have każdej imprezy)

ana138 - 2014-08-28, 23:00

Mimblabla, dawaj przepis :mrgreen:
Mimblabla - 2014-08-28, 23:07

Na blogu u Sylwii:
hxxp://wszystkojestwglowie.blogspot.com/2013/09/smalec-z-fasoli.html
ale rzuć okiem na wersję, którą ona linkuje w swoim wpisie - ja robię coś pomiędzy tymi dwoma przepisami :)

mermezd - 2014-08-29, 07:58

Witam po przerwie ;-)
Miałam do nadrobienia ze 3 strony i coś komuś miałam odpowiedzieć ale nie pamietam już gdzie to było :)
Powiem tylko że dzieciaki bardzo fajne, każdy inny, każdy wyjątkowy na swój sposób.
eMka gratuluję pierwszych kroków Miłoszka ;-)
Powiem Wam, że jak nie mam innego wyjścia to też daję małej papier toaletowy i mam z 5 min dla siebie, podłoga wtedy wygląda jak by wpadło tam stado dzikich kotów :-)
Teraz krótko streszczę co u nas.
Lilka od jakiegoś tygodnia sama już chodzi pięknie, ale mimo to praktycznie całe dnie wyciąga do mnie rękę i muszę ją prowadzać. Jest wielkim cyckiem, istnieję dla niej tylko ja, tata nie może jej prowadzać za rączkę i się nią zajmować, zawsze muszę być ja! Co mnie trochę martwi bo chciałabym żeby po pracy trochę chociaż na godzinkę mnie odciążył żebym chociaż mogła odpocząć, ale nie zaraz słyszę "mama mama" i płacz. Mam nadzieję że jej to minie bo ja nie jestem robotem :-) Tata najlepiej się nadaje do czytania i opowiadania wierszy to jak mała ma ochotę to posiedzi z nim czasem z poł godz nawet.
Poza tym jest bardzo mądra, mam wrażenie że rozumie dosłownie wszystko co się jej mówi, wypełnia polecenia, karmi wszystkich mówiąc mniam mniam, czesze nas i siebie, zbiera paprochy, daje do ręki potem zamyka dłoń i mówi " nie ma" :) Bardzo dużo gada, głownie właśnie "nie ma" jest na czasie. Dużo się przytula, całuje, jest nerwowa i niecierpliwa( ciekawe po kim:) złości się jak coś jej ni wychodzi, albo jak nie może cezgoś powiedzieć bo jeszcze nie potrafi.
Z jedzeniem lipa, je bardzo mało, żadnych nowości nie da się jej dać bo nawet nie chce spróbować. Ze spaniem jeszcze gorzej, bywają noce że budzi się co godzina, dwie, w tej kwestii jestem tak wyczerpana już że szkoda gadać. Najgorsze że zasypia bardzo późno, 22 jak się uda to jest cud :-/
Ktoś pytał o nabiał, ja daję jogurt naturalny bo lubi, jednego dnia na raty zjadła cały, bałam się ale nic jej nie było, a no i jajka nie chce jeść w ogóle. Mogę się założyć że ma bardzo niskie żelazo ale z drugiej to taki wulkan energii, nie wygląda na chorą:)
Pewnie coś mi się jeszcze przypomni to napiszę.
A no i już jesteśmy w krakowie! Spora rewolucja ale mała bardzo dobrze wszystko znosi.

Mimblabla wszystkiego co najlepsze dla Bogusia!! Słodkie zdjęcia :->
terra Wrzaskun świetny jest zawsze ma takie roześmiane spojrzenie :-D

Ale mnie popędzacie, pisałam ten post 2 dni na raty :-D

AzjaB - 2014-08-29, 09:05

Mimblabla, wszystkiego co najlepsze dla Bogdanka :) Niech rośnie zdrowy i silny wegechłopak :) Buziaki od Madziulki :)

U nas smalec z fasoli w wersji z suszoną śliwką robił mega furorę :)

mermezd, współczuję trudnych nocy, trudno nawet cokolwiek doradzić :( Fajnie, że się szybko zaaklimatyzowałyście w nowym miejscu.
Co do jajek, u nas też był bunt i nie chciała jeść, ale teraz dostaje przepiórcze i jest nimi zachwycona... No i nie tknie już jedzenia jeśli w rączce nie ma widelca... Często jest tak, że go tylko trzyma a je rączką, ale gdy np. jej spadnie kończy jeść... No i nie chce już pić z Doidy Cup woli zwykłą szklankę.

Każdego dnia teraz się wzruszam moim dzieckiem, bo codziennie uczy się czegoś nowego. Dostała lalę od prababci i nauczyła się mówić "dziecinka" (dziewczynka), zobaczyła przez okno jak wiatr ruszał drzewami i za chwilę już macha rączkami, kołysze się i dmucha udając wiatr... A mnie aż dusi w środku z dumy i wzruszenia... I tym samym robi mi się wstyd i głupio za swoje myśli z czasu "przed Magdą", bo długo nie chciałam dzieci i w pewnym sensie zdecydowałam się dla męża... Teraz to dla mnie nie pojęte, a dziecko uważam za swoją najlepszą decyzję w życiu, za wielki cud!
No i wczoraj dostrzegłam wybijające się górne 4 :)
To się pochwaliłam, a co!

Mimblabla - 2014-08-29, 09:35

Dziękuję za wszystkie życzenia :)
Dokładnie tak AzjaB, uwielbiam to uczucie dumy i wzruszenia jak widzę nowe umiejętności. No właśnie - chyba ruszyło z chodzeniem - od dawna chodzi przy meblach, puszczał się jak się zapomniał, a wczoraj już celowo na "choć do mamy" z 10 kroków szedł, woli wstać i podejsc po zabawke niż przejechać na pupie, chyba, że mu się spieszy :)

Terra, Twój Wrzaskun ma niezłe spojrzenie!

mermezd, daj znać jak będziesz gotowa, trzeba zorganizować spacerek zapoznawczy :)

A wczoraj siedziałam z nim na balkonie, gdzie z płytek wyrasta chyba jakieś drzewko (spadek po poprzednich lokatorach), Bogdan je oglądał, nagle urwał liścia i przyniósł mi i wpycha mi do buzi "Mniaaaaaaaaa" - wie, że mama lubi zieleninę :P
A jak szyję zabawki, to podaje mi wypełniacz :D Wiedziałam, że w końcu się na coś przyda :p

Mimblabla - 2014-08-29, 09:39

Ach! Ana138, najlepsze życzenia dla Igorka :D
Jabłania - 2014-08-29, 10:59

Samych pyszności od losu dla Solenizantów :D
go. - 2014-08-29, 11:18

ana138, Mimblabla, najlepszości dla Igora i Bogdana! I spokoju ducha dla rodziców :) )) Ale leci co babeczki?

Mimblabla, Bogadan ma zainteresowania jak Gaja, ona też zaczyna dzień od wysmarowania się smarem z roweru ;)
I piękny mietek :) ))

terra, iskierkę w oczach ma! :D

malwiska - 2014-08-29, 18:10

ej, krakowianki- będzie Akademia Mama Pyta 19 września- rejestrujcie się to się spotkamy. :) hxxp://mamapyta.pl/warsztaty-i-konferencje/akademia-mamapyta-pl-w-krakowie-3#em-booking

i może udało by się jakieś wege rodzinne spotkanie około października? Coś się nie możemy zebrać, ale skoro mamy nową koleżankę ;) to się trza postarać.

Jabłania - 2014-08-29, 19:29

Jesteśmy bardzo chętni na rodzinne spotkanie :D
ana138 - 2014-08-29, 19:48

Dzięki za życzenia!!!
go zleciało nie wiem kiedy....masakra.

AzjaB - 2014-08-29, 20:16

ana138, stoooo lat dla Igora :)
ana138 - 2014-08-29, 23:19

Dzięki Azja. ;-)
a to nasze urodzinowe. już ostatnie zdjęcia w tym miesiącu, obiecuję ]:-> ]:->

malwiska - 2014-08-30, 00:08

Igor, Bogdan - najlepszego. U nas urodzinowa czapka została potargana i nawilżona obficie paszczą. ;-)

G. wie gdzie jest kot- na szafie często śpi, więc G. wyciąga ręce żeby go podsadzić, żeby mógł sprawdzić czy kot jest na szafie, konik (na biegunach), kury (za oknem), pies. Psa woła też po imieniu, ma na imię Aliena a G. woła Ajea. I tańczy! Sam się kręci dookoła albo macha rękami na siedząco. Suuper.

My śpimy razem i raczej tak zostanie na długo- nie oddam tego grzejnika gdyż ciepłolubna jestem bardzo.

eMka - 2014-08-30, 08:31

młody śpi jeszcze, a poszedł spać o 19 wczoraj. po mamusi mu się śpioch włączył.

ana wszystkiego dobrego dla roczniaka. Jak tort smakował?

mermezd też gratuluję pierwszych kroczków. Na Ruczaju w końcu mieszkacie? U nas też było "mamowanie" na całego, ale przeszło jak ręką odjął jak poszłam do pracy. teraz po południu wciąż jestem nr 1, ale bez tej kłopotliwej zaborczości. Kokosimy się dużo, ale tata też istnieje, i siostra :)

terra ostatnio wstyd przyznać, że w ogóle zdjęć nie robimy. ale postaram się coś pstryknąć i wrzucić..
Chociaż może poczekam, aż młodemu twarz "znormalnieje". W zeszłą sobotę byliśmy na grzybach, Miłosz był zamotany na plecach i niestety nie widziałam, że komary go pożerają. Miał chyba ze 20 bąbli na głowie- goją się do dziś :/ strasznie mi głupio było, że w ferworze poszukiwań, nie zadbałam o dziecko..
ale wiecie, grzyby robią mi sieczkę z mózgu, wpadam w trans, i koniec.
jecie grzyby przy kp?
bo ja tak, chyba już zeszłą jesienią jadłam, chociaż malutko. ale teraz już sobie nie odmawiam.

malwiska Miłosz też tańczyć uwielbia:) ostatnio w sklepie stał telewizor, w nim jakieś
piosenki dla dzieci. My wybieraliśmy buty, a on wywijał pupą, obracał się, śpiewał ku uciesze personelu i innych kupujących.

Mimblabla - 2014-08-30, 09:46

Bogdan też tańczy machając rękami :D

Bierzesz Malwina czynny udział w tej konferencji ?

diancia - 2014-08-30, 10:00

Jeny, jakie fajne te Wasze dzieciaki! :mryellow: Moc wspaniałości dla Igiego i innych roczniaków-jubilatów!!!

mermezd, witaj w Krakowie :) w której dzielnicy mieszkacie?

U nas też tańce-hulańce mocno uwielbiane, całe szczęście woli rocka, "Dyskoteka Pana Jacka" go nie wciąga ]:-> (koszmar dzieciństwa)

Z czego aktualnie piją Wasze Mlodziaki? U nas mleko 1-2 razy dziennie - obowiązkowo butla aventa, woda/herbata na spacerze oraz w trakcie zabawy też obowiązkowo z takiej butli, a przy posiłkach lub gdy inni piją ze szklanek to musi być szklanka koniecznie. No i fajnie, bo pije sobie ładnie z tej szklanki (takiej "dorosłej"), ale jako że z niego łobuz to zawsze prędzej czy później zaczyna się tą szklanką bawić i oblewa się wodą/herbatą/szejkiem. Ale to oblewa się na maksa i cały do przebrania. I tak 5-6 razy dziennie, nawet jak nalewam mikroilości :/ Kupiłam nawet kubek z przykrywką i słomką do picia, ale jest bunt. I teraz pytanie: z czego jeszcze taki roczniak może pić, żeby mu nie załatwić zgryzu? Jakieś niekapki, bidony? Dobre to, zdrowe? Chciałabym też powoli wycofywać te butle aventowe właśnie z obawy o paszczę...

eMka - 2014-08-30, 10:08

diancia u nas zwykła szklanka, jakoś to kontrolujemy, chociaż jakieś pół h temu się cały zalał.

hrabia wstał o 9, zjedliśmy naleśniki. Pierwszy raz robiłam gryczane i o dziwo wyszły, nie rozlatywały się, pięknie przewracały na plecki. Po moich złych doświadczeniach z jaglanymi obawiałam się jak to wyjdzie. Młody zjadł prawie 2 z dżemem swojskim jabłkowym :) [/b]

diancia - 2014-08-30, 10:22

eMka, mój Staszek jest dość impulsywny gość, czasem nie zdążę zareagować..

eMka napisał/a:
Pierwszy raz robiłam gryczane i o dziwo wyszły
gratki! Mi się gryczane zawsze mażą po patelni i rozlatują :/ daj przepis!

malwiska, właśnie właśnie! Ty tam jako oglądacz czy czynny uczestnik? Ja niestety 19 września będę w Wawie na szkoleniu (3 dni bez Stacha :shock: spanie jednym ciągiem od 22 do 8 :shock: bez wbijających się stóp w żebra :shock: )

malwiska - 2014-08-30, 11:37

Diana, mimblabla nie, nie będę przemawiać, ale moje fajne koleżanki tak :D ja wam mogę wymasować pupy ;) bo będzie część pokazowa - z masażem chustą rebozo.
eMka - 2014-08-30, 12:32

diancia napisał/a:
eMka napisał/a:
Pierwszy raz robiłam gryczane i o dziwo wyszły
gratki! Mi się gryczane zawsze mażą po patelni i rozlatują :/ daj przepis!

trochę na oko robiłam, ale jakoś tak mniej więcej:
duży kubek mąki gryczanej
3/4 tego samego kubka mleka ryżowego
3/4 tego samego kubka wody gazowanej
3-4 łyżki oleju
2 łyżki skrobi kukurydzianej
wyszło mi z tego 10 cienkich naleśników
Myślę że duże znaczenie ma mąka- ja miałam kupną Melvit- ona jest dość drobno mielona- może to istotne?

diancia - 2014-08-30, 14:28

eMka, dzięki!
eMka napisał/a:

Myślę że duże znaczenie ma mąka- ja miałam kupną Melvit- ona jest dość drobno mielona- może to istotne?
na pewno istotne, ale akurat mąkę mamy taką samą ;) nie dawałam za to skrobi kukurydzianej (masz na myśli maizenę czy mąkę kukurydzianą?) i na pewno mniej oleju. Wypróbuję po Twojemu przy najbliższej okazji! U nas z naleśników bezglutenowych super wchodzą z mąką ciecierzycową - dużo białka, co mnie cieszy ;)
terra - 2014-08-30, 14:38

Stresujecie mnie tą produkcją naleśników :evil: Będę musiała się też za nie zabrać. I jak tak patrzę na wasze zdjęcia, to zaczynam się też stresować, że Nati się za bardzo ociąga w rozwoju. Albo ja za bardzo go asekuruję... Nie stoi sam, a co dopiero mówić o chodzeniu. Nie wiem, czy potrafiłby tak ładnie siedzieć na krzesełku jak Igi.

Ana- no, tort wygląda apetycznie, dawaj przepis, bo ja za parę dni też będę robić!

My mieliśmy dziś noc z przygodami. Ok. pólnocy na klatce schodowej rozległ się huk (myślałam, że komuś coś spadło... :oops: ), a niedługo potem młody sąsiad zaczął krzyczeć "pali się!" i stukać do wszystkich drzwi... Wysiadł prąd i ogólnie przez chwilę powiało grozą. Okazało się, że paliła się taka jakaś skrzynka energetyki na parterze. Na szczęście młody sąsiad wykazał się refleksem (podkreślam to, że młody, bo ma z 18-19 lat), pobiegł do samochodu po gaśnicę. Całe szczęście, bo zanim przyjechała straż, to minęło sporo czasu. A ja miałam w głowie taką kolejność ratowania- dziecko, pies, laptop :mryellow:

A właśnie, w kwestii psów- pytanie do tych, co je mają- jak wasze psy reagują na dzieciaki? Bo mi moja psica ostatnio warknęła na Natiego- polazł do przedpokoju, gdzie ona leżała i pewnie zaczął ją nagabywać. Nie mam do niej zaufania, bo to przygarnięty pies, ma swoje lata i nie wiem w sumie do końca, czego się po niej spodziewać.

Ach, jeszcze jedno pytanie- czy wasze dzieci śpią na poduszkach? Bo ja podkładam młodemu tylko pieluchę flanelową, ale widzę, że lubi czasem się pokokosić na mojej poduszce, więc może już mu coś podkładać pod główkę...? Choć z drugiej strony musiałaby to być wielka poducha, bo Nati ostatnio miota się w nocy strasznie- zaanektował już prawie całe łóżko.

eMka - 2014-08-30, 18:54

diancia napisał/a:
(masz na myśli maizenę czy mąkę kukurydzianą?)

maizenę
jak jesz jajka, to myślę, że jajo też załatwiłoby sprawę spójności ciasta.

terra też miałam wczoraj pożar w klatce. starsza kobieta zasnęła na fotelu, chyba papierosa paliła i zaczęło się palić. Na szczęście na fotelu się skończyło, bo jakiś sąsiad zareagował, ale i tak babka leży w szpitalu. Jak wróciłam z pracy było po wszystkim.
z rozwojem wyluzuj- wszystko w swoim czasie.
Miłosz śpi na takiej prawie zupełnie płaskiej poduszeczce. Miętosi ją przed zaśnięciem.

mermezd - 2014-08-30, 18:55

My na "nowym" Ruczaju. Powoli obczajamy okolocę, póki co fajnie tylko tęskno za rodziną... ;-)
terra pozwól sobie na więcej luzu względem małego ;-) Ja od jakiegoś czasu daję Lili do spania płaskiego jaśka, wygodniej ma lubi na nim spać i tez szamocze się strasznie przez sen.
Polećcie mi jakąś dobrą przychodnię, z w iarę fajnymi pediatrami ale też pielęgniarkami. Możecie powiedzieć coś o zachodniej? miałabym najbliżej.

ana138 - 2014-08-30, 23:00

dziekujemy jeszcze raz ;-)
terra tort najprostszy na świecie, innego bym nie zrobiła ]:-> biszkopt i masa z ubitej śmietany. Znajoma miała jeszcze truskawy w ogrodzie, więc był z truskawkami. ale może byc z jakimis innymi owocami.
o rozwój się nie martw. W swoim czasie ruszy. córa sąsiadki jak miała rok jeszcze nie umiała sama siedzieć porządnie. potem jak ja wzięło, to od razu usiadła, stanęła, zaczęłą chodzic i gadać ;-)
Igor też śpi na poduszce takiej płaskiej, jak Miłosz. i też miętosi ;-)
mermezd ale fajnie. zazdroszczę spotkań z krakowską ekipą.

Mimblabla - 2014-08-31, 16:06

Diana, Bogdan pije ze szklanek i kubków normalnych oraz z butelek z dzióbkiem i bez. Ma swój doidy, ale i tak pije ztego co pod ręką.
Znam taki jeden kubeczek, który miała jedna moja podopieczna jak jeszcze byłam nianią - Lovi 360stopni - Z niego dziecko pije jak z kubka, nie ma ustników, ale wierzch kubeczka pokryty jest taką membraną. Napój leci tylko jak dziecko pracuje ustami. Da się z niego wychlapać napój, ale trzeba dobrze potrząsać, wtedy coś tam się pokropi. One są w 2 wariantach - z rączkami do trzymania i w formie takiego wysokiego kubka bez uchwytów niby dla starszego dziecka. Na allegro dużo tańsze widziałam niż w sklepie.

diancia - 2014-08-31, 22:24

eMka, Twoje naleśniki zrobily dziś furorę! Stach zjadł 2 (jeden z dżemem brzoskwiniowo-jabłkowym, a drugi z botwinką :shock: ), a my resztę :mryellow: smażyły się jak marzenie! Jeszcze raz dzięki za przepis :)

terra, pamiętaj, że dzieciaki nie znają tabelek i nie wiedzą, kiedy co "powinny" umieć ;) okienka rozwojowe są najczęściej dość szerokie, jedne dzieci rozwijają się prędziutko jeśli chodzi o motorykę, inne poświęcają więcej uwagi komunikacji czy emocjom. Spokojnie :)

mermezd, ja akurat z innej części Krakowa, ale przychodnia o której piszesz to chyba prywatna jest? Niestety nikogo sensownego nie polecę, sama dalej szukam :roll:

Mimblabla, dzięki za szczegółowe info! Nie wiedziałam nawet, że takie coś istnieje :shock: :oops: spróbuję tego kubka lovi, może będzie akceptacja ;)

AzjaB - 2014-08-31, 22:40

diancia, też mam korbę zgryzową, dlatego butli już długo nie mamy. M. pije z kubka, szklanki oraz przez zwykłą słomkę. Bidon na wyjścia ma z rurką.

terra, nie porównujcie się do innych - to najkrótsza droga do szaleństwa (wiem coś o tym ;) )
A poduszki nie dajemy, bo M. zamiast zasypiać to się nią bawiła oraz nakrywała sobie głowę :roll:

eMka, ja jak chciałam zjeść grzyby to mało mnie babcia nie pobiła ;) Wyrwała łyżkę, talerz i biadoliła jaka ze mnie "matka"... Tak więc skutecznie mnie zniechęciła, ale gdyby nie to, to bym jadła...

Jesteśmy teraz na urlopie, w hotelu podjęli się gotowania dla mnie i na pierwszy obiad miałam rybę. Panie były w szoku jak im powiedziałam, że wegetarianie ryb nie jedzą, bo one widziały w programie "Ugotowani", że jedzą...

Mimblabla - 2014-08-31, 23:30

eMka, ja jem grzyby już od wigilii ostatniej :) Uwielbiam!
terra, dokłądnie, nie trzeba się spinać, wszystko w swoim czasie :)

My po imprezie urodzinkowej. Wszyscy zadowoleni z jedzenia (no, może poza 6 letnim kuzynem Bogdana, który leci na żelkach, ciasteczkach i kubusiach )
Boguś dostał całą furę drewnianych klocków - bardzo przypadły mu do gustu, ale od wczoraj są wszędzie! Po szufladach, w butach,w koszu...

terra - 2014-09-01, 13:53

Azja- jak kiedyś byłam na weselu, to też dostałam rybę. To chyba restauracyjny "wegetariański" standard ;-)

Mermezd- zapomniałam ci ostatnio napisać. Wiem, że Lilka zawsze była przylepiona do ciebie, ale teraz może jest bardziej przez wzgląd na zmiany? I taty nie widziała tak często, nowe miejsce, ty pewnie też jesteś troszkę zdenerwowana tą rewolucją. Ale za to ile będziesz mieć znajomych wegedzieciaków! Też zazdroszczę.

A właśnie, Jabłania, jakbyś jechała kiedyś znowu do Zielonej Góry, to daj znać :->

Mimblabla- a co zrobiłaś do jedzenia? bo zakładam, że było coś więcej poza smalcem z fasoli? ;-)

Ana- i to tym właśnie niezdrowym tortem z bitą śmietaną zajadał się Igor...? ]:->

eMka- mam nadzieję, że limit na pożary na klatce mamy wyczerpany ;-) Ja grzyby jadłam raz w żurku i raz pieczarki. Ale właśnie w noc po pieczarkach Nati tak dał czadu, że spietrałam i wycofałam się z grzybów. Być może to zbieg okoliczności, ale na razie się wstrzymuję.

U nas szykują się trzy imprezy urodzinowe- jedna dla znajomych chyba u znajomych (przez wzgląd na to, że mają dom i ogród, więc łatwiej będzie zająć tę gromadę dzieci), drugą dla mojej rodziny i trzecią dla rodziny tatusia. To się będzie działo ;-) Ludzie pytają, co mu kupić, a ja nie wiem co podpowiadać. Wymyśliłam na razie tylko cymbałki :-/

No i mamy maleńki progres żywieniowy- przedwczoraj zjadł odrobinę fasolki szparagowej (jak od razu nie wypluwa, to uznaję to za progres, co nie znaczy, że się tym zajada), buraczków, wciągnął całe żółtko z entuzjazmem i skubnął kalafiora, wczoraj trochę pasztetu warzywnego.

Mimblabla - 2014-09-01, 14:13

terra, było u nas smacznie jak na moje gusta :)
popisałam się pierogami pieczonymi (ciasto z mąki razowej: mąka, wrzątek, papryka, oregano, 1/3 szklanki oleju tak na 1/2 kg mąki)e
w środku były dwa farsze: brokuły, oliwki czarne, feta i papryka zielona a drugi kasza jęczmienna, soczewica, duużo cebuli i grzyby leśne.
muffinki wytrawne : mąka razowa, oliwki zielone, papryka czerwona, feta, oregano
muffinki karobowe z czekoladą
do pierogów tzatziki
tort karobowy z bitą śmietaną i borówkami
to tyle w sumie.

z prezentów dostał o dziwo same drewniane zabawki, co nas bardzo cieszy i jego też (sąsiadów pod nami chyba już mniej ;) ) klocki,wózek do wożenia klocków i cymbałki właśnie - może coś cię zainspiruje :

diancia - 2014-09-01, 14:18

AzjaB napisał/a:
oraz przez zwykłą słomkę. Bidon na wyjścia ma z rurką.
niestety dla Staszka słomka to tylko świetny gryzak, choć umie przez nią pić :roll:

Mimblabla, ło rety, ale mi ślinka pociekła! Pyszności :lol:

terra, u nas też były takie pytania przed imprezką. Przyszpilona prosiłam o zabawki drewniane (jakiekolwiek) oraz w miarę możliwości nieinwestowanie w fisherszajs. Podporządkowali się :) Staś dostał też kilka książeczek tekturkowych-uwielbia je. Uważam, że książeczki to super pomysł :)

Jabłania - 2014-09-01, 14:25

terra napisał/a:


A właśnie, Jabłania, jakbyś jechała kiedyś znowu do Zielonej Góry, to daj znać :->



Na razie nie planuję ;) , ale na pewno kiedyś znów pojadę, to dam znać :D :D

malwiska napisał/a:


i może udało by się jakieś wege rodzinne spotkanie około października? Coś się nie możemy zebrać, ale skoro mamy nową koleżankę ;) to się trza postarać.


hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=671018#671018

malwiska - 2014-09-01, 14:27

ja prosiłam o bakalie zamiast słodyczy i też przeszło :)

A poza tym to ciuchy, drewniane zabawki, książeczki to dobre rozwiązanie- tak myślę.

ana138 - 2014-09-01, 14:46

AzjaB napisał/a:
Panie były w szoku jak im powiedziałam, że wegetarianie ryb nie jedzą, bo one widziały w programie "Ugotowani", że jedzą...

hyhyhy....własnie ostatnio widziałam powtórkę z tym "omkłym" wege, co jadł ryby ]:-> ]:->
terra napisał/a:

Ana- i to tym właśnie niezdrowym tortem z bitą śmietaną zajadał się Igor...? ]:->

nooo ... :mryellow: jakoś przeżył ]:-> ]:->
mimlbla jakie menu!!!!! woooow !!! głodna się zrobiłam.

eMka - 2014-09-01, 21:39

diancia napisał/a:
eMka, Twoje naleśniki zrobily dziś furorę! Stach zjadł 2 (jeden z dżemem brzoskwiniowo-jabłkowym, a drugi z botwinką :shock: ), a my resztę :mryellow: smażyły się jak marzenie! Jeszcze raz dzięki za przepis :)

o, super!! :)
ja też jeszcze wczoraj narobiłam. dzieciom zwykłe, a nam z grzybami, co ich z rana nachatrałam w krzakach leśnych.
a dziś na obiad jadłam ryż. z grzybami, a jakże. ;-)

Mimblabla ale piękne menu, ślinka cieknie. nigdy nie jadłam wytrawnych muffinek.

terra u Was progres żywieniowy, a u nas regres. Jak do tej pory M jadł wszystko bez mrugnięcia okiem, tak teraz wybrzydza coś. Pomidorówki nie, rosołku nie, fasolka szparagowa nie, tofucznicą nawet ostatnio pogardził. za to kwaśno- cierpkie śliwki wciąga, nie wiem co on w nich widzi.

a tu przedostatnie grzybobranie:
hxxp://www.fotosik.pl]
hxxp://www.fotosik.pl]

Mimblabla - 2014-09-02, 09:43

eMka, ale piękne zdjęcia! Jak z bajki.. Jakaś profesjonalna sesja? Miłosz ma przebojowe oczy!
Ja też nie jadłam wcześniej takich muffinek, wymyśliłam je na imprezę - jak dla mnie nie były idealne, trzeba by zmodyfikować, dałabym więcej warzyw i przypraw, no i dobrze pasuje do nich jakiś sos czosnkowy.
Za to pierogi polecam, jak dla mnie ulubione ostatnio danie :) Boguś też wcina

AzjaB - 2014-09-02, 12:20

eMka, na tym drugim zdjęciu Miłosz wygląda jak maly elf - te magiczne oczy...

Jestesmy na wakacjach, a M. mi się pochorowała - leje jej się z nosa, marudzi, nie chce jeść, bawić się. Byłam z nią dziś u miejscowej pediatrzycy (swoją drogą okropna baba - wyzwała mnie od skrajnie nieodpowiedzialnej matki, bo nie zabrałam termometra na wakacje, to że mam całą apteczkę to nic, żeby było zabawniej w przychodni też nie posiadają "takiego sprzętu"), nic złego nie stwierdziła, dała lek p/wirusowy, ale mam wątpliwości czy dawać... Sama od siebie zaaplikowałam witaminę C (ktoś wie ile max na dobę mogę jej podać, bo zginęła mi ulotka), wodę hipertoniczną, nasivin, calcium, maść majerankową i aromactiv, oczywiście nie na raz ;) Coś jeszcze mogę?

mermezd - 2014-09-02, 16:01

eMka cudne te zdjęcia, Miłosz faktycznie ma nieziemskie oczy!!!!

AzjaB życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla Madzi.
AzjaB napisał/a:
Coś jeszcze mogę?
a czosnek? Z tym że on to raczej na bakterie chyba.

terra jeśli chodzi o prezenty to u nas jednym z pezentów był taki nieduży napędzany do tyłu samochód który puszczasz i jedzie do tego to jakaś straż i ma sygnał, lilka go uwielbia.
Jeśli chodzi o przylepkę to na pewno masz rację przeprowadzka to ogromna rewolucja, nowe miejsce, nie ma baby którą ciągle woła do tego widzi moje zdenerwowanie niestety dość często. Wszystko to robi swoje, ale przed przeprowadzką też tak było, nawet nie wiem czy mniej czy bardziej ale było :-/

Jak was czytam to dostaję depresji :-| Jakie wy cuda tworzycie!! Ja wychodzi na to że nie potrafię gotować :-/
A Lilka wcale mi nie pomaga bo nic nie chce jeść ostatnio, zawsze mało jadła a teraz tylko dziubie, schudła, zapisałam ją dziś do przychodni( zachodniej) któregoś dnia muszę się wybrać żeby ją na krew skierowali, aż się boję. Nie tylko pobierania ale też wyników...

eMka - 2014-09-03, 20:47

dzięki za komplementy dla mojego Elfa.
sesja nieprofesjonalna, po prostu na grzybach byliśmy, a że kolega fotograf, to nas zawsze obstryka od lewa i prawa.

co do zabawek dla roczniaka, to może coś do ciągania na sznurku? Miłosz uwielbia ciągać za sobą. i pchać. pcha wszystko co się tylko da.

AzjaB jak zdrówko M? Przechodzi coś po Twoich kuracjach czy podałaś antywirusa?

AzjaB - 2014-09-04, 12:16

eMka, dzięki. Jest zdecydowanie lepiej, ale nie wiem czy po moich kuracjach czy po antywirusie. Podałam jednak, mąż nalegał, że nie jesteśmy u siebie, nie mamy swojego czosnku, itd... No i uleglam, ale najważniejsze że jest lepiej :)

U nas ostatnio królują klocki, mamy Duplo (jeszcze po mnie i mojej siostrze) oraz jakieś noname. I teraz jak ktoś pyta to proszę o dodatki do duplo, bo są naprawdę fajne. Te bez firmy są dużo gorsze, kilka się połamało, trudno je spasować ze sobą. Z dodatków ostatnio dostajemy zwierzaki M. je uwielbia :)

ana138 - 2014-09-04, 22:12

eMka, ale cudne foty !!! i oczy magiczne.
ana138 - 2014-09-05, 22:30

goha jak ty robisz te nalesniki z kaszy gryczanej zblendowanej??? noszku....wszystko mi się rozpieprzyło na patelni ]:-> ]:->
mermezd - 2014-09-06, 17:10

Wiecie co, ostatnio coś sę porobiło mojej Lilce.Czasem jak zobaczy coś w komputerze, np. jakąś postać z kreskówki, dla przykładu zielonego goryla, czy czarnego kota, zaczyna krzyczeć płakać, jakby się bała. Dziwi mnie to bo nigdy przedtem taka nie była, była nawet bardzo odważna, a ostatnio 2 razy się zdarzyło, że obudziła się z drzemki z płaczem i nie mogłam jej bardzo długo uspokoić, może coś jej się złego śni, już sama nie wiem. Wasze dzieci też tak mają, że nagle zaczynają odczuwać taki strach przed czymś czego się wcześniej nie bały?
Może jakiś nowy etap rozwoju? Przez ostatni miesiąc głównie bardzo się zmieniała, intensywnie się rozwija, muszę poczytać o rozwoju w tym wieku.

Mimblabla - 2014-09-06, 21:09

mermezd, myślę, że normalne. Bogdan jakiś czas temu też reaguje strachem na różne rzeczy, które widzi, słyszy. Ciągle się to zmienia i przychodzi nowe, a stare mija. Np. bał się szeleszczących worków, tak, że wrzeszczał i płakał gdy tylko usłyszał - minęło. Nagle zaczął bać się odkurzacza, a wcześniej miał go w nosie. No i "hit"... aktualnie boi się balonów, choć nigdy żaden przy nim nie pękł. Po prostu panicznie reaguje na balony - moja siostra przyniosła kilka na jego urodziny i popsuła mu zabawę :p
malwiska - 2014-09-06, 23:05

U nas też był płacz po drzemkach, popłakiwanie przez sen- nie sądzę, aby to było coś innego niż zły sen. Był czas, że zdarzało się częściej, ale teraz raczej sporadycznie. G. na razie nie boi się niczego konkretnego, czasem się wystraszy, ale nie ma reguły, że jednej rzeczy. Ale reakcje w ogóle na różne przedmioty miewa etapowe, przez pewien czas reaguje w określony sposób, a potem to przechodzi- Lili też przejdzie, albo zmieni się na coś innego ;-) .
Co do balonów- u nas są ukochane. Ostatnio z okazji święta miasta byliśmy na koncercie i G. zobaczył balony z helem. Kupiliśmy mu pszczółkę Maję, bo aż dzioba otwierał do nich. I mimo, że pękł mu raz balon w twarz, nie zraził się, nawet się tym nie przejął podobno, ledwo zauważył, że coś się stało ;-) (nie było mnie przy tym).

terra - 2014-09-08, 14:13

No to i my się witamy oficjalnie w wątku ;-)
ana138 - 2014-09-08, 22:06

o jaaaaa...... jaki słodziak
Mimblabla - 2014-09-09, 00:04

Wrzaskunie! wszystkiego co najlepsze niech Ci życie niesie :)
mermezd - 2014-09-09, 09:03

Wszystkiego dobrego Nati :-D
czindirela - 2014-09-09, 10:46

Wszystkiego najlepszego dla Natiego! I dla pozostałych Roczniaków, którym nie zdążyłam złożyć życzeń, również :)

My też się witamy. Tu zdjęcie z porannego rozpakowywania prezentów. Na wieczornych zdjęciach z imprezki Sebek trochę smutny, bo już wtedy zaczynała go rozkładać choroba. Dzisiaj byliśmy u lekarza, ale to na szczęście nic poważnego.

Pierwsze dni w żłobku znosił dobrze, więc pewnie z czasem zacznie tam chodzić z przyjemnością.

U nas pierwszych kroczków jeszcze nie widać, na razie Seba czerpie ogromną radość ze schodzenia z łóżka tyłem i gramolenia się na fotele.

ana138 - 2014-09-09, 17:30

Tak się zapatrzyłam na Natiego, ze zapomniałam mu życzeń złożyć. :oops: a zatem - wszystkiego naj naj naj!!!
i dla Seby też. Ależ on "dorośle" wygląda :-D

kulka2010 - 2014-09-09, 22:01

a mam was, tu jestescie! zapomnialam, ze one juz male nie sa...
wszystkim roczniakom z ostatnich 9 miesiecy - najlepszego i zdrowia!

ja tu w fazie wspominek jak to rok temu opelnia byla i nic i jak od 37go tygodnia przebieralam nogami i poadalam w rozpacz co piatek, ze znow nie bedzie na weekend...

Kalinka ma sie swietnie, znacznie bardziej przebojowa od brata w tym wieku (twierdze, ze to syndrom ucieczki)...
Raczkuje przepieknie, wspina sie i uwielia chadzac prowadzana, od zawsze najchetniej sama sie karmi, zebow 6, owlosienie znacznie lepsze od brata - orzeszkowe z nalotem rudym /do tego szare oczy - normalnie jakis podrzutek w sam raz na UK wszakze;-). Smieje sie jak baba i ryczy jak lew oraz stosuje ostrzegawcze piski paralizujace; zasmiewa sie na widok brata:-)

MartaJS - 2014-09-09, 22:23

To ja też wkleję tu foto :-)

Tymo zaczyna gadać - głównie dźwięki zwierząt, poza tym ciągle o coś pyta pokazując i na cały głos wołając aaaaaa-aaa??? aż w uszach dzwoni :-) Tupta po całym domu, ciągle ma zajęte ręce, a w każdej kilka przedmiotów :-) Uwielbia rzeczy drobne, kamyczki, guziczki, kapsle, kasztany, wkładać je do pudełek, wyjmować, rozsypywać, zbierać...

Jest nałogowym smoczkowcem :roll: Smoczek nazywa się amam i bez amama nie ma życia.

Mieliśmy w czerwcu i lipcu poważną chorobę i szpital, ale przeszło bez śladu.

kulka2010 - 2014-09-10, 11:32

kurcze, poczytalam troche wstecz - co za doroslaki!
przysiegam, ze predzej poznalabym was po opisie porodu niz dziecku;-)

Mimblabla - 2014-09-10, 15:03

Życzenia dla nowych roczniaków !!!

kulka, a Twoje jakie dorosłe! Nie ma śladu po maluchu!!! Fajne mają rysy :)

Dobrze widzieć Tymka! Czytałam na blogu o szpitalu, dobrze, że to już za Wami! Dzielna z Ciebie kobieta!

Bogdan też pyta ciągle o różności - "to-tooo?" I pokrzykuje cały czas. I baaardzo okazale reaguje na wszelkie nie po jego myśli... :roll: Trudne to do przeżycia...

AzjaB - 2014-09-10, 20:04

Sto lat dla Natiego i Seby - szczęścia, szczęścia i jeszcze troszkę szczęścia :)

Zdjęcia dzieciaków cudne :)

My już w domu, znowu z katarem...

A w sobotę bladym świtem jedziemy z chłopem sami na dwa dni (jedna noc)... M. zostaje z moimi rodzicami i coś mi się zdaje, że bardziej przeżyję to ja niż ona. Chyba muszę wziąć laktator..

eMka - 2014-09-11, 09:23

Wszystkiego dobrego dla najnowszych Roczniaków!!!

MartaJS co za choróbsko Tyma dopadło?? dobrze, że już ok.

AzjaB zazdroszczę samodzielnego wypadu. Z jednej strony marzę o tym, z drugiej też pewnie bym przeżywała- ot, zwykłe troski matki.

mermezd - 2014-09-12, 16:25

Czindi, wszystkiego najlepszego dla Sebika! Niech rośnie duży i zdrowy ;-)

Kulka ale dzieciaki fajne :-) mała robi się bardzo podobna do brata!

Marta współczuję choroby, dobrze ze już po wszystkim. Świetnie Tymek wygląda z tą siekierką :-) Pewnie zapasy na zimę już robi :lol:

Azja mam nadzieję że was ten katar w końcu opuści!

Lilka też ma okropny katar, którejś nocy przeżyłam chwile grozy, ale na szczęście już powoli robi się lepiej, dostała jakieś krople. Lekarka jak usłyszała, że mała nigdy nie chorowała stwierdziła, że "no to teraz zacznie chorować, dzieci mają alergię na kraków".
Mam nadzieję że nas to nie będzie dotyczyło, swoją drogą żałuję, że z takiego czystego rejonu przyjechałam w "syf" :-/

Powiem w kilku słowach jeszcze o mojej córci ;-)
Jest kochana! Co dzień uczy się nowych rzeczy jest bardzo mądra wszystko rozumie, bardzo mi pomaga, wkłada ciuchy oraz pendrajwy do pralki, potem podaje mi z wiadra żebym powiesiła, czesze i karmi wszystko co się napatoczy i daje miśkom w książeczce stopy do wąchania, nic jej to nie przeszło :-D Czuję że kocham ją z każdym dniem mocniej. Zbliżyłyśmy się do siebie bardzo odkąd w pobliżu nie ma babci. Czasem miałam wrażenie że zabiera mi jej miłość :oops:
Z wyczekaniem wypatrywaliśmy drugiej dwójki (pierwsza wyszła z 3 mce temu) ale nie ma , za to wyrżnął się pierwszy trzon! Przypuszczam że przez to była taka płaczliwa ostatnio.
A, ostatnio wam mówiłam że się boi przeraźliwie odkurzacza, więc dziś odkurzałam tak że miałam ją na jednym ręku a lewą odkurzałam, jakoś się udało ;-)

AzjaB - 2014-09-13, 10:20

mermezd, dzięki, katar już przeszedł :) Lila jest cudną młodą damą :) No i też życzymy Wam zdrówka :)

Pisalam w temacie cyckowym, ale tu chyba więceje Was zagląda, a nie wiem co robić... Wyjechaliśmy z mężem sami, ostatnie karmienie miałam rano, kolejne w poniedziałek rano. Czy o normalnej porze karmienia powinnam odciągnąć pokarm? Nie chcę stracić laktacji... Teraz produkcję mam czysto pod potrzeby, więc nie wiem czy jak małej nie będzie obok czy cokolwiek wyprodukuję, z drugiej strony jak nie pobudzę laktacji to może wygasnąć... Co robić?

eMka - 2014-09-13, 11:03

AzjaB nie jestem specjalistką, ale wydaje mi się że przy tak unormownej laktacji 2 dni niekarmienia nie spowodują zaniku mleka. Laktator bym wzięła, ale odciągała wtedy jak piersi będą już pełne, dla Twojego komfortu.

mermezd a jak ogólnie Wam się mieszka w KRK? Zadomowiliście się już? Będziesz tam pracy szukać czy na razie z Li siedzisz?

ja od kiedy wróciłam do pracy nie wiem jak się nazywam, nie gotuję prawie, sprzątam po łebkach, w związku z tym, że w pracy gadam non stop, to ciągle mam chrypę i po 16 już mi się nie chce nawet buzi otwierać do nikogo, tylko dzieci łaskoczę i przytulam. Tęsknię za macierzyńskim.

mermezd - 2014-09-13, 20:19

eMka siedzę z Li dopoki do przedszkola nie pójdzie. Potem praca.
W Krakowie... czuję się obco i tęsknie za domem tym prawdziwym.
Teraz jestem chora, mam jakąś grypę czy kto wie co. a Li nie nadążamy flegmy ściągać, jest taka biedna:( drugi trzon jej idzie na domiar złego w tym samym czasie wszystko :-(

Jabłania - 2014-09-13, 22:54

mermezd, co to za plac zabaw? :-) Blisko górki? Wygląda jak ten bardzo blisko mnie :D A ja też chora. Jakiś paskudny wirus jest w domu, dwie osoby chore, jedna była chora.. A Amelka się trzyma, nie zapeszając może wzrosła jej odporność ;)
mermezd - 2014-09-14, 11:18

jabłania plac na ul. szwai, górka nawet nie wiem co to i gdzie :-D

Musimy się umówić jak pozdrowiejemy, dziś chyba ducha wyzionę tak się źle czuję, brzuch mnie okropnie boli :-|

czindirela - 2014-09-14, 12:09

Dziękujemy za życzenia :-)

Lilka jaka duża już i piękna jak zwykle :-D
A Tymo ma minę małego rozbójnika ;-)
Kulka nie wiem czemu, ale wbiłam sobie do głowy, że Twoja córcia jest młodsza od Sebka przynajmniej o 3 miesiące i zawsze jestem zdziwiona, że ona już tyle umie i jest taka duża.

Zdrowia dla wszystkich, teraz taki okres, że wszyscy chorują, ale przejdzie i będzie lepiej ;-)

Jabłania - 2014-09-14, 14:52

mermezd , zabawne, ale mnie też dziś brzuch boli. No i fatalnie się czuje i też chyba ducha wyzionę. Paskudna ta infekcja. Już Melka zaczyna kasłać i kichać, ale mam nadzieję, że u niej się to nie rozwinie... Popijam len na gardło i jem pigwę, nawet pomaga. Jak tylko pozdrowiejemy -spacer :) Poznałaś już okolice kampusu UJ? Lasek i łąki?
terra - 2014-09-15, 08:14

czindirella- spóźnione życzenia dla Sebka i witaj w klubie roczniaków :mryellow:

Marta- Nati też jest smoczkoholikiem. Czasami trzyma go w kąciku ust jak peta :roll: Co ciekawe ludzie bardzo niechętnie reagują na smoczek. Wiem, że smoczek nie jest jakąś super sprawą, ale jak młody robi się marudny, to czasem ratuje nam życie, a obce baby potrafią wyjąć mu go z buzi z tekstem "a po co ten dyduś?". A ja, głupia, się tłumaczę. Co do choroby Tymka, to już ci pisałam, ale powtórzę się- bardzo się cieszę, że to już za wami. I nigdy więcej! Siekierą w choróbska, Tymo widzę jest już dobrze uzbrojony :mryellow: Kto nie czytał u Marty na blogu, niech poczyta, trudno sobie wyobrazić przez co musieli przejść.

mermezd- Lilka ślicznotka, jak zwykle. I te kiteczki, cudeńko. Aha, a to choróbsko to się mogło przyplątać właśnie przy okazji wyłażenia trzonowych zębów. Kiedyś koleżanka od medycyny naturalnej mi to powiedziała przy chorobie Natka. I dodała- "a jak mu będą trzonowe iść, to zobaczysz..." :evil: A co z waszymi kotami? Pojechały z wami?

kulka- o jacie, jaka młoda już wielka- świetna!

Karmiące mamy- nie wiem, czy to zaobserwowałyście, ale mnie się wydaje, że kiedy ja mam pms, to młody też go ma. Trzy dni przed okresem to chodzę taka wkuta, że bez kija nie podchodź i Nati wtedy straszliwie marudzi. Co prawda u nas po roczku w ogóle zaczęło się marudzenie i ryk, jak coś idzie nie po jego myśli. Albo jak nie zrozumiem, o co mu chodzi. Wczoraj np. podszedł do huśtawki, chciałam go posadzić, to od razu płacz, bo jak się okazało, on chciał sobie tylko postać przy huśtawce :roll: A na jednym dziąśle, właśnie tam, gdzie ma iść trzonowy od jakiegoś czasu ma coś w rodzaju krwiaka. Wygląda, jakby go ktoś lekko fioletem tam posmarował. To chyba już sie tam czai, co?

No i nie wiem, czy iść na szczepienie. Nadszedł czas na to straszne mmr i się cykam. Ktoś z was już na to szczepił? W ogóle nie wiem, po co to szczepienie jest obowiązkowe. Różyczka, świnka i odra to chyba nie takie znowu straszne choroby? Po zwykłej anginie czy grypie też mogą być powikłania.

No i zdrówka dla wszystkich!

Mimblabla - 2014-09-15, 08:41

krakowianki, wracajcie do zdrowia! Trzeba w końcu ruszyć na spacer!

ale mieliśmy noc! Bogdan zerwał się z płaczem paskudnym, takim nie swoim. sidentnie coś mu się przyśniło.
Śpimy w dużym pokoju po jednej stronie, po przeciwległej są okna i balkon. Mieszkamy wysoko, i nie ma sąsiadów na przeciwko, więc nie mamy rolet ani zasłon. Bogdan nie mógł się uspokoić, pokazywał rączką na te okna i płacz. Jak już przestawał, to odwracał się w stronę okna, robił przerażone oczy i bek.... Jak reagować na takie "strachy" ?

mermezd - 2014-09-15, 11:50

terra dobrze ze mi powiedziałaś ze może być mała chora przez zęba, bo juz myslałam ze krak tak na nią wpłynął i już teraz bedzie chorowała, ale z drugiej strony ja odkąd przestałam jeść mięcho jakieś 6 lat będzie, nie chorowałam ani razu, a tu nagle...
Mogła też coś podłapać w przychodni bo właśnie dzień przed chorobą byliśmy ją szczepić...

terra napisał/a:
A co z waszymi kotami? Pojechały z wami?
pytanie na czasie :-D pojechaliśmy w wekkend właśnie po koty, teraz cały czas siedzą gdzies pochowane i wystraszone, podróż z trzema była okropna miałczały ponad 150 km bez przerwy, na szczęscie mała spała.
W ogóle to wiem ze jestem wredna ale powiem wam ze przyzwyczaiłam sie do mieszkania bez kotów- czysto spokój, a teraz ...do tego od kilku mcy mam uczulenie na koty, po tylu latach... wystarzy ze się któryś o mnie otrze już mnie swedzi i czerwone, nie wiem jak to bedzie, boje sie tez ze beda sikały one tak reagują niestety na stres, ostatnio straciłam przez to łóżko...

A z tym pmsem to moze jest po prostu tak że jak Ty chodzisz wsciekła to mały sie tym denerwuje?
Ja tez jestem okropna w tym czasie jak bym nerwice dostała i tak z ponad tydzien, nie znosze wtedy siebie, wszystkich unieszczesliwiam dookola, ale od ponad mca biorę wit B6 pamiętam ze kiedys mi na to bardzo pomagała i chyba teraz tez faktyczie jest lepiej, spóbuj może.

Jabłania - 2014-09-15, 15:00

Miblabla, a to jednorazowo było? Chyba wyobraźnia zadziałała...
Ja bym przytulała i mówiła, że za oknem są drzewa, śpią ptaki itp. A jakby się powtarzało, to chyba dałabym zasłonkę na jakiś czas...

Amelka chora. W zasadzie wszyscy domu są chorzy, a Biedronka i tak bardzo długo się trzymała. Tylko teraz jest inaczej niż przy poprzednich przeziębieniach. W nocy ciągle płakała i mówiła, że boli. W nocy i rano lekko zwymiotowała, chyba len, który dawaliśmy jej do picia, bo na biało. Podejrzewam, że bolało gardło, bo jak mówiła, że boli, to kaszlała przy tym. Była rozpalona. Teraz przez dzień też gorączkuje, tak w okolicach 38,2. A ja zaczynam się stresować...

Mimblabla - 2014-09-15, 15:41

Jabłania, tak też robiłam, ale bardzo długo się nie mógł uspokoić...serce się kraje. Nigdy nie zrozumiem jak niektórzy potrafią zostawiac płaczace dziecko, bo samo mu przejdzie.. :roll:

Zdrowia dla Amelki!! Pewnie tak wyrosła [przez lato, że jej nie poznam :)

A ja mam podejrzenia, że do Bogdana przyszła ospa... Kropki czerwone: 3 na buzi, 2 na udach, i na dłoniach. Wiem, że niekoniecznie ospa, ale tak na pierwszą myśl. Cóż robić???

Jabłania - 2014-09-15, 18:35

Miblabla, pewnie obie nie poznamy naszych dzieciaków :) A oprócz tych kropek są jakieś objawy?
Z Amelką było dziś ciężko, w pewnym momencie temperatura wzrosła do 39,9, potem sama zaczęła powoli spadać, już jest 37,5. Był lekarz na wizycie domowej (prywatny, bo nasza pediatra nie chce chodzić, zresztą i tak już jej było). Zdiagnozował infekcje. No i siedzimy w domu...

Mimblabla - 2014-09-15, 20:04

No właśnie żadnych objawów... chyba wymyślam. Ale skądś te kropy są, a nawet trochę przybyło,ale nadal jest niewiele.

Zdrowiejcie, zdrowiejcie. byłam dziś na łąkach za kampusem i mi się przypomniały wiosenne zbiory zielska, Jabłaniu :)

AzjaB - 2014-09-15, 21:40

terra, my szczepienie mmr odroczyliśmy o prawie 5 miesięcy i to mi się wydało dość rozsądne - bałam się szczepić, ale i nie szczepić (powikłań po ewentualnej chorobie)...

Chorującym dzieciaczkom - zdrowia!

A my nadal cycujemy, te 2 dni nam nie przeszkodziły :)

Mimblabla - 2014-09-15, 23:14

mermezd, nie zauważyłam posta Twojego. Z tym krakowem, to może być przyczyna choroby u Ciebie, pewnie, że tak. Miałam na studiach zajęcia z taką doktorką i ona mówiła o zanieczyszczeniu krakowa następująco: Jest ogromne, ale ludzie żyjący tutaj adaptują się i na co dzień nie ma większych skutków (oczywiście długoterminowe są...), a najgorzej znoszą to ludzie jak przyjadą, lub odwiedzający.
Jak zaczynałam studia, to pamiętam, że też zaczęłam chorować. A najgorsze działo się z moją skórą... w życiu nie miałam tylu pryszczy, do tego okropne wysypki na nogach, swędzące. To była reakcja na zmianę wody... po pewnym czasie samo minęło, organizm przyjął na klatę ;)
W miarę upływu czasu choroby minęły, ale gdzieś na II roku studiów złapałam zajawkę na zdrowy styl życia i w ogóle ustąpiły dolegliwości wszelakie, nawet migreny (infekcje i migreny niestety wróciły po ciąży, ale już zbieram się do kupy, mam nadzieję się zregenerować przed zimą, coby nie chorować.

terra - 2014-09-15, 23:35

Moja mama studiowała w Krakowie i nabawiła się tam nieżytu gardła już na całe życie.

Mermezd- z tym pms to myślę sobie, że wszystkie te szalejące wtedy hormony w pewnym stopniu przenikają do mleka. A twoje koty nie mogły zostać u twoich rodzicow? Bo z tego co pamiętam mieszkaliście w jednym domu i tam mogły wychodzić, tak? W Krakowie pewnie będą siedzieć w chacie?

Azja- i jak przeżyłaś rozłąkę? Jak Madzia to zniosła? A jeśli chodzi o mmr to rozumiem, że jesteście już po? Były jakieś reakcje poszczepienne? Ja na razie udałam, że zapomniałam o terminie, choć szczerze mówiąc nie pamiętam, czy to teraz mamy mieć mmr, czy jeszcze powtórkę tych pierwszych.

No i w ogóle co tu za wysyp chorób, skandal, jesień się jeszcze nie zaczęła, a tu już mamy taki pogrom...

Jabłania - 2014-09-16, 11:20

Mimblabla, fajnie było :) Szkoda, że akurat teraz jak jest taka piękna pogoda, to my chorujemy... Można by się wybrać na łąki :)

Terra, my nie szczepiliśmy mmr i nie planujemy. Rozważaliśmy priorix, ale na tą szczepionkę także nie zdecydowaliśmy się póki co.

diancia - 2014-09-16, 17:27

Podczytuję Was po cichu, ale nie nadążam :oops: :oops:

mermezd, ja też się pochorowałam po przyjeździe do Krakowa, czyli to taka norma ]:-> ale już wszystko dobrze, więc organizm się przyzwyczaja :) zdrówka dla wszystkich chorujących!!!

AzjaB, gratki, że laktacja utrzymana! :D mam nadzieję, że wyjazd był bardziej romantyczny niż przepełniony poczuciem winy ;)

terra, my też póki co uciekamy od mmr, ale chyba w końcu zaszczepimy tylko odsuwam termin najdalej jak się da ;)

mimblabla, biedny Bogutek :( w sumie nic więcej poza tłumaczeniem i utuleniem nie da się zrobić z tymi strachami nocnymi :/ oby się nie powtórzyły!

A my byliśmy na wakacjach to pokażę Wam parę zdjęć :D

mermezd - 2014-09-16, 22:07

Jabłania duuużo zdrówka dla Amelki!!!Współczuję bardzo, ja panikuję przy katarze, u was dużo gorzej :-( trzymam kciuki:*

mimblabla dla Bogusia też uściski i niech chłopak zdrowieje bo czeka go mecz z Lilą :lol:

Będę się musiała przyzwyczaić w takim razie do chorowania przez jakiś czas ;-)

Diancia ostatnio chciałam zagadać żebyś zdjęcie Stacha dała;) Fajny chłopak :-)

Mimblabla - 2014-09-16, 22:15

diancia, Fajne, duże chłopaczysko :) Gdzie byliście?

mermezd, jak Wy już zdrowe, to chodźmy się jutro poznać! Póki ładnie :)

czindirela - 2014-09-17, 13:14

diancia, ale ten Twój Staszek już dorosły!

Jakiś miesiąc temu byłam w Krakowie i prze zupełny przypadek trafiłam do super kawiarenki dla dzieciaków Hocus Pocus przy Floriańskiej. Mają tam mnóstwo zabawek, jest przytulna atmosfera, fajne menu i udogodnienia typu przewijak itp. Więc, dziewczyny z Krakowa, jak będziecie się gdzieś umawiały, a jeszcze tam nie byłyście, to gorąco polecam. Żałuję, że trafiliśmy tam już przed samym wyjazdem, bo chętnie posiedziałabym tam dłużej.

mermezd - 2014-09-17, 14:38

Wczoraj byłam na floriańskiej i dostałam właśnie ulotkę z tego lokalu, miałam właśnie napisac że w razie czego fajna opcja jest.
Lily - 2014-09-17, 15:20

Mimblabla napisał/a:
Miałam na studiach zajęcia z taką doktorką i ona mówiła o zanieczyszczeniu krakowa następująco: Jest ogromne, ale ludzie żyjący tutaj adaptują się i na co dzień nie ma większych skutków (oczywiście długoterminowe są...), a najgorzej znoszą to ludzie jak przyjadą, lub odwiedzający.
Kurczę, a ja mieszkałam w Krakowie przez 7 lat i nic mi nie było, za to jak się przeprowadziłam do Cieszyna to jest jazda :P Bóle głowy i gardła prawdopodobnie od smogu przez większość zimy i jesieni... No ale też już najmłodsza nie jestem.
Sorry za wtrącanie się :P

eMka - 2014-09-17, 22:07

diancia ależ Staszek duży!! ile waży?

AzjaB super że z karmieniem w porządku. Ja też się pochwalę, że w najbliższy weekend wybieramy się do Krakowa SAMI.
SAMI SAMI SAMI!!! :D
Oczywiście bardzo mi się będzie tęsknić ( ;) ), ale nie byłam z mężem na żadnym wyjeździe bez Ogonków od 4 lat, więc cieszę się ogromnie.

Mimblabla - 2014-09-17, 22:48

Tak, Hocus Pocus odwiedziliśmy przez przypadek w ubiegłą sobotę, nawet pytałam o rezerwację sali z myślą o spotkaniu :) Fajne miejsce, Bogdan si tam czuł jak u siebie, tylko mu balony popsuły zabawę, bo wszystkie dzieci je miały, a on się boi ;)

Zazdroszczę tych samotnych wypadów... Uwielbiam więź jaką mam z Bogdanem, ale trochę jestem zmęczona... Usypiam go tylko ja, w dzień i w nocy, jestem lekiem na wszystko, jego tata szybko traci cierpliwość i B. i tak ląduje u mnie... Usypiając go zasypiam sama ze zmęczenia i budzę się po 22 nie wiedząc co się dzieje wokół, a czeka robota i masa spraw do zrobienia :-( Wszelkie pobudki nocne, które ostatnio się przytrafiają, też obsługuję ja..
Na dodatek mam w koło prawie same dziewczyny bezdzietne, które nie rozumieją jak mogę nie móc wyjść po 20? Jak to B. zasypia tylko przy mnie? No tak zasypia. Wśród wielu zalet karmienia na żądanie i usypiania przy piersi, są też wady...
wiem, narzekam i może wychodzę na wyrodną, ale to jeden z tych wieczorów nie do ogarnięcia ;)
Jak to wygląda u Was?

terra - 2014-09-17, 23:11

Mimblabla- u mnie podobnie. Usypiam tylko ja. Uspokajam tylko ja, głównie ja karmię, zmieniam pieluchy, kąpię. Też jestem tym często trochę zmęczona, ale nie wyobrażam sobie, żebym miała wyjechać choćby na jeden dzień. Moje znajome z kolei mają już wyrośnięte dzieciaki, więc mają już ten etap za sobą. A jak tam wysypka Bogusia?

Ostatnio zdecydowanie mniej karmię młodego w ciągu dnia i tak się zastanawiam, jak to wygląda u was? Koleżanka powiedziała mi, że jej syn właśnie mniej więcej po roku cyckował głównie rano, wieczorem i w nocy. Trochę mnie uspokoiła, bo karmiła go jakoś do 3 roku, więc nie wpłynęło to negatywnie na laktację. Ostatnio często bywamy na placach zabaw i widzę, że wszystkie dzieci w zbliżonym wieku są zdecydowanie większe od Natka, nawet te młodsze. W domu wydaje mi się taki w sam raz, ale jak tak stanie koło 11-miesięcznego małego bysiora to znowu dopadają mnie wątpliwości- taki się wydaje przy nim mały i drobny...

Diancia- też myślałam o tym, że dawno nie pokazywałaś Stacha. Ależ wyrósł!

Jonka też dawno nie widzieliśmy. A co u Sunflower, rozmaryny, podczytujecie nas? Jeszcze mi ktoś chodzi po głowie, ale nie mogę sobie przypomnieć nicka. Najlepiej niech wszystkie podczytujące się odezwą, że żyją i jest ok :mryellow:

terra - 2014-09-17, 23:25

Aha, Mimblabla- widzę w wątku żywieniowym, że dajesz Bogusiowi żółty ser. A ja się właśnie zastanawiałam ostatnio czy już można. Czyli można :mryellow: Rozumiem, że Boguś nie ma po nim żadnych sensacji?
Mimblabla - 2014-09-17, 23:33

terra, mam podobnie, z jednej strony zmęczenie, ale nie wyobrażam sobie go zostawić na noc. Chyba dlatego, że w sumie nie mam z kim. Z mężem bym go zostawiła, bo m ufam gdyby podołał usypianiu itd i poszłabym w tango ;) Moja mama ni chce zostawać, teściowa nie widzi problemu, ale jakoś bym go jej nie oddała.
Wysypka zlazła tak samo nagle jak się pojawiła. Na pewno nie ospa.

A z karmieniem? Do pewnego momentu miałam wrażenie, że mleko to większość tego co je, dopominał się bardzo często. Jakoś kilka tyg przed roczkiem rzucił się na jedzenie. Teraz ciągle woła AM i ciągle coś chce jeść, bo go fascynuje chyba sama czynność. Ciężko mi nadać temu jakiś rytm, stałe pory, sam sobie ustala. Widzę, że większy apetyt ma w miarę upływu dnia, często rano nie chce jeść kaszy, woli coś co może zabrać do łapy i buszować po domu. U nas zawsze je się konkretne śniadania, może weźmie przykład ;)
Też jak widzę Bogdana wśród innych dzieci, to wydaj mi się mniejszy. Mam porównanie, bo ma z tego samego roku kuzynkę i kuzynów 2, on jest najstarszy, a reszta już go w rozmiarach dogoniła. Nosi 74 - 80. Ale nie martwię się tym, bo jest bardzo energiczny, bystry, ma apetyt. Ale też jak porównuję stópki, to ma bardzo duże i szerokie w stosunku do innych dzieci (ledwie buty kupiłam na te płetwy szerokie!)

mermezd - 2014-09-18, 10:41

Mimblabla, terra u mnie to samo ja karmię głównie, tylko ja usypiam bo zasypia tylko przy piersi, przewaznie tylko ja przewijam, wieczorami j. ją kąpie i potem jej czyta - mogą tak długo ale w ciąhu dnia jest tylko mamammamama!! :-) Też czuję się wyczerpana ale nie czuję się przez to narzekanie wyrodna, trzeba chociaż tak sobie ulżyć.

Lilka w nocy miała chyba ze 40 stopni a rano na szyi i w okolicach jakaś wysypka, nie wiem co to, Mimblabla coś czuję że nasze jutrzejsze spotkanie znów nie wypali, nie chciałabym żeby Bogusia zaraziła.

terra - 2014-09-18, 11:45

Mermezd- ojojoj, a może to ta słynna trzydniówka? Co lekarz na to?

Mimblabla- a ja mam do ciebie niecodzienną prośbę, żebyś założyła bloga z przepisami dla maluchów :-) Szukam teraz inspiracji i jak czytam, co dajesz młodemu (szok, że tak dużo wcina), to bardzo bym chciała dowiedzieć się, jak dokładnie to robisz.

A do mnie napisali i dzwonili z tvn, żeby zaprosić do tego programu Ugotowani. Gdyby nie to, że chata niereprezentacyjna, to kto wie, może bym się zgodziła w ramach promocji wegetarianizmu ;-)

Mimblabla - 2014-09-18, 15:11

Łaaał terra :)
Co do moich kuchennych robótek ;) Gotować uwielbiam, to moja któraś z kolei wielka miłość, ale jak ja mam bloga napisać, skoro wszystko na oko przygotowuję :) ? Wolałabym robić pokazy gotowania ;)

mermezd, przy trzydniówce długo się ni trzyma temperatura, ale jest bardzo wysoka, tak pod 40 stopni. Wysypka pojawia się jak temperatura ustaje. Jak dzisiaj się ma Lila?
Nie wiem czy dobrze Cię zrozumiałam, że Lila dostała antybiotyk po pierwszej wizycie? Wysypka może być uczuleniem na antybiotyk. Dajesz coś przeciwgorączkowego / przeciwzapalnego ? Katar ma dalej?

AzjaB - 2014-09-18, 15:27

terra, tak my już po mmr, nic kompletnie się nie działo, nawet lepiej to zniosła niż poprzednie szczepienia.
terra, oj tam "chata niereprezentacyjna" zawsze możesz u jakiegoś znajomego zrobić nagranie, a zawsze to kolejny wegetarianin w programie, a nie podróba co ryby zjada...
U nas też żółty ser po 1 urodzinach wszedł - smakuje i nic się nie dzieje.

diancia, ale fajowi jesteście :) Super zdjęcia :)

eMka, taki wyjazd naprawdę dobrze robi :) Życzę zatem udanego, romantycznego :)

No to ja muszę pochwalić mojego męża, bo od początku był bardzo aktywny przy dziecku i czasem mam wrażenie, że robi więcej niż ja... :roll: Do niego należy kąpiel, usypianie, często kolacja. W weekend robi śniadanie (a ja dosypiam). No i w nocy też on wstaje... Obojgu nam to pasuje, bo ja w tym czasie robię inne rzeczy - gotuję, robię przetwory.

terra - 2014-09-18, 15:51

AzjaB- fiu fiu, tylko pozazdrościć takiego męża, nie chcesz się czasem rozwieść? ;-) I jeszcze na dodatek ma zdolności do majsterkowania (pamiętam dobrze kuchenkę, którą zrobił dla Madzi)! Pilnuj go dobrze ]:-> A, w kwestii mmr, pisałaś w wątku tego szczepienia, że przedłużacie termin, bo nie ma jeszcze wystarczająco rozwiniętej bariery krew-mózg (czy jakoś tak;)). Możesz napisać, o co dokładnie chodzi?

