wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek poniemowlęcy - Rozmow o miesię...

Mamma Mia - 2015-06-29, 14:19
Temat postu: Rozmow o miesię...
Nie wiem czy temat był, jeśli tak, to proszę mnie przekierować :)
Jak rozmawiać z dzieckiem o mięsie?
Coreczka 2 lata i 2 mies już dobrze gada:) I ciągle pyta a co to, dlaczzego itd....
Nie jemy mięsa, czasem mamy gości ze swoim jedzeniem, ale nie ma problemu - ona je swoje i sie nie interesuje.
Ale ostatnio bylismy u babci.. I babcia mielila mięso... I córcia pyta a co to jest....
W sumei jakoś zmieniłam temat...
Jak bardzo i jak szczególowo to tłumaczyć?
Córcia uwielbia świnkę Peppa, jak wyjdzie że babcia zjada Pepkę to też slabo ;)

Jak to zrobić stosownie do wieku, nie drastycznie, ale żeby wiedziała dlaczego my tego nie jemy?

Jak bylo u Was?

zojanka - 2015-06-29, 14:23

są książeczki "dlaczego nie jemy zwierząt", które ponoć tłumaczą to w sposób odpowiedni dla dziecka, ale osobiście ich w ręku nie miałam, więc nie ręczę.
moony - 2015-06-29, 15:03

Książka jest bardzo w porządku.
Ja zawsze mówiłam wprost - to jest mięso, ze zwierzęcia, my tego nie jemy.

Mamma Mia - 2015-06-29, 16:38

No będziemy próbować ale jest tak dociekliwa, że spodziewam się pytan dodatkowych...
Mimblabla - 2015-06-29, 20:59

Temat jak ulał na dzisiaj dla mnie. Mój synek (niecałe dwa lata) zobaczył u babci dwa zabite króliki bez skóry i bez głowy stał i patrzył, patrzył, patrzył.... w końcu zapytał "co to " i dalej patrzył. nie bardzo dało się zignorować ale nie wiedziałam jak mu odpowiedziec i po prostu zabrałam go z tego pomieszczenia. Z żywymi królikami bawi się w ich zagrodzie i uwielbia je.
Veronique - 2015-06-29, 21:08

Tez uważam, ze należy dziecku powiedziec prawdę wprost - dostosowana do wieku, oszczędzając brutalnych określen i obrazów. Ludzie nie maja problemów opowiadać dzieciom cudów na kiju o wyznawanych przez siebie religiach nie rzadko z brutalnymi i krwawymi scenkami (przepraszam z gory wyznawców wszystkich religii) a z wegetarianizmem nie wie wiem co sie dzieje, strach by nie byc zbyt brutalnym? Posadzonym o ekstremalna postawę? Robienie dzieciom wody z mózgu? Trzeba byc uczciwym wobec dziecka a przede wszystkim wobec siebie, przekazujemy dziecku swoje wartości, uczymy je, wychowujemy w zgodzie ze sobą...wiec czego sie tu obawiać?

Przykład pierwszy: Moj bratanek 5 letni zapytał mnie ostatnio czy Danika bedzie chrzczona, powiedziałam, ze nie, zapytał czemu, powiedziałam, ze nie wierze w Boga i nie uważam by chrzest był jej potrzebny, moja mama w tym czasie dawała mi znaki dymne rekami i "paszczowo" żebym nie mówiła takich rzeczy, bo on nie zrozumie, powie mamie...(mojej bratowej)

Drugi przykład: moja Danika bawiła sie wczoraj pamiątką przywieziona kope lat temu z Egiptu: małym sarkofagiem w ktorym jest mała mumia obwinieta bandażem, moj tata stwierdził, ze to okropne i nie powinnam jej dawać tego do zabawy i zwrócił uwagę mojej mamie, zeby nie mówiła ze to mumia, zeby powiedziała, ze to np laleczka. :shock: ja na to: Danisiu to jest miniaturka mumii ludzkiej.

Z mięsem jej powiem wprost, podobnie jak moony, ze mięso jest ze zwierzęcia, my tego nie jemy, bo ja uważam, ze to nie jest etyczne. To na prawdę jest jak z przekazywaniem dziecku religii, dziecko i tak pewnie zrobi co bedzie chciało w odpowiednim czasie...

Mamma Mia - 2015-06-29, 21:56

Jak najbardziej o prawdziwą wersję chodzi, bardziej zastanawiam się nad sposobem...
Jest bardzo dociekliwa... Wiecie, w wypadku warzyw pytania szczególowe, jak rośnie czy na krzaczku, drzewie czy w ziemi... I chleb juz jest na etapie, że tata robi ciasto z mąki a mąka z klosa i zaczyna rozróżniać zboża...

Więc myśle że "mięso ze zwierzatka" nie wystarczy....
A jak rozmawiać z 2-latką? Że zwierzątku trzeba zrobic "ała"... No nic wszelkie sugestie mile widziane:)

No i wariant drugi skoro zwierzątka są fajne a babcia je zjada to co z tą babcią??

Jedni dziadkowie są "prawie wege", ale druga babcia "tradycjna"...

A w sierpniu czeka nas kolejna impreza rodzinna i znając życie będzie grill, a za miesiąc będzie jeszcze bardziej dociekliwa...

Jabłania - 2015-07-14, 13:32

Ja zawsze w trudnych kwestiach odpowiadam tylko konkretnie na pytanie, nie udzielam dodatkowych informacji dopóki sama o to nie spyta, bo jeśli nie pyta, być może nie jest gotowa na odpowiedź. Np coś w tym stylu:
-Co to jest?
-Mięso.
-Czy to się je?
-My tego nie jemy, ale niektórzy ludzie jedzą.
-Dlaczego niektórzy ludzie jedzą?
-Ponieważ myślą, że trzeba i im smakuje.
-Dlaczego my nie jemy?
-Ponieważ mięso to są nieżywe zwierzęta, a my zwierzątek nie jemy.
I tu można drążyć dalej... ;)

Podobnie z seksem. Amelka wie, że dzidziuś bierze się z brzuszka, że trzeba go urodzić i na razie tyle jej wystarcza. Kiedyś zapyta skąd się tam bierze, to też będę mówić prawdę dostosowaną do wieku. :)

Wirginia - 2015-10-07, 09:16

Ja po prostu powiedziałam synowi, że to zabiete zwierzęta. Po co przed nim ukrywać? Dzieci nie wege o tym wiedzą, zdają sobie doskonalew sprawę z tego skąd mięso, a chyba nie są psycholami, dla nich to coś normalnego. Więc ja dzieciom mówię i będę mówić, że to zabita peppa ;)

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group