wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ciąża i poród - Wywoływanie porodu

pidzama - 2007-10-16, 18:23
Temat postu: Wywoływanie porodu
Witam
Czy ktoras z Was miala moze wywolywany porod; jezeli tak to jak to wyglada?
jestem juz ponad tydzien po terminie i juz bylam 3 razy w szpitalu na KTG; za kazdym razem wszsytko bylo ok; dzis mialam nawet zostac na oddziale; w czwartek nastepna kontrola i wtedy juz na pewno nie wroce do domu;
Dzis, podczas badania lekarz powiedzial ze szyjka w ogole nie jest przygotowana do porodu i obawiam sie ze wszystko skonczy sie wywolaniem porodu; dodatkowo nie mam zadnych objawow zblizajacego sie porodu: brzuch mi nie "opadl", nie mam skurczy przepowiadających...
jezeli mialyscie jakies doswiadczenia z oksytocyna lub w ogole indukowany porod to bede wdzieczna za wszelkie opinie;
pozdrawiam

dynia - 2007-10-16, 19:08

Mi co prawda przy pierwszym porodzie podali oxyt. po odejsciu wód płodowych ale powiem szczerze ,juz teraz z doswiadczenia ,ze nie jest to wcale miłe przeżycie bo intensywnośc skurczy sie wtedy nasila ,te naturalne bez wspomagania sa takie bardziej znośne.Własnie indukowanie porodu wyglada tak,ze podłączaja Cie do kroplówy z oksytocyna i wtedy cała akcja skurczowa sie rozwiaja ,czasem wspomagaja przebiciem pęcherza płodowego(ale dodam tylko,ze to wzmacnia odczuwanie skurczów) i też przyspiesza akcję.Co do obnizonego brzucha to w moich obydwu przypadkach rodziałam z brzuchem pod brodą tzn nie obnizył mi sie wcale także nie jest to chyba reguła .Weż sobie ciepłą i odpreżajaca kąpiel ,u mnie zadziałało w ten sam dzien urodziłam bez żadnych wczesniejszych oznak i wspomagaczy (pomijajac regularne picie lisci z malin) ;-)
Lily - 2007-10-16, 19:11

Pidzama, ja Ci życzę, żebyś sama urodziła, bez wspomagaczy. Masz pewność, że ciąża jest przenoszona? A może mały błąd w obliczeniach?
Martuś - 2007-10-16, 19:14

pidzama napisał/a:
jestem juz ponad tydzien po terminie

A jesteś pewna, ze jesteś już ponad tydzień po terminie, czy tak wyszło z przybliżonych obliczeń lekarza wg ostatniej miesiączki? Bo z tym 'terminem' to różnie bywa, często straszy się kobiety zupełnie niepotrzebnie i niepotrzebnie porody wywołuje.
pidzama napisał/a:
juz bylam 3 razy w szpitalu na KTG; za kazdym razem wszsytko bylo ok; dzis mialam nawet zostac na oddziale

A dlaczego chcieli Cię zatrzymać, skoro wszystko ok?? Sprawdzali coś poza ktg?

malina - 2007-10-16, 19:16

pidzama - ja urodziłam Zuzie w 43 tyg- chodziłam na kontrolne KTG,lekarz badał szyjke itd.Pamietam,jak lekarz pod którego byłam opieką mowił,że nie ma sensu ingerować w nature. Dopiero na początku 43 tyg miałam zostać na patologi - miał to być poniedziałek ale w weekend pojawiły sie pierwsze skurcze wiec byłam tam tylko pare godz w poniedziałek bo poród już sie rozpoczął.Uważam,ze organizm sam wie najlepiej - do trgo jak pisała dynia naturalne skurcze są dużo bardziej znośne.Jeżeli wszystko z dzieckiem i z Toba jest w porządku to może warto poczekac
Humbak - 2007-10-16, 19:24

Lily napisał/a:
Masz pewność, że ciąża jest przenoszona?
tu tkwi często kluczyk... uważaj bo lekarze podchodzą do takich przypadków baaardzo schematycznie - przenoszona to zostawiają na patologii (nic miłego jak tam będąc usłyszysz kilka opowieści od dziewczyn... unikaj jak ognia)
pidzama napisał/a:
jezeli tak to jak to wyglada?
dostajesz czopki dopochwowe na rozluźnienie szyjki macicy i kroplówkę z oksytocyną z którą chodzisz sobie po szpitalu nawet gdy skurcze się zaczną. Skurcze po oksytocynie są faktycznie mocniejsze...

chodź regularnie na ktg, ja po terminie chodziłam co 2 dni sprawdzać czy wszystko jest ok, u mnie "prawdziwe skurcze" pojawiły się tydzień po terminie, wtedy też poszłam na ktg, ale do szpitala dopiero gdy trwały drugą dobę a postępu porodu nie czułam, zgłosiłam się do szpitala. I choć szyjka tam też nie puściła to choć prze cc, to Kuba urodził się wtedy gdy sam pukał (dość stanowczo zresztą... ;) ). Tydzień po terminie trzeba być ostrożnym, trzymać rękę na pulsie ale nie ma powodu do paniki, poczekaj na sygnały organizmu...

