wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Dom rodzinny - przemoc w rodzinie

panikanka - 2014-09-21, 14:33
Temat postu: przemoc w rodzinie
aaa
go. - 2014-09-21, 18:12

panikanka, terapia! Jeśli mąż się nie zgodzi (bo w to nie wątpię niestety) to inwidualna, żeby wzbogacić się w wiarę w siebie i siłę niezbędną do życia. Czy to razem, czy osobno!
Agnieszka - 2014-09-21, 19:56

rozumiem, że mieszkanka Torunia zatem zerknij w opcje pomocowe MOPS: hxxp://www.mopr.torun.pl/index.php/struktura-organizacyjna-mopr/30-dzial-interwencji-kryzysowej-i-poradnictwa-specjalistycznego
Wspominałaś o córce, córka nie widzi problemu? Rozmawiaj z nią, z córką albo innymi bliskimi których znasz. Jeśli sąsiadka i słyszysz coś niepokojącego dzwoń na policję sama.

kamma - 2014-09-21, 20:30

panikanka, rozmowy z nim nic nie dadzą. Co najwyżej usłyszysz, że to nie Twoja sprawa i żebyś się odpiiiiiiip. Stosowanie przemocy daje niestety straszliwego kopa adrenalin i innych chemikaliów, sprawcy raczej nie rezygnują z tego z własnej, nieprzymuszonej woli. Co możesz zrobić:
1. Rozmawiać z koleżanką - uświadamiać jej, że to, co on wyprawia, jest PRZESTĘPSTWEM. Że ma prawo zgłosić to na policję, ma prawo do ochrony własnego życia i zdrowia. Podeprzyj się paragrafami z kodeksu karnego.
2. Namówić koleżankę na wizytę w lokalnym ośrodku interwencji kryzysowej. Można uzyskać tam pomoc anonimowo, co dla Twojej koleżanki może okazać się istotne. A tam już mają specjalistów, którzy ogarną sprawę fachowo, choćby poprzez psychoedukację.
3. Możesz anonimowo zgłosić przemoc na policji lub w MOPSie - zacznie pojawiać się w domu jakiś funkcjonariusz, to może ograniczyć zjawisko. Oczywiście zawsze istnieje ryzyko, że oni domyślą się, iż to Ty zgłosiłaś, i obrażą się na Ciebie. Ale to nie powód, aby rezygnować. Ujawnienie przemocy to podstawowy krok do jej zakończenia!!!
Kiedyś pomagałam zawodowo osobom dotkniętym przemocą, jeśli mogę jeszcze jakoś pomóc, to pytaj.

jagodzianka - 2014-09-21, 23:01

panikanka, a może namów ją żeby zajęła się czymś ciekawym co będzie dawało jej satysfakcję i podnosiło samoocenę. Może jakieś sztuki walki? Przy okazji jak zacznie jej na czymś mocno zależeć to już nie będzie ustawiać tak wszystkiego pod chłopa.
kml - 2014-09-21, 23:37

jagodzianka napisał/a:
Przy okazji jak zacznie jej na czymś mocno zależeć to już nie będzie ustawiać tak wszystkiego pod chłopa.

Wątpię.

Polecam jakąś książkę/film. Jak zobaczy jak to wygląda z boku, jakie mogą być konsekwencje, może zechce. Jeśli sama nie zechce, nic z tego nie będzie. Choćby ją ktoś za rękę zaprowadził do psychologa, pomógł w założeniu niebieskiej karty, zgłaszał na policje, to nic nie da jeśli nie zechce. Wszystko odwoła, wymyśli 1000 powodów dlaczego nie może chodzić na terapię itd.

Temat jest ciężki, uważa żebyś i Ty się w to za bardzo nie wplątała. Trzeba umieć zachować dystans.

