wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - biegamy :)

bodi - 2007-10-15, 17:02
Temat postu: biegamy :)
zakładam nowy wątek dla wszystkich którzy biegają, biegali albo chcą zacząć biegać :)

Dla mnie motywacją do tego by wreszcie po ładnych kilku latach niebiegania znów do tego wrócić, był Run Warsaw. Długo chodziłam wokół tematu, zaglądałam na stronę, ale wydawało mi się że przeciez nie mam butów - po ciąży powiększyła mi się stopa i pamiętałam, że stare adidasy wyrzuciłam na śmietnik.

Kiedy znalazłam je w szafie, uznałam że to znak z góry ;)

Poszłam biegać pierwszy, drugi, trzeci i czwarty raz. Piąty był już start w Run Warsaw :)

Mój plan treningowy jest więc, jak widać, bardzo spontaniczny i nieprzemyślany :P

Biegam co drugi dzień, mniej więcej pół godziny do godziny, około 3 do 5 km.

A Wy?

Malroy - 2007-10-15, 21:07
Temat postu: Re: biegamy :)
bodi napisał/a:

Biegam co drugi dzień, mniej więcej pół godziny do godziny, około 3 do 5 km.
A Wy?


zaczynam teraz taki plan, ma on na celu osiągnięcie godzinnego biegu bez zmęczenia.

Plan na pierwsze 8 tyg
1. wtorek 40 min biegu w tym 6x przebieżki, Czwartek 30-40 min biegu, sobota 30 min biegu w tym przebieżki, niedziela 50min biegu + 3-4 min marszu + 10 min biegu
2. wtorek 40 min biegu w tym 6x przebieżki, Czwartek 30-40 min biegu, sobota 35 min biegu w tym przebieżki, niedziela 60min biegu(jak nie dasz rady to tak ja tydzień wcześniej)
3. wtorek 45 min biegu w tym 6x przebieżki, Czwartek 30-40 min biegu, sobota 40 min biegu w tym przebieżki, niedziela 60min biegu + 3-4min marsz +10 minut biegu
4. wtorek 45-50 min biegu w tym 6x przebieżki, Czwartek 30-40 min biegu, sobota 40-45 min biegu w tym przebieżki, niedziela 70 min biegu
5. wtorek 50min biegu w tym 8x przebieżki, czwartek 40 min biegu, sobota 45 min biegu w tym przebieżki, niedziela 70 min biegu =3-5 min marsz+ 10 min biegu
6. wtorek 55 min biegu w tym 8x przebieżki, czwartek 40 min biegu, sobota 50 min biegu w tym przebieżki, niedziela 80 min
7. wtorek 60 min biegu, czwartek 40 min biegu, sobota 50-55 min biegu w tym przebieżki x 8, niedziela 80 min+3-5 min marsz+10 min biegu
8. wtorek 60 min biegu w tym 6x przebieżki , czwartek 40 min biegu, sobota 55-60 min biegu w tym przebieżki x 8, niedziela 90

quatrolibro - 2007-10-15, 21:52

Malroy,

co to "przebieżka" ?

dorotato - 2007-10-15, 22:00

A gdzie biegacie? Może w parku Skaryszewskim?. Ja tam pojawiam się od dwóch do trzech razy w tygodniu.
Szkoda, że nie wiedziałam, że biegniesz w run warsaw - bo mogłyśmy pobiec razem :-) . Zawsze jest raźniej.

Kreestal - 2007-10-15, 22:08
Temat postu: Re: biegamy :)
bodi napisał/a:

Biegam co drugi dzień, mniej więcej pół godziny do godziny, około 3 do 5 km.

A Wy?


Ja w cieplejsze dni biegam codziennie też minimum pół godziny. Ale motywacja zawsze spada wraz z nadejściem jesieni i wtedy gdy nie mam nikogo chętnego do wspólnego biegania. Mimo to staram się ostatnio wyjść naprzeciw mojemu lenistwu :)

Azja - 2007-10-15, 22:33

Cieszę się, że powstał ten temat...Ja też już od długiego czasu przemyśliwuję ów temat...i zawsze mam jakieś ale...przede wszystkim brak czasu, odpowiedniego obuwia, odzieży...i w samotności też nie mam ochoty biegać, bo trochę się boję...ale coraz bardziej mnie do biegania ciągnie i ciągnie :lol:
dorotato - 2007-10-15, 22:35

Dobrym sposobem na bieganie jest - mus nauczenia swego dziecka jazdy na rowerze na dwóch kółkach ;-) . Polecam. Przejełam po Robercie bieganie za Polą i trzymanie kija w rowerze, a potem juz zostało :mryellow:
Ewa - 2007-10-15, 22:41

dorotato napisał/a:
Dobrym sposobem na bieganie jest - mus nauczenia swego dziecka jazdy na rowerze na dwóch kółkach

E tam, ja odkręciłam Gabryśkowi boczne kółka, dałam mu rower i poszłam pogadać z sąsiadkami ;-) . Po 20 minutach już jeździł :-D

rebTewje - 2007-10-15, 22:49

biegam co dwa dni po 8-10km w godzine, godzine dwadziescia. biegam na biezni. jakos sie boje wybiec na zewnatrz, bo mialem kilka nieudanych prob i zawsze po kilkuset metrach mnie zadyszka dopadala i mi sie odechciewalo. niedlugo skonczy sie moj kontakt z bieznia i albo zarzuce bieganie albo sie przelamie do biegania "na polu". lepi zeby to drugie ale kto to wie, do krocset, co przyniesie zly los...
bodi - 2007-10-15, 23:03

dorota, niestety do Parku Skaryszewskiego mam trochę daleko ;) moje rejony to Ursynów. Ale może wybierasz się na bieg niepodległości?
quatrolibro - 2007-10-15, 23:04

O jakiej porze dnia należy biegać ?

U mnie rano jest tragicznie, nawet po sniadaniu a wieczorem całkiem dobrze. (na podstawie biegów przypadkowych i nie systematycznych, właściwie mam tak od dziecka)

Myslę zeby zacząć biegac po lesie, mamy tu na północy wspaniałe pagórkowate tereny. oj przydał by się ktoś na doczepkę...

bodi - 2007-10-15, 23:21

a ja mam dokładnie odwrotnie, dla mnie najlepszy rytm to: wstanie, bieganie, kąpanie, śniadanie :)

niestety z powodu naszego rozkładu dnia zwykle wychodzę biegać dopiero o 21

[ Dodano: 2007-10-15, 23:30 ]
a lasy w gdańsku... marzenie... kiedy mieszkałam z rodzicami miałam 2 minuty spacerem do lasów morenowych ciągnących się do Oliwy i dalej. Miodzio :D
a teraz zasuwam po asfalcie między blokami :->

dorotato - 2007-10-15, 23:34

bodi napisał/a:
Ale może wybierasz się na bieg niepodległości?

W przyszłym roku tak :-D . Jeszcze ten rok sobie odpuszczę i te 10 km. Będę kibicowała po raz kolejny mojemu Robertowi.
A na Ursynowie jest ścieźka biegowa Nike'a. Dwa razy w tygodniu mozna biegać z trenerami. Ja lubię biegac z taka grupą w naszym parku. Jest super. W 100% polecam

bodi - 2007-10-15, 23:39

wiem o tej ścieżce, tylko terminy mi nie do końca pasują. Ale może się skuszę, skoro polecasz :)
k.leee - 2007-10-15, 23:50

Chciałbym przebiec w przyszłym roku maraton i dowiedziałem się , że do tego jest potrzebny dokładny plan biegów, pulsometr, buty do biegania. No i jakoś mnie to przyblokowało. Lepiej chyba jak zacznę biegać "na wariata" i przejdę na bieg usystematyzowany.
Jestem przekonany, że uda nam się kiedyś wspólnie pobiec w jakiejś imprezie pod jedynie słusznymi barwami. :-D

bodi - 2007-10-15, 23:52

plan biegów nie musi nic kosztować, pulsometr nie wiem czy jest tak naprawdę niezbędny jeśli zależy ci na przebiegnięciu maratonu a nie na konkretnym czasie, no ale buty to konieczność. W sumie zaczynają się od 200 złotych, więc można ponegocjować z Mikołajem ;)
quatrolibro - 2007-10-15, 23:52

bodi napisał/a:
a lasy w gdańsku... marzenie... kiedy mieszkałam z rodzicami miałam 2 minuty spacerem do lasów morenowych ciągnących się do Oliwy i dalej. Miodzio


sporo ludzi tu biega ja tylko chodzę mam sentyment do wielu miejsc w okolicy Oliwy i doliny radosci...
Jakos nie mam na razie odwagi żeby sie za bieganie zabrac, kupić buty... (mam tylko wysokie i sandały). Jedyna osoba, która biegała i którą znałem osobiście, juz nie zyje. Towarzystwo wydaje mi sie jakoś niezbedne. Sporo chodze na długich dystansach ciekawy jestem jak to się ma do biegania.

Lily - 2007-10-15, 23:56

quatrolibro napisał/a:
Sporo chodze na długich dystansach ciekawy jestem jak to się ma do biegania.
wiesz, mi się wydaje, że nijak - ja też sporo chodzę, ale bieganie to o wiele większy wysiłek, ja nie daję rady (aczkolwiek u Ciebie może być inaczej)
bodi - 2007-10-16, 00:05

Lily, bieganie nie musi być wcale większym wysiłkiem pod warunkiem że nie biegniesz za szybko w stosunku do swoich możliwości. Wiele osób popełnia ten błąd, ja sama do nich należałam przez długi czas. Ciężko jest się zmusić by biec w tempie zbliżonym do marszu, a na początek często własnie takie jest najlepsze.
Tak jak już pisałam, powinno się biec takim tempem, by móc swobodnie rozmawiać, bez zadyszki.

Ale marsze też są super, kondycyjnie i nie tylko.
Z tym że mi osobiście trudno jest osiągnąć w marszu ten efekt oczyszczenia umysłu, który pojawia się kiedy biegnę.

No i faktem jest że najlepiej jednak biegać w butach do biegania, bo amortyzacja jest bardzo ważna. Po lesie to jeszcze pół biedy, ale na chodniki/ulice to koniecznośc. Każdy krok w biegu to jednak uderzenie, stawy tego nie lubią i potem moga pojawić się kontuzje, a po co.

Lily - 2007-10-16, 00:09

Więc się za to nie biorę, to znaczy czuję czasem potrzebę ruchu, ale z drugiej strony i tak nie mam na to sił ;)
quatrolibro - 2007-10-16, 00:17

Lily napisał/a:
wiesz, mi się wydaje, że nijak - ja też sporo chodzę, ale bieganie to o wiele większy wysiłek, ja nie daję rady (aczkolwiek u Ciebie może być inaczej)


chyba moze... wczoraj byłem po 3miesięcznej przerwie na wycieczce za miastem, rano biegłem na pociag ledwo dysząc. pod koniec wycieczki zrobiłem kolejny (niestety znowu) przegrany wycig z pociagiem, bardzo szybkim marszem przeszedłem prawie 5 km w 30 minut i dopiero wtedy organizm zaskoczył. Dzisiaj jechałem do pracy i z powrotem na rowerze na pełnych obrotach bez najmniejszych problemów a przez kilka ostatnich tygodni zastanawiałem się czy hemoglobina znów nie spadła mi do 7 jak to juz kiedys miałem bo ledwo jechałem pod góre. Bieganiem chce pobudzic troche organizm. Wysiłek tez dobrze mi robi na głowe.

Lily - 2007-10-16, 00:23

5km w 30 minut, czyli 10 na godzinę.... no to ja więcej niż 6-6,5 nie dam rady, tyle że nie wiem, czy Ty masz też taki pagórkowaty teren...
quatrolibro - 2007-10-16, 00:26

bodi napisał/a:
Z tym że mi osobiście trudno jest osiągnąć w marszu ten efekt oczyszczenia umysłu, który pojawia się kiedy biegnę.


moze maszerujesz za któtko u mnie satysfakcja i uspokojenie umysłu jest po 25-30 kilometrze jak do tego dorzucic trudne warunki, noc i jeszcze 20 km to satysfakcja jest pełna. Niestety trzeba na to duzo czasu i tez kogos do towarzystwa.

Lily - 2007-10-16, 00:27

25-30 :mrgreen: - po 20 ja już płaczę z bólu stóp :) a wystarcza mi półtorej godziny marszu (samotnego), żeby mi się w głowie poukładało ;)
quatrolibro - 2007-10-16, 00:30

Lily napisał/a:
5km w 30 minut, czyli 10 na godzinę.... no to ja więcej niż 6-6,5 nie dam rady, tyle że nie wiem, czy Ty masz też taki pagórkowaty teren...


czasem mam ale nie zwalniam pod góre :mrgreen:

6 km na h to dobry wynik, mówi się ze człowiek chodzi 5-6 km na h.

Ale i tak nikt nie dogoni frjals z wilkiem na rekach pedzącej na autobus :-D

Lily - 2007-10-16, 00:31

Wydaje mi się, że normalnie to jest ok. 4,5 na godzinę, a po górach mniej. Ale to co pisze to był taki marsz na maksa, biegiem zajęłoby mi to więcej czasu ;) (bo po 200 metrach już nie daję rady)
quatrolibro - 2007-10-16, 00:33

Lily napisał/a:
po 20 ja już płaczę z bólu stóp


moze buty nie dobre masz albo skarpetki

robimy chyba OT chodzony w temacie biegowym

[ Dodano: 2007-10-16, 00:38 ]
Lily napisał/a:
bo po 200 metrach już nie daję rady


podobnie wyglądało moje poranne biegniecie : 200-300 metrów biegnę 20 idę i tak dalej bo nie daje rady, braknie mi tchu. Wieczorem kilometr bez zatrzymania i uspokojenie oddechu po minucie.

Lily - 2007-10-16, 00:52

bodi napisał/a:
że nie biegniesz za szybko w stosunku do swoich możliwości
- swoja droga dobrze, że to piszesz, bo mnie jakoś bieganie kojarzy się ze szkolnym poganiactwem niewolników, czyli zupełnym nieliczeniem się z czyimiś potrzebami, możliwościami, itp. -
Kreestal - 2007-10-16, 00:56

Lily napisał/a:
bodi napisał/a:
że nie biegniesz za szybko w stosunku do swoich możliwości
- swoja droga dobrze, że to piszesz, bo mnie jakoś bieganie kojarzy się ze szkolnym poganiactwem niewolników, czyli zupełnym nieliczeniem się z czyimiś potrzebami, możliwościami, itp. -


Przez długi czas także nie mogłam się uwolnić od takiego myślenia. Naprawdę, wf mija się zupełnie z celem :(

Lily - 2007-10-16, 01:07

Kreestal napisał/a:
Przez długi czas także nie mogłam się uwolnić od takiego myślenia. Naprawdę, wf mija się zupełnie z celem :(
- no właśnie, dlatego ja bardzo późno odkryłam, że ruszać się można dla siebie, a nie z przymusu na ocenę...
Malroy - 2007-10-16, 07:13

quatrolibro napisał/a:
Malroy,

co to "przebieżka" ?


Jest to odcinek przebięgnięty bardzo szybko (nie na maxa), przeplatany truchtem. Na przykład 100m szybko, 200 trucht i tak parę razy. Ma na celu wyćwiczenie szybkości. Oczywiście robi sę to po jakimś czasie biegania, ja zacząłem robić w momencie przebiegnięcia 30 min bez zmęczenia.

rebTewje napisał/a:
biegam co dwa dni po 8-10km w godzine, godzine dwadziescia. biegam na biezni. jakos sie boje wybiec na zewnatrz, bo mialem kilka nieudanych prob i zawsze po kilkuset metrach mnie zadyszka dopadala i mi sie odechciewalo.


Pewnie "na polu" za bardzo przyśpieszałeś, zmierz sobie tempo na kilometr na bieżni i poza nią. Na bieżni zmierzysz bez problemu, na zawnątrz wyznacz trasę przy pomocy
hxxp://maps.google.com/ - dobrze mierzy odległość.

quatrolibro napisał/a:
O jakiej porze dnia należy biegać ?
U mnie rano jest tragicznie, nawet po sniadaniu a wieczorem całkiem dobrze. (na podstawie biegów przypadkowych i nie systematycznych, właściwie mam tak od dziecka)
Myslę zeby zacząć biegac po lesie, mamy tu na północy wspaniałe pagórkowate tereny. oj przydał by się ktoś na doczepkę...


W kwestii zdrowotnej poranne bieganie pomaga gubić tkankę tłuszczową, jeżeli CI to nie potrzebne biegaj po południu, wieczorem. Dobrze przed bieganiem rano coś lekkiego wciągnąć, banan dla przykładu. Wielu biega naczco. Las jest idealnym miejscem na początki biegania, pomijając urok, szczególnie rano bardzo mało obciąża stawy kolanowe, warto aby na początku nie był za bardzo pagórkowaty. Krosy czyli bieganie po górkach trzeba zostawić na później.

k.leee napisał/a:
Chciałbym przebiec w przyszłym roku maraton i dowiedziałem się , że do tego jest potrzebny dokładny plan biegów, pulsometr, buty do biegania. No i jakoś mnie to przyblokowało. Lepiej chyba jak zacznę biegać "na wariata" i przejdę na bieg usystematyzowany.
Jestem przekonany, że uda nam się kiedyś wspólnie pobiec w jakiejś imprezie pod jedynie słusznymi barwami. :-D


Powiem tak, potrzebny to jest Ci jedynie dobry but. Buty są konieczne, przy coraz większych kilometrażach nasze stawy są coraz bardziej obciążane, jeżeli nie biegamy w butach z dobrą amortyzacją kontuzja niemal pewna. I możesz zaczynać biegać, jak będziesz w stanie przebiec 25 km na raz (oczywiście nie na każdym treningu), to wystarczy, że 2 miesiące przed maratonem pobiegniesz według jakiegoś planu przygotowującego. Na sieci jest ich mnóstwo.

Co do pulsometru. Krótko napiszę. Wskazane jest aby biegać w tak zwanej ogólnej wydolności biegowej, w skrócie OWB1. Określa się ją według pulsu. Wpierw trzeba wyliczyć swój maksymalny puls przy ekstremalnym wysiłku, można doświadczalnie (czego nie polecam), a można i z ogólnego wzoru (są różne), 220-wiek. Czyli 30 latek będzie miał HRMax 190 uderzeń serca na minutę. OWB1 jest biegiem w zakresie od 75% do 80% HRMax, czyli ten sam trzydziestolatek powinien biec w granicach tętna 142-152. Do tego potrzebny jest pulsometr. Oczywiście nie jest niezbędny :) Można w inny sposób sprawdzać czy biegnie się w OWB1 - jeżeli jesteśmy w stanie swobodnie rozmawiać to znaczy, że biegniemy w OWB1, nie możemy gadać, biegniemy za szybko.

Dlaczego w ogóle powinniśmy biegać te OWB1. Dlatego, że właśnie w tej strefie wytrzymałościowej najbardziej rozwijamy swoją wytrzymałość, kiedy będziemy biegać już po około godzinkę, możemy robić biegi szybsze, ale one będą miały na celu podniesienie szybkości. Z doświadczenia biegających wychodzi, że 90% ich biegów to OWB1, reszta to elementy szybsze. Na razie chodzi nam o to aby biec dalej i dłużej. Tak więc pulsmetr jest przydatny, alemożna się bez niego obejść.

Są jeszcze inne funkcje pulsometru, ja dla przykładu mam taki wyposażony w odbiornik GPS, dzięki, któremu mierzę przebyty dystans, średnie tempo na kilometrs, aktualną prędkość i inne - jak ktoś lubi gadżety to bardzo proszę, wybór jest duży :)

Jeżeli chodzi o tanie pulsometry polecam Sigma PC15 lub fitwatch - w zupełności wystarczające, niemalże bezaawaryjne.


----------------------

Polecam forum biegowe ---> hxxp://biegajznami.pl/forum/index.php jest wydzielony dział dla biegających wegusów

i dwie strony
hxxp://biegajznami.pl/
hxxp://bieganie.pl/index.php

---------------------

Na zakończenie dodam, że od zawsze bieganie było czymś co mi nie leżało, coś wyjątkowo trudnego, może przez doświadczenia w szkole. Nie podobało mi się, nie wiedziałem po co biegać i po co się męczyć.

Pamiętacie reklamę bodajże Nike, koleś biegnie, taka wieczorowa pora, w mieście, muzyka w uszach, spocony dobiega gdzieś, gdzie kadr nagle się cofa i koleś guruje nad miastem, widzi cały ten zgiełk pod sobą, za miastem jest las, on czuje się zmęczony i szczęśliwy. O to właśnie chodzi w bieganiu, można się zdystansować, poczuć się szczęśliwym, uspokoić, spojrzeć na wszystko z innej perspektywy i co najważniejsze poczuć się wolnym.

Ta reklama, nie wiadomo czemu dała mi kopa :P

Wieczorem się ubrałem w drechy i wybiegłem, powiedziałem żonce, że jak nie wrócę za pół godziny to trzeba będzie mnie szukać. Wpadłem do domu czerwony jak wybuchające słońce, dyszący jak rozzłoszczony byk, ledwo żywy, dałem czadu...
"Ile mnie nie było" - spytałem
"13 minut" - odpowiedziała
:mrgreen: :mryellow: :mrgreen: :mryellow:

To było zanim dowiedziałem się jak zacząć :)

dżo - 2007-10-16, 08:41

Mnie do biegania zmobilizowała bodi. Postanowiłam wypróbować jej radę "nie biegać za szybko" i w ten sposób truchtam codziennie od czterech dni ślimaczym tempem, i nigdy nie przypuszczałam, ze bieganie moze tak wciągnąć i sprawiać tyle radości. Biegam w parku z psem, rano o 5:30 8-) zamiast chodzić i od czterech dni jestem niewiarygodnie pozytywnie nastawiona do życia, ludzi, pracy - podoba mi się to coraz bardziej :-D aczkolwiek na żaden maraton się nie odważę.

Poradźcie mi, jakie buty kupić?

Malroy - 2007-10-16, 11:41

dżo napisał/a:
Poradźcie mi, jakie buty kupić?


przede wszystkim musisz określić typ swojej nogi. hxxp://www.skarzynski.pl/obuwie.html]tutaj jest to w miarę dobrze opisane. hxxp://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=20&id=110]Ten adres też może być przydatny.

Polecam obuwie firmy New Balance mają modele wegan.

Warto też pomyśle o jakiejś koszulce oddychającej, na to najlepiej bluza, też oddychająca i styka. W minusowych tempach podobno wystarczy na powyższe cienki polarek zarzucić.

Spodnie, na początku biegałem w dresach, kiedy raz założyłem getry, takie obcisłe to stwierdziłem, że nie ma porównia. Getry dają taką swobodę ruchu, że ma się wrażenie biegania nago :P

frjals - 2007-10-16, 13:03

kurrrcze, chyba zacznę biegać... ]:->
Aczkolwiek kondycję obecnie mam taką, że jak wchodzę na 3 piętro to mam zadyszkę... :->

Kiedyś miałam taki moment w życiu, że wstawałam o godzinie 4 rano i szłam poćwiczyć na dwór. Pora miała tę zaletę, ze było mało ludzi i nie miał się kto na mnie gapić, a używany przeze mnie sprzęt wykluczał ćwiczenie w domu...
Po powrocie myłam się i jeszcze dosypiałam do tej 7. Tak mnie czasami napada, żeby sprawdzić się jeszcze czy jestem zdolna do takiej konsekwencji i do zmuszenia się do czegoś.
Wieczorem jestem bardziej zmęczona, próby kończę o 20.00 lub 21.00...potem już mam ochotę tylko leżeć :-| (poza tym bateria słoneczna mi się kończy i wysiadam ;-) ).

Nie mam pieniędzy na buty ale wierzę w zwyke tenisówki :oops: , skoro sportowcy z Afryki mogą ćwiczyć na boso a potem startować w zawodach, to chyba też mogę pobiegać w trampkach ;-) :mrgreen:
quatrolibro napisał/a:
Ale i tak nikt nie dogoni frjals z wilkiem na rekach pedzącej na autobus

no cóż, naprawdę nie ma to jak odpowiednia motywacja... :mryellow:

Malroy - 2007-10-16, 13:07

frjals napisał/a:
Nie mam pieniędzy na buty ale wierzę w zwyke tenisówki :oops: , skoro sportowcy z Afryki mogą ćwiczyć na boso a potem startować w zawodach, to chyba też mogę pobiegać w trampkach ;-) :mrgreen:


Bieganie na boso, a w zwykłym obuwiu, nie przeznaczonym do biegania to inna bajka :)

Na razie biegaj i w trampkach, ale jak połkniesz bakcyla naprawdę sugeruję zakup butów do biegania. na start polecam hxxp://www.bieganie.pl/index.php?cat=6&id=81&show=1

prościutki plan, dzięki nie mu da się odczuć piękno biegania, czyli szybkie poruszanie się bez zmęczenia :)

Lily - 2007-10-16, 13:16

frjals napisał/a:
Nie mam pieniędzy na buty ale wierzę w zwyke tenisówki :oops:
w wojsku też się w specjalnych butach nie biega, a biegać trzeba (btw mnie właśnie brak butów szczególnie powstrzymuje)
frjals - 2007-10-16, 13:27

Malroy napisał/a:
Bieganie na boso, a w zwykłym obuwiu, nie przeznaczonym do biegania to inna bajka

dlaczego?
Malroy napisał/a:
jak połkniesz bakcyla

no właśnie, wolę zaczekać... zdarza mi się słomiany zapał :mrgreen:
Malroy napisał/a:
na start polecam

to sie wydaje takie skomplikowane... rzeczywiscie liczyłeś z zegarkiem w ręku czasy biegania i chodzenia?

Malroy - 2007-10-16, 15:50

frjals napisał/a:
Malroy napisał/a:
Bieganie na boso, a w zwykłym obuwiu, nie przeznaczonym do biegania to inna bajka

dlaczego?


Ponieważ bieganie na boso może być zdrowe i dobre dla stóp, bieganie w złym obuwiu szkodzi.

frjals napisał/a:

Malroy napisał/a:
na start polecam

to sie wydaje takie skomplikowane... rzeczywiscie liczyłeś z zegarkiem w ręku czasy biegania i chodzenia?


jasne, zaczynam powiedzmy 10 po 20, biegnę, o 20.12 przestaję biec i zaczynam marsz, po paru minutach patrzę na zegarek, o mam jeszcze minutę do zaczęcia biegu, 20.17 zaczynam biec .... spojrzenie na zegarek to sekunda. Poza tym jeżeli będą lekke rozbieżności nic się nie stanie.

Najważniejsze aby zacząć :)

orenda - 2007-10-16, 17:28

Malroy napisał/a:
Ponieważ bieganie na boso może być zdrowe i dobre dla stóp, bieganie w złym obuwiu szkodzi.
Mi się wydaje, że chodzi o podłoże, bo jeśli się biega po asfalcie, to dobrze mieć coś, co amortyzuje stawy. Kiedyś też chyba słyszałam o tym w radiu. Pewnie inaczej jest z bieganiem po piasku.
Lily - 2007-10-16, 19:01

Tylko że te super amortyzujące buty to stosunkowo nowy wynalazek.
Malroy - 2007-10-16, 19:20

Lily napisał/a:
Tylko że te super amortyzujące buty to stosunkowo nowy wynalazek.


co nie zmienia faktu, że dzięki temu wynalazkowi podczas biegania odciążamy stawy i bieganie jest bezpieczniejsze.

Orenda amortyzacja przydaje się wszędzie, oczywiście najbardziej na asfalcie. Po piasku rzadko się biega ;)

orenda - 2007-10-16, 20:47

Malroy napisał/a:
Orenda amortyzacja przydaje się wszędzie, oczywiście najbardziej na asfalcie. Po piasku rzadko się biega ;)
Nie wiem, nie znam się :-P
frjals - 2007-10-16, 21:17

Malroy napisał/a:
bieganie na boso może być zdrowe i dobre dla stóp, bieganie w złym obuwiu szkodzi

ale dlaczego???, bo nie rozumiem, nic nie wyjaśniłeś... :-) , nie, że się czepiam, chciałabym wiedzieć.

dorotato - 2007-10-16, 21:22

[quote="Malroy"]
dżo napisał/a:
Polecam obuwie firmy New Balance mają modele wegan.

Zgadzam sie w 100% . Tez w takich biegam. Sa super wygodne.
A co do ubrań do biegania - polecam na dobry początek ubrania z kolekcji Tchibo. Tak , tak - tych od kawy. Co jakiś czas mają kolekcje sportowe - dobra jakość i bardzo przystępna cena. Mam od nich spodnie, komplet do biegania i bieliznę (staniki sportowe są bardzo dobre).

Azja - 2007-10-17, 08:11

quatrolibro napisał/a:
Ale i tak nikt nie dogoni frjals z wilkiem na rekach pedzącej na autobus :-D


To błyskawica jest z niej :lol: A tak na poważnie, lepiej nie biegać z dzieckiem na rękach, mamy przykre doświadczenie, jak Jarek biegł w lutym tego roku z Izunią na rękach, by zdążyć na autobus do przedszkola...skończyło sie to fatalnym skręceniem nogi i unieruchomieniem jej w gipsie :-( ...Potem, jak już była wyleczona,to długo ją jeszcze odczuwał...

Fajnie rośnie ten wątek "biegający"...teraz tylko trza się zmobilizować... :mryellow:

Malroy napisał/a:
Jeżeli chodzi o tanie pulsometry polecam Sigma PC15 lub fitwatch - w zupełności wystarczające, niemalże bezaawaryjne.


A gdzie można takowy nabyć?

dorotato napisał/a:
A co do ubrań do biegania - polecam na dobry początek ubrania z kolekcji Tchibo. Tak , tak - tych od kawy. Co jakiś czas mają kolekcje sportowe - dobra jakość i bardzo przystępna cena. Mam od nich spodnie, komplet do biegania i bieliznę (staniki sportowe są bardzo dobre).


Dorotko, a gdzie kupiłaś te ciuchy?

Malroy - 2007-10-17, 08:22

frjals napisał/a:
Malroy napisał/a:
bieganie na boso może być zdrowe i dobre dla stóp, bieganie w złym obuwiu szkodzi

ale dlaczego???, bo nie rozumiem, nic nie wyjaśniłeś... :-) , nie, że się czepiam, chciałabym wiedzieć.


:) rozumiem. Zacznę od biegania na bosaka ---> jest to soposób biegania, który jak żaden inny rozwija nam naturalne amortyzatory w nogach, a także koryguje ewentualne wady stopy. Bieganie boso zapobiega także powstawaniu płaskostopia. Z badań wynika, że odczas biegu boso rozwijają się bardziej pewne partie stopy, które w biegu w butach nie są tak bardzo stymulowane. Dzięki czemu biegając, lub co jest bardziej wskazane truchtając na boso możemy ustabilizować stopę i wzmocnić układy mięśniowe.

A jeżeli biegamy w butach i nie mamy ich odpowiednio dobranych to ryzykujemy. Wrzuciłem powyżej dwa linki o dobraniu butów, jestem też poruszona kwestia układu stopy. Tam masz wszsytko opisane, dlaczego odpowiednie obuwie jest ważne. Nie polecam biegania w trampkach, szczególnie po twardej nawierzchni - zrobicie co 3 dni 5 km i wam kolana po czasie powiedzą "mamy dosyć".

Obuwie jest ważne, ale na początki i małe przebiegi można sobie je darować, szkoda byłoby wydać 200 zł i postawić później buty w szafie.

dorotato - 2007-10-17, 09:21

Cytat:
Dorotko, a gdzie kupiłaś te ciuchy?

Na terenie kraju powstały sklepy Tchibo, kupuje się tam kawę oraz inne fajne rzeczy. Co tydzień są nowe kolekcje. Coś sportowego dla kobiet ma być za dwa tygodnie. Tylko nie wiem co to będzie. Zobacz stronę www.tchibo.pl i tam chyba w zakładce sklepy są ostatnie "kolekcje" i zapowiedzi. :) ). I namiary na sklepy tez tam znajdziesz.
Ale robienie zakupów w tchibo bardzo wciąga ;-)

bodi - 2007-10-17, 09:42

Malroy, w jaki sposób mierzysz odległość na google.maps?
zojka3 - 2007-10-17, 09:46

Malroy napisał/a:
Zacznę od biegania na bosaka ---> jest to soposób biegania, który jak żaden inny rozwija nam naturalne amortyzatory w nogach, a także koryguje ewentualne wady stopy. Bieganie boso zapobiega także powstawaniu płaskostopia. Z badań wynika, że odczas biegu boso rozwijają się bardziej pewne partie stopy, które w biegu w butach nie są tak bardzo stymulowane. Dzięki czemu biegając, lub co jest bardziej wskazane truchtając na boso możemy ustabilizować stopę i wzmocnić układy mięśniowe.


Rozumiem, że nie masz na myśli twardej powierzchni (asfalt czy nawet podłoga w domu)? Czytałam, że to bardzo szkodzi, co innego po piasku czy trawie.

DagaM - 2007-10-17, 10:49

ho! ho! Widzę, że towarzystwo biegowe rośnie w siłę :-D Bomba!
alcia - 2007-10-17, 13:04

zojka3 napisał/a:
Rozumiem, że nie masz na myśli twardej powierzchni (asfalt czy nawet podłoga w domu)?

Mój mąż (były sportowiec) za swymi trenerami twiedzi, że lepiej nie biegać wcale, niż biegać po asfalcie, czy tym podobnej nawierzchni (no chyba, że się ma rzeczywiście jakieś buty super-wynalazki ;) ). Takie bieganie ponoć przynosi więcej szkody niż pożytku.

Malroy - 2007-10-17, 14:14

bodi napisał/a:
Malroy, w jaki sposób mierzysz odległość na google.maps?


źle napisałem - zmierz tutaj ---> hxxp://www.gmap-pedometer.com i podeślij nam linka pokazującego, którędy biegasz :)

zojka3 napisał/a:

Rozumiem, że nie masz na myśli twardej powierzchni (asfalt czy nawet podłoga w domu)? Czytałam, że to bardzo szkodzi, co innego po piasku czy trawie.


jasne, dlatego ciężko jest z bieganiem na boso - idealna do tego jest murawa boiska, nie napatroszona szkłem plaża.

alcia napisał/a:
Mój mąż (były sportowiec) za swymi trenerami twiedzi, że lepiej nie biegać wcale, niż biegać po asfalcie, czy tym podobnej nawierzchni (no chyba, że się ma rzeczywiście jakieś buty super-wynalazki ;) ). Takie bieganie ponoć przynosi więcej szkody niż pożytku.


Wynalazki nie wynalazki, buty do biegania po prostu, potrafią naprawdę w dobrym stopniu zniwelować szkodliwy efekt biegania po twardej nawierzchni. Idealnie jest biegać w lasku. Jak musimy biegać po terenie zurbanizowanym to trzeba starać się wybierać asfalt, niż beton, który jest o wiele twardszy.

Lily - 2007-10-17, 14:23

Ja bym kobietom samotnego biegania po lesie nie polecała, chyba że są jakieś super odważne. Ja nie jestem.
bodi - 2007-10-17, 14:26

Lily, to jeszcze zależy po jakim lesie ;)
Kiedy mieszkałam jeszcze z rodzicami, miałam las pod domem i biegałam w nim bez strachu :)
W Warszawie z kolei Las Kabacki jest mocno "skolonizowany" przez biegaczy i biegaczki, wydaje i się że w ciągu dnia nie ma się tam czego bać.

Poza tym, zawsze można skrzyknąć się z jakimś towarzystwem i biegać w grupie :)

czy masz jakieś konkretne powody żeby bac się lasu?

pao - 2007-10-17, 14:32

i zależy jak szybko biegają ;)

ja bieganie nie lubię a jedyna forma jaka mnie przekonuje to maratony (sprinterem to to ja nie jestem ;) ) niemniej jak trzeba to i biegało sie regularnie. jednak mając wracać do sportu to bieganie znajduje sie na szarym końcu listy ;)

niemniej miło mi sie czyta o was i waszym bieganiu :)

Lily - 2007-10-17, 17:16

Bodi, z nikim się nie skrzyknę, bo nikogo tu nie znam, wszyscy moi znajomi zostali w Krakau. W tamtym mieście też szłam sobie boczną, aczkolwiek uczęszczaną licznie droga pod kopcem Kościuszki i zostałam napadnięta - i pomyśleć, że wiele razy chodziłam po Lasku Wolskim całkiem sama. Od tamtej pory do lasu sama nie chodzę i chodzić nie zamierzam, zwłaszcza że nieraz tam spotykałam różnych dziwnych osobników. Zresztą stąd do lasu mam dość daleko, tak że to tylko hipotetycznie.
ina - 2007-10-17, 18:33

bodi dzięki za założenie tego wątku - jest dla mnie mega motywujący - właśnie wróciłam z mojego pierwszego od dawna biegania ;-)
dżo - 2007-10-17, 19:13

Znalazłam dziś takie info:
W tańszych butach też można biegać
Tanie buty chronią stopy biegaczy równie skutecznie co drogie - a czasem lepiej - informuje "British Journal of Sports Medicine".
Naukowcy ze szkockiego Dundee University przeprowadzili badania z udziałem grupy ochotników, którym wręczono po trzy pary butów - odpowiednio w cenie 40, 60 i 70 funtów. Buty pochodziły od trzech różnych producentów.

Elektroniczne pomiary prowadzone w ośmiu punktach podeszwy podczas marszu i biegu na bieżni nie wykazały istotnych różnic w tłumieniu wstrząsów - zdarzało się nawet, że tańsze buty amortyzowały lepiej.


źródło: hxxp://wiadomosci.onet.pl/1622837,16,1,0,120,686,item.html

frjals - 2007-10-17, 21:30

alcia napisał/a:
lepiej nie biegać wcale, niż biegać po asfalcie

O Boże Swaroże... :-o może jednak lepiej nie biegać... :-> :-|

Martuś - 2007-10-17, 21:39

Cytat:
O Boże Swaroże

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Lily - 2007-10-17, 22:09

frjals napisał/a:
O Boże Swaroże... :-o może jednak lepiej nie biegać... :-> :-|
jak się człowiek naczyta to lepiej nie biegać - a może lepiej nie czytać, a czas wykorzystać na bieganie :)
ja np. dużo chodzę, a jeden znajomy z innego forum napisał mi, że od chodzenia się tyje - a ja chciałabym schudnąć, więc co, położyć się? ;)

frjals - 2007-10-17, 22:18

Lily napisał/a:
od chodzenia się tyje

:mryellow: , a to jakim sposobem?
Ja dużo jeżdżę na rowerze, ale kondycyjnie to jakoś mnie to nie rozwija. :-?

Lily - 2007-10-17, 22:21

Podobno takim, że jak się chodzi to potem więcej się je. Ja co prawda jem zawsze podobne porcje, ale ta osoba to autorytatywnie stwierdziła ;)
Niedawno miałam zryw "bieganiowy", akurat byłam chora :mrgreen: . No to ubrałam stare buciory i poszłam się przebiec, w ciuchach też normalnych, bo nie mam sportowego stroju ani kasy na takie rzeczy. Coś w tym jest, ale chyba nic by z tego nie było, bo ja to nawet odkurzać nie mam siły. Aczkolwiek faktycznie coś w tym jest. Aha, biegałam po asfalcie i betonie ;)

bodi - 2007-10-18, 07:30

lily ja też biegam po asfalcie i betonie, do lasu na razie nie dotarłam ;)

a co do tego że
Lily napisał/a:
jak się chodzi to potem więcej się je


to chyba można by powiedzieć o każdym wysiłku :P Może faceta wpędzasz w kompleksy swoim chodzeniem, i chciał sobie humor w ten sposób poprawić ;-) :->

[ Dodano: 2007-10-18, 07:31 ]
ina cieszę się :D

[ Dodano: 2007-10-18, 07:36 ]
Lily napisał/a:
Coś w tym jest, ale chyba nic by z tego nie było

chcesz powiedzieć że bieganie jednak jest fajne ? :P
a co do sił to ja po sobie zauważam, że kiedy biegam, to mam ich więcej :D Poważnie, organizm przestawia się na inny tryb działania. Zresztą każdego regularnie uprawianego sportu to dotyczy. Podobnie się czułam kiedy regularnie ćwiczyłam tai-chi czy jogę.

Azja - 2007-10-18, 07:58

bodi napisał/a:
regularnie ćwiczyłam tai-chi


Oooo, to kolejna rzecz która za mna chodzi i chodzi....a coraz głośniej jej kroki słyszę :mryellow:

Lily...czemu Ty taka na nie ze wszystkim? :-?

pao - 2007-10-18, 10:34

Cytat:
Ja dużo jeżdżę na rowerze, ale kondycyjnie to jakoś mnie to nie rozwija.


po czym poznajesz ze mało? rower kształtuje zupełnie inne partie mięśni niż chodzenie czy bieganie stąd może być odczucie braku sprawności, niemniej rower bardzo rozwija :)

tai chi polecam bo rozwija mocno i co najważniejsze nie obciąża. w zdrowym ciele najważniejsze są zdrowe i silne i elastyczne ścięgna a o to tai chi dba jak należy :) mięśnie są wbrew pozorom drugorzędowa sprawą ;)

Azja, taki już liliowy urok ;)

Lily - 2007-10-18, 10:40

bodi napisał/a:
że bieganie jednak jest fajne ?
jak masz na to siły to pewnie jest :)
rosa - 2007-10-18, 10:56

Lily, chcieć to móc ;-) ale nie każdy musi lubić biegać

mi się podoba bieganie, tylko trudno się zebrać, jestem maxleniem,
wczoraj jak poszłam z psem do lasu to biegłam tym systemem 2/4, było ok. buty miałam zwyczajne, ubranie pracowe, nawet torebkę z pracy też miałam, bo zapomniałam zostawić, ale las jest 2 min od domu, to nikt mnie nie widział, że tak mało profesjonalnie podchodzę do tematu :-)
najgorsze to mierzenie czasu, nie mam zegarka, dwie minuty policzyłam, ale 4 to na oko :-)

pies był zadowolony, że pani biegnie, bo wtedy dalej idziemy w tym samym czasie

DagaM - 2007-10-18, 11:19

rosa, no i fajnie, że pobiegałaś sobie tak na spróbowanie, jeszcze kilka razy i wciągniesz się :-)

Na tai-chi nigdy nie chciałam chodzić, uważałam, że tylko można się wnerwić tymi wolnymi ruchami :lol: ALE w zeszłym roku na jesieni zapisałam się, żeby przekonać się. Chodziłam razem z mężem, a że jest z nas para dowcipasków, więc trochę chichralismy się. Na całe szczęście nauczyciel nie obraził się, a nawet sam się śmiał. Po miesiącu czułam, że to jest coś niesamowitego. Oboje czulismy mega wyciszenie, tylko, że mój mąż i tak jest spokojny więc zaczął czuć się senny po zajęciach, a ja byłam w początkach ciąży, więc też bardzo śpiąca, do tego doszła późna pora zajęć i wymiękliśmy. To były czasy, gdy przychodziłam z pracy, kładłam się spać, Piotrek mnie budził na mycie zębów i dalej spałam. A jak były zajęcia, to budził mnie do wyjścia, a to było straszliwie ciężkie do wykonania dla mnie.

Natomiast bieganie, bardzo polecam godziny poranne. Biegałam tak jak dżo ok. 5 rano, jak dla mnie jedna z najlepszych pór dnia. Jest cisza na dworzu, zero ludzi, słychać własny oddech, można pomedytować w ruchu (podobnie jak w trakcie ćwiczeń tai-chi)...jednym słowem bajka :-D

A nie wiem, czy słyszeliscie o tym, że tai-chi jest sztuką walki - to najbardziej zachęciło mnie do ćwiczeń. :mryellow:

rosa - 2007-10-18, 12:38

ja ledwo wstaję o 7.00, prawie godzina walki z dziećmi, które też ledwo wstają, a MUSZĄ zdążyć do szkoły, spróbuję wstawać pół godz wcześniej, zobaczymy. ciężko mi otworzyć oczy, zmuszam się do wstania. piotrek jak ma na 6.00 do pracy to wstaje o 5.20, ale dla mnie to jednak za wcześnie

pochwalę się że jak byłam w 8 klasie podstawówki to wygrałam jakiś lokalny zielonkowski bieg na 2500 km. nagroda to była ohydna skórzana torba na ramię.
należę do ludzi dla których wf był ulubionym przedmiotem w szkole

[ Dodano: 2007-10-18, 12:41 ]
mnie się podoba capoeira, ale jestem za stara, wstydziłabym się zapisać, no i trzeba do wawy jechać, a to zajmuje dużo czasu przy obecnym stopniu zakorkowania

ina - 2007-10-18, 14:49

rosa napisał/a:
wygrałam jakiś lokalny zielonkowski bieg na 2500 km


:shock: :shock: :shock:

rosa, Ty masz forme :lol:

rosa - 2007-10-19, 10:59

ina ale to był 20 lat temu :-) :-) :-)
ina - 2007-10-19, 11:52

rosa napisał/a:
ina ale to był 20 lat temu :-) :-) :-)


mimio wszystko podziwiam taki dystans - 2500 km ;-)

dżo - 2007-11-27, 08:19

mam pytanie do zaprawionych biegaczy - jak poradzić sobie z uciążliwa kolką? biegam codziennie od 1,5 miesiaca i do tej pory wszystko było w porządku, a od kilku dni bardzo dokucza mi kolka i wszelkie znane mi sposoby (ręce do góry, zmniejszenie tempa biegu, uciskanie pod żebrami, skłony) nie pomagają, nie mogę biegać! a mam takie świetne spodnie do biegania :evil:
Malroy - 2007-11-27, 08:32

hxxp://biegajznami.pl/forum/viewtopic.php?t=19379&highlight=kolka

hxxp://biegajznami.pl/forum/search.php?mode=results

na tym forum jest dużo porad - ja nie poradzę, nigdy mnie to cholerstwo nie dopadło.

Gratuluję spodni :P - mam nadzieję, że z odblaskami.

Kreestal - 2007-11-27, 08:56

dżo, mnie też kolka często łapała, gdy jeszcze biegałam, jak było ciepło. I to po pół roku regularnych marszo-biegów :( musiałam to przeczekać, parę skłonów i do przodu :) ale widzę, że u ciebie to problem bardziej zaawansowany ...
dżo - 2007-11-27, 09:08

Malroy, dziękuję za linki, wszelkie rady sa bardzo cenne, czy zamin zaczniesz biec robisz rozgrzewkę? bo może tu tkwi mój problem, ja biegnę od razu,
Malroy napisał/a:
Gratuluję spodni - mam nadzieję, że z odblaskami.
dziękuję :-D , odblaski są, jak najbardziej, z tyłu i przodu, dziś pierwszy raz je testowałam :-D

[ Dodano: 2007-11-27, 09:11 ]
Kreestal napisał/a:
musiałam to przeczekać, parę skłonów i do przodu

Kreestal, u mnie przeczekanie nie daje rezultatów, po chwilowym marszu i powrocie do biegu kolka wraca jak bumerang, zastanawia mnie tylko jedno - dlaczego przez tak długi czas nie miałam kolki a pojawiła sie teraz?

DagaM - 2007-11-27, 09:15

dżo, zawsze, ale to zawsze rób rozgrzewkę. Kolki to efekt najczęsciej nierozgrzanego ciała lub zbyt pełnego brzucha (po jedzeniu).

Ja robiłam zawsze tak - najpierw ok. 10 min marszobiegu czy świńskiego truchtu, później zatrzymywałam się przy barierce (ławka, mostek) i robiłam wymachy różnego typu, głównie nóg, do przodu i tyłu, na boki, naśladowanie płynięcia żabką w powietrzu (raz jedną nogą raz drugą).