pidzama - 2007-10-16, 19:43

Co do terminu to jestem w 100% pewna; choc lekarz tlumaczyl ze termin jest wyliczany na podstawie regularnego 28-dniowego cyklu i u kazdej kobiety to tak naprawde inaczej wyglada;
co do szpitala to juz dzis chcieli mnie zatrzymac i dali wybor; no ale w czwartek to juz raczej kaza zostac;
cieple kapiele biore codzien, maliny tez nie pomagaja...

z drugiej strony jestem juz na macierzynskim :evil: (grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr) i juz sama nie wiem co jest lepsze urodzic jak najszybciej i spedzic wiecej czasu z malym czy poczekac....

arete - 2007-10-16, 20:00

W szkole rodzenia lekarz mówił, że standardowo tydzień po terminie zapuszkowują delikwentkę do szpitala i tam monitorują. Zastanawiam się czy można uniknąć tej procedury, bo to chyba dość stresujące - leżeć i wypatrywać skurczy. Mnie by chyba przytkało. :roll:
Humbak - 2007-10-16, 21:17

arete napisał/a:
standardowo tydzień po terminie zapuszkowują delikwentkę do szpitala i tam monitorują. Zastanawiam się czy można uniknąć tej procedury, bo to chyba dość stresujące
dokładnie tak. ale monitorowanie polega na podłączaniu do ktg 2 razy na dobę, resztę czasu spędza się wśród kobiet na patologii... :-/ koszmar zwłaszcza gdy się natrafi na prawdziwe nieszczęście kogoś, wtedy można się zestresować... mnie trzymali jedną noc a i tak spędziłam ją płacząc na korytarzu po tym czego się nasłuchałam... bo wyobraźnia działa niestety na niekorzyść w takiej sytuacji... :-?
ja uniknęłam i tak siedzenia tam bezsensownego bo dostałam skierowanie do szpitala tydzień przed porodem, ale czekałam w domu chodząc prywatnie na ktg do przychodni i konsultując je z lekarzem... w szpitalu pojawiłam się gdy zdecydowałam że już czas, inaczej nie da rady. Gdybym się pojawiła wcześniej zaczeliby grozić konsekwencjami itp. czy ich posuchać - to już decyzja każdej mamy indywidualna. trochę zdrowego rozsądku plus trochę intuicji w tej sytuacji to korzystna mieszanka ;-)

Lily - 2007-10-16, 21:33

Zależy tez jak ktoś szpital znosi, ja bym tam za przeproszeniem ocipiała... człowiek się czuje w szpitalu chory. Pamiętam dziewczynę z patologii, która czekała na bliźniaki, miała gestozę, cukrzycę, a od żelu do ktg dostała uczulenia i na następne ktg się nie zgodziła - lekarz powiedział, że w takim razie może sobie iść do domu, bo ktg to główny powód trzymania jej w szpitalu. Na leżenie można się nie zgodzić, ale nie każda mama ma na tyle zimnej krwi, kiedy lekarze straszą powikłaniami. Swoją drogą w większości przypadków (choć wiem, że nie 100%) dziecko wie, kiedy ma wyjść.
honey - 2007-10-16, 22:20

moj drugi porod byl wywolywany...
poniewaz mialam niski poziom wod plodowych i pod koniec ciazy biegalam 3 razy w tygodniu do lekarza na kontrole... a skurcze mialam juz w osmym miesiacu pod koniec... i to dosyc nieprzyjemne ..i za kazdym razem mowili mi ,ze to pewnie juz moja ostatnia wizyta :evil:
skonczylo sie na wywolaniu porodu dwa dni po terminie...
generalnie..hmm. wszystko zalezy znowu od kobiety...
zasadniczo taki porod jest szybki ..w 95% przypadkow...

ja przez caly czas ( kilka godzin)mialam rozwarcie tylko dwoch cm.
i nic sie nie posuwalo do przodu... ostatnie pol godziny buch...10 cm.
jezeli chodzi o bol...
caly szpital mnie slyszal.... darlam sie bez opamietania :-P nie chieli mi dac epiduralu ,bo do niego musi byc wieksze rozwarcie...takie sa zasady ...nie pamietam dokladnie ile... ..5-6 cm. a u mnie nic
pamietam ze cos mi dali do kroplowki ,ale to przestalo dzialac na moje cialo po pol godzinie doslownie...
nie bylo przerw miedzy skurczami po prostu jeden wielki bol

rezultatem tego wszytkiego byla nasza corka...
ktora po prostu wyskoczyla ze mnie...i to doslownie...
nie bylo momentu ..ooooo glowka ..oooo odsysanie itd. no to juz zaraz ..bedzie ..tylko jeszcze jedno pchniecie
ona naprawde wyskoczyla na rece lekarza i juz..
kobieta byla szczerze zdziwiona ,bo dopiero zdazyla usiac na stoleczku obok mnie...
kobiety, ktora ciagle miala te nieszczesne dwa centymetry i darla sie jak szalona by ciagle sprawdzac ile jeszcze do konca...

