wegedzieciak.pl
forum rodzin wegańskich i wegetariańskich

Wiek poniemowlęcy - Zagwozdka z gryzieniem pokarmów przed 16 miesięczne dziecko.

takukradkiem - 2016-10-11, 23:54
Temat postu: Zagwozdka z gryzieniem pokarmów przed 16 miesięczne dziecko.
Witam Was serdecznie :-)

Mam do Was pytanie odnośnie gryzienia pokarmów przez kilkunastomiesięczne dziecko.

Mój 16 miesięczny syn już od dawna dobrze radzi sobie z gryzieniem wszystkiego, co dostaje do ręki. Zjada wszelkiego rodzaju kotlety, pulpety, kanapki z pastami/masłem orzechowym, warzywa w słupkach (niestety nie przepada za taką formą podawania warzyw), batony raw, owoce, chrupki – jednym słowem nie ma żadnego problemu z gryzieniem, idzie mu to sprawnie kiedy trzyma sobie coś w rączce. Problem pojawia się wtedy, gdy to ja go karmię. Nie rozumiem dlaczego tak się dzieje, ale kiedy podaję mu np. zupę łyżeczką to mój dzieć tak jakby wyłącza (zapomina) funkcję gryzienia i automatycznie wszystko połyka (jak kaczka). Często jeżeli kawałki są za duże, to po prostu się krztusi/ma odruch wymiotny przy tym połykaniu (nie dziwne, sama jakbym proporcjonalnie do mojej buzi połknęła taki kawałek ziemniaka to bym się przytkała albo zakrztusiła). Próbowałam kombinować z konsystencją: były rzadkie zupy oraz gęste, były zupy ze starkowanymi warzywami oraz krojonymi w małe kosteczki. Notorycznie przy każdym podawanym przeze mnie posiłku pokazuję mu, jak trzeba gryźć. Wiele razy jadłam to samo co on i pokazywałam mu jak się gryzie. On nic sobie z tego nie robi i dalej wszystko połyka. Nie ma znaczenia konsystencja. Jeżeli coś jest podane z łyżki przeze mnie, automatycznie zostaje połknięte...
Pewnie pomyślicie – co za problem, dawaj mu jeść samemu potrawy w konsystencji stałej. Ok, ale nie wszystko co dostaje do jedzenia nadaje się do wzięcia do ręki i gryzienia. Nie chcę mu ciągle dawać kanapek czy kotletów. Poza tym kiedy je sam przy pomocy swoich rączek, zjada niewiele i już chce z powrotem wracać do zabawy. Kiedy ja go karmię, przynajmniej jestem w stanie dopilnować, żeby zjadł cały posiłek.
Zależy mi na tym, by jadł, bo ma anemię z niedoboru żelaza. A to, że nie gryzie kawałków w posiłkach tylko pogarsza sprawę, bo przecież bez gryzienia całe dobro z pokarmu po prostu się nie wchłania. Z kolei nie będę mu podawała papek, bo to już duży chłopak.
Syn codziennie na pierwsze śniadanie dostaje jaglankę/ryż/płatki quinoa etc,, codziennie na obiad dostaje zupę/potrawkę warzywną ze strączkami itp. I nie mogę oraz nie chcę rezygnować z tego typu dań na rzecz tylko takich, które mogę mu podać do łapki bo nie dostarczą mu tylu właściwości odżywczych co sam jeden kotlet warzywny. Oczywiście mogę mu pozwolić samemu walczyć z tą zupą, dać łyżkę i liczyć na to że sam się w końcu ‘naumie’, że to trzeba gryźć bo inaczej się zakrztuszę. Ale moje dziecko jeszcze nie do końca sprawnie operuje sztućcami. Co prawda ćwiczę z nim tę umiejętność i pozwalam mu zjeść w ten sposób np. jakąś część śniadania i idzie mu to czasami lepiej, czasami gorzej. Ale tak nie może wyglądać każdy jego posiłek, ponieważ po pierwsze bardzo długo to trwa a on szybko się nudzi jedzeniem – po 10-15 minutach zje łącznie może kilka łyżeczek kaszy z owocami suszonymi i już woła żebym wyjęła go z krzesełka, kiedy wiem że gdy ja go karmię to wsuwa całą miskę, aż mu się uszy trzęsą... Więc to nie jest kwestia najedzenia się, tylko znudzenia sytuacją i tym, że nie potrafi jeszcze dobrze nakładać jedzenia na łyżkę. Namacha się, a prawie nic nie ląduje w dziobie.