Mój mąż z kolei niecierpi rozgrzewek, szkoda mu czasu, ale przekonał się że warto, więc stosuje taka metodę, że pierwsze 10-15 mintu biegu jest bardzo wolne, rozgrzewające cały układ krwionośny i mięśnie, a po tym czasie wchodzi na swoje tempo treningowe.

dżo - 2007-11-27, 09:42

dziękuję DagaM, wychodzi na to, że znów musze przestawić zegarek na 10 min wcześniej (niedługo zacznę wstawać o 4:30 :mrgreen: ), od jutra zaczynam rozgrzewką,
pao - 2007-11-27, 09:44

dżo, skoncentruj sie wtedy na oddechu i zwolnij tempo biegu :) właśnie przekierowanie koncentracji z bólu na oddech jest bardzo pomocne. ja co prawda biegać nie lubię zatem nie biegam, ale kolka czasem mi sie przytrafiała ;)
Agniecha - 2007-11-27, 10:23

Ja zaczynałam biegac ponad 2 lata temu tak zupełnie na wariata. I teraz po tym czasie strasznie strasznie duzo bym zmieniła. Po pierwsz tak jak Alicjapowiedziałam nie biegała bym po asfalcie a tak właśnie biegałam przez bardzo długi czas. No i nabawiłam się kontuzji kolana. Dawałam sobie mocno w kośc i dopiero po pewnym czasie trafiłam na stronkę biegajznami (tam pierwszy raz spotkałam Dage:)) >Potem było przerwanie biegania i zaczynanie wszystkiego od poczatku ale juz bardziej "profesjonalnie" i ćwiczę do tej pory kolana a raczej czworogłowy aby bardziej sobie nie zmasakrować stawów.
Teraz biegam tak 2 razy w tygodniu ale tyko wieczorami - bo bieganie rano to dla mnie jakas tortura :( dużo chodzę tak pare razy w miesiącu chodze z moim kuzynem na takie spacery 20-30km no i od pewnego czasu joga .
Pewnie bym biegała częściej ale u nas w Zamościu to nawet ścieżki w parku sa wyasfaltowane :-/ no i mniej się człowiek rozwija jak cały czas biega sam

DagaM - 2007-11-27, 10:44

Agniecha napisał/a:
ćwiczę do tej pory kolana a raczej czworogłowy aby bardziej sobie nie zmasakrować stawów.
oj tak, to jest baaardzo ważne. Ja na początku olałam ten temat, bo "...przecież biegam wolno". Okazało się, że wolne tempo nie uchroniło mnie, ilość kilometrów zrobiła swoje.
Agniecha, fajnie, że udzielasz się tutaj. Ja na biegajznami już nie czuję klimatu...jakoś tak...być może za mało jest tam biegających mam ;-)

A na te wycieczki po 20-30km chętnie podłączyłabym się, uwielbiam takie długie marsze, w końcu nie za darmo dostałam stopień łazika w harcerstwie :mryellow:

Agniecha - 2007-11-27, 12:23

DagaM napisał/a:
Agniecha, fajnie, że udzielasz się tutaj. Ja na biegajznami już nie czuję klimatu...jakoś tak...być może za mało jest tam biegających mam ;-)



Ja też wchodze tam raczej sporadycznie sprawdzam co pewien czas czy nice nie robi koło mnie ścieżki ;)

DagaM napisał/a:
A na te wycieczki po 20-30km chętnie podłączyłabym się, uwielbiam takie długie marsze, w końcu nie za darmo dostałam stopień łazika w harcerstwie :mryellow:


Zapraszam na Roztocze :-) :!: Znam miejsca gdzie można długo chodzić i to z wózkiem

Alispo - 2007-11-27, 16:42

nie wiem w ktory temat to wrzucic,niech bedzie tu ;-)
hxxp://www.wegesport.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=183&Itemid=37]hxxp://www.wegesport.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=183&Itemid=37

[ Dodano: 2007-11-27, 17:28 ]
Malroy napisał/a:


Polecam obuwie firmy New Balance mają modele wegan.

hxxp://biegajznami.pl/forum/viewtopic.php?t=18736]TU są konkretne modele :-) Mozna je znalezc np.na newbalance.pl

DagaM - 2007-11-27, 18:54

Alispo napisał/a:
nie wiem w ktory temat to wrzucic,niech bedzie tu ;-)
hxxp://www.wegesport.pl/i...d=183&Itemid=37
ale chłopak napracował się, brawo!
dżo - 2007-11-28, 09:04

pao, Twoja rada zadziałała, dziś próbowałam rozgrzewki, ale nie pomogła (może była za krótka), za to głęboki przeponowy oddech pomógł :-D , tak silnie skoncentrowałam się na oddechu, ze zanim się obejrzałam przebiegłam swój poranny dystans bez zmęczenia i mogłabym biec dalej, zobaczę czy jutro również zadziała :mrgreen: , dziękuję
kasienka - 2007-11-28, 09:34

Kurcze, jak Was czytam to też nabieram ochoty na bieganie, chociaż nigdy nie lubiłam żadnego sportu(no chyba że jazdę konną, to chyba jedyna aktywność fizyczna która mi sprawiała przyjemność)...Tylko u mnie to nierealne...Po pierwsze nie miałabym kiedy biegać, a po drugie chyba nie miałabym gdzie :/ jeżyce są okropne...chyba że kawałek dalej w parku sołackim...
Może za jakiś czas uda się wygospodarować trochę czasu...

dżo - 2007-11-28, 10:07

kasienka, na zachętę napiszę, że ja kiedyś nienawidziłam biegać a inne formy ruchu też nie należałay do lubianych, w szkole średniej miałam fatalną nauczycielkę w-f-u, która pracowała tylko ze "zdolnymi" uczniami a tych słabszych nie tylko nie zachęcała a wręcz zniechęcała do sportu,
zaczęłam biegać bo nie mogę ćwiczyć jogi a potrzebowałam jakiegoś ruchu i nigdy nie przypuszczałam, ze tak bardzo mi się spodoba, zachęcam Cię bardzo, spróbuj wygospodarować chwilke wieczorem, od razu poczujesz się lepiej, pełna energii, uśmiechnięta i zadowolona, ja tak właśnie się czuję :-D

Lady_Bird - 2007-11-28, 10:30

o! a ja idę dzisiaj truchtać :-D
pao - 2007-11-28, 11:32

cieszę sie dżo :)
kasienka - 2007-11-28, 11:53

dżo, no właśnie, rano nie mogę(czasem biegnę na ramwaj, z Emilem w chuście, albo pędzę z wózkiem przed sobą-godzinny marsz-ale to mnie raczej męczy w niezbyt fajny sposób)a wieczorem...no cóż-bałabym się, mieszkamy w niezbyt fajnej dzielnicy :/
Kreestal - 2007-11-28, 11:59

kasienka gdy wieczorem biegam, to zawsze biorę ze sobą gaz pieprzowy i trzymam go w ręku w pogotowiu. To naprawdę daje poczucie bezpieczeństwa :) Choć nie wiem, jak by się sprawdziło w akcji ...
dżo - 2007-11-28, 13:51

kasienka napisał/a:
a wieczorem...no cóż-bałabym się, mieszkamy w niezbyt fajnej dzielnicy
to kiepsko, ja mam wprawdzie psa, ale on gdy widzi coś podejrzanego to chowa sie za mnie ;-) , niemniej robi wrażenie groźnego :-)
Azja - 2010-02-20, 21:17

Hej Ludzie! Biegacie jeszcze?
angienunia - 2010-02-20, 21:20

ja biegam:D! Dzis wrocilam do regularnego biegania:) nareszcie jest na tyle cieplo, ze znow moge biegac:)!
Azja - 2010-02-20, 21:22

Miodzio angienunia! Ja też wreszcie powróciłam do biegania, a nosiłam się z tym zamiarem już od paru lat! Zaczęłam 1 stycznia i biegam wraz z mężem.
Było to nasze trzecie podejście i myślę, że już nam zostanie...Za tydzień startujemy w pierwszych zawodach-biegach! :-D

angienunia - 2010-02-20, 21:29

gratulacje:)! Ile max jednorazowo przebiegacie? Ja dopiero 8 km, ale wciaz sie rozkrecam;)
excelencja - 2010-02-20, 21:30

;(
A ja marzę o tym by sobie biegać ale nie mam szans, żeby móc codziennie z kimś lilkę zostawić na te pół h :( A im bliżej wiosny tym bardziej cierpię z tego tytułu

Azja - 2010-02-20, 21:32

Biegamy co drugi dzień po ok 6 km. W weekend więcej, ok 7-9 km. Też się rozkręcamy :lol:
angienunia - 2010-02-20, 21:36

ojj, tez chcialabym miec tyle czasu zeby biegac co drugi dzien:) moje bieganie sprowadzac sie bedzie niestety tylko do 2-3 razy tygodniowo ze wzgledu na bardzo napiety plan zajec :roll: pozatym trenuje rowniez wyczynowe plywanie kraulem, karate shorin-ryu, gimnastyke oraz praktykuje stepper, wiec i czas na odpoczynek musi byc:)

a pozatym naleze takze do klubu VegeRunners.:) czekam tylko na treningi w Warszawie i cala banda bedziemy sobie biegac:)

Lady_Bird - 2010-02-20, 22:45

Azja napisał/a:
Za tydzień startujemy w pierwszych zawodach-biegach! :-D


o, a w jakich?

alcia - 2010-02-21, 13:35

kurcze, właśnie ten temat rzucił mi się w oczy i zachciało mi się spróbować.
Macie jakieś rady dla początkującej grubej kluchy ze zrujnowaną kondycją i kiepskim samozaparciem? :->
jak to zrobić, by jakoś się rozruszać i nie zasapać się na śmierć przy pierwszych próbach?

zina - 2010-02-21, 14:13

alcia, grunt to zacząć a potem nie poddać :lol:
Czeka mnie niedługo to samo bo ja ciągle niedospana jestem i po prostu nie mam na bieganie sił :-/

pomarańczka - 2010-02-21, 14:14

alcia biegaj na krótkie dystanse i wolno ot cała filozofia! :-) Z czasem nabierzesz kondycji ;-)
zina - 2010-02-21, 14:19

alcia, ja bym nawet zaczęla od takiego szybkiego marszu na początek.
Jak czasem dopadał mnie kiedyś kryzys (np pod górkę było) to tak właśnie maszerowałam.

alcia - 2010-02-21, 17:33

euridice napisał/a:
konieczna jest rozgrzewka

jaka?

bodi - 2010-02-21, 18:14

euri, mam dokładnie tak samo z Jagodą - nie ma mowy o zrobieniu czegokolwiek przed jej wstaniem rano, bo jak ja wstaję to i ona zaraz... Nieważne która byłaby to godzina (wiem bo próbowałam)
a bieganie wieczorem też nie dla mnie, ideał to rano bieganie, potem prysznic, medytacja i śniadanie... ech ale to chyba jak panna na studia pofrunie ;)

bieganie mnie kusi tym bardziej że tu w moim miasteczku wszyscy biegają, wszędzie się natykam na truchtające osoby w różnym wieku. Nic to, może coś wymyślę w końcu, wtedy znów tu napiszę :)

Lady_Bird - 2010-02-21, 19:00

dziewczyny, z myślą o waszych dzieciach powstał przecież baby jogger :-)



teraz już nie macie wymówki :-P

bodi - 2010-02-21, 19:03

moje to trochę za stare, za ciężkie i za ruchliwe na takie cuś, nie sądzę żeby mi grzecznie wysiedziała na takim bieganym spacerze :)
angienunia - 2010-02-21, 19:16

Dzis 8 km zaliczone:)


alcia napisał/a:
euridice napisał/a:
konieczna jest rozgrzewka

jaka?


ja wykonuje pare sklonow, rozciaganie, wymachy rak. Taka ogolna z naciskiem szczegolnym na nogi.

Azja - 2010-02-21, 19:18

Lady_Bird napisał/a:
o, a w jakich?


W Zabierzowie, 28 lutego - niedziela, jest bieg "Ku Rogatemu Ranczu", trasa pół na pół asfalt i las, łącznie 8km.

My biegamy w tygodniu wieczorem, jak Iza pójdzie spać. W weekend rano, bo nie trzeba się spieszyć do szkoły.
Mnie tak tez kusiło, jak widziałam co jakiś czas truchtające osoby :-) Oj bardzo mnie ciągnęło do biegania...
A dziś biegaliśmy na AWF-ie, 10 km... :-D

DagaM - 2010-02-21, 19:41

euridice napisał/a:
zina napisał/a:
Czeka mnie niedługo to samo bo ja ciągle niedospana jestem i po prostu nie mam na bieganie sił :-/

Mam bardzo podobnie :/
to ja dołaczam do tych, co nie mają siły, bo niewyspane, ale wiecie co, ostatnio jest lepiej, więc kurka wodna muszę się kopnąć w tyłek do działania. Tym bardziej, że w przedszkolu mam jedną przedszkolankę, która trenuje biegi, oj wstyd mi, bardzo wstyd. :oops:
kasienka - 2010-02-21, 20:01

euridice napisał/a:
Ciągle myślę co z tym fantem zrobić, pewnie problem rozwiąże się sam jak już Łucja wyfrunie z domu :lol:

błagam Cię, przecież tata Łucji nie wstaje chyba o tej porze do pracy? :-P Wszystkim Wam dobrze by pewnie zrobiła taka nowa tradycja, mamusia biega a tata ubiera dziecko :mrgreen:

Ja mam nadzieję, że niedługo znów zaczniemy i nie przestaniemy. mamy przecież nawet buty do biegania ]:-> Może teraz dzieci już nie będą się tak buntować na wieczorne wyjście na bieganie... :roll: Sama sie boję tu biegać, a ja z kolei nie jestem w stanie wstać godzinę wczesniej i biegac rano :mrgreen:

dżo - 2010-02-21, 20:21

Alcia, rozgrzewka nie musi być długa, wystarczy 1o minut - jakieś rozciąganie, skłony , ja najczęściej ćwiczyłkam kilka asan jogowych typu pies z głową w dół, w górę.
U mnie podobnie jak u euri, biegałąm przed ciążą codziennie rano i tylko rano mi to wychodzi. Byłam pewna, że niedługo po porodzie wróćę do biegania a tu nic z tego, nie mam siły poprostu.
Pamiętam jak pisałam o tym z Dagą o szybkim powrocie do regularnych biegów, byłam szczerze zdumiona jej słowami "jeśli będziesz miała siłę", nie wyobrażałam sobie jak można nie mieć a jednam można :roll: .

biechna - 2010-02-21, 20:27

Ja ubolewam wielce, że nie mogę biegać, jak jest zimno - choćbym miała 3 opaski na uszach - będą mnie potem cały dzień bolały. Czekam więc na cieplejszy czas. Ostatnio biegałam na początku ciąży (maj 2008!), nim zaczęłam wymiotować i osłabłam. Myślałam, że od biegania zaczęłam drastycznie chudnąć, a to był Stasiek. Jak tylko zrobi się ciepło, to wracam do biegania, pora mi już obojętna (ideał - rano), po prostu jak mąż będzie w domu, to ja na min. pół godziny będę chodziła, uwielbiam biegać. I przyda mi się, bo zrobiłam się, za przeproszeniem, wielką d**ą.
padma - 2010-02-21, 21:12

euridice napisał/a:


Tutaj ciekawy artykuł - Jak biegać aby schudnąć i spalić tłuszcz? - hxxp://aktywni.pl/aktualnosci/jak-biegac-zeby-schudnac-i-spalic/



To coś dla mnie :mryellow: Chyba czas ruszyć swoje cztery litery sprzed komputera i spalić trochę zbędnego tłuszczyku :-P Dzięki dziewczyny za inspirację :-D

excelencja - 2010-02-21, 21:34

Lady_Bird napisał/a:
dziewczyny, z myślą o waszych dzieciach powstał przecież baby jogger :-)


hxxp://img2.timeinc.net/people/i/2009/cbb/galleries/body_after_baby/products/baby_jogger400.jpg]Obrazek
teraz już nie macie wymówki :-P


myślałam nawet o tym, ale nie widzę żadnego sensu w bieganiu z wózkiem... niknie motyw relaxu i inaczej się biega :(

[ Dodano: 2010-02-21, 21:36 ]
Azja napisał/a:
My biegamy w tygodniu wieczorem, jak Iza pójdzie spać. W weekend rano, bo nie trzeba się spieszyć do szkoły.


czyli z kimś mieszkacie, kto może rzucić okiem na Izę? efffff
mieszkanie z kimś ma jednak pewne plusy :) ))

Lady_Bird - 2010-02-21, 21:41

Azja napisał/a:
Lady_Bird napisał/a:
o, a w jakich?


W Zabierzowie, 28 lutego - niedziela, jest bieg "Ku Rogatemu Ranczu", trasa pół na pół asfalt i las, łącznie 8km.


myslalam coby tam pobiec, ale troszke duze wpisowe i trasa moze byc błotnista ;-)
Powodzenia Azja!

kasienka - 2010-02-21, 22:39

euri, to może o 8 będziesz biegać :mrgreen: ech...

Dzięki za te stronki, widzę, że poprzednio chcieliśmy za dużo od razu. Ten plan treningowy jest fajny. Ale chyba jeszcze trochę poczekamy na pogodę, a tymczasem pozostaje crosstrainer :mrgreen:

bodi - 2010-02-21, 23:16

wszystkim biegającym polecam do poczytania :D



niesamowicie inspirująca :D

alcia - 2010-02-21, 23:57

dzięki za porady rozgrzewkowe.
Ja spróbuje biegać koło 6. rano (ale jak śniegi znikną sprzed moich oczu). Ale póki jeszcze są, może mogłabym się przygotować (wiecie, ta cholerna kondycja :roll: ) urządzając sobie o tej właśnie porze jakieś intensywniejsze, półgodzinne spacery szybkim krokiem? Pomoże mi to jakoś?
Ja mam też straszny problem, że mało czasu spędzam na świeżym powietrzu.. ta moja praca.. dom dom dom i dom.... Kurcze fajne by to było, gdyby udało mi się z tym bieganiem.

[ Dodano: 2010-02-22, 23:00 ]
U mnie przygotowania (na razie teoretyczne ;) ) w toku.
Póki co dowiedziałam się, że potrzebuję:

buty - 150zł
pulsometr - 30zł (mam nadzieję, że taki wystarczy)
termoaktywne cuda - ze 200zł?? (dres, skarpetki, wiatrówka, koszulka..)
;)

A ja myślałam, że to taki tani sport...

alcia - 2010-03-03, 09:35

Mam butki!!!!!!! Juhhuuuuuuu!! Przyszły właśnie.
Kurcze ale wygodne :mryellow: I fajne do tego :)

NO więc do rzeczy..
Jak bym chciała już zacząć, to jak się ubieracie w taką pogodę? Bo jeszcze zimno jest, ja mam tendencje do chorób zatok, jak przemarznę.. więc wolałabym uważać. Biegacie w czapce w taką pogodę? A co z kurtką? Bo w zimowej, to po chwili się utopię.. A znów w cienkiej jak wyjdę - to marznąć będę przez jakiś czas. Jak to rozwiązać? czy czekać na cieplejsze dni?

szo - 2010-03-03, 09:37

alcia napisał/a:
Mam butki!!!!!!! Juhhuuuuuuu!!
pokaż
blamagda - 2010-03-03, 09:41

Alcia, nie czekaj :-) Czapkę bierz zawsze najwyżej zdejmiesz i w garści będziesz trzymała lub do kieszeniu wetkniesz. Myślę że obcisła koszulka lub bluzka z długim rękawem obcisła + bluza będzie OK. Rozgrzejesz sie w try miga chyba. Powodzenia !
Mój luby biegł w niedzielę półmaraton w Wiązownie. Taka byłam z niego dumna i jednocześnie zazdrościłam mocy i silnej woli! Jak skończę karmić to też zaczynam, a może nawet wczesniej, delikatnie?

rosa - 2010-03-03, 10:10

alcia a moze jakas termopodkoszulka? jak na narty
czapka albo opaska koniecznie

Lady_Bird - 2010-03-03, 10:13

blamagda napisał/a:

Mój luby biegł w niedzielę półmaraton w Wiązownie. Taka byłam z niego dumna i jednocześnie zazdrościłam mocy i silnej woli! Jak skończę karmić to też zaczynam, a może nawet wczesniej, delikatnie?


Gratulacje dla B!
Super, że też chcesz zacząć biegac!
Ja własnie zaczęłam budować formę...na razie jest ciężko...ale sie nie poddaję. Nie wiedziałam,ze po 2 miesiącach zmniejszonej aktywności bedę taka słaba :shock:

Wytrwałości dla wszystkich biegających 8-)

alcia - 2010-03-03, 10:14

blamagda, dzięki za rady.

Szo, takie kupiłam:
hxxp://img242.imageshack.us/i/dsc00092g.jpg/]
tutaj:
hxxp://www.allegro.pl/item939142394_939142394.html

[ Dodano: 2010-03-03, 10:15 ]
rosa napisał/a:
alcia a moze jakas termopodkoszulka? jak na narty

Yyy, już budżet na ten miesiąc wyczerpany, jeśli chodzi o zakupy biegowe ;)
Ale oglądałam.. eh, fajne są takie rzeczy :)

Lady_Bird - 2010-03-03, 10:24

Azja napisał/a:
Lady_Bird napisał/a:
o, a w jakich?


W Zabierzowie, 28 lutego - niedziela, jest bieg "Ku Rogatemu Ranczu", trasa pół na pół asfalt i las, łącznie 8km.



Azja, jak się biegło?

szo - 2010-03-03, 10:54

alcia, podobne do moich Rbk , może czas pomyśleć o tym bieganiu :-|
blamagda - 2010-03-03, 11:15

Lady_Bird - dzięki w imieniu B. - dla Ciebie - "żony" starego wyjadacza taka duma i nutka zazdrości to pewnie chleb powszedni :-) ale ale, przeca ty też się sportujesz, to u Ciebie tp pewno ma inny wymiar wszystko, nie to co u mnie, zasiedziałej kury domowej. Muszę się wziąc w garść. To racja. Może nawet dziś wieczorem... Hmmm... Kto wie... 8-)
Lady_Bird - 2010-03-03, 11:27

blamagda napisał/a:
Lady_Bird - dzięki w imieniu B. - dla Ciebie - "żony" starego wyjadacza taka duma i nutka zazdrości to pewnie chleb powszedni :-) ale ale, przeca ty też się sportujesz, to u Ciebie tp pewno ma inny wymiar wszystko, nie to co u mnie, zasiedziałej kury domowej. Muszę się wziąc w garść. To racja. Może nawet dziś wieczorem... Hmmm... Kto wie... 8-)


hihi
oj tak, tak...sportuję się...ale jakoś za mało...znaczy, nie widzę TAKICH efektów jakbym widzieć chciała...
Ja trzymam za Ciebie kciuki blamagdo i liczę na jakis wspólny start ;-)

blamagda - 2010-03-03, 21:15

cha cha cha :-) wspólny start - w tej Wiązownie (-nej?) był bieg krasnoldków dla dzieci - 160 metrów boadaj - to coś dla mnie jak na dziś dzień i aktualną kondychę :-) Ale uwaga, zaraz może pójdę pobiec parę metrów.
Lady... a na jakei efekty stawiasz? Chodzi o kaloryfer na brzuchu, łydki jak Szewińska, wagę :shock: czy kondycję?

Lady_Bird - 2010-03-03, 21:33

blamagda napisał/a:

Lady... a na jakei efekty stawiasz? Chodzi o kaloryfer na brzuchu, łydki jak Szewińska, wagę :shock: czy kondycję?


:lol:
kondycję :-)

kaloryfer na brzuchu to mi nie wyjdzie i tak, a coby mieć wagę mniejsza to chyba ołów z kości bym musiała jakoś usunąć;)

Lily - 2010-03-03, 21:35

blamagda napisał/a:
był bieg krasnoldków dla dzieci - 160 metrów boadaj - to coś dla mnie jak na dziś dzień i aktualną kondychę :-)
hehe, to coś dla mnie, choć może z 500 metrów bym przebiegła - to i tak więcej niż w liceum ;) nie ma to jak mieszkanie na górzystym terenie i poruszanie się wyłącznie pieszo ;)
blamagda - 2010-03-03, 22:02

Ha! Byłam! Przeleciałam ( bo już zapomniałam że w moich NewBalance'ach się fruwa nie biega :-) ) z 5 km i jeszcze bym mogła, ale bałam się że mi mleko się w biuście zważy czy zgorzknieje :lol: więc się powstrzmałam przed kolejnym kółkiem.
Alcia, aty byłaś? Wypróbowałaś nowe kamasze?

alcia - 2010-03-03, 22:12

blamagda napisał/a:
Alcia, aty byłaś? Wypróbowałaś nowe kamasze?
nieee, moje przyszły później, a ja mogę biegać tylko z rana (z nad_rana właściwie ;) ).
Teraz mam okres, więc daruję sobie również w ciągu najbliższych dni, za słaba póki co jestem. Ale już zaraz :)

Kat... - 2010-03-04, 00:17

blamagda, ja się turlam ze śmiechu jak Cię czytam. Chyba przez Ciebie zacznę biegać żeby wchodzić na ten wątek bez wyrzutów sumienia, że tracę czas bo przecież i tak nie biegam :-D

Ale na poważnie to MUSZĘ teraz zacząć ćwiczyć bo po pierwsze oszaleję chyba, po drugie moja kondycja jest tragiczna, po trzecie mimo 53kg mam obwisłe, sflaczałe ciało, zero mięśni i po czwarte jako masażystka będę pracować fizycznie. Myślałam o bieganiu bo to nie wymaga dojazdów, jest za darmo i każdej chwili dostępne ale ostatnio mam coś z kolanami i innymi stawami i nie wiem czy mogę w ogóle biegać.
Poza tym ja się okropnie boję psów i chociaż Łazienki mam 10 minut piechotą spacerkiem to kiedy Zygmunt śpi i mogłabym biegać one są już zamknięte a rano od około 6 jest do mnie przyssany. Nigdy nie biegałam (no dobra miesiąc) i nie wiem czy robiłabym to dobrze.
Och a może mi coś innego niż bieganie polecicie? Ja ze sportów to tylko kiedyś tańczyłam. Ale to było 10 lat temu... Potrzebuję czegoś co da mi kondycję i siłę a najlepiej jakby mnie jeszcze rozciągnęło. Basen?
Sorry za OT

Kat... - 2010-03-04, 09:42

2 razy w tygodniu powiadasz... Ja o jodze marzę od lat ale jakoś nigdy poważnie się za to nie zabrałam. W sumie to nie wiem czemu.
Raz postanowiłam poćwiczyć jogę z telewizorem, instruktor powtarzał "oddychaj głęboko, wdech, wydech.." i obudziłam się 2 godziny później na podłodze w jakiejś dziwacznej pozycji. Do teraz na hasło "joga" ziewam :mryellow:

dżo - 2010-03-04, 09:46

Kat..., :lol:
latem są darmowe zajęcia na polach mokotowskich, świetna sprawa, zamierzam chodzić, może dołączysz? a mój mąż zajmie się w tym czasie Zygmuntem i Tymem :-)

bodi - 2010-03-04, 16:45

Kat.. potwierdzam, joga jest s u p e r :D
Azja - 2010-03-04, 21:50

Lady_Bird napisał/a:
Azja, jak się biegło?


Trasa była ciężka, ale dobiegliśmy...:)

Lady_Bird - 2010-03-05, 20:07

Azja napisał/a:
Lady_Bird napisał/a:
Azja, jak się biegło?


Trasa była ciężka, ale dobiegliśmy...:)


Super!
Gratulacje dla Was :-D

Lady_Bird - 2010-03-18, 09:22

Azja, bierzesz może udział w tym biegu?
hxxp://masters.krakow.pl/viewtopic.php?t=382

ja się zapiasałam:-)

Azja - 2010-03-18, 14:08

Lady_Bird, nawet nie wiedziałam o tym biegu ;) Wieczorem o nim poczytam, to może się zdecyduję :)
Bogen - 2010-04-11, 20:04

Hej.
Trochę pogrzebałem i okazało się, że na moją ulubioną maszynkę (czytaj I Phone) ;-) dostępne są całkiem ciekawe aplikacje dla biegających.
Po wykonaniu kilku testów samochodowych ;-) wybór padł na program hxxp://runkeeper.com]Runkeeper
Niemalże każdy program tego typu oferuje bieżące dane w postaci: czasu biegu, szybkości, odległości, średnich itp.
To czym wyróżnia się Runkeeper to zapis wszystkich danych w logbooku na stronie internetowej w uwzględnieniem wszystkich niezbędnych i zbędnych ;-) lecz dających sporo frajdy danych.

Główny panel biegów - gdzie widoczne są wszystkie treningi ich łączny czas, dystans i utracone kalorie :roll:



Panel z logiem dzisiejszego biegu, statystykami oraz trasą biegu:


Cd. statystyk:


Różne opcje map:




Jednocześnie podczas biegu program informuje biegacza o czasie oraz ilości przebytych km.
Ciekawą opcją jest trening czyli bieżące informację - jak szybko biec, jak długo - wg. uprzednio ustawionego planu treningu.

Czy są tu biegacze ze Szczecina :?: 8-)

kasienka - 2010-04-11, 20:35

hej, pobrać można darmowo, czy trzeba płacić za ta aplikację? Ciekawe, czy bym zrozumiała o co w tym biega.

Ja dziś znów byłam pobiegać ale jakoś słabo mi szło...chyba jestem zbyt zmęczona. Więcej chodzę niż biegam, ale może małymi kroczkami nieco się wyrobię...

[ Dodano: 2010-04-11, 20:40 ]
edit: znalazłam dwie wersje płatną i free, z której korzystać? Warto w ogóle ściągać darmową.

Bogen - 2010-04-11, 21:11

kasienka napisał/a:
dit: znalazłam dwie wersje płatną i free, z której korzystać? Warto w ogóle ściągać darmową.


Warto ściągać darmową. Ja byłem bardzo pozytywnie zaskoczony.
kasienka napisał/a:
iekawe, czy bym zrozumiała o co w tym biega.

Bez problemu.
1. Odpalamy program
2. Czekamy aż GPS się połączy i biegniemy....
3. Po zakończonym biegu ( lub innej aktywności ruchowej) wciskamy STOP - telefon wyśle dane na " stronę " na którą wcześniej się rejestrujemy podając adres mailowy i hasło.

W razie pytań jestem do dyspozycji.

kasienka - 2010-04-11, 22:48

Bogen, a jak w "międzyczasie" będę szła? Bo ja tak biegnę parę minut potem marszuję...To on mi przeliczy jakąś średnią prędkość, czy jak? :mrgreen: nie jestem zbyt biegła w te klocki ;)
Bogen - 2010-04-11, 22:56

kasienka napisał/a:
To on mi przeliczy jakąś średnią prędkość, czy jak?

Dokładnie tak.
Po zakończonym treningu na necie możesz odczytać takie dane:



Mniej więcej to samo pokazuje telefon.
Program posiada różnie formy ruchu: chód, bieganie, rower, i inne ....

Wersją płatna posiada forma treningu.
O ile dobrze pamiętam darmowa również tyle, że okrojoną

Podsumowując jeśli bieg będziesz przeplatała chodem spadnie średnia prędkość i czas pokonania danego dystansu.
Fajna zabawa.
Motywuje do ruchu... :-)

kasienka - 2010-04-11, 23:04

Bogen, dzięki będę próbować. Na razie próbuję zsynchronizować iphone'a z kompem po formacie :->
kasienka - 2010-04-12, 09:08

Hej,mam jeszcze pytanie ;) czy jak będę używać tej aplikacji to będzie mnie łączyło z netem? (pól godziny polaczenia w oragne-zbankrutuje). Czy to działa jak GPS w aucie i nie jest płatne? :)
Bogen - 2010-04-21, 16:55

kasienka napisał/a:
Czy to działa jak GPS w aucie i nie jest płatne? :)

Jest bezpłatne.
I działa jak.
kasienka napisał/a:
działa jak GPS w aucie

Prawdopodobnie łączy z netem wysyłając dane na " stronę ".
Są to znikome dane i ich wysyłanie nie jest obligatoryjne.

Kilka biegów temu...





[ Dodano: 2010-04-21, 23:00 ]
I przed chwilą ... :-)




Co raz bardziej lubię mój telefon ;-)

bajaderka - 2010-05-05, 23:24

euridice, tak, tak....ja :-P
zaczęłam w marcu od marszów, kwiecień to marszobiegi, a w maju już biegam....jak to DagaM mówi świńskim truchtem ale do celu.... teraz już mądrzejsza słuchałam swojego męża maratończyka ( przed paroma laty miałam krótki epizod biegowy który skończył się kontuzją, bólem kolan...tak to jest jak się chce od razu bez przygotowania szybko biegać :roll: ) teraz po ciąży mam dużą masę :oops: więc nawet musiałam tak sobie w czasie rozłożyć....i tak nie chudnę :evil:
i też 30 minut truchtu, przed biegiem rozciąganie i rozgrzewka, po biegu dłuższe rozciąganie...
jak przychodzę do domu po bieganiu
Jagoda: No to ile dziś winniczków i wstężyków ogrodowych uratowałaś? ;-)

Lady_Bird - 2010-05-06, 08:22

euridice napisał/a:

Są tu jeszcze jacyś biegający, truchtający, podbiegujący? Hop hop! :mrgreen:

Piszcie jak Wam idzie, potrzebuję mobilizacji ;)


są są :mryellow:
ja kocham biegać!!!
niestety, marcowa kontuzja ciągle daje o sobie znać :-/ jestem w stanie biegać jedynie max 30 min i to z przerwami na marsz, ponieważ kolano nie pozwala mi na więcej. Nie biegam teraz po asfalcie, odkryłam fajne leśne tereny biegowe zaraz za domem :-)
A dziś ide do ortopedy (w końcu :-P ) i mam nadzieje, ze mi pomoże.
Kurcze, miałam takie plany biegowe i doopa :/

[ Dodano: 2010-05-06, 08:26 ]
bajaderka napisał/a:
teraz już mądrzejsza słuchałam swojego męża maratończyka ( przed paroma laty miałam krótki epizod biegowy który skończył się kontuzją, bólem kolan...tak to jest jak się chce od razu bez przygotowania szybko biegać :roll: )


ja posłuchałam swojego maratończyka i u mnie zaowocowało to własnie kontuzją kolana :-P
w sumie troche moja wina, ale nie ma co gdybać...w każdym badz razie wcale mnie to nie zniechęciło do biegania ;-)

biechna - 2010-05-06, 11:55

...
Kasumi - 2010-05-06, 12:28

i ja, i ja ;-)
ja też postanowiłam sobie w ten darmowy i łatwo kompatybilny z pozostałymi zajęciami sposób podnieść poziom endorfin :-D
na razie uprawiam marszobiegi, coby nie zrobić sobie krzywdy, ponieważ nigdy wcześniej nie biegałam :oops:
cały cykl trwa około 45 minut, po powrocie jestem przyjemnie zmęczona, mimo to mam jeszcze spory zapas energii - i o to mi chodziło;
przyjęłam, że będę biegać około 3-4 razy w tygodniu, wieczorami, jak położę Majkę spać, czyli po 20; na razie się udaje, ale pewnie przyjdzie moment, kiedy i ja poproszę o zmotywowanie mnie :-P

bodi - 2010-05-06, 19:19

cholera, a u mnie niestety bieganie stało się bardzo-nie-kompatybilne z innymi zajęciami :>
Jedyna pora o której mogłabym zacząc to okolice 21, jestem wtedy zupełnie nie do zycia.

euri, z dwojga złego lepszą powierzchnią do biegania jest asfalt, najgorsze co moze byc to plyty chodnikowe/kostka bauma, to sa materialy ktore w najmniejszym nawet stopniu nie amortyzuja, i niestety łatwo wtedy o kontuzję. Idealnie byloby oczywiscie biegac po naturalych nawierzchniach, niestety w miastach zwykle sa trudno dostepne ;)

Lady_Bird - 2010-05-08, 11:29

euridice napisał/a:
Lady_Bird napisał/a:
w sumie troche moja wina, ale nie ma co gdybać...w każdym badz razie wcale mnie to nie zniechęciło do biegania ;-)

Słusznie, słusznie :D
Życzę wyleczenia kontuzji, będzie dobrze :)



dzieki euri:-)
Właśnie wróciłam z wybiegania- pogoda cudna była z rana, grzało słonko, że hej i ten leśny klimat...no mniam!
Gneralnie chyba doktor pomógł, bo już dzis ból był mniejszy i 30 min cialego biegu nie bylo problemem :-)
Piję glukozaminę po sniadaniu i kolacji i mam czesto robic tzw. "rowerki", a przed samym biegiem traktuje kolano 3 minuty lodowatym prysznicem a 6 minut goracym. To chyba działa :->

Pozdrawiam biegaczki :-)

bodi - 2010-05-09, 21:31

wczoraj kupiłam nowe biegowe skarpetki, więc dzisiaj nie mogłam nie pójśc pobiegac ;) ale to cudne uczucie :D :D
alcia - 2010-05-09, 22:14

A ja moje bieganie rzuciłam na bok niestety... Jestem tak przeciążona ostatnio, że po prostu nie mam kiedy i jak sił na to wykrzesać. rano każda dodatkowa minuta snu jest u mnie na wagę złota, więc wstawanie godzinę wcześniej by pobiegać - odpada całkowicie.
Mam nadzieję, że zaraz wszystko się u mnie wyprostuje i znów będę mogła spróbować.

Kasumi - 2010-05-11, 21:10

bodi, i jak? kontynuujesz?
ja dziś już po :-D mmm, jest świetnie, doładowałam akumulatory 8-)
pozdrowienia dla biegaczy
alcia, dużo wolnego czasu życzę :-)

bodi - 2010-05-11, 22:13

dzięki że pytasz ;) dziś robię sobie akurat dzień wolny, ale jutro jak najbardziej idę znowu, biega mi się super :) wczoraj wyszłam o dziesiątej wieczorem, pusto, cicho, marzenie. Po prostu medytacja w ruchu. PO powrocie chciałam sobie nawet policzyć na googlemaps ile przebiegłam (trasa improwizowana) ale jakoś mi się zapomniało.
Kasumi - 2010-05-11, 22:24

fajnie :-D
ja się trochę boję biegać kiedy jest ciemno... no nic, może i tego stracha kiedyś pokonam 8-)
miłego biegania jutro zatem życzę :-)

bodi - 2010-05-11, 22:31

wiesz, ja na Ursynowie też średnio się czułam biegając po zmroku, ale tu gdzie mieszkam jest naprawde bezpiecznie. do tego zero samochodów, cisza zupełna. no i bardzo dla mnie ważne, na chodnikach jest asfalt a nie kostka betonowa.

Po przeczytaniu Born To Run, którą to książkę polecałam tutaj na wątku, zaczęłam też biegać inaczej. Kiedyś wydawało mi się że im dłuższy krok tym bardziej profesjonalne bieganie ;) Teraz staram się trzymac prosto i raczej drobić, nie uderzać o podłoże z pięty. I bardzo dobrze mi się biega w taki sposób :)

Kasumi - 2010-05-18, 22:12

halo? jak tam biegaczki i biegacze?
ja dzielnie wyszukuję przerwy w deszczu i "wyrabiam normę" ;-) czego i Wam życzę :-)
bodi tak sobie właśnie myślałam, że u Ciebie bezpieczniej, cieszę się, że są takie miejsca.
A co do kroku biegowego, to też "drobię", ale sądzę, że to dlatego, że kondycja ma jeszcze słaba. Zobaczy się w praniu jak będzie.

Lady_Bird - 2010-05-18, 22:25

u mnie obecnie zero biegania-brak warunków, mogę sobie jedynie popływać ]:->
bodi - 2010-05-18, 23:05

właśnie wróciłam z wieczornej przebieżki :)
przymierzam się do run for life, taki sobie bieg 5K, ale zawsze jakiś miły cel na horyzoncie :D

Lily - 2010-05-18, 23:16

O rany, jak ja Wam zazdroszczę, że się nie boicie wychodzić wieczorem. Mnie tutejsi blokersi przerażają :|
Kasumi - 2010-05-22, 22:17

Lily no właśnie ja się po zmroku boję.
20-21 jest jeszcze ok, bo widno, no i dzielnica moja dość bezpieczna

Lady_Bird, współczuję :-/

bodi, też ostatnio myślałam o jakimś zorganizowanym biegu :-)

Poza tym namówiłam sąsiadkę do wspólnego biegania. Z radością oznajmiła, że od dawna (jest pełnoetatową mamą 2,5 latki) nie robiła niczego tak po prostu dla siebie i że bardzo jej z tym dobrze :-) Mała rzecz, a cieszy :-)

Bogen - 2010-05-26, 21:51

Hej.
Chwile mnie nie było a to wegedzieciak biega ;-)
Nie ma to jak się zmęczyć.

Może są forumowicze ze Szczecina którzy mają dosyć samotnych maratonów :?:

eMka - 2010-05-27, 11:43

dołączam do biegaczy. biegam 2 razy w tyg. po 30 min. niedużo to, ale optymalnie do poziomu mojej mobilizacji. wybieguję po 20:30 jak położymy małą spać. z psem dużym, wiec się zmroku nie obawiam. pies szczęśliwy truchta koło mnie. biegam wolniutko, drobnymi krokami, podczas siku psa, podskakuję ;-)
Zuzu - 2010-06-05, 16:21

Ja też się przyłączam (i wracam po długiej nieobecności :) )!!! Długo nie biegałam przez leki, ale po odstawieniu i wielu innych historiach już powolutku wracam do formy :-D
Lady_Bird - 2010-06-23, 13:22

w czerwcowym wydaniu "Bieganie", można poczytać o bieganiu w ciąży, po porodzie i ogólnie o biegających mamach :-)

jakby kogoś interesowało

Bogen - 2010-07-10, 17:46

Hej.

Dla biegających nieco znudzonych płaszczyznami ;-) miasta gorąco polecam rejon Szmaragdowego.

Biegnąć zgodnie z ruchem wskazówek zegara mamy ciekawy podbieg w postaci schodów oraz strome trochę mniej komfortowe strome "zbiegi".
Biegnąć w przeciwnym kierunku robi się jeszcze ciekawiej.

Biec można bliżej skarp jeziora lub dalej.
Całe okrążenie ma około 1km.

Bieg w prawo to w przewadze możliwość spokojnego zbiegania + schody który zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. :-P

Jak widać poniżej w pewnym momencie nawigacja trochę " zgłupiała " - zapewniam nie biegałem po wodzie ;-)















Czy jest tu ktoś ze Szczecina?

[ Dodano: 2010-08-01, 17:06 ]
Hej.
... jak tam poprawa kondycji fizycznej :?: ;-)
Czy pojawił się ktoś ze Szczecina :?:

Lady_Bird - 2010-10-07, 09:25

Cześć biegacze!
Nie wiem czy zaglądacie do sklepu tchibo, ale od środy można u nich kupić fajne ciuszki do biegania, w sam raz na jesienne chłody :-)
Wczoraj kupiłam 2 rzeczy i od każdej odjęli mi po 10 zł, więc naprawdę wyszłam stamtąd zadowolona :-)

hxxp://www.tchibo.pl/

angienunia - 2010-10-22, 20:09

czesc wszystkim:)

jak tam z biegankiem:)? ja dzis mialam takie relaksacyjne bieganko 8 km/h godzinke. Daze do 30km za jednym razem :p. Pogoda mi sprzyja,lubie takie chlody, przemiana materii dziala na pelnym obrocie,bo ciagle mi goraco:)

a jak u Was??

Lady_Bird - 2010-10-22, 20:28

angienunia napisał/a:


jak tam z biegankiem:)?


witaj :-D
Biegam zazwyczaj dwa razy w tygodniu tak ok 30-40 min. Niestety kolano ciągle nie pozwala mi na więcej :-?
Chyba pobiegne w listopadzie w Ustroniu na 10km. Taki mam plan.

Jesień dla mnie boska do biegania.
Pozdro!

MiauczyKotek - 2010-10-27, 16:51

:oops: hej! ja też myślę by zacząć biegać. Ale jakoś tak samej to nie bardzo mogę się przemóc. Może jest ktoś z Mokotowa?
Izzi - 2010-11-03, 19:14

hej hej hej ;-)
biegam już drugi tydzień!! ..co drugi dzień
biegam z Julką, tj. psiną mą :->
A. też biega tylko inną trasę obiera - ambitniejszą

oj i jestem z siebie dumna okrutnie bo wcześniej wytrzymywałam jeno tydzień!!

..a jak już się pochwaliłam publicznie to głupio tak będzie olać, nie?

dziś też biegniemy :-P

vis - 2010-11-03, 20:35
Temat postu: bieganie
bieganie fajna sprawa, dziś biegałem 2 godziny około 20km, ledwo chodzę, ale satysfakcja spora
alcia - 2011-03-13, 22:39

Hej hej, biegacze, jak tam?
Ja dziś wystartowałam z bieganiem, oby zapału starczyło na długo... :)

kasienka - 2011-03-13, 23:20

alcia, ja się zbieram...strasznie bym chciała nowe buty, ale chyba mi żal kasy ;) Chociaż łaziłam chwilę w tych reebokach easytone i są super...

Na razie chodzę na orbitreku 4 km co dwa dni w ramach przygotowań ;)

sunflower_ren - 2011-03-14, 07:35

Też planuję zacząć biegać, ale póki co zacznę od marszobiegów, bo szybko dostaję zadyszki jak biegam xD Trochę to dziwne bo ćwiczę po 2x w tyg na wioślarzu (tak z 10-11 km za każdym razem ), więc jakaś kondycja powinna się wyrobić.. A ja ciągle mam zadyszkę jak kawałek przebiegnę albo wchodzę na 4 piętro :-/
kasienka - 2011-03-14, 08:35

Ja też niestety szybko mam zadyszkę ;)
karmelowa_mumi - 2011-03-14, 08:55

są jakies bardzo dobre buty do biegania? ja szukam wciąż czarnych adidasów, i ciężko znaleźć jakieś ładne, w rozsądnej cenie...
blamagda - 2011-03-14, 09:24

Ja w zeszłym roku kupiłam czarne new balance'y w go sporcie - New Balnce'y to chyba jedne z lepszyc butów do biegania, a te moje w promocji były za 69 zł czy coś w tym stylu :-) Trzeba polowac w go sportach i tych innych sklepach sportowych może... :-)
Lady_Bird - 2011-03-14, 09:36

W intersporcie mozna trafić na spora przecene, ja tak kupiłam swoje asicsy. Można sie wybrać tez do specjalistycznego sklepu biegowego i oni Ci doradza jakie buty bedą najlepsze dla Ciebie. Dla mnie dobra amortyzacja to podstawa.
karmelowa_mumi - 2011-03-14, 09:41

blamagda, Lady_Bird, dzięki
Lily - 2011-03-14, 10:39

Ja myślałam, żeby z okazji ciepłej pogody znowu spróbować, ale boli mnie biodro, czyli pewnie jednak nie jest dla mnie wskazane bieganie :/ Obawiam się, że jak się znowu wytrzęsę na betonie to zaczną się ponowne kłopoty z kolanem...
kalaliska - 2011-03-14, 11:38

alcia napisał/a:
Ja dziś wystartowałam z bieganiem, oby zapału starczyło na długo... :)

hmm, alcia, jakie trasy robisz? długo biegasz? może zarażę się Twoim zapałem bo ja już o bieganiu to długo myślę,ale zebrać się nie umiem, a tu proszę koleżanka "z bloku obok" również biega:D
w jakich porach dnia biegasz?

karmelowa_mumi - 2011-03-14, 12:06

Lily, a szybkie marsze? ja własnie tak chodzę, nie są tak obciążające jak bieganie
pomarańczka - 2011-03-14, 12:44

karmelowa_mumi napisał/a:
nie są tak obciążające jak bieganie

nawet dla niektórych są lepsze ;-)

alcia - 2011-03-14, 16:30

karmelowa_mumi napisał/a:
są jakies bardzo dobre buty do biegania? ja szukam wciąż czarnych adidasów

ja mam chyba te (choć nieco inny rozmiar ;) ):
hxxp://allegro.pl/super-buty-joggingowe-joma-titanium-vi-91-roz-47-i1491812264.html
na pewno tej firmy Joma.
Są rewelacyjne, i fajnie wyglądają. A tak wygodne, że skoda je z nóg ściągać, normalnie same biegają ;)

sunflower_ren napisał/a:
Też planuję zacząć biegać, ale póki co zacznę od marszobiegów, bo szybko dostaję zadyszki jak biegam

e tam zadyszka.. z moim programem nie da się mieć zadyszki ;) :
hxxp://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=547
choć my zaczęłyśmy od poziomu 3 tygodnia, bo jednak aż tak źle z nami chyba nie jest ;)

kalaliska napisał/a:
hmm, alcia, jakie trasy robisz? długo biegasz? może zarażę się Twoim zapałem bo ja już o bieganiu to długo myślę,ale zebrać się nie umiem, a tu proszę koleżanka "z bloku obok" również biega:D
w jakich porach dnia biegasz?

my z dwiema koleżankami moimi biegamy ok 20. Planowo 30min, choć wczoraj nam się przeciągnęło do 40. Ale właśnie takim trybem treningowym jak podałam przed chwilą, co by się nie rozlecieć na kawałki po pierwszym tygodniu.. :)
Jak by co - zapraszamy :) A co do trasy- różnie sobie będziemy, wczoraj bieglysmy w kierunku starych stawów i spowrotem.

Lily - 2011-03-14, 16:57

karmelowa_mumi napisał/a:
Lily, a szybkie marsze? ja własnie tak chodzę, nie są tak obciążające jak bieganie
Marsze to ja mam na co dzień wliczone w zwykły tryb życia, do tego pod górę ;) Zresztą podejrzewam, że te problemy ze stawami to skutek wieloletniego zasuwania godzinami po betonie głównie.
A buty do biegania mam Kalenji z Allegro, takie z tańszych, ale lubię je, choć są brzydkie (białe). Mają moim zdaniem niezłą amortyzację i nadają się do takiego całkiem rekreacyjnego biegania.

malva - 2011-03-14, 17:58

hej, zabawny błąd się wkradł do opisu aukcji -ten link którym zarzuciła Alcia,cytuję:"Waga tego buta to ok. 95 kg." :mryellow:
kofi - 2011-03-14, 18:01

To rzeczywiście można schudnąć jak się biega w takich butach. :lol:
kasienka - 2011-03-14, 19:46

Oby tylko nikomu nie przyszło do głowy w nich pływać :mrgreen:

Ja mam adidasy za 99zl, niezbyt ładne. Chciałabym easytone ale już nie mam kasy.

pomarańczka - 2011-03-14, 20:48

kasienko ,ale mam nadzieję ,że Ty się nie odchudzasz ?
lakshmi - 2011-03-15, 08:21

ja właśnie podjęłam decyzję o bieganiu
chociaż od podjęcia decyzji do wykonania minie troche czasu
to moze akurat zrobi się jeszcze cieplej i w końcu zacznę biegać :)
u mnie w gre wchodzi tylko godzina 6 rano :P

karmelowa_mumi - 2011-03-18, 11:58

widział ktoś takie cudo?

hxxp://allegro.pl/firmowe-butorolki-rollies-mega-promocja-r-41-i1474572417.html

Lady_Bird - 2011-03-18, 12:04

karmelowa_mumi napisał/a:
widział ktoś takie cudo?

hxxp://allegro.pl/firmowe-butorolki-rollies-mega-promocja-r-41-i1474572417.html


widziałam wiele razy dzieciaki w tych butorolkach ;-)

malva - 2011-03-18, 14:54

ja nawet takie kides mialam ,tylko nie mialam gdzie na nich jezdzic:(
śliwka - 2011-03-19, 13:36

Ja się odważyłam i byłam dziś na akcji "biegam, bo lubię hxxp://bieganie.pl/?show=1&cat=159&id=2502 . Nigdy wcześniej nie biegałam, nie lubiłam tego, bo strasznie szybko się męczyłam, jedynie w poprzednie lato jak byłam u moich rodziców nad jeziorem, to ze 3 razy biegałam po pół h przez pola, łąki, wieś i las na bosaka (butów nie miałam do biegania). Zdziwiona byłam, że w ogóle dałam radę te pół h biec bez przerwy, ale w takich okolicach to sama przyjemność - spokój, cisza, ptaszki śpiewają, zero luda, po prostu bosko. No i potem już nie biegałam. I właśnie dziś wybrałam się na ten trening i nie żałuję wcale. Dałam radę zrobić 2400m bez przerwy (jak na mnie to niezły wynik) a później jeszcze marszobieg 1600m i dodatkowo 2 razy bardzo szybki bieg po 100m. Bardzo przyjemnie spędziłam czas, miła atmosfera a jakie uczucie po ... Nie do opisania. Bo kiedyś jeszcze w szkole na zajęciach z biegania tylko sobie szłam, zawsze byłam ostatnia, zrezygnowałam z karate właśnie ze wzgl. na duży nacisk na bieganie. Nienawidziłam tego naprawdę. A teraz mam zamiar bieganie pokochać :) . Kupiłam te buty, które alcia poleciła, tylko biało-błękitne (nie było czarnych w moim rozmiarze) i jestem bardzo z nich zadowolona, rzeczywiście są bardzo wygodne, mięciutkie i lekko się w nich biega, nie obcierają, mimo, że miałam obtarcia przez inne buty to nie czułam w ogóle bólu. Dziękuję Ci alcia za linka do sklepu z tymi butami. Na tej aukcji był też link do wyników testów tych butów na portalu biegamy.pl i dzięki właśnie temu znalazłam informację o akcji "biegam, bo lubię". Mam zamiar uczestniczyć co tydzień w tych treningach i może kiedyś tam pobiegnę sobie w jakimś maratonie ;) To by było dopiero coś. Ech, marzenia... Na razie planuję codzienne biegi poranne po parku i zobaczymy czy nie stracę zapału. Oby nie. Fajnie byłoby jakby był ktoś z Wawy zainteresowany tymi treningami, bo chętnie spotkałabym się tam przy okazji z kimś z wd.
Lily - 2011-03-19, 18:56

Iw napisał/a:
Nigdy wcześniej nie biegałam, nie lubiłam tego, bo strasznie szybko się męczyłam, jedynie w poprzednie lato jak byłam u moich rodziców nad jeziorem, to ze 3 razy biegałam po pół h przez pola, łąki, wieś i las na bosaka (butów nie miałam do biegania). Zdziwiona byłam, że w ogóle dałam radę te pół h biec bez przerwy, ale w takich okolicach to sama przyjemność - spokój, cisza, ptaszki śpiewają, zero luda, po prostu bosko. No i potem już nie biegałam. I właśnie dziś wybrałam się na ten trening i nie żałuję wcale. Dałam radę zrobić 2400m bez przerwy (jak na mnie to niezły wynik) a później jeszcze marszobieg 1600m i dodatkowo 2 razy bardzo szybki bieg po 100m.

Dziewczyno, bierz się poważnie za biegi, jesteś z gatunku naturalnych talentów biegowych, co po 5 latach leżenia na kanapie mogą wstać i przebiec 5 km ;) Ja codziennie mam 5-6 km marszu po górzystym terenie, a nie pobiegnę dłużej niż minutę naraz, nawet po kilku treningach ;) 600 metrów w szkole nie przebiegłam nigdy ;)

rosa - 2011-03-19, 19:11

Iw, wow!!!! kurde jestes super!!!
śliwka - 2011-03-19, 21:41

Oj tam, oj tam, nic takiego w porównaniu np. z innymi uczestnikami dzisiejszego biegania. Dziękuję, dziewczyny. Tak całkiem na kanapie nie leżę ;) Po pierwsze z bliźniakami moimi trochę ruchu mam jednak, poza tym tak od ok. 4 lat chodzę na jakieś tam fitnessy z paromiesięcznymi przerwami, np. na czas ciąży i parę miesięcy po porodzie. No i tej zimy 4 miesiące w ogóle nie ćwiczyłam. A jak już chodzę do klubu to staram się dawać z siebie wszystko. Jestem skąpiradło, dlatego jak mam open karnet to wykorzystuje go na maksa ;) No i poza tym uwielbiam pływać, pochodzę znad jezior i jak jeżdżę latem do rodziców to bardzo dużo pływam, czasem też chodzę na basen.
O.K. miało być o bieganiu a ja się rozpędziłam...O bieganiu wcześniej nie chciałam nawet słyszeć. Mój ojciec też zawsze powtarza, że nie lubi biegać, chociaż był kiedyś siatkarzem, trenerem siatkówki i w ogóle uprawiał bardzo wiele sportów. No i myślałam, że mam to po nim, że tak nie lubię i głowy sobie tym nie zawracałam ;) Pora to zmienić.

kasienka - 2011-03-19, 22:10

Iw, zainspirowałaś mnie i wreszcie wybiegłam :) I też jestem mega dumna z siebie! Jak biegaliśmy w zeszłym roku, po dobiegnięciu do pierwszych świateł miałam zadyszkę i totalnie dość. A dziś biegliśmy pół godziny z trzeba około minutowymi przerwami na światła. Było zarąbiście :) Jednak te treningi na orbitreku coś mi dały, przede wszystkim wiem, kiedy mam zwolnić żeby nie doprowadzić się do zbyt wysokiego pulsu.
alcia - 2011-03-20, 15:39

Iw, cieszę się, że przypadkiem udało mi się pomóc :)
I fajnie, że się w to wkręciłaś.
Też zawsze nie cierpiałam biegania, na prawdę grrr.. A teraz uważam, że jest bardzo przyjemnie. A przy okazji też naprawiam jeden problem, który miałam od jakiegoś czasu - spędzam trochę czasu na świeżym powietrzu i mam okazję potężnie się dotlenić :)

kalaliska - 2011-03-20, 16:10

alcia napisał/a:
Jak by co - zapraszamy

Dzięki za zaproszenie -jakby co- heheh, muszę się zmobilizować i ruszyć w końcu tyłek bo oszaleję z braku ruchu :mryellow: Mam nadzieję, że do tego czasu Wy nie rozkręcicie się tak ,że wyzionę przy Was ducha ;-)

alcia - 2011-03-20, 17:02

kalaliska napisał/a:
Mam nadzieję, że do tego czasu Wy nie rozkręcicie się tak ,że wyzionę przy Was ducha

no właśnie! Więc się pośpiesz, moja droga ;)
Ale teraz chwilowo miałam przerwę przez te śniegi. Dziś chyba też jeszcze za zimno dla mnie bedzie..

zina - 2011-03-24, 12:35

alcia, a gdzie biegasz w O.?