Lily - 2007-10-16, 22:23

Honey, jak dla mnie opowieść z gatunku horrorów porodowych :-/
YolaW - 2007-10-16, 22:41

Już gdzies wcześniej pisałam, że pielęgniarka mówiła mi, że wywoływane porody trochę się jednak ciągną i bole sa bardziej nieznośne. Moja przyjaciółka 2 razy ze strachu przed kroplówką sama wywołała sobie poród za pomocą castor oil (to chyba olej rycynowy, nie?), bo tak jej poradziła położna (poród był w Stanach). Rezultat był taki, że w domu ją przeczyściło i zaczynał się poród. Bezbłędnie zadziałało za każdym razem.
A u mojej siostry tłoczyli w nią oxytocynę przez 2 tygodnie i nic. Poród zaczął się kiedy Przemuś uznał, że nadszedł czas :)

Lily - 2007-10-16, 22:46

Bo to jest tak, że w macicy są receptory oksytocynowe, i jeśli one nie są dojrzałe, to nie reagują na podawaną oksytocynę. Dlatego czasem robi się test oksytocynowy, żeby sprawdzić, czy macica reaguje - niewielki wlew dożylny, po którym obserwuje się albo nie - skurcze. Lewatywa podobno może przyspieszyć poród (a zwłaszcza zwiększyć rozwarcie), więc pewnie olej rycynowy też, o ile to już naprawdę czas :) No i po oksytocynie skurcze są ponoć bardziej gwałtowne i często nie ma żadnych przerw w bólu...
YolaW - 2007-10-16, 22:49

Lily napisał/a:
No i po oksytocynie skurcze są ponoć bardziej gwałtowne i często nie ma żadnych przerw w bólu...

tak, plus często nie towarzyszy im rozwarcie - moja siostra tak miała i rodziła 30 godzin. Miała bardzo bolesne skurcze bez rozwarcia i nie mogła przeć, a to też ponoć bardzo trudne.
Z tym olejem rycynowym myślę, że bardziej przyjazne, bo przecież nawet mówi się, że biegunka może wywołać poród co po terminie może być całkiem pożądane :)

Lily - 2007-10-16, 22:51

Często biegunka zwiastuje rychły poród... ja bym wolała olej rycynowy niż kroplówę. Swoją droga oni chyba mają jakieś nadmierne zapasy tej oksytocyny, skoro tak nią szafują...
YolaW - 2007-10-16, 22:53

Z tym olejem rycynowym jest tylko jedna pułapka: Koleżanka do dzis nie może patrzeć na sok pomarańczowy z którym to wymieszała :)

[ Dodano: 2007-10-16, 22:54 ]
pidzama jestem z nią w stalym kontakcie jak chcesz to popytam o szczegóły, np. ile tego oleju itp.

Lily - 2007-10-16, 22:58

hxxp://babyonline.pl/ciaza_i_porod_przed_porodem_dowiedz_sie_wiecej_artykul,2418.html]TUTAJ artykuł o wskazaniach do wywoływania porodu.
YolaW - 2007-10-16, 23:05

W linku podanym przez Lily bylo też o dlugim spacerze, że pomaga wywołac poród. Otóż pamiętam jak koleżanka opowiadała, że jak już po tym przeczyszczeniu ze skurczami zglosiła się do szpitala to położna wysłała ich na spacer właśnie. I chodzili tak z mężem koło 2 godzin po Nowym Jorku :) Czy tak bylo przy pierwszej ciąży nie wiem.
Lily - 2007-10-16, 23:09

A może pidzama potrzebuje dopingu? Przecież na forum to działa :D
kłapouchy - 2007-10-16, 23:47

Spokojnie, nie taki diabeł straszny ;) Ja miałam wywoływany poród w 38tc, miałam nienajlepsze wyniki (mam problemy z krzepliwością), ucieszyło mnie to nawet, bo i tak leżałam w szpitalu, a sala przedporodowa to średnia przyjemność. Miałam podaną oxytocynę, przebity pęcherz płodowy i po 3 godzinach Tomcio był już na świecie. Nie wiem czy skórcze byłyby lżejsze gdyby wszystko potoczyło się naturalnie, ale ja nie wspominam porodu jako jakiejś masakry, bolało - wiadomo, ale wcześniej wyobrażałam sobie, że będzie gorzej. Dodam, że rodziłam bez znieczulenia. Nie zamartwiaj się na zapas, moja sąsiadka z łóżka obok dwa tygodnie po terminie zaczęła rodzić w nocy przed wyznaczoną na rano indukcją porodu, więc może wcale nie dojdzie do wywoływania :) a gdyby jednak było to konieczne, to poród indukowany ma też swoje zalety (trwa krócej) i naprawdę nie ma się czego bać, zobaczysz będzie dobrze! życzę łatwego rozwiązania i pamiętaj, że pozytywne nastawienie to połowa sukcesu :)
honey - 2007-10-17, 01:07

wywolany porod ma jedna wielka zalete ..wiesz kiedy urodzisz..
kasienka - 2007-10-17, 08:56

właśnie, doping, doping!

pidzama, pidzama, pidzama!!!

