wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Ogólne rozmowy - pan z watą cukrową w szkole

maga - 2015-04-24, 07:56
Temat postu: pan z watą cukrową w szkole
Wczoraj ciśnienie podniosło mi się na maksa...
Sprawa wygląda tak, że w szkole, do której chodzi Ziomek, niebawem odbędzie się piknik rodzinny. Mają być jakieś aukcje, zabawy itp. Rodzice poproszeni zostali o przygotowanie ciast i taki tam ogólny standard. Nadmienię, że w szkole trwa od września akcja zdrowego odżywiania, więc miałam nadzieję na wykorzystanie sytuacji i popromowanie trochę zdrowych słodyczy. Niestety okazało się, że główną atrakcją imprezy ma być pan z watą cukrową - dzieci będą mogły za darmo do bólu żreć barwiony cukier w czystej postaci :evil:
Co na to organizatorzy? Ano jak zwykle nic. To jest podobno pomysł rodziców i nie da się nic z tym zrobić. FCUK :evil:
Czy ktoś wie coś na temat legalności takich przedsięwzięć? Jak to się ma do przepisów zakazujących sprzedawania syfu w sklepikach i zakazie umieszczania w szkołach dystrybutorów z syfnym jedzeniem?
W szkole jest grupka rodziców (niestety mizerna... :-( ), którzy są przeciwni. Może dałoby radę jeszcze coś z tym zrobić? Napisać jakieś pismo czy coś? Chciałam chwycić się przepisów - gdyby to było niezgodne z nimi, mielibyśmy szansę zapobiec temu bzdurnemu pomysłowi...
Aha - dostaliśmy informację, że jest pula pieniędzy, za które będziemy mogli zrobić zdrowe słodycze dla dzieci. Tylko po co? Jak przekonać dzieci do kulek z kaszy jaglanej w zderzeniu z wielką niebieską watą na patyku... Śmiech na sali...

kamma - 2015-04-24, 08:39

maga, niestety ustawa o zdrowej żywności w szkole wchodzi w życie dopiero 1 września, a i tak placówki będą miały 3-miesięczny okres dostosowania się:
hxxp://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/836513,ustawa-o-zdrowej-zywnosci-w-szkole-w-senacie.html
Możesz zerknąć do statutu szkoły, ewentualnie do informacji o zasadach akcji zdrowego odżywiania, która istnieje w Waszej szkole. Ale wydaje mi się, że jedyne, co można zrobić, to odwoływanie się do konsekwencji w działaniu i w misji szkoły, bo ogólnych przepisów jeszcze nie ma. Tzn. są, ale jeszcze nie obowiązują.
Tak sobie rozmyślam, że odrobina waty cukrowej od wielkiego dzwonu to jeszcze nie jest tragedia, ale jeśli dzieci rzeczywiście będą mogły dostać za darmo i bez ograniczeń, to gorzej. Może spróbujesz wpłynąć chociaż na dostępną ilość?

maga - 2015-04-24, 09:04

Dzięki, kamma. Myślałam, że to może już weszło w życie :/
Mamy w planach wystosować pismo do dyrekcji z naszym stanowiskiem, ale i tak nic nie zdziałamy, bo decyduje większość...
Nie da się wpłynąć na ilość, bo pan ma być opłacony z góry i wydawać "do bólu". Wiem, jak się takie akcje kończą - dzieciaki nie interesują się niczym innym, tylko tym, co na co dzień niedostępne a mega dla nich atrakcyjne. W grupie osób przeciwnych takim akcjom są rodzice dziewczynki z cukrzycą, którą ciężko przekonać do unikania słodyczy. Dla nich taka sytuacja jest mega trudna, bo chodzi o zdrowie i życie dziecka. Jeśli Ziom naje się waty, ja będę miała jedynie niesmak, oni mogą mieć poważne problemy. Szkoły to jednak nie obchodzi, bo to jednostka. Przykro, jeśli dziecko będzie musiało zrezygnować z zabawy, przez wątpliwą atrakcję piknikową :/

go. - 2015-04-24, 09:05

kamma napisał/a:

maga, niestety ustawa o zdrowej żywności w szkole wchodzi w życie dopiero 1 września, a i tak placówki będą miały 3-miesięczny okres dostosowania się:


ale to też chyba tylko tyczy się sklepików szkolnych i codzienne sprzedaży, a nie akcji "promocyjnych" na imprezach "odświętnych" typu dzień dziecka, dzień edukacji itd?

