wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Off-topic - Krwiodawstwo

priya - 2014-05-29, 14:29
Temat postu: Krwiodawstwo
Mamy na forum krwiodawców? Tylu rzeczy człowiek w życiu nie zrobił. A czas leci. Pojawiła się okazja by oddać krew i zamierzam skorzystać. Czy po takim pobraniu odczuwa się jakieś wyraźne osłabienie przez jakiś czas? Całkiem zielona jestem w temacie.
moritura - 2014-05-29, 14:42

Ja oddawałam wielokrotnie, to mogę się podzielić doświadczeniami.

1) Przed udaniem się do stacji sprawdź, czy spełniasz podstawowe wymagania: waga, brak zabiegów chirurgicznych przez bodaj pół roku i czy nie bierzesz żadnego z zakazanych leków (najpopularniejsze: antydepresanty i antyalergiczne). Nie ma co marnować czasu sobie i ludziom ze stacji. Co do reszty, przepytają/badają Cię na miejscu.

2) Koniecznie zjedz śniadanie. Solidne śniadanie. I wypij dużo wody - to naprawdę wpływa na oddawanie krwi. Ja na dzień przed staram się wypić nawet 3-4 litry (z tym, że dla mnie 2 litry dziennie wody to żadna sztuka). W dzień oddania krwi wypij jeszcze z litr.

3) Nie wierz ludziom, którzy mówią, że to takie nic i po wszystkim możesz np. wrócić do pracy. To prawda, tak przeżywa to może nawet 70% (tak na oko po znajomych, nie znam statystyk). Ja raz zemdlałam (po 1. razie). A za każdym razem czułam się trochę osłabiona, nawet na drugi dzień. Potem wszystko wraca do normy. Czasem w noc po oddaniu krwi spałam 12 godzin. Pamiętaj, żeby nic tą ręką nie podnosić ciężkiego tego dnia/nazajutrz, bo Ci się zrobi brzydki siniak.

4) Samo oddanie krwi to pestka. Jak ładnie pracujesz ręką i wypiłaś dużo wody - kwestia kilku minut. Nie boli!

Powodzenia! W razie wszelkich pytań - pisz :)

EDIT:

5) Jeśli masz wybór, oddaj w stacji krwiodawstwa, a nie w busiku. Komfort - nieporównywalny, psychiczny i fizyczny.

mariaaleksandra - 2014-05-29, 15:33

Ja tez regularnie oddawalam i jak skoNcze ciazawac i karmic to zamierzam wrocic do tego. Warto skorzystac zi nformacji na stronie krwiodastwa, tam sa cenne informacje.
Ja akurat dobrze wspominam busy, bo zazwyczaj krocej sie czeka, byly schludne, czyste i eleganckie.
Ja samo oddawanie dobrze znosilam, ale nie ma cou krywac ze morfologia sie pogarsza i trzeba paru tygodni, zeby odbudowac. Trzeba dbac o diete wtedy rzecz jasna.
Kobiety moga oddawac raz na 3 miesiace, ale w wiekszych stacjach mozna oddac np same plytki ,albo chyba osocze. Wtedy z jednej reki pobieraja krew, ktora przechodzi przezf iltry i.dostajesz esencje krwiowa z powrotem. Plytki mozna jakos czesciej oddawac. Ja wolalam cala krew, bo wydaje mi sie to bardziej higieniczne.
Rzeczywiscie pare dni po oddaniu trzeba o siebie bardziej dbac, wiecej pic ,spac i odpoczywac. W dniu oddania przysluguje zwolnienie z pracy.
Stali dawcy maja rozne profity, chyba po oddaniu 15l darmowa komunikacje, kiedys mozna bylo odliczyc odp odatku (nie wiem jak teraz), darmowe suplementy zelaza, ale najwazniejszy dobry uczynek.
Krew mozeszo oddac do banku lub dedykowac jakiemus pacjentowi.
Jezeli kiedys bedzie siep otrzebowalo operacji, nie potrzeba przynosic zadnych zaswiadczen, ze ktos oddal nan as krew (nieraz tak wymagaja) tylko pokazuje sie.legitymacje dawcy.

Mimmi90 - 2014-05-29, 19:57

I jeszcze ważne o czym dziewczyny nie napisały - nie można w trakcie oddawania krwi być w trakcie/ kilka dni po miesiączce.

A do zabiegów chirurgicznych zaliczają też różne zabiegi kosmetyczne - raz np. cofnęli koleżankę, bo regulowała brwi u kosmetyczki.

priya - 2014-05-29, 20:37

Dzięki wielkie za wszystkie wskazówki. Chcę iść w następny weekend, będę tydzień po miesiączce, może być?
Mimmi90 - 2014-05-29, 20:38