(poczułam się trochę jak na koncercie :mrgreen: )

My wywołaliśmy Emila :mrgreen:
po pierwsze starsza siora z nim pogadała i umówili się że wyjdzie w sobotę.
po drugie piłam te liście malin.
po trzecie...hmmm...seks zadziałał :mrgreen:

pao - 2007-10-17, 09:17

ja miałam wywoływaną gabryśkę. z całego szpitala najgorsze buło to zamknięcie w jednym miejscu... wyjście odczułam niemal jakby mnie z więzienia wypuścili po kilku latach...

a co do dopingu: jak widać działa :)

pidzama, pidzama, pidzama!!!

martka - 2007-10-17, 09:36

pidzama, pidzama, pidzama!!! :-)
pidzama - 2007-10-17, 09:49

Dziewczyny dzieki za wsparcie :!:
teraz to juz musi pomoc taki doping :mryellow:
zdecydowalam juz ze jutro zostane w szpitalu; planujemy rodzic w Trzebnicy, szpital ma dobre opinie wiec jestem spokojna jezeli chodzi o sam pobyt;

siwa - 2007-10-17, 10:08

też się dołączam do dopingujących: a więc...pidzaaaaamaaaaaaa!!!!pidzaaaamaaaaaa!!! :mryellow:
orenda - 2007-10-17, 10:13

No to wywołujemy poród? ;-) pidzama, pidzama, pidzama!!!
dynia - 2007-10-17, 10:19

pidzama dawaj!!!!
dort - 2007-10-17, 10:31

to może jeszcze przed pojściem do tego szpitala wypróbujcie pzyspieszyć poród seksem, potwierdzam to co pisały dziewczyny to dość skuteczny sposób ;-)

pidzama, pidzama, pidzama

Lily - 2007-10-17, 11:09

Pidzama, a jak maluch ma na imię? Możemy go zawołać :)
pidzama - 2007-10-17, 11:12

Ma byc Michal :!: :!: :!:
Maz codzien do brzucha go wywoluje "Idz do swiatla" :mryellow:

Lily - 2007-10-17, 11:16

Michał, Michał, Michał!!! :mrgreen: :mrgreen: Chodź do nas :!: :)
martka - 2007-10-17, 12:43

Michał, Michał, Michał!!!!!!! :-D
Izzi - 2007-10-17, 12:52

Michał d-a-w-a-j :!: :-D
dynia - 2007-10-17, 13:17

Michał ognia!!!!!
pao - 2007-10-17, 13:27

Cytat:
potwierdzam to co pisały dziewczyny to dość skuteczny sposób ;-)

u nas nie działał ;)

ale jakby nie było:
Michał, Michał, Michał!!!

agaw-d - 2007-10-17, 14:40

Dajesz Michał, dajesz... :!: :!: :!:
babaaga - 2007-10-17, 21:29

Mi- chał Mi- chał!! :-D
Lily - 2007-10-17, 22:02

No Michał, musisz się pospieszyć, wyłaź, bo jak nie to Cię wygonią :)
- 2007-10-18, 10:40

dynia napisał/a:
Michał ognia!!!!!
:mrgreen: podłączam sie do okrzyku! :D
ja także polecam napar z liści i łodyg malin oraz po prostu męża jako wspomagacz :D u mnie zadziałało, poród zaczął się odejściem wód :)

Lily - 2007-10-18, 11:01

Dziś pidzama miała już iść do szpitala, szkoda, że się nie odzywa...
martka - 2007-10-18, 12:42

...może samo się zaczęło wczoraj.....?
Kamm - 2007-10-18, 13:29

mimo wszystko ;-)


Michal ! Michal ! Michal !!!

Lily - 2007-10-18, 13:39

no oby martka :)
vlada - 2007-10-18, 14:51

ale kciuki trzymać trzeba ;-)
Karolina - 2007-10-18, 18:15

Jeszcze jedna metoda na wywołanie porodu - masowanie sutków. Niestety nie stosowałam więc nie wiem na ile jest skuteczna. Ale chyba już nie przeczytasz Pidzamo:)
YolaW - 2007-10-18, 18:44

martka napisał/a:
pidzama, pidzama, pidzama!!!

dołączam się :-D :-D

kasienka - 2007-10-18, 20:32

Karolina napisał/a:
Jeszcze jedna metoda na wywołanie porodu - masowanie sutków

też próbowałam, ale dla mnie to było zbyt nieprzyjemne...

Karolina - 2007-10-20, 21:20

kasienka napisał/a:
też próbowałam, ale dla mnie to było zbyt nieprzyjemne...

Może trzeba było poprosić o pomoc 8-)

kasienka - 2007-10-20, 21:22

Nie, ja mam w ogóle bardzo wrażliwe brodawki i nie lubię dotykania ich... :roll:
Humbak - 2007-10-20, 21:27

kasienka napisał/a:
mam w ogóle bardzo wrażliwe brodawki i nie lubię dotykania ich...
a ja tak mam właśnie teraz odkąd kuba się urodził :-/
kasienka - 2007-10-20, 21:29

Humbak, to Cię nie pocieszę, bo mi się tak zrobiło przy Zuzi i dopiero po trzech latach od skończenia karmienia przeszło...a od ciąży znowu...Ale i tak nigdy nie przepadałam za tym, więc strasznie nie żałuje...Są różne typy ;)
Humbak - 2007-10-20, 21:35

Ha...
kasienka napisał/a:
to Cię nie pocieszę
no nie pocieszyłaś... ;) Mi tam szkoda, mąż lubiał, fajnie było cokolwiek by nie mówić :->
Cytrynka - 2007-10-21, 08:40