Mimblabla- to stawiaj komórkę na szafkę i nagrywaj:) Choćby po to, żebyś mogła później spisać, ile to było to na oko :mryellow: Ale ja serio mówię. Wiem, że pewnie jesteś zawsze w niedoczasie, ale baaardzo fajnie byłoby móc się troszku rozwinąć kulinarnie. Moja mama mówi, że wszystko co robię smakuje tak samo, hmmm :-/ A co do Ugotowanych- potem dopiero do mnie dotarło, że wegetarianie nie za bardzo pasują do tego programu, no bo zasada ponoć jest taka, że każdy je to co inni zrobili. No to co ja bym miała jeść u "normalnych"? ;-) No chyba że w programie braliby udział sami wegetarianie :mryellow:

AzjaB - 2014-09-18, 16:19

terra, chodzi o naturalną barierę ochronną występującą pomiędzy naczyniami krwionośnymi, a nerwowymi (mózg). Dziecko rodzi się z niedostatecznie wykształconą taką barierą, po 1 roku bariera się wzmacnia i z każdym miesiącem jest coraz lepiej wykształcona. Jej zadaniem jest nieprzepuszczanie składników szkodliwych z krwi do mózgu. Wg niektórych w mmr są składniki, które posiadają substancje szkodliwe dla mózgu (powiązanie z autyzmem) i układu nerwowego. Przeciągnięcie terminu szczepienia powoduje, że bariera jest lepiej wykształcona i podanie szczepionki bezpieczniejsze.

Zapomniałam Wam napisać, że rozmawiałam ze swoim dentystą o zębach Madzi, bo na dole mamy tylko "1" i "4", no i on powiedział że najprawdopodobniej nie będzie mieć "2"... Kurcze zmartwiłam się tym...

mermezd - 2014-09-19, 08:04

Zupełnie nie pomyślałam że to może być trzydniówka, może dlatego że już miała,a le chyba dwa razy może być tak?
Katar ciągle jest, gile już gęstsze ale w dużej ilości ciągle.
Mimblabla ja powiedziałam lekarce że nie chcę antybiotyku, ale dała jakiś miejscowy w postaci kropli do nosa.
Wczoraj w dzień nie gorączkowała, może trochę na wieczór.
Powiem wam, że nigdy nie była taka biedna, wydaje mi się że wychodzą jej trzy zęby w tym dwa trzony, całe dnie płacze, z małymi przerwami, strasznie jest mi bidulki żal :-(

AzjaB, eMka zazdroszczę "romantycznych" wyjazdów, my już nawet razem nie śpimy...

AzjaB córce mojej koleżanki też nie wyrosły dwójki, podobno czasem tak jest, ale nie martw się, Madzia jest śliczna i to w żaden sposób jej nie zaszkodzi!

eMka - 2014-09-19, 09:04

mermezd i jak dziś Lila?
Pomyślałam jeszcze o stanie zapalnym ucha- też wysoka temperatura może być i marudność bo boli cholerstwo.

AzjaB mój B też dużo przy dzieciach robi po pracy. Jedzenie, kąpanie, zabawa. Jakoś to po równo wychodzi. W nocy raczej ja obsługuję wszelkie płacze i zmartwienia, ale nie jest tego dużo, raczej się wysypiamy.

terra idź do Ugotowanych!! Może w końcu ludzi zrozumieją, że wegetarianie nie jedzą mięsa w ogóle...

Mimblabla - 2014-09-19, 10:35

terra, hm, nie wiem jak ja czytam te posty, dopiero teraz widzę pytanie o żółty ser, tak, po roku można. Wiadomo, że nie w szaleńczych ilościach. Nic mu po nim nie jest.
terra - 2014-09-19, 12:59

AzjaB i Mimblabla- dzięki za odpowiedzi!

Właśnie wstawiłam do piekarnika pasztet warzywny (włoszczyzna z zupy, czerwona soczewica, szpinak, bób, natka pietruszki, zmielony słonecznik i sezam, mąka kukurydziana, olej rzepakowy) i bardzo jestem ciekawa, czy moje dziecko go zaakceptuje... ;-) Wczorajszą zupą pomidorową wzgardził. Przedwczorajsze leczo z kabaczka, soczewicy czerwonej i pulpy pomidorowej z kaszą gryczaną troszkę podziubał. Miałam jeszcze dziś w planie zrobić kopytka ze szpinakiem, ale nie wiem, czy się wyrobię. Najęłam Natka kuzynkę do opieki na 2 godz. i zamiast pracować większą część tego czasu spędzam przy garach :evil: To już równie dobrze pizzę mogłabym zamówić, wyszłoby taniej ;-)

Mermezd
- my też śpimy osobno. Tzn. ja krążę między pokojami, dopóki Nati śpi w łóżeczku.

ana138 - 2014-09-19, 22:13

terra napisał/a:
No to co ja bym miała jeść u "normalnych"? ;-)

jak to co??? rybę!!! ]:-> ]:-> ]:->
ale szkoda, że się nie zgodziłaś. super by było Cię zobaczyć w tv ;-)
mermezd ja studiowałam w katowicach. był to trochę szok dla moich oddychających jodem od najmłodszych lat płuc ;) chorowałam masakrycznie. jak tam mała się trzyma?
dincia Stach cudny!!! przytulaśny taki
azja co za chłop!!! jak by się chciał rozwieżc i z terrą nie wyjdzie, to się ustawiam druga w kolejce :mryellow:
tak serio, to mój tez pomaga. tylko, że pracuje wieczorami i wszystkie obowiązki wieczorne x 2 sa na mojej głowie. wymiękam czasami. zwłaszcza teraz, jak młody wszędzie włazi, oczy trzeba miec dookoła głowy, ciągle gdzies przywala, najczęściej głowa. u was też tyle siniaków? bo u nas na zmaine, raz jeden, raz drugi :roll:
terra, no i jak poszło z pasztetem?

mermezd - 2014-09-19, 23:23

ana138 napisał/a:
jak tam mała się trzyma?
dość źle, bardzo cierpi przez zęby, już nawet nie wiem ile naraz ich wyłazi, najgorzej jest na wieczór, bidulka ma jeszcz eten katar i wysypka trochę ją swędzi...

Nareszcie mam w czym mielić siemię :-D kupiłam młynek elektryczny do kawy w tesco za 30 zł :lol:

diancia - 2014-09-20, 20:58

Dziękujemy bardzo za komplementa :mryellow:

Mimblabla, byliśmy bardzo niedaleko od Krakowa, bo pod Ogrodzieńcem (jakieś 70km od Krk), ale cudne tereny, jest co robić, wspaniały nocleg, no rewelacja :)

eMKa, Staś waży niecałe 12kg, długo ważył 11kg, potem była trzydniówka i schudł 1kg przez te kilka dni chorowania i nic niejedzenia, ale odkąd wyszły mu wszystkie czwórki to zaczął bardzo dużo jeść, w zasadzie ciągle coś żuje albo gryzie i przybiera oraz rośnie w górę :)

terra, a może to że Nati "gardzi" Twoimi potrawami to nie kwestia ich smaku a konsystencji? U nas pralktycznie zawsze tak jest, że jeśli Staś czegoś nie chce to właśnie konsystencja mu nie odpowiada - a to za mało zmielone, a to łatwiej się tym bawić niż zjeść (np za duży kawałek marchewki, albo za mały fasolki szparagowej), a to za wodniste itd. Może w tą stronę popróbuj?

U nas co do usypiania i obowiązków jest tak, że od 5 rano do 16-17 wszystko robię ja, bo mężu w pracy, a potem to już różnie - jeśli idę na siłownię czy spotkanie czy muszę popracować to W. ogarnia sprawę, łącznie z kąpielą i usypianiem (od ok 3-4 mż wieczorne rytuały należą do mężczyzn - kąpie i usypia tata, choć przy kąpieli i wycieraniu często jestem "obecna", także wieczorne kokoszenie przed spaniem często jest wspólne). A jeśli W. ma wychodne czy bieganie to dalej zajmuję się Staszkiem. Często też W. wstaje do Stasia w nocy o ile chodzi o jedzenie/picie, o jeśli utulenie to już raczej ja. Niestety jest tak, że jak jesteśmy we trójkę w jednym pomieszczeniu to Staś z każdą sprawą biegnie do mnie - zabawa, coś fajnego za oknem, smuteczek, tulenie. I widzę, że W. jest ciężko z tym, czuje się trochę "zepchnięty", jakby niewidoczny :-( ale już kąpiel i usypianie, w którym wiedzie prym wynagradza mu to i widzę jaki jest dumny, że tak wszystko ogarnia sam :-D I jest też tak, jak pisze AzjaB - jak Staś zasypia z tatą to ja mam czas na gotowanie, sprzątanie czy przetwory, więc z tego względu obojgu nam to pasuje ;)

jeszcze pisałyście o spaniu/niespaniu w jednym łóżku. To była sprawa, którą zgodnie ustaliliśmy na początku z W. i chyba jedyna, której tak konsekwentnie się trzymamy - co by się nie działo, śpimy oboje w jednym łóżku. Staś może spać z nami lub spać w swoim łóżeczku - jak tam chce, ale my we dwoje musimy spać razem. Zbyt wiele widziałam par, które najpierw odsuwały się od siebie w nocy (bo dziecko, bo niewygodnie, bo za mało miejsca, bo ktoś musiał się wyspać), a potem też w dzień i jakoś tak nagle odsuwały się od siebie w życiu... ale z drugiej strony niespanie razem nie musimy oznaczać od razu rozpadu pożycia, ja tylko piszę o moich odczuciach co do mojego własnego związku ;)

Właśnie wracam ze szkolenia w stolicy, 3 noce i 4 dni Staś był tylko z tatą. Jechałam z duszą na ramieniu, pełna niepokojów, a potem dodatkowo ogromnej tęsknoty... ale z drugiej strony wiem od babci, która ich raz odwiedziła, że W. radzi sobie rewelacyjnie, więc może jednak nie jestem im potrzebna :-P

Jabłania - 2014-09-21, 12:49

Diancia, ślicznie wyglądacie :)
terra - 2014-09-22, 00:05

Ana- Pasztet sprawdził się jako tako. Za pierwszym razem zjadł sporo z chlebem z masłem, wczoraj i dziś ledwie parę kęsów. Ale zawsze to już jakaś odrobina warzyw przeszła ;-) Za to w końcu odkryłam sposób na podanie mu pomidora. Wystarczyło tylko obrać go ze skórki i dawać do gryzienia jak jabłko- zjada całego, co za radość w moim sercu :mryellow:

Diancia
- Może to i kwestia konsystencji, przykład z pomidorem pokazuje, że coś w tym może być. Rozciapanego z łyżeczki, czy podanego w kawałkach jadł opornie. A co do spania z dzieckiem i związku to ogólnie rzecz biorąc zgadzam się z tobą. Tylko, że facet musi akceptować dziecko w swoim łóżku. Mój tego nie akceptował, a że potrzeby dziecka wydawały mi się ważniejsze (i moje w sumie) to mamy rozdzielność łóżkową ;-) Na szczęście znam wieloletnie małżeństwo z dorosłymi już dziećmi, które przetrwało tę próbę i co ciekawe przetrwała również rozdzielność łóżkowa (ba, nawet pokojowa)- teraz każde z nich śpi z innymi zestawem zwierząt ;-)

Mimblabla - 2014-09-23, 13:51

Bogdan wczoraj i dziś dzielnie towarzyszy mi w załatwianiu spraw uczelnianych. Tramwaje, autobusy, dziekanaty, kolejki i konsultacje. Niesamowicie daje radę! Za to ja dzisiaj rano obudziłam się z zakwasami na całym tułowiu od chusty :D Dziś na konsultacjach zaliczeniowych nie wytrzymał i zaczął mnie szarpać za buzkę i wołać CYCY, CYCY! Ale po wytłumaczeniu ładnie poczekał do wyjścia ;) Jak dobrze, że już coraz bliżej do końca tych studiów, odetchnę z ulgą :)

mermezd, Jabłania, jak tam zdrowie?

mermezd - 2014-09-23, 14:52

My już ok ;-)
nemain - 2014-09-23, 21:17

oficjalnie witam się w wątku.
B skończył roczek w niedzielę i z tej okazji złapał okropne zapalenie oskrzeli :( jutro znów lekarz...

przepraszam że nie nadążam z tym co u Was. generalnie z niczym nie nadążam, ale mam ambitny plan robienia czegoś żeby nie zwariować i myślę, że znów staniecie się moją 'furtką bezpieczeństwa psychicznego' ;)

mermezd - 2014-09-23, 21:29

nemain dużo zdrówka dla bąbla!!

Mam mały/duży problem z Lilką. Przez tą chorobę i zęby bardzo do mnie przylgła. Nie to jest problemem, ale to że wyrobiła w sobie nawyk że dosłownie wszystko muszę robić praktycznie z nią na rękach. Jak chcę dosłownie 5 minut odpocząć i się położyć, tata się nią wtedy zajmuje, nie ma szans- jest przeraźliwy płacz.Jak w trójkę siedzim np w kuchni , tzn. oni siedzą na podłodze i np. tata jej czyta jest wszystko ok dopóki ja jestem na tym samym poziomie co ona czyli też muszę siedzieć, nawet herbaty nie mogę zrobić, mimo że jestem dwa kroki od niej. Najgorsza jest jednak sprawa z łazienką, nie mogę się jak człowiek wysikać. Jak tata chce ją czymś w tym czasie zająć jest tragedia, jak taty nie ma to ( sory za dosłowność) siedzę na kiblu a ona mi się przytula do kolan i nie odchodzi na krok, strasznie mnie to męczy, ciekawe co będzie jak będę miała okres i będzie trzeba zmienić to i owo. Nie wiem jak temu zaradzić:(

Wiecie co wyszły jej już trzy czwórki ale od czterech mcy brakuje jednej dwójki, dziwi nas to, między jedną a drugą było by tyle przerwy?

AzjaB - 2014-09-23, 22:45

Dziękuję za komplementy w imieniu męża ;-)

nemain, wszystkiego co najlepsze dla Bruna, a teraz przede wszystkim zdrowia!

mermezd, nam dentysta powiedział, że jak są 4 to marne szanse na 2... Ale skoro u Was jedna jest, to może i druga się pojawi. W każdym razie leku, ani sposobu na to nie ma, żeby zachęcić zęby do wyjścia :) A brak mleczaków nie oznacza potem braku zębów stałych.
Co do zachowania Lilki myślę, że tu nic nie poradzisz, samo musi przejść...

A u nas przyplątała się "różyczka". Tzn. jak to się teraz ładnie mówi różyczkopodobna infekcja wirusowa. Na szczęście Magda dobrze ją znosi, nie gorączkuje, itp. Z leków ma tylko Zyrtec żeby ją nie swędziało.

MartaJS - 2014-09-23, 23:51

mermezd, a może jakieś nosidło typu MT i na plecy? Z jakiegoś powodu potrzebuje teraz Twojej bliskości. To minie... Tymo też tak miał i troche ma do dziś.
mermezd - 2014-09-24, 07:23

Ale ze mnie gapa:) Bruno wszystkiego Najlepszego!! :-D

AzjaBjak wygląda wizyta u dentysty z takim maluchem? też bym poszła ale Lilka nawet buzi nie otworzy i skończy się płaczem:/

Marta nosidło było by fajne ale po przeprowadzce jeszcze długo będę wychodziła spod kreski...

Mimblabla - 2014-09-24, 08:31

nemain, wszystkiego najlepszego dla Brunka :)

no właśnie AzjaB, ja też dołączam się do pytania o dentystę. Jest nawet po sąsiedzku dziecięcy gabinet, ale mi ciężko zajrzeć do Bogdanowej paszczy, co dopiero lekarzowi...

mermezd, cieszę się, że Lila już zdrowa. Też myślę, że widocznie oczekuje dużej bliskości, i najlepiej przez to przejść dając jej ją i taka zaborczość sama minie - u nas tak jest.
Jak mam załatwienia i jeżdżę po mieście z B.w nosidle i nieraz jest w nim z przerwami ze 4 godziny, albo i dłużej, to po powrocie do domu mam "luz" przez kilka godzin. Bogdan przychodzi do mnie tylko jak jestem mu konieczna do zmiany pieluchy albo nakarmienia, czy utulenia po upadku. Mam wrażenie, że jak się nasyci bliskością to może "iść w świat", a przeważnie jest z tych wiszących na mamie dzieci i też bywają takie okresy, jakie opisujesz.
Jeśli chcesz, to mogę pożyczyć Ci banalną w obsłudze chustę kółkową, :)

faf - 2014-09-24, 08:38

No hej Nemain i Bruno! :)
Mermezd, bym mogła Ci nosidło wysłać na tymczasem, ale szczerze wydaje mi się, że bardziej opłaca się kupić jakiegoś używanego mietka i nawet sprzedać go po miesiącu ze stratą 10-20zł niż płacić za przesył w obie strony.

Nin skończyła 18m-cy wczoraj, więc się zamelduję. Młoda sporo gada, zaczyna tworzyć proste składnie, dużo w tym "nie", "no-no" i marszczenia brwi ;) Lubi samochodziki, lubi tańczyć, stawać na głowie, lubi przewijać zabawki i inne dzieci w żłobku ]:->

Ostatnio z cyklu rzeczy dziwnych:

Z cyklu zgony w m-cach dziwnych:

Także, tak.

czindirela - 2014-09-24, 12:34

Sto lat Bruno i zdrowia!

faf, czy to Ty wrzucałaś kiedyś zdjęcie Nin, która umęczyła się przy pralce i zasnęła na podłodze? Bo ja mam wrażenie, że mój Seba czerpie energię z kosmosu i nie wiem, czy cokolwiek sprawiłoby, żeby tak padł :-D A czasem bym chciała ]:->

diancia - 2014-09-24, 12:56

nemain, wszystkiego naj dla Roczniaka! I zdrówka przede wszystkim na teraz i na zawsze :D

mermezd, ja tak samo jak dziewczyny nie traktowałabym Waszej sytuacji jako "problemu, któremu trzeba zaradzić" tylko jak "etap, który minie". Z naciskiem na MINIE ;) mój Staszek to eksplorator na maksa i najczęściej wystarczy, że jestem po prostu obok, ale kiedy wyjeżdżam do pracy czy tak jak teraz-na szkolenie, Staś musi to odreagować. I wisi, wisi, wisi, wszystko musimy robić razem. Tak jest parę dni, maks tydzień, ale i tak potrafi zmęczyć. Po prostu trzeba to przeczekać, zareagować na potrzebę bliskości bliskością. Nosidło bardzo pomaga ;)

Mimblabla, gratki dla Bogutka i dla dzielnej Mamy! Super że daliście radę wszystko razem pozałatwiać :D

AzjaB, zdrówka dla Madzi! Dobrze, że skończyło się na zyrtecu :)

faf, witajcie po przerwie. Wszystkiego dobrego dla Półtorarocznej Ninki! Nin to gender na maksa - przewinie żłobkowicza, samochodzkiem pojeździ. Niedziwne że tak pada przed kompem ;)

czindirela napisał/a:
Bo ja mam wrażenie, że mój Seba czerpie energię z kosmosu i nie wiem, czy cokolwiek sprawiłoby, żeby tak padł :-D A czasem bym chciała ]:->
o to to! Zazdroszczę wszystkim Mamom, których dzieci dużo śpią ]:->
ana138 - 2014-09-24, 12:59

Brunek wszystkiego naj naj naj!!!
terra, Igor też w ten sposób pomidora szamie ;)
faf, świetna jest!!!! moje chłopaczyska też czerpią energię z kosmosu i nigdy by tak nie padły ]:->
a też bym czasem chciała ]:->
U nas jest też przyklejenie masakryczne. ciągle tylko "mama" i "mama". z każdym dniem jakby ciut gorzej ]:-> Nowość to dla mnie, bo Marcel tak nie miał. To znaczy, jak był mały, bo teraz zobaczył, że Igor tak robi i też zaczął ]:-> ]:->
mermezd trzymaj się, przejdzie chyba kiedyś (??????). Nosidło by ci się przydało. Wolność obu rąk to prawdziwy komfort psychiczny ;)
Dziewczynki, robicie dzieciorom jakies pasty do chleba? zainspirujcie mnie jakoś, cos straciłam kuchenną wenę :roll:

diancia - 2014-09-24, 13:02

ana138, u nas pasty lecą te same co my jemy czyli najczęściej: hummus, smalec z fasoli, fasola czerwona + dynia, paprykarz jaglany i guacamole.
czindirela - 2014-09-24, 13:44

ana138, hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=3522 ja ostatnio robiłam z tego przepisu. Młody co prawda nie jadł tego z chlebem, ale mu smakowało z ziemniakami. Za to ja pochłonęłam całkiem sporo kanapek :-D
AzjaB - 2014-09-24, 14:40

mermezd, Mimblabla, na pierwszej wizycie, a nawet na drugiej nie spodziewałabym się że jakikolwiek maluch otworzy paszczę ;) Chodzi o ogólne zapoznanie doktora, gabinetu, itp. Wygląda to tak, że siadacie z dzieckiem na fotelu, jeździcie w górę, w dół, nalewacie wodę do kubeczka, wylewacie, itp... Jak się spodoba, to jest szansa że za drugim, trzecim razem uda się zajrzeć do buzi. Magda pochodziła po gabinecie, zajrzała do szafek, na koniec dostała nagrodę i zadowolona, choć niezbyt chętnie wyszła z gabinetu ;) Warto, więc wybrać gabinet gdzie przyjmują dzieci - będą wiedzieli co robić :)

faf, gratulacje dla półtoraroczniaczki :) U nas też zaśnięcie w takiej pozycji i sytuacji to jedynie nasze marzenie ;)

diancia, dzięki, dziś wysypka jakby mniejsza, no i już w innych miejscach.

ana138 - 2014-09-24, 15:00

uuułłłłaaaaa......aż mi ślinka pociekła. dzięki dziewczyny!!!
Marcel w ogóle nigdy żadnych past nie jadł i nie je dalej. ale Igor to mały odkurzacz, więc może trochę poeksperymentuję?

ten smalec z fasoli!!! co o nim czytam, to się na niego napalam, a potem zapominam. a więc - wsiadam w samochód i jadę po fasolę ]:->

Mimblabla - 2014-09-24, 19:10

AzjaB, dzięki za opis wizyty :)
ana138, i ja podzielę się pastami:
ostatni wynalazek - pół awokado, dwie różyczki ugotowanego brokuła, ciut czosnku, sok z cytryny, pieprz, sos sojowy.
na słodko, jakby nutella - awokado, banan,kilka daktyli, karob - PYCHOTA
groszek zielony, sól, pieprz, zmiksować dodać pokrojony drobniutko w kostkę ser żółty
i takie kombinowane na bazie fasoli czy soczewicy - z pomidorem lub z papryką czerwoną, lub z ziołami, czosnkiem. Czasem wszystko na raz, zawsze dodaję jakiś zdrowy olej.
Albo takie pasty - pesto z brokuła, pesto z botwinki - przepisy brałam z jakiś blogów, już nie pamiętam, ale pesto z brokuła jest super!

ana138 - 2014-09-24, 23:15

mimbla tos mi narobiła !!! ja tu próbuję w diecie wytrwać i nie jeśc wieczorem ]:-> ]:->
super pomysły, dzięki.
jak robisz to pesto z brokuła?

Mimblabla - 2014-09-25, 06:51

ana,
hxxp://www.jadlonomia.com/2014/01/pesto-brokuowe.html
robię z tego przepisu, ale bez płatków drożdżowych (nigdy tego nie jadłam), robiłąm wersje na migdałach, na orzeszkach ziemnych (nie dla B) i na pestkach słonecznika

terra - 2014-09-25, 12:29

O jacie, jaki tu ruch! I ile fajnych przepisów :mryellow: nieoczekiwanie kupiłam ostatnio w carrefourze sporą knigę z wegetariańskimi przepisami z całego świata za całe 19.99 zł. Zapowiada się nieźle, jak coś będzie dobre, to wam zapodam.

Nemain i Faf- sto lat dla maluchów!

Mimblabla
- opanowałam chustę elastyczną i zwykłą, a kółkowej za Chiny nie mogę, młody mi w niej za bardzo wisi. Nie sprzedaję jej tylko dlatego, że nie tracę ducha, że jeszcze uda mi się ją okiełznać ;-) Tak więc polemizowałabym, czy jest taka banalnie prosta w obsłudze :mryellow: A płatki drożdżowe są bardzo smaczne, polecam.

Mermezd
- a jak koty? Już powyłaziły z kątów?

Ja od poniedziałku jestem sama z Natim (i moją psicą), przyjechaliśmy pilnować kotki mojej mamy. Z niczym się nie wyrabiam, ani z obowiązkami domowymi, ani z robotą. Nawet jak mi się uda położyć młodego wcześniej spać, to niedługo po nim padam z myślą, że wstanę wcześniej i nadrobię. Naiwniaczka. A najbardziej to mnie męczy wieczorne wyjście z psem i młodym. Cierpliwość moja jest już wtedy na wyczerpaniu i odkrywam wtedy, jaki mam bogaty zasób przekleństw w głowie ;-) Niestety czasem któreś mi też się wydobywa na zewnątrz ]:-> No i Natiemu wyłazi górna czwórka, druga też już się czai, to pewnie dlatego ostatnio jest taki marudny i niezadowolony.

mermezd - 2014-09-25, 13:15

terra napisał/a:
odkrywam wtedy, jaki mam bogaty zasób przekleństw w głowie


:mryellow: :mryellow: :mryellow: Witaj w klubie ;-)

KOty już oswojone nawet już raz nasikało któreś na ścierkę, witaj brudku :-D

Mimblabla - 2014-09-25, 17:24

A jak smakują te płatki drożdżowe? Zalatują drożdżami? (trochę głupkowato to zabrzmiało :p )
bo nie lubię smaku surowych...

a chusta kółkowa jest bardzo intuicyjna jak dla mnie. nigdy bym się na nią nie skusiła, gdyby nie to ze jak buszowałam z Bogdanem w chuście w lumpie to dopadła mnie kasjerka, że przywieźli jej w dostawie na wagę nową kółkową, no i okazało się, że kosztuje 17 zł z groszami, więc wzięłam w ciemno mimo różowego koloru. W domu okazało się, że chusta kosztuje 100 dolarów na jakiejś zagranicznej stronie :p super służyła latem, bo jest cieniutka, bambusowa.

ana138 - 2014-09-25, 18:05

Mimblabla, dla mnie troszkę zalatuja. ale ja lubię.
dzięki za przepis.

diancia - 2014-09-25, 18:08

Mimblabla, a dla mnie zalatują serem i czymś pysznym :mryellow: mają w sobie umami, zatem super wzmacniają smaki, a też pełne witamin, w końcu to drożdże ;) \

dla mnie chusta kółkowa też kompletnie nie do ogarnięcia, choć chustuję Staszka od 3 tż, a ostatnio też nosidło w użyciu... mam zupełnie nowe kółkowe nati baby, może ktoś chce kupić? ]:->

faf - 2014-09-25, 21:50

czindirela napisał/a:

faf, czy to Ty wrzucałaś kiedyś zdjęcie Nin, która umęczyła się przy pralce i zasnęła na podłodze? Bo ja mam wrażenie, że mój Seba czerpie energię z kosmosu i nie wiem, czy cokolwiek sprawiłoby, żeby tak padł :-D A czasem bym chciała ]:->


Tak, to ja wrzucałam. Nin ma jedną drzemkę murowaną koło 10tej. Myślę, że dużą zasługą tego, że śpi w ciągu dnia, jest to że nie śpi w ciągu nocy - wisi na piersi z przerwami od północy do godz. 6tej, wtedy wstaje i idzie się bawić. Jak to piszą mądrzy ludzie, rozwija sobie hipokamp ]:->

Ok, to jeszcze jedno dziwne z dzisiaj:


Ej, a Wasze dzieci to też tacy zadymiarze? bo Nin się strasznie wykłóca o zabawki. Jak się bawi z siostrzenicą, łapie za włosy, ciuchy, z łapami na dzioba i wykrzykuje "daj no-no". Normalnie Wisła Kraków... :roll:

Mimblabla - 2014-09-26, 09:27

Nin wymiata :lol:

Bogdanowi zdarza się wyrywać jest teraz na etapie fascynacji zabawkami i zwłaszcza jak auto zobaczy, to nie rozumie, że należy do innego dziecka i ono się nie chce nim dzielić lub akurat się bawi... jest strasznie uparty w tym odbieraniu zabawek i w sumie nie wiem jak na to reagować poza tłumaczeniem, które średnio skutkuje póki co. Noszę mu w torebce zawsze jakieś auta i pierdółki, żeby coś wtedy dostał na odwrócenie uwagi, ale od razu to olewa, bo chce mieć właśnie TAMTO. Jakiś pomysł?
W ogóle on jest bardzo towarzyski i jak jesteśmy na placu zabaw, to podchodzi do innych dzieci, chce je łapać, przytulać, czasem jak wstaje to podciąga się za czyjeś ubranka :roll: , poza tym jest przeważnie najgłośniejszym dzieckiem na placyku, piszczy, warczy i śmieje się, widzę, że mu to mega radość przynosi, ale większość rodziców średnio reaguje jak im się B. wciska między dzieci i je łapie...

terra - 2014-09-27, 17:07

Czy wasze dzieci reagowały wysoką gorączką przy wyłażeniu zębów trzonowych? Nati w nocy zaczął gorączkować, teraz temperatura dochodzi już do 39. Ale je, pije, nie jest jakoś straszliwie marudny. Ok 12-ej dałam mu ibum, ale nie obniżył gorączki, więc przed 17-tą dałam paracetamol, bo może lepiej zareaguje na niego. Nie mogę mu zrobić zimnych okładów, bo panikuje, jak nie zareaguje na paracetamol to pozostanie nam tylko kąpiel. Ale ile w takiej kąpieli powinien siedzieć? To nasza pierwsza gorączka i zaczynam już troszkę panikować. Nie kaszle, nie chrypi, nie leci mu z nosa (nieduże suche gile ma już od jakiegoś czasu), a wychodzi mu pierwszy trzonowy, dlatego obstawiam zęby. No, ale żeby aż 39 stopni...? Co sądzicie? I akurat musiało się to stać w sobotę, kiedy przychodnia jest nieczynna :evil:
mermezd - 2014-09-27, 21:04

terra pamietasz, u mnie kilka dni temu bylo podobnie, goraczka siegla raz chyba do 40 st, poza tym mala byla energiczna wesola, po dwoch dniach wylazla wysypka wiec to byla trzydniowka (jesli jeszcze nie mial Nati to moze byc to) a swoja droga okazalo sie ze trzy czworki naraz malej wyszly wiec sie zbieglo, alebo poprostu zeby tak daja w kosc odpornosci ze dzeci lapia wirusy i masz, lilka jeszcze przy tej okazji miala sluz w kupie.
Nie martw sie jesli Natiemu nic nie jest poza goraczka, no chyba ze bedzie sie dlugo utrzymywala.

diancia - 2014-09-28, 10:40

faf, to Ty musisz być wykończona po takich nocnych maratonach z Ninką?

Stach też zadymiarz, ale coraz częściej rozumie, że zabawka nie jego, że trzeba poczekać albo zająć się czymś innym. Dużo zależy od tego, czy akurat jest wyspany, pojedzony oraz zęby nie wychodzą ;)

terra, gorączka przy zębach może być, jak najbardziej! Jak Nati? Temp spadła, dobrze jest?

ana138 - 2014-09-28, 17:00

terra, ja tez jestem panikarzem gorączkowym, ale do tej kapieli jakos nie mam zaufania, nie wiem, czemu. próbowałas podawać na przemian paracetamol i ibuprofen? u nas to działa najlepiej. aha - i jeszcze wegedzieciakowa porada życiowa koko - plastry cytryn pod kolana. podobno działa ;)
jak tam sytuacja teraz?

Mimblabla - 2014-09-28, 17:30

terra, biedny maluch ... u nas kąpiele pomagały, ogólnie wiem, że nie wolno dziecka ubierać za bardzo, okrywać, bo łatwo podkręcić gorączkę. Ale wtedy były upały jak miał 3 -dniówkę, gorączka była bardzo wysoka, lekarz nam powiedział, że od zębów może być podwyższona temperatura,ale nie gorączka 39 wzwyż. Że ząbkowanie jest przyczyną pośrednią, bo odporność spada i dzieci łapią syf. Ale nie wiem czy to prawda. Jak się dziś macie?

Bogdana coś ogarnęło, maratony cycowe są mi znane, wczoraj wieczorem zanim zasnął to cyckał chyba z 40 min jak tylko wydawało mi się, że śpi, wychodziłam z łóżka, to ten od razu siadał i zaczynał gadać :-( Czuję się po czymś takim dosłownie wyssana, a dziś cały dzień pisk i sprzeciwy, chyba przedwcześnie przechodzi bunt dwulatka ;) ]:->

eMka - 2014-09-28, 18:45

Mimblabla napisał/a:
lekarz nam powiedział, że od zębów może być podwyższona temperatura,ale nie gorączka 39 wzwyż. Że ząbkowanie jest przyczyną pośrednią, bo odporność spada i dzieci łapią syf. Ale nie wiem czy to prawda. Jak się dziś macie?

znowu moja pediatrzyca mówi, że może być taka wysoka przy zębach, szczególnie przy trzonowych. I bądź tu człowieku mądry.

terra u nas 5 min kąpieli wystarczało na obniżenie temperatury, nie działał paracetamol ani ibuprofen dawane naprzemiennie.
Próbowałaś chłodnych okładów? na kark, czoło, łydki.

Mimblabla - 2014-09-28, 19:09

eMka napisał/a:
Mimblabla napisał/a:
lekarz nam powiedział, że od zębów może być podwyższona temperatura,ale nie gorączka 39 wzwyż. Że ząbkowanie jest przyczyną pośrednią, bo odporność spada i dzieci łapią syf. Ale nie wiem czy to prawda. Jak się dziś macie?

znowu moja pediatrzyca mówi, że może być taka wysoka przy zębach, szczególnie przy trzonowych. I bądź tu człowieku mądry.

Toteż nie wierzę ślepo we wszystko co mówi mój czy inny lekarz. Na chłopski rozum obstaję przy tym, że każdy organizm jest nieprzewidywalny, więc może zareagować na pewne zmiany (np. zęby) na swój sposób - jeden b. wysoką gorączką inny niską l żadną.

terra - 2014-09-28, 19:19

Dzięki za wsparcie. Gorączka bez zmian, podaję właśnie naprzemiennie ibuprofen i paracetamol, bo jak się uda zbić, to max na 4 godz. A i to nie zawsze. Smaruję żelem to dziąsło, gdzie wyłazi ząb. Wylądowaliśmy dziś w końcu na pogotowiu. I zła jestem na siebie, że prywatnie nie wezwałam lekarza, czekaliśmy tam ponad godzinę i niewykluczone, że coś mi tam podłapał, tyle było dzieciaków. Lekarka nic nie wydumała- osłuchowo ok, uszy czyste, w paszczy nie ma dramatu. Zaleciła iść jutro po pediatry i zrobić badanie moczu. Najgorzej było w nocy, bo rozpłakał się mi tak, że z trudem go w końcu jakoś ululałam- szczękając zębami z nerwów i chłodu truchtałam z nim po pokoju rytmicznie mówiąc ciuch-ciuch-ciuch :roll: Nie dało się mu dać leku doustnie, bo z tego płaczu prawie się porzygał, więc władowałam mu czopek i zbił mu ładnie temperaturę, po 6 rano jeszcze miał 37,1. Ale potem się zaczęło na nowo. Okłady odpadają, bo panikuje, co najwyżej chłodna kąpiel, ale jakoś też nie mam do niej zaufania. No i jak go wyciągam z niej to jest straszny ryk, bo chciałby dłużej (pewnie całą noc, gdyby mu pozwolić). Wczoraj zachowywał się w ciągu dnia w miarę normalnie, ale dziś już jest strasznie płaczliwy.
ana138 - 2014-09-29, 14:01

biduś. jak tam po nocy?
terra - 2014-09-29, 15:53

Noc była spokojniejsza niż ostatnio. Gorączka cały czas jest, więc ją zbijamy. Dzisiaj trochę słabiej je, ale za to więcej cyckuje. Poza tym jest w całkiem dobrym nastroju. Byliśmy u naszej pediatrzycy i nie wymyśliła nic nowego. Wychodzą mu 3 zęby (jeden się już przebija, dwa sie czają), więc prawdopodobnie to przez to, ale dla pewności mamy zrobić badanie moczu. Przy okazji zagaiła, bo się jej przypomniało, że jestem na diecie wege. Tym razem była przychylniejsza, bo była na szkoleniu o dietach :mryellow: Tylko pomerdały się jej rodzaje diet wege, bo zaczęła coś tam marudzić o B12, ale ogólnie rzecz biorąc miło, że nie była już taka na "nie" :-)
diancia - 2014-09-29, 19:10

terra, o to super, że u Was już lepiej! Najważniejsze że Nat kumaty i cyckuje. Niejedzeniem jako taki się nie przejmuj, to normalne - oszczędza siły na walkę z gorączką. Dawaj znać jak u Was sytuacja! I super że lekarka przychylniejsza, może przy nastepnej wizycie okaże się, że sama przeszła na wege :mryellow:
fila - 2014-09-30, 23:23

Hej, jestem, ostatnio Was nawet nie podczytuję, ale właśnie nadrobiłam :)

terra napisał/a:
opanowałam chustę elastyczną i zwykłą, a kółkowej za Chiny nie mogę, młody mi w niej za bardzo wisi. Nie sprzedaję jej tylko dlatego, że nie tracę ducha, że jeszcze uda mi się ją okiełznać ;-) Tak więc polemizowałabym, czy jest taka banalnie

To chyba zależy od chusty. Pamiętam moje frustracje przy pożyczonej kółkowej wełnianej, a jak kupiłam sobie lnianą, to wszystko wuper, wygodna była.

diancia napisał/a:

dla mnie chusta kółkowa też kompletnie nie do ogarnięcia, choć chustuję Staszka od 3 tż, a ostatnio też nosidło w użyciu... mam zupełnie nowe kółkowe nati baby, może ktoś chce kupić? ]:->
Może Ci przy jakimś spotkaniu przynieść moją dla porównania? :)


terra napisał/a:
Czy wasze dzieci reagowały wysoką gorączką przy wyłażeniu zębów trzonowych?

eMka napisał/a:
Mimblabla napisał/a:
lekarz nam powiedział, że od zębów może być podwyższona temperatura,ale nie gorączka 39 wzwyż. Że ząbkowanie jest przyczyną pośrednią, bo odporność spada i dzieci łapią syf. Ale nie wiem czy to prawda. Jak się dziś macie?

znowu moja pediatrzyca mówi, że może być taka wysoka przy zębach, szczególnie przy trzonowych. I bądź tu człowieku mądry.

Próbowałaś chłodnych okładów? na kark, czoło, łydki.


No właśnie, czytałam, że takie wysokie gorączki nie są możliwe przy zębach, ale czasami Jonek miał tylko gorączkę, pod 39, nic się nie działo, a zęby szły. Polecam okłady na łydy!

terra napisał/a:
Mimblabla- u mnie podobnie. Usypiam tylko ja. Uspokajam tylko ja, głównie ja karmię, zmieniam pieluchy, kąpię. Też jestem tym często trochę zmęczona, ale nie wyobrażam sobie, żebym miała wyjechać choćby na jeden dzień. Moje znajome z kolei mają już wyrośnięte dzieciaki, więc mają już ten etap za sobą. A jak tam wysypka Bogusia?

No to widzę, że nie jestem sama i więcej nas takich. U nas co prawda takie porządki od 2. miesięcy, ale jeszcze będą z miesiąc, aż mój K zda egzamin. Wcześniej to on kąpał, bawił się, chodził na popołudniowe spacery. Ale teraz ma troszkę czasu podczas posiłków i jak ma dość nauki. I w niedzielę. A wczoraj popołudniu zrobił mi prezent, poszli na plac zabaw, to ogarnęłam bałagan i lepiej się żyje :)

AzjaB napisał/a:

Zapomniałam Wam napisać, że rozmawiałam ze swoim dentystą o zębach Madzi, bo na dole mamy tylko "1" i "4", no i on powiedział że najprawdopodobniej nie będzie mieć "2"... Kurcze zmartwiłam się tym...

No, ale skoro, to nie przekłada się na stałe, to dobrze. U nas defekty jamy ustnej idą po dziadku, przez mamę, na mnie- diastema, brak zawiązku dwójki, przerośnięte migdały.

Co do dentysty byliśmy dwa razy, za pierwszym razem gość zajrzał, za drugim ja byłam na fotelu, Jon na mnie, zaglądał mi do paszczy i przy okazji dentystka zerknęła. Muszę się jeszcze gdzieś wybrać, bo ma jakby zaczątki próchnicy, szoruję 2 razy dziennie, ale nie widzę poprawy, już zaczynam się zastanawiać, czy to nie jakieś niedobory minerałów z mojego mleka.

Mimblabla napisał/a:
Tak, Hocus Pocus odwiedziliśmy przez przypadek w ubiegłą sobotę, nawet pytałam o rezerwację sali z myślą o spotkaniu :) Fajne miejsce,
Usypiając go zasypiam sama ze zmęczenia i budzę się po 22 nie wiedząc co się dzieje wokół, a czeka robota i masa spraw do zrobienia :-( Wszelkie pobudki nocne, które ostatnio się przytrafiają, też obsługuję ja..

Jak to wygląda u Was?
A hocus pocus to nie stare Rodzinka cafe? Tam było bardzo fajnie.
O rany, też tak miałam. Na szczęście mi się nie przytrafia, bo po takiej nocnej pobudce i rozbudzeniu, nie mogłam znów zasnąć. Jon też cały czas cycuje w nocy. A w ciągu dnia różnie, zależy ile je normalnego jedzenia.

A co więcej u nas słychać, w innym poście. Zrobię jakiś kolaż z jego akcji bo bym nie umiała wybrać zdjęcia...

kulka2010 - 2014-10-01, 15:23

no i my sie meldujemy!
wszystkiego naj dla jesiennych!

jak zwykle obrazem nie slowem...

ana138 - 2014-10-01, 22:27

kulka2010, wszystkiego naj dla Kaliny !!!!
mermezd - 2014-10-02, 09:53

Dołączam się do życzeń dla królowej :-D
Jabłania - 2014-10-02, 13:14

Wszystkiego Naj Naj Naj!!!! Dużo radości i uśmiechu!!! :) ))

PS Mamy oficjalnie odroczone mmr, nasza pediatra trochę spanikowała, że hematolog nie dał zgody na piśmie i chce uzyskać pisemną zgodę z Poradni Chorób Zakaźnych, a tam podobno długie terminy ;) A wszystko wzięło się z tego, że kiedyś był ciut podwyższony poziom płytek krwi.

AzjaB - 2014-10-02, 17:32

Jabłania, fajnie że Wam się udało tak to załatwić :)

kulka najlepszego dla Kalinki :)

A u nas miało nie być "2" tymczasem zębiska pchają się na świat :) Cieszę się z tego ogromnie :) Noce mamy różne, ale idą "4" górne, dolne już kończą, no i doszły "2". I tak idzie to zaskakująco fajnie, może to dzięki bursztynom?

kulka2010 - 2014-10-02, 22:52

dzieki wszystkim!
lobuzerka spi, maz w delegacji, fryty w piecu:-)
pozdrawiam

terra - 2014-10-03, 13:20

kulka- sto lat radości dla malutkiej Kulki :mryellow:

Jabłania
- ale się wam udało! Ja na razie stosuję metodę odraczania. Że zapomniałam o terminie, teraz ta trzydniówka i zęby, a w planie później wyjazd (bo termin mamy na 23.X).

U nas już w miarę ok. To była trzydniówka połączona z bolesnym wyłażeniem zębów. Młody nie ma już gorączki i ogólnie nastrój też mu się już poprawił. A mnie wzięła chcica na pichcenie. Wczoraj na nockę zabrałam się za obrabianie dyni. Z połowy zrobiłam leczo, z drugiej planuję dziś zrobić pomarańczowy pasztet. Mam ochotę jeszcze na zielony pasztet (m.in. z soczewicy zielonej i fasolki szparagowej). I na kiszonki (ogórkowa, kapuśniak, bigos...). I na ciastka... Gdyby nie to, że mam robotę, to bym spędziła dzisiejszy dzień w kuchni ;-) Poza tym pogoda jeszcze cudna, słońca trochę, a my wypożyczyliśmy od znajomej nosidło tula i będziemy testować, więc się cieszę. Na razie przetestowałam noszenie przodem, młody zaakceptował, bo od razu się ułożył w nim do spania. Ale jakoś kręgosłup bardziej obciążyło mi w nim niż w chuście, może muszę trochę pokombinować z pasem biodrowym.

ana138 - 2014-10-04, 15:07

terra, daj przepis na pomaranczowy pasztet. kocham dynię!! w zeszłym tygodniu leczo jadłąm przez 4 dni ]:-> ]:->
super, że młody lepiej.
u nas nocki masakra. Igor sie budzi, buczy, nie może zasnąc przez kilka godzin. chodzimy ze starym na rzęsach.

terra - 2014-10-05, 17:59

Ana- może Igiemu też wyłażą jakieś zęby? A pasztet jest taki wiesz, eksperymentalny. Włoszczyzna z zupy, ugotowana na parze dynia i marchewka, do tego koncentrat pomidorowy, trochę ugotowanej kaszy jaglanej (ze śniadania ;-) ), podsmażona cebulka i mąka kukurydziana do zagęszczenia. Ale coś właśnie mi się za słabo zagęścił. Z przypraw tylko sól i kurkuma. Zaletą takiego pasztetu jest to, że można wykorzystać go do obiadu- trochę zagęściłam, zagniotłam w kulki i zapiekłam. Nati łaskawie je zaakceptował i zjadł trochę z sosem z cukini i pomidorów, alleluja. I leczo z dyni mu zasmakowało, więc mamy maleńki progres w jedzeniu warzyw ;-)
nemain - 2014-10-07, 13:41

Dziewczyny - ja z offtopem :) - organizujemy pewną akcję dot. opieki okołoporodowej, poszukujemy kobiet, które doświadczyły trudnych, ciężkich porodów lub w jakiś inny sposób ich prawa zostały złamane bądź poczuły się po prostu źle traktowane przez personel medyczny. Nie trzeba występować personalnie, a Wasza historia może pomóc innym kobietom rodzić lepiej, w lepszych warunkach, z lepszą opieką...
więcej szczegółów na priv :) lub mailowo: karolina@cud-narodzin.pl

eMka - 2014-10-08, 21:04

jeju jaka tu produkcja.

nie wiem czy macie więcej czasu ode mnie czy ja taka słabo zorganizowana... I jeszcze jak czytam, że terra godzinami w kuchni cuduje, to moja pierwsza od tygodnia ugotowana zupa brzmi trochę groteskowo...
wstaję po 6, szykuję towarzystwo do przedszkola i do babci, siebie do pracy. w pracy młyn non stop do 16, chwilę przed 17 jesteśmy w domu wszyscy. Na obiad często zapasy z zamrażarki, dary od rodziny, czasem coś na dowóz. do 20 trochę czasu z dziećmi, trochę dom ogarnąć, w niektóre dni zakupy, ogólnie ciągle coś i na nogach. jak po 20 dzieci idą spać to najchętniej sama wskakiwałabym od razu do łózka. Tu teoretycznie mogę gotować na kolejne dni, umyć w końcu lodówkę albo posprzątać w szafie, ale zazwyczaj zalegam niestety do momentu "prawie uśnięcia", bo nie mam siły. acha, czasem tu ćwiczę jeszcze, ale też niecodziennie, a to w sumie z całego tego majdaniu jedyna rzecz tylko dla mnie.
Nie, nie narzekam, tylko trochę mnie poraża to tempo, czas leci jak szalony, ja wciąż czekam na cudowne "ogarnięcie", które nie nadchodzi i lodówka dalej nieumyta, pachnącego rosołu od rana w niedzielę i gorącego ciasta na podwieczorek nie ma i raczej nigdy nie będzie. nie wiem jak moja mama to robiła.

AzjaB - 2014-10-09, 10:44

eMka dziękuję Ci za Twój post... Tak czy inaczej podziwiam - ja z jednym dzieckiem a podobnie brak mi doby... Staram się żeby obiad był i uprane, reszta zawsze na później...
eMka - 2014-10-09, 20:46

AzjaB też mnie to "cieszy", że nie jestem sama z za krótką dobą. A może po prostu trzeba wyluzować i przyjąć ten stan rzeczy? Jeść zupy ze słoika od teściowej, gotować na 3 dni, opracować skuteczny sposób na dopychanie rzeczy w szafie? A lodówka? W sumie i tak jest pusta większość czasu...
ana138 - 2014-10-11, 21:35

eMka, ja, pracując na pół etatu nie wyrabiałam, a co dopiero na cały !!!
teraz siedzę w domu i tez nie wyrabiam ]:->
masz racje chyba z tym upychaniem i obiadami na 3 dni. ja bardzo wyluzowałam w tej kwestii, inaczej bym zwariowała chyba :roll:
terra, dzieki za przepis.
zęby nam żadne nie wylazły a Igor nagle zaczął przesypiac całe noce. (odpukuję i spluwam za lewe ramie czy cos tam ;-) ) odżyłam trochę w kazdym razie. jednak te nocne pobudki to jest masakra :-/ odechciało mi się trzeciego dziecka ]:->

terra - 2014-10-14, 08:27

ana138 napisał/a:
odechciało mi się trzeciego dziecka ]:->

O, czyżby myślicie już o trzecim? :mryellow:

eMka
- chyba mnie z kimś pomyliłaś, owszem, czasem cuduję w kuchni, ale jeśli już, to zawsze kosztem czegoś. Na ogół pracy (bo pracuję w domu). Ostatnio tak właśnie było. I mimo że mam tylko jedno dziecko, to też totalnie nie wyrabiam. Łazienka i kibel mam nie sprzątane od 3 tygodni :shock: Właśnie to sobie dziś uświadomiłam. Ostatnie zlecenie oddałam 2 tyg. po terminie. Ogólnie mam wrażenie, że ciągle jestem w niedoczasie i wciąż zdarza się, że na koniec dnia przypominam sobie, że ZNOWU nie zrobiłam prania. A przecież nie muszę go, kurna, trzeć ani wyżymać! Podobnie jak Azja staram się, żeby był obiad i uprane (choć z tym uprane jak widać bywa różnie ;-) ). I jeszcze odkurzone, bo przy mojej psicy już po jednym dniu wszędzie jest jej sierść. Tego zielonego pasztetu w końcu nie zrobiłam. A pomarańczowy dopiero 3 dni po poście, że go DZIŚ planuję ;-) Jak obserwuję znajome, to pracujące matki wszystko robią w biegu. To w sumie smutne. W czasie studiów opiekowałam się trochę kilkuletnią Amelką. I pamiętam wciąż, jak kiedyś zapytała mnie, dlaczego ze mną mną może iść wolno i się nigdzie nie spieszyć, bo z mamą tak nie może. Jej mama oddawała ją rano do przedszkola i odbierała ode mnie często dopiero po 19-ej...

A tak w kwestii gotowania- wczoraj miałam fazę na gotowanie i zrobiłam eksperyment. Bardzo ciekawy w smaku. Duszona dynia z marchewką, żółtą fasolką szparagową, wiórkami koko, nasionami amarantusa, zmielonym sezamem i suszonymi morelami, przyprawione solą i kurkumą. Do tego jaglanka.Zaakceptowane przez młodego, więc można polecić :mryellow: Ostatnio mamy progres żywieniowy, bo chce jeść wszystko, co my jemy. Czasem to bywa męczące, bo trzeba się ukrywać z niezdrowym żarciem ;-)

Jabłania - 2014-10-14, 20:41

Co to ja chciałam Wam powiedzieć... ;-) Jestem w ciąży :D

terra, na wiórki kokosowe w tym połączeniu bym nie wpadła :D

Co do gotowania, to ja czasem wstępnie przygotowuję sobie warzywa wcześnie rano, gdy Amelka jeszcze śpi, a później w czasie jej południowej drzemki (40 minut -max godzina) robię resztę :) Zazdroszczę Mamą, których dzieci mają 2 godzinną drzemkę :D Chociaż z drugiej strony Amelka nie zrywa się o świcie, rano lubi sobie pospać :)

eMka - 2014-10-14, 21:20

Jabłania napisał/a:
Co to ja chciałam Wam powiedzieć... ;-) Jestem w ciąży :D


OŻ TY!!!

GRATULUJĘ!!!!!!


:D :D




terra jak czytam o Twoich obiadach wieloskładnikowych, to jednak nie brzmisz wiarygodnie ze swoim niedoczasem;)
u mnie dziś kasza gryczana z podsmażoną cebulką i suszonymi pomidorami.... prostota aż bije po oczach i kubkach smakowych, ale smaczne było...
acha, łazienkę sprzątałam w piątek wieczorem po całym dniu pracy i bieganiny. a to po to, żeby w sobotę móc z dziećmi pospacerować powoli.

ej w niedzielę byłam na grzybach: znaleźliśmy zagłebie kani. Były ich dziesiątki, setki właściwie- małe ledwo wyrośnięte, główki, większe kopułki, już rozpostarte kapelusze i takie wyrośnięte, że z daleka wyglądały jak parasole na łące. Niesamowite miejsce. Nie muszę chyba dodawać że kaniami jestem objedzona do granic możliwości, no i cała nasza rodzina i znajomi obdarowani. Miłosz dzielnie z nami maszerował na całym grzybobraniu, jak się zmęczył to usnął na 20 minut na mnie. Potem wstał i jak gdyby nigdy nic poszedł dalej;)

Mimblabla - 2014-10-14, 21:28

Jabłania, czuję się zaszczycona, że mogłam pierwsza z wątku usłyszeć tą cudowną nowinę dziś na spacerze :) Gratki raz jeszcze!

Ja podziwiam podwójne mamy pracujące takie jak Ty eMka i inne. Dziecko mam jedno, pracuję w domu,to praca która wciąż pozostaje tą mniej ważną w rodzinie, bo wciąż nie jest wystarczająco przynosząca dochód (a nie może zacząć przynosić dochodu, bo nie mogę jej się oddać tak jak bym chciała, bo inne obowiązki i nikogo kto mógłby popilnować Bogdana w tym czasie) do tego mąż, który też w 2/3 czasu pracy pracuje w domu...
Codziennie walczę, żeby choć minimalnie ogarnąć a ciągle i tak widzę tą niemytą podłogę i koty w zakamarkach.
A z gotowaniem to staram się, żeby był obiad, najczęściej raz na dwa dni go robię. Kładę Bogdana na blacie i np.daję mu do powrzucania do garnka pokrojone warzywa - siedzi i wrzuca przy każdym kawałku mówi "bam", czasem sobie coś ugryzie, czasem coś rozleje lub rozsypie... ;) Ale siedzi zadowolony i dzięki temu mogę ugotować.

ana138 - 2014-10-14, 22:32

terra napisał/a:
O, czyżby myślicie już o trzecim? :mryellow:

hehe....zawsze chciałam. ale mi się odechciało. chyba ;-)
jabłania gratulacje!!! który tydzień?
eMka napisał/a:
terra jak czytam o Twoich obiadach wieloskładnikowych, to jednak nie brzmisz wiarygodnie ze swoim niedoczasem;)

:lol: :lol: dokładnie ;-)

terra - 2014-10-14, 23:11

Jabłania- O jacie, więc już się zaczyna druga seria :mryellow: :mryellow: :mryellow: Jak się czujesz?

ana138 napisał/a:
eMka napisał/a:
terra jak czytam o Twoich obiadach wieloskładnikowych, to jednak nie brzmisz wiarygodnie ze swoim niedoczasem;)

:lol: :lol: dokładnie ;-)

Pamiętajcie, że pracuję w chałupie, a to zupełnie inna inszość ;-) I mam jedno dziecko :mryellow: Dziś np. poświęciłam wieczór na gotowanie. Dzięki temu mam na jutro pomidorówkę i na parę dni pasztet z cukini i czerwonej soczewicy (przepis z wd, niezły) i ugotowane warzywa na pasztet z dyni. Też staram się gotować obiady na 2 dni. I warto poświęcić jeden dzień w tygodniu na pasztety- ma się z głowy "coś" na chleb i można je wykorzystać do obiadów. Na szczęście z Natim można już coraz więcej zrobić, łazi sobie po prostu po całej chacie, a ja tylko co parę minut zaglądam, co wyczynia. U mnie łazienka wciąż nie sprzątnięta, kurka, a tak się łudziłam, że uda mi się to dziś zrobić. A gotować to w sumie lubię. Ostatnio dopadła mnie faza na pichcenie, to pewnie przez zbliżającą się zimę.

Mimblabla- o raju i Boguś ci tak siedzi sobie grzecznie na blacie?

fila - 2014-10-14, 23:38

Łał, gratulację Jabłania! :) :)

Ja się dziś sfrustrowałam i na razie nie chcę dzieci ;)

Ej, dziewczyny, jestem z młodym w domu, a też się nie wyrabiam. Jak słyszę, że ktoś ma pełny etat, to naprawdę jestem pełna podziwu! Trzeba być dobrze zorganizowanym.
Teraz u nas ciężko, bo mąż mimo, że w domu, wciąż się uczy i ma dla Jonaszka niewiele czasu. Chyba, że zapragnie biegać, to bierze Jo do wózka. Albo rano przebierze, czy po obiedzie poczyta.

Najtrudniej jak chcę gdzieś wyjść, bo ostatnio nianie nie mają czasu...

W ogóle to pasztetów z pół roku nie robiłam. A lubię siedzieć w kuchni. Jedyny stały punkt kulinarny to dwudaniowy obiad, musi być. Z przetworami też nie poszalałam w tym roku, bo to jednak wieczorem zabiera czas, a później niewyspana to też bez pożytku, jeszcze się przeziębię.
A jak czuję, że mi źle w domu, to znaczy, że trzeba odkurzać, więc odkurzamy, Jo dosiada maszynę, albo suszy autka.

Fajnie nam się żyje, spokojnie. Rano spacer, jakieś zajęcia dla dzieci, targ, spanie-wtedy ogarniam i coś ugotuję. Wspólny obiad wymuszony- J nie chce jeść, ale zamykamy drzwi, żeby był z nami w kuchni. Po obiedzie, jak nie plac zabaw, to czasem gdzieś jedziemy, dużo książek czytamy. Wieczorne godziny lecą przy książeczkach, zarządza: obok i czytamy. Autka cały czas na topie, zasypia z nimi.
Ciężko go zostawić samego, bo mnie woła, żeby się z nim bawić (chyba, że robi kupę: Idzik, iś!) albo na zewnątrz, to mi zwiewa.

Ma fazę na kończenie wyrazów na 'K'. Kot/k, but/k. I przefenomenalnie mówi taKkk. A na rzeczy, których nie rozumie najczęśćiej odpowiada... tak. Tata bije cię pasem? Tak, itp :)

A ja się staram nie frustrować, bo szkoda krwi, nie?

fila - 2014-10-14, 23:44

Chyba dawno go nie pokazywałam, nie wiedziałam co wybrać, to więcej wrzucę.
mermezd - 2014-10-15, 12:05

Hej, dawno się nie odzywałam, ale jak przeczytałam nowinę to postanowiłam napisać :-D

Jabłania o rany!! Gratulacje :-D
Czasem za mną chodzi myśl o drugim ale jak pomyślę że mogłoby być takie narwane jak Lilka to się otrząsam :lol:

A my znów chore , drugi miesiąc w Kraku i już druga choroba, wściekła jestem bo 6 lat nie chorowałam a i mała też zawsze była zdrowiutka.

Teraz ma manię przytulania wszystkiego, najchętniej przytula koty, a nawet naklejki na ścianie:)
Jest strasznie mądra czasem z J. aż nie dajemy wiary, jest bardzo spostrzegawcza, bardzo dużo gada, rozumie dosłownie wszystko co się do niej mówi. Uwielbia książki, czytania ma koło godziny dziennie jak nie lepiej, najbardziej lubi gdy tata czyta.
Jakiś czas temu powiedziała swoje pierwsze zdanie złożone :-D
" Mama dziu buła"! - Już tłumaczę:) dziu mówi kiedy chce zejsc na podłogę a buła to krzesło, fotel, huśtawka.
Ja siedziałam na fotelu kiedy mi to powiedziała, więc chodziło chyba o : "mama zejdz bo chcę wejść na fotel" :-D

Z jedzeniem mamy masakrę, jakiś czas temu przez tydzień jadła pięknie potem nagle nic dosłownie, tylko kawałek suchej bułki i chrupki no i cyc. Ale jest zdrowa, żelazo ma 10 z kawałkiem lekarka powiedziała ze jest dobre. Przypomnijcie mi jakie są normy dla takiego malucha.

fila ale z Jo już duży chłopak, blondynek fajniutki:)

Też się pokażemy;)[/b]

malwiska - 2014-10-15, 16:41

fila napisał/a:
Co to ja chciałam Wam powiedzieć... ;-) Jestem w ciąży :D
AAAAAA!!!! Super! Gratuluję :-D
diancia - 2014-10-15, 20:34

Jabłania, wowowow!!!!!!! Gratki ogromne!!! Miłego ciążowania! :) :) :)

Ja na chwilę, bo praca, dom, dziecko, mąż goni ]:-> :roll:

Jonek i Lila - jakie piękne i duże dzieci! Serio, obydwoje wyglądają jak urocze dwulatki :) Fila, uwielbiam te Twoje Jonkowe kolaże :)

Ja właśnie jestem w trakcie nowego zlecenia, więc wychodzę z domu rano, wracam popołudniu gdzie czeka dalsza praca oraz stęsknione dziecko. Ogólnie jestem przeciwniczką mieszkania z rodzicami/teściami pod jednym dachem, ale miło zjeść we własnym domu zupę, której się samemu nie ugotowało :->

fila - 2014-10-15, 23:47

Ale Lila ma fajne kucyczki.
mermezd, to porównamy jak się spotkamy które więcej je. Bo J bidnie. Jak sobie czytam ile takie dziecko powinno wcinać albo po prostu wd jadłospisy to się zastanawiam kiedy on urośnie...Wczoraj nawet poszalał.

Ale dziś w nocy gorączka, pod 39. Zjadł trochę jabłka i deserek migdałowo-poziomkowy. Chyba 5. wychodzą, ochlał się w nocy, bo się co chwilę budził na cycy. Póżniej zwymiotował to o 6., już zaczęłam się bać, że to rota, ale żadnych innych objawów nie miał, tylko gorączka wzrosła. Wieczorem 39,8. Tak jak ze 2? miesiące temu jak 4. szły. Do tego powiększone węzły potyliczne i mega apatia. Albo na rękac,h albo w chuście siedział, przed książeczkami i youtubem :roll:

A ostatnio zdarzają mu się zatwardzenia. Prawdopodobnie za mało pije. Ale może też przez to, że dużo suchego je, mało owoców innych niż banan i niedużo warzyw. Zaczęły się jak pudding chia wciągnął...

mermezd - 2014-10-16, 07:37

fila jasne musimy się umówić, małe będą robiły wyścigi na niejedzenie:)
Chociaż przyznam że od dwóch dni je chociaż obiady. Na szczęście uwielbia krem brokułowy a wczoraj zrobiłam też taki fajny kremik bardzo wartościowy. Ugotowałam posiekaną włoszczyznę i do tego rosołku dorzuciłam ryż naturalny, gryczankę, amarantus i czerwoną łuskaną soczewicę. Bałam się że nie będzie chciała ale zjadła sporo na obiad i na kolacje też jej to dałam.

fila napisał/a:
Prawdopodobnie za mało pije.
a próbowałaś robić mu jakieś herbaty, żeby wyczuć co mu smakuje?
Lilka np. lubi rumianek, miętę pokrzywę lipę i czasem kawę zbożową, może Jonkowi by coś zasmakowało i też by pił?

A ile on teraz waży? Lila przypuszczam że z 9 kg, jak założe jej grubą kurtkę to wystaje taka chuda dupa i cienkie nóżki :-D

Jak teraż gorączka trochę spadła?

A, dodam jeszcze, że jestem złą matką i karmię dziecko przed wączonym youtubem właśnie :-D
Niestety, ale tak przynajmniej coś zawsze skubnie.

ana138 - 2014-10-16, 14:00

Lila jak zwykle śliczna.
Tez jestem fanką filowych kolaży ;-)
jabłania tak w ogóle będziesz miec mniej więcej taka różnicę wieku między dziećmi, jak ja. jak się czujesz?

Jabłania - 2014-10-16, 15:35

Dzięki Wszystkim za gratki :D
Dopiero początek, siódmy tydzień, a poród przewidziany na maj :D
Świetnie się czuję :D Nie mam żadnych bóli ani mdłości jak na początku ciąży z Amelką. Czasem ciut zmęczona, ale nie codziennie, ogólnie ok ;)
ana138 Na różnicę wieku jestem nastawiona pozytywnie, że nie za duża i nie za mała, ale w sumie każda różnica wieku ma swoje plusy i minusy :)
Zdjęcia świetne, Fila, ja też lubię Twoje kolaże :) Wysoka ta gorączka... Dalej tak gorączkuje?
mermezd, jakie kucyczki :D Ja na razie nie mam z czego zrobić takowych Melce :D Może uda nam się w końcu wybrać na ten spacer? ;)

milka - 2014-10-16, 16:03

Jabłania ułłłłhhhuuu !!! Gratulacje ogromne!!
Tez mi ciaza chodzi po glowie.

ana138 - 2014-10-16, 22:30

Jabłania, różnica jest całkiem spoko. to znaczy na początku może trochę przerąbane, ale potem high life ;-)
czindirela - 2014-10-18, 12:41

Jabłania gratulacje ogromne!