kamma - 2015-04-24, 09:29

go., tyz prowda, zapomniałam o tym napisać.
maga, faktycznie dziewczynki z cukrzycą szkoda najbardziej... Moje pewnie zjadłyby, bo na co dzień nie kupujemy. Ostatnio jedli chyba ze 2 lata temu, ale bez entuzjazmu. Wątpię, żeby ruszyli niebieską, to taki toksyczny kolor :mrgreen:
No ale jak to nie da się wpłynąć na ilość? Ktoś zadecydował o tym, że wata ma być wydawana bez ograniczeń, ten sam ktoś ma chyba władzę, żeby tę decyzję zmienić. Naprawdę trzymam kciuki, żeby udało Ci się cokolwiek wywalczyć. Może pieczątkę na rękę dla tych, co już dostali? Mimo wszystko szkoda, że nieodpłatnie, bo w naszym kraju, jak coś jest za darmo, to trzeba się nachapać na zapas... Gdyby trzeba było płacić, to ludzie podeszliby z większą rozwagą. Zresztą zobaczymy, może moja niewiara w przeciętnego Polaka okaże się na wyrost?

maga - 2015-04-24, 09:43

No tak, też o tym myślałyśmy, że prawo może nie dotyczyć imprez organizowanych poza lekcjami.
kamma, no właśnie tak to będzie zapewne wyglądało - za darmo = do bólu. Większość rodziców niestety nie widzi w tym nic złego, wręcz przeciwnie, to super, że za darmo i do bólu, dlatego myślę, że nikt nie będzie się bawił w jakieś pieczątki.
Zobaczymy, co da się z tym zrobić. Jeśli nic - może zrobimy jakąś bardzo atrakcyjną alternatywną imprezę bojkotując szkolną? Tak sobie gdybam...

go. - 2015-04-24, 10:29

maga, a zapytaj gościa co to za barwnik niebieski? Bo np E130- błękit indantrenowy RS, jego toksyczność NIGDY nie została przebadana;
E131(CI 42051)- Błękit patentowy V-
Cytat:
Powoduje świąd, pokrzywkę, nudności i nadciśnienie. Dlatego (mimo stosowania w żelkach) powoli odchodzi się od niego w przemyśle spożywczym. Australia, USA i Norwegia już go zakazały.

E133 (CI 42090)- Błękit brylantowy FCF-
Cytat:
Zielononiebieski barwnik syntetyczny, zakazany w niektórych krajach. Pakowany do groszku konserwowego, galaretek, napojów, nabiału, dezodorantów, kosmetyków, farb do włosów i past do zębów. Wzmacnia alergię, nietolerancję aspiryny, wywołuje pokrzywkę i katar sienny. Podejrzewany o działanie rakotwórcze.

Można gdzieś taki plakat powiesić, pewnie skuteczność na moment obecny będzie niska, bo wg ludzkiego myślenia często "taka mała ilość raz nie zaszkodzi", ale może daleko bieżnie zaszczepi jakąś niepewność albo coś ;-)

maga - 2015-04-24, 13:56

go., ja tak tylko z biodra walnęłam o tej niebieskiej wacie, dla dodania dramatyzmu :-P
Wiem tylko tyle, że ma być pan z watą, a jako że ostatnio widziałam takowe we wszystkich kolorach tęczy to sobie wyimaginowałam, że właśnie takie będzie rozdawał, coby uatrakcyjnić imprezę ;-) Tak czy siak dobry pomysł, żeby wykorzystać ten moment do edukacji ludzików - jeśli faktycznie przyjedzie pan z watą kolorową - mieć w zanadrzu ulotki o poszczególnych barwnikach.
Choć może to będzie wyglądało na walkę... nie wiem, czy fajnie byłoby odebrane podczas zabawy piknikowej. Sprawa do rozważenia.