Dzis wyciagnelam zablocone z zeszlego roku :-> buty i pobiegalam w parku, o yeah! :-D
Czuje sie jak nowonarodzona :-D
Nic nie planuje ale fajnei byloby pobiegac choc co drugi dzien :-)

Meluzyna - 2011-03-24, 17:48

tez się zbieram :-) buty czekają od ubiegłego sezonu, ale leń nie daje za wygraną :oops:
alcia - 2011-03-24, 18:44

po paździorach, w kierunku starych stawów.. tak sobie po takich zadupiach ciemnych ;)
zina - 2011-03-24, 20:28

alcia, uwielbiam biegac wzdluz Soly jak jestem w O.
Moze sie kiedys umowimy na rundke ;-)

alcia - 2011-03-26, 14:27

chętnie :)
ale gdzie dokładnie- tam od strony kamieńca? Czy plant? Czy w pobliżu kruków?

Lily - 2011-04-08, 23:49

Cytat:
wydolność organizmu podczas miesiączki i kilka dni po niej jest wyższa

Żart taki, tak?

Cytat:
Bieganie bez specjalistycznego sportowego stanika naraża piersi na zwiotczenie?
Prawda

Oglądałam kiedyś jakiś program (dawno, nie pamiętam szczegółów), ggzie robili eksperymenty z bieganiem w zwykłym staniku z fiszbinami i sportowym - ten zwykły sprawdził się lepiej i powodował mniejsze "podskoki". Stanik stanikowi nie równy...

eMka - 2011-04-09, 08:45

Lily napisał/a:
Cytat:
wydolność organizmu podczas miesiączki i kilka dni po niej jest wyższa

Żart taki, tak?


nie wiem czy w czasie okresu rzeczywiście jest większa wydolność, ale na pewno przed miesiączką totalna klapa, czuję się jak toczący się balon. mam ochotę odpoczywać co 100 metrów, a najlepiej to w ogóle nie wychodzić, siedzieć pod kocem i zapychać czekoladą.... więc jak już okres przychodzi, to rzeczywiście czuję się jak nowo narodzona.

Lily - 2011-04-09, 11:10

No nie wiem, ja się czuję nowo narodzona jak mi już przejdzie, przez pierwsze 3 dni jestem słaba, jest mi gorąco jakbym przechodziła klimakterium i szybko się męczę, może to tak zamiast bóli miesiączkowych - a te kobiety, które bardzo cierpią podczas okresu to już w ogóle nie mogą mówić o większej wydolności. Zdaje mi się, że ta osoba, która to pisała, wyciągnęła globalne wnioski z własnego przypadku.
DagaM - 2011-04-09, 11:20

Iw, super! Mnie też zainspirowałaś! Ja tak codziennie już od roku (albo i dłużej :oops: ) planuję wyjść na ścieżki biegowe i nie mogę zmobilizować się.
Kiedyś biegałam namiętnie, najpierw, żeby odchudzić się, potem przygotowania do półmaratonu, a po półmaratonie przygotowywałam się do maratonu. W maratonie już nie wystartowałam, bo okazało się, że jestem w ciąży (dłuuuugo wyczekiwanej), więc nie chciałam ryzykować, ale właściwie do 8 miesiąca biegałam "dla zdrowia".
Talentu i predyspozycji do biegania raczej nie mam, ale przecież nie o to chodzi.

Dzisiaj obejrzałam na tvn style "schudnij z Jillian". Taki tam show, ale dzisiejszy odcinek naprawdę wzruszył mnie. Otóż Jillian "super trener" (agresywna niczym Gordon Ramsay, brrr), pojechała do rezerwatu, gdzie mieszkali rdzenni Amerykanie. Jak wiadomo, mają duży problem z cukrzycą typu II, tak więc w tym odcinku nie chodziło tylko o to, żeby komuś poprawić sylwetkę, ale była to misja ratowania całego plemienia. Muszę przyznać się, że były momenty, że łzy mi leciały ze wzruszenia. Zobaczyłam zaangażowanie jednej rodziny, która poprzez swój przykład, chciała pomóc innym, przekonać ich do powrotu do naturalnych pokarmów, do zdrowego stylu życia. Wszystko było z taką wdzięcznością dla innych za to, że chcieli przyłączyć się do programu i z szacunkiem dla cudzych wyborów, ale jednocześnie z nadzieją, że uda się pomóc tym ludziom, a oni będą innych uczyć, jak jeść i dbać o siebie. Piękne...

Lily - 2011-04-09, 11:22

DagaM napisał/a:
Otóż Jillian "super trener" (agresywna niczym Gordon Ramsay, brrr), pojechała do rezerwatu, gdzie mieszkali rdzenni Amerykanie.
Ja też to oglądałam kilka dni temu w nocy i łzy mi ciekły :P
DagaM - 2011-04-09, 11:23

O dzięki Ci Lily, że nie tylko ja jestem taka "naiwna" jak to mówi mój mąż ;-) :-P Przybij piątkę!
śliwka - 2011-04-09, 18:02

Bardzo się cieszę, że mogłam Was zainspirować. A ja jeszcze na szczęście nie wymiękłam i nadal uczęszczam na treningi sobotnie z biegania na stadionie. Bardzo mi się podobają. Prowadzący starają się nam urozmaicać te zajęcia i np. dziś z panem Pawłem Januszewskim z Trójki ( hxxp://www.polskieradio.pl/9/557/Artykul/257982,Pawel-Januszewski )ćwiczyliśmy "człapanie" przez płotki ;) Nie bieganie, bo jeszcze za ciency jesteśmy :)
Na razie byłam 4 razy i za każdym razem z wielką chęcią tam jeżdżę. Poza sobotą biegam jeszcze 2-3 razy w tygodniu w mojej okolicy, udało mi się znaleźć kilometrowy kawałek trasy z naturalnym podłożem i robię ich na razie mało, bo 4, ale ostatnio poczułam, że dałabym radę zrobić jeszcze jeden. Bardzo wolno biegam, bo 7-8 km/h ale mam nadzieję, że stopniowo będzie mi się poprawiała kondycja i będę biegała szybciej i dłużej. Tylko to wstawanie rano najgorsze, kiedy się idzie spać 12-1 w nocy :-(

Kat... - 2011-04-09, 21:13

No nie... przez dzisiejszego obalającego mity linka Euri , Wasze inspirujące posty, plan jak zacząć wrzucony przez Alcię i moją współlokatrokę, która była już na jednej przebieżce i wróciła z niej rozpromieniona, czuję się ekhem zmotywowana. Dziwnie mi to pisać, bo ja też nienawidzę biegać (a może raczej nienawidziłam? Mam podobne uczucie w sobie jak rok temu tuż przed kupnem roweru. Po prostu wiedziałam, że mi się spodoba :-) ).
Tylko teraz pojawiają się problemy techniczne:
Nie mam możliwości biegania rano. Czy nocne bieganie sprawi, ze nie będę mogła zasnąć? Co się dzieję z metabolizmem po bieganiu w nocy? Czy sobie tym nie zaszkodzę? Nie schudnę? Bo mi zależy wyłącznie na kondycji i cellulicie :-D
Nie mam za bardzo kasy teraz na buty, mogę biegać w trampkach czy to nie jest najlepszy pomysł? Mam jakieś adidasy u rodziców. Mogą być czy muszę być to szpecjalne buty joggingowe? ;-)
Tu miękkie podłoże oznacza usiane odchodami trawniki. Asfalt ostatecznie może być? Tu wszyscy biegają po asfaltowym chodniku.
I teraz największy problem- mój strach przed psami. Wiadomym jest, że gonią to, co ucieka. Ktoś chętny na wieczorno-nocne bieganie po Stegnach? :-)
Cieszę się, że mam chęć niezależnie od tego co z tego wyjdzie. Miłe uczucie.

Lily - 2011-04-09, 22:42

Kat... napisał/a:
Czy nocne bieganie sprawi, ze nie będę mogła zasnąć?
Może tak niestety być, ja po bieganiu miałam ogromny przypływ energii.
bodi - 2011-04-09, 23:35

Kat...
ja biegałam wieczorami bo też nie miałam możliwości rano - dla mnie największym problemem było póxne jedzenie w zw z tym (jakoś wbiłam sobie w głowę że aby regenerowały się włókna mięśniowe po bieganiu należy coś zjeść, u mnie był to zwykle banan)
Nie miałam problemów ze spaniem, za to czułam się świetnie :)

bieganie w trampkach odradzam, bardzo! wyciągnij te adidasy od rodziców. Ogólnie mozna biegac w butach bez amortyzacji, ale to wymaga innej techniki i chyba balabym sie tak na poczatek o kontuzje
zwl kostki i kolana sa narazone

z nawierzchni - wiadomo ze naturalne sa najlepsze, ale
1. po ciemku mozna w cs wdepnac
2. co wazniejsze moga byc nierownosci, jesli ich nie widzisz latwo o skrecenie kostki

z dwojga zlego lepszy zdecydowanie asfalt niz kostka betonowa, tej wystrzegaj sie bo jest zabojczo twarda i masakruje stawy!

milego biegania, powodzenia :D

[ Dodano: 2011-04-09, 22:37 ]
aaaha, no i koniecznie nie biegaj za szybko :!: male kroczki, trucht, sa zdecydowanie bezpieczniejsze dla stawow, niz susy gazeli ;)

Lily - 2011-04-10, 10:59

Wstałam dziś i pomyślałam, czemu by nie pobiegać. Reszta osiedla w kościele, no, prawie cała :P Znalazłam taki kawałek równej lecz pochyłej trawki, tak z 50 metrów, gdzie mieszkańcy 2 bloków mogą mnie obserwować i tak sobie próbowałam potruchtać w górę i w dół - 5 razy w górę, 5 razy w dół i jeszcze drugie tyle marszem, w trakcie jeszcze musiałam zejść i przepuścić pana z psem, który wyszedł na odświeżający spacer z papierosem.
Strrrasznie mi ciężko szło, to już któraś tam próba i zawsze mam zgon prawie. Do tego zemdliło mnie okropnie, nie wiem czemu. No ale będę próbować dalej.

Agnieszka - 2011-04-10, 15:41

Nie jestem fanem sportów ale kibicuję tym, którzy lubią. Bieganie (epizody drzewiej miewałam) wystarcza mi za autobusami.
margot - 2011-04-10, 16:12

Agnieszka napisał/a:
Nie jestem fanem sportów ale kibicuję tym, którzy lubią. Bieganie (epizody drzewiej miewałam) wystarcza mi za autobusami.

Agnieszka ja Ciebie bardzo rozumiem bo mam tak samo -lubię ruch ,ale taki przy okazji innych czynności ,ale sumiennie kibicują sportowca

śliwka - 2011-04-11, 10:06

Lily, bardzo dobrze, że się przekonałaś do pobiegania trochę, a takie bieganie pod górkę jeszcze lepsze dla kondycji, no i spalania kcal :)
Dziś drugi raz biegałam z poczuciem niedosytu, dałabym radę jeszcze 2km zrobić na pewno, ale musiałam wracać do domu. Następnym razem wstanę wcześniej i pobiegnę 6km. Jednak efekty tego mojego truchtania już są, cieszę się :)

eMka - 2011-04-11, 21:51

Kat... ja biegam tylko wieczorami i nie mam żadnych kłopotów z zasypianiem- wręcz przeciwnie. ale ja zazwyczaj po całym dniu padam jak mucha.
biegam w zwykłych adidasach, żadnych cudów, po asfalcie, bo po ciemku po prostu inaczej się nie da- póki co żyje i jest mi z tym bieganiem bardzo dobrze.
życzę powodzenia i szybkiego rozpoczęcia sezonu!

Lily - 2011-04-11, 21:58

Ja dzisiaj wyszłam też, tym razem na łąkę na jakieś 15 minut, akurat miałam szczęście, że nikt z psem nie łaził. No niestety nie jestem naturalnym talentem, ale co tam, Sylwek Szmyd też nie jest, a i tak obecnie to najlepszy polski kolarz, tylko kosztuje to go znacznie więcej pracy niż tych z talentami ;)
A z tym zasypianiem to pewnie jak ktoś po męczącym dniu nie ma problemu z zaśnięciem, to nie zaszkodzi, ja akurat nawet przy bardzo dużym fizycznym zmęczeniu i np. nieprzespanej nocy nie zasypiam od razu. Ale generalnie nie zaleca się raczej wysiłku fizycznego przed snem, bo pobudza, a trzeba się raczej wyciszyć. Ja też wolałabym wieczorem biegać, tylko z innych względów to odpada.

alcia - 2011-04-11, 22:59

Kat... napisał/a:
Nie mam możliwości biegania rano. Czy nocne bieganie sprawi, ze nie będę mogła zasnąć? Co się dzieję z metabolizmem po bieganiu w nocy? Czy sobie tym nie zaszkodzę? Nie schudnę? Bo mi zależy wyłącznie na kondycji i cellulicie :-D

Kat, ja biegam tylko wieczorami. Codziennie o 20. Jem o 18 ostatni posiłek, potem biegam, przed 21 jestem z powrotem w domu i jeszcze ćwiczę z pół godzinki.. prysznic i mogę spać jak zabita. A nie jestem jakimś łatwo zasypiającym typem, więc jak ja nie mam problemów, to chyba mało kto będzie miał :)

Ja nadal polecam bieganie.. Dziewczyny, jak mi się ciało zmienia, normalnie szok! Waga prawie stoi w miejscu, ale sama skóra... dotykam się i nie mogę uwierzyć, że to ja :) Do tego jeszcze niedawno moje ciało w pewnych miejscach miało konsystencję grudowato-kluchowato-częsącą się.. a teraz czuję się jak nastolatka. (no dalej jestem jeszcze gruba, wiem wiem.. ;) ale efekty widzę już spore).
A samopoczucie - bomba!

devil_doll - 2011-04-12, 04:50

kat ja biegam tylko wieczorami :) nie mam problemow z zasypianiem, wrecz przeciwnie padam jak kloda :lol:
alcia - 2011-05-08, 20:08

Biegacze, jak tam, nadal się trzymacie?
Ja trochę zwolniłam tempo. Biegałam wcześniej praktycznie codziennie, ale po jakimś czasie, kiedy treningi stały się już bardziej intensywne (kondycję już miałyśmy dobrą i znacznie zwiększył się czas biegu) - zaczęłam odczuwać bóle stawów.. Więc teraz biegamy co drugi dzień, a co drugi chodzimy na basen+saunę.. i tak jest OK :)

eMka - 2011-05-14, 09:07

alcia- fajne rozwiązanie :)

ja za bardzo nie lubię pływać, ale też o tym myślałam, bo często bolą mnie kostki- kładę to jednak na karb złego obuwia i może jak zainwestuje w coś, to ból minie. ale póki co mam -127 zł na koncie :)

z nowinek dołączyłam obciążenie na nadgarstki po 0,5 kg.

rosa - 2011-05-17, 20:08

alcia, fajnie! ale mega intensywnie!!!
eMka, obciążniki do biegania?

ja biegam 3-4 razy w tygodniu po 30min, cały czas tą samą trasą, ale mój wierny towarzysz i tak marudzi i zostaje w tyle (stawy go bolą), zdziadziała psina

ale zainwestowałam w buty, nie jakieś ajwaj, ale ładne i wygodne no i do biegania, bo od tych trampek to mnie tak kostki bolały że masakra, jak pierwszy raz ruszyłam w nowym obuwiu to był po prostu mega WOW! nie do porównania!!!

Maliboo7 - 2011-05-17, 21:03

Ojej dobra, to ja też się znowu wezmę bardziej za siebie. Na razie biegam 1, 2 razy w tygodniu, w sumie też częściej nie chcę, żeby stawów nie obciążać (miałam niedawno trochę problemów z plecami). Ale muszę się pilnować, żeby chociaż te 2 razy zawsze pójść, bo samopoczucie potem jest super :-)
W pozostałe dni robię brzuszki i pompki, a w sobotę byłam z Kajtkiem na rolkach (i tak teraz chcę co weekend, bo uwielbiam). Jak na dworze chlapa to zamiast biegania będzie orbitrek. Dobry plan? :-)
Z tym bieganiem mam tylko taki problem, że czas i siłę mam tylko rano przed pracą (czyli o 6.00), a czasami po prostu za Chiny nie mogę się zwlec z łóżka o 5.45 :-( Wracam z pracy o 18.00 i do garów, żeby coś zdrowego upichcić z Waszych przepisów, a potem to już bym nie miała siły na bieganie... ale czego się nie robi, żeby dobrze wyglądać w bikini :-)

kasienka - 2011-05-19, 20:53

Właśnie, ktoś biega rano? Trż tak myślałam, żeby zmienić plan dnia na rzecz biegania, ale nie wiem, czy dałabym radę wstawać o 6...o której musiałabym iść spać? :/ bo wieczorem to sama
Się trochę boję, z mężem to musimy dzieci same w domu zostawiać. A z sąsiadką to mi głupio bo ja bardzo powoli i często muszę marszować a ona normalnie biega.

rosa - 2011-05-19, 21:05

ja rano jak nie idę do pracy, wtedy koło 6.30-7
bo jak idę do pracy to nie biegam, rano wychodzę o 5.40, a wieczorem jestem zbyt padnieta

teraz jak jest widno i ciepło to 6 nie jest taka straszna :-)

eMka - 2011-05-19, 21:07

rosa coś takiego hxxp://allegro.pl/domyos-obciazniki-kostki-nadgarski-2-x-0-5-kg-i1573111542.html

kasienka myślę, że sąsiadka na początku będzie wyrozumiała, a potem dogonisz ją kondycją. :)

DagaM - 2011-05-19, 21:44

kasienka, ja kiedyś biegałam skoro świt (między 5-6 rano).
Teraz jakoś nie mogę zorganizować się, bo jednak brakuje mi czasu "bez dziecka", więc siedzimy długo, a potem ciężko rano wstać.

Z drugiej strony, gdy kładę się wcześnie spać (mam takie epizody), między 21-22, super rewelacyjnie wysypiam się i mam dużego powera, po prostu czuję się wtedy fantastycznie. Kwestia priorytetów życiowych ;-)

kasienka - 2011-05-19, 22:00

Mmm, kurcze, ja nawet jak się położę o 22 to rano ciężko mi wstać :/ no ale pokombinuję, może chociaż spróbuję :)
turzyca - 2011-05-19, 23:53

kasienka napisał/a:
Mmm, kurcze, ja nawet jak się położę o 22 to rano ciężko mi wstać

właśnie, a ja kiedyś miałam taką szczerą nadzieję, że skoro większość życia jestem zmuszona do wstawania rano, to przyjdzie taki moment,że do tego przywyknę. A tu masz. Nic z tego.
Każdego ranka zbiera mi się na płacz.
Co do biegania, to u mnie kiepsko ostatnio. A były czasy, że potrafiłam się zmobilizować...i było mi z tym dobrze. Muszę do tego wrócić!

Lily - 2011-05-20, 00:03

Ja w tym roku tak jak w tamtym, ledwo zaczęłam, a już przestałam. W zeszłym roku zatrzymało mnie bolące kolano, w tym wysiadło mi gardło :roll: , aż się boję, co bym się miało zdarzyć następnym razem... no cóż, widocznie bieganie nie dla mnie.
kasienka - 2011-05-23, 20:57

Uch, dziś byłam znów - Marcin może sobie biec nonstop i szybciej ode mnie. A ja się wlokę i mi źle.

Chcę któregoś dnia spróbować wstać wcześniej...

rosa - 2011-05-23, 21:05

ja chyba bym nie chciała z kimś biegać (oprócz psa ofc) to trochę stresujace musi być
z_grzywką - 2011-05-24, 10:31

motywuję motywuję się i chyba sama się wezmę za bieganie.

ankieta: girls, co Wam daje bieganie? fizycznie i psychicznie pytam

sunflower_ren - 2011-05-24, 17:45

Ja ostatnio sobie "marszobieguję", bo na sam bieg to jeszcze kondycja nie ta :P
Narazie byłam tylko kilka razy, bo ja tak na zmianę z ćwieczeniami na wioślarzu tudzież stepperze, a codziennie też nie ćwiczę ;)

z_grzywką - 2011-05-24, 17:47

Okazało się, że niania Marcela ma doświadczenie w przygotowywaniu treningów i ma mi rozpisać taki początkowy, jak dla starszej pani ;)
kasienka - 2011-05-24, 18:35

A ja się zastanawiam, czy powinnam biegać z takim tętnem...teraz, siedząc, nie po wysiłku - 92. Ciśnienie 87/70.

Fajnie że w ogóle jeszcze dycham, co? Może przez swoje uwarunkowania tak szybko dostaję zadyszkę?

Lily - 2011-05-24, 19:03

kasienka napisał/a:
A ja się zastanawiam, czy powinnam biegać z takim tętnem...teraz, siedząc, nie po wysiłku - 92. Ciśnienie 87/70.
Zwiększenie wydolności, o ile masz zdrowe serce oczywiście, obniży Ci też tętno spoczynkowe i powinno pomóc też na to niskie ciśnienie. Sportowcy mają bardzo niskie tętno spoczynkowe, poniżej 50. A propos - ponoć normalne tętno zdrowej kobiety waha się pomiędzy 75 a 85, u mężczyzn ok. 10 uderzeń mniej. Tak przynajmniej mówi moja książka o homeopatii, bo ja zawsze myślałam, że mam za wysokie i po tym się uspokoiłam :P
alcia - 2011-05-24, 22:01

rosa napisał/a:
ja chyba bym nie chciała z kimś biegać (oprócz psa ofc) to trochę stresujace musi być

niee, nie musi być stresujące :) Pewnie zależy z kim. Ja akurat biegam z moją ulubioną koleżanką i gadamy sobie w trakcie, śmiejemy się, fajnie jest :)
Mnie by tylko stresowało bieganie z kimś, kto jest w znacznie lepszej formie niż ja.

z_grzywką napisał/a:
co Wam daje bieganie? fizycznie i psychicznie pytam

fizycznie:
mniejsze i bardziej jędrne ciało, zajebistą skórę i dobrą kondycję
A psychicznie:
ja się czuję po tym taka wypoczęta, zrelaksowana i zregenerowana.. A na ogół na bieganie idę zestresowana po całym dniu i wyczerpana psychicznie i fizycznie. Wracam jak nowo narodzona. Poza tym czuję jak bym miała taką chwilę tylko dla siebie - bez pracy, domu, dzieci, normalnie zew wolności! ;)
I jak pisała Euri - satysfakcja + duma że dałam radę :)

Pochwalę się przy okazji. Niedawno w końcu udało nam się zacząć biegać pełne pół godziny ciągiem, bez przerw. Jestem w szoku, że byłam w stanie to zrobić, jeszcze ze 3 m-ce temu w życiu bym w to nie uwierzyła :) Ostatnio nawet zaczynamy przekraczać te 30 minut.. Na prawdę niewiarygodne...

turzyca - 2011-05-25, 00:41

Pochwalę się, a co mi tam :)
Dziś biegałam. Przez chwilę myślałam, że umrę, serce mi wysiądzie albo nie wiem co jeszcze. Ale jednak żyję i mam się całkiem nieźle.
Bieganie, ogólnie aktywność fizyczna jest dobra. Satysfakcja to jak dla mnie oczywiste. Poza tym czasem dobrze się w taki sposób zmęczyć. Jakaś nadzieja na mniej kilogramów. Zdrowiej itd.
Ale i tak jestem leniwa i to pewnie jednorazowy wybryk :)

z_grzywką - 2011-05-25, 01:13

a czy czujecie się lepiej fizycznie? nie mówię o wytrzymałości ale sama nie wiem. sprężystość? bardziej jędrne ciało (ktoś oprócz alci :) )? 8-)
Chciałabym być mniej sflaczała i zastanawiam się czy to dobra droga.

alcia - 2011-05-25, 08:08

z_grzywką napisał/a:
Chciałabym być mniej sflaczała i zastanawiam się czy to dobra droga.

to doskonała droga!

Maliboo7 - 2011-05-25, 11:56

z_grzywką napisał/a:
Chciałabym być mniej sflaczała i zastanawiam się czy to dobra droga.


Owszem, ale dorzuciłabym też ćwiczenia na mięśnie (te sflaczałe ;-) ). Na ramiona u mnie bardzo szybko zadziałały (babskie) pompki, a wcale nie wykonuje ich wiele (bo nie daję rady :-) ), tylko dość regularnie, ze 3 czy 4 razy w tygodniu.
Gorzej z brzuchem :-/ Mogę robić setki różnego rodzaju brzuszków, a i tak chyba nigdy nie będę całkowicie z niego zadowolona... :-(

z_grzywką - 2011-05-25, 12:09

Maliboo7, ja pompki robię codziennie. Brzuch mam dość płaski (figura gruszki), tylko pupa, nogi są do wymiany. Ale generalnie ujędrnić się planuję ;)
zina - 2011-05-25, 12:46

z_grzywką, jak najbardziej.
Bieganie ujedrnia cale cialo, szczegolnie nogi i pupe wlasnie :-)

z_grzywką - 2011-05-25, 12:49

aaa będę miała jędrną pupę niczym J.LO :D

a czy aby były efekty należy biegać codziennie czy np. można co drugi dzień? co jakiś czas mam dużo pracy wieczorem/w nocy i zastanawiam się co wtedy, bo kładąc się np o 4 nie wstanę o 6.30 by iść pobiegać ;)

rosa - 2011-05-25, 12:59

z_grzywką, ty już masz pupę jak JLO

ja czuję sie bardziej spręzysta, podoba mi się bieganie, dla mnie poza poprawą kondycji to jeszcze chwila dla siebie,

biegam zawsze koło 30 min, czasami krócej, ale nie dłużej bo nie chce mi się, tyle jest dla mnie w sam raz
nie robię żadnych ćwiczeń przed i po

z_grzywką - 2011-05-25, 13:04

rosa, moja pupa rozweseliła się :) ))
sunflower_ren - 2011-05-25, 14:40

U nas marszobiegi ok 50 min (biegam razem z moim B., oczywiście ja wolniej :( ), teraz mam przerwę, bo okres a poza tym wyjazd więc dopiero po łikendzie pobiegam. Od 1.06 zaczynam pracę i dojazdy zajmą mi sporo czasu, więc w sumie nie wiem jak to będzie z tym bieganiem :roll: Ale jak nie rano to wieczorem, czas na ćwiczenia musi być i już :mrgreen:
Maliboo7 - 2011-05-25, 15:12

z_grzywką napisał/a:
ja pompki robię codziennie

Uuu, twarda jesteś :-)

z_grzywką napisał/a:
Brzuch mam dość płaski

Lucky you!!!

zina napisał/a:
Bieganie ujedrnia cale cialo, szczegolnie nogi i pupe wlasnie :-)


Zgadza się! Właśnie tam mam często zakwasy po bieganiu :-)

bodi - 2011-10-11, 15:13

z_grzywką, niestety przestała się chyba udzielac na tym wątku DagaM która była skarbnicą wiedzy o profesjonalnym i systematycznym podejściu do biegania :)

Ale z tego co ja pamietam rytm biegania raz na dwa dni jest własnie b.dobry bo daje szansę na regenerację mięsniom.

ale ale, wlasciwie to wpadlam tu tylko podzielic sie takim newsem hxxp://uk.eurosport.yahoo.com/11102011/58/runner-gives-birth-marathon.html]prosto z maratonu na porodówke :shock:

tora - 2011-10-31, 13:19

Nieśmiało dołączam się do biegaczy. Wczoraj, po ciążowej przerwie, właściwie bardziej wymaszerowałam niż wybiegłam, ale ważne, że zaczęłam.

Przed ciążą sporo się ruszałam. Latem windsurfing, zimą narty biegowe, w międzyczasie ścianka wspinaczkowa, ćwiczenia na domowym sprzęcie (głównie wioślarz), a ostatnio dołączył amatorski boks :mryellow: Ze względu na to, że nie mam warunków do okładania wora, bo obudziłabym moje kobiety, do czasu przeprowadzki muszę znaleźć inny sposób na psychiczne rozluźnienie.

Miałam rozpocząć trening na początku 2012 roku. Zakładałam, że to właśnie wtedy dojdę do mojej wagi przed ciążą. Optymalną wagę już osiągnęłam. Czas ujędrnić ciało.

Czy korzystacie z aplikacji na telefon dla biegających?

alcia - 2011-10-31, 14:32

tora, widzę, że sobie fajnie aktywnie żyłaś.. i super, że chcesz do tego wrócić :)

Ja miałam przerwę w bieganiu, w lecie nie wydalałam z tym, bo źle znoszę duchotę (choć sporo po górach chodziłam). Ale od października znów zaczęłam, biegam sobie po pół h co dwa dni. I jest mi cudownie :) Ćwiczę też w domu brzuszki. Szkoda, że nie mam więcej czasu na sporty (czasem na basem chodzę, ale niezbyt regularnie, z nartami też nie jest bardziej wyczynowo...).

Aplikacje na telefon - ja próbowałam, ale jednak nie dla mnie to, bo źle mi się biega z telefonem. Kupiłam sobie taki prosty poulsomert w formie zegarka, mierzy mi czas i resztę odpuściłam.

Madź - 2011-10-31, 15:24

alcia napisał/a:
biegam sobie po pół h co dwa dni. I jest mi cudownie
Kurczę, też bym chciała. Kiedyś próbowałam, ale moja kondycja pozwoliła na 10 minut :lol: A potem umierałam :-P

A tu w Hiszpanii tyle parków, i ja nie pada, to by fajnie było :->
Zwłaszcza, że czuję, że jakakolwiek forma sportu, oprócz chodzenia na uczelnię ( jakieś 15 minut 4 razy dziennie) by mi się przydała ;-)

tora - 2011-10-31, 15:53

alcia, jestem szczęśliwa jak się zmęczę, a pol leje mi się po plecach :-) Jaki odcinek biegasz? Robisz sobie interwały czy też wolisz utrzymywać stałe tempo?

Ja muszę na nowo odkryć swoje ciało. Wcześniej miałam lekkie zarysowane mięśnie brzucha, a teraz trzeba będzie je wydobyć spod fałdy skóry. Jest to jakieś wyzwanie, ale i tak będę musiała się pogodzić z tym, że brzuszek już nigdy tak samo wyglądać nie będzie.

Madź, no to szykuj buty i sportowe ciuchy! Trzeba zabrać wirtualny team :-D

Madź - 2011-10-31, 16:04

tora napisał/a:
buty
haha, z tym gorzej, bo tu tylko trampki mam :lol:
maharetefka - 2011-10-31, 16:12

Madź napisał/a:
tora napisał/a:
buty
haha, z tym gorzej, bo tu tylko trampki mam

no wlasnie jedynie brakiem butow moge sie wykrecic. chyba musze sie przejsc po lumpkach 8-)

agusieg - 2011-10-31, 19:21

Dziewczyny a może spacer z kijkami czy tradycyjnie marsz Nordic Walking. Ja latem chodziłam prawie codziennie średnio po 5 km i schudłam w ten sposób 10 kg :lol:
maharetefka - 2011-10-31, 20:01

agusieg, ja to lubie jak mnie wszystko boli az podczas biegu, no i czuje sie jak zwierz :mrgreen:
ps. gratuluje schudniecia, 10 kg, super!

agusieg - 2011-10-31, 21:58

Ja też kiedyś biegałam ale mam problemy z kolanem i bieganie w moim przypadku jest dość ryzykowne. Źle postawiona noga i kolano obolałe. Więc "trenuje" NW. Poza tym uwierz mi też można się spocić. A i mięśnie też bolą.
maharetefka - 2011-11-01, 08:08

agusieg, no wlasnie, kolana. zdarzaly mi sie kontuzje takie, ze przez dwa tyg nie moglam chodzic normalnie, najgorsze bylo schodzenie po schodach. ale dobrze, ze watek odgrzebany. moze nawet dzis sie przejde w poszukiwaniu butow 8-)
agusieg - 2011-11-01, 08:56

maharetefkaa ile przebiegasz? co z zadyszką i kolką?
maharetefka - 2011-11-01, 09:20

biegalam jakies 6 km dziennie, kolka i zadyszka znikly po jakichs dwoch tygodniach.
agusieg - 2011-11-01, 13:09

WOW, szacunek ja dość szybko mecze się biegnąc :roll:
A gdybyś chciała odciążyć kolana to spróbuj spaceru z kijkami :lol:

alcia - 2011-11-02, 13:34

Madź napisał/a:
Kurczę, też bym chciała. Kiedyś próbowałam, ale moja kondycja pozwoliła na 10 minut :lol: A potem umierałam :-P

MAdź, no co Ty.. ja też nie biegłam od razu 30min.
Zaczynałam zgodnie z programen jednego z portali dla biegaczy i wyglądało to tak:
1.tydzień - 1 min biegu, 4 min marszu - cała sekwencja x6 (łącznie 30min)
2.tydzień - 2 min biegu, 3 min marszu - cała sekwencja x6 (łącznie 30min)
3.tydzień - 3 min biegu, 2 min marszu - cała sekwencja x6 (łącznie 30min)
4.tydzień - 4 min biegu, 1 min marszu - cała sekwencja x6 (łącznie 30min)
5.tydzień - 30 min biegu
yyy, coś mi nie wyszło - miało być na 6 tygodni (chyba na początku było od pół minuty biegu). W każdym bądź razie my sobie szłyśmy tym trybem i kondycje miałyśmy z koleżanką taką, że startowałyśmy od 2 minut biegu i 3 marszu. Każdego tygodnia zwiększałyśmy. A jak nie dawałyśmy rady zwiększyć o minutę - zwiększałyśmy o pół. Aż pewnego dnia po miesiącu potrafiłyśmy przebiec ciągiem z 25 minut.. później też za każdym razem potrafiłyśmy jeszcze więcej. :)
A teraz - miałam trochę przerwy i od razu mogłąm już dłużej biec, także coś tam zostało z tej kondycji :)

tora napisał/a:
Jaki odcinek biegasz? Robisz sobie interwały czy też wolisz utrzymywać stałe tempo?

oj, nie mam pojęcia ile to wychodzi na kilometry.. Od parkingu pod mostem, do kamieńca i spowrotem ;) Na razie robię stałę tempo, a o interwałach pomyślę, jak się jeszcze trochę wzmiocnię. Teraz chyba bym nie dała jeszcze rady.

Ja też mam problem z jednym kolanem (stara kontuzja narciarska się odzywa), ale ja nie potrafie sobie tego biegania odpuścić. Póki jakoś daję radę - będę biegała.

Co do kolki - najważneijsze jest równomierne oddychanie. I zauważyłyśmy z moją biegową koleżanką, że jak się za późno zje przed bieganiem, to też kolki murowane. Także staram się biegać przed posiłkiem, nie po :)

Lily - 2011-11-02, 15:04

Robicie długie rozgrzewki? Bo mnie wyszło, że musiałabym się ze 40 minut rozgrzewać najpierw, inaczej na pewno złapię znowu jakąś kontuzję. Tyle że po 40 minutach to ja już będę za bardzo zmęczona, żeby biegać ;)

A więc, jak to jest u Was z rozgrzewką?

maharetefka - 2011-11-02, 15:58

Lily, ja nigdy nie robilam rozgrzewki, ale mozna przed bieganiem zrobic pare minut szybkiego marszu.
Lily - 2011-11-02, 16:01

maharetefka napisał/a:
Lily, ja nigdy nie robilam rozgrzewki, ale mozna przed bieganiem zrobic pare minut szybkiego marszu.
Marsz to dla mnie oczywista oczywistość, tyle że to nie wystarczy. Tzn. nie dla mnie. No ale to pewnie kwestia wieku. Może gdybym miała 20 lat, mogłabym się bez tego obejść, jednak w ostatnich latach naciągnięte mięśnie już kilka razy wyłączyły mnie z obiegu na parę dni lub tygodni... doszłam do wniosku, że to wina braku rozgrzewki.
maharetefka - 2011-11-02, 16:09

Lily napisał/a:
Może gdybym miała 20 lat

hmm, no ja mam 32 :lol: , no ale nie wazne.
nie wiem, czy to wina braku rozgrzewki, moze za bardzo sie forsujesz? metoda, ktora opisala alcia brzmi sensownie i raczej nie obciaza za bardzo.

rosa - 2011-11-02, 16:13

Lily, ja nie robiłam (teraz biegam rzadko) rozgrzewki, ubierałam buty, brałam psa i wybiegaliśmy na 20-30min
Lily - 2011-11-02, 16:13

maharetefka napisał/a:
nie wiem, czy to wina braku rozgrzewki, moze za bardzo sie forsujesz?
Na pewno się nie forsuję, nie jestem w stanie ;) Po prostu mam już stare ścięgna i tyle. Nie bez powodu po 35. roku życia każą pytać lekarza o zgodę na ćwiczenia ;)
O, np. tu jest o rozgrzewce hxxp://www.treningaerobowy.pl/bieganie/rozgrzewka-przed-bieganiem

tora - 2011-11-02, 21:18

O, jak fajnie, drużyna się zbiera :-D Alcia, fajny plan treningu, chyba wcielę go w życie. Dzisiaj drugi raz wybiegłam po ciąży. Tym razem zabrałam ze sobą telefon z aplikacją dla biegaczy. Wyszło, że moja trasa wynosi prawie 3 km, a średnio kilometr przebiegam, a właściwie przemaszerowuję, w 8 min. z kawałkiem :mryellow:
Moim największym problemem są mięśnie brzucha - cholernie mnie bolą. Nie załamuję się jednak - jest nad czym pracować.
Rozgrzewam się częściowo w domu (skręty kolan, rozciąganie mięśni), a później w marszu.

alcia - 2011-11-03, 12:00

Ja wcześniej robiłam rozgrzewkę - marsz. Teraz po prostu przez chwilę się rozciągam (tzn mięśnie nóg) i od razu biegnę. Po bieganiu też się rozciągam. A potem od razu 8 min abs na brzuch (takie ćwiczenia najlepiej działają przy "rozgrzanych" mięśniach).

Lily napisał/a:
Po prostu mam już stare ścięgna i tyle.

I tam.. Zacznij od 30 min marszu, po 2 tygodniach zacznij z takim planem jak podałam i dasz radę. Stare ścięgna będziesz miała za 40 lat.

agusieg - 2011-11-04, 20:24

Dziewczyny przedstawiam Wam korzyści z uprawniania Nordic Walking (jeśli był już poruszany temat i technika NW to przepraszam za dublowanie tematu, chcę tylko nakreślić temat odciążenia kolan podczas biegania )

Korzyści z uprawiania Nordic Walking( do biegania również ) można podzielić na:

psychiczne
fizyczne


Aktywność fizyczna, najogólniej rzecz ujmując, pomaga długo zachować zdrowie, zarówno psychiczne jak i fizyczne. Poprawia kondycję i zwiększa wydolność organizmu.
Jak dowodzą badania, zmniejsza także zapadalność na choroby przewlekłe.

Korzyści psychiczne.

Każde wyjście na trening powoduje satysfakcję oraz zadowolenie zwłaszcza z upływem czasu, gdy świadomie wykonujemy zamierzony plan.
Osoby, które dopiero zaczynają swoją przygodę z kijkami - dobrze by swoje pierwsze kroki stawiały z instruktorami, którzy udzielą wszystkich niezbędnych wskazówek oraz skorygują błędy.
Takie zajęcia nie są wyczerpujące - jest to bardzo prosta forma rekreacji, a przynosi naprawdę dużo zadowolenia i satysfakcji.

Jeżeli wiemy już jak prawidłowo poruszać się z kijkami, możemy zapisać się do jakiegoś klubu lub samemu zorganizować grupę sympatyków Nordic Walking.
Przede wszystkim każda grupa mobilizuje nas do treningu - a to bardzo ważne!
Dzięki takim spotkaniom z osobami, które spędzają w ten sam sposób wolny czas, możemy nawiązać nowe znajomości.

Kolejnym etapem korzyści to rajdy i zawody sportowe. Satysfakcja z ukończenia dystansu to właśnie to. Zwłaszcza jak uda nam się zająć wysoką pozycję w klasyfikacji open lub naszej kategorii wiekowej!
Tego typu eventy zazwyczaj odbywają się regularnie - dlatego można porównywać swoje postępy podczas następnej imprezy.

Korzyści fizyczne.

RUCH TO ZDROWIE!

Regularne marsze z kijami, jak i inne formy aktywności ruchowej, z pewnością poprawiają naszą sprawność i ogólną kondycję fizyczną organizmu.
Dodatkowo Nordic Walking wzmacnia mięśnie grzbietu i kręgosłupa. Dzięki temu możemy pozbyć się lub zmniejszyć uporczywe bóle pleców. Marsze z kijami wzmacniają układ sercowo-naczyniowy i poprawiają jego pracę, obniżają ryzyko zapadnięcia na cukrzycę. Pomagają obniżyć ciśnienie, poprawiają wydolność serca i zaopatrzenie komórek w tlen.
Należy jednak pamiętać, że poprawienie poziomu lipidów (cholesterolu) we krwi następuje na skutek aktywności fizycznej i właściwej diety.

Zalety Nordic Walking

Warto podkreślić, iż Nordic Walking jest formą rekreacji wyjątkowo bezpieczną dla stawów i całego aparatu ruchu. Ponieważ, podczas marszu część ciężaru przenoszona jest na obręcz barkową, co odciąża stawy i kręgosłup. Sport ten poleca się m.in. osobom po kontuzjach, z nadwagą, z różnymi rodzajami problemami ortopedycznymi, a także osobom starszym - systematyczne chodzenie z kijkami zapobiega chorobom związanych z brakiem ruchu.

Nordic Walking może rozwijać aż 90% systemu mięśniowo-szkieletowego. Warto więc zauważyć, iż wydatek energetyczny i spalanie kalorii w przypadku marszu z kijami jest większe niż podczas "zwykłego" chodzenia, ponieważ chodzenie z kijami angażuje także górne partie ciała -czyli chudniemy szybciej. Ocenia się, że Nordic Walking jest o 30 - 40% bardziej efektywny od zwykłego chodzenia.

Regularne uprawianie Nordic Walking:

zmniejsza ryzyko otyłości (wysiłek fizyczny zwiększa spalanie kalorii)
korzystnie wpływa na sylwetkę
wzmocnia mięśnie i kości
pomaga zapobiegać osteoporozie.
polepsza samopoczucie (pomaga usunąć stres i napięcie, zwiększyć koncentrację i zwalczyć problemy ze snem)
wzmocnienia odporności (systematyczna aktywność ruchowa wpływa pozytywnie na system immunologiczny człowieka)


Na koniec warto zauważyć, iż:
Nordic Walking ma niewątpliwą dużą zaletę, związaną z tym iż jest łatwo dostępny niemal dla każdego.
Nauka techniki nie sprawia trudności, a niezbędny sprzęt ogranicza się do odpowiednich butów, odzieży sportowej oraz kijów. Nordic może być uprawiany przez każdego, w prawie każdych warunkach atmosferycznych i każdym terenie.



Dzięki kijkom odciążamy nasze stawy kolanowe i zaczynamy aktywować górne partie mięśni naszego ciała. Po pewnym czasie chodząc pełną techniką jesteśmy w stanie aktywować przeszło 90 % mięśni
naszego organizmu !!


W niedzielę robię upragniony kurs instruktora NW :lol: ( tak jestem zapaloną miłośniczką patyków :oops: ).

malva - 2011-11-15, 11:43

hej ,ja czytałam ,ze rozgrzewkę trzeba robić jeśli biegamy z samego rana i nasze mięsnie są nierozciągnięte, po połududniu mozna sobie odpuścić
Lily - 2011-11-15, 11:46

alcia napisał/a:
Zacznij od 30 min marszu, po 2 tygodniach zacznij z takim planem jak podałam i dasz radę
Nie, marsz mam codziennie i to więcej niż 30 minut. Na pewno to nie wystarczy, trzeba każde ścięgno osobno "opracować".
sunflower_ren - 2012-01-07, 11:20

Może napiszę tu, żeby nie zakładać nowego tematu:
Latem biegaliśmy z B. trochę, ale teraz już nie, może od wiosny znowu..Chcę kupić sobie orbitrek tylko nie wiem jaki wybrać, czym kierować się przy wyborze? Jeśli ktoś ma o tym jakieś pojęcie to będę wdzięczna za rady :->
Jestem zdecydowana na orbitrek akurat bo próbowałam u kogoś ćwiczyć na tym i podobało mi się. Ćwiczę też regularnie na stepperze i wioślarzu, ale orbitrek wydaje mi się lepszy, poza tym do niego nie mam stałego dostępu jak do dwóch pozostałych.

maharetefka - 2012-01-30, 10:52

tru tu tu tu tu! biegalam dzisiaj! po dluzszym czasie szukania nieskorzanych butow do biegania w lumpeksach, udalo mi sie!
przebieglam wyznaczona trase w 12 min bez zatrzymywania sie, juppiiii! 8-)

Lily - 2012-01-30, 10:53

maharetefka, ile macie tam stopni? Bo u mnie -13 :D Na myśl obieganiu czuję grozę :D
maharetefka - 2012-01-30, 10:56

Lily, chyba +3, plus w kazdym razie :mrgreen:
Lily - 2012-01-30, 10:58

maharetefka napisał/a:
Lily, chyba +3, plus w kazdym razie :mrgreen:
Zazdroszczę ;)
bodi - 2012-01-30, 11:25

mahaterefka super :D :D
gratki i wytrwałości teraz życzę :D

maharetefka - 2012-01-30, 19:17

bodi, dzieki! :-D
alcia - 2012-02-20, 16:36

Ja skończyłam z bieganiem na początku grudnia, bo miałam problemy zdrowotne i byłam zbyt słaba. Teraz chętnie bym wznowiła, ale niestety 2 tygodnie temu miałam kontuzję kolana na nartach i wyć mi się chce z rozpaczy. Boję się też, że na długo mnie to uziemi.

Czy mamy tu na forum jakiegoś rehabilitanta? chciałabym się dowiedzieć co mogę robić, by jak najszybciej dojść z uszkodzonym kolanem do ładu. Może mi ktoś pomóc? chciałabym robić cokolwiek, np. ćwiczyć coś w domu, czy smarować, sama nie wiem.. byle by szło z tą sprawą do przodu. Bo już wariuję z braku ruchu.

A jak inni biegacze? Ktoś wytrwał zimową porą z bieganiem? :)

śliwka - 2012-02-20, 18:47

alcia napisał/a:
2 tygodnie temu miałam kontuzję kolana


Współczuję :( Niestety nie pomogę, nie znam się na rehabilitacji.

alcia napisał/a:
A jak inni biegacze? Ktoś wytrwał zimową porą z bieganiem?


Przed mrozami kilka razy biegałam. I teraz zaczęłam dopiero. Poprzedniej wiosny biegałam ostro (jak na mnie), prawie codziennie, 1h bez przerwy, uczestniczyłam w sobotniej akcji "biegam bo lubię", sporo schudłam, było super.
Niestety musiałam zająć się wykończeniówką domu i nie miałam ani czasu ani siły na bieganie. No i mam skutki-dodatkowe kg. Teraz jest już po i do tego mieszkamy na wsi, więc jest gdzie biegać, to nie ma zmiłuj. Tylko nie wysypiam się tu dobrze i rano wyjść z wyra ciężko, ale muszę się przełamać chyba. Na razie biegałam tu kilka razy w weekendy i zdziwiłam się, że po tak długiej przerwie dałam radę 30min jednym ciągiem biec i już po tych kilku biegach zauważam że mogę jeszcze więcej.
Obym wytrwała tym razem...

alcia - 2012-02-20, 19:26

Cytat:
Obym wytrwała tym razem...

wytrwasz :)

A mnie az nosi,a tu ciało nie pozwala. Straszne uczucie :-/

go. - 2012-02-21, 09:07

ja całą zimę jeździłam rowerem, ukradli mi tydzień temu, więc teraz i do szkoły, i do wszyskąd na rolkach śmigam :mryellow:
Choć z już wtedy bez Bąbla, a na przywózkę drugiego roweru (jeszcze większego starocia) muszę do kwietnia czekać :-(

Taping bardzo popularny jest wśród sportowców :)
A kiedyś w tv nawet gościa z oklejoną facjatą widziałam i do tej pory dojść nie mogę co on sobie zrobił :lol: :shock: :shock:

Lily - 2012-02-21, 09:49

gosia z badylem napisał/a:
ja całą zimę jeździłam rowerem, ukradli mi tydzień temu, więc teraz i do szkoły, i do wszyskąd na rolkach śmigam :mryellow:
Ło matko, jak to mówią, jesteś hardkorem ;)
alcia - 2012-02-21, 10:41

euridice napisał/a:
Też się dorobiła kontuzji w którymś momencie, chodziła trochę do fizjoterapeutki, pomogło, szczególnie taping (od angielskiego tape, taśma).

dzięki za info, poczytam! Jestem ostatnio dość tym wszystkim załamana, także wszelkie rady mile widziane.

A co do biegania zimą - mi chodziło o towarzyszy wątkowych :) Bo że ludzie biegają, to wiem, masa moich znajomych też biega zimą. I ja też planowałam, ale nie wyszło przez różne takie komplikacje ;)

go. - 2012-02-21, 11:12

Lily napisał/a:
jesteś hardkorem ;)


czy ja wiem, w sensie pozarekreacyjnym to jeszcze rower dużo bardziej mobilny niż zamarzające auto czy niejeżdżące tramwaje jest ;) A i w korkach nie stoi :mryellow:
Poza tym u nas śnieg w sumie może z 5 dni był i to tak średnio dużo ;-)

Lily - 2012-02-21, 11:15

gosia z badylem napisał/a:
Poza tym u nas śnieg w sumie może z 5 dni był i to tak średnio dużo ;-)
No, to wiele wyjaśnia ;) Tylko że temperatury chyba też niezbyt zachęcające?
go. - 2012-02-21, 11:26

Lily napisał/a:
ylko że temperatury chyba też niezbyt zachęcające?


eee, na kilkaset metrów i się jest rozgrzanym ;-)

Lily - 2012-02-21, 11:35

gosia z badylem napisał/a:
eee, na kilkaset metrów i się jest rozgrzanym ;-)
Tylko potem nie ma się już nosa :P
go. - 2012-02-21, 11:42

Lily napisał/a:
Tylko potem nie ma się już nosa :P


ja w kominie technicznym jeździłam,
tylko para mi szła do oczu przez to i rzęsy podmarzały :mrgreen:

pomarańczka - 2012-02-21, 11:53

gosia z badylem napisał/a:
eee, na kilkaset metrów i się jest rozgrzanym ;-)

gosia z badylem dokładnie jak piszesz ;-) moja znajoma jeździła nawet jak był mróz i dawała jakoś radę :-P fakt, ja idąc na zajęcia z obciążeniem marzłam ,a Ona na rowerze śmigała i nos ma cały :-P także spoko ;-)
gosia z badylem napisał/a:
tylko para mi szła do oczu przez to i rzęsy podmarzały :mrgreen:

:mrgreen:

Ka.ja - 2012-02-21, 14:38

alcia napisał/a:
Czy mamy tu na forum jakiegoś rehabilitanta? chciałabym się dowiedzieć co mogę robić, by jak najszybciej dojść z uszkodzonym kolanem do ładu. Może mi ktoś pomóc? chciałabym robić cokolwiek, np. ćwiczyć coś w domu, czy smarować, sama nie wiem.. byle by szło z tą sprawą do przodu.


