wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek poniemowlęcy - Żuczki 2014

sylv - 2014-12-31, 08:18
Temat postu: Żuczki 2014
A więc stało się- mój syn przestał być niemowlakiem... Na pocieszenie zakładam nowy wątek dla pędrakowych starszaków :) Ciekawe, jakie tematy go zdominują? Stawiam na popisy werbalne i karkołomne wspinaczki na sprzęty domowe i inne ;) ciekawe, którym maluchom pojawi się rodzeństwo :P

Wszystkim młodszym dzieciakom i ich rodzicom życzymy jeszcze wspanialszego nowego roku i dziękujemy pięknie za życzenia urodzinowe. BTW, w słynnym losowaniu Olek wyciągnął klucz francuski- nie do końca wiem, jak interpretować: inżynier? Polski hydraulik? ;)

Składamy również sylwestrowe urodzinowe życzenia naszemu forumowemu prawie-bliźniakowi! Jugra, pokaż go wreszcie!

Eh, jak szybko to minęło... ROK, a jakby był z nami od zawsze ;)

Paulis - 2015-01-02, 12:25

sylv napisał/a:
ciekawe, którym maluchom pojawi się rodzeństwo


Tak, tak też jestemm tego bardzo ciekawa :-)
Dzięki za utworzenie wątku :-)
Jugra czekamy!

ana138 - 2015-01-02, 19:26

o jacie...wy już tu...kiedy to zleciało?
buźka dla Ola z okazji roku ;-)

Kamyk - 2015-01-02, 20:42

sylv, jaks wpisowa fotka do Zuczkow by sie przydala ;-)

jugra wszystkiego dobrego dla Bastka i moze w koncu zobaczymy chlopaka?

sylv - 2015-01-07, 14:14

Kamyk napisał/a:
sylv, jaks wpisowa fotka

może razem z Narzeczoną? :mryellow:

Jaskrawa, 100 lat dla Jasiolka!! Dalszego błyskawicznego tempa rozwoju, całego mnóstwa przygód i codziennych zachwytów, i aby pozostał takim uroczym ślicznym chłopczykiem jak najdłużej (bo ani się obejrzymy i zastaną nas pyskujące nastolatki :-P )

jaskrawa - 2015-01-07, 16:31

i ja się witam :)
zaniedbuję ostatnio Pędrakowy wątek, eh.. czas, czas...
dziękuję za piękne życzenia :)
Jasiol kończy dziś roczek i też nie mogę w to uwierzyć. cóż, po ostatnich kilku dniach myslę sobie raczej "kurna, dobrze, najgorszy rok z głowy" :D . dlaczego? Jasiol jest uroczym chłopczykiem, ALE mając starsze dziecko i porównanie - jak trudno jest z niemowlęciem, a jak (MIMO WSZYSTKO!) łatwo z trzylatką, naprawdę się cieszę, że rok za nami :)
wczoraj w nocy płakał. rano wstał - zadowolony, nic nie boli... teraz zgaduj człowieku, co bolało. ucho? ząbki idą? nie wiadomo.
tak czy owak świętujemy dziś, a świeczkę na torciku oczywiście zdmuchnie Marysia, bo przecież trzeba "nauczyć braciszka", jak to się robi :)

mariaaleksandra - 2015-01-07, 20:33

Jaskrawa, najlepszego dla starego mlodego ;) to niesamowite ze ma rok, zlecialo szybko. Ja tez odliczam niby pierwszy rok, ale ostatnio czerpie radosc, ze to male jeszcze nie mowi, nie przemiszcza sie, to takie praktyczne i przyjemne i patrzy sie na mnie z taka ciekawoscia co juz nigdy nie bedzie :) ale u nas tak wszystko podobnie jak u Was, wiec pewnie i zaraz hede dalej odliczac
Kamyk - 2015-01-07, 20:37

sylv, ok, moze byc i z narzyczona ;-)

jaskrawa, sto lat dla Jasia!

jaskrawa - 2015-01-08, 12:40

A tu jubilat :)

Nie wiem, czy też to zaobserwowałyście, ale dzieci zmieniają się tak, że przez jakiś czas przypominają kogoś (np. tatę), a za chwilę już kogoś innego - i tak "zaliczają" podobieństwo do wszystkich "przodków" ;) po kolei. Marysia była już podobna do mnie, do taty, do babci od strony taty, do dziadka (!) i do prababci :D . Teraz zaś jest zupełnie do nikogo, chyba do mnie najbardziej.
Jasiol przypomina tatę, a ostatnio widzę w nim podobieństwo do mojego ojca :D

Jadzia - 2015-01-08, 12:57

jaskrawa, jest i śliczny blondas :) :) Twój Jaś ma bardzo podobną urodę do mojego (jeszcze) pędraka. Najlepszego dla Was, zdrówka przede wszystkim :*
jaskrawa - 2015-01-08, 13:07

Jadzia napisał/a:
jaskrawa, jest i śliczny blondas :) :) Twój Jaś ma bardzo podobną urodę do mojego (jeszcze) pędraka. Najlepszego dla Was, zdrówka przede wszystkim :*


No pokaż go, pokaż! :D

Paulis - 2015-01-10, 20:05

jaskrawa, świetny Jaś!napsiz co już potrafi :-)
A jak sie Wam mieszka w nowym domku?

Jadzia - 2015-01-10, 20:42

jaskrawa, wrzucę foto (w odpowiednim wątku ;) ) na 9miesięcy.
Kamyk - 2015-01-11, 16:23

jaskrawa, Jas sliczny!
koko - 2015-01-13, 09:55

jaskrawa, J. ma twój ten układ oczowo-brwiowy zupełnie :-)
maryczary - 2015-01-19, 23:51

Melduję się :)
A ja napisałam posta w Pędrakach. Już tu mam pisać teraz???

zlotooka - 2015-01-20, 18:25

maryczary, no chyba tak, przecież Nadka już "dorosła" :-D
sylv - 2015-01-27, 22:49

maryczary napisał/a:
Już tu mam pisać teraz???

No pisać, co tu taki zastój, stagnacja i w ogóle cisza?? ;-) Żuczki dawać!!!

Alejandro biega :shock: Okropnie pokracznie, ale tempo ma całkiem niezłe :lol: Poza tym kuma mnóstwo rzeczy, zaczyna w końcu pokazywać na moją prośbę różne rzeczy w książeczkach, reaguje na prośby i "polecenia" (jak ma chęć, ofkors :lol: ), głaszcze psy, zjadł obiad widelcem prawie samodzielnie, coraz lepiej komunikuje swoje potrzeby i niestety okropnie zaznacza autonomię (czyli urządza dzikie histerie na zakazy i odmowy ]:-> ) Lubi tańczyć i strasznie jest "techniczny" (wkręca, odkręca, wyciąga, wkłada, obraca, przekręca, przesuwa, włącza, wyłącza, itp, itd). NO i oczywiście jest przesadnie wprost słodki, więc okrutnie go rozpuszczamy ;-)
Odkryliśmy też klucz do szybkiego zasypiania - tylko 1 drzemka i max do 16. Poza tym idzie górna 4 i dolna 2.

Foto wpisowe (tak, to ja tak skandalicznie obcięłam grzywkę - ostatni raz, następnym razem niech się fryzjer męczy ]:-> :)

kml - 2015-01-27, 23:45

Ale Ci się syn zmienił sylv :->
zlotooka - 2015-01-28, 16:53

sylv, on jest po prostu BOSKI! To łobuzerskie spojrzenie, uśmieszek... I grzywa też pasuje do tego image'u :-P

I mam nadzieję, że niedługo z Kamyk uraczycie nas fotką taką jak ostatnio pojawiła się w Prawie Młodzież 2013 :lol:

panikanka - 2015-01-28, 17:03

slv, ale dorosły chłopak :lol:
maryczary - 2015-01-30, 21:40

Nada w dzień mało chce mleka, ostatnio miałyśmy ok 10 godzin przerwy między cycowaniami!! Też tak macie?
Fajnie już sobie drepcze i dziewczęta moje zaczynają się ze sobą bawić.

Ostatni tydzień była finalna próba z nianią. Zostawala z nią po 4 godziny. Mała tęskni za mną i podchodzi dodrzwi i płacze :( więc się zastanawiam czy będę przychodzić w trakcie pracy na cyca czy lepiej te 7 godzin ciągiem być, skoro ona tak tęskni a mleka nie wiem czy będzie akurat chciała i tak, a po karmieniu znowu rozłąka... Ehhhh już nie wiem.

xexaa - 2015-02-02, 12:12

sylv, Olek jest przeuroczy! A fryzura fantazyjna i dodaje mu jeszcze więcej uroku :mryellow:
No i koszulka genialna! Mój Staśkowski za moment będzie miał identyczną (przyjedzie z ciocią), żeby nikt nie miał wątpliwości, że to syn gitarzysty :mryellow:

jaskrawa - 2015-02-02, 13:07

sylv, to Twój syn?
matko sałatko! taki STARY? :D :D:D:D
mój nadal wygląda jakby miał dziewięć miesięcy - włosy trochę idą, ale słabo, gęba nalana, poliki ma jak dynia :D
brawo za obiad widelcem. nasz na razie łyżką wsuwa kaszę, generalnie to, co się klei. co do pokazywania - wybiórczo. pokazuje np., że kupę zrobił (podnosi bluzkę do góry i maca sobie pieluchę... z przodu). no i pojawiają się jakby słowa - wczoraj wypalił całkiem wyraźnie "mama" (na pewno o mnie już, nie było to raczej sylabizowanie) i "tatata", gdy zobaczył przez okno, że stary wrócił do domu. też się strasznie wścieka, gdy mu odmawiam czegoś, od razu wrzeszczy i się złości głośno.
z Maryśką wielkie love :) ale i hejt, bo zabiera jej zabawki, potrafi też już nieźle przywalić :D

a w nowym domu mieszka się ekstra, tyle że nadal nie mamy drzwi wewnętrznych, więc usypianie dzieci synchroniczne na razie idzie słabo.
u nas też jedna drzemka w dzień.

niedawno napisałam mega długiego posta na pędrakach i wszystko szlag trafił (wyjątkowo tamtym razem nie skipiowałam całej wiadomości, a mnie wylogowało - i nie wiem czemu, ale po cofce do poziomu edycji tekstu nie było - taki kataklizm zdarzył mi się ostatnio kilka lat temu chyba...). no i potem już nie miałam czasu pisać od nowa :(

Paulis - 2015-02-03, 22:09

Sylv przystojny Żuczek w mega szałowej bluzie :-)

Jaskrawa fajnie, ze piszesz uwielbiam Cię czytać.

Ja powoli przenoszę się tutaj :-) W Pędrakach nie nadążam za czytaniem :-)
Jestesmy przed przygotowaniami do świętowania urodzin Leonii. Jakieś praktyczne radym ostrzeżenia może?

Kamyk co u Was?

Kamyk - 2015-02-03, 23:43

Paulis, jaskrawa, obie Was super widziec ;-)

Tez ostatnio nie jestem w stanie ogarnac Pedrakowego watku. Mloda spi raz dziennie. Czesto tez ostatnio zasypia zamiast o 20, o 21, a i 22 sie pare razy zdazyla, wiec WD tylko czytelniczo jeszcze sledze.

Masz jakies konkretne obawy co do roczkowej imprezy?

Co u Was? Mam nadzieje, ze pokazesz roczna Leonie.

No i wpisowo w watek pokaze fotke forumowej parki :mryellow:

mariaaleksandra - 2015-02-04, 11:11

Kamyk, moga zalozyc bloga szafiarskiego, na pewno zrobia furore ;)
kml - 2015-02-04, 11:39

Pikena para i jak zwykle jak z katalogu modowego 8-)
maryczary - 2015-02-05, 23:37

Dziewczyny, moja Nadyśka się odstawia od piersi chyba już!! :shock:
W dzień karmię ją ok 6:oo-7:oo a potem chcę po pracy ją przystawić około 15:oo-16:oo to nie chce. Zabawa ważniejsza albo kromka chleba (ostatnio sama upiekłam swój pierwszy bochen na zakwasie :) )

Je dopiero ok 19-20 do spania i w nocy ze 2 razy. Nocne karmienia więc zostały bez zmian.

Ale w dzień nawet jak coś pociągnie to bardzo płytko chwyta pierś, czasem przygryza (co mnie przyprawia o zawrót głowy). Possa parę razy i podekscytowana biegnie do zabawek albo chwyta pilota. Dziwne to dla mnie.
Czy moja pierwsza się odstawia?
Mam nadzieję, że nocne karmienia jeszcze zostaną :)


W tym tygodniu zaczęłam pracę. Czuję się jak ryba w wodzie i chyba nie mam wyrzutów sumienia, że z nianią ją zostawiam. Tylko serce się kraje jak wychodzę bo płacze a w ciągu dnia co jakiś czas biegnie do drzwi wejściowych i popłakuje.
W pracy nie myślę za dużo o dzieciach, mam dużo pracy.
Nie miałam potrzeby wyrywać się z domu i było mi przykro, że muszę wracać do pracy ale czuję się z tym naprawdę dobrze. Wróciłam do makijażu i obcasów - to miłe uczucie :)


Fajnie, że chodzi już. Widać, że lubi i jest to jej główny sposób przemieszczania choć widać, że to dopiero początki. nie mogę się do tego przyzwyczaić :) Dużo gada i wydaje dziwne dźwięki i gesty ramionami, udaje zdziwienie albo krzyczy z podekscytowania.

Kamyk - 2015-02-06, 21:19

maryczary, samodzielna panna z niej. A zanim poszlas do pracy tez malo ssala w dzien? Moja je w dzien co godzine, w nocy co ok 2 wiec do odstawienia chyba jeszcze daleko, choc mam nadzieje, ze wkrotce znajde prace i wtedy wszystko moze sie zmienic.

Gratuluje chleba. Zakwas sama robilas, czy kupilas w piekarni? Nosze sie z zamiarem upieczenia chleba od jakiegos czasu, ale na razie na intencjach sie konczy.

Moja tez zaczyna chodzic. Pierwsze niesmiale kroczki postawila dwa dni temu :-D

Za mile slowa odnosnie fotki dziekujemy. Szkoda, ze nie pstryknelysmy im ostatnio, oboje byli w szarych dzinasach i kremowych bluzkach - wygladali cudnie :mryellow:

A to fotki z naszej sesji roczkowej. Pokazcie tez swoje roczniaki ;-)

jugra - 2015-02-06, 21:36
Temat postu: Re: Żuczki 2014
Obiecałam, że będę czytała ten wątek na bieżąco, no i czytam.. Szkoda, że tylko czytam ;-)

Dziękujemy za życzenia - bardzo, bardzo :!:
I wszystkim następnym żuczkom, życzymy wspaniałej zabawy podczas poznawania świata ]:-> No i zdrowia oczywiście :!:
A z rodzicami się jednoczymy :lol:

Kilka tygodni temu napisałam posta (miałam chwilę żeby sobie usiąść), i nie dokończyłam. O wysłaniu już nie wspomnę :roll:
Teraz stwierdziłam, że jak zacznę go szukać w notatkach, to znowu nic nie wyślę, więc piszę cokolwiek na szybko.

...

Przeczytałam Cię maryczary i pomyślałam sobie, że gdyby tu weszły jakieś "normalne" matki i przeczytały o rozterkach z odstawianiem się dzieci kilkunastumiesięcznych, to.. W sumie to nie wiem nawet co by było ;-)

Moja kuzynka próbuje ze mnie zrobić patologiczną matkę chyba, bo przecież jak można tak długo dziecko karmić. Gdy byliśmy w Polsce i jej matka zobaczyła małego przy piersi (miał wtedy 6 miesięcy), to myślałam że padnie.
6 miesięcy, rozumiecie - no patologia normalnie!, jak można tak długo dziecko karmić ]:->
A ton z którym zapytała/stwierdziła, czy nadal go karmię wywołuje we mnie do dziś dnia uśmiech i przerażenie zarazem :lol: Widać po kim kuzynka ma podejście, (swojego nie karmiła oczywiście).

Nasze młode cyca przed snem ok 19, w nocy zazwyczaj dwa razy, (chociaż bywa z tym baardzo różnie), nad ranem i przeważnie przed drzemką po 12. Tak więc ostatnio w ciągu dnia też niewiele ma potrzeb. (Ostatnio znaczy się z pominięciem ostatniego tygodnia).
Taki schemat nam się ustalił odkąd.. Zaczął przedszkole - tak, dokładnie - przedszkole :roll:
Cholerka, z jednej strony cieszę się bardzo, że się na to zdecydowałam (dałam się namówić innym), ale z drugiej jest mi źle, że nie jest cały czas ze mną.. Masochizm czy jak? :roll:
Ale on to uwielbia. Malutkie nowo otwarte przedszkole, które zaczynało razem z nim 13 stycznia. Jest ich na razie kilkoro, znają się i lubią. Mały jest zachwycony a my przy okazji mamy chwilkę na ogarnięcie innego życia, bo jakoś tak ciężko jest nam się zagospodarować w trójkę + trzy futra na tych naszych dwóch pokojach, (a przecież niektórzy nawet tyle nie mają..). Ale ciężko mi tak czy inaczej, że go nie ma.
Chodzi na trzy godzinki dziennie tylko, ale ja przez ponad rok nie miałam go przyklejonego do siebie tylko kilka razy w Polsce gdy dziadki się nim zajęli i ze trzy razy wyszłam z psem sama. To już chyba chore uzależnienie jest i myślę, że wyjdzie mi to przedszkole na dobre ]:->

Wracając do piersi, to ostatni tydzień (+/-), to koszmar ogólny. Nie wiem czy skok, czy zęby, czy inne cuda ale dosłownie mnie wyżera całymi nocami i nie tylko nocami. Spać nie chce, marudzi i strasznie biedny jest.. A my chodzimy jak zombi :roll: Mam nadzieję, że to się znou ustabilizuje, bo sypiać (że tak to nazwę), zaczął dopiero od czasów przedszkola i szczerze mówiąc, spodobało nam się to ]:->
Ale mimo tych ostatnich przeżyć, bardzo się cieszę, że się karmimy i mam nadzieję, że do tych dwóch lat uda mi się z nim to dociągnąć..
W kwietniu ruszamy znowu do Polski ( :mryellow: :mryellow: :mryellow: ), i pewnie znowu będziemy zaburzać świat tych "normalnych", swoimi chorymi poglądami i metodami wychowawczymi :-D


sylv napisał/a:
ciekawe, którym maluchom pojawi się rodzeństwo :P

Ps. O czymś nie wiem? Ktoś? coś? Albo chociaż jakieś plany konkretne? 8-)

sylv napisał/a:
Składamy również sylwestrowe urodzinowe życzenia naszemu forumowemu prawie-bliźniakowi! Jugra, pokaż go wreszcie!
Ok, jak mi forum pozwoli to pokażę :lol:

sylv napisał/a:
Eh, jak szybko to minęło... ROK, a jakby był z nami od zawsze ;)
Właśnie.. Za szybko chyba...

Kamyk - matko, co za sesja. Modelka :-)

Na szybko coś wstawiam..
hxxp://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/da313b038e69df21.html]

Kamyk - 2015-02-06, 21:47

jugra, jak super znow Cie slyszec!

No i w koncu jest nam dane zobaczyc Sebka! Sliczny chlopiec i taki skandynawski, hahaha.

Co do sesji to zdjec i kreacji jest wiecej. W koncu moglam poubierac ja w sukienki :lol: Nawet na roczku biegala w spodniach, bo jakos nie mam serca raczkujacej Natlaki w kiecki wdziewac, wiec sobie matka poszalala, choc dwie godziny 8-) :oops:

zlotooka - 2015-02-06, 22:13

jugra, jaki cudak!

Kamyk, wszystkie zdjęcia piękne, ale ostatnie najpiękniejsze :-D

koralina1987 - 2015-02-07, 10:06

Kamyk, piekna pamiatka! Stroje Wasze czy fotografa? Piekne dziewczyny jestescie. Rozplywam sie.

jugra, przystojniak i od razu widac ze zuczek a nie pedraczek😉 nie ma juz rysow bobaska. Do schrupania!

A teraz z innej beczki. Pytam tu bo Wy juz doswiadczone mamy jestescie. Czy udalo Wam sie nie dawac dzieciom slodyczy i soli do ukonczenia roku tak jak to jest zalecane? Czy jest to mozliwe bez wiekszych wyrzeczeń np. ze w upalny dzien nad jeziorem nie mozecie zjesc sobie loda bo dziec bedzie chcial a nie moze (to tylko przyklad zeby nie bylo ze to dla mnie jakies mega wielkie poswiecenie...) to samo z sola. Wczoraj byli u nas znajomi i wlasnie wyszedl ten temat. Byly w sumie 3 strony. Kolezanka w ciazy ktora twierdzi ze na pewno nie da dziecku cukru ani soli dopoki nie skończy roczku. Druga kolezanka mama 2 letniego smyka ktora podajd mlodemu kinder jajko i lizaki od mniej wiecej 7 mca zycia. No i ja. Mama ktora chcialaby zeby dziecko jadlo zdrowo i roznorodnie ale tez cora czesciej sie zastanawiam czy to aby jest w 100% mozliwe zeby nie podac cukru i soli... :roll: kwestia jest tez taka czy w tym zakazie chodzi o slodki smak czy o cukier wcukier wlasnie. Bo czy np.domowy wypiek z ksylitolem czy melasa tez jest zlem? :-?

Jadzia - 2015-02-07, 10:30

koralina, przy Jagnie do roku było prawie zero soli (oprócz chleba, w małych ilościach, nie codziennie) i bez cukru. W sumie pierwszą rzecz z cukrem, którą dostała to była gałka sorbetu gdzieś w wieku roku i 10miesięcy. Do tej pory rzadko pozwalamy jej na cukier, choć odkąd skończyła 3lata je nasze domowe wypieki (na mniejszej ilości cukru, często z melasą, ksylitolem itp), czasami są sorbety, czasami kawałek czeko, chałwy, jakiś eko herbatnik. Nie pozwalamy jej na duże ilości, nie codziennie i słodycze wegan (młoda jest w 99.9% owo-wege). Nie ograniczam jej całkiem bo sama jem coś codziennie :roll: Raczej tłumaczę dlaczego słodycze nie są zdrowe, dlaczego warto nie jeść dużo albo wybrać zamiast tego banana ;) I są pewne słodycze, których nie dam jej i koniec ]:-> np lizaki, kinderki, żelki i inne syfy, które mają masę cukru, barwników itp W aptece młoda sama do pań mówi, że lizaków nie je i że dziękuje ;) Ignaś do roku na pewno nie zobaczy słodyczy ;) Ale potem chyba nie będzie mi tak łatwo go utrzymać w ryzach jak J., biorąc pod uwagę jego pęd do jedzenia i awantury jak ktoś coś przy nim je to pewnie odrobinę tego sorbetu jako 1,5roczniak dostanie ;)
Także myślę, że warto walczyć o to żeby jak najdłuzej było bez cukru. Potem jeśli dajemy słodycze to te zdrowsze, najlepiej domowe. Ale nie ma co znowu robić sobie mega wyrzutów o kostkę gorzkiej czeko zjedzonej przez 2latka.
Kamyk, piękne jesteście :)
jugra, ale blondasek-śliczny :)

zlotooka - 2015-02-07, 16:47

koralina1987, myślę że dużo zależy od dziecka... Jak się trafi taki "jadek" jak Ignaś Jadzi, to pewnie ciężko ustrzec przed słodyczami, chyba że nie jesz ich Ty ani nikt z Twojego otoczenia. Ale np z Zosią myślę, że mi to nie grozi, bo do stałych pokarmów podchodzi z pewną taką nieśmiałością ;-)
A najlepiej nie martwić się na zapas :-)

A ja jak zwykle będę nudna z tym samym - życzenia!!! Toż to dzisiaj nowy Żuczek zasila Wasze szeregi!
Pauliś, wszystkiego najlepszego dla rocznej Leosi! Mam nadzieję, że się nią zaraz pochwalisz, bo dawno nie widziałam jej ślicznej roześmianej buźki :-D Będzie Was brakowało na Pędrakach :-|

kml - 2015-02-07, 18:03

maryczary super, ze praca Cie popchlonela. A Nadia bardzo madra, moja nawet nie zauwaza jak wychodze.

Kamyk, fantastyczne modelki z Was :) Gdzie kupujesz takie cudne kreacje, albo nie pisz ;) bo zbankrutuje ;)

jugra, piękny kawaler :)

koralina1987, ja wprawdzie doświadczona nie jestem, ale moim zdaniem z unikaniem soli i cukru do roku nie ma problemu. Moze jak ktos ma madrzejsze dziecko, ale moja mozna oszukac i dac cos inne, go niz my jemy. Zabawa zacznie sie pozniej :>

Paulis - 2015-02-07, 20:31

zlotooka napisał/a:
Pauliś, wszystkiego najlepszego dla rocznej Leosi!


Złotooka bardzo dziękujęmy!Zdjęcie poniżej :-) . Może jutro zrobimy jakieś to pokażę :-)

Czytam, ale rzadko piszę, bo pochłaniała mnie wizyta siotry męża no i urodziny Leonii. Małe przyjęcie robimy jutro więc dziś przygotowania trwają.

Kamyk cudna sesja, piękne jesteście :-)

Jugra fajnie, ze z nami jesteś. Bastek świetnie wygląda i jaki przystojny jest!Wow!

Maryczary u nas też pierś jest dosyć często, może nie co godzinę jak u Natki, ale co dwie na pewno :-)

Zazdroszczę, ze masz pracę, która Ci sprawia radość. Ja nad taką w tej chwili pracuję :-)

P.S> nie mogę uwierzyć, ze to już rok!Było pięknie choć momentami ciężko. Ale wiadomo nie wyobrażam sobie życia bez Leonii, jest cudna i kochana a ja jestem spełnioną i szczęśliwą kobietą (przynajmniej narazie) :-)

zlotooka - 2015-02-07, 21:07

Pauliś, ojej, jaka dorosła panna! A przy tym taka malutka, cudo!
Kamyk - 2015-02-07, 21:18

Przede wszytkim STO LAT! dla Leoni. Jest cudna i jak zwykle na jej widok rozplywam sie w zachwytach ;-)

Za komplementy dziekujemy. Stroje nasze. Mialam "nieszczescie" znaleznienia firmy Bonnie Jean i moj portfel to pewnie nie raz odczuje. Kupowane w sklepie internetowym hxxp://www.kidsplaza.ro/ w Rumuni, ale jakby cos to moge przywiezc ]:->

koralina1987, mysle, ze kazda matka ma jakies swoje zywieniowe fobie i trzeba znalezc swoja droge. U nas sol jest prawie od poczatku za rada homeopatki. Nie wiem, czy bym posluchala, gdyby nie to, ze uzywam niewiele i przy badaniach zwykle wychodzil mi niedobor sodu. Z cukrem oszczedniej, czekolade wcinam gdy spi ]:-> ale loda polizala juz na ostatnich wakacjach, czekolade liznela, a podczas ostatniego lotu zjadla z centymetr PrincePolo. U nas ze slodyczy w domu jest tylko gorzka czekolada, wiec nie ma okazji by sie slodyczami opychac. Wole by znala i traktowala jak kazde inne jedzenie. Bardziej stawiam na to czego je "duzo", czyli posilki z prostych skladnikow, bez puszek, bez chrupkow kuku itd.

Pani Panda - 2015-02-08, 10:52

O jaaacie! Dopiero teraz "odkryłam" ten wątek i jestem zachwycona! :mryellow: Ale macie już "dorosłe" dzieci! :shock: Olek jak zwykle w czadowej bluzie :-D , no i piękną parę tworzą z Natką! Kamyk, a Wasza sesja cudowna! Ostatnie zdjęcie podbiło moje serce! Gdzie robiłyście, jakieś studio w Szczecinie? Mają może swoją stronę?jugra, Sebastian faktycznie taki skandynawski, blondas o niebiskich (?) oczach :-D
zlotooka napisał/a:
A przy tym taka malutka, cudo!
No właśnie! Cudna jest, taka drobna kobietka :-)
Kamyk napisał/a:
U nas sol jest prawie od poczatku za rada homeopatki
Ciekawe. A mogłabyś napisać dlaczego tak doradziła?
kml - 2015-02-08, 16:53

Paulis, najlepszego dla Leoni :) Daj nac jak impreza.

Kamyk, och po co pokazywalas mi strone ;) Drogo malo powiedziane, ja na jeden rozmiar mam taki buzet jak niektore kreacje :shock:

koralina1987 - 2015-02-08, 21:30

Paulis, zdrówka i uśmiechu dla Zuczki! czekamy na relacje z dzamprezy!

Dziekuje dziewczyny za odpowiedzi. Ciekawa jestem jak to u nas bedzie...szczegolnie ze jak Lila bedzie miala 9 mcy to wybieramy sie nad morze ze znajomymi i rzeczona kolezanka ktora podaje dziecku kinderki i lizaki...jak ktos chcialby sie jeszcze podzielic swoimi doświadczeniami to z chęcią poczytam :->

Kamyk - 2015-02-08, 21:42

Pani Panda, zdjecia robione w studio Este z Tkackiej hxxp://www.studioeste.pl/ Lata temu robili mojej przyjaciolce sesje slubna, w ktorej sie zakochalam. Mega profesjonalnie i z niezlym poczuciem humoru. Polecam.

Jednym z kluczowych argumentow, byla utrata soli latem, bo my zaczelismy rozszerzac w upaly. No i przyznam sie, ze jakos nie dopytywalam :oops:

kml, przyznaje, ze duza czesc cen rzeczywiscie z kosmosu, ale akurat BonniJean na przecenie jak dla mnie daje rade :mrgreen: .

Paulis fotke z imprezy poprosimy ;-)

Paulis - 2015-02-08, 22:41

Dziękujemy za życzenia :-) .Impreza właśnie dobiegła końca. Chyba się udała choć dla mnie była wyzwaniem głównie za względu na ilość osób a także obecność dzieci.Ale daliśmy radę.Co do fotek to niestety kiepsko nam poszło, nie mamy nic ciekawego, ale sprawdzę jesz ze jutro. Padam dziś a na dodatek jutro czeka nas intensywny,bo mieliśmy kolizje (uderzył w nas samochód jak staliśmy na świetle) i trochę zalatwien z tym związanych :-( .
Pani Panda - 2015-02-09, 11:05

Kamyk, dzięki za namiary! :-)
Paulis, współczuję... Mam nadzieję,że szybko i sprawnie wszystko załatwicie :-)

jugra - 2015-02-09, 23:02

Sto lat, sto lat!!!
Stado żuczków będzie się szybko powiększać i pewnie znowu przestanę nadążać :roll:

Dziękuję dziewczyny za miłe przywitanie i wszystkie komplementy. W imieniu naszym i Bastka oczywiście :mryellow:
Taa, to zdecydowanie "skandynawski" chłopak, idealnie wtapia się w tłum i już skrada ich serca.
Do tego słodka bestia z niego i od pierwszych dni zauracza (jest takie słowo :?: ) kobiety. Na początku te duużo starsze, teraz również koleżanki z przedszkola.. Jak dalej będzie takim czarusiem, to już widzę te wszystkie szwedki złażące się do domu... chyba jednak wolałabym polki, przynajmniej mogłabym na luzie pogadać :roll: ..... Chyba wszystkie matki synów, są trochę zazdrosne, co? :lol:
I tak, ma niebieskie oczy ;-)

Tak czy siak młody jest jeszcze wolny (przynajmniej z naszego punktu widzenia :lol: ), ale za morzem niestety, więc obawiam się, że żadna by nie chciała faceta tylko na wakacje :cry:


Nie odpisałam wcześniej bo mały się posypał totalnie :( Od ponad tygodnia (tego ciężkiego), miał lekko podwyższoną temperaturę i katar. Wylazła mu też egzema, którą pokryła wysypka.. Czerwona strasznie, na całych plecach i brzuchu (nawet różyczkę braliśmy pod uwagę), ale zlazła dość szybko i.. wylazły nowe rzeczy :-|
Niedzielę mieliśmy pełną wrażeń (w różnych dziedzinach), ale gdy zobaczyłam ropę płynącą z oczu i nosa młodego, to już zwątpiłam :shock:
On nigdy nie wyglądał tak biednie - koszmar.
Pogotowie, lekarz.. No i okazuje się, że wirus opanował już chyba z pół miasta a jemu dodatkowo doszło zapalenie oczu (zapewne spojówek zapewne - nie znam się na tym), więc mamy z tydzień bez przedszkola. Ale dzisiaj wyglądał już zdecydowanie lepiej i fizycznie i psychicznie, więc trochę nam ulżyło - pomijając fakt, że od ok 7 do ok 20 spał tylko 30/40 minut i zdychamy totalnie.

koralina1987, co do cukru i soli, wydaje mi się, że nie ma co popadać w paranoję. Oczywiście nie karmimy go tym i będziemy próbowali jak najdłużej i jak najlepiej kształtować jego dietę, ale jesteśmy tylko ludźmi i też popełniamy błędy. Mały je to co my i ciężko jest mu czegoś odmówić. Kilka miesięcy temu chciałam po kryjomu ugryźć kawałek babki i praktycznie mnie dopadł i wyrwał mi talerz.. i nie zamierzamy sobie wyrzucać tego, że nam się przytrafi czasami taka wpadka. W sumie to przyznam, że mieliśmy nawet niezły ubaw jak ją wpierniczał - patologia normalnie ]:->
Soli sami jemy niewiele i tylko himalajską, więc też nie wpadamy w paranoję.
W przedszkolu też dostaje różne cuda i w sumie nie wszystko nam się podoba, ale musimy przyznać, że i tak jesteśmy z nich mega zadowoleni. Nie było żadnej dyskusji odnośnie diety - powiedzieliśmy wegan i jest wegan. A, że wegan nie zawsze znaczy przesadnie zdrowo, to już inna bajka..
Ps. odnośnie chrupek kukurydzianych, to u nas w domu są ekologiczne i czasami dostaje. Uwielbia je i szczerze mówiąc nie widzę w tym nic złego.

Córkę znajomych poznałam gdy miała jakieś 6/7 miesięcy. Nie muszę mówić co czułam (i czuję do dzisiaj), gdy oglądałam ją wcinającą tłuste pączki, ciasteczka i czekoladki, prawda?

Ps. Coś niestety też wiemy o załatwianiu spraw odnośnie samochodowych stuknięć :roll: Wjechała w nas babka na parkingu 12.01. i czekamy do dziś aż cokolwiek ustalą między sobą ubezpieczalnie. Zapewne potrwa to jeszcze dłuugo zanim dojdzie do naprawy :-?

No i.. nikt się nie przyznaje do planów nowodzieciowych? Strasznie jestem wścibska, wiem.. przepraszam :oops:

Paulis - 2015-02-10, 12:19

jugra napisał/a:
No i.. nikt się nie przyznaje do planów nowodzieciowych? Strasznie jestem wścibska, wiem.. przepraszam


Jugra ja bym chciała,aby Leonia miała rodzeństwo, ale na pewno nie w tej chwili. Teraz postanowiam pójść na urlop wychowawczy i założyć własną firmę, więc myślę raczej o rozwoju zawodowym. Mam też świadomość z drugiej strony, że potem może być za póżno :-( .
Jestem pewna, że teraz nie chcę mieć dzieci, jesteśmy kompletnie sami i ja po prostu potrzebuję zadbać o samą siebie i nasz związek. Ten rok był piękny, ale jak pisałam też bardzo męczący dla nas.

Poza tym czekam na wiosnę, mam już naprawdę dość zimy :evil:

jugra - 2015-02-10, 15:19

Rozumiem Paulis :-)
Tak sobie myślę, że chyba właśnie na tym polega życie, na podejmowaniu różnorakich decyzji i staraniu się ułożyć to wszystko w jakąś spójną całość. A później.. Czas zweryfikuje wszystko i być może dowiemy się co było słuszne a co nie.

My też jesteśmy zupełnie sami. "Dziadków" widzimy raz w roku i gdyby nie skype, to już bym chyba oszalała... Chociaż przyznam otwarcie, że i tak jestem temu bliska, że okropnie brakuje mi rodziny, kraju... Że wylałam już morze łez, i to chyba właśnie jest najtrudniejsza decyzja w moim życiu.....
Życie jest podłe, cholernie podłe, ale i piękne zarazem.
I właśnie, chyba dzięki temu wszystkiemu, wiem że najważniejsza jest rodzina i mimo iż jesteśmy w dołku (raczej dole totalnym) finansowym, i niewiele wskazuje na to żebyśmy mieli zacząć kiedykolwiek sypiać na forsie, to podjęliśmy decyzję, że będzie nas więcej.
Będzie trudno, cholernie trudno, ale przecież to nie pierwszy raz i pewnie nie ostatni.

Tak czy siak, nie ma nic piękniejszego od uśmiechu na twarzy Bastka i wiem, że będziemy się cieszyć też z innych uśmiechów.
A dzieci będą nas dalej, jak on, zarażać tą cholerną radością i pokazywać nam, że byle patyk, jest najlepszą rzeczą na świecie.. I że naprawdę nie potrzeba nam aż tak wiele.

Chyba jakaś niedzisiejsza jestem.. Świat poszedł w fatalnym kierunku i chyba większość z nas ma teraz problem żeby odnaleźć w tym wszystkim samego siebie i swoje potrzeby. To koszmar jakiś, że wszystko musi się kręcić wokół pieniądza, pozycji,...
Przykre :-(

Ale się uzewnętrzniłam, no..

Przede wszystkim trzymam kciuki za realizację Twoich planów..
Niech wszystko idzie tak jak powinno i niech nie będzie za późno :-)
Wszystkim Wam tego życzę!!

A ja, po prostu rozglądam się, czy któraś ze starych znajomych, nie chce przypadkiem dotrzymać mi towarzystwa w tej przeprawie :lol: Jaskrawa? ]:-> ]:-> ]:->

Paulis - 2015-02-10, 15:54

jugra napisał/a:
A ja, po prostu rozglądam się, czy któraś ze starych znajomych, nie chce przypadkiem dotrzymać mi towarzystwa w tej przeprawie Jaskrawa?


Jugra dobrze rozumiem, że sie staracie czy już może jesteś w ciąży :-) (tym razem ja będę wścibska :lol: )?

Właśnie w Pedrakach jest dyskusja o różnicy wieku między rodzeństwem hehe :-)

Gdybym była w ciąży po raz kolejny też chciałabym aby któraś z Was mi wirtualnie towarzyszyła, więc Jugra rozumiem dobrze :-)
P.S. Nasi rodzice też za granicą :-(

kml - 2015-02-10, 18:15

jugra, pisz szybciutko co nawywijaliście ;) :D
Momo - 2015-02-10, 19:42

jugra, jak bym czytała siebie :-) a ta trójka, którą mamy to w tym Babilonie światełka w tunelu i, mimo że rodzeństwo dla Starszego nie było planowane właśnie z powodów materialnych, to za nic w świecie nie chciałabym żeby ułożyło się inaczej. A Bastek naprawdę przystojny rośnie.
Kamyk, śliczna sesja.
Paulis, twój skrzacik też cudny.
Rany, jak te dzieci rosną...

Jadzia - 2015-02-10, 20:15

jugra, gratuluję :) :*
jugra - 2015-02-10, 20:16

Paulis napisał/a:
Jugra dobrze rozumiem, że sie staracie czy już może jesteś w ciąży :-) (tym razem ja będę wścibska :lol: )?
Faktycznie wścibstwo straszne :-P

Cytat:
jugra, pisz szybciutko co nawywijaliście ;) :D
Oj tam, oj tam.. Od razu nawywijaliśmy :lol:

Momo napisał/a:
jugra, jak bym czytała siebie :-) a ta trójka, którą mamy to w tym Babilonie światełka w tunelu i, mimo że rodzeństwo dla Starszego nie było planowane właśnie z powodów materialnych, to za nic w świecie nie chciałabym żeby ułożyło się inaczej. A Bastek naprawdę przystojny rośnie.
Właśnie o to chodzi. Nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek sytuacja materialna, pozwoli nam na luzie myśleć o następnym. Nie mamy pojęcia, czy przypadkiem już zawsze nie będziemy musieli liczyć się z pieniądzem, i z tym że bywa delikatnie mówiąc nie różowo.. A jeśli nawet się coś zmieni to skąd mam wiedzieć czy nie za późno..

My wybraliśmy dzieci! To jest największy skarb, który nam zostanie na zawsze..
Mam nadzieję, że za jakiś czas będę mogła odetchnąć, że udało mi się wychować je tak, że zrozumieją jeśli nie będzie nas stać na kupno kilku nowych Ifonów na raz, a nawet jeśli ich to wkurzy, to nie będą dąsać się zbyt długo ;-)

Tak, piszę to świadomie - Strasznie się spełniam jako matka i chcę więcej :lol:

I dziękuję za komplement "obastkowy" :-)

jugra - 2015-02-10, 20:28

Jadzia napisał/a:
jugra, gratuluję :) :*
Dziękujemy :-D
To strasznie wcześnie, ale zakładając Ciążówki byliśmy na tym samym etapie (a nawet odrobinę wcześniej).. Wszystko się udało i jest cudownie, więc wierzę w to, że teraz też tak będzie!

Paulis - 2015-02-10, 21:19

Jugra ale fajnie!Mega gratulacje :-) Czyli wygląda na to, ze jesteś pierwsza z Ciążówek 2014 (no chyba, ze ktoś coś jeszcze ukrywa). Bardzo się cieszę!
Momo - 2015-02-10, 22:08

:-) jugra, gratulacje :-) zdrowej i pogodnej ciąży. A bogactwo jest naprawdę pojęciem względnym :*
jugra - 2015-02-10, 22:57

Jednego mi na tym forum brakuje od początku - emoty z buziakiem :roll:

Dziękuję dziewczyny :*

To jak? Przyzna się któraś? :lol:

Kamyk - 2015-02-10, 22:57

jugra, gratulacje! Zdrowej i pogodnej ciazy, no i niech tym razem mdlosci omina Cie duuuuuzym lukiem ;-)
Sowa - 2015-02-11, 01:06

jugra, uzewnętrzniaj się częściej, świetne masz podejście :) Gratulacje, wszystkiego dobrego! :)
kml - 2015-02-11, 02:06

jugra napisał/a:
A jeśli nawet się coś zmieni to skąd mam wiedzieć czy nie za późno..

I na jak dlugo tak zostanie. Takze ogromne gratulacje :)
Ja bym tak jednak nie umiala, dla mnie zycie praca-dom i nic ponad to mordega. Musze robic cos w czym sie realizuje, bo inaczej swiruje ;) Takze na mnie w 2015 nie liczcie ;) Musze pobyc soba i jakos finansowo ogranc.

mariaaleksandra - 2015-02-11, 10:36

Jugra, gratuluje, super. Dzieci w stadku sie lepiej chowaja. A co dok iepskiej sytuacji finansowej, to wg mnie, przy dzisiejszym dobrobycie i konsumpcyjnksci, minimalizm przy wychowaniu tobardzo dobra sprawa ;)
Paulis - 2015-02-11, 12:57

kml napisał/a:
Ja bym tak jednak nie umiala, dla mnie zycie praca-dom i nic ponad to mordega. Musze robic cos w czym sie realizuje, bo inaczej swiruje


Ja mam podobnie. W tej chwili rezygnuję z naprawdę dobrze płatnej pracy i wybieram urlop wychowawczy i czas z Leonią plus mam nadzieję, że będzie to czas dla mnie :-) . Ale czuję, że na drugie dziecko jest u nas jeszcze za wcześnie...choć bardzo drugie chcę :-)

Pani Panda - 2015-02-12, 10:03

jugra, ogromne gratulacje!!! :mryellow: Brawo!
Paulis - 2015-02-12, 12:09

Dziewczyny mam pytanie, jakie buty dla chodzącego Zuczka na ten okres jeszcze zimowy a potem jakie na wiosenny?
Dzięki z góry.

zlotooka - 2015-02-12, 15:44

A to ja się wetnę w temat butów, bo też już o tym myślę - kiedy zaczęłyście dzieciaczkom wkładać buty na spacery? Dopiero jak chodziły, czy już jak stawały?
I czy zakładafie butii po kimś, czy tylko nowe?

mariaaleksandra - 2015-02-12, 16:30

Dzieeczyny ,gdzies jest fajny watek o butach dla pedrakow, sporo tam bylo napisane.
Kamyk - 2015-02-12, 16:42

zlotooka, Paulis, jak dla mnie buty tylko nowe. Bo i mocno wplywaja na postawe, a kazdy sciera inaczej, no i mnostwo osob ma choroby stop, a buta sie nie wypierze. Ja wciaz ku dezaprobacie mojej mamy sporadycznie wkladam malej buty. W sumie tylko jak wiem, ze bedzie gdzies dlugo na zimnie, nigdy w pomieszczeniach. No i mialam juz smieszna sytuacje z tym zwiazana. Wychodzimy z teatru, mloda juz odziana, a jakis Pan za mna biegnie, lapie za ramie i szepce do ucha "Butow jej Pani zapomniala ubrac" :roll: :lol:
No i ja jestem z opcji, ze but ma sie praktycznie rolowac, tak by dziecku zupelnie nie przeszkadzal. Mamy sliczne Emele z seri Roczki, fajne sa tez Primigi. Mam tez pare Falcotto, ale ku mojemu rozczarowaniu one maja podeszwe dosc sztywna.

Betidevi - 2015-02-12, 20:01

Tak, tak podczytuję czasami ;-) Wspaniałe wieści jugra Dużo zdrówka! Aż się serce raduje! Tak na marginesie to też myslę o drugim dziubdziubie :-)
Paulis - 2015-02-12, 22:59

Kamyk dzięki za odpowiedź w kwestii butów. Jutro może uda mi się wyjść i jakieś przymierzyć.
Czytałam wątek o pierwszych butach, faktycznie jest tam sporo informacji. Ale mam po prostu problem z wyborem modelu :-) Taki brak zdecydowania :-)

A no i historia faktcznie zabawna :-)

kml - 2015-02-13, 12:30

Dziewczyny macie jakies sprawdzone pomysly na menu roczkowe? Zeby mloda mogla zjesc i dla doroslych bylo dobre? Czy za duzo bym chciala? ;)
sylv - 2015-02-13, 15:25

Nasza pediatra powiedziała nam, że w przypadku maluchów, które monentalnie ze wszystkiego wyrastają mniejszym grzechem jest zakładanie dziecku używek dobrej marki, niż kupno nowych szajsowatych.
Olek na razie śmiga w skarpetkach, kilka razy gdzieś na wyjście zakładałam trampki coccodrillo. Teraz zamierzam mu już kupić normalne buty, emel albo elefanten.

Napiszę więcej później, mieliśmy przez tydzień szpital w domu, nie ogarniam...

mariaaleksandra - 2015-02-13, 18:40

Temat butowy hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=725&postdays=0&postorder=asc&start=125
sylv - 2015-02-14, 01:05

jugra, MEGA GRATULUJĘ... odwagi ]:-> Jak zakładałaś wątek 2014 wiedziałam już, że jestem w ciąży, ale się ukrywałam ;-) - tym razem jednak nie będę Ci towarzyszyć :lol: Strasznie w kość dostałam w tym roku z różnych względów i muszę odpocząć przed choćby planowaniem kolejnego potomka, a poza tym finansowe dno też nie sprzyja - ja nie potrafię podjąć tej decyzji bez choćby minimum bezpieczeństwa materialnego, tak jakoś mam, chociaż wiem, że nigdy nie ma dobrego momentu, zawsze będzie coś...
A nasze niebieskoookie blondasy naprawdę mają coś z bliźniaków, może to łobuzerskie spojrzenie :mryellow: Prześliczny chłopak, chcę go oglądać częściej!!!

Paulis, cudowna mała roczniaczka, rozkoszna dziewuszka, naprawdę, i ta opaseczka... TO jeden z największych bóli posiadania chłopca - te opaski, te spineczki, eeehhh... :-P

A u nas tak: w zeszły czwartek Olek wieczorem puścił 3 spektakularne pawie - on ubabrany od szyi po kostki, ja mniej więcej do pasa, łóżko, podłoga w przedpokoju i kawałek łazienki... Dodam, że między 1. a 2. chlustem zdążyliśmy się oboje umyć, przebrać i D. zmienił pościel ]:-> W nocy doszła biegunka (taka autentycznie "po pachy"), rano lekarz - wirus niestety. W piątek wieczorem dziecko oprócz lekkiej sraczki było jak nowe, natomiast ja dogorywałam - objawy jak przy grypie, tylko gorączki brak, a czułam się jak przy 40 - majaki, bóle i poczucie umierania :lol: Puściło mnie w sobotę po południu, natomiast wieczorem D. zaczął wymiotować i ogólnie się złożył... W niedzielę on nie mógł ruszyć ręką ani nogą, cały dzień przeleżał, Olek był u moich rodziców pół dnia, a ja ogarniałam chatę. W poniedziałek rano zachorowała moja mama.... Mówię Wam, skuteczniejsze niż ebola.. ]:-> W poniedziałek wieczorem Olek dostał gorączki - 38.5, która spadała i wracała do środy wieczorem. Przytomnie skojarzyłam to ze szczepieniem tydzień wcześniej - lekarka potwierdziła: po MMR gorączka może być po mniej więcej tygodniu. W czwartek gorączka odeszła, za to wysypało go na nogach, torsie i brzuchu: czerwone kropki. I teraz: albo odczyn poszczepienny nadal (możliwy, pytałam), abo miał 3dniówkę :roll: Od piątku cały tydzień nie jadł NIC oprócz mleka - wszystkim pluł po 2 łyżkach... Raz, że choroba, dwa - szło PIĘĆ zębów - czwórki i dwójka, na razie wyrżnęły się 2 czwórki. Dopiero od wczoraj zaczął jeść normalnie. O nockach przy zębach i gorączce może już nawet nie będę gadać... Także - ubaw po pachy. :roll:

zlotooka - 2015-02-14, 13:19

O rety, sylv, ale czarna seria! To nie dziwię się, że się nie odzywałaś :-/ Oby wszystko minęło jak najszybciej, zęby wyszły, i niech Olo wróci do siebie!
Jadzia - 2015-02-14, 15:10

sylv, jaka masakra. Jak teraz się czujecie? Jest już w miarę normalnie? MMR to najgorsza jak dla mnie szczepionka (a przy tym najmniej "wartościowa"), także olewamy ją ;) Dużo zdrówka dla całej rodzinki!
sylv - 2015-02-14, 15:20

Już chyba wszystko ok :) ja myślę, że to się wszystko nałożyło, zęby, szczepienie, jelitówka... Długo się zastanawiałam nad mmr, zaszczepiłam ze wzgl. na odrę. W Pl nie ma wielu przypadków, ale w Niemczech już tak- w Berlinie 250 w styczniu- a mieszkamy 7km od granicy, często jeździmy, przyjeżdżają do nas, mamy częsty kontakt z ludźmi pracującymi w niemieckich szpitalach, etc.
kml - 2015-02-14, 21:56

sylv, zdrowia!
Momo - 2015-02-15, 09:32

sylv, zdrówka i szybkiej regeneracji.
sylv - 2015-02-16, 21:24

Dzięki, wygląda na to, że już dobrze :) apetyt wrócił, byliśmy dziś u Olkowego koleżki, były szaleństwa itp.
Za tydzień wracsm do regularnej pracy, mam doła jak stąd do Warszawy :(
A tak już jest "na chodzie": ;)

Paulis - 2015-02-16, 22:02

sylv, Olek rozkoszny jest na maxa :-) . Cieszę się, że jesteście już zdrowi.

Co do pracy to i zazdorszczę i też mi jakoś smutno, gdy myślę o podobnych decyzjach i wyborach :-? Z kim,/gdzie będziesz zostawiać Olka na czas pracy?

jaskrawa - 2015-02-19, 15:43

przede wszystkim - jugra - gratulacje!!!! mega! i w ogóle to gratuluję nie tylko dziecka, ale też odwagi. pytałaś mnie, czy dołączę... hm.... NIE :D .
wiesz co, dwoje to dla nas na razie max. jest dość ciężko, bez jakiegoś konkretnego wsparcia babć, które przyjeżdżają jedynie okazyjnie, jako goście. i żadna nie zdecyduje się zostać sama z dwójką. więc nie mamy nikogo, kto by nas odciążył na tyle, byśmy mogli wyjść gdziekolwiek we dwoje...
poza tym - nie mam nadal okresu, więc nawet gdybyśmy chceli, to i tak nic z tego :D :D
ja akurat jestem typem laktacyjnie niepłodnym (oczywiście nie polegam na laktacji jako jedynej antykoncepcji, ale wiadomo.

sylv, Olek jest ekstra. mądre oczy :)

co do pracy, ja na razie nie mam jak wrócić. trochę pracuję w domu, ale tak z doskoku. w mojej "prawdziwej" zaś pracy moja pensja jest i tak za mała, byśmy sobie na nianię mogli pozwolic. myślimy o żłobku od września. to jest to samo przedszkole, gdzie chodzi Marysia, dzieci tam są razem, więc Jasiulkowi byłoby raźniej.

jak opanuję wrzucenie zdjęć na cholerny komputer z win 8, to wrzucę zdjęcia :)

Kamyk - 2015-02-21, 00:17

Hej kobitki, co tu tak pustawo. Czyzby roczniaki dawaly sie we znaki

Natalka 2 dni temu skonczyla 13 miesiecy, a wiec zdam male sprawozdanie co u nas

Panna ma na liczniku 8,2 kg (wyglada, ze wage potroimy na 2 latka ) i 72 cm mierzone przy scianie. Wciaz 4 zeby, choc 2 tygodnie temu pediatra wpisala jej w ksiazeczke, ze intensywnie zabkuje, ponoc ida czworki i dwojki.
Stoi stabilnie, ale jakos nie kwapi sie z chodzeniem, najwiekszy sukces do tej pory to 4 kroczki.
Ulubiona ostatnio zabawa to wtykanie wykalaczek w dziurki od solniczki Choc lubi tez zabawki typowo dzieciece i oglolnie chce to WSZYSTKO Koniki sa jej pasja, druga baloniki. Polubila tez zabawy paluszkowe, rymowanki, wierszyki. Na zajeciach rytmiki byla piosenka "Raczki robia klap, klap, klap, nozki robia tup, tup, tup, tutaj swoja glowke mam, a na brzuszku bam, bam, bam" i mimo, ze minely juz od tych zajec z 2 tygodnie to chodzi i powtarza gesty A najbardziej to lubi sobie bic brawo
Ma juz tylko jedna drzemke, ale za to dluga ok 2h, gdzies kolo poludnia. Po malym zawirowaniu na noc znow zasypia kolo 20 i budzi sie o 7:30. Zasypia noszona na reku ssac Na szczescie zajmuje jej to 2 pierwsze piosenki z plyty Jerzego Igora, wiec daje rade. Niemniej przypomialam sobie jaka jest roznica miedzy noszeniem stabilnego dziecka na biodrze, od noszenie lezacego wisielca Aby spala dobrze musze byc BLISKO, wiecej niz pol metra nie przejdzie ma wmontowany chyba jakis sensor.
Moj Maly pomocnik juz nie tylko podaje mi pranie, ale i "wiesza". Poza tym jak dorwie jakas sciereczke to chodzi i wszystko przeciera
Powieksza sie tez jej slownik. Na stanie: mama, tata, baba, ba (balon), da (daj), ma (z rozlozonymi rekoma - znaczy nie ma), ma (z wyciagnieta reka - masz), ma (z palcem wskazywaczem na moj dekolt rowna sie mleczko), apa (woda), ampa (lampa), bawo (brawo), ziajanie to na psa , miau (kot), bam (updalo), o (otworz), dzia (dzidzia) i chyba to wszystko, choc wydaje sie malo, bo juz mega latwo mozna sie z nia porozumiec.
W nocy jest calkowicie odpieluchowana, co niestety wiaze sie z moimi wedrowkami do toalety 3-4 razy kazdej nocy, wiec jak ktos tez ma ochote na nhn to warto pamietac i o minusach W dzien nie jest tak latwo, moze dlatego, ze tych komunikatow jest wiecej i matka nie nadaza W nocy krecenie + jeczenie, a nie mleczko, to znaczy toaleta, w dzien tak prosto nie jest, bo i potrzeb DUUUUUZO wiecej, wiec czasami jakis sik trafi w pieluszke. Grubsze sprawy wylacznie na nocnik.
No i nietypowo zamiast zdjecia maly filmik hxxps://www.youtube.com/watch?v=CpSjwW2Ep1Q

Jadzia - 2015-02-21, 07:57

Kamyk napisał/a:
nietypowo zamiast zdjecia maly filmik hxxps://www.youtube.com/watch?v=CpSjwW2Ep1Q

Takie podsumowania i dodatki bardzo mi się podobają :)
Brawa za łapanie nocnych sików, niesamowite, że tak się komunikujecie. Dla mnie to jakaś nieosiągalna abstrakcja.

Paulis - 2015-02-21, 11:24

Kamyk, świetny filmik z boską Natalką w roli głównej :-) Cudna jest :-)
I jaki porządek w domu :shock:

Gratuluję wszystkich umiejętności Natalce :-) Świetnie, ża ma już taki zasób słownictwa no i jest taka pomocna :-D

U nas większość słów niestety jakoś dla nas średnio zrozumiała jest. Nie wiem czy Leonia po turecku mówi czy po polsku :roll: Na pewno mówi baba (po tur. tata) i chodzi jej o tatę, a jak ją pytam po polsku gdzie jest tata to tez pokazuje na niego. Natomiast tata mówi rzadko. Ciekawe jak będzie mówić na babcię :-D
Staramy się stosować metodę OPOL (one parent one language), widać że rozumie jak proszę, żeby przynsioła misia po polsku to przynosi a jak tata prosi o ayicika to też kuma :-) No,ale nie ze wszystkim chyba tak jest, bo czasem jej się myli :lol:

Kamyk napisał/a:
Aby spala dobrze musze byc BLISKO, wiecej niz pol metra nie przejdzie ma wmontowany chyba jakis sensor.

:-D U nas jest identycznie. Jak jest w domu tylko z tatą to śpi i dwie godziny, natomiast gdy jestem ja muszę być blisko, bo jak nie to pobudka po 30 min :-)

Za nhn podziwiam mocno Was obie, choć Ciebie Kamyk chyba jednak bardziej :mryellow:

Kamyk - 2015-02-21, 21:13

Paulis, Jadzia, Dzieki :-)

Jadzia, w nocy to z pewnoscia nie jest lapanie sikow, jest to bardziej "wymuszanie" na matce by sie wygrzebala z ciplutkiego lozka i zawlekla do lazienki :lol: Tesknie za po porodowymi hormonami, ktore sprawialy, ze na kazde kwilniecie bylam cala w skowronkach dzien, czy noc. Teraz ledwo trzymam oczy na zapalkach.

Paulis, ja mam troche nierowno pod sufitem odnosnie ladu, wiec dom jest daleki od moich oczekiwan...
A o co chodzi z tym system OPOL? Kurcze ja nic nie czytalam o rozwoju mowy w mieszanych rodzinach.

mariaaleksandra - 2015-02-21, 22:55

Kamyk, urocza Natka. Podziwiam za nocna spostrzegawczosc. Mam teraz wlasnie zagwostkw, bo Jerz sie budzi nie tylko na cycka ale i sikanie i nawet sie przyssie na moment, ale jeczy z taka blogoscia i ulga i spi dalej. Teoretycznie moglabym go wysadzic, ale wiem ze to troche droga bez wyjscia... wygodnie mi zakladac jendego pampa na cala noc i tylko dawac cycka :/ jako argument do niewysadzania mM to, ze Jagne sukiennie wysadzalam w nocy, a przyszedl moment, ze zaczela przesypiac noce, bez budzenia sie (zauwazalnego dla nas) a pielucha byla-jest zsikana. Wiec mam zagwozdke, czy wslu hiwac sie w potrzebe Jerza czy ja troche olac, bo jak piszesz, potrafi to byc klopotliwe...
kml - 2015-02-22, 00:12

Kamyk, Paulis, a jak z praca u Was?

Fantastyczna jest Natalka :) i jak duzo mowi!

Paulis - 2015-02-22, 11:53

kml napisał/a:
Kamyk, Paulis, a jak z praca u Was?


Kml ja do konca kwietnia jestem jeszcze na urlopie wypoczynkowym, więc aż tak się nie spinam, choć oczywiście działam stopniowo w temacie własnej firmy.

Kamyk OPOL czyli każde z rodziców uzywa w komunikacji z dzieckiem jednego języka, ja np. znam turecki biegle,ale mówię do Leonii tylko po polsku. Ta zasada powoduje, ze dziecko później nie miesza języków. A znam kilka rodzin, gdzie nie była przestrzegana i tam własnie dzieci bardzo mieszają.

gaba - 2015-02-22, 13:17

Kamyk, Natka jak zawsze urocza i podpiszę się za dziewczynami, że jestem pełna podziwu jeśli chodzi o to wysadzanie Natki, zarówno w dzień jak i w nocy :-) Ja po ostatnich problemach zdrowotnych byłam bliska odstawieniu bo wstawanie w nocy i spanie w dziwnych pozycjach wykańcza mój organizm. O pracę też miałam pytać? Coś się wyjaśniło, zostajecie w Szczecinie? Bo ja za dwa miesiące będę bezrobotna, chyba że otworzę ten secend hand :lol:
Kamyk - 2015-02-22, 23:52

Dzieki dziewczyny :mryellow:

mariaaleksandra, no wlasnie z tej drogi odwrotu nie ma :lol: Do wszystkiego jednak czlowiek jest w stanie przywyknac ;-) mnie jakos ciezko ignorowac jej sygnaly.

kml, ja mam bardzo wazna rozmowe 5 marca, pozniej jeszcze jeden etap i mam nadzieje, ze przeprowadze sie na poludnie Polski ;-) Na razie jestem na wychowawczym. Finansowo atmosfera sie zageszcza, bo kredytowe obciazenie duze.

A co u Ciebie? Cos postanowilas?

Paulis, No my sami mieszamy jezyki :oops: wiec dla Natalki to chyba nie uniknione. Jak jestem sama z Natalia to uzywam tylko polskiego, ale jak np odwiedza nas starsza corka Mariusa, to juz mowie duzo po rumunsku.

gaba, a jakies rozeznanie juz robilas w sprawie lumpa? Czy to tylko na razie w strefie mozliwosci? Przeprowadziliscie sie? I jak Twoj kregoslup?

gaba - 2015-02-23, 10:25

Kamyk napisał/a:
ze przeprowadze sie na poludnie Polski
Szkoda, że wyjedziecie ze Szczecina ale oczywiście trzymam kciuki za rozmowę i żeby wszystko ułożyło się po Twojej myśli, właściwie południe Polski to zawsze bliżej niż Rumunia :-)

Rozeznanie robiłam jak najbardziej i wszystko zmierza ku temu że spróbuję swoich sił w tym temacie. A z kręgosłupem już w porządku, dziękuję. 1 marca odbieramy klucze od nowego mieszkania, jakieś odświeżenie, malowanie i przeprowadzka.

jaskrawa - 2015-02-23, 13:39

Dziewczyny, podziwiam Was za to nhn. Ja sobie w ogóle nie wyobrażam, że miałabym w nocy wstać, żeby do toalety z dzieckiem... Kurczę, jeśli zdarzy się (rzadko), że młody przesika pieluchę i muszę zmienić ją - wybudza się i mam dwie godziny snu z głowy. Bardzo trudno mi go wtedy tak od razu uśpić. Gdy się obudzi w nocy, od razu przysuwam go do siebie, zatykam dziób cycem i śpimy dalej. Kompletnie nie ogarniam o co chodzi z nocnymi sygnałami. Jasna sprawa, że młody leje pewnie wtedy, gdy się obudzi. No ale przecież ma pieluchę. Jest mały :) Przyznam, że po prostu żadna siła nie wyciągnie mnie z wyra wtedy, gdy naprawdę nie muszę wstać :D
Kamyk - 2015-02-23, 17:31

gaba, ale w Szczecinie mam zamiar bywac tyle samo, jak nie czesciej niz teraz ;-)

jaskrawa, jak mloda zaczyna sie mocno krecic i jeczec, a nie chce piersi to wiem, ze chce do toalety. Ona sie nie budzi, ani jak rozpinam spioszki i bodziak w lozku, ani jak ja sadzam na nocnik, ani jak jej zakladam wszystko z powrotem . Oczy ma caly czas zamkniete, jak rozpoznaje, ze juz jest na nocniku i moze sikac nie wiem :lol: Jak siedzi na nocniku, to lepek opiera sobie na moim ramieniu :lol: w drodze powrotnej juz spi jak kamien, robi sie zupelnie bezwladna :mryellow:
Co do mnie? Hmm, no nie sa to moje ulubione czesci nocy, ale juz prawie tez chadzam z zamknietymi oczyma, hahaha
A za pozostanie w lozku, gdy zupelnie nie mam sily wstac place wysoka cene, ona wtedy sie wlasnie calkiem rozbudza i mam z glowy godzinke ]:->

kml - 2015-02-23, 22:06

Kamyk, powodzenia :) A gdzie na poludnie? ;)
Natalka jest cudna z tym spaniem :) Igę wybudza nawet cycowanie :roll:

U mnie nic sie nie wyjasnilo, moze los nam podaruje jeszcze kilka miesięcy :)

adamiko - 2015-02-24, 10:19

gaba uwielbiam lumpy, więc będę wpadać jak będę w szczecinie hehe a masz jakieś kontakty na odzież z zagranicy?
Kamyk no szkoda, szkoda, że uciekniesz na południe, ale kciuki!!!

jaskrawa jeszcze tu napiszę, bo nie wiem czy an Pędrakach będziesz, super blog!

jaskrawa - 2015-02-25, 11:32

Kamyk, no to nieźle to u Was działa. U nas jest dokladnie odwrotnie. Młody wybudza się bardzo łatwo i w nocy ZAWSZE chce pierś, ona go usypia. Gdy muszę mu zmienić pieluchę albo za mocno się kręcimy z jakiegoś powodu, to wybudza się i koniec spania :/

adamiko, dzięki :D . jak młody pójdzue spać, wpadnę do Ciebie :) .
tylko jeszcze nie wiem jak w tym szablonie umieścić linki do innych blogów. nie wiem, czy w ogóle się da... muszę poogarniać ten temat.

strzyga - 2015-02-25, 14:04

jaskrawa napisał/a:
albo za mocno się kręcimy z jakiegoś powodu

:mrgreen:

kml - 2015-02-25, 16:50

Moge nas chyba powoli przenosić do tego watku ;) Iga w koncu zaczyna srotowac, co tezmi sie z tym sortowaniem wkrecilo ]:-> ;)
jaskrawa - 2015-02-25, 21:54

Strzyga, chyba z pół godziny zastanawialam się, dlaczego się śmiejesz :D . I chyba wiem. Pomyslalas pewnie, że ja piszę o sobie i starym, tak? Hahaha :) . A mnie chodziło o to, że młody się wścieka, gdy go przykryje kolderka i wtedy się kręci, ja go znowu przykrywam , a on, jeśli to poczuje , wybudza się ze złości :)
Paulis - 2015-02-26, 17:45

adamiko napisał/a:
jaskrawa jeszcze tu napiszę, bo nie wiem czy an Pędrakach będziesz, super blog!


Zgadzam się, blog świetny :-) Zresztą zawsze fanatystycznie szło Ci pisanie choćby tutaj, no przynajmniej ja Cię uwielbiam czytać.

Ciekawa jestem co tam u Zuczków?
Jugra jak się miewacie?Odezwij się :-)

My właśnie jesteśmy chore, jakieś paskudne przeziębienie. Ostatni raz tak chorowałam na studiach. Leonia cały dzień przy piersi , gorączkuje i ogólnie jest biedna bez sił :-|
Ja też podobnie, dopiero jakoś dwie godzny temu mi się polepszyło, spadła mi temperatura i zaczęłam trochę lepiej funkcjonować.

Kamyk - 2015-02-26, 19:46

Paulis, zdrowiejcie szybko dziewczyny! Przytulam ;-)

gaba trzymam kciuki za przeprowadzke oraz nowy biznes. W tym samym lokalu co wczesniejszy?

maryczary a jak u Was? Nadka juz nie poplakuje, jak wychodzisz?

jugra - 2015-02-27, 20:56

Cytat:
Jugra jak się miewacie?Odezwij się
dziękuję Ci za zainteresowanie i pamięć :*
No i co ja mam napisać... :-(
Miałam nadzieję, że napisze tylko o tym, że mam masakrę jak w pierwszej ciąży, że mdłości męczą okrutnie, że wymiotuję, ale nie da rady niestety..

U nas spital był cały czas. Wirus szedł jak burza i z oczu Bastka przeszedł na moje, z jego gardła itp też, posypał się też G. i jego zatoki... Mały ciągle ma temperaturę, ale to juz raczej tylko zęby (oby), dwa tygodnie siedział w domu w kiepskim stanie, ale w poniedziałek poszedł do przedszkola i błagam niemalże los, żeby nie chorował jak najdłużej.

Po maści z penicylina oczy mi przeszły, ale reszta nie. Siadło mi mocno na gardło itp i nie chciało puścić. Po dwóch tygodniach duszenia sie , gdy było już naprawdę źle i ciągle się pogarszało, w srodę rano pojechaliśmy do przychodni - dzisiaj popołudniu wróciłam do domu ze szpitala z pudłem zastrzyków i bezradnością co robić dalej.. A, szkoda gadać..

Mam zatorowości płuc. To juz nie jest po prostu zakrzepica kończyn dolnych, skrzepy dotarły do płuc i to ogromny cud, że nie zlepily się ze sobą.

Pomyśleć, ze jestem przyzwyczajona do problemów zdrowotnych i raczej nie biegam do lekarza z byle czym, a nawet z czymś dużym.. Że mam astmę, alergię i wirusa i mogłam to jeszcze olać... Że mogłam trafić na lekarza, który by powiedział, że to minie i kazał iść do domu, a takich tutaj większość...

To jest cichy zabójca, który "likwiduje" w kilka sekund! Ja, nie pierwszy raz ocieram się o spore ryzyko, bądź kręcę gdzieś w pobliżu, ale uwierzcie, że jestem przerażona tym co mogło się stać :-(

Trzymajcie kciuki za mnie i za dzidzię. Martwię się bo niestety w przypadku gdzie w gre wchodzi bezposrednie zagrożenie życia matki, badania są konieczne i mimo iż starali się robić wszystko jak najmniej inwazyjne, to jednak "napromieniowali nas" :-(

Nie jestem mięczakiem, a wręcz życie zrobiło ze mnie twardziela, ale łzy mi ciekną jak pomyśle co mogło się stać i jak trudne mogą być najbliższe miesiące :cry:

To się wygadałam, dzięki że jesteście..

kml - 2015-02-27, 21:17

jugra, strasznie smutne wiesci. Trzymajcie sie, milion cieplych mysli sle!
Lily - 2015-02-27, 21:38

jugra, o kurczę, rzeczywiście żyjesz na bombie zegarowej, trzymaj się tam jakoś...
xexaa - 2015-02-27, 21:42

jugra, trzymam kciuki za Was! Trzymajcie się i chociaż staraj się być dobrej myśli. Ja jestem!
Kamyk - 2015-02-27, 22:14

jugra, musi byc dobrze ;-) Trzymaj sie mocno dzielna kobieto!
Paulis - 2015-02-27, 22:55

jugra, kochana przykro mi...ale wierze, że wszystko będzie dobrze!Trzymajcie się mocno całą rodzinką. Buziaki :-)
jaskrawa - 2015-02-28, 16:18

jugra, kurczę, trzymaj się. musi być dobrze. możesz teraz jakoś poprawić sytuację, tzn. leczyć to jakoś?
nie porównuję naszej sytuacji, eh, u mnie takiego zagrożenia nie ma, ale chyba mój Graves i Basedow wrócili :( . czuję się jakoś dziwnie, poddenerwowana cały czas. dzisiaj w nocy miałam chyba jakiś skok ciśnienia (do góry), głowa mnie rozbolała, straszne pulsowanie w skroniach i serce waliło jak młot. a myślalam, że jakimś cudem wszystko się unormowało.
miałam przejśc jesienią na dietę b-g, w zgodzie z sugestią pani Desmond, ale, ponieważ wtedy moje samopoczucie poprawiło się znacznie, mimo że jadłam nadal gluten, olałam sprawę.
i mam wrażenie, że znalazłam winowajcę. ostatnio jadlam sporo sojowych produktów (konkretnie - mleko sojowe wróciło do łask i tofu sporo). i jest pogorszenie. spore prawdopodobieństwo, że to białko sojowe wywołuje u mnie reakcję autoimmunologiczną. no ale zobaczymy, muszę w końcu TSH zbadać i sprawdzić, czy to w ogóle tarczyca.

dzięki za miłe słowa w kwestii bloga. wiecie co, postanowiłam zmienić jednak portal blogowy. wordpress jest dla mnie totalnie niestrawny, jeśli chodzi o sterowanie tym wszystkim. przeniosłam się na blogspot (chyba nieco lepiej), tyle że tam mój adres był zajęty. więc... postanowiłam kupić domenę, bo tak się przywiązałam do nazwy "dzieciory" :D , a domena w sumie kilka groszy kosztuje :D . no i teraz piszę pod dzieciory.pl (adres w stopce :) .

Jadzia - 2015-02-28, 16:39

jugra, myślę ciepło o Tobie i maluszku :*
jaskrawa, czytam Cię z radością...uwielbiam Twój język :-D

Paulis - 2015-02-28, 22:27

Kamyk napisał/a:
Paulis, zdrowiejcie szybko dziewczyny! Przytulam


Dzięki. Leonia już drugiego dnia czyli wczoraj była w sumie zdrowa, miała tylko lekki katar. Dziś po katarze śladu nie ma, za to ciągle naśladuje matkę wycierając nosek chusteczką i wydając smieszne dźwięki przy tym. Komiczna jest :-)
Ja wciąż jestem chora, choć też jest już znaczna poprawa. No,ale rochorwał się mój mąż, a wiecie jak to z chorym facetem... ;-) ;-)

Czekam z niecierpliwością na nowych, marcowych roczniaków a właściwie dwie urocze roczniaczki :-)

Kamyk - 2015-03-01, 20:29

Paulis, dobrze, ze Leonia tak szybko pokonala chorobsko ;-) ups, chory facet ,rozumiem, ze juz o swoich slabosciach musialas zapomniec, hahaha. Zdrowiejcie wszyscy. Niezastapione sa te nasze papuzki :lol: moja tez wszystko nasladuje, a dzisiaj mi nawet zeby myla i szlo jej zadziwiajaco dobrze.

jaskrawa, dolaczam do funek bloga, a mialam juz zadnych uzalezniaczy internetowych nie dorzucac ]:->

jugra, jak samopoczucie?

kml zapomnialam chyba napisac, ze przeprowadzalbym sie pewnie do Krakowa, albo Rzeszowa, ale zaczynam miec pietra przed rozmowa, tym razem mi MEEEEEEGA zalezy.
A Ty zaczelas sie rozgladac za czyms nowym?

Myslalam, ze dziecko najbardziej sie zmienia w pierwszym roku, a tu Natalka, jak kula sniegowa toczy sie coraz szybciej. Wy tez przestalyscie nadazac za zmianami u swoich Zuczkow. Natalka w ciagu tylko kilku dni zaczela chodzic (na razie krotkie dystanse, takie do 10 krokow, od kanapy do sciany itd), dorzucila do slownika papa (lalka, od rumunskiego papusza), bo (na wszelkie straczki, ktore uwielbia, od rumunskiego boabe), gata (to pelne slowko rumunskie znaczace juz, np jak konczy jesc), dzidzi (na male dzieci i niemowleta), a rozumie juz chyba wszystko, bo pokazuje w ksiazeczkach (jak jej sie chce ]:-> ) mnostwo zwierzakow, przynosi rzeczy o ktore sie ja prosi (w tym na przyklad klepsydre :shock: ) podaje poproszona lyzeczke, widelec (prawidlowo) Poza tym sama sie "czesze", "zaklada" spinki, jak ostatnio bylismy u znajomej i jej 11 miesieczniak czworakowal na bosaka, to wygrzebala z szuflady skarpetki i probowala mu zalozyc :lol: poza tym jest straszna porzadnisia, zbiera wszystkie najdrobniejsze farfocle i mi podaje, zamyka szuflady, drzwiczki od szafek, jak cos gdzies przestawie to pokazuje palcem i zaczyna krzyczec "o o o o o " zupelnie jak dziewczynka w filmie Domek z kart, az mnie ciarki przechodza, gdyby nie to, ze jest taka tulasna i calusinska to bym sie zaczela martwic. Sorry, ze sie wychylam tak przed kolejke, ale jestem w takim szoku, ze musialam sie wygadac :oops: A poza tym to czuje sie zajechana jak kon po westernie, taka jest wymagajaca, ciagle trzyma mumuske na wysokich obrotach :lol:

Paulis - 2015-03-01, 20:46

Kamyk napisał/a:
kml zapomnialam chyba napisac, ze przeprowadzalbym sie pewnie do Krakowa,


O tak Kamyk Kraków to jest to!Trzymam mocno kciuki już od dziś.
Kamyk napisał/a:
A poza tym to czuje sie zajechana jak kon po westernie, taka jest wymagajaca, ciagle trzyma mumuske na wysokich obrotach


Rety mam to samo. Nie dość, ze chora z chorym facetem to jeszcze z dzieckiem, które tyle wymaga...Miałam włąśnie pisać dzisiaj tutaj, że mam kryzys, że jestem mega zmęczona mega absorbującą Leonią. Narzekałam,że nie nic nie pokazuje a jak już zaczęła to robi to non stop, non stop też coś mówi i chce...
Leonia już właściwie sporadycznie czworakuje, głównie chodzi. A i u nas czesanie i skapetki są obecnie na topie. Zakłada je swojej zyrafie no i misiowi :-)
A Natka jak zwykle mądra i kochana!Pisz co u Was, bo lubie bardzo czytać, co Natalka już potrafi i w ogóle jak się rozwija.

Chyba dziś zyczenia powinny iść do Olka i Bastka skoro luty skończył się na 28 dniach :-) Czekamy na jakieś fotki.

kml - 2015-03-01, 23:26

Paulis napisał/a:
Czekam z niecierpliwością na nowych, marcowych roczniaków a właściwie dwie urocze roczniaczki :-)

My juz w blokach startowych :lol:
Kamyk napisał/a:

kml zapomnialam chyba napisac, ze przeprowadzalbym sie pewnie do Krakowa, albo Rzeszowa, ale zaczynam miec pietra przed rozmowa, tym razem mi MEEEEEEGA zalezy.

Powodzenia :)
Kamyk napisał/a:
A Ty zaczelas sie rozgladac za czyms nowym?

Nie :P To strasznie glupie, bo ostatni rok byl juz bardzo ubogi, ale jak mam spedzac nascie godzin poza domem i wpadac na kapiel Igi, to wole jeszcze pobiedowac i licze, ze sie cos w firmie odmieni ;) Mysle, ze bardziej niz wyszukanych zabawek Iga potrzebuje mnie ;) Tak sobie wmawiam.

Kamyk napisał/a:
poza tym jest straszna porzadnisia, zbiera wszystkie najdrobniejsze farfocle i mi podaje, zamyka szuflady, drzwiczki od szafek, jak cos gdzies przestawie to pokazuje palcem i zaczyna krzyczec "o o o o o "

Ma tak od zawsze czy to przychodzi z czasem?
Iga jest na etapie <mam nadzieje, ze to etap> wyrzucania, zrzucania i wyciagania wszytkiego. Nauczyla sie otwierać szuflady i non stop wyciaga cichy. Jesli jest porządek, to migiem robi balagan ]:->

Uwielbiam czytac Twoje opisy umiejętności Natalki :)

jaskrawa - 2015-03-02, 12:51

Kamyk, masz mądrą córeczkę. Niesamowite, ze tak szybko zaczyna mówić! Nasz Jasiol do pięt Jej nie dorasta ze swoim "tata" (najczęściej tatatatata) i czasem mu się "mama" przypomni. Poza tym jeszcze ostatnio nauczył się "nie", ale to by było na tyle :D .
Poza tym porządnicki nie jest jak Natalka, w ogóle :D . Raczej wszystko wyciąga i wyrzuca. Potrafi zrobić taki bajzel, że klękajcie narody :D . Wystarczy go zostawić na chwilę w pokoju. Najbardziej kocha... cebule. Mam je w skrzynce w szufladzie w kuchni. Otwiera sobie, wywala wszyskie, obiera je ze skórki... A potem sam włazi do tej dużej szuflady i bierze się za wystawianie słoików. Trzeba gościa cały czas pilnować, żeby nie wytłukł wszystkich zapasów. Blokady szuflad już nie stanowią dla niego przeszkody :D .
Paulis, łączę się w kryzysowym bólu. U nas najgorzej jest z zasypianiem. Młody nie chce wieczorem zasypiać. Kręci się, póki nie padnie. Współczuję Wam, że jeszcze choróbska Was dopadły. Eh, będzie lepiej. Z czterolatkiem jest już całkiem przyjemnie :D :D (to Was pocieszyłam :D )
kml, głupie? Niegłupie :) . nie odkryję Ameryki, gdy powiem, że dziecko, które dłużej jest z mamą w domu, w przyszłości ma większe szanse na dobrą i szybką adaptację w przedszkolu, brak lęków separacyjnych itp.. Ja siedziałam w domu z Marysią bardzo długo, trochę w sumie nie mając wyjścia, z powodów, o których pisałam już wcześniej (brak żłobka, a moja pensja zbyt mała na zatrudnienie niani czy mega drogi prywatny żłobek w stolicy). I zawsze zbieraliśmy tego owoce potem. Wiem, że dzieci, których mamy wrócily do pracy wcześniej, też mogą się doskonale adaptować, ale mówię o jakiejś ogólnej statystyce (na podstawie gadek ze znajomymi).
Ja jako dziecko miałam cholerne lęki, bo mama musiała wcześniej do pracy wrócić, takie czasy były, macierzyński krótki. Ja zostawałam z babcią. Potem, gdy byłam już całkiem sporym dzieckiem, bałam się zostać przed sklepem bez mamy. Często do sklepu jeździłyśmy na rowerach, a że mama wpadała na chwilę po jedną rzecz, nie było sensu i nie opłacało się przypinać rowerów, bo ja mogłam z nimi poczekać na zewnątrz - miałam już z 10 lat, więc mama nie miała pojęcia, ze się mogę bać zostać bez niej, a ja jej się nigdy nie przyznałam, że miałam wręcz jakieś napady paniki... Serio. Obawiam się, że wczesne dzieciństwo mogło grać w tym sporą rolę, bo choć mamę miałam bardzo kochającą i w ogóle super kontakt do dziś mamy, to jednak wcześnie musiała mnie "zostawić" i może to dlatego. Maryśka totalnie inna jest, w ogóle się nie boi. W przedszkolu zero problemów. Nawet w nieznanych miejscach. Ostatnio byłyśmy na spektaklu dla dzieci w domu kultury. Dzieci siedziały z przodu, przy scenie, rodzice z tyłu. Przez cały czas trwania przedstawienia co jakiś czas któreś z dzieci przybiegało do mamy (wcale nie mlodszych od mojej Mary), oglądały się ciągle, jakieś się rozpłakało itd.. Maryśka raz się obejrzała, zobaczyla, gdzie jestem i siedziała spokojnie, zainteresowana przede wszystkim tym, co się działo na scenie. Ona po prostu nie boi się, że ja zniknę. Ja jako dziecko ciągle się tego zniknięcia mamy bałam :(
Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie dzieci, ktorych mamy wracają do pracy, muszą mieć potem takie przejścia. U mnie też pewnie na to się nałożyły złe doświadczenia w jednym z przedszkoli (a wtedy jeszcze trudniej niż dziś było znaleźć miejsca, mama pracowała, nie bardzo mogła zrobić cokolwiek w trakcie roku szkolnego). Ale generalnie mam poczucie, że, jeśli mamy taką możliwość, to warto jest zostać w domu tak długo, jak się da.

Paulis - 2015-03-02, 13:19

jaskrawa, dzięki. Czekamy na takie dnil W koncu nic nie trwa wiecznie :-D
Co do lęku, o którym piszesz to podpisuje się obiema rękami. Jestem dzieckiem złobkowym, a takze takim, które czesto moja mama musiała zostawiać babci czy ciociom. Wychowywała mnie sama stąd nie dość, że musiała dużo pracować zawodowo to jeszcze robić inne rzeczy w pojedynkę. Ja mam wiele traum z tym związanych i lęków właśnie, choć z więksozsci szczęsliwie udało mi sie powychodzić to niestety moja więź z mamą jest raczej średnia. NIe chcę powiedzieć, że to efekt tylko tych sytuacji, ale jednak mam wrażenie, ze nie było czasu, okazji, możlwiości, wiedzy sama nie wiem do wytrzworzenie bezpiecznej więzi między nami. Teraz cierpimy z tego powodu obie, bo jesteśmy sobie emocjonalnie bardzo dalekie. O innych skutkach w moim życiu nawet nie będe sie rozpisywać...

Podsyłam Wam jeszcze link do artykułu, na który się kiedyś natknęłam. Jest w tytule o złobkach, ale traktuje własnie o lęku i więziach i o tym, jak ważna jest mama/jeden opiekun dla dziecka do 3 r. ż.

hxxp://www.iumw.pl/wiez-kontra-zlobki.html

zlotooka - 2015-03-02, 17:07

Ciekawe, czy ktoś robił badania nad problemami psychicznymi mam po 3 latach siedzenia w domu z dzieckiem (albo dłużej, jeśli drugie się przytrafiło) ;-)
Ja nie żłobkowa, a lęków też sporo :-/ To chyba nie takie oczywiste.

Paulis - 2015-03-02, 18:01

zlotooka napisał/a:
Ciekawe, czy ktoś robił badania nad problemami psychicznymi mam po 3 latach siedzenia w domu z dzieckiem (albo dłużej, jeśli drugie się przytrafiło)

Nie wiem, ale pewnie tata też może posiedzieć jakąś część, nie tylko mama ;-)
zlotooka napisał/a:
Ja nie żłobkowa, a lęków też sporo To chyba nie takie oczywiste.


No jasnę, powodów lęków może być wiele. Ja pisałam, o tym, że moje wynikają bezpośrednio z braku więzi właśnie.

jaskrawa - 2015-03-02, 18:09

Ja nie mówię, że to oczywiste i zawsze się potwierdza. Pewnie najwięcej zależy od samego dziecka. Ja tez do żłobka nie chodziłam, przez pierwsze lata byłam z babcią. Może te lęki bardziej były spowodowane kiepskim przedszkolem, do którego poszłam jako trzylatka? Cholera wie... Tak czy owak, wydaje mi się, że dla każdego dziecka mama najlepsza, jak najdłużej się da. Co nie znaczy, że inne opcje będą złe, zresztą teraz inne czasy są, o wiele bardziej świadoma kadra przedszkolna itd. I chyba tez my się zmieniamy, mamy większą potrzebę bycia "między ludźmi "itd.
Co do badań matek, cóz, wiele zależy też pewnie od tego, jaką mamy pracę, jakie wsparcie w domu w opiece nad dzieckiem itd.. Sama jestem taką matką. Jakoś nie zwariowalam (chyba). Nie znaczy to, że żadna z nas nie zwariuje :) .. Moja przyjaciółka wróciła do pracy po nieco ponad roku siedzenia z córką, czuła, że inaczej zbzikuje. Rozumiem ją, jasna sprawa. Jej młoda w żłobku jak na razie ekstra.

koralina1987 - 2015-03-02, 20:13

A widzicie u mnie jest np.tak ze moja mama byla ze mba w domu caly czas bo jako krawcowa pracowala po porostu wieczorami i mialam ja na kazde zawolanie. Skutkowalo to tym ze nigdzie nie chxialam sie ruszyc bez mamy. Zadne wycieczki szkolne, spanie u koleżanek, czy nawet u cioci nie wchodzilo w rachube. Nigdy nie bylam na kolonii. Zaraz plakalam za mama...nawet majac 10 lat...
Moj maz w zlobku od 10 mca zycia, odwazny, przebojowy, kazde wakacje u innej cioci,weekendy u kolegow...
Takze myślę, ze jak zawsze to wszystko zalezy od dziecka...
Ja wiem, ze wracam do pracy po macierzynskim, Lila bedzie miala równy rok...dostalam awans w pracy, wywalczylam sobie dosc komfortowe godziny pracy. Myślę, ze bardziej ja bede przezywac niz Lila. Ale wiem, ze damy rade i nie zmniejszy to naszej milosci do siebie...

Kamyk - 2015-03-02, 21:49

Pewnie rzeczywiscie wiele zalezy od dziecka, a takze od matki, bo jednak rozne osoby zapenia rozna opieke dziecku zostajac w domu. Moja mama poszla do pracy dopiero jak my poszlismy na studia :mryellow: i wspominam to sielankowo. Zawsze paplalysmy do poduchy, robilysmy mnostwo zwariowanych rzeczy w ciagu dnia, czulam i czuje bezwarunkowa milosc i oparcie. Moja mama jednak nigdy nie byla typem kontrolujacym i nie wiem skad brala takie poklady zaufania by mi pozwalac realizowac me szolone pomysly: jak nocna dyskoteka w wieku lat 14, rok w US w wieku lat 16 itd itp. Szczerze ja podziwiam i chcialabym byc taka mama dla mojej Natki.
Z Natalka chcialabym zostac przynajmniej do 3 roku zycia, ale niestety kredyt na to nie pozwala :-( no i musze sie przyznac, ze tak jak do tej pory troszke sie ociagalam, tak ta ostatnia praca jest tak mocno krojona pode mnie, ze az sie nie moge doczekac powrotu. Poza tym z Natalka zostanie moja mama, a one za soba przepdaja, wiec stresu troszke mniej.

Co do Pani Porzadnickiej to by nie kreowac falszywego obrazu dodam, ze wywalanie z szuflad tez jest na topie, choc probuje pozniej wszystko wlozyc z powrotem, no i sama ich nie otwiera, mimo, ze nie ma w domu jednej blokady, zawsze prosi by jej otworzyc (paluch wskazywacz, kontakt wzrokowy i blagalne "o o o :lol: ). Dzisiaj np jak wrocilysmy ze spaceru spadla mi czapka, wiec Natalka od razu uruchomila paluch wskazywacz, musialam ja postawic na podlodze ona od razu do czapy, podala mi i paluch na szuflade by ja schowac :roll: , co jednak nie przeszkodzilo jej zrobic wiosny ludow w jadalni przy posilku tylko 10 minut pozniej, wiec balagan jest chyba wpisany w egzystencje roczniaka :lol:

kml - 2015-03-02, 22:36

jaskrawa napisał/a:
Ale generalnie mam poczucie, że, jeśli mamy taką możliwość, to warto jest zostać w domu tak długo, jak się da.

Tylko ja niekoniecznie mam taka możliwość i zeby sie faktycznie nie skończyło na diecie ziemniaczanej ]:-> Takze z tego powodu wydaje mi sie glupie ;)

Ja sie jednak skłaniam ku wczesnemu startowi w swiat ;) Ani do zlobka, ani do przedszkola nie chodzilam i pozniej w zerowce bardzo ciezko bylo mi sie odnalezc. Zasadniczo do teraz tak mam w wiekszej grupie :-P

Kamyk Natalka nie dosc, ze madra, to jeszcze grzeczna :) Iga jak idzie do zakazanych rzeczy, to zerka na mnie, szelmowski usmiech na twarzy i z satysfakcja broi :mrgreen:

zlotooka - 2015-03-02, 22:55

No właśnie, różne dzieci, różne mamy. Oprócz możliwości zostania w domu z dzieckiem potrzebne jeszcze chęci i wytrwałość jednak, ja sama nie wiem, ile z Zosią zostanę... Możliwości są, ale nie wiem, ile wytrzymam, bo już mnie nosi, nie jestem typem domatorki - samotniczki.
kml - 2015-03-02, 23:59

zlotooka, ja nie jetem domatrka, ale teraz doceniam czas spedzany w domu. Mam czas gotowac, mam codziennie czas na spacer za dnia, a wieczorami mam czas na swoje hobby. A jak pracuje, to w domu balagan i jem glownie kanapki, albo nie mam czasu na swoje pasje.
Paulis - 2015-03-03, 01:32

Bycie przebojowym vs niesmiałym to jednak zupełnie inna kwestia niż posiadanie bezpiecznej więzi z rodzicami. Ja i złobkowa i przedszkolna a jednak mega nieśmiała i niepewna siebie byłam przez wiele lat;moja koleżanka sąsiadka (ten sam złobek, przedszkole i podstawówka) przebojowa, pewna siebie i w ogóle. Co nie zmienia faktu,ze obie wspomnianej więzi nie mamy.
zlotooka napisał/a:
Możliwości są, ale nie wiem, ile wytrzymam, bo już mnie nosi, nie jestem typem domatorki - samotniczki.


Ja też nie jestem typem domatorki-samotniczki w wręcz pzeciwnie :-) i decyzja o urlopie wychowawczym była jedną z trudniejszych w moim zyciu.
Było mi trudno m.in. dlatego, ze też mamy kredyt a zarobki mam na bardzo przyzwoitym poziomie,choć pracę totalnie beznadziejną. No i bałam się trochę wykluczenia ze świata pracujacych czyt. totalnego zdziczenia. Pomogło mi uswiadomienie sobie, zew przypadku powrotu do pracy, po 10 h nieobecności w domu, priorytetem dla mnie będzie zawsze Leonia i czas spędzony z nią a tym samym brak czasu dla siebie, dla męża (a gdzie jedzenie, sprzatanie :shock: . W tej chwili popłudniami nie mam obaw, aby wychodzić i robić coś dla siebie, bo wiem, że byłysmy razem przez cały dzień i teraz jest czas dla mnie. Zresztą w ogóle ten urlop to szansa dla mnie na rozwój swoich pasji i zaniteresowań i robienia tego, co kocham (a przyjanajmniej spróbowanie). Paradoksalnie nigdy do tej pory nie robiłam tak wiele dla siebie jak teraz :-) Po drugie Leonia nie będzie wiecznie malutka i te 2 lata, które z nią zostanę przecież miną i to miną szybko i w całym moim zyciu nie stanowią jakiegoś dramatycznie długiego odcinka czasu. Po trzecie nic na siłę i jeśli okaze się, ze finansowo nie wyrabiamy albo ja nie wyrabiam psychicznie to wrócę do pracy albo raczej poszukam nowej.
Prawda jest też taka, że gdyby moja obecna praca była pracą moich marzeń lub przynajmniej mnie ciekawiła to pewnie na urlopie byłby teraz mój mąż a nie ja :-)
Zupełnie inną kwestią jest natomiast brak mozliwości zostania z dzieckiem czy brak chęci o czym pisze Kml i Złotooka, bo uważam, że taka decyzja powinna być podjęta tylko w zgodzie ze sobą i swoimi wartościami.

koralina1987 - 2015-03-03, 08:14

10 h w pracy to tez bym sie mocno zastanawiala...ja max.na 6 godz. I do pracy ktora bardzo lubie i daje mi wiele satysfakcji. Pensja moze nie jest jakas wygorowana szczegolnie jesli odjac wynagrodzenie dla niani bo na babcie nie ma co liczyc...jedna za młoda i sama pracuje a druga szkoda gadac, ale sama bywalam niania dla takich rocznych dzieciakow i wiem ze wcale nie musi byc zle...
Paulis - 2015-03-03, 09:52

koralina1987 napisał/a:
10 h w pracy to tez bym sie mocno zastanawiala


10 h to w sumie czas jakie by mnie nie była wraz z dojazdem, który jest długi, kosztowny i uciążliwy. W pracy 7h (przerwa na karmienie), ale co z tego. Rozważałam też powrót na 1/2 etatu, ale wtedy po dojęciu kosztów codziennego dojazdu, niani itp. w sumie nie zostaje mi aż tak dużo, nie na tyle, aby to benzadziejna praca była warta rozstania z Leonią :-)

No i u nas babcie też odpadły :-P

sylv - 2015-03-03, 09:58

jugra, wielkie, wielkie kciuki, myślę o Tobie!!!!

Dziewczyny Kochane, zajrzałam tu parę razy, ale nie miałam zupełnie kiedy pisać...

W pracy masakra, tzn. bardzo trudny powrót. Olek zniósł go chyba lepiej niż ja - zero płaczu, ale był niezwykle wybuchowy nawet jak na niego, więc na pewno przeżywa. Moje piersi znoszą 7-8h przerwy fatalnie - bolą, pieką, kłują, robią się zastoje :roll: Ja psychicznie średnio, jestem bardzo rozdarta - w pracy mam taki młyn, że nawet nie dzwonię zapytać, jak Mały - potem oczywiście wyrzuty sumienia. Olek jest z tatą albo z babcią na razie, więc luz, średnio zauważa, że mnie nie ma (tylko raz krzyczał 'mama' pod drzwiami...), ale w pt przychodzi pierwszy raz niania.... Wolałabym być z nim jeszcze jakiś czas w domu, ale kasa, niestety...

Miałam też duży stres, bo moja umowa kończyła się w marcu. Jednak wiem już, że została przedłużona na stałe i w tej materii już luz. Mam jednak zamiar w tym tygodniu aplikować na stanowisko marzeń - nie sądzę, żebym się dostała, bo jest to instytucja, gdzie przychodzi po kilkaset aplikacji, ale chcę spróbować. Spełniam większość kryteriów, ale niestety moim drugim w miarę płynnym językiem jest hiszpański, a nie duński :-P Jednak powalczę, chciałabym chociaż na rozmowę pójść, żeby się zorientować w temacie...

Poza tym zabieram się do przygotowań do egzaminu na tłumacza przysięgłego - zdawalność 25%, więc ciężkie czasy przede mną :roll:

Ole przechodzi sam siebie - w tym gorszym wydaniu, niestety... Jest bardzo, ale to bardzo nieposłuszny i testuje nasze granice naprawdę ostro - rzuca, ściąga, zabiera, wali, tłucze, szarpie i dręczy psa, no masakra :-/ Bardzo dużo krzyczy i się złości - ale idą mu te cholerne czwórki cały czas, więc na pewno ma to związek, bo często trze i łapie się za buzię :-( Myślałam, że na zaznaczanie autonomii mam czas jeszcze, ale nie - głośne protesty, histerie z tupaniem, rozpaczliwy płacz bez łez (bo: "nie dałam" mikrofalówki, zabrałam ostry przedmiot, odsunęłam od kuchenki... :roll: ).
Rozwija się ruchowo bardzo dobrze - biega tak szybko, że naprawdę też trzeba za nim biec -niestety, jeszcze nie opanował tego tak dobrze, jak mu się wydaje, więc guzy, siniaki, warga i nos rozbite do krwi są na porządku dziennym... Buduje wieżę z 4-5 klocków (megabloksy, takie "wielkie lego"), manipuluje przedmioami - odkręca zamki, wieczka, otwiera i zamyka różne pojemniki i meble), ale bardzo szybko się frustruje, kiedy nie wychodzi - rzuca i wrzeszczy, mały furiat... Samodzielnie schodzi z łóżek i kanap, więc nie ma już wielkiego stresu, że się obudzi i spadnie.
Mówi mało - tzn. gada non-stop, ale po swojemu, sygnalizuje wskazywaniem (i wrzaskiem oczywiście ]:-> ), przenosi bardzo duże przedmioty z pokoju do pokoju, powoli zaczyna wsiadać na hulajnogę (dostał na roczek mini micro, boska jest). Lubi jak czytam mu książeczki, ma swoje ulubione (seria E. Carle), przepada za Duplo, przebijanką i bębenkiem.

Mam jeszcze z nim takie problem - może któraś z Was przerabiała? GRYZIENIE. Gryzie mnie strasznie mocno i szarpie zębami, tak, że mam ślady po ugryzieniach przez parę dni - głównie na rękach, ale ostatnio też przy karmieniu - on ma 11 zębów, to nie są przelewki :evil: Jakiś pomysł? Proszę, tłumaczę, że boli, ale nie pomaga. Czasem po prostu wrzeszczę, bo to naprawdę jest strasznie bolesne. On to robi albo z bólu przez te czwórki, albo dla rozładowania emocji, bo się potem np. śmieje... :-|

I to tyle chyba, przepraszam, że się nie odnoszę, ale z doskoku, mały teraz śpi, a ja się do pracy szykuję...

jaskrawa - 2015-03-03, 10:43

kml dieta ziemniaczana :mrgreen: spoko, usmiałam się :D .
no własnie, możemy sobie gadać, a najczęściej jest tak, że nie ma innego wyjścia.
u nas też lekko nie jest, ale specjalnie nie mamy innej opcji niż moje siedzenie w domu. przy dwójce maluchów w domu jest od cholery do zrobienia (co nie jest szczególnie istotne, ale). a moja praca zaproponowała mi na zakończenie macierzyńskiego tylko jedną opcję - cały etat. wraz z dojazdami - ok 10 godzin poza domem. w pobliżu nie ma zadnego żłobka, który przyjąłby roczne dziecko. moja matka nie "nadaje się" do całoetatowej opieki nad Jaśkiem, bo zwyczajnie nie ma już sił i sama mi to powiedziała. inna sprawa, że co dwa tygodnie i tak nie mogłaby być u nas, bo zajmuje się dzieckiem mojej sio, które jest non stop chore i większośc czasu do przedszkola nie chodzi. a moja siostra jest w dość kiepskiej sytuacji finansowej i pracę ma taką, że zwolnień brać nie może.
musielibyśmy więc zatrudnić nianię dla Jasia. ale to byłaby praca najwyżej na pół roku, więc nie wiem, czy znajdziemy kogoś naprawdę fajnego na taki czas. wolimy jakoś przebidować do czasu gdy mały pójdzie do przedszkola (przyjmą go od września). będzie wtedy chodził razem z Marysią, tam jest niewielka grupa i dzieciaki siedzą razem przez większośc czasu, więc myślę, że łatwiej mu będzie. i koszt mniejszy niż niania. poza tym, gdy siedzę w domu, coś tam dorabiam, chociaż bardzo niewiele, ale jednak. tak to wygląda u nas.
gdyby moja praca dawała mi teraz opcję części etatu, to już od stycznia byłabym w robocie :D
sylv, współczuję. i najbardziej chyba tego powrotu do pracy właśnie, mogę się tylko domyślać, co czujesz. trzymam kciuki za to, żeby się Twoje plany powiodły :) .
Jasiol jest pod wieloma względami podobny, rozwinięty ruchowo, energiczny choleryk, strasznie się wkurza, gdy mu odmawiam czegoś. co do gryzienia, u nas to było do niedawna, ale przeszlo. trudno powiedzieć, że to dlatego, że mu dość stanowczo tlumaczyłam, że nie wolno :D .

zlotooka - 2015-03-03, 11:34

kml napisał/a:
zlotooka, ja nie jetem domatrka, ale teraz doceniam czas spedzany w domu. Mam czas gotowac, mam codziennie czas na spacer za dnia, a wieczorami mam czas na swoje hobby. A jak pracuje, to w domu balagan i jem glownie kanapki, albo nie mam czasu na swoje pasje.

Podziwiam. U mnie zupełnie odwrotnie. Jak pracowałam, miałam zawsze obiad własny w pracy, po pracy joga, języki, trele morele, w weekendy jakieś wyjścia z mężem, w dłuższe weekendy wyjazdy. To było oczywiście przed Zosią :-) Teraz z gotowaniem czy sprzątaniem średnio się wyrabiam, może będzie łatwiej, jak Zosia przestanie być przyklejona do mnie (czyli nie wiem kiedy), a wieczorem zwyczajnie nie mam na nic siły, o żadnych pasjach nawet nie myślę.

Ale 10 godzin poza domem też mnie przeraża, jedyna dopuszczalna opcja to dla mnie pół etatu plus zaufana niania (u nas babcie też odpadają). Zobaczymy jak będzie, latem będę się tym martwić.

sylv, no to daje Olo popalić. Wiesz, dla niego to też jest pewnie trudna sytuacja, dodatkowo pewnie wyczuwa Twoje nerwy... Ale gryźć to mógłby już przestać ;-)

kml - 2015-03-03, 13:11

sylv napisał/a:
Mam jeszcze z nim takie problem - może któraś z Was przerabiała? GRYZIENIE. Gryzie mnie strasznie mocno i szarpie zębami, tak, że mam ślady po ugryzieniach przez parę dni - głównie na rękach, ale ostatnio też przy karmieniu - on ma 11 zębów, to nie są przelewki :evil: Jakiś pomysł? Proszę, tłumaczę, że boli, ale nie pomaga. Czasem po prostu wrzeszczę, bo to naprawdę jest strasznie bolesne. On to robi albo z bólu przez te czwórki, albo dla rozładowania emocji, bo się potem np. śmieje... :-|

Iga gryzie. Po cyckach już nie, bo jej zabieram i nie daje nawet jak płacze. Chyba siebie tez musze zabrać. Nie tlumacze, bo ona raczej nic nie rozumie.

zlotooka napisał/a:
Podziwiam. U mnie zupełnie odwrotnie.

Niebawem sie zmieni. Mi dodatkowo duzo dalo nauczenie jej bawienia sie w lozeczku. Wlasnie tam siedzi,a ja lece obiad robic :mrgreen:

jaskrawa - 2015-03-03, 13:40

Mój nie ma łóżeczka :D . Ale za to kojec jest, gdzie jest WSZYSTKO. zawsze jakaś opcja, żeby obiad zrobić. tyle że długo nie wytrzyma. nawet nie chodzi o to, że potrzebuje mnie do zabawy, ale po prostu dlugo nie usiedzi na tyłku. a jak go wypuszczam, wchodzi na kanapę, nogami staje na jej oparciu ... i umiera ze śmiechu, patrząc, jak biegnę do niego, wkurzona i przerażona. umie już sam bezboleśnie z kanapy zejść, ale to przestało być dla niego atrakcyjne. najbardziej atrakcyjne jest stanąć nóżkami na brzegu "przepaści" (gdyby spadł, mogłoby się to jednak skończyć poważnym potłuczeniem, zwlaszcza, że on staje tak, jakby miał zamiar na główkę skoczyć) i czekać na moją reakcję.
cwany jest strasznie. dzisiaj luz, nadrabiam zaległości w robocie, stary ma urlop, jejeje :D

zlotooka - 2015-03-03, 13:57

U nas łóżeczko w innym pokoju. Zosia się tam owszem, pobawi, jak ktoś jest obok :-> Kojec został błyskawicznie rozmontowany, bo był w nim jeden wielki ryk... Więc jest wolność. Jak gotuję obiad, to zazwyczaj pęta mi się pod nogami w kuchni z płaczem "mama, na ręce!!!"
Pani Panda - 2015-03-03, 14:34

jugra, współczuję Ci bardzo...nawet sobie tego nie wyobrażam... :-( Trzymam kciuki za Was i życzę dużo siły!

Kamyk, jestem pod wrażeniem umiejętności Natalki i uwielbiam jak o niej piszesz :-D
kml napisał/a:
Iga jak idzie do zakazanych rzeczy, to zerka na mnie, szelmowski usmiech na twarzy i z satysfakcja broi

Mogłaby przybić pionę Mary ]:-> Radość tym większa, im bardziej zauważam jej występki :->
zlotooka napisał/a:
No właśnie, różne dzieci, różne mamy. Oprócz możliwości zostania w domu z dzieckiem potrzebne jeszcze chęci i wytrwałość jednak, ja sama nie wiem, ile z Zosią zostanę... Możliwości są, ale nie wiem, ile wytrzymam, bo już mnie nosi, nie jestem typem domatorki - samotniczki.

Ja też nie, dlatego po części cieszę się,że wracam do pracy, do ludzi i świata. Oczywiście wiem też,że będę tęskniła za moim słodkim gałganem :-D Tak jak dzisiaj...tęsknię jak cholera. M. sufit wyżej z babcią i z tego co mi wiadomo radzą sobie obie świetnie :-) A ja nie umiem odpoczywać...czegoś mi brakuje, nosi mnie...eh, eh ;-)
sylv, super z tą umową, gratulacje!!! :-D I mam nadzieję,że wszystko Ci się bardzo dobrze poukłada, trzymam kciuki, zwłaszcza za tą pracę marzeń :-D Tak dawno Was nie widziałam...Olek tak bardzo się zmienił, ma charakterek, nie ma to, tamto ]:->
jaskrawa, fajny blog, na poprawę humoru w sam raz :mryellow:

Jest też coś takiego w sieci: hxxps://bachormagazyn.wordpress.com/]Bachor-bezradnik dla nieudacznych rodziców

Co do gryzienia. M. też gryzie, dla zabawy, bo bardzo ją to bawi ]:-> Bierze nasze paluchy i wkłada sobie w paszczę, na ząb poszedł też nos dziadka, kiedy ten pokazywał jej coś palcem za oknem (widać nie było dziewczę zainteresowane :-> ), gryzie też czasami jak się przytula, więc czasami mam taki odruch,że się boję ją przytulać ;-) Cycki też czasami zagryza, ale wtedy jej tłumaczę,że to BOLI...
kml napisał/a:
Mi dodatkowo duzo dalo nauczenie jej bawienia sie w lozeczku. Wlasnie tam siedzi,a ja lece obiad robic

:shock: No to gratuluję,że Ci się udała taka sztuczka. U nas łóżeczko stoi zakurzone, co tydzień odkurzamy ;-) Jakakolwiek próba umieszczenia jej tam kończy się Wielkim Ryko-Protestem. No ale w końcu to czego ja mam od niej wymagać, skoro od początku śpi z nami :mryellow: Także niedługo będę miała nieużywane łóżeczko na zbyciu ;-)
Podczas gotowania M. przesiaduje ze mną w kuchni. Napełnia pralkę swoimi gratami ( i jedzeniem ]:-> ), chyba,że akurat w środku jest pranie to obserwuje. Ostatnio nauczyła się operować pokrętłami i poprzestawiała mi programy ]:-> Oprócz tego na podłodze zawsze mam taki armagedon,że masakra, chyba WSZYSTKO czego nie powinno tam być, tam jest :lol: Przyzwyczaiłam się już, przynajmniej nie buczy ;-)
No to wygląda na to,że powoli przenosimy się do Żuczków :mrgreen:

kml - 2015-03-03, 15:40

Pani Panda napisał/a:

:shock: No to gratuluję,że Ci się udała taka sztuczka.

Tia,ja.. moj chlop ja nauczyl. Mi nie chciala siedziec za zadne skarby. Trza miec podejscie. Lozeczko stoi w drugim pokoju, wiec jak sie jej nie pokazuje to calkiem sporo tam siedzi ]:->

zlotooka - 2015-03-03, 15:43

Zosia siedzi ładnie w łóźeczku, jak tata obok ćwiczy hantlami :-)

A ja lepiej zmyknę stąd, przecież nam jeszcze 4 miesiące zostały do Żuczków :-)

Paulis - 2015-03-03, 22:16

Sylv cieszę się, że tu zajrzałaś i napisałaś co u Was. Fajnie słyszeć, co porabia Olek i jego mama :-)
Trzymam kciuki za pracę marzeń i egzamin na tłumacza przysięgłego. Wiem co to znaczy :-) W ciągu ostatnich kilku lat 10 bodajże tłumaczem przysięgłym z tur. została jedna osoba :-)
Mam też nadzieję, ze z nianią będzie Olkowi dobrze.
Co do Olka to cóż ja tam lubię takie charakterny dzieci, choć wierzę, ze moze mieć dość, bo jak czytam o nim to trochę mi też Leonię przypomina :-) . Ta też jest małą furiatkąi złości się niesłychanie jak coś jej nie wychodzi :-D
Książeczki Carle też mamy,ale L. w ogóle średnio jest zainteresowana nimi, choć widać, że coraz dłużej spędza nad nimi czas.

No i też nas gryzie i też krzyczymy w odruchu bezwarunkowym ]:-> Nie wiem, jak sobie z tym poradzić, chyba tylko przeczekać.

Pani Panda napisał/a:
gryzie też czasami jak się przytula, więc czasami mam taki odruch,że się boję ją przytulać


Haha u nas tak jest z dawaniem buzi. Proszę Leonię o buzi a ta cap i już ugryziona jestem w policzek ]:-> Stąd też się boję prosić :mryellow:

No i łóżeczko to tez opcja na ledwie pięc minut, potem jest protest. Więc obiad gotujemy razem. Czasem daję Leonii coś do jedzenia w tym czasie, ale najczęsciej plącze się pod nogami co kończy wzięciem jej na ręce 8-)

Złotooka nie zmykaj, fajnie, ze jesteś :-)

Pani Panda - 2015-03-04, 11:09

Paulis napisał/a:

Pani Panda napisał/a:
gryzie też czasami jak się przytula, więc czasami mam taki odruch,że się boję ją przytulać


Haha u nas tak jest z dawaniem buzi. Proszę Leonię o buzi a ta cap i już ugryziona jestem w policzek Stąd też się boję prosić

Nie wiem co mnie podkusiło, też poprosiłam dzisiaj M. o buziaka. I co? Mam siniaka na pół policzka ]:->

jaskrawa - 2015-03-04, 14:11

Pani Panda, dzięki! A co do bachora, to kiedyś czytałam, ale jakoś mało tam się postów pojawia. ostatni sprzed prawie roku :( . a szkoda. ale ja teksty Dominiki Węcławek czytam na fochu (pl), bo ma kapitalny styl :D . wlasnie taki, jaki lubię :D
zajrzałam na Twój blog. widzę, że też nieco porzucony :D . ale wiesz co, wygląda ślicznie. dowód na to, że może być bardzo kolorowo, a jednocześnie nie ma się oczopląsu :)

zlotooka, nie uciekaj, bo żeby czytać Twoje posty, będę musiała wracać na Pędraki :D

Pani Panda - 2015-03-04, 16:49

jaskrawa, o! Nie znałam focha ;-) Dzięki, bo widzę,że zapowiada się ciekawie. A co do mojego bloga...no cóż, faktycznie porzucony i zakurzony :oops: Trochę po części z mojej winy i powiedzmy lenistwa ;-) No,ale jak mi dzieć pod nogami się plącze pośród drewnianych łyżek, zakrętek od słoików, misiów, lalek, książeczek itd., to trudno mi z aparatem latać i być super twórczą w kuchni :lol: Może kiedyś wrócę, jak M. będzie mi pomagała :mryellow:
lenka86r - 2015-03-06, 12:47

koralina1987, nam nie dużo brakuj do roczku i Lila nie je cukru ani soli, moja mama chciała jej dać galaretkę ostatnio, raz zgodziłam się na spróbowanie pączka, nie była to wielka ilość, nie podaje Lili glutenu raczej, czasami dostała kawalek chleba,ale to rzadko, kinder jajo przyniesione przez moją koleżankę zjadłam ja sama :-P nie uniknę słodyczy bo ja strasznie lubię :oops: ale półki jest malutka jeszcze to tego nie potrezbuje, pózniej będe dawać ale z rozwagą i raczej placki domowe, my nie dajemy soczków, słoiczki sporadycznie na wyjeździe, dietę zgodnie z who zaczęliśmy rozszerzać po 6 mcu,powoli bo Li i tak nie bardzo interesowała się jedzeniem do 11mca, zresztą teraz i tak cycek co 1.5h, alergia nam się przyplatała nie wiadomo na co, na mleko na pewno a na co jeszcze? :-|
Kamyk, o mamo jaka piękna sesja dziewczyny :-) urzekła mnie :lol: podziwiam za to piękne nocnikowanie :) to się nazywa komunikacja
jestem pod wrażeniem rozwoju córci, jak mówi i ile mówi :shock: :-) supr, gratuluję ogromnie
jugra piękny synio, wreszcie go zobaczyłam :) i ogromne gratulacje :) wysyłam ciepłe myśli i pozytywną energię MUSI być dobrze :*
paulis fajna córcia Wam wyrosła :) zazdroszczę tego wychowawczego i życzę powodzenia w rozkręceniu działalnośći
sylv boski Olo :) dobrze, że już wyzdrowieliście, miał moc skoro wszystkich wzięło,ale dobrze, że już po wszystkim
jaskrawa biorę się za czytanie bloga :)

ja wracam do pracy niestety z 2 powodów, niestety bo 1) ciężko mi z tym już teraz, muszę jednak wrócić bo zmienia nam się dyrektor i boję się, że jak pójdę na wychowawczy to mnie wygryzą, niby to tylko 5h dziennie,ale zawsze to coś. Idąc do pracy na te 4.5 h( bo karmię czyli pół h będę pracować krócej) i po opłaceniu niani i autobusu zostanie mi.... uwaga 2 zł dziennie :shock: :-/ nie wiem czy na bułkę czy wodę czy na co te 2 zł przeznaczę i to dopiero od września tak będę mieć, bo mam a firmie wzięty kredyt na auto i spłacam go do września i bede zarabiać teraz 400 zł, czyli do września będzie mi dopłacał mąż do niani :shock: przeraża mnie ta wizja, 2) bedę musiała zatrudnić obcą nianię :-| spełniam się w roli mamy i szkoda mi dawać ją obce ręce, tym bardziej że Lila jest ze mną baaardzo związana i nie chce z nikim zostać i ma teraz silny lęk separacyjny i nigdzie nie mogę bez niej pójśc
Lila waży 8300 na naszej wadze domowej (w przychodni pewnie mniej,ale nie chodzimy więc się nie ważymy) mieści się w niektóre ciuszki 3-6mca lub 6-9, mówi mama, tata, baba i nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee :mryellow: i po swojemu,ale co oznacza to nie mam pojęcia :mrgreen: chodzi przy mebelkach, nie ma zamiaru na razie sama ;-) wszystko w swoim czasie przyjdzie :-) niestety ma alergię na mleko, jajka i coś jeszcze ale nie wiem na co, wysypuje ją :-| ciężko ogarnąć po czym, je niewiele i niewielki ilości, głównie cycek

jaskrawa - 2015-03-06, 15:11

Lenka... Eh właśnie. Polska. Dobrze, że tylko 4,5 h. Gdybym ja tak mogła to tez bym wróciła. Kilka godzin to niewielka rozlaka, nie martw się. Ja bym w sumie chciała tak na kilka godzin wyjść. Nie zdążę zatesknic, a trochę się odpoczywa od dziecka.
lenka86r - 2015-03-06, 15:37

jaskrawa, właśnie tak myślę, że to szybko minie tym bardziej, że pracuje od 7.30 najgorszy jest fakt silnego przywiązania Lili do mnie i ona płacze jak ja wstaje z łóżka tylko do łazienki, i stoi przy szczebelkach dopółki nie wróce, mam nadzieję, że dojrzeje przez te 2 mce,bo wykorzystam jeszcze zaległy urlop, jeszcze żebym miała kogoś znajomego za nianię to byłoby mi łatwiej,ale dam radę, muszę :-)
kml - 2015-03-06, 15:45

Oszaleje! Juz nie wiem na co sie nastawiać, ale w poniedziałek ide na badania i wszystko wygląda na to, ze od wtorku pracuje :lol:

lenka86r, ja tez glownie do pracy chce wrocic juz zeby ja podtrzymac. Dasz rade!

koralina1987 - 2015-03-06, 15:48

lenka86r, dzieki za odpowiedz...da sie wszystko ogarnac jak sie chce to najwazniejsze...fajnie Wam, ze mozecie wybierac jeszcze urlopy zalegle i w ten sposób uzyskacie dodatkowe kilka tygodni z maluchem....ja wracam do pracy 5 dni przed ukonczeniem roku przez Lile...bo mialam wczesniej wypisany macierzynski poniewaz nie urodzilam w terminie i nie chcieli mi dawac l4...a poza tym jako nauczyciel nie mam zaleglego urlopu....my chybaw ogole nie mamy urlopu...bo sa wakacje.
lenka86r - 2015-03-06, 16:03

koralina1987, ogromnie się ucieszyłam jak się dowiedziałam, że mam jeszcze 2 mce urlopu do wykorzystania, to naprawdę bardzo dużo i jeszcze trochę zostawiam na choroby czy inne atrakcje i obowiązkowe 2 tyg na wakacje (aby uzyskać wczasy pod gruszą) pierwszy dzień idę 30 marca do lekarza i tylko na 1 dzień do pracy, później chciałabym iść w kwietniu i maju kilka dni jak mąż będzie miał wolne, żeby ją trochę przyzwyczaić i oszczędzić urlop na inne potrzebne dni
ale jak jesteś na Karcie nauczyciela to masz mniej godzin prawda?

damy radę w pracy, musimy dać, teraz musze tylko Lilę nauczyć jeść więcej posilków,bo ona tylko pociamka -dziś pół ziemniaka, aż 2 kiełki brokułu i 2 cieniutkie fasolki szparagowe aha i kawalontko dyni (kostka 2x2cm) ja nie wiem jak znajomi mi opowiadają, że dziecko potrafi zjeść talerz/miseczkę zupy i 2 gałki ziemniaków :shock:

wracając do urlopu wychowawczego to jaki jest próg żeby go wogóle otrzymać,bo kiedyś się zastanawiałam jak to wogóle wygląda i ile wynosi ten zasiłek ?Orientuje się ktoś?

koralina1987 - 2015-03-06, 16:12

lenka86r, moj etat to 26 godziny +2 tzw.karcianki za free. No ale z tego co sie orientowalam to mi sie nie należy ten skrocony czas na karmienie...takze tak to wyglada. U nas tez bedzie niania obca...ale jeszcze w ogole sobie tego nie wyobrazam. Zaczne panikowac na wakacjach...na wychowawczym dostaje sie jakas kase???
lenka86r - 2015-03-06, 16:54

koralina1987, ja też mam 26h :) , nalezy się pół godziny przerwy lub skrócony czas pracy o pół godziny, ja bedę z tego korzystać trzeba tylko napisać oświadczenie że się karmi piersią lub przynieść zaświadczenie od pediatry, nie wiem jak u Was w regulaminie jest. Z wychowawczego może byc jakiś zasiłek,ale nie wiem jakie wymogi trzeba spełniać.
koralina1987 - 2015-03-06, 17:08

lenka86r, tez pracujesz w szkole? ]:-> z tym cycowaniem to upatruje jakiejs szansy :lol: zapytam kadrową. Przepraszam mamy zuczkow za off top.
Paulis - 2015-03-06, 17:13

koralina1987 napisał/a:
Zaczne panikowac na wakacjach...na wychowawczym dostaje sie jakas kase???


Tak, z tego co wiem w Krakowie kiedyś było to 400 zł miesięcznie :-) Teraz nie wiem, ale i tak się nie łapiemy.
kml napisał/a:
Oszaleje! Juz nie wiem na co sie nastawiać, ale w poniedziałek ide na badania i wszystko wygląda na to, ze od wtorku pracuje


No to chyba się cieszysz co :-D ?Błyskawiczna akcja. Ale będziesz nadal do nas pisac mimo pracy :oops: ?

lenka86r - 2015-03-06, 18:13

koralina1987, niestety nie pracuje w szkole, a bardzo bym chciała na karcie nauczyciela szczególnie :mrgreen: no ale niestety ;-)
Kamyk - 2015-03-06, 22:30

lenka86r, dzieki za komplementy :mryellow:
Twoja Lila wazy tyle co moja Natalka w 13 miesiacu ;-) , no i jada podobne ilosci, hahaha. Tez bym chciala aby zaczela wiecej skubac zanim pojde do pracy.
Fajnie, ze sie odezwalas :-D

kml super, ze jadnak cos sie wyjasnilo, powodzenia! A kto zostaje z Iga? bo sie pogubilam :oops:

kml - 2015-03-07, 21:38

Paulis napisał/a:
Tak, z tego co wiem w Krakowie kiedyś było to 400 zł miesięcznie :-) Teraz nie wiem, ale i tak się nie łapiemy.

Jakim cudem? Co to za zasilek?

Paulis napisał/a:
No to chyba się cieszysz co :-D ?Błyskawiczna akcja. Ale będziesz nadal do nas pisac mimo pracy :oops: ?

Ciesze sie bardzo, a pisac mam nadzieje bede ;)

Kamyk napisał/a:

kml super, ze jadnak cos sie wyjasnilo, powodzenia! A kto zostaje z Iga? bo sie pogubilam :oops:

Babcie, na zmianę. Ja sie musze przyzwyczaic, ze nie nad wszystkim bede miala kontrole :->

Paulis - 2015-03-07, 22:23

kml napisał/a:
Ciesze sie bardzo, a pisac mam nadzieje bede


My też mamy nadzieję ;-)

A my z okazji 13 m Leonii dzielimy się fotką. Szukaliśmy pidżamy dla L., ale neistety nic ciekawego nie znaleźliśmy.
Leonia 3 dni temu porzuciła czworakowanie i porusza sie już tylko na 2 nogach :-)

koralina1987 - 2015-03-07, 22:27

Paulis, cudaczek! Najlepszego i szczesliwej 13stki!
jaskrawa - 2015-03-08, 12:04

Paulis, Leosia jest niesamowita, gapię się na to zdjęcie i nie mogę się napatrzeć :D . Gratuluję dwunożności :D
Co do piżamek, to nam się nigdy nie sprawdzały ciuchy sprzedawane jako "piżamka" w sensie rozpinany kaftanik i gacie w komplecie. Młody śpi w rozciągniętych legginsach po Maryśce (bo jest dość pękaty jeśli chodzi o brzuszek i chcę, żeby nie miał ciasno) i rozpiętym bodziaku (rozpinam, żeby miał luzy w gaciach, ale body zawsze daje większą ochronę plecków przed odkryciem). Pajace też się sprawdzają.
Ale my nie jesteśmy estetami :D , cóż, taka prawda. Wszystko u nas zgodnie z zasadą - jeśli bodziak nie upaprał się przy kolacji, po co przebierać młodego? :D . Teraz ma fazę na zwiewanie w trakcie ubierania, więc unikam jak mogę.

kml, aa jednak wracasz do pracy...

Sama nie wiem, czy bardziej wracającym mamom współczuję, czy zazdroszczę:D. Z jednej strony, wiadomo, hardkor, rozłąka... Z drugiej - kurde, ja mam już czasem tak dość, że sama nie wiem, czy nie wolałabym jednak już wrócić. Mimo że za swoją pracą nieszczególnie przepadam.
Tzn. samą pracę lubię, ale strasznie mnie mierzi atmosfera korpo, sztuczne uśmiechy niektórych, brak przekonania co do pewnych spraw, które muszę robić w pracy. Jakoś nie tęsknię za tym wszystkim. Z drugiej strony, praca to tylko praca, może ja mam jakieś za duże wymagania, nie wiem. Tak czy owak pewnie wrócę we wrześniu, mam jeszcze pomysl, że może znajdę coś nowego na pół etatu. Z drugiej strony - w mojej pracy mam umowę i czeka na mnie etat i nie wiem, czy opłaca mi się teraz tego zrezygnować, skoro pół etatu za chwilę dobrze będzie zamienić na cały, gdy Jasiol trochę podrośnie. Dylematy.

Wpadajcie na bloga, urządzam spontaniczny konkurs z nagrodą książkową :)

Pani Panda - 2015-03-08, 16:42

kml napisał/a:
Ja sie musze przyzwyczaic, ze nie nad wszystkim bede miala kontrole

Ja się tego ucze od jakiegoś czasu i powiem Ci,że nie jest łatwo ]:-> Trzymam kciuki za dobry powrót do pracy i żeby większość spraw układała się jednak po Twojej myśli :-)
Paulis, Jejku, jaka ona fajna!!! :mryellow: Mała strojnisia :-D Jakoś nie mogę sobie wyobrazić mojej M. na dwóch nogach póki co ;-)

kml - 2015-03-08, 17:35

Paulis, Leonia jest niesamowita :) A jakie ma butki sliczne :)

Tez ostatnio poszukuje letniej piżamki, ale takiej tradycyjnej czyli bluzka i spodenki. Kupilam 92 i bluzka za mala, cos chyba pomieszali z rozmiarami ]:-> Na razie Iga spi w pajacach.

jaskrawa, tez mam dylematy ciągle ;) Gdybym była pewna, ze za pol roku praca na mnie będzie czekać, to bym sienie zastanawiała i została z Iga. Nawet juz pomijajac, ze finansowo byloby nam ciezko. Pol roku szybko Ci zleci ;)

Pani Panda, widze ze mnie rozumiesz. Teściowa mnie juz zdenerwowala, ale niech sobie pogada. Bede interweniować jak juz cos zrobi ]:->

Kamyk - 2015-03-08, 19:16

Paulis, jej, jaka ona sliczna! I jaka fajna kreacja. A na wieszakach stroje kapielowe :shock: chyba na powaznie nalezy sie zapisac do watku o odchudzaniu :lol:
Jadzia - 2015-03-08, 21:11

Paulis, cudeńko. Piękna dziewczyna Ci rośnie :) Gratuluję chodzenia.
jaskrawa - 2015-03-08, 22:59

kml napisał/a:


jaskrawa, tez mam dylematy ciągle ;) Gdybym była pewna, ze za pol roku praca na mnie będzie czekać, to bym sienie zastanawiała i została z Iga. Nawet juz pomijajac, ze finansowo byloby nam ciezko. Pol roku szybko Ci zleci ;)


Masz rację, czas zasuwa :) .
Na mnie ta praca czeka, akurat pod tym względem mam firmę w porządku. Ale to też wynika z tego, ze to wielka firma i ludzie są jak biurka ;) , przesuwa ich się. Jeśli ktoś wraca po kilku latach (jak ja - dwoje dzieci jedno po drugim), to dla firmy nie ma specjalnie znaczenia. Zawsze gdzieś tam jakieś miejsce jest i otwarty wakat, w sumie im na rękę, bo coś tam pamiętam :) i wdrożę się szybciej niż ktoś spoza firmy. I w drugą stronę też to działa - jeśli ktoś jest w ciąży/rodzi, dość łatwo go zastąpić.
Dla mnie ten brak kontroli - o czym piszesz Ty i Pani Panda - też byłby ciężki. Wiesz co, chyba pomogłaś mi uświadomić sobie, co byłoby dla mnie najtrudniejsze :)

Paulis - 2015-03-09, 17:53

jaskrawa napisał/a:
Tzn. samą pracę lubię, ale strasznie mnie mierzi atmosfera korpo, sztuczne uśmiechy niektórych, brak przekonania co do pewnych spraw, które muszę robić w pracy. Jakoś nie tęsknię za tym wszystkim. Z drugiej strony, praca to tylko praca, może ja mam jakieś za duże wymagania, nie wiem.


Mnie nie dość, że mierzi atmosfera w korpo to jeszcze swojej pracy nie lubię, wykonywałam ją tylko w celu zarabiania pieniędzy. A praca to jednak dla mnie nie tylko praca i chociażby z uwagi na to, że spędzam tam większą część dnia wolałabym robić to, co lubię albo co chociaż jest jakoś w miarę rozwojowe i etyczne (bo moja korpo nie jest).
jaskrawa napisał/a:
a mnie ta praca czeka, akurat pod tym względem mam firmę w porządku. Ale to też wynika z tego, ze to wielka firma i ludzie są jak biurka , przesuwa ich się. Jeśli ktoś wraca po kilku latach (jak ja - dwoje dzieci jedno po drugim), to dla firmy nie ma specjalnie znaczenia. Zawsze gdzieś tam jakieś miejsce jest i otwarty wakat, w sumie im na rękę, bo coś tam pamiętam i wdrożę się szybciej niż ktoś spoza firmy. I w drugą stronę też to działa - jeśli ktoś jest w ciąży/rodzi, dość łatwo go zastąpić.

I znowu u mnie wygląda to dokładnie tak samo :-) dlatego mam też ten komfort, że jeśli okaze się, ze nie daję rady na wychowawczym to mogę tam wrócić w każdej chwili.
Z relacji znajomych mam słyszę, że powrót do pracy działa na nie zwykle bardzo pozytywnie, odpoczywają od dziecka, nabierają energii tak, aby potem po pracy móc w 100% zaanagażować się i spędzić czas z dzieckiem. Często bardziej kreatywnie niż siedząc z nim non stop w domu. Wydaje mi się to, jak najbardziej prawdopodobne. Dla mnie neistety odpada, bo ja w pracy się nie realizuję i to nie jest czas dla mnie.. Dlatego jeśli w moim zyciu byłaby tylko praca (ta moja beznajdziejna) a potem Leonia i dom to to byłoby mi źle.

Jaksrawa akurat powrót do pracy na zimę czy na jesień, tak jak planujesz, jest chyba fajnym pomysłem. Latem mozesz fajnie spędzić czas z dziecmi w rózny sposób, a zimą zawsze jest trudniej wytrzymać w domu zwłaszcza dzieciom :-) .

Dziękuję Wam bardzo za wszystkie miłe słowa w imieniu Leonii :oops:

kml - 2015-03-09, 22:08

Paulis napisał/a:
Mnie nie dość, że mierzi atmosfera w korpo to jeszcze swojej pracy nie lubię, wykonywałam ją tylko w celu zarabiania pieniędzy.

Tez nie przepadam za swoja praca. Zastanawiam się tylko czy lubiłabym cokolwiek co muszę robić ]:->

Paulis napisał/a:
Jaksrawa akurat powrót do pracy na zimę czy na jesień, tak jak planujesz, jest chyba fajnym pomysłem. Latem mozesz fajnie spędzić czas z dziecmi w rózny sposób, a zimą zawsze jest trudniej wytrzymać w domu zwłaszcza dzieciom :-) .

Mam odrotnie. Latem po pracy cos tam jeszcze mozna z dzieciakami zrobic na świeżym powietrzu, a zima z murow do murow :( O ile jestem typem samotniczki jak to określiłyście, to mam owsiki w tylku i siedzenie w pomieszczeniu u siebie / w pracy / u kogos caly dzien doprowadza mnie do szalu.

Pani Panda - 2015-03-10, 16:54

kml napisał/a:
Tez nie przepadam za swoja praca. Zastanawiam się tylko czy lubiłabym cokolwiek co muszę robić

:lol:

zlotooka - 2015-03-10, 17:01

kml, ja złożę tutaj - najpiękniejsze życzenia dla Igi! Niech rośnie zdrowa i piękna!
Będzie Was brakować w Pędrakach :-(

Kamyk - 2015-03-10, 22:08

kml, sto lat dla nowej Zuczki! Jak ja sie nie moge doczekac zdjec :mryellow:
kml - 2015-03-10, 22:53

zlotooka, ani sie obejrzysz i tez bedziecie w Zuczkach :)

Jutro dalsza czesc sesji :)

Pani Panda - 2015-03-11, 11:06

To my się witamy w Żuczkach! :mrgreen:
Kamyk - 2015-03-11, 11:20

Pani Panda, witajcie z Marysia w Zuczkach! Ach jak ja jej dawno nie widzialam. Niech dalej rozpiera ja radosna energia ;-)
zlotooka - 2015-03-11, 16:59

Pani Panda, ale świetna :mryellow: :mryellow: :mryellow: Sto lat! I takiego uśmiechu milion razy dziennie!!!

kml napisał/a:
zlotooka, ani sie obejrzysz i tez bedziecie w Zuczkach

No właśnie wiem :shock:

kml - 2015-03-11, 17:28

Swietne foto Marysi!
Paulis - 2015-03-11, 19:41

Pani Panda witamy Marysię bardzo serdecznie!Raz jeszcze sto lat!
Fajnie, ze nam sie wątek rozrasta :-)

My bylismy dziś na konsultacji u gastrologa dziecięcego w związku ze słabymi przyrostami Leonii na wadze. Jakoś za wiele się po tej wizycie nie spodziewałam. No,ale spędziliśmy tam ponad 30 min.
Wyżalę się tutaj trochę, bo w końcu to wege forum a rzecz dotyczyc wege dziecka.
Po zapoznaniu sie z przykładowymi posiłkami Leonii pani dr naul medycznych stwierdziłą,że Leonia
- je za dużo białka, w tym niepełnowartościowego bo roślinnego, więc to bez sensu
-pierwszy raz spotyka się z tym, zeby rodzice dawali dziecku soczewicę i cieciorkę (hummus)
- w związku z powyższym ciężko jej wyliczyć kalorie z takiej diety (!)
- kiedy powiedziałam ,ze CZASEM, raz w miesiącu lub dwa jada pasztet z soczewicy to już nie miała watpliowści i zapytała wprost: Czy ktoś z rodziny jest wegetarianinem :mryellow:
?
-Leonia powinna jeść więcej węglowodanów i tłuszczy,ale przede wszystkim węgli
- ma nadzieję, że naleśniki, które jej smażę to nie są smażone na patelni beztłuszczowej tylko na normlanej
-ze wszystkie kotety warzywne też smaże w sporej ilości tłuszczu (ja głównie piekę w piekarniku w małej ilości tłuszczu)
- a z warzyw to warto jej zdaniem jedynie ziemniaka dawać
I na końcu jest mój hit a mianowicie, ze ona rozumie, ze warzywa to są MOZE i zdrowe, ale na tym dziecko się utuczy :!: No oczywiście, ze nie, ale tu pojawia mi się pytanie czy zalezy mi na utuczeniu Leonii czy na jej zdrowiu?

Poza tym pochwaliła mnie za karmienie piersią, na ale w związku z tym źródła białka powinnam wyrzuć w ogóle z kuchni, bo to może być za dużo dla Leonii. Tu sie chyba zgadzam, wszak o białko nietrudno (choć i tak niepełnowartościowe jemy jak wiecie ]:-> )w produktach, jest wszędzie.Poza tym na za dużą podaż białka jej zdaniem wskazuje fantastycznie umięśnione ciało Leonii :lol:
Standardowo zapytała mnie JAK DUŻO dziecko choruje (prawie wcale-zdziwienie). No i kazała zmienić diete z czym jak sądzi nie będę miała najmniejszych problemów (to miał być komplement :shock: ).
Generalnie dużo mąki mam jej dawać no i masła jak powiedziała :-) To, ze Leonia potrafi zjeść 1,5 awokado dziennie jakoś nie zrobiło na niej wrażenia, a przeciez to dobre źródło kalorii :-( Natomiast dopóki karmię piersią to jak powiedziała nabiał jest całkowicie zbędny.

Acha no do każdego owocu kazała mi dawać biszkopcik. Oczywiście na początku dopytywała mnie jakie gotowe kaszki podaję i jakie słoiczki stosuję. Załamała mnie ta wizyta, bo mam poczucie, ze jakąś kzywdę robię Leonii...

zlotooka - 2015-03-11, 20:18

Paulis, :shock:
Jadzia - 2015-03-11, 20:22

Paulis, ręce opadają. Brak słów żeby komentować każdą "mądrą" radę pani dr :evil:
A Leonia miała badane hormony?

Paulis - 2015-03-11, 20:27

Jadzia napisał/a:
A Leonia miała badane hormony?


Miała tarczycy jedynie. Wyszły dobrze?A o czym jeszcze powinnam pomyśleć?

Kamyk - 2015-03-11, 20:31

Paulis, a Ty sie rzeczywiscie martwisz malymi przyrostami Leoni? Przeciez ona miesci sie w siatce centylowej. Obawiam sie, ze w erze otylosci, chrupek, biszkopcikow i sloiczkow mozesz liczyc tylko na madrosci jak powyzsze :roll: Juz bardziej moglabym zrozumiec lekarskie szukanie niedoborow B12, zelaza, jakis mikroelementow, ale tuczenie dziecka biszkoptami i przegrzanym tluszczem ze smazenia, no zesz :evil: :-? :-(
Jadzia - 2015-03-11, 20:32

Paulis napisał/a:
Jadzia napisał/a:
A Leonia miała badane hormony?


Miała tarczycy jedynie. Wyszły dobrze?A o czym jeszcze powinnam pomyśleć?


Ja się kompletnie na tym nie znam. Ale pierwsze co mi przyszło do glowy przy problemach z wzrostem, wagą itd to hormon wzrostu.

Kamyk - 2015-03-11, 20:34

Paulis jak tak badasz Leonie na wszystkie strony to zaczynam sie zastanawiac, czy ja czegos nie zaniedbuje :roll: :lol:
Paulis - 2015-03-11, 20:45

Kamyk napisał/a:
Paulis jak tak badasz Leonie na wszystkie strony to zaczynam sie zastanawiac, czy ja czegos nie zaniedbuje


Tak, jak wspomniałam na poczatku za wiele sie po tej wizycie niespodziewałam. Dostalismy skierowanie od pediatry i postanowiłam, ze jeśli to nie będzie jakieś stresujące badanie dla Leonii to się wybierzemy. Drugi raz na pewno bym nie poszła. Mam czasem takie przypływy naiwności, ze a nuż może tym razem trafię na kogoś kompetentnego w miarę.
Jedynym zmartwieniem tej pani dr nauk medycznych była waga. Powiedziała mi, że: z przykrością Panią informuję, że starconych w 1 roku zycia kg Pani dziecko już nie nadrobi teraz...bo w drugim roku zycia jest w stanie przytyć tylko około 3 kg.
Wtedy właśnie zapaliła mi się czerowona lampka co jest dla mnie ważne w tym wszystkim? ale nie miałam siły jej pytać już i komentować. Powiedziała, ze dziecko jest radosne, pogodne, dobrze rozwinięte i nic nie wskazuje na większe problemy, raczej jedyny jaki widzi to moja wymyślna dieta :-/
Poza tym Natka waży w sam raz więc dlaczego miałabyś coś badac i konsultować :-) Pomijam tu oczywistą kwestie tego, ze jest po prostu zdrowym, dobrze rozwijającym sie dzieckiem.

koralina1987 - 2015-03-11, 20:54

Paulis, cyrk na kolkach. I tacy ludzie maja mowic innym co nalezy jesc? Nie wiem...moze upij sie i zapomnij o ten wizycie bo szkoda sobie nia zaprzatac glowe.
Paulis - 2015-03-11, 20:57

koralina1987 napisał/a:
Nie wiem...moze upij sie


:mryellow: Gdybym tylko mogła.No chyba, ze upiję się czekoladą na gorąco :-)

Momo - 2015-03-11, 21:08

Pani Panda, najlepszego dla Marysieńki :* Fantastyczny power z niej bije :)
kml, Iga niech rośnie zdrowo i radośnie :*
Paulis, :shock: gdzieś Ty taką lekarkę wygrzebała? Pocieszające jest to że tak naprawdę to nie miała się do czego przyczepić, czyli Leosia jest zdrowa i najwyraźniej taka jej natura, że drobna (może ma po kim?)

Kamyk - 2015-03-11, 21:37

Paulis, z 8 kg na rok, jest na jakims 15 percentylu, wiec pewnie wielu zaczelaby sie zapalac czerwona lampka, niemniej ja lubie swoja szczuplinke ;-)
Zastanawialam sie tylko co Ciebie tak martwi i czy jest cos co moze Ty zauwazasz, a ja przeoczylam ;-)

koralina1987 - 2015-03-11, 21:43

Paulis, może byc czekolada ale zabiel mąka i dołóż biszkopta. Pani dr będzie happy.
Lily - 2015-03-11, 21:54

Paulis, zauważyłam, że dyskusja gorąca, jak widzę pani dr dba o poziom cholesterolu Twojego dziecka... to się nie dziwię, że teraz dzieciaki mają ten cholesterol jak mężczyźni po 50 ;)
Przykre, że tacy ludzie są lekarzami.

Paulis - 2015-03-11, 21:57

Kamyk napisał/a:
Zastanawialam sie tylko co Ciebie tak martwi i czy jest cos co moze Ty zauwazasz, a ja przeoczylam


Wiesz co nie wiem, czy mnie martwi waga Leonii, to raczej presja z zewnatrz a przede wszystkim chęć zbadania jednak czy faktycznie nie ma jakiejś przyczyny tej sytuacji np. ewentulana alergia czy coś innego. Chcę mieć poczucie, ze coś z tym zrobiłam. W sumie pediatra jakoś poza badaniami krwi długo nie czepiał się tej kwestii przybierania twierdząc, ze tak może być i nie zlecał nic poza tym. Ale jak znowu w kolejnym miesiącu przybrała 200 gram to nas wysłał do specjalisty...tego właśnie :-)

A pani doktor jak usłyszała, ze Leonia je naleśniki to wstała z krzesła i az zapytała: ale jak to możliwe, jak ona je te nalesniki, bo ja sobie tego nie wyobrażam :lol: ?
I niezbyt spodobało je się to,ze Leonia (jej zdaniem) ma mało glutenu w diecie i je różnorakie zboża a nie tylko pszenicę...
Pani doktor jest lekarzem w szpitalu dziecięcym w Krakowie, my byliśmy prywatnie choć z pakietu refundowane na szczęście.

kml - 2015-03-11, 22:40

Co za glupoty :-> Mnie martwi bardzo klockowatość mojej córy. Teraz i przy urodzeniu. Zdecydowanie wolałabym 3centyl niż 97 ]:-> Ale jest jeden plus, nikt mi slowa nie powie o wegediecie. Poniekąd rozumiem zalecenia wprowadzenia mięsa czy bardziej kalorycznego jedzenia, ale smażone?! :evil:
Mam nadzieje, ze taka uroda Leoni i jest zupelnie zdrowa :)

sylv - 2015-03-12, 10:08

Pani Panda, kml, najlepsze życzenia dla Waszych Żuczynek! Czekam na mnóstwo wpisów i fotek!!!

Paulis, Leonia jest absolutnie cudowna, zakochałam się w tej fotce!! i te butki... <3 Śmiga już na nóżkach zawodowo, co? :lol:

CO do tego babiszona, wagi, tłuszczu, etc. Męczyłam naszą pediatrę o Olka (on dopiero teraz dobija do 10kg), która mi się kazała od niego odczepić. Powiedziała, że on "występuje w 2 stanach skupienia: lata albo śpi" ]:-> więc nie ma opcji przytycia, bo jest zbyt ruchliwy. A Leonia jest tym samym typem małej furii, prawda? :mryellow: Poza tym, powiedziała, że najmłodszy jej pacjent z nadciśnieniem indukowanym otyłością miał CZTERY LATA :shock: I że w tej chwili sześciolatki z nadwagą to powszechny problem - czytając, co napisałaś, zaczynam myśleć, że to wcale nie musi być wina olewających rodziców, skoro takie "mądrości" słyszą w gabinetach.... :roll:

Chciałam nadrobić wątek, ale O. postanowił dostać gorączki :roll: te zęby nas wykończą.... :evil:

Pani Panda - 2015-03-12, 11:20

Dziękowałam już w Pędrakach za życzenia, ale nie zaszkodzi podziękować i w Żuczkach :-D Dziękujemy za pamięć i życzenia! Ja sobie życzę tego,żeby M. była cały czas taka zdrowa jak przez ostatni rok, byłoby naprawdę cudownie :-) Jak się ogarnę wrzucę kilka urodzinowych zdjęć i jakiś opis ;-)
Paulis, jaka masakra...Czytałam 2 razy, bo za pierwszym nie ogarnęłam :shock: Ręce opadają...

Jadzia - 2015-03-12, 11:46

Paulis napisał/a:
jak ona je te nalesniki, bo ja sobie tego nie wyobrażam :lol: ?

Wyobraźnią to pani dr nie grzeszy. Trzeba jej było zrobić zdjęcia poglądowe ]:->

Momo - 2015-03-12, 12:43

kml napisał/a:
Mnie martwi bardzo klockowatość mojej córy. Teraz i przy urodzeniu. Zdecydowanie wolałabym 3centyl niż 97
podchodzę już light'owo do tego że mi dzieci wychodzą z siatki, rosną zdrowo, a waga się zaczęła normować jak zaczęły dużo biegać i teraz są zdrowe na 75 centylu. Może jest to kwestia gęstrzych, cięższych kości? W każdym razie mają mocną budowę ciała, jak ich ojciec (6kg przy urodzeniu, teraz szczupły, ale jednocześnie dobrze zbudowany). Więc myślę, że nie ma czym się martwić jeśli jest zdrowa. Czasami ciężej takim bączkom podnieść pupę i później od rówieśników startują, ale to się wyrównuje (tak miałam ze Starszym), a czasami staje się to ich wewnętrzną siłą i są bardzo szybkie do wszystkiego (jak u Młodej, która raczkować zaczęła kiedy miała 6m1tyd, usiadła 5 dni później, stanęła podciągając się po kolejnych 12 dniach, itd).
amylee - 2015-03-12, 13:42

Paulis, :shock: :shock: :shock: biszkopcik rozłożył mnie na łopatki!!! Czyli zdrowe dziecko, to dziecko utuczone cukrem i tłuszczami trans (no, bo co w takim biszkopciku jest?)?!?!?! Ja pier... :evil: Powinno się takim lekarzom odbierać prawo do wykonywania zawodu.
Badania jasno wskazują, że cukier powoduje uzależnienie identyczne, jak amfetamina. Tzn. uruchamia w mózgu te same obszary prowadząc do uzależnienia.
Wiem po sobie, bo jako nastolatka byłam uzależniona od cukru i nawet w środku nocy potrafiłam wyjść na stację benzynową, jeśli w domu nie było nic słodkiego :shock: Kto normalny tak robi?!
Skutek był taki, że na koniec 8 klasy ważyłam 74kg (czyli tyle, co w 9 miesiący ciąży...). Na szczęście w porę się opamiętałam i w wieku 30 lat waga pokazuje 58kg (no dobra, po ciąży 61 :mryellow: :mryellow: :mryellow: , ale te 3kg wiosną spadnie, nie?). Ale całe dzieciństwo od babci, mamy, cioci i chrzestnego, jako najmłodsze i najkochańsze dziecko dostawałam biszkopcik i ciągle słyszałam "podrośnie, to się wyciągnie" - znaczy zeszczupleje.

kml - 2015-03-12, 22:04

Momo napisał/a:
Więc myślę, że nie ma czym się martwić jeśli jest zdrowa.

Gorzej jeśli jej tak zostanie, ja tam nie wyroslam :roll:

Szukam butow i nigdzie nie ma 19 do chodzenia. Czy moje dziecko ma tak mala noge? :roll:

Lily - 2015-03-12, 22:09

kml, może... hxxp://domodi.pl/dla-dziecka/buty-dzieciece/buciki-niemowlece_opcje_rozmiar-butow,rb-19
mariaaleksandra - 2015-03-12, 22:52

Emele roczki?
Mamamagda - 2015-03-13, 08:12

Paulis, masakra!

Może spróbuj z dietetykiem jeśli sie martwisz? Jest wege dietetyczka w Krk, Monika Areczuk chyba, ogłaszała sie kiedyś na Wd, działa tez w Polskim Stowarzyszeniu Weganskim (przez FB możesz znaleźć)
Ona na pewno nie bedzie miała kłopotów z wyliczeniem kalorii z soczewicy 😈

lenka86r - 2015-03-13, 12:57

Pani Panda, jaki radosny Żuczek :D i zębiska widać okazałe :mryellow: piękna Marysia, wszytskiego najlepszego :)
Paulis, cudna Leosia, pięknie sobie chodzi i faktycznie ma fajne butki, muszę się zacząć rozglądać za jakimiś,ale Lilka nie lubi nawet skarpet :lol: ciekawe jak to będzie
co do wizyty u lekarza,dziwna ta baba szczerze :shock: , ja wiem, że nie każdy pochwala diete wege,ale bez przesady żeby liczyć na przyrosty wagi od biszkoptów i białej mąki :shock: :shock: tu chodzi przecież o zdrowie a nie pasienie dzieci, może taka jej uroda?ja całe życie byłam przeraźliwie chuda i ludzie też doszukiwali się we mnie choroby, taka moja i mojego rodzeństwa natura i tyle, jadłam spore ilości i często a nawet na studiach ważyłam 40 kg :-/ ciągłe pytanie ludzi o moją wagę i wtrącanie się inauczycieli w szkole doprowadzało mnie do szału, niektórzy nawet chcieli nosić mi kanapki ze smalcem :shock: jeżeli masz jakieś obawy to warto zrobić morfo, mocz i może kał na pasożyty? lilka też waży 8300, ja nwet nie śledzę centyli,nie wiem na którym jest

co do piżamek,to Lila śpi w pajacu rozpinanym przez środek, ale my na noc używamy zielony pampers i nie zmieniamy w nocy. :shock: :shock:

terra - 2015-03-13, 14:41

Paulis- podczytałam was, wtrącę więc swoje trzy grosze. Mój Nati też ma słabe przyrosty wagi, od kiedy zaczął się przemieszczać (długo czworakował), to spadł do 3 centyla. I jest malutki, wygląda teraz na roczniaka. Oczywiście nasz lekarka też kręciła nosem na nasz wegetarianizm, ale później poszła na jakieś szkolenie i następnym razem już była bardziej przychylna. Na szczęście przy tym wszystkim zachowała trochę zdrowego rozsądku i zainteresowała się nie tylko naszą dietą, ale i wzrostem w rodzinie. Jaki jest tata, dziadkowie. Wyszło, że większość niewysoka, więc póki co przestała nam tym straszyć (ja też wpadłam w lekką panikę, czy czegoś nie zaniedbuję). Może nie doczytałam, ale nikt was przy tym wszystkim o to nie pytał? Tylko tuczyć, tuczyć? :shock: Tzn. rozumiem, że u was to bardziej problem wagi, a nie też i wzrostu, ale powinni chyba też brać pod uwagę jakie są predyspozycje w rodzinie. No i poza tym, jeśli dziecko torpeda i wszędzie lata, to trudno, żeby było kluskowate ;-)

kml- ja mam 19 na zbyciu, ale to już chyba nie na teraz, bo mają ocieplenie. Elefanty, używki, ale w dobrym stanie. Jak byś chciała zobaczyć foto, to pisz pw.

Kamyk - 2015-03-13, 15:35

kml, jest na rynku mnostwo 19 do chodzenia, wspomniane Emele, adidasy Learn 2 Walk (maja calkiem mieciutka podeszwe), Primigi, Elefanty, Naturino, no i mozna dluuugo wymieniac. Natka tez ma 19 choc w sumie do teraz nie czesto zakladalam jej buty, no ale juz sie na tyle spionizowala i jest na tyle wciaz zimno, ze zaczelysmy zakladac. W sklepie internetowym sarenza bywaja fajne wyprzedaze no i jest darmowa dostawa i zwrot do 100 dni, wiec zero ryzyka jak cos nie podpasuje.
jugra - 2015-03-13, 19:51

Przyznaję, że przez te ostatnie dwa tygodnie nie czytałam Was (spróbuję nadgonić i ewentualnie jakoś się do tego odnieść), olałam komputer i skupiłam się na nas i na sobie… Zaczęłam czytać książki, które tylko smutnie leżą na półkach i na które wiecznie nie miałam czasu. A co tam, coś mi się należy 8-)

Wszystkiego najlepszego dla nowych żuczków, oraz tych które obchodziły swoje kolejne żuczkomiesięcznice!

To Bastek dzisiaj.. Tata był za wolny i zanim przyniósł aparat, to młody już zestawił nogę i bardziej się podpierał.

Tak wygląda dziecko, którego matka przeczytała “W głębi kontinuum”.
Sami rozumiecie, jak człowiek to przeczyta i uświadomi sobie co robił źle, to później jest taki efekt :lol: Faktycznie, otworzyło mi to oczy na moje przesadne uważanie i doszłam do wniosku, że dla dobra naszego i dziecka, jednak wyluzujemy na ile się da i uwierzymy w ten instynkt samozachowawczy. Fakt, że łatwiej to zrobić, jak się przeczyta, że to objaw jak najbardziej wskazany i absolutnie nie wskazuje na to, że jesteśmy wyrodnymi rodzicami ;-)
No i jak widać dzieć sam wlazł, sam zlazł i nawet się nie zabił. Ba! Nic sobie nie zrobił poza frajdą! Pobawił się tym wszystkim co tam znalazł i już..
A ja byłam obok, fakt, ale starałam się udawać, że mnie tam nie ma i chyba nieźle mi to wychodziło. Raz nawet, jak spadał, nie złapałam go i wiecie co - sam się złapał ]:->

Stałam tam bo:
a) akurat chciałam sobie na spokojnie wymyć ręce po spacerze.. No lubię tak się odświeżyć :-) .. i..
b) po to żeby podstępnie, używając własnej stopy (niby nieświadomie), jednak wpływać na rozwój dziecka i ograniczać go.
Podłe to, wiem, ale cholera jakoś dziecko grzebiące w kiblu wywołuje u mnie mdłości, szczególnie w tym “szczególnym” ciążowym okresie.. Widok dziecka, które z zachwytem na twarzy próbuje wyłowić z wody papier wisząc na sraczu i machając nogami w powietrzu, co raz musząc się czymś podeprzeć (a ręce ma przecież zajęte)... Sorry, jednak wymiękam - raz mi wystarczył :roll: :mrgreen:

A poza tym pozdrawiamy Was i informujemy, że żyjemy. Nie powiem, że jest łatwo, ale damy radę!
Aha, i tak wiem, muszę wyszorować lustro :oops:
Buziaki!

Paulis - 2015-03-13, 20:44

jugra, dobrze, że się odezwałaś i fajnie wiedzieć co Was :-) . Bastek jest świetny na tych zdjęciach!Nie mogę się napatrzeć na te blond włoski :-)

Dziękuję Wam wszystkim za dobre słowa i wsparcie w temacie diety Leonii i wizyty u gastrologa. Już mi lepiej :-)

quote="sylv"]Powiedziała, że on "występuje w 2 stanach skupienia: lata albo śpi" więc nie ma opcji przytycia, bo jest zbyt ruchliwy. A Leonia jest tym samym typem małej furii, prawda? [/quote]

Tak, dokładnie u nas też to tak wygląda. Mała, będąca w ciągłym ruchu furiatka, ten sam typ :lol:
W ogóle to poraził mnie przykład tego 4-latka :-/
Poza tym zazdorszczę pediatry i jej zdrowego podejścia. Ja naprawdę byłam już u tylu lekarzy i większość to porażka...


Mamamagda dziękuję za namiary na dietetyka wege. Jeśli okaże się, że coś nie tak po badaniach ( mamy jeszcze kontrolną morfologię) to może wtedy się zdecydujemy jeszcze na taką wizytę.
terra napisał/a:
Może nie doczytałam, ale nikt was przy tym wszystkim o to nie pytał? Tylko tuczyć, tuczyć?

Nie, nikt się zainteresował. Zresztą dla mnie to też dziwne.Tata Leonii jest bardzo chudy i niewysoki zresztą jak cała jego rodzina turecka, no jak to Azjaci są z reguły nieduzi i oni tak właśnie wyglądają. Ja jestem przeciętna powiedziałabym jak na polskie warunki. Utuczyłam się głównie na słodyczach i mące w dzieciństwie ;-) I też do tej pory mam problem z wagą i musze naprawdę pilnować tego co jem, żeby wyglądac w miarę przyzwoicie :-)

jugra rozpoczęła cykl łazienkowy więc i ja coś łazienki dorzucę. Zdjęcie zrobił mój mąż specjalnie, żeby podzielić się z Wami (choć nic nie rozumie z tego co piszemy na forum, zawsze jak mówię mu , że muszę napisac coś na forum kiwa ze zrozumieniem głową i zabiera Leonię do zabawy, abym mogła spokojnie pisać :-) )

kml - 2015-03-13, 20:47

Kamyk napisał/a:
kml, jest na rynku mnostwo 19 do chodzenia,

Tylko gdzie te buty sa? 8-) W praktyce to wyglada tak, ze jest 5 par, 3 to sandaly, 2 chłopięce :-P A wolalam jednak sama dotknac.

Ale mam, akurat 20 byla na nia dobra :-) Kosztowaly bardzo fajnie, 200 zl za buty nie dam :-/ Szczegolnie, ze nie wiadomo czy ksiezniczka bedzie chodzic niebawem. Jak sie zapomni, to sie pusci, ale jak tylko sie zorientuje, to kuca i na tylek :lol: Asekurantka.

Mam zagwozdke, moze cos doradzicie. Iga nie lubi basenu juz. Konkretnie nie lubi nurkowac. Ok, nie nurkujemy. Ale kazde cwiczenie, ktore jej przypomina nurkowanie wywoluje placz. I z jednej strony nie chce jej zmuszac. Ale z drugiej moze powinnysmy chodzic i pluskac sie na ile zechce, moze jej minie. Jeszcze niedawno nie bylo mowy, zeby ktokolwiek inny trzymal ja na basenie, a teraz nie mam problemu.

Zwazylam ja i albo mamy popsuta wage, albo Iga schudla. 10,9 i 74,5 wzrostu. Jakwaga popsuta, to znaczy,ze ja tez nie schudlam ]:->

A w pracy jest zaj :mrgreen: fajnie. Na siedzenie w domu z dziecmi sie nie nadaje jednak ;)

jugramycie luster, to syzyfowa praca. Fantastycznie sobie radzi spryciarz :)

Paulis napisał/a:

jugra rozpoczęła cykl łazienkowy więc i ja coś łazienki dorzucę. Zdjęcie zrobił mój mąż specjalnie, żeby podzielić się z Wami (choć nic nie rozumie z tego co piszemy na forum, zawsze jak mówię mu , że muszę napisac coś na forum kiwa ze zrozumieniem głową i zabiera Leonię do zabawy, abym mogła spokojnie pisać :-) )

Fajnego masz meza :) A Leonia jak zwykle sama slodycz :)

Jadzia - 2015-03-13, 22:30

kml, z "ery Jagny" pamiętam, że dziecięce właśnie od rozm 19 się zaczynały. 200zł to dla mnie też za dużo, tym bardziej, że za chwilę sandałki, a na jesień kolejne itd Znasz stronę butki.pl? Kiedyś młodej kupowałam tam buty i byłam zadowolona: tanie, a dobra jakość (ale niestety większość ma skórzaną wkładkę wewn. :evil: ) . Tylko przy młodym boję się kupować "bez macania".
Paulis, rozbraja mnie Leonia...jest taka kochana :)
jugra, umarłabym na zawał będąc mamą takiego rezolutnego dziecka :shock:

sylv - 2015-03-13, 22:35

Paulis, <3, i ta piżamka... :mryellow:
jugra, jakbym mojego syna widziała, bliźniaki... ;-) ]:->

Pamiętacie, jak pisałam, że Olek ma albo trzydniówkę, albo odczyn po mmr? NO to już wiem, że to był odczyn - trzydniówkę ma TERAZ :evil: Druga doba gorączki do 40.5 stopnia, która schodzi tylko kombincją: paracetamol+ibuprofen+kąpiel+okład :roll: Super się bawimy - jak go dopada, to wygląda tak, że serce się kraje i płakać chce razem z nim, a ja jutro i w niedzielę pracuję :-(

Jadzia - 2015-03-13, 22:49

sylv :-| co za masakra...trzymajcie się :*
Kamyk - 2015-03-14, 12:09

sylv, a jednak trzydniowka :-( dobra strona, ze macie juz ja praktycznie za soba ;-) Przytulam!

kml, pewnie ciezko jakiemus stacjonarnemu sklepu byloby miec taki wybor na jaki moga sobie pozwolic te internetowe molochy. W Sarenzie jest ten plus, ze mozesz zamowic kilka par i pozniej je po "obmacaniu" odeslac, bez kosztow. Ja jeszcze nic nie odsylalam, ale zamowilam jej teraz "trampki" i nie do konca wiem, czy jednak nie za male. Ide w poniedzialek na konsulatacje, jak wlasciwie najlepiej dobrac buciki dla takiego malucha i moze pierwsza pare bede odsylac.
Pochwal sie co kupilas Idze?

Paulis, zakochana jestem po uszy w Twojej coreczce. A co to za pajacyk? Szukam wlasnie jakiegos do spana bez stopek i bida z nedza na rynku.

jugra :shock: ale alpinista! Przyznam szczerze, ze ciesze sie, ze moja na razie nie ma takich pomyslow :lol:

jaskrawa - 2015-03-14, 13:38

Znowu nie ogarniam wątku.
Ale to dlatego, że moje dziecko NIE ŚPI W OGÓLE :/
jugra, Bastek rządzi, niezły z niego gagatek. jaki sprawny! czy w tej ksiązce "W glębi continuum" piszą, żeby pozwalać dziecku zwiedzać, robić, co chce i eksplorować, nie martwiąc się? :D . Jeśli tak, to ja podążam za tymi radami :D .
Ale wiecie co, ja jednak staram się wybierać złoty środek między beztroską olewką a nadopiekuńczością. Jasiol tez włazi na kibel, do bidetu itd.. Wchodzi na klapę, opiera się o umywalkę, odkręca wodę i gmera, bawi się itd.. Radzi sobie dobrze z włażeniem, ale jednak stoję przy nim i asekuruję, nie przeszkadzając w zabawie (przerywam, gdy uznam, ze za dużo wody zmarnował :D ). Kiedyś akurat przygotowywałam mu kąpiel, to było wtedy, gdy się nauczył wchodzić na kibel. Odwróciłam się do niego tyłem, odkręcając wodę do wanny, a Jasio w tym czasie wgramolił się na sedes, po czym spektakularnie z niego spadł, prosto na głowę. Dobrze, że nic mu nie było, poza gigantycznym guzem i siniakiem...

Paulis, zakładam fan klub Leoni. Ona jest po prostu niesamowicie śliczna, urocza i w ogóle love :)

kml, kurde, jednak chyba zazdroszczę roboty ]:-> .

sylv, pamiętasz ten sposób na zbicie gorączki, o którym koko pisała? plastry cytryny pod kolanka przywiązać np. folią spożywczą. u nas to zadziałało kiedyś - o jeden stopień zbiłam gorączkę Jasiowi.

Mamamagda - 2015-03-14, 16:19

Paulis, przeciska Leosia! Trochę przypomina mi Maje :oops:

Koniecznie musimy sie umówić na sesje foto takiej modeleczki :-)

strzyga - 2015-03-14, 17:32

Kamyk, mój syn nie toleruje piżamek ze stópkami i fajne pajacyki dla niego kupowałam w endo. Z coccodrillo też są ok.
kml - 2015-03-14, 18:16

sylv, zdrowka!

Kamyk, ciekawa jestem jak ocenisz trampki. Te ktore jaogladalam wedlugmnienie nadawaly sie dla tak malego dziecka. A kupilamnic specjalnego, ale według mnie buty naprawde dobre - miękkie, elastyczne itd. hxxp://ccc.eu/pl/kids/catalog/all/327191 Oczywisciejuz odpuscilam, zeby byly bez rozu ]:->

jaskrawa, powiem Ci,ze chyba jest czego ;)

Pochwale sie cora, Iga potrafi zejscz lozka/kanapy. Tzn. rozumie, ze jak doraczkuje do konca, to ma nie zrzucac sie w dol, tylko obrocic na brzuch i ześlizgnąć :mryellow: Zeslizgiwala siejuzwczesniej, ale musiala lezec na brzuchu. Teraz tylko dopracowac technike, zeby podczas obrotu na brzuch nie spasc z lozka ]:->

Kamyk - 2015-03-15, 08:09

strzyga, dzięki wielkie! Na edno może ladniejsze, ale chyba nie dam się wkopać w polaczenie granatu/czerni z biela, jest to jak dla mnie praniowa masakra.. A na coccodrillo jakie fajne wiosenne czapki :-D Dziekuje raz jeszcze.

kml, sliczniutkie te Twoje butki. Naszych jeszcze nie testowalysmy, jak zacznie w nich smigac to dam znac jak się sprawują.

kml - 2015-03-15, 10:41

W takim razie czekam na relacje z testów ;) Pokaz jakie kupiłaś.

Nie wiem czy zauważyłyście, ale ktoś mi klawisz spacji uprowadzil ]:->

Pani Panda - 2015-03-15, 18:19

Uwaga, uwaga! Będzie przydługawy opis ;-) i trochę zdjęć :mryellow:

Minął rok odkąd jesteśmy razem. Z jednej strony pamiętam ten dzień, jakby to było wczoraj. Nie opisywałam na forum swojego porodu, więc postanowiłam teraz to nadrobić, przynajmniej w skrócie (postaram się ;-) ) Świeciło ostre słońce, było bardzo ciepło. Jechałam ze znajomym do szpitala nie wiedząc , że w tym dniu urodzę naszą Marię. P. był w pracy, bo oczywiście w ogóle do głowy nam nie przyszło, że wieczorem urodzę. Jadąc samochodem „rozmawiałam” sobie z M. Pytałam, czy ma ochotę na wyjście, opowiadałam Jej o tym, że jest ładna pogoda i że jakby Jej się tam nudziło, to może zaszczycić nas swoją obecnością. Nie pamiętam nawet całej drogi do szpitala, bo byłam mocno skupiona na tej naszej „rozmowie”. W szpitalu badanie ginekologiczne- „To co, rodzimy dzisiaj?”-spytała pani gin. Głowa bardzo nisko, rozwarcie na ileś tam (nie pamiętam dokładnie...) Podjęłam decyzję,że zostaję w szpitalu, znajomy przyniósł mi torbę z samochodu, napisałam do P., że dzisiaj rodzę. Nie pamiętam już dokładnie wszystkiego. Wiem,że dużo mówiłam do M., pytałam, czy ma ochotę dzisiaj nas poznać, mówiłam jak bardzo Ją kochamy i prosiłam, żeby mi się pięknie urodziła. Kroplówka z OXY, książka, sen, sms-y do znajomych, zaczęły się skurcze...trwało to ileś tam godzin. Wlazłam na koło porodowe, było niewygodnie, postanowiłam pochodzić. Potem chyba znowu zasnęłam. SMS do P. żeby się nie spieszył, żeby wracał do domu na obiad, a potem jeszcze do sklepu po wodę dla mnie. Kiedy przyjechał do szpitala było już po wszystkim. Poród zaczął się o 16:45, a o 17:55 M. była już ze mną, zebrała same 10 w skali Apgar. Czułam się jak na jakimś mega haju, totalny odlot. Stałam się innym człowiekiem, Ona mnie zmieniła, macierzyństwo, poród jako totalne doświadczenie sensu życia, najbardziej niezwykłe jakie kiedykolwiek przeżyłam, jak położyli na mnie tą małą, ciepłą, różową, umazaną krwią i śluzem istotkę, jak ta istotka stała się nowym człowiekiem, naszą córką, jak P. wtedy płakał, a ja się trzęsłam, a istotka otworzyła oczy , zobaczyła mnie i pierwszy raz zaskrzeczała, a potem przyssała się do piersi i została tak na stałe przyssana...I to było Kosmiczne, w tym był cały wszechświat. Cud Narodzin. Całowałam ją po okrwionej główce, mówiłam „Moja Maria, moja Maria, moja Maria...moja moja moja” To było jak mantra. Kolejne dwa dni w szpitalu były koszmarem, ale nie chcę teraz o tym pisać.
Minął rok odkąd jesteśmy razem. Z drugiej strony czuję jakby Marysia była z nami od zawsze, nie pamiętam jak było, jak Jej nie było.
Wspominam często nasze wspólne miesiące gapiąc się na zdjęcia. Było dużo radości, ale też czasami łzy, zdenerwowanie, niepokój. Każde rodzicielstwo jest w tym podobne, przynajmniej tak mi się wydaje. Jestem mamą. To zdominowało zupełnie moje życie, czas, WSZYSTKO. Obecność Marysi rozwala codziennie moje serce potężną radością i miłością.
Minął rok, rok dla mamy , taty i dziecka, na uczenie się siebie i docieranie, na poświęcenie siebie dla dziecka, na złożenie siebie dziecku w ofierze (sic!). Piszę tak o tym dlatego, że dla mnie to bardzo mocne doświadczenie, zarówno w sensie emocjonalnym jak i fizycznym. I to takie naturalne, rodzice opiekują się swoimi dziećmi, a jak już dzieci ( i rodzice dzieci ) są gotowe to opuszczają gniazda. A to,że zaraz po porodzie żyją niejako ze sobą w symbiozie to normalne, bo taka jest kolej rzeczy. Cieszę się,że M. ma już rok,że niedługo wejdzie w ten świat, zejdzie w niego z naszych ramion.
Wyrosła nam fajna, bardzo ruchliwa dziewczynka. Wszędzie jej pełno i ma charakterek. Jej ulubione słowa to „Daaa tooo!!!”, najczęściej głośno wykrzykiwane z palcem wskazującym w górze i...pretensją w głosie ;-) W słowniku M. także: tata, mama, baba, dada, dzi (dzidzia), oda (woda), dada (spacer), cycy (cycki ;-) ), lala, baaa- kiedy upada ona lub coś, beee- przedmioty na które upada i o które się obija, ba- balonik . Robi też kosi-kosi, pa pa, tuli-tuli- na zabawkach oraz ludziach, a także przytula się tak do pościeli kiedy zbliża się pora snu, daje buzi (czasami z bonusem w postaci ugryzienia ]:-> ). Poproszona o niektóre przedmioty potrafi je zidentyfikować, a jak jej się chce to podaje. Pokazuje na ludziach i zabawkach części ciała (niektóre), nie ma zaufania do obcych osób i musi minąć trochę czasu zanim je zaakceptuje. Nienawidzi szczerze wózka i łóżeczka. Sypia oczywiście z nami, a nosimy ją w MT. Stoi opierając się o kanapę i inne meble, bo widać, że bez podparcia jeszcze się boi. Sama potrafi ustać może kilka sekund, z dnia na dzień jest w tym pewniejsza. Oswaja się z nocnikiem- idzie opornie, za to bardzo lubi merdać sobie szczoteczką w buźce. Jeżeli chodzi o jadłospis, to bardzo lubi wszelkiego rodzaju kasze i ryże, warzywa, owoce. Właściwie to jest wszystkożerna (uwielbia cytryny, grejpfruty, ogóry kiszone, surową cebulę), co więcej, nie można niczego przy niej jeść, bo natychmiast wykrzykuje swoje ulubione „Daaaa tooooo!!!”. Wszędzie Jej pełno i ciężko zrobić jakieś zdjęcie, żeby uchwycić moment, kiedy jest w bezruchu- ten stan właściwie Jej nie dotyczy. Co jeszcze...właściwie mogłabym jeszcze długo o Niej pisać, bo każdy dzień jest inny, M. zmienia się każdego dnia. Napisałam chyba o wszystkim, co najważniejsze. Oczywiście muszę też dodać,że jest najukochańsza na świecie, śliczna,cudowna, wrzeszcząca, słodka, diablica, uwielbiam jak się uśmiecha, przytula, daje buziaki i jak słodko sobie śpi przytulona do piersi. Jesteśmy szczęśliwi,że jest z nami, kochamy Ją najbardziej na świecie (nie wiedziałam,że można tak mocno kochać...) a ja często proszę niebiosa,żeby przez całe życie była tak radosna i zdrowa jak przez ostatni rok. Ale się rozpisałam :mryellow:

zlotooka - 2015-03-15, 19:54

Pani Panda, pięknie, wzruszająco :-)
A jaki tort z Pandą!!! WOW!!!

Jadzia - 2015-03-15, 20:28

Pani Panda, piękny opis :) i cudne zdjęcia. W czerwcu planujemy być w Sz-nie to może uda nam się poznać Was osobiście :->
Paulis - 2015-03-15, 20:49

Pani Panda cieszy mnie, że podzieliłaś się opisem porodu, bo jakoś zawsze mi go brakowało...Dzięki!
Faktycznie bardzo piękny i wzruszający. A zdjęcie nr 1 Marysi z dnia, w którym się urodziła (chyba z tatą tak?)po prostu wzruszyło mnie niezmiesko. Co mogę więcej napisać :-) Marysia jest śliczną jak sądzę charakterną dziewczynką a w czerwonej sukience wygląda jak laleczka :-)

panikanka - 2015-03-15, 21:11

me, ale się wzruszyłam :-D Pięknie podsumowałaś was wspólny rok. I zdjęcia super - takie ciepłe :-D Żeby Twoje życzenia się spełniły:***
kml - 2015-03-15, 21:24

Pani Panda, wspaniały opis :) uzupełniony fantastycznymi fotkami. Mary jest cudowna, super, ze Wam tak dobrze razem :)


Ech, a my po trzech dniach zdjęciowych ciągle w lesie. Kilo gwoździ to mało :-? Ale w środę ostatnie podejście i odpuszczam.

Kamyk - 2015-03-15, 21:42

Pani Panda, cudny opis, wspaniala Marysia!
Mamamagda - 2015-03-16, 10:45

Pani Panda, pięknie! Popłakałam sie :oops:
Całuski dla Mary!

Pani Panda - 2015-03-16, 11:42

Dziękuję dziewczyny! :-D
zlotooka, tak, tort z Pandą był świetny, ale tak samo niezdrowy ;-) Oczywiście M. ,jak jej próbowaliśmy robić zdjęcia przy nim, dorwała się do lukrowej trawki i kwiatuszków i nie omieszkała skosztować :mryellow: ]:->
Jadzia, byłoby cudnie! :mryellow:
Paulis, tak, pierwsze zdjęcie z Tatą :-)
kml, czekam z niecierpliwością na sesję Igi :-) A napisz mi jeszcze jak ona znosi Twój powrót do pracy? Jak się zachowuje, gdy wracasz? (rzuca się na Ciebie jak wygłodniały zwierz? ;-) ) Ciekawa jestem jak to będzie u nas....wracam 2 maja :roll:
Mamamagda napisał/a:
Popłakałam sie

Ja też płakałam, jak to pisałam... :oops:

sylv - 2015-03-16, 13:19

Pani Panda, zgadzam się, niesamowity opis, też się wzruszyłam :) a fota Mary w sukience OBŁĘDNA!!! Co za mina :) jestem w szoku po prostu, jak ona się zmieniła i niepostrzeżenie z dzidziusia stała panną!

U nas koniec gorączki, znowu możemy chodzić na spacery- ostatnio już nawet na własnych nóżkach, pchając misia na patyku ;)

Jadzia, ALE SUPER!!!!!

kml - 2015-03-16, 17:56

Pani Panda napisał/a:
A napisz mi jeszcze jak ona znosi Twój powrót do pracy? Jak się zachowuje, gdy wracasz? (rzuca się na Ciebie jak wygłodniały zwierz? ;-) ) Ciekawa jestem jak to będzie u nas....wracam 2 maja :roll:

A wez! Zdrajca mala ;) Wychodze spokoj, wracam wita mnie usmiech. Jak zaproponuje cyca, to owszem, ale zeby sie sama dopominala to nie. Nie wiem czy to taki etap, czy efekt mojego powrotu do pracy, ale wisi na mnie mniej. Cala mama jednym slowem, potrzebuje wolnosci :-P A jak jestesmy caly dzien same, to chodzi za mna i ryczy na rece :->

Sowa - 2015-03-17, 00:16

Pani Pando, cudownie opowiadasz o Marysi, no brak mi słów. Wszystkiego dobrego dla was :*
gaba - 2015-03-17, 11:03

Pani Panda, cudnie się czytało to co napisałaś i jednocześnie żal mnie jakiś ogarnął, że nie poświęcałam swojemu synkowi tyle uwagi i czasu przez ten rok bo z dwójką dzieci to już nie to samo. Szkoda, że tak szybko zleciało. Maryś cudna i bardzo wydoroślała
.Jadzia, tym razem musi nam się udać spotkanie 😊

Pani Panda - 2015-03-18, 11:34

kml, zazdroszczę Ci,że Iga tak ładnie ogarnia rozstanie z Tobą. Mam nadzieję,że ze mną i M. będzie podobnie. Póki co jak zostawiam ją 2x w tygodniu u babci na 6h, to potem jak jest ze mną w domu ciągle się do mnie klei i buczy jak mnie nie ma :roll: Ale u babci jest ok...
Sowa, gaba, dziękuję :-)
gaba, poświęcasz Jeremkowi tyle czasu, ile możesz. Ja też czasami sobie myślę,że powinnam zrobic coś inaczej,że coś przeoczyłam,że coś mi uciekło. Ale tak naprawdę każda z nas jest dla swojego dziecka najlepszą mamą na świecie. I nie ma lepszej :-D

Paulis - 2015-03-18, 11:52

Kamyk wygląda na to, że Natalka wkracza w kolejny miesiąc, stąd buziaki dla niej :-) . No i czekamy na pis oraz zdjęcia :-)
Cytat:

A wez! Zdrajca mala Wychodze spokoj, wracam wita mnie usmiech. Jak zaproponuje cyca, to owszem, ale zeby sie sama dopominala to nie.


:mryellow: Hmm a może z punktu widzenia Igi zdrajca to mama, w końcu poszła do pracy i zostawiła bez cyca :lol:

A tak w ogóle to fajnie, że się odnajdujesz w pracy i dobrze Ci tam.
Mnie minął minął kryzys siedzenie w domu. Pewnie wróci za jakiś czas :-)
Mam ostatnio dość intenstywny czas, wszystkie popołudnia zajete, wracam lub wracamy wieczorem i w weekend trochę podobnie. Nie wyobrażam sobie w tej sytuacji iść jeszcze do pracy zwłaszcza na 8 h czyli w moim przypadku na 10h z dojazdem.
W kwietniu wyjeżdzamy na cały miesiąc do Włoch, mam nadzieję, że pogoda będzie tam dopisywac. Musimy zregenerowac płuca po zimowym, krakowskim smogu :-)
A no i muszę jeszcze podejść do egzaminu na prawo jazdy...to dla mnie mega stres.

Poza tym Leonia już biegać chce a nie chodzić, co oczywiście kończy się wiadomo jak :-) Wciąż najpewniej czuje się w domu a do chodzenia/biegania poza domem podchodzi ostrożnie.

kml - 2015-03-18, 17:26

Pani Panda napisał/a:
to potem jak jest ze mną w domu ciągle się do mnie klei i buczy jak mnie nie ma :roll:

U mnie tak jest zwykle, wiec nie widze roznicy po prostu ;-)
Bede trzymac za Was kciuki. Najważniejsze, ze Mary z babcia dobrze sie czuje.

Paulis napisał/a:
:mryellow: Hmm a może z punktu widzenia Igi zdrajca to mama, w końcu poszła do pracy i zostawiła bez cyca :lol:

Zeby sie tylko na cyca nie obrazila :>
Paulis napisał/a:
A tak w ogóle to fajnie, że się odnajdujesz w pracy i dobrze Ci tam.

Dzis dzien z Iga w domu... i ja chce do roboty ;-) Dziecko potrafi wymeczyc 8-) Aja sie na matke nienadaje ;)
Paulis napisał/a:
Mnie minął minął kryzys siedzenie w domu.

To dobrze :) Fajnie, ze masz inne zajecia, ktore sa przyjemna odskocznia :)

moony - 2015-03-19, 13:36

Cześć :) Wskakuję od razu do Żuczków, bo został nam jeden dzień w Pędrakach.
Łza mi się w oku kręci ;)

Czytam Was i już nie obiecuję, że będę regularnie się odzywać, bo od poniedziałku wróciłam do pracy, z dzieckiem, na cztery godziny dziennie. Jest wesoło :)
B2 rośnie, jeszcze nie chodzi, ale stoi sam bez podpórki. Uwielbia jogurt - obojętnie czy sojowy czy krowi, jak zobaczy, to nie ma przebacz. Do tego owoce, ryż i sucha buła.

Kamyk - 2015-03-20, 00:38

moony, sto lat dla Blazeja! Witamy nowego Zuczka! Dalej z niego taka bambarylka? :lol: ;-)

kml super, ze w pracy i z praca sie tak fajnie uklada.

Paulis, dziekujemy za pamiec i zyczenia ;-)

A oto opis:
Waga 8.4 kg, 72,5cm, zębów 4.
Wciąż nie chodzi (maks ok 10 kroków), choć babcia zrobiła ja na szaro i dala taka foczkę do pchania i z nią po mieszkaniu biega :roll: . Wogle babci te jej niechodzenie chyba jest sola w oku, bo co rusz wymysla cos by Natke zmotywowac do ruszenia czterech liter, np. woła ja podaje reke, a pozniej co Natalia krok, to reka babci dalej. Na szczescie Natalka na te przekomarzanki reaguje smiechem.
Ostatnio duzo kombinuje i coraz szybciej lapie jak jej się cos pokaze. Nauczyla się np. ze w buteleczkach z sola do kapieli korek ma jedna czesc grubsza, a jedna bardziej cienka i zanim go zacznie wpychac w butelke dokladnie oglada i obkreca wlasciwa strona. Telefon tez najpierw oglada, wlacza i odpowiednia strona przyklda do ucha. Lubi obserwowac i jak cos jej się spodoba to powtarzac.
Pokazuje czesci ciala: oko, nos, usta, ucho, pepek; ten jest ostatnio na topie.
Na topie sa tez hipopotamy. Po otwarciu oczu slysze "popo, popo, popo", biegnie nastepnie do odpowiedniej książeczki, otwiera strone z hipopotamem i zaciesza :lol: . Moje dziecko nauczylo się tez w koncu słówka "nie", zwykle wypowiada je wraz z kołysaniem glowka i chichraniem. Na szczescie nie nadużywa i raczej sa to słowne przepychanki okraszone duza ilością smiechu.
Potrafi już założyć czapke na glowe, czy skarpetke na stope, choc do zalozenia spełniającego kryteria ubrania się wciąż jeszcze troszke brakuje.
W domu i na krótsze spacery zrezygnowałam z pieluch, bo ich zakladanie to proba mojej kreatywności. Ostatnio mam chwile jej bezruchu, gdy poprzyklejam jej do paluszkow nalepek ]:-> . Tak uzywamy majtek treningowych. :lol:
No i wyrzucam sobie, ze nie robie jej prawie zadnych zdjec :-( ale jakos dni tak szybko mijaja...

amylee - 2015-03-20, 09:38

moony, najlepszego! Chodzisz z Pedrakiem do pracy? A czym sie zajmujesz?

Kamyk, przeslodka Natka! Widze, jakis lok jej sie zawija :-)

Jadzia - 2015-03-20, 10:01

moony, najlepszego dla Błażeja. Musisz mieć "wesoło" w pracy z dzieckiem ;)
Kamyk, ale świetna zabawa z tymi farbkami :)

moony - 2015-03-20, 10:33

Dziękujemy za powitanie i życzenia :D
Kamyk napisał/a:
Dalej z niego taka bambarylka? :lol: ;-)

Tak, waży 11 kg, ale waga przynajmniej nie idzie w górę.
amylee napisał/a:
Chodzisz z Pedrakiem do pracy? A czym sie zajmujesz?
Sprzedaję wegan żarcie ;)
Jadzia napisał/a:
Musisz mieć "wesoło" w pracy z dzieckiem ;)

Nooo, wszystko musi być dotknięte i zrzucone.

zlotooka - 2015-03-20, 13:11

moony, wszystkiego najlepszego dla B2!
Może jakaś fotka Żuczkowo-wpisowa? :-P

Pani Panda - 2015-03-20, 15:15

kml napisał/a:
Najważniejsze, ze Mary z babcia dobrze sie czuje.