Ja od tego miesiąca zaczęłam nową pracę, a do tego zepsuł mi się komputer, więc nie mam czasu, żeby tu zaglądać. Ale przeczytałam kilka postów i widzę, że ogólnie po staremu :-D

Sebek na zmianę powtarza mama i baba w taki sposób, jakby zadawał pytanie i bardzo pocieszne to jest. W żłobku czuje się dobrze, ładnie je, tylko trochę kiepsko śpi, ale to przez kaszel, który został jeszcze po przeziębieniu.

fila - 2014-10-19, 23:14

Hej!
To ja zakładam fanklub kolaży :P

Gorączka odpuściła w czwartek i byłam z nim na zajęciach, w piątek na spacerze i obawiam się, że mogło go przewiać, bo leje mu się z nosa i oczy szkliste, a do tego kaszel. Biedulek. Już wczoraj nie chciał na spacer i dziś w tą cudną pogodę. Ale wieczorem się uspokoiło. Może do jutra ozdrowieje. Wysmarowałam mu klatę i plecy, robię inhalacje kominkowe i nie wiem czy jakoś mu pomóc.
W każdym razie muszę się trzymać i nie zachorować, by go nie zarażać.
mermezd, boję się sprawdzać ile waży, ale ok. 10,5 kg. Obawiam się, że ostatnio stracił tłuszczyku, bo nie chciał nic w tym tygodniu jeść. Laktacja hula jak u niemowlaka. Kupy też prawie...

Mimblabla - 2014-10-20, 10:38

U nas też Bogutek przeziębiony. Zaczęło się katarem, teraz jeszcze kaszel. Przez jedną noc i pół dnia kaszlał sucho, ale syrop z cebuli pomaga mu odkaszleć. Inhalujemy, czosknujemy, na gardło tantum verde, syrop z cebuli, z buraka, na początku jeszcze z kwiatów czarnego bzu. Zachowuje się jak zdrowe dziecko, tylko te smarki i kaszle..
Haha, a wiecie czego tata nauczyła Bogdana? Chodził za nim od kilku dni i ciągle powtarzał "kocham cię", a od wczoraj młody zapodaje "koamcie" :D
mówi też dynia na dynię, a na auto "brumbruma"
Pozatym pełna komunikaja gestowo- dźwiękowa :)

AzjaB - 2014-10-20, 21:51

Jabłania, wielkie gratulacje :)

Mój mąż też coś ostatnio mówił o drugim dziecku, ale ja zdecydowanie nie jestem jeszcze gotowa dzielić się miłością i czasem pomiędzy dwójkę ;)

fila, o tak kolaż robi wrażenie :) Moja M. od roczku urosła 7cm, a nie przybrała ani kilo, cały czas jest na poziomie 12,5kg.

U nas ostatnio chwile grozy - po różyczce M., okazało się że niania ma krztusiec... Teraz mija już 2 tydzień od diagnozy, więc jakieś 4 od chwili kiedy go złapała, wiec nasza pediatra uznała że możemy być spokojne...
A ja jakbym czasu miała za wiele zaczęłam wieczorowo studia... Na szczęście bardzo pokrewne do tych co skończyłam i mam wiele przepisów, ułatwień, w innym wypadku nie dałabym rady.
Niestety mam ostatnio wrażenie, że nietolerancja glutenu nam się zaostrzyła, dziś M, zjadła u babci marchewkę, która leżała na zwykłym makaronie i skończyło się przeczyszczeniem... Cholernie mnie to martwi, ale przecież i tak nic nie zrobię.

Chwilę temu M. skończyła 1,5 roku... Jest mega mądra. W weekend byliśmy u moich rodziców, moja mama pół dnia opowiadała mężowi, że kupiła mu szynkę, że szynka w lodówce, itd. (mąż kiedy ma okazję zjada mięso). W niedzielę M. otwiera sobie lodówkę, rozgląda się i mówi "ooo, szynka"... Oczywiście nie jadła jej, nie kojarzy tego słowa z niczym konkretnym, ale wpadło jej w ucho i powtarza ilekroć ktoś otwiera lodówkę. Dziś zadzwoniła na Skypa moja mama, Magda patrzy na nią i pyta "Dziadzia, nie ma?", moja mama odpowiada, że nie ma, że w pracy. Na co moje dziecko z impetem zamknęło laptop i słodkim głosikiem powiedziało "paaaaa". Nie ma Dziadzia, nie ma rozmowy, dziadek jest Number One :) Albo pytamy ją z imion "powiedz Asia, powiedz Piotrek, itd..." w końcu pada "powiedz Grzesiu (mój tato)", a M. na to "Dziadziuśśśś" :) Po za tym ubiera moje szpilki, bierze na ramię torbę i wozi wózek z lalą po mieszkaniu :)

Mimblabla - 2014-10-20, 22:41

AzjaB, zdjęcie z kijem wymiata :D Ale z niej dama!
Chyba mi umknęło, Madzia miała wcześniej kłopot z glutenem?

Kurcze, ogólnie ta rezolutność dzieci mnie zaskakuje! Bogdan dziś pokazał mi, że potrafi ułożyć prostą układanką :shock: Nigdy mi nie pokazywałam tej czynności, a tu nagle wziął i dopasował koła do samochodu :)

fila - 2014-10-20, 23:37

Ale rozgadane dzieci!

Madzia przebojowo wygląda :)

Jo nauczyłam kiedyś ajlowju, a już chyba wspominałam że jak słuchamy Jopek jest amajo i nawet sobie coś dopowiada jak zna słowa piosenki :)
Dziś już nieźle, latał po domu z balonem i co chwilę gol!
Zaczął jeść, awokado zaakceptował, bo bawił się w kreta pod kołdrą i stwierdził, że to ziemia.
A jak mu rysuję znaczki samochodów to już większość zna. Cyferek się nauczył, do 5 bez 4.
W ogóle jakoś mało ode mnie dziś wymagał, sam oglądał książeczki chwilowo, rysował coś sobie.

Kaszel nas męczy. Muszę jakieś olejki na noc przygotować, bo mnie dusi.
Mam nadzieję, że to nie krztusiec! :)

A co się dzieje u Humbak

Kamyk - 2014-10-21, 02:00

AzjaB, Madzia z ognikami w oczach, do schrupania! :mryellow:
AzjaB - 2014-10-21, 20:31

Dziękujemy za ciepłe słowa :) Jak wrzucałam zdjęcie z kijem to mi się przypomniało jak faf pisała o swojej Nin rozrabiace, widać wegedziewczyny tak mają :)

Mimblabla, od początku gluten jej nie pasował, potem był moment że wydawało się że małe ilości toleruje, a teraz znowu nawet mikroskopijne jej szkodzą. Ja w domu już się nauczyłam co i jak, ale najgorzej jak gdzieś idziemy...

fila, no to ambitny Jonek - cyferki! Wow!

A jak wyglądają u Was kwestie nocnikowe? Bo u nas bunt totalny, siada jedynie rano po obudzeniu, a potem jest wrzask nawet na samo pytanie o siku.

eMka - 2014-10-21, 21:09

wstyd przyznać, ale my nawet nocnika nie mamy. Jakoś kompletnie M. nie widzę na nim, chociaż z drugiej strony ostatnio z niego coraz rozumniejsza istota, zaskakuje mnie na każdym kroku, więc może i nocnik by skumał?
Chociaż jego siostra była jeszcze rozumniejsza, a zaczęliśmy później.
nie mam gdzieś ciśnienia na to..

a smoczkowe dzieci już odsmoczkowane czy jeszcze smoczkują? Niestety nie wiem jak się za to zabrać. Miłosz uwielbia ciumkać przed snem. Teściowa nie ma cyca, więc daje mu smoczek, a i ja w nocy czasem podaję jak się przebudzi. Nie bardzo wiem co w zamian, jak się za to zabrać.
Oczywiście Luiza w jego wieku już była odsmoczkowana... Ale ona się w nocy w ogóle nie budziła.

AzjaB waleczną masz córę :)

czindirela - 2014-10-22, 21:33

U nas dalej smoczek, bo w nocy jak Sebek się obudzi, to marne szanse, żeby ponownie zasnął bez smoka. Nocnik kupiłam niedawno, ale młody nie chce na niego siadać.

Młody przytargał ze żłobka chorobę bostońską, na szczęście oprócz wysypki nie ma innych objawów, ale powoli zaczynam mieć dość tych ciągłych chorób. Dobrze, że w miarę łagodnie to wszystko przechodzi.

Madzia ma czaderski płaszczyk i kaloszki :-D

fila - 2014-10-23, 00:41

AzjaB napisał/a:

fila, no to ambitny Jonek - cyferki! Wow!

A jak wyglądają u Was kwestie nocnikowe? Bo u nas bunt totalny, siada jedynie rano po obudzeniu, a potem jest wrzask nawet na samo pytanie o siku.


Mieszkamy na 5. piętrze, to trzeba czymś zająć uwagę jak się czeka na windę i się jedzie ;)

Nocnik! Zapomniałam, przez ząbkowanie i przeziębienie odpuściliśmy. Lubi siknąć do umywalki jak go myję na szybko.

AzjaB - 2014-10-24, 09:27

U nas smok do zasypiania też jeszcze jest, ale w sumie tylko wtedy. Rano jak się obudzi oddaje go nam.
Ja coś ostatnio mam dużo pytań ;) Czy Wasze maluchy lubią się kąpać? M. niby lubi, ale za nic w świecie nie usiądzie w wannie... Bawi się stoją, ewentualnie kucając... A mycie głowy to już koszmar. Próbowaliśmy różnych metod, ale nic nie skutkuje - jest wrzask, wyrywanie się i wielki żal po wszystkim. To samo z obcinaniem paznokci u stóp, rączki podaje chętnie, a ze stopami wielka walka.
Rośnie mi strojnisia :) Wyciąga swoje ubranka, sama próbuje ubierać, albo prosi o pomoc. Wczoraj zażyczyła sobie ubrać rajtuzy na getry, a na to sama ubrała majteczki, do tego czapka, moja torebka, swoje gumaczki (uwielbia je, nawet spać by w nich chciała), reklamówka i pokazuje na drzwi ze słodkim "papapaaaaa" na ustach :)

eMka - 2014-10-24, 12:57

AzjaB, a próbowaliście z takim "kapeluszem" do mycia głowy? hxxp://www.sosrodzice.pl/rondo-kapielowe-hit-czy-kit/
Albo specjalny kubeczek? hxxp://www.fabrykawafelkow.pl/akcesoria-lazienkowe/7504-kubek-do-mycia-glowy-5709557659987.html

Ja chyba kupię Miłoszowi, bo ryczy przy myciu głowy.
Siada w wodzie, ale się nie położy. Jak był młodszy to uwielbiał, teraz zaczyna płakać, jak próbuję go położyć.

Fila też ostatnio myślałam o Humbaku. Odezwij się!!

terra - 2014-10-24, 22:30

No właśnie, też ostatnio myślałam o Humbaku, że dawno jej tu nie było. Tak dawno, że nie mogłam sobie przypomnieć jej nicka!

Co do smoczka, to podczepiam się pod pytanie. U nas smoczek obowiązkowo przy spaniu, jak wypada, to Nati się na ogół budzi. I przy uspokajaniu.

A z nocnikowaniem to zatrzymaliśmy się na jednym etapie- jak mi się uda przyuważyć, że się nadyma do kupsztala, to lecę po nocnik. Ale i tak nie zawsze się udaje wyłapać ten moment ;-) Tylko raz zdarzyło się, że wskazał w takim momencie na nocnik.

czindirela- choroba bostońska??? :shock: jakieś nowe te choróbska, za naszych czasów chyba takich cudów nie było. Nawet trzydniówka to chyba jakiś nowy twór, nie pamiętam czegoś takiego.

No i oczywiście wszystkie dzieciaki na fotkach świetne- każde w innym rodzaju :mryellow:

ana138 - 2014-10-24, 22:44

AzjaB, piękna dziewczynka ! zdjęcie z kijem bosssskie :mrgreen:
kapelusz i kubek pomogły nam trochę przy Marcelu. też nie lubił mycia głowy. przeszło około 3 urodzin.
a Igor jakos na razie spoko.
co do smoka - Igor nigdy nie chciał. Marcel ciamkał przed snem. któregos dnia po prostu odmówił i więcej juz się nie domagał.
co do nocnika - to wy juuuuz??? ja, podobnie jak emka, mocno wyluzowana w ty temacie. Z M. próbowałam wcześniej i była lipa, jak skończył dwa latka, zainteresował się sprawą i wszystko potrwało może z dwa tygodnie. także teraz tez czekam.
choroba bostońska - bardzo "popularna" tutaj, tzw hands mouth and foot disease. Marcel miał już to kilka razy. straszne cholerstwo. Czindi jakies leki na to dostałas? bo tutaj, to nawet nie bardzo to leczą. tylko jakąs maśc do buzi, jak jest bardzo źle.
humbaku gdzie jesteś???? :mrgreen:

fila - 2014-10-25, 01:38

AzjaB, Jon też miał tak, że nie chciał siadać i paznokci u nóg obcinać. W sumie dalej mu na śpiocha obcinam. Też lubi swoje gumiaki :)
terra - 2014-10-25, 07:57

Ja sadzam Nagiego na nocnik chyba jakoś od 6 m-ca, ale nie dlatego,ze chciałam go juz przyuczać, tylko dlatego, że łatwiej mu się na nim załatwić. Przyuważyłam kiedyś, że kupkę najczęściej robi w pozycji siedzącej, więc eksperymentalnie kupiłam nocnik i okazało się, że to był dobry pomysł. Ale ostatnio jak łazi po całej chacie, to często przegapiam sygnały i wszystko idzie do pieluchy ;-) Za to Nati się leni w innych sprawach- nie chodzi jeszcze sam i nie mówi, tylko gada po swojemu. Ups, przepraszam- powtarza da da na spacer i ostatnio zaczął mówić tata, a na mnie mama nie powie, mały niewdzięcznik ;-)

Aha, a paznokcie obcinam mu przy tv- najskuteczniejsze są reklamy :mryellow: Właśnie, mermezd, ja też często karmię przy you tube, najczęściej przy śwince Peppa :-D

czindirela - 2014-10-26, 09:34

terra, kiedyś widziałam, że jakaś forumowa mama też chorowała na bostonkę i tylko dlatego kojarzyłam, że coś takiego jest.
ana138, trzeba czekać aż przejdzie. My też dostaliśmy tylko syrop i mam psikać czymś gardło.

Mimblabla - 2014-10-26, 10:13

Dziewczyny, co z długo utrzymującym się flegmowatym kaszlem? Nie kaszle bardzo często, ale jednak, do tego troszeczkę mu cieknie z nosa cały czas. Obawiam się, że zrobi się w końcu jakieś bakteryjne dziadostwo. Jakieś sposoby?

Bogdan też nie chce się kłaść w wannie. Ogólnie tylko ojciec kompie i jakiś czas temu wynalazł jakiś sprytny sposób na mycie głowy, bo też nie lubił, a już jest ok.
Nocnika nawet nie mamy ;)

ana138 - 2014-10-26, 10:55

Dziewczynki, jesli chodzi o kapiel, to mi się przypomniało, że nie podzieliłam się z wami jeszcze moim cudownym odkryciem ;-) kiedyś kupiłam coś takiego, bo było w jakiejś promocji za grosze i okazało się, że to jeden z najlepszych wynalazków ;)
hxxp://allegro.pl/krzeselko-siedzonko-fotelik-do-kapieli-idealny-i4711695036.html
Normalnie luksus, Igor siedzi w kąpieli a ja rozwieszam pranie ;-)

mimbla próbowaliście syropu z cebuli? Flegamina też się u nas całkiem nieźle rozprawia z takim początkowym mokrym kaszlem. i drosetux, naprawdę zarąbisty syrop.

faf - 2014-10-26, 19:37

Mimblabla, może bańki? u nin pomogły wyleczyć się z zapalenia oskrzeli teraz ostatnio, jestem hepi, bo udało nam się uniknąć antybiotyku. Z nowych, dziwnych rzeczy, dałam się namówić, żeby podać olejek z oregano i faktycznie noworozkręcająca się infekcja przeszła po dwóch dozach.

Azja, rozrabiaka to mało powiedziane ;) ostatnio siedzę w kuchni i słyszę tylko, że u nin coś spada, tłucze się. Nie biegnę, jak już spadło, to niżej już nie upadnie, co nie? Także dopijam spokojnie herbatę do końca i dopiero wtedy idę. I widzę nin, która wdrapała się sama na przewijak, wydłubała patyczkami krem, rozsmarowała go po misiach, a teraz siedzi i szoruje sobie zęby emulsją do opalania. Także tak:

nemain - 2014-10-26, 20:41

Dziewczyny, rusza akcja "Lepszy poród" a w niej dwie wegedzieciakowe doule :) (ja i Malwiska) - proszę zajrzyjcie na stronę www.lepszyporod.pl i koniecznie zalajkujcie fanpage hxxp://facebook.com/lepszyporod - i proszę też o Wasze kartki oraz podpisanie petycji! :)
mermezd - 2014-10-26, 21:39

Mimblabla życzę dużo zdrówka dla Bogdana! A z tym czosnkiem na stópki próbowałaś?

faf no to ninka niezła agentka :-D dobrze że nie spadła! Ale fajnie jest ubrana:)

Azjachyba nie muszę mówić że Magda wymiata :lol:

Wiecie ja mam nocnik ale stoi nieużywany;) Kupiłam ze względu na nalegania babci dla świętego spokoju. Jakoś nie mam weny żeby zacząć używać ( znaczy Lilka:) ale np. jak wchodzę do wc na siku to ona też sobie siada w ciuchach co prawda al ważne że się oswaja, wkłada misie i one też sikają, jest dobrze, nie spinam się jakoś na to.

U nas kąpanie jest chyba ulubionym zajęciem Lilki, leci wieczorem jak na skrzydłach, ma w wodzie zabawki, miedzy nnymi takiego słonia konewkę i kubeczek i bierze kubek w jedną rękę , a drugą polewa ze słonia, jakby herbaty nalewała;)
Z myciem głowy zero problemów.
Parę dni temu patrze z bliska że mała ma taki jakby łupież ( myłam ją w jakimś babmi< płyn i szampon w jednym> i wczoraj kupiłam emolium szampon 2 razy umyłam i beż śladu.

Słuchajcie, muszę się czymś pochwalić :lol:
Zawsze marzyłam że jak będziemy robić małej pokoj to żeby jej kupić takie wielkie drzewo naklejkę na ścianę, ale że ostatnio krucho z kasą to wymyśliłam że kupię filc (znalazłam bardzo tani na metry) i sama zrobię jej drzewo. Babcia dokupiła tylko filcowe zwierzaki a reszta moja:) Liście też miały być z filcu ale w ramach oszczędności nazbierałam pod blokiem jak jeszcze było sucho i vuala: :lol:

A jeszcze dodam że słonce i chmury są zrobione ze scierek do podłogi filcowych jakiś jan niezbedny czy coś ;-)

ana138 - 2014-10-26, 21:54

mermezd ale piękne !!! super pomysł. może cos takiego z Marcelem zrobię, bo właśnie rozmyslamy nad zmianą wystroju ;-)
Jabłania - 2014-10-27, 15:31

mermezd, prześliczne! :D
olgasza - 2014-10-27, 15:34

mermezd, super wyszło :-)
AzjaB - 2014-10-28, 14:46

faf, Nin jest Hardcorem ;) Nie będę się licytować która z naszych dziewczyn większym, bo M. też ma swoje akcje ;)

mermezd, super pomysł z drzewem, ja mam na całej ścianie u M. namalowaną łąkę, i właśnie drzewo (sama malowałam farbami) do tego duże zwierzaki naklejki. Teraz M. pokazuje i naśladuje każde zwierzątko. A Lilka jaka już duża, w pierwszej chwili na miniaturce nie poznałam jej :)

Jabłania, miło Was widzieć :)

Jabłania - 2014-10-28, 18:07

A jeszcze takie... :mryellow:

AzjaB, wrzuć fotkę, brzmi pięknie :) Ja z kolei na jednej ścianie, w takim kąciku z zabawkami, namalowałam małe drzewa (ale większe od Amelki). Ciągle jednak nie mam kiedy domalować jakiegoś tła. Nad naszym łóżkiem natomiast jedno duże drzewo. Planuję też odcisnąć na takim skrawku ściany przy drzwiach łapki Amelki. Ale generalnie niestety mamy mało pustej przestrzeni na ścianach, wszędzie meble, albo półki z książkami :->

Humbak - 2014-10-28, 18:45

Kto powiedział że telepatia nie działa ;) Melduję się na rozkaz :D
fila, eMka, terra, ana138, :*


My z dniem 1 września przywitaliśmy różne choróbska, głównie angino i grypopodobne - i tak do połowy października. Też dowiedziałam się, że nie mam pracy, do której mogę wrócić, więc trochę mną wstrząsnęło ;) Dziadunio czas stawia na szczęście na nogi, choć z tej okazji wyglądam teraz jak wańka wstańka :P Będzie co robić do świąt zanim mnie rodzinka zobaczy :mryellow:

Fajnie przeczytać o waszych szkrabkach, ja jestem tym wiekiem zachwycona! Wszystko go interesuje, nie ma "mama nudzę się" wszystko jest fajne, a mama i rodzeństwo najbardziej :) Żyć nie umierać.

W telegraficznym skrócie:
- jemy bo jemy, jak wcześniej lubił warzywa od lata nie tyka brokuła, kalafiora, niektórych moich kotletów np z kaszy gryczanej. Coś tam je, więc jest dobrze, ale stale podsuwam to i owo żeby nie zapomniał
- zaczęliśmy proces odpieluszkowywania - najpierw nie chciał siedzieć na nocniczku wcale, więc nocniczek był w pokoju żeby za każdym razem móc choć trochę go posadzić. Teraz już siada (choć nie kiedy mu się zachce tylko jak mu się przypomni) więc nocniczek w łazience a ja zbieram majteczki coby na dzienny przepływ starczyło ;)
- śpi kiepsko, zmęczona jestem, ale taka była natalka, trzeba przeżyć. Próbowałam go napoić, nakarmić przed snem, nakarmić w ciągu dnia, trochę zmęczyć - generalnie rzecz biorąc śpi ok 3h wieczorem potem co ok 0,5-1,5h zaczyna się wołanie i choć próbuję go przetrzymać to się narazie nie udaje.
- cycujemy :) Choć już coraz mniej, Tosiek mnie woła gdy widzi że się nim nie zajmuję a np z kimś rozmawiam lub nie daj jeszcze kawę piję :mryellow: no grzech okrutny jakby nie było :mryellow:

A najbardziej jestem po prostu zachwycona jaki ten szelma jest mądry! Wszystko łapie, pod warunkiem, że pokazuję mu systematycznie. Robi mi herbatki :mryellow: Robi co tylko można w kuchni, kapitalnie zaczyna przynosić mi i sobie rzeczy gdy wychodzimy na dwór, generalnie rzecz biorąc taki cudne kumaty jest po prostu :-D
No słodziak nieziemski :-D

Mimblabla, jak tosiek tak ma, to psikam mu tylko do gardła tantum verde albo podobnym - odkażająco, właśnie po to żeby gardło nie załapało. Można też podawać szałwię do picia kiedyś lekarka mi powiedziała, w ilości 2-4 łyżeczek (czy łyżek nie pamiętam) na raz.
terra, ja co rano myślę sobie "dziś wyłapię każdą kupę i będzie lądowała w nocniku" (jak to brzmi... :mryellow: ) i i tak mi się nie udaje ;)

Ja mam teraz taką zagwostkę że mam już dosyć cycowania i chciałabym nauczyć tośka samodzielnego spania, a on tak nie bardzo się ze mną zgadza... podchody robię, ale z kubą łatwiej mi poszło :-P

Fajnie zobaczyć Wasze słodziaki i Was :) mermezd, przypomniałaś mi o drzewie w pokoju natalci - kiedyś mieliśmy takie zrobione, zmienialiśmy wypełnienie drzewa co porę roku :D dzięki za powrót do przeszłości :)
A tak wyglądały moje łobuzy dwa miesiące temu:

eMka - 2014-10-28, 21:57

Humbak ale super, że się odezwałaś! Brakowało Cię w Młodzieży. Pięknych masz chłopaków!!

U nas chyba odcycowanie samo z siebie się zbliża. Karmienie już od dość dawna nie jest karmieniem- posiłkiem, a raczej krótkim napiciem się, pociumkaniem, przytuleniem, po którym spokojnie można wciągnąć ogromne śniadanie. Do niedawna po moim powrocie z pracy pierś była obowiązkowa, teraz coraz częściej zdarzają się dni, że po pracy w ogóle nie jest nią zainteresowany. Jedyna stała pora karmienia to poranek, ale jak pisałam wyżej już raczej nie w celach jedzeniowych. W nocy nawet jak się budzi wystarczy mu przeniesienie do naszego łóżka, odwraca się na bok i śpi spokojnie. Kiedyś obowiązkowo było karmienie po przeniesieniu do łóżka. Także coraz mniej tego, coraz mniej... :(

Dziewczyny jak Wam się udaje robić ostre zdjęcia?? Miłosz wiecznie w ruchu, wszystko rozmazane, zamazane... Ostatnie ostre zdjęcie jakoś w lipcu mu zrobiłam.

wszyscy dookoła mają grypę żołądkową, plaga jakaś.

Humbak - 2014-10-29, 07:19

eMka, :D

Pewnie gdzieś tam już pisałaś, ale ciężko się przebić przez informacje - jak usypiasz Miłoszka?

mermezd - 2014-10-29, 13:31

Jabłania ale Amelka jest słodka:) super zdjęcie jak do Ciebie biegnie taka roześmiana, mam nadzieję że nasze dziewuchy niedługo się poznają (narazie od dwóch tyg mam mamę;)

Humbak piękne zdjęcie! Taka miłość między braćmi... :->

Muszę się z Wami podzielić wielką nowiną :-D Nie nie nie jestem w ciąży :lol:
Lilka dziś zjadła pół miseczki jaglanki :!: :!: :!: :mryellow: alleluja :!:

Od jakiś dwóch tygodni ma genialny apetyt, ale wczoraj przebiła moje najśmielsze marzenia. Calutki dzień coś podjadała, oczywiście dania główne w całości, więc dziś postanowiłam spróbować dać jaglankę skoro tak ładnie je. Zmiksowałam i zrobiłam z jabłkiem i gruszką, jak nie pluła po pierwszej łyżeczce już była nadzieja:) i zjadła wszystko, jestem przeszczęśliwa :-D
Ten apetyt wydaje mi się że się zaczął jak wyszły jej wszystkie czwórki. Oby trwał jak najdłużej.

Tylko ze spaniem coś jej się pozmieniało :-/
Zawsze w nocy budziła się z 2, 3 razy, pociumkała i zasypiała, a od jakiegoś czasu nocnych pobudek jest ze 20, serio, chodzę jak zmora w nocy, o dniu nie wspomnę, nawet w dzień zawsze spała ze 2 h a teraz z godzinę, połtorej i to z 3 pobudkami, nie mam pojęcia o co kaman. Może jakiś skok czy coś takiego co?

Powiem wam jeszcze tylko że w ostatnim czasie bardzo intensywnie się mała rozwija, zmienia, wydaje mi się że powoli wchodzimy w bunt dwulatka :-? Ostatnio zaczęła krzyczeć na nas tak wiecie, z grożeniem ręką:)
Tupie, złości się, gdy coś idzie nie po jej myśli, zaczęła nawet gryźć, po jednym takim epizodzie mam małą bliznę no i ostatnio jak jej zabrałam coś z ręki to się rzuciła na podłogę i zaczęła się rzucać i krzyczeć, aż się boję co jeszcze nas czeka :-D A jeśli to ten bunt to kiedy to przechodzi? :-D

eMka właśnie powiedz jak usypiasz? Ja się bardzo obawiam co będzie u nas w przyszłośći, bo Lilka od maleńkości zasypia czy to w dzień czy w nocy, przy piersi, inaczej nie umie, moja wina niestety jej nie nauczyłam i się teraz obawiam co będzie jak przestanę karmić...

A jeszcze wam powiem ze ostatnio wywaliłam łóżeczko bo Lilka niestety nigdy nie chciała w nim spać, a że teraz nie mamy jeszcze łóżka i śpimy na podłodze to jej kupiliśmy coś takiego jak na zdjęciu. Rewelacja! Marna W KOŃCU śpi w swoim łóżku, a jak się przebudzi wchodzę do niej ucyckam schodzę i idę do siebie:) Jestem bardzo zadowolona.

eMka - 2014-10-29, 20:30

Humbak napisał/a:
eMka
Pewnie gdzieś tam już pisałaś, ale ciężko się przebić przez informacje - jak usypiasz Miłoszka?

mermezd napisał/a:

eMka właśnie powiedz jak usypiasz?

Właściwie to sam usypia. W ciągu dnia jak jest śpiący to sam drepcze do pokoju, kładzie się, przykrywa kocem i usypia. Na noc czasem muszę z nim posiedzieć, pomruczeć "kotki dwa", ale nie zawsze. W nocy jak się budzi, biorę go do naszego łóżka i od jakiegoś czasu to wystarcza, wcześniej podawałam pierś, ale teraz już się jej nie domaga.

Mermezd gratuluję apetytu! oby tak dalej. Świetne łóżko!

terra - 2014-10-29, 23:00

Humbak- no w końcu :mryellow: Już się zaczęłam niepokoić. Chłopaczki cudni. Nie zapominaj o nas więcej!

Go.- ty też coś podejrzanie milczysz!

Mermezd- czadowy pomysł z tym drzewem. U nas na razie pustki na ścianach, ale na wiosnę coś sie zrobi. Szewc bez butów chodzi, wiadomo ;-) No i łóżko! Właśnie- przyuważyłam je już na tych fotkach z drzewem. Wygląda super. Gdzie kupiliście i za ile?

Jabłania- Amelka urocza jak zwykle :-D Ciekawe, jak zareaguje na rodzeństwo :->

eMka- mam ten sam problem z ostrymi zdjęciami. Po prostu trzeba mieć aparat, który dobrze łapie ruch. A ja robię fotki komórką, która robi pstryk po jakiejś sekundzie- a jak wiadomo, wiele się może zmienić u takiego dziecka w ciągu jednej sekundy ;-)

Natiemu wylazły też w końcu te cztery czwórki, ośmiela się w kwestii stania bez trzymanki i zdecydowanie lepiej je. Chce jeść wszystko co my. Od niedawna piekę chleb na zakwasie i takie kromalki z pasztetem są hitem. Odmawia mi przez to jedzenia ciepłych śniadań. Aha, no i jeszcze jedno- najlepiej je, jak łazi po chacie. Kiedyś, dawno, dawno, zanim zostałam mamą, okrutnie mnie irytował widok matek, które ganiają za dzieckiem z każdą łyżeczką. A teraz sama potulnie za nim truchtam i cieszę się, że je ;-) Myślę sobie, że to taki etap- nie może usiedzieć w miejscu, cały czas go gdzieś nosi. Ja siedzę na fotelu, a on co chwila albo przychodzi po następny kęs, albo stęka i pokazuje rączką, że chce jeść. W ogóle strasznie śmieszy mnie ta jego małpia komunikacja :mryellow:

eMka - 2014-10-30, 14:54

terra cudowny. Jest moc!
czindirela - 2014-10-31, 10:34

Cudowne dzieciaczki :-D
mermezd, piękny pokoik!
terra, Jakie buciki ma Nati? Bo ja muszę jakieś kupić i nie mam pomysłu, a te mi się bardzo podobają :->

terra - 2014-10-31, 11:52

czindirela- to są właściwie kapcie. Na tę pogodę się już nie nadają. Na cieplejsze dni tak, ale na chłody zdecydowanie nie. Ostatnio kupiłam mu używane elefanty przez allegro i olx. Ale jak to z kupowaniem butów przez internet bywa- jedne do wózka okazały się nieco małe, kozaczki z kolei za duże (ale zakładam, że będą mu służyć przez całą zimę) i są dosyć sztywne jak na elefanty. Czekam jeszcze na dwie pary- półbutki i kozaczki, jak dotrą to ci powiem, jak się sprawdziły.
mermezd - 2014-10-31, 12:49

eMka napisał/a:
sam drepcze do pokoju, kładzie się, przykrywa kocem i usypia

:shock: :shock: :shock: W najśmielszych snach bym o czymś takim nie marzyła z Lilką :-D Super masz, tylko pozazdrościć :-P

eMka jeszcze jedna sprawa do Ciebie- dawaj zdjęcie małego!;)

terra napisał/a:
Szewc bez butów chodzi, wiadomo
pochwal się jaki masz fach :lol:
Łóżko na allegro za 170 zł ale bez materaca, trzeba było osobno kupić. Ładne nieładne ale najważniejsze, że mała w końcu śpi sama, o to właśnie nam chodziło ;-)
Nati jaki szalony i uśmiechnięty:):)

Dzięki za komplementy:) ale bardzo mi pomogła moja mama z wycinaniem gałęzi bo ja jestem totalnym beztalenciem ;-)

AzjaB - 2014-10-31, 14:32

Humbak Chłopaki fajowe :)

terra Ale Nati ma łobuzerską minę :)

A my dziś odstawiamy M. do dziadków i idziemy na Haloween do znajomych :) Jest stres, ale też się cieszę z wyjścia :)
Magda, ma kolegę po sąsiedzku - Antka, ostatnio się razem "bawili" (Antoś się chciał bawić, a M. musiała cały czas pokazywać kto jest szefem podwórka) i od tego czasu moje dziewczę cały czas powtarza "Anton" - patrzy przez okno i woła "Anton", na pytanie o ulubionego kolegę odpowiada "Anton", w książeczce o Kubusiu Puchatku, Kubuś to "Dubon", a każda inna postać to "Anton".

My na zimę kupiliśmy Emele, są super miękkie do chodzenia (a nie jak większość zimowych butów - sztywne) i ciepłe w środku.

Jabłania to jest ta ścianka w pokoiku M.

Humbak - 2014-10-31, 14:38

Dzięki dziewczyny :)

AzjaB, baw się dobrze... oj jak nieładnie zazdroszczę :P Ostatnio byliśmy z mężem bez dzieci jakieś 10 lat temu... :roll: Chyba nie wiem już nawet o czym miałabym z nim rozmawiać :-/

Teraz szukamy niani na regularne wyjście wieczorne, która by uporała się z Kubą i Tośkiem. Narazie jedna niania zrezygnowała a druga choć sama się zgłosiła, to się nie pojawiła. Fajny początek :->
Na starość z laseczką trzęsąc się może wyjdę na randkę... i będę zakładała okulary żeby lepiej widzieć czy to aby na pewno mój miły ze mną idzie, bo kto wie, jak się odpicuje to go może nie poznam po tylu latach ]:->

terra - 2014-11-02, 09:27

mermezd napisał/a:
pochwal się jaki masz fach :lol:

Powiedzmy, że mam zdolności plastyczne ;-) I że kiedyś nawet miałam firmę, w ramach której miałam malować pokoje dziecięce. Niestety padła, bo nie było na to zapotrzebowania. Ale to dawne czasy ;-) Już wypatrzyłam takie łóżko na allegro, jak Nati zacznie już sam porządnie chodzić, to pewnie wymienię jego łóżeczko na takie łóżko.

Azja - i jak wyjście? :lol:

Humbak- :mryellow: :mryellow: :mryellow: Z nie macie jakichś dziadków pod ręką, żeby was na chwilę zluzowali? Bo to w sumie wcale nie jest śmieszne, tylko straszne- 10 lat??? ;-)

Uświadomiłam sobie ostatnio, że ani jeden komar nie dziabnął małego. A tak się tego obawiałam. Nawet ani razu go nie potraktowałam niczym antykomarowym. Dziwne bardzo. Albo komarów było mało, albo mało wychodziłam z młodym w porze komarowej, albo dobrze zabezpieczyłam mieszkanie (faktem jest, że mieliśmy siatki na oknach). Jakby nie było- fajnie ;-) A Nati ma naprawdę duże poczucie humoru, już od kiedy skończył z 5 miesięcy to tak mi się wydawało. Teraz sam zaczyna zabawy, które go strasznie śmieszą. No i ostatnio zaczął w końcu mówić mama-meme ze znakiem zapytania na końcu, kiedy mnie nie widzi. To chyba już trochę o mnie mowa, co...? :mryellow:

strzyga - 2014-11-02, 13:43

Dziewczyny, podobne łóżeczka jak to, które ma mermezd, są w ikei (gulliver). My takie kupiliśmy dla A. Super się sprawdza, tylko na razie stoi wyjściem w stronę ściany (z obawy, żeby mały nie wypadł w nocy). Niebawem pewnie je odwrócimy.
Humbak - 2014-11-02, 22:52

terra, mamy i nie mamy. Dziś wzięli starszych to zostaliśmy z Tosiem... :-> Też miło... ;-)

Raz wyszliśmy jak byłam w ciąży z Tośkiem do kina... z pracy miłego mego prosto do, a zaraz po prosto do przedszkola odebrać Kubę. Bez sensu kompletnie, wolałabym spokojniej w domu obejrzeć, żadna to randka...
Za czasów Natalki randki polegały na zostawieniu Natalii z dziadkami, żeby wyjść na większe zakupy, których nie dałam rady zrobić przy Natalii :roll: :roll:
Z Kubą się nie dało, z wielu względów już mniejsza o to ;)
A cały gryps też polega na tym, że nawet żeby zostawić tych starszych musieliśmy pojechać z nimi 70km do dziadków żeby ich zostawić, potem wrócić 70km do domu, bo u dziadków nic fajnego dla nas nie ma, a potem 70km po dzieci i 70km do domu.
Raz tak zrobiliśmy, z Natalią, byliśmy wykończeni tym jeżdżeniem, zresztą trzeba było co chwilę patrzyć na zegarek.
No więc... jakoś tak zeszły te latka...

My mamy materac na podłodze :D I się sprawdza :D

fila - 2014-11-02, 23:21

Hej twórcze mamy! Superowe wystroje tworzycie.

Cześć Humbak, miło przeczytać, że karmisz wciąż :)

Ja się zastanawiam jak tu nocne karmienia zniwelować, bo jest- do spania, w nocy i rano. Do spania możnaby przed myciem zębów, ale co z nocą... Jestem totalnie bezradna w kwestii odstawiania, zwłaszcza, że mąż jeszcze przez miesiąc w książkach. Ale się pochwalę, że zdał test i została mu część pisemna 27!!! :)

W ogóle, byłam wydygana, że w niedobory dziecko wpędziłam, bo ma zaczątki próchnicy;/ Ale z tego co widzę, to mogło być przyczyną zatrucie pokarmowe w ciąży, w trakcie karmienia, a najbardziej winne cycowanie. Zęby chętnie myje- najpierw sam, później ja.
Fajnie w pytaniach i odpowiedziach o próchnicy można tu przeczytać, bo przypadków wiele: hxxp://www.mlecznyzabek.pl/faq.htm#PR%C3%93CHNICA%20BUTELKOWA

go. - 2014-11-03, 18:01

terra napisał/a:

Go.- ty też coś podejrzanie milczysz!


Obecna! Podczytuję Was i oglądam Wasze przepiękne pokoje... i bobasy oczywiście :D
U mnie straszak miał krztusiec (mimo, że wyszczepiony DTaP...), ja też trochę odchorowałam (Gajosa nieszczepionego ominęło), dodatkowo siedzę nad książkami, nadrabiam zaległości z zeszłego roku ze szkoły ;-) i tak jakoś dlatego mało się odzywam. Mieszkanie nam się zaczęło budować, także dodatkowo między chorobami, problemami i nauką staram się dorabiać.

Zapodam kilka zdjęć:
w tym rozdziewiczenie huśtawki na naszym przyszłym osiedlu ;)

jugra - 2014-11-03, 21:09

Cześć.
Głupio tak wpadać pierwszy raz i jeszcze czegoś chcieć, ale nie mam wyjścia :lol:

Na Pędrakach zapytałam, ale może tutaj macie większe doświadczenie a nie każdy tam wpada, więc przekleję, (przepraszam ale nie mam czasu tworzyć od nowa :oops: ).
Dowiedzieliśmy się właśnie, że za kilka dni ktoś może nam przywieźć trochę rzeczy i.. Wpadłam trochę w amok bo nie mam czasu na analizę :shock:
Strasznie potrzebujemy jakiś fajnych rajtuz/półśpiochów z abs-ami i bez nich, oraz skarpet z abs.
Problem w tym, że mały ma strasznie wąską stopę i niemal wszystko mu spada a to co pasuje na szerokość, nijak nie pasuje już na długość. Stopa ma jakieś 11cm długości - podpowiecie coś?

Druga rzecz to mata do wanny. Macie coś sprawdzonego? Takiego super?
Kupiliśmy w Ikei (niektóre rzeczy mają super), i nie dość, że ciężko jej się pozbyć zapachu, to jeszcze jest trochę za krótka do naszej wanny. Szukamy czegoś co działa i jest spore, ewentualnie będziemy mu kleili dwie mniejsze, byle były super ;-)

Najgorsze jest to, że nie mam czasu na grzebanie po necie i analizowanie. Szukam oczywiście, ale w sprawie maty jakoś ciężko mi znaleźć opinie, więc uznałam że przyjdę tutaj i zapytam tych, którym ufam :mryellow:

Doradzicie coś?

Ps. No i witamy się, bo w sumie to nasz rocznik przecież :mryellow: :mryellow: :mryellow:

fila - 2014-11-03, 22:46

Na tym zdjęciu z huśtawką G wygląda na 3 lata! :)
jugra - 2014-11-03, 23:43

fila napisał/a:
Na tym zdjęciu z huśtawką G wygląda na 3 lata! :)
To samo pomyślałam.
Patrzę na te Wasze dzieci (tak na szybko) i mam wrażenie, że to za 100 lat dopiero będzie, a przecież S. też ma już 10 miesięcy i zaraz będzie taki "wielki" :shock: :lol:

Jeśli mogę, to zapytam jeszcze czy te sławne paputki faktycznie są takie ważne?
"Wszędzie" czytam i słyszę, że to takie istotne i że to nic, że ze skóry :roll:
Jeśli to mega ważne by było, to zapewne bym przymknęła oko i mielibyśmy w domu strasznie docenioną skórę ;) ale jeśli niekoniecznie i można żyć bez nich, albo najlepiej znaleźć jakieś nieskórzane zastępstwo, to bardzo mnie to ucieszy.

terra - 2014-11-04, 09:42

Go.- w końcu! Gaja ślicznota jak zwykle, cud-miód-malina po prostu. Pochwal się, ilu pokojowe mieszkanko się wam buduje :-D

jugra- nie podpowiem ci w dwóch pierwszych pytaniach (mały kąpie się jeszcze w małej wanience ustawionej w dużej wannie), tylko w kwestii paputków. Mój Nati nie nosi żadnych paputków, tylko takie skarpety, które mają wygumowaną całą podeszwę. Bardzo dobrze się nam sprawdzają, ale jest problem z kupieniem drugiej podobnej pary (te dostaliśmy po kimś). No i poza tym witaj :-D

go. - 2014-11-04, 10:04

dzięki :D Gajos w ogóle wszystko po bracie małpuje, 90% odchodów też już na nocnik robi, a na huśtawce buja się wyżej niż S., ale to chyba kwestia tego, że jeszcze tak strachu nie czuje?

terra napisał/a:
Pochwal się, ilu pokojowe mieszkanko się wam buduje :-D


3 pokoje, w tym największy jest z aneksem. Wydzieliłam też 2 metry kw. w przedpokoju takiej wnęki na wieszak na 4 rowery :mrgreen: Aha, i to parter, będziemy mieć ogródek wielkości naszego mieszkania z Wrocławia. To mnie najbardziej jara. A osiedle jest dodatkowo przy samym lesie <3

jugra, my kąpiemy w takiej starej, wielkiej misie, która miała być z 10 lat temu wyrzucona ;) Ale jest mega praktyczna- okrągła, więc dziecię nie ma gdzie "odjechać".
We Wro S. myliśmy normalnie w dużej wannie, a matę antypoślizgową mieliśmy z jakiejś castoramy- na przyssawki- nic nie jeździło :)

czindirela - 2014-11-08, 09:58

terra napisał/a:
Mój Nati nie nosi żadnych paputków, tylko takie skarpety, które mają wygumowaną całą podeszwę. Bardzo dobrze się nam sprawdzają, ale jest problem z kupieniem drugiej podobnej pary (te dostaliśmy po kimś).


Ostatnio kupiłam takie buto-skarpetki ( :mryellow: ) w smyku, widziałam też w h&m.

pancia - 2014-11-12, 23:32

Witamy i my po sporej przerwie.
Hugo skonczyl rok, troche mu jeszcze brakuje odwagi wiec podpiera sie przy lazikowaniu.
Ma 3 zeby na dole i 2 u gory, baaardzo dlugo na nie czekalismy no i ostatnie 3tygodnie spedzilismy na leczeniu obustronnego zapalenia ucha i anginy ropnej :( .
Duzo dzwiekow wydaje ale oprocz mama i hau hau to uparty jest. Z jedzeniem mam problem i prosze Was o rade. Przez te pozne zeby zrobilam blad i chyba za dlugo podawalam papy, jak tu teraz nadrobic zeby lepiej jadl grubsze rzeczy? Wazy 11,5kg (spadl po anginie) i nosi ciuchy 18 miesieczniaka, wiec chyba najgorzej nie jest ale chcialabym zeby sam jadl wieksze kawaly a on jak dostanie w lape to wyrzuca... mniejszy kawalek zje... jakies rady?
no i pochwale sie zostalam doula, latwo nie bylo z maminsynkiem ;) ale dalismy rade

malwiska - 2014-11-13, 17:01

pancia napisał/a:
no i pochwale sie zostalam doula, latwo nie bylo z maminsynkiem ;) ale dalismy rade
no to witaj ;) Mieliśmy podobnie. ;)

I wszystkiego dobrego dla solenizanta!

AzjaB - 2014-11-14, 15:55

pancia Sto lat dla solenizanta, no i gratulacje dla Ciebie :) My też mieliśmy późne ząbkowanie - przed rokiem wyszły jedynie dolne jedynki, górne wyszły dopiero w 15 miesiącu, ale ja dawałam normalne jedzenie żeby nie rozleniwiać dziecia. A jak zachęcić do jedzenia? Dawać to co lubi, owoce, jakieś przekąski, a z czasem załapie w czym rzecz. Gdzieś ostatnio czytałam, że dziecko po roku potrzebuje wykonać 30-40 powtórzeń tej samej czynności żeby weszła ona w mechanizm, więc tylko cierpliwość, cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość :)
mermezd - 2014-11-17, 15:09

pancia, najlepszego dla synka ;-)

Czy któraś z was ma doświadczenia z okulistą , jeśli chodzi o zatkany kanalik u malucha?
Lila praktycznie od zawsze ma problemy z jednym oczkiem , kiedyś było dosyć łagodnie, ale od kilku mcy mimo masaży kanalika które jej robię stan wciąż się powtarza. Dostaje krople z antybiotykiem, pokroplę jej kilka dni, przechodzi na jakiś miesiąc, potem powtórka, nie dość że łży jej nie spływają do woreczka to jeszcze robi jej się taka zielona ropa. Wiem że powinnam już dawno iść z nią do okulisty, ale jak poczytałam jak się odbywa zabieg przepychania tego kanalika to mnie tylko ciarki przeszły i ciągle się łudzę że sama dam radę coś z tym zrobić.

U nas buntu ciąg dalszy, miałam już podrapaną twarz nawet:) jak się małej coś nie podoba rzuca się na podłogę, krzyczy, napina się, wymusza płacz, ale przyjmuję to ze spokojem:) wiem że to etap i minie:) tylko nie weim kiedy :-D
Poza tym jest przesłodka, zabawna, zrobiła się głodomorem, nawet się zaokrągliła no i jest jaglanym potworem :lol:
Kocham tego szkraba z każdym dniem bardziej :->
Wrzucam fotkę jak się panna Liliana stroi:) uwielbia się przebierać a potem oglądać w lusterku i robić minki :-P

Za kilka dni wyjeżdżamy na miesiąc do domu pooddychać trochę świeżym powietrzem, poza tym mój tata zachorował chcę z nim trochę posiedzieć.

Illea - 2014-11-17, 18:03

Hejo! Pamięta mnie ktoś może? Lata świetlne mnie nie było :-/ Czy można dołączyć po tak długiej przerwie ;-) ?
mermezd - 2014-11-17, 19:51

Hej:) Ja pamiętam jak zwykle :-D nawet myślałam o Tobie ostatnio:) Co się z wami działo?
Illea - 2014-11-17, 20:25

O, jak fajnie, tak myslałam, że Ty będziesz pamiętać :-D A u nas baaardzo dużo się działo. Nie pamiętam co Wam pisałam co nie. W każdym razie kupiliśmy mieszkanie, wyprowadziliśmy się prawie rok temu, ja wróciłam do pracy do nowej kliniki, siedziałam tam po 13-14h na dobę i nie było mi z tym dobrze, tęskniłam za dziećmi. Potem zaczęło się mocno psuć w pracy i miesiąc temu zrezygnowałam. Jaś rośnie zdrowo, biega i jest cudny. Najpierw chłopcy siedzieli z moją siostrą, od września Aleks chodzi do szkoły. Do demokratycznej, kocha ją, więc i my szczęśliwi jesteśmy. A ja hoduję trzecią fasolę w brzuchu i znów mnie cały swiat nie rozumie:P
mermezd - 2014-11-17, 21:01

O rany :-D to mnie zaszokowałaś :-) ale gratuluję i podziwiam :-> Ja przy moim lilkowym żywiole nawet nie marzę o drugim :lol: Jak się czujesz? Gdzie teraz mieszkacie?
eMka - 2014-11-17, 21:15

Illea witaj, jasne że Cię pamiętamy. Gratuluję Fasoleczki (i zazdroszczę trochę).
Super że się odezwałaś, zaglądaj częściej.

pancia i Ciebie miło tu widzieć. Sprawę jedzenia chyba najrozsądniej wziąć na przeczekanie- w końcu się nauczy.
May kolejną doulę na wegedziaciaki- super, gratuluję :)

mermezd Lila śliczna jak zwykle, prawdziwa kobietka :) rośnie w oczach na tej kaszy :P

ja po mega ciężkiej nocy- próbowałam oduczyć młodego od smoczka, ale nic z tego, umęczyliśmy się oboje okropnie. Odpuszczam ten temat na jakiś czas.
Poza tym u nas ok, wciąż i niezmiennie to kilkunastomiesięczne stworzenie wywołuje we mnie masę dobrych, ciepłych uczuć i uśmiechu. Kocham go za szczodrze rozdawane buziaki, przytulanie, przynoszenie talerzy przed śniadaniem, ciągłe dopominanie się włączania muzyki, tańce i obroty, ucieczki w sklepie i na spacerach, naśladowanie we wszystkim siostry, mówienie na wszystkich oprócz babci "dada", zachlapywanie całej łazienki wodą podczas niewinnej kąpieli, niespotykaną delikatność w obchodzeniu się 3 miesięcznym kolegą, ganianie kota po całym domu, radosne pytające "baba??" jak dojeżdżamy rano do babci, budzenie siostry rano przed przedszkolem i ogromną radość w jego oczach kiedy siostra się wyłania z pościeli, skakanie mi po plechach/brzuchu jak tylko na sekundę się położę, śmiechy przy cycowaniu, potajemne rysowanie po ścianach jak tylko się go spuści z oka, mega radosne piski jak tylko zobaczy z okna samochodu wiatraki prądotwórcze i dłubanie w paluchach u stóp ;)
mogłabym wymieniać do rana, same rozumiecie.

Illea - 2014-11-17, 21:20

Czuję się bosko! Dziękuję:) Mieszkamy w Warszawie, dobrze nam tu, ja wreszcie żyję pełnią życia, także jest dobrze:)
Musze poczytać co u Was wszystkich, bo nie w temacie jestem :-/

Illea - 2014-11-17, 21:21

O eMka, jaki słodki opis Twojego dziabąga, wiem co czujesz, chyba mam podobnie :-D Mnie Jaś zaczarował, uwielbiam go straszliwie, napawam się nim każdego dnia i ciągle mi mało :-P
eMka - 2014-11-28, 12:15

co tu taka cisza?

u nas na tapecie: katar i odrywający kaszel, inhalacje i latanie z chusteczką, poszukiwanie kogoś do pomocy przy M. bo teściowa przemęczona już chyba codziennym zajmowaniem się małą Torpedą. Poza tym młody żre na potęgę, babcia go tuczy, zaokrąglił się na policzkach i na brzuszku. No cóż..

Humbak - 2014-11-29, 22:01

pancia, gratulacje i Tobie, i małemu roczniakowi! :D

Illea, trzecia fasolka, fiu fiu, fajnie, miłego ciążowania :D

eMka, ja już trzeci dzień próbuję małego wieczorem oduczyć od zasypiania przy cycu, i jak łatwo było przy Kubie, tak beznadziejnie tutaj. Tosiek nie płacze a spazmuje, nie ma mowy o jakichkolwiek radach typu "weź na ręce aż się uspokoi" bo się nie uspokaja, wręcz zafiksowuje w rozpaczy, tchu mu brakuje, masakra :-/ A tymczasem właśnie wieczory mnie dobijają najbardziej, potrzebuję ich dla siebie... :(

Tak pięknie opisałaś Miłoszka, że mi się miłość do moich włączyła :-D

Ja już wszędzie słyszę zdziwienia "on jeszcze cycuje?" I gdy ktoś pyta co słychać pilnuję się żeby dobre rzeczy mówić bo słyszałam już, że muszę przestać cycować bo: chce cyca gdy płacze (lekarstwo - brak cyca), nie może zasnąć bez cyca (lekarstwo - jak wyżej), brak mi czasu dla starszych (j.w.), jestem zmęczona (j.w.), brak obiadu (j.w.) rozumiecie ;-)

Mimblabla - 2014-11-30, 20:19

Faktycznie cisza :)
Illea, miłej ciąży :)

A u nas... wieczory do niedawna były bardzo hardcorowe, ale przestawiłam Bogdana na 1 drzemkę (tak, miał dwie drzemki i to często po 2 godz każda) - do pewnego momentu bardzo potrzebował tyle spania w ciągu dnia, ale w pewnym momencie zaczęły się problemy z zasypianiem, trwało to bardzo długo, a wieczory są mi potrzebne, bo głównie wtedy zasiadam do pracy... dziś zasnął na noc już po 19. Też zasypia przy cycu.

Spotykam się z bardzo negatywnym odbiorem karmienia odkąd B.skończył rok. Z każdym miesiącem jest gorzej. Ostatnio od bratowej usłyszałam, że dla niej cała ta fizjologia karmienia jest odrażająca :roll: było to powiedziane po zadanym pytaniu "ile jeszcze będziesz go karmić?" Zastanawiam się jak ludziom nie wstyd zadawać takie osobistych pytań, zwłaszcza gdy nie są to szczególnie zżyte z nami osoby.

Boguś rozwija się pięknie, dużo gada i wydaje mi się być bardzo sprawny fizycznie (to poniekąd utrapienie) Wychodzi na stół po krzesłach, ujeżdża konia na biegunach w przysiadzie,wyłazi po szufladach,wspina się gdzie może - nigdy mu się nic nie dzieje, bo radzi sobie jak kaskader, ale strach go zostawić na chwilę samego...

Ale mam dość duży problem z jego zdrowiem, może coś zaradzicie... Bogdan od dłuższego czasu (ponad miesiąc z niedługą przerwą) robi kupy które wyglądają na zupełnie nie strawione. Do tego stopnia, że kupa potrafi mieć zapach jak zjedzona wcześniej potrawa. Zdarzają się też takie kwaśne. To nie są biegunki, ale robi tych kup dużo,są spore, praktycznie zawsze jest cały do przebrania...Nieważne papka czy kawałki,wszystko wychodzi takie samo. Wiem, że do pewnego stopnia jest to fizjologiczne, ale martwi mnie to, że te kupy nagle stały się zupełnie niestrawione :-/
Jest teraz na ściśle lekkostrawnej diecie, polepszyło się tylko to, że nie ma nadmiernych gazów (a miał).
Zjedzenie czegokolwiek surowego łączy się z wodnistą - nawet nie - kupą.
On jadł naprawdę wszystko, wszystko dobrze tolerował.

Ciekawe jest to, że ma ogromny apetyt, zaokrąglił się nawet, nie wiem jak morfologia, pewnie na dniach zrobię, bo boję się niedoborów. Równolegle z tym zaczął bardzo dużo cycować, był czas że dostawał pierś tylko do spania, teraz ciągle się domaga.

Obawiam się jakiejś alergii pokarmowej, nie wiem jak zabrać się do rozpoznawania - mam bardzo złe doświadczenia ze służbą zdrowia, a na prywatnie robione badania i wizyty ciężko będzie mi wyskrobać kasę.

Pierwszy taki epizod był równolegle z wychodzeniem zęba. Ząb wyszedł, kupy stały się normalne. Wiem, że teraz też ząbkuje, idą nieszczęsne 4 wszystkie, myślicie, że może to tak długo trwać z powodu ząbkowania?

ana138 - 2014-12-02, 00:33

mimbla, raczej tak. u nas z kupa był problem prze miesiąc, juz nie wiedzialam, co robić. a tu - ząb wylazł i wszystko sie unormowało.
bylismy w szpitalu, Igor miał straszne zapalenie oskrzeli.
muszę nadrobić, bo dawno mnie nie było. ale faktycznie jakos chicho.

diancia - 2014-12-02, 12:32

Mimblabla, ja też myślę że to mogą być ząbki. U nas to bardzo widać właśnie po kupach ;) jak zębale wyjdą, a kupy się nie uspokoją to pewnie warto pomyśleć nad lekarzem, albo ewentualnie zrobić domowe śledztwo co do alergii/nietolerancji. W sumie już raz wyśledziłaś alergen, na maksa dziwny ;) zdrówka dla Bogutka i wytrwałości dla Was!

ana138, zapalenie oskrzeli?! O raju... jak się teraz Igi czuje? Już dobrze? U nas w sumie chorowania praktycznie nie ma, 2 razy zwykły wirus i raz trzydniówka, więc zapalenie oskrzeli, szpital - przerażające...

eMka, zdrówka dla Miłosza! Jeśli babcia zmęczona to może pomyślcie nad jakimiś zajęciami, gdzie się M. wybiega? Takie, że będzie mógł iść z babcią, ale wyszaleje się z innymi dziećmi. Albo jakiś klub malucha raz w tygodniu?

Co do cycowania, to ja Wam akurat zazdroszczę, że tak długo możecie karmić! I co to za maniery, że dzieciom ciągle ktoś w "talerz" zagląda? ]:->

U nas dużo się dzieje, więc nie ma czasu na WD :/ właśnie kończę duże zlecenie, trochę mnie nie było w domu, a jak już zaczęłam znów być, to Staszek chodził za mną jak cień... dosyć głośny i ruchliwy ;) na szczęście już mi chyba uwierzył, że nigdzie nie jadę, bo znów walczy o niezależność i wszystko chce robić sam! Co dla mnie jest miłą odmianą :) sam robi sobie kaszkę, wrzuca owoce i warzywa na szejki do misy miksera, chodzi po domu, znajduje śmietki i wyrzuca do kosza, rozwieszamy razem pranie, nawet książki zaczął układać na półce... krótko mówiąc: dziecko dorasta, czas zrobić nowe ]:-> ]:-> ]:->

Mimblabla - 2014-12-02, 16:02

Dzięki dziewczyny za odpowiedzi. Ząbkowanie na maksa. Od wczoraj calutki czas palec w buzi na sinym dziąśle i wrzaski, płacze... Położyłam się o 15.30 (zlecenia, ach zlecenia), a Bogdan dal czadu godzinę później....kosmos :-(

Współczuję szpitali ana dbajcie o siebie!

a, diancia, masz na myśli ryż? Długo go nie dostawał, bo wymioty za zamierzchłych czasów były ewidentnie po nim, niedawno wprowadziłam i jest ok :)

Illea - 2014-12-02, 17:24

Hejo! Jakoś mnie ta fasola w brzuchu męczy, czuje się byle jak i pierwszy raz w życiu - mam mdłości :-( Czekam na wyniki progesteronu, wisi nade mna widmo Duphastonu :-/ Chyba za stara jestem na dzieci już.
Co do cycowania to mój Jasiek jest uzależniony ;-) Jak pracowałam to sie juz tylko na nocne ciamkanie przestawił, a odkąd jestem w domu znowu w dzień pije. I to ile! Ja nie wiem czy on nadrabia zaległości czy co? Też oczywiście nikt nie rozumie po co i dlaczego, a już jak jestem w ciąży to nagonka że mam odstawić NATYCHMIAST! TYlko jak? Kiedy on histerii dostaje i drze sie "cycy" na całą Warszawę po nocach. NIC nie pomaga, on nie wie do czego służy smoczek, noszenie ma w nosie itd.

terra - 2014-12-04, 11:25

My też się meldujemy. Trochę jest kryzysowo (uroki samotnego macierzyństwa i pracy na własny rachunek) i od wczoraj Nati trochę gorączkuje, ale jakoś pomału brniemy do przodu. Byle do wiosny;) W końcu zaczął chodzić i gania teraz po chacie jak nakręcona zabawka. Ale szybko się nudzi. Ile chodzicie ze swoimi dzieciakami, kiedy temperatura jest na minusie? My mamy ciągle problem z butami, bo Nati ma wysokie podbicie, w sumie ma tylko jedne butki, w których może chodzić po dworze, a i tak wkładam mu je na wcisk (bo na dodatek podwija wtedy palce stop, co utrudnia zadanie). Pozostałe dwie pary nadają się tylko do wózka - jedne to niechody, a drugie za duże :roll: Poza tym też cycuje i na razie dobrze mi z tym. Wygoda i dziecko ukojone. Dziwią mnie te ludzkie reakcje, że jeszcze karmimy. Po jaką cholerę mam dawać krowie mleko, skoro mogę swoje? Krowiego to się jakoś nie brzydzą. Kiedyś się dziwiłam koleżankom, które karmiły do 3 roku życia. A teraz to rozumiem. Nie wiem, czy to ma wpływ czy nie, ale córka koleżanki prawie nie choruje, jak poszła do przedszkola. Najpierw pomyślałam, że chyba nie, bo z kolei innej dzieci też długo cycowały, a często chorowały, ale potem przypomniałam sobie, że one poszły dosyć wcześnie do żłobka. Więc może coś w tym jest ;-) Tak więc na razie nie myślę ani o odcycowaniu, ani odsmoczkowaniu.

eMka- pięknie opisałaś Miłoszka we wcześniejszym poście.

Illea - o raju, ale się tu zaczęła produkcja! Gratulacje!

Diancia- no to do roboty, do roboty, póki jeszcze ci się chce- zabierajcie się za drugie ;-)

ana138 - 2014-12-04, 23:01

Dzieki dziewczynki. Igor tak sobie. już było lepiej, ale znowu zaczął kaszleć. dostał sterydy i inhalator. lekarka powiedziala, ze bedzie musiała go obserwować pod kątem astmy :-/
Illea, gratuuję, odważna kobieto ;) jak ja bym miała teraz trzecie, to chyba bym zakończyła te przygodę w psychiatryku ]:->
diancia mówisz???? że czas na drugie? róznica wieku byłaby całkiem spoko ;-)
terra to ty jednak sama? myslałam, że sie dogadaliście w koncu z chłopem. jak sobie dajesz radę?
u nas też kłopot z butami, z tego samego powodu. miałam tyle fajnych butów po Marcelu i wszystkie musiałam oddać :roll: u nas nieminusowo, ale za to leje cały czas, więc głównie siedzimy w domu.
tak w ogóle to faceci przejmują kontrole nad moim domem !!! ]:-> nie nadążam ze sprzątaniem ]:-> samochody są wszędzie :mryellow:
co kupujecie naszym dzieciolom na święta? inspiracji dla Igora potrzebuję, bo Marcel już się dawno sam określił ;-)

mariaaleksandra - 2014-12-04, 23:26

Ana, po dlugim przegladaniu netu znalazlm jedna zabawke, ktora mnie urzekla, obacz, moze Wam podpasuje. Nazywa sie to entliczek firmy epideixis ;)
Humbak - 2014-12-04, 23:45

U nas spacerki się skróciły przy tych mrozach, bo młody denerwuje się na ubranie - mamy taką ciepłą ale puchatą kurteczkę, w której - dla przykładu - paluszka jak dostanie do łapki to do buzi go nie włoży. No więc ma trochę wymuszony rozstaw łapek i na dworzu się wkurza. Wkurzają go też buty zimowe w połączeniu z cieplejszymi spodniami, co chwilę chce się po coś schylić - patyk, kamień, listek - i ląduje na pyszczku (no nie ląduje, bo go łapię ale zdecydowanie leci). Wychodzimy więc na krótko, po 10-15 min jest wnerw okropny i wracamy. Trochę dłużej spacerujemy po prostu w wózku, ale on też tego nie lubi, więc zanim się przyzwyczai... ma pod górkę. Uroki zimna.
AzjaB - 2014-12-05, 09:55

Ojeju, wszystkim chorującym - zdrówka!!!

Też dawno nas nie było, jakoś w domu więcej roboty...

U nas był kilka dni katarek, ale zaaplikowałam czosnek na stopy, Pneumolan fluo, witaminę C i sól morską i poszedł w zapomnienie :)

Też nam się kupy zepsuły. Po całkowitym wyeliminowaniu glutenu kupy były fajne, a od 2 tygodni znowu coś nie tak. Ja chodzę zła, zrobiłam się bardzo podejrzliwa w stosunku do niani (może coś jej daje)... Nie wiem, może to kwestia mandarynek, które daje jej moja babcia w dużych ilościach, a może ogólnie kwaśnego, bo ma teraz na to smaki - ogórki, kapusta, itp. Ostatnio nawet ją obsypało wokół buzi...

Dziecko mam już bardzo komunikatywne, nazywa rzeczy "naszymi" słowami - cinka (dziewczynka), garnku (garnki), sama nazywa części ciała - oko, nos, buzia, palki (palce, ale też pacynki na palce), pępo, nózia. Mówi kot, kotek, koty, nazywa je po imieniu, strofuje jak coś broją :)
Smoka odstawiliśmy na początku listopada, 4 dni trochę marudziła przed zasypianiem, a potem jeszcze przez tydzień go wspominała. A teraz już nie. Uffff...
Też cycujemy i też nie jest to mile widziane, do pytań w stylu "ile jeszcze" już przywykłam, ale ostatnio usłyszałam, że ja to robię tylko dla siebie, że dziecku już nic to nie daje... Na pytania jak długo jeszcze zamierzam karmić odpowiadam, że do 18. Innych tekstów nie komentuję...