Co prawda nie jestem rehabilitantem, ale może wypróbujesz maść z rośliną o nazwie: diabelski pazur.
Moja mama miała niedawno jakąś kontuzję ręki - tak ją bolało, że nie mogła nią nawet ruszać. Po nasmarowaniu, po 1 nocy ból zniknął prawie zupełnie, a po 3 dniach nie było w ogóle śladu po problemie. Ta maść była co prawda kupiona w Niemczech, ale widziałam, że w polskich aptekach też tego pełno. Życzę zdrówka:)

alcia - 2012-02-21, 14:52

Ka.ja, dzięki, zapoznam się z tym specyfikiem. :)
Alispo - 2012-03-20, 11:33

Odświeżam temat w celu wzajemnego dopingowania do biegów ;-) Ja dzis wyciagnelam koszulke Vege Runners ;-) i ryszyłam tyłek od kompa..aczkolwiek jestem załamana moja kondycją wzgledem tego co bylo kiedys.. :roll:
Lily - 2012-03-20, 13:26

Ja też dziś wyszłam na chwilę, nawet by mnie to cieszyło, ale teren jest wciąż nieciekawy i nie ma zamiaru się zmienić :> Jeden baran na mnie trąbił (nie obeszłoby się), no i forma jak zawsze fatalna (ale nie spodziewałam się niczego innego, pewnie i tak jest lepsza niż 20 lat temu). No ale mogę poudawać, że biegam :mrgreen:
kasienka - 2012-03-20, 13:38

ja zaczęłam w sobotę. Tym razem mam postanowienie, ze wytrwam. Będę ćwiczyć wg takiego planu, 4 dni w tygodniu i co tydzień trochę więcej. Więc na razie idę 5 minut marszem a minute biegnę i tak 5 razy :D

Niestety kondycję mam kiepską, dostaję szybko zadyszki. Co do roweru, nie jeździłam ostatnie 2 miechy mniej więcej, zaczęłam ze dwa tygodnie temu. uwielbiam

Lily - 2012-03-20, 13:44

kasienka napisał/a:
Będę ćwiczyć wg takiego planu, 4 dni w tygodniu i co tydzień trochę więcej. Więc na razie idę 5 minut marszem a minute biegnę i tak 5 razy :D
Ja widziałam ten plan, minuta OK, ale w drugim tygodniu jest już 2, potem 3 - ja na pewno tak nie dam rady :/
kasienka - 2012-03-20, 22:27

Lily, heh, też się trochę boję kolejnych tygodni...ale podobno to działa. Będę próbować, chodź ze mną, będzie raźniej. Jakbyś widziała moją zadyszkę po 1 minucie truchtania to by Ci kompleksy minęły :P

Na tej stronce czytałam też fajny artykuł o 10 000 kroków, widziałaś? Też ciekawe :)

[ Dodano: 2012-03-20, 22:28 ]
PS właśnie wróciliśmy :) dziś 4,6 km, M trochę więcej bo on biegnie jak ja idę i potem zawraca :P

maharetefka - 2012-03-21, 10:57

ja dzisiaj znowu troszeczke wydluzylam trase, nie mialam zegarka, jutro zmierze. ale wydaje mi sie, ze bieglam pol godziny (zaczelam od 12 minut) :-D
kasienka napisał/a:
Jakbyś widziała moją zadyszkę po 1 minucie truchtania

wiem, ze to glupio zabrzmi, ale skoncentruj sie na oddechu i licz. postaraj sie tez nie zmieniac tempa oddechu. troche jak medytacja. :-) to pomaga.

kasienka - 2012-03-21, 12:42

maharetefka, postaram się :)
Lily - 2012-03-21, 12:57

kasienka, będę próbować realizować ten plan - tzn. co drugi dzień, bo się boję, że znowu złapię kontuzję (2 lata temu załatwiło mnie kolano, w zeszłym okropny ból gardła). Nie obiecuję jednak, że się uda.
kasienka - 2012-03-21, 13:16

Lily, no tam tak jest, ze co drugi dzień się trenuje. Dla mnie codziennie to tez by było zdecydowanie zbyt wiele ;)
maharetefka - 2012-03-22, 10:47

tru tu tu tu tuuuuu! 30 minut bieglam dzisiaj! ale sie ciesze! :mryellow: :mryellow: :mryellow:
Lily - 2012-03-22, 16:13

Melduję, że plan na dzisiaj mniej więcej wykonany, teren nadal mnie wkurza, bo zaraz zdycham, przebiśniegi kwitną, ptaki śpiewają, wszędzie niewiarygodne ilości śmieci.
Panowie z bazy samochodowej (gdzie stoją różne piaskarki itp. pojazdy miejskie) mnie dopingowali ]:-> Nie cierpię takich akcji, ale raczej muszę ich minąć.
Wróciłam odpowiednio czerwona, spocona i rozczochrana, więc chyba było OK ;)

maharetefka - 2012-03-22, 16:16

Lily, super, trzymam kciuki coby plan sie powiodl :-D . a sterty smieci i mnie doprowadzaja do rozpaczy :-/ .
Lily - 2012-03-22, 16:47

maharetefka, dzięki.

Ostatnio trafiłam na taki wątek hxxp://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=9&t=25665 - ciekawe, że jedni schudli 30 kg, a inni wcale - chociaż zdaje mi się, że ci, którzy dużo schudli, biegali b. dużo, po kilkanaście kilometrów, no i mieli dużą nadwagę. Ja tyle biegać nie planuję, bo obawiam się o swoje stawy, ale chciałabym mieć lepszą kondycję, żeby mnie nie mdliło jak biegnę pod górę po 30 sekundach :/

śliwka - 2012-03-22, 20:14

Lily, dzięki za link. Bardzo ciekawy i motywujący.
Jestem załamana bo mogłabym biegać teraz codziennie, bo mąż na urlopie i siedzi w domu, więc mógłby z dziećmi zostawać a ja nie mogę, bo mam straszny kaszel. A wzmógł się totalnie po tym jak w niedzielę, w śliczną ale wietrzną pogodę, nie do końca wyleczona z przeziębienia biegałam i to sporo jak na mnie w tej chwili (ponad 40minut), wróciłam do domku, wzięłam prysznic i jeszcze sobie na tarasie siedziałam, a wiatr był silny tego dnia. no i teraz mam- płuca wypluwam, spać nie mogę, duszę się, masakra. A tak mi żal, bo mogłabym w tej chwili ostro wziąć się za to bieganie.

kasienka - 2012-03-22, 20:52

Lily, Ja niedługo idę, nie chce mi się dziś jak cholera. No ale postanowiłam to pójdę, muszę trenować siłę woli. ]:->
kalaliska - 2012-03-22, 22:44

A ja biegałam do prawie-zimy, tzn do końca października czyli dokładnie do ataku cholernej rwy kulszowej. I tak mnie trzyma, raz lepiej jest, raz gorzej...ale generalnie do biegania przez to wrócić nie umiem:/. Macie jakieś porady co z tą rwą zrobić? Pojawiło się toto u mnie jeszcze w ciąży i tak pożegnać tego nie potrafię:/
Lily - 2012-03-24, 15:15

Dziś też byłam, łąką już trochę obeschła, więc nie musiałam biegać po asfalcie, ale zaczyna mnie boleć kolano... jak to się rozkręci, to będzie lipa. Wysmarowałam na razie żelem przeciwzapalnym. A przecież wcale się nie forsuję :/
kasienka - 2012-03-24, 21:53

Lily, a robisz rozgrzewkę przed? Może właśnie lepiej biegać po asfalcie niż po łące? Choć ja się znam na tym za bardzo. Ja biegam po asfalcie albo chodniku, jak muszę po piasku kawałek to mi ciężej na nogi. A, no i buty? Masz jakieś przyzwoite?

Jestem dumna z siebie bo poszłam, chociaż mi się stasznie nie chciało i brzuch mnie bolał. Przestał boleć w trakcie, dziś pierwszy dzień biegłam 2 minuty/4 minuty marszu przez prawe 40 minut i dałam radę. Myślałam że zdechnę biegnąc dłużej niż minutę, a było nawet lepiej niż ostatnio :)

Wiecie z jaką prędkością biegacie? Nie mam pojęcia ile km/h powinno się biec? Mi wychodzi ok 9/h to chyba w miarę? Choć raczej truchtam powoli bo szybciej to bym się zadyszała ;)

Lily - 2012-03-25, 09:49

kasienka napisał/a:
Lily, a robisz rozgrzewkę przed?
Pytałam tu o rozgrzewkę, to się dowiedziałam, że nikt nie robi ;) Najpierw mam kawałek marszu, no i pomachałam rękami i nogami dla rozgrzewki, więc można powiedzieć, że robię.
kasienka napisał/a:
Ja biegam po asfalcie albo chodniku, jak muszę po piasku kawałek to mi ciężej na nogi.
No tak, ale asfalt i chodnik bardzo obciążają stawy, bo uderzasz stopami mocniej, najlepiej biegać po naturalnym terenie. Buty mam do biegania, z amortyzacją, jednak nie takie "dobre za 3 stówy" jak to często zalecają ;) Takich na pewno nie kupię.
kasienka napisał/a:
Nie mam pojęcia ile km/h powinno się biec? Mi wychodzi ok 9/h to chyba w miarę?
Ok. 5 minut na kilometr (lub trochę więcej) dla początkujących, czyli 12 na godzinę, a potem poniżej 5. Najlepiej nie za szybko, przynajmniej na początku.
sunflower_ren - 2012-03-25, 09:59

Ja tez wczoraj biegałam, tzn marszobiegowałam, na początek 2,5 min biegu i tyle samo marszu. Było ciężko, ale tylko pod górę. Tak to spoko, zmęczyłam się trochę, ale zadyszki nie miałam (poza wspomnianą trasą pod górę i chwilę po).
W zeszłym roku zaczynaliśmy od biegu po 1,5 min + 3,5 marszu, na końcu była 1 min marszu + 4 biegu.
Całość zawsze około 40paru min nam schodzi, ale ile km na godz biegnę to nie mam pojęcia, nie mogę spr trasy na google bo to takie dróżki polne.

kasienka - 2012-03-25, 10:33

Lily, i ty tak biegniesz, 12km/h? Wow...może kiedyś też będę, na razie wolę wolniej chyba bo się zrażę...

Nie wiem jak z tym asfaltem, ale mnie na piachu/polnych drogach by zniechęcały nagłe zmiany ukształtowania terenu-wpadniesz w jakąś dziurę i skręcona kostka, no nie wiem...

Rozgrzewkę robiłam jak ty, ale chyba zacznę coś jeszcze, rozciąganie nóg, jakieś przysiady, bo jednak jak wychodzę to czuję się ociężała.

Lily - 2012-03-25, 15:00

kasienka napisał/a:
Lily, i ty tak biegniesz, 12km/h? Wow...może kiedyś też będę, na razie wolę wolniej chyba bo się zrażę...
Ale gdzie tam, ja truchtam najwolniej jak się da ;) Jestem w stadium przedpoczątkującym ;)
kasienka napisał/a:
wpadniesz w jakąś dziurę i skręcona kostka, no nie wiem...
Wczoraj prawie skręciłam :P Ale to dlatego że zboczyłam z trasy, bo mi pani z psem ciągle zachodziła drogę ;) Ostatecznie musiałam się z tym psem przywitać, też chciał(a) pobiegać ;)
Didier - 2012-03-26, 13:21

dziewczyny przepraszam jeżeli już o tym pisałyście, nie mam tyle czasu żeby przetrzepać stronki, ale czy nie macie problemu bezpańskich psów :oops:

ja zaczęłam biegać i w połowie trasy przyczepiła się do mnie ogromna suka, nie była agresywna i chyba chciała ze mną po prostu pobiegać :mrgreen: i wróciła ze mną do domu :shock:

ale tak się zastanawiam, co byłoby, gdyby szukała sparring partnera i padłoby na mnie :lol: miałyście taką sytuację? jak sobie radzicie? nie wyobrażam sobie rzucać kamieniami, tak jak to radzą na portalach biegowych na przykład, zresztą obawiałabym się rozjuszyć zwierzaka :-? poradźcie coś

edit.
przed chwilą widziałam ją na parkingu przed moją pracą :shock: niemożliwe żeby mnie wyniuchała :shock: szok

śliwka - 2012-03-26, 13:30

Didier, no właśnie kilka razy mi się zdarzyło, że jak biegłam to mnie pies obszczekiwał a jeden to nawet miałam wrażenie, że chce mnie ugryźć w nogę, opędzić się od niego nie mogłam, no i musiałam stanąć i iść spokojnie a nie biec. Naprawdę mnie to wkurzyło. Uwielbiam psy ale nie biegające samopas i takie "wrednowate". Sama nie wiem niestety co z tym zrobić. Myślę, że one nawet nie są bezdomne, tylko wypuszczane po prostu ze swoich domostw, żeby pobiegały sobie. Tylko nie wiem czyje to.
Didier - 2012-03-26, 13:51

no właśnie Iw mnie to też wkurza, tym bardziej że "moja" towarzyska sunia ;-) miała obrożę ale fakt że bardzo zaniedbana :-( natomiast właściciela nie było nigdzie widać a jak ją zobaczyłam pod robotą to juz jestem prawie pewna że może go i kiedyś miała i ta obroża jej została na pamiątkę :cry:

nietety psi instynkt podpowiada zwierzakom reakcje bo przecież nie są chyba wredne po prostu tak :roll:

edit.
udało mi się pogadać z dziewczyną której mąż jest pozorantem, powiedział, że w przypadku gdy pies jest agresywny, należy zachowywać się jak inny pies ;-) odwrócić wzrok, oblizywać się i ziewać, co oznacza nie szukam zaczepki; to pomaga chyba że pies jest tak agresywny że nadaje się tylko do uśpienia

prawde mówiąc te bezpańskie psy to jedyne, co mnie odstrasza od biegania

kasienka - 2012-03-26, 15:41

Didier napisał/a:
że w przypadku gdy pies jest agresywny, należy zachowywać się jak inny pies ;-) odwrócić wzrok, oblizywać się i ziewać

boskie, wyraziłam sobie że tak robię ]:->

Didier - 2012-03-26, 15:59

kasienka napisał/a:
boskie, ]:->


prawda :mrgreen:

malinka - 2012-03-26, 19:06

Mam zamiar wrócić do biegania. To coś co pozwala mi się czuć wolną. A pogoda bardzo ładna wiec nic nie stoi na przeszkodzie. Tylko trzeba jakies miejsce znalezc. Nie biegac wsrod zgielku samochodowego i spalin. Kiedys bardzo duzo biegałam. Potrafilam kilka godzin biegac od tak sobie. Wcale jakoś bardzo przemoczona nie byłam. Pamietam ze wakacje od 13 do 21 biegałam sobie wokól boiska szkolnego z przeszkodami zrobionych zroznych konstrukcji. Z jakimis przerwami od czasu do czasu.

Mnie się jeszcze nigdy nie zdarzyło zeby jakis pies zamną biegł. Moze dlatego, ze wybieram miejsca gdzie ich nie powinno byc. Czesto jak biegne po prostu, bo mi się spieszy albo cos to psy szczekają. Mialam taka sytuacje wracalam z imprezy. To było okolo 4 nad ranem, zimno było to sobie pobiegla. Jakiś koles do mnie czemu biegam. Az takie dziwne. A pozniej policja sie pryczepila. Spytala sie dlaczego biegam. A nie ide normalnie. Z kosmosu się urwali czy co. Tak trudno zrozumiec zimno, a jak się biegnie to cieplej.

Lily - 2012-03-26, 22:05

Didier napisał/a:
odwrócić wzrok, oblizywać się i ziewać
Świetne :D
Dziś nie poszłam, bo była u mnie koleżanka i złaziłyśmy całe miasto, ale jutro się wybieram, potem to nie wiem, bo ma padać. Oczywiście kolano nadal mnie boli.

Didier - 2012-03-27, 08:03

[quote="Lily"] Świetne :D [quote]

no najlepiej że ta koleżanka miała stresującą okazję to sprawdzić i twierdzi że działa :mryellow:

ja biegam o 4.30 rano także powietrze jest całkiem przyzwoite jeszcze a i ruchu za dużego nie ma 8-)

Lily - 2012-03-27, 09:31

Didier napisał/a:
ja biegam o 4.30 rano także powietrze jest całkiem przyzwoite jeszcze a i ruchu za dużego nie ma 8-)
Na mrozie? Nie, dziękuję ;) Dziś -3 było.
Didier - 2012-03-27, 09:45

prawda Lily zimno jest rano, chociaz mi mróz nie przeszkadza tak bardzo jak wiatr a ostatnie dni sa potwornie wietrzne niestety ale cóż kaptur na głowe i do przodu ...
Lily - 2012-03-27, 11:47

Dziś wydłużyłam czas do 5x2 minuty (+ marsz), zastanawiam się tylko, czemu jest coraz bardziej mokro, chociaż nie padało :P Woda z ziemi wychodzi? :)
Didier - 2012-03-27, 12:59

nie wiem nie znam sie za bardzo na wodzie ;-)
no ja to tak profesjonalnie nie mierzę czasu, na początku biegałam jeden kawałek Myslovitz a drugi szłam a teraz biegnę 3 kawałki i jeden idę 8-)

kasienka - 2012-03-27, 13:03

Lily, i jak, przetrwałaś? Jak kolano? a co w ogóle miałaś z tym kolanem? Naciągnęłaś coś? mnie czasem boli mega kolano, ale na razie na szczęście przy bieganiu nic się nie odzywa, raczej trochę boli mnie przednia część nogi (łydki są też z przodu? :roll: ). Ostatnio tez zrobiłam lepsza rozgrzewkę, trochę przysiadów, skłonów i rozciąganie nóg - lepiej mi potem było w trakcie "spaceru". ;)
Didier - 2012-03-27, 13:12

kasienka może lądujesz na pięcie :-? mnie bolało z przodu jak właśnie spadałam na pięte, teraz spadam na śródstopie (chyba to sie tak nazywa :oops: )

jeszcze takie coś znalazłam

"...dolegliwość;, o której piszesz, to - wedle książki "Running Injury Free" (autora nie pomnę;) - "bolesność przeciążeniowa mięśni piszczelowych". Dotyka ona poczatkujących biegaczy, a także osób, które mają płaskostopie lub na przykład źle dobrane obuwie. W moim przypadku była to chyba kwestia przyzwyczajenia stopy do nowego buta - sprawa minęła bezpowrotnie po ok. 2 tygodniach..."

oraz

"...Trzeba robić takie ćwiczenia które będą zmuszały stopę do uniesienia.

Polecam najpierw lekkie rozgrzanie - czyli naprzykłąd po tych 10-ciu minutach biegu stajemy i robimy rozgrzewkę.
I w nasze ćwiczenia wplatamy ćwiczenia na "dorsiflexora"
Chodzi o zmuszenie mięśni około piszczelowych do popracowania i unoszenia palców i przedniej części stopy.
Najpierw chodzimy na pietach z palcami na zewnątrz, potem z palcami do wewnątrz, potem na palcach pięty na zewnątrz i na palcach pięty na zewnątrz. Minuta - półtorej
Jak już jesteśmy trochę rozgrzani - stajemy tyłem do jakiegoś drzewa, opieramy sie o nie plecami, stajemy na piętach i powoli 20 razy podciągamy stopę, palce do góry. A następnie od razu bez przerwy 20 razy bardzo szybko (pulsacyjnie). Przerwa na inne ćwiczenia rozciągające - i powtórka 20 wolno i 20 szybko..."


obydwa cytaty z bieganie.pl

kasienka - 2012-03-27, 15:32

Didier, dzięki :)
Didier - 2012-03-27, 15:55

bardzo proszę kasienka :-)
maharetefka - 2012-03-28, 10:44

wpadlo mi cos do glowy wzgledem mojego treningu (oczywista oczywistosc :-P ), zamiast wydluzac trase (trening na zwiekszenie masy miesniowej) powinnam zwiekszyc tempo biegu (trening na tzw "rzezbe"). przyspieszylam dzis zdecydowanie, spocilam sie niezle, ale czasu nie zmierzylam bo nie wzielam telefonu.
Lily, jak kolano?

Lily - 2012-03-28, 10:49

kasienka, po prostu boli mnie, podejrzewam, że mi się chrząstka psuje :P To nie jest jakiś straszny ból, tylko obawiam się, że jeśli nie będę go oszczędzać, narobię sobie jakichś prawdziwych kłopotów.
A ten ból goleni, tzn. mięśni z przodu nogi też znam, zazwyczaj na początku się pojawia (u mnie), dlatego tym razem starałam się przygotować w domu, tzn. ćwicząc robiłam też bieg w miejscu co jakiś czas, żeby się nogi przyzwyczajały do takiego wysiłku.
Po tym wczorajszym wydłużeniu treningu mam za to zakwasy już wszędzie :P Obawiam się, że jutro się pogoda spie... i nigdzie nie pójdę :/

[ Dodano: 2012-03-28, 10:51 ]
maharetefka, ponoć dla zdrowia lepiej biegać dłużej i wolniej niż krócej i intensywniej, no i przy dłuższym biegu więcej się spala - jedni mówią, że po 20 minutach, inni, że po 40 dopiero...

alcia - 2012-03-28, 11:42

Didier napisał/a:
bolesność przeciążeniowa mięśni piszczelowych

ha! skąd ja to znam. Mało tego - nie znam osoby biegającej, która by tego problemu nie miała :)

Juhuuu, wróciłam do biegania. Wbrew uszkodzonemu kolanu i bólowi.. i o dziwo - odkąd zaczęłam kolano leczy się 10x szybciej. Na razie biegałam 2x. Będę biegała jak wcześniej - co 2 dni. Póki co za pierwszym razem, po 4-ro miesięcznej przerwie byłam w stanie przebiec jakieś 15 minut, powoli będę wydłużała.Od razu mi lepiej.
I nawet mój k. zaczął biegać ze mną. ;)


A co do kolan - warto sobie czasem stabilizator kupić i zakładać na bieganie. ja też planuję, tylko jeszcze nie wiem jaki. Póki co biegam w opasce elastycznej (można nabyć za grosze w aptece). A przy przedłużających się problemach - nie ma co się poddawać, tylko do ortopedy i zabiegi przeróżne mogą pomóc. Ja jutro zaczynam serię jakichś elektro_nie_wiadomo_jakich. Mojemu kumplowi te zabiegi pomogły na bóle kolana, z kótrymi się 10 lat borykał. A po kilku zabiegach - z dnia na dzień problemy zniknęły.

kasienka - 2012-03-28, 12:46

alcia, gratulacje :)

Jak Wam się razem biega?

Mój M. ma dużo lepszą kondycję, więc biegnie z 10-15 minut, jeszcze zawraca i robi kółka, więc właściwie nie biegniemy razem tylko ja gdzieś w tyle za nim. Trochę mnie to frustruje ]:-> ale jeszcze kilka tygodni i może będziemy rzeczywiście mogli biegać sobie razem :mrgreen:

alcia - 2012-03-28, 14:18

Mi kiepsko, bo się przyzwyczaiłam przez wcześniejsze miesiące do samotnego biegania i po prostu uwielbiałam to. Szum drzew, ptaki, rytm serca, oddech.. wszystko takie regularne, spokojne. A tu nagle ktoś obok z inną energią... i jeszcze mnie zagaduje co chwilę ;)

A co do kondycji - mamy podobną. On jest byłym sportowcem, więc błyskawicznie mnie przegoni, ale w chwili obecnej jestem po zeszłorocznych biegach a on nie robił ostatnio nic.. I tylko dlatego jeszcze jestem na jego poziomie. To się wkrótce skończy ;)
Ale twierdzi, że będzie biegał w moim tempie, bo dla niego to tylko trening uzupełniający (chce sie brać znowu za pływanie) - tak dla zwiększenia wydolności.

A poza tym cieszy mnie, że w końcu k. coś zaczyna z sobą robić. Do jego towarzystwa przy bieganiu jakoś przywyknę ;)

Lily - 2012-03-29, 10:01

Udało mi się wyjść pobiegać prawie z łóżka, póki nie pada, za to wiało strasznie...
śliwka - 2012-03-29, 13:19

Lily, gratulacje! Mnie wiatr wkurza przy bieganiu, bo cała zasmarkana wtedy jestem.
Mam nadzieję, że od jutra uda mi się znów biegać, jeszcze trochę jednak kaszel trzyma (chyba miesiąc już). Chce mi się poruszać troszku ;) Ile można chorować...

sunflower_ren - 2012-03-29, 15:03

Ja i B. też razem biegamy, ale ja się wlekę strasznie i on w efekcie też, bo chce żebyśmy razem biegli. No ale ja szybciej nie umiem, no chyba że z zadyszką, ale to akurat niezdrowo raczej. Jutro chyba też idziemy, chociaż to od pogody zależy, więc zobaczymy.
alcia - 2012-03-29, 19:58

Ja dzisiaj biegałam z chorą krtanią i w pierwszy dzień okresu z potwornymi bólami brzucha.
To się nazywa desperacja ;) Tak bardzo za ruchem tęsknie po 2 m-cach uziemienia.

kasienka - 2012-03-29, 21:54

Ja chba zaraz pójdę ale mi się nieeee chceeee i chyba pada :(
alcia - 2012-03-30, 04:06

I co, udało Ci się wybrać?? :)
kasienka napisał/a:
i chyba pada :(

właśnie dzisiaj rozmawiałam o tym z k. - ja uwielbiam biegać jak pada.Tzn nie tak, żeby lało mi się do butów, ale jak jest mżawka, albo taki lekki deszczyk, to dla mnie normalnie cud! U nas w ośw. właśnie tak dzisiaj było..

kasienka - 2012-03-30, 07:28

Jednak nie padało, było całkiem miło :) uff.
kasienka - 2012-03-31, 09:46

Hej, a jak z bieganiem w czasie okresu? Biegać czy tylko się sfrustruję bo będę jeszcze mniej wydolna?
Lily - 2012-03-31, 10:12

Ktoś tu pisał, ze w czasie okresu jest lepsza wydolność :P Nie u mnie ;) Ale oczywiście jeśli w ogóle będę biegać nadal to w czasie okresu też.
kasienka - 2012-03-31, 14:52

No nic zobaczę, jak mój brzuch będzie się czuł wieczorem. Na razie tabsy przestały działać i ponownie zdycham ;)
śliwka - 2012-03-31, 16:52

Mi akurat podczas okresu brzuch boli tylko jak się nie ruszam, dlatego okres nie przeszkadza mi w bieganiu. A nawet bieganie mnie znieczula.
Dziś 46minut jednym ciągiem. Fajnie było, na szczęście akurat nie padało.
A jeszcze co do szybkości biegu chciałam coś dodać, że sądzę, że nie ma to dużego znaczenia (przynajmniej na początku przygody z bieganiem, albo jak się biega nie systematycznie, nie startuje w maratonach itp.) a ważniejsze jest to jak intensywny jest ten bieg dla nas. Można to zbadać gadając. Pewnie o tym wiecie, ale tak dla przypomnienia :) Najlepiej jakby intensywność była taka, żeby rozmowa była bardzo trudna. Czasami widziałam biegających po parku i myślałam, że się im nudzi czy co, że do siebie gadają, a teraz skumałam, że pewnie sprawdzają tak intensywność swego biegu ;)

kasienka - 2012-03-31, 17:50

Hmm, ja z kolei czytałam, że np. jeśli kto biega dla zgubienia tłuszczu np. to powinien biegać powoli, a tempo powinno umożliwiać normalną rozmowę, co oznacza że tętno jest odpowiednie dla spalania. Do tego ponoć najlepiej biegać rano.

U nas dziś wieje strasznie, co chwilę pada deszcz ze śniegiem i ogólnie bleh. Zobaczymy jak będzie wieczorem.

Ja mam jednak lekkiego dołka. Od 2 tygodni biegam 4 dni w tyg, jem naprawdę nie za wiele, na bank nie więcej niż 1500kcal (powinnam niby normalne ok. 1850). Zamiast schudnąć choćby kilogram - przytyłam. Teraz mogę jeszcze się tłumaczyć okresem, że wodę trzymam, ale to raczej nieprawda. Chyba się po prostu zepsułam :(

Lily - 2012-03-31, 17:54

kasienka napisał/a:
Hmm, ja z kolei czytałam, że np. jeśli kto biega dla zgubienia tłuszczu np. to powinien biegać powoli, a tempo powinno umożliwiać normalną rozmowę, co oznacza że tętno jest odpowiednie dla spalania. Do tego ponoć najlepiej biegać rano.
Tak, tak właśnie.
Ja dziś nie byłam i jutro tez pewnie nie pójdę, grad pada, spałam 4 godziny, wstałam o 5. Nie wiem, czy po takiej przerwie się jeszcze zmobilizuję.

maharetefka - 2012-03-31, 18:29

kasienka napisał/a:


Ja mam jednak lekkiego dołka. Od 2 tygodni biegam 4 dni w tyg, jem naprawdę nie za wiele, na bank nie więcej niż 1500kcal (powinnam niby normalne ok. 1850). Zamiast schudnąć choćby kilogram - przytyłam. Teraz mogę jeszcze się tłumaczyć okresem, że wodę trzymam, ale to raczej nieprawda. Chyba się po prostu zepsułam

daj sobie czas, ja biegam 4-5 razy w tygodniu od poczatku lutego, jem wegansko i dopiero teraz widze zmiany zachodzace w moim ciele (zrobilo sie twardsze i mniej tluszczu zdecydowanie mam na sobie). wagowo wiele sie nie zmienilo, zrzucilam jakies 3 kilo na razie.

śliwka - 2012-03-31, 18:40

kasienka napisał/a:
Hmm, ja z kolei czytałam, że np. jeśli kto biega dla zgubienia tłuszczu np. to powinien biegać powoli, a tempo powinno umożliwiać normalną rozmowę, co oznacza że tętno jest odpowiednie dla spalania. Do tego ponoć najlepiej biegać rano

No tak, dla spalania faktycznie w ten sposób najlepiej. Chociaż ja akurat mimo, że biegnę jakieś 8km/h to rozmowa mi ciężko wychodzi. kasienka, myślę, że przez okres możesz ważyć więcej. Poza tym cierpliwości, już teraz może być tylko lepiej, nie poddawaj się. A możesz podać swój przykładowy jadłospis? (Może na wątku odchudzaniowym)?

kasienka - 2012-03-31, 19:41

Iw, postaram się któregoś dnia za to zabrać.
kasienka - 2012-03-31, 22:34

5,2 km, biegłam z 18 minut ( w kawałkach, po 3 minuty, reszta marsz)i jestem z siebie bardzo dumna, tadam. Dwa tygodnie temu ciężko mi było dotrwać do końca 1 minuty. Zaczynam wierzyć że będę biegać :) i opanowałam oddech, już nie utyka mi gdzieś w połowie drogi do płuc :)

Lily, kopa w tyłek. Ja ostatnio polazłam tylko dlatego, że Ty byłaś, weź się i nie dawaj za wygraną. Coś mi się zdaje, że my obie jesteśmy takie trochę słomiane (nie wdowy tylko o zapał mi chodzi). Może jak będziemy razem biegać to damy radę wytrwać, co?

Lily - 2012-04-01, 10:57

U mnie śnieg spadł, ja się nie wybiorę póki się nie ociepli i nie wyschnie. Nie jestem typem sportsmenki, raczej nieudacznika, który notorycznie dostawał opier...l na wuefie i nigdy nie przebiegł 600 metrów. Od końca grudnia codziennie ćwiczyłam po 20 minut w domu, ale potem zaczęły się bóle ramion i dosłownie wszystkiego, co mnie niestety zniechęciło :/ Nie planuję schudnąć dzięki bieganiu, chcę mieć tylko lepszą kondycję, tak więc jeśli pogoda i zdrowie pozwolą, to wrócę w nowym tygodniu do tego.
kasienka - 2012-04-01, 11:01

Lily, to fajnie :) w śniegu też by mi się nie chciało, u nas tylko wiatr. Ja ze sportem nie mam nic wspólnego, wf nienawidziłam, oceny miałam kiepskie, to była męka. W liceum ostatnie dwa lata byłam zwolniona co mnie wielce cieszyło ;)

Teraz najbardziej to chciałabym sobie udowodnić że mogę coś doprowadzić do końca i będzie efekt. Przy okazji owszem, chciałabym zrzucić troche...

śliwka - 2012-04-01, 18:12

A ja jak dziś wychodziłam biegać to była ładna, słoneczna pogoda, ale w trakcie biegu spotkał mnie straszny wiatr i deszcz i natychmiast zmarzłam w uszy, potem padał grad, potem wielkie płaty śniegu, potem znów słoneczko. Tylko jeszcze burzy brakowało ;)
Dziś 52 minuty. A nie chciało mi się wychodzić jak nie wiem co.
Nigdy nie lubiłam biegać, uważałam, że każdy sport dobry tylko nie to, trudno było mi przebiec 3 minuty. Ale ostatnio zaczęłam to doceniać, bo można szybko się wzmocnić, nabrać kondycji, jest na świeżym powietrzu, za darmo, w krótkim czasie duża intensywność i szybko spalane kalorie. W porównaniu z innymi formami ruchu bieganie wg mnie ma najwięcej plusów.
Dziewczyny, dzięki Wam też łatwiej mi się zmobilizować, w kupie raźniej, nawet takiej wirtualnej ;)

Bellis_perennis - 2012-04-01, 20:20

Lily napisał/a:
Nie jestem typem sportsmenki, raczej nieudacznika, który notorycznie dostawał opier...l na wuefie i nigdy nie przebiegł 600 metrów.

No właśnie wf był też dla mnie koszmarem, może dlatego że nauczyciele oceniali za umiejętności a nie za chęci i starania, zawsze byłam takim wuefowym osłem aż załatwiłam sobie zwolnienie, dopiero na studiach zdecydowałam się na ćwiczenia, aerobik i od tego czasu zaczęłam czerpać przyjemność z aktywności fizycznej.
Biegamy od jakiegoś czasu z chłopakiem, daliśmy sobie spokój teraz ze względu na deszcze, grady i inne. Bez problemu przebiegam 2km bez przystanku, na początku było bardzo boleśnie ;)

kasienka - 2012-04-02, 00:47

Iw, ja Cię szczerze podziwiam, fajnie, że napisałaś że na początku było trudno, bo Twoje bieganie to dla mnie kosmos ;)

Bellis_perennis, u nas dziś też masakrycznie więc dałam sobie spokój, tym bardziej że miałam miłe spotkanie z dawno niewidzianą psiapsiółą. Teraz będę prze tydzień je spalać 8-)

Didier - 2012-04-02, 08:03

boszzzz słowo wuef wywołuje we mnie najgorsze wspomnienia :evil: nienawidziałam, szczególnie biegów właśnie chocoaż jak pamiętam nie byłam najgorsza na 600 za to na 1000 to już była maskara

ja dziaisj się wybrałam jak zwykle ale jak wyszłam .... świata nie było widać, taka zadyma śnieżna :shock: i wichura do tego :-/ wychodziłam zwierzę i wróciłam na kawkę ;-)

alcia - 2012-04-02, 13:24

kasienka napisał/a:
Biegać czy tylko się sfrustruję bo będę jeszcze mniej wydolna?

Ja w czasie okresu daję radę, choć jest cięzko. A po skończeniu brzuch mnie boli potwornie.
kasienka napisał/a:
Hmm, ja z kolei czytałam, że np. jeśli kto biega dla zgubienia tłuszczu np. to powinien biegać powoli, a tempo powinno umożliwiać normalną rozmowę, co oznacza że tętno jest odpowiednie dla spalania.

otóż to, spotkałam się z tym twierdzeniem wielokrotnie i tego też się trzymam.

A ja jestem jakaś kontuzyjna ostatnio (by nie powiedzieć - łajzowata). Wiecie co za numer dzis odwaliłam? Wychodziłam, a raczej wybiegałam z przedszkola po odprowadzeniu Lenki i tak się poślizgnęłam, że runęłam na schodach robiąc na nich prawie kopyrtek, rozwalając sobie nogi :-/ efekt - uszkodzony staw skokowy, rozdarta skóra na kości piszczelowej i masa potłuczeń - od nóg, po ręce.
Nie wiem, czy śmiać się z tego, czy płakać (więc póki co się śmieję, popłaczę wieczorem, jak ból nie przejdzie). I nie wiem jak ja teraz biegać będę, kostka mnie mocno boli :-/

kasienka - 2012-04-02, 23:04

alcia, kurcze, uważaj na siebie :* niech Ci sie szybko zagoi wszystko ;)
Didier - 2012-04-03, 08:39

słuchajcie, ja dzisiaj sobie biegnę taką boczną uliczką, wybiegam na główną i co widzę :shock: zając sobie biegnie prawym pasem, spanikowany nieźle, za nim autobus się wlecze coby malucha nie przetrącić, dobrze że skręcił w spokojniejszą dzielnicę :mryellow: mam nadzieję że się nie wpakuje w kłopoty :-(
malinka - 2012-04-03, 10:26

ooo zając. :-D Trzeba być dobrej myśli, że sobie znalazł trase na jakies pole i tam kica. I nic mu sie nie stalo.
Ostanio tylko biegam jak mi się spieszy na uczelnie, ale to dosc czesto. Mam 15 minut nauczelnie, ale zamiast na spokojnie to nie musi byc na wariackich obrotach. Planuje wrocic do tego, ale troche cieplej się zrobi. Zimny wiatr jakos mnie zniecheca. Ostanio probowalam biegac pod wiatr to nie moglam zlapac odechu. Pierwszy raz mi coś sie zdarzyło, biegnac moim tempem zwykłym.
A ja mam miłe wspomnienia dotyczace biegania. Towarzyszylo odkąd pamietam. Po lekcjach z ekipa biegalismy, scigalismy się. Co do wf to nie bardzo. Oceniala nie sprawiedliwe. Gdzie nasza klasa musiala się starac, to tam ta olewajac, cwiczac na kilku zajeciach miala dobry. :roll:

Lily - 2012-04-03, 14:20

Jakoś tak mi wyszło, że przeszłam dziś jakieś 7-8 km, przebiegłam ok. 1 km (5x2 minuty) i to wszystko bez śniadania, za to z okresem :P Chyba jestem silna jak tur, bo nie odczułam (miałam zamiar coś przekąsić przed bieganiem ale zapomniałam).
Doszłam do wniosku, że będę szła swoim tempem, czyli co drugi dzień w miarę możliwości, po 4 razy z każdej ilości (zostało mi jeszcze raz 5x2, potem 5x3 spróbuję). Jak się nie uda, jak będę mieć przerwę to trudno, ważne, żebym jakieś postępy robiła.

kasienka - 2012-04-03, 14:27

Lily, no to jest dobry plan :) Mnie giry napieprzają jak szalone :/
Lily - 2012-04-03, 14:31

kasienka napisał/a:
Mnie giry napieprzają jak szalone :/
Mnie każdego dnia coś innego, już na to chyba przestanę zwracać uwagę ;) Teraz dla odmiany boli mnie prawe kolano i lewa goleń :P
Didier - 2012-04-03, 15:06

Lily napisał/a:
Jakoś tak mi wyszło, że przeszłam dziś jakieś 7-8 km, przebiegłam ok. 1 km (5x2 minuty) i to wszystko bez śniadania, za to z okresem :P Chyba jestem silna jak tur, bo nie odczułam (miałam zamiar coś przekąsić przed bieganiem ale zapomniałam).
.


Lily na forach biegowych piszą, że podczas okresu wzrasta wytrzymałość :shock: , u mnie to się sprawdza a najgorszy jest podobno tydzień przed ;-)

Lily - 2012-04-03, 16:26

Didier napisał/a:
Lily na forach biegowych piszą, że podczas okresu wzrasta wytrzymałość :shock: , u mnie to się sprawdza a najgorszy jest podobno tydzień przed ;-)
Hmm, już o tym czytałam, ale ja teraz na starość w czasie okresu czuję się coraz słabsza... najchętniej bym w ogóle nie wstawała :P
Lily - 2012-04-04, 13:25

I dziś też poszłam, bo upał, a jutro może padać. Czyli 5x2 mam zaliczone, teraz pora na 5x3 ]:->
alcia - 2012-04-04, 13:30

Lily, w razie kłopotu zawsze możesz sobie jeszcze etap przejściowy zaliczyć - 5x 2,5 :)
(ja pamiętam jak zaczynałam - dla mnie przeskok z 2 minut na 3 był duży, więc sobie zrobiłyśmy 2,5 po drodze.. tyle że my szybciej przeskakiwałyśmy na kolejne etapy, jak juz byłyśmy oswojone z danym progiem czasowym.. czyli nie czekałyśmy całego tygodnia)

powodzenia dalej!
Ja dzisiaj tez idę biegać po parudniowej przerwie po kolejnej kontuzji ;) Może uda sie nie zaliczyć następnej. :roll: ;)

kasienka - 2012-04-04, 18:28

alcia, biegałaś wg tego planu? Myślałam, żeś od razu waliła z pół godziny. Tym bardziej napawa mnie to optymizmem, skoro teraz Ci tak dobrze idzie.

Lily, ja w nd nie byłam, w poniedziałek za to, wczoraj pogoda mega-nie poszłam(ale łaziłam na crosstrainerze). Wiec teraz powinnam isc dzis i jutro...szkoda ze taki syf na dworze. Od soboty przeskok z 3 minut na 5 :roll:

Za to moj M zapisał się na koniec kwietnia na bieg 5700 m. A ja będę chyba kibicować :P

maharetefka - 2012-04-04, 19:31

alcia napisał/a:
kasienka napisał/a:
Hmm, ja z kolei czytałam, że np. jeśli kto biega dla zgubienia tłuszczu np. to powinien biegać powoli, a tempo powinno umożliwiać normalną rozmowę, co oznacza że tętno jest odpowiednie dla spalania.


otóż to, spotkałam się z tym twierdzeniem wielokrotnie i tego też się trzymam.

dzieki za cenne opinie dziewczyny.
dzis biegalam 45 minut :mryellow: , niestety teraz prawie dwa tygodnie przerwy bo ferie w szkole a ja nie mam z kim josha zostawic... :-( .

alcia - 2012-04-05, 09:19

kasienka napisał/a:
alcia, biegałaś wg tego planu? Myślałam, żeś od razu waliła z pół godziny. Tym bardziej napawa mnie to optymizmem, skoro teraz Ci tak dobrze idzie.

No co Ty, ja tu ten plan polecałam już dobrych kilka razy. Przecież ja wypluwałam płuca po 2 minutach biegu na początku, więc właśnie szłyśmy z koleżanka tym planem (6x 5 minut i sekwencje dzielone na bieg/marsz, zaczynałyśmy od 2biegx3marsz)
Pół godziny to ja waliłam po dwóch m-cach dopiero.

Lily - 2012-04-05, 15:48

hxxp://fitness.sport.pl/fitness/1,107701,11433282,Jak_sie_pozbyc__brzuszka__i__boczkow__.html ciekawie tu piszą o bieganiu... na szczęście nie miałam nigdy do czynienia z bieżnią ;)
śliwka - 2012-04-05, 16:06

Tak, fajny artykuł. Tak myślałam, że interwały the best :) No to ja za wolno biegam, na pewno nie 9km/h. Oj, jeszcze sporo pracy przede mną...
sunflower_ren - 2012-04-05, 16:26

my wczoraj kupiliśmy buty do biegania, wcześniej biegałam w adidasach starociach co już się niedługo rozsypią ;-)
Ale na strój do biegania się już nie szarpnęłam, drogie to wszystko :evil:

Bellis_perennis - 2012-04-05, 17:02

Fajny artykuł :D Czyli aby zrobić minimum to trzeba przebiec 3km w ciągu 20 minut, ja biegam 2 w 15 więc dam radę podnieść poprzeczkę no a potem te interwały, mam nadzieję że pomagają ;)
kasienka - 2012-04-05, 22:35

Fajny :) jak już będę bezproblemowo biegać to może też sobie tak zrobię ;)

Na razie jestem przerażona sobotą, że będę musiała 5 minut biec bez przerwy ;) .

Alcia, przy chwili czasu poczytam wątek od początku :)

Lily - 2012-04-07, 11:14

Próbowałam zrobić 5x3, ale nie dałam rady, wyszło 2x3 i raz więcej niż 3, czyli zamiast 15 minut ok. 11-12. Zimny wiatr w dodatku wiał mi w twarz. Te 3 minuty to dla mnie jednak za wiele :/ Chociaż muszę powiedzieć, że kondycję mam chyba lepszą niż rok temu, na początek przebiegłam kawałek ze 2 razy dłuższy niż rok temu. Chociaż to może też kwestia tempa.
kasienka - 2012-04-07, 18:07

Lily, to może rzeczywiście nie forsuj się, tylko stopniowo, jak alcia radziła, 2,5 minuty najpierw? Ja dziś powinnam zacząć 5 minut, właśnie pada śnieg ;)
alcia - 2012-04-08, 13:28

kasienka napisał/a:
Ja dziś powinnam zacząć 5 minut, właśnie pada śnieg ;)

u nas wczoraj tylko lało. Na szczęście my biegaliśmy koło południa, jeszcze w pięknym słoneczku :)

[ Dodano: 2012-04-08, 13:30 ]
sunflower_ren napisał/a:
my wczoraj kupiliśmy buty do biegania, wcześniej biegałam w adidasach starociach co już się niedługo rozsypią ;-)
Ale na strój do biegania się już nie szarpnęłam, drogie to wszystko :evil:

ja kupowałam stopniowo, bo drogie.. Rok temu kupiłam sobie buty, w okolicach zimy bluzkę termoaktywną, a teraz na urodziny dostałam spodnie.. i warto sobie powoli skompletować odpowiednie ciuszki. Komfort biegania strasznie wzrasta.

Lily - 2012-04-08, 14:57

U nas dziś śnieg pada poziomo, temperatura w ok. 0 ;)
Ja ciuchy kompletowałam z rok, ale nie mam żadnych wypasionych, po prostu tyle czasu mi zajęło znalezienie kasy i odpowiednich ubrań. Dziwna sprawa, bo większość ciuchów "fitnessowych", jakie spotykam, jest w rozmiarze S, no może M - tak jakby tylko chudzielce mogły ćwiczyć ]:->

TinaM - 2012-04-08, 16:50

sunflower_ren napisał/a:
my wczoraj kupiliśmy buty do biegania, wcześniej biegałam w adidasach starociach co już się niedługo rozsypią

No właśnie dziewczyny, w jakich butach biegacie? Czy można w ogóle dostać buty do biegania, które będą dobrej jakości, przystępne cenowo i na dodatek wege? :-/

sunflower_ren - 2012-04-08, 17:53

my kupiliśmy po 100zł, w promocji w decathlonie
Lily, ja ubrania sportowe widziałam w różnych rozmiarach, M-ekl i L-ek było najwięcej, a xs-ek to malutko i jakieś niewymiarowe albo to może ja niewymiarowa jestem..

Lily - 2012-04-08, 18:56

sunflower_ren napisał/a:
Lily, ja ubrania sportowe widziałam w różnych rozmiarach, M-ekl i L-ek było najwięcej, a xs-ek to malutko i jakieś niewymiarowe albo to może ja niewymiarowa jestem..
Ale u mnie na wsi eski ;)
Buty mam tanie, coś takiego (identycznych nie widzę) hxxp://allegro.pl/nowe-buty-damskie-do-biegania-jogging-kalenji-39-i2245172930.html

kasienka - 2012-04-08, 23:01

Lily, fajne te buty :) ja mam adidasy kupione ze dwa lata temu w promocji za 100. Nie wiem czy są dobre, czy nie. Stopy bolą mnie tylko odrobinę, piszczele wciąż, ale już tylko w czasie biegania i jakiś czas po no i jak dotknę mocniej. Więc liczę, że może z czasem minie...

Staram się robić rozgrzewkę i rozciągam się po - znalazłam taką szarfę z gumy, wiążę dużą pętle, zakładam w pasie i na górną część stopy, przy palcach, i tak sobie siedzę, czuję jak mięśnie łydek się rozciągają a ból mija.

Wytrzymałam już drugi dzień 5 minut biegu/2,5 marszu, jestem dumna z siebie, przed chwilą ledwo dawałam radę biec minutę. Świetny jest ten plan. Poza tym lepiej mi się biega od kiedy doczytałam że mogę wdychać powietrze ustami :mrgreen:

TinaM - 2012-04-09, 11:15

Dzięki za odpowiedzi. Napiszcie jeszcze proszę jak one się Wam sprawują, chodzi mi głównie o pocenie się stóp, bo niestety mam z tym problem, dlatego trochę się boję tanich butów, a na np. icebugi nie mogę sobie pozwolić..
maharetefka - 2012-04-09, 13:23

a ja biegam w jakichs tanich podrobach nieskorzanych ze ciuchlandu i zwyklym dresie. jedyna opcja na moja kieszen ;-)
kasienka - 2012-04-09, 14:55

TinaM, mi się we wszystkim pocą nogi, więc nie widzę różnicy ;)
Lily - 2012-04-09, 15:59

Hmm, ja nie wiem, nie zauważam problemu... chociaż pewnie skarpetki specjalne dużo by zdziałały. W końcu takie buty są do krótkotrwałego noszenia, nie chodzi się w nich cały dzień.
Bellis_perennis - 2012-04-10, 12:43

W Lidlu są w atrakcyjnej cenie ciuszki do biegania i jeżdżenia na rowerze, w czwartek mają być do trekkingu też.
Ja sobie kupiłam bluzeczkę do biegania czarną z fioletowym :mryellow:

alcia - 2012-04-10, 17:58

ja buty mam z tej firmy Joma, na allegro jest ich sporo i cena przystępna (okolice 100zł)
hxxp://allegro.pl/listing.php/search?string=joma&category=13448&country=1
:)
Nie poci mi się w nich noga wogóle, ale ja nie jestem problematyczna pod tym względem. Ale są zbudowane prawie w całości z takiej oddychającej siateczki, więc nawet jak ktoś się poci - jest to zniwelowane w maksymalnym stopniu.
Dla mnie są mega wygodne. I kupiłam je, bo były polecane na jakims portalu dla biegaczy.

TinaM - 2012-04-11, 19:21

Dzięki alcia, własnie o cos takiego mi chodzilo :-)
Izzi - 2012-04-11, 21:34

przyłączam się i ja ..mam nadzieję, że tym razem wytrwam długooo!
a w ramach wytrwania zakupiłam buty decathlonowskie - hxxp://www.decathlon.com.pl/PL/ekiden-50-199918190/]o takie!
warte to to było ok 5 dych

przewygodne ..i biegają same :mrgreen:

Lily - 2012-04-11, 21:36

Izzi, ja też mam podobne Kalenji, rzeczywiście dobrze się w nich biega.
Chociaż ja już chyba nie biegam.

sunflower_ren - 2012-04-11, 21:45

Izzi, u nas też widziałam takie, ale za 69. Niestety tylko białe, więc zaraz byłyby szare, toteż szarpnęłam się na inne, za stówe. Dziś dopiero wypróbowałam, wygodne, ale trochę mnie kolana bolały. Może za długą przerwę miałam..
Lily, czemu nie biegasz??

Izzi - 2012-04-11, 21:54

sunflower_ren napisał/a:
Izzi, u nas też widziałam takie, ale za 69. Niestety tylko białe, więc zaraz byłyby szare
aż zerknęłam na paragono i stoi jak byk 59,99
a kolor rzeczywiście do kitu ..ale mam nadzieję utrzymać je w czystości długo - bo biegam po asfalcie

Lily - 2012-04-11, 21:57

sunflower_ren napisał/a:
Lily, czemu nie biegasz??
Bo najpierw lało, wiało, śnieżyło, a teraz jakoś nie mam siły i ochoty, jutro ma znowu padać i przerwa mi się wydłużyła. Dla mnie ekstremalne warunki są nieakceptowalne, wiatr w twarz, kilka stopni w plusie i bieg pod górę - absolutna nieprzyjemność :/ A długie przerwy powodują, że się całkowicie demotywuję.
rosa - 2012-04-11, 22:09

o, mnie tez pogoda strasznie zniechęca

ja mam takie buty hxxp://www.decathlon.com.pl/PL/newfeel-36850635/ tylko czarne
sa fajne, ale mają jeden minus którego nie przewidziaąłm, ja biegam po lesie i tam przeważnie jest wilgotno, no i ta siateczka czasem przemięka

dla mnie problemem jest jak sie ubrać, nie mam termociuchów, dresy spoko, ale rano jest zimno, bez kurtki dygam, a w kurtce sauna :-)

sunflower_ren - 2012-04-12, 15:02

No my też mieliśmy trochę przerwę w bieganiu ze względu na pogodę :/ ale teraz póki co jest lepiej, więc już wczoraj byliśmy. A dziś wypróbowałam bieżnię ;)
alcia - 2012-04-13, 20:16

rosa, ja jak biegałam jeszcze w listopadzie czy na poczatku grudnia - było wtedy w okolicach 3-4st.C. Nie ubierałąm kurtki, bo bym się udusiła (dosłownie, ja chyba oddycham przez skórę). Zakładałam długi cienki rękaw - bluzę, a na szyję jeszcze apaszkę. No i czapka, choć teraz na pewno zbędna
Było mi w sam raz, mi taka chustka na szyi duzo daje. A jak po jakimś czasie byłam już rozgrzana, ściągałam ją, bo zaczynałam się dusić.. i upychałam do kieszenie bluzy.

A dzis biegałam w krótkim rękawku :) Ale ja biegam w okolicach południa.
Rosa, zazdroszczę Ci tych lasów do biegania, mmmm, uwielbiam lasy.

Lily - 2012-04-13, 21:19

Mnie jest zimno jak jest poniżej 10 stopni. Tzn. oczywiście, rozgrzewam się, ale zostaje jeszcze wdychanie tego przez usta, a po zeszłorocznych perypetiach z gardłem i corocznych z zatokami wolę nie ryzykować.
Dziś się zmobilizowałam, porażka, nie jestem w stanie nawet 2 minut przebiec :|

sunflower_ren - 2012-04-14, 09:11

my ostatnio biegaliśmy 3 min + 2 min marszu, ale ten mój bieg to takie wleczenie się raczej ;)
Lily - 2012-04-14, 09:54

Oj, ja czegoś innego niż wleczenie się nawet nie biorę pod uwagę ;)
kasienka - 2012-04-16, 21:42

Też miałam przerwę, związaną z pogodą i wykończeniem, dobrze mi zrobiła, bo stęskniłam się za wieczornym wychodzeniem z domu. W każdym razie po tygodniu przerwy wczoraj znów byłam, dałam radę jakoś pobiec cztery razy po 5 minut plus 2,5 min. marszu, ale lekko nie było. Przy ostatniej serii odliczałam sekundy do końca a potem łaziłam jeszcze 20 minut żeby ochłonąć ;) wiatr w twarz zdecydowanie nie sprzyja...
Lily - 2012-04-16, 22:05

A u mnie leje non stop.
kasienka - 2012-04-16, 23:09

Brr, w deszcz bym nie lazła, z resztą to bez sensu, przeziębić się można i zero przyjemności...
Lily - 2012-04-18, 15:33

No i już nie leje, kondycji brak, dziś poszłam i postanowiłam spróbować innej wersji jednak, bo na początku jest najgorzej, no więc było 1,2,3,4,5 minut z przerwami. W zasadzie się udało, ale z trudem... W dodatku nie mogę korzystać z łąki, bo woda stoi, musiałam iść na asfalt.
maharetefka - 2012-04-18, 15:59

hmm, a ja nie wiem, czy uda mi sie czas wygospodarowac bo pracuje wiecej godzin :-/ , musze to jakos rozplanowac, zeby chociaz 3 razy w tygodniu sie przebiec :->
kasienka - 2012-04-19, 22:35

maharetefka, trzymam kciuki, żeby Ci się udało :) mi się naprawdę nigdy nie chce wyjść, ale potem jestem zadowolona ;P chwilami tylko mi trochę głupio, bo wracam z pracy koło 18, obiad, coś tam i idę biegać, mało czasu spędzam na społecznie użytecznych czynnościach ;) ale w sumie w tygodniu chodzę tylko dwa razy - wtorek i czwartek, w weekend zazwyczaj nie pracuję więc jeszcze jako tako.