Tak, Mary owszem dobrze. Za to jej matka nie za bardzo ]:-> ;-)
kml napisał/a:
Aja sie na matke nienadaje

Ehe, już to kiedyś od Ciebie słyszałam :-D :lol: A jak tam sesja??? Bo ja nadal niecierpliwie czekam 8-)
moony, wszystkiego najlepszego dla Błażeja! Witajcie w Żuczkach! :-D I poprosimy o wpisowe foto :-P
Kamyk, ale fajna zabawa! I te majciochy! :mryellow:

Kamyk - 2015-03-20, 20:31

Zabawa rzeczywiscie byla przednia, ale wiem juz, ze z farbkami do papiero poczekam az panna bedzie mogla swoje dziela uskuteczniac w ogrodzie :lol:

amylee, wlos po mamie, jak chwyci wilgoc to zwija sie w kedziorki :-)

Przylaczam sie do prosb o fotki moony, kml dajcie sie pozachwycac zuczkami ;-)

Paulis - 2015-03-20, 21:53

Kamyk, jak zwykle jestem pod wrażeniem Natalki i jej umiejętnosci :-) . Naprawdę sporo już potrafi i wyobrażam sobie, jaka to musi być miły poranek, kiedy Natka radosnie woła "popo popo popo' :-)
Zdjęcie świetnie, no i majtki też :-)

Moony mam nadzieję, że czas pozwoli Ci pisać tu regularnie. Czekam z niecierpliowścia :-)

kml - 2015-03-20, 22:32

Pani Panda napisał/a:

Tak, Mary owszem dobrze. Za to jej matka nie za bardzo ]:-> ;-)

A ja z mojatesciowa bardzp dobrze :shock:

Kamyk, jestem pod wrażeniem umiejętności Natalki i Twojej kreatywności. Jaka ona jest zgrabniutka. Iga wygląda jak buldog angielski. Musze przestac chodzic z nia na basen, bo sie doluje ;) 11,1kg 74,5cm :roll:

moony, fajnie Cie widziec. Praca z dzieckiem, nie zazdroszcze ;)

Zdjecia, jestem bardzo rozczarowana. Musze je przejrzec, bo mam ich chyba z 500 :-> i 490 jest beznadziejna.

Iga mnie rozklada na lopatki. Ostatnio przygotowuje nas na spacer, a ona wyciagnela obroze i probuje zakladac psu :-)

Paulis - 2015-03-23, 20:43

czy któras z Was próbowala prać ręcznie pieluszki wielo :evil: ?Zepsuła nam się pralka, pekla rura, zalana łazienka i w cholerę brudnych rzeczy w tym smierdzące pieluchy...jednorazów mamy sztuk 5 w tej chwili. W najbliższym sklepie wykupilismy takie pakowane po 2 szt. Samochód w warsztacie, miał być dziś, może będzie jutro. Melisa już się parzy, 10 oddechów i jutro pranie ręczne (ktoś wie ile kalorii mozna spalić piorąc ręcznie :mryellow: )?Miód na moje schorowane plecy. Leonia ząbkuje, idzie jej dwójka górna i górna czwórka...takie cuda.Własnie tata ją uspia i słyszę jak przeklina, bo się 4 raz obudziła po odłożeniu...Zen.
zlotooka - 2015-03-23, 22:55

Paulis, a może jakaś pralnia publiczna w okolicy??? Albo zaprzyjaźniona sąsiadka, whatever??

Trzymaj się!!!

Pani Panda - 2015-03-24, 14:09

Paulis, :shock: Współczuję...sama bym Ci chętnie pomogła prać te wiolorazy (w ramach spalania kalorii ]:-> ) ,ale wiadomo. Ząbki, ząbki... dzisiaj odkryłam u M. górną prawą dwójkę i może coś jeszcze,ale już nie dała sobie grzebać, więc nie zdążyłam sprawdzić ;-) Byłam na rozmowie wczoraj. Babka, która ze mną gadała jest na tak,ale ma jeszcze konsultować ze swoją córką ;-) Padło najdziwniejsze pytanie, jakie kiedykolwiek usłyszałam na rozmowie. Pani spytała o znak zodiaku :lol: I westchnęła z ulgą,że nie jestem wodnikiem, to nie będzie musiała długo córki przekonywać 8-) Tak więc czekam na telefon...miałabym 5 minut drogi piechotą :roll:
kml - 2015-03-24, 21:07

Ostatnio sie zachwycalam, ze Natalka sprzata, a tu Iga od kilku dni uklada swoje ksiazeczki do szafki :) I stoi jak sie zapomni ;) I nie chce kolysanek z plytydo spania :shock: Idobrze jej zbabciami :mryellow:
zlotooka - 2015-03-24, 21:37

kml, dorosła :->
moony - 2015-03-25, 18:12

Postaram się wrzucić zdjęcie B2 kiedy tylko się ogarnę (na razie nie mam czasu nawet podłogi umyć, aaa).
Spieszę tylko donieść, że dziś, w wielu roku i pięciu dni, moje dziecko zrobiło pierwszy samodzielny krok oraz... wypowiedziało pierwsze słowo: przyłożył mi słuchawkę telefonu do ucha i powiedział "halo" :shock:

Paulis - 2015-03-26, 22:43

kml, no Iga, jak zwykle pokazuje, jak mądrym jest dzieckiem :-)

moony, gratuluję serdecznie pierwszych kroczków :-)

My nadal bez pralki, co więcej pekła nam detka w wózku Leonii wczoraj...więc widać jakiś mocno awaryjny tydzień. Dziś na szczęście spokój. Dętka kupiona, wózek naprawiony, a póki co pierzemy u znajomych ;-)

kml - 2015-03-29, 11:07

Paulis, brak pralki przy dziecku, to katastrofa :lol:

Iga sie puszacza ]:-> Serio, dostane zawalu. Odsuwa sobie krzeselko dokarmienia, staje tylem do sciany i probuje stac sama. Dosatne zawalu ze wzagledu na miejsce :> Ale ona przy cianie czuje sie pewniej.

Mialy byc zdjecia i beda wieczorem. Ale mam ich tyle, ze nie umiem sie zdecydowac ;)
Na poczatek wspomneiniowo:

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/Sklejka%20Iga.jpg.html]

Noworodek? :lol:

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/Igu%20poczatki%20045.jpg.html]

koralina1987 - 2015-03-29, 11:54

kml, boska Iga! Czekamy na wiecej zdjęć ślicznotki.
lenka86r - 2015-03-29, 13:30

Pani Panda, wspaniały opis i zdjęcia, wzruszające bardzo, aż miło się czyta takie wspomnienia :) kml, super, że Iga tak dobrze sobie radzi po Twoim powrocie do pracy :-) mega zdjęcia, fajnie tak zobaczyć jak się zmienia co miesiac, też chce zrobić taki cosik,ale czasu brak na razie :)
Kamyk, masz bardzo mądre dziecko :) zakładnie skarpet :shock: nie mogę sobie tego wyobrazić,bo moja \Lilka zwiewa przy ubieraniu i jakikolwiek wyjścia z domu i zmiana pampersa to dla mnie naprawdę wyczyn, a ulubione słowo mojego dziecka to nie jest "nie" tylko nieeeeeeeeeeenieeeeeeeee ;-)
Paulis, współczuje przebojów z pralką, faktycznie pranie wielo jest uciążliwe,bo ja próbowałam kiedyś, pracochłonne i nie dałam rady dobrze wycisnąć i meeega długo schły

nam minał roczek :) waga 8,700 wzrost nie wiem, zębów 8 pełnych i trzy czwórki do połowy :shock: masakre teraz mamy z tymi zębami, wracam jutro do pracy :roll: zobaczymy jak to będzie ;) pozdrawiam

Kamyk - 2015-03-29, 19:50

lenka86r, wszystkiego najlepszego dla nowej Zuczki! Pokaz baletnice ;-)

Wow, 11 zebow :shock: , my mamy 4 :lol:
Trzymam kciuki za pierwszy dzien w pracy? To jakas nowa praca? Bo jesli pamietam to pracowalas razem z mezem?

kml, super kolaz pieknej Igi. Ja zaluje, ze skonczylam na roczku i nie zrobilam juz zdjec na 13 i 14 miesiecy. Milam tez fajny pomysl na robienie zdjec co roku, ale tez wciaz nie zralizowany, a teraz to juz nie bylby dokladnie roczek wiec motywacji coraz mniej :roll: :oops:

Iga z pewnoscia nie wyglada jak buldog :-P a bedac bardziej solidna dziewczynka ma na basenie lepsze wyparcie :lol: No i gratuluje wszystkich dokonan. Jak dba o psiaka, zeby i on skorzystal ze spacerku, zakladanie obrozy, hoho. Mala porzadnicka :mryellow: jeszcze z pol roku i my kawusia, a dziewczyny nam mieszkania wysprzataja :lol:

moony, gratuluje kroczku i slowka. Byly powtorki?

Paulis, pralka juz funkcjonuje bez zarzutu? Awari nie zazdroszcze. Brak akurat tego sprzetu przy maluchu jest mega uciazliwy.
Jak zabki Leoni?

Pani Panda, masz juz odpowiedz w sprawie pracy?

U nas tez duzo zmian. Mloda sie rozchodzila a wrecz rozbiegala. Wstaje i siada bez problemu bez podporki, bawi sie w kucki, zaczela nawet przy scianie wchodzic czasami ku przerazeniu matki na stojaco po schodach. No i zaczelo sie ]:-> czo to? czo to?
Poza tym bylam wyjazdowo na rozmowie w sprawie pracy i spedzilysmy 33h bez siebie. Mloda pierwsza noc przespala na rekach u babci i taty :cry: :evil: drugiej zasnela szybciutko, a o polnocy juz wrocilam, dossala sie i spala slicznie do rana. Nastepnego dnia byla dosc marudna i wpadala w panike jak tylko znikalam jej z pola wiedzenia :-( mam nadzieje, ze obedzie sie bez traumy. Dzis juz duzo lepiej.
No i pare fotek. Na jednym panna daje wyraznie do zrozumienia, co mysli na temat robienia zdjec ]:->

Mamamagda - 2015-03-29, 20:35

kml, śliczna Iga i nie jak buldog!

Kamyk, Natalka jest przeurocza! Rozbrajająca!

kml - 2015-03-29, 21:59

lenka86r, najlepszego dla roczniaczki :) Ale duzo zebow ma dziewczyna:)

Kamyk, kiedy bedziesz znala wynik rozmowy?
Natalka jest przeurocza, nawet z paluszkiem ;) Fantastyczne zdjecia. Ciekawa jestem co za pomysl mialas. Rozbieganiagratuluje :)

A teraz foty Igi z roczkowej sesji ;) Przepraszam, ze tak duzo :oops:

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_0600.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_0658.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_0665.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_0692.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_0767.jpg.html]

kml - 2015-03-29, 22:00

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_0908.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_0948.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_0989_1.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_0941.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_1049.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_1062.jpg.html]

Kamyk - 2015-03-29, 22:04

kml, cudna Myszka! A zdjecie z telefonem i nozka na nozke mnie powalilo na kolana! Rewelacja!

Powinnam wiedziec przed swietami, a jak bedzie zobaczymy.
Mialam robic jej zdjecia co roku z metrowej dlugosci drewianymi stojacymi cyferkami, co by bylo widac, jak sie zmienia w stosunku do nich, no i mialy byc udekorowane jej aktualnymi pasjami, czyli na roczek mialy byc koniki. Moze mnie zmobilizujecie bym sie wziela do roboty i jednak pomysl wdrozyla w zycie ;-)

zlotooka - 2015-03-29, 22:17

Kamyk, Natalka jest przeurocza! Zakochałam się. Strasznie mi się podobają dzidzie z ciemnymi oczami :-D

kml, też jestem fanką zdjęcia ze smartfonem :-D
A tortu nie było żal? :lol:

Jadzia - 2015-03-30, 07:23

Kamyk napisał/a:
Moze mnie zmobilizujecie bym sie wziela do roboty i jednak pomysl wdrozyla w zycie ;-)

Mobilizujemy ;) I liczymy na podzielenie się efektem ;)

kml, i to są te zdj co nie wyszły? ;) Świetne. Iga wygląda na urodzoną modelkę, a Ty pstrykasz jak zawodowy fotograf :)

amylee - 2015-03-30, 10:55

kml, pieeeekne. Pomysl, starania, przygotowania, rekwizyty, stroj, no, a przede wszystkim Iga.
Domyslam sie, ze sporo pracy wlozylas w ta sesje, ale efekt jest powalajacy :-)

koralina1987 - 2015-03-30, 11:41

kml, przepiekna sesja! Tort smakował? Sama pieklas? ]:->
Oplacalo sie czekac - ogladam i ogladam i buzia sama sie cieszy.

gaba - 2015-03-30, 11:51

No i ja zostałam wreszcie zmobilizowana żeby coś napisać bo podczytuję was jak tylko mam chwilkę ale na pisanie już tych chwilek brakuje. Po obejrzeniu zdjęć dziewuszek Waszych jestem jednak zmuszona powiedzieć wielkie WOW!!! Cudne, zdjęcia i modelki oczywiście przede wszystkim. Ja też bym chciała dziewczynkę 😊 jak patrzę na te stroje i opaski. Cudo.
kml - 2015-03-30, 16:38

Kamyk, ciekawy pomysl. Ja mialam robic co roku przy miarce wzrostu, ale to chyba od 2r.z. Aktualnie panna nie usiedzi ani sekundy ]:-> Takze zrobic jej zdjecie mozna tylko, jak ma cos do jedzenia, telefon lub siedzi w czyms.

Dziekujemy za wszystkie komplementy. Pracy bylo sporo, ale to czysta przyjemnosc :) A tort pieklam specjalnie do sesji i tym razem pieknie wyrosl (nie to co na impreze), a resztki oczywiscie zjedlismy :-P wiec nie bylo szkoda.

A co do tel. nie dawajcie dzieciom do zabawy. U nas jest taka jazda, ze nie mozna jej zrobic zdjecia ani nic nagrac, bo awantura. A filmiki z nowymi umiejetnosciami robilam regularnie :( Do tego potrafi odblokowac, zadzwonic, zrobic fote i pooznaczac ludzi na fejsie na przypadkowych fotach :lol: :mrgreen:

Gaba mi sie tez marzy dziewuszka :P choc ubrania czesto sa beznadziejne :>

koralina1987 - 2015-03-30, 16:45

Kamyk przeoczylam Natalke! Piękna dziewczyna z niej. A jaka dzielna 33 godz.bez mamy wow!
Pani Panda - 2015-04-01, 11:14

lenka86r, dziękujemy za miłe słowa! Sto lat dla Twojej Lilci, czekam niecierpliwie na sesję roczkową :-D [
b]Kamyk[/b], byłam w nowej pracy dwa dni.Teraz mam wolne i czekam czy zadzwonią ;-) :-P Jakby co wracam w maju na stare śmieci, taką mam wspaniałomyślną kierowniczkę :-D
Kamyk napisał/a:
Na jednym panna daje wyraznie do zrozumienia, co mysli na temat robienia zdjec

Moje ulubione zdjęcie! :lol: Poza tym, noooo urocza jest! :mryellow:
kml, świetne zdjęcia, a Iga jest super! Strzelasz zawodowe foty, nie ma to tamto! :-D
gaba napisał/a:
Ja też bym chciała dziewczynkę

No to do dzieła! :-P A jak tam z pracą odezwali się?

Ja jak już pisałam wyżej, nagle znalazłam się w pracy ;-) Przypadkowe ogłoszenie, odzew i 2 dni w robocie. Teraz czekam ;-) Taaa...Marysia zniosła to rozstanie ze mną o wiele lepiej niż ja. Jak szłam do pracy, to prawie płakałam, tak mi było smutno... Po powrocie do domu, to myślałam,że ją zjem, taka byłam stęskniona! Ona raczej mniej, bo trochę się przy mnie pokręciła i polazła do taty :-P

Paulis - 2015-04-01, 21:16

Dziewczyny, choć nie pracuję to nie ogarniam forum za bardzo. Brak mi na wszystko czasu.

Kamyk Natka jak zwykle wygląda jak księżniczka. Śliczna jest. Daj znać koniecznie, jak będziesz wiedzieć coś w sprawie pracy.

kml Iga przesłodka. Sesja bardzo mi się podoba. Nie ulega wątpliwości, że masz talent fotograficzny.Gratuluję i podziwiam za pomysły i pracę, którą włożyłaś w tę sesję.

Lenka najlepsze zyczenia dla Lilci.


U nas właśnie trwają przygotowania do wyjazdu. Pralka wciąż zepsuta. Czekamy w dalszym ciągu na część do niej no i nie wiem, czy przed naszym wyjazdem uda się to załawtić :roll:

Pani Panda a do Ciebie do napisze osobno :-)

maryczary - 2015-04-02, 15:00

Witam Was po długiej przerwie.
Ale tęskniłam...

Napiszę kilka słów o panience Nadii później :)

kml - 2015-04-02, 23:03

Pani Panda, mam nadzieje, ze zadzwonia! Marysia jak moja Iga, matka mniej wazna :P

Paulis, nie wiem gdzie jedziecie,ale milego wypoczynku :)

Iga na pytanie gdzie jest siku lapie sie zakrok. Ale wyglada na to, ze tylko wtedy, jesli pielucha mokra :shock: Myslicie, ze moze to ograniac czy to przypadek?

sylv - 2015-04-03, 07:46

Hej Dziewczęta!!! :mrgreen:

Wracam z zaświatów - miałam testy i rozmowę w pracy marzeń ;-) (wyniki za 2 tyg.), więc nie było mnie dla nikogo, przygotowywałam się w każdej wolnej chwili...

kml, Cudowna sesja Igi, dołączę do zachwytów i ukłonów nad Twoją pomysłowością i drobiazgowością przygotowań. Strasznie żałuję, że do tej pory nie zrobiłam Olkowi takiej...

Najlepszego na święta i mam nadzieję wrócić do Was :mryellow:

Pani Panda - 2015-04-03, 11:36

maryczary, miło Cię "widzieć" :-) Myślałam niedawno o Tobie. Bardzo jestem ciekawa co u Ciebie i Nadii. Może jeszcze byś nam ją pokazała, cudownie by było! :-D
kml napisał/a:
Iga na pytanie gdzie jest siku lapie sie zakrok. Ale wyglada na to, ze tylko wtedy, jesli pielucha mokra

Maniunia też łapie się za krok nawet nie pytana i mówi "sisi" (siedzi sobie na odłodze i nagle słyszę "sisi"), oczywiście gdy zaglądam w pieluchę jest tam już świeży,ciepły sik ]:-> Nie nadążam...Na nocniku usiedzi kilka sekund,nie darzy go zbytnią sympatią... Zastanawiam się nad nakładką na sedes. Chyba kiedyś Jadzia pisała,że Jagna(?) wolała od razu nakładkę, a nie nocnik. Mogę się mylić... :roll:
sylv, kciukasy za pomyślnie zdane testy! Na pewno Twoje marzenia się spełnią :-D
A w ogóle jestem w szoku moich relacji z teściówką, bo jest naprawdę ok (odpukać! ;-) ) Zaczęła NAPRAWDĘ mnie słuchać, stosuje się do tego co mówię.Moja mama czasami ją podpytuje przez telefon o różne sprawy związane z M. i jest zupełnie inaczej niż było. Chyba się kobieta naprawdę przejęła i poważnie podeszła do sprawy. Chodzę do niej na kawkę, ona do mnie, normalnie jak dwie koleżanki :-P I zdarza jej się rzucać teksty w stylu:"Nie Marysiu, mama Ci da, bo mama wie najlepiej co możesz jeść." Albo:" Nie mogę Ci dać ciasteczka, bo mamusia powiedziała,że nie można." Ciastka to jedno z głównych dań mojej teściówki ]:-> Oby ten stan rzeczy już się nie zmienił...plis!

moony - 2015-04-03, 12:21

sylv, maryuczary, piszcie co u Was!

Jestem w pracy pierwszy raz od trzech tygodni bez dziecka. taka wolność, że normalnie nie wiem co ze sobą zrobić :mrgreen:

kml - 2015-04-03, 13:16

sylv, mysalalam co u Was :) Fajnie, ze wracasz do nasi gratulacje!

Pani Panda napisał/a:
Maniunia też łapie się za krok nawet nie pytana i mówi "sisi" (siedzi sobie na odłodze i nagle słyszę "sisi"), oczywiście gdy zaglądam w pieluchę jest tam już świeży,ciepły sik ]:->

Ale spryciula! To jeszcze jeden kroczek zeby zaczela wolac przed zrobiebiem :)
Iga w ogole nic nie mowi. Tylko paluchem i krzykiem rozkazuje ]:->

Z tesciowa super :) U nas niby tez,ale dobrnelismy do tematu Iga nie bedzie jadla miesa i widze, ze to ich boli. Zli mnie to bardzo, bo nie mam innej opcji, a jak jej beda dawc potajemnie,to nie wytrzymam i zrobie dym ]:->

moony napisał/a:
Jestem w pracy pierwszy raz od trzech tygodni bez dziecka. taka wolność, że normalnie nie wiem co ze sobą zrobić :mrgreen:

:mrgreen:

Jadzia - 2015-04-03, 16:36

Pani Panda napisał/a:
Chyba kiedyś Jadzia pisała,że Jagna(?) wolała od razu nakładkę, a nie nocnik. Mogę się mylić... :roll:

Dobrą masz pamięć :) Tak było z Jagną. Teraz nie mam w ogóle nocnika. Czasami wysadzam młodego (głównie na kupę jak zdążę) na nakładkę. Ale on w porównaniu z siostrą jest w ciemnym lesie pod względem korzystania z wc.

gaba - 2015-04-03, 21:17

kml, jeszcze raz obejrzałam sobie zdjęcia i naprawdę jestem pod wrażeniem, szkoda że mieszkamy tak daleko bo zamówiłabym sobie sesję na roczek u Ciebie :-)

sylv napisał/a:
Wracam z zaświatów - miałam testy i rozmowę w pracy marzeń
właśnie myślałam o Tobie ostatnio w kwestii tych testów, trzymam kciuki żeby się udało.

Pani Panda napisał/a:
Maniunia też łapie się za krok nawet nie pytana i mówi "sisi"
dziewczynki chyba szyciej ogarniają te kwestie, Jeremi nie usiedzi na nocniku ani minutki a i zawartość pieluchy mu nie przeszkadza, może mieć zasikaną na maksa i wcale nie jest mu źle z tego powodu.

maryczary, koniecznie zdjęcie poprosimy :mrgreen:

Zadzwonili do mnie w sprawie pracy, w przyszłym tygodniu badania, jakieś szkolenia i zaczynam :mrgreen: Akurat Jeremi skończy roczek, z jednej strony bardzo się cieszę bo już potrzebuję do ludzi no i oczywiście kasa ale z drugiej strony trochę mi smutno, na szczęście Jermek zostaje z babciami więc może nie będzie tak źle.

Pani Panda - 2015-04-05, 11:15

kml napisał/a:
To jeszcze jeden kroczek zeby zaczela wolac przed zrobiebiem :)

Taaa...bo teraz chyba woła w trakcie produkcji ]:->
kml napisał/a:
Zli mnie to bardzo, bo nie mam innej opcji, a jak jej beda dawc potajemnie,to nie wytrzymam i zrobie dym ]:->

I słusznie!
gaba napisał/a:
zawartość pieluchy mu nie przeszkadza, może mieć zasikaną na maksa i wcale nie jest mu źle z tego powodu.

Jej też nie przeszkadza :-P Mogłaby pól dnia spędzić w zasikanej ;-) No i gratuluję nowej pracy! A nie mówiłam! :mryellow:

Siedzimy sobie wczoraj, dzwoni telefon. Odzywa się strasznie poważny głos, pan pyta czy nie potrzebuję pomocy :shock: Co się okazało. Moje dziecię wysłało dwa puste smsy na numer alarmowy-odkryłam je dopiero po fakcie w wiadomościach wysłanych ]:-> Pan postanowił sprawdzić to zgłoszenie. Musiałam się gęsto tłumaczyć :roll:

kml - 2015-04-05, 12:00

gaba, zawstydzasz mnie :oops: Pracy gratuluje!

Pani Panda, przydatnych umiejętności nabyła Marysia :-P

U nas pogrom. Iga wczoraj 1,5h darla sie podczas usypiania. Az dziw, ze policaje nie przyjechala :-P Wszystkiemu winna niechec do usypiania w wozku :shock: Pokladala sie po mnie 1,5h placzac. Biedna bardzo byla, ostatecznie przekonala sie do wozka, ale musialam ja przeniesc do lozeczka, bo w wozku jej ciasnawo :roll: Jakies rady jak ja uspic? Myslalam o dokupieniu biegunow do lozeczka :-|

adamiko - 2015-04-07, 20:42

hej!

przpraszam, ze tutaj, ale chyba są tutaj Pedrakowe szczecinianki wszystkie. dziewczyny może jakieś spotkanko w weekend 18-19?

kml- może jakieś hasełko na telefon? u mnie przy starszym nieuniknione :D

Jeszcze spojrzałam na foty roczniaczek i jestem pod wrażeniem!!! wow!

Kamyk - 2015-04-07, 21:52

adamiko, no my niestety wybyway jutro do Rumuni na powtorke Wielkanocy i wracamy dopiero 20 :-( Podrzuc mi prosze swoj nr tel na priv. Ostatnio jakos nie udalo nam sie spotkac, wiec moze telefonicznie pojdzie sprawniej ;-) Poza tym chetnie sie spotkam z Toba w wersji zawodowej ;-) bo mi apetytu na plecak zrobilas i chetnie sprobowalabym przy Twojej pomocy wrzucic Mloda na plecy ;-)
Kamyk - 2015-04-07, 22:04

Dziekujemy ciociom za komplementy :-D

kml, jak dzisiejsze usypianie? Ja usypiam na reku z Mloda dossana do piersi, ale podejrzewam, ze przy 11 kg Idze takie pomysly Cie nie interesuja :lol:

Pani Panda, i jak nowa praca? Super, ze relacja z tesciowka sie poprawila, aby sie tak utrzymala ;-)

gaba, gratuluje pracy i trzymam kciuki by obylo sie bez degustacji ]:->

maryczary, nie daj nam czekac napisz cos o bujnowlosej Nadi :mryellow:

Paulis, Wy jeszcze w rozjazdach? Jakies fotki?

kml - 2015-04-07, 23:59

Kamyk, a Ty juz cos wiesz w sprawie pracy?

Iga sie przeprosila z wozkiem na szczescie. Na rekach nie chce byc usypiana odkad skonczyla pol roku :-/ Przy cycu tym bardziej. W ogole w nocy nie da sie przytulic :shock:
Nie ma tego zlego i dzieki ciezkiemu wieczorowi wiemy, ze ksiezna chce spac w lozeczku. Ogromnie sie ciesze, bo dostawalam juz nerwicy w obawie o jej zdrowie przez to spanie w wozku!Takze na noc usypiana jest w wozku i myk do lozeczka :-)

Pani Panda - 2015-04-08, 11:06

Kamyk, póki co byłam na okresie próbnym i czekam na telefon :roll: Jak do piątku nie oddzwonią, to sama będę się kontaktowała i spytam, czy mnie biorą , czy nie :-P

Maniuni wylazły w końcu dwie górne dwójki, także 4 zęby zagryzające się na mojej piersi-super doznania ]:-> Poza tym to chyba jeszcze nie koniec, bo ciągle coś wkłada do buzi, gryzie palce, buczy, jęczy, humoru nie ma w ogóle... :-( A dzisiajodkryłam w telefonie wysłanego smsa do dr Zujko :shock: Dodam,że telefon był przeze mnie schowany tam, gdzie wydawało mi się,że go nie znajdzie 8-)

Paulis - 2015-04-08, 19:25

Kamyk napisał/a:
Paulis, Wy jeszcze w rozjazdach? Jakies fotki?


Kamyk my DOPIERO w rozjazdach, bo na święta mieliśmy już być we Włoszech a jesteśmy dziś pierwszy dzień.
W zeszłym tygodniu Leonia zapadła na trzydniówkę, lecz zanim się to potwierdziło zupełnie nie wiedzieliśmy co jej jest no i się wysoką gorączką nieco stresowaliśmy. Zwłaszcza, że wpłynęło to też na nasze plany, musielśmy przesunąć podróż, zapłacić za niewykorzystany nocleg w Austrii i odwiedź lekarza w celu wykluczenia czegoś poważniejszego.
Dostaliśmy nawet antybiotyk na wszelki wypadek, bo pediatra doszukała się czerwonego uszka :roll:

Niby to tylko taka 3 dniowa gorączka a powiem Wam, ze mnie totalnie wykończyła. Schudłam 5 kg i mam kręsgosłup do wymiany, bo L. chciała być tylko i wyłącznie u mnie na rękach. Nie miałam chwili wytchnienia nawet w toalecie. I tak jest do teraz niestety :-?
Dodatkowo idą zęby jak zwariowane, wyszła już kolejna górna dwójka, górna 4 i na dole tez idzie 4. Jest naprawdę masakra.

Ogólnie cięzki czas, a miałam nadzieję, że sobie trochę odpocznę. No nic.

Sylv trzymam kciuki za pracę marzeń. Podziel się koniecznie jakimiś wieściami.

Gaba gratulacje dla Ciebie :-) Powodzenia w nowej pracy!

Fotki będą jak się ograniemy, bo podróż była ciężka...

gaba - 2015-04-08, 20:48

Kamyk napisał/a:
gaba, gratuluje pracy i trzymam kciuki by obylo sie bez degustacji
hahaha ależ się uśmiałam :mrgreen:

Dziękuję wszystkim, w sumie to bardzo się cieszę, że idę do pracy bo potrzebuję już do ludzi i widzę, że w te dni kiedy coś załatwiam i do południa Jermek jest z babcią to ja mam potem więcej ochoty żeby z nim być ( jakoś brzmi to nie ciekawie ale tak to mniej więcej jest :lol: ).

Kamyk - 2015-04-09, 11:04

kml, wciaz czekam. Milam miec informacje do konca ubieglego tygodnia, ale niestety nikt sie nie odezwal. Przedwczoraj dostalam informacje, ze rozmowy poszly super i ze wroca do mnie za 2-3 dni.

Super, ze panna przeprosila sie z wozkiem i lozeczkiem ;-)

Pani Panda, no to trzymam dalej kciuki! Ta nowa praca tez w handlu?
Czuje sie wzgardzona :cry: ja wciaz zadnego sms'a od Marysi nie dostalam :lol:

Paulis, nam tez 3-dniowka dala sie we znaki. Po temperaturach rzedu 41 stopni ja sie balam wychodzic na dwor, wiec podziwiam, ze sie tak szybko ogarneliscie i zawojowaliscie Wlochy.

Paulis - 2015-04-09, 14:32

Kamyk napisał/a:
Paulis, nam tez 3-dniowka dala sie we znaki. Po temperaturach rzedu 41 stopni ja sie balam wychodzic na dwor, wiec podziwiam, ze sie tak szybko ogarneliscie i zawojowaliscie Wlochy.
______


Kamyk no ja tez się bałam. Konsultowałam tę podróż z lekarzem, powiedział, że w zasadzie nie ma przeciwskazań. Wiadomo, że organizm jest osłabiony i trzeba uważać. Podróż mieliśmy samochodem z noclegiem, żeby Leonii nie męczyć aż tak bardzo. Pewnie na podróż samolotem bym się nie zdecydowała jeszcze. Na szczęście u nas gorączka tylko raz sięgnęła 39 stopnii i to było najwięcej.

Kciuki trzymamy nadal w takim razie na wszelki wypadek :-)

lenka86r - 2015-04-09, 23:50

dziękujemy za życzenia :)
Paulis ja to się boję 3dniówek, goraczek i innych chorób, bo nie mam doświadzcenia, nie wiem co i jak, współczuje i ciesze się, że pomimo wszystko polecieliście :)
kamyk zdjęcie z paluszkiem wymiata, ale Natalka ma gęste i długie włoski,
kml profesjonalne zdjęcia, na początku myslałam, że byłaś w jakimś studium na sesji :lol: i zdjęcie z tortem fajowe :-)
gaba, powodzenia w pracy :-)
ja wrócilam 30 kwietnia (na tydzień) i od 13 ide znowu. Siłą zostałam ściągnięta bo miałam wracać dopiero w czerwcu, długa i smutna historia, nie chce mi się nawet o tym wspominać, niby praca budżetowa, a traktują ludzi jak u nie jednego prywaciarza :roll: podsumowując jeden dzień mąż miał urlop, drugi mama po nocnej zmianie przejęła pałeczkę o 8.00, trzeci brat z nią siedział na zmianę z moim tatą, czwartego dnia miała być z moją siostrą,ale dawno jej nie widziała i bała się jej i siedziała z tata, a piątego dnia nie miałam z kim jej zostawić i musiałam ją zabrać ze sobą, w efekcie dziecko siedziało na brudnym dywanie koło mojej nogi bawiąc się torbą z wózka, zabawkami itp a ja pracowałam na komputerze :roll: na kolejny tydzień mam obstawę: mama po nocnej zmianie opiekuje się Lilką i jeden dzień mąż urlop, zobaczymy jak to będzie. Lila różnie zniosła rozląkę, jednego dnia się na mnie obraziła, że poszłam do pracy ;-) jak wróciłam to na mój widok tak się darła :shock: i wtuliła w babcię, po pół godziny sama przyszła, przytuliła się zjadła i poszła się bawić :) piersi też wytrzymały 6 h bez karmienia,a tegi się obawiałam :-) foty i relacje z roczku wysle z komy :)
pozdrawiam wszystkich
aha wyszła nam kolejna 4ka, to już 12 ząb :shock:

kml - 2015-04-10, 07:33

lenka86r, niezle musicie się nakombinować zeby Lila miała opiekę.

Kamyk, jak Natalka z nocnikowymi sprawami? U na ogromny regres.

Kamyk - 2015-04-10, 08:23

Dzieki za kciuki.

lenka86r, ale logistyka :-) super, ze masz takie wsparcie u calej rodziny.

kml, u nas tragedi nie ma, ale regres tez jest. Wydaje mi sie, ze glownie ze wzgledu na to, ze zakladanie jej nawet majtek to taki wyczyn, ze odciagam ta chwile, az czesto jest za pozno :oops: Choc jest i pozytywny efekt tego, ze panna posiusiala sie pare razy po nogach. Od jakiegos tygodnia 1-2 siki w dzien sygnalizuje przed: staje patrzy sie w dol i mowi "pipi" (siusiu po rumunsku) i w 90% czasu jest to na tyle wczesnie, ze udaje mi sie ja posadzic na nocnik. A u Was na czym regres polega?

Paulis - 2015-04-10, 15:35

Lenka rozumiem, że Ci było trudno w obliczu tak niespodziewanej decyzji. Wygląda jednak na to, że dałaś świetnie radę no i Lilka też.
W ogóle to czasem trudno mi uwierzyć, że takie rzeczy mają miejsce. Jednak moja praca to miejsce bardzo przyjazne dla mam i ogólnie pracowników.
No i gratuluję zębów. Faktycznie wychodzą jak zwariowane.
Czekamy na zdjęcia.

Kamyk u nas zakładanie czegokolwiek to jest mała tragedia. Zmiana pieluszki czy ciuchów ostatnio zaczęła mnie nawet stresowac, bo towarzyszy tej czynności zwykle histeria :-(

Podziwiam Was za nocnikowanie.

zlotooka - 2015-04-10, 20:01

lenka86r, super ogarnęłaś temat powrotu do pracy, gratuluję i współczuję jednocześnie takiego zaskoczenia.

A jak u Lilci z jedzeniem, jak Cię nie ma? Dostaje odciągnięte mleko, czy coś innego? Pytam, bo pamiętam, że u Was opornie było z rozszerzaniem diety, u nas też jest opornie, i już się martwię, jak będzie za parę miesięcy po moim powrocie do pracy :-/

Paulis, dla mnie temat nocnika to też jakaś abstrakcja. Niby Zosia ma jeszcze czas, ale skoro już teraz nie potrafi usiedzieć pół sekundy, za pół roku pewnie będzie jeszcze gorzej :evil:

kml - 2015-04-10, 20:48

gaba napisał/a:

Dziękuję wszystkim, w sumie to bardzo się cieszę, że idę do pracy bo potrzebuję już do ludzi i widzę, że w te dni kiedy coś załatwiam i do południa Jermek jest z babcią to ja mam potem więcej ochoty żeby z nim być ( jakoś brzmi to nie ciekawie ale tak to mniej więcej jest :lol: ).

Tez tak mam :) I wcale sie tego nie wstydze i nawet ciesze w obliczu historii pt. matka z dziecmi w domu kilka lat, nie ma juz cierpliwosci, wiec klapsy w ruch :roll: Takze wychodzac laduje akumulatory, wiem ze mi to niezbedne.

Kamyk, to fantastycznie jesli Natalka wola :)
U nas najpierw byl problem, ze nie chciala siedziec na nocniku. Albo bylo siku w 3 sekundy, albo uciekala. Teraz siedzi, ale siku nie robi. Tzn. chyba, ze z kupa w pakiecie :) a za 3 sekundy pokazuje siku w pieluche jesli uda sie ja zakuc w majty albo na podloge ]:-> Dzis sie zlala na gazete, mamy szczeniaczka :lol: Najchetniej by biegala z golym tylkiem: > Rozwazam zakup wiadra majtek, bo bez pieluchy lepiej sie pilnujemy ;)
Ale sa tez przeblyski, dzis po minie poznalam, ze siku nadciaga, wczoraj poszla do nocnika i posadzona zrobila pakiet ;) Domniemam, ze regres zwiazany z intensywna praca i fascynaja poruszaniem sie na 2 nogach.

Waga tylko 11,5 :-P

Kamyk - 2015-04-10, 21:58

kml, wszystkiego najlepszego z okazji kolejnego miesiaca! Bedzie jakas foto relacja?
Ano dwunozne Zuczki za nic w swiecie nie chca sie przestac ruszac, a juz z pewnoscia nie dla takiej nudy jak ubieranie.

zlotooka, Natalka do teraz je niewiele poza moim mlekiem, ale jak wyjechalam na 33h to nie chciala mojego odciagnietego mleka, za to jadla duzo wiecej "normalnych" rzeczy, wiec chyba nie ma sie co stresowac na zapas.

sylv - 2015-04-11, 22:35

Hej Dziewczęta :mryellow:

Co do regresu nocnikowego, to czytam polecaną przez A.Stein książkę "Rozwój psychiczny dziecka 0-10 lat" i w kwestii nocnikowej MEGA przemówiła do mnie następująca teoria:

"Jeżeli włożycie w to wystarczająco wiele pracy, może zacząć wychodzić Wam sztuka "łapania" między 16 a 40 tygodniem, lub w II półroczu życia dziecka. Odpowiednio często powtarzana i szybka instalacja ukladu "dziecko-nocnik" może zapewnić maluchowi suchość przez cały dzień, a rodziców uczynić dumnymi (...)Kiedy jednak dziecko jest nieco starsze, wzrasta częstotliwość i zmniejszająca się regularność siusiania rodzą coraz częstsze porażki i przyczyniają do rozwiania iluzji. (...) W istocie jednak to, co wydarzyło się wcześniej, było Waszym sukcesem, a nie jego. Szczególnie zniechęcające bywa zachowanie niektórych dzieci około 15 miesiąca - posadzone na nocniku (...) zaciskają zwieracz i wstrzymują (..) dopóki nie założy im się z powrotem pieluchy. (...) Dziecko nauczyło się, że może samo wywierać pewien wpływ na na załatwianie się poprzez zaciskanie zwieraczy. Kiedy zostanie zabrane z ubikacji i zaopatrzone w pieluchę, od razu rozluźnia zwieracze. Częściowo dzieje się tak dlatego, że zniknęła sytuacja przymusu. Inna przyczyna leży w tym, że dziecku łatwiej załatwić się w pozycji wyprostowanej, stojącej lub leżącej".

Dla mnie to jest idealne podsumowanie całego nocnikowego ambarasu :lol: Olek od paru dni rano na widok nocnika i - na który siada na 1,5 sekundy - i moje komunikaty, co się z nim robi, zaczyna sikać na podłogę. Ostatnio odruchowo dotknęłam go, próbując skierować strumień do nocnika - natychmiast wstrzymał i spojrzał na mnie z przerażeniem, więc chyba kończę z eksperymentowaniem i czekam, aż dojrzeje bardziej. Mimo, że często budzi się z prawie suchą pieluchą najwyraźniej nie jest gotowy, a nie widzę sensu w wysadzaniu co godzinę tylko po to, żeby mi się wydawało, że on to kontroluje :lol:

Poza tym u nas była masakra - jakieś zapalenie oskrzeli niby, ale bez antybola, mamy skierowanie do alergologa, bo jakieś podejrzane to się pediatrzycy wydaje... :-/ Nie chcę nawet pisać, w jak złym nastroju był przez te dni, ledwo to przeżyliśmy wszyscy. Dziś nabił sobie potwornego guza, robiąc spektakularne salto przez swoją hulajnogę - w domu, 2 m ode mnie... :roll: Poza tym mówi chyba 1sze słowo poza mama-tata-baba: "esie", czyli "piesek" - ogólnie ma obsesję psów, na spacerze pruje biegiem do każdego... :-)

Mały update syna i uciekam spać!:

Kamyk - 2015-04-12, 16:13

sylv, cudny Olek ;-)

Co do nocnikowania. To ja nie mialam zludzen, ze polroczniak kontroluje sikanie. To JA nie chcialam, aby moje dziecko siedzialo w mokrych pieluchach, albo zmywac z jej pupci rozmazana kupe, wiec jak sygnaly staly sie wystarczajaco jasne to zaczelysmy nhn. Od urodzenia jak wczesniej planowalam sie nie udalo, bo nie potrafilam wyczuc momentu. Nie moge sie jednak zgodzic, ze dopiero "dwulatek" jest wstanie oddac mocz wtedy, gdy tego chce, bo przysiegam w nocy to ona mnie z lozka wyciaga, a nie ja czekam na sygnaly. Regres u roczniaka moze wedlug mnie wynikac nie tylko z rozwiajnych zludzen, a z tego, ze po prostu taki Maluch nie ma czasu (tych 30 sekund :roll: ) by usiasc na nocnik - chodzenie i inne eksplorowanie go tak wciaga. Poza tym jak juz pisalam u nas 1-2 siki w dzien sa sygnalizowane przez Natalke przed no i tu juz nie ma zadnych watpliwosci. Co nie znaczy, ze nie moze jeszcze jej sie odechciec, ale tak samo odechciewa sie 3 latkom, o czym mozna poczytac na tym forum ;-)

kml - 2015-04-12, 17:45

Kamyk sesji niet, planuje co 3 miesiące teraz. Jakies foto robie, ale musze odsapnac po intensywnym weekendzie.

sylv, Olo cudny i jak zwykle dorosly :)

Przeczytawszy to co wklailas, utwierdzam sie w przekonkiu, zeby nie czytac zadnych poradnikow :P Po pierwsze jaki przymus? A po drugie tak jak napisala Kamyk, nigdy nie twierdzilam, ze Iga ogarnia nocnik, tylko to ja wylpuje siku/kupe. I z cala reszt ajej wypowiedzi sie zgadzam. Takze kolejna teoria z tylka wedlug mnie ;)

sylv - 2015-04-12, 18:07

Spoko dziewczyny, tak jak pisałam - DO MNIE ta teoria przemawia i zachowanie Waszych dziewczyn mi się na maksa skojarzyło. Po prostu nie widzę sensu latania za nocnikiem i przeżywania regresów, jak się namacham z tym timingiem i nic z tego ;) nikogo nie namawiam, wyrażam swoje zdanie. Do mnie nhn nie przemawia:)
Olek na hasło "gdzie robimy sisi" idzie do łazienki i pokazuje nocnik - wie dokładnie, o co chodzi, ale za Chiny nie zamierza wykorzystać tej wiedzy w praktyce ;)

Dzięki za komplementy, Olek faktycznie wygląda dorośle, natomiast co druga osoba bierze go za dziewuchę :P

kml - 2015-04-12, 20:34

sylv napisał/a:

Olek na hasło "gdzie robimy sisi" idzie do łazienki i pokazuje nocnik - wie dokładnie, o co chodzi, ale za Chiny nie zamierza wykorzystać tej wiedzy w praktyce ;)

Jeszcze :mrgreen:

Ja mam skrzywienie, lubie patrzec jak co dziala, gorki, dolki, ogarniac swoje emocje, checi :-P Takzee regsy mi nie straszne:)

zlotooka - 2015-04-12, 20:46

sylv, a możesz podać autora tej książki? Bo właśnie takiej książki potrzebuję :-)
A nhn do mnie też nie przemawia :mrgreen:

sylv - 2015-04-12, 21:15

kml napisał/a:
lubie patrzec jak co dziala, gorki, dolki, ogarniac swoje emocje, checi Takzee regsy mi nie straszne:)

hah, no właśnie ja ledwo własne ogarniam, już nie będę dokładać olkowych, jak nie muszę ;)

kml napisał/a:
Jeszcze

no właśnie, cierpliwość to wielka cnota :lol: biorąc pod uwagę, że panny szybsze w tej materii, zobaczymy...

zlotooka, proszę:
hxxp://agnieszkastein.pl/ksiazki/rozwoj-psychiczny-dziecka-od-0-do-10-lat-frances-ilg-louise-bates-ames-sidney-baker/

kupowałam w arosie za dwadzieściaparę złotych. Nie wszystko mi się w niej podoba, przede wszystkim uważam, że przekład jest językowo fatalny (zboczenie zawodowe :-P ), ale ogólnie in plus, udany zakup i pomocna lektura.

Paulis - 2015-04-13, 10:10

Sylv Olek naprawdę cudny chłopak i jak fajnie ubrany :-)

Co do NHN to ja miałam ambitne plany wdrożyć je ją w nasze życie, ale poległam. Trochę miałam to sobie za złe, ale potem odpuściłam. Choć idea mi się podoba nie jest to chyba dla mnie. Jako jedną z głównych wymówek miałam zmęczenie.Pamiętam, że wysadzanie Leonii było dla mnie mega męczące i naprawdę po obudzeniu się rano, po zazwyczaj nieprzespanej nocy ostatnie na co miałam ochotę to wstawanie i wysadzanie Leonii. Zresztą po każdej czesto wspólnej drzemce tak samo. Poza tym Leonia ciągle w ruchu nie chciała ani pół sekundy siedzieć na nocniku ani nawet dać sobie zmienić pieluszek. Do dziś jest to trudne :-/
Dlatego ja Was bardzo podziwiam za nocnikowanie. Zyczę, aby regres szybko minął.

My czekamy cierpliwie aż Leonia sama dojrzeje :-)

kml - 2015-04-14, 07:50

sylv napisał/a:
kml napisał/a:
lubie patrzec jak co dziala, gorki, dolki, ogarniac swoje emocje, checi Takzee regsy mi nie straszne:)

hah, no właśnie ja ledwo własne ogarniam, już nie będę dokładać olkowych, jak nie muszę ;)

Masz regres pieluchowy? ]:->

Paulis napisał/a:
Jako jedną z głównych wymówek miałam zmęczenie.

Ja z lenistwa wysadzam Ige :-P Mam mniej prania i nie muszę spierać osranych pieluch ]:-> Załuję, że dałam się wpuścić w wielorazy, oszczędność mała, a roboty masa.
Także nie wyrzucaj sobie nic, każdy lubi co innego. Ja bym chciała odcycować młodą, ale nie chce być pierwsza :-P

koralina1987 - 2015-04-14, 08:42

kml, i nie mow ze sie tym przejmujesz ze bylabys pierwsza ]:-> ja czasami sie zastanawiam jak to ogarniemy to cale odstawianie skoro Lila zasypia tylko w wozku/aucie lub przy cycu wlasnie...niby naje sie już innym jedzeniem ale do spania chociaż cycanw dziobie musi potrzymac.
adamiko - 2015-04-14, 09:11

Paulis jak wrażenia z podróży? My się wybieramy do Toskanii pod koniec maja, samochodem. Śpimy po drodze w Asutrii. Jestem ciekawa jak te moje dzieciaki dadzą radę. :)

lenka
to się nakombinujecie, ja tak miałam dwa lata temu, brat, brata dziewczynamoja babcia, moja ciocia, czasem mąż w domu...a teraz jest dwójka i nikt nie chce z nimi zostawać :P tzn nikt się az tak nie pali do pomocy

Kamyk a weź sprawdź bo po ostatnim spotkaniu podawałam Ci numer, a jak nie masz to ja chyba Twój zapisałam i wyślę Ci smska o!

Pani Panda no mam nadzięję, ze uda się jakoś zgadać...może bliżej wakacji?

Paulis - 2015-04-14, 09:39

Cytat:
Ja bym chciała odcycować młodą, ale nie chce być pierwsza


:-) Na mnie w tej kwestii raczej liczyć nie można, chyba, ze Leonia zdecyduje inaczej to odstawię pierś. Chcę ją karmić co najmniej do 2 r.ż.

Cytat:
ja czasami sie zastanawiam jak to ogarniemy to cale odstawianie skoro Lila zasypia tylko w wozku/aucie lub przy cycu wlasnie...n


NIe martwsiłabym się na zapas. To wszystko może się jeszcze zmienić u Lilki a i u Ciebie także ;-)

Cytat:
Paulis jak wrażenia z podróży? My się wybieramy do Toskanii pod koniec maja, samochodem. Śpimy po drodze w Asutrii. Jestem ciekawa jak te moje dzieciaki dadzą radę.


My mieliśmy do przejchania w sumie 950 km n :oops: on stop autostradą. Jechaliśmy w dzień, z noclegiem. Ogólnie nie było tak źle, choć gdyby nie piosenki z tabletu pewnie byśmy nie przetrwali. Raz bylismy zmuszeni zatrzymać się na na poboczu SOS we Włoszech, bo Leonia tak płakała, że az kaszlała i miała bezdechy na przemian. To jest właśnie najgorsze w podróży autostardą np. od granicy z Austrią niemal do samego Udine Nord (tam zjeżdzalismy z autostrady) nie ma stacji. Jest Autogrill już niedaleko Udine właśnie. Ogólnie zauwazyłam dziwną rzecz. Teraz czesto podrózujemy samochodem po Włoszech i wszytsko jest ok dopóki nie jedziemy autostradą. Jak tylko korzystamy z autostrady mniej więcej 15-20 min później jest mega protest. To pewnie przypadek,ale jakoś tak się dziwnie skłąda :-)
Rozważamy powrót na noc, bo jednak dla Leonii to była męcząca podróz. Spotkalismy po drodze polską parę z 10 miesięcznym synkiem. Mieszkają na stale we Wiedniu, czesto jeżdżą do Polski i też mają histerie samochodowe jak jadą w dzień. Zwykle więc jeżdzą w nocy i jest ponoć lepiej.
Gdzie planujecie nocleg w Austrii?

adamiko - 2015-04-14, 09:56

Paulis też nam wyjdzie ok 900 km do przejechania na raz,a pózniej zostanie nam jakies 400. chcemy wyjechac w nocy/ nad ranem ok 3/4- zobaczymy co z tego wyjdzie. Ja się trochę boję jazdy w nocy... nie wiem sama... .W Austrii śpimy w Fulpmes- czy jakoś tak, w samych górach już - mąż bardziej ogarnia temat. :) Z powrotem mamy nocleg pod Monachium i juz będzie mniej km na raz. Dzieki za info, juz nie mogę sie doczekac naszych wakacji. Ze starszym tez mielismy pierwsza podróz w okolicach jego pół roku, do Brukselii, autokarem 13 h, ale cała noc jechalismy.
Jadzia - 2015-04-14, 10:38

Paulis, my w tamtym roku podróżowaliśmy nocą i skończyło się na tym, że dzieciaki nie spały. Tzn starsza nie spała całą drogę (od 2 w nocy do 8 rano), i co chwilę budziła Ignasia :evil: U nas najbardziej sprawdza się opcja: podróż w dzień z dłuższą przerwą żeby młody mógł odpocząć od auta i jednocześnie zmęczyć się na tyle, że jest potem opcja drugiej drzemki w aucie. Ale póki co nie jechaliśmy nigdy dalej niż 600km. Co do autostrad mam podobne odczucia-niby fajnie, szybko, jak dziecko zaśnie to lepiej śpi, ale w razie histerii jest problem z postojem. U nas po 3 letniej przerwie córka zwymiotowała ostatnio i teraz boję się, że ilość możliwych "atrakcji" w podróży wzrośnie :evil: (choć możliwe, że była to jednorazowa akcja spowodowana zbyt szybko zjedzonym śniadaniem).

sylv, faktycznie Olek jest bardzo dorosły :)

kml - 2015-04-14, 11:17

koralina1987 napisał/a:
kml, i nie mow ze sie tym przejmujesz ze bylabys pierwsza ]:-> ja czasami sie zastanawiam jak to ogarniemy to cale odstawianie skoro Lila zasypia tylko w wozku/aucie lub przy cycu wlasnie...niby naje sie już innym jedzeniem ale do spania chociaż cycanw dziobie musi potrzymac.

Pewnie, ze sie przejmuje, wystarczająco wyrodna jestem :-P
Preferencje dzieci się zmieniają :D Moja cycoholiczka na noc jada już z lyżeczki, a usypia w wózku właśnie :-/

Paulis tego się obawiam, ze i tak bede pierwsza ;) 11 mies. cycowania bankowo nie zniosę ;) Takze podziwiam :)

Podroż nocą u nas była dramatyczna :( Spiące dziecko, które nie moze usnać + my rano wycieńczeni.

Kamyk - 2015-04-16, 10:47

Pozwole sobie dorzucic jeszcze pare groszy do nhn.

Cytat:
Inna przyczyna leży w tym, że dziecku łatwiej załatwić się w pozycji ... leżącej

:shock: jakos trudno mi w to uwierzyc

Jak ktos chce argumentow na nie to moge dostarczyc pare od siebie. Jak mamy dzien podrozniczy i Mloda nie ma swojego nocniczka to nie zalatwia sie wogole i nastepnego dni musi sie troszke pomeczyc, bo ma lekkie zatwardzenie. Ostatnio nie wysadzilam jej w nocy bo nie mialam sily sie zwlec z lozka :oops: i ona cala noc nie zrobila siusiu :shock: rano mialam pol nocnika zageszczonego moczu. Takie wstrzymywanie nie jest zdrowe dla doroslych, a co dopiero dla takich Maluszkow, wiec dla mnie jak na razie jest to najwieksza wada nhn.

kml, przy kp mam podobne plany jak Paulis czyli dwa lata plan min, a cos mi po glowie chodzi jakies cztery... ]:-> , wiec ten mozesz miec ciezko :-P Oczywiscie wszystko moze sie jeszcze zmienic, praca, drugi bobas, ona sama moze miec inne plany... Nie mniej ja ani o regulowaniu, ograniczaniu, a tym bardziej odstawianiu nawet jeszcze nie mysle ;-)

Czy Wasze Zuczki tez sie chichraja przez sen? Natka od jakiegos czasu prawie podczas kazdego spania smieje sie tak na glos przez sen. Dosc to urocze :lol: :mryellow: Poza tym po opanowania chodzenia nauczyla sie krecic w kolko i strasznie ja smieszy jak jej sie zakreci w glowie tak, ze upada. :mryellow: Wczoraj nauczyla sie tez chodzic do tylu, co tez jest mega smieszne :lol: Dzisiaj "zaopiekowala sie" mega rolka recznikow papierowych, ktora przez godzine :shock: w wielkim skupieniu metodycznie rozwinela. I kto mowi, ze dzieci maja mala zdolnosc skupienia? Niech kreatywne zabawki sie schowaja. Mega rolka wygrywa i to zupelnie bezkosztowo, bo Mloda podczas rowijania podarla tylko z 10 listkow. Oczywisci czas matki na zlozenie tego talatajstwa w koszty sie nie liczy ]:-> :lol:

amylee - 2015-04-16, 13:21

Kamyk, kreatywne fiszerowo szajsowe zabawki naprawde moga sie schowac. U nas najlepsze zabawki, to torebka po soczewicy, butelka do polowy wypelniona woda (a to sie swieci, przelewa, bulgocze, jak ja z tego pije, ze wooow, Krolis az podskakuje z radosci). Jeszcze lubi wieczka od serkow i moje palce oraz dzwonki powietrzne.
Pozniej dolaczymy puszki (kartonowe, np. okragle pudelka po.czekoladzie) i butelki wypelnione fasola, piaskiem etc. Ja to takie bardziej montesorianskie podejscie chyba mam. Po mamie, bo jak np. na wsi nie bylo za duzo zabawek pod reka, to takie cuda mi mama tworzyla. A rosliny z ktorych gotowalam zupy pamietam do dzis ;-)
Oczywiscie mamy tez tradycyjne zabawki, ale tymi to juz najlepiej, jak mama albo tata macha pod sufitem, a Krolis obserwuje i zaciesza pysia ;-)

No, ale to jeszcze zafascynowany swiatem maluch, ktory niedawno dowiedzial sie, ze te wymachujace dyndadla, to jego nogi :mryellow:

A Wy dajecie takie zabawki starszakom? Znaczy te home made.
Bo chyba gdzies kiedys mi sie rzucily nawet foty.

Paulis - 2015-04-16, 15:01

Kurczę trochę mnie przeraziłyście wizją jechania nocą :-( Chyba musimy to jeszcze przemyśleć...

amylee, U nas długi hitem były chusteczki, herbaty ekspresowe zwłaszcza takie oddzielnie pakowane,
podobnie jak cukier w saszetkach, teraz Leonia ma faze mieszania łyżeczką szczególnie lubi to robić w naszym cappuccino :lol: Poza tym wiadomo wszlekie kable, ładowarki, opakowanie z suszonymi owocami, soczewicą, zakretki. Zrobiliśmy jej też taką tablicę z zamkami, włącznikami itp.

amylee - 2015-04-16, 19:40

Paulis, ojaaaaa, poka tablice! :-D
kml - 2015-04-16, 20:27

Kamyk, moja siostra majac 15miesiecy odmowila kategorycznie sikania w specjalna pieluche (czyt. pampka) podczas podrozy. I musielismy sie zatrzymac w miejscu niezbyt komfortowym. Jakos nie moge uwierzyc, ze Iga za 2 miesiące poczyni takie postepy. W ogole Iga w porownaniu do mojej siostry jest w lesie.

Natalka jest bardzo grzeczna, jak zwykle. Moja by zeżarła pol rolki ]:->

Ach, przypomina mi sie paluch wskazywacz Natalki. Iga ma palucha rozkazywacz ]:-> Yyyyyy i pokazuje, na moja reka, na przedmiot i kombinuj dziewczyno :-/ Nic nie mowi :-? Za to jest rozkoszna i rozchichrana. Ostatnio tak sie smiala, ze zauwazylam 2! zeby. Zmolestowalam ja i ida 3 kolejne. To juz wiem czemu ostatnie nocki takie ciezkie.

amylee, Iga lubi sie bawic tradycyjnymi zabawkami od kilku miesięcy.

zlotooka - 2015-04-16, 20:30

Podepnę się pod temat zabawek, choć Zosia to nie-starszak jeszcze :roll:
Zosia ma zabawek ze 2 pudełka (dla jednych sporo, dla innych mało), ale fajne jest to, że bawi się ciągle tymi samymi od urodzenia i jej się nie nudzą. No a oprócz tego oczywiście przedmioty różne: metalowa miska do bębnienia, butelka plastikowa z fasolą w środku, podkładki filcowe pod szklanki, miseczki, pojemniczki plastikowe, a ostatnio hitem jest odczepianie za pomocą zębów ochraniaczy na narożniki z Ikei (te takie łapki) :lol: Za cholerę się nie trzyma ten szajs :mrgreen:

Aha, zapomniałam o pastach do butów i błyszczykach z komody w przedpokoju, płytach DVD z regału w salonie i dokumentach z regału w sypialni... No ale tych "zabawek" nie dajemy, tylko sama się obsługuje ]:->

kml, Zosia też wszystko zżera :-?

Kamyk - 2015-04-16, 23:38

Paulis, podlaczam sie do prosby jak wrocicie z wakacji to pstrykni zdjecie tablicy, ale super pomysl mieliscie :-D

U nas podobnie jak u kml, "normalne" zabawki od dluzszego czasu sa ok, ale zadna jej nie zajmie na pelna godzine ]:-> Na topie ostatnio sa lalki i przytulanki, ktore nosi, tuli, caluje, dzisiaj zakladala im pieluszke :roll: :lol: Jakiekolwiek klocki sa malo interesujace - 5 minut gora, farbki, mazaki, kredki sa cool, Uwielbia ksiazeczki, ostatnio seria Maks z Zakamarkow robi furore. I reaguje na nie bardzo empatycznie jak w ksiazeczce o autach Maks robi bam Lisie, to bidulka wykrzywia buzke w podkowke i zbieraja sie jej lezki :shock: , wiec unikam ]:-> poza tym lubi roznimisie, ale to pewnie dlatego, ze matka robi z siebie wariatke ja czytajac, np przy wesolym misiu zasmiewa sie do rozpuku i oczywiscie musi powtarzac jakis tysiac razy.
Z niestandardowych oprocz rozwijania jakichkolwiek rolek: recznikow, papieru toaletowego, workow na smieci :roll: na topie jest przenoszenie rzeczy z jednego miejsca na drugie, potrafi odsunac sobie dwie szuflady i przenosic z jednej do drugiej i tak n-razy, albo zabrac kosz z bielizna i wkladac do pralki, i wyciagac z pralki w nieskonczonosc :lol:

kml gratuluje zebiszczy! Jeszcze Cie Iga zaskoczy i w mig przegoni swoja zdolna ciocie ;-)

zlotooka zapraszamy czesciej ;-)

Jugra jak samopoczucie? Mam nadzieje, ze lepsze niz w ciazy z Bastkiem. Odezwij sie czasami ;-)

maryczary a co u Was?

zlotooka - 2015-04-17, 08:57

A propos zabawy nie-zabawkami... Trzeba uważać. Otóż Zosia miała do zabawy taką małą piłeczkę - globus, miękką, z jakiejś pianki, od paru miesięcy się nią bawiła. Dzisiaj patrzę, a po podłodze coś niebieskiego się wala. Okazało się, że kawałek Oceanu Spokojnego został wygryziony :shock: I jeszcze w paru miejscach pogryzła. Nie wiem, czy coś połknęła, zebrałam trochę kawałków z dywanu.
Pani Panda - 2015-04-17, 11:16

amylee napisał/a:
Paulis, ojaaaaa, poka tablice! :-D

Też chcę zobaczyć! :-D
kml napisał/a:
Moja by zeżarła pol rolki ]:->

Maniunia też. Smakuje, smakuje, a potem wypluwa i daje ojcu, albo matce 8-) Zależy kto się akurat nawinie.
Kamyk, bardzo lubię czytać o Natalce :-D Ona jest niezwykle ogarnięta, grzeczna i w ogóle niesamowita :-) Nie to co mój mały szogun 8-)
zlotooka, M. dorwała się kiedyś do takiej piłeczki odstresywacza, nie wiem jak ją fachowo nazwać ;-) Patrzę, a z kuchni do pokoju prowadzi mnie ścieżka rozgryzionego czegoś. M. siedzi w najlepsze na podłodze w pokoju i rozbraja to ustrojstwo, a jak zobaczyła,że idę, to z zadowoleniem odgryzła kawałek i mi dała 8-) Żywot gąbek
kąpielowych kończy się po góra 3 dniach. Odgryza misiowej gąbce najpierw jedno, potem drugie ucho, a potem idzie już jak z płatka :lol:

Maniuni zaczęła sama stać :-D Dziwi ją ten fakt bardzo, stoi kilka sekund, po czym zjeżdża na pupę z ugiętych kolan. Opracowała też sobie śmieszny sposób chodzenia na kolanach :mryellow:

Gaba, pokaż nam swojego roczniaka!Jak Ci w nowej pracy?

Tak, jakby się ktoś zastanawiał, to nie jestem w pracy ]:-> Wracam 2 maja na stare śmieci...może to i dobrze... :roll:

kml - 2015-04-17, 13:10

Pani Panda, Iga naprawdę zjadłaby papier.
Szkoda, że z pracą się nie udało. U mnie jak widać, ale podobno coś się pokazało a horyzoncie.
Kamyk, a Ty jak?

Niedobrze jest porównywać dzieci, a ja się nie potrafię od tego uwolnić. Identyczne mi się obie wydają :-D
Iga jest cwaniara i na pewno grzeczniejsza. ?Dziś rano wstała wcześnie, więc nie było posprzątane na stoliku - oddała mi z własnej inicjatywy wszystko łącznie z telefonem i myszką. Musiałam schować na wysoką półkę, dopiero mogła się bawić :lol:

gaba - 2015-04-17, 20:44

Bardzo fajnie się czyta o waszych Żuczkach, jakie mądre i sprytne. I po raz kolejny muszę odnieść się do nocnikowania, bardzo podziwiam mamusie które wysadzają swoje maleństwa, ale ja też (nie pamiętam kto jeszcze) uważam, że "łapanie" siuśków a sygnalizowanie potrzeb to całkiem co innego, choć pewnie zdarzają się wyjątki. Przeszłam to ze starszym, z którym przerabiałam niemal wszystko a przestał sikać w pieluchę jak miał 2 i pół roku czyli bardzo późno. Teraz odpuszczam całkowicie, tzn. przyznam się, że do tej pory próbowałam może kilka razy posadzić go na nocnik ale zachowuje się jakby go parzył ani sekundy nie posiedzi.
Jeremi jeszcze nic nie mówi, pokazuje rączką jak cos chce i wydaje przy tym dźwięki jak małpka :mryellow: w ogóle wydaje dużo różnych dźwięków, najlepsze jest gardłowe charczenie, które określa wszystkie zwierzęta. :lol: W drugi rok swojego życia wkroczył na czworakach i z trzema zębami, choć kolejne dwa się przebijają, zabawy najróżniejsze od wywalania wszystkiego z szafek po zabawki "dzieciowe", książeczki itp. Niestety podpatruje też brata więc dziś przez 20 minut próbował włożyć wtyczkę do gniazdka. :mrgreen: Ciągle kocha cyca a przy wyżynaniu się zębów szczególnie, jeśli chodzi o inne jedzenie to średnio, cos tam poskubie, zje parę łyżek ale szału nie ma. Wyjątkiem są niektóre owoce i chleb tego może zjeść sporo. Generalnie cudny jest baaaaardzoooo.
Pani Panda, jeszcze nie jestem w pracy, na razie robię badania i w przyszłym tygodniu mam szkolenia a tak na poważnie zaczynam od maja.

gaba - 2015-04-17, 20:47

a oto roczniak:
Zapomniałam dodać, że wczoraj pierwszy raz przeszedł kilka kroczków :-)

maryczary - 2015-04-18, 20:04

Załączam zdjęcie naleśnikożerców.
I zdałam sobie sprawy, że nie mam aktualnych zdjęć Nady.

Już 2,5 miesiąca pracuje i jestem permanentnie zmęczona... Nie wiem co się dzieje, na nic nie ma czasu.

Nadysia biega, śmieje się, szaleje, jest słodka i wszystko ale to wszystko już rozumie i wie. Jest taka dorosła.
Ma 8 zębów i od ok 2 tygodni napływają kolejne ale nie wiem które, podejrzewam górne trójki. Ślini się okrutnie i jest nieswojo-marudna. Szkoda mi jej.

Nocnikowania nawet nie zaczęliśmy, nie mam pojęcia jak się do tego zabrać.

Jeśli chodzi o cycowanie to czasem mamy nawet 24 godzinne przewy. Sama się dziewczyna odstawia. W dzień baaaaardzo rzadko ją karmię, przestałam ja namawiać już. Nie chce to nie :) Wieczorem do spania ją karmię choć jak jest bardzo zmęczona a niedawno zjadła kolację to też nie pije z piersi. Niezwykłością dla mnie jest, że od 3 dni budzi się tylko raz, gdy jej smoczek wypadnie i nie chce piersi :shock: Tylko wczoraj chyba jej tak ząbki dały we znaki, że koło 4 rano się obudziła i po płaczach wielkich zapragnęła cycusia.

Ciekawa jestem jak u Was cycowanie :)

Kamyk - 2015-04-18, 22:00

maryczary, super, ze sie odezwalas :-) ale Nadka duza i wcina ze smakiem, moja by z pewnoscia z nalesnika zrobila eksperyment, a do paszczy trafil by moze z centymetr :roll:

gaba sto lat dla Jeremiego! I gratulacje za kroczki. Ale on ma brwi - cudne! Fryzurka podcinana, czy sama tak rosnie? I gdzie masz taka fajna ceglana sciane?

kml ja wciaz czekam na odpowiedz, teraz ma byc do konca kwietnia. Zmienila sie tez lokalizacja i raczej stanowisko :lol: choc wciaz w tej samej firmie :lol:

Pani Panda gratki za stanie! Juz sie nie moge doczekac spotkania ;-)
Z praca to moze i lepiej, jakos pytanie o znak zodiaku nie kojarzy sie zbyt profesjonalnie.

Zlotooka i co lowilas Ocean z pieluszki? :lol:

Natalka skonczyla dzisiaj 15 miesiecy, wiec pomecze Was z opisem :mryellow:

Waga 8,3 czyli -100g. W sumie nie jestem nawet zdziwiona, bo panna caly dzien zasuwa na nogach, obrazila sie na jedzenie i spi tylko w bodziaku. Jakakolwiek proba przykrycia zaraz ja wybudza. Mam zwykle 22-24 stopni w domu, wiec niby duzo, ale wciaz jest to 14 stopni, do ktorych trzeba cialko dogrzac, wiec pewnie masa kalori idzie na utrzymanie temperatury podczas spania.
Mierzy 74,5 cm i na stanie 6 zebow. Doszla dolna prawa dwojka i gorna czworka. Poza tym cala paszcza spuchnieta, wszystkie zeby ida masowo. Na szczescie poza pchaniem lapek do buzi i kaszlem podczas snu od 4 dni objawow innych brak.
Motorycznie wielki skok. Panna chodzi, biega, kreci sie w kolko, chodzi w tyl, bok, poroszona staje na jednej nodze :lol: .
Emocjonalnie weszla w ogromny lek separacyjny, ale awantura jest o kazdego kto probuje opuscic pomieszczenie: mama, tata, babcia, czy pani od spisywania licznikow, wszyscy MAJA ZOSTAC i sie nia zajmowac ]:-> Jest strasznie tulasinska, potrafi oderwac sie od zabawy, przyjsc dac buziaka i wrocic do poprzedniej czynnosci.
Pokazuje wszystkie czesci ciala, mase zwierzakow, w tym takie "dziwadla" jak wombat, czy osmiernica :lol: (z 100 zwierzakow rozrozni :shock: ).
Rozumie juz chyba wszystko i chetnie wykonuje polecenia. Mowi juz tez niektore "dorosle" wyrazy np "dinti" - po rumunsku zeby. Rozumie zarowno polski jak i rumunski, ale mowi glownie po rumunsku :lol: , choc osluchana jest wiecej po polsku. Mowi tez "chce" i dosc czesto "nie chce" ]:->
Obrazila sie na jedzenie i nie chce nawet siadac do krzeselka :-/ jesli jej nie przekupie np paroma kubeczkami wody, ktora mozna pozniej przelewac, z posilku oczywiscie wtedy nici. Ogolnie jedzenie jest ostatnio okazja do zlozonych eksperymentow. Np czy da sie zbudwac wysoka wieze z krazkow cukini, albo jak wiele ziarenek ryzu, uda jej sie zjesc spodem kubeczka ]:-> Mam wiec 15 miesieczna dziecko bedace prawie wylacznie na kp, na papki chyba za pozno? :lol: A i jeszcze bardzo lubi nas karmic, a jak odmawiamy przyjecia oferowanego kaska to nam robi awanture ]:->
Mozna sie z nia tez fajnie bawic. Np Marius zaczyna spiewac lalala, pokazuje palcem na mnie ja spiewam lalala, pozniej pokazujemy na nia i ona lalala, pozniej idzie lili, lulu, nana, tata itd :oops: :lol: Mloda cierpliwie czeka na swoja kolej, a po wyspiewaniu ma usmiech od ucha do ucha :mryellow:
Jest ogolnie rozkoszna, uwielbiam ja i kocham ponad zycie!

kml - 2015-04-18, 22:16

gaba napisał/a:

Jeremi jeszcze nic nie mówi, pokazuje rączką jak cos chce i wydaje przy tym dźwięki jak małpka :mryellow:

Identycznie jak moj szympans ]:-> A jaki on dorosly! Przystojne chlopaki z tych naszych Zuczkow :)
Ps. Fantastyczna sciana do fot!

maryczary, slodkie nalesnikozerczynie ;) Wspolczuje zmeczenia. U mnie odwrotnie, ale na domowe zajecia nie mam sily :P wiec mysle o studiach na jesieni, kiedy to bede zdawac egzanin zawodowy :-P

Kamyk, fantastyczna mala wiosna :) Piekne postepy, a za cierpliwosc do jedzenia podziwiam :-D

Iga zaczepia ludzi, wszycy sie musza do niej usmiechac. Po kim ona taka otwarta? ]:->

maryczary - 2015-04-18, 23:02

Kamyk napisał/a:
Nadka duza i wcina ze smakiem
Ma apetyt dziewczyna, to prawda.
kml napisał/a:
Wspolczuje zmeczenia.
Jest ogromne ale staram się by czasu nie tracić mimo tego kresu "małodziecięstwa" czyli gównażerii ;) i uczę się włoskiego (kurs Beaty Pawlikowskiej - polecam!!!!!!!!!!!!!!!!) samodzielnie (najczęściej nocami lub jak w wannie :) ) a raz w tyg migowy wraz z Adką. Planuję też niemiecki.
Bo jak byłabym zmęczona "nic" nie robiąc (NIC poza wychowywaniem dzieci i pracą zawodową :D ) to dopiero byłabym zmarnowana!!

Paulis - 2015-04-19, 07:03

Gaba cudnego masz synka!Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin (trochę spóźnione, wybacz)!

Zdjęcie tablicy oczywiście zamieszczę, jak tylko wrócimy.

Maryczary jakie Nadka ma długie włosy!O jej!Koniecznie zrób więcej zdjęć w wolnym czasie i nam tu zaprezentuj :-)


Kamyk Natalka cud dziewczynka.Śliczna i mądra. Zdjęcia też fajne, takie radosne i wiosenne :-)

Oczywiście, jak co miesiąc napiszę, że jestem pod wrażeniem umiejętności Natki. Nie umiem sobie nawet wyobraźić rózróznania tylu zwierzątek, pomijając inne jej zdolności.

Kamyk napisał/a:
Obrazila sie na jedzenie i nie chce nawet siadac do krzeselka

U nas nastąpiło dokładnie to samo odkąd Leonia zaczęła chodzić. Zazwyczaj wygląda to tak, że posiedzi max 2-3 min a potem chce wyjść samodzielnie :shock: . Wyciagam ją więc z krzesełka, stawiam na podłodze i ona natychmiast zaczyna biegać wszedzie. Po jakiejś minucie przychodzi do mnie i pokazuje, ze chce jeszcze jeść więc podaję jej miseczkę i bierze sama albo życzy sobie być k :?: armiona. Przychodzi tak kilkanaście razy dopóki się nie naje. Mamy tak już jakieś 3 miesiące :roll:
Posiłki je po prostu w biegu, nie tracąc czasu na krzesełka i inne rzeczy. Czasem dłużej posiedzi na kolanach, ale to też raczej wyjątkowe sytuacje. Nie ukrywam, że męczy mnie trochę ten jej sposób jedzenia. Próbowałam też postawić jej miseczkę w jakimś miejscu w pokoju tak,aby sięgała sobie do niej sama, ale zdecydowanie woli do mnie przyjść i awanturować się o jedzenie ]:->
Na szczęście apetyt jej dopisuje i je niemal wszystko, z wyjątkiem kasz, które mniej więcej od 4 miesięcy je mniej chetnie, zeby nie powiedzieć, że wcale. Aktulanie na topie są makarony, kluski, chleb itp eweidentnie wybiera jedzenie bardziej kaloryczne. Uwielbia też owoce.

Kamyk napisał/a:
Emocjonalnie weszla w ogromny lek separacyjny,

I jak sobie z tym radzisz?
U nas w też wielki lęk separacyjny. Nie mam nawet 5 minut dla siebie, wszędzie chodzimy razem do toalety, pod prysznic, generlanie do wszystkiego musi być mama. Potrafi świetnie bawić się z babcią tylko jak jestem w zasiegu jej wzroku.


I jeszcze w kwestii rumuńskiego, może jest dla Natki prostszy stąd go preferuje. Leonia choć daleko jej w rozwoju mowy do Natki też mówi częściej po turecku, wybiera też niektóre słowa i mówi tylko w konkretnym języku.


Pani Panda historia o gabeczce mnie rozbroiła. No i ten szogun :lol:
Mary jest po prostu temperamentną dziewczynką.

Leonia wczoraj dostała starte jabłko od babci w miseczce, po tym ja się najadła zaczęła wkładać każdy pojedycznyc paseczek jabłka do szklanki i kiedy włozyła wszystkie zaczęła ponowanie przekładać do miseczki. Zajęło jej to ponad 40 min, więc też myślę, ze z tym skupianiem się a raczej jego brakiem to bym nie przesadzała :lol:

zlotooka - 2015-04-19, 17:30

Na początek zachwyty nad Waszymi dzieciaczkami!
Sto lat dla Jeremka, cudny chłopak.
Nadki bym nie poznała, taka duża, i te włosy!!!
A Natalka cudna jak zawsze :-) A jaka mądra :-) A najbardziej mnie zawsze zadziwia, że siedzi sobie np. przy tych kwiatkach, i nic nie psuje i nie zażera :shock: Zosia to też taki "szogun" raczej :lol:

A przy okazji - wyodrębniłam temat a propos ewentualnego zlotu Pędrako-Żuczków. Piszcie, co Wy na to.
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=16288

Kamyk - 2015-04-19, 20:55

Dziekujemy za mile slowa :mryellow:

Paulis, Z tym krzeselkiem to u nas jest tak, ze Panna potrzebuje widowni. Przy wielu gosciach na Wielkanocy byla jedynym dzieckiem, ktore wytrzymalo ponad 2 godziny w krzeselku, no ale przy stole sie dzialo, a nie takie nudy z mama, tata i jaglanka :lol: Wydaje mi sie, ze ona wciaz traktuje jedzenie jak zabawke i troszke jej sie ta zabawka "przejadla" :lol:
U mnie jedzenie poza krzeselkiem nie przejdzie. Juz w wyobrazni widze te tluste, lepkie raczki wszedzie poodciskanie, klejace sie zabawki :lol: i ja ze szczota wszystko spierajaca, oj nie!

Na lek mamy pare sprawdzonych sposobow.
- woda + kilka kubeczkow, lyzek, miseczek - przelewanie wody kocha ponad zycie wiec wszystko inne przestaje istniec
- szuflada z kaszami i inna drobnica - bierze pare garsci wysypuje na ziemie, idzie po odkurzacz, robi buuu (czyli, ze ma ktos wlaczyc) i ucieka na rece do mamy, czy taty :lol: - ma dziwna fascynacje odkurzaczowa, boi sie go, ale kaze wlaczac pare razy dziennie :roll: :mryellow:
- rolki, jakiekolwiek papier, reczniki, worki - rozwijanie jest takie fajne! Szczegolnie jak ktos pieczolowicie zwija z drugiej strony
- wychodzenie z wychodzacym :lol: - mozna przejsc sie wokol domu i wrocic. Ona po prostu nie znosi zostawac w pomieszczeniu z ktorego ktos wychodzi :lol:
To takie najczestsze. A Wy jak sobie radzicie?

Sprzedam Wam tez pare naszych sposobow na przebieranie pieluchy
- SMED (to taka produkcyjna metoda szybkiego przezbrajania maszyn :lol: ) - wada potrzebne dwie osoby. Ja ja klade tylem do taty na pieluszce, tata podwija pieluszke, ja zapinam rzepy - cala akcja trwa 2 sekundy :lol:
- na bujanie - Mloda uwielbia sie bujac, na hustawkach, w kocu, na hamaku, gdziekolwiek ]:-> wiec wkladamy zabawke do pieluszki i wykonujemy pare ruchow wahadlowych, pozniej druga, pozniej pytamy sie czy tez sie chce pohustac, kladziemy pieluszke i Mloda sama umiejscawie pupke w dobrym miejscu, hahaha
- na tik-taka - Natalka lubi piosenke o tik-taku, wiec w rytm piosenki rozkladamy;skaldamy pieluszke/rzepy, boczki i w pewnym momence umiejscawiamy delikwentke we wlasciwym miejscu i ona sobie podryguje, a my mamy cala piosenke by czynnosc zakonczyc
Oczywiscie czasami sami mozemy sie "pobujac" bo Mlodej zadne metody nie interesuja i woli latac z gola pupa ]:->

zlotooka, kwiatki i Natalka byli dodatkowo na komodzie 110 wysoka, 40 cm szeroka :lol: , ale przydomek Mala Budda zobowiazuje ;-)

zlotooka - 2015-04-19, 22:14

Kamyk napisał/a:
Zlotooka i co lowilas Ocean z pieluszki?

Na szczęście chyba został w całości wypluty :roll: No ale globusik poszedł do śmieci :-(

jaskrawa - 2015-04-21, 11:28

cześć :)
znowu nie nadążam, eh...
gaba, dla Jeremiego wszystkiego naj! (spóźnone, sorry!). jest śliczny!
zresztą, Nadka i Natalka nie ustępuja mu urodą :D .
rany, skąd Wasze dzieci mają tyle włosów? :)

i mówią :D
Jasiol jeszcze nic, poza sylabizowaniem mamamama, tatatata, babababa i "nie" :)
i nadal wygląda jak łysol, bo choć ma trochę włosków, to są jasne dość i ich tak za bardzo nie widać :) mimo że należy do najstarszych Żuczków, ciągle wygląda na niemowlaka :)

i nic a nic jeszcze nie rozumie :)
za to już próbuje jeździć na biegówce. cóż, najpierw masa, potem rzeźba, dopiero na końcu pewnie przyjdzie trochę rozumu :D

kml - 2015-04-21, 12:07

jaskrawa, gdzieś była? Poka foto łysolka ;)

Moja córka odmawia kategorycznie przyjmowania pokarmów podawanych łyżeczką. Czasem w grę wchodzi wspólne karmienie, tzn. raz ja podaje jedzenie, raz ona. Ale z dnia na dzień coraz częściej chce wyłącznie sama. A nieskażona BLW... gdzie popełniłam błąd? ]:->
Wczoraj zasygnalizowała sikając :D Nic nie rozumie niby i nagle trach robi.

zlotooka - 2015-04-21, 12:28

kml, hehe, a moja chowana na BLW nie chce już jeść sama, tylko czeka na podanie łyżeczką do dzioba. Ech, te przekory :lol:
jaskrawa - 2015-04-21, 12:52

A Jasiol je tak i tak. Karmię go często łyżeczką, bo jest wtedy mniejszy bajzel. Nie chce mi się za każdym razem BLW. Jak widzę, że sięga łapką po coś, to mu daję. A jak chętnie otwiera dziób, to dostaje łyżeczką, przynajmniej wtedy mniej sprzątania.
Nie interesuje mnie, kiedy zacznie jeść sam. Kiedyś zacznie. Marysia ładnie sobie radzi ze sztućcami od dawna. Co z tego, skoro nie chce jeść? Te wszystkie metody...
Co do sikania, nie sygnalizuje nic a nic. Kup też nie. Nie mam pojęcia, kiedy je robi, czasem się napnie wyraźnie, ale zanim zdążę mu ściągnąć gacie, jest po wszystkim.

Zdjęcia potem, bo się właśnie obudził....

Jadzia - 2015-04-21, 13:58

kml, to daj jej tą łyżkę ;) Parę dni syfu, a potem załapie ;) U nas przeważnie były 2łyżeczki (jedna moja, jedna jego) przy kaszach, a przy zupach ja karmiłam łyżką, a on dostawał w tym czasie chleb/makaron do rączki, bo uznałam, że przecież zupę tylko porozlewa, a do dziuba nie trafi. Pewnego dnia posadziłam go przy pomidorówce (dosyć gęsta z ryżem) i zanim zdążyłam zacząć go karmić to zaczął sam pięknie celować łyżką :shock: Po samodzielnym jedzeniu było mniej bałaganu niż jak ja go karmiłam. Oczywiście nie ze wszystkim jest tak kolorowo, ale generalnie talerz z jedzeniem dostaje na swój blat, ja ew. podkarmiam (bo jak połowa poleci na ziemię to potem jest wrzask, że jest głodny, a talerz pusty).
gaba, Kamyk, pięknie dzieciaki :)
maryczary, dzięki tym cudnym włosach Twoja córa wygląda jakby miała ponad 2lata.

Paulis - 2015-04-21, 15:10

Jadzia, najlepsze życzenia dla Ignasia!Fajnie, że jesteście już oficjalnie z Zuczkach :-) . jaskrawa, no własnie!Swietne podsumowanie metod wszelakich :-) .
Co do sikania, u nas też raczej wygląda to marnie, ale póki co czekam spokojnie. Może latem zajmę się tematem bliżej, chyba, ze wcześniej Leonia zacznie dawać znać :-)

Od 3 dni u nas mała masakra, paszcza spuchnięta...Już nawet nie wiem, które zeby idą, ale na pewno kilka naraz :-(

Jadzia - 2015-04-21, 15:52

Paulis napisał/a:
Od 3 dni u nas mała masakra, paszcza spuchnięta...

U nas od tygodnia (o wcześniejszych akcjach "zęby", po których zęby się jednak nie przebijały nie wspomnę). Nie wiem ile mu idzie, na pewno dwie dwójki, ale przy czwórce też jakaś masakra. Opuchlizna, piski, jęki nocne...Trzymajcie się z Leonią :*

kml - 2015-04-21, 20:18

Jadzia, ma łyżeczkę, ale nie ogarnia. Łyżeczką robi bałagan, a ręką je. Szybko się nudzi, zaczyna wyrzucać jedzenie, a potem miauczy, ze głodna. Chociaż Iga ostatnio mało je! Jestem wniebowzięta :lol:

jaskrawa, zgadzam sie absolutnie. Tez mi jedno kiedy moje dziecko bedzie samo jadlo, czytało itp. Ale chcialabym, zeby zaczelo chodzic czy sikac w nocnik. Byloby mi lzej. Ech. Matka sie zmeczyla :>

Zebowych akcji Wam wspolczuje. Trzymajcie sie.

Jadzia - 2015-04-21, 20:27

kml napisał/a:
Jadzia, ma łyżeczkę, ale nie ogarnia. Łyżeczką robi bałagan, a ręką je. Szybko się nudzi, zaczyna wyrzucać jedzenie, a potem miauczy, ze głodna

Jakbym o swoim dziecku czytała ]:-> Z tą różnicą, że zaczął ogarniać jedzenie zup łyżką i kasz łyżeczką (śniadaniowych z miski, bo jak ma kilka rzeczy na talerzy to łyżką szaleje ]:-> a do dzioba mało co trafia), więc przynajmniej ten etap "głodny" częściowo odpada ;)

panikanka - 2015-04-21, 21:11

jaskrawa napisał/a:
najpierw masa, potem rzeźba, dopiero na końcu pewnie przyjdzie trochę rozumu
:mrgreen:
Jaskrawa dawaj foty swojego chłopoka :mrgreen:

jaskrawa - 2015-04-22, 07:40

No wrzucę, wrzucę. Dzisiaj. Teraz nie mogę. Telefon z fotami się ładuje, a nie chce mi się teraz przeszukiwać poczty w poszukiwaniu linków do nowych galerii, które stary robi. Pewnie i tak nie zdążę znaleźć, zanim się obudzi (jeszcze śpią, oboje... :D )
Co do karmienia, to Jasiek jako tako z łyżeczką sobie radzi. Ale jest trochę tak jak u kml - zje o wiele mniej, potem głodny zaraz. Generalnie łyżeczkę daję mu do gęstych, lepkich rzeczy typu kasza z jabłkiem. Radzi sobie, oczywiście trzeba go potem całego przebierać. Dlatego jeśli mam mniej czasu albo po prostu mi się nie chce, karmię go sama.
Jest też własnie ten problem, że on w ogóle nie chce siedzieć w foteliku do karmienia. Z Mary było to samo. Moje dzieci w ogóle nudzi jedzenie, nie wysiedzą na tyłku dłużej niż dwie minuty.

Pani Panda - 2015-04-22, 11:02

jaskrawa, dawaj foty Jasiola! :mryellow:
jaskrawa napisał/a:
Karmię go często łyżeczką, bo jest wtedy mniejszy bajzel. Nie chce mi się za każdym razem BLW. Jak widzę, że sięga łapką po coś, to mu daję. A jak chętnie otwiera dziób, to dostaje łyżeczką, przynajmniej wtedy mniej sprzątania.
Nie interesuje mnie, kiedy zacznie jeść sam. Kiedyś zacznie.

Też tak mam :-D
A co do łyżeczki jeszcze, to kiedy M. już ją dorwie, a do tego łyżeczka jest pełna, to w połowie drogi do paszczy jest już prawie pusta. Dodam,że najczęściej jest to paszcza matki :lol: Dba o mnie moje dziecko, nie ma co! :mryellow:
Paulis, współczucia dla Ciebie i Leosi. U nas też raczej nieciekawe dni...Jedna górna trójka wylazła, druga nie może i jeszcze chyba dolna dwójka w drodze. Zresztą dokładnie nie ogarniam tych zębiszczy, bo zazwyczaj M.ryczy ja jej tam grzebię...
Piękne macie Żuczki! :mryellow: Ja wrzucę jakieś foto, jak wrócimy z Torunia. Będzie fota z narzeczonym Chomiczenką :mryellow: Mam nadzieję,że się sobie spodobają 8-)

jaskrawa - 2015-04-22, 11:59

Pani Panda, fajnie, gdy dzieciak karmi, nie? Jasiol też tak robi. Tylko zapomina, żeby mi dać czas na pogryzienie :D ładuje kęs za kęsem. A jak się przy tym cieszy :)
koralina1987 - 2015-04-22, 14:49

jaskrawa, cudak!!!
panikanka - 2015-04-22, 20:21

Pani Panda napisał/a:
Ja wrzucę jakieś foto, jak wrócimy z Torunia. Będzie fota z narzeczonym Chomiczenką
no coty siara, Chomik będzie na zdjęciach niższy od Mańki :mrgreen:

jaskrawa, ale fajoski :lol:

wyczyny Żuczków mnie fascynują :-D

zlotooka - 2015-04-22, 20:37

jaskrawa, bardzo urodziwy chłopak. I te usta, mmm!
Zajęty już, czy do wzięcia? :-P :mrgreen: :mryellow:

jaskrawa - 2015-04-23, 08:42

panikanka napisał/a:
Pani Panda napisał/a:
Ja wrzucę jakieś foto, jak wrócimy z Torunia. Będzie fota z narzeczonym Chomiczenką
no coty siara, Chomik będzie na zdjęciach niższy od Mańki :mrgreen:


Uśmiałam się :D

zlotooka wolny :D
jak będzie miał geny po tacie, to wyrośnie chłop 190 :D
zainteresowania: póki co - literatura (zwłaszcza książeczka o misiach), sztuka (mazakiem po podłodze), sporty ekstremalne (szczególnie wspinaczka i włażenie do kojca). Bierzecie? :D

kml - 2015-04-23, 09:59

Iga też nas karmi. I psy. Najlepiej w kolejności najpierw pies, potem mama z tej samej łyzeczki ;) A jak nie śmieje, jak odmawiam w jej stylu. w szoku jest, że mam robi NIE :P Miłościwa jest bardzo, wczoraj jak przysypiałam przyniosła mi swojego misia do usypiania.

jaskrawa, ale przystojniak. Faceci wiesz, do 3 lat mają czas na rozwój ;)

Iga po 3 dawce 5w1. Ok :)

panikanka - 2015-04-23, 12:15

jaskrawa napisał/a:
jak będzie miał geny po tacie, to wyrośnie chłop 190

zainteresowania: póki co - literatura (zwłaszcza książeczka o misiach), sztuka (mazakiem po podłodze), sporty ekstremalne (szczególnie wspinaczka i włażenie do kojca). Bierzecie?
fju fju :lol: jak wolny to ja jestem chętna na swaty, wołam męża i robimy córę 8-)
Pani Panda - 2015-04-23, 12:28

jaskrawa,piękny chłopak Ci rośnie! :-D
panikanka napisał/a:
Pani Panda napisał/a:
Ja wrzucę jakieś foto, jak wrócimy z Torunia. Będzie fota z narzeczonym Chomiczenką
no coty siara, Chomik będzie na zdjęciach niższy od Mańki :mrgreen:

Ojtam, ojtam.Za to na pewno objętościowo to podobnie będzie skoro noszą ten sam rozmiar pieluch ;-)
kml napisał/a:
Iga też nas karmi. I psy. Najlepiej w kolejności najpierw pies, potem mama z tej samej łyzeczki ;) A jak nie śmieje, jak odmawiam w jej stylu. w szoku jest, że mam robi NIE :P Miłościwa jest bardzo, wczoraj jak przysypiałam przyniosła mi swojego misia do usypiania.

Jaki słodziak!!! :mryellow:
panikanka napisał/a:
jaskrawa napisał/a:
jak będzie miał geny po tacie, to wyrośnie chłop 190

zainteresowania: póki co - literatura (zwłaszcza książeczka o misiach), sztuka (mazakiem po podłodze), sporty ekstremalne (szczególnie wspinaczka i włażenie do kojca). Bierzecie?
fju fju :lol: jak wolny to ja jestem chętna na swaty, wołam męża i robimy córę 8-)


Planujcie, planujcie, a jeszcze nie wiadomo, czy któreś z naszych dzieci nie postanowi kroczyć tęczową drogą 8-) :mrgreen:
Pierwsza faza pakowania za mną. Cały stos tego jest, najwięcej klamotów Maniuni... Jutro faza II -eliminacja rzeczy, które jednak z nami nie pojadą :roll: Ale jestem podjarana :-D

panikanka - 2015-04-23, 14:33

Panda, wiesz tak bym miała dzieci obstawione dobrymi partiami i problem z głowy, Chomik i Marysia, Jaskrawy i Gabrysia :lol:
ej ja sobie nie wyobrażam co wy w te walizy pakujecie? bierz Mańke pod pache i do pociągu :-D

kml - 2015-04-24, 09:30

panikanka napisał/a:
Panda,

Widzę, że brudzio był, skoro przeszłyście na Ty :mrgreen:

Chwalę się i pękam z dumy wczoraj moja córka zasygnalizowała dwa razy siku :-D I zrobiła samodzielnie pierwsze krooczki. Ech <3

Pani Panda - 2015-04-24, 11:15

kml napisał/a:
panikanka napisał/a:
Panda,

Widzę, że brudzio był, skoro przeszłyście na Ty :mrgreen:

I to niejeden! 8-) Studiowało się razem więc wiesz jak to jest :mryellow: Szalona młodość :-P ;-)
Ale przede wszystkim ogromne gratulacje dla Igi!!! :mryellow: Suuuper! :-D

Pani Panda - 2015-04-24, 11:17

panikanka napisał/a:
ej ja sobie nie wyobrażam co wy w te walizy pakujecie?

Ej! ;-) No ja jak zwykle nie mogę się zdecydować które BUTY i łachy zabrać, natomiast P. ma to samo tylko z książkami ;-) :lol:

jaskrawa - 2015-04-24, 11:56

:)
Uwielbiam Was :)

kml, gratki dla Igi :D
umarłam z tekstu o brudziu i Pandzie :D :D:D you made my day, rżę do monitora :D

Pani Panda (no cóż, brudzia nie było :D ) , mam nadzieję, ze jednak nie pójdą tęczową drogą, bo ci, co poszli, ciągle mają przechlapane w tym kraju.

Jasio dziękuje za miłe słowa :)

amylee - 2015-04-24, 13:38

A propos teczowej drogi. Niedawno hajtal sie menager hotelu w wielkiej bryt, gdzie kiedys pracowalam. Mike&Mark na torcie, dwa ludki w gajerach. Sala przyozdobiona na niebiesko, wszedzie akcenty mike&marc.
I to bylo taaaaaakie normalne, ot slub i tyle. A dochodzila jeszcze roznica wieku pomiedzy malzonkami, jakiej 15 lat.

To mnie urzeka w anglii, ze tam nikt sie nie wpiernicza, ludzie sa kulturalni i zajmuja sie swoim zyciem. Pamietam, jak stalam w kilometrowej kolejce do kasy na stacji benzynowej, bo pan obslugujacy...nie mial jednej reki. Zero komentarzy (no, chyba, ze po polsku :-/ ). Pieknie sie tam mozna tolerancji uczyc :-) (nie, zebym myslala, ze ktos tu jest nietolerancyjny, bo taki wydzwiek moze miec ostatnie zdanie).

Super Iga!!! Nie obejrzysz sie, a bedzie wolac: daj stowe mamo ]:-> :mryellow:

jaskrawa - 2015-04-24, 14:42

amylee, nic dodać nic ująć.
Paulis - 2015-04-24, 17:54

Kml gratulacje dla Igi!Wow!

Jaskrawa Jasiu mega przystojniak. I jeszcze te 190 cm brzmi zabójczo, więc się nie dziwię, że posypały się propozycje matrymonialne :-)

A u nas smutno. Kończymy właśnie wakacje. Jutro 950 km podróży przed nami. Trzymajcie kciuki.

Ostatnio Leonia urządza nam dyskoteki wieczorami. Najbardziej lubi podrygiwać do tureckiej muzyki (ku rozpaczy matki swej)a zwłąszcza Tarkana ]:->
Włoska muzyka tez jest ok, polska wybrana przeze mnie to chyba nudy, bo zazwyczaj nie reaguje...
Poza tym jest absolutną kokietką, choć nieco nieśmiałą. Codziennie przynoszą nam jakieś prezenty sąsiedzi, bo mają bzika na jej punkcie.Obok ciuszków i zabawek, są szparagi z gospodarstwa obok, pomarańcze, oliwa, wino no i duużo kawy :-) Jak dam radę to wrzucę jakieś foty.

panikanka - 2015-04-24, 19:00

Panda jak nie wiesz jakie wziąść buty to weź kilka par bo ja w takich obdartch chodze że wstyd się wna dzieli pokazać, więc będę pożyczaj od Ciebie :mryellow: No dobra koniec z tą prywatą na forum, bo chyba spamujemy :mrgreen:
kml gratuluję kroczków :-D
Paulis nie dziwię się, że do tureckiej pordyguje, mam tak samo :-D

zlotooka - 2015-04-24, 19:08

jaskrawa napisał/a:
zlotooka wolny
jak będzie miał geny po tacie, to wyrośnie chłop 190
zainteresowania: póki co - literatura (zwłaszcza książeczka o misiach), sztuka (mazakiem po podłodze), sporty ekstremalne (szczególnie wspinaczka i włażenie do kojca). Bierzecie?

Weźmiemy pod uwagę w castingu :-P Długa kolejka się ustawia do naszej pięknookiej :lol:

Jadzia - 2015-04-24, 19:35

Paulis napisał/a:
wino no i duużo kawy :-)

No to w sam raz dla Leonii :-P :mryellow:

jaskrawa, Jasiek wcale nie wygląda na niemowlaka ;) Przystojny facet i chyba to Marysi podobny (dawno, dawno temu widziałam fotkę, ale tak mi się wydaje).

My ostatnio szalejemy na dworze (po 3spacery dziennie). Pogoda cudowna, temp jak najbardziej dla mnie optymalna (powyżej 25st to upał ;) ). Słońce już mnie przypiekło, młody też opalony (kurcze, chyba krem z filtrem czas wyciągnąć-co sądzicie? U mnie wciąż rozterka pomiędzy chronić a pozwolić "łapanie" wit. D. Jako złoty środek latem stosujemy filtr 30 i raczej na dłuższe wyjścia w godzinach, w których najbardziej praży słońce). I. kocha wspinanie się po wszelkich drewnianych domkach itp na placu zabaw. Nic się skubany nie boi. I nie wiem czy to kwestia charakteru czy tego, że nie jest jedynakiem, ale lubi towarzystwo innych dzieci: przygląda się, uśmiecha, czasami zaczepia itd Siostra będąc w jego wieku raczej unikała interakcji, żeby nie powiedzieć, że się wręcz bała.

kml - 2015-04-24, 19:56

panikanka, Pani Panda razem jedziecie na wakacje? Ze studiow WOW? Niezle ustrzelilyscie dzieciaki :lol:

Jadzia, ja nie smaruje, niby 25 st, a jednak jeszcze nie prazy za bardzo. A smarowac bede tylko zeby oparzeń nie bylo.

panikanka - 2015-04-24, 21:04

kml Panda przyjeżdża do mnie na wakacje do Torunia :-D no ze studiów, byłyśmy najlepszymi studentkami na roku ]:-> ]:-> ]:-> już wtedy miałyśmy niecne plany na swaty naszych dzieci, bo kochałyśmy się tak, że chaiałśmy zostać rodziną :-) A teraz widujemy się średnio raz w roku bo Pandę porwał jeden łysy ze Szczecina z zrobił jej bobo :mrgreen: natomiast mi zrobił bobo piegowaty z Torunia. Taki nasz marny los... ;-)
maryczary - 2015-04-26, 10:33

Wklejam jeszcze 2 :)
xexaa - 2015-04-26, 11:35

panikanka napisał/a:
bo Pandę porwał jeden łysy ze Szczecina z zrobił jej bobo :mrgreen: natomiast mi zrobił bobo piegowaty z Torunia. Taki nasz marny los... ;-)


Kocham Cię! :mryellow: :mryellow: :mryellow:

jaskrawa - 2015-04-26, 16:45

Jadzia, no trochę podobny. usta ma identyczne, ale jest bardziej pucołowaty. Głupio przyznać, ale... ładniejszy od Mary, gdy była w jego wieku. Teraz Mańka nadrabia swoimi zajebistymi jasnymi włosami, prostymi jak u Japonki i ogólnym urokiem energicznej blondyneczki, ale Jasio, cóż, ma oczy większe, ładniej, ciemniej oprawione i wyraźne brwi.

złotooka, jak w tym kawale prosi chłop babę na potańcówie do tańca, a ona "tera nie, ale się dowiaduj!" :D

i w ogóle ciekawe, ale Marysi oczy zielenieją jakoś. na razie ma szaro-zielone, a miała takie mega niebieskie. niewiarygodne.

panikanka, boski tekst :D

Pani Panda - 2015-04-27, 12:07

jaskrawa napisał/a:
mam nadzieję, ze jednak nie pójdą tęczową drogą, bo ci, co poszli, ciągle mają przechlapane w tym kraju.

Ja tam w sumie nie mialabym nic przeciwko ;-) Może jeszcze coś się w naszym kraju jeszcze zmieni w tym temacie... :roll: Taaa, jasne, chyba w to sama nie wierzę...
Paulis napisał/a:
Ostatnio Leonia urządza nam dyskoteki wieczorami. Najbardziej lubi podrygiwać do tureckiej muzyki (ku rozpaczy matki swej)a zwłąszcza Tarkana
Włoska muzyka tez jest ok, polska wybrana przeze mnie to chyba nudy, bo zazwyczaj nie reaguje...

Chciałabym ją zobaczyć w akcji 8-)
maryczary, jaka Nadka już "dorosła" :-) Dałabym jej z dwa lata conajmniej.
Pobyt w Toruńcu udany :-D Korzystam właśnie z okazji,żeby do Was zajrzeć bo M. śpi. Chyba młodzi nie przypadli sobie do gustu :-P Chomiczenko patrzy na Maniunię jak na jakiegoś przybysza z innej planety ;-) Ona ciągle w ruchu, a poza tym zbyt delikatna nie jest i nie umie się obchodzić ze swoim przyszłym mężem :-P Chomiczuś to oaza spokoju,taki Kubuś Puchatek słodki :-D Mamy z męzem plan porwać go w nocy do pociągu, a M.zostawić swojej przyszłej teściowej na wychowanie ]:-> Odbierzemy jak skończy 18 lat :-P
A z ciekawostek ;-) to wwczoraj na poczcie głosowej nagrała mi sie Iga kml :mryellow:

Paulis - 2015-04-27, 19:27

Maryczary sliczna dziewczynka z Nadki. Pisałam już, ze włosy ma czadowe?I faktycznie wygląda na dużego Zuczka.


Paulis napisał/a:
Ostatnio Leonia urządza nam dyskoteki wieczorami. Najbardziej lubi podrygiwać do tureckiej muzyki (ku rozpaczy matki swej)a zwłąszcza Tarkana
Włoska muzyka tez jest ok, polska wybrana przeze mnie to chyba nudy, bo zazwyczaj nie reaguje...

Chciałabym ją zobaczyć w akcji [/quote]
Miałam nagrać filmik, ale oczywiście mam kiepski refleks a poza tym zazwyczaj są tak kiepskiej jakości, że nic nie widać.

Jesteśmy już w domu. Podróż mineła nam naprawdę dobrze. Zaczynam wierzyć, że mozna pojechać gdzies samochodem z moim Pedrako- Zukiem i nie musi to być traumatyczne przeżycie :-)
Poza tym umęczona jestem, bo Leonia wisi na cycu godzinami (je przy tym normlane posiłki oczywiście) i nie schodzi mi z rąk...Idą zęby to pewne, a co poza tym to oznacza :roll: ?

kml - 2015-04-27, 22:23

Pani Panda napisał/a:

A z ciekawostek ;-) to wwczoraj na poczcie głosowej nagrała mi sie Iga kml :mryellow:

Żaliła sie na mnie? ;)

Fajnie, ze odpoczywacie :) Kiedy beda foty?

Paulis Iga przez ostatnie 4 miesiace nie dopominala sie cyca, a teraz masakra :shock: Ida jej czworki, wczoraj przebila jej sie druga czyli 10 zab. Wiecej niz pewne, ze zwariuje zanim wyjdzie jej druga dziesiatka :> Wisi na mnie ciagle, dzis pierwszy raz sie poplakala jak wychodzilam do pracy :(

A pozatym jest samosia. To ona wbije kod na domofon, nacisnie przyciwski w windzie, otworzy kluczami drzwi, zalozy sobie skarpetki, buty... Zapowiada sie ciekawie ;)

maryczary wydoroslala Ci cora!

Kamyk - 2015-04-28, 00:43

kml, wow, brawa dla Igi! I za wlanie siusiu, i za kroczki i za samodzielnosc, ach te niecierpliwe matki :-P Iga tak Ci sie rozkreci, ze zaraz przestaniesz za nia nadazac ]:->

Oj, musialo byc Tobie mega ciezko wyjsc przy placzacym Zuczku :-( Mam nadzieje, ze jutro bedzie lepiej.

Paulis, ciesze sie, ze podroz minela spkojnie. Pewnie kamien spadl Ci z serca. Dla mnie odleglsc 900 km z Natka w aucie jest poza wyobrazeniem.

Pani Panda, i jak porwanie? Mam nadzieje, ze zapomnieliscie zostawic Marysi, bo licze na to ze jeszcze w tym tygodniu ja zobacze :mryellow:

maryczary, piekna dziewczynka! No i w sukieneczce :mryellow: ;-) az zrobilam maslane oczy. Tak mi sie teskni do ubierania sukienek Mlodej, ale wciaz mam opory, ze jej bedzie niewygodnie, bo ona w ciaglym ruchu, to na nogach, to po cos kuca, to kleka, t sie turla i wydaje mi sie, ze bedzie sie w ta kiecke zaplatywac. Jak Nadka sobie radzi? Nie przeszkadza jej kiecka?

Ja w srode mam kolejne rozmowy o prace (wciaz ta sama firma :lol: ) licznik dobije do 18 :shock: Czeka mnie znow ponad 24h rozlaka z Mala. Prosze o wsparciuchy dla Natalki, moich piersi :lol: oraz wyniku rozmowy (ponoc juz ostatniej :lol: ).

Paulis - 2015-04-28, 06:38

Kamyk, kciuki ogromne za Ciebie i Natkę :-) Oby to juz był naprawdę ostatni etap tej rozmowy. A gdzie ją będziesz mieć?

Co do podróży to wiesz to była w miarę spokojna podróż :lol: Trwała dużo dłużej, bo jechalismy tylko w porze spania Leonii, w sumie może godzinę jak nie spała i to było ostatnie 90 km. Robilismy dlugie postoje, podczas których sporo chodziła, zjeżdżała na zjeżdzalni i jadła. No i część podróży odbylismy w nocy. Nadal jest to stresujące dla mnie, ale już nie tak bardzo jak wcześniej. Wciąż jestem też zwolennikiem ograniczania jazdy samochodem z Leonią i wolę samolot jeśli tylko mam taką opcję :-)

A i wypowiem się jeszcze w temacie sukieneczek, bo też jestem ich fanką. Mamy takie proste kroje raczej, czesto zakładam Leonii (sama też bardzo lubię sukienki i spódnice) i raczej nie krępuje jej to ruchów. Nawet na podróż ubrałam ją w sukienkę :lol:

amylee - 2015-04-28, 09:10

Kamyk, ja w kieckach nie chodze, to i Pole pakuje raczej w leginsy. No, ale na rozne okazje przyodziewam ja w sukienusie i zdaje sie jej nie przeszkadzac, nawet, jak kiecka jej sie podwinie.

Nie przeszkadza jej takze wszystko inne, co mi sie wydaje, ze przeszkadza (bo mi by przeszkadzalo, ale ona przeciez nie jest mna!), tzn. mokre od mleka pysie (zaraz wycieram), bucik ktory spadl podczas wierzgania (zakladam), skarpetka wiszaca "na ostatnim wlosku" (dociagam), kocyk w wozku wywierzgany az po sama pupe (na pewno niewygodnie na takim zwinietym, prostuje), przekrzywiona czapka (poprawiam), zwinieta pieluszka pod glowa (...) oraz trylion innych rzeczy, ktorych, jesli uda mi sie powstrzymac nie dotykam i widze, ze one Poli WCALE nie przeszkadzaja. Ze to tylko moj chory umysl i wyobraznia. Az strach pomyslec, co bedzoe dalej :evil: :evil: :evil:
Ale staram sie byc troche dzieckiem i nie skupiac uwagi na nic nieznaczacych pierdolach...Bo tak naprawde tylko cztery rzeczy sprawiaja Poli dyskomfort, kupa w gaciach, glod lub niewyspanie i kaptur od bluzy zachodzacy na pysia.

panikanka - 2015-04-28, 09:16

Pani Panda napisał/a:
Mamy z męzem plan porwać go w nocy do pociągu, a M.zostawić swojej przyszłej teściowej na wychowanie Odbierzemy jak skończy 18 lat
rety rety mojego Kubusia Chomiczka chcą porwać :!: dobrze że tu zajrzałam
Cytat:
Pani Panda, i jak porwanie? Mam nadzieje, ze zapomnieliscie zostawic Marysi, bo licze na to ze jeszcze w tym tygodniu ja zobacze
Kamyk jak ją zostawią u mnie, to możemy umówić się tak, że ja ją wsadzę w pociąg w Toruniu a ty sobie odbierzesz w Szczecinie :mrgreen:
kml - 2015-04-28, 22:55

Kamyk, ale Cie magluja! Oby to byla ostatnia rozmowa.

Kamyk napisał/a:

Oj, musialo byc Tobie mega ciezko wyjsc przy placzacym Zuczku :-( Mam nadzieje, ze jutro bedzie lepiej.

Tylkotroche ;) Placz byl z seri ja chce to wiec jak tylko babacia jej pokazala cos ciekawszego, uspokoila sie. Na szczescie nie plakala za mna, tylko chciala tez wyjsc ibyla marudna przez zeba.

Ech, ona sie non stop drze, troche sie znieczulilm :-> Noc masakra, dzien masakra. Mimo przeciwbólowego. I spanie z cycem. Ostatnio chyba z pol roku temu usnela przy cycu.


Paulis tyle km, wow!

Sowa - 2015-04-29, 18:50

Paulis, cieszę się, że podróż wam dobrze minęła :)

Dziewczyny, jak radzicie sobie z gryzieniem przy karmieniu? jaskrawa? kml? Pamiętam, że pisałaś, że zabierasz pierś. Ale co dalej? Młoda jęczy, jęczy i kiedy znów jej dajesz? Ala mnie przygryza i karmienia są strasznie stresujące, aż mi się gorąco robi :/ 5 zębów już ma...

kml - 2015-04-29, 22:10

Sowa, u nas gryzienie sie skonczylo. Bylam twarda i nie oddawalam cyca. Kilka razy wystarczylo. Bylomi latwiej,bo Iga gryzla zwykle pod koniec karmienia, gdyby to byl poczatek, to chyba oddawalabym jak zapomni. Ale to metoda dla wyrodnych matek, wiec nie polecam jesli sie ma miekkie serce ;)
Wspolczuje gryzienia, ja bym pewnie juz przestala karmic gdyby to trwalo.

gaba - 2015-04-30, 19:48

Sowa, u nas też gryzienie występuje pod koniec karmienia więc po prostu zabieram zapewne inaczej by było gdyby to był początek także nie pomogę.

Gryzie nam za to palce ostatnio bardzo bo idą kolejne ząbki i z tego powodu jest mega marudny a ja po pracy właściwie nie chowam piersi, co 20 minut jest podłączony i tak całe popołudnie. Zbiegło się razem: te ząbki i wielogodzinna rozłąka ze mną.
Jeśli chodzi o powrót do pracy to był strzał w dziesiątkę, czuję się wspaniale jakbym wróciła do społeczeństwa, oczywiście ciężko rano wstawać i czasem są momenty, że siedzę w toalecie i beczę z tęsknoty ale to chwilowe, generalnie jest świetnie :-D

kml - 2015-04-30, 21:49

gaba, fajnie, ze powrót do pracy Ci służy :) Zgubilam sie, zmienilas prace, tak?

U mnie w pracy wielki dzien dzis byl, obysmy wygrali jakis przetarg.
Moje dziecko przestalo wylewac wode psom, 4 miesiące tlumaczenia nie poszly na marne :lol:

Kamyk - 2015-04-30, 22:38

W koncu i ja moge sie pochwalic - prace dostalam i czeka nas szybka przeprowadzka do Luksemburga. :mryellow:
Jak zejda emocje radosci z roboty to pewnie zaczne sie stresowac, jak to tak caly dzien bez Natki :roll:
Na szczescie Mala i babcia rewelacyjnie sobie radza. Doba bez mamy bez zadnych widocznych urazow psychicznych. Ja wyjezdzalam o 2:20 rano, na odchodne dostala piers, wiec obudzila sie mojej mamie o 4:30 ]:-> bez przytulanki cycusiowej oznajmila koniec nocy, poszla do korytarza wziela buty, wskazala na drzwi i nakazala "da da" :lol: Zasnela pozniej w poludnie w wozku na spacerze :shock: (mnie ta sztuka nie udala sie odkad skonczyla 3 miesiace), na noc buszowala po pokoju z maskotkami, az w pewnym momencie podeszla do mojej mamy, przytulila sie i poszla spac :shock: :shock: :shock: Zadnego lulania, noszenia, piersi. Jak przyjechalam po polnocy to otworzyla oczy usmiechnela sie, cos zaczela opowiadac, dossala sie i poszla znow spac. Od rana jakby nigdy nic, wiec chyba nie mam co sie martwic.

kml, trzymam kciuki za przetarg oraz aby juz tak zostalo z miskami ;-)

gaba, musimy sie koniecznie spotkac, mam dla Ciebie obiecane ksiazki i materialy, aby dodac motywacji na szybsze spotkanie ]:->

amylee, Paulis, ja sama uwielbiam sukienki. Obecnie malo nosze, bo nie mam takich w ktorych da sie karmic "od gory" a jednak zadzieranie kiecki to za duzo nawet dla takiego oszoloma jak ja. Zmotywowalyscie mnie jednak by zaczac ubierac mojego pisklaka w sukieneczki ;-)

Jadzia - 2015-05-01, 10:09

Kamyk, gratuluję. A nie miał być Kraków? ;-) Bardzo dzielną i wyrozumiałą masz córkę. U nas w nocy nawet na minutę (moje wyjście do wc) jest okropny wrzask gdy opiekę przejmuje tata.
Paulis - 2015-05-01, 13:16

Kamyk, gratuluję Ci bardzo serdecznie!Wiedziałam, że dostaniesz tę pracę :-)
Zazdroszczę Ci trochę przeprowadzki do Luksemburga. Fajny kraj.
Mnie po etapie emigracji długo było dobrze w Polsce, nie brałam pod uwagę kolejnego wyjazdu. Ale ostatnio coraz częściej myśle, o tym że chciałabym zamieszkać w innym miejscu.
Jadzia,
U nas jest tak samo. Nie ma opcji, abym buszowała po toalecie w nocy a Leonia słodka tuiła się do taty w tym czasie ]:->

Leonia jest juz w takim 'fajnym' wieku, lubię tę jej samodzielność i ciekawość, cieszę sie, że jestem z nią i nie muszę iść do pracy. Zresztą uwielbiam ten wspólny czas, choć czasem mam dość wiadomo.
Jedyne czego mi naprawdę brakuje to czas sam na sam tylko z mężem. Mam dużą potrzebę zadbania o naszą relację, ale mało mozliwości ku temu :-/

U nas dziś pochmurno i deszczowo. Mam nadzieję, że Wy cieszycie się słońcem!

Jadzia - 2015-05-01, 14:18

Paulis, u nas też podobnie...ostatnio byliśmy sami przez godzinę. Z czego 40min spędziliśmy w salce na przygotowaniu przed chrztem, ale te pozostałe chwile, czyli powrót na plac zabaw (gdzie dzieci były pod opieką znajomych) trzymając się za ręce to była randka roku :lol: czułam się jak nastolatka :lol: Musi się człowiek dorobić dzieci żeby takie chwile docenić ;)
Jak zęby Leonii? U nas: uwaga, uwaga po 3 tyg mega opuchlizny wyszła jedna dwójka, teraz czekamy na drugą i na czwórki ]:-> A żeby było kolorowo to młody złapał wirusa od siostry. Ot co robimy w majowy weekend: chorujemy :evil:

Sowa - 2015-05-01, 18:00

kml, gaba, dzięki. Ona mnie właśnie gryzie raczej pod koniec karmienia. Spróbuję być konsekwentna i zabierać, może pojmie.
Kamyk, brawo za pracę :-)

kml - 2015-05-01, 20:04

Kamyk, gratulacje ogromne! Jesteś dzielna kobieta, na pewno dasz sobie rade. A Twoja mama tez szalona (tak pozytywnie), bo rozumiem, ze jedzie z Wami :)

Podziwiam Was dziewczyny za jeżdżenie po świecie, ja sobie nie wyobrażam. Mamy w planach przeprowadzkę w tym roku.... jakies 5-12 km :lol:


Paulis napisał/a:
Leonia jest juz w takim 'fajnym' wieku, lubię tę jej samodzielność i ciekawość, cieszę sie, że jestem z nią i nie muszę iść do pracy. Zresztą uwielbiam ten wspólny czas, choć czasem mam dość wiadomo.

Mowisz, ze przychodzi taki cza, ze dziecko robi sie samodzielne? ;) Iga wprawdze jest ciekawa swiata, ale potrzebuje do tego asystenta. Nawet przyciski naciska moim palcem ;) Mala Pani Dyrektor ;)
Ostatnio myslalam o tym co bym robilagdybymnie wrocilado praca i doszlam do wniosku,zepewnie tezbymbyla szczesliwa. Obie opcje maja swoje plusy i obie sa fajne. Chociaz czasem obu ma sie dosc. Takze fajnie, ze i Tobie sie dobrze sie spedza czas z Leonia.

Jadzia napisał/a:
Musi się człowiek dorobić dzieci żeby takie chwile docenić ;)

Dokladnie :) Mi nie specjalnie brakuje czasu samna sam, moze dlatego,ze corazczesciej spimy sami ;)

Iga wspiela sie dzis na kanape. Zawal.

Paulis - 2015-05-02, 09:46

Cytat:
Paulis napisał/a:
Leonia jest juz w takim 'fajnym' wieku, lubię tę jej samodzielność i ciekawość, cieszę sie, że jestem z nią i nie muszę iść do pracy. Zresztą uwielbiam ten wspólny czas, choć czasem mam dość wiadomo.

Mowisz, ze przychodzi taki cza, ze dziecko robi sie samodzielne? Iga wprawdze jest ciekawa swiata, ale potrzebuje do tego asystenta. Nawet przyciski naciska moim palcem Mala Pani Dyrektor

Haha :-) .
Jasne, każdy miesiąc to większa samodzielność w stosunku do poprzedniego :-D Asystenem także jestem niezastąpionym. No ale ostatecznie coraz więcej rzeczy Leonia robi sama lub robimy wspólnie i dobrze się rozumiemy. Z jednej strony czekam na tę samodzielność i cieszy mnie ona bardzo, z drugiej widzę, jak mimo wszystko szybko to następuje i wiem, że będzie mi trochę brakować malutkiej Leonii :roll: :lol:
Jeszcze w temacie pracy oprócz tego, ze moja jest beznadziejna i ogólnie niewarta powrotu to u nas ważnym argumentem była opieka nad Leonią. Złobek odpadał od razu a o dobrą nianię (czyt.spełniającą nasze liczne kryteria ) naprawdę niełatwo. Gdyby moja mama się zgodziła zając Leonią to też pewnie inaczej wyglądałby moje zycie zawodowe. Ale moja mama to bardzo aktywna kobieta, czuje się młoda duchem i dłuższa opieka nad wnuczką nie wchodzi w grę. Poza tym musiałaby się przeprowadzić z Włoch do Polski :-/ Dlatego ja tak bardzo Kamyk Wam zazdroszczę, taka mama-babcia to naprawdę skarb.

U nas ciagle wychodzi dolna 4. Górna 4 już się przebiła i czuję też górną 3. Poza tym dolne 2 też chyba idą. Zwariowac można z tymi zębami :shock:

zlotooka - 2015-05-02, 11:46

Paulis, łączę się w bólu w sprawach zębowych, u nas też ciągle coś...

Kamyk, gratuluję! Nareszcie się wyjaśniło :-D No i też miałam pytać - Twoja mama jedzie z Wami??

gaba, fajnie z tą pracą, a uchylisz rąbka tajemnicy, czym się teraz zajmujesz?

A odnośnie powrotu lub nie do pracy... Pewnie masz rację kml, wszystko ma dwie strony medalu... Więc ja wymyśliłam, że wrócę, ale na pół etatu. Na razie u mnie w firmie myślą, jak to wszystko zorganizować. Październik lub listopad... Ale mamy opiekę dla Zosi - co prawda u nas babcie, choć na miejscu, niechętne, ale zgodziła się siostra mojego męża (odpłatnie). Fajna kobitka, dzieci ma odchowane i fajnie wychowane, kocha maluszki z wzajemnością. Już od jakiegoś czasu przychodzi do Zosi na trochę, cóż, bywa różnie, ale ogólny bilans na +.

Sorki że się tak wcinam do Żuczków, ale muszę się aklimatyzować, bo już nam dyszka minęła :shock:

kml - 2015-05-02, 14:10

U nastez zebowa massakra, a juz Iga przesypiala do 5-6 i sie przyczailam :>
A co do opieki nad dzieckiem, to u nas jest idealny uklad, babcie przyjezdzaja na zmiane 2x w tyg., wiec maja czas dla siebie, bo obie sa aktywne.

zlotooka napisał/a:
Już od jakiegoś czasu przychodzi do Zosi na trochę, cóż, bywa różnie, ale ogólny bilans na +.

Nie patrz na to jak Zosia sie zachowuje przy Was. U nas na roczku, Iga nie schodzila mi z rak i darla sie jak obdzierana, jak ktorakolwiek babcia probowala ja wziąć na rece. To bylo w sb, a ja od wt poszlam do pracy i bylo calkiem inaczej :)
zlotooka napisał/a:
Sorki że się tak wcinam do Żuczków, ale muszę się aklimatyzować, bo już nam dyszka minęła :shock:

Wez nie gadaj ;) Wiadomo, ze Zuczki sa od powaznych tematow, pracowo-zebowych :)

Ps. ten maly diabel popsul mi spacje i alt, takze wybaczcie pisownie :>

gaba - 2015-05-02, 20:35

Kamyk, super wieści, gratuluję !!! :mrgreen: Choć dla mnie oczywiste było, że tą pracę dostaniesz, ciekawa byłam tylko gdzie cię wyślą.
Jeśli chodzi o spotkanie to ja jak najbardziej za, tylko Jermek trochę zasmarkany i mega marudny oczywiście przez zęby ale myślę, że dzień, dwa i powinno być ok.

kml, tak zmieniłam pracę bo zmienianie pieluch i pokazywanie nosków u misiów przestało mnie już kręcić.

gaba - 2015-05-02, 20:40

zlotooka, fajnie, że się wcinasz :mrgreen: a zajmuję się .....cóż wszyscy znajomi mi mówią, że tylko ja mogłam wymyślić coś takiego :mryellow: pracuję w zakładach mięsnych w logistyce :mrgreen: :mryellow:
Pani Panda - 2015-05-03, 08:11

gaba, Kamyk gratuluję nowej pracy! :-D

Ja tak na szybko. Jeszcze nie ogarnęłam toruńskich zdjęć, bo ciągle coś. Do tego wczoraj byłam w pracy, wróciłam na stare śmieci i nawet fajnie jest ;-) Marysia grzeczna beze mnie, ale jak wróciłam to humor jakoś jej się pogorszył, zaczęła marudzić, potem pokazała cycy-cycy, dałam jej mlesia i zasnęła. No i mamy zębową masakrę, Wróżka Zębuszka M. nie oszczędza :-( Nawet nie wiem co jej wychodzi, bo rzadko da sobie cokolwiek posmarować, zazwyczaj wtedy płacze moje biedactwo i się szarpie....a mi jej tak wtedy szkoda :-( Uciekam, bo właśnie wróciła od babci i ma ochotę rozszarpać laptopa ;-) kml, Mały Diabeł to drugie imię M. ;-) ]:-> 8-)

Jadzia - 2015-05-03, 09:41

Pani Panda, współczuję bardzo zębowych atrakcji. U nas żel chyba młodemu trochę pomaga, bo jak widzi, że mam go w ręce i mówię mu "otwórz buzię" to on otwiera i pozwala sobie smarować :shock: normalnie za chiny nie pokaże paszczy.
gaba :shock: , a na ile masz do czynienia z mięchem? Tylko w papierach, nazwach? Jak to jako wegetarianka ogarniasz psychicznie? Zaintrygowałaś mnie ;-)

amylee - 2015-05-03, 11:26

gaba, :shock: :shock: :shock: jak to robisz w miesie? O matko! Tzn ja taka idealistka jestem...ale jakbym miala dobra robote w miesnej logistyce, to kto wie...
tez jestem ciekawa, jak to jest byc wege i pracowac w takiej firmie?

Kamyk - 2015-05-03, 11:43

Za wszystkie gratulacje bardzo dziekuje ;-)

Jadzia, mialy byc okolice Krakowa, pozniej w miedzyczasie byly jeszcze dwa pomysly, az w koncu wyladwalam w Luksemburgu :mryellow:

kml, moja mama stopniem szalenstwa zawsze mnie przerastala ]:-> i tak jedzie z nami pomimo bycia mega aktywna zawodowo (pracuje w ubezpieczeniach i telefon wciaz sie jej urywa). Na razie ma zamiar ogarniac prace popoludniami, a tydzien w miesiacu ma Natalka opiekowac sie Marius. Jak wyjdzie zbaczymy 8-)

U mnie przegiecie w druga strone. Od skonczenia 16 lat nie przemiszkalam 2 lat w jednym miejscu :roll: ale coraz czesciej mi sie marzy osiadly styl zycia :lol:

kml napisał/a:
Nawet przyciski naciska moim palcem ;)

hahah statnio pytalam sie sylv czy Olek robi rzeczy jej rekoma. Nati jak Iga jak czegos nie moze zrobic, czy nie jest czegs pewna to bierze moja dlon i sie wysluguje ]:-> , ostatnio np za pomoca mojej dloni glaskala w zoo jelonki :lol:

Ja bym bardzo chciala zostac 3 lata z Natalka, ale tak bym mogla z nia podrozowac, chdzic z nia na fajne zajecia, a do tego musialabym wygrac w totka :lol: Obie potrzebujemy duzej ilosci bodzcow, wiec tak chyba bedzie zdrowiej dla nas obu, choc oczywiscie zal mi sie wlacza, ze juz nie bede obserwowac CALEGO jej zycia. Swiadomosc, ze bedzie z najlepsza babcia na swiecie oczywiscie ogromnie pomaga :mryellow:

zlotooka, sto lat dla Zosi! Fiu, fiu juz dwie cyferki ;-) No i czekam na kolaz, licze na cos rownie wspanialego jak kapeluszowy mix ;-)

gaba, u nas chwilowo (mam nadzieje) wtopa ze spotkaniem. Mloda obudzila sie dzisiaj z 39 stopniami. Teraz 39 w porywach do 40. Innych objawow brak, wiec nie wiem, czy jakis wirus, zeby, czy jeszcze jakas inna cholera.
Z tymi zebami to Natura dala ciala - dobrze, ze ze wzrostem innych czesci ciala pradzila sobie lepiej.

Paulis - 2015-05-03, 15:50

Kamyk, mam nadzieję, że gorączka szybko Natce minie!Dużo zdrówka :-) .
Kiedy się przeprowadzacie?
Cytat:
Tzn ja taka idealistka jestem...ale jakbym miala dobra robote w miesnej logistyce, to kto wie...


Ja jestem zdecydowanie!Już kilka razy zrezygnowałam z pracy, która była niezgodna z moimi wartościami lub prowadziła według mnie nieetyczną działalność. Ale każdy w tej kwestii może mieć inaczej.

Pani Panda łączę się w zębowym bólu. Niech szybko wychodzą te Marysine zębiszcza.

Pani Panda - 2015-05-03, 16:45

Jadzia napisał/a:
Pani Panda, współczuję bardzo zębowych atrakcji. U nas żel chyba młodemu trochę pomaga, bo jak widzi, że mam go w ręce i mówię mu "otwórz buzię" to on otwiera i pozwala sobie smarować

U nas, gdy widzi tubkę z żelem już zaczyna się drzeć...Masakra jest, serio. Ignacy jest niesamowity, M. za Chiny z własnej woli nie da sobie niczego posmarować :-/
Kamyk, też trzymam kciuki za to,żeby gorączka minęła szybko! A sio! ]:->
Paulis, dzięki...Dzisiaj trochę lepiej, może dlatego,że przyklejała mi się do cycka cały dzień...teraz z dziadkami fika na huśtawce, a ja odpoczywam, bo mam dość tego jęczydła ;-)
A tu mały kolaż toruński :mryellow:

panikanka - 2015-05-03, 17:05

Panda, ale super kolaż :-D uwielbiam Mańki minkę na tym pierwszym zdjęciu, taka mała awanturniczka żądna przygód :mryellow: no i Chomikopanda albo Pandochomik :mryellow: :mryellow: :mryellow:
koralina1987 - 2015-05-03, 20:05

Pani Panda, Marysia chyba poblogoslawila Chomika... ]:->
Kamyk - 2015-05-03, 20:17

Temperatura niestety wciaz trzyma. +40 od rana, poza tym, ze jest goraca, spala trzy razy zamiast raz i ssie co pol gdziny, a nie co gdzine to nie widac, ze chora. Usmiechnieta od ucha do ucha, szczebioczaca. Wieczorem jeszcze doszla woda z nosa, wiec chyba jednak wirusowka jakas. Mam nadzieje, ze w nocy odpusci.

Paulis, na poczatku tygodnia maja ofertowac warunki, a po podpisaniu umowy o prace mam zaczac w ciagu tygodnia. Mysle wiec, ze przeprowadzka w polowie Maja.

Pani Panda, Natalka na Dentinox reagowala jak Twoja Marysia. Teraz profilaktycznie dostaje wieczorem ampulke Camilli, na ktora sie rzuca i sama wysysa. Odpukac pomimo mega opuchnietych dziasel u nas jakos bez wiekszych atrakcji bolowych, albo ona taka twarda sztuka.

Kolaz super, a zdjecie z pociagu wymiata.

koralina1987 napisał/a:
Marysia chyba poblogoslawila Chomika... ]:->

Mnie sie wydaje, ze ona po prostu wie, ze facetow trzeba trzymac przy parterze ]:-> :lol:

kml - 2015-05-03, 20:44

Paulis napisał/a:
Ja jestem zdecydowanie!Już kilka razy zrezygnowałam z pracy, która była niezgodna z moimi wartościami lub prowadziła według mnie nieetyczną działalność. Ale każdy w tej kwestii może mieć inaczej.

Chcialabym tam moc, miec wiele ofert i/lub zaplecze. Na szczescie moja praca jest ok, ale nie mam watpliwosci, ze bralabym co bymi sie trafilo, gdybym jej nie miala.

Pani Panda, widze, ze okno zycia dla rodzicow ja kto mowi nmoj chlop i u Was rzadzi ;) Fajna drobinka z Marysi :) Ona sie Wam daje jeszcze unieruchomic w nosidle?

Kamyk zdrowka!

gaba - 2015-05-03, 21:10

amylee, Jadzia, cóż pewnie, że wolałabym pracować w fabryce czekolady ale niestety nie mogę sobie pozwolić na wybrzydzanie. Na szczęście siedzę głównie w papierach ale czasem muszę przejść się przez produkcję i nie mam z tym problemu. Tylko mój bezpośredni przełożony wie, że nie jem mięsa i często robi sobie żarty w stylu " a teraz pójdziemy na degustację". ]:->
Pani Panda, u nas też zębiszcza idą i cyc właściwie bez przerwy, chociaż również wydaje mi się , że Dentinox mu pomaga bo kiedyś musiałam się natrudzić żeby coś mu posmarować a teraz jak widzi tubkę to otwiera dziubek. Zdjęcia super i jakie fajowe włosy, chciałabym już zobaczyć Was na żywo.
Kamyk, zdrówka dla Natalki i czekamy na wieści odnośnie spotkania.

Paulis - 2015-05-04, 10:06

Kamyk, i jak tam Natka dzisiaj się czuje?Mam nadzieję, ze lepiej.
Pani Panda, zdjęcia fantastyczne :-) . Ale mam jakiś niedosyt, chcę więcej!!!Podróż pociagiem była chyba ciekawa :-) A po kim ona ma te loki?

U nas żel i wszelkie smarowania Leonia też bardzo lubi. Jak widzi tubkę z żelem to otwiera buzię a potem jak jej smaruję to zamyka oczy i zupełnie poddaje się temu, co robię :-)
Pani Panda napisał/a:
Paulis napisał/a:
Ja jestem zdecydowanie!Już kilka razy zrezygnowałam z pracy, która była niezgodna z moimi wartościami lub prowadziła według mnie nieetyczną działalność. Ale każdy w tej kwestii może mieć inaczej.

Chcialabym tam moc, miec wiele ofert i/lub zaplecze. Na szczescie moja praca jest ok, ale nie mam watpliwosci, ze bralabym co bymi sie trafilo, gdybym jej nie miala. :-D

Jasne, z bogatym mężem/rodzicami czymkolwiek innym jest zawsze lżej. Ja sama nie miałam takiego szczęścia. Pamiętam, jak zrezygnowałam z oferty pracy w firmie tytoniowej, potem bardzo długo nie mogłam niczego znaleźć. Ani męża nie miałam, ani nawet domu rodzinnego w Polsce, żebym mogła wrócić i z mamą pomieszkać i przeczekać ten czas :-) No, nie było łatwo, ale dałam radę i na pewno wiele się wtedy nauczyłam. To był chyba najbardziej kreatywny czas w moim zyciu :mryellow:
Teraz mam rodzinę, kredyt więc sytuacja też jest inna.

jaskrawa - 2015-05-04, 11:15

Ano właśnie, z tą pracą różnie jest, tak samo z powrotami. Wiele mam chciałoby zostać dłużej z dziećmi, a nie może, więc wszelkie oceny są nie na miejscu.
Mój dobry znajomy, który mając rodzinę, małe dziecko na utrzymaniu, przyjął ofertę pracy przy rozbieraniu mięsa :( , mimo że był wegetarianinem. Facet już nie najmłodszy, w dodatku mieszkający w takim rejonie Polski, gdzie trudno o pracę. Długo nie mógł nic znaleźć, więc musiał brać co było. Na szczęście potem coś innego znalazł.
Ja sama najprawdopodobniej będę musiała niedługo wrócić do mojej korpo :( . Na szczęście nie produkujemy mięsa, ale mam mnóstwo innych dylematów natury etycznej. Bo jestem zatrudniona w agencji pracy tymczasowej, jako rekruter. I wiem, że istnienie tej formy zatrudnienia to przekleństwo dla wielu osób - bo przez to, że zatrudnia ich agencja, a nie firma bezpośrednio, nie mogą wziąć kredytu itd.. jadąc na tych śmieciowych umowach cały czas. Szczerze powiedziawszy nie chcę brać w tym udziału, ale cóż, tego się nauczyłam, a pracę w dziale HR gdzie zatrudnia się ludzi bezpośrednio o wiele trudneej dostać, zazwyczaj trzeba mieć wykształcenie kierunkowe itd..

kml - 2015-05-05, 09:09

Paulis, pisząc zaplecze miałam na myśli również wolne zaplecze czyli brak kredytu lub dzieci ;) Niekoniecznie bogatego męża czy rodzinę. Idąc dalej tym tropem, to w handlu spożywczo-przemysłowym poza wege praca odpada i pewnie wiele innych które nawet nie przyjdą mi do głowy. W sumie to nie powinno się kupować również w takich sklepach. Ciasno się życiowo robi ;)

Muszę się pochwalić, Iga dziś się nie obudziła ani razu, 12h przerwy między posiłkami :shock: Pięknie :)

Pani Panda - 2015-05-05, 09:58

koralina1987 napisał/a:
Pani Panda, Marysia chyba poblogoslawila Chomika...

:lol: Na to wygląda :mryellow:
Kamyk, jak gorączka? Spróbujemy tej Camilli bo jest naprawdę źle :-(
kml napisał/a:
Ona sie Wam daje jeszcze unieruchomic w nosidle?

Trudno to nazwać unieruchomieniem, bo rusza się non stop- na boki, w tył i w przód ]:->
gaba napisał/a:
chciałabym już zobaczyć Was na żywo.

Ja też...Tylko nie wiem kiedy będzie to możliwe :roll:
U nasz ciężko bardzo :-( Zęby, zęby, zęby... :evil: Jestem wykończona, a dzisiaj mam na 15 do pracy...w łóżku będę ok 22:30 :-(

Kamyk - 2015-05-05, 22:21

Temperatura odpuscila jeszcze tego samego dnia ok 23, a jak tylko opadla moje dziecie powstalo by sobie odbic przespane godziny ]:-> poszla spac kolo 1 nad ranem. Wczorajsza noc powtorka z rozrywki, tylko jeszcze zaostrzona. Panna szalala do polnocy, a potem postanowila wstac o 4 rano ]:-> i laskawie zasnela o 7:30. Drzemke popoludniowa zaliczyla o 16, wiec juz sie balam dzisiejszej nocy, ale panna laskawie zawinela sie spac przed 22. Wczoraj byla zdrowiutenka, ale dzisiaj ciurkiem jej leci z nosa, wiec chyba jeszcze jakies dranstwo ja meczy.

kml napisał/a:
Iga dziś się nie obudziła ani razu, 12h przerwy między posiłkami :shock:

cos wspominalas o "grzeczynym" dziecku? wow, Ty chyba wygralas na loterii "najgrzeczniejsze" z calego rocznika :-P

Pani Panda, jak zabki Manki? Wylazly cholery?

Paulis - 2015-05-06, 09:03

Kamyk, oby katar zniknął tak szybko jak gorączka!
Hehe no to Natalka poszalała :mryellow:

Kml wow!Zazdroszczę bardzo! Zwłaszcza teraz przy ząbkowaniu, milion pobudek mamy ]:->

Chciałam Was podytać jakie buciki planujecie kupić na lato dla chodzących Zuczków jakieś sandałki czy coś innego?Wiem, że jestem nudna z tymi butami, ale dobre buty są tak drogie (biorąc pod uwagę czas ich uzywania przez dziecko), ze dopytam Was jeszcze o to :-) Dzięki.

kml - 2015-05-06, 20:43

Dziewczyny, nie mamy tak dobrze zeby zeby nie dawaly o sobie znac. Jak wychodzi, to w nocy ciagiem 4h placze, tuli sie, przysypia na chwile i znow ryk. Do tego w dzien daje nam popalic za cala dziesiatke ]:-> a wieczorem sa jazdy przy usypianiu :-/ Poza tym, mocno kombinuje nad odzwyczajeniem jej od jedzenia w nocy, bez tego pewnie budzilaby sie czesciej.

Buty planuje kupić w rozsadnej cenie. Nie wazna firma, ale zeby spełniały warunki dobrego buta ;)

U mnie w pracy widac swietelko w tunelu. Uff!

Pani Panda - 2015-05-07, 11:23

Kamyk, no to Natalka nieźle sobie pohasała ]:-> Ząbki...ząbki...nie wiem, bo nie daje sobie zajrzeć,ale humor ma lepszy. Tylko niestety znowu mamy powtórkę z rozrywki czyli mega kaszel jak przy pierwszych zębach. Dobrze,że mi jeszcze syrop od Zujko został... :roll: A chciałam Cię jeszcze spytać. Czy jest jakaś szansa, że po przeprowadzce, będziecie się pojawiały w Szczecinie? Mam nadzieję,że tak! ]:->
kml napisał/a:
Buty planuje kupić w rozsadnej cenie. Nie wazna firma, ale zeby spełniały warunki dobrego buta

O to,to :-) Ja wybiorę pewnie coś z oferty swojego miejsca pracy,zawsze to -30% będzie :-P

kml - 2015-05-10, 00:10

Myslalam, ze dziecko w pierwszym roku rozwija sie szybko, a później stopuje. Ale ta moja gwiazda szaleje ostatnio. Komedia z nia. Uparta jak tatus ]:-> Nauczyla sie prosic o dokladke :P takze pewnie ponad 12 kg wazy. Ale do rzeczy: chodzi, nawet biega. Ale pod warunkiem, ze mama za nia krok w krok nogami asekuruje i jakby co łapie :lol: Po ostatnich jazdach z usypianiem stwierdziliśmy, ze ksiezna chce zmiany sposobu usypiania. Takze tatus zapakowal ja do lozeczka, puscil kolysanki, dal paluszka i od tej pory tak zasypia wieczorem :shock: Wlosy jej rosna jak szalone :) Siku wola czasem, czesciej jak zrobi, okazjonalnie zsika sie na podloge, a najczesciej jak pytam czy chce siku, to pokazuje skad sie siku bierze, ale jednoczesnie kreci glowa, ze nie chce ;)

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_1293.jpg.html]

Paulis - 2015-05-11, 16:19

kml, no widać widać tę bujną czuprynkę :-) . Czadowa jest :-) . Gratuluję Idze wszystkich postępów i nie ukrywam, że zazdroszczę sposubu usypiania :lol:

U nas też zmiana, przez ostatnie kilka miesięcy usypiał tata a teraz nie da się tknąć wieczorem tacie i cały czas jest ze mną, nie odstępuje mnie na krok - lek nadal trwa. I co ciekawe wróciłysmy do zasypiania przy cycu wieczorem :shock: :roll:

Kamyk - 2015-05-11, 21:14

kml, ale czadowa Iga! Wlos rzeczywiscie konkretny. A nie meczy Cie rodzina o podciecie grzywki, ja slysze ten refren pare razy dziennie :roll: Zgadzam sie, ze drugi rok w zmianach kasuje pierwszy.

Ja wczoraj dostalam pierwsza bure od Natlaki. Zrobilam sobie kanapke z czekolada :oops: i chcialam przemknac na gore by nie dawac jej slodyczy, niestety zostalam przyuwazona i Natka z wzniesionym grozacym palcem powiedziala "mama, nu nu, mama odz" :lol: wyglada na to, ze wkrotce schudne :mryellow: :lol: Co zabawniejsze to jej nikt palcem nie grozi, a i nunu pojawia sie mega sporadycznie. Chyba nauczyla sie tekstu z ksiazeczek o Maksie. Musze ostrozniej dobierac lektury :mrgreen:

kml - 2015-05-11, 22:31

Paulis, usypianie przy cycu Cie meczy? Oby lek szybko minal, wiem jakie to wypalające.
Mam nadzieje, ze u nas z zasypianiem będzie coraz lepiej w ramach wynagrodzenia za pol roku tryntania na rekach + 8mieiecy lulania w wózku, nawet po przebudzeniu w nocy :-/

Kamyk, nie mecza o dziwo. Nie wiem czy to obowiazkowa moda z obcinaniem grzywki, ja chce jej zapuscic.

Natalka jest rozkoszna i madra :lol: Iga by pewnie chciala sie dolaczyc do posilku :-P

Iga probuje sie ubierac sama, nogami kiespkso operuje, wiec bierze stope w rece i wkalda w buta, skarpetke, spodnie. Oczywiscie w skarpetke nie daje rady wlozyc.
A poza tym jak sie zlosci, to zaczyna reagowac agresywnie. Zupelnie nie wiem jak reagowac. Do tej pory tylko plakala, teraz zaciska usta, dlonie i szarpie co uda jej sie zlapac (najczesciej wlosy).

amylee - 2015-05-12, 09:41

kml, chyba dlatego obcina sie grzywki/wlosy (tzn na wypadek tej autoagresji). Mama mi ciachala do piatego roku zycia, bo jej bylo tak wygodniej. Mi raczej wszystko jedno ;-) a wlosow mam tyle, ze moglabym ze 6 osob obdarowac i jeszcze by zostalo ]:->
Paulis - 2015-05-12, 10:42

kml nie męczy, chodzi o to, że przez ostatnie kilka miesięcy Leonię usypiał tata, ja w ogóle nie byłam w to zaangazowana, to był czas dla mnie. Wiadomo poza jakimiś trudniejszymi momentami, kiedy Leonia wyraźnie mnie potrzbowała. Teraz nagle muszę to robić ja co oznacza skrócenie wieczoru dla mnie, dla nas o jakąs godzinę, bo tyle mniej więcej to w sumie trwa :shock:

Tak, Leonia też na pewno przyłączyła by się do posiłku. Nie przepuści nam ani kęsa czekolady, lodów czy piwa mojemu mężowi, zresztą niczego. Wszystko musi jeść z nami :-)
A Natka jak pisze Kml naprawdę jest rozkoszna. Mam nadzieję, że nasze wege spotkanie dojdzie do skutku, bo jestem Was wszystkich bardzo ciekawa :-)

kml - 2015-05-13, 09:57

amylee, nie bardzo wiem jaki ma związek obcinanie grzywki z autoagresja ;)

Paulis, moim zdaniem regresy/powroty do starych zwyczajów są normalne. Oby szybko minelo. A jak rozkrecanie biznesu?

Iga miala kleszcze w glowie :( Aja glupia z tego wszytskiego myslalam, ze zartuja jak chcieli mi go dac do badania :(

koralina1987 - 2015-05-13, 10:21

kml, o żesz kur... Olek Sylv chyba też miał w tamtym roku. Nienawidzę dziadów, mój Lolek mimo kropelki przeciwkleszczowej przynosi na sobie do domu, odpadają już opite i leżą na podłodze. Dobrze, że Lila jeszcze nie raczkuje bo pewnie by chciała zeżreć taką kuleczkę....brrr. Łażę ciągle ze zmiotką, bo boję się że wciągnięte do odkurzacza i tak wyjdą. Więc spłukuję je w kiblu.
kml - 2015-05-13, 12:05

Nie wiem co gorsze, ale nam psy w tatmtym roku przynosily niewbite i przechodzily na nas. Zawsze jak zakropie psy ktos z nas ma kleszcze, wiec teraz w ramach ochrony nas nie bede kropic ;) Najśmieszniejsze jest to, ze caly rok chodzimy codziennie do lasu i nic, a tego zlapala na ogrodku dzialkowym gdzie sa 2 drzewka owocowe :-/
Kamyk - 2015-05-13, 20:31

kml, mnie z ta grzywka mecza, bo ona ma wiecznie wlosy w oczach :oops: Spinek raczej nie sciaga, ale labkiem wciaz sie tuli, ociera i one same sie zeslizguja. Ostatnio zaczelam jej robic kitki i jest troszke lepiej, ale gumki po pewnym czasie sciaga, pewnie jej przeszkadzaja.

Do czekolady to ona z pewnoscia tez by sie chciala podlaczyc, te nunu to bylo za wymykanie sie po cichcu :lol:

Mowilam, ze Iga wszystkich scignie. Brawa dla samodzielnej dziewczynki.

U nas na szczescie na razie obywa sie bez agresji czy autoagresji - wiec nic sprawdzonego nie podsune. Moze pomoc jej nazywac emocje i podsunac cos na czym moze sie wyladowac bez uszczerbku dla siebie i otoczenia? To juz???

Kleszcz! ups, dziadostwo. Jak juz nie ma czego przebadac to obserwuj Mala i jak cos Cie niepokoi to lec do lekarza. U mnie w rodzinie wszyscy mielismy kleszcze wielokrotnie, ale moj tata skonczyl z bolerioza, a to niefajna choroba, wiec lepiej dmuchc na zimno.

Paulis, ja tez juz sie ciesze na spotkanie! A propos wyjazdowt to chyba jestes nam krewna jakies Wloskie zdjecie? ]:->

Podlaczam sie do pytania kml jak firma? U mnie ostatnio przy pannie Wicher problematyczne zrobilo sie wypicie herbaty, wiec pdziwiam pracujace w domu mamy.

kml - 2015-05-13, 21:52

Kamyk napisał/a:
Moze pomoc jej nazywac emocje i podsunac cos na czym moze sie wyladowac bez uszczerbku dla siebie i otoczenia? To juz???

Ona jest jeszcze na to za mala/ za malo rozwinieta. Nie potrafi nawet nazwać czego chce, tylko wszystko na migi.


Wlasnie, zdjecia :)

Ciekawe jak jugra znosi ciaze. Szkoda, ze tu nie zaglada.

zlotooka - 2015-05-14, 13:59

Dla osób zainteresowanych zlotem, zapraszam na wątek zlotowy:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=689280#689280

amylee - 2015-05-14, 20:18

kml, mmm....z ta grzywka i autoagresja to taki zarcik byl :-) a chodzilo mi o to, ze czym krotsze wlosy, tym mniej do rwania.
Moje byly obcinane, zeby ogole bylo mniej do wszystkiego, mycia, czesania itp ;-)

kml - 2015-05-15, 21:21

amylee, mi tez obcinali grzywke, czego nie moge mamie wybaczyc ;)
amylee - 2015-05-15, 21:26

kml, hihi ;-) Iga ma taki ladny kolor wlosow, czym ich bedzie wiecej, tym piekniej :-)
Kamyk - 2015-05-15, 21:42

kml napisał/a:
Ona jest jeszcze na to za mala/ za malo rozwinieta


Cos mi sie wydaje, ze nie doceniasz corki :-P To, ze nie potrafi nazwac, nie znaczy, ze nie czai jak Ty to robisz za nia ;-)

kml - 2015-05-15, 23:30

Kamyk napisał/a:

Cos mi sie wydaje, ze nie doceniasz corki :-P To, ze nie potrafi nazwac, nie znaczy, ze nie czai jak Ty to robisz za nia ;-)

Hm, nie wiem czy potrafię. Co miałabym mówić, ze jest zła, bo mama nie da kawy? I tyle? To pomoże?

Kamyk - 2015-05-16, 00:23

kml, po tryliardzie powtorzen z pewnoscia ]:->

Natalka zaczela odgrywac scenki z pluszakami przerabiajac co ja dreczy, glownie bam: kladzie lalke na podlodze, mowi "bam" i biegnie po mnie bym lalke wziela na rece i pocieszala. Moze w tym kierunku? Wziasc pluszaka udawac, ze cos chce, nie dostaje, zlosci sie, i jakos w fajny sposob wyladowuje emocje?
A co robisz obecnie?

kml - 2015-05-18, 10:57

Natalka zaskakuje mnie swoją mądrością :)

Jak ja reaguję? Przede wszystkim ratuje włosy ]:-> Jak się uspokoi tłumaczę jej i proponuję zachowanie alternatywne. Ale jak wściek trwa nic nie robię, bo mam wrażenie, ze ją podkręcam.
Iga to wielkie wyzwanie, ostatnio pokazuje a ja nazywam: oko, nosek, pępek i swoje miejsce intymne na koniec. Zgłupiałam i nie wiedziałam co powiedzieć. To już rozmowy o pszczółkach? ]:->

Kamyk - 2015-05-18, 22:26

Natalka skonczyla dzisiaj 16 miesiecy,wiec pomecze Was podsumowaniem :-D

75 cm, 8400g - zapasniczka sumo to ona nie zostanie.
8 zebow. Doszla gorna prawa czworka i dolna lewa czworka.
W poruszaniu nabrala pewnosci. Lubi tez sie wspinac. Kocha siadac na schodach, bo sa idealnie "krojone" na jej wzrost. Mnie ta jej milosc do schodow srednio sie usmiecha.
Lek separacyjny oslabl, choc nadal lubi jak Wszyscy sa w poblizu.
Bardzo lubi bawic sie lalkami i pluszakami. Wozi je w wozku, wysadza na nocnik, tuli, przynosi mi do karmienia :mryellow: karmi swoim jedzeniem, kladzie spac itd.
Dzien zaczynamy zwykle od "citaj" i citaj pojawia sie trylion razy na dzien. Do ulubionych ksiazeczek nalezy seria Maks z Zakamarkow, oraz Zuzia z Madrej Myszy, bardzo lubi tez Czy chcesz byc moim przyjacielem Erica Carle - tu bawi ja powtarzajace sie slowko Nie, ktore zawsze sama wymawia :lol: Wieczorem kroluja Roznimisie. No i nadal trwa milosc hipopotamowa, wiec Jessica, hipopotam ktory kocha caly swiat, "czytana" jest nascie razy na dzien.
Rozpakowuje zmywarke, sama odkladajac naczynia do szafek (tam gdzie siega, lub podstawiona) na wlasciwe miejsca. Uwielbia tez odkurzac - u kogos na rekach ]:-> Chetnie pomaga w ogrodku i super wspolpracuje.
Nadal praktycznie je tylko mleczko. Za tydzien wracam do pracy, wiec mam nadzije, ze w tym miesiacu sie rozkreci z jedzeniem pokarmow stalych.
Do repertuaru siusiowego doszedl jeszcze jeden zwyczaj. W ksiazeczce pieluszka Maksa, Maks cieszy sie siusiajac na podlage, pozniej przychodzi mama, jest zla, grozi palcem i mowi fe. Natalka trzyma siusiu wieczorem i przez kapiel, potem ucieka mi z lozka podczas ubierania, siusia na podloge zacieszajac, grozi sobie palcem mowiac fe :roll: i smiejac sie idzie po ksiazeczke Pieluszka Maksa mowiac citaj ]:->
Lubi rysowac i fajnie jej to wychodzi. Wiecznie jest popisana. Bawi sie tez figurkami Schlaich. Jednyne klocki wzbudzajace jakiekolwiek zainteresowanie to wieza z pudelek Barbo Toys, inne nadal sa wzgardzane.
Ma tez smykalke do interesow ]:-> Wczoraj dziadek dostal jablko w osemkach, a Nati starte na grubych oczkach. Krazyla wokol talerzyka dziadka, az w pewnej chwili, nabrala lyzke swoich wiorkow, wziela dlon dziadka, wysypala, poczekala az zje, a potem wskazala na talerzyk dziadka z mina kota ze Shreka i czekajac na pozwolenie by moc sie poczestowac :mryellow: :mryellow: z innych handli wymiennych byl jeszcze kartonowy srodek papieru toaletowego za iphona syna partnera mojej mamy :lol:
Daleko jej juz do bobasa - mam w domu cudna dziewczynke :mryellow:

koralina1987 - 2015-05-19, 07:00

Kamyk, cudowna Natalka. Mądra i piekna. Siusiu na podloge powala :lol:
amylee - 2015-05-19, 11:53

Kamyk, slodka kruszynka :-)
Pani Panda - 2015-05-20, 11:20

Hej dziewczyny! Maniunia zasnęła, ja mam dzisiaj na 15 więc nadrabiam nieobecność na forum :-) Co u nas... Właściwie ciągle to samo.Praca, dom, praca, dom...o ile weekendy mam czasami wolne, to czasami udaje nam się wyjść poza rutynę zwykłego tygodnia. M.bardzo dobrze znosi mój powrót do pracy (pewnie dlatego,że ogromną miłością darzy swoją babcię :-) ), ja też coraz lepiej ;-) Zdecydowanie służy mi przebywanie pośród ludzi :-P Tak, M. uwielbia babcię, czasami nawet jak P.zostaje z nią sam, a M.jest już zmęczona, to najpierw woła mnie, a potem od razu baba, baba (wskazując na rurę kaloryfera-bo tam czasami babcia do niej mówi i śpiewa-mieszkamy piętro niżej). Czasami też jak P.wraca z pracy, idzie po M.to na jego widok zaczyna płakać i bardzo protestuje,że musi iść na dół z nim. Ona to w ogóle ma jakiegoś mega powera, jest bardzo krzykliwa, złości się bardzo szybko z byle powodu, rzuca zabawkami. Oczywiście bywa też nad wyraz słodka, uprzejma i miła-trzeba sobie na to zasłużyć :-P Wczoraj np.miała gorsze popołudnie i postanowiła zdemontować karnisz w pokoju-wszystko runęło na ziemię :shock: Oczywiście idealnie obok niej... Tak samo jak niedawno świeżo zaparzona kawa :shock: Obróciłam się na ułamek sekundy, a M.tak szczęśliwie zdjęła kubek ze stołu,że cała jego zawartość wylądowała na podłodze i ani kropelki na niej. Ja oczywiście dostałam zawału serca i miałam przez kilka sekund wizję przeszczepu skóry po poparzeniu i tym podobnych rzeczy :evil: Tak więc moje dziecko niewątpliwie dostarcza mi sporej dawki adrenaliny ]:-> A! no i w końcu zaczęła chodzić :mryellow: (czas najwyższy! ;-) ) Stawia maks 10 kroczków,ale z dnia na dzień jest w tym coraz pewniejsza więc niedługo pewnie będę za nią ganiała i dostawała zawału kilka razy dziennie, tia 8-) Uwielbia książeczki, gania za nami po domu, podaje,żeby pokazywać jej obrazki. Lubi też karmić lalki i misie, no i oczywiście nas :-)
Dziewczyny, mam pytanie. Kiedy dziecia można usadowić na rowerku? Oczywiście takim, który można prowadzić. Macie jakieś modele, które mogłybyście nam polecić? Oczywiście my się zastanawiamy nad rowerkiem z pandą ;-) 8-) hxxp://allegro.pl/ShowItem2.php?item=5108686430 Tylko nie wiem czy to nie jakiś szajs... :roll: i nie lepiej byłoby zainwestować w coś lepszego. Pytanie tylko, czy moje dziecko ogarnie taką machinę...hmmm.
kml, jaki kudłacz! :shock: :mryellow:
Kamyk, i po raz kolejny jestem pod wrażeniem umiejętności i rozumności Natalki :-) Cudna jest poza tym :-D
koralina1987 napisał/a:
Siusiu na podloge powala
Też mnie to bardzo rozbawiło :lol: :mryellow:
Uciekam prasować firanki ;-)

kml - 2015-05-20, 22:48

Kamyk, Natalka jest niesamowita :)

Dolujesz mnie tymi 8,5kg.. jak odchudzic dziecko? ]:->

Pani Panda, jakbym czytala o mojej. Marcowe dziewuchy sa charakterne ]:-> Poka ja!
Swietnie, ze powrot do pracy Ci sluzy:)

Paulis - 2015-05-21, 09:31

Kamyk, podpisuję się pod opiniami dziewczyn odnośnie Natalki. I piękna i mądra :-)
Bardzo lubię czytać Twoje wpisy o Natce i zawsze mi jakoś mało :mryellow:

Pani Panda
ja bym poczekała z rowerkiem jeszcze jakiś czas a potem kupiła biegowy. Takie rowerki z kółkami z przodu koslawią kolana i np. nasza fizjo mówiła, ze w ogóle się ich nie poleca. Nie pamiętam szczegółów już.
Przygoda z karniszem i kawą to prawdziwy fart, że nic Marysi się nie stało. Ufff...
Oczywiście kolejna panna ze Szczecina mądra i inteligentna :-)
Mnie najbardziej urzekł fragment o rurze od kaloryfera. Mam poza tym sentyement do takich mieszkan, gdzie słychać podobne rzeczy, bo kiedyś sama w takim bloku mieszkałam jako dziecko :-)

Lady_Bird - 2015-05-21, 09:54

Pani Panda, moja córka miała taki rowerek:
hxxp://www.aktywnysmyk.pl/jezdziki/185-jedzik-puky-wutsch-czerwony.html?search_query=puky&results=135
Wydaje mi się, że nic złego się dziecku na nim nie stanie. Aha, kask obowiązkowo!

panikanka - 2015-05-21, 11:54

a ja się zastanawiam o co chodzi z tymi rowerkami biegowymi? czasem widuję dzieciaki z takimi i nigdy nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to dziecko po prostu biega z rowerem w kroku i rower ten mu przeszkadza. mogę się mylić oczywiście.
Kamyk, Twoja Natalka taka urocza :-D
Panda Maniunia temperamentna jak zawsze :lol: Może zainwestuj w jakieś suplementy wspomagające pracę serca, co by na ten zawał za szybko nie zejść ]:-> Szkoda by było :-D Fajnie, że służy ci powrót do pracy. No i gratulacje za Tup Tup Tup Tup... :-D :*

go. - 2015-05-22, 09:01

Cytat:

a ja się zastanawiam o co chodzi z tymi rowerkami biegowymi? czasem widuję dzieciaki z takimi i nigdy nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to dziecko po prostu biega z rowerem w kroku i rower ten mu przeszkadza. mogę się mylić oczywiście.


Świetne są biegówki! S. zakumał na takim równowagę, śmigał jak miał 2,5 roku. Zjeżdżał z górek, a jak miał 3 lata to jechał obok mnie na biegowym, a ja na rolkach z joggerem z Gajosem. I tak wyglądał wspólny aktywny relaks :) >filmik z komórki>
hxxps://www.facebook.com/arbuzove.love/videos/vb.100005765593535/233684880167030/?type=2&theater]drewniana strzała

amylee - 2015-05-22, 10:34

Ale na normalnym rowerku dobrym, trzy lub czterokolowym rowniez dzieciaki smigaja. Czy nie? Jeszcze sie nie znam, ale dziwne mi sie wydaja te biegowe. Tzn. dziwnie dzieci pochylone jakos tak w przod a plecy lukowato, ale do wewnatrz. Moze widzialam zle dopasowane czy cus?
Czy to jest rzeczywiscie lepsze, niz zwykly rowerek?

Sowa - 2015-05-22, 10:50

A nie chodzi o to, że na biegówce dziecko łapie równowagę jak na rowerze i później może się przesiąść od razu na normalny rower, pomijając etap bocznych kółek? Zawsze myślałam, że o to chodzi i to mnie bardzo przekonuje, więc też będziemy kupować biegowy (kiedyś).

Chciałam jeszcze napisać, że wasze dziewczyny są cudowne, powaliła mnie mądrość Natalki i charakterność Mani, no i jej reakcja na rurę od kaloryfera, ha ha :mryellow: My się już przymierzamy do Żuczków, jeszcze dwa tygodnie :shock: Nie ogarniam, kiedy to minęło. U nas niewiele się zmieni, bo ja do pracy nie wracam (jako że jej nie mam) i powiem szczerze, że bardzo mnie to cieszy.
Ala sobie ostatnio wstaje przy meblach lub wspina się na nas, prognozuję, że zacznie chodzić na 17 miesięcy, M. twierdzi, że na 14, zobaczymy :P

Lady_Bird - 2015-05-22, 13:24

amylee, Zawitkowski fajnie mówi o biegówkach. ;) Może on Cię przekona, hehe.
Ja tam polecam, ale rozumiem, że nie każde dziecko musi na takim jeździć.

jugra - 2015-05-22, 21:58

kml napisał/a:
Ciekawe jak jugra znosi ciaze. Szkoda, ze tu nie zaglada.

Nie zaglądam, to fakt :oops:
Próbuję jakoś to wszystko przetrwać i skupiać się na normalnym życiu. Nie mam czasu ani głowy żeby nadgonić wątek, a wstyd mi tak wpadać i pisać skoro nie wiem zupełnie nic o Was :oops:
Pokazałam wtedy Bastka na umywalce i tyle było mojego czytania.. Nie mam pojęcia jak się z tym ogarnąć..

Z tym znoszeniem ciąży jest, hmm.. Nawet nie wiem jak to nazwać.
Co prawda zastrzyki działają (dwa dziennie - w brzuch), ale nie jest to proste. Mam już zrost na zroście, ból przy wkłuwaniu jest zdecydowanie nieprzyjemny i szczerze nie mam pojęcia jak wytrwam skoro zrobionych ok 160 a może się skończyć nawet na 600. Mam już dość igieł, poważnie.
Do tego sypię się dalej. USG i krew wskazują ewidentnie na chorą tarczycę, (Jaskrawa, kochana pisałaś mi kiedyś, że ten mój puls wysoki to może być to i chyba faktycznie).
Nie wiem co zrobią lekarze i przede wszystkim się boję o karmienie. Nawet w Szwecji uważają, że nie powinnam się tak katować, ale to jest dla mnie ważne i nie chcę odstawiać Bastka. Mimo iż ból sutków ogromny, (boję się nawet czytać czy to przejdzie, czy już tak będzie do końca ciąży), to wciąż mam satysfakcję z tego, że ciągle cycamy i nie chcę tego tracić.

Przyjechaliśmy sobie do Polski i zostało nam jeszcze kilkanaście dni na cieszenie się tym, więc staram się korzystać mimo, że jestem już praktycznie wrakiem i chyba nie potrafię tak jakbym chciała. Boję się powrotu.. Nie chcę być daleko od rodziny..
Wymiękam chyba :cry:

Przepraszam, nie chciałam nikogo dołować :-(
Już sobie idę..

zlotooka - 2015-05-22, 22:20

Dziewczyny, wetnę się nie w temacie z ogłoszeniem...
Jeśli ktoś nie śledzi / coś przegapił, to organizacja zlotu Pędrako-Żuczków wkracza w decydującą fazę - zbieram deklaracje uczestnictwa tu:
hxxp://www.ankietka.pl/ankieta/191077/deklaracja-uczestnictwa-w-zlocie-pedrako-zuczkow.html
Szczegóły w wątku:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?p=689777#689777

jugra, trzymaj się :roll: :-)

amylee - 2015-05-23, 09:14

jugra, sciskam mocno, jestes bardzo dzielna!

Lady_Bird, pewnie sprobuje, skoro tak zachwalacie. Jak sie Poli spodoba, to jej nie zabiore, bo mi ten rowerek nie pasi ;-) A jesli rozwiazuje problem (problem to zle slowo, ale brak mi teraz zamiennika) bocznycj kolek, to tez fajnie. No, ale u nas jeszcze dluga drpga do tego :-)

Kamyk - 2015-05-23, 10:22

Dziewczyny dziekuje za dobre slowa :mryellow:

Pani Panda super to spiewanie do kaloryfera i ze kobitki sie fajnie dogaduja. Pocieszacie mnie, ze powrot do pracy moze byc lagodny ;-)
My mamy biegowke taka co najpierw jest tez trojkolowcem. Kupilam ja bo ma siodelko na 29 cm, ale niestety Mloda wciaz nie siega plasko stopkami. Mimo to codziennie sie do niego przymierza i przebiera paluszkami :lol: Niektorzy odradzaja trojkolowce wogle bo daja falszywe poczucie rownowagi.

kml dzieci "niestety" nie chca sie wpisywac w 50 centyl :lol: Ja bym wolala, zeby moja wazyla z 10kg, szczegolnie jak czytam na starszych watkach o 10 kg chudzinakach :lol: Mam nadzieje, ze panny wiedza co robia i dlaczego wcinaja wlasnie tyle ;-)

sowa czekamy, czekamy na Ciebie w watku. Oczywiscie wpisowa fotka jest wymgana :-P

jugra trzymaj sie tam pionierze!

My jutro ruszamy ku naszej nowej miejscowce. 900 km z wybitnie niesamochodowym dzieckiem ]:-> :lol: Trzymajcie kciuki, abysmy obie to przetrwaly :lol:

Paulis - 2015-05-23, 20:55

Kamyk, powodzenia i dobrej drogi dla Was, zwłaszcza dla Natki!trzymajcie się i dajcie znać, jak było!

Ja też bym chciała, żeby Leonia była grubsza, jest naprawdę chudzinką, co raz mnie martwi mniej a raz bardziej.

Jugra dużo sił Ci życzę i wytrwałości!Patrzę na Twój suwaczek i widze,że to już połowa. Musi być dobrze.
A tak w ogóle to strasznie szybko to minęło!
U nas nic nowego, katar, mega gryzienie i nie przespane noce. Trwa to już drugi miesiąc i naprawdę nie wiem, jak dałabym radę pracując :-( . Jestem strasznie zmęczona. A tu jeszcze we wtorek mam egzamin teoretyczny na prawo jazdy, a te nowe testy są naprawdę miejscami tak szczegółowe, że nie jestem w stanie odpowiedzieć poprawnie, bo nie pamiętam. No i głowa nie ta do nauki. Gdzie te czasy, kiedy gramatyki języka perskiego uczyłam się w jedną noc :roll:

kml - 2015-05-24, 16:11

jugra, duzosil! Mialam nadzieje,ze napiszesz jak to u Was cudownie. Zycze zeby niebawem tak sie stalo.

Kamyk, tez bym chciala zeby Iga wazyla 10kg. Ale nietety waga pokazuje 12,5... zakladajac, ze w ciuchach i lazienkowa zawsze dodaje, to 12minimum :> Zalamka. Juz wolalabym chudzine.

Paulis, dalabys rade. W pracy mozna calkiem przyzwoicie odpoczywa ;)
U nas w kratke, zeby mecza. Niestety ani p. bolowe, ani zele nie pomagaja duzo.

Iga dalej nie potrafi bawic sie sorterami. Ale zapiac sie w foteliku do karmienia owszem, z ubieraniem coraz lepiej jej idzie - czasem nawet zapnie napy otulacza.

panikanka - 2015-05-25, 13:58

jurga przesyłam do Ciebie ciepłe myśli i dużo energii, bardzo podobały mi się Twoje wcześniejsze wpisy o dzieciach i w ogóle o życiu takie mądre, trzymaj się kochana:*
Paulis - 2015-05-26, 18:36

Kamyk, i jak tam w nowym miejscu, pracujesz już?Jak się miewacie?

Cytat:
Paulis, dalabys rade. W pracy mozna calkiem przyzwoicie odpoczywa

Ano w mojej rzeczywiście mozna było wypocząć, czasem naprawdę nie było co robić. Ale nie wiem czy dałabym radę z niewyspaniem, praca na 6-tą, dojazd poza Kraków pociągiem, pobudka po 4-tej hmm jakoś średnio to widzę...na szczęscie póki co nie muszę się martwić.

Kochane mamy Zuczków przy okazji najlepsze zyczenia dla Was wszystkich!Cieszę się, ze tu jesteście :-)

A ja dziś zdałam egzamin teoretyczny na prawo jazdy :-)niby nic takiego, ale jednak po zmianie ten egzamin aż tak łatwy nie jest. Poza tym to zawsze mimo wszystko jakoś mnie cieszy zwłąszcza, że mało się uczyłam :-) . Teraz już zamiast kodeksu i innych podręczników dla kursantów mogę w :-? reszcie usiąść z najnowszym Jaume Cabre a potem z 'Paneuropą..' :-D

U Leonii też wyraźna poprawa, zabkowanie chyba tymczasowo ustało, śpi w miarę, je dużo i jest mega rozkoszna. Może wreszcie uda mi się jakieś zdjęcie wstawić :oops:

Paulis - 2015-05-26, 19:21

Obiecane zdjęcia cz.1
kml - 2015-05-26, 19:35

Mala telefonistka :) Slodka jest!

Najlepszego mamusie z okazji naszego święta. :)

Jadzia - 2015-05-26, 19:54

Paulis, Leonia kroczy tak dorośle...piękny widok :) Gratulacje dla Ciebie za egz! Co Cabre planujesz czytać? Czytałam ostatnio "Wyznaję" (zresztą to jego pierwsza książka, którą czytałam)- genialna :)
amylee - 2015-05-27, 09:51

Pani Panda, wrzucilam na Pedrakach, no ale przeciez Wy juz dawno tu! hxxp://www.natibaby.pl/leopard-lazuro-8528.html
Skojarzylo mi sie z Toba ;-)
Mam nadzieje, ze dobrze sie wyswietli

Jadzia - 2015-05-29, 14:37

Od paru tyg zabieram się za jakiś dłuższy wpis...ale ciągle coś: najpierw byliśmy na wakacjach u mojej mamy, gdzie marnie z internetem, potem zostałam z dziećmi sama na tydzień (hardcorowo było ]:-> ), a teraz mój mąż pracuje po 11-12 godzin dziennie i mam uroczy zapieprz (za przeproszeniem) z moją dwójeczką ]:->
Z Ignacego jest już fajny i komunikatywny gość. Słów potrafi powiedzieć niewiele: z "mama" przerzucił się na "(j)adzia" :lol: +te, które znał wcześniej. Ale za to dzięki paluchowi pokazywaczowi, kręceniu głową na "tak", "nie" , słowu "tam" i rozumieniu większość "komend", które mu się powie komunikacja wychodzi nam naprawdę nieźle.
Gorzej z utrzymaniem go w miejscu. Zakupy to makabra: ściaga z półek jeśli dosięgnie, robi awanturę jak zobaczy coś jadalnego w koszyku, dziś np. zrobił awanturę przy kasie bo kobieta przed nami kupowała banany (więc było w kółko "baba" i płacz). Jak idziemy za wolno wózkiem albo w mało ciekawej okolicy to zwiewa albo tak się zaplątuje w szelki, że muszę szybko ratować delikwenta.
Zabawek nie uznaje za bardzo (ew. klocki lego i piłki). Za to kocha wszelkie prawdziwe rzeczy: garnki, odkurzacz, ostatnio hitem jest zmiotka. Na dzień dziecka dostanie różowy zestaw do sprzątania :-P (nie wiem dlaczego tylko różowe dla dziewczynek robią).
Wczoraj byliśmy na szczepieniu. Siostra już w jego wieku darła się wniebogłosy w przychodni, a on bawił się świetnie. Najpierw zwiedził cały gabinet m.in. siadał na każde krzesło i sprawdzał, na którym lepiej macha się nogami; zaczepiał pana dr (nawet pokazywał mu swój pępek mówiąc "tam!", co z ignasiowego na nasze oznacza "ej patrz mam pępek, niezły nie?" :mryellow: ); próbował zwinąć mu sprzęt z biurka,]; osłuchiwanie uznał za świetną zabawę i się śmiał jak przy łaskotaniu, a przy samym szczepieniu nawet nie zrobił kwaśnej miny, tylko zafascynowany patrzył dr na ręce; na koniec z uśmiechem od ucha do ucha zrobił mu "pa,pa" i był zły jak go włożyliśmy do auta. Sorki, że Wam to tak rozwlekle opisuje, ale do dziś nie mogę uwierzyć, że mojemu dziecku tak się podobała wizyta u lekarza (na pewno tego po mnie nie ma ;) ).
Pokazałabym Wam jakieś zdj, ale cholerka nie mam czasu zrobić, o zrzuceniu na komp to nawet nie będę mówić. Dziś Młody zasnął dopiero o 15 :shock: Chyba truskawki+słońce dodały mu takiej energii :)
Szczecinianki, zaraz napiszę na "spotkaniach" ;) Zajrzyjcie ;) Będziemy w Szczecinie za tydzień ;)

Paulis - 2015-05-29, 18:57

Jadzia, dzięki :-) Ja czytam teraz 'Jaśnie Pana'. 'Wyznaję' czytałam już jakiś czas temu i też uważam, że jest jest genialna. Czytałam też 'Głosy Panamo' i czesto wracam myślami do tej powieści :-) .

Gratuluję Igansiowi wszelkich sukcesów. Opis wizyty u lekarza robi na mnie wrażenie, Leonia nie cierpi takich wizyt. A na co go szczepiliście?

My jesteśmy właśnie w Gliwicach, Leonia całe dnie z tatą, zdaje się, że lęk separacyjny nieco osłabł w ostatnich tygodniach:-). Znowu idzie ząb, kolejna 4...

strzyga - 2015-05-29, 19:08

Jadzia, dokonania Ignaca brzmią rewelacyjnie, świetny jest :-D
Jadzia - 2015-05-29, 20:04

Paulis napisał/a:
My jesteśmy właśnie w Gliwicach

Ooo...jakbyś miała ochotę na kawę, to wiesz ;) A szczepiliśmy II dawkę wzwB. A "Głosy Panamo" pożyczyłam dziś :)

Momo - 2015-05-29, 20:57

Jadzia napisał/a:
Pokazałabym Wam jakieś zdj, ale cholerka nie mam czasu zrobić
heheh...no właśnie się zreflektowałam, że nic nie pstryknęliśmy dzieciom :/ Ignaś super, sama chciałabym tak reagować na lekarzy :mryellow:
Jadzia - 2015-05-30, 19:58

Momo napisał/a:
nic nie pstryknęliśmy dzieciom :/

Nadrobimy następnym razem ;)

Pani Panda - 2015-05-31, 17:07

Paulis, świetne zdjęcia, a Leosia słodziutka!!! Super,że pokazałaś nam Leosię no i samą siebie :mryellow:
amylee, ekstra! Jednak póki co nie planuję drugiego dziecia do targania, a obecnie nawet nosidło z Mary nie daje już rady. Tzn. my (nasze kręgosłupy ]:-> ) z Mary w nosidle ;-)
Jadzia napisał/a:
przerzucił się na "(j)adzia"

:mryellow: :lol: Opis wizyty u lekarza powalający :-D
Momo napisał/a:
.no właśnie się zreflektowałam, że nic nie pstryknęliśmy dzieciom

Znam to ze spotkań szczecińskich Mam ;-)
Niedawno odwiedziła nas Emi z Mamą. Mam jedno zdjęcie, na którym M. jest rozmazana, a Emi siedzi tyłem ;-) A właśnie! Nie wiem czy wiecie, ale Emi skończyła roczek 26 maja :-D Wprawdzie jej Mama nie zagląda tu często, ale jeszcze raz: Wszystkiego Pięknego dla Was dziewczyny! :-D
A co u nas... Właściwie to nic ciekawego ;-) I jedno bardzo smutne zdarzenie, które na całą noc pozbawiło mnie snu i przysporzyło szybszego bicia serca. Nie mam czasu na rozpisywanie się, postaram się w skrócie. To było 22 maja, M. była już bardzo zmęczona, wszystko ją wkurzało. Miałam iść się kąpać, M. na coś tam się wkurzyła i zaniosła się płaczem...do tego stopnia ,że padła nam jak długa na ziemię. P. podniósł ją z ziemi, nie reagowała na nic, miała już całe usta sine. Potrząsaliśmy nią, polałam ją wodą, NIC :cry: :shock: Zaczęły jej sinieć oczka i końce małych paluszków :cry: Szybka akcja i podjęłam się reanimacji, usta-nos. Nie wiem ile wdechów w nią wdmuchnęłam, ale poskutkowało. Otworzyła oczy, zaczęła płakać, a ja cała się trzęsłam trzymając ją w ramionach. Przysięgam,że nigdy nie przeżyłam czegoś tak okropnego. Przecież ona mogła... :cry: :cry: :cry: Potem dałam jej cycusia, zasnęła oddychając ciężej niż zazwyczaj. Zadzwoniłam do pediatry i na pogotowie, spytać o tę sytuację. Powiedzieli mi,że jeżeli całą akcja nie trwała powyżej minuty, to że wszystko jest ok i że był to najzwyczajniejszy w świecie bezdech, który zdarza się czasami. Oczywiście całą noc nie spałam, sprawdzałam co kilka minut czy M. oddycha...Okropne to było :-( Długo będę to pamiętała, nawet teraz jak o tym piszę, cisną mi się łezki do oczu...
Ale żeby nie było tak smutno, oto nasza majowa Maniutka :mryellow: :

Pani Panda - 2015-05-31, 17:14

Aaaa, no i M. nam pięknie chodzi, choć w nieznanych jej otoczeniach i nowych miejscach jest jeszcze niepewna i np. dzisiaj jak byliśmy na spacerze ciągle trzymała się spodni taty :mryellow:
Jadzia - 2015-05-31, 18:59

Pani Panda, zmroziło mnie :/ dobrze, że wszystko ok. Dzielnie opanowałaś sytuację, ale wolę sobie nie wyobrażać ile Was to nerwów kosztowało.

Betidevi, wszystkiego najlepszego dla Twojego Elfika :) Witajcie w Żuczkach :)

zlotooka - 2015-05-31, 20:13

Pani Panda, horror. Też się prawie popłakałam. Ale byłaś super dzielna, że zachowałaś zimną krew i zrobiłaś, co należy!
kml - 2015-05-31, 21:13

Pani Panda, ciarki mam czytajac! Szczescie ogrone, ze sie tak skonczylo.
koralina1987 - 2015-06-01, 09:21

Pani Panda, o fuck poryczalam sie na sam opis sytuacji. Dzielna babka z Ciebie!!!
zlotooka - 2015-06-02, 08:06

Ja znowu z moimi ogłoszeniami :-P

Dziewczyny zainteresowane zlotem - przypominam, że tylko do piątku 05-06-2015 można się zgłaszać!
Szczegóły w wątku:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=16288&postdays=0&postorder=asc&start=0

Kamyk - 2015-06-02, 20:33

Wpadlam jednym okiem na WD, drugie juz spi ]:->

Pani Panda jak dobrze, ze Mary sie nic nie stalo. Podziwiam za zimna krew!

Ja zdecydowanie nie jestem gotowa na powrot do pracy :lol: Straaaaaasznie za tym moim Szkrabikiem tesknie! Ona to znosi mega dzielnie i tylko przed spaniem ponoc wola "maaaama" :cry:
W samej pracy super, a po powrocie mam tysiac pomyslow na spedzanie z nia czasu i mam ochote ja wciaz calowac :lol: Pewnie przywykne.

kml - 2015-06-03, 11:13

Kamyk, zazdroszcze :) Ja po powrocie z pracy mam ochotę wylecieć na Księżyc. Strasznie trudny okres młoda przechodzi, a ja mam kryzys, wiec ciężko podwójnie.
Jadzia - 2015-06-05, 10:50

Młody ma ospę. W środę 3podejrzane krostki, szukanie na szybko pediatry po południu, bo z samego rana w czwartek mieliśmy wyjazd nad morze (i w parę innych miejsc po drodze)-diagnoza "może ospa, może nie". W czwartek (kochana pediatra, że nasz przyjęła w święto): "możecie jechać na urlop, ospy nie widzę, powinno go już sypnąć, krostki nie są raczej ospowe, ale 100% pewności nie daję". Mieliśmy spakowane auto, już wychodziliśmy z domu jak zauważyliśmy kilka nowych mini-krostek+lekko ciepłe ciałko- zostaliśmy w domu, auta nie rozpakowaliśmy mając nadzieję, że dziś może okaże się na czym stoimy i no krostki zejdą, zbledną itd. No i się okazało: gorączka i syn muchomorek :evil: Wczorajsze krostki z płynem i dużo nowych i to takich już typowych. Najgorzej twarz, głowa i penis z jądrami (bidak ma tam, na takim małym i czułym obszarze, z 15 albo już więcej krostek). A zaraził się od prababci, która miała półpaśca (choć kontakt szybko odcięliśmy jak okazało się, że choruje, ale jednak przed wysypem, jak już zarażała to np całowała rączki młodemu). Jeszcze mam wyrzuty, że go zaszczepiłam tydzień temu przez co dodatkowo obciążyłam mu organizm. Ech... generalnie nic nie mam przeciwko ospie u dziecko, ale kurde nie teraz (właśnie skończyłam rozpakowywać nasze bagaże; młoda rozczarowana, że nici z morza i piachu; perspektywa, że jak ona zachoruje to miesiąc mam z głowy; mi się chce płakać, bo mieliśmy teraz ciężki okres i ten urlop był wyjątkowo wyczekiwany) i boję się, że sama zachoruje :roll:
Z Ignasia jest bardzo dzielny pacjent. Lubi mierzenie temperatury, nakładanie pianki na krostki uznał za świetną zabawę, u pani pediatry bawił się wyśmienicie (miała obrotowe krzesło-nie chciał wyjść od niej :lol: ).
Jak już jestem przy głosie ;-) to pochwalę się, że syn mój zaczyna korzystać z toalety. Nie stosujemy żadnego regularnego wysadzania, łapania itd, ale jak ściągamy mu pieluchę to pytam się go czy pójdziemy zrobić siku do toalety, on wtedy kiwa głową, że "tak", bierze mnie za rękę i prowadzi do wc. Potem sikając przytrzymuje sobie (tak jakby całą dłonią zasłania od góry) penisa, dzięki czemu osikana jest najwyżej odrobinę ręką, a nie cała toaleta łącznie ze mną ;) A potem domaga się papieru, jak go dostanie to wyciera sobie siusiaka :-P chyba za dużo czasu z babami spędza :lol: Kapitalnie to wszystko wygląda w wykonaniu takiego malucha. A jak nie chce siku to kiwa głową "nie" :shock:

strzyga - 2015-06-05, 21:40

Jadzia, o rany... :shock:

A nie da się przebookować tego morza na później?

Biedny, dzielny Ignacy! Pełna jestem podziwu dla niego. Trzymaj się, dziewczyno.

Jadzia - 2015-06-06, 10:18

strzyga, pewnie przerzucimy na sierpień. Tylko jeszcze jest kwestia urlopu męża-czy wtedy będzie mógł wybrać. Ignasia znowu dziś dosypało, kurde już nie wiem jak ja mam go dotykać...wszędzie krostki :-/ Ale jakoś dzielnie się trzymamy, tylko nocki są najgorsze: śpi ciągle na mnie i rzuca się co kilkanaście minut na boki (nawet piersi nie chce za bardzo i nie potrafi przy niej zasnąć :shock: ) ...a jak mąż próbuje z nim spać to krzyczy "jadzia" :evil: Ech...będę zombi za niedługo :evil:
kml - 2015-06-07, 11:22

Jadzia, lekkiego chorowania! I żeby wakacje udało się przełożyć.
Sowa - 2015-06-08, 17:57

Pani Pando, właśnie przeczytałam :shock: brawo dla Ciebie za opanowanie i ucałuj Manię... :*
Jadzia, trzymajcie się! A Ignaś drapie się po tych krostkach? Biedny, z tego co pamiętam to dość uciążliwa choroba...

