wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Co dobrego z... - Z dzikiego zielska :)

priya - 2014-05-10, 08:48
Temat postu: Z dzikiego zielska :)
Skoro tematu brak - zakładam. Bo od dwóch sezonów jakoś wyjątkowo intrygują mnie chwasty w ogrodzie i na łąkach. Potrafię już zidentyfikować rośliny, o których 3 lata temu nie miałam bladego pojęcia, ale i tak wciąż raczkuję w temacie. Czasem łażąc po polach i lasach marzę by mieć u boku MartęJS :mryellow:
Jeszcze 2 wiosny temu nie miałąm pojęcia, że można jeść liście drzew, a teraz mi wstyd z tego powodu ;-)

Niedawno przyrządziłam na obiad zieloną mieszankę: odrobina szpinaku, dużo pokrzywy, lebioda, liście rzodkiewki i młode liście lipy. Przyprawiłam czosnkiem, solą, pieprzem, odrobiną garam masali. Trochę zagęściłam mąką. Dodałam też śmietanę i kawałki mozarelli, co można i w wersji wegańskiej zobić, bo widzę, ze wegańskich serów zatrzęsienie ostatnio na polskim rynku ;-)

Pierwszy raz jadłam też liście funkii. Pyszne są!

No i bardzo lubię pąki mniszka lekarskiego podsmażone i podane z makaronem. Ale to wczesną wiosną, teraz juz nie ma.

Jeśli gotujecie coś z dzikich roślin, podzielcie się przepisami, myślę, że nie tylko mnie się przydadzą.

maga - 2014-05-10, 12:54

priya napisał/a:
Czasem łażąc po polach i lasach marzę by mieć u boku MartęJS

Mam dokładnie tak samo, gdy przyglądam się dzikim roślinom :)
Ja szaleję z pokrzywą. W zeszłym roku smażyłam kwiaty mniszka w cieście (liście mniszka mi nie podchodzą) i dodawałam do sałatki kwiaty fiołków. No i dziki szczaw, ale to żadne odkrycie ;)
Oprócz tego nasturcja - kwiaty i liście w sałatce (no ale one nie są dzikie).
Reszta zielska mnie kusi, ale nie wiem co można.

jagodzianka - 2014-05-10, 13:00

maga napisał/a:
priya napisał/a:
Czasem łażąc po polach i lasach marzę by mieć u boku MartęJS

Mam dokładnie tak samo, gdy przyglądam się dzikim roślinom :)

hahaha ja też.

Robię często pesto z pokrzywy: pokrzywa (dla bezpieczeństwa sparzona), słonecznik, czosnek, kapka octu i jakiegoś oleju, trochę wody, soli, pieprzu. Nawet Filip to je. ;)

maga - 2014-05-10, 13:02

o! właśnie pisałam w wątku o pokrzywie, że czaję się na pesto ze świeżej. Jak to z tym jej "parzeniem"?
Do pesto wykorzystuję wszystkie możliwe liściochy - z rzodkiewki, młodej marchwi, kalarepki. Ta pokrzywa mnie męczy...

jagodzianka - 2014-05-10, 13:06

maga, właśnie też zauważyłam, że napisałaś w tamtym wątku- co za synchronizacja. :P ja też zawsze mam dylemat parzyć czy nie. Myślę, że można na surowo jak się dobrze zblenduje, ale zawsze się boje bo wiem, że Filip lubi, a jakby się sparzył to by przestał jeść. Ale w sumie jadłam surową w sałatce i trochę mnie poparzyło w podniebienie, ale to nie boli tak jak normalne. Bardziej łaskocze. Przecież jak się poparzymy normalnie na skórze to posmarowane śliną przestaje piec, a w buzi ciągle masz ślinę, nie? ;P
olgasza - 2014-05-11, 09:15

Na urodziny dostałam Dziką Kuchnię Łuczaja i sobie podczytuję do snu po kilka kartek, b. ciekawa lektura i sporo zdjęć jest, więc w końcu zaczęłam rozpoznawać jasnotę i bluszczyk kurdybanek.