Dziś pierwszy raz biegałam trzy serie 7 minut + 3 minuty marszu, chyba trochę zwolniłam ale za to biegło mi się lepiej i w ogóle jestem strasznie dumna z siebie. Nie przypuszczałam że będę w stanie biec dłużej niż dwie, trzy minuty :-> Niedawno pod koniec minuty miałam straszną zadyszkę. Stwierdzam więc, że ten plan jest naprawdę dobry skoro rozruszał takie drewno jak ja ]:->

[ Dodano: 2012-04-19, 22:37 ]
Lily, próbowałam biegać trochę po piasku i żwirze (w okolicy remonty przed euro ;) ) i mi się dużo gorzej biega po takim podłożu niż po asfalcie/chodniku. Tobie jest lepiej na tej łące jak nie ma wody?

śliwka - 2012-04-19, 22:54

Ja Was podziwiam, że udaje Wam się taki system stosować, tzn. ileś tam minut biegu i ileś chodu. Ja bym nie dała rady ruszyć znów do biegu po nawet minucie przerwy. Kiedy nie mam już siły i wydaje mi się że nie dam już rady biec to wtedy zwalniam jak najbardziej się da ale nadal biegnę, w przeciwnym razie jak zacznę iść to nie ma powrotu do biegu a nawet jeśli to już z ogromnym trudem.
Mi też łatwiej po asfalcie się biegnie niż po pofałdowanej lub mokrej powierzchni. Beton jest dla mnie najgorszy. Ale tu u mnie go nie ma. kasienka, zazdroszczę Ci tego, że chce Ci się tak późno biegać. Ja już strasznie zryta o tej porze jestem, wymięta do cna.

Lily - 2012-04-20, 09:27

kasienka, dla mnie jesteś cyborgiem, 7 minut ;)
kasienka napisał/a:
Tobie jest lepiej na tej łące jak nie ma wody?
Owszem, chodnik za bardzo odbija się na stawach.
Iw napisał/a:
Ja bym nie dała rady ruszyć znów do biegu po nawet minucie przerwy. Kiedy nie mam już siły i wydaje mi się że nie dam już rady biec to wtedy zwalniam jak najbardziej się da ale nadal biegnę
A ja biegnę najwolniej jak się da, a potem idę, bo się już nie da ;) Tu nie ma co podziwiać, to wyższa konieczność ;) Swoją drogą pokracznie musi wyglądać moje bieganie :P
Bellis_perennis - 2012-04-20, 20:57

Iw napisał/a:
Ja Was podziwiam, że udaje Wam się taki system stosować, tzn. ileś tam minut biegu i ileś chodu. Ja bym nie dała rady ruszyć znów do biegu po nawet minucie przerwy. Kiedy nie mam już siły i wydaje mi się że nie dam już rady biec to wtedy zwalniam jak najbardziej się da ale nadal biegnę, w przeciwnym razie jak zacznę iść to nie ma powrotu do biegu a nawet jeśli to już z ogromnym trudem.

Ja mam podobnie, przebiegam na raz 3km bez zatrzymywania się bo jakbym się zatrzymała to byłby koniec, lepiej jest przetrzymać kryzys a potem można biec i biec. Jeśli się dobrze rozgrzeję to po tych 3km mam wrażenie, że dałabym radę jeszcze kolejne 3 ale rozsądek mówi mi na razie nie, jeszcze na to za wcześnie.

Lily - 2012-04-20, 21:00

Bellis_perennis napisał/a:
bo jakbym się zatrzymała to byłby koniec
Ale dlaczego? Może za szybko biegniesz? Nie bardzo widzę powód, dla którego np. ja miałabym nie biec dalej, odpoczywam chwilę w marszu i biegnę...
Dzisiaj mnie mogło całe osiedle podziwiać, miałam nieco dziwną trasę, bo ciągle mi ktoś w paradę wchodził :P Ale zupełnie nie robię postępów, 2 minuty to moje maksimum, potem zdycham, płuca czy oskrzela mnie pieką, masakra.

Bellis_perennis - 2012-04-20, 21:16

Coś Ty Lily, ja wolno biegam :) ale widzę, że większe efekty przynosi przeczekanie kryzysu, przynajmniej dla mnie, kiedyś biegałam podobnie jak Ty i więcej chodziłam niż biegłam. Za jakiś czas spróbuję zwiększyć dystans do 4km i zobaczę jak to wytrzymam, powinno być oki.
Inna sprawa to rozgrzewka, jeśli się dobrze nie rozgrzeję nie ma mowy o płynnym biegu, szybko zaczynam charczeć. Robisz sobie rozgrzewki?

Lily - 2012-04-20, 21:20

Bellis_perennis napisał/a:
Robisz sobie rozgrzewki?
Tzn.?
Ja się chyba wypiszę z Waszego towarzystwa, bo prawdopodobnie zostanę w fazie przedpoczątkującej, a Wy tu an zawodowstwo przejdziecie ;) Mnie się kondycja prawie w ogóle nie poprawia pod wpływem "treningu", zawsze tak było. Podobno jest jakiś odsetek takich ludzi.

edysqa - 2012-04-20, 21:52

Dołączam się do Was dziewczyny :-) Też zaczęłam biegać. Dopiero 3 razy sobie truchtałam po ok 5 km, w dni w które nie biegałam starałam się jeździć na rowerze albo wyjść na spacer.
Czuje się super jak wychodzę z domu "pobiegać". Ostatnio jestem w ogóle pełna energii :) ciągle bym się ruszała, może to pogoda, a może poziom żelaza mi się podniósł i mam ochotę żyć a nie się lenić :-P Albo jedno i drugie :mryellow:

A co do rozgrzewki, to podpatrzyłam tutaj hxxp://biegajznami.pl/Artyku%C5%82y/Biegaj-ze-Staszewskimi-odc-1-Rozgrzewka

Bellis_perennis - 2012-04-20, 22:02

Lily napisał/a:
Bellis_perennis napisał/a:
Robisz sobie rozgrzewki?
Tzn.?
Ja się chyba wypiszę z Waszego towarzystwa, bo prawdopodobnie zostanę w fazie przedpoczątkującej, a Wy tu an zawodowstwo przejdziecie ;) Mnie się kondycja prawie w ogóle nie poprawia pod wpływem "treningu", zawsze tak było. Podobno jest jakiś odsetek takich ludzi.

Lily ale Ty ćwiczysz chyba baaardzo nieregularnie :P pewnie po prostu potrzebujesz więcej wysiłku aby coś w tej materii osiągnąć. Ja na przykład ćwiczę już prawie rok, w zeszłe wakacje aż do jesieni jeździłam intensywnie na rowerze, potem miałam przerwę na operację nogi a potem ćwiczyłam na stepperze i jakieś tam rozciąganie amatorskie w domu i teraz biegam. Biorąc pod uwagę całą tą historię to na raz powinnam biegać 6 a nie 3 km :) no ale zawsze byłam mało 'ruchawa', teraz jestem dumna z swoich twardych łydek, nigdy takich nie miałam :mryellow: biegaj codziennie przez 2 tygodnie a jestem przekonana, że odwołasz to co napisałaś :mryellow:
Pisząc o rozgrzewce miałam na myśli jakieś ćwiczenia na nogi, rozciąganie, rowerek, przysiady itp. Ja robię rozgrzewkę w domu aby oszczędzić śmiechu połowie Warszawy ;-)

Lily - 2012-04-20, 22:17

Cytat:
biegaj codziennie przez 2 tygodnie a jestem przekonana, że odwołasz to co napisałaś :mryellow:
Z mojej wiedzy wynika, ze nie biega się codziennie, bo jest konieczny czas na regenerację. 2 lata temu chciałam biec ile wlezie, i po kilku wyjściach wysiadło mi kolano, tak że podziękuję za ten pomysł. W deszczu też na 200% odpada. Przed bieganiem ćwiczyłam codziennie w domu przez 3 miesiące, nabawiłam się w końcu ZBCC.

Aha, wspominałam, że mam niemal 36 lat? W tym wieku sportowcy kończą karierę, bo im wydolność spada, a kontuzyjność rośnie...

kasienka - 2012-04-20, 22:52

Lily, ja też się staram robić rozgrzewkę w domu, trochę rozciągam nogi, staję na palcach i na piętach, robię z 10 przysiadów iparę wymachów. Jk nic nie zrobię to jest dużo gorzej na dworze.

Mi też się wydaje, że codzienne bieganie to byłoby przegięcie ;)

W ogóle to polepszyło mi się jak zaczęłam inaczej oddychać. Teraz wdycham też buzią, szczególnie jak jestem zmęczona, wydycham również i chyba lepiej się dotleniam. I jak pamiętam (albo ja czuję że zdycham ;) ) to na wdech robię mniej więcej na dwa kroki, wydech na trzy (nie wiem, jak to opisać, biegnę se i tak sapię hy-hy, hu-hu-hu, wiesz o co mi chodzi? ]:-> )

[ Dodano: 2012-04-20, 22:54 ]
Lily, wiele osób zaczyna biegać dużo później, przecież nie chodzi o wyczynowy sport czy bieganie maratonów. Z drugiej strony, jeśli bieganie nie sprawia Ci w ogóle przyjemności, to może bez sensu się męczyć?

Czytałaś ten artykuł o 10000 kroków? To też fajny pomysł :)

alcia - 2012-04-21, 02:25

Iw napisał/a:
podziwiam, że udaje Wam się taki system stosować, tzn. ileś tam minut biegu i ileś chodu. Ja bym nie dała rady ruszyć znów do biegu po nawet minucie przerwy. Kiedy nie mam już siły i wydaje mi się że nie dam już rady biec to wtedy zwalniam jak najbardziej się da ale nadal biegnę, w przeciwnym razie jak zacznę iść to nie ma powrotu do biegu a nawet jeśli to już z ogromnym trudem.

teraz też myślę tak jak Ty :) Ale rok temu gdybym chciała biec bez przerwy, to mój bieg kończyłby się po 2 minutach ;) A teraz - gdybym zrobiła przerwę, nie dałabym rady już ruszyć. Dziwne to :)

kasienka napisał/a:
Lily, wiele osób zaczyna biegać dużo później, przecież nie chodzi o wyczynowy sport czy bieganie maratonów.

Pewnie! U nas w klubie biegaczy jest cała masa emerytów. Wielu z nich zaczynało w okresie "drugiej młodości" albo jeszcze później. I wielu z nich nawet maratony zalicza.
Mi sie wydaje, że tu bardziej o podejście chodzi, nie wiek. Kiedyś jak nie cierpiałam biegania, a próbowałam to robić - strasznie topornie mi szło i szybko przestawałam, bo po prostu nie byłam w stanie.

śliwka - 2012-04-21, 09:22

alcia napisał/a:
Pewnie! U nas w klubie biegaczy jest cała masa emerytów. Wielu z nich zaczynało w okresie "drugiej młodości" albo jeszcze później. I wielu z nich nawet maratony zalicza.
Mi sie wydaje, że tu bardziej o podejście chodzi, nie wiek.
Też tak myślę.
Ja mam 36 lat a zaczęłam biegać rok temu, potem długa przerwa i od dwóch miesięcy nieregularnie.
kasienka napisał/a:
W ogóle to polepszyło mi się jak zaczęłam inaczej oddychać
u mnie to samo. Myślę, że prawidłowe oddychanie to podstawa. Wcześniej chaotycznie oddychałam i bardzo mnie bieg męczył a teraz kiedy staram się oddychać przeponą, powoli, od razu mi się lżej biegnie.
Izzi - 2012-04-22, 11:13

kurka :evil: ja w tym tygodniu nie biegałam
biegam wieczorami a jakoś nie mogłam znaleźć nianiuchy dla Antonni

złam z tego powodu

chyba będę biegała o świcie, kiedy i A. i A. jeszcze śpią

kasienka - 2012-04-22, 11:45

Izzi, podziwiam, że w ogóle Ci się chce, jak sobie przypomnę siebie niecałe 4 michy po porodzie...to na pewno bym nie miała siły biegać, myłam pół martwa ze zmęczenia ;)
Izzi - 2012-04-22, 12:22

kasienka napisał/a:
pół martwa ze zmęczenia
ja nie jestem pół martwa bo dzieć mój jest przegrzeczny tj. podobnie jak rodzice uwielbia długo spać :-P
kasienka - 2012-04-22, 14:44

Szrabiszcz=skarbiszcz :mrgreen:
Izzi - 2012-04-22, 20:03

kasienka napisał/a:
Szrabiszcz=skarbiszcz :mrgreen:
aha :->

dobra, kobiety jutro mam zamiar biegać z rana..
dam radę - dam radę - dam!!

Izzi - 2012-04-23, 10:53

nie dałam rady..

całą noc i ranek padało..
powiem "buu"

Maple Leaf - 2012-04-24, 13:57

Witajcie! Chciałbym do Was dołączyć, jako początkująca :) Dopiero pierwszy tydzień u mnie trwa, ale chcę stosować się do tego planu: hxxp://jak-biegac.pl/plan-treningowy-dla-poczatkujacych-biegaczy
Na razie jest ok, sama jestem zaskoczona, jak bardzo mi się spodobało bieganie, zwłaszcza, że zawsze trzymałam się jak najdalej od tego sportu i go nienawidziłam (jak zawsze wszelkiej nienawiści winna jest szkoła). Ale jakaś taka wewnętrzna potrzeba się we mnie obudziła i jestem w trakcie jej zaspokajania ;-)

Mam do Was - doświadczonych biegaczy - pytanie na początek. Chodzi mi o śniadanie. Przeczytałam, że należy zjeść jakieś węglowodany, ale lekkostrawne. Tylko, że jak zjem moją tradycyjną kaszę jaglaną, to jestem tak zapchana (nawet małą ilością), że ciężko mi się biegnie (ok pół godziny po zjedzeniu jestem na trasie). Przerzuciałm się na banana, ale trochę nie wyobrażam sobie prawie codziennie na dzień dobry tego nieszczęsnego banana jeść. Czy możecie coś polecić albo napisać, co Wy jecie przed bieganiem?

Izzi - 2012-04-24, 14:40

Maple Leaf przydatny ten plan ;-)
skorzystam ..bo ja biegam bez planu :oops:

i podłączam się do pytania o posiłek przed :->

kasienka - 2012-04-24, 18:07

biegam wg tego planu i jestem na 5 tygodniu chyba (well, miałam małą przerwę). Jako totalne drewno naprawde moge stwierdzić że jest fajny, choć raczej dla osób, które jak ja nigdy nie biegały i kondycję mają kiepską. Ja na początku ledwo tą minute biegłam.

Co do jedzenia się nie wypowiem, bo ja biegam dość późno wieczorem. Czytałam tylko, że jeśli ktoś biega żeby schudnąć to lepiej rano i na czczo.

Maple Leaf - 2012-04-24, 19:04

kasienka napisał/a:
choć raczej dla osób, które jak ja nigdy nie biegały i kondycję mają kiepską.

No właśnie- wypisz wymaluj Ja :-D
kasienka napisał/a:
Czytałam tylko, że jeśli ktoś biega żeby schudnąć to lepiej rano i na czczo.

Też tak kiedyś słyszałam, dawno temu. Ale ostatnio natknęłam się w kilku źródłach (w sieci, w książkach) na takie stanowisko, że wtedy organizm "zjada" mięśnie, a zostawia tkankę tłuszczową, bo jest głodny z samego rana i czuje, że idą ciężkie czasy. Ponoć warto zjeść w takiej sytuacji coś lekkostrawnego i niskokalorycznego, żeby tylko "zaliczyć" pierwszy posiłek. No i wyczytałam też, że podczas biegania (czy tam wogóle wysiłku) tłuszcz spala się dopiero po 20 minutach treningu...
Tako rzecze to źródło: hxxp://jak-biegac.pl/sniadanie-biegacza-paliwo-na-dlugi-bieg

maharetefka - 2012-04-24, 20:49

ja na pol godziny przed bieganiem duza szklane koktailu owocowego (banan, pomarancze, kiwi, mango, cokolwiek wpadlo pod reke zblendowane z odrobinka wody), dopiero po bieganiu jadlam jaglanke. Teraz niestety nie mam jak biegac bo do pracy wrocilam, a szkoda bo juz 45 minut na luzie mi sie biegalo.
sunflower_ren - 2012-04-25, 09:42

Z tym posiłkiem w różnych miejscach różnie piszą, ale ja na czczo nie ćwiczę. Zazwyczaj jem jakieś kaszowe śniadanie i godz po idę biegać, lub na obiad też kasza lub kanapki, bo w pracy obiad zawsze, ale po obiedzie 2 godz czekam, bo wcześniej nie mam jak, dopiero wtedy wracam.. Czasem też jadłam jakiegoś owoca i niedługo po tym szłam ćwiczyć.
Kiedyś też biegałam według planu, ale chyba innego, bo tam było łącznie 5 min biegu z marszem tylko się zmieniał czas biegu na większy. Marszobiegujemy takie cykle 5 min, ostatnio 3,5 biegu + 1,5 marszu. Wychodzi ponad 40 min.
A z tymi 20 minutami też różnie podają, w innych miejscach czytałam o 30, a nawet 40 min, ale 40 to chyba jak stałe tempo, nie za szybkie, a jak z interwałami to już chyba od 20 min.

Maple Leaf - 2012-04-25, 18:47

maharetefka, sunflower_ren, dzięki za odpowiedź ;-)
alcia - 2012-04-27, 09:53

Maple Leaf napisał/a:
Czy możecie coś polecić albo napisać, co Wy jecie przed bieganiem?

ja jak kiedyś przez chwilę biegałam z rana, to zaliczałam pół banana i espresso

Teraz nie mam pośpiechu, dzieci w szkole/przedszkolu, ja pracuję w domku, więc wychodzę kiedy chcę. Jem płatki kukurydziane z mlekiem, albo kaszkę na jaglance (małą porcję). I idę biegać dopiero jak zaczynam czuć lekki głód. czyli bardziej przed posiłkiem, niż po. Po jedzeniu masakrycznie się biega, dlatego nie widziałam dla siebie innej opcji niż te nieszczęsne pół banana (bo orzechy, rodzynki - zanim to namoknie i zacznie się wchłaniać, już by było po bieganiu).
Możesz jeszcze spróbować z chlebkiem chrupkim, albo waflami ryżowymi - jeden taki z tahini, czy choćby dżemem (lub ugniecionym bananem :-P ;) ), czy cienką warstwą jakiejś pasty.
czy właśnie jakiś koktail. Choć nie dużo, bo takie płyny niefajnie chlupią w żołądku w czasie biegu, więc dosłownie z pół szklanki.
no przynajmniej ja tak to widzę/odczuwam :)

Maple Leaf - 2012-04-27, 10:20

alcia, dzięki ;-) Zdecydowałam się na owoce jednak. Zjadam jabłko albo banana, cokolwiek mam na stanie w domu. I jest całkiem ok. Nie czuję głodu, ale też nie jestem jakaś "ociężała", więc chyba ta opcja najbardziej się u mnie sprawdza :-)
Izzi - 2012-04-29, 09:25

kobitki a było już o rozgrzewce w tym temacie??
czasem się obawiam, że moja rozgrzewka jest nie do końca odpowiednia - kilka przysiadów, skłonów i fru
(?)

edysqa - 2012-04-29, 18:54

Na wcześniejszej stronie wkleilam link do fajnego filmiku o rozgrzewce, ale chyba nie został zauważony, w każdym razie polecam :-)
alcia - 2012-04-30, 08:14

edysqa, ja nie przegapiłam Twojego linka. Chyba, to o tej parce biegającej z firmą adidas w tle? Ja na razie nie biegam jeszcze za dużo, jestem na etapie 20min ciągiem i stopniowo zwiększam. A jak będzie tego więcej - zamierzam się stosować do ich instrukcji rozgrzewkowych.

Ale mi się ostatnio fajnie biega, już się tak nie męczę, czysta przyjemność. :)

serenatta - 2012-04-30, 10:46

dziewczyny, super że taki wątek tu mamy... ja biegałam zawsze namiętnie a od ciąży nic, mały ma już rok, ech, to trzecia ciąża i skoro w pierwszych poszło tak dobrze z figurą i kondycją to teraz lecę na opinii chyba i brzuszek pociążowy się trzyma a cesarka była...no i może dzięki temu że się tu oficjalnie wpiszę, to będę może biegać... miałam kłopoty z kręgosłupem, ale już jest dobrze, więc więcej usprawiedliwień przed ruszaniem się już nie znajdę... w tym tygodniu jest okropnie gorąco, więc w przyszłym od poniedziałku zaczynam... ja nie biegałam nigdy według planów, najlepszy plan dla mnie to była przyjemność, czyli biegnę tyle ile czuję przyjemność, potem marsz i znów bieg....tak na początku, bo potem to bieg się wydłuża samoistnie i potem ta cudowna sprawa, że masz wrażenie że możesz dobiec wszędzie...ech...mam już 40 lat, więc tak łatwo nie będzie po 1,5rocznej przerwie... jeśli chodzi o posiłek przedbiegowy, to mniejsza o posiłek, a ważniejszy czas po posiłku, dla mnie to m usiało być 1,5godz, bo wcześniej kolki itp...i nic nie wiem o porannym bieganiu, bo zawsze miałam popołudniowe lub wieczorne, z moim sercem rano chyba ciężko o rozruch... rozgrzewkę polecam w sensie rozgrzania wszystkich stawów, czyli ruchy okrężne szyi, ramion, łokci, dłoni, kręgosłupa, bioder, kolan i stóp i ja po tym lecę... powodzonka, trzymam kciuki za Was i za siebie też...
Maple Leaf - 2012-04-30, 10:58

Wczoraj biegło mi się genialnie, po raz pierwszy. Tak jak pisała serenatta czułam, że mogę pobiec wszędzie i wogóle się nie zatrzymywać. Tylko zdrowy rozsądek mówił: "stój! jutro będziesz cierpieć, jak nie przestaniesz!" ;-) I "przeskoczyłam" plan. Tata (były zawodowy sportowiec) doradził mi, żebym nie bawiła się w te 1-minutowe biegi, bo (sam tak to określił, a ja urosłam pół metra) jestem na to za sprawna. I dobrze, że go posłuchałam, bo aktualnie robię taki cykl: 6 minut biegu, 4 minuty marszu. Jest spoko :mryellow:
Za to o rozgrzewce porządnej dzisiaj zapomniałam i odpokutowałam to bólem kostki :evil:

Azja - 2012-05-01, 16:43

Hej. Znów podjęłam bieganie, po długiej przerwie, co mnie niezmiernie cieszy :-D

Jeśli chodzi o posiłek przed biegiem, to zależy o jakie porze biegam. Jeśli jest to poranne bieganie, to nie jem niczego, bo mnie osobiście ciężko się potem biega. Ja piję wówczas tylko sok z młodego jęczmienia, a po bieganiu jem jakieś lekkie śniadanie - najczęściej mus owocowy (+ jakieś bakalie).
Natomiast kiedy biegam wieczorem to dbam, by nie biegać z pełnym brzuchem.

Ostatnio rozmawiałam ze znajomym maratończykiem i poradził, by rozgrzewać się po przebiegnięciu jakiegoś odcinka trasy, tyle minut, ile trwał bieg. Przykładowo jeśli przebiegniesz 3 km - wymagana jest rozgrzewka 3 minutowa...
Można też robić rozgrzewkę - ćwiczenia rozciągające - przed biegiem.

Maple Leaf - 2012-05-08, 22:54

Potrzebuję (znowu) porady. Chyba przesadziłam z bieganiem albo coś źle robię technicznie podczas treningu, ale mam problem z kostką. Mam opuchnięte miejsce obok kostki, boli jak ruszam stopą i stawiam kroki. Smaruję altacetem, ale jakoś nie widzę poprawy. Tata twierdzi, że to torebka stawowa jest nadwyrężona czy coś, ale raczej nie pęknięta. Czy Ktoś z Was miał podobne doświadczenia? Można jakoś temu zaradzić bez ślęczenia przez 2 godziny w poczekalni do lekarza?
kasienka - 2012-05-09, 07:25

Maple Leaf, nie wiem co Ci doradzić, ale raczej nie powinno tak być. Na Twoim miejscu zrobiła bym sobie przerwę i poczekała aż to minie. Może za dużo na początek na siebie wzięłaś? A buty masz dobre?

[ Dodano: 2012-05-09, 07:26 ]
Lily, biegasz? Ja miałam przerwę, ale wróciłam jakoś, dziś zaczynam 9 minut+ 1 marszux3

magcha - 2012-05-09, 10:20

Zapraszam wszystkich na imprezę biegową "cała Polska biega z mapą" - 12 maja w różnych częściach kraju. Wszystkie informacje tutaj: hxxp://biegajzmapa.pl/
Dla początkujących będą udzielane "instrukcje" jak posługiwać się mapą.
Mogą uczestniczyć całe rodziny - nie ma ograniczeń wiekowych!

Maple Leaf - 2012-05-09, 11:18

kasienka, niestety wydaje mi się, że chyba za dużo tego na raz dla moich stóp :-/ Jeśli chodzi o buty, to biegam w starych conversach. Nie mam żadnych "adidiasów" czy butów do biegania z prawdziwego zdarzenia. Stwierdziłam, że ewentualnie kupię sobie po paru tygodniach biegania, jak już będę pewna, że to nie jest chwilowa fanaberia.
Przerwę mam już od tygodnia. I mnie nosi :-P bo nie mam za bardzo, jak się wyładować :roll:

kasienka - 2012-05-09, 14:29

Maple Leaf, nie wiem, ja raz biegałam w trampkach i to była masakra, tym bardziej, że nie biegam po polu czy ziemi tylko po asfalcie/chodniku. Buty to raczej podstawa, nie muszą być drogie. ja mam za 100 z promocji adidasa, ale dziewczyny wklejały też tańsze.
Maple Leaf - 2012-05-09, 18:12

Dzięki za poradę ;-) Może ten czas kiedy stopa jest opuchnięta wykorzystam produktywnie i poszukam jakiegoś lepszego obuwia. A jak mi się odwidzi, to sprzedam :-P Tak więc pozostaje mi czekać i nie zwariować w tym czasie :-D
Izzi - 2012-05-09, 19:07

kasienka napisał/a:
nie muszą być drogie. ja mam za 100 z promocji adidasa, ale dziewczyny wklejały też tańsze.
ja ze swoich dekatlonowskich jestem mega zadowolona - biegają same :mrgreen:
Mimmi90 - 2012-05-09, 20:07

Ja przez pierwszy rok mojego "pobiegiwania" nosiłam trampki. I też czasem miałam problem z opuchniętą kostką. Rok temu kupiłam na allegro w promocji asicsy za jakieś 120 zł i jest naprawdę o niebo lepiej. O wiele wyższy komfort treningu, żadnych kontuzji, etc. No i w sobotę pobiłam swój życiowy rekord - 58 minut biegu bez zatrzymania i to po pagórkowatym terenie :D A wiosną 2 lata temu, jak zaczynałam nawet nie potrafiłam przebiec pół minuty...
alcia - 2012-05-11, 12:14

Maple Leaf, dobre buty KONIECZNIE!!! W nieodpowiednich kontuzja jak na zamówienie :(
Niedawno się dowiedziałam, że syn mojego kolegi trenuje bieganie. I ponoć wszyscy w tej szkole biegają w butach nowej firmy produkującej ciuchy sportowe, mianowicie Kalenji:
hxxp://allegro.pl/listing.php/search?string=kalenji&category=13448
oni maja JESZCZE niskie ceny, bo są nowi na rynku, a jakość rewelacyjna, sprawdzona i przez trenerów i tych wszystkich trenujących. Butki nie do zdarcia, z wszystkimi systemami jak w droższych firmach, typu JOMA.
Także za poleceniem, polecam :) I nie tylko buty, ubrania do biegania też mają świetne (kupiłam mężowi na urodziny) i bardzo tanie, w porównaniu z konkurencją.

Maple Leaf - 2012-05-11, 17:08

alcia, dzięki za linka ;-) Przez przypadek wczoraj rozmawiałam z kolegą, który biega od dawna i polecił mi jakiś sklep (nie pamiętam nazwy) z dobrymi cenami obuwia. Tata też powiedział, że mi fundnie buciszki, bo szkoda zdrowia. Więc skorzystam z Twojego polecenia albo z polecenia kolegi ;-) bardzo mnie ten obrót sprawy cieszy :-D Byłam dzisiaj u lekarza, bo noga dalej spuchnięta. Dostałam skierowanie do ortopedy, ale nie zapałam się na dzisiejszą wizytę do niego. Muszę czekać do poniedziałku :roll:
alcia - 2012-05-11, 18:50

spoko, ja z poważnie uszkodzonym kolanem i całkowitym unieruchomieniem musiałam czekać 3 tygodnie :)

To jak nie musisz oszczędzać, to ja stale i jak zawsze firmę Joma polecam.
Na allegro najtaniej..

Ale mi się dzisiaj potwornie źle biegło, za ciepło było.

go. - 2012-05-11, 19:59

alcia napisał/a:
. I ponoć wszyscy w tej szkole biegają w butach nowej firmy produkującej ciuchy sportowe, mianowicie Kalenji:


kalenji to generalnie marka decathlonu

edysqa - 2012-05-15, 18:48

Ja też mam kalenji kupione w decathlonie, ale jak kupowalam to miały byc do chodzenia i teraz okazuje sie że do biegania są ciut za ciasne :-/ Myślę teraz nad butami Yoma, maja na swojej stronie fajne promocję teraz że już od ok 70 zł można kupić ale trochę boję sie bez przymierzania, chociaż i tak chce wziąć rozmiar większe.
go. - 2012-05-15, 19:28

ja w decu upolowałam na końcu serii kiedyś asicsy kayano z 499zł na 99 :mrgreen: (chociąż wtedy jako pracownikowi było łatwiej, bo się wiedziało co, gdzie i kiedy ;) ) i są rewelacyjne :D
alcia - 2012-05-16, 13:12

edysqa, przecież przy zakupie przez internet możesz zwrócić, wymienić, jak z rozmiarem nie trafisz. Ja od paru ładnych lat kupuje buty sobie, dzieciom i mężowi właśnie przez net.
Zawsze można przeczytać jaki jest dokładnie rozmiar wkładki (w cm) i porównać z butami jakie posiadasz. A w razie wtopy - wymiana/zwrot.

A butki Joma baaaardzo polecam :)

śliwka - 2012-05-16, 13:34

alcia napisał/a:
A butki Joma baaaardzo polecam
ja również bardzo polecam. Odkąd mam te buty bieganie stało się przyjemnśocią a nie katorgą (zabrzmiało jak reklama w tv :-D ). Kupiłam przez net i chociaż trudno mi dobrać buty w ogóle to te były idealne. Trzeba zmierzyć dokładnie stopę, tak jak zalecają przed zakupem.
lamialuna - 2012-05-23, 22:59

no coz... nie cierpie biegac, ale dupa rosnie a to jeden z nielicznych ruchow nie wymagajacy stalego wkladu finansowego...
na buty czekam i zobaczymy.... szkoda ze tu wczesniej nie zajrzalam - przeszkolilabym sie w butach bardziej...

alcia - 2012-05-24, 10:29

Wiecie co? A mnie tak cieszy, że coraz więcej ludzi lubi taką formę ruchu :)
Tu w wątku co chwilę pojawiają się kolejne osoby, a w moim świecie realnym, odkąd zaczęłam biegać (czyli póki co rok), koło 10 osób z bliskich znajomych też się w to wkręciło. :)

Izzi - 2012-05-24, 11:47

a jestem z siebie bardzo dumna ;-)
jak dotąd moje biegowe zrywy trwały max 2 tygodnie ..a teraz! juhu już chyba 2 miesiąc idzie/biegnie raczej :mrgreen: ..i strasznie mnie to bieganie całe zaczęło kręcić
i również widzę jak wokół coraz to nowi biegacze ruszają do boju

Maple Leaf - 2012-05-24, 17:15

alcia napisał/a:
A mnie tak cieszy, że coraz więcej ludzi lubi taką formę ruchu

Tak, też to zauważyłam :-) jakiś biegowy szał!

Ja czekam na buty, które ma mi kolega przytargać z Czech. Dopiero niedawno kostka wróciła do normy i już 3 tygodnie bez biegania :-( Jakoś tak dziwnie, głupio się czuję. Staram się nadrabiać rowerem, żeby być w ruchu, ale to jednak nie to samo ;-)

alcia - 2012-05-29, 09:27

Chciałam się pochwalić dwiema rzeczami;

Pierwsze - na weekend byliśmy w Zawoi i chciałam sprawdzić jak to jest biegać po górach. Mam kilku kumpli, biegowych szaleńców, którzy jeżdżą na różne biegi górskie i inne, zawsze się zastanawiałam jak to jest i nie dowierzałam, że się da. Postanowiliśmy spróbować, niczego od siebie nie oczekując i o dziwo - wbiegliśmy na niezłą górkę, zbieglimy, trwało to wszystko dłużej niż nasze normalne biegi i dodatkowo mieliśmy poczucie, że moglibyśmy jeszcze dłużej. W szoku byłam. A jak przyjemnie w takim otoczeniu.. po wbiegnięciu na jakieś ostrzejsze podejście, wbiegając na płaskie ma się wrażenie, że to odpoczynek. Rewelacyjnie było i muszę to kiedyś powtórzyć :)

A drugie - pobiłam wczoraj swój rekord (chodzi mi o długość trasy biegu). Nie biegam za dużo, dotychczas koło 4km za jednym razem. Ale po tym bieganiu po górach wyciągnęłam wnoisek, że mogę więcej, tylko mam jakąś blokadę w głowie. I rzeczywiście - pzrebiegłam sobie o połowę więcej i luz totalny, mogłabym jeszcze. Chyba coś się we mnei przełamuje i zaczynam się czuć gotowa na to, by nie wyliczać sobie tych tras, czasów,m tylko po prostu biec i biec. Nie wiedziałam, że kiedyś do tego dojdę :)

bronka - 2012-05-29, 10:22

alcia, ale fajnie optymistyczny Twój post :-D
kasienka - 2012-05-29, 10:26

alcia, czad :)
Maple Leaf - 2012-05-29, 10:51

alcia, super! gratuluję! dajesz nadzieję ;-) :-P
Izzi - 2012-05-29, 15:36

Maple Leaf napisał/a:
dajesz nadzieję ;-) :-P
dziś mam więc plan pobiec dalej
tora - 2012-05-29, 15:49

Ja też sobie biegam, co prawda, nieregularnie, bo nie zawsze mam komu dziewczyny zostawić, ale za każdym razem jak dobiegam do domu, załuję, że to koniec :-)
Mam buciaki asics i wyprofilowany top, aby biust mi nie latał. Top super, tylko sutki przebijają przez koszulkę, którą nakładam na wierzch :-P

alcia - 2012-05-30, 08:20

tora napisał/a:
wyprofilowany top, aby biust mi nie latał

muszę sobie cos takiego sprawić, bo mój jak najbardziej lata :roll:
MAsz większy biust? Jak tak - dobrze CI to trzyma? Jak tak - napisz więcej co to takiego... :)

Dzięki za docenienie mych wysiłków :mrgreen:
Dziś jestem masakrycznie niewyspana (jak zawsze po próbie :roll: ), wtedy zawsze biega mi się o wiele ciężej.
kurcze, schudłam, w końcu widać. :)

tora - 2012-05-30, 12:21

Alcia, mam taki top: hxxp://www.sport-shop.pl/top-damski-ala-brubeck-czerwony-p-7168.html

Mam średni biust, ale myślę, że i większy spokojnie utrzyma w ryzach. Top świetnie przylega do ciała, nie czujesz, że się pocisz, ani nie czuć potu na tkaninie, nie odkształca się, jest bezszwowy. Jestem z niego bardzo zadowolona :-D

alcia - 2012-05-30, 12:46

hehe, kupiłam od razu :) Dzięki!
Ja właśnie ostatnio cierpiałam w tych stanikowych sprawach, nie miałam nic wygodnego do biegania, a te co mam - aż mi skórę raniły podczas takiego ruchu.

Deseodeseo - 2012-05-31, 15:03

Ja biegam w staniku shock absorber, mam model do biegania. Jest świetny, super trzyma. Przed ciążą uprawiałam bardzo intensywnie sporty i żaden wówczas używany biustonosz nie był nawet w połowie tak rewelacyjny. Polecam:)
lamialuna - 2012-05-31, 18:40

ok, ja mimo ze juz zapodalam k-swiss'y bo byly na promo...ale jednak chcialabym poznac Wasza opinie o butach.
W okolo tylko pro-biegacze i to co innego nic taki brak kondycji jak ja ;)
W sklepie powiedzieli mi, ze sa trzy rodzaje butow do biegania.. z gruba twardawa podeszwa, dla poczatkujacych by niby kolan nie obciazac za bardzo na poczatku jak sie dopiero 'uczy' biegac;
srednia podeszwa jak juz sie troche rozkreci czlowiek,
i miekka czyli prawie jak boso dla maratonczykow...

nie do konca sie to trzyma calosci, ale moze Wy cos wiecej wiecie?
Teco kupilam to miedzy twardym a srednim...

Co do stanika, nie pamietam firmy ale ja mam duzy cycek i jak biegalam na silowni, na bierzni to sprawdzaly sie takie w pelni zabudowane, sportowe ale nie w wersji top'a tylko z zapieciem jak klasyczny stanik. Topy sie rozciagaly i po zabawie.

Deseodeseo - 2012-05-31, 22:17

Ja jestem z frakcji "bosonogich" i biegam w Vibram Five Fingers. Biegający z cienką podeszwą mają inną technikę biegu, lądują na "poduszkach" pod palcami, to już chyba sródstopie jest, a nie na pięcie jak biegający w butach z amortyzacją. Zresztą, buty chyba wszystkie mają jakąś amortyzację pod piętą co daje 1-1,5 cm "obcasu" a to wpływa na sposób stawiania stopy.
bodi - 2012-05-31, 22:44

no i to jest naturalny sposób biegania, bo tak naprawdé adne nike air albo innny amortyzator pod piéta nie jest w stanie ochronic stawow przed przeciazeniami powstajacymi wskutek efektem ladowania na piecie. Polecam niezmiennie ksiazke Born to Run :)


Deseodeseo - 2012-06-01, 07:15

O, tak! Jestem wielką miłośniczką tej książki:-D
Dużo ludzi niedowierza, że (prawidłowe) bieganie boso nie powoduje kontuzji :/

alcia - 2012-06-01, 09:57

lamialuna napisał/a:
Topy sie rozciagaly i po zabawie.

to zobaczymy, jak z moim pójdzie. Bo już leci do mnie.

a buty- ja nie wybierałam podeszwą. po prostu - buty biegowe i tyle.

lamialuna - 2012-06-01, 21:50

ja z czytaniem to najgorzej na swiecie :(
dzis rozmawialam ze znajomym ktore wszystkie wieksze maratony w Eire biega i tez powiedzial, ze to porazka z tymi mega utwardzanymi butami - bo zamiast pomagac kontuzjuja kolana.
Polecil biegac chodzic biegac chodzic i stopniowo to rozbudowywac zaczynajac od 30 dziennie.

Pluca szybciej sie rozkrecaja niz kosci wiec trzeba z glowa.

Trzymajcie kciuki ja jutro bede ryc aswalt po pierwszych 5minutach ;)

Maple Leaf - 2012-06-01, 22:09

lamialuna, dasz radę ;-) Skoro mi się udało (a nie jestem typem sportowca) i nawet polubiłam bieganie, Tobie też się uda :-)
lamialuna - 2012-06-01, 22:29

mam nadzieje, dzieki!!!
Izzi - 2012-06-02, 09:22

Maple Leaf napisał/a:
lamialuna, dasz radę ;-) Skoro mi się udało (a nie jestem typem sportowca) i nawet polubiłam bieganie, Tobie też się uda :-)

lamialuna dasz radę!! ja podobnie jak Maple Leaf i jak teraz nie pobiegnę co drugi dzień to wkurzona chodzę ]:->

edysqa - 2012-06-02, 17:54

Też już tak mam :-) Za oknami chmury, co chwila pada a ja czekam na moment żeby wyjść :-)
sunflower_ren - 2012-06-03, 09:13

u nas dziś ładniej niż wczoraj, więc pójdziemy chyba biegać. Wczoraj chciałam, ale strasznie wiało ;/
edysqa - 2012-06-03, 10:00

A ja byłam :-) słońce nawet wyszło chociaż gorąco nie było. Ale super było :-D
sunflower_ren - 2012-06-03, 12:05

ja dopiero po obiedzie bo do 13 siedzę w pracy grr..
alcia - 2012-06-03, 18:49

Ja też tak mam, nie mogę wytrzymać, jak nie pójdę :) Teraz, jak się już ciepło zrobiło - my biegamy koło 20.
Dzisiaj pierwszy raz pobiegam z moim nowym topem, mam nadzieję, że okiełznie jakoś mój biust ;)

edysqa - 2012-06-03, 23:04

alcia, to u Ciebie rzeczywiscie jest ciepło skoro biegasz w topie :-)
My wczoraj w kurtkach, jutro biegamy, a pogoda pokazuje 10 stopni :-(

kasienka - 2012-06-03, 23:21

Łał, w kurtkach, ja to się chyba mega grzeję, bo w kurtce to biegałam raz, koniec zimy/początek wiosny ;) teraz to raczej top i ewentualnie coś na wierzch do zdjęcia po jakiś 2km ;)

Dziś poszłam pierwszy raz od dość dawna, ten temat wciąż mi się pokazywał jako nieczytany - wyrzut sumienia. Chcę wrócić do tego, jednak bieganie dorze mi robi. Muszę jednak biegać sama, M jest za szybki a ja się wtedy stresuję. Dziś biegłam pomału i udało mi się przebiec 30 minut z jedną 1,5 minutową przerwą (musiałam zdjąć koszulkę z długim rękawem). Wróciłam czerwona i zgrzana, ale juhu, dałam radę :mrgreen:

edysqa - 2012-06-04, 07:33

kasienka, cienkie kurtki przeciwdeszczowe a pod spodem krótki rękaw, był bardzo duży zimny wiatr. Ja teraz biegam 40-50 minut bez zatrzymania :-D i nawet czerwona nie wracam (huraa), ale to dzięki temu ze systematycznie biegam :-)
alcia - 2012-06-04, 11:56

edysqa napisał/a:
alcia, to u Ciebie rzeczywiscie jest ciepło skoro biegasz w topie :-)

nie nie, top ZAMIAST stanika, na to bluzka.
W kurtce nigdy nie biegałam, nawet w grudniu W kurtce bym się udusiła. Choć nie mam specjalnej. Ale teraz biegam albo w lekkim samym długim rękawie, albo w koszulce na ramiączkach. I i tak się często duszę.

kasienka napisał/a:
Dziś poszłam pierwszy raz od dość dawna, ten temat wciąż mi się pokazywał jako nieczytany - wyrzut sumienia.

no właśnie tak się zastanawiałam, czemu zamilkłaś. Do boju Kasiu! :)
kasienka napisał/a:
Muszę jednak biegać sama, M jest za szybki a ja się wtedy stresuję.

rozumiem doskonale, mnie też to zawsze stresowało. Dlatego teraz biegamy już w 6 osób i każdy w swoim tempie, nikt na nikogo nie patrzy, nie dostosowuje się, po prostu każdy biegnie jak chce. Ja się lepiej czuję, jak nie ma koło mnie nikogo. Po prostu wybiegamy tą samą trasą i spotykamy się przy samochodzie, jak już każdy z nas skończy.

edysqa - 2012-06-04, 16:05

alcia, nie mam jeszzcze bluzy z długim do biegania, dlatego kurtka

[ Dodano: 2012-06-04, 16:47 ]
A kupilas jakiś specjalny top? Musze sobie cos kupic albo stanik albo właśnie top, piersi mam teraz niewielkie wiec nie mam problemu podczas biegania ;-)

alcia - 2012-06-04, 19:16

na poprzedniej stronie tora mi poleciła.
Ja kupiłam taki sam, tylko koloru innego:
hxxp://www.sport-shop.pl/top-damski-ala-brubeck-czarny-p-6946.html
i bardzo jestem zadowolona. Tym bardziej, ze to made in Poland. :)

lamialuna - 2012-06-23, 16:18

poszlam, chodzilam, biegalam a po mialam energetycznego kopa... potem przyszly ulewy... potem polowek pojechal, a teraz chora...

trzeba sie ogarnac i na deszczowe dni kupilam skakanke - musze tylko meble przestawic by o lampe nie haczyc :) no i jakas muza by sie przydala...

alcia - 2012-06-23, 16:51

A ja CI powiem, że na początku żałowałam, że nie mam jakiegoś małego odtwarzacza mp3, a teraz - w życiu! Fajnie się wsłuchać w rytm swojego ciała, w odgłosy przyrody, muzyka tylko by mi przeszkadzała.
To tylko na początku tak ciężko, zanim się człowiek wdroży.

Trzymam kciuki za wytrwałość!

lamialuna - 2012-06-24, 16:03

muza to do skakanki w domu, na zewnatrz muza na nerwa raczej tylko :) wole nature :)
alcia - 2012-06-27, 09:41

Ja wczoraj pobiłam swój rekord i przebiegłam ponad 7 km. Miałam ochotę na więcej, w ogóle nie czułam zmęczenia.. ale już kolano mi siadało i musiałam przestać. Strasznie jestem z siebie dumna :)
bodi - 2012-06-27, 14:11

alcia, gratki :D :D
rosa - 2012-06-27, 14:26

alcia, wow!!!
śliwka - 2012-06-27, 15:05

Gratuluję, alcia, jesteś dzielna bardzo. Ja w przeciwieństwie do Ciebie oklapłam i nie mam weny do biegania jakoś... :-(
tora - 2012-06-27, 15:19

Alcia, gratulejszyn! U mnie niestety okresowe przestoje z bieganiem. Nie ma kto z dziećmi zostać. Zostaje skakanka, ale to nie to samo - inne mięśnie pracują.
Azja - 2012-06-27, 22:24

Zuch :-D alcia
alcia - 2012-06-28, 08:46

:-D :-D
Teraz będę pracowała nad 10km. zobaczymy, czy mnie kolano puści na taki dystans, bo kondycja by puściła bez problemu.
Marzy nam się w tym roku ćwierć-maraton, a w przyszłym pół, zobaczymy...
Tylko te kolana moje biedne...

tora, mam nadzieję, ze znajdziesz wkrótce jakieś rozwiązanie, by te chwilki jednak znaleźc.

Iw, może potrzebujesz jakiegoś kopniaczka w tyłek? Mogę podjechać i Cię nim wspomóc ;) Ruszaj, póki nie klapniesz do końca!! :)
Ja się zmobilizowałam jeszcze mocniej, bo w ciągu ostatniego miesiąca jakoś częstotliwość zaczęła nam siadać (te upały, parę wyjazdów itepe) i od razu były efekty w postaci wybebeszonego na powrót brzuszyska. Tak mnie to przeraziło, że teraz oj nie nie nie, nie będzie odpuszczania pod żadnym pretekstem.

bodi, rosa, a Wy biegacie nadal?

śliwka - 2012-06-28, 09:01

alcia napisał/a:
Iw, może potrzebujesz jakiegoś kopniaczka w tyłek? Mogę podjechać i Cię nim wspomóc
o tak, tak!!! Wpadaj! :)
Nie lubię biegać jak jest mi gorąco. Zimą i wczesną wiosną najlepiej mi się biega. A o której Ty biegasz? Może zmuszę się do biegania wieczorami.

alcia - 2012-06-28, 09:25

Iw napisał/a:
Nie lubię biegać jak jest mi gorąco.

ja mam to samo. Ja ogólnie baaardzo źle znoszę duchotę, umieram tak po prostu, a co dopiero w czasie biegania. :roll:
Dlatego jestem w szoku, że byłam w stanie kilak razy się przemóc. Jest ciężko, ale da się. A mi zależy, bo nie chcę wyglądać jak wyglądam.
O rany, kopniak musi wystarczyć wirtualny póki co.. właśnie sprawdziłam gdzie jest Twoja miejscowość.
Ja biegam wieczorami - koło 20.30. A teraz, jak są te chłodniejsze dni - to czasem koło 10 rano, jak k. ma popołudniówkę, albo wolne.
Ale też tęsknię za wiosną czy jesienią, jeśli o bieganie chodzi. Wtedy jest po prostu idealnie. :)

śliwka - 2012-06-28, 09:56

No właśnie ja nie za bardzo mam czas, bo R. rano do pracy codziennie jeździ, a wraca ok.20:00, a nawet ok. 21. A Ty nie nudzisz się przy bieganiu? Mi trochę nudno...
alcia - 2012-06-28, 10:16

nie, nie nudzę się. Ja cały dzień jestem zawalona mailowaniem, pracą, dziećmi, harmiderem - to dla mnie taka fajna chwila na wyciszenie. Nawet jak biegam z k., to wolę, jak gdzieś się tam pląta z 20 m przede mną, bym czuła, że jestem sama, wsłuchiwała się w odgłosy przyrody i wyłączała.
20-21 to dobra pora na lato..

bodi - 2012-06-29, 12:02

alcia, nie biegam niestety. jako samotna matka ]:-> nie mam z kim zostawic dziewczyn, myslalam o wozku biegowym ale nie stac mnie, sa masakrycznie drogie :-|

ale tez nigdy sie nie nudzilam biegajac, to dla mnie forma medytacji.

alcia - 2012-06-29, 13:01

bodi napisał/a:
to dla mnie forma medytacji

dokładnie!

lamialuna - 2012-07-01, 11:10

"VeganWorkout.org.PL
Szukamy osób na diecie wegańskiej/wegetariańskiej zajmujących się sportami siłowymi do udzielenia krótkiego wywiadu jednemu z popularnych polskich magazynów. Ewentualne zgłoszenia prosimy na priv :) "

[ Dodano: 2012-07-01, 10:10 ]
na ich priv, nie moje ;)

śliwka - 2012-07-01, 11:19

alcia napisał/a:
nie, nie nudzę się. Ja cały dzień jestem zawalona mailowaniem, pracą, dziećmi, harmiderem - to dla mnie taka fajna chwila na wyciszenie.
bodi napisał/a:
ale tez nigdy sie nie nudzilam biegajac, to dla mnie forma medytacji.
ja przez pierwsze 15 minut też czuję, że wypoczywam psychicznie, wyciszam się ale im bardziej jestem zmęczona tym więcej bzdur do głowy mi przychodzi, wszystkie żale, problemy i tym gorzej mi się wtedy biegnie.
lamialuna - 2012-07-01, 11:44

ja dalej chora ale generalnie moje nudzenie podczas biegania pochodzi chyba ze strachu przed wyciszeniem... ciezko to opisac :) ....
alcia - 2012-07-01, 21:26

Iw napisał/a:
im bardziej jestem zmęczona tym więcej bzdur do głowy mi przychodzi, wszystkie żale, problemy i tym gorzej mi się wtedy biegnie.

nie poddawaj się, walcz z takimi natrętnymi myślami. Warto czasem skupić uwagę na różne szczegóły otoczenia- popodziwiać niebo, oglądać liście, skupić się na zapachu, wczuć w rytm oddechu - mnie takie rzeczy fajnie wyłączają.
Dokładnie jak w czasie medytacji - jak nie możesz odpędzić myśli - skup się na oddechu. Poczuj, jak wdychasz powietrze, jak się nim napełniasz, jak je wydychasz itp.

