wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Dom rodzinny - Nawiedzony dom

kamma - 2015-12-04, 10:02
Temat postu: Nawiedzony dom
Z pewną taką nieśmiałością zaczynam kontrowersyjny temat o duchach w naszych domach. Przewinął się już w "3 powodach do mruczenia" I spotkał z zainteresowaniem, zatem zapraszam do wymiany doświadczeń.

Jeśli chodzi o mnie, to po doświadczeniach dzisiejszej nocy błagam o instrukcje, jak zastosować szałwię!
Mieszkam w starej kamienicy, z rozmów z bliższymi I dalszymi sąsiadami wiem, że działy się tu straszne rzeczy. Wiele osób doświadczyło tu obcej obecności. W naszym mieszkaniu zawsze była pozytywna energia, nasi goście dobrze się tu czuli. Jednak cała nasza rodzina wyczuwa obecność kobiety, obecność neutralną (choć dzieci się jej boją). Ona na coś czeka, stoi przy oknie, wszyscy wyczuwamy ją w tym samym miejscu.
Dziś w nocy coś się zmieniło. Nie będę tego opisywać, bo nie chcę wpadać w paranoję ;) Ciągle próbuję podchodzić do tego racjonalnie. Szałwia chyba nie zaszkodzi, powiedzcie proszę, jak to się robi.

Lily - 2015-12-04, 10:05

kamma napisał/a:
Szałwia chyba nie zaszkodzi, powiedzcie proszę, jak to się robi.
Tak?
hxxps://hipokrates2012.wordpress.com/2013/12/17/magiczna-biala-szalwia/

frjals - 2015-12-04, 13:50

Szałwia na pewno nie zaszkodzi, ma cudowny zapach :mrgreen: . Oglądałaś pierwszy sezon American Horror story? Tak mi się skojarzyło z tym kadzeniem :lol: .
Ja bym się skupiła na odesłaniu bytu, bo szałwia oczyszcza energię, przestrzeń, ale nie jestem pewna czy działa "personalnie" ;-)

kamma - 2015-12-04, 13:57

Nie oglądałam, ale może i dobrze ;) Dziś w nocy miałam własną horror story, mój mąż do tej pory nie może się otrząsnąć.

Informacje na temat działania szałwii są właśnie rozbieżne, nawet na tej jednej stronie, którą Lily podlinkowałaś. Moja sąsiadka w budynku stosowała szałwię do odsyłania bytu. Ale tak mi żal... bo z "naszym" bytem żyliśmy w zgodzie, tak mi się przynajmniej wydawało, a przynajmniej nie wchodziliśmy sobie w drogę. Czuliśmy, że "ona" ma tu coś do zrobienia i że to nas nie dotyczy. A teraz mam stracha, no.

agus - 2015-12-04, 15:52

kamma, tu jest stary post pao, jak oczyszczac dom:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=3109&highlight=oczyszczanie

I sie powtorze: moze rozmowa z jakims madrym ksiedzem i prosba o modlitwe bedzie nie od rzeczy tutaj.

Veronique - 2015-12-09, 22:20

kamma

Twoja historia z duchem jest coraz bardziej intrygująca. Bardzo ciekawi mnie co sprawiło, ze zaczęliście sie jej bać, ale zrozumiem jesli jednak nie zechcesz tego opisać.
A dzieci śpią same w pokoju/pokojach swoich? Nie prostestuja wiedząc ze duch sie błąka? Ja osobiście gdybym wiedziała, ze jest, oszalalabym ze strachu, szczególnie w nocy...na szczescie maz skutecznie "odgania" wszystkie duchy przekonująco (dla mnie) podważając ich istnienie...

kamma - 2015-12-09, 23:10

Veronique, przecież nie powiedzieliśmy dzieciom! Nasze coś przeczuwają, ale nie potrafią tego nazwać i niech tak zostanie. Nazwa "duch" ukierunkowałaby i spotęgowała ich lęk. Do pokoi nie wchodzi, stoi przy oknie na korytarzu obok drzwi do toalety.
A zaczęliśmy się bać, gdy Helena zniknęła zaraz po tym, jak opowiedzieliśmy komuś o niej. Potem wróciła... Ale już nie była neutralna. A potem doznałam czegoś takiego, że przez sen błagałam o ratunek.