Poza tym byłam ostatnio na warsztatach chwastożerców, fajna sprawa - po kolei poznawaliśmy 10 najpopularniejszych chwastów: hxxp://ekostyl.blogspot.com/2014/04/chwastozercy.html

Lubię też zaglądać do Miastożerców, po części wegedzieciakowych: hxxps://www.facebook.com/miastozercy?fref=ts
No, i na tym fanpage'u jest mnóstwo wartościowych informacji: hxxps://www.facebook.com/pages/1000-ro%C5%9Blin-jadalnych/640979985974664

Jednak kulinarnie nie szaleję, bo nie mam dostępu do czystej łąki, więc tylko z działki jakieś stokrotki, mniszek i pokrzywa do sałatek i zup.

kofi - 2014-05-11, 09:20

priya a jak jesz funkie? Mam sporo i w różnych kolorach, ciekawa jestem, któe najlepsze.
Moja rzodkiewka już od małego ma dość brzydkie listki - takie kolczaste, więc mocno przebieram do pesto. Ja nie parzyłam pokrzyw, ale teraz widzę, że to była jasnota, bo zakwitła na biało. Bluszczyk kurdybanek mam w ilości znikomej, niestety, nie bardzo się rozmnaża w tym miejscu, w którym rośnie.[/b]

priya - 2014-05-11, 13:47

O, jak fajnie, że ktoś tu jest :-D Dla mnie każde doświadczenie cenne, również te niby oczywiste np. z pokrzywą czy szczawiem. I te nie do końca dzikie, jak nasturcje. Generalnie chodziło mi o rośliny jadalne, a jednak nie dostępne na półce w sklepie. Nie wem dalczego, ale rzadko dotąd używałam kwiatów w kuchni. W zesżłym roku robiłam kwiaty dzikiego bzu smażone w cieście naleśnikowym. Poza tym tylko te pąki mniszka, o których już pisałam. A przecież mam sporo nasturcji w ogrodzie, nagietki, stokrotki, fiołki. Czytałam, że kwiaty jabłoni też smaczne (chociaż już za późno na nie).

Kurdybanek rozpoznaje dzięki Kammie ;-) I szczawik zajęczy również. Bluszczyk u mnie jest dosłownie wszędzie, wkurza mnie chwaścisko strasznie. Ale może zamiast z nim walczyć powinnam gotować?? Co z niego zrobić? Do pesto się nada? W ogóle to za pomysł z pesto dzięki wielkie. Dla niektórych pewnie oczywiste, a dla mnie oświecenie :-)

kofi, póki co jadłam tylko kilka liści ot tak, na surowo, jako przekąskę w przerwie przy pracach ogrodniczych ;-) Mam dwa rodzaje, nazw nie znam. Bardziej mi smakuje ta, która ma taką białą obwódkę dookoła liści. Myślę, że spokojnie można traktować jak sałatę i mieszać np. z rukolą czy z innymi rodzajami sałat właśnie.

olgasza, dzięki za fajne linki!

priya - 2014-05-11, 13:52

A, i jeszcze próbowałam dziś młodych pędów świerkowych, bo czytałam o nich wcześniej właśnie na jednej ze stron polecanych przez olgaszę, ale nie do końca mi podchodzą jednak.
kofi - 2014-05-12, 19:34

priya, dzisiaj też podgryzłam sobie finkię - taką w paski, młody listek, smaczny.
Jutro robię dosze, może jakimś zielskiem mi się uda nadziać, bo szpinaku nie mam ciągle :evil: .