Azja - 2012-07-01, 21:47

Alcia - ja też mam to samo: dla mnie to wspaniałe, by wczuć się w siebie i otoczenie :)

Miło mi się czyta, jak opowiadacie o swoich doświadczeniach

kasienka - 2012-07-01, 21:49

Ja się jednak wciąż męczę. Nogi mnie nie bolą ani nic, ale dostaję zadyszki w sumie dość szybko. Może to przez to moje tętno, co? Bo ja mam normalnie tętno ok. 100, czyli wysokie na maksa... :roll:
śliwka - 2012-07-02, 08:32

alcia, dziękuję Ci bardzo. Postaram się robić tak jak mówisz, chociaż będzie trudno.
kasienka, a dużo palisz? Bo ja jak paliłam tak nałogowo i potem rzuciłam i od razu zabrałam się za sport to było naprawdę ciężko z kondycją, oddychaniem itd. Pety bardzo źle wpływają na wydolność oddechową.

kasienka - 2012-07-02, 09:19

Iw, pewnie masz rację, rzeczywiście palę - może nie mega dużo, ale jednak te kilka fajek dziennie spalam :/
alcia - 2012-07-02, 09:52

też myślę, że to fajki. Ja palę tyle co nic - tylko przy alkoholu czasem. Ale karko palił ostatnio sporo (jak dla mnie sporo, czyli parę fajek w pracy na dzień), potem ograniczył do mojego pułapu i ogromną różnicę odczuł.
Tętno nie wydaje mi się, by mogło na to wpływać, też mam wysokie i jest mi OK.

Poza tym - dużo biegasz? Bo u mnie było tak - jak biegałam do 15-20 minut- męczyłam się w miarę. Potem przekracza się jakiś pułap i nagle zaczyna być tak przyjemnie, przestaje się czuć zmęczenie, zaczyna się biec bez swojego udziału, samo się biegnie ;) Nie wiem jak to opisać, ale wszystkie koleżanki, z którymi o tym rozmawiałam, miały tak samo. Czyli - początki najcięższe.

Mi astma i alergia przeszkadza, ale to inne problemy (jak mam gorszy pod tym względem dzień - normalnie topię się w wydzielinach płucnych, oddechu złapać nie mogę).

kasienka - 2012-07-02, 13:20

alcia, biegam ok. pół godziny - wczoraj co 10 minut musiałam robić przerwę bo ledwo dyszałam, facjata czerwona i pot spływający zewsząd. Ale też mimo, że wieczorem to było jeszcze gorąco. Nogi po chwili zaczynają biec same, nie bolą (tylko na samym początku mnie bolały) ale zadyszka :roll: Cóż, może czas się pożegnać z tymi fajkami, wyszło by mi na dobre...Wakacje to w sumie dobry czas, ok, postanawiam, że przynajmniej bardzo mocno ograniczę (po openerze ]:-> )
alcia - 2012-07-02, 13:52

to żegnaj te wstrętne faje, ja też teraz nad tym pracuję.

halo halo, kobity, w Lidlu rewelacyjne akcesoria dla biegaczy za grosze dosłownie.
Kupiłam sobie fajną spódniczkę do biegania za 30zł :) Są koszulki, spodenki, i na prawdę niezłe jakościowo buty za 60zł.
Towar idzie jak woda, artykuły te wprowadzono dzisiaj, a już przesiane że hej. U nas cały tłum młodych ludzi grzebiących po półkach.
Jak czegoś nie macie, to lećcie do Lidla, polecam :)

TinaM - 2012-07-02, 20:14

oooo żesz ty :-( , szkoda że nie wiedzialam wcześniej o Lidlu, akurat dzisiaj kupilam sobie spodenki i top do biegania w h&m.
kasienka, a może biegasz za szybko? Spróbuj zwolnić jak najbardziej (nawet tzw. świński trucht ;-) ) i zobacz jak wtedy będzie Ci się biegało. Z tego co czytam na różnych portalach biegowych wynika, że najlepiej biegać na 65-75% tętna maksymalnego, czyli w sposób umożliwiający swobodną rozmowę. Wtedy bieganie jest bardziej efektywne i przyjemniejsze. :-)

[ Dodano: 2012-07-02, 20:24 ]
:lol: alcia, właśnie zauważyłam że napisałaś prawie to samo w innym temacie ;-)

alcia - 2012-07-03, 09:33

a owszem :)

Ale mi się wydaje, że to 65-75% to nie jest taki świński trucht, tylko nieco więcej.
Choć też zależy jaka kto ma wydolność.

TinaM - 2012-07-03, 12:50

alcia napisał/a:
Choć też zależy jaka kto ma wydolność.
no właśnie ;-) , u mnie póki co tak to wyglada, ale idzie ku lepszemu :-)
Malati - 2012-07-12, 18:14

fotoplastikon, jeśli chcesz reklamować swoje produkty wykup baner ;-)
kofi - 2012-07-12, 19:02

fotoplastikon napisał/a:
warto zajrzeć, jeśli jeszcze nie macie świetnych butów do biegania ! ;- )

I jeszcze: "każda znajdzie coś dla siebie".
8-)

alcia - 2012-07-18, 02:54

Już usunęłam te posty i zaproponowałam reklamę na pw. Ale mnie drażnią tego typu podchody.
Zoja and Me - 2012-07-18, 15:44

Hej dziewczyny ,ja biegałam przed ciążą;ogólnie jestem fanką sportu .Bardzo mi brakowało w trakcie ciąży i po,ąż poszłam po rozum do głowy- kupiłam sobie wózek do biegania.Wreszcie czuje się wolna;da się pobiegać,po-rolkować. I wcale nie są masakrystycznie drogie,kupiłam używany za 400zł:)Tak się dziele bo czasem tak niewiele potrzeba do szczęścia.
alcia - 2012-07-23, 01:00

uff, relacje z placu boju ;)

Dwa dni temu będąc na imprezie, po raz kolejny słuchałam opowieści kumpli wyczynowców gdzie to tym razem biegną.. i będąc w stanie wskazującym dałam sobie wmówić, że dam radę razem z nimi pobiec w biegu górskim, zadeklarowałam się, że to zrobię... i;
wczoraj cały dzień w stresie - gdzie ja się pcham, ja głupia, bla bla bla. Ale wiecie- honor nie puszcza, nie wycofam się.. jeszcze dla pewności zadzwoniłam do kilku osób, by się pochwalić, że się na to zdecydowałam (wtedy z moim charakterkiem mam już gwarancję, że dam radę).
I w rezultacie - przebiegłam dziś trasę z Korbielowa na Pilsko, bieg górski - 8km po prostej, trasa cały czas po wzniesieniu - w sumie na wysokość 1500m. Każdy z biegaczy ba miejscu, kto słyszał, że to moja premiera w zawodach - chwytał się za głowę, że niezły sobie wybrałam cel jak na pierwszy raz..

no i dałam radę :) Cały dzień latam jak na skrzydłach. Nie dość, że wybiegłam, to jeszcze zbiegłam, mimo kontuzji nabytej po drodze (choć to już na szczęscie poza konkurencją w trakcie zbiegania). Jestem z siebie dumna jak paw, śmieję się do siebie już pół dnia i zastanawiam się, cz kiedykolwiek mi przejdzie.
polecam :) ))
A atmosfera na takich imprezach tak rewelacyjna, w życiu bym nie pomyślała.. i już planuję co będzie kolejnym celem :)

Pipii - 2012-07-23, 07:57

alcia napisał/a:
przebiegłam dziś trasę z Korbielowa na Pilsko, bieg górski - 8km po prostej, trasa cały czas po wzniesieniu - w sumie na wysokość 1500m.

Ja cię kręcę - ALCIA - gratulacje !!! Często bywam w tych rejonach, ZNAM dobrze Pilsko.. w życiu bym nie wbiegła.. na Pilsko wchodzę.. na koniu :-) ))) Na prawdę - duży szacunek!!

kasienka - 2012-07-23, 09:29

alcia, gratulacje :) pewnie w przyszłym roku maraton, co? :mrgreen:
mariaaleksandra - 2012-07-23, 12:16

Dołączam do biegających, wczoraj zaliczyłyśmy pierwsze próby, raczej interwałowe, bo niby jeszcze połóg nie minął no i forma jeszcze nie ta :) ale było fajowo :)
alcia - 2012-07-23, 13:30

Pipii, dzięki, ja tak nie do końca wiedziałam w co się ładuję. pilsko znałam tylko w odwrotnym kierunku - zjeżdżanie na nartach. Nie wiedziałam jak idzie trasa zawodów. Było na prawdę hardcore'owo.
Ja do tej pory maksymalny odcinek, jaki przebiegłam po prostej - to było z 8,5km.
A wczoraj - na górę i z powrotem + błądzenie (z kumplem zbiegliśmy nie tam gdzie trzeba i musieliśmy jeszcze 2 km nadrabiać).. zrobiłam w sumie z 18 km biegu.. i to po górach.
I teraz już wszystko wydaje mi się możliwe :)

kasienka napisał/a:
pewnie w przyszłym roku maraton, co? :mrgreen:

oj na pewno. Po wczorajszym zdecydowałam się na półmaraton we wrześniu, a maraton postaram się zaliczyć na wiosnę :)

mariaaleksandra, wytrwałości życzę :)

śliwka - 2012-07-23, 15:50

alcia, dałaś czadu! Zazdroszczę Ci takiego pałera. Ja chciałabym chociaż chcieć wyjść z domu...
alcia - 2012-07-23, 18:24

Iw, a co się porobiło u Ciebie, że brak Ci powera? Jeszcze nie dawno byłaś dla mnie inspiracją, podziwiałam, że tyle biegasz i to sama... coś się popsuło?
Może po prostu wypadłaś z rytmu i ciężko CI znów zacząć? Wiesz jak to jest, jak się wpadnie w ten tryb, to się człowiek zatrzymać nie da. Ja się wkręciłam na maxa, wariuje jak nie biegam, w doły wpadam.. po prostu to uwielbiam i rzeczywiście mam od tego niezłego powera, dosłownie tryskam energią.

śliwka - 2012-07-23, 20:13

A w ogóle chyba jakaś deprecha mnie dopadła. Szkoda gadać. Nie mam siły, motywacji, nic nie cieszy. Podobno bieganie jest dobrym lekarstwem na to ale naprawdę trudno mi się zmusić. Przepraszam za marudzenie w takim pozytywnym wątku. Dziekuję, alcia za zainteresowanie i Twoje miłe słowa.
alcia - 2012-07-23, 23:35

Iw, przykro mi, że u Ciebie tak ponuro. Oby szybko minęło... :*
kasienka - 2012-07-24, 00:30

Iw, heh, u mnie trochę podobnie więc łączę się w bólu...Mam nadzieję, że szybko Ci minie :*
Malati - 2012-07-24, 00:53

alcia, jesteś mega :-) Gratuluję!!

A dziewczynom życze szybkiego powrotu do formy psychicznej i biegania. Ja osobiście nie biegam bo to nie dla mnie. :-P Wolę rower. Tutaj w Anglii dużo ludzi uprawia ten rodzaj aktywności fizycznej. I zawsze jak mijam taką osobę to mam wrażenie że się ona strasznie męczy 8-) Zawsze spoceni,zsapani z grymasem wysiłku na twarzy- zniechęca mnie taki widok na maksa ;-)

alcia - 2012-07-25, 10:39

czarna96 napisał/a:
zawsze jak mijam taką osobę to mam wrażenie że się ona strasznie męczy 8-) Zawsze spoceni,zsapani z grymasem wysiłku na twarzy- zniechęca mnie taki widok na maksa ;-)

i tam ;) Gdybyś poobserwowała ludzkie twarze w czasie seksu, pewnie też nie wskazywałyby na nic przyjemnego :lol:
Ja uwielbiam wysiłek fizyczny, nie wiem co pokazuje wtedy moja twarz, ale mniej więcej po pół godziny biegania zaczynają się uwalniać takie ilości endorfiny, że normalnie pękasz ze szczęścia, takiego pozytywnego oszołomienia. Po tych zawodach górskich, jak widziałam pod schroniskiem tą masę ludzi (prawie czterysta osób) - wszyscy uśmiechy od ucha do ucha, takie faaajne pozytywne klimaty, strasznie mi się to spodobało :)

Pipii - 2012-07-25, 10:51

alcia wbiegaliście na sam szczyt Pilska czy "tylko" na Halę Miziową?
alcia - 2012-07-25, 13:53

na sam szczyt Pilska, na Halę był bieg dzień wcześniej.
Do hali to był jeszcze względny luz, ze tak przesadnie powiem. Ale potem to już była masakra..

Pipii - 2012-07-25, 13:54

alcia napisał/a:
na sam szczyt Pilska, na Halę był bieg dzień wcześniej.

WOW :shock:

Izzi - 2012-07-26, 10:42

alcia szacun ;-)

a mi spuchła stopa od spodu przy palcach :-?
i przerzuciłam się na rower bo biegać nie idzie za nic
możliwe, że to od szwędania się w butach na cienkiej podeszwie??

lamialuna - 2012-08-22, 23:10

oj nie biegamy :( waze juz wiecej niz na koncowce ciazy...
nie mam woli zadnej nie mowic o silnej :(

zazdraszczam Wam tego samozaparcia!

alcia - 2012-08-23, 11:43

U mnie to nie jest samozaparcie, tylko uzależnienie :) Jak się wciągnie, to nie da się przestać. I już prawie wszyscy moi znajomi biegają, roznosi się to jak zaraza ;)
Jestem teraz na etapie 9km co dwa dni.
Na urlopie pobiegałam sobie po lasach i plaży - bosssko!

A jak widzę efekty na moim ciele, to tym bardziej nie mam ochoty przestać!

lamialuna - 2012-09-02, 16:50

no mi sie marzy ktos kto by mnie wyciagal - ale te baby wszystkie tak samo leniwe jako i ja - nawet jak je probuje wyciagnac...
alcia - 2012-09-03, 15:46

lamialuna, nie uzależniaj się od innych w takich sprawach, bo nigdy nie ruszysz. Po prostu podejmij decyzję, że chcesz - i to rób.
maharetefka - 2012-09-03, 17:52

alcia, kurcze, super osiagniecia! jestem pod wrazeniem!

a ja kupilam wczoraj ksiazke "eat and run" by scott jurek. facet biega ultramaratony i jest weganinem :-D . mam nadzieje, ze zmotywuje mnie coby dupsko ruszyc i wrocic do biegania od przyszlego tygodnia (koniec wakacji, juppiiii!!!)

lamialuna, dawaj, no :-P !

alcia - 2012-09-03, 23:56

maharetefka napisał/a:
"eat and run" by scott jurek

też ją chę kupić.
A póki co czytam urodzonych biegaczy, też tam facet "występuje". Książa niesamowita..
A Scott Jurek - to legenda ultramaratonistów. :)

alcia - 2012-09-03, 23:58

ps. ja od tygodnia mam przerwę, już mi wczoraj zawody przepadły - bieg górski na Rysiankę,
Niestety uszkodziłam tydzień temu kostkę, w całkiem innych od biegania okolicznościach... i czekam aż przejdzie w wystarczającym stopniu, bym mogła znów ruszyć.
Stresuję się trochę, bo 15 miałam biec pierwszy raz w półmaratonie. Ale znalazłam awaryjnie drugi - 22.IX, więc mam taki deadline, MUSI przejść! :)

mossi - 2012-09-04, 08:58

a ja od wczoraj zaczynam "biegać" poki co 12 min z czego 5 piechotą przeszłam. :(
Załamałam się trochę, bo ogólnie to nigdy nie miałam problemów ze skłonami, przysiadami czy brzuszkami, a tu po półtora roku nicnierobienia klops :O

alcia - 2012-09-04, 11:33

ja nieustająco polecam ten program, dla Ciebie pewnie wersja mocniejsza wystarczy:
hxxp://bieganie.pl/?show=1&cat=6&id=81


powodzenia :)

Lily - 2012-09-05, 08:58

mossi, zainteresuj się może metodą Gallowaya. Ja już nigdy nie będę biegać wg programów, bo to mi się nie sprawdza.
hxxp://polskabiega.sport.pl/polskabiega/1,115196,10445371,Bieganie_metoda_Gallowaya___jak_zaczac_.html
A tu możesz zobaczyć fragment hxxp://chomikuj.pl/Wonsz_Boa/Ebooki/Bieganie+metod*c4*85+Gallowaya

mossi - 2012-09-05, 11:01

Lily, alcia, DZIĘKI :D na pewno wypróbuję :) mam swój cel do zrealizowania za 28 dni ;P 15 min biegu non stop, 30 brzuszków i schudnąć 5 kilo które utyłam w czasie wakacji :/
maharetefka - 2012-09-07, 12:07

kurcze, wrocilam do biegania wczoraj, zrobilam 40 min truchtem, dzis probowalam biec, ale nie moge ze wzgledu na kolano. kondycyjnie nie jest zle. tylko to kolano boli i nie moge ciezaru ciala na nim utrzymac. wczesniej juz mialam takie problemy. nosz kuzwa :evil: , co by tu zrobic, muuusze biegac!
alcia - 2012-09-07, 14:34

spokojnie. Tylko nie codziennie, 2, 3 razy w tygodniu jest w sam raz.
A jak z Twoją tuszą, że tak się wyrażę? Początkowo osoby bardziej przy sobie maja problemy z kolanami, bo są przeciążone. Ja miałam potworne bóle. A im więcej biegam, tym problem przestaje się pojawiać. A schudłam sporo.
W razie czego polecam opaski, zwykłe elastyczne z apteki, kosztują kilka zł, a mi bardzo pomaga jak zakładam na moje skontuzjowane kolanko.

maharetefka - 2012-09-07, 14:53

alcia, dzieki, chyba sie po opaske przejde jesli pomaga :-> i odpuszcze do poniedzialku :roll: . plan jest taki, zeby biegac w pon, sr i piatek, wiec nie za czesto. a wage mam ok (170cm/59kg).
alcia - 2012-09-07, 15:56

no mi pomogła, pewnie nie na wszystko pomaga :)
Jak biegłam bez - masakra. A jak z nią - nic nie czułam.

też tak biegam, 3x w tygodniu.Tzn. ja staram się po prostu co dwa dni :)
ostatnio miałam przerwę półtora tygodnia (kontuzja kostki :roll: ) i przy pierwszym biegu po tej przerwie też mnie kolano bolało. A przez ostatnie dwa m-ce, jak biegałam regularnie - nic a nic.
czary-mary z tymi kolanami.

maharetefka - 2012-09-07, 18:57

alcia napisał/a:
Jak biegłam bez - masakra. A jak z nią - nic nie czułam.

opaske kupilam, mam nadzieje, ze pomoze. no wlasnie, ostatnio jak biegalam (pare kilo wiecej), bylo ok, ale zaczelam od 12 min biegu. moze 40 min po takiej dlugiej przerwie to za duzo, choc kondycyjnie calkiem calkiem.
dzieki za odpowiedz i powodzenia w polmaratonie!

alcia - 2012-09-08, 03:38

maharetefka napisał/a:
i powodzenia w polmaratonie!

ogromnie dziękuję :) Jestem kompletnie nie przygotowana, ale co tam... :)

alcia - 2012-09-10, 17:24

Wczoraj tak sprawdzająco przebiegłam sobie 15km (pierwszy raz, do tej pory biegałam po 9-10km). I luz, mogłabym jeszcze dłużej biec, gdyby nie to, że już zrobiło się całkiem ciemno. Także jestem spokojna, jakoś przebiegnę ten półmaraton i powinnam się zmieścić w 2h.
śliwka - 2012-09-10, 17:32

alcia, gratuluję i nieustannie podziwiam. 15km -czad!A ile czasu Ci to zajęło? Powodzenia Ci życzę. Półmaraton, czyli 21km, tak?
Ja już powoli nabieram ochoty na powrót do biegania, ale tylko ochoty ;)

maharetefka - 2012-09-11, 07:59

W poniedzialek zrobilam 40 minut na wzglednym luzie (opaska na kolanie to zbawienie 8-) ). Jeszcze pobiegam te trase kilka razy i musze zmienic szlak, zeby godzinke robic.

PS. A czemu ;-) w ogole "biegamy" jest w off-topicu? Nie lepiej przeniesc do "Nasze zdrowie" np?

alcia - 2012-09-11, 09:06

Iw, dzięki :) Sama jestem w szoku, że się tak rozkręciłam. I nakręcam się dalej, na jeszcze więcej ;)
15km - półtorej godzinki. I tak, półmaraton, to 21km.

maharetefka, fajnie, że opaska Tobie też pomaga.
I tak trzymać! :)

Samantha - 2012-09-11, 15:09

rany... ja to bym chciała tyle przebiegać, trochę coś tam próbuję, ale z czasem to różnie bywa (i mocami do działania też)
alcia - 2012-09-11, 15:15

to samo rok temu pisałam, jak ktoś tu się chwalił, że przebiega godzinę.

Także spokojnie, jak ćwiczysz regularnie - z czasem samo przychodzi. :)
A jakie ciało się fajne robi, polecam :)

śliwka - 2012-09-18, 15:23

Wracam. Miałam przerwę chyba ze 3 miesiące. Na razie dziś 30 minut, ale myślę, że dałabym radę więcej gdyby nie kolka przez pełny żołądek i upał. Było mi straszliwie gorąco. Zamierzam tak jak Alcia biegać co drugi dzień. Podobno w czwartek ma być chłodniej, więc może będzie mi lżej.
alcia - 2012-09-19, 00:34

Iw, no wreszcie jakaś dusza dotrzyma mi tu towarzystwa.
cieszę się ogromnie, że się zmobilizowałaś, teraz tylko wytrwać :)

śliwka - 2012-09-19, 19:02

Pożyjemy, zobaczymy. Niczego w tej chwili nie obiecuję, ale postaram się wytrwać.
śliwka - 2012-09-20, 12:09

Właśnie wróciłam z biegania. Dziś 41,5minuty ;) :) Tak jak pisałam - lepiej, bo chłodniej dziś.
alcia, a Ty biegniesz w tym półmaratonie w sobotę? Jak tam przygotowania? Może ja też sobie taki cel wyznaczę, że wezmę udział w jakimś zmasowanym biegu? Bo ja nie lubię tak biec bez celu...

alcia - 2012-09-20, 12:34

tak, biegnę, oby nie lało.
Nie przygotowuję się jakoś szczególnie, po prostu biegam sobie jak zawsze co dwa dni. W tym tygodniu delikatnie, po 8km, by stawy lekko odpoczęły, bo moje ciało jeszcze nie przyzwyczajone do takich dystansów i po tym półmaratonie czułam kolanka.
No pewnie, że udaj się na jakieś takie biegi, wiesz jak to mobilizuje i kopa daje?
Ja sama w życiu bym na to nie wpadła, nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego, że są takie imprezy organizowane. Ale mam fajnych kolegów biegowych i mnie w to wciągnęli, teraz będę z nimi jeździła gdzie popadnie
A już wogóle najfajniejsze są te biegi górskie, za dwa tygodni jadę na Babią górę:
hxxp://www.memorialwojtka.pl/02_memorial.html

A gdzie mieszkasz? Może wpadniesz do Katowic w tą sobotę? Tam robi się kółka, jedno ma 4km. I biegniesz ile masz ochotę, dostajesz na koniec dyplom z zaliczonym dystansem i czasem, później możesz sprawdzać jakie zrobiłaś postępy, na kolejnej takiej imprezie.
Na takich biegach poznajesz fajnych ludzi, jest świetna atmosfera, nie ważne czy biegasz szybko, czy wolno - wszyscy są tak samo mocno dopingowani, polecam :)

alcia - 2012-09-20, 12:35

polecam tą stronkę, rzuć okiem na kalendarz imprez i na pewno znajdziesz sporo biegów w swojej okolicy:
hxxp://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=3&action=1&grp=13&trgr=1&bieganie

śliwka - 2012-09-20, 13:10

Katowice troszkę daleko, ale w Warszawie i okolicach też trochę się dzieje. Może się na coś kiedyś wybiorę. W góry - o tak, marzenie, piękne widoki, ale nie wiem kiedy będę w stanie. Może za pół roku systematycznego biegania. Dziękuję za linka.
A jeszcze pytanie: czy biegasz po asfalcie czy po polnej drodze?

[edit] Zazdroszczę Ci tej Babiej Góry. Ja nie dałabym rady za 2 tygodnie.

alcia - 2012-09-20, 14:33

mi tez się wydaje, że nie dam rady. Dlatego jadę ;) hihi ;)

Na codzień biegam w takim naszym jakby parku, takie alejki w pobliżu rzeki. Tam staram się głównie ścieżkami gruntowymi, ale są fragmenty, że droga jest asfaltowa albo kawałek brukowany. Ale grunt na szczęście przeważa, bo bieganie po betonie jest fe.

W biegach górskich jest tak, że biegniesz gdzie się da, a gdzie się nie da - podchodzisz. Nikt nie biegnie cały czas (no może poza jakimiś mega wyczynowcami liczącymi na pierwsze miejsce). Dlatego to nawet ponoć łatwiejsze niż biegi płaskie. Np. mój jeden kolega ma już na koncie wiele maratonów górskich, a do płaskiego robił już podejście 2x i mu się nie udało. Za tydzień robi trzecie, może tym razem ;)
Biegając po górach czasem masz podejście, czasem pobiegniesz po płaskim, czasem zbiegasz, więc używasz różnych partii mięśni. A w płaskim - wciąż i wciąż jednych i tych samych, więc łatwiej się zajechać. Tak mi to tłumaczą moi doświadczeni koledzy, sama jeszcze nie mam obeznania. :)
Zastanawiam się, czy nie spróbować maratonu beskidzkiego w listopadzie. Ale nie wiem, czy tu nie przesadzam już z moim optymizmem. Pomyślę jeszcze..

śliwka - 2012-09-20, 14:41

Ja biegam po asfalcie głównie i zauważyłam, że to lepsze dla mnie, bo na polnych dróżkach dołki, górki, kamienie i jak źle stąpnę to w kręgosłupie ból straszny.

To mi się już podobają te górskie biegi z tego co opisujesz. A ile jest czasu na tę trasę na Babią Górę?

adriane - 2012-09-20, 15:25

Iw napisał/a:
A jeszcze pytanie: czy biegasz po asfalcie czy po polnej drodze?

Ja mam tu w Irlandii znajomego, który biega i po asfalcie i po polnych drogach, ale przeważnie boso :) On twierdzi, że po asfalcie jest zdrowiej. I że boso jest najzdrowiej wszędzie. Jest doświadczonym biegaczem (biega od kilku lat), bierze udział w różnych biegach, maratonach itp.

bodi - 2012-09-20, 16:07

dla lubiących biegać boso są nawet specjalne buty ;)


(napisała była-biegaczka, obecnie teoretyczna i sympatyczka biegania) :->

śliwka - 2012-09-20, 17:17

O tak, biegałam boso po Suwalszczyźnie, u moich rodziców. Cudo! Ale jakoś nie pomyślałam, żeby tu też tak biegać. Część trasy mam po takich drogach z gruzem, kamieniami, szkłem itp. No nie wiem...
adriane - 2012-09-20, 17:20

Iw napisał/a:
Część trasy mam po takich drogach z gruzem, kamieniami, szkłem itp.

To lepiej nie.

śliwka - 2012-09-20, 17:24

adriane, to mnie uspokoiłaś z tym asfaltem, dzięki.
adriane - 2012-09-20, 17:26

Nie ma za co. Nie pamiętam tylko jak on to uzasadniał.
śliwka - 2012-09-20, 17:30

Mi po prostu pasuje to, że jest równo. Najgorszy jest beton.
adriane - 2012-09-20, 17:34

Coś mi się kojarzy, że w Afryce po bardzo twardej ziemi biegają, boso właśnie. A stamtąd są przecież najlepsi biegacze. Ale to nie był jedyny powód.
alcia - 2012-09-21, 00:36

Iw napisał/a:
Ja biegam po asfalcie głównie i zauważyłam, że to lepsze dla mnie, bo na polnych dróżkach dołki, górki, kamienie i jak źle stąpnę to w kręgosłupie ból straszny.

nie znam Twoich problemów z kręgosłupem. Ale ogólnie - takie ćwiczenie stawów przy róznych nierównościach jest właśnie bardzo dobrym treningiem anty-kontuzyjnym. Wzmacniasz się i uodparniasz na takie "niedogodności"

Iw napisał/a:
A ile jest czasu na tę trasę na Babią Górę?

a nie pamiętam, gdzies tam w regulaminie jest info, chyba 3h jest limit? Ale to jest połowa w górę, połowa w dół - w sumie 15km, spokojnie do zrobienia dla takich laików jak ja.

adriane napisał/a:
On twierdzi, że po asfalcie jest zdrowiej.

yyyyy, zdrowiej, niż po betonie? z tym się zgodzę. Ale w porównaniu z gruntem, no way..
adriane napisał/a:
I że boso jest najzdrowiej wszędzie.

o tak.
bodi, ja na takie zachorowałam, i tak marzyłam, żeby sobie kupić kiedys tam, jak z kasą wyjdę na prostą. A tu mi nagle kumpel mowi, że w taniej odzieży takie są, dokładnie mój rozmiar. Byly drogie, czekałam do mega upusu i jak po nie poszłam po kilku dniach, liczac na jakieś 20-30zł- okazało się, że poszły dzień wcześniej. :( buuuuu. To było wczoraj.

adriane napisał/a:
w Afryce po bardzo twardej ziemi biegają

ale twarda ziemia nijak się ma do asfaltu. I najlepsi biegacze do Afryki.

adriane - 2012-09-21, 10:30

Alcia ja nie umiem wytłumaczyć dlaczego po asfalcie ma być zdrowiej niż po gruncie, ale może się dowiem. Jak się dogadam z nim, bo to Anglik ;)
alcia - 2012-09-21, 12:07

adriane napisał/a:
ale może się dowiem

ciekawa jestem tej interpretacji, jak by co - pisz :)

cholera, mnie w tym tygodniu zaś pachwiny zaczęły boleć, tego jeszcze nie było :roll: Ale za to kostka wydaję się być zdrowiuteńka :) Wyleczyłam ją tym półmaratonem :)

bodi - 2012-09-21, 18:38

ja chyba wiem o co chodzi z tym bieganiem po asfalcie, popatrzcie na to:
hxxp://www.vibramfivefingers.it/education_running_technique.aspx

(technika biegania "bosego" jest inna niz przy bieganiu z butami amortyzujacymi piete - ladowanie nie jest na p iecie, tylko na śródstopiu, na zewnętrznej krawedzi, potem przetoczenie na palce i odbicie - na tej stronie pisza o tym ze najlepiej nauczyc sie tego mozna biegnac zupełnie boso po równej, twardej powierzchni, bo dostajemy wtedy natychmiastowy feedback o tym czy biegniemy we właściwy sposób - miękkie, sprężyste podłoże takie jak trawa, zafałszowuje ten obraz, bo bieganie nie ma bolec :)

adriane - 2012-09-21, 19:11

Dzięki bodi za pomoc w wyjaśnieniu :)
alcia - 2012-09-21, 19:30

Z różnicą w lądowaniu na pięcie a na śródstopiu - jasna sprawa.

Czyli powyższe twierdzenie z asfaltem tyczy się tylko biegania bosego, tak?

Figa - 2012-09-22, 01:07

dziewczyny, powdizwiam, i zazdroszcze na maksa...!!!
kiedys tez biegalam, od 8 lat jednak mam jakby przerwe i nie mam jak wrocic do tego...glownie ze wzgledu na opieke nad dziecmi w czasie mojego truchtu. mam ogromna nadzieje, ze uda mi sie pewnego dnia znow biegac! generalnie lubie sie przemieszczac, wiec poki co chodze.
alcia, jak przeczytalam, ze robisz 8km...wow! ja dziennie staram sie przejsc wlasnie 8 i wieczorem juz mam ochote tylko zamknac oczy... a przebiec! ile czasu dochodzilas (dobiegalas ;-) ) do takiego dystansu?
jakie rady moglybyscie zaserwowac poczatkujacemu biegaczowi bez kondycji kompletnie?
zima tez biegacie?

śliwka - 2012-09-22, 10:54

Figa, ja wolę biegać zimą niż latem. Chyba, że jest straszliwy mróz. Moje rady, chociaż też jestem początkująca to: chęć, cierpliwość i dobre buty.

Dziś 53 min. Niestety wolniutko i dlatego tylko 6,5km ale na razie dbam o ilość a z czasem zacznę przykładać się do jakości.

maharetefka - 2012-09-22, 12:42

u mnie tydzien przerwy niestety. od poniedzialku wracam do rutyny jednak. i chyba dam sobie spokoj z biegiem dluzszym niz 30 min narazie, niech kolana sie przyzwyczaja (lewe sie uspokoilo przy opasce uciskowej, natomiast prawe dalo czadu :-> ).
alcia - 2012-09-23, 13:45

Figa napisał/a:
alcia, jak przeczytalam, ze robisz 8km...wow! ja dziennie staram sie przejsc wlasnie 8 i wieczorem juz mam ochote tylko zamknac oczy... a przebiec! ile czasu dochodzilas (dobiegalas ;-) ) do takiego dystansu?
jakie rady moglybyscie zaserwowac poczatkujacemu biegaczowi bez kondycji kompletnie?
zima tez biegacie?

teraz już jestem na etapie min 12km do 18km :)
A do ośmiu doszłam przez chyba 3 m-ce, jeśli dobrze pamiętam.

rady na początek - znów polecę program, np tu:
hxxp://jak-biegac.pl/plan-treningowy-dla-poczatkujacych-biegaczy
nie ma szans, by ktokolwiek nie dał rady.
Dużo moich koleżanek zaczynało w ten sposób mając tragiczną kondycję, a teraz biegają po godzinę 3x w tygodniu. Ja sama zresztą też tak zaczynałam.

zimą w zeszłym roku nie biegałam (biegałam do końca listopada, potem mnie problemy zdrowotne dopadły i przestałam), w tym na pewno będę.

Figa - 2012-09-23, 14:17

dziekuje za rady!

jak tylko rozwine zdolnosci magiczne i wyczaruje sobie troche czasu dla siebie, na pewno zaczne ;-)

krzysztof - 2012-09-30, 19:03

Cześć :o

"JEDZ I BIEGAJ. NIEZWYKŁA PODRÓŻ DO ŚWIATA ULTRAMARATONÓW I ZDROWEGO ODŻYWIANIA" , wyd.Galaktyka 2012
hxxp://www.galaktyka.com.pl/product,,540.html
hxxp://www.facebook.com/JedzIbiegaj
Cytat:
Od niemal dwóch dekad Scott Jurek jest najważniejszą postacią i gwiazdą biegów ultramaratońskich. To niezwykle trudna, ale wciąż zyskująca na znaczeniu dyscyplina sportu. W 1999 roku będąc właściwie nikomu nieznanym biegaczem, Scott Jurek niespodziewanie wysunął się na prowadzenie w Western States Endurance Run – słynnym stumilowym (a więc ponad stusześćdziesięciokilometrowym!) wyścigu szlakiem z czasów gorączki złota przez kalifornijskie góry Sierra Nevada. Jurek wygrał go siedem razy z rzędu, ustanawiając również nowy rekord tej trasy. Dwukrotnie zwyciężył w Badwater Ultramarathon, a więc w biegu na ponad dwieście siedemnaście kilometrów przez Dolinę Śmierci. Ustanowił rekord Stanów Zjednoczonych w dwudziestoczterogodzinnym wyścigu, przebiegając w tym czasie dwieście sześćdziesiąt sześć i sześć dziesiątych kilometra, czyli sześć i pół maratonu! Znalazł się w grupie najlepszych biegaczy, którzy w Meksyku wzięli udział w wyścigu z udziałem Indian Tarahumara, znanym z bestsellerowej książki Urodzeni biegacze. Te osiągnięcia należą do absolutnie wyjątkowych, a niezwykłości dodaje im fakt, że Jurek dokonał ich, jedząc wyłącznie produkty pochodzenia roślinnego.

W Jedz i biegaj Scott Jurek szczerze opowiada o swoim życiu weganina i o karierze wybitnego sportowca. Jego historia może być natchnieniem dla biegaczy na każdym poziomie zaawansowania, pokazuje bowiem, jak silna potrafi być ludzka wola. To inspirująca opowieść o dzieciństwie Jurka, początkach biegania (z którym nie zaprzyjaźnił się od razu) i o powolnej przemianie w weganina i ultramaratończyka błyskotliwie wygrywającego zawody rozgrywane na całym świecie.

Ta historia obala stereotypowe poglądy na temat tego, co powinien jeść sportowiec, myślący o dobrych wynikach!

Jedz i biegaj jest pełne niezwykłych opowieści o wytrzymałości i współzawodnictwie, naukowych ciekawostek i praktycznych porad – w tym wielu przepisów na ulubione dania autora. Ta książka zainspiruje do działania każdego, kto po nią sięgnie: do pierwszego biegu, poszerzenia horyzontów żywieniowych albo wręcz do poznania granic własnych możliwości.


Jak wygląda książka, napisana przez legendarnego ultramaratończyka? Nie tak, jak się można było spodziewać. Nie ma tu sztampowych opisów biegów na 100 mil, pokonywania kryzysów na setnym kilometrze i triumfalnego wbiegania na metę. Nie ma biegowego ultrabanału.
Jest za to historia dojrzewania do wysiłków ultra. Scott Jurek, pilny uczeń, dobry dzieciak, ale czasem dla niektórych „głupi Polaczek”, kocha sport, chociaż wciąż inni są od niego lepsi. Ale ma tyle uporu, tyle samozaparcia, tyle siły woli, żeby samemu stać się najlepszym – i to w dyscyplinie, która wymaga niezwykłej wręcz wytrwałości.
Nie przypadkiem też każdy rozdział kończy się przepisem na wartościowe potrawy dla biegaczy. Jurek dawno zdał sobie sprawę z tego, jak ważne jest dostarczanie organizmowi odpowiedniego paliwa – i najlepsze znajduje wśród potraw wegańskich. Niektóre z nich to pole do popisu dla tych, którzy umieją gotować, ale mleko ryżowe zrobi nawet zupełny laik.
Dziwi mnie trochę podejście Jurka do treningu rozciągania, ale pod zdroworozsądkowym stosunkiem do biegania naturalnego podpisałbym się obiema rękami.
Ta książka na pewno inspiruje do rozmyślań o bieganiu. I to nie przez teoretyczny wykład, ale przez porywającą opowieść, wziętą z życia prawdziwego arcymistrza w tej dziedzinie.
Wojciech Staszewski, Gazeta Wyborcza, Kancelaria Sportowa Staszewscy


Czy można przebiec ponad 266 km w ciągu doby? Czy można bić rekord za rekordem? Czy można zmierzyć się z legendarnymi, najlepszymi długodystansowcami świata z plemienia Tarahumara? Można. Ale czy można zrobić to wszystko będąc jednocześnie weganinem? Można.
Pamiętam, jak kiedyś pewna specjalistka z zakresu żywienia oceniała moją dietę i z dezaprobatą kręciła głową, słysząc że biegam maratony i nie jem mięsa. Ciekawe, co by powiedziała, gdyby przyszedł do niej Scott Jurek? Wychował się w tradycyjnej rodzinie, gdzie na stole królowało mięso i ziemniaki. Dziś jest słynnym wegańskim ultramaratończykiem.
Nie musisz być biegaczem, żeby przeczytać tę książkę. Możesz po prostu chcieć poznać niezwykłą historię niesamowitego człowieka. Albo mieć ochotę na dobry wegański przepis. No to jak? Gotowi? Do biegu... START!
Beata Sadowska, dziennikarka TVP


Amerykańska Akademia Żywienia i Dietetyki od 1997 roku oficjalnie uznaje prawidłowo zaplanowane diety wegetariańskie za odpowiednie dla osób uprawiających sport zawodowo. Dla mnie, dietetyka i specjalisty medycyny żywienia, historia Scotta Jurka to najlepszy przykład stosowania z powodzeniem diety wegańskiej u absolutnego mistrza jednej z najbardziej wymagających dyscyplin – ultramaratonu.
Książka Scotta Jurka jest też niezwykłą, pełną osobistych wątków opowieścią o duchowym i fizycznym rozwoju zwykłego, przeciętnego chłopca i kształtowaniu się u młodego człowieka niezwykłej cechy: determinacji zwycięstwa. Jeśli ktoś zwycięża i bije rekordy w najtrudniejszych wyścigach świata, ultramaratonach, liczących po kilkaset kilometrów, czy wyczerpujących, jednostajnych biegach dwudziestoczterogodzinnych, musi być człowiekiem niezwykłym, musi mieć w sobie coś intrygującego, co warto poznać. Polecam!
Małgorzata Desmond, Specjalista Medycyny Żywienia, Dietetyk


Cóż za dokonanie! – mówię zarówno o życiu Scotta Jurka, jak i o tej, jedynej w swoim rodzaju książce. Jurek wciąż podejmuje niewiarygodne wyzwania. Jak mu się to udaje? Zrozumiałem jego tajemnicę dzięki tej zapierającej dech w piersiach, bardzo osobistej opowieści. Ten człowiek jest kimś absolutnie niezwykłym i niepowtarzalnym – tak jak jego historia.
Christopher McDougall, autor Urodzonych biegaczy

Porywająca historia porywającego człowieka. Fenomenalny sukces Scotta Jurka jako ultramaratończyka udowadnia, że mięso i inne produkty pochodzenia zwierzęcego wcale nie są niezbędne, aby dbać o swoje zdrowie, siłę i wytrzymałość.
Andrew Weil, autor Samouzdrawiania

Analizując umysłowy aspekt wytrzymałości, Jurek odkrywa najważniejsze prawdy, jakie musi poznać każdy biegacz.
Amby Burfoot, autor The Runner’s Guide to the Meaning of Life

Scott Jurek to znany na całym świecie ultramaratończyk. Biega na dystansach 100, 200 i więcej mil, będąc… weganinem. Jest bohaterem wielu książek (m.in. Urodzeni biegacze, Galaktyka, 2010), reportaży telewizyjnych (m.in. w CNN) i artykułów w największych amerykańskich dziennikach, takich jak „New York Times” czy „Wall Street Journal”.

Jurek słynie także ze swojego proekologicznego stylu życia. Jako świetny fizjoterapeuta, trener, a także kucharz prowadzi wykłady, prelekcje i spotkania motywacyjne organizowane przez wiele firm i rozmaitych stowarzyszeń, jak choćby Microsoft czy Starbucks.

Więcej informacji na temat tego niezwykłego biegacza można znaleźć na jego stronie internetowej: hxxp://www.scottjurek.com


Scott Jurek w Polsce!
hxxp://www.galaktyka.com.pl/news,,95.html
Cytat:
Scott Jurek, autor książki "Jedz i biegaj" odwiedzi Polskę w dniach 12-18 października!

Scott Jurek będzie gościem Poznań Maraton w dniach 13-14 października. Zobaczycie go na starcie i mecie, oraz na stoisku marki Brooks, gdzie będzie podpisywał swoją książkę.
Zapraszamy również do Traffic Club w Warszawie, spotkanie autorskie odbędzie się 15 października o godz. 18.00.
Kolejne daty spotkań będę publikowane na tej stronie oraz na naszym profilu na Facebooku poświęconym książce Jedz i biegaj.



POZDRAWIAM Z ZIELONEJ GÓRY :o

bojster - 2012-09-30, 20:02

Chyba zacznę znów biegać. ;-)
alcia - 2012-10-01, 09:21

Właśnie od dwóch dni pochłaniam tą książkę, polecam! :)
alcia - 2012-10-03, 08:55

fajnie.. :)
Moi koledzy biegowi też zaliczyli ten maraton. Ja może za rok :)

alcia - 2012-10-03, 09:58

euridice, a ta dziewczynka biegnąca z Twoimi znajomymi.. ona też przebiegłą cały maraton?!?!?
bojster - 2012-10-03, 09:59

alcia napisał/a:
euridice, a ta dziewczynka biegnąca z Twoimi znajomymi.. ona też przebiegłą cały maraton?!?!?


Ta "dziewczynka", to chyba panna młoda. ;-)

edysqa - 2012-10-03, 10:49

Czytam o waszym bieganiu i sobie mysle ze musze sie zmobilizować bo przestałam przez przeprowadzkę, remont a mam las pod nosem, wtyd ;-) zaczynam znów :-)
maharetefka - 2012-10-03, 11:01

edysqa, no to kciuki trzymam :-D
a ja to chyba na obu kolanach opaski powinnam miec :evil: . dzis dalam sobie spokoj po 25 minutach, bo "igla" wlazla mi w kolano... :-/

śliwka - 2012-10-03, 11:07

alcia napisał/a:
a ta dziewczynka biegnąca z Twoimi znajomymi.
:mryellow:
dobre!

zina - 2012-10-03, 12:41

Zmoblizowalam sie, wyciagnelam swoje zakurzone buty i biegam od wczoraj z malym w wozku :mryellow:
Poki co wiecej truchtu ale juz czuje sie o niebo lepiej :-)
Oby mi tak juz zostalo :-)

alcia - 2012-10-04, 09:15

no dobra - niezłą gafę strzeliłam :oops: Nie przyjrzałam się - widziałam starsza parę i między nimi nastolatkę (tak po wzroście) - na powiększeniu rzeczywiście sprawa wygląda inaczej ;)

edysqa, do boju! :)

maharetefka, no to daj na obydwa. A rozgrzewasz się prawidłowo? Ja jak miałam problemy z kolanem, tzn kiedy jeszcze bolało zauważyłam prawidłowość: jest rozgrzewka - jest względnie OK. Nie ma rozgrzewki - jest masakra. Także rozgrzewka jest na prawdę bardzo ważna. Jak i rozciąganie po.
Czasem jak boli - trzeba na chwilę dać ciału odpocząć, z czasem się przyzwyczai do zwiększonego wysiłku i będzie OK. Byle nie za dużo naraz, na samym początku.
mnie ostatnio w pachwinach (stawy biodrowe?) bolało. Bo zaczęłam biegać codziennie po 10-12km. Odpuściłam na kilka dni i teraz jest luz, za szybko, zbyt gwałtownie zwiększyłam i dystans i częstotliwość, muszę to zrobić bardziej stopniowo.

zina, fajnie :)

Za dwa dni bieg na Babią Górę (na górę i z góry.. w sumie 15km, tysiąc przewyższenia):
hxxp://www.memorialwojtka.pl/02_memorial.html
trzymajcie kciuki, bym dała radę, bo oczywiście się stresuję, czy podołam. I jeszcze żebym nie zaliczyła jakiejś kontuzji (oby nie lało!!!!), bo prosto z biegu jedziemy do Krakowa, gdzie gram koncert z moim zespołem. Jak złamię rękę, to będzie lipa :-> Złamana noga jeszcze ujdzie ;)

maharetefka - 2012-10-04, 15:49

zina, super!

alcia, trzymam kciuki, napisz potem jak bylo :-)

a co do rozgrzewki... chyba kiepska robie :oops: , kilka pajacykow, pare sklonow, jakies tam wymachy reka, noga :oops:
napiszesz, jak sie rozgrzewke robi pod katem biegowym? plisss 8-)

maharetefka - 2012-10-05, 12:07

bylam dzis u lekarza z tym kolanem, okazuje sie, ze to nie kolano jednak szwankuje. problemem jest iliotibial band syndrome (nie znalazlam tlumaczenia) hxxp://en.wikipedia.org/wiki/Iliotibial_band_syndrome. nie wiem, czy sie cieszyc, ze to nie kolano... miala ktoras z was do czynienia z czyms podobnym?
bojster - 2012-10-05, 13:26

maharetefka napisał/a:
bylam dzis u lekarza z tym kolanem, okazuje sie, ze to nie kolano jednak szwankuje. problemem jest iliotibial band syndrome (nie znalazlam tlumaczenia) hxxp://en.wikipedia.org/wiki/Iliotibial_band_syndrome. nie wiem, czy sie cieszyc, ze to nie kolano... miala ktoras z was do czynienia z czyms podobnym?


Google pokazuje "Zespół tarcia pasma biodrowo piszczelowego", jest też trochę wyników na dla "ITBS" na stronach poświęconych bieganiu, np. taki artykuł: hxxp://www.bieganie.pl/?show=1&cat=25&id=2407

maharetefka - 2012-10-05, 13:43

bojster, dzieki, poczytam :-)
Maple Leaf - 2012-10-05, 21:32

Hm... powiem Wam, że długo nie biegałam (jakieś 2-3 miesiące), zamiast tego jeździłam na rowerze. No i nie mogłam się zmobilizować wiecznie, żeby sobie trochę potruchtać :roll: Ale Tata wrócił z rehabilitacji ze wzglęgu na operację biodra pełen zapału i zaszczepił we mnie bakcyla ponownie. Dzisiaj biegaliśmy pierwszy raz po przerwie i jestem bardzo szczęśiwa :-D Okazuje się, że mi tego bardzo brakowało i gdyby nie rozsądek, to biegłabym chyba ze 2 godziny bez przerwy :-P Czuję przypływ energii! :mryellow:
maharetefka - 2012-10-06, 10:36

euridice, dzieki, pewnie, ze wypytaj jak bedzie okazja. Ja juz troche poczytalam, na YT znalazlam sporo cwiczen wzmacniajacych i rozciagajacych te miesnie. Na fizjoterapeute na razie nie mam szans (pracuje codziennie prawie). Jesli cwiczenia na wlasna reke nie pomoga, do fachowca bede mogla sie udac dopiero w nowym roku.
Ciesze sie, ze to nie zwalone kolana 8-)

alcia - 2012-10-08, 11:20

maharetefka napisał/a:
alcia, trzymam kciuki, napisz potem jak bylo :-)

było suuuuper :) Na początku się przestraszyłam, jak zobaczyłam 120 wyczynowców i wszyscy młodzi.. myślałam - co ja tu robię, lalala ;) I zaczęłam się stresować, czy ja się w ogóle w limicie zmieszczę. Ale dałam radę, było cudownie, trasa tak piękna i przyjemna, że po skończonym biegu miałam ochotę zawrócić i przebiec ją jeszcze raz :) Miałam niezłego powera. I znów nie byłam ostatnia! :)

Trzymam kciuki za wykurowanie tego, co Ci tam dolega.

mariaaleksandra - 2012-10-15, 10:41

maharetefka napisał/a:
bylam dzis u lekarza z tym kolanem, okazuje sie, ze to nie kolano jednak szwankuje. problemem jest iliotibial band syndrome (nie znalazlam tlumaczenia) hxxp://en.wikipedia.org/wiki/Iliotibial_band_syndrome. nie wiem, czy sie cieszyc, ze to nie kolano... miala ktoras z was do czynienia z czyms podobnym?


ZESPÓŁ TARCIA PASMA BIODROWO-PISZCZELOWEGO
(często u biegaczy)

Przy przechodzeniu kolana z pełnego wyprostu do zgięcia pasmo przemieszcza się
z ustawienia przedniego w stosunku do kłykcia bocznego k udowej
do ustawienia tylnego. Przemieszczenie następuje podczas zgięcia o ok 30°.
bieg = ciągłe przemieszczanie pasma = podrażnienie + stan zapalny + ból
REHABILITACJA W ZESPOLE TARCIA
PASMA BIODROWO-PISZCZELOWEGO

- rezygnacja z aktywności prowokującej ból : bieganie, jazda na nartach,
jazda na rowerze, schodzenie ze schodów aż do ustąpienia dolegliwości
- krioterapia przed i po ćwiczeniach
- ćwiczenia rozciągające:
pasmo biodrowo-piszczelowe
powięź boczną i tylną
m pośladkowy wielki i gruszkowaty
m prosty uda

to tyle co na szybko znalazłam w komputerze. w tej ksiazce znajdziesz wiecej hxxp://chomikuj.pl/justysmyk_fizjo/FIZJOTERAPIA/Ortopedia/ksi*c4*85*c5*bcki/Rehabilitacja+Ortopedyczna+Tom2-2008Dziak%28Wilk*2c+Brotzman%29,199594446.pdf

mozesz tez kupic tasmę kinesio w sklepie rehabilitacyjnym. Klejenie jest b. proste, wcale nie trzeba byc fizjoterapeta. metoda bardzo pomaga ;)

maharetefka - 2012-10-15, 10:57

alcia, dopiero przeczytalam, umknal mi Twoj wpis. Gratulacje ! Motywujesz kobieto :-D

mariaaleksandra, dzieki za linka, z checia poczytam wiecej. poki co zrobilam 10 dni przerwy a teraz powrot do cwiczen w nowym trybie. przed bieganiem (15 minut narazie) 15 minut rozgrzewki (skakanka) na przemian z rozciaganiem. po biegu rozciaganie rowniez. znalazlam troche sposobow na IBS na youtube. mam nadzieje zwiekszac czas biegu stopniowo. zobaczymy, co z tego bedzie. o!

alcia - 2012-11-01, 21:10

Jestem teraz chwilowo w Barcelonie i trochę tu pobiegałam.. I powiem Wam, że jestem zachwycona. Tu tylu ludzi biega, po prostu szok. Strasznie są usportowieni Ci Katalończycy. MAm wrażenie, ze każdy tu albo biega, albo jeździ na rowerze, rolkach, desce, cokolwiek, byle się ruszać.
Efekt- tu nie ma ludzi otyłych. NAwet tacy lekko grubsi, to rzadkość.