W sobotę przyjdzie do nas kolega przebrany za Mikołaja, zaprosiliśmy babcie i jestem ciekawa jak to wypadnie. Od kilku dni intensywnie oglądamy książeczki o Świętach, zrobiłam nawet kalendarz adwentowy i odliczamy :)

eMka - 2014-12-05, 14:11

ana z czego macie inhalacje? I z czego pediatra tą astmę wywnioskowała? U nas też astma wciąż się na horyzoncie czai, ale raczej objawy wskazują na nawracające obturacyjne zapalenia oskrzeli. Na dźwięk inhalatora już mi niedobrze, Miłoszowi też..
ana138 - 2014-12-05, 23:42

mariaaleksandra, fajny ten entliczek !!
emka oni tu trochę mają schize z tą astmą, bo jest bardzo częsta, ze względu na klimat. na razie powiedziala tylko tyle ze trzeba obserwowac, czy to nie to, no bo młody nie może sie pozbyć świszczącego oddechu. pocieszam się, że to chyba trochę na wyrost, chociaz, nie powiem, trochę mnie nastraszyła :-/
też już mamy dośc inhalatora :evil: dostalismy cos takiego:
hxxp://www.asthma.ie/media/digital-archive/resources-video-inhalers-asthma-device-instructional-videos/demonstration-ho-1
plus leki: beclazone i salamol
a wy co macie?
AzjaB, daj znac, jak Mikołaj. my też jutro jedziemy na mikołajki i ciekawa jestem, jak będzie, czy zachwyt, czy płacz ]:->
tak w ogóle, to wyszłam dziś na chwilę do kuchni, wracam, a Igor siedzi sobie na stole i pije moją kawę !!! na szczęście była zimna. juz kurde nie mam gdzie jej stawiać. chyba sobie półke pod sufitem zamontuję :roll:
]:->

Mimblabla - 2014-12-06, 00:30

Ana, nas to samo z tym stołem! Nie mogę na chwilę wyjść do pokoju obok, bo młody zaraz ze stokiem podjedzie gdzie chce a po stołku już wyjdzie wszędzie... jest jak małpa sprawny, nie wiem po kim to ma...

My w minusowe wychodzimy, mi dobrze robi takie powietrze mroźne od zawsze, chodzę tyle ile muszę aby coś załatwić - różnie, ale raczej nie tak długo jak latem. Trafił mi się na lumpie taki fajny śpiwór do wózka, bez tego było by licho.

Co do prezentów, to Bogdan dostanie uszytą przeze mnie lalkę chłopca ubraną w bluzę z namalowaną kurą (Bogdan strasznie ubi kury) i taką samą bluzę jak dla lalki uszyłam dla Bogdana :) Pomysł z lalką się zrodził, bo szyłam ostatnio takie duże zamówienie - 30 lalek szmacianek.I one były wszędzie w moim domu, więc B. sobie je przywłaszczał i się bawił, mówił "lala" :) I książkę z serii ulica czereśniowa. A poza tym polecam klocki duplo. Już się fajnie tym bawi.

Co do kup... ostatnio jedna była w kolorze butelkowej zieleni, już mnie zmroziło, ale po jakimś czasie znalazłam kredkę zieloną z której wysunął się widocznie cały rysik a B.go zjadł :roll: :)

fila - 2014-12-06, 00:31

Hej! Podczytuję Was, ale chyba wszystkim nie odpiszę :)

Cześć Illea :)

Fajny ten pneumolan, zapamiętam. U nas ostatnio spokojnie, bez przeziębień, a jesteśmy po przeprowadzce, więc Jon był strasznie rozregulowany w spaniu, przez emocje.

Co do karmienia, znacie ten artykuł?: hxxp://mama-kangurzyca.blogspot.com/2011/02/karmienie-piersia-w-mongolii.html Kiedyś się pocieszałam na forum karmienie piersią powyżej roku i tam znalazłam. Uśmiałam się :) Ale cycu musi być. Woła, mamuluuu i co ja zrobię, nie dam?

Ej no, kupy to niekończąca się historia, chyba, że zaczną wpadać do muszli to już będzie trudno kontrolować. Kiedyś Jon się objadł groszków i całe wyszły. I poo cytrusach też ma dziwne jakieś.

W ogóle to kiedyś zrobiliśmy morfo, wyszło, że anemia z braku żelaza i ostatnio zrobiliśmy żelazo i ferrytynę, dramat! Zapasy na wyczerpaniu. Morfologia polepszyła się od ostatniego razu. Pediatra zaleciła żółtka i wątróbki ;) , a jak się nie polepszy to suple. Ja mu już daję od jakiegoś czasu Omegamed alergia i z chęcią popija.
Mój mąż wydygany i mówi, że on będzie załatwiał mu te wątróbki :-| Pewnie w koktajlu poda :P Naszły go sentymenty jak to w dzieciństwie nie lubił warzyw i jadł furę mięsa, że małego czegoś pozbawiamy. Boję się.
Zapuściliśmy dziecko, ale co tu począć z takim niejadkiem. Czasami go coś najdzie, a czasami bida. No, ciasteczka to by pewnie jadł.

Ale ogólnie jest przesłodki. Fajnie się dogadujemy, nie wszystko roumiem, ale wierszyki i piosenki dopowiada :) Chodzi sobie i abecadło powtarza po swojemu (z wierszyka) albo do la si fa nuci, oczywiście niepoprawnie, ale zabawnie się na to patrzy. Albo jak coś na niby wymyśla. A jak gdzieś jedziemy to pilnuje, zielone-ichać, celwone-stop.

terra - 2014-12-06, 21:02

U nas też masakryczne ząbkowanie. Po czwórkach idą kły. W nocy płacz co chwila i cały czas rzuca się niespokojnie po łóżku. Obawiałam się choróbska, ale lekarka powiedziała, że nic nie widzi oprócz trochę powiększonych węzłów chłonnych, co może być przy ząbkowaniu. Zaleciła na noc ibuprofen. Podałam ibum i po tym dziadostwie temperatura spadła mu w nocy do 34 stopni :roll: Miotał się i płakał jak nigdy. Aż na pogotowie zadzwoniłam, tyle się mówi o gorączkach, a jakoś nic nie wiedziałam, co w takiej sytuacji, czy to groźne itp. Ubrałam go cieplej, opatuliłam i jakoś dotrwaliśmy do rana. Rano temp. podskoczyła do 37 z groszami, a nos był cały zagilowany. Wizja następnej podobnej nocy mnie przerażała, więc w desperacji zakupiłam ten virbucol, testujemy. Na razie szału nie ma, wybudził się z płaczem już ze 3 razy w ciągu godziny.

A u Natiego ten pneumolan fluo wywołuje rzadsze kupy, więc się waham, czy go dalej stosować. Mogli sobie darować ten syrop glukozowo-fruktozowy i aromaty.

Te wasze 15-miesięczniaki strasznie rozwinięte. Mój wspina się na razie co najwyżej na wyrko, do gadania mu jeszcze daleko, wręcz cofnął się w tej dziedzinie (pewnie przez to, że zaczął chodzić i rozwija teraz tę umiejętność). Ale wiem, że sporo już rozumie, dużo pokazuje w odpowiedzi na różne pytania. No i oczywiście pokazuje, jak coś chce, a ja metodą prób i błędów domyślam się, co chce. Trochę się tylko martwię, bo jakiś taki agresor mu się ostatnio włączył. Dużo wykrzykuje, wykłóca się, bije. Wasze też miały taki okres?

Ana - próbowaliśmy się dogadać, ale nie wyszło. Tzn. w mojej opinii nie wyszło, hm. Więc to była moja decyzja.

AzjaB - 2014-12-07, 19:57

terra, też ten syrop glukozowy mi się nie spodobał, ale nic lepszego nie trafiłam, bo po za tym jest spoko no i skuteczny.

Mikołaj wypadł super :) Oczywiście M. się go wstydziła, ale pod koniec to nawet pomagała mu paczki z worka wyciągać :) A ile radości przy rozpakowywaniu. No i od wczoraj bez przerwy układamy klocki, bo Mikołaj był klockowo-książkowy. Duplo są teraz na 1 miejscu, a w końcu mamy na tyle dużo by coś fajnego zbudować :)
No i z okazji Mikołajek zaprosiliśmy moich rodziców i teściową na obiad. Teściowa początkowo sceptyczna, krzywiła się i kręciła nosem, bo "nie ma to jak kotlecik", a jak się rozkręciła to jadła, aż jej się uszy trzęsły. Dziś zadzwoniła po przepisy :shock:

Mimblabla - 2014-12-07, 22:56

Fila, współczuję problemów z żywieniem Jonka :-( A picie pokrzywy, soku z buraków też nie przejdzie?
Też się boję o ewentualne niedobory Bogdana przy jego ostatnich problemach trawiennych...

Terra
, Boguś też miał taki etap niedawno, że agresywnie reagował. Krzykiem, piskiem. U nas trwa to wciąż, pewne reakcje się wyciszają, ale pojawiają się inne. Teraz nadal krzyczy, ale już nie tak często jak dawniej. Był etap, że porywał coś i uciekał obrażony jak najdalej, teraz na tapecie jest machanie rękami na oślep, bicie się po buzi, szarpanie za własne włosy i kładzenie się na podłodze (razem z miotaniem się ;) ) - także pełen zakres. A wczoraj nauczył się robić złośliwą minę jak mu się coś nie widzi :) Myślę,że tak bywa w tym okresie, bo dziecko usamodzielniając się poznaje swoją odrębność... Staram się olewać takie zachowanie, bo widzę, że im mniej poświęcam temu uwagi tym szybciej mija. Tata B. jest niestety impulsywnie reagującym człowiekiem i zdarza mu się podnosić głos na krzyczącego Bogdana - no przecież to durne jest, jeszcze bardziej mu to utrwala :( Ale pracujemy nad tym...

AzjaB u nas też duplo jest lubiane :)

go. - 2014-12-08, 11:41

*fila, po suplementach z żelazem może brzuszek boleć. Też polecam pokrzywę z cytryną albo buraksy :)

terra, a Ty jak się trzymasz?

ana138, cholera! A ten kaszel to taki duszący? To pediatrzyca czy specjalista o podejrzeniu astmy mówił? Może jakąś alergię wziewną ma? np na ten osrany kurz domowy?


Moje oba bobasy po pierwszym zapaleniu oskrzeli w życiu. Zresztą zaraziły też skutecznie dziadków. A ja mam ostre zapalenie zatok (mimo, że internista powiedział mi "pani się podziębiła, polecam modefen" :evil: 2 dni pójźniej u laryngologa zlądowałam z 40stopniową gorączką i zatkanymi nawet takimi zatokami, o których wcześniej nie miałam pojęcia, że istnieją (w okolicach potylicy)... i gość mówi, że kolejny level to zapalenie opon mózgowych... Teraz mam taki hardkorowy antybiol, że mi się w głowie kręci ciągle. Jakbym miała ze 2 promile. I tak jeszcze przez 8 dni... pogrom.

Nasza alergoloszka G. w ogóle na ostatniej wizycie mówi "alergia na laktozę/sacharozę zapomniana przez organizm. Leczenie zakończone". A teraz jej jakieś strupy na głowie wyszły i ciągle gdzieś jakieś czerwone placki. Nie mogę dojść metodą eliminacyjną co to za cholerstwo. Podejrzewałam miód, ale jednak nie. A tak ją wzięło, że pediatrzyca teraz jak jej leki zapisywała to od razu dała antyalergiczny syrop, żeby jej leki nie dobiły jeszcze :roll: Oddałam jej moją styczniową wizytę u alergoloszki, pójdziemy się domagać /pomocy/ bo to cholera nie jest normalnie :roll:


W ogóle jak się Gajos urodziła to w połogu czytałąm "rodzeństwo bez rywalizacji". Wtedy to była dla mnie taka "lekka" lektura. W tym tygodniu 2x ją przeczytałam i jestem załamana. U moich rywalizacja się już zaczęła :? Mam wrażenie, że G. jeszcze mocno ciągnie do S., ale S. czuje, że mnie (w sensie mamuśke) trochę jakby G. mu zabrała...
Nawet myślałam, że jakbym tę książkę przeczytała przed G. to jeszcze 50x bym przemyślała czy chce w ogóle drugie dziecko ;) Mam czasem załamkę jak walczą o terytorium :roll:

I w gratisie zdjęcie ostatnio moje ulubione G.

go. - 2014-12-08, 12:37

ps. ulubioną "potrawą" Gajosa jest obecnie jest papryka. Surowa. Dorwaną zjada jak jabłko nie oglądając się na pestki ;-)
ana138 - 2014-12-08, 23:13

terra, cholera..... co za życie. mam nadzieję, nie - wiem, ze sobie jeszcze ułozysz wszystko, bo fajna babka z ciebie ;-)
go matko kochano!! zdrowiej tam kobito!!
z ta astma to były podejrzenia naszej rodzinnej. jak na razie leki działaja, bo jest lepiej. nie mam pojęcia, czy to moze alergia być?? chyba jeszcze za wczesnie na jakies testy, nie?
Gajos jak zwykle cudny :mrgreen:

Duplo u nas tez rewelka, a pod poduche dostali coś takiego:
też rewelka

milka - 2014-12-09, 12:06

I my sie zameldujemy :)
Marylou (14 i prawie pol miesiaca) jeszcze nie chodzi, podnosi sie przy nas, meblach i lozku juz od pewnego czasu, ale zalwedwie niedawno zrozumiala, ze moze sie na nozkach przemieszczac trzymajac sie czegos. Piewrszy raz obrocila sie z plecow na brzuch jak miala 10 miesiecy :) Tak w temacie dzieci ktore zaczynaja pozno. Troche sie martwilam jak byla malutka, ale teraz widze ze rozwija sie swietnie w innych dziedzinach, wszystko w swoim czasie.
My tez cycujemy, z kilkoma pobudkami nocnymi. W dzien coraz mniej, ale i tak z 4 - 5 razy bedzie. Wlasciwie ona glownie na mleku zyje. Jak skonczyla 12 miesiecy to zaczela porzadniej z nami jesc. Od 6 miesiaca zycia je jak my, tylko bez soli. Swietnie sobie radzi z lyzka, widelcem i pije tez z naszych kubkow. Potrzeba bylo okolo 4 zeby zrozumiala, ze moga sie zbic, teraz jest ostrozna i bardzo z siebie dumna :)
Co jeszcze.. Ach rewelacja! Jezyk migowy dla dzieci! Ktos slyszal, probowal? Marylou pokazuje raczka/gestem ze: chce piers, jesc, zeby wziac ja na rece, ze pada deszcz, i ze gra muzyka :) W sobote zaczynamy kurs jezyka migowego z nauczycielka.
Z pierwszych slow, ktore dajemy rade zrozumiec to ptak, po francusku to "łazo".
Pozdrawiam i sciskam was mocno!

Mimblabla - 2014-12-09, 16:07

Wciągu jednego wieczoru Bogdana rozłożyło... dostał mega kataru w niedzielę wieczorem, wczoraj w nocy męczył go na przemian z płaczem suchy duszący kaszel. Właśnie wróciłam od lekarza, nie było naszego pediatry, jakaś stara zaleciła antybiotyk i sterydy wziewne, bo zapalenie oskrzeli... no chyba przesada z tymi lekami? Jeśli już to wszystko wskazuje na to, że jest zawirusowany, więc antybiotyk bez sensu. A te wziewne? co myślicie?
Idziemy wieczorem do bardziej zaufanej lekarki...

Edytowane po wizycie: poprzednia diagnoza wyśmiana, babka zaleciła syrop z cebuli bo to przeziębienie tylko. Mnie też rozkłada.

A, ana! Pamięta identyczne klocki ze swojego przedszkola, dobrze wspominam :)

terra - 2014-12-09, 21:22

Mimblabla- o rany, współczuję :-( Ja nie pomogę, (na szczęście) nie mamy jeszcze doświadczenia w takiej materii. Wiem tylko tyle, że antybiotyk podaje się przy wirusach, bo może się przyplątać dodatkowo coś bakteryjnego (osłabiony układ odpornościowy). Co powiedziała druga lekarka? Coś w ogóle widzę, że to zapalenie oskrzeli się ostatnio rozpleniło :-/ Igi any aż w szpitalu wylądował, co za dziadostwo :cry:

Dzięki za słowa wsparcia. Jakoś sobie radzimy. Wiecie, chętnie bym się rozpisała i pomarudziła, ale jednak forum publiczne to nie najlepsze miejsce na taką prywatę ;-) go. no właśnie, ty dawno temu zakładałaś wątek o samotnym rodzicielstwie, a teraz masz jeszcze cudną Gajkę (może ta alergia to na paprykę ;-) ), buduje się wam mieszkanko (z ogródkiem! zazdroszczę, też bym się jarała;))- to podbudowujący przykład ;-)

fila- żółtko koniecznie codziennie i spróbuj mu dawać do picia pokrzywę z dziką różą. Kiedyś był też dostępny w necie sok z pokrzywy, taki przyjazny dla dzieci. O, tu: hxxp://www.sklep.kuzdrowiu.pl/sok-z-pokrzywy-z-miodem-i-zurawina-p-38.html

Mimblabla - 2014-12-09, 23:32

terra, nie zdecydowałabym się na ten antybiotyk w tej sytuacji, bo ma objawy typowo wirusowe (ja też). Jestem raczej zdania, że antybiotyk to ostateczność, bo bakterie już szaleją, lub gdy mądry lekarz stwierdzi, że jest wielkie ryzyko zakażenia. A to jakaś przypadkowa baba, teraz na chłodno tak to oceniam. Wiadomo tylko, że zawsze takie wiadomości na dzień dobry rozkładają na łopatki. Edytowałam poprzedni wpis, nasza lekarka kazała dawać syrop z cebuli :)

Z tymi związkami to z tego co widzę często się piepszy po pojawieniu się dziecka. U nas był mega kryzys, chyba z rok trwało, nadal bywa ciężko też nieraz chciałam sobie poużywać tutaj, ale no właśnie - forum publiczne... ;)

Fila
, przypomniało mi się, że ja B. podawałam taki suplement żelaza jak actiferol, on jest nieagresywny, nie miał żadnych kłopotów przy braniu, a był malutki wtedy. Polecam w ostateczności, bo jednak kluczowe jest podniesienie morfo jak jest już naprawdę źle z wynikami.

Ja na te kupy nieszczęsne zapodaję od jutra probiotyk. Zobaczymy. Niechże te zęby już wyjdą :evil:

ana138 - 2014-12-09, 23:58

Mimblabla, ja własnie też pamietam te klocki!! super są, nie? teraz sobie z chłopakami poszaleję trochę :mryellow:
zdrówka dla Młodego, dobrze, że masz taką intuicję.

trzeba się spotkać wreszcie, żebyśmy mogły spokojnie na tych chłopów ponarzekać ]:->
z moim ostatnio lepiej, ale mega kryzys też był.

ps. milka miło was "widzieć" ;-)

Mimblabla - 2014-12-10, 09:36

Ana a gdzie je kupiłaś???
ana138 - 2014-12-10, 17:04

Mimbla w sklepie, tutaj są dośc popularne (mam je w robocie, stąd mi się przypomniały). na ebayu pewnie też by były. nazywają się stickle bricks albo fun bricks.
milka - 2014-12-10, 22:14

U nas tez byl kryzys przez dobry rok..ciezko bylo. Ja chora juz piaty dzien, mala ma katar od dwoch, zaczyna miec skore przy nosku zaczerwieniona, macie jakas sprawdzona masc? O masci majerankowej byla kiedys mowa, nie myle sie?
terra - 2014-12-10, 22:37

No, ładne kwiatki, zaraz wszystkie się przyznacie do kryzysów w związku w pierwszym roku ;-) Jak to powiedziała mi kiedyś moja dzieciata znajoma: dziecko nie scala związku, ale wystawia je na próbę. I że w pierwszym roku po narodzinach pierwszego dziecka nawet w dobranych parach może się kiepsko dziać.

Mimblabla- no to trzymam kciuki za szybki powrót do zdrówka!

milka- u nas teraz jest lekki katar, sprawdza się maść majerankowa i kropię olejek eukaliptusowy na chusteczki higieniczne, które rozkładam w różnych miejscach w domu. W pokoju, gdzie śpi chusteczkę albo duży płatek bawełniany nawilżam wodą, zakraplam i kładę na kaloryferze. No i przez parę dni na noc nacierałam go depulolem, na pewno macie jakiś francuski odpowiednik. A że na nockę śpimy razem, to ja też się nacierałam, żeby dłużej go w nocy inhalowało.

ana- te klocki też mi się wydają znajome :mryellow:

ana138 - 2014-12-10, 22:55

terra napisał/a:
ana- te klocki też mi się wydają znajome :mryellow:

:mrgreen: :mryellow: :mrgreen:
u nas kryzys był od lat. mam nadzieję, że sie już skonczył, chociaz, cholera wie. ale było juz bardzo źle.

z tym kaszlem mam zagwozdkę, bo wysprzątałam dzis pokój, jak chyba nigdy w zyciu i ....nie kaszle :shock: więc może to jednak alergia??? (albo przypadek :-/ ) a tak w ogóle , to alergia pokarmowa może się objawiac kaszlem, czy raczej nie? (już kombinuje z kazdej strony)

terra - 2014-12-10, 23:01

ana- musisz częściej tak sprzątać, żeby ocenić, czy to może być powodem ]:->

U nas kryzys gonił kryzys niemal od początku. I tak się niemal 7 lat bujaliśmy- rozchodząc i schodząc. I w temacie, ściągnęłam od go. z fb :lol:

diancia - 2014-12-10, 23:15

o ja, tematy mi bliskie poruszacie... my ledwo wyszliśmy z kryzysu, to pomyślałam o drugim dziecku - żeby popsuć sielankę ]:-> chociaż mam gdzieś w głębi mego zakochanego serca poczucie, że od momentu przyjścia na świat Staszka coś nieodwracalnie się skończyło i choć minęło już 19 miechów, wciąż mi tego brakuje i jakoś nie mogę się odnaleźć w tej nowej jakości związku... jako psychologowi przychodzi mi na myśl mnóstwo interpretacji tych zmian, takiego stanu rzeczy, moich odczuć, odczuć W., ale wolę w to nie brnąć ]:->

w temacie klocków: ja też je pamiętam, więc pomyszkowałam i na allegro też są :mrgreen: nazywają je bristle blocks i są strasznie drogie jak na klocki :shock: na przykład tu: hxxp://allegro.pl/b-toys-klocki-jezyki-dzungla-128-elementow-i4843110872.html

ana138 - 2014-12-10, 23:24

terra napisał/a:
ana- musisz częściej tak sprzątać, żeby ocenić, czy to może być powodem ]:->

hyhyhy....... teraz muszę nabrudzic, żeby zobaczyc, czy znowu zacznie kaszleć ]:->
rysunek boski, kradnę na fejsa ;-)
diancia a wy juz, już się staracie? ale fajnie :mrgreen: tylko rób dziewczynke, bo z dwoma chłopami idzie oszaleć ]:-> ;-)
strasznie drogie te klocki, ja za moje - 100 elementów, dałam 14 jurków.

diancia - 2014-12-10, 23:32

ana138, nie, jeszcze nie, muszę jeszcze zaliczyć parę fajnych koncertów :P a tak serio to kombinujemy, żeby Staś nie musiał spędzać pierwszego roku życia swego brata/siostry tylko z babcią, może jakieś przedszkole/klub malucha, a do tego musi być ciut starszy. On jest baaaardzo aktywny, ja za nim czasem nie nadążam, a babcia to już w ogóle głównie by przytulała i czytała na kolanach, a chłop się wybiegać musi ;)

ana138 napisał/a:
tylko rób dziewczynke, bo z dwoma chłopami idzie oszaleć
moi sąsiedzi (dumni rodzice dwóch córek): "jak to dobrze, że na razie mamy córki - nauczymy się na nich wychowania dzieci i za jakieś 10 lat śmiało możemy robić syna" Czemu nikt mnie nie uprzedził, że tak jest łatwiej? :-D także ten, podpytam ich, jak TO się robi :mryellow:

ana138 napisał/a:

hyhyhy....... teraz muszę nabrudzic, żeby zobaczyc, czy znowu zacznie kaszleć ]:->
przy dwóch chłopakach to chyba trudne nie będzie? :P
ana138 - 2014-12-10, 23:38

diancia napisał/a:
muszę jeszcze zaliczyć parę fajnych koncertów :P

hahahaha....dobre ;-)

to jak już bedziesz wiedziała, jak to się robi, pisz !!! :mrgreen:
co do brudzenia - no tak, masz rację. własciwie musiałabym tam sprzatac codziennie ]:->
3 chłopów w domu plus 2 koty = ciągły bajzel :roll: ]:->

terra - 2014-12-10, 23:42

Ło matko, jakie drogie te klocki :shock:

Nati zasnął ok. 20-ej i śpi cały czas tylko z JEDNĄ pobudką :lol: Co za miła odmiana. Nie dość, że popracowałam, to jeszcze nadrobiłam zaległości na wd ;-) Ale rozsądek każe iść spać, nie wiadomo jaka będzie nocka, a pobudka pewnie wczesnym rankiem.

diancia - 2014-12-10, 23:42

ana138 napisał/a:

to jak już bedziesz wiedziała, jak to się robi, pisz !!! :mrgreen:
ale nie ograniczaj się specjalnie czekaniem na moje efekty, zawsze można szukać sposobu na własną rękę :D a serio, to nie wiem, jak Wy-matki dwóch synów i szerzej: dwójki dzieci dawałyście sobie radę przez pierwsze pół roku życia młodszego dziecka... Starsze ma swoją rutynę, swoje przyzwyczajenia i potrzeby, a tu nagle trzeba non stop cycować, nosić, przewijać i nie spać po nocach... chyba tylko hormony pomagają to przetrwać ;)

ana138 napisał/a:
3 chłopów w domu plus 2 koty = ciągły bajzel :roll: ]:->
ja mam dwóch i zero zwierząt, a i tak bywa różnie :roll:
diancia - 2014-12-10, 23:44

terra napisał/a:
Ale rozsądek każe iść spać, nie wiadomo jaka będzie nocka, a pobudka pewnie wczesnym rankiem.
ja w sumie też powinnam zamknąć kompa, bo teraz to ani nie pracuję, ani nie śpię, czyli zero efektywności ;)
Mimblabla - 2014-12-11, 12:20

Kurcze, widzę, że jakaś plaga z tymi kryzysami! Nam właśnie stuknęło 11 lat związku więc też taki dekadowy kryzys się nawarstwił, do tego zmiany w życiu dzieciowe i ciągłe perypetie bytowe, eh... Przeczytaliśmy niedawno mądry artykuł o takich kryzysach i serio nam pomógł, poczułam nawet jakiś moment zwrotny w tym wszystkim, oby ku lepszemu, bo taki stan rzeczy okrutnie męczy...

Drugie dziecko <3 Też się piszę, najlepiej na Dorotkę :) Ale jednocześnie za bardzo się cykam, żeby rozpocząć starania, przy pierwszym było tak samo :p

O masakra jakie drogie klocki! Wypasione duplo za to będą i to niejedne!

terra, obrazek rządzi Jakie to prawdziwe :lol:

Illea - 2014-12-11, 14:56

Hejo! Znów mam zaległości tu. Ale jakoś mnie nie opuszcza rzyg na wszystko, wiec tak nie do końca ogarniam życie. Od 2 dni Al w domu, bo do szkoły mu się nie chce, więc mam 2 szczęścia 24h na dobę:) Jasiek włazi na co się da, cycki mi obgryza, zaczyna mówić swoim językiem, a po ludzku głównie po bracie powtarza. Jak sobie przypomnę że Al w jego wieku mówił pełnymi zdaniami, śpiewał piosenki i wierszyki gadał, to nie mogę uwierzyć jak bardzo dzieci mogą sie różnić od siebie :-P
A co do posiadania 2 chłopców - to jakaś teoria jest o tym? Że niby trudniej czy jak? Bo ja nie kumam. Ja sie zawsze dziewczynki bałam, bo mi sie wydaje, ze nie umiałabym jej wychować i te wszystkie różowości :-P osłabiało mnie to. Ale kto wie czy nie przyjdzie mi zmienić zdania :-P W każdym razie chciałam powiedzieć, ze chłopcy są przeuroczy i bardzo przyjemnie się z nimi żyje:)
Widziałam, ze sezon na choróbska w pełni, ja sie nie wypowiem bo dawno w temacie straciłam wiedzę. Mieliśmy tylko jeden katar u Jasia, sam minął. Al od czasów przedszkola też nie choruje i całe szczęście, bo nie daj Boze do lekarza by trzeba było i już bym nerwowo wysiadła. Wystarczy że musze do gina chodzić :-P Jakbym miała jeszcze z pediatrą sie użerać, to by mi sił brakło.
Cytat:
a serio, to nie wiem, jak Wy-matki dwóch synów i szerzej: dwójki dzieci dawałyście sobie radę przez pierwsze pół roku życia młodszego dziecka... Starsze ma swoją rutynę, swoje przyzwyczajenia i potrzeby, a tu nagle trzeba non stop cycować, nosić, przewijać i nie spać po nocach... chyba tylko hormony pomagają to przetrwać ;)


A wiesz, ze ja się nie zastanawiałam nawet, ze to jakiś kłopot? Samo się robiło i powiem Ci, ze przy drugim wszystko było po stokroć łatwiejsze niż jak miałam jedno małe. Z resztą to tak szybko minęło, że nawet nie zdążyłam się zmęczyć. Ciekawe jak przy trójce się to dzieje? Na razie wolę nie myśleć :-P

ana138 - 2014-12-11, 17:08

Mimblabla, dawaj kochana ten artykuł !!!!
diancia - tez mi to jakos minęło i wcale nie było tak źle. gorzej znsiłam koncówkę ciaży, jak Marcel zap.....jak motorek, a ja nie mogłam za nim nadażyć z tym brzucholem ]:->
diancia napisał/a:
ale nie ograniczaj się specjalnie czekaniem na moje efekty, zawsze można szukać sposobu na własną rękę :D

:lol: za bardzo się boję, żebedzie kolejny chop, a tego mogłabym nie przeżyć ]:->
Illea napisał/a:
Ciekawe jak przy trójce się to dzieje? Na razie wolę nie myśleć :-P

hehehe.....ja też nie ;-)

masakra te klocki, dziołszki, ja wam przyslę z irlandii ;-)

malwiska - 2014-12-11, 21:21

Dziewczęta kochane, ja z ogłoszeniami:
Znacie akcję "Lepszy Poród"? Karolina Piotrowska- pomysłodawczyni, ja - jej wierna współpracownica oraz kilka naszych koleżanek tworzymy akcję, mającej na celu polepszenie opieki okołoporodowej. Mówimy o prawach kobiet i zwracamy uwagę na łamanie tych praw na porodówkach.
Zapraszam Was do odwiedzenia strony www.lepszyporod.pl - Podpiszcie petycję, wypełniajcie ankiety, dzielcie się swoimi porodowymi wspomnieniami. Przeczytacie tam też o samej akcji. I promujcie akcję! Im nas więcej tym mamy większe szanse na to by rodziło się lepiej.

-kreska- - 2014-12-14, 12:53

Muszę nadrobić zaległości :!:
Dawno mnie nie było, bo ciągle ktoś chory (zazwyczaj dziewczynki :(
Ja nie sypiam, karmię na dwa cyce. Mimo różnicy wagi dziewczyn i pomocy Go. noszę Młode na bokach na plecach- na boczkach :mryellow: w dwóch chustach kółkowych. Dodatkowo dziewczyny bardzo często śpią razem ze mną lub na materacyku Młodszej. Co nasłuchałam się już, że cosleeping jest patologiczny :mryellow: Ale fajnie jest. Prawie codziennie mnie zaskakują nowymi umiejętnościami. A i bójki już się zdarzają ;-)
Pozdrawiam Was Wszystkie serdecznie :!:

terra - 2014-12-16, 17:32

malwiska- petycja podpisana, ale jakoś nie mogę się zdobyć na powrót do mojego traumatycznego porodu...

kreska- w końcu się pojawiłaś, zastanawiałam się ostatnio, jak sobie radzisz. Koniecznie pokaż fotkę z podwójnym chustowaniem! Muszę to zobaczyć :mryellow:

Mimblabla- no właśnie, dawaj artykuł!

malwiska - 2014-12-18, 10:01

Byliśmy u lekarza prywatnie 3 mies. temu i G. miał hemoglobinę 10,1 i pani powiedziała, że mogę próbować dietą - próbowałam i ma 11,4 - byliśmy u rodzinnego i zaleciła żelazo. Żelazo i krwinki trochę poniżej normy. No i się zastanawiam. Macie jakieś fajne żelazo dla dzieciaków? Bo wypisała kapsułki więc muszę znaleźć inne.
go. - 2014-12-18, 10:19

malwiska, a pokrzywa z cytryną nie wchodzi w grę? My tak bez problemu podbijamy hgb po chorobach :)

-kreska-, czuję się doceniona :D Super! Pewnie oglądają się za Tobą na ulicy? :mryellow: A Ile masz teraz różnicy wagi między dziewczynami? 2-3kg czy więcej ? :)

malwiska - 2014-12-19, 12:51

go. napisał/a:
a pokrzywa z cytryną nie wchodzi w grę?
wchodzi. Popijamy.
Mimblabla - 2014-12-19, 17:50

Actiferol malwiskamyśmy mieli, to proszek, możesz nim posypać jedzenie lub rozpuścić w piciu. Młody bardzo dobrze tolerował
Jabłania - 2014-12-20, 07:44

Melduję się w wątku :) Też polecam aktiferol. Teraz, gdy już jakiś czas temu żelazo wróciło do normy, utrzymuje się w górnej granicy chyba dzięki częstym herbatkom z pokrzywy ;) Amelka choruje, ale dziś przespała noc spokojnie, więc idzie ku lepszemu. Też nagle i gwałtownie się zaczęło. Jakiś wirus, bo mnie też już w gardle drapie.
A wiecie co, wczoraj zszokowali mnie w przychodni. Ponieważ u Amelki zaczęło być słychać jakieś szmery i świsty, zadzwoniłam do przychodni z pytaniem o wizytę domową. I usłyszałam od pani pielęgniarki, że dziś wizyt domowych nie ma, ponieważ robią sobie wigilię! :shock: I jeszcze tak zwyczajnie to powiedziała, bez żadnego skrępowania. A co do tematu starań i drugiej ciąży, to ja np. w ogóle nie mam czasu poczuć, że w ciąży jestem :) Jakoś to tak sobie mija, w ogóle nie ma kiedy się skupić na sobie i swoich ciążowych dolegliwościach, bo człowiek zagoniony i skoncentrowany na starszym dziecku :D U nas będzie chłopak i już się boję ;) :D A co to za ciekawy artykuł o kryzysach małżeństwie? :)

malwiska - 2014-12-20, 23:42

No właśnie Actiferol mamy na recepcie. Ale w kapsułkach- do otworzenia i wysypania. Nie ma w kuźwa w jakiejś saszetce? ;-)
mariaaleksandra - 2014-12-21, 00:27

Ile sie daje dzieciakowi tego actiferolu? Jak dlugo stosowac?
Jabłania - 2014-12-21, 14:51

Jest Actiferol w saszetkach :) My mieliśmy Actiferol 30 raz dziennie do picia. Po jakimś czasie, gdy wyniki się poprawiły, dawaliśmy już nie codziennie, tylko trzy razy w tygodniu (raz dziennie).
mermezd - 2014-12-21, 17:57

I my się witamy po długiej przerwie, nie mam tu u rodziców za dużo czasu na internet.
Wszystkim życzę dużo zdrówka i starym i młodym.
U Lili katar i kaszel, kupiłam nasivin i wit C nie wiem czy samo przejdzie na razie nie chcę jej zabierać do lekarza bo jest wysyp chorych dzieci jeszcze by coś gorszego złapała. Wydaje mi się że może kły jej idą, bo i mniej je i płacze przez sen.
Powiem wam, że My z J. jako para byliśmy kiedyś "niezniszczalni" a odkąd pojawiła się Lila czuję że kryzys mamy ciągle z lepszymi i gorszymi dnami, chyba wciąż jest nam ciężko się odnaleźć w nowej rzeczywistości...

terra Nati ciągle je przy laptopie? Ja oduczyłam Lilkę, oglądamy przy jedzeniu książeczki, opowiadam jej bardzo dokładnie każdy szczegół, super też się sprawdzają kredki i malowanki najlepiej z naklejkami, zawsze można podczas jedzenia coś ciekawego porobić:)

Wczoraj jak mała spała to miała lekko uchylone usta i widać było ząbek, wzięłam komórkę zaświeciłam żeby się przyjrzeć i doznałam szoku, Normalnie jej ząbki wydają się bielutkie a jedną jedynkę ma taką jakby szarą i tylko kawałek narożnika jest biały :shock: i o co kaman, przecież myję jej ząbki ze 2, 3 razy dziennie!
Boję się że to może przez to że ona kilka razy w nocy pije mleko, już sama nie wiem, czy jakieś braki?

Pamiętacie jak zawsze narzekałam że Lilok malo je? To jak już kilka mcy wcina pięknie to teraz się zaczęłam martwić że je monotonnie. Słuchajcie u nas każdego dnia jest identycznie:
Śniadanie: jaglanka z owocami
Obiad: Pożywny krem
Kolacja: jaglanka z owocami

W międzyczasie jakieś drobniejsze posiłki, jak żółtko, pomidor ( ostatnio wcina całego naraz:) czy tam coś innego.
Nie wiem co jej robić na kolację bo ona wogole nie chce jesc kanapek, jaglanka jest świetna wiadomo ale ile można, 2 razy dziennie co dzień? A z niczym innym jak z owocami nie chce.
Jeśli chodzi o obiady to ona nie chce żadnych nowości nawet spróbować a ni drugich dań więc robię jej pożywne gęste kremy, taki obiad 2 w jednym.

Poza tym wszystkim bardzo się zmienia, zrobiła się z niej śmieszka, jest cudna tylko martwi mnie jej mowa, mówi kilka słówek swoich ale to jest bardzo okrojone, mając 8 mcy potrafiła powiedzieć goryl, a teraz nie ma o tym mowy , tak jakby się cofnęła w tej kwestii.

No i jeszcze wam powiem ze mam już dość nocnego karmienie i usypiania przy cycu ale jak to zmienić, no nie ma szans!

eMka - 2014-12-23, 13:38

Hej przedświątecznie.

U nas trochę zmian: M zaczął chodzić do żłobka, szybko się zaadaptował, panie go uwielbiają, byleby tylko nie chorował to będzie ok. Ja cała w stresie, no ale nie było innego wyjścia.
Teraz mam trochę wolnego, to posiedzimy w domku.
Mermezd Miłosz też bardzo mało mówi, prawie nic, martwi mnie to już trochę, ale na razie obserwuję.
co do diety Lilki, to bym się aż tak nie martwiła: kasza jaglana, owoce, warzywa w kremach. Dodawaj to kaszy zmielone pestki i nasiona (słonecznik, dynia, siemię lniane)+ cyc i naprawdę nie jest źle.

Miłosz się odstawił chyba, ma coraz większe przerwy w cycowaniu, teraz chyba ze 3 dni już nie jadł, nawet jak zassie to tylko na chwilę, tak że nawet mleko nie zdąży polecieć :( smutno mi bardzo, myślałam że dłużej będziemy się karmić. No ale w sumie to jego decyzja. Gdybym umiała ściągać, to bym dodawała mleko do kaszek, ale niestety moje piersi ani z ręką ani z laktatorem nie chcą współpracować. szkoda.


ana jak tam zdrowie u was? U nas zazwyczaj inhalacje z pulmicortu i mucosolvanu, berodual (steryd) tylko 2 razy mieliśmy. Ale miłosz charczy prawie cały czas, szczególnie rano mu zalega wydzielina :/ Przerwa jest na 2-3 tyg, a potem znowu. Już sobie jakieś mukowiscydozy wkręcam.

ana138 - 2014-12-25, 00:23

eMka, u nas, odpukać, lepiej. mam nadzieje, ze to sie utrzyma. trzymam za was kciuki.
jabłania macie juz imię??? chłopaki sa spoko ;-)
w ogóle to wesołych dziewczynki :-)

fila - 2014-12-26, 23:49

Ojej, ale się długo nie odzywam. U nas z tematami podawania wątróbki trochę ucichło. Zdecydowaliśmy się na actiferol, bo jakże go ja zachęcę do jedzenia, a pokrzywę to bym musiała mu wlewać z cycem. Dwa łyki wypije, więc tym nie podbiję. W ciąży na mnie działało, ale na młodego nie da się... I jeszcze jak ciastko zobaczy w gościach albo teraz u rodziców to histeria, nie daję jak nie zje konkretu, ale gdzieś czasem coś wyhaczy.

Dziewczyny, jeszcze co do badań, warto zrobić badanie ferrytyny, u nas 2. morfologia wyszła na granicy, ale zapasy okazały się baaardzo małe :( .

A ten actiferol w aptece kobieta też mi sprzedała w kapsułkach i wysypuję to do jedzenia, na łyżeczkę, jak czymś posmaruję...

To z tymi chwiejnymi momentami między rodzicami nie jestem sama widzę...

mermezd, kiedyś wklejałam coś o próchnicy, mój J też ma, muszę się w końcu wybrać, ale przeprowadzka i inne sprawy.
Zajrzyj do pytań mam, o tu: hxxp://www.mlecznyzabek.pl/faq.htm

eMka, trochę Ci zazdroszczę samoistnego odstawienia, jak słyszę jakimi metodami odstawiali swoje dzieci znajomi starsi i młodsi.

terra - 2014-12-28, 14:55

No to wesołego po świętach;)

mermezd- od jakiegoś czasu nie karmię Natiego przy laptopie, zdarza się czasem przy bajce w tv albo że za nim ganiam z łyżeczką, ale jak mu jedzenie w miarę smakuje (albo pozwolę mu wkładać łapki do wszystkiego co je), to je na krzesełku przy książeczkach. A co do tego co je twoja Lila- a próbowałaś z owsianką, musli albo płatkami ryżowymi? Tzn. jaglanka jest git, ale może warto dodać inne zboża? Ja ostatnio jakoś rzadko robię jaglankę, w sumie nie wiem do końca dlaczego, ale jak się zrobiło zimniej, to przestałam mieć na nią ochotę. Dodaję ją teraz raczej do zup.

Mnie też niepokoi to cholerne żelazo. Nie za bardzo chcę kłuć małego, ale może trzeba będzie znowu obadać sprawę. Ostatnio znowu gardzi jajcami, ale od kilku dni udaje mi się wcisnąć w niego żółtko w owsiance.

A ja wypróbowuję na sobie spirulinę, kupiłam w tabletkach. Tyle w niej wszystkiego, aż dziwne, że aż tyle dobrego pomieściło się w takiej mikroaldze. Któraś z was ma jakieś doświadczenia? Trochę się waham, bo wyczytałam gdzieś, że podczas karmienia piersią nie jest wskazana, ale nie za bardzo wiem, dlaczego miałaby zaszkodzić. Ale młodemu nie będę jej dawać, raz dodałam odrobinę spiruliny w proszku do szpinaku i nie wiem, czy to po tym, czy dlatego, że w tamtym dniu za dużo zjadł- w każdym razie po raz pierwszy w życiu mi się porzygał. No i nie była to alga bio. A jak tak sobie o nich poczytałam, to jednak musi być z pewnego źródła, skoro oczyszcza organizm nawet z metali ciężkich. Taka bez eko atestów to pewnie nadaje się tylko do kosmetyki.

ana138 - 2014-12-28, 19:04

terra, też się własnie teraz zainteresowałąm tematem spiruliny ;-) jakos zawsze w sklepie ze zdrową mi sie rzucała w oczy i sobie obiecywałam, ze w domu poczytam co to i z czym sie je. i zawsze zapominałam. dopiero teraz w swieta znalazłam czas ;-)
też nie rozumiem, czemu miała by zaszkodzić przy karmieniu piersią. znalazłam gdzieś tam inf. ze dzieciom można podawac, tylko mniejsza dawkę. w każdym razie mam zamiar spróbować.
a może to był wtedy przypadek, że młody ci rzygnął?

gdzies na wd był watek o spirulinie, trzeba wygrzebać.

a jak w ogóle młodzież 2013 zareagowała na prezenty i na swięta?

ana138 - 2014-12-28, 19:05

o, tu cos wygrzebałam
hxxp://wegedzieciak.pl/printview.php?t=2513

i tu:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=4898

terra - 2014-12-28, 23:24

ana138 napisał/a:
jakos zawsze w sklepie ze zdrową mi sie rzucała w oczy i sobie obiecywałam, ze w domu poczytam co to i z czym sie je. i zawsze zapominałam

To podobnie jak ja :mryellow: Przypadkiem ostatnio natrafiłam na artykuł o niej i poraziło mnie wręcz, co też ona ma. Tak więc postanowiłam spróbować, bo czas najwyższy w końcu trochę się podreperować. Później dodam może jeszcze chlorellę.

ana138 napisał/a:
a może to był wtedy przypadek, że młody ci rzygnął?

Może. Aczkolwiek nic nowego w tym dniu nie jadł- oprócz spiruliny właśnie. Ale strasznie w tym dniu się objadał i zjadł sporo tego szpinaku, więc podejrzewam jednak spirulinę. Ale ona nie była bio, pewnie to też ma znaczenie. No i może było jej za dużo.

ana138 napisał/a:
a jak w ogóle młodzież 2013 zareagowała na prezenty i na swięta?

Moja młodzież jakoś specjalnie euforycznie nie zareagowała. Ubieranie choinki wzbudziło dużo negatywnych emocji, bo wszystko chciał zabierać i frustrowało go okropnie, że NIE MOŻE. W ogóle ostatnio wszedł w ten etap, że na każde NIE WOLNO reaguje rykiem i ogólną frustracją. Prezenty przyjął jako rzecz oczywistą, chwilę się pobawił i zostawił. Sporo zabawek dostał na wyrost, jeszcze do nich nie dorósł (np. do jakichś układanek kształtów), rozrzuca więc tylko wszystkie elementy po chacie. Ale podobało mu się, że byli goście, że coś się innego działo. Muszę go zabierać więcej do ludzi, do jakichś sal zabaw, bo jest żądny nowych wrażeń i bodźców.

Tak w ogóle uwielbiam obserwować jak się zmienia. Zaczyna próbować gadać pojedyncze słowa (na razie bez szaleństw, ostatnio na tapecie są "jaja" ]:-> ), jak kot wlezie na blat, to go opierdziela (z wymachiwaniem rękami i krzykiem), robi cacy-cacy, daje buzi i przytula (i nas, i nasze zwierzęta, i zabawki), udaje, że gada przez telefon (telefonem najczęściej jest stary pilot albo światłomierz), zauważa różne rzeczy na niebie- księżyc, samoloty, ptaki, chmury, wszystko pokazuje. Zaczyna tańczyć, jeździć autkami po podłodze (obowiązkowo z brrrr), pomagać w sprzątaniu (najlepiej mu idzie ścieranie kurzu ;-) ), pokazywać, gdzie ma ucho, oczy, nos, wspinać się na meble (to akurat mniej mnie cieszy)... Oj, można wymieniać i wymieniać, chyba każdy dzień przynosi coś nowego. Zresztą... same wiecie, nie? Kocha się te dzieci strasznie, wszystko w nich zachwyca.

A to nasza choina:

Jabłania - 2014-12-29, 08:04

Zaczęliśmy kiedyś podawać Melce spirulinę, gdy po antybiotyku spadło jej żelazo (tak nam poleciła lekarka), ale szybko zrezygnowaliśmy z tego pomysłu ze względu na analogii B 12. Osobiście uważam, że spirulina jest ok, ale tylko od czasu do czasu.

U nas Amelka zadowolona z prezentów, dostała m.in zestaw małych naczyniek i dwie figurki Peppy, którymi bawi się codziennie. Mówi, że ta duża to Mama, a mała to "Melka Peppa". Ale to często tak jest, wcześniej bawiłyśmy się dwiema malutkimi laleczkami i też jedna to zawsze byłam ja, a druga to Amelka i to wcale nie z mojej inicjatywy :) U nas pod choinką zostawia prezenty Aniołek, a u Was kto? :) Od 6 grudnia hitem jest zabawa pluszowym Mikołajem (odkąd odwiedził ją mój Tata przebrany za Mikołaja ;) , a polega to na tym, że Mikołaj odchodzi, a Amelka tłumaczy lalce "przyjdzie" i zaraz potem Mikołaj wraca i tak w kółko :)

fila - 2014-12-29, 17:27

Spirulina fajny pomysł.
Z tego co się orientowałam to takie zielonki najlepiej próbować od pół pastylki.
Może jakieś uczulenie ma? Czasami się zdarzają.
Sama się zastanawiam czy jakiejś chlorelli nie zamówić na te żelazo...
Trawa jęczmienna też ciekawa, ale rzeczywiście warto ze sprawdzonego źródła.

Jak radzicie sobie z różnicami w wychowaniu ze swoimi chłopami? Czasem mi ręce opadają, choć jest fajnym tatą ;) Głównie chodzi o karmienie:
-A B mówi, że trzeba wciskać dzieciom jedzenie, że jakby nie wciskać to by nic nie jadły. A P jak mały nie chce jeść to daje mu klapsa i je....
Aaa! No i takie historie, tata a Marcin powiedział. A o odstawieniu to też ma krwawe pomysły.
I się pokłóciliśmy o to, że dziecko to jeszcze nie człowiek, bo nie zna dobra i zła tylko taki prawie człowiek. Mi to się w głowie nie mieści.

Illea - 2014-12-29, 18:07

Hejo! Jak żyjecie po świętach? Ja z bólem kręgosłupa, od oglądania seriali:p ale za to bez mdłosci już, uff. Jeszcze daleko mi do zdrowego jedzenia chyba, ale już coraz lepiej. Chłopaki zdrowe, odpukać, wegetujemy sobie w domu już kilka tygodni, bo Alowi się nie chciało ostatnio do szkoły chodzić a teraz przerwa świąteczna.
Co do jedzenia to mój Jaś jest wszystkożerny, co my to i on, od zawsze tak ma, wiec ja sie nawet nie zastanawiam nad jego dietą, ze starszym gorzej, żarłby słodycze i kiełbasą zagryzał. Chociaż chyba trochę ostatnio do niego dotarłam, ze to syf nad syfy, ale on rozumie dopóki nie zobaczy np. u dziadków:/
fila, rany, jak Ty się odnajdujesz z tym, ze Twój facet ma takie poglądy?! Mi sobie trudno wyobrazić dyskusję z takimi argumentami, bo my generalnie mamy bardzo podobne poglądy i mój mąż jest też bardzo otwarty, więc zawsze się dogadujemy we wszystkim. Czasem sie nam zdanie trochę różni, ale nigdy tak skrajnie. Nie wiem co rzec, moze mu jakąś lekturę podsunąć? Czy na to tez niechetny?
Jeszcze sie miałam pożalić, ze mnie Jaś terroryzuje o cycki:/ Najchetniej by ssał pół dnia i cała noc:/ Jak w nocy nie chcę mu dać cycka po raz setny bo mnie po prostu już boli to się drze jak opętany, nic innego nie wchodzi w grę:/ Ja naprawdę lubię karmić, ale jakoś miałam nadzieje, ze wkrótce Jaś się nieco "usamodzielni", będzie ssał troche mniej, bo jak pracowałam to praktycznie w dzień wcale nie ssał tylko w nocy trochę i rano przed wyjściem moim. A teraz nadrabia chyba:/ Boję się co to bedzie jak urodzę, ze to nowe małe nie dostanie się do cycka wcale.

Mimblabla - 2014-12-29, 20:08

Witam i ja po świętach!
U nas było choro, bardzo choro... normalnie cała litania chorowania się ciągnie! Tuż przed wigilią straciłam rano przytomność, ale tak teatralnie, że P. myślał, że umarłam ;-) Było nawet pogotowie. Tego samego dnia dostałam zapalenia ucha - przysięgam, że wolę rodzić ze trzy razy niż tak cierpieć - miałam przez 4 dni tak mocne ataki bólu, nigdy tak nic mnie nie bolało. Skończyło się na antybiotyku. A dzień po świętach cała rodzina zatruła się czymś (prawdopodobnie woda z wodociągu, bo akurat była zanieczyszczona o czym nikt nie poinformował mieszkańców). Nawet Boguś wymiotował... Tego samego dnia moja mama trafiła do szpitala z zanikami pamięci krótkotrwałej - KOSMOS!
Jestem osłabiona, nie mam apetytu, energii, muszę zebrać się do kupy a nie wiem od czego zacząć.

Sorry za takie wesołe powitanie ;-)

Poza tym święta ok, zjechała się do naszego rodzinnego domu cała rodzina, całe kuzynostwo Bogdana, w tym jego kuzyn starszy, 5 latek, który ciągle popychał Bogdana i krzyczał na niego... w końcu B. zaczął na jego widok reagować krzykiem i odganianiem się rękami :roll: Nie dało się tego starszego poskromić w żaden sposób..

Prezenty młodego zasypały. Dostał między innymi grający jeździk od dziadków, który go strasznie ucieszył, nas mniej, bo narosło dużogabarytowych gratów...

Temat badań morfo mnie przeraża, bo B. tragicznie reaguje na lekarzy i nie lubi jak go obcy ruszają,więc muszę liczyć się z mega wrzaskiem. Ale czuję, że badanie jest potrzebne, zwłaszcza po ostatnich choróbskach...

mermezd - 2014-12-30, 14:34

Rany Mimblabla :shock: Współczuję okropnie i trzymam kciuki żeby Wam się zdrowie wyprostowało bidaki
!!! A wiadomo dlaczego straciłaś przytomność? Bo chyba nie przez ucho? Swoją drogą nigdy nie miałam zapalenia ucha ale słyszałam że cholerstwo boli bardzo :-(

Illea fajnie że Ci mdłości minęły:) To była moja największa ciążowa bolączka :-?

My już wróciłyśmy od rodziców, Lila ma swój pierwszy kiełek +katar w zestawie, ale już minął.
Okres przedświąteczny u nas była bardzo nerwowy ( to już chyba tradycja:) ale same święta ok. Cieszę się że pobyłam z rodziną tak długo ale przykro mi trochę , bo Lila tak uwielbia moją mamę, do tego stopnia że nie miałam prawie szans się nią zajmować bo jak tylko chciałam ją choćby na ręce wziąć to uciakała do babci z płaczem, trochę mnie to bolało...
Prezentów fura, chyba najbardzoej się ucieszyła z figurek z misia uszatka ( przyznam że czasem jej puszczam bo uwielbia a ja też:) no i z takiej tablicy z ryskiem który można zmazywać przesuwając coś tam, od taty dostała perkusję, tylko nie wiem czy kupił ją dla niej czy dla siebie:) Ogólnie było fajnie tylko strasznie się bidulka rozpłakała jak zobaczyła tatę w stroju mikołaja :-D

Mimblabla - 2014-12-30, 14:51

mermezdNie wiadomo, zaczynam jakieś badania teraz. Podejrzewam, że nałożyło się zmęczenie,odwodnienie (tak, ze stresu który miał miejsce dzień wcześniej,zapomniałam o piciu - ale mniejsza o to), ale możliwe też że zemdlałam z bólu, bo tyle pamiętam, że na bólu się skoncentrowałam tuż przed utratą przytomności.

Terra - zapomniałam napisać - Wasza choinka wygląda zjawiskowo! :) U nas przy ubieraniu był szał, Bogdan nosił drobne zabawki, worki, papierki i układał na gałązkach:) U nas taka tradycja, że co roku kupujemy jedną lub kilka bombek w jakiś dziwnych kształtach i tak uskładały się sowy, bałwany, żołnierzyki, mikołaje, wiewiórki, grzyby,a w tym roku auto dla Bogdana ;) No i codziennie chodzi koło choinki i przeżywa każdą bombkę z osobna :)

A jak Wasze dzieciaki reagują na śnieg??? B.traktuje świat teraz jak dużą piaskownicę :)

Artykuł odgrzebię i wrzucę dla tych co czekają na niego - sorry, że dopiero!

terra - 2014-12-30, 22:33

Jabłania- możesz coś napisać więcej, dlaczego te analogi B12 w spirulinie są niedobre? Bo ja wyczytałam jedynie, że nie jest przyswajalna.

Mimblabla- o rany, faktycznie mieliście masakryczny czas. Współczuję bardzo. Faktycznie kosmos. Moja znajoma na kumulację takich nieszczęść zwykła mawiać: "no i co jeszcze?!" Oby już nic więcej! Nati jeszcze nie miał okazji oglądać śniegu w całej krasie. Teraz troszkę pada, może przez noc zrobi się w końcu biało. Ale podejrzewam, że też będzie to dla niego wielka piaskownica ;-)

Illea- ja tam w ogóle nie wiem, jak ty ogarniałaś dwójkę dzieci z mdłościami. Ja wtedy głównie leżałam, bo w pionie było gorzej. Kiedyś zastanawiałam się też, czy nie traci się mleka, jak jest się w ciąży- teraz już wiem, że nie ;-)

A jak tam plany sylwestrowe? Ja niczego nie planowałam, ale okazało się, że u koleżanki będzie impreza z dziećmi, więc może wpadniemy wieczorem na chwilę, żeby młody się rozerwał.

Mimblabla - 2014-12-30, 23:32

Terra, pozwolę sobie odpowiedzieć w kwestii analogów b12 - one tak jakby udają prawdziwą b12 i zajmują jej miejsce, choć nie działają tak jak ona, przez co ta prawdziwa ma utrudnione wchłanianie i mogą wystąpić niedobory.

Sylwester już 3 z kolei w składzie małżeńskim, trochę nudno, ale z dzieckiem do niedzieciatych ciężko się wlepić na imprezę, a dzieciatych znajomych chętnych na wspólnego sylwestra nie ma ;-)

terra - 2015-01-01, 11:55

Mimblabla napisał/a:
Terra, pozwolę sobie odpowiedzieć w kwestii analogów b12 - one tak jakby udają prawdziwą b12 i zajmują jej miejsce, choć nie działają tak jak ona, przez co ta prawdziwa ma utrudnione wchłanianie i mogą wystąpić niedobory.


No, właśnie trochę poczytałam już na ten temat i spirulina już przestaje mi się wydawać taka fajna ;-) Myślę, że będę sobie robić nią kuracje, a nie stosować cały czas. O ile nauka się nie pomyliła i za parę lat nie zmieni zdania (pamiętam, że w czasie kiedy byłam weganką panowała powszechna opinia, że B12 jest np. w spirulinie i w kiszonkach, a teraz to już można włożyć między bajki), to jednak zawiera trochę wartościowych składników.

Nati był zachwycony sylwestrową imprezą u znajomych. Trafił się nawet ziomal w jego wieku, ale w ogóle się nie zakumplowali, każdy na własną rękę eksplorował otoczenie ;-) No to wszystkiego dobrego w Nowym Roku, dziewczyny :mryellow:

Jabłania - 2015-01-01, 20:34

Mimblabla, ojejku! Zdrowia dla całej Rodziny!!! No tak, ból ucha jest potworny, miałam kiedyś w dzieciństwie zapalenie ucha, to myślałam, że oszaleję! Jeśli zemdlałaś z bólu, to aż strach sobie wyobrazić jak był silny.

terra, widzę, że już Mimblabla napisała to, o czym chciałam napisać, więc nie będę się powtarzać :D No właśnie, analogii zajmują miejsce tej właściwej B 12. Myślę, że ze spiruliną to tak jak ze wszystkimi glonami -jest super, ale nie w codziennej diecie, tylko jako urozmaicenie od czasu do czasu ;)

Humbak - 2015-01-02, 00:23

Mimblabla, masakra, współczuję przeżyć, ja myślałam że u nas kiepsko bo chorowity cały grudzień... przytulam

fila napisał/a:
jak mały nie chce jeść to daje mu klapsa i je....
konia można złamać, dziecko tym bardziej. Twój mąż właśnie pokazuje synowi, jak radzić sobie z trudną sytuacją. Dziecko nie tylko uczy się np. jeść. Uczy się też innych rzeczy od dorosłych - tutaj: jak tata radzi sobie ze sprzeciwem. Leje. Aha. Młody nie zapamięta, że tata kiedyś go lał, on po prostu w przyszłości będzie lał w podobnych sytuacjach wiedząc, że "taki już jest" i "tak ma być".
Ja z mężem mamy dość często odmienne opinie, bo jesteśmy jak ogień i woda.
Ale tutaj tak z punktu widzenia pedagoga ;) to ja bym porozmawiała o tym, jak on rozumie szacunek do dziecka. Jak on będzie je szanował, tak będzie szanowany w przyszłości. Jeśli będzie szanował, gdy mały je (np zjadane ilości) ale nie wtedy gdy chce wybrać jem-nie jem, to synek tego nie zapamięta. On po prostu w przyszłości też wybiórczo będzie szanował was. Dziecko jest jak gąbka, zwłaszcza w tym wieku.
fila napisał/a:
dziecko to jeszcze nie człowiek, bo nie zna dobra i zła tylko taki prawie człowiek
to prawda, że nie zna. Ale znam dorosłych, którzy też tego nie wiedzą. Twój mąż ma jakąś skalę przynależności do człowieczeństwa? Gdzie się ona kończy, gdzie zaczyna? Gdzie są granice? Jak można to zmierzyć?
Dziecko nie zna dobra i zła, właśnie się tego uczy, od niego też. Właśnie się nauczył, że dobrze jest uzasadnić swój punkt widzenia i kogoś zlać gdy nam pasuje. Niech zapamięta, że to on go tego nauczy, bo kiedyś będzie stary i być może jego syn będzie go karmił.

Wybaczcie, ale na brak szacunku wobec dziecka trudno jest mi zachować dystans...

Zmieniając temat:
Wszystkiego najlepszego w nowym roku! Kochani Zdrowia naszych, naszych połówek i naszych pociech. Moja prababcia zawsze mi mówiła, że dopóki ma dwie sprawne ręce, modli się tylko o zdrowie, z resztą jakoś sobie poradzi ;)

ana138 - 2015-01-04, 22:15

fila, u nas tez są różnice w pogladach wychowawczych. chociaz chłop się stara, to czasem jednak wyskoczy z jakims głupim pomysłem podobnym do tych, o których piszesz. jego rodzice to despoci, szczególnie matka, i czasem to wychodzi niestety. walczę z tym, czasem się kłócimy, czasem się da cos wytłumaczyć (chociaż na jakis czas). czytać na ten temat nic nie chce, uważa, ze wszystko już wie, a ja daje sobie wejść na głowę :evil: :roll:
Mimblabla, masakra z tymi waszymi choróbskami!!! współczuję. pozbierałassię trochę? dbaj o siebie kochana, zebyś miala siłę ten artykuł w koncu znalezc ]:->
zdrówka dla was
jesli chodzi o spirulinę, to juz byłam strasznie napalona, ale mnie trochę ostudziłyście :mrgreen:

Mimblabla - 2015-01-10, 21:23

Moje drogie babeczki, jak obiecałam, to wrzucam - artykuł o kryzysach małżeńskich, który chwaliłam parę postów wstecz ;)

hxxp://www.deon.pl/inteligentne-zycie/ona-i-on/art,431,malzenska-gra.html

I niech nie zrazi nikogo na wstępie, że to katolicki portal, artykuł jest zupełnie neutralny jak dla mnie, nam się trochę pomógł pozbierać do ogarniania związku...

Pytanie do tych nadal cycujących. Jak dajecie radę? Jak to u Was wygląda?
U nas przybrało na sile, B. bardzo często żąda - drąc się "cycy", pcha mi łapki za dekolt, jak mam jakiś nieduży i nie dosięga to się strasznie wkurza. Złościć mnie zaczęło jego zachowanie, bo czuję się bardziej uwiązana niż przy noworodku teraz :roll: Chyba jakiś kryzys przeżywam.
Lubię go karmić, ale jak wisi całą noc, na rano mam pękniętą brodawkę (!) to to nie jest dla mnie fajne. Tak się nam ostatnio porobiło.
Bardzo chcę powoli zredukować te karmienia, zostawić np tylko wieczorne i poranne. No i jak się do tego zabrać?

mermezd - 2015-01-10, 21:48

Mimblabla :-) :-) właśnie weszłam na forum żeby poruszyć ten sam temat :-D

Może wiele z was tego nie pochwali, ale ja już bym chciała przestać karmić i to bardzo!
Nie daję już rady, ostatnio jest u nas bardzo kiepsko, mała tak jak Bogdan żąda cyca " natychmiast albo będę krzyczeć i płakać w niebogłosy!" Też pakuje ręce pod bluzkę, ostatnio nawet jest tak wybredna że wybiera sobie cycusia, pokazuje palcem że np. teraz ma być lewy i już! I jeszcze mogę ją karmić tylko na jej łóżeczku bo inaczej marudzi i zawsze na leżąco, no wymagania jak nie wiem.
Ale nie tu leży problem. W ostatnim czasie Lila bardzo często domaga się piersi w dzień, jak jest głodna- spoko, ale głównie jak jest zdenerwowana, albo jak zobaczy że siadam by 5 min odpocząć, o położeniu się nie ma mowy, ona nie znosi jak odpoczywam, jak siedzę lub robię cokolwiek bez niej.
Druga sprawa, najgorsza- noce.
Jest tragedia, budzi się czasem częściej niż co godzinę, wstaję do niej kładę się obok z cyckiem (na 140 cm jestem jak serpentyna, o bólu wszystkiego nie wspomnę), zasypia, więc wracam na podłogę ( tak śpimy u niej w pokoju na podłodze, bo nie ma szans w naszym pokoju, to byłoby bez sensu skoro budzi się co chwila, mam kręgosłup do wymiany), ze stresu że zaraz i tak się obudzi nie mogę zasnąć a jak już uda mi się zamknąć powiekę ta się budzi i tak w kółko. Rano nie mam siły się podnieść, a trzeba przewinąć ubrać pobawić nakarmić itp a ja czuję się jak umarlak.Tak już jest koło 2 tyg.Nie spałam łącznie dwóch godzin.
Poza tym marzę najbardziej o tym żeby zasypiała bez piersi, kiedyś zasypiała w 10 min ostatnio ssie godzinę ( mam strasznie obolałe sutki już i pogryzione) i dopiero zasypia.
jest godzina 20: 30 mała śpi a my z J. zamiast żyć kładziemy się padnięci, w dzień mamy często wisielcze humory, kłócimy się - to nie jest życie.
Dlatego bardzo chciałabym już przestać karmić.
Zdaję sobie sprawę że mała potrzebuje piersi, mojej bliskości ukojenia, z drugiej strony wolałabym już nie karmić a być wypoczętą i dać jej tyle samo bliskości i czułości, ale już bez stresu, szczęśliwa.
Myślę że półtora roku to i tak bardzo dużo.
Nie wiem tylko kompletnie jak się do tego zabrać, jak jej nie dać kiedy płacze przeraźliwie że chce? Jak nauczyć ją zasypania bez piersi kiedy ona nigdy w swoim życiu nie zasypiała inaczej? Co zrobić z nocnymi pobudkami? Jak to wszystko zrobić bez niepotrzebnego stresu i płaczu?