gosia_w - 2014-05-12, 19:39

dodałam jasnotę do sałatki, taka surową, ale smakowała mi umiarkowanie
za to herbatka z ususzonych kwiatów jasnoty b. smaczna

margot - 2014-05-13, 05:46

czyli jasnotę lepiej pić ;-)
gosia_w - 2014-05-13, 07:46

do sałatki dodałam listki
priya - 2014-05-23, 11:39

W dzikiej części mojego ogrodu odkryłam całe połacie przytulii czepnej. Jeszcze wczoraj zastanawiałam się co to jest, a dziś akurat na fejsbukowym fanpejdżu podlinkowanym przez olgaszę przedstawili ją pieknie jako roślinę jadalną. Właśnie wrzuciłam garść do gara z zupą kalafiorową. A Łuczaj pisze, że stosuje się ją czasem zamiast podpuszczki w produkcji serów.
kofi - 2014-05-23, 11:58

priya jeszcze hxxp://www.herbiness.com/uttapam-pizza-z-dzungli/]to, też wczoraj odkryłam mnóstwo przytulii - normalnie w tydzień tak urosła, bo jeszcze niedawno jej tam nie było.
Mój mąż się boi, jak dodaję zielsko, to teraz mu nie mówię. ;-)

priya - 2014-05-23, 12:55

kofi, fajne, bardzo ciekawy sposób na ciasto. To jajko musiałabym pominąć lub zastąpić czymś. W przypływie czasu wypróbuję. To ostatni dzwonek w sumie, bo pokrzywa i przytulia to raczej teraz są dobre, potem już nie.
Mój ogród sporo mnie uczy o dzikim zielsku. Od dziś np. wiem jak wygląda glistnik jaskółcze ziele. Aż wstyd przyznać, ze dotąd nie umiałam/nie umiem nazwać wielu bardzo licznie występujących roślin. I w ogóle jak się tak człowiek zacznie przyglądać co mu rośnie pod nosem to z zaskoczeniem stwierdza, że to są dosłownie dziesiątki gatunków.

kamma - 2014-05-23, 13:19

priya, napisz koniecznie, jak smakowało. Jestem bardzo ciekawa. Bo "jadalne" to jedno, ale "smaczne" też jest ważne ;)
maga - 2014-05-23, 14:01

o tak, podłączam się pod prośbę kammy :)
A jaskółcze ziele jest jadalne? Wiem, że leczy się nim kurzajki i to cała moja wiedza ;)

priya - 2014-05-23, 14:10

Wszyscy zjedli zupę i nic nie zauważyli ]:-> Czyli nie zmienia smaku za bardzo ani na plus ani na minus, przynajmniej jako dodatek do zupy. Muszę wypróbować w formie bardziej zagęszczonej.
maga, z tego co czytałam to jaskółcze ziele głównie jako lek się stosuje, w celach typowo spożywczych chyba się nie używa.

kamma - 2014-05-23, 15:12

a jaskółcze ziele nie jest trujące? Jest z rodziny makowatych, nie?
gosia_w - 2014-05-23, 15:39

nie wiem, czy trujące, ale niejadalne hxxp://ogrodyziolowe.pl/143-glistnik-jaskolcze-ziele.html
kofi - 2014-05-23, 18:58

priya napisał/a:
kofi, fajne, bardzo ciekawy sposób na ciasto. To jajko musiałabym pominąć lub zastąpić czymś.

Jajko jest w ogóle niepotrzebne, często robię dosze, różne, niefermentowane też i zawsze bez jajek.

priya - 2014-05-24, 06:13

kofi, ale oni tam nie do ciasta dodają to jajko tylko na górę. NIe wiem co to ma na celu, bo przecież chyba ten farsz będzie się trzymał "kupy" bez jajek.
kofi - 2014-05-24, 10:41

Wiem, że kocimiętka, to nie jest dzikei zielsko, ale napiszę tutaj - herbata z kocimiętki jest pyszna - smakuje jak połączenie mięty i melisy (w sumie tak właśnie wygląda ta kocimiętka), co mnie cieszy, bo u mnie rośnie dużo. Nawet próbowałam wersji RAW - zalałam na noc chłodną wodą i też wyszła super. Zaraz zrobię nową porcję.
maga - 2014-05-26, 20:19

priya, jak tę przytulię oporządziłaś? Przywiozłam sobie trochę i nie wiem teraz, co z nią zrobić ;-)
Całe zielsko posiekać i wrzucic do zupy czy oberwać same listki?

a my przywieźliśmy z wycieczki moc dóbr - po reklamówce szczawiu i pokrzywy oraz z pół litra ucha bzowego - wreszcie znalazłam, dumnam ;)
No i na dokładkę przywieźliśmy po kilka kleszczy :-/

priya - 2014-05-27, 07:01

maga, ja siekalam całe zielsko i wrzuciłam do zupy.