Miałam trzy razy wywoływany poród. Za drugim i trzecim lekarz przebił mi pęcherz płodowy, podał oksytocynę (za trzecim razem nie jestem pewna co dokładnie mi podał). Nie wiem jak się rodzi całkiem naturalnie (za pierwszym razem miałam przez kilka godzin skurcze bez kroplówki, ale z powodu braku postępu porodu, dano mi oksytocynę), słyszałam, że skurcze łatwiej znieść. Mnie było bardzo trudno wytrzymać skurcze przy kroplówce, dlatego wzięłam znieczulenie.
Mam nadzieję, że obejdzie się bez wywoływania u Ciebie. Aha, trzy razy rodziłam w USA i za każdym razem kazano mi leżeć na plecach albo na lewym boku. Nie pozwalano mi chodzić niestety.

pidzama - 2007-10-29, 15:46

Witam
Dzis wrocilismy do domu wreszcie; tydzien temu tzn we wtorek 23/10/2007 urodzilam synka Michala (4kg, 59cm) przez cesarskie cięcie;
tak jak wiecie Młody nie pchał sie na drugą stronę brzucha... w szpitalu miałam dwukrotnie podaną oksytocenę + przez killka dni witaminę B1 (?); pomimo to nie pojawily sie zadne chociaz male skurcze; poza tym nie postepowalo rozwarcie; przy USG okazalo sie ze wód nie jest też za dużo stąd decyzja o cesarce; miał być poród rodzinny no ale najwazniejsze bylo zdrowie moje i maluszka.
decyzja o cieciu byla tak szybko podjeta przez lekarzy ze zdazylam zadzwonic do meza a potem juz bylam szykowana na zabieg; jak wchodzilam na sale operacyjna to az mi sie nogi trzesly bo nie wiedzialam co mnie czeka:) ale sam zabieg i to co sie dzialo po nie byly takie straszne; kazali mi wstac po 12godzinach co przyczynilo sie do generalnie szybkiego powrotu do stanu "sprzed".
No ale wreszcie jesteśmy w domu ; Michałek oczywiście słodziudki i można się w niego wpatrywać godzinami:)
Jeszcze raz dzięki za doping i wsparcie ;-)

kasienka - 2007-10-29, 16:31

pidzama, super :) Wiele radości Wam życzę :D :D :D
zina - 2007-10-29, 16:47

pidzama serdeczne gratulacje dla Ciebie i Michala :-D
Ps.
moze sie pochwalisz jakas fotka jak oboje ochloniecie ;-)

pao - 2007-10-29, 17:07

gratulacje :) ogromne gratulacje :)
Karolina - 2007-10-29, 17:32

To serdeczne gratulacje:) Jaki wysoki chłopak:)
Lily - 2007-10-29, 17:33

Gratulacje pidzama :mrgreen:
Kamm - 2007-10-29, 17:46

Gratuluję ! Bardzo ! :mryellow:
YolaW - 2007-10-29, 17:59

pidzama gratulacje ogromne!! Super, że wszystko dobrze poszło i bez komplikacji. Fajnie, że już cieszysz się Maluszkiem w domu. Mam nadzieję, że szybko wszystko się zagoi. :)
arete - 2007-10-29, 19:52

pidzama, gratuluję z całego serca. :-) Dziękuję też, że napisałaś, że cc nie jest takie straszne, bo mnie to już niedługo czeka.
Christa - 2007-10-29, 22:26

pidzama, gratulacje przeogromne! Czekam na zdjecia Michasia!
- 2007-10-29, 23:16

pidzama, gratuluję!!
martka - 2007-10-30, 09:04

pidzama, gratulacje ogromne!! :-)
puszczyk - 2009-02-13, 22:17

Kurczę, nie myślałam, że będę szukała wątków na ten temat, a jednak. Jestem pełna obaw. Poród wywoływany bardziej boli, może się skończyć cesarką... Ja tak nie chcę... :-?
malina - 2009-02-13, 22:22

puszczyk to czekaj po prostu,nie daj sobie wywoływac.Tam gdzie rodziłam,jesli wszystko było ok to do konca 42 tyg nic nie robili.
puszczyk - 2009-02-13, 22:25

malina, położna mnie nastraszyła, że trzeba stale kontrolować serduszko, bo jest duże ryzyko niedotlenienia, a jak dam się położyć w szpitalu to już się za mnie wezmą. Mam walczyć jak lwica? 8-)
Lily - 2009-02-13, 22:27

Hmm, a próbowałaś z tym olejem rycynowym?
puszczyk - 2009-02-13, 22:28

Lily, nie próbowałam, bo nie mam, ale może jutro.
puszczyk - 2009-02-13, 22:29

euridice napisał/a:
puszczyk, ale są jakieś wskazania do tego, żeby Ci wywoływali?

W szpitalu mogą coś wymyślić, no nie? To ich praca. ;-)
euridice napisał/a:
a ryzyko niedotlenienia skąd? Masz już stare łożysko?

Nie wiem, ostatnie USG miałam pod koniec stycznia.