Tydzień po jest chyba ok.
koko - 2014-05-29, 20:48

priya, ja oddałam w sumie jakieś 5 litrów krwi. Teraz już od kilku lat nie oddawałam, bo albo jestem w ciąży, albo karmię, albo i jedno i drugie.
U mnie jednorazowo samo oddanie krwi trwało między 4 a 5 minut. Nie boli. Po oddaniu krwi zawsze czułam się dobrze, a dzień po - wręcz rewelacyjnie, jak nowonarodzona (chyba wiedzieli co robią ci, którzy upuszczali krew w celach zdrowotnych). Tylko strasznie chciało mi się pić.
Generalnie to jakoś to oddanie krwi odczuwałam na zasadzie oddania próbki do badań. Jakoś może mam predyspozycje, nie wiem. W każdym razie jest to sprawa, do której łatwi się przyzwyczaić. Co jakiś czas po prostu potem czuć w ogranizmie, że trzeba iść do stacji ;-)
Przygotuj się na wypełnianie mega ankiety, m.in. na temat dziar, pobytów w Wietnamie czy homoseksualnych stosunków w pierdlu ;-)
mariaaleksandra, darmowa komunikacja to chyba po 25l, ale nie wiem, może coś zmienili lub zależy to od miasta?

theloudestsound - 2014-05-29, 20:53

Ja oddawałam póki co tylko raz. Samo oddawanie nawet powiedziałabym, że przyjemne, ale po czułam się bardzo osłabiona, przespałam pół dnia i ledwo weszłam na 3 piętro, plus jak spałam poleciało mi trochę krwi i zrobił się niemały siniak, w dodatku miałam początek anginy o czym nie wiedziałam i lekarka też tego nie wykryła.. ale mimo takich doświadczeń myślę, że wybiorę się za jakiś czas znów. Z tego co pamiętam trzeba być 2 tygodnie po okresie.
mariaaleksandra - 2014-05-29, 22:46

Koko sprawdzilam, to zalezy od samorzadu rzeczywiscie. W Wawie pododdaniu 15l kobiety ,18l faceci jezdza za darmo, troche trzeba upuscic, bo jednorazowo 450ml, w roku wychodzi w najlepszym razie 4 razy ,czyli niecale 2litry. Trzeba by wiec regularnie oddawac blisko 10lat?
Ja w kazdym razie nie moglam az tak czesto oddawac ,bo mofr9logia za bardzo spadala. Ale uczono nas (uniwersytetme dyczny) ze 9rganizm sie przyzwyczaja do tegoi. Zwieksza produkcjep rzy regularnymod dawaniu .zreszta to znany zabiegp odobno wsrod zawodowych kolarzy ,takie autotransfuzje.

czindirela - 2014-05-29, 22:58

Ja oddałam krew tylko raz, pod koniec prawie zemdlałam i cały dzień byłam bardzo osłabiona, miał też wrażenie, że nastąpił spadek nastroju. Muszę się jednak przemóc i pójść jeszcze kiedyś. Może to była jednorazowa reakcja. Polecam pójść z osobą towarzyszącą w razie czego. W każdym razie trzymam kciuki ;-)
moritura - 2014-05-29, 23:06

Cytat:
Ja akurat dobrze wspominam busy, bo zazwyczaj krocej sie czeka, byly schludne, czyste i eleganckie.


Oddawałam w busach trzy razy (w Krakowie i Katowicach), wszystkie były niedobre, ale to pewnie kwestia osobowości, bo mi właśnie przeszkadzało, że tak szybko wszystko ;) z automatu idzie. W dodatku mam klaustrofobię i zwyczajnie nie czuję się dobrze w takich pomieszczeniach. Ale że były czyste - fakt. Stacje też były czyste ;)

priya - 2014-05-30, 07:41

Dzięki jeszcze raz. Ciekawa jestem bardzo jak to będzie u mnie. Będę oddawać w busie, przynajmniej ten pierwszy raz. Mamy taką imprezę rodzinną, w sensie dla rodzin, nie naszą prywatną ;-) Głównym celem jest zachęcenie do oddawania krwi właśnie, a przy okazji zabawy z piłką dla dzieci, a rodzice małych piłkarzy mają rozegrać mecz z m.in. zawodnikami Podbeskidzia. Śmiejemy się, że piłkarze (ci duzi) boją się tatusiów swoich podopiecznych i dlatego przed meczem wysyłają ich na upuszczenie krwi, żeby swoje szanse zwiększyć :-P A tak na poważnie - mam nadzieję, że najpierw mecz, potem krew.
czindirela - 2014-05-30, 08:01

priya napisał/a:
Śmiejemy się, że piłkarze (ci duzi) boją się tatusiów swoich podopiecznych i dlatego przed meczem wysyłają ich na upuszczenie krwi, żeby swoje szanse zwiększyć :-P

:mryellow: :mryellow: Może to samo robią z polskimi piłkarzami przed każdym meczem ]:->

priya - 2014-05-30, 08:03

koko napisał/a:
Przygotuj się na wypełnianie mega ankiety, m.in. na temat dziar, pobytów w Wietnamie czy homoseksualnych stosunków w pierdlu ;-)
:lol: :lol: :lol: :lol:
priya - 2014-05-30, 08:04

czindirela napisał/a:
Może to samo robią z polskimi piłkarzami przed każdym meczem ]:->
:mrgreen: niewykluczone :-P Chcę wierzyć nawet, że tak jest ;-)
koko - 2014-05-30, 08:32

priya napisał/a:
A tak na poważnie - mam nadzieję, że najpierw mecz, potem krew.