koralina1987 - 2015-04-25, 07:51

No to ja musze nasza szkole pochwalic bo na pikniku rodzinnym rozdawany jest do bolu sok pomaranczowy swiezo wyciskany..panie od rana stoja i męczą maszynke do wyciskania...pic zawsze sie dzieciakom chce podczas takich imprez...sa tez "atrakcje" typu wata popcorn czy lody ale platne. Za free jest sok.
agus - 2015-04-25, 11:19

koralina1987, jak napisałaś o paniach wyciskających sok od rana, przypomniało mi się takie urządzenie:

hxxps://www.youtube.com/watch?v=qSSspZ7fxR4]rower do robienia smoothie

Nie znalazłam odpowiednika na polskich stronach, a szkoda, bo to mógłby być hit pikników - dzieciaki same robiące sobie smoothie z wybranych warzyw i owoców.
U nas w pracy czasem się pojawiają takie rowery przy okazji promowania zdrowego stylu życia.

Trinity - 2015-06-29, 13:33

Najlepiej byłoby zapytać, jak ten pan z watą ma się właśnie do tego programu o zdrowym żywieniu i nowej filozofii szkoły.
A może też dałoby radę zrobić taką watę z czegoś zdrowszego zamiast kolorowego cukru i wciągnąć tego pana, żeby coś zaproponował.

kofi - 2015-06-29, 22:22

agus fantastyczny ten rower, nie widziałam jeszcze w Polsce.

Myślę, że pan od waty nie byłby zainteresowany zdrowszą alternatywą, bo cukier jest bardzo tani, a np. ksylitol - nie wiem, czy wata by z niego wyszła, pewnie i tak nie - bardzo drogi.
Mam nadzieję, że od nowego roku takich ekscesów w szkołach nie będzie.
Nawiasem mówiąc jestem pewna, że znajdą się rodzice, którzy będą żądać w sklepikach szkolnych batoników i słodyczy, oraz tacy, którzy będą dopychać dzieciom słodycze do śniadań, bo bidaki w szkole nie kupią...

Trinity - 2015-06-30, 12:18

kofi - no właśnie pewnie tak będzie. Bo nie dają tym dzieciom w ogóle szansy na inne jedzenie.

Kilka tygodni temu za to czytałam o jakieś amerykańskiej szkole, gdzie w ogóle jedzenie jest tylko wege i prawie cała szkoła żywi się właśnie w ten sposób bez względu na wyznanie, czy w ogóle poglądy żywieniowe. Jest taniej i zdrowiej. :)

Plus marzą mi się szkoły z lekcjami gotowania, warsztatami, ale w większym wymiarze, niż jeden semestr na technice, jak to było u nas. Z tym, że my gotowaliśmy właściwie bez nadzoru, bez żadnego poparcia wiedzą. Po prostu nauczycielka rzucała hasło - zróbcie deser... Nasza ławka z tego co pamiętam robiła bitą śmietanę ze sprayu z owocami i ciastkami z paczki - tylko to była podstawówka. 5 albo 6 klasa.

zojanka - 2015-07-02, 22:58

Trinity - my i tak mieliśmy pod tym względem lepiej. Na studiach miałam praktyki w podstawówce, zgadało się jakoś na temat braku zasłonek w sali itd. Spytałam, czemu dzieciaki nie poszyją na technice - wyszło na to, że obecnie wogóle nie ma na technice zajęć praktycznych, żadnej zabawy drewnem, szycia, gotowania - niczego. Tylko jakaś teoria i rysunek techniczny, zresztą plastykę i muzykę też okroili i zrobili z tego 1 przedmiot.
Trinity - 2015-07-03, 10:06

zojonka - no to fajnie. :) To już nawet szkoły nie bawią się w pozory uczenia czegoś przydatnego do życia. :)
polinka - 2015-07-06, 14:27

W podstawówce, w której mój brat miał praktyki również był problem z realizacją lekcji techniki, które prowadziła pani od plastyki. Poza jesiennymi stroikami, przepisami do jazdy na rowerze oraz lepieniem z gliny, techniki było tam jak na lekarstwo. Zbyt dużą wagę przykłada się do zdolności artystycznych, a za małą do umiejętności manualnych.

Wata cukrowa oczywiście jest be, ale powinnaś była sensownie przekonać do swojego pomysłu rodziców, a nie od razu powoływać się na przepisy.