A my się witamy z Wami oficjalnie :mryellow: Roczna panna ma na liczniku 11,2 kg (tyle samo co dwa miesiące temu, ufff, zwolniła tempo), 81 cm długości (stojącej jej nie potrafię zmierzyć), 6 zębów, zero chorób (nawet kataru). Raczkuje, wstaje przy meblach i ludziach i super ostrożnie siada, wspina się po niskich schodach, wywala wszystko z szuflad, przekłada np. płatki kukurydziane z kubeczka do kubeczka, układa 2-3 klocki jeden na drugim, otwiera, zamyka co się da, podaje mi pranie do wieszania, pokazuje różne rzeczy całą rączką, ale nie palcem. Taki z niej chyba badacz-konstruktor. Nadal nie je jakichś wielkich ilości jedzenia, chociaż próbuje wszystkiego chętnie, mleka pije już zdecydowanie mniej. Dużo rozumie, ale jakichś konkretnych słów jeszcze nie zidentyfikowałam. Może było "da!" jako "daj" a może zbieg okoliczności. Przez sen się zaczęła przekręcać na boki albo na brzuszek. Nauczyła się śmiesznie marszczyć nosek i mrużyć oczy :lol: No i co tam jeszcze... Kochana jest, nadal raczej spokojna i pogodna (chociaż to też zależy od dnia). Jak zaczęła stać i wyraźnie różne rzeczy rozumieć, jakoś nagle do mnie dotarło, że taka już z niej fajna dziewczynka, a nie bobas :)

Jakąś fotkę roczkową obiecuję wrzucić, ale czekam aż mi brat prześle to co zrobił, bo ja wczoraj ani jednego zdjęcia nie cyknęłam, zresztą Ala się rzuca na aparat tak, że nic mi nie wychodzi.

Jadzia - 2015-06-09, 06:25

Sowa napisał/a:
jakoś nagle do mnie dotarło, że taka już z niej fajna dziewczynka, a nie bobas :)

To mój ulubiony moment :) Witajcie z Alą na pokładzie :-)

Co do I. i drapania-zasadniczo nie drapie, oprócz tych w najbardziej upierdliwych miejscach (powieki, język). Ale dziś w nocy trochę ręce mu "chodziły" po buźce. Choć powód główny to nie krosty, ale zęby-idą mu teraz 4 czwórki na raz. Urocze połączenie z ospą. Piąta noc z rzędu praktycznie nieprzespana...i po raz setny obiecuję sobie, że jak przestanę karmić to pojadę gdzieś SAMA na kilka dni i chwilami chyba tylko ta myśl mnie trzyma przy życiu :/

Mamamagda - 2015-06-09, 14:04

Sowa, spóźnione sto lat dla słodkiej Ali! Niech dalej tak pięknie rośnie i bedzie sCzesliwa dziewczynka :-) 🎈🎈🎈

Pani Panda, brrr, ściskam Was mocno!

Jadzia, współczuje :-(

My w sb ostatnie małe urodzinki i tez sie tu przenosimy :-) 👍

kml - 2015-06-10, 09:10

Iga kończy dziś 15 miesięcy. Z całą pewnością mogę stwierdzić, ze to całkiem cwana bestia. Córa szatana ]:-> Do tej pory nieźle się kamuflowała i udawała głupiutką. Nie ma mowy żeby ja w jakikolwiek sposób oszukać czy przekonać. Doskonale wie gdzie co jest, co się odkręca, co skąd można wyjąć i jak się tego wszystkiego domagać ]:-> Emocjonalnie szaleje. Przychodzi się tulić i magle trach gryzie - jak kot ]:-> Oj ciężkie czasy przede mną, bardzo ciężkie. Już ledwo daję radę, więc nie wiem co bedzie dalej :->
Według łazienkowej wagi nic nie przybrała w ostatnim miesiącu. Wybieguje w końcu! Ale dalej wygląda słusznie :-P i zjada wszystko co zjadalne i nie. Cyca tylko miętosi, nie stanowi dla niej ani posiłku, ani popitki ;)

Sowa witaj i najlepszego :)

koralina1987 - 2015-06-10, 12:46

kml, a zdjecie??? Domagamy sie jak Iga ]:-> najlepszego dziewcZyny!
Sowa - 2015-06-10, 22:40

No to jeszcze roczniaczkę pokażę ;)
koralina1987 - 2015-06-10, 22:46

Sowa, piekna solenizantka! Ciekawe czy my roczek przywitamy z wlosami czy nadal z tym marnym meszkiem ;) tort własnoręcznie pieczony czy zamawiany extra na impreze?
Sowa - 2015-06-10, 22:53

koralina1987, doczekacie się czupryny, doczekacie, a po drodze może jeszcze boski etap jeża na głowie, z którego Ala już na szczęście wychodzi ;) Tort pieczony samodzielnie, biszkopt na daktylach, krem budyniowo-kokosowy, bita śmietana kokosowa i owoce... bardzo improwizowany, ale wyszedł dobry, goście zadowoleni, Ala jak widać tyż :P
kml - 2015-06-11, 10:50

koralina1987 napisał/a:
kml, a zdjecie??? Domagamy sie jak Iga ]:-> najlepszego dziewcZyny!

A planuję jutro wiosenna sesję. Późnowiosenna :P

Sowa, cudna Ala. Podziel się przepisem na tort.

zlotooka - 2015-06-11, 21:01

Sowa, cudna Ala. Jaka poważna! Jak na dorosłą przystało ;-)

Temat bardziej "żuczkowy", więc już tu się podczepię. Kupiliśmy dzisiaj Zosi pierwsze buciki. Kosztowały 40zł, więc zastanawiam się, co z nimi nie tak :-P
O takie:
hxxp://www.tuputupu.pl/media/catalog/product/cache/1/image/650x650/9df78eab33525d08d6e5fb8d27136e95/1/3/13-128_fiolet_kratka_l.jpg

amylee - 2015-06-11, 21:46

Pani Panda, i znow pandisiowe gadzety ;-) matko, czego to ja nie widzialam juz...hxxp://m.aliexpress.com/item/32278934667.html
Sowa - 2015-06-13, 21:10

Na tort nie dam przepisu, gdyż jak zwykle go wymyślałam na bieżąco :P

zlotooka, a podeszwa jest miękka, taka że ją można wygiąć? Bo chyba powinna. My się przymierzamy do zakupu butków, wypadałoby w końcu, ale przeraża mnie ta wizja. Robiłam wstępne rozeznanie i większość butów odpada od razu z różnych względów, nie wiem, gdzie wy kupujecie... A jeszcze Ala ma wysokie podbicie, taa, będzie ciekawie. Jakbyście dały namiar na jakieś konkretne buciki (sandałków szukamy i jakichś pełniejszych letnich butów), które są w porządku, to ja będę super wdzięczna, zawsze to jakiś trop, gdzie szukać...

zlotooka - 2015-06-14, 20:52

Sowa, tak, właśnie podeszwa jest giętka i można ją skręcić, też się tym kierowałam. Zosia też mm wysokie podbicie, takie pulchniutkie stópki :lol: Ale w te się zmieściła bez problemu. Kupiliśmy w kiosku na bazarku osiedlowym :mryellow: To firam Renbut czy jakoś tak. Tyle że szmaciaki, tylko wkładka skórzana (niestety :-( )
malina - 2015-06-14, 21:35

zlotooka, cena taka bo to 'kapcie', cos w klimacie befado :-p.
kml - 2015-06-15, 07:55

Nam najbardziej pasują tego typu "kapcie". Świetnie sie wkłada i nosi. Iga ma z coolclub coś jak baleriny z zapięciem, za 30 kilka zł. No i granat w grochy, a nie różowy róż :P
zlotooka - 2015-06-15, 08:04

Befado też przymierzałyśmy, były spoko moim zdaniem.
Ja nie widzę potrzeby na razie czegoś porządniejszego...

kml - 2015-06-15, 08:13

zlotooka napisał/a:
Ja nie widzę potrzeby na razie czegoś porządniejszego...

Ostatnio doszłam do tego samego wniosku. Iga dopiero teraz zaczyna chodzić na zewnątrz. Tak to parę kroczków, wózek i okupowanie huśtawki :-P A pierwsze jej buty są już za małe. To się nachodziła :-|

zlotooka - 2015-06-15, 10:31

kml, no właśnie, Zocha jeszcze w ogóle nie drepcze, raz stała sobie w tych butkach przy mnie na placu zabaw, w sumie po to kupiliśmy, żeby móc ją czasem postawić gdzieś poza domem (knajpa, przychodnia, plac zabaw). Chociaż panie w sklepie radziły, żeby nosiła jak najwięcej, żeby się przywyczajać :-?
Sowa - 2015-06-15, 21:37

O, takie paputki też by nam w zupełności wystarczyły, bo do tych samych celów potrzebuję co ty zlotooka :) Chodzić to ona jeszcze długo nie będzie.
malina - 2015-06-18, 16:43

zlotooka napisał/a:
Befado też przymierzałyśmy, były spoko moim zdaniem.
Ja nie widzę potrzeby na razie czegoś porządniejszego...

Jak najbardzie sa spoko :-) ,w ogóle befado teraz sliczne robi.Ostatnio przegladałam oferte i jestem miło zaskoczona,prawie 10 lat temu były 'zwykłe' zupełnie,teraz maja balerinki,sandałki itd.Chodziło mi o to,ze to nie sa typowe wyjsciowe buty stad taka cena,a nie o to,ze cos z nimi nie tak :-P .

zlotooka - 2015-06-19, 22:59

Co u Żuczków??? Taka cisza tutaj...

A przy okazji - Axkid Minikid, kto zna, kto ma? Jakie opinie?

Paulis - 2015-06-21, 08:57

Wątek faktycznie jakby opustoszał. Żuczkowe mamy pewnie zajęte :-)

AXkid Minikid to foteli, który bardzo chcieliśmy kupić, ale nie pasował nam do samochodu. Ja myślę, że to jeden z najlepszych fotelików, chyab Sylv go kupiła.

Kamyk
a co tam u Was?Jakiś wpis może z okazji kolejnego miesiąca Natalki. Dasz radę?

Sowa wybacz spóźnione życzenia dla Alutki. Wspaniałości dla niej.

U nas mega angazujący czas, nie ogarniam trochę swojego życia w tej chwili, dużo różnych spraw i problemów. Leonia jest cudną dziewczynką, bardzo pogodną z dużym poczuciem niezależności, jak pewnie większość dzieci w jej wieku. Uwielbia spacery (tak rok czekałam,aby polubiła wózek), kocha psy, koty i inne zwierzęta :-)
Nadal po kilkumiesięcznej przerwie chce usypiać przy piersi i nie daje się namówić na inne formy usypiania :-)

Mam pytanie do Was czy suplementujecie jod?Byłam u endokrynologa i kazała mi włączyć suplementację przy karmieniu choć z moją tarczycą jest wszystko ok. Stwierdziła, ze przy wege odzywaniu mogę mieć niedobory i tym samym Leonia :roll:

Lady_Bird - 2015-06-21, 09:17

Paulis napisał/a:


Mam pytanie do Was czy suplementujecie jod?Byłam u endokrynologa i kazała mi włączyć suplementację przy karmieniu choć z moją tarczycą jest wszystko ok. Stwierdziła, ze przy wege odzywaniu mogę mieć niedobory i tym samym Leonia :roll:


Ostatnio trafiłam na takie coś. Tego bloga lekarz pisze:

hxxp://www.blog.endokrynologia.net/2013/06/11/chcemy-byc-madrzy-czy-glupi

Sowa - 2015-06-22, 21:31

Paulis, dobrze że się odzywasz. Trzymam kciuki, żeby wam się wszystko w życiu poukładało i szło po waszej myśli. Leonia pewnie do schrupania :)
Ja brałam jod w ciąży (Kelp) z zalecenia swojej gin, nie wiedziała o mojej diecie, zapisywała profilaktycznie...

kml - 2015-06-23, 20:52

Paulis, wszystkiego dobrego dla Was.

Też jestem ciekawa jak Natalka się rozwija ;)

A teraz kilak fot 15 miesiecznej Igi, reszta jest w samym otulaczu, wiec zachowam dla siebie. Od razu wyjaśnię, że żadne warzywo nie ucierpiało podczas i wszystkie zostały skonsumowane ze smakiem ;)

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_0025-2.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_1381.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_1405.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_1406.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_1416.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/DSC_0018.jpg.html]

Paulis - 2015-06-24, 19:27

kml, jaka ona cudna!Jaki słodziak. Normalnie całować się chce. No i jestem pod wrażeniem tego, że te wszystkie warzywa zostały skonsumowane :-) jesli to Iga zjadła wszystkie to prawdziwy z niej wegedzieciak!Wow!
koralina1987 - 2015-06-24, 20:03

kml, wiedzialam ze ta wiosenna sesja bedzie z jedzonkiem...ale myslalasm ze z truskawkami :) z warzywami Iga preznetuje sie isc wegedzieciakowo! Mam taki pomysl - Iga z ogorem jako logo forum ;)
kml - 2015-06-27, 22:40

Tak, Iga ma ostatnio fazę na zielone. Pierwsze wyjada z talerza. Otwiera też lodówkę i życzy sobie co rusz inne warzywo - akurat szufladę z nimi widzi ;)

Zaczyna też mówić. Oprócz mama, tata itd. mów daj i kuku (siku). I jeszcze kilka słów, ale nie odkryłam znaczenia :P

Nie będę protestować, że słodziak z niej ;) Coraz słodsza się robi.

sylv - 2015-06-30, 12:14

No i właśnie wcięło mi długaśnego posta... Właśnie dlatego mnie tu nie ma - do szału mnie doprowadza ilość czasu przeciekającego przez palce przy kompie... A mam go teraz tak mało, że szkoda każdej godziny...

Sesja Igi wymiata, jest piękna!!! Gdzie więcej zdjęć Żuczków??? Dawać!!! :mryellow:

KRAKOWIANKI, która ma chęć na spotkanie 13-14.07?
Mąż służbowo w KRK, a my z Olkiem gotowi na towarzyski podbój miasta ;-)

Ole dziś skończył 18 miesięcy. Jest Szatanem ]:-> Biega, wspina się, szaleje, ostatnio zostawiłam na 30 sekund samego w pokoju, jak wróciłam szedł po parapecie :shock: Zęby ma wszystkie oprócz piątek i niestety robi z nich użytek... Mówi mama, tata, baba, daj, NIE, tu, mniam-mniam, koko (koń) - więc szału nie ma ;-) , ale bardzo dużo rzeczy wskazuje i rozumie praktycznie wszystko. Uwielbia basen, rysowanie (zwłaszcza blaty i podłoga), zabawę figurkami zwierząt, układanki, wszystko, co można rozmontować, jeździć z Tatą na rowerze i "czytać" książeczki. Z nocnika korzystał przez miesiąc w maju i odmówił dalszej współpracy... Przerabiamy od 2 tyg. bunt dwulatka - rzucanie na ziemię, kopanie, tupanie, wrzeszczenie, wycie, płacz... A z drugiej strony buziaki, tulaki, sama słodycz... :-P

Dla niemających fejsa, aktualne foto Panicza:

amylee - 2015-06-30, 20:04

sylv, slodziak :-) i spojrzenie faktycznie szatanskie ]:-> i dobrze, w tym swiecie nie wolno dac sobie w kasze dmuchac ;-)

A koszulka to skad? Super!! :-)

zlotooka - 2015-06-30, 20:35

sylv, świetniacki Olo!!! Spojrzenie typu - "co by tu jeszcze spsocić" :-P
Sowa - 2015-07-01, 19:45

kml, Iga jaka cudna krówka :lol: i warzywa jakie piękne macie liściaste, mniam.
sylv, mówisz że to juuuuż bunt dwulatka? Ojć. Wszystkiego dobrego dla Olka na drugą połowę drugiego roku! Oczywiście się nie mogę na niego napatrzeć :)

Ala mówi "ato" na auto, właśnie się okazało, kto z naszej trójki pierwszy zrobi prawko ]:->

Paulis - 2015-07-01, 20:42

sylv, ale fajnie usłyszeć co u Was?Olek cudny jest :-) Szkoda, ze nas nie będzie w tym czasie w Krakowie, jutro w nocy wyjeżdżamy na wakacje. Bardzo chciałabym Was wreszcie poznać. No nic mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja.

Co do mówienia to u nas generalnie marnie i trochę pomieszanie z poplątaniem. Leonia nie mówi zbyt dużo, kilka słów a z tego wszystkiego najwięcej po turecku :-/
Generalnie to trochę się stresuję tym, ze tak mało mówi, ale faktycznie pokazuje i rozumie już chyba wszystko.

Sowa, no i mnie też Alutka wyprzedzi chyba jeśli chodzi o prawo jazdy (masakra z tym w dalszym ciągu ] :-D

sylv, a o o chodzi z tym fejsem, ja mam jakby co :-)

kml - 2015-07-01, 21:39

sylv, wszystkiego najlepszego dla poltoraroczniaka :)

Paulis, wakcje mrrr :)

Dostałam tel, ze nagle jest miejsce w zlobku dla Igi. I nie wiem co zrobic. Ech.

Jadzia - 2015-07-02, 11:06

Paulis napisał/a:
Generalnie to trochę się stresuję tym, ze tak mało mówi, ale faktycznie pokazuje i rozumie już chyba wszystko.

No coś Ty, nie stresuj się ;) Mój młody też nie poszerza repertuaru słów. Króluje "tam, "bam", "yyy"...ale za to skubany tak jak Twoja Leonia rozumie wszystko. Nawet to co nie jest bezpośrednio mówione do niego np mówię mamie przez telefon, że za chwilę idziemy na spacer, a Ignacy chociaż jest kilka metrów ode mnie i się bawi rzuca wszystko i biegnie po buty i czapkę :)

Właśnie a propos zabawek: czy Wasze dzieci bawią się? W sensie, że mają jakieś tam ulubione zabawki, z którymi posiedzą choć kilka minut? U nas praktycznie to nie istnieje..tzn. jest kilka rzeczy, które Ignacy lubi robić: karmienie lalek, wożenie ich w wózku (gender ]:-> :-P ), gotowanie w dorosłych garnkach, kopanie piłki i książeczki, ale nawet jeśli bawi się to trwa to dosłownie max 3min. A najlepsza zabawa to wywalanie wszystkiego z wszystkich szafek i od razu porzucenie tego na podłodze. Jest jeszcze jedna rzecz, która ma powodzenie: wspinanie się :evil:
Ach, przepraszam jest jedna rzecz, którą syn kocha nad życie: jedzenie. 24godziny na dobę: "mniam, mniam". Dziś chciał zwinąć pani maliny z torby, potem za wszelką cenę próbował przejrzeć co mają w torbach/torebkach inne mamy, nianie itd na placu zabaw (mówiąc cały czas "mniam, mniam"). Zastanawiam się czy ludzie nie myślą sobie, że głodzę dziecko. Chude, wiecznie mówiące "mniam"...patologia ;-) Chociaż już nie takie chude jak dawniej: 10,7kg na liczniku (wzrost ok 84cm, a może i więcej...ciężko go utrzymać nieruchomo przy ścianie).

kml, a jak się Iga (i Ty ]:-> ) dogadujecie z babciami? Do kiedy musisz podjąć decyzje w sprawie żłobka?

kml - 2015-07-02, 21:58

Jadzia, a jak Wasze wakacje i zdrowie głodomora? ;)
Przyjedźcie do nas w końcu :)

Z babciami dogaduję się nawet spoko. Teściowa mnie trochę denerwuje, bo sprząta :-P również tam gdzie nie powinna. Wolelibyśmy być niezależni jednak. Termin miałam do dziś i zrezygnowałam. Ciągle mam mieszane uczucia. Na chorowanie i jedzenie śmieci ma jeszcze czas.

Czekamy niecierpliwie na kuzynkę Igi, w niedzielę minął termin porodu i dziewczyna się nie spieszy :)

Jadzia - 2015-07-03, 05:58

kml napisał/a:
Czekamy niecierpliwie na kuzynkę Igi, w niedzielę minął termin porodu i dziewczyna się nie spieszy :)

To chyba rodzinne ;)

Jeśli się dobrze dogadujesz z babciami to też mi się wydaje, że to lepsza opcja niż żłobek.

U nas ze zdrówkiem ok. My z młodą czekamy tylko aż nam przebarwienia/ślady po ospie zejdą (mam nadzieję, że bez blizn), ale jesteś w pełni sił i zdrowia wszyscy. Dziś ruszamy w góry z noclegiem w schronisku. Ciekawe co Ignacy powie na spędzenie połowy jutrzejszego (bo dziś to krótko będzie) dnia w MT ]:-> Co do dalszych planów wakacyjnych: z morza zrezygnowaliśmy na rzecz Kotliny Kłodzkiej. Byliśmy tam 2lata temu, jeszcze z Ignacym w brzuchu, nie zwiedziliśmy wszystkiego co chcieliśmy, więc teraz nadrobimy. Ale to dopiero w sierpniu.
Przyjechać do Was i zobaczyć pannę Igę co zjada ogórki i marchewki na surowo musimy koniecznie (mój gałgan nie jada surowizny oprócz pomidora) ;)

panikanka - 2015-07-03, 13:14

dziewczyny które wróciłyście do pracy jak rozwiązałyście kwestię karmienia swoich żuczków? Czy możliwe jest karmienie np. przez 5 dni w tygodniu co 2-3 godziny, a potem przez 2 dni tylko rano przed wyjściem z domu i w nocy?
moony - 2015-07-03, 15:28

jadzia, kiedy będziecie w Kotlinie?

Chyba niedługo będę miała więcej czasu dla Was, zamykam firmę ]:->

koralina1987 - 2015-07-03, 20:25

panikanka, karmicie sie co 2 godz.? U nas juz od jakiegos czasu cyc jest tylko rano i wieczorem i raz w nocy. Muso byc naprawdę nudny dzien zeby jeszcze po południu cyckowala. A od kilku dni jestesmy u dziadkow i popoludniowa drzemka jest z babcia...a tak sie balam ze nie zaśnie z kims innym...takze tego wszystko jest możliwe:)
kml - 2015-07-03, 21:23

Jadzia napisał/a:

To chyba rodzinne ;)

Oj chyba tak, bo tez nascie godzin mamusia ja wypychala, ale ostatecznie daly rade i juz jest!

panikanka napisał/a:
dziewczyny które wróciłyście do pracy jak rozwiązałyście kwestię karmienia swoich żuczków? Czy możliwe jest karmienie np. przez 5 dni w tygodniu co 2-3 godziny, a potem przez 2 dni tylko rano przed wyjściem z domu i w nocy?

Ja karmie przed i po pracy, choć ostatnio coraz rzadziej po.
Moje cycki ogarniają tego typu sprawy. Nawet jak dwa dni ja nie karmie, a na trzeci trzeba 100 razy karmic, to pokarm jest. Ale ja nie mialam z tym nigdy problemow.
moony napisał/a:
Chyba niedługo będę miała więcej czasu dla Was, zamykam firmę ]:->

Chcesz czy musisz?

zlotooka - 2015-07-04, 16:58

koralina1987, my też się karmimy co 2 godziny zazwyczaj, a popołudniami czasem częściej. Ale jak wychodzę, to i 4-5 wytrzyma bez.

moony, jej, a co się dzieje?

No i witamy się oficjalnie w Żuczkach! Zosia już duża poważna panna, gada "mama", "tata" i parę słów w jej języku, kroczki nadal tylko z trzymanką (ale nie za rączki! nie lubi, nie chce), jest słodką zaczepialską śmieszką, naszą uroczą dziewczynką.
Tort, świeczka, przyjęcie - jutro. W najgorszy upał ]:-> :evil:

No i dwie powitalne fotki. Fotki sentymentalne z cyklu "wczoraj i dziś" będą we wpisie pożegnalnym w Pędrakach.

PS Gdzie Kamyk???

moony - 2015-07-04, 17:10

kml napisał/a:

moony napisał/a:
Chyba niedługo będę miała więcej czasu dla Was, zamykam firmę

Chcesz czy musisz?

Muszę i w sumie już chcę, przez to, że muszę.

Ot, po prostu nie idzie. Jakbyście chciały coś, to wielka wyprz jest ;)

Fajna Zosia.

Jadzia - 2015-07-04, 20:08

moony, od 9 albo 10 sierpnia (eee..gdzieś mam zapisane ;) ) będziemy w Kudowie (tzn tam mamy noclegi, bo nasz plan zwiedzania obejmuje większy obszar).

zlotooka, witajcie :-D

Pierwszy porządny wyjazd w góry z młodym zaliczony.Nocowaliśmy w schronisku. Dzieciaki szczęśliwe. Młody miał chyba najbardziej przespaną noc (tylko 1pobudka) w swoim życiu :shock: I na szlaku też było super. Pomimo 8godzin spędzonych w ciepełku. Młody pozwalał się nosić na plecach, J. dzielnie maszerowała całą trasę sama naszym tempem. Jestem bardzo dumna z moich dzieciaków i bardzo zmęczona: mąż nosił plecak (w sumie na początku cięższy od I.), a ja młodego w MT. Niełatwo się chodzi z dziećmi po górach, ale jaka jest satysfakcja i radość :-D

moony - 2015-07-04, 20:10

jadzia, ja też będę w sierpniu. Jakbyś miała czas i ochotę to chętnie Was poznam.
Jadzia - 2015-07-04, 20:22

moony napisał/a:
jadzia, ja też będę w sierpniu. Jakbyś miała czas i ochotę to chętnie Was poznam.

Jasne, że jesteśmy chętni :) to może zgadamy się jakoś na początku sierpnia na pw albo fb.

panikanka - 2015-07-05, 08:55

koralina tak karmię Stasia bardzo często, od kilku dni to chyba co godzinę, no ale teraz nie dość że upał to jeszcze mu chyba ząb wyłazi, bo mega maruda jest. No ale jakoś mi się to w głowie nie mieści, że on może jeść rzadziej...
kml a w te dni bez karmienia nie bolą cycki z nadmiaru pokarmu? bo ja jak teraz nie karmię powiedzmy 4 godziny to jest tragedia cyc jak głaz...
zaczynam się martwić tym, że będę musiała zostawić mojego Draba i jechać w świat, pod koniec września muszę wrócić do szkoły, zjazdy mam bardzo czasochłonne, piątek-niedziela po 12 godzin dziennie i to w innym mieście :-/

zlotooka - 2015-07-05, 10:20

panikanka, pamiętaj - nie ma co się martwić na zapas! Będziesz się martwić za 2 miesiące :-P A jakby co, to zawsze możesz się wspomóc laktatorem, jeśli to kwestia dwóch dni w tygodniu, to chyba dacie radę.
xexaa - 2015-07-06, 10:32

panikanka, ja też karmię co chwila, a teraz to co pół chwili, bo Staś nie uważa picia, ani jedzenia, kocha tylko cycuszka. Pocieszam się, że większość dzieci na początku nie chce za bardzo jeść, a potem jakoś się przekonują. Prawda? ;-) Chociaż też lubię karmić (z wyłączeniem nocy, gdy się chłopak budzi co 15 minut :evil: )
kml - 2015-07-06, 11:32

panikanka napisał/a:
kml a w te dni bez karmienia nie bolą cycki z nadmiaru pokarmu? bo ja jak teraz nie karmię powiedzmy 4 godziny to jest tragedia cyc jak głaz...

Nie, u mnie zawsze licho było z pokarmem. Głazy to może po 8h miałam, jak Iga jadała co 1,5h. Jak wybłam z domu na naście h, to laktator mi pomógł. Ale to jak Iga była młodsza, jak skończyła rok, to cyckała ok. co 6h.

panikanka - 2015-07-06, 12:04

wiem pewnie martwię się na wyrost, do roku może Chomik zacznie jeść coś innego niż mliko w ilości większej niż co kot napłakał. dzięki dziewczyny
koralina1987 - 2015-07-06, 15:00

panikanka, mi tez dziewczyny radzily przestac sie zamartwiac na kilka mcy do przodu i MIAŁY RACJE! Balam sie ze Lila nie będzie umiala zasnac bez cyca - wlasnie przed chwila mi pokazala ze jest w stanie zasnac sama nawet jak cycus jest wystawiony i udostępniony dla niej w calosci. Poaptrzyla na niego przytulila sie zassala doslownie 3 razy i odworcila sie. Potem jakieś 5 minut pelzala po lozku a ja spiewalam niedzwiedzia. Spi. Nie ma co planowac. 2 mce temu bylo to nie do pomyslenia :)
sylv - 2015-07-06, 17:29

panikanka napisał/a:
Czy możliwe jest karmienie np. przez 5 dni w tygodniu co 2-3 godziny, a potem przez 2 dni tylko rano przed wyjściem z domu i w nocy?

u mnie nie ma problemu z żadną konfiguracją cycki dają radę ;)

Czy któraś z Was odstawiła już Żuczka? Ja planuję pożegnać cycowanie do końca sierpnia, zbieram doświadczenia :-P

Dziękujęw imieniu Olka za komplementy. Ktoś pytał o koszulkę - h&m :mryellow:

zlotooka, najbardziej w byciu mamą chłopca żałuję, że nie mogę zakładać tych słodkich opasek <3
Cudna córa! Przepiękne oczyska ma!

Paulis, wyślij mi na priv link do swojego fb koniecznie!! :mryellow:

Jadzia, jak czytam o Twoim synu, to oni są chyba bliźniakami z moim ]:->

Ktoś pytał o fotelik - Mamy Axkid Duofix i jest absolutnym strzałem w 10, wartym każdej zainwestowanej w niego złotówki!

A, zapomniałam - do żłoba od września, it's official. Jestem totalnie na to niegotowa.... :-|

zlotooka - 2015-07-06, 20:33

sylv, trzymam kciuki z bezproblemowe odcycowanie. Ja sobie marzę o samoodstawieniu Zosi, ale kiedy to będzie i jak? Może za 5 lat :lol:

A propos fotelika - my kupiliśmy Axkid Rekid, jest spoko, tylko niestety Zosi się głowa gibie na boki lub do przodu jak śpi :-/ U Was tak nie było (jak Olo był mniejszy)? Czy po prostu za niska jeszcze jest na niego? (72 cm)

kml - 2015-07-06, 21:08

Jak Wasze Żuczki znoszą upały? U nas totalna katastrofa z usypianiem i spaniem, więc młoda nerwowa bardziej niż zwykle :-?

Potrzebuję też patent na wytłumaczenie charakternej pannie, że nie może tego czy owego? :roll:

sylv, jak pisałam w innym wątku planuję w podobnym okresie odstawić Igę.

panikanka, na pewno poradzicie sobie bez problemu. Pamiętaj, że jak mamy nie ma dziecko nie pije tyyyle mleczka ;) Możesz też zostawiać odciągnięte swoje mleko.

gaba - 2015-07-06, 21:09

sylv napisał/a:
panikanka napisał/a: Czy możliwe jest karmienie np. przez 5 dni w tygodniu co 2-3 godziny, a potem przez 2 dni tylko rano przed wyjściem z domu i w nocy?

u mnie nie ma problemu z żadną konfiguracją cycki dają radę


U mnie też, karmię w nocy (mam wrażenie, że co godzinę) ostatni raz koło 5 a potem koło 16 jak wracam z pracy. W poniedziałek czuję lekki dyskomfort i cycki jak głazy bo w weekend cycujemy sporo ale potem jest ok.
Kod:


[b]sylv[/b],
Olek rewelacja i jaki już duży, jeśli chodzi o żłobek to Cię rozumiem bo przez to przechodziłam i chyba nigdy nie jest się gotowym. Jeremi niestety się nie dostał i musimy liczyć na babcie.

Jadzia, rozumiem, że z powodu ospy w Szczecinie nie byliście i jeszcze się wybieracie, bardzo chciałabym Was poznać więc dajcie znać jak będziecie jechać.

zlotooka, witamy w Żuczkach cudną panienkę, tutaj już mniejszy ruch, mamy powracały do pracy a i z Żuczkami więcej roboty. Ja sama już nie pamiętam kiedy ostatnio coś pisałam ;-)

Jeremi przecudny, wesoły chłopak. Chodzi już sprawnie i wspina się na wszystko, 6 zębów w całości i dwie czwórki ledwie przebite, cycoholik na maksa, pozycje przy cycowaniu coraz wymyślniejsze, najbrdziej ludzi bawi na stojąco :mrgreen: Z mówieniem szału nie ma, ze zrozumiałych to mama, tata, baba, pepe(pies sąsiadki), i babcia twierdzi, że jak ogląda bajkę (niestety minus zajmowania się dziećmi przez babcie) to mówi lis bo jakiś jest w bajce ale szczerze mówiąc wątpię. :lol: Generalnie można się z nim już dogadać.

Jadzia - 2015-07-08, 11:51

gaba, niestety w tym roku do Szczecina nie zawitamy
Kamyk - 2015-07-08, 22:56

Meldujemy sie po dluuuugiej nieobecnoci ;-) Przygarniecie nas jeszcze?

zlotooka, sto latek dla Ksiezniczki! Piekna jest!

Jadzia, ale fajnie no i odwaznie z takimi maluchami do schroniska.

Nas nie bylo, bo w Luskemburgu zakladanie internetu to zmora. 3 tygodnie, a wczesniej trzeba miec meldunek, a przed meldunkiem akt urodzenia nie starszy niz 3 miesiace, tak jakby cos sie moglo w nim zmienic :roll: i tak dalej i tak dalej. Dzisiaj pierwszy dzien powrotu do swiata net'u 8-)
W pracy urwanie glowy, wiec o zagladaniu do forum moge zapomniec.

panikanka, moja jeszcze miesiac temu ssala co godzine. Karmie przed praca, w pracy nie odciagam, pozniej po powrocie co godzine, dwie, w nocy tez. W weekend po staremu, a wiec najdluzsze przerwy co 2 godziny. Piersi daja spokojnie rade. Pierwsze dni mialam kamienie, a teraz juz sie nauczyly. Twarde robia sie z raz w tygodniu, jak mam wypad wyjazdowy i mnie nie ma ok 12h. Dasz rade ;-)

No i jeszcze Natalkowy opis na 17 miesiecy :-D
8600 g, wiec w koncu przybrala troszke no i zaczela jesc jak pisala Martus w 16 miesiecu 76 cm
Zebow?? - nie mam pojecia :oops:

Probuje podskakiwac, choc zwykle tylko podtupuje.
Sygnalizuje potrzeby fizjologiczne, na wszystko wola pipi i potrafi dlugo trzymac (nawet pol godziny).
Zaczela fajnie jesc, choc nowe rzeczy kaze napierw komus sprobowac, zwykle pada na meme.
Rozronia paluszki: maly I kciuk.
Zakochana jest w plycie z Akademi Pana Kleksa, szczegolnie 4 piosenka z 1 plyty (wiersze Tuwima zwierzaki) robi furore.
Zaczela dobrze jezdzic samochodem. Jak ma towarzystow 2h spokojnie, jak siedzi tylko z kierowca pol godzinki tez luzem, albo trzeba jej opowiadac historie, najlepiej ze zwierzatkami w roli glownej (interktywnie) albo poscic bajke (Mysia na topie).
Potrafi powtarzac wyrazy, lacznie z ich intonacja I dugoscia.
Trzymana za raczki wchodzi po mnie nozkami.
Uklada wieze z wielu klockow (ma taka z 10 pudelek, ktora uwielbia)
Kocha zjezdzalnie, czym wieksza tym lepiej.
Chetnie sie dzieli, wszystko wszystkim oddaje I wszstkich karmi.
Nie lubi nic silowego, wiec omija szuflady z hamulcami, zabawki, ktore wymagaja wiecej sily by je wprawic w ruch. Czy to mnie powinno martwic, chyba wiekszosc dzieci ma pociag do silowania sie?
Lubi dokonywac wyborow: co zje, w ktora strone idziemy na rozstaju, ktore buciki zalozy. Zwykle staram sie ograniczac do dwoch, trzech rzeczy, ale potrafi wybrac ubranie I z otwartej szafy.
Slabo zasypia, ale to chyba wynik tego, ze z 1 osoby usypiajacej nagle zrobily sie trzy I kazdy ma swoj sposob. Spi tez dosc niespokojnie.

panikanka - 2015-07-09, 08:38

dziewczyny dziękuję za wpisy o karmieniu
zlotooka - 2015-07-09, 10:22

Kamyk, welcome back!!! Miło Was widzieć. Piękny opis, Natalka jak zwykle super, ale... Gdzie zdjęcia??? :-P
Pocieszyłaś mnie, może moja też zacznie jeść w 16 m-cu, a może jak wrócę do pracy... Na razie to bardziej w stronę frutarianizmu się skłania ;-)

A u nas marne dni, katar (obie), histeria na widok inhalatora i odkurzacza, ściąganie kataru niczym średniowieczna tortura, hektolitry śliny i ciągłe gryzienie. Obstawiam czwórki...
Poza tym tydzień temu mąż wrócił do pracy po 8-tygodniowym rodzicielskim, jest nam wszystkim ciężko. On tęskni, ja sobie średnio radzę, Zosia marudna i nie chce usypiać... Pora drzemki to jakaś męczarnia, morze wylanych łez (dzisiaj także moich), chwytanie się różnych metod... Wieczorem na szczęście jest tatuś, więc usypia on - mistrz lulania :-) (w nosidełku - spacer po domu lub na dworze, w zależności od pogody).

Ale nic to, za tydzień przenosimy się do domku w lesie, gdzie mamy nadzieję gościć Chomika i jego mamę :-) , a na początku sierpnia wypad nad jezioro i na festiwal reggae :-D Będzie się działo :-)

Sowa - 2015-07-09, 16:45

Kamyk, Natalka jest świetna, też czekam na fotki panny :)
zlotooka, trzymajcie się dziewczyny! Nie wiedziałam, że taki długi urlop przysługuje dla ojca. Fajny sierpień wam się zapowiada, my też wyjazdowo - i morze, i góry. Teraz jedziemy znów na wieś do moich rodziców, wymoczymy się w rzece :D
panikanka, u nas też ciągle karmienia co 2 godziny, w czasie upałów częściej. Ale jak trzeba, to wytrzyma dłużej. Dacie radę!

A ja mam pytanie o usypianie - jakie macie sposoby? U nas działa tylko pierś lub noszenie w chuście/nosidle. Noszenie na rękach odpada, nie dam się w to wrobić, w wózku raczej też, bo jak jest senna, to się nawet do niego nie da zapakować. A jak ją położę na łóżku w celu pogłaskania czy zaśpiewania kołysanki, to w dwie sekundy jest na drugim końcu, nie wiem jak miałabym ją utulić... To chyba wszystkie sposoby odpadają :-P W ogóle to ostatnio nam zasypia między 22 a północą, ech :roll: A z innych rzeczy to boi się odkurzacza - jak sobie otworzy szafę i go zobaczy, to momentalnie w ryk i biegnie do mnie. Uwielbia plac zabaw, kradnie chłopcom auta w piaskownicy :-P Żywo reaguje na wszelkie psy i na niektóre obrazki w książkach. Aha, no i przynosi książeczki i życzy sobie pokazywać co jest co - ale czytanie dłuższego niż jedno zdanie tekstu ją nudzi. Chodzi przy meblach tylko parę kroczków. W czasie tych upałów życzyła sobie kąpieli parę razy dziennie, polewałam ją chłodną wodą. Poza tym mamy pod blokiem budowę i hałas od 7-19 taki, że ciężko wytrzymać przy otwartym oknie... :evil: No to tyle co u nas.

zlotooka - 2015-07-09, 17:34

Sowa, to jest urlop rodzicielski - pierwsze pół roku może mieć tylko mama, a drugie pół tata, albo mama, albo podział. My zrobiliśmy podział: 18 tygodni ja, a 8 tygodni tata (minimalna transza do wzięcia). Za to teraz jestem na wychowawczym :-P Finansowo jesteśmy stratni, ale korzyść dla rodziny ogromna.

Z usypianiem u nas też tragedia. Tylko nosidło / chusta... Przy piersi (bujana na piłce albo na rękach) zaśnie mi, jak jest skonana. A dziś zasnęła stojąc na moich kolanach, z główką na moim ramieniu, a ja skakałam na piłce...

A miałam jeszcze się pochwalić, jak nam się impreza roczkowa udała. Było fajnie, poniżej krótka fotorelacja 8-)

kml - 2015-07-09, 21:07

Kamyk, cudnie się czyta o Natalce. Jak zwykle :) Też czekam na zdjęcie.
Już w ogóle nie zakładasz jej pieluch?

Iga jutro kończy 16 miesięcy. I waży dokładnie tyle co nim skończyła rok, czyli 11,8 :P Chudnie dziewczyna, mimo iż je cały czas! Od dwóch dni chodzi w zwykłych majtkach i do 17 zero wpadek ;) Mam nadzieję, że pójdzie w ślady Natalki :)

Sowa, zlotooka, fajnie Wam z tymi wakacjami. My rodzinnie chyba nigdzie nie pojedziemy :(

koralina1987 - 2015-07-10, 09:27

zlotooka, no tort iscie Zosinkowy! A impreza tez widze oryginalna ;)

Kamyk, fajnie Was "widziec". Czekamy na zdjecia.

zlotooka - 2015-07-11, 20:34

koralina1987, impreza była na działce, w największy upał, więc po zjedzeniu co nieco wszyscy się rozpierzchli po plenerze, był basen i zabawa piłkami (ulubiona). Z tortu Zosia zjadła tylko borówki :-P
Paulis - 2015-07-13, 11:35

zlotooka, STO LAT dla Zosi :-) . Cieszę się, że jesteście już w Żuczkach.

Kamyk witaj z powrotem. Mam nadzieję, że teraz już będziesz częściej tu zaglądać. Przyłączam się próśb dziewczyn o zdjęcie Natalki. Dzięki za opis, Natka jest fantastyczna, zawsze imponują mi jej umiejętności. Ciekawa jestem, jak się odnalazłyście w Luksemburgu.

Jadzia z Twojego opisu Ingaś bardzo przypomina mi Leonię. Co do zabawek to jest dokładnie jak u Was, Leonia pobawi się może max 3 min i już dalej nie jest zainteresowana. Zastanawiam się kiedy następuje taki moment, że dzieci potrafią dłużej pobawić się zabawką, bo nie ukrywam, że chciałabym w końcu choć 5 min oddechu :roll: . Wykładanie i wkładanie rzeczy to wciąż jej ulubione zajęcia. Najbardziej lubi jazdę swoją drewnianą bryką, uwielbia tańczyć, ale wspinanie się i temu podobne akrobacje są zdecydowanie nr 1. I bardzo podobnie wygląda sprawa z jedzeniem, Leonia je non stop i nadal jest chuda, choć dobija powoli do wagi Natalki :-) .

Sowa pytałaś jakiś czas temu o usypianie. Ja patentu nie mam, u nas regres w tej materii tzn. do usypiania musi być cyc i to wystarczy. Zazwyczaj po 5 minutach Leonia śpi. Przychodzi sama, kiedy jest zmęczona, siada na kolanach, wyciaga pierś i ja już wiem, że będzie spać. Podobnie jest wieczorem. Za nic w świecie natomiast nie chce usypiać w nosidle (wcześniej to był jej ulubiony sposób). Pewnie zasnęłaby też na łóżku sama, gdybym leżała obok (kilka razy tak się udało), ale trwało to bardzo długo.

My jesteśmy właśnie w połowie wakacji, wyjazd nad morze bylismy w Chorwacji (choć ja za plażowaniem nie przepadam) to był bardzo dobry pomysł, bo Leonia była zachwycona wodą, kamykami i tamtejszym jedzeniem. Była z nami moja mama, więc mieliśmy też trochę czasu tylko dla siebie, poza tym udało mi się odpocząć, bo Leonia wymęczona zabawą w wodzie i upalną pogodą spała bardzo dużo :-) .

W załączeniu jeszcze zdjęcie Leonki.

Jadzia - 2015-07-13, 13:35

Kamyk, fajny opis Natalki. Zastanawiałam się kilka dni przed Twoim wpisem co u Was słychać.
zlotooka, boski owocowy tort, sama chciałabym taki na urodziny, tylko, że w marcu trochę lipnie z takimi owocami ;)
Paulis, kamyczki mówisz? ;) Ignacy też kocha kamyczki. W ogóle niewiele mu do szczęścia potrzeba. Wczoraj znowu wędrowaliśmy po górach (w nosidle śpi nam 2 razy na kilka godzin marszu :) ) i na jednym z postojów niesamowitą radość przyniosło mu siedzenie na małych pniaku drzewa i tupanie nóżkami. Fajnie, że możecie pobyć trochę sami...bardzo zazdroszczę, u nas niewykonalne od lat :-/

Mamamagda - 2015-07-13, 21:31

Hej dziewczyny i chłopaki!
Przenosimy sie do Zuczkow bo Maja konczy dzis ROK 🎈

Najlepszy rok naszego życia :-) cudownie nam wyrosła córeczka :-)
Z małej elficzki 2230g zrobiła sie tańcząca i śpiewająca panienka, która dostrzeże i usłyszy każdego pieska (ba!) z odległości pol kilometra, która rozpoznaje swoje zabawki i podaje taka, o która sie ja prosi, daje buziaki, przesyła całuski, robi papa, brawo, pokazuje jaka duża urośnie i ile ma lat ;-)
Uwielbia muzykę (podskakuje i śpiewa), na hasło hopsa hopsa skacze i sie śmieje. Jest pogodna, ufna, uśmiechnięta. Dobrze sie czuje w każdym towarzystwie, nie wstydzi sie i niczego nie boi.
Płacze głownie jak sie ja wyciąga z kąpieli bo chce sie dalej bawić. No i wiadomo, jak jest zmęczona i nie moze sie doczekać cycusia :-) mowi wtedy cos na kształt mniammniam :-)

Mogłabym o niej pisać w nieskończoność, zawładnęła naszymi sercami i jest cudowna dziewczynka, wnosi w nasze zycie tyle radości ze dami w to nie możemy uwierzyć ️

zlotooka - 2015-07-14, 19:49

Mamamagda, witajcie! Cudna jest, uwielbiam!!!
Paulis - 2015-07-15, 08:23

Mamamagda, najlepsze życzenia dla Majeczki!

Wątek się powiększa fajnie :-)

Kamyk - 2015-07-16, 22:15

zlotooka jak katar? Mam nadizeje, ze juz tylko mgliste wspomnienie ;-) Juz cieszycie sie lasem?

sowa kolejny miesiac za Wami, ale ten czas leci. U nas ze spaniem tez porobilo sie pod gorke, ale to glownie przez nasze totalne nie respektowanie jej por. Wciaz najlepiej idzie na rekach z piersia w paszczy.

kml ona komunikuje 100%, ale my nie zawsze jestesmy w stanie zareagowac :oops: wiec pieluchy wciaz u nas goszcza. Jak w koncu osiade :roll: to bedzie latwiej.
Fajnie, ze Iga sie wyciaga ;-)

Paulis cukiereczek do schrupania z Leoni, ale ja mam do niej slabosc!

Mamamagda piekne zdjecia jak zwykle! No I cudna Maja, tylko ten opis jakis przy krotki mi sie wydal :-P
No I oczywiscie Sto Lat dla Zuczkowej!!!

U nas ze zdjeciami lipa, ale wklejam jedno ze specjalna dedykacja dla cioci Sylwi :mryellow:

kml - 2015-07-16, 22:40

Mamamagda, witaj i wszystkiego najlepszego :)

zlotooka, przegapiłam wasze zdjęcia. Świetny pomysł na tort :) i cudna solenizantka.

Wszystkie dziewczyny słodkie jak owoce :) Jak ten czas leci.

Kamyk napisał/a:
kml ona komunikuje 100%, ale my nie zawsze jestesmy w stanie zareagowac :oops: wiec pieluchy wciaz u nas goszcza. Jak w koncu osiade :roll: to bedzie latwiej.

Jestem pewna podziwu dla Niej :) I dla Ciebie za przeprowadzkę również.

Kamyk napisał/a:
Fajnie, ze Iga sie wyciaga ;-)

;) 11,8 nie brzmi tak strasznie przy przekroczonych 80 cm wzrostu ;)

Iga od dwóch tygodni nie jada w nocy. Ale niestety i tak się budzi w nocy :mrgreen:

Kamyk - 2015-07-17, 21:29

86cm, 80 cm, moja przy Waszych Zuczkach by wygladala jak pchla hahaaha
Kamyk - 2015-07-17, 23:49

Musze sie wyzalic :cry:
Wlasnie wracam z pogotowia, bo Natka miala dzisiaj dwa ataki nieutulonego placzu. Nie dosc, ze nie wiem co sie z nia dzieje, to jeszcze na pogotowiu spotklaam jakiegos potwora wiec Natalka jest nie zbadana, bo zawinelam sie po 5 minutach I ucieklam gdzie pieprz rosnie. Posiadanie nieplaczacego dziecka ma druga strone, takie dwa ataki potrafia niezle wystraszyc :cry:
Albo to taki etap, albo jednak moj powrot do pracy + tysiac spraw do zalatwienia po daje sie jej w kosc. Mam taaaaaaakie wyrzuty sumienia I nie bardzo widze rozwiazanie tej sytuacji, na rezygnacje z pracy pozwolic sobie nie moge, a tak bardzo chcialabym byc z moim Skrzacikiem :cry:

koralina1987 - 2015-07-18, 08:52

Kamyk, o jej....obstawiam duzo zmian i jednak jakos te emocje musza miec gdzies ujscie w koncu to tylko mala Pchla. A jak piekna i jakie ma swietne duze zabki. Ukochaj ja. Niech sie trzyma cyca da rade! Swoja droga nasza Lila tez nieplaczaca....jak wszystkiego sa tego plusy i minusy. Jak slysze czasami na spacerach dzieci placzace w wozkach to mam az dreszcze bo chyba bym na glowe dostala jakby mi Lila tak choć raz plakala.
Paulis - 2015-07-18, 12:03

Kamyk, bardzo Wam współczuję tej sytuacji :-( Przytulam mocno***

Mam nadzieję, że te ataki już się nie powtórzą.

Natalka cudnie wygląda, bardzo podobają mi się jej włosy i oczy :-)


U nas zdarzyły się dwa do tej pory w odstępnie kilku miesięcy, raz podejrzewałam zęby a drugi raz akurat uczestniczyłam w 4 dniowym kursie i nie było mnie w domu każdego dnia po 10 h.

zlotooka - 2015-07-18, 20:08

Kamyk, tul mocno Natalkę do cycunia, na pewno wszystko będzie dobrze.

Swoją drogą, niepłaczące dzieci, wow. Ja czasem jak idę z Zosią płaczącą w wózku to się czuję jak matka wyrodna... Ale ona płacze jak jest senna, zmęczona, zła, niezadowolona, poirytowana, zniecierpliwiona... Czyli dość często ;-)

A u nas mini-zlot Pędrako-Żuczków ;-) Gościmy Chomika o stoickim usposobieniu i jego sympatyczną mamę panikankę. W naszym leśnym raju :->
Przy okazji wspominam sobie nasz pobyt tutaj rok temu, to był jakiś inny świat, inne dziecko, inna ja :roll: :roll:roll:z jakoś fajniej mi jednak :-)

Kamyk - 2015-07-18, 21:36

Dzieki dziewczyny. Dzisiaj wrzucilam na luz i choc mialam tysiac rzeczy jeszcze zalatwic to spedzilysmy z Natka dzien blisko siebie i byo super :-) Usypianie jednak i tak trudne w koncu z odsiecza przyszla Usypila mama smoczka - onie lubimy ten utwor. Jutro niestety do pokonania 900 km. Opis na poltoraroczku, wiec bedzie spozniony. wrzuce w poniedzialek.

zlotooka, ale fajne zdjecie i super, ze macie mini zlot 8-) Wiecej zdjec poprosimy :mryellow:

sylv - 2015-07-18, 21:56

Kamyk napisał/a:

U nas ze zdjeciami lipa, ale wklejam jedno ze specjalna dedykacja dla cioci Sylwi :mryellow:

TEŚCIOWEJ! :-P
Zdjęcia oczywiście cudowne, ale nie oddają całego uroku modelki!
A po dzisiejszym spotkaniu widać, że wszystko idzie ku dobremu, gdyż Narzeczeństwo się tuli (Olo) i daje buziaki (Nati). :lol:

Sowa - 2015-07-18, 22:43

Dziewczyny, cudowne macie dzieci, uwielbiam patrzeć jak rosną i się pięknie rozwijają <3

Kamyk, oby już się nie powtórzyły takie lęki, buziak dla Natki!

Ala dopiero teraz padła i mam z nią tak dzień w dzień, a jestem u rodziców sama z nią, więc czasu dla siebie zero, aaaaaaaa, padam na twarz, ale mi ciężko :( Teraz sobie dopiero doceniam to, że się tata młodą zajmuje każdego wieczora, a ja mogę sobie robić co chcę. No i dlatego też was wypytuję o sposoby na spanie, ale u nas nic nie działa, znowu się czuję nieudolną matką.
Tyle dobrze, że mamy tu dobre powietrze, ogród i owoce prosto z krzaczka.

Jadzia - 2015-07-19, 15:26

zlotooka, fajnie widzieć Zosię w towarzystwie Chomika :)
sylv, Kamyk, no proszę jak Wam udało się zaaranżować związek ;) Niezłe z Was swatki, a para narzeczonych urocza :-D
Sowa, byłam sama przez niecały tydzień z dzieciakami u mamy, więc wiem mniej więcej co teraz przeżywasz.

Syn mój Ignatius kończy dziś 15miesięcy :) 84cm wzrostu, 10,6kg na liczniku i prawie rozm 22 w stopie...czyli rośnie duży po tatusiu. Narzekałam ostatnio na brak dłuższego zainteresowania zabawkami i muszę przyznać, że chyba mu się głupio zrobiło, że tak publicznie narzekam, bo sytuacja zmienia się powoli na lepsze. Hitem są ostatnio książeczki-ogląda w pełnym skupieniu strona po stronie komentując "bam" (piłka), "brrr..." (wszelkie auta), "tam" (cała reszta ;) ). Kocha auta, uwielbia oglądanie owych na parkingu. Miłość do pojazdów obejmuje także wszelkie rowery i hulajnogi-każda na placu zabaw (o ile właściciel pozwala) musi zostać obmacana i wypróbowana. Z racji tego I. został posiadaczem własnego pojazdu (Zdj poniżej) i teraz muszę w kółko robić za pchacza ]:->
Jadkiem jest nadal kochanym. Ciągle poszerza repertuar zjadanych rzeczy i wszystko co tylko wygląda jak jedzenie wzbudza zachwyt "mniam, mniam".
Lubi inne dzieci, chętnie dołącza do wspólnej zabawy na placu zabaw i próbuje się z nimi dogadać swoim "tam", "bam", "ooo-ooo" oraz dotykaniem, gilgotaniem itd
Zdjęcia marnej jakości, ale zawsze lepszy rydz niż nic ;)

Mamamagda - 2015-07-19, 19:43

Dzięki za powitanie dziewczyny!
Opis jakoś sie nie skroił, za duzo wzruszeń było w związku z roczkiem i wspomnieniami :roll:
Ale będę pisać do naszego pamiętniczka wiec i tu wrzucę :-)
Zapomniałam napisać ze Maja wyrosła na 75,5 wzrostu i 8435 masy. Wygodnie sie ja nosi :-) w Tuli z przodu nie ma problemu.

Jadzia, Ignas jest cudny, taki dojrzały i poważny a przy tym niesamowicie uroczy :-)
Sowa, fajnie ze macie wakacje w takim otoczeniu. Ja u rodZicow nie mam ogrodu ale za to zajmują sie Maja non stop, ja tylko karmie i lulam ;-)
zlotooka, sylv, widzę obie bawicie sie w swatki ;-) świetne dzieciaki!
Kamyk, jak tam Natka po weekendzie? Gdzie twraz mieszkacie, bo straciłam wątek. Natalka sliczna jak zawsze, czasem przypomina mi Maje ;-)

Paulis - 2015-07-21, 08:53

Kamyk, mam nadzieję, że podróż minęła Wam dobrze. Jechaliście samochodem czy lecieliście samolotem?
No i najlepszego dla Natki z okazji 18m. Czekam na opis z niecierpliwością.

Jadzia, Ignaś przystojniak, wygląda faktycznie na wysokiego :-)
;-)
Sowa napisał/a:
Ala dopiero teraz padła i mam z nią tak dzień w dzień, a jestem u rodziców sama z nią, więc czasu dla siebie zero, aaaaaaaa, padam na twarz, ale mi ciężko Teraz sobie dopiero doceniam to, że się tata młodą zajmuje każdego wieczora, a ja mogę sobie robić co chcę.
A jeszcze tak sobie pomyślałam, o której Ala ma ostatnią drzemkę i ile trwa?Może tutaj dałoby się coś zmienić lub jakoś ją zmęczyć przed spaniem. U nas dobrze sprawdza się basenik, jest po tych wodnych zabawach naprawdę padnięta :-)

Sowa mam nadzieję, że się Ali to spanie jakoś unormuje w najbliższym czasie. Może to takie etap :-)
Rozumiem też doskonale jak to bez taty bywa ciężko. Jak jestem u mojej mamy bez H. to też się czuję mega wykończona, bo Leonia nie jest w stanie bawić się z babcią tak długo i intensywnie jak z tatą, no i babcia też nie jest w stanie jej uśpić a tata potrafi, co dla mnie jest dużą pomocą.

My właśnie wrócilismy z wakacji. Przejechaliśmy prawie 3 tys. km samochodem. Tym razem wybraliśmy się w nocy w podróż i pomimo moich obaw podróżowało nam się naprawdę dobrze. Ominęlismy upały, Leonia spała prawie cały czas, tyle tylko,ze ruch na autostardzie był równie duży jak w dzień. W drodze powrotnej było nieco gorzej, bo L. akurat obudziła się z mega płaczem jak staliśmy pod Wiedniem w jakimś wielkim korku i ciężko było ją uspokoić. Ale to tylko jeden taki 'incydent' mieliśmy. Ogólnie wakacje bardzo udane i już chciałabym następne :-)
Leonia zaczęła niesmiało sygnalizować swoje potrzeby fizjologiczne, ale podobnie jak u Kamyka nie zawsze zdążamy na czas z reakcją :-(

zlotooka - 2015-07-22, 11:17

Paulis, super! A gdzie byliście? Będą foty? :-P

U nas swaty coś nie idą, Stasiu zaczepia Zosię, a ona płacze. Ech te kobiety...

amylee - 2015-07-22, 20:46

zlotooka, bo Stasiek jest juz zajety :-P no, chyba, ze o Chomiku mowisz :-)
zlotooka - 2015-07-23, 08:35

O Chomiku, ale on też zajęty ;-) Chociaż wcale mu to nie przeszkadzało w podrywaniu Zosi :-D
amylee - 2015-07-23, 08:53

zlotooka, jak ja zaluje, ze nie poznalam Chomika i panikanki!
xexaa - 2015-07-23, 13:20

amylee, proszę, proszę! Widzę, że pilnujesz zięcia.
Mój Staś też zaczepiał Zosię, ale musiałam interweniować, bo nie miałaby co najmniej kępki włosów ;-) Poli za to chciał urwać kawałek ręki. Brutal!

amylee - 2015-07-23, 16:05

xexaa, tesciowa czuwa ]:->
Momo - 2015-07-23, 22:32

Mamamagda, widzę że to bijące ciepełko to u was rodzinne <3
Kamyk, cudnej urody Natalka.
Jadzia, Ignasia chyba konkretnie wyciągnęło przez te dwa miesiące, fajny chłopak wam rośnie i, jak mi się zdaje, musicie zacząć odkładać na Harley'a , bo pozę ma klasyczną;)

Pani Panda - 2015-07-24, 11:18

Hej dziewczyny! :-D Witamy się po dłuuuugiej przerwie. Nie ogarniam forum, nie ogarniam czasu, który tak szybko leci. Przybyło nam roczniaków :-D Dla wszystkich rocznych Żuczków sto lat i samych wspaniałości i pięknych dni! :-D Przed chwilą wcięło mi dłuższego posta... :evil:
Co u nas...Maniunia rośnie, jest rozkoszną, charakterną ]:-> dziewuszką. Ja z pracy do domu i z domu do pracy, ciągle w kółko to samo. Wolne dni wykorzystujemy na maksa będąc w trójkę :-) No i czekam na urlop niecierpliwie.Po urlopie nowe wyzwania, zwiększenie etatu i chyba jakiś awansik ;-) Trochę się boję tego 'nowego',ale zobaczymy. Uciekam, bo ryż mi się przypali :-P Serdecznie Was pozdrawiam!!! p.s. A zdjęcia Waszych dzieci zachwycające!!! Wszystkie są cudowne i jedyne w swoim rodzaju :mryellow:
A to Maniunia :-D

panikanka - 2015-07-24, 14:21

dziewczyny, oglądam sobie wasz dzieciaki, wszystkie takie śliczne i takie duuuuuuże, mełe dziewczynki i chłopcy, ciężko uwieżyć, że też niedługo będę miała takie dwunożne chodzące w butach, świadome dziecko, a nie bobo :-)

amylee napisał/a:
zlotooka, jak ja zaluje, ze nie poznalam Chomika i panikanki!
panikanka jeszcze nie umarła jak by co, więc jest szansa na poznanie :mrgreen:

paniPanda, uwielbiam zdjęcia Mańki na których wygląda tak niewinnie ]:-> ]:-> :*:*:* uroczy kolaż :-D

zlotooka - 2015-07-24, 14:47

Pani Panda, Maniusia cudna! A ile misiów! I pand :lol:
Doszły mnie słuchy, że nasze córeczki podobne z charakteru... Tzn charakterku :evil: Łączę się w tej wymagającej radości ;-)

amylee - 2015-07-24, 15:38

panikanka, ufffff, mam nadzieje, ze poznanie nastapi :-D
Sowa - 2015-07-24, 22:27

Jadzia, Ignaś jaki wieeelki, no dwuletnie dziecko jak nic :D

Pani Pando, cześć :) Mańka widać że łobuz, na nic słodkie ciuszki :D

Paulis, dzięki za rady. Faktycznie winna była późna drzemka i w ogóle późne wstawanie, ale teraz się to już fajnie uregulowało i zasypiała od trzech dni już przyzwoicie wcześnie, uff. Ale pewnie jak wrócimy do Krakowa, to się to znowu pozmienia.

Wczoraj się Ala obudziła o 7, więc drzemka przypadła na 10-11 (od dawna już ma jedną drzemkę). No i zaczęła być śpiąca późniejszym popołudniem, ale nie chciałam jej już drugi raz kłaść, bo by znowu w nocy była impreza. W efekcie przy kolacji koło 18.00 zaczęła zasypiać w krzesełku :shock: :lol: No normalnie jej się oczy zamykały i głowa leciała. Ale ją budziłam, bo się bałam, że się zadławi, miała pełen pyszczek jedzenia. Przekomiczny widok :D

No to jeszcze Alutka w ogrodzie. Jutro wyjeżdżamy. Ale nam będzie brakowało tych świeżych owoców prosto z krzaczka :(

Sowa - 2015-07-25, 08:32

Mamamagda, najlepsze życzenia urodzinowe! :D
panikanka - 2015-07-25, 12:47

Fajna Alcia :-D mamy takie same gacie ;-)
zlotooka - 2015-07-26, 21:23

Sowa, Alcia świetna. Te rączki i nóżki do schrupania :-P

A ja zgrałam fotki z aparatu, to też się pochwalę moją niemalżę 13-miesięczną Żuczkówną :mryellow:

Kamyk - 2015-07-27, 01:13

Dziewczyny, przede wszystkim dziekuje za wsparcie. Jak zwykle dobra energia z WD pomaga :-)

Jadzia, jej, ale on dlugi, kawal chlopaka. Chyba juz nic bezpiecznie nie polozysz na blacie.
Mamamagda, jak bedziesz miala pamietnikowy opis to sie nim z nami podziel ;-) Ja ostanio nosilam Natke zamotana w kieszonke z przodu I tez nam bylo wygodnie, hahaha. Mieszkamy obecnie w Luksemburgu.
Paulis, jechalysmy samochodem, ale bylo super. Piosenki I inne zabawy w repertuarze. Podrozowanie z nia zaczyna robic sie rewelacyjne :shock: nawet jesli trwa 12h 8-) Jedyny mankament to, ze jak zasypia to jej strasznie lepek leci do przodu. Leoni tez opada glowa? Przylaczam sie o prosbe o zdjecia.
Pani Panda, ale Mary sypnal sie wlos. Nie do wiary, ze tak martwilas sie o jej czupryne. Tesknie za Wami, szkoda, ze nie udalo sie nam zobaczyc.
Sowa, cudne zdjecia. Fajnie, ze ze snem u Was sie unormowalo. Ala robi wrazenie oazy spokoju.
zlotooka, Zosia coraz bardziej zaczyna przypominac Ciebie I chyba z niej szczuplutka panienka sie robi?

No I nasz obiecany opis na 18 miesiecy:
8900 g 77 cm
Z zebow, z pewnoscia mamy druga dolna dwojke, gornych dwojek wciaz brak. Zaliczylysmy tez pierwsza oswajajaca wizyte u dentysty. Natlka byla wniebowzieta jezdzac fotelem w gore I w dol, a juz zupelnym odlotem bylo dmuchanie powietrzem w buzke, az chichotala I szeroko rozdziawiala paszcze.
Ma rewelacyjna zdolnosc skupiania. Potrafi zajmowac sie jakas czynnoscia ponad godzine (szczegolnie jesli chodzi o przelewanie wody), jednak potrzebuje towarzystwa, albo widowni. Gdy zostaje sama, to od razu szuka towarzyswa, nawet jesli akurat zajmuje sie ulubiona czynnoscia. Zwykle bierze za reke I ciagnie w swoja strone, hahaha.
Jak jakas czynnosc przypadnie jej do gustu to lubi ja powtarzac trylion razy.
Z innych ulubionych czynnosci to ubieranie. Potrafi przez 15 minut zakladac buty. Jest przy tym skupiona I wytrwala I tak dlugo jak opisuje sie to co sie widzi, a nie probuje dawac wskazowek mega spokojna. Majtki I buty potrafi wlasciwie zalozyc calkiem sama, czasami uda sie tez spodnie, choc bez wciagniecia na zadek.
Niestety bajki wyszly z samochodu I trafily tez do domu I jak dla mnie jest ich w naszym zyciu zdecydowanie za duzo. Mysia na topie. Planuje ukrocic je w tym miesiacu.
Spanie wciaz slabo. Winie za to nasz rozregulowany tryb zycia oraz bajki. Mam nadzieje, ze wkrotce sie to poprawi.
Bardzo lubi zeszyty cwiczen dla dwulatkow. Takie z prostymi zadaniami I nalepkami. Uwielbia tez Czuczu.
Ma swoje ulubione wierszyki, ktore probuje “powtarzac”, jak: Babo, babo udaj sie jak sie nie udasz to Cie zjem (zwykle zostaje babo, babo, zjem), czy w samochodzie: jedziemy na wycieczke, bierzemy misia w teczke, a misiu fiku miku, narobil w teczke siku, hej, ho (zwykle zostaje misiu, hej, ho).
Ulubone zwroty to: chce, chce, chce, chce I tu, tu, tu z palcem wskazywaczem pokazujacym gdzie ktos ma usiasc, stanac itd. Rozkrecila sie tez z NIE. I tak jak do tej pory ten wyraz nie istnial w jej slowniku tak teraz probuje nadrobic stracony czas: np.
Nati: mamo pipi.
Ja: Szybciutko na nocnik.
Nati: nie
Ja: Chcesz nasiusiac w pieluszke
Nati: nie
Ja; Chcesz isc na duza toalete
Nati: nie
Ja: hmm, nie mamy zbyt duzo innych opcji…
Straszny z niej czyscioch. Jak nie odloze butow na szafke, to zrobi to za mnie. Jak cos zostanie nazwane smieciem od razu odnosi do kosza. Po spacerze wyjmuje zabawki z wozka, “zamiata” kosz I odklada je na miejsce itd. Co oczywiscie nie przeszkadza jej w rozlewaniu wody po calym domu, czy roznoszeniu pisaku kinetycznego, gdzie sie tylko da.
Uwielbia przeszkody, liny oraz wpakowywanie sie w rozne male przestrzenie. Rosnie mala gimnastyczka.
Polubila budowanie, ale najlepiej z wielu roznych materialow.
Potrafi wyciagac zagubione przedmioty spod lozka, stolu, nie obijajac przy tym glowy.

Mamamagda - 2015-07-27, 21:25

Kamyk, OMG! Czy wspominałam juz ze uwielbiam Natalkę i ze jest mądra i przeurokliwa?!

Sowa, piękna i spokojna Ala :-) napisz cos o niej więcej, ciekawa jestem jaka teraz jest i co lubi ;-)

zlotooka, cudnie Zosia rośnie, sliczna i slodkaaaaa 😻

Pani Panda, fajnie Was widzieć (tzn urocza Manie z super włoskami!) i Ciebie czytać :-) zaglądaj cześciej!

U nas tez włos sie sypnął i coraz cześciej zapinamy spineczke albo robimy kituszka lub nawet dwa :-)

kml - 2015-07-27, 21:34

Alez cudne dziewczyny! Chciałam napisać Pędraczki, ale o przecież dorosłe Żuczki :) Kiedy to zleciało?

W sobotę wieczorem wróciłyśmy z Iga z wakcji. Już drugi dzień śpię i dalej chodzę nieprzytomna. Jednak bez taty jest ciężko :> Ale za to jak się moja dziewczyna rozwinęła. I jaka odważna. Stado psów i obcych ludzi w ogóle nie robiło na niej wrażenia :) A jeszcze na roczku mi z rak nie schodziła.

Paulis - 2015-07-27, 21:45

Kamyk, opis Natki, jak zwykle bardzo ciekawy. No i zdjęcie fantastyczne. Widzę, że Natka rośnie :-)
Przelewanie wody to i u nas zdecydowany hit ostatnio, Leonia zajmuje się tą czynnością naprawdę godzinami. Jakie bajki oglądacie?
No u nas tez w samochodzie są piosenki z tabletu, co wcale mi się nie podoba :-( . Jeśli chodzi o fotelik to Leosi leci główka tylko w tej pozycji pionowe fotelika, jak zaśnie zmieniam położenie fotelika na 3 czyli tę najbardziej półleżącą i jest ok.

Złotooka na wakacjach bylismy w Chorwacji, na wyspie Krk, Słowenii i we Włoszech (u mojej mamy). Swietnie spędzlismy czas zwłaszcza nad morzem, które Leonia kocha :-) Zosia faktycznie się zmienia :-)

Sowa cieszę się, że spanie się uregulowało. Trzymam kciuki, aby tak zostało. Alusia też chyba coraz bardziej podobna do Ciebie.
Mamamagda, świetne kitki :-) :-) :-)

zlotooka - 2015-07-28, 21:29

Kamyk, czy ja już pisałam, że uwielbiam Wasz opisy??
Z pewnych zachowań widzę duże podobieństwa naszych dziewczyn, Zosia też lubi zabawy wymagające koncentracji, pod warunkiem, że ma widownię. Chociaż dziś przyszczypki od prania tak ją zafasynowały, że przekłądała je z pudełka do pudełka całkiem sama przez dobrych 10 minut :-> A dzisiaj jeszcze przypomniała mi się Nati, jak Zosia podczas obiadu ułożyła piramidę na tacce: odwrócona miseczka, a na niej kawałki placków owsianych :lol: Z tego, co pamiętam, Natka układała z cukinii?

Co do fotelika - macie Axkida? Zosi też leciała główka, dopóki fotelik nie został wciśnięty mocniej w kanapę i dociągnięty pasami, dzięki czemu jest mocniej pochylony. Skutek uboczny jest taki, że z przodu ciężko się zmieścić :roll:

Sowa, chyba u nas podobny etap ze spaniem, bo drzemki w cały świat, rano śpi do dziwnych godzin (wczoraj 9, dziś 8:30), wieczorem też różnie... Mówisz, unormuje się?
A opis zasypiania w krzesełku mnie rozbawił :lol:

Pani D. - 2015-07-29, 14:22

Dzień dobry,
Wszystkie dzieci urocze :)


zlotooka, a masz axkida na isofix?? My zrezygnowaliśmy z tego, jest przypięty samymi pasami i miejsce z przodu nareszcie jest :) Przy czym, fotelik nie traci na swojej stabilności. Tylko montaż jest kłopotliwy.

panikanka - 2015-07-29, 17:30

dziewczyny ma do was 2 pytania:
na co zwracać uwagę przy kupnie butów dla pędraka?
i kiedy wasze dzieciaki przestawiły się na 1 drzemkę?

kml - 2015-07-30, 13:50

panikanka napisał/a:
dziewczyny ma do was 2 pytania:
na co zwracać uwagę przy kupnie butów dla pędraka?
i kiedy wasze dzieciaki przestawiły się na 1 drzemkę?

1. hxxps://www.youtube.com/watch?v=fKt-FyaUeeA
2. Jak wróciłam do pracy, kto by szedł spać jak mama wreszcie przyszła ;)

Kamyk - 2015-07-30, 22:44

Mamamagda, Dziekuje ;-) Mnie sie wydaje, ze my mamy dosc podobne podejscie do roli mamy :mryellow: , a I nasze Zuczkowny w wielu sferach tez reaguja tak samo ;-)

Haha, kiedys nie moglam zrozumiec, czemu ludzie robia kitki takim Maluchom, ale ciezko sie powstrzymac, hahaha. U nas tez czesto goszcza na glowie :-D
Maja wyglada cudnie!

kml, zdjecie I dluzszy opis poprosimy! Jakas historyjka wakacyjna mile widziana.

Paulis, woda I Baja :roll: zaczynaja byc powtarzane czesciej niz nie, I chce :lol:
Z bajek 99% to Mysia. Proste I przyjemne.
A ile pozycji ma ten fotelik, Jest ta siedzaca, posrednia I pollezaca, tak? Jak dla mnie to wielkiej roznicy miedzy nimi nie ma :-/ I na tej ostatniej tez jej glowa do przodu leci :-/

zlotooka, tak juz sie do opisow przyzwyczailam, ze ciezko mi Was nie zameczac :lol: no I mam dyscypline, by co miesiac cos skrobnac. Musze jeszcze skopiowac do pamietnika, aby Mloda miala pamiatke.
Hahaha, w jedzeniowych zwyczajach to wrecz blizniaczki :lol:

Mamy BeSafe Plus tak jak Leonia Paulis. Sprobuje go zamontowac inaczej.

panikanka, U nas jedna drzemka z pewnoscia po skonczonym roczku. Teraz jednak Mloda wogle malo spi. W nocy tylko 9h, a w dzien z 1,5h. Moglaby pociagnac w nocy z 12h :lol:
Co do butow to ja patrze glownie by mialy elastyczna podeszwe, zginaly sie bardziej w 1/3 dlugosci, a nie w polowie (mankament wiekszosci) I aby byly ladne :roll:

Sowa - 2015-07-30, 23:37

panikanka, u nas jedna drzemka już od ładnych paru miesięcy, tzn. w takiej fazie przejściowej było różnie - raz jedna, raz dwie, ale po 11 miesiącu to już na pewno jedna. Buciki - też patrzę głównie, żeby podeszwa była elastyczna, dająca się wyginać. A o taką wcale nie tak łatwo :/

zlotooka, to kiepskie zasypianie w nocy to ewidentnie jak długo rano spała - do 10, zdarzyło się do 11 nawet (trochę przesada i obudziłabym ją, no ale też spałam :P ) i jak drzemka się przesunęła na późniejsze popołudnie. Teraz już rzeczywiście lepiej, ale przed 21 nie zaśnie na pewno, dziś było koło 22 po księżycowym spacerze w chuście. Ale tak, unormowało się.
zlotooka napisał/a:
rano śpi do dziwnych godzin (wczoraj 9, dziś 8:30)
Ekh, myślałam, że to taka normalna pora 8-)

Mamamagda, faktycznie dawno nie zdawałam relacji :) Ogólnie to jestem pod wrażeniem, jak dużo Ala rozumie, mówi "to", "tu", "daj", wykonuje jakieś proste polecenia (usiądź, poczesz mamie włosy), przynosi książeczki do czytania i ma swoje ulubione i pokazuje w nich mnóstwo rzeczy - no właśnie, od miesiąca jest paluch wskazywacz, czasem coś po mnie powtórzy (ostatnio "kiszonego ogórka" z Bardzo głodnej gąsienicy) mówi że kura robi "ko ko ko", jakie to jest słodkie :lol: Wiecie, strasznie się tym ekscytuję, bo dopiero od jakiegoś miesiąca ruszyła z takim konkretnym rozumieniem i muszę powiedzieć, że wolę takie dziecko bardziej kumate, bo na początku nie chciało mi się do niej nawijać, skoro było zero reakcji, a teraz jej chętnie opowiadam, bardzo dużo czytamy, śpiewamy, no i w ogóle jest fajnie :) Uwielbia borówki i porzeczki, mogłaby sobie przybić pionę z Zosią ;) Uwielbia huśtawki i autka. Waży nadal 11,3, wzrostu takiego stojącego ma 79, o ile dobrze mierzę. Ząbek nr 7 właśnie się przebił. Aha, no i nie chodzi nadal, jedynie przy meblach zasuwa i na czworakach, no ale wczoraj się zorientowała, że da się stać bez trzymanki i biła sobie brawo :D
Jak wracałyśmy od moich rodziców samochodem, pierwsze 1,5 godziny przespała (wycelowałam w drzemkę), później chwilę jej pokazywałam książeczki, ale potem był taaaki ryk :( Nakarmiłam na parkingu, ale nic to nie dało, darła się już do końca, straszne to było dla mnie, sama się rozryczałam i zapowiedziałam, że szybko do samochodu jej nie zapakuję... Dobrze że my nie mamy, to wiadomo, że na wakacje pociągiem. Właśnie, Mamamagda, wy jechaliście nad morze pociągiem, prawda? Poproszę o jakieś rady, lifehacki, jak przetrwać taką długą podróż, cokolwiek! :) Korzystałaś np. z tego przedziału dla matki z dzieckiem?

Jadzia - 2015-07-31, 06:19

Piękne, piękne są Wasze dzieciaki :) Mini-zlotów zazdroszczę ]:-> kml, my też w końcu musimy ;-)

Sowa, pobudka o 10? wow :shock: U nas raz w życiu zdarzyło się o 8 i to tylko dlatego, że nie spał pół nocy :evil: Teraz jest 6, max 6.30. Wyśpię się chyba w innym życiu.

Widzę, że niektóre dzieciaki fajnie już ogarnięte z mówieniem (Kamyk ;) ). U nas w sumie ten sam etap co 2 miesiące temu, a język bierny rozwinięty super, tylko przejścia w czynny nie ma. Za to rozwój w sferze ruchowej ogromny-wspina mi się już na duże drabinki na placu zabaw, na spacery od kilku dni chodzimy bez wózka :shock: wczoraj poszedł z tatą do piekarni-jakieś 300m (w jedną stronę) pięknie szedł tempem prawie dorosłego :shock: I zaczyna sygnalizować siku: łapie się za penisa i mówi "yy-yy", pytam czy chce siku i jeśli odpowiedź jest twierdząca to sikamy. W sumie to tak samo od niego wyszło jak zaczął chodzić w czasie upałów w samych slipkach.

Mamamagda - 2015-07-31, 06:44

Jadzia, brawa dla 'dorosłego' Ignasia 👍 słodziak z niego nieziemski ️

Sowa, super opis Ali! Podobna w wielu sprawach do Mai :-)
Co do pociagu, to polecamy :-) jechaliśmy pendolino (sa bilety rodzinne z 30%znizki, nie mówiąc o biletach superpromo za 50, tylko z miesięcznym wyprzedzeniem) i tam sa 3 przedziały 4 osobowe dla rodzin z dziećmi do lat 6. I wchodzą tam wszyscy, a nie tylko jedna osoba na dziecko (jak w zwykłych pociągach) Do Malborka jechaliśmy 5 godzin, Maja polowe przespała przy cycusiu (byłam mega zdrętwiała 😈) a potem sie bawiliśmy, jedliśmy, zwiedzalismy pociąg itp. My mielismy ze soba maxi cosi, to sobie w nim siedziała trochę, ale sprawdziłby sie tez turystyczny fotelik z materiału do przypięcia do oparcia (nam był potrzebny samochodowy bo w Malbo przesiadalismy sie na auto)
W sumie wiele udogodnień tam nie było, ale jest przewijak w toalecie, jest czysto, sa inne dzieci, obsługa meeega pomocna i ogólnie na plus. Maja nie cierpi auta wiec dla nas to było wybawienie.

Jak teraz jechałyśmy do moich rodIcow, autem, to mimo pory drzemki panna nie zasnela i polowe drogi płakała :-( oczy jej sie zamykały, główkę juz tuliła ale nie i koniec. Myslalam ze padnie o 20 ale gdzie tam! Normalnie po 22 zasnela 😈

kml - 2015-07-31, 08:00

Kamyk napisał/a:
kml, zdjecie I dluzszy opis poprosimy! Jakas historyjka wakacyjna mile widziana.

Zdjęcia mam dwa, gdyż to był obóz przetrwania ]:-> Szalona jestem i odsypiam do tej pory. W skrócie byłyśmy na obozie treningowym z psami z moją koleżanką. Iga była jedynym dzieckiem, psów ze 30. Szczeniaki, kury, kaczki itd. jako główna rozrywka. Spała od 22-6, kiedy normalnie śpi 20-7.30, ćwiczyła chodzenie po schodach, spokojne siedzenie podczas posiłków (brak krzesełka) i "pływanie" ]:-> Cały czas była mokra, brudna i się gdzieś przewracała, do węża ogrodowego pchała się równo z psami. Byłam pewna, że się pochoruje, ale teraz wiem, że już nic jej nie ruszy.
Jadzia napisał/a:
Piękne, piękne są Wasze dzieciaki :) Mini-zlotów zazdroszczę ]:-> kml, my też w końcu musimy ;-)

Czekam tylko na znak kiedy macie czas. My mamy ciągle mało. Za mało.
Ignacy rozwojowo jak zawsze do przodu :)

Paulis to wakacje pełną parą mieliście :) Fotki, fotki!

malina - 2015-07-31, 08:23

Dziewczyny, Jeśli fotelik jest dobrze dopasowany do auta i prawidłowo przypiety to głowa nie powinna lecieć - dwa dni temu przymierzałam Mariankę do besafe montowanego tyłem i była w pozycji półleżacej, nie było opcji żeby głowa leciała. Starszy ma też fotelik besafe, nigdy nie było takiego problemu.
zlotooka - 2015-07-31, 09:29

malina, to chyba nie jeet kwestia "dopasowania do auta", tylko montażu, bo u nas żeby głowa nie leciała, fotelik musiał bardzo mocno zostać wepchnięty w kanapę (Axkid Rekid).
Jadzia - 2015-07-31, 10:20

W kwesti fotelików my pod maxi mobi musieliśmy robić podkładkę (z 2 grubych książek)+mocne wciśnięcie w fotel. Mamy dosyć pochyłe do środka fotele samochodowe i bez tej podkładki pozycja leżąca była jak normalna, a normalna...eh...Ignaś zgięty do przodu :roll: Także u nas to była kwestia auta.
kml, ale numer z tym obozem szkoleniowym. Wyobrażam sobie, że musiało być szaleństwo. I podziwiam, że jakoś to ogarnęłaś. U nas z czasem też lipnie-praktycznie wszystkie weekendy mamy zajęte do końca sierpnia (zaczynamy zdobywać Koronę Gór Polskich :-D ), ale skrobnę wieczorem pw ;)

panikanka - 2015-07-31, 11:07

Sowa jeśli chodzi o pociągi TLK (takie zwykłe pośpieszne z przedziałami) , to nie nastawiaj się na za wiele, często w internetowym rozkładzie jazdy jest łanie napisane że są ułatwienia dla podrużujących z małymi dziećmi, ale na miejscu się okazuje że to stare dobra śmierdzące składaki PKP ]:-> Ja jeżdżę z Chomikiem praktycznie tylko PKP bo na dłuższe trasy w samochodzie jest ryk i mordęga. Bilet tak jak pisałam Mamamagda kupujesz rodzinny w tym jest bilet zerowy dla dziecka i dla ciebie 30% ulgi. Powiedz w kasie że chcesz zarezerwować przedział dla matki z dzieckiem. A to czy on będzie i tak się dowiesz dopiero w pociągu ;-) Najlepiej jak pociąg wjedzie na stację to od razu uderzaj do konduktora i pytaj i męcz że jedziesz z takim szkrabem, karmisz piersią itp. (mimo że TLK mają napisane na bilecie numer wagonu i miejscówkę którą masz zająć) Często przedziału dla matki z dzieckiem poprostu nie ma, a jak jest to jest już zajęty ]:-> JA już przeżyłam wszystkie opcje. Czasem mi konduktor otworzył przedział służbowy i byłam w nim sama całą drogę (tylko trochę śmierdziało tam fajkami bo służbowy pewnie służy za palarnię konduktoom ;-) ) Kiedyś jechałam w przedziale dla matki z dzieckiem z inną rodziną i ich kilkulatek mnie i Chomika wykończył, traktował CHomika jako zabawkę,jak tylko się obracałam tłukł go plastikową butelką po głowie albo wsadzał palce do nosa :shock: Kiedyś do przedziału dla matki z dzieckiem kierownik pociągi chiał mi dokoptować 3 panów (bo oni już tak długi miejsca szukają ]:-> ), kiedyś jeden pan sam mi się władował i bawił się z Chomikiem :-D Ale potem złożył mi zawoalowaną propozycję matrymonialną i przestało być tak miło :evil: Ale były też miłe podróże z fajnymi ludźmi zabawiającymi Chomika. Także nasze PKP to trochę taki relikt i dzicz, ale ja 100% wolę nim jechać niż autem z drącym się dzieckiem z tyłu. Oststnio Chomik sobie spacerował wzdłuż i wszerz wagonu po korytarzu przy ścianie zaglądał do przedziałów, trochę kulał się po kanapie, rozwalał stoliczki i śmietnik w przedziale, trochę jedliśmy owoców, bawiliśmy się zabawkami, a jak był śpiący to hop w nosidło i pospacerowałam po korytarzu i zasnął... jak był mniejszy to zasypiał przy piersi i tak długo jechał lulany stukotem, ale teraz niespecjalnie mi w pociągi śpi, bo dookoła jest tyyyle wrażeń i zasze go coś zaciekawi. Trochę się rozpisałam, w każdym razie PKP Życzymy przyjemnej podróży :mryellow: :mryellow:
amylee - 2015-07-31, 12:48

panikanka, szkoda, ze nie mozna tu lajkowac postow, no bo te Twoje tp zawsze, ach! :mryellow: :mryellow: :mryellow:
koralina1987 - 2015-07-31, 15:35

panikanka, i inne mamy jak sobie właśnie radzicie w takich sytuacjach ze inne dziecko "meczy" waszego pedraka/zuczka? Ja mialam taka sytuacje raz w sklepie ze do wozka podeszla no oko 5 letnia dziewczynka oblizujaca swoje smarki z nosa z brudnymi jak Górnik pazurami i zaczela cos tam Lili kolo buzi robic to powiedzialam zeby nie dotylala dziewczynki bo ona jest mala i do buzi sie rak nie pcha...mama byla strasznie oburzona :/
Mamamagda - 2015-07-31, 17:07

koralina1987, ja mowię wszystkim na starcie ze po buzi i główce sie nie dotyka (Maja juz kilka razy miała czyjś palec w oczku 😈) Raz miałam ciężka sytuacje jak na placu zabaw podszedł do nas ok 10 letni, bardzo przyjazny chłopiec z zespołem Downa i cały czas chciał Maje przytulać i całować. Niestety bardzo sie ślinił i kapało mu z nosa. Jego mama zwracała mu uwagę, wiec i ja tez, ale był dość uparty 😜 mimo wszystko nie przejmuj sie, masz prawo zabronić innym, rowniez dzieciom, dotykania swojego dziecka.
A i jeszcze mam taka sytuacje ze starsza sąsiadka, nie pierwszej świeżości. Kiedys ciagle miziała Maje po buzi, a dziecko wiadomo, wierci sie wiec dotykała ja w usta, czego nie mogłam zdzierżyć (wracała np ze sklepu, z autobusu itp) wiec poprosiłam, zeby jej nie dotykała po buzi, i tu sciemnilam, ze kiedys ja strasznie obsypalo i sie teraz boje ;-)

Kamyk - 2015-07-31, 19:10

Jadzia, brawo dla Ignasia, ale nam sie siusiowo ogarniety rocznik trafil.

kml, to podziel sie tymi dwoma ;-) Iga musiala byc w siodmym niebie ;-)

malina, Dzieki za rade. On jakis bardzo lezacy to nigdy nie byl, ale ostatnio zmienialam samochod I nie potrafie go chyba dobrze przytroczyc :roll: Tylnie siedzenie jest dosc plaskie wiec powinno byc ok, ale nie jest :evil:

koralina1987, ja mialam taka sytuacje tylko raz. Na basenach cudna 3 latka tak pokochala Natke, ze co rusz przychodzila ja calowac I sciskac, tyle ze to drugie robila tak, ze na serio obawialam sie, czy jej kregoslupa nie polamie, Mlodej oczy z orbit wychodzily, dodatkowo oczywicie owa dziewczynka nie mowila w zadnym ze znanych mi jezykow, wiec musialam separowac recznie :->

koralina1987 - 2015-07-31, 19:56

Mamamagda, dzięki za komentarz. A mówisz ze po buzi nie dotykamy tylko dzieciom czy doroslym tez?
Widze ze Maja już bardzo trudna do uchywcenia nieruchomo? ;) sliczna jak zawsze.

Kamyk, dzieciaki nie maja wyczucia ale od tego sa rodzice zeby to kontrolowac...fajnir Wam ze tylko raz mialyscie jakies takie dziwne zachowania...u nas niestety czesto sie zdarza ale ta dziewczynka w sklepie pobila wszystkich na glowe.

amylee - 2015-07-31, 21:00

Mamamagda, z Majutka to soe chyba blondi robi,nie? Urocza, jak zawsze. Pozdrawiamy :-)

Tez nie zawsze wiem, jak zareagowac, jak mi ktos z lapami do dziecka leci. Celowo uzywam takiego jezyka, bo mocno mnie to denerwuje, ale chyba jeszcze bardziej to, ze nie zawsze znajduje w sobie tyle asertywnosci, zeby grzecznie poprosic obcych ludzi o niedotykanie mojego dziecka. Co to w ogole za zwyczaj jest :evil: Przeciez nie podchodzi sie do kogos np na przystanku i nie maca ludzi...dziecko to czlowiek przeciez :roll: a, ze taki slodki...

xexaa - 2015-07-31, 22:05

Mamamagda, Maja słodka jak cukiereczek :mryellow: Dawno jej nie widziałam, wydoroślała bardzo!

amylee napisał/a:
ale chyba jeszcze bardziej to, ze nie zawsze znajduje w sobie tyle asertywnosci, zeby grzecznie poprosic obcych ludzi o niedotykanie mojego dziecka.

Ototo, mam dokładnie to samo.
I jeszcze to ciąganie za ręce i nogi. Kurde, też mam czasami takie myśli, że chyba zacznę podchodzić do ludzi, łapać za ich nogi i wymachiwać nimi :evil:
Ale te opowieści Wasze :roll:

panikanka - 2015-08-01, 21:46

koralina, wtedy akurat wystarczająco reagowała jego mama, widać było że ciężki z niego przypadek niedoupilnowania. Mama była bardzo miła, jak widziała, że Chomik już półprzytomny z nadmiaru wrażeń (i jej drugie małe dziecko też) to wyszła nawet ze starszakiem się pobawić do przedziału obok, który był pusty.
Na szczęście nie zdarzają mi się takie kłopotliwe sytuacje, ale może też jestem wyluzowana w tym temacie, nie razi mnie jak ktoś łapie moje dziecko za rączkę czy nóżkę, bo chce się przywitać i coś do niego powiedzieć (może dopóki nie jest to jakiś śmierdzący menel z żałobą za paznokciami). Czasem wkurza mnie troszkę moja stara sąsiadka, która zawsze na powitanie łapie Stasiulka za rączkę, ale wiem, że to wkurzenie wynika bardziej z tego, że jej nie lubię a nie z tego że rażą mnie takie zachowania w ogóle.

kml - 2015-08-02, 22:28

Kamyk napisał/a:
kml, to podziel sie tymi dwoma ;-) Iga musiala byc w siodmym niebie ;-)

Proszę

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/20150722_123557.jpg.html]

Złodziejka psów ;)

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/20150724_095248.jpg.html]

koralina1987 napisał/a:
panikanka, i inne mamy jak sobie właśnie radzicie w takich sytuacjach ze inne dziecko "meczy" waszego pedraka/zuczka?

Ja nie mam takich sytuacji, bo to moja diablica jest napastnikiem :roll:


Kamyk - 2015-08-03, 16:41

kml jej jaka ona dorosla :shock: Cudna jest! Energia po mamusi ;-) ?
zlotooka - 2015-08-03, 20:55

kml, Iga jest fan-ta-sty-czna! :-D
Mamamagda - 2015-08-03, 22:32

kml, Iga jest wielka (w sensie dojrzała) i sliczna!
I mamy identiko basenik ;-)

kml - 2015-08-03, 23:48

Kamyk napisał/a:
Energia po mamusi ;-) ?

Chodzi Ci o te napady na inne dzieci? ;)

Dzięki, faktycznie wyrośnięta dziewczyna. I z każdym dniem postęp w rozwoju. Z sorterami wprawdzie sobie nie radzi zwykle <się matka uwzięła ]:-> > ale buty potrafi założyć łącznie z przewleczeniem paska.

A ja byłam w weekend na mieście na piwie i na fajkach :lol: :mrgreen: Ileż mam energii. Polecam ;)

koralina1987 - 2015-08-04, 15:00

kml, na zdjeciu w basenie Iga ma mine jakby mowila "ale ze co? Ja mecze dzieci?" ;) piękna jest! Lila nadal lysolek i z zazdroscoa patrze na te kitki ;) Li ma z tylu loczka jak takie wiejskie chlopaczki gora lysa ale z tylu lok sie kreci ;) dzis pani w sklepie przekonywala mnie ze ani ta sukienka w kropeczki ani ta opaska z kokardka nie robia z Lili dziewczynki bo nie ma przebitych uszu ;)
amylee - 2015-08-04, 15:25

koralina1987, hahahhahahaa, nie no niely tekst o tych uszach :lol:
kml - 2015-08-05, 12:03

koralina1987 napisał/a:
kml, na zdjeciu w basenie Iga ma mine jakby mowila "ale ze co? Ja mecze dzieci?" ;)

Niewiniątko jej drugie imię ;)
Czasem mi się marzy układne dziecko o mniejszej fantazji i temperamencie. Ona maltretuje nie tylko jak jest zła, ale też jak się zbyt rozkręci w zabawie żeby dać upust pozytywnym emocjom :roll: Ale przy obcych aniołek, więc póki co większość dzieci jest bezpieczna ;) Nie wiem jak to przetrwać żeby wszyscy pozostali cali i zdrowi :mrgreen:

Kolczyki to nieodzowny atrybut dziewczynki :roll: A kitek nie ma co zazdrościć, dzieci je uwielbiają ściągać.

Mamamagda - 2015-08-06, 12:00

koralina1987, no to nie pozostaje nic innego jak przekłuć uszka :evil:

Maja o dziwo nie ściąga ani gumek ani spinek, za to opaski czy chustki nie ma szans jej założyć 😜

A u nas nowy pojazd, Biedrocar 🐞

Kamyk - 2015-08-06, 14:55

Mamamagda, ale cudna Biedronka! Kitki rzadza ;-)

U nas bez problem ze spinakami. Sama rano wola "pinka" I probuje zakladac :lol: czasami probuje zalozyc wszystkie ktore mamy, co jest totalnie awykonalne na tej malej glowce. Za gumkami jedank nie przepada, choc czasami da sie przekonac.

Mamamagda - 2015-08-06, 17:20

Kamyk, u nas włoski juz lecą do oczu, musze spinać zeby Mai nie laskotaly. A grzywek nie cierpie wiec nie obetne :-)
kml - 2015-08-06, 22:03

Fajna biedroneczka :) Jak sie Wam sprawdza?

Maja tez już taka duża, bardzo szybko rosną nasze dzieciaczki :)

Mamamagda - 2015-08-07, 15:58

kml, no Maja tez wielka, wszystko kuma, serio wszystko 😱

Rowerek jest spoko, choć kupiliśmy tańsza opcje, bo za rok i tak planujemy biegówke. Jest wiec trochę plastiku i koła niepompowane, wiec na dłuższe eksapady średnio. Maja lubi ale po jakimś czasie tez sie nudzi. Daszek fruwa jak wiatr wieje, torba mogłaby byc ładniejsza, ale ogólnie na plus :-)

xexaa - 2015-08-08, 20:05

Ojaaaa. Te kitki i spinki... Zazdroszczę!
Cudne dziewczyny! :mryellow:

kml - 2015-08-11, 10:26

Mamamagda napisał/a:
Rowerek jest spoko, choć kupiliśmy tańsza opcje, bo za rok i tak planujemy biegówke.

Ostatnio się dowiedziałam, że te Biedronkowe biegówki są do ok. 1,5 roku zwykle i ubolewam, że nie kupiłam. Myślałam, że biegówki od 2 lat najwcześniej.

Sowa - 2015-08-11, 21:46

Mamamagda, panikanka, bardzo wam dziękuję za odzew i rady w sprawie pociągów! Ja to się jeszcze łapię na studencką zniżkę :P ale tatko skorzystał z 30%. Zobaczymy, jak to będzie, w niedzielę ruszamy. b]Panikanko[/b], do Bydzi jednak nie jedziemy, bo tam w rodzinie panuje epidemia ospy, także w Toruniu na pewno nas nie będzie...
kml, ale Igę wyciąga, fajna dziewczynka z niej :)

Paulis - 2015-08-12, 09:10

kml, Iga świetna, dawno jej nie widziałam :-)
Mamamagda, Majeczka też cudna :-)

Jakaś cisza nastała w wątku...chyba przez te upały :-)

My schowalismy sie na wsi, opiekujemy się domem i zwierzakami znajomych. Leonia jest zachwycona, ale mnie czuwanie, żeby nie robiła zwierzakom nic złego trochę męczy ;-) .
Poza tym Leonia w ubiegły piątek skończyła 18m, jest nadal chudzinką, choć apetyt jej raczej dopisuje. Ogólnie upały znosi ciężko, w nocy ciągle jest przyssana do mnie, ale to może też efekt trójek, które właśnie wychodzą :roll:
Ja oczywiście jestem po takiej nocy jak zombie i nadal powtarzam, że to cudownie, że następnego dnia nie muszę iść do pracy i wstawać o 5:30 :-) .

Leonia jest oczywiście mega kochana, ostatnio najbardziej ze wszystkich zabaw kocha taniec i muzykę, bywa, że kilka godzin dziennie z przerwami spędza na tańczeniu i 'spiewaniu', lubi też rysować, czytać no i wspinaczkę uwielbia niezmiennie :-) .
Postaram się wrzucić jakieś zdjęcie o ile znowu coś mi nie przeszkodzi ;-)

Paulis - 2015-08-12, 09:43

Oto obiecane zdjęcia.
kml - 2015-08-12, 10:30

Coraz więcej półtorejrocznbiaków - wszystkiego najlepszego :) Leonia słodka jest i taka uśmiechnięta :) Ostatnie zdjęcie świetne. Nocek współczuję!

Sowa napisał/a:
kml, ale Igę wyciąga, fajna dziewczynka z niej :)

Na szczęście, bo matka dostawała obłędu :P

Iga przedwczoraj skończyła 17 miesięcy, czyli ostatni miesiąc na wychodzenie zębów, sikania w pieluchę, cyckowania, pobudek nocnych i usypiania w wózku. Hahaha :-P
Ale poważnie, zawsze woła kuka i praktycznie cały dzień chodzi w majteczkach. Czasem kuka jest na podłodze :mrgreen: ale to nie ważne, zawoła o pokaże gdzie trzeba sprzątnąć.

Z okazji upałów jeszcze więcej biega i się tuli do nas. Początkowo myślałam, że jej przeszkadzają, bo wieczorami wielki ryk. Ale z tatą, ciocią, babciami usypia do 20 minut (jej standard). Z mamą 1,5-2h. Z wielkim rykiem. Domaga się cyca, mino, że ponad pół roku temu przestała o to prosić, który oczywiście jej też nie usypia. Tym sposobem mam wolne wieczory ]:->

panikanka - 2015-08-12, 12:52

Sowa, spoko nas też nie ma w Toruniu, przetransportowaliśmy się z Chomiczkiem kilka dni temu do babuni na Dolny Śląsk, osobowym PKP, nie pytajcie jak, bo prawie 7 godzin minęło mi na autopilocie taka byłam zmęczona :evil: Chomiczek wręcz przeciwnie, z zapałem zwiedzał cały pociąg, gadał z Panem Stanisławem koło którego akurat usiedliśmy :mrgreen: tarzał się po korytarzach i nawet zrobił sobie 2 drzemki :mrgreen:
Paulis super zdjęcia szczególnie to w chaszczach hehe :-D
kml, no to masz miesiąc harówy :mrgreen:

koralina1987 - 2015-08-12, 14:23

panikanka, a gdzie jestescie moze uda się spotkać ;)
panikanka - 2015-08-12, 18:58

w pięknym i zakopconym Wałbrzychu. Jeśli powiesz że też tu mieszkasz to padnę :mrgreen: Jak coś pisz wiadomość prywatną, jeśli tylko będę miała możliwość chętnie Was poznam :-D
koralina1987 - 2015-08-12, 19:07

Do Walbrzycha mamy kawalek aczkolwiek byl tam moj maz w zeszlym tygodniu ;) my bliżej Jeleniej Gory...
Mamamagda - 2015-08-13, 17:05

Paulis, boska niezmiennie Leonia!

Ja tez chce na wies! Można Was nawiedzić? ]:->

A to my w wersji sukienkowej ;-)

Kamyk - 2015-08-13, 19:38

Paulis, cudny usmiechniety Zuczek!
Zazdroszcze czasu z Leonia. Ja nasze rozstanie przezywam chyba gorzej od Malej. Prace mam rewelacyjna, ale gdybym jakos inaczej mogla sobie zapewnic niezaleznosc finasowa to bym z checia z Natka zostla przynajmniej do jej 3 urodzin.

Mamamagda, piekne jestescie!

My sie wczasujemy i niestety mamy kolejna goraczke i jak to u Natki od razu 40-41. Ktos pamieta sposob cytrynowy na zbijanie temberatury? Te plasterki nalezy owijac folia aluminiowa? Czy wszystko mi sie pomieszalo?

koralina1987 - 2015-08-13, 19:50

Mamamagda, piekne dziewczyny :) a jaki plener nawet w środku miasta mozna znalezc ładne zielone miejsca :)
zlotooka - 2015-08-13, 20:51

Pisałam już, że cudne dziewczyny? A chłopaki gdzie???

My wróciliśmy znad jezior, 10 dni pod Ostródą, w domku nad jeziorem, w tym 3 dni na festiwalu reggae :-D Towarzyszyli nam znajomi i ich 2-latek, wskutek czego Zosia pokochała autka, wspina się na kanapę i łóżko (i czasem uda jej się zejść tyłem), piszczy na widok lubianego jedzenia (zgadłyście, chodzi o borówki), i próbuje robić pierwsze kroczki :-) Na razie rekord to 3 bez trzymanki z lądowaniem na mamie (wynik z dzisiaj).

Wyjazd bardzo nam się wszystkim podobał, Zosi do tego stopnia, że po powrocie do domu rozpaczała przez cały dzień...
Aha, nie chwaliłam się jeszcze, że zaczęła przesypiać w nocy od 21 do 1, a potem już do rana (7-8), a w dzień wczoraj i dziś miała jedną 3-godzinną :!: drzemkę. Tak to ja mogę żyć 8-)

Ach, no i byłam na koncertach, piłam normalne piwo i wróciłam o 2 w nocy :mryellow: Przeżyli.

Mamamagda - 2015-08-13, 21:19

koralina1987, Kamyk, dzięki ;-) to u moich rodzicow pod blokiem :-P a u nas tez piękne zielone podwórze za blokiem, ostatnio piknik z basenikiem robiliśmy z przyjaciółmi i ich dwójka maluchów :-)

zlotooka, wiesz ze uwielbiam Zosie? 😻 i zazdrosCze takiego wyjazdu :-) a jak sie udało jej nie ściągać nausznikow? Ja sie chwaliłam kitkami ale Maja juz gumek nie lubi, spinki tez sie długo nie zachowują 😈

Kamyk - 2015-08-13, 21:51

zlotooka, uwielbiam i zazdroszcze kolazu Zosi, a takze Tobie Twojej figury :mrgreen:
zlotooka - 2015-08-14, 12:18

Mamamagda napisał/a:
zlotooka, wiesz ze uwielbiam Zosie?

Dzięki :mryellow: Ja też :mrgreen: :mryellow: :mrgreen:
Mamamagda napisał/a:
a jak sie udało jej nie ściągać nausznikow?

Na początku był płacz totalny, potem tylko przy zakładaniu, czasem ściągała, ale ciężko, bo mocno siedzą na uszkach. Wygląda jak mała czołgistka, nie? :lol: :lol:
Kamyk napisał/a:
zlotooka, uwielbiam i zazdroszcze kolazu Zosi, a takze Tobie Twojej figury

Kamyk, dzięki :-D Chociaż jest druga strona medalu - wszyscy ciągle mi mówią, że zaraz zniknę, i faktycznie, chudnę nadal, jestem już 5kg na minusie :shock: Mimo pochłaniania ogromnych porcji jedzenia :oops:

A jak tam Natalka i jej gorączka? Minęło?

Sowa - 2015-08-14, 13:26

Mam taki marny internet, że nie obejrzę sobie zdjęć, ubolewam :(

zlotooka, brawa dla Zośki za postępy i kroczki! Ala też od paru dni drepta, tak po max 5 kroków - szybciej jej to poszło niż się spodziewałam, biorąc pod uwagę, że jej się nigdy do niczego nie spieszyło :D

kml - 2015-08-14, 21:25

Cudna czołgistka, ciekawy pomysł :) Tez Ci zazdroszczę figury zlotooka :-)

Sowa to Alicja przyspieszyła z chodzeniem :)

Paulis - 2015-08-14, 22:10

Sowa, gratulacje dla Ali :-) . Chciałabym ją zobaczyć tak chodzącą ;-) .

zlotooka, podpisuje się pod dziewczynami, też Ci zazdroszczę figury...

Kamyk, jak tam Natka?

Kamyk - 2015-08-15, 06:11

Sowa, gratuacje dla Ali. Rzeczywiscie nabrala teraz tempa ;-)

Goraczka zniknela po 1 dniu jak i saczacy sie nos. Ona wytacza na wirusy ciezkie dzila tymi swoimi 41 stopniami. Tym razem chcialam troszke zbijac bo na dworze jest 36, wiec ciezko jej sie bylo samej chlodzic. Nie mniej same plasterki cytryn na przegubach nie dzialaja, albo na nia nie dzialaja, a nie mialam czasu szperac dalej. W kazdym razie Natka juz w pelni sil :-D

zlotooka - 2015-08-15, 19:58

Dziewczyny, dzięki za te komplementy :oops: Ale uwierzcie, że to kwestia genów, ja naprawdę się nie ograniczam z jedzeniem... Jem więcej niż mój mąż.

Sowa, gratki dla Ali. Jeszcze Zosię wyprzedzi, bo ona nadal ostrożna (dziś tylko ze 2 kroczki - dreptusie).

Uff... U nas nareszcie lunęło!

zlotooka - 2015-08-23, 21:14

Co tu tak cicho? Co u Żuczków? Pochwalcie się jakimiś fotkami czy coś!

U nas różne nowości, rosną zęby (2 naraz - dolna 2 i 4 lewe), przez co noce różne (czasem u taty w nosidełku), za to za dnia coraz więcej prób chodzenia - dotychczasowy rekord to 8 kroczków bez trzymanki :-) No i coraz mądrzejsza, piękniejsza ta nasza dziewczyna!

Pytanko do mam pracujących: jak bardzo zmienił się rozkład dnia Waszych Żuczków po Waszym powrocie do pracy? (drzemki, posiłki, cycowanie?) Ja wracam za tydzień i już mam rozkminy, jak to się wszystko ułoży... Poza tym aktualnie jestem na etapie "to chyba jednak zły pomysł z tym powrotem do pracy" ]:-> Ale tak naprawdę wiem, że to słuszna decyzja, dobrze mi zrobi, bo za bardzo się zawiesiłam na byciu mamą na 200% :-P

To jeszcze się pochwalę trochę moją Żuczynką, skoro nikt inny nic...

Kamyk - 2015-08-23, 21:46

Czy ktoras z Was dawala Zuczkom cos na odrobaczanie? Biorac pod uwage rozne kluby, do ktorych chodzilysmu zastanawiam sie na sensownoscia odrobaczenia Mlodej. Nie chce dawac w ciemno, ale ponoc z kalu zbadac sie prawie nie da, a nie udalo mi sie znalezc niczego potwierdzajacego obiektywnosc biorezonansu czy zywej kropli krwi, jak macie jakies fajne linki to chetnie poczytam.

zlotooka, Piekna Mama, no i cudna Zuczynka.
U nas po moim powrocie wiele rzeczy sie sypnelo, np wieczorne spanie, oraz charakter zen, mojej malej buddy. Nie wiem i nigdy sie nie dowiem, na ile to sprawa takiego etapu rozwoju, mojego powrotu, czy zmiany podjescia do dziecka - mojej mamy nie da sie oduczyc by nie chwalila swojej wnusi :mryellow:
Przez pierwszy tydzien probowalam odciagac mleko, ale w pracy awykonalne, a po pracy chcialam sie skupic na Natalce, wiec szybko przeszlysmy na system karmienia, przed i po. Poprawilo to apatyt Panny na inne jedzenie w ciagu dnia.
Praca swietna, ludzie rewelacyjny i pierwszy drobny awans juz za mna 8-) niemniej tesknie potwornie :cry:
Jesli nie jestem w delegacji i nie wychodze o 5 rano :-/ to staram sie poczekac az sie obudzi by pomachac papa. Nigdy nie wychodzilam przy placzu czy protestach, ale czasami w odsiecz idzie Mysia, czy Kitty, no i mam dosc elastyczny czas pracy. Najciezej jest z popoludniowymi drzemkami, bo wtedy mocno brakuje mleczka. Czasami Mloda w dzien nie spi.

I jeszcze opis mojej dziewietnastomiesiecznej Zuczki:
8900 g 77 cm; bez zmian
Zeby tez bez zmian; sztuk 10
Miesiac uplynal pod znakiem SAMA. Jest to zdecydowanie jej ulubione slowo I biada temu, kto stanie na drodze SAMA ]:-> . Bedzie rzucanie przedmiotami i wszystko stanie sie na NIE. Zrobila sie strasznie ambitna, a ja zastanawiam sie na ile jest to naturalny etap, na ile sposob wychowania. Ja staralam sie isc droga bez nagrod I kar. Moja mama nie ma problemu z niestosowaniem kar, bo I przy nas nigdy ich nie uzywala, natomiast nagrody to inna para kaloszy. Brawo, slicznie sa nieodzownymi elementami kazdej czynnosci.
Natalce znow uaktywnil sie lek separacyjny. Jak mnie widzi to nikt inny nie istnieje. Co rano tez odlicza, kto jest w domu. Bidulce daje sie we znaki nasz tryb zycia. Niestety nie ma dwoch podobnych tygodni, jesli idzie o domownikow.
Super sobie radzi z ukladankami I puzzlami. Bez problemu dopasowuje ksztalty. Lubi szczegolnie te z malymi wypustkami, za ktore mozna trzymac.
Coraz czesciej bawi sie "na niby" np. w nalewanie napojow do filizanek I udawanie, ze pije.
Bajek niestety odstawic sie nie udalo. Do Mysi dolaczyla Kitty. W sumie teraz nigdy nie puszczamy w samochodzie, a przy moim wyjsciu do pracy (krociotko), oraz na dobranoc, jak panna jest zmeczona i wszystko ja zaczyna draznic (czasami dluzej). Bede dalej pracowac nad zlikwidowaniem.
Zaczela ukierunkowywac kolorowanie. Dalej sa to mazy I daleko jej do trzymania sie w liniach, ale zaczyna juz w srodku jakiegos ksztaltu I przechodzac do innego najczesciej zmienia kolor. Jak rysuje na pustej kartce to czesto mowi co to bedzie, np. balooooon :mryellow: bez tez wskazowki wciaz ciezko rozponac dzielo, albo mi brakuje wyobrazni :oops:
Coraz czesciej sie wspina. Pomimo, ze jest ostrozna to ja I tak dostaje zawalu serca, wiec sie ciesze, ze alpejskiego haczyka nie polknela majac roczek.
Bez oblewania pije ze szklanek, bez wzgledu na ich ksztalt, czy ciezar. Pije bez oblewanie tez z pol litrowych butelek (bez dziubka). Potrafi zjesc caly jogurt (uwielbia, a mialam nie dawac nabialu) bez sladu na twarzy, nie mowiac o ubraniu I okolicach.
Wola siku w nocy. Matka nie podrywa sie juz na krecenie, a na wyrazne zadanie PIPI.
W tym miesiacu niestety atakowaly nas chorobska. Najpierw chyba miala ospe. Chyba, bo bez goroczkowo, oraz mialysmy cale 7 krostek, za to takich totalnie typowych. Do doktora bylo nam nie podrodze :oops: . Potem Mloda dostala plesniawek, albo buzke poorala jej ospa, a na koniec mialysmy jednodniowa goraczke. Mam nadzieje, ze limit tego roczny wyczerpalysmy.

Paulis - 2015-08-24, 12:10

zlotooka, piękne jesteście :-) co tu dużo pisać :-)

W sprawie powrotu do pracy nie pomogę, bo jeszcze długo nie zamierzam wracać nigdzie a ewentulanie pracować z domu :-)

Kamyk, Cieszę się jak zwykle czytając opis Natalki i tego, co u Was słychać.

Co do robaków to sugerował nam to lekarza, ale jednocześnie zaznaczając, że konwencjonalne leki nie są przeznaczne dla tak małych dzieci jak Leonia. Ja mam zresztą też watpliowości na ile faktycznie są skuteczne. Temat też wazny dla mnie, ale póki co porzucony chwilowo. Jesli będę go zgłebiać dalej chętnie podzielę się linkami.

Natalka niezmiennie fantastyczna jest! Bardzo możliwe, ze na jej mało buddyjskie zachowanie wpływa sytuacja jaką macie obecnie. Takie zmiany dla dzieci to zawsze jakiś stres. Ale jak patrzę na Leonię to muszę przyznać, że emocjonlanie też jest ciężko a zycie u nas stabilne raczej. Jest sporo nerwów, złości, gniewu i płaczu. Duzo więcej niż w ostatnim miesiącu. Staram się obserwować w jakich sytuacjach wzmaga się takie zachowanie, głównie ma miejsce w czasie zmęczenia. Leonia ma dwa takie kryzysy dziennie, rano około 9-tej i po południu jakoś o 17-tej. W dzień spi około 2-3 h. W nocy bywa różnie, ale zazwyczaj od 20:30 do 6:30 z przerwami. Często na ataki rozdrażnienia dobrze działa jakaś przekąska, czasem nie działa nic :-( . Biorąc pod uwagę, że Natalka nie spi czasem w dzień może to też wpływać na jej samopoczucie, zmęczenie i radzenie sobie z nim. Ona jest ciągle bardzo małym dzieckiem, pomimo wielu zdolności, zdobytych umiejętności to emocjonalnie wiadomo potrzebuje dużo czasu, aby dojrzeć.
Jestem pewna, ze z czasem będzie lepiej i buddyjski charakter Natki na nowo u niej zagości :-)
Buziak dla Natki i dużo zdrowka dla niej.

Jak to zrobiłaś, że w samochodzie bajka nie jest już potrzebna :roll: :?:

panikanka - 2015-08-25, 11:33

Zosia w wózku?? I z kokardą na głowie?? :shock: Nie wierzę! To chyba tylko do zdjęcia ;-)
Jadzia - 2015-08-25, 12:30

Aj...napisałam super długiego posta i wcięło go :evil: nie znoszę takich sytuacji.
Skrótowo: zdjęcia pooglądane, dzieciaki piękne, roześmiane, wakacyjne :)
U nas po urlopie: młody dzielnie znosił noszenie po górach, najbardziej podobały mu się pikniki na szczytach :-P Niedawno stuknęło mu 16 miesięcy: waga 11,3kg, wzrost 86cm, zębów 13. Nowe słowa: "koń, "dajn" (daj). W czasie urlopu poznaliśmy moony i jej dzieciaki :)
To może jeszcze zdjęcie ;) Z siostrą na Śnieżniku + postój na Rudawcu.

Za wracające do pracy mamuśki trzymam kciuki.

zlotooka - 2015-08-25, 12:54

panikanka napisał/a:
Zosia w wózku?? I z kokardą na głowie?? :shock: Nie wierzę! To chyba tylko do zdjęcia ;-)

He he, mylisz się, jechałyśmy tak autobusem z 15 minut + dojście :mryellow:

Jadzia, ale fajny ten Twój Ignaś, jak zwykle mi tak "dorośle" wygląda, chyba przez ten wzrost...

Zosia chodzi od wczoraj :mrgreen: :mryellow: :-D Tak ot, zaczęła sobie. Dzisiaj też - wstaje rano i chodu na nóżkach! Śmiesznie to wygląda, bo jak pijany zając się zatacza, rączki podniesione i co chwila z uśmiechem robi "bam!" (tak to właśnie komentując) No to i mi Żuczynka dorosła ;-)

Jadzia - 2015-08-25, 14:32

zlotooka, to Zosia jest dorosła nie tylko z wyglądu (w tym wciętym poście pisałam, że bardzo dorośle wygląda)...od dziś prawdziwy z niej (chodzący) mowlak :)
kml - 2015-08-25, 22:49

zlotooka, u nas zmiany po moim powrocie do pracy były dwie: znikła druga drzemka i "lęk separacyjny". Powodzenia!
Gratulacje dla Zosi chodzenia. Szybko jej poszło. Słodka jest!

Jadzia, jak Ty ogarniasz góry z tam małym dzieckiem?

Natalka jak zwykle cudnie się rozwija. Mała buntowniczka ;)

My bylismy na bardzo spontanicznych wakacjach i padam ze zmęczenia. Ani chwili odpoczynku, ciągle w biegu. Na szczęście jutro odpoczne w pracy :-P Iga nabyła nową umiejętność podpatrzoną od dzieci z ośrodka - dłubie w nosie :lol:
Przez 1,5 tyg. nie karmiłam młodej i w sumie nie wiem czy wracać. Myślicie, że jak przez ten czas pokarm nie znikł, to powinnam iść do lekarza po coś na zablokowanie?

Pani Panda - 2015-08-26, 11:09

Hej dziewczyny! Ależ się za Wami stęskniłam! Będzie na szybko,bo Maniunia śpi... U nas urlop we trójkę :-D Korzystamy z lata, słońca, pięknej pogody. Byliśmy u mojej Mamy, którą M. obdarzyła wielką miłością (wprost się w niej zakochała :mryellow: ), zresztą w wzajemnością. Jeszcze trochę i będzie miała 1,5 roku, wow! :shock: Ja nie wiem naprawdę kiedy to zleciało... Diabeł z niej straszny, wymaga ciągłej uwagi i zainteresowania. Kiedy jest zmęczona,albo coś nie idzie po jej myśli, głośno wyraża swój protest, CAŁĄ sobą ]:-> Jest prawdziwym testerem naszej wytrzymałości, spokoju i opanowania (mam momenty ,że czasami uciekam do innego pokoju,żeby się mocno nie wkurzyć. Głęboko sobie oddycham i jest ok ;-) ) U Mamy chyba trochę nie mogła się zaklimatyzować...jakaś taka 'inna' była, bardziej niespokojna, trochę mnie to męczyło przyznam. Sporo już gada i jak się z nią przebywa, to bardzo łatwo załapać o co jej chodzi. W jej słowniku:mama, tata, baba, dada, mi (miś), my(myć), lala, miau (kotek), pie (pies), muu (krowa), dajjjj ;-) , Ania (babcia :mryellow: ), Aaa-sia (ja :-D ), dzi (drzwi),tu, dziu (dziura), gu (guzik), bach, ama (jeść), pi (pić), lulu (spać), cycy (cyc :-P - będę ją chyba karmiła do 5 r.ż. :lol: ) i jeszcze parę innych. Rozumie już większość tego, co się do niej mówi, rozpoznaje zwierzęta, dobrze je wskazuje, wykonuje polecenia (jak ma dobry humor i ochotę :-P ) . Nocnika nadal nie ogarnia,ale dzięki pewnej osobie się ostatnio w tym temacie wyluzowałam ;-) (nie ukrywam,że trochę też z lenistwa :oops: w końcu mam urlop , co nie :-P ) Nie mam pojęcia ile waży i mierzy :roll: Z letniego menu uwielbia wszystkie owoce i warzywa (najbardziej pomidory, jak jej mamusia) ,choć do początku swej przygody z jedzeniem wprost nienawidzi buraków, no cóż... A przez to lato, właściwie ostatnie 2 tygodnie urosła nam bardzo. Przed wyjazdem do Mamy, kapcie nr 22 były na nią sporo za duże, natomiast, gdy wróciliśmy są już dobre :shock: Przepraszam,że chaos swojej wypowiedzi,ale jakoś myśli zebrać nie mogę, bo mogłabym o niej dużo jeszcze pisać. Dobra, wrzucam posta. W następnym jeszcze zdjęcia spróbuję.
Pani Panda - 2015-08-26, 11:16

A oto Ona. Niewinna i Słodka Diablica ]:-> Nie mogłam się zdecydować, więc wrzuciłam więcej zdjęć... :roll:
Pani Panda - 2015-08-26, 11:33

zlotooka, gratuluję przejścia (dosłownie) Zofii na wyższy level :mryellow:
zlotooka napisał/a:
Jadzia, ale fajny ten Twój Ignaś, jak zwykle mi tak "dorośle" wygląda, chyba przez ten wzrost...

O właśnie, ile on mierzy? Duży chłopak! :-D
zlotooka, co do mojego powrotu do pracy. U nas podobnie jak u kml, zaczęła tylko raz spać. I zrobiła się taka jakby bardziej niespokojna, właściwie to nie wiem czy to dobre słowo...hmmm :roll: Czasami jakby nie ogarniała emocji, kiedy ja i P.wracamy z pracy. I bardzo odczuwa moje nastroje i emocje, bardziej niż przedtem. I jeszcze jedna naprawdę bardzo ciekawa obserwacja. Otóż stałam się bardziej zorganizowana i ogarnięta i nie ma,że nie ma czasu :-P Bo ten nadzwyczajnie na wszystko się znajduje. Jak nie pracowałąm, byłam na pewno bardziej rozmemłana ;-) Dzień mam zaplanowany od A do Z i rzadko kiedy burzy mi się ten plan. To działa jak jakiś rytuał. Wstawanie, karmienie, gotowanie obiadu, spacer, zakupy, plac zabaw, drzemka M., karmienie M. wyjście do pracy lub w innej konfiguracji kiedy mam inne godziny pracy. Jeszcze makijaż zdążę zrobić i paznokcie pomalować :-D Ach, nie ma ja to szalone, nieprzewidywalne życie, pełne nieoczekiwanych zwrotów akcji i przygód mrożących krew w żyłach :lol: Także trzymam kciuki za Twój powrót do pracy! :-)

Jadzia - 2015-08-26, 13:13

Pani Panda, bardzo fajnie, że wrzuciłaś więcej zdjęć...wiele wcieleń ma Marysia :) Słodki Aniołek z różkami ]:-> A zasób słownictwa bardzo spory. Oceniając po rozmiarze buta duża dziewczyna Ci rośnie. Moja Jagna w wieku Ignasia miała ok 21, a teraz ma już 30 :shock: Gałgan Ignacy nosi już 22/23 :shock: A mierzy 86cm.

Muszę się Wam pochwalić, że kolejne szczepienie przeszedł bez płaczu. Skrzywił się tylko przy samym wkłuciu. Nie wiem czy to zasługa jego charakteru, spokoju i pogody ducha lekarza czy też może tego, że ja lubię lekarza i nie idą taka zestresowana jak dawniej z J. do przychodni, gdzie zawsze była walka i tłumaczenie dlaczego nie szczepimy wg kalendarza. W każdym bądź razie cieszę się, że tak lajtowo to przechodzi, zwłaszcza, że w przypadku jego siostry każda wizyta u lekarza była koszmarem.

zlotooka - 2015-08-26, 15:09

Pani Panda, fajnie, że jesteś! Twoja Maryś słodka 8-) Z tego co piszesz, to wrażliwa i charakterna z niej panienka... Trochę jak moja Zo, dlatego też się trochę obawiam tego mojego powrotu do pracy...

Dzięki dziewczyny za odpowiedzi w sprawie zmian po powrocie do pracy... U nas właśnie od jakiegoś czasu jest już 1 drzemka, bardzo długa, 2-3 godziny, zazwyczaj zaczyna się ok 12-13, chociaż dzisiaj dopiero o 15 :shock: No a mnie nie będzie w godzinach 8-13 mniej więcej, więc nie wiem, jak to będzie z tym spaniem, karmieniem, z posiłkami też się nam potaśtało, bo Zosia śpi w mojej porze obiadowej, a wcześniej jadłyśmy razem... Teraz nie wiem, czy serwować jej przed spaniem (przed 12?) czy dopiero jak się obudzi (16?) Ech, na pewno wszystko się po prostu samo ułoży po jakimś tygodniu-dwóch, zobaczymy, pewnie nie mam się czym martwić...

Zosia wędruje dalej... Przez to chyba dzisiaj nie chciała iść na drzemkę, musiała ćwiczyć 8-) W ogóle niesamowite to było, bo od paru tygodni tylko pojedyncze, bardzo lękliwe kroczki drepczące, aż tu nagle przedwczoraj zaczęła CHODZIĆ i teraz zasuwa tak już po całym mieszkaniu :roll: Na dodatek rosnące zęby, mój powrót do pracy, ech, tyle rzeczy naraz, jak ona to ogarnie moja drobinka :roll: :-?

Kamyk - 2015-08-26, 22:11

Jadzia, Z Ignasie kawal faceta ;-) Tez podziwiam za gorskie wedrowki.

zlotooka, gratulacje dla chodzacej Zosi, zdjecie poprosimy, a najlepiej link do filmiku ;-)

kml, a bola Cie piersi? Nawaly sie robia? Nie dajesz rady odciagac do uczucia ulgi? Jesli nie to po co sie chemia faszerowac.

Pani Panda, Marysia, ach Marysia - ale podobna do Ciebie!

Ja sie doczekalam na "starosc" presji otoczenia by na wlasnej skorze dowiedziec sie jak ciezko lekcewazyc "dobre" rady. Jak juz pisalam wielokrotnie ja jestem z cieplolubnych, wiec 24 stopnie w domu to temperatura akurat na sweterek i cieple skarpety. Na poczatku naszej wspolnej drogi Natka tez preferowala ciepleko, ale jej sie odmienilo. Obecnie sypia albo w cienkiej pizamce nie przykryta, albo o zgrozo nago nie przykryta. Zimna jest jak kostka lodu, ale jakiekolwiek proby nakrycia czymkolwiek od razu ja wybudziaja. No i mam WSZYSTKICH na glowie, ze tak nie mozna, ze jej z pewnoscia zimno :roll: :evil: Ma ktoras z Was "hibernujace" w nocy dziecko. Wiecie w "kupie" razniej 8-) :oops:

Jadzia - 2015-08-27, 07:23

Kamyk, ciepło ubierasz-źle, ubierasz mniej-źle....nie da się ludziom dogodzić :evil: Moje dzieci są z tych nie cierpiących kołdry. Starsza dopiero od niedawna akceptuje kołdrę (Tzn czasami akceptuje ;) ). Latem to luz-śpią w samych koszulkach + córa majtki albo krótkie spodenki. Zimą ubieram w długie rękawy i nogawki +opcjonalnie (jeśli budzą się z lodowatymi stopami) skarpetki. I też jest ok. Myślę, że Natka sobie krzywdy nie zrobi.
Paulis - 2015-08-27, 11:08

Kamyk, no jasne, Leonia ma to samo, nie ma szans na przykrycie tak, jak Natka się od razu wybudza :-( Nago sypia sporadycznie, raczej w cienkiej piżamce. Od pewnego czasu ubierając L. do snu biorę pod uwagę jej preferencje i ubieram trochę cieplej jeśli oczywiście noc jest chłodna.


Na zatrzymanie laktacji ponoć picie szałwi pomaga (info od certyfikowanych doradczyń laktacyjnych).

Jadzia zazdorszczę Wam tych górskich wędrowek bardzo mocno. Mój mąż niestety jest typem, który nie lubi wędrować po górach w przeciwieństwie do mnie. Ubolewam, choć próby, aby przekonać go do górskich spacerów czynić nadal będę :-)

Ignaś jest rzeczywiście bardzo duży, przystojny kawaler z niego :-)

Mamamagda - 2015-08-28, 13:09

Kamyk, Maja tez sie strasznie rozkopuje i jak przykrywam (cienkim bambusowym kocykiem) to zaraz sie wierci. Wiec, tak jak Paulis, po prostu trochę cieplej ja ubieram (czyli pajacyk 3/4 jak jest chłodniej a sam bodziak jak jest gorąco). Jak spi z nami (czyli większość czasu) to czesto śpimy przytuleni to trochę jest przykryta naszym kocykiem, ale czasami panna rozwalona na środku a my po bokach sie kulimy, wtedy nie ma szans na przykrycie, nogi wywala na wierzch i spi jak panisko ;-)
A no i Natka słodka jak zawsze!

Jadzia, cudowny Ignas, niesamowicie dojrzały :-)

Pani Panda, fajnie Was widzieć, sliczna Maniunia!

A nasza Maja wciąż nie chodzi, ale za to wspina sie gdzie tylko moze, np włazi na ślizgawkę po pochylni (gołymi stopkami i trzymając sie krawędzi), na wysokie schody, na wszelkie pudełka z zabawkami w domu, na kanapę, z kanapy na stół, do drewnianego wózka dla lalek, no na wszystko co jest wyżej niż podłoga i w jej zasięgu :-)
Baaaardzo dobitnie daje znac jak jej sie cos nie podoba, np matka ściąga ze stołu albo wyciąga kabel od ładowarki z pasZczy ]:-> Płacze czasem tak bardzo, jakbym ja ze skory obdzierala. Nie wiem co sąsiedzi myślą o nas...mam tylko nadzieje, ze jako stare babki nie słyszą zbyt wiele...
Za to jak solidnie rabinie, np twarzą w podloge (bo stanie w tym wozku drewnianym i przeważy swoją masa) albo w nogę stołu jak biegnie na czworakach, to chwile popłacze, przytuli sie i ok. A jak chce pokazać ze cos jej sie nie podoba to normalnie histeria. Miałam ostatnio załamke z tego powodu ze jestem nieudolna matka ale jakoś dochodzę do siebie ;-)
Maja ma świetne poczucie humoru, robi śmieszne miny jak widzi ze sie śmiejemy, albo np wymyśliła zabawę ze daje mi cos mowiac Da! A jak wyciągam po to rękę to zabiera ze śmiechem ;-)
Uwielbia muzykę i jak słyszy to tańczy, ruszając glowka. Albo pokazuje na kompa i kręci glowka, zeby jej włączyć piosenki. Duzo pokazuje takich typowych rzeczy typu ile ma lat, jaka duża urośnie, jakie ma kłopoty, jakie dobre (klepie sie po brzuszku, robi to tez jak chce zeby jej cos dać do jedzenia i mowi Da! Albo Ba! - ulubiona sylaba pasująca do wszystkiego), pokazuje nas na zdjęciach, całuje i tuli zabawki, wita sie i żegna machając łapka, czasem pośle całuska, daje nam buziaki na prośbę lub bez i oczywiście szaleje za pieskami, na spacerach az piszczy i skacze w wozku jak widzi jakies. W domu z młodsza kotka maja sztamę, czesto sie przytulają, całuje ja i skubie łapki i wąsy ]:-> czasem lezą koło siebie i Maja ma głowę na Mambie. Za starsza kotka goni i wola Ba! Ciii! A ta ucieka :-P
Tez bym mogła jeszcze dluuugo pisać bo dziewczyna zawładnęła naszym życiem konkretnie ;-) mam nadzieje ze uda mi dojść do ładu z jej furiami i ze spokojem będę mogła jej towarzyszyć w trudnym ukielznywaniu emocji. Póki co musze sobie z tym sama poradzić zeby moc jej pomoc.

Pozdrawiamy serdecznie!

kml - 2015-08-28, 21:04

Pani Panda, cudna Maryś!

Dziewczyny nie odbieżcie tego źle, ale pomaga mi to, że nie tylko ja mam, taką furiatkę :oops: Tylko moja taka od poczęcia ]:->

Kamyk napisał/a:

kml, a bola Cie piersi? Nawaly sie robia? Nie dajesz rady odciagac do uczucia ulgi? Jesli nie to po co sie chemia faszerowac.

Nie mam żadnych niedogodności, tylko biust mi się nie mieści w staniku. No chyba, ze jestem z nów ciąży ]:->

Muszę pochwalić się Iga - od ok. dwóch tygodni usypia na noc w łóżeczku i śpi tam całą noc. Po kąpieli robi papa i sama się tam wspina. W dzień różnie jeszcze. Początkowo trwało to wieki ale teraz trwa nie dłużej niż w wózku.

Jadzia świetnie, że szczepienia Ignacy przechodzi bez problemu. Kolejna dawka WZWB? Ja się przymierzam do gruźlicy.

Mamamagda współczuję Ci alpinistki :lol: Cudna :)

Taka mała zajawka, jak wyglądają wakacje z owsikiem :roll:

Kamyk - 2015-08-28, 21:52

Dzieki dziewczyny za odniesienie sie do spania na golasa, od razu mi razniej :-D

Mamamagda, super, ze wrzucilas opis - uwielbiam je czytac :mryellow: no I zdjecie przy science wspinaczkowej wymiata, choc alpinistki nie zezdroszcze :lol:

kml, Iga bystrzak, a mama seksi ;-) Zazdroszcze Baltyku :oops: ja sie w tym roku dalam wkopac w rumunskie Morze Czarne, nigdy wiecej!!!

Znow sie bede zalic :-/ W pazdzierniku mam szkolenie w Stanach. Mielismy jechac w trojke I po szkoleniu zrobic sobie wakacje nad Niagara. A tu nagle moj cudny nie-maz wyskoczyl, ze on jednak nigdzie nie jedzie :evil: No I super, wykrecic sie juz nie bardzo moge, bez scigniecia na siebie gromow, odstawiac Natki nie chce. Jechac na tydzien bez odstawionego dziecka to chyba bedzie trudno I dla mnie I dla osoby, ktora z nia zostanie. Zostaje mi na gwaltu-rety zalatwianie wizy dla mojej mamy, na co mnie ani nie stac, ani nie bardzo jest kiedy, ani nie ma pewnosci, czy ta wize dostanie, wrrrr :evil: :-(

Jadzia - 2015-08-30, 13:17

Ignaś wczoraj całował się z Igą. Coraz lepiej nam z kml, wychodzą swaty :-P ;-)
strzyga - 2015-08-30, 20:38

Jadzia napisał/a:
Ignaś wczoraj całował się z Igą. Coraz lepiej nam z kml, wychodzą swaty :-P ;-)

Fotę poproszę :-P

kml - 2015-08-30, 21:29

Następnym razem naładuję akumulator aparatu :->

W skrócie, relacje między Igą a Ignacym przebiegały jak widać na zdjęciu :> Biednego Ignasia dosięgnęła ręka małej złośnicy, gdyż się nie chciał przytulać :lol: Ostatecznie się dogadali, więc możemy szykować się na wesele ;)




Jadzia
musimy się częściej spotykać. Dziś Iga wysikała się na zewnątrz. Zastosowałam Twoją metodę, z braku starszej siostry, poszłam ja wysikać w to samo miejsce co nasz pies :lol:

Jadzia - 2015-08-31, 06:46

kml napisał/a:
poszłam ja wysikać w to samo miejsce co nasz pies :lol:

:lol: Synek nauczył córkę sikać :lol:

amylee - 2015-08-31, 16:47

Jadzia, Ignas to wyglada, jakby mial ze trzy lata :shock: Ale przystojniak rosnie, te oczy... :-)
Jadzia - 2015-08-31, 19:57

amylee napisał/a:
Jadzia, Ignas to wyglada, jakby mial ze trzy lata :shock: Ale przystojniak rosnie, te oczy... :-)

Ale Iga niewiele niższa od Ignacego. Dobrze się dobrali ;) Obydwoje kochają również jeść :-P

panikanka - 2015-08-31, 20:12

Kamyk, a właściwie dlaczego mała śpi nago? Jak się budzi taki zmarzluch? Chomik też nie toleruje żadnego przykrycia, szamota się z kocykiem aż do wybudzenia, czasem mam wrażenie że to jakiś instynkt kieruje dziećmi z tym że się nie dają przykrywać ;-) Więc na noc ubieram mu pajaca z długim rękawem i nogawkami, a czasem nawet pod spód jeszcze koszulkę z krótkim rękawem lub body z krótkim (odkąd śpimy na materacu na podłodze jest chłodniej) mimo tych temperatur za oknem.
aha, i chciałam jeszcze zapytać o co chodzi z tymi pochwałami?

Kamyk - 2015-08-31, 20:28

panikanka, od jakiegos czasu Natka odmawia wspolpracy przy ubieraniu po kapieli, jest calkiem na nie, a ja uwazam, ze w kwesti ubrania, czy jedzenia, zabawy itd ma prawo decydowac o sobie, wiec nie wyobrazam sobie uzycia sily. Czasami uda mi sie wlozyc pizamke jak juz spi, a czasami nie. Za to jakiekolwiek nakrywanie powoduje najpierw przekrecanie sie na boki, a jak nie uda sie zrzucic natretnego koca to po prostu sie budzi I nie jest z tego powodu najszczesliwsza. Nie nakryta spi sobie spojniutko do rana. Tylko jak wstaje by ja wysadzic to przerazona jestem jaka jest lodowata.
Co do pochwal to jest super ksiazka: Wychowanie bez nagród i kar. Rodzicielstwo bezwarunkowe - Alfie Kohn. Polecila mi ja forumowa Gudi. Tak jak karanie, czy odmawianie milosci nigdy by mi nie przyszlo do glowy, tak z nagrodami I pochwalami musze uwazac, a dla mojej mamy rezygnacja z nich jest awykonalna. Ogolnie teoria mowi, ze pochwaly czesto prowadza do wspolzawodnictwa I presji sukcesu. Dziecku przestaje sprawiac przyjemnosc sama czynnosc, a skupia sie na wyniku I plynacej z niego akcepacji. U nas sprawdza sie na 100%. Jak Mloda probuje cos robic, co jeszcze nie idzie jej mega sprawnie to tak dlugo jak obserwator skupia sie na czynnosci, opisujac ja, wykonujac rownolegle I tak dalej to jest frajda. Jak jednak zaczynasz sie skupiac na wyniku, powiedzac Brawo jak wyjdzie, to za chwile jak probuje I nie wychodzi od razu to jest nerw, rzucanie itd.

panikanka - 2015-08-31, 21:13

Kamyk, bardzo ciekawe rzeczy piszesz, dajesz córce maksymalną swobodę :-D Chyba jak mało który rodzic. Choć w kwestii ubierania się sobie tego nie wyobrażam, Staś też nie znosi, ale mimo wszystko wolę go ubrać po swojemu w ciepłe galotki ;-) Choć jak bardzo się wykręca to daję mu i pobiegać z gołą dupką jakiś czas... dopóki nie zaczyna mi obsikiwać kątów :mrgreen:
Ale w kwestii nieskrępowanej zabawy i odkrywania świata rzeczywiście zauważyłam już nie raz że dużo ludzi wokoło biega za dzieckiem (również obie babunie za Chomikiem czego nie lubię) wyciągają mu np. brudne przedmioty z łap, patyki, ładowarki do telefonu, klucze, ostre (według nich) przedmioty, wyciągając z kątów, spod krzeseł, trzymając szufaldy, podtrzymując na nierównym gruncie, i najgorsze: mówić beeee bebe na cos czego ma nie dotykać itp itd. Mi się to w ogóle nie podoba. Niech sie dziecko łazi gdzie chce i robi co chce ;-) Ja jestem od naprawdę groźnych dla dziecka przedmiotów i opatrywania ran.
A to nagradzanie i bicie brawa, to kurcze chyba ciężko się czasem powstrzymać. Ja aż cała skaczę jak S. zrobi coś nowego i głaszczę go po główce, jakoś tak bezwiednie heh... Trzeba by przestawić myślenie na inne tory, ale może rzeczywiście w przyszłości popłaci :-)

kml - 2015-08-31, 21:29

amylee napisał/a:
Jadzia, Ignas to wyglada, jakby mial ze trzy lata :shock: Ale przystojniak rosnie, te oczy... :-)

A gdybyś go usłyszała, głos ma jak chłopak po mutacji ;)

Jadzia napisał/a:
Ale Iga niewiele niższa od Ignacego. Dobrze się dobrali ;) Obydwoje kochają również jeść :-P

Tylko po Ignacym nie widać ]:-> przez co ma już proporcje jak starsze dziecko, a nie jak bobas.

Kamyk - u nas wprost przeciwnie. Iga jest szalenie cierpliwa, skupia się i cieszy próbowaniem mimo iż jest chwalona. Pewnie dlatego, że matka ma ciśnienie na posortowanie klocków ]:-> a wiadomo, że mała przekora musi na odwrót.
A tak serio, to tez o tym czytałam i szczerze, to nie wiem czy udawanie braku zadowolenia jest lepsze niż pochwały. Przecież ja się cholernie cieszę i bardzo nie chcę udawać, że jest inaczej. Fakt, że klaskanie, żeby odpieluchowac (itp.) dziecko wydaje mi się głupie i bez sensu (mimo iż często tak robię), ale szczera radość i duma? Zdecydowanie mam gorsze przyzwyczajenia niż chwalenie do wykorzeniania :oops:

panikanka naprawdę zakładasz długie galoty na noc? Tak chłodno macie w sypialni? U nas jest ukrop. Iga śpi albo w pampku, albo w pampku i w koszulce jak się ochładza.

panikanka - 2015-08-31, 21:32

kml napisał/a:
panikanka naprawdę zakładasz długie galoty na noc?
tak :-D dość chłodno jest, a ja sama zmarzluch do tego i od końca sezonu grzewczego do czerwca zasypiam w wełnianych skarpetach made by babcia męża :mrgreen:
Jadzia - 2015-09-01, 10:20

kml, w temacie pochwał i tego co pisała Kamyk: u nas jest tak, że całkiem z tych pochwał nie rezygnujemy, ale wyrażamy je inaczej. Np moja mama, babcia itd mają zwyczaj mówić "jesteś najlepsza", "najmądrzejsza", "nikt tak jak Ty nie potrafi", "pięknie to zrobiłaś" itd. My staramy się unikać tego "naj" oraz komunikatów tylko w stylu "pięknie". Raczej chwalimy opisowo np "o świetny rysunek, widzę, że użyłaś różnych kolorów/widzę na nim wiele postaci itd", "cieszę się, że potrafisz już czytać i że daje Ci do radość" (u mojej babci byłoby to "jesteś najmądrzejsza, nikt w tym wieku nie potraf i czytać :evil: ). Nie wiem czy kumasz różnicę, o którą mi chodzi? A różnica na dłuższą metę jest spora-widzę to zwłaszcza po tym co myśli o sobie moja córka po tyg spędzonym u babci :evil:
U mnie w domu byłam w kółko chwalona i uważano, że mam być najlepsza i wiecznymi pochwałami okazywano mi miłość....efekt jest taki, że mam bardzo niskie poczucie wartości i nawet wieku 28 lat łapie się na tym, że jak np nie zdam egz na 5 to czuję się gorsza i mniej wartościowa.

Paulis - 2015-09-01, 12:17

Kamyk U nas także wychowywanie bez kar i nagród. Lektura wspomnianej przez Ciebie książki też za nami :-) . Do mnie brak pochwał bardzo przemawia i jest mi bliskie.
Kml to nie do końca jest tak, ze nie okazujesz radości z powodu czegoś, co dziecko zrobiło (byłoby to nienaturalne), tylko jak pisze Jadzia robisz w inny sposób, używając innych słów, przede wszystkim tych nieoceniających (pięknie, ładnie, ślicznie, fajnie itp), bo cóż to właściwie za komunikat dla dziecka, że np. ładnie je?nic to nie znaczy i jest tylko etykietą.
No i dla mnie kluczowe jest tutaj pytanie w jakim celu wypowiada się daną pochwałę, bo po co chwali się dziecko kiedy 'ładnie' je?
Poza tym dla mnie chwalenie bywa często formą manipulacji i służy zaspokojeniu pewnych potrzeb rodziców/dziadków itp. Zresztą to dość obszerny temat, chyba najlepiej dotrzeć do źródeł :-) .

Kamyk udało Ci się jakoś rozwiązać kwestię wyjazdu do Stanów?Trzymam kciuki!

panikanka - 2015-09-01, 12:48

Jadzia, nie wiedziałam że pochwałami można tak zaszkodzić, jak widać można przegiąć w każdą stronę. A pochwały te bardziej opisowe rzeczywiście rozsądniej brzmią, tylko czasem to jest jak odruch że od razu się mówi: śliiiicznie ;-)
zlotooka - 2015-09-01, 21:22

Ciekawe rzeczy o tych pochwałach, ja też odruchowo zawsze mówię "ładnie", "pięknie" i biję brawo. A tu trzeba by jeszcze całą rodzinę wyedukować... Ciężka sprawa. Chociaż jak dzisiaj mnie ktoś zapytał, czy Zosia "ładnie je", to nie wiedziałam, co powiedzieć.

A co do swobody ubierania... Zosia nie lubi żadnego, łącznie z pieluchą. Gdyby nie moja stanowczość albo skomplikowane podchody, łaziłaby nago cały dzień. No i OK, ale jak tu na dwór wyjść? :mrgreen: :mryellow:
I tak na placu zabaw zachowuje się jak dzikie dziecko, chodzi boso po piachu (wyrosła już z jedynych butów :oops: ), wspina się na zjeżdżalnię od dołu i robi inne bardzo niebezpieczne rzeczy, wszystkie babcie i nianie patrzą z przerażeniem, zwłaszcza, że dzieci pod ich opieką chcą ją naśladować :lol:

A ja po pierwszym dniu w pracy... Nie było źle :-o 4 godziny minęły jak z bicza trzasł, a ja poczułam się jak na wycieczce kosmicznej :lol: Toż to jakiś inny świat! Za to Zosia z ciocią się wybawiła w domu i na zewnątrz i "bardzo ładnie" zjadła 2 posiłki, po czym usnęła (też ślicznie 8-) )

Sowa - 2015-09-01, 21:38

A my się meldujemy po wakacjach :) Podróże pociągami przebiegały świetnie, poza tym odpoczęłam, przeczytałam kilka książek, a Ali się włączył tryb podróżnika i była do rany przyłóż :) Znaleźliśmy takie miejsce nad morzem, gdzie są zupełnie puste plaże, obok rezerwat, mnóstwo zwierząt i ogólnie bosko (plus w żadnym sklepie nie ma pampersów :P ).
kml - 2015-09-01, 22:43

Paulis masz rację temat obszerny, już o tym czytałam i dalej wydaje mi się to dziwne.
Jak pokazuję koleżance nową sukienkę, to nie chcę usłyszeć o!granatowa z guzikami :lol: tylko opinię osoby obiektywnej, może nawet być krótkie i treściwe ładna :-P

Paulis napisał/a:
Kamyk udało Ci się jakoś rozwiązać kwestię wyjazdu do Stanów?Trzymam kciuki!

Właśnie, właśnie.

Masakra... Iga zaczęła się budzić w nocy na siku :-| Panna wstaje z wielkim nerwem, nie można jej dotknąć i dopiero jak się zesika dochodzi do niej co jej przeszkadzało. Ostatniej nocy jednak zawołała i wysikała się do nocnika, więc obawiam się, że teraz już tak będzie. Może się chce odpieluchowac, bo nie pozwala sobie założyć pieluchy później :->

Kamyk - 2015-09-02, 06:40

kml napisał/a:
Masakra... Iga zaczęła się budzić w nocy na siku

a moja mnie dzisiaj 4 razy obsikala, raz z fontanna ]:-> wiec wiesz zawsze moze byc jeszcze ciekawiej ;-)

Jadzia, Paulis, dzieki za doprecyzowanie co mialam na mysli.

W ksiazce jest fajny przyklad jak syn autora mial pokaz muzyczny w ksiazce. Byl NAJLEPSZY. Jednak to co uslyszal to, ze oddal charakter utworu, wlsciwie uderzyl wszystkie nuty, porwal publicznosc I ze z pewnoscia musial poswiecic duzo czasu by sie tak przygotowac (ojciec byl dumny jak paw, nie tlumil swojej radosci, a I przekaz duzo wg mnie lepszy niez puste brawo, byles najlepszy).

Biorac pod uwage Twoj przyklad sukienki. Zamiast: o jakia jestes sliczniutka w tej sukience :mryellow: , czy nie lepiej byloby uslyszec "ten granat podkresla kolor Twoich oczu, a guziki idealnie harmonizuja z bizuteria ]:-> " . Przyznaje sie, ze nie jestem puryska metody, jak przy BLW, ale sie staram (Brawo pojawia sie jednak pare razy dziennie I z moich ust :oops: ).

Do Stanow chyba polece sama :cry: Nie wiem, jak wytrzymamy...

Mamamagda - 2015-09-02, 12:48

Sowa, fajnie Was widzieć :-) sliczna Ala!

Kamyk, ja chciałam dopytać jak to jest z ta wolnością osobista dziecka w przypadku ubierania. Bo jak co do jedzenia rozumiem, nie zmuszam i nie pozwalam na to innym, tak z ubieraniem nie wiem.
No bo jeśli dziec nie chce sie ubrać, na zewnątrz 10 stopni a Wy musicie isc do lekarza na przykład? Plac zabaw moznaby sobie odpuścić w takiej sytuacji, no ale czasami po prostu jest mus.
Albo jak nie chce czapki w mróz? Boje sie ze u nas tak bedzie ]:->
Wolność wolnością, ale nie chciałabym zeby mi sie Maja nabawiła zapalenia płuc :!:

Napisz proszę jak to jest u Was. Wiem ze Natka jest super kumata i prwnie duzo da sobie wytlumacYc, ale moja dzikuska tak wrzeszczy wtedy ze nawet mnie nie słyszy (tlumacze po ryku, ale chyba trochę jeszcze minie czasu zanim połączy jedno z drugim 😜)

I tak w ogóle to według mnie sa takie żelazne zasady, do których trzeba sie stosować, czasami mimo niezadowolenia pociechy: mycie rak po spacerze/przed jedzeniem/po toalecie, niezjadanie szkodliwych substancji (ostatnio na tapecie pasta do zebow, piasek, woda spod prysznica) albo zbyt dużych ilosci papieru :oops: czy zabawa kablami lub ostrymi przedmiotami. No bo wolność wolnością, ale co ja zrobię z przeklutym okiem albo dziura w brzuchu??

No wiec jak to u Was jest kobity?

zlotooka - 2015-09-02, 20:13

Sowa, jaka fajna Ala! Błękit czapeczki pięknie podkreśla błękit jej oczu, parafrazując poetycki komplement z postu Kamyk :lol:

Mamamagda, no ja też nie wiem, jak z tą wolnością; Zosia po placu zabaw biega bez butów, bo żadnych nie daje sobie założyć, czapki ściąga i OK, no ale pieluchę i coś tam muszę jej przecież założyć. Więc czasem odwracam uwagę, a czasem jak nie mam cierpliwości, to jednak na siłę :roll:
A co do niebezpiecznych przedmiotów, to ja tak to widzę, że my, dorośli, jesteśmy od zapewniania dziecku bezpiecznego środowiska, które może do woli eksplorować. Chociaż codziennie ściągam Zosię siłą z jakichś niebezpiecznych miejsc na placu zabaw i w okolicach, kiedy zwykłe kilkukrotne "nie" nie wystarczy. A w domu staram się usuwać niebezpieczne przedmioty z jej zasięgu (lub takie, dla których ona jest niebezpieczna :-P )

kml - 2015-09-02, 22:19

Kamyk, rozumiem. Ale to jednak chwalenie, tylko bardziej merytorczyne. Poki co ja ni mam na tyle fantazji zeby wymyslic cos ciekawego za kazdym razem kiedy mloda mnie czyms zachwyci.
A w Stanach dacie rade :)

zlotooka napisał/a:

A co do niebezpiecznych przedmiotów, to ja tak to widzę, że my, dorośli, jesteśmy od zapewniania dziecku bezpiecznego środowiska, które może do woli eksplorować.

Prawda, ale latwa tylko w teorii. Strasznie mnie wnerwiaja wszelkie poradniki. Ja tego nie ogarniam.
Ja ogarniacie kwestie butow po ochlodzeniu? Iga dzis ciagle sciagala i chciala chodzic na boso. Wrocilysmy obie ze spaceru umeczone, spocone i niezle wkurzone :evil:

zlotooka - 2015-09-02, 22:36

kml, Zosia jako dzikie dziecko chadza bez butów :-P Dziś w grubych skarpetach + sporo na czworakach po trawie i piachu :lol:

kml napisał/a:
Prawda, ale latwa tylko w teorii. Strasznie mnie wnerwiaja wszelkie poradniki. Ja tego nie ogarniam.

He he, ja nie z poradnika to, tylko z życia. Mieszkanie tak zorganizowałam, poza domem staram się też w miarę możliwości... Trudne bywa, to fakt.

Veronique - 2015-09-03, 06:22

zlotooka napisał/a:


Mamamagda, no ja też nie wiem, jak z tą wolnością; Zosia po placu zabaw biega bez butów, bo żadnych nie daje sobie założyć, czapki ściąga i OK, no ale pieluchę i coś tam muszę jej przecież założyć. Więc czasem odwracam uwagę, a czasem jak nie mam cierpliwości, to jednak na siłę :roll:


Zamiast siły mozna spróbować dać wybór, owszem, stworzony przez rodzica, ale to zawsze wybór i na tym etapie taki wybór daje poczucie decydowania o samym sobie. Wypróbowałam to z moim bratankiem i córka męża, jak byli malutcy, trzeba było ich ubrać, a wyrabiali sceny dantejskie: pokazywałam dwie koszulki i pytałam ktora wolisz założyć? I działało spokojnie. O dziwo.
Z Danika wyglada to tak, ze ona np. piszczy i przytula swoje t-shirty ze zwierzakami, czasem całuje i mowi oko pokazując np oko kota, i wtedy nawet nie szukam czegoś innego, raz gdy próbowałam założyć jej cos bez zwierzaka, kręciła głowa mowiac nie nie nie. Akurat nie miałam nic nadającego sie ze zwierzakiem wiec poszłyśmy razem do szafki i Danika cos wybrała przy mojej pomocy, cos czerwonego w paski akurat. Pomagałam jej wybrać nazywając kolory czy faktury i nie zabrało nam to wcale duzo czasu. Pewnie krócej niz niejedna awanturka pt zakładamy te spodenki. W ogóle osobiście mnie zaskoczyło, ze takim wieku (rok i 4 miesiące) dla dziecka moze byc wazne co nosi. Myslalam, ze to sie zaczyna pózniej i ze do pewnego wieku dzieciaki maja to w nosie.

Ja osobiście wolnością nie nazywam biegania po placu zabaw bez butów. Danika, jak i wiele innych dzieci na Wegrzech, tak szaleje w piaskownicy i poza nia, ja sama zreszta ściągam tam buty, biega nago po domu (sikając na podłogę nie wchodzi w siki i mnie o tym szybko informuje jesli akurat nie zauważę), nosi biała bandamke na głowie zamiast kapelusika czy czapeczki - bo to jedyna rzecz ktorej nie ściąga i wyglada jak mały pirat ze swoją ciemna karnacja i wielkimi czarnymi oczami, wraca czasem mokra od stop do głów bo tata pozwolił jej sie taplać w drodze do domu w fontannie.... to sa oczywiste i święte prawa dzieciństwa. Ale jak zwał tak zwał.
Gdy w grę chodzi niebezpieczeństwo to juz moim zdaniem kończy sie pytanie o wolność czy beztroskie dzieciństwo. To jest oczywisty obowiązek rodzica.

Zaciekawił mnie temat chwalenia, rownież sie powstrzymuje od bicia brawa jak cos narysuje lub "ładnie" powie ale to strasznie ciezkie. Chwalimy tez opisowo, ale osobiście nie uważam, ze jak sie powie raz na jakis czas, cos nacechowanego pozytywnie: pięknie trafiłaś papierkiem do kosza (bardzo lubi wyrzucać znalezione w domu śmieci, zbiera je i biegnie do kosza wołając "be be be", chyba babcia ja tego "be" nauczyła) albo jak tańczy - a robi to bardzo czesto - to nic sie nie stanie i nie stworze, jej ciśnienia, ze musi byc najlepsza.. Nie używam słowa najlepsza, jesli juz naj - to najukochańsza.
Jedzenia w ogóle nie chwale i prosze rodzine, by nie zwracali uwagi na to jak Danika je, juz minęło ale była taka faza u dziadków, ze patrzyła na kogoś uśmiechając sie a raczka zrzucała kawałki jedzenia na podłogę, czekając na reakcje, nie robiłam problemu, ignorowalam i bardzo szybko minęło.
A co do kar to właściwie nie wyobrażam sobie za co i jak niby miałabym karać rocznika, no prawie poltoraroczniaka...
To jest najważniejsza odpowiedzialność jaka mam w życiu: wypuścić kiedys w świat człowieka ktory jest silny, odważny, zna swoją wartość, jest kreatywny, otwarty, a przy tym ma wrażliwość dla innych stworzeń...po prostu zdrowego nie tylko na ciele ale i duchu...i każde moje działanie jako rodzica moze to zaburzyć lub jej pomoc..to mnie troche "stresuje"...

kml - 2015-09-03, 11:18

zlotooka napisał/a:
[He he, ja nie z poradnika to, tylko z życia. Mieszkanie tak zorganizowałam, poza domem staram się też w miarę możliwości... Trudne bywa, to fakt.

Ostatnio coś w ten deseń przeczytałam. I pierwsza moja myśl - muszę zmutować okna, wywalić kanapę, stół itp. ]:->
|Masz szczęście, że Zocha toleruje skarpety. Moja naturystka nie.

Kamyk Natalko obsikała Cię w łóżku na śpiąco?

Mamamagda - 2015-09-03, 11:57

zlotooka, no wlasnie Zosia chociaz w skarpetkach chodzi, co widziałam czesto na Waszych fotkach, Maja ściąga w pol sekundy 😈 ostatnio w miare ok sa butki typu Titot, nawet ich nie ściąga, wiec na lekki chłód sa ok. Ale pomału będziemy sie przymierzać do cieplejszych butków za kostkę, takich do chodzenia.
Veronique, jakbym mogła dać Majusi wybór, to chętnie bym jej dała, ale u nas wrzask zaczyna sie czesto juz podczas mycia rączek (ostatnio, chyba chodzi jej o pastę do zebow, której nie moze dostać), zakładania pieluchy - nie bardzo widzę jaki tu wybór mam jej zaproponować 😜 Dzis zrobiła dantejska scenę pod blokiem na trawniku jak wdepnęła w psia kupę 😈 i chciałam ja wytrzeć przed pójściem do domu zanim zabrudzilaby wszystko dookoła. Wiec niestety u nas póki co sie nie sprawdzi Twoja rada :-( ale dziękuje, na przyszłość postaram sie o tym pamietać 👍

W ogóle to strasznie mnie wkurza jak Maja tak wrzeszczy, nie umiem sobie z tym poradzić, tzn ze swoimi emocjami. Przeciez to taki aniołek...

kml - 2015-09-03, 13:42

Mamamagda napisał/a:

W ogóle to strasznie mnie wkurza jak Maja tak wrzeszczy, nie umiem sobie z tym poradzić, tzn ze swoimi emocjami. Przeciez to taki aniołek...

Kwestia przyzwyczajenia i wprawy w pewnym stopniu. Życzę Ci jednak żeby Mai szybko przeszło, skoro to nie typ diabła jak moja ;) Staram się nie myśleć o krzyku i tym co ona robi, tylko o tym co ja mam zrobić. Odkąd nauczyła się mówić daj jest znacznie mniej wybuchów, bo jak tylko zaczynała histerie mówiłam jej "powiedz ładnie daj" (ładnie, hihihi) i tak powoli zastępuje krzyki słowami. Poza tym bawię się w podchody, nie zabierqam jej nigdy do domu, tylko idziemy nacisnąć guzik w windzie, jak tylko wychodzimy z windy lecimy pogłaska kotka i tak caaaaały dzień :) Po jakichś 5 mln razów zaczęło działać. A im mniej jej wybuchów tym mniej moich wytrąceń. Niestety Iga miewa takie okresy, że sama nie wie co chce i wówczas też nie panuję nad sobą :oops: <w sensie emocjonalnym>. Czasem myślę o jakimś psychologu dziecięcym, normalnie mnie półtorejroczniaczka doprowadza do skraju ;)

koralina1987 - 2015-09-03, 14:47

Czy ja juz moge tu u Was pisac? ]:-> bo w Pedrakach jakis strajk nikt nic nie pisze.

Wróciłam do pracy. Poki co Lila swietnie dawala rade ale byla z babcia lub tata u nas w domu. Jutro natomiast zawoze ja do niani. Macie jakies rady jak przezyc rozstanie? :/ na szczęście w piatki pracuje od 9 do 13...

P.s. ida 4 zeby na gorze...dzisiejsza noc to co 2 godziny cycowanie...

panikanka - 2015-09-03, 22:19

Sowa, fajnie że przeżyliście podróż pociągiem i że wypoczęłaś na wakacjach :-D A Alcia jaka się ładna dziecynka robi :lol: :lol: Wiem wiem całkiem niewychowawczy komplement i "ładna" i jeszcze głupie zdrobnienie ;-)
Mamamagda napisał/a:
albo zbyt dużych ilosci papieru
hehe się uśmiałam, bo Chomik też musi zeżreć codziennie porcję celulozy :mrgreen: :mrgreen:
koralina, trzymam kciuki za łagodne rozstania :-) Ja od października muszę zostawić Chomiczka 2x w tygodniu na 13 godzin :shock: i 1x na 6 i szczerze spędza mi to sen z powiek.... A u nas na wącie rzeczywiście puchy...

kml - 2015-09-03, 23:14

koralina1987 napisał/a:
Macie jakies rady jak przezyc rozstanie? :/

Meliska :) Powodzenia!

Wszystkie dziewczynki śliczne :mrgreen:

Ciągle myślę o tym chwaleniu i odniosę to do uczenia dziecka prostszych zamienników zamiast normalnych słów. Niby nie powinno się mówić brum/bam/am/siii/si-si itp. No i nie mówię. I teraz co moje dziecko mówi: bam, aaaaaa (, chu-chu (na za zimne/za ciepłe), aa lub buuum na pojazdy, kuka na siku/kupę itd. Nie wiem czy tego da się uniknąć :roll: mimo moich starań.

Mamamagda - 2015-09-04, 06:35

kml, ja gdzies czytałam, wybacz ale nie przytoczę źródeł, ale był to artykuł o rozwoju mowy.
No i chodzi o to, zeby nie używać zdrobnień, przekształceń, typu: papusiac (jeść), dadulkac (spacerować), itp zamiast normalnych słów, ale można używać prostych sylab razem z romalnymi słowami: am am, da da itp. Wtedy dziecko jest w stanie powtórzyć sylaby i wie o co chodzi (tak samo to działa w przypadku migania z dzieciem)

koralina1987 - 2015-09-04, 14:09

Mamamagda dobrze prawi z tymi sylabami, ja Lilce mówię np. "upadło - bam", "do zobaczenia, cześć, papa" - nie widzę w tym nic złego, zresztą po konsultacji z logopeda zostałam utwierdzona, że nie robię tym pokraki z dziecka ;) ale nie mówimy np. idziemy amciusiać - tylko "idziemy jeść am" oczywiście tych sylab nie dodaję zawsze, żeby nie było ;)

U niani było badzo dobrze. Dzielna baba z tej naszej córki, zostawiłam ją na rękach u praktycznie obcej kobiety w obcym domu, Lila widziała jak odjezdzam, machałam do niej ale nie odmachała - najważniejsze jednak ze nie wyciagała rąk zebym ja wziela ze soba. Patrzyła jak odjezdzam po czym zainteresowała sie przechodzacym kotem :) Gdy przyjechałam po nią to od razu wyciagnela rece zeby ja wziac i niani zaczeła machac i wysyłac buziaki :P

zlotooka - 2015-09-04, 20:45

koralina1987, brawa dla Lili! Zosia już trzeciego dnia się zorientowała, że przyjście cioci = wyjście mamy, więc od środy ciocia codziennie witana jest płaczem... Ale na szczęście jakoś udaje się ją odkleić ode mnie (czasem brutalnie) i zanim wyjdę, sytuacja jest już opanowana ("patrz, Zosiu, ptaszek!"). Ale serce krwawi i tak :-( :-(
Kamyk - 2015-09-05, 00:50

kml napisał/a:
Kamyk Natalko obsikała Cię w łóżku na śpiąco?

4 razy podczas jednej nocy ]:->

Mamamagda, Maja rzeczywiscie jak aniolek ;-)

koralina1987 Dzielna Lila, oby tak dalej

Ja Natalce pozwalam biegac, czy spac nago jak nie chce sie ubierac. Protestuje tylko jak chce siadac gola pupa na plytkach, ale jak tylko powiem "pupa" to wstaje I kuca :roll: Za to nigdy nie mialam sytuacji, zeby odmowila ubierania sie jak rzeczywiscie jest to konieczne, np wyjscie na samolot itp. Jak idziemy na spacer, to sama leci do szafki wybiera ciuchy, przynosi buty 8-)
Jak rano chce noz by probowac smarowac chleb maslem to go dostaje, jesli siedzi w foteliku. Jak chce ostre rzeczy, gdy biega odmawiam, czasami jest niezadowolona ale odbywa sie bez awantur. Mowie, ze nie chce jej tego dac, bo moze sie skaleczyc, czasami powtarzam n-razy ]:-> ale zawsze odpuszcza.
Udalo mi sie tez do teraz nie wyjsc do pracy przy akompaniamencie placzu, ale tez staram sie nie umawiac na spotkania z samego rana by nie czuc presji koniecznosci wyjscia o okreslonej porze. Niestety ponoc jak mam wyjazdy do Brukseli I budzi sie jak mnie nie ma to czasami placze I mnie wola :cry:

Ogolnie wydaje mi sie, ze kluczem do dzieciecej wspolpracy jest: nie spieszenie sie (co czesto jest szybsze) I dawanie wolnosci gdzie tylko mozna, wtedy chetnie wspolpracuja tam gdzie trzeba.

kml napisał/a:
Niby nie powinno się mówić brum/bam/am/siii/si-si


A dlaczego nie powinno sie? Przeciez to naturalny etap rozmowy mowy, ksiazeczki tez sa naszpikowane prostymi sylabami, jak sie pojdzie do teatru dla maluchow tez wiele wiecej nie uslyszysz :lol: Ja tam I "swirgotalam" do niej jak byla malutka = mowilam wyzszym tonem niz zazwyczaj, uzywalam tony sylab - tylko sylab bez dolaczonych do nich zdacn, co nie przeszkadza jej obecnie skladac dwoch wyrazow (normalnych) I to w dwoch jezykach + wciaz uzywac wielu sylab.
Dziwi mnie wszechobecna pogon by traktowac dzieci tak samo jak doroslych. Moja mowa ciala, slownictwo, sposob bycia jest inny wsrod najblizszych, przyjaciol, inny na spotkaniach w pracy itd. Tak samo z Natalka dzielimy odrebny swiat z jego zasadami I jezykiem.

zlotooka - 2015-09-05, 20:30

Kamyk, naprawdę super, że jesteś taką cierpliwą mamą i masz taką współpracującą córkę. Pozazdrościć :-> Uwierz, są dzieci wrzeszczące jak obdzierane ze skóry, kiedy im się zabiera z rączki niebezpieczny przedmiot (który się tam przypadkowo znalazł). No i są mamy, które się rano spieszą do pracy, bo muszą w niej swoje odsiedzieć, a im szybciej wyjdą, tym szybciej wrócą... I muszą się jakoś uwalniać z objęć czepiających się łapek... w akompaniamencie płaczu :-/ :-?
Aczkolwiek ogólną Twoją ideę potwierdzam - dziecko współpracuje chętnie i dobrze mu zaufać i dać dużo wolności, ja sama staram się tak robić, jednak nie zawsze nam to wychodzi.

Mamamagda, zapodaj jakieś dzisiejsze fotki :-P

Mamamagda - 2015-09-05, 20:55

zlotooka, podpisuje sie rekami i nogami pod tym co napisałaś o współpracy - z moja słodka Awanturnicą trudno sie współpracuje bo zwyczajnie mnie nie słyszy jak wrzeszczy :roll:

A dzis było tak:

koralina1987 - 2015-09-05, 21:13

Alez cudowne dziewczyny!
kml - 2015-09-05, 21:17

Kamyk napisał/a:
A dlaczego nie powinno sie?

Niby to stwarza konieczność nauki danych słów dwa razy, opóźnia naukę mowy itd.
Mamamagda napisał/a:
- z moja słodka Awanturnicą trudno sie współpracuje bo zwyczajnie mnie nie słyszy jak wrzeszczy :roll:

Mim zdaniem słyszą, tylko to mają w de :-P
Jeśli chodzi o moje wyjścia - nigdy nie odrywam dziecka siłą od siebie. Ale też nigdy nie wracam się, jak zaczyna płakać jak wychodzę. Nigdy nie tule, nie pocieszam, ale jestem z nią lub trzymam ją na rękach na kolanach tak długo aż sama zdecyduje się odejść. Wychodzę z domu często odkąd młoda skończyła 6 mcy. Jak widzi, ze się ubieram, robi mi papa :-P mimo iż na widok teściowej zaczyna skiwerczeć i ucieka od mnie. Na nie spóźniania się do pracy najlepszy patent jest szybsze przybycie opiekunki. Niedługo minie pół roku jak wróciłam do pracy :shock:

Gołe stopy rządzą :mrgreen:

Kamyk - 2015-09-06, 07:36

zlotooka, ja sobie doskonale zdaje sprawe z komfortu wlasnej sutuacji I wiem, ze gdybym musiala w pracy pojawiac sie codziennie dokladnie o 8 to bilans placzu wygladalby inczaczej.

Zeby nie bylo tak idyliczne moje dziecko tez krzyczy ]:-> bo np ktos jej przestawi klocek, podsunie zabawke itd. W 90% jak kiedys pisala MartaJS przyczyna lezy gdzie indziej - zmeczenie, glod, potrzeba siku, ale ta wiedza niewiele pomaga I zwykle moge zrobic najwyzej tyle :shock: (ok, ok I probowac nazwac emocje jesli w danym momencie moje na to pozwalaja :lol: )

zlotooka mamamagda cudne dziewczyny! Mam nadzieje, ze kiedys uda mi sie Was spotkac :mryellow:

kml, ach te poradniki, jak widac czytalysmy inne :lol: Kiedys PaniPanda polecala fajna ksiazke "Co sie dam dzieje" - poradnik popularno naukowy o rozwoju mozgu od urodzenia do 5 lat. Autorka mowi, zeby nie przeskakiwac etapow I ze najwiecej wartosci dodaje bycie tylko o krok przed dzieckiem, czyli np skladanie poprawne dwoch wyrazow, gdy dziecko zaczyna sprawnie poslugiwac sie pojedynczymi, ukladanie prostych zdan itd. Ja to wyjasnienie kupilam.

zlotooka - 2015-09-06, 20:03

Mamamagda, selfie najlepsze :-P
Dziękujemy jeszcze raz na miłe spotkanie w Krk :->
A Maja wcale się nie awanturuje, to mity :mrgreen: :mryellow: :mrgreen: Za to cudnie wcina piasek mordką zanurzoną w piaskownicy :-P
kml napisał/a:
trzymam ją na rękach na kolanach tak długo aż sama zdecyduje się odejść

Kurczę, z moją przylepą to mogłoby trwać i trwać... Tak z pół godziny mniej więcej. Nie wyrobię się, niestety...

kml - 2015-09-09, 11:57

Kamyk napisał/a:
W 90% jak kiedys pisala MartaJS przyczyna lezy gdzie indziej - zmeczenie, glod, potrzeba siku,

Chciałabym tak :-> U Igi jak dojdzie zmęczenie, to jest dzika awantura i nic nie jest jej w stanie uspokoić. A zwykłe krzyki i agresja i przy dobrym humorze 8-)
zlotooka napisał/a:

Kurczę, z moją przylepą to mogłoby trwać i trwać... Tak z pół godziny mniej więcej. Nie wyrobię się, niestety...

Wszystko moim zdaniem jest kwestia podejścia i naszych emocji. Iga też jest ogromnie na mnie uwieszona, a w zasadzie była. 9.03 wracałam do pracy, a 07.03 była imprez roczkowa na której nie schodziła mi z rąk i darła się jak tylko ktoś chciał ją dotknąć ]:-> Szukaj sposobów, może akurat coś na Zosię zadziała.

zlotooka - 2015-09-09, 20:39

kml, miałam napisać już wczoraj, jesteś genialna! Po Twoim poście pomyślałam - "a co mi zawadzi spróbować". I następnego poranka po prostu pozwoliłam Zosi się do mnie przykleić, wzięłam ją na ręce, po czym po 3 minutach sama pobiegła do cioci! :shock: I pomachała mi "pa-pa". Dziękuję!!!

Mamy za to inny problem - brak butów :-( Żadnych nie da sobie założyć na nóżki. Pewnie dlatego, że ma stópki bardzo szerokie i wysokie podbicie i butki ją cisną. Do tego podwija paluszki przy próbie włożenia buta... Mamy już kilka niedających się założyć par :roll: Na razie 2 pary skarpet na spacer, ale idzie zima... :-/

Sowa - 2015-09-09, 21:27

zlotooka, no to porządne wełniane skarpety póki co. My na takich ciągnęłyśmy zeszłą jesień i do chusty też super. No ale rozumiem, bo też musimy kupić buty (już mi słabo) i problemy te same, a póki co młoda chodzi w takich wyciętych letnich trampkach czy tam balerinkach z paskiem, no w każdym razie wykrojone są, więc już się nie nadają za bardzo...

No właśnie - chodzi! Dziś 3/4 dnia chodząco, reszta na czworakach, ale dziwnie, dziecko mi chodzi no :D I zadowolona jest z siebie niesamowicie.

koralina, brawo dla Lili za raczkowanie! Wyobrażam sobie, jak się cieszysz, bo to w końcu ważny etap - a Ala zaczęła też w wieku 11 miesięcy :) No i jestem pod wrażeniem, jak dobrze wam poszło przekazanie Lili opiekunce, wow.

koralina1987 - 2015-09-10, 09:30

Jutro roczek...a my od niedzieli walczymy z wyzynajacymi sie gornymi jedynkami i chyba dwojkami od razu...goraczka marudzenie poplakiwanie....od wczoraj jestem na zwolnieniu bo dziecko potrzebuje cyca a niania nie ma aktywnego...ząbki sa jiz prawie na wierzchu bo widac je gołym okiem ale jeszcze skory nie przebily... Temperatura dochodzi momentami do 39 stopni. Byliśmy u lekarza zeby wykluczyc jakas infekcje i osluchowo czysto a dr stwierdzil ze dziasla jak balony....

Takze tego fajna bedzie impreza roczkowa...odwolalam wszystkich gosci. Przyjada tylko dziadkowie.

Jadzia - 2015-09-10, 14:20

koralina, ale Was dopadło na roczek...dużo zdrówka i szybkiego wyjścia zębów. Dobrze, że wszelkie infekcje wykluczone i wiesz, że to "tylko" zęby. U nas ostatnia trójka pcha się...trzecią noc z rzędu mamy koncert :roll:
xexaa - 2015-09-10, 20:39

koralina1987, biedna Lila. I jeszcze tak niefartownie z tym roczkiem się to zbiegło, ech :/ Niech się czym prędzej wyrżną!
Kamyk - 2015-09-11, 06:40

koralina1987, sto lat dla Lili!!
No I mam nadzieje, ze zabki dzisiaj odpuszcza!

amylee - 2015-09-11, 09:27

koralina1987, ta dammm, ta dammmmmm, WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!! Jak zeby? Mam nadsieje, ze lepiej. Sciskam.

Dziewczyny macie jakies porady na podroz niemowlaka samolotem? W ogole czeka nas ok 9h podrozy...nie wiem, jak sobie poradzimy...ale mam nadzieje, ze jakos bedzie. Na szczewcie lecimy z Lodzi.
Czy to prawda, ze podczas ladowania dobrze jest cos ssac? Ale co? Cukierek? Popijac wode? A malej mam dac piers? Tylko jak, przeciez bedziemy zapiete w pasach? No i radzili mi, zeby spionizowac dziecko, a jak spi, to obudzic (przy ladowaniu, podobno jqk dziecko spi, to budzi sie potem z bolem glowy/uszu).
W pogotowiu mamy tule i kolkowa...ale i tak mam stres, bo to 3h lotu, a potem jeszcze transfer . Co zabrac na poklad? Ostatnio hitem sa pacynki na palce z ikea.Wezme tez ksiqzeczki, jedzenie, picie. Chyba mi to przepuszcza, nie? Czy musi byc w torebkach strunowych?
Jak mozecie cos podpowiedziec, to chetnie poczytam :-)

xexaa - 2015-09-11, 10:13

koralina1987, najlepsze życzenia dla Lili! A na dzisiaj, żeby jej zęby dały spokój :)
Mamamagda - 2015-09-11, 12:57

koralina1987, sto lat sto lat dla nowej Zuczynki! Pokaz swoją panienkę :-)

zlotooka, moze takie butki dla Zo? hxxp://m2.hm.com/m/pl_pl/productpage.0300413007.html
Jest jeszcze wersja w panterkę 8-) Sa miękkie, stopka powinna sie spokojnie zmieścić. Jadę dzis do hmu, obczaje na żywo i dam Ci znac.

Majuta wyglada dzis jak jakiś wojownik, na obu policzkach szramy, na jednym dwie od Mamby, na drugim nie wiem :roll:

Czy wasze roczniaki tez nie lubią sie dzielić swoimi zabawkami? Maja wpada w szał jak jakies dziecko bierze jej zabawkę (Lacznie z taka, ktora nie nigdy, ale to nigdy nie bawi ]:-> )

Momo - 2015-09-11, 16:13

koralina1987, naj naj naj lepszego dla Lili, zdrówka i mnóstwa radości 😘
zlotooka, mój Starszy zaczynał po różnych typach butów od kaloszy, a w zimie sprawdziły się Demar'y - wiązane śniegowce (dużo na allegro). Też miał wysokie podbicie i kochał chodzić boso:)

Kamyk - 2015-09-11, 19:55

Mamamagda, moja wszystko oddaje, a jak jakiemus dziecku upadnie pilka to leci I odnosi. Ostatnio wlasnie tak sie bawila z rowiesnica, ta rzucala pilke, a Natka jak ten piesek aportowala :lol:

Choc kiedys z Narzyczonym mieli sciecie nad chrupkim chlebkiem zadne nie chcialo puscic ]:->

amylee, my latamy prawie co miesiac, jak spi nie budze. Jak sie ssie to sie uszy nie zatykaja I tyle. Dla siebie mozesz zabrac gume do rzucia, bo to glownie o przelykanie chodzi. Mala zwykle przystawiam na start/ladowanie - samolotowe pasy spokojnie na to pozwalaja. Jak jedziesz z bobo to wszystko przepuszcza nawet Twoja wode ]:-> jak powiesz, ze to Malej, czasami trzeba przez inna bramke np w Wawie. Ja bym jeszcze zabrala poduszczke, choc np Air France zawsze daje.

zlotooka - 2015-09-11, 20:16

koralina1987, sto laaaaat dla nowej Żuczynki!!! poproszę foty zębatej panny!!!!
U nas też zębowy temat - druga czwórka idzie :-/ Zonieczka troszkę cierpi...

Mamamagda, nie wyświetla mi się :-( jutro jedziemy na butkowe łowy. Musimy coś znaleźć! (na razie na zewnątrz podwójne skarpety)
Z dzieleniem zabawkami to chyba normalne... Zosia najbardziej nie lubi się dzielić cudzymi :mryellow: No i mamą, rzecz jasna - jak tylko jakieś inne dziecko mnie dotknie, to je odpycha :lol:

amylee, z samolotem luz. pasy są tak skonstruowane, że spokojnie weźmiesz Małą do piersi. Ona sama pewnie będzie wiedzieć, kiedy jej to potrzebne. Ty może nawet nie odczujesz... Weź jakieś zabawki czy książeczki, a może Pola się zdrzemnie?
A dokąd lecicie jeśli można spytać? I kiedy??

amylee - 2015-09-11, 21:07

zlotooka, Kamyk, dzieki za porady. Troche mi lepiej :-)

zlotooka, lecimy...jutro :shock: wlasnie ogarniam walizki...Atakujemy Turcje. Jednak.

kml - 2015-09-12, 15:49

koralina1987, najlepszego dla Lili :) Jak przyjęcie? Zeby odpuściły.

zlotooka, to mnie zaskoczyłaś :lol: Juz miałam pisać, że w sumie to kim jestem żeby Ci radzić itp. ;)

Dwa dni temu Iga skończyła 1,5 roku :shock: Taka z niej dorosła panna:
- zasypia w łóżeczku i czasem nawet nie budzi się w nocy,
- nie je w nocy,
- nie cycuje,
- mówi; poza słowotwórstwem własnym mówi takie słowa: nie/tak, daj/dam/dasz/da/oddaj, chodź/idź, kto to/co to, masz/mam, jest, nie ma, oko, banana, trzy/cztery/sześć, Basia/Kasia, Pani, słonko, miś (kocha je wszystkie)... wiecje nie pamiętam, ale co dwa dni pojawia sie nowe :>
- sygnalizuje potrzeby fizjologiczne (również w nocy), ale wpadek ciągle dużo
- nie pamiętam kiedy mnie ostatnio ugryzła i wytargała za włosy ]:->
- 13 kg i 84 cm,
- zęby do czwórek wyszły.

Sowa - 2015-09-12, 17:09

kml, sesja pieskowa? :D Śliczna dziewczynka z Igi, a zdjęcie z jarzębiną cudo :)

koralina, sto lat dla Lili :)

panikanka - 2015-09-12, 18:10

kml napisał/a:
nie pamiętam kiedy mnie ostatnio ugryzła i wytargała za włosy

tęsknisz? :mryellow:
Śliczna Iga :-D
A na zdjęciu przy szufladzie jakie niewiniątko :-D Szukała jedzenia w kuchni? :mrgreen:

Sowa - 2015-09-12, 18:23

A powiedzcie mi jeszcze - sztywny zapiętek w butach jest OK czy nie za bardzo? Bo już głupieję.
panikanka - 2015-09-12, 18:54

Sowa, rozmawiałam z ortopedą, powiedział że raczej tak. Ale najwazniejsze, żeby się łatwo zginały w 1/3 długości, mogą też mieć wyprofilowanie na płaskostopie, choć to niekoniecznie.
koralina1987 - 2015-09-12, 19:28

11 dnia wrzesnia 2014 roku o godzinie 9.33 wyciagnieto ja na ten swiat. W 5 dniu zycia jechaliśmy na rzekoma operacje tracheostomii...wtedy gdy lekarz powiedzial nam ze operacja nie jest konieczna nasze dziecko narodzilo sie na nowo...potem bylo juz tylko lepiej mimo ze cale 21 dni spędziliśmy w szpitalu. 11 tygodni karmilysmy sie przez butelke moim mlekiem aby w koncu zalapac prawidlowe połykanie i do dzisiejszego dnia uwielbiamy cycowac. Lila rozpiescila nas przez ten rok bardzo. Ani kolek ani maratonow placzu niewiadomego pochodzenia.  Troche len - pozno rozpoczela raczkowanie bo dopiero w 11 mcu...to samo z pierwszymy zebami, których nadal na stanie tylko 2. Nasze zycie obraca sie wokół niej choc nie powiem calkiem fajnie jest wyjść do pracy ;) Lila obcujac z nianiami (babcia i niania ja pilnują na zmiane dlatego liczba mnoga) uczy sie calkiem innych rzeczy niż jakby byla tylko ze mna. Balam sie powrotu do pracy ale widze ze wychodzi nam to na dobre.
Dzis podczas imprezy roczkowej byla spokojna ale raczej wszystko na nie ;) na szczęście ani nie plakala ani nie panikowala. Podczas "sto lat" energicznie podskakiwala. Po czym rzucila sie na biszkopty z tortu i swoje ukochane borowki. Tort robiony na zamowienie ze względu na nietolerancje laktozy z bita śmietana orkiszowa ;)

Aktualnie jestesmy po trzydniowce...ta wysoka goraczka zakonczyla sie niespodziewanie w czwartek za to na cialku pokawilo sie sporo kropek...brrr dobrze ze juz za nami.

Jadzia - 2015-09-13, 08:28

kml, zdjęcie w czarnym body pod szafką najlepsze :) Idze ładnie w czarnym...po mamusi ;)
koralina, sto lat dla solenizantki! Piękny tort. Cieszę się, że Lila jest już zdrowa.

zlotooka - 2015-09-13, 11:04

kml, cudną masz dziewczynkę! Nic, tylko się zakochać :-) A, i meble w kuchni mamy identyczne :lol:

koralina1987, Lila jaka poważna na zdjęciach - jak na dorosłą Żuczkę przystało :-) :-D Sto lat jeszcze raz!

A u mnie jakiś kryzys... Od powrotu do pracy chodzę cały czas wkurzona, Zosia mnie irytuje kilka razy dziennie, z mężem warczymy tylko na siebie, ja nie mogę się odnaleźć i jakoś tego wszystkiego ogarnąć :roll: Powiedzcie, że to minie... :-|

Za to Zosia... No wspaniała jest, co tu pisać, zobaczcie same...