Przeczytałam: "najpierw mocz, potem krew" :mryellow:

maga - 2014-05-30, 13:58

priya, kciukasy! i koniecznie napisz, jak było. Ja się właśnie mobilizuję do oddania, więc doświadczenie innych mile widziane.
koko, myslę, że gros wegedzieciakowiczów ma za sobą homoseksualne stosunki w pierdlu :lol: mejd maj dej ;)

priya - 2014-05-30, 16:25

maga napisał/a:
gros wegedzieciakowiczów ma za sobą homoseksualne stosunki w pierdlu
i to wietnamskim ;-)
majaja - 2014-05-30, 18:00

Fajnie, zazdroszczę, mi nie pozwalają za niskie ciśnienie mam. Przymierzam się ciągle by zgłosić się jako dawca szpiku, ale zebrać się jakoś nie mogę.
mariaaleksandra - 2014-05-30, 18:26

Majaja ja tez mam niskie ,ale nigdy mnie to nie wykluczylo. Pielegniarki tylko pouczyly zeby sie porzadnie nawodnic przed i ew kawa
Ka.ja - 2014-05-30, 20:40

Ja oddawałam krew kilka razy i za każdym razem zaraz po - maszerowałam do pracy. Może przez pierwszą godzinkę byłam lekko osłabiona, ale za to psychicznie - mega pozytywne emocje. Zdecydowanie nie ma się czego bać, chyba że przytycia - u nas dają po pobraniu z 5 czekolad na wzmocnienie :mryellow: :)
koko - 2014-05-30, 20:51

mariaaleksandra napisał/a:
Majaja ja tez mam niskie ,ale nigdy mnie to nie wykluczylo. Pielegniarki tylko pouczyly zeby sie porzadnie nawodnic przed i ew kawa

U mnie tak samo. Ja mam standardowo 90/60, też mówili mi o tych płynach i kawce.
Ka.ja u nas dawali 8 czekolad i kawę. Kiedyś ponoć dostawało się też obiad.

moony - 2014-05-30, 21:17

Zanim zostałam wegetarianką, byłam co drugi raz dyskwalifikowana ze względu na niskie ciśnienie lub niską hemoglobinę. Jako wege z tym drugim nie mam już problemu, ale przez ciśnienie oddanie krwi zajmuje mi ok. 15 minut.
Zaraz po czułam się zawsze bardzo dobrze, nie potrzebowałam zwolnień, trudno mi było usiedzieć. To chyba kwestia osobnicza, dziewczyny obok przelewały się pielęgniarkom przez ręce.
U nas 12 czekolad i dwa bilety na komunikację miejską.

A przy pytaniach w ankiecie zawsze się zastanawiam, czy aby na pewno coś mnie nie dotyczy :mrgreen:

mariaaleksandra - 2014-05-30, 21:32

Chyba Jest tak ze maja obowiazek zapewnic ekwiwalent kaloryczny 4500kcal. Kiedys to byl porzadny obiad, teraz u nas chyba 8 czekolad goplany (nie lubie), baton grzesiek, kawa z automatu- rarytasy :D
Alispo - 2014-05-30, 21:36

Albo pasztet mozna dostac :P
koko - 2014-05-30, 21:41

mariaaleksandra, mam wrażenie, że mogłyśmy oddawać w tym samym miejscu. To, co piszesz brzmi jak CZD. Tzn. ten automat z kawą mi to sugeruje :mryellow:
mariaaleksandra - 2014-05-30, 21:55

Koko, oddawalam przy nowogrodzkiej w Wawie (najczesciej), ale tez przy Saskiej, ze 2 razy w autokarze. Saska tez wydawala zeton na kawe :) to chyba warszawski standard. Panie sie zawsze dziwily czemu nie chce tego pic :)

Ciesze sie ze krwiodastwo sie rozwija ,fajny jest pomysl z autokarmai (ludzie z poza miast moga tez oddac), stacje wygladaja porzadnie. Ale na zachodzie to wciaz inna bajka. W niektorych krajach placa niezla kase za oddanie ,choc to akurat troche moze niebezpieczne? Ludzie moga zatajac choroby etc?

Ale polecam, naprawde fajne uczucie ,ze sie pomoglo. Warto zobaczyc czy nasza krew nie jest szczegolnie pozadana, niektorych grup naprawde brakuje.

Sowa - 2014-05-31, 00:52

Alispo napisał/a:
Albo pasztet mozna dostac

No właśnie, albo jakąś mielonkę w puszce. I się dziwią, że nie chcesz :P Natomiast ośmioma gorzkimi czekoladami nie pogardzę. Do tego dają kawę albo soczek.
Ja tam mało oddawałam, jakoś nie mogłam się zebrać i iść do tej stacji, więc ostatnio (znaczy z rok temu już...) wykorzystałam na przykład sytuację odwiedzania babci w szpitalu w Gorlicach i podeszłam tam oddać. Nic mi się nigdy nie działo, nie zauważyłam absolutnie żadnego wpływu takiego ubytku krwi na organizm. Powodzenia, bo to fajna sprawa :)

priya - 2014-05-31, 07:39

Oł maj, jakby mi tak dali choć ze dwie tabliczki gorzkiej czekolady - biegałabym do nich częściej niż można ;-)
W ogóle czuję się bardzo zachęcona Waszymi doświadczeniami, dzięki :-) Wiem, że mam grupę bardzo przydatną (0 Rh -)

mariaaleksandra - 2014-05-31, 07:48

Niestety u nas w zestawie goplanowym chyba tylko dwie byly gorzkie. Zycze Wam wiecej gorzkich i udanego oddania ;)
jaskrawa - 2014-06-02, 14:58

Fajnie, że ten temat wypłynął na wierzch :) . Ja dwukrotnie próbowałam i dwukrotnie nie wyszło ze względu na niskie ciśnienie (odmawiano mi po zmierzeniu ciśnienia). Nikt nie poinformował mnie, że wystarczy się porządnie nawodnić itd.. Więc po dwóch próbach dałam sobie spokój z krwiodawstwem, myśląc, że "się nie nadaje". Zarejestrowałam się za to w DKMS, no ale przez parę lat nikt się nie odezwał.