kamma - 2014-09-21, 23:56

Dodatkowo podpisuję się pod każdym słowem kml.
panikanka - 2014-09-22, 21:39

aaa
Temid - 2014-09-24, 18:41

W prawie jest tak: znęcanie się fizyczne albo/i psychiczne nad innym człowiekiem jest przestępstwem. Osoba która wie o przestępstwie nie zgłoszonym na policję, do prokuratury, etc. ma współudział w przestępstwie jako ukrywająca fakt zaistnienia przestępstwa.
Teoria czasami egzekwowana.
Mając tak dużo wiadomości (o szarpaniu, uderzeniu w głowę) może powinnaś porozmawiać z ofiarą przemocy aby z nią i zaufanym świadkiem porozmawiać z mężem ofiary. Może spróbuj porozmawiać z ofiarą aby ta namówiła swojego męża na rozmowy z konkretnym psychologiem albo z innym terapeutą (może lepiej z facetem a może jeszcze lepiej z kobietą i facetem).
Sam jestem ofiarą przemocy w rodzinie (niebieska karta) i ... niestety również sprawcą (w innym przypadku, na szczęście to już przeszłość). Czasem, rzadziej, również Kobiety stosują przemoc (najczęściej psychiczną) w wyrafinowany sposób znęcając się nad mężami.
przemoc - skomplikowane to.
p.s.
Jest na tym forum miejsce albo temat bardziej dla facetów?

strzyga - 2014-09-24, 18:51

Nie masz racji, Temid, z tym współudzialem przez niezłożenie zawiadomienia.
Temid - 2014-09-24, 19:52

Możesz uzasadnić ?
strzyga - 2014-09-24, 22:00

Co mam uzasadnić? Na jakiej podstawie uważasz, że niezłożenie zawiadomienia o przestępstwie znęcania się jest współudziałem w jego dokonaniu? Znasz się trochę na prawie karnym? Który przepis kodeksu karnego wprowadza według Ciebie taką odpowiedzialność?
jaskrawa - 2014-09-25, 22:46

panikanka, poważna sprawa.
rozumiem, że jest to osoba już w średnim co najmniej wieku, skoro jest dorosła córka? mogę się tylko domyślać, że tej kobiecie brakuje tak naprawdę alternatywy... może przeżyła dwadzieścia kilka lat z tym mężem, raz było lepiej, raz gorzej, teraz jest gorzej, szanse na to, że gość się zmieni (z doświadczenia wiem mojego rodzinnego) spadają z wolna do zera, a teraz co? odejść (nawet jeśli uda się rozwieść, orzec o jego winie i wyeksmitować z mieszkania)? i co dalej?
bardzo trudna sytuacja. przede wszystkim sama musi chcieć coś zrobić, z tego co piszesz, po prostu nie jest pewna. smutno to zabrzmi, ale być może przyzwyczaiła się do tego stanu rzeczy. może ma poczucie, że jest już "za stara" na jakieś zmiany, szczęście, wyzwolenie...?
ja bym poradziła jej wizytę u psychologa przede wszystkim, żeby pomógł jej zrozumieć, uświadomić sobie, że w każdym momencie życia możemy coś zmienić, że mamy prawo do szczęścia. żeby mogła zacząć walkę, musi być pewna, że tego chce. i wtedy - świadkowie, rozwód, może eksmisja, może mąż, widząc walkę żony ocknie się, może nim to wstrząśnie? nie liczyłabym na to, ale kto wie...
i podrzuć jej książkę Grocholi "Trzepot skrzydeł" (ja nie przepadam za Grocholą, nie mój gatunek, ale to przeczytałam jednym tchem, bo rzecz nieco inna niż kojarzę z Grocholą). Daje kopa, daje do myślenia - że NIKT nie ma prawa nas poniżać, zastraszać, szarpać, niszczyć, że takie sytuacje mogą doprowadzić do tragedii.

sama jestem ofiarą przemocy ze strony ojca (chociaż nie fizycznej, tej doświadczyła mama) i wiem doskonale jak trudno jest coś zrobić (jak mamie było trudno, ja byłam dzieckiem). przez długi czas czułam ogromny żal do mamy, że czegoś nie zrobiła, że pozwoliła mu zniszczyć nam dzieciństwo w takim stopniu, a sobie życie.

koko - 2014-09-26, 08:42

go. napisał/a:
panikanka, terapia! Jeśli mąż się nie zgodzi (bo w to nie wątpię niestety) to inwidualna, żeby wzbogacić się w wiarę w siebie i siłę niezbędną do życia. Czy to razem, czy osobno!