Trinity - 2015-07-06, 15:59

polinka - z tą panią od plastyki, to nie musiałby być wcale zły pomysł. :) Artyści siłą rzeczy trochę rzeczy dotykają, mieszają, lepią i gryzą, żeby to ładnie połączyć. :)
sandler - 2015-09-15, 20:44

Dokładnie :)
maga - 2015-09-16, 11:33

polinka, dopiero teraz zobaczyłam Twój wpis. Niestety to nie jest takie proste - sensownie porozmawiać z rodzicami. Oni znają mój punkt widzenia i mają go głęboko, przy ogromnym wsparciu "pani", która na moje prośby i argumentacje wycofuje się, mówiąc zawsze "to rodzice decydują, pani jest w mniejszości". A rodzice są w większości z tych, co uważają, że wata cukrowa i pękające w szwach słodkie paczki mikołajkowe za dychę są jak najbardziej pożądane. Nie umiejąc dogadać się z rodzicami próbuję zatem sięgać do przepisów :/
Niestety czasem cierpi na tym moje dziecko, bo nie chcę, żeby jadło śmieci, więc jeśli się da - unikamy takich imprez. Powyższa impreza była oczywiście z kolorową wata do bólu - wielka kolejka dzieciaków, które nie były zainteresowane niczym innym... Nam się udało wyjechać - wyjazd do dziadków okazał się bardziej atrakcyjny niż piknik (zataiłam przez dzieciem tę watę, bo inaczej to nie wiem, czy dziadkowie nie polegliby w nierównej walce ;) )

zojanka - 2015-09-17, 17:21

teraz już chyba przepisy się zmieniły, więc za watę cukrową można będzie szkołę gdzieś zgłosić - tylko nie wiem, czy do kuratorium, czy gdzie indziej...
maga - 2015-09-18, 09:00

Zmieniły się, ale co z tego, skoro mentalności rodziców i nauczycieli nie da się zmienić przepisami :/
Początek roku. Zebranie. Najpierw ogólne - pani dyrektor mówi o zmianie, mówi też, że w tym roku szkoła ponownie bierze udział w akcji zdrowego odżywiania (btw chwali się tym na prawo i lewo, budując wypaczony obraz rzeczywistosci). Uczula na to, żeby nie przynosić do szkoły słodyczy, żeby dzieci zdrowo odżywiać, na wycieczki dawać im kanapki, owoce, wodę, zamiast śmieci. 10 min. później w klasie rozmowa o pasowaniu. I co jest najważniejsze? Rożki wypełnione słodyczami... I idzie informacja od "pani", że w zeszłym roku były takie fajne paczki mikołajowe tylko za dychę (wypchane groszkami, wyrobami czekoladopodobnymi, cukierkami, snackami keczupowymi itp - ale za dychę, więc wow!). I kolejna informacja od dumnej "pani", która mówi, żeby na wycieczkę nie dawać dzieciom za dużo słodyczy, lepiej dać coś bardziej odżywczego - jakieś paluszki czy krakersy. No i podejmuj tutaj dyskusję z kimkolwiek...
Próbowałam odwoływać się do przepisów, do misji szkoły - "pani" się wycofuje, mówi, że jestem w mniejszości, ze to rodzice decydują, co włożyć do rożków, że to impreza taka trochę nieoficjalna, jakby bardziej prywatna. Pytam, jak to sie ma do tego, co mówiła pani dyrektor, żeby edukować zdrowotnie dzieci a tutaj podczas przyjęcia w poczet uczniów serwować im rożek wypełniony syfem. Odpowiedź: "To niech pani kupi mu do rożka coś innego". I obserwuje, jak moje dziecko się ładnie integruje z otoczeniem, patrząc, jak inni wp...ają cukierki po kątach, oglądając swoją książeczkę, którą dostało w rożku :evil:
Ja sobie to załatwiłam z Ziomem. Będą słodycze ze zdrowej żywności i jakiś atrakcyjny gadżet.

