|
wegedzieciak.pl forum rodzin wegańskich i wegetariańskich |
|
Muszę Wam opowiedzieć... - Bogdankowa mowa ;)
Mimblabla - 2015-04-27, 22:56 Temat postu: Bogdankowa mowa ;) Z przyjemnością zakładam wątek swojemu synkowi, który z każdym dniem bardziej eksploatuje słowa, a nawet tworzy pierwsze zdania
Najświeższa historyjka, która zmotywowała mnie do założenia wątku:
Bogdan woła mnie z pokoju do kuchni:
B: Oć!
M: Zaaaraz!
B: Oć! Pipko! (szybko)
Oraz:
Babcia do Bogdana:
-Trzeba robić siku na nocnik.
B: Nie!
Babcia: Tak, tak, na nocnik
B: Nie, nie, nie! Ni ma. (w sensie nocnika - bo faktycznie nie mamy jeszcze nocnika)
Babcia: Nie ma nocnika? A gdzie jest nocnik?
B: TUTAJ! - Krzyknął i pokazał palcem na babcię
Pytam Bogdana:
Jak masz na imię?
B: Aga.
ana138 - 2015-04-27, 23:42
nooooo......pipko, zapowiada się nieźle
kamma - 2015-04-28, 13:12
Mimblabla napisał/a: | B: TUTAJ! - Krzyknął i pokazał palcem na babcię |
oparte na faktach?
Mimblabla - 2015-04-29, 01:03
kamma napisał/a: |
oparte na faktach? |
a piszemy tu zmyślone historyjki?
Młody obecnie używa do wszystkiego słów "tutaj" i "tam-tam". Cytowana historyjka zdarzyła się na prawdę, choć nie zakładam, że świadomie chciał nazwać babkę nocnikiem. Czuł się naciskany i pewnie chcąc odwrócić uwagę powiedział i wskazał - wyszło śmiesznie.
kamma - 2015-04-29, 11:30
Mimblabla, bo ja myślałam, że babcia być może doświadczyła bycia nocnikiem
Miałam kilkakrotnie tę wątpliwą przyjemność... Łatwiej znieść, gdy autorem jest własne dziecko (lub wnuk)
Mimblabla - 2015-04-29, 22:09
Aaaa
Bogdan stoi na materacu i nie chce zejść.
Ja: Bogdanku, zejdź, chcę pościelić Twoje spanko.
B: Nie nie. - I stoi wciąż
Ja: Zejdź, mama pościeli.
A Boguś stoi na samym brzegu materaca, jednym palcem pokazuje na podłogę, drugim kiwa i mówi: Nu - nu! Ulica!
Veronique - 2015-06-25, 11:15
kamma napisał/a: | Mimblabla, bo ja myślałam, że babcia być może doświadczyła bycia nocnikiem
: |
Moja mama rownież doświadczyła bycia nocnikiem i to kilka razy. Szczerze powiedziawszy wygladała jakby dostąpił ja zaszczyt
Mimblabla - 2015-08-06, 10:04
Zapachowe pisaki. B. otwiera truskawkowy i mówi: "Śmieldzi jak mama"
Mieszkamy w bloku, jest tu kilku palaczy i na klatkach wiecznie unosi się papierosowy odór. B. wchodząc na klatkę woła: "Fuj, fuj, fuj! Śmieldzi papielosami. Czujesz?"
Wychodzimy na spacer. Wyciągam z szafki kapelusz i czapkę i pytam: kapelusz czy czapka? A B. : " chłopaki noszą czapkę" - skąd to wziął ???
B. chodzi i śpiewa: "Piechooooota, ta lózowa piechoooota" - zna piosenkę o szarej piechocie :p
M: Jaką zaśpiewać Ci piosenkę?
B: Ładną, niedługą.
M: Jaką chcesz bajkę?
B: Idealną.
B. patrzy na skaleczoną stopę taty i mówi: "Pękła noga. Jak balon."
Opowiada o wycieczce do lasu z tatą:
B: Byłem w laskuuuu, lombałem dlewnooo, z dzewaaa...
M: Rąbałeś drewno w lasku? Czym rąbałeś?
B: Kosiarom.
czindirela - 2015-09-26, 21:24
Myślałam, że Sebek dużo mówi, ale Bogdan to normalnie wymiata
terra - 2015-10-30, 10:07
Załamujecie mnie, że wasze chłopaki już tak gadają A ja się ciągle ekscytuję pojedynczymi słowami Za to trzeba się już pilnować, co się przy nim mówi, bo od razu podłapuje nowe słówka.
Mimblabla - 2015-10-30, 21:53
Nie mam kiedy uzupełniać, ale ciekawie mamy z małym gadułą Z dzisiaj:
(B. mówi o sobie w II osobie)
B sam do siebie w pokoju gada: "Weźmies kiedyś ślub z tatą. Ale na niiiiby tylko"
M: Kto ty jesteś?
B: Ozeł mały. mieskas w... kalabinie!