Przepraszam za te żale...

mariaaleksandra - 2015-01-10, 22:01

To niem oj watek :) 'ale' moze troche pomoge :)
Moj cycoholik pierwszy jadl z cycka 17 miesiecy, chcialam dluzej, ale chcialam tez.nastepnego dzieciaka, i to nie szlo w parze niestety, mialam wiec silny motywator to rzucenia karmienia (wczesna ciaza+skurcze macicy+obfite krwawienia). Bylo mi strasznie ciezko odstawic, podkreslam MI, bo moj cycoholik ogarnal to w 2-3dni.
Niecycowanie wydawalo mi sie nierealne, bo J. Ssala do ukojenia, uspokojenia, uspienia, nakarmienia (wlasciwie jako poltoraroczniak nie jadla nic innego). Ssala wszedzie, komentarze byly rozne, ale wiecie jak to jest, czlowiek mieknie, komentarze olewa :)
Karmienie syna, mimo wykarmienia corki nie jest uslane rozami. Mimo mojej pewnosci siebie w karmieniu, i chceniu ogolnie kp byly chwile zwatpienia. Bo kolki, bo mozen ietolerancja laktozy, bo sie wil, moze nie chcial, moze nie najadal, nie wiadomo, pare razy w obieg poszlo mm.
Do czego daze... wiecej dzieci nie planuje, mam nadzieje wykarmic syna choc tyle co core. Nikt nie mowil ze kp jest bezproblemowe, ale jest cudowne, dziecko tego potrzebuje czesto, lubi ta bliskosc z mama, kiedys to mija i juz tego nie bedzie. Przyjda przespane noce.
Zastanowcie sie czy chceciej eszcze karmic, wj akich momentach, ew wyznaczcie dziecku granice, w tym wieku juzo ogarna ze tylko w nocy, albo tylko w domu. Zrobcie tak, zeby dla Was bylo najlepiej ;)

Mimblabla - 2015-01-10, 23:07

mermezd, rozumiem Cię! Czytam i tak jakbyś mi w myślach czytała...
mariaaleksandra, dzięki za wpis, tak właśnie przypuszczam, że dziecko jest mądre, że da się wytłumaczyć, ale boję się tego kroku, to bardziej mi w głowie siedzi - karmienie piersią pomimo różnych problemów jest wygodne - uspokoi, wyciszy, uśpi - zawsze działa. Obserwując swojego syna wiem, że to taka parabola, bywały momenty, że przez cały dzień nie zwracał uwagi na ssanie, ale po upiornym ząbkowaniu i chorobach doszło do tego co dzieje się teraz, że - zabrzmi to głupio - czuję się sterroryzowana ;)
Nie chcę jeszcze kończyć. Chcę wyznaczyć jakiś rytm, który mi da spokój, żebym miała go dla B.
Muszę to w głowie jakoś ułożyć i w życie wdrożyć.

fila - 2015-01-11, 16:17

Illea napisał/a:

fila, rany, jak Ty się odnajdujesz z tym, ze Twój facet ma takie poglądy?! Mi sobie trudno wyobrazić dyskusję z takimi argumentami, bo my generalnie mamy bardzo podobne poglądy i mój mąż jest też bardzo otwarty, więc zawsze się dogadujemy we wszystkim.

Tutaj wypowiedzi były jednostronne, ale dogadujemy się, on jest otwartym człowiekiem, chętnie weryfikującym swoje poglądy, ale ciężko go przekonać. Nie czytał żadnych pozycji o wychowaniu, więc wie tyle ile mu przekażę. Reszta własna intuicja i cenne dorady ;)
mermezd napisał/a:

Prezentów fura, chyba najbardzoej się ucieszyła z figurek z misia uszatka ( przyznam że czasem jej puszczam bo uwielbia a ja też:)
miś uszatek <3 Mogłabym oglądać z Jo gdyby nie to, że mu puszczam, żeby coś zrobić. Muzyka cudna, i w ogóle to taka urocza bajka, tak miło się postacie do siebie odnoszą...

Mimblabla napisał/a:

A jak Wasze dzieciaki reagują na śnieg??? B.traktuje świat teraz jak dużą piaskownicę :)
Kobieto, ale przeszłaś, trzymaj się! Śniegiem się nie nacieszyliśmy, choć Jonek był zaciekawiony i sobie rzucał puchem
A co do cycowania, u nas już jest chyba patologicznie. Czasami ciężko.
Ostqatnio bratowa pyta J co jadł na kolację: cycusia mamusi, ale co jadłeś?- powtórzył. Jest bardzo stanowczy, mamusia cycusiamy. Ostatnio miał wirusówkę, to wrócił do niemowlęcych kup. Albo: Musisz, jeść żeby być duży, a on: śniadanko, mleczko cycusiowe, obiad...
Ale jak czytam z odstawianiem, to wszystkim się wydaje, że będzie ciężko, a później jest tak jak piszą, 3 dni i spokój. Tylko musiałabym na 3 noce na przykład wybyć i byśmy się dogadali...

Humbak
Dziękuję za odpowiedź, pani pedagog :) . Ostatnio mieliśmy starcie z teściami na tle dieta- wychowanie bezstresowe :| . Szkoda gadać, ale może jeszcze kiedyś opiszę...

mermezd - 2015-01-11, 19:21

mariaaleksandra a jak zakończyłaś tak szybko karmienie że trwało kilka dni?

fila ja też uwielbiam muzykę z misia uszatka :-) kojarzy mi się z kabaretem starszych panów który też uwielbiam :-> wogóle bajka taka miła, spokojna i "czysta" a nie jak te bajki dzisiejsze okropne

fila a próbowałaś Jonkowi coś na apetyt dawać? Może jakiś apetizer dla dzieci by się zdał?Wiem że to nie najlepsze rozwiązanie ale jakby choć trochę zaczął czegoś skubać byłoby super.

mariaaleksandra - 2015-01-11, 19:54

Mermezd, pojechalam na izbe przyjec bo mialamp ozytywny test ciazowy (jakis 5-6 tydzien) i intensywnie krawawilam. Zrobili usg, i niby ok. Powiedzieli ze za duzo oksytocyny sie wydziela w trakcie karmieniap iersia (karmilam calym sercem :) ) i jesli chce utrzymac ciaze MUSZE przestac. Stres byl duzy, wiec dlugo sie nie zastanawialam. Pytasz jak, wiec odpowiadam: stanowczo, bo z desperacji. To tak samo jak odstawianie jedzenia z butli, czy smoczka czy innych cudow, moze jeszcze nie uswiadczylas ,ale przyjdzie w niedalekiej przyszlosci sporo takich momentow, gdzie dziecku trzeba powiedziec NIE i byc przy tym stanowczym, bo maly ssak potrzebuje granic zeby czuc sie bezpiecznie.
Tlumaczylismy na okraglo, ze nie ma ,skonczylo sie, musi jesc jedzonko, zeby zeby byly zdrowe i brziszek, zeby zdrowo rosla, duzo teorii :) nie wiadomo na ile pojetej. Ale wydaje mi sie, ze byla na to gotowa, bo wlasciwie niew yksztalcila obiektu zastepczego w postaci przytulanki czy czegos podobnego. Nie bylo placzu, nosilam jakies golfy pare dni, odwracalam uwage na maksa i poszlo. Wazne jest zeby sie zastanowic czy chcesz ograniczyc czy przestac w ogole. Jesli ograniczyc to powiedz sobie w jakich porach i jasno, konsekwentnie sie tego trzymaj, taki dzieciak naprawde juz duzo rozumie i potrafi to wykorzystac :) zeby osiagnac swoj cel.
Ciezko mi powiedziec, czy odstawienie zgralo sie w czasie dokladnie z odcycowaniem. Jak miala 15 miesiecy jeszcze czesto w nocy cyckowala, a poo dstawieniu juz super spala bez pobudek, ale nie wiem czy to ma zwiazek, nie pamietam.
Podsumowujac najwazniejsze chyba podjecie wewnetrznej decyzji, dziecko to poczuje czy jestes zdecydowana na odstawienie czy sie wahasz.
Ja myslalam, ze j sie nigdy nie odstawi, bo tak kochala cycka, ja tez to lubilam, bo czulam duza wiez. Ale maz bardzo rozwinal rodzicielskie skrzydla po odstawieniu bo zniknelo mu uczucia, ze jaj estsm niezastapiona. A ja.tez nie.zauwazylam, zeby moja i jagny relacja sie pogorszyla. Po prostu ewoluowala, byl nastepny etap, wciaz bylo duzo bliskosci, noszenia i przytulania.
Po urodzeniu Jerza, nie chciala ssac cycka, ani pic odciagnietego mleka, am ialam obawy. Dzieci sa madre ;)

malwiska - 2015-01-11, 21:13

U nas kukurydza w nosie! Jakoś ją Pan lekarz uwolnił, ale nie życzę nikomu. Oh, co płaczu było. A ja w sytuacjach stresowych reaguję śmiechem, więc G. ryczał, a ja nie mogłam już słuchać tego żalu i się śmiałam, taka mama ;)

G. ma okulary- nie chwaliliśmy się jeszcze. Go. jak zachęcić do noszenia?

O teściach nie wspomnę, ale z K. jestem dumna,gdyż podczas samotnej wizyty u rodziców z dzieckiem, po wepchnięciu dziecku po kryjomu delicji,, zabrał się i wrócili do domu.

A cycek u nas rządzi. Tzn. w odstawianiu nie pomogę, bo u nas jest luz. Czasem faktycznie są dni i noce mocniej męczące, kiedy mało je "jedzenia" ale na co dzień jest w normie, ze 3 karmienia w dzień i ze 3 w nocy to standard,bez "terroru".

Mermezd chwała Ci za długie i piękne karmienie! Pamiętasz jak planowałaś 3? miesiące? Trzymam kciuki, za dogadanie w cycowej sprawie. Najlepsza jest szczęśliwa, wyspana mama.

Humbak - 2015-01-11, 21:29

fila napisał/a:
Humbak Dziękuję za odpowiedź,
a ja dziękuję, że nie wzięłaś tego do siebie :D Ciężko jest mieć skrajną opinię i móc ją powiedzieć bez urażenia kogoś, cieszę się, że mi się tu udało ;) :)

Ja z cycem też mordęga, jak u mermezd, padam na pysk, sprzeczamy się z mężem, choć przy trzecim, to wiemy dlaczego i każde z nas rozumie i siebie i tego drugiego... Mamy dystans, ale nie na tyle, by nerwy nie puszczały, niestety :(
Próbowałam w desperacji odstawić go od cyca do spania, i nocnego i dziennego. Ponad dwa tygodnie jego płaczu, mojego lulania, tulenia, kołysania, cały czas płakał prawie 3h (!!!!!) dopóki nie padł. Dni totalnie rozregulowane, masakra. Nie wierzę, ze superniania robi to w kilka dni :evil:
W końcu zachorował, antybiotyk i dałam za wygraną, co z tego że "wygrałabym" czy też "udałoby mi się", gdybym wytrzymała, nie chcę takiej "wygranej" :-/

W zamian za to postanowiłam dawać mu cyca, skoro potrzebuje, ile potrzebuje, natomiast zebrałam całą rodzinkę, żeby pomogła mi obserwować Tosia pod kątem, czy on na pewno potrzebuje gdy woła i dawać mi znać, gdy ja nie widzę, że np. woła z nudów. I to działa :D Okazuje się, że wcale tak często nie ssa, często woła, bierze i natychmiast daje się zabawić. Ssie rzadziej niż kiedyś, nie mam aż tak bolących brodawek.
Noce się nie poprawiły, ale sam środek potrafi przespać do 3h, więc jest lepiej. Niestety budzi się wcześniej, mimo że ma cyca. Może dlatego, że też przez te 3h się wysypia?
Po prostu pozwalam, by on prowadził, kontrolując siebie, by dawać mu tylko wtedy, gdy naprawdę potrzebuje cyca a nie coś innego. Rodzinka pomaga więc krok po kroczku... Nie jest dobrze, nie jest źle, ale na pewno Tosiek jest zadowolony i czuję że wychowuję a nie tresuję :)

fila - 2015-01-12, 01:28

mermezd no to mamy podobne gusty muzyczne, dziś sobie słuchałam Starszych i z nostalgii puściłam Wasowskiego z Jopek. :)

Malwiska A jak robiliście badanie wzroku, podejrzewaliście jakąś wadę, bo my jesteśmy straszni okularnicy...

Humbak, gdyby przeczytał Twoją wypowiedź mój mąż, to by się uniósł, ale ja się zgadzam. Straszy Jonasza czymś takim jak klaps, ale jest na szczęście za miętki, a J rozbrajający. Mój mąż chciał czytać co ja tam tak piszę, ale mu nie pokazałam :)

CZasami J przychodzi na cycusiamy, jak coś mu się nie uda albo jest z kimś i chce być ze mną.

No i przeczytajcie jak możecie artykuł KARMIENIE PIERSIĄ W MONGOLII. Już o tym pisałam, ale nie zaszkodzi jeszcze raz. Zabawny i tak odmienny od naszego europejskiego podejścia: hxxp://mama-kangurzyca.blogspot.com/2011/02/karmienie-piersia-w-mongolii.html

Jabłania - 2015-01-12, 09:25

Hej :) )
U nas z karmieniem jest tak...
Melka coraz mniej pije mojego mleka, dawniej było tak często, że trudno było to zliczyć, teraz 2 góra 3 razy dziennie. Na ogół przed snem, czasem też nad ranem. Karmienie jest dla mnie czasem męczące, a czasem super. Chyba mam już coraz mniej mleka, bo np. przed snem gdy Amelka pije mleko, to coraz częściej prosi też o wodę, albo herbatę i dużo jej wypija. Wczoraj, po raz pierwszy zasnęła w nocy nie trzymając w buzi mojej piersi. Napiła się herbaty, odwróciła do mnie plecami i zasnęła :) Od kilku dni zawsze przy łóżku jest awaryjna butelka z wodą lub herbatą. Śpimy wszyscy razem i to jest mega wygodne przy karmieniu ;) Amelka jakoś tak naturalnie sama się powoli odstawia. Ale w sytuacjach stresowych też od razu szuka piersi, staram się wtedy odwracać jej uwagę i bardziej wyciszać głaskaniem itp, ale gdy trzeba pierś daje :) Coraz większa z niej gaduła, ale przy obcych milczy jak zaklęta, czasem się mnie ludzie pytają, czy ona umie mówić :)
Ostatnio powiedziała do mnie tak:
-Bobo płakał.
Potem dodała:
-Tam -i pokazała palcem na mój brzuch. Następnie nachyliła się nad brzuchem i powiedziała:
-Spokój bobo!
Innym razem przytuliła się do brzucha i powiedziała Kocham bobo
A wczoraj stała przy łóżku i coś tak niewyraźnie mówiła, ale dotarło do mnie coś w stylu Chcę mieć braciszka, będzie taki, taki malutki. Ma kontakt z niemowlakiem i wie, że ti jest braciszek jej koleżanki Natalki ;) Czasem też mówi Mama rodzi w maju. Ale zdarza się, że o sobie też powie Melka rodzi w maju i że pokaże na swój brzuch, że tam też jest bobo :D [/i]

eMka - 2015-01-12, 09:37

Jabłania słodko :) a jak Ci tam ciąża leci?

Ja z odstawieniem nie pomogę, też u nas samo wyszło. Miłosz w tej chwili dopomina się o pierś raz na kilka dni, czasem rzadziej, czasem częściej.
Jednak myślę, że najtrudniejsze w odstawieniu może być podjęcie decyzji o ograniczeniu czy też odstawieniu, potem już jakoś idzie, jeśli trzymamy się konsekwentnie podjętej decyzji.
Chociaż przykład Humbaka pokazuje, że niekoniecznie...
(swoją drogą jak sobie przypomnę jak długo walczyłaś o pierś, to może młody nadrabia sobie pierwsze miesiące życia ;) - najważniejsze, że jakoś to wspólnie ogarniacie).


My po tygodniowym pobycie w szpitalu z zapaleniem płuc. :/ Nie ogarniam już chorób młodego (2 zapalenia płuc w ciągu roku, 4-5 zapaleń oskrzeli...). Nie wiem gdzie szukać przyczyn, jak zapobiegać, u niego infekcja rozwija się błyskawicznie, dziś katar, jutro odpowiedź z oskrzeli. Nie faszeruję go antybolami, zazwyczaj same inhalacje wystarczają. Idziemy jutro na kontrolę po szpitalu, muszę przycisnąć lekarkę o jakieś badania, pod kątem braku odporności, astmy, alergii, nie wiem już sama :/

Mimblabla - 2015-01-16, 10:24

eMka, strasznie Ci współczuję ciągłych chorób. Wiem, że najgorsze jest szukanie przyczyny, rozsądnej diagnozy. Pamiętam jak chodziłam od lekarza do lekarza jak 4-miesięcznemu Bogdanowi w zastraszającym tempie pojawiło się i rosło dziwne znamie...
Trzymajcie się i oby już było u Was zdrowo...

Zapomniałam Wam napisać - kilka tygodni temu zmagaliśmy się z kiepskim trawieniem u Bogdana - nagle zaczął robić zupełnie niestrawione kupy, podejrzewałam gluten ( o tym pisałam), ale w święta wyszły mu czwórki i wiecie, że wszystko wróciło do normy?
To wszystko trwało 1,5 miesiąca - nie miał apetytu, źle trawił, schudł... Teraz je jak szalony, ilości których nie ogarniam, pięknie trawi :) Ufff...

terra - 2015-01-16, 22:18

Mimblabla- super, że Boguś ma to już za sobą :-)

U nas też było kryzysowo- temperatura dochodziła do 40,4, a po zbiciu malała nawet do 35 z kawałkiem. Poza marudzeniem i kiepskim apetytem nic nie było. Osłuchowo czysto, w gardle nic. W badaniu krwi wyszło, że może jakaś infekcja górnych dróg oddechowych, mocz był ok. Dostaliśmy receptę na antybiotyk, jakby temperatura szła znowu w gorę i młody był nadal marudny. Na szczęście już następnego dnia po wykupieniu recepty przeszło ;-) Ale co się nadenerwowałam to moje. Może to była wirusówka, może zęby, bo idą dolne trójki, zaczęłam też podejrzewać, że to gluten, bo ostatnio jakoś więcej jadł zwykłej pszennej mąki. W razie czego staram się więc znowu wrócić do zdrowego odżywiania. Na szczęście z przejściem gorączki wrócił apetyt, ku mojej wielkiej radości. Nawet kapuśniak zjadł ;-) I buraczki :lol: Dzięki badaniu krwi wyszło, że hemoglobiny ma 12,9, więc przynajmniej już wiem, że na coś się zdaje to moje wciskanie mu żółtka. Ale samo pobieranie to była masakra, mimo że tylko z palca. Mały dostał wtedy znowu gorączki i miał takie zimne dłonie, że krew nie chciała lecieć...

No i ma ostatnio takie jazdy, że budzi się w nocy i nie chce spać. Jak kilka razy pozwoliłam mu wyjść z pokoju na mieszkanie, to potrafił hulać kilka godzin, jakby to był dzień. Np. od północy do 4 rano.

fila - 2015-01-20, 00:18

Jabłania, no to mam nadzieję, że u J też się odstawianie zacznie. Na razie się przekonał do łóżeczka i usypiam go tam i nad ranem dopiero do naszego biorę. A chętny jest tam zasypiać. Bo wie, że mama i tata śpią w dużym ( po przeprowzdzce mamy wąskie łóżko i było po prostu niewygodnie)

eMka, wspieramy! Mam nadzieję, że znajdziecie dobry trop, bo młody jadek, co?
Ogólnie polecam, jeśli się uda wyłapać pierwsze oznaki przeziębienia- kropelkę wody utlenionej do ucha. Przetestowałam na sobie- drapanie w gardle znika :) Teraz czyszczę zatoki i efekty ciekawe :)

terra, pewnie głównie zęby, jacie, gdyby człowiek to od początku wiedział, a ile zastanawiania się miała Mimblabla...
A hemoglobina- gratulacje :)
Wiesz co u nas ostatnio tak było, więc dziś nie pozwoliłam mu na drzemkę i poszedł spać o 20 30. Mój starszy, to już mu mówiłam jak się budził o 22 30, że ja teraz nie mogę z nim się bawić, bo to jest mój czas i muszę posprzątać i zrobić coś i jak chce, to może ze mną siedzieć albo czytać książeczki i się nawet udawało.
W ogóle ostatnio duuużo tłumaczę i jestem bardziej stanowcza. Czytałam książkię "W Paryżu dzieci nie grymaszą" i polecam się zapoznać, zwłaszcza, że od razu zaczęłam czytać "Twoje kompetentne dziecko" Juula, więc od razu teorią weryfikuję te ciekawostki :)

Mimblabla - 2015-01-24, 21:08

Słuchajcie... Bogdan dziś zasnął zupełnie bez ssania :shock: Nawet mu proponowałam ze 4 razy i nic. Zawsze po kąpieli woła od razu "cycy"i zasypia, dziś nic! Ciekawe czy to foch czy się odstawia ;)
terra - 2015-01-24, 22:28

Mimblabla- a nie zjadł czasem obfitej kolacji? ;-) Bo u nas też coraz częściej zdarza się, że Nati zasypia bez cycusia, ba, nieraz wkurza się, jak mu proponuję, czasami właśnie wtedy, kiedy sporo zjadł. Ale już prawie w ogóle nie zasypia przy piersi, ewentualnie naje się i otwiera paszczę, żeby załadować smoka.

fila- o rety, zasypia ci samodzielnie w łóżeczku? Marzenie :mryellow: Ja usypiam lulając, albo kładę się obok niego na łóżku i później go co najwyżej przekładam do łóżeczka.

U nas w końcu widać rozwój mowy, alleluja. A najśmieszniejsze jest to, że jeśli chodzi o pa pa, to ani mi nie udało mi się go tego nauczyć, ani żadnym paniom ze sklepów, tylko... teletubisiom ]:->

Mimblabla - 2015-01-25, 00:11

Nie najadł się dziś zbytnio, terra. Ale na nic moje nadzieje, już dwa razy goniłam do niego z cycem od tej pory ]:->

U nas gadanie fajnie idzie. Naśladuje po swojemu dużo wyrazów. I "opowiada"
np. byliśmy u babci przez tydzień - jechaliśmy autem długo - po powrocie kilka razy na dzień mu się przypomina : "Baba - brum brum brum"
Albo: Byłam z nim ostatnio kilka razy w szopce w kościele. Szopka taka, że jak się wrzuci piniondza to cała się rusza, Dzieciątko się kołysze, baranki jedzą trawę, dzwoni dzwonnik itd.
Od tego czasu co znajdzie monetę, woła: "Bam! - Dzyń, dzyń dzyń! Bam - Dzidzi A-a-a! :-D

No i najlepsze... Zdradzę pewien "sekret" mój i mermezd :-P
Widziały się nasze dzieci ze dwa razy ostatnio i od tego czasu Bogdan co chwila woła "Lila, Lila" Złapie telefon i woła "Alo? Lila!" Małe dziewczynki z Duplo to "Lile", a także po słowie "Lila" często "cmoka" w powietrze :lol: Także ten... nieźle mu zawróciła w głowie ;-)

terra - 2015-01-25, 13:35

Mimblabla napisał/a:
Także ten... nieźle mu zawróciła w głowie ;-)

:mryellow: :mryellow: :mryellow:
Twój Bogdan to ze wszystkim zawsze jest do przodu, ani się obejrzymy, a ślub już będzie planował :lol: A tak swoją drogą, to moje pierwsze skojarzenie na sekret twój i mermezd, zanim doczytałam resztę, to że w ciąży jesteście ;-)

malwiska - 2015-01-25, 21:23

no, a u nas gadanie średnio. Tzn. G ma bardzo krótki słownik, ale o rozbudowanym znaczeniu ;-P np. "tiu tiu" to kury, kaczki, ptaszki, wszystko co malutkie i wszystko co żółte, a także niedojedzone resztki, bo dla kurek. Więc trzeba dołożyć do tego jego gesty i dobrze rozejrzeć się dookoła i już wiemy o co chodzi :-D
Choć ostatnio powiedział zdanie! "Ajea ła, ła" tzn. Aliena (nasz pies) szczeka.

A tak to całymi dniami na golasa lata, i robotny. Zrobi wszystko o co prosimy, pomaga, sprząta ze stołu po jedzeniu i jest królem mopa.

Jechała bym do Krakowka. Jak się odrobię to ze synem odbijamy Bogulowi laskę ;-)

Mimblabla - 2015-01-26, 08:48

malwina, niedługo usuniemy się Wam w cień ;) , bo nas kolejna przeprowadzka czeka - tym razem opuszczamy Kraków :( I bardzo ubolewam, choćby nad wegedzieciakowym towarzystwem po sąsiedzku niemal. Tam gdzie jadę w sklepie nie ma soczewicy! A poza tym to bedzie czysciej i spokojniej :)
Ale to dopiero w maju. To do tego czasu koniecznie zapraszam na spotkanie do nas! Tylko jakiś termin by się przydało ustalić, żeby pasował wszystkim.

fila - 2015-01-26, 10:25

Hej, pamiętam, że polecałyście coś na kaszel, Jonka męczy. Czy to był Sambucol? Waham się iść do przychodzni, bo osłuchowo czysto i innych objawów nie ma...
diancia - 2015-01-26, 13:26

Mimblabla, czyli jednak wyprowadzka? Mam nadzieję, że będzie Wam tam lepiej! A soczewicę Ci doślemy, nic się nie martw :mryellow:

fila, a jaki kaszel? Bo u nas wykrztuśnie jest hedelix (z bluszczu, bez alkoholu i bez cukru), a osłonowo i łagodząco robię macerat z prawoślazu. I powoli kaszel się wycisza :)

W ogóle to podczytuję Was dzielnie, ale nie mam kiedy pisać :( u nas przeziębienia, kaszle i katarki z parodniowymi przerwami od Świąt - ciągle ktoś choruje, zaraża, przychodzą goście i doprawiają, ale dzielny Stach trzyma się najlepiej z nas :)

mermezd - 2015-01-26, 14:15

malwiska napisał/a:
odbijamy Bogulowi laskę


Halo,halo, a może mnie ktoś o zdanie zapyta, nie wiem czy moja córka jest już gotowa na poważny związek :-P

terra napisał/a:
że w ciąży jesteście
terra opamiętaj się!!! :-)

Mimblabla zazdroszczę niemiłosiernie zaśnięcia bez cyca, nas chyba nigdy to nie czeka, co mi się cycki zagoiły to znów bolą jak cholera, do tego marna mnie gryzie.

Przyznam Wam się do czegoś, z czego wcale nie jestem dumna :oops: przez jakieś ostatnie 2 mce dosyć często włączałam małej bajki, nie na długo ale zawsze, wiedziałam że się tego nie zaleca ale dokładnie nie wiedziałam dlaczego, ostatnio przeczytałam pewein artykuł jak to szkodzi na mózg małego dziecka i się załamałam jak bardzo jej szkodziłam :cry: jetsem kretynką! Ale do rzeczy od tamtej pory zero komputera, żadnych bajek nic, zadnych ruchomych obrazów (wyjątek raz w tyg skype z dziadkami, ale oni się za bardzo nie ruszają ;-) )trwa to ok 2 tyg a mała tak się rozgadała, że sobie nie wyobrażacie, gada jak najęta co prawda jeszcze po swojemu ale tak sobie myślę że jak bym jej tak nie krzywdziła przez tyle czasu to pewnie już by gadała słowa.

No a poza tym Lilka stała się perfekcyjną panią domu, chodzi sprząta wyrzuca" be" do smietnika bierze ścierkę i jest " myja myja" wszystko odkłada na miejsce:)
I chce sę sama ubierać, czasem uda jej się założyć skarpetę i raz nawet założyła samiutka spodnie :->

Mimblabla - 2015-01-26, 17:06

mermezd napisał/a:


No a poza tym Lilka stała się perfekcyjną panią domu, chodzi sprząta wyrzuca" be" do smietnika bierze ścierkę i jest " myja myja" wszystko odkłada na miejsce:)
I chce sę sama ubierać, czasem uda jej się założyć skarpetę i raz nawet założyła samiutka spodnie :->


Dobra synowa się zapowiada :p

U nas też bajki - piosenki są zapodawane, ale nie jakoś nałogowo. Jak zauważyłam, że zaczyna się dopominać, to laptop zniknął z miejsca na stole w kuchni na biurko w pracowni... tam niewiele bywamy i szybko zapomniał. Ale włączamy czasem. Chętnie bym przeczytała ten artykuł o którym piszesz...
Az tym zaśnięciem bez cyca, to niestety jednorazowy epizod :roll:

mermezd - 2015-01-26, 18:21

Mimblabla napisał/a:
Chętnie bym przeczytała ten artykuł o którym piszesz...
hxxp://agata.skaruz.com/2015/01/jak-dlugo-male-dziecko-moze-ogladac-telewizje/
terra - 2015-01-26, 22:17

Przyznam, że ja też zaczęłam za często wysługiwać się bajkami. Ten artykuł przywrócił mnie do pionu. Dzięki, mermezd. Przekonałam się ostatnio, jak silnie oddziałuje oglądanie tv. Moja mama często ogląda Ranczo. W którymś odcinku pojawiła się postać kolesia na motorze, Nati zareagował na niego niemal histerią. Ilekroć widzi ten motor i faceta w kasku, to od razu w taki charakterystyczny sposób panikuje. Domyślam się, co jest genezą tego lęku. Pod koniec lata zachciało mi się sprawdzić, jak to się jeździ na motorze (koszmar, swoją drogą;)). Nati widział, jak wsiadam na motor znajomego, który był odziany w skórę i miał wielki, ciemny kask na głowie. Jak odjechałam, to ponoć strasznie się rozryczał. Zobaczcie, jak głęboko zakorzenił się ten obrazek... I jak silnie działa na niego to, co ogląda. Od jutra szlaban na ruchome obrazki :evil: Ja ogólnie rzecz biorąc, z racji zawodu, nie jestem zagorzałą przeciwniczką bajek, tabletów itp., ale faktycznie- to jeszcze nie czas na to. Jeszcze się zdąży naoglądać. Poza tym bajki są teraz konstruowane trochę jak teledyski- szybka akcja, szybki montaż, postacie też szybko się ruszają. Być może dlatego teletubisie tak się spodobały Natiemu, bo tam prawie nic się nie dzieje ;-)

Mimblabla
- w jakiś inny rejon Polski się wyprowadzaciea?

Mimblabla - 2015-01-27, 08:52

terra, 2-3 godz. od Krakowa w stronę Nowego Sącza, ale miasteczko małe i ładne. Na razie szukamy mieszkania, co jest szalenie trudne, bo nic nie ma.. jak ognia boję się wylądowania u rodziców, więc oby się coś szybko znalazło, bo niezłego mam stresa..
terra - 2015-01-27, 09:33

Mimblabla napisał/a:
terra, 2-3 godz. od Krakowa w stronę Nowego Sącza


O, to już nie będzie w górach? :-)

Mimblabla - 2015-01-27, 14:11

Beskid Niski :)
mermezd - 2015-01-27, 14:20

Nie mogłam się powstrzymać :-D
diancia - 2015-01-27, 14:22

jakie urocze zakochane wegedzieciaki!!! :-> :-> :->
Kamyk - 2015-01-27, 17:42

Mimblabla, mermezd, :mryellow: jak uroczo :lol:
eMka - 2015-01-27, 21:38

ale piękna para! :-)
Humbak - 2015-01-29, 00:29

Ale zdjęcia czaderskie! Odlot :mryellow:

Mermezd, nie znam rodzica, który nigdy przenigdy nie dał dziecku bajki, jeśli tacy są, to pozazdrościć, że nigdy nie musieli się do tego uciekać. Nie zawsze jest to kwestia naszej "mądrości", czasem po prostu życie nie dało tak w kość ;)

My z Tośkiem po krztuścu. Oczywiście w teorii, bo w praktyce nikomu się nie chciało badać, chciało się natomiast polecieć z 3 antybiotykami pod rząd. Niestety było źle, ale już jest dobrze. Jednak miesięcznego trzymania 1,5 roczniaka na rękach niemal non-stop i snu po 2-3h na dobę nie życzę. Aż się dziwię że żyję ;-) Daliśmy radę :-D

Narazie po tym wszystkim werandujemy niczym niemowlaki, już trzeci dzień, jak się odważę, to jutro spacer :D Dla mnie bomba bo czuję się jak w więzieniu... już wiem, ze siedzenie za kratkami wcale nie resocjalizuje ;)

ana138 - 2015-01-29, 22:11

Ale cudna fota !!! piękna para. a B to w ogóle bym schrupała. cudny jest.
u nas też choróbska w kółko. poza tym - Igor ostatnio jakos sie uspokoił, zaczął budować sobie z klocków, tory ukłąda. za to M daje mi tak popalić, że czasem mam ochotę wyjśc po zapałki i wróćic za 3 dni :evil:
u nas bajki są. MArcel oglada, więc i Igor sie gapi. czasem ratuje mi to życie. nie ma tego jakos strasznie dużo na szczęście, no ale nie uniknę tego, nawet nie czytam artykułu, bo się zdołuję :oops:
mimbla ty dawałaś ten artykuł o związku? czy ja go przegapiłam?
współczuję wszystkim chorowitkom i życze zdrowia.

eMka - 2015-01-30, 21:52

ana dla was też zdrowia, a dla Ciebie cierpliwości i podskórnych pokładów spokoju w zanadrzu.

Mnie też dzieciory do szału doprowadzają, a właściwie to nie dzieciory, tylko wieczna bieganina, wieczne cośdorobienia, nawał obowiązków i zajęć, których może nie muszę mieć, ale są mi potrzebne do życia. I w tym wszystkim pałętające się szkraby pod nogami+ wyrzuty sumienia że znowu dziś nie miałam czasu, żeby się z nimi pobawić nie w przelocie.
Gdzieś w sieci krąży artykuł o tym, że nie da się pogodzić bycia mamą z pracą. Nie chcę go czytać, bo się zdołuję.
A to wszystko przy zwykłej 8godzinnej pracy 5 razy w tygodniu z dojazdem w 10 minut.
Gdyby jeszcze mięso jadły to by przynajmniej żarły w placówkach i bym miała z głowy- a tak prawie codziennie stanie przy garach i wymyślanie dwudaniowych obiadów.

no, to sobie ponarzekałam. kurtyna.

Mimblabla - 2015-01-31, 08:39

Dzięki za komplementy dla mojego syna i jego wybranki :p
ana 138, artykuł wrzuciłam, a jakże :) Podeślę Ci jeszcze na fejsia, na wypadek gdybyś się nie doszukała:)

Humbak - krztusiec? Brzmi strasznie, ale się musiał wycierpieć Tosiek... To dobrze, że już dobrze!
Trzymajcie się w zdrowiu wszyscy, kurcze - co słyszę, to dzieci chorują. Nas omijało ostatnio po świątecznych przebojach, a od wczoraj Bogdan znowu zaglutowany, znowu się męczy i nie daje ani pracować ani spać :roll: Na szczęście lubi się inhalować.
Ostatnio dawał mocno w kość, więc przypuszczałam, że znów się coś szykuje, bo jak zdrowy,jak zęby nie idą to naprawdę jest spokojnym dzieckiem i idzie się z nim dogadać.

terra - 2015-01-31, 21:32

Mimblabla- takie wielkie uczucie się tutaj rodzi, a wy się wyprowadzacie... ;-) (Beskid Niski, hmmm, oj, chodziło się po tych górach chodziło... Mam tam takie jedno ulubione miejsce, do którego zawsze wracam jak do domu).

Humbak i ana- dodałyście mi otuchy, że nie jestem jedyną taką wyrodną matką ;-) Ograniczam teraz bajki, ale czasem po prostu to wyższa konieczność- albo ugotuję w tym czasie obiad, albo nie ugotuję, bo młody chce mi wtedy siedzieć na rękach. Wiele potrafię już zrobić jedną ręką (bo na drugiej siedzi on), ale jednak do obierania i pokrojenia warzyw potrzebuję dwóch ;-)

U nas też kryzysowo zdrowotnie. Zdecydowałam się w końcu zaszczepić na MMR (zaraz potem tego pożałowałam, trzeba to było jeszcze odwlec) i teraz w napięciu próbujemy przetrwać te dwa pierwsze tygodnie, w których najczęściej pojawiają się reakcje poszczepienne. Od piątku temperatura zaczęła iść w górę (8 dzień po szczepieniu), na razie dziś maksymalnie do 38,3, ale po tych ostatnich historiach z prawie 40,5 obawiam się co będzie dalej. Strasznie stresujące to macierzyństwo :evil:

Jabłania - 2015-02-02, 12:05

Hej :) Ja jak zwykle z doskoku, muszę nadrobić czytanie w wątku, więc na razie napiszę co u nas :) Z MMR daliśmy sobie spokój póki co, z ostatnią dawką hexy też. Amelka ostatnio ma lepszą odporność, już drugi raz poradziła sobie z infekcją samą gorączką. A ja czuję się różnie, ale to nie ma znaczenia, bo i tak trzeba robić swoje ;) Nie dociera do mnie, że już za 3 miesiące mam rodzić :shock: Taki bym chciała, żeby było bez komplikacji i wyjść jak najwcześniej do domu, może nawet na własne życzenie żeby szybciej ;)
Zdjęcia zakochanej pary słodkie :)
Krztusiec brzmi strasznie...

AzjaB - 2015-02-02, 21:07

Hej hop po długiej przerwie :) Tzn. ja Was czytam regularnie :)

Na początku zdrówka chorującym!!!

Fotka zakochanych wegesłodziaków cudnaaa!!!

My 4 dni temu odstawiliśmy cyca... Muszę o siebie zadbać, podupadłam nieco na zdrowi, więc nie było wyjścia. Zdecydowanie przeżyłam to bardziej niż Madzia. Powiedziałam jej, że cycusie są chore, bolą mnie i nie mają już mleczka, pokazałam zabandażowane piersi i już... w ciągu tych dni, raz tylko zamarudziła, czasem wspomina - głaska mnie i mówi, "mama ała, cacy, mleko nie ma" i tyle. Jestem w szoku, że tak to poszło gładko. Choć zobaczymy jutro, bo będziemy praktycznie cały dzień same...

Co do bajek, to u nas dopiero od kilku dni bywa, że oglądamy 1 bajkę - Maszę i Niedźwiedzia, Pepę, albo Pana Robótkę, którego Madzia uwielbia. Raczej po angielsku. Wcześniej nie było telewizji. Nie wiem, czy to ma związek, ale mamy koleżankę 4 miesiące starszą od Madzi, która tv ogląda prawie cały dzień i ona nie mówi praktycznie nic, gdzie Magda zaczyna składać już pierwsze proste zdania - ostatnio ubrała buty, czapkę, szalik, wzięła torebkę przyszła do nas i mówi - "idę banku, paaa".

fila - 2015-02-03, 01:08

Hej! U nas ten kaszel się uspokoił, w czwartek dostaliśmy się na chore dziecko.
Nasza nowa pediatra okazała się bardzo fajna. Chyba miał coś już w oskrzelach, ale nie wiem czy to to słynne zapalenie oskrzeli, bo nie powiedziała...
Syropów tyle przepisała, że zwątpiłam jak ja to podam, bo przed wizytą próbowałam Pneumolan i były przeboje mimo tłumaczenia i podchodów.
No i wtedy po namowach i dyskusjach przy bajeczkach i teledyskach jakoś to zaczęło wchodzić. A te syropy są wstrętne. Aż buzia cierpnie. A cukrów i substancji słodzących naje się za całe swoje życie dotychczasowe ;) Jednak nie wyrabiam wszystkich zaleceń, bo bym musiała nad nim stać i podawać :P
Ale, kaszel mimo, że złagodniał, jeszcze nie minął i charczy. Chciałam wbić się na całodobową opiekę, a tam też tyle ludu, że zawróciliśmy. Nebulizator polubił, może kupimy...

Jej, jaka cudna parka z Lilki i Bogusia!

terra napisał/a:

fila- o rety, zasypia ci samodzielnie w łóżeczku? Marzenie :mryellow: Ja usypiam lulając, albo kładę się obok niego na łóżku i później go co najwyżej przekładam do łóżeczka.
Wiesz... moje dziecko jest starsze o 8 miesięcy i nie zasypia samodzielnie, tylko przy cycu, ale w łóżeczku ;)

No z tym artykułem to racja... Jak się wpisze około tego tematu hasło w wyszukiwarce, tyle wątków w internecie wyskakuje.
Ja się jednak poddaję. Na razie nie poraziło to jego mowy, bo jest fajny rozgadany i już nie dostaje histerii jak kończy oglądać. Umawiamy się- jedna bajka, dwie. Nawet sam macha paluszkiem jedna i koniec. A lubi świat małego ludwika, to w miarę spokojne, uszatek też, piosenki różnie. Mąż karmił go przez kilka dni przy Maszy (swoją drogą super bajka), ale zrobił się z niego straszny psotnik i stwierdziłam, że to przez to, więc koniec ;) .
Gorsze jest chyba samo promieniowanie dla mnie, tego się bardziej boję. Że sprzęty elektro, z ekranem też negatywnie wpływają na dzieciaki w sensie fizycznym.
Dzięki piosenkom i bajkom zjadł dziś trzy posiłki, prawie wszystkie syropki, i przy okazji coś tam przygotowałam, ale będzie tego ze 40 minut ;/

eMka, ja podziwiam, że tak dajesz radę, bo sama siebie nie wyobrażam sobie, byłabym kłębkiem nerwów. Chyba, że jakaś babcia byłaby bliżej.

A Amelka jeszcze mamy mleko popija? :)

Jabłania - 2015-02-03, 12:04

fila napisał/a:


A Amelka jeszcze mamy mleko popija? :)


Tak, Amelka jeszcze na piersi :) A dzisiaj dla zabawy pokazała mi swoją pierś i chciała żebym napiła się od niej mleczka ;) Nagłe odstawianie od piersi jest nie dla mnie :)

Ostatnio puszczam trochę bajek, głównie Świnkę Peppę i Reksia. Niestety...
I mamy taki rytuał, że często przed snem puszczamy z yotube "Zimę" Vivaldiego z pokazem zimowych krajobrazów -bardzo lubi i często sama prosi żeby puścić :)

mermezd - 2015-02-04, 14:53

Od jakiegoś czasu Lilka stała się bardzo... jakby to powiedzieć "pedantyczna". jak zobaczy paprocha na podłodze potrafi się rozpłakać, najgorzej jak coś się przylepi do stopy. Zaczęła bardzo bać się nitek, tak nitek :) jak jakaś jest na kocyku albo nie wiem, na łóżku powiedzmy to jest panika, trzeba od razu zabrać i wyrzucić, o co tu chodzi? A no i stała się strasznie drażliwa na metki, muszę powyrywać z bluzek, ze spodni. Nawet maskotkom muszę obcinać, od wczoraj chodzi po domu w pieluszce samej bo płacze żeby ją rozebrać, jakby wszystko ją uwierało, już nie wiem co myśleć.
fila - 2015-02-04, 23:59

Francuski piesek ;P Nie no żartuję. Chyba każde dzieci ma jakieś nadwrażliwości. Rzeczywiście, Lilki specyficzne. Jonek nie lubi jak mu się coś do rąk klei. Nawet domowych galaretek nie tknie. Piasek kinetyczny dostał, to na początku nie tykał, bo myślał, że się przyklei. I np. poduszki, bo drapie ;) Pieprz kłuje itp.


Wiecie co, trafiłam na fajny art o biciu: hxxp://www.jadzka.pl/kategorie/marginal/bicie-uczy-wielu-rzeczy/

Mimblabla - 2015-02-05, 16:48

Takie nadwrażliwości mają nie tylo dzieci, ale też dorośli :) Ja długo nie mogłam zdzierżyć dotyku dżinsu :) A teraz ogarnia mnie obłęd, jak dotykam stolnicy posypanej mąką - nie jestem w stanie - a już jak ktoś przy mnie wycina szklanką kółka na pierogi na takiej stolnicy, to muszę zatkać uszy i zamknąć oczy, a i tak cała się pocę ze stresu (wiem, że to brzmi jakbym była świrem ;) ) Myślę, że Lila może mieć podobnie.
Jak się uczyłam arteterapii na studiach to nam mówili właśnie, że trzeba mieć na uwadze, że dzieci i dorośli niektórzy mają takie schizy, że nie dotkną np gliny, ciasta, plasteliny, jakiejś tkaniny. Mój szwagier np. nie może nawet patrzeć na filc, więc żadnych moich wyrobów nie toleruje :)
Zapytam się swojej siostry o szczegóły, bo robiła podyplomówke z integracji sensorycznej i właśnie kiedyś opowiadała o tym, że są dzieci z tego typu awersjami do różnych rzeczy bo je to za bardzo stymuluje i unikają drażniących np. faktur. Są też takie, które mają na odwrót - same szukają intensywnych bodźców i lubią np ciągle coś macać, pocierać, nawet językiem lub twarzą.

terra - 2015-02-07, 23:22

O jacie, Nati zasnął dziś wieczorem podczas czytania bajek :mryellow: Pierwszy raz mu się to zdarzyło. No i coraz częściej zasypia leżąc obok mnie, a nie przy cycku. A tak w ogóle ma jakąś niechęć do usypiania, jak tylko przyuważy, że robię nastrój do spania (opuszczone rolety, przyciemniona lampka solna itp.), albo mówię, że idziemy spać, to od razu jest na "nie"- kręci głową i pokazuje na drzwi, że chce wyjść, nawet jak jest bardzo śpiący.

fila- to jak to, nie zasypia samodzielnie tylko przy cycku, ale w łóżeczku? Chcesz powiedzieć, że wciskasz się z nim do łóżeczka?

Azja- i jak tam, przetrwałaś ten dzień z małą bez cycowania? A co rozwoju mowy to chyba nie ma co obarczać oglądania bajek za wszelkie opóźnienia. Mój brat do 3 roku nie budował zdań, a bajek to wtedy wiele nie oglądał. Myślę, że to w dużej mierze kwestia osobnicza. Nati bardzo fajnie reaguje na niektóre bajki, czasem odnoszę wręcz wrażenie, że pomagają mu w rozwoju, a nie upośledzają.

milka - 2015-02-08, 10:34

Azja jak ci to zdrowie podpadlo? Pytam, bo mi sie strasznie zeby psuja, przez ostatnie miesiace cztery sie zlamaly.. Nie wiem co robic.

My tez bez telewizora. W weekendy mala z nami oglada filmy Studia Ghibli, te lagodne jak Totoro i Ponyo :)
Biega na golasa, nie chce sie ubierac, nie chce pieluchy nosic, pomaga nam scierac kurz ze stolu, kladzie sie z psem w kojcu.
Jak do pracy wychodzicie, dramat sie u was tez dzieje? Marze o tym, zeby mnie zwolnili czasem.. u nas strasznie to czasem wyglada.

AzjaB - 2015-02-08, 21:23

terra, wszystko fajnie się poukładało :) Mała tylko się tuli, głaska i tyle. Obyło się bez dramatów, zrywania bluzek itp. Czasami tylko jak sobie przypomni to mówi, albo śpiewa "cycy chore, bolały, ała"

milka, mi akurat wróciły dawne bolączki - problemy hormonalne i alergia skórna - robią mi się na skórze takie jakby liszaje. Niestety nic podczas karmienia nie mogłam wziąć... Z tą kruchością zębów bywa dość często w ciąży i podczas karmienia, bierzesz jakieś witaminy dla mam karmiących? Teraz fatalna pora roku jeśli chodzi o różnorodność witamin w jedzeniu, może warto coś suplementować...

Illea - 2015-02-26, 14:23

Heloł! Pamietacie mnie i Jasia? Wpadamy znów po długaśnej przerwie, miło poczytać co u Waszych szkrabów. My rośniemy, Jaś jamochłon głównie w górę, ja wszerz;) Jaś mówi coraz więcej, powtarza wszystko po bracie, kochany jest. Uwielbia jeździć do Alowej szkoły, ciężko go stamtąd wyrwać, takze codziennie z godzinę go prosze żeby z niej wyszedł:P pewnie jak tylko skończy 3 lata będzie chodził z Alem. A tak to dalej się cycujemy, chodzimy sobie na warsztaty i spotkania dla rodziców z dziećmi, Jas zachwycony:) Matka się podjęła pracy nie wiadomo po ki grzyb, zeby na wszystko miec mniej czasu chyba, ale generalnie jestem z Jasiulem caaały czas, konsultacje biorę głównie telefoniczne i mailowe. Ale generalnie na brak zajęć nie narzekam. A u Was? Idę poczytać co mnie ominęło.
mermezd - 2015-02-26, 21:23

Illea Nie martw się nikt o Was nie zapomniał ;-)

Słuchajcie, dziś byliśmy z Lilą u lekarza bo jest przeziębiona ( ja mam zapalenie zatok więc ode mnie podłapała), mówię że jeszcze karmię a kobita (po 50tce) prześmiewczo do mnie " to nie Afryka". Przez chwilę było mi bardzo przykro ale potem pomyślałam że mam ją w dupie i jej zdanie mnie nie obchodzi!
To już drugi przykry epizod w tym mcu z lekarzami, szkoda gadać.

Płaczecie ze szczęścia (dosłownie) kiedy wasz bąbel się do was przytuli, ni stąd ni z owąd, tak poprostu? Bo ja tak :-> :-)
Jestem w Lili tak zakochana jak nigdy, jest tak cudna i mądra pod każdym względem że mogłabym wymieniać i wymieniać :-D
Ogólnie jakieś 2 tyg temu przechodziła jakiś ogromny skok, a od paru dni to całkiem inne dziecko z całą masą nowych umiejętności, pierwszy raz widziałam u niej taką zmianę po skoku :-)

terra - 2015-03-01, 07:56

Illea - pamiętamy, pamiętamy :-D

mermezd
- ja też byłam raz u jednej bardzo wiekowej ginekolog, która jak usłyszała, że karmię (a to było dawno temu, Nati nie miał jeszcze nawet roku), to zrobiła mi mały wykład, że nie ma co karmić za długo, bo to wpływa negatywnie na układ hormonalny i użyła podobnego sformułowania z tą nieszczęsną Afryką. Ale jak zobaczyła moją obronną postawę, to się wstrzymała od dalszych komentarzy. Olewajmy takich lekarzy :evil: My też cycujemy i na razie nawet nie przymierzam się do odstawienia, bo i po co? ;-) Mnie też ogromnie rozczula, jak Nati się tak do mnie przytula. Wzruszenie łapie za gardło. Albo jak sam z siebie daje buzi. Uwielbiam to dziecko, mam wrażenie, że z każdym dniem bardziej. Czasem myślę sobie, że aż za bardzo i trzeba będzie uważać, żebym go tą miłością nie stłamsiła. Co twoja Lilka umie nowego?

Nasz wątek nieco zamarł, pewnie ożyje, jak nasze dzieci pójdą na studia i w końcu będziemy mieć nieco więcej czasu ;-) Ale powiem wam, że ta zbliżająca się wiosna nastraja mnie bardzo pozytywnie. No, serce rośnie! Myślę o zakupie działki przez wzgląd na Natiego. Ale wtedy to już chyba nie będzie za co pojechać na wakacje. Na razie się rozglądam za działkami w okolicy, ale trudno będzie znaleźć taką na moją kieszeń. Z jednej strony fajnie byłoby gdzieś z nim wyjechać, pokazać mu np. morze, z drugiej fajnie byłoby mieć też swoje owoce i warzywa i gdzie puścić małego do biegania po trawie, błocie, taplania się w baseniku, albo przebiegania pod zraszaczem... Jak tak teraz o tym piszę, to chyba jestem bardziej za działką ;-)

Aha, mam pytanie do mam po cesarskim cięciu. Waszym dzieciakom już zarosło ciemiączko? Bo Nati wciąż ma dosyć spore i tak się zaczęłam zastanawiać, czy to nie przez to, że nie przeszedł przez kanał rodny. Myślałam, że do lata mu w końcu się zarośnie, żeby móc z nim jeździć na rowerze, ale tak wolno to idzie, że przestaję już na to liczyć.

malwiska - 2015-03-01, 11:52

terra, ciemiączko zarośnięte, ale kiedy nie wiem ;p bo w tej burzy loków ciężko coś znaleźć.

Wczoraj zleciałam z krzesła (niskie, złapałam się szafy i upadłam na łóżko więc nic takiego) ale leżałam na ziemi i się śmiałam, G. przyleciał z moja mamą i pokazuje, że spadłam z krzesła i jest zaniepokojony więc wyjaśniłam, co się stało. A G. sprawdził obrażenia i tak słodko objął i przytulił. :-) ach.

No i papuga jest jak nie wiem, wszystko odgapia, sam chce paznokcie obcinać i gotuje całymi dniami.

terra - 2015-03-01, 14:59

malwiska- twój Gustaw jak zwykle ma czadową fryzurę :mryellow: Mój ma tak niewiele włosów, że wygląda przez to jeszcze młodziej. A i tak wygląda na jakiś roczek :evil: Przez to ciemiączko widać jak na dłoni, co gorsza, Nati lubi sobie ostatnio go naciskać... :shock:

Z nostalgii zerknęłam na chwilę do najnowszych ciężarówek- a tam milka! Czy mi się wydaje, czy się nam nie pochwaliłaś...? ;-) A może przeoczyłam, albo pomyliłam i już ci gratulowałam...? ;-)

Tak w temacie to już drugi raz śniło mi się ostatnio, że miałam jeszcze drugiego syna. W ostatnim śnie obydwaj zostali muzykami grającymi ciężką muzę... :shock:

mermezd - 2015-03-01, 20:42

terra najpierw zauważyliśmy, że pięknie nauczyła się wchodzić i schodzić! po schodach. Potem masa nowych słów już takich konkretnych, wczoraj ni stąd ni z owąd pokazuje na nóż i mówi " nóż" :-D bardzo dużo łączy dźwięków , na misia nie mówi już " mi" tylko "miś" , jak coś spadnie to nie "ba" tylko bach" no i wogóle, tak samo wszystko naśladuje , też paznokcie by sama obcinała, pomaga mi prac wieszać a nawet nieść suszarkę przez cały pokój żebym się za bardzo nie zmęczyła :-) No i praktycznie z dnia na dzień opanowała w końcu sorter, już się bałam że tak długo jej to idzie. Sama by sobie pieluchę zmieniała, tańczy, kurcze nie wiem co tak jeszcze pewnie coś mi się jeszcze przypomni:) Ogólnie jest milsza bo ostatni miesiąc był tragiczny- bunt na 100 %
Słuchajcie jakiś czas temu byliśmy w ikei i przechodziliśmy obok pokoju dziecięcego z łazienką czy czymś takim i tam leżał nocnik to ta go wzięła wyszła z tego pokoju na środek i przy wszystkich sobie usiadła i mówi "cii cii" :-D ludzie mieli niezły ubaw :-D

terra zazdroszczę Ci działki, ogrodu, czegokolwiek swojego! Może wydam się Wam zrzędą, ale muszę to powiedzieć, nie znoszę krakowa. Marzę żeby kiedyś wrócić na tą swoją "wieś"...niestety, aczej nierealne...

malwiska :shock: co za włosy!!!! :-D

mermezd - 2015-03-02, 13:25

Byliśmy dziś u lekarza, Lila ma zapalenie płuc...dostanie swój pierwszy antybiotyk...
terra - 2015-03-02, 14:03

mermezd- ojojoj... Bidulka. Wyobrażam sobie, jak się denerwujesz... Oby szybko przeszło. Zdjęcia- ślicznotka z twojej Lilki :-)
Jabłania - 2015-03-04, 06:44

Mermezd, trzymajcie się. Też sobie wyobrażam co teraz przeżywacie... Oby jak najszybciej Lilka wróciła do zdrowia! Jesteście w szpitalu?
Illea - 2015-03-04, 09:57

Hejo! Jaka śliczna Lilcia i Gustaw z mega fryzurą!!! :-)
Dołączam do klubu chorujących, my szczekamy, smarkamy (głównie ja i Małgoś w brzuchu), Jaś gorączkuje od piątku:/ Raz już jest OK a następnego dnia znów temperatura i prawie żadnych innych objawów, co to jest?! Boję się do lekarza z tym iść, bo pewnie i tak nic nie poradzi a opierdzieli nas za karmienie cyckiem i nie jedzenie mięsa i stwierdzi, ze to od tego:/
mermezd, a Lilka jak zaczęła chorować? Bo juz się boję, zeby się u nas nie rozwinęło jakies paskudztwo na antybola leczone:/ Biedactwo, trzymajcie sie ciepło!

terra - 2015-03-04, 15:32

Illea napisał/a:
Raz już jest OK a następnego dnia znów temperatura i prawie żadnych innych objawów, co to jest?!

U Natiego było podobnie, gorączki później poszły bardzo wysoko w górę. Z badania krwi nie wyszło nic konkretnego, przeszło w sumie samo. Obstawiałam zęby. Może u Jaśka też idą zębole? W sumie u nas chyba wszystkie infekcje szły w parze z ząbkowaniem.

Illea - 2015-03-04, 21:50

No właśnie Jasiek już po zębach, więc to nie od tego, z resztą my wszyscy prawie to mamy, oprócz Ala, więc to jakiś wirus dziadoski. Byliśmy u lekarza, CRP niskie, nic nie widac w uszach, osłuchowow czysto, tylko gardło czerwone. Także mamy tylko Neosine dawać i czekac.
mermezd - 2015-03-04, 23:11

Illea Najpierw ja miałam zapalenie zatok ostre i po kilku dniach mała zaczęła kichać i kaszleć to " zapobiegawczo" zabraliśmy ją do lekarza żeby osłuchał, była tylko przeziębiona, po jakiś dwóch dniach zaczęło jej rzęzić więc znów do lekarza no i po osłuchaniu lekarka powiedziała że lewe płuco jest chore. Lilce wychodzą na raz dwie trójki , może po części to przez to, kolejna rzecz podłapała ode mnie trochę i następna na bank coś złapała w tej pierwszej przychodni :/ był tam chłopiec z zapaleniem płuc.
terra - 2015-03-13, 14:42

mermezd- i jak tam Lilka?
mermezd - 2015-03-13, 19:15

Dobrze, dzięki. Bardzo łagodnie i szybko to przeszła.
Najgorsze jest to że jest niedobra jak czort.
Powiedzmy, cały dzień jest grzeczna, słodka i miła a wystarczy że J. przyjdzie z pracy, odrazu woła cycka krzyczy na mnie że mam z nią iść do pokoju, że on ma siedzieć tu. Nie możemy chwili razem pobyć choćby posiedzieć i pogadać bo jest o mnie tak zazdrosna. Jak on się nią zajmuje jest ok, bawią się itd. ale wystarczy że się pojawię muszę być na jej wyłączność. Teściowie byli przez tydzień to jak z nią zostawali świetnie się bawili a przyszła niedziela wszyscy byli w domu, nie było mowy żeby posiedzieć pogadać, ona poprostu nie znosi jak jest więcej osób, jak się zajmuje nią jedna jest ok jak jest więcej masakra bo a nóż ktoś zajmie się np. rozmową zamiast nią. Wiem że dziecko potrzebuje uwagi, ale bez przesady, znów mi siły opadły...

Mimblabla - 2015-03-13, 20:14

Nas też dawno w wątku nie było, ale mam tak napięty harmonogram, że ciężko wydrzeć chwilkę. Czasami nawet podczytuję, ale już nie ma jak napisać, bo 100 tysięcy innych rzeczy domaga się zrobienia :)

mermezd! muszę Ci powiedzieć, że u nas jest podobnie z tą zazdrością, ale ona pojawia się jak się przytulamy na oczach Bogdana - on wtedy od razu przebiera nogami, stęka, że coś chce, ale koniecznie ode mnie itd. Do innych ludzi tak nie ma. A jak siedzimy wszyscy troje to jest najbardziej zadowolony. Ostatnio nawet tak pracujemy przy nim, to bawi się obok, jak widzi nas w pobliżu.

Najgorzej jest jak ja potrzebuję skupienia i muszę być zamknięta w pokoju...
Piszę już resztkami sił pracę z dietetyki i tak właśnie muszę zamykać się w pokoju, żeby móc skupić się na pisaniu. Wyobraźcie sobie, jak mi się komfortowo składa myśli w zdania, jak u drzwi słyszę "Maaaaamaaaaaa, maaaaaamaaaaaa", pukanie i jęki jak z czeluści...
Muszę zdążyć z tym do końca marca, więc myślami jestem już w kwietniu, kiedy są szanse na to, że zaczniemy normalnie żyć :) Zachciało się jeszcze jednych studiów, to mam.

Poza tym mamy tydzień na przeprowadzkę do innego miasta! Mieszkanie mamy jeszcze dostępne do końca kwietnia, ale w następny weekend mamy niepowtarzalną okazję wykorzystania kumpla z furgonetką w celu przewiezienia mebli i rupieci.

Mam tyle na głowie, że nawet do mnie nie dociera, że to już, że już opuszczam Kraków kochany od ponad 7 lat... najgorsze jest to, że lądujemy przelotem u rodziców moich, bo nie znaleźliśmy mieszkania (ja już nie umiem z nimi mieszkać, tak bardzo się boję o ten czas)

Mieszkanie w mniejszym mieście i u rodziców ma mnóstwo minusów, ale też ogromnie dużo plusów, na których mimo wszystko staram się skupić, jak choćby dostęp do świeżutkich jadalnych chwastów, ogródka mamy, i mega dużego pola uprawnego mojej teściowej!
Normalnie jak zacznie to wszystko owocować, to chyba zostanę weganką :D

Pomimo urwania głowy staram się czas, kiedy mam Bogdana sama pod opieką wykorzystać jak najlepiej dla nas. Jak muszę w tym czasie ugotować obiad, to już rytuałem jest, że B. przysuwa stołek do blatu i pomaga: wrzuca warzywa, kroi pieczarki, wciska przyciski w blenderze, bawi się makaronem, kaszami - wiem, że trwa to 100 razy dłużej i nie trudno o syf, ale staram się wyluzować, nie patrzeć na zegarek, tylko cieszyć się jego rosnącą samodzielnością.
Spacery też stały się ostatnio takie fajne. Jest taki ciekawski i sprytny, lubię z nim być :)
Nie woła już "cycy" tak często, tylko do spania.

A niedawno okazało się, że powtarza melodie! Najczęściej śpiewa "A gu gu, a gu gu a guuuu gu! naj naj naj..." (chodzi o arkę noego), ale nuci też np. "Dorotkę".

Mimblabla - 2015-03-13, 20:22

I jeszcze dorzucę fotki ostatnie :)
terra - 2015-03-17, 13:46

mermezd - no to pięknie, że wszystko szybko przeszło :-)

mimblabla - twój Boguś to taki czaruś, można go zjeść na śniadanie :mryellow: A jak czytam co on potrafi, to od razu zaczynam się niepokoić, dlaczego mój tak jeszcze nie umie ;-) i wtedy zapala się czerwona lampka, czy to czasem nie moja wina, może coś robię źle, może za bardzo go asekuruję itp. No bo jak to Boguś sam kroi pieczarki? :shock: Normalnym nożem? Jak to stoi na stołku? Pocieszam się myślą, że Boguś wcześnie zaczął chodzić, a Nati gania dopiero od niedawna i dopiero przymierza się do stawania na różnych rzeczach. Na razie szkoli się w chodzeniu tyłem, kręceniu wokół własnej osi, bieganiu itp.
Niezła rewolucja się wam szykuje z tą przeprowadzką. W kwestii szukania dobrych stron dodam, że stanie się to akurat na wiosnę- na co by się przydał ogródek mamy i pole teściowej, gdyby to była zima? ;-) Potraktujcie to jako wakacje u dziadków, będziesz miała więcej rąk do pomocy, może łatwiej będzie ci wygospodarować czas na pracę i naukę. A, właśnie, w kwestii pracy, ja też zamykam się w pokoju, kiedy pracuję. Na szczęście Nati już jakoś do tego przywykł, jak się go zajmie, to nawet się specjalnie nie dobija. Czasem wystarczy, że chwilę go poprzytulam, pogadam i znowu mogę się odizolować. No chyba, że ma gorszy dzień, albo jest już zmęczony. U nas z wiadomych względów Nati nie musi być o mnie zazdrosny, ale za to jest podobnie jak u mermezd- jak mnie nie widzi, to bawi się i jest ok. Pojawiam się, od razu zaczyna marudzić.

Do wszystkich podczytujących- pisać, pisać! każda z nas przecież jest teraz w ciągłym niedoczasie, żeby można było coś podczytać, ktoś musi pisać :-P ana- jak tam Marcel, stał się mięsożercą (podczytałam na wątku starszaków)? Obawiam się tego momentu u nas, ktoś w końcu na pewno poczęstuje Natiego mięskiem, a dzieci na ogół lubią jego smak...

No, a ja jednak kupiłam działkę! 10 min. spacerkiem od nas, nie słychać tam już samochodów. Wymaga sporo pracy, ale jak ją zobaczyłam, to widziałam już tylko to, co można z niej zrobić i ogarnął mnie stan podobny do zakochania, bo już w ogóle nie widziałam wad, tylko same zalety ;-) W związku z tym opętała mnie istna mania. Najchętniej już bym tam dziubała w ziemi, czytała o uprawach, przedplonach i poplonach, a tu wisi wciąż nade mną robota i dopiero jak ją skończę, to będę ruszyć w łopatą ]:-> Mamy tam mnóstwo malin, truskawki, jeżyny, parę jabłonek, śliwkę, gruszki, brzoskwinie, wisienkę (niektóre drzewa są jeszcze młode, nie wiem, czy już owocują), winogrona zielone i czarne. Sąsiad hoduje kury, więc Nati w końcu zobaczył kurę w realu. Trochę się obawiam niemiłych zapaszków, bo już czuć tam smród, sąsiad z tych co to nie dbają zbytnio o czystość.