Marchew - 2015-09-21, 16:34

Może warto do lokalnych mediów się odezwac, że niby ma być zdrowo, a nie jest i pani dyrektor będzie musiała coś z tym zrobić
Lily - 2015-09-21, 17:00

10 zł to poważne ograniczenie, ale do rożka można włożyć bakalie. My w zdrowej takie kupowaliśmy dla bratanków.
Ale masz rację, mentalność to podstawowa przeszkoda, aż się w sumie dziwię, że ktoś takie przepisy przeforsował co do żywienia w szkołach, bo opór jest niesamowity, i wśród uczniów, i wśród rodziców, jak widać nauczycielom też nie w smak.

dynia - 2015-09-21, 18:47

To u nas w szkole nie jest źle z tego co widzę Maga,dzieci mają zakaz przynoszenia słodyczy, jak pani widzi to ostentacyjnie zabiera.W klasie woda dla wszystkich w takich butlach z dozownikiem .Sklepik z racji wiadomych zamknęli,powoli dzieci zaczynają znów przynosić z domów kanapki, Aha i żadnych słodycxowych tut nie ma .Dzieci masowo chodzą na rajdy i basen tu jest parcie o uczestnictwo zwł.w rajdach :)
maga - 2015-09-22, 09:29

Marchew, to jest mała, wiejska szkółka - wszyscy się znają, jeśli zadrzesz koty, jesteś przegrany do końca świata.
Lily, ale nie było ograniczenia do 10zł, bo tu nie ma wielkiej biedy i rodzice bacelują kasę na wszystko, co się da bez mrugnięcia okiem. To była radość, że za dychę można było skompletować wypasione paczki.
W tym wszystkim chodzi tylko i wyłącznie o mentalność - zarówno rodziców jak i "pań". Proponowałam, żeby zastąpić słodycze czymś innym - np. książką, skoro zaczynają szkołę lub dowolnym, atrakcyjnym dla dzieciaków gadżetem. Proponowałam, że upiekę dla wszystkich ciasteczka, można kupić jakieś orzeszki, czy jak już koniecznie musi być słodycz, to dobrej jakości czekoladę. Żeby było mniej, ale lepszej jakości. Nie. Najważniejsze jest, żeby było dużo. Ja się wycofałam. Nie jestem w stanie zrobić mentalnej rewolucji :/ Jak do tej pory mam tylko jedną mamę, która mnie w pełni popiera.
dynia, ale tak było zawsze, czy od tego roku? A dzieciaki chodzą do Skłodowskiej? W Kopańcu też jest parcie na sport, uczestnictwo w zawodach, rajdy wycieczki itp. W sumie to przedstawiłam jedynie problem słodyczowy, z którym nie wiem, jak walczyć. Szkoła ma też sporo zalet ;)

dynia - 2015-09-22, 10:21

Tak do Skłodowskiej.Było tak już wcześniej widzę, że dużo zależy od pani, ktoóra prezentuję swoją mocną prozdrowotną postawę i ma generalnie posłuch u rodziców i dzieci choć jest b.młoda bo ma 24 lata.Ale w klasie jest grupa kumatych rodziców, z którymi da się stworzyć przymierze .U nas na pasowanie w zeszłym roku były książki, dyplomy i ciasto upieczone przez mamy i owoce.
sylwia4012 - 2015-09-22, 14:35

Mój kuba nie lubi waty cukrowej. Zreszta jak wszystkiego innego co tak bardzo jest słodkie. Za to uwielbia lody z Limonii. O dziwo najbardziej te warzywne. W sklepie lodów wogóle nie kupuję.
ina - 2015-09-22, 16:59

dynia, u nas podobnie. Pani zwraca uwagę na to co jedzą dzieci. Chwali dzieci jak mają warzywa. razowe pieczywo na II śniadanie. Dzieci dodatkowo dostają warzywa i owoce w szkole ( taka akcja ogolnopolska).
Jadzia - 2015-09-22, 20:35

ina napisał/a:
Dzieci dodatkowo dostają warzywa i owoce w szkole ( taka akcja ogolnopolska).