Co do istnienia duchów, to ja je pojmuję raczej jako formę energii, a nie jako postać. Czasem jest rozproszona, czasem skoncentrowana - wtedy wydaje się postacią. Jej charakteru nie ujmę, bo nie potrafię jej zmierzyć. O istnieniu tej energii przekonałam się na własnej skórze, gdy moja opuściła ciało (ta historia jest gdzieś tu opisana, bo miała miejsce w czasie porodu).
Tego wszystkiego nie da się potwierdzić empirycznie, nad czym boleje pragmatyczna część mojej natury, ale nawet moje własne przeżycia mówią same za siebie.

ana138 - 2015-12-11, 00:05

matko kochana !!! kamma mam ciarki na całym ciele !!!!
A skad wiecie, ze tam stoi? wyczuwacie to jakos?
mialam podobna historię ze snem. duch mnie tak nastraszył, że zaczełam się dusic, nie mogłam złapać oddechu. to było takie uczucie, ze trudno to nawet opisac.

gdzie ta twoja historia? podasz link czy nie pamietasz?

kamma - 2015-12-11, 09:18

ana138, ta historia jest z mojego porodu. Właśnie ją czytałam, ale pisałam ją tak chaotycznie, że wątpię, czy dobrze oddałam w niej moje przeżycia. W każdym razie doświadczyłam opuszczenia ciała, i to razem z nowonarodzonym synem, doświadczyłam kontaktu i wędrówki czystej świadomości. I było to coś zupełnie innego niż sen. Relacja jest tutaj:
hxxp://wegedzieciak.pl/viewtopic.php?t=4715&postdays=0&postorder=asc&start=150
i na następnej stronie.

Cytat:
mialam podobna historię ze snem. duch mnie tak nastraszył, że zaczełam się dusic, nie mogłam złapać oddechu. to było takie uczucie, ze trudno to nawet opisac.

to samo, to samo! Ja wprawdzie zdołałam wydać z siebie dźwięk, ale przypominał on wycie psa. Gdy usłyszałam sama siebie, zdołałam wpłynąć na to, co wołam.
Teraz już na luzie do tego podchodzę, chyba mogę uchylić rąbka tajemnicy. Otóż odczułam, że w miejscu, w którym znajduje się moje ciało, w miejscu każdej jednej komórki, znajduje się obca obecność. i stopniowo przejmuje władzę, i ciągnie mnie gdzieś w tył. Klasyczne opętanie, brrr... A im bliżej był mój mąż (w sensie mentalnym - bo w pierwszej chwili myślał, że dźwięk pochodzi z filmu, który oglądał ze słuchawkami, a dopiero potem uświadomił sobie, że słyszy swoje imię), otóż im był bliżej, tym silniej TO mnie ciągnęło. Byłam za zamkniętymi drzwiami, nagle drzwi te się uchyliły, za nimi był M. Wyciągnęłam do niego rękę, TO pociągnęło mnie mocniej w tył. W końcu nasze ręce się zetknęły i wtedy całkiem odzyskałam przytomność, jak po kuble zimnej wody.
Gdy Helena stoi przy oknie, a ja akurat przechodzę, to robi mi się zimno, włosy mi stają dęba.

kira - 2015-12-11, 09:28

trudno mi w to uwierzyć, zwłaszcza biorąc pod uwagę moją racjonalną naturę. wszystko da się jakoś wytłumaczyć. a to są subiektywne odczucia, czy jakieś realne wydarzenia? przestraszyłabym się, gdyby po chacie latały mi talerze :-> jeżeli chodzi o uczucia - wszystko dzieje się w mózgu. jako antropolog winiłabym raczej zachodzące procesy i reakcje chemiczne, przyjmowane leki, używki, schorzenia psychosomatyczne, bezsenność, przemęczenie, nerwicę, depresję. omamy, halucynacje, zaburzenie słuchu, słyszenie głosów - wszystko to występuje przecież choćby w zaburzeniach czy chorobach psychicznych. mamy też do czynienia z halucynacjami zbiorowymi, wpływem silnych osobowości na tłum, histerią tłumu. pareidolia, apofenia, iluzja grupowa - zbyt wiele się o tym naczytałam.
wiem, że łatwo mi mówić, skoro sama tego nie doświadczyłam, ale akurat o duchach pomyślałabym na samym końcu ;-)

p.s. dopuszczam inne możliwości, acz z bólem serca (i głowy :mrgreen: ). przeraziły mnie jednak np. badania Felicitas Goodman nad opętaniem Anneliese Michel :->

Lily - 2015-12-11, 09:40

ana138 napisał/a:
mialam podobna historię ze snem. duch mnie tak nastraszył, że zaczełam się dusic, nie mogłam złapać oddechu. to było takie uczucie, ze trudno to nawet opisac.
To jest paraliż przysenny.
kamma - 2015-12-11, 12:40

kira, odsłoniłam dwie spośród wielu moich prywatnych historii, których jako naukowiec (dr psychologii) nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć. W zakresie psychiatrii i neuropsychologii jakąś tam wiedzę chyba posiadam. Jednocześnie staram się być pokorna wobec mojej niewiedzy i otwarta na to, co (jak na razie) niewytłumaczalne.
Sprawozdania o duchach w mojej okolicy nie są owocem zbiorowej histerii. Pochodzą z indywidualnych rozmów z ludźmi, którzy się wzajemnie nie znają. I ośmielę się postawić diagnozę, że w DSM-V nie ma na nich haka.