Kleszczy nie zazdroszczę, wczoraj znalazłam na sobie, ale jeszcze się nie wbił.

maga - 2014-06-05, 12:39

Nazbieraliśmy wczoraj z Ziomkiem całe wiadro kwiatów dzikiego bzu.
Wiekszość suszy się na herbatkę i tak niemożliwie pachnie w całym domu! Herbatka ma własciwości rozgrzewające, napotne, p/w gorączkowe. Dobra jest na przeziębienie. Część kwiatostanów zawinęłam w wilgotna ściereczkę i będziemy dziś smażyć placuszki :)
Mamy w okolicy mnóstwo dzikich bzów. Na pewno jeszcze nie jedno wiaderko kwiatów zbierzemy. A i z owoców będę chciała jakiś przetwór wykonać jesienią.

olgasza - 2014-06-05, 19:56

maga, ponoć konfitura truskawkowa z bzem jest pyszna, ale nie próbowałam jeszcze.
hxxp://pinkcake.blox.pl/2011/06/Dzemy-truskawkowo-kwiatowe.html

maga - 2014-06-06, 12:50

o! W przyszłym tygodniu zrobię. Dzięx :)
kamma - 2014-06-06, 14:43

maga, kwiaty dzikiego bzu - świeże - można też smażyć w cieście naleśnikowym, takim mocno gęstym, potem posypać cukrem pudrem i zjeść na deser.
Do ciasta można też dodać zmielonych migdałów, ponoć daje to niesamowity smak.

kofi - 2014-06-06, 20:10

Wiecie co? Jakoś nie mogę się przekonać do zapachu czrnego bzu, tyle dobrego o nim się mówi i pisze, a mnie jakoś tak średnio nęci...
kamma - 2014-06-06, 21:50

kofi, ja też nie bardzo. O tym bzie w cieście to tylko słyszałam, jeszcze nie miałam śmiałości spróbować.
jagodzianka - 2014-06-06, 22:03

Ja nie mogę się pozbyć przekonania, że to trujące. Wiem, że nie, ale ciągle mi gdzieś w głowie to siedzi i nie pozwala zebrać.
maga - 2014-06-07, 04:52

kamma, jakpisałam wyżej, placzuszki były :) Robiłam pierwszy raz, z mąki gryczanej, jako żem na diecie bezglutenowej. Były smaczne, aczkolwiek jeśli ktoś nie lubi zapachu dzikiego bzu (ja uwielbiam), placuszki nie koniecznie będą smakować, bo smakują zapachem :) Ziomas wcinał aż miło :)
kamma - 2014-06-07, 07:59

jagodzianka, owoce, jeśli nie są dobrze dojrzałe, mogą szkodzić. Herbatki z kwiatów pijałam od zawsze i żyję :)
maga, gapa ze mnie, faktycznie pisałaś :) Ale potwierdziłaś moj obawy, że smakują tym zapachem. Raczej się nie skuszę.

Ze świeżych kwiatów czarnego bzu można także robić "miód", taki sam, jak z mniszka lekarskiego.

kofi - 2014-06-07, 16:28

kamma napisał/a:

Ze świeżych kwiatów czarnego bzu można także robić "miód", taki sam, jak z mniszka lekarskiego.