Karolina - 2009-02-13, 22:32

Puszczyku jak sie zacznie 42 tydzień to codziennie na dochodne KTG. Jak się zgłosisz do szpitala z obawami to Cię na pewno zatrzymają ;-) Zresztą pamiętam, jak Dmochowski mówił - że nigdy tak na prawdę nie wiadomo, czy termin jest prawidłowo obliczony, że nie warto się w to wczuwać :-)
puszczyk - 2009-02-13, 22:33

Taaa, już zasnął. :mrgreen: My nie z tych co dwa razy dziennie. ;-)
Karolina napisał/a:
Dmochowski mówił - że nigdy tak na prawdę nie wiadomo, czy termin jest prawidłowo obliczony, że nie warto się w to wczuwać

Gdybym do niego chodziła na pewno byłabym spokojniejsza.

nitka - 2009-02-13, 22:33

puszczyk, u nas robią tak, że 3-4 dni po terminie idzie się do położnej, i ona paluchem robi jedno kółko na szyjce macicy. to zazwyczaj wywołuje skurcze-jeśli dzidź gotów. nie ma to nic wspólnego z polskim masażem szyjki macicy, ot jedno kółko. może daj A. to kółko zrobić?
puszczyk - 2009-02-13, 22:37

euridice napisał/a:
Kura wodna, to niech zrobią z łaski usg i ocenią stopień starości łożyska, a nie jakieś bajki o niedotlenieniu plotą

To już moja wina, bo z oszczędności nie umówiłam się na wizytę u lekarki z USG tylko na samo KTG. Lekarz już poszedł do domku.
Dzidziuch cały czas jest aktywny, serduszko bije w normie, więc teoretycznie jest ok.

[ Dodano: 2009-02-13, 22:37 ]
nitka napisał/a:
i ona paluchem robi jedno kółko na szyjce macicy. to zazwyczaj wywołuje skurcze

Ciekawe.

[ Dodano: 2009-02-13, 22:42 ]
No nic kobity, jutro pokombinuję z waszymi sposobami, póki co jestem trochę spokojniejsza. Dziękuję serdecznie. :-*

nitka - 2009-02-13, 22:44

puszczyk napisał/a:
No nic kobity, jutro pokombinuję z waszymi sposobami, póki co jestem trochę spokojniejsza. Dziękuję serdecznie. :-*
tzn, od rana dziki sex, potem kółko, na śniadanie zamiast herbaty olej rycynowy, po którym tak Cię przeczyści, że nawet nie zauważysz, jak mała puszczka wyskoczy :-D
dynia - 2009-02-13, 22:52

Puszczyk trzymaj się Kochana ja tak czy siak obstawiam ten łikend także sie szykuj ;-) Trzymam kciuki :*
Capricorn - 2009-02-13, 23:01

Będziesz miała Walentynkę, że klękajcie narody, bez żadnego wywoływania. Tylko idź obudź A., oni zazwyczaj nie protestują za bardzo jak skumają, o co kaman ;-)
taniulka - 2009-02-13, 23:06

Tak ak ponoć seks najlepszy.
Puszczyku jestem z Tobą :)

Jagula - 2009-02-13, 23:10

nitka napisał/a:
puszczyk napisał/a:
No nic kobity, jutro pokombinuję z waszymi sposobami, póki co jestem trochę spokojniejsza. Dziękuję serdecznie. :-*
tzn, od rana dziki sex, potem kółko, na śniadanie zamiast herbaty olej rycynowy
i koniecznie zejście schodami na dół- wprost na porodówkę :mrgreen:

to jutro od rana wołamy :mryellow:

puszczyk - 2009-02-14, 06:49

nitka napisał/a:
tzn, od rana dziki sex

Punkt pierwszy się nie udał, chyba przesniosę się do wątku o seksie... :-?
nitka napisał/a:
potem kółko,

Chyba se sama zrobię. Już sobie to wyobrażam. :mrgreen:
Capricorn napisał/a:
Tylko idź obudź A., oni zazwyczaj nie protestują za bardzo jak skumają, o co kaman

No cóż, mam talent do odstraszania...
Pozostaje mi olej rycynowy i spacerki schodami.
Jak się dawkuje ten olej?

dynia - 2009-02-14, 09:54

Puszczyk to jest tak zwany Koktajl położnych
Cytat:
To koktajl na bazie oleju rycynowego. Jezeli ciezarnej poda sie go niewiele, to nie ruszy jelit, a miesnie macicy.
Sa jednak pewne rzeczy, ktore trzeba wiedziec.

Taki koktajl mozna pic tylko wtedy, jesli sie przekroczylo termin porodu.
Nie wolno go pic NIGDY na wieczor. Moze sie zdarzyc, ze dziecko urodzi sie wieczorem.
Nie wolno go pic bedac samej w domu. Porod moze byc bardzo szybki.

W momencie, kiedy wystapi biegunka, twardnienie brzucha, albo ogolnie kobieta czuje sie niepewnie, od razu jechac do szpitala.


Przepis podam zaraz..

Koktajl Poloznych I

250 ml soku morelowego
2 lyzki oleju rycynowego
2 lyzki musu z migdalow (mandelmuß... do kupienia w sklepach ze zdrowa zywnoscia)
Wymieszac. Dodac wode gazowana wode mineralna tak, zeby razem bylo 500 ml.
Wypic w przeciagu 30 min.

kasia13
Koktajl Poloznych II

1 banan
250 ml mleka
paczuszka cukru waniliowego
2 lyzki oleju rycynowego
Wymieszac. Wypic w przeciagu 30 min.


[ Dodano: 2009-02-14, 09:56 ]
Tą metodę tak w ogóle zalecają położne ,zawsze to lepsze niż kroplówa z oxy ;-)

puszczyk - 2009-02-14, 10:03

dynia napisał/a:
Nie wolno go pic NIGDY na wieczor.
dynia napisał/a:
Nie wolno go pic bedac samej w domu.