Lily - 2015-12-11, 14:26

Ja pamiętam słowa któregoś z wykładowców mojej uczelni (studiowałam psychologię na UJ), że "dziwne" rzeczy się zdarzają, tylko w toku wychowania uczymy się takim wrażeniom nie wierzyć, uczymy się być wyłącznie racjonalni.
agus - 2015-12-11, 21:58

kamma, probowalas z ta szalwia? Jak teraz sytuacja wyglada?
Z mowieniem o tym ludziom, ktorym sie srednio ufa trzeba uwazac, z jakiegos powodu energie nie lubia, jak sie o nich za duzo rozpowiada.

kml - 2015-12-12, 15:17
Temat postu: ES
Lily napisał/a:
Ja pamiętam słowa któregoś z wykładowców mojej uczelni (studiowałam psychologię na UJ), że "dziwne" rzeczy się zdarzają, tylko w toku wychowania uczymy się takim wrażeniom nie wierzyć, uczymy się być wyłącznie racjonalni.

Albo odwrotnie, w toku wychowania na bajkach i bajaniach zaczynamy sobie pewne rzeczy wmawiać i nadinterpretować ;)

Moja prababcia zawsze mówiła, że "ducha" trzeba wykląć. Jak się Iga urodziła, to czułam obecność osoby w naszym pokoju. Miałam nieodparte wrażenie, że to mój dziadek, z którym miałam bardzo dobre relacje. Przez kilak tygodni mi to nie przeszkadzało. Aż zaczęłam czuć kontakt fizyczny. Pewnej nocy podczas snu zaczął mnie ktoś dusić poduszką. Nie potrafiłam się obudzić i sie dusiłam. Także z bólem serca w żołnierskich słowach kazałam dziadkowi odejść ;) i się skończyło. Oczywiście wiem, ze to był sen i hormony :-P

Lily - 2015-12-12, 17:06

kml napisał/a:
Albo odwrotnie, w toku wychowania na bajkach i bajaniach zaczynamy sobie pewne rzeczy wmawiać i nadinterpretować ;)
Tylko do pewnego wieku. Dzieciom się do pewnego momentu miesza fantazja z rzeczywistością.
kml - 2015-12-12, 22:41

Lily napisał/a:
Tylko do pewnego wieku. Dzieciom się do pewnego momentu miesza fantazja z rzeczywistością.

Mi to nie minęło ;)

kira - 2015-12-13, 13:42

kamma, nie miałam zamiaru sugerować, że coś może być nie tak z Twoją głową. wybacz, jeśli tak to odebrałaś. podałam powody pewnych zachować, tak jak mnie uczyli :D
w sumie ciekawe to wszystko, mnie np. bardzo interesują relacje z dzieci z ich poprzednich żyć, ostatnio nawet oglądałam taki program. chyba skłonna byłabym uwierzyć w reinkarnację :->
jak teraz wygląda sprawa? uspokoiło się, czy nadal coś odczuwacie? szczerze, mimo racjonalnej głowy jestem raczej tchórzem i chyba uciekłabym z nawiedzonego domu, gdyby wszystkie racjonalne wytłumaczenia zawiodły :D

ana138 - 2015-12-13, 22:30

kamma, o kurde..... znowu mam ciary..
Lily napisał/a:
To jest paraliż przysenny.

skad wiesz? przeciez nie znasz całej historii.

nie jestem jakoś tam pokrecona w tym temacie, ale słyszalam kilka opowieści, które dały mi do myslenia ( i oczywiście setki, które nie) i swoje małe przezycie tez miałam ]:->
kamma lece czytać twoją relację porodową ;-)

kamma - 2015-12-13, 22:36

Przez weekend nas nie było, a dziś Tymek poprosił, żeby światło na korytarzu paliło się do rana. To oczywiście o niczym nie przesądza, oczywiste jest, że lepiej jest widzieć w nocy.
Osobiście na razie nie mam stracha, ale za nową chatą rozglądam się i tak. Z różnych powodów.