Czyli mimo ciśnienia 90/60 teoretycznie mogłabym po odpowiednim przygotowaniu (oczywiscie gdy skończę karmić młodego i doprowadzę do porządku tarczycę)?
Wprawdzie mam grupę A Rh+, ale chyba i tak warto, co nie?

moritura - 2014-06-02, 15:39

Moim zdaniem - tak. Sama mam ciśnienie na co dzień bardzo niskie. 4 l wody dzień wcześniej, kawa rano i szło całkiem szybko. Raz tylko mi odmówili, ale to było właśnie "z marszu". Parę razy kręciła lekarka nosem, ale widząc moje wyniki (świetne) i grupę krwi (B minus) puszczała i tak.
Mimmi90 - 2014-06-02, 17:05

jaskrawa, nawet przy A+ warto ;) Jeśli nie potrzebują pełnej krwi, to produkują z niej preparaty krwiopochodne, np. czynnik VIII, którego brakuje hemofilikom, a który jest niezbędny aby pacjenci nie wykrwawili się. Na któryś zajęciach mówiono nam, że aby jedna osoba chora na hemofilię mogła przejść pomyślnie operację, to potrzebuje czynnik VIII wyekstrahowany z krwi pochodzącej od bodajże 80 osób (albo coś koło tego, w każdym razie jakaś kosmiczna liczba...)
priya - 2014-06-02, 17:13

moritura, ale czy ja musze mieć ze sobą wyniki jakiś badań?? lub oznaczenie grupy krwi?
moony - 2014-06-02, 17:38

priya, nie, na miejscu pobierają Ci próbkę krwi, robią szybko wyniki i przekazują lekarzowi, który mierzy ciśnienie, osłuchuje itp.
majaja - 2014-06-02, 18:02

jaskrawa napisał/a:
Nikt nie poinformował mnie, że wystarczy się porządnie nawodnić itd.. Więc po dwóch próbach dałam sobie spokój z krwiodawstwem, myśląc, że "się nie nadaje".
chyba zależy od człowieka, nawodnienie daje ci to że ta krew płynie, ja byłam po litrze płynów rano, dwóch kawach i herbacie aż mnie nosiło, ale ciśnienienie miałam 110/90 i no przykro nam. Fakt, że mam jedną z najczęściej występujących grup krwi, ale podobno 0 dobra dla wszytskich.
Pocieszam się, żę mąż nadrabia. :mrgreen:

koko - 2014-06-02, 22:38

jaskrawa, majaja, każda grupa krwi jest potrzebna. Im więcej osób ma popularną grupę krwi, tym więcej pacjentów o tej grupie i tym większe jej zużycie, prawda? A w Centrum Zdrowia Dziecka mają taki przerób, że nawet nie mrożą tego zapasu od krwiodawców.
Ciśnienie - jak mówiłam - mam niskie (90/60) i nikt nigdy nie powiedział, że się nie nadaję. Może to zależy od zwyczajów w danej stacji. A może chodzi o puls? Nie wiem, może któraś z was ma jakieś info na ten temat.
Można też oddawać samo osocze, ale to chyba dość długo trwa.
jaskrawa, jestem w banku dawców szpiku od 12 lat i też nikt do mnie nie zadzwonił... ;-)

Ka.ja - 2014-06-02, 23:02

priya, oni sami oznaczają grupę krwi - w moim przypadku tak było, że po pierwszym razie wystawili legitymację honorowego krwiodawcy (już nie pamiętam, czy przysłali mi ją do domu czy musiałam gdzieś odebrać, bo to było naście lat temu) i tam wpisali grupę - wcześniej nawet nie wiedziałam, jaką mam:); legitymacja przyda się przy kolejnych pobraniach albo przy ewentualnym pobycie w szpitalu - bez tego za każdym razem muszą oznaczać krew - nie wystarczy, że powiesz, jaką masz:)
priya - 2014-06-03, 08:00

Ka.ja napisał/a:
legitymacja przyda się przy kolejnych pobraniach albo przy ewentualnym pobycie w szpitalu - bez tego za każdym razem muszą oznaczać krew - nie wystarczy, że powiesz, jaką masz:)
Tak, to wiem. Tyle, że normalnie żeby taką kartę z oznaczeniem grupy wyrobić sobie to trzeba bodajże dwukrotnie powtórzyć badanie. Może oni w takim razie z tej jednej próbki od razu badają dwukrotnie, nie wiem... Ale zawsze chciałam taką kartę mieć, więc jeśli dostanę legitymację, to super.
Kat... - 2014-06-03, 12:47