No tak, a Arek w pracy...
Nie mam musu z migdałów, a mleka nie wypiję, ale proporcje są. Dzięki. :-)

dynia - 2009-02-14, 10:05

Ten mus z migdalów możesz sama uważyc namoczyć obrane migdały i zmiksować na gładko blenderem a mleko może być jakie bądz roślinne ;-)
puszczyk - 2009-02-14, 10:25

Coś wykombinuję, ale raczej jutro od rana, po co na nockę rozkręcać poród.

Znalazłam całkiem sensowny artykuł: hxxp://dziecko.onet.pl/989,5,8,mija_magiczna_data_i_nic,1,artykul.html , na trzeciej stronie są nieingerencyjne metody indukcji porodu, m.in. o oleju rycynowym.
No i jest chyba o tym magicznym kółku, o którym pisała nitka (odseparowanie błon płodowych od wnętrza dolnego odcinka macicy?).

biechna - 2009-02-14, 10:43

euridice napisał/a:
ja bym jednak zalecała kombinować z mężem ;)

Ja też!!! :D U mnie po odejściu wód nic się nie działo, zapowiedzianą już miałam datę wywoływania (m.in. smarowanie tym żelem jakoby spermowym), więc sami zadziałaliśmy oryginałem, po godzinie skurcze miałam już co minutę ;-)

puszczyk - 2009-02-14, 10:49

Tylko u nas to niestety odpada, co wcale mnie nie cieszy, a wręcz przeciwnie, ryczeć mi się chce...
Tak przywołaliśmy Kamilka, ale to było 8 lat temu.

biechna - 2009-02-14, 10:53

puszczyk napisał/a:
ryczeć mi się chce...

:*
Już niedługo dzidziuś będzie z Wami, tak czy siak :-)

dynia - 2009-02-14, 10:54

puszczyk napisał/a:
Tylko u nas to niestety odpada, co wcale mnie nie cieszy, a wręcz przeciwnie, ryczeć mi się chce...
Tak przywołaliśmy Kamilka, ale to było 8 lat temu.

Justyna dawaj z tym olejem ,jak nic nie da to przynajmniej się przeczyścisz co też na dobre wyjdzie,nie załamuj się plisss to już blisko :*

maga - 2009-02-14, 11:10

puszczyku, nie smuć się. Będzie dobrze! przecież to dopiero 41 tydzień ;-)
A dzieć wie, kiedy ma wyjść. Spróbuj z tym olejem, bo jestem ciekawa reakcji :-P A jak Cię przeczyści, to też dobrze :mryellow: (ponoć pobudza skurcze)
A może my zaczniemy wywoływać?

Puszczykówna na start!!! I to szyyyyybko!!!

Lily - 2009-02-14, 11:13

maga napisał/a:
Puszczykówna na start!!! I to szyyyyybko!!!
właśnie!!!
moTyl - 2009-02-14, 12:24

Patrycja (lub Damian) oczekuje na powrót taty do domu, jak to tak bez ojca wyłazić ;-)
puszczyku trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze!

agaw-d - 2009-02-14, 14:31

puszczyk, znam dziewczynę, która wywołała sobie poród olejem rycynowym. Wypiła koło 22 tuż po ktg na którym nie było widać skurczów, a o 4 czy 5 (nie pamiętam) dokładnie trzymała maleństwo na rękach.
Trzymam kciuki, żeby wszystko się szybko rozegrało i Mała Puszczykówna wychodzić z brzucha :!:

puszczyk - 2009-02-14, 18:05

No to wypiłam o 15:30, ale na razie zero reakcji. Zobaczymy. :lol:
nitka - 2009-02-14, 18:32

odważnaś kobieto. hm, może już rodzisz???
maga - 2009-02-14, 18:33

Za mało wypiłaś :-P ;-)
Lily - 2009-02-14, 18:35

Hmm, może po prostu dziecko jeszcze nie jest gotowe... a tu je wszyscy próbują wypędzić 8-)
puszczyk - 2009-02-14, 19:03

Lily napisał/a:
Hmm, może po prostu dziecko jeszcze nie jest gotowe... a tu je wszyscy próbują wypędzić

Też to zakładam. Jak nie podziała to wyluzuję, ale nie wiem na jak długo starczy mi cierpliwości.

szo - 2009-02-14, 19:34

puszczyk napisał/a:
No to wypiłam o 15:30, ale na razie zero reakcji.
nic a nic :shock: ściskam cię serdecznie :-D
pidzama - 2009-02-14, 19:42

puszczyk napisał/a:
nie wiem na jak długo starczy mi cierpliwości.

wiem co to znaczy czekać aż poród się zacznie; pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie :-D

dynia - 2009-02-15, 11:35

I ruszyło,ruszyło hurrrrraaaaa!!!! :mryellow:
daria - 2009-04-04, 18:49

hxxp://umamy.homestead.com/porod.html

coś na temat naturalnych metod wywoływania porodu ;-)

koko - 2014-01-02, 20:17

Podbijam temat.
W trakcie pierwszego porodu miałam podaną oksytocynę (odejście wód, brak rozwarcia jakiegokolwiek). Obawiam się powtórki sytuacji, bo po oxy ból był praktycznie jednostajny, między skurczami 40 sekund przerwy a skurcze trwające 1,5minuty przez cały czas.
Zastanawiam sie, czy któraś z was przed lub zamiast podania oksytocyny miała zakładany żel z prostaglandyną? Jak wrażenia i skutki?

dynia - 2014-01-02, 22:45

Moze zamiast tego żelu podziałaj z husbandem ,powinno wyjść na jedno;)
go. - 2014-01-02, 22:50

dynia napisał/a:
Moze zamiast tego żelu podziałaj z husbandem ,powinno wyjść na jedno;)

ale po odejściu wód chyba już nie można?

koko - 2014-01-02, 22:55

go. napisał/a:
dynia napisał/a:
Moze zamiast tego żelu podziałaj z husbandem ,powinno wyjść na jedno;)

ale po odejściu wód chyba już nie można?