A to Nati w drodze na działkę:

LavandUla - 2015-03-18, 15:03

No to i my się z sierpniową Anutką dopiszemy :) Cieszę się, że wątek żyje ;)

Czytam WD już od dawna :) Powoli dojrzewałam... zmieniałam dietę... A dziś świętuję pierwszy miesiąc bez mięsa :) Dobry moment na dołączenie do rówieśniczego, prawda? :D

Terra - super z tym ogrodem-działką :) Ja od 2 lat mam ogród :) Ale dopiero w zeszłym sezonie zadebiutowałam delikatnie ;) W tym szykuję się już na całego! Na razie etap siania na paletach i porządków po zimie, ale... też się już nie mogę doczekać relaksującego grzebania w ziemi :)

ana138 - 2015-03-18, 23:37

jacy oni przystojni!!!! Dziewczyny, moze zgłosimy się wszyscy do jakiejs agencji młodych modeli i modelek? te nasze dzieciaki 2013 to normalnie jakieś wyjatkowo piekne są ;)
ja sie juz poprawiam z pisaniem !! miałam jakies doły ostatnio i w ogole nic mi sie nie chciało, ale juz mi chyba lepiej ;)
Lavendula super, ze sie ujawniacie ;)
terra, tak, dziad stał się mięsożercą zatkało mnie, bo w ogóle sie tego nie spodziewałam, zawsze taki był wrażliwy na punkcie zwierzat, a tu taka masakra. nie zabraniam. mam nadzieje, ze kiedys powróci na włąsciwą drogę ]:-> jak na razie stwierdził, ze chce jesc obiady w przedszkolu i u kumpla swojego, jak bywa, bedzie jadł mięso. łaskawie się zgodził, ze nie będę kupowac mięsa do domu.
nie musze mówić, że babcie są w siódmym niebie :evil:
Igor za to jest totalnym zbójem. ale kochanym.
A to my:

Mimblabla - 2015-03-19, 07:28

Lavendula, witaj :)Napisz o Was coś więcej! :)

ana138, zgadzam się co do przystojniaków i pięknych dam w roczniku 2013 :) Fajny duet tworzą te Twoje chłopaki :) Bogdan właśnie chciał ich nakarmić bateriami jak patrzył na zdjęcie z moich kolan :p


terra
, u nas to tak samo wychodzi, bo oboje pracujemy w domu to i Bogdan wałęsa się od początku pomiędzy nami i po prostu spokojniej się zrobiło jak przestałam za nim latać. On zresztą od samego początku szybko ciągnął do pionu, potem jeszcze łazić nie umiał a już się wspinał. A pieczarki kroi,nożem normalnym, takim tępszym, z ząbkami (wiadomo, że mu nie daję całej michy i nie mówię, masz tu dziecko pokrój do obiadu;) ) tylko jak już coś podłapie to mu to nawet wychodzi.A tak generalnie, to każdy dzieciak swoje tempo ma! W mojej rodzinie z rocznika Bogdana jest jeszcze troje dzieci to są zupełnie inaczej rozwijające się.
Z działką suuuper! Zapowiada się Wam piękne lato :)
U nas też, w sumie każdego dnia mogę iść na łąkę, do lasu, nad rzekę, bo wszędzie będzie blisko :) A młody już taki kumaty, że takie wyprawy sprawią mu dużą frajdę :)

A wiecie co?, że znaleźliśmy mieszkanie w tym nowym mieście! Więc u rodziców tylko miesiąc niecały będziemy, a potem na swoim (prawie;) )

Byłam ostatnio o gina, coby przegląd zrobić, bo trochę już o rodzeństwie dla B. myślimy:) I wiecie, że mnie pochwalił za karmienie do tej pory? To chyba rzadkość wśród lekarzy z tego co słyszę.

terra - 2015-03-19, 14:06

Lavendula - witaj w naszym gronie i pokazuj dziecię :-D

ana- no właśnie-najbardziej boję się tego przedszkolnego etapu. Dzieci nie lubią się wyróżniać i chcą robić to co wszyscy. Pociecha w tym jedynie taka, że przynajmniej widać, że chłopak ma własne zdanie ;-) A ten dół to tak ogólnie z przesilenia wiosennego, czy są jakieś insze powody? Chłopaki wyglądają bosko, przystojniacy tacy, że hej.

Mimblabla- skoro jedną pieczarkę już umie pokroić, to niech kroi na cały obiad, a co! :mryellow: A możesz zdradzić, gdzie teraz będziecie mieszkać? Gin rzeczywiście ewenement i... owocnego "myślenia" o rodzeństwie dla Bogusia :-P

diancia - 2015-03-19, 15:28

No to i ja się odezwę :)

Staś też z tych lubiących gotowanie - codziennie robimy razem obiad, wrzuca warzywa do garnka, wrzuca owoce do dzbanka na koktajl, miesza w garach pierwszorzędnie, robimy też razem wegańskie ciasta (wegańskie, bo zawsze coś w małej buźce ląduje przed upieczeniem, a wegańskie bezpieczniejsze niż surowe jajko ;) ), nakłada łyżko masę do foremek, no generalnie sama radość :D w ogóle tak fajnie zaczął jeść, już mu nie przeszkadza konsystencja, farfocle itp, zjada kasze z warzywami, zupy miksowane i nie, a dziś np. na drugie śniadanie wcinał jajko ze szpinakiem duszonym z czosnkiem i płatkami drożdzowymi, zapił sokiem marchwiowym :mryellow:

Poza tym szaleje za autami, tramwajami (tantanami), pociągami (ciuch-cia) i śmieciarkami.

Dziś zaczął śpiewać "sto lat" :shock: w ogóle uwielbia muzykę (od filmowej, przez najnowsze hity z rmf max, po pearl jam i dream theatre), tańczy, skacze, ze wszystkiego robi perkusję.

Skacze straaasznie wysoko, umie stać na jednej nodze, robi fikołki i pokonuje 108 schodów w drodze do naszego mieszkania. Silny z niego koleś :)
toś
I już kończąc pean ;) uwielbia się przytulać i rozdaje buziaki, uroczo się zawstydza jak ktoś za szybko chce z nim przełamać lody i potrafi być tak asertywny, że moje "nie" chyba nigdy nie było tak stanowcze :P


terra, zazdroszczę działki! Ale Was czeka wspaniały czas :D i ile pyszności wyhodowanych! Mniam :mryellow: rozwojem i porównywaniem się totalnie nie przejmuj - przecież każde dziecko ma swój rytm, nie da rady w każdym kierunku rozwijać się równomiernie. Twój Chłopaczek jest superowy! :)

mimblabla, ale fajnie, że jednak udało Wam się znaleźć mieszkanie! Będzie łatwiej o rodzeństwo dla Bogutka :mryellow:

ana138 , o kurcze, się porobiło! Może to chwilowe, jakaś próba zamanifestowania swojego zdania, swojej niezależności? Z resztą grunt, że w domu będziecie jeść po swojemu, może zmądrzeje ]:-> ale serio, to chyba najgorzej w takiej sytuacji zrobić z jedzenia mięsa owoc zakazany nie? Wtedy raczej nie ma szans, że faza na jedzenie mięsa jakoś szybko minie, tylko wszystko się nakręca..

malwiska - 2015-03-19, 21:46

o matko Diano! Stanisław :shock: dorosły! :mrgreen:
diancia - 2015-03-20, 14:40

malwiska, no prawie, prawie :mryellow: i włosy mu ścięłam, bo Gucia i tak nie dogoni, to po co mają rosnąć? :-P
ana138 - 2015-03-20, 23:16

diancia, no własnie, własnie. nie chcę za bardzo nakrecać tematu, zeby nie wyszło z tego wielkie tabu. on chyba nie do konca kuma, o co chodzi z tym zabijaniem zwierzat. ale postanowiłam na razie nie naciskać, przeczekać.
a pani w przedszkolu mówiła, ze jak np jest ryż, ziemniaki czy cos tam, plus warzywa i mieso, to marcel wszystko zjada, a mięso zostawia ]:-> ]:-> więc chyba bardziej chodzi mu o to, zeby jeśc to samo, co wszyscy.
Stachu cudny! bardzo dorosle wyglada w ogóle, jak czterolatek :mryellow:
terra, dół jakos tak ogólnie, z chłopem nie bardzo szło. zaczęłąm chodzic do fajnego psychola. moze mnie wyciagnie jakos ;-)
Mimblabla napisał/a:
Bogdan właśnie chciał ich nakarmić bateriami jak patrzył na zdjęcie z moich kolan :p

ahhahahahahahhaha.....padłam :mrgreen: :mryellow:
a czemu w ogóle, mimbla, zostawiacie kraków?
fajnie, że pracujecie nad rodzenstwem ;)
diancia a jak u was w tych klimatach?????

dziekujemy za komplementa :mryellow: dawajcie więcej fotek !!!!

terra - 2015-03-22, 15:25

Polecam- dla tych, które nie znają tego filmu (ja nie znałam do wczoraj), niesamowity dokument o kobiecie, która potrafi się komunikować ze zwierzętami: hxxps://www.youtube.com/watch?v=3YzV-ANpWsE

diancia- no właśnie, strasznie Stachu dorosły z tymi krótszymi włosami!

Mimblabla - 2015-03-22, 17:18

Też pomyślałam, że Stachu wygląda jak 4 latek :)
ana138, Kraków zostawiamy, bo nam nie leży pod wieloma względami jednak. Okropny smog, drogie mieszkania - do tej pory wynajmowaliśmy, utopiliśmy pełno kasy, o kupnie nie ma co myśleć. Na szczęście tam gdzie się przeprowadzamy, P. ma prace, ja zamierzam ruszyć na porządnie z Targowiskiem, bo będę miała co zrobić z B. (babcie)

Jak tylko zamknę sprawę z obroną, bierzemy się za urządzanie nowego gniazda:)

eMka - 2015-03-22, 18:41

ale pięknie nasza młodzież rośnie!
ja standardowo bez zdjęć, pewnie kiedyś mi to syn wypomni...

ana138 - 2015-03-24, 22:46

Mimblabla, to super, powodzenia !!
eMka, zrób jakies foty na szybko, ty zawsze takie ładne robisz ;-)

u nas sie trochę z gadaniem ruszyło. śmieszne to :mrgreen: a ruchliwosc jest masakryczna. włazi wszędzie. ostatnio chciał nawiać z domu :roll:

LavandUla - 2015-03-25, 13:50

Terra - chętnie, ale mam taką umowę z Mężem, że nie wrzucamy zdjęć małej do internetu ;)

Bardzo dziękuję za przywitanie - no i chętnie napiszę coś więcej :) Choć jestem zupełnym mieszczuchem, od dnia ślubu mieszkam na wsi :) Właśnie ruszam z pracami ogrodowymi - w tym roku główny nacisk na owoce i warzywa :lol: Powiem Wam, że wciąga mnie takie życie - i małą też - Anutka uwielbia spędzać czas w ogrodzie no i w kuchni ;) Podobnie, jak Wasze Maluchy - bardzo chętnie pomaga i jeszcze chętniej je.

Staramy się żyć w zgodzie z naturą (jakkolwiek to brzmi), ale co możemy, to na tym naszym kawałku świata wdrażamy :) Kolejnym krokiem jest zdrowa kuchnia - od ponad miesiąca wegeariańska a czasami i wegańska (na razie bardziej z ciekawości ;) ).

Dobrze tu z Wami być :)

Mimblabla - 2015-03-25, 18:32

My już po wielkiej przeprowadzce. Ale mamy kartonów z rzeczami! Na razie u mojej mamy jesteśmy.
Słuchajcie nowinki jaką mi dziś mój mężu sprzedał :D

Po powrocie z pracy, moja mama poczęstowała go obiadem (jest mięsożerny, ale sympatyzuje z wege, planuje póki co ograniczyć się do drobiu) Na talerzu jakieś bitki z wieprza. Bogdan u taty na kolanach karmiony ziemniakami i surówką. Jak wyszłam moja mama pyta P: Eee, nie dajesz mu mięsa?
P : Jemu mięsa? Nieee, nie dajemy. A świni to już na pewno nie.
Mama: Aaaa, co to za świnia, TAKIE MAŁE KAWAŁECZKI

Ale mamy ubaw :mryellow: :mryellow: :mryellow:

ana138 - 2015-03-25, 23:03

LavandUla, ale zadroszczę tej natury.
a ty się mi juz gdzies "obiłas" na forum. nie byłąs wczesniej w watku??
mimbla hahahahahhaha...... dobre :mrgreen: :mryellow: nowy typ wegetarianizmu - nie jemy miesa w całosci. tylko w małych kawałeczkach.
powodzenia z pudłami i tak dalej ;-)
dalej cicho u nas... ja sie poprawiam :-P
czindirela, co z tobą??? ze juz nie wspomne o reszcie ]:->

Mimblabla - 2015-03-26, 08:43

no no,a najlepsze jest to, że przy mnie ona jest tolerancyjna co do moich wyborów i że mięsa to sama prawie nie je, a jak znikam z pola widzenia to sabotuje ]:-> ciekawe ile już naprzemycała młodemu ;)
czindirela - 2015-03-26, 13:35

ana138, właśnie miałam przypomnieć o swoim istnieniu, a widzę, że wywoałaś mnie do tablicy ;-)

Przez dłuższy czas nie miałam komputera i dlatego tu nie zaglądałam. Poza tym jak wracam z pracy, to już potem nie za bardzo mam czas na cokolwiek. Czasami Was podczytywałam, ale nie było chwili, żeby coś napisać.

U nas ok, Sebek jest bardzo wesołym chłopcem i nie ma z nim większych problemów, mam nadzieję, że wszystkie bunty nas ominą (wiem, wiem naiwna jestem :-D ). Dopiero niedawno zaczął chodzić, ale za to wydaje z siebie dużo różnych dźwięków ;-)
Jedyne co nas męczy, to choroby. Albo on siedzi w domu albo ja, ale mam nadzieję, że na wiosnę będzie już lepiej.

Humbak - 2015-03-26, 20:44

O mamo ile tu się dzieje... przeprowadzki, choroby, szaleństwa, samo życie :D Jak te nasze szelmy rosną szybko :D

U mnie w zeszłym miesiącu zrobiłam wreszcie remont mieszkania, tosiek wyszedł ubraniami i zabawkami z pudeł kartonowych w których był do tej pory :P I zyskał pokój, chociaż wspólny z Kubą. I choć fajnie popatrzeć jak szaleją, to zaczęły się kłótnie, krzyki i całe wariactwo dogadywania się dwóch braci. Po latach będę miło wspominać, ale narazie bywa, że mam ochotę ich zamknąć i sobie pójść ;)

Ciągle cycujemy, choć jako zabawko-smoczek, co mi się nie podoba, od wczoraj odmówiłam mu cyca, w zamian za co on odmówił jedzenia... nie wiem dokąd nas to doprowadzi... ]:->

eMKa, ja też się złapałam na tym, że nie mam ani za bardzo zdjęć, ani pamięci... w przeciwieństwie do starszych nie pamiętam na przykład, kiedy były pierwsze słowa... muszę coś z tym zrobić, bo będę tego żałować ;)

Odkąd jest ciepło, tosiek od rana do wieczora żąda pobytu na dworze, nie interesują go zabawki, dzisiaj trzy godziny na deszczu chodziliśmy... niby fajnie, ale po godzinie miałam dość - też tak macie?

ana138 - 2015-03-27, 23:30

czindirela, współczuję choróbsk i zazdroszcze braku problemów ;-)
musialam wczoraj jechac z Marcelem do szpitala, bo walnał się dośc mocno w głowę i wygladał nieciekawie. okazało sie , ze wszystko ok. ale - musialam zostawic Igora u sasiadów, bo R był w pracy.
Dziś rano z sasiadka gadam, a ta - wszystko było w porządku, ale ania......ja cie podziwiam....
nieźle im tam musiał namieszać ]:-> ]:->
Humbak napisał/a:
ja też się złapałam na tym, że nie mam ani za bardzo zdjęć, ani pamięci... w przeciwieństwie do starszych nie pamiętam na przykład, kiedy były pierwsze słowa... muszę coś z tym zrobić, bo będę tego żałować ;)

u nas to samo. Marcel - 5 milionów zdjęc, Igor - 5 zdjec ]:-> ]:->

fila - 2015-03-28, 00:35

Siema! :)
Chyba się nie odniosę do tych wszystkich rewelacji, o których piszecie, więc się melduję, że jestem.
Z poważnych zmian- chyba miesiąc temu nadarzyła się okazja by rozstać się z Jonkiem na ponad dobę (został z mężem u rodziców, a ja miałam szalony dzień z sobą). To była okazja by ukrócić karmienie piersią. I się udało! To znaczy mamy umowę, że ogólnie w nocy nie, ale w dzień tak. Zostało zatem poranne karmienie i na drzemkę (nie dałam rady bez!) plus jakieś na pocieszenie po południu. I to jest spoko. Czuję, że z drugim dzieckiem tak się nie uwiążę. Usypianie bez cyca to tragedia, więc trwa około 2 godzin, ale się trzymam, raz był jakiś wyjątek...
Do tego panicz je! Różne ilości, ale każdy proponowany posiłek i czasem zażyczy sobie przekąski. Gorzej jest z piciem.
Tak jakby urósł trochę i się zarumienił, a nawet sprawniej biega.
Zrobił się z niego straszny gaduła, więc myślałam, żeby założyć mu wątek, ale się zobaczy.
Do tego potrafi wpaść w niezłą histerię, a bajek ogląda coraz więcej ;) Ale później gada coś w innych językach, więc może nie są takie złe.
Jeszcze się odezwę.
Dobranoc!

LavandUla - 2015-03-28, 13:11

Ale miło, że się tu ruch zrobił!

Ana138 - kiedyś sobie tej natury nie wyobrażałam w swoim życiu, a teraz... już nie umiem bez niej żyć ;) Tu w wątku nie byłam... A na forum chustowym bywałaś? może tam? :)

Mimblabla - padłam z tą świnią w kawałkach :lol: Czego ludzie nie wymyślą ;)

Czindirela - zdrowia dla Was!!! A bunt, no cóż - jest rozwojowy i rozwijający ;-) tak to sobie tłumaczę :lol:
Humbak - gratuluję remontu! Tak, u nas też najchętniej cały dzień na zewnątrz - ile się człowiek nabiega za takim maluchem ;)
Ja jak na razie skrzętnie wszystko spisuję :D Słowa to z datami nawet... ciekawe, jak długo wytrzymam :P

Fila - witaj sąsiadko :)

Humbak - 2015-03-28, 13:27

LavandUla, pisz, bo to pamiątka super :) Ja mam dla starszych takie pamiętniki-słowa ode mnie dla nich począwszy od ciąży. Dla Tosia nic i nawet mi szkoda, bo nie pamiętam większości spraw... :( Trza nadgonić, bo jest co ;)

Co do odcycowywania, młody zjadł coś dopiero na drugi dzień, kiedy zrezygnowana dałam mu cyca na sen popołudniowy... wtedy dopiero ruszył obiad. Jak teraz taki uparty to zapowiada się ciekawie, bo ja twarda nie umiem być, jakoś ciągle z dziećmi dyskutuję i się umawiam - do upadłego :mryellow:

ana138 - 2015-03-28, 22:51

LavandUla, aaaaa.....chyba tak. chustowe ;-)
milka - 2015-03-28, 23:40

Humbak, u nas to samo, staram sie sama siebie przekonac, ze moze czas byc stanowcza, jakos nie wychodzi, dyskutujemy, tlumaczymy, moze trwa dluzej ale przynosi faktyczne rezultaty.
Malou zaczela chodzic od tygodnia zaledwie ( dedykacja dla Sowy - wszystko we wlasnym czasie ;) ) Swietna sprawa, sama sie sama zajmie, przenosi swoje kubeczki z suchonymi owocami czy co tam popadnie z kata w kat, dumna, ze nie porozrzucala, albo porozlewala, zalezy co niesie. Uwielbia przelewac wode z jednego kubka do drugiego, udaje rybke jak sie kapie, kaldzie sie na brzuchu, majta nogami, zamyka otwiera buzie :-D
Mawiska to ty NHN stosowalas, jak to u Gucia wyglada teraz?
Illea jezeli dobrze pamietam, karmisz piersia bedac w ciazy? Jak wrazenia?
Ana szukam psychoterapeuty tez, duzo wspomnien z dziecinstwa wychodzi na powierznie i inne takie, faktycznie ci pomaga terapia? Moze zbyt osobiste pytanie?
Fajnie te wasze dzieci rosna :-D

ana138 - 2015-03-29, 01:25

milka, spoko, nie zbyt osobiste ;-)
byłam dopiero dwa razy, ale myslę, że pomaga. warto pójść, spróbować. jakby co, zmienic terapeutę (moja poprzednia mi nie pasiła na przykład) w ogóle jakos fajniej z facetem ]:-> ]:->
czekam na relacje ;-)

terra - 2015-04-02, 23:41

Domowy chleb tak smakuje najlepiej:D
Jabłania - 2015-04-03, 00:01

Hej :)
No to napiszę co u nas :) Amelka jeszcze na piersi. Generalnie obecnie są to max 2 karmienia (przed drzemką i przed snem), a bywa, że jedno. Czasem jest ok, wczoraj i przedwczoraj zasnęła na noc bez, więc pierś była tylko na krótko przed drzemką, ale dziś w nocy było tragicznie, nie wiem czemu. Przez półtora godziny nie mogłam uwolnić swojej piersi. Nawet gdy wyglądało, że już śpi, to jak tylko wzięłam pierś od razu budziła się i płakała, a naprawdę potrzebowałam wstać. To nawet nie był płacz, tylko takie zawodzenie młodego wilczka, którego nie sposób było ukoić. Obie się męczyłyśmy. W sumie chciałabym już przestać karmić, ale to dość trudne jak dla nas. Rozważam zakup smoczka na kryzysowe sytuacje. Czy u Waszych szkrabów też czasem płacz przechodzi w takie prawdziwe wycie, jakby ktoś włączył syrenę alarmową? Amelka ma dwa rodzaje płaczu, zwyczajny i wyjący. Ale muszę ją pochwalić, że NIGDY nie płacze przy pobieraniu krwi, nawet dużej ilości z żyły. Obserwuje, a w domu często się bawi, że mnie pobiera krew :)
Ciąża mija mi ok, stosownie do stopnia zaawansowania ;) Najbardziej męczące są bóle podbrzusza (coś jakby skurcze) tak trzy razy dziennie i bóle krzyży (ciągle), ale daję radę :D Jeden ze świeższych tekstów Amelki:
Do taty: -Pani doktor może sprzedać Twój mocz!
Do mnie: -Mamusiu, masz fajne kółeczka w oczach.
Wczoraj pożegnaliśmy ostatniego szczurka. Odszedł nad ranem. Dzień wcześniej Amelka na noc nakrywała go chusteczkami, mówiąc, że szczurkowi zimno. Już wtedy było wiadomo, że to kwestia godzin. Widziała martwego szczurka, mówiła, że śpi, położyła kwiatuszki na pożegnanie do pudełka trumienki, powiedziała "pa pa szczurku", a teraz od czasu do czasu mówi, że szczurek jest w niebie. Już ma za sobą pożegnanie pieska. I okazuje się, że pamięta jeszcze wcześniejszego szurka, bo powiedziała mi, że "przecież dwa szczurki są w niebie, daleko". Ech... no to tyle, dobranoc :)

terra - 2015-04-03, 09:04

Jabłania- u nas też czasem w nocy zdarzają się takie sytuacje, że zwykły płacz staje się innym płaczem, bardziej histerią, z którym nie wiadomo co zrobić. Ani cycuś, ani lulanie, nic wtedy nie pomaga. Ja myślę, że mogą być trzy powody: albo coś się śniło, albo coś się dzieje przez dojrzewający układ nerwowy, albo coś z brzuszkiem. A jeśli chodzi o twoje skurcze, to nie może być tak, że karmienie je pobudza? No i tak w ogóle, jak Amelka już pięknie mówi! I jak blisko już masz do porodu! :shock:
Humbak - 2015-04-03, 22:33

terra, genialne zdjątko :D

A ja Wam cichutko zazdroszczę dzieci mówiących... mój nie chce... był taki czas, gdy mówił i tata, baba, mama, daj, doda (na wodę ;) ), da-da (na spacer) itp. ale to było bardzo dawno... od kilku miesięcy gaworzy tylko i wszystko nazywa "brum-brum-brum".
Tak dla przykładu - "mamo chodźmy na spacer" w wolnym tłumaczeniu to "brum-brum-brum-brum-BRUM-BRUM-brum" i kiwanie głową na tak, że rozumiem, i powiem tak :P

Miałam to przy Natalii, miałam przy Kubie, ale jakoś ciągle ciężko się przyzwyczaić...

Jabłania, mój tosiek też cycolub, jak mu smutno, kiepski dzień, też wisi przy zasypianiu...

ana138 - 2015-04-04, 22:45

terra, padłam :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Mimblabla - 2015-04-10, 10:55

Terra,sama bym takim domowym bochenem nie pogardziła! Wlaśnie zamierzam się nauczyć piec jakiegoś porządnego zakwasowca.

Przeszliśmy ciężkie chwile ostatnio. Boguś ząbkował, więc gorączował, potem się zakatarzył, rozkaszlał. Szybko minęło, ale w między czasie złapał od kuzynki rota wirusa...
Złapało całą rodzinę poza ojcem Bogdana, który zapobiegawczo stosował whisky ;)
Strasznie męczyło małego, tak się bałam, że skończy się szpitalem...
nic nie jadł poza moim mlekiem, kupy od kilku dni noworodkowe ;) schudł, zbladł. Teraz trochę podjada, ale ptasie ilości.

Ogólnie źle zniósł przeprowadzkę, nawet zaobserwowaliśmy jakieś mruganie oczami, coś jak tiki :roll: ... zajęłam się nim ze zdwojoną siłą i minęło. Zaczął się bać dziadka, kąpieli... normalnie cyrk.

Poza tym jest strasznie kochany i mądry. Wciąż rozkręca się z gadaniem. Liczy "Jeden, dugi, trzeci" :D
A ja we wtorek jadę na obronę swojej pracy - udało się zdążyć ze wszystkim! Poproszę o zaciskanie kciuków :)

terra - 2015-04-11, 14:58

Mimblabla- ojojoj, współczuję... Ale chyba najgorsze już za wami? W sensie choroby, bo wpływ przeprowadzki to pewnie trudno ocenić, ile jeszcze to potrwa. Są dzieci, które raz dwa aklimatyzują się w nowym otoczeniu i są wrażliwce, które nie lubią zmian (ja należę do tych drugich ;-) ) . No i weź, jak to liczy??? :evil: I pomyśleć, że ja się ekscytuję, jak Nati mówi koko, kaka, jajo, myju itp. ;-) Jakiegoś geniusza chyba tam masz! A jeśli chodzi o zakwasowca to jakby co służę dwoma przepisami. Od kiedy jemy taki chleb, to żaden kupny już nam nie smakuje. Trzymam kciuki za obronę :mryellow:
milka - 2015-04-11, 16:02

terra chetnie tez skubne przepis!
Mimblabla - 2015-04-11, 21:31

terra, no nie LICZY tylko POWTARZA to co słyszy jak mu nieraz liczę ja :) Przecież liczenia nie kuma :) Ale powtarza faktycznie dużo i chętnie :)
Do tej pory lubił nowe miejsca i ludzi, ale teraz jest chaos organizacyjny, moja mama sporo się wtrąca, jest nerwowo i czuje to, stąd te rewolucje w zachowaniu myślę... daję mu czas :)

A my mamy kłopot butami!
Miał trzewiki Lasockiego rok temu i super były, aktualnie nie znalazłam nic na jego rozmiar w kilku juz sklepach ccc. Najchętniej kupiłabym emele, ale cena mnie powala aktualnie, zwłaszcza, że za miesiąc będą potrzebne sandały... chodzi w brzydkich i chyba niewygodnych butach po kuzynie... może rzucicie jakąś marką, sklepem, inspiracją?

malwiska - 2015-04-13, 13:51

NHN- tak stosowaliśmy do roku ;) Jak G. nauczył się chodzić to siadanie na nocnik było ostatnia rzeczą na jaką miał ochotę. Więc były długo pieluchy. Raz na jakiś czas proponowałam nocnik czy toaletę, raz skorzystał, a 10 razy nie. A tak to od jakiegoś czasu coraz więcej tego nocnika, przeważnie lata w samych portkach i leje gdzie popadnie lub na nocnik. Mówię, żeby wołał czy pokazywał, że siku robi się do nocnika, ścieram podłogę no i tyle. Czasem sam pokazuje, że nie nocnik, tylko wc, więc idziemy i wysadzam. Podsumowując: NHN dało nam, (a w sumie bardziej mi) naukę reagowania na sygnały, potrzeby, bezkupkowe pieluchy przez jakieś ponad pół roku (bo my wielorazówki) tzn. nie trza było skrobać i trochę prań zaoszczędzonych. Jeśli coś kiedyś, to z pewnością będę (chciała) wysadzać też.

Diana u nas fryzura lekko skrócona- był pierwszy fryzjer w zeszłym tygodniu. Jakies foto wrzucę potem.

A, i sanepid mnie wzywa na (zapewne) miłą rozmowę, boś my nie szczepiący. Może macie takie przeżycia i się podzielicie?

LavandUla, skąd dokładnie jesteś?

Jabłania - 2015-04-14, 13:58

Mimblabla, współczuję przejść z rotawirusem...
A może trampki, np. takie, tylko w innej kolorystyce ;) hxxp://allegro.pl/pantole-tenisowki-trampki-roz-23-wkl-14-5-cm-i5242732660.html ?
My przejściowych butów też nie mamy -tzn są takie sobie, ale sandałki już czekają. Całe w kropki ;) Chciałam kupić wcześniej, bo nie wiem czy po porodzie będzie to takie proste ;) A poród zbliża się wielkimi krokami, brzuch mi się już obniżył i czuję niepokój :shock: Żeby tylko nie przed terminem....
A oto Amelka :)

USG wskazuje, że drugi dzieciaczek waży już 3600... :shock:

terra - 2015-04-21, 16:52

Jabłania- jakby już nie było okazji, to życzę spokojnego porodu i zdrowiutkiego maleństwa. Czekam z niecierpliwością na zdjęcia :mryellow: Amelka cudna!

Mimblabla- jak obrona???

Ja kupiłam na razie przejściowe butki w ccc, Lasocki Kids: hxxp://ccc.eu/pl/kids/catalog/Lasocki%20Kids/345155. Jedyne 20, jakie znalazłam, które były w miarę miękkie. Musieliśmy coś koniecznie kupić, bo Nati chodził w butach po znajomym dziecku 2 numery za dużych. Jeszcze jak miał grube skarpety, to jakoś się trzymały, ale jak się zrobiło ciepło... Najpierw przewertowałam elefanty w deichmannie, potem już w ogóle wszystkie, byleby rozmiar pasował. Nati wspiął się na wyżyny cierpliwości przy kolejnych mierzeniach;) Trampeczki też kupiłam w ccc, jeszcze w sumie zostaną nam sandałki. Powiem wam, że te Lasockiego wydawały się fajne, bardzo miękkie, ale ich już nie mierzyliśmy.

Przepis na chleb wstawię niebawem w dziale z przepisami, dam znać zainteresowanym.

Mimblabla - 2015-04-24, 00:32

terra napisał/a:

Mimblabla- jak obrona???

Ano tak, że jedną zaliczyłam pod koniec ciąży, a teraz przyszło mi kończyć inne studia. W sumie już po wszyskim, obroniłam pracę pisaną po nocach i oficjalnie jestem dietetykiem :)

Jabłaniu, jak miło widzieć Amelkę :)

Powiem Wam, że jeszcze ani razu nie zatęskniłam za Krakowem. Całe dnie spędzamy na świeżym powietrzu zajadamy młode mlecze i codziennie pijemy sok z pokrzywy, który Bogdan uwielbia! Jak widzi pokrzywę to mówi "BuuUUU (blender) - pić - lulka(rurka)" :D
A ostatnio karmił króliki i jeden go ugryzł w palec, teraz co dziennie o tym opowiada: pokazuje palec i mowi: Kólik am am i udaje placz ;) Ale wcale się ich nie boi i nadal chodzi karmić.

Jednak olałam kupno butów - nosi tenisówki, a zaraz kupimy dobre sandałki.

terra - 2015-04-24, 07:53

Mimblabla napisał/a:
W sumie już po wszyskim, obroniłam pracę pisaną po nocach i oficjalnie jestem dietetykiem :)

No to gratulacje, pani Dietetyk :-D A jak jecie mlecze? Sok z pokrzywy udaje ci się wycisnąć blenderem? Kiedyś próbowałam i mi nie wyszło, tylko się blender zapchał.

Co do butów- wczoraj Nati miał na działce trampeczki i okazaly się porażką obuwniczą- nogi mu się tak rozgrzały, jakby miał je w folii. Ale niewykluczone, że Nati miał też wtedy już gorączkę. Wieczorem wydał mi się jakiś ciepły i już było 38,5. W nocy poszło wyżej, więc zbiłam nurofenem, ale teraz znowu idzie w górę, więc pewnie zaraził się ode mnie, bo ja kilka dni temu padłam. Nienawidzę chorób dziecka! już jestem cała w nerwach.

go. - 2015-04-24, 09:35

terra napisał/a:
A jak jecie mlecze?


my liście normalnie jak sałatę :) Mieszkam świeże np w rukolą, szpinakiem, zalewam olejem słonecznikowym, dowalam pestkami dyni, słonecznika i co tam mam, mieszam i już :D
Moi rodzice jedzą liście świeże zalane normalne jogurtem naturalnym
A z kwiatów miód robię. Muszę wlaśnie jechać dozbierać, bo na kilkanaście słoiczków jest potrzebny ok kilograma kwiatów z koszyczkami, a ja mam dopiero ledwo 400 g :roll:

terra, zdrowia!

Mim, gratki! :D

Mimblabla - 2015-04-24, 09:42

my też jemy jak sałatę, albo siekam na kanapki lub po makaronie z sosem sypię. Lub koktajl jak z innej zieleniny z bananem. Bardzo lubię smak mniszka.

A pokrzywa- tak blenduję z wodą, następnie odcedzam, bo nie lubimy pokrzywowych farfocli. Dodaję sok z cytryny (dużo) i dosładzam miodem, daktylami lub bananem.

go. a u nas jeszcze prawie nie kwitną :shock: też robię miód.

Zdrowia dla Natiego!

terra - 2015-04-25, 08:44

Mimblabla, go. - weźcie no załóżcie blogi (albo chociaż wątki na wd) z waszymi przepisami dla dzieciaków, bo mi bardzo, ale to bardzo brakuje pomysłów! Plis, plis, plis :mryellow: Widzę, że Nati je zbyt monotonnie, w ogóle nie je zieleniny surowej. Właściwie to w ogóle je mało surowizn. Napiszcie jak te szejki robicie, soki, sosy, obiady, no wszystko! Ale już, raz dwa, siadać, zakładać bloga, pisać, linkować :mryellow: A ty Mimblabla, jako dietetyk to już bezwględnie! Brakuje blogów z przepisami wege dla dzieci.

Nati najprawdopodobniej ma zapalenie dziąseł, a farmaceutka roztoczyła mi radosną przyszłość, bo jej synek miał coś takiego na tle wirusowym- najgorsza 5 doba, temp. do 40 stopni, krwawienie z dziąseł, może trwać 2 tygodnie... :shock: Dlaczego takie historie muszą się zdarzać zawsze, ale to zawsze, kiedy ja mam pilne zlecenie do skończenia...

Mimblabla - 2015-04-25, 14:00

terra, dokładnie tak, najgorsze dziadostwo zawsze przypląta się jak jest kupa roboty, u nas to samo...

A widzisz moja droga, blog w przygotowaniu :) Nie do końca tylko żywieniowy, ale na pewno będzie dużo o jedzeniu ;)

Moje dziecko zaczęło słyszeć osobie rzeczy jakich nie chciałabym, żeby słyszał - "mamincycek", " ładnie zjadł/ brzydko zjadłeś, mało!" "tyś się już rozwydrzył", "mama będzie płakać jak nie zjesz/ jak zrobisz..." no i nieustanne mówione do niego przytyki, że kto to widział jeszcze w pieluchę..
spokojnie tłumaczę, proszę. średnio skutkuje. to tak z serii minusów mieszkania w pobliżu rodziny. Plusów chyba przewaga, no ale...

mermezd - 2015-04-27, 12:23

Hej, sto lat się nie odzywałam, znalazłam sobie zajęcie, ale o tym później, najpierw skrobnę pare słów co u nas.
Lila chudzina, terra - też je bardzo monotonnie, prawie że codzień to samo bo nie chce spróbować nic nowego a w mojej głowie też kulinarna czarna dziura ostatnio :-/
na śniadanie codzień jakaś kaszka z owocami i jakąś posypką (migdały starte albo pestki), codzień jest obowiązkowo pomidor a głównie pestki z niego, jajko , czasem jogurt (nie daję często bo dostaje skazy), obiad krem z jakimś zbożem zawsze no i kolacja znów kaszka z owocami, i ew jakieś przekąski za dnia.
Nie chce spróbować fasolo, buraczków, nic, wciąż to samo.
Ale jest zdrowiutka, energii ma jak wulkan ja za to zero. Jest rozrabiaką- dziadek dobrze ją skwitował, że trzech chłopaków byłoby grzeczniejszych od niej:) Naprawdę charakterek to ma. Sama wybiera co na siebie założyć, lubi się stroić i oglądać w lustrze, robić minki. Stała się STRASZNIE przytulaśnia, tuli się do mnie włazi na mnie siada okrakiem jak małpka i znów się przytula, kochana jest :-> Bardzo się do mnie przywiązała, tata poszedł w odstawkę co mnie smuci bo jemu napewno jest przykro, ale też nie mogę się dziwić bo widzi go tylko po pracy, późnym popołudniem i wieczorem.
Mam z nią problem- zaczęła bardzo bać się dzieci, kiedyś im machała dawała rączkę a teraz jak jakieś się zbliży jest bliska płaczu, na placu zabaw zawsze bawi się sama nie pozwala do siebie dojść, myślicie że to minie? Tłumaczę jej że dzieci są fajne i że można się razem bardzo dopbrez bawić ale to na nic, za rok przedszkole, mam nadzieję że coś się zmieni, nie wiem czemu się taka zrobiła.
A powiem Wam jeszcze ze mowa się bujnęła na całego codzień nowe słowo  albo kilka i to już takich normalnych"_ powtarza po nas pięknie gada poprostu jak najęta, odkąd nauczyła się mówić swoje imie jest dosyć wesoło:)

A teraz odrobina off topu: Zajęłam się rękodziełem, tworzę biżuterię chyba nawet fajną, coś tam jest w wątku ogłoszenia drobne ale możecie mnie podejrzeć tutaj: hxxps://www.facebook.com/pages/Niebanalna/865423480195223

terra - 2015-04-27, 18:32

Mimblabla- cieszy mnie to bardzo, czekam z niecierpliwością aż blog się skończy przygotowywać ;-) No i jak to Boguś "brzydko zjadł"?? Przecież on je jak odkurzacz ;-)

mermezd- a tak właśnie myślałam o was ostatnio, że coś zamilkłaś. Biżuteria bardzo mi się podoba, pięknie dobierasz kolory, już mam chrapkę na parę rzeczy :mryellow: Tylko cen brakuje! Polubiłam :mryellow: Z Natiego też niezły goguś. Lubi sobie zakładać różne czapki i biegnie do piekarnika (nie mamy nisko lustra, więc przegląda się w piekarniku) zobaczyć, jak wygląda.

Ja też zrobię małą prywatę- ruszyła w końcu kampania społeczna "Nie (przy)dzwoń za kierownicą", do której robiłam animację. Temat bardzo na czasie, bo ponoć teraz wypadków spowodowanych używaniem telefonów podczas prowadzenia samochodu jest tyle co i po alkoholu. Tak więc... hxxp://bezkomorki.pl/, hxxps://www.facebook.com/akcjabezkomorki

Paulis - 2015-04-27, 20:30

mermezd, a mogę spytać ile waży Lila?Też jestem mamą chudziny stąd pytanie :-)
Widziałam też biżuterię. Ten słoneczny naszyjnik jest fantastyczny :-) Czy ja dobrze kojarze, że mieszkacie teraz w Krakowie?Jeśli tak to chciałabym kiedyś zobaczyć te Twoje cuda na żywo :-) Gratuluję, piękne rzeczy!

mermezd - 2015-04-27, 21:13

Lilka też się ciągle przegląda w piekarniku:)
terra bardzo miło usłyszeć akurat z twoich ust o tych kolorach ;)
A cen nie powinnam podawać , nie mam działalności... ;-)
Paulis Lilka niezmiennie od dłuższego czasu waży koło 10 kg, mi to nie przeszkadza absolutnie, ale i tak bym chciała, żeby jadła bardziej rozmaicie.
Zgadza się mieszkam w krakowie jakby co;)

Jabłania - 2015-05-09, 12:58

Amelka nie waży wiele ponad 10 kg :) Dość drobna jest. A tak w ogóle to akurat teraz przed moim porodem złapało ją jakieś przeziębienie, gorączkuje, kaszle, łzy jej lecą z oczu, katar z nosa.... Noc była ciężka. I jak ja mam teraz rodzić :( A Bobas ułożył się po skosie.
ana138 - 2015-05-09, 23:10

Mimblabla napisał/a:
kto to widział jeszcze w pieluchę..

?????? o matko :roll:
a tak a propos - Igor zainteresował się nocnikiemi kibelkiem. dzis kazał sobie pieluche i spodnie ściągać, latał cały czas na kibel. a sikał na podłogę oczywiście ]:-> ]:->
dziewczynki, nie przejmujcie sie tak tym jedzeniem. To sie zmieni pózniej najprawdopodobniej. Miałam tak z M, a jak skonczyl 3 lata, zaczal jesc lepiej i probowac nowe rzeczy (za każdym razem byłam w szoku). a jak już zaczął jesc kalafiora, mało zawału nie dostałam ]:->
terra, ale fajna masz pracę ;-)
mermezd, piekna ta bizuteria. możesz podac ceny na priv? a z czego w ogóle zapięcia? pytam, bo mam uczulenie na wszelkie sztuczności :roll:
bransoletki obłędne. wszystkie bym wzięła ]:-> ]:->

mermezd - 2015-05-10, 00:22

jablania bidoku trzymam za Was kciuki!!! Na kiedy masz termin?

U nas jakis skok byl i chyba jesacze sie nie skonczyl ale jest duuuzo nowych slow, od wczoraj pierwszy raz byly trzy siki do nocnika i zaczela pieknie sama jesc lyzka.
Wiecie mamy problem z lila i jej tata. Od jakiegos czasu wogole go nie toleruje,nie da do siebie dojsc przytulic dac sie wykapac,poprostu nic i ciegle tylko krzyczy tata nie tata nie. Nie mamy pojecia o co chodzi. Co prawda ostatnio bardzo zado go widuje bo ma wiecej oracy ale mam jeszcze jeden pomysl, czasem jak j. Wychodzi z kapieli to cheile lazi nago mala widziala go kilka rasy a raz sie wystraszyla i tak mysle ze moze to spowodowalao jakis uraz, nie wiemy juz o co innego moze chodzic.
Wogole to strasznie zaczela sie bac paprochow a praedewszystkim wlosow jak jakis lezy na podlodze czy gdaies, potrafi woasc w takie przerazenie ze trudnk ja uspokoic ,jest cala czerwona od placzu, a ostatnio zaczela bac sie rownie przerazliwie wszelkiego robactwa a szczegolnie komarow. Myslicie ze te wszystkie lęki sa normalne czy powinnam sie tym bardziej zainteresowac?

Mam jeszcze jedno pytanie,wczoraj jak bylysmy na dworze zderazyla sie z wielkim komarem,nawet nie bede mowic co sie dzialo:.( gdzies na oko jej wpadl,potem miala spuchniete pod okiem a dzis rano miala przekrwione bialko w jednym miejscu a potem zobaczylam ze w tym miejscu ma taka jakby biala narosl czy pecherzyk,martwie sie bardzo nie mam pojecia co to, moze ten komar ukasil ja w samo oko?jesli tak to co mam robic opruca obserwowania?powinnam isc do lekarza?

Ana musialabys mi podac konkretny nr to bym dci podala cene bo ceny sa rozne,a z tymi zapieciami to roznie : gdyby cos ci wpadl w oko moge zamowic antyalerg i zrobic.

Przepraszam za off i wogole ze tak tylko o sobnie prsepraszam za pismo ale jest srodek nocy i pisze na innym sprzecie niz zawsze

Jabłania - 2015-05-10, 19:31

mermezd napisał/a:
jablania bidoku trzymam za Was kciuki!!! Na kiedy masz termin?

Dzięki! Na najbliższą środę :)

A może nasiliła się jej potrzeba bliskości konkretnie z Tobą i dlatego Tate odpędza? Melka też ma czasem takie zachowania, że tylko ja mogę coś przy niej zrobić. Nie wydaje mi się, by chodziło o nagość, bo dziecko chyba jeszcze nie postrzega tego w ten sposób, że zwyczajna nagość mogła by traumę wywołać? Co do innych lęków, to mnie się zdaje, że niekomicznie to coś nie tak. Chociaż z tego co piszesz, wygląda to dość poważnie. Pytanie, jak na takie lęki reagować. Też bywają u nas różne sytuacje. Amelka np. ostatnio wpadła w histerię, że taka mała, maciupeńka muszka usiadła na jej ulubionej, pluszowej Peppie. Krzyczała przeraźliwie "zejdź z Peppy, zejdź z Peppy".

mermezd - 2015-05-12, 08:02

Jabłania w takim razie powodzenia, trzymam kciuki bardzo mocno :-> Mam też nadzieję, że Melka już zdrowa!

Odwołuję alarm z oczkiem, musiała sobie po prostu mocno zatrzeć.
Jeszcze się pochwalę :) Lilka od trzech dni potrafi mówić chyba ze sto nowych słów, po prostu powtarza wszysciutko:) A najlepsze było wczoraj!!! Mówię jej że ją kocham a ona do mnie "KOCHOM MAMI" :shock: OCZY MI WYSZŁY NA WIERCH I ŁZY STANĘŁY :-> :-> :->
za którymś razem po tym Kochom śmieję się i mówię "lila a ty jesteś burok" ?
A ona do mnie " Nie, Staś" :-D
(Mamy kota buraka i stasia) :mryellow: :mryellow:

terra - 2015-05-13, 13:15

Jabłania- trzymam dziś za ciebie kciuki- jeśli oczywiście dzidzia zdecyduje się wyjść o czasie ;-)

Mermezd
- ja ci niewiele doradzę w kwestii fobii Lilki. Może to po prostu taki etap...? Mózg się rozwija, zaczyna coraz więcej rzeczy zauważać? A może kiedyś ktoś jakoś nadmiernie zareagował np. na te włosy i dlatego jej to utknęło w głowie? Ja np. kilka razy przesadnie zareagowałam na to, że Nati ma brudne ręce (coś w rodzaju: no i zobacz, jakie masz teraz brudne rączki) i teraz on dosyć histerycznie reaguje na wszelki brud na łapkach. Od razu się otrzepuje, a jak się nie uda (bo np. to błoto), to uderza w ryk. Teraz się staram pilnować, żeby z niczym nie przesadzać. No, a tak poza tym cudnie, że Lila ci już tak ładnie mówi Kochom mami :-)

Myślałam, że dam Natka od czerwca do żłoba, bo coraz trudniej przy nim pracować, a poza tym wydaje mi się, że przyda mu się to już do rozwoju, że potrzebuje nowych bodźców, innych zabaw itp. A on nagle wszedł w taki etap, że nie toleruje innych małych dzieci (czasami ryczy jak tylko któreś do niego podchodzi) i zrobił sie bardzo mamusiowaty, cały czas na mnie wisi, trudno go z kimś zostawić itp. No i teraz nie wiem, czy mimo wszystko próbować, czy się wstrzymać, przeczekać ten etap i spróbować go dać od września :-/ Obawiam się, że jak dam go teraz, to się zrazi do żlobka i będzie tam ciągle ryczał.

mermezd - 2015-05-13, 16:48

terra Nie mam pojęcia czy ma uraz czy coś teraz doszła trawa i paprochy w piaskownicy, no paranoja. Poczekamy zobaczymy.

terra napisał/a:
nie toleruje innych małych dzieci
u nas identyko, nawet pisałam chyba kilka postów wcześniej. Jak np. jakieś dziecko wejdzie do piaskownicy to ona ucieka i to nie tylko małe ale i duże dzieci. MOże to faktycznie jakiś etap i trzeba to przeczekać. Swoją drogą współczuję Ci pracy w domu z dzieckiem, nie wiem ile Nati śpi w dzień ale wiadomo, że fajnie byłoby w tym czasie chwilę odsapnąć czy choćby coś ugotować...

A powiedz karmisz nadal? Jak z zasypianiem?

Mimblabla - 2015-05-13, 18:03

A myśmy przeżyli najgorszy tydzień w życiu. Bogdanowi wyszły fatalne wyniki morfologii, lekarz powiedział o chorobie na "B"... Miał do tego gorączkę, wywalone węzly. Nigdy tak się nie bałam. Po tygodniu mieliśmy powtórzyć morfo i wyszła o niebo lepsza. Była to jakaś infekcja, ja w między czasie straciłam głos z powodu zapalenia krtani, więc coś po nas chodziło. Na węzły dostał pierwszy raz w życiu antybiotyk i właśnie walczymy ze skutkami uczulenia znowuż. Jest cały w wielkie różowe kropy.
Jak byłam chora,mówił "mama, leżaj!" Jest super po prostu,doceniłam to po ostatnim jeszcze mocniej...

ana138 - 2015-05-13, 23:08

Mimblabla, o matko!!!! współczuję !!! pamietam, jak sie bałam gruźlicy, a co dopiero choroby na b. swoją drogą, lekarz nie za szybko takie diagnozy wydaje?? ale sie musiałas stresowac!! biedna!!!
terra a sa u was jakies takie grupy, co sie rodzice z dziecmi spotykają? ja chodze z Igorem od jakiegos czasu, najpierw dzieciaki sie bawią, my pjemy kawkę, potem sa wspólne zabawy, piosenki, yoga. bardzo fajna sprawa, Igor bardzo sie otworzył. na początku mi z kolan nie schodził. znajomej córka przez 4 miesiace nie odchodziła od niej na krok, a teraz bawi sie z innymi, mamy nie zauważa nawet ]:->
mermezd 116 mi sie podoba, ale ten znak nieskonczonosci tez by musial byc srebrny albo jakis dla alergików, więc nie wiem, czy sie da. jeszcze85 i 113 (koraliki są plastikowe?) 87 piekne, ale tez pewnie nie dla mnie. 81 cudne. 9 i 10. ech....wszystkie....
napisz na priv, jak mozesz ;-)

terra - 2015-05-14, 00:06

mermezd napisał/a:
A powiedz karmisz nadal? Jak z zasypianiem?

Karmię. Z zasypianiem różnie, ostatnio z nim walczę, bo się mi totalnie rozregulował i zasypia około północy. Jak zaśnie ok. 22-ej to uważam, że wcześnie zasnął ;-) W ciągu dnia potrafi mi ostatnio spać nawet ponad 3 godz. (pewnie dlatego potem tak długo hula). Staram się więc wtedy już tylko pracować, choć nie zawsze się udaje. Dziś jednak doszłam do wniosku, że spróbuję z tym żłobkiem. Mam niepubliczny żłobek, ponoć fajny, 5 minut piechotką. I tak nie planuję go dawać na cały dzień, 3-4 godziny, później może 5. Mają tam różne opcje czasowe, najmniejsza na 6 godzin. Dzieciaki śpią tam od 11.30, a przecież nie będę płacić za spanie, więc mam nadzieję, że uda mi się go dawać tam od rana, a na spanie zabierać już do siebie. A co z tego wszystkiego wyjdzie, to się okaże... Aha, no i najważniejsze, że istnieje możliwość posiłków wegetariańskich!

Mimblabla- o rany, strasznie rzeczy się u was dzieją, coś wam chyba nie posłużyła ta przeprowadzka... Choroba na B...- powiało grozą, aż mi ciary przeszły po plecach... Zdrowiejcie tam jak najszybciej.

Ana- znajoma prowadzi w soboty godzinne zajęcia dla maluchów, też myślałam o tym, żeby może najpierw zacząć od tego. Tylko, że od czerwca zostaję sama na 1,5 miesiąca, stąd ta presja- albo żłobek, albo niania. Nie mogę sobie teraz pozwolić na przerwę w pracy.

Lady_Bird - 2015-05-16, 19:44

Dziewczyny, Jabłania urodziła dziś synka. :)
Wątek gratulacyjny hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=689440#689440]tu

ana138 - 2015-05-17, 00:13

jabłania super wieści :mrgreen:
terra a masz jakiś fajny żłobek na oku? może nie bedzie tak źle? może bedziesz mogła pojść z młodym, posiedzieć z nim przez kilka dni? u nas w robocie była taka mozliwość. żłob był naprawde fajny, super babki. nie miałam (prawie ;) )żadnych oporów, żeby tam zostawić Marcela. czasem nie taki diabeł straszny, może Nat sie przekona szybko??? trzymam kciuki.
a ewentualnie jakąs nianie masz?

czindirela - 2015-05-17, 12:18

Mimblabla, choróbska są najgorsze, trzymajcie się. Ja mam też zrobić badanie Sebkowi, ale teraz był 2 tyg. chory, tydzień przerwy i znowu to samo, więc nawet nie mam kiedy. A nie chcę zaraz po chorobie, bo też wyjdą jakieś fatalne wyniki i będzie niepotrzebny stres. Oprócz tego lekarka ciagle pogania mnie ze szczepieniem, a ja się boję iść nawet jak młody ma katar.
terra - 2015-05-19, 19:58

Ana- przeszłam się z Natim do tego żłobka blisko nas. Jest tam taki okres adaptacyjny, że najpierw z nim siedzę itd., ale powiem ci, że zniechęcił mnie ten żłobek totalnie. Taki jakiś... mało przytulny, jak oddział dziecięcy w szpitalu. Tam, gdzie dzieci miały rytmikę to jeszcze coś się działo, ale miałam wrażenie, że w reszta dzieciaków pęta się po dywanie jak po jakimś spacerniaku. Żadne nie bawiło się zabawką, ani ze sobą, ani z panią. Tak się snuły i pokładały po dywanie. I zabawek było jakoś mało. Oczywiście widziałam tylko moment, może źle trafiłam ;-) Obejrzę jeszcze inny żłobek niedaleko nas. U mnie i tak się zmieniła sytuacja, bo z pewnych względów mogę pracować dopiero od 17tej (dostęp do konkretnego programu mam dopiero wtedy) i w weekend, więc żłobek w tym momencie w ogóle mnie nie urządza. Na szczęście, alleluja, na czerwiec udało mi się zorganizować Narusia kuzynkę- studentkę do opieki w takim nietypowym czasie. No i nawiasem mówiąc Nati zareagował dosyć histerycznie na tą wizytę w żłobku. Wczepił się we mnie jak małpka i kurczowo się mnie trzymał ;-)

czindi- w końcu się odezwałaś! co to za choróbska trzymają się Sebka? Ja ostatnie szczepienie przekładam już od kilku miesięcy, bo zawsze w dniu szczepienie coś się dzieje podejrzanego i wolę przełożyć.

Jabłania- cudnie! :-D Czekamy na wieści!

mermezd - 2015-05-19, 21:04

Dziewczyny błagam doradźcie coś bo już nie wiem co robić. Może niech się wypowie ktoś kto ma jakąś wiedzę na temat rozwoju dziecka.
Wytłumaczę krótko. Lilka od zawsze uwielbiała się kąpać, zaraz po kolacji sama leciała do łazienki itd.
Od paru dni nie da się jej wsadzić do wanny, ani na kąpanie ani na prysznic, jak raz ją wsadziłam do wody to po chwili cała czerwona od histerycznego płaczu prawie sama wyszła z wanny i się mnie uczepiła, ale to nie jest najgorsze bo jakoś po kawałku byle jak bo byle jak ale mogę próbować myć ją w zlewie ale najgorzej jest z głową, od pięciu dni ma nie umytą, aż się drapie, włosy tłuste :-(
Jest PRZERAŻONA na samo powiedzenie "mycie głowy" ciągle mówi " oko nie" - chozi jej o to żeby woda jej do oka nie wleciała, ale kiedyś sama wsadzała głowę pod wodę żeby jej po włoskach leciała.
Ten okrągły "czepek" też odpada. Nie mam pojęcia co z tym zrobić, przecież muszę ją w końcu umyć a nie chcę jej skrzywdzić i robić na siłę- widzę przecież że cierpi okrutnie :cry:

diancia - 2015-05-19, 21:09

mermezd, to ja tak na szybko: co do mycia głowy możesz jej dać pieluszkę, ręczniczek cokolwiek, żeby sobie sama zasłoniła oczka, a co do lęku przed myciem to przerabialiśmy to dosłownie parę tygodni temu. Nagle, nie wiadomo czemu, Staś zaczął się bać kąpieli, choć wcześniej uwielbiał. Pozwoliliśmy mu się parę dni nie myć, a potem kroczek po kroczku jakoś udało się sprowadzić sytuację do normy. Może wejdźcie do mycia razem, nawet niech się Ciebie uczepi w tej wannie, ale niech zobaczy, że nic jej nie grozi, niech weźmie ulubioną zabawkę, a może śpiewajcie wtedy fajną piosenkę. Wszystko co sprawi, że poczuje się bezpiecznie. Powodzenia!
mermezd - 2015-05-19, 22:16

Dziś weszłam z nią do wanny, zabawek ma tam mnóstwo- wszystko na nic, zbyt się boi. Jasne przeczekamy, tylko muszę wymyślić jak umyć jej główkę:( Nie chcę żeby zabrzmiało jakbym się z waszych trudów cieszyła, ale pocieszyło mnie to że może niektóre dzieci czasem tak mają i przechodzi.
Ona w ogóle ma od dłuższego czasu bardzo burzliwy okres, bunt dwulatka doprowadza mnie czasem do łez, wszystko musi robić sama inaczej wrzaski, płacze,jak się jej nie uda to samo. Można by opowiadać...
Do tego mowa ruszyła jak błyskawica .
A tak wrócę jeszcze do ty lęków, jakieś 2 tyg temu przeraźliwie bała się włosów i paprochów a no i komarów, teraz wciąż ją to denerwuje ale przynajmniej nie wybucha płaczem na ich widok.
Wydaje mi się że ten wiek to okres bardzo burzliwych zmian w głowie małego człowieka.
Tak czy siak dzięki ;-)
A tak wogóle to Stach to już kawał chłopa :-)
Jestem bardzo ciekawa co u faf i Azji B

AzjaB - 2015-05-21, 21:47

mermezd, dzięki że pytasz :) Podczytuję Was regularnie... Co do kąpieli mieliśmy to samo... Daliśmy na wstrzymanie, kilka dni, potem kupiłam takie mydło do malowania po wannie (Madzia bardzo lubi malować) i się skusiła. Z myciem głowy było trudniej, no i trwało jakieś 3 miesiące, może więcej... Niestety w pewnych sytuacjach musieliśmy myć głowę na siłę, bywało że próbowaliśmy codziennie przez 2 tygodnie, bez skutku, więc już trzeba było... Próbowaliśmy wszystkiego - ronda, specjalnego dzbanka, ręcznika, robić śmieszne fryzury przed lustrem, śpiewać, wygłupiać się, kąpać się razem...

A tak po za tym to Madzia wygadana, opowiada swoje wymyślone historyjki, bawi się w sklep (ale sprzedaje tylko to co ona uważa za stosowne), strasznie wciągnęła się w rowerek biegowy - "biole kasek i jade". Do dzieci też ma dystans ostatnio... Zaczęła wołać "siku" i już nauczyła się mocy tego słowa, wieczorem jak nie chce spać, w kościele jak się nudzi, w aucie jak długo jedziemy, zaczyna wołać "sikuuu", nie zależnie czy chce czy nie chce... Wpadło jej w ucho słowo "kocham" i teraz jest np. "tatusiu - kocham lody... kupisz?"

Wyniki krwi ostatnio robiłam i morfologia idealna :) Nie powiem - dumna jestem, zwłaszcza że Madzia wyszkolona dobrze - moja mama mówi "Madzia zjesz kurczaczka?, dobry jest!" A Madzia na to "zjeeeem, zjeeeem..." Tu mama zaczyna się cieszyć... I dalej Madzia "- ziemniaczka, jajo, zupkę, kurczak pleeeeee, fuj" :lol:

A ja zapracowana jestem nieco - praca, studia, praktyki, sesja... Ale jakoś ogarniam :)

mermezd - 2015-05-21, 22:28

AzjaB fajnie, że wpadłaś :) A jeszcze fajniej by było jakbyś wstawiła jakąś fotę Madzi :) Jestem ciekawa czy cały czas chodzi w bursztynkach :)

AzjaB napisał/a:
Madzia wyszkolona dobrze
zuch dziewczyna!! :)

Przedwczoraj umyłam Lili głowę- po śniadaniu cały czas siedziała w swojej gazeli w kuchni, przysunęłam ją do zlewy i mówę że teraz będziemy kremować włoski i zaczęłam jej tam kombinować powolutku, nałożyłam szampon, potem starałam się dokładnie szczotką mokrą spłukać, jakoś się udało:)
A najlepsze było jak (mimo tego że uważałam) troszkę skapło jej z czoła w stronę oczków, już zaczęła się denerwować to na szybko wymyśliłam, że mam katar i mi z nosa skapło :lol: Od razu uśmiech na twarzy i " tata kjople" :-D

A teraz z innej beczki. Dajecie młodym orzechy włoskie? Moja zajadałaby się garściami, a wiadomo orzechy uczulają...

Mimblabla - 2015-05-22, 21:51

AzjaB, ale milo słyszeć co u Was :)
Madzia kochana, fajna dziewczynka :) A kiedy zakupiliście rowerek biegowy? My powoli rozważamy, ale B. dość niski, a teraz mieszkamy w dziurze i tu nie ma gdzie stacjonarnie kupić/ przymierzyć.

Z kąpielami też tak było u nas... B miał okres, nawet tu pisałam, że bał się strasznie różnych rzeczy i osób - zbiegło się to z przeprowadzką trochę i pewnie tak odreagował. Myślę, że taie lęki normalne i łagodnie się z tego wychodzi, choć wiem, że jest męczące. U nas odkryłam, że chyba przeraża go odpływ wody, dziurka, która bulka jak woda ucieka - chciałąm go ąpać razem z sobą, nie chciał, ale stał patrzył po jakimś czasie. Mówiłam, że woda ucieka do rzeki, keidy już jest niepotrzebna we wannie ;) A on uwielbia rzeki, bo tu wszędzie są potoki, rzeki i mosty i tak go to ucieszyło, że teraz po kąpieli mówi "papa woda, do rzeeeki" :)

Uwielbia kamienie, ciągle je nosi, przekłada, mamy ich pełno w domu. Ciągle by siedział na zewnątrz. Przed blokiem plac zabaw (plalalaf) u jednej babci ogród i krzaki, u drugiej kury, króliki, pole i las, nawet w deszczu lata - normalnie dziecko natury :)

mermezd, my już dawno podajemy orzechy włoskie, jakoś od jesieni zeszłej. jak dobrze znosi, to nie jest to problem - zawsze możesz podawać co kilka dni.

Jakie macie plany na Dzień Dziecka :) ?

terra - 2015-05-24, 11:13

No, widzę, że jakiś ruch tu się w końcu zrobił ;-)

U nas tez by etap niechęci do kąpieli. Kąpałam go wtedy nawet i co 3-4 dni, a w międzyczasie myłam strategiczne miejsca pod kranem. Nati włosków ma mało, więc na razie wystarcza ciągle jak przemyję je wodą z płynem w kąpieli i jakoś daje radę. Ale za to mamy problem z myciem zębów. Wasze myją? U nas sukces jest, jak kilka razy przejadę szczoteczką. Poza tym nie mogę znaleźć miękkiej szczoteczki, kupiłam jordana bodajże 0-2 lat, ale wcale nie jest taka miękka i mam wrażenie, że podrażnia mu dziąsła. Polecicie jakąś?

Azja- fajnie, że się odezwałaś! Pokazujcie fotki swoich maluchów. Tyle dziewczyn milczy od dawna, dajcie znać choć krótko co u was. eMka, faf, fila, czindi, milka, rozmaryna, można by wymieniać i wymieniać... :evil:

Nati jest wielkim miłośnikiem pojazdów. Koparki, samochody, traktory, samoloty, motory, rowery, wywrotki, ciężarówki i te sprawy. Nadzoruje roboty drogowe jak rasowy kierownik budowy ;-) Fascynuje go księżyc i wypatrzy najmniejszy samolot na niebie. Z gadaniem tak sobie, próbuje dopiero powtarzać wyrazy. No i coraz częściej zdarza mu się zachowywać jak jakiś domowy brutal, najpierw walnie, a potem przytuli :evil:

Mim- też zastanawiałam się nad rowerkiem biegowym, ale Nati wydaje się jeszcze za niski. I chyba jeszcze zbyt niezdarny, spróbuję chyba najpierw z jakimś jeździkiem, żeby się odpychał nóżkami.

eMka - 2015-05-24, 19:25

też się melduję.
Podczytuję Was, ale jakoś weny brak na pisanie.
U nas w porządku, Miłosz odpukać od jakiegoś czasu nie choruje, a to dla mnie najważniejsze. Poza tym jest cudownym przesłodkim dzieciakiem bez wad ;) Jest teraz w takim wieku i na takim etapie że akceptuję go bezgranicznie.
Cudownie dogadują się z siostrą, sama przyjemność na nich patrzeć: jak się wspólnie bawią i pomagają sobie. W żłobku jest lubiany, bo je, śpi i bawi się bezproblemowo, przy tym uśmiecha się non stop.
Kupiłam mu ostatnio biegówkę, ale jakoś nie może się do niej przekonać, przejdzie kilka kroków i schodzi. Ale może jeszcze w tym sezonie polubi.
Mówi wciąż niewiele, powoli mu to idzie, ale póki co ma czas.

Mimblabla - 2015-05-25, 09:32

eMka, fajnie, że napisałaś :)

Lubię, jak na forum jest ruch, strasznie się przyzwyczaiłam do myśli, że "gdzieś tam" są matki z brzuszkowych 2013 ;)

Bogdan powtarza prawie wszystkie słowa.
Zajmuje się nim teraz dużo moja mama i Bogdan podchwycił "Jeeeziu" gdy coś mu się wysypie, rozleje ;) Kilka dni temu miał też fazę na "FAK" - wstyd przyznać ale usłyszał ode mnie.
No i jest od kilku dni faza na "mały" i "duży" a także "działa" i "nie działa" - rysuje kredką - woła "mamuś! działa kedka!" :)
Najczęściej mówię do niego Boguś i przez analogię stałam się mamusiem ostatnio dla niego :)

MA też straszne bunty ostatnio, rzucanie rzeczami i taki inny niż wszystkie płacz, gdy nie dzieje się to, co by chciał. Nie pozwala się wtedy dotykać, brać na ręce, nic. Potem jak się uspokoi po jakimś czasie z nim gadam.