Na studiach lekarz z kliniki transplantologii odradzał nam oddawanie osocza. Mówił, że niby jest wszystko wysterylizowane ale złapać wirusa jednak w ten sposób można. Krew jak najbardziej.
Mnie odrzucili raz po wypełnieniu ankiety, nawet krwi nie oddałam. Potem ciąże, karmienia. W sumie do stacji krwiodawstwa mam tylko kilka przystanków. Pomyślę.

priya - 2014-06-03, 13:02

Kat..., a dlaczego Cię odrzucili? Napaliłam się, mam nadzieję, że zechcą tą moją krew.
mariaaleksandra - 2014-06-03, 14:05

Priya, tu masz wszystko hxxp://www.rckik-warszawa.com.pl/index.php?docid=16 jak naciszniesz po lewej, kto moze zostac kriodawca, dyskwalifikacja stala i czasowa. Zawsze przed badal mnie lekarz czy pielegniarka, ocenia cisnienie, tetno, wage, temperature ciala, jezeli wszystko jest ok, nie wymyslaja nic ponad to co jest w powyzszym linku
Kat... - 2014-06-03, 14:23

priya, przez ryzykowną sytuację, w której mogłam się czymś zarazić. W każdym razie jestem zdrowa i mam nadzieję, że mimo niskiego ciśnienia będę mogła oddać.
olgasza - 2014-06-03, 15:15

Ja też miałam dwa podejścia. Raz podobnie jak Kat... nie dopuścili mnie z powodu sytuacji ryzykowej (byłam świeżo po piercingu). Za drugim razem chyba wynik krwi nie był za dobry, więc po raz trzeci już nie podchodziłam.

Ta ankieta jest b. szczegółowa i przeciwwskazaniem jest m.in. tatuaż, miesiączka, ciąża, świeżo przebyte operacje czy wyrwanie zęba, no i alkohol, narkotyki, seks bez zabezpieczenia.
hxxp://krwiodawcy.org/dyskwalifikacje
Więc to nie do końca tak, że każdy może krew oddać, czasem dobre chęci nie wystarczą :->

strzyga - 2014-06-03, 17:25

Mnie też odrzucili, lata temu - ze względu na zbyt niską masę ciała (poniżej 50 kg). Pamiętam, że bardzo było mi wtedy smutno. Z tego samego powodu nie mogę się też zarejestrować w bazie dawców szpiku bo poza ciążami moja waga jest zawsze trochę poniżej tych 50. No cóż, pogodziłam się z tym.
koko - 2014-06-03, 20:44

olgasza napisał/a:
nie dopuścili mnie z powodu sytuacji ryzykowej (byłam świeżo po piercingu)

A już myślałam, że siedziałaś w tajskim pierdlu ;-)

priya - 2014-06-03, 20:51

Przeczytałam wszystkie wytyczne, chyba dobrze rokuję ;-)
olgasza - 2014-06-04, 12:40

koko napisał/a:
A już myślałam, że siedziałaś w tajskim pierdlu ;-)


Tego ryzykowego doświadczenia mam nadzieję los mi oszczędzi :-P

priya napisał/a:

Przeczytałam wszystkie wytyczne, chyba dobrze rokuję ;-)

go priya, go!

priya - 2014-06-08, 08:26

No dobra, idę dziś. Jeszcze tylko muszę się zmusić do wypicia dużej ilości wody. Generalnie mało piję i niedobrze mi jak wlewam w siebie choćby dwa kubki wody naraz.
neina - 2014-06-08, 14:35

priya, powodzenia :-)
priya - 2014-06-08, 17:36

Buuuuuu :-( nie mogę oddawać, bo przeszłam w dzieciństwie boreliozę. Jestem taaaaaka rozczarowana :cry: Czemu nie zauważyłam jej wcześnie czytając przeciwwskazania? Ech... jest jeszcze nadzieja, że jak wykonam aktualne badania na przeciwciała i wszystko wyjdzie ok, to następnym razem wezmą ode mnie. Tyle, że te badania chyba do najtańszych nie należą :-|
Cóż... Dowiedziałam się chociaż, że mam aktualnie Hgb na poziomie 12,6. Ale żadne to pocieszenie. Źle mi.

kamma - 2014-06-08, 18:41

priya, jaka szkoda :(
Te badania na borelkę faktycznie nie są tanie, cena trzycyfrowa.
Zatem życzę Ci nagłego zastrzyku gotówki, który mogłabyś na nie przeznaczyć. Ciekawe, czy jeśli zrobisz te badania i wyjdą ok, i oddasz krew, a np. za rok będziesz chciała znowu, to czy badania nadal będą aktualne?

priya - 2014-06-08, 18:44

kamma, dokładnie właśnie o tym pomyślałam, tzn. nad tym się zastanawiam.... Musze dopytać o to. Nie wiem jak to jest z boreliozą. Czy jeśli teraz jest ok, to istnieje możliwość, że jeszcze kiedyś wynik będzie zły?
neina - 2014-06-08, 19:08

priya, przykro mi :-(
A nie idzie "wydębić" skierowania na badanie?

priya - 2014-06-08, 19:11

neina, nic nie wiem, muszę się dopiero zorientować. Pewnie nie będzie łatwo, skoro to tyle kosztuje.
jaskrawa - 2014-06-08, 19:46

priya, hm... przykro mi. kurczę, człowiek chce pomóc, a okazuje się, że trzeba bulić, żeby pomóc... fakin nfz, co nie?