PS Buty kupiliśmy w końcu Emel, rozmiar 21, bo stópka jednak urosła bardzo :shock: Wydają się mega wygodne, wchodzą bez problemu, sznurowane, ale Zosia i tak ich nie chce i płacze :cry:

Kamyk - 2015-09-13, 12:23

kml cudna sesja, ale z taka modelka to chyba latwe ;-) No i duza ta Twoja panna, smiesznie byloby ja postawic kolo Natki, pewnie o glowe by byla wyzsza.

zlotooka, zdjecie ze owocowymi spineczkami wymiata i te dwojeczki, moj krolik wciaz nie ma zadnej dwojki :lol:
Tez mam nadzieje, ze irytacja minie, choc biorac pod uwage, ze to chyba glownie zmeczenie, a nie sytuacja to nie wiem kiedy. U mnie dostaje sie doroslym :-?

Mamamagda - 2015-09-13, 12:47

kml, fajna sesja i sliczna Iga. Naprawdę 'dorosle' wyglada.
W ogóle juz nie karmisz piersią?

koralina1987, widzę znajoma dekoracje tortu 8-) Ładna z Was rodzinka :-)

zlotooka, cudo Zosia :-) ciekawe czy tez jej przejdzie chęć na spineczki, jak Majusi ;-)
Napraw wreszcie ten telefon no :-P

U nas dzis 14 miesiecy skończone :-)
Dziewczyna łobuzuje ze słodkim uśmiechem, jak sie śmieje to do rozpuku, jak płacze to łzy lecą jak grochy a jak krzyczy, to szyby ledwo wytrzymują :D
Uwielbiamy ja i kazdego dnia mamy ogromna radość z obcowania z takim wspanialym człowieczkiem :-)
Nie chodzi, ale wspina sie na wszystko wciąż, włażenie na kanapę ma opanowane do perfekcji, schodzenie tez, teraz ćwiczy tylne zejście, czyli przez oparcie ]:->
Najszczęśliwsza jest jak wejdzie np na stół, jak zapomnę go odsunąć :-)
Zajada wszystko to co my, jak gotuje to nie sole jej, ale jak jemy w knajpie to dajemy po trochu wszystkiego (bardzo sie domaga). Wczoraj w pizzerii robiła awanturę jak my juz zjedliśmy a ludzie przy stoliku dostali pizze :mrgreen: Pani kelnerka przyniosła jej na pociechę...ciasteczko :-P ja je zalazłam do kawy a Maje udało sie zajac woda mineralna ze szklanki ze słomka :-)
Jest bardzo śmiała do ludzi, zaczepia, zagaduje. Wciąż uwielbia muzykę i taniec (jutro zaczynamy zajęcia muzyczne) Zrobiła sie bardziej mamowa, ale z tatusiem uwielbia szaleństwa (włazi na niego, prowokuje do łaskotek, ucieka ze śmiechem). Uwielbia prowadzić swoj wózek (niesiona na rękach) i nie pozwala sobie pomagać, co jest mega męczące bo tak sie po prostu nie da :roll:
Ogólnie jest bardzo pozytywna i fantastyczna, kochamy ja szalenie i nad zycie <3

koralina1987 - 2015-09-13, 15:28

A to jeszcze Lila rok temu...
Paulis - 2015-09-14, 13:55

Dziewczyny, Żuczkowe damy są naprawdę przesłodkie :-)

Kml a moje ulubione to zdjęcie z psem, choć wszystkie są jak zawsze piękne i ciekawe :-)

koralina1987, najlepsze życzenia dla Lilki. Dużo zdrówka i radości.

zlotooka, A Zosia naprawdę się zmieniła, jest taka dorosła. Moim faworytem także jest zdjęcie ze spineczkami :-)

Mamamagda, a z Majeczki to piękna blondyneczka :-) . Nie mogę się napatrzeć na dzieci, które maja jasne włosy :-)

kml - 2015-09-14, 20:44

zlotooka, jakie spinki :D Słodki uśmiech ma Zosia :)

Mamamagda, co tak mało fot?

koralina1987, cudnie wyglądacie :) A jaki mały elfik nowonarodzony :shock:

panikanka napisał/a:
tęsknisz? :mryellow:

Jak diabli, podobnie jak za pobudkami w nocy :-P

Jadzia napisał/a:
kml, zdjęcie w czarnym body pod szafką najlepsze :) Idze ładnie w czarnym...po mamusi ;)

Mam podobne zdanie, nie lubię jej w kieckach, wykreowanych kreacjach :> Diablicom w czarnym ładnie :-P

Mamamagda napisał/a:
kml, fajna sesja i sliczna Iga. Naprawdę 'dorosle' wyglada.
W ogóle juz nie karmisz piersią?

.Ostatni ja karmiłam 27.08. Ale nieciekawie się zaczęło. Nogi jej obsypało, z dnia na dzień jest coraz gorzej. Do tego teraz cherla przez sen. Oj chyba wrócimy do cyckowania, bo ja umrę z powodu wyrzutów sumienia. A tak nie chcę... :(

Jadzia - 2015-09-15, 08:58

kml, pocieszę Cię w kwestii odporności, że młodego cycek nie uchronił przed zarażeniem się od siostry (chodziła całe 10dni do szkoły zdrowa ;) ), ale przechodzi lepiej: u niej gorączka 2dni, u niego tylko 1; choć zachorował 2dni po siostrze to dziś jest mniej zasmarkany niż ona. Także chyba jednak pierś pomaga.
Mamamagda - 2015-09-15, 19:55

koralina1987, ale słodki okruszek :-)

Paulis, dziękuje 😻 Maja ma taki polski blond 😜

kml, ️ jak masz niedosyt to proszę

Sowa - 2015-09-16, 21:04

No to mamy pierwszą chorobę, Ala od wczoraj ma temperaturę 39,5 i tylko śpi albo cyca, osowiała taka, kochany chory miś :( Nawet się dała zamotać w chustę i przysnęła. Nie wiem co to, może trzydniówka, może zęby (czwórki w natarciu), zobaczymy jak będzie jutro.

Fajne te wasze dziewczyny! zlotooka, poszalałaś ze spinkami :lol:

malina - 2015-09-17, 12:19

Dziewczyny czy któraś z Was ma fotelik Axkid Minikid ?Jeśli tak to podzielcie się proszę wrażeniami.Z góry dziękuję :-) .
koralina1987 - 2015-09-17, 12:29

Sowa, niby taka wysoka temp.to nie od zebow...ale u nas oczywiscie musialo byc kombo - zeby i 3dniowka....zdrowka zycze! Sama dzis obudzilam sie z bolacym gardlem i juz mam megastres ze zaraze Lile :(
zlotooka - 2015-09-17, 15:04

malina, my mamy Axkid Rekid, bliźniak Minikida, tyle że na Isofix. Zosia jeździ w nim od około 11-12 miesiąca, czyli 9kg. Ale i tak początkowo ledwo dosięgała do zagłówka... Za to niezaprzeczalnie jest jej w nim wygodniej niż w "nosidełku". Można nawet powiedzieć, że trochę polubiła podróże autem.
Największą wadą tego fotelika (oprócz ceny, rzecz jasna), jest jego wielkość. Żeby główka podczas spania nie opadała do przodu, trzeba go dość mocno wcisnąć w kanapę, co powoduje, że z przodu praktycznie nie ma już szans usiąść (fotel na maksa dosunięty i wyprostowany). Ale jest to w dużej mierze kwestia Isofixa, przy mocowaniu na pasy zyskuje się kilkanaście centymetrów. Polecam przed zakupem na spokojnie przymierzyć do auta, najlepiej bez marudzącego dziecka ;-) (o ile macie taką możliwość).

Sowa, łączę się w bólu :-( Zosia od wczoraj z gilem do pasa, w nocy spała tylko w pionie (u nas na rękach rzecz jasna), mąż też coś nie domaga, a niania - ciocia dzisiaj wzięła wolne, bo też zarażona (u dorosłych doszły jeszcze historie jelitowe). Więc dzisiaj mąż wziął wolne w pracy, jutro - zobaczymy. Na szczęście u nas bez gorączki przebiega, ale i tak straszna bida z niej. Właśnie ma drugą, nadprogramową, drzemkę.
Ząbkowanie i infekcje często idą w parze (u Zo kolejna 4 i 2 idą), bo organizm jest osłabiony. Podobno tak to działa.

Z innej beczki : mamy chodzących Żuczków - czy zakładacie dzieciom buciki po domu? Zostałam uświadomiona przez prof. ortopedę, że dziecko boso może (i powinno) chodzić tylko po naturalnych podłożach. Na wszelkie sztuczne, twarde nawierzchnie potrzebne jest obuwie. Co Wy na to? (chodzi o zapobieganie płaskostopiu).

koralina1987 - 2015-09-17, 15:16

zlotooka, życzę zdrówka dla wszystkich...sama walczę czosnkiem, cebulą, imbirem, miodem i czym tam się jeszcze do podczas karmienia, aby ból gardła nie przeszedł w coś większego....

My się szykujemy do zakupu 1 butów....koszmarny temat jak dla mnie ;)

zlotooka - 2015-09-17, 15:23

koralina1987, no mnie też to przerażało, ale udało się z tymi Emelami. Wczoraj Zosia sama mi je przyniosła, żeby jej założyć :-) Niestety nie są wege :-(
Aha, ponoć pierwsze butki najlepiej kupować dopiero, jak dziecko już chodzi. Lila chyba jeszcze nie?

Martuś - 2015-09-17, 19:31

zlotooka, co specjalista, co inne zdanie, ja bym raczej poradziła się dobrego fizjoterapeuty, moje zdanie jest takie, że ortopedzi, w ogole lekarze mało wiedzą o rozwoju motorycznym dziecka, opieraja sie czesto na wlasnych przekonaniach. Pewnie zalezy tez, jaka macie podloge w domu, ale ja bym na pewno dziecku ne zakladala non stop bucikow, nie sadze poza tym, zeby np ubita lesna sciezka byla bardziej miekka od drewnianej podlogi. Pewnie ciezko o ideal w czasach ogolnie malo naturalnych i np lepiej miec dywan niz plytki, ale ja czytajac bardzo duzo roznych opinii oraz bazujac na obserwacjach jestem zdania, ze im wiecej swobody dla stop, tym lepiej, na boso dziecko najlepiej czuje podloze i wlasne cialo i uczy sie jak ukladac jedno wzgledem drugiego. Super twrde podloze nie jest zdrowe dla stop, ale najbardziej niezdrowy jest brak mozliwosci cwiczenia miesni, zbyt wczesna i wymuszona pionizacja, na plaskotopie sa tez narazone dzieci o duzej masie ciala. Jesli podloga jest za zimna lub bardzo twarda, to polecam skarpetki np. Sterntaler, dobrej jakosci, prawdziwy antyposlizg, nie utrudnialy chodzenia, sprawdzily mi sie przy Jasiu, Ida glownie na boso na razie drepcze przy meblach.
malina - 2015-09-17, 20:16

zlotooka, dzięki za odpowiedz.W sobotę jedziemy przymierzyć,oczywiście nie kupimy bez tego ale byłam ciekawa jak fotelik się sprawdza.Ta pozycja do spania mnie zastanawia bo w opisie jest,że to jedna z lepszych w tego typu fotelikach...Myślę jeszcze nad besafe (on ma genialną pozycję do spania,jak kołyska prawie,syn ma i mozna by Marianke przesadzić ale jest tylko przodem..).
A ta opcja zapinania pasów z regulacją zagłówka dobrze się sprawdza?Ciekawe jak u nas będzie,Marianka waży 8,5 kg,w besafe już idealnie jest - jak na zdjęciu.Muszę ja koniecznie przesadzić bo już wiem,że wycie jest kwestią fotelika - w większym uśmiechnieta,rozgląda się zaciekawiona itd.

panikanka - 2015-09-17, 21:12

Sowa, koralina dużo zdrowia dla Was
koralina, jaki mały robaczek z Lili, rozczulające te pierwsze zdjęcia :-)
zlotooka mój chodzący jeszcze-nie-żuczek :mrgreen: biega po domu w skarpetach lub na boso jak zgubi, nie miałabym serca mu butów ubierać w domu. No ale u nas dość miękkie podłoże typu gumoleum :mrgreen: :mrgreen:
nasz też niedługo czeka kupno nowego fotelika, w tym tygodniu jechaliśmy z naszym klocuszkiem w kołysce i co prawda głowa mu jeszcze nie wystaje, ale bardzo chce siedzieć i wypycha się nogami tak że przestawia cały fotelik

kml - 2015-09-17, 21:21

Jadzia napisał/a:
kml, pocieszę Cię w kwestii odporności, że młodego cycek nie uchronił przed zarażeniem się od siostry (chodziła całe 10dni do szkoły zdrowa ;) ), ale przechodzi lepiej: u niej gorączka 2dni, u niego tylko 1; choć zachorował 2dni po siostrze to dziś jest mniej zasmarkany niż ona. Także chyba jednak pierś pomaga.

Nie brzmi pocieszająco ;) Na szczęście poza gilem z nosa nic się nie dzieje. Czosnek daje radę! Niestety nogi dalej wyglądają fatalnie, a przez gila nie poszłyśmy do lekarza.

Zdrowia dla Alicji i Zosi!

Mamamagda masz dwójkę? ;) Dzięki za foty, słodka dziewczyna :)

zlotooka Iga w domu bez butów, jak jest zimno skarpetki. Mamy panele i płytki (ale tam rzadko spaceruje).

koralina1987 - 2015-09-18, 06:18

zlotooka, pewnie racja z tym, że powinno dziecko samo chodzić, ale idą zimne dni, nie wyobrażam sobie Lili w skarpetkach, szczególnie ze co jakis czas ma jazde ze musi być poprowadzana trochę po chodniku a potem grzecznie siada do wózka. Muszę być przygotowana :)
aaaa i jeszcze mamy problem - od kilku dni nie ma opcji żeby zrobiła kupę na nocnik, a przecież robiła juz 4 mce!!! Jestem załamana....doszukuję się trochę winy babci, która męczyła Lilę tym nocnikiem co 10 minut i chyba się dziecku przejadło....brrrrr a juz się odzwyczaiłam do wyciągana kupy ze wszytskich zakamarków....macie jakieś rady?

Sowa - 2015-09-18, 08:33

Hmm. Ala ozdrowiała nagle, gorączka trwała równo 1,5 doby. Nie wiem o co cho, ale poradziła sobie z chorobą pięknie. :) Zdówka dla Zosi!

koralina1987, u nas też świetnie szło nocnikowanie, niestety nastąpił regres jakoś w okolicy roku właśnie, może wcześniej (nie dała się nawet posadzić na sekundę), potem lepiej, teraz znów połowa kup idzie w pieluchę :/ Chyba nic na siłę, spróbuj przeczekać. Zresztą ja sama nie mam pomysłu na odpieluchowanie. Jedyne co robię, to czytam młodej "Nocnik nad nocnikami" :P

Paulis - 2015-09-18, 12:00

Dziewczyny dużo zdrówka dla Waszych Żuczków!
Do chorych dołącza także Leonia. Od wtorku ma mega katar, choć bez gorączki no i dziś na szczęście jest już trochę lepiej. Idą jej przy okazji kolejne 3 i faktycznie zauważyłam, że podczas wychodzenia 4 miała katar i 3- dniówkę, potem przy kolejnych czwórkach znowu katar ją dopadł...

U nas w kwestii odpieluchowania nic się nie zmienia, był wprawdzie taki moment, ze Leonia zaczęła sygnalizować swoje potrzeby, ale trwało to krótko. Nie zmuszam jej do niczego i nie pospieszam (poza czytaniem Nocnik nad Nocnikami :-) ) w tym delikatnym temacie.

No i Leonia butów w domu też nie nosi chyba, że sama sobie jakoś je założy ;-) .

Jadzia - 2015-09-18, 12:04

Zdrówka dla chorych. U nas początek końca gila...ufff :) Ignacy na hasło: "ściągniemy katar odkurzaczem" zaczyna krzyczeć i chowa się...a potem matka i tak go dopada, tłumacząc, że te tortury to dla jego dobra :roll:
zlotooka - 2015-09-18, 19:10

Jadzia, :-| Biedne te nasze dzieci... Zosia na to samo hasło wchodzi na mnie z płaczem, lub podchodzi ze mną do odkurzacza, przytula się, płacząc... A gdy tylko zakończymy tortury, macha do odkurzacza krzycząc sakramentalne "me!" (= "nie ma" / "pa-pa") i musimy szybciutko schować odkurzacz do szafy.

U nas głównie płytki... Trochę dywanów, ale Zosia głównie po tych kaflach biega... Na razie w skarpetach, nawet się nie ślizga (no chyba, że coś rozleje :-P )

kml - 2015-09-18, 19:10

koralina1987 napisał/a:

aaaa i jeszcze mamy problem - od kilku dni nie ma opcji żeby zrobiła kupę na nocnik, a przecież robiła juz 4 mce!!! Jestem załamana....doszukuję się trochę winy babci, która męczyła Lilę tym nocnikiem co 10 minut i chyba się dziecku przejadło....brrrrr a juz się odzwyczaiłam do wyciągana kupy ze wszytskich zakamarków....macie jakieś rady?

Polecam przyzwyczaić się ;) Iga koło roku przestałą całkowicie siadać na nocnik, następonie tylko na siku, pozniej zaczęła wołać, a ostatnio sygnalizowała już wszystko i teraz siada tylklo na kupkę. Już się pogodziłam, że szybko jej nie odpieluchuję :roll:

"Nocnik nad nocnikami" rewelacyjny, zamęcza mnie Basią... jedyne imię jakie mówi to Basia, ale za to na okrągło ;)
Jadzia napisał/a:
Zdrówka dla chorych. U nas początek końca gila...ufff :) Ignacy na hasło: "ściągniemy katar odkurzaczem" zaczyna krzyczeć i chowa się...a potem matka i tak go dopada, tłumacząc, że te tortury to dla jego dobra :roll:

U nas tak wygląda mycie głowy :mrgreen: ;)
Ściągasz mu katar odkurzaczem? Ja nie :oops: C

Dziś w markecie Iga zobaczyła pierwszy raz człowieka przebranego za maskotkę i dostałą napadu lęku :shock: Jak Wasze dzieci reagują na takie coś? Myślę, ze mikołaja i w tym roku moge sobie odpuścić z czystym sumieniem :-P

Jadzia - 2015-09-19, 08:41

kml, odciągam, mam wrażenie (może mylne), że gdyby nie odkurzacz to dawno miałby już jakieś zapalenie oskrzeli :roll:
A co właściwie Iga ma na nogach? Jakieś uczulenie?

Młody kończy dziś 17miesięcy. Wzrost ok 86,5cm, waga 12kg :shock: Ale w sumie to nie ma czemu się dziwić skoro on ciągle je :-P Zęby ma wszystkie oprócz piątek. Zasób słownictwo powoli (daleko nam do panienek z tego wątku ;) ) ale powiększa się: "koko" na kurę, "mama" na małpę :mryellow: , "ta!" na traktor (i wszelkie maszyny budowlane); zdarza się także "to to?" czyli co to?+palec wskazywacz.

Momo - 2015-09-19, 13:08

Jaćka! Ale Ignaś już pomyka. Zdrówka dla bąbli. Jakiś taki czas i dziwna pogoda, Młoda też się zasmarkała w czwartek, jakby alergicznie, szczęśliwie mija.
kml - 2015-09-19, 20:30

Jadzia napisał/a:

A co właściwie Iga ma na nogach? Jakieś uczulenie?

Podobno tak. Odstawiłam nabiał, orzechy, pestki, podaję wapno i smaruję maścią, ale bez rezultatu. Nie mam pojęcia co jeszcze może ja uczulać. Okropnie to wygląda, jak salamandra :roll: Nie wiem czy iść do alergologa czy dermatologa.

Najlepszego dla Ignasia, duży to wiadomo, ale jaki zachłanny. Dwoma szczotkami musi myć zeby? ;) Fajnego macie pieska ;)

Jadzia - 2015-09-20, 07:04

kml napisał/a:
jaki zachłanny. Dwoma szczotkami musi myć zeby? ;)

Żeby tylko swoimi ]:-> Ale o zęby dba bardzo-mógłby co godzinę myć (i zżerać pastę :-P ).

Momo, dla Was też zdrówka! A S. poszła do szkoły/przedszkola? Jeśli tak, to jak z adaptacją?

zlotooka - 2015-09-20, 10:11

kml, takie suche, czerwone placki na nogach? Zosia to ma okresowo od zeszłej jesieni. Pisałam już parę razy. Pojawia się od twardej wody głównie (niestety taka jest w Łodzi). Byłyśmy u alergo - zrobiła testy z krwi, wyszło, że alergii brak (najbardziej podejrzane były na starcie białko jaja i mleka), więc nie było dalszych badań. Jutro dermatolog, o ile przestaniemy kichać i smarkać (Zosi lepiej, nam gorzej ]:-> )
Sowa - 2015-09-21, 22:12

Potrzebuję zdjęcia do CV - jakiegokolwiek - i zdałam sobie sprawę, że mam tylko: z dzieckiem w chuście, matkę karmiącą i jakieś zamierzchłe selfie z porodówki. Super. Facet mój jak robi zdjęcia, to jakoś się nie mieszczę w kadrze, ciekawe czemu.

Ale mieliśmy noc płaczącą, wszystkie czwórki młodej idą na raz :(

kml, z takich bardzo alergizujących to jeszcze gluten.

zlotooka - 2015-09-22, 21:12

Sowa napisał/a:
Ale mieliśmy noc płaczącą, wszystkie czwórki młodej idą na raz

No jak zwykle Ala i Zosia to zębowe siostry ;-) Zosia ma już jedną na wierzchu, drugą właśnie odkryłam wczoraj (wyszedł 1 czubeczek), trzecia już się przebija, no a czwarta też pewnie goni... I jeszcze 2 dolna do tego!!! I katar....
...ommmmmm......

koralina1987 - 2015-09-23, 13:36

A u nas zapalenie oskrzeli po raz 2...czuje sie winna bo to ja jakiegos wirusa przytargalam z pracy najpierw ja zdychalam od czwartku a teraz od poniedzialku Lila. Znowu jestem na L4. Jak tak dalej pojdzir to mnie zwolnia. Masakra jakas. Oczywiscie antybiotyk bo juz bylo bardzo zle ze az zastrzyk na oddychanie musiała dostac...na szczescie antybiotyk przynosi duza poprawe. Trudno nie bede ryzykowac z tym oddychaniem....
Paulis - 2015-09-23, 22:08

koralina1987, Dużo zdrówka dla Was!

Sowa, o tak czwórki potrafią dać w kość...oby się szybko wyrżnęły.zlotooka, i dla Was tego samego. Trzymajcie się :-)


U nas katar właśnie minął. Kolejna trójka prawie na wierzchu...ufff... póki co oczywiście. Jest u nas moja mama, odpoczywamy :-) Jakoś tak się bardzo przyzwyacziliśmy do wspólnych wyjść bez Leonii i czasu dla siebie, ale niestety nic nie trwa wiecznie 8-) :lol:
Poza tym Leonia zaczęła 'rzucać' się na podłogę i wyginać w momentach złości i zmęczenia. Bardzo to i dla nas męczące :-| .

Ciekawa jestem co u pozostałych Żuczków?

Mamamagda - 2015-09-24, 12:37

Paulis, współczuje z tym rzucaniem i wyginaniem :-( Maja rak robi od paru miesiecy :-/ juz kilka razy by nam wypadła z rak przez to. Chociaz Pani psycholog (na zajęciach dla maluchów) powiedziała, ze to znak jej wieeelkiej inteligencji 😈

koralina1987, życzę zdrowia dla Lilci, oby antybol dalej pomagał!

Jadzia, super chłopak jak zawsze 😻

zlotooka - 2015-09-24, 19:35

Mamamagda, ach te oczy :mryellow:

koralina1987, zdrówka!

kml - 2015-09-25, 07:32

Sowa napisał/a:
kml, z takich bardzo alergizujących to jeszcze gluten.

Oj dzięki, to chyba będzie to! Tzn. albo gluten, albo pszenica po prostu.

Dziś poszli z tatą na badania, bo katar minął.

Paulis napisał/a:
Ciekawa jestem co u pozostałych Żuczków?

U nas zaczęła się sielanka. Z Igą można się dogadać prawie w każdej kwestii. Oczywiście w pierwszej chwili reaguje czasem płaczem, ale to jest ułamek tego co jeszcze niedawno i bardzo szybko dochodzimy do kompromisu. Aż trudno mi uwierzyć, ale podczas konfliktu o zabawkę Iga zaczęła uciekać zamiast się bić :lol: Nie wiem czy to są po prostu efekty pracy ]:-> czy odstawienie tak zadziałało (nawiązując do tego co pisały dziewczyny w wątku 2013), ale z diabła mam aniołka :)
Paulis ogrom cierpliwośći Ci życzę :)

koralina1987, nic sobie nie wyrzucaj. Jak miała zachorować, to zaraziłaby się od kogoś innego jeśli nie od Ciebie. Teraz wszyscy chorują. Zdrówka.

Kamyk - 2015-09-27, 19:53

Mamamagda, ale blekit oczu, utopic sie mozna, cudna!

U mnie na bakier z czasem, wiec mimo, ze Was podczytuje, nie czesto udaje sie cos napisac.

Ostatnio musialam byc dwie doby na wyjezdzie. Poszlo gladziej niz sie spodziewalam. W tym tygodniu za to jedziemy do Stanow - na szczescie wszyscy troje :mryellow:

Pomecze Was jeszcze opisem Natki na 20 miesiecy. Mega chce je nadal pisac I to, ze je tu wrzucam ulatwia mi utrzymanie jakiej takiej systematycznosci.

9000 g 77,5 cm – wielkoluda to ja raczej miec nie bede.
Zeby sztuk 12 – przebily sie gorne dwojki, jeszcze ich nie widac, ale dziasla juz sa przeciete, wiec powinnam lapac ostatnie chwile usmechu krolika na zdjeciach.
W tym miesiacu zaczela spiewac na glos, a nawet udawac, ze trzyma mikrofon. Choc z jakiegos powodu prze tej akurat czynnosci wyjatkowo nie lubi widowni I jak widzi, ze ktos ja obserwuje od razu przestaje.
Zabawy na niby I odgrywanie scenek to jedna z ulubionych czynnosci, a I scenariusze robia sie bardziej skomplikowane.
Duuuuuzo gada. Z nami, z maskotkami, z lalkami, a I sama do siebie. Wszystko powtarza, np hit ostatniego wieczoru:
Ja: Natlka najpierw posprzatamy ten pieprznik :oops:
Nati: Pieprznik ]:-> , pieprznik ]:-> , pieprznik ]:->
Jest mega empatyczna, jak widzi placzace dziecko, plaster na nozce w realu, czy to w ksiazece od razu robi smutna minke I mowi cacy, cacy, stara sie pocieszac, glaskac. Chetnie sie dzieli, zbiera zabawki w piskownicy I podaje je dzieciom.

zlotooka - 2015-09-27, 20:28

Kamyk, słodziutka jak cukierek. A wymiarami prawie jak moja Zo :mryellow: (no, Zo trochę cięższa)
kml - 2015-09-27, 22:00

Kamyk, masz dorosłą panne w domu ;) Cudna :)
Mamamagda - 2015-09-28, 14:43

Kamyk, cudna Natka, ma wymiary jak Maja a wydaje sie spora przy mojej kruszynie 😱 to chyba kwestia postawy pionowej i włosów :-)

Na zajęciach dla maluchów Majut wszystkim dzieciom chciała robić cacy cacy po głowach ale czasem jej to za mocno wychodziło i przewrażliwione dzieci marudziły ]:-> i piony wszystkim chciała przybijać to tez zmykaly :oops:

Paulis - 2015-09-29, 11:34

Kamyk, Natalka urocza jak zwykle :-) Szczególnie podoba mi się zdjęcie z wafelkiem :-) .
Zazdorszczę Ci rozgadanej Natki, bo u nas z mową tak sobie. Oczywiście L. jest bardzo komunikatywna, ale głównie niewerbalnie. Martwi mnie to trochę i pewnie też trochę smuci.

Widzę, że wzrostowo Natalka tak samo jak Leonia, tylko kg a właściwie gramów ma trochę więcej niż Leonia. No cóż, u nas też wielkolud się nie zapowiada :-) .
Cieszę się bardzo, że wszyscy jedziecie do Stanów. Udanego pobytu pod każdym względem dla Was.

koralina1987 - 2015-09-29, 15:42

Dziewczyny czy jak dziecko ma gorne i dolne jedynki to juz nie ma szans na bezbolesne cyckowanie??? Wymiekam z bolu tak trze zebami o sutki....

Zdrowotnie duzo lepiej. Wczoraj ost.dawka antybiotyku ale jeszcze katar meczy nie wiem czy z choroby czy z zebow...

Natalka cudaczek. Maja jak aniol z tymi oczkami :)

Jadzia - 2015-09-29, 16:26

koralina, mniej ani jedno ani drugie dziecko nie gryzło (tzn jakieś może pojedyncze akcje raz na parę tyg czy miesiecy były, ale normalnie cycowanie było bezbolesne-dziecko "oplata" językiem brodawkę). Cieszę się, że już lepiej.

U nas niby prawie zdrowie, ale nadal jakiś katar...jako, że młodej w końcu 100% zanikł miałam nadzieję na zanik u Ignasia i na chwilę wytchnienia...a tu męża mi "rozbiera". Wymiękam :roll:

Mamamagda - 2015-09-29, 20:40

koralina1987, no Majusia to jest taki anioł...z różkami 😈

Co do ząbków, u nas na poczatku Maja czasem mnie zahaczała, teraz juz nie, baaardzo rzadko jej sie zdarzy jak juz mocno zaśnie i wypuści brodawkę tak nie do końca i wtedy próbując ja złapać przygryzie.
Ale za to zawsze mnie podszczypuje w cyca jak zasypia a druga czesto łapie za druga brodawkę :roll:

zlotooka - 2015-09-29, 21:20

Mamamagda napisał/a:
Ale za to zawsze mnie podszczypuje w cyca jak zasypia a druga czesto łapie za druga brodawkę

O, to coś jak u nas, jeden cycuś w buzi, a drugi w garści, żeby nie uciekł ]:->

Zosia ma górne i dolne 1 od dawna, cycowanie bezbolesne, tylko w momentach intensywnego ząbkowania lubi mnie sobie pogryźć, ale niekoniecznie w piersi (np w ramię).

Jadzia napisał/a:
U nas niby prawie zdrowie, ale nadal jakiś katar...jako, że młodej w końcu 100% zanikł miałam nadzieję na zanik u Ignasia i na chwilę wytchnienia...a tu męża mi "rozbiera". Wymiękam

Jadzia, przybij pionę... Zosia właśnie wyszła z kataru, ciocia-niania skończyła brać antybiotyk, a dziś mąż wrócił z pracy blady jak zombie, z gorączką :roll: Ja wymiękam też :roll:

Kamyk - 2015-09-29, 23:05

Dziekujemy za mile slowa :mryellow:
Hahaha, no to duza czesc Zuczynek zrownala wymiarami :-D

zlotooka, Jadzia, zdrowka I sily!

Mamamagda, moze wydaje sie spora, bo juz dawno zgubila proprcje bobasa? A moze wlasnym mama Zuczki zawsze wydaja sie mniejsze :-D

Super, ze Maja taka kontaktowa, choc szkoda, ze nie znajduje jeszcze zrozumienia wsrod rowiesnikow ;-)
Cwiczenie chwytu szczypcowego na drugiej brodawce to hobby I Natki I jest to jedyna rzecz, ktorej w karmieniu nie znosze.

Paulis, daj jej czas, ona przeciez 100% dwujezyczna, a u nas jednak polski zaczal mocno dominowac, wiec ma latwiej.

koralina1987, u nas jak u dziwczyn jedynki dawno na stanie, a wystarczy mi palcow w jednej dloni by policzyc ile razy zahaczyla mnie zebami. Moze sprobuj jej mocniej wywinac dolna warge, by musiala wysunac jezyk I przykryc nim zeby, jak wczesniej przykrywala dziaslo. Doswiadczenia wspolczuje :-(

koralina1987 - 2015-09-30, 05:35

Jestem zdeterminowana sie odstawic piersi bola tak ze w nocy maz chcial mnie wiezc do lekarza bo nie dalam rady spac. Nie dosc ze wyszly zeby i wychodza nadal to na dodatek katar wiec musi mocno trzymac zebami zeby oddychac ustami i pic. Nie czuje zeby to byl dobry czas bo chcialam karmic minimum do wiosny a poza tym Lila wychodzi z choroby i jak sobie pomysle o kolejnych nocach z placzem teraz z powodu braku cyca i kataru to mam ochote ba kulke w glowe....dlaczego to wszystko musi byc takie pojebane...juz nie mam innych slow...
Mamamagda - 2015-09-30, 08:14

koralina1987, no to współczuje hardcoru!! Moze przez te chorobę tak gryzie wlasnie?? Zdecydowanie nie powinna gryźć mimo zebow, tak jak pisały dziewczyny: prawidłowo zassane dziecko przykryje brodawkę językiem. Pamietam ze jesCze zanim Lila miała zabki tez nieraz miałas bolesne karmienia? U nas sie czasem zdarzały, odciagalam wtedy Maje i przystawialam od nowa, starając sie wywinąć jej wargi. Próbuj... Ściskam mocno!

A u nas od wczorajszego wieczora katar (i kaszel w nocy) u Mai i mega ból gardła u mnie :evil:

panikanka - 2015-09-30, 12:15

koralina, współczuję, u nas mimo 5 zębów cycowanie bezbolesne, od wielkiego dzwonu mnie przygryzie, raz do krwii, ale to jakoś przez przypadek, za to chomik lubi ciachnąć w inne części ciała i to juz specjalnie i z uśmiechem na twarzy...
Mamamagda napisał/a:
A u nas od wczorajszego wieczora katar (i kaszel w nocy) u Mai i mega ból gardła u mnie
chyba się jakiś wirus przez wegedzieciaka rozsiewa, u nas identycznie, Chomik z ciągnącym się glutem, wygląda jak dziecko patologii, już 2 dzień, a u mnie ból gardła...
Sowa - 2015-09-30, 18:41

Co to za paskudny czas... trzymajcie się chorutki!

koralina, trzymaj się! Też myślę, że gryzienie przejdzie, ale rozumiem, bo u nas dwa razy był etap gryzienia + potem za każdym razem dezorientacja i płacz pt. "ojej, ugryzłam, przepraszam mamo, nie wiem, jak to się stało, nie chciałam :( " No dobra, to już moje projekcja :D Ale płakała. I gryzła cholernie mocno. No w każdym razie siły życzę...

Kamyk, Natalka cudna, co tu innego powiedzieć :)

Ala dziś wytrzymała 8 godzin bez mamy i siłą rzeczy też bez cyca, za to byli z tatą w ogrodach na Wawelu, łazili tu i tam. A ja pozałatwiałam co tam miałam do załatwienia. No i przeżyła, a wręcz się miała bardzo dobrze :) W planach stopniowe włączanie do opieki nad Alą mojego brata i kuzynki, a może też jakiejś niani. Bo ja kolejne studia zaczynam :D

strzyga - 2015-09-30, 19:54

zlotooka napisał/a:
Mamamagda napisał/a:
Ale za to zawsze mnie podszczypuje w cyca jak zasypia a druga czesto łapie za druga brodawkę

O, to coś jak u nas, jeden cycuś w buzi, a drugi w garści, żeby nie uciekł ]:->

Dżizas, moja też tak robi :roll: Ulżyło mi, że nie jestem w tym osamotniona... Nienawidzę tego :evil:

A jeśli chodzi o gryzienie, syn nigdy mnie nie gryzł mimo sporej liczby zębów, córce niestety zdarzało się gdy wychodziły jej górne jedynki. Na szczęście przeszło bo zaczynało się już robić nieprzyjemnie.

A z chorobami - przybijam pionę. My powoli wychodzimy z paskudnego zapalenia oskrzeli, wszyscy z wyjątkiem F (na piersi) musieliśmy brać antybiotyk bo już tak ciężko było.

Mamamagda - 2015-09-30, 20:22

No ja tez nie cierpie tego łapania i miziania po sutach :evil:
Chociaz czasami mam juz tak zdrętwiałe od jej ciumkania ze nie czuje. A czasami wlasnie sa tak wrażliwe ze nawet dotyk materiału stanika boli :-/ Moj R ma zakaz dotykania ich bez zapowiedzi :roll:

Boje sie tej nocy, gardło wciąż mnie boli mimo rożnych specyfików, do tego jedna dziurka nosa juz całkiem zatkana. Majowy gil ogromny, ciagle ja musze wycierać bo jak nie to zlizuje ]:->
Biedna bo tez jej łezki wciąż lecą i taka ma buźkę wymęczona. Ale kochana jest, ładnie łykała leki (tzn wit. C i wapno) i wypiła chyba z kubek czystka w ciagu dnia :-) A i odciągać odkurzaczem sobie daje: nadstawia jedna dziurkę, odciągam, chowa sie ze śmiechem, za chwile nadstawia druga, odciągam, chowa sie itd :D

kml - 2015-09-30, 23:32

koralina1987, współczuję. Miałam podobnie, nie pamiętam ile Iga miałą, lae strupy na sutkach jak na samym poczatku :-? Ale się przyzwyczaiły, a pozniej Iga mniej ssała i była całkiem ok :)

Musze pochwalić się - Iga ma idealne wyniki krwi i moczu. A bałam się trochę o żelazo, chyba nie do końca jestem pewna tego wegetarianizmu? ;) Inna lekarka stwierdziła, że to na pewno alergia kontaktowa. A we wtorek czeka ją szczepienie na gruźlicę.

Zdrowia dla wszystkich!

amylee - 2015-10-01, 08:09

Oj, alez sie pedraki pochorowaly!! Trzymajvie sie i duzo zdrowia.
U nas na razie tate cos dopadlo (ale jek mowie,zeby szalik rano brak, jak jedzie do prscy rowerwm, to nie....), ale po fervexie z domowa.cytrynowka doszedl juz do siebie :-) ach...jak ja bym vhetnie skorzystala z takiej kuracji. Nie mowie o fervexie ;-)

Koralina, jak tam u Ciebie? Trzymaj sie dziewczyno! A nakladki cos by daly? Nie wyobrazam sobie nawet, co przezywasz, to musi byc duzy bol:-(

Jadzia - 2015-10-01, 08:38

kml napisał/a:
Inna lekarka stwierdziła, że to na pewno alergia kontaktowa.

Właśnie tak myślałam w tym kierunku. Ignaś miał takie suche czerwone placki na nogach, w zgięciach łokci, czasami na brzuchu. Nasz pediatra powiedział, że wg niego to jest reakcja np na zmianę ilości chloru w wodzie, na proszek itd itp Twierdził, że powodów może być wiele i może to być przejściowe i że nie jest to typowa alergia a raczej reakcja wrażliwszej jeszcze skóry malucha.

Zdrówka dla wszystkich!

koralina, amylee dobrze radzi: spróbuj z nakładkami.
strzyga, mam nadzieję, że po ciężkim chorobowym początku roku przedszkolnego będzie u Was lepiej. Moje dziecko w sumie przez cały wrzesień tylko 5dni opuściło, więc chyba mamy całkiem całkiem wynik jak na debiut ;)
zlotooka, i jak Twój mąż? Lepiej u Was ze zdrowiem? Mój po temp. 39,5 (a może i więcej w nocy) ozdrowiał. Tzn póki co od 24godzin nie zdradza żadnych objawów (i oby tak zostało). Jakiś paskudny czas teraz: każdy prawie smarka albo kaszle.

zlotooka - 2015-10-01, 20:10

Jadzia, dzięki za troskę :-> No u nas podobnie - we wtorek wieczorem gorączka, w środę poszedł do dr, zwolnienie ma do końca tygodnia, ale objawów brak :-) W każdym razie leży sobie za dnia w sypialni zamknięty, żeby nie zarazić Zosi i cioci, w nocy śpimy oddzielnie, ale myślę, że my już nic nie złapiemy, tfu tfu.
kml - 2015-10-01, 20:34

Jadzia napisał/a:
kml napisał/a:
Inna lekarka stwierdziła, że to na pewno alergia kontaktowa.

Właśnie tak myślałam w tym kierunku. Ignaś miał takie suche czerwone placki na nogach, w zgięciach łokci, czasami na brzuchu. Nasz pediatra powiedział, że wg niego to jest reakcja np na zmianę ilości chloru w wodzie, na proszek itd itp Twierdził, że powodów może być wiele i może to być przejściowe i że nie jest to typowa alergia a raczej reakcja wrażliwszej jeszcze skóry malucha..

Tylko u Igi to się pogłębiało mimo powrotu do "normy". Wyglądało to inaczej, skóra nie była sucha i pojawiło się tylko na nogach. Zobaczymy jak podam nabiał.

koralina1987 - 2015-10-02, 07:36

Bolace sutki sa nadal ale nie odstawiamy sie. Wytrwam bo jestem przekonana ze cyc to dobre rozwiazanie. Bola mniej pewnie sie przywyczaily. Jade dzis z Lila do dr niech ja oslucha bo katar meczy caly tydzien + mokry odrywajacy kaszel. Mam nadzieje ze to nic powaznego tylko jakas pozostalosc po zapaleniu oskrzeli i potrzeba czasu zeby sie oczyscilo.
Lila znowu robi kupę na nocnik. Kilka dni kupy w pieluszcze zaowocowalo krostkami na pupie i pisi no i panna sama sie przekonała ze chyba lepiej juz chwile posiedziec na nocniku ;)
Kupilismy buty emelki roczki i Lila coraz fajniej chodzi za raczki trzymana lub trzymajac sir czegoś wstaje i stoi np.przy barierce od schodów.
Na stanie 4 zeby. Dwojki beda lada dzien bo znowu spuchniete dziasla i czerwono-biale miejsca sa widoczne.

Mamamagda - 2015-10-02, 21:22

Kurczę katar Mai taki gesty i nieprzezroczysty sie zrobił :-( ale oprócz tego nic jej nie dolega, gorączki juz nie ma a sił ma więcej niż my dwoje ]:-> Dzis spała w dzien tylko 1,5 godziny (przeważnie spi 2-3) a zasnela dopiero przed chwila (zwykle ok 21) Taki nasz terminatorek :-)

Załączam zdjęcia Majutka chorutka - czy Wy tez chodzicie z katarem na spacery?

Mamamagda - 2015-10-02, 21:23

koralina1987, słodka puplecia, sliczna jak zawsze i fajnie ubrana 👍
Jadzia - 2015-10-03, 05:31

Mamamagda, chodzę z katarem jeśli nie ma gorączki i nie ma bardzo fatalnej pogody np deszcz i silny wiatr. Tylko raczej omijamy place zabaw żeby nie zarażać innych dzieci i sklepy, żeby nie zgrzać się i nie spocić.
A Maja długo ma ten katar? Pod koniec katar zazwyczaj gęstnieje. Ignacy jest praktycznie zdrowy, tzn funkcjonuje jak zdrowe dziecko, ale właśnie jakieś takie resztki gęstego katar siedzą mu od 4 dni w nosie. Takie prawie nic, ale jednak i trochę się zaczynam martwić, no bo ile można mieć ten katar :roll: (z małą przerwą trzeci tydzień już leci :evil: )
A tak w ogóle to dziś weekend...pospaliśmy do 5 ]:->

zlotooka - 2015-10-03, 22:10

A tymczasem Zosi stuknęło już 15 miesięcy, czyli ćwiartka drugiego roku za nami.
Dziś waga łazienkowa pokazała równo 10kg, a pomiar przy ścianie - 78cm. Na stanie 10 zębów, z czego 6 po jednej stronie.

Dużo zmian. Miesiąc temu wróciłam do pracy, Zosia codziennie spędza ponad 5 godzin bez mamy, za to z ciocią, którą kocha i uwielbia. Trafiliśmy los na loterii, że mamy taką wspaniałą opiekę dla naszej dziewczynki, razem szaleją, śmieją się, bawią, przytulają. Czas bez mamy mija więc Zosi przyjemnie, chętnie zajada i łatwo zasypia. Za to po moim powrocie następuje totalna aneksja mojej osoby i rzecz jasna cycuniów - jeśli chcę zrobić cokolwiek na stojąco, to tylko z dzidzią na rękach :-) Towarzyszy mi też w toalecie :-P
Korzystamy z pogody i codziennie chodzimy na popołudniowe spacery, Zosia tupta dzielnie na swoich nóżkach, próbuje już biegać, uwielbia pchać zabawkowy wózeczek, zbierać kamyczki, śmieci (które mi oddaje), przesypywać piasek, wariować na placu zabaw. W domu za to najchętniej bawi się książeczkami, które musimy jej ciągle opowiadać, razem z nami naśladuje dźwięki zwierzaków lub nazywa je po swojemu (np. królik to "gli-gli"), lubi też gonitwy, zabawę w chowanego, rzucanie piłką i strojenie pluszaków gumeczkami i spineczkami (które każe też zakładać na swoją główkę). Uwielbia też się przytulać, dawać buziaki i zaczepiać śmiesznymi minami.
Jeśli chodzi o jedzonko, ulubione jest awokado - codziennie na kolację idzie około pół :shock: Podczas mojej nieobecności zjada śniadaniową kaszkę i mnóstwo zupki, a po moim powrocie - morze mleczka. Cycuś nadal rządzi w dzień i w nocy (na szczęście na śpiocha). Nie osłabła też miłość do owoców - aktualnie na topie śliwki (w końcu sezon na nie).

No i z dzidzi zrobiła nam się śliczna, urocza dziewczynka, czarująca nas każdego dnia. Zobaczcie same :-)

koralina1987 - 2015-10-04, 16:03

Sliczne Panny :) wlasnie chcialam Mamamagda, odpisac ze Lilusia juz nie jest pulpecikiem bo wyraźnie zeszczuplala gdy zaczela raczkowac - szczegolnie widać po raczkach i nóżkach a ina wadze mniej ale w tym momencie napisala zlotooka, ze Zosia wazy 10 kg czyli tyle samo co Lila ;)

Jutro pobieranie krwi...boimy sie....

zlotooka - 2015-10-04, 20:28

panikanka, STOOO LAAAT dla Chomiczka, poprosimy wpisowe foootooo!!!!

Jak przeżyliście Wasze pierwsze długaśne rozstanie - Ty, Stasiu i Twoje piersi? :-P

panikanka - 2015-10-05, 10:55

wpisujemy się z Chomikiem do wąta:) hej hej (jak by nas tu wcześniej nie było ;-) ) Urodziny Stacha spędziłam w szkole, a dokładne w bydgoskich szpitalach z cyckami pełnymi mleka, meeee no ale impreza była tydzień wczesniej jak to jz pisałam w wątku mniejszym..
moje wyjścia Staś ogarnia super, tatuś z którym zostaje również, gorzej ze mną, gdy wracam ściskam go do nieprzytomności i płacze meee, no i cycki :shock: :roll: :-( wytrzymałam na razie najdłużej 10 godzin bez cycowania po tym musiałam na syrenie alarmowej wracac do domu bo dostwałam powolnego paraliżu prawej połowy ciała od nadmiaru mleka... dobrze że to nie więzienie (a tylko Bydgoszcz :mrgreen: ) i mogę zwiać z zajęć, szczególnie, jak mam oglądać filmiki z youtuba na angielskim, albo oglądać nowotwory wycięte do badań na chirurgii brrrr nie na moje nerwy, lekarzem być nie chcę, tym bardziej onkologiem...
A tak to Staś słodki, zaczyna jeść sam łyżeczką, wspina się wszędzie gdzie się da, łapie kota za ogon w locie, układa kółeczka na kijeczki, wsadza wszytsko wszędzie, zakłada nam czapki na głowię, wychodzi sam z krzesełka do karmienia i staje na blacie i takie tam, potrafi pokazac kilka rzeczy, np. gdzie jest tyk tyk tyk (babunia nauczyła), gdzie jest lala ( ja nauczyłam), słownik wciąż ubogi BA (jak coś spanie) no i KAKA :mrgreen: to nasz kot. Trochę się wkurzam że jego pierwsze słowo to kaka nie mama no ale cóż zrobić? 8-)
Zdjęcia mam na tym kompie tylko umazane gerberkiem, ale niech będzie...
aha gerberek oczywiście domowej roboty ;-)

amylee - 2015-10-05, 18:08

panikanka, happy birthday for Chomiczenko!!! Ty wiesz, ze On (do spoly z Toba) lansuje sie na fejsie na fanpejdzu Pathi? 8-) zostal przez nas rozpoznany, maly model. O Tobie juz nie wspominajac. Ze sie tak wyraze, bo musze, aaaaaale z Ciebie fajna dupa!!! :mryellow:
zlotooka - 2015-10-05, 18:55

amylee napisał/a:
Ty wiesz, ze On (do spoly z Toba) lansuje sie na fejsie na fanpejdzu Pathi?

Faktycznie! i to z mojego obiektywu, że się tak wyrażę, wyszedł ten portret podwójny :-D

panikanka, witamy nowego Żuka!

panikanka - 2015-10-05, 19:13

hehe aż weszłam żeby zobaczyć - myślałam, że na głównej jestem :mrgreen: ale żeście wypatrzyły :-D tak tak wyraziłam zgodę na publikację bo to takie śliczne zdjęcie :-D
Sowa - 2015-10-05, 19:21

panikanko, witajcie w Żuczkach :)

Robicie maluchom pianę do kąpieli? Z czego? Jakiegoś nieszkodliwego specyfiku szukam, żeby tony chemii nie było w składzie... Bo szampon z Babydreamu słabo wypada.

strzyga - 2015-10-05, 19:36

Sowa, fajna piana wychodzi z płynu do kąpieli Hipp
hxxp://hipp.pl/produkty-pielegnacyjne-hipp-pelna-troska-o-wrazliwa-skore/produkty/listing-produktow/plyny-do-kapieli-46/#product142
- to ten drugi, na dole. Odrobinę go wystarczy wlać, mocny strumień wody wytworzy dużo piany. Skład ma dobry.

Sowa - 2015-10-05, 20:25

Ooooo, dzięki wielkie, o taki konkret mi chodziło :D A Hippa bardzo lubię za oliwkę, to tym bardziej spróbuję.
Mamamagda - 2015-10-06, 12:24

zlotooka, Zosia rzeczywiście jest uroczą i sliczna dziewczynka :-) w ogóle fajne z Was babeczki :-)

panikanka, sto lat dla Chomika!

Sowa, robiliśmy pianę z płynu do kąpieli Babydream ale teraz Maja lubi nurkować i puszczać bąbelki ustami, co konczy sie czesto łykaniem wody wiec kapie sie bez płynu, tylko na koniec ja myjemy i płuczemy i out.

Edit: czy na katar podajecie cos dzieciakom? Jakies syropy czy co? Maja ma katar tydzien i w nocy dzis pokaslywala. Oprócz tego jest ok ale moze cos powinnam podać? Nie chce isc do lekarza bo w przychodni jesCze złapiemy cos paskudnego 😈

A my u dziadkow i baba znow najważniejsza dla mojej córeczki :roll:

kml - 2015-10-08, 11:51

panikanka, witaj ;)

zlotooka, Zocha wydziewczynniała :-P Jaka zagroda, respektuje ją? ]:->

zlotooka - 2015-10-08, 18:49

kml, zagroda już od lutego stoi. Odgradza sprzęty grające i niską szafkę z bibelotami. Zosia czasem nią trzęsie, ale nie rozwala (królik za to obgryzł, a pożyczona :evil: ). Generalnie nie ma w sobie ducha destruktora na szczęście 8-)

A panna z niej jak ta lala - bardzo często trzeba jej zakładać na włosy 15 spinek i 5 gumek naraz (chyba podobnie robiła kiedyś Natalka Kamyk?)

kml - 2015-10-08, 21:34

Iga tez sobie czasem zyczy wszystko co tylko jest w domu poupinać na wlosy :lol: Ale najlepsza jest z lalka-bobasem :shock: Matka z niej pierwsza klasa. Myslalam, ze jest za mala na takie lalki. Wszystkie misie i lale poszly w odstawke, wszystko robi z Ania. A jaki placz byl jak wpadla za lozko, myslalam ze sama tam wpadla ;)
koralina1987 - 2015-10-09, 09:38

Lila hemoglobiny ma na 12.4 ale crp ponad 8.....i mamy kolejny antybiotyk bo nie doleczone zapalenie oskrzeli....obecnie jestem w głębokim dole ale pewnie kiedys z niego wyjde.
xexaa - 2015-10-09, 10:46

koralina1987, wyjdziesz na pewno. Rozumiem, że się denerwujesz, bo ciągle coś. Za to Lila słodka jak cukierek! Trzymaj się!
jaskrawa - 2015-10-09, 12:15

Cześć matki Żuczków/Pędraków :)

Wpadłam, żeby powiedzieć, że tęsknię za Wami.
Widzę, że młode rosną aż miło. Obejrzałam zdjęcia z ostatnich stron - i nie mogę odnieść się do każdego z osobna, bo czasu cholernie cholernie mało, ale powiem - śliczne dzieciaki, widać, że szczęśliwe :D

U nas wszystko orajt, współczuję Wam choróbsk. U nas jakoś o dziwo spokój. Katary tylko mają czasem, ale szybko jakoś przechodzi. Nie wiem, czym sobie na to zasłużyliśmy.
Polecam Wam poczytać w necie o witaminie D i C, ostatnio mój chłop zgłębia temat intensywnej niż standardowo suplementacji. Ciekawe rzeczy.

Pracuję w domu, Jasiek chodzi od września do przedszkola, tego samego, co młoda (mają tam grupę żłobkową). Zadowolony, na początku trochę popłakiwał przy rozstaniach, ale przywykł bardzo szybko i jest bardzo dobrze. Cycamy się nadal, popołudniami i nocami :)
Też mnie wkurza to mizianie, międlenie cycków godzinami, w ogóle eh... Przymierzam się do odstawienia dziada jakoś pod koniec zimy, gdy skończy dwa lata.
Jestem w grupie kp na fejsie, tam jest lansowane mocno kp aż do samo-odstawienia itd., ale ja już mam przyznam trochę dość i nie wiem, czy doczekam czasu gdy ten berbeć sam raczy porzucić mleczarnię. Na wiosnę chcę się wybrać gdzieś w góry na jakieś cztery dni, z siostrą moją kochaną, w końcu...
Jak długo planujecie karmić? Marysię karmiłam 20 mcy (odstawiłam bo musiałam się leczyć na tarczycę, a wtedy wmówiono mi że muszę odstawić dziecko) i jest okazem zdrowia (poza drobnymi sprawami typu katar własnie), zęby wszystkie całe, bez jednej dziurki. Myślę, że nie karmiłam jej za krótko jednak. Jasiek ma teraz 21.
Pozdrawiam wszystkie żuczkowe mamy :)

Jadzia - 2015-10-09, 13:06

jaskrawa, kopę lat :-D Dawaj foto jak znajdziesz czas ;) Fajnie, że u Was fajnie i że bez chorób. U nas sporo smarków, teraz w wersji z kaszlem...w sumie to zanim wszyscy kończymy chorować to J. znowu coś przynosi...ale bez tragedii (lekarzy, antybiotyków itd). Co do kp-nie planuje ile, myślę, że 2 lata to minimum. Teraz pracujemy nad odstawieniem nocnym, bo dostawałam szału budzona co godzinę. Po 3dniach powodzenia (z 1-2 razy w nocy jęczy i się tulimy-śpi ze mną, i ok 5-6 karmienie i pobudka :evil: ) wczoraj wypiłam z 100-150ml piwa (szał normalnie, nawet w głowie mi już szumiało :-P ).
A z wit C- mówisz o dużych naturalnych dawkach? Moje siostry są fankami naturalnej wit C. Stosujesz u dzieci? Jeśli tak to jakie dawki? Ja póki co kupiłam sok z dzikiej róży z dużą ilością wit C.

koralina, o kurcze...znowu antybol :-/ a to podwyższone crp to nie jest norma po infekcji, tzn czy ona musi tak od razu spadać? Zdrówka!

Mamamagda, i jak z katarem u Mai? My podajemy wit C, wapno (małe ilości), rumianek i czystek do picia. Dodatkowo inhalacje i więcej czosnku (w zupach itd).

zlotooka - 2015-10-09, 19:42

koralina1987, trzymaj się :roll: Wyjdziecie obie, z dołów i chorób, to pewne! Chodzisz do pracy?

jaskrawa, o matko Polko, jak Cię tu dawno nie było! Też tęsknimy :mryellow:

U nas zdrowie OK, katary dawno minęły, odpukać. Za to mamy swoje małe frustracje - generalnie Zosia chce być cały czas na rękach, MOICH koniecznie, dzisiaj nawet na spacerze :evil: Dosyć dobitnie wyraża tą chęć, a ja czasem nie mam siły, czasu albo po prostu ochoty na to... Poza tym zaczęła dosyć panicznie reagować na obcych ludzi - szybciutki bieg do mamy i wyciąganie rączek w górę... Nikt nie może się zbliżyć na odległość około metra. No i usypianie nadal opornie...
Za to przez 5 godzin, kiedy mnie nie ma w domu - aniołek 8-) Słucha cioci we wszystkim i nie płacze. ]:->

kml - 2015-10-09, 19:52

zlotooka, lubię Cię czytać ]:-> Ach te obuzy :-P Ale kochane cooo?

jaskrawa, jak dobrze, że jesteś :) Poka foto Jaska! Jak dobrze, że się nie zapisałam do żadnej grupy "wsparcia" dla matek karmiących ]:-> Pewnie bym Igę odstawiła po miesiącu :P

Paulis - 2015-10-09, 21:18

jaskrawa, jak miło Cię czytać :-) . Cieszę się, że wszystko dobrze szczególnie w temacie chorób.
Co do karmienia to bardzo mocno łączę się z Tobą w tych rozterkach. Mam coraz częściej ochotę odstawić Leonię, choć chciałabym wytrzymać do 2 urodzin jednak. Podobnie jak u Ciebie męczy mnie to bardzo, zwłaszcza, że u nas karmienie także w dzień, w nocy, self service i inne atrakcje. Dziś powrót ze spaceru znowu na rękach z ręką w moim dekolcie ]:-> . Ok, wiem, że była zmęczona, ale podobnie kończą się i inne wyprawy
zlotooka, pewnie niewiele Cię to pocieszy,ale u Leonii też jakiś czas temu zaczął się podobny etap. Niestety noszenie na rękach zamiast chodzenia trwa do dziś. Nie wiem, o co chodzi :-/ , ale dołączył do tego tak, jak i u Was strach, nieśmiałość przed obcymi. Z miesiąc temu tak panicznie zareagowała na moją ciotkę , która odbieraliśmy z lotniska, że nie było opcji, aby ciotka wsiadła do naszego samochodu. Już mieliśmy iść po taksówkę dla niej, ale po 30 minutach mega płaczu, kurczowego trzymania się za szyję mojej lub H. jakoś udało się nam odjechać. Ciotka weszła do samochodu w zasadzie na kolanach (tak,żeby Leonia jej nie widziała) i przez całą drogę mówiła szeptem :shock: Strach na taką skalę (sami bylismy przerażeni) zdarzył się Leonii tylko z ciotką (potem jeszcze w domu było podobnie aż wreszcie się jakoś do ciotki przekonała), ale pomniejsze ucieczki do mamy lub taty są dość częste. Jutro lecimy do Turcji i ciekawe co tam nas czeka w związku z dawno niewidzianą rodziną... 8-)

kml - 2015-10-09, 22:19

Dziewczyny nie chciałabym rozpętać burzy, uważam że każda matka ma prawo wychowywać dziecko jak chce. Ale jeśli czujecie, że chciałybyście odstawić dziecko, to z jakiego powodu chcecie robić coś wbrew sobie? Rozumiem rozterki, bo sama takie miałam. Ale przecież po ukończeniu przez nasze dzieciaki 2 lat nie stanie się nagle cud "okresu dobrego do odstawienia". Nagle nie stanie się odporne na wszystkie choroby, nie rozwinie się w 100% itd. Zalecenia, badania swoje, propaganda, a intuicja matki chyba wie lepiej. Z perspektywy czasu wyznaczanie sobie granic wydaje mi się bez sensu. To prowadzi tylko do niepotrzebnych napięć. Trzeba słuchać swojej intuicji ;)
jaskrawa - 2015-10-11, 08:13

ml, zgadzam się z Tobą. nie należę do grupy fanatyczek, które uważają że należy karmić za wszelką cenę i wbrew sobie czekać do dwóch lat.
Ja chcę doczekać do tych dwóch lat z kilku bardzo praktycznych powodów, nie dlatego że chce jakieś rekordy bić i spełniać jakiś obowiązek. Córkę karmiłam 20 mcy i naprawdę nic jej nie jest (mimo że "tak krótko ;) . Jaśka chce jeszcze karmić kilka mcy, bo chodzi do przedszkola, chodzi też Marysia. Gdy ona była w jego wieku kontaktu z przedszkolem nie było itd. A jednak moje dzieci mają dużą odporność, dmucham na zimne. Co jeśli odstawie Jasia i zacznie chorować? Jeszcze zatem czekam do końca sezonu jesień - zima i początek wiosny wytrzymam, skoro aż tyle wytrzymałam.
Kolejna sprawa - planowaliśmy to przedszkole i nie chciałam mu fundowac odstawienia w tym samym czasie ze względu na jego emocje itp.
Poza tym przyznam się ze to odstawianie mnie trochę przeraza wiec jakoś odwlekam :)

Co go witaminy C, mój chłop czytał ostatnio o suplementacji dużych ilości - czystym kwasem askorbinowym. I u niego to rzeczywiście działa. Jest dużo lepiej z jego odpornością.
Chodzi w skrócie o to ze wit c w naturalnej postaci trudno zjeść tyle by wystarczyło w przypadku choroby, może u witarian ta dawka jest spora - jako dawka prewencyjna. W chwili gdy jest infekcja nie jesteśmy w stanie jej sobie sami wytworzyć, a potrzebne są ogromne ilości. Zwierzęta mają zdolność syntetyzowania jej (podobno i to wg mnie ma potwierdzenie - zwierzaki rzadko chorują na grypę czy katar :) ), a my w toku ewolucji straciliśmy gen który był za to odpowiedzialny.

Zdjęcia wrzucę :)

zlotooka - 2015-10-11, 19:51

Paulis, ech, nie pocieszyłaś mnie :-(

Ale, ale: wczoraj zrobiliśmy sobie dzień randkowy :mryellow: , sauna + knajpa, Zosia została z dziadkami, których w sumie rzadko widuje, a dziadka długo się bardzo bała. Przychodzimy, Zosia u dziadka na rękach, zjadła mleczko, i znów do dziadka :lol: I nawet ją ululał wcześniej.

kml napisał/a:
zlotooka, lubię Cię czytać

Dzięki, nawzajem :-P

kml napisał/a:
Ach te obuzy Ale kochane cooo?

No pewnie, a jakie słodkie - zobaczcie same :->

Mamamagda - 2015-10-13, 07:36

Jadzia, wciąż jesteśmy zakatarzone, Maja juz lepiej, ja na zmianę raz tak raz siak ;-)
Mai podawałam przez tydzien wapno i wit c, nasivin do noska, potem juz tylko wode morska, moja mama kupiła Febricold, ma całkiem spoko skład (Maja pila go rozcieńczony z woda jako 'soczek' ]:-> )
Polecasz jakaś konkretna wit C dla malucha?

A jesCze co do kataru: u nas około 50 odciągan odkurzaczem dziennie :-P Maja sama trzyma, odciąga i nam przy okazji :D

zlotooka, słodka Zosia :-) jaka juz duża!

Maja dzis konczy 15 miesiecy, moze potem wrzucę opis i fotki.

Jadzia - 2015-10-13, 08:39

Mamamagda, kupiłam dzieciom sok z dzikiej róży- w 10ml (2łyżeczki-miarki od jakiegoś syropu) mają 45mg wit C. A sok taki hxxp://premiumrosa.eu/index.php?route=product/product&product_id=49 Firma Premium Rosa to dawna Dzika Róża. Dziś mam w planie zakupy na iherb i właśnie szukam czegoś z rózy albo aceroli albo czegoś jeszcze innego. Póki co trochę zielona jestem w temacie.
Ignaś nadal smarka i kaszle, wczoraj przez parę godzin miał 37,5-38 i spanikowana postanowiłam pójść na osłuchanie. Do naszego lekarza udało nam się umówić dopiero na 20.15 (kiedy mlody już śpi, poza tym bałam się, że ta temp to jakieś zapalenie i nie chcieliśmy tyle czekać), więc wcześniej poszliśmy prywatnie do innego lekarza. Na szczęście wszystko ok. Ale za to dostaliśmy tyle specyfików, że aż się za głowę złapałam np ibum 3 razy dziennie pomimo braku gorączki :shock: (wczoraj zbadałam temat i podawanie ibuprofenu przy infekcji wirusowej jest grubą pomyłką i szkodzi) , coś na alergię na obkurczenie nosa :shock: i jeszcze inne rzeczy. Wykupiłam tylko mucosolvan do inhalacji (dodaje maleńką dawkę do soli fizjo), bo młody faktycznie ma duży problem z odkrztuszeniem gęstej flegmy. I dalej lecimy z wit C, inhalację, jaglanką 2 razy dziennie, rumiankiem, czystkiem i syropem z bluszczu na kaszel (ale czy pomaga...nie wiem...ale młody wciąga aż mu się uszy trzęsą-lekoman :lol: ).
Nie wiem co zrobić ze spacerami...bo niby gorączki nie ma. Ale za oknem taka brzydka pogoda, że zrobimy sobie chyba do jutra labę ;-)

zlotooka, nie mogę się napatrzeć na dorosłą Zosieńkę. Ostatni miesiąc to chyba duży skok (przynajmniej na zdj) z takiego dużego niemowlaka na młodą panienkę. Słodziak z niej :)

kml - 2015-10-13, 10:25

Dziewczyny, a czosnkujecie stopy? Jak tylko Iga zaczyna smarkać smaruję stopy czosnek+oliwa, resztę zostawiam na noc w pokoju i obywa się nez używania gruszki nawet.

Iga ma chyba podwójne uczulenie: na poszek mojej mamy + ten nieszczęsny nabiał. Ale to tak z mojej obserwacji, bo badań oczywiście nikt nie zaleci :/

zlotooka, chyba rajstopy się skurczyły, bo absy nie są na kolankach :P

Idze ostatnio też takie wyciągnęłam :P Rośnie jak szalona, zaczęła nosić cichy na 92, schudła i waży 12,8. Na szczęście rozumek też się rozwija.

Mamamagda - 2015-10-14, 06:53

Majusia 15 miesiecy

Wczoraj juz nie zdazylam bo padłam po godzinnym lulaniu i kubku melisy ;-) Chyba kwestia poważnego wieku nie dała Mai spac, bo zwykle usypia w 10 minut jak sie juz naje.
W tym miesiacu panna postawiła swoje samodzielne kroczki (i to na imprezie pełnej ludzi, na zjeździe klasowym taty), ale po tych kilkunastu kroczkach postanowiła wprawiać sie w chodEniu jednak z pomocą nasza (najlepiej dwie osoby) albo pchaczy (drewniany wózek, auto do jeżdżenia, taboret, leżąca walizka itp)
Mimo, ze wciąż nie chodzi sama, jest bardzo zwinna, bez problemu wchodzi (i wychodzi od niedawna) do wózka dla lalek, siada i zsiada z autka, wspina sie na kanapę, zaczela tez atakować stół i regały ;-)
Ulubiona zabawa jest taniec (do piosenek dziecięcych z YouTuba, teraz na topie Mama Goose Club: klaszcze kiedy dzieci klaszczą, naśladuje ruchy paluszków do piosenki o pajączku, przystawia paluszek do buzi kiedy robią szszsz i macha im na pożegnanie), chodzenie (podchodzi i łapie nas za palce i ciągnie zeby isc), oglądanie książeczek i szukanie w nich kotków, piesków i dzidzi ;-) oraz wkładanie małych przedmiotów do jakichś pudełeczek, przekładanie przez dziury (np w klocku okno z duplo), zabawa zwierzątkami duplo, tulenie po kolei wszystkich pluszaków.
Bardzo nas naśladuje, ostatnio nawet 'jadla' pałeczkami, bo my jedliśmy wege sushi ;-) Sama chce sie czesać, myć zeby, ubierać skarpetki i buty (nam tez)
Jest bardzo komunikatywna, używa rożnych gestów (np klepanie sie po klacie/brzuszku) jak cos jej sie podoba/smakuje, żegna sie machając i śląc buziaki (sama z siebie, np w sklepie albo do dzieci na ulicy), przytula sie i całuje nas, mowi 'da!' zeby cos jej dać, gada po swojemu do kotow, i strzela foszki: kładzie sie na podłodze i rozpacza ;-) ale jest to takie rozpaczanie trochę na niby (póki co). Oj duzo by pisać...
Jest niesamowicie towarzyska, zna panie w sklepie, kelnerki w pobliskiej knajpce z jedzeniem, sąsiadów. Ostatnio tylko panów sie wstydzi (zasłania oczy) ale po chwili juz kokietuje usmiechami :-)
Spi raz dziennie, średnio 2 godziny, w nocy głownie z nami, przebudza sie mało ale duzo sie wierci i czesto spi w poprzek lozka :-P Porządne karmienie jest dopiero koło 6, potem spanie do ok 8. To sie bedzie powoli zmieniało, bo szykujemy do żłobka od stycznia, a wcześniej adaptacja solidna.
Jesienna pogoda niestety i nas załatwiła chorobskiem, na szczęście na katarze poprzestała. Maja dzielna pięknie dawała sobie odciągać gluty odkurzaczem a teraz juz sama sobie trzyma i odciąga, raz z jednej, raz z drugiej dziurki :-)
Bardzo duzo sie śmieje, uśmiecha i chichra, radość nasza najwieksza! Mam nadzieje ze i Wy sie uśmiechniecie patrząc na te słodka dziewczynkę :-)

zlotooka - 2015-10-14, 18:58

Mamamagda, niesamowite, jak się Majusia zmieniła przez ten miesiąc z haczykiem! Wydoroślała i wydziewczęciała :-o
A wiele zainteresowań i zachowań dzieli z Zosią, nadal jednak podobne te nasze dziewczyny :mryellow:

Jadzia napisał/a:
zlotooka, nie mogę się napatrzeć na dorosłą Zosieńkę. Ostatni miesiąc to chyba duży skok (przynajmniej na zdj) z takiego dużego niemowlaka na młodą panienkę. Słodziak z niej

Słodziak jakich mało, codziennie myślę, że ją zacałuję i w ogóle schrupię :-P A ten panienkowaty wygląd to chyba zasługa przede wszystkim fryzury - szybko jej teraz włoski rosną. No i cała rośnie :->

kml napisał/a:
zlotooka, chyba rajstopy się skurczyły, bo absy nie są na kolankach

Jakoś nigdy nie chcą się trzymać na kolankach, tylko się zsuwają :-P
kml napisał/a:
Idze ostatnio też takie wyciągnęłam Rośnie jak szalona, zaczęła nosić cichy na 92, schudła i waży 12,8

No to pochwal się swoją rosłą panną (Zosia raczej 80-ki nosi), chętnie obejrzymy 8-)

A przy okazji chciałam zaprosić na stronę hxxp://wegeblw.pl]WEGE BLW - dzieło 4 Pędraczkowo-Żuczkowych mam :-) Zapraszamy do czytania, oglądania i komentowania :-)

Paulis - 2015-10-14, 21:08

Mamamagda, zlotooka, śliczne obie dziewczyny. Prawdziwe młode damy, bardzo się zmieniają te nasze dzieci :-)

kml, co do karmienia piersią i ustawiania sobie granic to zgadzam się z tym, co napisałaś. I podpisuję się także pod tym, co napisała Jaskrawa. Poza tym je nie czuję się jeszcze gotowa na odstawienie i stąd potrzeba ustalenia jakiejś daty, tak, abym mogła się przygotować do tego. I odkąd mam tę datę (choć w praktyce może ulec zmianie)to jakoś tak oswajam się z tą myślą i na pewno mi pomaga. Zakładałam, że będę karmić dłużej, ale jak pisałam jest to już trudne i niekiedy irytujące dla mnie.

A propos przeziębień to L. też we wrześniu nękaly dwa razy i faktycznie czosnek na stopy bardzo jej pomógł. Może nie na tyle, że następnego dnia byla zupełnie zdrowa, ale przyniósł zdecydowaną ulgę. Też Wam polecam.

Mamamagda - 2015-10-15, 10:42

zlotooka, nasze córcie to poważne panienki juz :-) Maja jeszcze bardzo polubiła lale, jak jest gdzies gdzie sa, to tuli, całuje i wkłada do wózka. Pod choinka chyba znajdzie taka: hxxp://natuli.pl/#/minilalka-europejka-z-ubrankiem-miniland :-)

Paulis, a na co właściwie ten czosnek działa? Na katar? Znajoma polecała tez zmiażdżony czosnek w jakimś materiałowym woreczku powiesić koło lozka na noc. Ale nie wiem czy ja bym to zniosła ]:->

Mamamagda - 2015-10-15, 12:29

Jadzia, dzieki za hinta co do syropu :-)
koralina1987 - 2015-10-18, 17:24

A my coraz pewniej stoimy bez trzymania ;) Lila uwielbia tez ksiazeczki z ruchomymi elementami (jo lodge - bęc, tup tup itd.)
Wprowadzam pomalu nabial. Poki co robie placki z mascarpone i jest ok. Bez reakcji typu haft jak po mm. Cyckujemy nadal. Lila tak sie przyzwyczaila do spania na duzym lozku podczas gdy byla chora i w czasie rekonwalescencji ze wczoraj co 2 godziny budzila sie w lozeczku z placzem....nie dosc ze sama to jeszcze malo miejsca na wygibasy....wasze maluchy spia w lozeczku?

Jadzia - 2015-10-18, 19:44

koralina, nie śpią. Śpi obok mnie tak czujnie, ze nawet trudno mi wyjść w nocy do toalety :evil:

Jutro stuka nam 18-stka ;) Świętujemy już dziś ze względu na urodziny panny J. (ale jutro będziemy dalej świętować, bo ponad pół tortu jeszcze zostało :-P ). Ciężko mi się zebrać z opisem, będą fotki ;)

amylee - 2015-10-19, 10:04

Jadzia, sto lat! Jaki elegant!!! Maly gentelman.

koralina1987, taaaa, sia w lozeczku, hehe :mryellow: ze mna, tata wyemigrowal...do drugiego pokoju.

panikanka - 2015-10-19, 13:20

koralina1987 napisał/a:
wasze maluchy spia w lozeczku?
hehe to się uśmiałam 8-)
Sowa - 2015-10-19, 15:50

panikanka napisał/a:
koralina1987 napisał/a:
wasze maluchy spia w lozeczku?
hehe to się uśmiałam 8-)
Ja też :mryellow: A tak w temacie, to marzę o dużym łóżku, bo póki co śpimy na 130 cm szerokości w trójkę, a Ala raczej się nie zmniejszy, ja też mam tendencję zwyżkową (w sensie urosłam wszerz na zimę)...

Jadzia, sto lat dla Ignasia! Poważny chłopak :)

Też wam Alę pokażę ;)

xexaa - 2015-10-19, 17:52

Ja łóżeczko schowałam, bo tylko się kurzyło, a jako przewijak przestało służyć już dawno.
Sowa, my kupilśmy ostatnio większe łóżko na tę okoliczność (150/200) i wreszcie jakoś można się we trójkę wyspać. Chociaż i tak najczęściej pół łóżka Staś, drugie pół my.

A u nas mamma, mamma, mamma i tony marudzące, gdy tylko się pojawiam na widoku. I pogryzione cycki :(
I wyginanki do tyłu ze złości :evil:

kml - 2015-10-19, 19:38

Jadzia, sto lat dla trzyletniego Ignacego :)

Sowa, ale Alę wyciągnęło!

Moja Iga śpi w łóżeczku w dzień i w nocy :mrgreen: tatuś się nią aktualnie opiekuje, więc nawet nie wiem kiedy i czy wstaje :mrgreen: Chwilo trwaj, bo niebawem zostaniemy same ze zwierzyną do ogarnięcia :->

Paulis - 2015-10-19, 21:03

Jadzia, zdjęcie Ignacego w parku wow!Masz w domu małego mężczyznę. Naprawdę dorośle wygląda.

Sowa, zdjęcie Alicji uświadomiło mi, że już ze sto lat Was nie widziałam. No a Ala urocza jest :-) Zmieniła,choć nadal wydaje mi się mało do Ciebie podobna ;-)

I u nas oczywiście wspólne spanie. Nawet kupiliśmy Leonii łóżeczko takie większe i dorosła, ale śpi tam tylko przez 2h a potem przychodzi do mnie. Łóżko stoi koło naszego.

Leonia znowu ma katar, chyba zwariuję. Tym razem jednak spodziewałam się, bo spotkałysmy się z Stambule z kolegą Leonii,, który po godzinie zabawy zaczął gorączkować i smarkać.
No i dodatkowo zmiana temperatur też pewnie L. nie pomogła. W Turcji było tak cudownie ciepło...
I w ogóle ulice Stambułu to była jedna wielka atrakcja dla L. Najbradziej podobało jej się obserwowanie zniżających się do lotu samolotów (średnio jeden na 4-5 minut) a także przejażdżka metrem, statkiem i promem :-) . Baaaardzo przyjemnie spędziłyśmy czas :-)

I zdjęcie też załączam :-)

Jadzia - 2015-10-20, 09:26

kml, na trzyletnią to wygląda Iga w tych długich włosach i powtarzająca za Tobą słowa ;)

Paulis, mam nadzieję, że szybko Wam przejdzie. My w końcu po 4tyg jesteśmy chyba wszyscy zdrowi. "Chyba", bo ja jednak z rana coś tam jeszcze smarkam, a Ignacy czasami jeszcze zakaszle (ale myślę, że to już poinfekcyjne). Jedziemy jutro na 5dni na wieś w rodzinne strony, więc może nas trochę świeższe powietrze zahartuje.

Sowa, Ala zmieniła fryzurę :) I kolor też :)

Dziękujemy za komplementy :)

strzyga - 2015-10-20, 11:39

Jadzia, spóźnione sto lat dla Ignacego! Wygląda na to, że się mijamy - my w niedzielę wróciliśmy do Katowic. F na szczęście już nie smarka, A jeszcze pokasłuje rano po przebudzeniu ale chodzi do przedszkola. Szukujemy się na roczek!!!
Jadzia - 2015-10-20, 14:41

strzyga, cieszę się, że u Was zdrowo (i widmo zapalenia płuc uciekło ;) ).
Sowa - 2015-10-20, 14:54

kml napisał/a:
Sowa, ale Alę wyciągnęło!
No, ale nadal rówieśników przebija posturą :P

strzyga, wow, to już rok? Czekamy na relację z imprezy i roczne podsumowanie :)

Paulis, ale Leosia szałowo ubrana :) Chyba się za bardzo nie zmieniła, ale na pewno urosła. Może udałoby się w końcu spotkać? :) Jesteście już w Polsce, dobrze zrozumiałam?

Mamamagda - 2015-10-21, 19:34

Ale cudowne Żuczki! To juz nie dzidziusie! Piękne i dorodne :-)
Po innych dzieciach najbardziej widze upływ czasu, chociaz tez zastanawiam sie jak to sie stało ze Maja sobie sama ściąga z biurka wafla ryżowego... Z czekolada ]:->
I wypatrzyłam górna czwórkę, nie wiem kiedy wyszła, moze podczas tamtego dwutygodniowego kataru?

Ale mam tez z moja gwiazda problem taki, ze czasami w emocjach szczypie. Jak jest sCzesliwa (np słyszy ze tata wraca z pracy i szczypie mnie po twarzy jak ja mam na rękach, dzis podrapala mnie przy tym do krwi po nosie) a czasami w nerwach, w tym tez na inne dzieci. I tu kłopot, bo o ile my to zniesiemy, będziemy powstrzymywać łapki itp, to trudno zapanować nad nia jak sie bawi. Co robić w takiej sytuacji? Odciągać od zabawy i tłumaczyć? Odruchowo czasem krzyknę: Maja nie rób tak! Czy cos w tym stylu :-/ Nie bardzo mi sie to widzi. Czasem mowię, ze nie szczypiemy tylko głaszczemy (i robię cacy cacy ;-)
Doradzcie cos prosze, robi sie to męczące, zwlasCza w większym towarzystwie, np na zajęciach dla dzieci. Maja jest bardzo śmiała i garnie sie do dzieci, ale z jej ekspresja emocji niedługo beda przed nia uciekać :-(

zlotooka - 2015-10-22, 19:51

Jadzia, Sowa, Paulis, świetne dzieciaki! A Ignaś to mi wcale na Żuczka nie wygląda, tylko na jakiegoś przedszkolaka raczej :-P

Mamamagda, kurczę, faktycznie problem... No ja na Twoim miejscu starałabym się jednak reagować i tłumaczyć, opcja "nie szczypiemy, tylko głaszczemy" bardzo mi się też podoba. Podziałało na synka sąsiadki, który chciał Zosię "pogłaskać" waląc ją po głowie :-P

A ja pospamuję trochę fotkami mojej ślicznotki :mryellow: U nas znów katar, przeszedł aktualnie z Zosi na mnie, ech :cry: :-? :-/

kml - 2015-10-22, 22:51

Sowa napisał/a:
No, ale nadal rówieśników przebija posturą :P

Niemożliwe ;)

Mamamagda napisał/a:

Doradzcie cos prosze, robi sie to męczące, zwlasCza w większym towarzystwie, np na zajęciach dla dzieci. Maja jest bardzo śmiała i garnie sie do dzieci, ale z jej ekspresja emocji niedługo beda przed nia uciekać :-(

Coż, nie wszyscy muszą wszystkich lubić ;) Pocieszę Cię, że to będzie coraz mniejszym problemem, nawet moja Iga rozbójniczka stała się z wiekiem mniej śmiała ;) ale i tak przy innych dzieciach muszę być blisko :> Jej ulubionym kolegą jest nadaktywny dziesięciolatek, ze wzajemnością :mrgreen: Zauważyłam, że dzieci w wieku naszych kiepsko się dogadują równolatkami. Iga lubi starsze dzieci, wszystkie dzidziusie traktuje idealnie, ale nie dzieci w podobnym wieku.

U nas to wygląda tak:
- zawsze zwracam młodej uwagę dość stanowczym głosem, tłumaczę, ze to boli, jak powinna robić i musi przeprosić (jak była młodsza, to mnie przytulała),
- pomogłam jej zrozumieć, co to znaczy "boli" - przy każdej okazji kiedy się uderzyła,
- nauczyłam ją rozładowywać emocje. Moim zdaniem pozwalanie na bicie misia nie jest ok, nie wolno być nikogo, nawet tego kto się nie broni i nie żali. Idze przypadło do gustu klaskanie w dłonie i mocny przytulas,
- coś co Iga sama wymyśliła - nauczenie jej nawiązywania kontaktów w inny sposób niż wpadanie w dzieci i zbyt bliski kontakt fizyczny. Mianowicie Iga przynosi zabawkę i pokazują ją. Sama z siebie robi to tylko w stos. do dorosłych, którzy ją oniesmielają, więc staramy się to przenieść na dzieci.
Nie nastawiaj się jednak na szybkie efekty :roll:

Paulis, zlotooka cudne dziewczyny :)

Iga zaszczepiona dziś na gruźlice, a mamę rozkłada grypa żołądkowa. Tez nie miało kiedy. Mam nadzieję, że się nie dam, nie pamiętam kiedy ostatnio byłam rozłożona chorobą.

panikanka - 2015-10-23, 20:04

Zosia z kiteczkami słodka :-D I jaka dorosła :-D
Kamyk - 2015-10-24, 02:13

zlotooka, uwielbiam Twoje kolaze! Zosia jak cukierek, a moim faworytem jest srodkowe zdjecie z dolu, z grzyweczka na czole.

Paulis, Leonia I jej stroj nadaja sie do magazynu mody! Piekna.

Jadzia, patrzac na Twojego Ignasia ciezko uwierzyc, ze on rownolatek z Zuczkami. Kawal mezczyzny Ci rosnie.

mamamagda Wasze wspolne zdjecie boskie, takie pelne dyznamizmy, I tej ciezko uchwytnej radosci chwili - piekna foografia do albumu!

Wszystkie Zuczki cudne I dziekuje ze piszecie, nie ma to jak WD z rana do kawki by fajnie zaczac dzien.

A to moje Cudo :-D

8800g ubylo 200g :-/ ,79 cm – poltorcentymetra do przodu, wiec coraz wieksza chudzina.
Zeby sztuk 12 – gorne dwojeczki wyszly tylko gdzies do polowy, wiec kroliczy usmiech wciaz z nami.
Zaczela skladac 3 wyrazy, wiec I obcy ludzie lapia szybko o co jej chodzi. Mowi po polsku i po rumunsku i raczej trzyma sie jednego jezyka nie mieszajac co bardzo mnie dziwi bo u nas OPOL nie do konca jest stosowany. W Stanach chwycila tez pare amerykanskich slowek, rozbrajajac wszystkich dookola.
Uwielbia rozczulac widownie rozyslajac buziaki.
Zakochana jest w nalepkach i koniecznie musza towarzyszyc posiedzaniom na nocniku.
Udalo nam sie prawie calkiem wyeliminowac bajki. Kupilam jej serie ksiazeczek I naklejek z Mysia I o dziwo ona chetnie daje sie przekonac do tej wymiany.
Super jezdzi samochodem. Zaczela go akceptowac jak zaczelismy opowiadac jej historie, a teraz sama lubi je wspoltworzyc, co znacznie ulatwia nam zadanie, bo czasami brakowalo nam weny, a teraz tworzymy obrazy mogace konkurowac z Murakamim.
Kocha liczby, czesto na cos patrzac mowi ile tego czegos jest I gdy liczba jest ponizej 5 to prawie zawsze mowi prawidlowo. Jak czegos jest wiecej skubana mowi zwykle “duzio”. Lubi tez powtarzac liczby po nas, a jak sie jej znudzi to zamiast powtarzac podaje kolejna.
Zaczela tez powoli rozpoznawac kolory.
Mala z niej podrozniczka. Bez problemu I jednego jekniecia zniosla dwie 24 godzinne podroze samolotami. Zmiane strefy czasowej. Hotele. Musi jednak wszystko robic SAMA. Wchodzic po schodach do samolotu. Naciskac przyciski do windy. Smarowac chleb maslem. WSZYSTKO.
Aby nie bylo az tak rozowo to fatalnie zasypia. Az ciezko mi uwierzyc, ze przez pierwsze poltora roku zasypiala przed 8, wstawala o 7:30, a zasypianie nigdy nie zajmowalo nam wiecej niz 10 minut. Teraz chodzi czesto spac kolo 22-giej. Widac, ze jest padnieta, ale walczy, by moc sie ze mna bawic, wiec tak kursujemy pomiedzy sypiania, a cala reszta, z nia rozdraznionia, mna padnieta. Potrafi sie tez obudzic w srodku nocy i znow wyciaga mne z lozka bym jej czytala, ukladala puzzle I robila inne maksymane pasjonujace rzeczy o 3 nad ranem. Sprobuje zintensyfikowac wyprawy na dwor i chetnie skorzystam z Waszych rad.

Z innych news'ow to zaczelismy sie starac o rodzenstwo dla naszej Kruszynki, ale niestety pierwszy cykl bez powodzenia. Moze ktoras z Was dolaczy sie do staran wskoczenia do "ciazy 2016"? ]:->

kml - 2015-10-24, 20:54

Kamyk, całus dla drobinki ;) Zawsze jak myślę o tym jaka Iga jest mądra, czytam o Natalce i okazuje się, ze mam całkiem normalne dziecko ;) Jestem pod wrażeniem! A usypiania współczuję i tu nic nie poradzę. Ślicznie razem wyglądacie :)
W kwestii kolejnego potomka życzę powodzenia, ale ja niestety odpuszczam na razie. Niestety, bo jednak bym chciała, ale finanse mnie sprowadzają na ziemię. Iga za dużo je ]:->

Jadzia - 2015-10-25, 17:49

Kamyk, piękne zdjęcie. Powodzenia w staraniach. Wybacz, ale nie dołączę ]:-> ;-)
Jestem pod mega wrażeniem zdolności Natalki-ona na pewno ma poniżej 2lat? ;-)

A propos mojego wielkoluda-zmierzyłam u mojej mamy gałgana: 89,5cm :shock: A i znowu mamy katar :evil: oszaleje :evil:

Paulis - 2015-10-25, 19:55

Kamyk, śliczne jesteście :-) Jak zwykle fajnie usłyszeć co u Was. Cieszę się, że podróż mieliście udaną i Natalka dobrze ją zniosła.
Co do snu, u nas też jest 22 lub nawet 23,ale drzemka w dzień trwa 2 czasem 3 h, więc może to ma wpływ. Pobudek na zabawę nie ma, natomiast na karmienie dość dużo szczególnie nad ranem.
Zazdroszczę zdolności językowych Natalki,, podziwiam i mam nadzieję, ze też się doczekam :-)

Jeśli chodzi o starania to też nie dołączę. Chcę teraz zadbać o siebie i swoje małżeństwo, bardzo mi tego potrzeba. Poza tym perspektywa fakt, iż jesteśmy tutaj totalnie sami dodatkowo oddala nas od starań o drugie dziecko. Trzymam mocno kciuki za Was. Dawaj znać co i jak :-) .

Mamamagda - 2015-10-26, 21:22

zlotooka, Zosia jak zwykle slodziulka, z tymi fryzurami to juz w ogóle mistrzostwo!

kml, dzieki za rady, wprowadzam teraz jak najwiecej tłumaczenia, rowniez jak Maja sie uderzy, mowię: uderzyłas sie, boli Cie? Albo: płaczesz bo Cie boli i sie wystraszyłas, itp. Ostatnio mniej tego szczypania, moze miało to związek z ząbkowaniem, ze była bardziej drażliwa?

Jadzia, współczuje kataru strasznie! Brrr...

Kamyk, az mnie ciarki przeszły jak przeczytałam o Waszej decyzji! Takie pozytywne ciarki oczywiście! Cieszę sie bardzo i trzymam kciuki! Ja moze dołącze ale w drugiej połowie roku 2016 ;-)
A Natalka...mojemu R juz nawet o niej nie mowię bo mi nie wierzy ze taka dziewczynka istnieje :roll:
Madra i cudowna! Mam tak jak kml, ze jak sie rozpływam nad geniuszem Mai, przypominam sobie Natkę w tym wieku i to mnie sprowadza na ziemie ]:-> Wspaniała jest!

A my dzis byliśmy w zlobku na spotkaniu i za tydzien zaczynamy! Na pocAtek adaptacja, zeby Majusia miała czas sie przystosować, myśle ze do stycznia spokojnie sie zaklimatyzuje i wrócę do pracy ze spokojna głowa (na pocAtek na pol etatu)

Kamyk - 2015-10-26, 21:54

kml, za calusa dziekujemy :-)

Dziewczyny, jak juz kiedys dyskutowalam z kml to chyba kwestia sposobu patrzenia na swiat. Ja lubie sie nad Mala rozplywac, wiec widze wlasnie te pozytywy, jak rozwoj mowy, czy malej motoryki. Moglabym jednak rownie dobrze pisac o tym, ze ona nie biega, czy ze nie wchodzi po drabinkach, a czesto nawet schodzac z niewysokiego progu prosi by jej podac reke 8-) Czy o tym, ze jak cokolwiek wymaga "sily" przekrecenie, wcisniecie jakiegos guziczka to ona poddaje sie przy pierwszej probie... Dzieci sa rozne i maja rozne talenty i na nich lubie sie skupiac :mryellow:

Szkoda, ze jak na razie brak chetnych na dzieciczka 2016 ]:-> bo tak mi tu swojsko, ze przjemnie byloby przeniesc atmosfere do kolejnego watku 8-) wiem, wiem taka egocentryczna jestem :lol: Choc patrzac na moja dostepnosc czasu watpie czy bede mogla tak sie rozpisywac nad kolejna ciaza :roll:

Jadzia, kataru wspolczuje :-( a Ty mu zbijasz goraczke?

Mamamagda, wow, zlobek podziwiam i Maje i Ciebie :lol: za gotowosc!

Jadzia - 2015-10-26, 22:15

Kamyk napisał/a:
a Ty mu zbijasz goraczke?

Nie ma gorączki (teraz). Jeszcze nigdy mu nie zbijałam.

amylee - 2015-10-27, 12:38

Kamyk, ja bym.sie chetnie wpisala na starania...ale chcemy rozkrecic wlasny biznes...duzo kasy musimy odlozyc...czasowo i finansowo dwojka moze byc nie do ogarniecia :-( tylko jak nie teraz, to kied, hehhh Chyba nigdy nie ma dobrwgo czasu (w tym moim "zaawansowanym" wieku ;-) ).

Pozdrawiamy wszystkie Zuczki. Zyczymy tez zdrowia tym kichajacym i podziwiamy kazdego z osobna. Szybko rosna te dzieciaki...jakos tak...za szybko :-> no, przynajmniej moje (to mnie taka refleksja naszl, o wlasnie pakuje dla sasiadki rzeczy po Polci...kiedy ona bula taaaakaaa tyciutka...jak okruszek...a teraz juz 74 nosi!)

zlotooka - 2015-10-27, 21:56

Kamyk, miło Was widzieć i czytać! Natalka rzeczywiście jak zawsze zachwyca inteligencją swą i urokiem :-) Trzymam kciuki za starania, takie geny nie moga się marnować :lol: My na razie nie dołączymy, może 2017, kto wie, kto wie (liczę na to po cichu, ale mąż nadal jest na NIE!)
Co do zasypiania, to niestety nie pomogę, bo my sami potrzbujemy pomocy w tej kwestii :-( Zosia ciężka w usypianiu od urodzenia prawie, a z wiekiem jest tylko gorzej niestety :-( Niezawodnych patentów brak. Mam tylko taką myśl - być może u Was chodzi o to samo - że Zosia często nie chce iść spać, żeby nie tracić chwil z mamą. Może Natka po prostu jest stęskniona i chce Ciebie więcej? [ale co na to poradzić - nie wiem :roll: ]

Jadzia, współczuję kataru. My wychodzimy z kolejnego, będzie spokój pewnie na jakieś 2 tygodnie ]:->

Mamamagda, gratuluję decyzji o żłobku i rodzeństwie dla Mai :-> Trzymam kciuki za 2016 :-o A w żłobku Maja na pewno wszystkimi zarządzi, łącznie z paniami ;-) Jakiś fajny macie?

amylee napisał/a:
kiedy ona bula taaaakaaa tyciutka...jak okruszek...a teraz juz 74 nosi!)

Ostatnio się widziałam ze znajomą i je 4-miesięczniaczką, która już nosi niektóre ciuszki 74 :shock: Więc Pola to okruszek jednak :mryellow:

koralina1987, co u Was???

strzyga - 2015-10-28, 11:39

Dzień dobry :lol:
amylee - 2015-10-28, 11:41

zlotooka, 4msc i 74... :shock:

Z tym zasypianiem....u nad niby lepiej, bo juz na pilce nie musze skakac. .ale beze mnie na noc nie ma opcji...
Czy to nie jest tak, ze cycowe dzieci jednak sa nauczone i przyzwyczajone do zasypiania przy mamie?
KAZDE butelkowe niemowle, ktore znam zasypia rowniez z tata. Ostatnio moja znajoma mama 10msc Ewy wyjechala.soboe na weekend. Oczywiscie Ewa zostala z tata. Marzenie!!!

A co do nie-zasypiania...to juz w ogole hardcore. Nie wiedzialabym, co robic. Chyba wzielabym na zmeczenie nawet jesli siedzielibysmy pol nocy :roll: Zreszta Pola nigdy sie nie dala uspic, jak nie chciala...

Jadzia - 2015-10-28, 13:22

strzyga, ale wejście smoka: nie pokazujesz nam Frani przez parę miesięcy a tu nagle zdj chodzącej prawie już mowlakowej księżniczki :) Fajnie widzieć Twoją pociechę :)

amylee, mam taki "74 na 4miesiące" egzemplarz w domu ]:->

kml - 2015-10-28, 14:46

Kamyk napisał/a:
Dziewczyny, jak juz kiedys dyskutowalam z kml to chyba kwestia sposobu patrzenia na swiat.

Zauważ, że my właśnie zachwycamy się swoimi dziewczynami i ich geniuszem, ale zestawienie ich zdolności z tym co robi Natalka sprowadza nas na ziemię ;)

Mamamagda napisał/a:
Ostatnio mniej tego szczypania, moze miało to związek z ząbkowaniem, ze była bardziej drażliwa?

Iga już daaawno przestała ząbkować ]:-> Za to pojawiły się nowe rozdrażniacze ;)

strzyga, cudna, jeszcze taki maluch się wydaje <3

amylee napisał/a:
Chyba nigdy nie ma dobrwgo czasu (w tym moim "zaawansowanym" wieku ;-) ).

Zdecydowanie tak. Moja pierwsza myśl po zobaczeniu 2 kresek na teście "tylko nie teraz", a teraz się cieszę, bo teraz jest jeszcze gorszy okres ;)

Ach przypomniałam sobie, że dziecko=poród. To jednak nigdy nie dołączę ]:-> Tym bardziej, ze druga cesarka jest gorsza podobno?

Kamyk - 2015-10-28, 17:12

Jadzia, strasznie wspolczuje tych katarow :-(

A probowalas popatrzec tak totalnie poza sfera oczywista?
- Wy jecie nabial, a w szczegolnosci zloty ser? - wini je za infekcje Joel Fuhrman w "Zdowe dzieciaki"?
- Badalas Mlodego na pasozyty?
- Moze on zmarzluch? I trzeba go ciplej ubierac?
Mam nadzieje, ze szybko pozbedziecie sie chorobska! Sorry, jak sie zbytnio wtracam. Niestety mam tak, ze jak jest problem to nie jestem w stanie nie probowac go rozwiazac, choc wiem, ze czesto tylko o wysluchanie chodzi... :oops:

amylee, jak bym racjonalnie patrzyla to z pewnoscia nie bylby to ten moment, bo:
- zwiazek trzeszczy I tak czesto jak mowimy o drugim dziecku, myslimy by sie rozstac :roll: (odleglosc, permanentne zmeczenie)
- tone w dlugach
- mam super prace I perspektywy na awans

Ale tak jak pisze kml na dziecko nie ma dobrego czasu. Ja mam 36 lat. Nie chce duzej roznicy wieku miedzy dziecmi...

Dolaczaj do grona Szalencow! :lol:

zlotooka, super, ze Ty juz gotowa, a meza z pewnoscia uda sie Tobie przekonac. Zreszta wkrotce zapomni, ze malutki berbec to tyle zaangazowania, a Zosi usmiechy zostana :-)

No wlasnie ja wiem, ze moja praca to przyczyna zrodlowa I ze jak bym spedziala z nia cale dnie to spalaby jak susel, ale z pracy zrezygnowac nie chce, bo musialbym calkiem przedefiniowac zycie swoje I swoich bliskich, a na to gotowa nie jestem. Wiec szukam rozwiazan ktore zadzialaja pomimo nie usuniecia zrodla 8-)

strzyga, ale super panienka. Troche mi przypomina Ignasia Jadzi, pewnie ze wzgledu na podonbna fryzurke I wysokie czolo :mryellow:

kml, ej tam, ej tam :-P

Porodu w pierwszej ciazy nie balam sie nawet jak mnie podpinali pod oksytocyne, a teraz wole wyprzec ta mysl z glowy ]:->

strzyga - 2015-10-28, 20:15

Kamyk napisał/a:
strzyga, ale super panienka. Troche mi przypomina Ignasia Jadzi, pewnie ze wzgledu na podonbna fryzurke I wysokie czolo

Dyplomatka z Ciebie :mryellow:

Dziękujemy bardzo za komplementy i miłe przyjęcie :-D

A propos: Frania też ma rozmiar 74.

Jadzia - 2015-10-28, 20:35

Kamyk, nabiału prawie nie jemy. Ignaś raz w życiu zjadł przez moją pomyłkę. Pasożytów nie badałam, ale zamierzam profilaktycznie odrobaczyć po ukończeniu min 2lat. Myślę, że u nas przede wszystkim swoje robi zerówka córki. Tak jak dzieciaki na początku przedszkola mają fazę na chorowanie, tak ona teraz łapie co chwilę katar (do przedszkola nie chodziła) i zaraża Ignasia. Od kilku dni wprowadziliśmy poranny rytuał czystek+wit C. oprócz tego spacery, odpowiednia dieta i mam nadzieję, że będzie z czasem coraz lepiej. Musimy to przeżyć ;) Dziękuję za troskę i "rozkminianie" ;)
amylee - 2015-10-29, 11:16

Jadzia, no tak, zapewniamnialam o I, ale on nie rowna sie moim wyobrazeniom 74/4msc ;-) on to jest przystojny, "dlugi" chlopak. Zreszta dziecko znajomych zlotookiej pewnie tez.

kml, czy drugie cc gorsze, nie wiem...ja bede probowac sn, juz z ginem sie ugadalam, a ze mamy nowy zajebisty szpital, w ktorym akurat on jest ordynarorem 8-) no, a jak sie nie uda, to cc, trudno
Ale lezalam z laska po trzecim cc i wstala po 10h i poszla na fajke, wiec tego...Kwestia Motywacji, hehe

Kamyk, o widzisz, a ja wiele bym dala za troche odleglosci...ale moze.niebawem R wyjedzie, wiec pewnie jeszcze odszczekam te slowa. A na powaznie zaczne sie zastanawiac po kilku przespanych nocach, ehhh Bo Pola jedzaca 12x na dobe i drugi ssak do tego...no way ]:->

strzyga, o, czyli to prawdziwy okruszek :-)

kml - 2015-10-29, 12:16

Kamyk napisał/a:
kml, ej tam, ej tam :-P

Porodu w pierwszej ciazy nie balam sie nawet jak mnie podpinali pod oksytocyne, a teraz wole wyprzec ta mysl z glowy ]:->

To pocieszyłaś mnie, że nie tylko ja wolę pewnych chwil nie wspominać. W sumie pierwsze 12h było ok, ale jak sobie przypomnę jak mnie w następnych 6 ból sponiewierał, to brrr ;)
strzyga napisał/a:
A propos: Frania też ma rozmiar 74.

To kruszynka! Iga w jej wieku nosiła 86 :>
amylee napisał/a:
kml, czy drugie cc gorsze, nie wiem...ja bede probowac sn, juz z ginem sie ugadalam, a ze mamy nowy zajebisty szpital, w ktorym akurat on jest ordynarorem 8-) no, a jak sie nie uda, to cc, trudno
Ale lezalam z laska po trzecim cc i wstala po 10h i poszla na fajke, wiec tego...Kwestia Motywacji, hehe

O sn to nawet nie myślę. Wyparłam ze swojej świadomości skurcze i sposób wydostawania się dziecka na świat :-P
Znaczy jest nadzieja na bezproblemowe drugie cc, bo na mniejsze dziecko nie liczę :P

amylee napisał/a:
Kamyk, o widzisz, a ja wiele bym dala za troche odleglosci...ale moze.niebawem R wyjedzie, wiec pewnie jeszcze odszczekam te slowa.

U mnie podobnie, mąż zaczyna pracę wyjazdową od przyszłego tyg. i się cieszę ]:->

Kamyk - 2015-10-29, 15:42

Wiecie dziewczyny, jak mojego nie ma to tez sie mega kochamy I za soba tesknimy ]:-> Problemy pojawiaja sie jak wraca ]:-> :lol: ]:->
strzyga - 2015-10-29, 16:03

kml, wiesz, że ja miałam dwa cc, oba zniosłam bez problemu, a to drugie nawet lepiej niż pierwsze. Także ten...
amylee - 2015-10-29, 20:06

Kamyk napisał/a:
Wiecie dziewczyny, jak mojego nie ma to tez sie mega kochamy I za soba tesknimy ]:-> Problemy pojawiaja sie jak wraca ]:-> :lol: ]:->

Hahahaha ]:-> :mryellow: :mryellow: no to o to vhodzi, zeby jak nakczesciej wyjezdzal ;-)

zlotooka - 2015-10-29, 21:50

strzyga, ależ cudna czarodziejka :-) Witamy!!!

amylee, córka znajomych po prostu duża, wcale nie gruba, taka jakaś wyrośnięta :-) Chociaż oni nie (może po listonoszu, hehe :-P )

kml napisał/a:
To kruszynka! Iga w jej wieku nosiła 86

Iga to jest dopiero fest dziewczyna :-) Zosia jeszcze do 86 nie dorosła :mryellow:

amylee napisał/a:
kml, czy drugie cc gorsze, nie wiem...ja bede probowac sn, juz z ginem sie ugadalam, a ze mamy nowy zajebisty szpital, w ktorym akurat on jest ordynarorem no, a jak sie nie uda, to cc, trudno

No, no, widzę, że planowanie zaawansowane :-> To może jednak też 2016???

Kamyk napisał/a:
zlotooka, super, ze Ty juz gotowa, a meza z pewnoscia uda sie Tobie przekonac. Zreszta wkrotce zapomni, ze malutki berbec to tyle zaangazowania

To może tak, ale tych chwil po porodzie, gdy zabrali mi Zosię i przy nim ją dotleniali, żeby oddychała ze słowami "nie, proszę pana, nie jest w porządku!" na pewno nie :-(

szczypawka - 2015-10-30, 13:16

Witajcie,
Długo nie zaglądałam, na początku roku spadł na mnie wynik tomografii mówiący o tym że moja poważna choroba wróciła i się rozwija, co oznaczało dla mnie początek końca przygody z życiem. Najtrudniej było patrzeć na maluchy, pisać do nich listy na przyszłość. Potem rozstać się z nimi na czas ciężkiej operacji, nie móc bawić się i przytulać po powrocie do domu. Nie sądziłam że z tego wyjdę, że dzisiaj będę tu do Was pisać, ale udało się, chyba będzie dobrze :) I bez wchodzenia w szczegóły, dla mnie jest to cud, taki niezły numer :) Wykorzystałam dobrze lato, a teraz próbuję wrócić do tematów zawodowych, trzeba przecież dalej żyć :)
Maluchy mają się dobrze. Martuś ostro cycuje po nocy i w dzień też - żeby kontynuować laktację, jak tylko ocknęłam się po operacji, to poprosiłam pielęgniarza, żeby podał laktator, ustawił łóżko do półsiedzącej i zasłonił kotarę ;) Przed operacją było ponad 100ml z każdej piersi, a przed wyjściem do domu po 10.... Ale córka rozkręciła interes na nowo :) Od października chodzi o klubiku dla maluchów tuż obok, radzi sobie nieźle, w kaszę dmuchać nie daje. Syn W przedszkolu już w 4-latkach, dumny bardzo :) Je przedszkolne posiłki, mieliśmy inne problemy w pewnym momencie niż gotowanie....
Bąble umieją się fajnie ze sobą bawić, umieją się awanturować, mają niezłą frajdę z bycia razem.
Nie przeczytałam żuczkowego wątku, poklikam w chwili wolnej. Tymczasem pozdrawiam wszystkie żuczki :)

Pani Panda - 2015-10-30, 14:44

Hej, hej! :mryellow: Nigdy nie uda mi się nadrobić forumowych zaległości... Jak patrzę na Wasze (nasze) Żuczki, to nie mogę wprost uwierzyć,że one już takie "duże" i "dorosłe"! :shock: Taka mała młodzież ;-) Czas szybko mija, a ja mam go jak na lekarstwo. Praca, dom, praca...i tak w kółko. Najbardziej lubię nasze dni we trójkę, tych niestety nie jest za dużo. Marysia nam rośnie, jest nieznośną złośnicą, ale za to najukochańszą na świecie :-D Irytuje się nadal bardzo szybko, ładnie nam gada (po swojemu,żeby nie było,że pełnymi zdaniami :-P ), śpi z nami i nadal na noc dostaje cycusia, albo jak się domaga-czasami naprawdę bardzo często-wskazuje wtedy palcem-"Tu",że niby mam się kłaść,gdzie panna wskaże i dawać cyca :-P Np. u teściowej na podłodze, na chodniku, ławce itp. 8-) Nawet już się nie zastanawiam, kiedy z cycka zrezygnuje. Nocnik nadal na nie- siedzi tylko na nim w pełni ubrana, a jak jej każę ściągać galoty, to pokazuje na nocnik i mówi "Ty" :lol: Chyba niedługo spróbuję z nakładką na sedes... :roll: Brak mi spotkań ze szczecińskimi mamami :-( ale dziewczyny chyba też mocno zajęte i zapracowane, więc może cudem kiedyś uda nam się spotkać... Mam nadzieję,że jakoś przetrwamy tą jesień i zimę, brak słońca i tą szarzyznę. Strasznie nie lubię tych miesięcy przyznam. Ok, nie smęcę już Wam. I pokazuję Maniunię :mryellow:
Jadzia - 2015-10-30, 18:32

szczypawka, zamurowało mnie. Aż nie wiem co napisać...Bardzo, bardzo się cieszę, że jesteś, że piszesz i że będziesz mogła być przy swoich dzieciach nie tylko w listach. Przesyłam dla Ciebie i Twoich dzieciaków moc przytulasów i ciepłych myśli :*

Pani Panda, widać po mince charakterek Marysi...aniołek z różkami ]:->

koralina1987 - 2015-10-30, 20:23

szczypawka, mrozi i rozpala serce jednoczesnoe Twoj wpis. Dobrze ze jestes :*

Milo sie oglada zdjecia Pedrakow -same slodziaki.

U nas dobrze. Lila ze spokojem zostaje u niani. Przerwa w kupie na nocnik trwala ze 2 tyg.a potem znowu wrocila chec na nocnikowanie - nawet juz mowi eeeee przes kulminacyjnym momentem ;) babcia i niania lapia tez sporo sikow na nocnik ja niestety nie jestem w tym dobra ;) troche len...
W pracy jestem 30 godz. w tyg.wiec calkiem sporo jak na nauczyciela...wychodze pol godz.szybciej ze wzgledu na karmienie. Cyckujemy tylko na wieczor do spania. Nie wiem kiedy zasnie na noc bez cyca...no i w nocy cyc czasami co 4 a czasami co 2 godz. Zależy..... Zębów wciaz tylko 4. Dwojki sa juz praktycznie przebite ale dokladnie obejrzec nie da rady...myjemy zeby szczoteczka i pasta dolne super da wyszorowac a gorne ni cholery od razu zasysa szczotke....no ale próbujemy.
No i mamy 1 wezwanie z sanepidu...poki co nie odebralismy pisma ale za tydzien bedzie kolejne...brrr. Li na nic nie szczepiona.

Próbuje dodac zdj.ale wyskakuje blad. Spróbuję w 2 poscie.

strzyga - 2015-10-30, 20:45

szczypawka, ja też strasznie się cieszę, że jesteś. Prawie się poryczałam czytając Twojego posta... Cudownie, że Ci się udało.

Pani Panda, jaki brak słońca? Jaka szarzyzna? U nas jest tak cudownie, kolorowo...

kml - 2015-10-31, 00:56

strzyga napisał/a:
kml, wiesz, że ja miałam dwa cc, oba zniosłam bez problemu, a to drugie nawet lepiej niż pierwsze. Także ten...

Brzmi pocieszająco :)

zlotooka napisał/a:
Iga to jest dopiero fest dziewczyna :-) Zosia jeszcze do 86 nie dorosła :mryellow:

To, ze nosi 92, to nic, godni Ignacego ;) Ale ona się nie dopina w żadne spodnie na guzik... ani 92, ani 98 :-> Muszą być na gumce. Trochę mnie to podłamuje, brzuchol po mamusi. A niestety dostała sporo takich spodni i w ogóle z nich nie skorzysta, a co gorsza musze kupić nowe :/

szczypawka ależ silna z Ciebie kobieta! Przejmująca historia!

Pani Panda napisał/a:
Nocnik nadal na nie- siedzi tylko na nim w pełni ubrana, a jak jej każę ściągać galoty, to pokazuje na nocnik i mówi "Ty" :lol: Chyba niedługo spróbuję z nakładką na sedes... :roll:

Nie chcę Cię zniechęcać, ale u nas i nakładka nic nie daje. Iga sika tylko w majty ]:-> Owszem, bajką mogłabym ją przekupić, ale nie tędy droga :roll: Chyba ;) A miała juz taka skuteczność, już ją odpieluchowałam w myślach ;) A jak zrobi qpę w pampka, to się nie chce przebrać :P

Też nie znoszę nadchodzących miesięcy, krótkich dni, ale dziś było pięknie :)

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/125.jpg.html]

koralina1987 - 2015-10-31, 08:39

;-)
Sowa - 2015-10-31, 09:43

U nas też cudnie wczoraj :) Za to dzisiaj mgła, ale może zejdzie.

Byliśmy na przedłużony weekend w Bydgoszczy, Ala w końcu poznała swoich drugich dziadków (wcześniej byli tylko raz rok temu), dobrze nam wszystkim ten wyjazd zrobił :) A ja się w czwartek w końcu obroniłam, uff, tyle wrażeń :)

szczypawka, dobrze że jesteś, gratuluję siły i zwycięstwa!

Lady_Bird - 2015-10-31, 10:17

szczypawko, dobrze, ze juz dobrze. Niech tak juz zostanie!:-)
Mamamagda - 2015-10-31, 14:44

szczypawka, ciary mam do tej pory... Trzymam kciuki zeby było dobrze juz zawsze!

Sowa, az tak ciepło?? Słodka Ala, taka spokojna sie wydaje :-)

koralina1987, brawo dla Lilki za nianie i nocnik ;-) a ta porcja na talerzyku to słuszna, ja tyle jem ;-) Lila sliczna, blondyna :-)

kml, strzyga, piękne fotki!

Pani Panda, fajnie Was widzieć, pięknie Mania rośnie, z charakteru mi nasza Majute przypomina ]:->

Chciałam sie pochwalić ze Maja chodzi (rychło w czas), od kilku dni coraz pewniej, strasznie ja to bawi :-)
Jest tez spokojniejsza, juz dawno nie szczypała a z kolezanka Ala pięknie sie bawią razem bez nerwow. Chętnie tez czyta ksiazeczki, sama albo z nami: przychodzi z jakaś, ładuje sie nam na kolana i czytamy :-) Niestety wciąż piosenki z YouTuba sa na topie, ale nikt nie jest idealny (w sensie ja jak matka co puszcza dziecku takie cos :oops: )

Sowa - 2015-10-31, 19:59

Mamamagda napisał/a:
Sowa, az tak ciepło??
No, w południe w słońcu było na serio gorąco. Może bardziej na długi rękaw, ale lepiej tak niż w jesiennej kurtce. Miała cały czas ciepłe ciałko :) Natomiast dziś wróciła ze spaceru z tatą lodowata jak sopelek, mimo wełnianego swetra, kurtki i czapki :roll: Taka to pogoda.

Brawo dla Mai za kroczki!!! :)

Aha, i zapomniałam napisać, że się Ala nauczyła mówić NIE i to jest teraz jedyna odpowiedź na każde pytanie ]:->

koralina1987 - 2015-11-01, 14:45

mamamagda porcja spora bo duzo wylatuje na podloge ;)

Wiecie co jak tak czytam o nieidealnosci mam to czasami odnoszę wrazenie ze same sie nakrecamy na bycie perfekcyjna...u nas sa czasami piosenki z yt, jest czasami 1/4 kostki czekolady gorzkiej czy biszkopt, zabawki z fisher price czy zabawa telefonem...nie uwazam ze jakos zle oddziałuje to na Lilke ;)

Kamyk - 2015-11-01, 19:45

szczypawka, az mi lzy stanely w oczach. Super, ze wygralas walke I oby juz tak zostalo. Wielka jestes, ze jeszcze mialas sile by myslec o laktacji! Pojawiaj sie jak najczesciej ;-)

Pani Panda, jej jak dawno nic od Was nie slyszalam. My bedziemy na swieta w Polsce I koniecznie trzeba skrzyknac szczecinskie Zuczki! Marysia fantastyczna!

koralina1987, super, ze Lila dogaduje sie z niania. Nam z sanepidem sie udalo. Przez poltora roku byla cisza, a teraz jestesmy wymeldowane w Polsce, wiec nie maja nas gdzie szukac ]:->

kml, piekna fotografia, jak zwykle :mryellow:

Sowa, gratulacje obrony!

Mamamagda, Brawa za kroczki! Dwa kociaki I wyglada, ze tez furzasty mega spokojny ;-)

kml - 2015-11-01, 21:45

koralina1987 napisał/a:
Wiecie co jak tak czytam o nieidealnosci mam to czasami odnoszę wrazenie ze same sie nakrecamy na bycie perfekcyjna...u nas sa czasami piosenki z yt, jest czasami 1/4 kostki czekolady gorzkiej czy biszkopt, zabawki z fisher price czy zabawa telefonem...nie uwazam ze jakos zle oddziałuje to na Lilke ;)

Zgadzam się ]:-> Iga ma obcinane paznokcie i mytą głowę zawsze przy bajkach. Lepsze to niż histeria.

Potrzebuję rady! A może upewnienia. Moja Iga to żarłok. Dziś 14.30 zjadła pełną miskę zupy, 16.30 dopomina się o jedzenie. Mąż jej powiedział, że nie dostanie przkąski, bo zaraz będą ziemniaczki i kalafior, na co ona biegiem do krzesła i drze się "ślinka, śliniak". Wcale nie wybiegała dodatkowych kg, ale jakoś nie wydaje mi się, ze powinnam jej ograniczać ilość jedzenia. Tym bardziej, że staram się jak mogę podawać mało kaloryczne potrawy. Jak jest głodna, to nie w głowie jej słodkie (suszone owoce czy świeże), ona chce zupkę czy obiad. Przecież nie mogę odchudzać tak małego dziecka. :-/

Mamamagda gratulacje kroczków i uspokojenia temperamentu :)

frotka - 2015-11-01, 23:15

kml - moja Pola też zawsze była taka żarłoczna. Około 4 roku życia zaczęła się wyciągać. Teraz ma 5 - najszczuplejsza nie jest, nie ma tez nadwagi - wygląda bardzo dobrze - jest nadzieja dla Twojej Małej. Nigdy nie rozumiałam jak to jest, ze dziecko nie je i żyje. Moja potrafiła od zawsze wciągnąć na obiad np. trzy miski zupy i po pół godzinie coś tam jeszcze. Naleśników to ona na przykład potrafi zjeść sześć, a gdy bardzo głodna to nawet osiem, poza tym ogromne ilości makaronu, kaszy, kanapek, kotletów. Talerz pierogów to dla niej pestka. Rano zjada miskę zupy. Do szkoły na drugie śniadanie zabiera najczęściej dwie przyłożone kanapki, owoc, kilka orzechów, czasem jakieś rodzynki lub żurawinę. Później obiad, owoce i obowiązkowo kolacja. Nigdy nie odpuszcza żadnego posiłku.Ona po prostu kocha jedzenie. Od kiedy zaczęła jeść samodzielnie mruczy przy jedzeniu -mmmmmmm (że takie pyszne). Wydaje te odgłosy dopóki nie zje całego posiłku. Mały też pewnie będzie lubił jeść. Kilka razy dałam mu polizać jedzenie i teraz gdy widzi, ze jem mało nie wyskoczy z leżaczka. Już się boję tego gotowania, bo już teraz codziennie muszę przygotowywać furę jedzenia. Dla odmiany za to - tak dla równowagi w przyrodzie - dzieci mojej siostry żywią się wyłącznie energią słoneczną i cukierkami :mryellow:
frotka - 2015-11-01, 23:17

kml - moja Pola też zawsze była taka żarłoczna. Około 4 roku życia zaczęła się wyciągać. Teraz ma 5 - najszczuplejsza nie jest, nie ma tez nadwagi - wygląda bardzo dobrze - jest nadzieja dla Twojej Małej. Nigdy nie rozumiałam jak to jest, ze dziecko nie je i żyje. Moja potrafiła od zawsze wciągnąć na obiad np. trzy miski zupy i po pół godzinie coś tam jeszcze. Naleśników to ona na przykład potrafi zjeść sześć, a gdy bardzo głodna to nawet osiem, poza tym ogromne ilości makaronu, kaszy, kanapek, kotletów. Talerz pierogów to dla niej pestka. Rano zjada miskę zupy. Do szkoły na drugie śniadanie zabiera najczęściej dwie przyłożone kanapki, owoc, kilka orzechów, czasem jakieś rodzynki lub żurawinę. Później obiad, owoce i obowiązkowo kolacja. Nigdy nie odpuszcza żadnego posiłku.Ona po prostu kocha jedzenie. Od kiedy zaczęła jeść samodzielnie mruczy przy jedzeniu -mmmmmmm (że takie pyszne). Wydaje te odgłosy dopóki nie zje całego posiłku. Mały też pewnie będzie lubił jeść. Kilka razy dałam mu polizać jedzenie i teraz gdy widzi, ze jem mało nie wyskoczy z leżaczka. Już się boję tego gotowania, bo już teraz codziennie muszę przygotowywać furę jedzenia. Dla odmiany za to - tak dla równowagi w przyrodzie - dzieci mojej siostry żywią się wyłącznie energią słoneczną i cukierkami :mryellow:
Mamamagda - 2015-11-02, 07:54

kml, no musze to napisać: jest głodna bo jest wege! ]:-> Żart oczywiście, ale moja przyjaciółka w kółko tego słuchała o swoim synku, który tez miał duzy apetyt, ale tak jak Iga, jadł zdrowo. Za to jego kuzyn jadł głownie mięso i słodycze, żadnych warzyw czy owoców, ani kasz i rodzina nie uważała tego za problem :evil:
Co do Igi, wydaje mi sie ze za wczesnie na ograniczanie jedzenia, zwłaszcza takiego sensownego.

frotka uśmiałam sie :-)

Kamyk, nasza Mamba to jest koci anioł :-) Maja ja tuli, całuje, kładzie sie na niej, bawi sie jej łapkami, ogonem (pod warunkiem ze nie ciągnie, ale pilnujemy tego), wąsami, uszami, a ta nic :-) i do tego lubi Maje, zwykle towarzyszy jej na przewijaku i rano wbiega do sypialni z miauczeniem i sie o nia ociera i sie tak witają :-)

koralina1987, ja tam sie nie nakręcam ;-) Maja tez dostaje słodkie (tzn okruszki ode mnie, czasem kawałek domowego ciasta), oglada czasem sporo piosenek (jak cos musze zrobić a ona nie chce ze mna siedzieć w kuchni) i czasami nie mam siły na tłumaczenia i pozwalam jej na cos, co najpierw próbuje wyperswadować. Pewnie ze wolałabym, zeby zamiast YT oglądała tylko ksiazeczki, zamiast ciastka zjadła brokuła i zawsze dało sie jej przetłumaczyć rożne trudne kwestie, ale cóż ;-) i tak jest bombowa dziewczynka :-)

Sowa, Maja nie mowi nie, ale kręci głowa i macha raczkami jak sie nie zgadza. Za to na tak mowi Ta/Ka i potakuje :D

Dzieki za gratki kroczkowe! Coraz lepiej jej to idzie :-) wraz z kroczkami mamy etap na 'sama' i robi awantury jak cos za nia zrobię (np wsadzę do wanienki). Czyli teraz potrzebuje zeby doba soe wydłużyła o polowe :-P
No i wiecie ze Maja udaje płacz? Jest to prześmieszne :D mruczy oczka i udaje ze rozpacza, patrząc co my robimy (a zwykle pękamy ze śmiechu) albo kładzie sie na podłodze z głowa przy ziemi, niby płacze i patrzy czy idziemy (podnosi główkę) i jak sie zbliżamy to znow na ziemie 8-)
Spryciara z niej nieziemska!

amylee - 2015-11-02, 08:05

szczypawka, ojej, ojej, wspolczuje przezyc...i ciesze si, ze to juz za Toba, ze jestes.

Pani Panda, toz Twoja cora, to prawdziwa, slodka Panda :-)

koralina1987, tez sie zdziwilam, ze Lila TYLE jada ;-)

Mamamagda, och, Maja..slicznie, jak zawsze

Kamyk, i Natka tez cudna!

Sowa, rezolutna minka. Ps. nie wiem, czy to mozliwe, ale Pola tez zalapala slowo NIE. Najczesciej jest to odp na pytanie: chcesz mniam mniam? ;-)

kml, co tu robic...zgadzam sie, ze nie odchudza sie takich maluchow...w sumie, jak jest glodna...A moze ona to jedzenie ma wlasnie za malo kaloryczne? W sensie, ze duze objetosciowo, zapychajace, ale niepowodujace uczucia sytosci na dluzej? No bo zupa...ja sama po max 2h jestem glodna...pyry za duzo kalorii nie maja...Moze wiecej orzechow? Jakichs mielonych do zupy czy cos?
Tak sobie po prostu wymyslam, bo nie wiem, co tam na codzien jadacie.
A moze byc tak, ze nie ma za duzo zajec i sie nudzi? I stad chec podjadania? Wspominam o tym, bo sama tak mam :-D
Jestem tez glodna, jak zamiast pelnoziarnistych produktow jem biale. I to sie tyczy wszystkiego, chleba, ryzu, makaronu, etc.
Syca mnie tez surowe warzywa (ale nie koktajle). Moze cos w ten desen?
Ja bym dla.swojego swietego spokoju skonsultowala jadlospis z dobrym dietetykiem.i chyba nie martwila sie az tak...Ale nie bylam w takiej sytuacji, wiec do konca nie wiem...
Za to mam.doswiadczenie z wypasaniem dziecka, ktore stalo sie otylym nastolatkiem...U mnie wszyscy w rodzinie mowili, ze sie wyciagne, a ja wyciagalam sie wylacznie wszerz i w wieku 15 lat wazylam 73kg (przy 166cm, czyli jedynie 2kg mniej, niz w 9msc ciazy...). Teraz waze 58-60kg, ale to byla dluga droga...
W kazdym razie moja nadwaga byla od slodyczy i kolorowych napojow, ktore dostawalam na kazdym kroku, a Iga tego nie ma wiec watpie, zeby poszla w ta strone...

A to moze i mi doradzicie...od dwoch dni jestem weganka. Z przymusu. Pola najprawdopodobniej nie toleruje nabialu (albo glutenu, na razie testujemy to pierwsze).
Na poczatku wprowadzania nowych produktow bylo ok, po ok miesiacu sie porobilo i od tamtej mniej woecej pory robi 5-8zielonych kup. Rano bormalne, w ciagu dnia raczej sraczkowate. Pediatra twierdzi, ze to ok, bo niby po kazdym karmieniu jest ok, ale ja wiem, ze nie, bo przeciez robila juz normalne, brazowe, dorosle 2-3dziennie mex (wlasnie na poczatku rozszerzabia diety, kiedy wszystko jadla gotowane).
Teraz pytanie: co robic?
Gotowac wszystko? Zmniejszyc urozmaicenie? Ograniczyc swoja diete?
Od kiedy nie jem nabialu ilosc kup zmalala do trzech na dobe, ale nadal sa zielone i maja rozna konsystencje.
Nie podaje na razie mielonych orzechow, pestek itp. Z surowego tylko jablko,gruszka,marchew.
Ogolnie nie ma zadnych innych objawow (poza krostami, jak ja wypije koktajl z dodatkiem owocow egzo), ale od TRZECH (!!!) miesiecy nie przybrala na wadze. I to mnie bardzo martwi. Pediatra wydaje mi soe bagatelizowac. Hematolog dal inne zelazo na niedokrwostosc, ale obawiam sie, ze bedzie silna reakcja, podobnie, jak na actiferol.
Wizute u gastrologa mamy dopiero w grudniu - pierwszy wolny termin prywatnie!!! Ale bede sie starala zalatwic wczesniej, choc to graniczy z cudem.
Dzis jeszcze jedziemy na wazenie...
Mysle o tym, zeby podac mieso w celu lepszego przyswojenia zelaza skoro na surowizne i na leki reaguje tak zle. Hematolog to doradzil, ale nie upieral sie. W kazdym razie, jak zelaza nie przybedzie (a to sukcesywnie spada), to czeka nas kuracja dozylna :shock: :cry: choc przed tym mamy jesCze zbadac ferrytyne, bo samo zelazo jest miernym wskaznikiem.
Najbardziej sie boje tego nie-tycia :-(

frotka - 2015-11-02, 16:16

amylee - strasznie współczuje zmartwień. Moja koleżanka ma córeczkę, która też nie tyje i mało rośnie. Za dwa tygodnie kończy dwa latka i wazy tylko 9,5 g. Pediatra twierdzi, że skoro coś tam je, mówi, jest aktywna, to nie ma powodu do zmartwień. Jedyny z nią problem to alergia wziewna. Koleżanka uparła się, by zobaczyli małą specjaliści. Była już w poradni metabolicznej - stwierdzili, że wszystko dobrze, gastrolog tak samo, w grudniu czeka ich jeszcze endokrynolog. Zadziwiające jest to, ze nie tyje, choć nadal w nocy wypija mleko modyfikowane (nie to, że koleżanka świrnięta - mała z powodu alergii często ląduje w szpitalu i lekarze doradzili, by jej tego mleka nie zabierać w takim momencie, mała uspokaja się przy nim). Koleżanka choć niechętnie - mleko w nocy daje, a mała od kilku miesięcy nie przybiera na wadze.
amylee - 2015-11-02, 16:34

frotka, dziekuje.
Wlasnie jestesmy w drodze do pediatry, po skierowanie, oraz zobaczymy, co wskaze waga..mam stres. A Pola tez cos je i jest aktywna, rosnie wylacznie wzdluz, ubrania nosi 80, chudzinka z niej tylko, chociaz jakies tam zwaleczki ma i na nozkach i na raczkach, wiec mam nadzieje, ze nic zlego sie nie dzieje :-( Mm probiwalam podac na noc, myslalam, ze dostanie wiecej kalorii itp, no, ze bedzie lepiej. Obudzila sie tylko nad ranem z wodnista sraczka. :-(

Grzanka - 2015-11-02, 18:40

Cześć, Dziewczyny. Dawno nie pisałam, ale podczytuję w miarę regularnie - tylko czasu i natchnienia brak do pisania...

W sobotę świętowaliśmy roczek Lucynki i pomyślałam, że napiszę kilka słów o tym, co u nas.
Zacznę od tego, co mnie najbardziej cieszy, czyli że praktycznie nie chorowała w ciągu tego roku (raz miała trzydniówkę, raz gorączkę po szczepionce, raz gorączkę jednodniową i ze dwa razy katar - łącznie może przez 2 tygodnie).
Nadal głównym pokarmem jest moje mleko. Próbujemy BLW, ale kiepsko to idzie, więc teraz już dajemy też więcej papek (ale to też kiepsko idzie). Trochę mnie to martwi, ale może się rozkręci kiedyś ;) Zębów ma już 6, ubranka nosi na 80 cm, nie wiem, ile waży.
Ulubionym zajęciem Lucynki jest czytanie książeczek. Umie pokazywać na obrazkach zwierzęta i wydawać ich dźwięki (oczywiście nie zawsze chce/umie, ale często). Ulubionym słowem jest "nie" i "ba!". Poza tym umie zapytana pokazywać lampy, swoje zabawki, auta itp. Na widok naszego kota mówi "mia" albo przeraźliwie piszczy (biedny kot ucieka wtedy w popłochu :( ).
Długo nie raczkowała, ale ok. miesiąc temu zaczęła, umie też chodzić przy meblach i trzymana za rękę. Czasem zdarza się jej zrobić kilka kroków bez trzymanki, a raz nawet zrobiła sama trzy okrążenia wokół stołu :)

Powoli zaczynamy myśleć o rodzeństwie dla Lu. Byłabym przeszczęśliwa, gdyby mi się udało dołączyć do Ciążówek 2016, choć wątpię, że się uda...

Pozdrawiam wszystkie Żuczki i Mamy :D

Jadzia - 2015-11-02, 21:02

Sowa, gratuluję obrony!

kml, nie ograniczałabym. Wierzę, że jednak Iga zdrowo karmiona gdzieś w końcu zgubi nadmiar cm w talii ;) Poza tym nie ograniczałabym również ze względów psychologicznych: tak małe dziecko choćby nie wiem jak rozumne nie zrozumie dlaczego mu nie wolno jeść skoro jest głodne; może być mu smutno; może z czasem zacząć najadać się na zapas itd itp. Jedzcie po prostu zdrowo tak jak jecie i nie martw się na zapas wagą Igi.

zlotooka - 2015-11-02, 21:54

szczypawka, czytając taki wpis, jak Twój, po prostu nie wiadomo, co napisać. Więc napiszę tylko: dobrze, że jesteś z nami :-)

Pani Panda, uwielbiam czytać o Mani, no i ją oglądać! Zwłaszcza rozbawił mnie palec-cycowskazywacz i "tu!" :lol: Może dlatego, że Zosia robi bardzo podobnie, tylko palcem dźga mnie w dekolt mówiąc rozkazujące "niam, niam!" :mryellow:

kml, Iga śliczna i jaka elegancka! Co do odchudzania, to ja bym nie ograniczała - Iga widocznie tyle potrzebuje i lubi :-> Chyba wystarczy, jak będziecie czuwać nad tym, co zjada?

koralina1987, też jestem pod wrażeniem porcji nałożonej dla Lili. Ona tyle zjada? :roll:

Sowa, gratulacje obrony! I buziaki dla słonecznej Ali 8-)
Co do słowa NIE, to Zosia opanowała je już dawno, i jest to jej ulubione słowo :-) A mówi je zazwyczaj z takim wdziękiem... Np ładując sobie do buzi spinki (wie, że jej nie pozwalamy na to) albo odsuwając talerz z czymś, czego nawet nie spróbowała... Albo na hasło "zmienimy pieluszkę" ]:->

Mamamagda, jeszcze raz gratki za kroczki :-D Nasza Zosia też kolanowa czytelniczka, widać dziewczyny nadal wiele łączy :mrgreen:

amylee, mam nadzieję, że z Polcią wszystko OK, ale dla świętego spokoju rzeczywiście skonsultujcie się u gastrologa. Może nie przyswaja tyle, ile powinna? Nic innego nie doradzę, to już chyba jakiś dobry lekarz musi poprowadzić... Możesz tylko empirycznie wybadać, co jej ewidentnie szkodzi... Nasza Zosia przerabia wszystko jak leci (no, parę razy miała zielone kupy, ale głównie przy katarze), więc tym bardziej nie mam doświadczenia...

Grzanka, fajnie Was widzieć. I trzymam kciuki za sezon 2016 8-)

A tymczasem Zosia skończyła 16 miesięcy :-) Nadal rozwija swoje słownictwo, niedawno dołączyły słowa "gugu" (kokardka) i "dziudziu" (ciocia) oraz - nareszcie! - pięknie mówione "mama" i "tata" :-D Jest też wiele innych, długo by wymieniać... Nasza mała słodziula rozbraja nas codziennie swoimi minkami, uśmieszkami, przynosi nam książeczki do czytania, nazywa zwierzaki (po swojemu - np małpka to "bi-bi", bo buja się na gałęzi, a królik to "gli", bo królik-maskotka łaskocze uszkami ;-) ), jest super interaktywna, uwielbia żarty i śmiech (zabawy w chowanego, ganianego, rak-nieborak, gilgotki, i groźne miny na niby), poza tym tańczy kręcąc się w kółko i coraz śmielej biega (na razie raczej podbiega). Ma też świetną pamięć, opowiada o zdarzeniach, które wywarły na niej wrażenie (np o tym, że telewizor został wyłączony - ostatnio zdarzyło jej się widzieć go działającego), jeszcze długo po fakcie. Kochamy ją ogromnie, zwłaszcza o tej porze, gdy już za nami codzienne dramaty związane z usypianiem :-? Co ciekawe, w piątek została na wieczór z ciocią (pierwszy raz), usnęła w 10 minut - bez płaczu, bez cycunia, bez problemu 8-) Szkoda, że ciocia na drugim końcu miasta mieszka :-P

koralina1987 - 2015-11-02, 21:59

Ludzieee no nie zjada tyle ale nabierajac na sztucce cokolwiek jest jej wygodniej jak ma wiecej nalozone niz jak ma machac lyzeczka za jednym groszkiem po calym talerzu....szkoda ze tak sie skupilyscoe na tym co na talerzu a nie na Lili :roll: ale spox

Amylee a moze Pola ma refluks? Dziecko znajomych wlasnie mialo takie objawy jak Pola i panaceum na cale zlo okazalo soe jakieś śmieszne lekarstwo za 5 zl. Mieli wlasnie problem przy rozszerzaniu diety tyle ze ich mloda byla dodatkowo blada i dosc czwsto placzaca (noe wiem jak Wasza w tych kwestiach). A jajo dajesz? Tam tez zelazo. Zdrowia Wam życzę!

zlotooka - 2015-11-02, 22:10

koralina1987, po prostu w lekkim szoku byłam ale Lila oczywiście na tym zdjęciu na pierwszy plan wychodzi, a zwłaszcza jej piękne oczęta :-o No nie gniewaj się no :oops:
kml - 2015-11-02, 23:12

Mój chłop dziś wyjechał na 24h najmniej, więc stoję przy garach od 18 :-P i gotuję strawę na jutro dla małego głodomora, więc na szybko po łebkach czytam o odpisuję.

Martwię się wagą Igi, bo sama mam z tym problem. Mimo uważania i jadania zdrowo, opona na brzuchu jest całkiem pokaźna :-/ A jak jadam niezdrowo, to jest większa ]:-> To jest kwestia ilości :-> czyli to samo co Iga. Dużo jemy :-P amylee, to był skrót myślowy. Chodziło mi o to, że nie zaprawiam zup tłustą śmietaną, nie smażę kotletów czy pierogów, nie podaję kolorowych jogurtów itp. Faktycznie jak jest w domu, to domaga się częściej jedzenia, ale to chyba lepiej że je często niż jak po 4h wciągnie podwójną porcję? Ja się napycham właśnie kaszami/makaronami/pieczywem i od tego tyję. Ale ja się warzywkami nie zadowolę, wiec cieszy mnie, ze Iga tak. Jak widać, to guzik daje.

A co do Polci i jej nie tycie - moim zdaniem jeśli rośnie i wszystko inne jest ok, to się zdarza. Nawet Iga mia takie okresy po ok. 3 mies. że nic nie przybiera :P a później skokowo kilkaset gram. Faktycznie póki jadła nabiał kup było więcej, więc może i u Poli tak być, że jak odstawisz alergen, to kupy się ustabilizują i zacznie spokojnie przybierać. Ale wydaje mi się, że po roku to jest normalne - dzieciaki wyciaga w górę i tracą na wałeczkach ;)

koralina1987, przykro mi bardzo, ale na mnie też obiad zrobił wrażenie. Jaka kompozycja :) Nie denerwuj się ;)

zlotooka, szalejesz z kucykami :lol:

amylee - 2015-11-03, 08:26

koralina1987, dzieki, apytam u gastro, boooooo wczoraj bylismy az pod domem tej lekarki, huehue No, ale jej nie bylo, co nie zmienia faktu, ze udalo mi sie zalatwic wizyte na kolejny czwartek :mryellow:

zlotooka, Pola przybrala 200g...malo...ale to pocieszajace, ze w ogole...zobaczymy u gastro, a wybralam chyba najlepiej, jak moglam.

kml, hm...mniej bym sie martwila, jakby Pola wygladala, jak Iga i przestala przybierac, a tak... :roll:
No, zobaczymy co dalej w diagnostyce.
A z tym jedzeniem...pewnie, ze lepiej czesciej, a mnieksze porcje. Ale tu chyba jest czesxiej i mega porcje ]:-> W kazdym razoe wiesz, ze zdrpwo je...no, jak je... Niech je...Co innego wlasnie, gdyby to byly te smoetany i jogurty, o ktorych piszesz.
A Ty jesz slodycze?.. Moze od tego oponka ;-) :-P chociaz woesz...ja przed trzydziestka moglam szamac pizze na kolacje i nic...a teraz i po ciazy...zielenina po 20:00, a dupa i tak rosnie :evil: (a tak serio to najczesciej wpierniczam kanapki, bo przy karmieniu moglabym zezrec wszystko, co mi wpadnie w rece i czesto ok 4 rano mam meeeega ssanie w zaloadku. Ale jakos sie powstrzymuje przed jedzeniem o tej porze)

Paulis - 2015-11-03, 14:24

Jej, ale się wątek rozwinął podczas mej kilkudniowej niebecności, niestety nie dam rady się do wszystkiego odnieść...

Szczypawka
myślałam o Tobie podczas Twej nieobecności na forum. Bardzo się cieszę, że się odezwałaś, że jesteś. Ciekawa jestem jak tam niemal bliźniaczka Leonii?

Wszystkiego dobrego dla Lucynki z okazji urodzin :-)

amylee, mam nadzieję, że traficie na lepszego gastrologa niż my :-) . Co do nie przybierania to zgadzam się z dziewczynami, że pewnie przybiera skokowo i ma taki okres zastoju.
Jako mama najchudszej Zuczki na forum mogę tylko powiedzieć, że rozumiem, że to dla Was stres i chcecie sprawdzić, co się dzieje.
Daj znać, jak po wizycie. I powodzenia :-)
My po licznych badaniach daliśmy już sobie spokój. Powinnam jeszcze wykonać Leonii testy na celiakie, ale nie mam póki co siły na te badania. U nas alergia wychodziła w badaniach (że jakaś jest, ale niewiadomo jaka), a nie było żadnych objawów. Więc to może gluten a może coś całkiem innego. Leonia aktualnie waży niecałe 9kg. Przez rok przybrała tylko 3 kg. Jest chuda jak patyk i ostatnio mało chce jeść. Zazdorszczę więc Kml, że Iga je, że gotujesz, bo mnie gotowanie męczy ...L. mogłaby żyć na chlebie, makaronie, owocach i na ziemniakach. Oczywiście je sporo mleka, bo karmię ją chyba kilkanaście razy na dobę (jak noworoda)ostatnio 8-) .

Sowa gratuluję obrony. Mam nadzieję, że nam się spotkać :-)

amylee - 2015-11-03, 17:20

Paulis, dzieki. Troche mnie uspokoilas...Z tym gastrologiem, to sie okaze, ale zawsze nim udam sie do jakiegos specjalisty, bardzo dokladnie badam info o nim. Babeczka pracuje w ICZMP, czyli jednym z trzech najlepszych szpitali dzieciecych w polsce. Ale okaze sie po wizycie.
W kazdym razie dieta weganska nam sluzy i, choc zielone, dzis w pieluszcze (na razoe) tylko dwie kupki ;-)

kml - 2015-11-03, 23:11

amylee napisał/a:

kml, hm...mniej bym sie martwila, jakby Pola wygladala, jak Iga i przestala przybierac, a tak... :roll:

Nie martwiłabyś się, że dziecko, które je za dwoje nie przybiera? Tym bardziej dziecko jedzące normalne ilości ma do tego prawo.
amylee napisał/a:
A z tym jedzeniem...pewnie, ze lepiej czesciej, a mnieksze porcje. Ale tu chyba jest czesxiej i mega porcje ]:->

Są duże, ale jesli robię jej większe odstępy to są jeszcze większe :P
amylee napisał/a:
A Ty jesz slodycze?.. Moze od tego oponka ;-)

Niestety nie ma to wpływu na oponkę :/

Paulis napisał/a:
Zazdorszczę więc Kml, że Iga je, że gotujesz, bo mnie gotowanie męczy ...L. mogłaby żyć na chlebie, makaronie, owocach i na ziemniakach.

Gotuje, głównie to co ona zechce zjeść i nie będzie mnie po kwadransie męczyć o chrupa czy banana :-/ Czyli kasza/owsianka z owocami + jakies pestki/orzechy domielone, makaron najlepiej z sosem pomidorowym, ziemniaki, pomidory i ogórki, koktajle owocowe z zieleniną. Gdybym smażyła omlety, naleśniki czy racuchy byłaby wniebowzięta. Czyli preferencje typowo dziecięce, reszta przemycana. Jedyna odbiegająca od normy preferencja to zupy. Iga kocha zupy.

Jadzia - 2015-11-04, 09:29

kml napisał/a:
makaron najlepiej z sosem pomidorowym, ziemniaki, pomidory i ogórki, koktajle owocowe z zieleniną. Gdybym smażyła omlety, naleśniki czy racuchy byłaby wniebowzięta. Czyli preferencje typowo dziecięce, reszta przemycana. Jedyna odbiegająca od normy preferencja to zupy. Iga kocha zupy.

U nas identycznie...(no może z tymi pomidorami i ogórkami różnie bywa). Zupę w postaci kremu lub gęstej pomidorówki wciągnie każdą ilość (2talerze dorosłe to minimum, przeważnie leci jeszcze trzeci ;) ). Jajecznicę kocha nad życie, naleśniki również, o makaronie z sosem pomidorowym to nawet nie wspomnę. Oni są dla siebie stworzeni :P :D
A ostatnia miłość to sushi :-D

amylee - 2015-11-04, 16:52

Jakby co, to jeszcze jestesmy przed wizyta u gastro, ALE trzeci dzien nie jemy nabialu i jest meeeega poprawa (tzn 2-3normalne kupy, a nie osiem sraczek). Takze jestesmy wegankami :mryellow:
Mamamagda - 2015-11-04, 21:37

zlotooka, sliczna i duża Zosieńka :-)

koralina1987, pisałaś ostatnio o myciu zebow u Lili, czy mi sie cos miesza? Jeśli to Ty, to jakiej pasty używacie dla małej? Maja bardzo by chciała używać pasty ale nie mam zadnej dziecięcej jesCze.
Moze ktos jesCze cos poleci?

amylee, fajnie ze jest poprawa :-) a cona tym żelazem? Jest tak zle ze az po specjalistach chodzicie? Tydzien temu sie okazało ze Maja ma niskie i daje jej Innofer. Ale staram sie tez podawać więcej produktów z żelazem.
I tu pytanie do wszystkich - czy mogę jej podawać pokrzywe? Jeśli tak to ile i czy codziennie?

Paulis, z Leonii musi byc rzeczywiście okruszek :-)

Jadzia i kml, to sie Wam dobrała parka <3

Maja czasem chętnie je (np jajecznice, makaron, owsiankę/jaglanke, koktajle, ciasto ]:-> , suszone owoce, jakies chrupko-wafelki zbożowe, warzywa z zupy, oliwki :roll: , wieksosSc owoców, czasem chleb.
A czasami wszyskim rzuca i pluje i wyłazi z fotelika. Juz kilka razy prawie zawału dostałam, cos tam sie odwróciłam na pol sekundy a ona STOI na foteliku :shock:

amylee - 2015-11-05, 08:17

Mamamagda, wiesz co, od kipku miesiecy zelazo spadalo (teraz wiem od hematologa, ze zelazo, to zadna wskazowka). Hemoglobina raz podskoczyla po actiferolu, na ktory Pola jest uczulona. Dostala od hematologa syropek i na razie testujemy...jestesmy przed badaniami, chociaz to wlasnie hematolog poradzila sprawdzic, jak bedzie po rezygnacji z nabialu. A to dlatego, ze mowilam o tych kupkach...to zelazo chyba nie mialo szansy sie wchlaniac, bo to, co Pola zjadla rano w poludnie juz bylo na zewnatrz. Takze mimo diety bogatej w zelazo takie cus wyszlo. Moze teraz dieta nas wspomoze, tym bardzie, ze ja pilnuje tego w sposob maniakalny ;-) tzn codzinnie, naprzemiennie jest suszona morela, birak, jarmuz, natka (ta na razie odstawiona), mielone orzechy, pestki dyni, zoltko, inny straczek na kazdy dzien...juz nawet myslalam o kupieniu jakiejs kaszki nestle, bo one przexiez sa wzbogacane zelazem, no, ale na razie je holle.
Swoja droga szkoda, ze nasza pediatra jiz dwa miesiace twmu nie podpowiedziala nam tej diety eliminacyjnej, tylko usilnie wmawiala nam, ze dziecko kp normalnie robi kupy po kazdym karmieniu...taaa....i teraz po wizycie zostalysmy z recepta na bebilon pepti w reku... Ta pediatra wydawala mi soe taka super, a teraz juz drugi zgrzyt...heh...

panikanka - 2015-11-05, 13:36

cały czas zbieram się żeby oś do Was napisać, ale czytam i czytam a na odpisanie brakuje czasu. Może teraz się uda, choć powinnam się uczyć "diety łatwostrawnej z ograniczeniem substancji pobudzających wydzielanie soku żołądkowego" uwielbiam tą nazwę :mryellow:

U mnie dużo nauki ale też duży zapał. Staś bardzo dobrze znosi rozłąkę na weekendy, moje cycki również coraz lepiej.

A drab mój wciąż wspina się wszędzie, zlatuje z krzeseł :oops: włazi do szafek i wywala z nich wszystko co wygląda komicznie, jak tylko zobaczy schody to zaraz do nic pędzi i się wspina, czasem na nogach czasem na czworaka, a czasem się na nich pokłada i leży. A tak to zaczął bardzo interesować się książeczkami przynosi i każe sobie pokazywać,cieszy mnie to bardzo, bo uwielbiam czyać książki, a sama teraz nie mam czasu na czytanie innych pozycji niz do szkoły, więc chociąż poczytamy sobie "Stefka burczymuchę" lub "Arbuza" ;-) No A Staś wciąż gada raczej tylko po swojemu, aha no i coraz sprawniej posługuje się łyzeczką i widelcem. Moja teściowa ma zawał za każdym razem jak widzi Stasia z widelcem ]:->

Martwią mnie trochę jego lodowate łapy jak wychodzimy na dwór, jest na moje oko bardzo ciepło ubrany a ręce zawsze jak lody :roll: Wiem że mówią, że dzieci mają często zimne ręce i nie powinno się tak sprawdzać, czy jest im ciepło tylko na karku, no ale to dotyczy chyba tylko niemowlaków co? Macie też tak? Juz zaczęłam sobie wkręcac , że może też ma niedokrwistośc (zimnie ręce mogą być chyba tego objawem) ale staram się nie podłapywac ogólnoforomowej paniki na niedobory żelaza.

A tak jeszcze wam powiem, że czasami przeraża mnie ilość plastiku z jaką Staś styka się na codzień - gł. chodzi mi o zabawki, wczesniej butelik czy kubki. Jakoś mam wątpliwości czy to jest do końca neutralne dla zdrowia. Czasem nawett chowam wszytski ten plastikowyc chłam (same prezenty) do pudła i bawimy się innymi rzeczami.

Nie lubię tej burej pogody i tego, że tak szybko robi się ciemno, jakoś popołudniu, jak się Stach wyśli, zjemy obiad, to na dworze robi się juz ciemno. I jakoś nie ma gdzie iść? Poz zmroku na plac zabaw?...

szczypawka, zatkało mnie, na prawdę, bardzo się ciesze, że wydobrzałaś i że piszesz do nas tu. Daj znac od czasu do czasu co u Ciebie. No i dużo zdrowia dla Ciebie:*
Pani Panda, Mańka jaka duża! Eh jak bym chciał zobaczyć tego wrzaskuna! I jej kolorową mamę :-D Co chodzi na wagary ]:->
Grzanka gratulacje na roczek! 100 lat! Mała jaka już kumata:) Fajnie że już cos gada :-)
kml, mówiłam ci już że uwielbiam twoje posty? Historia twojej żarłocznej córki mnie niezawodnie bawi :mryellow:
koralina1987, Mamamagda Sowa śliczne wasze córcie
zlotooka, Zosia w kiteczkach mnie zachwyca. Chomik juz przebiara nóżkami, żeby za te kitki złapać i pociągnąć :mrgreen:
amylee współczuję przebojów z jedzeniem. Mam nadzieję że dojdziecie konkretnie jakie są przyczyny i wszytsko się ustabilizuje.

Mamamagda napisał/a:
Juz kilka razy prawie zawału dostałam, cos tam sie odwróciłam na pol sekundy a ona STOI na foteliku
luuzik norma u nas 8-) ;-)

aa jeszcze wrzucę jakieś foty.

Mamamagda - 2015-11-05, 13:54

panikanka, Stas fantastiko! Rzeczywiście Maja tak staje :-( Ty nie mas wtedy zawału?
Za to moja teściowa ma tez jak widzi Maje z widelcem ;-)


Dziewczyny zapytam tez tu: moze któraś chce jakies wielorazy odkupić? Maja idzie do żłobka i niezbyt mi sie to kalkuluje :-/ chce sie pozbyć części stosiku (prefoldy, wkładki, formowanki bambusowe, kilka kieszonek) Jak któraś zainteresowana to piszcie prosze na priv adres mailowy, wyśle fotki. Wszystko mam bardzo tanio :-)

jaskrawa - 2015-11-05, 16:06

Ledwo starcza czasu na przejrzenie zdjęć na wątku.
szczypawka, popłakałam się, czytając Twój post. rany, te wszystkie nasze problemy stają się takie nieważne, gdy się czyta o pożegnaniu z dziećmi, pisaniu listów... cieszę się, ze Ci się udało, tak dobrze jest czytać, że się jednak udaje. oby już na dobre. dbaj o siebie!

patrzę na zdjęcia tego małego urwipołcia w szafce i się śmieję :)

nie napiszę już, co u nas, nie zdążę. ale miałam wrzucić zdjęcie już ze dwa tyg temu, to wrzucę :)
bo u nas straszne love jest, brata i siostry. gdy tak na nich patrzę, to sie łamię i chciałabym im podarować trzecie, ale tak cholernie mi się już nie chce w te niemowlęce sprawki bawić :D

koralina1987 - 2015-11-05, 20:28

Mamamagda, mamy rumiankowa rocs 22 zl + kw na allegro. Lila z checia myje dolne zeby... niestety górnych nie lubi myc i ucieka ;/
kml - 2015-11-06, 00:18

Jadzia napisał/a:

U nas identycznie...(no może z tymi pomidorami i ogórkami różnie bywa). Zupę w postaci kremu lub gęstej pomidorówki wciągnie każdą ilość (2talerze dorosłe to minimum, przeważnie leci jeszcze trzeci ;) ). Jajecznicę kocha nad życie, naleśniki również, o makaronie z sosem pomidorowym to nawet nie wspomnę. Oni są dla siebie stworzeni :P :D
A ostatnia miłość to sushi :-D

Koniecznie muszą być małżeństwem! To jedyna szansa, zeby mąż jadł wiecej od Igi ]:->

panikanka, chomik rozwalił system :mrgreen:
Ale ta antylopa płytka! Bardzo stojące dziecko z niej wystaje. Iga jada oczywiście na stojąco i kicająco, więc ciesze się, że mam większe krzesło.

U nas to samo z widelcem :shock: Co się te babcie tak uparły?!

I teraz szybko, bo padam. Pasta - ziajka. Iga kocha ją zżerać ]:-> Pokrzywę daję, nawet codziennie jak pamiętam i jest ok.

jaskrawa, coś mi się od dawna widzi, ze jak Jaś wyrośnie z pieluch, to się zdecydujecie ]:-> Czad dzieci!
A ja się ze**am. Tak mi sie chce kolejnego łobuza, a tu sama z trzódką jestem. Może się do 60tki wyrobię ;)

amylee, to faktycznie dbasz o dietę bardzo. Ja aż tak nie pilnuję żelaza :oops:

Iga nauczyła się słowa SAMA. To koniec ]:->

zlotooka - 2015-11-06, 14:34

kml napisał/a:
Iga nauczyła się słowa SAMA. To koniec

:lol:
Uwielbiam Twoje posty :mryellow:

panikanka, niezły Staś - kaskader!!! A Ty go nie przypinasz w tej Antylopie? Zocha nie wstaje, a i tak zawsze przypięta.

jaskrawa, piękne masz dzieci. Produkujcie więcej! 8-) :mrgreen: :mryellow:

Mamamagda, pastę mamy Ziajka bez fluoru. Zosia kocha "myć zęby" (czyt. dziamlać szczoteczkę). Po tatusiu 8-)

...i dziękujemy za komplementy! :-)

Mamamagda - 2015-11-06, 21:43

jaskrawa, fajnie widzieć Ciebie i super dzieciaki! I mamy chyba taka sama sukienkę ;-)

Dzieki za info co do pasty, poszukam, u nas z myciem roznie, czesto wlasnie dziamle, czasem niby szoruje a czasem gryzie włosie ]:->

Miałam dzis babskie spotkanie i R został z Maja, fajnie było wsYstko dopóki nie położyli sie do lozka (i oglądali bajki) Maja zaczela bardzo plakac :-( ale jak przyszłam to siedzieli w salonie, ona juz ok a on z meeega bólem głowy :roll: Także ten, chyba długo juz nigdzie nie wyjdę :oops:

jaskrawa - 2015-11-06, 22:46

Mamamagda, to "pizamka" - taki komplet bluzka plus legginsy :D chyba z lidla :D

kml"A ja się ze**am. Tak mi sie chce kolejnego łobuza, a tu sama z trzódką jestem. Może się do 60tki wyrobię"
? nie kumam :D
To, że chcesz kolejne to nowość, ostatnio gdy tu byłam, chciałaś poprzestać na jednej sztuce :D .

Tak czy owak, skoro Iga zna już słowo "sama" to rzeczywiście przechlapane. Absolutnie! Ja prawie trafiłam do wariatkowa przez to słowo :D

co do past - też mamy ziajkę - taką z ksylitolem zamiast fluo. młody tez ją kocha zżerać :)

panikanka - 2015-11-06, 23:14

kml napisał/a:
Co się te babcie tak uparły?!
może boją się, że oberwą :mrgreen:
Mamamagda napisał/a:
Ty nie mas wtedy zawału?
przy pierwszych kilku razach chyba miałam, ale teraz już nie ;-)
jaskrawa, fajne zdjęcie Twoich dzieciorów, takie bajkowe :-D

o kurde dziewczyny ale mnie zabiłyście, myślałam, że takim małym dzieciom myje się zęby bez pasty :oops: Chomik sobie radośnie pomyka po chacie z którąś z kompletu szczoteczek canpola w paszczy (w zależności od tego którą akurat znajdę) i namiętnie gryzie. myślałam, że wystarczy. Wiecie co, ja sobie nie wyobrażam tego, że on nie połknie pasty...

Sowa - 2015-11-07, 00:25

Pastę mamy z Lavery, taką truskawkową dla dzieci, ponoć może ją dziecko zjeść i nic się nie stanie. Polecam, to jest ulubiony smakołyk mojej córy, zawsze sobie życzy kilka dokładek...
Kamyk - 2015-11-07, 00:45

U nas tez Lavera I to poza mlekiem jest zjadane w najwiekszej ilosci :roll:

zlotooka cudna Zosia I kiteczki jej strasznie pasuja :mryellow:

jaskrawa fajne rodzenstwo

panikanka zdjecie z szafki wymiata. Niezly Gagatek :lol:

kml - 2015-11-07, 21:19

jaskrawa napisał/a:

kml"A ja się ze**am. Tak mi sie chce kolejnego łobuza, a tu sama z trzódką jestem. Może się do 60tki wyrobię"
? nie kumam :D
To, że chcesz kolejne to nowość, ostatnio gdy tu byłam, chciałaś poprzestać na jednej sztuce :D .

A bo Iga podrosła i już nie jestem tak ujechana :mrgreen: więc wiesz jak jest :-P
panikanka napisał/a:

Mamamagda napisał/a:
Ty nie mas wtedy zawału?
przy pierwszych kilku razach chyba miałam, ale teraz już nie ;-)

Jak Ci wyfrunie z krzesła na podłogę, to zawały zaczną się od nowa. Iga takowy lot zaliczyła :roll:

jaskrawa - 2015-11-09, 10:35

kml, wiem doskonale!

no to, cytując króla Juliana "teraz szybko, zanim dotrze do nas, ze to bez sensu" :D

(mam na myśli bunt dwulatka, u nas już się zaczęło i jakby trochę mi się mniej chce trzeciego :D )

panikanka - 2015-11-09, 10:59

kml napisał/a:
Jak Ci wyfrunie z krzesła na podłogę, to zawały zaczną się od nowa. Iga takowy lot zaliczyła
wiem wiem jestem za bardzo wyluzowana, choć też nie aż tak, żeby go zostawiała tak stojącego i miała to totalnie gdzieś. Zazwyczaj scenariusz wygląda tak, że podaję mu rękę, on wchodzi na tackę i przez stół na moje kolana i tak kontynuujemy jedzenie, a raczej babranie się w jedzeniu. Tym razem jednak musiałam cyknąć focie :mrgreen:
jaskrawa napisał/a:
no to, cytując króla Juliana "teraz szybko, zanim dotrze do nas, ze to bez sensu"
hehe ja bardzo często tak postępuję :mrgreen:
kml - 2015-11-09, 13:25

jaskrawa, u nas bunt dwulatka trwa od dwóch lat. Zaczął się juz w ciąży ]:-> Także z miesiąca na miesiąc jest lepiej i tego się będę trzymać ;)
A co do kolejnej ciąży, to nie ma mowy. Jestem sama z dzieckiem i psami i ledwo ogarniam, więc jakbym miała mieć niemowlaka, to potrzebowałabym niańkę do którejś części przychówku.

panikanka, ja tez jestem wyluzowana, stąd wiem jak to się kończy. Krzesło jest wysoko, widok był przerażający.

jaskrawa - 2015-11-09, 13:36

kml, cholera, przepraszam, nie wiedziałam, że jesteś sama, jakoś nie zrozumiałam Twojego poprzedniego posta.

nie no, jasne że w takim razie w ogóle nie ma o czym mówić. ale to prawda - z czasem jest coraz łatwiej, wiadomo. ja się pocieszam, że gdy Jaśko wyrośnie z buntu, to już z górki.
myślę, że jednak sobie odpuścimy trzecie, prawde mowiąc.
wyznam Wam, że mieliśmy ostatnio naprawdę ostry kryzys z związku (na tyle poważny że zacżęłam szukać mieszkania :( (), właściwie nadal do końca nie wygrzebaliśmy się z niego, ale pracujemy nad tym, by się doagadać.

czy ktoś z Was korzystał z terapii dla par? zastanawialiśmy się nad tym.

koralina1987 - 2015-11-09, 16:41

jaskrawa, zycze zebyscie z mezowym ogarneli zycie bo z opisów wygladaliscie na dobrana parę ... Zreszta skoro walczycie to pewnie tak jest :) u nas tez bywalo cholernie zle. Czasami jeszcze tak bywa ale juz nie przez dlugie dni ale przez kilka minut i probujemy rozladowac sytuacje. Padlo kilka ciezkich slow ktore kluja serducho i ciezko sie nam tak otworzyc na nowo. Ale staramy sie. Na dodatek mam dopa bo jestem gruba i nie mam sily i zapalu zeby cos z tym zrobic. Znaczy mam. Codziennie rano. Po czym wracam z pracy do domu i zaczyna sie zarcie. Brrr. Sorka za zupełny off top :-|
zlotooka - 2015-11-09, 22:15

kml, jak to sama??

jaskrawa, koralina1987, współczuję kryzysów. U nas też bywa różnie... Znajome przestrzegały, że się zacznie, jak wrócę do pracy, no i faktycznie bywa trochę pod górkę... Ale póki co idzie ku lepszemu. My jako terapię zastosowaliśmy wspólne wyjścia bez Zosi (raz na miesiąc conajmniej), co ciekawe - to działa.

koralina1987 - 2015-11-09, 22:51

kml, to aktualnie chyba slomiana wdowa bo maz w delegacjach z tego co pisala w watku.
U nas jest z dnia na dzien lepiej ale moj depresyjny nastroj udziela sie i mezowi. Ale walczymy o NAS. Damy rade.

Dziewczyny polecam ksiazeczki Jo Lodge takie z ruchomymi elementami - zabawa na dlugi czas! Znalazłam podobna w Pepco tez jej sie ruszja elementy ale nie jest tak czadowa jak te Lodge

I jeszcze pytanie - macie jakies fajne lalki ktore z twarzy nie wygladaja jak przejechane walcem? Kupilam Lili piękny drewniany wózek i szukamy lalki dzidziusia.. ale ladnego ;) .

amylee - 2015-11-10, 12:29

zlotooka, hahhahha, musze sie tylko rozesmiac...bo jak ma byc gorzej po powrocie do pracy, to chyba juz moge pakowac manatki :lol:

Oby nie zrobil nqm sie najwiekszy rozwodnikowy watek na wd!! Albo wdowi ]:->

jaskrawa, trzymam kciuki mocno.

A wiecie...u nas wyjscia tez pomagaja...nawet z dzieckiem, ale jak wyjdziemy gdzies do knajpy, to wszywcy odpoczywamy i mamy dobre humory. Co ciekawe, moj malz nas w konvu zaprasza. Dopatrzyl sie, ze jak ja jestem w miate zrelaksowana, to on tym bardziej :mryellow:

jaskrawa - 2015-11-10, 15:48

Dzieci to jest test dla związku...
koralina, aaaa, może w tym sensie sama!
kml, przepraszam Cię najmocniej za moje idiotyczne dywagacje na temat Twojego związku i sianie paniki :D . Jest mi strasznie głupio, piszę o rzeczach, które przecież niekoniecznie chcesz tu wywlekać i nie pomyslalam, że chodzi Ci o wyjazdy męża... chyba przez pryzmat wlasnych doświadczeń od razu podejrzewam kryzysy i u innych.
Wybacz! Ale najpierw pomyslalam, ze czegoś nie rozumiem, a gdy napisalaś "sama" to się zmartwiłam na te wieści i oczywiście musiałam zacząć snuć domysły.. :/

koralina, u mnie też bywa depresyjnie. ostatnie dni całkiem spoko, ale juz mmilion razy tak bylo, ze bylo raz lepiej, potem znowu beznadziejnie. wkurza mnie to, ale tak to juz chyba musi byc. w kazdym razie nie poddajemy się.

Kamyk - 2015-11-10, 19:33

U nas tez kryzysowo i to ostro kryzysowo, wiec dobrych wiesci nie bedzie :roll:

I tak potwierdzam po powrocie do pracy jest gorzej. Nie jestem w stanie byc super mama, pracownikiem i jeszcze rozpieszczac Pana Krolewicza ]:->

Mamamagda - 2015-11-10, 21:16

Ej dziewczyny nie straszcie!! Ja wracam od stycznia (taki plan, co z tego wyniknie nie wiem, bo dopiero za tydzien mogę sie spotkać z szefowa) a póki co u nas sielanka... Duzo radosci, zachwytu nad Maja, wspólne wieczory we dwoje i wyjścia do ludzi, planowany remont mieszkania i ogólnie jakaś taka euforia :-) Wiec jak wszystkie mówicie ze jest cieżko to sie serio martwię :-(

Życzę wiec Wam (i sobie jakby co na przyszłość) duzo miłości i zrozumienia, wsparcia i czasu dla siebie, oby udało sie Wam wyjsć z kryzysów i smutków.

A wiecie ze dzis przez przypadek spotkałam Paulis z rodzinka? Poznałam po Leonii - cuuudna jest!

Maja była juz dwa razy w zlobku, wczoraj godzinkę, było dość płaczliwie, pol na pol z zabawa. Dzis bałam sie jak nie wiem co ze bedzie awantura juz na wejściu a tu luzik. Płakała podobno tylko na poczatku i potem odrobinkę ze dwa razy, ale poza tym to sie swietnie bawiła i zadziwiała ciocie swoją sprawnością i rozumnoscia (ich słowa). Jesteśmy wiec dobrej myśli :-)

zlotooka - 2015-11-10, 22:02

Kamyk napisał/a:
I tak potwierdzam po powrocie do pracy jest gorzej. Nie jestem w stanie byc super mama, pracownikiem i jeszcze rozpieszczac Pana Krolewicza

No, mojemu akurat do Królewicza daleko, a i tak jakoś bywa, że się dogadać nie możemy... Zmęczenie, zmęczenie, brak czasu, zagonienie, emocje... Ciężko z tym wszystkim.

Słuchajcie, dwa pytanka na szybko:
1) co zakładacie maluchom na szyję na chłodne dni? Szaliki, golfiki, kominy jakieś??? My za bardzo nic nie mamy, muszę coś zorganizować, nie wiem co i skąd.
2) jak reagujecie na histerię??? U nas już się zaczęło :roll: Zosia kładzie się na podłodze i uderza w nią głową, płacząc przy tym rozpaczliwie :shock: Np jako reakcja na próbę ubrania jej do wyjścia albo zakaz wkładania do buzi spinek do włosów (walka o to trwa od tygodni)

koralina1987 napisał/a:
macie jakies fajne lalki ktore z twarzy nie wygladaja jak przejechane walcem?

Ja nie mam, ale wiem, kto ma :-P Mamamagda? :mrgreen:

amylee - 2015-11-10, 22:17

zlotooka, komin z aliexpres za dwa dolce. Baaaardzo jest wygodny, no i chyba praktyczny, bo miesci sie pod kurtka, co w przypadku jedzenia ma znaczenie. W reserved swego czasu widzialam fajne.
panikanka - 2015-11-10, 22:35

zlotooka napisał/a:
1) co zakładacie maluchom na szyję na chłodne dni? Szaliki, golfiki, kominy jakieś??? My za bardzo nic nie mamy, muszę coś zorganizować, nie wiem co i skąd.
teściowa mi wyszukała w lumpie dwie takie małe dziecięce chustki, Staś je non stop obślinia, więc czasem używam też swoich mniejszych cienkich bawełnianych apaszek.
a ja mam też pytanie - jak radzicie sobie z włażeniem dzieci na wysokie meble? np. na stół?

Paulis - 2015-11-10, 22:47

Kochane, ja także trzymam mocno kciuki za wszystkie kryzysy i życzę Wam aby było ich jak najmniej, a jesli się zdarzą to tylko te konstruktywne. Dużo dobrej energii przesyłam.

U nas sielanki to może nie ma, ale jest dość normalnie. Choć zgadzam się z Jasrkawą, że dzieci to test dla związku. U nas nigdy wcześniej nie było tak nerwowo i momentami ciężko jak po urodzeniu Leonii. Nie mamy czasu zadbać o związek i siebie nawzajem i to jest chyba najtrudniejsze dla mnie.
Co do terapii to ja na pewno bym się zdecydowała gdyby było już bardzo źle.

Mamamagda, ciągle jestem w szoku po naszym spotkaniu :-) . Jak Ty nas poznałaś tzn.Leosię :-) :-) :-) w Krakowie jest tyle dzieci :-) Szkoda, że nie było Majeczki :-(
Ale cieszę się, że dziś w żłobku tak dobrze i trzymam kciuki za kolejne dni.
zlotooka, co do okrycia szyi to my mamy i komin i szalik i apaszki różne. I jeszcze kilka czapek. Takich akcesoriów nigdy dość, bo już tylko w tym miesiącu zgubilismy dwie czapki :-( .

jaskrawa napisał/a:
koralina, u mnie też bywa depresyjnie.

I ja dołączam do depresyjnych w takim razie. Zdecydowanie jesień, choć ją uwielbiam, nie służy mi. Mam ewidentny spadek nastroju, łatwo wpadam w furię a najczęsciej mam po prostu wszystkiego dość.

zlotooka, ja na histerię reaguję empatyczną rozmową. Jeśli to nie pomaga np. L. w ogóle mnie w tej histerii nie jest w stanie słuchać to tylko mówię jej, że jestem obok gotowa, żeby się przytulić. Czasem więc przychodzi sama jak już się jej poprawi czasem ponawiam próbę i podchodzę sprawdzając czy jest gotowa i chce się przytulić lub zrobić coś innego.
Staram się też przewidywać histerię i jej choć trochę zapobiegać :-) .

kml - 2015-11-10, 23:14

jaskrawa napisał/a:

kml, przepraszam Cię najmocniej za moje idiotyczne dywagacje na temat Twojego związku i sianie paniki :D . Jest mi strasznie głupio, piszę o rzeczach, które przecież niekoniecznie chcesz tu wywlekać i nie pomyslalam, że chodzi Ci o wyjazdy męża... chyba przez pryzmat wlasnych doświadczeń od razu podejrzewam kryzysy i u innych.
Wybacz! Ale najpierw pomyslalam, ze czegoś nie rozumiem, a gdy napisalaś "sama" to się zmartwiłam na te wieści i oczywiście musiałam zacząć snuć domysły.. :/

Spox 8-) Tak, chłop zaczął nową pracę i nie ma go po kilka dni póki co. Docelowo po kilka tygodni i dobrze niech spada :-P Także przypuszczenia poniekąd trafne.
U mnie to wszystko odwrotnie, nie mam zamiaru się szarpać do końca życia. Jak się nie będziemy dogadywać, to reanimacja i odgrzewanie jajecznicy w grę nie wchodzi ;) Najlepiej naszemu związkowi robią osobne wyjścia, więc chyba to nie wróży dobrze :-> ale za to depresja mi nie grozi z racji jego nowej pracy ;)

Iga juz dwa miesiące nie cycka, a ciągle coś mogę wycisnąć :-/ Chyba się to jednak ma ku końcowi, bo zaczęłam chudnąc, włosy się przetłuszczają i libido spadło. Ech :-P

Mamamagda - 2015-11-11, 00:12

koralina1987, rzeczywiście ja zamowilam dla Mai takiego małego bobaska z firmy Miniland: hxxp://natuli.pl/#/minilalka-europejka-z-ubrankiem-miniland
Mnie sie bardzo podoba, super jakość, ładna i poręczna i ślicznie pachnie ;-)

zlotooka, co do okrycia na szyje mamy golfik z hmu, kominy szyte przez dziadzia i apaszki ocieplane ;-)
Co do histerii, u nas jest od dawna, na pewno ze 3 miesiące jak nie więcej. Przyzwyczailiśmy sie :roll:
Staramy sie ja utulić i uspokoić delikatnie, zrozumieć o co jej chodzi. Czasem sie udaje, czasem pomaga cycus a czasem nic. Chociaz ostatnio Majunia ogólnie złagodniała 8-)

Paulis, no nie wiem, cos mnie tknęło. Przyznam ze i maz Twój mnie naprowadził ;-) zobaczyłam jak cmoka L w główkę i pomyslałam jaka sliczna dzidzia, troche podobna do Majusi. A potem cos kliknęło i juz ;-)

My wlasnie dzis zgubiłyśmy czapkę :-( ale mamy sporo, plus kolejny komplet w drodze ;-)

Jadzia - 2015-11-11, 11:03

zlotooka, my w tamtym roku mieliśmy golf-szalik, w tym roku dostaliśmy w prezencie czapkę kominiarę, o taką hxxp://www.smyk.com/cool-club-czapka-chlopieca-rozmiar-54,p1110322615,ubranka-dla-dzieci-p (z kapitalnym irokezem/grzywą końską; nie widać tego na zdj) . Mieliśmy okazje testować przy temp 0stopni i super się sprawdzała. Uszy zakryte, szyja ciepła. I ma ten plus, że jak wchodzę z I. do szkoły to mogę mu ściągnąć/zsunąć tylko górę bez ściągania całości.

Trzymam kciuki za wszystkie związki. U nas różnie bywa, ale raczej jest ok. W ramach złapania oddechu mamy od tego miesiąca karty sportowe na 8wejść w miesiącu, więc możemy chwilę odetchnąć od dzieci. Mamy też na oku nianię i chyba zaczniemy raz na 2tyg wychodzić na chwilę bez dzieci (obczailiśmy fajne sauny :-P ), bo od wielu lat nie mamy w ogóle chwil sam na sam, bez konieczności opieki nad dziećmi. Ostatnio tam nam dzieci dały w kość (no dobra, nie Ignaś tylko starsza panna-okropnie się zachowuje :evil: ), że zaczęliśmy marzyć co zrobilibyśmy gdybyśmy mieli tak 5 dni tylko dla siebie ;-) Z tych marzeń wyszedł właśnie pomysł znalezienia niani na parę godzin.

kml, ale wcześniej często wychodziliście razem itd? Może takie z Was typy , że potrzebujecie sporo wolności i przestrzeni. Ja np muszę mieć trochę wolności, czegoś tylko dla siebie bo inaczej dostaję szału. Także jak mamy jakiś dłuższy urlop to spinka jest niemal gwarantowana ]:-> taka cholera ze mnie ]:-> A tak w ogóle jakbyś była kiedyś w Gliwicach to może jakaś kawka, bez dzieci ? :-P :->

Mamamagda, cieszę się, że Mai podoba się w żłobku. Fajnie, że udało się Wam spotkać z Paulis...jak widać Leonia jest jedyna w swoim rodzaju i nie do pomylenia z innym dzieckiem :)

Kamyk - 2015-11-11, 16:13

zlotooka, u nas moje apaszki lub komin Buff. Ten ostatni super sie sprawdza, bo mieciutki, a I mozna zrobic z Malej Mala Muzumanke naciagajac komin na glowke, jak mocniej zawieje ;-)

Na histerie u nas pomagalo wczuwanie sie w jej emocje, takie "ojej, ale musisz sie strasznie czuc/zloscic etc, bidulka, z pewnoscia bardzo chcialas sama nalac mleka do szklanki..." pare zdan tego typu I zwykle dawala sie podniesc ]:->
Na szczescie te chwile juz minely, choc do teraz kladzie sie na podlodze na brzuchu, jak ja np musze cos ugotowac, poskladac itd :roll: ale juz bez krzyku tylko z minka cwaniaka, jak ktos inny podchodzi by ja podniesc to oburzona krzyczy, NIE nie TY, IDZ :mrgreen: brakuje tylko by zaczela dodawac precz! precz silo nieczysta! ]:-> :lol:

koralina1987, mnie sie podobaja szmacianki Rubens Barn, ale nie mamy wiec sie o jakosci nie wypowiem. Mamy Habe zwana Eliza w portkach I z purpurowami dredami 8-) , obe ja uwielbiamy ale ona ma plaski pyszczek, wiec pewnie zalicza sie do przejechanych walcem.

kml - 2015-11-11, 23:32

Jadzia napisał/a:
kml, ale wcześniej często wychodziliście razem itd? Może takie z Was typy , że potrzebujecie sporo wolności i przestrzeni. Ja np muszę mieć trochę wolności, czegoś tylko dla siebie bo inaczej dostaję szału. Także jak mamy jakiś dłuższy urlop to spinka jest niemal gwarantowana ]:-> taka cholera ze mnie ]:-> A tak w ogóle jakbyś była kiedyś w Gliwicach to może jakaś kawka, bez dzieci ? :-P :->

Zdecydowanie jestem wolnym wiatrem i potrzebuję masę przestrzeni. Najbardziej urządzałoby mnie gdybyśmy mieszkali w sąsiadujących mieszkaniach :lol:
Oj doskonale Cię rozumiem z tymi wakacjami. Dlatego ja mam psy, biorę je i idę SAMA na spacer nawet na wakacjach :mrgreen: A z kawką - ciężko będzie uwolnić się od Igi :-> Właściwie tylko weekendy mam wolne.

Cieszcie się, ze niezadowolenie kończy się na histerii na podłodze, a nie ciosem w Waszą głowę wymierzonym prątkiem z łóżeczka ]:-> Rzucanie w gości przedmiotami tez nie jest komfortowe :-P Ona mnie wykończy! Jak emocje sięgają zenitu, to pomaga skakanie na piłce i jazda konna na matce. A miała się odczepić jak zacznie chodzić i to ja miałam za nią biegać ]:-> 20 miesięcy skończone 13,2kg i 86 cm. Gada jak najęta, nie siedzi spokojnie ani na sekundę.

Kamyk
mała cwaniara z Natalki <3

Dziewczyny pochwalcie się linkami - jaki wózek, lalka konkretnie. Czy wasze pociechy używają stoliczków i krzesełek? Coś oprócz Ikea polecicie?

jaskrawa - 2015-11-12, 01:00

a ja tak średnio, co do przestrzeni... kiedyś byłam bardzo przyklejona do chłopa, teraz już nie. w zasadzie z wiekiem coraz więcej tej przestrzeni potrzebuję. uniezależniłam się od jego humorów, fochów itd.. i na dobre mi to wyszło.

co do szaliczków - ja im zakładam zwykle, welniane szaliki (a na szalik kurtka zapinana na suwak jak najwyżej się da) mielismy też kiedyś komin z h&m, ale młody go nienawidzi.

co do histerii - ech... u nas tez się zaczęło. młody sie buntuje, ciągle chce coś, czego nie może (np. dziś dopadł starego, który sobie prasował i uparł się, że będzie mu psikał rozpylaczem i "pomagał". cóż gdyby było więcej czasu i ochoty, pewnie ta zabawa w pomaganie mogłaby jakoś się odbywać, ale starego cały dzień bolała dziś głowa, w dodatku było juz późno i czas, by młode szły do łóżka), wścieka się, placze i rzuca spektakularnie na łóżko, niczym nieszczęśliwie zakochana nastolatka :D

moim sposobem - jeszcze przy Marysi i teraz przy J. - był ignor. Oczywiście, najpierw próbuję przytulić, wytlumaczyć, zasugerować też coś innego w zamian, ale on oczywiscie o niczym innym nie chce wtedy slyszeć, odpycha mnie, rzuca tym, co mu dam w zamian itd.. więc zostawiam go (czekając obok), niech sobie płacze, co zrobić. w koncu przechodzi.

co do związku - ech, też już sobie myślalam, że mam tak bardzo dość, że nie ma sensu już tego ciągnąć. ale obojgu nam jednak za bardzo żal tego, co MIMO WSZYSTKO :D nas łączy. coś nas jednak łączy, poza tym mnie akurat byłoby tez szkoda udanego seksu :P

Mamamagda - 2015-11-12, 14:53

Kamyk, ja tez próbuje mowić tak jak Ty, np: wiem ze jesteś zła no chciałaś cos tam, albo: wystraszyłas sie jak upadłaś? Gdzie Cie boli? (To akurat nie histeria ale ogólnie staram sie nazywać to co moze czuć w danej chwili - widze ze mój R tez juz tak mowi do Mai)

Natalka spryciula, jak nasza Maja: kładzie sie na podłodze i jęczy i zerka czy ktos idzie. Albo klęczy i niby płacze i tez otwiera oczy zeby zrobić obczajke ;-)

kml, do lalki juz podałam link, tu masz mój faworyt jeśli chodzi o stolik/krzesełka: hxxp://znaczkijakrobaczki.pl/produkt/zestaw-dzieciecy-2-krzeselka-kroliki-i-stolik#

A wózek dla lalki mogę polecić taki, mamy od wakacji i jest super! Maja sama czesto do niego wchodzi, jak przychodzą jakies dzieci to sie woza (ostatnio ponad 15 kilogramowa kuzynka tez, jest wytrzymały). Maja wozi w nim tez nasza Mambe, ktora lubi w nim spac :-)
hxxp://www.zielonezabawki.pl/productcart/bialo-brazowy-wozek-z-drewna-dla-lalki-zabawki-dla-dziewczynek

jaskrawa, fajnie ze Wam zależy, tak trzymać!

A my dzis byliśmy w ikei i Maja wypatrzyła sobie wielkiego pluszaka Golden Retrievera, nie chciała go puścić. Juz widze jak jeździ z nia w wozku a ja nas próbuje wtarabanic do tramwaju :roll:
A i nazwaliśmy go Miro, zdrobniale Mirus ;-)

koralina1987 - 2015-11-12, 19:22

hxxp://www.allegro.pl/ShowItem2.php?item=5760152239
My kupiliśmy taki wozek. Cena korzystna jak widac po linku mamamagda. Uzywka ale to nie buty ze powinny byc nowe. Nie wiem jak wy ale my duzo uzywanych rzeczy kupujemy. :roll:

panikanka - 2015-11-12, 21:32

koralina1987 napisał/a:
Nie wiem jak wy ale my duzo uzywanych rzeczy kupujemy.
koralina1978, ale masz z tym problem? Właściwie czym te rzeczy różnią się od nowych? Może jedynie tym, że nie mają "zapachu" nowości ;-) A za to taka zabawka może być wykochana przez jakieś dziecko no i bardziej ekologiczna :-D Ja tam opieram swoje istnienie i światopogląd o używki :mrgreen:
kml - 2015-11-12, 22:17

jaskrawa napisał/a:
poza tym mnie akurat byłoby tez szkoda udanego seksu :P

Do tego nie trzeba razem mieszkać i być małżeństwem :-P ]:-> ;-)

Mamamagda właśnie link mnie nie przekierowuje do lalki.

Piękne te drewniane wózki :shock: Nad mebelkami drewnianymi sie zastanawiam, bo łóżeczko strasznie złośnica ogryzła ]:->

koralina1987 ja też kupuję trochę używek, szczególnie zabawki. Cichy wolę nowe.

Mamamagda - 2015-11-12, 22:38

kml, poszukaj sobie lalki Miniland w wersji mini (np w sklepie Natuli.pl)
To sa lalki anatomiczne, można wybrać płeć. Sa tez rożne rasy. Mnie zależało zeby była nieduża, ładna i dobrej jakości, nie jakiś potworek jak z horroru śmierdzący guma :-/

koralina1987, jak byłam w ciąży to w dzikim szale kupowałam używane ciuszki (tu z WD) a potem Maja ubrała moze 10% tego co kupiłam :-/ Nie mam szczęścia do takich spraw ;-) ake za to jak w lumpexie na cos trafiłam to był hit :-)

Kamyk - 2015-11-13, 17:25

kml prosze linki

Eliza, zwana Zuza
hxxp://www.pinkorblue.pl/haba-lalka-elise-30-cm-a026402.html

Bebe, przemianowane na braciszka przez tate :roll:
hxxp://www.pinkorblue.pl/zapf-creation-baby-lalka-my-first-baby-annabell-a085891.html

wozek - Mloda w nim takze jezdzi, wiec wytrzymaly :-D
hxxp://www.pinkorblue.pl/bayer-chic-2000-maly-wozek-spacerowy-lola-612-16-a130539.html

stolik
hxxps://www.lespetitsrois.lu/lpr_fr_lu/kidkraft-aspen-ensemble-table-et-2-chaises-blanc

Kidkrafta bardzo lubie I czaje sie teraz na kuchnie I domek dla lalek, bo Mloda super sie nimi bawi, jak gdzies sa.

mamamagda ale czadowe zdjecie! Jak seter? Byl gdzies dzis z Wami ]:->

Mamamagda - 2015-11-13, 19:26

Kamyk, fajne rzeczy, zwlasCza meble :-)

Nasz Mirus został dzis w domu, troche tęsknił, ale miał koty do towarzystwa.
I tak, zaczynamy go traktować jak prawdziwego psa :shock:

koralina1987 - 2015-11-14, 15:42

Uczymy sie na nowo spac w swoim lozku już calkiem doroslym (lozeczko za waskie nie ma miejsca na wygibasy a poza tym od czasu zapalenia oskrzeli Lila stala sie nieodkladalna). Dzisiejsza noc "jedynie" z 5 karmieniami cycem w ktorych chodzilo bardziej o to zebym przyszla poprzytulac. Ale rano wstala jak widac w świetnym humorze i to no 8.20
Mamamagda - 2015-11-15, 14:58

koralina1987, ale słodka śmieszka :-) sliczna dziewczynka :-)
jaskrawa - 2015-11-15, 17:19

kml napisał/a:
jaskrawa napisał/a:
poza tym mnie akurat byłoby tez szkoda udanego seksu :P

Do tego nie trzeba razem mieszkać i być małżeństwem :-P ]:-> ;-)

.