No właśnie dawno temu zrobiłam, nie wiem, czy jeszcze jest, czy się pozbyłam, nikt nie pił.
Ten szampan bzowy mnie kusi jednak.

squamish - 2014-06-13, 05:57

Zrobiłam wczoraj placki z kwiatami czarnego bzu ,cieszyłam sie bardzo ,nawet nie przeszkadzało aż tak bardzo ,że waliło w domu jakby kocimi sikami ,niestety czar prysł gdy przyszło spróbować ,niedobre ustrojstwo ble.Natomiast sok z owoców czarnego bzu robiłam w zeszłym roku tzn tylko trzy butelki które posżły właściwie od razu (takie dobre) ,w tym mam zamiar zrobić więcej o ile szpaki nie zjedzą ,w zeszłym roku zgapiłam sprawe ,wahałam sie czy są już dojrzałe do zbierania a tu masz ci los nalot szpaków ,jak tylko je zobaczyłam chwyciłam za miche i szybko pędem zeby zebrać te najładniejsze kiście.Musiało to komicznie wyglądać:)Tylko to obieranie żmudne:/
Bluszczyk kurdybanek też mi nie podchodzi ale tylko tak spróbowałam z ciekawości ,troche podobny smak do świeżej szałwii .W jakimś daniu może być ok .A tak fajny wątek,śledze i też zaczynam przygode z dziką kuchnią:)Póki co obserwuje co tam mi rośnie na tej mojej działce:)

Lily - 2014-06-13, 07:58

squamish napisał/a:
Zrobiłam wczoraj placki z kwiatami czarnego bzu ,cieszyłam sie bardzo ,nawet nie przeszkadzało aż tak bardzo ,że waliło w domu jakby kocimi sikami ,niestety czar prysł gdy przyszło spróbować ,niedobre ustrojstwo ble.
Tzn. jakie? Bo u mnie są popularne naleśniki z bzem, ale one ani nie walą sikami, ani nie są niedobre ;) No ale jadam w kawiarni, posypane cukrem pudrem, więc jak robiłaś jakieś bezcukrowe, to też pewnie by mi nie przypadły do gustu ;)
squamish - 2014-06-13, 08:34

tak na cieście naleśnikowym ,klasycznym ,z cukrem czyli na słodko.Same kwiaty przed smażeniem roznosiły taką woń ,placki czy tam placuszki już nie .No smak nie teges:)może w czyimś wydaniu zasmakowałyby nam (cała nasza czwórka na nie:))Być może trza było zrywać wcześniej kiedy zaczynały kwitnąć bo teraz już te kwiatki opadły ,zebrałam tylko te co zostały ale bardzo chciałam spróbować.A bzu czarnego u mnie na działce mnogo
Lily - 2014-06-13, 08:46

Aaa, no może faktycznie były za stare.
maga - 2014-06-13, 09:55

squamish, a może po prostu Wam nie pasuje ten smak i zapach? Mój małżon nie mógł zdzierżyć zapachu, który dla mnie był cudny :)
Podobnie z rzepakiem - mnie ładnie pachnie, a inni twierdzą, że wali jak stary ser ;)
Jeśli chodzi o same placki - małżu bardzo smakowały, mnie też, ale nie jest to dla mnie jakaś mega rewelacja. Nie koniecznie muszę kontynuować przygodę z nimi ;)

margot - 2014-06-13, 17:34

olgasza napisał/a:
maga, ponoć konfitura truskawkowa z bzem jest pyszna, ale nie próbowałam jeszcze.
hxxp://pinkcake.blox.pl/2011/06/Dzemy-truskawkowo-kwiatowe.html

jest rewelacyjna , warto

maga - 2014-06-13, 17:44

miałam dziś jechać w tym celu po bez, wszak ostatni dzwonek, ale Ziomas mi zagorączkował i doopa. Może po weekendzie jeszcze znajdę jakieś ostatnie baldachy :)
priya - 2014-06-22, 20:36