co do ciśnienia, no właśnie... może to też kwestia innych spraw - ja akurat gdy szłam oddać krew, za każdym razem byłam dość chuda, a jeszcze w dodatku mam cerę jak córka młynarza... więc może jak kobity widziały 90/60 i chudzielca ze skórą jak u trupa to mnie wywalali.
no nic, następnym razem pojdę świeżo po pobycie nad morzem :D :D (wtedy jestem troszkę chociaż opalona, czyli wyglądam jak normalny człowiek przed wakacjami) i jeszcze porządną kawę walnę, a potem przebiegnę się z pięć kilometrów :D

kofi - 2014-06-09, 18:59

priya buuu, smutne.
Mam tak samo - po dwukrotnym oddaniu za trzecim razem zostałam zdyskwalifikowana, bo mam szmery w sercu - akurat ktoś wtedy usłyszał. Miałam zrobić kolorowe echo, bo ja o tych szmerach wiem, nie są jakieś groźne, podobno 20% ludzi takie ma. No, ale kazali zrobić to badanie i przynieść wynik, nie zrobiłam, bo lekarka rodzinna, nie chciała mi dać skierowania, a do kardiologa nie chce mi się chodzić i czekać. Forsy jakoś ciągle mało, żeby zrobić na własny koszt...

priya - 2014-06-09, 19:52

Wybieram się w tym tygodniu do rodzinnego lekarza po skierowanie na usg piersi, więc przy okazji przegadam i ten temat, bo na własny koszt nie jestem w stanie zrobić.
majaja - 2014-06-09, 20:56

priya napisał/a:
Buuuuuu nie mogę oddawać, bo przeszłam w dzieciństwie boreliozę. Jestem taaaaaka rozczarowana
ale w wywiadzie to przyznałaś czy w wyniku wyszło? Moj znajomy przy okazji próby oddania dowiedział się, że jest nosicielem zóltaczki, tej najgorszej, przynajmniej teraz ma to pod jako taką kontrolą.
kofi napisał/a:
akurat ktoś wtedy usłyszał. Miałam zrobić kolorowe echo, bo ja o tych szmerach wiem, nie są jakieś groźne, podobno 20% ludzi takie ma.
u babci wrodzony brak zastawki czy niedomykalność wykryli gdy miała lat prawie 70 i trzeci raz chciała lecieć na inny kontynet, organizm jakoś sobie radzi
priya - 2014-06-09, 21:11

majaja, przyznałam w wywiadzie. Wcześniej zupełnie o tym zapomniałam, dopiero gdy czytałam ankietę mnie olśniło.
majaja - 2014-06-09, 21:34

Może trzeba było się nie przyznawać ty byś wiedziała jak w wynikach. :mrgreen:
priya - 2014-06-10, 07:42

...
kofi - 2014-06-10, 10:02

priya napisał/a:
Ale jedno mi się nie podoba: ze chcę być przydatna i pomóc, a muszę z własnej kieszeni grubą kasę za to zapłacić.

No właśnie.
Jak dawno, dawno temu zgłosiłam się jako dawca szpiku do fundacji Urszuli Jaworskiej musiałam na własny koszt jechać do Gdańska, do Akademii Medycznej na badanie krwi (teraz to robią w tych autobusach nawet), to była moja fanaberia i stać mnie było na to wtedy, ale w tej Akademii chyba potraktowali mnie jak natrętną idiotkę. Pomijam, że z fundacji nie przyszedł jeden świstek z informacją, że tam jestem wpisana, do tej pory tego nie wiem. Teraz chciałam znowu się zarejestrować, ale na stronie napisali, że jak się kiedyś to robiło, nie powinno się ponownie. Kurczę, a tyle się mówi, ze brakuje dawców.

koko - 2014-06-10, 13:20

kofi, też jestem zapisana do banku w tej samej fundacji, od 12 lat. Jedyny kontakt po zapisie był wtedy, gdy zgłosiłam, że choruję (w 2011r.) a oni czasowo wykreślili mnie z banku. Po co więcej kontaktów? Jeśli jesteś wciągnięta na listę (a to jasne, gdy nie zostałaś na początku odrzucona), to czegóż chcieć więcej?
Też zawsze dojeżdżałam na własny koszt, nie widzę w tym nic nienormalnego. Masz ochotę pomóc, robisz coś charytatywnie i już.
Ja nawet nie zastanawiałam się nad tym, że pomagam. Po prostu jakoś żyję w przeświadczeniu że jak mogę oddawać, to oddaję. Nie mam w związku z krwiodawstwem głębszych odczuć.

kofi - 2014-06-10, 13:50

koko jakoś nie mam pewności, że tam jestem. Poza tym w tej stacji krwiodawstwa, to nawet dają bilet autobusowy, jak ktoś chce, nigdy nie brałam, bo to na miejscu. Do Gdańska pojechałam, bo tak chciałam, ale teraz bym np. nie pojechała.
No i to echo kolorowe to jest jednak kosztowne badanie, więc go nie zrobię prywatnie wobec czego nie oddaję tej krwi. Teraz pewnie i tam bym nie mogła, bo myślę, ze wyhodowałam jakąś anemię... :-|

strzyga - 2014-06-10, 17:49

priya napisał/a:
Ale jedno mi się nie podoba: ze chcę być przydatna i pomóc, a muszę z własnej kieszeni grubą kasę za to zapłacić.