U nas również.
W zerówce J. dużym wsparciem jest pani, która sama zdrowo się odżywia. Nie wiem co przynoszą inne dzieciaki na pierwsze i drugie śniadanie, ale fajnie jak J. mówi "mamo a wiesz, że pani też miała dziś płatki owsiane?", "a wiesz, że pani też lubi wafle ryżowe" itd Łatwiej jej się dzięki temu odnaleźć wśród dzieci, które jedzą mięso, słodycze itd

maga - 2015-09-22, 20:57

Dzieciaki dostają warzywa i owoce, ale nie wiem, czy jedzą. Ziom czasem przynosi po kilka paczek, więc chyba jakoś bardzo się na to nie rzucają.
Pani niby jest otwarta na zdrowe żywienie (na jej prośbę robiłam w zeszłym roku warsztaty dla dzieciaków), ale w praktyce to wygląda dość słabo. Widać to zwłaszcza po takich akcjach jak ten z paczkami czy rożkami...

Wirginia - 2015-10-07, 10:06

Moje dzieci nie mogą waty cukrowej i tyle, nie ma że nie i same do tego nie ciągną. Jeżeli dziecko jest odpowiednio wyedukowane przez rodziców to waty nie będzie chciało jeść, proste :)
Martuś - 2015-10-07, 17:10

No tak, faktycznie, wiesz ze cos jest niedrowe, to nie jesz. Szczegolnie jak masz 6 lat. Proste jak tabliczka czekolady.
xexaa - 2015-10-07, 17:37

Cytat:
No tak, faktycznie, wiesz ze cos jest niedrowe, to nie jest. Szczegolnie jak masz 6 lat. Proste jak tabliczka czekolady.

Nie bądź taka okrutna. Wirginia postarała się bardziej niż jej koledzy i koleżanki, którzy witają tu wszystkich z otwartymi ramionami :mryellow: I nawet udało jej się napisać coś w temacie, mimo że miała mało czasu, żeby się zapoznać z treścią postów.
Widziałam ofertę takiej pracy. Wirginia zarobi więcej, jeśli zbuduje tu swój profil, a my jej uwierzymy, że to zupełnie naturalne wypowiedzieć się w 9 tematach w jedyne 12 minut :mryellow:

Martuś - 2015-10-07, 17:42

xexaa ;) bylam tak urzeczona kreatywnoscia Wirginii, ze z wrazenia literowke zrobilam
xexaa - 2015-10-07, 17:49

Martuś, domyśliłam się :mryellow:
Dziewczyna robi wrażenie! I o wacie, i o Ustce, i o mięsie, i o wózku...

Lily - 2015-10-07, 17:50

xexaa napisał/a:
Wirginia zarobi więcej, jeśli zbuduje tu swój profil, a my jej uwierzymy, że to zupełnie naturalne wypowiedzieć się w 9 tematach w jedyne 12 minut :mryellow:
Mam nadzieję, że to tylko o to chodzi, a nie o wybory parlamentarne :P
xexaa - 2015-10-07, 18:47

Lily, ale pomyśl, że wybory parlamentarne są zaraz i ani się obejrzymy będzie po wszystkim. A Wirginia i jej koledzy zostaną :evil:
zojanka - 2015-10-08, 00:42

Wirginia napisał/a:
Moje dzieci nie mogą waty cukrowej i tyle, nie ma że nie i same do tego nie ciągną. Jeżeli dziecko jest odpowiednio wyedukowane przez rodziców to waty nie będzie chciało jeść, proste :)


przede wszystkim dzieci są podatne na aktualną sugestię, więc "nie" rodziców może mieć mniejszą siłę przebicia niż "tak" babci, pani w szkole i wszystkich kolegów z klasy - zwłaszcza, jeśli mama się nie dowie.

Lily - 2015-10-08, 10:08

Chyba że dziecko naprawdę nie lubi waty ;)
rosa - 2015-10-15, 08:47

Lily napisał/a:
Chyba że dziecko naprawdę nie lubi waty

Ziemek nie lubi, nawet nie chce spróbować
za to ja bardzo lubię :mrgreen:

saara - 2016-01-02, 14:07

Niestety uważam, że nie jestes w stanie zbyt duzo z tym robic. Skoro jest tylko mała garstka rodziców ktorzy są przeiwni to uważam, że niestety wiele nie zdziałacie. Tak niestety jest, że mniejszość nigdy nie wygra. Większość rodziców ma gdzieś to co dzieci jedzą w szkołach...

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group