My nie jesteśmy małzeństwem :P
Chodziło mi bardziej o to, że nie chcialoby mi się szukać znowu tak dobranego partnera. Moje doświadczenia sa takie, ze im krótszy związek, im bardziej "przypadkowy" facet, tym gorzej z jakością (u mnie potwierdza się teza, ze im bardziej się znamy i swoje potrzeby, tym lepiej), więc nie mogłabym tak z kwiatka na kwiatek, choćby z tego względu :D

koralina, Lila jest prześliczna!

kml - 2015-11-15, 21:52

koralina1987, jak tam, Lila spi w swoim łóżku?

jaskrawa, masz rację, masz rację. Ciągle jednak nie trzeba ku temu mieszkać razem ;)
Ostatnio gdzie przeczytałam, ze faceci są potrzebni kobietom tylko do dwóch rzeczy. Cos w tym jest ]:->

Dzięki za linki. Jestem oczarowana.

koralina1987 - 2015-11-15, 22:30

kml, śpi ;) wczoraj bylam z cyceowa odsieczą ostatni raz o 23 i potem spala do 6. O 6 znowu przyszlam z cycem i spala do 8.30. Teraz tez spokojnie spi. Ale placze przy zasypianiu jak gasze swiatlo to zaczyna plakac. Na pytanie czy chce cycusia kreci glowa ze nie :roll: nie wiem czy to znak ze sie bedzie odstawiala czy co? Nie wiem czemu nie moze sie po prostu polozyc do lozka i zasnac....czemu sluza te płacze i wedrowki po lozku?
Kamyk - 2015-11-16, 07:59

Mamamagda, fajnie, ze Mirus w dobrym towarzystwie ;-)

koralina1987, super Lila, choc na drugim zdjeciu malo podobna do reszty fotek, jaka wstawialas. Taki szatan, a zwykle zdjecia byly zrownowazonej dziewczynki.

amylee - 2015-11-16, 13:00

koralina1987 napisał/a:
kml, śpi ;) wczoraj bylam z cyceowa odsieczą ostatni raz o 23 i potem spala do 6. O 6 znowu przyszlam z cycem i spala do 8.30. Teraz tez spokojnie spi. Ale placze przy zasypianiu jak gasze swiatlo to zaczyna plakac. Na pytanie czy chce cycusia kreci glowa ze nie :roll: nie wiem czy to znak ze sie bedzie odstawiala czy co? Nie wiem czemu nie moze sie po prostu polozyc do lozka i zasnac....czemu sluza te płacze i wedrowki po lozku?


Hym...tak sobie kminie na podstawie wlasnych doswiadczen...ze czasem nie moglam zasnac, jak bylam w innym miescie, pokoju...no, gdzies dalej, od osoby, za ktora bardzo tesknilam, do ktorej bardzo chcialam sie przytulic...gaslo swiatlo, a ja sie patrzylam w sufit i myslalam o tym, gdzie on jest, co robi i jaka to wielka szkoda, ze nie mozemy byc w tej chwili razem...to bylo tym trudniejsze, jesli wczesniej spedzilismy razem duzo czasu...A takie male dzieciatko....moze dlla niej drugi pokoj, to inne miasto..? Moze nie rozumie, czemu juz nie tuli sie z mama do snu...moze jej smutno....i ciezko polozyc sie, spojrzec w sufit i racjonalnie ponuslec "dobra, mama przytuli mnie rano, a teraz ide spac".... Ktos kiedys ladnie napisal (jakos tak), ze za dnia dla dziecka caly swiat jest najwazniejszy (w sensie, ze mamy moze nie byc dosc dlugo), ale wieczorem, to mama jest tym calym swiatem.
Tak gdybam :-) i zycze spokojnych nocy :-)

kml - 2015-11-16, 13:14

koralina1987 napisał/a:
Nie wiem czemu nie moze sie po prostu polozyc do lozka i zasnac....czemu sluza te płacze i wedrowki po lozku?

Żebyś nie miała zbyt łatwo ]:-> A tak poważnie, to moim zdaniem niektóre dzieci muszą się po prostu tego nauczyć. Jedne padają jak tylko pociągną ze dwa razy cyca, inne jak tylko ruszy wózek czy samochód, a tym którym się trudniej usypia pozostaje się męczyć. Razem z rodzicami. Rzucanie się po łóżku kojarzy mi się właśnie z niemożliwości uśnięcia, przynajmniej ja tak reaguję. Cierpliwości.
Iga jest już na tyle duża, że komunikuje swoje potrzeby. Ale i tak często usypianie zaczyna się od płaczu lub też nagle chce siku :P bo już jest świadoma sen=koniec zabaw i chce ten moment odwlec. Ewentualnie jest zabawa lampką biedronką, po której sama dochodzi do wniosku, że jest znużona, wyłącza lampkę i rozkazuje mi się kłaść, śpiewać czy miziać ją po plecach. Aż mnie skręca z zazdrości, bo znam dzieci w jej wieku, które już od dawna idą same do pokoju i same tam zasypiają :shock:

Mamamagda - 2015-11-16, 13:37

Wow, koralina1987, niezle masz wymagania :shock: :lol:
Ja nawet nie zakładam ze Maja bedzie zasypiać sama przed podstawówka ]:->

zlotooka - 2015-11-16, 21:12

koralina1987 napisał/a:
Nie wiem czemu nie moze sie po prostu polozyc do lozka i zasnac....

Hm, ja też nieraz zadaję sobie pytania: czemu Zosia, jak tylko widzi że pora spania, płacze i krzyczy nie nie nie? Czemu lulanie jej zajmuje 30 do 60 minut? Czemu w międzyczasie wierzga nogami, gada, gilgocze mnie, śmieje się, zmienia pozycję 600 razy, ssie cycusia i wypuszcza, znowu wierzga, gada, płacze, buja się na boki, do przodu i tyłu, podskakuje, bije po twarzy mnie albo siebie, albo na zmianę, odpycha mnie, odchyla się do tyłu, itp, itd....
Tak że koralina1987, doceń to, co masz...
A w ogóle to podziwiam za samozaparcie i chodzenie do Lili 5 razy w nocy - Zosia śpi w swoim łóżeczku do pierwszej pobudki, czyli tak między 23 a 1, i idzie po nią mąż, bo ja śpię jak kamień i bym się nie zwlokła :roll:

Dzisiaj rozstałyśmy się z Zosią na 13 godzin, a właściwie dłużej, bo jak wychodziłam rano, to jeszcze spała. Przeżyliśmy wszyscy - ja, ona, tata, ciocia i moje piersi 8-) A w progu przywitał mnie radosny okrzyk "mama!!!" a zaraz potem bardziej tęskny okrzyk "mimi!" (aktualna nazwa cycusiów)

koralina1987 - 2015-11-17, 05:50

zlotooka, Mamamagda, kml, wiem wiem to bylo z nutka ironii napisane. Co nie zmienia faktu ze jest mi jej bardzo żal gdy zaczyna tak krzyczec i lamentowac a ja w sumie nie wiem jak mam zaradzic,bo przeciez spac trzeba. Dzis wstawalam znowu 5 razy ale podejrzewam, ze to odreagowanie emocji z dnia bo podobnie jak zlotooka, nie bylo mnie w domu dość dlugo bo 10 godzin. I teraz nie wiem co lepsze Zosia wyteskniona i z okrzykami radosci czy Lila rzucajaca mały usmiech w moim kierunku po wejsciu do domu i pokazujaca, ze ma wozek dla lalek i mogę ja powozic :roll: a ja naiwna myslalam ze dziecko teskni i trase pokonalam w rekordowym tempie... :-/
Dzis nie będzie mnie jeszcze dluzej i ja już tesknie ]:-> a Lilek jeszcze śpi. Cycki w ogole nie reaguja na takie czasowe perturbacje - na szczęście,ale moze to dlatego ze my ogólnie jemy juz tylko w nocy.
amylee, dziekuje za to co napisalas bardzo obrazowo i tak empatycznie...mam to samo, nawety jako dorosla uwielbiam sie przytulic do Daniela przed snem i w nocy gdzies tam zawsze szukam go zeby chociaz sie dotykac. Szkoda ze to ostatnio bardzo zaniedbalismy. :oops:

kml - 2015-11-18, 00:22

koralina1987 napisał/a:
I teraz nie wiem co lepsze Zosia wyteskniona i z okrzykami radosci czy Lila rzucajaca mały usmiech w moim kierunku po wejsciu do domu i pokazujaca, ze ma wozek dla lalek i mogę ja powozic :roll: a ja naiwna myslalam ze dziecko teskni i trase pokonalam w rekordowym tempie... :-/
:

Chyba bardzo przezywasz rozłąkę? Kobieto! to, że do Ciebie nie biegnie, nie znaczy, że nie tęskni. Na pewno tęskni! Lila jest chyba subtelniejsza, może nie wie jak się zachować? Może propozycja wspólnej zabawy, to próba nawiązania interakcji?

koralina1987 - 2015-11-18, 13:17

kml, przezywam na swój sposob i mysle ze Lila takze. Wczoraj jak wrocilam oprowadzila mnie po kazdym pomieszczeniu w domu jakby mi pokazywala ze wszystko na swoim miejscu ;)
U Was tez tak wieje? Nie wychodzimy na dwor dzis bo wozek lata...

xexaa - 2015-11-18, 20:18

U nas też zasypianie coraz gorsze. Kiedyś raz-dwa, a teraz przewalanki i walka do upadłego. A kończy się i tak najczęściej lulaniem.
I w ogóle mam dosyć karmienia tysiąc razy na dobę i już mnie ostatnio nachodzą myśli, żeby Stacha w diabły odstawić, inaczej chyba sfiksuję :-(

koralina1987 napisał/a:
Na dodatek mam dopa bo jestem gruba i nie mam sily i zapalu zeby cos z tym zrobic. Znaczy mam. Codziennie rano. Po czym wracam z pracy do domu i zaczyna sie zarcie.

Mam to samo. Codziennie rano powtarzam sobie, że dzisiaj to już na pewno, a wieczorem wędruję do szafki i zżeram czekoladę :evil:

Jadzia - 2015-11-18, 20:50

xexaa napisał/a:
Mam to samo. Codziennie rano powtarzam sobie, że dzisiaj to już na pewno, a wieczorem wędruję do szafki i zżeram czekoladę :evil:

Ech...ja wieczorami nawet po kanapkę nie wędruję, słodycze w ryzach, coś tam trochę ćwiczę...a 4kg na plusie od wiosny, w nic się nie mieszczę :/

xexaa - 2015-11-18, 21:11

Jadzia napisał/a:
w nic się nie mieszczę :/

To właśnie najgorsze. Większość moich przedciążowych ciuchów leży w szafie i może nawet wiele z nich jestem w stanie założyć, ale źle się w nich czuję, bo tu coś sterczy, a tam wyłazi.

amylee - 2015-11-18, 22:02

xexaa, Jadzia, koralina1987, lacze sie w bolu obzartuchow... :roll:
Jadzia - 2015-11-19, 08:54

Tylko, że na tym polega problem, że ja serio się nie obżeram od paru tyg...a tu lipa :/

Młody kończy dziś 19miesiecy...świętujemy kaszlem (siostra przyniosła ze szkoły; ale nie narzekam: całe 3tyg chodziła zdrowa ;) ), a ja próbuje nie oszaleć z dwójką na stanie od poniedziałku. Niby fajnie, bo mogę zjeść śniadanie na siedząco, a nie na stojąco (albo w ogóle) żeby się na tą 8 wyrobić, nie muszę z rana skrobać auta itd itp Ale jednak dają mi dzieciaki nieźle popalić, a przez ten zakichany wiatr przedwczoraj nie byliśmy na spacerze, a wczoraj tylko na krótkim. Pomysły na zabawy kończą mi się już :roll:
Ale pomimo gila i kaszlu humor waćpan ma wyborny i od rana pomyka na biegaczu. Poniżej dowód zdjęciowy. Przepraszam za jakość.

amylee - 2015-11-19, 16:15

Jadzia, no, to w sumie keszcze gorzej, jak sie czlowiek nie objada , a efektow brak...Coz, byle do wiosny ;-) wtedy to, oooo, wteeedy to sie zaczniemy wiecej (?!) ruszac i takie tam :mryellow:
kml - 2015-11-19, 21:42

A ja po odstawieniu ssaka mogę w końcu nie głodzić się :mrgreen: Karmiąc piersią, to się chudnie tylko na początku, no chyba, ze się jest zlotooka ;)

Jadzia nie wierzę, że Ignacy jest taki duży! :shock:

zlotooka - 2015-11-20, 20:38

kml napisał/a:
Karmiąc piersią, to się chudnie tylko na początku, no chyba, ze się jest zlotooka

Właśnie, właśnie :-P Ja nic nie będę pisać na temat, bo się zezłościcie :lol:

Jadzia, fajny chłopak :-D

panikanka - 2015-11-20, 21:55

kml napisał/a:
Karmiąc piersią, to się chudnie tylko na początku, no chyba, ze się jest zlotooka
albo mną :mrgreen: tak w ramach wkurzania ludzi :mrgreen: ;-)
zlotooka - 2015-11-21, 09:26

panikanka napisał/a:
albo mną tak w ramach wkurzania ludzi

:lol: :mrgreen: :mryellow: :lol:

strzyga - 2015-11-21, 10:38

panikanka napisał/a:
kml napisał/a:
Karmiąc piersią, to się chudnie tylko na początku, no chyba, ze się jest zlotooka
albo mną :mrgreen: tak w ramach wkurzania ludzi :mrgreen: ;-)

Mnie też możecie zapisać do tego klubu :-P

adamiko - 2015-11-21, 11:38

Cześć dziewczyny, czy mozemy się do Was dopisać? Od prawie tygodnia jesteśmy Żuczkami?
Strasznie dawno nie zaglądałam na wegedziecka, moze uda mi się częściej.
Pozdrawiam Was ciepło!

Momo - 2015-11-21, 12:16

No to wpisujemy się do wszystkich klubów 😉 Młody Żuk z lekkim opóźnieniem (trochę jakby brakuje czasu na aktywność) i katarem, ale bardzo rozwojowo. Przede wszystkim na trzy dni przed urodzinami wyruszył w swoją samodzielną, dwunożną wędrówkę 😊 Do tego jest bardzo towarzyski (do wszystkich się uśmiecha i wyciąga ręce na powitanie), wszędobylski (wciska się we wszystkie najciaśniejsze /czyt. najciekawsze/ kąty), roztańczony (wystarczy jedna nutka jakiejś melodii i zaczyna się gibać albo przytupywać nóżkami), rozkrzyczany (albo śpiewa, albo stara się być głośniejszy od rodzeństwa), pomocny (powoli kojarzy podawanie różnych rzeczy i podczas ubierania sam wkłada rączki i nóżki gdzie trzeba), ale też niszczycielski (pozbyłam się już sześciu talerzy, a na celowniku są ostatnio kubki na zupę; książeczki które przetrwały poprzednią dwójkę tym razem nie mają lekko) i zaadoptował niestety nasze łóżko na sen nocny, gdzie między 20 a 1 często się budzi, a dzień zaczyna między 5.45 a 6.30.
Jeśli chodzi o tracenie wagi to chętnie przyjmę 4-8kg :-P
Jadzia, I pięknie urósł i świetnie wygląda na biegaczu 😘
adamiko, naj dla Maxa 🎂

kml - 2015-11-21, 20:40

adamiko, Momo, najlepszego dla Zuczkowych chłopców :)


A wpisów powyżej nie widzę. Wrrr. Samobójczynie :evil:

;)

Jak Wasze dzieci zachowują się w sklepie? Iga. Ach, ta Iga. W obuwniczym musi przymierzyć wszystkie buty oprócz dziecięcych. Ucieka mi po całym sklepie i oczywiście chętnie udaje się na przechadzki z każdym kto poda jej rękę.
W galerii maszeruje koniecznie osobno, koniecznie wchodząc wszystkim pod nogi. Do windy i na schody koniecznie sama. Nie pogardzi zawarciem kolejnej znajomości, pewnie stąd "wpadanie" na ludzi :>
Natomiast w markecie zajmuje się pchaniem wózka - na szczęście etap zrzucania wszystkie z półek za nią. Biegnie z wózkiem i krzyczy "pit-pit". Mama jako hamulcowy jest witana krzykiem. Na szczęście w sklepie jest żarcie ]:->
Czy tylko ja nie ogarniam szaleńca?

Sowa - 2015-11-21, 22:04

Witajcie nowe Żuczki, sto lat! :D

Też mi parę kg przybyło na zimę, już się skończyły czasy żarcia na full bez konsekwencji ;)

My do marketów i galerii nie chodzimy (jedynie na szybkie zakupy osiedlowe), ale w bibliotece jest pogrom, bo młoda ma manię wciskania książek wgłąb regałów (w domu też tak robi)... Nie nadążam za poprawianiem, więc ją trzymam i skracam pobyt do minimum. Poza tym jest histeria jak ją próbuję wsadzić do wózka po samodzielnym chodzeniu i ogólnie wszystko na NIE, czasem aż nie wyrabiam :/ Zasypia nam ostatnio nawet i po północy. Jak nie ma drzemki, to jest lepiej (myślę że to jakaś faza przejściowa przed rezygnacją z drzemek), ale czasem ciężko ją przetrzymać, jak np. sama zaśnie w nosidle albo jest wyraźnie marudna i śpiąca w połowie dnia.

xexaa - 2015-11-25, 14:55

Momo, fajny ten Twój chłopak :) Pamiętam zdjęcie, na którym leżał sobie rozkosznie na kocu na trawie. Jak ten czas leci!

Momo napisał/a:
Jeśli chodzi o tracenie wagi to chętnie przyjmę 4-8kg :-P

Ode mnie masz 4.

Pani D. - 2015-11-26, 11:25

Cześć Żuczkowe Mamy !

Muszę Was tu zaczepić, bo jestem zielona w dwóch kwestiach a Wy na bieżąco :-)

1. BUTY. Czytałam,że polecacie Emelki i Sarenza. Czy coś jeszcze jest godnego uwagi? Ze skóry eko coś jest? Jakie buty polecacie na grubą stópkę? Włodek miał buty do noszenia w nosidle ( moje 11kilo dalej nie przekonało się do wózka - czekam na to chodzenie jak na zbawienie. Obecnie W. potrafi już się przejśc po pokoju więc chyba niedługo już wybędziemy outside) No i jest problem przy założeniu buta bo on wtedy ściąga place... no koszmar. JUż mi słabo. Skarpet tez nie lubi btw. Ale taak,wiem,nie liczyłam na to,że będzie lekko. Taki egzemplarz :-D


2. Żłobek. Od lutego chce wrócić do pracy na 1/2 etatu i wtedy Młody poszedł by do żłobka na 4 h ( do 9. byłby z mężem a o 13.00 bym go odbierała) Macie doświadczenia łżobkowe? Jak wyglądają drzemki?? Mój zasypia obecnie przy cycu albo jak go babcia jakoś na sój sposób pohuśta na kolanach) Przeciez tam nikt się nie będzie z nim cackał.. ech.. Licze na to,że będzie tak zaaferowany dziecmi,że mu się nie będzie chciało spać.. z drugiej str - mają leżakowanie w okolichach południa, to co wtedy???


Pozdrawiam!

xexaa - 2015-11-26, 21:31

Podepnę się pod pierwsze pytanie. Szukałam w wielu miejscach czegoś nieskórzanego, a zarazem sensownego i to naprawdę problem. Na razie Stasiek jeździ w wózku w jakichś butach z ccc, ale jak zacznie naprawdę chodzić to chciałabym kupić mu jakieś porządne buciory.

I druga sprawa. Ostatnio dowiedziałam się, że mydełko odplamiające, którego używałam - Dr Beckmann zawiera żółć bydła hodowlanego :shock: :shock: :shock: Więcej go nie kupię, ale teraz nie wiem na co zamienić. Czego używacie?

Sowa - 2015-11-26, 22:07

xexaa napisał/a:
Ostatnio dowiedziałam się, że mydełko odplamiające, którego używałam - Dr Beckmann zawiera żółć bydła hodowlanego :shock: :shock: :shock: Więcej go nie kupię, ale teraz nie wiem na co zamienić. Czego używacie?
Co ty mówisz? I skąd to wiesz? :shock: Ja właśnie tego używam. Tzn. dopiero drugą sztukę od jego odkrycia, no ale używam.

Co do butów zimowych, to ktoś chyba polecał już śniegowce Demar, ponoć na wysokie podbicie dobre. Będę je pewnie kupować. Mamy teraz fajne ocieplane buty, dobrze się młodej w nich chodzi, ale co z tego, skoro nóżki wciskam na siłę właściwie i zajmuje to wieki :/

zlotooka - 2015-11-27, 09:14

xexaa, no my mamy dwie pary skórzanych :-( nieskórzanych porządnych nie znalazłam. A o mydełku nie wiedziałam :shock:
amylee - 2015-11-27, 10:34

xexaa, a do czego takie mydelko? Ja np marchewe od rzu daje pod kran, troche zapieram i do kosza. Potem schodzi w pralce ladnie. A Vanish? Kiedys uzywalam, ale juz mi szkoda czasu :->

Z butami to jja sama ma prpblem, o dzieciecych wole nie myslec :roll: Jak by mi bardzo zalezali na nieskorzanych, to bym za granica, nistety, szukala, choc to nie jest takie proste pewnie. No, ale sa fora internetowe dzieciece, niemiecke, brytyjskie i kazde inne, tam na pewno wiedza co i jak. Mozna podpytac. Ja jeszcze w ciaxy wisialam na jednym w sprawie badan (nie pamieyam nazwy niestety).

Mamamagda - 2015-11-28, 13:45

Ale fajnych tu mamy kawalerów! Cudni sa!

Sowa, a ja myslalam ze Ala to niespotykanie spokojny człowiek 

Pani D., co do żłobka mogę sie wypowiedzieć, bo Maja chodzi od paru tygodni a od zeszłego zostaje na drzemki. Całe swoje zycie zasypiała tylko przy cycu (no i w aucie i czasami w chuście/Tuli), włącznie z tym, ze cała drzemke spędzam z nia, bo jak tylko probowalam sie wymiksować to sie budziła i koniec spania ]:-> W zlobku za pierwszym razem było pol godziny walki i troche płaczu, w końcu zasnela bujana poduszka i spała godzine. Za drugim razem juz bez płaczu, 15 minut lulania i godzina spania (z pobudka na bujanie w połowie) a za trzecim zasnela w niecałe 5 minut bez żadnych problemow ;-)
Oczywiście ja w domu nie jestem w stanie tego zrobić :-)
Co do pan, to u nas sie akurat cackaja ;-) tzn jak dziecko płacze to noszą, bujają, kombinują itp. Przynajmniej tak mówią :roll:
Ogólnie jestem zadowolona i rozważam powrót do pracy od razu na cały etat jednak.

Co do butów nie wiem, mamy Emele, sa super no ale ze skory :oops:
Moze jakies miekkie śniegowce, np z hmu?

Sowa - 2015-11-28, 20:00

Mamamagda napisał/a:
Sowa, a ja myslalam ze Ala to niespotykanie spokojny człowiek 
Przeszło jej ]:-> Zakładam, że to ten okres nierównowagi charakterystyczny w wieku 1,5 roku, o którym pisze Ilg. Zgadzałoby się. Ale wiecie co, tak się zastanawiam, czy to nie przez to, że była po prostu całe dnie zmęczona po tym chodzeniu spać o północy i później długich drzemkach późnym popołudniem, przez które znowu nie mogła zasnąć i tak w kółko... Od paru dni już bez drzemek, no i śpi pięknie od 20 do 9 rano (z kilkoma karmieniami w nocy), a w dzień jest pogodna i mniej marudzi. Czy któryś Żuczek się już też oddrzemkowuje? :D
Mamamagda, super, że w żłobku Maja sobie radzi! Dzielna dziewczyna. :)
Nam niania coraz bardziej potrzebna... Macie kogoś do polecenia może (w Krakowie)?

Paulis - 2015-11-30, 20:00

Sowa, u nas rezygnacja z drzemek sporadycznie się zdarza, ale staramy się unikać takich sytuacji, bo wtedy L. jest bardzo zmęczona, zasypia nam np.o 18 -tej gdzieś na spacerze i jak się obudzi to do północy nie zasnie. W dzień śpi ok 2 h czasem 3 (głównie w poniedziałki :-) )a potem idzie spać około 21-22. Ja też chyba z włąsnej wygody nie chciałbym, aby rezygnowała z drzemek, bo to dla mnie chwila wytchnienia, czasem pracy, ale jednak odpoczynku.

Co do niani też się rozglądamy, ale nie jest to wcale łatwe. Nie mogę nikogo polecić póki co, ale jak się coś zmieni w tej kwestii to na pewno dam Ci znać :-)

xexaa - 2015-11-30, 21:25

Sowa, tu jest kilka słów o mydle galasowym: hxxp://pl.dr-beckmann.com/poradnik/czesto-zadawane-pytania

amylee, wszystko mi się jakoś w miarę spiera, chociaż z zielonym słabo i bez mydełka ani rusz, a i na jednym bodziaku nawet to nie dało rady. Druga rzecz, że ja nie zdejmuję Stachowi łachów, jak tylko się ubrudzi :oops:

Widzę, że z butami będzie niezła jazda. Szczerze mówiąc nie bardzo sobie wyobrażam kupowanie skórzanych. A do tego np. te śniegowce Demar są faktycznie fajne, tylko chyba wszystkie ocieplane wełną. Cholery można dostać.

Ciekawe to, co piszesz, Mamamagda. Chyba kolejny raz potwierdza się to, że dzieci sobie lepiej radzą niż sobie to wyobrażamy. Mnie ostatnio nie było kilka razy przez 7 godzin i luuuuuuz, a myślałam, że świat się tu zawali. Tyle, że tatuś podczas drzemek cały czas nosi synurka w nosidle :mryellow:

kml - 2015-11-30, 23:17

Mamamagda napisał/a:

Oczywiście ja w domu nie jestem w stanie tego zrobić :-)

Próbuj! U ans było tak, ze najpierw z babcią, potem z tatą, no i w końcu ja potrafię ją uśpić... choć oczywiście Iga z nikim w 5 minut nie usypia. Oszaleć można, oby jej to kiedyś przeszło, bo mam serdecznie dość darcia się przed każdym usypianiem od prawie dwóch lat! Była chwilowa poprawa i powrót do starych zwyczajów. :evil:

Ja staram się kupować nieskórzane buty. Oglądam i wybieram coś elastycznego, nie patrzę na firmę. Na wiosnę i lato jest łatwo. Zimowe śniegowce też łatwiej kupić, najgorzej jesienne.

Przyjmę trochę czasu. Albo nawet dużo. Aaaa ;)

xexaa - 2015-12-01, 22:23

kml, a w jakich sklepach kupujesz? Mnie się kojarzyło, że tylko CCC i Deichmann mogą mieć nieskórzane, ale te, które tam widziałam jakieś super elastyczne nie były :/
Bo o co chodzi w butach - że mają mieć dość elastyczną podeszwę, wyginającą się możliwie we wszystkie strony, tak?

kml - 2015-12-03, 00:13

W CCC, Deichmanie i smyku ;) Zobacz sobie na YT co Zawitkowski prawi o butach. Z tym, że nie wiem czy ta ogromna elastyczność musi sie odnosić do wszystkich butów. No nie ma siły, zeby półbuty były jak trampki i chyba nie muszą, bo przecież w tego typu butach dziecko chodzi krótko i raczej nie prowadzi takiej aktywności jak w domowych "kapciach". Przynajmniej u nas teraz są już tylko krótkie spacerki, częściowo w wózku, a nie buszowanie po ziemi i wspinanie po drabinkach itp. Ostatnio czytałam info o szkodliwości skórzanych rzeczy i tym bardziej jestem przekonana, że nie chcę dziecka w takich butach prowadzać, ale oczywiście nikogo nie namawiam.
panikanka - 2015-12-03, 10:07

xexaa napisał/a:
Bo o co chodzi w butach - że mają mieć dość elastyczną podeszwę, wyginającą się możliwie we wszystkie strony, tak?
raczej mają się zginać w 1/3 długości, we wszytskie strony nie muszą ;-)
Mamamagda - 2015-12-03, 13:33

Dziewczyny poratujcie!

Jak reagujecie jak dzieciak ewidentnie testuje Wasza cierpliwość?
Maja np grzebie w kuwecie i patrzy z uśmiechem co zrobię a potem zwiewa i sie chowa pod stołem.
Albo szarpie za stojąca lampę i wali nia o ścianę i tak samo patrzy.
O zamaszystym wywalaniu jedzenia z miseczki na podloge nawet nie chce myślec...
Wszystko z anielskim uśmiechem przeważnie :roll:
Ja rozumiem pozytywne wzmocnienie itp ale przeciez musze jej jakoś dać znac ze to nie jest dobre zachowanie. Niestety czesto nie umiem powstrzymać nerwow :oops:
Ratunku... :cry:

Kamyk - 2015-12-03, 18:57

Mamamagda, tylko, ze w swojej wypowiedzi sama sobie zaprzeczasz :oops: Mowisz, ze ewidentnie testuje Twoja cierpliwosc (czytam ze robi cos z premedytacja co Ciebie zlosci), a pozniej piszesz, ze musisz jej dac znac, ze to nie jest dobre zachowanie. Jesli ona wie, ze to jest zle zachowanie to bym sie raczej skupila na tym, co Ty odczuwasz, mowiac jej, ze to co robi Cie zlosci, martwi, smuci... Nie z nerwem, ale szczerze. Dzieci ponoc, czesto tak testuja czy milosc jest bezwarunkowa.
Ja tez czesto robie z siebie klowna :lol: . Jak mi sie nie podoba to co ona robi to poteguje swoja reakcje np. teatralnie krzycze nie, nie, lapie sie za glowe, "rwe" wlosy itd itp. ona zwykle zaczyna chichotac, jeszcze pare razy probuje powtorzyc czynnosc, ale juz coraz bardziej na niby I skupiac sie na mnie, a nie na tym co chciala "spsocic" I zwkle plynnie przechodzimy do czegos innego. Polecam z calego serca dwie ksiazki "wychowanie przez zabawe" oraz "wychowanie bez kar I nagrod". Super otwieraja oczy na niektore mechanizmy zachowania Malej Istotki.

Pozwole sobie wkleic nasz bardzo spozniony opis kolejnego miesiaca.
Natalka 22 miesiace
9300g przybrala 0.5 kg, 79 cm, bez zmian od poprzedniego miesiaca.
Zeby bez zmian - sztuk 12.
Gada jak najeta. Gada przed otwarciem oczu, przez caly dzien I przez sen. Ja jednak wciaz nie mam dosc I nie moge sie jej nasluchac. Nie wiem, czy kiedys mi przejdzie, hahaha. Zaczela tez odmieniac slowka zgodnie z gramatyka. Jedny wyjatek: o sobie zawsze mowi w 2 osobie liczby pojedynczej, wiec jest "chcesz" jak ona czegos chce, "Twoje"; jesli upomina sie, ze cos jest jej itd itp. Wasze dzieci tez tak maja?
Dzien poza tym zaczyna sie, przeplata I konczy ksiazkami. "czytaj"; to zdecydowanie najczestszy wyraz w jej slowniku. Ostatnio przekladalam jej ksiazki na nowy regal I okazalo sie, ze panna uzbierala juz ponad 3m ksiazek. Jak z nich wyrosnie to chyba bedzie trzeba obdarowac jakos biblioteke, hahaha.
Jak sie ja prosi o pokazanie jakiegos koloru robi to bezblednie, ale jak sie jej pytam jaki to kolor to zawsze jest "czarny". Po rumunsku odpowiada dobrze.
Zakochana jest po uszy w puzzlach I szybko nam przybywa zestawow. Bez pomocy potrafi wybrac klocki I zlozyc ksztalty w puzzlach, w ktorych sa 4 obrazki, kazdy z 3-7 sztuk. Potrafi wybrac odpowiednie elementy, ale dopasowanie jeszcze jest na podstawie prob I bledow, a nie logiki, dlatego gdy dostaje jeden obrazek skadajacy sie z 16 jednakowych kawalkow to sie gubi I trzeba jej lekko podpowiadac.
Polubila tez klocki, szczegonie lego, sklada wieze, a takze buduje baseny; jej milosc do wody juz raczej nie minie, wiec duzo zabaw musi miec element wody.
Najwiecej czasu spedza jednak bawiac sie figurkami Schleich. Ma do niech stacje, czesto dobudujemy cos z lego I ona sobie opowiada rozne historie ze zwierzatkami w roli glownej. Koniecznie musza byc duze rodzinki: musi byc mama, tata, babcia, dziadzio, ciocie, wojek. Na razie na tym konczy.
Kocha chodzic w moich butach, brac apaszki I torebki I robic minki przed lustrem.
O wszystkich dba. Nie zacznie jesc I pic jesli ktos w otoczeniu nie bedzie mial tego samego na talerzu. Bedzie jak katarynka powtarzac "mama, (babcia...) nie ma, Nata ma, mama nie ma" I wyciagac raczke w strone osoby by sie podzielic.

Mamamagda - 2015-12-03, 20:48

Kamyk, moze zle sie wyraziłam. A moze sama nie wiem co właściwie sie dzieje. Ja to widze tak, ze Majutka chce zwrócić na siebie nasza uwagę i wie ze jak wsadzi łapkę do kuwety czy bedzie szarpać lampę to ja dostanie. Staraliśmy sie za bardzo nie reagować, spokojnie ja odciągać i zajmować czymś innym, ale jak zaczela wygrzebywać z kuwety kupy a lampę szarpać tak mocno, ze groziło to stłuczeniem żarówki, to reakcja nasza stała sie bardziej dosadna (czyli np szybki bieg w jej kierunku w celu uniknięcia wsadzenia sobie przez nia kupy do buzi ]:-> )

Maja to wszystko traktuje chyba jako super zabawę, bo radośnie czynność powtarza. Moze wcale nie wie ze to nam sie nie podoba, to tylko ja tak pomyslałam. Ksiazki chce przeczytać. Czy ma ktos moze w elektronicznej wersji i moze sie podzielić?

A Natka jak zawsze wspaniała :-) chciałam wrzucić fotkę Mai z kuzynka ale nie będę wchodzić Natalce w paradę :-) wrzucę kiedy indziej :-)

Kamyk - 2015-12-03, 20:55

Ja mam niestety tylko papierowe :-( a do Krakowa daleko...

A zdjecie wrzucaj! Niegdy nie moge sie na Maje napatrzec :-D

koralina1987 - 2015-12-04, 16:43

Kamyk, swietna Natka. A jaka stylowa :)
Dawno się nie odzywalam ale trochę mam dola. Stram sie,dbam, same zdrowe rzeczy przygotowuje, spacerki itd. A Lila od wrzesnia 3 raz na drogi oddechowe zachorowala. Dopiero od wczoraj poszlam do pracy po 8 dniach L4.....tym razem jakies takie przeziębienie ktore na szczescie obylo sie bez antybiolu ale ile sie glutow naciagnelam odkurzaczem to szok ze to sie w takim malym dziecku miesci. Lekarz ktory mial Lile operowac w Poznaniu po porodzie (duza wiotkosc krtani dla tych co nie pamietaja) powiedział nam ze niestety taki scenariusz czestych chorob dróg oddechowych jest mega prawdopodobny...dlatego m.in.wykluczylismy zlobek na rzecz niani. W sumie jedyne co teraz moge robic to codzienne inhalacje profilaktyczne i jedzenie...m.in.czystek codziennie od października (moze dzieki temu udalo sie bez antybiotyków)...co nie zmienia faktu ze mam jakies okropne poczucie niesprawiedliwosci i lęku o kazde kichniecie.... :roll:

zlotooka - 2015-12-04, 21:32

Mamamagda, Zosia robi bardzo podobne rzeczy - a nawet takie same, tzn też trzęsie lampą. Moim zdaniem dobrze wie, że tego nie lubimy, a robi je z jednego tylko powodu - i sama to zresztą napisałaś. Chce zwrócić na siebie naszą uwagę. Np zawsze, gdy M siada do komputera, ona uderza w kolumnę od sprzętu grającego (zakazane) - to jest jej sposób, żeby powiedzieć "tato, tu jestem! Zajmij się teraz mną!" A Maja - w jakich sytuacjach robi te "psoty"? Może też, gdy jesteście zajęci czymś innym? Może zwyczajnie domaga się Waszej uwagi?
Ja staram się na takie zagrania nie reagować gwałtownie. Obracam wszystko w żart mówiąc w śmieszny sposób "nie, nie, nie!!" albo mówię "no dobra, teraz mama zostawia komputer i bawi się z Zosią" :-)

Kamyk, Natalka jak zwykle mnie powaliła swoją mądrością. Że już tak mówi! I te puzzle! Super :-)

koralina1987, współczuję Wam tych chorób... Tak właśnie sobie myślałam, że to pewnie przez tą Lili wiotkość krtani. Ale pomyśl, że Ty robisz wszystko co możesz, dbasz o Lilę, zapewniasz jej dobre warunki, zdrowo karmisz itd. Reszta nie jest zależna od Ciebie... Pewnie gdyby nie Ty, te wszystkie infekcje byłyby dużo cięższe.

A jeszcze odnośnie butów... My szukaliśmy w wymienionych przez kml, problem był taki, że wszystkie były sztywne i ciasne, żadne nie wchodziły na Zosi stópkę z wysokim podbiciem. Dopiero Emele... A myślę, że pierwsze buty muszą być dobrze dopasowane i elastyczne. Teraz jak już dobrze i pewnie chodzi, już tak nie zwracam uwagi na tą elastyczność, ale zimowe kupiliśmy w Deichmannie, też skórzane niestety :-| Może na wiosnę się chociaż uda coś bez skóry wybrać...

Kamyk - 2015-12-04, 21:57

koralina1987, wspolczuje chorobsk :-( aby inhalacje pomogly I juz nic wiecej sie nie przyplatalo!
kml - 2015-12-05, 21:22

Kamyk, Natlka zachwycająca i jaka strojnisia :)

Mamamagda, Iga tez miała etap zwracania na siebie uwagę psoceniem. Według mnie skoro dziecko chce uwagi, to jaką by ją nie dostało (nawet krzyk, po którym czasem przychodzą zwykle wyrzuty sumienia i wynagradzanie ;) ), to wzmacniamy psocenie. I najlepiej skutkowało olewanie + odwracanie uwagi. Tzn. w ogóle nie skupiałam się na tym co ona robi, a np. wyrzucałam na podłogę sztućce, albo przelewałam wodę. Gdybym zaproponowała cokolwiek, to nie ma głupich, Iga by nie dała się nabrać. I naprawdę to co ignorowałam odeszło w zapomnienie, a to co zakazuję i tłumaczę od X czasu trwa nadal :-/

Uczymy Ige zasypiać samą :shock: Z głupoty wyszło, w nocy się obudziła i byłam już tak wykamana, ze powiedziałam jej, ze ma zamknąć oczy i iść spać, a mama jest zmęczona i idzie spac do swojego pokoju... no i poszła :shock: To szkoda nie wykorzystać i idzimey za ciosem. Ostatnio usypia conajmniej godzinę, a jak ona pojdzie spać, to ja musze ugotować zupę, obiad i kasze na drugi dzień, wiec kazdy kwadrans jest na wage złota.

koralina1987 zdrówka!!!

Mamamagda - 2015-12-06, 23:02

Wlasnie czesto tak jest, ze staramy sie ignorować, no ale jednak wyciąganie kociej kupy z kuwety wymaga reakcji. Przeważnie tylko zabieramy, myjemy jej rączki i mówimy ze nie wolno, jeśli tylko wyjada pojedyncze drobinki żwirku z podłogi to olewamy ]:-> :oops: :roll:

I ja wiem ze jej chodzi o uwagę, no ale naprawdę ma jej od nas duzo, prawie cały czas poświęcam jej. Jeśli musze cos zrobić a oba akurat nie chce sie sama bawić, robimy to razem. Przeważnie siedzę z nia na podłodze i gadamy i zabawa, czasem tylko towarzysze, czasem uczestniczę, zależy jak Maja chce.

Nie bardzo sobie wyobrażam tego jak to nazwalyscie robienie z siebie klauna - przeciez to jest reakcja mega i myśle ze po czymś takim tym bardziej chciałaby powtarzać niepożądana czynność żebym tylko znow sie wygłupiala : :mryellow:

Widze dla nas wyjście takie: przeczekać, starać sie ignorować co sie da i reagować w miare spokojnie gdzie sie nie da :-P

Paulis - 2015-12-07, 15:46

kml, trzymam kciuki za naukę samodzielnego zasypiania Igi!My właśnie urządzamy pokój dla L.mam nadzieję, że będzie gotowy na 2 urodziny i Leonia go polubi :-)
Nie liczę za bardzo na samodzielne spanie, ale z dziećmi to nigdy nie wiadomo nic na 100% :-)

Kamyk Natka urocza, pięknie ubrana no i mądra bardzo, co wiemy od dawna :-)
Wcale się nie dziwię, że lubisz słuchać, jak Natka mówi. Dla mnie to też jest niesamowite, choć oczywiście Leonia nie może się pochwalić póki co jakoś swoimi oratorskimi zdolnościami ;-)

Za to podobnie jak Natka i Leonia lubi puzzle, układanki i pilnowanie czy na pewno wszyscy mają wszystko na talerzach :-) Jednak zdecydowanie jej ulubionym zajęciem jest śpiewanie piosenek, rysowanie a ulubioną zabawką samolot :-)

Mamamagda, u nas w takich sytuacjach pomagało zaprponowanie zabawy/zabawki zastępczej. Mówiłam jej, że widze, że chce np. rzucać, więc zamiast szklanki, którą to chciała rzucać dawałam jej coś innego. Ogólnie zawsze jakoś rozmowa działa u nas i podkreslenie, że rozumiem jej fascynacją daną rzeczą.Natmiast...i tu czesto tłumaczenie albo wyraźny zakaz. Zawsze staram się też patrzeć na takie zachowania pod kątem potrzeb dziecka. Wydaje mi sie, że czasem jest tak, ze nawet nie zdaję sobie sprawy, ze z mojego punktu widzenia nieistotna sprawa jest dla Leonii bardzo ważna a jakaś jej potrzeba ewidentnie niezaspokojona. Gdy Leonii zdarza się robić coś niebezpiecznego albo coś na co ja nie mam zgody, to oczywiście mowię jej, o tym zdecydowanie i biorę jej niezadolowenie (płacz, histerię, krzyk) na klatę. Staram się jej pomóc jednak przeżyć te emocje.
Rodzicielstwo przez zabawę natmiast stosuje często mój mąż :-) i też działa. Jakoś Leonia nie wiąże ze sobą 'zakazanych; sytuacji z wygłupami taty :-) .

Kamyk - 2015-12-07, 17:01

Dzieki dziewczyny :mryellow: Staram sie Mloda fajne ubierac glownie dla siebie :oops: , bo wtedy jeszcze bardziej chce mi sie ja schruac :lol: Za to zdjecia jak ubierze ja tata do publikowania sie nie nadaja :lol:

kml, wow samodzielne zasypianie! Nawet jeszcze mi przez mysl nie przeszlo. Jak kolejne noce? Sukces?

Mamamagda, dzieci ponic czesto chca przestac cos robic I wspolpracowac, ale nie wiedza jak by nie stracic twarzy :lol: wiec takie robienie klauna daje im furtke. Takze odgrywanie scenek, gdzie to one moga zakazywac (byc doktorem, mama...) pozwalaja na przezycie emocji I ich przetworzenie w latwiejszy sposob.
Jak Maja w ostatnich dniach? Daje sie we znaki?

Paulis, to moze jakas fotka Malej Piosenkarki? Co najczesciej spiewacie? Poszukuje inspiracji.

Natka spi z kolejna 40 stopniowa temperature I do tego wymiotowala :-( . Ja mialam w zeszlym tygodniu grype zeladkowa I wyglada na to, ze Mlodej picie mojego mleka nie oszczedzilo. Mam nadzieje, ze jutro po chorobie nie bedzie znaku.

xexaa - 2015-12-07, 20:35

Dziewczyny, dzięki za info o butach. Patrzyłam w internecie, ale chyba bym nie ryzykowała zakupu dla siebie, a co dopiero dla Stacha - nawet te buty z CCC dla niechodzącego, tylko do wózka, wybierałam dość długo, bo w większość słabo noga wchodziła. Chłopak zaczyna łazić po domu, więc pewnie za czas niedługi trzeba będzie pomyśleć o zakupie.
Aaa, jeszcze co do tego zginania - te nasze niby zginają się z 1/3, ale wydają mi się mimo to takie sztywne...

koralina1987, zdrowia dla Lili! Może przyjmijmy, że limit wyczerpała i teraz będzie już tylko lepiej :)

Kamyk, 40 stopni :shock: Ja bym chyba już z zawałem leżała. Przy niespełna 39 dostawałam palpitacji serca i spać nie mogłam ;-) Zdrowia! Oby jutro było lepiej!
A dziewczyna jest słodka i jeszcze te stylizacje... :mryellow:

kml - 2015-12-08, 10:00

Mamamagda napisał/a:
I ja wiem ze jej chodzi o uwagę, no ale naprawdę ma jej od nas duzo, prawie cały czas poświęcam jej.

Nie twierdziłam inaczej. Nawet powiedziałabym, że im więcej jestem z Igą tym robi się bardziej zaborcza ;)
Natomiast co do zachowań niebezpiecznych, to jak pisałam.. ja staram się reagować zawczasu i jak widzę, ze coś namierza, to szybko coś robię - najczęściej rzucam na podłogę, bo to przykuwa jej uwagę momentalnie :P Iga to mała cwaniara i dyrektorka, więc mi tez łatwo nie jest. Ale jak widzi mój telefon, to sama mówi "Oooooo, nie!" i oddaje :) zamiast rzucać o podłogę. Dzieciaki zwykle szybko wyrastają z takich głupot, byleby nie pogłębić problemu. U nas aktualnie największym problemem są awantury przy kuchence mikrofalowej - cały dzień siedziałaby na blacie i podgrzewała :/
xexaa napisał/a:
Aaa, jeszcze co do tego zginania - te nasze niby zginają się z 1/3, ale wydają mi się mimo to takie sztywne...

Ja wybieram bardziej elastyczne, nie tylko zginajace się w 1/3. Teraz mamy śniegowce z Daichmana, są baaardzo elastyczne i łatwo się je wkłada.

Kamyk zdrówka!
Co do ubierania dzieci, to ja bardzo chętnie przyłączyłabym się do klubu strojniś, ale niestety realia jakie są, takie są ;) Także nie dziwię Ci się :)

Przyłączam się do prośby o zdjęcia Leonii :)

Dacie wiarę, że za niecały miesiąc pierwsze Pędraczki skończą 2 lata!?
Iga za 2 dni kończy 21 miesięcy, także ostatnia prosta :) Miała być zimowa sesja, ale śniegu brak. Czasem zadziwia mnie swoją mądrości, sposobem myślenia. Jest taka odważna, otwarta, towarzyska, całuśna i przytulaśna. Dalej nerwus, ale coraz częściej stara się nad sobą panować - taki maluch wie, ze musi ściszyć głos czy tylko pogłaskać mamę po włosach, choć z nerwów zaciska zęby. Kocha spacery i zwierzaki - w końcu będę miała kompana na długie przechadzki po lesie :) No i lubi porządek, wszystko musi być na swoim miejscu. Teraz jak nie ma taty, nie mamy za wiele sprzątania :)
Nocnik wrócił do łask, poza spaniem i spacerami chodzi bez pieluszki, ale wpadki się zdarzają, choć woła (tylko nie zawsze mama zdąży). Natomiast samodzielne usypianie się sypnęło. W niedzielę nie spała w dzień, a Iga od zawsze im mniej śpi tym gorzej zasypia, więc potrzebowała pomocy i znów rozkazuje "kładź się" ;) i nie można z nią dyskutować. Pewnie będzie jak ze wszystkim - najpierw z tatą, później z mamą.

xexaa - 2015-12-08, 22:24

kml napisał/a:
Teraz mamy śniegowce z Daichmana, są baaardzo elastyczne i łatwo się je wkłada.

O, dzięki! Zobaczę je sobie.

kml napisał/a:
znów rozkazuje "kładź się" ;)

To musi być przezabawne :mryellow:

Pierwsze Pędraki zaraz skończą dwa lata, a inne dopiero co mają rok (albo zaraz będą miały). Chyba musimy założyć jakiś klubik malucha ;)

Kamyk - 2015-12-09, 07:29

xexaa, z butami tak jak ze wszystkim co odnosi sie do dziecka dostaniesz rozne odpowiedzi zalezy kogo spytasz. Podolog (taki znawca od stop) powie CI pewnie, ze maja sie zginac tylko w 1/3 I maja byc mieciutkie, zadego chodzenia na boso, chyba, ze po trawie, czy piasku, ze male stopki sa bardzo delikatne I bardzo latwo podbijac nerwy, ponaciagac sciegna. Fizjoterapeuta np taki Zawitkowski bedzie natomiast prawil, ze buty to koniecznosc a jak juz trzeba to takie co maja sie "zwijac" w ruloniki w kazda strone. Decyzja jak zwykle nalezy do Mamy.

Ja uwazam, ze goraczka to dobry objaw. Tak organizm walczy z wirusami. Co nie oznacza, ze nie stresuje sie gdy wedruje ponad 40 kresek. Mloda znosi je jednak rewelacyjnie. Poza pierwsza trzydniowka trwaja zawsze tylko 1 dzien. Na drugi dzien dzien dziecko zdrowe I pelne energi po przespanym calym dniu I nocy rezygnuje z dziennej drzemki ]:->

Wow, alez ten czas szybko leci. Drugi rok minal jeszcze szybciej niz pierwszy.
kml, jakies pomysly na drugie urodzinki?

Nati zaczela obrgryzac paznokcie. Miala ktoras z Was ten problem z Maluchem? jakies rady?

:lol:

Kamyk - 2015-12-09, 14:33

Mam jeszcze jedna prosbe. Pod choinke chcialabym podarowac Mlodej lalkowa rodzinke. Mozecie polecic jakis zestaw lalek do 30cm, najlepiej by byla tez babcia I dziadek... 8-)
xexaa - 2015-12-10, 12:38

Kamyk, faktycznie ciężka sprawa, nie myślałam, że aż tak. Prawdę mówiąc do tej pory Stach biegał na bosaka, a buty zakładaliśmy mu bardziej dla hecy. Chociaż to chyba nawet trudno butami nazwać - takie bardziej ozdoby na nogi :-P (z wyjątkiem teraźniejszych butów, które rzeczywiście chronią przed chłodem). Ale! Ostatnio ktoś mnie zapytał, czy nie mam dla niego butów, bamboszy, czy jak je tam nazwać, po domu. I trochę się zaczęłam zastanawiać nad tym. Chodzi coraz więcej, więc może trzeba byłoby pomyśleć. Do tej pory chodzenie na bosaka wydawało mi się najbardziej naturalne, ale teraz sama nie wiem.
zlotooka - 2015-12-10, 19:44

Zosia po domu chodzi w skarpetach z ABS. Tak jak pisze Kamyk - opinie na temat są podzielone... Nawet kupilismy jej "kapcie" po domu, takie buciki materiałowe na gumie, ale strasznie jej się w nich poci stópka.
Póki co płaskostopie chyba jej jednak nie grozi, już się ładnie stópka wysklepia :-)

Kamyk - 2015-12-10, 20:10

Natka przez pierwszy rok duzo fikala na bosaka, ale po wizycie u podologa stwierdzilam, ze gosc ma racje, ze gres nie jest naturalnym podlozem I ze tak twarda powierzchnia nie jest dobra dla stopek, wiec chodzi zwykle w skarpetkach, soradycznie w kapciach.
Jadzia - 2015-12-10, 20:34

zlotooka napisał/a:
Nawet kupilismy jej "kapcie" po domu, takie buciki materiałowe na gumie

U nas takie zdają egz (nóżki się nie pocą, delikwent sam prosi się o ubieranie), zakładane na skarpetkę (w domu mamy ciepło i ogólnie raczej dzieci nie przegrzewam, ale od podłogi wiecznie mi zimno w stopy...mi samej skarpetki nie wystarczają). Nie nosi ich przez 100% czasu, który spędza w domu. Nie chce mi się np ubierać po spaniu jak wiem, że za pół godziny wychodzimy po starszą do szkoły.

A tak w ogóle to już z 1000razy chciałam coś napisać, skomentować...ale potem ucieka mi to. A na nadmiar czasu (pewnie jak większość z Was) nie narzekam ;)

Mamamagda - 2015-12-11, 12:59

Co do kapci, u nas były konieczne, bo jak sie zrobiło za zimno na bose stopki (w mieszkaniu mamy drewniany parkiet, ciepły) to same skarpetki Maja ściągała. A ze jestem przeciwniczka puszczania dziecia w rajstopkach (zamiast np getrów plus skarpetek), to kapciuszki były must have :roll:
Mamy materiałowe i skórkowe :oops: - w żadnych sie stopka nie poci, Maja przypomina o zakładaniu :-) te skórkowe sa mniej ślizgające sie, wiec materiałowe poszły z nia do żłobka, gdzie sa dywany.

Ja tez chodzę z kapciach, głownie ze względu na kocia sierść, przylepiajaca sie do skarpet, a w praniu do wszystkiego ]:->
A zima po prostu mi zimno :-)

zlotooka - 2015-12-11, 20:37

U nas też kafle, i zimą zimno od podłogi... Ale kupiłam Zosi kilka par skarpet grubych z ABS - trochę z Deichmanna (takie ze słoniem), a trochę Sterntaler - i one dobrze izolują (stópki zawsze ciepłe), a myślę, że też trochę amortyzują, bo pod spodem jest sporo gumy jednak :->

Mamamagda, a jakie macie materiałowe kapcie? Te skórzane znam, no ale już 2 pary skórzanych butów na sumieniu wystarczy mi... :oops:

Mamamagda - 2015-12-12, 11:38

zlotooka, materiałowe kapciuszki marki Titot, fajne sa, ciepłe i ładne :-)
Ale przyznam ze dość sie nam ślizgają, dlatego sa teraz w zlobku.

A Maja znow przeziębiona :-( smarka i kaszle bida :-(
My tak samo :-/

koralina1987 - 2015-12-13, 13:48

15 mcy za nami. Wspaniala mamy corke co tu duzo mowic. Moze nie jest tak szalona w rozwoju jak niektore dzieci w jej wieku ale mysle ze idzie swoja spokojna droga i osiaga kolejne levele zupelnie samodzielnie bez wspomagaczy wiec to chyba wazne. Kilka kroczko już zrobila ale woli na czworakach. Dźwięki wydaje raczej w swoim jezyku ale tato mowi perfekcyjnie tak samo am ;) jest spokojna i latwo ja czyma zainteresowac ostatnio na topie sa książeczki w których paluszkiem pokazuje na rozne rzeczy i opowiadamy gdzie co jest. Zębów 6 ale ida kolejne tak strasznie ze bylam zmuszona dac paracetamol zeby zasnela na kilka godzin bo malo co sobie buzi nie rozdrapala. Wczoraj bylismy na swiatecznej sesji. Modelka bawila sie przednio ;)
Mamamagda - 2015-12-13, 20:31

koralina1987, piękna sesja, cudna modeleczka i fajna rodzinka :-) dobrze Was widzieć szczęśliwych :-) z takim słodkim cukiereczkiem jak Lila szczęście w zasięgu ręki :-)
No i sto lat dla Lilki, sukcesów w trudnej nauce chodzenia i komunikowania sie :-)

A nam dzis stuknęło 17 miesiecy z Majucha. Ostatnio troche sie zalilam, ale uwierzcie, Maja to przecudowna osoba, zabawna, madra i kochana :-)

Dawno juz nie robiłam jej opisu na miesięcznice, wiec dzis sie pochwale córcia :-)

Jak moze wiecie, Maja zaczela chodIc dosyć późno, niecałe 2 miejsce temu, ale teraz to juz biega, chodzi do tylu, podskakuje, tańczy. O boze jak ona cudnie tańczy :lol:
Wciaz uwielbia muzykę, chce zeby jej śpiewać albo puszczać piosenki. Zaprasza wszystkich wkoło do tańca i śpiewa sobie przy tym.

Bardzo tez lubi ksiazeczki, pokazuje duzo rzeczy, zwlasCza zwierzątka i nazywa je po swojemu (piesek (rowniez wilk i lis)- ba, kotek- baaaa, ptaki, motyle- frrrr, krowa- buuu, kaczka-uaua, auto-
Czesto tez sobie sama 'czyta' na głos, pokazując i opowiadając po swojemu co widzi. Duzo tez 'mowi' gestami (np pokazuje jak je, spi, płacze, śmieje sie itp)
Pokazuje tez części ciała i kojarzy wszystkie zabawki (i podaje je jak sie ja poprosi)
Ostatnio co chwile nas czymś zaskakuje: np w pt dmuchała na kawałek kiełbaski sojowej, ktora ode mnie wysepila (widziała ze my dmuchamy). Albo zanosi śmieci do kosza. Albo wyciera sobie pupcie ;-)
A ostatnio ze 3-4 razy pokazała ze chce kupę! Jak chce cos jeść to wola nas albo zaprowadza do kuchni (paluszkiem pokazując i mowiac: tututu!) i pokazuje co chce (np ser z lodówki, pic, jabłka suszone z puszeczki) Jest naprawdę bardzo komunikatywna i łatwo sie z nia dogadać :-)
Panie w zlobku sa zachwycone, mówią ze to super ze potrafi pokazać co i jak i ze widać nasza duża prace. A ja myśle ze ona jest po prostu geniuszem :lol:

Wlasnie, żłobek: widać ze jej sie tam podoba, ostatnio w ogole nie ma płaczu, ani przy pożegnaniu, ani przy zasypianiu ani przy budzeniu. Czasem jest rozżalenie jak po nia przychodzę. I teraz nie wiem- czy dlatego ze tęskniła czy dlatego ze nie chce jeszcze isc do domu ]:->

Śmieszne tez jak robi 'nunu' kotom jak np włażą na stół. Albo sobie jak mnie pacnie w twarz :roll:
Ostatnio u babci robiła ciagle nunu gorącemu kominkowi. My tak nie robiliśmy, mówiliśmy tylko, ze nie wolno podchodzić bo gorący itp.

Ma tez coraz fajniejsze relacje z kuzynkami (3 i 4 lata) i z kolezanka w swoim wieku Ala. Ładnie sie bawią i rzadko sa jakies bójki :-P

Martwi mnie tylko ze trzeci raz odkąd poszła do żłobka ma jakaś infekcje z paskudnym katarem i kaszlem :-/ Boje sie jak to bedzie jak wrócę do pracy od stycznia :-( Moze niedługo uodporni sie na te wszystkie żłobkowe zarazki :roll:

Podsumowując, każdy dzien z tym małym skrzatem to radość i zabawa. Chociaz czasem bywa cieżko, jak juz za długo siedzimy w domu (jak wtedy gdy była chora, na zewnątrz smog a i nikt nie przyjdzie ze swoim dzieckiem bo sie boi zarazić). Kochana jest, przytula sie duzo i rozdaje całuski :-)

Taka słodka królewna <3

zlotooka - 2015-12-13, 20:45

koralina1987, śliczni jesteście wszyscy troje :mryellow: :-D

Mamamagda, zdjęcia jak zwykle cudne, a Maja naprawdę coraz piękniejsza. I do tego jeszcze genialna :-)

No to teraz ja 8-) Dawno Zosi nie pokazywałam, ostatnio chyba na 16 miesięcy, a tu już 17-ty minął i leci kolejny... Coraz szybciej się to dzieje :roll:

Zosia nadal przesłodka. Właściwie to coraz słodsza :-P Jest już zupełnie oswojona z moją nieobecnością przedpołudniami, chociaż w czwartki i piątki zazwyczaj nie chce mnie wypuścić rano. Ale ogólnie od jakiegoś czasu rządzi tata - to z nim chce się bawić, czytać, tulić, usypiać. Przez ostatnie 2 noce to także z nim wolała się uspokajać, a nie z cycusiem :shock: Chociaż cycuś nadal jest najlepszym przyjacielem i wielką miłością - zawsze przed przyssaniem się ogląda je, głaszcze i mówi z rozkosznym uśmiechem i czułością "mimi..." :lol: Oprócz cyca kocha zupy, zielone koktajle, kefir, awokado, ostatnio też jabłka, w ogóle lubi sporo rzeczy i całkiem chętnie je.
Chętnie spaceruje, swoją ochotę na wyjście wyraża przynosząc nam buciki z zawołaniem "du, du, du!" (tup tup tup), lubi też biegać, ganiać się i tańczyć (kręci się w kółko). Z zabaw - nadal trochę książeczki, poza tym pluszaki i wszelkie zabawy wymagające skupienia (np. przelewanie, przekładanie, próby zapinania zatrzasków, zamka błyskawicznego, przekładanie sznurówki przez dziurkę). Potrafi się czasem zająć czymś przez dobre kilkanaście minut albo i dłużej.
Jest super interaktywna i komunikatywna, komentuje wszelkie wydarzenia, opowiada o nich po swojemu. Ma dosyć bogaty słownik własny, z "prawdziwych" słów na razie są 3 - do "mama" i "tata" dołączyły "jaja" :-> Oprócz opowiadania i tym, co jest w książeczkach, nazywania zabawek itd, przekazuje nam oczywiście zawsze, czego chce, a przede wszystkim - czego nie chce.
Jedyne nasze "zmartwienia" (piszę w "", bo to żadne zmartwienia) to mozolne usypianie oraz nieustanne ząbkowanie - myślałam, że będzie chwila spokoju po czwórkach, a tu już trójki w natarciu :-?

Rozpisałam się jakoś :-> Teraz fotki - przegląd miesiąca i, jako bonus, wspomnienie z Torunia :-D

koralina1987 - 2015-12-13, 20:59

Mamamagda, zlotooka, dziekuje :)

Lila takze super je. Ciesze sie ze nie mam z nia problemow typu to ble to fuj. Uwielbia moje zupy co mnie bardzo cieszy i z checia gotuje jej codziennie cos nowego...no moze przesadzilam bo repertuar mamy dość okrojony ze wzgl na porę roku ale świeże jest ;) owoce suszone ubostwia, tak samo jak melona i grapefruity.
Bardzo lubi manualne zabawy typu zakrecanie, przekladanie, trafianie w dziurki itd. Ma swoja tablice do pisania kreda z ktorej często korzysta ;) bawi sie tez baczkiem i autkami. Umie juz wstac sama trzymajac sie wozka i pchac go az dojdzie do sciany ;)
Cycuje tylko do wieczornego spania i w nocy przy ząbkowaniu...gdy nic ja nie bolalo to przesypiala sama w swoim łóżku cala noc ewentualnie 1 cyckowanie bo pic sie chcialo...niestety przy ząbkowaniu praktycznie spie z nią bo meczy ja strasznie. Jesli zeby ida po kolei to teraz trojki.

kml - 2015-12-13, 21:59

xexaa napisał/a:
To musi być przezabawne :mryellow:

Bardzo :roll: Tu siadaj, to jedz, tamto pij, tego nei dotykaj, to zakładaj... Pani Dyrektor :roll: Ostatnio "okrzyczała" babcię, bo chciała pogłaskać psa"Nie męcz!" ]:->

Kamyk napisał/a:
kml, jakies pomysly na drugie urodzinki?

Nie robię. Nie mam sił. Mały wampir wysysa ze mnie całą energię :-> Wolałabym pojechać gdzieś całą rodziną, choćby na spacer po Wiśle zamiast gotować pół dnia, pół dnia usługiwać, a pół nocy sprzatać ;)

Iga chodzi spać ok 21-21.30 i ja wtedy muszę ugotować obiad, zupę i kaszę na drugi dzień + chociaż pomyć garnki i zrobić pranie. W weekendy mam trochę więcej czasu, ale wczas staram się coś uszczknąć dla siebie, żebym nie zwariowała i tym sposobem ciągle jestem zmęczona. Jakieś rady jak ogarnąć to wszystko? ;) Gdybym miała w okolicy żłobek z ciekawym wyżywieniem, to oddałabym ja już tam jutro ;)


Mamamagda, macie tablicę? Jak się sprawdza?

Cudne dziewczyny Wasze i chłopak!

Kamyk - 2015-12-13, 22:10

koralina1987, piekna kobieta z Ciebie, a Lila niczym aniolek!

Mamamagda, Dzieki za opis. Tesknilam za nimi ;-) Super, ze tak sie odnalazla w zlobku. Radosc jej z oczu bije :-)

zlotooka, ba jakie rewolucje, apetyt i lekkie odpuszczenie piersi :shock: Cudna jest! A te Torusnskie zdjecia to z Chomiczenka? No i dzielna Zosia nie roni juz lez :mryellow:

Gdzie kupujesz skarpetki Sterntaler?

zlotooka - 2015-12-14, 23:43

koralina1987 napisał/a:
Jesli zeby ida po kolei to teraz trojki.

Nie idą, po 2 najpierw 4, potem 3.

kml napisał/a:
Jakieś rady jak ogarnąć to wszystko?

Ja też przy Zosi raczej nie gotuję. Ogarnąć pomaga mi mąż. Zupy robimy na zmianę, drugie na 3 dni też. Sprzątanie w międzyczasie, co parę tygodni przychodzi pani i sprząta gruntownie. Ale ja na 1/2 etatu na razie pracuję, więc na pewno mi łatwiej...

Kamyk napisał/a:
ba jakie rewolucje, apetyt i lekkie odpuszczenie piersi

Nie no, bez przesady, to raczej ewolucja. Ostatnio koleżanka mnie zapytała, czy karmię Zosię raz czy dwa razy dziennie :lol: Po zastanowieniu odpowiedziałam, że z 5 razy w dzień i ze 3 w nocy :shock: była zaskoczona :-P
Kamyk napisał/a:
A te Torusnskie zdjecia to z Chomiczenka?

Tak, dzieci dzielnie bawiły się ze sobą w zaczepianie (Staś), ucieczke (Zosia) i wyrywanie zabawek (też Zosia) ;-)
Kamyk napisał/a:
Gdzie kupujesz skarpetki Sterntaler?

Zamówiłam na Allegro. Bardzo fajne.

Mamamagda - 2015-12-15, 00:07

koralina1987, Mai wyszły czwórki nawet przed dolnymi dwójkami ;-) dopiero od niedawna ma polowe jednej dolnej dwójki, za to czwórki pięknie sie ostrza w paszczy z tylu (Maja pokazuje paluszkiem na pytanie gdzie ma czwórki ;-)

kml, tablica nie nasza, kuzynek (ale od nas w prezencie)
Maja lubi sie nia bawić, wszystkie inne tablice (w rożnych knajpkach) tez zawsze obrysowuje :-)
Na pewno w swoim nowym pokoiku bedzie miała tablice, ale raczej namalowana, zeby nie zagracac :-P

koralina1987 - 2015-12-15, 08:07

Mamamagda, tablice mamy przykreconą do ściany, właśnie żeby nie zagracać pokoju i chronić Lile od upadku bo próbowała się wdrapywać na nią. Tablica kupiona na allegro, świetnie się spisuje, nie ma dnia żeby Li chwilę przy niej nie stała rysując kredą :)

zlotooka, dzięki .... czyli pewnie 4, choć nie dam sobie palca odciąć, bo zaglądnąć do paszczy obecnie to cud. ale dziś nie mam co narzekać nawet jakoś spała więc albo się przebiły albo szykują się na pełne natarcie ;)

kml - 2015-12-15, 09:53

zlotooka napisał/a:
kml napisał/a:
Jakieś rady jak ogarnąć to wszystko?

Ja też przy Zosi raczej nie gotuję. Ogarnąć pomaga mi mąż. Zupy robimy na zmianę, drugie na 3 dni też. Sprzątanie w międzyczasie, co parę tygodni przychodzi pani i sprząta gruntownie. Ale ja na 1/2 etatu na razie pracuję, więc na pewno mi łatwiej...

No i masz męża pod ręką ;)
Ciężko jest bardzo. W domu jestem ok 17, o 20 kąpiel. Przez te 3h zjadamy obiad, robimy kolację... mało tego czasu dla nas, żeby go jeszcze kraść na sprzątanie. Tym bardziej, że zwykle staramy się wyjść na spacer. Jak Iga w końcu uśnie, to stoję przy garach. Dobrze, że przerwę w pracy na wd mogę wykorzystać :P
A widziałyście u kogoś lub macie naklejki "tablicowe"? Boję się tylko, że jak to będzie na ścianie to wszystkie ściany zostaną potraktowane kredą ;)

Kamyk a Ty co planujesz na urodzinki Natalki?

koralina1987 - 2015-12-15, 09:59

kml napisał/a:

A widziałyście u kogoś lub macie naklejki "tablicowe"? Boję się tylko, że jak to będzie na ścianie to wszystkie ściany zostaną potraktowane kredą ;)


Znajomi mają naklejkę tablicową kupowaną chyba w leroy merlin lub castoramie - no szału nie ma moim zdaniem. jakaś taka śliska faktura i kredę słabo widać. My mamy jedną z tańszych tablic z allegro i jest ok. Lila nie tyle co po ścianach co po wykładzinie lubi porysować :P na szczęscie odkurzaczem też lubi się bawić, więc potem sama po sobie sprząta :D

Mamamagda - 2015-12-15, 23:33

kml, wlasnie ja sie tez boje tego braku czasu, tego dla nas. Jak wszystko pojdzie zgodnie z planem, to wszyscy będziemy w domu o 17, zakładając ze o 20 Maja bedzie szła spac, to 3 godziny to jak nic w porównaniu to tego co było do tej pory. Boje sie jak to obie zniesiemy. Ja do tego prawdopodobnie zacznę nowa prace :roll:
Taki mam wlasnie przedświąteczny czas: zamiast myć okna albo piec pierniczki to siedzę i uczę sie do interview.

zlotooka - 2015-12-16, 20:47

Mamamagda, nie martw się, nie Ty jedna nie pieczesz teraz pierniczków i nie myjesz okien :mryellow: :mrgreen: :lol:
kml - 2015-12-16, 23:18

Mamamagda napisał/a:
kml, wlasnie ja sie tez boje tego braku czasu, tego dla nas. Jak wszystko pojdzie zgodnie z planem, to wszyscy będziemy w domu o 17, zakładając ze o 20 Maja bedzie szła spac, to 3 godziny to jak nic w porównaniu to tego co było do tej pory. Boje sie jak to obie zniesiemy. Ja do tego prawdopodobnie zacznę nowa prace :roll:
Taki mam wlasnie przedświąteczny czas: zamiast myć okna albo piec pierniczki to siedzę i uczę sie do interview.

Rozumiem doskonale :( Ja powinnam znaleźć nową pracę, ale wówczas byłabym w domu jeszcze później, więc mi szkoda. Matka wracająca na kąpiel, super.

Mamamagda - 2015-12-17, 09:44

zlotooka, jednak upiekłam te pierniczki wczoraj :-)

I ubieralysmy choinkę :-)

koralina1987 - 2015-12-17, 12:10

Mamamagda, :) ubierałyście czyli czas niedokonany ;) ? Heheh czy już ją Majeczka rozbiera po prostu? :) My się na niedziele szykujemy z ubieraniem.

Ja znowu przeziębiona, tylko czekać jak Lila z katarem będzie. Masakra jakaś co 3 tygodnie nas łapie.... :cry:

malina - 2015-12-17, 12:14

koralina1987, stosowaliście może Sambucol?Jak nie to polecam,maluchom od 6 msc można dawać i dla dorosłych też jest.
Mamamagda - 2015-12-17, 23:14

koralina1987, dokładnie, jeszcze nie była ubrana jak to pisałam :-) dzis juz jest. Maja o dziwo nie ściąga ozdób, za to koty tak. Co roku po świętach odsuwamy kanapę i grzebiemy pod meblami w poszukiwaniu zagubionych ozdóbek. Zwykle połowa jest gdzies ukryta ]:->

My wlasnie we trójkę przeziębieni od tygodnia, na zmianę komuś sie poprawia albo pogarsza :-/

Paulis - 2015-12-19, 22:46

Mamamagda, Jaka piękna Maja i ładna choinka :-)
Kiedy masz rozmowę rekutacyjna, kiedy trzymać kciuki?

Ja niezmiennie jestem pełna podziwu dla pracujących mam naprawdę. Nie wiem, jak jesteście w stanie ogarnąć to wszystko.
Ostatnie dwa miesiące miałam okazję tego zakosztować, choć pracowałam nieregularnie, dorywczo to jednak różne efekty tego były od razu dla mnie jasne i widoczne. Pomimo mega wsparcia męża nasz dom lezy odłogiem, my od dwóch miesięcy prawie ze sobą nie rozmawiamy (brak czasu). Wczoraj mielismy 5 rocznicę ślubu i nawet nie mieliśmy siły na to, zeby zarezerować stolik w restauracji a wiedzieliśmy, ze bez tego nie uda nam się zjeść kolacji w piątek wieczorem...
Bardzo byśmy checieli mieć drugie dziecko, ale jesteśmy obydwoje potwornie zmęczeni :-(

Kamyk a jak tam u Was starania?

I jeszcze zdjęcia Leosi :-)

zlotooka - 2015-12-20, 08:39

Paulis, Leosia jest najcudniejszym skrzatem :-) A co tam leci w słuchawkach?

No ogarnąć się nie da, ale jakoś trzeba. Ja po powrocie do pracy nie rozmawiałam z mężem przez jakiś miesiąc :-( Kolejny kryzys pewnie w marcu po powrocie na cały etat. Po jakichś 2 miesiącach wszystko się stabilizuje... Wszystko się da, tak naprawdę.

Kamyk - 2015-12-20, 19:59

Mamamagda napisał/a:
Mai wyszły czwórki nawet przed dolnymi dwójkami

U nas tak samo czworki przed dwojkami, dopiero teraz przebila sie pierwsza trojka.

kml, urodziny wciaz nie jasne. Chcialam w stadninie, ale ona chyba za mloda. Uwielbia Mysie, ale to nie jest jakis popularny motyw, a ja na domowke sie nie pisze, juz jestem na skraju sil.

Mamamagda, Cudne zdjecia. Kolaze oddaja dynamizm! Widac, ze sie dobrze bawilyscie ;-)

Paulis, zakochana jestem w roześmianej Leoni! Dzieki za zdjecia!

Starania na bakier. Czesto blizej nam do rozstania niz kolejnego dziecka. Praca super, ale bardzo wymagajaca czasowo, a jak mam wolna chwile to oddaje ja Mlodej, bo uwazam, ze jej trudniej zrozumiec, ze mama znika na cale dnie. Doszlo do tego, ze Marius ze stoperem mierzy mi czas, ktory spedzam z Mloda w wannie i porownuje z tym co on dostaje, gdy ona pojdzie spac :roll: :evil:

kml - 2015-12-20, 21:41

Nie wiem czy czytałyście to hxxp://dziecisawazne.pl/jean-liedloff-o-niefortunnych-konsekwencjach-skupiania-sie-na-dziecku/
Nie wiem czy to dobrze rozumiem, nie do końca podoba mi się to, ale.... coś w tym jestem, że wiele matek mówi, ze drugie grzeczniejsze, bo już nie miały jak mu dawać 100% uwagi itd. Chyba potrzebuję pomysłów na zajmująca zabawy. Iga od kilki dni przykleja bałwanki i śnieżki po oknach. Sama. Automatycznie zrobiła sie spokojniejsza :shock:


Paulis, Leonia słodka!

Sprzedam i będę miała święty spokój :P

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/002.jpg.html]

Kamyk - 2015-12-20, 22:02

kml, ale fajne kity! :mryellow:

W głębi kontinuum czytałam jeszcze w ciąży. Bardzo dobra książka. Sa tam tez fajne obrazy karmienia, noszenie itd.
Niestety nasze społeczeństwo daleko odeszło od "łatwego" wzorca. Brak rodzin pokoleniowych itd osamotnia i dziecko i matkę. W tych prymitywnych plemionach nikt nie skupia się na dzieciach, ale tez nigdy nie są one same. Sa w grupach rówieśniczych, blisko rodziców, których maja w kontakcie wzrokowym i mogą obserwować. Nie są ograniczone czterema nudnymi ścianami. Dorośli maja więcej cierpliwości...

Paulis - 2015-12-21, 13:47

Dziewczyny, dziękuję za miłe słowa w imieniu Leosi :-) .
kml, Ale świetna Igusia!Wow, jakie włosy :-) .

Co artykułu to mam podobne zdanie jak Kamyk. Jak widzę ile takie relacje rodzinne, sąsiedzkie i mieszkanie razem lub w bliskiej odległości daje siostrom i kuzynkom mojego męża to im zaczynam zazdrosić :-) . Ja na urlopie wychowawczym jestem naprawdę bardzo osamotniona, bo moja mama pracuje i nie ma jak przyjechać, moje bliskie koleżanki wróciły już do pracy i w sumie to jest dla mnie jedyna rzecz, która jakoś mi przeszkadza. Ale jak patrzę na siostrę mojego męża otoczoną rodziną, znajomymi, niepracującymi kobietami, mamami z dziećmi, które przychodzą na plotki, na seriale, na ciastko i herbatę, na gotowanie, na zakupy :-| i inne takie to kurczę myślę sobie, że to jest w sumie fajne, dzieci bawią się czesto ze sobą, kobiety przyjemnie spędzają czas i nie mają poczucia, ze są samotne w tym swoim macierzyństwie.

Co do skupiania się na dziecku to hmm. jak policzylam sobie, ile w ciagu dnia przeznaczam czasu tylko na zabawę z Leosią to wcale nie wyszło mi, ze dużo...Muszę przecież gotować, sprzatać, prać, robić zakupy, prasować kiedy jest ze mną i to naprawdę zajmuje mi sporo czasu, zwłaszcza,że włączam ją w te czynności zazwyczaj (o ile chce).
I kiedy myślę sobie o drugim dziecku i swoich obawach to oprócz zmęczenia, które mnie przeraża najgorszy jest dla mnie chyba brak czas dla siebie, dla męża, przyjaciół. Tym bardziej, ze na żadne wspacie liczyć nie możemy.

Kamyk przykro mi słyszeć, że u Was taka napieta sytuacja :-( . Nic mądrego nie napisze, ale życzę Ci z całego serca dobrego dla Was rozwiązania tej sytuacji.

kml - 2015-12-21, 15:20

Iga lubi zabawę we fryzjera, więc eksperymentujemy, szczególnie moja siostra :)

Kamyk napisał/a:
W głębi kontinuum czytałam jeszcze w ciąży. Bardzo dobra książka. Sa tam tez fajne obrazy karmienia, noszenie itd.
Niestety nasze społeczeństwo daleko odeszło od "łatwego" wzorca. Brak rodzin pokoleniowych itd osamotnia i dziecko i matkę. W tych prymitywnych plemionach nikt nie skupia się na dzieciach, ale tez nigdy nie są one same. Sa w grupach rówieśniczych, blisko rodziców, których maja w kontakcie wzrokowym i mogą obserwować. Nie są ograniczone czterema nudnymi ścianami. Dorośli maja więcej cierpliwości...

Tyle zrozumiałam, natomiast część jak to wcielić nasze w życie zupełnie nie dotarła do mnie. Jest tam coś więcej na ten temat?
Paulis napisał/a:
Ale jak patrzę na siostrę mojego męża otoczoną rodziną, znajomymi, niepracującymi kobietami, mamami z dziećmi, które przychodzą na plotki, na seriale, na ciastko i herbatę, na gotowanie, na zakupy :-| i inne takie to kurczę myślę sobie, że to jest w sumie fajne, dzieci bawią się czesto ze sobą, kobiety przyjemnie spędzają czas i nie mają poczucia, ze są samotne w tym swoim macierzyństwie.

Tylko ten kij ma dwa końce, bo to pewnie oznacza, że większość kobiet nie pracuje, a udział mężczyzny w życiu rodzinnym jest co najwyżej drugoplanowy. A ja bym nie chciała żeby tak wyglądało moje życie :(
Paulis napisał/a:
Co do skupiania się na dziecku to hmm. jak policzylam sobie, ile w ciagu dnia przeznaczam czasu tylko na zabawę z Leosią to wcale nie wyszło mi, ze dużo...Muszę przecież gotować, sprzatać, prać, robić zakupy, prasować kiedy jest ze mną i to naprawdę zajmuje mi sporo czasu, zwłaszcza,że włączam ją w te czynności zazwyczaj (o ile chce).

To masz fajnie. Ja sprzątam i gotuje jak Iga śpi. Ostatnio odkurzamy, ale to też razem. Ona się 5 minut nie zajmie sama sobą czasem, tylko na mnie wisi. Podobno ja byłam taka sama mimo iż wychowałam się w domu wielopokoleniowym :/ Teraz nie wiem czy to moja wina i próbować coś zmienić, czy towarzyskie typy tak mają i przyzwyczaić się ponownie do niewysypiania :roll:
Paulis napisał/a:
Kamyk przykro mi słyszeć, że u Was taka napieta sytuacja :-( . Nic mądrego nie napisze, ale życzę Ci z całego serca dobrego dla Was rozwiązania tej sytuacji.

Właśnie, właśnie :(

Paulis - 2015-12-21, 23:00

kml, no jasne, że ten kij ma dwa końce i ja oczywiście też nie widzę się w takim układzie, ale czasem im zazdroszczę :-) .
Brak wkładu w rodzinne życie i obowiązki oberwuje też rownie czesto w Polsce wśród znajomych i to chyba przeraża mnie jeszcze bardziej, bo najczęsciej te dziewczyny także pracują zawodowo...

Leosia zasnęła dziś o 22:30, dobrze że udało mi się zdrzemnąć w dzień jakąś godzinę, bo z pewnością padałabym przed nią. Mój mąż śpi już od godziny :-)
Zresztą ona ostatnio ciągle tak późno zasypia, zastanawiam się czy to nie czas na rezygnację z drzemki...
Poza tym idą jej 5 (poza nimi ma już wszystkie zęby). A porpos byłyście może u stomatologa z Zuczkami?

Kamyk
jak zwykle czekam na opis Natalki z okazji 23 m. Oczywiście w wolnym czasie ;-) .

koralina1987 - 2015-12-23, 15:35

Ja wrocilam do pracy na caly etat (w szkole 30 godzin) i jest ciezko nie powiem ze nie. Szczegolnie z ogarnieciem domu jak chce sie spedzic czas z Lila a potem także z Lila i jej tata, razem sie pobawic itd. Gotuje codziennie wieczorem obiad na kolejny dzien. Maz niewiele mi w tym pomaga, za to pilnuje zeby bylo ciepło - drewno na opal, wegiel, on to ogarnia. My zdecydowanie zakonczymy na 1 dziecku nie widze tego inaczej. Nie wiem co by sie musialp stac zebysmy zmienili decyzje. Widze moja szwagierke z 4 i to nie jest szczesliwa mama. To mama zajechana fizycznie i psychicznie. Ja dziękuję.
Oczywiście tak jak pisalam Lila zalapala przeziebienie ode mnie. Na szczescie tylko katar wiec nie jechalam z nia do lekarza. Na dodatek znowu zeby w natarciu. Nocki sa placzaco- jeczaco na dodatek przy placzu mocniej zatyka sie nos wiec bajka. Na szczescie jak padla w spokoju o 5 tak spala do 10 a ja razem z nia ;)

panikanka - 2015-12-23, 17:25

Dziewczyny chciałam życzyć spokojnych i wesołych świąt wszystkim mamom i żuczkom. W święta mam zamiar nadrobić trochę zaległości z WD i poczytać co tam u Was, tymczasem lecę wstawić dziesiątą pralkę i piec muffinki z buraka :lol:
Mamamagda - 2015-12-24, 08:17

Paulis, dziekuje za miłe słowa Leonia jest przesliczna! 😍
Kamyk, współczuje takich akcji z M :-( to jest dla mnie niewyobrażalne, ze R byłby zazdrosny o Maje czy czas spędzony razem. Zwłaszcza ze wlasnie wszystko robimy razem (kąpiel, kolacja, sprzatanie) tylko usypiam ja sama (z dwoma cyckami of korsik :roll: ) ale on wtedy zajmuje sie swoimi sprawami typu komputer czy konsola 8-)
Trzymam kciuki żebyście doszli do ładu i Natka miała młodsze rodzeństwo :-)
A jeszcze w tym temacie, to raczej nasze plany na zaciążenie jak Maja skończy 2 lata odchodzą w sina dal: nie ma opcji ze juz za pol roku to by sie miało stać! Moze za rok :oops:

kml, zawsze jestem pod wrażeniem jak dorosle wyglada Iga! Świetna fotka i piękna modelka :-)
Co do artykułu, to znam go od dawna i kiedys myslalam jakie to mądre itp, ale teraz troche inaczej to widze ;-) tego czasu dla dziecka rzeczywiście jest coraz mniej. A z tym przejmowaniem kontroli przez dziecko, to łapie sie na tym, ze wręcz jesteśmy dumni jak Maja mocno chce stawiać na swoim :oops:
Taka madra i dojrzała nam sie wtedy wydaje ]:->

koralina1987, współczuje kolejnego przeziebienia. Wiem ze to żadne pocieszenie, ale my jesteśmy non stop przeziębieni w rożnych konfiguracjach osobowych ]:-> Maja ledwo wydobrzala, to wczoraj w zlobku na spacer ciocie założyły jej golfik (szaliczek) innej dziewczynce (chociaz był w Mai pudełku) wiec Maja poszła na spacer bez :evil: No i dzis znow gluty i troche kaszlu :roll:
Jak tam wyparuje w poniedziałek to juz im współczuje :-x

panikanka, powodzenia z zaległościami, rowniez w praniu :-) u nas święta-nie swieta a pralka chodIc musi :-P

Tez życzę wszystkim Wesołych Swiat i spokojnego czasu z bliskimi, czasu na fajna zabawę i odpoczynek, moze uda sie wykroić tez cos tylko dla siebie? :lol:

koralina1987 - 2015-12-26, 14:21

7 dni kataru. Raz lepszy dzień raz gorszy. Ale przyjechalismy do babci bo w sumie nic innego sie nie dzieje na szczescie...zeby tez ida w dodatku wiec nocki z banki...
koralina1987 - 2015-12-26, 14:22

7 dni kataru. Raz lepszy dzień raz gorszy. Ale przyjechalismy do babci bo w sumie nic innego sie nie dzieje na szczescie...zeby tez ida w dodatku wiec nocki z banki...
kml - 2015-12-26, 23:30

Paulis napisał/a:
kml, no jasne, że ten kij ma dwa końce i ja oczywiście też nie widzę się w takim układzie, ale czasem im zazdroszczę :-) .
Brak wkładu w rodzinne życie i obowiązki oberwuje też rownie czesto w Polsce wśród znajomych i to chyba przeraża mnie jeszcze bardziej, bo najczęsciej te dziewczyny także pracują zawodowo...

Nic nie mów ;) Mnie przerażają niektóre kobiety, kierat to za mało powiedziane. Taka ma być cena możliwości pracowania? Znajoma mi ostatnio opowiadała, ze "Piotruś" zaczął jej pomagać w domu. Myślałam, ze mowa o jej siedmioletnim synu. Pomagac? Dorosły, zdrowy człowiek i tylko pomaga? Brrrr ;)
Także ja w sumie zazdroszczę kobietom, które w naturalny sposób mogą się zająć tylko domem. Fajnie jednak po odchowaniu dzieci byłoby móc się realizować zawodowo.

Paulis napisał/a:
Leosia zasnęła dziś o 22:30, dobrze że udało mi się zdrzemnąć w dzień jakąś godzinę, bo z pewnością padałabym przed nią. Mój mąż śpi już od godziny :-)
Zresztą ona ostatnio ciągle tak późno zasypia, zastanawiam się czy to nie czas na rezygnację z drzemki...

I jak? Iga juz od tgodnia nei spi w dzień. Za to jak usypia po 20, to 8 się budzi!
Paulis napisał/a:
Poza tym idą jej 5 (poza nimi ma już wszystkie zęby). A porpos byłyście może u stomatologa z Zuczkami?

Wybieramy się od pół roku :>
Paulis napisał/a:

Kamyk
jak zwykle czekam na opis Natalki z okazji 23 m. Oczywiście w wolnym czasie ;-) .

Ja też! Ostanio sobie myślę jaka Iga jest mądra, bo zaczęła rozumiec przeciwieństwa i od razu pomyślałam o Natalce :)
koralina1987 napisał/a:
Nie wiem co by sie musialp stac zebysmy zmienili decyzje.

Po prostu trzeba wyjść z pieluch. I zatęsknić :)
koralina1987 napisał/a:
Widze moja szwagierke z 4 i to nie jest szczesliwa mama. To mama zajechana fizycznie i psychicznie. Ja dziękuję.

Pomiędzy dwójką, a czwórką jest subtelna różnica ;)
A ta poważnie, to moim zdaniem nie ma co patrzeć na macierzyństwo przez pryzmat niemowlaka czy dwulatka. Dla mnie ten okres jest bardzo trudny, ale trzeba go przeżyć, a później można odcinać kupony :P Czuję, ze nasza rodzina jest niepełna. I chcę mieć kolejne dziecko, mimo iż już teraz mam język do ziemi. Nikt, kto naprawdę chce zdobyć ośmiotysięcznik nie rezygnuje tylko dlatego, ze to będzie bardzo ciężka praca. Tylko zaciska pięści i walczy. Także mamy plan na przyszły rok poukładać pewne sprawy i liczymy na kolejne ogromne szczęście ]:-> i ogrom obowiązków ;) Nie wiem jak to wszystko pogodzę z moimi pasjami, pracą itd. bo już teraz jest mi trudno, a największe wsparcie w postaci tatusia mamy weekendowo. Ale co tam! Szczególnie w takich dniach jak ostatnie doceniam, że mam rodzeństwo. Tym bardziej, ze moja siostra wychowywała się wśród dorosłych. I to nie było fajne dla mniej. Dzieci przebywające tylko wśród dorosłych, na zasadach dorosłych - buu :( Szczególnie w tych czasach, gdzie nawet po przedszkolu/szkole nie mają możliwości przebywać tylko w swoim towarzystwie, nie będą strofowane i pilnowane jak ich wzajemne relacje mają wyglądać. Także nie mam wątpliwości :)

Foto z miłością Igi, kuzynką :) Iga sadystka zakochana i szalenie delikatna w stosunku do maluszków :) a ja przerażona, że niemowlaki sa tak wymagające. Zapomniałam już ;)



koralina1987 co tak skromnie ze zdjęciami? Zapewne teraz wszystkie macie sporo zdjęć :)

Mamamagda - 2015-12-27, 09:58

To ja poświąteczne pospamuje fotkami :-)
panikanka - 2015-12-27, 13:53

ja się przyłączam do mam, które chcą mieć więcej dzieci, u nas problem jedynie trochę finansowy, ledwo wiążemy koniec z końcem i to z pomocą rodziców eh :-( pracuje tylko mąż, ja nie i do tego jeszcze płace za studia. Tzn ja bym machnęła od razu, bo jestem taka oczy na dół gaz do dechy, zrobimy bębenek a najlepiej podwójny a potem się zastanowimy o dalej 8-) choć myślę, że mamy wszystko co potrzeba, wózek, galoty itp. to mąż na razie mnie powstrzymuje... A ja choć zmęczona to czuję że mogę wycisnąć z siebie jeszcze dużo i że starczy mi sił i na pracę i pasję (tzn. 2w1 :lol: jak wreszcie zacznę pracować) i gromadę chłopców (na dziewczynki się nie łudzę ;-) ) A i wiecie co, może jestem masochistką, ale chodzi mi po głowie, że mam ochotę na poród :shock:

Wracając jeszcze do tego podlinkowanego artykułu z "Głębi kontinuum" to wszystko fajnie, ale nie da się przełożyć tego indiańskiego sposobu życia na nasze warunku. Tam się dzieci tak nie nudzą jak u nas, mają dużą grupę ludzi do obserwowania, jak wyłazimy gdzieś gdzie dużo luda to Staś zawsze wpatrzony zaciekawiowy i spokojniejszy, a w domu gdzie zazwyczaj jesteśmy sami lub z tatą, ewentualnie u babci i wójka, to ja mogę go nosić przy sobie i on może być biernym obserwatorem tylko chyba nie ludzi a regałów. Smutne to ale prawdziwe, nasze rodziny wyglądają inaczej niż tam. Fajnie to opisała Paulis, ja niestety też nie mam tylu bliskich ludzi wokół siebie do których mogłabym wpaść od tak, no i zero znajomych czy kuzynostwa z małymi dziećmi (no dobra prawie zero). Widzę, jak S. się nudzi w domu gdy jesteśmy sami, jeśli nie zorganizuję mu jakoś czasu będzie łazić za mną i jęczeć... więc dlatego też między innymi chcę mieć więcej dzieciaków..

kml, a Iga wróciła do pełzania ;-)
Mamamagda, śliczna Maja jak zwykle :-)

koralina1987 - 2015-12-27, 18:26

Mysle ze kwestia rodzeństwa ma swoje dobre i zle strony. My poki co wybieramy opcje 2+1.

Oczywiscie najlepsza zabawka to otwieranie i zamykanie drzwiczek w meblach. ;)

Edit. Zapomniałam dopisac ze dziewczyny piekne. Maja jak ksiezniczka. Lila miala taka korone na sesji swiatcznej ;) dawalam chyba nawet tu zdj. Jesli ktos sie zastanawia nad sesja z dzieckiem to namawiam w 100% - my kolejna na wiosne.

kml - 2015-12-28, 23:48

Mamamagda, uwielbiam Twoje foty :) Mała księżniczka? ;)

panikanka jesteś szalona :lol: <3
U nas też problem głównie finansowy. Jak się trafiłby kolejny żarłok, to poszlibyśmy z torbami :-P Niby oboje pracujemy, ale jak sobie zsumuję wydatki na dojazdy do pracy (w tym utrzymanie samochodu), żłobek i przedszkole dla dwójki, to niewiele z wypłaty by mi zostało, a dom i dzieci zaniedbane :/

koralina1987 napisał/a:
Mysle ze kwestia rodzeństwa ma swoje dobre i zle strony.

Dlatego ja nawet nie staram sie tego brać na logikę i wybierać która opcja lepsza. Daję się porwać sercu :-P
Lila słodka i jakie wdzianko gustowne :)

Iga zaczyna budować zdania, odmieniać wyrazy i nawet próbowała użyć czasu przeszłego :shock: Gaduła :)

panikanka - 2015-12-29, 13:46

kml napisał/a:
Jak się trafiłby kolejny żarłok, to poszlibyśmy z torbami
:mrgreen:
wątpię że trafi ci się drugi taki sam okaz, może tym razem będzie totalny niejadek ]:->
koralina1987 Lila jaka wystrojona na święta :-D W ogóle super wasze dziewczynki wystrojone w sukieneczki. A tak btw słyszałam niedawno od jednej forumowiczki która za dużo się w wącie nie udziela, że jej córka nie przepada za sukienkami, albo raczej ich nie znosi, wytrzymuje w nich kilka minut po czym zrywa z siebie odszarpując guziki pod drodze ]:-> ]:->

kml - 2015-12-30, 13:09

panikanka napisał/a:
wątpię że trafi ci się drugi taki sam okaz, :->

Brzmi zachęcająco :mrgreen:

Ach ta Mary 8-) Pozdrów dziewczyny :)

Mamamagda - 2016-01-02, 23:17

Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich Zuczkow i ich rodzicow :lol:
zlotooka - 2016-01-05, 22:00

Witajcie w 2016, Żuczkowe Mamy!
Wszystkiego dobrego dla Was, no i Żuczków oczywiście, dużo radości i... cierpliwości :-P

Jakieś plany? Postanowienia noworoczne?
My nowy rok rozpoczniemy egzotycznym wyjazdem - już za 2 tygodnie będziemy w Bangkoku :-) Trzymajcie kciuki za ten wyjazd, trochę się stresuję!
A po urlopie czeka mnie jeszcze powrót na cały etat, kolejna zmiana...

A tymczasem za nami Święta, impreza sylwestrowa, no i skończone 1,5 roczku! Zosia swoją "dorosłość" zaznacza szczególnie porami chodzenia spać (22-23 przeważnie :evil: ), coraz krócej sypia też w dzień (czasem wcale), odmawia często siadania w swoim krzesełku (tylko z mamą na jej krześle), wyjada najchętniej z dorosłego (mojego) talerza i pije z mojej szklanki :-P Ale poza tym jest nadal naszą małą dzidzią, bez pamięcie zakochaną w "mimi" (same zgadnijcie, o co chodzi :mryellow: ), tulącą się do mnie jak mała koalka, no i niestety w dalszym ciągu uciekającą na sam widok nocnika :->

Jadzia - 2016-01-06, 18:02

zlotooka, cudna Zosia... bardzo dorosła. Zazdroszczę wyjazdu. Mi się marzy pojechanie gdzieś poza granice Pl...ale jakoś nie potrafię tego zaplanować i ogarnąć. Ale mąż ma 2dni urlopu (przy weekendzie) w czasie ferii córy, więc może ;) A póki co co chwilę oglądam mapy, czytam blogi i planuje górskie wyprawy. Jak ostatnio ubrałam swoje "górskie" buty to aż łezka mi się zakręciła w oku.
Postanowień nie robię, bo są do d*** i się nie sprawdzają :evil: Chciałabym schudnąć (czarna rozpacz :/ ), mniej krzyczeć na dzieci i lepiej dogadywać się z córą (i mieć dla niej więcej czasu). Poza tym chciałabym więcej zdrówka i mniej katarów. Cieszyłam się, że przez te 3tyg wolne od szkoły (2tyg ferii+tyg wyjazd do mojej mamy) trochę podłapiemy odporność, a tu klops mama zaczęła smarkać wczoraj, a dziś już ja, J. i I. :evil: Ale z pozytywów Ignacy jest tutaj bardzo szczęśliwy: ma wreszcie czyste (bez psich kup :evil: ) podwórko, ptaszki przy karmniku, pianino, na którym sam gra albo z radością słucha mojego kaleczenia, a największą radością jest pradziadek. Babcie koło niego skaczą, coś tam zagadują, a ona ciągle tylko "dziadziu" :) 6 rano wstaje i od razu oznajmia "chodź! dziadzio! kot!)...i nie chce mi wierzyć, że 6 rano to dla dziadzia środek nocy ;) Bardzo cieszy mnie ta relacja I. z 92-letnim pradziadkiem; senior też szczęśliwy i dumny, że ma takiego wnuka, który co chwilę do niego schodzi ;)

strzyga - 2016-01-06, 21:37

U nas dobrze. Frania biega, ciągle jakieś zęby jej rosną, włosy na szczęście też jakby ruszyły. Zasób słów ma już duży, chyba będzie z niej taka gaduła jak z jej brata, który też wcześnie zaczął mówić.

Cycujemy dalej chociaż głównie w nocy bo w dzień panna ma inne sprawy na głowie i ciężko ją do tego namówić ("nie, pa pa" woła gdy pokazuję cyca żeby ją zachęcić).

A ja w najbliższy poniedziałek wracam do pracy. Nie chce mi się jak cholera ale co zrobić...

Jadzia, na tym zdjęciu to jesteś Ty czy J, bo nie mogę się połapać?

mięta - 2016-01-06, 21:50

Dzień dobry. :D W sumie nie wiedziałam gdzie napisać, bo ciągle szłam z rocznikiem 2015, a dziecko mi się niechcący jeszcze w 2014 urodziło, ale i tak jeszcze nie ma tutaj wątku 2015... No nieważne.
Niedawno mój G skończył roczek. :) Jest coraz bardziej gadatliwy, zadziwiająco rozumny, wciąż ma napęd na 4 ale to nic. ;) Chciałabym zapytać, co się u Was zmieniło po roku? Dzisiaj, gdy śmialiśmy się z mężem, że aplikacja od karmienia piersią między północą a 9 rano pokazała 7 karmień, moja mama powiedziała coś takiego: "nie wyobrażam sobie po roczku karmić piersią w nocy". :O Serio? Nie wolno czy jak? Czytałam też coś o tym, że podobno nie powinno się karmić butelką po roczku. No i dieta, co takiego wprowadzałyście zaraz po roczku? Bo mi np. się nie spieszy z podawaniem miodu czy pieczarek, choć to podobno już można.
Z góry dziękuję za podzielenie się swoimi doświadczeniami. :)
Pozdrawiam. :)

Jadzia - 2016-01-06, 21:56

strzyga, ja.
He,he..."włosy jakby ruszyły"-ostatnio miałam identyczną myśl w stosunku do Ignasiowych włosów ;-)

Jadzia - 2016-01-06, 22:00

mięta, u nas w okolicy roczku młody jadł w nocy co chwilę :roll: On był szczęśliwy, ja mniej ]:-> Miód po raz pierwszy dostał może z 2miesiące temu. I to w sumie tak przez przypadek wyszło. Starszej dawałam dopiero po ukończeniu 2lat (a może nawet później). Pieczarki pojawiają się sporadycznie. A tak w ogóle to witajcie w wątku :)
koralina1987 - 2016-01-07, 08:43

A my się chyba odstwiłyśmy - to jesteśmy drugie w wątku z tego co kojarzę. Sama nie wiem jakie mam odczucia co do tego. We wtorek po raz pierwszy wyszłam na dłużej (bo do północy) a Lila została z tatą, okazało się, że mimo tego, że nigdy wcześniej nie próbowali udało im się zasnąć w około 20 minut. W nocy nie wołala o cyca. Więc poszliśmy za ciosem i wczoraj też tato usypiał, tym razem 10 minut i już :) Normalnie na luzaku wypiłam whiskacza z cola ]:-> ]:-> ]:-> no dobra 2 :roll: Lila całą noc przespała a nad ranem dostała niekapka z piciem i spoko. 16 miesiecy cyckowania, w tym 3 odciągania i podawania butelką. Piękny czas ale chyba idzie nowe :)
Dziś Lila u niani u której jest siostra z 2 małych dzieci więc Lila ma taki mini-żłobek hehe. Myślę, że będzie zachwycona że są dzieci, okaże się o 13.30 jak po nią pojadę.

Życzę Wam wszystkim dużo zdrowia forumkowiczki :D

kml - 2016-01-07, 15:27

Najlepszego w 2016 :)

Ja mam oczywiście masę planów na poważne zmiany ;) zobaczymy co z tego wyjdzie. Kryzys "1 drzemka za dużo, bez za mało" nasila się i albo jest wycie 2h po kąpieli, albo przed :roll: Ogólnie Iga przechodzi trudny okres, masa emocji. Dr Jekyll i Mr Hyde do sześcianu. Ostatnio miała napad płaczu. Uspokajała się i po kilku minutach znów. Do tej pory nie wiem czego chciała :roll: Na szczęście przytulaski dają ukojenie i jak jest gotowa, to sama daje znać.

zlotooka, pewnie mimi=cycus ? :P Zazdroszczę wyjazdu :D

koralina1987, gratulacje uwolnienia ;)

Jadzia, Zdrówka!

zlotooka - 2016-01-07, 21:46

koralina1987, no to przełomowe wydarzenie! Whiskacza zazdroszczę ]:-> A co do samego odstawienia to zazdrości tylko jakaś cząstka mnie, pewnie miałabym sama bardzo mieszane uczucia... A może jestem po prostu uzależniona od oksytocyny????

kml napisał/a:
koralina1987, gratulacje uwolnienia

]:->
A ja w tym wątku, podejrzewam, będę rekordzistką czasową zniewolenia ]:-> ]:-> ]:-> Ale za to jeszcze dłuuuugo będę mogła pracować godzinę krócej, hehehe 8-)

kml napisał/a:
zlotooka, pewnie mimi=cycus ?

No jakbyś zgadła :->

mięta, witaj w wątku :-D I - chyba nie pisałam tego - najlepszego dla Kurczaczka (teraz już Kurczaka chyba :lol: )
Co się zmieniło po roczku... hm... Komunikatywność i interaktywność rośnie z każdym tygodniem, słodziakowatość też :-) Dziecko zrobiło mi się chodzące, a potem biegające, tańczące, włażące na meble itd. A w kwestii jedzenia? Hm, u nas niewiele. Cyc nadal rządzi, w dzień i w nocy (nawet w nocy ostatnio więcej, pewnie dlatego, że w dzień jest kilkugodzinna przerwa, jak jestem w pracy), jedzeniem pozostałym Zosia nadal przede wszystkim się delektuje i smakuje, a nie najada :mrgreen: Chyba tyle się zmieniło, że ja się wyluzowałam mocno w kwestii "niezdrowych" rzeczy typu sól, smażone, okazjonalne słodycze (których Zosia nie lubi, :lol: ), w zasadzie Zosia jada to, co my. Z tym że zupy dla niej (zjada je, jak jesteśmy w pracy) gotujemy bez soli, a potrawy wspólne - z niewielką ilością. Pieczarki pojawiają się czasami, miód - na razie nie.

Jadzia, piękna młoda mama z Ciebie, jakie włosy! A z tym chudnięciem nie wiem, o co Ci chodzi :-)

strzyga - 2016-01-08, 12:25

zlotooka napisał/a:
Jadzia, piękna młoda mama z Ciebie, jakie włosy! A z tym chudnięciem nie wiem, o co Ci chodzi :-)

właśnie właśnie :mryellow:

Jadzia - 2016-01-08, 17:47

zlotooka, strzyga, dziękuję :) Ale uwierzcie na słowo, że mam taki kochany aparat co mi 10kg odejmuje ;)

Co do whiskaczy....z racji tego, że u nas po karmieniu ok 20, następne jest przeważnie ok 10.30-11.30 następnego dnia to pozwalam sobie czasami na lampkę wina czy jednego drinka. Powiem Wam, że upijam się taką ilością alkoholu jakbym była nastolatką, która pierwszy raz pije alkohol. Lata abstynencji robią swoje ;)

Mamamagda - 2016-01-11, 20:22

zlotooka, słodziak Zosia! A na huśtawce jakie długie ma włoski! Bombowa!

Jadzia, piękna kobieta z Ciebie :-) fajnie ze Ig ma taka relacje z pradziadziem.

strzyga, pokaz Franie :-)

koralina1987, niezła zmiana! Ja jakoś tego jeszcze nie ogarniam, Maja tym bardziej ;-) plan jest do dwóch lat, zobaczymy co i jak dalej. Póki co cieszę sie, ze ma chociaz taka ochronę przez zlobkowymi zarazkami ;-)

A ja zaczęłam dzis nowa prace, wydaje sie spoko - i ludzie, i warunki, i sama robota.
Cieszę sie, ze zaczęliśmy żłobek juz w listopadzie, jestem spokojna o Maje, wiem ze super sie tam czuje i fantastycznie bawi. I ciocie sa kochane, widać ze Maja je lubi z wzajemnością :-)

Pojutrze postaram sie napisac więcej o naszej pannicy, 1,5 roku nam stuknie!

panikanka - 2016-01-11, 23:09

kml napisał/a:
Ach ta Mary Pozdrów dziewczyny
strzał w 10! :-D Dziewczyny pozdrowione
zlotooka, widzę, że zmontowaliście bibi :mrgreen:
koralina super, że karmiłaś małą tak długo, jeszcze biorąc pod uwagę tak ciężkie początki i że odstawiła się sama tak naturalnie :->
mięta ja po roku zaczęła dawać Chomikowi trochę nabiału, tzn. czasem kanapeczkę z domową pastą z twarogu, czasem kefir sam albo jako koktajl tez domowy, ale nie jakoś dużo, choć nie wiem czy wy nie vegan. No i pozwalam mu na produkty zakazane wcześniej czyli np. owoce cytrusowe, jak skubnie pieczarkę z pizzy to też mu nie wyrywam, miodem też mi się zdarzyło coś posłodzić, generalnie większy luzik ;-) A w kwestii technicznej spożywania posiłków wywaliłam antylopę przez okno !!!!!!!!!! Chomik i tak tylko na kolanach się stołuje :!: :!: :evil:

Mamamagda - 2016-01-13, 21:07

Majunia 1,5 roku

Nasza córeczka to nieskończone zródło radosci i energii. Budzi sie z uśmiechem, wita z nami całuskami, tuli swojego pluszowego kotka (Baaaa - mówione najsłodszym głosikiem świata) i zasiada na nocniku :-) Aktywnie uczestniczy w ubieraniu, czasem wybiera ciuchy, podaje kolejno rączki i nóżki, nadstawia stopki do skarpet a potem głowę na czapkę :-) Pilnuje zeby ubrać OBA buciki ;-)
Do żłobka maszeruje radośnie, pokazuje ze bedzie tam tańczyć i śpiewać. Jak tata ja odwozi, to w przedpokoju nie odstępuje go na krok, zeby przypadkiem nie wyszedł bez niej. W aucie sobie spiewa i sie chichra. W zlobku pomaga sie rozebrać i wyciąga rączki do cioci-opiekunki. Zawsze ja podglądamy przez okno: na poczatku pani ja wnosiła do sali a teraz mała biedronka sama wchodzi ze swoim kotkiem i od razu podchodzi do dzieci i zasiada do zabawy (albo tańczy, jeśli da akurat tance) Sama zjada posiłki, przeważnie juz przy stolikach z innymi dziecmi, rzadziej w antylopie. I najlepsze, wciaz nie możemy uwierzyc - sama zasypia. Tzn kładzie sie na leżaczek, zarzuca sobie kotka na glowke, wtula w kocyk i spi. Ostatnio nawet do dwóch godzin, a przeciez na poczatku ledwo pol godziny spała!
Fajnie sie tam bawi i dobrze czuje.
A w domu jest strasznym szajbuskiem, uwielbia wariować, ciagle sie śmieje, jej ulubiona zabawa to ostatnio rzucanie sie po kanapie, podchodzenie do krawędzi i upadanie w tył (a wczoraj nawet w przód - twarzą w podloge), ogólne szaleństwo.
Dalej uwielbia taniec i muzykę, chce zeby jej śpiewać i pokazuje rączkami rożne gesty (cześć przyniesiona ze żłobka, cześć z piosenek Mother Goose Club)
No i od jakiegoś czasu ma swojego ukochanego kotka - prawie sie z nim nie rozstaje! Wczoraj musiałam go wyprać, wiec jak zasnela podmieniłam na jego miejsce króliczka, w podobnym kształcie i fakturze. W nocy zdał egzamin, ale rano (mimo ciemności), od razu wiedziała ze matka zrobiła przekręt :-P Chciała kotka i juz, króliczek wyładował na podłodze a Maja wyruszyła w poszukiwania swojego przyjaciela. Jak juz jej go dałam (suszył sie intensywnie na kaloryferze) to buziaki i przytulanki na powitanie nie miały końca ;-)
Poza tym jest mega społeczna (w restauracji zaczepia ludzi, zagaduje w sklepie), madra (wszystko rozumie, robi o co sie ja prosi), mega zabawna (ciagle nas rozśmiesza, robi nawet żarty - np ze zasnela w drodze po schodach do mieszkania), słodka (daje nam całuski, słodko sie przytula, tuli zabawki i Mambe), ułożona (sama z siebie macha innym na pożegnanie, posyła całuski), samodzielna (wola kupkę na nocnik, sama je i pije z kubka, domaga sie posadzenia w antylopie jak jest głodna, potrafi zdjąć cześć ubrań). No jest mistrzostwem świata :D
Teraz jak wróciłam do pracy, mamy tak mało czasu razem, a ona jest taka pogodna, te pare wspólnych godzin to sama radość! (No chyba ze bida była przeziębiona, to była markotna)
Ze żłobka wciaz przynosi jakies katarki i kaszelki, ale oprócz tego trzyma sie super (tfu tfu!)
Tak trudno opisać wszystko, bo rozwija sie tak szybko!
Jest bardzo sprawna, wspina sie na meble, robi koziołki (przewroty w przód, czasem bokiem ;-) ), biega szybko (zwłaszcza ostatnio jak nam uciekała w sklepie), podskakuje, umie wchodzić na stojąco na dwa szerokie schodki u babci.
Ostatnio ma fajny apetyt, ale niestety lubi słodkie a pizze mogłaby jeść codziennie (po tatusiu) ale zwykle po prostu oblizuje sos, ser zrzuca i memla ciasto, wiec nie jest tak zle ;-)
Super dziewczynka, o najsłodszym śmiechu i uśmiechu :-)

zlotooka - 2016-01-13, 22:41

Mamamagda, nie muszę chyba pisać, że uwielbiam Maję :-) Życzę Wam, żeby Twój powrót do pracy w żadnym stopniu nie zaburzył tej radości! Super, że Maja tak się zaadaptowała w żłobku, nie zawsze to się udaje.

Dziewczyny, jak kładziecie spać swoje Żuczki? Noszenie, bujanie, cycek, lezenie, kołysanki? Jakieś inne tajemne sposoby, których nie znam? Pytam, bo u nas wieczorny horror trwa i się rozkręca... Wpadliśmy w jakieś błędne koło - Zosia nie lubi chodzić spać, więc jest lulana "na siłę" (tzn ona się wyrywa i płacze, tata ją trzyma, buja i szumi, aż ona przestaje się wyrywać i płakać, i zasypia), więc ona jeszcze bardziej nie lubi chodzić spać... I w końcu nawet to "na siłę" nie działa. :roll: Serio, wieczory to koszmar dla całej rodziny. Nawet jak jest mega śpiąca i się słania na nogach to robi wszystko, żeby nie iść spać. Jesteśmy wykończeni :cry:

Sowa - 2016-01-13, 23:23

zlotooka napisał/a:
Dziewczyny, jak kładziecie spać swoje Żuczki? Noszenie, bujanie, cycek, lezenie, kołysanki? Jakieś inne tajemne sposoby, których nie znam?
Cycek. U nas tak jak wcześniej już pisałam - bez drzemek i od tej pory idealne zasypianie w 5 minut i długie spanie, wczoraj od 18 do 8, zazwyczaj troszkę później chodzi spać, gdzieś o 19-20 (no ale karmię kilka razy w nocy, bez przesady :D ). Może ma za dużo o tą jedną drzemkę? U nas rozwiązało problemy. Innych rad niestety nie mam, nawet nie umiem młodej usypiać inaczej niż przy piersi. Trzymaj się!!!

Mamamagda, niesamowite, jak fajnie się Maja odnalazła w żłobku! Nie wyobrażam sobie tego u nas...
He he, koci przyjaciel :D

Paulis - 2016-01-13, 23:30

zlotooka, przykro mi słyszeć, ze macie takie problemy z zasypianiem. Bo to musi być trudne dla Was wszystkich. Zresztą poniekąd znam to.

Zasypianie Leonii to też nie jest dla mnie łatwy temat. Może pamiętasz, ze już kiedyś o tym pisałam. Leonia w tej chwili usypia przy piersi i kołysance z tym, że musimy towarzyszyć jej oboje. Bywa, że jest padnięta i ledow trzyma się na nogach, ale nie chce iść spać. Czesto zasypia dopiero o 23 albo i później. Usypianie na siłę w sumie nie jest możliwe, więc i tak tego nie praktykujemy. Od kilku miesięcy nie da się włozyć do nosidła, chce wyjść i pójść na łóżko. My po prostu odpuściliśmy, chodzi spać wtedy, kiedy zdecyduje. Oczywiście często bardzo mi to przeszkadza, bo 23 to jest bardzo późno, ale na szczęście nie zdarza się to tak często. Ta godzina często wynikała z późnej i długiej drzemki. Usypianie teraz trwa godzine a czasem i dłużej, Leo przekręca się tysiąc razy na łóżku, zmienia pierś 2 tysiące a wraz z nią jej 4 pluszaki, z którymi zasypia. Nam zasycha w gardle po 20 min śpiewu lub opowoadania bajki. Koszmar jakiś. Kiedy nie próbujemy uśpić jej 'za wcześnie' zayspianie skraca się do 20 min a czasem nawet trwa jeszcze krócej. Ale zasypiać bardzo lubi, polubiła je od kiedy zasypia w łóżku, z misiami i z nami. Czasem każe się uspiać kilka razy dzinnie :-) . Myślę też sobie, że może u Was to jednak jakiś etap, u nas tez parę miesięcy temu było dużo gorzej. M.in. uśpić Leonię byłam w stanie tylko ja(a przecież niemal od poczatku uspiał ją tata). Pojawienie się taty z nosidlem wywoływało histerię i płacz, więc odpuszczaliśmy (choć ja miałam naprawdę mega dość i wracałam po takim uspianiu z płaczem). Trwało to chyba z 6 miesięcy, ale już od jakieś 2 się zmieniło.
A może też pomimo zmęczenia Zosia nie potrafi sie wyciszyć, może drzemki ma za długie?A jak na piersi?Jesteś w stanie ją uśpić?
A gdybyście jej nie usypiali tylko czekali aż sama padnie?Jest to dla Was możliwe?

koralina1987 - 2016-01-14, 09:11

zlotooka u nas zasypianie BEZ CYCKA od ponad tygodnia - myślałam, że będzie horror a tu jest bajka w tym temacie. Myjemy Lile, na łożku myje zabki, wyłączamy swiatła zostaje tylko taki mały ledowy reniferek któy zmienia kolory i albo ja albo mężowy kładziemy się z nią na łóżku (ma już swoje dorosłe, nie żadne łóżeczka gdzie nie dała się w pewnym momencie odłożyć) mówimy szeptem, że wszyscy idą spać, wymieniamy jej ulubioną Panią Misie, Gąsienice Julię i Sowę - i po prostu głośno oddychamy. Lila kładzie głowe od razu po wyłączeniu ledowego reniferka, trochę się kręci, czasami obróci się głową w nasze nogi ale bez płaczu zasypia w przeciągu 10 minut. Potem jeszcze chwile z nią leżymy, zamykamy drzwiczki łóżka i wychodzimy. Tak to u nas wygląda. Ale my prawie wcale nie mieliśmy problemów z zasypianiem, jedynie w pewnym czasie problem z odłożeniem do łóżeczka, ale wy śpicie razem wiec nie ma tego problemu.

Mamamagda świetny opis, jak tak czytam Lila jest w wielu punktach podobna do Majeczki, jedynie z tym łażeniem jeszcze nam daleko. U niani w życiu nie płakała, a została rzucona na głęboką wodę w wieku 12 miesięcy :) Wczoraj wręcz kazała mi się rozbierać gdy po nią przyjechałam i zachęcała do wspólnej zabawy ...u niani :) Zostawiona u jednej czy drugiej babci zawsze bawi się przednio. Mimo braku BLW (hehe) odstawiła się od cycusia sama, bez histerii i płaczu. Lila ogólnie uważana jest za oazę spokoju i jakiejś takiej rozważności.

Jadzia - 2016-01-14, 11:17

Mamamagda, świetny opis. Jestem pełna podziwu dla Mai, że tak sobie radzi w żłobku. My traumę po zostawieniu u niani (raz) przerabiamy do dzisiaj :roll:

zlotooka, u nas przy Jagnie był cyrk (ale nie aż taki) z usypianiem i pomogło to o czym pisze Sowa: wyrzucenie drzemki (najpierw była zamiana z 2 na 1, po kilku miesiącach całkowita rezygnacja). Zaczęła zasypiać w ciągu kilkunastu minut (przy piersi). Ale musieliśmy usypiać J. bardzo długo. Ignaś był już na świecie, a przy niej wieczorami ktoś musiał leżeć. Teraz pewnie będzie podobnie, z tym, że I. nadal ma drzemkę w ciągu dnia, ale on wstaje wcześnie-ok 6. Usypiam go przy cycku, ale jak już zaczyna się bawić a nie ciągnąć, to delikatnie mu zabieram i tylko śpiewam. Nie protestuje w ogóle, czasami jeszcze otworzy oczy powie "pa, pa cyci" i odlatuje do max 3-5min.

kml - 2016-01-14, 13:42

Mamamagda, najlepszego dla Mai :) Dorosła panna z niej ;)

zlotooka, łączę się w bólu w temacie zasypiania :roll: U nas to szaleństwo trwa 22 miesiące :-P W porze usypiania jest płacz, jeśli przegapimy tę porę, to jest histeria i padnięcie ze zmęczenia :( Usypianie na siłę tylko pogłębia problem. Grunt to spokój i brak zniecierpliwienia. Mnie niestety stresuje, że siedzę z nią "już godzinę", a tu obiad do zrobienia i usypianie się przedłuża. Nie sugeruję się porą, czekam na nią w pokoju aż się wybiega, sama zamyka drzwi, tuli się do mnie i prosi o ułożenie w łóżeczku i przytulankę/kołysankę itp. Ale to trwa jakiś czas i pojawiają się coraz nowe kryzysy. Aktualnie nie wolno mi gasić światła i domaga się jedzenia/picia do snu (jeszcze niedawno problemem było zamykanie drzwi i chciała sikać co chwilę, po czym już usypiała sama!). Wszystko powoli przerabiamy, ale nie mam chwilami sił. Jak czytam o takim zasypianiu jak u koralina1987, to aż mi się płakać chce, że u nas się wszystko rodzi w wielkich bólach.
Próby ostawienia drzemki skutkują np. padnięciem na kanapie w okolicach 17 i balem nocnym, a w rezultacie zaspaniem matki do pracy :-/

panikanka,u nas też krzesełko poszłoby w odstawkę, ale obniżyłam chcąc złozyć i Idze tak się spodobało, że teraz spożywa posiłki stojąc przy krzesełku. Dzięki temu prawie wyeliminowała bieganie po domu z jedzeniem, przekora mała.

zlotooka - 2016-01-14, 13:47

Dziewczyny, dzięki wielkie za wszystkie rady i opisy, jak jest u Was.
Generalnie kombinujemy z tymi drzemkami, tyle że Zosia w ciągu dnia naprawdę jest śpiąca i tej drzemki jeszcze potrzebuje. Owszem, zdarzyło jej się parę razy drzemki nie mieć (w weekendy czy święta, jak dużo się działo i my byliśmy z nią), ale w taki normalny codzienny dzień po prostu zasypia w 2 minuty z ciocią, czasem na łóżeczku, czasem na rękach, czasem nawet w wózku. W tej chwili drzemkę ma reglamentowaną do 40 minut, zmieniło to tyle, że zasypia koło 22 a nie 23. Czasami jednak to wybudzanie skutkuje tym, że jest niewyspana do wieczora a niewyspana Zosia jest trudna do zniesienia ;-) Z drugiej strony, nie chciałabym żeby chodziła spać o 18 czy 19, biorąc pod uwagę, że mąż wraca do domu po 17... 20:30-21 byłaby idealna :-)
Myślę, że z drzemki w ogóle zrezygnuje przed 2 urodzinami, ale jeszcze nie teraz.

Paulis, z nosidełem było u nas identycznie, z tym że potem zamieniliśmy to na trzymanie na rękach przez tatę, mimo wyrywania i płaczu. Zazwyczaj po jakichś 5-10 minutach przestawiała się na tryb "idziemy spać" i sama zaczynała mruczeć. Teraz już to nie działa.
U nas trwa to już z 3 miesiące... To jeszcze tylko 3 i luz? ;-)

Przy piersi zaśnie szybko jeśli jest mega padnięta (czyt. po 23) albo w dzień weekendowy (nie zawsze). Ale zazwyczaj jest tak, że niby usypia, po czym nagle mówi "nie!", wstaje i idzie się bawić:-) i tak ze 3 podejścia... Męka, naprawdę...

koralina1987, Zosia śpi z nami, owszem, ale od pierwszej pobudki. Od kilku miesięcy kładziemy ją w jej pokoju - ma łóżeczko dziecięce ze zdjętym bokiem. Ciężko się tam wcisnąć z cycem, ale da się ;-)

Po urlopie coś musimy wymyśleć, bo zwariujemy wszyscy...

panikanka - 2016-01-14, 15:02

kml napisał/a:
panikanka,u nas też krzesełko poszłoby w odstawkę, ale obniżyłam chcąc złozyć i Idze tak się spodobało, że teraz spożywa posiłki stojąc przy krzesełku. Dzięki temu prawie wyeliminowała bieganie po domu z jedzeniem, przekora mała.
no własnie, przypomniałaś mi o tym niskim stoliczku i krzesełku, które mi kiedyś dziewczyny doradzały.
zlotooka współczuję, u nas Chomik zazwyczaj zasypia w nosidle u taty lub u mnie, choć też czsami wieczorem ma taką szałochę, że ucieka przed uzbrojonym w nosidle tatą, albo noszę go pół godziny a on nadal oczy jak 5 złotych... wczoraj zasnął ok 23 choć mi na razie późne pozy jego zasypiana nie przeszkadzają. no i jeśli chodzi o zasypiane przy cycyku, to owszem jak jest bardzo zmęczony to tak zaśnie, choć cycek coraz mniej skuteczny, ale za to zauważyłam, że jak Staś leży sobie obok mnie na łużku z cycem w paszczy to dużo bardziej się wierci, odpina, przypina, przewala, a lepiej zasypia z cyckiem w paszczy ale leżąc na mnie, wtedy tak się bardziej we mnie wtula, mniej wierci, trochę mogę go pokołysać, jesm mu cieplej i lepiej tak zasypia.

Mamamagda - 2016-01-14, 20:37

Dzieki za miłe słowa o Mai.

zlotooka, wiesz jak to u nas: Maja jest bardzo regularna (w dzien drzemka ok 1,5 godziny o 13 i zasypianie o 20 z minutami). Czesto sama pokazuje ze chce spac (aaaa, tuli do mnie glowke i pokazuje na łóżko). U nas jest taka rutyna: ok 19:15 ja biorę prysznic, ok 19:30 kąpana jest Maja. Po kapieli szybkie wycieranie i otulenie zagrzanym kocykiem. Ubieranie i witaminy, potem mycie zebow. I w łazience juz Maja sama daje tacie buziaka, robi papa i idziemy do lozka. Zdarzają sie kryzysy (np jak jest chora albo boli ja brzuszek) ale na szczęście rzadko, zwykle zasypia w 10 minut, czasem szybciej. Oczywiście przy cycu. Od pardu dni jednak szybko sie odrywa i chce byc na poduszce a nie na mnie. Naprawdę nie mam na co narzekać, ale wiesz ze Wam współczuje :-(

Dziewczyny, wiem ze głupio tak sie chwalić, ale musze dodać ten wpis, bo wciaz mam uskrzydlone serce na sama myśl :-)

Żłobkowe historie 14.01.2016

Kiedy żłobkowa ciocia oznajmiła dzis w sali ze przyjechała Majusia, mała Iga zaczela krzyczeć z radosci: Maja! Maja! i chodzic niecierpliwie w oczekiwaniu na koleżankę :-) Próbowała nawet wyjsć na korytarz (chociaz dzieciaczkom nie wolno), pytając: Gdzie ta Maja? - tak nie mogła sie doczekać Majuni :-)

A popołudniu odbieraliśmy Maje oboje i dostaliśmy taki feedback o naszej córeczce:
Maja jest kolezanka wszystkich dzieci (na pytanie o mała Igę z poranka), pociesza jak płaczą, przynosi im ich prywatne zabawki (wie ktora jest czyja), buja na bujaczku (buja tez swojego kotka - oczywiście)
Kiedy zbliża sie pora posiłku, Majunia czeka przy krzesełku albo stoliczku, zeby pomoc jej usiąść i dać jej jedzonko. Po jedzeniu chętnie jedzie sie umyć i jeśli trzeba to przebrać. Ostatnio musiała byc umytą pod zlobkowymi prysznicem, panie sie bały ze bedzie płacz, a Maja sie wygodnie rozsiadła w brodziku i pomagała im sie oczyścić :-)
Coraz lepiej sobie radzi w zajęciach plastycznych, wykleja obrazki (no dobra, z pomocą cioc, ale sama smaruje klejem :-)
Umie swietnie sie bawić w grupie jak i samodzielnie.
Kiedy jest pora drzemki, sama układa sie na leżaczku, przytula kotka, wtula w kocyk i zasypia (ciagle w to nie możemy uwierzyc ;-P)
Jest pogodna, roześmiana i madra, robi o co ja sie prosi.
Podsumowanie: Maja jest wzorowym przedszkklaczkiem :-)

Chyba nie musze mowić, ze uroslismy pod sam sufit słuchając tych slow?

kml - 2016-01-14, 22:24

Mamamagda, jak się takie dzieci wychowuje? :D

My pewnie będziemy zmieniać przedszkola co kilka miesięcy za przemoc, wulgaryzmy i podglądanie chłopców ]:-> Ostatnio przyszła sąsiadka, a Iga wypaliła "Bolto ma siusiaka!" <nasz pies>. Także rozmowę o różnicach anatomicznych chłopców i dziewczynek oraz kobiet i dziewczynek mamy już za sobą :-> i już rozgłasza całemu światu, ze "Iga nie ma siousiaka, jest dziewczynką" ]:-> Naprawdę osiwieję przy niej ]:->

zlotooka - 2016-01-14, 22:34

kml, to ważne mieć taką świadomość :-P :mryellow: :mrgreen: A na wiedzę nigdy nie jest za wcześnie :lol:

Cytat:

Mamamagda, jak się takie dzieci wychowuje?

O, właśnie, właśnie? :-P

...a Zosia właśnie dziabie mnie ołówkiem, próbując namówić do zabawy, w przerwach między wymyślaniem sobie różnych rozrywek (próbujemy metody "nie bawimy się już z Tobą, jest późno, idź spać"). Super samodzielne i kreatywne dziecko :->
Godzinę temu po prawie godzinie spędzonej na próbach uśpienia jej, wymiękłam. Chyba się zregenerowała i nabrała sił na balowanie do północy :roll:

Kamyk - 2016-01-15, 06:23

Mamamagda, jej jaka Maja rewelacyjna no I urodzony przedszkolak :-)

zlotooka, u nas zasypianie bylo w 5 minut od urodzenia do mojego pojscia do pracy, a pozniej zrobila sie masakra.
Troche na przekor opisanym wczesniej rada u nas zasypianie jest super jak Mloda w dzien spi I to zasypia tak miedzy 12:00 I 13:30 I spi s poltorejgodziny. Inczej jest horror. Niestety tylko I wylacznie dluuuuuugi spacer moze Mloda uspic w dzien jak nie ma "Mleeeeeeeczka!" :roll: A tu czesto leje od rana do wieczora, nie pada a leje, wiec niestety nie codziennie specer mozna uskutecznic.
Jak nie ma drzemki to albo Mloda zasypia na piersi od razu jak wracam z pracy I pozniej wybudza sie co 5 minut bo chce siku (nic dziwnego po sciagnieciu mleka z dwoch piersi po calym dniu) jednak jest rozzalona, ze sie obudzila wiec na uspokojenie na piersi I tak do rana, albo z przerwa pomiedzy 2 I 4 na radosna zabawe ]:-> ]:->
Drugi scenariusz bez drzemki to fikanie do 22-23 takie totalnie bezsensowne, bo widac, ze mozg wylaczyl sie jakies pare godzin wczesniej :roll:
U nas wiec drzemka to mus, dluuuga ciepla kapiel o 19, wspolne ubieranie (ja ne karmie golasow ]:-> ) ksiazeczka, piers I zasypianie do 5 minut.

Sorry, ze tak dlugo sie nie pokazywalam, bylo pod gore, wyglada na to, ze sie rozstaismy z tata Natalki... Dzieki za Wasze wsparcie I prosby o wpis na 23 miesiecy, niestety pierwszy, ktorego nie zrobilam :oops: . Za to bedzie podwojny na dwa latka :shock:

amylee - 2016-01-15, 08:52

Kamyk, przykro mi z powodu takiego obrotu spraw z tata Natki. Wspieram i zycze tego, czego byc Ty sobie zyczyla.

zlotooka, a to nie jest tak, ze za bardzo Ci zalezy,zeby Zosia zasnela wtedy, kiedy chcesz? Pytam, bo tak mi wyniklo z opisu, ale moze zle.to odebralam.
Ile ja bym dala,zeby Polusia chodzila spac nawet o 21! Ale nie, dobrze spi, jak zasnie po 23, czasem 22. Ogolnie wieczorne zasypianie jest mile, kiedy dzienna drzemka skonczy sie przed 15-16 i trwa do 1h. Inne opcje powoduja harce do polnocy :-) Caly czas staram soe do tego przyzwyczaic.
Kilka razu probowalam ispic na sile :-> to nie na moje nerwy...Wiec Polcia szaleje do 22-23, wywraca wszystko osiemset razy do gory nogami, a potem cyc i znika w 10min.
Kapana jest ok 19, czasem sama zasypia po 20, boze, jak wtedy jest pieknie :-D

Jadzia - 2016-01-15, 09:54

Kamyk, trzymaj się w tych trudnych chwilach :*
kml, he, he...widzę, że nie tylko jedzeniowo mój I. jest do Twojej I. podobny. U niego ze słownictwem o wiele gorzej, ale stałym tekstem np przy zmienianiu pieluchy jest (głaszcząc się czule po penisie): "mam!"...a potem "tata ma. Aja (Jagna) nie ma. Mama nie ma". I tak codziennie ;)

koralina1987 - 2016-01-15, 11:19

Kamyk, trzymaj się! Pewnie 1000 myśli w głowie to nie ma się co dziwić, że nie wyrobiłaś się z opisem.

amylee, my kąpiemy zaraz przed pójściem spać, po wykąpaniu nie ma już łażenia - u nas się sprawdza :) Lila daje wyraźne znaki, że chce spać - trze noska, kładzie się na podłodze, a przede wszystkim na pytanie czy idziemy spać kiwa, na TAK :D hehe

Można tu załączyć filmik? Ktoś umie?

koralina1987 - 2016-01-15, 11:23

hxxps://drive.google.com/file/d/0B3QU2VAkeNChYV8ySk1NdU80Z3c/view?usp=sharing

nie wiem czy się udało, ale chciałam Wam pokazać filmik nagrany zupełnie spontanicznie więc ciemny i "ruszający się" ale strasznie mnie rozczula :)

Mamamagda - 2016-01-15, 11:57

koralina1987, słodziak Lila 😍 Widze ze z zasypianiem naszych dziewczyn mamy podobne klimaty, piona!

Kamyk, trzymam kciuki, żebyś, mimo trudnych chwil, znajdowała szczęście w tym co masz. Ściskam mocno!

Co do spania Natki to u nas tak samo: jak Maja była niewyspana w dzien, trudniej jej sie było wyciszyć wieczorem. Ale to baaardzo rzadko sie zdarza :-)

kml, hehe, geny :mryellow:
Super ze Iga tak mowi duzo, my wciaz czekamy na komunikację werbalna bardzie rozwinięta niż sylaby. Ale cos czuje, ze jak nasza panna ruszy z mówieniem, to całymi zdaniami :lol:

panikanka - 2016-01-15, 14:29

kml napisał/a:
My pewnie będziemy zmieniać przedszkola co kilka miesięcy za przemoc, wulgaryzmy i podglądanie chłopców
Nie mogę się doczekać Twoich relacji z przedszkola :mrgreen: :mrgreen:
amylee - 2016-01-15, 14:49

Mamamagda, gratuluje Majusi :-) wiesz, jak tak czytam soboe Twoje posty i widze, jakie masz pdejscie do Niej, do ludzi w ogole...to nie wyobrazam sobie, ze Maja moglaby byc inna. Ona jest odzwierciedleniem calego Twojego ciepla, zyczliwosci, zachwytu i optymizmu. Jak dla mnie jest miedzy Wami bardzo duza bliskosc, a Ty darzysz ja pelnym szacunkiem...i masz wynik w postaci ciekawej swiata, rezolutnej i empatycznej dziewczki. Wyobrazam sobie, jak jestes dumna i ciesze sie z Wami :-)
kml - 2016-01-15, 15:35

Kamyk, przykro mi czytać takie wieści :( Mam nadzieję, że wszystko się Wam poukłada. A my czekamy na opi i plany urodzinowe oraz zdjęcia :)

Jadzia facet, prawdziwy facet ;) Pasują do siebie te nasz Żuczki ;)

koralina1987, Lila ciągle słodka i niewinna jak dzidziuś ;)

panikanka napisał/a:
Nie mogę się doczekać Twoich relacji z przedszkola :mrgreen: :mrgreen:

Dziewczynki są grzeczniejsze mówili, będziesz miała spokój mówili ]:-> :lol:

Muszę się zaopatrzyć w kłódkę. Iga dziś zrozumiała, że najpierw trzeba otworzyć lodówkę, a dopiero później przysunąć krzesło :-P No to robienia kanapek mam z głowy :mrgreen:

Mamamagda - 2016-01-15, 20:04

amylee, wow, cudowne słowa, dziekuje :oops:
Az mi sie łza w oku zakręciła i policzki zapłonęły :roll:

Chciałabym, ze to była prawda i zeby nasza miłość sprawiała, ze bedzie zawsze czuła sie taka kochana i bezpieczna :-)

A zeby nie było tak słodko różowo, Majutek oberwała dzis po buzi od koleżanki (razem sie bawiły i chyba kłótnia o zabawkę nastąpiła) - Maja ma ślady paznokci na policzku po kilka cm, jakby ja dinozaur trójpalczasty podrapał. Ale Maja nic sobie z tego nie robiąc, oddała koleżance (a wlasnie, dziewczynka ta jest ze starszaków) zanim ciocie zdążyły podbiec. Najlepsze ze żadna z łobuzic nie zapłakała i za chwile znow sie razem bawiły 8-)

W domu z kolei znow spadła z kanapy na podloge głowa w dol (tak jak przedwczoraj) i malutki guzek wyrósł na skroni. Po 20 sekundach płaczu było juz ok i gotowość do dalszej zabawy na poziomie max ;-)
Za to wieczorem była juz tak wyczerpana, ze po kilku awanturach przy łykaniu leków zasnela w minutę :roll: Pewnie tak sie wyśpi ze wstanie o 6 :lol:

zlotooka - 2016-01-15, 23:26

Kamyk, bardzo przykro czytać, co się stało... Na pewno jest Wam trudno, Natalce też... Trzymaj się.

amylee napisał/a:
zlotooka, a to nie jest tak, ze za bardzo Ci zalezy,zeby Zosia zasnela wtedy, kiedy chcesz?

No pewnie, że zależy mi na tym, żeby wieczorem mieć chociaż godzinkę na odpoczynek, pobycie z mężem, poleżenie na kanapie, obejrzenie serialu, i szansę na wyspanie się przed pracą... Czy "za bardzo"? Nie wiem. Aktualnie moim marzeniem jest, żeby Zosia zasypiała przed 23 :roll: Zbyt duże oczekiwania???

koralina1987, fajna Lila, i faktycznie dzidziuś słodki z niej :->

kml napisał/a:
Iga dziś zrozumiała, że najpierw trzeba otworzyć lodówkę, a dopiero później przysunąć krzesło

To chyba dobra wiadomość - gotowanie Ci odejdzie z obowiązków? :lol:

Mamamagda, świetne zdjęcia :-) Gratulacje dla Mai pierwszej bójki 8-)

A wracając do mojego najulubieńszego tematu czyli spanie Zosi (w tej chwili oczywiście jeszcze nie śpi :shock: )... Teraz już mam wrażenie, że wszystkie sposoby zawodzą. Wydłużanie drzemki, skracanie drzemki, bawienie się wieczorem, nie bawienie się, lulanie na siłę, nie lulanie wcale... Np dziś: około 22 pierwszy raz stwierdziła, że chce spać. Poszła chętnie do swojego pokoju, położyła się do łóżeczka, zaczęła wołać "mimi", pomemłała cycka, poprzewalała się 50 razy, po czym wstała i wyszła z pokoju... Przed 23 powtórka, znowu nie zasnęła... A już od jakichś 2 godzin ledwo się słania na nogach, trze oczy, ziewa, pokłada się... Przecież wszyscy wiemy, że JEST śpiąca, tylko ona udaje, że nie ]:->
Najłatwiej jej idzie zaśnięcie, jak ja idę spać z nią (tak na serio), no i wszystko fajnie, ale idea wieczornego odpoczynku bez dziecka trochę wtedy upada :-?

amylee - 2016-01-16, 09:03

zlotooka, czy za duze oczekiwania? Nie wiem, pogadaj z Zosia, widocznie ma inne potrzeby...
Ale moze warto zastosowac technike Gonzalesa, tylko, ze w spaniu..? Wyluuuzooooeac na maxa i przeczekac...? Trudno, jeszcze jakis czas bedziesz niewyspana. Nie ty jedna ]:->

Rozumiem, ze potrzebujesz czasu dla siebie...nie wiem, co napisac. Dla mnie to wyglada tak, jakby Zosia starala.sie zwrocic Wasza uwage na siebie. Moze potrzebuje wiecej czasu i Ciebie w zwiazku z Twoja nieobecnoscia po powrocie do pracy?
A moze trzeba dac jej wieczorem spokoj i czas?
Coz tu pisac...?... Ten stan pewnie minie, jak wszystkie inne...

koralina1987 - 2016-01-18, 08:47

Dziewczyny chustujące proszę o radę - czy Wasze starsze od naszej Lilci dzieciaki są noszone jeszcze w chustach lub nosidłach mei tai? Umyśliłam sobie, że na wiosnę będziemy coraz mniej korzystać z wózka i potrzebuję nosidła które będzie proste w zakładaniu i utrzyma dziecko 1,5-2 letnie. Myślę, że mei tai zda egzamin, jak myślicie?
amylee - 2016-01-18, 09:10

koralina1987, ja bym brala jednak ergo na klamry, bo im starszy pedrak, tym ciezej. Ale to tylko moje wyobrazenia, bo Polcia mlodsza. Chociaz teraz juz przenioslusmy sie do Pathi.
Sowa - 2016-01-18, 09:52

Ja też wolę ergo, mamy Mandukę, a na wiosnę szyjemy większego ergonomika u paniolo: hxxp://paniolos.blogspot.com/
Mamamagda - 2016-01-18, 19:49

No i oczywiście ze nie mogło byc tak pięknie ;-( Majuta chora, kaszle strasznie (chociaz niby osluchowo czysto), musi zostać w domu. Tata ja dzis wziął wczesnej ze żłobka, popołudniu co chwile za mna płakała i szukała po domu. Jutro tez zostają razem, a ja spróbuje sie wcześniej wyrwać z pracy... Przeciez nie pójdę na wolne w drugi tygodniu nowej pracy! Czy pójdę? Sama nie wiem co robić :-( R tez nie moze za duzo wolnego brać bo ma masę roboty :-( czuje sie taka bezsilna :-(
koralina1987 - 2016-01-18, 21:08

Mamamagda, ja bylam wpracy od 1 wrzesnia a juz od 6 bylam na zwolnieniu bo Lila miala trzydniowke. Spokoj dziecka najważniejszy. Nikt tak nie da opieki podczas choroby jak mama takie moje zdanie. Zycze zdrowka Majusi!!!!!
strzyga - 2016-01-18, 21:29

Mamamagda, zdrowia dla Mai!

Pokażę Wam w końcu Franuszkę, co mi tam :mryellow:

Jadzia - 2016-01-19, 07:28

Mamamagda, zdrówka dla Majeczki! Jak dziś wygląda sytuacja? Współczuję Wam bardzo ciągłych chorób. Mnie, choć nie chodzę do pracy i nie muszę brać urlopu, trafia już czasami to przedszkolne chorowanie. Trzymajcie się :*
strzyga, miło widzieć Franię i Adasia. Na zdjęciu wygląda jakby się świetnie dogadywali ze sobą. U nas coraz więcej wspólnych zabaw: w chowanego (młody liczy za nami), kółko graniaste i udawanie duchów bawimy się codziennie (rodzice też muszą czynnie uczestniczyć ;) ). Ale im młody starszy tym coraz bardziej widać upartość obydwojga w dążeniu do celu i nie raz jest wrzask: J.: "zostaw teraz ja", I.:"nieeeee! ja!ja!". I. dzięki siostrze szybko się nauczył jak się kłócić, ona w jego wieku takiej wiedzy jeszcze nie miała ;)

Mamamagda - 2016-01-19, 19:30

Dziewczyny dzieki za wsparcie! Dzis R został z Maja w domu a ja załatwiłam sobie połówkę dnia urlopu, czyli byłam w pracy od 9:30 do 13, do domu dotarłam po 14 (zakupy zrobiłam, bo R ululal Maje w tuli). Jutro tez mam połówkę, ale popołudniu (14:30-18). W czw i pt nasza przyjaciółka zaoferowała sie zostać z Maja. Jutro ma wpaść na kawe i próbę (ja pójdę na pocztę a one zostaną same). Maja ja zna, ale nigdy nie zostawała w domu z nikim oprócz nas i dziadkow.
Maja wcoaz kaszle, temperatura oscyluje wokoło 37, podajemy Neosine, Zyrtec, rano Mucosolvan, popołudniu Grintuss, plus wit C i Sambucol do picia. A i nasivin do noska przed spaniem. Masakra...

A wiecie co mi powiedziała lekarka na dyżurze w nd? Ze karmienie piersią tak dużego dziecka ZLE wpływa na jego odpornośc, bo zamiast wytwarzać swoją, korzysta z matczynej :roll: I co Wy na to?


strzyga, słodziak Frania <3 i jacy podobni do siebie z braciszkiem :-) szkoda mi Mai, ze nie ma starszego rodzeństwa :-) albo bliźniaczki ]:->

koralina1987 - 2016-01-19, 20:08

Mamamagda, polecam krople do noska homeopatyczne euphorbium (nie pamietam dokladnie nazwy a pojemiczek mam w pokoju gdzie Lila juz spi) - moim zdaniem 100 razy lepsze niz nasivin. Do inhalacji polecam tez mocniejsza sol nebudose przy gęstym katarze jest bardzo pomocna. Aromactiv albo olbas oil dla lepszego oddychania. Trochę NIESTETY mam juz doświadczenia z lekami...
Mamamagda - 2016-01-19, 20:33

koralina1987, dzieki za info o kropelkach. Aromactivem smarujemy klatkę i plecki. Do tego zabek zmiażdżonego czosnku na talerzyku nad łóżkiem, nawilżacz powietrza non stop. Katar jest dość rzadki, wiec lekarz nie zalecał inhalacji, ale jak zgęstnieje to kupie te sol. Słyszałam tez o mgiełce solankowej czy jakoś tak. Ja tez mam niestety doświadczenie w lekach, nawet nie musze ostatnio nic kupować, bo co nam przepisują to juz mamy ;-/ tzn fajnie, bo nie musze znow kasy wydawać.

Czy możecie polecić cos naprawdę dobrego na odpornośc maluszka? Cena nie gra roli. Lekarz polecał nam wyciąg z siary klaczy, ale to takie nieetyczne :-(

strzyga - 2016-01-19, 21:17

Dzięki za komplementa :lol: He he, faktycznie sielankowo to na zdjęciu wygląda, w rzeczywistości jednak nie jest tak miło między rodzeństwem :-P Tzn. Frania jest zapatrzona w brata, naśladuje go i kocha bardzo, ale Antek niestety - chociaż ma fazy, że całuje ją i tuli - to jednak często nie jest dla niej dobry. Uderza, odpycha, gryzie... (to chyba niestety wpływ przedszkola i tamtejszych kontaktów z rówieśnikami). Non stop musimy pilnować, żeby jej krzywdy nie zrobił :roll: Cóż, mam nadzieję, że to jest przejściowe i niebawem minie.

A propos leków - też mam trochę doświadczenia ze starszakiem, który od czasu do czasu łapie przeziębienia. Z tego, co widzę, fajna jest seria SOL kids i SOL baby - mają dobre, naturalne składy. Przepisanego przez lekarkę na odporność sambucolu nie wykupiłam bo skład wydał mi się nieciekawy. Zastanawia mnie mocno to neosine (=groprinosin=eloprine), chętnie zapisywane przez pediatrów. Nie wiem na jakiej zasadzie ma to działać, przecież na wirusy jako takie lekarstw nie ma. Przyznam, że czasem podaję przy przeziębieniach, chociaż bez większego prekonania.

Jadzia - 2016-01-19, 21:40

strzyga napisał/a:
Zastanawia mnie mocno to neosine (=groprinosin=eloprine), chętnie zapisywane przez pediatrów. Nie wiem na jakiej zasadzie ma to działać, przecież na wirusy jako takie lekarstw nie ma. Przyznam, że czasem podaję przy przeziębieniach, chociaż bez większego prekonania.

My 2 miesiące temu usłyszeliśmy, że młody ma wirusa i dostał neosine, jakiś syrop na alergie(!) i jeszcze jakiś inny preparat na alergie. Na moje pytanie: skoro to tylko wirus (katar, kaszel, ale osłuchowo ok), to jaki jest sens podawania tych preparatów, usłyszałam: "jak to jaki? a jak się dziecku ma skończyć katar jak pani mu nic nie poda" :roll: Pozostawię bez komentarza ]:-> Przy katarze psikam wodą morską (choć ostatnio z powodu okropnego płaczu odpuściłam), inhalacje (solą fizjo, ew. minimalną ilością mucosolvanu jeśli widzę, że kaszel jest mokry, ale nie chce się odrywać). I w sumie to wszystko. Wit C i czystek gości u nas codziennie ;)
[/b]

koralina1987 - 2016-01-19, 22:54

Mamamagda, na moje identyczne pytanie do lekarza o cos na odpornosc uslyszalam: czas moja droga pani....czas. :roll:
terra - 2016-01-20, 01:52

Że tak się wtrącę a'propos neosine. Ostatnio trafiłam z młodym do innej lekarki i zaleciła to neosine. Dawałam jakieś 3 dni i nie wiem, czy to zbieg okoliczności, ale Nati był w tym czasie masakrycznie rozdrażniony. Po 3 dniach w nocy chyba bolał go brzuch i budził się ze 3 razy ze straszliwym płaczem (nijak nie można się było z nim dogadać, o co chodzi, ale podkurczał tak nogi, że wyglądało mi to na brzuch). Dopiero wtedy poczytałam opinie o tym specyfiku i okazało się, że wiele rodziców uważa, że dzieci są po nim rozdrażnione i nie mają apetytu. Oczywiście to może być tez efekt choroby i kiszenia się w domu. Ale już ból brzucha ma w skutkach ubocznych. Ja w każdym razie odstawiłam. I efekty było widać już od razu. Tak więc my już nie będziemy raczej stosować.

A jeśli chodzi o to euphorbium to kiedyś też stosowałam, ale wyczytałam gdzieś w necie, że w składzie jest coś tam ze smarków świni... Więc przestałam, choć nie wiem, czy rzeczywiście prawda to czy nie ;-)

Kamyk - 2016-01-20, 14:14

Mamamagda, Nasza recepta na zdrowie? Dac goraczce walczyc. Natka miala chyba z 5 infekcji wszystkie zwalczyla 40-41 stopniowa goraczka (zwykle trwa tylko jedna noc i nazajutrz smiga). Do teraz jedyny lek jaki u niej stosowalam to roztwor z Calcarei Carbonici 200CH dostala wiec w swoim zyciu z 15 cukrowych kuleczek.
Sposob latwy choc mega stresujacy dla rodzica.

Do cudnej tezy o oslabianiu odpornosci przez krmienie piersia nawet sie nie odniose

:roll: :evil:

Mamamagda - 2016-01-20, 20:40

Kamyk, Majunia nigdy nie miała temperatury powyżej 38. Jak sie do rze czuje to nie zbijamy, tylko jak widzimy ze sie meczy (zdarzało sie przy ząbkach).
Dzisiejsza kontrola u lekarki zakończyła sie jednak antybiotykiem. Maja wciaz okropnie kaszle a kata zrobił sie gesty i nieprzezroczysty :-/ do tego gardło bardzo czerwone. Mam wiec nadzieje ze pomoże i nasza królewna pomaszeruje w przyszłym tygodniu do żłobka.

Jadzia - 2016-01-20, 21:37

Mamamagda, przepraszam, że się wtrącam...ale czy lekarka zrobiła wymaz, zleciła badanie krwi? Bo antybiotyk na czerwone gardło to jednak trochę na wyrost. A kaszel przy katarze, nawet okropnie brzmiący zdarza się i nie przechodzi w 1 dzień. Katar też ma różne fazy...u moich dzieci zawsze po przeźroczystym jest gęsty. Lekarzem oczywiście nie jestem, ale w dobie nadużywania antybiotyków tak tylko chciałam wtrącić swoje trzy grosze. Sami zresztą bywaliśmy u różnych lekarzy zanim trafiliśmy na fajnego pediatrę, który antybiotyk stosuje wtedy kiedy ma pewność, że jest konieczny. Dużo zdrowia Wam życzę.
A jeśli chodzi o odporność. Jest cała masa rzeczy, które się na nią składa: dieta, nie przegrzewanie, świeże powietrze, karmienie piersią itd itp I to raczej całokształt różnych rzeczy jest ważny, a nie jeden "magiczny specyfik".Druga rzecz, że czasami choć wszystko robimy idealnie pod kątem odporności to dziecko i tak choruje, a czasami dziecko żywiące się samym cukrem choruje mało. Jeśli chodzi o wszelkie specyfiki na odporność to też jedne na kogoś działają, a inne nie. Warto oczywiście wzmacniać odporność naturalnie, szukać czegoś co dziecku służy...ale jednak nie oczekiwać cudów. Kolejna rzecz to to o czym wspominała koralina: czas. Ponoć najgorszy jest pierwszy rok w żłobku/przedszkolu. Potem dziecko poprzez częsty kontakt z wirusami lepiej sobie z nimi radzi, mniej choruje i lżej. U nas na razie widzę etap "lżej", a na "mniej" ciągle czekam ;)

malina - 2016-01-20, 22:32

Jadzia napisał/a:
Mamamagda, przepraszam, że się wtrącam...

I ja ale zgadzam się z Jadzią.Co do zapalenia gardła to jak synek miał anginę szukałam info i znalazłam,że jednak większość jest wirusowych, nawet do 90%(u nas się potwierdziło i choć lekarz chciał zapisać antybiotyk zgodził się poczekać i udało się bez,tak samo jak jesienią,przy pierwszym w życiu zap.oskrzeli - wystarczyły inhalacje).
"Na bakterie wskazuję :temperatura powyżej 38,5 st C -dłużej niż dobę/dwie
brak kaszlu
powiększone lokalne węzły chłonne
nalot ropny na migdałkach (nie zawsze/czasem występuje przy wirusowej)
wiek chorego: 3-14 lat." - na szybko znalezione.
A to,że katar gęstnieje i zmienia kolor na żólty/zielony jest normalne i typowe dla infekcji wirusowej też.
Mamamagda, zdrowia dla córeczki!
A Wy w samym Krakowie mieszkacie?Dziś w dodatku do Wyborczej widziałam tekst o zanieczyszczeniu i tym jak to wpływa na drogi oddechowe dzieci :-/

Jadzia napisał/a:
choć wszystko robimy idealnie pod kątem odporności to dziecko i tak choruje, a czasami dziecko żywiące się samym cukrem choruje mało

Pewnie kwestia genetyczna ma też znaczenie - starsza córka jadła tony warzyw,zero cukru,zero białej mąki,mleka itd.,codziennie 2-3 godz na dworze zimą (jedna lekka infekcja w pierwszym roku przedszkola),synek warzywa je raz dziennie w zupie,uwielbia słodkie smaki (cukru nie dostaje ale rzeczy z melasą,mógłby jeść tylko suszone owoce i tym podobne),spacery też dużo krótsze i ogólnie teraz mniej ruchu na dworzu a przez 8 mscy przedszkola tylko w listopadzie był chory,panie mówią,że najbardziej odporny z całego przedszkola.
Znajoma pediatra z rodziny, kilkudziesięcioletnim doświadczeniem mówiła,że na infekcje zdecydowanie najbardziej narażone są maluchy do 3 r.ż które są w grupie dzieci w związku z tym,że u nich dopiero ta odporność się buduje i niewiele tu jest w stanie pomóc.
A co do sambucolu ja polecam akurat - dawałam dzieciom i sama się wspomagałam jak miały infekcję, i choć mnie łapało ostatecznie przeszło.Jego działanie zostało potwierdzone klinicznie,min.pomaga w usuwaniu wirusów z organizmu.W składzie tego dla maluchów : Liofilizat standaryzowanego ekstraktu z owoców czarnego bzu, maltodekstryna, kwas L-askorbinowy (Witamina C), cholekalcyferol (Witamina D3) więc jak najbardziej ok :-) .
A srodki przeciwalergiczne zmniejszają obrzęk śluzówki stąd pewnie przy katarze przepisują - wcześniej się z tym nie spotkałam ale jesienią też dostaliśmy i zdecydowałam się podać czym zafundowałam sobie najlepsze 2 czy 3 noce - pomimo kataru Marianna spała ciurkiem chyba po 6 godz. ,taki miły efekt uboczny ]:-> :-P

Mamamagda - 2016-01-21, 07:33

Jadzia, malina, ja mysle dokladnie tak samo o antybiotykach! Maja oststanio czesto lapie infekcje przez zlobek i dopiero teraz jest naprawde kiepsko (kaszel taki do wymiotow, nie moze zlapac tchu, patzy na nas wystrasona). Do tego dochodzi kwestia zlobka i tego, o co zapytala malina - jestesmy sami w Krk, nie mamy tu zadnej pomocy (ewentualnie w przyszlosci mama R moze nam pomagac w takich sytuacjach, mieszka 35 km stad, ale teraz jest po operacji nadgarstka, wiec nie ma opcji. Moi rodzice oboje pracuja i to ponad 200 km stad)
Ja zaczelam nowa prace, mam umowe na 3 miesiace, R ma ciezki czas w pracy, no i widac ze Majunia lubi zlobek i nudno jej w domu. Dzis zostanie z kochana nasza przyjaciolka, to bedzie miala rozrywke, a nie z nudnymi staruszkami ;-)

Ale powiem Wam, ze po wczorajszej dawce antybola zupelnie inna noc! Jak jeszcze wieczorem kaszlala jak stary gruzlik, tak w nocy spokoj, moze dwa razy lekki kaszelek. Teraz wciaz spi, chociaz ja juz dawno wstalam (zwykle budzi sie w 5 minut odkad wyjde z lozka)
Zalezy nam na najszybszym wyzdrowieniu, wiec nie wahalam sie podac leku. w koncu po cos te antybotyki sa :-P

Lady_Bird - 2016-01-21, 08:43

Mamamagda, przechodziłam coś podobnego z córką. Jak tylko poszła do żłobka to co chwila szłam na opiekę. Na pocieszkę powiem, że teraz w przedszkolu jest już ok. Od września ma dopiero pierwszy kaszel, który męczy ją podczas snu.
My się "wzmacniamy" sokiem z malin (by babcia) i kiszoną kapustą. :p
Jak tylko możecie to uciekajcie stąd zimą, bo sama wiesz jakie tu powietrze:/
Zdrowia!

Mamamagda - 2016-01-21, 09:30

Lady_Bird, myslalam o Tobie pare dni temu, fajnie ze sie odzywasz :-)

Nie mamy możliwości ucieczki, czasem na weekend, ale mamy tez dwie kotki, których nie możemy wszędzie ze soba targać bo zle to znoszą. Wiec byle do wiosny!
A Wy w domu czy na wyjezdzie?

malina - 2016-01-21, 10:35

Mamamagda napisał/a:
dopiero teraz jest naprawde kiepsko (kaszel taki do wymiotow, nie moze zlapac tchu,

U nas to samo było przy ostatniej infekcji,kilka nocy z kaszlem takim,że aż wymiotowała śluzem,masakra.A macie może inhalator?Bardzo pomaga rozrzedzić wydzielinę i dodatkowo nawilża drogi oddechowe.
A co do powietrza u Was w mieście to w artykule pisali żeby często dawać wodę - na spacerze (wiadomo zimą to trudniejsze) i od razu po powrocie do domu bo część zanieczyszczeń nie trafia od razu do płuc tylko sie przykleja do dróg oddechowych i można ją w ten sposób usunąć.

Mamamagda - 2016-01-21, 10:40

malina, wlasnie to powietrze jest najgorsze. My w tygodniu nie wychodzimy (żłobek) a w weekendy tylko jeśli zanieczyszczenie nie przekracza normy. A wody pije sporo i tak. Mamy nebulizator, staramy sie robić inhalacje, chociaz Maja ucieka ;-)
Jadzia - 2016-01-21, 12:13

Mamamagda, kolega z Krakowa od zawsze narzeka na powietrze, zresztą myśli nawet nad przeprowadzką z tego właśnie powodu. Ostatnio w rozmowie wspominał o urządzeniu, które ma w domu do oczyszczania powietrza. Działa na takiej zasadzie, że pobiera powietrze, oczyszcza (poprzez spalanie...szczegółów nie znam ;) ) i wypuszcza oczyszczone. Nigdy wcześniej się z czymś takim nie spotkałam, ale może warto poczytać ;)
Paulis - 2016-01-21, 12:28

Mamamagda, przede wszystkim dużo zdrowia dla Mai Wam życzę.
A może jednak niania byłaby lepszą opcją np. przez najbliższy rok dopóki Maja nie nabierze odporności?Albo chociaż na zimę tak, zeby prztrwać ten czas infekcji?
Przypomniało mi się chodzicie może do Jaskini Solnej na Długiej?

Jadzia, sama jako, ze też w Krakowie zastanawiam się nad oczyszczaczem, niestety te skuteczne są tez najczęściej dość drogie. Ale zbieramy kase, bo przeprowadzki póki co nie planujemy a ten smog potrwa z pewnością jeszcze kilka lat :-(
Kamyk, Najlepsze życzenia dla Natalki :-) I czekamy na opis i zdjęcia z okazji 2 urodzin :-)

Lady_Bird - 2016-01-21, 15:04

Mamamagda napisał/a:
Lady_Bird, myslalam o Tobie pare dni temu, fajnie ze sie odzywasz :-)



:-D

Tak, my już w krk. Niestety trzeba było wracać, choć wcale mi się nie chciało. :)
Byle do wiosny. :-D

kml - 2016-01-21, 15:28

Sowa napisał/a:
Ja też wolę ergo, mamy Mandukę, a na wiosnę szyjemy większego ergonomika u paniolo: hxxp://paniolos.blogspot.com/

Do jakich gabarytów są takie cuda? Muszę zglebić temat, bo nagle moje dziecko chce się nosić, tylko nie mamy w czym :/

strzyga napisał/a:
Dzięki za komplementa :lol: He he, faktycznie sielankowo to na zdjęciu wygląda, w rzeczywistości jednak nie jest tak miło między rodzeństwem :-P

Nie burz mojej sielankowej wizji rodzeństwa ;)

Zdrówka dla Mai :)

Sowa - 2016-01-21, 15:45

kml, z Manduki nam już wyrasta powoli, tzn. według mnie, bo panel nie sięga od kolana do kolana (ale widziałam nawet trzylatka w tym nosidle i jakoś się mieścił :P ). A Pani Olo szyje na wymiar, spokojnie dla dwulatka, trzylatka. Są też większe nosidła w wersji Todler (np. Tula robi), ale to nie wiem czy nie dla dzieci jeszcze większych niż Iga, musiałabyś sprawdzić.
Jadzia - 2016-01-21, 15:52

kml napisał/a:
Nie burz mojej sielankowej wizji rodzeństwa ;)

Sielanka też bywa: czasem się całują, przytulają, I. jak dostaje rodzynkę, daktyla, chrupkę itd to zawsze wystawia drugą rękę i potem biegnie do siostry z okrzykiem: "Aja (Jagna) mam am" i oddaje jej to co dostał do drugiej ręki. Jak jak się złoszczę o coś na Jagnę to Ignacy ją pociesza i na odwrót ;) A, że czasami się szarpią, krzyczą..."kto się czubi ten się lubi" ;)

Mamamagda - 2016-01-21, 20:31

Dziewczyny musze pochwalić naszego dzielnego skrzatka, została dzis z ciocia Dorotka, pierwszy raz sama cały dzien z kimś innym niż ja :-) no i ciocie żłobkowe, ale to co innego ;-)

Oczywiście swietnie sie bawiły, Maja zjadła chyba dwie porcje gryczanki z warzywami i poszła spac na łożku a po 1,5 wstała i zjadła kolejna miskę ;-)
Kaszle juz mniej, ale wciaz brzydko.

Za to mnie rozkłada przeziębienie. Zwariuje... :cry:

koralina1987 - 2016-01-22, 11:55

A u nas zimooowo :D
panikanka - 2016-01-22, 14:15

koralina1987, ale u was dużo sniegu! Śliczny eskimosek:)
kml - 2016-01-23, 23:52

Sowa napisał/a:
kml, z Manduki nam już wyrasta powoli, tzn. według mnie, bo panel nie sięga od kolana do kolana (ale widziałam nawet trzylatka w tym nosidle i jakoś się mieścił :P ). A Pani Olo szyje na wymiar, spokojnie dla dwulatka, trzylatka. Są też większe nosidła w wersji Todler (np. Tula robi), ale to nie wiem czy nie dla dzieci jeszcze większych niż Iga, musiałabyś sprawdzić.

Tula śliczna, tylko dlaczego taka droga :( Myślałam o używce, bo to dla mnie za droga impreza, ale wątpię czy uda mi się trafić.

Jak tam z usypianiem u Was? U nas chwilowe polepszenie! Zero płaczu i jeśli nie spała w dzień z kąpielą wyrabiamy się w 30 minut! Dziś tatuś ja usypiał, a ja poszłam z psami i jak wróciłam słyszę "Tam jest mama, widzę ją! O tututututu!". Podobno położyła się na podłodze i wypatrywała mnie przez szparę pod drzwiami ]:-> po czym tatuś ja zawołał na piosenkę o mamie i poszła bez szemrania. Chwilo trwaj! Niestety z racji częstych wyjazdów taty wróciła etap tylko mamusia :/

amylee - 2016-01-25, 18:58

Gdzies to sie juz przewinelo, ale nie mam serca na tel przegladac postow...Mam nadzieje, ze mnie wsspomozecie w kwestii lalki.

Dzidzie, to nasza nowa milosc..a wiec co zakupic mojej Zuczynce? Jaka lale polecacie? Chcialabym, zeby byla jak najbardziej realna, najlepiej z odglosami natury., taka do przewijania itepe itede...nie wiem, co tam jeszcze daja w pakietach ;-)
Sa takie, zeby cena mnie nie zabila? :-D dwie stowy, to juz bedzie cios w serce... ;-) ... Z drugiej strony wole jedna porzadna, niz czternascie chinskich plastikow...

sylv - 2016-01-26, 00:25

Hej Dziewczęta :)

Nie było mnie tu... Pół roku?
Od września mam hardkorowo-masakryczny etap życia- bardzo, bardzo dużo pracy plus studia 500km od domu i już mi na nic poza fejsbukiem nie starcza ;) Dzisiaj weszłam na wd w poszukiwaniu inspiracji kulinarnych w związku z niskim żelazem u Olka... Podajecie dzieciakom herbatkę z pokrzywy??

Jesteśmy właśnie po niezłym kombo: zapaleniu ucha, zapaleniu spojówek i na koniec anginie - właśnie zaliczyliśmy szpital, na szczęście już w domu...
Olek chodzi do żłobka, radzi sobie super, uwielbia być w centrum zainteresownia, rozumie absolutnie wszystko, ale gadać nie chce za Chiny... Tylko po swojemu plus trochę słów ludzkich ;-) Nie wspomnę też o jego żenującej wadze, przez co też jest w 90% przypadków brany za dziewuchę :lol: A, nie pije już mojego mleka - karmiłam go 22 miesiące i w sumie zakończyliśmy bez większego bólu, trochę przez moje wyjazdy po 3 razy w miesiącu, a trochę miałam już dość ;) Mały apdejt wizerunkowy i mam nadzieję, że w końcu wrócę na dobre! Buziaki!!!

amylee, zobacz tu: hxxp://www.nebule.pl/czas-na-bobasa/

koralina1987 - 2016-01-26, 08:16

sylv, ależ przystojniak. Wszystkiego dobrego na 2 latka :) Zdrówka przede wszystkim!

amylee, nie pomogę, bo my lalkę dostaliśmy w prezencie ale Lila po chwilowej fascynacji schowała ją do szuflady, nakryła chusteczką i jak tylko wspomnę o lalce to kręci przecząco głową - zdecydowanie się nie polubiły. Za to u nas "przyjacielem" jest Pani Misiowa i mały misio ;)

A u nas realne podejrzenie OSPY....ale nietypowej na maxa, w sumie Li ma 12 kropek...apetyt, humor i energia bez zmian. Jedynie w nocy są płacze gdy wychodzę od niej z łożka więc od 3 nocy śpię z nią, wtedy śpi snem kamiennym. Dziś jadę do przychodni żeby ktoś ogarnął co to jest, no i profilaktycznie siedzi w domu.

amylee - 2016-01-26, 08:53

sylv, witaj, jakby ponownie :-D
Wszystkiego naj naj i duuuzo zdrowia.
Olus jest przeslodki. Rzeczywiscie ma bardzo delikatna urode. Zacalowalabym na amen :->

A moglabys napisac, ile teraz wazy i mierzy? Pytam, bo my tez borykamy sie ze zbyt niska waga, tj. 7,7kg. Chociaż zdaje sie, ze problemy niemal za nami i Pola zaczela troche lepiej przybierac (tj. 200gr w 3, a nie w 6 tygodni...).
Zelazo u nas tez niskie...tzn hemo. Ciut ponizej normy. A robilas ferrytyne i retikulocyty? Dobrze wiedziec, ktoredy to zelazo ucieka. Tak nam hematolog poradzil...
Pokrzywe dawalam, ale Pola miala duze bole brzucha. Tak duze, ze nie mogla spac.
Ogolnie daje straczki w zasadzie codziennie, sok z buraka i jablka albo z natki i jablka, codziennie orzechy, zielenine...no i zelazo w syropie. Chociaz wczoraj lekarz nam zmienil na Inofer, bo ma wieksza dawke.
Dzieki za link!

koralina1987, zdrowia i dla Was.

Jadzia - 2016-01-26, 09:49

koralina, u nas na początku było mniej niż 10 krostek, zero gorączki, humor, apetyt...Jeśli to faktycznie ospa to macie szansę na łagodne przejcie.
sylv, masz ślicznego syna. Jest bardzo do Ciebie podobny. Dziewczyny w żłobku pewnie za nim szaleją ;) Podziwiam, że ogarniasz pracę, dalekie studia. Ogromny szacun. A ja przestaje narzekać, że mam za dużo na głowie ;)
Pokrzywę I. pije często, ale nie zawsze codziennie. Może jakaś naturalna wit C, żeby żelazo się lepiej wchłaniało?
W sumie to nie wiem jaką I. ma hemo, ale on pochłania takie ilości jedzenia, że pewnie w normie.

Ignacy zaczyna powtarzać po nas różne słowa...fajnie, w końcu trochę ruszy komunikacja. Taki dialog miał miejsce 2 dni temu: leciał "gaz na ulicach", potem parę innych piosenek. W końcu młodzież się buntuje i chce coś innego. Pytam "to co mam puścić". Igi "gaz, gaz!". Ja: "gaz na ulicach?". Igi: "tak, pan!". Jagna wielce oburzona: "nie znoszę powtarzalności" :lol:

ina - 2016-01-26, 10:31

koralina1987, nam pediatra odradzał przyjście z dzieckiem które ma ospę do przychodni. Bardzo łatwo cos złapać dodatkowo
. sylv, ale śliczny Olo. Klara też mało mówi. Zaczęłam się juz troche tym martwić. Na podwyższenie żelaza zaczęłam podawać Floradix. Wiem, ze jest od 3 roku życia, ale daje najmniejsza dawkę. Jest to naturalny preparat z wyciągów roślinnych. W ciąży mi pomógł i teraz też zauważyłam lepszy apetyt u K. :-)

Lady_Bird - 2016-01-26, 11:26

sylv, aaaa, jaki super Olek! :-D
I łączę sie w bólach hardkorowego życia:) Damy radę! :-D

A mój Ziemo ciągle jakis poszkodowany. Niestety z winy rodziców:( Ostatnio była wizyta na SORze, dziś tylko przeziębienie. :roll:

Zdrowia!

Mamamagda - 2016-01-26, 15:13

sylv, fajnie Cie widzieć (czytać ;-) ) Olek cudny i na tym zdjęciu podobny do mojej Mai :-) fryz taki sam i ogólnie rysy i minka :-) I Maja tez w zlobku swietnie sie czuje :-)
Wszystkiego dobrego dla Was!

amylee, ja polecałam bobaska anatomicznego Miniland, my mamy wersje mini. No i jej na pewno nie da sie łatwo przebierać czy przewijać i nie wydaje żadnych odgłosów ;-) Chyba ze spróbujecie z większa wersja. Maja ostatnio większa miłością do swojej dzidzi zapalala, wczoraj nawet dołączyła ja do swojej kociej obstawy żłobkowej ;-)

kml - 2016-01-26, 15:29

amylee napisał/a:
Sa takie, zeby cena mnie nie zabila? :-D dwie stowy, to juz bedzie cios w serce... ;-) ... Z drugiej strony wole jedna porzadna, niz czternascie chinskich plastikow...

Iga ma szajsowatą, ale ją kocha bardzo :P A mama się zakochała w hiszpańskich lalkach :P
hxxp://allegro.pl/show_item.php?item=5940118387
hxxp://allegro.pl/show_item.php?item=5779075169

sylv jaki dorosły! Fajnie, że jesteś :)

Fatty - 2016-01-26, 15:56

Z Hiszpańskich a cenowo w miarę to sprawdźcie sobie markę Nines - cuda, cudeńka :) Cenowo 80-140 zł Jakościowo super, ładnie wykonane. Mają anatomiczne, każda fałdka zaznaczona, cieniowania skórki, "ptaszki i pipki" też ;) ale te nie gadają. Wersje ze szmacianym brzuszkiem płaczą lub się śmieją.
Paulis - 2016-01-27, 20:22

sylv, Olek cudny chłopak :-) Mega mi się podoba z tą delikatną urodą!
Jesli chodzi o mówienie to u nas tez w porównaniu do rówieśników jest słabo, choć Leo mówi już bardzo bardzo dużo słów, natomiast z rzadka je ze sobą łączy.
My byliśmy nawet u logopedy jakiś czas temu.

Co do wagi to jak zwykle się wypowiem :lol: . Leo ma prawie dwulatka waży 9,5 kg. W wieku 13-14 ważyła niecałe 7kg. Żelazo miała w normie. Teraz nie wiem, bo dawno już badań nie robiłam jej.

Jadzia, pijecie jakąś konkretną, możesz podzielić się nazwą?Dzięki :-)

Jadzia - 2016-01-28, 09:54

Paulis napisał/a:
Jadzia, pijecie jakąś konkretną, możesz podzielić się nazwą?Dzięki :-)

Mamy taką hxxp://allegro.pl/acerola-proszek-250g-naturalna-witamina-c-i5760990769.html. Można dodać do płatków albo rozpuścić w wodzie. Dzieciakom daję trochę mniej niż zalecana porcja, ale prawie codziennie. W tym proszku jest fajne to, że można sobie dawkować wedle uznania (jak jestem chora to biorę więcej). Nam dla 3 (mąż rzadko pił) osób takie opakowanie wystarczyło na 3miesiące- bardzo opłacalnie. Wydaje mi się, że widać efekty zażywania. Wprawdzie katar J. nadal przynosi co parę tyg, ale przebieg jest o wiele łagodniejszy: bez kaszlu, mała ilość kataru, przespane noce, kompletnie nie widać po dzieciakach, że są chore. A u siebie widzę wpływ na miesiączkę (choć może to przypadek): krótsze, mniej bolesne, mniej obfite.

Kamyk - 2016-01-28, 13:20

Paulis, no to Leonia przescignela Natke. Moja szkrab wazy 9,4.
Poziomu zelaza nie znam. Kluc jej nie kulam. Nie widze potrzeby, niska waga mnie nie martwi. Jest pod opiekom dwoch lekarzy (mojej homeopatki oraz pediatry-natolog), zaden nie zalecal badan.

sylv - 2016-01-28, 14:50

Lady_Bird, a co Ziemowi było, że SOR?

Jadzia napisał/a:
Dziewczyny w żłobku pewnie za nim szaleją ;) Podziwiam, że ogarniasz pracę, dalekie studia.

Panie opiekunki ;) Nie ogarniałabym bez pomocy babć i męża....

Olo ważył 11.5kg, a teraz 10.6 przez te choroby, w ogóle nic jeść nie chce... Chudy kurczak, brzuszek się zapadł :-( Wzrostu ma 85cm.

Chciałam coś napisać dłuższego, ale jutro o 6 rano Wawa, a jestem w proszku... :(

Ściskam Was i tylko na dzieciaczki cudne popatrzyłam chwilę. Wspaniałe!!! :mryellow:

Lady_Bird - 2016-01-29, 12:46

sylv napisał/a:
Lady_Bird, a co Ziemowi było, że SOR?



przewrócił się na twarz (kombinowałam mu z rękawiczkami na sznurku i trzymałam tak niefartownie dłonie, że nie mógł ich użyć przy upadku...).
Strasznie krew się lała, ciągle wypełniała mu buzię. Skończyło się na rozwalonym wędzidełku górnym i wardze. Na szczęście zęby całe.
Wszystkie sznurki poodcinane od rękawic.;)

kml - 2016-01-29, 15:50

Paulis napisał/a:
Co do wagi to jak zwykle się wypowiem :lol: . Leo ma prawie dwulatka waży 9,5 kg. W wieku 13-14 ważyła niecałe 7kg.

To sporo przybrała! Panna non-stop-jedząca między 14 a 22 miesiącem tylko 1 kg :mrgreen:

Kamyk czy ja przeoczyłam wzmiankę o urodzinach czy nie masz głowy/czasu pisać?

Iga gada jak najęta, buduje coraz dłuższe zdania. Rozpoczęła etap zadręczania matki pytaniami. Komiczna jest, bo nie pyta "dlaczego?" tylko robi poważna minę i mówi "mam pytanie..." :mrgreen:

Lady_Bird, brzmi strasznie, biedak!

Jadzia - 2016-01-29, 17:26

kml napisał/a:
tylko robi poważna minę i mówi "mam pytanie..." :mrgreen:

o w mordę! geniusz Ci rośnie :->

Mamamagda - 2016-01-29, 20:09

Lady_Bird, współczuje przeżyć! Mam nadzieje ze Ziemek juz cały :-)

kml, co ja bym dała zeby usłyszeć Igę :-) moze wpadniecie w odwiedziny do Krk? Daleko nie macie :-)

Kamyk - 2016-01-29, 21:53

kml ale czad! Nakrec film i sie podziel ;-)

Lady Bird wspolczuje przejscia, nie dziwie sie, ze wszystkie sznurki poszly pod nozyczki!

w koncu zmobilizowalam sie by cos skrobnac o swojej Zuczynce :mryellow:

Natalka 2 latka :shock:
9400g przybrala 100g w dwa miesiace :roll: , 81 cm, pchelka wyglada na roczniaka :lol: Zeby sztuk 13, dolaczyla prawa dolna piatka. Za to wszystkie trojki w natarciu, juz sie biela wiec lada dzien Zuczynka bedzie miala kly :lol: .
Buzia jej sie nie zamyka. Przegada moja mame, ktora dzien konczy z chrypka, a to nie lada osiagniecie. Wciaz mi sie sluchanie jej nie przejadlo i wciaz sie nie moge nadziwic i nazachwycac. O sobie zaczela mowic w pierwszej osobie.
Jest totalnym mlekoholikiem. Mleczko jest pozywieniem nr 1 i jak jestem blisko to reszta jedzenia moglaby nie istniec.
Ksiazki i puzzle odeszly troszke w odstawke. Za to zrobila ogromny skok ruchowy. Na basanie uwielbia skakac do wody, a w domy skacze z kanapy, krzesel w moje ramiona i mowi, ze skacze do wody. Liczy sobie zawsze do trzech i skacze na hop. W Polsce bylysmy pare razy na koniach i teraz na wszystkim jezdzi, swoim bujanym koniku, drabinach, krzeslach. Uwielbia se turlac i robic fikolki. Czesto po pracy pierwszym zdaniem jakie mnie wita jest "Mamo, nie zrobilas fikolka" :lol: Uwielbia tanczyc i cwiczyc i powtarzac za mna "pozy".
Ma bardzo bogata wyobraznie. Karmi wyimaginowane kaczki, wyimaginowanym chlebem. Ucika przed wymyslonym lwem. Kaze mi robic babki w nieistniejacej pisakownicy z nieistenijacego piasku, nieistniejaca lapatka w niejsniejacym wiaderku. itd itp
Prawidlowo nazywa kolory.
Ma pamiec slonia. Potrafi przywolac wydarzenia sprzed paru miesiecy :shock:
Uwielbia "gotowac" podbiera mi z szuflad rozne produkty a potem przesypuje, miesza, przelawa. Jest przy tym niesamowicie precyzyjna, wiec czasami nawet nie trzeba na koniec sprzatac :mryellow:
Ma niesamowita zdolnosc skupiania. Bez problemu sledzi godzinna sztuke w teatrze dla dzieci. Jej nowa bohaterka jest pipi i potrafi obejrzec 1,5h film. Dzisiaj ogladalaysmy "Sekrety morza" - fajnie obejrzec tak dobra bajke z coreczka w objeciach.
Miala ponad miesieczny okres bez zadnej siusiowej wpadki. Dwa ostatnie tygodnie jednak nie byly juz 100% suche. Mloda nie chce by ja wysadzala babcia, ma byc mama, a mama w pracy :-(
Zapalala tez dzika miloscia do kaloszy :lol: wiec czesto musza byc na nogach :lol:
Wciaz nie wykombionowalam jak ja oduczyc obgryzania paznokci :-/

Lady_Bird - 2016-01-29, 21:54

Mamamagda napisał/a:
Lady_Bird, współczuje przeżyć! Mam nadzieje ze Ziemek juz cały :-)



Nooo, po tamtej akcji jeszcze tylko raz krew się lała, ale już bez paniki;)
Aktualnie walczymy z kaszlem/ gilami i zapaleniem ucha. :evil: Zachciało się nam basenu:/

Kamyk, wspaniała Twoja Natalka! :-D

Mamamagda - 2016-01-30, 12:03

Kamyk, cudowny opis i fantastyczna dziewczynka z Natalki :-) sliczna i pięknie ubrana :-)
Kamyk - 2016-01-30, 13:56

Mamamagda, dziekuje :mryellow:

Ide dzisiaj na basen I zmrozil mnie obrazek. Biegnie sobie chodnikiem wesola czterolatka, za nia bienie mama I krzyczy jej imie. Czterolatka biegnie dalej a z matki gardla wydobywa sie ryk. Ogladam sie skad az taka trwoga w glosie matki. Wokol poza mna I Natalka ani ducha. Droga dojazdowa do basenu, przejezdza jeden samochod na pare minut z predekoscia 5km/h. Dziecko na chodniku. Nie pojmuje... Matka dopada dziecko, lapie za reke I od razu Mala dostaje ostre lanie :-( Za co? Za bycie dzieckiem? Strasznie mnie doluje widok bitych dzieci. Nic nie powiedzialam bo byly juz z 50m od nas ale do teraz mam chandre, ze jednak nie podeszlam. Moze nastepnym razem nawet w zdenerwowaniu owa "Pani" zastanowilaby sie nad biciem bezbronnego dziecka :-/ Zwracacie uwage jak widzicie podobne obrazki. Ja czasami tak, czasami nie. Ale jak nie zareaguje to zawsze mam pozniej dola :-|

kml - 2016-01-31, 23:21

Mamamagda, musiałybyście się liczyć z nadmiarem czułości pewnej panny ]:-> Staram nie ruszać się z Iga w towarzystwo ]:-> Za dużo stresu dla mnie.

Kamyk, nie mogę uwierzyć, że Natalka jest tak bystra! Kolory? Szok!
A co do sytuacji na linii matka-dziecko, to staram się nie oceniać. Nie znam sytuacji, nie wiem co się wydarzyło w ich życiu... nie widziałam do tej pory potrzeby wtrącania się. Święta nie jestem, też czasem puszczę parę uszami ;) Za to raz czy dwa miałam ochotę podejść do kobiety i jej powiedzieć "Jesteś dzielna" :-P
Nas mama raz (z dwóch w całym życiu) sprała publicznie. Podszedł do niej starszy pan i zapytał ze spokojem "Nie szkoda Pani tej parasolki?". To było dobre i skuteczne ;) A atak moim zdaniem skutku nie przyniesie, szczególnie groźba. Wręcz przeciwnie.

koralina1987 - 2016-02-01, 20:57

Kamyk, przepiekna Natalka. Sesja czy sama takie zdjecia cykasz? Wspaniala pamiatka mam nadzieje ze od razu wywolujesz ;)
Mamamagda - 2016-02-03, 16:40

Kurcze, wlasnie mija miesiac odkad wrocilam do pracy :shock:
i powiem Wam, ze nie bylo takich gromow jak mnie tu niektore wpisy straszyly :-P
Moge powiedziec, ze jest wrecz super (oczywiscie pomijam o wiele mniejsza ilosc czasu spedzanego z Maja)
Nasza relacja raczej nie traci, a zyskuje na glebi - jak wracam z pracy to staram sie z nia spedzac maksimum czasu z maksimum uwagi. Zyskala tez relacja Mai z tata, ktory ja zawozi i przywozi ze zlobka i spedzaja sami godzinke czy dwie zanim ja wroce. Domowe prace staram sie zalatwiac rano jak Majutek pojdzie do zlobka, dzieki czemu potem mozemy sie tylko bawic, tulic i tanczyc :-)
Co ciekawe, Maja wcale nie rzuca sie na cyca jak tylko mnie widzi. Najczesciej dobiera sie do nich pod wieczor, przed sama kapiela i po niej juz najchetniej by ciumkala i spala :-)
Nie jest tez do mnei dziko przyklejona, normalnie sie bawimy a czasami cos razem robimy w kuchni.
W zlobku tez nie ma problemow, ciocie ja chwala ze swietnie sie dogaduje ze starszakami (grupa ostatnio jest jedna ze wzgledu na duzo nieobecnych chorutkow)
Wiec mam nadzieje ze nagle cos sie nie sypnie i bedzie tak bezproblemowo, bo praca mi sie podoba i jestem zadowolona :-) Trzymajcie kciuki!

kml - 2016-02-04, 12:31

Mamamagda, u nas to wygląda podobnie, zdecydowanie powrót do pracy nam służy :) Tylko ja z czasem nie wyrabiam, bo o ile rano ogarniam ciut chałupę, to już uprać i ugotować nic nie dam rady, bo musiałabym o 5 wstawać :-/ Nienawidzę siedzenia w garach! A jak z jedzeniem w żłobku? Nosisz czy coś wege jej gotują?