Dodam jeszcze, że zasięgnęłam porady dwóch specjalistów od żywienia dzieci (on-line). Jeden z nich stwierdził, że trzeba dziecku dać czas na przystosowanie się do gryzienia wszystkich pokarmów. A drugi z kolei sugerował, że może dziecko ma problem z czułością w jamie ustnej z czym nie do końca się zgadzam bo w takim razie dlaczego pokarmy typu kanapka wcina bez problemu i nie ma odruchów wymiotnych..?

Wracając do tematu pytania – czy Wasze dzieci w tym wieku normalnie gryzły warzywa w zupie i inne drobne kawałki jedzenia w podawanych przez Was posiłkach? Co możecie mi poradzić? Jak zachęcić go do gryzienia w tego typu posiłkach? Jak żyć? ;-)

Z góry przepraszam za chaotyczny sposób pisania, dopiero zaczynam karierę na forum ;-)
Bardzo proszę o porady i ciepło pozdrawiam wszystkich w ten jesienny wieczór :-)

Veronique - 2016-10-12, 06:47

Nie wiem dlaczego Twój synek ma problem z gryzieniem gdy podajesz mu jedzenie osobiście ale podejrzewam, ze to nie ma zwiazku z żadnymi fizjologicznymi problemami - bardziej moze bym szukała w przyzwyczajeniu? Moze podawałas mu papki od początku i on teraz ma w głowie : jak mama daje to sie połyka?
Moja córka jest na BLW od 6 miesiaca zycia. W wieku około 10 miesiecy jadła lepiej lub gorzej sama łyżka. Mysle, ze jesli pozwolilabys synkowi na samodzielne jedzenie zup (nawet jesli wiele wychlapie dookoła i zje mało) to mysle, ze mając szanse praktykować codziennie opanuje te czynność szybciej niz myślisz. I nie zagłodzi sie. Niech sam oceni czy sie najadł (nie Ty ;-) ). Nawet jesli by sie faktycznie nie najadł to mysle ze w kilka dni tak duży chłopczyk ogarnie co zrobic by sie najesc.
Ja jestem "ekstremalnym" przypadkiem (jak zostałam określona na tym forum swojego czasu), ktory pozwala dziecku od początku do konca zjesc tyle ile chce samemu, bez dokarmiania łyżka (uważam, ze karmienie łyżka jest forma kontroli nad tym ile zje dziecko).
Pozdrawiam :-)

Veronique - 2016-10-12, 06:55

A i moja córka tez miała około roczku niski poziom żelaza (hemo 10,7) i przeszlo po kilku miesiącach, mimo ze nie dokarmialam. Mysle ze nie zawsze ilośc a juz na pewno nie sposób karmienia (sa dzieci ktore żywią sie powietrzem i anemii nie maja) wpływają na poziom żelaza.
Pamiętaj ze żołądek dziecka ma wielkość jego piastki, czy gdy zje te kilka łyżek i chce odejść od stołu skarży sie ze jest głodny? A ile wazy?

zojanka - 2016-10-12, 21:16

a próbowałaś dawać mu zupę i łyżeczkę do ręki, żeby sobie sam jadł? wtedy też od razu połyka? Btw. zestaw płyn + pokarm stały (czyli zwykła, niezblendowana zupa) jest dla dzieci trudniejszy do ogarnięcia, niż sam płyn lub sam pokarm stały.
majczi - 2016-10-12, 22:54

Veronique napisał/a:
(uważam, ze karmienie łyżka jest forma kontroli nad tym ile zje dziecko).
Pozdrawiam :-)

Tez tak kiedys myślałam. Teraz myślę, ze to dalej dziecko decyduje ile zje, przynajmniej moje. Po prostu kiedy juz nie chce (albo kiedy w ogóle nie chce), to nie otworzy buzi choćby nie wiem co. Wiec gdzie tu kontrola? Ja tylko proponuje, taką samą propozycja jest moim zdaniem postawienie jedzenia na stole przed dzieckiem.

Inaczej podchodzi sie tez do kwestii najadania sie posilkami stałymi w momencie, gdy jesteś z dzieckiem 24 h i zawsze możesz służyć piersią, a inaczej gdy wiesz, ze przez ileś tam godzin cie nie ma i cos do tego brzuszka musi trafić, bo inaczej będzie glod, placz i frustracja ;)

To tak w ramach offtopu. A w sprawie zupek - mamy tak samo :( przechodzi rozgniatanie widelcem warzyw w zupie, albo po prostu podawanie osobno części stalej i plynnej.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group