A wiecie co? Znalazłam tu przy tych wszystkich akcjach z podejrzeniami choroby dość sensownego lekarza. Strasznie rzetelny, pytał o takie różna szczegóły i ogólnie zaimponował mi dość dużą wiedzą i podejściem do Bogdana który bardzo się boi lekarzy. Po zakończonym leczeniu antybiotykiem, przy okazji kontroli morfo zaczął mówić o diecie i nie wiem skąd mu się to wzięło ale zapytał wprost czy nie jem mięsa - wiadomo, że nie skłamałam - no i się zaczęło tłumaczenie mi, że źle robię nie podając dziecku, bo rośnie, itd, że WIDAĆ ŻE MU NIE SŁUŻY bo ma dolną granicę wszystkiego co wskazuje na niedobór żelaza (dolną granicę, podkreślam, nie anemię. Chorował długo, brał antybiotyk - to chyba normalne, że żelazo leci...)
Byłam tak zdumiona taką nietolerancją u tego akurat lekarza, że nawet sensownie nie umiałam wdać się w dyskusję. Teraz jak o tym myślę to stwierdzam, że to straszna wiocha dla lekarza współcześnie mieć poglądy, że niskie żelazo tylko wątróbka pokona...

fila - 2015-05-25, 15:56

Hej dziewczyny, ja też Was czytam. Żyjemy sobie spokojnie.
terra, super projekt.
Czuję się niepełnosprawna przy Was, nie mając pracy ;)

U Jonasza spoko. Rośnie, bo je, kolorów ładnych nabrał i kształtów. Trochę runęły moje teorie, bo je głównie przed filmikami na YT, BLW nie wyszło. Życie weryfikuje. Do karmienia piersią jeszcze jestem przekonana i jest to teraz uregulowane, ale nie zamierza tego zmieniać.

A i chciałabym Was uczulić na badania związane z żelazem. Po okresie suplementowania actiferolem hgb i żelazo w normie ale ferrytyna mimo, że wzrosła, nadal jest dużo poniżej, więc uczulam!

Nie wiem, czy Wam już pisałam, ale fajnie rozgadany jest Jonek, ostatnio nawet rozśpiewany i zadziwia jak różne wierszyki sobie przyswaja. Krząta się i frazami rzuca.
Na co dzień się szwendamy. Ale ostatnio pogoda mnie załamuje i chciałabym chyba do jakiegoś cieplejszego kraju...

Poza tym nie wiem, czy to dla nas miejsce, bo Jonasz nie jest już wegedzieciakiem. Mój mąż poddaje wciąż wątpliwości prowadzenie wegetariańskiego dziecka i Jonasz dostał od niego u znajomych rybę. Kurczę, wiecie jak trząsł się jak to jadł, dokładkę brał, sam jadł. A u dziadków chciał spróbować kotleta (ja nie mówiłam mu nigdy, że nie jemy mięsa), też mu smakowało... No i mam wątpliwości. Ja tam mu przyrządzać nie będę, ale moja mama pewnie z chęcią ;) . Ale nie chcę Wam już więcej pisać, bo to taka moja porażka, tyle książek przeczytałam, jestem upewniona jak dobrze się wege prowadzić, ale do dziecka zabrakło mi przekonania...

Właśnie też jestem ciekawa co u dziewcząt. Jeszcze w wieku Jo był dushki syn, faf właśnie i jeszcze założycielka wątku, i jeszcze...

Trzymajcie się, lecę obiad pichcić :)

zlotooka - 2015-05-26, 10:42

Dziewczyny, trochę się tu z nienacka pojawiam - może którąś z Was zainteresuje: montujemy zlot Pędraków 2014, zapraszamy też inne roczniki. Decydować się trzeba do 5 czerwca. Wszystkie szczegóły tu na 1-szej stronie:

hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=16288&postdays=0&postorder=asc&start=0

Humbak - 2015-05-26, 12:39

Widzę że nie tylko ja nie ogarniam się czasowo :P ;)

Miło jest usłyszeć, co u Was słychać :D
Ja niedawno się obroniłam na podyplomówce i chyba już nic nie stoi na przeszkodzie w szukaniu pracy... :P szkoooda choć z drugiej strony wcale nie ;)

Mermezd, wszystkie moje najpierw były myte bez ceregieli, kuba wręcz był po prostu oblewany kubkiem z góry na głowę a potem wszystkie wpadały w okres strachu, który trochę trwał...
Staramy się z jednej strony rozmawiać, żeby tosiu (bo on teraz też tak ma) wiedział, że my rozumiemy, że on się boi, a z drugiej strony traktować mycie głowy jak najnormalniej, żeby nie sugerować mu, że coś jednak w tym strachu to jest ;) , a z trzeciej strony kombinujemy żeby jak najmniej płaczu było.
Ponieważ czasem po myciu głowy kończy się kąpiel, myjemy mu dopiero gdy się cały umyje. Nie myjemy głowy codziennie. Zwykle daję mu myjkę, gąbkę, cokolwiek żeby sam sobie moczył włosy tak jak chce. Proponujemy, że dostanie szampon na łapkę i sam sobie pomazia go na głowie. Myję go wtedy gdy się kąpie z bratem i brat myje głowę. To wszystko sprawia, że często płacze jedynie na samo mycie, a potem szybko go zabawiamy zabawkami i gdy się uspokoi pokazujemy mu, jeszcze w wannie, jakie ma czyste włosy, dajemy lusterko, cieszymy się, że jego włosy tak ładnie pachną itp. żeby mu pokazać po co się myje głowę...

a poza tym też nie cierpię tego okresu i jak mam myć mu głowę biorę trzy oddechy, wstawiam banana na twarz i heja ;)

i jestem na etapie zazdroszczenia mamom, których dzieci już mówią :P Mój nie i bardzo go to wkurza... :P

Wszystkiego najlepszego nam, wszystkim mamom dzisiaj, prawda? :D

go. - 2015-05-27, 10:05

Dziewczyny!
Też rzadko piszę, bo czasu brak. Wiadomo. Dzieci, szkoła, robocizna, ogródek, teraz się jeszcze wkręciłam w szycie z dresówki i jak tylko mam chwilę siły, gdy dzieci śpią to szyję
Pokażcie swoje dwulatki :D
Gajos na 2 urodziny dostała hulajnogę i już wszędzie chce ją zabierać :)
Ogólnie jest mega przeciwieństwem brachola, wredna, uparta jak baran (idealny przypadł jej znak zodiaku) i do tego idealnie ma wyczajone jak mnie zmiękczyć ;) Charakterna bestia :)
U nas z kąpielą nie ma problemu, bąki kąpią się razem w wannie. Czasem im pianę robię (rzadko, bo Gaja nieszczególnie przepada), bawimy się uciekającym mydłem (kupuję Alterrę, zawsze inny kolor- i fun jest również ze zmiany koloru), mamy łódki, robimy wodospad z wiadra. Mamy gumowe żółwie i bobasy im też myją gąbeczkami łapki, skorupę, głowę. A potem sobie. A potem my je domywamy ;)

Dodatkowo jest megażarłokiem. A ostatnio ma fazę na szparagi. Jadłaby je na śniadanie, drugie śniadanie, obiad, przekąskę i kolację :mrgreen: Jak kupuję kilogram to mi się tak w sklepie ze szczęścia trzęsie, że biorę jeszcze małą wodę mineralną, żeby je umyć polowo i mogła chrupać na surowo po drodze do domu...

Najbardziej mnie irytuje (czasem) fakt, że Gajos jest zapatrzona w brata jak rydzyk w stan konta. Powtarza wszystko, naśladuje wszystko. S. się obleje przypadkiem zupą, to Gajos zaraz specjalnie talerz na siebie wylewa :roll:
Ale generalnie ciesze się, że siebie mają. Dzieci zza płotów same stoją i ciągle wołają do moich "dzieci, chodźcie tu!"

ana138 - 2015-05-27, 23:06

go. napisał/a:
Powtarza wszystko, naśladuje wszystko. S. się obleje przypadkiem zupą, to Gajos zaraz specjalnie talerz na siebie wylewa :roll:

hahahahaha.u nas to samo :lol: :lol: :lol:
sliczna jest.
u nas tez kapiel we dwójkę i tez nie ma problemu. takze dziołszki, co jeszcze macie jedno, wiecie, co robic ;-) ]:-> ]:-> ]:-> ]:->
eMka, ciesze sie, ze M nie choruje. u nas, odpukac, tez juz nie było problemów z tymi oskrzelami. uuufffff......
Mimblabla napisał/a:
Jakie macie plany na Dzień Dziecka :) ?

bylismy na polskiej zabawie w weekend z okazji dnia dziecka. Były gry, tańce, konkursy. fajnie nawet. Igor bawił się świetnie, a Marcel olał kompletnie :roll: ganiał sie z jakąś dziewczynka po tarasie przez 2 godziny ]:-> ]:-> ]:-> ]:->
terra napisał/a:
No i coraz częściej zdarza mu się zachowywać jak jakiś domowy brutal, najpierw walnie, a potem przytuli :evil:

hyhyhy....u nas to samo. i jeszcze kiwa palcem po fakcie i mówi- nu, nu, nu ]:-> ]:-> ]:->
fajnie, że ruch w koncu jakiś.
a tu chłopaki z babcią :->

terra - 2015-05-28, 01:07

Już się położyłam, luknęłam mobilnie na wd, a tu taki ruch! aż wstałam, żeby coś napisać :mryellow:

Strasznie się cieszę, że odezwało się w końcu tyle dawno nie widzianych pań! Odzywać się, odzywać, każdy by chciał tylko podczytywać, a wiadomo, że żeby mieć co podczytywać ktoś musi coś pisać, no! W końcu wszystkie nie narzekamy na nadmiar wolnego czasu ;-)

Ja od kiedy nabyłam działkę, to już w ogóle z niczym nie nadążam. W kryzysowych momentach myślę sobie- po jaką cholerę ją kupiłam, skoro na ogół jak wstawię pranie, to wyciągam je z pralki po tylu godzinach, że właściwie można je prać jeszcze raz ;-) Kiedy niby mam jeszcze działkę obrabiać :evil: Ale z drugiej strony- teraz jak daję Natiemu truskawki to przynajmniej nie muszę się martwić, czym były traktowane. Je z entuzjazmem, czym zadziwia sąsiadkę, bo - cytuję - "jeszcze nie widziałam, żeby dziecko tak jadło truskawki, bez śmietany i cukru!" :-D Zasadziłam 30 pomidorów, kilkanaście papryk, seler, kalarepkę, pory, borówkę amerykańską itd.itp. Szkoda tylko, że mimo szumnych planów, nie mam kiedy przygotować odpowiednich nawozów. Co z tego nam wyrośnie, to się okaże. Wiecie, że jabłka są w jednym sezonie pryskane ok. 16 razy? Od kiedy się o tym dowiedziałam, to z dużą podejrzliwością chodzę do warzywniaka... A na Dzień Dziecka zrobiliśmy zrzutę i kupiłam Natiemu jednak rowerek biegowy, ale taki dla maluchów. Mam nadzieję, że się sprawdzi.

Mimblabla- no fakt, ten lekarz faktycznie dziwnie wyskoczył. Moja lekarka się doedukowała, więc podczas ostatniego szczepienia wypytała mnie, czy Nati je soczewicę ;-) Uspokoiłam ją, że je i soczewicę, i nabiał, i jaja. Ale i tak sama trochę schizuję, czy aby na pewno wszystko mu daję, co trzeba. Poradź, o, i go. - ty też się w tym specjalizowałaś - jak robicie te szejki z zieleniną? bo Nati surowizn mi w ogóle nie chce jeść.

go.- Gaja ślicznota! I w ogóle jaka już duża! Ana - twoje chłopaki też bardzo urodziwi :mryellow: I, kurdę, dorośli!

fila- u nas to samo z jedzeniem, gdyby nie YT to Nati nie jadłby większości obiadów. Najczęsciej je po drzemce i na ogół jest wtedy nie w sosie, tylko dzięki bajkom udaje mi się odwrócić jego uwagę od jedzenia. Czasem pomagają książeczki, ale w końcu lądują z hukiem na podłodze. Ale olałam to, staram się kontrolować, żeby nie było za dużo i żeby oglądał coś odpowiedniego. Mieliśmy krótki etap, że oglądaliśmy odlatujące samoloty z Okęcia ;-) Albo karetki. Albo zlot motocyklistów... Pokaż Jonka!

Humbak- gratuluję obrony! Ty też pokaż Tosia! :-D

zlotooka- ja generalnie chętnie, ale nie umiałabym teraz się określić (wiele się może zdarzyć do sierpnia), więc nie mogę się dopisać. Ale jeszcze pomyślę ;-) Łódź trochę daleko, nie mam pojęcia, jakbym tam miała sama dojechać z młodym, ale z drugiej strony myślałam o wyprawie wakacyjnej do Łodzi (mam tam rodzinę i sentyment do miasta moich studenckich lat), więc... będę dumać dalej ;-)

No. To idę w końcu spać, obowiązek spełniony ;-)

go. - 2015-05-28, 10:02

ana138, ale duzi :D Marcelowi się twarz wyciągnęła już jak dorastającemu mężczyźnie :D

terra, zazdroszczę działki, podejrzewając jej pokaźny rozmiar <3
Jeśli o szejki chodzi to wrzucam co akurat mam, jak nie mam mleka roślinnego to robię na wodzie, albo dorzucam garść ugotowanej jaglanki czy pół kostki tofu + woda. Z zieleniny najlepiej smakuje jarmuż, szpinak, pietruszka. Na sałacie nie robię, bo mi za mocno nią walą koktajle. Dodatkowo dorzucam np. kiełki lucerny jeśli mam nadstok :) No i owoce, słodzę bananem, czasem dzień wcześniej namoczonymi daktylami- te świetnie w składzie z karobem lub cynamonem wychodzą, lub stewią. Wysiej sobie też, polecam! Jeśli nie do gruntu to ja mam całorocznie w doniczce na parapecie.
Teraz sezon truskawkowy, więc prawie codziennie zestaw truskawki+szpinak w głównej roli smakowej :)

malwiska - 2015-05-28, 11:05

Hej. No co się tutaj dzieje? :mrgreen:
Też kupiliśmy rowerek biegowy, ale tato kupił pierwszy lepszy - na olx. i nie zmierzył, że to na 3 latka. Więc ja kupiłam wczoraj taki malutki, więc mamy tegoroczny i przyszłoroczny dzień dziecka z głowy. :-P Zobaczymy jak pójdzie jazda.

G tez zieleniny nie lubi, tzn. nie pasuje mu konsystencja liści ;) sałatę wciągnie jedynie w kanapce- składaku, ale za to uwielbia pesto więc robię często z czego popadnie (wzeszła mi cała grządka rukoli i 2 rzodkiewki i szpinak powolutku więc mamy z czego). Zamiast szejków zielonych można też zieloną wodę, u nas prawie co dzień pietruszka+ pokrzywa, cytryna i miód.
O i lody lubi- ale to jedyny słodycz kupny jaki jada. Ale nie wszyscy o tym wiedzą i dobrze, bo chyba by jadał wtedy za dużo ;-) Z lodziarni więc chyba ciut lepiej niż paczkowe.

Kąpiel z mamą w brodziku- ciasno, ale wesoło. Czasem myją się z nami ciężarówki. G. ma swoją (moją) lalę obrzydliwą, z zezem, niedomykającym okiem, szorstkimi palcami i obciętymi piętami, i kąpie ja w zlewie kuchennym z dodatkiem płynu do naczyń. Potem szybko wyciąga wołając o wytarcie, a z jej dziur w piętach woda wylewa się strumieniem. Następnie owijamy w ręcznik i kładziemy pod kołderkę.

Ssie palec ciągle- zęby wysunięte. Musimy iść do dentysty, żeby ocenił jak bardzo jest źle po czym zakładam skarbonkę na aparat.

Z gadaniem średnio, tzn. on cały czas coś kłapie, ale bardzo po swojemu. Jest tak, że co nie powie to dopokazuje, ja rozumiem, reszta świata prosi o tłumaczenie. Ma dużo uniwersalnych słów, ale wie co jest co.

Mimblabla - 2015-05-28, 20:38

chłopaki any strasznie przystojne :)
Opiekowałam się kiedyś dziewczynką bardzo do Gajki podobną :)

Szejki - u nas pokrzywa (mielę z wodą, następnie odcedzam) dodaję banany lub daktyle i cytrynę. Pietruszka i banany to chyba numer jeden. Nać selera, mniszek lekarski też często. Nie mam dostępu do dobrej sałaty, więc nie stosuję, ale też lubię. Jarmuże mi w ilości 6 sztuk rosną u teściowej - to będą na jesień :)
Obecnie mam blender taki se. Boscha, ale jakoś mi nie mieli liści dobrze. Miałam Brauna ale się spalił na zamrożonych bananach ]:-> i on mielił zieleninę na gładko. Jak zostają duże farfocle, to odcedzam, ale chyba Młodemu nie przeszkadza to.
Nie lubił długo liści w całości, ale pewnego dnia zaczął wyjadać z miski sałatę jak mi skubał (zawsze skubie na sałatkę ;) )i tak mu zostało, teraz je sałatki.

A Bogdan właśnie pomaga tacie w robieniu prezentu na dzień dziecka - montujemy mu kuchenkę ze starej szafki :)

O której Wasze dzieci chodzą spać?

go. - 2015-05-28, 21:36

Mimblabla napisał/a:

Opiekowałam się kiedyś dziewczynką bardzo do Gajki podobną :)


O! To jest do kogoś podobna ;) Bo jak mnie ktoś kogo dawno nie wiedziałam spotyka z dziećmi to mówi "ale masz dużego syna. (Pokazując na G.-) a to kto? kuzynka?" ;)

Pokrzywa u nas też czasem. Idealna teraz, zrywana z cienia, soczysta, lux. Mniam :D

Mimblabla napisał/a:

A Bogdan właśnie pomaga tacie w robieniu prezentu na dzień dziecka - montujemy mu kuchenkę ze starej szafki :)


pokaż jak wyczarujecie! Też się chciałam zabrać, mieliśmy wcześniej z kartonu, ale kiedyś nie schowaliśmy do domu i akurat deszcze lał...
Ja na dzień dziecka tipi uszyłam. I na ostatniej prostej wprasowując barwniki do tkanin przypaliłam je żelazkiem :roll:

Mimblabla napisał/a:

20-20:30. Wtedy są rano wyspane. Jak szaleją do nocy to strasznie marudzą kolejnego dnia
O której Wasze dzieci chodzą spać?


malwiska napisał/a:

Ssie palec ciągle


G. też strasznie. Żeby przestała chyba bym jej musiała ręcę przywiązać do łóżka czy coś, nie wiem już co robić :-|

Mimblabla - 2015-05-28, 22:26

Tipi! też bym chciała uszyć! może latem spróbuje, dużo materiału Ci zeszło? I skąd masz takie długie kije? Szukałam w marketach budowlanych i tylko takie do łopat i mioteł, ale widziały mi się za krótkie. Chętnie zobaczę efekt :)
Kuchenką się pochwalimy. Do dnia dziecka będzie wersja prostsza (bez kranu i tylnej ścianki z półeczką) a potem się dopracuje - z tyłu kuchenki chcę zrobić tablicę do kredy.

go. - 2015-05-29, 10:34

Cytat:

Tipi! też bym chciała uszyć! może latem spróbuje, dużo materiału Ci zeszło? I skąd masz takie długie kije? Szukałam w marketach budowlanych i tylko takie do łopat i mioteł, ale widziały mi się za krótkie. Chętnie zobaczę efekt :)

wyszło ok 3m materiału
Kije kupowałam na allegro, jak będziesz zainteresowana to Ci podam sprzedawcę, gość ma niby metrowe na aukcji, ale robi pod zamówienie długość jaką się chce :)
Też po DD się postaram wrzucić fotkę :)

mermezd - 2015-06-01, 15:43

AzjaB,nie wiem na ktorej stronie tobylo, moglabys wrzucic ta swoja kuchenke ktora zrobilas dla Madzi?
Humbak - 2015-06-03, 13:04

Mimblabla napisał/a:
O której Wasze dzieci chodzą spać?
Nie o tej o której powinny :P

Mój też strasznie rowerkowy... wstyd się przyznać, ale nic nie dostał na dzień dziecka :-> Ale ponieważ atakuje wszystkie dwukółka w okolicy, stwierdziliśmy, że zbierzemy się w najbliższych dniach i kupimy rowerek - też planujemy taki do biegania, u nas wszyscy pomykają na takowych... a przynajmniej ci, których nianie/mamy są w stanie upilnować ;)

Mam teraz inny kłopot na głowie - od dłuższego czasu młody nie tyka owoców poza jabłkami i bananami. Ponieważ jestem po przejściach z niejadkiem Kubą, gdzieś tam mi światełko świta... Właściwie do owoców on zawsze był ostrożny, bo nie lubił się brudzić, a gdy brał je w łapki gniótł i krzyczał, że ma brudne. Stąd polubił najszybciej twarde jabłka, kiedyś jeszcze śliwki, brzoskwinie, teraz nie. Myślałam że jak będzie ciepło, zmieni zdanie, ale co dzień kupuję różne owoce, co dzień my je wcinamy, owoce stoją śliczne na stoliku pod ręką, nie bierze, chyba że w postaci soku - ale też z sokowirówki, nie koktajlu. Nie wiem, ja jakieś chyba fluidy roztaczam wokół siebie, że dzieci nie potrafię wykarmić... ;-)

go. - 2015-06-03, 13:10

Humbak napisał/a:
od dłuższego czasu młody nie tyka owoców poza jabłkami i bananami.


z arbuzami próbowałaś? taki średni z nich owoc. W sensie konsystencja nie twarda jak innych. Tylko trzeba porządnie dojrzały kupić, a nie niedojrzałą podróbkową dynię, bo taka może nieźle zrazić. blee ;)

Humbak - 2015-06-03, 14:53

go., próbowałam i dalej próbuję, dziś też jest na stole :) Ciągle mam nadzieję, że załapie, jak nie w domu, to na zewnątrz :) Dziś w Lidlu były pojemniki z wkładami chłodzącymi też na poczet naszych owocowych przygód zaopatrzyłam się :)

Czym myjecie zębiaki? Tzn nie swoje, maluchów :)

malwiska - 2015-06-03, 15:19

Humbak napisał/a:
Czym myjecie zębiaki?
średnio ostatnio.
Jabłania - 2015-06-03, 19:56

ZAPRASZAM :) hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=690263#690263
Mimblabla - 2015-06-08, 13:37

No, widzę, że znowu ucichłyśmy ;)
Odzywajcie się, bo już nawet nie ma czego podczytywać ;)
To ja pokażę Wam mojego Bogdana, przez weekend udało się zrobić ciekawe zdjęcia:

terra - 2015-06-10, 14:49

Mimblabla napisał/a:
Odzywajcie się, bo już nawet nie ma czego podczytywać ;)

No właśnie! :evil:
Mimblabla napisał/a:
To ja pokażę Wam mojego Bogdana, przez weekend udało się zrobić ciekawe zdjęcia:

Dawaj jeszcze to zdjęcie z tortem! Jest ekstra :mryellow: Że już nie wspomnę, jak apetycznie ten tort wygląda... ;-)

U nas ostatnio tak sobie, jestem teraz sama na włościach i nie mogę się absolutnie z niczym wyrobić, przez co stale chodzę na lekkim wkurwie. W domu chaos, którego nie nadążam porządkować, jak tylko podchodzę do np. mycia garów Nati wiesza mi się na nodze i buczy. Ledwo zaczynam odkurzać- krokodyle łzy się leją i ogólna rozpacz. Macie jakieś swoje sposoby na zajęcie dziecka, żeby móc coś zrobić w domu...? I żeby nie była to bajka albo piosenki dla dzieci na yt...? ;-) No i nie wiem, czy to dlatego, że ja jestem taka sfrustrowana, ale Nati ostatnio zrobił się jakiś taki agresywny. Co chwila kogoś leje- albo mnie, albo kota, albo psa. Nawet tatusia. A przysięgam- ja kota ani psa nie biję! (tatusia też nie ;-) ) Ale wściekam się na nie, to fakt. I Nati niestety to podłapał i zaczął na nie tak samo pohukiwać.

Ale za to coraz więcej zaczyna powtarzać słów, które zachowują swoje właściwe brzmienie (w końcu!), robi się coraz bardziej samodzielny i proszę bardzo- nawet wyprowadza mi psa ;-) Aha, no i zaczął w końcu budować, a nie tylko burzyć. Robimy wieże z czego się da, gąbeczki nie spełniają zapewne wymogów jako zabawki dla dzieci, ale za to świetnie się trzymają :mryellow:

ana138 - 2015-06-12, 23:52

Ale fajne chłopaki !!!!! fajnie by było sie spotkac kiedys, nieeeee????
u mnie ostatnio zap....., wiec nie mam nawet czasu podczytywać :evil:
terra, u nas podobnie ostatnio, nic nie mogę zrobic, I wisi na mnie cały czas. próbuje mu wtedy dac jakąs atrakcyjna zabawke, która trzymam w ukryciu na takie okazje ]:-> czasem zadziała, czasem nie. ale w momentach desperacji konczy sie niestety bajka :roll: :evil:
W ogóle to bylismy w szpitalu, znowu problemy z oskrzelami :-( :-( juz jest lepiej na szczęście.

dziewczynki, któras z was jest polonistką może?? potrzebuję porady polonistycznej ;-)

go. - 2015-06-14, 09:05

ale przystojniaki!
Bogdana oczy rozbrajają <3
A Nati ma powalający uśmiech... :D pewnie zaraża dobrym humorem? :D

ana138 napisał/a:
W ogóle to bylismy w szpitalu, znowu problemy z oskrzelami :-( :-( juz jest lepiej na szczęście.


ana, co z tymi oskrzelami się konkret dzieje? Diagnozowali Was pod kontem astmy wczesnodziecięcej?

Jabłania - 2015-06-14, 18:01

Super zdjęcia :) Jaka wieża z gąbek! Mimblabla, ale przystojniak :D No to wklejam szpitalne zdjęcie Dominika :) Amelka jest bardzo troskliwa wobec braciszka, gdy płacze mówi "daj mu mleczka" albo "Nie płacz Bobo, nie trzeba". Poród miałam szybki, chociaż nie było mi łatwo wyprzeć tego prawie 4 kg Smoka ;) Zupełnie inaczej było podczas tego porodu, miałam inne nastawienie, podeszłam do sprawy zadaniowo :D Wszystko było inaczej. :)
ana138 - 2015-06-14, 23:36

go wspominali o astmie i że go będą obderwowac. i tyle. jakies inhalatory znowu dostał.
dzieki, że zwróciłąs uwagę na to. może przycisne rodzinną, żeby go jakos bardziej przebadali.

a, jeszcze mi sie sposób na ogarnięcie dzieciorów przypomniał. sposób mojego meża własciwie. jak juz nie może sobie z nimi dac radę, to im włącza Red Hot Chilli Peppers. Dzieciaków nie ma ]:-> ]:-> kolibią się pod głosnikiem :D

Mimblabla - 2015-06-15, 00:32

Śmiejący Wrzaskun jest cudny! Chłopczyk Jabłani to .... aż by się chciało takiego groszka znó tulić :)

Mojego ledwie ogarniam... normalnie im starszy, tym gorzej. Nic nie mogę w domu zrobić, ani popracować bo mógłby na zewnątrz siedzieć cały czas. Nie pozwala sobie sciągać sandałów ani kapelusza, tym samym manifestuje ciągłą gotowość do wyjścia. Chce wszystko SAM, wrzeszczy jak się irytuje, łapie fochy. Trudno go ogarnąć :) Nawet bajki skutkują tylko na chwilkę :) Ogólnie mało co go zajmuje, gdy za oknem piękna pogoda to chciałby tylko wyjść.
Czasami pomaga : makaron surowy, kasza, fasolki, do tego łyżki, kubeczki itp. - w domu syf (Nawet Bogdan często używa tego słowa, np: "co się stało synku?" B:"Syf, tutaj!" ]:->
Pomaga też czasem (normalnie hit hitów ostatniego czasu) ciastolina domowego wyrobu - jest tania i łatwa do zrobienia, mam tego chyba z 1,5 kg w lodówce - przepis z dziecisawazne. Super się tym bawi, ale jak wyżej - syf...
uwielbia też autka małe, ciągle po wszystkim jeździ...

Pochwalę się swoim wielkim wyjściem nocnym - SAMA - poszalałam na wieczorze panieńskim, młody z ojcem spał - dali radę! Dziś po drzemce pytam go: co będziemy dzisiaj robić ? A B: "Sami, pojedź!" - i wcale mi z tym nie smutno, dobrze, że w końcu "istnieje" ktoś poza mną...
A, i mówi do mnie "Mamuniu" :-)

mermezd - 2015-06-16, 17:49

Ale mialam do czytania :) Wszystkie dzieciaki fajje, Gaja piękna, chlopaki any takie dorosle sie wydaja,ale maja "kurwiki" w oczach :) Natanek wydaje sie taki wesolutki i jaki zaradny! U nas tez gąbki rządzą. Bogdan...Mimblabla dlaczego rozdzieliłaś nasze dzieci! :) on jest śliczny!!! A zdjecie poprostu jak na konkurs!!! Jablania masz pięknego synka i cudowną córeczkę! Wydaje sie bardzo mądra i dojrzała. Mam nadzieje ze nikogo nie pominelam. A u nas...jestem zakochana w Lili bez pamieci! Gada bez przerwy i wszystko, sklada pieknie pieciowyrazowe zdania. opowiada historie,kocha koty, ciągle je caluje, tak jak u any uwielbia red hotow :) mowi do mnie mamusia albo mamcia. Tatus,babcia dziadzius na pozadku dziennym,a jeszcze co do gadania najbardziej mnie zdumiewa ze odmienia! Z kąpaniem juz nie ma problemu,szybko przeszlo. A zeby myje pasta nenedent i tu musze wam powiedziec zajebisty patent na mycie zebow jak dziecko jest oporne. Kupilam w rosmanie za grosze szczoteczke z magicznym guzikiem :) uwielbiam ja!!! Po nacisnieciu miga swiatelko przez minute i tyle lila ma chetnie otwarta buzie:)
eMka - 2015-06-16, 21:39

a ja wczoraj usłyszałam: "ja bumbum baba"- taka rozbudowana konstrukcja to u Miłosza nowość.
No i muszę się podzielić ogromną dla mnie radością (ana, go. szczególnie z Wami, bo mnie zrozumiecie): od 2 mcy zero chorób, stopniowo zeszliśmy z lekami do ZERA :) Żadnych duszności, kaszli, charczeń i katarów. Tak się cieszę i mam nadzieję że potrwa to jak najdłużej.

Gdzie się na wakacje wybieracie? My nad morze pod koniec lipca, już nie mogę się doczekać :)

ana138 - 2015-06-16, 23:35

mermezd napisał/a:
ale maja "kurwiki" w oczach :)

doskonale to ujełąs ]:-> ]:-> ;-)
emka suuuuper!!!!! trzymam kciuki, zeby to juz był totalny koniec wstrętnych choróbsk!!!!
a ta wypowiedż
eMka napisał/a:
"ja bumbum baba"
brzmi bardzo intrygująco ]:-> ;-) ;-)
w jakie miejsce nad morze jedziecie??

my w tym roku nie jedziemy do PL :-( ale za to wybieramy się w super miejsce w Irlandii. Wiocha, farma, strumyk, lasy. chata wygląda jak z bajki. mam nadzieję, ze nie będzie lało ]:->

terra - 2015-06-17, 15:27

ana- o raju, ta "chata" wygląda obłędnie! piękne miejsce!

eMka- a może te choroby były na tle alergicznym...? Jakby nie było ja też trzymam kciuki, żeby stan obecny się utrzymywał i utrzymywał :mryellow:

mermezd - zaintrygowałaś mnie tą szczoteczką, muszę ją wyszukać, bo u nas mycie zębów polega głownie na wyssaniu pasty do zębów ;-)

Mimblabla- u nas też ciągłe fochy, jak coś mu nie wychodzi od razu jest ryk i rzucanie tym o podłogę.

A u nas... Trzymajcie kciuki, dziewczyny, bo z tatą Natusia postanowiliśmy jeszcze spróbować... No i właśnie na początku lipca mamy jechać nad morze. Teraz na gwałt trzeba szukać miejsca, chyba poszukam tego tematu na wd, bo żeby przekopać się przez net trzeba mieć masę czasu. Chcielibyśmy gdzieś w rejonie zachodniopomorskiego- Niechorze, Rewal, Pobierowo, te okolice. Może wy coś polecicie? A tak poza tym moja działka zarasta chwastami, truskawki gniją na krzaczkach, bo nie mam kiedy ich obrywać, Nati gardzi porzeczką i agrestem, basenik służy do wrzucania tam ziemi i ogólnie wszystkiego, co się nawinie po rękę, mszyce mi wszystko zżerają i w ogóle młody nie jest zbyt wielkim entuzjastą działki, bo szybko się tam nudzi. Kiedy ja próbuję cokolwiek zrobić, on coraz częściej snuje się za mną i ryczy, i zawodzi, i kwęka, i stęka, i ogólnie rzecz biorąc CHCE JUŻ STĄD WYJŚĆ... :-x :evil: Teraz już rozumiem, dlaczego rodziny z dziećmi na działkach mają głównie samą trawę ;-)

Jabłania - 2015-06-18, 11:54

Ostatnio Amelka dużo rysuje. Przedstawiam Świnkę Peppę jej autorstwa :D U mnie różnie, ogólnie brak czasu dla siebie ;) Amelka jest troskliwa, ale zazdrosna też bywa, wygląda to tak, że robi jej się przykro, mówi np., że teraz jej kolej by być u mnie na rękach (a np. Dominik ma akurat kolkę, ja jestem sama, więc jest to trudne...) Za jakiś czas wrzucę fotkę kołyski Dominika. Mój mąż zawiesił kosz Mojżesza na linach na suficie ;)

Jaki piękny domek!!!
:D My chyba w tym roku tylko do teściów pojedziemy, chociaż kusi nas też jakieś pobliskie gospodarstwo agroturystyczne.. Niestety zlikwidowali na trasie do teściów pociąg z sypialnymi wagonami, więc będzie to nieco utrudnione z 2 latką i niemowlakiem. Wysłałam maila do PKP o przywrócenie pociągu, ale cóż znaczy mój jeden mail ;)

terra - 2015-06-18, 12:18

Jabłania- bombowy rysunek! :mryellow: Nie wiem w ogóle, jak ty sobie radzisz z dwójką... Gdybym ja sprezentowała Natiemu rodzeństwo, to mogę sobie wyobrazić, co by się działo, bo jest bardzo zaborczy. No i zapomniałam napisać ostatnio, że Dominik słodziutki... Taka kruszynka... Już zapomniałam, jakie te dzieci są maleńkie. A jak będziesz u teściów i miała ochotę się spotkać, to daj znać (dobrze pamiętam, że mieszkają w Zielonej Górze?) :-D
Jabłania - 2015-06-18, 14:30

Terra, jasne! Chętnie się spotkam! Planujemy tam być w sierpniu. No tak, bywają codziennie trudne momenty, ale są też piękne i myślę, że wszystko z czasem zaprocentuje i będą się razem bawić... także polecam... ;)
mermezd - 2015-06-18, 14:58

ana miejsce bajkowe,napewno dzieciakom sie spodoba! eMka ciesze sie ze Milosz zdrowy, za pare dni nasze dzieci koncza 2 lata...ten czas przeplynal bardzo szybko... Jablania pisalam juz na fejsie ale napisze i tu- Amelka jest swietna i pieknie rysuje, nawet nie wiedzialam ze dzieci w tym wieku juz tak potrafia :) . terra- trzymam bardzo mocno kciuki zeby sie wam udalol!! Tymczasem moje malzenstwo niegdys idealne wisi na wlosku...
malwiska - 2015-06-18, 17:09

ktoś coś wie o noclegu z wyżywieniem nad morzem w okolicach Gdańska?
terra - 2015-06-18, 22:13

Jabłania - ok, to się jeszcze zgadamy. Myślę, że powinniśmy być w sierpniu, ale różnie to może być, bo myślałam nieśmiało o wypadzie do Wrocka (o ile się odważę).

mermezd - odezwę się do ciebie prywatnie.

ana138 - 2015-06-18, 23:44

jabłania napatzryłam sie na miliony dzieciecych rysunków w pracy i powiem ci......jestem w szoku. naprawdę swietne

juz sie nie moge doczekac na ten wyjazd. troche mi to osłodzi doła, bo nie jade do PL ]:->

terra trzymam za was kciuki ;-)

jedzcie do ustki nad morze!!! odwiedzicie prezydenta Biedronia ;-) i moja mamę ;-)

ana138 - 2015-06-18, 23:52

jeszcze kilka zdjeć dorwałam. obłednie tam jest
dom tak w ogóle na sprzedaz. moze by jakas wegedzieciakowa zrzutę zrobić???? :mryellow:

eMka - 2015-06-19, 20:54

ana z Ustki pochodzisz? My tam jedziemy pod koniec lipca. Szef mojego męża kupił tam ośrodek (Uroczysko, kojarzysz?), udało nam się zebrać prawie 15osobową ekipą i JEDZIEMY :D
Generalnie nie zamierzam się za wiele wychylać spoza ośrodka i plaży, ale może coś ciekawego do zobaczenia jest w Ustce?

Domek piękny.

Jabłania ale rysunek! Szacun naprawdę.

terra mermezd trzymam kciuki za damsko- męskie relacje. Przy dzieciach i życiowej rutynie o kryzysy niestety nietrudno, ale jak widać czasem udaje się z niego wykaraskać.

terra niewykluczone że alergiczne- nie wiem, jest leczony i obserwowany pod kątem astmy wczesnodziecięcej, ale tu pewności nie ma- teraz nie bierze żadnych leków- również tych przeciwalergicznych i odpukać jest ok.

Miłosz coraz później chodzi spać. teraz niby jest już w łóżku, ale wciąż się kręci i kombinuje jakby tu się jeszcze choć na chwilę wydostać i pospacerować po mieszkaniu.

ana138 - 2015-06-19, 22:46

eMka, tak, z Ustki. kojarzę Uroczysko. ale wam zazdroszczę ]:-> ]:-> ]:->
To taka mieścina raczej plazowa, ale jest troche atrakcji. bunkry, na pewno was zaatakuja ulotkami, to bedziesz wiedziec, o co chodzi ;-) (ja tam imprezowałam za młodu ]:-> )moje ulubione miejscówy to plac zabaw koło traktu solidarności (naprawde fajny), taka mini plaża z dmuchanymi zamkami i basenem na Chopina. dzieciaki sie bawia, a starzy moga piwko walnąć ;-) , zawsze rozstawiają wesołe miasteczko po drugiej stronie mola (jest most otwierany co godzinę), latarnia morska do zwiedzania, muzeum chleba i jakies tam jeszcze (nigdy nie byłam :oops: ), osrodek sportu i rekreacji - tez tam cos zawsze jest, wesołe miasteczko i inne bajery. no ipromenada, tam tez się zawsze cos dzieje. Warto tez pojechac do doliny charlotty. fajne miejsce. hxxp://www.dolinacharlotty.pl
z zarceim wegetariańskim nie jest za wesoło :roll:
ogólnie duzo jest róznych imrez. no i trzeba miec wór kasy, hehehehe. szczególnie z dzieciakami.

mermezd u ciebie tez jakieś z chłopem perypetie? jakos nie doczytałam.
u nas jakos lepiej ostatnio.( odpukuję ]:-> )

eMka - 2015-06-20, 08:37

ana dzięki, na pewno skorzystam :)
z jedzeniem jakoś damy radę- śniadania mamy wykupione w ośrodku, żadne wege, ale pewnie coś się ze szwedzkiego stołu wybierze. Z głodu nie umrzemy.


Miłosz zaczął sikać na nocnik w końcu. Miewa wpadki, ale jest do przodu.

mermezd - 2015-06-20, 13:53

Dziś pierwszy raz w życiu zostawiła Lilę na 2 dni z dziadkami, nie będzie mnie widziała tyle czasu do tego noc :( Od rana chce mi się tylko płakać:(
Najgorsze że to moja świadoma decyzja. W ten sposób chcę spróbować zakończyć karmienie- muszę, muszę się podleczyć, od jakiegoś czasu już o tym myślalam, a tu u rodziców mam okazję, w każdej chwili, w środku nocy będę mogła przyjechać od teściów gdyby coś się działo. Powiem wam że nie sądziłam że tak to będę przeżywać :( Tak bardzo ją kocham!! I ona mnie . Mam nadzieję, że będzie silniejsza ode mnie... Wczoraj wieczorem kiedy ją karmiłam ostatni raz płakałam jak bóbr...
Od jakiegoś czasu tłumaczyłam jej że jestem chora że cycusie są chore że będę u lekarza jakiś czas.
Mam ogromne wyrzuty, może mi to kiedyś wybaczy :(

milka - 2015-06-20, 22:51

Podczytuje was czesto, w zyciu taki zapiernicz, ze nie daje czasem rady. Teraz jakos mi energii przybylo, takze korzystam i odpisuje na zalegle maile, smsy i takie tam. Nie myslalam, ze moze byc tak ciezko, zwlaszcza w pracy. Od kwietnia wrocilam na pelny etat, zeby miec konkretny macierzynski i juz marze o wakacjach przed macierzynskim, byle do konca lipca. Jak wy dziewczyny sie wyrabiacie na pelnym etacie, dom, rodzina? Gdzie tu czas na pasje? :roll:
Moje brzdace maja sie swietnie, Malou, jak slyszy, ze dzieci placza wokol, tak sie przejmuje, glaszcze po twarzy, patrzy w oczy i potakuje glowa ( zeby powiedziec tak jak my, "uhmmm, widze, ze cie boli, widze, ze jestes smutny, uhmmm", hehe a moze sobie cuda wyobrazam? :-P ) Wbrew przepowiedniom jest bardzo towarzyska i wesola. Nie chodzi do przedszkola i to rodzine martwi. Komunikowalismy sie z nia po migowemu jak jeszcze nie umiala mowic. Jak umie juz powiedziec dane slowo, rezygnuje ze znaku, ktory to slowo reprezentuje. Kolejny mit obalony. Naprawde, migowy dla maluchow to RE-WE-LACJA! Zaspiewala po raz pierwszy kawalek piosenki ( "bateau sur l'eau" jezli komus cos to mowi) i taka zadowolona z siebie byla. Cyckujemy sie wciaz, cos mleka wlasciwego juz nie ma, zastopilo je cos przezroczystego, moze jus siara? Druga dziewczyna robi sobie fikolki w brzuchu. Wierze, ze tym razem bede mogla urodzic normalnie. Polozna chce zebym robila test na cukrzyce ciazowa bo Marylou wazyla 4kg po porodzie. W pierwszej ciazy nie musialam robic.. Macie jakies informacje na ten temat? Chyba zawsze ma sie podwyzszony cukier w ciazy??
mermezd wierze, ze ciezko, sciskam!

eMka - 2015-06-21, 13:09

Mermezd jak wam poszło?
mermezd - 2015-06-21, 14:11

W nocy jednak musialam jechac' nie mogli malej uspokoic'przytulila mnie wycalowala i plakala dalej jak nie chcialam jej dac' potlumaczylam jej porozmawialam zacisnelam zeby opowiedzialam z 50 razy wiersz o chorej zabie poglaskalam po glowce i zasnela. Pierwszy raz w zyciu mi sie udalo, potem dwie pobudki to samo. Udalo sie' ale dzis czesto wola' ale nie dalam odwracam jej uwage . troche a racsej bardzo boje sie kolejnej nocy' ale jak dam rade to juz beda dwie doby i najgorsze za mna' myslicie ze sie uda? Psychicznie jestem wykonczona' zal mi plakac mi sie chce jak moje mleko ląduje w zlewie....cycki mnie bola bylam u lekarza po lek na. Zahamowanie moze wezme za jakis dzien dwa tylko nie dopytalam czy mozna w kazdym okresie cyklu, lekarz jakas studencina staral mi sie wmowic ze zle zrobilam karmiac dwa lata.
zlotooka - 2015-06-21, 19:52

mermezd, a czemu odstawiasz, jeśli mogę spytać?
mermezd - 2015-06-21, 22:45

Tak jak pisalam wczesniej,musze sie podleczyc,ale nie chce sie zaglebiac
Mimblabla - 2015-06-22, 09:29

mermezd, ale musi Wam być ciężko <przytul>
a jak po kolejnej nocy?
Ja zostawiłam Bogdana z mamą idąc na wesele i musiałm wrócić o północy bo nie było opcji, więc wiem jak to wygląda.... tylko ja wciąż nie jestem zdecydowana twardo na odstawienie i raczej czekam na okazję, jak on trochę odpuści. Osobiście jestem na takiej paraboli - raz mam dosyć karmienia, pogryzione cycki, poszarpane noce, a najbardziej wkurza mnie to:
jestem z natury rannym ptakiem. Lubbiałam całe życie wstawać np. o 4-5 aby pracować, albo np. iść biegać. Bogdan normalnie śpi do po 8.00. Gdy wstaję z łóżka o swojej porze, budzi się w przeciągu 15 minut i ściąga mnie spowrotem na cycka.... (może ktoś coś doradzi?)
innym razem cieszę się, uważam, że to nie takie ciężkie te 2- 3 razy na dobę go karmić, bo lubię. I tak waśnie nie umiem podjąć decyzji o odstawieniu, dobrze było by to trochę zmodyfikować.

mermezd - 2015-06-25, 22:28

Chyba juz moge napisac:)
Sytuacja wyglada tak : trzy ostatnie noce sa dla mnie totalnym zaskoczeniem! Karmic oczywiscie przestalam. Usypiam Lile spiewajac jej i gladzac wloski, plecy. Wciaz nie wierze w to. Jest cudowna!!! Plakala tylko dwie noce teraz jak sie kladziemy przytula sie do mnie, zakrywa kocykiem i slucha..zasypia spokojna i radosna. Spi kolo 10 godzin bez zadnej pobudki, w to nie moge uwierzyc :) Jesli chodzi o nocki to tyle.
Wielka zmiana jest tez w jedzeniu, odkad nie pije mleka je bardzo duzo az milo patrzec :)
Poza tym jest innym dzieckiem, jest wesola, gada jeszcze wiecej, ciagle powtarza ze mnie kocha, tuli sie do mnie, jest CUDOWNA:)
Jedyny i to dosyc duzy minus konca karmienia to to ze nie spi w dzien... Daje to w kosc :\

Mimblabla - 2015-06-27, 14:51

Wow, ale zmiany :) Super, gratulacje! Cieszę się, że Wam wyszło na dobre :) Ja jeszcze jestem kąsana. Ale wyłącznie do snu.
terra - 2015-06-29, 16:30

mermezd napisał/a:
Spi kolo 10 godzin bez zadnej pobudki


O rany, w końcu możesz pospać! :D Chyba też zacznę myśleć o odstawieniu ;-) A śpisz z Lilą, czy śpi już sama?

Mimblabla - 2015-06-29, 22:11

Kurcze, mam (nie wiem jak to nazwać - kryzys raczej nie, raczej kłopoty ideologiczne ;) ) Jako jedyna wegetarianka w swoim otoczeniu radzę sobie dobrze, ludzie w większości mnie szanują, nawet skończyły się jakiś czas temu docinki, przeważnie jest dla mnie coś do jedzenia jak idziemy w gości, ale z byciem matką małego wegetarianina sobie nie radzę. W koło widzi tylko mięsojadów. W naszym domu nie przyrządza się mięsa, czasem mąż ma jakieś gotowce dla siebie (Bogdan to widzi) ale dużo przebywamy u babć, bo zapewniaja mu opiekę jak pracuję i młody widzi np. mielenie mięsa, słucha o tym, ostatnio widział zabite króliki (bez głów i skór) i zapytał co to, nie wiedziałam co powiedziec zupełnie.
Nie chcę tworzyć negatywnej otoczki wokół sposobu jedzenie innych (bliskich mu bardzo) osób, bo obawiam się, że mogło by to zaburzyć te relacje. Ale jak mam sprawić, żeby np. nie chciał próbować? Jemu wszystko smakuje, więc jak spróbuje to zapewne polubi...
I jak reagować jak podczas wspólnego posiłku powie, że chce? Nie zawsze mogę mieć przy sobie podobny zamiennik, a w wielu przypadkach zamiennik jest niemożliwy.
Kiedyś dojdzie przedszkole, koledzy, tutaj gdzie teraz żyjemy jest tak ciasno jeśli chodzi o światopogląd, że można się udusić.

zlotooka - 2015-06-30, 11:16

Mimblabla, heh, też mam podobne obawy na przyszłość... Co prawda moja mam też wege, ale reszta rodziny już nie... Więc podejrzewam, że i Zosia nie będzie wegedzieciakiem. Ja podchodzę do tego tak - ja jej mięsa podawać nie będę. Jeśli będzie chciała spróbować gdzieś, to przecież nie zabronię, mogę tylko tłumaczyć (chyba Kat... kiedyś podała sposób - hasło "my tego nie jemy") Jak dorośnie, to sama podejmie decyzję.
moony - 2015-06-30, 13:08

mimblabla, wychodzę z założenia, że lepiej powiedzieć prawdę. Większość z nas była wychowywana w hipokryzji: Śliczny piesek, kotek, cielaczek, owieczka, jedz kotleta. Dopóki to nie zniknie nadal będziemy oburzać się na Chiny, ale szamać wieprzowinę.
Mówiłam B. od początku, że mięso to zwierzę, my tego nie jemy, inni jedzą, czy na pewno chcesz spróbować, skoro to był żywy kurczak? Itp.
Wiem, trochę brutalne, ale innej wyjścia nie widzę.

terra - 2015-06-30, 14:03

Mimblabla - znajomi jakoś tak to wytłumaczyli synowi, że podobnie jak były dinozaury roślinożerne (ich syn miał wtedy fazę na dinozaury) i mięsożerne, tak samo jest z ludźmi i oni są akurat roślinożerni. I on to łyknął i jest małym wojującym wegusem (potrafi powiedzieć przy stole u kogoś "a fuj, PADLINA!" ;-) Ja też się boję tego momentu. Myślę, że będę tłumaczyć- my nie jemy, bo... (tu wyliczanie, dlaczego nie jemy zwierzątek), ale niektórzy jedzą. Jakoś tak. Ale czy to zadziała... A z kolei córka znajomej chodzi do przedszkola i tam je, co im dadzą, a znajoma mówi, że spycha to w odmęty nieświadomości ;-) Najgorsze, że w pewnym okresie dzieci chcą być takie jak inne dzieci, jeść to co inne, bawić się tymi zabawkami i tak samo wyglądać. A u nas nie dość, że wege, to jeszcze nieochrzczony - już czuję, co się bedzie działo...
terra - 2015-06-30, 14:12

Dziewczyny, a jakie macie spacerówki? Szukam czegoś niedrogiego i łatwego do przenoszenia w czasie wyjazdów, czyli jakąś parasolkę, bo nasza duża spacerówa choć wygodna, to na wyjazdy kiepska, bo zajmuje prawie cały bagażnik. No i ma pompowane koła, które łatwo się przebijają. Najpierw pogooglałam, potem pooglądałam na żywo w sklepie i po wielu, wielu dniach namysłu i wybierania chyba zdecyduję sie Bomikop XL. Co prawda Nati na razie w niej tonie, ale za to dzięki temu nie wyrośnie z niej za szybko. Rozważałam Coneco traper i Baby design Tiny, ale w obydwu modelach w siedzisku jest ostry kant na krawędzi (swoją drogą dziwne, że producent na to nie zwrócił uwagi).
Mimblabla - 2015-06-30, 21:48

eh, niby wiem, ale zależy mi na tym, żeby nigdy nie wartościował ludzi, bo jedzą nieetycznie czy niezdrowo...wiadomo, że mówić prawdę, dobry sposób z "my tego nie jemy", ale w tym wypadku mogę powiedzieć tylko "ja tego nie jem", ciężko być jedną jedyną osobą po swojej stronie barykady, a reszta tylko czeka (dosłownie) aby wsadzić mojemu dziecku mięso do buzi.

W kwestii spacerówki nie poradzę za bardzo, pierwszą mieliśmy trefną, ale na szczęście została kiedyś na parkingu ;) potem kupiłam używkę za 100 zł jakąś i jest spoko, ale nie pamiętam nazwy Zawsze wydawała mi się fajna spacerówka coto baby, którą jeździła Amelka Jabłani, może się wypowie Jabłania z pozycji użytkownika :)

moony - 2015-06-30, 22:20

Dzieci nie wartościują, to domena dorosłych.
Nie zauważyłam, żeby B. mój czuł się gorszy lub nawet inny w przedszkolu.
Zaczęłam być wege już jako dorosła osoba i nie uważam, że oceniam innych ze względu na to, co mają na talerzach.
Poza tym, jeśli nie Ty przekażesz pewne wartości swojemu dziecku, zrobi to ktoś inny. I im należy stawiać wyraźne granice. Twoja niepewność wzmocni pewność innych i Bogdan mięso w końcu dostanie.

Wiem, że to nie łatwe, ale... Trzeba próbować.

go. - 2015-07-01, 15:57

Cytat:

Dzieci nie wartościują, to domena dorosłych.


fakt. A dzieci się szybko uczą. Na S. w przedszkolu już mówią "Fasola". A on się dziwi o co im chodzi, bo "przecież fasola jest super" :-D Choć ja jestem mega ciekawa skąd któreś dziecko to wzięło i zapoczątkowało (?)
U nas też początkowo była rodzinna akcja przekonywania mnie do mięsa dla dzieci, produktów mlecznych, słodyczy. Już nikt nie próbuje (po 4 latach). A jak doszły alergie typu pszenica to już w ogóle jak ktoś do nas na imprezę przychodzi to dzieciaki zamiast czekolady dostają koszyk truskawek, albo wór pierczniczków gryczanych słodzonych daktylami (takie u nas łatwo do dostania, regionalna firma- z nazakwasie.pl) lub woreczki pełne bakalii :-D

Mimblabla - 2015-07-02, 09:13

go. fajnie że masz ustawioną już rodzinę. Ja mam kilka osób, które mnie akceptują, ale nikt z mojego otoczenia nie podziela moich poglądów w swoim życiu. Nikt. I to jest strasznie trudne.
u nas ciągle zdarzają się sytuacje, gdzie na stół wjeżdżają ciastka, lub talerz z ciastkami wjeżdża wprost w ręce Bogdana(!) a po chwili ktoś patrzy w moją stronę i pyta "Ale może?"
Dziecku już się leje ślina do pasa, a ja mam powiedzieć, że nie.... Zawsze wtedy wkurzam się i mówię, że jak uważa, że powinna mnie zapytać, a powinna, to niech to robi przed podaniem dziecku.

U mojej mamy podziałało czytanie składu i pytanie czy na prawdę chce podawać to swojemu wnukowi. Już jest spokój. Jak się nim opiekuje to wydziela mu gorzką czekoladę.

A hitem u drugiej babci było podanie chyba rocznemu B. paczki z syfnymi żelkami wraz ze słowami: "Masz. Ale i tak Ci matka nie da" :roll:

Mimblabla - 2015-07-02, 09:13

go. fajnie że masz ustawioną już rodzinę. Ja mam kilka osób, które mnie akceptują, ale nikt z mojego otoczenia nie podziela moich poglądów w swoim życiu. Nikt. I to jest strasznie trudne.
u nas ciągle zdarzają się sytuacje, gdzie na stół wjeżdżają ciastka, lub talerz z ciastkami wjeżdża wprost w ręce Bogdana(!) a po chwili ktoś patrzy w moją stronę i pyta "Ale może?"
Dziecku już się leje ślina do pasa, a ja mam powiedzieć, że nie.... Zawsze wtedy wkurzam się i mówię, że jak uważa, że powinna mnie zapytać, a powinna, to niech to robi przed podaniem dziecku.

U mojej mamy podziałało czytanie składu i pytanie czy na prawdę chce podawać to swojemu wnukowi. Już jest spokój. Jak się nim opiekuje to wydziela mu gorzką czekoladę.

A hitem u drugiej babci było podanie chyba rocznemu B. paczki z syfnymi żelkami wraz ze słowami: "Masz. Ale i tak Ci matka nie da" :roll:

go. - 2015-07-02, 10:13

Mimblabla napisał/a:

u nas ciągle zdarzają się sytuacje, gdzie na stół wjeżdżają ciastka, lub talerz z ciastkami wjeżdża wprost w ręce Bogdana(!) a po chwili ktoś patrzy w moją stronę i pyta "Ale może?"
Dziecku już się leje ślina do pasa, a ja mam powiedzieć, że nie....


u mnie ciastka na stole jakoś największym pożądaniem się nie cieszą, no chyba, że właśnie gryczane pierniki, albo muffiny marchewkowe (bo je znają, ale to też nie zawsze). Zawsze u nas owoce na stole. Mówię dzieciakom, że "ciastka mogą mieć cały rok, a truskawki, groszek zielony, morele, czereśnie itd. są tylko teraz, korzystajcie". I działa :) Zresztą mam takie dzieci, które za świeżego ogórka albo arbuza oddadzą każdego cukiereczka :mryellow:

Chociaż pamiętam z początków S. jak ojcu awanturę zrobiłam, że w ogóle nie szanuje moich wyborów... po kilku cichych dniach chyba do niego dotarło i jest w miarę spokój

mermezd - 2015-07-03, 17:05

terra teraz spie z lila bo jestesmy u rodsicow i nie mam innego wyjscia, ale ja z nia nigdy nie spalam, dawalam jej piers i jak zasypiala to wymykalam sie na podloge jo z tym ze w jej pokoju, teraz jak przesypia 10 godzin i bym mogla w naszym pokoju to i tak nie moge bo mam lozko cale obszczane przez koty :)

mimblabla wspolczuje Ci bardzo takiej sytuacji, ja bym szukala ucieczki gdzie sie tylko da. Wiem, ze wy teraz nie macie innej mozliwisci jak mieszkac tam ale moze za jakis czas wrocicie do wiekszego miasta gdzie poglady sa rozne.

Powiem Wam, ze odkad przestalam karmic tj.niecale 2 tyg. Lilka przytyla kg :) wazy teraz 11kg .

Mimblabla - 2015-07-05, 14:00

mermezd, ale panienka już z Twojej Lilki :) Fajnie było by Was zobaczyć :) Jak długo jesteście u rodziny? My 15-16 będziemy w Krakowie, a właściwie koło Krakowa na festiwalu Etnomania, może byście się przejechali? To się odbywa na terenie fajnego skansenu - inne osoby z okolic też zapraszam :)

Powiem Ci, że ja się nie chcę stąd wyprowadzać. Pod wieloma względami tu jest dużo lepiej niż w Krakowie. Mniej stresu mamy, mamy oboje więcej czasu dla Bogdana, w końcu mogę dzielić dzień na czas "w pracy" i "po pracy", więc jak jestem wolna to mogę w 100% zająć się czymś fajnym razem z nim. Myślę, że to jest o wiele ważniejsze niż środowisko przyjazne byciu wege. Jako duży chłopak zrobi co sam uzna za słuszne. Dla mnie najważniejsze, że będzie widział, że jest inna opcja niż jedzenie mięsa, że mogę być dla niego przykładem. Chcę, żeby widział bardziej korzyści jakie odnoszę będąc wege, a nie tylko moją walkę o to, żeby nie spróbował kiełbasy i złość na innych, że ją przy nas serwują. Myślę, że ostatecznie to wyda lepszy owoc.

Mimblabla - 2015-07-07, 22:59

W końcu pochwalę się kuchenką, jaką wykonaliśmy dla Bogdana :) Bazą była stara szafka nocna i płyta meblowa znaleziona w piwnicy :) Co powiecie?
Ze specjalną dedykacją dla go., która o fotkę kuchni prosiła - a teraz Ty pokaż zdjęcie Tipi!

milka - 2015-07-10, 18:47

Troche ci mermezd zazdroszcze. Troche bardzo nawet. Odkad jestem w ciazy, moje sutki sa strasznie wrazliwe. Krew sie nie leje, nie mam zadnych poranien. Taka frustracja dziwna, nieprzyjemne uczucie. Jak sie trzymacie?
Mimblabla pieknie!!

mermezd - 2015-07-11, 00:17

milka tak w ogole to chyba Ci jeszcze nie gratulowalam ciazy! Wiec gratuloje :)
A u nas w porzadku. Lilianka skonczyla 2 latka,jest cudowna, wciaz furiatka ale kochana :) od dnia urodzin oprucz nocek zalatwia sie wylacznie do nocnika, za kazdym razem wola,jest super,poprostu z dna na dzien odrzucila pieluchy i swietnie sobie radzi. Nigdy jej nie naciskalam nie wmawialam ze juz powinna,sama do tego dojrzala. Balam sie ze nasze stosunki po zakonczeniu karmienia sie pogorsza a jest tylko lepiej, wciaz mi powtarza ze jestem kochana i wiesza mi sie na szyi.
Potrafi w wiekszosci bez podpowiedzi powiedzxiec wierszyk " W pokoiku na stoliku..." , opowiada historie jaksie urodzila,kiedys nagram to pokaze bo jest ci, jest przy tym przeslodka! :)
Ostatnio jest bardzo szxczesliwa bo w koncu ma wypragnione kalosze,teraz tylko czekamy na jakis przyjemny deszczyk.
Na urodziny dostala kuchnie , uwielbia sie przy niej bawic.
Teraz mamy faze na hello kitty :) smiac mi sie chce bo neznosilam tego,nie tolerowalam zadnego rozu a teraz sama jej to podsuwam,wwzystko sie w czlowieku zmienia dla dziecka...
Mimblabla swietna kuchnia! Tez chcialam zrobic sama ale nie mialam wyzynarkii na zlew,ale znalazlampiekna drewniana i nie bardzodroga na allegro.
A gdzie ta tablica?

Mimblabla - 2015-07-11, 02:49

Wszystkiego najlepszego dla Lilki :) Super, że się Wam dobrze układa :)
Nasza kuchnia nie ma tablicy, wszystko robię na raty po nocach bo czasu nie mam, kiedyś się dorobi - z tyłu jest gładka deska, wystarczy więc tylko pomalować farbą tablicową. Kuchnia ma kółka, więc w razie potrzeby łatwo się będzie odwracało.

mermezd - 2015-07-16, 22:39

A gdzie byliście?
My w tym roku jak szaleńcy w rozjazdach przez co jest mało odpoczynku, trochę góry, trochę rodzinne miasto <3 , i jeden dzień nad morzem, przesiedziany w samochodzie bo lało :-P

Azja zgadzam się z Tobą co do twórczości Mimblabli!!! Cuda!!!

Muszę się was poradzić, Lila od dwóch dni czasami mówi, że boli ją główka, pokazuje i popłakuje, to samo z cipką czasem kiedy sika albo ją myję, a dziś doszły mętne siki. Zastanawiam się czy iść z nią czym prędzej do lekarza czy poobserwować jeszcze dzień, dwa.
Nie chcę żeby coś podłapała w przychodni, ale z drugiej strony się boję.
Z tym sikami to tak różnie, w ciągu dnia kilka było mętnych potem już normalne.
Ostatnio daję jej chyba za dużo szpinaku może to przez to, ale tak lubi :( Cieszę się bardzo tylko szkoda ze trochę szkodliwy :-/
Azja pokazuj Magdę!!

AzjaB - 2015-07-16, 23:11

Coś mi szwankuje ten komputer... Miały być foty, ale nie było, chcąc to naprawić usunęłam cały post, grrrrrr....

W każdym razie były gratulacje dla Jabłani i pochwały dla Mimblabli...

mermezd Ty przeczytałaś, więc wiesz co było ;)

Co do siuśków, to zawsze możesz zrobić badanie moczu, dużo nie kosztuje a będziesz spokojna... Z drugiej strony przy tej pogodzie o odparzenia i otarcia nie trudno...

Na wakacjach byliśmy we Włoszech. Mąż znalazł fajną niedrogą ofertę :)

Madzia też lubi postać Hello Kitty, bo moja siostra też lubi. Po za tym Świnka Peppa i Masza :)

mermezd To nasza kuchenka, o której zdjęcie prosiłaś :)
hxxp://ifotos.pl/z/waaxpqp/]

Na 2 urodziny Chrzestna Madzi zafundowała nam sesję zdjęciową, oto jedno ze zdjęć :)
hxxp://ifotos.pl/z/waaxpqw/]

A to kadr z wakacji :)
hxxp://zapisz.net/view.php?filename=604_geak_20150710_220729_026.jpg]

terra - 2015-07-27, 13:54

Azja - w końcu się objawiłaś! Nie mogę uwierzyć, że z Madzi już taka duża panienka! Wygląda na łobuza!

mermezd - jak tam Lilka? już wszystko w porządku?

My już dawno jesteśmy po naszym oszałamiająco długim (zaledwie 6 dni) urlopie nad morzem. Koniec końców wylądowaliśmy w Pobierowie. Pensjonat bardzo sympatyczny dla dzieciaków, choć nie tak blisko morza jak napisali na stronie. Nati nie był zbyt wielkim entuzjastą morza i plażowania. Najbardziej mu się podobało na tych zatłoczonych uliczkach i w ogródku w pensjonacie... Takie to dziecko cywilizacji wychowałam ;-) Tylko jeden dzień mieliśmy upalny, Nati przesiedział go na plaży w baseniku.

mamuta - 2015-08-19, 10:46

Hej. Czy mogę dołaczyć do wątku? Jestem początkujacą weganka i szukam oparcia. Przyznaje bywa ciężko (nie dość ze niedawno sie przeprowadzilismy na wieś i praktyczni nikogo nie znam, to wcale nie znam osobiscie Wegan). Jestem też Mama cudnego Adaśka (04.12.2013). Synus też od mniej więcej 4 miesięcy odzywia się wegańsko.