Mimblabla - 2015-11-07, 23:29
Tak się złożyło, że B. zobaczył jak płaczę. Po moich policzkach płynęły czaaarne strugi łez z tuszem.
Zaniepokojony i zdenerwowany gdzieś pomiędzy płaczem i śmiechem pokazał na te strugi i:
"To nie jest kakałko"
Zaraz odechciało mi się płakać
kamma - 2015-11-08, 10:47
na to bym nie wpadła
maga - 2015-11-09, 08:27
ło matko i córko! On gada dokładnie tak jak Ziomek! Czytając doznałam uczucia, jakbym się przeniosła w czasie i słuchała mojego syna. Ten sam stajl
Mimblabla - 2015-11-19, 12:25
B. siedzi w kącie odwrócony plecami, zaglądam co robi, a ten trzyma w buzi kombinerki prawdziwe.
M: Wyjmij to! Nie wolno wkładać do buzi takich narzędzi, są ostre, możesz się skaleczyć
B: Ale to jest pysne. Mniam!
(domyślam się, że chodziło o metaliczny posmak, biedny wegus, żelaza mu brakuje )
B: Kartooofle, kartofle. KARTOFLE. Kartoooofle. Co są?
M: Kartofle? Niektórzy ludzie tak mówią na ziemniaki. Wujek Andrzej mówi kartofle, bo mieszka na śląsku. Na śląsku się je kartofle, a my jemy ziemniaki.
B: Myjemy głowę.
B. ma zwyczaj, że zawsze po kąpieli biegnie w piżamce do taty, ściska go, całuje i mówi "Doblanooooc. Pły na nooooc"
Wczoraj usypiam go w jego pokoju, jak zawsze chwilę leżymy, śpiewamy a potem mówi "już idź" no to idę i mówię: "Dobranoc synku, kocham cię"
Na to B: "Tylko nie doblanoc, plosę nie doblanoc! Psecies tatusiowe jest doblanoc nie mamowe"
Tata podrzuca Bogdanem i mówi : Lata Bogdan, lata!"
B krzyczy: "Nie! nie lataj mną! żadne latanie! Psecież nie jestem samolotem"
Podobnie było u babci: B. leży na kanapie a babcia łąskocze go w brzuch udając, że hmm... go kroi ręką wyprostowaną i mówi :"Dudamy Bogdana, Dudu, dudu..."
Na to B wrzask: "nie! nie dudaj, psecież to nie jest żadna piła tylko twoja ręka!"
ana138 - 2015-11-24, 00:12
o matko, jak on gada!!!!!
swietny
Mimblabla - 2016-01-12, 21:41
Nowości z naszego podwórka
Zacznę od wersji hard:
B. bawi się na podłodze w kuchni u babci, nagle wali głośno : "zaraz cię ugryzę w d..."
Babcia śmiech i :"coooo?????"
A B. jak gdyby nigdy nic zaczyna cieniutkim głosikiem "Bóg się rooooodzi, moc truchleeeeeje"
i nadal w klimacie świątecznym:
Rano gościliśmy koleżankę w widocznej ciąży. Mówiłam B., że ciocia ma dzidziusia w brzuchu, że on też był w brzuchu jak był bardzo, bardzo malutki.
"A potem wyszedłeś" - mówi o sobie" - "przez buzię."
Ja: "nieee, dzieci się nie rodzą przez buzię. Wychodzą przez dziurkę do rodzenia dzieci"
tego samego dnia B. śpiewa po raz setny kolendę: Bóg się roooooooodzi (i dalej śpiewnie) wychodzi przez dziuuuurkę do rodzenia dzieeeeeci, bo jest maluuuutki"
I moje ulubione:
B. mówi o sobie: Jak wyrośniesz, to zostaniesz takim tatą, takim wysokim, z okularami i z brodą kującą. I będzie Cię mama kochała".
Patrzy mi w oczy, patrzy i patrzy. I nagle. "O, w mamowych w oczach są nawet Bogdanki!"
Setki pytań na dzień : "Czy to jest plastikowe?"
"nie"
"szklanowe?"
"to bedę ostrożny"
kamma - 2016-01-12, 21:43
"Wszystko, co powiesz, może być wykorzystane przeciw tobie"
Moc truchleje
Mimblabla - 2016-01-12, 22:06
tjaa
I jeszcze mi się przypomniało jedno:
B. siedzi w mojej pracowni, wśród ścinków filcu. Znalazł dużą igłę i usiłuje ją nawlec. Cierpliwie i długo się stara gadając pod nosem "teraz nawleczemy igłę..... oj. Znowu próbujemy, taaaak....oj. Itd"
W końcu wyrzucił nitkę i mówi "no to spróbuję szyć samą igłą" i zaczyna kłuć filc
kamma - 2016-01-13, 22:35
stara, dobra szkoła
Sowa - 2016-01-13, 23:35
Mimblabla, wesoło masz
czindirela - 2016-01-16, 20:56
Haha jest cudowny Zapisz go do chóru
|
|