No właśnie jak odejdą wody i pojedziemy do szpitala, będą chcieli startować z oxy a ja co, powiem: proszę o zasłonkę, bo mąż będzie mi aplikował prostaglandynę? :->

maryczary - 2014-01-03, 08:42

koko napisał/a:
proszę o zasłonkę, bo mąż będzie mi aplikował prostaglandynę? :->
:mryellow: :mryellow: :mryellow:
kulka2010 - 2014-01-03, 10:17

wody sa przeciez jakostam produkowane na bierzaco /ale nie jestem w stanie podac zrodla/. Flora bakteryjna domu rodzicow jest, moim zdaniem, bardziej przyjazna dziecku niz szpitalne szczepy (vide rury z ciepla woda nemain np.) - ja bym czekala jakos rozsadnie - do rana, do poludnia. jak naturalnie to naturalnie...
koko - 2014-01-03, 10:25

kulka2010, ale ja mam dodatni GBS, a pytanie nie dotyczyło tego, kiedy jechać do szpitala, tylko czy któraś z was ma doświadczenie z żelem z porstaglandynami ;-)
jaskrawa - 2014-01-04, 19:54

koko, no ale może tym razem będzie inaczej i spadaj z wątków o wywoływaniu? jeszcze masz trochę do terminu...
u mnie na pewno będzie inaczej, bo od nie-wiem-już-kiedy mam skurcze, ale nie jakieś super mocne. w poprzedniej ciąży skurcze przepowiadające były bardzo słabiutkie, a gdy się już zaczęły, to były o wiele mocniejsze niż te teraz i nie przeszły - a raczej - przeszły płynnie w poród :) . a teraz są, przechodzą (nawet na dwa dni), potem znowu są - i nigdy nie bolą tak bardzo, że muszę wieszać się na starym i liczyć oddechy, by przetrwać.
no, mniejsza o to, generalnie JEST inaczej. mam wrażenie, że rodzę od dwóch tygodni, ale idzie to jak krew z nosa.
dobrze, że wody nie odeszły, se mogę jeszcze czekać dwa tygodnie.

sylv - 2014-01-04, 21:37

koko, nam położna mówiła, że ten żel to rewelacja, ale np. moim szpitalu używali tylko wtedy, jak farmaceutyczny sponsor rzucił partię, bo jest mega drogi- parę stówek za tubkę dla 1 pacjentki i się "nie opłaca" mimo zdecydowanie większego komfortu kobiety.. W Twoim szpitalu mają?
koko - 2014-01-04, 22:58

sylv napisał/a:
koko, nam położna mówiła, że ten żel to rewelacja, ale np. moim szpitalu używali tylko wtedy, jak farmaceutyczny sponsor rzucił partię, bo jest mega drogi- parę stówek za tubkę dla 1 pacjentki i się "nie opłaca" mimo zdecydowanie większego komfortu kobiety.. W Twoim szpitalu mają?

Po twoim poście spojrzałam na cenę - ok. 400 zł :shock: :shock: Myślałam, że to jakaś taniocha ogólnodostępna... fuck....

dynia - 2014-01-05, 13:47

koko także ,chłop Ci taniej wyjdzie ,zawsze możesz zebrać rzeczoną do pojemnika na mocz :P ;-)
jaskrawa - 2014-01-05, 14:29

dynia napisał/a:
zawsze możesz zebrać rzeczoną do pojemnika na mocz :P ;-)


umarłam :mrgreen:

dynia, ja już tak właśnie kombinuję - żeby pobrać próbkę od żywego osobnika i aplikować strzykawką. bo przez cholernego grzyba (aktualnie leczę, może zdążę przed porodem) aplikacja "bezpośrednia" jest u nas niewskazana.

dynia - 2014-01-05, 14:31

Jaskrawa właśnie o to chodzi DIY, a nie wspierać koncerny farmaceutyczne :-P
Lily - 2014-01-05, 15:18

Ale chyba dawka dużo mniejsza :P
jaskrawa - 2014-01-05, 16:26

dynia :mrgreen:

Lily, no to trzeba aplikować wielokrotnie :D wyjdzie na to samo.

Jadzia - 2014-01-05, 16:47

Umarłam :mryellow: Już widzę jak w odpowiednim czasie kupuje mojemu mężowi świerszczyki, pojemniczki i daję instrukcję poproszę tyle i tyle ml :mryellow:
koko - 2014-01-05, 17:21

jaskrawa napisał/a:

Lily, no to trzeba aplikować wielokrotnie :D wyjdzie na to samo.

Tylko żeby biedne chłopisko dało radę tyle dawek uzyskać w krótkim czasie. Stara na porodówkę, a chłop na kardiologię.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group