Nie widzę w tym nic dziwnego. To zrozumiałe, że stacje krwiodawstwa, dysponujące ograniczonym budżetem, nie finansują badań osobom, co do których zachodzi wyższe ryzyko, że nie będą mogły oddać krwi.

priya - 2014-06-10, 20:46

...
strzyga - 2014-06-10, 21:04

priya, ja wiem o co Ci chodzi. Jednak myślę, że tak ustalone zasady wynikają nie z czyjejś złej woli tylko z niewystarczającej ilości środków finansowych przeznaczonych na krwiodawstwo. Poza tym system, o którym Ty mówisz, rodziłby pewnie duże pole do nadużyć - ktoś wykona sfinansowane przez NFZ, drogie badania, po czym się rozmyśli. Jego świadczenia nie będzie można wyegzekwować... itd.
koko - 2014-06-10, 21:14

strzyga, fajne dwa posty, myślę podobnie.
strzyga - 2014-06-10, 21:30

koko, do napisania posta skłoniła mnie właśnie Twoja wypowiedź :-D Przecież podstawową zasadą tej całej "zabawy" jest jej dobrowolność. Chcę pomóc - pomagam. Jeśli wymaga to ode mnie dodatkowych kosztów (bo przecież zawsze są jakieś koszty, mniejsze lub większe), to albo je ponoszę albo rezygnuję. Nic nie muszę. I nie mam do nikogo pretensji.
koko - 2014-06-10, 21:52

strzyga, no to fajnie, że mamy takie mini kółeczko wzajemnej adoracji :mryellow:
strzyga - 2014-06-10, 22:19

Ty zaczęłaś :mrgreen:
kamma - 2014-06-10, 22:22

strzyga, koko, na pewno macie dużo racji, ale jednak szkoda, że osoby, które nie mają pieniędzy, a mają krew, nie mogą pomagać w miarę swoich możliwości.
kofi - 2014-06-10, 22:27

Wiecie co? Dla mnie chore jest to, że będąc ubezpieczona i płacąc w sumie spore pieniądze na to ubezpieczenie zdrowotne, przymusowo, nie mogę w ramach tego ubezpieczenia zrobić badania, dzięki któremu będę mogła oddać krew, czyli skorzysta na tym NFZ. W stacji krwiodawstwa nie mogą dać skierowania, bo nie, lekarz rodzinny odsyła do kardiologa co równa się ogromnej stracie czasu, bo od kardiologa też skierowanie na to echo. I tak wiele osób się wykrusza. Gdyby była możliwość takiej diagnostyki, która należy mi się, czy chcę oddać krew, czy nie, bo jestem ubezpieczona i istnieje jakaś tam przesłanka, że mogę być np. chora, bez tych idiotycznych skierowań i odsyłania od jednego do drugiego byłoby łatwiej. Tym bardziej, że ta lekarka rodzinna, jak jej mówię co i jak prycha to niech oni dadzą skierowanie skoro doskonale wie, że nie dadzą.
Co chwila proszą o oddawanie krwi bo brakuje, chętnie, tylko grono dawców bardzo się zawęża.

Lily - 2014-06-10, 22:38

No właśnie, trochę to bezsensowne, że z jednej strony wciąż słychać apele, żeby oddawać, bo to bezcenny dar i nie da się wyprodukować, a z drugiej "system" od razu rezygnuje z delikwenta, jeśli ten nie jest w stanie sam opłacić badania, które dałoby możliwość pobierania od niego tej krwi. I tu się można zastanowić, czy rzeczywiście ta krew jest tak cenna...
Ja jestem tak daleko od systemu opieki zdrowotnej, że pewnie nie byłabym w stanie im tej ankiety wypełnić.

priya - 2014-06-11, 07:44

...
koko - 2014-06-11, 10:08

kamma, dlaczego nie możesz oddać krwi, jeśli nie masz kasy? Toż można iść z buta do najbliższej stacji. A skoro ktoś musi wykonać jakieś badania, to znaczy, że coś z nim nie teges i musiałby je wykonać i bez chęci oddania krwi (czy za pieniądze, czy bez).
Tak, też odprowadzamy składki na ubezpieczenie i też dopłacamy do opieki zdrowotnej, ale to już inny temat.

Lily - 2014-06-11, 12:18

koko napisał/a:
A skoro ktoś musi wykonać jakieś badania, to znaczy, że coś z nim nie teges i musiałby je wykonać i bez chęci oddania krwi (czy za pieniądze, czy bez).
No ale jeśli chodzi o chorobę, którą przechodził 20 lat temu i która teraz nie ma żadnych objawów? To jednak trochę inna sytuacja.
koko - 2014-06-11, 12:30

Lily napisał/a:
koko napisał/a:
A skoro ktoś musi wykonać jakieś badania, to znaczy, że coś z nim nie teges i musiałby je wykonać i bez chęci oddania krwi (czy za pieniądze, czy bez).
No ale jeśli chodzi o chorobę, którą przechodził 20 lat temu i która teraz nie ma żadnych objawów? To jednak trochę inna sytuacja.