Też myślę, że terapia. Ale uważam, że przede wszystkim indywidualna, bo jak panikanka napisała - zerowe poczucie wartości i ogólna beznadzieja. Może jak ta babka sama ze sobą dojdzie do ładu, to będzie wiedziała sama, co zrobić z tym małżeństwem i znajdzie na to siłę.

kml - 2014-09-26, 11:34

panikanka nic konkretnego nie doradzę. Zdecydowanie coś o podobnej sytuacji, kiedyś były b. popularne filmy z cyklu "prawdziwe historie. Moze należy jej uzmysłowić, ze cierpią tez jej dzieci? To chyba najsilniejszy motywator do działań i jeden z niewielu jaki może zadziałać w tym przypadku.
Mozna tez spróbować z książkami B. Pawlikowskiej w ramach budowania pewności siebie i poczucia własnej wartości.
Ale nie robiłabym sobie wielkich nadziei. Wydaje mi się, ze kobietom tkwiącym w takich związkach najbardziej zależy na pocieszaniu. Często jak tyko się wysupłają z jednego, angażują się w kolejny z takim samym lub gorszym typem. Nie jestem specjalista, ale użalanie się nad nimi jako bezwolnymi ofiarami nie jest dobrym pomysłem. Raczej należy postarać się im zrozumieć, ze ich los jest w ich rekach.
jaskrawa napisał/a:

sama jestem ofiarą przemocy ze strony ojca (chociaż nie fizycznej, tej doświadczyła mama) i wiem doskonale jak trudno jest coś zrobić (jak mamie było trudno, ja byłam dzieckiem). przez długi czas czułam ogromny żal do mamy, że czegoś nie zrobiła, że pozwoliła mu zniszczyć nam dzieciństwo w takim stopniu, a sobie życie.

A ja mam wprost przeciwne zdanie. Nie jest to takie trudne, szczególnie obecnie, ale to trzeba po prostu chcieć :roll:

jaskrawa - 2014-09-26, 11:58

kml napisał/a:

A ja mam wprost przeciwne zdanie. Nie jest to takie trudne, szczególnie obecnie, ale to trzeba po prostu chcieć :roll:

Masz jakieś osobiste doświadczenia w tej kwestii? Ja wypowiadam się z punktu widzenia mojej mamy, która to przeszła i którą widziałam w tym codziennie.
Masz rację tylko w tym, że obecnie może jest to łatwiejsze. Dwadzieścia lat temu nie było. Musiałybyśmy wyprowadzić się z własnego mieszkania, zostawić wszystko. Myslisz, ze to łatwe z dwójką dzieci? Iść pod most, do domu samotnej matki? Łatwo powiedzieć.
Eksmisja nie była prostą sprawą, nie było niebieskiej linii, policja tylko kiwała głowami, na prawnika stać nas nie było, nikt nie potrafił nam pomóc i wskazać jakieś konkretne rozwiązania. "NIESTETY" mama nigdy nie została pobita tak, by można było wykonać obdukcję i mieć dowód w sprawie. Tyle w temacie.

kml - 2014-09-26, 22:53

Tak, mam. Niestety.
Oczywiście, ze to nie łatwe. Ale czy życie z Twoim ojcem było łatwe? Czy życie z tyranem/alkoholikiem/itp. jest łatwe? Gdy nie znasz ani dnia, ani godziny, ani powodu, ani skali? Czy próby stworzenia namiastki normalności dzieciom w takim chaosie są łatwe? Próby cieszenia się czymkolwiek. Próby życia w ogóle. Jednak dalej będę twierdzić, ze aktualnie nie jest trudno coś zrobić. Trudno to jest w Afganistanie. Wyprowadzka, rozwód to mocne działania. Ale można zrobić wiele mniejszych kroków. Niby nic, a coś. Poczynając od powiadamiania policji o aktach przemocy, przez próby podniesienia swoich szans na uzyskanie źródła dochodu, po robienie wielu rzeczy których jej nie wolno.

jaskrawa - 2014-09-29, 22:02

kml napisał/a:
Tak, mam. Niestety.
Oczywiście, ze to nie łatwe. Ale czy życie z Twoim ojcem było łatwe? Czy życie z tyranem/alkoholikiem/itp. jest łatwe? Gdy nie znasz ani dnia, ani godziny, ani powodu, ani skali? Czy próby stworzenia namiastki normalności dzieciom w takim chaosie są łatwe? Próby cieszenia się czymkolwiek. Próby życia w ogóle. Jednak dalej będę twierdzić, ze aktualnie nie jest trudno coś zrobić. Trudno to jest w Afganistanie. Wyprowadzka, rozwód to mocne działania. Ale można zrobić wiele mniejszych kroków. Niby nic, a coś. Poczynając od powiadamiania policji o aktach przemocy, przez próby podniesienia swoich szans na uzyskanie źródła dochodu, po robienie wielu rzeczy których jej nie wolno.