Buziaki z deszczowej Anglii 😚

mermezd - 2015-08-29, 17:50

mamuta witaj;)

Ale tu cisza:) Dzieciaki podrosły, brak czasu...

terra Odpowiadam długo po czasie ale zawsze:) Lilka miała jakąś infekcję, ale wszystko jest ok:) Najadłam się strachu bo wyniki krwi były trochę zmienione i naczytałam się w necie...a okazuje się że przy infekcjach krew się zmienia, trzeba przeczekać , zapytać lekarza zamiast buszować po googlach:)

AzjaB Madzia wystrzałowa!!!:)
Ale Wam zazdroszczę wakacji ...;) marzą mi się Włochy. Jechaliście samochodem? Jak Magda zniosła długą podróż?
A i faktycznie wygląda na łobuziaka:)

TERAZ WAŻNA INFORMACJA DLA KRAKOWIANEK byliśmy dziś z Lilą na bilansie dwulatka i ... :-D :-D :-D trafiliśmy na przemiłą, cudną młodą lekarkę WEGANKĘ
Dawno nie spotkałam tak miłego człowieka, a już na pewno nie spodzieałam się, że znajdę pediatrę bezmięsnego, jestem nią oczarowana i w ogole całą tą sytuacją:)
Spytałam czy może orientuje się gdzie w Kraku są przedszkola wege, nie wiedziała ale powiedziałą, że jak będzie trzeba z chęcią wystawi nam zaświadczenie do przedszkola o diecie bezmięsnej, po prostu raj:)
Pani nazywa się Anna Sosnowska, nie wiem gdzie przyjmuje normalnie, my byliśmy prywatnie w enelmedzie (mąż z pracy ma tam pakiet).
Spytałam też czy muszę suplementować Lili B12 bo różne opinie słyszałam, powiedziała, że jeśli je nabiał to nie trzeba. Też mówiła żeby z nabiałem nie przesadzać.
Tak nawiasem chciałabym z powrotem być wege ale nie umiem się przestawić, mam nadzieję że kiedyś się uda, Lila też lubi jajka, jogurty...
Ogólnie jest zdrowiuka, gada już wszystko, jest bardzo mądra.Najbardziej zaskakuje nasto, że ma genialną pamięć.
Słodycz słodyczą ale niestety to tylko jedna strona medalu.
Bunt jest w sile wieku, jakiś czas temu zaczęły się akcje z wywalaniem się na plecy w sklepach, kopie wtedy rzuca się wrzeszczy, czasem ręce mi opadają, chwilami jest naprawdę bardzo źle.
Niech się wypowie ktoś kto ma już starsze dziecko. Kiedy to mija (wiem wiem bunt nigdy nie mija) ale chodzi mi o ten konkretny dwulatka:)
Biorę każde pocieszenie:)
W ogóle mamy straszny problem z tatą Lili, nie wiemy czemu ale ona go jakby nie akceptuje, nie chce się przytulać dawać buzi na dobranoc, nie da mu nic przy sobie zrobić...widzę jak jest mu przykro a mi jescze bardziej. Zawsze marzył o dziecku, kocha ją nad życie. Jeśli chodzi o zabawę, czytanie, wygłupy wszystko jest ok, ale bliskości żadnej. Już mi chodzi po głowie psycholog żeby się poradzić:( Nie wiem może to przez to że ostatnie pół roku naszego małżeństwa wyglądało jak trzecia wojna światowa, ona mnie ubóstwia więc jak się napatrzyła jak się kłócimy, może uznała go za tego złego, nie wiem ale marzę o zmianie. Na szczęście już jest dobrze, ale był moment że prawie się rozstaliśmy.
A tak w ogól chcemy posłać Lilę do przedszkola od stycznia( jeśli jest taka możliwiość że od połowy roku) skończy 2,5 roku, sika wyłącznie na nocnik, może się uda, chciałabym trochę odsapnąć, wrócić do pracy...

To się rozgadałam, teraz Wy piszcie co u Was i maluchów!!!

terra - 2015-08-30, 12:33

No właśnie, nasz wątek umarł- to chyba świadczy o tym jak absorbujące są dzieciary w tym wieku... ;-)

mamuta- witaj! Wegańskie dziecko to dla mnie aktualnie abstrakt, bo mój stawia opór ostatnio przed normalnymi, szczególnie warzywnymi posiłkami. Ratuję się kanapkami z twarożkiem i serem żółtym i jajkami. Jak sobie radzisz, jak wyglądają jego przykładowe posiłki? Szukam inspiracji na dania (a najlepiej gotowe przepisy ;-) )

mermezd - baaaaaardzo się cieszę się, że kryzys zażegnany. Zdradź sekret, co pomogło? (może być na priv). Lila cudna, widać, że ma diabełki w oczach :mryellow: No, to że trafiłaś na PEDIATRĘ wegankę to w ogóle cud nad cudy! To ja przeprowadzam się do Krakowa ;-) No i zapomniałam ci napisać na fb, że byłam pod dużym wrażeniem, jak ona potrafi mówić. I to wierszyk! A u nas w porywach mówi w miarę składnie jeden wyraz.

U nas ostatnio i kłopoty z jedzeniem, i ze spaniem, płacze i histerie wybuchają co chwila. Odpieluchowanie też się nie udłało, bo zaczął sikać i nie zwracać w ogóle na to uwagi. A jak ma zrobić kupę, to się gdzieś melinuje pod stołami :roll: Miałam go dać do żłobka na parę godzin, ale ze względów zawodowych (muszę pracować głównie popołudniami) nie miało to sensu, więc zrezygnowałam. Był tylko godzinę na adaptacji z dwójką dzieci, która poszła nie tak źle (pół godziny wiszenia na mnie, bo jeden chłopiec robił tam demolkę i strasznie wrzeszczał, a drugie pół to już tam sobie coś oglądał), ale i tak wydaje mi się, że jednak to dla niego za wcześnie. I sam żłobek mnie zniechęcił, bo okazało się, że w niedużej sali ma się gnieździć 16 dzieci i dwie panie! A Nati musi mieć sporą przestrzeń osobistą. Uwielbia starsze dzieci, ale takie w jego wieku go przerażają, patrzy na nie jak na jakieś ufoki. Szczerze mówiąc odetchnęłam z ulgą, że nie muszę go dawać ;-) Zapiszę go w ciągu roku na jakieś zajęcia z dziećmi, żeby się przyzwyczaił. No, ale są i plusy- Nati uwielbia malować, teraz fotelik do karmienia jest stolikiem do malowania, zaczyna zaraz po przebudzeniu jak tylko fotelik pojawi się w jego polu widzenia. Nadal pasjonuje się pojazdami, coraz lepiej rżnie w piłkę (jak przymierza się do strzału, to odmierza kroki jak Ronaldo ;-) ), jest maniakiem bajek, ale na szczęście lubi też te książkowe. Uwielbia jeździć na rowerze w foteliku. Łatwo wpada w złość i płacz, ale też i cudownie umie przytulać i dawać całusy. Ja zaś z niczym nie mogę się wyrobić. Nawet musiałam sprzedać działkę, bo nie miałam kiedy na nią chodzić!

Dziewczyny, pokazujcie swoje dwulatki! Jak tam urodziny, podpowiedzcie jakiś fajny przepis na tort, bo my świętujemy już za tydzień. To już dwa lata, trudno uwierzyć, dopiero co narzekałyśmy na przypadłości ciążowe :mryellow:

Parę fotek:

AzjaB - 2015-09-01, 20:54

mermezd, tak jechaliśmy autem. Wyjechaliśmy wieczorem, Madzia szybko padła i przespała całą noc, a rano praktycznie byliśmy już na miejscu.

Ufff, my po pierwszym dniu w przedszkolu :) Madzia zachwycona, rozpłakała się na koniec, że jeszcze nie skończyła zabawy i nie chce wracać do domku :) W domu trajkotała jak najęta co się działo, pani klaskała i wołała "przedszkolaki do sali", "zapraszam na śniadanko" :) Płakaliśmy z mężem ze śmiechu :) Po za tym po jednym dniu już przyniosła nowe piosenki, muszę poszperać w sieci bo nie wszystkie pamiętam, a Madzia bardzo lubi jak razem śpiewamy. Potrafi tak nawet i godzinę koncertować zer mną :) Ostatnio nawet sąsiadka zagadała, że słyszała jak śpiewamy, to sobie usiadła na balkonie i nawet się wzruszyła, bo jej dzieci przypomnieliśmy :) Podobnie z wierszykami Brzechwy, Tuwima - dużo sama już pamięta (fragmenty albo krótkie to całe).

terra, u nas tort klasycznie - biszkopt z bitą śmietaną i owocami. Na wierzch zamówiłam gotowy opłatek z Hello Kitty (taki był motyw urodzin) ;)
Co do odpieluchowania - to wrzuć na luz :)

Paulis - 2015-09-01, 23:20

mermezd napisał/a:
TERAZ WAŻNA INFORMACJA DLA KRAKOWIANEK byliśmy dziś z Lilą na bilansie dwulatka i ... trafiliśmy na przemiłą, cudną młodą lekarkę WEGANKĘ
Dawno nie spotkałam tak miłego człowieka, a już na pewno nie spodzieałam się, że znajdę pediatrę bezmięsnego, jestem nią oczarowana i w ogole całą tą sytuacją:)
Spytałam czy może orientuje się gdzie w Kraku są przedszkola wege, nie wiedziała ale powiedziałą, że jak będzie trzeba z chęcią wystawi nam zaświadczenie do przedszkola o diecie bezmięsnej, po prostu raj:)


To rzeczywiście świetna wiadomość :-) . Mam prośbę, czy mogłabyś opisać, jak wygląda ta pani doktor :-) . Wiem dziwne pytanie, ale my włąśnie mamy pediatrę o tym samym imieniu i nazwisku w Medicoverze i tak się zastanawiam czy to ta sama pani jest :-) . U nas kwestia diety nigdy się nie pojawiła, więc nie wiem czy nasza lekarka jest włąśnie tą, o której wspominasz:-). Z góry dziękuję.

Paulis - 2015-09-01, 23:20

mermezd napisał/a:
TERAZ WAŻNA INFORMACJA DLA KRAKOWIANEK byliśmy dziś z Lilą na bilansie dwulatka i ... trafiliśmy na przemiłą, cudną młodą lekarkę WEGANKĘ
Dawno nie spotkałam tak miłego człowieka, a już na pewno nie spodzieałam się, że znajdę pediatrę bezmięsnego, jestem nią oczarowana i w ogole całą tą sytuacją:)
Spytałam czy może orientuje się gdzie w Kraku są przedszkola wege, nie wiedziała ale powiedziałą, że jak będzie trzeba z chęcią wystawi nam zaświadczenie do przedszkola o diecie bezmięsnej, po prostu raj:)


To rzeczywiście świetna wiadomość :-) . Mam prośbę, czy mogłabyś opisać, jak wygląda ta pani doktor :-) . Wiem dziwne pytanie, ale my włąśnie mamy pediatrę o tym samym imieniu i nazwisku w Medicoverze i tak się zastanawiam czy to ta sama pani jest :-) . U nas kwestia diety nigdy się nie pojawiła, więc nie wiem czy nasza lekarka jest włąśnie tą, o której wspominasz:-). Z góry dziękuję.

mermezd - 2015-09-02, 09:52

Paulis napisał/a:
To rzeczywiście świetna wiadomość . Mam prośbę, czy mogłabyś opisać, jak wygląda ta pani doktor . Wiem dziwne pytanie, ale my włąśnie mamy pediatrę o tym samym imieniu i nazwisku w Medicoverze i tak się zastanawiam czy to ta sama pani jest . U nas kwestia diety nigdy się nie pojawiła, więc nie wiem czy nasza lekarka jest włąśnie tą, o której wspominasz:-). Z góry dziękuję.


Paulis wcale nie głupie pytanie:)
Lekarka młoda, może koło 35 to max, dosyć ładna, jakieś ciemne włosy, ale nie czarne, raczej szatynka, ładny uśmiech, pogodna, nie wiem jak jeszcze mogłabym opisać:) My o diecie się dowiedzieliśmy w ten sposób, że przy wywiadzie zapytała czy Lila ma normalną dietę, ja ze strachu odpowiedziałam, że normalną, ale na szczęście moj mąż jest odważniejszy i powiedział, że normalna ale wegetariańska ;) i ona odpowiedziała, że akurat popiera, więc jak się wszyscy rozgadaliśmy to powiedziała nam że ona jest wege :)

mermezd - 2015-09-02, 10:14

Paulis napisał/a:
To rzeczywiście świetna wiadomość . Mam prośbę, czy mogłabyś opisać, jak wygląda ta pani doktor . Wiem dziwne pytanie, ale my włąśnie mamy pediatrę o tym samym imieniu i nazwisku w Medicoverze i tak się zastanawiam czy to ta sama pani jest . U nas kwestia diety nigdy się nie pojawiła, więc nie wiem czy nasza lekarka jest włąśnie tą, o której wspominasz:-). Z góry dziękuję.


Paulis wcale nie głupie pytanie:)
Lekarka młoda, może koło 35 to max, dosyć ładna, jakieś ciemne włosy, ale nie czarne, raczej szatynka, ładny uśmiech, pogodna, nie wiem jak jeszcze mogłabym opisać:) My o diecie się dowiedzieliśmy w ten sposób, że przy wywiadzie zapytała czy Lila ma normalną dietę, ja ze strachu odpowiedziałam, że normalną, ale na szczęście moj mąż jest odważniejszy i powiedział, że normalna ale wegetariańska ;) i ona odpowiedziała, że akurat popiera, więc jak się wszyscy rozgadaliśmy to powiedziała nam że ona jest wege :)

terra jak tylko znajdę wolną chwilę napisze Ci parę słów na priv.
Nati jest słodki, jak fajnie wygląda w kasku:) i świetne też jest to zdjęcie jak buduje wieżę, jest taki skupiony:)
Lilka też boi się panicznie małych dzieci, akceptuje ew. w swoim wieku a najbardziej to właśnie starsze.

Karmisz jezszce? Opowiem Ci coś.
Jak ja jeszcze karmiłam, Lilka wiecznie na mnie wisiała, co z czasem bardzo mnie irytowało, ciągle leżenie na łóżku, jak była z ła jak się jej coś nie podobało,praktycznie każda sytuacja skłaniałą ją do wołania o cyca. Ja się wkurzałam, ona się wkurzała, wiecznie była zdenerwowana, jak J. przychodził z pracy nie mogłam z nimposiedzieć, pogadać bo był płacz, zazdrość i... cycek.
Wszystko się zmieniło kiedy przestałam karmić! Stała się pogodna, otwarta, wesoła, lepiej się dogadywała z tatą, stała się bardzo samodzielna, zaczęła załatwiać się do nocnika, całkiem odrzuciła pieluchy, zaczęła cudnie jeść i wtedy też był ogromny przełom z mową- ruszyła jak lawina!
Tak jakby ten cyc ją bardzo ograniczał, naprawdę wszystkim nam wyszło to na dobre.
Może i z Natim by tak było?

W ogóle w ostatnich dniach Lila z tatą się świetnie dogadują, chyba minął jej ten bunt na niego, ostatnie dwie noce nawet ją uśpił!!! To jest dla mnie ogromny szok, pierwszy raz w życiu to nie ja ją położyłam, do tego bardzo jej się to pdoba, uwielbia słuchać jak opowiada jej bajki, wiersze, jest w tym lepszy ode mnie :)

AzjaB a jak Ty zniosłas pierwszy dzień? Bałaś się bardzo?
To super że Madzia tak polubiła to miejsce, nprewdę genialnie !!!
Zresztą ona jest chyba bardzo otwarta i przyjaźnie nastawiona do dzieci co?

My niestety dopiero za rok ruszamy z przedszkolem, raczej się nie da od połowy roku. Mam nadzieję że w tym czasie Lila bardziej się uspołeczni.

Lila w ogóle nie lubi chłopczyków i wczoraj szli z J. do sklepu i mi opowiada że szła matka z dzieckiem i Lila podobno ustała im na drodze i mówi " Lilusia krzyczy na chłopczyka- eee, Lila krzyczy na chłopczyka- eee!!!" a ta matka bierzę dziecko za rękę i mówi do Lilki " to dziewczynka, chodź Hania" , śmiać mi się chciało bo przypału narobiła, ale z drugiej strony musiało zrobić się przykro tej mamie...

AzjaB - 2015-09-02, 14:14

W ogóle przez ten szok, nie napisałam - terra, mermezd, śliczne dzieciaki :)

Mega się bałam, cały czas siedziałam jak na szpilkach i pod telefonem, jak zadzwonił nieznany numer to mało na zawał nie zeszłam, krew zaczęła mi pulsować w skroniach, ścisnęło żołądek, zaschło w ustach... Ledwo "słucham" wychrypiałam drżącym głosem... Okazało się, że to szef (a nie mam go zapisanego w prywatnym telefonie) pomylił się i wykręcił na mój prywatny numer... Na szczęście Madzia dzielna jest niesamowicie :)

Co do spostrzeżeń mermezd, na temat karmienia piersią, mam podobne... Nie chciałam wcześniej pisać wprost, bo kiedyś oberwało mi się srogo, że jestem złą matką (bo miałam odmienne poglądy od innych)... Ale po odstawieniu od cyca, jakieś 2 miesiące przed 2 urodzinami, Madzia bardzo pozytywnie się zmieniła - stała się bardziej towarzyska, otwarta, chętniej zostawała z kimś innym niż ja, lepiej zasypia... Dlatego czasem warto dać dziecku dorosnąć :) Ale wiadomo, co dobre dla jednego niekoniecznie dla drugiego.

Tak, Madzia lubi dzieci, ale faktycznie łatwiej jej się dogadać ze starszymi, bo z nimi po prostu można się dogadać ;) Rówieśnicy raczej tak jak ona sama nie chcą ustępować.

mermezd, co do zachowania Lili wobec Taty myślę, że bardzo dużo może być "winy" w sytuacji kiedy się kłóciliście... Powinniście teraz okazywać sobie z partnerem dużo czułości, tak by Lila wiedziała i widziała, że Tato jest ważny dla Ciebie, że się kochacie i nie cierpisz przez niego. Nasze emocje przechodzą na dzieci - niestety zarówno te złe, jak i dobre...

terra - 2015-09-02, 14:19

Azja - wcale się nie dziwię, że twoja Madzia tak dobrze zniosła pierwszy dzień w przedszkolu, już po wyglądzie widać, że ona należy do tych przebojowych dzieciaków :D A z odpieluchowaniem wyluzowałam już dawno. Poczekam aż do tego sam dojrzeje. Znajomi, którzy mają o rok starszego syna nie napinali się, w efekcie odpieluchowali go dopiero teraz w czerwcu, ale za to już bez problemu- nawet ani razu nie zesikał się w nocy.

mermezd - od dłuższego czasu już karmię w zasadzie tylko raz w nocy. I chyba za wiele już mu tam nie leci. Ale mogłabym spróbować całkiem odstawić, bo np. dzisiaj w nocy nie było karmienia, sama mu zaproponowałam rano. Wydaje mi się, że on się już sam odstawia od jakiegoś czasu. I poza okresem niemowlęctwa raczej nie wisiał mi przy cycku. Ale to bardzo ciekawe, co piszesz, jak nie ma takiego wątku, to trzeba go założyć. Ciekawa jestem, czy to jest jakaś reguła, czy po prostu taki zbieg okoliczności.

Aaa, Azja w międzyczasie odpisała o podobnych doświadczeniach, no no, to bardzo ciekawe. Tyle jest teraz gadania o pozytywnym wpływie karmienia piersią, a chyba warto też mówić o tym, jak ważne jest pozwolić dziecku oderwać się od matki. Bo to chyba też jest tak, że to matka ma problem z odstawieniem dziecka od piersi. Sama to widzę po sobie.

A tak a'porpos karmienia, czytałam ostatnio wywiad z Eichelbergerem i pojawił się tam wtręt, że jak kobieta karmi długo syna (np. do 3 roku życia) na żądanie, np. w czasie spotkania towarzyskiego podchodzi do matki i mówi "dawaj cyca", a ona nie przerywając rozmowy wyciąga cycka i mu daje jakby był niemowlęciem, to może to prowadzić do zaburzeń w wieku dorosłym, cytuję: "Nie zdaje sobie sprawy, że uczy syna nieliczenia się z granicami kobiety, a także roszczeniowej, uprzedmiotawiającej postawy wobec kobiet ". Też ciekawa hipoteza ;-)

terra - 2015-09-02, 14:38

Acha, jeszcze mały P.S. o pierwszym dniu w przedszkolu. Koleżanka jest przedszkolanką i mówi, że szlag ją trafia przez te nadopiekuńcze mamusie (żeby nie było- sama też ma dwójkę dzieci, już w wieku wczesnoszkolnym, przechodziła przez etap żłobka i przedszkola) :mryellow: Mówi, że dzieciaki świetnie sobie radzą, jak już mamusie wychodzą ;-)
zlotooka - 2015-09-02, 21:32

Bardzo ciekawe dziewczyny co piszecie o tym karmieniu i odstawieniu. Ja na razie planuję jak najdłuższe karmienie, chociaż mam też chwilę, kiedy już mam dość - u nas jest tak, że cyc jest najlepszym pocieszycielem w różnych sytuacjach niepewności, np w obcym towarzystwie albo jak ja jestem zajęta czy muszę wyjść. Wtedy jest "wiszenie", szarpanie, rozbieranie.
Z drugiej strony, myślę sobie, może to karmienie tak negatywnie wpływało na Wasze dzieci, bo Wy się denerwowałyście i nie lubiłyście tych sytuacji? Zauważyłam, że kiedy podchodzę do tematu na spokojnie, to i Zosia się uspokaja...

mermezd - 2015-09-03, 11:24

zlotooka napisał/a:
Z drugiej strony, myślę sobie, może to karmienie tak negatywnie wpływało na Wasze dzieci, bo Wy się denerwowałyście i nie lubiłyście tych sytuacji?


Ciężko się nie denerwować, kiedy trzeba cały czas chodzić z wywalonym cyckiem :-D W pewnym momencie ma się naprawdę dość. Wydaje mi się ,że przynajmniej u nas, nie chodziło tylko o moje zdenerwowanie. Po skończeniu karmienia Lila nabyła nowe umiejętności i to sporo.

Ja też jestem za naturalnym karmieniem, ale nie do przesady.
Gdybym miała drugie dziecko nie karmiłabym tak długo jak teraz, myślę, że może do około roku, później dziecko tak bardzo do tego przywyka, że ciężko je odzwyczaić i po sobie wiem jak bardzo ciężko mi było ją odstawić, cierpiałam, że coś jej zabieram. Im dziecko starsze tym gorzej, tak mi się wydaje, ale to tylko moje zdanie, na przykładzie jednego dziecka.

Veronique - 2015-09-03, 11:38

mermezd napisał/a:


Ja też jestem za naturalnym karmieniem, ale nie do przesady.
Gdybym miała drugie dziecko nie karmiłabym tak długo jak teraz, myślę, że może do około roku, później dziecko tak bardzo do tego przywyka, że ciężko je odzwyczaić i po sobie wiem jak bardzo ciężko mi było ją odstawić, cierpiałam, że coś jej zabieram. Im dziecko starsze tym gorzej, tak mi się wydaje, ale to tylko moje zdanie, na przykładzie jednego dziecka.


Co dziecko - to przypadek. Moja córcia 16,5 miesiąca, karmiona na zadanie, na blw, mająca mnie codziennie przy sobie (rozstalyśmy sie od jej urodzenia najdłużej raz od 13:00 do 19:00, pozostałe przerwy max 2-3 H ) i ja prowokujaca ją dekoltem w upały oraz przy kąpieli nagim biustem, po prostu nagle z dnia na dzien przestała ssać w dzien, pije rano, wieczorem i czasem do drzemki jesli jestesmy w domu. Jest otwarta, rozdaje dzieciom zabawki, jest wiecznie rozbawiona, zadowolona i roztańczona. Czasem sie wstydzi nowych osób ale po pol godzinie jej to mija. Sama sie odstawia powoli. Nie wiem jak jej pójdzie z odstawianiem nocnym, porannym i wieczornym ale i o dziennych myslalam, ze bedzie problem, szarpanie bluzki i wioska przy obcych a nic takiego nie miało miejsca. Myśle, ze wiele zależy od charakteru dziecka...

terra - 2015-09-03, 15:56

Veronique - no to masz podobnie. U mnie to odstawienie odbyło się tak jakoś niezauważalnie. Nawet nie wiem, kiedy Nati przestał ssać w dzień. Zastanawiam się też, czy takie wieczne wiszenie dziecka na cycku nie dotyczy dzieci niesmoczkowych. Mermezd - jak to było u was? Lilka była smoczkowa? Bo Nati jest smoczkoholikiem, za to chyba nigdy nie traktował piersi jak smoczka. Najadał się i koniec. Tzn. nie koniec- dostawał do buzi smoka. Podejrzewam, że większy problem będzie z odstawieniem smoczka niż cycka. Ale na razie się tym jeszcze nie stresuję, ostatecznie żadne dziecko ze smokiem do szkoły nie idzie ;-) Liczę na to, że sam z tego wyrośnie.
mermezd - 2015-09-03, 20:20

terra napisał/a:
jak to było u was? Lilka była smoczkowa?


Co Ty, ona nigdy nie chciała smoczka.

Dziś się załamałam, jak zrobiłam Lilce przegląd uzębienia :-( Na dwóch czwórkach próchnica :-( :-( :-(
Koniec słodyczy od jutra bo trochę ostatnio przeginaliśmy, mamy za swoje :-x

Tylko co teraz??? Przecież ona nigdy nie otworzy buzi u dentysty, będzie się bała a co dopiero leczenie?
Przecież małe dziecko to też musi cholernie boleć :-(
Ja akurat jestem z tych co biorą najmocniejsze znieczulenie :-P
Była któraś z was z maluchem już na borowaniu? Poradźcie coś, opowiedzcie jak było

Veronique - 2015-09-03, 20:55

terra napisał/a:
Veronique - no to masz podobnie. U mnie to odstawienie odbyło się tak jakoś niezauważalnie. Nawet nie wiem, kiedy Nati przestał ssać w dzień. Zastanawiam się też, czy takie wieczne wiszenie dziecka na cycku nie dotyczy dzieci niesmoczkowych. .


Moja niesmoczkowa, tzn w dzien nigdy (kiedys w długich trasach samochodem ale i tak nie za długo), usypia na piersi, czasem jej proponuje w nocy jak chce sie ułożyć np na drugim boku ale nie zawsze to skutkuje bo wola nie nie nie i szuka piersi :-)

AzjaB - 2015-09-03, 21:07

mermezd, ważne to trafić na dobrego dentystę... I ważne też by z dzieckiem chodzić od małego, a nie dopiero jak jest problem. Myślę, że na pierwszej wizycie, a może i na kolejnych nie będzie borowania. Na początek rozmowa, pokaz "zabawek", liczenie zębów, itd. Leczenie zębów nie musi być traumatycznym przeżyciem ;)

Co do karmienia, ja to lubiłam i w zasadzie nie przeszkadzało mi i zdecydowanie ja to bardziej przeżyłam... Płakałam wieczorami, że coś jej odbieram... A jednak na dziecko wpłynęło to pozytywnie :)

terra, nie mów hop z tym smoczkiem ;) - u nas jest dziewczynka - 6 lat i tylko dlatego, że rodzice ją odroczyli nie poszła do szkoły - a smoczek nadal w buzi! Rano widzę jak jedzie do przedszkola to ze smokiem, w przedszkolu też... Jej mama jest przyjaciółką mojej byłej już niani, ona to tłumaczy tym że nie ma serca, bo mała tak płacze, prosi i nie potrafi się wyciszyć bez smoczka... Już kilka razy próbowali odstawić, ale wyrzucili za okno smoczek, to po nocy mąż musiał w trawie szukać, albo jechać do nocnej apteki, bo Justynka urządziła akcję!!!
To oczywiście jest skrajność, ale obawiam się jednak, że im dłużej się zwleka z odstawieniem smoka tym gorzej dla dziecka...

terra - 2015-09-07, 14:59

Azja - no to żeś mnie pocieszyła z tym smoczkiem. U nas też jak smoczek znika z pola widzenia to zdarzają się sytuacje dramatyczne ;-)

mermezd - my jeszcze nie mamy doświadczenia z dentystą, ale pewnie też byłoby to trudne. Żeby nie powiedzieć wprost- niemożliwe ;-) U koleżanek bywa różnie z kilkulatkami. Jedna chodzi do takiego dentysty, gdzie uspokajają córkę chyba czymś w rodzaju tlenu. Wdycha to i przez pół godziny jest wyluzowana. Ale nie mam pojęcia, jak coś takiego wpływa na dziecko, jeśli chodzi o zdrowie. A druga co wizytę toczy walkę ze swoim synem, który zaciska szczękę i jej nie otwiera do wyjścia z gabinetu, a ona i tak wyskakuje z kasy na jakieś 40-50 zł, bo wizyta była ;) A co do smoczka- oczywiście Nati też na początku nie chciał smoczka. Ale się zaparłam, pomogła metoda MartyJS.

malwiska - 2015-09-08, 21:15

Czyżbym kiedyś czytała coś na głos o Bogdanie? Wczoraj była pieczarkowa. ;-)
terra - 2015-09-09, 13:55

malwiska - o jacie, ale Gustaw się zmienił!!! Czadowy :mryellow:

Zajrzałam młodemu głębiej do paszczy, a tam też próchnica na jednym zębie... Tak to się kończy, jak dziecko nie chce myć zębów, teraz mu będę chyba myła przemocą. A wizyty u dentysty, to sobie w ogóle nie wyobrażam...

czindirela - 2015-09-22, 18:55

Cześć dziewczyny :D Ktoś mnie tu jeszcze pamięta? ;) Na razie przejrzałam pobieżnie posty, widziałam dużo super zdjęć, może w weekend nadrobię wpisy. Widzę, że dzieciaki rosną jak szalone. U nas wszystko dobrze, Sebek lubi chodzić do żłobka, gada jak najęty i jest słodziakiem. Ale w ostatnią sobotę obudził się z wielkim napuchnietym okiem i musieliśmy spędzić pół dnia w szpitalu, a wiecie jak to w szpitalach... Na szczeście już wszytsko ok. Musze poszperać w innych wątkach, bo od keidy tu byłam ostatni raz pewnie kilka nowych dzieciaków przyszło na świat :)
dushka II - 2015-09-24, 03:50

Hej .. jak tusie foty wrzucało.. dopisujemy sie z Misiulmiem z powrotem. Jest cudaczek ze mala glowa. Kochamy sie ponad wszystko. Mamy troche do tylu z gadaniem ale rozumiemy sie bez slow. Nie chce sie odpieluchowywac. To nie :) . Je dobrze . Usrusł do metra wazy 16kg. Chodzi do klubiku malucha dwa razy w tyg. Lubi.
Ja mam troche czasu "dla siebie" .

terra - 2015-09-24, 19:17

czindi i dushka - pamiętamy i witamy z powrotem :mryellow: :mryellow: :mryellow: Czekam na zdjęcia!
devil_doll - 2015-09-24, 19:34

mermezd ja stosowalam, znaczy dentysta. gaz rozweselajacy u syna w czasie leczenia zebow i dzieki temu pozbylismy sie traumy dentystycznej. mowiono nam , ze u dzieci od 2 lat. zeby leczyl peodonta.skutkow ubocznych nie odnotowalismy :lol: imo bylo warto, mlody otwieral paszcze bez stresu ;-) sorry za OT i spadam
dushka II - 2015-09-25, 13:53

Chopak jak pisalam z metra ciety i podróżujemy sobie metrem.
dushka II - 2015-09-25, 13:55

Michal ma lapisowane zeby. Wygladalo to jakby mu szkliwo odpryslo nie nadawalo sie na ozowanie . Po lapisie niestety zeby wygladaja brzydko ale prochnica nie postepuje.
czindirela - 2015-09-25, 18:40

dushka, jaciee! Ale fajnie :D Pamiętam jak się zastanawiałam, co się z Tobą stało, dziewczyno :)
Ale Misiek duży! Sebek uwielbia za to podróże autobusem.
My dzisiaj byliśmy na bilansie, Sebek z tych drobniejszych, jak stwierdziła pani doktor no i klatkę przydałoby sie poćwiczyć, b trochę zapadnięta. Mamy tylko problem z nocnikiem, bo Sebek zazwyczaj krzyczy na jego widok ;/ Jak znajdę czas w weekend, to też wrzucę foty.

dushka II - 2015-09-26, 04:31

Misiek mial czas ze bardzo chcial korzystac z nocnika czy nakładki na kibel w lipcu "coś" sie syałp..:/. Nie wnikam, bo można byłoby napisac jakąś demagogię. Nie zmuszam go. To nic nie da, a tylko może pogłebić niechęć. Tak jak terra pisała o MELINOWANIU. Misoek ma też swoje zakątki. Nie ukrywajmy to czynność intymna. Dzieć w tym wieku stanowi o swoim ja. Też bm wolała mieć wybor gdzie chce i czy przy kim.
Podobnie i z ubieraniem. Czasem są takie cyrki, że czekam jak sąsiedzi wezwą gliny. Nie to ze odpuszczam po prostu nie przekraczam tych dziecięcych, "niewinnych" granic. Chce zostac w pajacu po snie ok. Co inni powiedzą z tym sie borykałam dopóki pewna osoba uswiadomiła mi a co gdybym pani na siłe kazała ubrac sukienke ktorej pani ani sni ubierac.

Takie tam.
Michal dużo wokalizuje piszczy. Jest nieposkromiony w tym.
Jest za to bardzo uczuciowy. Uwielbia w czasie, gdy go wszystko już przerasta wtulić się. Śmiesznie poklepuje mnie wtedy po plecach . Jakby chcial powiedziec " matka będzie dobrze"

terra - 2015-09-28, 15:04

dushka - o raju, ale Michał wydoroślał! I jaki podobny do ciebie :mryellow:

czindi - my mamy bilans 8 października. Nati też pewnie będzie za mały i drobny i nie pasował do tych ichnich norm. Dziś spotkaliśmy na placu zabaw dziewczynkę, dwulatkę z lipca. A jej mama o moim Natim- "a on pewnie około roczku?" :evil: Staram się tym nie przejmować, ale jednak trochę się przejmuję ;-) bo Nati często ma takie okresy, że kiepsko je i obawiam się niedoborów.

U nas ciągle na tapecie jest problem z biciem. I kopaniem podczas przewijania. Strasznie mnie frustrowała moja bezsilność, bo próbowałam i po dobroci, i tłumacząc, a w końcu złoszcząc się. A ostatnio zmieniłam taktykę. Powiedziałam mu, że kopać i bić można tylko piłkę, balon i poduszkę. Więc teraz jak zaczyna mu odbijać amba pytam się go, co można bić/kopać? I on wtedy wybija się z tego rytmu i zaczyna się zastanawiać. No i mówi: balon, pam (piłka, a na poduszkę nie ma żadnego określenia). Jak go przewijam, podtykam mu wtedy poduszkę pod nogi i może tłuc ile wlezie. I na razie działa.

Ale za to Nati sam się odcycował. Może pomogło tu mleko ryżowe, które ponoć ma smak podobny do ludzkiego. W okresach kiepskiego jedzenia w desperacji próbowałam mu dawać MM i jakąś kaszkę - wszystkim wzgardził, moja mama wyjada teraz to mleka na sucho :mryellow:

No, a gdzie reszta dziewczyn??? Dajcie znać, że żyjecie, już nawet wszystkich nicków nie pamiętam - Halo, halo ana, eMka, milka, go., fila, faf, Humbak, kulka, MartaJS....

dushka II - 2015-09-29, 04:04

O rety nie przejmuj sie wzrostem. Michał wyglada na 4 latka. A nie gada... z biciem tez są kłopoty czasem. To chyba wpisane w doświadczenia ludzkie dwulatów. Miś jak ma natłok emocji to wtedy uderza. Buuu...przykro mi, mówię, że nikogo się nie bije. On się reflektuje - serio. Głupio mu się robi.

Wczoraj wieczorem naznosił prawie wszystkie pluszaki do sypialni. Zażyczył sobie łozeczko dostawne. Skrzynie z zabawkami i spi na materacyku przy drzwiach na podlodze. Nie wiem o co mu poszlo. Pilnuje zebym nie wychodzila z pokoju czy jak. ?!
Jutro idzie do klubiku na 5 godz. Jak mam czas dla siebie brakuje mi w tym Miska. On rozny wraca stamtąd. Panie ok. Ale inne dzieci wplywają nań.

Jabłania - 2015-10-03, 18:16

Cześć! Zupełnie nie mam czasu na forum... niestety. Dominik mało śpi, Amelka absorbująca, ale pamiętam o Was i pozdrawiam :D Obiecałam sobie ze chociaż raz w tygodniu zajrzę tu na chwilkę ;) Kilka fotek...
czindirela - 2015-10-07, 19:09

Cytat:
Może pomogło tu mleko ryżowe, które ponoć ma smak podobny do ludzkiego.
ja od razu miałam takie skojarzenie jak spróbowałam obu :-P
terra ja się już nie przejmuję tym wzrostem, chłopaki pewnie wystrzelą w górę na którychś wakacjach w gimnazjum ]:-> Chociaż mam nadzieję, że do tej pory zlikwidują gimnazja.

Sebek czasami kopie w nocy tak nagle, już parę razy oberwałam w twarz. A przy przewijaniu to swoją drogą, ale na razie jakoś da się okiełznać.

Jabłania, urocze rodzeństwo. Dominika chyba widze pierwszy raz a on już też taki duży :mryellow:

go. - 2015-10-08, 08:59

Obecna!
Tylko czasu mało...

Ależ Młodzież tu rośnie :D

Zapomniałam o fotce tipi (tu zdjęciu jeszcze niedopracowany system naciągania i bez podłogi, dlatego tak wygląda jak wygląda ;) . Tu z dnia dziecka, a lody mrożone w foremkach z lidla :D
G. doczekała się też kiecki w identycznie piórka do kompletu 8-)
I generalnie G. rozgadana, kreatywna, charakterna i dotrzymująca S. kroku w swoich rozbojach :-P

terra - 2015-10-12, 10:17

Jabłania- o jacie, jaki Dominik już duży! I w ogóle cudnie wyglądają z Amelką...

go. - no, no- wszystkie mamy mało czasu! Choć niewątpliwie podwójnie dzieciate mają go jeszcze mniej, więc łaskawie usprawiedliwiam ;-)

My po bilansie. Ogólnie wszystko ok, ale że "to wy jesteście na diecie wegetariańskiej" - zleciła morfologię. Wyszła ok, więc już się niczym nie martwię ;-)

Mimblabla - 2015-10-14, 19:19

Hej! Chyba ze 4 razy kończyłam pisać tutaj posta, po czym coś nagle odganiało mnie od komputera w trybie pilnym i wszystko trafiał szlag... tak więc jak widzicie u mnie z czasem ciężko jak i u pozostałych mam :)

Minęły nam dwa latka, które uważam za szczęśliwe i rewolucyjne dla siebie i całej naszej trzyosobowej rodziny. Była moc kryzysów (trudności dnia codziennego, "skoki", kryzysy między nami) ale tak na prawdę wszystko się sumuje tak, że jestem bardo szczęśliwą mamą :) I były to bardzo dobre i owocne dwa lata!
A mój syn jest fantastycznym chłopakiem. Kiedyś tam zaczęłam wątek Bogdankowa mowa, ale jakoś nie mam czasu go prowadzić... chyba czindirella dziwiła się, że tak dużo gada. Gada strasznie dużo, wymyśla, opowiada, jego mowa i słownictwo zadziwiają mnie kilka razy na dobę (tak, gada nawet przez sen, pewnie ma to po mnie ;) ) Uwielbiam to w nim, bo dzięki temu, że tak ładnie potrafi mówić, jest bardzo prosty w obsłudze.
Kolejna rzecz która mnie zaskakuje, to jego zabawy, jakie sobie sam organizuje. Bawi się totalnie abstrakcyjnie, wymyśla rzeczy na niby prowadząc przy tym niekończące się monologi.. dziś usłyszałam coś takiego: "jedzie auto, jedzie kołami dużymi z oknami i z dachem i rurą i światełkami. jedzie jedzie. jedzie na cmentarz, o zaparkował koło grobu" :D

trochę zazdroszczę odcycowanym, bo nie bardzo mam pomysł jak tego bezstresowo dokonać. na szczęście nie jest to jakieś bardzo dotkliwe, bo karmię go przed snem i nad ranem, ale tego prawie nie kojarzę, bo sobie śpię. mimo to chcę się podciągnąć zdrowotnie, odżywić, bo planujemy jeszcze w tym roku kolejnego potomka i wolałabym chyba zacząć gromadzić witaminowe zapasy niż dawać je dwuletniemu chłopu, który ma świetny apetyt na każde nawet najbardziej zielone jedzenie ;)

Nocnik nietknięty od wakacji. Były fajne, udane próby, potem regres i do teraz nic.

Oczywiście podczytuję wątek na bieżąco i zachwycam się każdym jednym dzieckiem które pokazujecie lub o którym piszecie :) Niewiarygodne, że tak szybko ulatuje ten czas...

terra - 2015-10-15, 16:27

Mimblabla - ja też się niezmiennie zachwycam rozwojem Bogusia mowy! Dla mnie to po prostu szokujące. Takie zdania rozbudowane... A ja sie zachwycam pojedynczymi słowami mojego, ha ha. I tak już łatwiej można się z nim dogadać, bo z grubsza potrafi przekazać, o co mu chodzi. I je tak kiepsko.... Dzisiaj pluł buraczkami, wczoraj nie ruszył surówki, dobrze że chociaż zjadł odrobinę kotleta z fasolki mung i szpinaku.
Mimblabla - 2015-10-16, 08:45

U nas z jedzeniem są takie fazy, że je znikomo, na przemian z takim apetytem, że nie nadążam z podawaniem... aktualnie od kilku tygodni jest w fazie takiego apetytu, że pochłania na śniadanie tyle kaszy co ja, ciągle woła o jedzenie i o picie i smakuje mu wszystko poza orzechami i nasionami. Wywołuje to u niego odruch wymiotny, a kilka razy jak zjadł bo wszyscy jedli to zwymiotował. Ciekawe to, pamiętam ma tak od niemowlęctwa, bo nigdy nie tolerował mlek migdałowych itd. może to jakaś alergia tak się manifestuje? Co prawda jak zje niektóre nasiona (np. słonecznik) w jakiejś paście, lub słodyczu ale jak występują one z dodatkowym olejem lub innym zlepiaczem, to jest ok. I też nie wszystkie orzechy.

Od tego jedzenia strasznie zaczął rosnąć. Dosłownie w oczach. Kupiłam mu jakieś cieplejsze buty na zimę za grosze, bo jestem pewna, że zaraz trzeba będzie kolejne.

A od kilku dni po wieczornym cycaniu i kołysankach wypycha mnie z łóżeczka i muszę wyjść z pokoju :D Takie to piękne, że aż się boję cieszyć :D Ale chyba wygląda na to, że powoli dzidziuś zamienia się w niezależnego chłopca :)

Ach, no i mamy nawracające zapalenia krtani. Od przeprowadzki się zaczęło. Teraz KAŻDY katarek II lub III nocy zamienia się w zapalenie krtani. Zaczyna się szczekający kaszel i duszności. Niedawno była 5 taka infekcja. Noc wyjęta z życiorysu. Mamy w domu sterydy, następnego dnia jeszcze chrypi, a potem mija. Tłumaczą nam to lekarze jakimś typowym dla wielu dzieci niedorozwojem krtani, że najczęściej ten problem pojawia się koło 2 r.ż, a mija koło 4-5. Przy następnym razie wybieram się do jeszcze jednego lekarza w niedalekim mieście który podobno leczy to ziołami.

terra - 2015-10-17, 18:55

Mimblabla- ja właśnie dziś usunęłam z pokoju Natusia ostatnie niemowlęce gadżety- łóżeczko i przewijak ;-) Ani się obejrzymy, a będziemy im wyprawiać osiemnastki. Tzn. będą chcieli kasę na wyprawienie osiemnastki :mryellow: Zapalenia kratni współczuję bardzo, kiedyś się tego obawiałam i sporo się naczytałam na ten temat, można się przerazić. Mało pocieszające, że może potrwać jeszcze z 3 lata...
dushka II - 2015-10-23, 20:16

A u nas zaloba Michal zgubil w czestochowie maskotke super frienda.. nic nie chce w zamian. Ogloszenia niby rozwieszone ale cisza. Troche sie przeziebil w pociagu i od wtorku siedze w domu. Jutro ide sama na zakupy chocby nie wiem jak trzymal sie scen mama wroc nie idz...
ana138 - 2015-10-23, 23:25

Dziewczynki, podczytuję. czasu zero.
Zdjęcia dzieciaków zarąbiste. ale czas leci, szok.
my odpieluchowani!!! sama w to jeszcze nie wierzę :D
zamieszczam na szybko zdjęcie, postaram się pisac częściej.
buziaki dla wszystkich !!!!!

terra - 2015-10-30, 09:58

Ana- wow, ale oni podobni, jak bliźniacy! :mryellow: No i jacy dorośli i przystojni :-) A tak w ogóle- to w końcu się odezwałaś, już się zaczęlam niepokoić, czy coś tam się u ciebie złego nie dzieje. Ostatni raz odzywałaś się chyba przed waszym wyjazdem na wakacje!

Dushka- jak Misiak? Udało cię się wyjść do sklepu? ;-)

U nas żywieniowy dramat, muszę tu obalić teorię, że odstawienie od piersi wpływa na apetyt dziecka. Mimblabla- co z blogiem kulinarnym? :mryellow:

Mimblabla - 2015-10-30, 11:29

Terra, jakbym nie była totalnym tępakiem komputerowym, to blog by już hulał....
muszę niestety liczyć na łaskę kogoś kto mi pomoże zrobić ładny blog, bo ani ja ani mój chłop nie podołaliśmy. Podjęła się tego znajoma w tamtym tygodniu, więc jak tylko skończy robotę to mam nadzieję jeszcze przed świętami ruszyć z blogiem :) Choć nie będzie to typowo jedzeniowy blog, to jednak coś tam się przepisów znajdzie ;)

Ana, jestem od zawsze fanką wyglądu Twoich chłopaków <3 :)

A u nas zdarzyło się coś dziwnego! Dwa tygodnie temu Bogdan pewnego wieczoru odmówił piersi mówiąc "jesteś juz duży chłopak, nie potrzebujesz cyckać" wypchnął mnie ze swojego łóżka i poszedł spać. Trzy kolejne dni było tak samo, w dzień był mega dumny z tego, ciągle mówił, że jest duży itd. Czwartej nocy dostał histerii ( przychodzi do nas do łóżka zawsze) i darł się, że jest malutkim chłopczykiem, nie dużym i że chce cycka. Byłam sama od tygodnia w domu i tak mnie to wtedy wytrąciło, że nie wiedziałam co mam z nim zrobić zaspana w środku nocy po okropnie długim płaczu i dałam mu pierś. Tym samym popsułam wszystko. Myślałam, że się sam odstawił, aż tu nagle...

Czy ktoś nie chce odkupić ode mnie prawie nowych gacie na śnieg z lidla? Zdublowały mi się (rozmiar 86/92) Na Bogdabna są dobre i jest jeszcze duuuuży zapas, być może starczą na kolejny sezon nawet - sprzedam za 20 zł (cena w sklepie 45) a są świetne! Są w moim wątku sprzedażowym. Grafitowe uniseksy. Są też jakieś kurtki na 86...

czindirela - 2015-10-31, 21:58

ana138, super chłopaki, faktycznie podobni jak dwie krople wody :D

U nas z jedzeniem różnie, podobno w żłobku je ładnie, ale bywają dni (np. dzisiaj), że nie chce przyjmować niczego poza mlekiem :-/ .

A na nocnik nie chce patrzeć, więc na razie nie mam co marzyć o odpieluchowaniu, więcana138, gratulacje i zazdro!

terra - 2015-11-03, 07:53

Mimblabla napisał/a:
Byłam sama od tygodnia w domu i tak mnie to wtedy wytrąciło, że nie wiedziałam co mam z nim zrobić zaspana w środku nocy po okropnie długim płaczu i dałam mu pierś. Tym samym popsułam wszystko. Myślałam, że się sam odstawił, aż tu nagle...

Nie obwiniaj się, myślę, że Boguś się odstawia, ale przecież nie musi się to stać tak radykalnie, że nagle koniec i już. U nas też tak było, że było kilka dni przerwy, a potem w nocy jedno karmienie. Krótko co prawda i raz czy dwa sama mu proponowałam, żeby go wyciszyć. Aż pewnej nocy odmówił w ogóle i już nigdy więcej nie chciał. Tak jakby odrzucało go już to cmoktanie cycka. Aczkolwiek nie ma oporów przed smoczkiem :evil: Mam taką teorię popartą jedynie przykładem mojego dziecka, że samo się odstawia, jak mu wyjdą wszystkie zęby (o ile nie ma jakichś zewnętrznych czynników). Bo u nas tak to mniej więcej się zbiegło ;-)

A w kwestii bloga- łeee, dopiero przed świętami...? ;-)

Czindi- u nas podobnie. Raz na parę miesięcy udaje się złapać kupę do kibelka. A na ogół leci tam już po fakcie. A o sikaniu to w ogóle mogę zapomnieć, tylko do pieluchy.

U nas ostatnio ciężki czas, dobrze, że mermezd kiedyś pisała o podobnym okresie z Lilą - dzięki temu wiem, że tak bywa w tym wieku. Nati ciągle chce być tylko ze mną, ciągle tylko mama, mama. A że jestem przez parę dni sama, to totalnie wymiękam. Jeszcze wczoraj spał tylko w czasie załatwiania różnych spraw w mieście, a potem hulał prawie do 23-ej. Wykończył mnie zupełnie. Teraz widzę, jak bardzo potrzebne mi jest choćby te parę minut, np. kiedy idę SAMA z psem. No i nie lubi strasznie swoich rówieśników i młodszych. Ryczy nawet jak tylko któreś na niego popatrzy :roll: Mam nadzieję, że do września uda się jakoś to ogarnąć, bo jak on pójdzie do przedszkola... Ma też trochę niepokojącą fazę na oglądanie ognia. Bawi się w ogień (na szczęście nie tylko "podpala", ale i "gasi go"). Podsyca to jeszcze jego tatuś, który mu pokazuje pożary na yt , bo "on chce"... :evil: Muszę to ukrócić, bo jeszcze jakiś piroman z niego wyrośnie.

Mimblabla - 2015-11-03, 08:04

Terra mam nadzieję, że się odstawia, bo już mi coraz ciężej... wczoraj zaliczyłam omdlenie po nocy z powodu odwodnienia. Normalnie w nocy jak niemowlę... idą chyba ostatnie trzonowce.
U nas też fascynacja ogniem, ale on "zapala świeczki" dla duchów :p to tak okolicznościowo. no i koniecznie musi zdmuchnąć każdą zapałkę jaką widzi. A latem pamiętam, że wszędzie budował grille i grillował. Teraz robi to czasem w drukarce :)
Z nocnikiem też lipa. Odpuszczałam od lata, kiedy ładnie korzystał z niewieloma wpadkami, a trochę mnie to męczy, bo mam wrażenie że ciągle tylko przynoszę pieluchy ze sklepu :p
Terra z blogiem to OBY przed świętami ;)

terra - 2015-11-03, 11:04

Mimblabla napisał/a:
Terra mam nadzieję, że się odstawia, bo już mi coraz ciężej... wczoraj zaliczyłam omdlenie po nocy z powodu odwodnienia. Normalnie w nocy jak niemowlę... idą chyba ostatnie trzonowce.

O rany. No to tak u nas nie było. Jak się odstawi po wyjściu ostatnich zębów, to moja teoria znajdzie drugie potwierdzenie ;-) A właśnie, tak a'propos, bo mi się skojarzyło z tym niemowlęciem. Tak dla przypomnienia dla tych, które nie znają tego rysunku ;-)

milka - 2015-11-04, 21:21

Uwięziona miedzy dwoma zasypiajacymi ssakami, mogę popisać :) 3 tygodnie temu urodziła nam się Matylda :) Taki typowy niemowlak. Trochę cieżko nam wszystkim było na początku, najbardziej mojej dwulatce ale powoli znajdujemy rytm. Mieszkanie za granica ma taki minus ( albo i plus, zależy w jakich okolicznościach ]:-> ) ze nie ma kto pomoc, a przy dwójce by się przydało.. Jestem przeciwnikiem przedszkoli i szkół także to nie wchodzi w gre. Jest teściowa ale uwielbia pasztety i kiełbasy, a Malou ma świetny apetyt, nie chce kusić ]:-> To tyle żalów. Z pozytywów mój kochany toddler swietnie mówi, ale tylko po francusku. Buduje przedlugie zdania, aktualnie uwielbia słowo: dlatego np "dziś pada deszcz i dlatego zakładamy kalosze". Kładzie się na trawie z rękoma pod głowa i mówi, ze obserwuje chmury :-D Nie śpi w dzień już od dobrych dwóch miesięcy, co mi porządnie dało w kość na koniec ciąży, ale juz się przyzwyczaiłam. A i w tym samym czasie tez się odpieluchowala :) i przestała cycowac :) No pierś akurat wróciła z narodzinami Matyldy, ale z tym coś trzeba zrobić bo to strasznie męczące. Wszystko chce robić sama, ale to chyba wszyscy w tym wieku? Jestem jak najbardziej za, ale° np przy wypróżnianiu nocnika z grubsza zawartością do toalety pomagam i jest krzyk :roll: , sama, samaaaaaa! Często tez tłumacze coś, jak np ze halasowac możemy na spacerze albo w parku a nie w domu, oddalającym się plecom 8-) takie uroki..
Wow, mimblabla butelka z woda przy łożku, szklanki porozstawiane po domu i czeeeeste picie
terra pamietam, ze chciałaś z ojcem wrzaskuna się zejść..coś tam wyszło??

terra - 2015-11-10, 14:33

milka- no, tak jakby próbujemy ;-) A ja cię podziwiam, że ogarniasz jakoś tę dwójkę maluchów. Zdjęcia pokaż! Tak z ciekawości- dlaczego jesteś przeciwniczką przedszkola i szkoły?
ana138 - 2015-11-24, 00:08

Dzieki dziewczynki za miłe słowa ;)
naprawde myślicie, ze tacy podobni? dla mnie są totalnie różni :D charakterowo też. okazało sie, ze Marcel to całkiem spokojne dziecko, hehehhe
terra napisał/a:
Tak z ciekawości- dlaczego jesteś przeciwniczką przedszkola i szkoły?

no własnie :D
a i zdjęcie tez no własnie :D
u nas strasznie ruszyło z gadaniem, do tej pory było tak sobie, a teraz Igor zaczął nadawać od razu w dwóch językach :D
piszcie, co tam u was. xxx

malwiska - 2015-12-04, 23:09

Hej dziewczyny, ja z prywatą. Szkołę rodzenia otworzyłam ;-) Jak byście potrzebowały to zapraszam:-p

A poza tym: doula, przygotowanie do porodu, masaż rebozo i inne takie :-) Można wypożyczać książki o tematyce porodu, rodzicielstwa- w szerokim zakresie ;-)

Dostępne są też BONY PODARUNKOWE na moje usługi, czyli najlepszy na świecie prezent pod choinkę. :mryellow:

Zapraszam na : www.nadobrypoczatek.com
i na fb: www.facebook.com/doulaMalwinaWojtowicz

kulka2010 - 2015-12-14, 10:32

no dobra to i ja na szybkiego - czy mnie ktojeszcze pamieta Jeremi i Kalinka /z lata/.
na rocznik 2016 mimo umowy wegedzieciakowej jakos sie niezanosi;-P

terra - 2016-01-12, 08:24

O jacie kulka, tak dawno się nie odzywałaś, że zapomniałam, że miałaś też Jeremiego i najpierw pomyślałam, że Kalina to Jeremi, a Kalina to nowe drugie :-D Co za przyjemne wspomnienie lata w tę okropną zimę... :->

ana - no oczywiście, że są podobni!

malwiska - gratuluję szkoły rodzenia! Trzymam kciuki!

Cisza tu straszliwa. Zasypało was wszystkich, czy co? Bo nas właśnie zasypuje :-D Czy też może ukradkiem kontaktujecie się przez fb? ;-) Żyjecie???

Mimblabla - 2016-01-12, 21:59

U nas terra śniegu nie ma, więc nie mam wymówki ;)
Cisza, aż przykro. Ale chyba ogólnie forum już nie tak ruchliwe, jak kiedyś. Zaglądam czasem do nowych wątków, np "Ciąża 2016" ( z nadzieją na rychłe dołączenie :P )ale też jakoś słabiej niż u nas na Brzuszkowych onegdaj :)
B. gadułą jest wielkim. Zaczęła się era zadawania miliona pytań. "A co jest w tej ścianie?" "Gdzie poszła pani?" "Czy jedzenie idzie do włosów?"
Przepięknie śpiewa. Nie wiem po kim, ale melodie łapie natychmiast. Podśpiewuje kawałki z radia, a piosenki, które mu śpiewam zna na pamięć.
Śpi we własnym pokoju, ale nad ranem przychodzi.
Aktualnie ma całkowity odrzut od wszelkich zabawek. Za to bawi się najbardziej syfiącymi substancjami: "piaskiem kinetycznym" domowej roboty z mąki oraz ciastoliną ( wałkuje wałeczki, drobi, rozpłaszcza, wciska w różne dziury, tnie nożem)- potrafi przepaść na godzinę, a czasami dłużej. Farbki, pisaczki, struganie kredek. I uwielbia nożyczki. Wszystko chce ciąć i całkiem sprawnie mu to idzie (biedne firanki).

Piszcie jak tam Wasze dzieciaki, bo jestem ciekawa, czy ktoś jeszcze tu zagląda :)

AzjaB - 2016-01-13, 12:08

Ja zaglądam do Was regularnie, ale czasu mało, więc tylko czytam, uśmiecham się do dzieciaków i zamykam stronkę... U nas jakoś leci, burzliwy początek roku... I niestety jednak nie zostanę mamą w 2016 roku :-( Madzia gaduła okropna, mówi cały czas, bez przerwy... Śpiewa, ostatnio kolędy. Zabawy? Ostatnio najchętniej odgrywa role z bajek, np. Kopciuszek - ubiera moje buty, ja jestem księciem, tańczymy na balu, Madzia wybija północ i ucieka, gubiąc buta, chowa się, ja książę ten but biorę i szukam mojej ukochanej - mierzę but mężowi, kotom, lalkom, itp., kiedy znajduję Madzię jest wielkie szczęście, formułka "czy zostaniesz moją żoną?" i koniec! Potem zamieniamy się rolami, i tak wiele razy... Przebiera się w sukienki, moje buty, korale, pierścionki, no po prostu dziewczyńsko! W przedszkolu radzi sobie aż za dobrze ustawiając dzieci po kątach!
terra - 2016-01-13, 17:46

No - w końcu jakiś odzew! Mało, bo mało, ale zawsze coś. Ale ale - a gdzie zdjęcia? Jak to tak bez zdjęć? :evil:

Mimblabla- twój Boguś jak zwykle mnie rozwala :-D U nas właśnie ten problem, że Nati w ogóle się nie chce sam bawić. Lubi zabawy z fabułą, ciągle hiciorem jest zabawa w strażaków albo w szpital. Albo muszę wcielać się w pluszaki. Np. pluszaki siedzą z Natim na podłodze i oprócz tego, że czytam wszystkim książeczkę, to jeszcze muszę odpowiednio reagować jako pluszak :-/ Niestety jest maniakiem bajek i ciągle jesteśmy na etapie próby ograniczania. To prawie jak z moim odchudzaniem ;-) No i nieustannie problem z biciem. Już mi czasem ręce opadają.

milka - 2016-01-15, 20:53

My to samo. Zagladamy czesto ale czasu zeby ladnie, po polsku jedna reka napisac mniej :) A no tak, moze juz zapomnialyscie jak to jest z niemowlakiem na reku :D
kulka pewnie, ze pamiatamy!
Zapodam zdjecia, nigdy wiele nie dawalam, masz terra

milka - 2016-01-15, 20:54

Hhmm.. wyszlo przekrecone ale nie wiem jak obrocic :mryellow:
czindirela - 2016-01-16, 12:49

My też się meldujemy. Sebastian w tym roku pierwszy raz był sankach, mam nadzieję, że nie ostatni. Oczywiście matka idealna dopilnowała, żeby przy okazji z nich spadł :P .

milka, świetne dzieciaki :D
kulka, miło Was widzieć!
terra, mówisz o bajkach w tv? U nas to samo, jak tylko wraca ze żłobka, to od razu domaga się Dory i innych takich. O tyle dobrze, że tez czegoś się z nich uczy.

Sebek dużo bawi się sam, ale dalej problem z nocnikiem ;/. Chociaż podobno w żłobku normalnie z niego korzysta.

terra - 2016-01-20, 01:55

Czindi - ogólnie o animowanych bajkach dla dzieci. U nas też ciągle pielucha króluje. O ile na kupę siada na kibelku, to siuranie w pieluchę jest na porządku dziennym. Często informuje mnie nawet, że zrobił w nią siku :evil:
eMka - 2016-01-24, 09:20

Hej dziewczyny.

Dawno nie zaglądałam, fajnie że ktoś tu jeszcze pisze :)
Też zauważyłam że ostatnio na wd mały ruch w porównaniu do czasów sprzed kilku lat. Dużo osób, które latami były tu aktywne, zniknęły. Szkoda.

U nas w porządku. Młody gaduła, jest słodki, kochany rozrabiaka.
Z siostrą się w miarę dobrze dogadują, ale bywają też kłótnie i walki.
Przeprowadziliśmy się, mamy większe mieszkanie, dzieci swoje pokoje, ale i tak śpią u nas;)

Pozdrawiamy

terra - 2016-01-24, 20:37

No jakoś dziewczyny w żuczkach nie tracą kontaktu. A u nas posucha :-( eMka - ale dobrze wiedzieć, że jest dobrze :mryellow:
mermezd - 2016-02-05, 22:18

Hej :) To i ja się odezwę. Zbieram się do tego od kilku dni, ale jakoś tak czas nie pozwala. Szczerze to nie mam go wcale.Od świtu do zaśnięcia Lili zajmuję się nią, więc zostaje od dwudziestej z 3 h i zmęczona padam.
Czasem śpi już przed dwudziestą, budzi się przeważnie koło 6:30. Ledwo otworzy oczy i już słyszę "mamo, chodź się pobawić" :) Nie wiem skąd dzieci mają tyle energii :) Ostatnio o czymś tam gadałyśmy a ona mi mówi, że " dorośli to najbardziej lubią noc, ciągle by spali i spali" :) :) No lepiej nie mogła tego ująć:) Jest niesamowita! Gada po prostu wszystko i jeszcze więcej, można na każdy temat z nią podyskutować. Najlepsze są takie "mądralińskie" teksty, np. o coś ją proszę a ona mi odpowiada "nie mamo, niestety nie mogę", albo "oczywiście że tak" .
Poza tym uwielbia tańczyć, zawsze jak jesteśmy same Lila mówi " mamo włącz siekiere (shakirę) i sobie tańczymy, uczymy się kręcić dupkami jak ona :) Bardzo lubi skoczną melodyjną muzykę, lubi śpiewać.
Uwielbia książki, sporą część dnia poświęcamy na czytanie, potem ona robi scenki z jakiejś czytanki, ostatnio lubi Reksia i teraz ona jest Reksio a ja Azor:)
Niestety ogląda dużo bajek:( To moja wina, przyznaję się bez bicia, ale czasem po prostu muszę na chwilę usiąść odsapnąć napić się kawy, czy zrobić obiad. Lila jest taka że nie pobawi sie raczej sama dłużej jak 10 min, a jak widzi że chcę odpocząć wścieka się niemiłosiernie, więc dla świetego spokoju jej puszczam. Bardzo lubi Reksia, Misia Kudłatka, Piaskowego dziadka i takie tam stare bajki, na szczęście powolutu hello kitty odchodzi w zapomnienie:)
Ale nie powiem, oglądanie co szkodzi to szkodzi ale widzę, że bardzo dużo z bajek się uczy.
Często jest też tak że znudzi się szybko i sama zamyka kompa i woła książki.
Bardzo ją kocham, uwielbiam ją przytulać, całować, rozpieszczać, lubię patrzeć jak śpi, mogłabym tak bez końca.
Niestety muszę powiedzieć że mimo tego że jest kochana jest też bardzo niegrzeczna:( Często umyślnie robi mi na złość, jest straszną złośnicą, uwielbia się sprzeciwiać. Nie wiem czy to kwestia jej wrodzonych cech charakteru czy to ja może gdzieś popełniłam błąd.
Poza tym boję się że nie dostanie się do przedszkola :/ Okazało się że to nie taka łatwa sprawa się dostać, priorytet mają pięciolatki :/

Strasznie się rozpisałam.
W jednym zdaniu powiem jeszcze coś o sobie: w związku ...bywało lepiej, w wolnej chwili sobie szyję poza tym bardzo boję się przyszłości patrząc na to co ostatnio dzieje się na świecie...

PS. Macie piękne dzieciaki!!! Duuuże :)

terra - 2016-02-09, 18:40

mermezd - fajnie, że się też odezwałaś :-D Pocieszę cię, że u nas bajki też są na porządku dziennym, mimo prób ograniczań. Zawsze przychodzi w końcu ten moment, że po prostu MUSZĘ coś zrobić, a mały wisi na mnie i jęczy, żeby się z nim bawić, bawić. Myślę, że jak się popełni ten błąd i za wcześnie pokaże dziecku bajki, to potem jest cholernie trudno ograniczyć. I u nas tak samo - ledwo wstaniemy od razu słyszę "bawiś, bawiś!". Być może to też wpływ bajek, że nasze dzieci nie umieją się same bawić. Ciągle muszą być stymulowane. Widzę też niestety, że Nati zaczyna się szybko nudzić bajkami, które już zna. Ciągle chce czegoś nowego. Przykro mi czytać, że bywało u was lepiej, myślałam, że już się unormowało :-( A Lila cudna, oczywiście! Ślicznota :-D

No a w kwestii przedszkola, to ja to się w ogóle go boję... Nati taki mamisynek. Mam nadzieję, że się dostanie, ale obawiam się też wojenki z przedszkolem o żywienie. Znajomi już mi radzili, żeby nie przyznawać się do tego na etapie wniosku, bo wtedy na pewno nas odrzucą.

A tak poza tym - czuć już wiosnę, serce rośnie :-)

terra - 2016-05-04, 20:31

Takie tu pustki, że nie wiem, czy jest sens pisać... Nati dostał się do przedszkola i już się boję ;-)
milka - 2016-05-25, 21:37

Od kiedy idzie do przedszkola? Od września? I jak z odżywianiem? Akceptują dietę wegetariańska?
Nie jestem za szkoła i przedszkolami, a tez sie zastanawiam czy córkę wyslac, czy nie.. Plan jest taki, ze najprawdopodobniej zaproponujemy jej, zobaczymy czy jej sie spodoba i jak sie będzie czuła.

terra - 2016-05-29, 12:26

milka - Nati idzie do przedszkola od września. Z dietą - nawet nie pytałam na etapie rekrutacji, żeby mnie nie skreślili, więc obawiam się podwójnie ;)
terra - 2016-11-09, 20:19

Ej, dziewczyny, żyjecie tam? Smutno mi tak trochę, że wszystkie tak zamilkłyście... Jak tam wasze dzieciaki i wy same...?
kulka2010 - 2016-12-09, 11:12

hej jestem, nawet niepamietam co mnie przygnalo... a tak facebookowa doula karolina...
wszyscy zdrowi i w Anglii. Ja dalej bez pracy po tych wszystkich przeprowadzkach i dzieciach...
Studjuje florystyke i kibluje jeszcze 1,5 roku pzred szkola Kaliny...

Jeremi w styczniu konczy 6 lat, lobuzkuje w szkole /year one w infant school/- bardzo tworczy indywidualista (nie zebym byla zaskoczona), Kalinka w pazdzierniku skoczyla juz 3 lata - gada, loki, rubaszna wesolka ale w przedszkolu niesmiala i udaje, ze nie mowi po angielsku;-)

ide dodawac wizerunki...

terra - 2017-04-23, 18:55

Kulka - ja tu zaglądam raz na parę miesięcy, na ogół cisza, a tu dziś taka niespodzianka ;) Oho, widać, że Jeremi to indywidualista :D I niechybnie będzie z niego niezły przystojniak. Kalinka cudna i jaka już DUŻA! (a my jacy coraz starsi... ;) )

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group