Ale! nasza panna robi się dorosła i jak ma dobry dzień, to potrafi się sama bawić albo z moim niewielkim udziałem :) Mogę sobie nastawić zupę, ona w tym czasie rozkłada swoje (i moje) "gary", później razem gotujemy, karmimy lalki, a w międzyczasie doglądam zupę, coś pozmywam - czad :) Niestety jak ma gorszy dzień, to ciągle płacze... czasem sama nie wie czemu :/ Chyba nigdy z tego nie wyrośnie, a ja zwariuję!

Dziewczyny jak reagujecie, jak Wasze dzieci robią coś niebezpiecznego? U nas zaczyna się etap uciekania na ulicę :/ Iga jak zwykle ma w poważaniu tłumaczenia, chociaż już je rozumie, a moje przejęcie ją wybitnie bawi. Ona ma respekt przed samochodami, wszystkich upomina żeby chodzili po chodniku i pewnie robi to dla zabawy, ale wolałabym nie sprawdzać czy się zatrzyma przed ulicą.

zlotooka - 2016-02-04, 21:38

Melduję się tylko na szybko, po daleeeekiej podróży, Zosia dzielna podróżniczka, oglądała z nami świątynie, plaże i gwarne ulice Bangkoku :-) Będzie z niej turystka porządna ;-)

Zdrowia dla wszystkich Żuczków, dla dwulatków najlepsze życzenia, śliczna z nich para :-P

A propos noszenia starszaków - tak Zosia zwiedzała Tajlandię :-)

koralina1987 - 2016-02-05, 08:42

zlotooka, piekne zdjecie takie klimatyczne i cieple! To tula? My planujemy kupic na wiosne ale chyba mei tai bo duzo tansze szczegolnie z Pentelki a na takie weekendowe noszenie mysle ze wystarczy...
kml - 2016-02-05, 21:11

zlotooka, ale klimat :) Zazdrość wielka! :-D
strzyga - 2016-02-06, 17:25

koralina1987 napisał/a:
zlotooka, piekne zdjecie takie klimatyczne i cieple! To tula?

A to przypadkiem nie mei tai od Pathi?

Zdjęcie piękne. Napiszesz coś więcej o podróży?

Jadzia - 2016-02-06, 19:21

strzyga napisał/a:
Zdjęcie piękne. Napiszesz coś więcej o podróży?

Podpinam się pod prośbę ;) Fajnie, że z Zosi taka podróżniczka :)

zlotooka - 2016-02-06, 20:32

strzyga napisał/a:
Napiszesz coś więcej o podróży?

Napiszę. Jak się wyśpię. Wszyscy z jetlagiem, a Zosia do tego z giga-katarem - dzisiejsza noc to było z 5 drzemek po godzinie, przerywanych odciąganiem kataru odkurzaczem i mega płaczem... Ostatnio wyspałam się z 5 dni temu.

Nosidełko to ergo Pathi, polecam!

panikanka - 2016-02-06, 21:50

Mamamagda super, że tak wam gładko poszło z Twoim powrotem do pracy :-D
zlotooka, piękne zdjęcie, ja również czekam na relację z podróży :-D aaaasz musiałam sprawdzić w guglu co to jest ten jetlag ;-)

zlotooka - 2016-02-09, 21:05

No to obiecana relacja z podróży :-)
Było super. Najcięższe chwile (a raczej długie godziny) to oczywiście przeloty oraz wewnętrzne transfery (też samoloty + łódki, busiki itd) - ograniczona ilość miejsca, nuda i zmęczenie (także nasze) robiły swoje. Ale Zosia naprawdę dzielnie wszystko to zniosła (ja - różnie, raz prawie wyszłam z siebie 10 razy, ale na koniec podróży siedzący obok Amerykanin poklepał mnie po plecach, że "good job!" i jestem "great mother" 8-) )
Na miejscu się chyba wszystkim bardzo podobało, my realizowaliśmy nasz plan zwiedzania (Bangkok, górskie Chiang Mai i plażowanie na Ko Lanta), sporo wolniejszy niż dawniej, Zosia realizowała swój plan: dla niej najciekawsze były napotkane koty, psy, dzieci, skutery (niektóre jechały - "brrr!", a inne spały - "bi!"), krawężniki i schody :-) Staraliśmy się łączyć te dwa obszary zainteresowań, szukając kotów, schodów i krawężników w miejscach atrakcyjnych turystycznie :->

Po wyjeździe też trochę się zmieniło, jeśli chodzi o Zosię. Zdobyła nowe umiejętności: wchodzi i schodzi ze schodów na 2 nogach (z naszą pomocą), pokonuje bez problemu mniejsze krawężniki i progi, wdrapuje się na fotele, krzesła i kanapy i z nich pewnie schodzi, pokochała basen (nigdy wcześniej nie była), prawie nauczyła się pić przez słomkę. Mamy też parę skutków ubocznych: paniczny lęk przed pojazdami zmotoryzowanymi (tam jeździło dużo skuterów i Zosia nauczyła się uciekać przed nimi do naszych nóg) oraz obcymi ludźmi (wiele osób ją zaczepiało, chciało dotykać i brać na ręce, nasza nieśmialuszka nie lubi takich poufałości), jadanie obiadów wyłącznie na moich kolanach (nie lubię), nowe zabawne pomysły typu szalony bieg po łóżku aż do brzegu, gdzie rodzice na pewno złapią. Na wyjeździe nastąpił też wielki come back nosidła (które wcześniej kojarzyło się źle - z wieczornym lulaniem przez tatę) oraz minęła wieczorna walka z zasypianiem. Obecnie (być może tylko chwilowo) ten moment dnia przebiega w przyjemnej atmosferze :-)

Podsumowując, wyjazd bardzo udany, my - zadowoleni, Zosia chyba też, bo przecież miała mamę i tatę (i oczywiście mimi) tylko dla siebie 24h/dobę przez ponad 2 tygodnie, nieważne, że na końcu świata :-D Poza tym, jak wiadomo, podróże kształcą!

Tradycyjnie dołączam foto-kolaż.

xexaa - 2016-02-10, 08:03

zlotooka, świetne zdjęcia i fantastyczna podróż. Od razu mi się cieplej zrobiło :-)
zlotooka napisał/a:
Staraliśmy się łączyć te dwa obszary zainteresowań, szukając kotów, schodów i krawężników w miejscach atrakcyjnych turystycznie :->

Boskie! :mryellow:
I fajnie, że z zasypianiem lepiej. Oby tak zostało!

zlotooka napisał/a:
Nosidełko to ergo Pathi, polecam!

Ja również polecam!


Mamamagda, możemy sobie podać ręce. Ja też wróciłam do pracy w styczniu i muszę powiedzieć, że poszło gładko. I zyskałam dodatkowy czas na czytanie (w autobusie :mryellow: )

Mamamagda - 2016-02-10, 08:17

xexaa, dokladnie! ja czytam w tramwaju I podczas obowiazkowej przerwy obiadowej :D
A Stas chodzi do zlobka? Bo nie kojarze.

zlotooka, super opis i kolaz :) sliczna smieszka z Zosi. Fajnie ze nabyla nowe umiejetnosci. Motyw z obszarami zainteresowan tez mnie rozbawil :-)

xexaa - 2016-02-10, 08:25

[Mamamagda, Staś nie chodzi do żłobka, zajmuje się z nim tata. Może też jest nieco łatwiej z tego powodu, ale z drugiej strony jak wracam do domu, to często tata zaczyna pracować, a ja przejmuję Stacha ;)
Mamamagda napisał/a:
czytam w tramwaju I podczas obowiazkowej przerwy obiadowej :D

Żywisz się literaturą? :-P

kml - 2016-02-10, 08:45

zlotooka, podziwiam za podróż na koniec świata z Żuczynką ;) Pięknie!

Iga w niedzielę pojechała z dziadkami w góry. Miała wrócić wczoraj, ale się przeciągnęło. W planach miałam wiele prac domowych, ale ostatecznie spałam i odpoczywałam ]:-> W niedzielę położyłam się o 20 i wstałam po 7 w poniedziałek obudzona przez budzik :shock: Nie wiedziałam, że jestem w stanie tyle spać 8-)

panikanka - 2016-02-10, 14:15

zlotooka, wow :) świetna podróż, no i ile nowych umiejętności !
zlotooka napisał/a:

jadanie obiadów wyłącznie na moich kolanach (nie lubię)
piona ]:-> a śniadanie i kolacje? :mrgreen:

Mam pytanie do Was, czy Wasze dzieci posiadają umiejętność chodzenia za Wami - w sensie w kierunku w którym Wy idziecie? ewentualnie z Wami za rękę? Bi się zastanawiam, czy ww umiejętności posiadają tylko niektóre dzieci a niektóre nie? Czy to się nabywa kiedyś?

Aaa i muszę to napisać, bo odkąd zamontowaliśmy fotelik rowerowy to jesteśmy na rowerze codziennie, czasem nawet 2x dziennie :mryellow: Chomiczek uwielbia jeździć, jak tylko widzi rower, to zaraz chce na niego wsiadać, podczas jazdy wyciąga łapy na boki i mi pokazuje tramwaje, ciężarówki, światełka itp. pomaga mi zapinać i odpinać rower, moje serce się raduje, podbijamy nowe regiony miasta, których nie zdobylibyśmy wózkiem na piechtę ;-) jesteśmy w rowerowym amoku...

kml - 2016-02-10, 15:28

panikanka napisał/a:
Mam pytanie do Was, czy Wasze dzieci posiadają umiejętność chodzenia za Wami - w sensie w kierunku w którym Wy idziecie?

Nie, za to ja posiadam umiejętność chodzenia za dzieckiem ]:->

Gratuluję rowerowego zamiłowania :) Nasze spacery to totalna porażka, z powodu w/w więc tym bardziej zazdraszczam ruchu :)

Mamamagda - 2016-02-14, 20:23

Hej babeczki, Mai wczoraj stuknęło 19 miesiecy, wiec pochwale sie Zuczatkiem :-)

Majunia 19 miesiecy

Nasz zachwyt nad Majunia trwa nieprzerwanie ;-)
Z każdym dniem czymś nas zaskakuje, rozbawia albo cos nowego umie.
W zlobku ma juz jakies ulubione koleżanki (ze starszaków), z którymi tańczy trzymając sie za rączki ;-) przed maluchami ucieka :-P chociaz czasami podobno ich buja w bujaku i pociesza jak płaczą.
Bardzo lubi rysowanie i wyklejanie, rowniez w domu to stały punkt naszych zabaw, obok ukochanych tańców :-) Do tańca dołączyło tez granie np na tamburynku, bębenku, grzechotkach, o pokazywaniu chyba juz pisałam (np do piosenki Head and Shoulders)
Rozumie absolutnie wszystko, co nie znaczy ze zawsze słucha ;-)
Bardzo dobitnie ogłasza swoj sprzeciw albo złość. Uczymy sie wszyscy jak sobie z tym radzić, jak pomoc Majuni w trudnych sytuacjach.
Maja jest bardzo kochana, jak ktos sie uderzy to sama łapie sie za glowke i robi uauaua, czyli ze płacze ;-) jak sama sie uderzy, to musi to zrobić naprawdę mocno, zeby sie rozpłakać. Rozdaje całuski, tuli sie, przesyła buziaki, głaszcze, robi minki i uśmiechy na zawołanie ;-)
Pluszowy kotek nadal jest ukochana zabawka, wędruje z Maja wszędzie, ale inne tez cieszą sie duża uwaga, np podczas tańców Maja czesto zmienia pluszowych partnerów ;-) Czasami bawi sie w kładzenie sie spac pod kocykiem i układa do snu kilka maskotek.
A propos snu, w zlobku sama kładzie sie na leżaczek, przykrywa kocykiem siebie i kotka i zasypia, czasami tylko wola ciocie zeby ja pomiziala po policzku ;-)
W domu dalej zasypia przy cycusiu, ale trwa to góra 10 minut bez żadnych problemow.
Ostatnio robi sie bardzo samodzielna, pięknie sama je widelcem i lyzka, pije jak dorosły z gwinta butelki (nawet takiej dużej), z wszelakich kubków i bidonów. Odnosi po sobie talerzyk na blat kuchni, wyrzuca smieci do kosza a odpadki do recyklingu pomaga mi wkładać do reklamówki i wystawia sama za drzwi (oczywiście ja je otwieram i zamykam, ale Maja prowadzi i stuka w drzwi)
Podczas kapieli myje sobie buzie, brzuszek i troche głowę ;-) po kapieli nakłada pastę na szczoteczkę i myje zabki (ale udaje mi sie tez przechwycić szczoteczkę i porządniej oczyścić zabki), prosi o balsam na łapkę i smaruje sobie pyszczek i brzusio, czasami tez moja twarz. Uwielbia 'czyscic' sobie uszy i nosek patyczkami (mamy te z ogranicznikami), ostatnio jak jej ropialy oczka to sama chciała przemywać rumiankiem. Dzis sama wstrząsała butelka z żelazem i nalewala krople probiotyki na łyżeczkę. Czasami sami nie wierzymy ze ona takie rzeczy robi :D
Pilnuje zeby tato miał ubrane okulary, wszyscy kapcie i swoje telefony pod reka ;-)
Kocha nasze zwierzaki: tuli Mambe i pieska moich rodzicow, całuje i karmi. Coraz odważniej podchodzi do naszej drugiej kotki Myszki, probuje głaskać (ta z niedotykalskich).
Potrafi sie sama bawić, gada do siebie albo czyta ksiazeczki.
Jest bardzo zwinna, szybko biega, podskakuje prawie z odbiciem, chodzi po schodach za jedna rączkę, bez problemu wsEdzie sie wspina i schodzi. Taniec ma bardzo rozbudowany z ruchami rączek, obrotami, klaskaniem i podskokami:-)
Czasami ma mega wielki apetyt i wcina w ciagu dnia tyle, co w gorsze dni na cały tydzien. Ostatnio wlasnie ma taki czas, a do tego wyraźnie cieszy sie na ulubione potrawy (ostatnio dw razy ciocia w zlobku mowila ze Maja sie cieszyła jak zobaczyła obiad, który jej dałam: raz wege bigos od mojej mamy a raz spaghetti pomodoro zrobione przez tatę) :D
Jak zwykle mogłabym o niej w nieskończoność, ale póki co wystarczy :-P

Jeszcze edit z dzisiejszego poranka w zlobku: ciocia powiedziała ze Majunia nie idzie na oślep za wszystkimi tylko myśli i robi to co chce kiedy chce :-P

Paulis - 2016-02-15, 14:36

Mamamagda, Gratuluję cudnej Mai :-) , kolejnych osiągnieć i świetnej aklimatyzacji w żłobku :-)

Kamyk, Jeszcze nie miałam okazji odnieść się do osiągnieć Natki, choć nie wiem za bardzo co napisać, bo jak zwykle z opisu wynika, że jest niesamowita :-) . Piękne zdjęcia Natki, urocza jest bardzo :-) .

zlotooka, Bardzo zazdroszczę Wam podróży i cieszę się, że mieliście takie fajne chwile razem!

U nas w sumie po staremu. Ja powoli wracam do życia zawodowego, choć wciąż wicej sie szkolę i kształcę niż pracuję i zarabiam :-) . Ale jest ok. Czas spędzony z Leosią jest dla mnie coraz fajniejszy i czasem zastanawiam się czy będę w stanie rozstać się z nią gdy pójdzie do przedszkola ;-) . Mamy naprawdę bardzo bliską więź, wciąż też ją karmię piersią no i jest nam razem taaak dobrze :-)


Tydzień temu Leo skończyła dwa latka. Wczoraj mieliśmy zaległą imprezę z tej okazji. Mówi coraz więcej w dwóch językach, uwielbia śpiewać i rysować. Poza tym kocha swoje pluszaki, rózne klocki i gimnastykę :-) . Z okazji urodzin dostała od babci domową trampolinę, taką fajną z siatką i w miarę bezpieczną i choć zajmuje nam dużo miejsca sporo radości dostarcza nam wszystkim :-) .
Oczywiście, żeby nie było tak sielankowo to dopiszę, że problemy z późnym zasypianiem u nas nadal są, choć tylko wtedy, jak L. ma drzemkę. No i wciąż też L. nie jest odpieluchowana.
Zamieszczam też kilka zdjęć z okazji urodzin :-)

Jadzia - 2016-02-16, 20:27

zlotooka, dzięki za relacje!
Paulis, wow już 2 latka! Najlepszego dla Leonii, dużo zdrowia i uśmiechu. Fajnie, że zaczęłaś się rozwijać zawodowo. Z małym szkrabem nie jest łatwo, ale za to robienie czegoś dla siebie daje powera.

zlotooka - 2016-02-16, 22:26

panikanka, śniadanie i zupę Zosia je z ciocią (w swoim krzesełku rzecz jasna), kolacje jemy w trójkę i wtedy też nie ma problemu. A obiad -po moim powrocie z pracy zjadamy we dwie, musi się mną nacieszyć chyba...
Fajnie, że się tak rozhulaliście rowerowo! Ja czekam na wiosnę, może też pojeździmy.

Mamamagda, a gdzie zdjęcia???

Paulis, prześliczna Leonia, i taka radosna! Nie do wiary, że to już 2 latka :shock: Najlepsze życzenia dla Żuczynki!
Bardzo mi się podoba Wasz stolik do rysowania, gdzie można kupić takie cudo?

A u Zosi zdiagnozowano AZS... mamy trochę wątpliwości co do tej diagnozy, ale na razie postępujemy według zaleceń, czyli od paru dni jesteśmy wegankami, do tego bez orzechów, cytrusów, kiszonek, soi... pan dr zalecił za to indyka i królika, chyba się nie skuszę ;-)

Mamamagda - 2016-02-17, 12:32

Paulis, wspaniala Leonia :) sliczna i rozesmiana, do schrupania!

zlotooka, odpowiem za Paulis, bo wiem ze rzadko tu bywa: stolik wyglada na Bambooko a rolka z uchwytem z Ikei chyba ;-)
Zdjec cos nie moge dodac, cos mi sie w telefonie zablokowalo. Ale beda, beda, nie odpuszcze ;-)

Mamamagda - 2016-02-21, 14:38

No i sa zdjęcia ;-)
zlotooka - 2016-02-22, 18:41

Mamamagda, piękna dziewczyna Wam rośnie :-D
koralina1987 - 2016-02-22, 23:15

Oj tak Maja superasna. Piekna Zuczynka. A w czym tak fajnie babrzecie? Wyglada jak glina ale pewnie sie myle. 8-)

A u nas troche zmian: mamy nowa nianie....dotychczasowa dostala prace w firmie wiec i zarobki zupełnie inne i niestety zrezygnowala a Wielka szkoda bo byla super i Lila ja bardzo lubi. Na gwałtu rety szukaliśmy nowej kobiety do opieki i trafila sie sympatyczna 24latka polecona przez znajoma. Osobowość zupelnie inna niz dotychczasowa niania ale mysle ze sie dotrzemy po kilku dniach. Lila dala jej swoje misie i pokazala zabawki wiec na +.

Oprócz tego Lila zaczela samodzielnoe chodzic. Ona wszystko tak dlugo trenuje zanim sie odwazy...no ale jest łazi sama.
Idą zęby...mamy 8 sztuk wiec z tego co pisza madre glowy na necie czas na czworki. Niestety daja do wiwatu i w nocy szczegolnie jesy szarpanie za buzie i placz. Ratujemy sie viburcolem w kropelkach i paracetamolem jak jest hard core. W sobote wstala z temperaturą 37.7 ale po godzinie samo spadlo wiec pewnie dodatek do bolu zębów.
Aaaa zlotooka, zamowilam ergonomika od pathi tak super wyglada Zo na tym zdj.ze nie mam wątpliwości ze i nam podpasuje :lol:

Mamamagda - 2016-02-23, 08:25

zlotooka, <3

koralina1987, dzieki ;-) babrzemy sie w masach sensorycznych (domowy piasek z maki i oleju, ciastolina z maki ziemniaczanej, mydła w płynie i barwników i domowych farb z maki, wody i barwników - to akurat był niewypał :-P Inspiracja z rożnych blogów, m.in. Byc Bliżej (dzieki zlotooka)

Gratuluje samodzielnego chodzenia! Jak mowila nasza fizjo- do 18 miesiecy pojdzie :-)
I współczuje ząbków, u nas czwórki szły całkiem ok, ale Maja w tym czasie tez chorowała, wiec tak sie nakładało.
Teraz znow chora, po miesiacu przerwy :-( ale siedzę z nia w domu i nadrabiam czas :-) fajnie jest :-)

kml - 2016-03-01, 22:16

Paulis, spóźnione najlepszego. Śliczna Leonia <3

Podziwiam Was dziewczyny, ze macie wszystkie gadżety/zabawki obcykane. Ja nawet nie potrafię kupić fajnej książki ;)

Co tam u Was?
Iga rośnie i gada jak najęta, chociaż ostatnio głównie śpiewa i recytuje :roll: Jest słodka, ale uwielbia jak matka się złości, wiec robi co może ]:-> Pozwoliłam jej kilka razy pobawić się moim telefonem i już potrafi obsługiwać player, galerię i youtuba'a :-/ Za to bajki ją średnio interesują, bierne zajęcie. Przygotowujemy się do drugich urodzin :>

koralina1987 - 2016-03-03, 09:10

U nas chorobowo, tak się super od listopada trzymałyśmy i znowu na zakończenie sezonu chorobowego nas zmogło. Najpierw ja umierałam w niedzielę i poniedziałek, a od wczoraj Lila z zapaleniem krtani, dziś dołączył gęsty katar także bombowo :cry: no nic, tydzień mamy z głowy - na dodatek idą zęby więc nie ma się chyba co dziwić, że wyglądam jak zombie. Jestem dziś w pracy, bo tylko na 5 godzin a z Lilą jest babcia. W ciągu dnia nie widać, że jej coś dolega oprócz kaszlu, za to nocą....szkoda gadać.

Życzę wszystkim dużo zdrowia!

Mamamagda - 2016-03-03, 10:14

koralina1987, wspolczuje :( u nas zeszly tydzien byl masakryczny, cala trojka chora: najpierw Maja, potem R a potem ja :(
Maja tez w dzien funkcjonowala normalnie, w nocy kaszel, placz itp :(

Zycze zdrowka!

kml, cudna Iga, jakas fotke moze bys zapodala? No I zapraszamy do krakowa! Mysle ze nasze dziewczyny by sie dogadaly :-)

A mam jeszcze takie pytanie do Was: Maja od jakiego czasu, z roznym natezeniem, ale budzi sie w nocy z placzem. Czasami jest tak, jakby nic do niej nie docieralo, placze, odpycha nas, cyca I jest strasznie biedna. Ja zawsze czule do niej mowie, staram sie lekko do siebie przyciagnac. Czy wasze maluchy tez tak mialy?

Inna sprawa to budzenie o swicie, godzine przxed budzikiem, co jakies 5-10 minut :evil: To mnie dobija, masakra jakas. Po czym panna zasypia 20 minut przed budzikiem I nie da sie jej dobudzic potem :(
Jak myslicie, jaka moze byc przyczyna? Czasami wydaje mi sie, ze to kupka ja meczy, bo czasem puszcza baczki, ale czasem nie. Juz zaczelam rozkminiac, czy moze jest glodna a ja mam malo pokarmu?

koralina1987 - 2016-03-03, 10:54

Mamamagda, dziękujemy i Wam również dużo zdrowia, bo zdjęcie widzę z lekka osmarkane :-> Śliczności z gilem. I tak bywa...

Co do płaczu w nocy to u nas to samo, nie wiem o co chodzi, podejrzewam zęby (idą czwórki, póki co dopiero jedna cała wylazła) - krzyczy chwilę, nie lecą łzy ani nie szlocha, ale krzyk i szarpanie się, widać, że zupełnie nie ogarnia bo śpi... Moja Mama mówi, że może jej się coś śni? Nie pamiętam już kiedy przespała spokojnie całą noc...na dodatek poprzestawiało jej się i wstaje przed 7, a nawet można rzec po 6....Co prawda pada o 19stej ale przez te krzyki to i tak nie mogę się zregenerować :-|

Mamamagda - 2016-03-03, 11:53

koralina1987, oczywiscie ze z gilem ]:-> to sie nigdy nie skonczy!

Tez podejrzewam sny...Maja sie czasami tak opedza lapkami, jakby widziala cos, czego my nie widzimy...

Laczmy sie wiec w bolu niewyspania ;-) Pozdrowionka!

Mamamagda - 2016-03-07, 14:15

Jeeeeeju jak tu pusto... Co tam u Was?

Za nami super weekend :-) I wyjscie na kawe/kakao w skladzie mama i coreczka :-)

Jadzia - 2016-03-07, 19:53

U nas też super. Spontaniczny wyjazd na cały weekend. W 40min (od podjęcia decyzji, że jedziemy) posprzątaliśmy po śniadaniu i spakowaliśmy się w drogę. Wylądowaliśmy m.in u mojej sis, która ma 2 psy, kota, chomika...więc Ignaś był wniebowzięty. Do tego jeszcze kuzynki ;) a my w końcu trochę odpoczęliśmy, tzn było intensywnie, ale nie przy garach i odkurzaniu ;) A I. w końcu wchodzi w taki okres, że można z nim wszędzie jechać, zwiedzać i nie trzeba brać tony niezbędnych rzeczy ze sobą. A ja miałam wczoraj okazję po raz pierwszy morsować :mryellow: :-P
Lady_Bird - 2016-03-07, 20:14

Jadzia, brrr. Podziwiam morsie. :-D

Mnie nie ma bo ciągle biegam za synem i ratuję go, co nie zawsze się udaje. W sobotę wyleciał z huśtawki domowej, wczoraj spadł na główkę z wysokiego krzesła. :-( Ja i tak w mieszkaniu mam już praktycznie tylko podłogę. Jak Wy to robicie, że macie takie grzeczne dzieci? 8-) Ziemo zaczął fajnie spać na spacerach (bo nocy to od października 2014 nie przespał i ja tez nie ofkors;) )więc często wybywamy w miasto, on śpi, a ja mam chwilę dla siebie. :-)

Pozdrawiam!

zlotooka - 2016-03-07, 23:04

Lady_Bird, współczuję przejść! Ziemo - kaskader?

U nas też fajnie, Zosia codziennie nas zaskakuje i rozśmiesza, coraz więcej gada, próbuje powtarzać wszystkie zasłyszane słowa :-) A wczoraj dorwała swoją przymałą czapkę i dzisiaj cały dzień chodziła w niej (sama zakłada) i za dużych getrach ("tle-tlach"). Spróbuję zrobić jutro foto małej skejtówy ;-)

Kamyk - 2016-03-08, 06:00

hej, oj u mnie mocno z czasem na bakier, ale co pare dni staram sie nadrobic Zuczki w czytaniu. Super dzieciaki, rewelacyjne zdjecia!

Mamamagda, wspolny wypad do kawiarni, ale te Zuczynki podrosly :mryellow:

U nas weekend tez super. Dwie wizyty cioc, jedna wychodna, jedna przyjmnowana, basen I wypad na "kulki". Juz tesknie do kolejnego weekendu.

Lady_Bird - 2016-03-08, 09:10

zlotooka napisał/a:
Lady_Bird, współczuję przejść! Ziemo - kaskader?



Niestety, kaskader. Zupełnie nie wiem po kim. ;-) Fajnie, że jest taki żywy i otwarty na świat, ale ten tego, czasem mógłby dać mi odsapnąć. :-P

koralina1987 - 2016-03-08, 10:30

Lady_Bird, najlepszego dla Ziemka z okazji urodzin! 100 lat! Może jakieś zdjęcie kaskadera? :D

U nas pozostałości po chorobie - katar - nienawidzę dziada. No i czwórki w natarciu :roll:

zlotooka, Lila uwielbia każde nakrycie głowy, ubiera sobie czapki, kapelusze, opaski, a czasami nawet majtki :lol: na głowę i biegnie do lusterka się przeglądać. Kocha też bransoletki - strojnisia na 102.

Czekam na wiosnę, u nas właśnie dosłownie napierd**a śniegiem :shock:
Mamy ergonomika od Pathi - rewelacja już się nie mogę doczekać tych wspólnych spacerów bez wózka, najlepiej nad morzem w ciepłe lato :lol:

kml - 2016-03-08, 12:45

Mamamagda napisał/a:
kml, cudna Iga, jakas fotke moze bys zapodala? No I zapraszamy do krakowa! Mysle ze nasze dziewczyny by sie dogadaly :-)

Fotki na dwa lata będą ;)
Trochę daleko do Was, może kiedyś. Jakbyście byli w okolic daj znać ;)

Lady_Bird, moja też kaskaderka odkąd nauczyła się chodzić. Upadki na główkę z fotelika czy kanapy norma. Do tego ciągnie ją do "gorącego", szkła :roll: Także łączę się w bólu.

koralina1987, zdrówka!
Mieści ci się córa w ergo? Ja chyba zrezygnuję, ostatnio kupiłam sukienkę na 2-3 lata i ledwo, ledwo dobra ;) Strasznie rośnie pannica!

Wasze dzieci tez są takie przekorne? Uduszę!

Kamyk - 2016-03-08, 21:35

Lady_Bird, 100 lat dla Ziemka

kml, pokaz Ige! Takie fajne sesje jej pstrykalas? Wciaz robisz tematyczne zdjecia?

koralina1987 - 2016-03-09, 10:00

kml napisał/a:

Mieści ci się córa w ergo? Ja chyba zrezygnuję, ostatnio kupiłam sukienkę na 2-3 lata i ledwo, ledwo dobra ;)


Co do tego konkretnego nosidła to jest spoko, nawet jeszcze spory zapas. A co do ubranek to mamy niby rozmiar 80-86 ale zależy jaka firma, ostatnio czapkę wiosenną z H&M kupiłam na 4 lata :D

Lady_Bird - 2016-03-09, 12:52

Dziewczyny, Ziemo dziękuje za życzenia. :-) ;-) Roczek skończył w październiku, ale zaraz stuknie 18 miesięcy...może zdążę zaktualizować suwaczek do tego czasu;)

koralina, jaki śnieg?!!! Ja już przebiśniegi widuję, pączki na krzakach, szykuję się do ogarnięcia ogródka i już tak chcę tej wiosny, że hej!
A ile Lila waży?Ja powiem szczerze, że cieszę się odkąd Ziemo polubił się ze spacerówką. On jest dla mnie za ciężki, albo ja za słaba. Używamy jeszcze czasem tuli, zazwyczaj do usypiania, albo w gościach, żeby nie zdemolował komuś chaty. ;-)
Fotę kaskadera postaram się wkleić jak zgram zdjęcia.

kml, czyli jest więcej kaskaderów w wątku. Biedne my. :roll:

Mamamagda - 2016-03-09, 14:56

Lady_Bird, wspolczuje upadkow potomka.
Odpukac Maja, choc wspina sie od dawna, szaleje na kanapie (najlepiej na skraju, albo rzuca sie glowa w strone sciany), zaliczyla w swoim zyciu tylko dwa upadki.

A w foteliku juz sama sie zapina, wiec mam luz :D

Pojawiasz sie jeszcze w naszych okolicach?

koralina1987 - 2016-03-10, 11:45

Jako, ze siedzimy w domu z glutem i charczeniem umilamy sobie czas malowaniem ;) wiosno przyjdz!
Paulis - 2016-03-10, 22:09

Dziewczyny dużo zdrówka przede wszystkim dla Zuczków i dla Was :-)

Ja Was czytam wciąż tylko z pisaniem kiepsko u mnie.
Póki co lepiej u nas ze spaniem. Leo śpi w dzien 1-1,5 h, potem zasypia około 20:30-21:00 i to jest optymalne rozwiązanie, bo bez drzemek nie dawała rady a z drzemką 2,5 h to była masakra. Trzymajcie kciuki, aby sie nie zmieniało ;-) .

Ze spaniem lepiej, ale za to Leo ma fazę na muzykę, po tym jak RAZ włączyliśmy jedną piosenkę na kompie. Teraz non stop domaga się puszczania tego kawałka a najlpiej jeszcze na yutube z możliwością oglądniecia. Jest to naprawdę dla nas dość męczące. Czasem potrafi płakać o te piosenkę przez cały dzień :-( .

Poza tym to tęz przyłączam się do prośby o zdjęcia :-)

kml - 2016-03-10, 22:53

Kamyk napisał/a:
kml, pokaz Ige! Takie fajne sesje jej pstrykalas? Wciaz robisz tematyczne zdjecia?

Ech, niestety czasu brak. Dziś miały być, ale rekwizytów nie udało mi się skompletowac i musiałam szybbko coś wyszperać w szafie ;)

Iga lat 2. Z jakieś 14 kg i wyrasta z rozmiaru 92 :roll: Tajfun nie dziecko. Ja już nie mam sił ;)

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/Iga%202%20lata%20232.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/Iga%202%20lata%20198.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/Iga%202%20lata%20044.jpg.html]

zlotooka - 2016-03-10, 22:59

kml, ergo możesz też kupić na duże dziecko :-) Są modele "toddler", są firmy szyjące na wymiar. Poczytaj sobie choćby tu:
hxxp://zamotani.pl/tula-toddler-nosidlo-ergonomiczne-dla-starszakow/]hxxp://zamotani.pl/tula-toddler-nosidlo-ergonomiczne-dla-starszakow/
hxxp://zamotani.pl/madame-googoo-baby-carriers-uszyj-go-dla-siebie/]hxxp://zamotani.pl/madame-googoo-baby-carriers-uszyj-go-dla-siebie/

edit: jestem oczarowana zdjęciami, a przede wszystkim modelką!!!! No i oczywiście najlepsze życzenia dla uroczej dwulatki! A dla Ciebie odpoczynku :-) No i chyba - rodzeństwa dla Igi? :-P

Paulis, u nas ze spaniem ostatnio podobnie jak u Was :-) Drzemka 1-1,5h i spanie od 21 do 7. Czasem się tylko jakieś wybryki zdarzają ]:-> Ale najważniejsze, że nie ma już wieczornych walk ze snem, Zosia sama wie, że chce spać, i nawet wie, z kim chce się lulać :-> (czasem z mamą, czasem z tatą, czasem na zmianę, czasem razem :-P )

A ja mam takie małe zmartwionko: Zosia jest bardzo i coraz bardziej nieśmiała, żeby nie powiedzieć - zalękniona. Nawet gdy idziemy chodnikiem i tylko widzi kogoś zbliżającego się, od razu przywiera do moich nóg i zastyga. W towarzystwie cały czas przykleja się do mnie, a najchętniej do mimi ]:-> Jest "sobą" (czyli wesołą, słodką dziewuszką) tylko przebywając w małym gronie dobrze znanych osób (wąki krąg: my, ciocia, dziadkowie - ale broń Boże te wszystkie osoby naraz!) Na placu zabaw lubi dzieci ("diti"), ale najlepiej z daleka - obserwuje je z pewnej odległości, zresztą z wielkim zainteresowaniem.
no i tak rozkminiam: czy to wszystko normalne, OK, minie lub nie, czy też jest to faktycznie powód do zmartwień i potrzeba nam jakiejś pomocy? Co myślicie?

Kamyk - 2016-03-11, 05:27

kml, masz prawdziwy talent, bede sie powtarzac, ale moze powinnas ta pasje przekuc na cos wiecej?
A modelka niesamowita. I gdzie ten tajfun? Iga z nozka ustawiona jak baletnica, do tego raczka w pozie. Przeciez do tego trzeba tony cierpliwosci I wspolpracy :-) Pierwsze zdjecie mistrzostwo swiata I to I dla Ciebie I dla Igi.

zlotooka, alez Zosia wydoroslala! Jest sliczna.
A od dawna taka jest lekliwa? Stawialabym na faze, ktora przejdzie ;-)

Jadzia - 2016-03-11, 08:07

kml, wszystkiego najlepszego dla Igi! Piekna panna Ci wyrosla :) Fajna sesja.

zlotooka, nie przejmowalabym sie na zapas. Moja J. tez byla bardzo niesmiala, z czasem unormowalo sie, choc nadal jest dzieckiem, ktore lubi sobie dobrac towarzystwo (nie bawi sie z kim popadnie), nie znosi przytulania np babc, cioc i potrzebuje czasami ciszy i spokoju.

U nas znowu choroba. 1,5 tyg J. chodzila do szkoly i znowu przerabiamy goraczke do 40 stopni :evil:

p.s. przepraszam za brak polskich liter, ale syn pokrecil mi cos bardziej niz zwykle ;-)

Paulis - 2016-03-11, 21:58

kml, Cudna Iga. I piękne zdjęcia :-) .

Kamyk, Zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o talent Kml :-)

zlotooka, Co do nieśmiałości to już kiedyś pisałam, że Leonia jest dość nieśmiała i bojaźliwa. Nadal za wiele się w tym temacie nie zmieniło. Leo powoli wchodzi w kontakty, nawet znajome osoby trzyma na dystans, nic nie mowi i nie nawiązuje interakacji przez kilkanaście minut czasem dłużej zależy od sytuacji. Obcych osób tez się boi, trzyma się moich nóg, chce na ręce. Nie lubi jak ją ktoś za bardzo przytula np. inne dzieci o dorosłych nie wspomnę akceptuje mnie, babcie i tatę i ich to akurat też nie zawsze (moim zdaniem zarówno moja mama jak i mój mąż za bardzo sa ekspansywni i próbują czasem na siłę ją przytulać, czego ja nigdy nie robię). W towarzystwie tak, jak Zosia trzyma się blisko mnie.
Też się tym niepokoję, teraz już trochę mniej,ale gdzieś tam jestem na tym punkcie wrażliwa i czujna :-( . Mam nadzieję, że minie.

kml - 2016-03-11, 23:17

Lady_Bird napisał/a:
Biedne my. :roll:

Kij z dziećmi :mrgreen: :lol: ;-)
zlotooka napisał/a:
kml, ergo możesz też kupić na duże dziecko :-) Są modele "toddler", są firmy szyjące na wymiar. Poczytaj sobie choćby tu:

Tylko strasznie drogie są, a nie wiem jak księżnej podpasuje.
Kamyk napisał/a:
kml, masz prawdziwy talent, bede sie powtarzac, ale moze powinnas ta pasje przekuc na cos wiecej?

Ranisz moje serce :-P O niczym innym nie marzę, jak wyrwać się z biura i robić coś ciekawszego. Tylko nie bardzo wierze w ten domniemany talent :P
Kamyk napisał/a:
Przeciez do tego trzeba tony cierpliwosci I wspolpracy :-)

Oj nie wiesz jak to wyglądało w praktyce ;) Ona mi nie pozuje nawet przez minutę ;) Jesli mam jakiś talent, to raczej w ogarnianiu tajfunu ;) A tak naprawdę Natalia Kukulska dała radę, gdyż Iga tu tańczy... a ja trzymam w jednej ręce tel. a w drugiej aparat i tez oczywiście tańczę :->

Jadzia, zdrówka. Wiosna niebawem :)

zlotooka, Zosia sama się tak wystroiła? Czadowa jest :)

zlotooka napisał/a:
No i chyba - rodzeństwa dla Igi? :-P

Chyba jednak nie :-P

A co do nieśmiałości dzieci. Iga jest szalenie otwarta na ludzi. Az nadto. I nawet ona ma takie fazy, że tylko mama i okresowo boi się obcych. Przez ostatnie dwa lata nauczyłam się, ze najgorsze co możemy zrobić, to się przejmować :-P To nic nie pomoże, a nawet może zaszkodzić. I tak: jeśli to faza, to minie i nie ma się co przejmować. Jeśli to nie faza i będzie nieśmiała/mało towarzyska, to żebyś stawała na rzęsach nigdy nie będzie inna. Jedyne co możemy zrobić, to kochać je :P Kochac, wspierać i się nie stresować ;) Jeśli zbudujemy fajna relację z dzieckiem, jego pewność siebie, to sobie poradzi w świecie i będzie szczęśliwe takie jakie jest ;)

amylee - 2016-03-12, 07:43

kml, madre slowa, ta koncowka. Wlasnie czytam Alfiego Kohna, Wychowanie bez nagrod i kar. Twoja wypowiedz oddaje jego filozofie w 100%, a ta do mnie przemawia w 1000% :-)
Bylo tam takie fajne stwierdzenie odnosnie nie-jedzenia....ze mozemy przygotowac zdrowy obiad uwzgledniajacy preferencje dzieci i...byc dobrej mysli. I to bycie dobrej mysli odnioslabym do wiekszosci aspektow. Moja otwarta, zaczepiajaca wszystkich coreczka wlasnie stala sie koala ;-) a wsrod obcych to juz w ogole.

Kamyk - 2016-03-12, 14:33

kml napisał/a:
a ja trzymam w jednej ręce tel. a w drugiej aparat i tez oczywiście tańczę


To nie dosc, ze talent do fotografii to jeszcze talent do ujarzmiania tajfunow :mryellow:

Masz mega ciekawe pomysly I lapiesz rewelacyjne momenty. Chetnie przyprowadzilabym Natke do Ciebie na sesje :-D Jak bede w okolicy na pewno zapukam I jesli tylko sie zgodzisz do zostaniemy pierwszymi klientkami :-D

koralina1987 - 2016-03-12, 19:26

kml, wszystkiego co najlepsze dla Igi! Fajna sesja, jak sie ma tlo to już mozna cos pokombinować my poki co tylko sesja w plenerze ;) ale w sobotę mamy w planach sesje wiosenna z okazji 1.5 roku - juz to chyba mowilam ze uwielbiam zdjęcia.

A na raczce pamiatka po szczepionce? Widac ze tajfun - oczka takie rozesmiane! A sesja bez pomocnikow to nie lada wyczyn :) takze kupuj troche rekwizytow i działaj:)

kml - 2016-03-12, 22:12

Kamyk napisał/a:
Masz mega ciekawe pomysly I lapiesz rewelacyjne momenty. Chetnie przyprowadzilabym Natke do Ciebie na sesje :-D Jak bede w okolicy na pewno zapukam I jesli tylko sie zgodzisz do zostaniemy pierwszymi klientkami :-D

Zapraszamy :mryellow:

koralina1987 napisał/a:
kml, wszystkiego co najlepsze dla Igi! Fajna sesja, jak sie ma tlo to już mozna cos pokombinować my poki co tylko sesja w plenerze ;) ale w sobotę mamy w planach sesje wiosenna z okazji 1.5 roku - juz to chyba mowilam ze uwielbiam zdjęcia.

Tła nie są drogie :-P Miłego focenia :)
koralina1987 napisał/a:
A na raczce pamiatka po szczepionce?

Gruźlica :( Od października się goi. Teraz się zastanawiam czy szczepić w kwietniu 5w1. Gdzieś czytałam, ze niezagojona rana po gruźlicy jest przeciwwskazaniem do szczepienia.

Zawstydzacie mnie :->

Piekę trzeci biszkopt... jutro torcik oficjalny. Lepiej żeby ten trzeci wyszedł, niby mąka taka sama, producent tylko inny i wszystko zmienia :shock:

Paulis - 2016-03-20, 22:56

kml, i jak tam po urodzinach?Jakieś fotki są?
I tak w ogóle to najlepsze życzenia dla Igi :-)

A ja poważenie zastanawiam się nad powrotem do pracy (bo mój mąż chciałby zając się Leonią teraz i zmienć pracę a moja działalność rozwija się powoli) i nawet we wtorek mam rozmowę kwalifikacyjną.
I wiecie co, jak pomyślałam sobie, że faktycznie miałabym wrócić na cały etat i zostawić Leo, to nagle spanikowałam i uświadomiłam sobie, jak wiele mam szczęścia, że mogę tak długo z nią być w domu...
I nie wiem czy na tę rozmowe w ogole iść czy nie (nie jest to praca marzeń oczywiście) :-)

koralina1987 - 2016-03-22, 10:13

Na przekor pogodzie za oknem...nasza osobista wiosna. Najlepsza. Najukochansza.
Kamyk - 2016-03-22, 21:20

Paulis, i jak bylas na rozmowie? Jaka to praca? Rozterki rozmumiem. Chetnie zostalabym z Mloda do wieku szkolnego. Realia niestety sa inne.

koralina1987, super zdjecia. No I ta powaga na twarzy Lili - nie zadzierajcie ze mna ;-)

zlotooka - 2016-03-23, 22:50

A ja tam bardzo się cieszę, że wróciłam do pracy, wszystkim nam to służy :-) A jeśli Leosia miałaby zostać z tatą, to chyba najlepsze rozwiązanie! Także dla niego :-)

koralina1987, uroczy aniołek z Lili :->

kml - 2016-03-23, 23:05

zlotooka napisał/a:
A ja tam bardzo się cieszę, że wróciłam do pracy,

Ja też ]:->

Paulis jest jedna fotka, tortu ;-) Jak rozmowa?

koralina1987 jaki słodki króliczek :)

Iga dzisiaj się domagała pół dnia motyla do jedzenia. Daj motyla i daj motyla. Dopiero po tym czasie wpadłam co to za motyl :lol:
Wychodzą jej piatki. Taka jest biedna, że raz jej dałam nawet p. bólowy.

Paulis - 2016-03-24, 13:17

Dzięki dziewczyny za zainteresowanie :-) . Na rozmowie nie byłam, bo Leo się pochorwała i miała dość wysoką gorączkę dlatego nie udało mi sie pójść. PLan był taki, że zabieram ją ze sobą (w wózku, bo ja bez samochodu)i przejmuje ją mój mąż (pracauje w tym samym budynku co miałam mieć rozmowę)na czas przerwy obiadowej a ja idę na rozmowę. On niestety nie mógł wziąc urlopu tego dnia. Ale udało mi się przełożyć ja na jutro, wieć pewnie pójdę :-)

zlotooka, no tak z tatą nie obawiam sie jej zostawić, tylko najpierw ja musiałabym zarabiać w nowej pracy tyle i ile on (lub więcej), co oczywiście nie jest niemożliwe,ale jednak jest trudne i pewnie wymaga trochę czasu. A złobka chciałabym jej oszczędzić.
Oczywiście ja teraz też pracuję i to jest praca,która daje mi mega satysfakcję tylko niestety małe pieniędze :lol: A jak pisze Kamyk, realia sa jakie są :-) .

Te dwa lata z Leo naprawdę zaliczam do najlepszych w moim życiu, skończyłam dwa kursy, zaczełam rozwoj swojej firmy a przy tym mogłam spędzić spokojnie czas z dzieckiem, zbudować fajną więź, nie spieszyć się nigdzie rano, celebrować wspólne posiłki, wypady na miasto, na poraną kawę do kawiarni, być z nią każdego dnia na tyle, na ile miałam sił i patrzeć, jak się rozwija. To naprawdę jest dla mnie bardzo ważne. Wiecie takie slow wszystko :-) . :-/ Oczywiście czuję się też dość zmęczona, ale to tez dlatego, że jestesmy we trójkę non stop, żadnej babci, żadnej pomocy żadnej odskoczni i zero czasu dla naszego związku. A gdybym poszła do pracy na etat to byłoby jeszcze gorzej (wiem, jak to wygląda gdy mam jakiś intensywniejszy czas zawodowo). Wiem też już, że nie jestem na pewno typem, który jest w stanie poświęcić kilka lat tylko dziecku dla siebie nic nie robiąc.
Eh...no nic. Doceniam bardzo to, co mam, ale coś czuję, że czas na nowe :-) . Trzymajcie więc kciuki jutro proszę!
kml, i co to za moty?
U Leo też dwie piątki wychodza własnie.

kml - 2016-03-24, 21:42

Paulis, powodzenia!
Paulis napisał/a:
Te dwa lata z Leo naprawdę zaliczam do najlepszych w moim życiu,

Fajnie Ci ;) Dla mnie to były dwa najtrudniejsze lata. A właściwie prawie 3 ;) Moje nastawienie do macierzyństwa zależy od humorków dyrektorki. Ostatnie dwa dni jest słodka jak cukierek i świetnie się dogadujemy, więc najchętniej rzuciłabym pracę i pobyła z nią, ale jak zaczyna testować moją cierpliwość, to mam ochotę uciec na księżyc ;)

Iga chciała do jedzenia motyle = daktyle. Wpadłam na to dopiero jak poprosiła "To może żurawinę?"

Paulis - 2016-03-24, 22:10

kml, haha, słodziak z niej :lol:
Lady_Bird - 2016-03-25, 08:28

Jak sie tutaj wiosennie zrobilo. Lila jak zwykle wspaniala! :-D
kml, boskie zdjecia. Iga taka dorosla mi sie wydaje. Fajna dziewczynka.:)

Chcialam popisac, ale juz mnie ktos ciagnie za nogawke. Moze wieczorem sie uda.
Przepraszam za brak polskich znakow, ale Ziemo tak poprzestawial, ze nie doszlam jeszcze jak to odkrecic. :-)

Dobrego, slonecznego dnia zycze!

Mamamagda - 2016-03-25, 11:11

koralina1987, kml, sliczne macie coreczki :-)

Paulis, trzymam kciuki mocno :-) a w jakiej lokalizacji praca? ja teraz w KPT, przy Muzeum Lotnictwa, czyli niedaleko Was :-) I tak, na etacie jest ciezko, zwlaszcza jak mam zmiany do 18...ale da sie. a zlobek jest super, czemu piszesz 'oszczedzic' tego dziecku, jakby to bylo cos okropnego? ;-P

Lady_Bird, moze w koncu uda nam sie znow spotakc na jakims weekendowym spacerku wiosennym?

U nas ciagle katarki i kaszelki, ale ogolnie jest pozytywnie. Maja bardzo madra, uklada puzle dla dwulatkow, pokazuje wszyyyystko w ksiazeczkach (ostatnio na tapecie Czeresniowa), pieknie tanczy, podskakuje, spiewa (!) i gada non stop po swojemu :) z nowych slow bardziej zrozumialych jest BULA :P
Pozdrawiamy swiatecznie! (zdjecie robione na festynie charytatywnym, nie bylismy przygotowani :oops:

Paulis - 2016-03-25, 12:45

Mamamagda, pięknie wyglądacie razem :-) . Mega radośnie i pozytywnie.

A co do żłobka to ja po prostu mam sceptyczne i mocno krytyczne podejście w temacie tradycyjnej edukacji, nie tylko więc o żłobki mi chodzi :-) . Szukam dla Leonii alternatywnej edukacji w tym rozważam też edukację domową.
Oczywiście są fajne żłobki, takie które odpowiadają mi swoją filozfią i podejściem do dziecka (nawet moja koleżanka prowadzi taki żłobek), ale jakoś dla mnie te dzieci są za małe, w tym wieku nie potrzebują interakcji z rówiesnikami a raczej budowania więzi z opiekunami. Ale to oczywiście moje zdanie jest :-) W sytuacji gdybym musiała wrócić do pracy poszukałabym raczej niani.

Lady_Bird - 2016-03-25, 13:15

Mamamagda, ale fajna z Was rodzinka.:-)
I zapomnialam Ci napisac, ze tak, bywam na Debnikach czesto, bo Natalka ma niedaleko pkole. Spacer chetnie:)

Mamamagda - 2016-03-25, 13:28

Dzieki za mile slowa :-)

Paulis, rozumiem i szanuje Twoje zdanie :-) oby sie udalo, zeby Leonia mogla zostac z tata przez jakis czas.

Lady_Bird, a gdzie mala chodzi? kolo nas przy szkole jest jedno. o ktorej ja odbierasz?

Jadzia - 2016-03-25, 20:22

Mamamagda, koralina: piękne wiosenne dziewczynki :)
Paulis, i jak rozmowa?

Młody chyba się odstawił od piersi. W ogóle się czegoś takiego nie spodziewałam. Nie planowałam jakiejś konkretnej daty, do której będę karmić, ale te 2 lata to było raczej takie minimum. Od jakiegoś czau jadł tylko do spania i to była bardzo dobra opcja dla mnie: bez rozbierania w miejscach publicznych, konkretne pory karmienie itd. Niedawno Ignaś był chory (40 stopni, non stop spał) i przez kilka dni odmawiał piersi. Potem niby wrócił do jedzenia. A teraz już 3 dzień na moją propozycję mówi "nie". Albo ew. "tak", po czym przystawia do piersi pluszaka i oznajmia stanowczo "ja, nie". Cóż...chyba on szybciej dorósł do tej decyzji niż ja ;-) U Jagny było podobnie, z tą różnicą, że karmiłyśmy się pół roku dłużej.
Poza tym waćpan odmawia spania w dzień. Naiwnie myślałam, że jak odrzucimy dzienną drzemkę to będzie spał dłużej z rana. O ja naiwna :evil: Pierwszego dnia pobudka o 5.40 a drugiego o 4.30. Uśpiłam dziś w dzień pomimo protestów.
Wczoraj młody z dumą wypożyczył swoją pierwszą książkę z biblioteki. Poniżej dowód 8-) Chyba czas założyć mu kartę (żeby siostra nie wkurzała się, że zmniejsza jej limit książek do wypożyczenia ;-) ).

koralina1987 - 2016-03-25, 20:30

Mamamagda, piekni! Alez ladna z Ciebie kobieta! Fajna z Was rodzinka!
kml - 2016-03-25, 23:26

Mamamagda, cudnie wyglądacie :)

Paulis, mam podobne zdanie. Żłobki czy przedszkola jeszcze nie jawią mi się jako zło, ale szkoła :evil: Jesli byłoby mnie stać, to nie mam wątpliwości, że Iga nie przekroczyłaby progu szkoły publicznej.

Jadzia, Ignacy jest wielki! I podziwiam, że wypożyczasz mu książki. Ja bym się bała, że zniszczy ;)

Byłam dziś z Iga w 3 sklepach. Same we dwie. Co za szatan mały :-P Jak Wasze dzieci zachowują się w sklepach, takich niespożywczych?
Iga sobie chodzi pomiędzy regałami, znajduje rzeczy które jej się podobają i je nosi, zaczepia ludzi. Niby fajnie, tylko ona za mną nie chodzi i po prostu znika mi z oczu, więc z zakupów nici, bo muszę za nią chodzić. Niech się skończy ten przeklęty sezon rowerowy, bo ciężko ja odciągnąć ;)

xexaa - 2016-03-29, 09:46

Jadzia, Stach ma już od jakiegoś czasu kartę biblioteczną i ostatnio tak się zakochał w jednej książce, że chyba trzeba kupić mu taką samą, bo nie wyobrażam sobie zwrotu ;-)
No i to samoodstawienie Ignasia bardzo mnie pocieszyło. U nas właśnie na tapecie rozbieranie :evil: i wiszenie w dzień i noc. A jak wracam z pracy to w ogóle jazda - muszę przez co najmniej pół godziny chodzić topless :roll:

Cudne te Wasze dzieci! Obejrzałam wczoraj filmik z wakacji i nie mogę uwierzyć, że Stach był kiedyś taki mały (i gruby :-P )

Kamyk - 2016-03-30, 20:42

Paulis, I jak rozmowa o prace?

Mamamagda, ale cudne zdjecie :-D Piekna z Was rodzina :-D Takie cieplo I bliskosc bija z tej fotografii
Aby wiosna przyniosla Wam duzo zdrowka

Jadzia, Super Ignas. On mi zawsze wydaje sie starszy. Samoistne odstawienie? Wow, dla mnie jakas totalna abstrakcja. Mloda wciaz zywi sie glownie mlekiem, gdy jestem w poblizu. Dobrze, ze mnie karmienie nie meczy, bo zaczynam myslec, ze samoistnie odstwi sie kolo 18-tki :lol:


kml, Zachowanie w sklepach (spozywczych I innych) u nas bardzo zalezy od wyspania Mlodej I czasu jaki mam na zakupy. ostatnio musialam zbierac ja z podlogi co pare metrow, bo Panna kladla sie nie ziemie I oznajmiala "Mamo, ratuj!" :roll:

Od jakiegos czasu Mloda wciaz udaje dzidziusia I ma obsesje na punkcie dzidziusiow. Jak zobaczy wozek to nie odpusci musi do niego zajrzec. Nie mam pojecia skad sie jej to wzielo. Zadnych znajomych z dzidziusiami nie widujemy. Wasze Zuczki tez tak maja?

Juz ladnych pare miesiecy Mloda obgryza paznokcie :-( nie wiem jak sobie z tym poradzic :-( Macie jakies rady? Wyrzucam to sobie bardzo, bo to przez moje gapiostwo i zaniedbanie. Pare razy zbyt pozno jej obcelam paznokcie no i Mloda znalazla sposob :oops: Teraz od paru miesiecy nie mam szans na obcinanie :-(

Pani D. - 2016-03-30, 21:13

Kamyk, , może żel "gorzki pazurek" ?
strzyga - 2016-03-31, 09:27

Kamyk, mój syn obgryzał paznokcie przez około półtora roku. Martwiłam się, że odziedziczył to po mnie bo ja też strasznie obgryzałam (do dzisiaj mi się zdarza :oops: ). Nigdy na to nie reagowaliśmy (pamiętam, że mnie wiecznie upominano, co dawało efekty odwrotne od zamierzonych, robiło się tylko bardziej nerwowo). Po prostu nie zwracaliśmy uwagi. No i parę miesięcy temu przestał. Znowu trzeba mu obcinać. Nie wiem jak będzie w Waszym przypadku ale moja rada jest taka: nie walcz z tym, olewaj, staraj się nie denerwować. Jest szansa, że samo minie.
kml - 2016-03-31, 09:51

Kamyk napisał/a:
Od jakiegos czasu Mloda wciaz udaje dzidziusia I ma obsesje na punkcie dzidziusiow. Jak zobaczy wozek to nie odpusci musi do niego zajrzec. Nie mam pojecia skad sie jej to wzielo. Zadnych znajomych z dzidziusiami nie widujemy. Wasze Zuczki tez tak maja?

Iga też szaleje na punkcie dzieci. Dziadkowie się rzucili i kupili jej na urodziny bobasa, o którym mama marzyła, to nie wolno jej było nawet dotknąć nikomu :lol: Tuli, całuje, kapie, karmi, przebiera itd. ;) Sama też udaje dzidziusia, co mama wykorzystuje :P Bardzo jest czuła i opiekuńcza, co przy jej skłonnościach sadystycznych mnie mocno dziwi ;)

A co do obgryzania paznokci, to sama przerabiam ten temat, przeczytałam wszystko co tylko mogłam i niestety ale to jest objaw problemu, a nie problem. Faktycznie strofowanie dziecka jest bez sensu i obgryzanie może minąć wraz z trudnym okresem, ale zastanów się czy Natalka jako delikatna dziewczyna coś zbyt silnie przezywa.

koralina1987 - 2016-03-31, 12:14

Kamyk też mi się wydaje, że to tylko objaw problemu. Przepraszam i nie chcę być odebrana jako wścibska baba, ale z racji zawodu zapytam - jak Wasze relacje z mężem? Może tu tkwi sedno sprawy. Oczywiście nie oczekuję odpowiedzi, myślę że to raczej do Twojego przemyślenia.
Kamyk - 2016-03-31, 21:00

Dzieki za odzew I rady. Wstyd sie przyznac :oops: ale dopiero wczoraj przkopalam sie przez internet nt obgryzania paznokci I chyba jestem jeszcze bardziej zestresowana tym co przeczytalam.

Ona od urodzenia miala tendencje do trzymania lapek w buzi, wiecznie je mielila. Wydaje mi sie, ze rzeczywiscie emocje moga ja przygniatac. Zwykle obgryza w obecnosci innych dzieci I przy ogladaniu bajek. Miedzy mna I Mariusem rozowo nie jest, ale biorac pod uwage nasz tryb zycia i to, ze my zawsze duzo podrozowalysmy I nigdy nie mieszkalysmy chocby miesiac ciagiem w jednym miejscu z tymi samymi osobami to nie mysle by to moglo byc przyczyna. Predzej moja praca, jak sie zastanowie to zaczela obgryzac po mojej 3 dniowej delegacji :-(

Pani D dzieki za rade z zelem, przeszlo mi to przez glowe I juz szukalam co warto kupic, jednak po wczorajszej lekturze okazalo sie, ze w wielu miejscach pisza by nie stosowac gorzkich zeli, bo to wzmaga stres dziecka, wiec ta opcja odpada. Za to fajny wydal mi sie pomysl na paluszki. Mloda za nimi szaleje i jadla do tej pory tylko na urodzinach innych dzieci wiec mysle, ze taka alternatywa ja ucieszy. No i oczywiscie zajmowanie rak malowaniem, wyklejaniem itd itp, tylko ja niestety nie daje rady byc kreatywna 12h gdy ona nie spi...

Tak po prostu przeczekac sie boje, bo raz, ze jesli ona sobie nie radzi z emocjami to chcialabym jej jednak jakos pomoc, po drugie jej paznokcie juz zaczynaja slabo wygladac. Z pieknej dlugiej plytki pazokciowej zrobila sie krociutka I nie chce czekac, az zacznie obgryzac do krwi :-(

kml Iga ma hiszpanska lalke? Ktora?

Macie inne hity zabawkowe?
U nas ostatnio na topie jest zestaw lekarza I plasterki (kupuje na metry I odcinam po pare milimetrow, wszystkie misie, lalki I inne pluszaki sa poobklejane :lol:
No I ponad godzine potrafi sie bawic ciuchcia, chodzac za nia I spiewajac Jedzie pociag z daleka (w jej wersji: Nie jedzie pociag z deleka, na nikogo czeka :lol: )

kml - 2016-03-31, 21:27

Ninę 8-) hxxp://allegro.pl/cudowna-lalka-antonio-juan-nina-saco-5066-i5966173579.html
W rzeczywistości jest znacznie ciemniejsza, ale to hiszpanka w końcu :mrgreen: Dostała tez tablicę i literki sa hitem. Do pociągu się przymierzamy, jaki macie?
A jak rodzinka lalek? Kupiłaś?

Kamyk nie stresuj się tym obgryzaniem. Moja Iga gryzła i szarpała mnie, płacz o nic jest codziennie, każde dziecko ma widać swój sposób na rozładowanie emocji :-P Niby lepiej jak się wyżyje na nas, ale uwierz mi, jak ona wpadnie w tryb wyjca, to aż się wstydzę swoich myśli ;) Trzymajcie się.

Iga idzie w najbliższą środę do klubu malucha, a ja nie mam jeszcze termosu na jedzenie :roll:

Kamyk - 2016-03-31, 22:39

kml, ale cudna, zazdroszcze sama :lol:

Ja juz od jakiegos czasu przymierzam sie do tablicy. Nawet zamowilam przed swietami. Na szczescie za pobraniem, bo chcialam aby szybciej zostalo zamowienie zrealizowane. Dzisiaj do mnie dzwoni facet ze sklepu, ze juz takiej nie maja I czy moze wyslac inna :evil: Nic to widocznie jeszcze nie byla nam pisana.

Ciuchcie mamy z lego, taka hxxp://www.klocki.wroclaw.pl/lego-duplo/10507-lego-duplo-10507-moj-pierwszy-pociag.html + dwa dodatkowe opakowania torow, wiec jest po czym jezdzic. Mloda tez kaze dobudowywac tunele, wiec zabawy jest na minimum godzinke dziennie od jakiegos miesiaca.

Rodzinke lalek dostala pod choinke taka jak na pierwszym zdjeciu hxxp://www.annastoydepot.com/dollhouse-families-and-people, ale szalu nie ma. Bawi sie nimi raz na ruski rok przez 5 minut.

kml, na ile bedzie chodzic? Caly dzien?

Mamamagda - 2016-04-01, 10:00

Jadzia, jak zawsze jestem pod wrazeniem dojrzalosci i przystojnosci Ignasia :-) i szacun dla samoodstawienia, czuje ze u nas bedzie podobnie :-)

Kamyk, wspolczuje problemu z obgryzaniem u Natalki :-( ja tez obgryzalam, ale bylam troche starsza, jak poszlam do p-kola. no i skonczylo sie zastrzalami i operacja sciagania paznokci z kciukow :( Nie ze chce Cie straszyc, ale jednak nie radzilabym przeczekania - moze nic sie nie stac, a moze sie stac. Ja mam do tej pory brzydkie paznokcie, a kciuki szerokie na 1,5 sm :-/ Mysle ze takie mi wyrosly, bo mialy duzo miejsca po zerwaniu, ale moze to taka moja uroda :evil:

Co do zabawek, u nas hitem sa puzle, Maja od dawna bez problemu uklada takie dla dwulatkow (mamy Djeco, Vilac, Czuczu). Super sa magnesy (najladniejsze jakie widzialam, czekalam na nie z miesiac: hxxp://www.kalaluszek.pl/pl/p/Drewniane-magnesy-projektu-Nathalie-Lete-Zwierzeta-/878

A poza tym to piosenki (z you tuba) i taniec (rozne uklady), ale do tego to juz my jestesmy potrzebni (i przewaznie kilka misiow/lalek)

kml, Iga pewnie bedzie rzadzic w klubiku, co? Juz ja sobie wyobrazam :-) Na pewno bedzie szczesliwa :-) A termos jest konieczny, nie podgrzeja jej tam jedzenia? Skip Hop ma fajne, np: hxxp://tatata.pl/produkt/termos-forget-me-not-okulary-skip-hop
Sa rozne wzory - mamy z tej firmy plecaczek, walizke, bidon i pudelko i jakosc jest naprawde dobra, warta swojej ceny.

Przyznam, ze coraz barziej meczy i stresuje mnie nowa praca :-/ ale mozliwe, ze wielkie zmainy nam sie szykuja :-) Poki co nie zdradzam, ale trzymajcie kciuki ;-P

A tu jeszcze poswiateczne wspomnienie (na pisance nasze koty, wykonanie mojego taty)

Paulis - 2016-04-01, 12:40

Jadzia zgadzam się z dziewczynami, że Ignaś wygląda na doroślejszego niż równieśnicy i jest mega przystojniakiem. Zresztą Twoja córeczka też jest niesamowita :-)
Co do samodstawienia się to ja też chyba tylko mogę, o tym pomarzyć, bo Leo podobnie, jak jej siostra Natka, gdy jestem obok (a jestem każdego dnia co najmniej 10 h) może zywić się moim mlekiem :-) . Pozostałe jedzenie je jak ptaszek i tak też wygląda. Najbardziej lubi owoce, jogurt naturalny z którego tata robi jej ayran (ja miałam jej jogurtu nie podawać wcale) no i śliwkowe crumble, które czasem robię mogłaby jeść w ilościach hurtowych :-) .
Ja myślę jendak coraz częściej o odstawiniu, bo mam dość poważe problemy zdrowotne i muszę się podleczyć. Póki co czeka mnie rehabilitacja a jak to nie pomoże to lekarstwa :-( .

Kamyk, przykro mi z powodu problemu z obgryzaniem :-( . Trzymam kciuki, abyście poradziły sobie w miarę szybko i bezbolesnie z tym a także z emocjami Natki. Tak, jak pisze kml, każdego dziecko, jakoś te emocje potrzebuje rozładować. Leonia w chwilach złości ale też i wielkiej radości np. gryzie nas. Naprawdę potrafi ugryźć mega mocno :-( . Ostatnio zdarza jej się to rzadziej, natomiast podobnie, jak Iga płacze tak po prostu, czasem zupełnie z nienacka, choć sekudnę wcześniej było wszystko ok...

Co do zabawek to u nas chyba żadna nie jest obecnie jakimś hitem. Leonia nadal uwielbia zabawy plastyczne, bardzo duzo razem rysujemy, lepimy różne rzeczy z pucholiny no i spiewamy. Poza tym wciąz na topie sa ksiązki i bajki. Leo sporo też bawi się sama np. gotuje dla mnie zupy,pizzę robi ciasteczka(wszystko to z prawdziwych składników) i towarzyszy mi też prawie we wszystkim co robię. Oprócz tego kocha ruch. Dostała kuchnie drewnianą dla dzieci, ale cóż woli póki tę prawdziwą, tamtą w gole nie jest zainteresowana :-) . Bardzo lubi się też ubierać i przebierać kilka razy dziennie :-) . Mnie także czesto mówi, co powinnam załozyc, wyciaga z szafy moje rzeczy, przynosi i każe się przebierac ]:-> Może powinnam pomyśleć tez o lalce :lol:
Pociag i tory też mamy, ale bawiła się może kilka dni, a teraz ze mną średnio 2 minuty :-) . Zauwazyłam, ze jest także zainteresowana cyferkami i literkami.

Mamamagda, powtarzam się, ze cudnie wyglądacie razem. Zreszta Ty sprawiasz wrażenie osoby bardzo sympatycznej i ciepłej więc wcale sie nie dziwię, że jesteście też tacy wszysycy :-) . A 8-) czemu męczy Cię praca, ze względu na godziny pracy czy jej charakter?Oczywiście trzymam kciuki za zmiany :-)
Jesli chodzi o moją rozmowę, to cóż z róznych przyczyn jeszcze się nie odbyła (z moje winy). Nie wiem, ta firma jest albo tak mega zdesperowana albo sytuacja tam nieciekawa, bo pomimo wciąz dzwonią i proponują mi kolejne terminy na rozmowę :-) .

amylee - 2016-04-01, 13:15

Mamamagda, czyzby kolejny czlonek rodziny M? :-)
Kamyk - 2016-04-01, 13:49

Mamamagda, no to trzymam kciuki za zmiany :mryellow: ;-) :mryellow:

Maja w tej bialej bluzeczce z kolnierzykiem wyglada jak przedszkolak, jej jak nam dzieci rosna :shock:

Jakie piekne te magnesy. Musze w koncu zdecydowac sie na jakas tablice, bo juz tyle fanych pomyslow mi podsunelyscie.

Paulis, zdrowka wiec zycze!

Co do pracy to moze masz takie CV, ze nie chca odpuscic ;-) moze po prostu jestes zbyt dobrym dla nich kaskiem ;-)

Jadzia - 2016-04-01, 15:12

Dziękuję za komplementy w imieniu mojego małego mężczyzny :-D
Samoodstawienie stało się faktem. Ignacy twierdzi, że jest już chłopcem, a nie dzidzi. Jak na prawdziwego dżentelmena przystało daje mi całusy, głaszcze, a dziś po raz pierwszym powiedział "mama kokam". Do tej pory jak mówiłam, że go kocham to słyszałam "ja nie!" ]:->

Kamyk, do tego co napisały dziewczyny o obgryzaniu dodam tylko, że u nas J. miała ten problem i było to związane ze stresującym okresem, potem samo minęło (i nawrotów nie ma).
Paulis, zdrówka Ci życzę.
Mamamagda, kciuki za realizację planów :->

Paulis - 2016-04-01, 15:49

Kamyk, jeszcze w temacie wyklejania i rysowania to u Leo bardzo lubi wszelkiego rodzaju naklejki w ksiączeczkach (szczególnie w wydawnict anglojęzycznych) a także taką oto książeczkę (mamy już drugą):

hxxp://www.usborne.com/catalogue/book/1~AB~Abdp~9011/fingerprint-activities.aspx

oraz naklejki z tego wydawnictwa:
hxxp://www.usborne.com/catalogue/book/1~EY~EYFSB~6267/first-sticker-book-your-body.aspx

Jej odpowiednikiem polskim mogą być Arcypalce. Poza tym jeszcze lub pieczątki, Playmais, wspomnianą pucholinę. No i jeszcze nawlekanki. Pewnie część z tych rzeczy znacie.

Co do mojego CV to cóż owszem łączę pewnie dwie umiejętności, których szukają, ale nie jest to znowu aż takie unikatowe :-) . Ja nawet ujęłam to w swoich oczekiwaniach finansowych, ale powiedziali, że to ok dla nich. Przypomniało mi sie, że pracuje tam mój znajomy więc zadzwoniłam i zapytałam, jak tam i jaki jest ten zespół firma. O wszystkim wyraził sie pozytywnie, więc sama już nie wiem :-) .

Jadzia, urocze jest to kokam prawda?Leo też od jakiegoś czasu zaczęła mi to mowić, choć wciąz najczęsciej mówi tak do moich piersi :D

kml - 2016-04-01, 21:23

Kamyk, na razie raz w tygodniu na cały dzień. Wracam do pracy na 40h/tyg. :( Moja mama już zamęczona, a teściowie wyjeżdżają na czerwiec, wiec zobaczymy jak się rozwinie.

Mamamagda, podgrzewają, ale w mikrofalówce. Dzięki za linka, ciekawa tylko jestem czy termos długo trzyma ciepło. Sobie kupiłam niby termos i po 2h jedzenie zimne.
Maja cudna. Och... i trzymam kciuki za zmiany <3

Jadzia, gratulacje odstawienia :)

Paulis, ale ciekawe książeczki, skąd czerpiesz pomysły?

Dziewczyny czy Wasze dzieci tez są tak ciekawskie? Iga musi wszystkiego dotknąć. "Iguśka zobaczy". Wszędzie wkłada palce, ostatnio próbowała wsadzić rękę w szparę jadącej windy (mamy taka bez drzwi wewnętrznych). Oczywiście każdy krawężnik, kałuża, plama, inne podłoże musi zostać zbadane. Hitem są kamyki, w każdej kurtce mam kilka ;) Nauczyła się odkręcać różne rzeczy i próbuje otwierać drzwi. Także te do łazienki barykaduję, bo eksperymentuje z różnymi mazidłami ]:-> Uwielbia wszelkie eksperymenty. Fajny okres, ale boją się o nią, czasem mam zawał :>

koralina1987 - 2016-04-02, 17:54

Dziekuje za kolejna porcję inspiracji zabawkowych. U nas na topie takie pchacze drewniane na patyku glosne to cholera na podlodze drewnianej no ale lubi....oprocz tego naklejki ale nie przykleja ich tam gdzie trzeba w ksiazce tylko albo na siebie albo na ksiazke obojętnie gdzie....lubi tez wszystko co moza skrecic zlozyc itd.wiec ulubiona zabawka ostatnio jest pudelko po kremie. Lalke ma ale ciagle ja tylko rozbiera i każe ubierac ;) podstawia jej tez swoje picie lub jablko. Li ma tez 2 pudelka w ktorych sa same "skarby" jakies resoraki, figurki z kinder jajka, puste opakowania po roznych rzeczach, pileczki, koraliki, figurki zwierząt i masa drobnicy zabawkowej i tym sie bawi codziennie. Wywala zawartość pudla na podloge i bawi sie. Książeczki lubi praktycznie wszystkie co raz znajdzie w nich cos co ja zaciekawi. A teraz wlasnie siedzi i nawleka na sznurowke drewniane korale.

Dzis aktywny dzien za nami. W koncu pogoda nie stroi żartów (wczoraj sypalo pol dnia śniegiem...) i zabralismy się za sianie trawy. Lila jako główny inzynier budowy ;)

xexaa - 2016-04-04, 12:40

Dziewczyny, jak to jest z myciem zębów przez Wasze dzieci? Stach bardzo chętnie miętoli szczoteczkę (i wyrywa się wręcz do tego!), ale z myciem to ma mało wspólnego. Bardzo rzadko pozwala sobie pomóc i jego cierpliwość szybko się kończy, więc o prawdziwym umyciu zębów nie ma mowy. Pokazujemy mu w jaki sposób my myjemy i on czasem stara się nas naśladować, ale właśnie z naciskiem na "czasem" ;)

kml napisał/a:
Także te do łazienki barykaduję, bo eksperymentuje z różnymi mazidłami ]:->

Pozwól, może szuka receptury na kosmetyk wszechczasów? :-P

Staś też bardzo ciekawski i wszystko go interesuje, ale zdaje się, że to jednak inny etap, bo sporo młodszy od Igi.

koralina1987 - 2016-04-04, 20:15

xexaa, u nas też bez rewelacji mimo ze dzień w dzień myjemy zeby juz od 8 mcy....przez jakis czas dzialalo na Lile szukanie wymyslonego pajka na suficie...tzn.maz udawal ze go szuka a ja w tym czasie szorowalam korzystajac z tego ze Li sie bardzo interesuje tym co robi ojciec...no ale ilez mozna pajaka szukac? Znudzilo sie i znowu mycie polega na wyssaniu pasty i przejechaniu kilka razy szczotka po zebach. A mowili badz systematyczna to bedzie lubiła myc zeby....no i dupa.
xexaa - 2016-04-05, 06:45

koralina1987, Stach niby bardzo lubi, jak ja myję zęby to on natychmiast też musi myć, domaga się szczoteczki, jak tylko ją zobaczy itd. Tylko, że to nie jest mycie ;-)
Z drugiej strony, moja mama powiedziała, że długo nie myła nam zębów, (kiedyś nie było takiej świadomości chyba), a ja wprawdzie zęby mam takie sobie, ale mój brat - rewelacyjne.
Może tymczasem spróbuję patentu z pająkiem :mryellow:

koralina1987 - 2016-04-05, 08:36

xexaa, fakt faktem ze po kapaniu Lila sama bierze z komody szczoteczke i pastę i niby chce myc. Ale efekt jest marny. Czasami mam wrazenie ze bola ja dziąsła i dlatego tak to opornie idzie....jesteśmy na etapie 10 zebow na wierzchu i idą kolejne.
kml - 2016-04-05, 09:18

koralina1987 napisał/a:
A mowili badz systematyczna to bedzie lubiła myc zeby....no i dupa.

A świstak siedzi i zawija :evil: Ja mam coraz większa alergię na wszelkie mądrości wychowawcze. Iga przechodziła różne etapy: najpierw pozwalała mi trochę pogmerać, później sama "myła", ostatnio dawała mi już myć na zasadzie jej decyzji "którego ząbka mama ma umyć", a od kilku dni buzia na kłódkę i jedynie na siłę dałabym radę. Pewnie za kilka lat wejdzie jej to w nawyk, ale mi nikt nie mył zębów, a też weszło, więc czasem się zastanawiam czy jest sens ją męczyć.
Kąpać też się nie chce, co za etap dziwny ;)

panikanka - 2016-04-05, 13:38

kml napisał/a:
Kąpać też się nie chce, co za etap dziwny
mądra dziewczyna :-D
częste mycie skraca życie!
xexaa ja całkowicie wyluzowałam z myciem zębów, mój Stach myje zęby jak widzi że ja myję i się domaga, ale polega to na miętoleniu szczoteczki zmoczonej wodą, a potem gdzieś biegnie i ją rzuca w kąt i znajduję ją po 5 dniach. Ja postanowiłam zarzucić mycie zębów pastą, bo nie chcę żeby stałym punktem jego codziennej diety była kulka pasty do zębów. Przyjdzie czas będzie większy będziemy myć kły. Całe nasze pokolenie miało myte gdzieś pewnie od połowy przedszkola jak nie później, a problemy z zębami biorą się głównie od cukru w diecie nie z braku higieny

Lady_Bird - 2016-04-06, 07:23

Hej!
U nas z myciem zebow jak u Panikanki:-)
Niedawno bylam z dwojka dzieci na przegladzie i o dziwo zeby jeszcze zdrowe, a starsza co ssie kciuka ma nawet proste!Takze tego. :-D

A teraz o paznokciach;) Ja sama obgryzalam dluuugo, jeszcze w poznej podstawowce, u mnie to bylo na tle nerwowym :-/
Syn sasiadki (w wieku Natalki Kamyka) zaczal obgryzac po wizycie u rodziny- podpatrzyl to u kuzynki i ciagle obgryza od tego czasu.

Jaka pogoda!
Nie przygotowalam jeszcze letniej garderoby dla mlodego, jakies spodenki chyba musze mu sprawic juz. :-)

kml, jak piszesz o Idze to jakbym o swoim czytala. ]:->

Dobrego dnia! :-D

zlotooka - 2016-04-06, 21:35

Jejej, tyle tu dyskusji, a mnie tak ciężko chwilę znaleźć, żeby coś napisać.

Jestem pod wrażeniem Waszego zorientowania w temacie zabawek itd... U nas bardzo prosto i niskobudżetowo ;-) Aktualnie rządzą kredki i puzzle, oprócz tego klocki, pluszaki. Ostatnio wkroczyła ciastolina. W zasadzie nie kupujemy Zosi zabawek, a i tak ma ich 3 pudła (w moim i męża pojęciu - za dużo), a bawi się kilkoma... Uwielbia za to zabawy interaktywne, ciocia ciągle wymyśla jakieś tańce, historie, gonitwy i takie tam. Ale w sumie cieszy mnie to, że mam takie "niezabawkowe" dziecko - potrafi się bawić wszędzie i wszystkim, i to bez znudzenia :->

Co do mycia zębów, odbywa się u nas 2 razy dziennie co najmniej, na ile jest to mycie, to już inna sprawa. Czasem pozwoli sobie poszorować, czasem tylko wysysa i ucieka.

Mamy za to jazdę ze zmienianiem pieluch i przebieraniem, Zosia sobie wymyśla, kto ma te czynności wykonywać (np tata, który akurat jest w pracy, albo pluszowa małpka :roll: ), po czym w trakcie kilka razy zmienia zdanie, przy czym np ucieka albo mnie odpycha krzycząc "nie nie" i machając rękami :-x Wskutek tego na popołudniowy spacer udaje nam się zazwyczaj wyjść po jakiejś godzinie negocjacji i awantur (dziś poskutkowały groźby typu "to nie idziemy" lub "idę sama", ale wiem, że to nie jest metoda...) Z kolei wieczorem po kąpieli za Chiny nie daje się tacie ubrać (a zawsze to robił), krzyczy "mamaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!" i muszę przyjść i ją ubrać, bo jak nie, to awantura na pół godziny z płaczem, krzykiem, uciekaniem, zanoszeniem się itd :shock: Pocieszcie, że to minie... I doradźcie, jak przetrwać ]:->

Za to moje poprzednie zmartwienie już nieaktualne (na razie przynajmniej) - miałyście rację, nie było sensu się przejmować nieśmiałością Zosi :-) Dzisiaj byłyśmy na zapoznaniu w klubie malucha, Zosia troszkę się poprzytulała, przyssała, a potem bawiła się z dziećmi (no, może raczej obok nich), a na koniec dała dziewczynce buziaka :lol: Będzie tam może chodzić parę razy w tygodniu na 2-3 godziny, zobaczymy.

kml, a jak Iga w klubiku? Zarządziła? :-P

Jadzia, Ignaś faktycznie dojrzale wygląda ;-) i przystojnie 8-) Gratuluję samoodstawienia, ja jeszcze się naczekam :-> Chociaż jakieś powoluteńkie zmiany w tym kierunku zachodzą, zeszłyśmy z 8 do jakichś 5 karmień na dobę :roll:

zlotooka - 2016-04-06, 21:46

Ze zdjęciami marnie, nie ma czasu ani sposobności, więc tylko mały kolaż z sesji pt "stroimy miny" i szybkie zdjęcie telefonem ze spaceru.
kml - 2016-04-07, 09:08

panikanka, wariatko <3

Lady_Bird napisał/a:
kml, jak piszesz o Idze to jakbym o swoim czytala. ]:-> D

I jak żyć z takim typem ciekawym ;)
zlotooka napisał/a:
(dziś poskutkowały groźby typu "to nie idziemy" lub "idę sama", ale wiem, że to nie jest metoda...)

To jest metoda i to nie są groźby. U nas poskutkowały. Jak jesteśmy same, to ja muszę iść z psami, mają swoje potrzeby fizjologiczne i męczyć ich nie będę, więc musiało szybko coś zadziałać. Dziecko poznaje skutki swoich decyzji - jak się nie ubierze, nie wyjdzie. Moja mama do tej pory się z Igą gania, ja nie mam tego problemu.

Zocha ma włosy jak Iga ;) Cudna jest. Kiedy one tak urosły?

Iga w klubie nie była, gil do pasa. Ogólnie ok. 17 chce spać, ale nie zawsze potrafi usnąć, więc do 20 płacze. Jestem na skraju wytrzymałości.

zlotooka - 2016-04-07, 12:25

kml, no właśnie, mówisz "jak mi nie dasz założyć pieluchy, to nie wyjdziesz" i ona tej pieluchy nie daje założyć... Co wtedy? Zostajesz z psami czy zostawiasz Igę samą w domu? :shock:
panikanka - 2016-04-07, 13:52

zlotooka napisał/a:
awantura na pół godziny z płaczem, krzykiem, uciekaniem, zanoszeniem się itd
ah jak to dobrze, że mam chłopca, coś mi świta, że jednak są prostsi w obsłudze :mrgreen: :mrgreen: bez obrazy wszystkie dziewczynki ;-) :-D Chomik też coraz gorzej znosi przebieranie gaci, ale jakoś dajemy radę w locie - staje gdzieś i się zapatrzy a ja mu wtedy zmieniam w 3 sekundy (oststnio tak go dorwałam na oknie u mojej mamy jak jechały jakieś ciężarówki i dostałam ochrzan od męża że chce całemu światu dupę Chomika pokazywać :oops: oczywiście miał rację) A jak mimo wszytsko się drze to zmieniam mu na siłę i tłumaczę, że jak nie chce nosić pieluch to musi używać nocnika (z którego oczywiście ucieka z krzykiem).

Zosia świetna i jakie ma długie włosy :shock: Nie mogę się doczekać aż ją zobaczę na żywo! :-D Co nastąpi w to lato prawda ??? :lol:

A nam stuknęło 1,5 roku, zegar stanął w miejscu, od jakiegoś czasu ciągle mi się wydaje, że S ma 1,5 roku. Może choć z tej okazji wrzucę fotkę...mam jakoś ze świąt.

Staś jest cudny i rozumny. Przestaje mnie już zaskakiwać, że tak dużo rozumie, powtarza co my robimy itp. Skoro była mowa o zabawach, to u nas na topie wszelkie samochody rowery wózki (też dla lalek) traktory śmieciarki i zmiotki i szczotki do zamiatania podłogi - Staś chętnie zamiata mi podłogę, no i klucze! Staś zawsze musi mieć komplet kluczy przy sobie jak widzi tylko jakiś zamek (np. w drzwiach sąsiadów, w szafce w bibliotece, w rowerze na ulicy) to musi koniecznie pootwierać, czasem nie da sobie w ogóle zabrać i nie mogę wejść do domu inaczej jak podsadzić go do zamka, żeby sam włożył klucz, przekręcić z jego ręką i otworzyć, czasem też zasypia z kluczami.

Zaczęły mi doskwierać trochę nocne karmienia, nawet nie to że jestem niewyspana, bo przyzwyczaiłam się i dobrze funkcjonuje, ale czasem wstaję taka obolała od leżenia na 1 boku eh S znów często się budzi w nocy, nawet nie wiem ile, ale zaczęłam myśleć czy by jakoś się go nie dało odstawić w nocy a zostawić karmienie w dzień...ale wydaje mi się to niewykonalne, bo jestem zwolenniczką takich rozwiązań, które dzieją się same, a nie wymagają interwencji i kombinowania...

A mieliśmy ostatnio jakieś uczulenie, wysypało Stasiowi całe łydki, najpierw małe kropeczki, potem zrobiły się plamy, potem przeszło delikatnie na udka, dłonie. Postanowiłam nie panikować tylko czekać, samo zniknęło, w międzyczasie zauważyłam też u siebie delikatne kropeczki na nadgarstkach. Mam nadzieję, że to był jednorazowy wybryk, nie ma pojęcia od czego, podejrzewam że może od nerkowców, pierwszy raz Staś jadł sos pomidorowy z mlekiem z nerkowców... może to? Nie chciałabym żeby był alergikiem :roll: W ramach zapobiegania alergii staram się go chować w umiarkowanych brudzie :mrgreen: Mam nadzieję, że to poskutkuje... BTW słyszałyście o hipotezie higienicznej powstawania alergii?

Strasznie bym chciała drugie bobo, ale mąż wciąż odwleka, żeby poukładać najpierw kilka spraw, choć ja w środku cała aż wrę... Mam wrażenie, że on powie tylko TAK, będzie PYK i od razu BOING brzuch taka jestem nakręcona. Podoba mi się kurde macierzyństwo, uwielbiam siedzieć z moim skrzatem w domu, włuczyć się z nim na rowerze, przytulać, gotować dla niego, brudzić się razem z nim i kąpać... Myślę, że mam ogromne szczęście, że mogę być ze Stasiem w domu, spokojnie sobie kończyć studia, że nie muszę wracać do pracy do której wcale mi się nie spieszy... eh się rozpisałam...

Paulis - 2016-04-07, 18:51

zlotooka, eh... widze, że Zosia przechodzi przez kolejne fazy, które tak dobrze znam z zachowań Leonii :-) . Pocieszę, przechodzi i nie trwa długo. U nas może max miesiąc, przy czym takic naprawdę sytuacji bez wyjścia (w dosłownym znaczeniu także :D ) miayśmy kilka. Wtedy koczowałyśmy w domu, głodne czasem, bo żadna siła nie była w stanie wyciagnac Leo z domu. Nic. Czasem pomagało, jak już godzinę albo dwie przed wyjściem uprzedzałam ją, mówiłam,że wychodzimy i żeby przyszła się ubrać, jak będzie gotowa. Zauważyłam, że nasilało jej się to w momentach zmęczenia, miała takie kryzysy rano i potem w porze drzemki a także po południu.
Teraz tez czasami odmawia wyjscia, ubrania się i jeśli nie jest to koniecznie nie wychodzimy lub czekam aż sama postanowi, że jednak chce wyjść i zwykle danie jej czasu pomaga.
W tej chwili na tapecie jest ubieranie, musi być tylko to, co ona zaakceptuje, sama wybiera ciuchy, a potem zmienia zdanie co chwilę. Oszaleć można momentami :shock: .

panikanka napisał/a:
Myślę, że mam ogromne szczęście, że mogę być ze Stasiem w domu, spokojnie sobie kończyć studia, że nie muszę wracać do pracy do której wcale mi się nie spieszy... eh się rozpisałam...

Doskonale Cię rozumiem. Też pisałam tutaj, o ostatnio, ze mozliwość bycia z Leo w domu uważam go za ogrony przywilej i jestem wdzięczna losowi, ze mam taką szansę :-) . Dlatego tak oporuję w kwestii pracy zawodowej ;-)

Cytat:
. BTW słyszałyście o hipotezie higienicznej powstawania alergii?

Tak, moja znajoma miała według lekarzy właśnie na tym tle, a także przy okazji zbytniej higieny i uzywania mydeł, środków czyszczących.

Poza tym Żuczki cudowne. Zosia ma naprawdę mega długie włosy. A Chomik z mamą wygląda na super szczęsliwego :-)

strzyga - 2016-04-07, 19:33

panikanka, ładnie piszesz o Stasiu i w ogóle pięknie Wam razem, ale tak czytam to i czytam i coś mi nie pasowało. Staś i Staś... No i już wiem co - przecież Ty miałaś Chomika! :mryellow:
kml - 2016-04-08, 07:35

zlotooka napisał/a:
kml, no właśnie, mówisz "jak mi nie dasz założyć pieluchy, to nie wyjdziesz" i ona tej pieluchy nie daje założyć... Co wtedy? Zostajesz z psami czy zostawiasz Igę samą w domu? :shock:

Nie zakładam jej pieluchy :P
U nas to wyglądało tak: jeśli odmówiła wyjścia, to informowałam ją dlaczego musimy wyjść i że ja się ubieram (pomagało później, żeby wybrała mi skarpetki i bieliznę ;) ), a ona ma wybór czy idzie z nami czy nie. Jak się już ubrałam, to informowałam ją o tym i pytałam czy idzie. Zwykle było "nie", więc mówiłam, że my idziemy i wychodziliśmy. Ona przybiegała pod drzwi, ja je otwierałam i pytałam czy idzie z nami i było "tak". Warunek - musiałam zamknąć oba zamki ;)
A jeśli chodzi o wyjścia na plac zabaw np. to nie szłyśmy póki się nie dała zakuć w pieluchę, bo wpadka na ślizgawce czy huśtawce ne wchodzi w grę.
Ale raz stałam z 5 minut pod drzwiami :shock: bo nie przyszła. Do sklepu musiałam iść, więc psy zostały w domu i stąd pewnie.

panikankaślicznie wyglądacie :)

panikanka napisał/a:
ah jak to dobrze, że mam chłopca, coś mi świta, że jednak są prostsi w obsłudze :mrgreen: :mrgreen:

Ta jasne, a wszędzie mówią, że dziewczynki to pestka ;)

panikanka napisał/a:
Skoro była mowa o zabawach, to u nas na topie wszelkie samochody rowery wózki (też dla lalek) traktory śmieciarki i zmiotki i szczotki do zamiatania podłogi - Staś chętnie zamiata mi podłogę,

Zainteresowania ma jak Iga. U nas hitem jest traktor ze zwierzętami + ambulans - pakuje całe towarzystwo z traktora do ambulansu - może weterynarzem będzie? ;)

panikanka - 2016-04-09, 21:08

Paulis, czyli Ty też jesteś z malutka w domu? Myślałam, że tylko ja w tym wącie jestem prawdziwą niepracującą matką polką ;-) Ja za to jestem pod wrażeniem jak bardzo liczysz się ze zdaniem małej i jak wiele masz do niej cierpliwości :-) bo ja czasem ujarzmiam Chomika siłą :oops: choć staram się to robić jak najrzadziej i w uzasadnionych sytuacjach.
kml napisał/a:
U nas hitem jest traktor ze zwierzętami + ambulans - pakuje całe towarzystwo z traktora do ambulansu - może weterynarzem będzie?
a może kerowcą? albo kerowniczką? ;-)
strzyga, kml dziękujemy

Jadzia - 2016-04-10, 05:01

panikanka napisał/a:
Myślałam, że tylko ja w tym wącie jestem prawdziwą niepracującą matką polką ;-)

No co Ty, a ja? :-P A tak w ogóle to parę postów wyżej ślicznie napisałaś o macierzyństwie :->

Paulis, ja też podziwiam za cierpliwość i empatię. Nie potrafię tak :oops: Jestem z natury osobą, która lubię mieć kontrolę i plan nad przebiegiem dnia, do tego J. zaczyna i kończy szkołę o ustalonej godzinie...więc u nas jak nie pomaga tłumaczenie itd to robię swoje i tak. Inna sprawa, że I. kocha wychodzenie z domu, a problem to mam najczęściej z J. On ubierze się prawie sam, a ona nadal stoi i patrzy na nieubrane buty :evil:

Ciężki mamy ostatnio okres. Mąż sporo pracował (nawet i po 14 godzin dziennie, na szczęście teraz przez jakiś będzie normalnie),więc wszystko musiałam robić z dwójką na głowie. I. ma okres "wszystko sam", "chce to tutaj i to natychmiast, nieważne, że jest to niewykonalne". Krzyki i płacze z rzucaniem się na podłogę są co chwilę. I do tego spanie: jak wstanie o 6 to jest święto. Wczoraj była to 4.30, a dziś próbował o 2.30 :shock: udało się go ujarzmić w łóżku do 5 ;-)

amylee - 2016-04-10, 08:00

panikanka, ja tez w domu i dopiero ostatnio bardzo docenilam ta mozliwosc. Pewnie moje dziecko bedzie mnie zachwycac do konca mojego zycia, ale teraz to jest tak wyjatkowy czas, te wszystkie zmiany i jej zdumienia rzeczywistoscia...ciesze sie, ze moge to obserwowac, a nie gonic po robocie na zakupy i kombinowac, co z obiadem. A przyszla wiosna, wiec juz w ogole jest bajecznie :-)

Jadzia, jesli bys chciala, przeczytaj sobie Wychowanie bez nagrod i lar, J.Juula. Wszystkie jego ksiazki sa przeswietne, a ta bardzo pomaga zrozumiec zachowania malego czlowieka i odpuscic sobie kontrole i przywiazanie do wladzy. Tzn, nie wiem, czy tak jest u Ciebie, to takie moje odczucie po tym krotkim poscie....W kazdym razie Juul otwiera oczy. Szeroko.
Abstrahujac od Waszej sytuacji, sadze, ze ta ksiazka dla kazdego rodzica, zwlaszcza dzieci juz bardziej samodzielnych.

Jadzia - 2016-04-10, 09:36

amylee, znam poglądy Juula. Nie uważam żeby ta moja chęć kontrolowania była dobra ;-) Bardziej w moich żalach chodziło mi o to, że jak się "x" rzeczy skupi na raz to nie zawsze ot tak jest łatwo i nie można sobie i dziecku na wszystko pozwolić. Zresztą (nie chcę znowu marudzić ;) ), ale przy jednym dziecku gdy nie trzeba się żadnych regułom godzinowym podporządkować, ani potrzebom tego starszego dziecka jest o niebo łatwiej.
koralina1987 - 2016-04-10, 12:55

Oj jak ja to rozumiem co pisze Jadzia, mimo ze Lila jedynaczka. Czasami sie nie da tak zeby wszyscy mieli tyle czasu na zastanowienie sie nad podejmowanymi decyzjami co powinni wg wszystkich świetnych podrecznikow. Ja w momencie buntu ze nie ubieramy pieluchy/nie idziemy/nie dajemy reki ect. po prostu zagaduje i robie swoje niestety czasami jest tez zmieniony ton glosu jesli zagadanie nic nie daje. Ja wiem ze ona buduje swoj swiat i chce miec wplyw na wszystko i kiedy sie da to owszem ma taka mozliwosc ale zdarza sie i tak ze idzie po mojemu i zyjemy. Ja ciesze sie z mozliwosciw wyjścia do pracy ale moze dlatego ze pracuje 28 h/tydz. więc okolo 13-14 jestem juz w domu a wychodze ok.8-9.
amylee - 2016-04-10, 13:59

Jadzia, spoko, nie moja sprawa. Tak tylko mi ten Juul przyszedl na mysl po tej wypowiedzi, co nie znaczy, ze jakos oce iam caloksztalt, czy cos w tym stylu :-)
Paulis - 2016-04-10, 15:54

Dzięki dziewczyny!Ja w ogóle z natury jestem dość spokojna i cierpliwa, choć miewam też ataki paniki zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowie L. ;-) , ale to z pewnością zauważyłyście. Zgadzam się z Jadzią, że uwzględnienie potrzeb 3 osób jest dużo trudniejsze niż dwóch a zmęczenie także nie pomaga w tym wszystkim. Widze to zresztą bardzo wyraźnie u siebie. I bardzo podziwiam wszystkie mamy, które mają więcej dzieci :-) . Natomiast jak tylko widzę symptomy zbliżającego się kryzysu u siebie to reaguję, staram się zaspokoić swoje potrzeby, zadbać o empatię dla siebie, aby potem móc z tego worka wyciagać i dawać, bo jak jest jest pusty nic nie jestem w stanie dać, wiadomo. Mnie też pomaga praktykowanie uważności, no i mąż, który jest mega wsparciem. Poza tym jestem też trenerką NVC, co ma na pewno spore znaczenie w relacji z Leo i w ogóle moim zyciu na codzień.
Ale oczywiście miewam kryzysy, zdarza mi się miec nerwowe reakcje i podniesniony głos :-) .
Ja oczywiście nie tłumię i nie skrywam żadnych swoich emocji, wyrażam je i ciągle wyzwaniem dla mnie jest robienie tego z szacunkiem do siebie i innych.
I oczywiście wszelkie poradniki mogą być cenne i wartościowe, ale tez byłabym ostrozna przed traktowaniem ich jak wyroczni, biblii. Dla mnie one są świetnym punktem wyjścia do rozważań i refleksji na temat mojego macierzyństwa. Z każdego na pewno moge czerpać, ale jednoczesnie najważniejsza jest dla mnie autentyczność w relacji z L. I też mówię 'nie' i zaznaczam swoje granice. Zresztą dwulatkowi jest to nardzo potrzebne, bo dzieki temu m.in. uczy się dbać o swoje granice w przyszłości. No i daje mu to poczucie bezpieczeństwa.
Leo ma dużo swobody, ale oczywiście jest wiele sytuacji, w czasie których moje granice są naruszane i wtedy jej, o tym mówię. Zawsze biorę ten płacz i histerię na klatę, pomagam jej się z tym uporać i to chyba wszystko, co jestem w stanie zrobić. Bo tez nie, o to chodzi, żeby dziecko było wiecznie spokojne, uśmiechniete i miało, wszystko, co chce.

A no i sam Juul sam podkreśla, że to, co sprawdza się u niego niekoniecznie musi u nas i za to go cenię, że nie robi z siebie autorytetu tylko raczej podpowiada, co można spróbować robić inaczej.

kml - 2016-04-10, 21:36

Paulis napisał/a:
Dzięki dziewczyny!Ja w ogóle z natury jestem dość spokojna i cierpliwa,

Zazdrość! ;) Ja jestem furiat choleryk, ale staram się pracować nad sobą ;-)

U nas to zwykle wygląda tak, że przez weekend problemów większych nie ma, bo ja mam trochę czasu dla siebie, tata jest, do pracy nie idę, ale jak jestem sama z czwórką +praca na pełen etat, to każda sekunda jest na wagę złota, ja jestem zmęczona i niestety to od razu widać po moich reakcjach. Także jak się zbiegnie z gorszym okresem u Igi, to jest bum ;)
Na szczęście Iga coraz spokojniejsza i ma więcej cierpliwości do mnie ]:-> Dziś chciała żebym jej odpięła osłonkę z wózka i na odesłanie do taty (byłam zajęta) podeszła do mnie z dłonią odwróconą wierzchem do góry i mi tłumaczy "Mamo, odepnij to, bo Igusia jest zła i odepnij. Rozumiesz? Igusia jest zła, odepnij proszę". Wszystko na spokojnie, pięknie wyraziła swoje emocje i cierpliwie domagała się swojego. W takich chwilach serce rośnie i widzę nadzieję na nasze relacje.

zlotooka - 2016-04-10, 22:00

Dziewczyny, pięknie i mądrze piszecie. Dziękuję za wszystkie Wasze opisy doświadczeń i poglądów.

kml, no właśnie, z podobnymi "groźbami" jest takie niebezpieczeństwo, że nie podziałają... Np ty wyjdziesz a dziecko zostanie :-? A co gorsza czasem łapię się na tym, że coś takiego wygłaszam ("jak się zaraz nie ubierzesz, to nigdzie nie pójdziemy"), a potem nie spełniam wcale (i tak idziemy, tylko pół godziny później). Dlatego moim zdaniem ta metoda nie jest dobra. Chociaż zdarza mi się stosować, bo nadal działa... Ale jednak nie jest moim celem to, żeby pieluchę udało się założyć po pół godzinie płaczy i awantur i moim kilkukrotnym zagrożeniem tym, że idę sama.

Paulis, hehe, po raz któryś już piszesz, że to, co przeżywa obecnie Zosia, przeżywała wcześniej Leonia :-> Może mi dawaj jakieś hinty, co mnie czeka za parę miesięcy? ;-)
Podziwiam Twoją cierpliwość i otwartość na potrzeby Leosi. Ja staram się też te dwie cechy wykazywać, jednak mam wrażenie, że trochę się w tym zagalopowałam, ignorując własne potrzeby i granice, co nikomu na dobre nie wychodzi.... Bo zamiast być aniołem cierpliwości, jestem aniołem tylko do czasu, a potem wychodzi ze mnie szatan ]:-> :oops: Trochę upomniał mnie mąż (który w porównaniu ze mną jest wobec Zosi aniołem cierpliwości), pomyślałam sobie o tym, i teraz częściej mówię "nie". Wydaje mi się, że Zosi jest to potrzebne, że ona tak naprawdę nie wie, czego chce, mimo że chciałaby o wszystkim decydować, i potrzebuje tego "przewodnika", jakim jest zdecydowany rodzic.
Niestety jaja z ubieraniem, przewijaniem i wychodzeniem bywają nadal, ale staram się już nie przedłużać tego do granic wytrzymałości, jeśli wychodzimy, to wychodzimy, czasami zdarza się, że ubieram ją na siłę :-(

Powiem Wam, że to empatyczne podejście jest dla mnie mega trudne, ciągle i ciągle wychodzą ze mnie różne teksty i zachowania, których nigdy nie chciałam fundować swojemu dziecku, a które zapewne po wielokroć sama słyszałam :-( Nie cierpię się w takich chwilach. :roll:

panikanka, pięknie razem wyglądacie i pięknie piszesz o macierzyństwie. Także szacun wysyłam, dla Ciebie i wszystkich "domowych" mam, bo choć powrót do pracy spowodował, że czasem mam kręćka, jak pogodzić wszystkie obowiązki, to jednak bardzo pozytywnie wpłynął na moją psychikę. I muszę przyznać, że wcale nie tęsknię za tymi domowymi czasami, choć oczywiście miały dużo plusów 8-)

Co do spotkań, to mam nadzieję zobaczyć panikankę z Chomikiem za parę miesięcy :-D Odezwę się w tej sprawie na pewno :lol:
Za to w maju będziemy z Zosią w Krakowie, baaardzo byśmy chciały spotkać krakowskie Żuczki i ich mamy :mryellow: :mryellow:

kml - 2016-04-10, 23:36

zlotooka napisał/a:
kml, no właśnie, z podobnymi "groźbami" jest takie niebezpieczeństwo, że nie podziałają... Np ty wyjdziesz a dziecko zostanie :-? A co gorsza czasem łapię się na tym, że coś takiego wygłaszam ("jak się zaraz nie ubierzesz, to nigdzie nie pójdziemy"), a potem nie spełniam wcale (i tak idziemy, tylko pół godziny później). Dlatego moim zdaniem ta metoda nie jest dobra. Chociaż zdarza mi się stosować, bo nadal działa... Ale jednak nie jest moim celem to, żeby pieluchę udało się założyć po pół godzinie płaczy i awantur i moim kilkukrotnym zagrożeniem tym, że idę sama.

To co opisujesz, to jest całkiem coś innego niż ja robię. Ja jej nigdy nie grożę, nie straszę, nie złoszczę się, nie ganiam się z nią. Po prostu z nią rozmawiam i pozwalam podjąć decyzje oraz pozwalam poznać ich skutki. Mówię jej "Bez pieluchy nie wyjdziemy" zamiast "jak się zaraz nie ubierzesz, to nigdzie nie pójdziemy". To "zaraz" stanowi ogromną różnicę. I sama decyduje czy chce wyjść czy nie. Mówię "Musimy iść z psami, wiec decyduj czy się ubierasz i idziesz z nami czy zostajesz" zamiast "Jak się nie ubierzesz, to mama Cię zostawi i będziesz tu sama siedziała i przyjdzie po Ciebie Pan"... itd. Mówię i to robię - czyli wychodzę z domu. Nie wiem czy czujesz tą różnicę, która wszystko tak naprawdę zmienia? Owszem, raz nie poszła za mną, ale ona przecież nie wie, że ja w tym sklepie wtedy nie byłam 8-) i jednak po kilkunastu razach problem minął.
Kluczowe też są nasze emocje, dziecko nie będzie brało na poważnie rozhisteryzowanego rodzica :P

zlotooka napisał/a:
Powiem Wam, że to empatyczne podejście jest dla mnie mega trudne, ciągle i ciągle wychodzą ze mnie różne teksty i zachowania, których nigdy nie chciałam fundować swojemu dziecku, a które zapewne po wielokroć sama słyszałam :-( Nie cierpię się w takich chwilach. :roll:

Też tak mam, czasem jak coś powiem, to czuję jakbym sobie sama wbijała noże w serce :-( Ale staram się być wyrozumiała również wobec siebie. Nie jestem idealna. Czasem sobie myślę, że póki tego ze sobą nie przerobię, to z Igą mi się nie uda. I chyba to działa. Najpierw trzeba pokochać siebie ;) Ważne, że widzę problem i pracuję nad nim.

Dziewczyny szukam jakiejś nakładki na krzesło, bo Iga zupełnie przestała korzystać z krzesełka do karmienia i jada klęcząc. Ktoś obyty z gadżetami podpowie?

amylee - 2016-04-11, 06:42

Paulis, zgadzam sie, ze poradniki, to nie biblia i z tego samego powodu tak lubie Juula. Po prostu Wychowanie bez nagrod i kar bylo dla mnie swego rodzaju oswieceniem, potwierdzeniem oczywistosci i dlatego ja polecam. Zeby inni, jesli sa chetni, mogli skorzystac.
NVC to moj cel, bylam na kursie, chcialabym w przyszlosci rowniez z tego szkolic. Na razie sama probuje to ogarnac i to chyba najtrudniejsze. Ale dzialamy do spoly z malzem ;-)
Co sie tyczy dziecka wiecznie usmiechnoetego...hmmm...jesli o mnoe chodzi, to wcale to tego nie daze. A moje dzoecko od dwoch miesiecy na wszystko mowi nie, wiec mam pole do kombinowania ;-)

Wlasne potrzeby, tu taki temat, a ja wczoraj wyslalam malza z Polusia na na zalupy i do parku i pelen rilaks. Co u mnie znaczy troche gotowania, troche lezenie i trzy odcinki Chirurgow. Blogo :-)

A siedzenie w domu z dzieckiem....to przeciez nie tylko siedzenie w domu z dzieckiem...To wyjscia z kolezankami, jezdzenie sobie samame na rowerze, male zakupy i inne male.przyjemnosci....Nie to, ze 24h wylacznie przy garach i pieluchach ;-)
Pewnie to nie to samo, co wyjscoe do pracy, ale mozna sie skupic na sobie.

Mamamagda - 2016-04-11, 12:55

hej dziewczyny! no temat empatii i takich akcji nie jest latwy. U nas tez sie zdarzaja takie sytuacje, Maja czasem nie chce sie ubrac, ale jak trzeba wyjsc, to niestety robie to na sile, jednoczesnie tlumaczac i ona za chwileczke sie uspokaja. przewaznie tez prosze ja wtedy o pomoc, zeby np ubrala sobie czapke, podala buty, znalazla szalik itp. Odpukac dramaty sa rzadko. Maja tez zrobila sie bardzo samodzielna i probuje wszystko robic sama, ale jak widzi ze nie daje rady to prosi o pomoc :)

panikanka, rzeczywiscie slicznie wygladacie, taka radosc w Was jest, od razu widac!
kml, ja jednak wciaz nie kumam sensu mowienia dziecku, ze np bez pieluchy nie pojdzie, bo to wciaz nie jest rozwiazanei problemu: np musisz isc z psami, Iga nie chce (czy to ubrac sie, czy w ogole isc), Ty mowisz ze w takim razie idziesz sama, wychodzisz i stoisz pod drzwiami. A psy wciaz nieodsikane. wiec (jak dla mnie) to jednak nie sposob. No chyba ze jednak idziesz z pasmi, a Iga zostaje sama w domu? :shock:

Paulis, amylee, Jadzia, fajnie Wam ze siedzicie z Zuczkami w domu (siedzicie, hahaha ]:-> ) Ja mam wlasnie taki maraton, praca, zakupy, dom, wydzieranie minut na zabawe z Maja. Ale przeciez mozna zmywac raz na trzy dni a prasowanie zrobi pani Pomoc Domowa ;-)
Inna sprawa, ze my zdecydowanie za duzo wydajemy i pewnie by wystarczylo jakbym pracowala na pol etatu, ale narazie musimy sie ogarnac po moim wychowawczym...

koralina1987, teraz zaluje ze nie poszlam pracowac do szkoly...Jakos przy rodzicach nauczycielach mi sie odechciewalo, ale teraz to by byla super opcja :roll:

panikanka - 2016-04-11, 13:52

oo czyli jest nas więcej, serio myśłałam, że tylko ja ;-)
Jadzia napisał/a:
I do tego spanie: jak wstanie o 6 to jest święto. Wczoraj była to 4.30, a dziś próbował o 2.30 udało się go ujarzmić w łóżku do 5
A ma jeszcze drzemkę w dzień? I o której chodzi spać? Nie żebym chciała coś doradzać, tak tylko jestem ciekawa.
kml napisał/a:
Na szczęście Iga coraz spokojniejsza i ma więcej cierpliwości do mnie
Uwielbiam Twoje nieszablonowe podejście do tematów :mryellow:
Jadzia - 2016-04-11, 15:58

panikanka napisał/a:

A ma jeszcze drzemkę w dzień? I o której chodzi spać? Nie żebym chciała coś doradzać, tak tylko jestem ciekawa.

To jest loteria. Jak wstanie o tej 6 to ciężko go położyć. O 13 lub 13.3 jadę po J. więc czasami pada w aucie i wtedy noszę tego śpiącego kolosa ;)
Przy pobudkach przed 6 udaje się go położyć spać. Choć czasami jest walka i krzyk, ale zasypia w miarę szybko. W dzień szkolny idzie spać ok 10- 11, z długością różnie. Czasami jest to tylko 40min, przeważnie w okolicach 1,5 godziny. W weekend drzemka jest ciut później albo w aucie jak mamy wypadowy dzień.
Wieczorem kładzie się spać ok 20.

Mamamagda, aż ciężko jest mi sobie wyobrazić jak musisz mieć maraton po pracy. Zwłaszcza, że wracasz późno jeśli dobrze pamiętam.

Kamyk - 2016-04-11, 17:53

amylee, pozwole sobie sprostowac Wychowanie bez nagrod I kar jest Alfie Kohn'a nie Juul'a. Ja osobiscie Juul'a zaczelam bardziej trawic dopiero jak przeczytalam jego wszystkie ksiazki, a Alfiego pokochalam od pierwszej kartki wiec nie bylam w stanie sie powstrzymac .

Super jest tez ksiazka Carlosa Gonzalesa (to ten od Moje dziecko nie chce jesc) "Mocno mnie przytul" oraz Cohen'a Lawrence'a "Wychowanie przez zabawe".

Wspolny mianownik wszystkich to szacunek do drugego czlowieka. Oczywiscie nie nalezy traktowac ich jako wyroczni. Ja raczej traktuje je jako kopalnie pomyslow na trudne sytuacje. Marzy mi sie czasem taka grupa wsparcia, gdzie mozna podzielic sie wyzwanami jakie przed nami stawiaja nasze Zuczki.

kml - 2016-04-11, 18:22

amylee napisał/a:
A siedzenie w domu z dzieckiem....to przeciez nie tylko siedzenie w domu z dzieckiem...To wyjscia z kolezankami, jezdzenie sobie samame na rowerze, male zakupy i inne male.przyjemnosci....Nie to, ze 24h wylacznie przy garach i pieluchach ;-)

Jeśli się ma niepracujące koleżanki ;) No i dziecko, z którym się chce wyjść na zakupy ;-) Ja bym posiedziała znów w domu :-P
Mamamagda napisał/a:
kml, ja jednak wciaz nie kumam sensu mowienia dziecku, ze np bez pieluchy nie pojdzie, bo to wciaz nie jest rozwiazanei problemu: np musisz isc z psami, Iga nie chce (czy to ubrac sie, czy w ogole isc), Ty mowisz ze w takim razie idziesz sama, wychodzisz i stoisz pod drzwiami. A psy wciaz nieodsikane. wiec (jak dla mnie) to jednak nie sposob. No chyba ze jednak idziesz z pasmi, a Iga zostaje sama w domu? :shock:

Napisze jeszcze raz - u nas ta metoda rozwiązała problem, bo Iga przestała mi odmawiać ubierania się. To jest dla mnie najważniejsze - nie ma płaczu, szarpania się z dzieckiem i moich nerwów. Nie chce tego robić i staram się szukać innych dróg. Druga kwestia - tylko RAZ nie poszła za mną jak wyszłam i to akurat nie jak z psami chciałam wyjść. Za to moja mama czasem do 16 nie jest w stanie jej ubrać... wiecie ona jest bardzo empatyczna i liczy się ze zdaniem dziecka ]:->
Dobrze też działa poproszenie kogoś żeby ja ubrał, na 100% przyleci do mnie z gaciami.

amylee - 2016-04-12, 07:06

Kamyk, racja!!! Pomylilo mi soe, bo akurat czytam cos Juula :-) Kohn, oczywiscie i jego nic nie narzucajace podejscie.

kml, yyy....ja sie widuje z kolezankami po pracy, jak malz zabiera mala do parku lub cos tam razem tworza. Ewentualnie mamy spotkania chustomam i tam z dzieckiem, ktore korzysta na kontakcie z innymi.
Piwo wieczorem i te sprawy... ;-)
Drugiego dziecka w zupelnosci nam sie odechcialo, wiec czekamy momentu wyjazdu na kolonoe ]:->

xexaa - 2016-04-12, 08:40

O kurka, ale tu ruch!
Dzięki za wpisy o (nie)myciu zębów. Jakby się nad tym zastanowić to pewnie nie ma i nie było kilkunastomiesięcznego dziecka z porządnie umytymi zębami, a jakoś ludzie w dorosłym życiu mają jeszcze jakieś na stanie ;) I pewnie faktycznie cukier ma tu ogromne znaczenie. Od dentystki wiem, że podobno najgorsze w tym względzie są soczki, które dzieci piją na potęgę. Zdarzają się kilkulatki, którym trzeba usuwać po kilka zębów, bo nie da się ich już wyleczyć :shock:

panikanka, mam takie same odczucia co do karmienia nocnego. Budzę się często obolała i ruszyć się nie mogę. Ja co prawda nie zamierzam czekać aż Staś sam się odstawi (no chyba, że zrobi to przed ukończeniem drugiego roku życia, co wydaje mi się na razie zupełnie niemożliwe), ale też na razie nie chcę go odstawiać. Czasem pomstuję trochę i myślę, że dłużej nie dam rady, ale daję :-P

zlotooka napisał/a:
mąż (który w porównaniu ze mną jest wobec Zosi aniołem cierpliwości)

U nas identyczny układ. Mnie i tak macierzyństwo trochę wyciszyło i uspokoiło, bo z natury jestem nerwowa. Zresztą tak w ogóle to często patrzę na mojego P. i podziwiam jego nastawienie do Stasia (i biorę przykład ;) ). Czasem oboje się mylimy, to chyba naturalne. Staram się być empatyczna, ale to się nie zawsze udaje. Zresztą zaczynam widzieć ten wzrok, gdy nasuwa czymś ciężkim w szybę piekarnika, a gdy mu to zabieram nasuwa rękami i patrzy, co zrobię. Albo gdy mnie ugryzie i proszę, żeby tego nie robił, a on wtedy mnie uderza albo drapie i znów patrzy :roll: No, nie jestem wtedy w siódmym niebie, ale staram się zachować spokój.
I ja też czasem ubieram Stasia trochę na siłę, starając się go oczywiście zagadywać i tłumaczyć, ale nie jestem pewna czy powinnam mieć z tego powodu wyrzuty sumienia.

koralina1987 - 2016-04-12, 08:57

xexaa, u nas też był moment z biciem po twarzy, klepnęła mnie czy babcie i w śmiech. Nie działały tłumaczenia że mamę boli, że mi przykro itd. Ona z uśmiechem jeszcze raz. Zrobiłam coś co nie każdemu pewnie będzie się podobało, ale po prostu odeszłam od niej w tym momencie gdy znowu dostałam w twarz. Powiedziałam spokojnym tonem że mama idzie do drugiego pokoju skoro Lila bije. Wyszłam. Zaczęła płakać więc wróciłam do niej po chwili kucnęłam i zaczęłam znowu tłumaczyć ale krótko "nie bijemy" przypomniałam też dlaczego wyszłam "poszłam do pokoju bo mnie uderzyłaś i bolało" podeszła do mnie i przytuliła się. Teraz gdy tylko się zamachnie od razu pytam czy mam wyjść z pokoju? NIEEE i rączka wraca na swoje miejsce, a liczba takich incydentów drastycznie zmalała....u nas to podziałało, nie podziałały natomiast niezliczone rozmowy tłumaczące, że nie bijemy itd.
xexaa - 2016-04-12, 20:18

koralina1987, u nas rozmowy też nie działają. Ale może kiedyś? To tak, jak np. pokazuje się coś dziecku długo, długo, bez żadnej reakcji, aż nagle okazuje się, że już kuma. Może i z tym tak będzie. A może to po prostu taki czas.
A patentu z wychodzeniem też już próbowałam. Ewentualnie zdejmuję go z kolan i mówię, że nie będziemy się bawić, jeśli będzie bił/gryzł/drapał. Tylko zawsze jest taka sama reakcja: mówię, żeby czegoś nie robił (a często gryzie, gdy jest rozchichrany), widać, że mu się to nie podoba i chyba dlatego postanawia mi dołożyć ;) Choć czasem udaje się też próba odwrócenia sytuacji i przystaje na propozycję buziaka zamiast ugryzienia.

amylee - 2016-04-13, 09:23

W sytuacji gryzienie itp oraz koncowki mojej cierpliwosci i empatii, ktora ucieka odpalam sobie to:hxxp://multirodzice.pl/mamo-to-nie-tak/
Pomaga.

Mamamagda - 2016-04-13, 11:51

amylee, no i sie poryczalam w pracy... Na szczescie nie znalazlam w opisanych tu sytuacjach mojego zachowania, na pewno nie w takim stopniu.

Maja tez czasami uderzy albo ugryzie, ale widac ze robi to z emocji, wielkiej radosci albo w szale zabawy :) Jak sie zlosci to czasami szczypie, ale coraz rzadziej.

A w ogole to dzis konczy 21 miesiecy nasza mala-duza dzidzia! Tak bardzo szalenie ja kochamy i uwielbiamy do niemozliwosci :-)
Jest wspaniala osoba, z cudownym poczuciem humoru i zdolnosciami muzyczno-aktorskimi.
Ma ogromne serduszko, kocha zwierzeta, swoje zabawki, ciagle cos tuli (lacznie z np puzlami) ale wciaz w jej sercu kroluja kotki ^^ Jak wracamy do domu to skacze z radosci na widok naszych kocic, biega za nimi z okrzykami i probuje calowac i tulic :D
W zlobku przeszla do grupy starszakow, swietnie sobie radzi.
Zasypia w 5 minut (zamyka oczy jak tylko sie polozy, oczywiscie przy cycusiu), w nocy bywa roznie, czasem kilka pobudek malych, czasem dopiero nad ranem.
Malo mowi (po naszemu) ale jest bardzo muzykalna, zna wiele piosenek, rozroznia je po samej melodii, do kazdej ma inny uklad taneczno-pokazowy ;-P
Jest mala dama, ktora uwielbia kosmetyki, strojenie sie i bizuterie, ale szaleje tez na rowerku, trampolinie, bawi sie autami i buduje z duplo.
Chce byc bardzo samodzielna, co generuje czasem problemy, ale staramy sie tak nia pokierowac, zeby uniknac spiec. Chociaz przewaznie to ona kieruje nami :D nasza szefowa <3
Jak zwykle moglabym o Niej dlugo, ale wiem ze moze to byc dla Was nudne :-P
No boska jest, love na maksa :)

panikanka - 2016-04-13, 12:49

Mamamagda Zdolna dziewczynka i jaka śliczna :-D
Paulis - 2016-04-13, 14:01

Ja jeszcze w temacie poruszanym tutaj czyli skuteczności jednych metod czy drugich mam taką refeksję.
Co to właściwie znaczy, ze jakaś metoda działa?Co przez to chcemy osiągnąć, czy zalezy nam na tym, aby dziecko robiło to co mu każemy? Ja na przykład sama osobiście nie lubię jak coś mi się kaze i ktoś chce, abym zrobiła coś bo on tak uważa. Sądzę, że dzieci tez tego nie lubią.
I co to znaczy wobec tego, że rozmowy nie działają?Że dzieci nie nadal nie robią tego co im każemy?
No nie dziwi mnie to jakoś specjalnie, bo jak dla mnie dziecko tak samo jak dorosły ma prawo odmówić, słyszy o co proszę, ale nie zgadza się na, ma inne zdanie. To, ze nie robi tego, czego my sami sobie życzymy nie znaczy dla mnie, ze 'metoda' nie działa.
Mnie nie chodzi w wychowaniu Leonii o to, aby była mi posłuszna. Podejście które mam nie gwarantuje tego, że dziecko będzie spokojne, 'grzeczne; itp. Zresztą nie o to mi chodzi. Rozmowa, empatia szacunek pozwala na zbudowanie :-x relacji i więzi z dzieckiem a to jest dla mnie nawjażniejsze.

Złootooka postaram sie zatem dać Ci jakieś znaki wcześniej ;-) . Jak piszesz, ze potrzeby Zosi były na pierwszym planie a Twoje gdzieś daleko na końcu a potem kończyło się to jakimś wybuchem u Ciebie to właśnie jest to, co myślę jest kluczowe czyli dbanie o własne potrzeby, o siebie. O równowagę w rodzinie, bo jesteś tak samo ważna jak dziecko, choć czasem chwilowo może być tak, ze jego potrzeby są najważniejsze wiadomo. I bycie aniołem cierpliwości to też jak dla mnie pułapka :-) , bo przecież jesteś człowiekiem i masz prawo do wszelkich uczuć, które się w Tobie pojawiają. Dla mnie najważniejsze jest, aby wyrażać je z szacunkiem. Jeśli jestem zła, bo nie możemy wyjść, bo L. odmawia ubrania się to jej, o tym mówię, że jestem zła bo chciałabym wyjść lub, że jestem zmęczona w tej chwili, bo potrzebuje tego lub tamtego,bo coś jest dla mnie ważne itp. Nigdy natomiast nie mówię, że jestem zła na Ciebie czy przez Ciebie itp. Oczywiście te moje komunikaty są zwykle prostsze tak, aby mogła mnie zrozumieć.
MNie też osobiście pomaga skupianie się na mysleniu, ze zachowanie Leo jakkolwiek dla mnie nieprzyjemne jest wyrazem także jej potrzeb a nie np. jej złośliwości czy czegoś podobnego. Kiedy uda mi sie odnaleźć to, co jest dla niej w danym momenecie ważne (przy czym nie jest to czasem takie oczywiste) to bardzo szybko jej spokój wraca i przestaje się frustrowac nawet jeśli jej potrzeby nie jestem w stanie zaspokoić.
I empatyczny stosunek do siebie samej to też, ja dla mnie jedna z podstawowych rzeczy, czyli np. nie obwiniam się za to, ze dziś Leo nie ma ciepłego obiadu, że nie wykazałam się cierpliwością i ją pospieszałam w drodze do domu. Bo zachowania te wynikają też z jakiś moich potrzeb (najczęsciej niezaspokojonych) Nie chodzi mi też, o to aby się w ten sposób usprawidliwiac bardziej, aby w takiej sytuacji znaleźć przyczynę i sposób na to, aby coś z 8-) tym zrobić. Zresztą matki są szczególnie narażone na zycie w poczuciu winy eh...


Cytat:
NIEEE i rączka wraca na swoje miejsce, a liczba takich incydentów drastycznie zmalała....u nas to podziałało, nie podziałały natomiast niezliczone rozmowy tłumaczące, że nie bijemy itd.


Ja nie rozmawiam w ten sposób, bo komunikat 'nie bijemy' jest dla mnie trochę generalizacją. Stąd może być nieprawdziwy w niektórych sytuacjach, bo chciałabym jednak, żeby Leo umiała się bronić. To, co mówię to bardziej w odniesieniu do tej konkretnej sutuacji tu i teraz i w odniesieniu do mnie gdyż to np. moje granice może przekraczać. Pomijam tu sytuacje niebezpieczne i zagrażajace życiu.
Kamyk napisał/a:
Marzy mi sie czasem taka grupa wsparcia, gdzie mozna podzielic sie wyzwanami jakie przed nami stawiaja nasze Zuczki.

Jesli chodzi o grupę wsparcia to może chciałabyś taką wirtualną założyć :-) ?Chętnie dołączę :D

Mamamagda - 2016-04-13, 14:58

panikanka, prawda? :D dzieki <3
amylee - 2016-04-13, 17:27

Mamamagda, ja nie mam zapedow zloszczenia sie ma dziecko itp. Ale do artykulu czasem zagladam, zeby rozumiec lepiej :-)

Paulis, jesli o mnie chodzi, polecajac Kohna, mam na mysli wlasnie to podejscie, o ktorym piszesz. W pospiechu nie jestem w stanie doprecyzowac, ale jesli ktos zna lub ma ochote sie zapoznac, to Kohn zacheca do dbania o siebie oraz odnajdywania porozumienia z dzieckiem. Juul zreszta tez.
To tak tylko dla jasnosci, ze nie chodzilo mi o zadne metody wychowawcze. Z natury i przekonania nie zaimuje soe wychowywaniem dziecka, raczej staram sie wspierac jej swobodny wzrost, a w przyszlosci mam zamiar wspierac jej wybory itp.

Ksiazki tak, ale nie na slepo. Podobne odczucia mam czytajac tekst na multirodzicach. Mimo, ze do glowy by mi nie przyszlo zloscic sie na dzoecko, ktore szarpie mnie za nogawke, to jednak, kiedy to przeczytam, latwiej znosze szczypanie w cyca. Choc informacja o tym, ze mnie boli juz skutkuje.

A w ogole nie wpadlam na to swiadomie, ale zdarza mi sie mowic do Poli cos w stylu: nie teraz, bo jestem bardzo zmeczona i ona to rozumie. Oczywoscie noe zawsze, ale nieraz odpusza. Takze rowniez popieram informowanoe dzoecka o naszym nastroju. To chyba jedyna droga to tego, aby ono rozymialo uczucia, jakich samp doznaje (teraz i w przyszlosci).

koralina1987 - 2016-04-13, 19:58

Moim zdaniem swoboda swoboda i to ze jej sie może to nie podobac rozumiem ale nie chcialabym lekceważyć tego ze ktos może zostac przez mloda oklepany po twarzy. Dla mnie w tym momencie jest granica swobody i chcialabym zeby umiala sie powstrzymac. Szczególnie ze zawsze jej powtarzam ze ja jej nie bije itd. Z ta niedziałająca metoda może faktycznie zle to ujelam chodzi mi o to ze prawdopodobnie bicie miało by miejsce jeszcze jakis czas gdybym pozostala tylko na tłumaczeniu a nikt chyba nie ma ochoty dostawać ni z tego ni z owego w ryj :-) szczegolnie ze Lili wydawało sie to super zabawa. Sytuacja na dzien dzisiejszy jest opanowana ale pewnie pojawi sie przy kontaktach z rówieśnikami...i tam juz moim zdaniem bedzie trudniej bo tak jak wykluczone jest bicie mamy czy taty tak pewnie aby nie dac siie bic przez inne dzieci juz sprawia trochę problemów...
kml - 2016-04-13, 21:07

amylee napisał/a:
kml, yyy....ja sie widuje z kolezankami po pracy, jak malz zabiera mala do parku lub cos tam razem tworza.

Ach tak, ale to nie rozwiązuje problemu siedzenia od rana do (prawie)wieczora z sam na sam z dzieckiem. Ta przerażająca cisza w bloku :lol: Nie wspominam tego dobrze ;)
xexaa napisał/a:
No, nie jestem wtedy w siódmym niebie, ale staram się zachować spokój.

A ja niekoniecznie zachowuję spokój :P Wyrażam swoje emocje w cywilizowany sposób ;) ale ich nie ukrywam. Zawsze jestem szczera w reakcjach, nie tłumię uczuć. Myślę, ze dziecko obserwując mnie widzi iż "złość" to nic złego/nienormalnego i ma szansę zaobserwować jak sobie z nia radzić.
xexaa napisał/a:
I ja też czasem ubieram Stasia trochę na siłę, starając się go oczywiście zagadywać i tłumaczyć, ale nie jestem pewna czy powinnam mieć z tego powodu wyrzuty sumienia.

Zależy co to trochę na siłę znaczy ;) U nas gdy był problem z ubieraniem się, to była walka ]:-> I tak jak uważam, że karmienie dziecka na siłę, usypianie czy sadzanie na nocnik jest przekraczaniem pewnych granic, tak i ubieranie/rozbieranie. Jeśli tylko znajdę inne sposoby, to wolę z nich skorzystać. Poza tym to pokazuje dziecku, ze kto ma siłę ten rządzi, a nie tego chciałabym ja nauczyć. Wręcz odwrotnie.
Paulis napisał/a:
Co to właściwie znaczy, ze jakaś metoda działa?

Dla mnie, że uda nam się dogadać z dzieckiem. Nie wierzę, żeby moje dziecko było złe i z tego powodu gryzło czy szarpało za włosy innych. Ona po prostu nie rozumie do końca o co chodzi, ze boli. Tak samo jak nie rozumie, że psy muszą siku. Zrozumie kiedyś, ale do tego "kiedyś" jakoś żyć trzeba, najlepiej bez negatywnych emocji i trzeba dziecku pokazać konsekwencje jego zachowań w sposób w jaki jest w stanie zrozumieć - mówienie, ze boli nic nie daje, bo dziecko jeszcze nie ma empatii (przynajmniej moje do tej pory nie ma za wiele :P ). Co nie znaczy, ze nie rozmawiam z moim dzieckiem każdego dnia, nazywam swoje i jej emocje, przytulenie u nas genialnie się sprawdza, ale robię to równolegle ;)
Paulis napisał/a:
Ja na przykład sama osobiście nie lubię jak coś mi się kaze i ktoś chce, abym zrobiła coś bo on tak uważa. Sądzę, że dzieci tez tego nie lubią.

Ja też nie lubię i niejednokrotnie sobie strzeliłam w kolano z przekory :-P Dlatego chciałabym żeby moje córka słuchała mnie i starała się zrozumieć co chcę jej przekazać i dopieor podejmowała decyzję. Zeby jednak brała pod uwagę, że mama coś jednak wie o życiu ;) Żeby ufała, że mama chce jej dobra.
Paulis napisał/a:
I co to znaczy wobec tego, że rozmowy nie działają?Że dzieci nie nadal nie robią tego co im każemy?

Dla mnie znaczy, że dziecko tak naprawdę nie rozumie.
Paulis napisał/a:
Mnie nie chodzi w wychowaniu Leonii o to, aby była mi posłuszna.

Dla mnie to jest bardzo niedoprecyzowane stwierdzenie. Nie musi być mi posłuszna zawsze. W 5mln spraw cieszy mnie, że moje dziecko ma swoje zdanie i broni go jak lwica, ale w kilku nie ma dyskusji. I chcę żeby moja córka mi zaufała w tych kilku i powiedziała ok, widzę, że to dla Ciebie bardzo ważne i zrobię tak jak prosisz, chociaż nie rozumiem.
Zresztą wiesz, po sobie mogę stwierdzić, że nawet kołem się takiego charakteru nie złamie i ona zawsze będzie broniła swojego zdania. Zawsze i za wszelką cenę 8-) Także trzeba brać poprawkę na to z jakim dzieckiem mamy do czynienia - jedne trzeba ośmielać, budować pewność siebie, a inne trzeba ciut przystopować i uczyć empatii żeby innym krzywdy nie robiły ;-)

A jeszcze o dbaniu o siebie- u nas problem jest w tym, że ja mam baaardzo dużo potrzeb. I ciężko mi pogodzić je z potrzebami małego dziecka :-P Koleżanka się śmiała ostatnio ze mnie, jak jej powiedziałam, ze szalenie dużo dla Igi poświeciłam. A ja tak czuję, chcociaz pewnie nie robię 50% co "statystyczna" mama ;)

Iga dziś była pierwszy raz w klubiku malucha na cały dzień. Rano jak ją obudziłam słowami "Wstań, idziemy do przedszkola", to wyskoczyła z łóżka jak z procy :lol: Bez ociągania zebrałyśmy się w 30 minut (śniadanie, nocnikowanie, toaleta, ubieranie, ogarnięcie mamy i trochę mieszkania) :shock: W klubie trochę ją przystopowało, bo nie było jeszcze dzieci. Ale jak tylko się pojawiły, to od razu zaczęła ustawiać jakiegoś chłopca :-P Pomachała mi na pożegnanie, nawet na buziaka nie zasłużyłam i cały dzień ani pół łezki :lol: Zadowolone jesteśmy obie, tylko mogłoby być taniej.

Kamyk - 2016-04-13, 21:57

amylee, rzeczywiscie wyciskacz lez, az trudno uwierzyc, ze rodzice moga byc tak malo empatyczni :-(

Mamamagda, nudne???? dla mnie zdecydowanie mogloby byc dluzej! Kocham jak piszesz o Mai! Tylko jaka dzidzia? Ja widze zdecydowanie Super Mala Dziewczynke :lol: zadnej dzidzi na zdjeciu sie nie dopatrzylam :-P

Paulis, fajnie napisane I blisko mojemu sercu. Co do grupy wsparcia to wiecej na razie nie zdradze, ale moze wcale nie bedze musiala byc wirtualna ;-)

Dla mnie bardzo obce jest pozostawienie nie dajacego sobie rady Malucha samemu sobie. Bodajze w Wychowaniu bez nagrod I kar pojawil sie motyw Milosci odmawianej, czyli jak zachowujesz sie tak jak chce to jestem obok, ale gdy juz jestes zezloszczona, zmeczona itd itp mama sobie idzie I wroci jak bedziesz w stanie nad soba zapanowac.
Niemniej zgadzam sie tez z kml, ze dzieci sa rozne I rodzice sa rozni I pewnie dla niejednej pary bardziej energicznych charakterow taka chwilowa rozlaka moze tylko wyjsc na dobre I nie zagrozic relacji "wybuchem" :lol:

Paulis - 2016-04-13, 22:17

kml napisał/a:

Zależy co to trochę na siłę znaczy U nas gdy był problem z ubieraniem się, to była walka I tak jak uważam, że karmienie dziecka na siłę, usypianie czy sadzanie na nocnik jest przekraczaniem pewnych granic, tak i ubieranie/rozbieranie. Jeśli tylko znajdę inne sposoby, to wolę z nich skorzystać. Poza tym to pokazuje dziecku, ze kto ma siłę ten rządzi, a nie tego chciałabym ja nauczyć. Wręcz odwrotnie.


Uważam podobnie :-)
kml napisał/a:

Paulis napisał/a:
Mnie nie chodzi w wychowaniu Leonii o to, aby była mi posłuszna.

Dla mnie to jest bardzo niedoprecyzowane stwierdzenie.


Tak, bardzo możliwe, że nie wyraziłam się jasno :-) . Chodziło mi o to, że moim celem w w wychowaniu Leonii a tym samym ewentualnym stosowaniu 'metod' nie jest wcyhowanie i życie z dzieckiem, ktore jest 'spokojne', ' grzeczne' i 'posłuszne' zwlaszcza bez brania pod uwage potrzeb dziecka i tego, ze nalezy mu się szacunek i ma prawo sądzic inaczej. Jesli zalezy mi na tym, aby Leo coś zrobiła to więcej osiagam przez fakt, że mamy bliska więź opartą na szacunku niz poprzez rozkazy i pokazywanie kto tu rządzi.
Cytat:
Dlatego chciałabym żeby moje córka słuchała mnie i starała się zrozumieć co chcę jej przekazać i dopieor podejmowała decyzję. Zeby jednak brała pod uwagę, że mama coś jednak wie o życiu Żeby ufała, że mama chce jej dobra.


No właśnie, ale niekoniecznie osiągać to poprzez niewinną manipulacje czy inne praktyki. Kluczowa jest tu dla mnie intencja po co chcę, aby dziecko mnie słuchało i co to oznacza tak naprawdę?
Mam wrażenie, ze mówimy o tym samym, tylko ja bardzo skupiłam sie na 'środkach', 'sposobach' i ;metodach'. W przyadku zaś sytuacji takich troche bez wyjścia jak np. wyjście z psami czy tak, jak u nas czasem się zdarzało, że Leonia nie chciała wsiadać do fotelika samochowego lub wypinała się z niego w czasie jazdy, kiedy wyczerpaliśmy już inne sposby a miałam na przykład umowione ważne spotkanie to tak, jak wcześniej pisałam brałam płacz i lament na klatę. Jeśli to był jakiś mega protest z histeria to pomagalismy i czekalismy aż się uspokoi, wyciszy i choc czesto nadal była niezadowolona to siadała do fotelika. Tak samo jest jeśli coś chce koniecznie robić a ja naprawde nie mam na to zgody np. bić, rysować po moich ubraniach to jest wtedy moje 'nie', a jej płacz wiadomo. Ale właśnie sposób mówienia 'nie' jest dla mnie ważny. Nie da się dziecka wychowować bez oszczędzenia mu trudnych emocji, bez płaczu a zresztą byłoby to nienaturalne. Natomiast to, co widzę często w takim podejściu dajacym dziecku dużo swpobody, empatycznym itp to, że rodzice się gubią, nie mówia o wlasnych granicach,bo nie chcą, aby dziecko przezywało coś negatywnego, płakało itp. Dlatego czesto dla jego spokoju dają mu wszystko, czego chce. A to niekoniecznie jest to, czego potrzebuje. I o tym też u Juula mozna poczytac.

kml napisał/a:

A jeszcze o dbaniu o siebie- u nas problem jest w tym, że ja mam baaardzo dużo potrzeb. I ciężko mi pogodzić je z potrzebami małego dziecka


hehe :-) . No ja mam podobnie. To dla mnie tez nie jest łatwe i część z tych potrzeb 'czeka' na swoją kolej (o i ile nadejdzie :lol: ). Niektore jednak sa dla mnie w danym momenecie najważniejsze i to na nich się skupiam.
kml napisał/a:
Koleżanka się śmiała ostatnio ze mnie, jak jej powiedziałam, ze szalenie dużo dla Igi poświeciłam. A ja tak czuję, chcociaz pewnie nie robię 50% co "statystyczna" mama

To akurat jest bardzo indywidualna sprawa. Dla jednych ugotowanie obiadu może byc już naprawdę wielkim poswięceniem albo rezygnacja z pracy a dla innych to wciąż będzie coś normalnego i naturalnego :-) .

Paulis - 2016-04-13, 22:25

Nie zauwazyłam wcześniej a post nie chce mi się edytować :-(

Cytat:
Bodajze w Wychowaniu bez nagrod I kar pojawil sie motyw Milosci odmawianej, czyli jak zachowujesz sie tak jak chce to jestem obok, ale gdy juz jestes zezloszczona, zmeczona itd itp mama sobie idzie I wroci jak bedziesz w stanie nad soba zapanowac.

Tak,tam jest o miłośc warunkowej i bezwarunkowej. Ja tez bardzo polubiłam tę książkę :-) .
Cytat:
Co do grupy wsparcia to wiecej na razie nie zdradze, ale moze wcale nie bedze musiala byc wirtualna

No to byłoby super :-)

amylee - 2016-04-14, 06:36

kml, to 'siedzenie' w domu znow wynika z roznego podejscia. O ile my na poczatku soedzialysmy w domu, o tyle pozniej staralam sie jak najczesciej wychodzic rowniez z mloda, a to na zakupy, a to do kolezanki, a to na miasto zjesc w knajpie...Tak normalnie, wlasnie, zeby nie zdziczec.
Potem ona siedziala z malzem, a ja hyc na rower, joge, czy co tam. Tak jest do dzis, ale teraz to i przy wieczornym piwie sie posiedzi, hehe

xexaa - 2016-04-14, 07:32

koralina1987 napisał/a:
Moim zdaniem swoboda swoboda i to ze jej sie może to nie podobac rozumiem ale nie chcialabym lekceważyć tego ze ktos może zostac przez mloda oklepany po twarzy.

O to właśnie mi chodzi. Zresztą mam wrażenie, że wszystkie mówimy w gruncie rzeczy o tym samym. O mówieniu "nie" dziecku. Czy chcę, żeby mój syn mnie nie bił? Chcę. Są pewne sprawy, które są fundamentalne. Jeśli chłopak nie chce się kąpać, to biega po mieszkaniu do wystygnięcia wody, no i trudno. Jeśli nie ma ochoty wracać do domu ze spaceru to chodzimy dłużej albo tak kombinujemy, żeby zechciał wrócić itd. Ale gdy bije, to nie ma dla mnie pola do swobody.

kml napisał/a:
A ja niekoniecznie zachowuję spokój :P Wyrażam swoje emocje w cywilizowany sposób ;) ale ich nie ukrywam. Zawsze jestem szczera w reakcjach, nie tłumię uczuć. Myślę, ze dziecko obserwując mnie widzi iż "złość" to nic złego/nienormalnego i ma szansę zaobserwować jak sobie z nia radzić.

Nie no, jasne. Tyle że staram się mówić spokojnie, nie podnosić głosu itd. O to mi chodziło.

kml napisał/a:
Zależy co to trochę na siłę znaczy ;)

Nie trzymamy we dwoje nieprzytomnego od płaczu dziecka :-P Staś w ogóle nie uważa unieruchomienia, czy to przy przewijaniu, czy ubieraniu, czy przy czymkolwiek i nie jest zadowolony w takich sytuacjach. Robię to więc zazwyczaj niejako wbrew jego woli. Przeciąganie tej sytuacji i oczekiwanie, że sam wystawi rękę, żeby włożyć koszulkę spowodowałoby, że chodziłby nago i nigdy nie wyszlibyśmy z domu :mryellow: Oczywiście staram się robić wszystko, żeby było miło i przyjemnie i często ostatecznie tak jest.

Mamamagda, śliczna ta Twoja córka i pięknie o niej piszesz. U nas też wielka miłość do kotów. Wypatrzy wszędzie :)

panikanka - 2016-04-14, 12:45

przy okazji tych dyskusji o tym jak to zrobić żeby dziecko nas nie biło po twarzy przypomniała mi się moja koleżanka, która jest psychologiem dziecięcym i mi mówiła, że bardzo często rodzice mają na to następującą metodę - dziecko uderzy rodzica w twarz, rodzic zaserwuje plaskacza dziecku :shock: tak samo z gryzieniem...
Ciekawe jaką mają skuteczność :mrgreen:

zlotooka - 2016-04-14, 22:06

kml napisał/a:
Ta przerażająca cisza w bloku Nie wspominam tego dobrze

właśnie... to czekanie z utęsknięniem na 17-tą, kiedy wróci z pracy zmęczony mąż i mimo tego zmęczenia "przejmie" Zosię, a ja w tym czasie będę mogła oddać sie gotowaniu ;-) No ja też czuję że to jednak nie dla mnie
[z wyjściami na zakupy, kawę itd było krucho, bo na moim zad* tylko Biedra i warzywniak :-P ]

kml napisał/a:
bo dziecko jeszcze nie ma empatii

Eee a moje chyba ma. Zawsze jak kogoś coś boli, to całuje to miejsce, opowiada o tym potem przez wiele, wiele dni, a jak upuści zabawkę, to mówi "łała", podnosi ją i tez całuje :lol:

Paulis, a propos działających i niedziałających metod... Rozmawiałam ostatnio o tym z mężem... Czy chce mieć dziecko posłuszne czy niezależnie myślące 8-) Ale po tej rozmowie doszła do mnie inna rzecz - druga strona medalu. Nie mogę się skupiać tylko na Zosi w tej relacji, tylko na samej relacji. Więc - dla mnie - jeśli "coś działa", to znaczy: jestesmy obie zadowolone, jest nam razem dobrze. Jeśli jakaś "metoda" skutkuje tym, że Zosia ma swobodę, ale ja jestem kłębkiem nerwów i drżę na samą myśl o przebieraniu lub zmianie pieluchy, to znaczy, że nie działa. Ta dobra relacja, o której piszesz, musi obejmować obie strony. Piszę o tym, bo dopiero to do mnie dotarło 8-)

xexaa, koralina1987, ja od siebie i a propos wspomnianego tu Juula odnośnie bicia 8-) Wydaje mi się, że nie chodzi o swobodę, o to żeby dziecko robiło, co chce. Chodzi o odnoszenie się do dziecka jak najbardziej osobiście - to jest akurat rada Juula, którą ja stosuję, bo mi się ona podoba. Kiedy Zosia np mnie szarpie za kolczyk dla zabawy, mówię jej: "nie chcę, żebyś mnie szarpała, to mnie boli, nie jest przyjemne". To "nie chcę" jest kluczowe. Nie ogólnikowe "nie szarpiemy", tylko "ja (mama, człowiek z krwi i kości) nie chcę". Myślę, że to bardziej przemawia to dziecka. Jeśli szarpie mnie dalej, zabieram jej rączki, być może będzie płakać, ok, jestem obok i tłumaczę jej co się dzieje. To samo stosuję, gdy np staje na fotelu albo biega z kredkami w ręku.
Co do bicia w przyszłości innych dzieci - zapewne bardzo szybko pokażą Lili swoje granice, dzieci się z tym nie cackają ;-)
Osobiście tez nie popieram metod typu "jak będziesz tak robić, to sobie pójdę / nie będę cię przytulać / bawić się", to jest właściwie karanie, myślę, że przyniesie to dużo trudnych emocji dzieciaczkowi a motywacją, żeby czegos nie powtórzyć będzie strach (że mama pójdzie), a nie empatia. Ja nie chcę, żeby moje dziecko się mnie bało. Jednak muszę przyznać, że w nerwach zdarza mi się też coś takiego robić...

panikanka, pamiętam jak znajomy rzucił w swojego 1,5-rocznego synka zabawką po tym, jak on rzucił czymś w naszego królika :shock: Chłopczyk był w szoku.

Mamamagda, piękna dziewczyna rośnie z Mai. Widać, że miłość rodziców ją bardzo wspiera :-D

zlotooka - 2016-04-14, 22:59

...a tak w ogóle to uświadomiłam sobie, że dawno nic nie pisałam o Zosi dłużej :-) A tymczasem leci 22-gi miesiąc :shock:

Zosia stara się jak najbardziej zasłużyć na miano Zosia-Samosia. Sama całkiem sprawnie wkłada getry (tylko trzeba pomóc wciągnąć na pupę), bluzę, czapkę, próbuje skarpety i buty, chce zapinać body albo pajacyk. Pieluchę też :-> Idzie jej to wszystko świetnie, może dzięki temu, że jest zawsze bardzo dokładna, wytrwała i cierpliwa. Te same cechy wykazuje też w zabawie - układa drobiazgowo puzzle, stawia wieże z klocków, ale bezsprzecznie ulubioną zabawką są obecnie kredki - oprócz rysowania (piękne koła lub maziaje) przykładanie ich do przedmiotów tego samego koloru. Mylą się jeszcze czasami zielony z niebieskim, oprócz tego Zosia rozróżnia wszystkie kolory, chociaż na każdy mówi "bia" :-)
Zasób słownictwa poszerza się w piorunującym tempie, praktycznie codziennie coś nowego. Czasem musimy długo zgadywać, jakie to słowo, ale jak już zgadniemy, to radość wielka z obu stron :-D Do słownika Zosi dołączyło też słówko "kijom" (kocham), za pomocą którego wyznaje miłość nam, cioci, moim piersiom, a dzisiaj.... biedronce w książeczce :mryellow: (jako odpowiedź na moje: "chyba bardzo ci się podoba ta biedronka?") Jest ogólnie bardzo czuła i uczuciowa, uwielbia się tulić, głaskać, zawsze też pociesza i całuje, jeśli kogoś coś boli, opowiada o tym z bardzo przejętą miną (np co jakiś czas wspomina ze smutną minką, że ciocię bolała głowa, chociaż minęły już ze 2 tygodnie).
Lękliwość i wielka nieśmiałość trochę minęły, oczywiście Zosia nadal z rezerwą odnosi się do obcych lub dawno niewidzianych osób, ale jest dużo śmielsza. Uwielbia dzieci, obserwuje je na placu zabaw (a z niektorymi chce sie nawet bawić), od paru dni odwiedza też osiedlowy klubik malucha (na razie z ciocią), w którym ma zostawać na parę godzin w tygodniu (niestety klubik dość marny :-/ )
Bardzo urosła - w 3 miesiące 5 cm!!! :shock: Waga za to stoi w miejscu w okolicy 11kg, chociaż wcina sporo (cycuś oczywiście nadal, ale przystopowała do jakichś 5x na dobę). Ciuszki już nosi 86 lub 92, musimy się też zaopatrzyć w nowe buty na lato, pewnie już 23 :-) Włosy też strasznie długie, w weekend spróbujemy je podciąć z pomocą babci. Zębów 14 i rosną kolejne :-)

Ech, mogłabym tak godzinami... Ogólnie jest kochana, mądrą, wrażliwą dziewczynką, która lubi się śmiać i wariować, ale potrafi też być bardzo poważna i skupiona. Codziennie nam okazuje, jak bardzo nas kocha, i my jej oczywiście też. :->

[Fotki z nowego obiektywu poleconego przez Mamamagdę ]

xexaa - 2016-04-15, 09:06

zlotooka napisał/a:
Osobiście tez nie popieram metod typu "jak będziesz tak robić, to sobie pójdę / nie będę cię przytulać / bawić się", to jest właściwie karanie, myślę, że przyniesie to dużo trudnych emocji dzieciaczkowi a motywacją, żeby czegos nie powtórzyć będzie strach (że mama pójdzie), a nie empatia. Ja nie chcę, żeby moje dziecko się mnie bało. Jednak muszę przyznać, że w nerwach zdarza mi się też coś takiego robić...

Nie myślałam o tym w ten sposób, ale faktycznie Staś tak to może odczytywać. Szczęśliwie zdarzyło się to kilka razy, ale następnym razem dwa razy się zastanowię. Tylko te nerwy nieszczęsne...

Piękna Zosia i piękne zdjęcia. Szczególnie podoba mi się pierwsze! I te spinki! (chętnie bym poprzypinała :-P )

amylee - 2016-04-15, 13:06

xexaa, to jest wlasnie ta tzw milosc odmawiana, o ktorej byla mowa kilka postow wstecz. Cos w stylu kocham cie, jesli zachowujesz soe tak, jakbym chciala albo jestem przy tobie, tylko, gdy jestes spokojny/-a. Takze ten, ja unikam, chociaz moze mi latwiej, bo znasz Pola bdb i woesz, ze to raczej ugodowa dziewczynka (w kontakcie ze mna).

Z drugiej strony obywa sie bez wielkich histerii, ktore sa zawsze podczas zmieniania pieluchy na noc - wtedy ratunkiem jest tata i zdmuchiwanie swieczki. Ja szybko ogarniam tylek.
No i powrot ze spaceru i trzygodzinne wchodzebie po schodach ratuje: wezme Cie na raczki i pojdzoemy umyc rece. Kocha myc rece :mryellow:

No i chyba kest tak, jak pisze Zlotooka. Dziala, jesli pasuje obu stronom. A moja w tym glowa, zeby rozumiec i szukac sposobow i motywacji. Nie na ustawienie dziecka, a na ogarniecie trudniejszych momentow. Pola ma swoje zdanie raczej w kazdej kwestii i czesto sie buntuje, co mnie cieszy, bo inaczej te Franki z piaskownicy by jej na glowe wlazly ;-)

kml - 2016-04-15, 20:34

Kamyk napisał/a:
Dla mnie bardzo obce jest pozostawienie nie dajacego sobie rady Malucha samemu sobie. Bodajze w Wychowaniu bez nagrod I kar pojawil sie motyw Milosci odmawianej, czyli jak zachowujesz sie tak jak chce to jestem obok, ale gdy juz jestes zezloszczona, zmeczona itd itp mama sobie idzie I wroci jak bedziesz w stanie nad soba zapanowac.

Nie ma się co oszukiwać, to jest kara i wydaje mi się, ze dla dzieci w wieku naszych bardzo surowa/dotkliwa.
Paulis napisał/a:
Tak, bardzo możliwe, że nie wyraziłam się jasno :-)

Bardziej chodziło mi o "twórców" tego sformułowania. Zapominają, ze to my przez 20 lat żyjemy z dzieckiem. Żyjemy TU i TERAZ i absolutnie nie możemy zwariować ;) A wychowywanie dziecka tyko dla niego i innych za 25 lat, w ogóle nie uwzględnia początkującego rodzica.

Paulis napisał/a:
Mam wrażenie, ze mówimy o tym samym, tylko ja bardzo skupiłam sie na 'środkach', 'sposobach' i ;metodach'. [...] Jeśli to był jakiś mega protest z histeria to pomagalismy i czekalismy aż się uspokoi, wyciszy i choc czesto nadal była niezadowolona to siadała do fotelika.

Dla mnie takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. Nie chcę tylu negatywnych emocji z mojej i jej strony. Nie chcę żeby ona sobie taki sposób reakcji utrwalała, żeby to stało się jej nawykiem, tym bardziej, że Iga się w takich emocjach nakręca i zwykle jeden wybuch pociąga za sobą kolejna. Wolę zastosować różne zabiegi typu "Naciśniesz przycisk w windzie?" kiedy nie chce do niej wejść, albo po prostu pozwolić odczuć jej jak się kończy wychodzenie z domu bez pieluchy ]:-> Może to zależy od osobistych doświadczeń, może u Igi jest zbyt wiele reakcji nerwowych, ale dla mnie najważniejsze jest żeby ona była spokojna (u Igi to oznacza, że emocje są, ale nie skończy się na wymiotowaniu z płaczu i duszeniu się). I ona to ogarnia, ja ją tez oczywiście wspieram, ale czasem jak płacze kij wie z jakiego powodu i nic nie jest w stanie jej ukoić, to puszczam jej bajkę :oops:
amylee napisał/a:
kml, to 'siedzenie' w domu znow wynika z roznego podejscia. O ile my na poczatku soedzialysmy w domu, o tyle pozniej staralam sie jak najczesciej wychodzic rowniez z mloda, a to na zakupy, a to do kolezanki, a to na miasto zjesc w knajpie...Tak normalnie, wlasnie, zeby nie zdziczec.

Pewnie również od możliwości (jakie dziecko, miejsce zamieszkania, finanse), ale faktycznie dla mnie wyjście gdziekolwiek sama na sam z dzieckiem nie rozwiązuje problemu, ze cały dzień sama z dzieckiem to była masakra. Widzę, że zlotooka mnie rozumie, z tego co pamiętam Zosia też miała różne humorki ]:-> Mój mąż się śmiał, że mu dziecko po pracy w drzwiach przekazywałabym, gdyby nie mycie rąk ;)
zlotooka napisał/a:
Osobiście tez nie popieram metod typu "jak będziesz tak robić, to sobie pójdę / nie będę cię przytulać / bawić się", to jest właściwie karanie, myślę, że przyniesie to dużo trudnych emocji dzieciaczkowi a motywacją, żeby czegos nie powtórzyć będzie strach (że mama pójdzie), a nie empatia. Ja nie chcę, żeby moje dziecko się mnie bało. Jednak muszę przyznać, że w nerwach zdarza mi się też coś takiego robić...

To chyba nie jest takie proste, bo Iga tego mojego wychodzenia nie traktowała na zasadzie, to teraz mama sobie pójdzie i zostanę sama, a ja jej tego też nie mówiłam. A np. samochodów się boi, a babcie tylko jej tłumaczyły, żeby uważała na samochody bez straszenia przejechaniem itd. Nie wiem czy tu kluczowe są nasze emocje, że babcie się jednak bały na widok jadącego samochodu i biegnącej w jego stronę Igi, a ja wychodząc nie miałam grama negatywnego podejścia i ona nie czuła "odrzucenia" z mojej strony? Przecież ja chciałam z nią być i ona teraz chętnie podaje rączki i nóżki lub ubiera się sama :) Wychodzenie teraz to sama przyjemność, wybieramy odzież, środek lokomocji :lol:

Chętnie przeczytałabym wspomniane przez was książki, tylko jakoś kasy zawsze brak. I czasu. Jedak w gro przypadków staram się kierować intuicją i to wychodzi nam na dobre jeśli wykażę się cierpliwością. Np. ostatnio Iga śpi po mojej pracy, wczoraj do 21 i o 1 w nocy poszła spać :mrgreen: Teraz śpi od 17 i intuicja mi mówi żeby nie budzić :P

zlotooka Zosia jaką mądrala, pięknie napisane.

panikanka - 2016-04-15, 21:10

kml napisał/a:
Pewnie również od możliwości (jakie dziecko, miejsce zamieszkania, finanse)
dodałabym jeszcze że od charakteru mamy, bo ja np. nie zauważyłam żadnej ciszy w bloku ;-) a tak w ogóle to ciszę bardzo lubię :-)
kml - 2016-04-15, 21:18

panikanka napisał/a:
dodałabym jeszcze że od charakteru mamy, bo ja np. nie zauważyłam żadnej ciszy w bloku ;-) a tak w ogóle to ciszę bardzo lubię :-)

Charakter podciągnęłam pod podejście, bo np. dla mnie zakupy czy samotne wyjście do kawiarni, to taka rozrywka jak grzebanie patykiem w piasku :-P

amylee - 2016-04-16, 05:33

kml napisał/a:
panikanka napisał/a:
dodałabym jeszcze że od charakteru mamy, bo ja np. nie zauważyłam żadnej ciszy w bloku ;-) a tak w ogóle to ciszę bardzo lubię :-)

Charakter podciągnęłam pod podejście, bo np. dla mnie zakupy czy samotne wyjście do kawiarni, to taka rozrywka jak grzebanie patykiem w piasku :-P


Ja tez ciszy nie zauwazylam, wrecz przeciwnie ;-)
Samotne wyjscie...? No, moze tak, a w kawoarni przyjaciola :-) zakupy...? A jesli polujesz na cos, co jest Twoja pasja? Nie bulki i maslo ;-) Ale spedzabie czasu wylacznie ze soba tez nalezy do moich przyjemnosci. Podobnie, jak robienie roznych rzeczy po raz pierwszy....I znow wracamy do podejcia, charaktru, czy czego tam jeszcze. Na sciance wspinaczkowej nie jest potrzebne towarzystwo, poniewaz (poza asekuracji i jesli masz lek wysokosci, jak ja) rozmawiasz, negocjujesz, czasem walczysz ze soba, po to, zeby pozniej cieszyc sie, ze dalas rade. Nk, ale jesli daje rade z dzieckiem, to gdzie nie dam B-)
Joga? Hmmm...tez lepiej samemu...a u nas caly luty byly zajlecia po 5zl, wiec ktp szuka ten znajdzoe ;-)

Poza tym mam potrzebe widywania sie z moja przyjaciolka czesciej, sam na sam, poniewaz przez macierzynstwo troche zaniedbalam ta relacje....

Hm...Nie mowie, ze biegam gdzies codziennie i przez 100% czasu jestem na macierzynskim haju, bo tez przekazuje dziecko w progu...Ale...dzieki temu, ze znajduje czas dla siebie, jestem cierpliwa w sytuacjach kryzysowych....

Chodzilo mi tylko o to, ze swiat nie sklada sie z jednej perspektywy...Rozumiem, o co chodzi dziewczynom, ktore wrocily do pracy. Jakosc kontaktu z dzieckiem po kilku godzinach nieobecnosci wiele zyskuje.

kml - 2016-04-16, 21:01

amylee, ja po pracy męża też zajmowałam się swoimi małymi i dużymi przyjemnościami ;) Mam wrażenie, ze piszemy o dwóch różnych rzeczach. Ja piesze o tym czasie od rana do 18, kiedy to byłam tylko ja i dziecko. Nie miałam się z kim spotkać, odezwać, bo wszyscy byli w pracy. Nie mogłam robić większości rzeczy, które lubię, bo moje dziecko mi na to nie pozwalało (jedynie spacer 30 -60 minut, kiedy spała). Dla mnie to była męczarnia, jestem chyba zbyt aktywna na niemowlaka. Od początku ciąży twierdziłam, że mogłaby się urodzić jako trzylatka :lol:

Iga wczoraj usnęła o 17, przebudziła się o 5 rano, ale tatuś poprosił ją żeby poszła spać dalej i do 8 spała :mrgreen:

amylee - 2016-04-17, 07:53

kml, no faktycznie. I moj malz wraca przed 16, to tez czasu wiecej. Za to tez bym chciala powiedziec: Spij dalej....a man wrazenie, ze to nie zadziala jeszcze przwz dwa lata 😌
zlotooka - 2016-04-19, 21:00

kml, dzięki :-)

Polecam Ci ten artykuł, jak będziesz miała chwilę. A propozycje "negatywnych emocji"
hxxp://bycblizej.pl/2015/06/30/pozwol-zlosci-sie-przetoczyc/

kml - 2016-04-20, 12:48

amylee napisał/a:
Za to tez bym chciala powiedziec: Spij dalej....a man wrazenie, ze to nie zadziala jeszcze przwz dwa lata 😌

Spora różnica wieku między naszymi córami jest, a pewne rzeczy przychodzą nagle. Iga tak jak usypia wieczorem, tak i w nocy jak się przebudzi.

zlotooka napisał/a:
Polecam Ci ten artykuł, jak będziesz miała chwilę. A propozycje "negatywnych emocji"
hxxp://bycblizej.pl/2015/06/30/pozwol-zlosci-sie-przetoczyc/

Dla mnie nieporozumienie. Złość, to trucizna, która zalewa nasz cały organizm. Nie, nie, nie. Nie chcę żeby moje dziecko <i ja> tak sobie radziło z emocjami. Chyba ta Pani nigdy nie wpadła w prawdziwą złość i nie wie w co ona może się przerodzić.

Paulis - 2016-04-21, 07:05

Kml przyjmuje to, co piszesz i rozumiem.
Od siebie dodam, ze złość to moze trudna emocja ale bardzo istotna. Dla mnie bardzo ważne jest, aby nauczyć Leo wyrażania złości najpierw w bezpiecznych warunkach jakim jest dom. Chce ja w tym wspierać. Niewyrażona złość i w ogóle brak umiejętności wyrażania złości to przyczyna poźniejszych nieradko bardzo poważnych i trudnych problemów w życiu (to oczywiście jest bardzo ogólne stwierdzenie).
Mnie złość daje zazwyczaj energię do zmian, do działania uważam jazda niezbędna cześć mojego życia :-)

zlotooka - 2016-04-21, 13:39

kml, dla mnie to też jest trudne. Ale uświadomiło mi, że sama bardzo często się złoszczę, a zupełnie nie umiem sobie z tym uczuciem poradzić, może dlatego, że jako dziecko ciągle słyszałam "no nie płacz już", "spokojnie, spokojnie, nie ma co płakać" plus cały repertuar odwracania uwagi.

Myślę, że jeśli odwrócimy uwagę dziecka, to to uczucie nie zniknie, te "złe", jak piszesz, emocje, będą gdzieś siedzieć i się tłamsić, a dziecko nie będzie wiedzieć, co się naprawdę dzieje. Organizm gdzieś musi tą energię potem przerobić, i stąd gryzienie paznokci, agresja, bóle brzucha czy głowy i milion różnych objawów, które mają i dzieci, i dorośli...

Złość, smutek, rozczarowanie - to wszystko JEST i towarzyszy życiu, ignorowanie tego nie zmieni. Mi jest bardzo ciężko słuchać płaczu Zosi (znów - może dlatego że sama zawsze byłam uciszana), ale staram się, próbuję jej tłumaczyć, co się dzieje, co ona czuje i dlaczego, i jak sobie z tym poradzimy. Chciałabym, żeby nauczyła się radzić ze swoją złością czy smutkiem lepiej niż ja, świadomie. Chcę też uczyć ją sposobów radzenia sobie z nią - wiadomo, że na razie to płacz czy rzucanie się na podłogę, mam nadzieję, że z czasem nauczymy się innych zachowań (ja też się uczę cały czas, bo szatan we mnie siedzi ]:-> )

kml napisał/a:
Chyba ta Pani nigdy nie wpadła w prawdziwą złość i nie wie w co ona może się przerodzić.

Nie wiem, o czym piszesz i co przeżyłaś... Ale mam takie przeczucie, że największe zniszczenie złość sieje wtedy, gdy nie umiemy sobie z nią poradzić, gdy staramy się ją tłamsić, a ona w końcu wybucha. Widzę to np u siebie, gdy jestem wkurzona na Zosię a staram się być nad wyraz spokojna, zazwyczaj kończy się to niekontrolowanym krzykiem, którego żałuję. :roll:

kml - 2016-04-21, 15:27

Paulis napisał/a:
Mnie złość daje zazwyczaj energię do zmian, do działania uważam jazda niezbędna cześć mojego życia :-)

Złość czy niezadowolenie z sytuacji? ;)

Macie racje tłumiona złość jest destrukcyjna, ale tak samo działa popadanie w złość. Mi niestety wyrażanie swoich emocji w żaden sposób nie pomogło w nauczeniu sobie z nimi radzić. Pozwolenie dziecku na popadanie złości nie pomoże mu w tym. To jest zostawienie dziecka samemu sobie w sytuacji, w której sobie nie radzi. Nie w sposób fizyczny, ale ma taki sam skutek. Dla mnie takie dziecko krzyczy o pomoc. Swojego czasu uczyłam się sama uspokajać, różne wizualizacje, trening oddechu itd. i chciałabym żeby moja córka to potrafiła. Dlatego ja ją uspokajam, ale skupiam się na "jej" problemie. Nie udaję, że go nie ma, że się nic nie stało, że przesadza. Sama tak staram się tak żyć: co Cię denerwuje, zmień. Co nie możesz zmienić, zaakceptuj ;) ZEN ;) Złoszczenie się nie tylko nie zmienia nic, ale szkodzi nam i zwykle bliskim - niestety czy tego chcemy czy nie, to złość musi mieć gdzieś swoje ujście, często taka osoba wyżywa się na innych. Iga to robiła automatycznie - szarpała za włosy, gryzła. Dorośli bardzo często wyżywają się na dzieciach, stosując choćby przemoc słowną. Pomysł z kącikiem złości, gdzie dziecko może np. bić poduszkę czy misia - dla mnie głupota! Skrajna. Czego to uczy dziecko - znajdź słabszego i mu wlej, a poczujesz się lepiej :shock:

zlotooka napisał/a:
Ale mam takie przeczucie, że największe zniszczenie złość sieje wtedy, gdy nie umiemy sobie z nią poradzić, gdy staramy się ją tłamsić, a ona w końcu wybucha.

Złość sieje spustoszenie również gdy staje się naszą nawykową reakcją, bo to uczucie eskaluje, jest bardzo uzależniające. Także ja jestem jak najbardziej ze uczeniem się radzić z tym uczuciem, ale nieuleganiem mu.

Veronique - 2016-04-21, 19:02

Widzę, ze prowadzicie ciekawa rozmowę na temat emocji. U nas do tej pory współpraca przebiegała super, zaznaczenie swojej odrębności i swojego ja nie wiązało sie z atakami złości, płaczem, ale moze ma wpływ na to ze nie pracuje, mam czas i cierpliwość, ktorej w moim odczuciu Dani nie wystawia na próbę. Pojawił sie jednak problem zeby nie było tak sielankowo, Danika nie chce siadać w foteliku samochodowym od jakis 3 dni. Ponieważ chce posiedzieć na przednim siedzeniu, posłuchać muzyki, powciskac guziki, pokierować. Jak wiele z Was nie uznaję rozwiązań siłowych wiec sobie słuchamy tej muzyki itd i najcześciej po 15-20 min Dani decyduje ze siądzie i pojedziemy np odebrać tate z pracy (co jakis czas jej przypominam, ze jak juz bedzie chciała siąść w foteliku by dała mi znac i ona w końcu to robi). Wczoraj nie wykazała żadnej chęci by siąść w fotelu, wiec powiedziałam jej ze ze względów bezpieczeństwa nie pojedziemy po tate, wyjaśniłam ze nie moze siedzieć bez fotela na przednim siedzeniu,wyjęłam ja z samochodu, poszłyśmy do domu (wszystko bez płaczu i w pokojowych warunkach). Nagle zrobiła sie smutna i powiedziała ze chce siąść w foteliku. Wiec siadła bez problemu i pojechałysmy.
Zastanawiam sie co robic gdy:
1) nie bedzie czasu na takie czekanie i pertraktacje (Tutaj mam mozliwosc zaplanować wszystko wczesniej, odpowiednio wczesniej iść do samochodu i w najgorszym razie maz wróci na nogach, to tylko pol godziny marszu przyjemna aleja wsród palm )
2) i czy nie przecholowuje w druga strone z dawaniem jej wolnej ręki w tego typu decyzjach.

I jeszcze dodam, ze co do złości robie tak samo jak zlotooka, intuicyjnie czuje ze ta złość musi byc nazwana, przepracowana i musi odejść naturalnie. Odwracanie uwagi raz ze moim zdaniem tłumi ja a dwa na rozumnym dwulatku nie działa. Ja tez nie wiem jak sobie z nia radzić bo czesto płacze ze złości (co nie jest fajne) albo wyladowuje ja na mężu (choć bardzo mocno nad tym pracuje) i tez byłam dzieckiem uciszanym i ciagle odwracano moja uwagę w chwilach stresu i złości. Ale moze mnie jest łatwo pozwalać przetaczac sie tej złości bo u Daniki to bardzo łagodnie wyglada poki co i bardzo krotko.

majczi - 2016-04-24, 23:18

Veronique napisał/a:
Tutaj mam mozliwosc zaplanować wszystko wczesniej, odpowiednio wczesniej iść do samochodu i w najgorszym razie maz wróci na nogach, to tylko pol godziny marszu przyjemna aleja wsród palm )

i jak to tłumaczysz później mężowi? że dziecko po prostu nie miało ochoty usiąść w foteliku? przecież stanowczość nie jest złą cechą, nie wyobrażam sobie żeby to, czy załatwię jakąś sprawę, było uzależnione od widzi mi się mojego dziecka. w życiu niestety nie raz jest tak, że musimy się czemuś/komuś podporządkować, czy to jest się dorosłym, czy dzieckiem. wiadomo że zazwyczaj wiąże się to z przykrymi emocjami, bo wolimy sami o sobie decydować i niechętnie robimy to, co inni nam każą. ale przecież dziecko nie raz się z tym jeszcze spotka i dobrze chyba żeby wiedziało, że świat się nie kręci wokół niego i czasami trzeba zrobić coś na co niekoniecznie mamy ochotę.

Veronique - 2016-04-25, 03:38

majczi napisał/a:
Veronique napisał/a:
Tutaj mam mozliwosc zaplanować wszystko wczesniej, odpowiednio wczesniej iść do samochodu i w najgorszym razie maz wróci na nogach, to tylko pol godziny marszu przyjemna aleja wsród palm )

i jak to tłumaczysz później mężowi? że dziecko po prostu nie miało ochoty usiąść w foteliku?ochotę.


Jeszcze dosłownie nigdy sie nie zdarzylo abysmy przez jej "nie" czegoś nie załatwiły. Akurat odbieranie meza z pracy nie jest w obecnym czasie czyms bardzo ważnym (zreszta on juz wczoraj wrócił do Niemiec a my jeszcze do wtorku w San Francisco). W Niemczech jeździ do pracy autobusem. Bardziej chodzi mi ze Danika zaczyna dobitniej zaznaczać swoje ja (zreszta czesto robi to dosłownie mówiąc dumnie "ja!" i pokazując na siebie ;-) ) i uważam ze siłowe rozwiązania i "postawienie na moim" nie pomoga jej tego etapu przejść łagodnie. Ona i tak to pokojowo przechodzi. Poki co rozmowa bardzo pomaga.
Czesto gdy trzeba sie szybko zebrać i gdzies iść na spontanie - Danika rewelacyjnie wspolpracuje. Ale my oboje z mężem jestesmy dosc spontaniczni...tylko ten samochod ja denerwuje, ostatnio duzo jeździliśmy moze ma zwyczajnie dosc...

Kamyk - 2016-04-25, 06:15

majczi, badania dowodza, ze dziecko czym wiecej wystawiane na ciezkie emocje, tym mniej sobie z nimi radzi, tym czesciej nie wspolpracuje, wiec chyba nie powinno byc naszym celem habituowanie Maluchow do ciezkich emocji. Nasze Zuczki caly dzien wspolpracuja, caly dzien sie poddaja I sa ulegle, wiec warto sie dwa razy zastanowic, czy koniecznie musimy postawic na swoim gdy na czyms im bardzo zalezy.
Pomysl o takim "trudnym" dniu dla siebie. Rano rolewa sie Tobie mleko, pozniej ucieka autobus, wchodzisz do pracy, a kolezanka robi zlosliwa uwage I ostentacyjnie zabiera z Twojego biurka zszywacz nie pytajac o zgode, w czasie lunchu podaja kurczaka, ktorego MUSISZ zjesc, wracasz do domu, a tam czeka na Ciebie maz, ktorego pierwszymi slowami bedzie "Gdzie kladziesz te buty! Odloz ladnie do szafeczki!"
Zareagujesz lagodnie, tak? Przeciez caly dzien (zycie?) uczylas sie jak sobie radziec z przeciwnosciam I tym, ze swiat nie kreci sie wokol siebie ]:->

Nie warto wymagac od dzieci wiecej niz od siebie samych. Oczywiscie warto miec zasady, ale chyba nie powinna nia byc postawienie na swoim by wepchnac dziecko do fotelika, jesli akurat nie musimy tego robic, a Veronique powiedziala, ze dla jej rodziny to nie bylo zadne wyrzeczenie ;-)

kml napisał/a:
Chyba ta Pani nigdy nie wpadła w prawdziwą złość i nie wie w co ona może się przerodzić.

Nie wiem, o czym piszesz I az sie boje zapytac w co moze sie przerodzic prawdziwa zlosc. Mnie takst wydawal sie calkiem logiczny.

Paulis - 2016-04-25, 18:46

kml napisał/a:
Mi niestety wyrażanie swoich emocji w żaden sposób nie pomogło w nauczeniu sobie z nimi radzić.

Wiesz może być tak, że nie działało, bo może złość byla u Ciebie emocją wtórną?W takim wypadku trzeba odszukać emocje pierwotne, które stoją za zlością i z nimi pracować.

Cytat:
Pozwolenie dziecku na popadanie złości nie pomoże mu w tym. To jest zostawienie dziecka samemu sobie w sytuacji, w której sobie nie radzi. Nie w sposób fizyczny, ale ma taki sam skutek. Dla mnie takie dziecko krzyczy o pomoc.


Ja osobiście nie mam poczucia, że zostawiam dziecko samo w sensie emocjonalnym. Moja obecność, uważność, kontakt są wspierające.Zresztą nie wiem za bardzo co mogłabym zrobić w zamian za to?Bo odwracać uwagi na pewno nie będę, po to aby frustacja szybciej minęła.


Cytat:
Paulis napisał/a:
Mnie złość daje zazwyczaj energię do zmian, do działania uważam jazda niezbędna cześć mojego życia

Złość czy niezadowolenie z sytuacji?

Tak, złość. Taka solidna złość czasem większa czasem mniejsza daje mi motywację do działania,dzięki niej znajduję rozwiązanie i dzięki niej jestem w stanie także chronić siebie. Złość jest zawsze dla mnie ważną informacją na temat mnie samej, zawsze się jej przyglądam i szukam, czy nie ma przypadkiem czegoś głębiej.

Cytat:
kml napisał/a:
Chyba ta Pani nigdy nie wpadła w prawdziwą złość i nie wie w co ona może się przerodzić.

Może się przerodzić, ale to właśnie ta tłumiona na różne sposoby.
majczi napisał/a:

i jak to tłumaczysz później mężowi? że dziecko po prostu nie miało ochoty usiąść w foteliku? przecież stanowczość nie jest złą cechą, nie wyobrażam sobie żeby to, czy załatwię jakąś sprawę, było uzależnione od widzi mi się mojego dziecka


Dla mnie zachowanie dziecka w tym wieku nie ma nic wspólnego z tzw. jego widzi mi się. To, co dziecko komunikuje poprzez rózne zachowania czasem dla nas i dla niego samego trudne to nie jest złośliwość, kaprys czy manipulacja itp. Stoi za tym coś więcej a zwykle jakaś niezaspokojna potrzeba.
Pisałam, o tym już wcześniej więc nie będę się powtarzać. Nie jest moim celem jednak wychowanie posłusznego dziecka, wolałabym, aby wiedziało,ze coś jest dla mnie ważne, z jakich powodów i aby z tego wynikała jego 'współpraca'.
A tym bardziej nie rozumiem robienia czegoś i zmuszania dziecka wyłącznie dla zasady, a już w ogóle w przypadku kiedy istnieją inne drogi osiągnięcia celu lub cel w sumie nie jest aż tak istotny.O tym też mam wrażenie pisze Veronique i Kamyk.
Cytat:

Nie warto wymagac od dzieci wiecej niz od siebie samych

Zgadzam się. Ja mam prawo do złości, do lenistwa, do radości i tak samo ma je moje dziecko. A nawet tym bardziej ono.

Pani D. - 2016-04-25, 19:13

Kamyk, dzięki za Twój wpis, gdzieś już zawsze będzie we mnie ten przedstawiony przez Ciebie obraz sfrustrowanego dorosłego /dziecka. Bardzo inspirujące!
zlotooka - 2016-04-25, 21:28

kml, czasami żeby wyrazic złość, wystarczy trochę wylanych łez. nie musi ona automatycznie oznaczać wyżywania się na kimś czy bicia. Chyba, że jest już jej tak dużo, że następuje "wielki wybuch".

Veronique, ciekawy przypadek opisujesz. Zosia też ma czasem takie nie, nie, nie, pamiętam, że raz usiłowałam ją usadzić w foteliku, żeby wrócić do domu i płakałam razem z nią, bo za chiny nie chciała wsiąść, a ja nawet na siłę nie dawałam rady...
A co do "dawania wolnej ręki" - już pisałam o tym wcześniej, mi się wydaje, że trzeba znaleźć ten dobry dla siebie balans. Sama starałam się do niedawna dawać Zosi jak najwięcej swobody i decyzyjności, ale doprowadziło to do niefajnych sytuacji - współpracy brak z jej strony, a z mojej strony frustracja. Potem zrozumiałam, że jej niezdecydowanie odzwierciedla moje niezdecydowanie (trochę to, o czym pisał Juul - że dzieci tak właśnie współpracują), i że ona potrzebuje tej decyzyjności i stanowczości z mojej strony. Teraz staram się najpierw pytać siebie np na ile mi zależy na tym, żeby coś się zadziało (np wsiadanie do auta, wychodzenie z domu itp)? Jeśli mi zależy bardzo, komunikuję to Zosi i stanowczo prowadzę do tej właśnie akcji. Niestety, czasami też z użyciem siły np przy zakładaniu pieluchy :roll:

Każda z nas zna swoje dziecko i siebie, ja myślę, że nie ma żadnej uniwersalnej recepty i złotych zasad. Kiedyś też byłam zdania, że warto postawić na swoim, "bo tak", teraz bardziej skłaniam się ku temu, że warto "postawić na swoim", jeśli to mnie bardzo na czymś zależy i coś jest dla mnie ważne na tyle, że nie chcę z tego rezygnować.

Wracając jeszcze do Juula, to kojarzę to, co pisał o przewodnictwie rodziców - że to my odpowiadamy za decyzje w rodzinie, z uwzględnieniem wszystkich jej członków w procesie ich podejmowania. Myślę, że dobrze o tym pamiętać, bo wydaje mi się, że mały Żuczek może też czuć się przytłoczony zbyt dużą ilością decyzji, jakie się przed nim stawia. [żeby nie było - wszystko to piszę na bazie tylko i wyłącznie własnych doświadczeń i przemyśleń]

Kamyk - 2016-04-25, 21:47

Pani D., dzieki :oops:

zlotooka, mam dokladnie takie same przemyslenia. Tak dla stawiania na swoim jak nam na czyms zalezy, nie dla stawiania na swoim dla zasady. Ja moge policzyc sytuacje "silowe" na palcach dloni, albo mam bardzo ugodowe dziecko, albo mi na niewielu rzeczach zalezy :lol:

A znalezienie zlotego srodka pomiedzy nie przytloczeniem ZUczka nadmiarem decyzji, ktore musi podejmowac, I przytloczeniem go nadmiarem decyzji, ktore podejmujemy za niego jest trudne, to mega cienka linia. I tak jak zlotooka piszesz dla kazdej pary rodzic dziecko przebiega w innym miejscu :mrgreen:

Veronique - 2016-04-26, 06:16

Kamyk, zlotooka,

Akurat podręczników Juula nie czytałam ale intuicyjnie jest mi bliskie wlasnie takie podejście do własnych dzieci. Przestałam myślec kategoriami jakimi myslalam jeszcze w trakcie ciazy albo w ogole z czasów przed dzieckiem, jeszcze nakręcona paryskim podejściem do macierzyństwa.
Jestem dosc zdecydowana w określaniu swoich potrzeb, choć nie zawsze sa one zaspokojone (chroniczne zmeczenie, za mało czasu dla siebie, zbyt słabe zycie towarzyskie itd) to własciwie nie pamietam by Danika miała choć jeden napad złości. I tez zadaje sobie pytanie czy to wynika z tego ze tak wiele poświęcam czy mam takie dziecko...? Z nia sie da wszystko przegadać, przenegocjowac nie uciekając sie do słownych manipulacji albo dziwnych obietnic. Choć pare razy sie złapałam na czyms takim (ale staram sie bardzo uważać).
U nas czesto wyglada to tak: gdy na czyms mi zależy Danika widzi moja ekscytacje - sama sie ekscytuje. Przykład (znowu bedzie o samochodzie): bylysmy w Polsce, u rodzicow, zaczelo intensywnie padać, moja mama zadzwoniła bym po nia przyjechała do pracy (miała iść na nogach a do jej miejsca pracy jest fatalne połączenie autobusowe, musiałaby polowe drogi iść mimo wszystko). Ja sie po tym telefonie zerwałam ekspresem pobiegłam po buty, wołając w miedzy czasie: Dani, pada deszcz, babcia nie moze przyjść - lecimy ekspresem po babcie! Wskakuj z buty! Danika sie zrywa piszczac z ekscytacji ze cos sie dzieje i leci po buty. Mysle ze jesli moj temperament i nastawienie do niespodziewanego i nagłego wyjścia z domu byłoby takie: "Danika niestety musimy jechac po babcie, przerwać to co robimy, przepraszam za to i w ogole ja tez wole te puzzle układać..." to D reagowała by pewnie podobnie do mnie.
W ogole moje dziecko to jest jakis kosmos niesamowity, dzis cały dzien spedzilysmy od rana do wieczora w mieście - czułam sie jak z conajmniej dobra przyjaciółka, odpoczęłam (!), nie robiłam wyłącznie rzeczy dla niej, był i plac zabaw ale było tez podziwianie widoków w porcie, przejażdżka starym tramwajem, było sushi i dotykanie dzidziusiow rekinów w akwarium (pytałam obsługę dlaczego zrobili taka atrakcje i czy to aby na pewno dobre dla tych rekinków, ale to akwarium prowadzi niesamowite badania nad życiem wodnym w zatoce San Francisco i kładzie kupe kasy na ochronę tego zycia) wiec w bilansie zyski sa spore. I maja ścisłe zasady ktore kontrolują...ale wracając do tematu. Robiłam tez to co chciałam i nie było to okupione jeczeniem, sprzeciwami itp. Danika nie ma problemu z akceptacja faktu, ze ja tez mam swoje potrzeby - na ile oczywiscie dwulatka moze to pojąć.
Gdybym jej walila "nie" cały dzien, wciskała na sile do wózka zamiast iść dwa razy dluzej to dzien nie wyglądałby tak samo mimo ze wszędzie dotarlybysmy szybciej i sprawniej, a Danika miałaby czyste ręce (lubi grzebać w ziemi), uczesane włosy (wyglada jak potarganiec przy tym oceanicznym wietrze ogarniającym całe miasto praktycznie), czyściutkie stopy (gdyby nie fakt ze na placu zabaw pierwsze co robi to ściąga buty i skarpetki)...itd. Ja bym zwariowała gdyby ktos ciagle zabraniał mi albo ochrzanial mnie za to co lubie robic i kazał to czego nie lubie (nie wspominając ze robilby mi cos na sile). A pewne etapy dzieci musza po prostu przejść.
Uważam, ze ciagle słyszane "nie" powoduje narastający bunt i blokuje dziecko pod wieloma względami. Ale to tez moja osobista refleksja...czesto zamiast powiedziec by czegoś nie robiła proponuje by zrobiła cos innego. Np zamiast powiedziec nie skacz w tenisowkach do kałuży mowie omijajmy te kałuże, patrz jak sie fajnie chodzi zygzakiem miedzy nimi...
Choć czasem "nie" samo sie wyrywa z ust...i czasem sie tego po prostu nie da ominąć. Ale rownież zawsze wyjaśniam dlaczego mowie nie...nie ma u nas "nie i juz". Nie kręci mnie w ogole tego typu "rodzicielska władza".

kml - 2016-04-26, 15:08

Kamyk napisał/a:
majczi, badania dowodza, ze dziecko czym wiecej wystawiane na ciezkie emocje, tym mniej sobie z nimi radzi, tym czesciej nie wspolpracuje, wiec chyba nie powinno byc naszym celem habituowanie Maluchow do ciezkich emocji.