Argumenty w stylu "dzieci w Afryce mają gorzej"? W ten sposób nie można by rozmawiać o większości naszych problemów, ponieważ uwzględniająca TAKĄ skalę, nasze problemy robią się zbyt zabawne by o nich mówić.
Nie twierdzę, że życie z tyranem jest łatwe. Ale niełatwe jest też pozbycie się go. Nie chodzi mi tylko o aspekt psychologiczny i jakieś syndromy sztokholmskie czy jak im tam... Chodzi mi o problem materialny, ekonomiczny, logistyczny czy jakkolwiek je określić.
Gdyby to odchodzenie "nie było takie trudne" niebieska linia nie miałaby racji bytu. I nie byłoby tego wątku.
To jest trudne. Ale ja wcale nie twierdzę, że niemożliwe albo niewarte zrobienia.
Spieramy się o skalę i słówka, zupełnie bez sensu. Jeśli przyjmiemy tę z Afganistanem, a jeszcze lepiej z Syrią, to tak, banał i pestka.

Temid - 2014-10-07, 22:56

Niektóre kobiety same z siebie robią ofiary po to by później zyskać na różnego rodzaju odszkodowaniach, zasiłkach itp.
Nie lepiej konkretnie spróbować zmienić sprawcę przemocy tak aby np. radykalnie zmienił się w dobrego człowieka albo poszedł sobie znaleźć inną, bardziej odpowiednią kobietę a na dziecko (dzieci) płacił konkretne alimenty ? (jeżeli np. nie czuje rodzicielskich dobrych więzi z dzieckiem/dziećmi)
Strzyga, nie znam dokładnie artykułu prawnego ale napewno taki jest. Jak skończy się u mnie zamota to poszukam i podam tobie ten paragraf "na tacy".

strzyga - 2014-10-08, 07:28

Czekam w takim razie cierpliwie :mryellow:

A tak na serio, bo temat jest poważny, to możesz sobie spokojnie odpuścić szukanie - taki przepis nie istnieje.

Werka2 - 2014-10-08, 09:49

Taka przemoc w rodzinie to naprawdę coś okropnego. Nie słyszałam jednak o takich kobietach, które specjlanie udają, że są maltretowane. To totalna głupota.
Temid - 2014-10-26, 20:40

Wyjątek stanowi art. 240 kodeksu karnego, który wskazuje szereg, najcięższych, przestępstw, o których niezawiadomienie grozi karą pozbawienia wolności do lat 3.
Wśród nich wyróżniamy m.in.:
1. niektóre przestępstwa naruszające prawo międzynarodowe (np. stosowanie środka masowej zagłady);
2. niektóre przestępstwa dotyczące działań wojennych (np. zaatakowanie w czasie działań zbrojnych miejscowości lub obiektu niechronionego);
3. niektóre przestępstwa przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej (np. zamach na Prezydenta RP);
4. zabójstwo człowieka;
5. niektóre przestępstwa przeciwko bezpieczeństwu powszechnemu (np. sprowadzenie zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu ludzi)
6. pozbawienie człowieka wolności;
7. handel ludźmi;
8. przetrzymywanie zakładnika;
9. przestępstwa o charakterze terrorystycznym.
Zawiadomienie dotyczy zarówno karalnego przygotowania, usiłowania, jak i dokonania czynu zabronionego.

hxxp://www.infor.pl/prawo/prawo-karne/swiadek/270483,Czy-niezawiadomienie-o-przestepstwie-jest-karalne.html

hxxp://www.blizejprawa.pl/articles/143/n/150

strzyga - 2014-10-26, 20:44

Nie ma wśród nich, Temid, przestępstwa znęcania (art. 207 k.k.)
Temid - 2014-10-26, 22:08

Dobry prawnik "znęcanie się" mógłby nazwać inaczej.

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group