No tak, tylko że wg zasad stacji borelioza dyskwalifikuje osobę jako dawcę. Jeśli ktoś chce sprawdzić, czy mimo wszystko się nadaje, to nie dziwi mnie, że stacja nie finansuje badania.

priya - 2014-06-11, 15:19

...
koko - 2014-06-11, 15:54

priya, widzę, że traktujesz to mega osobiście (w sensie to krwiodawstwo). I tak, jakby stacja/nfz/system miała czuć się zaszczycona tym, że przychodzisz oddać im krew. Czasami, w niektórych przypadkach bardziej przysłużysz się tym, że jej nie oddasz, niż że zrobisz to za wszelką cenę. Skoro po boreliozie "dziękujemy" i jest to jasno napisane w kryteriach, to trzeba to zaakceptować i albo opłacić sobie badania, albo zrezygnować z oddawania krwi, a nie oczekiwać, że mimo wszystko ktoś sfinansuje badanie (owszem, pomysł fajny, ale bądźmy realistami, budżet nie jest z gumy). Póki co na szczęście polskie szpitale nie są jeszcze tak zdesperowane, żeby brać dawców z łapanki (chociaż może te akcje w autobusach trochę je przypominają ;-) ). Nie słyszałam, żeby dla kogoś krwi zabrakło. W razie czego przecież oddaje się ją też celowo ze wskazaniem na osobę.
Może podsumowanie będzie nie fair, ale jeśli masz ochotę pomagać ludziom, to można to robić jeszcze na inne sposoby.
Żeby była jasność: piszę to wszystko z pełną sympatią do ciebie i nie czepiam się (bo może tak to wygląda?), po prostu wrzuć na luz, szkoda twojej rozkminki nad tym :-)

zou - 2014-06-11, 17:11

priya - zgadzam sie z koko. Warto ochłonąć od nakręcenia, co zresztą sama wyraziłaś...
Też dawałam krew, nie mam przeciwskazań, ale mam ...słabe żyły w jednej ręce (niewidoczne) i aby oddać Pani czasem musiały brać z innej ręki, z któej zazwyczaj biorą tę pierwszą próbkę, a potem nie ma żyły głównej dostępnej do pobrania. I zazwyczaj z tego powodu rezygnowały z pobrania. (że będę miała siniaki, choć mówiłam że przecież to nic takiego).Czasem też (w większsości razów) moja grupa krwi nie była potrzebna w miejscach w których oddawałam, albo gdy sprawdzam - to wciąż jest jej nadmiar. Wtedy chciałam dawac tylkko osocze- ale znów- patrz, narzekanie na niewidzialne żyły... i odmowa;) Czasem tak po prostu jest, że nie można być kriodawcą.
Można pomagać na wiele sposobów, chciałaś dobrze i to się liczy także.

becia - 2015-02-27, 23:07

Ja oddaję krew od dobrych pięciu lat już i każdego kto mi się tylko nawinie namawiam na to samo. To jednak najlepszy dar jaki możemy złożyć drugiemu człowiekowi. Poza tym nigdy sami nie wiemy, kiedy my albo ktoś z naszych bliskich będzie tej krwi potrzebował
Lily - 2015-02-27, 23:24

becia napisał/a:
To jednak najlepszy dar jaki możemy złożyć drugiemu człowiekowi.
Czas, uwaga i życzliwość też nie są od parady, dlatego pozwolę sobie się nie zgodzić.
koko - 2015-03-09, 11:54

Lily napisał/a:
becia napisał/a:
To jednak najlepszy dar jaki możemy złożyć drugiemu człowiekowi.
Czas, uwaga i życzliwość też nie są od parady, dlatego pozwolę sobie się nie zgodzić.

Ani ja ;-) Sorry, co to za DAAAR? Naprawdę 10 minut pod igłą jest takim cudownym poświęceniem? Szczerze mówiąc więcej trudu kosztuje wypałnienie ankiety przed ;-)

annaer - 2015-03-10, 10:14

ja krew oddaje juz 3 lata ;)
Dama Kier - 2015-03-11, 11:16

Oddawałam kiedyś, ale ostatnio ferrytyna wyszła mi bardzo kiepsko i postanowiłam zrobić przerwę.
johnybastard - 2015-04-30, 12:15

Przerwa jest wskazana co jakiś czas, nawet przy dobrych wynikach.


hxxp://szczelne-szambA-betonowe.pl]SzambO

majki03 - 2015-09-16, 19:42

Ja często oddaję krew. Tak często jak to tylko możliwe. :)
Marchew - 2015-09-21, 16:36

Ja niestety nie mogę teraz, ale oddawałabym, gdybym mogła
golakeb - 2015-09-26, 22:35

Ja oddaję. Mam iść właśnie teraz znowu za tydzień w czwartek. :) Super sprawa.
natec90 - 2015-10-14, 13:47

PO przeczytaniu wypowiedzi w temacie doszedłem do wniosku, że i ja pójdę oddać krew.
fibi80 - 2015-11-23, 14:56

A to nie jest takie straszne.
jaromirkurski - 2016-02-08, 19:03

Ja oddawałem na studiach. Muszę wrócić do tego nawyku.
panikanka - 2016-02-08, 21:20

ale wysyp honorowych krwiodawców
sowa_m - 2016-02-23, 18:49

i ja oddaję krew, choć nie ważę 50 kg i mam niskie ciśnienie. Czasem są z tego powodu przeboje z lekarzem dopuszczającym, ale mi naprawdę nic się nie dziej po oddaniu krwi.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group