No i właśnie o to mi chodzi. Intuicyjnie czuję, ze im bardziej się Iga złości, tym jest gorzej. Jak wpadnie w taki stan, to trwa aż do uśnięcia, często z przemęczenia. Jak nie narażać dziecko na ciężkie emocje, jeśli mamy nic nie robić jeśli w nie zaczyna wpadać? Ponieważ nie jestem w stanie wyeliminować życiowych sytuacji, w których Iga się denerwuje, to stawiam na "szybkie" wyprowadzenie jej z tego stanu. Co innego robić?
Kamyk napisał/a:
Nasze Zuczki caly dzien wspolpracuja, caly dzien sie poddaja I sa ulegle,

Wstawiłabym tam 3x "nie" i by się zgadzało ;)
zlotooka napisał/a:
kml, czasami żeby wyrazic złość, wystarczy trochę wylanych łez. nie musi ona automatycznie oznaczać wyżywania się na kimś czy bicia. Chyba, że jest już jej tak dużo, że następuje "wielki wybuch".

Nie da się chyba płakać na zawołanie, reakcje są raczej odruchowe? ;)

Ja mam wrażenie, ze Idze pozwalam na dużo ważnych dla niej rzeczy. Np. nie pamiętam kiedy ostatnio myłam jej włosy :-P Ona z kolei buntuje się bardzo często w ważnych dla mnie sytuacjach, nie przeczę, że jest ich dużo. Czyli odwrotnie jak u Kamyk ;)

koralina1987 - 2016-04-26, 17:36

Zmieniając temat _____ jakie macie podejście do zabawki "łowienie rybek?" Takie wędki i magnesy no wiadomo o co chodzi.
Momo - 2016-04-26, 21:37

Nadrabiam, nadrabiam... wciągająca dyskusja i szalenie ciekawa się tu rozwinęła. Uwielbiam Wasze piękne umysły. Jestem całą sobą za grupą wsparcia (w moim przypadku chyba jednak wirtualnie, ale ciekawa jestem pomysłu na grupę w realu). Jestem tu od 8 lat i wszystkie dziecięce wątki jakoś samoistnie wygasają w okolicach przedszkola. Nie wiem, czy przez to, że tu dopiero zaczyna się dziać, czy po prostu przyjaźnie przechodzą do rzeczywistości i o dzieciach rozmawia się już tylko w "swoim" gronie. Mnie w każdym razie lektura ostatnich dwóch miesięcy tego wątku trochę na nowo poukładała i proszę o więcej :) bo widzę że oprócz oczytanych są tu też praktykantki. Napiszcie, proszę, jak praktycznie okiełznać tę złość (swoją)? Jakie macie sposoby? Zwłaszcza kiedy wszystko nagle zaczyna przytłaczać. Kiedy życie jak sinusoida właśnie wpadło na chwilę w dołek. Nigdy nie pokazano mi/nie nauczono jak sobie radzić z emocjami i jestem marnym przykładem dla dzieci, ale staram się jak mogę.
A co u Młodego? Rośnie, jest radosny, kontaktowy, tańczy kiedy usłyszy jakąkolwiek melodię. Uwielbia rowery i parasole ("pam"). Nareszcie też przestał niszczyć książeczki (chyba że jest uszkodzona to musi sprawdzić jak bardzo ;) ) i przegląda pytając ("toto?") o obrazki. Wszędzie wypatrzy źródło światła ("lampa"). I jest troszkę zazdrosny o rodzeństwo (ale też komputer i wszystko co odciąga uwagę mamy, a nie przyciąga jego uwagi). Niestety objawia się to gryzieniem (dla mnie to nowość), głównie siostry. Nie powiem, czasem mam ochotę powiedzieć jej żeby się odgryzła; ale pozostajemy przy tłumaczeniu, nie prowokowaniu sytuacji i nadziei, że szybko przejdzie. Nareszcie też doczekałam się magicznego słowa "mama" świadomie i w konkretnych sytuacjach. A dziś padło nawet stanowcze "nie". Ups...
A w ogóle to strasznie wam porosły te Żuczki ;) buziaczki dla mniejszych i większych solenizantów.

kml - 2016-04-30, 20:23

Momo, u mnie to była przede wszystkim praca kiedy byłam spokojna, uspokajanie się oddechem, wizualizacje itp. I to mi zajęło masę czasu, bo mnie takie rzeczy strasznie nudzą :-P i mi się nie chciało.

Iga zaczyna się bawić z dziećmi :mryellow: Dziś siedziałam sobie na ławce i odpoczywałam, a ona bawiła się z dziećmi na placu zabaw. Az jej guma w getrach pękła :lol:

Kamyk - 2016-04-30, 23:19

Momo, niestety nie mam zlotego srodka na zlosc. Wiem, ze latwiej dopada mnie frustracja I zlosc, jak jestem zmeczona, niewyspana, ale jak zapewnic sobie wystarczajaco duzo snu jeszcze nie wiem, np teraz zamiast spac to siedze I stukam w klawiature :roll:
Na relaks dla mnie najlepsza jest dobra ksiazka w cieplej kapieli.

Ty masz jakies swoje sposoby?

Nie pisze juz co miesiac co sie u nas zmienia, ale wciaz chce miec dla Natki w albumie wpis raz na kwartal, wiec podziele sie I z Wami :lol:

Sorry bedzie dluuuugo.

Natalka, 2 lata 3 miesiace
83cm, 10 kg. Zebow 17. Wyszla w ostatnim miesiacu dolna prawa 3-jaka – niestety dosc bolesnie. Brakuje jej jeszcze 5-tek. Jest tylko prawa dolna.
Jest mega gadula. Kocham jej slowotok oraz nasze rozmowy o wszystkim I o niczym. Nigdy nie uzywa pojedynczych slow, zawsze wszystko opisuje zdaniami.
Wszystko robi sama I biada temu kto probuje pomoc jesli nie bedzie wyrazniej o to prosby. Sama wchodzi I schodzi ze swojego krzeselka, wchodzi do samochodu, ubiera buty, “wyciska” sok z pomaranczy, smaruje chleb maslem, robi kanapki, sprzata po sobie jak rozleje, itd itp lista nie ma konca.
Do wszystkiego potrzebuje widowni I jednym z najczestszych zwrotow jest “Patrz na mnie”.
Uwielbia spiewac I ma mega pamiec do tekstow. Oglada niestety sporo bajek I filmow, plus taki, ze lapie z nich pelno slow I zwrotow. Obecnie na topie jest Pipi. Ogladalysmy tez ostatnio pare japnskich bajek, w tym Kraine Bogow, ktora mnie zaskoczyla ilocia “strasznych scen” I zastanawialam sie czy nie bedzie miala po niej koszmarow, ale obylo sie bez pobudek nocnych.
Wszedzie sie nam chowa. Wchodzi pod lozka, za zaslonki, za kolumny, wlezie w kazda szpare. Uwielbia bawic sie w “idzie lew” czyli chowanie sie z mama pod koldre.
Ma mega zdolnosc koncentracji, jest wytrwala I cierpliwa. Jak cos zacznie to bedzie tak dlugo probowac az jej sie uda. Zero u niej uczucia frustracji.
Nie lubi sie ubierac I czesac, wiec wychodzenie gdziekolwiek to obecnie masakra. Trwa lata swietlne, bo panna ma tysiac pomyslow, kazdy musi doprowadzic do konca.
Super plywa w rekawkach i kocha zjezdzac na moim brzuchu ze zjezdzalni-tunelu.
Je jak ptaszek. Bardzo lubi miod I maliny, reszta zalezy od dnia. No i oczywiscie Mleczko to zdecydowany numer 1.
Terapia paluszkami lajkonika pomogla I duzo mniej obgryza paznokcie, musialam nawet dwa razy obciac. Niestety po tym jak juz dlugo byla calkiem odpieluchowana, tuz po 2-gich urodzinach znow zaczela siusiac do pieluszki. Te dwie rzeczy martwia mnie troche bo nie wiem, jak jej pomoc, i czy w jakis nieswiadomy sposob nie wywieram na nia zbyt duzej presji.
W ostatni piatek jechalam na delegacje do Brukseli i wieczorem powiedzialam jej, ze jutro wstane bardzo wczesnie I nie bedzie mnie jak sie obudzi. Skubana wstala o 4 rano, obudzila mnie I powiedzila “Mamusi widze Cie, poczytaj mi ;-) ”. Zwykle rano kombinuje jak mnie zatrzymac duzej. Staly repertuar to: ksiazeczki, malowanie i mleczko. Jak wychodze jednak to bez problem macha papa.

Zdjecia z sesji wiosennej, plyte dostane dopiero przy kolejnej wizycie w Polsce, wiec niestety z napisami ze studia.

kml - 2016-05-01, 20:36

Kamyk, jestem jak zwykle pod wrażeniem Natalki, to jej rysunek? :shock: ale też Ciebie jako mamy - jak to robisz?
koralina1987 - 2016-05-02, 11:13

Kamyk, piekna masz córeczkę a rysunek bomba niejeden 3latek nie narysujek takich sZczegółów -kokardka powala!
Mamamagda - 2016-05-02, 12:46

Kamyk, no brak slow, cudowna jest jak zawsze! az mi dech zaparlo :) widze niektore podobienstwa do Mai, ale z naszej diwy czasem furiatka konkretna :D i cierpliwosci za grosz nie ma <po mamusi>
Momo, fajnie ze jestes! moze pokazesz Zuczka swego?

Kurcze, nie dam rady odniesc sie do calej dyskusji na temat zlosci, empatycznego podejscia itd :( mam tylko pytanie: czy tylko mnie odrzuca styl ksiazek Juula? O ile tresc, znaczenie jak najbardziej doceniam, to forma i sposob budowania wypowiedzi jak dla mnei okropny. Taka sieczka czesto, pelno powtorzen i przerysowanych przykladow, jakby ksiazka byla adresowana do czytelnikow w wieku lat pieciu :roll:
Ma ktos takie odczucia czy tylko ja taka dziwna jestem? :oops: ]:->

Na koniec chcialam sie podzielic naszym njusem: przeprowadzamy sie na Malte :mryellow:

Jadzia - 2016-05-02, 16:35

Mamamagda napisał/a:
Na koniec chcialam sie podzielic naszym njusem: przeprowadzamy sie na Malte :mryellow:

serio? Na stałe? Wow! My też się przeprowadzamy w przyszłym tyg do mieszkania położonego 250m od obecnego ;-) :lol:
Kamyk, Natalka i jej rysunek cudne!

strzyga - 2016-05-02, 19:42

Jadzia napisał/a:
Mamamagda napisał/a:
Na koniec chcialam sie podzielic naszym njusem: przeprowadzamy sie na Malte :mryellow:

serio? Na stałe? Wow! My też się przeprowadzamy w przyszłym tyg do mieszkania położonego 250m od obecnego ;-) :lol:

Łoł, dziewczyny! Napiszcie coś więcej, please. Aż mnie zatkało :-P

Kamyk - 2016-05-03, 06:15

Mamamagda napisał/a:

Na koniec chcialam sie podzielic naszym njusem: przeprowadzamy sie na Malte :mryellow:

No ladnie, a ja w przyszlym tygodniu jade pod Krakow na rozmowe o prace i liczylam na znajomych ;-)
Na stale? Sami, czy z szersza rodzina?

Jadzia napisał/a:
My też się przeprowadzamy w przyszłym tyg do mieszkania położonego 250m od obecnego ;-) :lol:

Dokad?

Mamamagda, tez nie lubie stylu Juula. Zaczelo mi sie skladac to co chce przekazac dopiero po przeczytaniu z 5 ksiazek. Niektore sa lepsze, a niektore to masakra. jak np usmiechnij sie siadamy do stolu.

To pierwszy rysunek Natalki, na ktorym wszystko znalazlo sie na miejscach zgodnych z przyjetymi normami. Jak przystalo na gadule, ona zawsze komentuje co rysuje, wiec wiem, ze ma zapedy na Picassa :lol: nos na kolanie, wlosy na stopach itd itp. koralina1987, kokardka to chyba wlosy, zajelo mi troche by znalezc ten szczegol :lol:

kml napisał/a:
ale też Ciebie jako mamy - jak to robisz?

Nie wiem, o czym piszesz, ale dziekuje :lol: Sama mimo, ze wiem, ze to nie pomaga i Natka jest pod mozliwie najlepsza opieka, wyrzucam sobie, ze z nia nie jestem caly czas i ze chodze do pracy.

Fatty - 2016-05-03, 07:02

Mamamagda napisał/a:


Na koniec chcialam sie podzielic naszym njusem: przeprowadzamy sie na Malte :mryellow:


mam znajomych na Malcie, też z Krakowa:będziecie mieć cieplutko i duszno , ale ładnie :D

Paulis - 2016-05-03, 10:55

Kamyk, bardzo lubię, jak piszesz o Natce i dzielisz się tym, co u Was. Dziękuję :-) . Czekałam już na ten wpis i cieszę się, że się pojawił.
Natka urzeka mnie chyba najbardziej swoją samodzielnoscią i rezolutnością. No i wybobrażam sobie te Wasze rozmowy ach :-) .
Poza tym wagowo i wzrostowo niemal jak Leo (Leo centymert mniej).


Kamyk napisał/a:
Mamamagda napisał/a:

Na koniec chcialam sie podzielic naszym njusem: przeprowadzamy sie na Malte

No ladnie, a ja w przyszlym tygodniu jade pod Krakow na rozmowe o prace i liczylam na znajomych
Na stale? Sami, czy z szersza rodzina?


Kamyk, ale jeszcze my tu jesteśmy jakby co :-) I nigdzie się nie wybieramy. Mój mąż zaczyna nową pracę od czerwca w związku z czym ja szczęsliwie zakończyłam poszukiwania swojej do czasu, kiedy nie poczuję się gotowa lub nie będzie innego wyjścia :-) . Też mieliśmy plan na przeprowadzkę do Hiszpanii, na Węgry lub do Gdańska, natomiast z uwagi na to, że jesteśmy tu bez rodziny za to mamy sporo znajomych i bliskich nam osób, nie zdecydowaliśmy się,, aby nie czuć się samotnymi jeszcze bardziej. Zwłaszcza dla mnie wizja spędzania czasu głównie we 3 lub tylko z Leo była trochę trudna do zaakceptowania. bo potrzebuję bliskich relacji.
W związku z tym, że nigdzie nie jedziemy zaczęłam zwowu robić coś ważnego dla siebie, cieszę się tym bardzo, choć to też ciężka praca jest :-) .



Mamamagda, Malta to rzeczywiście jest njus, no nie każdy przeprowadza się na Maltę :-) . Wnioskuję, że cieszy Cię ta zmiana :-) . Kiedy wyjeżdzacie?
Na Malcie spędziłam najlepsze wakacje w moim życiu, w tym po 30 :-) . Mam ogromnie miłe wspomnienia, zwłaszcza, że byłam wtedy już w połowie ciąży :-) .
Mam nadzieję, że będzie Wam tam dobrze :-) .

kml - 2016-05-03, 20:42

Kamyk napisał/a:
Nie wiem, o czym piszesz, ale dziekuje :lol: Sama mimo, ze wiem, ze to nie pomaga i Natka jest pod mozliwie najlepsza opieka, wyrzucam sobie, ze z nia nie jestem caly czas i ze chodze do pracy.

Nie wiesz o czym pisze, bo nie przeżywasz pewnych rzeczy ;) Ja po dzisiejszym dniu cieszę się, że nie jestem z nią cały czas i chodzę do pracy :P Taka ze mnie matka ;-) Chociaż ostatnio czuję się jakby mnie walec przejechał, wszystko mnie boli i nie mam na nic sił, wiec zrezygnowałabym chętnie z pracy albo chociaż 3/4 etatu :roll:
A co do rysunku - ja pieję z zachwytu, bo Iga potrafi kółko narysować, wielokrotne ale jednak ;) Także jestem naprawdę w szoku!

Mamamagda wow, gratulacje :)

Kamyk - 2016-05-04, 04:41

Paulis napisał/a:
ale jeszcze my tu jesteśmy jakby co I nigdzie się nie wybieramy

tak, tak pamietam I fakt ten jest na samej gorze listy plusow przeprowadzkowch :mryellow:
zazdroszcze mozliwosci spedzania calego czasu z Leonia ;-)

kml, dwa miesiace to mnoooostwo czasu. Nati jest jednak "sporo" starsza, a w tym wieku to wciaz ma znaczenie. Co nie zmienia faktu, ze sama bylam zachwycona :lol:
Fakt z tego co piszesz to Iga stanowi zupelnie inne wyzwanie. Co do zmeczenia wczoraj poszlam spac z kurami, jakos o 8, wstalam o 5 obolala I mega spiaca. Chyba czas przebadac tarczyce?
Czy ktroas z Was robila jakies bardziej kompleksowe badania wlasnie pod katem permanentnego przemeczenia, czy przypisujecie to niewyspaniu I natlokowi zadan?

Mamamagda - 2016-05-04, 09:45

Kamyk, kiedy bedziesz na rozmowie i gdzie? Moze uskutecznimy jakas kawke chociaz?
I dobrze wiedziec ze nie tylko mnie styl Juula meczy ;-) Bo zwykle spotykam sie z samymi zachwytami, ale moze to o tresc chodzi ;-)

Paulis, cieszy cieszy, chociaz mamy mnostwo zalatwien jeszcze (wynajem naszego mieszkania, dokumenty rozne, ogarniecie kotow itp) ale nie moge sie doczekac. Nie bylam zbyt zadowolona z mojej obecnej pracy, swiezy start dobrze nam zrobi :-) Planujemy wyjazd mniej wiecej za miesiac.

kml - 2016-05-04, 11:12

Kamyk napisał/a:
kml, dwa miesiace to mnoooostwo czasu. Nati jest jednak "sporo" starsza, a w tym wieku to wciaz ma znaczenie. Co nie zmienia faktu, ze sama bylam zachwycona :lol:

Wiem, wiem ;) Co miesiąc przeżywam to samo "Jakim cudem Natalka to potrafi?" a za chwilę Iga robi to samo, heh ;)
Kamyk napisał/a:
Fakt z tego co piszesz to Iga stanowi zupelnie inne wyzwanie.

Ale też ja mam spory problem z cieszeniem się jej zabawami ;) Mnie to straaasznie męczy.

Kamyk napisał/a:
Czy ktroas z Was robila jakies bardziej kompleksowe badania wlasnie pod katem permanentnego przemeczenia, czy przypisujecie to niewyspaniu I natlokowi zadan?

Do tej pory wszystko zwalałam na zmęczenie, ale zrobiłam badania. Niby wszystko w normie choć hemo i erytrocyty na granicy. Ale idę do kolejnego lekarza, bo naprawdę mam dziwne "objawy" :roll: i w pracy jestem nieproduktywna, a w domu nerwowa/zmęczona :(

Idze od października nie zagoiła się rana po szczepionce na gruźlicę, masakra :(

xexaa - 2016-05-04, 11:18

Mamamagda, mogę tylko napisać "wow"!
Czy są tam tramwaje, żebyś w drodze do pracy mogła książki czytać? ;-)

Paulis - 2016-05-04, 18:06

Cytat:
Kamyk napisał/a:
Czy ktroas z Was robila jakies bardziej kompleksowe badania wlasnie pod katem permanentnego przemeczenia, czy przypisujecie to niewyspaniu I natlokowi zadan?

Do tej pory wszystko zwalałam na zmęczenie, ale zrobiłam badania. Niby wszystko w normie choć hemo i erytrocyty na granicy. Ale idę do kolejnego lekarza, bo naprawdę mam dziwne "objawy" i w pracy jestem nieproduktywna, a w domu nerwowa/zmęczona
Kamyk, Ja robiłam, ale to było rok temu. Wszystkie wyniki miałam w normie. Teraz też się zastanawiam czy nie powtórzyć, bo naprawdę czuję, że się trochę 'sypię; już :-) .

kml napisał/a:

Fakt z tego co piszesz to Iga stanowi zupelnie inne wyzwanie.

Ale też ja mam spory problem z cieszeniem się jej zabawami Mnie to straaasznie męczy.


Ale to dotyczy chyba sporej części rodziców przynajmniej z tego, co słyszę a kiedyś nawet, o tym czytałam. Mnie też takie typowe zabawy Leo dość męczą. Najbardziej lubię po prostu spędzać z nią czas, rozmawiać, gotować, wieszać pranie, spacerować, chodzić na kawę i na zakupy. Bywają dni, że może w sumie bawimy się 30 min, wszystko inne zawiera może jakieś elementy zabawy, ale taką 100% nie jest. Męczą mnie najbardziej zabawy ruchowe i takie, kiedy muszę udawać, że jej nie widzę albo coś w tym stylu. Od takich zabaw jest mój mąż. I ja to w ogóle mało kreatywna jestem jesl chodzi o zabawy z Leosią :-( .
kml napisał/a:

Idze od października nie zagoiła się rana po szczepionce na gruźlicę, masakra

To chyba tak czasem się zdarza, że aż do roku nie może się zagoić ta rana po BCG :-( Mam nadzieję, że niebawem wszystko się zagoi.

Cytat:
Paulis napisał/a:
ale jeszcze my tu jesteśmy jakby co I nigdzie się nie wybieramy

tak, tak pamietam I fakt ten jest na samej gorze listy plusow przeprowadzkowch


Kamyk Dziękuję. Ogromnie mi miło :oops: :-) Trzymam mocno kciuki!I też jestem za kawą jakąś, o ile dasz radę.

Kamyk - 2016-05-04, 19:08

Paulis, Mamamagda, kurcze bardzo chetnie bym wpadla na kawke, chyba jednak nie da rady :-( Laduje o 10-tego po 12-tej w Wawie, a juz o 18-tej mam rozmowe w Debicy. Nawet jak sie wyrobie w godzine to w Krakowie moglabym byc najwczesniej po 20-tej, a to jednak pozno przy Waszych Zuczkach... Na 11-tego jeszcze nie mam agendy, jak ja dostane to dam znac, czy uda mi sie do Wawy przez Krakow wrocic ;-)

U mnie ostatnio tez permanentne zmeczenie I nawet jak padne z Natka I przespie 9h to wciaz mi sie oczy kleja :-(
Mnie nie mecza zabawy na niby, bardziej wiszaca nad glowa lista rzeczy, ktore powinnam zrobic :lol: I niestety dosc czesto obowiazek wygrywa z checia powyglupiania sie z Mloda, zbyt czesto :evil:

kml - 2016-05-04, 21:20

Kamyk napisał/a:
U mnie ostatnio tez permanentne zmeczenie I nawet jak padne z Natka I przespie 9h to wciaz mi sie oczy kleja :-(
Mnie nie mecza zabawy na niby, bardziej wiszaca nad glowa lista rzeczy, ktore powinnam zrobic :lol: I niestety dosc czesto obowiazek wygrywa z checia powyglupiania sie z Mloda, zbyt czesto :evil:

U mnie zmęczenie nie jest tylko kwestią niewyspania, czuję jakby mi ktoś nasypał ołowiu do rąk i nóg. Nie mam siły chodzić nawet, a jak leżę lub siedzę, to mnie wszystko boli :-/
Wybaczcie, ale pociesza mnie, że nie tylko ja jestem przemęczona, bo zaczynałam się bać, że to coś poważnego ;)

Paulis też czytałam o zabawach z dziećmi i jak mam być szczera, to wolę się z Igą bawić niż iść na spacer. W ogóle wychodzenie z nią gdziekolwiek doprowadza mnie do rozstroju, bo ona wszystko robi tak wolno (z tego powodu nie znoszę wychodzić z większością ludzi, jak można tak marnować cenny czas ;) ), a najgorsze jest jak znajdzie sobie górkę czy kałużę i spędzi przy niej 20-30 minut. Co to za spacer w miejscu? ;) Z zabaw to najbardziej nie lubię jak mnie karmi albo skacze i się przytula na "byka" ;)

zlotooka - 2016-05-04, 22:05

Momo, ciężka sprawa z tą złością... Mnie pomaga płacz. Chociaż niestety mój mąż bardzo źle to znosi, więc zazwyczaj samotny płacz... Ale oczyszcza i tak.

Kamyk, Natalka jest cudowną małą pchełką :-) Mnie też jak zwykle zadziwiła swoimi umiejętnościami, a ten rysunek! :shock:

Mamamagda, taaak, styl Juula jest wkurzający, co więcej - czytam drugą jego książkę i niczym w zasadzie się nie różni od pierwszej :-? Ale kilka jego myśli było dla mnie odkrywczych, uważam, że i tak warto przebrnąć. Choć mam nieodparte wrażenie, że czcionka jest powiększona do niemożliwości, żeby tylko książkę całą zająć treścią, której czasem trochę brak :-x

No i powodzenia w życiowej rewolucji :-D

Mnie zabawy też często męczą, zwłaszcza jak jestem zmęczona po pracy i mam po raz 15-ty rysować kotka lub układać puzzle... Wtedy zerkam często na zegarek, kiedy wróci mąż i się zrobi żwawiej :-> Poza tym jak jestem w domu sama z Zosią to zazwyczaj każde moje przerwanie zabawy z nią (np wstaję coś zrobić, iść siku, wypić herbatę itd...) jest okupione płaczem lub krzykiem "mama!" lub wołaniem mimi :-? Wasze dzieci też tak mają?
Więc ja wolę spacery. Zosia biega po trawie lub grzebie w piasku lub zdobywa zjeżdżalnie, a ja się dotleniam. Oczywiście o ile uda się wcześniej założyć pieluchę i ubrać :-x

Lady_Bird - 2016-05-05, 07:59

Kamyk, boska masz corke. :-D
Mamamagda, ale Wam fajnie! Super! Tylko kto bedzie mi teraz nowe miejsca w Krk polecal do odwiedzenia. ;)

Paulis - 2016-05-05, 12:35

Cytat:
Mnie zabawy też często męczą, zwłaszcza jak jestem zmęczona po pracy i mam po raz 15-ty rysować kotka lub układać puzzle...


No właśnie, dla mnie chyba najtrudniejsza jest powtarzalność tych zabaw. Z drugiej strony wiem, że dzieci tego potrzebują, dlatego spacery i wyjścia też lubię najbardziej rzadko się coś na nich powtarza ;-) i Leonia też potrafi zainteresowac się czymś dłużej, wczoraj np. przez 20 minut obserwowałyśmy mrówki. Dla mnie takie kontemplacyjne spędzanie czasu jest idealne, uwielbiam nigdzie się nie spieszyć, celebrowac picie kawy z rany albo tureckiego czaju wieczorem :-)

Co do Juula jeszcze to ja raczej nie miałam problemy z jego stylem, ale przypomniało mi się, że mój mąż czytając jakąś jego książkę po turecku czasem się zniechęcał i mówił mi, że on piszę ciągle o tym samym :-) .

Leonia weszła właśnie w etap zaznaczania swoich granic w kontakcie z dziećmi, zaczyna mowić wyraźne 'nie' innym dzieciom a nawet uzywać do tego siły, jeśli zbierają jej przestrzeń albo zabawki. Oczywiście reaguję na to, ale nie ukrywam, że nieco mi ulżyło, bo do tej pory była bardzo potulna i pozwalała, aby nawet młodsze dzieci robiły z nią co chciały. Dla mnie osobiście to tez wyzwanie trochę, już dziś moja koleżanka zaczęła Leonię straszyć i komentowac bardzo oceniająco jej zachowanie właśnie w momencie, kiedy L. zdecdyowanie powiedziała 'nie' do jej corki i nieco ją odepchnęła. Oczywiście odwrotnych sytuacji, kiedy L. była "atakowana' przez jej córkę miałyśmy z tą koleżanką dużo...

Veronique - 2016-05-05, 13:13

Paulis napisał/a:
dziś moja koleżanka zaczęła Leonię straszyć i komentowac bardzo oceniająco jej zachowanie właśnie w momencie, kiedy L. zdecdyowanie powiedziała 'nie' do jej corki i nieco ją odepchnęła. Oczywiście odwrotnych sytuacji, kiedy L. była "atakowana' przez jej córkę miałyśmy z tą koleżanką dużo...


Ja w takich sytuacjach lubie dzieci obserwowac i te ktore zaobserwowalam (czy to z udziałem mojej corki czy nie) gdy rodzice nie ingeruja dzieciaki same to rozwiązują. Gdy zaczyna sie robic uwagi "oddaj lopatke", "pobaw sie ładnie" itd mozna narobić wiecej problemów. Ja patrzę i widzę jak jedno dziecko wyrywa drugiemu łopatke (nawet gdy "ofiara" jest moja córka) i po chwili widzę, ze Danika ma to w nosie i znajduje cos innego i bawią sie obok/razem. Idą potem w inna cześć piaskownicy i nie ma żalu. Gdyby oczywiscie pojawilo sie sypanie piaskiem albo bicie rozmawialabym (ale to inna sprawa niz zaznaczanie swojego ja i u Daniki takich zachowań poki co nie widzę).
Czesto mowie do mamy siedzącej obok jak juz widzę ze sie szykuje by reagować : dajmy im to załatwić samym.
Czasem sie zdarza jak Danika kompletnie nie chce sie dzielić np piłka i mowie wtedy - mozecie sie pobawić razem. I inicjuje by rzuciła do mnie, ja do innego dziecka itd. Nie prosze by oddała ale tez nie ganie jej za to.
Ona bardzo lubi słowo razem i lubi robic rzeczy wspólnie.

A juz w ogole opierniczac czyjeś dziecko za rozne zachowania? Chyba nie mamy prawa tego robic...Zdarzyło mi sie powiedziec do dziecka "nie pchaj", "nie syp piaskem na buzie" - gdy Danika nie umiała sie jasno wyrazić a jej sie to nie podobało wyraźnie. A i tak ciezko mi było sie przemoc by to powiedziec...

zlotooka - 2016-05-05, 21:21

Veronique, ja też jestem zwolenniczką nie ingerowania, ale co z tego, skoro właściwie wszyscy rodzice to robią...

Chociaż ostatnio była u nas taka sytuacja: poszłyśmy na plac zabaw, Zosia wskoczyła do piaskownicy, gdzie bawiła się dziewczynka, na oko 4 lata. Zosia sprzątnęła jej dosłownie sprzed nosa zabawkę i ścisnęłą ją w garści. Ja już szykuję się na jakąś przemowy, ale z drugiej strony nie chcę ingerować, więc tylko siedzę. Dziewczynka osłupiała patrzy na swojego tatę. A tata wzrusza ramionami i mówi: "no nie wiem, Ala, zrób coś" :lol: Ala pomyślała chwilę, po czym stwierdziła, że pobawić się czymś innym i poszła po inne wiaderko :-) Jednak załatwiły to same :->

Jadzia - 2016-05-05, 21:39

Co do naszej przeprowadzki-to chyba, źle się zrozumiałyśmy ;) Przeprowadzamy się 250m dalej, a nie "km"...ta sama ulica w Gliwicach. Co nie zmienia faktu, że ledwo dziś żyję po znoszeniu szafek z 3 piętra...i to w asyście I.
A tak w ogóle to nie mam dostępu do internetu...i nie mogę Was czytać na bieżąco. Jakoś podejrzanie dużo wolnego czasu mi się zrobiło :lol:

Kamyk - 2016-05-06, 05:59

Ja jestem z rodzicow ingerujacych i calkiem mi z tym dobrze :-P Tez oczekuje, ze ktos mi pomoze jak mi beda wyrywac torebke, czy krasc samochod. Pewnie to zalezy od dzieci, Natalka np podchodzi do slizgawki i czaka az ktos wejdzie po schodchach i zjedzie. W 9 na 10 przypadkow to nie "pchanie" sie komus na plecy konczy sie tym, ze inne dziecko wpycha sie jej przed nos, wiec grzecznie pytam, czy chwile poczeka i da jej zjechac, znow w 9 na10 przypadkow dziala. Nie sadze bym wyrzadzala psychologiczna krzywde Nati, czy temu drugiemu dziecku. W piasku jak Nati chce zabrac komus zabawke tlumacze jej, ze powinna zapytac. O dziwo zapytane dziecko bardzo chetnie uzycza swojej wlasnosci, co nie czesto sie zdarza, jesli ta wlasnosc jest zagarniana. Jak inne dziecko zabiera Mlodej jej zabawki i widze, ze jej sie to nie podoba to tez interweniuje. Czesto rozmawiamy o tym, jak przykro moze sie komus zrobic, gdy sie nie dzieli, ale decyzje zostawiam jej. Na samoluba nie wyrosla, sama czesto rozdaje swoje rzeczy tuz po wejsciu do piasku.
Czy sama w przyszlosci bedzie w stanie walczyc o swoje? - nie wiem. Mysle jednak, ze nie pomogloby jej w tym poczucie bezsilnosci i osamotnienia w wieku roku, czy dwoch.

kml - 2016-05-06, 08:23

zlotooka napisał/a:
Zosia biega po trawie lub grzebie w piasku

W takich chwilach mam ochotę grzebać w nosie z nudów :P

Paulis napisał/a:
Dla mnie osobiście to tez wyzwanie trochę, już dziś moja koleżanka zaczęła Leonię straszyć i komentowac bardzo oceniająco jej zachowanie właśnie w momencie, kiedy L. zdecdyowanie powiedziała 'nie' do jej corki i nieco ją odepchnęła. Oczywiście odwrotnych sytuacji, kiedy L. była "atakowana' przez jej córkę miałyśmy z tą koleżanką dużo...

Rozumiem, ciężko :/ Ja i moja koleżanka mamy odmienne poglądy na wiele spraw związanych z wychowaniem dzieci, które to są w tym samym wieku i trochę unikam spotkań, żeby nie zepsuć naszej znajomości :roll:

Kamyk ja też interweniuje, wprawdzie nie walczę za Igę o jej, ale nie pozwalam jej napadać na inne dzieci. Wybaczcie moje Panie ale to jest szczyt buractwa pozwalanie na wyrywanie zabawek innym dzieciom. I tego samego oczekuje od innych rodziców, żeby nie pozwalali swoim dzieciom przekracza c pewnych granic. Ja wychowuję ją tu i teraz i jak tylko mam okazję, to tłumaczę jak należy się dogadywać z dzieciakami - np. pytać o możliwość pobawienia się zabawką, niespychania ze schodów zjeżdżalni itd. ;) Moja córka po swojemu rozwiązuje to w mało cywilizowany sposób ;) poza tym ona po prostu nie wie co zrobić i działa instynktownie, a moją rolą jest pokazać jej inne sposoby, które później często wybiera.

Wczorajsze spanie 17.30-23.30 i 1-5... padam :roll:

Veronique - 2016-05-06, 11:26

kml,

Buractwo nie buractwo, jak pójdzie do żłobka/przedszkola to sie szybciej i skuteczniej nauczy zasad postępowania w grupie niz od sypiacej nawet najlepsza teoria mamy.
Ja np nie chce by czuła sie zależna ode mnie, bo ja mam takie dziecko (choć zaczyna sie to zmieniac) ktore wsród dzieci boi sie zawalczyć o swoje. Kiedys młodsza sporo dziewczynka stała przy kole do sterowania statkiem i kręciła. Danika czekała, czekala, czekała i im dluzej czekała tym bardziej było oczywiste ze tamta nie da jej sie pobawić. Danika w pewnym momencie zaczęła bezradnie na mnie patrzeć i wołać "mamo!". Czy ja mam iść ingerować i odganiać tamta od kola? Zaproponowałam by zapytała dziewczynkę, nie oczekiwałam tez absolutnie ze mama tej dziewczynki ja stamtąd zabierze. Danika chyba powiedziała daj, tamta powiedziała nie - skończyło sie nie fajnie bo mama dziewczynkę zabrała, mimo moich protestów. Czasem zdarza mi sie powiedziec w takich sytuacjach: mozecie bawic sie razem, raz jedna raz druga ale o ile to bardzo działa na Danike na inne dzieci czesto nie.
Podsumowując z moich obserwacji wynika im mniej instrukcji jak sie zachowywać w takich sytuacjach interwencji moja córka radzi sobie lepiej, nie uzależnia sie od mojego zdania jak od jedynej deski ratunku.
Moje dziecko moim zdaniem tego potrzebuje ale nie twierdze ze to działa z każdym dzieckiem...

kml - 2016-05-06, 15:15

Veronique napisał/a:
Buractwo nie buractwo, jak pójdzie do żłobka/przedszkola to sie szybciej i skuteczniej nauczy zasad postępowania w grupie niz od sypiacej nawet najlepsza teoria mamy.

Nie mogę się z Tobą zgodzić. Wiem jakie nieprzyjemności spotykają rodziców dzieci, które biją inne dzieciaki to raz. Dwa - Iga bardzo ładnie łapie moje tłumaczenie i w klubie malucha nie ma większych problemów, tzn. nikomu jeszcze nie dała w twarz czy nie zepchnęła ze schodów, a jakiś rok czy pół temu, to ja drżałam na myśl o spotkaniach z innymi dziećmi.

Co do reszty, to mam wrażenie, że robimy dokładnie to samo. Tylko ja dodatkowo hamuję zapędy mojego żywiołu nieposkromionego ;) Też jej nie wyręczam w walczeniu o swoje, mogę jedynie coś podpowiedzieć. Ale kategorycznie nie pozwalam walczyć o swoje siłą i jeśli będzie trzeba, czyli drugi rodzic nie zareaguje, będę ją przed tym bronić. Ostatnio Iga przepychała się z chłopcem o miejsce na koniku, wystarczyło jej powiedzieć, że tam jest drugie i się pohuśtają razem. Jak podchodzi do piaskownicy to się pyta ogółu "Mogę się pobawić?". Dla mnie bomba - nie czai się, ale też nie dopada dzieci i nie wyrywa siłą. Pełna kultura, ale i odwaga. Sama często mówi "Idę na drugą" ślizgawkę czy huśtawkę. Także mam wrażenie, że robię dobrze.

zlotooka - 2016-05-06, 19:11

kml, Kamyk, absolutnie nie miałam na mysli sytuacji powiązanych z jakąkolwiek przemocą. Mnie po prostu wkurza niemiłosiernie słyszane co chwila w piaskownicy: "no oddaj chłopczykowi zabawkę, trzeba się dzielić!" (a po chwili: "no nie zabieraj, bo chłopczyk się bawi!"). Albo: wchodzę z Zosią do piaskownicy i zaraz jakaś "pomocna" mamusia albo niania instruuje swoje skonsternowane dziecko: "no oddaj Zosi wiaderko, zobacz, jest taka mała!", kiedy ani Zosia, ani ja wcale tego wiaderka nie pragniemy :-> Takie ingerowanie miałam na myśli.
Kamyk - 2016-05-06, 21:18

zlotooka, odnoszac sie do takiego ingerowania :-D

"no oddaj chlopczykowi zabawke, trzeba sie dzielic" Natalia ode mnie nie uslyszy, bo to jej wlasnosc, aczkolwiek czasami zwroce jej uwage na emocje jakie jej postepowanie wywoluje u innych, jak "popatrz chlopczyk chyba tez chcialby pokarmic kaczki" czy "widzisz, jak dziewczynka sie cieszy, ze podalas jej szyszke"

"no nie zabieraj, bo chlopczyk sie bawi" nie uslyszy, bo nigdy nie probowala wyjac komus zabawki z reki :lol: , a gdyby probowala to i tak to czy akurat dziecko bawi sie swoja zabawka wydaje mi sie wtorne , ale "zapytaj sie chlopczyka, czy mozesz pobawic sie rowerkiem, wiaderkiem..." i owszem, jak czai sie na nie swoja zabawke pozostawiona samopas.

Dzieci sa z natury dobre, ale czuly przewodnik wedlug mnie tej dobroci nie zabija, a tylko pomaga zrozumiec i przyswoic pewne normy kulturowe.

Veronique napisał/a:
Czy ja mam iść ingerować i odganiać tamta od kola?

Absolutnie nie taka ingerencje mialam na mysli, ale co zlego by sie stalo, gdyby mama tej dziewczynki, jako "bardziej doswiadczona spolecznie jednostka" :-D zauwazyla co sie dzieje i uwidocznila to swojej corce mowiac "Patrz, ta dziewczynka chyba tez chcialaby sie pobawic kolem, jest jej smutno, ze musi tyle czekac, dasz jej sie pobawic?" zostawajac wciaz swojemu dziecku wybor czy odda kolo, czy nadal sie bedzie bawic, juz jednak dostrzegajac "bol" jaki wyrzadza drugiemu dziecku, czy moze zaczna sie bawic razem.
Niestety opisywanie rzeczywistosci dzieciom i pozostawianie im wyboru to niezwykle rzadko obserwowana czynnosc na placach, czesciej widze wyrywanie dzieciom lopatek i inne formy przemocy wobec dzieci. To mnie smuci.
Zupelne nie zwaracanie uwagi na zachowanie swoich pociech jest wedug mnie jeszcze gorsze i mnie zlosci, szczegolnie jesli zagraza bezpieczenstwu, jak popychanie Maluchow na zjezdzalniach.

zlotooka - 2016-05-07, 08:34

Kamyk, no to chyba pogląd mamy w sumie taki sam :->
Chociaż ja mimo wszystko bliższa jestem twierdzenia, że dzieci pozostawione same w piaskownicy by się lepiej dogadały, niż z nieustannie wtrącającymi się we wszystko mamo-babcio-nianiami :-P

panikanka - 2016-05-07, 13:30

przyłączając się do dyskusji, ja jestem zdecydowanie za brakiem ingerencji, często widzę jak dzieci załatwiają sprawy same, choć może jeszcze wszystko przede mną, bo Staś jeszcze nie łapie chyba, że coś jest jego i nie dba o swoją własność. a wszyscy w okołu uczą jak życ... chodź na bujaczkę, nie idź tam, zjedź sobie, oddaj łopatkę, podziel się, nie siadaj tam bo się pobrudzisz, nie idź tam bo spadniesz, nie biegaj! jak można w ogóle powiedzieć dziecku nie biegaj na placu zabaw??? strasznie mnie to wkurza :evil: staram się wkraczać tylko w na prawdę niezbędnych chwilach, zazwyczaj gdy dochodzi do jakiejś przemocy.

Staram się też mieć czystą głowę jak idę gdzieś z drabem, pozwalam mu na wszystko, bo dzieciaki często wymyślają sobie jakieś zabawy niekoniecznie zgodne w instrukcją przeznaczenia a rodzice zazwyczaj na siłę starają się wtłaczać dzieci w nasze dorosłe schematy, że w piaskownicy robi się baby z piasku koniec kropka.

Czasami mam wrażenie że inne matki patrzą na mnie jak na jakąś patuskę która ma w d. dziecko, bo on się np. wywali czasem ostro, to ja czekam aż pozbiera się sam, albo jak "pływa" w piaskownicy :mrgreen: i o zgrozo okrponie się brudzi, biega na najwyższych poziomach, a taki kajtek mały i czasem jakaś babunia dostaje ataku serca i pomoże mu zejść ze schodów, co mnie wkurza, bo on cudownie sobie daje radę sam.

Powiem wam szczerze że spotkałam się chyba tylko jeden jedyny raz z matką która była jeszcze bardziej wyluzowana ode mnie, jej dzieciak najpierw wyciągnął mi z siatki pod wózkiem pomirory, urwał se jednego, bawił się nim jak piłką potarzał w ziemi, potem rozplaskał że sok się lał cały po nim, sowicie obtoczył w piasku i zajadł z pół, dopóki nie zorientował się, że coś mu chyba za bardzo chrupie hehe a jego mama powiedziała tylko, że czuje przypływ wiosny :-D zakochałm się w babie :mrgreen:

Veronique - 2016-05-07, 18:28

panikanka,
To wyciąganie pomidorów z wózka to juz przekracza moje wyluzowanie w takim sensie, ze mnie i Tobie by nie przeszkadzało podkradanie zakupów z naszych wózków ale potrafie sobie wyobrazic , ze wielu osobom tak, to juz wkraczanie na czyjś teren prywatny i wywracanie go do gory nogami ;-)

Wychodzi, ze chyba jednak nie jestem az za totalnym brakiem ingerencji tzn jestem kompletnie przeciwn dla ustawiania dziecka, jak sie bawic, w co, z kim i czym, kiedy dac łopatke i komu itp. Ale delikatne sugestie w chwilach gdy dziecko potrzebuje pomocy (jako podsuniecie pomysłu rozwiązania sytuacji, jak to powiedziała Kamyk, jako jednostka bardziej społecznie dojrzała - ale nie dawanie gotowych rozwiązań ). Im starsze dziecko tym robi sie ciekawiej :-)

koralina1987 - 2016-05-07, 21:33

Dzis byl u nas chłopiec w wieku Lili któremu bardzo spodobał sie lilkowy rower....Lila niekoniecznie byla zadowolona z tego faktu ze kolega w ogole śmie do owego podejść i dotknąć....wrecz zaczynała plakac. I co wowczas? Zostawiac niech ogarnia ssama? Nie wiem czy dobrze zrobilam ale tlumaczylam jej ze Marcelowi podoba sie rower i chcialby go podotykac i jak chce to moze mu pokazac dzwonek itd. Ale ona nadal byla na niee. Wielkie NIE. Nie wiedzialam co robić nie chce zeby płakała ale tez nie chcę zeby zachowywalaa sie jaak typowa jedynaczka ;) tlumacze to sobie jeszcze wiekiem i tym ze malo ma stycznosci z dZiećmi w jej wieku ale nie powiem sytuacja byla dla mnie trudna, nie mówiąc juz o Lili.

A to dzisiejszy image naszej córy - kalosze sa ukochane :)

kml - 2016-05-07, 23:43

Kamyk brakuje mi Twojego sposobu wyrażania się. Ja czasem mówię "Trzeba się dzielić" a oczywiście mam na myśli, że fajnie się dzielić :roll: Ale Iga chyba rozumie, ostatn 2 lata starsza od Igi dziewczynka chciała się przyłączyć do grania w piłkę z naszymi psami, a Iga oczywiście "moje". Ale po mojej uwadze o dzieleniu sama pilnowała kolejki i tak sie jej spodobała wspólna zabawa, że wyznała miłość dziewczynce :lol:

Mnie też denerwuje instruowanie dzieci jak się mają bawić zabawkami! Ostatnio jakiś obcy facet pouczał Igę, że nie wolno sypać piasku na zjeżdżalni. Dobrze, że nie zdążyłam podejść zanim się ulotnił ;) Kiedyś inaczej na to patrzyłam, chyba.

Myślę, że problemem współczesnych dzieci jest, ze przebywają głównie w świecie dorosłych, a nawet jak są wśród rówieśników to też muszą się stosować do zasad dorosłych. Jak ja miałam kilka lat, to bawiliśmy sie sami. Trzylatki same wychodziły na dwór, nie do pomyślenia

panikanka - 2016-05-08, 13:49

Veronique, ja bym też raczej zareagowała, gdyby Staś dobierał się do czyjegoś wózka i coś stamtąd chciał wyciągać, ale mi ta "kradzież" pomidora zupełnie nie przeszkadzała, szczególnie, że ten mały był na prawdę mały i nie widziałam zbytniej świadomości w jego oczach ;-)
Kamyk - 2016-05-09, 21:21

Jak dla mnie szperanie po czyis zakupach jest calkowicie niedopuszczalne I to wlasnie nie dla Malucha, bo on nie ma zielonego pojecia co jest wlasciwe a co nie, a dla jego mamy, ktora powinna mu swiat tlumaczyc. panikanka, pomidor Tobie nie przeszkadzal, a jak by siegnal do Twojej torebki, wyjal telefon I zaczal rytmcznie uderzac o kamien ]:-> tez bys byla zachwycona wyluzowaniem jego mamy? Dla takiego Malucha z pewnoscia roznicy pomiedzy pomidorem z czyjegos koszyka,a telefonem z czyjejs torebki duzej nie ma. Moze dla kogos ten pomidor bylby duzym wydatkiem, warzywem dla dziecka, ktore kosztowalo rodzine jakies wyrzeczenie. Troche empati nie zaszkodzi.
Nie lubie skrajnosci. Chodzenie za Szkrabem krok w krok, mowienie jak ma trzymac lopatke to przegiecie (choc jak dotyczy relacji matka- jej dziecko nic mi do tego), pozostawienie roczniaka, czy dwulata totalnie samemu sobie, by szparal komus po torbach, wyrywal zabawki innym dzieciom, rozpychal sie lokciami (czyli totalny brak reakcji gdy wchodzi w zaleznosci spoleczne) to przegiecie w druga strone. Fajnie jak rodzice szukaja zlotego srodka i mega jestem wdzieczna rodzicom jak kml, ktorzy jednak probuja ogarnac swoje zywioly :mryellow:

kml - 2016-05-09, 23:12

Jestem pod wrażeniem jak świetnie Iga sobie radzi na placu zabaw, dziś np. bawiła się na kompleksie zjeżdżalni z chłopcami ok. 8 letnimi, znaczy obok nich ;) Co jakiś czas słyszałam głosy chłopców np. "Ona chce zjechać" albo "Jedź po nim" no i dopominania się Igi o swoją kolej i miejsce ;-) Ja jej nie widziałam, ale zjazdy były dość regularne a chłopcy duzi, więc nie widziałam potrzeby się wtrącać. Ostatnio też dostała łopatką w głowę i piaskiem po całości od pół roku młodszego chłopca, ale nie zdecydowała się oddać. Czekała na przepraszam, a jak jej nie przeprosił (bo nie mówi zapewne) to nie omieszkała głośno tego skomentować ;-) Najlepiej dogaduje się z 3-4 letnimi łobuziakami, przepychają się delikatnie, trochę się przedrzeźniają, a po ustaleniu reguł prowadzają się za ręce i ustępują miejsca :lol:
Ale Iga to terrorystka, ostatnio przechodzi koło zjeżdżalni, na której siedział chłopiec i nie jechał, więc łypnęła okiem i stwierdziła "Igusia popchnie chłopczyka". Pocieszam się, ze może chciała mu pomóc, ale chłopiec od tej pory na jej widok zjeżdżał od razu :oops:

koralina1987 - 2016-05-10, 07:07

Kamyk, o to to złoty środek zawsze jest najlepszy!

My dopiero zaczynamy przygodę z placem zabaw, póki co Lila jest ogromnym obserwatorem, mąż nazwał ją nawet arbitrem, bo staje nad bawiącymi się w piaskownicy dziećmi i obserwuje każdy ich ruch bez słowa. 8-) myślę, że jeszcze kilka wizyt na placu i zacznie się więcej udzielać, ale póki co nie narzekam na taką "stateczność" :P Liczę też po cichu na to, że Li zacznie więcej mówić przebywając z dziećmi bo repertuar słów ubogi /tata, am, bam, bruum, baba, dziadzia, daj wymawiane jako DA/ tak tak dobrze widzicie mamy się jeszcze nie doczekałam...przynajmniej nie tak wyraźnie wypowiedzianej jak pozostałe wyrazy niby próbuje powiedzieć mama ale wychodzi jakaś bammba :roll:

malina - 2016-05-10, 21:36

koralina1987, tu fajnie -według mnie - o dzieleniu się hxxp://mataja.pl/2014/04/czy-warto-uczyc-dzielenia-sie-zabawkami-2/ ,może Ci się przyda.
koralina1987 - 2016-05-11, 11:09

malina, dziękuję za artykul. Starałam sie reagowac podobnie chociaż wiem że powinnam inaczej formułować swoje myśli.
kml - 2016-05-11, 11:45

koralina1987, przegapiłam zdjęcia Lili - cudna i jakie ma fajne kalosze ;)
Mamamagda - 2016-05-11, 15:43

koralina1987, sliczna Lilka, ten doleczek w policzku :)

Kurcze ja tez nei lubie zbytniej ingerencji, ale nie pozwalam mai sypac piachem na inne dzieci jak nie chce, zeby ktos na nia sypal i jesli rodzic nie zwroci swojemu dziecku uwagi to ja prosze, zeby tego nie robilo (nie chce piachu w oczach)
Maja na placu zabaw ma duzo swobode, kladzie sie w piaskownicy, tarza razem z glowa (i bujnym wlosem), zjezdza z najwyzszej slizgawki, wchodzi na slizgawke od przodu, zjezdza (ku zgrozie innych opiekunow) glowa w dol na brzuchu albo tylem nogami w dol ;-) Brudzi sie, przewraca milion razy, poki mnie nie wola to staram sie nie ingerowac. Jesli chodzi o cudze zabawki, to jakos do tej pory bylo tak, ze jesli dziecko nie reagowalo to ja tez nie kazalam jej oddawac. Za to moj R to od razu biegnie zeby zostawila i oddala :-P Jesli Maja nie chce pozwolic bawic sie swoja zabawka, mowie wtedy temu innemu dziecku ze niestety teraz Maja chce sie nia bawic, to jej ulubiona pilka, wiaderko, costam i sorry ;-) Ale Maja to tez harpagan, od poczatku kozaczyla na placu zabaw, od zawsze zabierala zabawki. Teraz dochodzi do tego jej niezgoda zeby inne dzieci np wchodzily na jakeis urzadzenie kiedy ona tam jest :roll: Pokrzykuje wtedy w swoim jezyku i czasem sie zdarza ze probuje uszczypnac (ale rzadko) No a teksty o tym, ze sie pobrudzi, upadnie czy cos to masakra :-( potem takie ciapki wyrastaja :-P :mrgreen:

zlotooka - 2016-05-11, 22:24

koralina1987, fajna Lila i super kalosze. Gdzie kupiłaś jeśli można spytać? Ja szukam i znaleźć nie mogę...

Co do dzielenia i sytuacji z rowerkiem... Ja myślę że można zachęcić malucha, pokazać opcję wspólnej zabawy itd, ale nie ma co oczekiwać, że przekaże komuś swoją ulubioną zabawkę. Bo niby czemu? A czy my dorośli tak chętnie oddajemy innym nasze telefony czy samochody? ;-) a przecież jesteśmy dobrze wychowani i empatyczni ;-)
Ja na placu zabaw staram się obserwować. Jeśli Zosia się zaczyna bawić np czyjąś hulajnogą, a właściciel się nie zgłasza, to nie robię jakiegoś wielkiego alarmu i nie wyrywam jej. Zdarza się oczywiście, że właściciel lub właścicielka przybiega z wielkim "nieee!", wtedy tłumaczę Zosi, że chłopiec /dziewczynka nie chce, żeby się tym bawiła (choć tak naprawdę rozumie to "nieee!" I bez mojego tłumaczenia). Ostatnio np jedna dziewczynka (dość charakterna, że tak powiem) odmówiła Zosi możliwości pobawienia się plastikowym autem z komentarzem: "nie ma mowy, dzidziu!" :lol: prawie pękłam ze śmiechu.

I jeszcze mała anegdota a propos dzielenia. Wczoraj przy piaskownicy zasłyszałam taką rozmowę 2 chłopców w wieku lat około 4:
- szkoda że nie mogę się z tobą podzielić. No bo trzeba się dzielić!
- (z oburzonym spojrzeniem) przecież dzielenie to nudzenie!
:-P czy to oby skutek wciskanie dzieciom do głowy, że "trzeba"? Przecież wiadomo, że jak coś "trzeba", to na pewno to coś niefajnego :-P

koralina1987 - 2016-05-12, 11:17

zlotooka, kalosze z H&M z takiej pianki więc nie muszą być dodatkowo ocieplane.

nie ma mowy, dzidziu - wymiata ]:->

panikanka - 2016-05-12, 12:05

Mamamagda, ale Majka ma profesjonalny skafander hehe wygląd jak mały strażak :-D
koralina1987 z naszej perspektywy to Lila i tak dużo gada, my mamy w repertuarze tylko brum brum brrrum brrrrrum (nawet przez sen mu się zdarza jeździć :mryellow: ) oraz bam także ten :mrgreen: A Stasia też czasami nazywam Surykatką bo on ma podobnie jak przyjdziemy na PZ to najpierw stoi i się wgapia w inne dzieci a potem dopiero zaczyna się bawić

kml - 2016-05-12, 13:18

panikanka napisał/a:
Mamamagda, ale Majka ma profesjonalny skafander hehe wygląd jak mały strażak :-D

Dokładnie! Skąd takie cudo?

Iga ostatnio nie chciała zostawać w "przedszkolu", już się szykowałam na rzucenie pracy, ale dziś wstała z nutą, że ona jedzie do przedszkola :lol: Oby, bo ja nie zniosę wychodzenia widząc ją plączącą, a na siedzenie z nią nie mogę sobie pozwolić, bo urlopu coraz mniej. W ogóle to jest owsik jak matka i ciągle pyta gdzie jedziemy, bo wiadomo, ze siedzenie w domu jest nudne i co lepsze zaczynam ją wciągać w moją pasję i się jej podoba póki co :mrgreen: także taki skafander by się nam przydał.

amylee - 2016-05-12, 14:33

kml, o rany, my na placu zabaw ladujemy juz trzy razy dziennie!!! Padam przez to na ryj. tera sie wycfanilam i drugi raz idzie baba, a trzeci tata :-D

Co do gadania, to u nas tez duzo tego nie ma, baba, mama, tata-dada, cyc, auto, da-daj, bbbbrrrum cos jakby, ale na migi wiem, kiedy jej spiewac, dac jesc, spac, ogladac, kurde, czasem nawet trafie z repertuarem ;-)

Moje dziecko jest juz takie duze i ma pierwsze zdarte kolano!!! I samych kolegow B-) moze dlatego, ze wyglada, jak chlopiec w czapce z daszkiem, hehe

Aaa w temacie dzielenia sie, sprawdzilam i w 80% sie dzieli, jak pytam: dasz Jasiowi lopatke? A w 0,5%, jak proszę: daj Jasiowi lopatke.

:-)

Kamyk - 2016-05-12, 16:35

koralina1987, ale pieknie rozesmiana Lila :-) co do jedynakow, czy to nie taka sama latka jak na wege? Nie lubie etykietek ;-p Co do dzielenia fajny tekst I filmik I zgadzam sie zwracanie na uczucia innych super, nakazy oddawania wlasnisci, ktora do nas nie nalezy - stanowcze NIE.

Mamamagda, cudna Maja, a kombinezon wymiata 8-)
Jak przygotowanie do wyazdu? Mam nadzieje, ze uda mi sie przyjechac jeszcze raz w Wasze okolicy zanim wyjedziesz ;-)

kml - 2016-05-12, 22:53

amylee napisał/a:
kml, o rany, my na placu zabaw ladujemy juz trzy razy dziennie!!! Padam przez to na ryj. tera sie wycfanilam i drugi raz idzie baba, a trzeci tata :-D

Jak Ci dobrze, że masz kogo posłać na plac zabaw. Chyba się przeliczyłam z siłami na pracę i samodzielną opiekę po pracy nad Igą ;-) Wszystko mnie tak boli, że zaczęłam zgrzytać zębami jeśli tylko usiądę :roll:

Iga gada jak najęta, właściwie ciężko ją uciszyć, chociaż nie próbuję, bo to strasznie fajne jest. Szczególnie w końcu móc z kimś pogadać jak jesteśmy same.

amylee - 2016-05-13, 06:26

kml, a mozezz jakos odpuscoc ta prace? Pewnie na dluzasza mete to bedzoe mega meczace i frustrujace. Nieraz niestety trzeba zagryzc zeby :| ja powoli dopuszczam mysli o tym, ze ide do.pracy....eh
Mamamagda - 2016-05-13, 07:20

Dziewczyny, kominezon softshellowy z HM, kupiony zima na promocji za 40 :D wczesniej kosztowal 160 (i prawie go kupilam!!!) Mysle ze posluzy jeszcze co najmniej rok, jak nie wiecej (na Malcie solidnie pada jesienia, ale krotko :P )

amylee, strasznie jestem ciekawa jak wyglada teraz Wasz kroliczek - moze wyslesz cos chociaz na priva (czy na fejsie) Co do gadania, to Maja bardzo duzo pokazuje (gada po swojemu), z Mother Goose Club od bardzo dawna juz rozroznia rozne piosenki i pokazuje o ktora jej chodzi :-) i tez oczywiscie po angielsku zna nazwy zwierzat itp :-)

Kamyk, przygotowania kuleja :-P my jak zawsze wszystko na ostatnia chwile... Mieszkanie wystawilam na wynajem, chcemy sprzedac auto, komputer R i rowerek stacjonarny, rower porzadny R.

amylee - 2016-05-13, 07:41

Mamamagda, jak napisalas o mother goose club, to raz na jakis czas jej zalaczam. Niesamowite, jak takie dziecko lapie!!
Wysle fotki na priv :-)

kml - 2016-05-13, 13:28

amylee napisał/a:
kml, a mozezz jakos odpuscoc ta prace? Pewnie na dluzasza mete to bedzoe mega meczace i frustrujace. Nieraz niestety trzeba zagryzc zeby :| ja powoli dopuszczam mysli o tym, ze ide do.pracy....eh

Wolałabym odpuścić gotowanie i zmywanie po tymże :mrgreen: a pracy chciałabym się jeszcze bardziej poświęcić, bo najwyższy czas rozwinąć skrzydła :-P
Wasze dzieci też cały czas jedzą? Mąż mnie do kuchni nigdy nie zapędził, to córka mnie tamuwięziła :(

Mamamagda napisał/a:
Dziewczyny, kominezon softshellowy z HM, kupiony zima na promocji za 40 :D wczesniej kosztowal 160 (i prawie go kupilam!!!) Mysle ze posluzy jeszcze co najmniej rok, jak nie wiecej (na Malcie solidnie pada jesienia, ale krotko :P )

Na fajne okazje można trafić jak się buszuje po sklepach. Szkoda, że Maja nie jest starsza od Igi, bo chętnie bym odkupiła ciuszki od Was ;) Kombinezon jest przeciwdeszczowy? Chyba nie?

amylee - 2016-05-13, 13:33

kml, rozumiem. To, co, zostaje zagryzanie zebow, eh juz niedlugo i Iga pojedzie pod namiot, bedzie troche spokoju ]:->

Yyy, jedzenie...od 1,5tyg praktycznie tylko cyc :roll: Albo moj genialny jogurt jaglany z owocami!!!!!! Mamy jogurt beznabialowy, ktpry Pola ubostwia :-)
Koniec oftopa: no, ale roznica wieku spora, wiec chyba nie ma co prownywac ilosci jedzenia.

Robilam dzis B12 i ferrytyne swoja, ciekawam, jak wyjdzoe.

A przede mna w gabinecie byl na oko 15latek, ktpry po wyjsciu z mama usiadl na krzesle, po czym ta mama otworzyla batonik i wepchnela mu prosto w usta. Chyba, zeby nie zemdlal, moze oddawal krew dla jakiejs kompanii ;-)
Chyba tez musze zabierac mame, bo ja z reguly mdleje, a jak pobieraja krew Poli, to mdleje na pewno, co konczy sie tym, ze mama na lezance, a Pola na rekach u pani pobierajacej ;-)

kml - 2016-05-13, 13:40

amylee, bardziej liczę na to, że Iga zacznie mi gotować :) więc zawsze jak robimy to razem, to się uśmiecham i robię zabawę, a przeklinam później ;)
A co do jedzenia, to Iga tak ma od zawsze. Jak skończyła rok czy nawet wcześniej cyc jej było mało ;) i po dojadała to co ja. A jak widz, że coś żuję, to od razu każe mi otwierać buzie i rząda "Mamo ja chce oś innego!" ;)

Tak się boisz igieł?

Paulis - 2016-05-13, 15:22

Cytat:
Chyba się przeliczyłam z siłami na pracę i samodzielną opiekę po pracy nad Igą W


A czemu samodzielną?Możliwe, że pisałaś, ale mi chyba umkneło...
Cytat:
A jak widz, że coś żuję, to od razu każe mi otwierać buzie i rząda "Mamo ja chce oś innego!"

Leo jak widzi, że coś żuję to zawsze ma słuszne podejrzenie i mówi: Mama czekolada :-) .
Cytat:
Mam nadzieje, ze uda mi sie przyjechac jeszcze raz w Wasze okolicy zanim wyjedziesz


No właśnie a jak rozmowa?Czeka Cie jeszcze jakiś etap?

Ja to w ogóle musze się przyznać, że nie przepadam za placami zabaw tzn. lubię takie małe, kameralne jak nie ma zbyt wielu dzieci i dorosłych. Ale teraz w 'sezonie' bardzo trudno o taki, wszędzie mnóstwo osób, najbardziej chyba z tego wszystkiego trudno mi znieść babcie/opiekunów/rodziców. Ja w ogole źle znoszę tłumy...

Kamyk - 2016-05-13, 15:42

Paulis, rozmowy super I dostalam informacje zwrotna od razu, wiec jesli sie dogadamy finansowo to juz niedlugo przeprowadzka. Niemniej negocjacje przewiduje trudne, bo ja chce zachowac swoja luksemburska pensje ]:->

Maz mojej przyjaciolki wlasnie zmienil prace i zachwala nowa firme pod niebiosa. Firma, ktora na samej gorze ma za cel kreatywnosc i rozwoj swoich pracownikow, a nie ciecie kosztow, wiec dzisiaj poszperalam i zlozylam do nich podanie, tylko troche daleko... Wietnam :lol:

A jak sie rozpedzilam to wyslalam jeszcze 4 inne podania :lol:

Chyba jestem gotowa na zmiany.

Co do placow zabaw to jest z pewnoscia element ktorego mi bedzie brakowac po Luksemburgu. W kazdej wsi wielki park z wypasionym placem zabaw, sa nawet wodne place zabaw :shock:

amylee - 2016-05-13, 16:44

kml, igla jest ok, ale igla przebijajaca moja skore juz nie. A jeszcze kiedys babka tak gmerala Poli, bo nie mogka znalezc zyly :-/ teraz zawsze jezdze do punku z persolelem przeszkolonym pod.katem niemowlat....
panikanka - 2016-05-13, 19:32

Kamyk napisał/a:
W kazdej wsi wielki park z wypasionym placem zabaw, sa nawet wodne place zabaw
we wsi Toruń też mamy wodny plac zabaw w mieście zupełnie za free :mrgreen:
kml - 2016-05-13, 23:04

Paulis napisał/a:
A czemu samodzielną?Możliwe, że pisałaś, ale mi chyba umkneło...

Mąż mój zmienił pracę i w domu jest w zasadzie tylko w weekendy.

Paulis napisał/a:
Leo jak widzi, że coś żuję to zawsze ma słuszne podejrzenie i mówi: Mama czekolada :-) .

Ha! Iga nei wie co to jest czekolada, nie zna takich słów :mrgreen: Stąd sobie wymyśliła to coś innego na wszystko, co mama próbuje zjeść w ukryciu przed nią :mrgreen:
Kamyk napisał/a:

Maz mojej przyjaciolki wlasnie zmienil prace i zachwala nowa firme pod niebiosa. Firma, ktora na samej gorze ma za cel kreatywnosc i rozwoj swoich pracownikow, a nie ciecie kosztow, wiec dzisiaj poszperalam i zlozylam do nich podanie, tylko troche daleko... Wietnam :lol:

A jak sie rozpedzilam to wyslalam jeszcze 4 inne podania :lol:

Chyba jestem gotowa na zmiany.

O czym Ty piszesz? Chyba żyjemy w innej rzeczywistości! Ja od 8 lat nie miałam żadnego szkolenia poza BHP! Musze się chyba wziąć za siebie.
Zapytam niedyskretnie jak z tatusiem Natalki, bo u nas kiepsko chyba.

W naszej wsi budują wodny plac zabaw - nie wiem co to, ale brzmi fajnie :lol:

koralina1987 - 2016-05-15, 11:53

Fajnie macie ze takie atrakcje na miejscu. Na naszej wsi (prawdZiwa wieś) jest tylko malenki plac przy szkole ale doslownie jedna hustawka i zjezdzalnia + drabinki...no i ani jednego dziecka po południu....Żeby poszalec trochę bardziej musimy jechac do miasta gdzie sa cale 2 place zabaw. Sa nawet dzieci ;) takze masakra. LILA kilka dni temu skończyła 20 mcy. Jest najfajniejszym cudakiem jakiego znam ;)
Mamamagda - 2016-05-16, 11:09

kml, jeszcze a propos kombinezonu, jest jak najbarziej przeciwdeszczowy i przeciwwiatrowy :-)

koralina1987, wszystkiego dobrego dla Lilki! Maja skonczyla w pt 22 miesiace, nie wierze ze za 2msce bedzie dwulatka!!!!

kamyk, a gdzie ta praca? w Debicy, dobrze pamietam? tam bedziecie mieszkac?

Spotkalysmy sie w nd ze Zlotooka i Paulis i Zuczynkami naszymi - no co za slodziaki :-) Leo i Zosia takie spokojniutkie przy moim diabelku :-) Z jednej i drugiej knajpy Maja koniecznie chciala wyjsc do golebi (na szczescie byla moja siostra i ja wziela do nich), wiec wiele sie Maja nie pointegrowala ;-)

panikanka - 2016-05-16, 12:13

koralina1987 napisał/a:
i ani jednego dziecka po południu
przynajmniej się nie nasłuchasz dobrych rad nadopiekuńczych rodziców i cały PZ dla Was ;-)
zlotooka - 2016-05-16, 22:07

Mamamagda napisał/a:
Spotkalysmy sie w nd ze Zlotooka i Paulis i Zuczynkami naszymi - no co za slodziaki Leo i Zosia takie spokojniutkie przy moim diabelku Z jednej i drugiej knajpy Maja koniecznie chciala wyjsc do golebi (na szczescie byla moja siostra i ja wziela do nich), wiec wiele sie Maja nie pointegrowala


Noo... Maja rozstawiła dziewczyny po kątach po czym rzuciła wszystkie zabawki i pobiegła szukać przygód ;-) A Zosia i Leosia świetnie się razem bawiły, każda w innym kąciku :->

Paulis - 2016-05-17, 10:27

O tak to było baaardzooo sympatyczne spotkanie :-) . A dziewczynki są po prostu rewelacyjne, każda bez wyjątku :-) . Zresztą mają to po swoich super mamach :-P
Ja mam trochę niedosyt Majeczki po spotkaniu, ale liczę, że to nadrobię :-) .

panikanka - 2016-05-17, 10:59

Dziewczyny, ale super spotkanie! zazdroszczę :) Śliczne dziewuszki :-D
Mamamagda - 2016-05-17, 12:37

Paulis, moze uda nam sie w koncu spotkac jak to planujemy od 1,5 roku :D
Zanim wyjedziemy, chociaz wiesz ze zaproszenie aktualne na Malte macie cala rodzinka :-)

panikanka, no ekipa super :-)

kml - 2016-05-17, 16:29

Piękne dziewczęta :) A Zocha jak grzywka, fiu fiu ;)
Kamyk - 2016-05-17, 18:59

ale zazdroszcze tego Wam tego spotkania, cudne dziewczynki!
Lady_Bird - 2016-05-17, 20:01

Dziewczyny, fajne spotkanie! :-D
Szkoda, ze nie udalo mi sie wpasc nawet na chwile. :-(

zlotooka - 2016-05-17, 21:55

kml napisał/a:
A Zocha jak grzywka, fiu fiu

Baba robiła siach-siach :mryellow:

Lady_Bird, no szkoda... teraz to już spotkanie na Malcie trzeba by planować :-P

kml - 2016-05-19, 08:55

Paulis nie potrafię się dogrzebać gdzie o tym pisałaś, ale dlaczego ważny jest dla dziecka jeden opiekun? Iga ma 4 :-| + ciocie.
koralina1987 - 2016-05-19, 10:49

kml, pewnie dlatego, że jedna osoba to stabilizacja, to także umiejętność przewidzenia reakcji obu stron które znają się "na wylot", tak mi się wydaje chociaż może Paulis miała coś innego na myśli. Jednak często jest to utopia, bo w codziennym życiu nie tylko musimy ale wydaje mi się powinniśmy stykać się z różnymi osobami, i co ważne dla niemowlaka żeby miał stabilizację w kontaktach z faktycznie najbliższymi osobami jakimi są rodzice tak dla 2-latka podejrzewam są także dobre strony kontaktów z innymi ludzmi /pozostawaniem pod opieką różnych osób/. My do roku byłyśmy z Lilą praktycznie tylko we 2, z dochodzącym męzem popołudniami. Nie zostawała z nikim innym, babcią, ciocią, nianią. Ale od mojego powrotu do pracy nie ma opcji innej, zostaje 2 dni z babcią, 3 dni z nianią, czasami od rana do mojego powrotu jest z tatą. Przerabialiśmy też jeszcze jedną nianię, która była miesiąc /po czym przyłapałam ją na tym, że pali fajki :roll: / i kolejną nianię która była 3 dni i stwierdziła ze jednak za daleko jej dojezdzać :roll: - i właśnie kierowana tym że dziecku potrzeba stabilizacji na tyle na ile to możliwe zdecydowałam się na opcję 2 dni babcia Bronia, 3 dni babcia Marysia. A od września powrót do naszej "starej" niani.
amylee - 2016-05-19, 13:46

Z jednej strony dziecko buduje wiez i potem, kiedy jest juz starsze, to moze sie do niej odwolac i radzic sobie samo np z e swoimi trudnymi emocjami itp.
Ale z drugiej strony dziecko potrafi budowac wiez z wiecej, niz jedna czy dwiema osobami. Mowi sie, ze potrzebna jest cala wioska, aby wychowac jedno dziecko. I tak np "niemowletami pigmejow w ciagu czterech pierwszych miesoecy ich zycia zajmuje sie srednio az 14 osob", a "dzieci ludu Kung socjalizuja sie nie dzieki przebywaniu w grupie rowiesniczej, ale po prostu w grupie". Tylko to sie wiaze z wiezia z matka, ktora reaguje na placz dziecka w ciagu trzech sekund, nosi je w chuscie itd.
Chodzi o kontakt z drugim czlowiekiem i bycie z dzieckiem w normalnych codzinnych czynnosciach, a nie danie mu zabawek i nara, ze tak napisze skrotowo, gdyz czas mnie goni.
W kazdym razie fotograf Jimmy Nelson relacjonuje z podrozy dookola swiata i realizacji projektu foto "Before they pass away", ze plemienne (a wiec,noszone, spiace z rodzicami itp) dzieci rzadko marudza i rzadko placza.
Wszystkie potrzeby dziecka sa tym samym zaspokajane nie tylko i wylacznie przez mame i tate, chociaz matka gra "glowne skrzypce".
Ale coreczka Jimmy'ego spedzila dwa lata przyklejona wlasnie do niego.

Piekne tradycje, mozna wiele czerpac od spolecznosci plemiennych.

Kamyk - 2016-05-19, 14:36

Wydaje mi sie, ze nie chodzi tu o to, zeby byla TYLKO jedna osoba, ale zeby ta jedna/y byl zawsze/prawie zawsze, taki opiekun przewodnik.
Ja po swojej Natalce widze, ze jak moja mama zamienila sie z Mariusem co dwa tygodnie to to bylo trudniejsze, niz jak jest caly czas z moja mama.
A czym wiecej osob wokol opiekuna przewodnika, tym dla wiekszosci dzieci lepiej. "Cala wioska" czy wielopokoleniowa, wielodzietna rodzina to przeciez dla Malucha jak zycie w bajce, ciagle cos sie dzieje, ciagle ktos ma czas I ochote by sie chwile pobawic, zajac. Mysle, ze 99% dzieci jest w takich sytuacjach wniebowzietych. Chyba trzeba wypelnic luke I zorganizowac klubiki dla mam I dzieci, takie wspolczesne wioski :lol:

amylee - 2016-05-19, 19:41

Kamyk, dla mamy to tez raj. Ja czuje sie duzo lepiej z babcia na pokladzoe, czy w ogole z kims ktp nas odwiedza.
Dlatego krag lodzkich mam chustonoszacych bardzo mocno sie wspiera w tym temacie. Poza cotygodniowymi spotkaniami i stalym kontaktem, poradami itp powstalo tez cos takiego, ze umowione rodziny odwiedzaja sie na tyle czesto, zeby ich dzieciaki mogly czuc sie w tym towarzystwie jak u siebie. A potem jesli jedna z rodzin ma ochote spedzic czas w spolnie (w sensie mama i tata razem i tylko oni), to zostawiaja swoja pocieche u tej znanej rodziny i maja czas dla siebie. Pomysl.powstal, bo nie wszyscy maja babcie, fundusze na nianie itd. Jest genialny. W ogole nasza chustowa wioska jest przewspaniala i daje duzo sily :-)

kml - 2016-05-19, 20:11

Kamyk napisał/a:
Ja po swojej Natalce widze, ze jak moja mama zamienila sie z Mariusem co dwa tygodnie to to bylo trudniejsze, niz jak jest caly czas z moja mama.

A ja nie widzę tego, zdecydowanie gorzej było jak byłam ja prawie cały czas czyli zanim poszłam do pracy :-/

Strasznie ciężki okres przechodzę. Jestem u kresu wytrzymałości. Możecie mi jakąś książkę polecić, która pozwoli mi spojrzeć inaczej na trudy macierzyństwa? Tylko coś co się łatwo czyta ;)

Kamyk - 2016-05-19, 20:34

kml, a co czytals I co sie Tobie podobalo? Znajac Twoje preferencje latwiej bedzie zasugerowac cos pod Twoj gust.

Z lekkich I przyjemnych, a do tego mega wartosciowych to z pewnoscia Wychowanie przez zabawe.

A musi byc "dziecieca"? Fajnie sie czyta braci Heath. To o zarzadzaniu zmiana, co w macierzystwie sie tez przydaje np Pstryk (tytul orginalu Switch). Tylko, ze nie wiem jak dobrze sa przetlumaczone, bo branzowe pochlaniam w orginalach.

kml - 2016-05-19, 23:03

Czytałam "Moje dziecko nie chce jesc" :mrgreen: i mi sie bardzo podobalo choc zupelnie nieprzydatne, bo moje dziecko non stop chce jesc :P Jak zaczęłam czytać różne artykuły to bałam się sięgać po książki, bo mnie spędzamy w kompleksy ;) więc wolałabym żeby rodzić i jego potrzeby były też uwzględniane.

Iga nauczyła się otwierać okna i balkony, wiec pierwsza klamka na klucz zainstalowana. Potrafi też odkręcić każdą butelkę i wypić zawartość. A z jaka pasja, radością i ciekawością odkrywa te zakazane i niezdobyte obszary :roll:

Kamyk - 2016-05-20, 06:01

Gonzales ma jeszcze jedna ksiazke "Mocno mnie przytul" tez do posmiania, a przy tym mega prawdziwa.
zlotooka - 2016-05-21, 10:10

Też jestem ciekawa jak to jest z tym 1 opiekunem vs kilka osób (u nas też właściwie są 3 osoby).

amylee, strasznie fajnie piszesz o chustowej "wiosce", aż czuję, że mnie coś ominęło :-> Szkoda, że nie wiedziałam o tej inicjatywie 1,5 roku temu, oj, wtedy było by mi to bardzo potrzebne... A teraz jest tak, że czasu wolnego mam na tyle mało, że w zasadzie cały staramy się spędzać razem, w trójkę.

kml napisał/a:
trasznie ciężki okres przechodzę. Jestem u kresu wytrzymałości.

kml, tulę. Już miałam to wcześniej napisać - strasznie Ci współczuję, że jesteś praktycznie sama z Igą na co dzień, musi Ci być strasznie ciężko. Ja byłam w zeszłym tygodniu 2 dni i już wariowałam :roll: Nie wyobrażam sobie tak na stałe.
A jaka tematyka książek Cię interesuje konkretnie? Coś w stylu "być mamą i nie oszaleć"? ]:->

kml - 2016-05-23, 21:47

Nie jestem sama z Iga, jeszcze mam dwa psy i kota do zaopiekowania ;) Chyba się przeliczyłam z siłami :-(
Szukam książki, która wskrzesi moją empatię, im Iga starsza tym od niej więcej wymagam, chyba za dużo. Coraz ciężej patrzeć mi na nasze wspólne relacje z jej perspektywy.

Mamamagda - 2016-05-30, 10:23

kml, wspolczuje, ja tez bym nie ogarnela, potrzebuje sporej pomocy, chyba zwlaszcza psychicznej ;-)

zlotooka, mam tak samo, zal mi zrezygnowac z czasu z Maja na rzecz np spotkania z kolezankami. jest tak odkad wrocilam do pracy, pewnie niedlugo znow nie bede miala z tym problemu, za niecale dwa tygodnie juz w sumie ;-)

Musze wam napisac, ze jestem tak zachwycona otwartoscia Mai... Potrafi tak swietnie odnalezc sie w kazdej sytuacji, np u mojej mamy w pracy, gdzie rozne 'ciocie', ktorych nie widziala od ponad pol roku ja oblegaja, albo u znajomych, z ktorymi dosc rzadko sie widzimy (do tego byla cudownie czula dla ich rocznego synka, karmila go i przytulala).
Jest juz taka duza! czemu ten czas tak pedzi... :roll:

panikanka - 2016-05-30, 19:59

Stanisławowi włos się sypnął :mrgreen:
strzyga - 2016-05-30, 20:24

He he, niezły :lol: Chyba musiałabym mojej Frani coś takiego sprawić :-P

A oto i ona:

P. S. nie podejrzewałabym siebie kiedyś o to, że dziecku założę coś różowego ;-)

koralina1987 - 2016-05-30, 21:16

Elegantka!Mialam podobne odczucia do rozowego ale sama ze soba poszłam na kompromis szczegolnie jesli chodzi o ubranka dostane w spadku - chociaz i tak robię ostra selekcje ;) w ogole mam fioła na punkcie ubran Lilkowych uwielbiam wyszukiwac okazje cenowe ;) duzo kupuje na allegro uzywane mam kilku swoich sprawdZonych sprzedawców.

Piekna Majeczka! Chomiczenko jak z poprzedniej epoki!

A my właśnie jesteśmy na chorobowym bo Lila zlapala zapalenie krtani przez wychodzące kły ktore obnizyly odporność a matka pozwolila na większe szaleństwo ubraniowe niz zwykle...czeka nas pewnie 10 dni wycietych z życiorysu...kly sa okropne...oby szybko wyszly bo dziecko samo sie po viburcol upomina....po nurofen takze...wiec bol musi byc konkretny. Po klach beda szly jeszcze 5? Tez sa tak bolesne?

Kamyk - 2016-05-31, 04:18

mamamagda jej jak Maja powaznie wyszla na tym zdjeciu I coraz bardziej podobna do Ciebie :-D

panikanka, Stasio ala Chopen :lol:

strzyga, Frani dobrze w rozu ;-)

koralina1987, Zdrowka!

Mamamagda - 2016-05-31, 07:40

koralina1987, wspolczuje chorobska! jak u Mai szly kly to non stop miala infekcje (katar, kaszel i stan podgoraczkowy) Tez lykala Viburcol jak cukierki (ktorych nie zna ;-) )

strzyga, panikanka, fajowe zuczki :-) takie nawet podobne do siebie :-)

Kamyk, bo to powazna panna jest ;-) ma swoje torebki, swoje skarby, placi w sklepie za zakupy :roll: Do mnie podobna i do mojej mamy :-)

Lady_Bird - 2016-05-31, 09:12

koralina, trzymajcie sie. Niech szybko wyjda zebiska!!!U nas kly to tez byla masakra. Straszny bol dla dziecka:( Ziemo ssal piers czesciej niz jak byl noworodkiem, czyli CALY CZAS, doslownie. Nie wiem jak my to przezylismy. A corka bezbolesnie przeszla cale zabkowanie.

Piekne panny macie, a Chomik wymiata. :mrgreen:

Ziemo zaczyna przygode ze zlobkiem niedlugo. Jejku, mam nadzieje, ze bedzie ok. :roll:
Pozale sie jeszcze, ze cierpie na straszny brak czasu. Zalamuje mnie to. Mam nadzieje, ze serio istnieje zycie po smierci, bo teraz to ja sie na bank z wszystkim nie wyrobie:)

Pozdrawiam!!!

panikanka - 2016-05-31, 12:42

strzyga, jak coś jest jeszcze wersja blond :mryellow:
kml - 2016-06-01, 07:44

panikanka, strzyga, na co Wasze dzieci patrzą z lekkim niepokojem? ;)
panikanka - 2016-06-01, 12:42

kml, to zaduma nie niepokój
strzyga - 2016-06-01, 15:19

Też nie dostrzegam niepokoju w jej spojrzeniu.
kml - 2016-06-03, 09:05

Zaduma pt. "Co ta matka założyła mi na głowę?" 8-)

Muszę się pochwalić :) Moje dziecko przez ostatni tydzień ma zakładaną pieluchę tylko do spania, a co ważniejsze woła, chętnie siada na nocnik i trzyma aż np. znajdę miejsce do zaparkowania :) Ona już od roku chodzi po domu bez pieluch, ale na wyjściach niestety była potrzebna, a w domu zdarzały się wpadki i to ja musiałam jej pilnować :) Jest taka dorosła, ach :) Oczywiście wiem, że może zaliczyć znów regres, bo już ze 100 razy byłam pewna, że jeszcze miesiąc i pożegnamy pieluchy ;)

Za tydzień jedziemy na wakacje :)

Jadzia - 2016-06-03, 09:30

kml napisał/a:
Za tydzień jedziemy na wakacje :)


Gdzie? My też za tydzień. Szczecin i Międzywodzie :)

Nie mam w ogóle czasu pisać...ale Was czytam ;) Młody rozwija się teraz z szybkością petardy. Niedawno mówił 3 słowa na krzyż...teraz nawija całymi zdaniami, używa czasu przeszłego i śpiewa piosenki :shock: Ma teraz fazę na lalki :) W temacie odpieluchowania jestem daleko w lesie...a chciałabym gdzieś na wakacjach, żeby się biedak w upale nie męczył w pieluszce.

strzyga - 2016-06-04, 21:02

kml, F uwielbia wszelkie nakrycia głowy, często sama je wybiera (są awantury przy wyjściu bo to ona musi wybrać czapkę, niekoniecznie adekwatną do pory roku). W domu od czasu do czasu zakłada pieluchomajtki na głowę i w tym paraduje. Mam podejrzenia, że to dlatego, że włosów ma mało i łyso jej tak bez niczego :mryellow:

Jadzia, fajnie że się odzywasz, zastanawiałam się co tam u Was. Pokaż Ignacego!
F też nawija całymi zdaniami, buzia jej się nie zamyka, zaczyna odmieniać (z dopełniaczem nie ma najmniejszych problemów). Strasznie szybko się rozwija...

Dołączam do grona wybywających niedługo na wakacje. Za dwa tygodnie o tej porze powinniśmy już być na Mierzei Wiślanej 8-)

Jadzia - 2016-06-04, 21:30

strzyga, ale tempo ma Frania! U nas wersja "Kali mieć, Kali chcieć" ;) Pokażę młodego jak znajdę chwilkę na zrzucenie zdjęć.
kml - 2016-06-04, 23:12

Jadzia, jedziemy do Chłapowa, a później ja SAMA z psem gdzieś do Puszczy Kampinoskiej na 5 dni!
Iga jest już taka duża i jednocześnie taka malutka, cudny czas :)

Przyłączam się, pokaż Ignacego!

Jadzia - 2016-06-05, 07:18

kml napisał/a:
SAMA

Zazdroszczę. Marzy mi się jakieś samotne wyjście w góry. Jedziemy w lipcu na tydzień i w sierpniu też w góry, ale z dzieci. A chodzenie z nimi jest coraz bardziej męczące (a miało być lepiej ;
Też uwielbiam ten czas małego-dużego dziecka :)

Proszę o to pan Ignacy (kurcze, ale ja mam mało jego zdjęć :/ ). Waćpan ostatnio zmierzony -93cm, waga 14kg, brakuje mu już tylko 2 mleczaków do kompletu.

strzyga - 2016-06-05, 07:46

Jadzia, świetnie razem wyglądacie :lol: Gór zazdroszczę bardzo, a Bieszczadów zwłaszcza. U nas jak dotąd rekordem był spacer z dziećmi Doliną Strążyską :-P Przynajmniej napatrzyliśny się na góry. Może w wakacje uda nam się zostawić bobiki z dziadkami na cały dzień, pojechać do Ustrzyk Górnych i machnąć jakąś niezbyt długą trasę... To było by pierwszy raz odkąd urodził się A.

kml, serio SAMA??? O rany, kiedy i mnie się to przydarzy?

Jadzia - 2016-06-05, 10:56

strzyga napisał/a:
Może w wakacje uda nam się zostawić bobiki z dziadkami na cały dzień, pojechać do Ustrzyk Górnych i machnąć jakąś niezbyt długą trasę...

Tylko nie Tarnicę-te schody są masakryczne. Nie wiem kto wpadł na tak głupi pomysł. Szło się po nich okropnie, pierwszy raz w życiu bolało mnie biodro. Jeśli kolejnym razem pójdziemy na Tarnicę to tylko na około przez Rozsypaniec i Halicz (to jest moja ulubiona trasa, obok Bukowego Berda, tylko z dzieciakami trochę długa).

strzyga - 2016-06-05, 20:26

Jadzia napisał/a:
strzyga napisał/a:
Może w wakacje uda nam się zostawić bobiki z dziadkami na cały dzień, pojechać do Ustrzyk Górnych i machnąć jakąś niezbyt długą trasę...

Tylko nie Tarnicę-te schody są masakryczne. Nie wiem kto wpadł na tak głupi pomysł. Szło się po nich okropnie, pierwszy raz w życiu bolało mnie biodro. Jeśli kolejnym razem pójdziemy na Tarnicę to tylko na około przez Rozsypaniec i Halicz (to jest moja ulubiona trasa, obok Bukowego Berda, tylko z dzieciakami trochę długa).

Ja w ogóle za Tarnicą za bardzo nie przepadam, taka jakby niebieszczadowa jest. Wolę połoniny, Rawki... Moim numerem jeden też jest Bukowe Berdo (pełna trasa od Pszczelin, przez Krzemień... ale to trzeba mieć czas, z Mucznego szybko i fajnie się wchodzi tylko nie można zrobić pętelki...). Ah, rozmarzyłam się ;-) Rozsypaniec bardzo malowniczy tylko ta asfaltówka z Wołosatego z lekka męcząca, zwłaszcza w słońcu :-P Chyba oftop nam się zrobił :lol:

koralina1987 - 2016-06-06, 12:18

Jadzia, 2 mleczaków powiadasz? Ludzie kiedy ja się doczekam takiego stanu? U nas brakuje 7 - idą właśnie kły w wielkich męczarniach, gorączka 41 stopni, rozwolnienie i doszły w piątek wymioty. Po takich cyrkach przebił się jeden dolny kieł, trzy pozostałe są w natarciu. WY-SIA-DAM!
panikanka - 2016-06-06, 12:50

strzyga napisał/a:
często sama je wybiera (są awantury przy wyjściu bo to ona musi wybrać czapkę, niekoniecznie adekwatną do pory roku).
hehe my też byliśmy ostatnio na spacerze w czapce zimowej z pomponem, czapka to czapka ...przynajmniej dla Stanisława :mrgreen:
Aha i również podziwiam tempo z tym gadaniem wow :shock: My ciągle na etapie brum brum i bam ONLY ;-)
kml, super że jedziesz na urlop sama. Na pewno przyda Ci się odpoczynek od Twojej szałochy ;-) Ja sobie na razie nie wyobrażam urlopu bez Draba, nie żeby był problem z organizacją, ale nie chciałabym bez niego :oops: przynajmniej na razie...
Jadzia, ale duży chłopak :-D

Paulis - 2016-06-06, 14:49

Jadzia, bardzo zazdroszczę gór nawet z dziećmi. Marzy mi się jakaś wędrówka, tylko moje zdrowie nie pozwala (mam problemy z dłuższym chodzeniem od roku) :-( .


kml dla mnie samotne wakacje to temat jeszcze trochę nierealny, ale tak na 2 dni to bym się może za kilka miesięcy zdecydowała. Mam podobnie jak panikanka, jakoś lubię brać ze sobą Leonię :D .

Wszystkie Żuczki są mega kochane i chciałabym je zobaczyć na żywo, zwłaszcza po spotkaniu Zosi i Majeczki <3.

Leo też jak w pewnym momencie ruszyła z mówieniem to było jak lawina. Nadal jeszcze nie dogodniła niektórych rówieśników jak sądze np. Natalkę czy Igę :-) , ale ogromnie cieszą mnie jej postępy. W tej chwili najwięcej mówi po turecku, opanowała już chyba ze 4 czasy w tym języku i odmianę przez osoby. Po polsku idzie jej znacznie gorzej, ogólnie miesza też tw dwa języki, co czesto jest bardzo zabawne kiedy odmienia polskie słowa według tureckiej 'fleksji'...Uwielbiam patrzeć i sluchać, kiedy Leosia przy sniadaniu przez 30 min albo dłużej rozmawia z tatą w zasadzie w 100% po turecku. Kiedy zdarza jej się powiedzieć coś do mojego męża po polsku (on słabo zna polski)i widzi, że on nie reaguje/nie rozumie to zaraz powtarza mu to samo po turecku. Ciekawe czy ostatecznie uda nam się wychowować ją na dwujęzyczne dziecko...

Zazdroszczę Wam wszystkim wakacji. My w tym roku ich nie mamy (z uwagi na nową pracę mojego męża), wybieramy się wprawdzie z nim w delegację na ponad miesiąc, ale akurat do miasta i to do miasta w UK :-( ((.

Kamyk jak Twoje poszukiwania, jest nowa praca?

kml - 2016-06-06, 22:54

koralina1987 współczuję, Idze bardzo szybko wyszły zęby do czwórek i mało to odczułam, w szoku jestem ze az takie "atrakcje".

Chyba źle rozumiecie na jakie wakacje ja jadę ;) Niestety zabranie Igi miałoby taki sens, jak zabranie jej do pracy - nic bym nie zrobiła, a wkurzyłabym tylko wszystkich wokół ;) Ona jest zbyt odważna i śmiała żebym mogła ją choć na sekundę spuścić z oka. Będę miała sporo zajęć, więc szybko zleci - tym bardziej, ze odstawią mnie w piątek rano, a we wtorek już będę w domu. No i przed moimi wakacjami będą dwa tygodnie rodzinnych.

Paulis wielka szkoda, że nie pojedziecie na wakacje w tym roku. Ale pewnie sobie odbijecie niebawem.

Kamyk - 2016-06-07, 06:14

Tez nie jestem gotowa I nie wiem czy kiedykolwiek bede by z wlasnej woli spedzic czas wolny bez Mlodej.

Paulis, informacje zworotna dostalam rewelacyjna, ale niestety mysle, ze jesli mieliby mnie przenisc to by juz to zrobili, a nie dali nowy projekt. Oficjalnie jeszcze czekaja na wizyte jednego kandydata.

kml - 2016-06-07, 07:41

Kamyk napisał/a:
Tez nie jestem gotowa I nie wiem czy kiedykolwiek bede by z wlasnej woli spedzic czas wolny bez Mlodej.

W ogóle nie masz ochoty spotkać się ze znajomymi czy iść na spacer/basen/kawę i się zrelaksować? Nie masz teraz czy w ogóle nie miałaś potrzeby pobyć sama ze sobą?
Dla mnie taki reset po ciężkim dniu jest ważny i bardzo mi tego brakuje. Iść i nie myśleć o niczym, nie mówić. Poćwiczyć w spokoju. Przez brak takich chwil chodzę strasznie napięta.

Kamyk - 2016-06-07, 10:04

kml, mam ochote spotkac sie znajomymi... dzieciatymi :lol: miedzy innymi dlatego tak strasznie mi brakuje wegedzicikowej szczecinskiej grupy.

Ja ponad 10 lat mieszkalam sama I to na wszystkich kontynentach poza Australia, wiec chyba zdazylam sie "wyszalec" :mrgreen:

Do tego mam inny wzorzec z domu. Moi rozice wszedzie nas zabierali, nawet na nocnego bryzdza, gdzie sobie zasypialam za plecami mamy ]:-> , wiec jakos naturalnie mam potrzebe obecnosci Mlodej. Do tego spedzam mnostwo czasu bez niej, codziennie jakies 10 godzin przeciez mnie przy niej nie ma :-( I jest to dla mnie mega niekomfortowe.

Co do czasu na zebranie mysli to mam swoja codzinna kapiel z ksiazka I to mi w zupelnosci wystarcza.

kml - 2016-06-07, 10:31

Kamyk, ja Cię szczerze podziwiam :-D
Ja się niestety na mamę nie nadaję, a przynajmniej na mamę małego dziecka :> A już grupa małych dzieci w ogóle nie jest na moje nerwy ;)

Nas rodzice też wszędzie ciągali, strasznie tego nie lubiłam. Za to fajnie wspominam czas jak mama poszła do pracy :P Moja siostra od małego uczestniczyła we wszystkich moim imprezach i randkach ;) i też ją wszędzie zabierałam. Ale byłam młodsza, ja nie mam sił na Waszą Intensywność ;) a Wasza Intensywność jest zdecydowanie bardziej do przodu niż moja siostra, która była bardzo żywym, odważnym i ciekawskim dzieckiem... a Iga tak razy 10 ;)
Także czekam niecierpliwie aż wyjścia z moją córką nie będą powodowały u mnie tak silnego stresu.

Przedszkolak ;)
hxxps://www.facebook.com/302215369955942/photos/pcb.584960795014730/584959781681498/?type=3&theater

panikanka - 2016-06-07, 11:56

kml napisał/a:
Ja się niestety na mamę nie nadaję
hehe kml rozwalasz mnie, trochę za późno na takie stwierdzenie :mryellow:
A co to za przedszkolak? Bo nie poznaje :shock: Ale Iga wydoroślała.

zlotooka - 2016-06-07, 21:47

Kamyk, zazdroszczę codziennej kąpieli z książką!

Zosia kontynuuje swój tryb nocnego marka, chodzi spać nie wcześniej niż po 22, a przedwczoraj o północy, z nami :shock: I szczerze przyznam, że jest to mega męczące, zwłaszcza, że po tej 22:30 jeszcze trzeba poogarniać prania, gotowania itd. A gdzie tu relaks?

kml napisał/a:
Ja się niestety na mamę nie nadaję

Oj, przestań, co to za gadanie :-P Ja Cię akurat doskonale rozumiem z tym czasem bez dziecka. Lubię zabierać Zosię w różne miejsca, wyjeżdżać z nią itd, ale samotny weekend w spa jest moim olbrzymim marzeniem :-> Nawet jeśli byłoby to spa pt własna łazienka :-P
A Ty masz dużo trudniej, bo wszystko na Twojej głowie praktycznie.

kml - 2016-06-07, 22:07

panikanka napisał/a:
hehe kml rozwalasz mnie, trochę za późno na takie stwierdzenie :mryellow:

To stwierdzenie ma ponad ćwierć wieku :-P
zlotooka napisał/a:
Kamyk, zazdroszczę codziennej kąpieli z książką!

Też zazdroszczę :mrgreen:
zlotooka napisał/a:
Zosia kontynuuje swój tryb nocnego marka, chodzi spać nie wcześniej niż po 22, a przedwczoraj o północy, z nami :shock: I szczerze przyznam, że jest to mega męczące, zwłaszcza, że po tej 22:30 jeszcze trzeba poogarniać prania, gotowania itd. A gdzie tu relaks?

Piona :-P Iga wprawdzie łaskawsza, chodzi spać koło 22, czas zlikwidować drzemkę, ale bez niej od 17 jest płacz :->

zlotooka napisał/a:
Oj, przestań, co to za gadanie :-P Ja Cię akurat doskonale rozumiem z tym czasem bez dziecka. Lubię zabierać Zosię w różne miejsca, wyjeżdżać z nią itd, ale samotny weekend w spa jest moim olbrzymim marzeniem :-> Nawet jeśli byłoby to spa pt własna łazienka :-P
A Ty masz dużo trudniej, bo wszystko na Twojej głowie praktycznie.

Liczyłam na Ciebie :mrgreen: Iga jest już naprawdę duża i podziela moje zainteresowania (w końcu jakas łaskawość losu!), więc czas z nią spędzany jest coraz milszy :mrgreen: ale to jest naprawdę aktywne dziecko z szalonymi pomysłami przyprawienia matki o zawał :-P więc po kilku godz. ja wysiadam ;-) a jeśli jeszcze muszę pilnować zeby żadnemu dziecku czy psu nie wydłubała oka, to... przez 5 dni non stop nie dam rady ;)

zlotooka - 2016-06-07, 22:32

kml napisał/a:
Liczyłam na Ciebie

:lol: :mryellow: :mrgreen:

Z Zosi w sumie żaden diabeł, jest raczej "grzeczna", jak to mówią, ale ja tak po prostu, samolubnie - marzę o 2 dniach świętego spokoju, bez obowiązków...

Kamyk - 2016-06-08, 08:22

kml, a mnie sie wydaje, ze nadajesz sie znakomicie ;-p

Nie ma jedynych dobrych rozwiazan. Sama widzisz mi odpowiadalo, ze mnie rodzice wszedzie ciagali, a Tobie juz nie. Inna sparawa, ze sama na weekend zostalam jak mialam 8 lat, wiec to zabieranie mnie wszedzie mialo tez I doze elastycznosci. Zawsze moglam sie dolaczyc ale jak wolalam robic cos innego to tez mi na drodze nie stawano.
Najwazniejsze to wybrac taka droge by odpowiadalo to jedynej niepowtarzalnj parze mama-dziecko. Fajnie tez gdy zadna z tych stron nie jest narzucajaca.

Czas na kapiel z ksiazka mam bo mloda juz od ponad dwoch miesiecy nie spi w dzien. Ona wogle potrzebuje malo snu. Zasypia kolo 20-21, a o 6-7 jest ze mna razem na nogach. Czasami zdarzy mi sie pasc z nia :oops: Ze starachem mysle o tym, ze moze dalej ograniczac ilosc snu :-?

Paulis - 2016-06-09, 21:05

Cytat:
Najwazniejsze to wybrac taka droge by odpowiadalo to jedynej niepowtarzalnj parze mama-dziecko. Fajnie tez gdy zadna z tych stron nie jest narzucajaca.


Dokładnie :-)

Cytat:
Czas na kapiel z ksiazka mam bo mloda juz od ponad dwoch miesiecy nie spi w dzien. Ona wogle potrzebuje malo snu. Zasypia kolo 20-21, a o 6-7 jest ze mna razem na nogach. Czasami zdarzy mi sie pasc z nia Ze starachem mysle o tym, ze moze dalej ograniczac ilosc snu

To rzeczywście ma jakieś niespożyte siły, bo to naprawdę jest badzo mało jak na 2 - latkę. A jak ma bardziej intensywny dzień to też tak mało śpi?

Leonia jak nie śpi w dzień to pada tak koło 18-tej i spi do 6-tej rano zazwyczaj. Dziś w dzień spała 3 h i poszła spać 21:30, ale dzień miałyśmy bardzo cięzki więc może to dlatego.

Ja choć wakacji bez Leo sobie nie wyobrażam, nie chcę bez niej po prostu, o tyle każdego dnia muszę mieć czas tylko i wyłącznie dla siebie, bez tego bym zwariowała :D .
Ale dni bez gotowania i bez sprzątania są moim największym marzeniem...Jak tylko zacznę pracować to chyba przerzucę się na wege katering lub wynajmę kogoś do sprzatania :D

kml - 2016-06-10, 07:20

Paulis, :shock: no właśnie, właśnie. Marzy mi się dzień bez obowiązków domowych. Dla mnie największą trudnością jest znalezienie czasu na to wszystko. Wracam z pracy wykończona i mam 3-4h dla Igi. Nie chcę w tym czasie gotować, jak radzą niektórzy, to jest czas dla nas. Zresztą z racji pogody zwykle wychodzimy na spacer (a nawet jak jest brzydko i czasem nas złapie ulewa :P ). Koło 21-22 Iga zasypia, a ja muszę ugotować kaszkę/owsiankę i obiad, a czasem też zupę (takie uroki łakomczucha ;) choć ostatnio idę na łatwiznę i zamieniam zupę na wiadro owoców :) ), . Do tego pozmywać i robi się północ. Szkoda, że knajpowe jedzenie jest tak drogie, bo chętnie bym skorzystała.
zlotooka - 2016-06-10, 08:18

kml, a nie ma szansy, żeby ktoś Ci pomógł? Mama, tata, siostra, teściowie itd? Mam na myśli pomoc w postaci np gara zupy :-)

Dla mnie obowiązki to też zmora... Przez tą presję że "muszę" robię się nerwowa bardzo. Co odbija się na całej rodzinie... Staram się więc minimalizować pracę. Sprzątanie pobieżne ogarnia codziennie mąż, co parę tygodni przychodzi wynajęta pani i sprząta dokładnie. Zupy gotujemy zawsze duży gar i mrozimy, jest na potem. Obiad gotujemy na zmianę, raz mąż, raz ja, na parę dni (dla mnie i dla Zosi - mąż je na mieście). Jemy to samo przez 3 dni, trudno. Owsiankę na śniadanie szykuję też na 2 dni... Dochodzą tylko jakieś pasty itp pierdoły, czasem coś ekstra.
Ach, no i czasem ciocia Zosi nam coś ugotuje w czasie zosiowej drzemki :-> Załatwiają też drobne zakupy na spacerach. Dla mnie to super rozwiązanie.

Ostatnie 2 wieczory Zosia zrobiła nam prezent i poszła spać około 21 :shock: W domu było wszystko zrobione, mogłam po prostu odpoczywać! :mrgreen:

amylee - 2016-06-10, 09:59

A nie gotujecie z dzieciakami? Jaka to frajda dla nich...Ja to sie z deska i krojeniem przenosze na parter albo taboret. Mam noz, a Polusia widelec albo nic. I cos udaje, cos podjada, koniecznie wrzuca przyprawy do zupy, soli itp. Angazuje ja w sprzatanie, tzn sama chhce sie angazowac i np nie moge pozmywac bez niej. Stawiam ja na taborecie (ale niebawem zaopatrze sie w te mini svhodki z ikea), mam btudne gary w jednej komorze i myje ekspresowo, a Pola odklada je do drugiej. Potem zmiana i podaje mi wszystko pojedynczo do plukania. W miedzyczasie sobie przelewa z kubeczkow, plucze sztucce itp.
Moze nie jest to najszybsze rozwiazanie, bo za kazdym razem musze ja posadzic albo zdjac z blatu, przekladac wszedsie, gdzie sie da, no i pilnowac, zeby nie pospadala albo nie wsadzila lapki w gorace gary (chociaz ona wie, ze jest gorwce i raczej sie nie pcha), ale spedzamy wspolny czas, ktory, jak widze, daje jej duzo satysfakcji. Wyglada na b.zadowolona, jak moze tak popichcic, pozmywac, poodkurzac. No i w domu zrobione, dziecko ma satysfakcje, a ja sie nie stresuje.
Codziennie tak nie jest, ale w wiekszosci. Wtedy moge czytac na jej drzemce :-)
A raz na tydzien lub poltora ogarniam chate konkretnie z calym tym myciem kibla itp ;-)
Za to przez okna juz prawie nic nie widac, ale komu to przeszkadza ;-)

koralina1987 - 2016-06-10, 10:21

kml, u nas w mikromieścinie zapomnianej przez wszystkich udało się żeby w jednym z barów z domowym jedzeniem zrobili wersję fit, co znaczy że są dania z kaszą jaglaną, kotlety buraczane, duszone boczniaki itd. Niestety nie codziennie bo ze 2- 3 razy w tyg.jest też kurczak lub ryba, ale w te dni kiedy są przyzwoite wege dania to zamawiam i dzielę się z Lilą obiadem, więc nie muszę gotować. Koszt takiego obiadu to 15 zł więc nie jest źle skoro najadamy się nim obie. Poszukaj u Was te pewnie znajdziesz!
Kamyk - 2016-06-10, 11:44

Ja mam szczescie, bo mam ogromne wsparcie od mamy. Gotowac z Mloda za to uwielbiam i daje jej noz (taki ceramiczny, maly i nie na tyle ostry by po dotknieciu palca lala sie krew). Zaciac juz sie zaciela, ale jak to uslyszalam na jednym rewelacyjnym wykladzie Ted'a - Dzieci sie szybko goja :lol: Papryke, peczarki kroi jak szalona, nie musze poprawiac. No i mamy takie cudo, to byl chyba moj najlepszy zakup dla niej hxxps://images-na.ssl-images-amazon.com/images/I/71FW5KriNSL._SX425_.jpg

Nas dzisiaj czeka 4h samotnie w samochodzie, wiec trzymajcie kciuki!

kml - 2016-06-10, 11:54

zlotooka napisał/a:
kml, a nie ma szansy, żeby ktoś Ci pomógł? Mama, tata, siostra, teściowie itd? Mam na myśli pomoc w postaci np gara zupy :-)

Czasem mama gotuje zupę, nie powiem. Ale nie chce prosić innych zbyt częśto o pomoc, wystarczająco się poświęcają opiekując Igą, a mają też swoje domy, prace itd.
zlotooka napisał/a:
Dla mnie obowiązki to też zmora... Przez tą presję że "muszę" robię się nerwowa bardzo.

Anoooo :roll:
amylee napisał/a:
A nie gotujecie z dzieciakami?

Jak pisałam - nie chcę. Po pracy ostatnie na co mam ochotę, to siedzieć przy garach, wolę iść na spacer. Dla mnie to żadna rozrywka i ulga, bo później mam masę sprzątania, więc się tylko denerwuje.
koralina1987 napisał/a:
Poszukaj u Was te pewnie znajdziesz!

Niestety u nas stołówki są wypierane na rzecz restauracji. Ostała się chyba jedna i bez opcji wege, a i to dla mnie koszty są spore, bo Iga potrzebuje pół swojej porcji ;)

Kamyk
co to jest?

amylee - 2016-06-10, 17:56

Kamyk, o, czegos takieszukam!! Wiesz, czy w Pl moge dostac w przystepnej cenie?

kml, tam wsadzasz dziecko, ono wywija nozem, a Ty masz mozliwosc ogarniania klimayow kuchennych i nie tylko

Mamamagda - 2016-06-12, 12:54

> Heeeejo :-)

Nadaje do Was już z naszego mieszkania w Gzirze :-D właśnie dziś się wprowadziliśmy, od środy mieszkaliśmy w hotelu, było fajnie ale dzielnica dość imprezowa i głośno było wieczorami.

Malta jest bardzo przyjazna, ludzie mili i tacy południowi, zwłaszcza jeśli chodzi o prowadzenie samochodów. I tu w ogóle nie trzeba fotelika dla dziecka! Koszmar, pare razy tak jechaliśmy, np z lotniska albo z hotelu do mieszkania...Maja zadowolona, my mniej <axkid został w pl>

R jutro zaczyna prace a ja zaczynam nowe życie z Maja, która stała się bardzo samodzielna pannica. Np od przyjazdu tu załatwia się na kibelek :mrgreen: Oczywscie nosi jeszcze pieluchę, ale np po nocy jest sucho i wszystko robi w wc.
Tak jak przypuszczaliśmy, super się tu odnajduje, zaczepia ludzi, którzy są tu bardzo przychylni dzieciom. Na plazy podchodzi do dzieciaków i po swojemu zagaduje. Zapoznała się z mała Polka, córka mojego znajomego. Dziewczynki fajnie się dogadują :-)

Pogoda póki co jest bardzo przyjemna, bryza rzeczywiście swoje robi i nie jest upalnie, no ale to dopiero pierwsza połowa czerwca. Na szczęście mamy klime w mieszkaniu ;-P

Fotki wrzucę z telefonu pózniej, pozdrawiamy cieplo!

zlotooka - 2016-06-12, 22:26

Mamamagda, aaaaleeeee fajnie!!!! Maja widać, że zadowolona bardzo :-) Mam nadzieję że Wy też!!!

amylee, ja tam z Zosią nie lubię gotować... OK, pierwsze 5 minut może fajnie, ale później ona chce na ręce, albo mi coś rozrzuca, albo łapie za nóż itd... Poza tym strasznie mi to spowalnia pracę. A u mnie podobnie jak u kml - popołudnie naprawdę wolę spędzić na zewnątrz, po 7h przed kompem... Gotowanie szybko ogarniam wieczorem (czasem koło 23 niestety).
Ale Zosia gotuje czasem z ciocią, przy niej zresztą zawsze jest "grzeczniejsza", jak to się mówi, jakoś sprawniej im to idzie.

amylee, ja w czasie drzemki Zosi klepię coś w Excela... Ech, miał swoje uroki ten macierzyński, nie powiem 8-)

Kamyk - 2016-06-13, 05:53

kml, to jest tzw. learning tower, tudziez kitchen helper, czyli taki bardziej stabilny taboret, z ktorego dziecko nie spadnie majac noz w reku. Tak jak pisze amylee, niezawodna pomoc w kuchni. Ja Mlodej w to nie wkladam, ona sobie to sama suwa, gdzie chce I wskakuje do srodka, bo dwie scianki sa otwarte.

tak jak na tym filmiku: hxxps://www.youtube.com/watch?v=gFtskD2Onl4

Wadomo z nia w kuchni wszystko sie przeciaga, ale ja uwazam, ze to dobra inwestycja w przyszlosc. Ona ma niesamowita frajde. Niektore rzeczy robi juz mega sprawnie. Do tego jak sie dzieciom nie pozwala pomagac jak chca to pozniej nie ma co narzekac jak nie pomagaja jako nastolatki :-P Wspolnie pichcimy w weekendy tak to gotuje z babcia, bo ja po pracy tez mam mala ochote na kuchnie I wole swieze powietrze.

amylee niestety cos co jest mega popularnie w stanach jest prawie nie do dostania w europie :-( Znalazlam tylko tego sprzedawce na amazonie hxxps://www.amazon.de/gp/product/B000SQNAQC/ref=oh_aui_detailpage_o03_s00?ie=UTF8&psc=1. Do Polski wysylaja chyba tez bezkosztowo.
Jest tez sporo instrukcji jak przerobic stolek z Ikea, na taka wieze. U mnie jednak I z czasem krucho I obawialam sie jak ze stabilnoscia takiego hand made tworu, bo Mloda lubi sie czasem przewieszac przez te barierki I na szczescie taboret ma specjalne stabilizujace nozki, bo inaczej niechybnie fiknelaby z calym ustrojestwem.

Mamamagda Maja usmiechnieta od ucha do ucha I z Twojej widomosci bije tyle pozytywnej energy! Super, ze Wam tam dobrze!

My spedzilysmy cudny weekend z Danika I Veronique. Dziewczynki sa bombowe! Filmik z nimi biegajacymi po olbrzymiej kaluzy podbil mi serce I nie moge od niego oderwac oczu, co zreszta podzielali przechodnie. Na niejednej twarzy nasz Zuczynki zostawily potezny uzmiech w sobote. Dzikujemy cioci I Danice za tak super przyjecie ;-)

koralina1987 - 2016-06-13, 07:27

Mamamagda, ależ u Was wakacyjnie ;)

Lila skończyła w sobotę 21 miesięcy :roll: czas chyba już tort na 2-latka zamawiać, ależ zleciało. Doczekać się nie mogę wakacji, które już od 24 czerwca, bo spędzanie czasu szczególnie na zewnątrz z Lilą to obecnie sama przyjemność. Wczoraj spędziłyśmy kilka godzin na jeleniogórskim rynku na Food Truck Festival, dziecię me tańczyło, jadło, biegało, ciągle uśmiechnięte i zadowolone. A matka razem z nią 8-)

kml - 2016-06-13, 21:51

zlotooka, zlotooka, czy ja juz pisałam, że kocham Cię czytać ]:-> Wiem, że jak się ma współpracujące dziecko, to pierwsza myśl jest "Co ta baba robi źle", ale ja to już przerabiałam z psami az dostałam psa, który był bardzo niewspółpracujący i dostałam niezłą lekcję pokory. Teraz moja córka, pomimo całej swojej wspaniałości jest w żadnym stopniu nie współpracującą. Mnie po prostu szlag trafia jak mam z nią gotować ]:-> Dlatego wszelkie założenia jakie miałam na etapie ciąży pt. angażowanie dziecka w obowiązki realizuję na ile mogę, bo bym oszalała. Jak czytam wpisy Kamyk to mam wielkiego doła, ale pociesza mnie fakt, że nie tylko u nas tak jest i zachowanie mojej córki nie jest w 100% związane z moją beznadziejnością ;)

Pozdrawiamy z deszczowego Chłapowa :/ Iga niewybiegana = restauracja zdemolowana :P Odpieluchowanie ma swoje minusy, w podróży dodatkowe postoje, dziś o 7 pobudka... na szczęście poszła spac po nocnikowaniu ;) Obok mamy rodzinkę z dwójka szkrabów i masakra uśpic dwójkę z tegoco słyszeliśmy ]:->
Porównując zesłoroczne wakacje jestem pod wrażenie, jak z dzieckiem mozna w świadomy sposób cieszyć się pewnymi rzeczami ;) Uwielbiam jak rośnie :)

Mamamagda, pięknie i powodzenia :)

Veronique - 2016-06-14, 07:05

Kamyk napisał/a:


My spedzilysmy cudny weekend z Danika I Veronique. Dziewczynki sa bombowe! Filmik z nimi biegajacymi po olbrzymiej kaluzy podbil mi serce I nie moge od niego oderwac oczu, co zreszta podzielali przechodnie. Na niejednej twarzy nasz Zuczynki zostawily potezny uzmiech w sobote. Dzikujemy cioci I Danice za tak super przyjecie ;-)

To my dziękujemy za Wasz przyjazd. Juz przygotowujemy sie do re-wizyty.
To fakt dziewczynki były świetne, przygoda z burza na placu zabaw i schowanie sie do drewnianego, przeciekajacego domku wraz z wózkiem tez bardzo cieszyło dziewczynki. I wspólne siusianie czy mycie ząbków. Danika co prawda miała momenty, ze czuła sie królowa w swoim królestwie i biedna Natalka nie mogła nawet dotykać jej zabawek - ale Natalka bardzo dzielnie to znosiła...:-)

Dziewczyny, zabezpieczacie dzieci przed kleszczami? Danika miała jednego ponad tydzien temu, przedwczoraj pojawił sie rumień dostała antybiotykoterapie na 14 dni. Podejrzenie: zakażenie borelioza!!!
Po wczorajszej pierwszej dawce ever antybiotyku w jej życiu :-( poszła spac wczoraj o 19:30 i spi do teraz...
Moj tata gdzies wyczytał, ze olejek waniliowy do ciast jest najlepszym i najskuteczniejszym odstraszaczem...

Jadzia - 2016-06-14, 07:19

Veronique, współczuję bardzo rumienia i konieczności antybiotykoterapii :/ Ignacy 2 tyg temu miał kleszcza-bardzo szybko wyciągnięty, więc niby ryzyka zarażenia boreliozą nie ma...ale i tak ciągle obserwujemy skórę itd. Kleszcza złapał na trawie przed domem :roll: Na co dzień raczej nie mam zamiaru smarować go czymś, ale szukałam czegoś na nasze górskie wędrówki-jednak ryzyko złapania kleszcza mocno wtedy wzrasta (moje nerwy tego nie wytrzymają :-/ ). Dosyć sensowny wydaje mi się taki preparat: hxxp://www.mugga.com.pl/14,Na-kleszcze-BIO-Insektal-Spray-250-ml-owadobojczy-skuteczny-srodek-przeciw-kleszczom-na-meszki-muchyna-kleszcze-pasozyty-itp-naturalna-ochrona-BIO-dla-ludzi-i-zwierzat, ale muszę jeszcze o nim poczytać zanim kupię. Na pewno nie chcę niczego z Deet, a ziajki i inne tego typu rzeczy ponoć w ogóle nie działają.
Kamyk - 2016-06-14, 09:24

kml, no co Ty :-| Ostatnia rzecza, ktora chcialabym spowodowac to spadek samopoczucia ktorejs z obecnych tu mam :-(

Veronique, czyli jednak dostala antybiotyk pomimo negatywnego wyniku kleszcza? Pewnie tak bedzie leiej, bo w przypadku tych dziadow lepiej dmuchac na zimne, a wyniki ponoc zdarzaja sie I falszywie pozytywne I falszywie negatywne :roll:

Jadzia, a jaka jest zaleznosc miedzy predkoscia wyciagniecia kleszcza I zakazeniem? Mnie do tej pory sie wydawalo, ze istotne jest to czy klesz byl czy nie zakazony bakteria boleriozy, a nie jak dlugo tkwil w skorze...

Jadzia - 2016-06-14, 12:18

Kamyk, już w kilku artykułach na temat kleszcze spotkałam się z info, że ryzyko zakażenia wzrasta wraz z czasem jaki minął od wkłucia się. "Bezpieczny" czas pobytu kleszcza w naszej skórze to 12-24 godziny. Tutaj cytat: "Po to by doszło do zakażenia człowieka, kleszcz musi:
- być sam zarażony (czyli nie każde ukłucie kleszcza jest groźne!)
- być długo w skórze człowieka.
Kleszcz wkuwa się w skórę człowieka i wytwarza w niej "rynienkę" tzw. hypostom, rodzaj "hydrantu" za pomocą którego opija się krwią człowieka. Opijając się naszą krwią często wymiotuje i może "wstrzyknąć drobnoustroje będące w jego przewodzie pokarmowym. Wytworzenie takiego "hydrantu" zajmuje kleszczowi jakiś czas - co najmniej naście godzin, niektórzy podają że nawet co najmniej 24 godz. ". Źródło: hxxp://www.kleszcz-choroby.pl/borelioza-krok-po-kroku

Kamyk - 2016-06-14, 12:49

Jadzia, dzieki! Czlowiek sie uczy cale zycie :-)
Veronique - 2016-06-14, 13:01

Tak im dluzej kleszcz siedzi w skórze tym ryzyko ze sie człowiek zakazi wyższe. Nie musi sie zakazić.
U nas było dziwnie. W środę zauważyłam kropkę za uchem, myslalam ze to paproch - "drapnelam" ale nie do konca sie "zdrapalo" a ze akurat byłam czyms zajęta, pomyslalam zmyje to wieczorem w kąpieli. Potem zapomniałam :(
W piatek po przyjściu z placu zabaw spojrzałam za ucho i znow to zobaczyłam. Przyjrzałam sie i omal nie dostałam zawału. I natychmiast pognalysmy do lekarza na wyciagnięcie i wysłanie do laboratorium. Moj maz twierdzi ze to środowe to było inne ucho (on przy tym był) i jest tego pewien - ja nie. Plus ten kleszcz w piatek był maciupenki, kleszcz ktory by sie żywił 48 godzin byłby napasiony i wielki (na moim psie miałam okazje podziwiać taki widok czesto).
Wiec nie wiem ile ten kleszcz tam siedział. Wyrzucam sobie ze nie zainteresowałam sie ta kropka w środę :-( .
Wynik z labu owszem negatywny - ale rumień jest i dzis jeszcze większy niz w niedziele. Nie wyglada na typowy rumień po kleszczowy ale jest i sie przemieszcza.
Tak Kamyk, wyniki moga byc błędne. Lekkie pocieszenie to, ze wynik negatywny oznacza ze "more likely" nie był zakazony. Ale mojej lekarce to nie wystarcza. Mi tez w sumie. I jeszcze ten rumień. Lekarka wspomniała tez ze 30% zakażeń przechodzi bez rumienia.

Jadzia, a skad wiesz ze kleszcz krotko siedział?

Jadzia - 2016-06-14, 14:31

Veronique napisał/a:
Jadzia, a skad wiesz ze kleszcz krotko siedział?

Nie był najedzony-mała mini kropeczka. Poza tym ten Ignasiowy nawet dobrze się nie wbił. Jak mąż przyłożył do niego pęsetę to praktycznie od razu wyszedł.Po wyciągnięciu nie było w ogóle śladu wbicia, przy dłuższym pobycie pasażera na gapę przeważnie jakaś kropka/zaczerwienienie/stan zapalny już jest. Kleszcz zauważony wieczorem, rano na 100% go nie było.
Zdrówka dla Daniki!

koralina1987 - 2016-06-15, 09:30

My też ostatnio miałyśmy kleszcza na uchu, na szczęście nie wbitego, ale dziad nie chciał się złapać taki mały był. Lila do tej pory przeżywa, że miała go na uchu.

Zdrówka dla Daniki, oby antybiotyk szybko zadziałał!

Veronique - 2016-06-15, 11:49

Dziękujemy.
A orientuje sie ktos jak długo taki typowy rumien boreliozowy sie utrzymuje podczas leczenia?
Rumień Daniki nigdy nie przejasnil sie w srodku (nie tworzył okręgu) tylko to była po prostu plama czerwona wokół miejsca ugryzienia. I dzis byłby trzeci dzien jej istnienia - ale rano zniknął prawie. Danika przyjęła 3 dawki antybio.

Jadzia, nasz tez był maluteńki i łatwo wyszedł. Niestety rumien sie moze pojawić do 6 tygodni po ugryzieniu. Oby tak sie nie stało (i pewnie nie stanie po tak szybkiej interwencji) ale obserwujcie uważnie.
Ja kupiłam srodek naturalny p/komarom i kleszczom na bazie rożnych olejków: cytrynowego i chińskiego eulaliptusa ( pachnie jak geranium). Dla dzieci od 1 roku zycia. Chyba spróbuje ja tym psikac bo nie chce wiecej przygód z kleszczami :-( a my ciagle łazimy jak nie po lesie to po płacach zabaw gdzie sa drzewa i chaszcze...

hxxp://www.hermes-arzneimittel.com/en/products/product-overview/anti-brumm/sub-page-anti-brumm-naturel.html

Veronique - 2016-06-15, 12:15

Ah i jeszcze co do wielkości, zanim kleszcz stanie sie dorosły przybiera postać nimfy ktora jest maluteńka i tez moze zarazac :-( wydaje mi sie Dani miała wlasnie taka nimfe...
Mamamagda - 2016-06-19, 20:58

Hejo!
Współczuje przejść kleszczowych! Nawet nie wiem czy na Malcie sa kleszcze. Wiem za to, ze sa komary i karaluchy :evil: i to wszędzie!
Powoli sie aklimatyzujemy, Maja przeszła okropna jelitówke (ja troche tez), takiej chorej jej jeszcze nie widziałam :-( w czw i pt praktycznie cały czas spała albo leżała (i oglądała bajki albo czytałyśmy ksiazeczki). Byłam z nia nawet u lekarza, bo oprócz biegunki i wymiotów (nie jakoś duzo), miała tez gorączkę i krostki po ukąszeniach. Ale wkręciłam sobie ze to moze ospa i wolałam sprawdzić. Bardzo miły lekarz, narysował Mai Peppe na zaprzyjaźnienie sie ;-)
Ale juz od wczoraj jest ogromna poprawa, tylko osłabiona jest jesCze i ma dwie drzemki zamiast jednej (sama sie domaga). Mam nadzieje ze jutro uda nam sie wrocic do jednej drzemki, bo te dwie rozbijają nam rytm ;-) no bo jak panna sie obudzi po 11, zanim sie ogarniemy to juz jest za goraco zeby wychodzić ;-)
Jeszcze wiele nie pozwiedzalismy, Maja była zbyt słaba zeby gdzies dalej sie wybrać, moze w nast weekend sie uda :-)
Powiem Wam ze ludzie tu sa mega przyjaźni do Mai, zaczepiają ja nawet tacy mężczyźni na oko 20 letni ;-) i dzieciaki w wieku szkolnym (głownie dziewczynki) i chyba wszyscy dorośli ;-)
Ostatnio dodała banana w sklepie :-P
Pozdrawiamy ciepło!

Paulis - 2016-06-21, 19:58

Mamamagda, piękna Malta, zazdroszczę!Dobrze, że Maja już lepiej i oby więcej juz nie chorowała.
Jestem zaskoczona karaluchami i komarami. Nie natknęliśmy się ani na jednych ani na drugich...

Veronique, Dużo zdrówka dla Daniki.

Jadzia, I dla Ignasia, żeby nic się z tego kleszcza już nie wykluło ;-) .

Veronique, Kamyk zazdroszczę Wam spotkania. Ja tak polubiłam Zuczynki Maję i Zosię i ich rodziców na ostatnim, odległym już spotkaniu, że tym bardziej marzy mi się więcej i częściej takich...

A u nas znowu zmiana planow, zamiast Anglii będą Stany...choć ja zaszyłabym się gdzieś w Bieszczadach albo jakiejś puszczy :-) .

Leonka chora, strasznie ochrypła i ma czerwone gardło, niewiele chce jeść, bo ją biedną boli.

I jeszcze zdjęcia Leo.

Veronique - 2016-06-22, 08:38

Paulis,

Dzieki, chyba bedzie dobrze - po rumieniu ani śladu, jeszcze kilka dni antybiotyku i mam nadzieje ze to koniec całej tej koszmarnej przygody pt "kleszcz i podejrzenie boreliozy". Zorientuje sie czy sa testy jakieś do wykonania za kilka tygodni aby stwierdzić czy ona ja przechodziła.

Ja z kolei chetnie bym sie do stanów przeprowadziła najlepiej do Kalifornii (ah San Diego) albo w sumie gdziekolwiek gdzie jest ciepło i gdzie jest morze/ocean. Wy na wakacje czy przeprowadzka? Gdzie do stanów?

My na wakacje w tym roku jedziemy do Ciechocinka ;-)

Zdrowia dla Leonii!

zlotooka - 2016-06-22, 20:53

Zdrówka dla wszystkich Żuczków i Żuczynek!

Malta piękna. Zdjęcia jak z wakacji, a jednak to nie wakacje :-P

Paulis, Leosia nieźle wystylizowana :mryellow: Ma już swojego bloga? :lol:
A co do spotkań, to zapraszamy do Łodzi oczywiście :->

kml - 2016-06-22, 21:51

Hejjj... pisze już drugi raz odnosnie kleszczy, bo poprzedni post chyba przepadł. Ja miałam rumien i mimo szybkiego wyjecia kleszcza, podania antybiotyku (tylko za krotko!) i negatywnych testów na boreliozę mam znów podejrzenie tej choroby ze względu na objawy. Po ponad 4 latach. Podobno najpewniejsze jest badanie samego kleszcza, jesli tesyy to tulko te bardziej dokładne.

Kamyk och nie miałam tego na myśli! Ty jesteś motywacja i inspiracją. Ale porównywanie się do Ciebie mnie dołuje... ale porównywanie jest po prostu bez sensu, ludzie są różni ;)
Dziś tak dałam ciała, straszna ze mnie matka :( ale serio już nie daje rafy z tym biciem i gryzieniem. Dziś ugryzla mnie w pierś, ot tak... sie wściekłam po prostu. Ale co mnie pociesza na tych wakacjach to całe tabuny dzieci jeszcze bardziejszych niź Iga ;)

Wczoraj Iga cały dzień gorączka >38oC, wysypka na pośladkach a dziś wszystko ok Może przyspieszenia trzydniowka?

Piękne Zuczynki i rowiez zdrowia.

Jadzia - 2016-06-23, 08:50

kml, trzydniówka albo jakiś inny wirus. U nas tak raz było: węzły powiększone, 1 dzień gorączki i wysypka. Przeszło szybko, najdłużej węzły-po kilku dniach były normalne. Zdrówka! Dla Ciebie również, mam nadzieję, że coś innego Ci dokucza, a nie to świństwo-borelioza :/

Paulis, ale mnie zaskoczyłaś tymi Stanami. To już, teraz? Czy raczej plany na ciut dalszą przyszłość? Kurcze chciałabym Was poznać na żywo zanim znikniecie ;)

Już jutro wakacje :) (no dobra, tydzień temu nad morzem już były ;) ). Młoda kończy zerówkę i przez całe 2 miesiące będę mieć 24godziny na dobę dwójkę razem. Ciekawa jestem jak to będzie ;) Ostatnio wiury lecą co parę minut.

Lady_Bird - 2016-06-23, 09:36

Jadzia, u mnie tez dwojka w wakacje bez placowek...wiec wywozimy sie w lipcu wszyscy do babci;) Oni razem sa tacy glosni! :roll:
Matko, jestem w takim niedoczasie. Zachcialo sie studiowania na starosc, ech. Byle do lipca.
Zuczki wspaniale jak zawsze. :-D
Mamamagda, Ty na Malcie masz prace czy dluzsze wakacje?Fajnie Wam! :-D

Pozdrawiam!

Jadzia - 2016-06-23, 10:39

Lady_Bird napisał/a:
wiec wywozimy sie w lipcu wszyscy do babci;)

:D My również wywozimy się (najpierw góry, potem babcia) w drugim tygodniu lipca ;) Ale akurat u babci to jest dopiero sajgon: mój mąż sporo pomaga dziadkom, dzieciaki szaleją po ogrodzie i piętrowym domu bez ograniczeń...a ja czasami nie mam czasu na spokojne siku ;) o ugotowaniu normalnego obiadu nawet nie wspomnę. Dzieciaki pobyt u babci kochają, ja wracam wymęczona ;)

Paulis - 2016-06-23, 14:13

zlotooka napisał/a:

Paulis, Leosia nieźle wystylizowana Ma już swojego bloga?


hehe jeszcze nie ;-) . Ale wiesz ona sama wybiera w co się ubierze, nie ma mowy, aby cokolwiek jej narzucić z góry :-) Była u nas ostatnio babcia przez dwa tygodnie i efekty jej pobytu już widać. Leo się ubiera i mówi do siebie: piękna jesteś, no piękna jesteś...

Co do Stanów to jedziemy na szczęscie tylko na około 2 miesiące z mężem w delegację :-) i może w odwiedziny do rodziny. Więc Jadzia mam nadzieję, że się spokojnie poznamy wreszcie :-)Będziemy w jakieś dziurze niedaleko J. Michigan.

kml napisał/a:

Dziś tak dałam ciała, straszna ze mnie matka ale serio już nie daje rafy z tym biciem i gryzieniem. Dziś ugryzla mnie w pierś, ot tak... sie wściekłam po prostu


Eh Leo też nas starsznie gryzie, ostatnio bardzo się to nasiliło. I też się wściekam jak np. ugryzie mnie w sutek. Boli jak cholera, nie umiem nad reakacją za bardzo zapanować i nie wiem, czy chcę :-) . Kilka dni temu tak mnie ugryzła w rękę, że mam mega siniaka aż się znjaomi pytają co mi się stało :-( .

Cytat:
Dzieciaki pobyt u babci kochają, ja wracam wymęczona

Podziwiam bardzo. Wczoraj przez chwilkę miałam pod opieką dwójkę, wymiękłam po 10 minutach :-( .
No właśnie moja mama namawia mnie, abyśmy przyjechały z Leo nad morze na dwa tygodnie do niej do IT, ale bez mojego męża i mam wątpliowści czy to dla mnie będą jakiekolwiek wakacje. Muszę podjąć decyzję dziś wieczorem, bo ewentulany wyjazd w poniedziałek.

Veronique - 2016-06-24, 06:28

kml napisał/a:
Hejjj... pisze już drugi raz odnosnie kleszczy, bo poprzedni post chyba przepadł. Ja miałam rumien i mimo szybkiego wyjecia kleszcza, podania antybiotyku (tylko za krotko!) i negatywnych testów na boreliozę mam znów podejrzenie tej choroby ze względu na objawy. Po ponad 4 latach. Podobno najpewniejsze jest badanie samego kleszcza, jesli tesyy to tulko te .


Bedzie duzo pytań ;-) A w jakim czasie po ugryzieniu pojawił sie ten rumien? I jak
Wygladal? Typowy boreliozowy? (Okręg z przejasnieniem w srodku) czy po prostu zaczerwienienie wokół miejsca ugryzienia? I jak szybko Ci ten rumien zniknął po przyjęciu antybiotyku? I jak długo brałas antybiotyk? Jakie masz symptomy teraz? (jesli chcesz napisac)

Ja zaczelam miec wrażenie ze lekarze nie maja za bardzo pojęcia o boreliozie. Na bardzo konkretne pytania nie umieją odpowiedzieć...straszą a nie wiedza podstawowych rzeczy.
My niby kleszcza przebadalismy, niby wynik negatywny a jednak zalecono
Antybiotyk bo rumien sie pojawił (nie typowy z
Przejasnieniem, trwający 3 dni i pojawił sie tydzien po ugryzieniu...)
I da sie jakos sprawdzić w surowicy czy ktos te chorobę przechodził?

kml - 2016-07-02, 14:16

Veronique napisał/a:
Bedzie duzo pytań ;-) A w jakim czasie po ugryzieniu pojawił sie ten rumien? I jak
Wygladal? Typowy boreliozowy? (Okręg z przejasnieniem w srodku) czy po prostu zaczerwienienie wokół miejsca ugryzienia? I jak szybko Ci ten rumien zniknął po przyjęciu antybiotyku? I jak długo brałas antybiotyk? Jakie masz symptomy teraz? (jesli chcesz napisac)

Nie pamiętam ile po ugryzieniu pojawił sie rumień i jak długo sie utrzymywał. Przejaśnienia brak i nie był w miejscu ugryzienia. Antybiotyk brałam 10 albo 14 dni.
Objawy to przede wszystkim bóle stawów, objawy ze strony serca, kiepskie samopoczucie (zmęczenie, rozdrażnienie i problemy z koncentracją). Ale to po długim czasie od ukąszenia, po samym ukąszeniu nic nie zaobserwowałam.


Veronique napisał/a:
I da sie jakos sprawdzić w surowicy czy ktos te chorobę przechodził?

Test western blot podobno.

My po wakacjach :( Rozłaka minęła szybko, chociaż Iga się na mnie trochę obraziła po powrocie ;)

koralina1987 - 2016-07-02, 20:06

Trochę się pochwalę ;) od tygodnia jestesmy u dziadkow i wdrażamy program bez pieluchy ;) wszystkie kupy od tego czasu sa na nocnik i 90% sikow także. Co prawda slowa "chcesz siku?" wypowiadam często ale dzieki temu pieluchy uzywamy tylko na noc. Dzis nie udalo sie także dowieźć sikow do domu i fotelik zostal zalany ale i tak jest ogromy postep. Największe klopoty i to chyba logistyczne mam ja podczas spacerow czy wyjazdow wlasnie ale myślę ze z czasem sie uda i to opanować. Dodatkowo Lila sama bez mojego namawiania opanowała picie ze szklanki chociaż woli z kieliszka ;) wiec niekapek jest tylko w nocy na "śpiocha". No i wreszcie coraz więcej mówi po swojemu ale mówi.
Mamamagda - 2016-07-03, 07:53

koralina1987, gratki dla Lilci! Na spacery polecam nocnik składany Potette Plus (zamiast drogich woreczków mozna używać zwykłych reklamówek jednorazówek). Do wózka i na fotelik złożony podkład

U nas tez odpieluchowania trwa, tez wszystkie kupy na nocnik (Maja wola albo po prostu idzie na nocnik jeśli nie ma nic na pupie - a w domu przeważnie na golaska bo mimo ze majteczki mamy juz kupione, to i tak jej za ciepło ;-) )
Sika czasem jesCze po nogach a potem biegnie na nocnik ;-)
Najgorzej ze do spania tez nie chce zakładać pieluszki, ale jakoś sie udaje. Nie uśmiecha mi sie prac całego prześcieradła i podkładu codziennie a ze spi z nami w łożku to nie byłoby innej opcji.
Ale spokojnie i do przodu :-) Staram sie tez za czesto jej nie pytać, ale cAsem przypominam ;-)

U nas goraco... No ale codziennie pływamy i pluskamy sie w morzu, daje to przyjemne odświeżenie :-)
Maja wita sie i żegna po ang ;-) Hello i bye bye ;-) Cudnie to wyglada. Bawi sie z dzieciakami na placu zabaw, cEsto sa to starsze (6-7 lat) dziewczynki. W ogole tu zauwazylam ze dzieciaki bawią sie z grupie mocno zróżnicowanej wiekowo - ostatnio w piłkę grała drużyna dzieciakow od 6 do 16 (na oko) lat :-)

amylee - 2016-07-03, 10:14

Mamamagda, ooo, wykorzystamy moze ten nocniczek, bo u nas wolanie o kupy wlasnie sie rozpoczyna :-) w domu luz, ale na spacerze nie wiem, jak sobie z tym poradzic.
Ach, morze, wspaniale tam macie. Moze rozwazymy jednak Malte w opcjach wyjazdowych :->

zlotooka - 2016-07-05, 21:04

Dawno nie pisałam... Gratulacje dla wszystkich odpieluchowanych i w trakcie, u nas proces ten trwa, ale bardzo powoli. Zosia chętnie korzysta z nocnika w upalne dni, gdy biega po domu z gołą pupą, ale po każdej wpadce się zniechęca. Aktualnie jest chłodniej i woli pieluchy, na nocnik nawet nie spojrzy. Co ciekawe, jak dotąd tylko siku trafiało do nocnika, kupka jeszcze ani razu.

Poza tym - nasza Księżniczka rozpoczęła już trzeci rok życia... Jej ulubione słowa to ostatnio "duzia" i "siama".
Fotki mam tylko z komórki i słabej jakości, ale wklejam i tak.

A ja coraz bardziej wykończona, w pracy mam ciężki okres od prawie 2 miesięcy, w domu teraz zawirowania i kombinowanie, bo Zosi ciocia ma problemy zdrowotne i nie może się chwilowo nią zajmować (w sumie to nie wiadomo do kiedy). Angażujemy więc rodziców jednych i drugich, wszystko na wariata niemalże z dnia na dzień ustalane... Zosia znosi to dzielnie.

kml, przy okazji pytanie: jak zorganizowałaświat adaptację żłobków dla Igi, chodząc jednocześnie do pracy?

koralina1987 - 2016-07-06, 14:01

Wszystkiego najlepszego dla Zosi! Piękna z niej dziewczynka.
Paulis - 2016-07-06, 19:07

zlotooka, Zosia <3 Dużo zdrowia dla cioci Zosi!
I znowu muszę napisać, że Zosia ma z nocnikiem tak, jak Leonia albo Leonia tak, jak Zosia :D . Siku robi, ale kupki nie ma szans. A propos odpieluchowania to akurat wcześniej nic w tym temacie nie robiliśmy, oprócz pokazywania nocnika i książeczki. Ja się tym na szczęściej nie stresowałam nigdy, bo wiem, że to kwestia dojrzałości a ona pojawia się po 2 roku życia a najczęściej później. U Leo zaczęło się wszystko po prostu pewnego dnia, ściągnęła pieluszkę, przyniosła nocnik i teraz z niego korzysta. W nocy ma ciągle pieluszkę i podczas dłuższych spacerów także. Ale sądzę, że to wszystko to dopiero poczatek tego procesu i może jeszcze trochę potrwać.
Mamamagda, Pieknie wyglądacie i zazdorszczę Wam Malty. My za dwa tygodnie lecimy do Stanów, ale tak sobie myślę, że może jeśli nam się uda to chętnie wybrałabym się jesienią albo zimą na Maltę właśnie.
Poza tym Leo ciągle ma infekcję górnych dróg oddechowych. Ciągnie się już niemal mieisiąc :-(

Jadzia - 2016-07-07, 07:13

Paulis, zdrowiejcie! U nas z odpieluchowaniem było tak jak piszesz: Ignacy sam zadecydował i w sumie w 2dni odpieluchował się sam, łącznie z nocą. Jak było ciepło to biegał na golasa po domu i sam chodził siku na stojąco do normalnego wc ;) następnego dnia wołał już na spacerze (biegnie na trawę, ściąga spodnie z okrzykiem "siko!") i ma tak wytrzymały pęcherz, że po nocy też pielucha sucha. Dziś pierwszy raz odważyłam się położyć go w samym spodenkach. Tak szybko poszło to odpieluchowanie, że mam całą wielką pakę pieluch ;) U Jagny było tak samo, nie biegałam za nią z nocnikiem, nie pytałam czy chce siku itd (nocnika zresztą nie posiadamy, tylko nakładkę na wc) Pewnego dnia powiedziała, że nie chce pieluchy i prawie od razu funkcjonowała bez mokrych wpadek. Tylko w nocy jeszcze długo miała pieluchę (w przeciwieństwie do brata nie potrafiła 10 godzin wytrzymać bez siku, a sen miała mocny).

zlotooka, wszystkiego najlepszego dla Zosi! Jak napisałaś, że zaczęła trzeci rok życia to się zastanawiałam o kim piszesz :lol:

Dziewczyny używacie fotelików samochodowych RWF? Mamy z maxi cosi, niby do 25kg. Ignacy ma teraz jakieś 14kg, ale mam wrażenie, że lada moment fotelik będzie za mały. Głowa jest prawie na wysokości końca oparcia fotelika (a zasada chyba jest taka sama jak przy fotelikach przodem-głowa nie może wystawać). Młody ma jakieś 94cm wzrostu. Zastanawiam się czy ten maxi cosi jest tylko taki mały, czy inne też. Po wakacjach pewnie czeka nas zakup nowego fotelika, i pewnie raczej przodem. Szkoda trochę, bo miałam nadzieję na dłuższe, bezpieczniejsze jeżdżenie tyłem do kierunku jazdy.

kml - 2016-07-07, 10:04

Wszystkiego najlepszego dla Zosi :) Ale szczuplak się z niej zrobił, to już nie dzidziuś tylko duża dziewczynka ;) Odpieluchowaniem się nie przejmuj, u nas też szło jak krew z nosa, ale w końcu sama woła i sama się pilnuje.

zlotooka napisał/a:
kml, przy okazji pytanie: jak zorganizowałaświat adaptację żłobków dla Igi, chodząc jednocześnie do pracy?

Nie organizowałam, ona pierwsze razy to nawet na mnie nie spojrzała. Problemy zaczęły się kiedy musiałam ją obudzić rano, to już humor zły i wszystko na nie.

Jeśli kiedyś pisałam, że bunt dwulatka w szczytowej fazie, to się myliłam. Prosi o coś, a jak dostanie, to ryk, bo podałam nie tą stroną/nie do tej ręki itd. Znacie? Za to ja mam zen, w końcu się pogodziłam, że moje dziecko będzie awanturującym się mazgajem co bym nie robiła ;)

strzyga - 2016-07-07, 11:44

Jadzia, a jaki maxi cosi macie? My kupiliśmy dla starszaka milofix i rzeczywiście szybko z niego wyrósł (tzn. z jazdy tyłem bo przodem jest ok.). I teraz kupiliśmy 2waypearl - w nim mogą jeździć tyłem trochę większe dzieci. Nie wiem ile wzrostu ma I, w sumie nie wiem też ile mój A ma, ale ubrania nosi na 104 i jeszcze się mieści.
Jadzia - 2016-07-07, 12:05

strzyga, mamy mobi (9-25kg), który jest tylko tyłem. Ignaś ma ok 94cm, ubranka przeważnie na 98. Zastanawiam się czego teraz szukać. Planowałam, że tak do 3 urodzin będzie mobi, a potem chciałam kiddy ( Kiddy Cruiserfix Pro 15-36 Kg)-Jagna ma taki i bardzo fajnie się z niego korzysta, a młody chce mieć taki sam (już teraz są awantury o fotelik siostry). Ale teraz jest jeszcze na niego za mały.Po wakacjach będę musiała ogarnąć temat.
Kamyk - 2016-07-07, 12:20

zlotooka jej z Zosi dziewczynka, ani sladu bobasa nie zostalo. Sliczna!

Paulis duzo zdrowka!

Jadzia, my mamy be safe izi plus I Mloda bedzie w nim jezdzic chyba do 18-tki, bo u nas wciaz tylko 10kg na koncie.

amylee - 2016-07-07, 13:20

Jadzia, a axkidy? Nie wiem, czy nie byloby dobrze przymierzyc...a axkod rekid wyfdaje mi sie sporu, no, ale u nas sytuacja, jak u Kamyk, 10kg na koncie...W kazdym razie sporo sie wyciaga zaglowek i na masze ubranka 80/86 to jeszcze nie wyciagnelam zaglowka nawet o milimetr.
kml - 2016-07-07, 13:48

Jadzia, Iga też nosi ubranka na 98 (niektóre na 104) i jeszcze spokojnie rok jak nie dwa pojeździ w naszym Joy, który to niestety jest tylko do 18 tyłem :/ a do 25 tylko przodem, jednak zagłówek jeszcze na spory zapas. Chyba bardzo mały ten mobby.
Jadzia - 2016-07-08, 05:59

Dziękuję za głos w sprawie fotelików...wychodzi na to, że kiepsko trafiłam z rozmiarówką naszego fotelika.
Paulis - 2016-07-08, 20:59

Kamyk, a jak z komfortem jazdy u Was w tym foteliku?Jak czuje się Natalka?
My mamy ten sam i po roku uzytkowania, kiedy było mniej więcej dobrze (Leo nigdy nie była fanką jazdy w aucie), po kryzysie fotelikowym, który szczęscliwie minął, czesto słyszę od niej, że jest jej niewygodnie, że pasy ją cisną i choć obecnie podrózujemy tylko max 10 km, jest to trudna podróż.
W okresie wspomnianego kryzysu zapięliśmy ją w fotelik znajomych Maxi Cosi 2pearlway (I -size) i w ogóle nie protestowała, miałam wrażenie, że jej w nim wygodniej, nie jest tak zapadnięta i pasy także układają się lepiej. Tamten fotelik jest do 18 kg, a Be Safe do 25kg, może ma to jakieś dodatkowe znaczenie?
Może kilogramowo do 18-ki Leo także może w nim jeździć, ale mam nadzieję, że choć wzrostowo nieco szybciej z niego wyrośnie :D .

Kamyk - 2016-07-08, 23:33

Paulis, mi ciezko uwierzyc, ze kiedys mialysmy taka masakre w samochodzie. Obecnie to cud miod I orzeszki. Bylam ostatnio u Veronique to prawie 400 km I bez zajakniecia przejechalysmy trase same w dwie strony w ciagu jednego weekendu, wiec chyba jej jest wygodnie.
zlotooka - 2016-07-09, 21:58

Jadzia, na zdjęciu z poprzedniej stronie Zosia w foteliku Axkid (Rekid), wzrostu 87cm, zagłówek nadal na prawie najniższej pozycji, a wyciąga się wysoko. Też do 25kg. Zosia może jeszcze z 2 lata w nim pojeździ :->
zlotooka - 2016-07-09, 22:00

kml napisał/a:

Jeśli kiedyś pisałam, że bunt dwulatka w szczytowej fazie, to się myliłam. Prosi o coś, a jak dostanie, to ryk, bo podałam nie tą stroną/nie do tej ręki itd. Znacie?

:lol:
U nas za to faza "mama mama mama mama".... Kiedy nie ma mnie w pobliżu, jest OK, zero awantur. Kiedy jestem niedaleko - nikt nie może ubrać, założyć pieluchy, umyć, itd, tylko MAMA.
A najgorzej z tatą... Ciągle go odgania, odpycha, mówi mu "pa, pa, pa", ignoruje... Próbuję jakoś z tym walczyć, ale on chyba się już trochę poddał... Minie?

Paulis - 2016-07-10, 22:08

Czytalam właśnie i sie dziele, bo troche mnie to rozbawiło i załamało jednocześnie zwłaszcza jak doszłam do opisu 3 latka :D W załączniku o 2,5 - latkach.
kml - 2016-07-12, 07:03

zlotooka napisał/a:
U nas za to faza "mama mama mama mama".... Kiedy nie ma mnie w pobliżu, jest OK, zero awantur. Kiedy jestem niedaleko - nikt nie może ubrać, założyć pieluchy, umyć, itd, tylko MAMA.
A najgorzej z tatą... Ciągle go odgania, odpycha, mówi mu "pa, pa, pa", ignoruje... Próbuję jakoś z tym walczyć, ale on chyba się już trochę poddał... Minie?

U nas też jest ciągle mamamama, z tatą mają swoje chwile jak mnie nie ma ]:-> Wiadomo, że tylko mama jest godna żeby opróżnić nocnik ]:->

Paulis ale co Cię załamało? Przed nami cudowny czas 8-)
A tak serio, to ja widzę malutkie światełko w tunelu, chwile kiedy panna ma dobry humor i jest nawet współpracująca. Jest cudnie! Wczoraj poszła spać 22.30, ale było tak idealnie, że nawet nie zauważyłam upływającego czasu. Zazdroszczę wszystkim, których dzieci są takie cały czas :mrgreen:

Paulis - 2016-07-12, 07:57

Cytat:
Paulis ale co Cię załamało? Przed nami cudowny czas


To:

W wieku trzech lat większość dzieci na KRÓTKO się uspokaja :D

Mamamagda - 2016-07-12, 14:39

zlotooka, super Księżniczka :-) taka duża dziewczynka! Robi sie chyba coraz bardziej do Ciebie podobna :-D

Paulis, zapraszamy serdecznie, mamy druga sypialnie z dwoma łóżkami i jesCze rozkładana sofę w salonie :-)

Co do nocnikowania... Ja dzis straciłam cierpliwość i az krzyknęłam, po tym jak Maja nasikala na stojąco na książkę i zabawki :evil:
Kupkę wola od dawna, poza jedna wpadka na placu zabaw w ogole nie robi w pieluchę. Ale siku jest kłopotem. Nie chce jej ciagle przypominać bo to nie o to przeciez chodzi. No bo jak przypominam to robi (jeśli chce) a czasem robi tam gdzie stoi :-/ jakies 3 razy dziennie. Kulilam mały nocnik na spacery, czesto z niego korzysta ale wlasnie jak jej zaproponuje głownie. Sama z siebie to moze 25% sikania.
Trudno wiec, bede zakładać pieluchę póki co (chociaz panna ściąga) ale nie chce miec zasikanych ksiazek i kanapy (na łóżkach sa maty ochronne wiec luz, a pranie szybko schnie)

A jeszcze z nocnikiem mamy taka przygodę, ze Maja lubi go sobie wynosić z łazienk i, wedle nastroju, ustawic na stole, kanapie lub balkonie i tam sie załatwić :mrgreen:

I jeszcze, czy Wasze maluchy tak maja, ze robią kupkę na raty? Maja po każdym ekhm...kawałku wstaje, każe posprzątać (albo sama probuje :oops: ) i dopiero robi dalej. Wiec takie posiedzenie moze trwać i trwać...

kml - 2016-07-12, 17:00

Paulis napisał/a:
Cytat:
Paulis ale co Cię załamało? Przed nami cudowny czas


To:

W wieku trzech lat większość dzieci na KRÓTKO się uspokaja :D

Mój sprytny umysł przeoczyl słowo krótko :lol:

Mamamagda - 2016-07-13, 20:39

Hej!
Meldujemy sie z dwulatka! Czy u Was tez tak ogromne emocje sie z tym wiązały? Tzn Wasze ;-)
Ja bardzo przeżywam, nie mogę uwierzyc ze dwa lata temu była taka maciupeńka... A teraz pannica z baaaaardzo mocno wyrobionym własnym zdaniem ;-)

Wiecie ze mogłabym o Mai długo, wiec nie bede zamęczać ;-)
Jest świetna, przezabawna, urocza, lobuzerska, nieustraszona, opiekuńcza, przyjacielska, ufna, ma zadatki na aktorkę albo kaskaderke ;-)
Uwielbiam z nia spędzać czas, cudownie ze możemy byc teraz razem.

Codziennie, po nie wiem ile razy, zachwycamy sie nia, jesteśmy w szoku ze z nas powstało takie cudo:

koralina1987 - 2016-07-13, 21:37

Majeczko! Wszystkiego co najpiękniejsze, wielu radości każdego dnia, dużo zdrowka!
Kolaz zdjeciowy przepiękny, och i ach :) kiedy my sie takich lokow doczekamy...buuu ;)

Spiesze doniesc, ze dzis pierwszy dzien bez wpadki siusiowej włącznie z 2godzinna drzemka Lila była bez pieluchy! Dopiero na noc założyliśmy, myślę ze jak przestanie w nocy tak duzo pic to bedziemy mógły probowac spac bez pampa. Jestem dumna ;)

kml - 2016-07-15, 09:58

Najlepszego dla cudnej Majeczki :)
zlotooka - 2016-07-18, 09:00

U nas też była "sesja" na 2 lata - wytęż wzrok i wskaż różnice :->
zlotooka - 2016-07-18, 13:12

..i jeszcze trochę foto-spamu...
koralina1987 - 2016-07-19, 15:28

Świetne porownanie Zosi! Ciekawe czy nam uda sie pstryknac cos podobnego. Chociaz co tam za zmiana...wlosow nadal malusio, okragla jak byla tak jest. Jedynie uzębienie sie znacznie powiekszylo z 3 zebow na roczek do 16 obecnie a do 2 latek jesCze troche wiec moze bedzie komplet? ;)
Jestesmy obecnie nad morzem na "wczasach" ----o masakra wszedzie jej pelno, nie chce wozka nie chce nosidla nie chce isc w lewo ale w prawo tez nie bardzo, stoi pol godziny przy bramce i rusza klamka przyciskajac sobie co chwila pallce. Placze jak dziewczynka obok podchodzi do jej wozka zabawkowego wrecz robi histerie. Jestem wykonczona. Na szczescie większość czasu jest radosna i nawet dosc fajnie wola na nocnik ;) jednak brak regeneracji robi swoje i napiecie z malzonkiem także nie pomaga odnalezc swojego ZEN.

Mamamagda - 2016-07-21, 15:23

koralina1987, Lilka sliczna i urocza jak zawsze! Uwielbiam jej oczy i dołeczki w polikach :-) Gratuluje sukcesów nocniczkowych, ja chwilowo odpuściłam, dosc miałam biegania ze szmata, Maja w ogole nie ogarniała siku (kupkę wolala i robiła na nocnik i dalej tak jest)
Chyba zrobię drugie podejście, bo tak goraco i pupka ciagle spocona w tych pieluchach :-(

Co do wczasów to rozumiem Twój 'bol' - Maja zrezygnowała całkiem z wózka, do Tuli ja podstępem wkładam jak juz mi reka odpada. W pon dziadki przywiozą mała biegoweczke, moze to bedzie jakies wyjście? Chociaz pewnie jak znam zycie, to bede i rowerek nosić, dobrze ze tylko kilogram wazy ;-)

zlotooka, super kolaże i zestawienia fotek! Ale pięknie urosła :-)

A u nas lato w pełni :-) Maja ma pasemka ;-)

kml - 2016-07-22, 11:27

Zocha cudna :)

Dziewczyny - mała pocieszka, już niebawem dzieci się przełączą z trybu "grzebię pół godziny patykiem w jednym dołku" na tryb "poszukajmy innych dołków" ;) Już nie wchodzi i wschodzi po tych samych schodach 700 razy, a coś interesującego zajmuje ją tylko na chwilę. A co lepsze Iga przeprosiła się z wózkiem i jak się zmęczy, to sama się do niego pakuje. Spacer w końcu jest spacerem! czego potrzeba mi do życia jak tlenu ;) Jak tak sobie pomyślę ile denerwujących mnie nawyków minęło, to w szoku jestem jakie Iga postępy robi. W ogóle kolejne etapy przychodzą coraz częściej nagle, jeszcze przedwczoraj wszystkich zagadywała i zaczepiała, a teraz z nikim mało znajomym nie rozmawia 8-) Zaskoczyła mnie. Może tak z dnia na dzień przestanie płakać co chwilę?

Paulis - 2016-07-27, 18:18

Cytat:
A co lepsze Iga przeprosiła się z wózkiem i jak się zmęczy, to sama się do niego pakuje. Spacer w końcu jest spacerem!


Haha :-) . Leo też tak robi już od jakiegoś czasu. Też lubię z nia spacerować.

kml napisał/a:
Zaskoczyła mnie. Może tak z dnia na dzień przestanie płakać co chwilę?


I jak przestaje :D ?

Jak mijają Wam wakacje?

My od prawie tygodnia jesteśmy w Stanach. Podróż Leo zniosła super, tylko niestety po 9 h w klimie obie się pochorwałysmy :-( . Z nią juz lepiej, ale ja ciagle jestem przeziębiona.
Poza tym u nas nudy, upał masakryczny, siedzimy w hotelu i obie mamy już dość :-) . Ja niestety nie mam prawa jazdy więc jesteśmy uwięzione ]:-> jedynie z moim mężem po południu mozemy coś porobić :-( .

kml - 2016-07-28, 22:24

Paulis napisał/a:
I jak przestaje :D ?

Zapewniam Cię, że jeśli ta chwila nadejdzie w życiu, to napisze to największą czcionką ;)
Czy ktoś mi może wyjaśnić z jakiego powody dzieci tyle płaczą? Oprócz, bo mogą ;)

Ale są też dobre wiadomości: mamy super brzmiący żłobek i dziś Iga usnęła sama :mrgreen: Znaczy po wieczornej serii płaczków o niewiadomoco, położyła się do łóżeczka, ja wychodząc zgasiłam światło i poszłam sprzątać do kuchni, po chwili poprosiła mnie o zamknięcie drzwi i śpi :-P :-P :-P :-P Opłaca się czasem sprawdzać czy jest już na coś gotowa :mrgreen:

Współczuję uwięzienia w hotelu. Nie mają tam jakiejś sali zabaw czy basenu?

zlotooka - 2016-07-31, 13:35

Trzeci raz się zbieram do posta ;-)

Pozdrawiamy wszystkie Żuczki, i te na wakacjach, i przed, i po, i uwięzione w hotelu też :-P

U nas między-wakacyjnie. Parę tygodni spędziliśmy na działkach, trochę z musu (Zosia zostawała tam z dziadkami podczas choroby cioci), trochę z wyboru :-) w tym tydzień w towarzystwie panikanki i Chomika (jak wyglądały wzajemne relacje - doskonale obrazuje załączone fotostory).

Teraz trochę w domu, a za tydzień, jak rok temu, ruszamy do Ostródy :-) 10 dni nad jeziorkiem i na festiwalu reggae. Ciekawe jak w tym roku się Zosi spodoba!

A co u Zosi? Zaskakuje nas codziennie swoim słownictwem :-) Powtarza praktycznie wszystko co słyszy, na dodatek dużo nowych słów weszło na stałe do jej słownika (ostattnio: palę (parę) i posi-posi (proszę). Uwielbia skakać w kałużach, schodzić po schodach, puszczać bańki mydlane i lepić z ciastoliny. Uwielbia też swoją ciocię, całe szczęście, że już do nas wróciła, bo tygodnie bez niej były dla nas wszystkich b ciężkie (Zosia nadal boi się mojej mamy, której zdarzyło się wydzierać ją niemalże siłą ode mnie przy porannych rozstaniach :cry: ) No i uwielbia mami i mimi, nade wszystko 8-) 8-) 8-)

Jadzia - 2016-08-01, 10:10

zlotooka, ze zdj wynika, że relacje były świetne ;) Fajnie, że Żuczki mogły cały tydzień bawić się, oswajać itd

Paulis, to życzę normalniejszej pogody, tak żebyście nawet bez auta mogły wybrać się na podbój okolicy.

My wczoraj wróciliśmy do domku po tygodniowych wakacjach w górach i 2tyg u babć i dziadka. Fajnie było, gdyby nie kleszcze (choć w sumie to najgorszy koszmar przeżyłam ja, a nie dzieci, gdy oblazło mnie kilkanaście/kilkadziesiąt na raz :shock: ). Ignaś w towarzystwie innych dzieci i dorosłych jakoś szybciej mi dojrzewa. I nawet szybciej rośnie. W czasie 2tyg u mojej mamy z 96cm wskoczył na 98cm :shock: Za niedługo będę miała metrowca w domu :)
Foto-spam ;) podrzucę Wam później (choć za wiele zdj nie mam).

panikanka - 2016-08-01, 13:25

zlotooka, myślę, że fotostory nie oddaje jednak zbyt dobrze relacji naszych bąbli ;-) a były m.in zaloty Chomika polegające na zepchnięciu Zosi ze stromych schodów i sypaniu jej na włosy piasku garściami, oraz Zosia wdrapująca się na mamę gdy tylko Chomik zbliżał się bardziej niż na 2 metry hehe i Zosia robiąca się strasznie śpiąca gdy tylko Chomik wstał z drzemki :mrgreen: Ale było super bajkowo, Chomiś zachwycony jego mama również :lol:
Mamamagda - 2016-08-02, 08:05

panikanka, tez mysle, ze fotostory troche za bardzo rozowe sie wydaje :D z tego co mi pisala wczesniej zlotooka ;-)
Tak czy inaczej zazdroszcze wspolnego urlopu :-) i zieleni!

U nas moi rodzice w odwiedzinach (jutro juz wracaja) Maja szaleje z nimi, na poczatku moglam nie istniec, po jakichs 3-4 dniach przypomniala sobie o mnie ;-)

A tak poza tym to Maja fajnie ogarnia juz nocnik, na spacery i w domu bez pieluszki (zakladamy tylko np w autobusie/na statku)
W nd zrobilismy calodniowa wycieczke na wyspy Gozo i Comino, Maja to wspaniala podrozniczka! Swietnie znosila podroz i zwiedzanie, zasnela na siedzaco miedzy dziadkami, potem wzielam ja do Tuli.
Jest mega otwarta, zaczepia i zagaduje ludzi, odpowiada na pytanie (zadane po ang) jak ma imie albo ile ma lat :D
Codziennie plywamy w morzu, jemy lody i pijemy lodowata wode, a Maja zdrowiutka jak rybka!!! Cudnie miec dziecko bez wiecznego gluta!

Co do kontaktow z dziecmi, to ma tu kilka kolezanek i jednego kolege (pieciolatka) i swietnie sie bawia. Ostatnio zauwazylam tez, ze ma fajne podejscie do mlodszych maluchow, robi akuku i pokazuje zabawki :-)

Ogolnie to pobyt nam sluzy :-)

malina - 2016-08-02, 18:49

Mamamagda, cudowne zdjecie,piękną masz córeczke :-) !
koralina1987 - 2016-08-02, 19:10

Mamamagda, złote piegi! Bomba!
Mamamagda - 2016-08-03, 12:58

malina, dziekuje :oops: Nie ustajemy w codziennych zachwytach :roll:

koralina1987, Maja cała nam sie zezlocila: włoski pojaśniały a cera pociemniała i dało to niesamowity złoty efekt, którego zdjęcia chyba nie oddadzą

panikanka - 2016-08-03, 13:39

Mamamagda, wsza codzienność jest bajkowa! Zazdroszczę szczególnie codziennych kąpieli w morzu :-D Maja śliczna
zlotooka - 2016-08-03, 21:03

Hehe, chyba nie przyjrzałyście się zdjęciom wystarczająco dobrze:
Stasiu chce wyrwać Zosi klapek, Zosia broni się zaciekle. Zosia trzymając piłkę ucieka od Stasia do mamy (z krzykiem: "duda mamiiiii!"). Stasiu chce złapać Zosię za rękę, Zosia odsuwa się jak oparzona. Stasiu próbuje zepchnąć Zosię z jeździka, Zosia broni się i płacze głośno.
Jedynie wspólne jedzenie borówek było chwilowym zawieszeniem broni...
Tak że Jadzia, z tym "bawieniem" to bym nie przesadzała, "oswajanie" raczej, choć daleko było do niego i tak... :-| :-/ :-?

Mamamagda, ja ciągle mam wrażenie, że Wy jesteście na jakichś niekończących się wakacjach, no cudowne to jest po prostu! Oby jak najdłużej to trwało! Maja prześliczna, naprawdę :-)

A my byłyśmy wczoraj na "bilansie dwulatka" i szczepieniu. Uprzedziłam Zosię dzień wcześniej, gdzie pójdziemy i po co, opowiedziałam, co p doktor będzie robić. Płakała ze strachu już podczas opowieści :roll: Przy wejściu do przychodni zaczęła się już lekka panika, pod gabinetem rozkręciła się na dobre, w środku - ....... :shock: :cry: :shock: Takiej Zosi jeszcze nie widziałam. Badanie wykonane więc tylko pobieżnie, w akompaniamencie b głośnych płaczy i krzyków ("Duda boi! Duda nie! Duda domu!", przerywane spazmami), szczepienie właściwie siłą... Wyznam Wam, że było to wszystko dla mnie traumatyczne przeżycie.
A przed nami kolejne 2 wizyty szczepienne. Jak się do nich przygotować? Proszę, doradźcie coś.

strzyga - 2016-08-03, 21:32

zlotooka, masakra z tym szczepieniem. Nie wiem co doradzić bo nie mam takich doświadczeń, moja F lubi szczepienia :shock: Po ostatnim płakała bo... nie chciała wychodzić z gabinetu - chciała się pobawić jeszcze układaniem wieży z misiem. Już się nie może doczekać kolejnego :roll: Może spróbuj następnym razem przekupić ją czymś przyjemnym, a mocno reglamentowanym? I nie opowiadaj za szczegółowo na czym to polega? Ja zawsze uprzedzam ale mówię tylko, że pani pielęgniarka "zrobi pik". Macie zestaw do zabawy w lekarza? To mogłoby ją oswoić, takie zastrzyki na niby (misiom, wam, cioci).
zlotooka - 2016-08-03, 21:58

strzyga, dzięki. Z zabawami próbujemy, b jej się podoba, niestety dopiero po wizycie zaczęliśmy się tak bawić.
Przekupstwa nie stosuję... A co do nieopowiadania, to Zosia jest dość bystra, sama się zorientuje, co jest grane, jak zobaczy budynek przychodni. Więc co to da, że jej nie opowiem?
W sumie to nie wiem, co ją tak przeraziło, chyba nie samo szczepienie, najbardziej bała się badania stetoskopem i zdejmowania bluzeczki... (już jak o tym opowiadałam, to mówiła, że się boi i nie chce).

Jadzia - 2016-08-03, 22:03

zlotooka, nie doradzę nic mądrego ze szczepieniem. Sama w domu mam 2 różne modele: starszy wpada w panikę na hasło "lekarz", młodszy nie chce wychodzić z gabinetu, na szczepienie w ogóle nie reaguje. Chowane to to niby tak samo ;) Ale po tylu latach panikowania J., widzę światełko w tunelu. Mamy super pediatrę, który nawet do mojego dzikusa jakoś potrafi dotrzeć. Ale jeszcze nigdy jej nie szczepił ;) W tym tyg mieliśmy mieć szczepienia obydwojga. J. dtpa+polio przypominające, a I. drugą dawkę tego samego. I co? Okazuje się, że nie ma owych szczepionek. Może będą na początku września. Niby luz...będzie większy odstęp, bezpieczniej, ale chciałam wykorzystać bezchorobowe wakacje na szczepionkę. Wkurza mnie to, że zamiast coraz lepszego dostępu do bezpieczniejszych szczepionek jest tylko gorzej. Obecnie niepełnokomórkowy krztusiec jest tylko w wersji 5w1 i 6w1. J. szczepiłam DTPa, przy I dawce u I. było już tylko DTPa+polio, a teraz nawet tego zabrakło w hurtowni :roll:
strzyga - 2016-08-03, 22:15

zlotooka, z tym przekupstwem to może nieprecyzyjnie się wyraziłam. Chodziło mi o informację w stylu "po szczepieniu pójdziemy na lody". Żeby wiedziała, że czeka ją też coś miłego.
Mamamagda - 2016-08-03, 23:01

Dzieki babeczki! Przekaże Mai :-)

zlotooka, współczuje takiej akcji :-( biedna Zosia, taka wrażliwa :-(
Moze jednak nie trzeba az tak szczegółowo opisywać co sie bedzie działo? Tzn nie ze udawać ze nie bedzie bolało cZy cos, ale zeby wyobraźni za bardzo nie pobudzać?

Ja miałam dylemat czy mowic Mai wczesniej o wyjezdzie dziadkow. Powiedziałam dopiero wczoraj ze dzisiaj jada juz do domu. Ona na to ze nie i pobiegła do babci. Dzis od rana mowilam jej ze jada, ze piesek juz teskni za nimi w domu, ze będziemy rozmawiać na Skypie no i pożegnanie było w miare ok. Płakała troche, wspominała i wolała, rowniez po drzemce, ale popoludniu juz tylko pokazywala na niebo i mowila ze nie ma (no bo juz polecieli samolotem). Do czego zmierzam, ze ja staram sie za bardzo nie wdawać w szczegóły zbyt wczesnie, bo wiem ze Maja przezywa.

Co do wiecznych wakacji to troche tak :-) Jakość opieki żłobkowej troche mnie tu poraza, cieżko mi sie zebrać zeby coś zdecydować, nic mi póki co nie pasuje. A i dobrze nam razem :-) Do tego przez te 2 miechy Maja bardzo mamusiowa sie zrobiła 😍 A ja sie pławie w tej miłości mojej malutkiej córeczki <3

kml - 2016-08-04, 08:06

zlotooka, bardzo współczuje przeżyć. Szczerze wątpię czy coś możesz zrobić, jedynie co to zachować spokój podczas wizyty, a jeśli nie potrafisz to może wysłać kogoś innego komu Zosia ufa. U nas do tej pory nie było żadnego problemu z wizytami u lekarza i szczepieniami. Aż tu nagle dwa tygodnie temu Iga się rozchorowała i na samo słowo lekarz się rozhisteryzowała :shock: Wydaje mi się, że taki wiek po prostu, wcześniej była mniej świadoma. Teraz trochę żałuję, że nie szczepiłam jej wcześniej :roll:

I tak jeszcze w temacie trudnego wieku, to się Iga do mnie strasznie przykleiła. Rok temu całkiem inne dziecko, a teraz w mało znanym gronie nie mogę odejść na 1m ;) Także też żałuję, że nie posłałam jej do żłobka rok temu :roll: Zaczynamy adaptację, bo od września zaczynamy przygodę ze żłobkiem. Trafiłam na rewelacyjną placówkę, bardzo dużą uwagę przykładają tam do żywienia dzieci i widać że się znają. Po moich wyliczeniach czego Iga nie je, p. dyrektor spytała czy Iga jest weganką? :mrgreen:

koralina1987 - 2016-08-04, 20:24

Nie poradzę w lęku lekarzowym bo Lila zawsze jak zahipnotyzowana siedzi u lekarza. Ale moze tez dlatego ze nie ma negatywnych wspomnień (bol szczepienia).
My juz po urlopie, znaczy sie ja jako nauczyciel mam jeszcze 3 tyg.wolnego ale wypoczynek w 3 juz za nami. Planujemy w sobotę popuscic smycz rodzicielska i wybyc na męskie granie a Lila u dziadków na nocke - oby sie udalo, chyba wszystkim nam to zrobi na dobre.

amylee - 2016-08-05, 08:19

zlotooka, ból i stres dziecka jest bardzo często ignorowany. Zbyt często. Mataja napisała w związku z tym świetny tekst hxxp://mataja.pl/2016/06/zobacz-co-mozesz-zrobic-aby-pomoc-dziecku-poradzic-sobie-z-bolem/

Współczuję, bo na pewno jest Ci przykro patrzeć na strach/stres Zosi.

Ja zawsze staję na rzęsach (Panie w gabinecie też i mąż też, jak trzeba to jotub też i ściągnęłabym nawet papieża), żeby wizyta szczepienna nie kończyła się czymś mocno stresującym czy bolesnym. O ile mi łątwiej, bo Pola słucha i chce zrozumieć, o tyle ostatnio unikamy gabinetów ze względu na tą histerię właśnie. Wolę jej i sobie oszczędzić. A co takiego się stanie, jak odłożę szczepienia w czasie? NAwet o kilka miesięcy?

Na szczęście jest część Kici Koci, w któej idzie ona do lekarza. Mam nadzieję, że to pomoże, bo Kicia Kocia towarzyszy nam wszędzie i jest ukochana przez moją córeczkę. Razem z Królisiem, takim samym, jak ma kicia kocia, a jakże! :)
Naklejam też przeciwbólowe plastry (mało mnie obchodzi,c zy coś dają, czy nie, jest bajer, jest lepiej).
Wcześniej ważone są też misie i lale...nie spieszymy się, tulamy...Czego my nie wyczyniamy. Mamy super pediatrę, która nie pracuje przy taśmie i jest wyrozumiala.


Trzymam kciuki!


Ooooo! właśnie Polusia przyszła do kuchni! Wczoraj jej powiedziałam, że jak się obudzi i mnie nie będzie w pokoju, to może przyjść do kuchni, bo tam zawsze jestem. Jak mnie nie było w pokoju, to zaczynała płakać. I proszę! Właśnie tu weszła zadowolona :) :) :)

Veronique - 2016-08-05, 10:17

Zlotooka

U nas świetnym pomysłem okazał sie zestaw małego lekarza. Danika osluchuje, robi szczepionki, zastrzyki, wyciąga peseta kleszcze i przygotowuje lekarstwo. Sama tez lubi byc badana, kładzie sie i podnosi kuszulke czekając w skupieniu az ja oslucham. W gabinecie lekarskim nie czuje sie zrelaksowana ale rownież w skupieniu pozwala sie osłuchać, zajrzeć do uszu czy gardła. Ostatnio dała sie zaszczepić, tak po prostu zawołała rozpaczliwie kłuje!" I na tym sie zakończyło. A bywało tak, ze przekroczenie progu lekarza stresowalo ja na dzien dobry.
Co prawda nie przewidzieliśmy zwykłego skaleczenia i ostatnio gdy sie skaleczyla w stopę był dramat aby popsikac octoniseptem czy zakleić plasterkiem. Ale pracujemy nad tym, mamy juz plasterki z Kubusiem Puchatkiem (ktore zaakceptowała by naklejac na nia) i raz udało mi sie psiknac na jej ranę - w sumie troche wbrew jej woli - po czym zdziwiona stwierdziła - nie boli.
Ja mysle ze takie rzeczy przychodzą i odchodzą falami. Wazne jest moim zdaniem, by nie wyolbrzymiac problemu, nie przekonywać na sile, odpuścić, bawic sie w lekarza...Moze Zosia nie przepada za tym pediatra? Moja Danika zdecydowanie bardziej woli kobiety, szybciej im ufa i bardziej sie otwiera. A Ty ufasz, "lubisz" tego lekarza? U nas wyglada to tak, ze praktycznie 100% moich antypatii lub sympatii przekłada sie na emocje Daniki mimo, ze praktycznie werbalnie nie mowie jej o tym jakimi uczuciami darze danego lekarza, czy panią w klubiku...;-)

Kamyk - 2016-08-05, 12:58

zlotooka, szkoda Zosi :-( a ten pediatra fajny? Taki co to rozmawia z dzieckiem, patrzy sie w oczy dziecka, zagadnienie?

Dziewczyny macie cudne dzici, to wszystkich zdjec juz nie dam rady sie odniesc, ale pieje z zachwytu za kazdym razem jak cos nowego sie pojawia. Zdjecie Mai w kapeluszu powalajace!

jugra - 2016-08-06, 12:59

Spojrzałam na mapę i okazało się, że za kilka godzin będziemy w Szczecinie, i... od razu pomyślałam o Was dziewczyny :)

W życiu bym nie pomyślała o tym, że tam kiedyś trafię, poważnie! Strasznie nam nie po drodze, ale życie jest nieprzewidywalne ;)

Wolałabym jedna być tam u Was w innych okolicznościach i moc Was poznać.. Kurcze, gdybym wiedziała wcześniej to może by się udało chociaż na chwilę z kimś spotkać, a tak na ostatnią chwilę to... ech, pewnie bez szans :(

A poza tym, to - cześć!! Strasznie mi się do Was tęskni, ale ktoś musiałby mi powiedzieć jak ogarnąć młodzież i resztę życia i jeszcze mieć czas na forum.. dupa chyba jestem, bo nie ogarniam..

Jadzia - 2016-08-08, 07:12

jugra, hej :) fajnie, że zajrzałaś do wątku. Pochwal się drugą pociechą. Chłopiec/dziewczynka, w jakim wieku?
kml - 2016-08-08, 08:09

Jadzia napisał/a:
Mamy super pediatrę, który nawet do mojego dzikusa jakoś potrafi dotrzeć. :

Tego pediatrę, którego kiedyś mi polecałaś? Ja ostatnio byłam i jestem zadowolona, Iga mniej ;) Z jednej strony nie próbował ja specjalnie zagadywać, ale chyba dobrze ocenił sytuację, bo w histerii to nic nie dociera ;)

jugra, witaj, pochwal się pociechami!

Jadzia - 2016-08-08, 08:23

kml, tak o dr K. mi chodziło ;) u nas właśnie ta jego normalność, małomówność i jednocześnie szacunek do dziecka działa dobrze. Jagna na wszelkie zagadywanie, naklejeczki i inne cuda wianki podwajała dawkę histerii :roll: A on pytał np na jaką odległość może się przysunąć z latarką, pytał gdzie woli usiąść do badania itd, a jak ona wściekła pokazała mu język mówiąc "beee" to powiedział "świetnie, zrób tak jeszcze raz" (i sobie gardło dobrze poogladał ;) ). Fajnie, że chociaż Ty jesteś zadowolona ;)
kml - 2016-08-08, 13:11

Jadzia napisał/a:
Fajnie, że chociaż Ty jesteś zadowolona ;)

Oj tak, znaleźć lekarza, który nie pakuje w dziecko całej apteki przy byle katarku, to cud ;)
A Idze niestety włączył się bunt na lekarza akurat.

zlotooka - 2016-08-16, 22:32

jugra, jak miło Cię widzieć :-)

Dziewczyny, dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi.
Co do pediatry, to w tym przypadku nie miało za dużego znaczenia... Właściwie żadnego, bo Zosia zaczęła płakać i krzyczeć przy wejściu do przychodni już. Zanim doszłyśmy do gabinetu, histeria była już rozkręcona na maksa. Ale cóż, pewnie masz rację, Veronique, byłam i ja zestresowana wchodząc tam, nie lubię z Zochą chodzić do lekarzy. Dlatego na następną wizytę idzie z nią mąż :->

Jadzia - 2016-08-18, 21:32

Wakacyjnie i zdjęciowo...obiecałam fotki jakieś 2tyg temu 8-) Jutro kończymy górskie wojaże i zaczynamy przygotowania do pierwszej klasy :shock:
Z nowości: z siostrą spiera się non stop i o każdą drobną rzecz. Podstawa to mieć inne zdanie niż ona. Komicznie to brzmi jak I. z pełną powagą mówi: "Moim zdaniem..." :lol:

koralina1987 - 2016-08-20, 10:15

Jadzia, świetnie wygladaja! Globtroterzy ;)

Cos wątek przycichl, pewnie wszyscy lapia jeszcze możliwość choc kilkudniowego odpoczynku, slonca i beztroski ;)

U nas ok, Lila odpieluchowana w 99% poniewaz na noc zakladam pieluche ale w wiekszosci rano jest sucha, niestety skonczylo sie za to spanie do 9 bo pęcherz wytrzymuje do max 7.30 i trzeba sikac a po sikaniu nie ma juz spania.

Za kilkanascie dni Lila konczy 2 latka i znów wracamy do rytmu pilnowania przez babcie i nianie a od marca jak sie uda i nadal bedziemy uwazac to za dobra decyzje sprobujemy przedszkola, prywatne tylko wchodzi w gre ale sa plusy związane z mala liczba dzieci w grupach i większa możliwością negocjacji jedzenia chociazby, bo im zalezy na kasie wiadomo za dzieckiem ida pieniadze wiec sa sklonni rozmawiac.

Kamyk - 2016-08-26, 13:02

Jadzia ale fajne gorskie zdjecia. U nas wciaz przemieszczanie sie miedzy punktem A I B to wyzwanie, bo co krok pojawiaja sie rozne "wspanialosci", wiec podziwiam gorskie wycieczki!

koralina1987, gratulacje dla Lili!

U nas szykuja sie zmiany. We wrzesniu spedzimy 3 tygodnie na Sloweni, a pozniej w pazdzierniku, lub najpozniej w listopadzie przeprowadzka pod Krakow :mryellow: , wiec mam nadzieje ze juz wkrotce wiekszosc z Was bede miala szanse poznac osobiscie :mryellow:

Kamyk - 2016-08-31, 22:02

Co tu taka cisza?
Sprobuje ozywic watek, troszke spozniony opis na 2 i pol roczku.

Natalka, 2 lata 6 miesiacy
86cm, 10,3 kg. Zebow - nie wiem :oops:

Uwielbia odgrywac scenki z bajek. Ulubiona jest Nemo. Bylysmy nawet dwa razy w kinie I Mloda bez problemu siedziala do konca seansu. Jej zasob slownictwa jest niesamowity, wlasciwie niczym nie rozni sie od osoby doroslej. Na topie jest "dlaczego" to pytanie potrafi zadac wiecej razy niz inzynier w fabryce Toyoty.

Udaje, ze czyta I potrafi opowiedziec wymyslona historie przewracajac kartki ksiazeczki.

Robi "zakupy" I "gotuje".

Nadaje zabawkom, kamyczkom, listkom rozne znaczenia I role.

Bardzo lubi dawac prezenty, wiec codziennie wszyscy domownicy sa wielokrotnie obdarowywani.

Kocha wyscigi, wiec zwroty "Nie dogonisz mnie", czy "Scigamy sie" pojawiaja sie wielokrotnie w ciagu dnia. Na szczescie dla mnie nie umie szybko biegac ]:->

Czasami jak ktos jej przeszkadza to "straszy" - przygina palce. ugina kolanka, marszczy brwi i wydaje "straszne" dzwieki :->

Jest mega towarzyska I tulasna. Uwielbia towarzystwo doroslych, a jeszcze bardziej innych dzieci, wiec kielkuje we mnie mysl, aby poslac ja do przedszkola.

Lubi sie wspinac na drabinki. Bez wahania zjezdza z wysokasnych zjezdzalni. Uwielbia jezdzic konno, zarowno na konikach na biegunach jak I prawdziwych. Trzyma sie na tyle swietnie, ze ostatnio sama ja oprowadzalam.