Nie do końca dziko, ale za to z czegoś nie osiągalnego na sklepowych półkach dziś było u mnie ;) Czytałam niedawno o liściach pomidorów i ugotowałam dziś spory ich pęk w zupie z wyhodowanego w ogrodzie groszku (całe strączki pokrojone drobno). Do tego młoda marchew razem z nacią, liście rzodkiewki, liście kalarepy, lebioda i młode ziemniaki. Fajnie wyszło. Te pomidorowe liście bardzo dobre, również na surowo. Nigdy wcześniej nie wpadłam na to by je jeść ;)
kamma - 2014-06-22, 21:23

o kurcze, dałabym się pokroić, że są trujące :mrgreen:
kofi - 2014-06-22, 21:52

priya napisał/a:
\Te pomidorowe liście bardzo dobre, również na surowo. Nigdy wcześniej nie wpadłam na to by je jeść ;)

No ja nie wiem, mnie nie smakują...
Robiłam gołąbki w liściach funkii i niestety nie bardzo - te liście proste w obsłudze i przyjemne, ale strasznie włókniste i w efekcie większość została niezjedzona. Najpierw myślałam, że za krótko gotowałam, ale dzisiaj chyba ze 40 min. i ciągle takie same. Może to trzeba z innej odmiany, albo całkiem młode (ale wtedy są małe). :roll:

priya - 2014-06-23, 07:35

kamma, nie wiem, może po 48 godzinach zabiją nas na przykład :P

kofi, a widzisz, czyli każdy musi sam spróbowac i ocenić. Jak ze wszystkim ;) A liście funkii jadłam tylko młode i tylko na surowo. Do sałatek fajne. Na gołąbki rzeczywiście za małe.

maga - 2014-06-23, 11:39

No własnie ja też myślałam, że pomidorowe nie bardzo. Wszak nie należy kiełków pomidorowych zjadać ze względu na coś, ale już nie pamiętam na co ;)
priya - 2014-06-23, 11:49

Takie cus do przestudiowania (po angielsku): hxxp://www.gardenbetty.com/2013/08/tomato-leaves-the-toxic-myth/. Ja jeszcze całego nie przeczytałam, chwilowo nie mam czasu, ale do wieczora się zapoznam. Opinie są różne z tego co widze, ale powtarzam: ja i moja rodzina jeszcze żyjemy, a zupa była pyszna :)
Lily - 2014-06-23, 13:55

priya, ja też parę liści zjadłam i żyję. Ponoć dużo solaniny zawierają zielone pomidory, ale nie pędy. Tu o solaninie dokładniej: hxxp://pl.wikipedia.org/wiki/Solanina
Smakują mi nawet te liście :) Bo rukola balkonowa w ogóle, sałata liściowa wyrosła mi gorzka, więc też nie. A zawsze myłam dokładnie ręce po obrywaniu pędów pomidora, bo trujące :P

melba - 2014-06-27, 10:19

priya napisał/a:
W dzikiej części mojego ogrodu odkryłam całe połacie przytulii czepnej. (...) A Łuczaj pisze, że stosuje się ją czasem zamiast podpuszczki w produkcji serów.


wow! to by bylo piekne, moze do robienia tofu sie jakos nada?? przytulii czepnej mam dostatek w ogrodzie...
jak znajdziesz chwile to moglabys zerknac do tego Łuczaja i sypnac jakims szczegolem??

mam w planach zakup jego ksiazki, ale to troche odlegle plany...

melba - 2014-06-27, 12:06

no moj entuzjazm zwiadl lekko... w internecie pisza o przytulii wlasciwej jako podpuszczce, nie o przytulii czepnej.

aczkolwiek czepna tez jadalna, wiec jak bede miala wene to i tak sprobuje dodac do mleka sojowego i zobacze co wyjdzie.


(edit) no i nie wyszlo jednak. dalam garsc przytulii na okolo litr mleka sojowego domowego, i sie nie zwarzylo mimo gotowania. wiec przytulie wylowilam, wyrzucilam a mleko zuzylam jak zazwyczaj :)

kofi - 2014-06-29, 19:55

Wyjaśniła się moja porażka z liśćmi funkii:hxxp://pinkcake.blox.pl/2013/07/Waniliowe-risotto-z-kwiatami-funkii.html]tutaj. to czas na kwiaty, sporo ich.
priya - 2014-06-30, 07:49

kofi, o, dobrze wiedzieć.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group