Wafel - 2015-12-15, 15:09

jesli chcesz odesłać cokolwiek gdziekolwiek, to jest na to kilka sposobów - ale najważniejsze jest Twoje przekonanie. Cokolwiek by to nie było, energia, duch etc - kieruje sie zasada - im wiecej dajesz temu uwagi tym mocniejesze sie to staje.Warto w momencie przestrachu zastosowac technike oddechowa - anapana. Koncentruj sie na powietrzu ktore przechodzi przez nos. Nalezy sprawe przemyslec, upewnic sie,ze nie chcesz tego w domu i powiedziec na glos - dziekuje Ci za lekcje,ktora od Ciebie dostalam, jednak Twoja obecnosc nie jest tu mile widziana, to moja przestrzen i prosze opusc ja. Jesli przeszkadza Ci to cos w jakis sposob to warto powiedziiec,ze sie mu wspolczuje,ze musi Ci zawracac glowe, ze nie ma nic innego do roboty i,ze pozwalasz mu odejsc. Mozesz zapalic szalwie biala, palo santo, biale swiece i poslac to do trasformacji w swietle swiecy. Mozesz tez puscic mantry ochronne np Om Asatoma polecam w wykonaniu Diego Palmy. :) pamietaj tez,ze w TU i TERAZ jestes zawsze bezpieczna, jak każdy. Dopiero kiedy umysł zaczyna coś wspominac badz zastanawiac sie co sie moze wydarzyc, daje uwage i energie ktora musi sie jakos manifestowac. Dla dzieci jest to zupelnie naturalne, one sa mocno w swiecie duchowym, ale nie oceniaja tego jak dorosli, jesli sie zaczna czegos bac to wylacznie na skutek przejetych od doroslych przekonan.
strzyga - 2015-12-17, 20:45

kamma, specjalnie dla Ciebie zrobiłam zdjęcie ulotki wypatrzonej na jodze. Od razu pomyślałam o Twoim nawiedzonym domu ;-)
kamma - 2015-12-17, 23:29

Wafel, strzyga, dzięki :)
I wszystkim powyżej także.
Helcia na razie odpuściła, może nie potrafi się długo gniewać. Pojawia się rzadko. Gadam do niej jak przedtem.
I skorzystam chyba na początek z pomysłu białej świecy, jakoś do ognia mnie ciągnie w tej całej historii.

Wafel - 2015-12-19, 17:02

Co do zapachu szałwi- ... jak dla mnie jest to zapach starego żula.. Co innego pało santo, piekniy żywiczny zapach. Z reguły szałwie stosuje sie przy czyszczeniu energii kobiecej a palo santo meskiej. Z duchami i energiami mam duZo do czynienia bo moj przyszły małż jest szamanem. W trakcie ceremoni doświadcza sie obecności rożnych manifestacji energii. ;)
Mocno przekonują mnie teorie buddyjskie względem projekcji umysłu, to czego doświadczamy często przesłania stan umysłu. Z doświadczenia wydaje mi sie, ze w kontakcie ze światem duchowym dobrze jest nie nazywać tego co doświadczamy. Nie jest to ani dobre ani złe dopóki sami tego nie zaszufladkujemy, po prostu jest. Wydarza sie, manifestuje.

Fatty - 2016-01-15, 20:24

Nic mnie nie nawiedza, tfu, tfu! ;) Jak sobie szumnie mruczę, wynosze się z domu. Odkąd obejrzałam mieszkanko, mam łeb pełen pomysłów i powróciła wena do rysowania - zapewne jest to związane z poprawieniem samopoczucia, ale troszku mi się włosy na karku podniosły - do jednego z pokojów nie mamy wstępu bo są tam rzeczy mamy właścicielki.. która jak się dziś dowiedziałam była plastykiem! ;)
Fatty - 2016-09-06, 21:02

Znowu nie do końca na temat, ale nowego nie chcę zakładać.

Jedno z nielicznych dzieciąt w mojej rodzinie, lat 3, ostatnio często "chodzi do nieba" - czyli zakłada sobie niebieski koc na głowę i jest w niebie. Ktoś jej się wreszcie zapytał, co Ty tak do tego nieba chodzisz, to zastrzeliła odpowiedzią : "Bo wtedy przychodzi do mnie dziadziu Józiu, i robi mi tak" i złapała się pieszczotliwie za policzek.


Wspomniany dziadziu, a właściwie jej pradziadziu zmarł gdy miała ok 1,5 roku- owszem, opowiadają młodej o rodzinie, więc może sobie połączyła fakty.. ale defacto ów Józiu miał na jej punkcie bzika a i tendencję do łapania za "pućki", o cyzm nikt jej nie mówił, bo nie zwracało się na to uwagi.

Z jednej strony zbieg okoliczności, z drugiej słyszy się, że dzieciaki widza więcej ;)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group