Je nadal sladowe ilosci. Polubila sliwki I mozna ja przekonac do wielu owocow, niestety warzywa sa pogardzane. No i oczywiscie Mleczko to niezmiennie zdecydowany numer 1.

Po powrocie z wakacji moje wyjscia do pracy znow zaczely sie przeciagac. Do tego zaczela sie jakac/zawieszac, co mnie mega martwilo, ale chyba juz przechodzi.

Jest calkiem odpieluchowana I coraz czesciej sama idzie do lazienki, rozbiera sie I siada na nocnik.

Lady_Bird - 2016-09-01, 08:01

Kamyk, gratuluje wspanialej corki. Nie dosc, ze taka madra to jeszcze wspanialej urody. :-D
Podoba mi sie to foto na hustawce. Taka beztroska.

A ja wlasnie oddalam Ziema do zloba. Niby w czerwcu sie adaptowal, ale jednak wakacje zrobily swoje. Do tego zzyl sie z siostra i ciezko mu bylo. No ale tak musi byc. A jeszcze chwila i ja sie bede adaptowac w pracy, hihi. Nie chceeeee.

Pozdrawiam! :-D

Kamyk - 2016-09-01, 12:36

Lady_Bird, dziekuje :mryellow:

2 miesiece dla takiego Malucha to jak wiecznosc, wiec o adaptacji pewnie zdazyl zapomniec. Ty tez mialas 2 miesiace wakacji? Ups to adaptacja do pracy moze byc bolesna :lol:

My niedlugo sie przeprowadzamy do Krakowa I mysle, zeby Natalke gdzies poslc, ale calkiem zglupialam czytajac wszystkie oferty. Jak wybralas placowki dla swoich dzieci? Masz cos wartego polecenia?

Lady_Bird - 2016-09-02, 13:46

Kamyk, moje dzieci w placowkach samorzadowych, wiec chyba za bardzo nie pomoge. Z opowiesci innych wiem tylko, ze przedszkole waldorfskie "Ziarenko" jest fajne. Jest ich kilka w roznych rejonach Krakowa.

Z Ziemem poki co kiepsko, placze za mna bardzo, zostaje na godzinke, a ja pod drzwiami. Dzisiaj sie tam naogladalam sporo dzieciecych dramatow. Szczegolow oszczedze.eh

Co do moich "wakacji" to jeszcze nie wrocilam do pracy po urodzeniu Ziema. Ale czuje juz mega potrzebe odzyskania kawalka siebie. Za wlasnymi pieniedzmi tez juz tesknie;)Mam wychowawczy do pazdziernika i mam nadzieje, ze nie bede musiala go przedluzac.

Kamyk - 2016-09-02, 14:32

Lady_Bird, Dzieki. Ziarenko mam wsrod swoich typow :-D

Kurcze, a nie mozesz tam z nim byc ale po tej samej stronie drzwi, az polubi panie I miejsce?

No tak przeciez Ziemo jeszcze Malutki. Adaptacja do pracy jednak nie sadze by byla dla Ciebie bolesna. Po organizowaniu czasu dwojce brzdacow, wiekszosc prac to beda wakacje :lol:

Ziemo konczy dzisiaj roczek? STO LAT chlopaku!

Lady_Bird - 2016-09-02, 16:41

Kamyk, 16. pazdziernika Ziemo konczy 2. lata. Ale dziekuje za zyczenia. :mryellow:
No wlasnie, jakbym wrocila do roboty, to bylby czas na zmiane suwaczka, a tak... ;-)

Co do adaptacji to pytalam kobitke czy wlasnie tak nie zrobic na pierwsze dni jak piszesz. Ale stwierdzila, ze to bedzie cofanie sie, bo w czerwcu tak bylo, ze najpierw razem, potem ja za drzwiami, a potem wakacje i znowu jestesmy na tym samym etapie. On wie, ze ja jestem, ze czekam, ze przyjde. Nie wiem co jeszcze moge zrobic, aby mu ulatwic nowa rzeczywistosc.

kml - 2016-09-02, 20:50

Kamyk, czy prezenty są typu: kamienie "szlachetne", szyszki, patyki i wszelkiego typu zielenina :mrgreen: Jestem pod wrażeniem delikatności urody Natalki.

Lady_Bird, specjalistką nie jestem, ale wydaje mi się, że opcja Ty za drzwiami, a dziecko nie może wyjść jest najgorsza. Albo jesteś dostępna, albo Cię nie ma.

Iga też zaczęła żłobek na pełen etat. Wszyscy zdziwieni takim dzieckiem wege :-P Trochę ma opór i jakieś łzy są, ale nie ma porównania do poprzedniego miejsca.
Jest piękna, bystra, odważna i zabawna, ale to emocjonalna pijawka ;) Wichura nie dziecko!

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/144.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/177.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/231.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/261.jpg.html]

koralina1987 - 2016-09-03, 21:44

Kamyk, kml, jestem zachwycona Waszymi coreczkami!!!! Sa przecudowne mimo ze zupełnie inne ;) nasza Lila przez ten brak czupryny to wciaz taki bobas z twarzy....piekny bobas oczywiscie ;)
koralina1987 - 2016-09-03, 21:48

Dla potwierdzenia ;)
Jadzia - 2016-09-04, 07:31

kml, cudna charakterna panna :)
koralina, jaki bobas, za chwilę dwie świeczki na torcie będziecie mieć ;) Śliczna panna z Lilii :)

My rozpoczęliśmy początek roku szkolnego hucznym smarkaniem ]:-> Oprócz tego ciężki okres między rodzeństwem...wióry lecą od samego rana. A w piątek po szkole jak J. wróciła z nadmiarem emocji do przerobienia, a on stęskniony to myślałam, że się pozabijają.
Co chwilę ktoś mnie pyta czy moje dziecko chodzi od 1 września do przedszkola, biorą I. za 3latka ;)

Kamyk - 2016-09-04, 20:37

kml, prezenty dokladnie takie :mryellow: widze, ze tez zostajesz obdarowywania :lol:

Iga cudna I widze, ze lubi "ostra" zabawe :lol: Charakterna panna :-D

koralina1987, Lila sliczna I rzeczywiscie wciaz wyglad dzidziusiowy, taki bobas do schrupania.

Paulis - 2016-09-06, 18:00

Dziewczyny, niestety nie zdążę chyba odnieść się do wszystkiego, ale muszę napisać, że Zuczki wszystkie są fantastyczne :-) :-) :-) Kamyk,
kml, ja też zazdroszczę Waszym córeczkom przepięknych włosów, Leo wciąż ma liche i krótkie.

Kamyk, cudowna wiadomość z tą Waszą przeprowadzką. Z niecierpliwością czekam na spotkanie i gdybyś czegoś potrzebowała to daj znać. Gdzie będzie dokładnie mieszkać?

Kilka dni temu wróciłyśmy do domu po 6 tyg. nieobecności. Bardzo już tęskniłam. Leo jest naprawdę wytrwałą podróżnczką, nie straszne jej loty międzykontynentalne nawet tylko z mamą :D
Bardzo jestem z niej dumna.
Poza tym u nas także dylematy przedszkolne, zastanawiam się nad tym rozwiązaniem tak od marca przyszłego roku, ale mam sporo wątpliwości. Myślę też poważnie o kolejnym dziecku i tak póki co trwam w tych dylematach :-)

Kamyk - 2016-09-06, 19:52

Paulis, gratuluje podrozniczki! 6 tygodni to kawal czasu. My jedziemy w piatek na 3 tygodnie na Slowenie i dziewczyny beda uwiezione w 22 m2 w hotelu biznesowym, gdzie nie ma nawet placu zabaw, czy ogrodu, wiec sie troche stresuje.

A czemu dylematy odnosnie przedszkola? Uwazasz, ze jeszcze za Mala? Masz juz cos na oku? U nas Natalka tak lgnie do dzieci ostatnio (wrecz je osacza), ze z pewnoscia czegos bede szukac, choc pewnie tylko na pol dnia.

Paulis, jedyne co bede potrzebowala to znajomych z dziecmi :lol: Jeszcze nie wiem, gdzie bede mieszkac bo wizyta w poszukiwaniu lokum wciaz przede mna, ale z pewnoscia na poludniu Krakowa, czy pod Krakowem poludniowy-zachod, jak Mogilany, Wieliczka, bo potrzebny mi szybki dojazd do A4 na wschod, hahaha. A Wy w jakiej dzielnicy mieszkacie?

kml - 2016-09-07, 13:00

Paulis napisał/a:
kml, ja też zazdroszczę Waszym córeczkom przepięknych włosów, Leo wciąż ma liche i krótkie.

Nie ma czego. Przy porannym wychodzeniu do żłobka nachodzi mnie chęć na ogolenie jej na łyso ]:-> szczególnie biorąc pod uwagę jej miłość do szczotki ;)
Może jakieś foto z podróży? 8-)

Kamyk jak czytam Twoje opisy Natalki, to idealnie pasują do Igi w stanie spokojnym. Lżej by było gdyby nie miała w sobie tego charakterku, ale z drugiej strony cieszy (i przeraża) mnie ogromnie jej odwaga i ryzykanctwo :lol:
Gratuluję nowej pracy :) Tez mam nadzieję niebawem zmienić pracę :x

koralina1987, słodk Lila i widac, ze duża dziewczyna, a nie bobas ;)

Paulis - 2016-09-07, 19:20

[quote]My jedziemy w piatek na 3 tygodnie na Slowenie i dziewczyny beda uwiezione w 22 m2 w hotelu biznesowym, gdzie nie ma nawet placu zabaw, czy ogrodu, wiec sie troche stresuje. [/quote
Miałyśmy bardzo podobną sytuację w Stanach przez 4 tyg, w dodatku pogoda nie sprzyjała nawet spacerom, jakoś dałyśmy radę z Leo, ale przyznaję, że te kilka godzin dziennie w hotelu było trudne.
Trzymam kciuki za Was. Moze w niedalekiej odległości będa jednak jakieś małe atrakcje dla dzieci.

Cytat:

A czemu dylematy odnosnie przedszkola? Uwazasz, ze jeszcze za Mala? Masz juz cos na oku? U nas Natalka tak lgnie do dzieci ostatnio (wrecz je osacza), ze z pewnoscia czegos bede szukac, choc pewnie tylko na pol dnia.


Leo też lubi dzieci i widze, że ciągnie ją do nich, ale dla mnie to nie oznacza, że ona jest gotowa na pójście do przedszkola. Mam 2-3 miejsca na oku i zastanawiam się nad rezerwacją właśnie.

My mieszkamy niedaleko Tauron Areny, skrzyżowania Mogilskiej z Aleją JP2. Dzielnica Prądnik Czerwony :-) .
Cytat:
Może jakieś foto z podróży?


Myślałam o tym, ale przy Waszych cudnych fotografiach moje telefoniczne sa beznadziejne :D

Paulis - 2016-09-07, 19:20

[quote]My jedziemy w piatek na 3 tygodnie na Slowenie i dziewczyny beda uwiezione w 22 m2 w hotelu biznesowym, gdzie nie ma nawet placu zabaw, czy ogrodu, wiec sie troche stresuje. [/quote
Miałyśmy bardzo podobną sytuację w Stanach przez 4 tyg, w dodatku pogoda nie sprzyjała nawet spacerom, jakoś dałyśmy radę z Leo, ale przyznaję, że te kilka godzin dziennie w hotelu było trudne.
Trzymam kciuki za Was. Moze w niedalekiej odległości będa jednak jakieś małe atrakcje dla dzieci.

Cytat:

A czemu dylematy odnosnie przedszkola? Uwazasz, ze jeszcze za Mala? Masz juz cos na oku? U nas Natalka tak lgnie do dzieci ostatnio (wrecz je osacza), ze z pewnoscia czegos bede szukac, choc pewnie tylko na pol dnia.


Leo też lubi dzieci i widze, że ciągnie ją do nich, ale dla mnie to nie oznacza, że ona jest gotowa na pójście do przedszkola. Mam 2-3 miejsca na oku i zastanawiam się nad rezerwacją właśnie.

My mieszkamy niedaleko Tauron Areny, skrzyżowania Mogilskiej z Aleją JP2. Dzielnica Prądnik Czerwony :-) .
Cytat:
Może jakieś foto z podróży?


Myślałam o tym, ale przy Waszych cudnych fotografiach moje telefoniczne sa beznadziejne :D

Paulis - 2016-09-07, 19:20

[quote]My jedziemy w piatek na 3 tygodnie na Slowenie i dziewczyny beda uwiezione w 22 m2 w hotelu biznesowym, gdzie nie ma nawet placu zabaw, czy ogrodu, wiec sie troche stresuje. [/quote
Miałyśmy bardzo podobną sytuację w Stanach przez 4 tyg, w dodatku pogoda nie sprzyjała nawet spacerom, jakoś dałyśmy radę z Leo, ale przyznaję, że te kilka godzin dziennie w hotelu było trudne.
Trzymam kciuki za Was. Moze w niedalekiej odległości będa jednak jakieś małe atrakcje dla dzieci.

Cytat:

A czemu dylematy odnosnie przedszkola? Uwazasz, ze jeszcze za Mala? Masz juz cos na oku? U nas Natalka tak lgnie do dzieci ostatnio (wrecz je osacza), ze z pewnoscia czegos bede szukac, choc pewnie tylko na pol dnia.


Leo też lubi dzieci i widze, że ciągnie ją do nich, ale dla mnie to nie oznacza, że ona jest gotowa na pójście do przedszkola. Mam 2-3 miejsca na oku i zastanawiam się nad rezerwacją właśnie.

My mieszkamy niedaleko Tauron Areny, skrzyżowania Mogilskiej z Aleją JP2. Dzielnica Prądnik Czerwony :-) .
Cytat:
Może jakieś foto z podróży?


Myślałam o tym, ale przy Waszych cudnych fotografiach moje telefoniczne sa beznadziejne :D

Paulis - 2016-09-07, 19:21

[quote]My jedziemy w piatek na 3 tygodnie na Slowenie i dziewczyny beda uwiezione w 22 m2 w hotelu biznesowym, gdzie nie ma nawet placu zabaw, czy ogrodu, wiec sie troche stresuje. [/quote
Miałyśmy bardzo podobną sytuację w Stanach przez 4 tyg, w dodatku pogoda nie sprzyjała nawet spacerom, jakoś dałyśmy radę z Leo, ale przyznaję, że te kilka godzin dziennie w hotelu było trudne.
Trzymam kciuki za Was. Moze w niedalekiej odległości będa jednak jakieś małe atrakcje dla dzieci.

Cytat:

A czemu dylematy odnosnie przedszkola? Uwazasz, ze jeszcze za Mala? Masz juz cos na oku? U nas Natalka tak lgnie do dzieci ostatnio (wrecz je osacza), ze z pewnoscia czegos bede szukac, choc pewnie tylko na pol dnia.


Leo też lubi dzieci i widze, że ciągnie ją do nich, ale dla mnie to nie oznacza, że ona jest gotowa na pójście do przedszkola. Mam 2-3 miejsca na oku i zastanawiam się nad rezerwacją właśnie.

My mieszkamy niedaleko Tauron Areny, skrzyżowania Mogilskiej z Aleją JP2. Dzielnica Prądnik Czerwony :-) .
Cytat:
Może jakieś foto z podróży?


Myślałam o tym, ale przy Waszych cudnych fotografiach moje telefoniczne sa beznadziejne :D

koralina1987 - 2016-09-11, 19:59

Szybkie porównanie na 2 latka ;)
Kamyk - 2016-09-11, 20:57

Sto lat Lila!
Jadzia - 2016-09-12, 13:32

Zdrówka i samych słonecznych dni Lilo :)
zlotooka - 2016-09-19, 22:27

Wszystkiego najlepszego dla Lili!

Zmotywowałyście mnie do zrobienia porządnych zdjęć Zosieńce. Może niebawem dojrzeję do umieszczenia ich tu ;-)

U nas bez rewolucyjnych zmian, Zocha super się rozwija, coraz więcej mówi, jest zabawna, słodka i kochana, wrażliwa i uczuciowa, bystra i skupiona... Kocham ją ogromnie i uwielbiam :-D ale to chyba możecie same wyczytać.

Ja zaś czuję, że po 2 latach wkroczyłam w jakiś inny etap macierzyństwa i w ogóle bycia ze sobą, mam dużą potrzebę zadbania o siebie. Jako jeden z kroków ostatni weekend spędziłam na wykładach i warsztatach Festiwalu Rodzicielstwa Bliskości, świetne doświadczenie, zamierzam się dalej wciągać w tematy NVC i pochodne.
Aha, i po 3 latach bez 2 tygodni dostałam ponownie miesiączkę 8-) :shock:

Lady_Bird - 2016-09-20, 07:55

Najlepsze zyczenia dla Lili! Wspanialosci! :-D

zlotooka, tez poczulam taka potrzebe, dlatego...wracam do pracy;-)
Zeby nie bylo za kolorowo, to Ziemowit ma bostonke. Bardzo lagodna forma, pewnie ze zlobka przyniosl, co ciekawe gdybym nie studiowala medycyny online, to chyba by zaden lekarz sie nie dopatrzyl, nawet zostal zaszczepiony jako okaz zdrowia. :-> Jaja po prostu...

Pozdrawiam cieplutko! :-D

strzyga - 2016-09-20, 20:42

Lady_Bird, współczuję bostonki. Mój Antek zeszłej jesieni sprzedał nam to cholerstwo (przywleczone z przedszkola). Dzieci przeszły ją w miarę łagodnie (nie licząc pęcherzy na gardle, które zostały zdiagnozowane jako ropna angina, przez co niepotrzebnie wzięliśmy antybiotyk), mi natomiast paznokcie z dłoni i stóp schodziły po tej chorobie prawie przez rok :-( Jak myślę, że przechorowanie nie uodparnia na to paskudztwo, to robi mi się słabo...
Lady_Bird - 2016-09-21, 07:51

strzyga, po jakim czasie zachorowala reszta rodziny?Czytalam, ze moga schodzic paznokcie, alc. I to, ze nie nabywa sie odpornosci po przechorowaniu, to dla mnie zalamka:/
Ziemo ma bostonke juz dlugo, z 2. tygodnie na pewno, myslalam, ze komary go pogryzly w nocy...Dzis ide do pediatry co go zakwalifikowala w piatek jako zdrowego na szczepienie. Kurde, mielismy kontakt ze spora liczba dzieci, mam nadzieje, ze nikt przez nas nie cierpi:(

strzyga - 2016-09-21, 20:39

Lady_Bird, różne są podobno odmiany tej bostonki. U nas była wysoka gorączka, krosty na gardle łudząco podobne do anginowych i straszny ból gardła przez ok. 3 dni (nie mogłam przełykać nawet ciepłej wody, o innych potrawach nie wspominając). Chorowaliśmy w odstępach ok. 2-dniowych (syn, ja i córka, mąż się uchował). Właściwie na końcu pojawiła się u mnie wysypka na dłoniach i stopach, dzieci jej nie miały. Wtedy już miałam pewność, że to wirus bostoński. Cóż z tego, jak byliśmy już w trakcie brania antybola na anginę...
strzyga - 2016-09-21, 20:58

Ale żeby nie było tylko o chorobach:
Jadzia - 2016-09-23, 09:47

strzyga, super Frania. I sanocki deptak widzę w tle ;)
panikanka - 2016-09-23, 14:13

Cześć dziewczyny, dawno mnie nie było, choć zaglądam czasem do wątku.
Wasze żuczki są cudowne i takie już wszystkie duże! Piękne zdjęcia z wakacji :-D
Lady_Bird pierwszy raz słyszę o takiej chorobie, aż musiałam zapytać dr.google co to? :shock: zdrowia dla Was
koralina1987 100 lat dla Lili, my też niedługo będziemy świętować 2 latka.
kml robisz piękne zdjęcia, a Iga już taka duża, że normalnie nie poznałabym na ulicy ;-)
My mamy mega pozytywny okres w rodzinie. Spędziliśmy w trójkę najlepsze wakacje w życiu, choć byliśmy tylko nad Bałtykiem w małej dziurze w rozwalającym się domku pod którym rosły grzyby z wilgoci i mieliśmy daleko do plaży :mrgreen: Ale biegaliśmy z mężem jak nakręceni, pływaliśmy w zimnym morzu, ćwiczyliśmy na plaży, jedliśmy ziemniory z fasolką na obiad i co krok zagadywaliśmy ludzi i duzo rozmawialiśmy. Stanisław jadł 1 lody w życiu i nie można były go wyciągnąć z wody nawet jak był już sssssiny ]:-> Aha i wyszły mu na nosku i na polikach piegi, przez co oszalałam ze szczęścia po raz kolejny bo piegi to jest to :mryellow: Po wakacjach dostałam 3 oferty pracy w zawodzie :shock: , choć wcale jej nie szukałąm i nie skończyłam jeszcze studiów ;-) Wybrałam ofertę, gdzie zarobię grosze (przynajmniej na początku), ale najbardziej rozwijającą i pozwalającą mi na spędzanie czasu ze Stachem, tak że nie musimy na hura szukać dla niego opieki. Wrzucam zdjęcia znad morza :-D
Staś jest cudny, rozumie już wszystko, dużo gada ale tylko po swojemu. Codziennie mnie zadziwia swoja sprawnością. Zaczęłam go odpieluchowywać, ale skutek na razie marny. Biega bez gaci po domu, ale na nocnik za żadne skarby usiąść nie chce i utknęliśmy w martwym punkcie :roll: Jakieś rady? Ostatnio je jak ptaszek i strasznie wybiórczo, za to cyca ogromnie dużo, szczególnie w nocy czym mnie doprowadza do rozpaczy, czasem w nocy jak już mam dość, to krzyknę na niego: wystarczy! Spij! I nawet czasem działa, że zasypia. Niedługo będę musiała zostawić go na cały weekend z tatą, więc spędzi pierwszą noc beze mnie. Wiem, że sobie dadzą radę świetnie, gorzej z moimi cycykami :roll: On już ma prawie 2 lata a mi się ciągle wydaje taki mini-mini...

strzyga - 2016-09-23, 15:22

Jadzia, dobrze wypatrzyłaś. A balon jest ze sklepu pana Hydzika 😊

panikanka, fajnie wyglądacie i super się czyta to, co piszesz :-) Piegów nie widzę.

koralina1987 - 2016-09-23, 16:27

panikanka, o masakra z tym morzem! Lila zamoczyla stopy i to byl ostatni raz jej kontaktu z morzem bałtyckim zreszta moj tez ;) bije z tego wpisu wiele optymizmu, super to najważniejsze!
strzyga, sliczna i taka delikatna!

zlotooka - 2016-09-27, 22:52

Zosio-foto-spaming :->
Kamyk - 2016-09-29, 16:21

zlotooka, Zosia cudna! A jakie ma dlugie wloski!
zlotooka - 2016-09-29, 22:01

Kamyk napisał/a:
zlotooka, Zosia cudna! A jakie ma dlugie wloski!


"josi dugie mam!" - to cytat z Zosiuli :lol:
Dziękujemy za miłe słowa 8-)

panikanka, jeszcze chciałam odnośnie Twojego posta... Śliczne zdjęcie ze Stachem-ssakiem :-) I widać, że Wam fajnie było nad morzem.
A odnośnie odpieluchowania - hm, ja żadnych rewolucyjnych rad ani spostrzeżeń nie mam... Zosia już 2 miesiące temu bez problemu ogarniała, kiedy należy iść na nocnik i gdy była bez pieluchy, nie zdarzały jej się wpadki. (ale: chodziła wtedy z gołą pupą). Natomiast jakiś miesiąc temu coś jej się przestawiło, i teraz codziennie chce chodzić w pieluszce ("Siosia ce pilol!"), chociaż za każdym razem mówi, kiedy robi siku lub kupę. Ale na propozycję, że może dziś bez pieluszki, w majteczkach, nocniczek itd, odpowiada krótko: "nie!"

kml - 2016-10-04, 22:09

panikanka, Wy wariaty! Dawaj trochę tej pozytywnej energii :D

Zosia o stu twarzach <3

Macie jakieś doświadczenia z inhalatorami?

Jadzia - 2016-10-05, 08:43

kml napisał/a:
Macie jakieś doświadczenia z inhalatorami?

Macie ;) Zwykły z lidla (bardzo jary, ciągnie już z nami 2 lata, często używany). Ratuje nam życie przy Jagny infekcjach. Ona prawie zawsze ma taki suchy kaszel, że czasami w nocy nie może spać. Osłuchowo zawsze czysta, nawet gardło nie jest zaczerwienione, a kaszel jest. Ostatnio po 2 dniach inhalacji solą fizjologiczną zniknął. Na gęsty katar I. też pomaga. Z lekami podawanymi wziewnie nie mam doświadczenia. Jedynie kilka razy podawaliśmy mucosolvan (zadziałał bardzo szybko, o wiele lepiej niż syrop).
Jak Iga w złobku?

koralina1987 - 2016-10-05, 14:18

My inhalatora uzywamy od urodzenia, mamy w ksztalcie krowy nie pamietam nazwy ale sa dostepne na allegro. Nie wyobrazam sobie funkcjonowac bez ;) na szczescie teraz uzywamy go tylko w czasie chorób ale to jest pierwsza rzecz ktora wyciagam jak Lile cos bierze.

Podsylam zdjecia naszego cudaka :)

kml - 2016-10-06, 09:01

Jadzia, też mam z lidla, ale się wahałam czy sól fizjologiczna serio?
Ostatnio wszystko mam z lidla, co mi niekoniecznie pasuje, ale ceny mają konkurencyjne, a i jakość ok.

Iga w żłobku jak marzenie :) Teraz ma pierwszy kaszel, ale mam nadzieję, że się nic z tego nie rozwinie. Tam jest tak fajnie, że sama mam ochotę zostać jak rano Igę zaprowadzam. Świetne podejście do dzieci, żywienia, rodziców - czego chcieć więcej. W niedziele Iga sama pyta kiedy pójdzie do żłobka. Żałuję, że nie puściłam jej rok wcześniej. Aż żal ją wypisywać, a pracuje tylko do końca roku i nie wiem co dalej :/

koralina1987, piękna Lila i jaka stylizacja. Kiedy macie na to czas?

Jadzia - 2016-10-06, 16:52

kml napisał/a:
sól fizjologiczna serio?

Chyba zgubiłaś jakieś słowo w tym pytaniu ;) Miało być: czy serio pomaga?

strzyga - 2016-10-06, 18:22

My też mamy nebulizator. Kupowałam w aptece (firmy Amineb) jak Antek był malutki (ponad 3,5 roku temu) i miał zapalenie oskrzeli, używamy do dziś przy kaszlu, chrypce itp., moim zdaniem to rewelacyjna rzecz. Nie słyszałam o działaniu samej soli fizjologicznej, nam lekarz zleca zwykle berodual zmieszany z solą fizj., a wyksztuśnie mucosolvan z solą. Przy zapaleniu krtani - nebbud.

Jak dla mnie to przy dzieciach podstawowy sprzęt, sama też nieraz już używałam. Niedawno kupiłam drugi (taki sam) i trzymam go na wsi, żeby ciągle nie wozić.

Jadzia - 2016-10-06, 19:23

strzyga, moja J. nigdy nie miała stanów zapalnych oskrzeli itd Przy takim suchym kaszlu wirusowym pomaga. Jasne, że nie po jednej inhalacji. Ale jak robię parę dziennie to kaszel szybciej jej przechodzi. Wydaje mi się, że pomaga też profilaktyczna inhalacja przy samym katarze...rzadko wtedy dokucza jej suchy kaszel (ale to może być akurat przypadek).
Paulis - 2016-10-06, 21:20

My też używamy inhalatora i póki co tylko soli fizjo. Pomaga nam w przeziebieniach, zalęgajacej wydzielinie itp. Ja jestem fanką inhalatora :-) , my mamy akurat jakiś model z włoskiej apteki, póki co ok.
Właśnie znowu jest w użyciu, bo się po weekendzie pochorowałyśmy z Leosią...

A Zosia przecudna :-) . Na 1 i 2 zdjęciu bardzo przypomina mi Ciebie zlotooka :-) .

panikanka - 2016-10-06, 22:23

kml napisał/a:
panikanka, Wy wariaty! Dawaj trochę tej pozytywnej energii :D

mogę ci polecić mojego personal coucha, ale nie wiem jak mu zapłacisz, bo ja mu gotuje i z nim sypiam :mrgreen:

kml - 2016-10-11, 10:19

Jadzia napisał/a:
Chyba zgubiłaś jakieś słowo w tym pytaniu ;) Miało być: czy serio pomaga?

Tak, tak... jestem przemęczona. Ktoś jeszcze? :mrgreen:

panikanka napisał/a:
kml napisał/a:
panikanka, Wy wariaty! Dawaj trochę tej pozytywnej energii :D

mogę ci polecić mojego personal coucha, ale nie wiem jak mu zapłacisz, bo ja mu gotuje i z nim sypiam :mrgreen:

Co Ty mnie tu proponujesz, mężowi powinna gotować tylko żona. Od tego w końcu jest ;)

Czy ja się już chwaliłam, że Iga usypia sama? :mrgreen: Wprawdzie czasem życzy sobie butów, śrubokręta itd. przytulanek, ale jak już pójdzie do łóżka to mam wolne ;) Poza tym, to nam się w ogóle nie układa. Ciężko jest połączyć potrzeby wszystkich i obowiązki wszelkie zachowując przy tym spokój ;) Urlop macierzyński powinien być dłuższy.

amylee - 2016-10-11, 12:33

kml, 2,7msc...zasypia sama...nie zabrzmialo to pocieszajaco :cry: Codziennie czekam na ta chwile.
Z drugiej strony za 20lat pewnie bede ryczec, ze takich chwil juz nigdy nie bedzie :->

Kamyk - 2016-10-11, 12:35

amylee, moja nie zasypia, wiec jestem pod wrazeniem samodzielnosci :-P :lol:
Choc ja lubie nasze wieczorne przytulanie, wiec nic w kierunku samodzielnego zasypiania nie robie :oops:

Veronique - 2016-10-11, 12:39

Moja tez nie zasypia sama i tez nic nie robie w tym kierunku. Dla mnie to przyjemna chwila wytchnienia by sie z młoda położyć, poczytać książeczki, teraz jeszcze dac mleczko a kiedys w przyszlosci tylko przytulić...
kml - 2016-10-11, 13:08

Kamyk napisał/a:
amylee, moja nie zasypia, wiec jestem pod wrazeniem samodzielnosci :-P :lol:

Też uważam, że to strasznie szybko :shock: 5-7 latki jeszcze nie usypiają same, szczególnie jedynaki.
Dla mnie to wybawienie, Iga potrafi usypiać nawet godzinę (nic się w tym temacie nie zmieniło od urodzenia ;-) ), a ponieważ jestem z nią zwykle sama, to mam dodatkowy czas na obowiązki, a muszę przygotować się na drugi dzień, cokolwiek zrobić w domu i pouczyć. Niestety na odpoczynek często nie starcza czasu. Cały dzień mam poukładany co do 5 minut i dlatego bardzo jej dziękuję za ten dodatkowy czas. Co ciekawe jak przyjeżdża tatuś, to czasem chce usypiac ze mną :lol:
A nosicie jeszcze swoje dzieci? W sensie nie jak się zmęczą na spacerze, tylko np. z auta do sklepu/żłobka/domu. Mnie to zadziwia, bo do żłobka chyba tylko ja nie nosze Igi ;) <wiecie >15kg + plus mój ledwo zipiący kręgosłup> Nawet do fotela pakuje się sama.

Paulis - 2016-10-11, 19:46

kml, wow no nie ukrywam, że zazdroszczę, że Iga samodzielnie zasypia i to faktycznie dość szybko się stało :-) .

Leonka oczywiście tego nie robi, a ja bym z kolei chciała, aby sama zasypiała, bo usypianie bywało w przeszłości naprawdę trudne i wciąż zdarzają się 2 h na łóżku, lub 2 h z przerwą co 5 min na zabawę, bo skończyło się mleczko ]:->
A samodzielne zasypianie nie wyklucza przecież przytulania i czytania książeczek ;-)

Cytat:
A nosicie jeszcze swoje dzieci? W sensie nie jak się zmęczą na spacerze, tylko np. z auta do sklepu/żłobka/domu.


Rzadko, czasem nosi mój mąż. Do fotelika też wchodzi sama.

Kamyk - 2016-10-11, 21:54

Ja czasami probuje, bo np jak leje deszcz to mi sie srednio usmiechaja jej zablocone buty na oparciu siedzenia (ma fotelik tylem do kierunku jazdy). W innych przypadkach mysle, ze jest 50/50 zalezy od naszych humorow I czasu jaki mamy do dyspozycji. Ona jednak wazy 10 kg i czepia sie jak malpka, wiec noszenie jej to nie jest jakis nadzwyczjny wysilek.
amylee - 2016-10-12, 11:38

Jak chve, to idzoe sama, jak nie, to ja niose. Ona czasami potrzebuje byc blisko, chce na rece, a za kilka minut juz chhce isc sama. Nie odmawiam jej tej przyjemnosci, dlaczego mialabym?

A z newsow weganskich, to (moze zerkalyscie na dzieciaki2015) dieta weganska spowodowala znaczna poprawe morfologii mojej i Poli. I to po odstawieniu zelaza zapisanego przez hematologa.
To raz.
Dwa. Wyglada na to, ze zapalenie moich stawow "wyleczylo sie samo", co tez przypisuje wylaczeniu z diety nabialu.
Trzy. Moj maz pozbyl sie objawow przewleklego chorobska i wyglada na to, ze jest zdrowy.

Jestem pod wrazeniem i w takim samym szoku. Moze za wczesnie na takie wnioski, bo nie jemy nabialu niespelna rok...ale czy to moze byc wylacznie przypadek?
Dodatkowy bonus, to moje wlosy znow w dobrej kondycji :-)
Wyglada na to, ze nie wrocimy do nabialu (mimo, ze slina mi cieknie na sam widok pralin lindta).

Pani D. - 2016-10-12, 11:54

amylee, super, że weganizm przyczynił się do poprawy Waszego zdrowia. Ślinka przestanie Ci lecieć na widok pralin jak podejdziesz do tematu nie tylko pod względem zdrowotnym, ale też ideologicznym :) poczytaj o przemyśle mleczarskim, co się robi z.cieletami, jak traktuję krowy... Przejdzie Ci chęć na mleko, zobaczysz :)
kml - 2016-10-12, 21:47

Paulis a próbowałaś zabaw relaksacyjnych przed snem? 2h to szalenie długo.

Kamyk napisał/a:
Ja czasami probuje, bo np jak leje deszcz to mi sie srednio usmiechaja jej zablocone buty na oparciu siedzenia (ma fotelik tylem do kierunku jazdy).

Oj znam to, moje dwa psy tak nie uświniły mi auta jak Iga w swoim RWFie :evil: Tony piachu wnosi.

amylee napisał/a:
Nie odmawiam jej tej przyjemnosci, dlaczego mialabym?

Napisałam przecież, że pomijając kiedy dziecko prosi.

Rozumiem pośpiech, mam wrażenie po prostu, że rodzice się w ogóle nie zastanawiają nad tym i wieloma innymi czynnościami. Oprócz noszenia, wszyscy rodzice rozbierają i ubierają dzieci, no obsługują jak niemowlęta, a ja mimo codziennego spóźnienia :oops: proszę przynajmniej o włożenie butów na swoje miejsce. Może tylko mi się tak wydaje, ale Iga jest dużą dziewczynką i nie chciałabym spowalniać rozwoju pewnych umiejętności ze wzgl. na brak czasu itp. A może za dużo od nas wymagam? Moja mama o nas tak "dbała" i mam alergię ;)

Iga chora, a ja na pierwszym zwolnieniu. Lekarz twierdzi, że nic poważnego, ale widać gołym okiem, ze tylko jeden gwizdek pracuje ;) Może to okropne, ale cudny dzień, spokojny. "Mamo nie idziaj nigdzie" <3 Ale o 4:25 wisząc na inhalatorze pytała czy pójdzie do żłobka :mrgreen:

amylee u mnie tez się problemy z niską hemo skończyły wraz ze znaczną redukcją spożywanego nabiału. Nawet usłyszałam od lekarza wiedzącego o mojej diecie "Proszę przestać suplementowac żelazo" :mrgreen:

amylee - 2016-10-13, 07:17

Pani D., mam swiadomosc, co sie dzieje w tej sekcji. To dlatego odstawilam mleko krowie zaraz po tym, jak zaczelam karmic piersia. Z czystego zalu i wspolczucia. No i mam.teraz podobnie, jak z miesem...cos czystomlecznego no ser twarog mleko juz mi zwyczajnie smierdzi. Gorzej takie praliny wlasnie ;-) Ale nie zamierzam ich kupowac, a jesli zjem jedno pudelko w roku, to wyrzuty sumienia mnie nie zabija ;-) Ocale 30pudelek...
Ale jest git :-)

zlotooka - 2016-10-15, 21:39

A propos noszenia dzieci, a także tematu poruszanego już kiedyś - chodzenia dzieci za mamą w tym samym kierunku ;-) Dzisiaj wyczytałam w książce Gonzalesa "Mocno mnie przytul", że dzieci zaczynają w miarę normalnym tempie chodzić obok mamy lub za nią w wieku około 3 lat. Wcześniej zazwyczaj przy nieco dłuższych dystansach domagają się noszenia. Kwestia rozwojowa (stwierdzono na podstawie różnych badań obserwacyjnych).

U mnie też nabiał bardzo mocno ograniczony, z powodu świadomości losu krów i cieląt właśnie, mimo to 100% weganką nie daję rady być, ze względu na okazjonalne jedzenie poza domem (na mieście i w gościach) oraz przynoszone przez kolegów do pracy słodycze, których nie zawsze daję radę odmówić :roll: No ale lepsze chyba to moje 90%, niż nic?
[Zosia za to, jak jej tatuś, jest maniaczką kefiru ("kelifek"), wypija go z 200ml dziennie]

koralina1987 - 2016-10-17, 06:49

kml, dokładnie to o czym piszesz - nasz pośpiech nie powinien upośledzać dziecka, jak widzę w pracy 7-8 latki ubierane i rozbierane w pospiechu przez mamę to mnie krew zalewa, a jak przez babcię to już w ogóle nie mam zrozumienia dla tej sytuacji, w większości przypadków taka babcia się nigdzie nie spieszy.
U nas jest zasada, że to co da radę ubiera sama - czapka, komin, buty (mi zostaje tylko zawiązanie) - w tym czasie kiedy Lila się "repesi" to ja mam czas ubrać siebie, taka prawda :) Umie też ubrać majtki, spodnie, próbuje bluzki (przełoży przez głowę i problem jest z trafieniem do długich rękawów). Sprawia mi to ogromną przyjemność, że jest samodzielna. Z chodzeniem jest podobnie, idzie obok mnie dopóki daje radę ]:-> jak chce na ręce to w zależności czy do mety daleko czy blisko staramy się działać, jak blisko to zapomina, że już nie ma siły ;-)

U nas też choróbsko, wirus jakiś katarowy, ale do lekarza nie pojechałam, walczymy same (babcia pomaga dyspozycyjnością, tatuś wziął 3 dni urlopu to też z Lilą posiedział).

Zdrówka wszystkim zakatarzonym życzę :!: :!: :!:

Veronique - 2016-10-17, 09:54

Czy Wasze żuczki tez przechodzą monstrualny lek separacyjny? Od jakiegos czasu nie moge zostawić Daniki nawet na godzinę z dziadkami, jak jestem w domu wszystko jest ok moze sie bawic z nimi w innym pokoju ale musi wiedzieć ze jestem w domu. Z tata wychodzi i nie ma problemu. Czy to normalne w tym wieku? Czy sa jakieś sposoby by mądrze zaradzić?
panikanka - 2016-10-17, 19:26

koralina1987 napisał/a:
co da radę ubiera sama - czapka, komin, buty (mi zostaje tylko zawiązanie) - w tym czasie kiedy Lila się "repesi" to ja mam czas ubrać siebie, taka prawda Umie też ubrać majtki, spodnie, próbuje bluzki (przełoży przez głowę i problem jest z trafieniem do długich rękawów). Sprawia mi to ogromną przyjemność, że jest samodzielna.
jestem pod wrażeniem. Chomiku zakłada sam tylko czapkę, i to koślawo :oops: Natomiast po przyjściu do domu mam problem, bo siada na podłogę i wyje bo chce się przytulić do ciepłego cycyka i pić mleko. Nie w głowie mu wtedy nauka rozbierania. Kazałam mężowi zrobić mały wieszaczek i półeczkę na Chomicze akcesoria na jego wysokości, może będzie motywacja do nauki.
zlotooka - 2016-10-17, 22:25

Veronique, podobnie, podobnie... Chyba taki wiek, bo synek koleżanki (2l4m) ma to samo, a nigdy nie wykazywał podobnych objawów ;-)
kml - 2016-10-19, 20:47

koralina1987, jestem pod wrażeniem umiejętności Lili :) Pamiętam jak zaprowadzałam moją siostrę do szkoły, to opiekunowie mogli tylko przez tydzień chodzić z dziećmi do szatni. Bardzo mądre według mnie :) i dzieciaki szybko się uczyły ubierać i rozbierać.

Veronique, u nas w prost przeciwnie, Iga chętnie chodzi do żłobka, a u dziadków zostaje nawet na noc. Tata też jets w łaskach, mimo iż mało go widuje.

panikanka, tak to już jest z tymi dziećmi i to się niestety nigdy nie skończy. A to głodne, a to zmęczone... później ma dużo nauki, zajęcia dodatkowe i ani się obejrzymy a będziemy wkładać do spodni koszulę osiemnastolatce/kowi ;)
Nie wiem jak Wasze potomstwo, ale Iga już zaczyna być leniwa :lol: Mamo Ty mi podaj/przynieś itd. Pffff pijawka <3

Paulis - 2016-10-20, 12:22

Cytat:
A to głodne, a to zmęczone... później ma dużo nauki, zajęcia dodatkowe


Trochę z innej beczki, ale przypomnialo mi się coś w temacie zajęć dodatkowych.Kiedy prowadziłam warsztaty dla dzieci na Uniwersytecie Dzieci to byłam nieco przerażona, jak one obecnie funkcjonują. Kiedy 12 latek na moje pytanie o czas wolny, odpowiadał mi, że on nie ma czasu wolnegu w ogóle, bo ma bardzo dużo zadań domowych i zajęć pozalekcyjnych nawet w weekendy i wraca do domu wieczorami...a inna jego rówieśniczka przychodziła na te warsztaty tak zmęczona, że w końcu ją zapytałam cos się dzieje i też opiwiedziała, jak wyląda jej tydzień i sobota rano(konie, potem uniwersytet potem tenis i tak non stop). Na koniec poweidziała mi, że już czuje się wypalona. Ogólnie te dzieci niesamowiecie mądre, oczytane były, ale też przemęczone i czesto samotne :-( .
Zresztą podobne trendy widać już od urodzenia, maluchy chodzą kilka razy w tyodniu na jakieś zajęcia rozwojowe.

Veronique, moja córka może nie ma aż tak bardzo, ale zdecydowanie bardziej, woli mnie niż tatę i wsztytskich innych i najchętniej wszystko robiłaby ze mną.


Kamyk, jak tam Wasz pobyt w Słowenii?I kiedy przeprowadzka do Krakowa lub okolice?Czekamy na Was z niecierpliwością :-)

Kamyk - 2016-10-20, 13:49

Paulis, powinnam mieszkac w Krakowie juz od przyszlego weekendu :mryellow: - spotkanie?

Bede tez 26-27 na house hunting visit z mega duzo presja wynajecia czegos, bo moje rzeczy juz beda w drodze :lol:

Eowina - 2016-10-20, 15:58

Paulis, jestem w UD wolontariuszką, pracowałam z młodszymi dziećmi i widziałam początki stanu, który opisujesz. Widziałam dzieciaki, które wyły, że nie chcą, a rodzice na siłę wpychali je do sali. Siadał taki potem z tyłu i przez całe zajęcia próbowałam go przekonać, że jeśli spróbuje, to może mu się spodoba. Nie chciały. I opowiadały rzewne historyjki o tym, jak długo przekonywały rodziców, że nie lubią tych zajęć i żeby ich nie zapisywać. A rodzice głusi - zapłaciłem, masz chodzić i być szczęśliwy. Więc w sposób naturalny stają okoniem.

Oczywiście były też sytuacje, gdzie dziecko początkowo się bało, a potem szalało z innymi dziećmi i zupełnie zapomniało, że tatusia z nim nie ma - ale po 2-3 zajęciach dosyć łatwo odróżnić te przypadki. Nie każdy 6-latek jest gotowy na taką formę (chociaż powinien) a przymuszanie generuje czynny opór i zombie takie jak opisujesz.

panikanka - 2016-10-21, 09:19

kml napisał/a:
tak to już jest z tymi dziećmi i to się niestety nigdy nie skończy. A to głodne, a to zmęczone... później ma dużo nauki, zajęcia dodatkowe i ani się obejrzymy a będziemy wkładać do spodni koszulę osiemnastolatce/kowi
hehe masz rację :mryellow:
Paulis - 2016-10-24, 22:00

Kamyk, ale fajnie :D Potrzebujesz jakiejś pomocy może? gdyby coś to pisz.
Kamyk - 2016-11-23, 19:44

Hej, co u Was? My juz na dobre osiadlysmy w Polsce i jest rewelacyjnie.

Ponad miesiac spozniony ale wklejem kolejny kwartalny opis.

Natalka, 2 lata 9 miesiacy
88cm, 10,6 kg
Zebow - Komplet

Lgnie do dzieci I jak dzien minie bez kontaktu z jakims dzieckiem to sie skarzy, ze nie ma przyjaciolek. Uwielbia szczegolnie Danisie Veronique.
Moge isc z nia na zakupy ubraniowe. Przy ostatniej wizycie w Solarze, raczyla mnie tekstami: “to jest ladne, a to nie, to Tobie nie pasuje” itd itp. Najlepsze w tym jest to, ze miala 100% racji.
Zakochala sie w klockach. Na tapecie jest glownie Lego I jezyki.
Coraz czesciej I coraz dluzej potrafi sie bawic sama.
Ma rewelacyjna pamiec I lubi recytowac wierszyki I spiewac piosenki.
Jest odwazna I smiala. Zaczepia dzieci, w sklepach przepytuje ludzi jak maja na imie, gdzie mieszkaja.
Od kwartalu nie uzywamy pieluszek rowniez w nocy, na spacerach, czy w dluuugich podrozami samochodem. Nocnika nie uzywamy, wymienilysmy na podkladki.
Jak zawodowiec jezdzi samochodem. Mamy za soba 800 km same w dwie w samochodzie. Mamy za soba 1200 km pokonane jednego dnia. A w ostatnim kwartale to chyba nastukalysmy z 10 tys.
Mamy tez za soba najdluzsza rozlake 4 dni I 4 noce. Wydawaloby sie, ze przeszlo bezproblemowo, gdyby nie to, ze teraz rano pyta sie, czy wroce oraz rzuca czasami babci komentarz “Mama do mnie nie wroci”  :-(
Je nadal bardzo wybiorczo, co wyraznie widac w jej wadze I wzroscie :-/ Mleczko zostalo przeminowane na Mlekunio I zajmuje pozycje 1+

Napiszceie cos i o swoich Przedszkolakach :shock:

Jadzia - 2016-11-23, 20:55

Kamyk, piękne zdjęcia. Natalce zjaśniały włosy czy to tylko taki "efekt"? Po opisie to faktycznie masz przedszkolaka w domu ;)
Bardzo odważną masz córkę. Ignacy milczy jak grób jak ktoś obcy się do niego odezwie (nawet ktoś z sąsiadów, których zna). Ale za to również uwielbia klocki. Zarówno duplo jak i małe lego. Buduje wciąż auta, samoloty, pociągi, tramwaje itd A najlepsze jest to, że jest w tym chyba lepszy ode mnie (mi kompletnie brak wyobraźni do klocków, rysowania itd). Ubóstwia siostrę...oczywiście kłócą się też bosko. Wióry lecą, nie raz i pięści :roll: , ja nie zdążę jeszcze ochłonąć nerwowo a oni już są pogodzeni i się przytulają. Nie nadążam czasami za nimi ;)
I. też uwielbia zakupy, ale spożywcze ]:-> Jest co chwilę głodny. Standardowe pytanie godzinę po posiłku to: "mamo jestem głodny, co zjemy?". Uwielbia najbardziej smaki słodkie (daktyle, banany, kasza jaglana z bakaliami), ale zupy są przysmakiem nr 2, a nr 3 to kasza gryczana. Potrafi zjeść 100g na raz :shock:
Jest duży jak na swój wiek. Wzrost 100cm (dane sprzed miesiąca ;) ), waga 15,5kg.

Kamyk - 2016-11-23, 21:16

Jadzia, wow, kawal chlopaka, o glowe wyzszy od Natalki :lol: jakos ze starsza siostra radzic sobie musi, wiec centymetry z pewnoscia sie mu przydaja :mryellow:

Zazdroszcze Tobie, ze macie dwojke I ze mozecie byc swiadkami ich wspolpracy I walk ;-) Jego apetytu tez zazdroszcze :oops:

Tak Natka jest ciemna blondynka ze zlotymi pasemkami I kreconymi wlosami, a urodzila sie z calkiem czarnymi I prostymi jak drut wlosami. Ja tez kiedys mialam duzo jasniejsze wlosy wiec mysle, ze jeszcze jej sciemnieja, bo rodzina "czarna".

kml - 2016-11-24, 12:05

Kamyk, cudna Natalka :) Wspólnych zakupów zazdroszczę!

Jadzia, Iga i Ignacy to jednak bliźniaki! Iga też co chwile: mamo jestem głodna. Następna lodówka będzie ze szklanymi drzwiami ;)

Iga tez jest już bardzo dorosła, do tego szalenie spostrzegawcza i inteligentna, punktuje matkę za każde odstępstwo i wszystko opowiada w żłobeczku :lol: Łatwo nie jest, pierwszą lepszą odpowiedzią się nie da zbyć, ale jest o niebo lepiej, bo zaczyna współpracować i panować nad emocjami ;) Jeśli chodzi o zabawki, to dzidziusie, dzidziusie i jeszcze raz dzidziusie. Dużo się u niej dzieje odkąd chodzi do żłobka, cudny czas i cudne opowieści.

Jadzia - 2016-11-24, 16:44

kml napisał/a:
Jadzia, Iga i Ignacy to jednak bliźniaki! Iga też co chwile: mamo jestem głodna. Następna lodówka będzie ze szklanymi drzwiami ;)

:D A najgorsze jest u mnie to, że mają z Jagną trochę inne smaki. Mówię: "będzie kasza gryczana". I.: "hurra", J:"ale dla mnie mała porcja". Robię makaron z warzywami i sezamem, J:"cudownie, moje ulubione", I. "ja tego nie będę jadł. Chcę coś innego". Dobrze, że chociaż obydwoje akceptują moje zupy i naleśniki ;) Tylko jak ja mam przy nich nie przytyć ]:->

Paulis - 2016-11-25, 00:28

Jak dobrze, że wątek ożył (przynajmniej chwilowo):-).

Kamyk, Natalka jak zwykle rezolutna, śliczna i wciąż tez welu kwestiach podobna do Leosi :-) . Nie mogę się doczekać kiedy Was poznam!

Jadzia, Tobie przytycie to raczej nie grozi, jesteś bardzo szczupła i pięknie wyglądasz :-) .
Strasznie fajnie się czyta o Twojej dwójce, o rodzenstwie :-)
.
Leosia nadal je niewiele, waży niecałe 11 kg i brak jej jeszcze dwóch zębów. Też kocha klocki, a poza tym kosmos, samochody, pociagi a jedną z jej ulubiomych zabawek jest koparka :-)
Poza tym kazdego dnia lepi coś z ciastoliny, kulkoliny i bawi się w sklep (najchetnej sprzedaje lody i ciasteczka oraz ziemniaki).
Wciąż jest też nieśmiała i podobnie jak Ignacy raczej milczy wsród ludzi. Ale lubi dzieci i cieszy się, że ma koleżanki.
Uwielbiam jak z nami rozmawia i opowiada nam różne rzeczy, ze mną po polsku z tatą po turecku, błyskawicznie się przestawia. Czasem jest nawet tłumaczem mojego męża, bo on wciąż kiepsko mówi po polsku ;-) .

Jadzia - 2016-11-25, 07:16

Paulis napisał/a:
Jadzia, Tobie przytycie to raczej nie grozi, jesteś bardzo szczupła i pięknie wyglądasz :-) .

Kochana po Ty mnie widziałaś jakieś 5kg temu (świeżo po poście owocowo-warzywnym Dąbrowskiej) ;)
Leonia w roli tłumacza-super musi to wyglądać :)

A propos rodzeństwo to napiszę Wam jeszcze, że niesamowite jest dla mnie jak ważną osobą w życiu Ignasia jest siostra. Nie raz jak w czymś się ze mną nie zgadza (np uznaje że mopsy to nie są psy tylko jakieś inne zwierzęta :-> ) to słyszę "zapytam się Jagny. Jagna wszystko wie i nam powie co to jest". Jeśli Jagna płacze` (trochę problemów szkolno-emocjonalnych mamy niestety), to on od razu przeprasza ją (chociaż nic nie zrobił) i krzyczy na mnie, każe mi wyjść z pokoju itp gotowy bronić jej jak lew przed każdym. Prawdziwa szkoła życia i nauka zachowań, emocji gwarantowana dzięki siostrze.

Jadzia - 2016-11-25, 07:39

kml,a jak wygląda kwestia jedzenia w żlobku? Iga dostaje coś całkowicie innego niż inne dzieci czy starają się stosować zamiennik mięsa? Iga nie chce podjadać innym dzieciom z ich talerzy? Boję się, że Ignacy w przeciwieństwie do siostry (która wszelkich chipsów, cukierków itd po prostu nie jada przy okazji klasowych uroczystości; o tym, że jest wege pani dowiedziała się od niej już we wrześniu :) ) będzie chciał jeść wszystko. Ileż niemal histerii za cukierkami, lizakami już przerobiliśmy w sklepie. Chociaż on takich rzeczy nie jadł nigdy. Boję się, że może być podobnie nawet z mięsem.
kml - 2016-11-26, 00:04

Kamyk napisał/a:
Uwielbia szczegolnie Danisie Veronique.

Wasze dziewczynki mają chyba podobne temperamenty?
Iga jak przyszła dwa dni pod rząd ze żłobka z informacją, ze Tadzik ją posypał piaskiem, to wiedziałam, ze to będzie jej przyjaciel i się nie myliłam. Często są spięcia między nimi, ale są nierozłączni ;-)

Jadzia napisał/a:
kml,a jak wygląda kwestia jedzenia w żlobku? Iga dostaje coś całkowicie innego niż inne dzieci czy starają się stosować zamiennik mięsa? Iga nie chce podjadać innym dzieciom z ich talerzy?

Różnie. Zwykle jak dzieci mają kotlety, to ona też. Ale jeśli jest mleczny koktajl, to ona ma coś innego i na początku było jej żal. Zresztą do tej pory "uczulony" ma bardzo negatywny wydźwięk w jej ustach. Podjadać podobno nie podjada, Panie podobno pilnują. Ale jak jestem z nią wśród wszystkojedzących dzieci, to jest ciężko, bo ona chce jeść wszystko i dużo i się o to stanowczo upomina. Problem jest w zasadzie z nabiałem, z mięsem nie wystąpił. Teraz są u nas na weekend dwie starsze dziewczynki, więc kupiłam jej na wszelki wypadek parówki sojowe, bo raczej by nie odpuściła. Czasem je jada, ale wie, ze ona ma inne niż tata... ale inne dzieci to co innego ;)

Z ciekawości zerknęłam do notatek, Iga 10,3kg ważyła w wieku 10 miesięcy :lol:

Veronique - 2016-11-26, 11:35

kml napisał/a:
Kamyk napisał/a:
Uwielbia szczegolnie Danisie Veronique.

Wasze dziewczynki mają chyba podobne temperamenty?


One sie fajnie uzupelniaja, Dani jest troche bardziej dynamiczna i nakręca rozne "szaleństwa" czasem, co raz sie skończyło ulamaniem części górnej jedynki u niej samej ;-) (juz naprawiona ;-) ) w ogole zauważyłam ze z wiekiem sie rozkręca, jak o niej mysle jako o niemowlaku była bardziej chill outowa. Tez sie kloca a zaraz potem Dani oznajmia, ze kocha Natalke.
Najlepsze było jak Dani podarowała Natalce lampkę dotykowa - myszkę, miała przy sobie taka sama wiec generalnie nie było pola do sporu interesów a jednak okazało sie, ze pudełko w ktore była zapakowana myszka jest w bardzo interesującym obiektem.
Ogólnie dla Dani Natalka jest najlepsza przyjaciolka, mimo ze z innymi dzieciakami (albo swoją kuzynka w tym samym wieku) miała wiecej kontaktu.
My tez sie niezle dogadujemy z mamą Natalki ;-)

koralina1987 - 2016-11-26, 23:13

Piękne zdjecia Natalki, jak z bajki!
Kamyk - 2016-11-27, 00:05

kml, Dzieki. 10 kg na 10 miesiecy to ma sens :lol:
Dani I Nati temperamety maja rozne. Tak jak pisze Veronique, Dani jest duzo bardziej dynamiczna, sprawniejsza fizycznie, uwielbia tez jesc I wcina nawet surowe liscie salaty :shock: ale obie lubia kontakt fizyczny I lubia sie przytulac, chodzic za raczke, a przede wszystkim to sie nakrecaja werbalnie, lacznie z wyjsciami do drugiego pokoju I szeptaniem do ucha - male szelmy :lol: Od Dani tez nauczyla sie piszczec z zachwytu ]:-> ale to tylko w towarzystwie przyjaciolki :lol:

Paulis, jak moglam zapomniec o koparze - tozto przeciez jedna z zabawek, ktora z nami jezdzi wszedzie :lol: Spotkania tez sie nie moge doczekac ;-)

Jadzia, Jak piszesz o swoich dzieciach to jakbym czytala o swoim dziecinstwie. Tez nie jadlam niczego co jadl moj brat I za soba bysmy w ogien skoczyli, co nie przeszkadzalo nam sie lac kazdego dnia. Strasznie zaluje, ze Natalka nie ma rodzenstwa :-/ Pisz wiecej o nich ;-)

koralina1987, dzieki, to sa zdecydowane moje ulubione zdjecia. A Ty nie masz jakis nowych?

Jadzia - 2016-11-27, 09:10

Kamyk, proszę specjalnie dla Ciebie. Wczoraj w sali luster. Ignaś na początku bał się po nich chodzić, szedł z J. za rękę. Potem ona na chwilę go puściła, on zrobił niepewną minę. Na co J. szybko przybiegła i tuląc go (zdj) mówi: "Boisz się? Ty mały głuptasku przecież ja nigdy, przenigdy nie zostawiłabym cię samego gdyby było jakieś niebezpieczeństwo".
panikanka - 2016-11-27, 11:16

Jadzia napisał/a:
"Boisz się? Ty mały głuptasku przecież ja nigdy, przenigdy nie zostawiłabym cię samego gdyby było jakieś niebezpieczeństwo"
Tekst jak z bajki. Cudowne dzieciaki. Wzruszyłam się :->
kml - 2016-11-27, 22:02

Kamyk napisał/a:
Strasznie zaluje, ze Natalka nie ma rodzenstwa :-/

Oj ja tez! Miałam cicha nadzieję na bliźniaki :-P Pewnie z tego powodu się mi prawie podwójne dziecko urodziło :-P Za nami 3 dni z trójką dziewczynek (7, 5 i 2.5) i naprawdę mimo iż więcej roboty przy nich, to jednak sporo mniej wysiłku mojego musiałam włożyć w ich opiekę ;)

Jadzia cudna fota!
Ps. Byliście już na wystawie klocków lego?

strzyga - 2016-11-27, 22:18

Jadzia, byliśmy wczoraj dokładnie w tym samym miejscu :-D
Kamyk - 2016-11-28, 07:44

Jadzia, az mi sie lezka w oku zakrecila, az ciezko sobie wyobrazic, co Ty czujesz slyszac takie teksty ;-)
Wyglada na fajne miejsce ta sala luster.

kml, ale Ty to tylko od czasu do czasu slomiana wdowa, czy nie? Wiec wiesz... tak wlasciwie nic nie stoi na przeszkodzie by Iga miala rodzenstwo :mryellow:

Jadzia - 2016-11-28, 10:49

strzyga, byliście w sobotę? Szkoda, że na siebie nie wpadliśmy. Chyba, że gdzieś wpadliśmy :P J. była na warsztatach z tatą (13-14.30), a ja z I. włóczyliśmy się po Bogucicach. A salę luster odwiedziliśmy ok 15.

kml, na jakiej wystawie? Gdzieś konkretnie? Rok temu zaliczyliśmy wystawę lego w Arenie w Gliwicach.

strzyga - 2016-11-28, 14:00

Jadzia, kurczę, to byliśmy blisko bo my też chyba w okolicach 15 w sobotę :) Dokładnie już nie wiem ale zwiedzaliśmy i wystawę na dole, potem te lustra, a potem utknęliśmy w kafejce i sklepiku, skąd dzieci nie chciały wyjść, chwilę oglądaliśmy fotografie przyrody na poziomie -4, wróciliśmy do domu na obiad a wieczorem już po ciemku wjechaliśmy jeszcze na wieżę. Mieszkamy b. blisko muzeum, więc bywamy często na jego terenie.
Jadzia - 2016-11-28, 15:14

strzyga, Byłam po raz pierwszy, tylko w parę kątów zajrzałam (m.in wystawa zdjęć przyrodniczych na samym dole) i miałam wrażenie, że się zgubię. Będziemy w styczniu na kolejnych warsztatach, więc może wtedy na spokojnie zobaczę coś więcej.
Myślałam, że uda mi się zgarnąć kesze-skrytki (nie wiem czy geocaching kojarzysz? ;) Wszystkim gorąco polecam-świetna zabawa.), które są na terenie muzeum (na zewnątrz), ale panowie ochroniarze patrolują teren bardzo gorliwie, więc nie odważyłam się na poszukiwania. Głupio zostać złapaną z 2latkiem podczas macania rurek, parapetów itd ;)

strzyga - 2016-11-28, 20:53

Jadzia, nie wiem co to takiego te kesze i geocaching ;)
Paulis - 2016-11-29, 18:09

Kamyk napisał/a:
kml, ale Ty to tylko od czasu do czasu slomiana wdowa, czy nie? Wiec wiesz... tak wlasciwie nic nie stoi na przeszkodzie by Iga miala rodzenstwo


No właśnie :-) . Ciekawa jestem czy planuje któras z Was kolejne dziecko w najbliższym czasie?

Jadzia, ja także sie bardzo wzruszyłam, piękne są takie chwile :-)

kml - 2016-11-29, 22:12

Kamyk napisał/a:
kml, ale Ty to tylko od czasu do czasu slomiana wdowa, czy nie? Wiec wiesz... tak wlasciwie nic nie stoi na przeszkodzie by Iga miala rodzenstwo :mryellow:
Niestety bez zmian, jesteśmy zwykle same. Byłabym skłonna podjąć sie tego trudnego zadania :-P ale u mnie tak się pozmieniało, że nic z tego.

Jadzia napisał/a:
kml, na jakiej wystawie? Gdzieś konkretnie? Rok temu zaliczyliśmy wystawę lego w Arenie w Gliwicach.

Teraz jest w Europie Centralnej i zastanawiam się czy warto z Iga pojechać.

panikanka - 2016-12-01, 00:16

Paulis napisał/a:
Ciekawa jestem czy planuje któras z Was kolejne dziecko w najbliższym czasie?

tak ja planuje i nawet zaczęłam robić :mrgreen:

Kamyk - 2016-12-01, 10:29

panikanka, super :mryellow: trzymam kciuki :lol:
Kamyk - 2016-12-05, 08:09

W ten weekend zdalam sobie sprawe jak duza I niezalezna mam corke. Jako, ze Mloda wciaz tylko chce tanczyc to zapisalam ja na balet. Spoznilysmy sie I widze, ze wszyscy rodzice siedza na korytarzu. Przez glowe przelecialo mi "o-ho, moga byc problemy" a tu Mloda wskoczyla w baletki i chyc na sale nawet sie na mnie nie ogladajac :shock: Matka nie doczytala I okazalo sie, ze nie tylko bez rodzicow ale dwa razy pelna godzina lekcyjna :oops: po przerwie Mloda niczym torpeda pognala na sale, a w niedzile dopytywala sie kiedy idziemy tanczyc :lol: Fajne uczucie, ale tez troche straszne, ze ona tak szybko rosnie.
koralina1987 - 2016-12-06, 07:56

Kamyk, miałam podobne uczucie w niedzielę :lol: mimo, że różnica wiekowa między Natalką a Lilą spora przecież 8-)
Byliśmy w filharmonii na poranku niedzielnym i moje dziecko klaskało, tańczyło, tupało i robiło wszystko co trzeba a jak prowadząca zapytała kto chce na ochotnika pomagać elfom w pakowaniu prezentów....Lila zgłosiła się podnosząc 2 ręce do góry! Niestety nie została wybrana ale i tak bawiła się rewelacyjnie, mimo mało komforotwych miejsc z boku sceny :D

Kamyk - 2016-12-06, 08:46

koralina1987, oj rosna te nasze pociechy, rosna. My wczoraj mialysmy pierwszy aklimatyzacyjny dzien w przedszkolu I tez nie chciala wychodzic, hahaha
koralina1987 - 2016-12-06, 09:00

Kamyk, Lila została przyjęta i planujemy, żeby poszła do przedszkola od stycznia (musi się zebrać odpowiednia ilość osób chętnych), ale też ostatnio byłyśmy zobaczyć co to w ogóle jest to przedszkole o którym jej mówię 8-) i też była zachwycona, podchodziła do dzieci z wyciągniętą rączką mówiąc "cieś" :->
Veronique - 2016-12-06, 14:32

Kamyk,

No ja nie miałam wątpliwości żadnych ze będzie się Natalce podobało w przedszkolu jak widziałam ja w akcji w pewnej bawialni :-) Super! I jednak zaczynacie już? Nie czekacie do lutego?

Moja Dani już się trochę uspokoiła z tym "lekiem separacyjnym". Na luzie spędza czas z tata. Tydzień przed naszym wyjazden z Polski z dziadkami tez). Nawet woli czasem z nim coś robić niż ze mną (a to jest nowość). Ostatnio gdzieś wychodzili, zawołałam ja na chwilkę po coś i ona zrozumiała ze ma chyba ze mną zostać i zawołała: ale ja chce iść z tata!!! Usiadła tez Mikołajowi na kolanach podczas imprezki świątecznej (długo po dostaniu prezentu wiec nie było to interesowne). ;-) (wiedziała ze tylko jedna paczka będzie)
Jednak chyba takie spędzanie non stop czasu ze sobą wpływa ze dziecko ma pewna rezerwę do innych.
Zreszta Dani już jako niemowlę miała sporo takiej rezerwy, ja szukam plusów myśląc ze to w sumie fajnie bo nie pójdzie z kimkolwiek. Zreszta ja i Hasan jako dzieci byliśmy piekielnie nieśmiali.

kml - 2016-12-06, 14:52

To jest niesamowite jak dzieci dorastają, chociaż nie powiem żeby mnie nie ruszało jak Iga woli coś robić z babcią czy tatą :-P

Macie jakieś pomysły na wyciągnięcie śpiocha rano z łóżka? :evil:

Kamyk - 2016-12-06, 15:31

koralina1987, super, ze Lila juz teraz taka gotowa :-)

Veronique, ja akurat widze inna relacje, czym my wiecej czasu spedzamy skupione na niej, tym chetniej ona od nas "odpoczywa" I idzie do innych, hahaha, ale to moze dlatego, ze jestesmy upierdliwe I meczace ]:->

kml, ja chetnie pare charakterystyk Igi bym przejela, hahaha, jak pareset gramow I twardy poranny sen. Ja wstaje o 5 rano I staram sie nie budzic Natalki, ale ona ma jakis wewnetrzy radar :roll: wiec moze zdradz mi jakie sa pomysly na spiocha :lol:
Moja metoda na wyciagniecie dziecka z lozka o porannku jednak u Ciebie nie poskutkuje, bo ona jak tylko sie porusze to wola o mleczko :mryellow:

kml - 2016-12-06, 16:13

Kamyk odkąd urodziła się Iga, to coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że pewne rzeczy nam są po prostu dane i cobyśmy nie robili nic nie zmienimy. Od nas zależy jedynie reakcja na owo zdarzenie ;) Także nic Ci nie podpowiem, Iga budzi się 7.30-8.30 od urodzenia. Ale za to zasypianie najchętniej koło 22 :) Wyobraź sobie, że dziś ją nawet Mikołaj nie przekonał do wyjścia z łóżka. Za to ja wyszłam z siebie, bo miałam kwadrans na wyjście z nią z domu.
Veronique - 2016-12-06, 22:59

Kamyk,

W sumie to chyba wiele zależy i od dziecka i od sytuacji. Moja Dani im więcej czasu spędza z innymi osobami (czyli mniej ze mną) tym bardziej się rozkręca i jest bardziej niezależna. Jak mamy okres ze długo same (bo H akurat gdzieś wyjedzie) i rodziny wokół brak, czy kogokolwiek do opieki (nie mówię o spotkaniach w celu towarzyskim) to po takich nawet 3-4 dniach czy nawet tygodniu, kiedy to ja sama ją kapie, karmie itd, nie chce nawet iść zrobić siusiu z tata czy na chwile się ode mnie oddalić. To mija wraz z czasem, im więcej go ma beze mnie tym szybciej...im bardziej ktoś inny jest zaangażowany do opieki (nawet niekoniecznie zabaw) tym ona jest bardziej niezależna i otwarta na innych ogólnie.

Paulis - 2016-12-07, 19:36

Cytat:

W sumie to chyba wiele zależy i od dziecka i od sytuacji. Moja Dani im więcej czasu spędza z innymi osobami (czyli mniej ze mną) tym bardziej się rozkręca i jest bardziej niezależna.


U nas sytuacja wygląda bardzo podobnie. Leonia też moim zdaniem już od dziecka wykzywała spory dystans w staosunku od obcych i nadal tak ma. Ja i mój mąż też bylismy dość nieśmiali. I też zauważam, że im częściej dookoła niej są dzieci, inni dorosli poza nami tym jest bardziej śmiała i niezależna właśnie.
Mnie w tym kontekście martwi jedynie to, ze dorośli czesto przekraczają jej granice i nie respektują tego, ze ona ptrzebuje trochę czasu, aby się rozkręcić. Komentują więc nieustannie, że jest nieśmiala, boi się, wstydzi się itp. oraz próbują ja ośmielić na siłę :-(

Kamyk a jakie przedszkole wybrałaś dla Natalki?

Kamyk - 2016-12-07, 20:14

Paulis, napisalam pw.
kml - 2016-12-07, 22:24

Jak moja Iga miała okresy lęku separacyjnego, to z jednej strony lepiej było jak spędzałysmy czas z innymi osobami, ale z drugiej potrzebowała dużo mojej uwagi i wspólnego czasu :roll: A teraz to ma mnie po prostu dość :mrgreen: Ciągle matka i matka :lol:

Paulis napisał/a:
Komentują więc nieustannie, że jest nieśmiala, boi się, wstydzi się itp. oraz próbują ja ośmielić na siłę :-(

Takie teksty ośmielają mnie do ciętych uwag pod adresem komentatorów. Od razu się zamykają.

zlotooka - 2016-12-13, 08:24

Cześć dziewczyny. Sto lat mnie tu nie było.
Za nami jakiś trudniejszy miesiąc, najpierw infekcje, traumatyczne spotkania z lekarzami i lekami, potem ja miałam 2 ciężkie tygodnie w pracy, wracałam późno i zmęczona bardzo, u Zosi chyba jakiś skok rozwojowy + 2 piątki w natarciu... W skrócie : silny lęk separacyjny, odpychanie taty i cioci, to co najczęściej ostatnio słyszę to "do mamy na lącki", "mama tutaj psijść!" I oczywiście "chcę ciciula". Generalnie przez jakiś czas wszystkie popołudnia spędzałyśmy sklejone na kanapie, po czym po 21 kładłyśmy się razem spać... Strasznie nas to umęczyło wszystkich, ale już powoli zaczyna być lepiej, Zosia bawi się czasem z tatą, niestety poranne (i wszystkie inne) rozstania mamy nadal bardzo trudne.

Zosiula też dorasta, co widzę głównie po rozwoju jej słownictwa i inteligencji, zapamiętuje wszystko i ma niesamowitą wyobraźnię. Jeśli chodzi o inne przejawy "dorosłości" to nie bardzo, ostatnio ma fazę bobasa, kocha ssać i być na rękach, mówi że jest mała i że będzie duża za rok :lol: Od pieluch też nie chce odejść, chociaż były już nadzieje w tym temacie latem. Czekamy.

A co do usposobienia, to Zosia jak Leonia ma dużą strefę ochronną wokół siebie, nie lubi być zaczepia na, a tym bardziej dotykana jeśli nie ma na to ochoty. Oczywiście nie dotyczy to mamy, bo ode mnie mogłaby się nie odklejać :-P Jej tatuś był dokładnie taki sam.

koralina1987 - 2016-12-19, 08:00

U nas bunt dwulatka, wiem wiem, nie ma czegoś takiego, ale na serio wszystko musi być odwrotnie niż ja zaproponuję, począwszy od koloru kubka przy śniadaniu kończąc na ilości wody w wannie wieczorem. Odpoczywam w pracy :D
Pieluchy tylko na noc, ale w dzień praktycznie sama nie woła (a wołała nawet w samochodzie i TRZYMAŁA, żeby nie popuścić....teraz zapomnij). Oczywiście już nie chce chodzić do przedszkola - a jeszcze niedawno ciągle o tym mówiła i cieszyła się, że pójdzie, teraz już się odwidziało, a idzie od stycznia ;) Najlepsza jest mama i babcia, ale jak jesteśmy razem to też za dużo. Pomagała robić pierniczki, ubierała ze mną choinkę, uwielbia ubieranki magnetyczne, kocha Peppę i Kici Kocię, puzzle układa samodzielnie (36 elementów). Gada dużo, ale najwięcej pierwszych sylab, z racji zawodu idę na koleżeńską wizytę u logopedy w środę, może dowiem się czegoś interesującego o rozwoju. No i mamy na koncie pierwsze głowonogi.

kml - 2016-12-19, 11:57

Cudne zdjęcia! I jaka duża Lila.

Jak to nie ma buntu dwulatka? :shock: Jest, jest! Musi być ;)
Ostatnio Iga spotkała się z dziewczynką z młodszej grupy w szatni i nie pamiętam od czego się zaczęło, ale ich dialog wyglądał tak:
Dziewczynka: Nie!
Iga: Tak!
Dziewczynka: Nie!
Iga: Tak!
Dziewczynka: Nie!
Iga: Tak!
Dziewczynka: Nie!
Iga: Tak!

:mrgreen:

Ja przestałam cokolwiek Idze proponować. O wszystko pytam. Tak mi to weszło w nawyk, że i ona pyta mnie o wszystko "Mamo mogę wziąć misia?" itd. :shock: a wszystkie "ciotki" "O jaka grzeczna panienka". Tia 8-) Pogadaliby z nią rano - zazdroszczę wszystkim, którzy nie muszą rano zwlekać dzieci z łóżek ;)

Uwaga matka pęka z dumy - Iga brała udział w jasełkach i miała jako jedna z dwójki dzieci mówioną rolę + pomagała Paniom ustawiać resztę aktorów ;) Taka była skupiona i chętna do współpracy, że aż się wzruszyłam :P Emocje były naprawdę duże, dzieci rożnie reagowały, ale ostatecznie wszyscy dobrze się bawili. Jestem pod wrażeniem kolejny raz naszego żłobka, bo to są jeszcze maluchy przecież.

Kamyk - 2016-12-20, 09:31

koralina1987, ale fajne zdjecia. Magiczne, a dwa ostanie to wogle przypoinaja mi ducha lat 20 ubieglego wieku :-)

kml, wow, mowiona rola. Wcale sie nie dziwie, ze pekasz z dumy.

A ja mam dylemat. Myslalam, ze znalazlam super fajne przedszkole dla Malej. Panie poprosily mnie abym przyszla z nimi porozmawiac I pare rzeczy dalo mi do myslenia, np. przyszlo spoznione dziecko I zupelnie nikt na nie nie zwrocil uwagi, ani Pani sie z nim nie przywitala, ani zadne dziecko nie podbieglo... + pare innych spostrzezen, oraz lektura ksiazki Wiez I nie wiem, czy to przedszkole to bedzie dobre rozwiazanie...

kml - 2016-12-20, 23:00

Kamyk, z mojego skromnego doświadczenia: idź za przeczuciem ;) Miałam podobną sytuację: byłam porozmawiać z Panią w klubie malucha i kilka drobiazgów mi się nie podobało (m.in. podobna syt. jakiej Ty byłaś świadkiem), no i czułam taką sztywność/sztuczność. Iga też nie chciała tam chodzić. Wmawiałam sobie, ze przesadzam że to za rzadko itp. Ale jak poszłam zapisać Igę do żłobka, to od razu wiedziałam, że to jest świetne miejsce! Pierwszego dnia stres, ale panowała tam taka atmosfera, że sama miałam ochotę zostać :-P Iga lubi chodzić do żłobka, ciocie wielbi, dzięki czemu w pracy nie myślę jak sobie radzi. Jestem pewna, ze jest ok. Fantastyczne podejście do dzieci (począwszy od "Dzień dobry Igusiu/ zapraszam Igusiu" każdego dnia), ale tez do rodziców ;) Wszystkie informacje czy uwagi są mi tak przekazywane, że nie czuję się "atakowana" ;)

A o czym pisali w tej książce w kontekście przedszkola?

Kamyk - 2016-12-22, 12:21

kml, dzieki za rade. Poszukam jeszcze troche, moze znajde miejsce do ktorego tak jak Ty nie bede nieufna.

Ksiazki jeszcze nie przeczytalam I nie pamietam aby bylo cos dokladnie o przedszkolach. Ta ksiazka mowi dlaczego rodzice powinni byc wazniejsi od kolegow. Mowi o tym jaka w ostatnim czasie nastapila erozja wiezi miedzy pokoleniami I jak to niestety negatywnie wplywa na relacje z dziecmi I ich zrowie psychiczne. Mnie sie podoba, bo uwazam, ze wiele ze spostrzezen jest bardzo logicznych, a poza tym pomimo, ze wpisuje sie niejako w Rodzicielstwo Bliskosci to jednak ukazuje je w innym swietle, wiec nie jest to koljne powtorzenie tych samych tresci. Polecam.

koralina1987 - 2017-01-06, 09:32

Lila od poniedziałku chodzi do przedszkola. Jej grupa liczy 15 osób ale najwięcej było 11. Niestety dziś strasznie chrumi i walczymy inhalacjami żeby nic więcej się nie rozwinęło. Zaklimatyzowala sie bez problemu, dwa dni zabieralam ja szybciej a potem już tak jak kończę pracę i było ok żadnego płaczu czy buntu. Przedszkole prywatne, jedzenie z cateringu, pozostawia trochę do życzenia ale i tak lepiej niż w państwowych placówkach.
kml - 2017-01-22, 20:08

Co tam u pawietrzylatków? :mryellow:

Iga rozpoczęła etap "dlaczego" i wszystko ją interesuje, szczególnie zwierzątka: kto ma racie, kto kopyta itd. Kojarzycie jakies fajne książki/encyklopedie o "świecie" dla takich maluchów? Ostatnio ją zaraziłam i miała zapalenie płuc, a myślałam, ze to ona będzie znosić ze żłobka choroby ;) Pojawiła sie też fascynacja sukienkami. Codziennie musi byc sukienka, nawet na noc :mrgreen:

koralina1987 - 2017-01-24, 11:01

Lili daleko do 3latka ale temat chorób jest nam bliski....w styczniu była całe 4 dni w przedszkolu, oczywiście to nasz pierwszy miesiąc...czasami mam ochotę powiedzieć, że ostatni. Ale musimy to przeżyć. Zapalenia płuc nie było na szczęście, zawalone zatoki i gęsty, trudny do usunięcia katar (wiem jaki to ból bo sama choruję na zatoki od listopada). Od wczoraj już lepiej po uwaga 15 dniach :-( także tego mam dość. Na dodatek sprawy małżeńskie w rozsypce, i to takiej totalnej. Ogólnie mam czas do dupy, czeka na wiosnę, a najlepiej na wakacje.
Lady_Bird - 2017-01-24, 13:49

No właśnie, u mnie też dopiero dzidziuś dwuletni;)

koralina, współczuję...Oby w końcu choroby poszły precz!
Ja tez chcę juz wiosnę. Tak mi słońca brakuje:(
Ziemowit nawet zdrowotnie sie trzyma, jego siostra właśnie wróciła do pkola po ospie i jestem ciekawa czy go sieknie. Ciężkie mamy noce bo Ziemowit jak noworodek przyssany, a ja rano połamana. No ale kiedyś się chyba odessa...prawda?;-)

Pozdrawiam!

Paulis - 2017-01-24, 19:37

Ja też bardzo współczuję chorób i życzę Wam wszystkim zdrówka przede wszytkim.

Co do Encyklopedii to moja koleżanka ma Encyklpedię dla najmłodszych wyd. Olesiejuk. Przeglądałam ją dzisiaj i wydaje się być ciekawa i przystępna. NIestety jest tam też fragment o cyrku :-(

Moja prawie 3 latka wchodzi w 3 rok życia już odstawiona od piersi. Było to mega trudne i dość traumatyczne, ale musiałam z uwagii na moje zdrowie. Odstawiałam ją stopniowo i dopiero w tym tyg. minie 14 dni jak nie je mojego mleczka ale już wcześniej miała mocno ograniczone do jednego karmienia.
Z plusów je teraz bardzo dużo innych pokarmow i w ciągu miesiąca przybrała 1 kg :-) . Przesypia też więkoszość nocy, ale budzi się o 4 rano głodna i potem najczęsniej już nie wraca spać. Zrezygnowała z drzemek dziennych i chodzi spać ok 18:00 już na dobre :D .
I nadal zasypia tylko ze mną i w ogóle jestem wciąż angażowana we wszystko choć miałam cichą nadzieję, że po odstawiniu się to zmieni :D .

kml - 2017-01-25, 00:30

koralina1987, współczuję Wam chorowania :(
Wiem, że Cię to nie pocieszy, ale u mnie w kwestii zdrowia i pracy jest okropne, więc z mężem wolę nie zaczynać pewnych tematów. Jakby nie Iga, to nie wstawałabym z łóżka. Ale nie myslę o tym, jakoś to będzie :-P

Paulis, dzięki za podpowiedz. Cyrk mnie nie przeraża - jest okazja do dyskusji. Ogromne gratulacje odstawienia ;)

Veronique - 2017-01-25, 13:10

Paulis napisał/a:


Moja prawie 3 latka wchodzi w 3 rok życia już odstawiona od piersi. Było to mega trudne i dość traumatyczne, ale musiałam z uwagii na moje zdrowie. Odstawiałam ją stopniowo i dopiero w tym tyg. minie 14 dni jak nie je mojego mleczka ale już wcześniej miała mocno ograniczone do jednego karmienia.
Z plusów je teraz bardzo dużo innych pokarmow i w ciągu miesiąca przybrała 1 kg :-) . Przesypia też więkoszość nocy, ale budzi się o 4 rano głodna i potem najczęsniej już nie wraca spać. Zrezygnowała z drzemek dziennych i chodzi spać ok 18:00 już na dobre :D .
I nadal zasypia tylko ze mną i w ogóle jestem wciąż angażowana we wszystko choć miałam cichą nadzieję, że po odstawiniu się to zmieni :D .


Wow. Ja coraz częściej myśle o odstawieniu ale właśnie bardzo nie chce by było to traumatyczne...boje się ze w tym wieku to już tylko albo samo odstawienie albo jednak dramat. Buduje grunt od długiego czasu, Dani pije do drzemki, wieczorem do zasypiania i w nocy (choć najczęściej pierwsza pobudka około 4, mleczko i śpimy do 7/8 i na pobudkę tez mleczko. Czyli minimum 4 razy na dobę. To sporo wieku prawie 3 lat. Coraz częściej o tej 4 gdy się budzi na mleczko mówi ze chce, uwaga, mleko od taty, który się zrywa, podgrzewa trochę albo ryżowego albo niestety krowiego (bez laktozy). Mówi ze u mnie nic nie ma. Mam wrażenie ze wpadniemy z deszczu pod rynnę w ten sposóbchoć ale nie ukrywam, ze to jest jakaś ekscytująca nowość, ze po wypiciu tego "papa's milch" po prostu się do mnie tuli i zasypia i nie potrzebuje piersi.
Jaki macie rytuał zasypiania bez piersi? Mała się po prostu przytula i zasypia? Nie wiem jak to ugryźć w ogóle...

Kamyk - 2017-01-25, 20:20

kml,super sa encykolopedie Francesco Pittau i Bernadette Gervais mamy 3 Out of Sight, Birds of a feather i The open ocean.

Duzo zdrowka dla Wszystkich!

A my juz po 3 urodzinach :shock:

Natalka, 3 lata
88cm, 10.8 kg

Bardzo lubi budowac, choc budulcem bynajmniej nie sa klocki, a wszystko co wpadnie w lapki, a budowle maja imponujace rozmiary.
Kocha spiewac i grac na instrumentach. Fajnie pamieta teksty piosenek.
Zakochala sie w psie mojego taty, ktory byl u nas ponad 2 miesiace.
Ostatnio wszystkie zabawki zyskuja inne znaczenie, lalki sa smokami, klocki jedzeniem itd itp. Na topie sa smoki i wszystko co z nimi zwiazane.
Czesto bywamy w teatrze i kinie.
Codziennie nas zabija tekstami i musze sie bardziej uaktywnic w jej watku, bo niestety wszystkie powiedzonka umykaja w niepamiec :-(
Zaczela chodzic na balet, ktory uwielbia. Poszukujemy jakiegos fajnego przedszkola.
Nadal karmie, choc zdazylo mi sie tym razem pomyslec pare razy o odstawieniu.

Paulis - 2017-01-25, 21:09

Kamyk,
Veronique napisał/a:
Wow. Ja coraz częściej myśle o odstawieniu ale właśnie bardzo nie chce by było to traumatyczne...boje się ze w tym wieku to już tylko albo samo odstawienie albo jednak dramat.


Tak, ja też myślę, że w tym wieku to samodostawienie raczej. I ja pewnie bym poczekała, gdyby nie moja choroba, która zoastrza się przy wysokim poziomie prolaktyny :-( . Oczywiście mnie samej karmienie trochę też już przeszkadzało, ale z tego powodu nie chciałam rezygnować, bo nie było to aż tak silne.
Co do tarumatycznego odstawienia no było naprawdę trudne. Dla nas wszystkich. Starałam się wspierać Leonię w jej emocjach, w odczuwaniu straty i godzeniu się z nią. Zresztą mnie towarzyszyły podobne uczucia i pierwszego dnia kiedy już minęło 24 h bez karmienia i wiedziałam, ze nie będę mogła jej karmić poczułam ogromny żal i płakałam razem z nią...
Z drugiej strony wiem, że nie mogę uchronić jej przed wszystkimi trudnymi emocjami i chyba nawet nie chcę, bo wolałabym ja nauczyć, jak sobie z nimi radzić, bo wszystkie emocje są przecież ważne i potrzebne.

Ponieważ L. nie śpi w dzień to wieczorem zasypia w 5 minut zazwyczaj więc nie mamy jakiś spacjalnych rytuałów. Ona czasem potrzebuje jeszcze porozamwiać o minionym dniu, czasem chce posłuchać kołysanki i wypić kakao :-(
A i oczywiście tak, jak u Was Leo zamieniła moje mleczko na mleko krowie lub ale to rzadziej roślinne. I też mnie to załamuje, ale mam nadzieję, że jej to przejdzie wkrótce.

Kamyk przepiękne zdjęcie <3

panikanka - 2017-01-26, 23:14

Dziewczyny ja w temacie odstawienia, myślę, że często my to znosimy gorzej od dzieci. Ja niedawno odstawiłam Stacha w nocy tylko, w dzień pije mleko jeszcze ok 3x. Nie wyobrażałam sobie że to w ogóle możliwe, ale potrwało ze 2 dni a raczej noce :shock: Płakała, wył, ale mąż mi pomógł, dużo ze Staisem rozmawialiśmy że teraz będzie pił mleczko tylko w dzień, że w nocy będziemy spać jak babunia, kotek, wójek i wszyscy dorośli itp. Płakał, płakał, a potem się przytulał i zasypiał. Teraz budzi się czasem i postęka, zdarza się, że wyjdzie mi z wyra o 3 w nocy, ale generalnie większość nocy już przesypia i ja też zaczynam je przesypiać. Nie dawałam już rady, kręgosłup wysiadał, bo Staś pił w nocy regularnie co 2 godziny, poza tym zaczęłam wyjeżdżać na 2 dniowe szkolenia z noclegiem poza domem i zbierało mi się tyle mleka, że wymiękałam i wracałam do domu z kamieniami i płaczem, a laktator nie dawał w ogóle rady, więc musiałam trochę ograniczyć i uregulować karmienia.

Ale też żuczki nam urosły, już takie przedszkolaczki :-D Śliczne zimowe sesje.

Ja trochę wracam do pracy, ale całkiem nowej, obecnie pochłaniają mnie warsztaty zdrowego żywienia w żłobkach i przedszkolach, co mi sprawia mega frajdę. Rozkręcam trochę swój biznes, edukacja żywieniowa, a w drugiej połowie roku zaczynam przyjmować pacjentów indywidualnych w gabinecie. Generalnie spełniają się moje marzenia :-D Stasiu pod skrzydełkami kochanej babci, a po wakacjach idzie do przedszkola Montessori. Wstyd się przyznać, ale cały czas nie odpieluchowany, choć do przedszkola mamy warunek., że ma być bez pieluch.

Pozdrawiam Was ciepło i życzę zdrowia przede wszystkim,my się trzymamy bez żadnych choróbsk, ale to pewnie też trochę dlatego, że Staś nie chodzi do żłobka.

koralina1987 - 2017-01-27, 12:21

Jeju u nas 6 stycznia minął rok od odcycowania. Czasami tęsknię :roll: U nas był to spokojny bez płaczu i żalu etap, nie wyobrażam sobie, jak musi być przykro jak dzieć płacze za cycem...życzę Wam, żeby szło to tak spokojnie jak u nas....ale nie wiem czy to możliwe z racji dużej różnicy wieku między obecnymi żuczkami a moją Lilką w momencie odstawienia (miała 16 mcy)
zlotooka - 2017-01-27, 18:34

O jak fajnie, że się wątek ożywił!

Współczuję wszystkim choróbsk i kryzysów małżeńskich :-( A tym, co spełniają marzenia, gratuluję i po cichutku zazdroszczę :-P

U nas też nadal pieluchy i cycowanie :-) W obu kwestiach brak widoku na zmianę - Zosia twierdzi uparcie, że jest bobasem i dlatego siusia w pieluchy i pije mleczko :-> Co ciekawe, kontroluje swoje potrzby fizjologiczne bez problemu i to już od dawna, czasem zgadza się chodzić w majtkach zamiast pieluchy, ale za nic nie chce siadać na nocnik ani kibelek (woła żeby jej włożyć pieluchę jak chce siku). Czekam, aż sama zachce.

Co do cycowania... Podejrzewam, że odstawienie przebiegałoby u nas jak u Paulis... Zosia uwielbia moje mleczko, pije je parę razy w ciągu popołudnia, potem do spania i w nocy ze 2 razy. W weekend częściej, a jak jest głodna, spragniona lub śpiąca, to co chwila woła cycka. Czasem tylko sobie "ciumka", ale w nocy naprawdę dużo tego mleka pije, zresztą widzimy po ilościach zjadanych przy mnie vs gdy mnie nie ma, że mleczko dostarcza jej dużo kalorii. Nie mówiąc o kojeniu emocji, bliskości itd... Jest to dla niej szalenie ważne. Więc karmię dalej... Zresztą, tęskniłabym za tym bardzo.

U nas 2,5 roku skończone, mieliśmy cięższe tygodnie, a może nawet miesiące, w zasadzie od listopada do niedawna był czas dość wybuchowy i dla nas trudny. Dużo emocji, wybuchów, histerii, poza tym tylko mama-mama-mama, lęki (także przed innymi, np dziadkami), trudne rozstania itd. W tej chwili jest o niebo lepiej, Zosia zrobiła się bardziej otwarta, chętnie się bawi z tatą, uwielbia dziadka, babcię, wuja, ciocię... Skok rozwojowy zaowocował też ogromnym rozwojem mowy - można z nią już w zasadzie o wszystkim rozmawiać, używa skomplikowanego słownictwa i struktur gramatycznych :-P No i jak u kml, u nas też zaczął się etap "czemu?" :shock: myślałam, że to później :shock:

Do p-kola ani żłobka na razie nie zamierzamy, przyjeżdża ukochana ciotka-klotka i tak jest super. Może na jesieni, może później... Zobaczymy.

kml - 2017-01-28, 00:34

Kamyk, jaka fota! Natalka jest na prawdziwym lodzie? Jestem pod wrażeniem! Piękna modelka <3

panikanka, mi się wydaje, że Iga też choruje, bo nie mam czasu: nie miała codziennych spacerów (u nas smog taki, że lepiej nie wychodzić wieczorem), w kwestii diety też kiepsko - weszła w etap chleb/mleko/marchewka, a nie mam czasu jej namawiać na wypicie czystka, pokrzywy, zrobienie inhalacji, zjedzenie kaszy ;) Zastanawiam się nad wypisaniem Igi ze żłobka. Ale wiele by ją ominęło, naprawdę jestem pod wrażeniem programu i takich małych spraw ;) [Od 2 tyg. Iga musi mieć sukienkę i to kręcona. Powód jest prosty: Iga z J. rywalizują, która ma lepszą sukienką. Ale J. nie wybiera Igi i nie chce dać rączki, bo che dać T. (to chłopiec). Z kolei T. chce dac rączkę tylko Idze. :-P Dzieci w tym wieku są cudnie szczere: J. nie lubi Igi, ale Iga lubi J. i Iga nie ma z tym problemu.]

koralina1987, u nas to samo. Cycoholiczka odstawiła się bezstresowo. Tylko ja nie tęsknię, za to mam podejrzenia, że dzięki karmieniu choroba mi się cofnęła :shock:

zlotooka, Wasza dorosłość :mrgreen:

Veronique - 2017-01-28, 22:53

panikanka,
Ja tez w okolicach drugich urodzin dosyć skutecznie i niezbyt problemowo odstawiłam D od nocnych karmien, lecz gdy tylko zaczynała rosnąć jakaś piątka, albo pojawiało się przeziębienie Danika ssała znów często - nie mogłam jej tego odmowic i potem wcale nie wracało to do normy. Wiec zrobiłam to jeszcze raz, było kilka tygodni spokoju a potem sytuacja się powtórzyła. Poddałam się, bo jednak mimo ze niezbyt problemowo, to jednak trochę marudzenia- płaczu było. Ale życzę Ci żeby to nie był Wasz case.
Potem całkiem niedawno (2 lata i 9 miesięcy) po wyrżnięciu ostatniej piątki) sama zaczęła spać do 5, mleczko i dalej do 7-8. Musiała z tego wyrosnąć. Także różnie może być.

panikanka - 2017-01-30, 01:11

zlotooka
zlotooka napisał/a:
A tym, co spełniają marzenia, gratuluję i po cichutku zazdroszczę
Nie marzy się po cichu tylko na głos. Najlepiej na cały REGULATOR :!: :!: :mrgreen: Jak świat usłyszy czego chcesz to umożliwi ci spełnienie marzeń. A po cichu to tam wiesz, se można... ;-) pitu pitu
Lady_Bird - 2017-01-30, 09:59

No i siekło Ziemowita.
Cały wysypany i jeszcze gorączka z kaszlem. Najgorsze, ze nie pozwala sobie posmarować tych krost:/ Ciężko bedzie.

złotooka, jaka Zosia juz dorosła. :-)
Panikanka, gratulacje! :)

Moim marzeniem jest rzucić prace...zeby szukac czegos innego, bo autentycznie nie mam kiedy sie za to zabrac. Albo jestem w pracy, albo na uczelni, albo na l4 z dziecmi. Ciężkie to zycie matki Polki:-)

panikanka - 2017-01-30, 11:00

Lady_Bird napisał/a:
Moim marzeniem jest rzucić prace...zeby szukac czegos innego, bo autentycznie nie mam kiedy sie za to zabrac. Albo jestem w pracy, albo na uczelni, albo na l4 z dziecmi. Ciężkie to zycie matki Polki:-)
Właśnie tak to się robi. Głośno i na temat! :-D Pomyśl konkretnie co to ma być za nowa praca/działalność - powtarzaj głośno. Pacha-mama przyjdzie z pomocą i podsunie rozwiązanie. :mrgreen:
kml - 2017-02-01, 23:10

panikanka napisał/a:
Właśnie tak to się robi. Głośno i na temat! :-D Pomyśl konkretnie co to ma być za nowa praca/działalność - powtarzaj głośno. Pacha-mama przyjdzie z pomocą i podsunie rozwiązanie. :mrgreen:

Tylko uważajcie dziewczyny, bo to się spełnia i ja teraz mam niestety dużo czasu an szukanie nowej pracy :-?

Kamyk - 2017-02-02, 19:27

panikanka, powodzenia w spelnianiu marzen ;-)

zlotooka, super zdjecia! Make up zadzi 8-)

kml, jezioro prawdziwe I lod prawdziwy. Odbicie w lodzie spreparowane, bo na lodzie byl snieg :lol:

Lady_Bird, jak Ziemowit? Ospa odpuszcza?

Paulis - 2017-02-04, 08:26

kml coś nie tak z Twoja pracą, musisz szukać nowej
:-/ ?
[b]zlotoooka[b] Zosia ach cudowna :-)

kml - 2017-02-17, 01:48

Paulis, nie ma już takiego pojęcia jak moja praca.
Iga zachwycona Encyklopedią, dziękuję za polecenie :)

Fascynacja sukienkami w pełni. I torebusiami ;)

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/154%20mdash%20kopia.jpg.html]

Kamyk - 2017-02-18, 19:24

kml, to jej pizamka? 8-)

Szukasz pracy, czy robisz sobie przerwe?

kml - 2017-02-19, 01:42

Kamyk, hihihi zgadłaś. Niejedna noc przespana w tej jakże nocnej piżamce :lol:

Robię sobie przerwę, ale jak na moje oko powinna się skończyć góra pod koniec marca. zaczyna się robić mi gorąca.

Lady_Bird - 2017-02-20, 09:47

Kamyk napisał/a:


Lady_Bird, jak Ziemowit? Ospa odpuszcza?


Ciężko było, ale już wróciliśmy do żywych. Siostra przeszła łagodnie, a Ziema lekarka chciała do szpitala wysłać :-/ Udało się bez na szczęście.

Łał, ale Iga ma piękne włosy! :-D

koralina1987 - 2017-02-23, 15:58

kml, cudne zdjęcie :-) Lila śpi w kapciach, tak je pokochała bo są fioletowe i mają misie :D

My po 9 dniach w przedszkolu znowu 14 w domu z katarem i kaszlem, jakbym była jak inne mamy z przedszkola to bym małą zawoziła, bo przecież to tylko katar, a że aż bańki idą nosem i dziecko przełknąć jedzenia nie może to szczegół...niestety od takich dzieci się zaraża. Jak zwróciłam jednej mamie uwagę, że jej synowie (bliźniacy) są chorzy to na mnie fuknęła że osłuchowo czyści...no to po 3 dniach przetrzepali tak grupę, że zostały 4 osoby z 20. Na szczęscie już wychodzimy z choroby, już...właśnie po 14 dniach, akurat całe moje wyczekiwane FERIE!!!! to se matka odpoczęła....

Kamyk - 2017-03-15, 19:48

kml, I jak poszukiwania pracy?

Lady_Bird, super, ze widmo szpitala sie rozmylo. Jak Mlauchy? Juz calkiem wykurowani?

koralina1987, jak zdrowko Lili? Kurcze to mama tych blizniakow zostawi ich w domu dopieoro jak zlapia zapalenie oskrzeli lub płuc? :shock: Co to za tlumaczenie, ze osluchowo czysci?

U nas szykuja sie wielkie zmiany. Od poniedzialku Natka pojdzie do przedszkola, a we wtorek juz maja wycieczke :lol: Licze na to, ze jej sie spodoba.

A co u Was?

Jadzia - 2017-03-16, 08:11

koralina, zdrówka dla Li :*
Kamyk, to będzie skok na głęboką wodę? A jak Natalka, cieszy się na nową przygodę z przedszkolem? U nas temat przedszkola (wystarczy, że ktoś obok to słowo wypowie) wywołuję płacz, przytulanie się, deklaracje "ja nie idę do przedszkola" itd. Raz była u mnie siostra i musiała już wracać do siebie. Ignaś pytał czemu ciocia nie może zostać jeszcze 1 dzień, powiedziałam mu, że nie może bo jutro musi pójść do pracy. Kilka godzin później młody nagle w płacz: "ja nie chcę żebyś ty poszła kiedyś do pracy tak jak ciocia" :-/ Na szczęście nie mam musu, że musi iść do września od przedszkola, a za parę miesięcy (lub za rok) jego nastawienie może się zmienić.
Poza tym trochę nerwowo było kilka dni temu w kwestii zdrowotnej, ale póki co na nerwach się skończyło.
Z nowości: I. zasypia z tatą (wow, wow i jeszcze raz wow :) ), polubił układanie puzzli, liczy do 9 (zabawa z siostrą w chowanego zrobiła swoje), niektóre cyfry poznaje po zapisie (ach ta gra w piłkarzyki z tatusiem ;) ) i nadal ubóstwia jeżdżenie na rowerze (zarówno na biegaczu lub w foteliku jako pasażer). Apetyt nadal doskonały (je więcej niż ja), więc nabrał też trochę ciałka (nie jest już wysokich chudzielcem).
Zdj aktualnych brak, ale pokaże Wam moje piżamkowo-pszczółkowe dzieciaki z lutego ;)

kml - 2017-03-16, 12:23

Kamyk napisał/a:
kml, I jak poszukiwania pracy?

Kiepsko :( Ze wzgl. na moje problemy ze zdrowiem musze szukać całkiem innej pracy niż dotychczas wykonywałam. Bez doświadczenia, po 30, z małym dzieckiem - marzenie dla pracodawcy. Najgorsze, że rozpoczęła się rekrutacja do przedszkoli, a że ja nie pracuję, to szanse na miejsce jest niewielkie.

Kamyk napisał/a:
Lady_Bird, super, ze widmo szpitala sie rozmylo. Jak Mlauchy? Juz calkiem wykurowani?

Tak, tak. Dobrze, że udało się uniknąć szpitala!

Kamyk napisał/a:
[U nas szykuja sie wielkie zmiany. Od poniedzialku Natka pojdzie do przedszkola, a we wtorek juz maja wycieczke :lol: Licze na to, ze jej sie spodoba.

Powodzenia! Na ile godzin będzie chodziła?

Też muszę wybrać przedszkole dla Igi. Akurat to, które mam pod blokiem, jest dość sceptycznie nastawione do odmiennej diety :/ Do innego mamy ponad 1kmi przejście tej odległości zajmuje nam jakieś 25-30 minut. Już to widzę jak w deszczu, śniegu itd. Iga idzie z ochotą do przedszkola :roll: Cieszy mnie jednak fakt, że w ogóle mam jakiś wybór, w jednym z przedszkoli jest nawet dziecko na diecie wegetariańskiej :)

I tak jeszcze napiszę ku przestrodze. Nie wiem czy pamiętacie jakie Iga miała problemy z zasypianiem jako niemowlę, jak próbowała się parzyć gorącym, jej sadystyczne skłonności, zmienne nastroje, płacze bez powodu. Okazało się, że jednak nie mam omamów, że to wszystko jest bardzo dziwne. Ma podejrzenie zaburzeń integracji sensorycznej. Przed nami diagnoza i być może rehabilitacja.

Jadzia jakie masz duże dzieciaki! :) Fajnie, ze nie masz przymusu posłania Ignacego do przedszkola, bo byłoby mu ciężko. A jak Jagna w szkole?

Kamyk - 2017-03-16, 13:43

Jadzia, tak na głeboką. Chciałam poslac ją na pół dnia, ale akurat to przedszkole takiego systemu nie uznaje. Tak jak mi radziła kml, szukałam aż mi serce zabiło, że to będzie dobre miejsce - mam nadzieję, że intuicja mnie nie myli. Chodzic będzie na 7h od 8:30 do 15:30.

Natalka ogólnie podchodzi pozytywnie, a jak będzie zobaczymy. Chodzi obecnie na balet (to sa 2h ciagiem z 10 minutowa przerwa) I od początku szła chętnie nawet sie nie ogladajac. Chodzi też do LittleGym I tez idzie bez problemu sama na sale. Mam nadzieję, że tu będzie podobnie.

Osobiscie tez wolałabym spedzać czas z nią, ale nie jest mi to pisane, wiec probuje zrobić co mogę najlepiej w sytuacji ktora mam :mryellow:

Jadzia, ale te Twoje dzieci sliczne! Fajnie sie Ignas rozwija :-D

kml, trzymam kciuki by sie jednak udalo I za zdrowko dla Ciebie I Igi tez! A wiesz juz jak bys sie chciala przekwalifikowac? Masz jakies preferencje?
Na czym polega diagnozowanie zaburzonej integracji? Co bylo sygnalem, ze cos jest nie tak (oprocz tej listy co ja juz wypisalas :-> co bylo punktem zwrotnym) I na czym beda polegac dalsze badania?

Jadzia - 2017-03-16, 15:28

kml, mówisz 30 lat i brak doświadczenia...o mnie piszesz? ]:-> Trzymam za Ciebie kciuki! Wszystkiego można się nauczyć i zdobyć doświadczenie, ważne tylko żeby znaleźć odpowiednią pracę.
Sama wpadłaś na trop o problemach integracji sensorycznej czy jakiś lekarz zwrócił na to uwagę?
Jagna w szkole niby ok. Tzn radzi sobie z programem świetnie, jest zadowolona, chętnie chodzi, chętnie szerzy wege propagandę ;-) itd Ale nadal mocno spina się i kontroluje w szkole, co skutkuje potem krzykiem na nas i na Ignacego. Nie jest to ani dla niej ani dla nas łatwe.
Kamyk, jeśli Natalka chętnie odnajduje się samodzielnie w innych zajęciach to pewnie w przedszkolu też jej się spodoba. Napisz w przyszłym tyg jak wyglądały pierwsze dni.

kml - 2017-03-16, 19:58

Kamyk kiedy Wy znajdujecie czas na zajęcia dodatkowe. Super :)

Kamyk napisał/a:
A wiesz juz jak bys sie chciala przekwalifikowac? Masz jakies preferencje?

Szczerze to nie wiem, bo ja do siedzenia przy komputerze 8 czy więcej godzin się chwilowo nie nadaję i to mi bardzo zawęża wybór. Myślałam o jakimś doradztwie handlowym. No chyba, że jeszcze coś odkryję.
Kamyk napisał/a:
Na czym polega diagnozowanie zaburzonej integracji? Co bylo sygnalem, ze cos jest nie tak (oprocz tej listy co ja juz wypisalas :-> co bylo punktem zwrotnym) I na czym beda polegac dalsze badania?

Diagnoza SI to wywiad z rodzicem + ankiety + ocena terapeuty (po kilku spotkaniach) i chyba u starszych dzieci też jakieś testy. Iga na razie jest przed diagnozą oficjalną. Nie było punktu zwrotnego. Już rok temu chciałam iść z nią do psychologa, ale usłyszałam, że jest za mała (a o terapeutach SI nie wiedziałam i niestety nie zostałam pokierowana). Jej zachowania były po prostu dla mnie niepokojące, nie umiałam znaleźć przyczyn, poradzić sobie z nimi i jej pomóc, a że z natury jestem uparta i sceptyczna, to nie uwierzyłam w diagnozy typu, ze to normalne w jej wieku i wystarczy, ze dam jej wsparcie/miłość itd. albo że brak jej dyscypliny ;) Na pewno tych objawów było więcej, być może by to wyszło w szkole, a może by się wytrząsła do porządku i minęło by samo ]:-> Ona lubi zabawy pomocne w terapii SI, a ja to wyłapywałam i często proponowałam + w złobku mieli akurat bardzo dużo zajęć, które jej na pewno pomogły.

Jadzia napisał/a:
kml, mówisz 30 lat i brak doświadczenia...o mnie piszesz? ]:-> Trzymam za Ciebie kciuki! Wszystkiego można się nauczyć i zdobyć doświadczenie, ważne tylko żeby znaleźć odpowiednią pracę.

Ja to wiem, ale kto mi pracę da. Chyba każdy pracodawca jeśli ma wybór, to wybierze osobę z doświadczeniem, a teraz to już dzieciaki w liceum pracuję.
Jadzia napisał/a:
Sama wpadłaś na trop o problemach integracji sensorycznej czy jakiś lekarz zwrócił na to uwagę?

Ta lekarz, wiadomo przecież że matki panikują, a dzieci to są rozpuszczone w tych czasach :P
Jadzia napisał/a:
Jagna w szkole niby ok. Tzn radzi sobie z programem świetnie, jest zadowolona, chętnie chodzi, chętnie szerzy wege propagandę ;-) itd Ale nadal mocno spina się i kontroluje w szkole, co skutkuje potem krzykiem na nas i na Ignacego. Nie jest to ani dla niej ani dla nas łatwe.

Bidulka, Wy też :*

koralina1987 - 2017-03-22, 17:31

Dziękuję za życzenia zdrowia...wciąż aktualne i pożądane bo Lila dzis wróciła do przedszkola po 2.5 tyg.w domu z choroba. Niestety Tym razem musial być juz antybiotyk.
Bunt na pokladzie okropny. Dzia rano byla awantura bo spadła jej temperowka i to JA mialam podniesc. Koniecznie ja. Ona nie moze. I ryk krzyk i w efekcie kopniecie krzesełka. Oczywiście tłumaczę, rozmawiam, zachecam ale czasami NIC to nie daje. Druga strona? Wszystko chce robić sama...uff bywa ciężko. Ale najwaŻniejsze żeby była zdrowa bo uwielbia przedszkole i dzieci.
W ramach pocieszenia od siedzenia w domu byłyśmy na sesji.
Lila ma 2.5 roku wazy 12.5 kg i ma 87 cm wzrostu. 16 zebow. Buty rozm.22. Ubranka 92/98.

zlotooka - 2017-03-28, 22:13

koralina1987, współczuję i tulę, u nas też tak było dokładnie na 2,5 roku, ale chyba jest lepiej? Tak stwierdzam z perspektywy czasu.

kml, powodzenia w szukaniu pracy, mam nadzieję, że znajdziesz coś "swojego"!

Kamyk, powodzenia dla Natalki w p-kolu. Na pewno będzie dobrze!

Jadzia, piękne masz dzieci :-)

U nas bez większych rewolucji, w zasadzie niewiele się zmieniło przez ostatnie 2 m-ce tzn od mojego ostatniego posta... Zosinka nadal twierdzi, że jest bobasem (który urósł), dzisiaj stwierdziła, że nie będzie chciała cycula jak będzie duża, czyli jak będzie miała 5 lat :shock: Może wytrzymam :lol: A tak na serio, cyca po prostu ubóstwia, w nocy w sumie nie ma problemu o ile nie ma kataru (ciumka sobie tylko nad ranem i czasem raz w nocy), ale w dzień traktuje to jako mamo-unieruchamiacz co mnie często szalenie męczy :-? Tzn woła cyca jak np ja coś robię (czyli dość często). Ale, ale: etap mama-mama-mama na razie w odwrocie, uwielbia gonitwy i szaleństwa z tatą, wita go z uśmiechem i hasłem "jesteś! super!", bardzo ją ciągnie do dziadków i chętnie spędza z nimi czas, ośmieliła się też trochę w stosunku do innych. Kilka razy w tygodniu bawi się po 1-2 godzinki z sąsiadem-rówieśnikiem, zupełnie odmienne temperamenty, ale dają radę :-> A już sezon placu zabaw się zaczyna, więc będzie więcej z dziećmi obcować.

Czy są tu jeszcze jakieś nie odpieluchowane Żuczki? Nasz Księżniczka powoli, powoli daje się przekonać do nie zakładania "piluchy", zazwyczaj na pół dnia, ale za nic nie chce włożyć majtek 8-) Woli getry bezpośrednio na pupę (bo ona jest za mała na majty, bobasy nie noszą majtów :-P ) Żadnych wpadek nie ma, oprócz razu, gdy nie założyłam jej pieluchy na drzemkę (nie przejęła się na szczęście)

Ach, no i gada, gada, śpiewa, rymuje! Żartuje, rozśmiesza nas... Liczy do sześciu. Udaje że czyta. Bawi się sama! (czasem) Buduje z klocków. Gotuje na niby. Robi imprezki :mrgreen: Bawi się niewidzialnymi zabawkami ("nanibnymi"). Wymyśla historie. Ucieka przed niewidzialnymi potworami (co szalenie ją bawi) A! No i rysuje ludziki! Z rękami, nogami, głową i włosami :-o Całkiem sama!
Jest przesłodka i najcudowniejsza :mryellow: :mrgreen: (oczywiście jak i pozostałe Żuczki!!!)

koralina1987 - 2017-03-29, 08:16

zlotooka, fajnie się czyta o Zosi, ale jakże brak nam tu zdjęć księżniczki :D
Lila odwrotnie, ona jest duża, i tylko czasami chce udawać bobasa, wtedy przytula się do cyca (mimo, że już dawno nie cycujemy) i udaje że pije i płacze ;) ale to trwa nanosekundę, bo zaraz już jest duża. Zauważyłam właśnie ostatnio, że zachowuje się tak jak prawdziwe dziecko, jak idziemy to ona podskakuje, robi obroty, podśpiewuje. Uwielbiam na to patrzeć :D My pieluchy używamy tylko na noc, w przedszkolu Lila mówi paniom, że chce siku, w aucie też (wozimy w aucie wiaderko takie do piasku i w razie potrzeby sika do niego), jedynie na noc zakładam pieluchę, ale planuję przez wakacje popracować nad tym :lol:

panikanka - 2017-03-29, 22:34

zlotooka napisał/a:
nie będzie chciała cycula jak będzie duża, czyli jak będzie miała 5 lat

Haha to się nazywa Długie Karmienie Piersią :mrgreen:
zlotooka napisał/a:
Czy są tu jeszcze jakieś nie odpieluchowane Żuczki?
Tak :oops: Z wielkim bólem udaje mi się czasem puścić S bez pieluchy, na kibel siada 1x w miesiącu jak ma taki kaprys sam, bo za namową za nic w świecie. Trudno zostanę najwyżej producentem pieluch w rozmiarze 7 bo niedługo na to wielkie dupsko nic innego się nie zmieści
zlotooka napisał/a:
Robi imprezki
;-) Kiedy mogę wpaść?
kml I jak w temacie pracy?
koralina1987 Twoja Lila taka dorosła już :-)

Kamyk - 2017-03-30, 16:52

kml, jak odkrycia w obaszarze pracy?

Jak Iga? Macie oficjalna diagnoze?

koralina1987, zdrowka! Fajne zdjecie.

zlotooka, u nas pieluch nie ma. Za to Natalka dzieli z Zosia zamilowanie do Mlekunia od mamy oraz udawania Dzidziusia :lol: Zalacz jakies zdjecie Zosi ;-)

Przedszkolna przygoda Natalki zaczela sie rewelacyjnie. Natalka idzie bez oporow (choc zdarzaja sie teksty Pojde jutro, czy Pojedzmy gdzies indziej, niemniej po dojechaniu na miejsce bez problemu idzie z dziecmi). Zaczela duzo wiecej jesc. Spi w przedszkolu, a po powrocie zasypia miedzy 19, a 20. Zaczela uzywac zwrotow angielskich. Ja jestem nastawiona do przedszkoli mocno sceptycznie I najchetniej bym sama z nia siedziala, ale musze przyznac, ze przedszkole nam wszystkim sluzy :lol:

zlotooka - 2017-03-30, 21:46

No to zdjęcia.

Zosia + narysowany przez nią jeden z ludzików (to akurat miała być babcia Krysia :-P )

amylee - 2017-04-05, 20:54

Czasem podczytuje...u nas wszystko ok, jest suuuuper.
Ale...zaczęłam prace kilka dni temu w stowarzyszeniu, które prowadzi żłobki. No i jakoś się łapie różne kontakty....i....Pani dyrektor jednego z (nie naszych) przedszkoli widzi, jak wege dzieci wcinają mięso i nie informuje o tym rodziców. One ponoć płaczą, jak nie mogą zjeść mięsa,a ona dla spokoju daje i nie mówi.
Wtf....se myślę,a potem pod razu, co to będzie? I czy naprawdę dziecko płacze za mięsem?

strzyga - 2017-04-05, 21:10

Pokażemy się bo dawno nas tutaj nie było. F niedługo będzie miała 2 i pół roku, odkąd skończyła półtora buzia jej się nie zamyka i gada jak najęta. Recytuje wierszyki, śpiewa, liczy chyba już do ośmiu albo i więcej. Nadal wpatrzona w starszego brata, naśladuje go w czym tylko może. Raczej pogodna chociaż potrafi zrobić awanturę. Ma silny instynkt opiekuńczy, uwielbia małe przytulanki (koniecznie muszą to być maluszki). Od kilku tygodni nie nosi pampków, zakładamy tylko na noc ale to profilaktycznie bo pielucha rano zwykle jest sucha. Kocha książeczki. Bardzo samodzielna, gdy się jej w czymś pomoże przerywa czynność i zaczyna od nowa... Zapisałam ją do przedszkola od września. Teraz jeszcze zostaje z nianią. To by było tak w skrócie :)
panikanka - 2017-04-05, 22:01

amylee napisał/a:
Wtf....se myślę,a potem pod razu, co to będzie? I czy naprawdę dziecko płacze za mięsem?
Też się zastanawiam jak to będzie jak Staś pójdzie do przedszkola, choć pociesza mnie fakt, że w grupie 4 czy 6 dzieciaków wege :roll:
strzyga śliczna dziewuszka :-D Liczy do 8 ? :shock: Spadłam z krzesła WOW :-D

Jadzia - 2017-04-09, 07:28

Kamyk, super, że Natalce się podoba. A początki przedszkola to chyba dla każdego rodzica ciężki okres. Mam nadzieję, że Ciebie przedszkole również nie rozczaruje. Nic przyjemnego gdy dziecko jest placówką edukacyjną zachwycone, a rodzic jest wściekły np na zasady tam panujące (przerabiałam to z J.).
amylee, jakoś kompletnie nie wierzę w opcję: "dzieci płaczą jak nie dostają mięsa" (może nie wiedzą co jedzą albo są ciekawe innego jedzenia). Moja córka odkąd miała jakieś 2,5 roku reaguje obrzydzeniem na widok mięsa gdziekolwiek i mówienie o nim. I. zaczyna zachowywać się podobnie. Ostatnio zagląda ludziom to koszyków w sklepie i komentuje ze zdziwieniem jak widzi mięso/ryby; dopytuje czy coś jest mięsem itd. Wygląda to tak jakbym w domu jakiś wege-teror prowadziła ;-)
strzyga, o rany, ale Frania wymiata z tym liczeniem. Duża i śliczna dziewczyna z niej :)
zlotooka, charakterna ta Twoja Zosia na zdjęciach :-D A ludzikiem jestem oczarowana :)

amylee - 2017-04-09, 16:23

Jadzia, mi tez średnio się chce wierzyc, jednak w każdej bajce jest ziarno prawdy. Chociaż słyszałam to od oosby, ktora jesli juz otwiera buzie w dyskusji, to ZAWSZE w kontrze.
Naszła mnie refleksja, jak tu przetrawic jedzenie miesa przez dziecko....a w razie co jakos bedzie trzeba.

W ogole chodze do roboty, miejsce super, 99% spoko ludzi. I ina jedna:...a moja znajoma po 15latach zaczela jesc mieso i jej smakuje...ooo,nie jesz? Ja jem bo one (zwierzęta) i tak by umarly....A mieso trzeba zastapic....a wege dania sa nudne, trzeba wymyslac......O jezusie. K...k.k.k....mac. laska lubi pogadac, a najwiecej na temat, na ktorym kompletnie sie nie zna. Przylazla do nas z urzedu. I jak tu nie wierzyc w stereotypy :-)

A w ogole to pracuje tearaz przy otwarciu mega hiper fajnych zlobkow, jeden juz dlugo funkcjonuje, kolejka do zapisow, jak za komuny. Dzieci zaopiekowane, jak przez rodzicow (no, dobra, az tak to nie), swietne zajecia, wszystko (poza dieta) na plus. Szkoda, ze nie.ma.miejsc, bo bym miala corke pietro nizej ;-)

amylee - 2017-04-09, 16:23

Jadzia, mi tez średnio się chce wierzyc, jednak w każdej bajce jest ziarno prawdy. Chociaż słyszałam to od oosby, ktora jesli juz otwiera buzie w dyskusji, to ZAWSZE w kontrze.
Naszła mnie refleksja, jak tu przetrawic jedzenie miesa przez dziecko....a w razie co jakos bedzie trzeba.

W ogole chodze do roboty, miejsce super, 99% spoko ludzi. I ina jedna:...a moja znajoma po 15latach zaczela jesc mieso i jej smakuje...ooo,nie jesz? Ja jem bo one (zwierzęta) i tak by umarly....A mieso trzeba zastapic....a wege dania sa nudne, trzeba wymyslac......O jezusie. K...k.k.k....mac. laska lubi pogadac, a najwiecej na temat, na ktorym kompletnie sie nie zna. Przylazla do nas z urzedu. I jak tu nie wierzyc w stereotypy :-)

A w ogole to pracuje tearaz przy otwarciu mega hiper fajnych zlobkow, jeden juz dlugo funkcjonuje, kolejka do zapisow, jak za komuny. Dzieci zaopiekowane, jak przez rodzicow (no, dobra, az tak to nie), swietne zajecia, wszystko (poza dieta) na plus. Szkoda, ze nie.ma.miejsc, bo bym miala corke pietro nizej ;-)

amylee - 2017-04-09, 16:23

Jadzia, mi tez średnio się chce wierzyc, jednak w każdej bajce jest ziarno prawdy. Chociaż słyszałam to od oosby, ktora jesli juz otwiera buzie w dyskusji, to ZAWSZE w kontrze.
Naszła mnie refleksja, jak tu przetrawic jedzenie miesa przez dziecko....a w razie co jakos bedzie trzeba.

W ogole chodze do roboty, miejsce super, 99% spoko ludzi. I ina jedna:...a moja znajoma po 15latach zaczela jesc mieso i jej smakuje...ooo,nie jesz? Ja jem bo one (zwierzęta) i tak by umarly....A mieso trzeba zastapic....a wege dania sa nudne, trzeba wymyslac......O jezusie. K...k.k.k....mac. laska lubi pogadac, a najwiecej na temat, na ktorym kompletnie sie nie zna. Przylazla do nas z urzedu. I jak tu nie wierzyc w stereotypy :-)

A w ogole to pracuje tearaz przy otwarciu mega hiper fajnych zlobkow, jeden juz dlugo funkcjonuje, kolejka do zapisow, jak za komuny. Dzieci zaopiekowane, jak przez rodzicow (no, dobra, az tak to nie), swietne zajecia, wszystko (poza dieta) na plus. Szkoda, ze nie.ma.miejsc, bo bym miala corke pietro nizej ;-)

kml - 2017-04-25, 22:24

Kamyk u mnie bez zmian, czyli beznadziejnie. A diagnozy oficjalnej nie mamy, bo to przecież trzeba czeeekać, bo kolejki są. Wrrrrr.

Iga nie dostała się do wybranego przeze mnie przedszkola, bo nam punktów brakło. Zapisałam ją do innego, ale nie podoba mi się tam. Będę musiała jej sama gotować i musi być odpieluchowana, więc jest szansa, ze w ogóle nie pójdzie. Super. Jakbym miała mało problemów.

Zaskoczyłyście mnie, że Wasze dziewczyny są "Dzidziusiami". Mi tak nie wolno na Igę powiedzieć, mała tez odpada. Codziennie prosi mnie żeby jej nie zakładać na noc pampersa i nie jest zachwycona faktem, ze się jej nie udaje wytrzymać na sucho do rana.

koralina1987 zlotooka cudne dziewczyny macie :)

Jadzia, a ja wierzę, że dzieci domagają się mięsa. Ja próbowałam z Igą ostatnio o tym rozmawiać, to ona uważa, ze nie je mięsa, bo jest mała i będzie jadła jak urośnie. I będzie jadła krówki i świnki, a kotka nie. I pewna jestem, ze nikt z nią o tym nie rozmawiał i do głowy nie wciskał. Także ja tylko czekam aż mi powie, ze chce zjeść mięso.

panikanka - 2017-04-26, 23:35

kml napisał/a:
i musi być odpieluchowana
o jeny, myślałam, że tylko u mnie takie sztańskie zasady, też się boję że nie zdążę do po wakacjach. Jak to zrobić się pytam? Na siłę?
kml - 2017-04-27, 10:41

panikanka napisał/a:
kml napisał/a:
i musi być odpieluchowana
o jeny, myślałam, że tylko u mnie takie sztańskie zasady, też się boję że nie zdążę do po wakacjach. Jak to zrobić się pytam? Na siłę?

Wywalić pieluchy :-P W dzień to bym ja pewnie odpieluchowała, tylko Iga w domu nie śpi w dzień, także poniekąd mam zadanie utrudnione ;)

panikanka - 2017-04-27, 22:52

kml napisał/a:
Wywalić pieluchy
jest to jakiś pomysł. Na razie ubieram mu tylko na noc i na dwór. Eh, ale mu w ogóle za nic nie przeszkadza robienie na podłogę :roll: czuję się czasme jak matka patuska
strzyga - 2017-04-28, 07:05

panikanka, wygląda na to, że nie dojrzał jeszcze do odpieluchowania. Ja bym poczekała, masz jeszcze czas. Może w wakacje się uda. Wywieranie presji w tej kwestii na dziecko przynosi efekty odwrotne do zamierzonych. Tak, że postaraj się wyluzować ;-)
koralina1987 - 2017-04-28, 09:37

kml, ale któż to wie, że Iga ma pieluchę na noc zakładaną, w przedszkolu przecież na noc nie zostaje :D dla mnie skoro w dzień nie nosi to odpieluchowana i już.

U nas w związku z tą cholerną dobrą zmianą nie ma miejsc dla 3latków w przedszkolach i robimy twory przedszkolne w szkołach, żeby rocznik 2014 miał gdzie się podziać, więc na 90% Lila od września będzie chodziła do grupy przedszkolnej w szkole w której pracuję. :roll:

kml - 2017-04-30, 20:47

panikanka napisał/a:
kml napisał/a:
Wywalić pieluchy
jest to jakiś pomysł. Na razie ubieram mu tylko na noc i na dwór. Eh, ale mu w ogóle za nic nie przeszkadza robienie na podłogę :roll: czuję się czasme jak matka patuska

Moja Iga to samo, zlała się w majty, siedzi w kałuży i ani myśli wstać ;) Ale minęło i teraz jej przeszkadza.
koralina1987 napisał/a:
kml, ale któż to wie, że Iga ma pieluchę na noc zakładaną, w przedszkolu przecież na noc nie zostaje :D dla mnie skoro w dzień nie nosi to odpieluchowana i już.

Ale w dzień w przedszkolu tez śpią :/ Wzięłam się za noc i już pierwsza na sucho, ale z jedynym wysikaniem. Znów wstawanie w nocy ;)
koralina1987 napisał/a:
U nas w związku z tą cholerną dobrą zmianą nie ma miejsc dla 3latków w przedszkolach i robimy twory przedszkolne w szkołach, żeby rocznik 2014 miał gdzie się podziać, więc na 90% Lila od września będzie chodziła do grupy przedszkolnej w szkole w której pracuję. :roll:

U nas też jest mało miejsc, a najbardziej denerwuje mnie, że za 2 lara będzie kolejna dobra zmiana i Iga będzie musiała iść wcześniej do szkoły :/

Mamamagda - 2017-05-02, 17:16

Heeeej dziewczyny!

Ktos nas tu jeszcze pamieta? :-) Widze ze Zuczki pieknie urosly, zdrowe, sliczne i madre :-)

Moj harpaganik Maja tez urosl, chyba maltanski klimat jej sluzy :-)
Ma prawie metr wzrostu, mega dlugie nogi (spodnie kupuje rozmiar 104) ale jest szczupla i zgrabna.

Nie nosi pieluch od pazdziernika, od stycznia tez w nich nie spi.
Chodzi do maltanskiego zlobka i rozumie wszystko po angielsku.

Rozwoj mowy srednio, tzn mowi troche w dwoch jezykach, ale mamy terapie z logopeda z Polski (przez skypa) bo mowi malo zrozumiale (tzn ja ja rozumiem no ale to ja :-P

Jest bardzo spoleczna, ma duzo znajomych i przyjaciol, zna sie z sasiadami i sprzedawcami ze sklepow. Jest przebojowa i odwazna, ale miewa akcje przyklejenia do mnie :-)

Od stycznia, kiedy skonczyla 2,5 roku juz jej nie karmie, maialm dosc - odstawianie poszlo nadzwyczaj spokojnie i szybko.

Maja pieknie tanczy i spiewa (melodie bo slowa to sobie wymysla), rysuje glowonogi i sloneczka :-)
czesto bawi sie ze jest pieskiem albo kims innym, albo ze my to babcia i dziadek albo ze jestesmy rodzinka potworow :-P Liczy po polsku i angielsku do 5 a czasem do 10 (ale nie wymawia super dokladnie)

Ogolnie jest mocno samodzielna, umie sie ubrac i rozebrac, sama korzysta z nocniczka albo toalety, sama myje rece, pomaga mi w kuchni, szaleje na hulajnodze i biegowce, wspina sie na barierki na placu zabaw i wchodzi na najwyzsze konstrukcje.

Emocjonalnie bywa roznie, ostatnio ma faze krzykow bez powodu (tzn po prostu krzyczy i piszczy bardzo glosno) i ogolnego szalenstwa. Przelata sie to z mega slodycza i spokojna samotna zabawa.

Krejzi, mowie Wam :-P

Pozdrawiamy wszystkie Zuczki i ich mile mamy :-)

koralina1987 - 2017-05-29, 19:46

Hop hop jest tu ktos? Jak tak rekrutacje do przedszkoli? Udalo sie do fajncyh panstwowych dostac? Ja tak jak juz pisalam wcześniej zapisalam Lile do nas do szkoly. Bedzie oddzial 3latkow po raznpierwszy przy szkole bo do tej pory były tylko zerówki, ale wychowawstwo dostala moja dobra koleżanka bardzo zaangażowana w pracę wiec oddaje tam Lile od wrzesnia ze spokojem.
Jakie plany na wakacje? My polskie morze....licze na cud i wzmocnienie odpornosci....

zlotooka - 2017-05-29, 22:10

Mamamagda, buziaki dla szalonej Mai :-D

koralina1987, melduję się :-) My na razie o p-kolu nie myślimy, Zosia jeszcze co najmniej pół roku zostanie pod opieką cioci. Szczerze mówiąc, temat p-kola mnie jakoś przeraża... Ale na razie na szczęście nie czujemy potrzeby ani presji, żeby się nim zainteresować.

Kamyk - 2017-05-30, 08:28

zlotooka, ale fajny ludzik narysowany przez Zosie.

kml, co u Ciebie? Jakies slonce na horyzoncie?

Mamamagda, super Was znow zobaczyc. Maja przesliczna I jaka zlota :-) Jak bedziecie kiedys w Krakowie to dajcie znac!

koralina1987, ciecze sie, ze Wam sie tak poztywnie rozwiazala sytuacja przedszkola. My jedziemy do Rewala, a Wy gdzie?

U nas sielanka. Natalka dalej ochoczo chodzi do przedszkola. Na topie zabawkowym sa kucyki, a w dyskusjach ostatnio pojawil sie temat smierci I tak dzisiaj rano powitala mnie pytaniem "mamo, a kiedy Ty umrzesz?"

Lady_Bird - 2017-05-30, 10:35

hej!

u nas wyniki będą 8.czerwca. MUSI się Ziemo dostać do p-kola, do którego chodzi jego starsza siostra, no musi:)

Pochwalę się, że wczoraj skończyłam studia podyplomowe, obroniłam się i w końcu zeszło ze mnie ciśnienie, chwilę na odpoczynek mam. Nie mogę uwierzyć, że dałam radę to zrobić:)

Kamyk, kiedy będziesz w Rewalu?Toż to rzut beretem od mojej rodzinnej wiochy. My mamy wolny lipiec i chyba wylądujemy tradycyjnie u dziadków;)

Dziewczyny, czy któraś z Was jeszcze karmi piersią?;) Czy zostałam sama?
I czy tylko my w pieluchach nadal?Strasznie ten mój synuś oporny...:)

Lady_Bird - 2017-05-30, 10:39

Zapomniałam dodać, że wspaniałe macie córy!:-)
panikanka - 2017-05-30, 10:49

Kamyk o mamo ale fota :shock: królewska :-D
Lady_Bird z tego co wiem to dużo mam tu jeszcze karmi, ja też, a pieluchy też mamy jeszcze w użyciu, choć są jakieś mikro przebłyski nadzieji na odpieluchowanie wcześniej niż w zerówce.

Stach też idzie do przedszkola, Montessori, które o dziwo nie pochłonie połowy naszych dochodów ;-) , Byliśmy na biwaku integracyjnym dla rodzin z przedszkola, było ognisko, gotowanie zupy z pokrzywy, dzieciaki same nosiły wodę, zbierały pokrzywy, Stach kręcił kluski z mąki i wody :mrgreen: była też wycieczka piesza, którą Stasiu przeszedł prawie całą na naszych rękach :roll: poznaliśmy wychowawcę, generalnie fajny klimat i strasznie się cieszę, że będzie chodził do takiego fajnego przedszkola, ciekawe czy on się będzie cieszył tak samo mocno :mrgreen:

Kamyk - 2017-05-30, 12:38

Lady_Bird, bedziemy w Rewalu od 10 do 23 lipca - hahaha skoro nie udaje sie spotkac w krakowie to moze sie uda nad morzem :mryellow:

Gratulacje podyplomowki! Trzymam kciuki za miejsce w tym samym przedszkolu!

Ja Mloda nadal karmie, choc juz bardzo sporadycznie poza domem, bo jest to dla mnie dosc niekomfortowe. Myslalam, ze mam wieksza zlewke na to co inni mysla :oops:

Wyglada na to, ze Zuczki to szczesciarze same fajne przedszkola nam sie trafiaja :-D

koralina1987 - 2017-06-02, 08:06

My do Niechorza już od 24 czerwca więc jesteśmy na etapie intensywnego odliczania :D
Od kilku dni mamy nowego domownika - kota o imieniu MARK, oczywiście Lila wybrała imię. Na początku jak widać na zdjęciu było małe przerażenie gdy skakał i drapał, ale teraz już się zakumplowali, nawet zasypiają razem :)

kml - 2017-06-05, 17:09

Mamamagda te piski i niewyraźną mowę bym powiązała i skonsultowała z teapeutą SI, takie zboczenie ;)

Kamyk napisał/a:
kml, co u Ciebie? Jakies slonce na horyzoncie?

Jeden promyk ;) Znalazłam pracę, mam nadzieję, że to początek wychodzenia z dołka, bo ciężko mi bardzo. Iga nie pomaga zbytnio ;)

Pięknie Natalka wygląda na tym zdjeciu. Masz może więcej ujęć z tej sesji?
Niedawno uśpiłam kota, więc Iga też cały czas pyta kiedy umrzemy i pójdziemy do kotka ;)

Lady_Bird
Gratulacje!

panikanka - 2017-06-05, 20:09

O mamo, właśnie zauważyłam jakie mam duże dziecko, warto wpaść czasem na wegedzieciaka i zerknąć na suwaczek :shock:
Kamyk - 2017-06-06, 07:06

koralina1987, a do kiedy zostajecie?

kml, super, ze znalazlas prace? W kierunku, w ktorym szukalas, czy jakas zupelnie nowa droga?

Zdjec z sesji bedzie wiecej, ale pewnie je dostane za jakies 2 tygodnie.

Paulis - 2017-06-06, 21:11

Cieszę się, że wątek nadal żyje i że mogę poczytać, choć w skrócie jak się miewają Żuczki i co u was słychać :-) .

U nas w miarę dobrze. Nie karmię Leosi od stycznia czyli w sumie karmilam 35 miesięcy :-) . Nadal nie chodzi do przedszkola i nie wiem do końca czy będzie czy nie, zobaczymy jak się nasze życie potoczy ;-) .
Poza tym ja nadal się ksztalcę. W sieprni wyjeżdżam na rozmowę kwalifikacyjną i jeśli mnie przyjmą do szkoły to będę się uczyć jeszcze przez 3 lata :-) .

Kamyk póki jesteście to może jakieś spotkanie przed waszymi wakacjami?

kml - 2017-06-06, 21:28

Kamyk napisał/a:
kml, super, ze znalazlas prace? W kierunku, w ktorym szukalas, czy jakas zupelnie nowa droga?

Ech niestety ta sama branża, w której pracowałam. Ale jak mnie praca znalazła, to głupio było nie przyjąć ;) Nowa droga to nie taka szybka sprawa, szczególnie jak się nie jest dyspozycyjnym. Zobaczymy.
Kamyk napisał/a:
Zdjec z sesji bedzie wiecej, ale pewnie je dostane za jakies 2 tygodnie.

Czekam :) Nie wiem czy pisałam, ale jakiś czas temu rozpoczęłam kurs foto i teraz to mi dopiero fiś na zdjęcia urósł, ale moje kompletnie mi się nie podobają, widzę masę mankamentów ;)

Paulis zdradź co to za szkoła :)

Kamyk - 2017-06-07, 07:26

Paulis, chetnie :-) Ten weekend odpada, bo sobote jestem w Wawie, a w niedziele lece do Sloweni. W przyszla sobote mam jakis rodzinny festyn w pracy :roll: Za to przyszla niedziela I dwa kolejne weekendy w pelni dyspozycyjne :mryellow:

Przylaczam sie do pytania kml, jaka szkola?

kml, z mojego doswiadczenia wynika, ze duzo wazniejszy od branzy czy kierunku jest zespol I szef, wiec trzymam kciuki bys trafila na super ludzi!
Zdjecia Igi wciaz wspominam, byly rewelacyjne! Czekam na jakies nowe fotki skoro warsztat wciaz sie polepsza ;-)

panikanka - 2017-06-15, 20:46

Dziewczyny dziś stwierdziłam, że jednak nie lubię dzieci i nie mam zamiaru zakładać rodziny, bo w chacie ciągle syf, brak czasu dla siebie, z meżem ciężko spokojnie pogadać, nie mówiąc już o bardziej zaawansowanej formie kontaktu. Więc się wypisuję. Stanisław od 2 dni nauczył się nowego słowa: ne-e. I powtarza je oczywiście milion razy/ minutę. Nie żeby wcześniej w ogóle nie używał zaprzeczenia, co to to nie, wcześniej było: y-y z tym że jedynie ze sto razy/minutę i jakoś mniej wk...ało. Dziś teściowa sie zachwycała:" pi pi pi jak ty ładnie mówisz nie". A tak poza tym to Chomik będzie miał rodzeństwo o roboczym imieniu: Kijanka. Więc może będzie dziewczynka z czego się ucieszę, bo wszystkie dziewczynki jakie znam są mniejsze, lżejsze (super do dźwigania), mniej ruchliwe (nie trzeba za nimi tak biegać), bardziej manualne niż sportowe (można się bawić z nimi siedząc a nie biegając). Jedyny mankament to wyższy ton pisków, ale to można rozwiązać stoperami do uszu.
strzyga - 2017-06-15, 21:44

panikanka, he he, rychło w czas :-P A dziewczynkę polecam więc wizualizuj jeśli możesz, to może Wam wyjdzie. Fakt, że czasem muczy ale o niebo spokojniejsza niż ten straszny łobuz, brat.
kml - 2017-06-15, 21:54

Kamyk napisał/a:
kml, z mojego doswiadczenia wynika, ze duzo wazniejszy od branzy czy kierunku jest zespol I szef, wiec trzymam kciuki bys trafila na super ludzi!

Niestety z moją wrodzona owsicą, ciężko mi wysiedzieć przed kompem 9h ;-) i chyba nigdy tego nie polubię. Także żywię nadzieję, że to już nie wróci :)
Kamyk napisał/a:
Zdjecia Igi wciaz wspominam, byly rewelacyjne! Czekam na jakies nowe fotki skoro warsztat wciaz sie polepsza ;-)

Warsztat się niekoniecznie polepsza, bo zadania domowe wypychają nas ze strefy komfortu, więc zdjęć jednoplanowych mam kilka, a reszta jeszcze jest kiepska ;) Pogadamy za rok :) Ostatnio akurat popełniłam takie.


hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/2-2.jpg.html]

hxxp://s805.photobucket.com/user/kmlz/media/IGA/3-2.jpg.html]

panikanka jak się wypiszesz to daj znać jak to zrobiłaś, hihihi :lol:
Gratulacje i nie chcę Cię martwić, ale moja córka Iga jest zdecydowanie bardziej energiczna i wykańczająca od większości chłopaków. A to wszystko w sukienusi w kwiatuszki :-P Także ja zamknęłam warsztat ;) Nie mam już zdrowia na kolejne dziecko.
Dziś jakiś chłopak w piaskownicy szukał swojej zabawki, jego tata mu mówi, że ma ta dziewczynka - on spojrzał na Igę, ona na niego, on w niebo, ona na niego, on się odwrócił i odszedł bez słowa. Łobuz dziewucha! Ostatnio się bawi z 7-9 latkami i rozstawia po kątach ;)

Kamyk - 2017-06-26, 19:34

kml, zdjecia jak od profesjonalisty, a Iga wulkan energi, temperament az wychodzi z fotek! Nie myslalas by zalozyc dzialalnosc i robic to na pelen etat? Masz smykalke i talent, super jestes w stanie oddac charakter (przynajmniej swojego dziecka ;-) )!

A to pare obiecanych fotek Natki

zlotooka - 2017-07-02, 22:06

Cześć Dziewczyny, tęskniłam :->

panikanka, gratulacje jeszcze raz! Niech Ci brzuch się lekko nosi a Kijanka zdrowo rośnie.

Kamyk, kml, piękne macie córki.

Zosia dziś skończyła 3 lata.
Nadal karmię ją piersią, ponieważ zamierzam do samoodstawienia, potrwa to pewnie jeszcze z 2 lata :-P Z pieluch wyszła zupełnie niespostrzeżenie, zakłada je jeszcze tylko do drzemek (w tygodniu, z ciocią).
Że jest absolutnie cudowna, to już pisałam, nie zmieniło się, zachwyca mnie co dzień swoją kreatywnością, inteligencją, wrażliwością i świadomością swoich uczuć i potrzeb (w tym przegoniła już mnie, na bank). Można z nią pogadać naprawdę o wszystkim, lubi żartować i rymować, nadal kocha jeść awokado i letnie owoce :-D Powoli zaczyna ośmielać się do dzieci, choć nadal traktuje je jak niebezpieczne dzikie stworzenia :-P
P-kole planujemy po 4-tych urodzinach. Teraz myślę, że za dużo stresów by nas to kosztowało...

strzyga - 2017-07-03, 07:17

Hej, fajnie Was widzieć :)

U nas dobrze. Franka odpampkowana, także w nocy. Poszło to bezproblemowo, bez żadnych nacisków z naszej strony, szybciej niż u brata.

Jest straszną gaduła, na placach zabaw często pytają nas zaskoczeni ile ma lat, że tak nawija. W wieku 1,5 roku już mówiła, jej brat zresztą też, mam teorię, że to zasługa czytania książek ;)

Na razie jest jeszcze z nianią ale idzie od września do przedszkola, tam gdzie Antek i nie może się już doczekać (ale czy jej entuzjazm nie osłabnie jak już pójdzie to nie wiem).

Coraz lepiej wyglądają jej zabawy z bratem. Tzn. ona od początku była w niego wpatrzona i strasznie do niego ciągnęła ale on do niej już nie :-P Teraz coraz częściej się zgodnie bawią, co bardzo mnie cieszy.

Odstawiłam ją w nocy, w ciągu dnia jeszcze karmię, chociaż dojrzewa we mnie myśl żeby to już zakończyć.

Byliśmy w czerwcu tydzień nad morzem, czeka nas jeszcze miesiąc wakacji w sierpniu.

Kamyk - 2017-07-03, 10:47

zlotooka, Sto lat dla Zosi! Jakies atrakcje w planach?

Tesknij czesciej ;-) Zosienka super wesoly Zuczek I jaka bujna zielen w tle :-)

Z tym samoodstawieniem to chyba jakies bajki, ja powoli przestaje w to wierzyc. Moja pol roku starsza, a najchetniej by pila tylko mleczko, mlekunio, mlenio, moze odmieniac przez wszelkie zdrobnienia :roll:

strzyga, super, ze fajnie sie ukladaj relacje miedzy rozenstwem. Bystra dziewczynka!

Veronique - 2017-07-04, 10:41

Kamyk napisał/a:


Z tym samoodstawieniem to chyba jakies bajki, ja powoli przestaje w to wierzyc. Moja pol roku starsza, a najchetniej by pila tylko mleczko, mlekunio, mlenio, moze odmieniac przez wszelkie zdrobnienia :roll:



No moja się odstawiła. Ciąża pewnie miała na to jakiś wpływ ale tendencje odstawiania widziałam zanim zaszłam w ciąże. W różnoraki sposób mi o tym komunikowała.
Rozmawiałam ostatnio z koleżanka która jest antropolożka i ona tez nie wierzy w samoodstawienie (sama odstawiła synka 1,5 rocznego), mówi ze nawet w prymitywnych plemionach mamy uciekają się do różnych sposobów (np smarowania sutków albo "wyjścia" na kilka dni) aby ich dzieci kilkuletnie się odstawiły. U nas nie musiałam nic kombinować, rozmowy, obopólna akceptacja...to wystarczyło...

Kamyk - 2017-07-04, 15:37

Veronique, ale Wy juz nad tym pracowalyscie od dluzszego czasu. Mysle, ze tu chodzi troszke o percepcje I to co postrzegamy jako somoodstawienie. W tych dniach co spedzalysmy wspolnie, Danika prosila o mleko duzo czesciej niz je dostawala. Ja od jakiegos czasu tez nie jestem juz skoro do karmienia na zadanie I np calkowicie wyeliminowalam karmienie poza domem bo zrobilo sie to dla mnie malo komfortowe. Takze w nocy jak sie budzi co 5 minut to zdarza mi sie powiedziec, ze juz wypila z obu piersi I ma isc spac. Jeszcze pol roku temu nie mialam problemu w znalezieniu lawki, czy dawaniu tyle bliskosci w nocy ile chciala. Hormony jednak zaczynaja mi grac inaczej, wiec nie zawsze mam ochote na dawanie jej piersi. Wiem, ze to jednak ja steruje tym jej odstawieniem, poprzez coraz wieksze ograniczanie oraz coraz mniejsza ilosc podawania Mlekunia na "zadanie".
Veronique - 2017-07-04, 18:20

Kamyk,

To fakt, Dani prosiła o częstsze karmienie w obecności Natalki, a ja czułam ze to wynika z tego ze Natalka pije wiec ona tez "musi" ;-) i karmiłam ja częściej niż zwykle ale tez faktycznie nie czułam ze chce jeszcze częściej wiec czasem odmawiałam ale nie wiazalo się to przecież z płaczem ani niczym podobnym (chyba ze mnie pamięć zawodzi) - ona to akceptowała.
Wiec dla mnie to była czysta kooperacja. Jakby Dani robiła histerie to bym oczywiście karmiła na zadanie.
Nocki próbowałam odstawiać w wieku 1,5 i potem 2 lat ale to nie działało na dłuższa metę wiec sama się w końcu w nocy odstawiła w okolicy 3 lat (w nocy). Potem nam zostało jedno karmienie do drzemki i pewnego dnia Dani stwierdziła ze ona tak już nie zaśnie, wiec jej zaproponowałam ze może w ogóle się nie karmmy. Ze zakończmy to. Ona powiedziała OK. Ja to widzę jako wspólna decyzje o odstawieniu, bo nie uciekałam się do różnych podejrzanych sposobów ani oszukiwania dziecka. Pod koniec mówiłam jej wprost ze mam dość.
A jeśli ona nie byłaby gotowa to przecież nie akceptowała by tego faktu?

Kamyk - 2017-07-05, 08:17

Veronique, :mryellow: no wlasnie ja chyba mialam jakies wyidealizowane pojmowanie samoodstawienia, gdzie wydawalo mi sie, ze dziecko w pewnym momencie przestanie sie mlekiem wogle interesowac, czy wrecz powie wole soczek :lol: Natalka, tak jak Dani nie zrobila nigdy dramatu z tego, ze gdy prosi o mleko to go nie dostanie. Mysle, ze gdybym jej dzisiaj oswiadczyla, ze nie dostanie juz wiecej ani kropelki to by histeri I dramatow tez nie bylo. Wiem tez jednak, ze sama za skarby swiata by z niego nie zrezygnowala I ze przedklada meleko nad kazde inne pozywienie (no moze poza zelkami :roll: :lol: ) wiec kloci mi sie to troche z moim pojmowaniem samoodstawienia. Nie widze sie jadnak karmioacej np 8-latki, a czas leci szybko, wiec mysli o odstawieniu pojawiaja sie coraz czesciej.
Paulis - 2017-07-05, 21:13

Piękne sesje i w ogóle wszystkie dziewczynki cudne i bardzo już duże :-)

Czasem jestem zaskoczona, jak duża jest już Leo i pomimo, iż jestem z nią przez cały czas już od 3,5 roku to nadal mnie to dziwi, kiedy tak urosła ;-)

Co do wątku karmienia i samodostawienia to tylko napiszę krótko o moich doświadczeniach. Ja już od jakiegoś czasu przed odstawieniem Leo odmawiałam karmienia np. w miejsach publicznych lub innych sytuacjch, które były dla mnie jakoś niekomfortowe. I Leo też nie miała z tym problemu. Natomiast, kiedy zaczęłam ją odstawiać (stopniowo i poprzedzone to było rozmowami i innymi przygotowaniami) to niestety była histeria i było to trudne dla niej i dla mnie także.
Zastanawiam sie czasem, co mogłam w tamtym momencie zrobić inaczej i czy to był w ogóle dobry moment na odstawienie, choć akurat wydawało mi się, że jest to najlepszy czas jaki w ogóle mógł być. Ale prawdopodbne jest też, że moje własne emocje odgrywały dużą rolę.

Poza tym u nas nadzchodzą zmiany. Zaczynam nową pracę od sierpnia, na etat, bo moja własna działalność wyglądała momentami jak wolontariat dawała mi ogrom satysfacji ale dużo mniej pieniędzy :D .

Leo od poniedziałku zaczyna adaptację w przedszkolu. Przeżywam to trochę, ale wybrałam dla niej kameralne, bliskościowe przedszkole NVC, w którym nacisk kładzie się głownie na rozwój emocjonalny, relacje a znacznie mniejszy na rozwój poznawczy, co jest dla mnie ważne i daje mi to poczucie bezpieczeństwa.

Gratuluję Wam Veronique i panikanka!

kml, też uważam, ze masz talent i żal z niego nie skorzystać w sposób profesjonalny ;-) .

Veronique - 2017-07-05, 22:20

Kamyk,

A rozmawiacie o tym z Natalka ze pewnego dni już nie będzie pila mleka itp? Czy ona w ogóle bierze taka opcje pod uwagę?
Ja jestem przekonana ze jakbym podjęła takie rozmowy z Danika np pół roku wcześniej to
nie byłoby szans na takie fajne odstawienie. Dani sobie sama redukowała karmienia, Ty widziałaś to tak ze ja jej odmawiałam jak wy byłyście - bo to generalnie nie była dla nas zwyczajna sytuacja ze Dani prosi o mleko kiedy chce w ciągu dnia i nie wynikało to z żadnego mojego grafiku czy trenowania jej, ona gdy miała okolo 1,5 roku po prostu sama zrezygnowała z karmien w ciągu dnia (karmilysmy się rano, do drzemki, po drzemce i wieczorem plus noc - także w całkiem niezłych ilosciach tez) ale tak poza tym Danika nie była tym już tak bardzo zainteresowana (oprócz przeziębień). Myśle tez ze Dani była bardziej zainteresowana od Natki jedzeniem samym w sobie. To tez pewnie miało /ma wpływ. Także ja sobie mogłam redukować ale w myślach, jeśli dla Daniki któreś karmienie było ważne to nie było opcji bym mogła cos zrobić z tym. Także to raczej ona miała kontrole. I powoli, powoli sobie zmniejszała. Aż doszłyśmy do punktu ze nasze potrzeby się zbiegły i obu nam pasowało odstawienie.
Dlatego postrzegam to w kategoriach samoodstawienia. Bo nie była zmuszona, trenowana, nie redukowałam nic na sile.
Ostatnio czytałam na forum "KP powyżej roku" gdy mama 5 latka miała wielkie wyrzuty bo zaproponowała mu odstawienie, ze go delikatnie słownie zachęcała i komunikowała swoje potrzeby. Ze to już nie będzie jego stu procentowa decyzja...ja myśle ze odwaliła kawał dobrej roboty karmic go tak długo ale prawo jak najbardziej ma by go "lekko zachęcać" do podjęcia tej dezycji.
Ja się trochę martwiłam na początku ciąży, co to będzie, czy bedzie tandem (czułam ze to nie dla mnie, obawiałam się karmienia w nocy niemowlaka i kilkulatki, wyczerpania - ale jeśli miałoby się to odbyć kosztem dramatu i histerii Daniki to bym poszła na tandem). Czekałam na rozwój sytuacji, komunikując Danice ze ja już wolałabym jej nie karmic, ze mogę ja przytulać, całować i ona tez może robić to kiedy tylko chce...poza tym tuż przed 3 cimi urodzinami wyrosły jej ostatnie piątki (czyli miała komplet zębów) i tak na prawdę wtedy przestała budzic się na mleko w nocy, dla mnie to się wszystko łączy w jedna całość, po prostu stała się gotowa na zaprzestanie picia maminego mleczka a mnie to jak najbardziej odpowiadało....
I na prawdę jestem wciąż zdziwiona ze już się nie karmimy. I szczeliwa ze tak to wyszło. I każdej dlugokarmicej mamie zycze takiego zakończenia (nawet sobie święto zrobiłyśmy) i do tej pory otwarcie rozmawiamy o tym i Danika mówi ze jej siostra lub brat będzie pila/pił teraz to mleko wiec akceptacja 100 procentowa jest z obu stron...

Kamyk - 2017-07-07, 07:38

Veronique, Super I troche zazdorszcze. Tez tego o czym piszesz czyli o tym z jaka checia Dani zajada inne ZDROWE pokarmy, nawet liscie salaty niczym kroliczek. I fakt, ze mala sugestia w jej strone o awokado przyslaniala w 100% mleczko :lol:
Czytajac Cie widze, ze musze odpuscic. Samo sie stanie, gdy bedzie mialo ;-) Chyba jednak pomimo mojej asertywnosci wplywa na mnie niedowierzanie WSZYSTKICH bliskich, ze jeszcze moge karmic. zlotooka, szkoda, ze nie jestes blizej bo przydalyby mi sie rozmowy z kims kto tez tak dlugo karmi :mryellow:

Paulis, wow praca! Powiedz cos wiecej :-) Nie dzwonilam bo ja wciaz prychajaca. Jakos mi Krakow nie sprzyja I wiecznie jestem zasmarkana.

Veronique - 2017-07-07, 20:14

Kamyk, ja myśle ze jesteś super woman, która ogarnia wszystko, wymagającą prace i cudowną córeczkę która karmiąc długo dajesz wszystko by zapewnić zdrowie na długie lata i ja osobiście myśle ze im dłużej tym lepiej. I tez rozumiem ze czasem masz dość bo ja tez miałam. Ciąża nam pomogła chyba...może Dani czuła ze nie jestem gotowa na karmienie dwójki i czuła jak silne jest to uczucie wewnątrz...i to jej pomogło bez żalu się odstawić....
Jakbyś mieszkała w innym kraju (np w Mongolii) to nie miałabyś takiej rozkminy, tam się często karmi do 5-6 roku życia. Także ja ściągam czapkę z głowy! I w razie czego jestem chętna na rozmowy o karmieniu bo dla mnie to wciąż świeża sprawa ze się nie karmimy.

Paulis, a na czym dokładniej to Wasze przedszkole "polega"? Ja się na tym w sumie nie znam ale mam wrażenie ze nasze (w którym Dani się adaptuje od 2 tygodni bardzo spokojnie i pozytywnie) tez jest bardziej ku relacjom niż rozowoju poznawczym.
Tam niewiele jest zajęć zorganizowanych, pt "wszystkie dzieci siadają teraz i robia cos" Miałam okazje poobserwować pierwszy tydzień i tam dzieci
- do godziny około 9:30 się schodzą i praktycznie do 10:00 zajmują się czym chcą: mogą malować, rysować (wszelkie prace manualne), bawić się gdzie chcą i czym chcą, wychodzić do innych sal, jeść o której chcą (każdy przynosi w plecaczku swoje śniadanie)
- "Grupy" są od 3 do 6 lat
- Pisze grupy ale drzwi do każdej sali (lub sal grupy) są otwarte i dzieciaki mogą się swobodnie przemieszczać po całym przedszkolu, odwiedzać dzieciaki z innych grup, ale w razie czego maja backup i oparcie w tym ze wiedza gdzie jest ich sala, grupa i ich panie
- Przedszkole jest na skraju lasu i ma wielki plac zabaw i w ciepłe dni mogą wychodzić kiedy chcą w sumie na zewnątrz, jest dla każdej grupy również wielki taras
- Około 10 jest 20-25 minutowa wspólna zabawa i pogadanka
- Potem wszystkie grupy wychodzą na zewnątrz i siedzą tam do obiadu i mogą się miksować między sobą, biegać po lesie, ale wrócić tez do środka i robia tam generalnie co chcą (przedwczoraj gdy wrocilam Danika podobnie jak inne dzieci biegała w samych majtkach (było 30 stopni) i stała z dzieciakami pod młynem wodnym i była cała w piasku od stop do głów i szczęśliwa ze hej
- Podczas adaptacji każde dziecko ma przyprasowana dla siebie opiekunkę/opiekuna (bo sa tam tez panowie - super chłopaki!) z która nawiązuje najbliższa relacje i spędza najwiecej czasu a potem w miarę upływu czasu otwiera się na innych opiekunów (samo decyduje kiedy), podczas tych dwóch tygodni widziałam jak Dani faktycznie nawiązała kontakt z przypisana do niej Bianką i na początku była obok niej cały czas a w tym tygodniu widzę ze coraz bardziej odchodziła od niej i spędzała więcej czasu z dziećmi bez jej bezpośredniego wsparcia

Raz w tygodniu spotykają się na sali gimnastycznej wszystkie dzieciaki (około 70-80) siedzą w wielkim kole i śpiewają, ktoś gra gitarze, ktoś na bebnach. Tzw rozśpiewane wtorki mają.
Dani bardzo spokojnie podeszła do wszystkiego. Tzn nie było szału "hurra przedszkole" ale tez nie było histerii i dramatu ze nie. Nie było płaczu dłuższego niż 2-3 min po moim wyjściu (i tylko 2 pierwsze dni gdy opuszczałam przedszkole). Dziś przyszłam i na pytanie Bianki jak było - usłyszałam "wunderbar" ;-)
Dani faktycznie stała gdzies pod drzewem uśmiechnięta i mieszała patykiem błoto, trawę i wodę mówiąc ze gotują zupkę z dziewczynami...
I na razie zostaje ok 2,5 h. Docelowo jej grupa jest "half time" wiec zazwyczaj będzie tak około 4 -5 h dziennie (w dwa dni na życzenie może zostać do 16). Ale to może jak się przyzwyczai i sama będzie chciała...
I fajne ze ma kontakt ze starszymi dzieciakami i jest tam jeszcze jedna utworzona w tym roku na próbę grupa "biedronek" w wieku 1-3, gdzie dzieciaki maja bardziej wszystko ubrane w jakieś jasne dla nich struktury, jest tam więcej opiekunek. Ale jak biegają na placu zabaw to razem ze starszymi i nie raz widziałam interakcje między 6 cioletnimi dziewczynkami i maluszkami z biedronek.
Dani najbardziej lubi dziewczynkę o imieniu Mariposa, która wkrótce kończy 4 latka. Mariposa tez bardzo zwracała na mnie uwagę jak pierwszych kilka dni siedziałam w tym przedszkolu, przynosiła mi zabawki i uśmiechała się do mnie.
Także ja jestem spokojna o miejsce w którym będzie spędzać kilka godzin dziennie. Jedyne co mnie martwi to to ze może już w marcu będziemy sie gdzies przeprowadzać do innego miasta i trzeba będzie opuścić takie fajne miejsce...

kml - 2017-07-08, 00:13

Kamyk napisał/a:
kml, zdjecia jak od profesjonalisty, a Iga wulkan energi, temperament az wychodzi z fotek! Nie myslalas by zalozyc dzialalnosc i robic to na pelen etat? Masz smykalke i talent, super jestes w stanie oddac charakter (przynajmniej swojego dziecka ;-) )!

Myślę o tym ;) Ten rok poświęcam na szkolenie, a co będzie później zobaczymy. Na razie realizuję się w nowej pracy ;)
Kamyk napisał/a:
A to pare obiecanych fotek Natki

Świetne, Natalka jest przeurocza.

Zazdroszczę Wam dziewczyny takich świetnych przedszkoli. Ubolewam bardzo, że Iga musi odejść ze żłobka w tym roku. A przedszkole, do którego jest przyjęta.... brrrr. Może nie będzie tak źle.

Paulis gratuluję pracy. Napisz coś więcej!

Veronique - 2017-07-09, 11:36

Kamyk napisał/a:
Veronique, o tym z jaka checia Dani zajada inne ZDROWE pokarmy, nawet liscie salaty niczym kroliczek. I fakt, ze mala sugestia w jej strone o awokado przyslaniala w 100% mleczko :lol:
.


Fakt, Dani je dużo zdrowych rzeczy ale niestety tez je mniej zdrowe. Ogólnie lubi jedzenie cokolwiek by to nie było (jedynie na mięso reaguje jak oparzona - gdy dla żartu H proponuje jej kawałek mięsa). Uwielbia wszelkie warzywa, owoce...ale tez czekoladę i różne rzeczy z pobliskiej piekarni np czekoladowe croissanty albo słodkie bułeczki :-/ .
Ale na szczescie nie rezygnuje ze zdrowych wiec jakos to przebolewam. Ostatnio np zjadała tego nieszczęsnego croissanta z czekolada a ja jadłam sobie talerz brokułów saute i zjadła mi spora cześć porcji zagryzając tym słodkawym croissantem.
Mniej jemy jaglanki teraz ale za to owsianka jest numerem jeden zawsze i wszędzie, takie zwykłe górskie płatki owsiane bez żadnych dodatków, kocha ja do tego stopnia ze gdy robie jej lody domowe prosi by tam dosypać owsianki i cieszy się ze będzie miała lody owsiankowe albo wczoraj piekłyśmy pizzę i Dani oczywiście komponując swoją malutka posypała wszystko i przyozdobila płatkami owsianymi.
Takze ona jest prawdziwym smakoszem (co potwierdza teorie blw), ale nie żarłokiem, zadziwia mnie jak ładnie potrafi mówić o niuansach smakowych, przyprawach, konsystencji, temperaturze tego co je, nie je obłędnych ilości (do tej pory nie jestem w stanie określić ile czego zjada i wypija), na palcach jednej ręki mogę policzyć produkty za którymi nie przepada, ma dni ze je więcej i dni ze je mniej... ale jest na 50 centylu od urodzenia i ciagle na nim pozostaje wiec myśle ze jest OK.

A jeszcze a propo owsianki, jedna z sióstr H która przeszła jakiś czas temu na weganizm wyczytała gdzies ze te owsianki które się sprzedaje w sklepach (nawet eko czy bio) maja po 100 lat około zanim trafia do naszych do domów i w związku z tym myśli o kupieniu maszyny do tłoczenia własnych płatków owsianych. Cos o tym ktoś z was słyszał? Jeśli to prawda to przy ilościach owsianki jakie zjada Dani może faktycznie miałoby sens się w taka maszynę zaopatrzyć...

Mamamagda - 2017-07-13, 16:00

zlotooka, kml, strzyga i Kamyk, piękne macie córy! Dopiero co małe kluseczki pełzające w Pędrakach a teraz juz takie pannice!

panikanka i Veronique gratuluję brzuszkowych maluszków! Podziwiam bo ja w ogóle nie czuje w sobie chęci i przestrzeni na drugie dziecko :-P

A u nas dziś wielkie święto - Maja kończy 3 lata!

Czy Wy też tak macie że codziennie się zachwycacie po kilkadziesiąt razy własnym dzieckiem?
My nadal mamy świra na jej punkcie, gapimy się nieraz na nią z niedowierzaniem że takie cudo stworzylismy. Wieczorami obowiązkowo oglądamy jej fotki z tego dnia i opowiadamy sobie co fajnego zrobiła albo powiedziala - czy to normalne czy to się już powinno leczyć? :D

Majunia jest niesamowicie słodka, coraz wyraźniej mówi, pieknie śpiewa i tańczy, wueilbia grac na instrumentach i robić nam przedstawienia. Uwielbia bawić się w mamę, za jej bejbi robią różne lale czy misie ale też np bułka albo pilot od klimy :-P
Ostatnio ma fazę na sukienki, ale gra w nich w piłke i jeździ na hulajnodze.
Przyjaźni się z dziewczynkami i chłopcami i nie daje sobie w kasze dmuchać :-)

W zeszłym tygodniu byliśmy na małych wakacjach ki Maja nauczyła sie sama z siebie pływać pod wodą :O A nie chodziła na żadne lekcje pływania (oprócz kilku razów jak była bobasem) - no ale od maja często chodzimy na plażę albo do klubu plażowego na basen.

Maja jest też bardzo piękna, co nie uchodzi uwagi ludzi na ulicy czy w sklepach, zaczepiaja ją i zagadują - ona ostatnio jest trochę wstydliwa, ale często jednak opdowiada na pytanie jak ma na imię albo ile ma lat :-)

Ogólnie rzecz biorąc uważamy ją za największy cud naszego życia :-)

strzyga - 2017-07-14, 07:13

Łoł, Mamamagda, Maja jest cudna!!! Wszystkiego najlepszego dla niej i dla Was. Dalszego zachwycania!
panikanka - 2017-07-19, 21:45

Dziewczyny muszę się pochwalić, Chomiczunio polubił się z nocnikiem, cała skaczę z radości. To jednak była dobra myśl, żeby odpuścić całkiem temat na kilka tygodni po których zaskoczyło. Generanie pieluchujemy się tylko na noc i nie nadążam z praniem spodni i majtek i Chomik mnie zawstydza miejscami w których się zjele w gacie i robi kałużę (np. centralnie na środku knajpy :mrgreen: wydaje mi się, że paru osobom mogło to popsuć apetyt ]:-> ) ale jestem przeszczęśliwa bo większość ląduje do nocnika a ja już trochę w schizę wpadałam i straszyła mnie wizja nadchodzących 3 urodzin...

Mamamagda napisał/a:
Podziwiam bo ja w ogóle nie czuje w sobie chęci i przestrzeni na drugie dziecko
Ja tam czuję przestrzeń na trzy cztery sztuki :shock: Choć nie wiem co na to mąż, bo on ostatnio trochę walczy o przestrzeń z Chomiczkiem :roll: Ale mam nadzieję, że to tylko bunt 3-latków i oboje z tego wyrosną :mryellow: No i to się może zmienić już wkrótce jak się pojawi na świecie Kijanka i mnie przygniecie nadmiar obowiązków. Poza tym własnie dostałam pracę, o której marzyłam przez oststnie kilka lat i totalnie nie wiem jak połączyć ją z dziećmi :-(

Mamamagda napisał/a:
Czy Wy też tak macie że codziennie się zachwycacie po kilkadziesiąt razy własnym dzieckiem?
W sumie to nie ]:-> Raczej codziennie mam go dość. Codziennie go też kocham, ale moja miłość ma raczej wzloty i upadki, niż stałą tendencję wzrostową ]:->

strzyga, zlotooka, Mamamagda, jestem pod wrażeniem umiejętności waszych córeczek. My że tak powiem ciągle w jaskini :mrgreen: ale w sumie lubię tą jaskinię :mrgreen:

strzyga napisał/a:
Coraz lepiej wyglądają jej zabawy z bratem. Tzn. ona od początku była w niego wpatrzona i strasznie do niego ciągnęła ale on do niej już nie Teraz coraz częściej się zgodnie bawią, co bardzo mnie cieszy.
Czyli jest nadzieja, że rodzeństwo się nie tylko tłucze ale też sie kocha :mrgreen: Oststnio nasłuchałam się dużo historii o zazdrosnych starszakach i trochę sie zaczęłam martwić :-|
Veronique - 2017-07-20, 11:07

panikanka,

A ja z kolei ostatnio słyszałam od pewnej mamy ze największa zazdrość jest wtedy gdy różnica między dziećmi jest poniżej 3 lat, 3 lata i powyżej to już nie jest tak zle, oczywiście pojawia się rywalizacja itd, wzloty i upadki ale to już nie jest wielka zazdrość "o wszystko".
U nas będzie 3,5 roku około wiec jest nadzieja - u was chyba tez będzie podobnie :-)
Póki co Dani głaszcze brzuszek, przytula go, czasem mówi ze bardzo chce zobaczyć już swoje rodzeństwo i nie może się doczekać. Rozmawiamy o tym jak będzie, mówię ze gdy będziemy się bawić czasem maleństwo będzie na moich rękach albo w chuście ale ze dalej będziemy robić różne fajne rzeczy. No i oczywiście powtarzam niestrudzenie ze moja miłość do niej się nie zmieni. Ze będę miała teraz dwie małe malpeczki do kochania. Może jej to pomoże...
Myśle ze dużo rozmów na ten temat na pewno przyniesie korzyści. Plus wspólne przygotowania, kupiliśmy razem komodę do przewijania, spośród jej niemowlęcych ubranek wybieralysmy te które się nadają i dla dziewcyznki i dla chłopca, Dani miała decydujące zdanie i jesli to będzie chłopiec to będzie nosił śliczne różowe bodziaki. Bo mi to nie robi różnicy a dla niej było ważne żeby nosił nawet jeśli będzie chłopcem (negocjowałam jedynie jak wybierała takie mega dziewczyńskie sukienki - jeśli urodzi się dziewczynka zawsze je można wyciągnąć). Także ona czuje ze jej zdanie jest ważne i myśle ze to pomoże zbudować relacje.

A tak w ogóle ja tez chciałabym mieć gromadkę, tak ze 4 czy 5 ale to jest temat nie do przejścia z moim H :-) zreszta nie czuje ze tak MUSI być , ale fajnie by było. Uwielbiam być w ciąży i już mi smutno ze to najpewniej ostatni raz...

kml - 2017-07-20, 14:49

panikanka napisał/a:
Mamamagda napisał/a:
Czy Wy też tak macie że codziennie się zachwycacie po kilkadziesiąt razy własnym dzieckiem?
W sumie to nie ]:-> Raczej codziennie mam go dość. Codziennie go też kocham, ale moja miłość ma raczej wzloty i upadki, niż stałą tendencję wzrostową ]:->

O jacie :P Też tak mam ]:-> Moje dziecko codziennie wysysa mnie emocjonalnie i fizycznie do zera, więc codziennie mam dość i marzę, żeby poszła spać :P

zlotooka - 2017-07-21, 00:00

Ale fajnie, że wątek się ożywił!

Kamyk u nas w Łodzi są spotkania mam długo karmiących (b kameralne... przychodzimy 3 albo 4 :-> ), najstarszy tam obecny chłopiec ma 4,5 roku :-) Więc ja czuję się przy jego mamie "mało doświadczona" ;-) Aha, i on podobno coraz rzadziej pyta o mleko i zaczyna się odstawiać... Cóż, Zosia nie, twierdzi, że ZAWSZE będzie jadła cyca, nawet jak będzie tak duża jak mama! Chociaż ostatnio często mówi, że mało jest mleczka, i prosi o jedzenie albo picie. Generalnie ostatnio jakoś męczy mnie jej "ciumkanie", przerzucanie co chwila z prawego na lewy i obmacywanie drugiej piersi grrrrr ]:-> :evil:

Mamamagda, pisałam nie raz - Maja jest absolutnie przecudowna.

Ciąż też gratuluję i jak pisałam w innym wątku, trochę zazdroszczę, choć teoretycznie i platonicznie jedynie, bo czuję, że u mnie absolutnie nie czas na drugie dziecko. Generalnie zastanawiam się, czy depresja poporodowa może pojawić się (w moim przypadku raczej - wrócić) po 3 latach, jeśli tak, to być może mnie to dopadło :roll: W każdym razie dokładania sobie obciążeń fizycznych i emocjonalnych nie widzę, podziwiam Was bardzo dziewczyny :->

kml - 2017-09-02, 20:58

Żyjecie? :mryellow: Chyba czas na nowy watek?

U mnie była bardzo ciężki czas ze zdrowiem rodziców, ale później udało się wyrwać na wakcja, gdzie Iga cały czas bawiła sie z dziećmi i w zasadzie mogłam cały czas leżeć :-> a od piątku poszła do przedszkola i jest super, mimo iż do ostatniego dnia nie chciała iść.. bo ona chce do żłobka ;)

Jadzia - 2017-09-02, 21:31

Cytat:
Żyjecie? :mryellow: Chyba czas na nowy watek?

Zakładaj :) Żyjemy, ja na pół-gwizdka (coś się sypię zdrowotnie :/ ), a dzieciaki zawsze pełne energii. I. do przedszkola jeszcze nie idzie...za to ciągle pyta kiedy w końcu siostra wróci do szkoły ]:-> Ostatnio nawet bardziej się lubią niż czubią. Jakiś czas temu I. miał fazę wyjaśniania sobie pięścią pewnych rzeczy i to nie tylko w stosunku do siostry, ale także dwóch ulubionych kolegów z placu zabaw (oni oczywiście też "po męsku" się traktowali). Teraz wyciszył się, jak widzi, że koledzy się biją to od razu wycofuje się albo broni słowami.
W czasie wakacji młody miał skok wzrostowy-nie mogę się napatrzeć jakie mam "dorosłe" dziecko. J. też urosła sporo, ale I. coraz bardziej ją goni...póki co siostra ma 21cm przewagi nad nim (I. 3tyg temu miał 108cm).

kml, zdrówka (nie skumałam czy chodziło Ci o zdrowie Wasze czy Twoich rodziców...ale tak czy siak dużo zdrowia dla wszystkich).

Kamyk - 2017-09-04, 09:20

Zyjemy, zyjemy.

Nie jestem pewna, czy nowy watek ozywi sytuacje :lol:

Natalka juz od tygodnia chodzi do przedszkola po przerwie I niezmiennie chodzi tam z wielka checia :-D

Jadzia, wow 108 cm! :shock:

kml a jak praca?

strzyga - 2017-09-04, 20:40

My też żyjemy :)

Mieliśmy piękne, miesięczne wakacje (morze, potem "nasza" wieś w górach i znowu morze), z których nie chciało nam się wracać. Udało mi się mocno ograniczyć cycka, i F pije tylko dwa razy na dobę (w ciągu dnia do drzemki i wieczorem przed snem). Poszło stopniowo i bezproblemowo, wytłumaczyłam, kupiłyśmy maskotkę na pocieszenie i już :) Mam plan, żeby po trzecich urodzinach zostawić tylko to karmienie wieczorne. Na jak długo tego sama nie wiem.

W piątek mieliśmy rozpoczęcie przedszkola (krótka akademia i pokazanie sal), dzisiaj F poszła pierwszy raz na dłużej. Mimo moich obaw nie było żadnego problemu. Nie płakała, chętnie uczestniczyła w zajęciach, mimo przyjścia po nią taty poszła jeszcze pobawić się z bratem do jego sali. Jednym słowem: uffff.

koralina1987 - 2017-09-06, 09:04

I my na poważnie rozpoczęłyśmy przygodę z przedszkolem.
Za kilka dni urodziny!
Młoda się tak rozgadała, że przy usypianiu potrafi ciągiem gadać przez 20 minut aż chrypi :D

panikanka - 2017-10-13, 22:16

Dziewczyny jak tam się sprawują Wasz Żuczki w przedszkolu? U nas remont w przedszkolu się cholernie opóźnia, przez co jeszcze nie zaczęliśmy na dobre przedszkola, chodzimy 1x w tygodniu na adaptację, Staś zadowolony ale sam zostać za nic w świecie nie chce, a ja mam wątpliwości czy on już gotowy.

Mój Drab się wreszcie rozgadał, zaczął powtarzać słowa już po polsku nie po swojemu, nazywa mnóstwo rzeczy, także przeżywam opóźniony zachwyt nad rozwojem mowy dziecka ;-) Jest z tym mnóstwo śmiechu, dziś przy śniadaniu z mężem się przekomarzaliśmy, od kilku dni opowiada mi o jakiejś koleżance z pracy, która ma mega duże cycki (sorry, że tak wprost) i mówi: "Klaudia ma taaaakie duże..." i pokazuje, a Chomik dodaje: "a mama mimi.." i zaciesza :mrgreen: Dodam tylko, że w ciąży mam znów mega duży biust jak na swoje standardy i mimo, że pozostali członkowie mojej 3 osobowej rodziny najchętniej obcują ze mną topless to nie docenili rozmiarów :mrgreen:

A dodam jeszcze że ta ciąża mnie powala totalnie,w pierwszej ciąży czułam że kwitnę, teraz mi ten brzuch, niewygody i obniżona energia po prostu przeszkadzają i wkurzają. No i zastanawiam się jak to jest kochać dwójkę małych dzieci, nie wyobrażam sobie że mogę wykrzesać więcej miłości niż do mojego małego blond troglodyty...

kml - 2017-10-21, 22:58

Kamyk napisał/a:
kml a jak praca?

Fajnie, chociaż chciałabym więcej, a nie wiem czy tu gdzie jestem będę miała na to możliwość :/ Szkoda. Nie wiem czy też gdzieś indziej mogłaby iść bardzo do przodu, bo jednak dziecko ma swoje potrzeby, a musiałabym trochę więcej popracować wyjazdowo :/

Iga w przedszkolu rewelacyjnie, ale z dietą trochę walczę :/ Strasznie kiepską mają kuchnię, w zasadzie 4xtydz. ziemniaki :/ a nie chca zebym nosiła zamienniki mięsa i np. Iga na obiad jadła zupę i ziemniaki z ziemniakami, bo surówki nie chciała.
Niestety z zachowaniem Igi wciąż bez zmian, a już straciłam nadzieję, że z tego wyrośnie... oby rehabilitacja przyniosła szybko efekt.

Mamamagda - 2018-01-29, 11:33

kml, a co z Igi zachowaniem, bo chyba straciłam wątek?

Tak w ogóle to hej wszystkim! u nas już panna ma 3,5 roku i jest duża i cudna.
Chociaż ostatnio ma fazę "threenager" i częsciej zachowuje się jak nastolatka ;-)

Trochę nam się dziecko zmieniło, zaczęły się różne strachy i lęki (ciemność, zostawanie samej: stały tekst - boje się sama), zaczęła sie też wstydzić :-P Nie poznaję jej, ale zaczynam się przyzwyczajać.

Przedszkole jest fajne, Maja przeważnie chodzi chętnie, ma kilku polskich chłopców w grupie i przyjazną panią. Można powiedziec że jest dwujęzyczna, chociaż jak na swój wiek to mowa raczej średnia.

Bylismy niedawno 2 tyg w Polsce i kolejny raz przekonałam się ze nie chcę wracać póki co ;-) Malta rulez!

Kilka fotek mojej szefowej:

Kamyk - 2018-02-05, 10:39

Mamamagda, ale Maja zrobila sie do Ciebie podobna. Jak znow bedziesz w Krakowie to daj znac. Moze uda sie spotkac wraz z krolewnami :-)
kml - 2018-05-12, 22:10

Mamamagda napisał/a:
kml, a co z Igi zachowaniem, bo chyba straciłam wątek?

Iga ma zaburzenia SI, układu przedsionkowego i trochę z tego tytuł problemów. Na szczęście rehabilitacja dała fajne efekty.

Dziewczyny, jak Wasze czterolatki? Pokażcie dzieci.

Iga nie rośnie na obraz i podobieństwo matki, marzy by zostać księżniczką i ładnie wyglądać. Odrzuca każdą garderobę poza sukienkami. Nawet na rower 8-) Dzieci uwielbia, marzy o rodzeństwie :-P Najlepiej 2 siostrach i 3 braciach. A swoich dzieci planuje mieć 18 :lol:

Mamamagda - 2018-05-18, 07:04

kml, kumam, nie wiedziałam o zaburzeniach itp. Oby terapia pomogła :-)

A co do pokazania cxterolatki to ja zawsze chętna bo sama napatrzec sie nie mogę na moje dziecko i chętnie sie dziele swoim zachwytem ;-)

Maja skończy 4 w lipcu ale sporo ludzi myśli ze ma ok 5. Jest wysoka i wysportowana, ma długie włosy i nogi, spora stope ;-) Rośnie jak na drożdżach. Mowi w dwoch językach ale wciaz niewyraźnie. Szukamy logopedy online bo na maltanskich nie liczę ;-)

Maja tez marzy o rodzeństwie, najchętniej baby sister ;-) Jest super w relacjach z maluchami, zabawia i opiekuje sie. Ma tez super paczkę przyjaciół w pobliskim parku.

Troche ostatnio mielismy kryzys czterolatka ale juz sie uspokaja. Generalne daje sie z nia spoko dogadać, np nie ma żadnego problemu zeby isc z nia do zabawkowego i nie kupić nic ;-) to samo ze zwykłym sklepem - w sumie to nawet wole na zakupy chodIc z Maja :-)

Jest bardzo uczuciowa i empatyczna, przejmuje sie jak ktos sie skaleczy czy płacze. Chętnie dzieli sie z wszystkimi dookoła (zawsze jak ma cos dobrego to nas częstuje, to samo z dziecmi w parku), pozwala tez innym bawić sie swoimi zabawkami w parku (w opozycji do większości dzieci ktore tu znamy ;-) Jest lubiana i znają ja wszyscy sąsiedzi i sprzedawcy w okolicznych sklepach ;-)
Fajna z niej babeczka, tęsknie za nia kiedy jestem w pracy i łapie sie na tym ze chciałabym jej wysyłać np smsy z serduszkami albo z planami na popołudnie 😂

kml - 2018-05-18, 20:51

Mamamagda napisał/a:
Generalne daje sie z nia spoko dogadać, np nie ma żadnego problemu zeby isc z nia do zabawkowego i nie kupić nic ;-) to samo ze zwykłym sklepem - w sumie to nawet wole na zakupy chodIc z Maja :-)

Iga ma podobnie, założyła miseczkę do której znosi tacie słodycze z przedszkola i nie zagląda do niej. Ale jak wyjmę kubek, o którym nie pomyślała, to jest histeria do kwadratu :lol:

Moje dziecko dalej jest twarde i bez oporów, ale tez empatyczne i chętnie się dzieli - ufff, bo bałam sie strasznie czy skrajny egoizm połączony z napastliwością, przerośniętą pewnością siebie i delikatnością walca jej przejdzie.

Maja jest śliczna, cudne ma włosy :) Zazdroszczę relacji :)

Kamyk - 2018-09-05, 14:09

Hej, hej, ktos tu jeszcze zaglada?

Natalka odwrotnie jak Maja, zwykle jest brana za 3 latke, mimo ze zaraz skonczy 5. 99cm, 13,5 kg, but 25 - taka Calineczka.
Przegada za to kazdego i buzia jej sie praktycznie nie zamyka, mowi nawet przez sen, hahaha. Jest tez bardzo odwazna zarowno w stosunku do dzieci jak I doroslych. Bez problemu pojdzie sama do sklepu, czy do kelnera zamowic dodatkowa porcje lodow :-) Uwielbia scene i wystepy. Tanczyla nawet Dziadka do Orzechow ze swoja szkola baletowa w Teatrze Ludowym i nawet tam zero tremy.
Poza tancem i konmi (na ktorych juz fajnie klusuje) sport to nie jej bajka. Nawet do chodzenia ja trudno namowic, hahaha. Za to godzinami moze robic laurki, rysowac, towrzyc, budowac z Lego niesmowite konstrukcje. Zabe rysuje juz lepiej niz matka, hahaha.
Nadal jest bardzo ugodowa i buntu czterolatka nie przeszlysmy.
U nas tez kroluja sukienki i spodnice. Taka dama przez duze D.

Napiszcie cos o Waszych Żuczkach ;-)

riku17 - 2018-09-06, 08:28

O wow, ale ona śliczna, jak z obrazka :->
Kamyk - 2018-09-07, 08:01

riku17, tez tak uwazam :oops: :mryellow:

Szczesliwego rozwiazania ;-)

Mamamagda - 2018-09-12, 11:02

Kamyk, sliczna Calineczka :-)

My wróciliśmy do Krakowa - moze sie spotkamy jakoś niebawem?
Moze Paulis dołączy i inne Krakowianki?

Kamyk - 2018-09-19, 19:33

Bardzo chetnie. Pisze priv ;-)
riku17 - 2018-09-20, 12:47

Też bym się spotkała, ale się boję ]:->
Kamyk - 2018-10-31, 02:34

riku17, dlaczego?
riku17 - 2018-10-31, 11:32

Kamyk, a bo ja taka nie socjalna jestem strasznie :-P
Kamyk - 2018-11-03, 03:17

riku17, Jak tylko uda sie nam dogadac z Magda to dam znac na priv ;-) Zaopiekujemy sie Toba dobrze :-)
A tak poza tym to Wielkie Gratulacje! Oby synek sie zdrowo chowal ;-)

riku17 - 2018-11-06, 12:26

Kamyk, hahaha ok :lol: i nie dziękujemy 8-)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group