Przy plaży, to na prawdę całe pochody biegają i korzystają z takich plenerowych siłowni, strasznie mi się to podoba :)

alcia - 2012-11-01, 21:10

ps. a co słychać tu na placu boju, biega ktoś jeszcze? :)
devil_doll - 2012-11-02, 07:59

biegam co 2 gi dzien o 5.30 a w weekend do poludnia po lesie:)
sunflower_ren - 2012-11-02, 11:16

Ja ostatnio nie, bo zrobiło się zimniej, a nie mam cieplejszych ubrań do biegania. Poza tym przerwa dobrze mi zrobi, bo jak ciągle ćwiczę to samo to mi się po jakimś czasie nudzi. Ostatnio ćw w domu na nogi, brzuch, ręce, pośladki oraz orbitrek i szybki marsz z kijkami. Może dojdzie rowerek stacjonarny jak będę miała dostęp.
ag - 2012-11-02, 11:42

ja w weekendy, tylko krótko (na razie po 15 min), jakos nie udało mi się wydlużyć...zobaczymy, że w zimie uda mi się zmobilizować też.
Maple Leaf - 2012-11-02, 14:50

A ja jak już się rozkręciłam na dobre, to skręciłam kostkę i od dwóch tygodni mam przymusowy odpoczynek od biegania :evil:
adriane - 2012-11-02, 14:56

alcia napisał/a:
Tu tylu ludzi biega, po prostu szok.

W Irlandii też mnóstwo ludzi biega :) Też widziałam różnicę jak byłam w Polsce. Za to w Polsce więcej ludzi z kijami chodzi niż tu, ale niestety większość stosuje złą technikę chodzenia.

arahja - 2012-11-02, 18:03

Czy można biegać w trampkach? Ostatnio na próbę podpatrzonym sposobem przebiegłam kilkaset metrów, bardzo powoli, ale rytmicznie i spodobało mi się... Coraz częściej mam ochotę wybiegać stres.
Maple Leaf - 2012-11-02, 21:11

arahja, szczerze nie polecam biegania w trampkach. Jak zaczynałam kilka miesięcy temu biegać, to robiłam to właśnie w owym obuwiu i w efekcie dorobiłam się naderwanej torebki stawowej :-/ Nawet na równiutkiej nawierzchni można sobie wtedy zrobić krzywdę. Dobre buty to podstawa, moim zdaniem. Nie tylko chronią stopę, odpowiednio ją układają itd, ale też sprawiają, że po prostu przyjemniej się biegnie :-) Ja się jeszcze takich z prawdziwego zdarzenia nie dorobiłam, ale i tak uważam, że moje obecne "adidasy" są lepsze do trenowania niż trampki.

Aczkolwiek w 100% zgadzam się, że niesamowicie wybieguje się stres :-D

alken87 - 2012-11-02, 22:14

niee, bieganie w trampkach to tragedia. tzn. będzie ok dopóki nie nastapisz na jakies większy kamień który poczujesz dogłębnie :P poza tym w trampkach jakoś tak dziwnie się kłapie. ja sobie sprawiłam takie najtańsze buty z decathlonu i róznica jest ogromna, sa lekkie, stopa się inaczej odbija od ziemi, jednym słowem łatwiej się biegnie.
alcia - 2012-11-02, 22:41

devil_doll, 5:30, podziwiam :)

sunflower_ren napisał/a:
bo zrobiło się zimniej, a nie mam cieplejszych ubrań do biegania

oj, ja też nie mam. A niestety nie mam kasy żeby zakupić. Coś będę musiała wymyślić, bo nie chcę pzrerywac biegania zimą.

ag, trzymam kciuki za wytrwałość! :)

Maple Leaf, współczuję, też niedawno to miałam. Tylko żebyś się nie rozleniwiła za bardzo ;) Ja ostatnio jak skręciłam, nie robiłam już żadnej przerwy, bo nie umiałam sobie odmówić ;) No i miałam akurat wtedy ten półmaraton, na który się przypaliłam jak dziecko. Na szczęście nic mi się nie stało.. a teraz nawet myślę, że dzięki temu szybciej mi się wyleczyło.

arahja napisał/a:
Czy można biegać w trampkach?

kiedyś napisałabym, że nie. A teraz sama myślę, by latem czasem biegać w trampkach, skoro boso nie mogę (mam zbyt delikatne stópki ;) ). TYlko dbaj o to, by nie lądować na pięcie, tylko na śródstopiu. I jak najbardziej Ci to na zdrowie wyjdzie.

Po przeczytaniu książki "Urodzeni biegacze" zmieniłam zdanie na ten temat. Tam autor badający sprawę kontuzji biegaczy wykazuje, że buty nie zmniejszają kontuzyjności. A nawet - im droższe, im więcej systemów, tym kontuzji więcej. A ludzie biegający boso, czy jak Tarahumara - w sandałach zrobionych z pociętych opon i rzemieni - nie mają kontuzji wcale. A dlaczego - dlatego, że stawy cały czas ćwiczą, bieg wygląda inaczej (lądowanie na śródstopiu, który jest zaawansowanym systemem różnych naszych naturalnych amortyzatorów, które w butach biegowych i lądowaniu na pięcie.. bo jedno pociąga za sobą drugie.. po prostu przestają działać). No wywód można by długo ciągnąć, bo to temat- rzeka. Ale ja bym nie odradzała. :) Tylko staraj się nie po asfalcie i tym bardziej po betonie. I śródstopie.. :)

alken87 - 2012-11-02, 23:00

no tak, ale oni zaczynają biegać jednocześnie gdy zaczynają chodzić i inaczej czują podłoże, mają z nim stały kontakt dzięki temu że mają takie "liche" buty. dzieci też latają (albo kiedys latały) po podworku w byle czym i było ok. ale dorosli przyzwyczajeni do chodzenia po asfalcie, w przeróżnych rodzajach butów, wożący tyłki samochodami i innymi, to już nie bardzo. szczególnie jak się zaczyna biegać dopiero jako dorosły człowiek i nie ma się kondycji zbytnio. ciężko w takiej sytuacji dbać o technikę stawiania stopy :) zwłaszcza że większość ludzi chodzi z pięty i mają to głęboko zakodowane.
alcia - 2012-11-02, 23:33

No nie zgadzam się z Tobą. :)
Załóż trampki i spróbuj lądować na pięcie. Albo przebiegnij się boso.. no chyba się nie da. dlatego zdrowiej.
Moje wszystkie buty są raczej liche, nie używałam nigdy żadnych super ekstra zamortyzowanych (poza biegowymi, które kupiłam półtora roku temu).
Na pewno mamy słabsze stawy od takich, ale i w wieku dorosłym można się wzmocnić. Byle zaczynać ostrożnie, powoli. Stawy muszą się przyzwyczaić.
Wiesz jak Rosjanie z reprezentacji wzmacniali stawy? Skakali z drabiny. Jako dorośli. I rzeczywiście - ich kontuzyjność była znacznie mniejsza niż w innych krajach.

arahja - 2012-11-02, 23:35

Dzięki za głosy i na tak, i na nie. Na inne buty ani mnie na razie nie stać, ani nie miałabym co z nimi zrobić (wizja kolejnej przeprowadzki przez granicę mocno się zbliża). Popróbuję ostrożnie w trampolach, dobre są, takie mocniejsze z HD, drugi sezon chodzę w nich. I do parku niedaleko :)
alken87 - 2012-11-02, 23:51

alcia napisał/a:

Załóż trampki i spróbuj lądować na pięcie. .

ale co, że nie da się? to chyba jestem jakimś znakomitym wyjątkiem :D mówię tak bo próbowałam biegac w trampkach i mnie to zniechęciło do biegania po dwóch razach. dopiero jak kupiłam moje badziewne adidaski to odczułam różnicę na plus. z resztą mój chłop biega od lutego czy marca tego roku regularnie, i biegał w trampkach bo mu było szkoda na buty, i dopiero niedawno kupił sobie adidasy i też mówi że jest róznica. tak więc chyba każdy musi sam spróbować co mu odpowiada.

arahja - tylko ten, uwazaj na sliskie liście ;)

Maple Leaf - 2012-11-03, 16:44

alcia napisał/a:
Tylko żebyś się nie rozleniwiła za bardzo

O, nie! Co to to nie :-) Na razie wracam do formy po tym zastoju poprzez rower, ale już wyczekuję dnia, kiedy wyskoczę do parku :-D

alcia napisał/a:
Ja ostatnio jak skręciłam, nie robiłam już żadnej przerwy, bo nie umiałam sobie odmówić No i miałam akurat wtedy ten półmaraton, na który się przypaliłam jak dziecko

Wow! Mi ledwo udawało się chodzić bez wydawania z siebie jęków bólu, więc o bieganiu nawet nie myślałam ;-)

Ale i tak dla mnie jesteś niepokonana, alcia. Twoja postawa mnie bardzo motywuje i daje powera! ;-)

alcia - 2012-11-07, 15:28

Maple Leaf napisał/a:
Ale i tak dla mnie jesteś niepokonana, alcia. Twoja postawa mnie bardzo motywuje i daje powera! ;-)

miło mi :)
Ale to dzięki temu, ze mam w otoczeniu kolegów, którzy fajnie mobilizują :) I ja na nich tak patrzę.. z podziwem, co mnie mocno motywuje.

Choć... teraz mam akurat kryzys. Wróciłam z Barcy chyba za mocno zagrzana i odkąd tu jestem, nie mogę znieść wychodzenia z domu (co normalnie do mnie niepodobne, wszystko bym robiła, byle w domu nie siedzieć). Chyba mnie depresja dopadła, potrafię spać całą noc i potem jeszcze pół dnia, do pracy nie mogę się zmobilizować, marzę o byciu kurą domową ;) (a dzieci na mnie krzyczą z przerażeniem). Eh, muszę się wziąć w garść.

Maple Leaf - 2012-11-08, 15:17

alcia, jeśli w jakiś sposób Cię to pocieszy, mi też z domu wychodzić się nie chce. Zwłaszcza, że ostatnie dwa tygodnie przesiedziałam w ciepełku z tą kostką i nagle dostałam szoku termicznego :-P Ale muszę wychodzić na zajęcia i nie mam wyboru. Tyle, że przez to ponowne zabieganie jestem w stanie zjeść wszystko, co znajduje sie w zasięgu mojego wzroku :roll: I niestety nie są to rzeczy niskokaloryczne (masło orzechowe non stop)... :-/
Lady_Bird - 2012-11-22, 18:18

Girls, przyłączam się do Was. :-D

Dziś byłam podreptać pierwszy raz od porodu...
Dobrze, że mam latarkę w telefonie, bo u mnie na peryferiach ciemno jak w d. :mryellow:
20 min mi wyszło tego biegu i jakoś pod koniec czułam jakbym miała kamienie przy nogach, no ale nie ma się co dziwić, w końcu nogi muszą dźwigać dodatkowe pociążowe kilogramy :-P

Generalnie to jaram się. :mryellow:
Musze sobie obrać jakiś cel. Nie wiem czy półmaraton na wiosnę to nie za dużo?No ale myślę, że mając cel będę miała większą mobilizację. :-)

Lady_Bird - 2013-01-22, 14:37

hej hej, biega tu kto jeszcze? :-D
Ja właśnie wróciłam, mąż mnie przegnał po lasach, wyszło nam ponad 7 km. Piękne słońce, lekki mrozik, idealne warunki. Tylko żadnej sarny nie widziałam dziś, buuu

Maple Leaf - 2013-01-22, 15:34

Lady_Bird, zazdroszczę :-> I gratuluję tych kilometrów ;-)

Ja ostatnio odpuściłam, bo wszędzie lód, łatwo się połamać i jakoś ten mróz mnie nie nastraja. Ale mam kompana w postaci Taty, więc gdy tylko pogoda na to pozwoli, ruszamy na trasę!

Lady_Bird - 2013-01-22, 16:01

Maple Leaf, dzięki. :-)
Ja Tobie zazdroszczę biegającego Taty ;-)
Ostatnio właśnie brakuje mi kompana do biegania, mąż trochę narzeka, że za wolno biegam i chyba się ze mną nudzi. :->

Nie wiem czy znacie:
hxxp://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=44&code=33656
hxxp://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=2&action=44&code=32678
Ja się uśmiałam, normalnie to o moim chłopie jest. :lol: Inne wpisy też fajne. Dobrze wiedzieć, że nie tylko w moim domu tak jest, heh

Maple Leaf - 2013-01-22, 18:39

Lady_Bird, Tata jest byłym zawodowym sportowcem, więc zawsze aktywny. A rok temu miał operację biodra i choć nie chciał, to musiał znaleźć sobie jakieś zajęcie, żeby wzmocnić mieśnie ud. Na szczęście oboje podchodzimy do biegania "relaksacyjnie", bo do tej pory to nie był nasz konik (a szkoda- tyle czasu tego nienawidziłam, a teraz uwielbiam).

A teksty świetne :-D Czyli Twój mąż startuje? Ty też?

Lady_Bird - 2013-01-22, 18:46

Maple Leaf napisał/a:
[b]

A teksty świetne :-D Czyli Twój mąż startuje? Ty też?


Mój mąż biega maratony i inne Rzeźniki. Ja niestety nie. Kiedyś szykowałam się do półmaratonu i coś mi się stało w kolanie, więc biegam tak sobie rekreacyjnie dla funu tylko. (Raz do Warszawy pojechałam na Bieg Niepodległości i zrobiłam tam swoją życiówkę na dychę, hehe).

Maple Leaf - 2013-01-22, 18:56

Aaa... no to Wy jesteście level czy dwa wyżej :-P Może to głupio zabrzmi, ale strasznie mi to imponuje. Bo to już jest nawet więcej niż pasja, to już chyba styl życia, co nie?
adriane - 2013-01-22, 19:12

Lady_Bird super teksty. Usmiałam się i posłałam dalej do koleżanki, która ma męża biegacza :)
edysqa - 2013-01-22, 19:40

Lady_Bird, no pięknie :-) u mnie w lesie snieg po kolana wiec nie mam gdzie biegać :-(
Lady_Bird - 2013-01-22, 22:18

Maple Leaf napisał/a:
Bo to już jest nawet więcej niż pasja, to już chyba styl życia, co nie?


U mojego chłopa to na pewno styl życia. A ja po prostu lubię żyć w ruchu, bez tego kapcieję.
edysqa, no u mnie też śniegu dużo, ale na drogach już ubity przez wywożące z lasu drzewa samochodziska i inne traktory. ]:->

jagodzianka - 2013-01-22, 22:58

Ja też zaczęłam ostatnio trochę truchtać. Puki co robię 2 km, ale dla mnie to i tak dużo. W sumie to jestem w szoku, że tyle mi się udaje. I bardzo fajnie mi się biega przy takiej pogodzie.
edysqa - 2013-01-22, 23:10

Lady_Bird, masz buty jakieś na zimę do biegania? A w co sie ubierasz teraz? Chce miec jakis pogląd w razie jakbym sie jednak zdecydowała na bieganie po lesie, chociaż u mnie snieg niestety nie jest ubity :-/
sunflower_ren - 2013-01-23, 09:36

Ja czekam na wiosnę ;-) Biegałam z moim B. , chociaż on średnio lubi, ale go wyciągam :mryellow: Tylko, że ja trochę się wlekę;/
Poki co u mnie orbitrek i ćwiczenia z youtube różne, ostatnio killer z Ewą Chodakowską, polecam :-)

Lady_Bird - 2013-01-23, 18:15

edysqa napisał/a:
Lady_Bird, masz buty jakieś na zimę do biegania? A w co sie ubierasz teraz?


Jeśli chodzi o buty to ja ma asicsy duomax. Te moje nie są na zimę typowo, ale ja używam ich całorocznie.
Zakładam na siebie trzy warstwy ubrań zimą. Koszulka na krótki rękaw, bluza z kapturem i taka cienka kurtka wiatrochronna. Spodnie mam takie cieplejsze. Żadnej bawełny. Jak wieje mocniej to na szyję daję buffa. Oczywiście czapka i rękawiczki jeszcze.
Dziś wybiegałam ponad 5 km, super mi się biegało tylko to felerne kolano się odezwało i od 2. kilometra człapałam z bólem.
Od jakiegoś czasu biegam z aplikacją na telefon endomondo i muszę przyznać, że dobrze mi się z tym biega. Nie muszę wyciągać telefonu z kieszeni, żeby sprawdzić ile przebiegłam, w jakim czasie itp. Fajne toto.

mariaaleksandra - 2013-01-23, 20:54

Lady_Bird, a co robisz z Natka jak idziesz biegac? Ja chce wrocic do biegania, ale czekalam jak sniego stopnieja, bo nie odsniezaja u nas, wiec z Chariotem nie da rady (nie mam co z J zrobic...)
Lady_Bird - 2013-01-23, 21:56

mariaaleksandra, jestem zimowo w domu rodzinnym, więc czasem bratowa idzie z N. na spacer, czasem podczas jej drzemki lecę. Jak wrócimy do krk to zostanie mi bieganie po powrocie męża z pracy lub z małą w chariocie.
edysqa - 2013-01-24, 18:59

A myślicie ze teraz tzn przy tych mrozach mozna zacząć powoli truchtac jeśli mialo sie przerwę kilku miesięczną?
jagodzianka - 2013-01-24, 19:17

edysqa, ja tak właśnie zrobiłam. Jest git.
Maple Leaf - 2013-01-30, 17:41

Dżizas... wczoraj wyszłam na trasę, wkońcu. Temp. rano 0 stopni, więc uznałam, że dam radę. Nie było lodu, o którym nieustająco mówił mi Tata, że będzie i się wywalę :-P Ale nic nie poodśnieżane było (ścieżka dla pieszych i rowerów w parku miejskim!) i... myślałam, że płuca wypluję :roll: Jestem przerażona swoją kondycją- nie sądziłam, że będzie mi tak cieżko wrócić po tych kilku tygodniach, zwłaszcza, że cały czas "coś" jednak robię, ruszam się. Więc żeby ukoić nerwy, na dobitkę przejechałam jeszcze 20km na rowerze ]:-> A teraz pozostaje czekać, aż się to szare badziewie roztopi do końca i trzeba budować (od nowa) kondychę :-D
Alispo - 2013-01-30, 17:46

Ta pogoda mi tez nie pasuje..ostatnio slisko bylo,to nie biegalam,teraz moge biegac w kaloszach chyba tylko ;-) :roll:
Madź - 2013-02-01, 14:50

mam poytanie do tych co biegają teraz - w jakich butach ( trampki się nadadzą ?) i jak sięubieracie ? Bo niby jest 5 stopni ale nie chciałąbym przeholować z rozbieraniem się ani z nadmiernym ubraniem :lol: A doświadczenia nie mam, a dupsko ruszyć chciałam ;-)
jagodzianka - 2013-02-01, 15:10

ja latam w zwykłych najtańszych butach do biegania z decathlonu (i to na dodatek mojej mamy). jest ok. ubranie też mam profeska (mojej mamy, ona biega już kilka lat to się zaopatrzyła) leginsy takie do biegania- one mają specyficzny materiał, cienki polar i na to wiatrówka i na łeb opaska. na szyi chustka.
Lady_Bird - 2013-02-01, 15:11

Buty mam do biegania z amortyzacją, bo biegam tez po asfalcie i mam kiepskie kolano. Osobiście trampek bym nie założyła (chyba, że po bułki do spożywczaka).
Co do stroju to u mnie też na plusie temperatura, więc rękawiczki zostały w domu i gdyby nie wiało tak mocno to moją cienką wiatrówkę też bym dziś zostawiła. W głowę zdecydowanie było mi za ciepło. Opaska byłaby lepsza. Też mam zawsze problem z ubiorem, zwłaszcza teraz jak niby ciepło, ale wiatr i deszcz możliwy.

Madź - 2013-02-01, 15:14

Lady_Bird napisał/a:
W głowę zdecydowanie było mi za ciepło. Opaska byłaby lepsza
a to coś na łeb jest konieczne teraz ?

jagodzianka napisał/a:
ja latam w zwykłych najtańszych butach do biegania z decathlonu
obczaję jak bedę w domu, czy moja siostra nie ma jakichś. Bo ja ze sportowo-podobych tylko trampki własnie i nic więcej ;-)
Lady_Bird - 2013-02-01, 15:21

Madź napisał/a:
Lady_Bird napisał/a:
W głowę zdecydowanie było mi za ciepło. Opaska byłaby lepsza
a to coś na łeb jest konieczne teraz ?



Myślę, że nie. Tylko u mnie wiało mocno. Mnie się dobrze buff sprawdza.

Madź - 2013-02-01, 15:31

Lady_Bird napisał/a:
Myślę, że nie. Tylko u mnie wiało mocno
oo ok. u mnie w miarę spokój jest póki co ;-)

Zoraganizujębuty i się biorę do liczenia kilometrów i ruszaia tyłka :lol:

dynia - 2013-02-01, 15:55

My dziś ok.8 kilosów z tym ,że na biegówkach :-)
Lady_Bird - 2013-02-01, 16:06

Madź napisał/a:

Zoraganizujębuty i się biorę do liczenia kilometrów i ruszaia tyłka :lol:


Super!Powodzenia! :-D

Madź - 2013-02-01, 16:15

Lady_Bird napisał/a:
Super!Powodzenia!
no no.. od poniedziałku, bo po 2 nockach w pracy to raczej nie bardzo się nadawać będę :lol:
jagodzianka - 2013-02-01, 17:22

Cytat:

Lady_Bird napisał/a:
W głowę zdecydowanie było mi za ciepło. Opaska byłaby lepsza
a to coś na łeb jest konieczne teraz ?

Nie, ale przynajmniej słuchawki z uszów nie wypadają. :P

Madź - 2013-02-01, 17:29

jagodzianka napisał/a:
ale przynajmniej słuchawki z uszów nie wypadają.
heheheh, no w sumie :lol:
Lady_Bird - 2013-02-10, 12:31

alcia, nie wiem czy tu zaglądasz, ale chciałam Ci serdecznie pogratulować! 15 km górskiego biegu to naprawdę coś! Szacun i czapki z głów!!!Jesteś wielka! :-D
jagodzianka - 2013-02-10, 12:39

Lady_Bird napisał/a:
15 km górskiego biegu to naprawdę coś! Szacun i czapki z głów!!!Jesteś wielka! :-D

Wooow! Gratuluje! I powiedz jak tego dokonałaś. :)

-kreska- - 2013-02-10, 14:57

Za 2 tygodnie dołączam do zacnego grona biegaczy. Wygrzebałam buciory już z szafy, ale chyba te 2 tygodnie to czas poszukiwania czegoś nowego z całą podeszwą ]:->
Rafemen - 2013-02-11, 08:52

Ja poczekam jeszcze niech zrobi się nieco cieplej i zaczynam bieganie, muszę zaopatrzyć się w jakiś nowy dres i może nowe wygodne obuwie.
renka - 2013-03-18, 13:43

Dla inspiracji ;-)

hxxp://veganworkout.org.pl/o-wegance-ktora-przebiegla-ponad-200-ultramaratonow/

edysqa - 2013-03-18, 14:47

Opuscilam sie w czytaniu i pisaniu na forum :-/ ale to dlatego ze głównie siedzę teraz na forum ogrodniczym ;)

Muszę sie jednak pochwalić ze od jakiegos czasu biegam (truchtam) na mrozie co 2-3 dzień po lesie, robie kółko 4 km, pozniej planuje robic po 2 kółka :-)
Jesteście zarejestrowane na endomondo? Moze podacie swoje nicki będziemy sie wzajemnie motywować :-)
Nie bardzo jednak wiem jak w tym programie szuka sie znajomych, chyba przez e-mail.

Lady_Bird - 2013-03-18, 15:01

edysqa, ale Ci lasu zazdroszczę!
Endo jest fajne. :-) Mój nick Wiol Kaa

edysqa - 2013-03-18, 15:09

Lady_Bird, chyba wyslalam Ci zaproszenie :-)
Lady_Bird - 2013-03-18, 15:19

edysqa, :-D
edysqa - 2013-03-18, 18:49

endomondo mnie oklamalo dzisiaj, co najmniej 2 km :-/
Lady_Bird - 2013-03-18, 19:52

edysqa, czasem tak się dzieje, jak się GPS zgubi. Ręcznie można sobie skorygować dystans.
edysqa - 2013-03-18, 20:06

Lady_Bird, jak się koryguje ręcznie?
Lady_Bird - 2013-03-18, 20:41

W dziale trening klikasz na ćwiczenie, które chcesz skorygować, nad mapką po prawej jedną z opcji jest edytuj. I tam sobie poprawiasz.
edysqa - 2013-03-18, 21:41

Lady_Bird, dziękuję, juz poprawilam.Trenujesz do maratonu, albo jakiegos innego biegu? jesteś bardzo systematyczna i chyba szybko biegasz :-)

Muszę sprawdzić następnym razem innego programu (wlacze 2) bo coś mi sie wydaje ze mniej pokazuje niz w rzeczywistosci ;-)

Bellis_perennis - 2013-03-19, 12:32

Nie wiem czy ktoś wrzucał czy nie ale jak coś ;)
hxxps://treningbiegacza.pl/trening/plany-treningowe]Trening biegacza, Plany treningowe. Jest sporo planów treningowych dla początkujących i porad np na temat rozciągania i interwałów.

edysqa - 2013-03-20, 08:58

Lady_Bird, czy jak czujesz ze zaczyna sie jakas choroba to biegasz? W poniedziałek bardzo wiało a ja przebiegalam przez puste pole jakis kilometr i chyba mnie przewialo :-/ Dzisiaj boli mnie gardło, zaczęłam kaslac (odkrztuszac flegme) i boli mnie w klatce piersiowej trochę :-( a mam astmę i powinnam dbać o płuca ;-) Zastanawiam sie czy isc dzisiaj czy sobie odpuscic.
Lady_Bird - 2013-03-20, 12:50

edysqa, ja bym odpuściła. ;-) Też się już załatwiłam tej zimy,bo poszłam biegać jak była śnieżyca i potem tydzień przerwy miałam i zdychałam. Oczywiście wiem jak czasem ciężko jest nie móc wyjść pobiegać ;)
Mój mąż zaś jak go coś bierze to właśnie idzie biegać, coby pozbyć się choróbska. U niego akurat działa.

edysqa - 2013-03-20, 13:08

Lady_Bird, dzisiaj odpuszcze, zobaczę jutro jak się będę czuła :-)
bojster - 2013-04-09, 00:32

Wiosna za pasem, polecicie jakieś dobre buty do biegania? Takie żeby się nadawały też na twarde podłoże (wiem że po chodnikach to niezdrowo, ale póki jest błoto to wybór niewielki). No i nie damskie. ;-)
bodi - 2013-04-09, 00:37

Ja polecam New balance,sa bez skory,dobra jakosc a nie przesadnie drogie.
TinaM - 2013-04-09, 01:14

bojster napisał/a:
Wiosna za pasem, polecicie jakieś dobre buty do biegania?

Ja mam polecone kiedyś przez Alcię Jomy, dobrze amortyzują (czyli po twardym bez problemu), są wygodne, cena przystępna :-) , generalnie jestem zadowolona. Ciekawą opcją są też buty minimalistyczne z bardziej płaską podeszwą, bieganie w nich jest bardziej naturalne dla stopy, bo zbliżone do biegania na boso, ale dla niewprawnych biegaczy brak amortyzacji może być bolesny ;-) . Ja póki co biegam w Jomach, ale już choruję na Nike Free. Tu są opinie o nich: hxxp://runblog.pl/nike-free/
Wybór dobrych butów jest ogromny (Brooksy, Asics itd) wiec wybór niełatwy, ale przynajmniej tyle dobrego że większość jest nieskórzana.

śliwka - 2013-04-09, 12:49

Też mam Joma i też sobie chwalę, chociaż nie mam porównania bo to moje jedyne w życiu buty do biegania. Męskie oczywiście też są.
Alispo - 2013-04-09, 17:53

motywator(i dla niektórych z pewnością znajome twarze;)

hxxp://vimeo.com/63532999#]hxxp://vimeo.com/63532999#

Bellis_perennis - 2013-04-09, 18:25

Wczoraj rozpoczęłam swój plan treningowy "szczupła sylwetka dla początkujących" :mryellow:
Lady_Bird - 2013-04-09, 20:12

Alispo napisał/a:
motywator(i dla niektórych z pewnością znajome twarze;)

hxxp://vimeo.com/63532999#]hxxp://vimeo.com/63532999#


noo, nawet swojego chłopa widzę. :mryellow:
fajowski filmik! :-)

A my dziś całą rodzinką pobiegaliśmy (ponad 10 km wyszło). Bobas smacznie przespał całą godzinkę. :-D

Marzy mi się bieganie w grupie, jakby jakaś mamuśka z joggerem się znalazła w krk to byłoby super. Albo w ogóle jakaś kobitka. :-P

edysqa - 2013-04-09, 20:23

Zazdroszczę Wam :-) ja po przeziebieniu ani razu nie wyszłam biegać, teraz pewnie przez jakiś czas nie pójdę (mialam stluczkę, dziewczyna wjechała we mnie i mnie plecy bolą, lekarz powiedział ze mam objawy rwy kulszowej) :(
bojster - 2013-04-09, 21:56

Ok, dzięki za sugestie, już sobie wstępnie znalazłem jakieś buty dla początkujących bla bla ;-)
Ale jeszcze pytanie: czy ktoś z Was próbował biegać, albo przynajmniej chodzić w Vibram Five Fingers? Ja lubię śmigać boso, więc mnie kusi, ale zastanawiam się jak w nich czuć kamienie itd, bo na oko amortyzacji żadnej nie mają, więc chyba jedynie przed skaleczeniem uchronią, ale przed bólem niekoniecznie?

TinaM - 2013-04-10, 00:18

bojster napisał/a:
czy ktoś z Was próbował biegać, albo przynajmniej chodzić w Vibram Five Fingers?

Co prawda sama nie nosiłam, ale widziałam parę razy w akcji u innych, np. na trekkingu (las, górki, kamienie), więc wydaje mi się że wbrew pozorom podeszwa jest tak wyprofilowana i wzmocniona, że dość dobrze chroni przed bólem, przy kontakcie z kamykami itp. Znajomy też biega w takich po róznym terenie i bardzo sobie chwali.:)

bojster - 2013-04-10, 01:13

Tylko czy to jest kwestia podeszwy, czy raczej wytrenowania stopy? Jak się człowiek "trochę" przyzwyczai, to można i boso po lesie biegać. ;-)
śliwka - 2013-04-10, 09:25

Bez żadnego wcześniejszego przyzwyczajania, trenowania biegałam po lesie, kamykach, po asfalcie na boso. Tylko teren był bardzo czysty, było raczej pewne, że nie ma szkła, śmieci itd. Cudowna sprawa!!! Mam trochę problemy z kręgosłupem i kolanami i na bosaka pod tym względem było mi o wiele łatwiej i lepiej biegać. Bez porównania z butami. Czułam, że mogę bardziej kontrolować ciało, amortyzację właśnie. Może ja też pomyślę o kupnie tego wynalazku :)
Alispo - 2013-04-10, 09:44

edysqa napisał/a:
endomondo mnie oklamalo dzisiaj, co najmniej 2 km :-/

U mnie ostatnio nie mierzyl dystansu dziad jeden ;-)
Warszawianki-we wtorek 16.04. na Tygodniu Weganizmu -dzien o sporcie +trening biegowy,zapraszam,szczegoly na hxxp://wegetydzien.pl -jeszcze chyba nie wszystko dodane z tego dnia,ale bedzie fajnie:)
Lublin tez cos organizuje z Vege Runners.

bojster - 2013-04-10, 09:50

śliwka napisał/a:
Bez żadnego wcześniejszego przyzwyczajania, trenowania biegałam po lesie, kamykach, po asfalcie na boso. Tylko teren był bardzo czysty, było raczej pewne, że nie ma szkła, śmieci itd. Cudowna sprawa!!! Mam trochę problemy z kręgosłupem i kolanami i na bosaka pod tym względem było mi o wiele łatwiej i lepiej biegać. Bez porównania z butami. Czułam, że mogę bardziej kontrolować ciało, amortyzację właśnie. Może ja też pomyślę o kupnie tego wynalazku :)


No ja właśnie czuję znaczną różnicę między chodzeniem/bieganiem boso a w butach - przede wszystkim ląduję na palcach, a nie na pięcie, przez co ruch jest "miękki" i nie obciąża tak stawów. No ale póki co i tak za zimno, więc na razie kupuję "normalne" buty z amortyzacją, a 5fingers zostawię sobie jako opcję na lato, jeśli jeszcze będę miał zapał. ;-)

TinaM - 2013-04-10, 12:13

bojster napisał/a:
Tylko czy to jest kwestia podeszwy, czy raczej wytrenowania stopy? Jak się człowiek "trochę" przyzwyczai, to można i boso po lesie biegać.


Jeśli chodzi o bieganie w tych butach to są bardzo skrajne opinie, tu jest kilka i test:
hxxp://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?t=25160.
Tutaj alternatywa: hxxp://trojpolowka.wordpress.com/2011/09/07/lss-is-mor-czyli-mniej-znaczy-wiecej/

bodi - 2013-04-16, 16:18

czy uzywacie aplikacji biegowych, a jesli tak to jakich? zastanawiam sie nad zainstalowaniem czegos na moj telefon (androidowy), i wolalabym cos sprawdzonego i poleconego :)
Lady_Bird - 2013-04-16, 16:57

Ja mam endomondo. Lubię, a co najważniejsze serio mnie mobilizuje :mryellow:
Kiedyś miałam chyba run-log.

TinaM - 2013-04-16, 19:15

Ja też polecam endomondo :-)
Maple Leaf - 2013-04-16, 19:18

Ja mam Nike+ czy jakoś tak... całkiem fajne, bo mierzy dystans (co prawda w milach, a nie km :-/ ), czas, zbiera dane z całego miesiąca i robi średnią wyników. Oprócz tego zaznaczasz, na jakiej trasie biegałaś, jaka była pogoda, jak Ci się biegało i różne takie pierdoły. A oprócz tego ładujesz tam swoją muzę, która leci podczas biegu, a na chwile kryzysu wybierasz motywującą piosenkę ;-)
edysqa - 2013-04-16, 21:15

bodi, endomondo sobie ściągnij :-)
hector55 - 2013-04-16, 21:36

Ja również codziennie biegam :) jest to ważne
edysqa - 2013-04-16, 22:13

hector55, to Ty chyba zawodowcem jestes skoro biegasz codziennie? Normalni ludzie dbajacy o zdrowie biegają co 2-3 dzień żeby nie obciążać tak bardzo stawów. No chyba że biegasz do przystanku ;-)
Alispo - 2013-04-16, 22:41

dzis bylam z okazji Tyg.Weganizmu na treningu biegowym z Vege Runners,fajowo,przebieglismy sobie niecale 4km w milej atmosferze,chetnie bym powtorzyla,moze sie cos zorganizuje jeszcze:)
bodi - 2013-04-16, 22:51

Weszlam dzis na endomondo I to chyba taki troche fb dla biegaczy ;) czy to ze wlasnie przebieglam pol mili w takim to a takim tempie,obowiazkowo musi sie pokazywac na stroniw glownej w czasie rzeczywistym? Dla mnie tak naprawde najwazniejsze jest zeby tá aplikacja mierzyla mi dystans I czas :) muzyki nie potrzebuje,bo nie slucham muzyki biegajac. No i w sumie pewnie fan.ie byloby widziec jak biegaja inni znajomi,zeby sie motywowac. :) ale niestety bez zalogowania nie moglam sobie nawet podejrzec jak to dziala :/
TinaM - 2013-04-16, 23:44

bodi napisał/a:
obowiazkowo musi sie pokazywac na stroniw glownej w czasie rzeczywistym?

Nie, ja nie udostepniam po prostu mojego wyniku i już, nie jestem też zarejestrowana na ich stronie. Mnie endomondo służy tylko do pomiaru czasu i dystansu, zestawia też wyniki z poprzednich treningów, więc można obserwować postępy. :-)

Alispo - 2013-04-17, 10:02

duzo mozna pozmieniac w prywatnosci,czy chodzi o publikacje na stronie Endomondo czy na Facebooku,wiec jak najbardziej mozna poukrywac wszystko albo wrecz przeciwnie(albo poukrywac troche)
arahja - 2013-04-17, 17:28

a ja mam problem, już drugi raz jak chcę uruchomić endomondo, to pokazuje mi stronę logowania i nie mogę mierzyć ani czasu, ani dystansu :( a jak jestem na mieście, to nie mam szans na złapanie netu, żeby się logować. :(
Lady_Bird - 2013-05-12, 16:29

Pochwalić się chciałam. :mrgreen:
Wczoraj Natalia przebiegła dychę w XI Międzynarodowym Biegu Skawińskim.
Tata pchał wózek i mobilizował mnie do zrobienia życiówki, którą udało się zrobić!
50 minut i 23 sekundy. Jestem w szoku i jeszcze do teraz czuję ten bieg. :lol:
Jednak bieganie na luzaka a udział w zawodach to zupełnie inna bajka. :-P
Jesteśmy podjarane i już szukamy kolejnych imprez do zaliczenia. :-D

TinaM - 2013-05-12, 18:33

Lady_Bird, wow, gratki!:) Piękny wynik! Dla malutkiej oczywiście też gratulacje! :-D Strasznie to pozytywne jak młodzi rodzice prowadzą aktywne życie razem z dzieckiem, zamiast własne lenistwo usprawiedliwiać tegoż posiadaniem. Super w Was rodzinka.:)
Maple Leaf - 2013-05-12, 18:50

Lady_Bird, piękny widok :-D Gratulacje dla obu Pań! ;-)
Kamyk - 2013-05-12, 19:52

Gratulacje dla obu dam ;-)
bodi - 2013-05-12, 19:54

Lady bird,gratulacje!!
Lady_Bird - 2013-05-13, 08:37

TinaM, Maple Leaf, Kamyk, bodi, dziękujemy za gratulacje! :-D
alcia - 2013-05-14, 13:57

Lady_Bird, super!! To może jeszcze tu pojedziecie? Ja będę z dzieciakami, byśmy się zobaczyły... :)
hxxp://www.perlymalopolski.pl/info.php?bieg=pieniny&temat=regulamin

Olemen89 - 2013-05-14, 14:28

Ja często biegam, ale sama dla siebie. Ostatnio wzięłam udział w biegu AGH w Krakowie. W tą niedzielę się odbywał.
jagodzianka - 2013-05-14, 16:42

Lady_Bird, graty!
Sevik - 2013-05-15, 10:30

Niestety ja jakoś nie mam silnej woli, żeby zacząć biegać, ale może kiedyś.
Lady_Bird - 2013-05-15, 10:41

jagodzianka, dzięki!
alcia, niestety nie damy rady tam dotrzeć, buuu :-(
Ale mam nadzieję, że się spotkamy na jakimś biegu! :-D

Myślę o biegu interrun w Krk, 26 maja. Ale jeszcze nie jestem pewna czy wezmę udział.

dorothea - 2013-05-15, 11:47

Lady_Bird, rewelacja!!!!
Wielkie gratulacje! :)

alcia - 2013-05-15, 11:59

Oj, 26 ja juz odpuszczam, bo tydzień później mam mardułę:
hxxp://www.biegigorskie.pl/vi-wysokogorski-bieg-im-dh-franciszka-marduly-ii-mistrzostwa-polski-w-biegach-wysokogorskich-skyrunning/
a to będzie istna masakra dla mnie, więc lepiej szczędzić siły.

A propos fajnych biegów- biegnę z kumplami też tutaj - to bardziej zabawa niż bieganie, ale rzuć okiem - za..biste :)
hxxp://www.biegwulkanow.pl/content/video-z-iii-biegu-szlakiem-wygas%C5%82ych-wulkan%C3%B3w

Alispo - 2013-05-15, 12:06

alcia-jestes w Vege Runners?dolaczajcie kto nie jest:)
Lady_Bird - 2013-05-15, 12:47

alcia napisał/a:

A propos fajnych biegów- biegnę z kumplami też tutaj - to bardziej zabawa niż bieganie, ale rzuć okiem - za..biste :)
hxxp://www.biegwulkanow.pl/content/video-z-iii-biegu-szlakiem-wygas%C5%82ych-wulkan%C3%B3w


Fajne!Kurcze, data nam nie pasuje niestety:/ Ale mam w domu 2 koszulki z tego biegu, hihi.
Masakra, tyle tych biegów, że trza by było się rozdwoić!

Ja myślę jeszcze o
hxxp://www.maratonypolskie.pl/dokument/2013/17832_35_regulamin.pdf]Bieg Po Puszczy Niepołomickiej

alcia - 2013-05-15, 16:40

fajny ten bieg po puszczy, polecam, biegłam tam z miesiąc-dwa temu - był półmaraton i dycha (ja półmaraton zaliczyłam). Fajne okolice, organizacyjnie też spoko.
alcia - 2013-05-15, 16:41

Ale tym razem nie pobiegne, bo 2 lipca mam maraton gór stołowych, też trzeba się będzie oszczędzać.
alcia - 2013-05-15, 16:42

Aha - Alispo - ja nie jestem vege runners jeszcze, bo póki co to bym im antyreklamę robiła ;) Ale jak podkręcę formę, to od razu się zgloszę. Wole teraz nie prowokowac ludzi do wniosku, że ze mnie taki cienias, bo mięsa nie jem ;)
Alispo - 2013-05-15, 18:03

no faktycznie cienias :-P
bodi - 2013-05-15, 23:43

Jasne,te maratony po gorach,no cienias jakich malo ;) :P
bojster - 2013-05-16, 13:36

Chciałbym się zameldować, że też od tygodnia biegam, ale nie wiem jak z tym dalej będzie, bo od dwóch dni mi dokucza kolano. Nie biegam dużo, bo co wieczór 4-5 km z przerwą (spacer 100-200 m), oddechowo ok, ale właśnie to kolano wczoraj już mocno mi przeszkadzało. Nie miałem nigdy żadnych kontuzji, jak kiedyś biegałem (ho ho, z 7 lat temu) to nie przypominam sobie, żebym miał z tym problemy (no ale wtedy jeszcze byłem młody itd. ;-) )

Pytanie więc do doświadczonych kolegów i koleżanek ;-) - boli po prostu od biegania, czy od braku jakichś tam mazideł itd.? wystarczy odpocząć z jeden dzień, czy trzeba jakieś specjalne składniki do diety wprowadzić? W ogóle to układacie sobie posiłki jakoś pod bieganie, czy jecie swoją drogą, a biegacie swoją?

Ew. może jakieś specjalne ćwiczenia na to kolano? Ciekawe, że ból pojawił się mniej więcej od kiedy się rozgrzewam przed bieganiem (mniej więcej hxxp://www.biegaj40minut.pl/trening-40-minut-biegu/rozgrzewka-przed-bieganiem]tak), wątpię żeby to miało związek, ale też wygląda na to że rozgrzewka w tym przypadku nie pomoże...

Pomóżcie, bo chcę biegać, ale jak mnie będzie dalej kolano boleć, to wracam to siedzenia przed kompem. :P

[edit] Jeszcze jedno, a pewnie ważne: póki co biegam w "pierwszych lepszych" trampkach, uznałem że buty do biegania kupię dopiero jak będę wiedział że to nie słomiany zapał - biegam wprawdzie po żwirowej bieżni, nie po twardych chodnikach, ale może to jednak ma wpływ?

Alispo - 2013-05-16, 13:44

Nie biegalabym codziennie,jesli zaczynasz,max.co drugi dzien.
jagodzianka - 2013-05-16, 13:47

bojster, ja się nie znam, ale miałam kiedyś problemy ze stopą, a rozgrzewałam stawy skokowe kręcąc nimi, coś jak dzieci kiedy się wstydzą, wiesz o co cho. I gdzieś przeczytałam, że takie okrężne ruchy nie są naturalne dla stawów (skokowych) naturalne i lepiej tak nie robić. Teraz już się tak nie rozgrzewam i problem znikła, ale kupiłam też dobre buty więc może tu leży przyczyna. Nie wiem, kolana to zgoła co innego niż kostki także obawiam się, że wiele nie pomogłam.
bojster - 2013-05-16, 13:50

Alispo napisał/a:
Nie biegalabym codziennie,jesli zaczynasz,max.co drugi dzien.


Hm, ok, to dziś robię przerwę, a jutro przebiegnę się i zobaczę co będzie. Spróbuje też bez rozgrzewki, a przynajmniej bez ruszania kolan. ;-)

Dzięki! :-)

[edit] W sumie głupio pytam, bo nawet na stronie która podlinkowałem, gdybym poklikał na coś więcej prócz rozgrzewki, jest napisane "Codzienne bieganie narazi Cię na przemęczenie i kontuzje oraz bóle nóg, które nie są przyzwyczajone do takiego wysiłku." ;-)

Kamyk - 2013-05-16, 15:11

bojster, a ile wazysz? ]:->
Nie sugeruje, ze Ciebie dotyczy, ale bieganie nie jest wskazane dla osob z nadwaga, zbyt obciaza stawy. W takim wypadku plywanie, lub rower to znacznie lepszy pomysl.
Na bol kolana pomaga mi wiecej cwiczen na dwuglowy uda, ale ja jestem po rekonstrukcji wiezadla krzyzowego wiec pewnie nie koniecznie i Tobie to pomoze.

bodi - 2013-05-16, 16:24

Cwiczenia wzmacniajace miesnie stabilizujace kolano na pewno nie zaszkodza :)
Poza tym jak napisala alispo,bieganie raczej co drugi dzien,nie codziennie.

No I zwracaj.uwage na styl, w jakim biegasz, idealne jest bieganie tak jakbys byl boso,czyli ladowanie na srodstopiu,nie na piecie,'lekki' krok,raczej drobniejsze ale szybsze kroki niz dlugie susy - to wszystko sprawia ze stawy sa mniej narazone na urazy. Ale chyba juz gdzies. O tym bylo juz chyba? Poszukaj barefoot running w google,albo przeczytaj "urodzonych biegaczy",linkowanych juz tu przeze mnie I alcie :)

TinaM - 2013-05-16, 17:00

bojster, podpiszę się pod tym co napisały dziewczyny - jeśli dopiero zaczynasz to biegaj max. 3-4 razy w tygodniu. Moim zdaniem bieganie codzienne + trampki = Twoje problemy z kolanem.
Za rozgrzewkę wystarczy kilkuminutowy truchcik przed biegiem.
A co do jedzenia to wiadomo przy zdrowym odżywianiu/braku alkoholu wydolność się szybko poprawia, ma sie więcej energii i biega sie po prostu przyjemniej.
Ja stosuję zasadę - lekki posiłek (banan, mała kanapka, miseczka zupy) max. godzinę przed bieganiem, coś większego/cięższego przynajmniej 2 godziny wcześniej. I koniecznie do pół godziny po biegu powinno się zjeść coś pożywnego żeby uzupełnić mikroelementy. :)

bojster - 2013-05-16, 21:50

Kamyk napisał/a:
bojster, a ile wazysz? ]:->


Nie no, bez przesady. :P Mam lekką nadwagę (bmi 25,9), ale nie na tyle żeby mi miażdżyło stawy przy bieganiu. ;-) Póki co, zgodnie z tym co piszecie, będę biegał co drugi dzień, a reszta tak jak do tej pory (4-5 km z krótką przerwą-marszem). No i w buty pewnie niedługo zainwestuję.
@Tina: biegam wieczorem, przed kolacją, więc w żołądku raczej pusto, bo jeśli coś zjem po obiedzie, to najwyżej jabłko czy banana. ;-)
@bodi: o bieganiu boso było parę postów temu, i to nawet ja pisałem m.in. ;-)

bodi - 2013-05-16, 22:54

A no widzisz,wiedzialam ze juz o tym bylo :) w takim tazie wszystko juz wiesz ;)
alcia - 2013-05-17, 09:09

do uwag pzredmówczyń dodam jedynie tyle, że WSZYSCY moi znajomi biegowi (a mam ich już mnóstwo) mieli na początku problemy z różnymi bólami. Kolana, pachwiny, piszczele, łydki.. pełen wachlarz problemów. Ja sama miałam na początku takie problemy z kolanami, ze po półgodzinnym biegu musiałam stanąć, a później już myslałam, że po karetkę będę dzwonić, bo do domu nie dojdę. Też czytałam o tych mazidłach, już chciałam ruszyć do apteki po jakieś specyfiki zwiększające ich produkcję... nawet w kolanach czułam takie gorąco, jakby się zacierały. A potem - im więcej biegałam, tym mniej problemów, wszystko samo przeszło. I tak też było z moimi znajomymi biegowymi.
Myślę, że trzeba zacisnąć zęby, biegać co dwa dni, starać się wybierać teren naturalny, nie beton/asfalt.. i z czasem wszystko wróci do normy. Ciało pewnie potrzebuje czasu, by przywyknąć do używania tego, czego dotąd nie musiało używać ;)

Lady_Bird - 2013-05-17, 09:39

U mnie było tak jak pisze alcia!
Kiedyś przebiegłam 18 km po asfalcie i od tego czasu coś mi się stało w kolanie. Mogłam biegać tak do 5 km, bo potem stawałam i koniec. Żaden chirurg nie pomógł. Żadne specyfiki z apteki. Pomogło mi dopiero regularne bieganie po terenach leśnych. Akurat na wsi byłam, miałam las pod nosem i tak zaczęłam sobie od małych dystansów, z czasem zwiększając je. Samo przeszło jak ręką odjął!CUD po prostu...

truskawka - 2013-05-20, 08:35

ja podziwiam ludzi, którzy biegają i to bez względu jakie dystanse robią, ja wiem, ze nie byłabym w stanie przebiec nawet 10 metrów, bo już dostałabym po 2 metrach zadyszki i nie byłoby nic z tego, wczoraj na rowerze ledwo wytrzymałam 30 minut na rowerze, bo miałam trasę trochę pod górkę :D
machok - 2013-05-20, 08:45

Bojster, nie lekceżabym butów. Biegałam i wiem, ze dla stawów buty podstawa.
Moze na początek nie kupuj najdroższych modeli do biegania, ale uważam ze powinien to być but przeznaczony do tego rodzaju sportu. Ja zazwyczaj kupuję w decathlonie z tych tanich butów, bo teraz biegam okazjonalnie, podobnie syn i takie buty można wybrać. Mąż biega regularnie, ma lepsze buty ale tez nie kosztowały majątek i dają radę... Jednym słowem buty są ważne, zwłaszcza jeśli biegasz po twardym. Często uczęszczanych ścieżka w lesie tez jest twarda.

bojster - 2013-05-20, 09:59

Wróciłem do biegania wczoraj i było ok przez 2 km, potem zrobiłem krótką przerwę i zacząłem znów, ale kolano tylko na to czekało żeby zacząć boleć. Teraz już jestem o parę informacji mądrzejszy, więc ukorzyłem się wobec ograniczeń swojego ciała i wróciłem szybkim marszem do domu. ;-) Wiem już, że będę biegał co dwa dni i powoli roztrenowywał nogi po kilkuletnim rozleniwieniu (kiedyś wszędzie chodziłem, 10+ km dziennie to była norma, a od kiedy są dzieci i wszędzie się spieszę, to ciągle tylko samochód...), w buty też się niebawem wyposażę. Dzięki za rady! :-)
alcia - 2013-05-21, 12:23

bojster napisał/a:
kiedyś wszędzie chodziłem, 10+ km dziennie to była norma, a od kiedy są dzieci i wszędzie się spieszę, to ciągle tylko samochód...

tak, znamy to, znamy... :-/
Ale luz - dasz radę. Następnym razem nie stawaj ;) (w sumie poważnie.. po jakimś czasie, jak się trochę rozkręcisz - to stawanie będzie bardziej przeszkadzało niż pomagało, może już jesteś na tym etapie).

bojster - 2013-05-21, 17:44

alcia napisał/a:
bojster napisał/a:
kiedyś wszędzie chodziłem, 10+ km dziennie to była norma, a od kiedy są dzieci i wszędzie się spieszę, to ciągle tylko samochód...

tak, znamy to, znamy... :-/
Ale luz - dasz radę. Następnym razem nie stawaj ;) (w sumie poważnie.. po jakimś czasie, jak się trochę rozkręcisz - to stawanie będzie bardziej przeszkadzało niż pomagało, może już jesteś na tym etapie).


Ale ja nie staję, tylko przechodzę z biegu do marszu i potem z powrotem biegnę. Wiem, że stawanie jest niepożądane. ;-)

kruszyna12 - 2013-05-22, 08:43

Ale czy to prawda, że bieganie bardzo daje się we znaki stawom i kościom? Ja ostatnio zaczęłam biegać i w pewnym momencie jak wróciłam myślałam, że mi kości pękną...
Lady_Bird - 2013-05-22, 09:21

kruszyna12, odkąd biegam regularnie to nic mnie nie boli. Chyba organizm się przyzwyczaił? A biegam po asfalcie niestety. Chyba tylko amortyzacja w butach mnie ratuje.
bojster - 2013-05-22, 09:54

alcia napisał/a:
Ale luz - dasz radę. Następnym razem nie stawaj ;) (w sumie poważnie.. po jakimś czasie, jak się trochę rozkręcisz - to stawanie będzie bardziej przeszkadzało niż pomagało, może już jesteś na tym etapie).


Trochę z głupia frant, ale posłuchałem Twojej rady - gdy po ~2 km kolano zaczęło mi się odzywać, to zamiast zrobić przerwę - przyspieszyłem i przebiegłem "duszkiem" 4 km. I nic mnie nie bolało, przynajmniej dopóki biegłem, bo potem ledwo się dowlokłem do domu i do teraz mnie boli. :P

Miralt - 2013-05-22, 11:32

A jakie poleciłybyście typowe buty do biegania, mogę wydać do 200 złotych i nie wiem co wybrać
qetrab - 2013-05-24, 00:14

boso :P
qetrab - 2013-05-24, 00:18

hxxp://www.runners-world.pl/trening/Bieganie-boso-prawdy-i-mity,4951,1
hxxp://www.five-fingers.pl/40,barefooting_-_czy_powinnismy_biegac_bez_butow.html
hxxp://jak-biegac.pl/bieganie-boso-%E2%80%93-glosy-za-i-przeciw

fakt, że trzeba by mieć do tego dobre podłoże :)
więc jak macie taką możliwość to biegajcie boso :D
"Ostatnie badania wykazują, że biegając boso, zmniejsza się obciążenie kolana i biodra o 25-30%"

alcia - 2013-06-17, 16:25

Miralt, za 200zł to bym kupiła jakieś new balance.. Na prawdę - najprostsze modele takich lepszych firm (czyli właśnie koło 200zł), a różnica cholernie kolosalna w stosunku do jakichs bardziej oszczędnych marek, typu Kaljeni.

bojster, nie pękaj, w końcu przejdzie. Chyba wszyscy, bądź prawie wszyscy podstarzali :-P świeży biegacze się z tym borykają. Też tak miałam.

Fatty - 2013-06-17, 18:22

Ja kiedys miałam Asics gel, nie pamiętam jaki model - lekkie, przewiewne i cudownie amortyzowały :)

Ja póki co na etapie kupna stabilizatora na lewą stopę i zobacze jak mi sie biega z taką asekuracją.

alcia - 2013-06-17, 20:36

tak, asicsy też są super. i mizuno. I wszystkie można zdobyć w okolicy 200zł.
alken87 - 2013-06-18, 18:09

kiedy można wrócić do biegania po przeziębieniu? mam jeszcze trochę gluta którego odkaszluję/wysmarkuję parę razy dziennie, nie wiem czy mam czekać aż całkiem przejdzie?
alcia - 2013-06-19, 15:21

ja bym nie czekała. Bieganie przyspiesza leczenie infekcji - przetestowałam wielokrotnie na własnej skórze.
alken87 - 2013-06-19, 15:53

super :) to przetestuje na sobie, tylko będę musiała się zwlec o jakiejś nienormalnej porze żeby uniknąć tego skwaru :-P
Fatty - 2013-06-19, 18:56

Ide dzisiaj na przebieżke, w zwykłych butach i bez stabilizatora, więc lajtowo- bo basen mi sie dzisiaj shajcowal, nie wiem kiedy go przywrócą do stanu używalności, a coś ze sobą robić muszę ;)
bojster - 2013-06-19, 22:28

alcia napisał/a:
bojster, nie pękaj, w końcu przejdzie. Chyba wszyscy, bądź prawie wszyscy podstarzali :-P świeży biegacze się z tym borykają. Też tak miałam.


Nie pękam, kupiłem w końcu buty, jutro mają przyjść (zakup w sieci) i od razu idę testować.

qetrab - 2013-08-02, 00:08

hxxp://www.bieganie.pl/?show=1&cat=25&id=5524
-kreska- - 2013-08-02, 10:32

Obecnie nie biegam, ale szukam książĸi "Jedz i biegaj", żeby sobie chętkę na po ciąży narobić ;) Może ktoś chce odsprzedać :?:
pustelnik098 - 2013-08-26, 13:21

Zaczynam od biezni.Mam straszny lęk przed biagniem wśród ludzi. Musze sie go pozbyc,ale nie wiem jak
PawKaw87 - 2013-08-28, 16:25

biegaj po lesie cicho i spokój, powiem ci, ze bieżnia ma to do siebie, że nie ma celu, a tu chodzi przecież o tym, żeby mieć cel, jak jadę rowerem i mówię sobie jadę do jakiegoś miasta 50km to tam dojadę, jak mówię sobie biegnę do nie wiem szkoły i wracam to tak robię, jak masz cel to czas inaczej mija
Anit - 2013-08-29, 14:28

OD dzisiaj zaczynam! Powodzenia wszystkim! :)
Alispo - 2013-08-31, 10:53

O tanich butach do biegania:
hxxp://polskabiega.sport.pl/polskabiega/56,105612,14481877,Test_tanich_butow_biegowych.html

Izzi - 2013-09-01, 14:04

Alispo napisał/a:
O tanich butach do biegania:
a pewnie, że tanie nie znaczy od razu do kitu! Ja biegam w decathlonowskich za całe 5 dyszaków i jestem z nich bardzo zadowolona ..czepnę się jeno koloru - białe czyt. po bieganiu po polach brudne :lol:
waszyfko - 2013-09-03, 14:42

korzystacie z jakichś aplikacji na telefon podczas biegania? Liczenie kroków, dystansu, itp?
bodi - 2013-09-05, 13:58

cofnij sie kilka stron, byla dyskusja na ten temat, zdaje sie ze wiekszosc osob stosujacych aplikacje biegowe korzysta z endomodo :)
adriane - 2013-09-05, 16:50

I ja zaczęłam biegać. Na zmianę z Nordic Walking :) Póki co biegnę ok. 3km i to z kilkoma przerwami ;)
bodi - 2013-11-25, 11:43

a najlepiej nie biegac w oglole ;)

hxxp://www.wprost.pl/ar/420452/Biegiem-po-smierc/?pg=0

ina - 2013-11-25, 20:51

Czy możecie polecić jakieś słuchawki do biegania?
Izzi - 2013-12-29, 23:21

dziś poleciałam po bandzie..
w moja osobistą rocznicę pobiegłam w biegu ulicznym
na 5 km
i jestem z siebie zajebiście dumna
a co :->

devil_doll - 2013-12-30, 08:54

ja mam takie hxxps://www.google.pl/search?q=sony+zappin&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=9ybBUtsVqpLsBqu6gcAB&ved=0CEoQsAQ&biw=1024&bih=567 sony zappin dla mnie super, latwo sie przerzuca kawalki,laduje z usb. wodoodporne. mam je od4 at i sobie chwale
lilias - 2013-12-30, 11:02

Izzi, gratki :) podziwiam
bodi - 2013-12-30, 16:10

Izzi gratki :) :)
edysqa - 2014-01-02, 08:54

Izzi, super, gratuluję.
Jak Wy się teraz motywujecie do biegania? Nie mogę znaleźć w sobie tej siły, najbardziej dobija mnie to że jak wychodzę do pracy to jest jeszcze ciemno a jak wracam to już jest ciemno. I nie mam jak biegać. Mam po lesie po ciemku biegać? Boję się że coś sobie zrobię albo jakies zwierzęta nie będą zadowolone ze spotkania ze mną.
Czy bieganie tylko w weekend ma sens?
Bez biegania juz zaczęły mi uda tyć i złe się z tym czuje. :-(
Jak sobie radzicie?

jagodzianka - 2014-01-02, 15:27

edysqa, ja to ostatnio biegam z doskoku i też już to widać po udach. Jak muszę biegać po ciemku (czyli praktycznie zawsze) to biegam po prostu po uliczkach i tyle. Ja się boję ciemności i nic mnie nie zmusi do biegania samej po polu czy lesie w nocy.
A bieganie tylko w weekendy na pewno ma sens, zawsze to lepsze niż nic.

edysqa - 2014-01-02, 16:20

Po wczorajszym poście zmobilizowałam się i dzisiaj rano byłam biegać w lesie :-) Niestety byłam tylko 25 minut bo w trakcie mojej nieobecności był kurier i Mąż otwierając mu bramę nie przypilnował i psy biegiem poleciały za mną i znalazły mnie w lesie. Wróciłam wiec do domu.

Jagodzianko, mogę praktycznie tylko po lesie, chyba że wzdłuż wsi po asfalcie (ale byłby hałas, wszystkie psy by szczekały ;-) )

bodi - 2014-01-02, 19:51

Ja staram sie kiedy tylko moge biegac w przerwie w pracy...na sczescie mam gdzie wziac potem prysznic :) wieczorem kiepsko mi sie biega bo ulice sa slabo oswietlone,jako ze jeszcze dwa miesiace zimy przed nami,rozwazam zakup biegowej czolowki :)
Np takiej
hxxp://www.centurionrunning.com/store/product/petzl-tikka2/
:)

kuba12 - 2014-01-03, 23:46

Dzisiaj przebiegłem prawie 4 kilometry uff ;) a myslałem, że zimą biegać nie będę
lilias - 2014-01-05, 17:11

bodi, ten sprzęt mnie zaskoczył :) kibicuję, ale sama chyba biegac nie będę bo psisko truchtu odmawia, a bez psa to jednak musiałabym biegać chyba z pieprzem w jednej ręce i paralizatorem w drugiej ;)
Izzi - 2014-01-05, 17:32

edysqa mnie mobilizuje sam fakt wyjścia :-P
Tak to chyba jest gdy ma się malucha w domu + milion spraw do zalatwienia + zero czasu dla siebie

Melhior - 2014-02-24, 22:53

@bodi a czy mogłabyś powiedzieć w czym biegasz? Chodzi mi ogólnie co jest najlepsze dla kobiety do biegania, jaki strój. Chcę kupić mojej małżonce mały prezent na imieniny, myślę nad tym żeby sprawić jej jakieś tego rodzaju spodenki [spam] Podejrzewam, że najlepsze byłyby takie dłuższe, ale ma ona zamiar nie tylko biegać, ale również zacząć chodzić na fitness, dlatego zastanawiam się, czy będą one również dobre dla do wyjścia na siłownie.
bodi - 2014-02-26, 13:53

melhior pogadaj z malzonka, ludzie maja rozne preferencje... nawet zima niektorzy ludzie biegaja w krotkich spodenkach, inni wola dluzsze caly rok. a na silownie spokojnie moze byc to samo co na dwor; a jeszcze co do biegania na dworze, osobiscie jestem fanka czapek/opasek an czolo, plus rekawiczek, nawet jesli do tego beda szorty i tshirt :) ale to juz moja opinia.
devil_doll - 2014-02-26, 16:14

tak jak mowi bodi zapytaj malzonki :) o tej porze biegam w koszulce ze srebrem leginsach i termicznej kurtce, jak jest ostra zima ubieram sie cieplej , zakladam balaklawe i staram sie miec dodatkowo czapke na glowe (mowie o temp -15 i wiecej). wszystko kwestia ile zona biega /jak dlugo co lubi etc.
Melhior - 2014-02-26, 22:42

No ale właśnie o to chodzi, że to miałby być prezent, a tak-cytując klasyka-cały misterny plan w pi*du :) no ale cóż, najważniejsze żeby była zadowolona, więc jeżeli nic nie wymyślę, to będę musiał się jej zapytać..co zrobić.
mada - 2014-02-26, 22:54

Tak w temacie ciuchow hxxps://www.tchibo.pl/m/ubrania-sportowe-urzadzenia-sportowe-t400029785.html?wbdcd=GRFhVPeBy4#utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_term=brand_literowki&utm_content=link_tekstowy&utm_campaign=brand]sport
Ja lubie tchibo, mam bluze i spodnie i dobrze sie sprawuja.

bodi - 2014-02-26, 22:57

Melhior,to jak ma byc niespodzianka,kup w dobrze zaopatrzonym sklepie stacjonarnym z opcja wymiany :) leginsy capri,czyli za kolano,plus tshirt raczej powinny sie sprawdzić :)
kira - 2014-03-15, 13:24

swoją przygodę z bieganiem zaczęłam niedawno i to jest normalnie masakra, biegnę chwilę, później maszeruję, później znowu biegnę... po 10 minutach jestem spocona jak szczur, ledwie dycham i dostaję kolki :-> ale muszę przyznać, że cudownie czuję się później po gorącym prysznicu, taka "dobrze" zmęczona :mrgreen:
jagodzianka - 2014-03-15, 15:57

kira, ale ustaliłaś sobie jakiś system czy tak na czuja biegniesz-maszerujesz? Ja początku miałam 5min marszu 1 biegu na zmianę. Potem 4 marsz, 2 bieg i tak zmieniałam, aż wyzerowałam marsz i zostało bieganie. :)
kira - 2014-03-15, 15:59

właśnie tak jak Ty, oczywiście porady z wegedzieciaka :D no ale ja z tych antysportowych, co najchętniej leżą na kanapie. więc powoli i do przodu :D
bodi - 2014-03-15, 20:24

Kora gratulacje! Pierwsze.razy sa najtrudniejsze ;-) jesli ledwo zipiesz i łapią Cie kolki to znaczy ze pewnie biegniesz za szybko,staraj sie zeby było to takie luźne tempo,przy którym mozesz rozmawiać,nawet jesli bedziesz mieć wrażenie ze wleczesz sie jak żółw ;-) biegnąc za szybko łatwiej sie zniechęcić,tudzież złapać kontuzję.

A ja sie pochwalę ze pobilam dzis swój pb na 5km, parkrun zmobilizował mnie do tempa szybszego o 2 min/mil :shock: :-D

kira - 2014-03-16, 13:31

dziękuję! dzisiaj się tak wlekłam i spacerowałam na zmianę, byłam spocona jak mysz, padał deszcz i było super :mrgreen: i tak 2,6 km za mną :shock: jestem w szoku, ja leniwiec paskudny :D postanowiłam sobie, że do końca tygodnia dojdę do 3 km i będę się starała coraz mniej spacerować, a coraz więcej biegać, nawet powolutku.

a Wy biegacie codziennie czy co kilka dni? jaka jest najlepsza opcja dla początkującego?

jagodzianka - 2014-03-16, 13:47

Dziewczyny, zmobilizujcie mnie jakoś bo ja już nie biagałam hoho... dłuuuugo. Ale jak biegałam regularnie to co drugi dzień. W każdym razie codziennie nie jest polecane. Najlepiej wymiennie z czymś innym np rowerem, pływaniem.
bodi - 2014-03-16, 20:47

Kora tak trzymac :) jagodzianka dobrze prawi,co drugi dzien najlepiej,nie czesciej bo mięśnie musza sie zregenerowac. I pamietaj o rozciaganiu po :)

Jagodzianka dawaaaj :)
Pomysl sobie jakie to cudne uczucie jak sie juz czlowiek zmobilizuje i pobiegnie,jak wejdziesz w rytm i nogi same cie niosą,a potem wracasz do domu i czujesz to przyjemne zmęczenie :)
Może pisz tu jak pobiegniesz? Będziemy cie mobilizować :) albo.spraw.sobie endomodo,tutaj zdaje sie sporo osób używa,zdaje.sie adriane pisała, to tez dobry doping :)

Sylwia8 - 2014-05-05, 23:11

Dołączyłam do biegających :D W moim życiu to istny cud ale nie ma co się rozpisywać, od 1 kwietnia biegam co drugi dzień i to jest chyba miłość na resztę życia :) ))

Potwierdzam, endomondo super nakręca, zrobiliśmy sobie z kilkoma znajomymi "rywalizację" koleżeńsko-nakręcającą, 8 tygodni na wyrobienie sobie nawyku biegania - jest bosko!

Na moim blogu dzisiejszy wpis taki: hxxp://wszystkojestwglowie.blogspot.com/2014/05/weganskie-szejki-po-treningu.html i pewnie będę częściej coś w tym temacie pisać, więc jakby to miało kogoś zachęcić - zapraszam na endo Sylwia Falkiewicz - i fajnie też dołączyć do grupy Vege Runners :) ) Myśl o tym, że ktoś gdzieś biega też i wzajemnie się wspiera jest super!

śliwka - 2014-05-07, 16:35

Lubiłabym bardziej, gdyby nie ta nuda... A zwłaszcza jak się biega dłużej niż pół h.
TinaM - 2014-05-07, 17:16

śliwka, na nudę dobra jest zmiana otoczenia w jakim się biega, można na przykład przemierzać miasto, za każdym razem zmieniając trochę trasę. Mnie to pomaga, bo jak ostatnio biegałam w kółko po parku to szybko mi się odechciewało.
Ach, no i dobre na nudę podczas biegu jest też jakieś miłe towarzystwo. Może być psie. :)

Sylwia8 - 2014-05-07, 22:04

Tak, zmiana trasy co jakiś czas, zmiana pory o której się wychodzi, no i jak dla mnie - muzyka na uszach, jeszcze nigdy mi się nie nudziło...
jagodzianka - 2014-05-07, 23:05

Albo interwały.... ]:->
Maple Leaf - 2014-05-08, 09:16

O tak, interwały są bardzo dobre na nudę :-D

Natomiast psie towarzystwo u mnie odpada, za bardzo stresuję się, czy ten dziad mi gdzieś nie wyskoczy, jak zauważy wiewiórkę ]:-> Z resztą, dla mnie bieganie jest jak medytacja, jestem tylko ja, moje myśli i moje ciało. I muzyka.

Sylwia8 - 2014-05-08, 09:31

Maple Leaf napisał/a:
dla mnie bieganie jest jak medytacja, jestem tylko ja, moje myśli i moje ciało. I muzyka.


Z głowy mi to wyjęłaś...

U mnie też pies odpada; chciałam mu zrobić przyjemność i wzięłam go 2 razy ale on po drodze kilka razy nagle stawał, żeby polizać trawę po sukach, nie mówiąc o sikaniu itd., wróciłam w stanie totalnie odwrotnym do zrelaksowanego i zostawiam to mężowi, oni mają już wprawę we wspólnym bieganiu a ja wychodzę dla siebie, jak wyżej...

bodi - 2014-05-08, 13:34

MapleLeaf,100% (minus muzyka,jesli o mnie chodzi :) )
devil_doll - 2014-05-08, 15:51

bieganie to nie nuda :) najlepsze pomysly przychodza mi do glowy jak biegam, wczoraj super sie zbiegalam w deszczu przy burzy nad rzeka, podziwialam piekne rozowe poranne niebo :) ja zawsze wychodze o mniej wiecej tej samej porze 5.30 ale to kwestia braku czasu pozniej.
śliwka - 2014-05-09, 08:41

Przez pierwsze pół h to rzeczywiście dość przyjemne, a im ciężej tym więcej negatywnych myśli do głowy przychodzi. A jak regularnie biegam tzn. np. co drugi dzień to motywacja spada i spada i spada... Już tak mam. Nie znoszę takiej monotonii. Jedynie pływanie w jeziorze może trwać i trwać, cały dzień, codziennie. Basen już też masakra. Nie jest problemem pływanie 1h bo to pikuś, ale ta cholerna nuda, w tę i z powrotem i tak non stop.
bodi - 2014-05-09, 11:22

Sliwka,a biegasz zawsze ta sama trasa? Z tego co piszesz potrzebne Ci urozmaicenie,może inna trasa, ktos do towarzystwa,albo zmiana samego treningu- interwaly,podbiegi,fartlek?
śliwka - 2014-05-09, 12:43

bodi, tak, zawsze ta sama trasa. Jeden 1km odcinek, najpierw w jedną stronę, potem w drugą i tak 6-7 razy. Biegam tam, bo tylko tam jest droga oświetlona i nieasfaltowa, blisko domu. Biegam bardzo późno i tylko tam o tej porze jest bezpiecznie.
adriane - 2014-05-09, 12:59

Sylwia8 zaprosiłam Cię do znajmych na Endo. Jestem Verbena tam ;)
Sylwia8 - 2014-05-09, 14:06

śliwka - to już Ci się nie dziwię, że się nudzisz!!! umarłabym, gdybym miała tak biegać...

adriane - super :D Lubię podglądać gdzie kto biega, niektórzy mają fajne lokalizacje...

bodi - 2014-05-09, 21:43

Sliwka,współczuję,to rzeczywiście może znudzić... A nie masz opcji przynajmniej w weekend zostawić dzieciaków mężowi i pobiec gdzieś dalej? Może to.by.ci tez.ułatwiło.codzienne bieganie po tym samym odcinku,bo mialabys tę perspektywę,ze teraz co prawda nuda,ale za to juz w weekend posmigasz po jakiejs fajnej okolicy. A asfalt.odpada.zupełnie?

Ew. wlaśnie urozmaicenie tempa, np kilkaset m szybko,potem trucht,znow.szybko... To poza urozmaiceniem dobrze robi na formę :)

A w.dzień,jak dzieci sa w przedszkolu,Ty nie moglabys pobiegac?

Poza tym podziwiam ze jestes w stanie bardzo pozno biegać, mi jest strasznie ciężko po całym dniu sie przemoc (chociaż jak nie miała innej opcji zdarzało mi sie po nocy smigac z czołówka :) )

jagodzianka - 2014-05-09, 22:39

śliwka, łaaaaał jesteś mistrzem samozaparcia dla mnie.
śliwka - 2014-05-09, 23:12

bodi, teraz jest coraz widniej wieczorami, więc może spróbuję i może właśnie w weekendy zacznę po lesie biegać w dzień. Dzieciaki nie chodza do przedszkola. Zmiany tempa męczą jak cholera, ale fakt, bardzo poprawiają wydolność. Może też spróbuję. Pod koniec maja jade do rodziców na Suwalszczyzne, nad jeziora i tam mam nadzieje, że sobie pobiegam po okolicach pagórkowatych, na boso - super sprawa.
bodi - 2014-05-13, 10:10

Sliwka myślałam o Tobie w weekend,mam nadzieję ze udało ci sie pobiec gdzieś dalej :) mnie za to zainspirowalas do powrotu do wieczornego biegania z czołówką :)
śliwka - 2014-05-13, 10:56

bodi, dzięki :) Niestety byłam zajęta w weekend (wizyta kammy) i nie było jak pobiegać, ale jutro lub w czwartek mam zamiar nakłonić męża do szybszego powrotu z pracy, żeby móc pobiegać jak jest jeszcze widno. Pobiegnę gdzieś dalej. I już nie mogę się doczekać wyjazdu do Becejł. Mam zamiar tam biegać codziennie i pierwszy raz w życiu popływać już w maju w jeziorze. Ciekawe czy dam radę przemóc się i wytrzymać to zimno :) Jestem strasznym zmarźlakiem, więc to wielkie wyzwanie dla mnie.
bodi - 2014-05-13, 12:46

Powód zacny :) fajnie z wyjazdem,zazdroszczę jeziora :)
jaskrawa - 2014-08-17, 16:21

hxxp://fitnesi.pl/artykul/aby-szybko-schudnac-cwicz-rano-przed-sniadaniem

ciekawy artykuł znalazłam. a niedawno ktoś mi napisał na forum, że na czczo nie można, bo się mięśnie spala, a nie tłuszcz. i to mnie zdziwiło, bo ja kiedyś schudłam bardzo dzięki bieganiu na czczo, czyli potwierdzało się to, co piszą w artykule :)

Maple Leaf - 2014-08-17, 17:29

Jak dla mnie, bieganie czy jakakolwiek intensywna aktywność fizyczna na głodniaka nie wchodzi w grę. Parę razy tak spróbowałam i to po prostu nie ma sensu, bo ja zwyczajnie nie mam siły. Po dosłownie kilku minutach czuję, że dalej nie dam rady, nie mam mocy. Dlatego jeśli już ćwiczę rano, to muszę chociaż banana zjeść.
jagodzianka - 2014-08-17, 22:14

Ja też wolę coś zjeść, kilka razy próbowałam przed śniadaniem i w połowie zrobiłam się mega słaba. Wolę nie ryzykować, że znów popsuję sobie zabawę. :P
Ale to pewnie dużo od organizmu i trybu życia zależy.

alcia - 2014-08-23, 21:10

Ja też uważam, że to nie dla mnie. Może i da się wykazać, że spalanie w ten sposób jest efektywniejsze - na tym się nie znam. Ale zdrowe, to to raczej nie jest. Organizm potrzebuje zastrzyku energii do tak intensywnego wysiłku.
A swoją drogą -mogłabym ruszyć na głodniaka i po pół h bym padła, zawroty głowy by mnie wykańczały przez cały czas i byłoby to wszystko dla mnie na maxa męczące i nieprzyjemne.
A tak - mogę biegać i 2 godziny, jest to czystą frajdą. A że działa, to wiem na pewno.. o jakiejkolwiek porze bym nie biegała.

Zresztą badania.. badania... Niedawno czytałam wyniki badań innych uniwersyteckich specjalistów, że pora biegu nie wpływa na jego skuteczność. Oni właśnie prowadzili badania obalające mit, że z rana jest najwydajniej.

zina - 2014-08-24, 14:47

A ja wlasnie najbardziej lubie biegac przed sniadaniem, wtedy mam najwiecej energii :-)
Nie biegam dluzej niz godzinke.
Uwielbiam malo ludzi i cisze wiec ta pora dnia mi najbardziej pasuje :-)
Teraz na wakacjach biegam w Czechach i super, same panie z pieskami rano ;-)

alcia - 2014-08-24, 16:55

no więc właśnie - najlepiej robić tak, jak komu najprzyjemniej :)
alcia - 2014-08-26, 00:21

A dlaczego endomondo motywuje? Nigdy nie korzystałam, więc sie nie znam...
mariaaleksandra - 2014-08-26, 07:46

Alcia, pokazuje ile km przebielas, ile czasu zajelo, wyl8cza srednia, pokazuje na mapce trase. Ak ktos lubi liczby, potrzebuje danych to fajnie dziala. Ja mialam okres biegania po tej samej trasie i mialam namacalny dowod jak mi idzie. Ale pewnie jest sporo ludzi biegajacych dla czystej przyjemnosci i tego typu bajery za niepotrzbnyym zaprzataniem glowy...
Sylwia8 - 2014-08-26, 14:19

Też biegam z Endo i też uważam, że motywuje - przede wszystkim w czasie biegu słyszysz, że zrobiłaś kolejny km, w takim i takim czasie, masz takiego "trenera" pod ręką; druga rzecz - biegasz i dostajesz doping od znajomego, który widzi, że właśnie biegniesz; no i trzecia - w historii endomondo widzisz sumę wszystkich treningów i wszystkich nabieganych kilometrów i to jest już dla mnie super extra motywacja, jak widzę, ile tego już jest i że na kalendarzu jest "na zielono" równo co drugi dzień. Teraz biegam z koleżanką, trochę wolniej, bo ona dopiero się rozkręca ale też korzysta z endo i też potwierdza, że to motywuje, bo wcześniej nigdy nie wiedziała ile biegnie, jak biegnie i ile tego w ogóle już było a teraz ma czarno na białym każdy trening i chce poprawiać wyniki i szlifować kondycję.
Ja biegam tylko i wyłącznie dla czystej przyjemności ale jak się zdarzy pobicie jakiegoś życiowego rekordu to jest miłe uczucie, że jednak człowiek się doskonali znowu w czymś...

alcia - 2014-08-27, 14:35

hm, to może rzeczywiście fajna sprawa..
Choc ja tez jako tako monitoruję swoje wyniki, ale trasę po prostu wiem gdzie na ile km mam (sprawdzałam zawsz\e na map my run) - i czasy tez wiem ile co mi zajmuje, więc jak sie poprawiam, to satysfakcja jest :)

A to endomondo macie w komórkach, tak? Ja nie lubię biegać z telefonem, dlatego pytam.. da się jakieś mikro urządzenie do tego mieć?

bodi - 2014-08-27, 21:58

Z tego co wiem to endomodo istnieje jedynie jako aplikacja na telefon. Taki tańszy zamiennik garminow i innych zegarków biegowych z gps.

U mnie akurat sprawdził sie połowicznie,bo notorycznie nie łapał sygnalu gps i nie mierzył trasy,więc tak jak Ty mierze trasę używając running map, czas zwykłym stoperem w zegarku, a do endomodo wprowadzam trening manualnie,zeby mieć zapis tego co robiłam.juz to samo mnie motywuje :)

Może jak zmienię komórkę następna bedzie sie lepiej sprawdzać.dziewczyny uzywajace endomodo,jakie macie telefony? Moj to htc Desire.

A co do biegania z komorka,ja balabym sie biegac bez.ale czesto wypuszczam sie sama w pola za miastem,wiec jakby cos mi sie stalo musze sama dzwonic po pomoc ;)

alcia - 2014-08-29, 02:56

eh, no ja też często ładuję się w jakieś peryferie, nieraz coś w krzakach zaryczy ;) , czy poszeleści i prawie z zawalem sprinty urządzam.. ;) i żałuję, że nie mam telefonu. No ale wkurza mnie gonienie z takimi urządzeniami, ciąży mi, wkurza, jak ktoś mnie z transu wyrywa dzwonieniem. No i tak jakoś.. no nie mogę. :)
alcia - 2014-08-29, 14:37

Aa, że do tego ludzie stosują endomondo, to nie zauważyć się nie da. Tylko się zastanawiałam, czy są jakieś sensowne zalety, poza oddawaniem swych poczynań w ręce internetowego ludu ;)
renka - 2015-04-24, 13:41

Odświeżę temat, bo przymierzam się do biegania - koleżanka mnie nakręca ;)
Z tym, ze po primo: jestem totalnie asportowa i jedyna moja dotychczasowa aktywnośc fizyczna to przekładanie stronic książek oraz rekreacyjna jazda na rowerze do pracy (blisko mam), secundo: miałam kiedys problemy kolanowe (w mlodosci brałam zastrzyki na nie), podczas wyjazu i łazenia po górach 2 lata temu siadło mi chwilowo kolano, w zeszłym roku wedrujac po Czadowych Biesach nic się nie dzialo. Dodatkowo nie wiem, czy nie mam czegos z dyskiem lub ogolnie z kregoslupem. W ogole jestem totalnie poskladana i czuje się jak reumatyczna babcia (o kondycji wydolnosciowej już nie wspomnę) i tak się zastanawiam czy bieganie mogloby zaszkodzić czy wzmocnić?

Fatty - 2015-04-24, 14:31

Najlepiej zrobić sobie najpierw "przegląd techniczny" - wtedy się okaże czy spokojnie można się brać za biegi, czy się wstrzymać czy np. ogadżetować w jakiś stabilizator czy wkładkę. Chociaz wiem, że gdy człowiek chce sie za siebie wziąć wizyta u doktorka mu nie po drodze:
Ja chciałam się wziąć za trening siłowy, ale się okazało, że standardowe ćwiczenia nie dla mnie bo okazało się, że mam jedną nogę krótsza i część dolegliwości bierze się właśnie z tego- zanim do czegokolwiek powaznie podejdę, muszę zahaczyć o fizjoterapeute, żeby się nie zepsuć bardziej ;)

renka - 2015-04-24, 14:43

Fatty napisał/a:
Najlepiej zrobić sobie najpierw "przegląd techniczny" - wtedy się okaże czy spokojnie można się brać za biegi, czy się wstrzymać czy np. ogadżetować w jakiś stabilizator czy wkładkę. Chociaz wiem, że gdy człowiek chce sie za siebie wziąć wizyta u doktorka mu nie po drodze:


Też o tym pomyślałam, ale pewnie i tak w sezonie nie uda mi się dostać do ortopedy na NFZ, a internista mi za wiele nie powie. Może jest jakiś taki bardziej lajtowy styl biegania, ktory nie zaszkodzilby w razie czego, zanim uda mi się przebadać to i owo?

devil_doll - 2015-04-24, 14:47

Slow jogging moze?
Fatty - 2015-04-24, 18:33

Za czasów mojego biegania, pamiętam, że osobom z dolegliwościami kolanowo/kręgosłupowymi zalecano biegać po w miarę miękkim podłożu(bieżnia, trawa etc) a unikać śmigania po chodnikach.
majaja - 2015-04-25, 19:17

renka napisał/a:
czy bieganie mogloby zaszkodzić czy wzmocnić?
może zaszkodzić, moje problemy z kręgosłupem zaczęły się od biegania, w czasach licealnych gdy mało kto biegał i niewiele wiedziałam na ten temat. Mniej kolana obciążają rolki. Ale jak jednak chcesz biegać to po miękkim podłożu, trawnik, w lesie. Pomyśl o inwestycji w porządne buty, podobno od 150 się już da. Przed bieganiem jakaś rozgrzewka. Powodzenia.
Lily - 2015-04-25, 19:25

renka, nie idź do zwykłego ortopedy, idź do lekarza sportowego, ortopedzi mają skłonność do zabraniania ruchu, który wg nich szkodzi, powie Ci np. żebyś tylko pływała, a lekarz sportowy będzie wiedział, co można i ile, żeby sobie nie zaszkodzić, a nie rezygnować.
Inna sprawa, że na początek na pewno wiele nie pobiegasz, a musisz się przekonać, czy to w ogóle polubisz. Jak zaczniesz ostro, to jest duża szansa, że nie. Więc pewnie delikatnie na początek możesz przetestować jakiś marszobieg.

renka - 2015-04-25, 19:43

A do takiego lekarza sportowego trzeba miec skierowanie?
Dzis ide po raz pierwszy pobiegac, bo mam power jezeli chodzi o zrobienie czegos ze soba i chce to wykorzystac, bo inaczej znow zakonczy sie ten power wylacznie na checiach. Zamierzam trucht przeplatac z marszem. Czytalam tez, ze wazna jest rozgrzewka przed i po, ale jeszcze musze to zaglebic. I o diete musze tez zadbac, bo na razie utracone 2 kg mi nie wracaja.

renka - 2015-04-26, 07:32

Pobiegalysmy wczoraj pol godzinki. Nie stosowalysmy marszow na zmiane z biegiem, tylko calosc pokonalysmy truchtem (moze ze 3 km bylo), myslalam bowiem, ze sie zasapie przy pierwszym zakrecie, ale to spokojne tempo bylo dobre i fajnie sie bieglo :) dzis przerwa, jutro powtorka stylu i trasy. Nie wiem, czy to dobry styl na poczatek, ale skoro pluc nie wyplulam i mam pozostawione dobre wrazenie, to chyba ok.
xexaa - 2015-04-26, 13:01

renka, gratulacje! Ja zaczęłam "biegać" po 2 latach przerwy i na razie to pół godziny na zasadzie 3 minuty biegu i 2 marszu. I mocno mnie to męczy ;-)
Lily - 2015-04-26, 15:16

renka, jesteś naturalnym talentem zatem ;)
Są ludzie, którzy po latach wstają z kanapy i biegną, są też tacy, którzy się nastawiają na bieganie i po 100 metrach zdychają, ja niestety należę do tych drugich, mimo pokonywania nierzadko po kilkanaście km pieszo dzień w dzień :)

Alispo - 2015-04-26, 16:16

Dokładnie,ja chodze w tempie biegania albo szybciej :mrgreen: czekam na jakies zawody w chodzie! o, to jest pomysl. Kto biegnie w Biegu Weganskim? Bieglam w zeszlym roku,ale w tym to moze przebieglam w sezonie ze 3 km, przydaloby sie choc troche przygotowac.. (w tym roku jest tez opcja na 5 km (nie tylko 10) ale jak juz biec to wolalabym 10..
Lily - 2015-04-26, 16:38

U mnie dziś był Fortuna Bieg, wypadałoby kiedyś w nim wystartować ;) , no ale 10 km to ja niestety nie dam rady, zwłaszcza w kwietniu ;)
Kat... - 2015-04-26, 22:31

Alispo napisał/a:
Kto biegnie w Biegu Weganskim?
Ja. Tzn się zapisałam na 5km ale nie biegnę tylko raczej idę. Ostatnio zrobiłam 3 i to był maks. No ale ja pierwszy raz w życiu biegam. Chociaż nie spodziewałam się, że się nie zniechęcę po kilku razach.
Alispo - 2015-04-26, 23:55

To pewnie sie spotkamy bo ja tez pewnie wybiore piatke :-)
renka - 2015-04-27, 22:06

A doradzcie mi - mam cos zjesc po bieganiu? Biegam o 21.00 pol godz. W planach mam biegac co drugi dzien.
Alispo - 2015-04-27, 22:26

Koniecznie,choćbyś biegała po nocy.
renka - 2015-04-27, 22:31

Ale co np.? Banan, platki z mlekiem, baton zbozowy? Wolalabym sie bowiem nie objadac na noc, bo wowczas z brzucha nigdy nie zejde;)
jagodzianka - 2015-05-03, 18:21

renka, może coś mniej słodkiego? Kasza z fasolą i jakimś duszonym warzywem? Albo kanapka z warzywami? Orzechy?
Sylwia8 - 2015-05-04, 10:15

Co do jedzenia po bieganiu - dlaczego to takie ważne - polecam ten tekst
hxxp://www.biegamnaturalnie.pl/kluczowe-30-minut/

A co do tego, co by to miało być - ja też biegam wieczorami, a latem nawet po nocy, ale ZAWSZE po bieganiu coś wciągam, najczęściej robię sobie szejka z bananów, wody i maku albo bananów, wody i sezamu albo bananów, wody i jarmużu, 4 banany + to coś tam (ale ja absolutnie nie chcę schudnąć, dlatego staram się uzupełnić minimum tyle kalorii, ile pokazuje mi, że spaliłam, Ty renka wystarczy, że zjesz ok. 200 kalorii czyli 2 banany).

Absolutnie NIE mieszać kaszy z fasolą, i absolutnie nie płatki z mlekiem; to zupełnie inaczej się trawi (fasola dłużej niż kasza, płatki z mlekiem to w ogóle katastrofa) i to najlepszy sposób na wzdęcia i inne problemy trawienne. Jak już to sama fasola (około szklanki, to wyjdzie trochę ponad 200 kcal) bo na noc potrzebne bardziej białko do odbudowy, niż węglowodany (kasza) - po co produkować energię na noc.

Czyli MOIM ZDANIEM tak - tak, koniecznie jeść coś po bieganiu, nawet w nocy (a najlepiej, żeby to był szejk na wodzie, bo za jednym zamachem uzupełnia się płyny); jeśli wieczorem to najlepiej, żeby to było białko, a jeśli rano to koniecznie węglowodany; jeśli chcesz się odchudzać to uzupełniasz tylko tyle, ile trzeba te minimum czyli 200-300 kcal, a jeśli nie chcesz schudnąć, to koniecznie więcej, niż się spaliło (w ten sposób biegając można nawet zdrowo przytyć). Podobno jeszcze dla schudnięcia lepiej biegać rano na czczo, a dla nie schudnięcia wieczorem, no ale wiadomo, nie każdy ma czas i możliwości, żeby biegać rano.

I jeszcze renka, najważniejsze, żeby to było minimum 30 minut - nie ważne, że wolno, nie ważne, że więcej chodzenia niż biegania, ważne, żeby minimum 30 minut trwał wysiłek i w miarę możliwości wydłużać trening (czyli w drugą stronę osoby, które nie chcą schudnąć, nie powinny biegać często długich dystansów a raczej codziennie 30 minut).

No, to powodzenia, trzymam kciuki, sama zaczęłam biegać roku temu i teraz mam wrażenie, że jak przestanę biegać jak umrę ;)

Lily - 2015-05-04, 10:17

Sylwia8 napisał/a:
polecam ten tekst
hxxp://www.biegamnaturalnie.pl/kluczowe-30-minut/
Kurczę, sorry za OT, przeczytałam nazwę strony jako "biegi maturalne" - na czasie :P
renka - 2015-05-04, 11:09

Dzięki Sylwia :)

Sciągnęłam sobie endomondo i wiem, że średnio biegam 4,400 km/0,5 h.
Mysle, ze na początek jest ok. A nie chce szarzowac, bo trochę się cykam o kolana - kiedyś miałam z nimi duże problemy, teraz mi chrupocze w nich i strzyka (jak w większości stawow zresztą...).

A może ktoś tez podpowiedziałby mi jaka jest optymalna rozgrzewka przed i po bieganiu?

Sylwia8 - 2015-05-04, 12:58

Jasne, że jest ok, tak jak mówiłam, najważniejsze, żeby biegać jak najdłużej się da, a nie jak najszybciej - lepiej, żebyś biegała 40 minut i niech Ci zajmie 7 minut każdy kilometr, niż przebiegać kolejne km w 5,30 ale po 3 km paść na pysk i zakończyć bieg przed upływem 30 minut. Endo jest super, zwłaszcza jak się patrzy potem na podsumowania - np. 600 km wybiegane w rok własnymi nogami, kiedy wcześniej bieganie jawiło się jako zabójcza broń wroga ;)
Alispo - 2015-05-04, 13:15

Podobno na czczo sie wcale nie spala więcej kalorii
Fatty - 2015-05-04, 14:42

W moim przypadku bieganie nie-na czczo skutkowąło zwróceniem tego, co wciągnęłam ... :oops:
devil_doll - 2015-05-04, 14:50

Wejdz NA trening biegacza tam sa fajne rozgrzewki, przy bieganiu war to dorzucic trening silowy, wzmocnic miesnie brzucha czyli np deska, odwrocona desk a etc NA w.w stronie sa fajne cwiczenia.
Lily - 2015-05-04, 15:00

Alispo napisał/a:
Podobno na czczo sie wcale nie spala więcej kalorii

Są różne teorie, czytałam jednak, że na czczo spala się mięśnie, nie tłuszcz (oczywiście dopiero po wyczerpaniu zasobów glikogenu). Nie wiem, jak Wy, ale ja bym wolała mięśni nie spalać.

devil_doll - 2015-05-04, 15:10

Moj trener zawsze mowil mi zeby z ran a zjesc chociaz banana I cos wypic. Jak biegam switem wstaje z zapasem zeby wypic malego shake a.
Sylwia8 - 2015-05-04, 16:28

Z tej samej strony, którą poleca devil_doll (pozdrowionka :) ) o bieganiu na czczo, Damian Parol, mądra głowa :) ) hxxp://treningbiegacza.pl/bieganie-na-czczo-kogo-sluchac
Alispo - 2015-05-04, 20:26

O rany, ja tez cytowalam Damiana :D może zmienił zdanie :D
Sylwia8 - 2015-05-04, 22:55

hłe hłe :D
Alispo - 2015-05-04, 23:04

Zapytam przy okazji :)
renka - 2015-05-08, 11:22

Kurcze, zaczynam lapac skurcze stop (już pod koniec trasy zaczyna mrowic mnie lewa stopa), mimo, ze robie rozgrzewke przed i rozciąganie po. Może bardziej zadbac o jakies mikrolementy albo przed lyknac jakiś napoj z magnezem? No i jedno kolano cos lekko daje znac o sobie.

Wczoraj przebiegłam swój dotychczasowy rekord, bo 4800 w 35 min.;)

Alispo - 2015-05-08, 11:28

Dajesz radę :) Magnez sie przyda.
Lady_Bird - 2015-08-18, 17:17

Po dłuuugiej przerwie wracam do biegania. :-D
Zaliczone prawie 6 km przez sosnowy las.
Ależ mi tego brakowało! :-D

TinaM - 2015-08-19, 15:59

Lady_Bird, super! :D

A czy ktoś z Was biegnie może w Forest Run (www.forestrun.pl)? Ja jestem właśnie w fazie przygotowań do najkrótszej trasy. ;) :-D

ajlon - 2015-08-19, 22:50

Ja też powoli wracam do biegania. W 2014 rokuu przebiegłam swój pierwszy maraton a prawie równo rok później urodziłam córeczkę :) Bardzo brakuje mi tego że wybiegam i na luzaku przebiegam 10 czy 20 km no ale nie ma nic od zaraz. Na razie 5-6 kilometrów i niekoniecznie na luzaku no ale znów się wkręciłam :)
kinda33 - 2015-09-22, 19:54

Ja biegam od 3 lat. 4 razy w tygodniu po 5 km. :)
Alispo - 2015-09-22, 22:11

Biegnie ktos w sobotę w Biegu Wegańskim?
pokiczas - 2015-09-27, 17:41

Ja biegam od trzech latek, tak więc juz troszkę przebiegłem. :P
czindirela - 2015-09-27, 17:50

Odkąd na świecie pojawiło się moejd ziecię pogniewałam się trochę ze sportem, ale ostatnio ciągle mi się śniło, że biegam :roll: no i w końcu ruszyłam tyłek. Poczytałam sobie to, co pisałyście o jedzeniu i rozgrzewce i mam nadzieję, że wytrwam w swoim biegowym postanowieniu. trzymajcie kciuki :)
alters - 2015-10-03, 04:46

Ja będę trzymać kciuki zwłaszcza, że sama nie potrafię się do biegania zmusić :D
frjals - 2016-01-03, 17:58

Jakie macie patenty na bieganie w czasie mrozów?

Ja jakieś 7 tygodni temu zaczęłam biegać, najpierw według planu znalezionego w sieci, zaczynając od minuty biegu ;-) , ale w pewnym momencie trochę go zmieniłam. Głównie dlatego, że miałam problem z mierzeniem czasu tych wszystkich odcinków, więc zaczęłam biec pół godziny. To chyba pierwszy raz kiedy żałuję, że nie mam telefonu z androidem i nie mogę sobie zainstalować żadnej aplikacji do biegania :-? .
W każdym razie biegałam ostatnio przy temperaturze -9 i muszę przyznać, że było to słabo przyjemne. Najbardziej zmarzłam w uda, co odkryłam dopiero po wejściu do domu i trochę w twarz - próbowałam biec z zakrytą, ale ciężko się oddycha. Następnego dnia z resztą bolało mnie gardło. Jak sobie radzicie?

prowege - 2016-02-02, 16:45
Temat postu: bieganie
Uwielbiam biegać, ale mam tak mało czasu, że truchtam tylko w weekendy:)
majczi - 2016-03-04, 10:42

nikt już nie biega? ;-) ja wczoraj pierwszy raz od hmm 4 lat? kondycji nie mam za grosz, przebiegłam 15 min i już wróciłam marszem do domu, bo myślałam, że padnę. inna sprawa, że totalnie beznadziejnie się za to zabrałam, tj. wybiegłam jak strzała i szzybko straciłam jakiekolwiek siły. no ale pierwsze koty za płoty, zaczynam biegać, bo czuję się po tym fantastycznie :-)
terra - 2016-03-06, 15:10

No właśnie ja mam w planach, żeby zacząć biegać. Ale nigdy nie biegałam, w ogóle nie lubię biegać, więc przymierzam się do tego jak kot do jeża...
gabriella - 2016-03-15, 16:32

ja wczoraj pierwszy raz od ponad tygodnia...br ale zimno na początku ale potem coraz lepiej :)
Kat... - 2016-03-16, 13:09

Dzisiaj widziałam babkę koło 70tki najpierw jak biegła a potem poszła ćwiczyć na miejskiej siłce :shock: . Kończa mi się wymówki już. :roll: Coraz cieplej więc chyba dam radę bez kurtki
Fatty - 2016-03-17, 19:46

W swojej okolicy czesto widywałam takiego pana, też na oko 70+ - biegał w skórzanych półbutach(kościołowych takich), spodniach do garnituru i berecie, a niektórzy do stada wymówek zaliczają brak specjalistycznych butów, oddychających dresików etc ;)

Ja ostatnio biegam- do pracy i z pracy :P

Antonina123 - 2016-03-20, 23:09

Ja również biegam codziennie - zawsze znajdę chociaż pół godzinki
damiikk - 2016-04-04, 15:13

Codziennie to nie, ale ze 2 razy w tygodniu się staram.
Kat... - 2016-05-16, 22:35

Wzięłam w sobotę udział w teście Coopera (trzeba przebiec w 12 minut jak najdłuższy dystans). Dostałam taką tabelkę jak mi poszło i jak na 60latkę miałabym bardzo dobry wynik :-D Zabrakło mi 60m do przedziału średnio i wyszło mi, że jest źle. :-/
Od tamtego czasu byłam biegać już dwa razy. Na razie jest to marszo-bieg ale coraz więcej w nim biegu. Biegnę równo bo z muzyką ale jeszcze nie umiem spokojnie i miarowo oddychać. Nie sądziłam, że można mieć aż tak złą kondycję :->

Fatty - 2016-05-17, 07:44

Dasz radę, zapisuj sobie może krótkie wrażenia z biegu- może łatwiej wtedy zauważysz różnicę, poprawę, przełom :)

Mnie dłuższe dystanse się udają, gdy się zamyślę ;) wtedy sie przestaje koncentrowac na oddechu czy na odległości i samo idzie(rzadko biegam, jak wspomniałam- dluga prosta do pracy )

Lady_Bird - 2016-05-18, 18:28

I ja zaczelam sezon biegowy. Mialam troszke przerwe, a jak sie wkrecilam to juz trzeci dzien z rzedu biegam. :-D Dzis bylismy rodzinnie, dzieciaki w przyczepce pchane na zmiane przeze mnie i meza. Wymyslilam, ze bede zabierac rolki na droge powrotna. Niestety kolano mi sie odezwalo i po dluzszym biegu pobolewa. Obawiam sie, ze juz tak zawsze bedzie. W niedziele idziemy na rodzinny bieg, mam nadzieje, ze dam rade.:-)
Fatty - 2016-05-30, 23:12

Wzięłam partnera pobiegać w duecie- było super, dzięki niemu trzymałam równe tempo. Już czuję się "fit" :D
Kat... - 2016-05-31, 10:41

Fatty, zazdro! Ja bym zaciągnęła swojego ale nie możemy dzieciaków samych zostawić :-/
Wczoraj pierwszy raz wzięłam psa, była już noc, było chłodno dałam się najpierw wychodzić, wywąchać ale i tak więcej było marszu niż biegu bo to jest niuchacz i ciągle się zatrzymywała żeby powąchać i zaznaczyć teren. No trudno, następnym razem idę sama.

Fatty - 2016-06-06, 08:39

Kat, znam to- mój pies z gatunku tych "przystanek co 3 metry " - tylko Gizio mały, jakby co to bym go podeptała... wczesniej miałam chow-chow i pewnego razu gdy biegł przede mną i nagle się zatrzymał w poprzek drogi aby poniuchać- nie miałam czasu aby wyhamować, ani na to aby się wybić, mimo to spróbowałam go przeskoczyć, zahaczyłam o grzbiet nogami i jak nie zaryje w chodnik :lol:


Wczoraj też byłam biegać w duecie, okazało się, że wege kolacja ma przewagę :D Ja 2 h wcześniej wsunęłam sałatkę na kolację, on napchał się kiełbachy- nie dawał rady biec z tym balastem do strawienia, zaraz zakręcał do domu ;)

nataliawoj - 2016-06-07, 09:15

Pogoda jest coraz ladniejsza i już najwyższy czas zacząć żyć aktywnie. Nie lubie biegania. Nawet na siłowni unikam bierzni jak ognia. Chciałabym jednak kiedyś spróbować polubić to.. Możecie mi doradzić jak zacząć zeby sie nie zniechęcić?
wermiena - 2016-08-26, 12:44

No to przeczytaj ten artykuł hxxp://supermamy.limango.pl/beata-sadowska-super-mama-biegu-2/]supermamy.limango.pl/beata-sadowska-super-mama-biegu-2 - fajny motywator :) U mnie z bieganiem było tak, że kiedyś próbowałam za mocno, tzn od razu biegłam na pełnym gazie i 5 km. Ale po tygodniu maiłam dosyć. Dopiero później się nauczyłam, żeby to robić spokojnie, 2-3 razy w tygodniu na początku, marszobieg (właściwie - marszotrucht), 15 min. Żeby się nie przejmować, że wszyscy mnie wyprzedzają :p No i się udałam, później stopniowo sobie dokładałam - prędkości, dystansu. Biegam regularnie od 2 lat :D
katherine87 - 2016-11-03, 10:39

Ja biegam 3 razy w tygodniu po 5 km. Czasem zdarza się raz w tygodni zrobić nawet 8, ale to zależy od mojego czasu. Trochę mam rzeczy na głowie, ale staram się regularnie biegać, bo efekty po bieganiu są prawie natychmiastowe :) .
figa88 - 2016-11-08, 18:19

polecicie moze jakies fajne buciki do biegania? w lato biegam w roshe runach, ale na ta pogode juz sie nie nadaja...
panimuminek - 2018-01-08, 13:01

Czas mija a ja dalej się nie poddaję i staram się żyć zdrowo:) Teraz co prawda biegam w plenerze jedynie jak jest trochę cieplej, zimą wybieram jednak siłownię. Oczywiście staram się trzymać dietę i już pełni przyzwyczaiłam się do nowego trybu życia. Zaczynam się coraz bardziej wciągać w temat bycia fit i kombinuję jak polepszyć efekty odchudzania. Skłaniam się do kupna spalacza tłuszczu, bo okazuje się, że jest to całkiem niezły pomysł:) Na rynku jest spory wybór takich suplementów ale chyba wybiorę Spaminatora bo ma bardzo ciekawy skład: ekstrakt z liści ściemniatora indonezyjskiego, ekstrakt z nasion zgniłej papai, ekstrakt z owoców pierdu-pierdu i wiele innych równie naturalnych składników. Opinie też ma pozytywne więc mam nadzieję, że zobaczę efekty:)
Alispo - 2018-01-10, 18:02

Na pewno! :D
alutka011 - 2018-05-24, 10:16

ja to biegam głównie zimą, nie wiem ale jakoś ta aura bardziej mi odpowiada, człowiek się tak nie męczy i jest przyjemniej :)
aga59 - 2018-10-24, 12:08

Ja zauważyłam, że lepiej mi się biega od razu po powrocie z pracy zanim zjem obiad. Mniej się męczę i dłuższy dystans mogę pokonać. Wcześniej najpierw jadłam obiad i po godzinie szłam biegać i nie było to dosyć przyjemne w porównaniu do tego co jest teraz.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group